MadMill napisał/a: |
Bo Wy się nie znacie i jesteście uprzedzenie, ot co! ;P |
Tyraela napisał/a: |
to powracanie z zaświatów każdego bohatera. |
Elektra napisał/a: |
ale nie więcej niż pięcioro |
Elektra napisał/a: |
ale nie więcej niż pięcioro |
Tyr napisał/a: |
To jest chyba 1/3 wszystkich postaci (istotniejszych) występujących w BDU |
Dhuaine napisał/a: |
Gdyby Erikson nie uskuteczniał śmierci na niby, to byłby jeden powód do czepiania się mniej |
Elektra napisał/a: |
ożywienia są bardzo nieliczne |
Elektra napisał/a: |
argument o masowym wskrzeszaniu okazuje się bardzo ważny, a jak się zastanowić, to okazuje się, że ożywienia są bardzo nieliczne. |
Dhuaine napisał/a: |
Kwestia gustu. Dla mnie pięciu wskrzeszeńców na ksiązkę to bardzo dużo. Optymalna liczba to jeden czy dwóch na cykl |
Tyr napisał/a: |
Ok, z postaciami mnie zagięłaś (chociaż ja jeszcze bym je posortowała w kwestii "ważności"). |
Tyraela napisał/a: |
Ogólnie Erikson wg mnie nawala za dużo postaci w jeden tom (piję tu do OK) i przez to są spłaszczone, sporządzenie psychologicznego portretu praktycznie niemożliwe, uwaga czytelnika jest rozproszona i trudno mieć o tym pozytywne zdanie. |
Mad napisał/a: |
I czyta się świetnie, Erikson pisze po prostu tak fajnie, ze aż bym go schrupał. |
Tyraela napisał/a: |
Postaci to imo największa wada Eriksona |
Toudisław napisał/a: | ||
Raczej zaleta. |
Toudisław napisał/a: |
Co do wskrzeszdń to na skale całego cyklu nie ma ich nie wiem jak wile. nie można mylić wskrzeszenia z oszukaniem śmierci. Bo z bramy kaptura jeszcze nikt nie wrócił |
Tigana napisał/a: |
Czy wskrzeszenie, czy oszukanie śmierci taki zabiegi wskazują na brak pomysłów u Eriksona - zabija się raz na śmierć. |
Tigana napisał/a: |
Martin - ten to tworzy postaci. |
Tigana napisał/a: |
czy oszukanie śmierci taki zabiegi wskazują na brak pomysłów u Eriksona - zabija się raz na śmierć. |
Toudisław napisał/a: |
Erikson tworzy postacie barwne ciekawe i chwytające za serce. Jak chośby Toc młodszy |
Toudisław napisał/a: |
A w Martinie nie wskrzeszeń nie ma ? powiedzial bym ze wręcz masowe. Byle klecha wskrzesza jak popadnie. |
Tigana napisał/a: |
Primo - nie byle klecha, secundo - ożywiono jedną ważną postać, reszta to płotki. |
Asuryan napisał/a: |
Po przeczytaniu jakichś 100 stron "Ogrodów Księżyca" musiałem zacząć czytać je od początku by zacząć rozumieć co się tam dzieje |
Asuryan napisał/a: |
Ciężko jest mi wskazać co najbardziej mnie zachwyciło, ale chyba niesztampowa konstrukcja świata. |
Elektra napisał/a: |
Tak ogólnie rzecz biorąc, to jestem trochę rozczarowana. Metz się zachwycała, Toudi się zachwycał... a ja nie czułam większych emocji. Coś czuję, że ta część nie będzie należała do moich ulubionych. |
Metzli napisał/a: |
Ty dla przykładu zachwycałaś się BDU a dla mnie ta część nie jest powalająca |
Metzli napisał/a: |
Co do Karsy - dobrze, że jest go tak mało Ta postać tylko mnie denerwowała |
Metzli napisał/a: |
Ba, nowi "panowie" zaczynają przejmować cechy ludu, który najechali. |
MadMill napisał/a: |
Wybitnie za to nie lubię Edur, po prostu są nijacy, nie mają w sobie życia. No może poza takim Trullem, który może postacią tragiczną jest, ale ma coś w sobie. Reszta to takie jałowe pole. Co innego Andii, oni mają w sobie jakaś iskrę, coś c przyciąga. |
MadMill napisał/a: |
Tak samo jak Rhulad - nie czuję współczucia dla niego. Sam wybrał taką drogę, teraz płaci za swoją głupotę. |
Elektra napisał/a: |
Czy w ogóle ktokolwiek w MKP wybiera swoją własną drogę? |
Elektra napisał/a: |
No właśnie, wśród Ascendentów... akurat ci, których wymieniłeś, długo budowali swoją potęgę, wiedzą, czego chcą. |
Elektra napisał/a: |
Co może zrobić w porównaniu z nimi taki biedny Rhulad? |
Asuryan napisał/a: |
Przede wszystkim Rhuald nie był biedny. To samolubny dzieciak zazdroszczący innym tego co osiągnęli. |
Asuryan napisał/a: |
Poprzez swój egoizm sam sobie zgotował taki los. |
Asu napisał/a: |
Inny przykład, nie Ascendent - Przyboczna Paran. |
Elektra napisał/a: |
Raczej dzieciak żyjący w cieniu swoich braci, który chciał pokazać, że sam też jest coś wart. |
Elektra napisał/a: |
E tam, po prostu znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie i padło na niego spojrzenie Przykutego. |
Elektra napisał/a: |
A czego chce Tavore? O co jej chodzi? Potrafisz to powiedzieć? Ona jest jedną z najbardziej tajemniczych postaci, a jej cel jest cholernie tajemniczy. Ja nie mam pojęcia, czego ona chce, jakoś nie wydaje mi się żeby prowadzenie kolejnych wojen było celem samym w sobie, ale nie przypominam sobie, żeby kiedyś było wyjaśnione, do czego ona dąży. |
Asu napisał/a: |
To, że my nie wiemy czego chce, nie oznacza że nie ma ona żadnych celów. Jak na razie, poza jednym wyjątkiem, osiąga to do czego w danej chwili dąży. |
Elektra napisał/a: |
- co w końcu uruchomił Icarium i co się potem z nim stało, |
Elektra napisał/a: |
- kim Twoim zdaniem był Czerwona Maska? |
Asuryan napisał/a: |
Według mnie letheryjsą sierotą wychowaną przez Awli. |
MadMill napisał/a: |
Karsa przestał mnie wreszcie irytował. I polubiłem drania. |
MadMill napisał/a: |
Toc Młodszy/Anaster dowiaduje się że jego ojciec żyje. Myślałem że zginął. |
MadMill napisał/a: |
Dziób, jedna z najlepszych postaci epizodycznych u Eriksona |
MadMill napisał/a: |
Wskrzeszenia, a raczej niby i to jedno. |
MadMillek napisał/a: |
potem nie zabija boga... no myślałem, ze się pozbędzie gościa |
MadMill napisał/a: |
Po pierwsze to nie do końca zrozumiałem to co zrobił Icarium... pół miasta szlag trafił w jakimś wirze z maszyny którą Icarium zrobił kiedyś tam w przeszłości. |
MadMill napisał/a: |
Karsa i to co zrobił po zabiciu Cesarza w pałacu, potem nie zabija boga... no myślałem, ze się pozbędzie gościa. Trochę to dla mnie niezrozumiałe. |
Elektra napisał/a: | ||
Dziób był cały czas wzruszający. |
Elektra napisał/a: |
Przecież nie jedno. A Brys? ;P |
Elektra napisał/a: |
Hyh... też się nad tym zastanawiałam. Jednym ciosem mógłby wszystko skończyć... Ale to przecież Karsa... ;P |
MadMill napisał/a: |
To by wyjaśniało to zniszczenia, ale co się stało z samym Icariumem? |
Tyraela napisał/a: |
Chociaż w BDU raczej nie spotkasz postaci z OK ;P |
Shadowrunner napisał/a: |
Znaczy nie będzie Anomandera? Nie będzie Grywy Chaosu? WFT |
Shadowrunner napisał/a: |
Szczerze powiedziawszy odebrałem tą książkę jako dłuuuuugi prolog do MKP. |
Shadowrunner napisał/a: |
np. starszych ras które kiedyś władały malazjanskim światem - ale na dobrą sprawę to nic o nim nie wiadomo (momentami musiałem się zastanawiać jak oni w ogóle wyglądali - bo opisy wyglądu zewnętrznego momentami skracane są do "tajemniczy wojownicy zakuci w hitynowe pancerze"). |
Shadowrunner napisał/a: |
I tego mięsa w postaci szczegółowych opisów moja nie dostać I moja się zastanawiać czy opłaca się nabywać następne tomy? |
Shadowrunner napisał/a: |
Co prawda ja zwykle od pozycji fantasy to wymagam zwykle przedstawienia świata co najmniej na poziomie Silmarilionu |
Shadowrunner napisał/a: |
Co prawda ja zwykle od pozycji fantasy to wymagam zwykle przedstawienia świata co najmniej na poziomie Silmarilionu, więc może dlatego się czepiam, |
Tyraela napisał/a: |
Czy ja wiem, czy lepiej. Jak na razie zmęczyłam pierwszą część "Wspomnienia lodu" i jakoś mnie specjalnie nie ciągnie. Dla mnie Erikson nie ma tej iskry, nieładnie tak zrażać czytelnika na samym początku. I jak wydawały mi się postacie płaskie, to już raczej takie pozostaną w mojej świadomości aż do końca świata ;P a szkoda, bo z tego, co piszecie, mogłoby być niezłe czytanie xD |
grubshy napisał/a: |
PS. 'Ogrody Ksiezyca' sa uznawane przez ogol za najslabsza czesc - dalej jest juz tylko lepiej. |
Asuryan napisał/a: | ||
Z K’Chain Che’Malle, bo raczej o nich chodzi, spotkać się możesz w następnych tomach. |
Elektra napisał/a: |
Ja tam nie rozumiem tego dążenia do poznania koniecznie wszystkich ras. Seria nazywa się Malazańska Księga Poległych, mówi o imperium w rozkładzie. Widzimy historię z ich strony, dowiadujemy się tyle, ile oni, czemu czytelnik miałby być wszechwiedzący? Czy to byłaby atrakcja, gdybyśmy dostawali opis każdej postaci, gdy tylko ona sie pojawi? A gdzie miejsce na powolne odkrywanie wszystkiego? |
Shadowrunner napisał/a: |
Z pewnymi wyjatkami mozna przyjac, ze postacie z tomu 1. powroca w czesci 3. (Wspomnienie lodu) te z 2. - w 4. (Dom Lancuchow) |
Tyraela napisał/a: |
Shadow - polecam się na przyszłość, pamiętaj, jestem najlepsza <wyciąga wizytówkę ze stanika> |
Elektra napisał/a: |
Co najmniej, a w jakiej książce znalazłeś więcej? |
Elektra napisał/a: | ||||
Tutaj to raczej o Moranthów chodzi. |
Elektra napisał/a: |
Seria nazywa się Malazańska Księga Poległych, mówi o imperium w rozkładzie. |
Gand napisał/a: |
[momentami podczas czytania Ogrodów Księżyca miałem wrażenie, jakbym oglądał świetny film akcji, wręcz w głowie układał mi się gotowy montaż scen ; D] |
Shadowrunner napisał/a: |
Ułatwiłby życie czytelnikom, bo jeżeli tak, to chyba teraz kupie sobie tom trzeci |
Shadowrunner napisał/a: |
No ale to nie znaczy że tego ma nie być w ogóle (a z taką sytuacją prawie że mamy do czynienia w OK), pierwszy tom powinien wciągnąć jakoś czytelnika w swój niebanalny świat, tak by czytelnik był nim oczarowany. Ja tak miałem z "Kronikami Wielkiego Hjorwardu", gdzie autor praktycznie każdą wolną chwilę między głównym nurtem akcji wykorzystywał na wciągnięcie czytelnika w kolejny apsekt świata przedstawionego - a to jego historię, a to hierarchię bytów, a to coś tam innego. Tego tutaj moim zdaniem bardzo brakuje. |
Shadowrunner napisał/a: |
Ułatwiłby życie czytelnikom, bo jeżeli tak, to chyba teraz kupie sobie tom trzeci |
Shadowrunner napisał/a: |
Tak - raczej o Mornathów, przekręciłem trochę cytat, tam w zasadzie była mowa o twarzach ukrytych pod czarnymi hełmami o chitynowych zasłonach. |
Shadowrunner napisał/a: |
No właśnie - się nazywa W tymże "ogrodowym prologu" o samym imperium też się prawie nic nie dowiadujemy - mimo iż poznajemy 3 najważniejsze (oprócz cesarzowej) osoby w tym państwie: wielką pięść, arcymaga i przyboczną. |
Asu napisał/a: |
Radziłbym Ci jednak wcześniej przeczytać drugi tom. Choćby ze względu na motyw Fenera. |
Asuryan napisał/a: |
akcja rozpoczyna się w samej stolicy Imperium |
Elektra napisał/a: |
Szczerze mówiąc, to bez przeczytania trzeciego tomu nic nie rozumiałam z tego wątku w BDU. Był sobie i już, ale wydawał mi się zupełnie do niczego. |
Geoffrey napisał/a: |
Drugi tom smakował zdecydowanie lepiej, niz pierwszy.
|
Geoffrey napisał/a: |
Po pierwszym tomie byłem nieco zawiedziony.
Ogrody Księżyca nie zachwyciły mnie swoją akcją. Kreacja świata podobała mi się od początku, |
Geoffrey napisał/a: |
Pozdrawiam fanów i fanki Eriksona ! |
Toudisław napisał/a: |
Jak pisałem Erikson się uczył i fabułą i język dopiero się rozkręcały a świ(a)t powstał już wcześniej. No i świat jest jedyny w swoim rodzaju I te postacie no miodzio . |
Toudisław napisał/a: |
I co wysłać 3 tom ( 4 nie mam w tej chwili ) |
romulus napisał/a: |
Trzeci tom jest moim ulubionym - |
romulus napisał/a: |
Oczywiście Pani Zawiść i jej "słudzy" |
Geoffrey napisał/a: |
Z początku trudno było się w tym połapać.
To mógłby być np. drugi tom, |
Toudisław napisał/a: | ||
|
romulus napisał/a: |
Auuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To z radości. Ale spodziewałem się tego |
Toudisław napisał/a: | ||
|
Tigana napisał/a: |
postaci u Eriksona to w większości porażka. Przeczytałem 3 tomy i nie pamiętam żadnej ciekawej postaci - jeszcze ten Coltaine ujdzie, ale reszta DNO. |
Farin napisał/a: |
Noi najsłabszą strona Eriksona są opisy bitew, choć od drugiego tomu trochę mu się poprawiło :] |
mec napisał/a: |
btw. mój pierwszy postu tutaj, witam wszystkich |
Maeg napisał/a: |
choć trochę czasami irytuje mnie wszechobecność bogów, starychbogów itd… |
Maeg napisał/a: |
Obaj w inny sposób kreują światy, świat u Martina wydaje mi się trochę bardziej mroczny od MKP. |
romulus napisał/a: |
A raczej śmierć magii - to nie spoiler, tylko moje typowanie ! - która niewiadomo do czego doprowadzi. |
romulus napisał/a: |
Chyba że Brodacz czymś zamierza zaskoczyć (wątpię). I wszystko zostanie po staremu tylko, że z nową władzą. |
Jander napisał/a: |
Typowanie u Eriksona jest pewne zawsze w jednym względzie - nigdy się nie sprawdza |
Kal napisał/a: |
Jak to się dzieje, że Martinowcy zawsze wejdą w temat Eriksona i gadają o tym jaki to jest Martin świetny |
Kal napisał/a: |
Jak to się dzieje, że Martinowcy zawsze wejdą w temat Eriksona |
Kal napisał/a: |
Jedno może być pewne - Erikson pod koniec cyklu wybije 90% bohaterów |
Jander napisał/a: |
Wypraszam sobie, jestem Eriksonowcem |
Jander napisał/a: |
A może wszyscy się ze sobą dogadają i będą żyli długo i szczęśliwie? |
Jander napisał/a: |
Poza tym trudno mówić o wybiciu bohaterów u Eriksona - zabić można, ale na śmierć to zdarza się bardzo rzadko. |
wred napisał/a: |
Może doczytam do końca i się mi zdanie zmieni. |
wred napisał/a: |
Ogrody Księżyca, mam już ponad 20% i jestem raczej znudzony |
romulus napisał/a: |
Czytaj czytaj WRED: przed tobą Sznur Psów w tomie 2, Pani Zawiść w 3 i Karsa Orlong w 4, Bugg i Tehol w 5. |
Nabu Nezzar napisał/a: | ||
|
romulus napisał/a: |
Ech Nabu... Gdybym był młodszy to rozpaliłbym dla ciebie mały stosik i przypiekł troszkę na wolnym ogniu |
Nabu napisał/a: |
Mnie książka zachwyciła już dosłownie od pierwszych stron. Przystępny język i warsztat Eriksona. Ale przede wszystkim klimat! Ciężki, wręcz przytłaczający i przywodzący na myśl ten mroczny warhammerowski. Mistrzowski opis po oblężeniu Pale. Rzeź i poczucie beznadzieji powstałe po bitwie no i przede wszystkim ta wisząca w powietrzu obecność ogarów... Prawdzie dark fantasy! |
Gand napisał/a: |
Osobiście z Malazańską wchodziłem ciężko nawet nie dlatego, że autor pisze jakimś ciężkim językiem czy ze względu na całkiem nowy, nieznany świat (groty? wtf? w całym tym bajorku z grotami, domami itd zacząłem się orientować tak naprawdę dopiero w WL ) - po prostu zawsze ciężko zaczyna mi się nowe cykle. Tak samo miałem nawet z Martinem, którego pierwszy tom męczyłem dość długo. |
Maeg napisał/a: |
Co do Ogrodów Księżyca to ja miałem problem z Krupe i pierwszą częścią o Darudżystanie. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Wlasnie w OK Kruppe jest chyba jedna z najciekawszych postaci Chyba wlasnie najlepiej mi sie czytalo te fragmenty w ktorych pojawial sie Kruppe... no i Podpalacze Mostow
No i osobiscie uwazam, ze Eriksonowi najlepiej wyszli malazanscy saperzy - kocham ich po prostu |
Wred napisał/a: |
te problemy egzystencjonalne czarodziejki |
Magiel napisał/a: |
Fajna książka, ale cała ta historia mnie nie wciągnęła, ani nie pasjonuje. Ot dobre czytadło. |
Gand napisał/a: |
A tak czytamy o wspaniałych bohaterach, ale ich na papierze nijak nie czuć.
I rozumiem odczucia wreda oraz słowa o chaosie, bo sam miałem podobne wrażenie z początku. |
MadMill napisał/a: |
Co do Pani Zawiść to jej wątek w WL był naprawdę ciekawy i poświęcone było jej sporo miejsca i myślę, ze Erikson do niej wróci w 8. tomie, który już w lipcu na zachodzie się ukarze. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
A Anomander Rake? |
Nabu Nezzar napisał/a: |
A Anomander Rake? Przecież w OK już od pierwszych stron bije od niego majestat i potęga. |
Tigana napisał/a: |
Czytałem OK lata temu więc mogę szczegółów nie pamiętać, ale wydaje mi się, ze akurat ten bohater pojawia się, gdzieś w połowie książki i to nie jako pierwszoplanowa postać, a tak bardziej z boku. Zresztą tak prawdę mówiąc to cały blurb OK jest ciut przekłamany sugerując zupełnie inny rozwój akcji książki i jej bohaterów. |
Himura napisał/a: |
Miałem okazję pogadać sobie chwilę z Autorem. |
Himura napisał/a: |
Najważniejsza sprawa o której chciałem napisać to to, iż SE nic nie wie o tym, że ma zawitać w przyszłym roku do Poznania (bądź do Polski w ogóle). Niemniej jednak autor stwierdził, iż gdyby go zaproszono to na konwent do Polski przyjedzie bardzo chętnie.
|
Toudisław napisał/a: |
Nawet mnie nie strasz Mam nadzieję, że się jednak pojawi. Może pan Andrzej wie coś więcej ?
Ja Chce nowego Eriksona |
Arlzermo napisał/a: |
Niestety, konfrontacja tych wyobrażeń z rzeczywistością przyjemna nie była. |
Arlzermo napisał/a: |
Aha, jedna rzecz, którą bardzo polubiłem u Stefka - takie pomniejsze, niby nic nie znaczące refleksje wtrącane rzekomo przypadkowo. Ot, takie drobne smaczki. |
Tigana napisał/a: |
Troszkę nie pasująca ta okładka do reszty MKP. |
Himura napisał/a: |
Pojawiła się okładka do polskiego wydania.
Delikatnie mówiąc nie zachwyca: Obrazek |
AM napisał/a: |
Rozumiałbym narzekania, gdyby okładki do tomów 3-6 były wystrzałowe (dla mnie to były koszmarki). |
Romulus napisał/a: |
Ja nie kojarzę żadnej okładki MKP, która by mnie zachwyciła. |
MadMill napisał/a: |
A na 7 tomie jest Drizzt. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Wg mnie okładka do "Ogrodów księżyca" jest całkiem udana |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Wg mnie okładka do "Ogrodów księżyca" jest całkiem udana. |
Gand napisał/a: |
Akurat OK mają chyba najbardziej tragiczną okładkę z całego cyklu |
Gand napisał/a: |
I chyba muszę po sesji wrócić do MKP bo skończyłem na 5. tomie a tu już się 8. szykuje. ;0 |
AM napisał/a: |
Bo Drizzit to podstawa . |
Romulus napisał/a: |
Poza tym może tylko irytować zapowiadania CZEGOŚ, co ma się wydarzyć. |
Shadowmage napisał/a: |
Zgodzę się jednak, że nadal główny cel bohaterów jest w dużej mierze zakryty. Ciekawe czy Erikson stanie na wysokości zadania i zamknie cykl piękną kartą. A może pójdzie na łatwiznę i część wątków przeniesie do trylogii dziejącej się na Assail, czy jak to tam się nazywa planowene coś |
Romulus napisał/a: |
Rozwiązania fabularne były zaskakujące. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy z Anomanderem, czy Kapturem. Trochę rozczarowały mnie wątki Pani Zawiści i jej Siostry Złośliwości. |
Romulus napisał/a: |
Finał był niezły także jeśli chodzi o rozbudzenie apetytu na ciąg dalszy. Bohaterowie zmierzają ku swym przeznaczeniom. Finał w zasięgu wzroku, a ja nadal nie wiem kto, z kim i dlaczego... Uznajcie mnie za opóźnionego |
Elektra napisał/a: |
No, w końcu przeczytałam ten ósmy tom. |
KreoL napisał/a: |
W kolejnej części będzie myśle więcej o posunięciach Okaleczoego, który zacznie wygrywać i cała nadzieja będzie wydawała się stracona na koniec tak by z niesamowita ciekawością czekać na ostanią część. W 10 myśle, ze Andomandera pod jakąś postacią zobaczymy jeszcze. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ja po prośbie, czy koś się orientuje czy Myto Ogarów lepiej jest czytać przed czy po Powrocie Karmazynowej Gwardii Esslemonta. Czy może dla poznania świata i intryg jest to kompletnie bez znaczenia?? |
ryba72 napisał/a: |
IMO prawdopodobnie bez znaczenia. Na zagranicznych forach przeczytałem, że lepiej nie czytać "Myta...", bo są jakieś wątki związane z "Powrotem KG". Niestety ale takowych nie zauważyłem, oprócz tylko prawdopodobnie jednej rzeczy (nie znam jeszcze 2 tomu PKG). A mianowicie skad na kontynencie Genabackis wziela sie jedna ważna postać. I tyle
Chcesz juz czytać "Myto..." to czytaj, chcesz zachować nieby jakas chronologię to przeczytaj najpierw PKG. Cokolowiek wybierzesz, bedzie dobrze |
Romulus napisał/a: |
I pozostawiło czytelnika ze sporym mętlikiem i niedowierzaniem. |
iselor napisał/a: |
Pytanko. Czy warto kupować:
- Krwawy trop - Męty końca śmiechu - Zdrowe zwłoki ????????????? |
Fidel-F2 napisał/a: |
jakie pytanie taka odpowiedź |
rybieudka napisał/a: |
Tak w ramach sobotniego spaceru wstąpiliśmy z żoną do taniej książki, że niby ona szukała czegoś Somozy (znalazła, ale to już inna sprawa). No i się nie powstrzymałem i coś kupiłem. Tym razem padło na Kwawy trop Eriksona. niczego z Malazjańskiej jeszcze nie czytałem, więc nie wiem czego sie spodziewać, ale że dziełko niewielkie to w wolnej chwili się za nie zabiorę. Gorzej jak się spodoba i trzeba będzie się zapoznawać z resztą cyklu... |
Tomasz napisał/a: |
Zły ruch. Trzeba zacząć od "Ogrodów Księżyca", a tę nowelkę dopiero przeczytać tak po "Wspomnieniu lodu" |
Sosnechristo napisał/a: |
Jestem w 2/3 Wspomnienia Lodu. Pierwsza połowa wyglądał na bardziej optymistyczną, niż przesycone cierpieniem Bramy Domu Umarłych, ale teraz dostrzegam coraz bardziej pesymistyczne tony. Chyba na którejś poprzedniej stronie stało, że zakończenie będzie ostre.
BTW, zastanawiam się, dlaczego niektórzy z uporem maniaka piszą MalazJańska. |
Avallach napisał/a: |
A nie było przypadkiem mówione, że pierwszy tom czwartej części będzie dodrukowany? Może nie teraz, ale jakoś na początku przyszłego roku? |
Tixon napisał/a: | ||
Z tego co czytałem na forum MAGa, nie planują na razie dodruku. |
Romulus napisał/a: |
Czary latają na prawo i lewo, owszem. Ale pod względem skomplikowania fabuły i kreacji świata PLiO to przedszkole. Słowo I piszę to jako fanatyk PLiO |
Mag_Droon napisał/a: |
Zły dotyk boli przez całe życie... |
adamo0 napisał/a: |
OD razu kojarzy mi się to z Forgotten Realms. |
Asuryan napisał/a: |
Jaghuta z kurhanu szlag trafił. |
Asuryan napisał/a: |
A tu linki do streszczeń dla wcześniej wspomnianego lenia, któremu nie chciało się ich wygooglać: |
Asuryan napisał/a: |
Nie pamiętam by była kochanką Parana |
Tixon napisał/a: |
Ano była. Dlatego w trzecim tomie miał początkowo opory aby spotkać się z Lisicą. |
Asthariel napisał/a: |
Przeczytałem wszystko poza ostatnim tomem, i nigdzie nie było nic o związku Tattersail - Pożoga, tak więc coś ci sie chyba myli Asuryan |
Asthariel napisał/a: |
MAG cienko przędzie, |
toto napisał/a: |
Tłumaczyć książkę ma chyba Michał Jakuszewski. Wybór był "Taniec ze smokami" lub książka Eriksona. Chyba proste który autor ma pierwszeństwo? |
Tixon napisał/a: |
Fani Martina czekali pięć lat, więc rok różnicy nic by im nie zrobił. |
Tixon napisał/a: |
Fani Martina czekali pięć lat, więc rok różnicy nic by im nie zrobił. |
Tixon napisał/a: |
Fani Martina czekali pięć lat, więc rok różnicy nic by im nie zrobił. |
ASX76 napisał/a: |
Jakiegoś tam Eriksona macie stosunkowo szybko wydawanego i nie czekacie latami na jego kolejne książki, więc proszę mi tu nie mącić spokojnej powierzchni psychiki. |
ASX76 napisał/a: |
Weź Pan również pod łaskawą uwagę, iż Martin nie dość, że jest lepszym pisarzem |
Tixon napisał/a: |
Wiesz, zapewne wynika to z tego, że Erikson nie robił czytelników w ciula i podczas pisania cyklu, kolejne tomy oddawał w miarę terminowo. |
ASX76 napisał/a: |
Azaliż Martin zobowiązywał się, że daną część cyklu napisze do określonej daty? Dowody proszę! |
Tixon napisał/a: | ||
Erikosn powiedział - dziesięć tomów, to i masz dziesięć. A sir Martin? Zaczął coś kręcić, że mu się historia rozrosła, że nie zmieści wszystkiego i tak rośnie lista tomów w których chce przedstawić historię. A, że nie jest młodzieniaszkiem, to widmo Jordana się do niego zbliża... |
Mort napisał/a: |
Mogę się mylić, ale gdzieś mi się obiło o oczy, że cykl co prawda skończony, ale w Malazańskiej powstaną kolejne historie. |
Tixon napisał/a: |
Bo w Malazańskiej nie tylko Erikson pisuje, ale Ian Cameron Esslemon również. Przy okazji, jego Noc noży i Powrót Karmazynowej Gwardii przed którym tomem MKP czytać? |
MORT napisał/a: | ||
Co nie zmienia faktu, że właśnie mu się świat rozrasta. |
Asthariel napisał/a: |
Z kolei Esslemonta niedługo się ukaże pierwszy tom trylogii z akcją w Darudżystanie. |
Tixon napisał/a: |
Czy Kruppe nie ma w sobie czegoś z ASXa? |
Asuryan napisał/a: |
Więcej wspólnego z ASX'em ma chyba Iskaral Krost. |
Asthariel napisał/a: |
teraz będą dwie trylogie, o Tiste Andii |
Jander napisał/a: |
Mi trzeci tom zdecydowanie bardziej podszedł od drugiego. Sznur Psów był niezły, ale to tylko fragment tego tomu - Gessler i Chmura byli ok (w sumie moi ulubieni bohaterowie po 10 tomie), natomiast jakiekolwiek wątki z Nożownikiem to nędza. Jak się pojawiał wątek, że znowu gdzieś idą to tylko czekałem aż się skończy. |
Romulus napisał/a: |
Piąty tom mi się podobał bardzo. Był jak nowe otwarcie, miałem wrażenie, że Erikson zaczął pisać sagę od początku, tyle, że z zupełnie innej strony. Tehol i Bugg - to jest to. |
Tomasz napisał/a: |
Piąty tom wyskakuje jak z innej bajki. Świetny przeskok w inne klimaty. A Tehol i Bugg to odlot po prostu. |
Sammael napisał/a: |
Tak czytam te wasze posty i czytam, i naprawdę nie wiem czy warto inwestować w tę serię, czy nie. A cierpię na niedobór epickiego fantasy. |
Sammael napisał/a: |
Jako człowiek nielogiczny, kupuję od razu całe serie. Jak na razie, nigdy się nie przejechałem w takim razie będzie prezent na święta. |
Cytat: |
(moim zdaniem trochę w odbiorze pomaga większa czcionka) |
Shadowmage napisał/a: |
(moim zdaniem trochę w odbiorze pomaga większa czcionka)
Prawie jak filozofia ASXa i odczytywanie książki poprzez rodzaj okładki :D |
MrSpellu napisał/a: |
czytanie ze szczotki to jest dopiero mordęga... |
Shadowmage napisał/a: |
Prawie jak filozofia ASXa i odczytywanie książki poprzez rodzaj okładki :D |
Shadowmage napisał/a: |
Prawie jak filozofia ASXa i odczytywanie książki poprzez rodzaj okładki :D |
ASX76 napisał/a: |
Wysyłka dopiero od 1 marca, więc na razie nie ma na co czekać. |
adamo0 napisał/a: | ||
A o jakiej książce mowa? |
Cytat: |
Gdzies natknąłem się, że ma być nowe wydanie tylko, że według tamtego artykułu miało być bodajże na jesień 2011. |
Walder Frey napisał/a: |
Hmmm... Nabrałem ochoty na zakup całości w wydaniu kolekcjonerskim.
Ze sprzedaży butelek mam odłożone trochę grosza specjalnie na ten cel, więc jeśli MAG przygotuje jakieś ładne pudełeczko, to kto wie... Cykl lubię... Jestem spaczony? |
ASX76 napisał/a: |
1. Hmm... Bardzo drogo wyjdzie. Nie lepiej poczekać, aż wyjaśni się kwestia wznowienia cyklu? Chyba niedługo wszystko będzie wiadomo. |
ASX76 napisał/a: |
2. No to musiałeś "dłuuuuugo" je zbierać... Ładne pudełeczko - duże szare kartonowe pudło zaspokoi/spełni pańskie oczekiwania? |
ASX76 napisał/a: |
3. Nie sposób wyrokować/osądzać po jednym czynie/upodobaniu. Jednak żeby zasłużyć na miano spaczeńca, trzeba się bardziej postarać. |
Walder Frey napisał/a: |
Jęsli to będzie wydanie w twardej okładce, to warto. Ale sądziłęm, że skoro już jest możliwość nabycia w twardej, to czemu nie. A to nowe wydanie będzie się czymś szczególnie różniło od starego? Pudełko takie wsuwane miałem na myśli, coby 10 tomiszczy wlazło. Ale pewnie nic z tego. No, nabywam też sagę Martina w twardych okładkach, mimo posiadania całości na 'miękko'. |
MORT napisał/a: |
Mogło mi się coś poplątać, ale wydaje mi się, że miały być na twardo. (..) |
Walder Frey napisał/a: |
A, i jeszcze jedna, absolutnie kluczowa kwestia- rozumiem, że te nowe wydania będą na zasadzie, że 1 tom= 1 książka?
Bo w przeciwnym razie w ogóle nie ma tematu. |
Tomasz napisał/a: |
Szkoda że nie w twardych. Kupiłbym wtedy na pewno, a tak to się zastanowię. |
Tomasz napisał/a: |
Za drogo jakoś. |
ASX76 napisał/a: |
Stare wydanie prezentuje się "średnio na jeża" |
Greybrother napisał/a: |
Po 50 stronach OB wątki pędzą jak szalone. W tym tempie może mu się uda wszystko pozamykać |
Jander napisał/a: |
Swoją drogą ktoś już skończył ostatni tom? |
Jander napisał/a: |
Omijałeś strony i twierdzisz, że za krótkie? |
Jander napisał/a: |
SPOILERY
Nie sądzę, żeby Icarium wrócił - historia zatoczyło koło, do bodajże drugiego tomu - tak samo wygląda jego pierwszy dialog z Mappo. Według mnie sporo pozostanie owiane tajemnicą. Autor pozostawił jednak sporo tropów po cyklu |
Romulus napisał/a: |
Samej powieści jakoś nie potrafię ocenić i odnieść się do fabuły, bo aby to zrobić muszę przeczytać ten cykl ponownie. Tym razem od 1 do 10 tomu i bez naturalnych przerw między oczekiwaniem na ukazanie się kolejnej części. To może być niezła jazda. Obowiązkowa |
Elektra napisał/a: |
Tak na szybko zrobione. Może być? Nie bardzo chce mi się wyciągać i jakoś rozkładać książki. A tak w ogóle one nie są różnej wysokości, tylko obwoluty krzywo się ułożyły.
Ciekawa jestem, czy przy obecnym zamawianiu tego wydania, logo na wszystkich częściach jest takie samo. Obrazek |
islu napisał/a: |
(A jak wygląda okładka pod obwolutą? Jednolita w jakimś kolorze?) |
islu napisał/a: | ||
Dziękuję (A jak wygląda okładka pod obwolutą? Jednolita w jakimś kolorze?) Jakiś obraz jest Swoją drogą kolekcjonerka ok 90 zł za tom (rozumiem, że nie ma tutaj podziałów), a zwykłe wydanie (poza 1 tomem) w dwóch tomach po 35-39 zł, więc cenowo nie ma takiej dużej różnicy Zaczęłam czytać 1 tom... Zapowiada się fajnie, jednak muszę wracać do spisu postaci żeby wszystko ogarniać ^^ |
Romulus napisał/a: |
W 1 wszystko jest ładne - zgrabne i powabne. Ogarnąć to łatwo. Ale jazda zaczyna się z każdym kolejnym tomem i trwa gdzieś do połowy jeśli chodzi o wprowadzanie nowych wątków i postaci.
|
Tixon napisał/a: | ||
E, nie. Pierwszy tom jest najtrudniejszy do ugryzienia. To takie wprowadzenie do świata MKP bez wprowadzenia. Czytelnik sam musi rozgryźć bohaterów, przeszłość, system magii. Da się ogarnąć, ale wymaga pewnego wysiłku |
Romulus napisał/a: |
Problem był zasadniczo jeden: czy to na pewno 1 tom? Bo miałem wrażenie jakbym został wrzucony gdzieś w środek opowieści Wrażenie całkiem poprawne, bo Erikson wrzuca czytelnika w 1 tomie w środek opowieści i radź sobie człowieku Mnie się to podobało. |
MadMill napisał/a: |
Wszystkich Was z trudnościami pierwszego tomu to pomyliło... od pierwszej sceny przecież ta książka wciąga, a jeżeli nie to znaczy że ten cykl nie jest dla was i tyle. |
Romulus napisał/a: |
Bo miałem wrażenie jakbym został wrzucony gdzieś w środek opowieści Wrażenie całkiem poprawne, bo Erikson wrzuca czytelnika w 1 tomie w środek opowieści i radź sobie człowieku Mnie się to podobało. |
MadMill napisał/a: |
Ja nie mówię o ogarnięciu świata, tylko przyjemności czytania od pierwszej strony. |
Walder Frey napisał/a: |
przerwy w lekturze cyklu mi nie służą |
Asuryan napisał/a: |
Więcej napisać nie mogę by nie psuć innym przyjemności z czytania. |
Jander napisał/a: |
SPOILERY
W sumie niewiele trzeba pamiętać - najważniejsze to: Anomander zabija Kaptura (którego rolę przejmują Podpalacze Mostów) Dragnipurem, to samo z Rake'em robi Dassem, Matka Ciemności powraca, a Dragnipur zostaje zniszczony przez Caladana Brooda. Reszta wydarzeń jest praktycznie nieistotna dla dalszych tomów. Swoją drogą ktoś już skończył ostatni tom? |
Tixon napisał/a: |
Oczekiwałem zemsty za Sznur Psów |
Tixon napisał/a: |
Dom Łańcuchów <nie bez przeszkód> za mną.
Erikosn po raz kolejny porwał mnie opowieścią, chociaż nie taką, na jaka liczyłem. Oczekiwałem zemsty za Sznur Psów, powolnego marszu przeciwko Tornadzie, szkoleniu żołnierzy, rozgrywkom w pustynnym obozie, w końcu decydującej bitwy, a tu... pierwsza setka stron poświęcona jakiemuś ambitnemu wojennemu wodzowi (z trzyosobową armią) z innej strony świata i w lekko zmienionej konwencji. Ale i tak mnie zainteresowało. Dopiero pod końcówkę skojarzyłem, że występował on już w drugim tomie, ale nie odgrywał zbyt wielkiej roli. I to kolejna świetna cecha Eriksona - postacie odgrywające drugo- czy trzeciorzędną rolę w jednym tomie, mogą stać się pierwszoplanowymi w kolejnym (tak jak Pięść Przybocznej, czy Szpon). Nigdy nie wiadomo, co wydawało by się, że zwykła postać może skrywać. Niemniej szkoda, że czwarty tom jest mniej epicko-spektakularny, zwłaszcza, że często są odwołania do tomu drugiego (a tam walk było sporo i był Sznur Psów, którego do tej pory nic nie przebiło) i trzeciego. Za mało bitew, o które aż się prosiło - dwa starcia z Leomanem to ledwo przystawki przed główna bitwą, która też nie była jakoś szczególnie dramatyczna, jeśli porównać ją z końcówką Wspomnienia. Brakuje też nowych porywających bohaterów na miarę pani Zawiść, (chociaż Wędrowiec jest bardzo ciekawą postacią, ale mało go, mało) ale i tak jest dobrze. Choćby możliwość patrzenia jak pomiatani są Tiste Liosan, jest warta czytania. W sumie - dobry tom, ale nie najlepszy. |
Romulus napisał/a: |
A poczekaj aż zaczniesz tom 5. Zdziwisz się okrutnie |
Romulus napisał/a: |
Piszesz o tej powieści i nie wspomniałeś ani razu Karsy Orlonga Dziwne |
Tiuxon napisał/a: |
a tu... pierwsza setka stron poświęcona jakiemuś ambitnemu wojennemu wodzowi (z trzyosobową armią) z innej strony świata i w lekko zmienionej konwencji. Ale i tak mnie zainteresowało. |
Romulus napisał/a: |
A poczekaj aż zaczniesz tom 5. Zdziwisz się okrutnie |
Tixon napisał/a: |
Wiem, że jest inna od poprzednich, wiem |
Jander napisał/a: |
Doskonała. |
Jander napisał/a: |
Doskonała. |
Romulus napisał/a: |
No właśnie. |
Tomasz napisał/a: |
piąty tom to rewelacja. Genialny. |
Tixon napisał/a: |
Niestety, zabrakło mi epickich starć, za dużo bitew rozwiązuje magia i następuje rzeź. |
You Know My Name napisał/a: |
Erikson powoli zbliża się do końca. Pył Snów Wymarsz jest całkiem niezły. |
You Know My Name napisał/a: |
Opera Maxima gatunku, bez dwu zdań. |
utrivv napisał/a: |
Podobno nawa książka SE wszystko miesza i nic się nie zgadza. |
Jander napisał/a: |
sanatok - planujesz przeczytać całego Eriksona dzisiejszej nocy? Poinformowałeś komisję rekordów Guinessa? |
Młodzik napisał/a: |
Powiedzcie mi proszę jedną rzecz. Eriksonem interesuję się od jakiegoś czasu i chciałem zabrać się za "Malazańską Księgę Poległych" tym bardziej, że "Okaleczony Bóg" miał być jej ostatnim tomem. To czymże jest książka, która wyszła/wychodzi za oceanem - "Forge of Darkness"? |
utrivv napisał/a: |
Akcja "Forge of Darkness" toczy się milion lat przed wydarzeniami Malazańskiej. Plus minus. |
Jander napisał/a: | ||
I robi z rzeczy, które wydają nam się faktami mity, niewiele mające wspólnego z rzeczywistością. http://wszystkosiekojarzy...czesc-pierwsza/ |
Tixon napisał/a: |
Przyzwyczaj się. Początek może być nieco toporny, może się ciężko czytać. Ale warto się przez to przebić. |
Jander napisał/a: |
Ogrody są moim zdaniem najsłabsze, dopiero jak następne tomy nie przypadną do gustu, można rezygnować. |
sanatok napisał/a: |
Obyś się nie mylił, bo po Ogrodach Księżyca jakoś mi się nie śpieszy do kolejnej części. |
Jander napisał/a: |
Milcz Spellu, dopiero skończyłeś prolog. |
Jander napisał/a: |
Milcz Spellu, dopiero skończyłeś prolog.
Ogrody są niezłe, ale dalsze tomy są znakomite. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie zrażam, się. Ale zasugerowałem opinią sanatok. |
ASX76 napisał/a: |
Nie mógłbyś czasem zasugerować się opinią ASX-a i sięgnąć po choćby pierwszą część cyklu "Pieśń Lodu i Ognia" G.R.R. Martina? Znacznie ciekawsze i o wiele bardziej realistyczne, że o lepszym stylu pisarskim nie wspomnę. Erikson, zwłaszcza w początkowych książkach "MKP" wypada dość topornie. |
Młodzik napisał/a: | ||
Khem, jeśli wierzyć fanom Eriksona, to jakość poszczególnych części jest wprost proporcjonalna do ich numerku. W przypadku Pieśni Lodu i Ognia - odwrotnie proporcjonalna . |
Romulus napisał/a: |
Aczkolwiek PLiO zaczyna się kiepścić, moim zdaniem, dopiero od "Uczty...". Ale MKP rzeczywiście zyskuje z każdym kolejnym tomem |
ASX76 napisał/a: |
Nie mógłbyś czasem zasugerować się opinią ASX-a i sięgnąć po choćby pierwszą część cyklu "Pieśń Lodu i Ognia" G.R.R. Martina? Znacznie ciekawsze i o wiele bardziej realistyczne, że o lepszym stylu pisarskim nie wspomnę. |
Tomasz napisał/a: |
Spellu, teraz po opinii ASXa po prostu musisz dalej czytać MKP |
Tomasz napisał/a: |
Z Martinem poczekaj, aż skończy pisać cykl, wtedy sobie całość łykniesz. |
Shadowmage napisał/a: |
Może mu chodzi o cechy tzw. hard fantasy? |
MrSpellu napisał/a: |
Hmm... czyli chodzi o wiarygodność świata przedstawionego. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Hmm... czyli chodzi o wiarygodność świata przedstawionego. |
Shadowmage napisał/a: |
raczej o realia świata przedstawionego, w którym zasady funkcjonowania sił nadprzyrodzonych są jak u nas mniej więcej |
Shadowmage napisał/a: |
Wiarygodność świata przedstawionego rozumiem inaczej: poprzez wewnętrzną spójność jego założeń. |
dworkin napisał/a: |
Apologetyzacja rozrywkowości Eganem. Sprytnie. |
Shadowmage napisał/a: |
A ja dzisiaj trzymałem tom 4 w ręku i podziękuję. Wolę wcześniejsze dwa mniejsze, które przynajmniej jakoś da się trzymać. Jeszcze jakby była twarda oprawa to jakoś by szło, a tak książka się "rozlewa". |
Romulus napisał/a: |
Chłopie...
Kup pierwszy tom "Ogrody Księżyca". Z drugiej strony "Bramy Domu Umarłych" można czytać i bez znajomości pierwszego. Ten cykl jest monumentalny w sposób do jakiego Martin nie dorasta. Jordan zresztą też. Erikson może słabiej pisze od Martina, ale patrząc na dwa ostatnie tomy PLiO Martina, to wodolejstwa i nuuuuuudy jest tam tyle, ile nie znajdziesz w najsłabszych "Eriksonach". Kiedy moja żona czytała (i nie doczytała) Malazańską cały czas narzekała, że nic nie rozumie, że co tom to kolejni nowi bohaterowie. Dotrwała do "Przypływów Nocy" i powiedziała "pas" bo już nie wyrobiła z tym, że ten tom to w ogóle "aleosochozi..." Nie chciała mi uwierzyć, że można napisać pięć tomów, które w zasadzie są jakby ekspozycją dla kolejnych pięciu, w których "wszystko" się ze sobą dopiero "łączy". I pomyśl sobie, że ten cykl już się zakończył. Zresztą Erikson pisał go z regularnością i dyscypliną, której Martin mógłby się od niego uczyć, zamiast wydawać jedną powieść na kilka lat i tak rozwleczoną i nijaką, że aż boli, kiedy przypomnę sobie trzy początkowe tomy PLiO. Weź przestań kupować inne książki, szczególnie fantasy, bo i tak na rynku nie ma nic ciekawego. Kup sobie MKP i przeczytaj. |
Jander napisał/a: |
A co do ceny to na pewno znajdziesz paru chętnych do sprzedaży starego wydania. |
Jachu napisał/a: |
mam prośbę - powiedzcie czy warto się za nią zabierać? Jak się ma fabuła i styl pisania do np. Martina, Tolkiena czy Williamsa? Z góry dzięki |
Tixon napisał/a: |
Zią, na tym forum jest tylko jedna poprawna odpowiedź na to pytanie i udzielił jej właśnie Romulus |
Romulus napisał/a: |
W tym sęk, Jachu, że po paru rozdziałach to ty się nawet nie zorientujesz, jaka pogoda tam panuje A co dopiero w fabule |
MrSpellu napisał/a: |
Albo wyrosłem (i jestem za stary na fantasy) |
MrSpellu napisał/a: |
albo się uwsteczniłem |
Młodzik napisał/a: |
"Ogrody Księżyca" przeczytam za jakiś tydzień. Ciekaw jestem, czy "Malazańska" okaże się lepsza od "Pieśni Lodu i Ognia", bo te są dla mnie wzorowym przykładem fantastyki rozrywkowej (oceniam na podstawie dwóch pierwszych tomów, choć już "Starcie Królów" było dla mnie wodolejstwem do kwadratu). |
Młodzik napisał/a: |
Zdaję sobie sprawę, że "Malazańska" i "Pieśni" mają ze sobą wspólną tylko przynależność gatunkową i rozmach |
Jander napisał/a: | ||
Z tym rozmachem to się nie zgodzę, w MKP jest on dużo większy. Wydarzenia sprzed setek tysięcy lat wpływają na współczesność. |
Sammael napisał/a: |
Wrażenia mam mieszane, mocno przechylające się w stronę negatywnych. Największy problem jaki mam z tą serią jak dotychczas, to: jest nudna. Tak po prostu. |
Sammael napisał/a: |
Składa się na to kilka czynników, z czego najważniejszy to beznadziejna kreacja postaci. |
Sammael napisał/a: |
No w każdym razie, do rzeczy: mnóstwo postaci, każda niby kimś tam jest, coś tam robi, sporo z nich ginie, ale ani razu nie poczułem żadnych emocji z tym związanych. Za pół roku pewnie nie będę już nawet pamiętał kto jest kim. Do kreacji postaci z [...] Pieśni Lodu i Ognia to się nawet nie umywa. |
Sammael napisał/a: |
Dodatkowo, Erikson uprawia sporo wodolejstwa, przez co - przynajmniej "Ogrody księżyca" - ogromnie straciły na dynamice, sporo fragmentów można by wyciąć i książka tylko by na tym zyskała. |
Tixon napisał/a: |
mimo wszystko Eriksona czyta mi się nadzwyczajnie przyjemnie. RPGowe fantasy pierwszej klasy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
sceny akcji, jakieś podchody, walki, zasadzki, to było świetne. |
Jander napisał/a: |
Ja też wyciąłbym tak z 1/3. Ale reszta jest znakomita. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Dodam, że Erikson podobał mi się gdy odpuszczał smęcenie i opisywał sceny akcji, jakieś podchody, walki, zasadzki, to było świetne. |
Jezebel napisał/a: |
Co prawda przeczytałam tylko 'Ogrody Księżyca', |
Fidel-F2 napisał/a: |
Widzisz, Tomasz, mi się pierwszy tom nawet spodobał, dopiero drugi mnie zamęczył. Głównie Mappo Jaghut Icarium Trell, łażenie bez celu i przenudny przemarsz uciekinierów z najsłabiej chyba opisanymi bitwami ever. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nie mam po co siadać do Eriksona jak jeszcze tyle Abercrombiego mi zostało. No i kiedyś Martina muszę popróbować. |
ASX76 napisał/a: |
Jeśli mogę cokolwiek zasugerować., to proponowałbym "popróbować" od następujących opowiadań: "Pieśń dla Lyanny" (moje ulubione) |
ASX76 napisał/a: |
"Pieśń samotności Larena Dorra" |
ASX76 napisał/a: |
"Piaseczniki" |
ASX76 napisał/a: |
"Lodowy smok" |
ASX76 napisał/a: |
Dziwuję się, żeś Pan jeszcze nie zaczął i nad Martina przedkłada Eriksona. |
You Know My Name napisał/a: |
Cintryjka, Jachu, zobaczę co będzie po Pierwszym prawie. Inna sprawa, że Eriksona łyknąłem w zeszłym roku robiąc sobie tylko przerwy na lektury Stolykowe. |
Tixon napisał/a: |
Bo Erikson jak już wejdzie, to nie chce wyjść. Nie można przestać o nim myśleć. Żal tracić czas na cokolwiek innego. |
adamo0 napisał/a: | ||
Gwarantuję Ci, że można przestać o nim myśleć. Jestem tego przykładem. O R.A. Salvatore też już zapomniałem. |
Jander napisał/a: |
na albo się kocha albo nienawidzi. Jeśli nie wciągnie to nie ma co się z nim dalej męczyć, a jak wciągnie to nie ma opcji żeby nie skończyć. |
Jander napisał/a: |
I nie spróbowałeś szóstego tomu, który nie jest związany z piątym? |
Jander napisał/a: |
Ale zatrzymałeś się na tomie, w którym nie ma prawie żadnych wspólnych bohaterów z poprzednimi, ergo - mogłeś spróbować go ominąć, gdyby Ci zależało. |
utrivv napisał/a: | ||
|
Tixon napisał/a: |
Jander, przecież oczywistym jest, że ASX ściemnia . Gdyby MKP naprawdę go wciągnęła, to po Łowców (czyli kontynuację wątków z Domu Łańcuchów) by sięgnął. A tak... poczytał tyle o ile, byle móc mówić, że Martin jest lepszy. |
Jander napisał/a: |
ASXowi chyba to wisi, bo i tak nie kończy cykli. |
ASX76 napisał/a: |
Ty natomiast, usiłujesz sprawiać takie wrażenie, iż wiesz o mnie więcej ode mnie |
ASX napisał/a: |
- pisanina autora przestaje mu się podobać (nie ma sensu się męczyć przez ileś tam części tylko po to, żeby dobrnąć do zakończenia) |
Jander napisał/a: |
Bo wspominałeś wyłącznie o nieprzebrnięciu przez jeden (niezwiązany z innymi) tom. |
Tixon napisał/a: |
Związany czy niezwiązany, nie ma wielkiej różnicy, bo napisany jest tak samo jak poprzednie, o ile nie lepiej. |
k napisał/a: |
Nie czytałem Eriksona.Rzadko czytam coś co się nie zamyka w trzech,góra czterech tomach.Cykle doprowadzają mnie do szału,pewnie dlatego że autorzy nie wiedzą kiedy skończyć. |
Elektra napisał/a: |
Najbardziej w jego książkach nie podobało mi się to, że wprowadzał fajnych bohaterów, a potem od niechcenia się ich pozbywał, jakoś tak znikali bez słowa. To już lepiej wychodziły dramatyczne śmierci. |
Jander napisał/a: |
Eriksona albo się kocha albo nienawidzi. |
MadMill napisał/a: |
Duiker miał cała książkę dla siebie, Bramy Domu Umarłych to on jest główną postacią. Karsa miał jeszcze więcej, więc to że autor traktował ich wątku pobieżnie jest trochę nietrafionym zarzutem. |
Elektra napisał/a: |
...ale nie podoba mi się to. I irytuje. |
Tixon napisał/a: |
A Zbłąkany to skurwysyn jest, ot co. |
Jander napisał/a: |
Też uważam siódmy tom za słabszy, nawet okładka jest słaba. Ale teraz przed Tobą tom ósmy, który już w sporym gronie jest uznawany za kiepski. Tam to dopiero nic się nie dzieje. |
Jander napisał/a: |
No nie? |
Jander napisał/a: |
Ale teraz przed Tobą tom ósmy, który już w sporym gronie jest uznawany za kiepski. Tam to dopiero nic się nie dzieje. |
ASX76 napisał/a: |
A Ty niedawno próbowałeś mnie do tego cyklu przekonywać... |
ASX76 napisał/a: | ||
Piąta część jak gdyby spoza..., siódma taka, ósma owaka... A Ty niedawno próbowałeś mnie do tego cyklu przekonywać... |
Romulus napisał/a: |
ASX - jeśli Erikson dał nieco ciała przy tomie 7 lub 8 a George R. R. Martin już przy 4 (i nadal dawania dupy konca nie widać), to kto wygrywa i tak? |
ASX76 napisał/a: | ||
Co do Martina, to się nie zgadzam. Otóż uważam, iż czwarta część jego cyklu jest jak najbardziej OK. Co więcej, czytałem ją po zapoznaniu się z opiniami narzekaczy, z tym większą zatem obawą podchodziłem do lektury i zostałem miło zaskoczony. Erikson "dał dupy" przy piątej części na tyle, że mi się odechciało dalszego ciągu. Ponadto, styl Stevena jest cokolwiek tępą siekierą ciosany. Czarny humor w jego wykonaniu jest dla mnie nie do przyjęcia, a Podpalacze Mostów niemiłosiernie wkurzający. |
ASX76 napisał/a: |
Ponadto, styl Stevena jest cokolwiek tępą siekierą ciosany. Czarny humor w jego wykonaniu jest dla mnie nie do przyjęcia, a Podpalacze Mostów niemiłosiernie wkurzający. |
Tixon napisał/a: |
A i tak spadek ten jest mniejszy niż w przypadku Martina. Tam po kompletnie drętwym 4 tomie nie mam ochoty sięgać po dalsze. |
Romulus napisał/a: |
Nie przekonamy się nawzajem. Dla mnie 4 i 5 tom PLiO to żałosny zapis impotencji autora. Może 6 to się zmieni. Ale naprawdę trzeba być idiotą albo zabawnym optymistą, aby uwierzyć, że GRRM dożyje finału PLiO. |
Sabetha napisał/a: |
To tam jest jakiś humor? Nie zauważyłam, a przeczytałam ponad dwieście stron "Ogrodów księżyca" |
Tix napisał/a: |
Oj jest. I kto jak kto, ale Ty powinnaś to zauważyć |
adamo0 napisał/a: |
Humor? Poproszę cytaty bo nie uwierzę inaczej. |
Steven Erikson napisał/a: |
Duiker uniósł głowę i wpatrzył się w twarz człowieka, który przykucnął obok niego. W zmasakrowanym, krwawiącym obliczu lśniło jedno niebieskie oko. Potężny cios buzdyganu wbił policzek hełmu w twarz kapitana. Kość policzkowa pękła, oko wypłynęło, a nos został urwany. Przerażająca maska, która była kiedyś twarzą Cichacza, wykrzywiła się w czymś przypominającym uśmiech.
- Mam szczęście, historyku. Zobacz, nie straciłem ani jednego zęba. Żaden się nawet nie chwieje. |
Steven Erikson napisał/a: |
Duiker wiedział, że bez względu na wysiłki uczonych nikt nie potrafi wyjaśnić mrocznych prądów, które budzi w ludzkich umysłach rozlew krwi. Wystarczyło, by spojrzał na to, jak sam zareagował, gdy dotarł do miejsca, gdzie Nul i Nadir dotykali oblepionymi krzepnącą krwią i potem dłońmi boków martwej, stojącej klaczy. Siły życia były potężne, niemal niepojęte, i poświęcenie jednego zwierzęcia po to, by obdarzyć prawie pięć tysięcy innych przerażającą siłą ciała i woli, mogłoby wydawać się czymś godnym i szlachetnym.
Gdyby nie fakt, że głupie bydlę nic nie rozumiało, konając pod dotykiem kochających dłoni dwójki zrozpaczonych dzieci. |
adamo0 napisał/a: |
Humor? Poproszę cytaty bo nie uwierzę inaczej. Chyba że przez humor rozumiecie dziwne imiona postaci vide Loczek. |
adamo0 napisał/a: |
O wiele bardziej podchodzi mi humor takiego typu jak prezentuje Stephenson na przykład. |
MrSpellu napisał/a: |
Weź poprawkę na to, że są różne rodzaje humoru. Do tej pory nie potrafię sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy nie lubią Monty Pythona |
adamo0 napisał/a: |
Humor w stylu "koleś dostał obuchem w ryj, stracił oko, ale cieszył się że ma wszystkie zęby" jest delikatnie mówiąc mało śmieszny |
Jander napisał/a: |
Ale teraz przed Tobą tom ósmy, który już w sporym gronie jest uznawany za kiepski. Tam to dopiero nic się nie dzieje. |
MadMill napisał/a: |
W sumie wątek Karsy, Wędowca i Kaptura jest bez znaczenia dla całości fabuły. Wątek Andii też, po cholerę on to pisał? |
Cytat: |
Humor w stylu "koleś dostał obuchem w ryj, stracił oko, ale cieszył się że ma wszystkie zęby" jest delikatnie mówiąc mało śmieszny (albo ja tego nie chwytam), a po drugie stanowi kliszę i kopię z miliona filmów akcji, gdzie bohater wyskakuje w ostatnim momencie z wybuchającego budynku, podnosi się, otrzepuje i mówi do swojego partnera "urwa jak to dobrze, że nie pobrudziłem marynarki! kosztowała milion baksów!". Takie mam skojarzenie. |
Romulus napisał/a: |
Może, aby rozwijać je w kolejnych powieściach? Choc w "Kuźni..." cofnął się baaaardzo w czasie i pojawiają się tam tylko Anomander, Andarist, Silchas Ruin i inni. |
MrSpellu napisał/a: |
Ogólnie Tehol to jest jeden wielki kawał |
Spell napisał/a: |
Tak sobie myślę, że cykl powinien się zwać Malazańska Książka Telefoniczna |
Sabetha napisał/a: |
Nie szkodzi, on się dobrze trzyma, a i ja już nie taka młoda jak kiedyś |
Jander napisał/a: |
To teraz zabieraj się za Kuźnię Ciemności - szybko się dowiesz, że większość wiedzy jaką poznałeś o świecie malazańskiej jest błędna. |
Tixon napisał/a: |
Poczekam na całą trylogię |
Romulus napisał/a: |
Wadą powieści (która wadą być nie musi) było jej tempo. |
Romulus napisał/a: |
Wadą powieści (która wadą być nie musi) było jej tempo. Początkowo mnie irytowało. Ale gdzieś po połowie już nie miałem nic przeciwko. |
utrivv napisał/a: |
Zacząłem Kuźnię Ciemności i jest dużo lepiej niż w MKP, po prostu łał! |
ASX76 napisał/a: | ||
Pod jakim względem? |
Misiel napisał/a: |
Z wiekszym rozmachem, serio (nie czytalem jeszcze Kuzni)? Ciezko uwierzyc... |
Jander napisał/a: |
Ja go bardzo lubiłem. |
MrSpellu napisał/a: |
Trellem i Icariumem |
MrSpellu napisał/a: |
Mam ochotę zagrać w jakiegoś RPG w klimacie heroic fantasy |
MrSpellu napisał/a: |
bardziej męczące niż z Trellem i Icariumem |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
MrSpellu napisał/a: |
No bo Mappo i Icarium to było zwykłe smęcenie i męczenie buły, Trull i Onrack to było smęcenie i męczenie buły o silnym podtekście homoseksualnym. Kto zaprzeczy? |
MrSpellu napisał/a: | ||||
No bo Mappo i Icarium to było zwykłe smęcenie i męczenie buły, Trull i Onrack to było smęcenie i męczenie buły o silnym podtekście homoseksualnym. Kto zaprzeczy? |
Toc napisał/a: |
przeszłem |
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv, popełniasz błąd logiczny. Erikson ma problemy z ogarnięciem, niestety światła rada jest spóźniona, co napisał to napisał i raczej nic tego już nie zmieni, beka pozostanie po wsze czasy. |
Trojan napisał/a: |
Fidel-F2 : przesadzasz |
Trojan napisał/a: |
BOU |
Trojan napisał/a: |
Pierwszy tom dużo słabszy. |
MadMill napisał/a: |
Fidel ma w sobie coś z Terlikowskiego |
Crozier napisał/a: |
Nie jestem pewien, czy w dobrym temacie pada to pytanie, ale mimo to je zadam: obecnie kończę szósty tom MKP, następne cztery już czekają na półce, podoba mi się bardzo, pomimo kilku minusów i wielu dłużyzn, ale no właśnie - już tylko cztery (opasłe bo opasłe) książeczki do końca i w sumie smutno będzie to kończyć. Dlatego pytanie: znacie inne, godne polecenia serie fantasy (niekoniecznie tak długie), przynajmniej nieco podobne do Eriksona? Chodzi mi o low fantasy, z przemocą, bluzgami i barwnymi bohaterami. Dodam, że oczywiście znani mi są zarówno Martin, jak i Abercrombie.
No i byłoby miło, gdyby rzeczona seria była nadal dostępna do kupienia. |
Trojan napisał/a: |
Mówisz Sanderson ja odpowiadam Jordan.
Jedno i,drugie spokojnie odpuszczasz bo każdy z wymienionych autorów wcześniej jest 3,14 razy lepszy. Czytaj Amber, czytaj Kane'a (k.e. Wagner) |
utrivv napisał/a: |
Zelazny podobnie jak Dick to nie ramotka. Sentyment z dzieciństwa to można mieć do Mickiewicza, Kane owszem krótki ale czy to wada uniemożliwiająca czytanie? Saga o Ludziach Lodu jest dość długa, ty AM byś ją polecił? |
AM napisał/a: | ||
Jak już napisałem, dzisiaj pisze się inaczej. Wtręt o objętości nie dotyczył sedna tematu. |
bio napisał/a: |
A ja nie wierzę w nawrócenie na SF piszących fantasy. |
bio napisał/a: |
Sanderson też to ostatnio uczynił.
Tylko patrzeć jak wydadzą i u nas. |
Uther Doul napisał/a: |
Wiadomo coś na temat wznowienia Malazanskiej? Jakies pogłoski, ploteczki? Jakieś wydawnictwo planuje przejąć prawa od MAGA? Swego czasu czytalem gdzieś o Zysku, jest w tym ziarenko prawdy? |
ASX76 napisał/a: | ||
MAG nie dogadał się w kwestii przedłużenia, więc praw już nie ma (na ile się orientuję) Także słyszałem o Zysk-u, więc takowa możliwość jest prawdopodobna. |
Uther Doul napisał/a: |
Zysk póki co wziął się za wznawanie Koła Czasu, więc pewnie nieprędko będą myśleć o wydawaniu kolejnego monumentalnego cyklu fantasy. |
Stary Ork napisał/a: |
Serial dało się zrobić nawet z książki telefonicznej jaką jest Pieśń Lodu i Ognia, więc ten tego. Nożyce do cięcia wątków czynią cuda. |
Uther Doul napisał/a: |
Najbardziej "filmowa" (czyt. najłatwiejsza i najtańsza) książka Mieville'a to "Miasto i miasto', która doczekała się adaptacji, ale wyszło dość przeciętnie. Ale sama powieść też niczym wybitnym nie jest. |
Romulus napisał/a: |
MKP na ekranie? W wersji bardzo zubożonej fabularnie. Tylko. |
m_m napisał/a: |
Jestem po 50ciu stronach Ogrodów Księżyca i czuję się tak, jakbym czytał wypociny 15latka z pretensjami.
Perspektywa kolejnych 17 tomów w takim stylu chyba mnie zabije. Będzie lepiej czy nie? Czytać dalej? |
m_m napisał/a: |
Jestem po 50ciu stronach Ogrodów Księżyca i czuję się tak, jakbym czytał wypociny 15latka z pretensjami. Perspektywa kolejnych 17 tomów w takim stylu chyba mnie zabije. Będzie lepiej czy nie? Czytać dalej? |
Cytat: |
mizeria stylistyczna |
m_m napisał/a: |
Dzięki i Tobie. Skutecznie zniechęciłeś. |
m_m napisał/a: |
A tak w ogóle to znajdzie się w tej całej Malazańskiej jedno zdanie wielokrotnie złożone? |
Cytat: |
Wielkie miasta-roje zmieniły się w stosy pokrytych popiołem ruin, a ogromne, niebotyczne chmury, które wyrosły nad każdym z nich w chwili ich zagłady – pełne gruzu, rozerwanych na strzępy ciał i krwi – kłębiły się, gdy odpływało z nich ciepło, przesłaniając powoli niebo. |
Romulus napisał/a: |
Nie ma oddzielnego tematu, ale nie widzę sensu w zakładaniu, więc kilka słów w tym miejscu. |
Romulus napisał/a: |
Rzeczywiście. Aczkolwiek nie zgadzam się z tym, co napisał Tixon. "Noc noży" nie jest tylko dla fanów MKP. |
Tomasz napisał/a: |
Ale po co czytać Esselmonta ? |
goldsun napisał/a: | ||
Poprawiłem ;-) |
Trojan napisał/a: |
MKP to można z rozbiegu zrobić ze trzy tomy, ale potem się grzęźnie w suabiźnie. |
Tomasz napisał/a: | ||
Ale po co czytać Esselmonta bez znajomości MKP? Kto na to wpadnie? |
Whoresbane napisał/a: |
A ja pierwszy tom łyknąłem z zachwytem. Czekam na wyjście wszystkiego i robię mega maraton |
Cytat: |
Esslemonta najlepszy tom właśnie wyszedł. Kolejny jest niewiele gorszy a dwa ostatnie znowu słabsze. |
Tomasz napisał/a: | ||
Czytałeś w oryginale, czy tylko piszesz w oparciu o jakieś opinie? Ja jakiś czas temu ten trzeci tom kupiłem po angielsku ale w końcu nie przeczytałem jeszcze aż wychodzi po polsku. Gdzieś mi się obiło o uszy, że ten drugi cykl Esslemonta lepszy. |
Typical_troll napisał/a: | ||||
Całego ICE'a zmęczyłem w oryginale, włącznie z The Path to Acendancy, bo zanosiło się, że nigdy u nas nie wyjdą. Wtedy jeszcze działało boodepository i można było kupić z darmową dostawą do Polski. Stonewielder, dzięki tajemnicom Korelu i samego Szarej Grzywy oraz niezłej dynamice, nie ustępuje w moim przekonaniu książkom SE. Czwarty tom też jest OK. Przy piątym i szóstym lądujemy na niepoznanych wcześniej kontynentach i czegoś mi w nich brakowało, pomimo wielu istotnych dla całej MKP wydarzeń. Nie potrafię napisać teraz czego dokładnie. Może teraz będzie inaczej a może po prostu oczekiwałem nie wiadomo czego na koniec. Z kolei Path to Asendancy jest b. fajne - zwięzły styl, nowe spojrzenie na wydarzenia, które uważamy, że znamy. No i historia oblężenia miasta Li Heng - jeden z najciekawszych wątków w całym MKP. |
Tomasz napisał/a: |
A ja zawsze z lenistwa wolałem coś po polsku czytać i Stonewielder przeleżał sobie aż go w tłumaczeniu teraz przeczytam.
Skoro potwierdzasz, że drugi cykl fajny, to tym bardziej mam nadzieję, że Mag go wyda. |