Zaginiona Biblioteka

Film - Porno

Ł - 2009-04-06, 23:04
: Temat postu: Porno
Na początku cytat: "Pornografia jest dorosłą wersją bajek dla dzieci. Jest w niej jakaś podnosząca na duchu powtarzalność. Żaden pornograficzny film nie kończy się źle." (Palahniuk w wywadzie dla The Times)

Później drugi cytat: "- Nikt nie będzie chciał oglądać naszego rżnięcia!
- Wszyscy chcą oglądać rżnięcie wszystkich! Nienawidzę Rosie O'Donnell, ale gdybym wiedział, że jest taśma
na której ktoś ją posuwa, to zapytałbym "czemu tego jeszcze, kurwa, nie oglądamy?"."
(Zack and Miri make a porno - Kevin Smith)

Co myślicie o tej formie ekspresji artystycznej? Czy faktycznie można doszukiwać się w tym zjawisku jakieś filozofii jak w pierwszym cytacie, czy jest to poprostu najgorszego rodzaju konsympcyjne kino gdzie nie ważne KTO ale ważne że idą iskry jak w drugim?




Ps. cytat nr 3 - LASKA MAGA MA NA KOŃCU GAŁKĘ (Pratchett)
ASX76 - 2009-04-06, 23:20
:
Widziałem wiele znacznie gorszych produkcji od filmów porno np. idiotyzmy z hollywoodzkimi pseudogwiazdami w rolach głównych kasujących jednorazowo po kilkanaście mln dolców gaży za irytujące pajacowanie na ekranie.

Ależ w filmach pornograficznych jak najbardziej ważne jest KTO, wszakże na ładniejsze i lepiej rozbudowane panie patrzy się z większą przyjemnością. Do tego dochodzi czynnik/walor edukacyjny. :-P
Ł - 2009-04-06, 23:33
:
No polemizowałbym z tym walorem edukacyjnym, zwłaszcza że anatomia niektórych aktorek jest mocno wbrew ewolucji (gdy się rozłożną zostaną, z nich kości i silikonowe poduszeczki) no chyba że ktoś studiuje zootechnike to z niektórych tego typu produkcji mozna się dowiedziec o wiele więcej niż z discavery czy animal planet.

W pornosach własnie to jest fajne że zazwyczaj te niskobudżetowe są najfajniejsze, w sensie śmieszne poprzez swoją żenująca produkcje, teksty i kretyński scenariusz. W klasycznych filmach to tego typu produkcje zyskują popularność na zasadzie wyjątku np. Blair Witch czy Sprzedawcy.
Tanit - 2009-04-06, 23:42
:
a ja powiem krótko, a co! o.o
Filmy erotyczne - czemu by nie, to owszem jest forma sztuki i ekspresji artystycznej.
Pornosy - puste bez wyrazu, bez przekazu, niepotrzebne (chyba że osobom pustym i bez wyrazu :P )
ASX76 - 2009-04-07, 00:01
:
Ł napisał/a:
No polemizowałbym z tym walorem edukacyjnym, zwłaszcza że anatomia niektórych aktorek jest mocno wbrew ewolucji (gdy się rozłożną zostaną, z nich kości i silikonowe poduszeczki) (...)


Na rynku jest dostępnych tyle filmów, że jest w czym wybierać. Dla każdego znajdzie się coś miłego i odpowiedniego. :-P Weźmy np. wieloodcinkowy polski cykl "Podrywacze" - zero silikonów, sama naturalność (wszystko zgodnie z ewolucją), każda niewiasta z innego miasta (całą Polskę chłopaki zjeździli wzdłuż i wszerz), sporo humoru... no i oczywiście sceny akcji. ;)

Tan -> jaka jest różnica między erotyką a porno? :-P
Skoro uważasz porno za puste i niepotrzebne, to w takim razie co sądzisz o domowych "wygibasach", które mają z nim znacznie więcej wspólnego? ;)
Porno to ekspresja w najczystszej postaci bez "owijania w bawełnę"!! :-P
Tanit - 2009-04-07, 07:53
:
ASX76 napisał/a:
Tan -> jaka jest różnica między erotyką a porno? :-P

Krótko, taka jaką podałam o.o
Zdjęcia erotyczne to dzieła sztuki na papierze, budzą zachwyt formą i perfekcyjnym ujęciem nagiego, lub pół nagiego ciała. Zdjęcia pornograficzne nie mają tego typu przekazu wyższych lotów, to proste i puste przekazanie obrazu... w celu podniecenia widza jak sądzę.
Tak samo jest z filmami i tak ja to widzę. Nadal nie widzę potrzeby oglądania filmów pornograficznych. Chyba że jego wyobraźnia leży na poziomie parkietu (pod dywanem). Już prędzej desperatowi doradzałabym poczytanie markiza de Sade, to tez działa na wyobraźnię i to literatura :D

Ale ja doskonale rozumiem, że możesz tego nie rozumieć Asik xDD
Romulus - 2009-04-07, 09:13
:
Do oglądania pornosów wyobraźnia jest zbędna, by nie rzec: wręcz przeszkadza. Pornos: wszystko ("fabuła", "aktorzy", miejsce itd.) podporządkowane jest kopulacji. Erotyka: chyba odwrotnie.
Erotyka może być dziełem sztuki, ale nie musi. Trudno za dzieło sztuki uznać Imperium Zmysłów. Ale już Kochanek J.J. Annauda zawiera urokliwe sceny erotyczne. Z drugiej strony: weźmy Playboya. Artystyczne zdjęcia erotyczne to rzadkość w tym piśmie. Króluje raczej "zwykła" erotyka: nagie, przyjemne panie pokazują swe wdzięki bez szczegółów anatomicznych, czy ginekologicznych.

Trzymając się rozróżnienia Tanit, należałoby uznać, że większość internautów to "zwierzaki". Większość zawartości internetu to pornografia. Wystarczy w Google wpisać odpowiednie słowa i łatwo samemu się o tym przekonać. Popularność pornografii nie bierze się z przypadku. Do "pornosów" ludzi ciągnie to co "zakazane" - nie prawnie, ale obyczajowo, konwenansowo itd... Czemu faceci oglądają "pornosy"? Łatwo powiedzieć, że są prości, ograniczeni lub chamscy. Ale kobiety też oglądają pornografię. Gdyby przenosić to, co widzi się w "pornosach" do reala, rozpadłoby się pewnie większość związków. Pewnie także dlatego, że filmy pornograficzne są bezuczuciowe: zwykłe kopulacje w różnych konfiguracjach. A także dlatego, że "zastosowanie" w życiu "mechanizmu" z filmu pornograficznego wymaga właśnie przełamania w sobie pewnych barier, naturalnego wstydu i to nie tylko u siebie (to jest łatwe - człowiekowi nie potrzeba wiele, aby stracić samokontrolę) ale i u partnera. Z prostytutką to by przeszło, z partnerem, którego się kocha - już nie byłoby pewnie tak łatwo.

EDIT: wystarczy spojrzeć na ilość odsłon tego wątku. Ł wczoraj późnym wieczorem założył temat a dziś rano już 127 odsłon (na godz. 9.20). Gdyby wątki pisarzy, lub inne cieszyły się taką popularnością... ;)
You Know My Name - 2009-04-07, 09:30
:
ASX76 napisał/a:
Do tego dochodzi czynnik/walor edukacyjny.
OOO TAK, TAK, TAK, mozna sie tam nauczyc, ze kazda panienka, po trzech koslawo sklegonych zdanaiach pragnie byc wykorzystana przez trzech facetow jednoczesnie, gdzies na budowie, w parku, gdzie badz.
A potem kolesie zastanawiaja sie jak to mozliwe, ze maja sprawe o gwalt, przeciez w "filmach" kazde panienka byla juz chetna i gotowa.

A co do pornosow, to sa dla ludzi, tak jak fajki, dragi, woda i solarium. Problemem to uzywac z umiarem i po przeczytaniu instrukcji obslugi.
ASX76 - 2009-04-07, 10:17
:
Jak widać przeciwnicy filmów porno wyszukują takie argumenty, jakie im najbardziej pasują do wyznawanej przez nich 'teorii niechęci'. :-P
Magu_Droon -> Na takiej samej "zasadzie" można oskarżyć gry komputerowe czy filmy akcji (tam gdzie się biją i strzelają) o szerzenie/propagowanie przemocy. LOL
Niejedna panienka potrafi dużo więcej niż wygłosić trzy "koslawo sklegone zdanaia" (nie czepiać się, cytuję...). Przydałoby się więcej szacunku dla kobiet, Mister. Twoje wypowiedzi świadczą o Tobie.

Tan -> Twoja ocena osób oglądających filmy porno jest nader powierzchowna i krzywdząca/niesprawiedliwa. Wrzuciłaś wszystkich do jednego wora z napisem: "wyobraźnia na poziomie parkietu" i wydaje Ci się, że taka jest prawda? Rozumiem, że nie odczuwasz potrzeby i masz negatywny stosunek... do porno, niemniej pogrywasz za ostro. :-P

Akurat w kwestiach sexu żadna wyobraźnia nie zastąpi realizmu/rzeczywistości namacalnej, o!

Ciało kobiety jest piękne (oczywiście nie każdej...) i uważam za niewybaczalny grzech zakrywanie/ukrywanie tego przed chcącymi je oglądać. Proste i puste jest uważanie tego za proste i puste, o! :-P
MrSpellu - 2009-04-07, 10:40
:
Ja tam lubię oglądać pornosy. Mają działanie relaksacyjne, czasem się nawet nimi inspiruję. Nie czuję się przez to osobą 'pustą i bez wyrazu'. Kobiecie trudno jest zrozumieć, że mężczyzna jest wzrokowcem i wyobraźnie nie ma tu nic do rzeczy. Lubimy sobie popatrzeć. Wyobraźni używamy gdy już widzimy coś 'konkretnego' ;)

Porno jest dobre (zwłaszcza dla fetyszystów ^^).

Mag_Droon napisał/a:
po trzech koslawo sklegonych zdanaiach pragnie byc wykorzystana przez trzech facetow jednoczesnie, gdzies na budowie, w parku, gdzie badz.

A tam trzech. Piętnastu najmniej ;) A tak to zgadzam się (o, zgrozo!) z ASX-em. Równie dobrze można powiedzieć, że nastolatek z Niemiec zabijał dla zabawy bo w grach było to fajne. Zwalamy na gry, a nie na fakt, że koleś miał nierówno pod kopułą. Równie dobrze możemy kobietom zabronić noszenia krótkich spódnic czy szpilek/kozaków bo swoim ubiorem 'prowokują'.

Romulus napisał/a:
Czemu faceci oglądają "pornosy"?

Pytanie jest dobre ale odpowiedź jest banalna i prozaiczna aż do bólu. Bo 'szturchańce' nam się podobają (w sensie, że lubimy sobie popatrzeć na 'brud' lub pośmiać się z 'konwencji' XD ). Osobiście nie znam faceta, który od czasu do czasu nie obejrzałby jakiegoś.
You Know My Name - 2009-04-07, 11:41
:
ASX76 napisał/a:
Przydałoby się więcej szacunku dla kobiet, Mister. Twoje wypowiedzi świadczą o Tobie.
Chodzilo o zdania zachety przypadkowych partnerow, przypisanie Twojej interpretacji obrazuje w takim razie Twoje zdanie o kobietach.

Zreszta zanegowanie Twojego zdania o edukacyjnym walorze pornosow nie oznacza, ze jestem jego przeciwnikiem, czyz nie, chyba, ze czytales czyjegos innego posta jednoczesnie ;)
Nie wiem tylko, czy trzynasto - czternastolatek powinien z pornoli uczys sie zycia. Juz prostytutki sa w tym przypadku duzo lepszymi nauczycielkami niz Jenna Jameson.
MrSpellu - 2009-04-07, 11:52
:
Mag_Droon napisał/a:
Nie wiem tylko, czy trzynasto - czternastolatek powinien z pornoli uczys sie zycia

Cała moje edukacja seksualna to były pornosy. Ale dopiero 'kochać' nauczyły mnie kobiety, takie prawdziwe ;)
Mag_Droon napisał/a:
Juz prostytutki sa w tym przypadku duzo lepszymi nauczycielkami niz Jenna Jameson.

Tylko oglądając JJ nie zarazisz się jakąś przewlekła francą i aktywnie* nie wspierasz handlu żywym towarem.

Jeżeli pociągniemy ten wątek 'waloru edukacyjnego' to temat zejdzie właśnie na edukację seksualną, czyli coś co w tym kraju realnie nie istnieje. Był kiedyś taki przedmiot jak 'życie w rodzinie', nie wiem jak u was ale u nas był odrobinę zindoktrynowany przez reprezentantkę KrK. Moim zdaniem takie coś powinno być prowadzone przez profesjonalnego seksuologa, a nie katechetkę lub biologiczkę z kółka różańcowego.

Mag_Droon napisał/a:
Chodzilo o zdania zachety przypadkowych partnerow

Też tak zrozumiałem, ale Magu do jasnej-ciasnej-niewydymanej, pisz Pan poprawniej XD

EDIT:
Mag_Droon napisał/a:
Mozesz wspierac ogladajac takze

*Podkreśliłem słowo aktywnie. Płacąc gotówką za realną usługę. Bo zdaję sobie sprawę, że część przemysłu porno nie jest taka różowa na jaką chce wyglądać :)
You Know My Name - 2009-04-07, 12:00
:
Spellsinger napisał/a:
Tylko oglądając JJ nie zarazisz się jakąś przewlekła francą i aktywnie nie wspierasz handlu żywym towarem.
Mozesz wspierac ogladajac takze.
Spellsinger napisał/a:
Cała moje edukacja seksualna to były pornosy. Ale dopiero 'kochać' nauczyły mnie kobiety, takie prawdziwe
Nie sadze aby jedno od drugiego dawalo sie tak latwo oddzielic jak u Ciebie. Jedna kropka i cezura nie do ruszenia. ;)
Spellsinger napisał/a:
Był kiedyś taki przedmiot jak 'życie w rodzinie', nie wiem jak u was ale u nas był odrobinę zindoktrynowany przez reprezentantkę KrK. Moim zdaniem takie coś powinno być prowadzone przez profesjonalnego seksuologa, a nie katechetkę lub biologiczkę z kółka różańcowego.
Nie myl pojec, Przygotowanie do zycia w rodzinie, to byl przedmiot, mowiacy o tym o czym mowila jego nazwa. Tobie chodzilo raczej o Wstep do zycia seksualnego. Przedmiot, ktorego brak odczywa przewazajaca czesc spoleczenstwa.
MrSpellu - 2009-04-07, 12:14
:
Mag_Droon napisał/a:
Nie myl pojec, Przygotowanie do zycia w rodzinie, to byl przedmiot, mowiacy o tym o czym mowila jego nazwa

Owszem tak to się nazywało. Tylko u nas w 'programie' była też tak zwana 'edukacja seksualna'. Czyli teoretycznie podchodziło też pod 'wstęp do życia seksualnego'. Co zabawne, mieliśmy to w liceum i tylko za zgodą rodziców. Moi się zgodzili i wbrew moim protestom musiałem brać udział w owych 'warsztatach'. Oczywiście wygarnąłem w domu, że trzeba było mnie uświadamiać wcześniej, a o seksie wiem więcej niż prowadząca zajęcia XD (Co chyba było prawdą o_O ) Gdyby jeszcze uczyli jak zmieniać pieluchy lub jak przeciwdziałać konfliktom domowym to bym się tym zainteresował.
Mag_Droon napisał/a:
Przedmiot, ktorego brak odczywa przewazajaca czesc spoleczenstwa.
Na szczęście swego czasu było sporo kampanii społecznych reklamujących antykoncepcję i piętnujące przemoc na tle seksualnym. Jednak kampanie społeczne nie wystarczą, 'edukacja' musi mieć miejsce już w szkole.
You Know My Name - 2009-04-07, 12:36
:
Spellsinger napisał/a:
Czyli teoretycznie podchodziło też pod 'wstęp do życia seksualnego'.
Podchodziloby, gdyby prowadzacy nie byli fundamentalistami chrrzescijanskimi. Niestety wyszedlem z liceum zanim to wprowadzono, za to wspaniale wspominam nauki przedmalzenski w kosciele. Ja zawsze bardzo lubie posluchac roznego typu teoretykow, co nie znaczy, ze od razu mam sie do ich nauk stosowac. Czestokroc mozna jakiegos flejma wszczac obrazajac czyjes WuCety. Fajna zabawa.
Spellsinger napisał/a:
Na szczęście swego czasu było sporo kampanii społecznych reklamujących antykoncepcję i piętnujące przemoc na tle seksualnym. Jednak kampanie społeczne nie wystarczą, 'edukacja' musi mieć miejsce już w szkole.
Te tematy to ciezka orka na ugorze, pokolenia walcza a nie pojedyncze akcje.

A wracajac do meritum, to z w pornolach zawsze wysoko cenilem brak fabuly (czyli filmy typu gonzo), bo jezeli mam ochote na fabule to siegam po Ingmara Bergmana a nie po Rona Jeremy'ego.
ASX76 - 2009-04-07, 13:09
:
Mag_Droon napisał/a:
Chodzilo o zdania zachety przypadkowych partnerow, przypisanie Twojej interpretacji obrazuje w takim razie Twoje zdanie o kobietach.


Nie wiem tylko, czy trzynasto - czternastolatek powinien z pornoli uczys sie zycia. Juz prostytutki sa w tym przypadku duzo lepszymi nauczycielkami niz Jenna Jameson.


1. Najważniejsze że chętnych i jak widać - bardzo zaangażowanych. :-P
Moja "interpretacja" jest taka: jeśli kobieta chce pokazywać, a mężczyzna oglądać, to jest ok. Cóż z piękna, którego nikt nie podziwia? ;)

2. O nieletnich nic nie (na)pisałem i to nie ich miałem na myśli. Człowiek uczy się przez całe życie... I nie powinien, tylko może... W każdym razie od czegoś trzeba zacząć. W katolickiej Polsce w szkołach niewiele się dowie. :-P
Prostytutki są najlepszymi nauczycielkami.
You Know My Name - 2009-04-07, 13:43
:
ASX76 napisał/a:
O nieletnich nic nie (na)pisałem i to nie ich miałem na myśli. Człowiek uczy się przez całe życie... I nie powinien, tylko może... W każdym razie od czegoś trzeba zacząć. W katolickiej Polsce w szkołach niewiele się dowie.
Nie wydaje mi sie, aby mozna bylo zycie seksualne podciagnac do tej samej kategorii co matematyke i wyliczyc cos na zasadzie planu, ze w pewnym wieku mowi sie o dodawaniu a w pewnym wieku o potegowaniu. Raz, ze nalezaloby rozdzielic zajecia wg plci, przynajmniej czesciowo.
Inna sprawa, ze walczyc nalezy z "ciemnogrodem myslowym" wsrod ludzi, bo latwo bedzie pomyslec, ze "o tych sprawach" ma mowic szkola, a kto i co powie to ani wiadomosci ani swiadomosci sie nie bedzie mialo.
MrSpellu - 2009-04-07, 16:52
:
ASX76 napisał/a:
Prostytutki są najlepszymi nauczycielkami.

Niby dlaczego? I czego niby ma nauczyć prostytutka? Mechanicznej kopulacji? Może jestem dziwny ale moim zdaniem najlepsze jest docieranie się, wzajemne poznawanie siebie nawzajem. Tworzenie więzi - seks, który spaja, cementuje związek. Wybaczcie za wyrażenie ale prostytutka co najwyżej nauczy jak się pierdolić, a nie jak się kochać.

Sprawy techniczne odkryłem poprzez pornografię właśnie, 'nauczycielka' (w ASX-owskim i Magowskim rozumieniu tego słowa) była mi zbędna. Dalej to już były metody prób i błędów, bardziej lub mniej udane.
ASX76 - 2009-04-07, 16:55
:
Mag_Droon napisał/a:
Nie wydaje mi sie, aby mozna bylo zycie seksualne podciagnac do tej samej kategorii co matematyke i wyliczyc cos na zasadzie planu, ze w pewnym wieku mowi sie o dodawaniu a w pewnym wieku o potegowaniu. (...)


Ale o co chodzi...? ;)
Toż w żadnym miejscu nie napisałem, że ma to być podciągnięte do tej samej kategorii co matematyka..., jedynie o tym, że w polskiej szkole wychowanie sexualne leży plackiem. :-P
You Know My Name - 2009-04-07, 21:47
:
Spellsinger napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Prostytutki są najlepszymi nauczycielkami.

Niby dlaczego? I czego niby ma nauczyć prostytutka? Mechanicznej kopulacji? Może jestem dziwny ale moim zdaniem najlepsze jest docieranie się, wzajemne poznawanie siebie nawzajem. Tworzenie więzi - seks, który spaja, cementuje związek. Wybaczcie za wyrażenie ale prostytutka co najwyżej nauczy jak się pierdolić, a nie jak się kochać.

Sprawy techniczne odkryłem poprzez pornografię właśnie, 'nauczycielka' (w ASX-owskim i Magowskim rozumieniu tego słowa) była mi zbędna. Dalej to już były metody prób i błędów, bardziej lub mniej udane.
Ha, od prostytutki możesz się dowiedzieć, że czasem należy wyartykułować werbalnie swoje potrzeby, bo w pornosach pozostaje Ci tylko dylemat w którego linka kliknąć.
ASX76 - 2009-04-07, 22:14
:
Spellsinger napisał/a:

Niby dlaczego? I czego niby ma nauczyć prostytutka? Mechanicznej kopulacji? Może jestem dziwny ale moim zdaniem najlepsze jest docieranie się, wzajemne poznawanie siebie nawzajem. Tworzenie więzi - seks, który spaja, cementuje związek. Wybaczcie za wyrażenie ale prostytutka co najwyżej nauczy jak się pierdolić, a nie jak się kochać.



Żadne niby. Kurtyzana może nauczyć prawiczka jak to się robi, podszkolić, zapoznać z techniką... W dawniejszych czasach prowadzano młodzieńców do domów publicznych celem pobrania przez nich stosownej nauki, przeżycia pierwszego razu. Ma to również tę zaletę, że gdy dojdzie "co do czego" z "właściwą" dziewczyną, będzie znacznie łatwiej.
Nie jesteś dziwny. Rzecz jasna masz całkowitą rację co do wzajemnego docierania się, cementowania, spajania itd. itp. Z prostytutką nie ma miłości w prawdziwym znaczeniu tego słowa, jest tylko/aż sex bez zobowiązań i związanych z tym spraw/problemów (w zależności co kto lubi i na ile go stać).
Pytanie: czy serce mężczyzny bije między jego nogami? ;)
Romulus - 2009-04-07, 22:31
:
ASX76 napisał/a:
Żadne niby. Kurtyzana może nauczyć prawiczka jak to się robi, podszkolić, zapoznać z techniką... W dawniejszych czasach prowadzano młodzieńców do domów publicznych celem pobrania przez nich stosownej nauki, przeżycia pierwszego razu. Ma to również tę zaletę, że gdy dojdzie "co do czego" z "właściwą" dziewczyną, będzie znacznie łatwiej.

Nic nie poradzę - skojarzenie było silniejsze. Przypomniała mi się scena z kultowego serialu Alternatywy 4 (oglądać można go na okrągło, bez znudzenia). W jednym z odcinków gospodarz Anioł zamierzał ujawnić przed mieszkańcami "szokującą" "prawdę" na temat Ewy. Najpierw jednak z zebrania wyprosić kazał dzieci. Bachory Balcerka z ociąganiem wychodziły z "suszarni", najstarszy się zaperzał, że on "i tak wie", Balcerkowa też optowała, aby się dzieci "uczyły". Balcerek był jednak nieugięty i spode łba patrząc i przeganiając chłopaka, rzekł tym swoim przepitym głosem do Balcerkowej: "przyjdzie czas to mu dziewucha sama wytłumaczy co i jak" :mrgreen:
(EDIT: albo w jakimś innym odcinku to było, ale scena była na pewno)

Pornografia teraz zastępuje wychowanie seksualne i to nie jest fajne. Ale tak było "od zawsze". Albo były te "szkolenia" w domach publicznych, potem pisemka, obrazki, wreszcie filmy wideo, teraz w wersji cyfrowej i internet. Nie wiem, jaka edukacja seksualna miałaby to zmienić i "wytępić" pornografię z głów. Chyba taka nie istnieje.

Istnieje za to problem dostępu do niej dzieci, problem "zatrucia" i spaczenia nią młodych główek. Nie rozwiąże go szkoła (na pewno nie publiczna), jeśli najpierw nie zadbają o to rodzice. Taki banał.
ASX76 - 2009-04-07, 23:03
:
Z uświadomieniem jest/bywa różnie. Skoro podałeś przykład z filmu, ja dla odmiany posłużę się takim z życia wziętym: dziewczyna (niezbyt "letnia", ale już doświadczona... ;) ) myślała, że gdy będzie często zmieniać partnerów i dokładnie się podmywać, to w ciążę nie zajdzie.

Pewnie, że zainteresowanie erotyką/pornografią nigdy nie da się "wytępić". To kwestia instynktu zakorzenionego w każdym z nas.
W pewnym wieku lat "szczenięcych" zaczyna się zainteresowanie płcią przeciwną, hormony buzują (kiedy miałem kilkanaście lat wystarczyło, że stanęła koło mnie ładna dziewczyna - dym uszami szedł, a gdy się przytuliła - ogień w żyłach...). No nic. Było, minęło i już nie wróci... w takim uniesieniu. ;)

O jakim spaczeniu mowa? LOL Podczas nauki w szkole podstawowej (około III klasy) wszyscy interesowaliśmy się filmami "akcji" i jakoś nas to nie zatruło ani nie wypaczyło.
"Zapomniał wół, jak cielęciem był?" ;)
Teraz zmieniło się tylko to, że "pomoce naukowe" są o niebo lepszej jakości i łatwiejszej dostępności.
MrSpellu - 2009-04-08, 01:25
:
Mag_Droon napisał/a:
Ha, od prostytutki możesz się dowiedzieć, że czasem należy wyartykułować werbalnie swoje potrzeby

Tak? Jakoś sobie z tym radziłem bez 'nauki' u prostytutki :)
ASX76 napisał/a:
Kurtyzana może nauczyć prawiczka jak to się robi, podszkolić, zapoznać z techniką...
Prawiczek jak jest lotny sporo też podłapie z 'filmu instruktażowego' ;) (potem to już tylko praktyka...)
ASX76 napisał/a:
W dawniejszych czasach prowadzano młodzieńców do domów publicznych celem pobrania przez nich stosownej nauki, przeżycia pierwszego razu.

W dawnych czasach niewierne żony wsadzono do aresztu gdzie świadczyły bezpłatne usługi każdemu, kto wszedł sobie z ulicy i miał ochotę sobie 'ulżyć'. Do wyjątkowo ładnych 'cudzołożnic' ustawiały się ponoć długie kolejki. (F.S. Pierre Dufour Historia prostytucji tom I ) - nie wszystko sygnowane 'dawnymi czasami' było dobre ;) [By nie było - ten barbarzyński obyczaj praktykowany był w Rzymie ;) ]
Romulus napisał/a:
Pornografia teraz zastępuje wychowanie seksualne i to nie jest fajne

Romulus napisał/a:
problem "zatrucia" i spaczenia nią młodych główek

Podobnie jest z narkotykami, alkoholem czy innymi podobnymi 'truciznami'. Odpowiednio dawkowane z rozwagą i umiarem nawet czasem pomagają, a nie szkodzą. Jakoś nie wyrosłem na obleśnego zboczeńca, (wiele osób będzie chciało tu polemizować XD ) który czyha na panienki wracające późną nocą z dyskoteki.
ASX76 napisał/a:
Teraz zmieniło się tylko to, że "pomoce naukowe" są o niebo lepszej jakości i łatwiejszej dostępności.

Teraz do wyboru do koloru. Kto ma sieć ten obejrzy wszystko. Dosłownie.
Dabliu - 2009-04-08, 19:50
:
Romulus napisał/a:
Gdyby przenosić to, co widzi się w "pornosach" do reala, rozpadłoby się pewnie większość związków. (...) dlatego, że "zastosowanie" w życiu "mechanizmu" z filmu pornograficznego wymaga właśnie przełamania w sobie pewnych barier, naturalnego wstydu i to nie tylko u siebie (to jest łatwe - człowiekowi nie potrzeba wiele, aby stracić samokontrolę) ale i u partnera. Z prostytutką to by przeszło, z partnerem, którego się kocha - już nie byłoby pewnie tak łatwo.


Nie bardzo rozumiem, Romulusie, ten fragment. Gdybyś mógł wyłuszczyć, o jaki "mechanizm" chodzi?
Romulus - 2009-04-08, 20:25
:
O mechaniczną kopulację :) pozbawioną uczuciowości.

Polacy uprawiają mało seksu (statystycznie - nie mogę znaleźć linka). To ogranicza wyobraźnię w łóżku i zapewne raczej marzą o przeniesieniu sceny z pornosa do reala - tak ostrej i pozbawionej jakiejkolwiek pruderii, gier wstępnych, służącej "tylko" rozładowaniu własnego popędu. Zresztą, oglądanie pornografii to oglądanie także własnych fantazji erotycznych, które na ogół i tak pozostają w sferze... hmmm... wyobrażeń, marzeń.
MadMill - 2009-04-08, 20:34
:
Romulus napisał/a:
Polacy uprawiają mało seksu (statystycznie - nie mogę znaleźć linka).

Szczerze to ostatnio przeczytałem co innego. Nawet to że są zadowoleni ze współżycia z własnymi partnerami. W ogóle to upadają domy publiczne, pronobiznes... za to wzrosła sprzedaż prezerwatyw, drastycznie. ;)

A o czym piszesz Romulusie to raczej element indywidualny każdego człowieka i dogadanie między partnerami. Niektórzy lubię szybko i ostro, drudzy powoli i długo. Indywidualne preferencje. ;)
ASX76 - 2009-04-08, 20:48
:
MadMill napisał/a:
W ogóle to upadają domy publiczne, pronobiznes... za to wzrosła sprzedaż prezerwatyw, drastycznie. ;)

A o czym piszesz Romulusie to raczej element indywidualny każdego człowieka i dogadanie między partnerami. Niektórzy lubię szybko i ostro, drudzy powoli i długo. Indywidualne preferencje. ;)


1. Choroby weneryczne, niechciane ciąże... - lepiej się zabezpieczać, niż później żałować. :-P

Panienki często prowadzą działalność "gospodarczą" na własną rączkę np. jako call-girl. Dzięki temu nie muszą dzielić się kasą z burdel/mamami/tatami i mają większą swobodę.

2. A jeszcze inni najpierw powoli i dlugo, a na końcu szybko i ostro. ;) Nie da się przez cały czas powoli... Kto to wytrzyma? Człowiek to nie żółw. :-P
Dabliu - 2009-04-08, 21:39
:
Romulus napisał/a:
O mechaniczną kopulację :) pozbawioną uczuciowości.


Nadal nie rozumiem. Przecież to, że kochasz swoją partnerkę, nijak nie wpływa na sposób, w jaki uprawiacie seks. Przynajmniej w sensie "technicznym". A tak zrozumiałem Twój wcześniejszy post.
Bo teraz to wygląda tak, że "przeniesienie do związku bezuczuciowej kopulacji wymaga przełamania wstydu"... Nie bardzo pojmuję. Albo kochasz swoje dziewczynę (i wtedy kopulacja nie będzie bezuczuciowa), ale jej nie kochasz, a wtedy nie ma powodu, by coś tam przełamywać...
Zgubiłem się.

Romulus napisał/a:
Polacy uprawiają mało seksu (statystycznie - nie mogę znaleźć linka). To ogranicza wyobraźnię w łóżku i zapewne raczej marzą o przeniesieniu sceny z pornosa do reala - tak ostrej i pozbawionej jakiejkolwiek pruderii, gier wstępnych, służącej "tylko" rozładowaniu własnego popędu. Zresztą, oglądanie pornografii to oglądanie także własnych fantazji erotycznych, które na ogół i tak pozostają w sferze... hmmm... wyobrażeń, marzeń.


Eee.... nie wierzę. Poza tym, czym jest seks pruderyjny? I czy ostry seks pozbawiony pruderii i gier wstępnych (które są, swoją drogą, lekką ściemą) nie może służyć rozładowaniu popędu osoby ukochanej? Dlaczego musi zaspokajać "tylko" własny popęd?

Ja przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem takie podziały i rozróżnienia. Dla mnie seks z pornosa różni się od normalnego seksu jedynie tym, że pokazuje się w nim często nieco sztuczne pozycje, służące jak największemu wyeksponowaniu wiadomych części ciała przed kamerą (pomijając oczywiście jakieś dewiacje, gang bangi itp. oraz głupawe sytuacje i konteksty, w jakich pokazuje się seks na pornosach).
"Technicznie" nie ma większej różnicy, a ludzie robią to tak, jak lubią; jedni ostro i z wykopem, inni delikatnie i subtelnie. Zależy to też często od nastroju chwili, pory dnia, miejsca itd.
Poza tym, jeśli dwoje ludzi się kocha, to zakładam, że za miłością idzie również zaufanie w sferze intymnej. Pomijając więc pewne skrajności, nie sądzę, aby dwie kochające się osoby musiały wstydzić się siebie nawzajem. Poza tym, czego tam się wstydzić? O jakie bariery może chodzić? Zakładam oczywiście, że nie rozmawiamy o seksie grupowym, czy biczowaniu...
ASX76 - 2009-04-08, 21:48
:
Dorzucę jeszcze jedną kopiejkę: podpisuję się pod wypowiedzią pisemną Dabliu. ;)
Romulus - 2009-04-08, 22:27
:
Może to i racja.
Tak czy siak, filmu pornograficznego nie widziałem od studiów. Był taki "gwiazdor" popularny wtedy: Rocco się nazywał, dalej nie pamiętam; nakręcił film porno w Polsce pt. Rocco Invades Poland. Podobno umarł, chłopina.
Dabliu - 2009-04-08, 22:36
:
Romulus napisał/a:
Podobno umarł, chłopina.


A gdzie tam! :-)
Romulus - 2009-04-08, 22:40
:
Wiki napisał/a:
...W 2006 roku reklamował koszule polskiej firmy odzieżowej Wólczanka

matkoboskaczęstochowska :mrgreen:
A my browarka za jego duszę wypiliśmy 3 lata temu chyba :mrgreen: Nie ma co, jego bio w Wikipedii jest lepsze niż niejednego pisarza, aktora, czy nawet serialu :)
Ł - 2009-04-10, 17:56
:
Romulus napisał/a:
Większość zawartości internetu to pornografia. Wystarczy w Google wpisać odpowiednie słowa i łatwo samemu się o tym przekonać. Popularność pornografii nie bierze się z przypadku.

Warto dodać że wiele technologii wprowadzonych na przestrzeni lat np. filmy strumieniowe (na czym dziś stoi m.i. youtube) zostały rozwinięte ze względu na olbrzymi popyt na sieciowe porno. Dla mnie przedstawia to ciekawą sytuacje - pornosy przestają być wulgarnym krzywym zwierciadłem rzeczywistości a spełniają mimowolnie konstruktywną rolę dla całej społeczności - coś jak wyprawy na księzyć które same z siebie nic nie dają, ale przy ich okazji odkrywa się np. nowe tworzywa sztuczne, które później mają zastosowanie całkiem gdzie indziej.

Ważne jest to że Pornosy, jako szara sterfa popkultury w której jak Romek wyżej opisał nie działają tak normy obyczajowe czy nawet estetyczne, nie tylko generują ale i szukają nowych rozwiązań i możliwości - jest to swoisty borderline.

Romulus napisał/a:
Istnieje za to problem dostępu do niej dzieci, problem "zatrucia" i spaczenia nią młodych główek. Nie rozwiąże go szkoła (na pewno nie publiczna), jeśli najpierw nie zadbają o to rodzice. Taki banał.

Problem jest taki że dzieci same z siebie produkją już pornografie. To nie jest dla nich coś zewnętrznego co najeźdza ich psychike i spacza - wraz z rozwojem telefonów komórkowych z aparatami, kamerek internetowych i tak dalej, ich popularności (dzieci/ małoletni oswajają to błyskawicznie) odkrywają że wiele nie trzeba żeby zrobić sobie uberamatorską sesje zdjęciową. Które umieszczają z włąsnej woli w necie (4chan się kłania) czy te bardziej skormne swojemu wielkiemu low, a wielkie low bo rozstaniu zamieszcza to w sieci. Tak więc jest to pytanie owarte - czy pornograficzność to coś z zewnątrz co nas zatruwa, czy coś wewnątrz co większośc ludzi w sobie powstrzymuje.

Romulus napisał/a:
EDIT: wystarczy spojrzeć na ilość odsłon tego wątku. Ł wczoraj późnym wieczorem założył temat a dziś rano już 127 odsłon (na godz. 9.20). Gdyby wątki pisarzy, lub inne cieszyły się taką popularnością... ;)

Ale przynajmiej dzięki terminon takim jak pornos, ZB podskoczy w wyszukiwaniach google. : D

ASX76 napisał/a:
Dla każdego znajdzie się coś miłego i odpowiedniego. :-P Weźmy np. wieloodcinkowy polski cykl "Podrywacze" - zero silikonów, sama naturalność (wszystko zgodnie z ewolucją), każda niewiasta z innego miasta (całą Polskę chłopaki zjeździli wzdłuż i wszerz), sporo humoru... no i oczywiście sceny akcji. ;)

"Podrywacze" to dość kultowa seria, która zawsze pojawia się wtedy kiedy męskie rozmowy schodza na pornole najczęsciej w kontekście najbardziej kretyńskich scenariuszy. No a sceny akcji to sama klasa, np. pościg podrywaczy za złodziejem torebki, by dopasć go w piwnicy, "to teraz w ramach rekonpensaty, zrobisz pani dobrze" ; ))))

Ale i tak nic nie przebije imprezowego hitu czyli "@ Girls one cup" - to znaczy imprezowym hitem nie jest sam pornos ale obserwowanie reakcji i mimiki twarzy twarzy ludzi którzy go oglądają - wystarczy spojrzeć na YT - http://www.youtube.com/re...esnum=0&spell=1 - to w sumie aspiruje już do miana zjawiska społecznego czy subkultury. : D
Jachu - 2009-04-13, 09:09
:
To ja też się wypowiem w tym temacie, a co! Całe życie mieszkałem na Pomorzu Zachodnim i dzięki dziadkowi marynarzowi dostęp do pornografii miałem znacznie większy niż inni mieszkańcy. Odkąd sięgam pamięcią, dziadek przywoził całe stosy pism z rozebranymi i rozkraczonymi babeczkami, po czym chował je i naiwnie liczył, że ich nie dopadnę :-PP Więc już jako młody człowiek podniecałem się wszelkiej maści Hustlerami, Penthausami, Mayflowerami i innymi pisemkami. Najpierw oglądałem je w ukryciu, a potem wynosiłem do sąsiada. Efekt był taki, że do niego waliły całe watahy kumpli złaknionych oglądania pornografii :mrgreen: Stare, dobre czasy :mrgreen:

Dalej, ja nie widzę nic złego w pornografii. Sam lubię czasem obejrzeć jakiegoś dobrego filma, zwłaszcza z Carmellą Bing czy Lucy Belle ;)
Nie mówimy oczywiście o pornografii dziecięcej, zoofilii czy innych mniej lub bardziej odrażających zboczeniach, tylko o normalnych stosunkach międzyludzkich. Co jest lepsze, czy zdradzanie własnej żony w delegacji, czy samozadowolenie z pomocą jakiegoś filmu czy pisemka? Film pornograficzny może też wprowadzić wiele wiosny do pożycia małżeńskiego dojrzałych ludzi, stanowić inspirację. Inną kwestią jest eksponowanie pisemek w kioskach, to rzeczywiście jest (powiedzmy) dyskusyjne...
MrSpellu - 2009-04-13, 12:30
:
Martinus Jachus napisał/a:
zwłaszcza z Carmellą Bing

Lubisz piersiaste :badgrin:
Martinus Jachus napisał/a:
Co jest lepsze, czy zdradzanie własnej żony w delegacji, czy samozadowolenie z pomocą jakiegoś filmu czy pisemka?

W temacie o zdradzie poruszaliśmy ten wątek. To jest kwestia indywidualna, zależy kto i jak definiuje pojęcie zdrady.
Martinus Jachus napisał/a:
Film pornograficzny może też wprowadzić wiele wiosny do pożycia małżeńskiego dojrzałych ludzi, stanowić inspirację.

Dla niedojrzałych w związku pozamałżeńskim też ^^
Martinus Jachus napisał/a:
Dalej, ja nie widzę nic złego w pornografii

Pornografia jest ludzka. To coś normalnego i moim zdaniem naturalnego, że czasem lubimy sobie popatrzeć na takie 'świństewka'. Jestem zdania, że dopóki nikomu nie dzieje się krzywda to wszystko jest ok.
dream92 - 2009-06-30, 10:19
:
Spellsinger napisał/a:
Pornografia jest ludzka. To coś normalnego i moim zdaniem naturalnego, że czasem lubimy sobie popatrzeć na takie 'świństewka'. Jestem zdania, że dopóki nikomu nie dzieje się krzywda to wszystko jest ok.

Właściwie to chętnie bym się z Tobą zgodził. Niemniej jednak za każdym razem gdy bierze mnie chętka na pornola, nie mogę się już powstrzymać i oglądam, to później mam wyrzuty sumienia i rozpaczam: "jak ja mogłem oglądać coś tak obrzydliwego?". /bo, oczywiście bez urazy, męskie i żeńskie narządy płciowe nie wydają mi się szczególnie atrakcyjne.../.
Ale zaznaczam, że filmy czy zdjęcia erotyczne wydają mi się w porządku...
Spellsinger napisał/a:
Lubisz piersiaste :badgrin:

Ja też.
Caesar - 2009-06-30, 10:22
:
http://www.spike.com/video/pg-porn-pg-porn/3041858
Dla ludzi, którzy kochają w porno wszystko, oprócz seksu.
MoniaKociara - 2010-03-22, 17:01
:
Chciałabym się odnieśc do tego, ze prostytutka może wiele nauczyć. Niestety z kobieta nie jest jak z obsługa zmywarki, tu przekecisz tam naciszniesz i zadziała. Jedna lubi tam druga woli inaczej i jeszcze ochrzani za jakies beznadziejne praktyki ;) A facet będzie siedział zbaraniały, bo poprzednia jego kobieta ekspolotowała po jakich pieszczotach.

A sam film pornograficzny nie jest zły, może posłuzyć jako 'inspiracja', tak po prostu. Już lepiej chyba ściagnąć coś z filmu niż pójść i zdradzic.
BG - 2010-03-22, 20:00
:
Przenoszę tu dyskusję z tematu
http://www.zaginiona-bibl...p?p=90233#90233
MoniaKociara napisał/a:
bubble but, dla mnie wygląda to duże lepiej niż bąbelkowy tyłek.

A moim zdaniem przełożone na polski lepiej oddaje istotę rzeczy, ukazując jej prawdziwe oblicze. Nie brzmi już tak tajemniczo ani pociągająco przez swoją niejasność.

Swoją drogą, zawsze dziwiło mnie, dlaczego aż tyle zwykłych czynności określa się terminami będącymi zapożyczeniami, mającymi chyba tylko sztucznie zwiększyć ich "powagę". I tak, ulepszanie gleby nazywa się "melioracją", ukłucie nazywa się "iniekcją", wyrwanie, usunięcie (zęba) nazywa się "ekstrakcją", obcięcie (kończyny) nazywa się "amputacją", sranie nazywa się "defekacją", szczyny nazywa się "uryną" itd. Czy to nie absurd?
MoniaKociara napisał/a:
dlaczego dobrze, że męskie genitalia sa zakryte? Dlaczego nie masz nic przeciwko pokazywaniu w TV kobiecego biustu?

Bo męskie genitalia są brzydkie (jak sami mężczyźni), a kobiece piersi są ładne (jak całe kobiety). Nie bez powodu to kobiety są nazywane płcią piękną, a mężczyźni płcią brzydką. Jakoś mężczyźni nie protestują przeciw temu podziałowi.
MoniaKociara napisał/a:
w wielu filmach, nie tych pornograficznych, nawet nie tych przeznaczonych dla widzów powyżej 18 roku życia, w niektórych scenach widać penisa.

Tak, w "Seksmisji" chociażby.
Elektra napisał/a:
bo kobiecie to nie przeszkadza obecność innej kobiety tak blisko.

Nie jestem kobietą, więc nie wiem. Ale gdzieś czytałem, że kobiety znacznie częściej niż mężczyźni wykazują skłonności biseksualne.
Rheged napisał/a:
żebyś się w imieniu wszystkich heteroseksualistów nie wypowiadał.

Wg Kinseya całkowity heteroseksualizm, podobnie jak całkowity homoseksualizm, występuje bardzo rzadko. I opracował on skalę od zera do sześciu. Możliwe, że ci, co występują w scenach seksu grupowego, w którym obok kobiet biorą też udział inni mężczyźni, to w tej skali nie zera, tylko jedynki lub dwójki. Ja w każdym razie jestem czyste zero w tej skali.
Spellsinger napisał/a:
zwrotu "gangbang". Obawiam się, że to całkowicie może wywrócić Twój światopogląd.

Myślę, że mężczyźni występujący w takich scenach to jedynki lub dwójki w skali Kinseya. Bo raczej nie zera.
Mag_Droon napisał/a:
I dlatego najpierw gasi światło a potem nieśmiało rozpina koszulę mając już mocno zaciśnięte powieki.

Piszesz o wspomnianych scenach seksu grupowego, czy o czymś innym?
Rheged - 2010-03-22, 20:11
:
BG napisał/a:
MoniaKociara napisał/a:
dlaczego dobrze, że męskie genitalia sa zakryte? Dlaczego nie masz nic przeciwko pokazywaniu w TV kobiecego biustu?

Bo męskie genitalia są brzydkie (jak sami mężczyźni), a kobiece piersi są ładne (jak całe kobiety). Nie bez powodu to kobiety są nazywane płcią piękną, a mężczyźni płcią brzydką. Jakoś mężczyźni nie protestują przeciw temu podziałowi.


Za to niektóre kobiety chciałyby mieć penisa, o czym mówił już Herr Freud.

Cytat:
Rheged napisał/a:
żebyś się w imieniu wszystkich heteroseksualistów nie wypowiadał.

Wg Kinseya całkowity heteroseksualizm, podobnie jak całkowity homoseksualizm, występuje bardzo rzadko. I opracował on skalę od zera do sześciu. Możliwe, że ci, co występują w scenach seksu grupowego, w którym obok kobiet biorą też udział inni mężczyźni, to w tej skali nie zera, tylko jedynki lub dwójki. Ja w każdym razie jestem czyste zero w tej skali.


Szanuję Twoją samokrytykę, ale dalej utrzymuję w mocy, com powiedział - nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich heteroseksualistów.

Cytat:
Spellsinger napisał/a:
zwrotu "gangbang". Obawiam się, że to całkowicie może wywrócić Twój światopogląd.

Myślę, że mężczyźni występujący w takich scenach to jedynki lub dwójki w skali Kinseya. Bo raczej nie zera.


Swoją drogą to ciekawe spostrzeżenie - jak sprowadzić seks do kodu binarnego.
Prev - 2010-03-22, 20:15
:
Rheged napisał/a:
Swoją drogą to ciekawe spostrzeżenie - jak sprowadzić seks do kodu binarnego.

Za pomocą logiki :D
Też tego nie rozumiem, bo generalnie ja i logika jesteśmy na przeciwległych końcach kontinuum, ale jeżeli próbuje się świat obejmować w pełni logicznym rozumowaniem (czyli tak jak to robi Benio jak mniemam) to można i tak.
BG - 2010-03-22, 20:18
:
Rheged napisał/a:
Za to niektóre kobiety chciałyby mieć penisa, o czym mówił już Herr Freud.

Freud sobie wymyślił, że kobiety odczuwają kompleks z powodu braku penisa. Wymyślił też sobie podział na orgazm "lepszy" pochwowy i "gorszy" łechtaczkowy, czym wprowadził w błąd całe pokolenia. Wymyślił też kompleks Edypa. To, że te trzy rzeczy zostały wymyślone, wykazały badania z ostatnich lat.
Niestety, choć Freud jako psychoanalityk był pionierem, który wniósł trudny do przecenienia wkład (choć Jung też swoje wniósł), to w kwestiach seksuologii często się mylił.
Rheged napisał/a:
nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich heteroseksualistów.

Tych, którzy w skali Kinseya są innymi niż zerami, nie uważam za heteroseksualistów, tylko za biseksualistów lub homoseksualistów.
Czujesz się dotknięty moimi wypowiedziami? Sam nie miałbyś większych oporów w wystąpieniu w scenie typu gangbang? Czyli nie jesteś zerem w tej skali? Czy o co dokładnie chodzi, że masz pretensje?
Rheged napisał/a:
jak sprowadzić seks do kodu binarnego.

Dlaczego binarnego? Jest siedem punktów skali. Nie dwa.
MoniaKociara - 2010-03-22, 20:46
:
Dyskutowałabym nad tym stwierdzeniem, ze kobiety to płec ładna/piękna a mężczyźni brzydka. Na pewno nie można tego brać dosłownie, jest wielu mężczyzn przystojniejszych/ładniejszych niż kobiety. Ja tam lubie popatrzeć na dobrze zbudowanego, gołego faceta, tak samo jak na kobietę.
Rheged - 2010-03-22, 21:16
:
BG napisał/a:
Rheged napisał/a:
nie wypowiadaj się w imieniu wszystkich heteroseksualistów.

Tych, którzy w skali Kinseya są innymi niż zerami, nie uważam za heteroseksualistów, tylko za biseksualistów lub homoseksualistów.
Czujesz się dotknięty moimi wypowiedziami? Sam nie miałbyś większych oporów w wystąpieniu w scenie typu gangbang? Czyli nie jesteś zerem w tej skali? Czy o co dokładnie chodzi, że masz pretensje?


Raczyłbyś przestać sugerować - na mnie takie prowokacje nie działają. Raczyłbyś przestać generalizować, przypisując sobie jedyny słuszny heteroseksualizm oparty na teorii kodu binarnego. Sprawy płciowe, jak wszystko, zależą od zbyt wielu zmiennych, abyś Ty mógł kategorycznie się na ich temat wypowiadać (dlatego właśnie są analizowane i badane, sprawa nie jest prosta i nie jest schematem rodem z jednego podręcznika katechizmu). Tym bardziej, że dopiero dziś dowiedziałeś się, co to DP.
BG - 2010-03-22, 21:32
:
MoniaKociara napisał/a:
lubie popatrzeć na dobrze zbudowanego, gołego faceta, tak samo jak na kobietę.

A nie mówiłem, że kobiety częściej niż mężczyźni wykazują skłonności biseksualne? Mówiłem.
I nie ma w tym nic dziwnego. Wszak kobieta to uniwersalne piękno. Poza tym kojarzy się z łagodnością. Nie z brutalnością i możliwością penetracji, jak u mężczyzny. Kobieta nie ma "narzędzia gwałtu", jak mężczyzna.
Rheged napisał/a:
na mnie takie prowokacje nie działają.

Czemu prowokacje, ja po prostu byłem ciekaw, dlaczego masz do mnie pretensje, że piszę to, co piszę. Chyba że nie odbierasz tego osobiście, a jedynie prosisz o obiektywizm - jako adwokat diabła. Jeśli tak, to rozumiem.
Rheged napisał/a:
przypisując sobie jedyny słuszny heteroseksualizm

Dlaczego jedyny słuszny? Przecież nie stwierdziłem, że tylko ja jestem 0 w skali Kinseya.
Rheged napisał/a:
Tym bardziej, że dopiero dziś dowiedziałeś się, co to DP.

Dziś tylko dowiedziałem się, że to się tak nazywa i jaki jest skrót od tego. Wiedziałem i wcześniej, że istnieje coś takiego, tylko bez wiedzy o angielskiej nazwie i skrócie. Nie jestem znawcą angielskiej terminologii seksualnej.

A wracając do tematu: coś mi się zdaje, że amatorskie filmy erotyczne, czy też raczej pornosy, nie mają przekazu, wysmakowania ani wdzięku "Emmanuelle", "Kaliguli", "Historii O" czy w ogóle francuskich i włoskich filmów erotycznych z lat 70. i pierwszej połowy lat 80.

Pornografia jest, jak już to określiła Tanit, pusta i bez wyrazu. Nie sztuka nakręcić pornosa, ale film erotyczny z fabułą i przekazem już tak.
Romulus - 2010-03-22, 21:38
:
BG napisał/a:
A wracając do tematu: coś mi się zdaje, że amatorskie filmy erotyczne, czy też raczej pornosy, nie mają przekazu, wysmakowania ani wdzięku "Emmanuelle", "Kaliguli", "Historii O" czy w ogóle francuskich i włoskich filmów erotycznych z lat 70. i pierwszej połowy lat 80.

Pornografia jest, jak już to określiła Tanit, pusta i bez wyrazu. Nie sztuka nakręcić pornosa, ale film erotyczny z fabułą i przekazem już tak.

No nie wiem, taki Rocco Siffredi, o którym wspomniane było wcześniej, momentami wzbijał się na granice niezwykle inspirujących linii dialogowych :badgrin:

Ale - poważnie - to się zgodzę z tobą troszkę. Lubię erotykę w kinie z jej niedopowiedzeniem, które potrafi rozpalić zmysły tak, że pornos przy tym jest instrukcją mechanicznego odbycia stosunku. Mało oglądam kina erotycznego, bo jakoś go nie mogę uświadczyć.

Ostatnie filmy jakie widziałem z tego gatunku to "Kochanek" J.J. Annauda, ale to film z lat 90-tych XX wieku zdaje się. Potem jeszcze był trochę prowokujący (ale skandalizujący już nie) film Michaela Winterbottoma "9 Songs", który w zasadzie był czymś w rodzaju artystycznego porno z jakimś przekazem, choć chyba niekoniecznie zgodnie z intencjami reżysera tak wyszło. O ile "Kochanek" to była bardzo zmysłowa erotyka, o tyle "9 Songs" to już raczej naturalizm odarty z magii kina.
Rheged - 2010-03-22, 22:04
:
BG napisał/a:
Rheged napisał/a:
na mnie takie prowokacje nie działają.

Czemu prowokacje, ja po prostu byłem ciekaw, dlaczego masz do mnie pretensje, że piszę to, co piszę. Chyba że nie odbierasz tego osobiście, a jedynie prosisz o obiektywizm - jako adwokat diabła. Jeśli tak, to rozumiem.


Nie proszę, a wymagam. I nie obiektywizmu, ale braku generalizacji. Generalizacja jest statystyką. Mówiąc, że prawdziwy heteroseksualista nigdy nie zdobyłby się na oglądanie nagiego mężczyzny, czy uprawianie DP, generalizujesz. Inaczej - uprawiasz nieprawomocną statystykę, bez jakiegokolwiek podłoża badawczego, bez hipotezy roboczej, którą możesz zmieniać. Masz swój, nomen omen, twardy rdzeń i wokół niego snujesz ideologie, mając za jedyny punkt badania siebie i teorię kodu binarnego. To grupa niewystarczająca do uprawiania statystyki. Tym bardziej do generalizacji. Jak już zapewne rozumiesz - nie da rady o tym w ogóle gadać, bo to tak, jakby ze ślepym gadać o kolorach. Dlatego też właśnie - nie proszę, a wymagam. Inaczej dyskusja nie będzie miała sensu.

Cytat:
Rheged napisał/a:
przypisując sobie jedyny słuszny heteroseksualizm

Dlaczego jedyny słuszny? Przecież nie stwierdziłem, że tylko ja jestem 0 w skali Kinseya.


Piernik do wiatraka ma tyle, co prawdziwa Ameryka do wsi o nazwie Ameryka pod Olsztynem, województwo warmińsko-mazurskie.
Na jakiej zasadzie przyjmujesz teorię kodu binarnego za jedyną słuszną, mówiąca wszystko o seksualności? I, dalibóg, nie wiem, dlaczego miałbyś z powodu twierdzeń Kinseya być zerem! Aż tak bym się nie poniżał.

Cytat:
Nie sztuka nakręcić pornosa, ale film erotyczny z fabułą i przekazem już tak.


Ja bym obejrzał prawdziwy film przyrodniczy, do którego odgłosy zadowolonej samicy podkłada Krystyna Czubówna.
MoniaKociara - 2010-03-22, 22:16
:
BG napisał/a:
MoniaKociara napisał/a:
lubie popatrzeć na dobrze zbudowanego, gołego faceta, tak samo jak na kobietę.

A nie mówiłem, że kobiety częściej niż mężczyźni wykazują skłonności biseksualne? Mówiłem.
I nie ma w tym nic dziwnego. Wszak kobieta to uniwersalne piękno. Poza tym kojarzy się z łagodnością. Nie z brutalnością i możliwością penetracji, jak u mężczyzny. Kobieta nie ma "narzędzia gwałtu", jak mężczyzna.


Lubie patrzeć, bo ciało ludzkie jest piękne a nie dlatego, ze jestem bi. Tak samo jak lubie patrzec na biegnącego tygrysa czy konia.
Jachu - 2010-03-22, 22:37
:
BG napisał/a:
Kobieta nie ma "narzędzia gwałtu", jak mężczyzna.
Ale wcale bo nie :P Gwałt, zgodnie z definicją, jest zmuszeniem do stosunku seksualnego osoby nie zgadzającej się na to. Więc kobieta jak najbardziej posiada odpowiednie narzędzie ;)

Romulus napisał/a:
No nie wiem, taki Rocco Siffredi, o którym wspomniane było wcześniej, momentami wzbijał się na granice niezwykle inspirujących linii dialogowych :badgrin:
Taa... "Relax baby, relax" w "Rocco invited Poland" :badgrin:
Asuryan - 2010-03-23, 00:20
:
Martinus Jachus napisał/a:
BG napisał/a:
Kobieta nie ma "narzędzia gwałtu", jak mężczyzna.
Ale wcale bo nie :P Gwałt, zgodnie z definicją, jest zmuszeniem do stosunku seksualnego osoby nie zgadzającej się na to. Więc kobieta jak najbardziej posiada odpowiednie narzędzie ;)

Widocznie BG nie jest w stanie wyobrazić sobie sytuacji w której paskudna, roztyła baba unieruchamia go kajdankami, zdziera spodnie i wbrew Jego sprzeciwom gwałci ustami... albo analnie palcem. Cóż, po prostu widać po nim brak bujnej wyobraźni :lol:
MrSpellu - 2010-03-23, 10:05
:
BG napisał/a:
A moim zdaniem przełożone na polski lepiej oddaje istotę rzeczy, ukazując jej prawdziwe oblicze. Nie brzmi już tak tajemniczo ani pociągająco przez swoją niejasność.

Przepraszam, ale jesteś jak dotąd jedyną znaną mi osobą, która miała problem z przyswojeniem sobie obcej nomenklatury.
BG napisał/a:
Pornografia jest, jak już to określiła Tanit, pusta i bez wyrazu. Nie sztuka nakręcić pornosa, ale film erotyczny z fabułą i przekazem już tak.

Ja tam lubię puste szturchańce bez wyrazu. Tanit w tym wypadku nie jest dla mnie jakimś autorytetem, ponieważ jest kobietą :P Jest coś magnetycznego w takiej bezdusznej, mechanicznej kopulacji. Czasem można nawet się pośmiać, a jak powszechnie wiadomo - śmiech to zdrowie.
BG napisał/a:
A wracając do tematu: coś mi się zdaje, że amatorskie filmy erotyczne, czy też raczej pornosy, nie mają przekazu, wysmakowania ani wdzięku "Emmanuelle", "Kaliguli", "Historii O" czy w ogóle francuskich i włoskich filmów erotycznych z lat 70. i pierwszej połowy lat 80.

Wspomniane wyżej filmy są nudne. One dopiero są puste i bez wyrazu. Filmów erotycznych wręcz nie cierpię. Zasypiam na nich. Zdecydowanie wolę artystyczną, erotyczną grafikę, plakat, obraz.
BG - 2010-03-23, 10:35
:
Rheged napisał/a:
Mówiąc, że prawdziwy heteroseksualista nigdy nie zdobyłby się na oglądanie nagiego mężczyzny, czy uprawianie DP, generalizujesz.

Jeszcze raz przytaczam skalę Kinseya (ktoś już ją przytoczył w innym temacie):
0. całkowity heteroseksualizm
1. heteroseksualizm z lekkimi skłonnościami homoseksualnymi
2. biseksualizm z większymi skłonnościami heteroseksualnymi
3. biseksualizm, bez skłonności w żadną ze stron
4. biseksualizm z większymi skłonnościami homoseksualnymi
5. homoseksualizm z lekkimi skłonnościami heteroseksualnymi
6. całkowity homoseksualizm

I twierdzę, że taki mężczyzna, o którym wspomniałeś, to w tej skali nie 0, tylko 1 lub 2, jeśli założyć, że jest heteroseksualistą. Bez chociażby lekkich skłonności homoseksualnych nie można zgodzić się na obecność drugiego mężczyzny podczas stosunku z kobietą ani lubić oglądać nagich mężczyzn. Nawet jeśli przeważa heteroseksualizm.
Uważasz, że się mylę?
Rheged napisał/a:
- uprawiasz nieprawomocną statystykę, bez jakiegokolwiek podłoża badawczego, bez hipotezy roboczej, którą możesz zmieniać.

Odniosłem swoje stwierdzenie do skali Kinseya. Tylko tyle.
Rheged napisał/a:
mazurskie.
Na jakiej zasadzie przyjmujesz teorię kodu binarnego za jedyną słuszną, mówiąca wszystko o seksualności? I, dalibóg, nie wiem, dlaczego miałbyś z powodu twierdzeń Kinseya być zerem!

Patrz skala Kinseya. To o niej cały czas mowa.
Asuryan napisał/a:
Widocznie BG nie jest w stanie wyobrazić sobie sytuacji w której paskudna, roztyła baba unieruchamia go kajdankami, zdziera spodnie i wbrew Jego sprzeciwom gwałci ustami... albo analnie palcem.

Jestem w stanie. Tylko że usta ani palce to nie narządy płciowe. Ich podstawową funkcją jest co innego. Zresztą, czy robienie loda brew woli mężczyzny (jest to możliwe? o_O ) czy wkładanie mu palców w odbyt można nazwać gwałtem? Z definicji gwałt to chyba penetracja wbrew woli zainteresowanej.
Spellsinger napisał/a:
jesteś jak dotąd jedyną znaną mi osobą, która miała problem z przyswojeniem sobie obcej nomenklatury.

Ale po co w ogóle używać w tym kraju obcej nomenklatury? Mamy przecież własny język.

A swoją drogą: nie wiem, ile Anglicy mają potocznych/wulgarnych określeń na sekszenie się, bo znam tylko "fuck" - a my mamy: "ruchanie", "pieprzenie", "pie***lenie", "je***ie", "rżnięcie", "rypanie", "pukanie" i "stukanie". Może jakieś pominąłem. Ciekaw jestem, czy w jęz. ang. też jest ich tyle lub więcej.

Albo: nie wiem, jak na to mówią Anglicy, ale raczej nie "making ice cream" (może mówią np. "french love" lub "frech sex"), ale my mamy: "miłość francuską", "seks francuski", "robienie loda", "robienie laski", "ciągnięcie druta", "ciągnięcie lachy", "ssanie", "lizanie", "lizanko", "mineta" i "obciąganie". Ciekawe, czy oni też mają na tyle lub więcej określeń.
Określeń na penisa też jest w polskim dużo. A nie sądzę, by w angielskim mówiło się na to m.in. "bird".
Spellsinger napisał/a:
Czasem można nawet się pośmiać, a jak powszechnie wiadomo - śmiech to zdrowie.

Z tego, co kojarzę, to nakręcono kilka pełnometrażowych komedii erotycznych (w tym przynajmniej jedną włoską, nie pamiętam tytułu). Czy amatorskie śmieszne pornosy też się kręci?
Spellsinger napisał/a:
One dopiero są puste i bez wyrazu.

Mają fabułę, więc są bardziej sztuką niż amatorskie. O to mi chodziło. Seans filmowy to odpowiednik spektaklu teatralnego - a ten posiada akty i sceny. Rozwój akcji, zawiązanie akcji, punkt kulminacyjny i rozwiązanie akcji.
MrSpellu - 2010-03-23, 11:01
:
BG napisał/a:
czy wkładanie mu palców w odbyt można nazwać gwałtem? Z definicji gwałt to chyba penetracja wbrew woli zainteresowanej.

Gwałt to także zmuszenie do "innych czynności seksualnych".
BG napisał/a:
Ale po co w ogóle używać w tym kraju obcej nomenklatury? Mamy przecież własny język.

No i co z tego?
BG napisał/a:
Albo: nie wiem, jak na to mówią Anglicy, ale raczej nie "making ice cream"

//facepalm Maja nawet na to skrót: "bj" ;)
BG napisał/a:
A swoją drogą: nie wiem, ile Anglicy mają potocznych/wulgarnych określeń na sekszenie się, bo znam tylko "fuck" - a my mamy: "ruchanie", "pieprzenie", "pie***lenie", "je***ie", "rżnięcie", "rypanie", "pukanie" i "stukanie". Może jakieś pominąłem. Ciekaw jestem, czy w jęz. ang. też jest ich tyle lub więcej.

Albo: nie wiem, jak na to mówią Anglicy, ale raczej nie "making ice cream" (może mówią np. "french love" lub "frech sex"), ale my mamy: "miłość francuską", "seks francuski", "robienie loda", "robienie laski", "ciągnięcie druta", "ciągnięcie lachy", "ssanie", "lizanie", "lizanko", "mineta" i "obciąganie". Ciekawe, czy oni też mają na tyle lub więcej określeń.
Określeń na penisa też jest w polskim dużo. A nie sądzę, by w angielskim mówiło się na to m.in. "bird".

Teraz tylko udowadniasz, że słabo znasz angielski. A raczej masz ubogie słownictwo.
BG napisał/a:
Z tego, co kojarzę, to nakręcono kilka pełnometrażowych komedii erotycznych (w tym przynajmniej jedną włoską, nie pamiętam tytułu). Czy amatorskie śmieszne pornosy też się kręci?

One są śmieszne same w sobie. I są tym zabawniejsze im bardziej nieumiejętnie i dodatkowo kręcone na poważnie.
BG napisał/a:
Mają fabułę, więc są bardziej sztuką niż amatorskie. O to mi chodziło. Seans filmowy to odpowiednik spektaklu teatralnego - a ten posiada akty i sceny. Rozwój akcji, zawiązanie akcji, punkt kulminacyjny i rozwiązanie akcji.

W szturchańcach także masz rozwój akcji, zawiązanie akcji, punkt kulminacyjny i rozwiązanie akcji :badgrin: Wiem o co Ci chodziło. Dla mnie filmy erotyczne są puste i bez wyrazu ponieważ mnie nudzą. Nie budzą we mnie żadnych emocji. Na szturchańcu mogę się jeszcze pośmiać.
Romulus - 2010-03-23, 12:11
:
Sorry za offtop:
Cytat:
Art. 197. § 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego,
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.


Obcowanie płciowe - obejmuje swym zakresem znaczeniowym akty spółkowania oraz jego surogaty, które traktować można jako ekwiwalentne spółkowaniu ("zwykły" stosunek seksualny, oralny, analny).

Inna czynność seksualna - szersze pojęcie: od ocierania się w autobusie po obłapianie.

Na przykład zmuszenie ofiary do dokonania masturbacji na oczach sprawcy nie może być kwalifikowane jako zgwałcenie z art. 197 § 1 k.k., gdyż nie dochodzi tu do "obcowania płciowego". Nie może być jednak wątpliwości, że jest to zgwałcenie z art. 197 § 2 k.k. Podobnie rzecz będzie się miała z wymuszonymi pieszczotami ciała ofiary (z wyjątkiem coitus in ore, co spełniać już będzie znamiona zgwałcenia z art. 197 § 1 k.k.).
Rheged - 2010-03-23, 13:23
:
BG napisał/a:
0. całkowity heteroseksualizm
1. heteroseksualizm z lekkimi skłonnościami homoseksualnymi
2. biseksualizm z większymi skłonnościami heteroseksualnymi
3. biseksualizm, bez skłonności w żadną ze stron
4. biseksualizm z większymi skłonnościami homoseksualnymi
5. homoseksualizm z lekkimi skłonnościami heteroseksualnymi
6. całkowity homoseksualizm

I twierdzę, że taki mężczyzna, o którym wspomniałeś, to w tej skali nie 0, tylko 1 lub 2, jeśli założyć, że jest heteroseksualistą. Bez chociażby lekkich skłonności homoseksualnych nie można zgodzić się na obecność drugiego mężczyzny podczas stosunku z kobietą ani lubić oglądać nagich mężczyzn. Nawet jeśli przeważa heteroseksualizm.
Uważasz, że się mylę?


Uważam, że się mylisz. Na dodatek uważam, że kompletnie bezkrytycznie podchodzisz do piramidalnej bzdury Kinseya. To oczywiste, że seksualność nie jest możliwa do opisania za pomocą cyfr. A powyższy opis jest zamkniętym, hermetycznym idiotyzmem, chociażby z tego powodu, że mężczyzna, który miał w swoim życiu na przykład 500 kobiet i jednego mężczyznę, może być stuprocentowym gejem, stuprocentowym biseksualistą, bądź stuprocentowym heteroseksualistą. Zaś prostytutka, która miała w swoim życiu 1000 mężczyzn i ani jednej kobiety może być w ogóle obojętna seksualnie i wręcz nie odczuwać seksualnego pociągu. Kinsey w tej skali nic o tym nie mówi. Sprawy pociągu seksualnego wymagają uwzględnienia czynników praktycznych, empirycznych, psychologicznych, socjologicznych, etc. Dlatego na przykład Aleksander Wielki, który miał żonę, był w stu procentach gejem, a nie biseksualistą. Nie zmienia tego nawet fakt, że sypiał z ową kobietą. Jego mózg kierował go na mężczyzn, zaś warunki społeczne jasno mówiły o tym, że musi mieć potomstwo. Wziął więc babę.

Dlatego, mój drogi, generalizujesz przeraźliwie, aż zęby mi zgrzytają. Wszystko byłoby dobrze, bo rozumiem upraszczanie za pomocą uogólnienia, ale nadal nie daje Ci to prawa do wypowiadania się za wszystkich heteroseksualistów.

EOT.
Zireael - 2010-03-23, 19:12
:
BG napisał/a:
0. całkowity heteroseksualizm
1. heteroseksualizm z lekkimi skłonnościami homoseksualnymi
2. biseksualizm z większymi skłonnościami heteroseksualnymi
3. biseksualizm, bez skłonności w żadną ze stron
4. biseksualizm z większymi skłonnościami homoseksualnymi
5. homoseksualizm z lekkimi skłonnościami heteroseksualnymi
6. całkowity homoseksualizm


Beranrdzie, jak już zauważył Rheged, ta skala nie musi mieć pokrycia w rzeczywistości. Dlaczego tak ślepo wierzysz w Kinseya? Jego badania zweryfikował czas. Osobiście przychylam się ku teorii, że większość ludzi jest biseksualna, w mniejszym lub większym stopniu zdając sobie z tego sprawę.

BG napisał/a:
A nie sądzę, by w angielskim mówiło się na to m.in. "bird".


Mówi się cock (w podstawowym znaczeniu: kogut, czyli pokrewne do polskiego). Angielski zasób wulgaryzmów i słów związanych z seksem jest ubogi, ale jednak parę określeń się znajdzie.

BG napisał/a:
Ciekawe, czy oni też mają na tyle lub więcej określeń.


Mają jedno - blowjob, ale nie sprawiają wrażenia, jakby im było przykro z tego powodu. : P
Toudisław - 2010-03-23, 19:27
:
Cytat:
większość ludzi jest biseksualna, w mniejszym lub większym stopniu zdając sobie z tego sprawę.

Jakieś badnia przeprowadziłaś ? Bo takie stwierdzenie to to samo co napisał Benek. Mnie się wydaje wiec tak jest. Natura raczej dąży do hetero bo to daje największy efekt przy rozmnażaniu. Kultura jednak ten obraz jak by troszkę zmienia. Jednak stwierdzenie że jesteśmy bi a sobie nie uwiadamiamy to tak jak by powiedzieć że wszyscy lubimy PiS tylko sobie tego nie uświadamiamy. Więc powstrzymaj się od takich sadów o tak bez badań i dowodów
Rheged - 2010-03-23, 19:42
:
Toudisław napisał/a:
Natura raczej dąży do hetero bo to daje największy efekt przy rozmnażaniu. Kultura jednak ten obraz jak by troszkę zmienia.


Kultura na pewno jest czynnikiem o ogromnym znaczeniu, ale nie tylko ona. Szczególnie ciekawe jest to w przypadku słynnych bonobo, które chętnie uprawiają miłość francuską. Samiec z samcem, a samica z samicą. I robią to wyłącznie dla przyjemności. A jakoś się tam rozmnażają również. Więc masz rację z kilkoma, nielicznymi wyjątkami - natura dąży do hetero.

Wróćmy do Czubówny i filmów przyrodniczych.
BG - 2010-03-23, 21:18
:
Spellsinger napisał/a:
Teraz tylko udowadniasz, że słabo znasz angielski.

Angielskiego uczyłem się w sumie przez siedem i pół roku. Ale nie miałem na zajęciach terminologii płciowej.
A jakie jeszcze inne ang. potoczne określenia na uprawianie seksu istnieją, oprócz "fucking"? Jest ich tyle, ile w polskim?
Spellsinger napisał/a:
Maja nawet na to skrót: "bj"

Czyli tylko jedno określenie, a nie jedenaście lub więcej?
Rheged napisał/a:
mężczyzna, który miał w swoim życiu na przykład 500 kobiet i jednego mężczyznę, może być stuprocentowym gejem, stuprocentowym biseksualistą, bądź stuprocentowym heteroseksualistą.

Jeśli miał choć jednego mężczyznę, to nie może być stuprocentowym heteroseksualistą. Najwyżej 99-procentowym. Stuprocentowym gejem też nie, bo gej brzydzi się kobiet tak samo, jak heteroseksualista brzydzi się mężczyzn.

A opis orientacji za pomocą cyfr to po prostu konwencja. Tak samo jak konwencją jest opisywanie stopnia wolności gospodarczej za pomocą liczb (Index of Economic Freedom - Wskaźnik Wolności Gospodarczej, fundacji Heritage).
Zireael napisał/a:
przychylam się ku teorii, że większość ludzi jest biseksualna, w mniejszym lub większym stopniu zdając sobie z tego sprawę.

Czyli potwierdzasz to, o czym pisał Kinsey.
Zireael napisał/a:
Mówi się cock (w podstawowym znaczeniu: kogut, czyli pokrewne do polskiego). Angielski zasób wulgaryzmów i słów związanych z seksem jest ubogi, ale jednak parę określeń się znajdzie.

A są jakieś inne określenia? Bo w polskim mówi się i "kogut", i "ptak", i "ptaszek", i "k***s", i "ch**", i "fiut", i "lacha", i "parówa", i "drąg", i "pytong", i "mały" - czyli razem jedenaście określeń, choć jedno z nich to zdrobnienie od innego. Możliwe, że jest ich jeszcze więcej, ale tyle w tej chwili pamiętam.
Rheged napisał/a:
Wróćmy do Czubówny i filmów przyrodniczych.

Ja lubię Czubównę, choć wolę Izabelę Szelę, Adę Gostkowską-Wilk i Justynę Gardzińską.
You Know My Name - 2010-03-23, 21:37
:
BG, heteroseksualiści nie brzydzą się ciała tej samej płci, to raczej efekt jakichś kompleksów. Nie muszą twierdzić, że jest odstręczające. Ja uważam, że męskie ciało moze być piękne, tak samo jak kobiece. Jestem zdeklarowanym hetero, ale jak to mówię: "nie fanatykiem". Ciało kobiece bardziej mi odpowiada i nie tylko ze względów czysto estetycznych.
Rheged - 2010-03-23, 21:46
:
BG napisał/a:
Jeśli miał choć jednego mężczyznę, to nie może być stuprocentowym heteroseksualistą. Najwyżej 99-procentowym. Stuprocentowym gejem też nie, bo gej brzydzi się kobiet tak samo, jak heteroseksualista brzydzi się mężczyzn.


Kompletnie nie znasz ludzi, kompletnie nie znasz psychologii, kompletnie nie znasz się na seksie. Za to znakomicie znasz się na prowokacjach, co czyni Cię faktycznie autorytetem w sprawach, o których nie masz pojęcia. Nie ciągnę tematu dłużej. Zostań ze swoim Kinseyem. Byle z daleka ode mnie.
Romulus - 2010-03-23, 21:54
:
Mag_Droon napisał/a:
BG, heteroseksualiści nie brzydzą się ciała tej samej płci, to raczej efekt jakichś kompleksów. Nie muszą twierdzić, że jest odstręczające. Ja uważam, że męskie ciało moze być piękne, tak samo jak kobiece. Jestem zdeklarowanym hetero, ale jak to mówię: "nie fanatykiem". Ciało kobiece bardziej mi odpowiada i nie tylko ze względów czysto estetycznych.

Łiiii tam. mój kumpel - stuprocentowy gej. Wcześniej jednak przeżył w związku małżeńskim dwa lata. Z tego, co opowiadali obydwoje i dosyć zgodnie - choć z biegiem czasu pożycie ustawało, to jednak na początku (jeszcze przed ślubem, na studiach) mieli dużo świetnego seksu. I raczej nie zaczął się brzydzić nią, co stracił zainteresowanie, stała mu się obojętna.

Aby pozostać w temacie - dzięki niemu "odkryłem" Rocco Siffredi i "jego" film Rocco Invades Poland. Dialogi w tym pornosie są zabawne w sposób doprowadzający mnie do łez, choć ni cholery nie potrafię tego racjonalnie uzasadnić. W ten film trzeba się po prostu specyficznie... wczuć :)
Toudisław - 2010-03-23, 21:54
:
Cytat:
Ja lubię Czubównę, choć wolę Izabelę Szelę, Adę Gostkowską-Wilk i Justynę Gardzińską.

...
Chodzi o pornosy ... Czubówna w jakimś grała ? O_o
Asuryan - 2010-03-23, 22:00
:
BG napisał/a:
A są jakieś inne określenia? Bo w polskim mówi się i "kogut", i "ptak", i "ptaszek", i "k***s", i "ch**", i "fiut", i "lacha", i "parówa", i "drąg", i "pytong", i "mały" - czyli razem jedenaście określeń, choć jedno z nich to zdrobnienie od innego. Możliwe, że jest ich jeszcze więcej, ale tyle w tej chwili pamiętam.

Możliwe że i w angielskim jest ich równie dużo, ale o to już byś się musiał jakiegoś Anglika czy Amerykanina spytać.
Rheged - 2010-03-23, 22:00
:
Toudisław napisał/a:
Chodzi o pornosy ... Czubówna w jakimś grała ? O_o


Tam od razu pornosy. Filmy przyrodnicze! Takie TRUE przyrodnicze. No i niestety, w takim nie grała.
BG - 2010-03-23, 22:01
:
Rheged napisał/a:
Kompletnie nie znasz ludzi, kompletnie nie znasz psychologii, kompletnie nie znasz się na seksie.

Bez przesady. Swego czasu interesowałem się psychologią. Owszem, na ludziach się nie znam i na ogół wiem o nich tyle, co z książek. Ale mi chodziło o definicje, pojęcia i ich ścisłe stosowanie, zgodne z semantyką.
Rheged napisał/a:
znakomicie znasz się na prowokacjach

Co nazywasz prowokacją? Poważnie pytam, bo w zamyśle nic z tego, co napisałem, nie było prowokacją. Może coś zostało tak odczytane, ale nie wiem, co. Zdaje się, że ja myślę innymi kategoriami niż większość ludzi.
Romulus napisał/a:
stuprocentowy gej. Wcześniej jednak przeżył w związku małżeńskim dwa lata.

To skąd stwierdzenie, że stuprocentowy? Elton John nigdy nie skonsumował swojego małżeństwa - noc poślubną spędził ze swoim męskim partnerem. Więc on pewnie faktycznie jest stuprocentowy. Tak samo jak heteroseksualista nie potrafiłby zmusić się do zaliczenia mężczyzny, tak samo homoseksualista nie potrafiłby zmusić się do zaliczenia kobiety.
Toudisław napisał/a:
Chodzi o pornosy ... Czubówna w jakimś grała ?

Rhegeda spytaj, bo to on o niej pierwszy wspomniał. Mnie nic o tym nie wiadomo.
Rheged - 2010-03-23, 22:09
:
BG napisał/a:
Rheged napisał/a:
Kompletnie nie znasz ludzi, kompletnie nie znasz psychologii, kompletnie nie znasz się na seksie.

Bez przesady. Swego czasu interesowałem się psychologią. Owszem, na ludziach się nie znam i na ogół wiem o nich tyle, co z książek. Ale mi chodziło o definicje, pojęcia i ich ścisłe stosowanie, zgodne z semantyką.


Stosujesz tą swoją semantykę zgodnie, ale zgodnie z konwencją, jaką założył Kinsey. A ta konwencja do rzeczywistości ma się jak pięść do nosa. Masz więc adekwatność swoich wypowiedzi z teorią, z modelem, ale brak Ci tej adekwatności w stosunku do rzeczywistości. Dlatego, najzwyklej w świecie, pleciesz głupoty. Rzekłem, jako w logice oraz teoriach prawdy kształcony.

Cytat:
Rheged napisał/a:
znakomicie znasz się na prowokacjach

Co nazywasz prowokacją? Poważnie pytam, bo w zamyśle nic z tego, co napisałem, nie było prowokacją. Może coś zostało tak odczytane, ale nie wiem, co. Zdaje się, że ja myślę innymi kategoriami niż większość ludzi.


Uważam, że tymi słowami kpisz sobie ze mnie w żywe oczy. Jak nie nazwać prowokacją sytuacji, w której człowiek argumentuje Ci logicznie, że świat nie jest czarno-biały, ani też nie polega na cyferkach, które wymyślił sobie Kinsey oraz że jego pogląd jest przysłowiowo "z dupy", a Ty dalej brniesz? Na szczęście robisz z siebie idiotę. Z nikogo innego. Innych może to śmieszy, mnie niekoniecznie. Mnie jest Ciebie żal. Nie sądziłem, że tak młody człowiek, jakim jesteś, może być tak zamknięty i hermetyczny. To naprawdę nie jest tak, że skoro Ty się brzydzisz męskiego ciała, to miliony innych heteryków też się brzydzą.

Jesteś znakomitym materiałem na dekadencką powieść. Może kiedyś, z braku innych pomysłów, oprę na Twoim przykładzie jakąś postać z moich prac.

Wracając do tematu - wyobrażacie sobie Czubównę, jak głos podkłada pod jakiegoś MILFa?
You Know My Name - 2010-03-23, 22:35
:
Rheged, mamy wrażenie na forum (a niektórzy pewność, bo go poznali), że to jest TRU BG. Żaden prowokator, tylko unikatowy Bernard, który wg np. mnie i Spella nie jest człowiekiem, podobnie jak Christopher Walken.

A wracając do tematu to nigdy nie widziałem pornosa z rasowym dubbingiem.
Rheged - 2010-03-23, 22:45
:
Mag_Droon napisał/a:
Rheged, mamy wrażenie na forum (a niektórzy pewność, bo go poznali), że to jest TRU BG. Żaden prowokator, tylko unikatowy Bernard, który wg np. mnie i Spella nie jest człowiekiem, podobnie jak Christopher Walken.


No to nieciekawie, jeśli on jest taki na poważnie. Nawet gorzej... Dawno mnie tak nikt z równowagi nie wyprowadził, więc na tym oparłem swój osąd. Jeśli błędny - moja culpa.

Cytat:
A wracając do tematu to nigdy nie widziałem pornosa z rasowym dubbingiem.


Piszemy petycję do Czubówny?
Asuryan - 2010-03-23, 22:53
:
Rheged napisał/a:
To naprawdę nie jest tak, że skoro Ty się brzydzisz męskiego ciała, to miliony innych heteryków też się brzydzą.

Może nie tyle brzydzą, co po prostu nie uznają go dla siebie atrakcyjnym.
Sammael - 2010-03-24, 02:27
:
o lllol ile tu (i w temacie o penisach) ukrytej agresji i wyśmiewania się z BG. trochę strach się aż wypowiedzieć, bo zaraz armia fachowców od psychologii, seksu i porno zrówna cię z ziemią :roll:
MrSpellu - 2010-03-24, 07:58
:
BG napisał/a:
Angielskiego uczyłem się w sumie przez siedem i pół roku. Ale nie miałem na zajęciach terminologii płciowej.
A jakie jeszcze inne ang. potoczne określenia na uprawianie seksu istnieją, oprócz "fucking"? Jest ich tyle, ile w polskim?

BG napisał/a:
Czyli tylko jedno określenie, a nie jedenaście lub więcej?

No to masz zadanie domowe. Tak będzie bardziej dydaktycznie. Znajdź tyle określeń ile się da. Poszperaj w lingwistycznym ścieku jakim jest internet (polecam strony tematyczne). Popytaj na anglojęzycznych forach dyskusyjnych, albo zapytaj dobrego anglistę ;)
BG napisał/a:
Jeśli miał choć jednego mężczyznę, to nie może być stuprocentowym heteroseksualistą. Najwyżej 99-procentowym. Stuprocentowym gejem też nie, bo gej brzydzi się kobiet tak samo, jak heteroseksualista brzydzi się mężczyzn.

A jak przespał się z tym facetem po pijaku?
BG napisał/a:
Tak samo jak heteroseksualista nie potrafiłby zmusić się do zaliczenia mężczyzny, tak samo homoseksualista nie potrafiłby zmusić się do zaliczenia kobiety.

Słyszałeś o takim zwrocie jak "kamuflowanie się"? Wielu homo swego czasu miało (ma) żony, a nawet dzieci. Jeszcze pół wieku temu gdzieniegdzie homoseksualizm leczono elektrowstrząsami lub w najlepszym wypadku farmakologicznie.
Rheged napisał/a:
Stosujesz tą swoją semantykę zgodnie, ale zgodnie z konwencją, jaką założył Kinsey. A ta konwencja do rzeczywistości ma się jak pięść do nosa. Masz więc adekwatność swoich wypowiedzi z teorią, z modelem, ale brak Ci tej adekwatności w stosunku do rzeczywistości. Dlatego, najzwyklej w świecie, pleciesz głupoty. Rzekłem, jako w logice oraz teoriach prawdy kształcony.

Mag_Droon napisał/a:
Rheged, mamy wrażenie na forum (a niektórzy pewność, bo go poznali), że to jest TRU BG. Żaden prowokator, tylko unikatowy Bernard, który wg np. mnie i Spella nie jest człowiekiem, podobnie jak Christopher Walken.

True. BG jest kosmitą.
Asuryan napisał/a:
Może nie tyle brzydzą, co po prostu nie uznają go dla siebie atrakcyjnym.

Jak chodziłem na siłownię to kilku gościom zazdrościłem kaloryfera (ja też mam kaloryfer - model jednożeberkowy :mrgreen: ), ale to nie znaczy, że od razu chciałem im przeorać rów czy odwrotnie :roll:
Sammael napisał/a:
o lllol ile tu (i w temacie o penisach) ukrytej agresji i wyśmiewania się z BG. trochę strach się aż wypowiedzieć, bo zaraz armia fachowców od psychologii, seksu i porno zrówna cię z ziemią

Wydaje Ci się bo rośniesz ;) A tak na poważnie, to jest to pewnego rodzaju już tradycja. Ja na przykład nie mogę wyjść z podziwu. Jak można być tak oderwanym od rzeczywistości jak Benek? Nie odmawiam gościowi inteligencji, czy też możliwości intelektualnych - ba, momentami mu zazdroszczę, że mu się chce. Jednak facet jest kompletnie pozbawiony "życiowej mądrości", a tego już mu nie zazdroszczę ;)

Rheged napisał/a:
No to nieciekawie, jeśli on jest taki na poważnie. Nawet gorzej... Dawno mnie tak nikt z równowagi nie wyprowadził, więc na tym oparłem swój osąd. Jeśli błędny - moja culpa.

To nie Troll, to BG :b

Edit:
A to jako ciekawostka ;)
BG - 2010-03-24, 10:02
:
Rheged, nie wiem, dlaczego niby miałbym z kogokolwiek kpić. Nie jestem Fidelem. ;)
Rheged napisał/a:
Nie sądziłem, że tak młody człowiek, jakim jesteś, może być tak zamknięty i hermetyczny.

Jestem otwarty - przynajmniej na wiedzę. Przynajmniej na książkową.
Mag_Droon napisał/a:
nigdy nie widziałem pornosa z rasowym dubbingiem.

Skoro już o tym mowa - zawsze mnie dziwiło, dlaczego lektorami w pornosach są mężczyźni - przecież powinny być nimi kobiety i to obdarzone ciepłymi, zmysłowymi głosami - jak wspomniane Gostkowska-Wilk, Gardzińska, Czubówna czy Małgorzata Masalska lub Agnieszka Kamińska.
Asuryan napisał/a:
o prostu nie uznają go dla siebie atrakcyjnym.

Właśnie - jeśli mężczyzna nie uznaje jakiegoś ciała za atrakcyjne, to nie będzie spółkował z jego właścicielem. Mężczyźni są wzrokowcami - bardziej niż kobiety. Poza tym, jak już napisałem, kobieta to uniwersalne piękno.
Spellsinger napisał/a:
A jak przespał się z tym facetem po pijaku?

Tego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Nigdy nie byłem pijany, więc nie wiem, na ile to może zmienić człowiekowi orientację.
Spellsinger napisał/a:
Wielu homo swego czasu miało (ma) żony, a nawet dzieci.

Wiem, że np. Oscar Wilde był homo, ale miał żonę i dwóch synów. Pytanie, czy był w 100% homo, bo możliwe, że w skali Kinseya był 5, a nie 6.
Spellsinger napisał/a:
facet jest kompletnie pozbawiony "życiowej mądrości"

Fakt. Interesuję się wszystkim, tylko nie tym, co może się kiedykolwiek przydać w życiu. To, co może być przydatne, odrzucam jako nudne, nieinteresujące i zwyczajne. Nigdy nie interesowało mnie to, co zwyczajne, powszechnie dostępne i popularne. Zawsze interesowało mnie tylko to, co niezwykłe, odległe, niedostępne i nieosiągalne. To, co było dawniej niż 50 lat temu lub to, co znajduje się dalej niż Mars - głównie to mnie pociąga. Odkąd tylko pamiętam. Już jako siedmiolatek pasjonowałem się kosmosem, innymi planetami i ich księżycami, oraz dinozaurami i światem z ich ery. Przez pewien czas świata poza tym nie widziałem. No, może nie licząc Yattamanów, Yattodetamana i Gigiego. ;)
EOT.
Rheged - 2010-03-24, 10:41
:
BG napisał/a:
Spellsinger napisał/a:
facet jest kompletnie pozbawiony "życiowej mądrości"

Fakt. Interesuję się wszystkim, tylko nie tym, co może się kiedykolwiek przydać w życiu. To, co może być przydatne, odrzucam jako nudne, nieinteresujące i zwyczajne. Nigdy nie interesowało mnie to, co zwyczajne, powszechnie dostępne i popularne. Zawsze interesowało mnie tylko to, co niezwykłe, odległe, niedostępne i nieosiągalne. To, co było dawniej niż 50 lat temu lub to, co znajduje się dalej niż Mars - głównie to mnie pociąga. Odkąd tylko pamiętam. Już jako siedmiolatek pasjonowałem się kosmosem, innymi planetami i ich księżycami, oraz dinozaurami i światem z ich ery. Przez pewien czas świata poza tym nie widziałem. No, może nie licząc Yattamanów, Yattodetamana i Gigiego. ;)
EOT.


Jesteś jak Kant. On też nie pił, nie uprawiał seksu, a jedynym jego wybrykiem było zaczytywanie się w Janie Jakubie Rousseau podczas czasu przeznaczonego na wieczorny spacer po Królewcu. Był kompletną ofermą życiową, za to stworzył imperatyw kategoryczny. Kłopot w tym, że akurat jemu się ów imperatyw do niczego nie przydał, co czyni jego wysiłki puste, a jego osobę mocno ograniczoną intelektualnie. Dziwne to - żyć, tak naprawdę nie żyjąc. Ciekawy jestem, czy Kant był chociaż na tyle ludzki, że płakał po kątach. Może gdyby był emo, byłby człowiekiem. A tak - niespecjalnie. Normalnie jak Ty i Christopher Walken.

Nie bierz niczego do siebie - wypowiadam się o pewnym specyficznym typie ludzi. Że się do takich zaliczasz, trudno, nie Twoja wina. Ja też mam swojego pierdolca, który mocno mi dokucza. Otóż zaliczam się do furiatów.

Co nie zmienia faktu, że masz rację, iż filmy przyrodnicze powinny być dubbingowane przez kobiety. Może niekoniecznie z ciepłym głosem, ale adekwatnym do okoliczności.
BG - 2010-03-24, 10:58
:
Rheged napisał/a:
Jesteś jak Kant. On też nie pił, nie uprawiał seksu,

Nie jestem jak Kant, bo Kant był całkowicie aseksualny i kobiety go nie pociągały. Ja uwielbiam kobiety i fascynuję się nimi, choć jako neurotyk boję się je podrywać (podjąłem w życiu trzy próby - wszystkie nieudane). Za to alkoholu nie piję, bo nie lubię.
Rheged napisał/a:
Może gdyby był emo, byłby człowiekiem. A tak - niespecjalnie. Normalnie jak Ty i Christopher Walken.

Ja po prostu jestem 4w5 lub 5w4 w enneagramie - we wszystkich tego wymiarach. Jak najbardziej jestem zdolny do ludzkich uczuć, mimo że lubię wszystko chłodno analizować i patrzeć na wszystko przez pryzmat nauki. Może i słusznie ktoś już stwierdził, że jestem nerdem. Wolę być nerdem niż emo.
Rheged napisał/a:
zaliczam się do furiatów.

Ja też. Mimo że generalnie jestem typem pasywnym, wycofanym i nieśmiałym. Łatwo mnie obrazić i wyprowadzić z równowagi.
Rheged napisał/a:
filmy przyrodnicze

Chodzi faktycznie o filmy przyrodnicze, czy o filmy erotyczne, które nie wiedzieć czemu nazywasz przyrodniczymi?
Skoro Durex Play reklamują kobiety, to i filmy erotyczne powinny być czytane przez kobiety ("lektorowane", jeśli istnieje takie słowo. Dubbing jest wtedy, gdy każda postać mówi swoim głosem).
MrSpellu - 2010-03-24, 11:19
:
BG napisał/a:
Chodzi faktycznie o filmy przyrodnicze, czy o filmy erotyczne, które nie wiedzieć czemu nazywasz przyrodniczymi?

Chodzi o niemieckie filmy przyrodnicze lub o francuskie kino oralnego niepokoju ;)

BG napisał/a:
Dubbing jest wtedy, gdy każda postać mówi swoim głosem

Nie ma to jak niemiecki dubbing w pornosach (O mein Gott! O ja, o ja, o ja... schneller! XD )
Rheged napisał/a:
Ja też mam swojego pierdolca, który mocno mi dokucza. Otóż zaliczam się do furiatów.

W sensie jesteś cholerykiem? No to Nervosol ;)

BG napisał/a:
a po prostu jestem 4w5 lub 5w4 w enneagramie - we wszystkich tego wymiarach. Jak najbardziej jestem zdolny do ludzkich uczuć, mimo że lubię wszystko chłodno analizować i patrzeć na wszystko przez pryzmat nauki. Może i słusznie ktoś już stwierdził, że jestem nerdem. Wolę być nerdem niż emo.

I tu jest Twój problem Benek. Określasz się przez jakieś bzdurne cyferki i różne głupkowate, semiezoteryczne mambo-dżambo zamiast iść do baru, chlapnąć piwo albo jakiegoś pysznego drinka i zagadać do jakiejś samotnej blondyny. O, Saikę zaproś na drinka, dogadacie się pewnie //spell

BG napisał/a:
Ja uwielbiam kobiety i fascynuję się nimi, choć jako neurotyk boję się je podrywać (podjąłem w życiu trzy próby - wszystkie nieudane). Za to alkoholu nie piję, bo nie lubię.

Jak byłem młodszy, piękniejszy i znacznie hmm... hmm... lżejszy ( XD ), to na każda udaną próbę przypadało z trzydzieści nieudanych. A ty się zniechęcasz po trzech. A ty masz nawet większe szanse, bo laseczki często lecą na dziwaków ;)
Rheged - 2010-03-24, 11:21
:
BG napisał/a:
ubię wszystko chłodno analizować i patrzeć na wszystko przez pryzmat nauki


Nie zauważyłem. Gdyby tak było, nie byłbyś zwolennikiem teorii kodu binarnego Kinseya. Wyanalizowałbyś sobie, że jest nieprawdziwa.

Cytat:
Rheged napisał/a:
filmy przyrodnicze

Chodzi faktycznie o filmy przyrodnicze, czy o filmy erotyczne, które nie wiedzieć czemu nazywasz przyrodniczymi?


Wszystko wynika z kontekstu. Nie lubię tłumaczyć ludziom jak krowie na polu. Domyśl się dlaczego to są filmy przyrodnicze.

Cytat:
Skoro Durex Play reklamują kobiety, to i filmy erotyczne powinny być czytane przez kobiety ("lektorowane", jeśli istnieje takie słowo. Dubbing jest wtedy, gdy każda postać mówi swoim głosem).


Cholera, Ty czasem masz rację!
Stary Ork - 2011-06-29, 12:15
:
Na gwałt potrzebne mi są namiary na film porno kończący się ślubem (nie ZACZYNAJĄCY się ślubem, takie już mam). Z góry dziękuję za pomoc. Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagh //orc
MrSpellu - 2011-06-29, 12:23
:
A mogę zapytać po co Ci?
Stary Ork - 2011-06-29, 12:26
:
Żeby obejrzeć do końca, oczywiście. Bo ja pod tą zieloną, kostropatą skorupą romantyk jestem --_- . (przypomniało mi się, co według jednego z serwisów XXX jest szczytem romantyzmu, ale przez wzgląd na małoletnich i damy nie przytoczę tej opinii). Waaaaaaaaaagh //orc
MrSpellu - 2011-06-29, 12:38
:
No to może coś o zwierzątkach?
Stary Ork - 2011-06-29, 12:42
:
Żeby życie miało smaczek, raz prosiaczek, raz źrebaczek 8) . Dzięki, nadal preferuję kobiety, i to płci żenskiej, ale gdyby nastąpiły jakieś zmiany, pierwszy się dowiesz :mrgreen: . Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagh //orc
ASX76 - 2011-06-29, 12:50
:
Stary Ork napisał/a:
Żeby życie miało smaczek, raz prosiaczek, raz źrebaczek 8) . Dzięki, nadal preferuję kobiety, i to płci żenskiej, ale gdyby nastąpiły jakieś zmiany, pierwszy się dowiesz :mrgreen: . Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagh //orc


Tylko w "teorii"? ;)
Stary Ork - 2011-06-29, 12:51
:
Chcesz się dowiedzieć, ASX? Wyłaź z szafy! :mrgreen:
makatka - 2011-06-29, 16:31
:
łooo.. taki temacik.. to ja sobie dzielnie od początku :D

Kłaku napisał/a:
W pornosach własnie to jest fajne że zazwyczaj te niskobudżetowe są najfajniejsze, w sensie śmieszne poprzez swoją żenująca produkcje, teksty i kretyński scenariusz.

to ja Ci polecam gorąco obejrzeć Spermulę, Tromeo and Juliet, Barbarzyńskie nimfomanki w piekle dinozaurów i takie tam podobne. Jak Ci się MUSK do reszty nie zlasuje to wróć i opowiedz jak było :P

Romulus napisał/a:
Czemu faceci oglądają "pornosy"? Łatwo powiedzieć, że są prości, ograniczeni lub chamscy. Ale kobiety też oglądają pornografię. Gdyby przenosić to, co widzi się w "pornosach" do reala, rozpadłoby się pewnie większość związków.

A tam. Jam baba i lubię sobie pooglądać. A takoż przenosić na real. Nie zawsze dosłownie ale wszak od czegoś wyobraźnię się ma. I nie, nie rujnuje nam to związku a wręcz przeciwnie. Filmiki bywają sporą inspiracją do późniejszych zabaw łózkowych.

Spellu napisał/a:
Osobiście nie znam faceta, który od czasu do czasu nie obejrzałby jakiegoś.

A ja znam.. mój ex.. ile razy coś ściągnęłam i chciałm gwoli "wstępu do" obejrzeć to leżał ze znudzoną miną z gatunku "kiedy to się wreszcie skończy". Dodam, że sam z siebie ani nie ściągał ani nie oglądał.

dream92 napisał/a:
Właściwie to chętnie bym się z Tobą zgodził. Niemniej jednak za każdym razem gdy bierze mnie chętka na pornola, nie mogę się już powstrzymać i oglądam, to później mam wyrzuty sumienia i rozpaczam: "jak ja mogłem oglądać coś tak obrzydliwego?"

I tu się właśnie kłania wychowanie katolickie i wmawianie, że wszystko co związane z sexem innym niż po bożemu, z własnym ślubnym i po ciemku jest "pfuj, ble" i w piekle się za to będziesz smażyć.

Spellu napisał/a:
BG napisał/a:

Czyli tylko jedno określenie, a nie jedenaście lub więcej?

No to masz zadanie domowe. Tak będzie bardziej dydaktycznie. Znajdź tyle określeń ile się da. Poszperaj w lingwistycznym ścieku jakim jest internet (polecam strony tematyczne). Popytaj na anglojęzycznych forach dyskusyjnych, albo zapytaj dobrego anglistę ;)

tak gwoli ciekawostki: w angielskie wiki wrzućta se hasło teabag ;)

Mnie osobiście z pornosów przypadło do gustu "The story of O" (1975) oraz współczesna seria The story of O. Fabuły w serii kompletnie brak, bo i nie o to w niej chodzi za to dziewczątka naturalne. Ino zależy kogo co kręci. Podejrzewam, że całkiem spora gromadka forumowiczów uciekłaby po obejrzeniu tego z krzykiem ;)

A tak odbiegając od tematu: ktoś z was odwiedza sexshopy? Jak wrażenia? Bo moje są takie, że nadal jesteśmy 100 lat za murzynami, większość klientów przemyka cichcem boczkiem pod ścianami, nerwowo łypiąc na boki a sprzedawcy swoim "w czym mogę pomóc" bynajmniej nie pomagają, bo wywołują panikę u przemykającego delikwenta. Z moich osobistych doświadczeń bardzo miło wspominam sporzedawcę w Beate Uhse, który namolny za grosz nie był, za to jak już chcieliśmy się poradzić na temat danej zabawki wykazał się olbrzymią wiedzą na dość... hmm.. nietypowy w sumie temat ;)
kurrrak - 2011-06-29, 17:08
:
MrSpellu napisał/a:
A mogę zapytać po co Ci?


Stary Ork napisał/a:
Na gwałt

Ł - 2012-01-05, 16:30
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=OomWwg-669U[/youtube]
MrSpellu - 2012-01-05, 16:33
:
Trzy nawet fajne.
Ł - 2012-01-05, 16:56
:
Celny strzau milordzie ale płoszysz białogłowy który ten film ma zachęcić do coming outa w temacie.
MrSpellu - 2012-01-05, 17:00
:
Tylko Akati się wypowie, więc nikogo nie płoszę.
Reszta na mękach się nie przyzna.
Sabetha - 2012-01-05, 17:08
:
Szalenie podobał mi się motyw z "męską gwiazdą porno" :mrgreen: . Jak mam patrzeć na takie gwiazdy, to wolę nie :badgrin: Jednakowoż, jak w pornosach zaczną grac przystojniacy, to jak mi konie miłe, ja zacznę je oglądać XD
Ł - 2012-01-05, 17:28
:
Ręce precz od Rona Jeremego! Weteranom należny się szacunek. Pozatym nie zawsze wyglądał tak jak teraz:


:mrgreen:
Sabetha - 2012-01-05, 17:32
:
No no, musiał chłopina przez całe życie ciężko tyrać, że tak go zmarnowała ta robota...
MrSpellu - 2012-01-05, 17:36
:
Nie, po prostu Żydzi brzydko się starzeją.
Luinloth - 2012-01-05, 22:35
:
MrSpellu napisał/a:
Reszta na mękach się nie przyzna.
Pff.
Ja nie uważam za dziwne tego, że czasami oglądam. Chociaż faktem jest, że szukam zawsze takich bardziej kobiecych produkcji: trochę czułości między bohaterami, ładne ujęcia, ładna muzyka w tle, czasami jakieś wnętrza i kostiumy, czasami przyjemne okoliczności przyrody. Amatorskie filmiki z redtube'ów i innych mnie nie porywają. No cóż, estetką jestem ;)
MrSpellu - 2012-01-06, 10:58
:
Luinloth napisał/a:
Chociaż faktem jest, że szukam zawsze takich bardziej kobiecych produkcji: trochę czułości między bohaterami, ładne ujęcia, ładna muzyka w tle, czasami jakieś wnętrza i kostiumy, czasami przyjemne okoliczności przyrody.

Ale to nawet nie są pornosy. Tylko miękkie filmy erotyczne. Najlepsze są te, no, same krew i flaki bez fabuły :perv:

Luinloth napisał/a:
Amatorskie filmiki z redtube'ów

Nie wchodź na xnxx lub TubeKitty.
Te filmiki z RedTube przy tamtych stronach, to miękkie filmy erotyczne :)
Luinloth - 2012-01-06, 11:29
:
MrSpellu napisał/a:
Ale to nawet nie są pornosy. Tylko miękkie filmy erotyczne. Najlepsze są te, no, same krew i flaki bez fabuły
Ale ja też wolę bez fabuły, zwłaszcza jeśli ta fabuła miałaby być wciśnięta na chama i idiotyczna tylko po to, żeby była. Potem ją tylko przewijać trzeba. Mnie chodzi o sposób prowadzenia kamery, miejsce akcji, muzykę w tle.
No chyba, że uważasz już scenę rozbierania się za fabułę, to ok :P
makatka - 2012-01-06, 12:50
:
faktycznie zastanawiającym jest fakt, że np nba takim Hustler Blue (sofcik) jakieś laski, podkoszulki, staniki, pręzenie non stop. A faceta nie uświadczysz. Z przyjemnością pooglądałabym sobie jakieś fajne, prężące się ciacho.

MrSpellu napisał/a:
Tylko Akati się wypowie, więc nikogo nie płoszę.

w dodatku bez bicia :badgrin:

Sabetha napisał/a:
Szalenie podobał mi się motyw z "męską gwiazdą porno" :mrgreen: . Jak mam patrzeć na takie gwiazdy, to wolę nie :badgrin: Jednakowoż, jak w pornosach zaczną grac przystojniacy, to jak mi konie miłe, ja zacznę je oglądać XD

hmmm... a powiem Ci, że jak czasem przelatuję przez kanały typu french lover czy hustler to czasem mam wrażenie, że tam bardziej można oko zawiesić na facecie niż na kobitce. Acz ogółem w obie strony dość rzadko coś fajnego się trafia.

Luinloth napisał/a:
Chociaż faktem jest, że szukam zawsze takich bardziej kobiecych produkcji: trochę czułości między bohaterami, ładne ujęcia, ładna muzyka w tle, czasami jakieś wnętrza i kostiumy, czasami przyjemne okoliczności przyrody. Amatorskie filmiki z redtube'ów i innych mnie nie porywają. No cóż, estetką jestem ;)

uuu.. to aż dziwne, że Orku jeszcze o filmach kostiumowych krzyczeń nie zaczął ;)
Piratów widziała?
Luinloth - 2012-01-06, 13:37
:
Niee, a fajne?
makatka - 2012-01-06, 15:24
:
wysokobudżetowa kostiumówka.
ot- "ciutkę" produkcja inna od większości ;)
sanatok - 2012-01-06, 15:52
:
Nie bardzo.
Fabuła straszna :)
makatka - 2012-01-06, 16:31
:
"fabuła" chyba :badgrin:
toteż dlatego wolę pornosy bez "fabuły" :badgrin:
Sabetha - 2012-01-06, 16:46
:
Eeee... to pornosy mogą mieć fabułę? :-?
Jander - 2012-01-06, 16:47
:
Hentaje mają i dlatego hentaje > pornosy.
Luinloth - 2012-01-06, 17:04
:
Już mówiłam w innym temacie, że nie lubię fabuły, dialogów etc. wciskanych na chama. Jeśli fabuła to tylko sensowna i w miarę rozbudowana, tylko że wtedy to jest film erotyczny. Po co zwykły pornos ma zachowywać pozory fabuły, jeśli wtedy najczęściej ociera się o śmieszność?
makatka - 2012-01-06, 17:11
:
Jander napisał/a:
Hentaje mają i dlatego hentaje > pornosy.

zależy czy kogoś podniecają narysowane macki wślizgujące się tu i tam czy nie :badgrin:
Jander - 2012-01-06, 17:13
:
Jeśli pod hasłem hentaje rozumiesz specyficzny ich podgatunek, czyli tentacle, to zaprawdę biedne Twoje życie erotyczne...
Sammael - 2012-01-06, 17:45
:
Ja tam nie sądzę, żeby nieznajomość podgatunków hentai skutkowała ubogim życiem erotycznym, no ale może to ja mam złe priorytety :-P
Jander - 2012-01-06, 18:06
:
Sammael napisał/a:
a tam nie sądzę, żeby nieznajomość podgatunków hentai skutkowała ubogim życiem erotycznym

Też tak nie sądzę, natomiast równanie podgatunku z całym gatunkiem owszem. To jakby równać pornosy ze scenami np. scata.
Olisiątko - 2012-01-06, 18:09
:
makatka napisał/a:

wysokobudżetowa kostiumówka.
ot- "ciutkę" produkcja inna od większości ;)


Oh please, absolutnie nie inna od większości i taki np Gladiator XXX był o wiele wcześniej i miał niezły budżet (był nawet sceny nakurwiania się po ryjach i to mieczami a nie chujami. Wysokobudżetowe fabularne porn istnieje od dawna i ma się całkiem dobrze.
Swoją drogą, polecam dla beki obejrzeć Married with Children XXX cz Addamsów XXX, fapać do tego się nie da, ale ogląda się genialnie ;p nawet jakiś żart miejscami jest!
Sammael - 2012-01-06, 19:01
:
Jander napisał/a:
Sammael napisał/a:
a tam nie sądzę, żeby nieznajomość podgatunków hentai skutkowała ubogim życiem erotycznym

Też tak nie sądzę, natomiast równanie podgatunku z całym gatunkiem owszem. To jakby równać pornosy ze scenami np. scata.


Tak więc poprawka: nie sądzę żeby nawet kompletna nieznajomość hentai skutkowała ubogim życiem erotycznym! :-P
makatka - 2012-01-06, 23:15
:
Olisiątko napisał/a:
makatka napisał/a:

wysokobudżetowa kostiumówka.
ot- "ciutkę" produkcja inna od większości ;)


Oh please, absolutnie nie inna od większości i taki np Gladiator XXX był o wiele wcześniej i miał niezły budżet (był nawet sceny nakurwiania się po ryjach i to mieczami a nie chujami. Wysokobudżetowe fabularne porn istnieje od dawna i ma się całkiem dobrze.
Swoją drogą, polecam dla beki obejrzeć Married with Children XXX cz Addamsów XXX, fapać do tego się nie da, ale ogląda się genialnie ;p nawet jakiś żart miejscami jest!


a czy ja mówię, że piraci są "jedni jedyni"?? mówię li i jeno, że filmideł o niższym budżecie i poziomie jest więcej niż tych wysokobudżetowych.
dla beki (tudzież skrzywienia psyche ;) )to ja polecam "Królewnę Śnieżkę i 7miu krasnoludków". Oryginalny tytuł (bo to włoska produkcja) to Biancanave coś tam.. jest jeszcze druga częśc "10 lat później" ale (jak na moje) już nawet dla beki nie warto.

Sammael napisał/a:
Jander napisał/a:
Sammael napisał/a:
a tam nie sądzę, żeby nieznajomość podgatunków hentai skutkowała ubogim życiem erotycznym

Też tak nie sądzę, natomiast równanie podgatunku z całym gatunkiem owszem. To jakby równać pornosy ze scenami np. scata.


Tak więc poprawka: nie sądzę żeby nawet kompletna nieznajomość hentai skutkowała ubogim życiem erotycznym! :-P


true :badgrin:

natomiast z tego co mi się gdzieś tam przewinęło hentaie zapamiętałam głównie z macek.
co nie zmienia faktu, że rysowanki jako podniecacz są nieco specyficzne.
Jander - 2012-01-06, 23:33
:
makatka napisał/a:
natomiast z tego co mi się gdzieś tam przewinęło hentaie zapamiętałam głównie z macek.
co nie zmienia faktu, że rysowanki jako podniecacz są nieco specyficzne.

Macki to margines, przez to że jest charakterystyczny krzywdzi ogół hentaiów.
Filmy animowane są gorsze? Sztuczność wielu pornosów przerasta hentaie, tutaj przynajmniej wiesz, że to wszystko fikcja, natomiast po pornosach różne osoby mogą mieć realne oczekiwania wobec swoich partnerek, np. żeby miały takie piersi jak aktorki po operacjach plastycznych. Poza tym hentaie rzadziej gwałcą uczucia estetyczne, o tym że pornosy bywają na granicy prawa (podawanie narkotyków aktorkom etc.) to już nie wspominam.
Luinloth - 2012-01-06, 23:44
:
makatka napisał/a:
zależy czy kogoś podniecają narysowane macki wślizgujące się tu i tam czy nie
Eee... a ja widziałam kiedyś normalny film z mackami... wprawdzie nie wytrzymałam oglądania dłużej niż przez dwie minuty, ale jestem pewna, że nie były narysowane. Ergo macki mogą wszędzie wypełznąć znienacka.
Ł - 2012-01-07, 02:42
:
Jander napisał/a:
o tym że pornosy bywają na granicy prawa (podawanie narkotyków aktorkom etc.) to już nie wspominam.

Jazda retoryczna rodem z Frondy. Ogarnij się.
makatka - 2012-01-07, 07:05
:
Jander napisał/a:
Filmy animowane są gorsze? Sztuczność wielu pornosów przerasta hentaie, tutaj przynajmniej wiesz, że to wszystko fikcja, natomiast po pornosach różne osoby mogą mieć realne oczekiwania wobec swoich partnerek, np. żeby miały takie piersi jak aktorki po operacjach plastycznych. Poza tym hentaie rzadziej gwałcą uczucia estetyczne, o tym że pornosy bywają na granicy prawa (podawanie narkotyków aktorkom etc.) to już nie wspominam.

Wiesz.. po hentaiach i innych animkach to sobie dziewczęta powieki podklejają, żeby byly bardziej animkowate ;)
Nie wiem skąd Ci się biorą podejrzenia, że po obejrzeniu pornosa facetowi nagle zamarzy się silikon u jego patnerki.
Ja tam oglądam głównie Kinki, gdzie "fabuły" jako takiej zero, aktorki kształty róznorakie miewają, rozmiar piersi takoż, na naćpane nie wyglądają za to na autntyczne jak najbardziej a często na koniec jest scenka jak laska sama siebie oglada po sesji na laptopie.

Luinloth napisał/a:
makatka napisał/a:
zależy czy kogoś podniecają narysowane macki wślizgujące się tu i tam czy nie
Eee... a ja widziałam kiedyś normalny film z mackami... wprawdzie nie wytrzymałam oglądania dłużej niż przez dwie minuty, ale jestem pewna, że nie były narysowane. Ergo macki mogą wszędzie wypełznąć znienacka.

też taki cały jeden widziałam i też się po takowym czasie wykrzaczyłam jak macki przyszpiliły dziewojędo ściany i zaczęły niecne...eee.. harce ;)
Sabetha - 2012-01-07, 10:23
:
makatka napisał/a:
też taki cały jeden widziałam i też się po takowym czasie wykrzaczyłam jak macki przyszpiliły dziewojędo ściany i zaczęły niecne...eee.. harce ;)


Bo macki, jak sama nazwa wskazuje, nie służą do gry na pianinie :mrgreen:
MrSpellu - 2012-01-07, 11:38
:
Jander napisał/a:
Macki to margines, przez to że jest charakterystyczny krzywdzi ogół hentaiów.

Bondage Fairies albo Super Taboo. To dopiero jest zryte :perv:

Jander napisał/a:
Poza tym hentaie rzadziej gwałcą uczucia estetyczne, o tym że pornosy bywają na granicy prawa (podawanie narkotyków aktorkom etc.) to już nie wspominam.

Ale prawo jakoś chyba reaguje.
Na tubach poznikały tagi "rape", "raped" na przykład.

I absolutnie się nie zgadzam z:

Jander napisał/a:
tutaj przynajmniej wiesz, że to wszystko fikcja

Nie szkodzi że animacja. Jak ktoś ma zryty beret, to nawet obrazki wystarczą. Jest to z dupy argument zwolenników zwalania winy na przemoc w grach czy w telewizji.
Moim zdaniem z dupy, bo to wina słabej psychiki, a nie konkretnej platformy medialnej.
Jander - 2012-01-07, 12:52
:
makatka napisał/a:
Wiesz.. po hentaiach i innych animkach to sobie dziewczęta powieki podklejają, żeby byly bardziej animkowate
Nie wiem skąd Ci się biorą podejrzenia, że po obejrzeniu pornosa facetowi nagle zamarzy się silikon u jego patnerki.

No to krytykuj też anime, a nie tylko hentaie, które znasz z macek.
Nie mówię, że zamarzy się silikon, za to może faceta ukształtować tak, że będzie niezadowolony, bo zobaczy coś zupełnie innego niż widział w pornosach.
Spell napisał/a:
Nie szkodzi że animacja. Jak ktoś ma zryty beret, to nawet obrazki wystarczą. Jest to z dupy argument zwolenników zwalania winy na przemoc w grach czy w telewizji.

Dalej uważam, że porno bardziej kształtuje gusty, niż hentaie. I nie chodzi tu o zryty beret, widziałem program o brytyjskiej młodzieży, w której prawie każdy z nich miał nierealne oczekiwania wobec cycków - za normalne uznawali te z pornosów. A dziewczyny pod presją często decydują się na operację, uważając swoje zupełnie normalne cycki za nienormalne.
Ł napisał/a:
Jazda retoryczna rodem z Frondy. Ogarnij się.

Odezwał się stały felietonista NIE. --_-
Asuryan - 2012-01-07, 13:42
:
Wydaje się mi iż Luinloth bardziej chodzi o pracę kamery z x-art, niż jakieś wysokobudżetowe produkcje z fabułą.
makatka - 2012-01-07, 14:27
:
Jander napisał/a:
No to krytykuj też anime, a nie tylko hentaie, które znasz z macek.
Nie mówię, że zamarzy się silikon, za to może faceta ukształtować tak, że będzie niezadowolony, bo zobaczy coś zupełnie innego niż widział w pornosach.


1. a skąd Ci się w ogóle wzięło, że krytykuję? To Ty z uporem maniaka twierdzisz, że tylko hentaie są słuszne a pornosy wypaczają spojrzenie na świat. No wybacz, ale idąc Twoim tokiem rozumowania to zapatrzeni w hentaie też powinni mieć przeświadczenie, że laska (zazwyczaj) ma pełnym wręcz "okrągły"biust, ślini się na widok fiuta a po nogach to jej cieknie aż do kostek.
2. jasne.. a kobietę zapewne ukształtuje tak, że będzie ją zadowalał tylko rozmiar XXL+++, bo się zapatrzyła na bogate wyposażenie aktorów.
Co by mniej więcej oznaczało, że przynajmniej jakieś 50% ludzkości powinno być zdrowo spaczone i szukać w partnerze czegoś nierealnego.
Asuryan - 2012-01-07, 14:42
:
makatka napisał/a:
Co by mniej więcej oznaczało, że przynajmniej jakieś 50% ludzkości powinno być zdrowo spaczone i szukać w partnerze czegoś nierealnego.

Ja bym rzekł że co najmniej z jakieś 75%, jak nie więcej :mrgreen:
MrSpellu - 2012-01-07, 14:47
:
Każdy kto ogląda porno jest spaczony.
Ba, nie ma ucieczki od piętna pornoli, każdego z nas naznaczy :badgrin:
makatka - 2012-01-07, 19:05
:
Asuryan napisał/a:
makatka napisał/a:
Co by mniej więcej oznaczało, że przynajmniej jakieś 50% ludzkości powinno być zdrowo spaczone i szukać w partnerze czegoś nierealnego.

Ja bym rzekł że co najmniej z jakieś 75%, jak nie więcej :mrgreen:

dlatego pisze "przynajmniej" :badgrin:
Jander - 2012-01-07, 23:22
:
makatka napisał/a:
To Ty z uporem maniaka twierdzisz, że tylko hentaie są słuszne a pornosy wypaczają spojrzenie na świat.

W którym miejscu tak napisałem?
Luinloth - 2012-01-07, 23:39
:
Asuryan napisał/a:
Wydaje się mi iż Luinloth bardziej chodzi o pracę kamery z x-art, niż jakieś wysokobudżetowe produkcje z fabułą.
No dokładnie.
MrSpellu - 2012-01-08, 10:49
:
Z fajną pracą kamery spotkałem się w Amateur Allure.
Luinloth - 2012-01-08, 12:30
:
Zajrzałam - fakt, kamera nawet ciekawa, ale same filmiki zdecydowanie dla facetów, bo skupiają się tylko na dziewczynkach ;)
adamo0 - 2012-01-08, 12:39
:
Coś dla porno i serialomaniaków: http://www.popcorner.pl/p...odii_porno.html

:-P
makatka - 2012-01-08, 22:14
:
Jander napisał/a:
makatka napisał/a:
To Ty z uporem maniaka twierdzisz, że tylko hentaie są słuszne a pornosy wypaczają spojrzenie na świat.

W którym miejscu tak napisałem?


Jander napisał/a:
dlatego hentaje > pornosy.

Jander napisał/a:
Sztuczność wielu pornosów przerasta hentaie

Jander napisał/a:
hentaie rzadziej gwałcą uczucia estetyczne, o tym że pornosy bywają na granicy prawa (podawanie narkotyków aktorkom etc.) to już nie wspominam.

Jander napisał/a:
nierealne oczekiwania wobec cycków - za normalne uznawali te z pornosów. A dziewczyny pod presją często decydują się na operację, uważając swoje zupełnie normalne cycki za nienormalne.


mało Ci? bo kilka więcej cycatów też by się dało podciągnąc.
Jander - 2012-01-08, 22:21
:
Spoko, z tych cytatów mogę wyciągnąć, że hentaje są lepsze, natomiast Ty rzuciłaś, że uważam, że "tylko hentaie są słuszne". Nie mówię "hentai tak, porno nie". Może jeszcze znajdziesz, że z "uporem maniaka" domagam się delegalizacji pornografii?
makatka - 2012-01-08, 22:36
:
Jander napisał/a:
Nie mówię "hentai tak, porno nie".

ależ z Twoich wyowedzi dokładnie to można wywnioskować. Wg Ciebie aktorki porno są faserowane prochami, pornosy wypaczają spojrzenie na cycki...
to może jednak się zdecyduj?
Jander - 2012-01-08, 23:01
:
makatka napisał/a:
Wg Ciebie aktorki porno są faserowane prochami

BYWAJĄ.
makatka napisał/a:
pornosy wypaczają spojrzenie na cycki

Sądzę, że mogą wypaczać, zwłaszcza u młodszych osób i nie tylko na cycki, ale też np. na długość stosunku czy pterodaktyle. Wyobraź sobie, młody miłośnik dinozaurów szuka filmików o nich w necie i trafia na porno z nimi. What has been seen cannot be unseen; jego przyszła kariera naukowa lega w gruzach, zostaje narkomanem i zaczyna czytać ZB.
makatka - 2012-01-08, 23:10
:
Jander napisał/a:
jego przyszła kariera naukowa lega w gruzach, zostaje narkomanem i zaczyna czytać ZB.


no i tu akurat prawisz słusznie :)
kto ze ZBokami przestaje ZBokiem się staje ;)
Luinloth - 2012-01-08, 23:17
:
No dokładnie. Widziałam te pterodaktyle - patrzcie, gdzie wylądowałam.
Romulus - 2012-07-13, 14:41
:
http://natemat.pl/21187,c...u-gwiazdy-porno
Tutaj chyba to pasuje :) Bo nie o pornosach jest, ale o ich gwieździe.
Czuć z tego posta niezdrową podnietę Sashą Grey. No błagam, czy jak oglądam filmy Felliniego i mi się podobają, to już jestem intelektualistą? Brrr... Jak łatwo mozna być zaliczonym do tego bagna :)

Sasha Grey, to Sasha Grey. Gwiazda pornosów. Przypadkowo aktorka. Ale żeby zaraz dopisywać do jej pornosów emancypacyjne "nuty"? Nygga, pliz...

A jej przyjazd do Polszy podniecił także prawicowych chłopaków. Ale w innym sensie. Bo okazuje się, że wexmie ona udział w jakiejś imprezie współfinansowanej przez Ministerstwo Kultury. No i skandal :) Za publiczne pieniądze? Kiedy odmawia się miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam? To już jawny zamach na polskość :mrgreen:
Sabetha - 2012-07-13, 15:08
:
Zawsze podobało mi się takie transplantowanie głowy na dupę, czyli dorabianie ideologii do rzeczy, które nijak się do żadnej ideologii mają. Wyobrażanie sobie, że ktoś oglądając pornosa zastanawia się nad problemami emancypacji kobiet jest równie osobliwym pomysłem, jak przypuszczenia, iż każdego człowieka jedzącego kanapkę z szynką nurtuje kwestia wegetarianizmu.
You Know My Name - 2012-07-13, 19:30
:
Otóż są tacy, którzy są o tym święcie/świecko przekonani.
batou - 2012-07-13, 21:38
:
W sumie w artykule nigdzie nie jest napisane, że te teksty o emancypacji przez porno to jej słowa.

Zresztą nieważnie. Muza niezła, właśnie przesłuchałem płytkę. I tak się wybieram na kilka dni na Unsound, jak co roku. Jeśli akurat w ten dzień zagrają i będzie to logistycznie do ogarnięcia to chętnie pójdę posłuchać. Samo to, że zespół na Unsound zaprosili po pierwszej płycie jest dla mnie wystarczającą zachętą.
Dzięki Romku za nakierowanie na fajną muzę ;)
Romulus - 2012-07-13, 21:44
:
No ba :)
Też mi się podoba :mrgreen: Bardziej niż insza aktywność Sashy :) Choć w 7 sezonie "Entourage" była niczego sobie, nawet ubrana :-P
Olisiątko - 2013-02-02, 00:04
:
Chciałbym tylko wszystkich fanów poinformować, że Ron Jeremy jest już 3 dzień po operacji tętniaka w okolicy serca i ma się dobrze.
Dziękuje za uwagę i życzę wszystkiego najlepszego tej ikonie kina rozbieranego o,o
Toudisław - 2013-02-03, 13:58
:
http://www.youtube.com/wa...d&v=XDS8ZErl718 pornos i całkiem nie głupi film. 70 % to zwykły film z dialogiami i itp. Troszkę przypomina mi "pokój w Rzymie" Polecam sobie zerknąć. Najlpeszy pornos 2012 roku
GilGalad - 2013-03-11, 19:48
:
Gatunkowa ciekawostka.
http://izismile.com/2013/...er_93_pics.html
Ł - 2015-03-03, 09:00
:
http://www.malemen.pl/kto...1,a-1,g-10.html - ciekawy wywiad
sol - 2015-03-11, 08:55
:
A ja musze stwierdzić że lubię takie filmy. Oglądam razem z mężem i czasam sama
Romulus - 2015-03-11, 09:53
:
sol napisał/a:
A ja musze stwierdzić że lubię takie filmy. Oglądam razem z mężem i czasam sama

Jakieś ulubione tytuły? Aktorzy/aktorki?
MrSpellu - 2015-03-11, 10:38
:
A tam tytuły, kto w tych czasach pamięta takie fanaberie. Nawet za bardzo nie da się określić ulubionego gatunku, bo jest to kategoria szalenie rozmyta. Dziś oglądasz porno szukając przez tagi. Co się zwłaszcza sprawdza, gdy masz bardzo szczegółowe preferencje, fetysze wręcz. Wiem o czym mówię :perv:
Stary Ork - 2015-03-11, 10:40
:
Ale pełnometrażówek szuka się po wytwórniach //spell No i po reżyserach.
MrSpellu - 2015-03-11, 10:55
:
Pełnometrażówki? Plażo, proszę. Kto dziś ma czas na pełnometrażowe porno?! //spell
Stary Ork - 2015-03-11, 11:23
:
Ja //panda Ale nie jest to dużo czasu //spell
jewgienij - 2015-03-11, 12:16
:
Nieporozumienie z "filmami" porno jest chyba stąd, ż kiedyś puszczano to w kinach, udawały jakiś gatunek filmowy, bo nie miały odpowiedniego medium. Dogorywanie tego było na kasetach Video, gdzie trzeba było przewijać jakieś durne rozmowy, plenery czy akcje. Teraz w internecie trwa to akuratnie, czyli tyle, ile facetowi średnio starcza do wytrysku. Nie czarujmy się. Po wytrysku nikt dalej takiego filmu nie będzie konsumował. ;)
Stary Ork - 2015-03-11, 12:21
:
Bo tylko faceci oglądają porno?
jewgienij - 2015-03-11, 12:40
:
Pewnie nie.
Ale to chyba ekranowi trzepacze są głównym targetem, taki biznes by się nie opłacał, a do artystycznej wypowiedzi dofinansowywanej z Ministerstwa Kultury trudno byłoby to podciągnąć.

Ja lubiłem te "artystyczne" pornosy, ale nie tyle dla fotografii i scenografii, czy - nie daj Boże - fabuły, tylko z tego powodu, że wybierano do nich ładniejsze panie niż zwykle.
Miło wspominam takie pornosowe "adaptacje" Trzech Muszkieterów , Śnieżki itp. , ale ja jestem ambitnym widzem, hehe.
MrSpellu - 2015-03-11, 12:42
:
Ok, ale mimo wszystko jewgienij spuścił się w samo sedno. Przy współczesnym oglądaniu pornosa nie potrzebujesz nastroju, gry wstępnej i odpowiednio wcześniejszej rezerwacji czasu. Teraz to przypomina bardziej higienę i szczotkowanie zębów. Masz góra 5-10 minut i siłą rzeczy szukasz odpowiednio mocnego bodźca. Wchodzisz na ulubioną stronę, wystukujesz ulubione tagi i patrzysz co nowego otchłań wypluła.

W przypadku kobiet nie potrafię sobie wyobrazić takiego podejścia.

jewgienij napisał/a:
Ale to chyba ekranowi trzepacze są głównym targetem, taki biznes by się nie opłacał


Niekoniecznie. Da się zauważyć wyraźną feminizację targetu. Ponownie - wystarczy prześledzić najbardziej chwytliwe tagi.
Ale faktycznie, wciąż jest to "mniejszość".
jewgienij - 2015-03-11, 12:55
:
Niepokojące wieści.
Jak nam kobiety odbiorą porno typu "rzut na wyrko i pompowanie", filmowane w surowej stylistyce Dogmy i wczesnego Larsa von Triera, to pozostaje już tylko śledzić mecze Cracovia kontra Zagłębie Lubin.
mad5killz - 2015-03-11, 12:57
:
"Bezpruderyjne Karły w Małym Fiacie" - jeśli pytacie o tytuły.

Mój dziadek mówił (zanim ujrzał pierwszy odbiornik TV), że My mamy porno, a Kobiety filmy romantyczne.
MrSpellu - 2015-03-11, 13:03
:
jewgienij napisał/a:
Jak nam kobiety odbiorą porno typu "rzut na wyrko i pompowanie"

Oj, to nam raczej nie grozi :)

A tak z ciekawostek:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eD_vQW2kOAs&feature=youtu.be[/youtube]

Facet ma rację czy po prostu jest podatny na bodźce? ;)
jewgienij - 2015-03-11, 13:07
:
ED. do mada.
Przeceniał.

Dzisiaj my mamy porno, Lechię Gdańsk, a one Trudne Sprawy i Dlaczego ja?

Jeśli chodzi o poziom natychmiastowego, atawistycznego pieszczenia najstarszych formacji mózgowych.

Kobiece porno to udawanka, jak drinki z parasolką, smakuje jak sprite, fajnie wygląda i ma "procenty", ale bania to to nie jest.
Stary Ork - 2015-03-11, 13:40
:
jewgienij napisał/a:
Niepokojące wieści.
Jak nam kobiety odbiorą porno typu "rzut na wyrko i pompowanie", filmowane w surowej stylistyce Dogmy i wczesnego Larsa von Triera, to pozostaje już tylko śledzić mecze Cracovia kontra Zagłębie Lubin.


A skąd założenie że dziewczyny oglądają tylko grzeczną i romantyczną pornografię, psze pana?
MrSpellu - 2015-03-11, 13:58
:
Stary Ork napisał/a:
jewgienij napisał/a:
Niepokojące wieści.
Jak nam kobiety odbiorą porno typu "rzut na wyrko i pompowanie", filmowane w surowej stylistyce Dogmy i wczesnego Larsa von Triera, to pozostaje już tylko śledzić mecze Cracovia kontra Zagłębie Lubin.


A skąd założenie że dziewczyny oglądają tylko grzeczną i romantyczną pornografię, psze pana?


Bo ludzki umysł boi się wyobrazić sobie, że może być inaczej? //spell
Stary Ork - 2015-03-11, 14:13
:
MrSpellu napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
jewgienij napisał/a:
Niepokojące wieści.
Jak nam kobiety odbiorą porno typu "rzut na wyrko i pompowanie", filmowane w surowej stylistyce Dogmy i wczesnego Larsa von Triera, to pozostaje już tylko śledzić mecze Cracovia kontra Zagłębie Lubin.


A skąd założenie że dziewczyny oglądają tylko grzeczną i romantyczną pornografię, psze pana?


Bo ludzki umysł boi się wyobrazić sobie, że może być inaczej? //spell


O, to, to - postrzegamy kobiety sielsko-anielsko i przeszacowujemy liczbę kobiet z grupy "Wyłącz te świństwa, dewiancie!" kosztem grupy "Hej, czemu jeszcze tego nie sprobowaliśmy?!" //spell
Plejbek - 2015-03-11, 14:22
:
Parę razy byłem mimowolnie niewidocznym świadkiem rozmów w biurze grupy babek u mnie w pracy - "jak to było na imprezie wczoraj, olaboga!". Bardzo ciekawe rzeczy, naprawdę :)
Jak tylko w okolicy pojawiał się facet, relacje z imprezy stawały się bardziej, zdecydowanie bardziej stonowane. Może, zatem nic dziwnego, że faceci dokonują błędnego szacowania liczebności grup o których pisze Ork :mrgreen:
Kvothe - 2015-03-11, 17:14
:
Edit.

Video załączone przez MrSpellu to ciekawa próba wyjścia z innym punktem widzenia. Bo jednak jeśli mówi się o pornografii i aktorkach (przeważnie; o facetach przecież rzadziej), to zazwyczaj z takim sardonicznym uśmiechem. No bo przecież prawie wszyscy jesteśmy członkami tego klubu i nikt się nie planuje na dniach wypisać, choć nie jest to nic chwalebnego. Ale kwestia popytu i podaży, o których on mówi (w sumie nic odkrywczego) i fakt, że nie zawsze ludzie przystępują do tego dla przyjemności (nie mylić z: "nie z własnej woli") albo ta anegdota nt. złośliwego rozsyłania nagrań stworzonych z rozpaczliwej potrzeby zrobienia wrażenia? Ech.
martva - 2015-03-11, 20:02
:
MrSpellu napisał/a:
Masz góra 5-10 minut i siłą rzeczy szukasz odpowiednio mocnego bodźca. Wchodzisz na ulubioną stronę, wystukujesz ulubione tagi i patrzysz co nowego otchłań wypluła.

W przypadku kobiet nie potrafię sobie wyobrazić takiego podejścia.


Erm, kiepsko u Ciebie z wyobraźnią ;)
MrSpellu - 2015-03-11, 20:05
:
Najwidoczniej.
jewgienij - 2015-03-12, 02:26
:
Martva tu jest :mrgreen:
Fidel-F2 - 2015-03-12, 08:08
:
Od paru lat
jewgienij - 2015-03-12, 13:39
:
Plejbek napisał/a:
Parę razy byłem mimowolnie niewidocznym świadkiem rozmów w biurze grupy babek u mnie w pracy - "jak to było na imprezie wczoraj, olaboga!". Bardzo ciekawe rzeczy, naprawdę :)
Jak tylko w okolicy pojawiał się facet, relacje z imprezy stawały się bardziej, zdecydowanie bardziej stonowane. Może, zatem nic dziwnego, że faceci dokonują błędnego szacowania liczebności grup o których pisze Ork :mrgreen:



Kobiety też nie z drzewa ani żebra Adama, mają takie same potrzeby, a - jestem pewien - większą wyobraźnię. To kultura narzuciła im rolę takich, co o pieprzeniu nie powinny myśleć. Dwa tysiące lat temu przyszli ówcześni Talibowie i sprawy seksu pozałatwiali na dwadzieścia wieków. Teraz siła ich zamordyzmu słabnie, to i faceci przecierają oczy, że kobiety nie są takie, jak je opisał święty Paweł czy Augustyn.
MrSpellu - 2015-03-12, 18:07
:
Ale ja nie wątpię, że umysł kobiety może być brudny niczym sowiecki burdel. Bardziej mi chodzi o czysto techniczne podejście do pornosów w stylu "szybciutki wytrysk i lulu", ale to może tylko dowodzić tego jak bardzo mało wiem o kobietach :)
You Know My Name - 2015-03-12, 19:00
:
Wcześniej niż 2k lat temu. ST jest starszy niż NT, dużo starszy.
martva - 2015-03-12, 20:45
:
MrSpellu napisał/a:
Bardziej mi chodzi o czysto techniczne podejście do pornosów w stylu "szybciutki wytrysk i lulu", ale to może tylko dowodzić tego jak bardzo mało wiem o kobietach :)


Oglądać pornosy dla przyjemności oglądania pornosów można we dwójkę. Kiedy ogląda się pornosy w celu rozładowania napięcia, naprawdę nie potrzeba czasu, klimatu, kąpieli w pianie i zapalania pachnących świec.
Przepraszam ;)
Stary Ork - 2015-03-12, 21:13
:
Zniszczyłaś Spellowi jego wrażliwą, młodzieńczą psychikę, zła kobieto.
martva - 2015-03-12, 21:31
:
Przeprosiłam przecież.
MrSpellu - 2015-03-13, 01:31
:
Stary Ork napisał/a:
Zniszczyłaś Spellowi jego wrażliwą, młodzieńczą psychikę, zła kobieto.


Wypraszam sobie --_- Intuicja podpowiada mi, że jednak podejście prezentowane przez martvą jest stosowane przez malutki ułamek ogółu.
Ergo, moja psychika dzielnie się broni i zbałamucić się nie da :P

martva napisał/a:
Kiedy ogląda się pornosy w celu rozładowania napięcia, naprawdę nie potrzeba czasu, klimatu, kąpieli w pianie i zapalania pachnących świec.


W zasadzie wykreśl klimat, kąpiel i świece i będziesz miała moje dotychczasowe wyobrażenie na temat oglądania pornosa przez kobietę. Serio.
Stary Ork - 2015-03-13, 05:54
:
Spellu, tej debaty nie da się dalej rzeczowo prowadzić bez pogłębionej analizy bogatego materiału badawczego.
Ł - 2015-03-13, 06:51
:
jewgienij napisał/a:

Kobiety też nie z drzewa ani żebra Adama, mają takie same potrzeby, a - jestem pewien - większą wyobraźnię. To kultura narzuciła im rolę takich, co o pieprzeniu nie powinny myśleć. Dwa tysiące lat temu przyszli ówcześni Talibowie i sprawy seksu pozałatwiali na dwadzieścia wieków. Teraz siła ich zamordyzmu słabnie, to i faceci przecierają oczy, że kobiety nie są takie, jak je opisał święty Paweł czy Augustyn.


Z tego co pamiętam to Augustyn utrzymywał akurat że kobiety (poza św dziewicami) są chutliwe, lubieżne i to właśnie one kuszą stworzonych na podobienstwo boga mężczyzn, odciagajac ich od slusznych spraw. Swoją drogą znam zajebisty fragment:
św Augustyn patron BDSM napisał/a:
Przybyłem do Kartaginy i od razu znalazłem się we wrzącym kotle erotyki. Jeszcze się nie zakochałem, a już kochałem samą myśl o zakochaniu. Odczucie, że czegoś mi brakuje, budziło we mnie wzgardę dla siebie samego za to, że nie dość mocno się starałem o usunięcie tego braku. Szukałem przedmiotu miłości. Samo bowiem kochanie kochałem, a gardziłem bezpieczeństwem, drogami bez wilczych dołów. Tak naprawdę potrzeba mi było pokarmu wewnętrznego, Ciebie samego, Boże mój — ale tego głodu nie uświadamiałem sobie. Nie garnąłem się do pokarmów niezniszczalnych. Nie znaczy to, że byłem nimi przesycony.

Nie, im bardziej mi ich brakowało, tym większą do nich odczuwałem niechęć. Nic więc dziwnego, że dusza moja chorowała, okryła się wrzodami i rozpaczliwie pragnęła ocierać się w świecie zewnętrznym o coraz to nowe wrażenia. Same jednak doznania zmysłowe nie mogłyby być przedmiotem miłości, gdyby im nie towarzyszyły przeżycia duchowe. To było moim marzeniem: kochać i być kochanym wzajemnie, i radować się ciałem owej istoty kochającej. Strumień przyjaźni, z natury jasny i przejrzysty, zamącałem mroczną, spokrewnioną z piekłem zmysłowością.

A w tej niegodziwości byłem tak próżny, że chciałem uchodzić za człowieka wytwornego i bardzo kulturalnego. Pogrążyłem się też wreszcie w takim romansie, jakiego szukałem. Boże, Boże miłosierny, jakże gorzką żółcią pokropiłeś tę błogość — i jakąż dobroć mi przez to okazałeś. Byłem wtedy kochany wzajemnie i w ukryciu dałem się spętać łańcuchami wypełnienia. Ochoczo oplotłem siebie więzami udręki. Chłostany byłem żelaznymi, rozpalonymi prętami zazdrości i podejrzeń, lęku, gniewu, sporów. "

2. Bardzo mnie wtedy pociągały widowiska teatralne, bo były pełne obrazów mojej niedoli i jeszcze podsycały ogień, jaki mnie palił.


Widowiska teatralne, kocioł erotyki, więzy, chłosty, rozpalone pręta. Welcome to 50 shades of Augustyn!



PS ja pierdole zamiast obrabiać zdjęcia na deadline czytam o konflikcie św Augustyna z Pelagiuszem (mnich uznany za heretyka), który miał dużo bardziej współczesne poglądy na seksualnosć "Różne pożądliwości zmysłowe, np. pragnienie jedzenia czy pożądliwość erotyczna, były dla niego naturalnymi siłami świadczącymi o żywotności i męskości człowieka i nie różniły się niczym od tych sił życiowych, fizycznych i psychicznych, które mieli pierwsi rodzice w raju"
jewgienij - 2015-03-21, 12:26
:
To było do przewidzenia. Nie ogólny wizerunek kobiety w naszej kulturze, ale skupienie się na Augustynie, bo jego imię pojawiło się w luźnej dyskusji.Całe te przytoczone armaty czego mają dowieść? Że niepotrzebnie wpisałem Augustyna zamiast kogoś innego? Racja, zawsze uważał je za szmaty. Ale dyskusja nie jest o Augustynie, choć mimowolnie go przywołałem, ma szerszy kontekst, a kobiety do dzisiaj , powiedzmy, nie miały warunków do pełnoprawnego korzystania ze swojej seksualności. Żaden z mędrców Kościoła im takiego prawa nie nadał, a to że je traktowano jako źródło zła, to ich problem. Dzisiaj się to leczy.
Ł - 2015-03-23, 07:06
:
jewgienij napisał/a:
Całe te przytoczone armaty czego mają dowieść? Że niepotrzebnie wpisałem Augustyna zamiast kogoś innego?

tak.

jewgienij napisał/a:
To było do przewidzenia. Nie ogólny wizerunek kobiety w naszej kulturze, ale skupienie się na Augustynie, bo jego imię pojawiło się w luźnej dyskusji. [...] Ale dyskusja nie jest o Augustynie, choć mimowolnie go przywołałem, ma szerszy kontekst,

Jak jakiś czas temu ktoś w dyskusji luzem nawiązał do fizyki kwantowej to zrobiłeś AJ-WAJ jakby ci kota zamordował, a jak Ciebie się rozliczy z przywołanego nazwiska to było to "mimowolne", "luźne", a poza tym "ma szerszy kontekst". :mrgreen: Stary, mógłbyś uczyć raki obsługi biegu wstecznego. :mrgreen:
Romulus - 2018-01-15, 09:21
:
Prawie dwa lata ciszy w temacie. Ale jest okazja, aby odświeżyć. Jest nią publikacja przez Pornhub statystyk dotyczących oglądania porno, także z Polski. Zatem o gustach porno Polaków kilka słów: http://weekend.gazeta.pl/...aign=FB_Weekend
Trojan - 2018-01-15, 10:03
:
japońskie ?? :shock:
MrSpellu - 2018-01-15, 11:22
:
A co w tym dziwnego?
Trojan - 2018-01-15, 11:41
:
MrSpellu napisał/a:
A co w tym dziwnego?


że są krwa dziwne... JapPorno krąży na obrzeżach internetu
MrSpellu - 2018-01-15, 11:47
:
Obrzeża? Nie jest to może klasyczny mainstream, ale na pewno nie są to też obrzeża. Przez kilka ostatnich lat dziwność japońskiego porno została oswojona. Gdybyś walił konia częściej, to byś wiedział, że na serwisach streamingowych tagi japońskie są całkiem popularne i nie mówię o hentajach, które swoją drogą też są bardzo popularne.
Stary Ork - 2018-01-15, 11:52
:
Trojan ogląda dla dialogów, a trudno o dobre napisy do japońskiej pornografii.
MrSpellu - 2018-01-15, 11:53
:
Trzeba się uczyć języków --_-
Trojan - 2018-01-15, 12:13
:
wczoraj widziałem kawałek niskobudżetowej Księżniczki z Marsa(z 2009) z Traci Lords - o dziwno nie-Parno
MrSpellu - 2018-01-15, 12:42
:
Świat bywa nieodgadniony.
Romulus - 2018-01-15, 17:48
:
Co mnie cieszy, to głód polskości. :) I docenianie dojrzałych kobiet.
Stary Ork - 2018-01-15, 17:53
:
Ale od polskiego porna gorsze jest tylko polskie reggae //panda
Romulus - 2018-01-15, 17:59
:
Może brakuje nam jeszcze doświadczenia. Chyba nie mamy takich tradycji, jak w USA. :) O ile polskie reggae pozostanie karykaturą, to czy polskie porno nie może się ładnie rozwinąć? Ileż tu jest do odkrycia. :) Porno a la średniowieczne klimaty, w pałacu, na poligonie, w okopach. Cała polska historia do ogarnięcia. :) Może by dało stworzyć jakąś polską odmianę porno? Japończycy mają, to i my damy radę.
Stary Ork - 2018-01-15, 18:03
:
Koroną królów w sumie już otwieramy oczy niedowiarkom //mysli
Tixon - 2018-01-16, 02:17
:
Romulus napisał/a:
Porno a la średniowieczne klimaty

Czytałeś Ty najnowszy zbiór opowiadań Cetnarowskiego :!: :?:
MrSpellu - 2018-01-16, 07:46
:
Romulus napisał/a:
Może brakuje nam jeszcze doświadczenia. Chyba nie mamy takich tradycji, jak w USA.


Nie tu leży problem. Problem leży między innymi w mentalności. Skoro kręcimy chujowe i smutne filmy mainstreamowe, to będziemy kręcić smutne i chujowe pornusy. Ponadto za kręcenie pornusów biorą się u nas mentalne sebixy, którzy zakładają, że do zrobienia dobrego pornusa wystarczy penetracja, stara kamera/telefon i laska (zazwyczaj jakaś znajoma Karyna spod bloku), której umiejętności aktorskie nie wystarczają nawet na impresję symulacji orgazmu. Brak doświadczenia? Czesi mają z grubsza podobny staż i kręcą całkiem przyzwoite produkcje. Obserwują trendy, kopiują formaty, nie boją się odważniejszych tagów. Wiedzą, że dobry film potrzebuje także ogarniętego oświetleniowca, dźwiękowca, makijażystę i przede wszystkim budżetu*. Czeszki może też nie są jakimiś mega profesjonalistkami, ale za to maja z natury wesołe usposobienie i to przed kamerą widać. Takie dziewczyny z sąsiedztwa, a nie lokalne blachary.

Znaczy, kolega opowiadał.

*Co tez nie jest do końca prawdą, bo dzięki temu, że każdy Czesiek z iPhonem jest de facto posiadaczem mini studia filmowego i ma łatwiutki dostęp do serwisów streamingowych od przynajmniej dekady można zaobserwować trend gwałtownego wzrostu zainteresowania produkcjami amatorskimi, a przez to stylizowanymi na amatorskie (które też wymagają budżetu). I niestety, w produkcjach całkowicie amatorskich też nie czujemy bluesa. Jesteśmy na to za smutni.
Stary Ork - 2018-01-16, 07:49
:
Opowiadałem //orc

MrSpellu napisał/a:
dobry film potrzebuje także ogarniętego oświetleniowca, dźwiękowca, makijażystę i przede wszystkim budżetu


O, to, to. Tego się nie da skręcić samemu w pokoju wynajętym godzinę.
MrSpellu - 2018-01-16, 07:59
:
Orku, dodałem komentarz po gwiazdce.
Stary Ork - 2018-01-16, 08:03
:
Spellu, ale Czesiek z ajfonem i paroma programikami do obróbki nie zastąpi dobrego oświetlenia. Jak się lubi stylistykę Dogmy (von Triera, nie Smitha //orc ) to to nie przeszkadza. Ale nie każdemu się podoba porno naświetlone jak vhs z wesela.
A nawet jak się wejdzie w alt-porn kręcony jak amatorszczyzna, to tam też widać pracę nad oświetleniem, bo przy zastanym świetle zwyczajnie chujowo to wygląda.
MrSpellu - 2018-01-16, 08:21
:
Zgoda. Światło zastane z reguły jest chujowe, a dobre warsztatowo produkcje amatorskie są kręcone przez parki, które ogarniają kadrowanie, oświetlenie i postprodukcję. To trochę jak z cykaniem zdjęć figurasom. Wystarczy przyswoić kilka reguł, by wyszło przyzwoicie. a jak jeszcze jest co pokazać, to już pełna kultura. Wszak wiadomo, POV i pani może sobie dmuchać w gwizdek, ale może też dać najprawdziwszy koncert na flecie. Tak miły dla oczu i ducha //spell
Stary Ork - 2018-01-16, 08:24
:
MrSpellu napisał/a:
Jesteśmy na to za smutni.


Mi się widzi też to, że porno jest rozumiane u nas wyłącznie jako ruchanie się przed kamerą - a tymczasem jest to przede wszystkim pokaz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nawet przy stylizacji na amatorkę twórcy muszą mieć na uwadze przede wszystkim widza - a to wymaga pewnego nastawienia i od aktorów, i od załogi.
MrSpellu - 2018-01-16, 08:45
:
U nas to jest smutne ruchanie się przed kamerą. Mało kto wpada na to, że seks to radość*. A jak już jest na wesoło, to tak, że płakać się chce. Polskich "produkcji" unikam jak ognia, bo są zazwyczaj kiepskie i denne. Nie skłamię, że do tej pory trafiłem na jeden półamatorski filmik, na którym solistka wiedziała co robi i robiła to z ochotą. Jeden.

*chyba że mowa o fetyszach, bo te należy traktować z czcią i powagą //spell
Stary Ork - 2018-01-16, 08:48
:
MrSpellu napisał/a:
Nie skłamię, że do tej pory trafiłem na jeden półamatorski filmik, na którym solistka wiedziała co robi i robiła to z ochotą. Jeden.


A więc jednak on istnieje //panda
MrSpellu - 2018-01-16, 08:56
:
Kto by znalazł jak nie ja? //spell
Stary Ork - 2018-01-16, 08:58
:
To już łatwiej znaleźć Graala //orc
Nawiasem, każdemu kto wpadnie na pomysł żeby wejść w produkcję wyświetlałbym do oporu Zack i Miri kręcą porno w ramach instruktażu.
MrSpellu - 2018-01-16, 09:01
:
Chyba raczej Nic śmiesznego.
Stary Ork - 2018-01-16, 09:05
:
Jako memento - czemu nie?