Maeg napisał/a: |
IZupełnie im to nie potrzebne, robią to co lubią. Gdyby ciągnęło ich w stronę recenzowania, to pewnie zajęli by się tym właśnie a nie pisaniem powieści. |
Maeg napisał/a: |
Zaś dobrą formą na przekazanie swoich spostrzeżeń jest felieton (choć to forma trudna, o czym moim skromnym zdaniem Dukaj się przekonuje ) |
Cytat: |
(złośliwości ale w dobrym tonie) |
Ł napisał/a: |
Twoje ogólnikowe wycofywanie się z dyskusji połączone z stawianiem emotki w postaci straży tylniej , drażni. ; ] |
Ł napisał/a: |
Ale moim zdaniem ten brak zadziora też może wynikać z pewnej ostrożności - przecież jego publicystyka to to na czym się zna - literatura, a pisząc o literaturze trudno uciekać od wskazania konkretnych tytułów. A z tym jest jeszcze gorzej niż z recenzjami - bo mogą Cię oskrazyć o to że napomnkełes, że nie oddałes sprawiedliwości, nie pochyliłeś się z uwagą itp. Dukaj dba o swój wizerunek gwiazdki na firnamencie, która niezmiennie pokazuje żeglarzom właściwy kurs i chyba nie chce zmienić się w meteor typu Przewodas który zaświeci, szybko, mocno i pierdolnie z dyńki. |
Romulus napisał/a: |
(...)jak w sprawie ojca Ziobry - dopiero biegli zagraniczni napisali wiarygodną opinię miażdżącą sposób jego leczenia, jak i poprzednie opinie "kryjące" tamtych lekarzy). |
Maeg napisał/a: |
Dlaczego w takim razie można im oceniać książki zagranicznych autorów? |
Maeg napisał/a: |
Odnoszę też czasami wrażenie, że niektórzy najchętniej poodbierali by klawiatury też całej masie osób piszących recenzje, którzy publikują je w Internecie. |
Maeg napisał/a: |
(...)tęsknota za tym aby ktoś z autorytetem w środowisku wstał i powiedział “spora część tych książek powinna wrócić pod oko redaktora, |
Maeg napisał/a: |
który kazał by poprawiać ją aż do skutku”. |
Mały_czołg napisał/a: |
Żeby wrócić, musiałaby najpierw pod nie trafić. Mam silne wrażenie, że większość książek polskiej fantastyki redaktora widziała tylko w telewizji. |
AM napisał/a: |
Resztę dopowiedz sobie sam. |
Mały_czołg napisał/a: |
A to Polska właśnie? |
Mały_czołg napisał/a: |
Tryumfy święci obecnie taktyka zatrudniania jako redaktorów - autorów publikujących książki w danym wydawnictwie. |
Mały_czołg napisał/a: |
Żartujesz? Istnieje coś takiego jak plan wydawniczy. Zgaduję, że autorzy polskiej fantastyki zwykle leją na terminy (to zdaje się jest w ogóle przypadłość polskich autorów en masse), co zostawia mało czasu nawet profesjonalnemu redaktorowi żeby cokolwiek zrobić z produktem, który w fazie startowej jest prościutki i nieskomplikowany. |
AM napisał/a: |
Myślę, że niektórzy autorzy powinni jeszcze troszkę obniżyć loty, żeby osiągnąć większy sukces. |
Maeg napisał/a: |
Ale przecież zatrudnia się autorów też chyba jako tłumaczy, |
Maeg napisał/a: |
Przecież takiego zwykłego czytelnika nie interesuje kto był redaktorem danej pozycji. |
Maeg napisał/a: |
Wydawnictwa się też tym nie chwalą? |
Maeg napisał/a: |
Więc co? Moda? Szukanie oszczędności? A może część pisarzy ma to wpisane w umowę? |
Maeg napisał/a: |
Ale jak się zwiększa ilość wydawnych pozycji z 40 do 59, to ktoś musiał się zająć ich redakcją. |
Maeg napisał/a: |
A czy tylko polscy autorzy nie dotrzymują terminów? (nie mówię tu o GRRM). |
Maeg napisał/a: |
Inni też tego nie robią. Nie wiem jaka jest skala tego w naszym kraju, ale na pewno nie jesteśmy jedyni. |
Maeg napisał/a: |
Z resztą, same wydawnictwa nie dotrzymują czasami terminów. |
Maeg napisał/a: |
Wiem, że taka sytuacja jak nakazanie autorowi przepisania książki od nowa nie jest możliwa, |
Maeg napisał/a: |
Zdaje sobie sprawę że dopóki wydawnictwo będzie miało jedynie przed oczami zysk finansowy, to w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z produkcją “dóbr kultury”. |
Maeg napisał/a: | ||
Nie ma to jak trochę optymizmu tchnąć w dyskusję. |
Mały_czołg napisał/a: |
No więc jeśli o mnie chodzi, w umiejętności translacyjne u statystycznego autora polskiej fantastyki znacznie łatwiej mi uwierzyć, niż w istnienie u niego nawet szczątkowych umiejętności redakcyjnych. |
Mały_czołg napisał/a: |
Aż się chce sparafrazować Twoją opinię: Przecież takiego zwykłego konsumenta w restauracji nie interesuje kto był kucharzem przygotowującym dla niego posiłek - kucharz czy budowlaniec ze specjalnością mieszanie cementu łopatą. |
Mały_czołg napisał/a: |
W tym kraju trudno wyżyć z pisania książek. A jeść trzeba. |
Mały_czołg napisał/a: |
Bardzo chwalebne dla pisarzy polskiej fantastyki jest zderzenie ich z nieterminowością Martina, ale mówimy raczej o niedotrzymywaniu terminów historii o poziomie komplikacji, na których napisanie GRRM poświęciłby pewnie z kilkanaście dni. |
Mały_czołg napisał/a: |
Ja tam coś nie coś słyszałem i osobiście uważam, że sytuacja jest dramatyczna. |
Mały_czołg napisał/a: |
Oszalałeś? Po co? (Patrz: Sweet Noise) |
Maeg napisał/a: |
Nadinterpretujesz w tej chwili. Czytelnika nie interesują personalia redaktora, a to czy jest w tym dobry czy nie. |
Maeg napisał/a: |
A jeśli budowlaniec ze specjalnością mieszania cementu łopatą jest równocześnie świetnym kucharzem, to wątpię byś zauważył różnice konsumując posiłek w restauracji. |
Maeg napisał/a: |
No co ty? To nie wysyłają im paczek z żywnością? |
Maeg napisał/a: | ||
Ja wiem ale nie powiem, co? |
Maeg napisał/a: |
To, że tak jest jak przy Sweet Nosie, nie oznacza że tak być powinno. |
Mały_czołg napisał/a: |
Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest jakie? Wg Ciebie? W porównaniu do szympansa z ADHD, interfejsem a la maszyna do pisania i sonetem Szekspira w garści? |
Mały_czołg napisał/a: |
Czy znaczy też, że tak nie będzie? |
Toudisław napisał/a: |
Zastawia mnie do czego dąży mały czołg. |
Toudisław napisał/a: |
Nie jest żadną tajemnicą że FS to Fabryka i nic więcej. |
Toudisław napisał/a: |
Tylko mu tutaj mieliśmy dyskutować o recenzjach i o tym czy Autor może się upominać że recka była zła. i czy ludzie wierzą recenzentom ? |
Mały_czołg napisał/a: |
Jak to do czego!? Do przodu! |
Mały_czołg napisał/a: |
a je widzę bardziej powszechnymi. Niestety. |
Mały_czołg napisał/a: |
Baczność! Oczywista racja. |
Mały_czołg napisał/a: |
Gdybyż dyskutowane przez nas paradygmaty dotyczyły tylko do Fabryki Słów. Nie wiem jak Maeg - ja je widzę bardziej powszechnymi. Niestety. |
Toudi napisał/a: |
To tutaj króluje FS a wieć i ona zbierze największe cięgi. To tutaj króluje FS a wieć i ona zbierze największe cięgi. |
Maeg napisał/a: |
Może będzie za 10 albo 20 lat. Choć wątpię, nie widzę przesłanek ku temu by wydawcy którym poczucie wstydu nie przeszkadza w wypuszczaniu półproduktów zmienili swoje metody. |
AM napisał/a: |
Pytanie tylko czy są to półprodukty? Czy książki dla innego odbiorcy? |
Maeg napisał/a: | ||
|
Maeg napisał/a: |
Choć jedna rzecz mnie ciekawi i przyznaje się, że nie umiem za bardzo jej sobie wytłumaczyć. Skąd się wzięła ta dziura pokoleniowa? PRL? lata 90? Słaby kontakt z zachodnia literaturą, brak wzorców czy fundamentów na których mogła by powstać właśnie ta fantastyka którą teraz powinniśmy się zachwycać? |
Maeg napisał/a: |
Choć jedna rzecz mnie ciekawi i przyznaje się, że nie umiem za bardzo jej sobie wytłumaczyć. Skąd się wzięła ta dziura pokoleniowa? PRL? lata 90? Słaby kontakt z zachodnia literaturą, brak wzorców czy fundamentów na których mogła by powstać właśnie ta fantastyka którą teraz powinniśmy się zachwycać? |
wob001 napisał/a: |
A może to łatwo rozdzielić bo poziom artystyczny książki wskazuje na odbiorcę, a poziom "edytorski" na określenie książki jako półprodukt np. słabe tłumaczenie, brak redakcji itp.? |
AM napisał/a: | ||
Ale to śliska sprawa ponieważ, przynajmniej teoretycznie, książki zachodnich autorów wymagają innej pracy nad tekstem niż rodzimych. W tym pierwszym przypadku wydawca ma do czynienia już z wydaną gdzieś książką i pozostaje mu tylko przekład i zadbanie, zeby była ładnie napisana po Polsku. W tym drugim redakcja, to właściwie praca z autorem od podstaw (szczególnie ważna w przypadku debiutanta), nie tylko nad językiem książki, ale też strukturą, fabułą itp. Może doprowadzić do ponownego napisania takstu lub jego sporych fragmentów itp. Kiedyś tak pracowanio w Runie czy Supernowej (myślę, że autor zyskiwał wiele na takiej pracy z redaktorem). Wątpię czy na przykład w FS ktoś się męczy z tekstem przez pół roku albo dłużej, ale być może po prostu nie mam na ten temat pojęcia. Wracając do tematu, praca nad surowym tekstem jest o wiele trudniejsza i wymaga ogromnego doświadczenia. |
AM napisał/a: |
Ludzie, którzy wtedy albo trochę wcześniej strasznie irytowali (nigdy nie zapomnę emocji, które dostarczył mi Shadow swoją recenzją z Żołnierza z mgły Wolfe'a ) |
Shadow napisał/a: |
Nie dasz mi spokoju z tym |
AM napisał/a: |
Powyższy tekst zawiera wiele uproszczeń, ale, myślę, że w jakimś stopniu odpowiada na twoje pytanie. |
wob001 napisał/a: |
A może to łatwo rozdzielić bo poziom artystyczny książki wskazuje na odbiorcę, a poziom "edytorski" na określenie książki jako półprodukt np. słabe tłumaczenie, brak redakcji itp.? |
Shadowmage napisał/a: |
A poza tym to jest paskudna presja na niezależnego recenzenta :D |
Maeg napisał/a: | ||
Nie wiem czy to jest aż tak proste, pisał z resztą o tym Andrzej. A co jeśli poziom artystyczny (szczególnie u debiutanata) mógłby byc wyzszy gdyby poziom redakcji był wyższy? Oba czyniki często się przenikają i chyba na ich podstawie nie można zrobić takiego rozróżnienia. |
Magiel napisał/a: |
A ja nawet wczoraj ją sobie przeczytałem, fajna jest. |
AM napisał/a: |
jeśli dodamy do tego jeszcze, iż średnie pokolenie dzisiejszych 30-40 latków skupiło się na konkurencji zwanej „wyścig szczurów” i walce o jak największą kasę, dzisiaj istnieje także czytelnicza dziura pokoleniowa. |
wob001 napisał/a: |
Ale takie rozumowanie oznaczałoby, że wydawca (nawet bardzo doświadczony) nie jest w stanie ocenić końcowego poziomu artystycznego książki, którą dostaje wprost od pisarza, bo przecież redakcja może go podwyższyc albo obniżyć! |
wob001 napisał/a: |
Albo też, w skrajnym przypadku, możliwe byłoby, że bardzo dobry redaktor potrafi z grafomańskiego rękopisu zrobić dzieło.
Czy tak właśnie wygląda praca i cel redakcji? |
wob001 napisał/a: |
Dodatkowo, tak duże zmiany wprowadzone przez redaktora, że zmieniają poziom artystyczny książki to nie ociera sie o "współautorstwo"? Nie pracuję w branży i tylko próbuję domyślić się, jak to wygląda w rzeczywistosci. |
Metzli napisał/a: |
Nie wiem czy jest możliwe, aby uciec przed tym wyścigiem. I nie chodzi mi tu zaciekłą pogoń za kasą, ale chęć życia na znośnym poziomie. |
Metzli napisał/a: |
U siebie w pracy mam koleżankę, która mieści się w podanym przez ciebie przedziale wiekowym - i problem nie tkwi w tym, że nie lubi czytać. Ale właśnie z wolnym czasem oraz problem... co w ogóle czytać. Ostatnio pożyczyłam jej Żywe srebro, po tym jak usłyszałam o przeczytanym Kodzie Leonarda... Jak dotąd bardzo zadowolona z lektury ŻS Nie wiem na ile ten przykład jest reprezentatywny, nie mam zbyt dużej skali porównawczej, ale nasuwa się wniosek o pewnej trudności dotarcia do dobrej książki. |
AM napisał/a: | ||
Poziom artystyczny jest sprawą drugorzędną. Liczy się odbiorca i dostarczenie mu jak najlepiej dopasowanego towaru. W wielu przypadkach podniesienie poziomu książki może rzutować na jej sprzedaż; to dlatego pisałem, że JG musi jeszcze obniżyć poprzeczkę, aby wypłynać na szersze wody. |
AM napisał/a: | ||
Myślę, że termin "grafomania" jest bardzo nadużywany. Poniższa definicja pozostawia szerokie pole do interpretacji i jest bardzo "ogólnikowa". [...] Wracając do tekstów rodzimych autorów. One grafomańskie nie są, po prostu mają trafić do odbiorcy, którym najwyraźniej ty nie jesteś. Pora się z tym pogodzić . Czy czytałeś ostatnio książki, które cię fascynowały 10 lat temu? |
AM napisał/a: |
]Na pewno trudno dotrzeć do dobrej książki, sczególnie jeśli jest się "niedzielnym" czytelnikiem. "Niedzielny" nie ma wydźwięku pejoratywnego, po prostu większość ludzi chodzących do kina, słuchających muzyki, czy czytających książki ogranicza się do biernego uczestniczenia w kulturze i czyta, ogląda lub słucha tego co akurat "leci", albo o czym jest głośno. Ludzie, którzy "aktywnie" rozwijają swój gust, interesują się historią, teorią, wymieniają poglądami, należą do mniejszości. Twoja koleżanka nie poszukuje za bardzo aktywnie (być może nie ma czasu, a może potrzeby) i jest wobec tego skazana na Kody itp. |
Maeg napisał/a: |
b łobuz, tamten nie? Z resztą nie ma, wydawnictwa bez skazy, każdy ma swoje grzeszki na sumieniu. |
AM napisał/a: |
Mam również wrażenie, że i JD i my często jesteśmy bardzo niesprawiedliwi wobec Polskich autorów. Przelewamy na nich swoje żale, oczekiwania i rozczarowania, ale tak naprawdę to nie to pokolenie, które w ciągu ostatnich lat śmiało wkroczyło na rynek, powinno decydować o sile rodzimej fantastyki; oni jeszcze mają czas |
AM napisał/a: |
A przecież już widać dużą poprawę. Esensja, Katedra, coraz fajniej Polter i wielu niezależnych recenzentów. |
wob001 napisał/a: |
Kto by sie interesował wtedy naszymi autorami - debiutantami? Wszyscy właśnie nadrabiali - wydawcy (Amber, Phantompress itp.) i czytelnicy. |
AM napisał/a: |
dy nie zaczęły się tam pojawiać słabsze rzeczy... Dukaja, Żerdzińskiego itp... Tak więc to nie mogło się udać, a poza tym było jeszcze za wcześnie. |
Toudisław napisał/a: | ||
Ale czy zalew zachodu był taki zły ? Było sporo ciekawych pozycji i cześc z nich się dopiero teraz wznawia. |
AM napisał/a: |
Twoja koleżanka nie poszukuje za bardzo aktywnie (być może nie ma czasu, a może potrzeby) i jest wobec tego skazana na Kody itp |
wob001 napisał/a: |
Dopiero podczas tej dyskusji pierwszy raz poznałem tezę, że mogło mieć to wpływ na obecną kondycję naszej literatury SF. Negatywny wpływ. |
wob001 napisał/a: |
Dopiero podczas tej dyskusji pierwszy raz poznałem tezę, że mogło mieć to wpływ na obecną kondycję naszej literatury SF. Negatywny wpływ. |
moffiss napisał/a: |
Jesli nie zostanie wprowadzony VAT na książki, sytuacja nie ulegnie poprawie. |
moffiss napisał/a: |
Jesli nie zostanie wprowadzony VAT na książki, sytuacja nie ulegnie poprawie. |
moffiss napisał/a: |
jest uruchomienie włąsnego kanału dystybucyjnego, tak jak zrobiła Fabryka, czyli zminimalizowała straty wynikłe z zamrożenia półrocznego, niepracującego kapitału. Siłą rzeczy "zdobyła środki" na promocję większej ilości pozycji w tym samym okresie. |
moffiss napisał/a: |
Innym, niestety niezwykle drażliwym tematem jest spadająca liczba nadsyłanych tekstów do redakcji, spełniających podstawowe kryteria literackie [cztaj: warsztatowe], nie wspominając o braku wiedzy o kanonie [czytaj: wtórność]. |
moffiss napisał/a: |
A, książka jako medium przekazuje informacje w żółwim tempie, męczy i spowalnia odbiorcę. |
Procella napisał/a: | ||
W jaki sposób to poprawi sytuację? Wydaje mi się, że wzrost ceny książek spowoduje raczej spadek ich sprzedaży. |
ASX76 napisał/a: |
OMG... LOL... We wszystkich krajach, gdzie wprowadzono VAT, doszło do zmniejszenia liczby sprzedanych książek... Oczywiście Polska to taki kraj, gdzie zawsze wychodzi na odwrót? |
ASX76 napisał/a: |
Moffiss napisał ewidentną bzdurę. W Polsce jest o tyle gorsza sytuacja, że i tak jest stosunkowo mało czytelników. VAT na książki spowoduje wzrost cen, a tym samym negatywnie wpłynie na sprzedaż, bo część klientów ograniczy zakupy |
ASX76 napisał/a: |
Moffiss napisał ewidentną bzdurę. |
ASX76 napisał/a: |
ponieważ wcale nie zostało przesądzone, że od 2011 roku zostanie wprowadzony VAT na książki. |
ASX76 napisał/a: |
Cała ta dysputa nie ma większego sensu, ponieważ wcale nie zostało przesądzone, że od 2011 roku zostanie wprowadzony VAT na książki. |
Mały_czołg napisał/a: |
Muszę stwierdzić, że to jedna z bardziej nieudanych prób uniknięcia odpowiedzialności za słowo, jakie ostatnio widziałem. |
Mały_czołg napisał/a: |
Coś za coś, ASX. Nakłady i obrót może i spadną, ale za to znikną numery typu płacenie wydawcy przez Empik za książki po 240 dniach, albo zwracanie nierozpakowanego towaru, żeby nie zapłacić za niego i wziąć go na nastepne 240 dni do magazynów. Wydawcy podatków nikt przez ten czas nie sprolonguje.
|
Mały_czołg napisał/a: |
Popatrz kto jest głównym przeciwnikiem VATu na książki. Biedni wydawcy zagrożeni spadkiem sprzedaży? W życiu. Hurtownicy. |
Mały_czołg napisał/a: |
Niech VAT na książki wyniesie 7%. Sądzisz, że dla typowej książki z kręgu Polskiej Fantastyki, wartej niebotyczne 39,99, różnica w cenie tych 2,80 PLN to będzie taki straszliwy cios merkantylny? Bo ja coś uważam że wątpię. |
moffiss napisał/a: |
Dodam też nieśmiało, że tacy wydawcy staranniej będą dobierać teksty do druku, czyli stado nieudaczników wróci do matecznika, patrz konkursy spoczynkowe [dla niewidzących: spodenkowe] na łamach forum sffh |
moffiss napisał/a: |
wątpię, Toudi - zobacz, co niektórzy wydają, aż zęby bolą i plomby wypadają; zeza, albo świądu można się nabawić. |
moffiss napisał/a: |
Stawiam śmiała tezę związaną bezpośrednio z VATem - takie wydawnictwa jak Fabryka Słów staną przed nie lada dylematem, być papierowym tygrysem, czy bankrutować .
Dodam też nieśmiało, że tacy wydawcy staranniej będą dobierać teksty do druku, czyli stado nieudaczników wróci do matecznika - będą konkurować w konkursach spoczynkowych [dla niewidzących: spodenkowych] na łamach forum sffh |
moffiss napisał/a: |
edit: oryginalny pomysł + warsztat zawsze lepiej się sprzedaje na całym świecie niż odgrzewane mielone kotlety z choćby najlepszym ketchupem |
Romulus napisał/a: |
Pod warunkiem, że ktoś zaryzykuje z tym oryginalnym pomysłem, prawda? |
moffiss napisał/a: |
Czy nie uważasz, że głupio się czuje człowiek, pokazywany palcem w pociągu, czy w tramwaju, że czyta coś tak niskokalorycznego? |
Fidel-F2 napisał/a: |
moffiss, jak zwykle pierdoły gada, osobiście mam głeboko w d. to co Ty myślisz o mich wyborach czytelniczych |
Romulus napisał/a: |
Raczej do naiwnej ciekawości: dlaczego, dlaczego akurat ten badziew na przemiał trzymasz w ręku człowieku? |
moffiss napisał/a: |
Czy nie uważasz, że głupio się czuje człowiek, pokazywany palcem w pociągu, czy w tramwaju, że czyta coś tak niskokalorycznego? |
moffiss napisał/a: |
Chyba już tak nie jest, nastąpił przełom - staje się coraz popularniejsze hasło: NIE CHCEMY PULPY. |
Romulus napisał/a: |
aczej do naiwnej ciekawości: dlaczego, dlaczego akurat ten badziew na przemiał trzymasz w ręku człowieku? |
ASX76 napisał/a: |
Toż jak najbardziej podtrzymuję wszystko to, co napisałem na temat VAT i jego wpływu na nasz rynek czytelniczy |
Toudisław napisał/a: |
Czy to nie jest aby wylewania dziecka z kąpielą ? Zresztą i Przy wacie da się robić nómery a Wydawca będzie miał jeszcze gorzej bo VAT zapłaci a kasy nie odstanie |
Toudisław napisał/a: |
Nie masz racji. I sprzedawcy i Wydawcy moją się Vatu. Za sprzedawców mówię ja a za Wydawców AM |
Toudisław napisał/a: |
stawka 7 % to wzrost o około 10 -12 % |
Toudisław napisał/a: |
Dal mnie te 3- 4 zł nie jest bez znaczenia |
Mały_czołg napisał/a: |
AM? Link, or it didn't happen. |
Mały_czołg napisał/a: |
Dlatego optymalnie byłoby wprowadzić zasadę kasową. Ale mało kto zdaje sobie sprawę co to jest. A z osób władnych by wpłynąć na jej wprowadzenie to już w ogóle, żal nawet silić się próbę szacowania tego. |
Mały_czołg napisał/a: |
Jak to się liczy? VAT chyba od ostatecznej ceny sprzedaży? |
Mały_czołg napisał/a: |
rabat dla bandytów - 55%. Czego brakuje? |
Cytat: |
Jakoś mam wrażenie, że statystycznie prezentujesz dalekie skraje T-studenta. |
Procella napisał/a: |
Jest coś takiego, jak bariera psychologiczna. Te 3-4 złote, choć może nie będą realnie odczuwalne w czyimś budżecie, mogą poważnie wpłynąć na decyzję tej osoby, dotyczącą (nie)kupienia ksiązki. |
moffiss napisał/a: |
oryginalny pomysł + warsztat zawsze lepiej się sprzedaje na całym świecie niż odgrzewane mielone kotlety z choćby najlepszym ketchupem |
moffiss napisał/a: |
Czy nie uważasz, że głupio się czuje człowiek, pokazywany palcem w pociągu, czy w tramwaju, że czyta coś tak niskokalorycznego? |
moffiss napisał/a: |
Mnie mogą pokazywać jak coś |
martva napisał/a: | ||
Jakoś nie zauważyłam, nieźle się sprzedają na przykład rózne cykle w światach gier, nie wiem co w tym niby jest oryginalnego. Albo taki Eragon. Khem. |
Romulus napisał/a: | ||
Mogę się tylko przyznać, że zdarza mi się niesprawiedliwie osądzać ludzi na podstawie książek, które miętoszą w miejscach publicznych. Ale jakoś do ostracyzmu to takiego człowieka nie prowadzi. Raczej do naiwnej ciekawości: dlaczego, dlaczego akurat ten badziew na przemiał trzymasz w ręku człowieku? |
Romulus napisał/a: | ||
Mogę się tylko przyznać, że zdarza mi się niesprawiedliwie osądzać ludzi na podstawie książek, które miętoszą w miejscach publicznych. Ale jakoś do ostracyzmu to takiego człowieka nie prowadzi. Raczej do naiwnej ciekawości: dlaczego, dlaczego akurat ten badziew na przemiał trzymasz w ręku człowieku? |
moffiss napisał/a: |
Czy nie uważasz, że głupio się czuje człowiek, pokazywany palcem w pociągu, czy w tramwaju, że czyta coś tak niskokalorycznego? |
Romulus napisał/a: |
dlaczego, dlaczego akurat ten badziew na przemiał trzymasz w ręku człowieku? |
martva napisał/a: |
Jak widzę człowieka który czyta w tramwaju, to mi serce rośnie. Czyta cokolwiek książkowego. Moja sis czytała ostatnio na przystanku i zaczepiła ją baba. 'Co pani czyta?' zapytała. 'Książkę' - odparła moja zdziwiona siostra. 'Aha. A... nie szkoda pani czasu?' |
dworkin napisał/a: |
Nie oszukujmy się, każdy z nas od czasu do czasu bywa w Macdonaldzie. Czasami jest to jakiś głupi program lub serial w telewizji, przed którym padamy po pracy. Czasami zaś jest to jakaś literacka pulpa. |
moffiss napisał/a: |
Tutaj chciałbym rozwiać mit o ambitnej literaturze - błędnie identifikowana jako trudna w odbiorze itd. Nieprawda, mamy na myśli oryginalne powieści! A, to robi wielką różnicę. |
moffiss napisał/a: |
Toudi, przeciez nie kupujesz wszystkiego jak leci, ewentualnie będziesz staranniej dobierał tytuły. |
moffiss napisał/a: |
Ideałem jest sprzedaż bezpośrednia: pisarz - czytelnik. Symptomy juz widać na zachodzie Europy i w USA. |
Cytat: |
Powstaje coraz więcej tanich i sprawnych narzędzi [aplikacji] dla e-wydawnictw. |
moffiss napisał/a: |
Etapem przejsciowym staną się internetowe domy wysyłkowe, skracają łańcuch pokarmowy. |
Toudisław napisał/a: |
Co do Forum to jego opiniotwórczość czy wpływ na sprzedaż nie jest mała. Wejść mamy sporo a Forum jest aktywniejsze niż to tutaj czasem mamy 2 latka i pniemy się do góry. |
moffiss napisał/a: |
Cycat z innego forum, ale idealnie pasuje do tematu promocji pisarzy. |
moffiss napisał/a: |
Toudi, dopóki promocją na forach będą zajmowali się społecznie amatorzy, dopóty wpływ na sprzedaż bedzie liczona metodami probabilistycznymi. |
Toudisław napisał/a: |
Zasada kasowa
Mówisz o Odpowiedzialności osób trzecich ? |
Toudisław napisał/a: |
Czyli kupował mniej ? Wzrost ceny musi spowodować że będę kupował mniej. (...) |
Toudisław napisał/a: |
Dla wydawców potrzebny jest wzrost popytu na książki. Nie mam pojęcia jak go spowodować. Obniżenie ceny niewiele pomorze. Musi powstać jakaś moda na czytanie i tyle. |
Toudisław napisał/a: |
Pomogło by ominięcie pośredników. Ale z praktyki wiem że jest to niemożliwe. Wydawnictwa nie poradzą sobie z kolportażem bo nie do tego są przeznaczone. |
Fidel-F2 napisał/a: |
moffiss, jak zwykle pierdoły gada |
Cytat: |
Większość czytelników przestanie kupować słabe pozycje, koncetrując się na ciekawszych, ambitniejszych pozycjach. |
Toudisław napisał/a: |
I tak ci specjaliści mieli by to zmienić ? Zrozum !! Że Fora to mały % czytelników. Podzielonych na frakcje grupy i kółka. Nikt nie wyżyje z tego. Nakład 10 tyś to taki który tak naprawdę ma sens. A Jest tylko osób na Forach ? Przekonasz wszystkie ? Sam Autor nie poradzi sobie z promocją na poważną skalę. To ciężka praca |
Cytat: |
oryginalny pomysł + warsztat zawsze lepiej się sprzedaje na całym świecie niż odgrzewane mielone kotlety z choćby najlepszym ketchupem |
Procella napisał/a: |
Poza tym - Moffis, naprawdę spotkałeś się z przypadkiem, że kogoś wytykali palcem za to, co czyta w nmiejscu publicznym? |
moffiss napisał/a: |
Dlaczego ceny e-ksiegarń sa na tym samym poziomie, co w klasycznych kanałach sprzedaży? Wydaje się mocno prawdopodobne, ze nie potrafią wynegocjowac lepszych cen hurtowych, ze względu na ilosć sprzedanych egzemplarzy...a po drugie dochodza koszty wysyłki jednego egzemplarza [popytajcie w firmie kurierskiej o koszt takiej paczki]. |
Tomasz napisał/a: |
Wchodzę w rozmowę w środku, ale muszę przyznać rację Małemu czołgowi. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, to VAT może uporządkować rynek. |
Mały_czołg napisał/a: |
Udało się to w USA. Potężny państwowy program wspomagania czytelnictwa. Znakomity wynik, a kosztował marne kilka miliardów dolarów. |
Mały_czołg napisał/a: |
Nie masz racji. Z kolportażem to jakoś by sobie dały radę. Natomiast jak uczy doświadczenie, za chińskiego boga nie dadzą rady ze ściągnięciem należności. |
Toudisław napisał/a: |
Wykluczenie wydawnictw spowoduje że każdy będzie mógł "wydać " książkę. A jak oceniać czy coś nadaje się do czytania ? |
moffiss napisał/a: |
Wcześniej mówiłem o nowym sposobie sprzedaży: pisarz-czytelnik, bez pośredników. Zakładam, że pisarz jest jako tako rozpoznawalny, posiada markę. Czy puszczając wodze fantazji niczym latawca na wietrze można sobie wyobrazić bez żadnych ograniczeń jak w dziecięcych marzeniach, jak Mistrz skupia wokół siebie uczniów, jak kowal uczy następnych rzemieślników, jak artysta... czyli pisarz tworzy własna kuźnię talentów. Jednen nauczy podstaw metalurgii, inny będzie całe życie podkuwał konie, a ten w kącie wyczarowywał metalowe stwory.
W niedalekiej przyszłości kiedyś ktoś powie: A, ten? To od Dukaja. A, tamten? Od Brzezińskiej. A, koleś obok? Jakiś nicpoń od Uznańskiego. Czy jest to możliwe? Nie mam bladego pojęcia. Choć ewoluujemy dużo szybciej niż zauważamy zmianę |
nosiwoda napisał/a: |
No, jak wszędzie, tylko fora zmienia. |
Toudisław napisał/a: |
Wydawnictwo odprowadzi VAT a nie hurtownik. Taka sytuacja jeszcze bardziej może obciążyć Wydawnictwa. Problem z niepłaceniem nie dotyczy tylko pośredników ale chyba każdego w tej drabince. Empiki i księgarnie tez |
Toudisław napisał/a: |
Poczytaj mi Mamo chyba nie było spektakularnym sukcesem |
Toudisław napisał/a: |
Miałem na myśli całość działań. A kto będzie książki magazynował ? Rozsyłała ? Teraz robi To olesiejuk. Ile poslskich wydawnictw stać na kupno magazyny i założenie własnej sieci sprzedaży ? Outsourcing jest bardziej opłacalny. |
Toudisław napisał/a: |
Ileś osób tóumaczy ci coś a ty nic. To nie są dyletanci. |
Toudisław napisał/a: |
Ja sprzedaje książki prawie 5 lat wiec o sprzedaży bezpośredniej coś tam powiedzieć mogę. Sprawa nie ejst taka prosta. Ludzie nie zachowują się w sposób racjonalny a Internet nadal jest za słabym medium żeby na niego zwalać całą książkową promocję. Pisarze mają pisać książki a nie organizować grafików, redakcję, korektę, reklamę, dystrybucję ... |
moffiss napisał/a: |
Wcześniej mówiłem o nowym sposobie sprzedaży: pisarz-czytelnik, bez pośredników. Zakładam, że pisarz jest jako tako rozpoznawalny, posiada markę. |
toto napisał/a: | ||
|
moffiss napisał/a: |
Sami doskonale wiecie, ilu pisarzy założyło własne wydawnictwa, lub uruchomiło działalność gospodarczą w tym zakresie. |
moffiss napisał/a: |
Ale, idziemy w tym kierunku dość żwawym krokiem - patrz na wątki autorskie, blogi pisarskie - interakcja pisarza z czytelnikami zacieśnia się |
moffiss napisał/a: |
A. Brzezińska, R.J. Szmidt - o innych nie wiem. |
moffiss napisał/a: |
A. Brzezińska |
moffiss napisał/a: |
R.J. Szmidt |
Cytat: |
raczej zgodne z tezą o kuźni talentów - ofc, każdy wydaje autorów na jakich go stać. |
Tomasz napisał/a: | ||
wydaje autorów na jakich go stać i jakich chce/ma ochotę wydać i co do których uważa, że na nich zarobi |
moffiss napisał/a: |
2011 |
Mały_czołg napisał/a: |
Dlatego lepsza byłaby zasada kasowa. |
Mały_czołg napisał/a: |
Zabrakło drobiazgu. Tych kilku miliardów dolarów. |
Mały_czołg napisał/a: |
Ogólnie to oczywiście prawda. Pytanie czy jest bardziej opłacalny od sekwencji 240 dni-zwrot towaru-240 dni. |
moffiss napisał/a: |
Nie chadzam utartymi ścieżynami. |
moffiss napisał/a: |
Jak myslisz czy S.King zna się na ekonomii? Nie sądzę, raczej wynajmuje agenta, który załatwia wszystko za niego w tej doczesnej materii. |
moffiss napisał/a: |
ak myslisz czy S.King zna się na ekonomii? Nie sądzę, raczej wynajmuje agenta, który załatwia wszystko za niego w tej doczesnej materii. |
Cytat: |
W Polsce nie ma agentów literackich, takich z krwi i kości. Nie ma tez agencji literackich. |
moffiss napisał/a: |
Czyli połączenia wydawnictwa, księgarni w jeden organizm gospodarczy z silną, stabilną firmą kurierską. |
moffiss napisał/a: |
aką rolę spełnia pisarz? Dla początkujących jest jak boski wiatr, dmuchający w debiutanckie żagle. Jeśli młody, utalentowany twórca zostanie dostrzeżony, to otrzymuje wsparcie całej autorskiej [pisarskiej] machiny |
moffiss napisał/a: |
Agent nie musi, a nawet nie powinien dostawać kasy, tylko prowizję. |
moffiss napisał/a: |
Agent nie musi, a nawet nie powinien dostawać kasy, tylko prowizję. |
Dabliu napisał/a: |
Prowizję z czego? |
moffiss napisał/a: |
nie każdy pisarz, tylko ci najlepsi mają szansę. Pozostali będą w ich " kuźni", aż się przebiją i założą własne. |
moffiss napisał/a: |
Kochani, to tylko pomysł, nie upieram się, ani nie wrzeszczę na was. Pokazuje możliwe scenariusze. |
Toudisław napisał/a: | ||
Ok. Ale Vat to wylewanie dziecka z kąpielą |
Toudisław napisał/a: |
(...) Kampanie społeczne uważam za raczej nie efektywne. |
Toudisław napisał/a: |
Zaczać od szkoły i niezniechęcać dzieci do czytania |
Toudisław napisał/a: |
ISA Chyba prowadziła własną dystrybucję. Efekt taki że jedna kłótnia z Empikiem mocno nią potrząsnęła |
Mały_czołg napisał/a: |
Chętnie wysłucham jakiejś alternatywy mającej szansę na masowy odbiór generała publicznego. |
Mały_czołg napisał/a: |
Zmiany w szkole, żeby wprowadzić takie długofalowe projekty - to będą za darmo? |
Mały_czołg napisał/a: |
Wskaż kogoś, kto nie byłby wstrząśnięty będąc zakładnikiem wariata z bronią palną. Kłótnia z Empikiem wstrząśnie każdym wydawnictwem. |
moffiss napisał/a: |
Mały_czołgu, wstrząśnie Empikiem, o ile będzie miała zorganizowany charakter. Jedno wydawnictwo jest niezgroźne. W większej masie przejadą się po nim jak walec po stabilizatorach gruntu. |
moffiss napisał/a: |
Mozna wystąpić na drodze zbiorowego pozwu, wątpie by jakakolwiek firma wytrzymała takie uderzenie po kieszeni. |
moffiss napisał/a: |
pielegniarki zrobily cos podobnego. Każda z nich podała te same zarzuty, zmieniając tylko swoje dane [osobowe, kwoty i daty] - efekt byl miażdżący - wszystkie wygrały. |
moffiss napisał/a: |
masa identycznych pozwów jest niebezpieczna z innego powodu. Traci się wiarygodność na rynku, nie tylko wydawniczym, również finansowym [banki-kredyty]. |
moffiss napisał/a: |
Zmowa wydawnictw jest pojęciem abstrakcyjnym z punktu widzenia prawa, gdy w grę wchodzą ewidentne praktyki monopolistyczne. |
moffiss napisał/a: |
empik padnie? Życie nie znosi próżni, wejdzie inny gracz. |
moffiss napisał/a: |
Zmowa wydawnictw jest pojęciem abstrakcyjnym z punktu widzenia prawa, |
moffiss napisał/a: |
nic nie napisałem o zbiorowym pozwie pielegniarek, tylko o tym ze kazda napisała to samo zmieniając swoje dane
|
moffiss napisał/a: |
Biura Informacji Kredytowej, z którego obligatoryjnie korzystają wszystkie instytucje finansowe. |
Wulf napisał/a: | ||
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? |
Toudisław napisał/a: |
Tylko, że Tutaj każdy nie płaci każdemu. Więc wydawnictwo nie wpiszę tam dystrybutora bo Autor wpisze Wydawnictwo. |
Mały_czołg napisał/a: |
To, że się tak enigmatycznie wyrażę, zależy od wydawnictwa. Ale tak to u nas chyba jest, że Autor znacznie bardziej woli mieć milion (obiecany) niż 100 PLN (wypłacone). |
moffiss napisał/a: |
Mały_czołg, ten link jest kompletnie zwalony. Chyba nikt sie nie obrazi jak dokonasz tak wielkopomnego dzieła - copy/paste |
Toudisław napisał/a: |
A jak ma 100 zł obiecane i nie wypłacone ? Bo to chyba bliższe naszego rynku wydawniczego. |
Toudisław napisał/a: |
Każdy użera się z każdym. |
moffiss napisał/a: |
czy aby na pewno empik ma polskiego właściciela? |
Mały_czołg napisał/a: |
Jak se zaznaczysz od "http" do ".doc" włącznie, przekleisz do przeglądarki, to Cię ładnie poprosi o Save/Open. Wtedy można sobie obejrzeć.
Dlaczego łamie tego linka na literce "ł" to pytanie do phpBB modified by Przemo. |
Dabliu napisał/a: | ||
Prowokator |
Dabliu napisał/a: |
Prowokator. Chcesz, by kto inny powiedział, że prezes EMPiK-u jest Żydem, a w dodatku nie Polakiem |
Mały_czołg napisał/a: |
Uznaję prymat doświadczenia osobniczego w dowodzeniu tego twierdzenia. |
Dabliu napisał/a: |
Prowokator. Chcesz, by kto inny powiedział, że prezes EMPiK-u jest Żydem, a w dodatku nie Polakiem |
Toudisław napisał/a: | ||
A jakie to ma znaczenie ? |
Toudisław napisał/a: |
Ja mogę tylko powiedzieć że płacę Faktury do 24 godzin od otrzymania. Tyle z mojej strony |
Mały_czołg napisał/a: |
Tołdi, jesteś pryncypialnym dinozaurem. Jak Ty w ogóle chcesz robić interesy w Polsce? Chcesz zbankrutować? |
moffiss napisał/a: |
a, mialem na myśli sprzedaż, czyli siłę nabywczą czytelników |
Mag_Droon napisał/a: |
Trudno mi powiedzieć, ja kupuję kilkadziesiat książek rocznie i wyrabiam "kilka średnich krajowych" |
Tomasz napisał/a: |
Ja od lat więcej kupuje niż czytam. |
Tomasz napisał/a: |
I nigdy nie lubiłem czytać książek pożyczonych |
Spellsinger napisał/a: |
Od lipca (czyli od wyprowadzenia się z Krakowa) wydałem na książki jakieś... ~700zł. |
Jander napisał/a: |
Ja już wyznaczyłem prostą cezurę - nie kupuję książek fantastycznych póki nie przeczytam większości starych. Poza pozycjami jak Erikson, które czytam z biegu. |
Jander napisał/a: |
Ja już wyznaczyłem prostą cezurę - nie kupuję książek fantastycznych póki nie przeczytam większości starych. |
MadMill napisał/a: |
W spisie książek mam rubryczkę cenową i na razie wyszło mi za ponad 260 książek "dałem" ponad 7000 zł. |
Jander napisał/a: |
Ja już wyznaczyłem prostą cezurę - nie kupuję książek fantastycznych póki nie przeczytam większości starych. |
moffiss napisał/a: |
ale z tego co wypisujecie, kupujecie tylko znane ksiązki, debiutantów raczej omijacie szerokim łukiem. |
Cytat: |
ale z tego co wypisujecie, kupujecie tylko znane ksiązki, debiutantów raczej omijacie szerokim łukiem. |
moffiss napisał/a: |
ale z tego co wypisujecie, kupujecie tylko znane ksiązki, debiutantów raczej omijacie szerokim łukiem. |
Romulus napisał/a: |
Za dużo w tym tekście o relacjach z wydawnictwem słowa "przyjaźń". |
Cytat: |
Kontrakt to podstawa. |
nosiwoda napisał/a: |
Też fakt, ale to działa w dwie strony - podpisał umowę na książkę i wziął zaliczkę? Może być "ała", jak jej w terminie nie odda. |
MadMill napisał/a: |
ale to raczej problem ze ściąganiem należności od odbiorców. Kasę mają, tylko że jest to kasą która teoretycznie powinna już dawno być u pisarzy. |
MadMill napisał/a: |
I Ćwiek nie jest pierwszym autorem, który nie dostaje pieniędzy, ale chyba nikt z tak znanych się nie buntował, bo Ci kasę na czas w miarę dostawali. |
Toudisław napisał/a: |
To się właśnie nazywa problem z płynnością Mad. |
Toudisław napisał/a: |
Ciekawe czy inni pisarze tez teraz nie znaczną się skarżyć na niezapłacone zobowiązania. A już na pewno pójdą ze swoimi umowami do prawnika żeby je obejrzał |
MadMill napisał/a: |
oblemy z płynnością to już prawdę mówiąc jest bankructwo, z tego nie da się podnieść |
MadMill napisał/a: |
Trochę to przez własne zaniedbanie pisarze się wpędzili w problemy. |
Shadowmage napisał/a: |
Z tym, że niestety nasze społeczeństwo do rozwiniętych nie należy, wręcz chwali się "wydymanie frajera". I mamy tego przykład (choć zaznaczam, że obie strony nie są w pełni bez winy). |
Toudisław napisał/a: |
I co mają mało rozwinięte społeczeństwo ? Robienie czegoś na gębę jest raczej cechą społeczeństw prostych. |
Toudi napisał/a: |
I tak i nie. Częściowo nie mieli wyjścia bo niby obowiązuje zasada równości stron przy umowie ale praktyka bywa różna. Początkujący pisarz nie ma za wile do gadania i cieszy się ze wogóle że zostają wydani. |
MadMill napisał/a: |
Wcale nie chodzi tam o kapitał społeczny, a raczej o tradycję czy kulturę. |
AM napisał/a: |
(dzisiaj pewnie wydaje ich 80-100 rocznie). |
AM napisał/a: |
ważni obserwatorzy zauważą pewnie, że wzrost tytułów z 30 do 100 w ciągu ostatnich ostatnich lat nie zaowocował proporcjonalnym przyrostem bestsellerowych autorów |
AM napisał/a: |
le jest to raczej wina Red Horse'a, ich drugiego wydawnictwa, które okazało się poronionym projektem, oraz głupiej polityki wydawniczej. |
Toudisław napisał/a: |
Bankrutują na całego. Oststnio nie było nawet kasy na znaczki na listy |
Toudisław napisał/a: |
A to czemu ? FS i RH są jakoś prawnie powiązane ? A co FS obchodzą złe relację z Kubą Małeckim ? I tak u niech pewnie nie będzie wydawać. Wydawali innych pisarzy i FS może ignorować byłych pisarzy z pod loga RH.
|
Shadowmage napisał/a: |
Przypuszczam, choć być moze mylnie, że chodzi raczej o wierzytelności zagraniczne, agentów wspólnych dla autorów FS i RH. |
Shadowmage napisał/a: |
Toudi, nie myl agentów z pisarzami. |
Cytat: |
A co ma piernik do wiatraka? Nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania |
Toudisław napisał/a: | ||
A jest takich kilku ? nawet nie zwróciłem uwagi Ciekawe komu jeszcze RH wisi kasę. Fakt, że przyciśnięci płacą pokazuje, że jaką tam kasę jeszcze mają. FS mocni się teraz reklamuje. Głownie w internecie i chyba liczy, że to w znaczący sposób poprawi im sprzedaż. I się chyba pomylą bo na ich etapie drobny wzrost może nie pomóc a internetowa promocja może nie trafić do nowych czytników |
Toudisław napisał/a: | ||
A można zapłacić agentowi i nie płacić pisarzowi ? |
Tigana napisał/a: |
Za to byłbym daleki przed stawianiem krzyżyka na FS - w grudniu Grzędowicz, za tydzień Piekara. Wyjdą na swoje. |
Tigana napisał/a: |
RH od początku było dziwnym wydawnictwem |
Tigana napisał/a: |
Podobny profil, ponoć i współtworzący go ludzie byli kiedyś związani z RH.
|
Tigana napisał/a: |
Za to byłbym daleki przed stawianiem krzyżyka na FS - w grudniu Grzędowicz, za tydzień Piekara. Wyjdą na swoje. |
AM napisał/a: |
Poza tym biura, pensje dla wielu pracowników, podobno mają nawet swojego portiera . |
Toudisław napisał/a: |
Powstało tylko i wyłącznie by wydać Przenajświętszą Rzeczpospolitą Jacka Piekary. Chyba uznano że można wydawnictwo dalej prowadzić. I Faktycznie mieli dość nie sprecyzowany profil wydawniczy. Sporo z tego co wydawali lądowało na Taniej |
jewgienij napisał/a: |
To zdanie to dla mnie porażka.... |
Toudisław napisał/a: |
Dla mnie ono jest sednem FS i sporej części polskiej Fantastyki |
Shadowmage napisał/a: |
I literatury w ogóle... (...) |
AM napisał/a: |
Nie byłbym taki surowy, ponieważ to całkiem nigłupia rada . Przynajmniej dla kogoś, kto chce żyć z pisania w tym kraju. |
Toudisław napisał/a: | ||
Smutna prawda. Ale to tez wina czytników że taki poziom akceptując |
Shadowmage napisał/a: |
Dlaczego? Bo wszędzie trafiają się i książki dopracowane, i książki pisane na zasadzie "autorowi się tak wydawało" lub " wiki mówi tak". |
jewgienij napisał/a: |
Racja. Ale pisarze SF czy Fantastyki biorą na siebie większą odpowiedzialność za takie pomysły niż głównonurtowcy |
toto napisał/a: |
Nie chce mi się szukać, ale jeśli mnie pamięć nie myli to nawet w Hyperionie jest odpowiedni fragment przedstawiający taką sytuację (że sprzedaje się byle co). Martin Silenus, który nie może wydać swojej drugiej książki (dużo lepszej niż pierwsza, co przyznaje mu nawet agent/wydawca), bo nikt tego nie kupi. Bo co innego jest modne i to jest za trudne dla zwykłego czytelnika. |
AM napisał/a: |
czytelnicy fantastyki nie przyszli do gatunku (większość) dla takich książek jak Ślepowidzenie czy Peanatema? I to ta większość jest normą, nie my!!! |
Toudisław napisał/a: | ||
Smutna prawda. Ale to tez wina czytników że taki poziom akceptując |
AM napisał/a: |
I to ta większość jest normą, nie my!!! |
AM napisał/a: |
A czytelnicy fantastyki nie przyszli do gatunku (większość) dla takich książek jak Ślepowidzenie czy Peanatema? |
toto napisał/a: |
Narzekamy, biedolimy, ale tak jest od chyba dawna. Nie wiem, jak to wyglądało kiedyś procentowo, ale myślę, że jak tylko książki weszły pod strzechy (koniec XIX wieku, wcześniej?), to literatura popularna (i to ta prostsza) zdobyła szybko przewagę. Treści proste i nie wymagające myślenia po prostu łatwiej przyswajać. |
AM napisał/a: | ||
Bzdura i legendy miejskie. Najśmieszniejsze jest to (nie twierdzę, iż tak jest w twoim przypadku), że ci, którzy krytykują najgłośniej tzw "główny nurt" (chociaż właściwie taki termin za bardzo nie chodzi w literaturze), ani go nie czytają, ani (i to jest ważniejsze) nie lubią. To "nielubienie" nie wynika z czysto literackich przyczyn. Po prostu każdy gatunek oferuje inne przynęty czytelnicze. I jedne rybki lepiej biorą na białe robaki, a inne na ciasto |
jewgienij napisał/a: |
Nie wiem, czy to było krytykowaniem mejnstrimu, czy stwierdzenie faktu, że fantaści muszą się rozliczać z tego, z czego nigdy się głównonurtowcy nie rozliczają. |
MadMill napisał/a: |
I Andrzej też to pewnie robi, przecież nie można się katować intelektualnie całe życie, co nie? |
MadMill napisał/a: |
Nigdzie nie napisałem, że jest to czymś złym. Sam czekam na wydanie u nas tego Salvatore'a z powyższego zestawienia |
AM napisał/a: | ||
Czy mogę prosić o doprecyzowanie? Tzn z czego muszą się rozliczać fantaści i czy rzeczywiście? |
jewgienij napisał/a: | ||||
Ze swoich pomysłów, a przynajmniej powinni, najlepiej w tekście. |
Toudisław napisał/a: |
http://wesyr.blogspot.com/2010/01/fabryka-sow.html
|
Toudisław napisał/a: |
http://wesyr.blogspot.com/2010/01/fabryka-sow.html
FS ma swoich obrońców |
Toudisław napisał/a: |
http://wesyr.blogspot.com/2010/01/fabryka-sow.html
FS ma swoich obrońców |
Maeg napisał/a: |
Poza tym odnoszę wrażenie, że Jewgienij piszę o tym, o czym kiedyś wspominał Dukaj w Filozofia fantasy. Że tekst (pomysły a może raczej opisywany setting) fantastyczny powinien się bronić. A tak zwani "głównonurtowi" nie muszą tego robić, bo w ich prozie nie występują takie elementy. Chyba, że źle zrozumiałem.
|
Maeg napisał/a: |
I tak wiem Andrzeju, że jak wykazał nam wpis Jakuba, te pomysły nie muszą się bronić, ważne, że będzie prosta w odbiorze treść. |
Mistle napisał/a: |
, które de facto podlega Magowi robicie taki zjazd na FS Skoro Magowi tak bardzo nie podoba się FS, to dlaczego właściwie kopiuje jej okładki? |
Mistle napisał/a: |
o dlaczego właściwie kopiuje jej okładki? |
Mistle napisał/a: |
est wyrocznią w sprawie jej spółki-siostry? Skąd to znastwo Panie AM? Może jakieś szpiegostwo przemysłowe ? |
Mistle napisał/a: |
"poronionym pomysłem". Wydali kilka dobrych książek Wrońskiego, Staniszewskiej, Małeckiego. I pewnie wszystko by się dalej dobrze kręciło, gdyby nie góra Ale tak to już w życiu jest. |
Mistle napisał/a: |
I jeszcze jedno - Panie AM - warto wykorzystać drogocenną energię na rozwijanie Maga, a nie pisanie paszkwili na forach ? |
Mistle napisał/a: |
Dostałam linka od Toudiego, przeczytałam Waszą dyskusję i nie mogę się powstrzymać, żeby nie odpowiedzieć. Po pierwsze to trochę żałosne, że na forum, które de facto podlega Magowi robicie taki zjazd na FS |
Mistle napisał/a: |
Właściwie, to mam swoje powody, żeby nie lubić RH, ale opinie AM są wyssane z palca. Bo jakim cudem przedstawiciel konkurencyjnej firmy FS jest wyrocznią w sprawie jej spółki-siostry? Skąd to znastwo Panie AM? Może jakieś szpiegostwo przemysłowe ? |
Mistle napisał/a: |
To jak FS postąpiła z Ćwiekiem to inna sprawa, też mi się to nie podoba. Ale nie znam opinii drugiej strony, więc nie wylewam na nich pomyj. |
Mistle napisał/a: |
I jeszcze jedno - Panie AM - warto wykorzystać drogocenną energię na rozwijanie Maga, a nie pisanie paszkwili na forach ? |
Mistle napisał/a: |
Dostałam linka od Toudiego, przeczytałam Waszą dyskusję i nie mogę się powstrzymać, żeby nie odpowiedzieć. Po pierwsze to trochę żałosne, że na forum, które de facto podlega Magowi robicie taki zjazd na FS Skoro Magowi tak bardzo nie podoba się FS, to dlaczego właściwie kopiuje jej okładki? |
Mistle napisał/a: |
Myślę, że wiem więcej o RH od Pana AM, bo w nim pracowałam |
Mistle napisał/a: |
Myślę, że wiem więcej o RH od Pana AM, bo w nim pracowałam |
Mistle napisał/a: |
Tymczasem pozdrawiam! |
Mistle napisał/a: |
kłócenie się z Wami nie ma dla mnie większego sensu. |
Mistle napisał/a: |
A i jeszcze, okładki Maga w stylu FS? Bardzo proszę: http://www.mag.com.pl/ksi...1,2,131,132,649 http://www.mag.com.pl/ksi...1,2,131,132,281 http://www.mag.com.pl/ksi...1,2,131,132,379 |
Mistle napisał/a: |
Ok, Mag zaczyna wyrabiać swoje standardy, ale widać, że czerpie z FS. Podobnie zresztą jak Runa i parę innych wydawnictw. |
Mistle napisał/a: |
Ok, Mag zaczyna wyrabiać swoje standardy, ale widać, że czerpie z FS. Podobnie zresztą jak Runa i parę innych wydawnictw. |
Toudisław napisał/a: |
Sigrid, to nie do mnie ? Bo do mnie nigdy nie dotarły informacje żeby takie praktyki szły ze strony RUNY jak pisze Kuba o FS |
Mistle napisał/a: |
Nie mam jakiś specjalnych powodów, żeby bronić FS. Trochę zabolało mnie uderzenie w RH, bo moim zdaniem zrobiliśmy sporo dobrej roboty (fajna promo, okładki na dobrym poziomi, zwłaszcza w serii Otchłań, fajna strona), a co zrobił z tym szef, to już niestety inna sprawa. Nie pracuję w RH, bo pracuję w Wawie w innym wydawnictwie, zupełnie innym. O finansach nie będę dyskutować, bo raczej nie powinnam. Kłopotom jednak nie będę zaprzeczać, bo to widać.
Moim zdaniem FS nie jest jakoś specjalnie odosobniona w swoich działaniach. Sprawa płatności zawsze jest drażliwa i myślę, że sporo wydawnictw ma z tym problem. Co do różnych chwytów, to stosuje je większość wydawnictw. Np. SuperNowa. Bardzo lubię Sapkowskiego (co nawet widać po moim nicku , ale totalnym policzkiem była dla mnie Żmija - to była dopiero "rozdmuchana książka" i to na papierze toaletowym z beznadzieją okładką. A cena? Hmmm....totalnie nieadekwatna... Prawie 40 zł za taki shit... Branża wydawnicza to byznes jak każdy inny. I takie działania się niestety zdarzają - zarówno w FS, RH, Magu, SuperNowej, jak i w każdym innym wydawnictwie. C'est la vie. Niestety. Szefowie chcą zarobić, pracownicy pracują, produkcja książek idzie pełną parą... A i jeszcze, okładki Maga w stylu FS? Bardzo proszę: http://www.mag.com.pl/ksi...1,2,131,132,649 http://www.mag.com.pl/ksi...1,2,131,132,281 http://www.mag.com.pl/ksi...1,2,131,132,379 Ok, Mag zaczyna wyrabiać swoje standardy, ale widać, że czerpie z FS. Podobnie zresztą jak Runa i parę innych wydawnictw. |
Shadowmage napisał/a: |
Yhm, pamiętam, jak mówiłeś, że sprzedaż Canavan była dla Ciebie zaskoczeniem i wysuwałeś przypuszczenie, że to m.in. dzięki okładce. Stąd też wysunąłem przypuszczenie, że skoro GK wyszło, to warto ich naśladować na naszym rynku - skoro oni przetarli szlaki i okazało się, że trafia do rodzimych gustów. Być może Orbit robi takie okładki, nie wiem. Niemniej pewnie sam wiesz najlepiej, że nie zawsze rzecz z Zachodu sprawdza się u nas. |
Mistle napisał/a: |
Róbcie sobie dalej swój sabat i zjazd na FS i RH , kłócenie się z Wami nie ma dla mnie większego sensu.
Myślę, że wiem więcej o RH od Pana AM, bo w nim pracowałam Ale Wy tu macie swoich guru z Maga, więc nie będę podważać aksjomatów... Tymczasem pozdrawiam! |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Wskoczenie na słupek, wykrzyczenie swoich racji i pretensji pod publiczkę rzadko owocuje czymkolwiek więcej niż rozgardiaszem. Skoro w sprawach pomiędzy Jakubem, a Fabryką pojawiło się tyle niezaspokojonych roszczeń to zamiast pisać na blogu, idzie się do prawnika i zakłada proces. I nie jest to rzecz droga, a przypominam, że w przypadku wygranej ( a przecież, jak wynika z opinii Jakuba, jego racje są jasne i pewne) koszty procesowe można zasądzić na rzecz pozwanego. I wreszcie jest na rachunki i coś do gara. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
W obecnej sytuacji zrobił się dziwny internetowy tumult, ale niech i ktoś wytłumaczył co zyskał na nim JĆ. Przecież od tego w portfelu mu nie przybyło. Owszem, może ktoś powiedzieć, że ludzie poznają prawdę (o ile faktycznie to jest prawda - bo na razie to jest opinia jednej ze stron sporu). |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Teraz mamy igrzyska. Raj dla ludzi, którzy uwielbiają taplać się w błocie. Internet to kocha. Ktoś zyskał kolejny argument by nie czytać FS, ktoś się śmiertelnie obraził, ktoś jeszcze bije na alarm, że na rynku klienta traktuje się jak ruchomy portfel. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Ta sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca, o własne interesy każdy powinien troskliwie dbać, a spory rozwiązuje się w sądzie - nie w teatrzyku. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
A g... mi tam zależy... Nie mój folwark nie moje zabawki. FS nie jest jedynym miejscem, w którym mogę pracować. Jak się zawali - zapalę świeczkę i pójdę dalej. Mój świat nie kończy się na fantastyce i wydawnictwach. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
W obecnej sytuacji zrobił się dziwny internetowy tumult, ale niech i ktoś wytłumaczył co zyskał na nim JĆ. Przecież od tego w portfelu mu nie przybyło. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Owszem, może ktoś powiedzieć, że ludzie poznają prawdę (o ile faktycznie to jest prawda - bo na razie to jest opinia jednej ze stron sporu). |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Sprawy finansowe funkcjonują i powinny funkcjonować na innej platformie niż fantastyka. Ktoś tu wspomniał o tym, że Ćwiek dał przykład i otwiera oczy innym. Bardzo dobrze - tylko, że ja nie wierzę w to, że jeżeli ktoś ma problemy z płatnikiem to musi czekać, aż pojawi się jakiś Jakub i uczyni wpis na blogu. Od tego w garnku nie przybywa. A rozwiązanie, które zaprezentowano też zawartości garnka nie zmieniło. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
P.S. do pana AM -> W Fabryce nie ma portiera, jest domofon z kamerką.
|
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
P.S. " Myślę, że gdyby ktoś z Ćwiekiem usiadł i powiedział mu, że jest źle, ale wkrótce problemy się skończą i dostanie kaskę, sprawa zostałaby załatwiona. " -> Tak to prawda. |
Cytat: |
Problemem w tym wypadku jest forma załatwienia problemu. Myślę, że gdyby ktoś z Ćwiekiem usiadł i powiedział mu, że jest źle, ale wkrótce problemy się skończą i dostanie kaskę, sprawa zostałaby załatwiona. |
Cytat: |
Kres. Sama ilustracja, taka półrealistyczna, jak na wielu okładkach FS nie wynika z zamierzeń, a możliwości. Po prostu większość krajowych grafików nie potrafi osiągnąć fotograficznego realizmu i stąd tajemnica podobieństw stylu.
|
John Doe napisał/a: |
Zwykle nie rejestruję się na forach, ale tutaj jednak zrobiłem wyjątek. Czytam sobie całą dyskusję od początku - gdybania, domysły, jednym słowem: standard. Ale uderzyło mnie jedno. Sprawa sprzed paru lat, kiedy to MAG zalegał ludziom z płatnościami. Terminy szły nie w miesiące, a w lata od wykonania pracy zleconej. Zebrało się wtedy kilka osób, zaczęło tak samo "dyskutować" w necie, mówiono też o drodze prawnej. Wtedy MAG zapłacił.
|
Cytat: |
Wypada również wspomnieć, że wczoraj dostałem od Szefów Wydawnictwa maila, w którym przystają na rozwiązanie, o którym wspominałem wcześniej, to jest rozliczenia zaliczki za pomocą zaległości jakie ma wobec mnie Wydawnictwo. |
Shadowmage napisał/a: |
Co by o FS nie mówić, to dzięki niej przebiło sie na rynek bardzo wielu nowych autorów, pewnie tyle co cala ich konkurencja razem wzięta. Zresztą |
Shadowmage napisał/a: |
wydawcy z tego zapewne korzystają, jedni mniej, inni bardziej cynicznie i bezwzględnie. |
Shadowmage napisał/a: |
Wiesz, czasem może być to po prostu wybór między wydać i mieć nadzieję na pieniądze, czy po prostu nie wydać. Co by o FS nie mówić, to dzięki niej przebiło sie na rynek bardzo wielu nowych autorów, pewnie tyle co cala ich konkurencja razem wzięta. Zresztą dla debiutantów często największą nagrodą jest to, że w ogóle ukazała się książka. A wydawcy z tego zapewne korzystają, jedni mniej, inni bardziej cynicznie i bezwzględnie. |
Toudisław napisał/a: |
Wzrasta im konkurencja. I to bardzo dobrze bo nic tak nie robi dobrze rynkowi jak konkurencja. |
Toudisław napisał/a: |
Ale stwierdzenie daj nam byle co i tak się sprzeda to już bardzo nie fajne zagranie w obec czytelnika. I to mnie boli podwójnie bo wiem że mają rację niestety. |
Cytat: |
#
Drogi Jakubie Myślę, że robisz wiele złego mieszając ludziom w głowach, zmuszasz mnie więc niestety do zajęcia stanowiska. Wszyscy Cię tu okropnie żałują, zdając się nie dostrzegać innej strony zjawiska co postaram się zaraz przybliżyć. Na początek krótki rys historyczny. Kiedy zaczynaliśmy tworzyć Fabrykę, nikt z polskich Autorów tak naprawdę nie zarabiał zbyt wiele na pisaniu. Ci którzy zarabiali otrzymywali krociowe sumy około 60 groszy od egzemplarza a sam mistrz Sapkowki podobno aż 90. Andrzeja Pilipiuka nikt nie chciał wydawać i Inni Autorzy nie traktowali go poważnie. Niektórzy Autorzy posuwali się do pisania pod obco brzmiącym pseudonimem byle sprzedać książkę. My przyszliśmy i staraliśmy się zrobić wszystko jak należy, daliśmy normalne stawki, postaraliśmy się o dystrybucje i umożliwiliśmy zaistnienie debiutantom. W tym także Tobie Jakubie. Kto wie czy miałbyś szansę wypłynąć, piszących jest naprawdę mnóstwo. A tak Ty swoją ciężko pracą jak i naszymi staraniami stałeś się zauważalny ( notabene nawet zdjęcie na Twoim blogu jest mojego autorstwa). Dla Twojej informacji i innych czytelników czuję się też ojcem chrzestnym powoływanego przez Ciebie wydawnictwa Runa. Po założeniu Fabryki rozmawialiśmy z różnymi Autorami , miedzy innymi z Anią Brzezińską. Na spotkaniu w Lublinie otrzymała propozycję umowy oraz usłyszała dość szczegółowo o naszych planach, z których niektóre obserwowaliśmy w założonym później nowym przedsięwzięciu Ani wydawnictwie Runa. Kto wie może gdyby nie my, nie miałbyś tam okazji publikować Ale ad rem. Wszystko rozwija się mniej lub bardziej pomyślnie jak to w życiu. Oczywiście zdarzały się wpadki jak z Red Horsem. Nie ma w tym naszej za wielkiej winy bo założywszy go, straciliśmy nad nim całkiem kontrole, zaufawszy, że prezes wie co robi. Jakiś czas potem okazało się , że rzeczywiście rozliczenia nie były odpowiednie, co odpokutowaliśmy, bo chociaż firmy były zupełnie innymi bytami, nie mogliśmy zostawić sytuacji niedopowiedzianych i w miarę możliwości staraliśmy się przynajmniej z naszymi Autorami załatwić jak się dało zaległości. Nie mieliśmy takiego obowiązku, bo to zupełnie inny podmiot, nakazywała nam to jednak przyzwoitość. I dalej jakoś by to się prostowało, ale przyszły trudniejsze czasy. Zaczęły się problemy z Empikiem, wydłużyły się terminy płatności powiększyły procenty. Razem z opłatami za magazyn centralny, marże dystrybucyjne sięgnęły 60% ceny okładkowej. Potwierdzą to na pewno dobrze zorientowani, których serdecznie pozdrawiam Nie dzwoniłem wtedy do Ciebie Jakubie proponując Ci inne warunki. Mimo trudnej sytuacji staraliśmy się dzielić pieniądze i chociaż jak słusznie zauważasz nie udawało się dotrzymać terminu, trudno być tym jedynym sprawiedliwym , kiedy w koło wszyscy detaliści próbują maksymalnie zwlec moment zapłaty. Zaczęła się też inżynieria finansowa polegająca w skrócie na tym, że kiedy zbliża się termin faktury, to zgarniamy co mamy na półce i robimy zwrot. To powoduje odjęcie wartości zwrotu od wartości faktury i następnego dnia można znowu zamawiać nie troszcząc się o terminy. Za zdziwieniem i przerażeniem obserwowałem całe palety nowości oznaczone jako zwroty, byle zrobić ruch towarowy. Wtedy my powinniśmy zrobić korektę Twoich rachunków , a tak się nigdy nie stało. Jedynym tego wynikiem było nieprzysłanie rozliczenia na które się powołujesz, bo widniałoby tam zero. Ale to nasz błąd trzeba było takie wysłać i jedna podstawa do oczerniania mniej. Tu kłaniają się debiuty. Może zbyt pochopnie weszliśmy tak mocno z debiutami, bo pojawiły się tu wpisy o złej Fabryce. Na każdą książkę w średnim nakładzie trzeba wydać kilkadziesiąt tysięcy, żeby ją wypuścić na rynek. Większość debiutów sprzedaje się mizernie. niektóre w okolicach 500 egzemplarzy,a potem zaczynają się zwroty. Trudno wtedy liczyć na jakieś sensowne rozliczenie skoro nie wiemy jak duże będą, a może wróci wszystko? I co wtedy, mam pisać do Autora, oddajcie proszę pieniądze, bo się nie udało, przy czym jest domniemanie, że to ja jestem słaby, broń boże książka. Powiem Ci po co jest wyłączność, bo na tym trudnym rynku, możesz postawić księgarzowi ultimatum, rozlicz się za poprzednie pozycje, to dostaniesz nowego “Kłamcę” Jeśli on na to będzie miał argument, że mi nie zapłaci , bo kupi sobie w Runie, to na pieniądze możesz czekać i dwa lata. Ale chyba za bardzo się oddaliłem Skonkretyzujmy zarzuty: Twój Jakubie: nie płacicie mi Odpowiedź: nie prawda płacimy w miarę możliwości, można się skarżyć na opóźnienia, więc i ja się na nie skarżę. Teraz ja: wziąłeś zaliczkę i z powodu mąk twórczych nigdy dzieła nie wykonałeś, mało tego w tym czasie oddałeś książkę konkurencji. przypomina mi to taką sytuację: zamawiam ekipę do malowania domu oni mi mówią poprosimy zaliczkę na farbę, ja mówię proszę bardzo, a oni idą i malują dom sąsiada. Uważasz, że to w porządku? zwyczajnie nas oszukałeś i to nie jeden raz, ale do tego za chwilę. Nie wkładaj w nasze usta tego czego byśmy tam nie chcieli Powiedziałeś, że ktoś z nas. bodajże Eryk sugerował Ci, że pisz cokolwiek bo to fantastyka. Byłem przy tej rozmowie i przeinaczyłeś zupełnie to co mówiliśmy. A była mowa o tym, że skoro masz zamiar pisać steampunk na dzikim zachodzie to po co przeżywasz męki związane z realiami. Mówiłeś, że Ci się pomyliło coś w kampanii, ale skoro jak sam określałeś jest to czysta fantastyka, to możesz chyba zmienić co chcesz, nawet przebieg bitwy pod Gettysburgiem i tu męki 100% realizmu, nie powinny Cię dopadać. I tu oszukałeś drugi raz , tym razem blogowiczów, przedstawiając nas jako idiotów, którzy nie wiedzą co wydają. Trzeci raz oszukałeś w temacie rachunków. Twój sprytny ruch polegał na tym, że tuż przed Falkonem odesłałeś kilka rachunków bodajże trzymanych od lipca, żądając ich natychmiastowej zapłaty. Tu niestety będzie Ci trudno udać pokrzywdzonego, bo jest książka korespondencji. Na spotkaniu żądałeś wypłaty i tak się stało, i to niezależnie od tego czy wysłałeś tekst, nie był to żaden szantaż. Myśleliśmy , że się dogadaliśmy i się rozliczymy wzajemnie (to podkreślam, bo dla Ciebie te sprawy się nie łączą, Tobie są winni to samo zło, a Ty jak jesteś winny to pokrzywdzony artysta) No i co zrobiłeś: oszukałeś na po raz wtóry, jak zaznaczasz w swoim blogu świadomie. Potem się ukrywałeś i nie odpowiadałeś na maile i telefony i dopiero po moim dość stanowczym mailu objawiłeś się także mailowo, co mnie ucieszyło i skłoniło, do ponownego podjęcia tematu naszych WZAJEMNYCH rozliczeń. i Znowu jak wydawało się, że coś ustaliliśmy Ty wtedy rozdarłeś szaty i opisałeś nas jako potworów, przekręcając prywatne rozmowy, suto okraszone ciekawym komentarzem bez wysłuchania drugiej strony. Po całej tej przydługiej epistole, pozostaje mi tylko wyrazić swój smutek, że tak się sprawy potoczyły i że włączam się do tej dyskusji, która powinna odbywać się między nami oraz że to Ty mimo wielokrotnego niedotrzymywania niczego, jesteś kryształowy. Życzę Ci szczęścia i wyrażam nadzieję, że inni wydawcy Cię docenią, chociaż będą pewnie uważali o czym z Tobą rozmawiają prywatnie. Pozdrowienia Robert Łakuta Fabryka Słów dodane przez: Robert Łakuta Styczeń 9, 2010 @ 10:04 pm |
Cytat: |
My przyszliśmy i staraliśmy się zrobić wszystko jak należy, daliśmy normalne stawki, postaraliśmy się o dystrybucje i umożliwiliśmy zaistnienie debiutantom.
W tym także Tobie Jakubie. Kto wie czy miałbyś szansę wypłynąć, piszących jest naprawdę mnóstwo. A tak Ty swoją ciężko pracą jak i naszymi staraniami stałeś się zauważalny ( notabene nawet zdjęcie na Twoim blogu jest mojego autorstwa). |
AM napisał/a: |
nie skreślałbym jeszcze Jakuba Ćwieka. |
Tixon napisał/a: |
Dla mnie brzmi to jak cyrograf - my cie wypromowaliśmy, my dajemy ci zaliczki, więc masz wydawać książki tylko u nas i wara od innego wydawnictwa. |
Romulus napisał/a: |
Ja zostaję przy swoim: co mnie to obchodzi, że książki innych autorów nie idą? Moje idą i za to mi płaćcie. I wszystko w temacie. |
Toudisław napisał/a: |
A teraz pytanie do prawnika Teoretyczne czy JC może skarżyć FS że nie dodrukowaujać kałmcy 3 działają na jego szkode ? |
Toudisław napisał/a: |
A teraz pytanie do prawnika Teoretyczne czy JC może skarżyć FS że nie dodrukowaujać kałmcy 3 działają na jego szkode ? |
Ł napisał/a: |
Takie cyrografy są normą w biznesie. Może na rynku książkowym nie jest to powszechne ani hardkorowe ale na rynku muzycznym to standard że wytwórnie dymają wykonawców. |
Toudisław napisał/a: |
A teraz pytanie do prawnika Teoretyczne czy JC może skarżyć FS że nie dodrukowaujać kałmcy 3 działają na jego szkode ? |
Romulus napisał/a: |
No, querwa (pardon my French), nie ! ! ! Mam dość oszustów, jak na jeden dzień Ale ze mnie naiwny frajer - dobrze, że na państwowej posadzie siedzę, bo w biznesie kariery bym nie zrobił. Więcej kodeksu pracy ! ! ! Zgwałcić prawo cywilne do końca, jak będą musiały wytwórnie i wydawcy autorów na etat przyjmowac, to może się nauczą zwykłej uczciwości kontraktowej. Więcej państwa albo napalmu ! |
AM napisał/a: | ||
W umowach podpisywanych z zachodnimi wydawcami jest to jasno określone. Nie drukuję, tracę prawa, to wszystko. |
Ł napisał/a: |
Z dodrukami też tak jest? Czy każdorozowo musisz występować o prawa do dodrukowania takiej a takiej ilości? |
AM napisał/a: |
A ty musisz ostro kombinować i wybierać najważniejszych, ewentualnie tych, którzy najgłośniej dopominają się o kasę. |
Toudisław napisał/a: |
Albo brać kredyt na spłatę Autora |
Ł napisał/a: | ||||
Z dodrukami też tak jest? Czy każdorozowo musisz występować o prawa do dodrukowania takiej a takiej ilości? |
Cytat: |
Pozwolicie, że jeszcze ja zabiorę wam chwilkę czasu, odnosząc się do tego co napisał. Pozwolicie także, że w pierwszej kolejności odpiszę Robertowi wprost? Zacznę od finału listu, tego co bezpośrednio o mnie i do mnie:
a) Kwestia zaliczki, pokojowych malarzy itd. Jak już wspomniałem, a teraz przypomnę, nie chciałem brać zaliczki na książkę nienapisaną. Poinformowałem o tym z resztą, mówiąc, że proszę o pieniądze na którąś z dwóch pozycji już napisanych (przypominam “Ciemność płonie” już wydana, Kłamca już po redakcji, z okładką, a może nawet w druku). Wtedy to właśnie zaproponowano mi, by była to zaliczka na poczet nowej książki, bo z tamtymi “nie ma już co kombinować”. Zapytano mnie jak tam książka dla Runy, powiedziałem, że finalizuję i będę się brał za nową. Wszystko grało i buczało, nie było problemu. Przykład z malarzami jest więc o tyle nieadekwatny, że malarze wzięliby pieniądze za zrobioną pracę, a nie poszli na zaliczkę za taką, która się może wysypać. I owszem, wysypała się, moja wina. Tak, to był moment, kiedy mocno wierzyłem w długoletnią współpracę z Fabryką. Podsumowując rozmowę, której owocem była zaliczka za “Drzewo”: Szefowie Fabryki (w tym Robert) wiedzieli, że finalizuję książkę dla Runy, bo powiedziałem im jeszcze w maju, że następną pozycją w kolejce po Kłamcy 3 jest właśnie “Ofensywa szulerów”. Pisałem też o tym później po wielokroć śląc desperackie maile, gdy padał ten argument. Chciałem wziąć zaliczkę na książkę już napisaną, zasugerowano mi inne rozwiązanie. Dług Fabryki wobec mnie przekroczył wysokość zaliczki już w grudniu czyli na długo zanim powinienem był oddać “Drzewo”. A potem rósł. Sprawa numer dwa, którą udowodnić będzie trudniej (na tamto są maile, tu była rozmowa telefoniczna) ale i tak spróbuję tym samym przyznając się do swojej potwornej gafy (siebie, Robercie, nie Was przedstawię teraz jako idiotę, nigdy nie sugerowałem, że nie wiecie co robicie, prawda?): Kiedy zadzwonił telefon, odebrałem, na pytanie o “Drzewo” użyłem zwrotu jak w poprzednim wpisie po czym opowiedziałem historię jak to pomyliłem południową i północną Armię Potomaku, bo miałem niewyraźną mapkę. Wynikiem tego historia, która miała mieć swój punkt zwrotny (i przejście w fantastykę) duuużo później, tu wykrzaczyła się niezgodnie z moim autorem, bo oto miałem armię Północy w Richmondzie, generała Lee zaczajonego za Potomakiem i w zasadzie koniec wojny. Nie pytajcie jak to zrobiłem, miałem ambitny zamiar wczuć się w generałów i iść za mapami. Tak, wiem. To było z mojej strony głupie. No i o tej głupocie mówię, mówiłem też wtedy, a w odpowiedzi usłyszałem nie tylko to, co podałem wcześniej, ale nawet, że inny autor, ze skrupulatności i zamiłowania do faktów słynący, również robi podobne szopki i strasznie ciężko mu wytłumaczyć, że pisze przecież fantastykę. Nie wkładam Ci więc w usta Robercie niczego, czego już wcześniej tam nie było I wreszcie sprawa numer trzy, ta dla odmiany do udowodnienia najłatwiej. Rzeczywiście było jak mówisz z rachunkami, przyszły w jednej kopercie i naraz. Tyle, że… już dużo wcześniej zgłaszałem, że żadne rozliczenia do mnie nie doszły i chciałbym je dostać, żeby móc podpisać. Sprawa ruszyła dopiero przy okazji aneksu do umowy, a potem przedłużenia umowy na Kłamcę, kiedy to powiedziano mi, że dostanę pakietem jedno i drugie. I tu zabawna sprawa. Poprosiłem by i jedno i drugie wysłano mi mailem, podpiszę i odeślę, a potem mój egzemplarz umowy, podpisany przez drugą stronę wróci do mnie. Rachunki to tylko drukowane kartki i tylko ja je podpisuję, nie dostaję podpisanej kopii zwrotnej. I teraz uwaga, najzabawniejsza sprawa: Dostaję maila, w załączniku umowa, ale informacja, że rachunki to jednak dojdą pocztą. Zwykłym listem, dodajmy, nie żadnym tam poleconym, mimo iż doświadczenie uczy, że listy giną. Ach i to właśnie wtedy, warto wspomnieć, Robercie, obiecałeś mi w smsie dodruk Kłamcy 3 w listopadzie. Mam tego smsa tak się składa. To był już czas, kiedy już takie rzeczy archiwizowałem. No i moja obecność w Lublinie i tam sytuacja tak jak ją przedstawiłem. Potem wysłałem pismo, ale bez odpowiedzi, wreszcie kilka telefonów ze strony Fabryki i mail, na który odpowiedziałem raz dwa. Dowiedziałem się wtedy, że moje pismo nie doszło, więc wysłałem je raz jeszcze. Sprawa zaliczki zostanie więc rozwiązana poprzez odjęcie jej z bieżących rozliczeń. Kiedy już je dostanę, bo znowu, co sygnalizowałem Fabryce, a powtórzę i tutaj, rozliczenia nie przychodzą. To jakby zamyka sprawę wzajemnych, biznesowych ale. Pozostaje cały długi wstęp, fabryczna historia, z którą spierać mi się trudno, bo na początku wcale mnie tam nie było, a potem i tak, ze szczegółów technicznych docierało do mnie niewiele. Próbowałem jednak zasięgnąć w temacie języka i jak się okazuje, mimo iż wszyscy mieli (a może i mają) z Empikiem problem i czasem pojawiają się problemy z płynnością, nikt nie załatwia tego wedle lojalnościowego klucza czy nie próbuje wyciągnąć nagle książki u konkurencji. O której, tu jeszcze raz, bo to ważne, Wydawca wiedział wcześniej! I rzekomo byliśmy w temacie ok. Kwestii ojcostwa takiego czy innego wydawnictwa Runa poruszał nie będę, ale dyskusję chętnie pociągnę dalej, wsparty mnogością cytatów. Tyle. |
Cytat: |
W lutym może spaść kolejny cios na FS. Zaczyna się sezon zwrotów EMPIKU, za całe II półrocze... |
Mistle napisał/a: |
Po prostu Mag się będzie musiał jeszcze postarać, żeby dojść do poziomu Fabryki Słów. Czy się to AM podoba czy nie |
Mistle napisał/a: |
To całkiem zabawne, że Mag martwi się o zwroty FS z Empiku A o zwroty Maga już nie? |
Toudisław napisał/a: |
Popełniasz błąd logiczny. Po pierwsze nie MAG tylko AM a po drugie nie martwi tylko stwierdza fakt. Widać MAG ma mniejsze zwroty co może być efektem tego że ma mniejsze nakłady ( wie ile może sprzedać ) |
Mistle napisał/a: |
"Dla Andrzeja Miszkurki naszych książek będzie zawsze za dużo " |
Mistle napisał/a: |
Po prostu Mag się będzie musiał jeszcze postarać, żeby dojść do poziomu Fabryki Słów. Czy się to AM podoba czy nie |
Ł napisał/a: | ||
No właśnie problem jest taki że kodeks pracy w większości reguluje stosunki tam gdzie występuje umowa o prace, a umowy o dzieło to nieco inna bajka. Ktoś wyżej napisał bardzo mądre zdanie że sprzątaczka czy pań woźny w FS ma silniejsza pozycję od pisarza w tej kwestii i miał rację. Oczywiście prawo cywilne to prawo cywilne i nawet jak się nie ma racji to można w nim robić różne manewry ale do tego trzeba mieć dobrych prawników a na prawników dużo środków. Ps. Sugerujesz powrót do PRLu kiedy artyści byli zatrudniani na etat a fantastyka była wydawana w wydawnictwie obrony narodowej? : D |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Cytat z AM:
Między wierszami można spokojnie wyczytać, że FS przeszarżowała z liczbą tytułów, inwestycjami. Pora zdać sobie z tego sprawę, i czy EMPIK musi być zawsze chłopcem do bicia? Jeśli wydawca sprzedaje 500 egzemplarzy książki (nie niszowej), albo ma przeogromne zwroty, świadczy to o tym, że stracił kontakt z rzeczywistością Ten cytat dedykuję wszystkim debiutantom i autorom, którzy zaistnieli dzięki temu, ze my w FS straciliśmy kontakt z rzeczywistością. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Cytat z AM:
Między wierszami można spokojnie wyczytać, że FS przeszarżowała z liczbą tytułów, inwestycjami. Pora zdać sobie z tego sprawę, i czy EMPIK musi być zawsze chłopcem do bicia? Jeśli wydawca sprzedaje 500 egzemplarzy książki (nie niszowej), albo ma przeogromne zwroty, świadczy to o tym, że stracił kontakt z rzeczywistością |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
Do widzenia Państwu. Szczerze życzę dobrego samopoczucia. Moderatora forum proszę o skasowanie profilu. |
Romulus napisał/a: |
I może to nie byłoby takie złe, skoro dziś ten biznes jest jak dżungla a nie kapitalizm? Skoro uczestnicy tej gry nie potrafią być wobec siebie elementarnie uczciwi? ("mamy problem, pogadajmy, renegocjujmy kontrakt itp." a zamiast tego jest "staropolskie": "wicie rozumicie") |
Romulus napisał/a: |
To po co nam taki "wolny rynek", który nie ma z nim nic wspólnego? |
Romulus napisał/a: |
Wydawanie masowo kończy się przecież właśnie czymś takim, jak zadławienie rynku. |
Romulus napisał/a: |
No tak, nie ma to jak się obrazić. Spoko, to jest dojrzałość. I wkurza mnie porównywanie tego forum do dyskusji na Onet.pl. Naprawdę. Bywa tu ostro i mocno, ale bez przesady. W parlamencie jest gorzej |
Cytat: |
Bynajmniej, nie czytam tylko FS (częściej Muzę, Rebis, WAB). Ale wiem jedno, w żadną książkę Maga nie zainwestuję. Tak dla zasady. Żeby nie wspierać ludzi, którzy sieją taką propagandę w sieci. |
Mistle napisał/a: |
Toudi, nie zastanawiałeś się czasem, czy AM Wami nie manipuluje? |
Mistle napisał/a: |
Poczytajcie sobie Cialdiniego - moim zdaniem obecność i pozycja AM na tym forum to klasyczna zasada autorytetu....
|
Mistle napisał/a: |
Tymczasem, bawcie się dobrze w swoim towarzystwie i dalej olewajcie argumenty drugiej strony. To taka polska postawa. Tradycja. |
Mistle napisał/a: |
Bynajmniej, nie czytam tylko FS (częściej Muzę, Rebis, WAB). Ale wiem jedno, w żadną książkę Maga nie zainwestuję. Tak dla zasady. Żeby nie wspierać ludzi, którzy sieją taką propagandę w sieci. |
Mistle napisał/a: |
Toudi, nie zastanawiałeś się czasem, czy AM Wami nie manipuluje? To nawet nie klasyczny marketing szeptany. Doświadczony Pan z wydawnictwa przychodzi na forum i dzieli się swoją mądrością, ustanawiając aksjomaty. |
Mistle napisał/a: |
Tymczasem, bawcie się dobrze w swoim towarzystwie i dalej olewajcie argumenty drugiej strony. To taka polska postawa. Tradycja. |
Mistle napisał/a: |
Dlatego się tak wkurzyłam jak nazwaliście RH "poronionym pomysłem" (sformułowanie by AM), a FS demonizowaliście. |
Mistle napisał/a: |
Romulus to wydaj swoją kolejną powieść w innym wydawnictwie i lej na FS. Co Ci szkodzi? Możesz wysłać ją do Maga lub do innego wydawcy. Co za problem? To samo Jewiegieniej. Skoro Mag jest taki super, idźcie do Maga. Kontakt macie w postaci legendarnego AM. |
Mistle napisał/a: |
I ja bym tak FS nie skreślała. Szefowie to szefowie, a pracownicy to pracownicy. Dlatego się tak wkurzyłam jak nazwaliście RH "poronionym pomysłem" (sformułowanie by AM), a FS demonizowaliście. |
Mistle napisał/a: |
Ania Brzezińska też nie będzie obiektywna. Też ma Runę, na której chce zarobić |
Maeg napisał/a: |
A obiektywny jest Robert Łakuta? |
Mistle napisał/a: |
Przecież to żałosne... Karierę chcesz zrobić na tej kłótni czy jak? |
Mistle napisał/a: |
Ja reprezentuje fanatyzm ? To ciekawe... A wy co reprezentujecie? Pan z Maga, kilu skrzywdzonych przez FS pisarzy (którzy równie dobrze mogliby być skrzywdzeni przez inne wydawnictwo), szefowa Runy i kliku miłośników fantastyki ziejących nienawiścią do FS.... |
Maeg napisał/a: | ||
A obiektywny jest Robert Łakuta? |
Mistle napisał/a: |
Nie potwierdzam słów AM, Toudi (BTW cz to twój Księciunio? |
Mistle napisał/a: |
Dyskusja na temat praktyk wydawniczych? Chronienie autorów? Jestem jak najbardziej za. Podobnie jak za ukróceniem praktyk Empiku, który całą branżę wydawniczą w Polsce "trzyma za jaja". |
Maeg napisał/a: | ||
To jak masz kasę zakładaj drugą sieć taką jak Empik, poza tym nie zrzucał bym całej winy na Empik. W zeszłym roku miałem okazję wysłuchać też relacji z drugiej strony konfliktu. I tutaj na zasadzie wyciągania wniosków z opinii dwóch stron konfliktu, nie mogę się zgodzić, że wszystkiemu jest winy Empik. |
Mistle napisał/a: |
Tworzyłaś nie tworzyłeś! Wyobraź sobie, że jestem rodzaju żeńskiego. Zresztą podobnie jak bohaterka Sapkowskiego, Mistle ;p |
Cytat: |
I tutaj na zasadzie wyciągania wniosków z opinii dwóch stron konfliktu, nie mogę się zgodzić, że wszystkiemu jest winy Empik. |
Mistle napisał/a: |
Nie szefowa, ale współwłaścielka. No dobrze, ale konflikt interesów jest. |
Saucerhead Tharpe napisał/a: |
P.S. Zauważyłem w innym miejscu forum, że koronnym zarzutem wobec Fabryki było zalewanie rynku przez wieczne wznowienia i reedycje prowadzące do (jak się wyrażono) drenażu kieszenie Czytelnika. Co prawda, za cholerę nie rozumiem tej idei, ale - Panie i Panowie - skoro wznowienia to takie ciężkie przestępstwo FS to dlaczego z pianą na ustach wojujecie o wznowienie Kłamcy 3 ? Logika Kalego? Do widzenia Państwu. Szczerze życzę dobrego samopoczucia. Moderatora forum proszę o skasowanie profilu. |
Mistle napisał/a: |
i kliku miłośników fantastyki ziejących nienawiścią do FS.... I niech ktoś się spróbuje odezwać nie po linii programowej forum.... |
Sigrid napisał/a: |
Rozmawiam wyłącznie z Tobą. Obecnie na temat "czy mogłoby się to zdarzyć w każdym innym wydawnictwie". Czy masz dowody nieuczciwości albo łamania prawa przez Runę? |
Maeg napisał/a: |
Ej Toudi Kasię Kosik i Powergraph zostaw w spokoju, oni w żadnym wątku się nie pojawili, a mam wrażenie, że nie potrzebnie wciągnie to kolejnego wydawce. |
Ł napisał/a: |
jeszcze moment i trzeba będzie zamienić ten temat w okrągły stół. |
Sigrid napisał/a: |
Jeśli ktoś chce poczytać o mechanizmach plotki w dyskursach władzy, polecam "Gossip" Mayer-Spacka albo "Rumor and Gossip: The Social Psychology of Hearsay" Fine'a. Ameryki w tym wątku nie odkrywamy.
|
Ł napisał/a: |
Mam wrażenie że chyba naprawdę mocno chcecie żeby użytkownicy tego forum was znielubili i żebyście później mogli stąd odejść z tym jednym tłumaczeniem na całą sytuacje, że to była "siła złego na jednego". |
Mistle napisał/a: |
Ale najbardziej obrzydliwa jest skorupka hipokryzji, że wszyscy się lubią, choć wsadzają sobie szpile na forach np... |
Maeg napisał/a: |
Ej Toudi Kasię Kosik i Powergraph zostaw w spokoju, oni w żadnym wątku się nie pojawili, a mam wrażenie, że nie potrzebnie wciągnie to kolejnego wydawce. |
Spellsinger napisał/a: |
I tak głos oddaję swoim portfelem. Wybieram dla mnie ciekawszą ofertę wydawniczą. |
Mistle napisał/a: |
Fakt faktem, ze branża wydawnicza w Polsce jest wyjątkowo skłócona. Ale najbardziej obrzydliwa jest skorupka hipokryzji, że wszyscy się lubią, choć wsadzają sobie szpile na forach np... |
Mistle napisał/a: |
Bynajmniej, nie czytam tylko FS (częściej Muzę, Rebis, WAB). Ale wiem jedno, w żadną książkę Maga nie zainwestuję. Tak dla zasady. Żeby nie wspierać ludzi, którzy sieją taką propagandę w sieci.
|
Mistle napisał/a: |
Fakt faktem, ze branża wydawnicza w Polsce jest wyjątkowo skłócona. Ale najbardziej obrzydliwa jest skorupka hipokryzji, że wszyscy się lubią, choć wsadzają sobie szpile na forach np... |
Mistle napisał/a: |
Wiem tylko, że za niego SFFiH był o wiele klas gorszy. |
Mistle napisał/a: |
. Tak czy siak będę za Was wszystkich trzymać kciuki! Nie lubiłam jak w RH źle traktowano autorów i nie lubię jak się źle traktuje ich gdziekolwiek by nie pisali. Pewne standardy powinny być. |
Mistle napisał/a: |
Nam? Czyli jest jednak jakąś ustalona linia programowa? |
Mag_Droon napisał/a: |
Cała ta dyskusja jest o kant dupy wytłuc. Nikt nie wie co było za zamkniętymi drzwiami, w zaciszy rozmów, jakie padały deklaracje czy obietnice. Jedni nie płacą o czasie teraz, inni kiedyś. Kto z nich świętszy?
Gotowanie się tych czy owych głów też zgoła dziwne, bo ani nikomu tu nie zarzuca się nieprawego poczęcia ani jego spowodowania. Na co to wszystko. Niech każdy dba sobie o swoje grządki, to będzie zbiory miał. jak mi coś się nie podoba to nie kupuję a jak mnie co ujmie to nie patrzę kto wydaje. Tubą niczyją nie jestem, nikt za mnie nie mówi MY. Ech, jak to czytam te deklaracje, sądy aż mi się śmiać/płakać chce. I tyle. |
Mistle napisał/a: |
Moim zdaniem polityka FS nie różni się zbyt wiele od polityki innych wydawców. Brakuje u nas porządnego prawa chroniącego autorów i jakichś powszechnych standardów. |
Mistle napisał/a: |
Fakt faktem, ze branża wydawnicza w Polsce jest wyjątkowo skłócona. Ale najbardziej obrzydliwa jest skorupka hipokryzji, że wszyscy się lubią, choć wsadzają sobie szpile na forach np... |
Mistle napisał/a: |
Jakich przeprosin, Pani Aniu? A podbieranie sobie nawzajem autorów to czysta gra? Każde wydawnictwo ma swoje grzechy. Runa też. Co do płatności, to tu się wypowiadać nie będę, bo w przeciwieństwie do AM, który wie wszystko o finansach FS i RH, o księgowości Runy nic nie wiem |
Sigrid napisał/a: |
Wow, wychodzi na to, że sama jestem nielojalną świnią, bo ostatnie opowiadanie wydałam w Znaku. Co gorsza, zamierzam coś opublikować w Powergraphie. |
ariane napisał/a: |
Jezu! Ale nienawiść z was wypływa! Aż się odechciewa dawać komukolwiek swoją powieść! ... |
ariane napisał/a: |
Jezu! Ale nienawiść z was wypływa! Aż się odechciewa dawać komukolwiek swoją powieść! ... |
JacAr napisał/a: |
żeby było jasne o czym rozmawiamy, honoraria, w przypadku debiutu to kwoty trzycyfrowe. tyle w wydawnictwie zarabia sprzątaczka. w tydzień.
jacar |
JacAr napisał/a: |
potem stosując nietrafioną kampanię promocyjną (zasadniczo zorganizowaliśmy sobie wszystko sami) |
JacAr napisał/a: |
i mówmy o procencie od sprzedaży. a właściwie nie od sprzedazy, tylko od zysku wydawnictwa. tu jest pogrzebany pies imho. |
JacAr napisał/a: |
nie robi promocji (poza niezwykle wyrafinowanym mechanizmem patronatów, oddawania logo na portale netowe i tym podobne, nic nie dające zabiegi) |
Toudisław napisał/a: |
W tamtym roku FS wydało ponad 80 książek. Promocja wszystkich jest niemożliwa |
JacAr napisał/a: |
dlaczego nie, przepraszam?
w dobie forów internetowych stron tematycznych portali? |
JacAr napisał/a: |
dzisiaj mozna zrobic promocje znacznie mniejszym kosztem niż dawniej
trzeba tylko chcieć i umieć. |
JacAr napisał/a: |
czyli, nie da się promowac, nie mozna promować, czy też nie nalezy promować? |
JacAr napisał/a: |
bo na tej samej zasadzie działa wszystko
nie wszyscy oglądaja tv nie wszyscy słuchaja radia nie wszyscy biorą ulotki nie wszyscy kupuja ksiażki w księgarniach nie wszyscy jeżdżą samochodami (więc nie widzą billboardów) |
Cytat: |
jest prosty rachunek, wynikający ze statystyk - chcesz sprzedać 1000 egzemplarzy tytułu, minimum 10 tysięcy ludzi musi o nim wiedzieć. czy dowiedzą się z netu, czy z radia, czy od sąsiadki, to nie ma znaczenia. ale tę informację tak czy siak trzeba wprowadzić do obiegu. bez tego się nie da. sorry. |
Mały_czołg napisał/a: |
Nie da się bezpiecznie sterować dużym przedsięwzięciem, gdy informacje dochodzące z dołu co i rusz okazują się luźno związane z rzeczywistością. |
Romulus napisał/a: |
Przed złożeniem wniosku o upadłość. Bo po nim perspektywa odwleka się do czasu zakończenia upadłości. I nie gwarantuje żadnej kasy. |
Mały_czołg napisał/a: |
Nie da się bezpiecznie sterować dużym przedsięwzięciem, gdy informacje dochodzące z dołu co i rusz okazują się luźno związane z rzeczywistością. |
JacAr napisał/a: |
nie bedziemy się spierać, czy promocja jest potrzebna, czy nie.
moim zdaniem jest tak samo potrzebna jak cięzarówka, zeby przewieźć ksiażki do księgarni. |
Cytat: |
o wiele mnie jednak orientacja nie myli, to nie otym tu byla rozmowa... ale może mnie myli? |
Toudisław napisał/a: |
Teraz gdzie nie mam racji ? |
JacAr napisał/a: |
o realcji autor-wydawca.
to mnie bardziej interesuje, bo pozostaję pooki co w takim zwiazku. |
JacAr napisał/a: |
czy to jest jakies dziwne, ze tak uważam, czy moze porozmawiamy o tym ile kosztuje spot w prime timie? |
JacAr napisał/a: |
postaram sie zapamietac.
acz z drugiej strony jacary sa znane z tego, ze ciezko im zamknąc ryj. |
JacAr napisał/a: |
o rany, przeczytaj, co napisałem jeszcze raz!
nie miałem żadnych budżetów, dopooki ich sobie nie wykombinowalem. to jest mit o tych róznicach, proporcjonalnie jeśli porównasz zyski z filmu, muzyki czy ksiazki (mówie o rodzimych autorach) budżety sa porownywalne. |
Mistle napisał/a: |
Ja też mam niewyparzony jęzor, dlatego tu za mną nie przepadają Pozdrawiam mojego ulubionego Toudiego! :D Specjalnie się od pracy oderwałam, żeby wysłać pozdrowienia |
Mistle napisał/a: |
Odnośnie podbierania autorów, to zbyt wiele udowadniać nie muszę. To widać. Co do Magdy Kozak (pisałeś o tym u J.Ć.) - to jej wybór, ale nie znasz motywacji. Nie musisz ekstrapolować jednej sytuacji na drugą |
Cytat: |
Powiedz jeszcze, dlaczego moje poglądy są niespójne, bo nie bardzo rozumiem Twoje stanowisko. |
JacAr napisał/a: |
druga cześć powyższego postu odnosi sie do zniknietego postu AM.
nie wiem, dlaczego zniknał, pewnie poszedl do edycji. |
Mistle napisał/a: |
Ja też mam niewyparzony jęzor, dlatego tu za mną nie przepadają Pozdrawiam mojego ulubionego Toudiego! :D Specjalnie się od pracy oderwałam, żeby wysłać pozdrowienia |
Romulus Wspaniały i Jedyny W Swoim Rodzaju, Duma Mazowsza, Rosa Poranka Na Wrzosowisku i Niosący Światło Przy Użyciu Kilku Instrumentów Prawniczych, W Których Jest Posiadaniu napisał/a: |
Umowa wydawnicza
zawarta w dniu 12 listopada 2006 r. pomiędzy: Wydawnictwem TTM SA z siedzibą w Warszawie przy ul. Raciborskiej 13, wpisanym do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego nr 2458967, reprezentowanym przez: Antoniego Krauze - członka zarządu, Macieja Wołowskiego - członka zarządu, zwanym dalej Wydawcą, a Barbarą Berendt, zamieszkałą w Gostyniu przy ul. Kołłątaja 2/4, zwaną dalej Autorem, o następującej treści: § 1 1. Autor zobowiązuje się: 1) wykonać utwór naukowy pt. “Marketing lateralny” o objętości do 90 stron autorskich; 2) dostarczyć Wydawcy w terminie 3 miesięcy od dnia zawarcia umowy całość utworu w postaci 3 egzemplarzy wydruku komputerowego oraz zapisu w programie Adobe Acrobat Reader na płycie CD-R. 2. Autor oświadcza, iż utwór, o którym mowa w § 1, będzie oryginalny i nie będzie zawierać żadnych zapożyczeń z innego dzieła, które mogłyby spowodować odpowiedzialność Wydawcy, nie będzie naruszać żadnych praw osób trzecich i że jego autorskie prawa majątkowe do tego utworu nie są ograniczone w zakresie objętym niniejszą umową. Autor nie wyklucza stosowania w utworze cytatów z innych utworów, po podaniu nazwy utworu, jego autora oraz wydawnictwa, zgodnie z obowiązującymi przepisami z zakresu prawa autorskiego i praw pokrewnych. § 2 1. Autor przenosi na Wydawcę na okres 5 lat majątkowe prawa autorskie do utworu, tj. wyłączne prawo wydawania tego utworu drukiem w postaci książkowej (utrwalania i zwielokrotniania egzemplarzy i wprowadzania ich do obrotu). 2. Wydawca zobowiązuje się do wydania i przystąpienia do rozpowszechniania utworu nie później niż w ciągu 6 miesięcy od daty przyjęcia utworu. § 3 1. Autor dostarczy Wydawcy utwór wykonany pod względem merytorycznym i stylistycznym (językowym) z właściwą dla tego rodzaju dzieł starannością. 2. Autor przy tworzeniu utworu zobowiązuje się uwzględnić wytyczne Wydawcy zawarte w załączniku nr 1 do niniejszej umowy. 3. Dostarczone Wydawcy egzemplarze utworu stają się jego własnością z chwilą wydania utworu. 4. W przypadku niedostarczenia przez Autora utworu w terminie określonym w § 1 ust. 1 pkt 2 umowy Wydawcy przysługuje wg jego wyboru prawo odstąpienia od umowy lub naliczenia kary umownej w wysokości 2% ustalonej umową wartości jednego egzemplarza dla wydania pierwszego za każdy dzień opóźnienia. § 4 1. Wydawcy przysługuje prawo wyboru: 1) liczby wydań i wysokości nakładu w poszczególnych wydaniach; 2) szaty graficznej i sposobu wydania; 3)ceny katalogowej egzemplarzy utworu w poszczególnych wydaniach. 2. Wydawca, realizując swoje uprawnienia, o których mowa w ust. 1, zobowiązuje się do wydania utworu w szacie graficznej odpowiadającej tego rodzaju utworom rozpowszechnianym na rynku wydawniczym. Wydawca oświadcza, że utwór zostanie wydany w tzw. sztywnej obwolucie. 3. Strony ustalają, iż nakład pierwszego wydania wyniesie 10.000 egzemplarzy, przy zakładanej cenie zbytu 1 egzemplarza 50 zł. § 5 1. Wynagrodzenie Autora za wykorzystanie utworu w postaci książkowej strony ustalają w wysokości 10% uzyskanej ceny zbytu każdego sprzedanego egzemplarza utworu. 2. Wynagrodzenie Autora obejmuje należność z tytułu: 1) napisania i dostarczenia utworu w umówionej postaci; 2) przeniesienia autorskich praw majątkowych na Wydawcę w zakresie ustalonym umową; 3) wykonania korekty autorskiej. § 6 1. Wynagrodzenie Autora za każde wydanie będzie płatne kwartalnie w terminie 30 dni po upływie każdego kwartału kalendarzowego w miarę postępów sprzedaży egzemplarzy utworu, na podstawie zestawień sprzedaży dokonywanych kwartalnie i przekazywanych Autorowi w ciągu 14 dni po upływie każdego kwartału. 2. Wynagrodzenie Autora będzie uiszczane na jego rachunek bankowy nr 1424249231000011119345 w Banku Pekao SA I o/Gostyń. § 7 1. Wydawcy przysługuje prawo do wykonania dodatkowych 100 egzemplarzy na cele związane z promocją utworu. 2. Egzemplarzy, o których mowa w ust. 1, nie wlicza się do wielkości nakładu, za który Autorowi przysługuje wynagrodzenie. § 8 Każdy egzemplarz utworu zostanie zaopatrzony tekstem “Copyright by Wydawnictwo TMM SA 2007”. § 9 1. Wydawca jest zobowiązany zawiadomić Autora na piśmie w ciągu 3 miesięcy, licząc od dnia dostarczenia utworu, o przyjęciu lub nieprzyjęciu utworu. Brak zawiadomienia w terminie uważa się za przyjęcie utworu. 2. Brak przyjęcia utworu może nastąpić w razie naruszenia postanowień § 3 ust. 1 i 2 niniejszej umowy. 3. W razie nieprzyjęcia utworu przez Wydawcę umowa niniejsza ulega rozwiązaniu. § 10 Wydawca może dokonać zmian utworu wynikających z uwarunkowań techniczno-redakcyjnych. § 11 1. Autor zobowiązany jest do dokonania korekty autorskiej. 2. Wykonanie korekty autorskiej winno nastąpić w terminie obliczonym wg zasady: dzień na jeden arkusz druku, liczony od dnia doręczenia Autorowi tekstu do korekty. 3. Odmowa dokonania korekty autorskiej lub nieodesłanie korekty w terminie wyżej określonym uważa się za zgodę Autora na wydanie utworu w postaci przesłanej do korekty. 4. Autor ponosi koszty zawinionych przez siebie zmian dokonanych w utworze po rozpoczęciu składania, jeżeli spowodują one zwiększenie kosztów składania o ponad 5%. § 12 1. Jeżeli Wydawca nie przystąpi w terminie, o którym mowa § 2 ust. 2, do rozpowszechniania utworu, Autor może wyznaczyć Wydawcy dodatkowy termin, nie krótszy niż 6 miesięcy. Jeżeli Wydawca nie przystąpi do rozpowszechniania utworu w wyznaczonym terminie, wszelkie jego prawa wynikające z tej umowy wygasają z upływem powyższego terminu, umowa zaś ulega rozwiązaniu. 2. Jeżeli Wydawca po wyczerpaniu wydanych egzemplarzy nie przystąpi do następnego wydania w ciągu 6 miesięcy od dnia wezwania go przez Autora, Autorowi przysługuje prawo rozwiązania umowy ze skutkiem natychmiastowym. § 13 Autor zobowiązuje się, iż w czasie trwania niniejszej umowy nie będzie, bez uprzedniej zgody Wydawcy, zezwalał na wydawanie jego prac rodzajowo podobnych przeznaczonych do tego samego kręgu odbiorców, które mogłyby negatywnie wpłynąć na sprzedaż lub na wykorzystanie praw do utworu przyznanych Wydawcy niniejszą umową. § 14 1. Wszelkie zmiany umowy wymagają formy pisemnej pod rygorem nieważności. 2. W sprawach nieuregulowanych niniejszą umową mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. 3. Wszelkie spory mogące wyniknąć z tytułu niniejszej umowy będą rozstrzygane przez sąd właściwy miejscowo dla Autora. 4. Umowę sporządzono w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron. Autor Wydawca |
nosiwoda napisał/a: |
A dane wymyśliłeś, czy zapomniałeś wykasować? |
Romulus napisał/a: |
Toudi, zapominasz o jednym, jeśli chodzi o Mistle. Ona widzi nas tak:
1. Nie mamy mózgów (bo gdybyśmy mieli to nie czepialibyśmy się FS). reszta to konsekwencja 1: 2. Jesteśmy pieskami MAG-a, bo tylko przedstawiciel tego wydawnictwa z nami ma ochotę, czas rozmawiać. To nas czyni politycznie podejrzanymi. 3. Jesteśmy manipulowani przez AM, który dybie na to, aby podkopać FS - pal sześć treść jego wpisów. Tak subtelnie nami manipuluje, że hohoho, a może nawet i ohohohoho... |
Toudisław napisał/a: |
Mistle, ok cytujesz mnie z Blogu Kuby. No i co z tego ?
Nadal czekam na jakiś konkretny Argument. Gdzie nie mamy racji konkret ! |
JacAr napisał/a: |
(do AM)
przepraszam, bo nie rozumiem. wysłałeś post, ja ten post przeczytałem, jak sadze kilka innych osob równiez, a teraz mówisz, że to była bzdura? to moze warto się zastanowić przed wysłaniem? fak! a to mnie mówią, ze ja jestem niepowazny. troche bywam na forach obciachem jest edytowac i zmieniać swoje posty. wykasowywać, to szczyt obciachu. pozdrawiam jacar |
AM napisał/a: |
Otóż FS postanowiła się rozwijać nie przez poprawianie sprzedaży książek i pozycji swoich autorów, coraz lepszą selekcję, tylko niekontrolowany wzrost liczby wydawanych tytułów (dzisiaj pewnie wydaje ich 80-100 rocznie). Uważni obserwatorzy zauważą pewnie, że wzrost tytułów z 30 do 100 w ciągu ostatnich ostatnich lat nie zaowocował proporcjonalnym przyrostem bestsellerowych autorów (ostatnim sporym sukcesem byłe według moich kryteriów była Magdalena Kozak, a to już kilka latek). Wyobrażacie to sobie? Mimo kilkukrotnego wzrostu produkcji macie ciągle te same konie pociągowe. To oznacza, że na jeden hit nie przypadają 2 czy 3 średnie tytuły, tylko 5, 6 a może 7. To musi prowadzić do utraty płynności finansowej. |
AM napisał/a: |
Wybacz, ale FS nie ma konkurencji (na polu rodzimej fantastyki) i jeszcze długo nie będzie miała. Oczywiście możesz znaleźć innego wydawcę, ale, jeśli chcesz zarabiać więcej (pod warunkiem, że ci płacą; coś popsuło się całkiem niedawno), sprzedawać więcej, masz tylko jeden wybór. |
Siman napisał/a: |
Nie bardzo to rozumiem: skoro marka FS gwarantuje (a przynajmniej daje znacznie większą szansę na) lepszą sprzedaż autorowi, to jak to się dzieje, że Fabryka ma coraz więcej słabo sprzedających się przeciętniaków, którzy muszą być ciągnięci przez "konie pociągowe"? Coś tu się nie zgadza. Albo jednak nie jest tak źle jak sądzi AM, albo silna pozycja wydawnictwa jest przereklamowana. Czy może popełniam błąd w dedukcji? |
Tadekm napisał/a: |
Mistle - to, że Cię tu nie lubią, to nie dlatego, że masz niewyparzony język. Jesteś po prostu kretynką. Problem tej dyskusji polega na tym, że ludzie nieprzyzwyczajeni do takich troli traktują Cię poważnie. |
Cytat: |
1. Nadinterpetujesz wypowiedź AM na temat polityki wydawniczej RH, twierdząc, że obraża wydawnictwo, w którym było wielu fajnych ludzi. So what, w SS też było paru. Co z tego, ludzie - jedno, instytucja - drugie. To dwa różne tematy. Oddziel to. 2. Piszesz o hipokryzji i wbijaniu sobie szpil w środowisku, o którym ewidentnie nie masz pojęcia. Poczytaj wypowiedzi tych, którzy tworzą to środowisko. Są tutaj, wystarczy użyć mózgu. 3. Jesteś tchórzem najgorszego rodzaju. Jednym z tych, którzy nie potrafią powiedzieć prostego: przepraszam. Chyba z obawy, że nagle stracisz autorytet. Wrzucasz wszystkich do jednego worka, a jak ktoś Ci zarzuca kłamstwo i przeinaczenie, to udajesz, że Cię tu nie było ("a ja tam przecież o Runie nic nie mówiłam"). jak się szczeka, to z przyzwoitości wypada czasem umieć odszczekać. 4. Jesteś niekonsekwentna, cały czas mówisz co innego. Raz, że Red Horse nie był poroniony bo wydali fajne książki, potem, że nie był poroniony bo pracowali w nim fajni, sercaści" ludzie. To tylko przykład. I naprawdę wielkie dzięki, że otwierasz oczy, oświecasz i wszystkich uświadamiasz jak mocno są zmanipulowani przez wrednych konkurentów FS. Ale, wiesz, mamy mózgi. Przynajmniej ja mam. I potrafię sam ocenić, kiedy ktoś mi ściemnia, a kiedy nie. I jeszcze, kiedy nie ma nic do powiedzenia, a jego ulubionym emotem jest: Dobrzy byłoby zadać sobie pytanie: "Co chciałam przekazać, kiedy zaczęłam uczestniczyć w tym sporze" A największą paranoją jest to, że dotąd miałem ja najlepsze zdanie o FS (i jak najgorsze o RH, ale to chyba normalne, biorąc pod uwagę co to wydawnictwo wyprawiało w kontaktach z debiutantami: "Wysłał pan dwa miesiące temu? Ok, sprawdzę majla"). Tymczasem teraz, po wypowiedziach kolejnych osób związanych z tym środowiskiem (tak, wiem, że Ty jesteś z RH, nie z FS, ale są jeszcze inni) nabieram coraz gorszego. Kto Was tam, ludzie, pozatrudniał? Rozmów kwalifikacyjnych chyba nie było. 5. Twoja umiejętność omijania wzrokiem zarzutów jest wspaniała. Rzucić błoto to fajnie ("jesteście nieobiektywni, bo pracujecie gdzie indziej, o!" "A Miszkurka jest złym i brzydkim szatanem manipulacji"; "i wysysa z palca informacje"), ale poprzeć tego czymś, to już nie idzie. Teraz małą wskazówka: argument to takie coś, czym można poprzeć swoją tezę, a budzi on mniejsze wątpliwości niż sama wyrażona przez nas opinia. Może to być na przykład opinia autorytetu albo jakiś fakcik statystyczny, tudzież zapisania gdzieś rozmowa, itd. To masz ode mnie gratis. Uparte polaryzowanie dyskutantów tez Ci nie wychodzi. Nie wiem, może w głębi duszy jesteś wspaniałym człowiekiem z zaśnieżonej Warszawy (którą notabene też mam za oknem), ale tu pokazujesz się fatalnie. A prawda też taka, że choćby tu ktoś napisał że w FS, czy RH codziennie gwałci się koty, to nie ma to tak naprawdę żadnego wielkiego wpływu na to wydawnictwo. Więc nie bardzo jest po co kłamać. Jeszcze raz sorki, że się wyżywam, ale mam jakiś szczególny rodzaj uczulenia. Co do sporu Ćwiek - FS się nie wypowiadam, bo powiedziano już wszystko i obie strony są winne, czy to z powodu własnej głupoty, czy arogancji. Natomiast dodam, że FS przydałby się ktoś z jajami od PRu, bo póki co, to co prezentują w tym sporze - i jak wdają się w niego czołowe postaci FS - jest wręcz żałosne. Chryste, przecież Ci ludzie sami robią sobie najgorszą możliwą prasę. Jakby napisali: "Ćwiek brzydki, Ćwiek beee" wyszliby na tym lepiej. Jak to możliwe, że TAKIE wydawnictwo (dla mnie jako laika w temacie, który na dodatek dość czesto gardzi fantastyką zawsze byli synonimem jakości i umiejętności sprzedawania swoich książek - nie żebym kupował, ale wszyscy znajomi, tak) może być na cholernie istotnym przecież polu, równie nieudolne. O, tyle. A o rynku jeszcze chętnie posłucham. I będę już grzeczny (chyba że znowu ktoś mnie wkurwi ) |
Siman napisał/a: |
oś tu się nie zgadza. Albo jednak nie jest tak źle jak sądzi AM, albo silna pozycja wydawnictwa jest przereklamowana. Czy może popełniam błąd w dedukcji? |
Toudisław napisał/a: | ||
FS ma niesamowitą markę. Jej logo czasem wystarczy do sprzedania książki i jestem tego świadkiem. |
MORT napisał/a: |
Ja tam się cieszę, że często dorukowują, bo przynajmniej jest pod ręką, jeśli się tym zainteresuję. I jeśli o mnie chodzi, FS mogłaby wydawać nawet 365 książek rocznie (do tego chyba dążyli), gdyby nie pociągało to za sobą tych wszystkich wydawniczych praktyk, które muszą wziąć na siebie ciężar wydawania słabych pozycji w takich ilościach. |
Toudisław napisał/a: |
I dobrze że dodrukowują bo przynajmniej ktoś może kupić książkę. Ale nakłady powinny być rozważnie dobierane. Zwiększenie ilości tytuły 3 krotnie nie zwiększy sprzedaży 3 krotnie. W takiej ilości pozycji przetrwają tylko najsilniejsi a resztą sprzeda się słabo. To może oznaczać zwroty i co z tym idzie problemy FS |
Cytat: |
Jeśli "gardzisz" fantastyką, to chyba miałeś do niej pecha w życiu. |
Cytat: |
I przy tym, "FS wzorem jakości"? Chyba najwyżej marketingowej. Proszę o uściślenie. |
Tadekm napisał/a: | ||
Dlatego napisałem "dość często gardzi". Po prostu od dłuższego już czasu dobra fantastyka, z która się spotykam, to zwykle teksty już niemłode (antologie Don Wollheima, "Arcydzieła" pod redakcją O.S. Carda, no kilka opowiadań Huberatha z młodszych), nowości to zazwyczaj dno. A jeśli chodzi o jej podgatuneczek zwany fantasy, to mam wrażenie, że już dla mnie umarł. Zmienię zdanie, kiedy zobaczę coś nieograniczającego się do schematu "przygody koksa z mieczem". |
Tadekm napisał/a: |
Co do młodych autorów i debiutów - kurcze, ktoś tu słusznie zauważył, że FS ciągną stare konie. Bo ja na ten przykład nowych nazwisk nie kojarzę żadnych (Ćwiek wyjątkiem, ale chłop ma juz pare ladnych ksiazek na koncie), a moi znajomi raczej by mi nie odpuścili wspomnienia o nich (z tej towarzyskiej edukacji wiem, co pisze Piekara i że zaczyna prequelować swoje książki, co Komuda itd.). No, nazwisko Domagalskiego obiło mi się o uszy, ale to głównie przez okładkę i recenzję gdzieś. Tyle. |
Mag_Droon napisał/a: |
Tadekm, widziałeś dobre F i SF. Tylko nie zwróciłeś uwagi. Po prostu.
|
Mistle napisał/a: |
Spróbuję nie być, ale po pracy. Tymczasem, pozdrawiam wszystkich z zaśnieżonej Wawy |
nosiwoda napisał/a: |
Rozumiem, że na spełnienie obietnicy wykazania jakichś argumentów nie ma co liczyć? Wszak upłynęły już trzy dni. |
Spellsinger napisał/a: |
Może to automat? Automaty potrafią pracować tak długo bez przerwy |
MORT napisał/a: | ||||
Nie jestem modem, ale bez przesady z tymi personalnymi wycieczkami. Btw, to się dopiero nazywa "poważne traktowanie trola":
Inna sprawa, że w większości się z tobą zgadzam. Ale, gdyby FS napisała, że Ćwiek jest be, to by się tylko silniejszych reakcji doczekali od strony części osób wpisujących się na blogu. Pozostała część, mniej lub bardziej merytoryczna, nie zmieniła by się raczej. A oni chcą, żeby sprawa przycichła raczej, niż żeby ją rozdmuchiwano. No i prawie im się udało, gdyby nie to , że kolejni autorzy zaczynają się na ten temat wypowiadać. I mnie tam polityka wydawnictwa (a właściwie jej część) nie podobała się specjalnie nigdy. Choć to zależy od której strony patrzeć. Bo przecież odnieśli sukces. Ale nie musi mi się podobać sposób i ich wpływ na wydawanie książek również w innych wydawnictwach. Dzielenie książek na drobne, rozdymanie ich czcionką, marginesami; nieproporcjonalne ceny tych nadmuchanych książek (przy Kossakowksiej pobili samych siebie). Jeśli "gardzisz" fantastyką, to chyba miałeś do niej pecha w życiu. I przy tym, "FS wzorem jakości"? Chyba najwyżej marketingowej. Proszę o uściślenie. |
Spellsinger napisał/a: | ||
Może to automat? Automaty potrafią pracować tak długo bez przerwy |
Mały_czołg napisał/a: | ||
Ale powiedzmy sobie szczerze, w myśl najlepszych zasad współczesnej technologii zwykle używa się ich tylko do *konkretnych* zadań. |
Cytat: |
4. RH zanotowało ogromny wzrost w ciągu ostatnich 2 lat. Z doczepki FS stało się liczącym wydawnictwem, które robiło nakłady po 5-10 tys. Dzięki nam, Sercastym |
Mistle napisał/a: |
Dzięki, że aż tak mnie doceniasz |
Mały_czołg napisał/a: | ||
Owszem. Do tego czym się tu zajmujesz, nadajesz się znakomicie. |
Spellsinger napisał/a: | ||
Może to automat? Automaty potrafią pracować tak długo bez przerwy |
Mistle napisał/a: |
Czekam na konkretne pytania, Nosiwodo. Wybacz, ale nie mam czasu na przeglądanie jeszcze raz całej dyskusji. Mozesz mi tez je wysłać na prv, na pewno odpisze. |
Mistle napisał/a: |
1. Jestem wolnym człowiekiem w wolnym kraju i interpretować wypowiedzi AM mogę jak chcę. Na tym polega swoboda wypowiedzi. |
Mistle napisał/a: |
Czekam na konkretne pytania, Nosiwodo. Wybacz, ale nie mam czasu na przeglądanie jeszcze raz całej dyskusji. Mozesz mi tez je wysłać na prv, na pewno odpisze. |
Cytat: |
No pięknie, Tadekm Ulżyło Ci po nazwaniu mnie kretynką, tchórzem i trollem (a myślałam, że jedynym trollem jest tu Toudi ) |
Cytat: |
Nie zasługujesz na to, żeby Ci odpisywać, ale ponieważ zamiast mnie wkurzyć rozbawiłeś mnie.. Niech Ci będzie odpowiem Ci człowieku o niskiej kulturze osobistej: |
Cytat: |
1. Jestem wolnym człowiekiem w wolnym kraju i interpretować wypowiedzi AM mogę jak chcę. Na tym polega swoboda wypowiedzi. |
Cytat: |
Cenię sobie swoją prywatność |
Cytat: |
2. Ja też pracuję w wydawnictwie i tworzę to środowisko. Znam też dużo ludzi z branży, która nie składa sie tylko z Maga, Runy i FS. |
Cytat: |
4. RH zanotowało ogromny wzrost w ciągu ostatnich 2 lat. Z doczepki FS stało się liczącym wydawnictwem, które robiło nakłady po 5-10 tys. Dzięki nam, Sercastym |
Cytat: |
5. Dziękuję za wskazówkę, choć jest bezużyteczna. |
Cytat: |
George R. R. Martin - Pieśń Lodu i Ognia.
Steven Erikson - Malazańska Księga Poległych Dwa cykle, które są - obecnie - najważniejsze w tym gatunku. I najlepsze. I najoryginalniejsze. |
Cytat: |
Według niego współczesne teksty, które zostały tam zaprezentowane, nie były fantastyką. Zdębiałem, lecz jednocześnie po raz kolejny zdałem sobie sprawę, jak bardzo zmienił się gatunek, który tak bardzo lubimy. I nie ma to nic wspólnego ze spadkiem jakości. |
Cytat: |
No, w sumie to nawet ulżyło. To takie uczucie, jak wtedy, gdy powiesz na głos to, co wszyscy myślą, ale jeszcze tego nie przyznali. Ba, to jest dokładnie to uczucie. |
Cytat: |
Nie odpisuj. Silenie się na humor też możesz sobie darować. Bo, widzisz, Ty mnie naprawdę nie możesz obrazić. Ale zrobię wszystko, żebyś wyszła na ludzi. |
Cytat: | ||
Wiesz, nawet bym cofnął tę "kretynkę", bo może faktycznie pojechałem po bandzie. Ale na szczęście pojawiłaś się Ty i właśnie mnie usprawiedliwiłaś.
Swoboda wypowiedzi, kochanie, to prawo do wyrażania swojej opinii. Nie do przeinaczania słów innych. Idąc Twoim tokiem rozumowania, mogę wziąć dowolną Twoją wypowiedź, na przykład tę:
i spytać ile bierzesz za godzinę i czy połykasz. Następnie, czy zgodzisz się na mały wywiad o tym jak wygląda praca prostytutki, bo zawsze mnie to fascynowało. A i jeszcze spytać, jakim prawem wypowiadasz się w dyskusji odnośnie rynku wydawniczego, skoro ewidentnie nie to jest twoim głównym źródłem dochodów. |
Cytat: |
To wydawnictwo, w którym pracujesz, to na pewno nie Super Express?
|
Cytat: |
No dobra, to wymień nazwiska tych ludzi, którzy mogą wiedzieć o stosunkach na rynku więcej, niż Ci, z którymi tu rozmawiamy. A co do tego, że się nie składa. Hm, wymień mi proszę inne wydawnictwa stricte fantastyczne, to się razem pośmiejemy z tego jakie są duże |
Cytat: |
Fajnie, naprawdę. A wiedziałaś, że dorosły pingwin cesarski może osiągnąć nawet 140cm wzrostu? |
Cytat: |
Podobno z głupkiem nie warto się kłócić, bo Cię sprowadzi na swój poziom, a potem pokona. Wiesz, może jest w tym trochę prawdy, ale jednak zaryzykowałem, zszedłem na Twój poziom. I odnoszę wrażenie, że daję Ci na nim niezłe baty. |
Cytat: |
To może następnym razem od razu w swoich wypowiedziach zamieszczaj argumenty, a nie puszczaj je sobie ot, tak sobie, OK? |
Cytat: |
A jak zaczęłaś prezentować jakieś stanowisko na forum publicznym, to i na forum publicznym należałoby je uzasadnić, nespa? |
Cytat: |
Więc może jednak znajdź czas. Ja znalazłem czas na przeczytanie Twoich nieuzasadnionych postów, więc oczekuję teraz pewnej dozy wzajemności. Oczywiście, możesz zdecydować, że to olewasz, tylko później nie dziw się, że "tutaj mnie nie lubią". |
Cytat: |
Tadekm - zdecydowanie sięgnij po powyższe cykle. Zmienisz zdanie na temat fantasy. To pewne. |
Mistle napisał/a: |
Ja byłam zdania, że nie ma świętego wydawnictwo i każda z tych firm czasem może zachować się nie tak (niepłacenie, podbieranie autorów...etc.). Nie napisałam, że Runa nie płaci autorom. Powiedziałam, że nie płaciłaby, gdyby nie płacił jej Empik. To co innego. |
Mistle napisał/a: |
Moim zdaniem polityka FS nie różni się zbyt wiele od polityki innych wydawców. |
Mistle napisał/a: |
Moim zdaniem FS nie jest jakoś specjalnie odosobniona w swoich działaniach. |
Mistle napisał/a: |
Sprawa płatności zawsze jest drażliwa i myślę, że sporo wydawnictw ma z tym problem. |
Mistle napisał/a: |
Co do różnych chwytów, to stosuje je większość wydawnictw. Np. SuperNowa. |
Mistle napisał/a: |
I takie działania się niestety zdarzają - zarówno w FS, RH, Magu, SuperNowej, jak i w każdym innym wydawnictwie. C'est la vie. |
tadekm napisał/a: |
Gdyby to ktoś z FS pierwszy wypowiedział się publicznie (że wziął kasę i nie dał książki, że nie powiedział o wydaniu u konkurencji, kiedy w tym samym czasie że nie dotrzymywał terminów dla FS), Ćwiek w życiu by się z tego nie podniósł. |
tadekm napisał/a: |
Nawet głos innych nieopłaconych autorów, który tutaj przeważył szalę, za bardzo by mu nie pomógł. |
Mistle napisał/a: |
Moim zdaniem FS nie jest jakoś specjalnie odosobniona w swoich działaniach. Sprawa płatności zawsze jest drażliwa i myślę, że sporo wydawnictw ma z tym problem.
[to odnosiło się do dyskusji o nie płacenie w terminie autorowi, na przykładzie Jakuba Ćwieka] (...) [nie ma kawałka o Supernowej, bo raczej nie o to tu chodziło] Branża wydawnicza to byznes jak każdy inny. I takie działania się niestety zdarzają - zarówno w FS, RH, Magu, SuperNowej, jak i w każdym innym wydawnictwie. C'est la vie. Niestety. Szefowie chcą zarobić, pracownicy pracują, produkcja książek idzie pełną parą... |
Mistle napisał/a: |
Jakich przeprosin, Pani Aniu? A podbieranie sobie nawzajem autorów to czysta gra? Każde wydawnictwo ma swoje grzechy. Runa też. Co do płatności, to tu się wypowiadać nie będę, bo w przeciwieństwie do AM, który wie wszystko o finansach FS i RH, o księgowości Runy nic nie wiem |
Mistle napisał/a: |
Ja też mam niewyparzony jęzor, dlatego tu za mną nie przepadają |
Mistle napisał/a: |
Z p. A.Brzezińską już sobie wyjaśniłyśmy, że odnośnie ich finansów nie mam żadnych info (czytaj uważnie). |
Cytat: |
Sądzę, że się bardzo mylisz. Problemem w całym tym układzie - w czym jak sądzę JĆ się zorientował - nie była sprawa niedostarczonej książki. |
Tadekm napisał/a: |
Poproszę o wszelkie uwagi względem mojej osoby na priv, tam chętnie odpowiem. Albo, jeśli tak bardzo chcecie publiczności, załóżcie specjalny temat, ale parę osób może się przy tym mocno zdziwić. |
Mistle napisał/a: |
Czym jest wolność wiem. Chcesz się kłócić o klasyczne definicje? A może pogadamy o wolności słowa? Jestem zarówno po rozszerzonym kursie filozofii na studiach, jak i po specjalizacji dziennikarskiej. |
Mistle napisał/a: |
Zarzucaliście mi jeszcze, że bronię FS. To prawda, ale mam ku temu powody. Przede wszystkim trzeba odróżnić szefów od pracowników. Ja znam cały zespół FS znam i nie podobało mi się, że ich demonizowaliście.
|
Mistle napisał/a: |
Odezwałam się, bo przeczytałam posta AM o RH jako "poronionym pomyśle" i uznałam ten post za niesprawiedliwy. |
Tadekm napisał/a: |
Ale zwróć jak ogromne znaczenie miało przedstawienie faktów. Obie strony miały grzeszki i te JĆ wcale nie były takie małe, ale przyznał się do nich zaraz na początku (i wyjaśnił tak, że nie sposób go jakoś bardzo winić nawet), pozbawiając z miejsca argumentów Fabrykę. |
Tadekm napisał/a: |
Gdyby FS napisała: "Ćwiek chce pieniądze, nie dając książek i wydając u konkurencji, |
Tadekm napisał/a: |
a my przecież daliśmy mu szanse debiutu", |
Tadekm napisał/a: |
większość pisałaby: "Ale szuja z tego Ćwieka". |
Tadekm napisał/a: |
Gdyby to podbieranie (i cały rynek na dobrą sprawę) było porządnie rozwinięte, takiej sprawy Ćwieka by nie było. Nowy wydawca natychmiast wyczułby okazję, dał Jakubowi dobre, może nawet lepsze od FS warunki i zorganizował prawnika do odzyskania kasy Jakuba i praw do jego wcześniejszych dzieł. |
jewgienij napisał/a: |
Teraz będziecie łapać za słowa, wyśmiewać, nie zauważając, że dziewczyna nie dość, że nie uciekła z forum, to stara się jak może tłumaczyć, znosząc z godnością niewybredne zagrania. |
jewgienij napisał/a: |
Jezu, ja też nie przedstawiłem żadnego dowodu, że Fabryka kantuje i nie przedstawię, bo nie jestem w sądzie. |
jewgienij napisał/a: |
Jeśli Mistle napisała o jedno słowo za dużo , to już to wykazaliście i sprostowaliście. Ma teraz na kolanach do Częstochowy iść? |
jewgienij napisał/a: |
Może przeprosiła już na privie, skoro pisze, że rzecz jest już w porządku. |
jewgienij napisał/a: |
Swoją drogą, w to, że każde wydawnictwo ma coś na sumieniu jestem w stanie uwierzyć, takie jest życie. |
jewgienij napisał/a: |
Ale oczywiście nie jest to zasadą i wierzę, że są na rynku firmy 100 % uczciwe. |
jewgienij napisał/a: |
Ochłońcie, panowie, i skończcie to polowanie, bo przykro się czyta, jak kilku chłopa leje dziewczynę, zapominając, że to nie jest przeciwnik do walki w klatce. |
toto napisał/a: |
Skrzywdziłeś jewgienija, w końcu to Mistle napisała. |
mec napisał/a: |
jak ktoś (Mistle) chlapie 3 po 3 nie przedstawiając choćby cienia argumentów (nikt nie mówi o dowodach jak w sądzie, ale o zwykłym argumentowaniu , jak to powinno się dziać w rzeczowej dyskusji), a potem jeszcze się w tym zapętla i wykręca kota ogonem, i to wszystko na publicznym forum, to musi się liczyć z tym, że zbierze jakieś cięgi i wytknie się owej osobie nierzetelność i brak wspomnianych argumentów. |
Mistle napisał/a: |
Mozesz mi tez je wysłać na prv, na pewno odpisze. |
Tadekm napisał/a: |
Poproszę o wszelkie uwagi względem mojej osoby na priv, tam chętnie odpowiem. |
mec napisał/a: |
Sugeruje to, że to moje zachowanie było nie fair. |
Ł napisał/a: |
Za nikim nie będę po privach łaził, i wątpie że jestem odosobniony w tej niechęci |
Mały_czołg napisał/a: | ||
Jedno małe Przepraszam zupełnie by wystarczyło. Fakt, że z niektórych trudniej to słowo wyciągnąć niż pinkod do karty. |
jewgienij napisał/a: |
Być zwyzywaną od kretynek i przepraszać - to święta miałaby problem, a koleżanka święta nie jest. |
jewgienij napisał/a: |
Z drugiej strony za teksty obraźliwe w stosunku do niej też nie widziałem przeprosin i nawet nikt jakby się tego nie domagał. Tak gęsto się zrobiło od testosteronu, że umknęło? |
jewgienij napisał/a: |
A teraz wracajmy do napierniczania Fabryki |
jewgienij napisał/a: |
Nie uczyli was, że kobiet się nie kopie(...) |
Cytat: |
Ile wynosi przeciętne honorarium autora za książkę fantastyczną liczącą cirka ebałt 400 stron w kraju, w którym obecnie mieszkasz? Może być w rublach. |
Cytat: |
Nie wiem jednak dlaczego uważasz, że fakt znacznego przeciągania się prac nad książką i jej nie oddawania w terminie jest z jakiegoś powodu unikalny wśród autorów (w tym fantastyki, w tym zwłaszcza polskiej fantastyki).
Daleko nam może do kultury mañana, ale też nie tak łahtwo przehrobić whszystkich autohrów na Niemca i zhrobić z nich szuflada. Nieciągłość pracy literackiej nieźle paruje się z naszym narodowym wyluzowaniem i pewność oddania koncepcyjnej pracy literackiej w terminie, zaprezentowanej w formie mglistego pomysłu, możesz mieć głównie wtedy, gdy porwiesz autorowi członka bliskiej rodziny i prześlesz przez kuriera kopertę z kciukiem i uchem. Jak przypuszczam całkiem sporo osób, z branży fantastycznej i spoza niej, niejednokrotnie zetknęło się z takimi sytuacjami i znakomicie zdaje sobie z nich sprawę. Nie wykluczyłbym ani tego, że takie osoby pracują również w FS, ani tego że jest ich tam więcej niż jedna. |
Cytat: |
A to ma znaczenie...? (odnośnie debiutu - dop. Tadekm) |
Mistle napisał/a: |
Mówicie, że nie podaje żadnych argumentów, a jak je piszę czarno na białym - to słyszę, że "to nie są argumenty". I to jest logiczne? Któryś mi zarzucał brak logiki i jej nieznajomość - niech sobie lepiej poszuka logiki w swoich wypowiedziach. |
Mistle napisał/a: |
Już wiem, dlaczego nie udzielam się na forach internetowych. Wzajemne jechanie sobie nie za specjalnie mnie bawi. |
martva napisał/a: |
jewgienij, mamy równouprawnienie podobno a poważnie, to jak ktoś pisze głupio, to chyba można mu zwrócić uwagę bez względu na płeć. Fakt że czasem można delikatniej. |
jewgienij napisał/a: |
ie wiem, co musiałaby zrobić jedna z drugą, żebym zaczął pisać per idiotko, szmato, dziwko ( wiem, że tego Tadekm nie napisał, ale gdyby się bardziej wkurzył to zgodnie ze swą edukacyjną filozofią pewnie by się nie zawahał) |
jewgienij napisał/a: |
Pomimo równouprawnień itp jakiś elementarny szacunek dla kobiety musi być |
Gustaw G.Garuga napisał/a: |
W przypadku Ćwieka mamy piętrowe zależności i zaszłości finansowo-umowowo-personalne, w pozostałych zaś zwyczajne - żeby nie powiedzieć ordynarne - niepłacenie młodym autorom. Tutaj nie ma wręcz po co doszukiwać się drugiego dna, relatywizować, czy ważyć racji.
|
ariane napisał/a: |
a tak z ciekawości: FS i RH mają podobno nieliche kłopoty... będzie plajta czy może tylko oszołomy sieją ploty? - co w takiej sytuacji z autorami, którzy mają z nimi umowy?
pozdrawiam |
jewgienij napisał/a: |
Nie wiem, co mówią po 9 miesiącach, ale nie zamierzam tyle czekać, tylko dałem im czas do końca tego, czyli stycznia. Potem o dziewięciu miesiącach niech nawijają w sądzie, w umowie takich rzeczy nie znalazłem. Nieformalnie też mnie nie poinformowano wcześniej. |
jewgienij napisał/a: |
Gustaw G. Garuga, te pół roku to mit, dowiesz się, jak ja, że ten okres to raczej 6 do 9 miesięcy i że "trzeba się z tym pogodzić". Nie wiem, co mówią po 9 miesiącach, ale nie zamierzam tyle czekać, tylko dałem im czas do końca tego, czyli stycznia. Potem o dziewięciu miesiącach niech nawijają w sądzie, w umowie takich rzeczy nie znalazłem. Nieformalnie też mnie nie poinformowano wcześniej.
Przygotuj się raczej psychicznie na problemy. Ale życzę oczywiście bezproblemowego scenariusza i powodzenia. |
toto napisał/a: |
Romulusie, ale ta upadłość FS to póki co spekulacje i na razie nie widzę sensu rozpisywania czarnych scenariuszy. Siądźmy spokojnie i dajmy nieco czasu. Może wszystko się naprostuje i nie będzie potrzeby chodzenia do sądu. Czego wszystkim zainteresowanym życzę. |
AM napisał/a: | ||
Tylko że mogą tych pieniędzy dla ciebie (i nie tylko dla ciebie) nie mieć; wiem że powinno to ciebie obchodzić, po przecież ciężko na nie zapracowałeś. Chodzi mi tylko o fakt, nic więcej. Teraz w ich interesie i autorów jest, żeby opanowali sytuację i wyszli z dołka. Żeby to im się udało, potrzebują jak najwięcej spokoju i sukcesów wydawniczych (w które muszą zainwestować wasze pieniądze). Najważniejszą dla FS sprawą jest wobec tego utrzymanie czołowych 5-6 pisarzy (którzy przynoszą im pewnie z 90% zysku i dają nadzieję na lepsze jutro) i w miarę regularne płacenie za druk, bo jeśli wypnie się na nich drukarnia i postawi sprawę na ostrzu noża, zaczną się prawdziwe kłopoty. |
jewgienij napisał/a: | ||||
Ja to rozumiem, ale dręczy mnie pytanie, czy oni nie płacą, bo nie mają kasy, czy nie płacą, bo taka polityka. Bo starsi koledzy mówią, że to nie od wczoraj takie praktyki, więc albo FS wiecznie jest w kryzysie, albo po prostu olewa debiutantów z reguły. Przecież te sumy dla nas to nie idą w miliony, za ową legendarną już zaliczkę dla Ćwieka Jakuba na wojaż edukacyjny szlakiem Konfederatów to by pewnie nas wszystkich z powodzeniem spłacili, jeszcze by zostało. Od miesięcy cierpliwie znoszę wszystkie ich marketingowe chwyty, właśnie dlatego, że ufam, iż zarobią na kasę dla mnie. Oglądam Jacka Komudę na koniu, Jacka Komudę z szablą, Jacka Komudę wypowiadającego się o szlachcie i współczesnej Polsce, okładki SFF&H z Jakubem i grabiami, cieszę się, że rzeźnik drzew króluje w empikach, a Pan Lodowego to już w ogóle wymiata. Jeśli spojrzeć na zapowiedzi Fabryki, to tam już w zasadzie tylko wznowienia pewniaków. Co jeszcze mogą zrobić, skoro teraz nie zarabiają, przy całym tym Bimber- cyrku i sarmackich przebierańcach? Nie mają kilku tysięcy dla debiutantów, kiedy co i rusz słyszę o kolejnym podboju kolejnej listy bestselerów? Wybacz frustrację i sarkazm, ale cierpliwości to wiele już nie mam. Ja myślę, że oni mają kasę, tylko niechętnie chcą się nią dzielić. A to nieładnie bardzo. |
AM napisał/a: |
Inną sprawą jest podejście Roberta i Eryka, tu jednak opieram się tylko na ich wypowiedziach, z których wynika (może nie zrozumiałem), że to wy powinniście się cieszyć z tego, iż znaleźliście wydawcę, a nie oni z pozyskania utalentowanych autorów. Jeśli ktoś uważa, że robi wam "łaskę", bo wydaje wasze książki, może również dochodzić do wniosku, że kasa wam się nie należy albo że możecie poczekać (ten ostatni wniosek, to już czysta spekulacja) |
AM napisał/a: |
Dużym problemem w tej całej sprawie jest dla mnie brak dobrego kontaktu pomiędzy wydawcą a autorem. Tego nic nie tłumaczy. Może być źle, ale mamy obowiązek informować o wszystkim współpracowników, którzy są przecież naszymi partnerami, a nie "czarnuchami" i prosić o wyrozumiałość, cierpliwość itp. |
AM napisał/a: |
Być może jednak fabrykantom trudno przyznać się do problemów, bo mogłoby to nadszarpnąć długo budowanym wizerunkiem. Nie ukrywajmy, marka FS do niedawna była synonimem sukcesu). |
Cytat: |
Zastanawiam się nad możliwymi opcjami postępowania na wypadek, jeśli za tych kilka tygodni usłyszę, że pieniędzy nadal nie będzie (jeśli w ogóle coś usłyszę ;-) ) Jest ich kilka. Wolałbym ten czas spędzić na zastanawianiu się nad swoimi nowymi tekstami, ale widać się nie da. |
Tadekm napisał/a: |
grzecznie oczywiście |
ariane napisał/a: |
bo to Polska właśnie... |
Toudisław napisał/a: |
Niepokoi to że młodzi pisarze nie dostają kasy i są widać zbywani lakonicznymi odpowiedziami. |
Mały_czołg napisał/a: |
Większość autorów , którzy zainwestowali teraz swoje teksty w FS, debiutowało w znanym wszystkim piśmie z popularną polską fantastyką, gdzie taka polityka była jednym z fundamentów funkcjonowania całego tego biznesu. |
Mały_czołg napisał/a: |
Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. |
Toudisław napisał/a: |
NURS odpowiada też za trzęsienie ziemi na Haiti i za koklusz. O czymś zapomniałem ? |
Mały_czołg napisał/a: |
To jest efekt wieloletniego uwarunkowania.
Większość autorów , którzy zainwestowali teraz swoje teksty w FS, debiutowało w znanym wszystkim piśmie z popularną polską fantastyką, gdzie taka polityka była jednym z fundamentów funkcjonowania całego tego biznesu. Nie zapłacili za opowiadanie - poczekam, nie zapłacili za publicystykę - poczekam, nie zapłacili za książkę - to też poczekam. Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. |
Toudisław napisał/a: |
W Polsce nie ma jeszcze jakiegoś społecznego potępienia dla niepłacenia |
Toudisław napisał/a: |
A może chodzi o to że Debiutant staje przed kolosom jaki SF to czuje się zastraszony ( on sam może i to bez wpływu FS ) I nieche podskakiwać bo chciał by wydawać dalej. Sama FS nie musi nic robić w tym kierunku bo człowiek sam sobie wmówi że lepiej się nie kłócić. |
Toudisław napisał/a: |
A może chodzi o to że Debiutant staje przed kolosom jaki SF to czuje się zastraszony ( on sam może i to bez wpływu FS ) I nieche podskakiwać bo chciał by wydawać dalej. Sama FS nie musi nic robić w tym kierunku bo człowiek sam sobie wmówi że lepiej się nie kłócić. |
Toudisław napisał/a: |
W Polsce nie ma jeszcze jakiegoś społecznego potępienia dla niepłacenia |
Toudisław napisał/a: |
NURS odpowiada też za trzęsienie ziemi na Haiti i za koklusz. O czymś zapomniałem ? |
Mały_czołg napisał/a: |
Chcesz tym sprytnym posunięciem semantycznym zasugerować, że nie on był pionierem, a potem mistrzem Jedi w stosowaniu tej techniki inwestycyjnej? |
Toudisław napisał/a: |
Ale czmu zarz on ma być uważany za ojca nieprawości ? |
Toudisław napisał/a: |
Wcześniej w Polsce wszyscy płacili w terminie ? (...) To NURS Wymyślił ? |
Mały_czołg napisał/a: |
Na każdym zebraniu ktoś musi zacząć pierwszy. |
Mały_czołg napisał/a: |
Psychotechniczne wciskanie dziecka w brzuch jakoby się nic z gruntu nie należało - odbieram jako pewne novum. Warte wyróżnienia jako wyraźny, niezależny nurs, tfu, nurt. |
Toudisław napisał/a: |
FS nie pałci nie dlatego że to imperium zła gdzie wszyscy śpią na kasie a tylko niechcą się dzielić z Autorami. Po prostu mają problemy z płynnością i tyle. |
moffiss napisał/a: |
Reasumując, wydaje się, że koniec FS jest bliski, ponieważ wielu pisarzy oficjalnie pisze o swoich problemach z wydawctwem |
moffiss napisał/a: |
Problemy z plynnością finansową przeważnie oznaczają przeinwestowanie i kończą się bankructwem podmiotu gospodarczego. |
moffiss napisał/a: |
Czasy partyjnych całusów i uścisków są daleko za nami. Negatywna opinia będzie ciągnąć się za nimi latami. |
moffiss napisał/a: |
"Lokomotywy" zapewne nie mają czym się przejmować, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostaną przygarnięci przez inne wydawnictwa. |
moffiss napisał/a: |
, ale zwracają przede wszystkim uwage na dokumenty księgowe |
moffiss napisał/a: |
a nie bajań o wybitnej pozycji wydawniczej na rynku. |
moffiss napisał/a: |
Wg mnie stała się rzecz najgorsza dla FS, taki przysłowiowy ostatni gwóźdź do trumny - znani pisarze związani z nimi, piszą otwarcie o niepłaceniu honorariów. |
moffiss napisał/a: |
Albo już znaleźli innych wiarygodnych partnerów dla współpracy. |
moffiss napisał/a: |
Zas liczby sa bezwzgledne. |
moffiss napisał/a: |
Nie przekonuje mnie argument o marce wydawnictwa. Z roku na rok jakość wydawanych pozycji spada, |
moffiss napisał/a: |
Z roku na rok jakość wydawanych pozycji spada, głównie za sprawą nieprzemyslanych debiutów oraz prowadzeniu nieprofesjonalnej polityki PR. |
Cytat: |
A co ma jakość do sprzedaży ? Czasem spadek jakości oznacza wzrost sprzedaży |
toto napisał/a: |
Nie? Tak myślałem. Przestań wróżyć i zajmij się czymś pożytecznym
. |
Cytat: |
Głos zabrał teraz Andrzej Pilipiuk, ale raczej niespecjalnie pomógł cokolwiek wyjaśnić. |
Fenrir napisał/a: |
W sumie to tylko zależy od odbiory można obniżyć jakość dzięki czemu cena będzie przystępniejsza lub stawiać na jakość i wizualnie ładne wydania za większą cenę. |
moffiss napisał/a: |
Ale czym mamy się przejmować, życie nie znosi próżni, zawsze znajda się inni gotowi zapełnić przyszłą niszę rynkową. |
Mały_czołg napisał/a: |
Głos zabrał teraz Andrzej Pilipiuk, ale raczej niespecjalnie pomógł cokolwiek wyjaśnić.
( http://mrw.blox.pl/2010/0...dego-donka.html ) |
Toudisław napisał/a: |
Nadal nie uważam by FS miała upaść lada dzień. Za Duży potencjał i tyle |
Toudisław napisał/a: |
Gdzie ? nie jestem na bieżąco |
moffiss napisał/a: |
Potencjał ma wiele wydawnictw |
Toudisław napisał/a: |
Nie wiem czy ktoś z was przez 4 lata sprzedawał fantastykę ale jak przypadków gdzie ktoś kupował książkę tylko dlatego że miała logo FS ja widziałem setki albo i tysiące. |
moffiss napisał/a: |
Czy ktoś będzie miał jaja, żeby wstawić sie za młodymi autorami. Może Andrzej Pilipiuk?" |
moffiss napisał/a: |
Toudi, FS jest wydawnictwem niszowym, skoncetrowanym na sf. |
moffiss napisał/a: |
Czy ktoś będzie miał jaja, żeby wstawić sie za młodymi autorami. Może Andrzej Pilipiuk?" |
AM napisał/a: |
Przy okazji, skąd wiadomo, że tuzy FS również nie dostają swoich pieniędzy z opóźnieniem (lub tylko części honorariów)? |
Toudisław napisał/a: | ||
Z wypowiedzi Pilipiuka wynika jak by że i jemu czasem mogą płacić z opóźnieniem ( ale płacą ) Zresztą JĆ to raczej pierwsza liga. |
AM napisał/a: |
Pilipiuk, Grzędowicz, Ziemiański i może Jacek Piekara. |
Toudisław napisał/a: | ||
Ziemiański ? Ten od dawna nic nie wydał. A teraz jego powieści są w Dolnośląskim. A Komuda ? I myślę że Piekara to na 100% pierwsza liga. Piszę więcej niż Grzędowicz wiec FS chyba na niem też nieźle zarabia. |
AM napisał/a: |
Nie jest ważne czy wydał, chodzi o skalę sukcesu. Na razie PLO, Achaja i rzeczy Pilipiuka to zdecydowanie najlepiej sprzedające się pozycje w historii FS (poza politycznymi książkami Ziemkiewicza). |
Mały_czołg napisał/a: | ||
Masz jakieś sztywne dane? Bo ja, twardo opierając się na fusach z herbaty i kościach kurczaka obstawiałbym kolejność (uzysku z bieżącej rocznej produkcji): Pilipiuk, długa przerwa, Piekara, przerwa, Komuda, przerwa, Grzędowicz. |
ariane napisał/a: |
AM, to podziel się z nami, maluczkimi, tą wiedzą tajemną
Ja np. bardzo chciałabym wiedzieć ile (choćby minimalnie) musiałoby się sprzedać egzemplarzy danego tytułu żeby w ogóle wejść na taki topik... |
Siman napisał/a: |
Piekara w topce merlina trafił na 5 pozycję (Grzędowicz po premierze nie załapał się nawet pierwszej 10, a chyba nawet do 15). Może to mniej reprezentatywny ranking niż empikowski, z drugiej strony Piekara jest regularnie wznawiany przez FS, jak żaden inny autor (nie licząc może Pilipiuka).
|
AM napisał/a: |
Każdy wydawca może dojść do tej wiedzy bez większych problemów (nie wymaga to specjalnej wiedzy ani umiejętności ani dostępu do tajnych danych). Wszyscy mamy dostęp do danych sprzedaży Empiku |
Toudisław napisał/a: |
Nie wiem czy ktoś z was przez 4 lata sprzedawał fantastykę ale jak przypadków gdzie ktoś kupował książkę tylko dlatego że miała logo FS ja widziałem setki albo i tysiące. Nie spotkałem się z takim zajwiskiem w żadnym innym wydawnictwie. Ofensywa Szulerów sprzedawała nam się znacznie gorzej tylko dlatego że nie była wydana w FS. Starczyło ! |
moffiss napisał/a: |
Wiesz, proponuję prosty eksperyment myslowy: Czy nadal bedziesz upierał sie przy swoim stanowisku, w przypadku gdyby np. Pilipiuk, Piekara, Grzedowicz odeszli z FS? |
Toudisław napisał/a: |
Tak. Może już nie z taką siłą ale jednak. Ludzie wiedzą że " Młot na coś tam ... " to jest Z FS a że napisał Piekara to już mniej. Po odejściu tych 3 FS pewnie mocno by oberwała ale bez nich też się da widać żyć. |
Toudisław napisał/a: |
Tak. Może już nie z taką siłą ale jednak. Ludzie wiedzą że " Młot na coś tam ... " to jest Z FS a że napisał Piekara to już mniej. Po odejściu tych 3 FS pewnie mocno by oberwała ale bez nich też się da widać żyć. FS ma sens istnienia i szansę na sprzedaż więc przetrwa. Jest popyt na ich towar |
AM napisał/a: |
Touduś, obawiam się, że bez tych 3 nie dałoby się żyć. Tak jak nie udałoby się przetrwać Magowi bez tych 6, których wymieniłem, a właściwie 4 (bo gaimana i moora wydajemy teraz sporadycznie). Mogę się tylko domyślać, że tylko sam Pilipiuk generuje zyski (nie obroty) większe, niż cała Fabrykowa produkcja bez Piekary czy Grzędowicza (przynajmniej teraz). Być może wielokrotnie większe. |
moffiss napisał/a: |
Skoro MAG generuje zyski i płaci na czas, czyli jest w dobrej kondycji finansowej, to dlaczego nie wydajecie polskich debiutantów? Idealny moment, by ugryżć kawałek marketu. |
mec napisał/a: | ||
Bo jest to nieopłacalne ? |
moffiss napisał/a: |
(...)to dlaczego nie wydajecie polskich debiutantów? |
Mały_czołg napisał/a: | ||
Ja tu może trochę AM przyprawię gębę, ale mam wrażenie że to kwestia aparatu. Posiadając odpowiedni aparat (a ten, nie bójmy się tego słowa, AM posiada) do kwalifikacji zagranicznych tekstów |
moffiss napisał/a: |
Ale czy ja należę do awangardy intelektualnej... |
Ł napisał/a: | ||
Rozwieje wątpliwości - stronę temu napisałeś że FS to niszowe wydawnictwo skoncentrowane science-fiction - nie należysz do awangardy intelektualnej. |
Cytat: |
Wiesz, proponuję prosty eksperyment myslowy: Czy nadal bedziesz upierał sie przy swoim stanowisku, w przypadku gdyby np. Pilipiuk, Piekara, Grzedowicz odeszli z FS?
Nie chciałbym byc złym prorokiem, ale zapewne powtórzy sie sytuacja z SuperNovą. |
Tadekm napisał/a: |
Grzędowicz, to facet, który ma pojęcie o rynku i wie, ile może dostać. I myślę, że tyle dostaje i będzie dostawał. I obaj z Piekarą nie są dzieciakami, mają swoje lata, kontakt z więcej niż jednym wydawcą na koncir - nie sądzę, żeby chciało im się skakać po wydawnictwach z byle powodu. |
AM napisał/a: |
Touduś, obawiam się, że bez tych 3 nie dałoby się żyć. Tak jak nie udałoby się przetrwać Magowi bez tych 6, których wymieniłem, a właściwie 4 |
Cytat: |
Zresztą kasa za książkę to nie wszystko Wydawnictwo jeszcze zapewnia promocję Autorowi. |
Toudisław napisał/a: | ||
Dokładnie. Zresztą kasa za książkę to nie wszystko Wydawnictwo jeszcze zapewnia promocję Autorowi. Dolnośląski Absolutnie nie ma takiej siły przebicia i nie potrafi sobie generalnie poradzić z wydawaniem fanatyki. Pozycję te szybko lądują na TK. |
moffiss napisał/a: |
dlaczego inne wydawnictwa nie idą śladami FS? |
moffiss napisał/a: |
przeciez jest masa doskonałych, jeszcze niezmianierowanych grafików. Wystarczy wejść na digart.
Pozostale, jak marketing - podobnie - kupa ludzi kończy studia, nawiedzeni, z masą pomysłow, niekoniecznie żadających niebotycznych wynagrodzen. |
Toudisław napisał/a: |
Fabryka wtedy spróbowała czegoś nowego i zaryzykował. Odniosła sukces i zdobyła markę oraz rzeszę fanów a teraz z tego korzysta po prostu. Potrafią lepiej niż inne wydawnictwa przykuć uwagę klienta i tyle. |
Ł napisał/a: |
Twoja "obiektywna analiza rynku" |
moffiss napisał/a: |
Zadna czarna magia. Wiedza intuicyjna czy też wynikająca z doświadczenia częstokroć boleśnie zderza się z obiektywną analizą rynku. Pamietam bezproduktywne dyskusje z NURSem na ten temat, kończące się przeważnie zdaniem: "nie znasz się...". Ale jakos jego 'żółta seria umarła" |
Ł napisał/a: |
Ty sugerujesz innym wydawnictwom żeby one teraz spróbowały wejść na już przesyconą niszę czytelników FS. |
Toudisław napisał/a: |
To nie jest całkiem pozbawione sensu. FS ma swoje poletko można stworzyć bliskie mu ale jednak obok. No i podkupować pisarzy. Liczyć że FS bez lokomotyw i bez nowych się załamie |
Mały_czołg napisał/a: |
Coś chyba jest w tym co piszesz, Toudi. |
Cytat: |
Ach, słynny Hell-P? |
Mały_czołg napisał/a: |
Coś chyba jest w tym co piszesz, Toudi. |
moffiss napisał/a: |
Problem zaczyna się wtedy, gdy trzeba wydawać następne tytuły. Partnerzy zaczynają się niepokoić i żądają przedpłat lub innych skutecznych zabezpieczeń, nie chcąc finansować firmy, która może w kazej chwili stać się niewypłacalna. Wtedy następuje dramat. Gwałtownie kurczą się ostatnie rezerwy finansowe.
Następnym krokiem jest upłynnianie szybko zbywalnych aktywów, by zatrzymać spirale zadłużenia. Pytanie, co można szybko opchnąć? Licencje? Książki? |
Toudisław napisał/a: |
Wunderwaffen |
toto napisał/a: |
Ach, słynny Hell-P?
|
Toudisław napisał/a: | ||
To nie jest całkiem pozbawione sensu. FS ma swoje poletko można stworzyć bliskie mu ale jednak obok. No i podkupować pisarzy. Liczyć że FS bez lokomotyw i bez nowych się załamie |
Cytat: |
Gdzieś w temacie dokonano stratyfikacji autorów FS, na I ligę, II - ligę i debiutantów. Wiadomo że FS będzie bronić I ligi najbardziej z kolei debiutanci często nie są aż tak atrakcyjnym kąskiem do wyrywania sobie - zostają więc autorzy środka, może nie wymiatacze dochodowi, ale rozpoznawalni i z ustaloną pozycją czyli właśnie m.i. Ćwięk, Dębski. |
Ł napisał/a: |
Wiadomo że FS będzie bronić I ligi najbardziej z kolei debiutanci często nie są aż tak atrakcyjnym kąskiem do wyrywania sobie - zostają więc autorzy środka, może nie wymiatacze dochodowi, ale rozpoznawalni i z ustaloną pozycją czyli właśnie m.i. Ćwięk, Dębski. Natomiast podtrzymuje to co napisałem - nie widze możliwości żeby zajęto ofensywą wydawniczą niszę FS, przejawiającą się chociażby w masowym wydawaniu debiutantów. Dopóki FS nie upadnie |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jak widzisz, kontekst fatalny i słowo z błedem, widzę Toudisław, że Ty nawet jeszcze googlem musisz nauczyć się posługiwać |
Fidel-F2 napisał/a: |
Wunderwaffen to coś jak 'cud uzbrojony' |
Ł napisał/a: |
Toudi ale uszczknięcie jednostkowych autorów, to nie jest inwazyjne rozpychające się wchodzenie w niszę. |
Ł napisał/a: |
Natomiast podtrzymuje to co napisałem - nie widze możliwości żeby zajęto ofensywą wydawniczą niszę FS, przejawiającą się chociażby w masowym wydawaniu debiutantów. Dopóki FS nie upadnie -a na to się nie zanosi mimo widocznych dla wszystkich problemów tego wydawnictwa |
moffiss napisał/a: |
Nasuwa się wniosek, ze skoro FS wydaje najwięcej III ligowych pisarzy (debiutanci+) to jest III ligowym wydawnictwem na polskim rynku wydawniczym SF. |
moffiss napisał/a: |
to jest III ligowym wydawnictwem na polskim rynku wydawniczym SF. |
Toudisław napisał/a: |
zwykła żelazna pięść |
Fidel-F2 napisał/a: |
czyli jakiś Eisernfaust albo Pancerfaust albo inna bazooka |
Cytat: |
Dlatego z czasem nawet umowa lojalnościowa była by dobrym zabezpieczeniem dla wydawnictwa. |
Toudisław napisał/a: |
Jako Autor wolał bym poczekać na dużą kasę niż mieć w terminie o wiele mniejszą. |
Mały_czołg napisał/a: |
Wygląda na to, że po (a nawet przed) Jakubie Ćwieku i Eugeniuszu Dębskim, kolejny autor zrozumiał aluzję. I to - lelum polelum - nawet bez widocznego użycia piszczałki.
Ciekawe kto będzie następny. |
Toudisław napisał/a: |
Gdybym napisał Wunderwaffe to by nie miało sensu bo polityka SF nie jest żadną tajną bronią |
Toudisław napisał/a: |
Nadal jestem zdania że siła sprzedaży FS to jej Wunderwaffen |
Toudisław napisał/a: |
Egeniusz już jakiś czas temu wydawał się w runie |
Toudisław napisał/a: |
Magda Kozak chyba już dawno zapowiedziała że wydaje gdzie indziej |
Mały_czołg napisał/a: |
Dawno? Ja znalazłem tylko te pytania i odpowiedzi z końca grudnia. Zastanawiająco na czasie. |
Mały_czołg napisał/a: |
No i jakoś nagle przestał. Sądząc po płodności literackiej Eugeniusza, wątpię by przyczyną był brak pomysłów. Podejrzewam, że w użyciu był raczej apel do lojalności i nie do odrzucenia, w stylu tego z którym miał do czynienia Jakub Ćwiek |
Toudisław napisał/a: |
Tutaj jest nie jasno bo piszę 8 grudnia że kontaktuje się z wydawca bo chce w kwietniu a 22 podaje |
Toudisław napisał/a: |
Ale w FS wydawał też wznowienia. |
Mały_czołg napisał/a: |
Pisząc wcześniej, miałem na myśli naprawdę wcześniej. Tydzień różnicy, powiedzmy sobie wprost, nie spełnia tutaj moich oczekiwań. |
Mały_czołg napisał/a: |
Może po prostu były to wznowienia w sensie JĆ. |
Cytat: |
No i jakoś nagle przestał. Sądząc po płodności literackiej Eugeniusza, wątpię by przyczyną był brak pomysłów. Podejrzewam, że w użyciu był raczej apel do lojalności i nie do odrzucenia, w stylu tego z którym miał do czynienia Jakub Ćwiek. Idąc dalej tym śladem, skoro jednak Eugeniusz Dębski, namówiony do lojalności dobrym słowem i pistoletem, stwierdził, że jednak gra przeciw własnym interesom, to zdaje się nieźle puentować całą sprawę. |
Siman napisał/a: |
Dębski kontynuuje powieść, którą wcześniej wydał w Runie. |
Siman napisał/a: |
Rozmowy widać okazały się owocne. |
Mały_czołg napisał/a: |
Też się cieszę, że w celu uzyskania realizacji uzgodnionych zapisów z umowy wystarczy zaledwie zrobić hecę na czternaście fajerek. |
jewgienij napisał/a: |
Brak szacunku w FS dla autorów jest momentami porażający. Wygląda na to, że często nie są traktowani jako osoby dorosłe, partnerzy w interesie, ale jak dzieci. Niby jest umowa, w umowie stoi, że będzie wgląd w sprzedaż, będą wypłaty w okresach miesięcznych, wszystko wygląda pięknie, ale na papierze. Więc zamiast interesu jest zabawa w interes, jakaś gra planszowa w Eurobiznes, gdzie autor za zabawkowe pieniądze kupuje plastikowe hotele w Madrycie. I jak dziecko cieszy się, że robi interes.
Kontakt na linii autor-wydawca też przebiega na ogół w jedną stronę. Dopóki potrzebują czegoś od pisarza, biogramu, fotki, ukończonej książki, przejrzenia korekty - to nie ma żadnego problemu w wymianie mailów, telefonów itp. Wystarczy jednak zadać jakieś problematyczne pytanie: o sprzedaż, pieniądze, błędy w promocji - kontakt natychmiast się urywa. Nie wiem, ktoś widocznie sądzi, że kiedy się o czymś nie będzie rozmawiać, to to zniknie. Albo że nie ma powodu, aby się przede mną tłumaczyć. No ale cóż się dziwić: na ogół autor debiutant to artystyczna dusza, cieplarniana roślinka, idealista, nie podskoczy w negocjacjach starym handlarzom z twardymi tyłkami, którzy o kasę walczą codziennie od lat i raczej skrupułów wiele nie mają. Kilku się postawi, może nawet odbiją swoją kasę, reszta zostanie ze swoimi umowami, które będą mogli sobie oprawić w ramki. Więc wydawca i tak wyjdzie na swoje. No i wiadomym jest, że za plecami autorów czeka nowa brygada młodych ludzi, którzy zgodzą się na wszystko, byle tylko zobaczyć swoją książkę w księgarniach. Co będzie za kilka lat takiej polityki zastępowania jednej fali debiutantów następną, bez dbania o ich dalszy rozwój, wręcz zniechęcania do siebie - tak daleko pewnie nie planują. |
Siman napisał/a: |
Po całej aferze, ale ponoć najbardziej po Cichowlasie i Rostockim, szefowie Fabryki uznali, że polityka inwestowania w debiutantów w nadziei, że się wyrobią nie zdała egzaminu, więc debiutować u nich będzie już teraz znacznie trudniej. |
Siman napisał/a: |
Poza tym swoją drogą sensu nabiera zaczynanie rzemiosła pisarskiego od opowiadań. |
Cytat: |
Połączenie pionów sprzedaży to kolejne wzmocnienie pozycji Empiku. Szczególnie w zakresie dystrybucji książek. Takie połączenie oznacza, iż konkurencja się znajdzie się w poważnych tarapatach. Wyniki Merlin.pl w ostatnim czasie na pewno nie są zadowalające. Z profilu działalności ta spółka pasuje jednak do Grupy Empik. Wykorzystanie logistyki Empiku spowoduje, iż z Merlina będzie można wycisnąć zdecydowanie więcej |
Tigana napisał/a: |
Komiksy najlepiej się kupuje na Gildia.pl. 25% promocji + 8 zeta koszty przesyłki. |
shawn napisał/a: |
hodzą słuchy po sieci że empik chce sie wogóle wycofać ze sprzedarzy komiksów, a wtedy to czeka nas chyba całkowta zapaść rynku komiksowego. Myslicie ze może być jeszcze gorzej? |
Beata napisał/a: |
W końcu jakaś dobra wiadomość: Ministerstwo Finansów chce utrzymania zerowej stawki VAT na książki i nawet już złożyło stosowny wniosek do Komisji Europejskiej. Trzymam kciuki, żeby się udało. |
ASX76 napisał/a: |
Wymaga to jednomyślnej zgody wszystkich członków UE, a przecież już poprzednio były z tym duże problemy. |
Beata napisał/a: | ||
Temu trzymam kciuki. A co do realności szans - wszystko jest kwestią negocjacji: wy nam teraz zgodę na to, my wam potem zgodę na inne coś. Tak sobie myślę. |
Romulus napisał/a: |
Przeciwnicy utrzymują, że grozi to monopolem, zwolennicy wskazują, iż Empik.com ma 1 procent udziału w rynku, a Merlin 2 procent, więc o żadnym monopolu nie ma mowy. |
Romulus napisał/a: |
ASX - to nie realizm, tylko czarnowidztwo. W UE wszystko jest kwestią ceny Choć osobiście też wątpię. Ale dlatego, że chyba za późno się za to zabrano. |
ASX76 napisał/a: | ||
Natomiast w pańskim wykonaniu to nie jest realizm, tylko czepianie się. Problem nie leży w zbyt późno złożonym wniosku (bez przesady, mamy dopiero lipiec...), tylko w uzyskaniu zgody wszystkich państw UE... Co według Ciebie Polska może zaoferować, aby zaspokoić wszystkich? Nie no, apeluję choć o troszkę realizmu... |
Maeg napisał/a: |
Tak jak w przypadku Fabryki?
Edit: Bo takie odniosłem wrażenie, że dwie osoby próbowały opowiedzieć coś o fantastyce, a jedna (z Lublina) promowała podejście swojego pracodawcy, czyli liczy się to co schodzi i teraz trzeba to zachwalać. |
Maeg napisał/a: |
Możliwe, że padła wyższa kwota. Stawecki mówił bardzo cicho momentami i czasami ciężko szło zrozumienie, ale wydawało mi się, że mniej więcej taka kwota padła. Nie wiem na czym ją opiera, czy jakieś badania czy pobożne życzenia. |
Maeg napisał/a: |
A PIlipiuk napiszę hard SF |
MadMill napisał/a: |
Przecież "Oko jelenia" to odpowiedź na "Lód" Dukaja. |
Romulus napisał/a: |
W dzisiejszym "Wprost" artykuł o sytuacji na rynku książki. Można go podsumować krótko: bez bestsellerów i z VAT-em czeka branżę trudny rok. Czy to jakaś nowość? Chyba nie. |
Tomasz napisał/a: |
Czyta się też o wiele lepiej wersję papierową. Przykład najlepszy to w dziedzinie prawa, mam system Legalis, który zawiera w wersji elektronicznej, jakieś 80-90% książek, które wydało wydawnictwo Beck, a jednak kupuję niektóre opracowania, a masę książek wydawca dalej sprzedaje. |
batou napisał/a: |
Czytasz te publikacje elektroniczne na ekranie monitora, czy na czytniku z e-papierem? |
batou napisał/a: |
Jeśli z ekranu monitora to czy kiedykolwiek przeczytałeś książkę z wyspecjalizowanego czytnika? |
Tomasz napisał/a: |
batou napisał/a:
Czytasz te publikacje elektroniczne na ekranie monitora, czy na czytniku z e-papierem? Na ekranie monitora. batou napisał/a: Jeśli z ekranu monitora to czy kiedykolwiek przeczytałeś książkę z wyspecjalizowanego czytnika? Nie, to jeszcze przede mną. Pewnie będzie lepiej, ale i tak mnie nie przekona, może dodatkowo będę korzystał, jak z audiobooków. |
Tomasz napisał/a: |
Niemniej książkę chcę mieć w fajnej oprawie na półce, chce książkami cieszyć oczy itd. Papierowe wersje będę zawsze kupował. |
Tomasz napisał/a: |
Inna sprawa, że chętnie bym z czytnika spróbował, ale nawet nie wiem gdzie tego szukać |
batou napisał/a: |
Ale dla przykładu mogę podać, że najnowsza książka z UW, czyli Bacigalupi kosztuje 55 Zł, a w brytyjskim Amazonie sama "The Windup Girl" na Kindle kosztuje w przeliczeniu na Złotówki 25 Zł. |
batou napisał/a: |
Kindle 3. Ebooki w Polsce kosztują tyle i wybór ich jest tak znikomy, że nie ma się nad czym jeszcze zastanawiać. Zobacz sobie dział z ebookami w empiku.
Ale dla przykładu mogę podać, że najnowsza książka z UW, czyli Bacigalupi kosztuje 55 Zł, a w brytyjskim Amazonie sama "The Windup Girl" na Kindle kosztuje w przeliczeniu na Złotówki 25 Zł. Więc jeśli czytasz po angielsku to już się opłaca kupować ebooki. Tzn. kiedy zaczną być dla nas dostępne, bo na razie tak kupić można tylko z UK. |
batou napisał/a: |
nie zapychając jednocześnie pokoju książkami |
batou napisał/a: |
@ AM Przykład nie jest chybiony. Z innej dyskusji z Tobą wiem dlaczego ebooki w Polsce kosztują tyle ile kosztują. Do tej kalkulacji nie mam uwag. Tylko, że ja to co napisałem, napisałem z pozycji czytelnika, klienta, który znając angielski i mając Kindle może realnie zaoszczędzić na książkach nie ściągając niczego nielegalnie z netu, tylko kupując w księgarni. Jasne, że nowości kosztują więcej, ale tych książek jest wydawanych tyle, że spokojnie mogę poczekać powiedzmy rok aż te ceny zejdą do 5-8 $ za książkę i już oszczędzam nie zapychając jednocześnie pokoju książkami i dając zarobić pisarzom. Zresztą to co u nas wchodzi jako nowość już tam jest przeceniane więc... |
batou napisał/a: |
@ Shadow
Wiem, dlatego wyraźnie napisałem, że chodzi o samą powieść. Jeśli chcesz innego przykładu to proszę. 2 pierwsze tomy Scotta Lyncha w Polsce okładkowo 70 Zł, w Amazonie na Kindle 42 Zł. Takie książki spokojnie mogę kupować w ebookach. |
batou napisał/a: |
Wiem, dlatego wyraźnie napisałem, że chodzi o samą powieść. Jeśli chcesz innego przykładu to proszę. 2 pierwsze tomy Scotta Lyncha w Polsce okładkowo 70 Zł, w Amazonie na Kindle 42 Zł. Takie książki spokojnie mogę kupować w ebookach. |
AM napisał/a: |
Mam na myśli sytuację, gdy książka elektroniczna w Polsce kosztuje o 20-30% mniej niż papierowa i dodatkowo dostajesz jeszcze 20-30% rabatu od sprzedawcy, czyli w najlepszym wariancie płacisz za Nakręcaną dziewczynę w wersji elektronicznej 26.95. Zresztą ten rabat w przypadku Amazonu dotyczy wszystkich książek. Więc za papierową mógłbyś zapłacić w Polsce po uwzględnianiu na przykład 30% marży 38.5. Brzmi dużo lepiej. |
AM napisał/a: |
W końcu paperbackowa Nakręcana dziewczyna kosztuje teraz na Amazon.uk 5.11 GBP, czyli niewiele więcej niż wersja elektroniczna; taką opcję miałeś zawsze, jeśli chciałeś czekać. |
Maeg napisał/a: |
Poza tym z e-bookiem nie zrobi się całej masy rzeczy, których można zrobić z papierową wersją. |
Maeg napisał/a: |
Poza tym z e-bookiem nie zrobi się całej masy rzeczy, których można zrobić z papierową wersją. |
batou napisał/a: |
Obie opcje mają sporo plusów i minusów, a wybór zależy od indywidualnych upodobań. Ja lubię czytać tradycyjne książki chyba na równi z ebookami. |
Maeg napisał/a: |
Papierowe wersje w tym wypadku też kosztują 42 zł, więc co to za okazja?
The Lies of Locke Lamora - $7.99 Red Seas Under Red Skies - $6.99 |
batou napisał/a: |
W papierowej wersji nie będziesz robił notatek w książce (chyba, że chcesz ją niszczyć). |
Cytat: |
E-bookiem pewnie ciężko jest się podetrzeć. |
Cytat: |
Dolicz po 4$ za sztukę kosztów wysyłki. Możesz zamówić z darmową wysyłką w Amazonie z UK, ale musisz tych książek kupić za 25 funtów. |
Maeg napisał/a: |
E-bookiem Piekary nie rozpalisz w piecu! |
Maeg napisał/a: |
Nie podarujesz choćby e-booka z dedykacją innej osobie. |
Maeg napisał/a: |
Po słownik można zawsze sięgnąć, a jak się jest poza domem to sprawdzić w sieci (komórkę pewnie masz). |
Shadowmage napisał/a: |
Poprawcie mnie, jesli się mylę, ale jak ma się czytnik firmy X to e-booki możesz mieć tylko z tego źródła? Nie można tam sobie załadować pliku z artykułem, samodzielnie stworzonego .pdfa z raportem, etc? |
Tomasz napisał/a: |
Ja tam na e-booki się nigdy nie przesiądę. Nazwijcie to przyzwyczajeniem starucha, ale sobie mojego pokoju bez książek na półkach nie wyobrażam. Czyta się też o wiele lepiej wersję papierową.. |
utrivv napisał/a: |
Dokładnie. Widzę tylko jedno zastosowanie ebooków z czytnikiem - wyjazd na wakacje. |
MrSpellu napisał/a: |
No dobra cwaniaku, ale obok ręcznika nie zostawisz, jak pójdziesz popływać |
ASX76 napisał/a: |
Może zawinąć w suchy ręcznik, specjalnie do tego celu wzięty, albo zagrzebać w piasku pod ręcznikiem, uprzednio włożywszy e-booka do folii ochronnej czy czegoś takiego. Możliwości jest sporo. |
Spell napisał/a: |
A tak poważnie, to kiedyś muszę przetestować.
Mam znajomego gadżetomaniaka i w jego wypadku, czytnik to chyba tylko kwestia czasu. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale stres pozostaje, zwłaszcza jak zwiną ręcznik, pod którym był schowany e-book i na wolnym miejscu wylądowałby jakiś niemieckojęzyczny turecki wieloryb zwany Kaszalotem |
MadMill napisał/a: |
Chociaż Toudi wszędzie go widzi. |
Procella napisał/a: |
Ale z wypowiedzi Toudiego wynika, że nieczytanie większości społeczeństwa to wina socjalizmu i jestem ciekawa, jak do tego doszedł. |
MadMill napisał/a: |
Nasza mentalności i tradycja po prostu książek nie uwzględnia i to możemy zarzucić komunie, może nawet tym wspaniałym co nam wolność wywalczyli, bo w Polsce od lat jest kult ruchu robotniczego, a robotnik pracuje, a nie czyta, książki czytają inteligenciki i wykształciuchy przecież. |
MadMill napisał/a: |
bo w Polsce od lat jest kult ruchu robotniczego, a robotnik pracuje, a nie czyta, książki czytają inteligenciki i wykształciuchy przecież.
|
Toudi napisał/a: |
Madz dzong Mil Tom 1 !!
Społeczno kulturalna Analiza Polski po roku 89 ! Brawo A coś na poparcie tej tezy ? |
Toudisław napisał/a: |
Status ekonomiczny ma wpływ na poziom czytelnictwa |
MadMill napisał/a: |
Jest minimalnie lepiej niż w 2008 czyli Twoja teoria, że rosnące ceny i ubożenie narodu wpływa na zmniejszanie się liczby czytających/czytanych książek jest fantastyką. |
Toudisław napisał/a: |
Masowa Edukacja niczym z Zajdla produkuje wtórnych Anbalfabetów. A może nie ? |
Toudisław napisał/a: |
Za komuny czytano o wile więcej. ASX76, A jakieś konkrety ? Tzn cena książki nie ma wpływu na poziom sprzedaży ? A poziom sprzedarzy nie ma wpływu na ilość pozycji ? Sory ale to nie jest tak że gdyby książka kosztowała 100 zł to i tak by czytali. Status ekonomiczny ma wpływ na poziom czytelnictwa |
Toudisław napisał/a: |
Bo jak zamyka się byblioteki i rosną ceny książek to co mam czytać ? |
Toudisław napisał/a: |
Mad ja nie raz czytałem ( ba sam tam się zachowywalem ) gdzie ktoś pisał że konieczność pracy i utrzymania rodziny odciąga go od czytania. |
Toudisław napisał/a: |
O tym się przekonamy gdy będą dane za rok 2011 |
ASX76 napisał/a: |
Niewątpliwie status ekonomiczny na wpływ na czytelnictwo, jednak sytuacja jest bardziej złożona i nie da się sprowadzić jej do tak prostej diagnozy jak to przedstawiłeś - proszę zerknąć do pkt. 1 mojego wpisu. |
ASX76 napisał/a: |
Po cóż iść do biblioteki czy kupować książkę, skoro mamy teraz bardzo dużo innych i w sumie tańszych rozrywek do których mamy dostęp bez wychodzenia z domu i za darmo? <pyt. retoryczne> |
Toudisław napisał/a: |
Za komuny czytano o wile więcej. |
Mag_Droon napisał/a: |
Do tego dochodzi zamierająca postawa, "że Pana Tadeusza, Trylogię Sienkiewicza, Faraona i Chłopów trzeba mieć na półce". Nieważne, że robią jedynie za durnostoja i zbierają kurz.
Może i nakłady się rozchodziły, ale służyły jako wypełniacz półek, żeby można było się zawartością biblioteczki pochwalić. Tyle jeśli chodzi o sprzedaż. |
tr napisał/a: |
No to idziemy do bibliotek - są to instytucje, które zazwyczaj jako pierwsze odczuwają wszelkie kłopoty finansowe gmin - po prostu są pierwsze do odstrzału. Tysiące bibliotek już zostało skasowanych, reszta zawsze ma znacznie mniej pieniędzy, niż wynoszą potrzeby. |
tr napisał/a: |
Na półkach królują starocie. A kto lubi zaczytywać się w podniszczonych, zaczytanych bestselerach Elizy Orzeszkowej czy Ignacego Kraszewskiego? |
Cytat: |
Nadal zdarza się przecież sporo "hitów" wydawniczych, jak "Millennium" Stiega Larssona czy książki Małgorzaty Kalicińskiej.
- A zauważyła pani, że to są zaskakująco grube książki? Wraz ze wzrostem cen czytelnicy zaczęli stosować zasadę "value for money". Jak już wydaję pieniądze, to chcę mieć za to wielogodzinną przyjemność. 30-stronicowy tomik poezji się "nie opłaca". |
Cytat: |
Nie koledzy. Nie koleżanki. Talent nie decyduje. Popatrzcie na to co zalega na półkach, na debiuty. Jesteście w stanie przeczytać bez zgrzytania zębami z tego chociaż jedno zdanie? Talent decyduje? Tak? Wydawcy – naprawdę? |
Cytat: |
Zauważcie – jak dotąd Wasza taktyka nie prowadzi do zysków, a wręcz do strat (gdyby Rząd Rzeczpospolitej widział w rynku wydawniczym potencjał rozwojowy i gospodarczy, to nie dowalałby mu podatku VAT, prawda?). |
Tixon napisał/a: | ||
Kilka słów o rynku wydawniczym
Chociaż w większości to typowa gadka zawiedzionego wannabe pisarza - spiski, nieocenienie talentu i podobne, to jest jedno ciekawe pytanie :
|
Tixon napisał/a: |
Kilka słów o rynku wydawniczym |
AM napisał/a: |
Jak zdefiniujemy "Talent"? Czy mówiąc "utalentowany" mamy na myśli kogoś w stylu Dukaja, Orbitowskiego, Szostaka lub Twardacha? Czy też w stylu Pilipiuka, Piekary, Ziemiańskiego lub Grzędowicza? Z punktu widzenia "szeregowego" wydawcy ta pierwsza grupa mogłaby nie istnieć, ta druga to priorytet na liście życzeń.
|
Ł napisał/a: |
że "Wieczny Grunwald" to powieść przełomowa, |
Ł napisał/a: |
ludzie jarają się samym aktem czytania/przeczytania a nie jakością lektury |
Tixon napisał/a: | ||
A ilu ma to czytelników? Ile osób wie o tej przełomowości? |
Ł napisał/a: |
na tym odruchu wzmacnianym odpowiednio przez szereg zabiegów (rozdymanie książek, tworzenie cykli ładnie wyglądających na półce) bazuje obecnie większość rynku literatury nie tylko fantastycznej - satysfakcja u czytelników bierze się z samego faktu "zaliczenia" książki a im więcej/szybciej książek zalicza tym czuje się bardziej wartościowym człowiekiem. No a w rzeczywistości jest trochę takim pieskiem Pawłowa. |
Tomasz napisał/a: |
"Wieczny Grunwald" to inna historia, bo to książka nieosiągalna w zwykłej sprzedaży. A szkoda. |
Tixon napisał/a: |
Pilipiuk ma większą popularność od Sapka?
|
Tixon napisał/a: |
I Tomku, mi chodzi o talent właśnie po części w znaczeniu trafienia do licznych odbiorców, pisanie tak, aby zaciekawić wymagających, jak i tych mniej. |
toto napisał/a: |
Książka na pewno była w empik.com, ja kupiłem normalnie, pewnie w selkarze wciąż jest (pomimo tego, że w księgarni internetowej nie ma), przynajmniej stała na półce kiedy ostatnio u nich byłem. Od biedy mogę nawet komuś kupić, jeśli jeszcze będzie. |
Tomasz napisał/a: |
Nie znam dokładnych danych, ale podejrzewam że może mieć. |
Tomasz napisał/a: |
Taka "Żmija" chyba sprzedała się gorzej niż książki Pilipiuka |
MrSpellu napisał/a: |
Co prawda prozy Pilipiuka nikt nie filmuje, oraz nikt nie robi (chyba) gier na podstawie jego prozy, ale to raczej Pilipiuk obecnie silniej istnieje w świadomości młodszego, masowego odbiorcy. |
ASX76 napisał/a: |
1. Jeśli dalej będzie tak experymentował, to na część czytelników magia przestanie działać. |
MrSpellu napisał/a: |
Jestem podobnego zdania. Co prawda prozy Pilipiuka nikt nie filmuje, oraz nikt nie robi (chyba) gier na podstawie jego prozy, ale to raczej Pilipiuk obecnie silniej istnieje w świadomości młodszego, masowego odbiorcy |
Romulus napisał/a: |
Nie trzeba biegać do sądu gospodarczego z pozwem o zapłatę |
Romulus napisał/a: |
Zatem pytanie: czy wydawcy kierują sprawy do sądu, a jeśli nie, to dlaczego? Ze strachu? |
Ł napisał/a: |
Zakładacie nieco scenariusz wojny totalnej która nie opłaca się nikomu - ani wydawcom z tych względów co napisał Shadow ani Empikowi - więc do niej nie dojdzie. Empik owszem stoi na silniejszej pozycji, ale nie będzie jej potwierdzał w imię rozpętania wokół siebie szumu który może mieć realne przełożenie na jego dochody. Większość jego klientów to klasa średnia i miejska młodzież - jak się w tych grupach rozpowszechni przekonanie że Empik to straszne korpo zażynjące (lol autokorekta Opery podpowiada mi żeby zmienić na "zażydzające") kulturę i kupowanie tam jest passe, to straty będą realne - może do wytrzymania przez empik, ale do uniknięcia niewielkimi kosztami np. drobnymi ustępstwa wyciszającymi ten szum. Ja obstawiam umiarkowane ustępstwa względem wydawców - tym mniejsze im mniejszy jest wydawca, czyli symboliczne w większości. |
Romulus napisał/a: |
A nie walczenie z nią - choćby w sądzie pozwem o wydanie nakazu zapłaty, tą patologię utrwala. |
CezarIXen napisał/a: |
Hip Hip hura |
Romulus napisał/a: |
I nie mówią tu o maluczkich, ale o funduszach inwestycyjnych, które mają w portfelach akcje Empiku.
|
Cytat: |
Swoją drogą, przydałaby się taka promocja książki: reklama społeczna a w rolach głównych Donald Tusk, Jarosław Kaczyński, Leszek Miller, Waldemar Pawlak, Bronisław Komorowski. Ciekawe, jakie książki by wybrali do takiego fajnego lansu. |
MORT napisał/a: |
Właściwie to sprostowanie napiszę - mój zmysł estetyki cierpi, gdy wewnątrz jednej serii następują zmiany. |
Maeg napisał/a: |
O ile różnica między pierwszym tomem "ŻS" a pozostałymi jest minimalna (1 mm), to pierwszy tom "Zamętu" jest już wyraźnie wyższy od swych towarzyszy (dochodzi chyba do 3 mm). |
MORT napisał/a: |
Wiem o czym myślisz. |
Romulus napisał/a: |
A ściąganie z Chomików to też przecież kupowanie. Tam nie ma nic za darmochę. Fakt, płaci się mniej niż za legalny plik z książką.
Może zamiast ściągać 30 książek za piracką cenę za dostęp, kupić jedną legalną? Pieniądz ten sam. Plików mniej, ale sumienie czyste. |
Romulus napisał/a: |
A ściąganie z Chomików to też przecież kupowanie. Tam nie ma nic za darmochę. Fakt, płaci się mniej niż za legalny plik z książką. |
Cytat: |
A czym różni się w takim razie książka spiracona na kundla od książki pożyczonej od znajomego lub z biblioteki? |
Cytat: |
Ile spiraconych książek, które przeczytałeś kupiłeś potem w papierze? |
Romulus napisał/a: |
Autor pisze książkę a ściągając ją z Chomika nie dostaje kasy, tak samo jak wydawca. |
ASX76 napisał/a: |
3. Ściąganie na własny użytek przestępstwem nie jest, więc sumienie pozostaje kryształowo czyste |
Jachu napisał/a: |
Z chomikow czasami korzystam:
- w pracy, kiedy sie nudze, a przeciez ksiazki (kupionej lub pozyczonej) nie wyciagne - kiedy nie znam tworczosci danego autora lub zastanawiam sie czy w dana pozycje warto zainwestowa. Wtedy sciagam i czytam kawalek, aby "przetestowac" |
Rheged napisał/a: |
Dodatkowo często autorzy udostępniają jakiś tekst za darmo, na swoich stronach, stronach wydawcy lub jakichś projektów. Aby każdy mógł się zapoznać. |
You Know My Name napisał/a: |
Pozostaje kwestia, że chujowo czułbym się pijąc wódkę z autorem i gadając o jego książce wiedząc, że za mój egzemplarz nie zapłaciłem mu. |
Tixon napisał/a: | ||
Połowę polskiej fantastyki i 90% FS czytałem z biblioteki. |
Rheged napisał/a: |
Zdajesz sobie sprawę, że fragmenty książek w e-booku ściągniesz zupełnie za darmo z księgarni internetowych? |
Rheged napisał/a: |
Dodatkowo często autorzy udostępniają jakiś tekst za darmo, na swoich stronach, stronach wydawcy lub jakichś projektów. Aby każdy mógł się zapoznać. |
You Know My Name napisał/a: |
Pozostaje kwestia, że chujowo czułbym się pijąc wódkę z autorem i gadając o jego książce wiedząc, że za mój egzemplarz nie zapłaciłem mu. |
Jachu napisał/a: | ||
|
Jachu napisał/a: | ||
|
Rheged napisał/a: |
Odkąd Łaku pochwalił mi się, że przeczytał Lód na starej Nokii, uważam ten argument za inwalidę. |
Stary Ork napisał/a: |
Jachu, Twoi przełożeni wiedzą co robisz zamiast pracować? |
Rheged napisał/a: |
Mi to generalnie nie przeszkadza, tym bardziej, że moich rzeczy nie ściągniesz z chomika |
Romulus napisał/a: |
J Nie ulegam emocjonalnym szantażom. Kupowanie od nich mnie, jako Frajerowi Obywatelowi, nie opłaca się.
|
utrivv napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: |
Darowizna na rzecz najbliższej rodziny jest nieopodatkowana. Że tak dodam coś bezwartościowego od siebie |
AM napisał/a: |
Dla mnie większym problemem są ci, którzy udostępniają pliki. A już zupełnie ogromnym, ci, którzy udostępniają i zarabiają na tym procederze. |
utrivv napisał/a: | ||
A ile oni mogą na tym zarobić? Skoro nikt w Polsce nie czyta to pewnie nikt tez nie płaci za ściąganie. A może to jakiś kolejny fenomen? BTW czy w literaturze istnieje cos takiego jak cover na własny uzytek który w muzyce nie jest łamaniem praw autorskich? |
AM napisał/a: |
Naiwność. Jest kilka tysięcy osób (2-3k), które wyciągają z tego sporo pieniędzy (to dane od kogoś, kto zajmuje się zawodowo problememm piractwa). Nie tylko w ten sposób http://allegro.pl/listing...ng=chomikuj&p=2 . To tylko jedna z wielu możliwości i oczywiście nie dotyczy tylko książek (więcej tracą na tym twórcy oprogramowania, muzycy i wytwórnie filmowe). |
Beata napisał/a: |
Z tego, co pamiętam, 5 lat.
A co handlem używanymi książkami? Przecież od tego autorzy nie dostają nic, a nic. |
Romulus napisał/a: |
TChomikuj to płacenia jakiemuś cwaniakowi, który, jak napisałem, robi interes na orżnięciu wszystkich, byle do jego kieszeni wpadło wszystko. To nieuczciwe. . |
Jander napisał/a: |
Nie szkodzi, ale YouTube na tym zarabia. |
Romulus napisał/a: |
Możesz oglądac polskie (czy zagraniczne) filmy na YT a możesz ich nie oglądac, bo wiesz, że na pewno zostały tam wrzucone bez zgody właściciela praw autorskich. Niech każdy we własnym sumieniu decyduje. |
Cytat: |
Skoro prawo na to zezwala przestrzeganie prawa może być moralnie złe? |
utrivv napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
Skoro prawo na to zezwala przestrzeganie prawa może być moralnie złe? |
utrivv napisał/a: | ||
Pokonałeś mnie. Pozostaje pytanie co z prawem? Skoro prawo na to zezwala przestrzeganie prawa może być moralnie złe? |
Romulus napisał/a: |
Tak jak ze zdjęciami gwiazd, które zostały wrzucone niedawno do Internetu. Zostały zdobyte nielegalnie, rozpowszechnione bez wiedzy i zgody zainteresowanych. Wiedząc o tym, sam decydujesz czy chcesz zobaczyć nagą Jennifer Lawrence, czy jednak moralność, etyka, powstrzymają cię przed tym. |
MrSpellu napisał/a: |
Chodzi mi tylko o to, że jakimś cudem do moralności zobligowany jest tylko użytkownik, a nie wydawca |
MrSpellu napisał/a: |
A widzisz, coś w tym jest, bo ostatnio chętniej gram w Infinity niż w WH40k
Chodzi mi tylko o to, że jakimś cudem do moralności zobligowany jest tylko użytkownik, a nie wydawca |
MrSpellu napisał/a: |
A widzisz, coś w tym jest, bo ostatnio chętniej gram w Infinity niż w WH40k
Chodzi mi tylko o to, że jakimś cudem do moralności zobligowany jest tylko użytkownik, a nie wydawca |
Romulus napisał/a: |
Zatem, co? To cię "zwalnia" z bycia przyzwoitym? |
Romulus napisał/a: |
Ale czy twoim świętym prawem jest pozbawianie wydawcy jego zarobku i niszczenie całego modelu biznesowego? |
dworkin napisał/a: |
W przypadku ceny kodeksów działa po prostu magia bycia biednym Polaczkiem, w Niemczech taki kosztuje 40€. Gdyby kodeks kosztował 60 złotych, pewnie nie miałbyś z nim takiego problemu. |
dworkin napisał/a: |
Bo co np. w przypadku posta-recenzji nowej wersji zasad, który się do nich odnosi? Co z zamkniętym forum, gdzie jeden właściciel kodeksu dzieli się tą informacją z drugim? Co z samodzielnie przepisanymi informacjami liczbowymi? |
dworkin napisał/a: |
Jeżeli ze statystykami jest rzeczywiście, jak mówisz, to to wąsate skurwysyństwo (ja mówiłem o kodeksie samym w sobie). |
dworkin napisał/a: |
Tak samo ścigany miałby być każdy cytat z nowo wydanej książki? Choćby obejmował całą stronę A4. |
Romulus napisał/a: |
Widzę, że temat ceny książek pojawia się co jakiś czas: http://natemat.pl/120229,...wany-do-tablicy
Tym razem padło na Miłoszewskiego. Mnie taka cena nie oburza, szczerze pisząc. Czytam i kupuję książki, nie jestem "niedzielnym" czytelnikiem, od bestsellera do bestsellera. Ceny takich książek mnie nie dziwią. I argumenty przyjmuję. Chodzi mi raczej o postulat wprowadzenia tej ceny stałej (czasowo stałej). Pomysł mi się nie podoba, ponieważ kojarzy mi się źle z epoką dawno minioną. Ale jeśli działa to w innych krajach, to czemu nie rozważyć. Tylko, czy rzeczywiście to działa, tj. przynosi jakiś wymierny skutek? Tego właśnie nie wiem. |
Cytat: |
W 2013 roku w Wielkiej Brytanii wydanych zostało 184 tysiące nowych i wznowionych tytułów (w tym 60 tysięcy w formie cyfrowej). Więcej wydano tylko w Chinach (444 tysiące) oraz w USA (304 912). W przeliczeniu na milion mieszkańców to jednak Wielka Brytania króluje z liczbą 2875 tytułów. Drugie miejsce zajmują Słowenia i Tajwan – 1831 tytułów na milion mieszkańców. W Polsce w 2013 roku opublikowano 13 410 tytułów, co przekłada się na 353 książki na milion mieszkańców.
Cytowany przez „The Guardian” znany agent literacki Jonny Geller stwierdził, że przy statystykach, według których przeciętny człowiek czyta od jednej do pięciu książek rocznie, te liczby to „czyste szaleństwo” i „wydawnicze samobójstwo”. Podobnego zdania jest niezależny wydawca Jamie Byng, który zwraca uwagę na fakt, że duża (za duża według niego) ilość publikowanych książek odbija się na ich jakości. Z kolei Roland Phillips z wydawnictwa John Murray twierdzi, że „dla żywiołowości kultury książki są niezbędne i jeśli wydawcy publikują więcej, muszą wierzyć, że te wszystkie głosy zasługują na bycie usłyszanymi, nawet jeśli nie wszystkie mają mieć wpływ na konsumentów”. Jenn Ashworth, laureatka nagrody Betty Trask za swą debiutancką „A Kind of Intimacy” z radością podchodzi do statystyk: „Więcej książek i więcej ludzi mówiących o książkach jest zawsze super. Nigdy nie przekonacie mnie do stwierdzenia, że czytający, piszący i publikujący ludzie są czymś złym”. Wielka Brytania jest również liderem w eksporcie książek: w 2013 roku przyniósł on im 1,5 miliarda euro dochodów, podczas gdy USA osiągnęły z tego tytułu 1 miliard euro dochodów, a Hiszpania 331 milionów euro. Prezes Publishers Association Richard Mollet zwrócił uwagę na zaletę języka angielskiego, ale również na brytyjską kreatywność oraz innowacyjność i historyczną siłę publikacji. Dane zostały zebrane z 40 krajów (wiarygodnych według IPA) na podstawie raportów krajowych stowarzyszeń wydawców, bibliotek narodowych i krajowych agencji ISBN. Nie są uwzględniane książki wydane nakładem własnym. |
Cytat: |
Wydawnictwa Prószyński, Zysk, Sonia Draga czy największy dystrybutor książek Olesiejuk to tylko część firm, które w ostatnich tygodniach wstrzymały dostawy do sklepu internetowego Merlin.pl.
- Merlin problemy ze spłatą zobowiązań finansowych z przerwami ma już od około dwóch lat. W ostatnich miesiącach znowu wygląda to źle. Sumy przeterminowanych zobowiązań wobec wydawnictw, z którymi współpracujemy, sięgają kilku milionów złotych - mówi Marek Dobrowolski, dyrektor handlowy wydawnictwa Nasza Księgarnia. [...] Jak przyznają przedstawiciele branży wydawniczej, problemy ze spłatą zobowiązań pojawiły się też w przypadku Matrasa, który od ubiegłego roku ma nowego właściciela [...] Zaraz po przejęciu Matras zaczął regulować zaległości wobec wydawców i dystrybutorów. [...] Ale od kilku miesięcy znowu pojawiają się zatory płatnicze. - Sytuacja jest nieciekawa. Firma chce wymusić takie rabaty, że nam się nie będzie opłacało do nich dostarczać książek. Do tego rosną już przeterminowane zaległości finansowe. W efekcie wstrzymaliśmy dostawy do Matrasa - mówi Sonia Draga, prezes wydawnictwa Sonia Draga. Całość tutaj: http://wyborcza.biz/bizne...wydawnictw.html |
Tomasz napisał/a: |
A co ma piernik do wiatraka? Jak fakt, że płacicie nie przelewem tylko gotówką przy odbiorze wpływa na rzetelność realizowania płatności przez księgarnie wysyłkowe czy inne empikomatrasy na rzecz wydawców? |
Tomasz napisał/a: |
To masz jakiegoś pecha. |
dworkin napisał/a: |
Rzadko gdzie płaci się jeszcze czystym przelewem. |
Cytat: |
Spółka Merlin.pl wpisana jest do Krajowego Rejestru Długów (KRD) już przez 16 wierzycieli, na kwotę prawie 2 mln zł. Ale przeterminowane zobowiązania finansowe sięgają dużo większych kwot. Tylko wobec jednej z największych firm dystrybucyjnych w kraju, FK Olesiejuk, przeterminowane zobowiązania Merlina sięgają 500-600 tys. zł.
[..] Grupa PDW, do której należy osiem wydawnictw, m.in. Prószyński Media, Czarna Owca, Nasza Księgarnia czy Zysk, wstrzymały dostawy do Merlina. - Od dwóch lat jesteśmy zapewniani, że sprawy idą w dobrym kierunku i żebyśmy z nimi handlowali, a nie się obrażali. W maju ustaliliśmy nowe warunki handlowe z Merlinem. Każde z wydawnictw dało kredyt kupiecki na maksymalną kwotę 50 tys. zł z terminem płatności 30 dni. Szybko okazało się, że Merlin zerwał nasze ustalenia. Nie mamy już do nich zaufania [...] W ubiegłym roku właściciel Merlina wypracował prawie 231 mln zł przychodów, ale strata netto wyniosła 56 mln zł. http://wyborcza.biz/bizne...l#ixzz3n2zvTnvO |
Świat czytników napisał/a: |
Od paru miesięcy Merlin zalegał z płatnościami wobec dostawców. Np. dług wobec wydawnictwa Sonia Draga wynosił w pewnym momencie 200 tysięcy, a łączne wierzytelności zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Długów sięgają 2 mln złotych.
Teraz jak przeczytamy np. na Forsalu, konto firmy zajął komornik... Całość: http://swiatczytnikow.pl/...zych-klopotach/ |
Fidel-F2 napisał/a: |
Na Lubimyczytać reklamują Królów przeklętych przy pomocy tekstu podpisanego nazwiskiem Martina. Załamałem się. Przecież on nawet nie wie gdzie jest Francja. |
Stary Ork napisał/a: |
Smoki? Chodzi o moją teściową i jej siostry? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Na Lubimyczytać reklamują Królów przeklętych przy pomocy tekstu podpisanego nazwiskiem Martina. Załamałem się. Przecież on nawet nie wie gdzie jest Francja. |
toto napisał/a: |
Wygląda na to, że problemy przeżywa Matras - wydawcy narzekają na przeterminowane płatności, pojawiają się informacje też o innych zaległych płatnościach. Ciekawe czy i kiedy przyjdzie też kolej Empiku?
http://wyborcza.biz/bizne...html#BoxBizLink |
Beata napisał/a: |
Obniżony VAT na ebooki miał obowiązywać od 1 czerwca br.
No więc nie obowiązuje. Znaczy, jest jak zwykle: mocne deklaracje, zero realizacji. Czemu mnie to nie dziwi? |
Trojan napisał/a: |
(...) stanę tutaj w obronie PiSiu. |
Trojan napisał/a: |
tylko można się zastanawiać ile nachapali się politycy innego rozdania że przez tyle lat był w tej dziedzinie marazm i akcje pozorowane. |
m_m napisał/a: |
Dlaczego polscy wydawcy po macoszemu traktują wydawanie powieści Dana Simmonsa?
Pisarz ów pisze sporo, a ostatnia wydana u nas powieść to Drood. |
m_m napisał/a: |
Nie, Zimowe nawiedzenie jest z 2002 roku. |
m_m napisał/a: |
Dlaczego polscy wydawcy po macoszemu traktują wydawanie powieści Dana Simmonsa? |
Cytat: |
Za wyprodukowanie papierowej wydawnictwa liczą sobie 10 zł lub trochę więcej, w zależności od nakładu, wersji (twarda, miękka), papieru itd. W tym redakcja, korekta i łamanie kosztuje łącznie około tysiąca. Przy nakładzie rzędu kilkuset sztuk ze 2-3 złote na egzemplarz. Stawki dla autorów (beletrystyki) są zwykle skandaliczne i dosłownie kilka osób utrzymuje się w Polsce z pisania. Dla całej reszty jest to albo działalność dodatkowa (często bardziej promocja własnej osoby niż dodatkowe źródło dochodu), albo kosztowne hobby. Czyli wyjściowo mamy trochę ponad 10 zł, głównie zawarte w papierze. A potem jest łańcuch - transport - hurtownia - tarnsport - księgarnia, gdzie każdy narzut to minimum kilkadziesiąt procent. Zwłaszcza księgarni, bo kilkanaście tysięcy tomów, z których połowa postoi na półkach kilka miesięcy albo nawet kilka lat, to góra pieniędzy zamrożonych na długo, a kapitał kosztuje. Nawet maleńka księgarnia prowadzona jednoosobowo przez właściciela ma koszty rzędu 5-10 tysięcy miesięcznie (lokal, media, zarobek sprzedawcy ze wszystkimi obciążeniami), więc nawet jak sprzeda 1000 książek miesięcznie, co w takiej małej księgarni byłoby wynikiem znakomitym, to musi do każdej sztuki dołożyć przynajmniej 10 złotych. Do tego podatki i mamy 30zł za sztukę. A w e-booku z tych wszystkich kosztów zostaje zapłata dla autora (nadal śmiesznie niska), przerobienie pliku po redakcji i korekcie na format czytnikowy - góra kilka godzin, jak źródło jest spaprane. Porządnie złamany tekst przerabia się na epuba czy mobi w kwadrans. Wiem, bo sam to wielokrotnie robiłem. Czyli koszty zrobienia pliku z gotowej do druku książki to kilkadziesiąt złotych, a od zera - z tysiąc. A plików w odpowiednio niskiej cenie sprzedawałoby się dużo więcej niż papieru o rząd wielkości droższego, więc koszty przygotowania na egzemplarz, zamiast kilku złotych wyniosłyby kilkadziesiąt groszy. Produkcja kolejnych egzemplarzy to okrągłe zero, koszty dystrybucji - kilkadziesiąt groszy lub mniej, przy dużych obrotach.
Żeby chociaż połowę z tych 25 złotych zaoszczędzonych na wydruku i łańcuchu dystrybucji dali autorowi. |
Trojan napisał/a: | ||
najpierw było o tym że za ebooki wydawnictwa powinny brać 3 zeta no max 5
|
Trojan napisał/a: |
zeszło coponiektóym na ebooki i czemu tak drogo. |
Trojan napisał/a: |
a takie tam - odpryski z dyskusji o prawach autorskich od telefonów
zeszło coponiektóym na ebooki i czemu tak drogo. |
AM napisał/a: | ||
5% Vatu rabat dla sprzedających (około 40%, mniejszy niż na papier) 40%-50% z tego co dostajemy dla autora (mam na myśli zagranicznych) I oczywiście wszystko wygląda fajnie, gdy na chlebek zarabiają książki papierowe. Gdyby, jednak miało to się zmienić, idziemy z torbami przy cenie 3-5 PlN. Tak, jak ci, którzy je sprzedają. Niezależnie od wszystkiego w wielu umowach z autorami są wpisane ograniczniki, stosunek ceny książki elektronicznej do papierowej, bariera, poniżej której nie możemy zejść. |
Bibi King napisał/a: |
Co tam jakieś serwery, zabezpieczenia, legalny soft, serwis... |
Fidel-F2 napisał/a: |
czyli jakieś 3 grosze na egzemplarz, faktycznie robi różnicę |
Fidel-F2 napisał/a: |
Bibi King, przestań nieustannie robić z siebie idiotę |
Trojan napisał/a: |
Pewnie taki komp serwer/oprogramowanie to z 10 tys. + koszt utrzymania z 500/1000 mc + pracownik (1,5) do obsługi tego.
|
toto napisał/a: |
Cały rynek ebooków w Polsce to pewnie ze sto milionów złotych*. |
Cytat: |
Jak informuje Empik, w okresie pandemii liczba nowych klientów kupujących książki na stronie internetowej sieci podwoiła się. Ponad 20% wszystkich kupujących wybierało wydania cyfrowe, podczas gdy wcześniej tą kategorią było zainteresowanych około 14% czytelników. |
Cytat: |
Sprzedaż e-booków w pierwszym kwartale 2020 roku w porównaniu do analogicznego okresu 2019 w Woblinku wzrosła o prawie 80 procent, Grupa Helion zanotowała wzrost na poziomie 120 procent, większą popularnością cieszą się także książki i prasa na Publio.pl. |
toto napisał/a: |
Ale ja się nie odnoszę do kosztu jednostkowego książki. |
toto napisał/a: |
Jak mają zespół techniczny większy niż szczątkowy |
toto napisał/a: |
Wątpię jednak, żeby mieli zysku więcej niż 5%. |
Trojan napisał/a: |
ceny ebooków winny być niższe |
Trojan napisał/a: |
książka kosztuje tyle co obiad średniej klasy dla 1 osoby, wyjście do kina/itp w weekend
a taniej od muzyki/filmu czy gry |
toto napisał/a: |
Ale tego mi nie musisz tłumaczyć, wiem, że każdy pośrednik bierze coś dla siebie. Zdziwiło mnie po prostu, że kwota podana przez AMa to ok. 32% ceny okładkowej. Pamiętam toczące się przed laty dyskusje (pewnie i na ZB), gdzie przytaczano żale wydawców na to, że do nich trafia 50% ceny książki, bo taki Empik wymusza olbrzymie rabaty. Dzisiaj pewnie by z chęcią wrócili do takich stawek. |
toto napisał/a: |
To jaki macie zysk ze współpracy z dystrybutorem? Przecież to nie jest tak, że biorą wasz cały nakład i wam za niego od razu płacą. |
toto napisał/a: |
To chociaż napisz, że jak robię zakupy w sklepie wydawnictwa, to macie z tego więcej % (nie musisz dawac konkretnych kwot), niż jak kupię w jakiejś taniej księgarni. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Trojan, czytaj uważnie. Ale nie autora i vat. |
Trojan napisał/a: |
i tak w kółko - wydawnictwa wydają gowno, ludzie to czytają i dalej sobie polecają, i tak w kółko. Nie mają nawet świadomości tego,
Jordan to już szczyt wyrafinowania. |
Cytat: |
3/4 fejsbuowiczów i autorów to kobiety - albo i wincej |
Trojan napisał/a: |
Obecnie na FB - przynajmniej z piszących i komentujących proporcje mocno się odwróciły. |
Beata napisał/a: |
Trojanie, robisz dokładnie to samo, co ci, których krytykujesz. Tyle tylko, że w drugą stronę. Ale używasz tego samego mechanizmu: generalizujesz.
Na zdjęciu, które w celach poglądowych zamieściłeś (tak sądzę, nie podałeś na jego temat żadnych szczegółów ) jest m.in. książka (trzecia z cyklu) pani Christelle Dabos, całkiem sprawnie napisana, z logicznie skonstruowanym światem, generalnie fantasy, ale z elementami sf i cyberpunku, a także z elementami fantastyki socjologicznej. Owszem, to YA, więc wszystkie te elementy są w nieco uproszczonej formie, ale uproszczonej nie znaczy strywializowanej. Rozumiem, że należą Ci się przeprosiny, że autorka jest kobietą. |
Cytat: |
(faceci)- generalnie mniej czytają |
Bibi King napisał/a: |
rzadziej tworzą towarzystwa wzajemnej adoracji |
Trojan napisał/a: |
drugą połowę '90 pocz. nowej ery |
Cytat: |
FB nie jest reprezentatywny ? 11 tys zapisanych profili |
Cytat: | ||
a argument
|
Bibi King napisał/a: |
Poza tym z moich obserwacji wynika, że tak, faceci mniej czytają. |
KS napisał/a: |
Potrzebuję książki na prezent dla męża. Nie czyta, ale chciałabym, żeby zaczął. |
Cytat: |
przez pięć lat |
Cytat: |
Nigdy więcej. |
Trojan napisał/a: |
*celowo |
Trojan napisał/a: |
Teraz jak się pójdzie na konwent to widzisz normalność a nie gang gejów-satanistów. |
Trojan napisał/a: |
książki jak słusznie zauważyłaś zupełnie przypadkowe - ale ty znalazłaś akurat taką co czytałaś i wyciągasz z tego równanie że to jednak niezła literatura |
Trojan napisał/a: |
popularne ostatnio YA - Young Adult to inna nazwa na WomanFantasy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Panowie! I Pani! Ale po co ta gadka? |
Beata napisał/a: | ||||
Nie musiałam szukać, sam mi pod nos podetknąłeś.
Nie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Panowie! I Pani! Ale po co ta gadka? |
Trojan napisał/a: |
szlaki przecierały Norton, a Caffreye, Lacksleye, Bujoldy to poziom pulp- czy Hobb lub McKillip to poziom++ |
Beata napisał/a: |
W tym samym (mniej więcej) czasie wydawano również mnóstwo książek Webera, Flinta, Brooksa, Ringo i innych panów. Ale nie twierdzę, że to czegoś dowodzi. |
Beata napisał/a: |
Przecierali szlaki facetom. |
Cytat: |
Znacie jakąkolwiek księgarnię online, w której poza gatunkiem, można sobie także filtrować wg płci autora? W sensie, że chciałabym w filtrowaniu móc ustawić fantastykę kobiecego autorstwa?
Widziałam, że jest coś takiego na Netfilx odnośnie reżyserii, także nie jest to tylko jakiś mój dziwaczny wymysł 😉 A tak BTW, to jakich Wam brakuje najczęściej filtrów? Bo ogólnie zauważyłam, że dość takie ubóstwo pod tym względem panuje w księgarniach... |
Beata napisał/a: |
Dziękować.
Ja bym jej zrobiła takie filtry. Może by LeGuin przeczytała. |
Trojan napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
Ja się wkurzam na księgarnie, gdzie nie ma sortowania po nazwisku autora. |
Cytat: |
Szukam książki fantasy/s-f maksymalnie podobnej do pierwszych tomów "Anita Blake" L.Hamilton lub "Zapadlisko" K. Harrison. Ew. coś w stylu "Moc srebra" N.Novik lub "Wrota" M.Wójtowicz. Książka musi spełniać wszystkie poniższe kryteria: 1. Autor jest kobietą 2. Gł. bohater jest młodą kobietą (nie żadną mamuśką) 3. Gł. bohaterka jest inteligentna i niezależna (nie jest żadną uczennicą, podopieczną, ofiarą porwania czy inną pokrzywdzoną) 4. Zawiera wątek romantyczny (ale nie taki rodem z harlequina) i kryminalny lub inny ciekawy (żeby nie był to sam romans) 5. Ma nie więcej niż 5 tomów 6. Pozytywne, zamknięte zakończenie 7. Została napisana/wydana w ciągu ostatnich 5 lat (starsze raczej wszystkie tego typu już wyczytałam) 8. Nie jest pisana pretekstowo pod sceny erotyczne Wiem, że trudno będzie spełnić tak precyzyjne wymagania, ale nic innego mnie nie interesuje, a dawno już nic nie czytałam |
toto napisał/a: |
Trojan, wydaje mi się, że odkryta przez ciebie grupa o fantasy na FB lepiej się do tego nadaje. //troll |
Trojan napisał/a: |
to jest post z tej grupy |
Fidel-F2 napisał/a: |
Dzieci nieba i ziemi Kaya z Zysku |
Bibi King napisał/a: | ||
Ale Kaya kupiłeś? Z własnej woli? |
ASXnew napisał/a: |
w szczególności za Sarantyńską Mozaikę |
Fidel-F2 napisał/a: |
Marginesy, interlinia, rozmiar czcionki, grubość papieru to jest skandal. |
ASXnew napisał/a: |
Cóż Pan taki w szoku? |
Fidel-F2 napisał/a: |
musisz poćwiczyć |
Uther Doul napisał/a: |
Serio slabizna? Bo rozważam zakup. Dodam, ze byłaby to moja pierwsza styczność z tym autorem. |
Uther Doul napisał/a: |
Serio slabizna? Bo rozważam zakup. Dodam, ze byłaby to moja pierwsza styczność z tym autorem. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Pieśń dla Arbonne, Lwy Al-Rassanu - stoją, cholera, na półce, ale kurna nie ma kiedy tego wszystkiego czytać. Nie będę się wymądrzał, ale Lwy... maja dobrą prasę. |
Uther Doul napisał/a: |
]Serio slabizna? Bo rozważam zakup. Dodam, ze byłaby to moja pierwsza styczność z tym autorem. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Właśnie przyszła paczka z książkami. Nie tam, żeby bardzo podniosło mi ciśnienie, bo już się trochę przyzwyczaiłem, ale jednak. Marginesy, interlinia, rozmiar czcionki, grubość papieru to jest skandal. Z ostatniej paczki to przede wszystkim Dzieci nieba i ziemi Kaya z Zysku i Czarny Bałtyk z Liry. Czuję się moralnie zobowiązany, by w odwecie, zajebać coś ze stajni tych wydawców z jakiego Chomika. |
Cytat: |
Fucking Pirates: A Teeny, Tiny Call to Arms
You may have already seen this on Facebook, but if you’ve wisely sworn off that platform I’ll repeat it here: I have a favor to ask any US Amazon customers out there. Would you mind going over here and leaving a reader review pointing out that this is a pirated edition, unauthorized by the author, and that the “annotations” consist of a couple of Wikipedia pages pasted onto the front of the manuscript? I would do it myself, but I am not allowed to post reviews on Amazon.com because I “have not met the minimum eligibility requirements to write a review” (i.e., I have not given them enough money). I have, of course, launched a copyright infringement notice through Amazon’s official channels, and Amazon is being its usual dickish self in terms of acting on it. I continue to jump through their hoops. In the meantime, though, it would be nice if potential customers could be informed that they (and I) are being ripped off. Thank you. Apologies for the interruption. If it helps, my next blog post is likely to be about Planarians, neoblasts, and The Thing. https://www.rifters.com/crawl/?p=9994 |
toto napisał/a: | ||
Ktoś spiracił "Blindsight" Wattsa i sprzedaje na Amazonie jako "Blindsight. Annotated" z wstawkiami z wikipedii.
Amazon zablokował obecnie możliwość dodawania recenzji z powodu "nietypowej aktywności". Mnie zastanawia, jak to jest w ogóle możliwe. I jakie są tutaj szanse niszowego autora w starciu z jedną z najbogatszych firm świata? |
Cytat: |
poszukuje książek fantasy w którym jest bardzo wyraźny związek homoseksualny dwóch kobiet. Będę ogromnie wdzięczna za każdą pomoc! |
bio napisał/a: |
A propos Silverberga, to znalazłem w sieci darmowego ebooka Lord of Darkness, którego zaraz wydadzą po naszemu, (..). |
bio napisał/a: |
stary kabotyn Krzysio Sokołowski |
Cytat: |
Szukam ksiazki/cyklu fantasy
Warunki: Silna, zimna,wyrachowana(wręcz "sucza"), piekna, postać kobieca Wątek miłosny, może być toksyczna, namieta miłość Tym razem raszta sie nie liczy, chce romansu, sexu, miłości i nienawiści 🙈 Edit. Nie proponujcie zwyczajnych romansów bo totalnie nie o to mi chodzi |
Trojan napisał/a: |
tak jak pisał AM
kobiety są obecnie głównym odbiorcą fantasy i chcą to co lubią. |
Trojan napisał/a: |
kobiety są obecnie głównym odbiorcą fantasy i chcą to co lubią. |
Bibi King napisał/a: |
Nie no, Fidel, spoko, ale dla mnie to "wyjaśnienie" z kategorii ignotum per ignotum. Ja po prostu mam o nim taką sobie opinię jako tłumaczu; ty i bio najwyraźniej macie inne/dodatkowe argumenty. Jestem ich ciekaw. |