Beata napisał/a: |
"Przygody profesora Gąbki" Pagaczewskiego? |
Cytat: |
Myślę, że Narnia będzie najlepszym wyjściem |
martva napisał/a: |
Taschon, to zależy od dziecka. Myślę że dla 12-latka spokojnie (czytałam opowiadania wiedźmińskie w tym wieku...) |
martva napisał/a: |
Ale juz jest przeczytana... |
biblionetka napisał/a: |
14-letni Nils Holgersson za zły charakter i niedopowiednie zachowanie zostaje zamieniony w krasnoludka. Przypadkowo przyłącza się do stadka dzikich gęsi i wraz z nimi odbywa drogę do Laponii. Poznając odległe okolice, spotykając różnych ludzi i przeżywając niezwykłe przygody, zmienia swój światopogląd i swój charakter. Pragnie się dowiedzieć, czy jest jakiś sposób na to, aby znów mógł stać się człowiekiem. W końcu dowiaduje się, że tak - lecz cena jest strasznie wysoka... |
Moonlight napisał/a: |
Klasycznie Pratchett - brak seksu, świat wcale a wcale nie brutalny, wszystko cacy, bohaterowie dzieci |
Mag_Droon napisał/a: |
Mikołajek, mimo, że wyśmienity fantastyką nazwany być nie może. |
ats napisał/a: |
Jednakowoż nic nie przebije Antka i jego siostrzyczki zamkniętej w piecu na dwie zdrowaśki |
Cytat: |
Płacze Jasiu, płacze srodze
a paluszki na podłodze |
islu napisał/a: |
Od kiedy zamknęli mi portal, tęsknię za tego typu formą wyrażania siebie... |
Sabetha napisał/a: |
Omójboże, mam nienormalne dziecko.
Całą Narnię przerobiło dobre trzy lata temu |
Tixon napisał/a: |
Więc co dalej, aby kuć żelazo póki gorące. Zastanawiam się nad Narnią i Tolkienem. |
Alrauna napisał/a: |
Za młodzi na Tolkiena, poczekaj kilka lat |
Tix napisał/a: |
Mam dwójkę dzieciaków kuzynki którzy dorastają do wieku czytania książek (9 i 11) |
Sabetha napisał/a: |
Natalia szaleje za serią "Zwiadowcy" Johna Flanagana. W sumie od tego cyklu (plus "Harry Potter") zaczęła się jej czytelniczo-kolekcjonerska mania. Nie wiem, jak tam z jakością, bo przeczytałam tylko kawałek pierwszego tomu (jak dla mnie było zbyt młodzieżowo), ale dzieciom chyba powinno się spodobać. |
Sabetha napisał/a: | ||
Natalia szaleje za serią "Zwiadowcy" Johna Flanagana. W sumie od tego cyklu (plus "Harry Potter") zaczęła się jej czytelniczo-kolekcjonerska mania. Nie wiem, jak tam z jakością, bo przeczytałam tylko kawałek pierwszego tomu (jak dla mnie było zbyt młodzieżowo), ale dzieciom chyba powinno się spodobać. |
Fidel-F2 napisał/a: |
problem polega na tym, że dzisiejsze młode mają często w palniku książki które fascynowały ich rodziców i dziadków |
ASX76 napisał/a: |
twórczość A. Lindgren |
Stary Ork napisał/a: |
Zawsze można pojechać po bandzie i spróbować z Bajkami robotów . Mój pomiot juz wie że dwa a dwa jest SIEDEM, ale wyniki mogą się różnić w zależności od próby. Zależy czym młodzież zdążyła nasiąknąć. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Eugeniusz śmierdziuszek - Khoa Le, Giancarlo Macri
Książka dla bardzo młodych nieboraków, zasadniczo do czytania przez rodziców. Opowiada o tym, że chłopiec ma problemy trawienne i radzi sobie z tym wymyślając niewidzialnego przyjaciela - smoka, którego czyni odpowiedzialnym za brzydki zapach i głośne odgłosy. Z powodu tych problemów, do chłopca pretensje ma matka i pani w szkole a koledzy się z niego śmieją. Książka pozbawiona jest zakończenia, fabuła urywa się w pewnym momencie i nic z niej nie wynika. Brak tu również jakiegokolwiek morału poza takim, że dzieci z nietypowymi problemami należy wyśmiać i traktować jak śmieci bo są gorsze. Nikt tu nie spieszy chłopcu z żadną radą czy pomocą. To jest książka zdecydowanie głupia i szkodliwa. Kompletna beznadzieja. Nawet do kominka za bardzo się nie nadaje bo ma jakąś lakierowaną/foliowaną okładkę |
Carmilla napisał/a: |
bo moje młode mają manię rozmów właśnie o puszczaniu bąków i tym podobnych czynnościach wydalniczych |
xan4 napisał/a: |
Co do Twojego młodego, to zastanów się nas Silosem Howeya - trylogia z Papierowego Księżyca. |