Metzli napisał/a: |
Należę do osób, dla których muzyka jest niezmiernie istotna, a bez niej czuję się, nie przymierzając jak ryba bez wody. Z głośników zawsze coś leci, wyjście z domu bez mp3 jest już wręcz niemożliwe. Jak zapomnę zabrać to się wracam, nawet jakbym miała się przez to spóźnić. Oczywiście nie słucham czegokolwiek i co popadnie, wybór jest zwykle dobrze przemyślany. |
Jaskier napisał/a: |
Zasypianie przy muzyce jest przez was traktowane normalnie, czy jako anomalia? |
Procella napisał/a: |
jednak poza domem nie czuję się pewnie nie mając kontaktu z rzeczywistością |
Kennedy napisał/a: |
Zresztą muzyka to wszystkie dźwięki, nie tylko to co w słuchawkacdh/głośnikach leci - więc pod tym względem można rzec, że słucham non stop. |
Jander napisał/a: |
nie znoszę budzić się w nocy, gdy one dalej dalej dalej swoje. Jakby się wyłączały przy zaśnięciu byłoby znakomicie. |
Tanit napisał/a: |
może być to Cirque du Soleil, |
Martinus Jachus napisał/a: |
Nooo... Widzę, że koleżanka wie co jest miodem dla wrażliwych muzycznie uszu |
Procella napisał/a: |
Nie mam natomiast żadnego przenośnego urządzenia grającego i mieć nie zamierzam. Raz, że z zasady nie słucham muzyki przez słuchawki, dwa - że jednak poza domem nie czuję się pewnie nie mając kontaktu z rzeczywistością. Takie małe dziwactwo |
Bartosz napisał/a: |
A co do grania, czy pociągnąłeś to dalej? Ja dojrzewam do tego aby spróbować z jakimś instrumentem (gitara, klawisze, lutnia pana a może jeszcze coś innego) ale jeszcze jestem bardzo niezdecydowany.. |
Spell napisał/a: |
Smutna konstatacja: Nie mam ostatnio czasu na muzykę |
Metzli napisał/a: |
A to trzeba dysponować jakimś strasznie dużym zapasem wolnego czasu? |
Metzli napisał/a: |
Hmm, okej, widzę, że zupełnie inaczej podchodzimy do sprawy |
MrSpellu napisał/a: | ||
Nie no, ja lubię sobie usiąść w fotelu, zapuścić coś i tak z dwie - trzy godzinki popływać w dźwiękach. Czasem przesłucham jakiś album, poskaczę po utworach, czasem jednego kawałka wysłucham czterdzieści razy pod rząd, bo akurat utkwi mi gdzieś w zwojach... |
Ł napisał/a: |
Mam identycznie. Absolutnie wykluczam sytuacje czytania książki i słuchania muzyki naraz. To jakby czytać książkę i próbować uprawiać seks naraz, wtf. |
Jander napisał/a: |
Pojęcia "muzyka tła" nie znasz, hombre? |
Spell napisał/a: |
Tylko do sesji RPG, bo przy lekturze rozprasza mnie głośniejsze pierdnięcie. |
Jander napisał/a: |
Do sesji raczej rzadko używam muzyki, nie zauważyłem jej przydatności. |
Jander napisał/a: |
A do lektury 80% czasu słucham czegoś |
Ł napisał/a: |
zazwyczaj łażę po pokoju/domu/podwórzu. |
Jander napisał/a: |
Wygląda jakbyś odrzucał multitasking, nie widzę kłopotu w czytaniu książki (i to nie jednej, switching jest bardzo efektywny), słuchaniu muzyki i jeszcze swobodnej wędrówce myśli (skoro już poszedłeś w spirytyzm i zaangażowałeś w dyskusję duszę). Do tego oczywiście internet, ale to jako bad guy. |
Ł napisał/a: |
Ja w przeciwieństwie do Spella nie mogę natomiast siedzieć w fotelu jak słucham - zazwyczaj łażę po pokoju/domu/podwórzu. Z tym że łazenie jest bezcelowe i raczej obarczam nim gadzie częsci mózgu, a muzyki słuchamm tymi wyższymi. |
Jander napisał/a: |
Nie nie, muzykę dobiera się do książki, nie odwrotnie. |
Jander napisał/a: |
Myślałem, że chociaż powiesz, że nie przeżywam w pełni ani muzyki ani książki ani kontemplacji. |
Ł napisał/a: |
Nie da się naraz (i pisząc naraz mam na myśli jednoczesność a nie metode małych kroczków raz to raz tamto) wykonywać dwóch i więcej czynności wymagających pewnych wyższych cześci mózgu. Jestem w stanie uwierzyć że ktoś potrafi jednocześnie czytać książkę i i grać na gitarze, bo w pewnym momencie u instrumentalisty umiejętnośc biegania na skalach przechodzi do gadzich nie tkniętych świadomością części mózgu. Ale nie uwierze już że ktoś potrafi czytać jednoczesnie książkę i wsłuchiwać się w muzykę (a nie rejestrować ją tylko przy okazji czytania). |
Metzli napisał/a: |
Widzisz, a dla mnie muzyka to nieodłączny towarzysz życia - zawsze coś z tych głośników musi płynąć. Czy siedzę w necie, czytam książkę czy wyłącznie tylko słucham. Dlatego tak dziwnie dla mnie zabrzmiało zdanie "nie mam czasu na muzykę" |
MrSpellu napisał/a: |
Dlatego staram się unikać szatan metalu w kuchni |
MrSpellu napisał/a: |
Co innego jednoczesne słuchanie i pisanie. O tak, wtedy muzyka mnie inspiruje. |
Tanit napisał/a: |
To jak z oglądaniem filmu. Idąc do kina wsłuchuję się jednocześnie w muzykę jak i w treść, podziwiam (bądź nie) grę aktorską, kostiumy, charakteryzację, montaż etc...
I tak mam z czytaniem książek. |
Tanit napisał/a: |
To nie tak, że czytając książkę słucham muzyki, tylko traktuję je własnie jako dźwięki tła |
Tanit napisał/a: |
Aczkolwiek, są książki do których ni w ząb nie mogłam dopasować muzyki (np Viriconium) |
Spell napisał/a: |
Lepszy numer. Nie potrafię rejestrować dwóch źródeł dźwięku. |
Ł napisał/a: |
(i pisząc naraz mam na myśli jednoczesność a nie metode małych kroczków raz to raz tamto) |
Jander napisał/a: | ||
Ja mam na myśli coś pomiędzy, swego rodzaju anarchię. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ja traktuję muzykę podczas czytania jako bufor. Mam muzę na uszach i nie rozpraszają mnie ludzie gadający głupoty w autobusie. |
Procella napisał/a: | ||
Mam tak samo. Muzyka musi być. Nawet przy nauce zwykle coś włączam. Co ciekawe, dobrze mi w takich sytuacjach robią mocniejsze dźwięki. |
Ł napisał/a: |
Co prawda czasami ponad ten szum coś potrafi się wybić - np. ostatnio jakaś mała dziewczynka dopiero co nauczyła się daru mowy i zaczeła wykorzystywac go na 100% (Czemu rodzice uczą dzieci mówić a nie ucza ich MILCZEĆ?) |
Fidel-F2 napisał/a: |
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
~ Św. Tomasz z Akwinu |
Ł napisał/a: |
a już wolę tło na które składa się szum wynikający z nakładania się głupot w autobusie. |
MrSpellu napisał/a: |
Śledzisz uważnie fabułę i kontemplujesz jednocześnie ciekawy kawałek, który leci w tle? Czy oglądasz film i jak masz scenę gdzie obraz i dźwięk stanowią konkretny zabieg, którego nie da się/nie można odczytywać odrębnie, to wówczas kontemplujesz? Bo to nie jest to samo. |