Zaginiona Biblioteka

Literatura - Kryminały i literatura sensacyjna

Tigana - 2007-10-28, 23:10
: Temat postu: Kryminały i literatura sensacyjna
Na początku lat 90-tych byłem zafascynowany literaturą sensacyjną. Ludlum, Forbs, Higgins, McLean byli na szczycie listy moich ulubionych autorów. Później odkryłem "czarny kryminał" - A. Christie, Chandlera. Teraz czytam takie książki sporadycznie, ale nowych powieści Iana Rankina czy Michaela Connellego nigdy nie odpuszcze. Z polskich twórców najbardziej cenię sobie oczywiscie Marka krajewskiego i jego serię książek o Eberhardzie Mocku i Breslau - oto recka jednej z nich.

Oto recenzja książki, która miała nigdy nie powstać.
Oto Eberhard Mock i jego miasto.
Oto „Dżuma w Breslau” Marka Krajewskiego.

Kiedy dwa lata temu miałem przyjemność poznać pana Marka Krajewskiego zarzekał się on, że powieść „Festung Breslau” będzie ostatnią książką z cykl kryminałów o Eberhardzie Mocku. Jakże wielkie było, zatem moje zdziwienie, gdy kilka dni temu dowiedziałem się, że autor obietnicy nie dotrzymał i w księgarni już czeka „Dżuma w Breslau”. Cóż, więc innego pozostało mi, wielbicielowi „czarnego kryminału”, oprócz zakupu nowego, jeszcze pachnącego farbą drukarską egzemplarzu?
Breslau. Rok 1923. Ofiarami bestialskiego mordu padają dwie prostytutki. Nieoficjalne śledztwo w tej sprawie prowadzi funkcjonariusz decernatu IV Prezydium Policji nadwachmistrz Eberhard Mock. Nie wie on jeszcze jak bardzo ta sprawa zaważy nad jego życiem i karierą.
Każda powieść Marka Krajewskiego rozgrywa się w innym okresie życia Mocka, co daje czytelnikowi okazję do zaobserwowania jak na przestrzeni lat zmieniał się główny bohater. Jaki jest Mock w „Dżumie w Breslau” ? To przede wszystkim człowiek niespełniony. Ma czterdzieści lat i będąc w kwiecie wieku dostrzega bezcelowość swojego życia, uświadamia sobie, że tak naprawdę nic nie osiągnął. Pomimo tego, ze odnosi sukcesy wciąż pozostaje „biustonoszem” jak pogardliwie określa się policjantów z obyczajówki, a wydział kryminalny pozostaje w sferze marzeń. Czuje gniew, że zamiast wymierzać sprawiedliwość prawdziwym zbrodniarzom musi rejestrować prostytutki i nachodzić domy publiczne. Nic więc dziwnego, że kiedy los zsyła mu życiową szansę w postaci dwóch martwych prostytutek korzysta z niej. Nie cofnie się przed niczym, jest gotów złamać prawo. Ta bezkompromisowość to chyba najważniejsza cecha Mocka. Traktuje on swoja służbę jak swoistą krucjatę, powołanie, nie potrafi przejść obojętnie nad ofiarami i zapomnieć ich twarzy. Upodabnia się w ten sposób do wielu innych bohaterów „czarnego kryminału”, detektywa Harrego Boscha z cyklu powieści Michaella Connellyego czy inspektora Rebusa z książek Iana Rankina. Tak jak oni przemierza ulicę miejskiej dżungli w poszukiwaniu prawdy, nawet, jeżeli jest ona niewygodna dla przełożonych.
Bezspornym atutem najnowszej powieści Krajewskiego jest clue każdego kryminału, czyli Zagadka. W trakcie lektury poprzednich książek o Mocku nie raz odnosiłem wrażenie, ze sama intryga kryminalna stanowi jedynie pretekst, dodatek do fabuły, a autor o wiele więcej miejsca poświęca samemu miastu. Tutaj proporcje zostały zachowane, a rozwikłanie wszystkich tajemnic sprawia, nawet starym wyjadaczom gatunku, tyle przyjemności, co trudności.
Pisząc o cyklu książek Marka Krajewskiego nie w sposób nie wspomnieć o samym Breslau. Miasto to podobnie jak to ma miejsce w innych „czarnych kryminałach” stanowi istotny element powieści, kto wie czy nie najważniejszy. Nie chciałbym się w tym miejscu powtarzać za innymi recenzjami peanów o wspaniale oddanych realiach i klimacie przedwojennego Wrocławia– powiem zatem krótko – jeśli ktoś posłuży się powieścią o Mocku jako przewodnikiem po mieście nie powinien się zgubić. Niestety nie znajdzie też większości miejsc wspomnianych w książkach – wiatr historii nieubłagany.

Kolejnym atutem „Dżumy w Breslau” są detale i drobiazgi. Potocznie mówi się, że to diabeł tkwi w szczegółach – ja dodam od siebie, ze Marek Krajewski też. Autor chcąc tchnąć autentyzm i życie w swój świat wykonał iście katorżniczą prace przeglądając chyba całą dostępną prasę z tamtego okresu. Dzięki temu możemy mieć pewność, że począwszy od marki cygar po nazwę klubu szachowego są zgodne z prawdziwymi się z prawdą.
Recenzując sporadycznie zatrzymuje się nad samym wydaniem książki – jej obwolutą czy ilustracjami. W tym wypadku zrobię wyjątek, a chodzi mi konkretnie o pewien spoiler. Otóż opis „Dżumy w Breslau” na tylniej (czwartej) stronie okładki wyjawia jeden z kluczowych zwrotów akcji skutecznie psując w ten sposób czytelnikowi przyjemność z lektury. Nieładnie.
Często zdarza się, że im dłużej czekamy na jakąś książkę tym boleśniejsze jest rozczarowanie. W wypadku „Dżumy w Breslau” jest na odwrót – książka, która została wydana jakby znienacka okazała się świetnym i wciągającym kryminałem. I tylko się teraz zastanawiam, czym zaskoczy nasz Marek Krajewski w przyszłym roku?

Ocena 8/10

Maeg - 2007-10-29, 13:48
:
Hm kryminał książkowy do czasów właśnie Marka Krajewskiego nie znajdował się w kręgu moich zainteresowań. Pierwszą z książek wygrałem inaczej pewnie bym długo jeszcze nie sięgnął po cykl o Mocku i Breslau. Dotychczas oprócz Krajewskiego udało mi się przeczytać Morderca bez twarzy Mankella i Total Cheops Izzo, ale to nie było już to samo.

W książkach Krajewskiego kryje się jakaś siła przyciągania, może to właśnie przez sam Wrocław albo odpowiedzialny jest za to jest główny bohater, nie wiem. Ale czyta się bardzo świetnie. I to co pisze Tigana, że w jego powieściach ważna jest też sceneria widzę jako ogromny plus, nie odnosi się wrażenia że bohater porusza się po mieście z tektury.
Tigana - 2007-10-29, 17:59
:
Maeg napisał/a:
Dotychczas oprócz Krajewskiego udało mi się przeczytać Morderca bez twarzy Mankella

I jak wrażenia ? Zastanawiam się czy brać za ten cykl.
Maeg napisał/a:
I to co pisze Tigana, że w jego powieściach ważna jest też sceneria widzę jako ogromny plus, nie odnosi się wrażenia że bohater porusza się po mieście z tektury.

Dla mnie Miasto to trzeci najważniejszy element ksryminału zaraz po głównym bohaterze i samej zagadce. Krajewski cudownie odtworzył Breslau, chociaż w niektórych powieściach wydawało mi sie, ze wręcz przedobrzył. Że nie ważny jest Mock, śledztwo, że liczy się jedynie scenografia.
Metzli - 2007-10-30, 01:35
:
Może to będzie wstyd, ale nie przeczytałam jeszcze żadnej książki Krajewskiego :perv: A nawet miałam z tym panem parę lekcji łaciny w liceum... ;) Ale zamierzam nadrobić te braki... w najbliższym czasie, tylko ciekawe kiedy on nastąpi. Więc powstaje zasadnicze pytanie: od czego zacząć? Książki trzeba czytać chronologicznie, tworzą jakąś większą całość? o.o
Maeg - 2007-10-30, 02:35
:
Tigana napisał/a:
I jak wrażenia ? Zastanawiam się czy brać za ten cykl.


Szczerze mówiąc nie zachwycił, spodziewałem się chyba czegoś innego. To pewnie wina Krajewskiego, ale dobry nie można też powiedzieć, że to nie wypał czy gniot. Dobry kryminał ale nie zostawił w pamięci jakiegoś mocniejszego śladu. Do Mankella jeszcze wrócę.

Metzli napisał/a:
Więc powstaje zasadnicze pytanie: od czego zacząć? Książki trzeba czytać chronologicznie, tworzą jakąś większą całość? o.o


Można czytać według chronologii wydarzeń. Pierwsza chyba jest Widma w mieście Breslau, później ostatnio wydana Dżuma w Breslau a następnie Koniec świata w Breslau, Śmierć w Breslau i Festung Breslau. Warto czytać chyba w takiej kolejności gdyż będzie można śledzić rozwój bohaterów i nie będzie się znało pewnych faktów z wyprzedzeniem. Jeśli się rąbnąłem to Tigana mnie poprawi pewnie. ;)
Regissa - 2007-10-30, 14:13
:
Pan Krajewski jak najbardziej, polecam wszystkim, ale mimo wszystko kryminały zawsze będą mi się kojarzyły z Agathą Christie oraz Joanną Chmielewską :) Obydwie te panie stoją bardzo wysoko na moich półkach mentalnej biblioteki (no dobra, Chmielewska stoi też realnie w moim pokoju, ale nie jest moja...) i służą jako pierwsza pomoc w stanach ostrej chandry :mrgreen:
Ostatnio też odkryłam różne kryminały kolekcjonowane przez mojego ojca od lat 70. minionego wieku, które miały się wynieść do bukinistów, ale najpierw jeszcze trafiły w moje łapki ;) Różnorodni autorzy z najróżniejszych krajów oraz bogaty wachlarz sposobów uśmiercania współziomków. A także mniej lub bardziej utalentowani detektywi :->
Chwilowo mnie zmuliło i złapałam się za coś innego, ale ja do tego bogactwa jeszcze wrócę!
Tigana - 2007-10-30, 16:05
:
Maeg napisał/a:
Jeśli się rąbnąłem to Tigana mnie poprawi pewnie. ;)

Wszystko podałeś w należytym porządku - tylko jedna uwaga. Jeśli ktoś zabiera sie do Mocka w innej kolejności to tak czy siak "Festung Breslau" należy czytać na samym końcu. Powód jest prozaiczny oprócz - w tej książce jest najwiecej spoilerów dotyczących poprzednich książek. Z podobnego powodu należy wstrzymać się z "Dżumą w Breslau" - zawiera ona mega spoiler do "Widm". Pozostałe nie są już ze sobą tak powiązane.
Ja mam teraz nadzieję, ze Krajewski napisze kryminął, w którym Mock pojedzie na gościnne występy do Warszawy (np w zasie II w.ś) albo do Gdańska czy Sopotu.
pillon - 2007-11-02, 20:43
:
Nie wiem czy ktoś z was czytał powieści Caleba Carr'a: Alienista i Anioł Ciemności... Jezeli nie to gorąco zachęcam do przeczytania. Akcja osadzona jest w na początku XX wieku w USA. Głowny bohater jest alienistą , dzisiejszym psychologiem. Dzięki swojej rozległej wiedzy rozwiązuje tajemnicze morderstwa. Nie będę zdradzał treści książek... Warto przeczytac :-)
Tigana - 2007-11-02, 21:36
:
pillon napisał/a:
Nie wiem czy ktoś z was czytał powieści Caleba Carr'a: Alienista i Anioł Ciemności...

Czytałem obydwie książki, chociaż "Anioła" to bardziej przejrzałem - ciut za grube nie miałem cierpliwości. Ogólnie książki dobre - najciekawsze w nich było pokazanie metod śledczych z początków XX wieku w tym próba tworzenia profili morderców. Jeśli ktoś czytał cykl Deavera o Lincolnie Rto może zauważyć kilka podobieństw - np tworzenie specjalnej tablicy, na której zapisywano wszystkie wiadomości o zabójcy i odnalezione ślady.
Retiarius - 2007-11-03, 03:37
:
Przeczytałem pare książek Krajewskiego, bo rodzice się nim fascynują. Moim zdaniem jego książki dla mnie są średnie. Jeśli mam wskazać dobre kryminały współczesnych autorów to:
Jeffery Deaver- seria książek z Lincolnem Rhyme i Amelią Sachs, rozpoczynająca się od "Kolekcjonera kości", "Ogród bestii" o Berlinie lat 30-stych, dobre porównanie dla Mocka, moim zdaniem lepsza lektura i jeszcze kilka innych.
Ponadto polecam trylogię Thomasa Harrisa o Hannibalu Lecterze : chronologicznie "Czerwony Smok", "Milczenie owiec", "Hannibal" - znakomite książki, lepsze od filmów, od Hopkinsa i Foster razem wziętych.
Niezłe, jednak gorsze od wymienionych poprzedników, thrillery, pisze pani Alex Kava. jest jeszcze Tess Gerritsen, ale moim zdaniem tylko dla ludzi otrzaskanych z opisami zbrodni.
Tigana - 2007-11-03, 16:57
:
Retiarius napisał/a:
Jeffery Deaver- seria książek z Lincolnem Rhyme i Amelią Sachs, rozpoczynająca się od "Kolekcjonera kości", "Ogród bestii" o Berlinie lat 30-stych, dobre porównanie dla Mocka, moim zdaniem lepsza lektura i jeszcze kilka innych.

Cykl o Lincolnie jest dobry, ale gdzieś do "Maga" później autor strasznie kombinuje i powieści tracą na jakości. Za to świetne są "Łzy diabła" tegoż autora."Ogród bestii" czyta się bardzo przyjemnie, ale jeśli się zacznie człowiek nad tą ksiażką bardziej zastanawiać to widać mielizny. Za to faktycznie autorowi udało się wierni oddać klimat faszystowskich Niemiec.
Retiarius napisał/a:
Ponadto polecam trylogię Thomasa Harrisa o Hannibalu Lecterze : chronologicznie "Czerwony Smok", "Milczenie owiec", "Hannibal" - znakomite książki, lepsze od filmów, od Hopkinsa i Foster razem wziętych.

O ile dwie pierwsze książki są naprawdę świetne, to "Hannibal" jest co najwyżej przeciętną książka pozbawioną stylistyki i napięcia , które towarzyszyły poprzednim utworom Harrisa.
Zła - 2007-11-03, 17:23
:
Nie lubię czytać kryminałów. Mam taki nawyk czytania kilku ostatnich stron książki po przeczytaniu iluś tam rozdziałów. Denerwuje mnie też, że ciągnie się to i ciągnie, jakby nie mogli podać na początku kto zabił, a później dlaczego i jak :))
Wiem jestem nienormalna.
Co do sensacji... zdecydowanie wolę oglądać filmy sensacyjne niż czytać książki.
Tigana - 2007-11-03, 18:01
:
Zła napisał/a:
Wiem jestem nienormalna.

Moja mama obi to samo - ja nie mogę na to patrzeć. Czytanie książek od tyłu :-/ Jak czytam kryminał to jestem w stanie lekko skleić ostatnie kilka stron żeby tylko nie zajrzeć przez nieuwagę na zakończenie. Też lekkie zboczenie. Z klasycznych kryminałów to najlepsze zakończenie miały 2 powieści Agaty Christie "I wtedy nie został już nikt" aka "10 małych murzynków" oraz druga "perełka" - "Zabójstwo Rogera Ackroyda"
Olisiątko - 2007-11-04, 03:43
:
Mniam. Sensacyjne to gatunek który stawiam prawie na równi ze sci-fi. Ale sensacyjnych nie mam dosyć nigdy :P Wiele tego przeczytałem i wiele mam zamiar przeczytać. Uwielbiam MacLeana, Grishama, Cusslera, Kirsta, Jonesa, DeMilo, Clancyego i masę innych. Kiedyś czytałem Forbesa, za co będe jeszcze długo pokutował bo takiego jechania na wtórności dawno nie widziałem.
Gustuję raczej w sprawdzonych autorach zagranicznych, powiedzmy, że nie lubię się przejechać na książce na którą wydałem kasę.
Kilka książek rodzimych autorów sensacyjnych sprawiło, że zaczałem krajowe ksiazki sensacyjne traktowac jak fantastykę - omijac z dala, palić na stosach przy sposobności.
Kryminały są interesujące, o ile mają spójna fabułę i sensowne rozwiązanie. Przez te książki zagustowałem w grach przygodowych :P
Asuryan - 2007-11-05, 21:16
:
Swego czasu pochłaniałem książki McLean'a i Ludluma, dopóki nie natrafiłem na Morella. Do dziś trylogię Bractw uważam za majstersztyk gatunku. Kryminały jakoś w ogóle mnie nie interesowały.
Tigana - 2007-11-05, 22:00
:
Na początku lat 90-tych rządził u mnie Ludlum, Forbes, Higgins, Cussler, Morrell. Z czasem zrezygnowałem z tych autorów. Brak kasy, brak miejsca, a przede wszystkim schematyzm zdecydowały o tym fakcie. Niemniej raz na ileś pożyczę sobie z biblioteki kolejnego Dirka Pitta i przeczytam co on znowu wyprawia. Ale "Cyklopa" i tak nic nie przebije - najlepsza przygodówka jaką czytałem.
andy - 2007-11-05, 22:13
:
No bo to znowu kwestia terminologii. Ja se od czasu do czasu lubię przeczytać jaki technothiller. Bo podział na kryminał w sylu Christi czy Chandlera i calą resztę to już sensu dzisiaj nie mam.
Używając pojęcia "literatura sensacyjna" jak w temacie topicu to mnie interesują powiastki w ktorych występuje wysoko zaawansowana technologia (np. militarna lub informatyczna), ale wlaśnie dostępna już prawie dzisiaj lub będąca na wyciągnięcie łapki. Czyli czytam autorow, ktorzy wiedzą o czym piszą.
Jakich? no to na ten przykład Michael diMercurio i jego cykl w pewnym sensie marynistyczny.
Czy wie o czym pisze? Proponuje se odwiedzić stronę autora, lub poczytać bibliografie np. na suprbii
Liv - 2007-11-05, 22:59
:
Ludlum to jakby kanon, do którego powoli przedostaje się ( z kopa wręcz bym powiedziała xD) Coben ... Ostatnio nie mam siły czytać ani jednego, ani drugiego, choć niektóre zwroty akcji u Cobena rzeczywiście są genialne (u Ludluma można przewidzieć akcję).
Poczytuję serię o Kay Scarpettcie, pani Cornwell (szkoda tylko, że jest ona wydawana w Polsce w takim mixie, bez ładu i składu -.-)
Swego czasu for certa czytało się Kave (jeszcze rok temu :) )
Tigana - 2007-11-05, 23:04
:
Liv napisał/a:
Poczytuję serię o Kay Scarpettcie, pani Cornwell (szkoda tylko, że jest ona wydawana w Polsce w takim mixie, bez ładu i składu -.-)

Szkoda nawet gadać - u nas wydaje sie serię od środka, a potem jak sie sprzedaje wracają do korzeni. Istny mętlik. To samo sam z serią o Boschu czy Rebusie. Tylko Deaver jest wydawany w dobrej kolejności. Niemówiąc o tym, ze co chwile zmienia się wydawca (Rankin miał już trzech) i format książki. Toć to piekło dla kolekcjonerów.
Kava - przeczytałem wszystkie o Maggie - przyjemne, szybkie czytadła.
Retiarius - 2007-11-05, 23:38
:
Z Literatury czysto sensacyjnej, bez skomplikowanej zagadki kryminalnej, poleciłbym "Rambo- Pierwsza krew" Morella. Bardzo dobra książka, rzecz jasna lepsza, bo dokładniejsza od filmu, który i tak był świetny. Połknąłem ta książeczkę w niecałe 2 dni bo chuda jest.

Mistrzem powieści sensacyjno politycznej dla mnie jest Forsyth - "Dzień Szakala" rozpoczął moja przygodę z tym pisarzem. Potem był "Negocjator", "Akta Odessy", "Mściciel" na którym się trochę zawiodłem bo był nieco gorszy od tych starszych książek.

Na rynku jest obecnie tylu pisarzy i tyle gatunków literackich, a ja mam tak mało czasu, że nadrobię zaległości chyba na emeryturze :cry:
Maeg - 2007-11-06, 01:49
:
Zła napisał/a:
Denerwuje mnie też, że ciągnie się to i ciągnie, jakby nie mogli podać na początku kto zabił, a później dlaczego i jak


Zua poszukaj sobie chińskich kryminałów. Oni mają taki właśnie zwyczaj, że na początku wyjaśniają zbrodnie, jeśli dobrze pamiętam.

Zła mi właśnie przypomniała, że PiW wydaje cykl kryminałów z sędzią Di autorstwa van Gulika. Nie jest to typowy chiński kryminał, gdyż jego konstrukcja jest na modłę europejską.
Krótkie, sympatyczne historie z Chin, czyta się przyjemnie. Niezbyt wymagające ale cenowo też przystępne. (aktualnie w Polsce wydano chyba 10 książek z całej serii). Odnoszę też wrażenie że pewny specyficzny klimat nie każdemu może przypaść do gustu. Tych których odpycha klimat kultury Chińskiej pewnie nie będą zachwycone tymi historiami.
potworek - 2007-11-09, 21:44
:
Ja mam bardzo proste pytanie, jaką książkę kryminalną polecacie?
Ja osobiście tego tematu nigdy nie poruszałem w lekturach, czytałem tylko raz książkę Eugeniusza Dębskiego - "Władcy nocy, złodzieje snów".
Nawet mi się podobałą, ale nie mam żadnego porównania. Co polecacie takiemu laikowi w tych sprawach?
Najlepiej coś lekkiego, co się będzie łatwo czytało i wciągnie czytelnika ;)
Tigana - 2007-11-09, 22:32
:
potworek napisał/a:
Najlepiej coś lekkiego, co się będzie łatwo czytało i wciągnie czytelnika ;)

Możesz zacząć od klasyki Conan Doykla (Sherlock Holmes) czy Agathy Christie (Poirot, miss Marple) Trącą co prawda myszką, ale to wciąż niezłe czytadła. Podobnie ma sie rzecz z książkami Borysa Akunina, których akcja rozgrywa sie w carskiej Rosji na przełomie XIX i XX wieku. Świetny jest Raymond Chandler - klasyk "czarnego kryminału". Ze współczesnych rzeczy poleciłbym serię powieści Johna Connollego o Charlim "Bird" Parkerze. Jest to połączenie kryminału z książką grozy więc może Ci się spodobać.
Retiarius - 2007-11-09, 23:43
:
Książki Deavera, zwłaszcza seria zaczynająca się od "Kolekcjonera Kości", bardzo wciągają. Żadnej jego książki, z tej serii, nie czytałem dłużej niz 3 dni :D.
Tigana - 2007-11-09, 23:56
:
Retiarius napisał/a:
Książki Deavera, zwłaszcza seria zaczynająca się od "Kolekcjonera Kości", bardzo wciągają. Żadnej jego książki, z tej serii, nie czytałem dłużej niz 3 dni :D.

Dla mnie najlepszy jest "Tańczący trumniarz" - chyba najmniej przewidywalny i najmocniej trzymający w napięciu odcinek cyklu. Podobało mi się też "Puste krzesło", bo Lincoln działa poza N.Y. i wnosi to sporo świeżości do serii. Podobał mi się też "MAG", niestety autor przedobrzył i w rezultacie końcówka jest mdła, a szkoda bo pojedynek z iluzjonista był frapujący. Za porażkę uważam natomiast kolejne powieści "12 kartę" i "Zegarmistrza" - w porównaniu z poprzednimi są wtórne i nie trzymają w napięciu. w dodatku autor tak bardzio chciał zaskoczyć czytelników zakończeniem, ze stało sie ono śmieszne. Nie czytałem za to "Kamiennej małpy" :-/ Może kiedyś.
Retiarius - 2007-11-10, 13:05
:
Tigana napisał/a:
Dla mnie najlepszy jest "Tańczący trumniarz" - chyba najmniej przewidywalny i najmocniej trzymający w napięciu odcinek cyklu.


Zgadzam się. Trumniarz jest mistrzowski. Jedna z najlepszych książek w tym gatunku.

Tigana napisał/a:
Nie czytałem za to "Kamiennej małpy" Może kiedyś.


Jest dużo o Chińczykach, moim zdaniem dobra książka, trochę lepsza od "12 karty", która dla mnie jest bardzo dobra. "Zegarmistrza", "Maga", "Pustego krzesła" jeszcze nie czytałem.
Tigana - 2007-11-10, 13:18
:
Retiarius napisał/a:
Jest dużo o Chińczykach, moim zdaniem dobra książka, trochę lepsza od "12 karty", która dla mnie jest bardzo dobra.

Ostatnie książki Deavera bardziej podobają się osobą, które ich jeszcze za dużo nie przeczytały. Tegoż autora polecam za to "Łzę diabła" Ma idiotycznego blurba, ale to świetna książka, w której epizodycznie pojawia się Lincoln.
MadMill - 2007-12-04, 22:27
:
Dziś za sprawą Magla wziąłem się za czytanie Widma w mieście Breslau Marka Krajewskiego. Po pierwsze fajnie się czyta, lekko, bez zgrzytów. Czuć klimat międzywojennego Wrocławia - chociaż mnie tam w 1919 roku nie było. ;) Wszechogarniający język niemiecki, nazwy ulic, imiona, nazwiska. Mock... następny alkoholik. :mrgreen: Tyle mogę na razie napisać, więcej relacji po lekturze. Jestem pełen nadziei, że będzie dobrze. ;)
ajsber - 2007-12-04, 22:42
:
Maeg napisał/a:
Zła mi właśnie przypomniała, że PiW wydaje cykl kryminałów z sędzią Di autorstwa van Gulika. Nie jest to typowy chiński kryminał, gdyż jego konstrukcja jest na modłę europejską.
Krótkie, sympatyczne historie z Chin, czyta się przyjemnie. Niezbyt wymagające ale cenowo też przystępne. (aktualnie w Polsce wydano chyba 10 książek z całej serii). Odnoszę też wrażenie że pewny specyficzny klimat nie każdemu może przypaść do gustu. Tych których odpycha klimat kultury Chińskiej pewnie nie będą zachwycone tymi historiami.


Van Gulik zupełnie mi nie odpowiada. Jest sztuczny i nudny. O Chinach i ich kulturze dużo lepiej przeczytać u Clavella ( "Tai-Pan", Shogun" )
Retiarius - 2007-12-07, 15:14
:
Zacząłem "Dżumę w Breslau" ze świeżym spojrzeniem na serię o Mocku. Całkiem sympatycznie się czyta przygody starego pijaka i dziwkarza Mocka. :-P

Co sądzicie o kryminałach Mankell'a?
Tigana - 2007-12-07, 20:05
:
Retiarius napisał/a:
Całkiem sympatycznie się czyta przygody starego pijaka i dziwkarza Mocka. :-P

W tej akurat powieści to on jest prawie, że młodym pijakiem i dziwkarzem.
Retiarius napisał/a:
Co sądzicie o kryminałach Mankell'a?

Mam zamiar; kiedyś do nich sięgnąć, póki co nie mam czasu.
Retiarius - 2007-12-07, 22:10
:
W tamtych czasach sfatygowany 40-latek już do młodych nie należał. Do prawie młodych też juz raczej nie. ;)

Co do Mankella miałe nadzieję, że ktoś czytał i napisze czy ciekawie pisze.
Jaskier - 2007-12-24, 21:09
:
Jezeli chodzi o kryminaly to zdecydowanie polecam Eduarda Mendoze, przeczytalem 2 jego ksiazki:
''Przygody fryzjera damskiego'' i ''Oliwkowy Labirynt''
Obiete pozycje urzekly mnie polaczeniem wspanialego humoru ktory bawil mnie do lez, razem z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Mendoza w swoich ksiazkach niesamowicie bawi sie slowami co doskonale mu wychodzi. Jezeli chodzi o mnie to literature tego typu czyta mi sie bardzo gladko i przyjemnie, polecam te pozycje w szczegolnosci osoba ktore chca troche odpoczac i sie zrelaksowac.
Bardzo lubie tego autora i zaluje ze nie przeczytalem wiecej jego ksiazek. Mam nadzieje ze w przyszlosci sie uda. jak narazie w bibliotekach do ktorych uczeszczam ksiazki Mendozy sa w ciaglym ruchu i nie moge ich dorwac, a na nowe nie mam funduszy. :-?
Tigana - 2008-01-02, 16:56
:
Polecam blog p. Marka Krajewskiego - zawiera on m.im krótkie opowiadanko o Mocku, a także rożne straszne opowieści z życia samego autora. Naprawdę warto.
MadMill - 2008-01-05, 19:13
:
A tutaj wywiad z Markiem Krajewskim. Ciekawa rozmowa dla fanów. ;)
Regissa - 2008-01-26, 15:34
:
Przeczytałam "Rzeź bezkręgowców", najnowszą książkę Joanny Chmielewskiej. Jest to książka z cyklu "o Joannie", czyli mająca opisywać przypadki samej Autorki. Zawsze myślałam, że kobietę ponosi wyobraźnia, ale odkąd przeczytałam jej "Autobiografie" (w 7 tomach), jakoś moja pewność, że to tylko fikcja, jakoś dziwnie sklęsła... W przypadku ostatniej książki aż chciałoby się uwierzyć, że gdzieś tam tkwi ziarno prawdy, ponieważ autorka uśmierca reżyserów kręcących tzw. ekranizacje książek, zarówno klasyków jak i współczesnych... I w tym wypadku czytelnik (przynajmniej ten bardziej obeznany z tematem) odczuwa dziwnie ciepłe uczucia w stosunku do mordercy ;) Książka oczywiście pełna jest specyficznego języka pani Chmielewskiej, tworzonych przez nią dziwacznych dialogów, pojawiają się nasi znajomi bohaterowie, ale... No właśnie, coś jednak wydaje się niedopracowane w całym pomyśle, jakby Autorka skupiła się bardziej na formie niż treści, jakby bardziej chciała zwrócić uwagę na "pijawki, które żerują na cudzej myśli", niż na postać mordercy... Mnie to osobiście nie przeszkadzało aż tak bardzo, żeby nie przeczytać całości ze smakiem. Cóż, dla mnie w książkach Chmielewskiej też ważniejsza jest forma od treści :-PP
Tigana - 2008-01-26, 18:50
:
A ja jakoś z panią Chmielewską byłem na bakierem. Przeczytałem chyba trzy jej powieści - wszystkie o genialnym rodzeństwie - Pawełku i Janeczce. Do reszty jakoś nigdy mnie ciągło i już chyba nie zaciągnie. Z polskich klasyków kiedyś wziąłem się za Joe Alexa, ale odpuściłem po 2 może 3 książkach - nie spasował mi ani klimat, ani sam główny bohater. Za to miło wspominam kilku autorów,kryminałów którzy już dawno ulecieli mi z pamięci. To były głównie książki w stylu dzielny porucznik/kapitan MO na tropie. jedna pozycja szczególnie utkwiła mi w pamięci. Był to zbiór 4 lub 5 opowiadań, których akcja działa się w różnych krajach min USA, Anglia, Szwecja i Polska (więcej, o ile w ogóle było nie pamiętam). Każda opowieść była utrzymana w specyficznym dla tego państwa stylu np w Szwecji został zabity mężczyzna w klubie naturystów.(w PRL-u Skandynawia była kojarzona z "golizną)
Regissa - 2008-01-26, 23:02
:
Tigana napisał/a:
A ja jakoś z panią Chmielewską byłem na bakierem. Przeczytałem chyba trzy jej powieści - wszystkie o genialnym rodzeństwie - Pawełku i Janeczce. Do reszty jakoś nigdy mnie ciągło i już chyba nie zaciągnie.

A bo też fatalnie zacząłeś... Pawełek i Janeczka są na późniejsze czasy, na pierwszy ogień polecam "Wszystko czerwone" oraz "Całe zdanie nieboszczyka". Bardzo wysoko w moim rankingu stoi też "Wszyscy jesteśmy podejrzani" (w ogóle te kilkanaście pierwszych książek ;) ). Nieco innych doznań dostarcza "Lesio" albo "Lądowanie w Garwolinie" - moim zdaniem wcale nie gorszych. A zatem może jednak zaryzykujesz drugie podejście? :>
Tigana - 2008-01-26, 23:37
:
Regissa napisał/a:
A zatem może jednak zaryzykujesz drugie podejście? :>

Może, ale patrząc na stosy książek piętrzących sie na półkach to "może" zdaje się być bardzo odległe. A Pawełek i Janeczka akurat mi się podali (inna sprawa, że czytałem te książki w wieku 10-12 lat)
MadMill - 2008-05-30, 09:08
:
Tak podczas lektury Mocka zajrzałem i przejrzałem stronę Marka Krajewskiego. Po pierwsze ciekawy blog, po drugie dowiedziałem się, że autor którego książki tłumaczone są na angielski i wydawane w Wielkiej Brytanii zbira tam bardzo dobre recenzje. Nie dziwię, że bo czyta się to bardzo dobrze, a Mock jest bohaterem który wzbudza pozytywne emocje. ;)
Tigana - 2008-05-30, 13:48
:
MadMill napisał/a:
Nie dziwię, że bo czyta się to bardzo dobrze, a Mock jest bohaterem który wzbudza pozytywne emocje. ;)

W GW był artykuł o tym. Krajewski dobrze się sprzedaje z dwóch powodów - klimatu (porównują go do Mankella) i scenerii. Do tej pory rejony polsko-niemieckie nie były jeszcze "zbadane" i stanowi to pewną nową jakość, świeżość.
Kolejna książka o Mocku jest w trakcie pisania - podobno ma nie być w tytule "Breslau". Czyżby jakaś podróż służbowa? Czas - pod koniec lat 30-tych czyli Mock w mundurze Abhwery. Miejsce? Obstawiam Polskę - a konkretnie Warszawę lub Gdańsk.
Tigana - 2008-06-14, 21:51
:
Ruszyła nowa seria wydawnicza - zapowiada się ciekawie, ale coś bliższego powiem, jak przeczytam, którąś z książek.
bodeq - 2008-06-15, 23:10
:
Nigdy nie mialem przyjemnosci spotkac sie z tworczoscia Krajewskiego, ale po wielu pozytywnych opiniach zawedruje na liste ksiazek do przeczytaniaaaa :P
MadMill - 2008-06-20, 15:48
:
Małe co nieco za grosze w Polsce. :P
Romulus - 2008-06-20, 19:56
:
Spośród tej listy poleciłbym tylko Ławę Przysięgłych Grishama. Film jest taki sobie, ale powieść rewelacyjna. Na pewno kupię.

Forsyth się zestarzał z biegiem lat, może poza Negocjatorem - naprawdę mi się podobał. Fałszerz z kolei za bardzo mi przypominał Tajnego Pielgrzyma Johna Le Carre (a tamten był o wiele lepszy). Clancy też się już zdezaktualizował ociupinkę.
Tigana - 2008-06-20, 20:38
:
romulus napisał/a:
Spośród tej listy poleciłbym tylko Ławę Przysięgłych Grishama. Film jest taki sobie, ale powieść rewelacyjna. Na pewno kupię.

"Milczenie owiec" to co? - według mnie numer jeden na liście. Sporo dobrego słyszałem też o firmie, ale z Grishama czytałem tylko "Czas zabijania". Zgadzam się natomiast, że "Negocjator" to fajna książka.
Romulus - 2008-06-21, 00:12
:
Mea culpa :oops: Ale ten klasyk się nie zestarzał wcale. Choć wolę Czerwonego Smoka osobiście :)
Tigana - 2008-06-21, 00:16
:
romulus napisał/a:
Mea culpa :oops:

Wybaczam - w końcu są wakacje //piwo
romulus napisał/a:
Ale ten klasyk się nie zestarzał wcale. Choć wolę Czerwonego Smoka osobiście :)

Ja też - lepiej poprowadzony jest wątek psychopatycznego mordercy, a i agent Graham jest ciekawszy od Starling. W końcu to on dorwał Lectera.
Tigana - 2008-07-14, 11:38
:
romulus w innym wątku napisał/a:
Tigana napisz recenzję z WYSPY... Jestem ciekaw twojej opinii.

Tekst Zawiera Liczne Spoilery Dotyczące Książek Lehane'a

Przeczytałem "Wyspę szaleńców" i jest pod olbrzymim wrażeniem. Książka, a zwłaszcza zakończenie, powalają na ziemie. Przyznam sie, że z początku sceptycznie podsedzłem do tej pozycji - ot kolejne typowe śledztwo, tylko w ciekawej scenerii. Z początku podejrzewałem, że będzie chodziło o jakiś romans lekarza z pacjentką, potem o nielegalne eksperymenty, z czasem domyśliłem sie, ze ktoś chce zrobić wodę z mózgu Teddy'emu, ale nie znałem jeszcze przyczyn. No i potem ostatnie 20-30 stron, które powalają i odwracają wszystko o 180 stopni. Majstersztyk. Przypomina się "Memento czy "Podejrzani". Siła tego zwrotu akcji polega, IMO, na tym, że nie jest on wyssany z palca żeby zaskoczyć czytelnika (tak jak ma to miejsce w ostatnich książkach Deavera) - do niego wiedzie cała książka. Każda scena, dialog nieuchronnie prowadzi do finału. A czytelnikowi później zostaje tylko jeszcze raz przeczytać "Wyspę" i dopasować brakujące elementy. A najzabawniejsze jest to, że gdybyśmy się zastanowili już nad samym prologiem to moglibyśmy sie sporo domyślić. Mocną stroną powieści są też postaci - autor zadbał o wręcz drobiazgowe nakreślenie charakterów głównych bohaterów - nałogi, mocne i słabe strony, motywacja mocno związana z wydarzeniami II w.ś.
"Wyspa" podobnie jak wcześniejsze książki Lehane'a ma jeszcze jedną charakterystyczną cechę - zakończenie nie przynosi ukojenia, zadowolenia. W "Rzece tajemnic", "Gdzie jesteś Amando" czy w końcu "Wyspie" rozwikłanie zagadki kryminalnej nie przynosi satysfakcji, ukojenia. Bohaterowie wychodzą brudni, a ich życie bezpowrotnie się zmienia. Także czytelnik może poczuć się zły - tu nie ma miejsca na łatwy happy end.
Romulus - 2008-07-14, 14:39
:
Ha! Sam nie ująłbym tego lepiej. Dokładnie takie samo wrażenie na mnie wywarła WYSPA... Kiedy dowiedziałem się, że Scorsese planuje ją zekranizować to nawet ekranizacja Hyperiona w jego wydaniu tak mnie nie ruszyła.
Maeg - 2008-07-14, 19:55
:
Przeczytałem Dżumę w Breslau i powiem szczerze, że trochę rozczarowała mnie ta książka. Wiadomo, że sama zbrodnia nigdy nie była najważniejsza w książkach Krajewskiego, ale w tym wypadku to już trochę przesadził. Słabiutko się ona przedstawia. Poza tym sama kreacja Wrocławia i Mocka też odbiega poziomem od poprzednich części. Jedynie cieszy mnie fakt poznania kolejnych szczegółów z życia Eberharda. Trochę mieszane uczucia pozostawiła. Krajewski zbliżył się z Dżumą do kategorii "przeczytać w jeden wieczór i zapomnieć".
Tigana - 2008-07-14, 23:20
:
romulus napisał/a:
Ha! Sam nie ująłbym tego lepiej. Dokładnie takie samo wrażenie na mnie wywarła WYSPA... Kiedy dowiedziałem się, że Scorsese planuje ją zekranizować to nawet ekranizacja Hyperiona w jego wydaniu tak mnie nie ruszyła.

Ja się za bardzo nie podpalam - jak zna się finał to emocji brakuje. Podobnie miałem z "Rzeka tajemnic" - po przeczytaniu książki, film, chociaż bardzo dobry i ze świetnymi aktorami, nie zrobił już na mnie zbyt dużego wrażenia.

Maeg napisał/a:
Krajewski zbliżył się z Dżumą do kategorii "przeczytać w jeden wieczór i zapomnieć".

Dla mnie Krajewski zawsze był "do poduchy". Inna sprawa, co sie potem śni :mrgreen: "Dżuma" bardziej podobała mi się od "Widm", którą uważam za najsłabszą w cyklu.
Retiarius - 2008-07-22, 02:17
:
Łyknąłem dzisiaj kilka opowiadań z książki J. Deavera - "Spirale strachu". To zbiór mrocznych opowieści zajmujących po 10-20 stron. Moim zdaniem są o wiele za krótkie, ale świetnie się je czyta. Autor świetnie wykorzystał element zaskoczenia. Polecam.
Tigana - 2008-07-22, 15:00
:
Retiarius napisał/a:
Autor świetnie wykorzystał element zaskoczenia. Polecam.

Aż za świetnie - momentami miałem wrażenie, że autor w kilku opowiadaniach przekombinował . Zresztą Deaver słynie z tego, że bez 2-3 mocnych zakrętów jego książka nie może się obyć. Problem w tym, że w np: "Zegarmistrzu" wydaje się to już "sztuką dla sztuki"
Procella - 2008-08-18, 23:10
:
Deaver jest świetny - jego "Panieński grób" to jedna z lepszych powieści tego typu, jakie czytałam, niesamowicie trzyma w napięciu... choć zakończenie jest chyba trochę przedobrzone i jakby napisane na siłę...

Poza tym jestem miłośniczką klasycznych kryminałów - pisarzy takich jak Chandler (co za genialne teksty się w jego książkach zdarzają!) czy Hammett... Z autorów współczesnych najbliższy chyba tej specyficznej atmosferze jest w moim odbiorze Michael Connelly ze swoim cyklem o Harrym Boschu.
Lukrecjush - 2008-08-21, 19:04
:
Tzw. czarny kryminał znam właśnie dzięki Chandlerowi i jego powieści ''Żegnaj laleczko'' :-) muszę przyznać, że czyta czyta się ją świetnie, ale napewno nie jest to książka przy, której można się pośmiać, więc nie polecałbym jej do czytania na poprawę humoru :-)

Miłośnikom twórczości Joanny Chmielewskiej może przypaść do gustu Klara S. Meralda i jej książka ''Starsza pani w Holandii'', gdzie narratorką i główną bohaterką podobnie jak u Chmielewskiej jest kobieta, przypadkowo zaplątująca się w intrygę poza granicami swojego kraju, a sama powieść utrzymana jest w nieco żartobliwym tonie.

Z klasycznych kryminałów bardzo cenię sobie książki Joe Alexa aka Kazimierza Kwaśniewskiego czyli prywatnie Antoniego Słomczyńskiego. Jest to jeden z tych pisarzy u których nie udaje mi się ustalić sprawcy (jeśli chodzi o zabójstwo) po mniej więcej połowie książki. Powieści te nie są szczególnie długie to fakt, nie wystarczą na długie wieczory, ale ich objętość jest wystarczająca by autor mógł znakomicie rozwinąć akcję.
Tigana - 2008-09-30, 18:44
:
Pogmerałem w sieci w poszukiwaniu wiadomości na temat szóstego tomu przygód Mocka pióra Marka Krajewskiego. Póki co wiadomo co następuje:
- książka ukażę się dopiero w 2009 roku //mur
- nie będzie zawierać nazwy Breslau w tytule :shock:
- akcja będzie rozgrywać się w latach 1938/39 //kas
ASX76 - 2009-01-05, 13:12
:
Marek Krajewski, znany autor serii kryminałów o Eberhardzie Mocku, podpisał kontrakt autorski z Wydawnictwem Znak. Książki, w tym pierwsza powieść z nowej serii, ukażą się w pierwszym kwartale 2010 roku.
Tigana - 2009-01-05, 14:09
:
ASX76 napisał/a:
Marek Krajewski, znany autor serii kryminałów o Eberhardzie Mocku, podpisał kontrakt autorski z Wydawnictwem Znak. Książki, w tym pierwsza powieść z nowej serii, ukażą się w pierwszym kwartale 2010 roku.

Zmiana wydawcy, zmiana strony internetowej (blog zawieszony) - zobaczymy co z tego wyjdzie. No i jakie novum szykuje nam autor w swej najnowszej książce.
Carmilla - 2009-01-05, 14:21
:
Cóż, cieszy mnie że kolejny Breslau (tym razem bez Breslau) dopiero za tak dużo czasu. Bo jednak uważałam, że mógł skończyć na tetralogii, jak pierwotnie było zapowiadane. Choć Dżuma podobała mi się bardziej niż Festung... Jednak powoli zaczynam czuć przesyt.
I mam nadzieję, że raczej nie będzie kontynuacji współpracy z Czubajem. Choć zdaje się jakiś kolejny tom przgód Patera był w przygotowaniu (jest gotowy?)
Tigana - 2009-01-05, 14:42
:
Carmilla napisał/a:
I mam nadzieję, że raczej nie będzie kontynuacji współpracy z Czubajem. Choć zdaje się jakiś kolejny tom przygód Patera był w przygotowaniu (jest gotowy?)

"Róże cmentarne" - premiera 11 luty.
Ja bym mógł jeszcze o Mocku poczytać. Z tym, ze mi i 14 tom przygód Boscha czy Rebusa nie straszny.
Carmilla - 2009-01-05, 14:46
:
Miałam nadzieję, że po recenzjach jakie zebrała Aleja samobójców duet nie wznowi współpracy... ale cóż, może sprzedawało się dobrze, ale tych, którym się podobało tak zatkało z zachwytu, że nie pisali o tym. Albo tylko ja bywam w okolicach gdzie Aleja nie spotkała sie z entuzjazmem... Który to brak entuzjazmu zdecydowanie podzielam.
ASX76 - 2009-01-28, 21:54
:
Dhuaine napisał/a:

1) D. Preston & L. Child, "Relikt" - za rekomendacją z forum MAGa


Czytałem tę książkę kilka lat temu. Bardzo przeciętna. Juz ekranizacja była lepsza.
Shadowmage - 2009-01-28, 22:12
:
ASX76 napisał/a:
Dhuaine napisał/a:

1) D. Preston & L. Child, "Relikt" - za rekomendacją z forum MAGa


Czytałem tę książkę kilka lat temu. Bardzo przeciętna. Juz ekranizacja była lepsza.
To brzmi groźnie... film był strasznie słaby.
Mały_czołg - 2009-01-28, 22:23
:
ASX76 napisał/a:
Dhuaine napisał/a:

1) D. Preston & L. Child, "Relikt" - za rekomendacją z forum MAGa


Czytałem tę książkę kilka lat temu. Bardzo przeciętna. Juz ekranizacja była lepsza.

Piszesz to jako wytrwały konsument polskiej fantastyki? Wydawało mi się, że wykalibrowałeś sobie określenie "przeciętny"?

Nie wiem czego ASX nie zobaczył w "dziele" Prestona i Childa - największą wadą książki jest to, że jest liniowa i przewidywalne, nie jest też specjalnie wymyślna - ale na Ymira to nie jest Pynchon, to zwykłe rozrywkowe czytadło. ASX, Prendergast Ci się nie podobał?

Co do filmu - ja tam go całkiem lubię. Taki slaszer z potworem. Ale film jest mocno inny od książek (bo jest na podstawie maszapu dwóch pierwszych) - nie ma na przykład agenta Prendergasta właśnie (dziwny zabieg, bo to jakby ktoś zekranizował Tożsamość Bourne'a wycinając postać Bourne'a). Jest za to Tom Sizemore, który nieco nadrabia.

Przeczytałem chyba wszystkie tomy z Prendergastem jakie wyszły u nas i całkiemi misię. Rozrywka bez ambicji ale sympatyczna. Polecam.
ASX76 - 2009-01-28, 23:11
:
Najpierw obejrzałem film (czasy szkoły średniej), później wziąłem się za książkę. Swego czasu była duża przecena w Zysk-u (książki po kilka zł), więc zgarnąłem niemały pakiecik.

Mały_czołg -> O co ci właściwie chodzi? :roll: "Relikt" uważam za bardzo przeciętną książkę i właśnie dlatego użyłem tego określenia. Według mnie najlepiej oddaje poziom powieści. Czy gdybym napisał "słaba"/"mizerna"/"kiepska"... bardziej by pasowało? :-P
Piszę to jako wytrwały konsument różnych gatunków, a nie tylko fantastyki. Gdybyś zajrzał do wątku "Książki które warto przeczytać lub nie" wiedziałbyś o tym i nie zadawał "dziwnych" pytań. ;)
Dhuaine - 2009-01-28, 23:40
:
Straszycie mnie... //panda
Kurde, nie mogę znaleźć żadnego naprawdę ciekawego kryminału paranormalnego (nie żebym szukała jakoś usilnie... ale jak coś usłyszę). Carey, powiedzmy szczerze, był lepiej niż przeciętny, ale jakoś nie wybitnie. Dresden mnie wnerwia jako postać, a do tego nie podoba mi się kierunek, w jakim zmierza fabuła. Teraz szturchnęłam Pendergasta >.<
Tigana - 2009-01-28, 23:44
:
Dhuaine napisał/a:
Kurde, nie mogę znaleźć żadnego naprawdę ciekawego kryminału paranormalnego (nie żebym szukała jakoś usilnie... ale jak coś usłyszę).

A przeczytałaś już "Nokturny" Connolly'ego? Powiedzmy, ze to coś w ten deseń. Na dobrą sprawę takze część ksiażek Jamesa Herberta czy Deana Koontza ma w sobie coś z kryminału parapsychologicznego.
A zeby było na temat - kontynuuje przygodę z Mortką - i jest nieźle.
Dhuaine - 2009-01-29, 00:13
:
Przeczytałam już "Nokturny". Nie było złe, choć 90% opowiadań miało oklepaną i przewidywalną fabułę. No pięknie. :?
Herberta nie czytałam, a Koontza nie lubię - za dużo "obrzydliwych" elementów. ;)
Mały_czołg - 2009-01-29, 09:43
:
ASX76 napisał/a:
Najpierw obejrzałem film

Zupełnie jak ja. I film był fajny - zwłaszcza jak spojrzeć na poziom oferty szlaszerowej od wtedy do teraz.
ASX76 napisał/a:
Czy gdybym napisał "słaba"/"mizerna"/"kiepska"... bardziej by pasowało? (...) Piszę to jako wytrwały konsument różnych gatunków, a nie tylko fantastyki. Gdybyś zajrzał do wątku "Książki które warto przeczytać lub nie" wiedziałbyś o tym i nie zadawał "dziwnych" pytań. ;)

Jeżeli Preston/Child są ciebie przeciętni/słabi/mizerni/kiepscy to skąd bierzesz przymiotniki do opisywania wielu dzieł np. polskiej fantastyki? Wychodzi mi, że przez ambitne słowotwórstwo, bo przecież w ciemnych głębinach na dole skali nie ma wystarczającej liczby odpowiednich określeń.

Trochę w życiu przeczytałem, ale widać miałem znacznie mniej szczęścia od Ciebie, skoro dla Ciebie poziom Childa/Prestona jest j.w. a do czynienia masz w przewadze z rzeczami wyraźnie lepszej jakości. No wręcz zazdraszczam.
ASX76 - 2009-01-29, 11:48
:
Mały_czołg napisał/a:
Jeżeli Preston/Child są ciebie przeciętni/słabi/mizerni/kiepscy to skąd bierzesz przymiotniki do opisywania wielu dzieł np. polskiej fantastyki?



Primo - nie twierdzę, że Preston & Child są... . Wypowiadałem się tylko na temat ich jednej książki. Jeśli to możliwe, prosiłbym o niewyciąganie zbyt daleko idących wniosków, jeśli łaska.
Secundo - pijesz do tego, że nawet przeciętność przeciętności nierówna? To akurat nie mój problem. :-P Przymiotników jest za mało i w tym zakresie nic na to się nie poradzi. Masz pretensje do prostego, że ma dzieci garbate? ;)
Gdybym napisał, że "Relikt" jest dobrą książką (a nie jest), uczyniłbym jeszcze większą krzywdę dobrym pozycjom.
Panie Mały_czołgu, z oczywistych względów polską fantastykę kupuję i czytam bardzo wybiórczo: Brzezińska, Huberath, Lem, Szostak, Sapkowski (choć ostatnio gorzej u niego z formą). Grzędowicz się "zepsuł", niestety i zastanawiam się nad skreśleniem tego autora z listy... A szkoda, bo po "Księdze jesiennych demonów" i "PLO1" spodziewałem się przynajmniej utrzymania poziomu. I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje zainteresowanie polską fantastyką. Jak to niegdyś powiedział J. Engel: "selekcja była prosta". :-P

No tak... Porównując "Relikt" do aktualnej oferty "slasherowej" faktycznie wyróżnia się na plus w zalewie chłamu pokroju "Piły" czy innych durnoctw, ale... czy "Relikt" to naprawdę "slasher"? ;)
Mały_czołg - 2009-01-29, 12:17
:
ASX76 napisał/a:

Panie Mały_czołgu,

"Panie"? Wiedziałem. Ty mnie nie lubisz.
ASX76 napisał/a:

z oczywistych względów polską fantastykę kupuję i czytam bardzo wybiórczo:

No tak. To rzuca inne światło na całą sprawę. Przy takich warunkach brzegowych dla oceny - mogę ją kupić.
ASX76 napisał/a:

No tak... Porównując "Relikt" do aktualnej oferty "slasherowej" faktycznie wyróżnia się na plus (...)ale... czy "Relikt" to naprawdę "slasher"? ;)

A cóż by innego? Ganianie się z potworem - tym razem przypadkowo (już) nie w ludzkiej skórze. Obiekcje?
ASX76 - 2009-01-29, 12:21
:
Mały_czołgu -> Ja do pana z szacunkiem, a pan znowu wyciąga błędne wnioski... ;)

Co do "Reliktu" nie będę polemizował. Horrory od dawna nie są moją "działką". :-P
Samash - 2009-04-12, 18:51
:
Mam pytanie: Co sądzicie o twórczości Agathy Christie? :-P
Ł - 2009-04-12, 23:31
:
Samash napisał/a:
Mam pytanie: Co sądzicie o twórczości Agathy Christie? :-P


A kto to jest?
Romulus - 2009-04-13, 10:11
:
Samash napisał/a:
Mam pytanie: Co sądzicie o twórczości Agathy Christie? :-P

Klasyka kryminału - mocno się zestarzała, przyjemne opowiastki w sam raz dla babć. Do jednego przeczytania, z obowiązku, z małą przyjemnością.
Jachu - 2009-04-13, 11:03
:
Romulus napisał/a:
Do jednego przeczytania, z obowiązku, z małą przyjemnością.
Ogólnie Rzymianinie zgadzam się z twoim zdaniem, choć nie do końca. Książki Agathy Christie może i nie charakteryzują się jakimś skomplikowaniem fabuły, bujnymi opisami przyrody czy rozbudowaną charakterystyką psychiki bohaterów, ale też nie można powiedzieć, aby czytało je się z małą przyjemnością. Pamiętam jak trzy albo cztery lata temu sięgnąłem w autobusie po "Dwunastu murzynków" i czytało się całkiem nieźle, choć faktycznie nie była to literatura najwyższych lotów.
Samash - 2009-04-13, 11:11
:
Moją pierwszą przeczytaną książką pani Christie jest 'Śmierć na Nilu' ta ksiązka mi się spodobała lecz następne robiły sie powoli nudne. Niektóre ksiązki tej pisarki sa ciekawe.
Tigana - 2009-04-13, 16:01
:
Ł napisał/a:
A kto to jest?

Poszukaj w Google :P

Samash napisał/a:
Moją pierwszą przeczytaną książką pani Christie jest 'Śmierć na Nilu' ta książka mi się spodobała lecz następne robiły się powoli nudne. Niektóre książki tej pisarki są ciekawe.

Najlepsze to, moim zdaniem,:
- "Zabójstwo Rogera Ackroyda"
- "Entliczek pentliczek"
- "I nie został już nikt" aka "10 małych murzynków"
- "Kurtyna"

Samash - 2009-04-13, 21:30
:
Dziękuję za podopowiedź z pewnością przeczytam z ciekawości ;)
Ł - 2009-04-13, 22:02
:
Tigana napisał/a:
Ł napisał/a:
A kto to jest?

Poszukaj w Google :P ]

Nie ufam google, chciałem się czegoś dowiedzieć od tej niezwykle inteligetnej użytkowniczki. Lubię info z pewnej ręki.
Romulus - 2009-10-26, 07:56
:
W temacie o Stiegu Larssonie:
ASX76 napisał/a:
Romulus napisał/a:
Ale Akunin? Może to moje skrzywienie na punkcie rosyjskości (odrzuca mnie, jeśli ktoś jeszcze nie wie :P ), ale to przeciętny pisarz.



Hahaha... LOL Ależ bzdurę palnąłeś :!: :badgrin:
Przeciętni pisarze nie otrzymują nominacji do Nagrody Bookera. I pomyśleć, że podniecasz się jakimś tam Hamiltonem..., który do pięt nie dorasta Akuninowi.

Dla mnie otrzymanie jakiejś nagrody, czy też tylko nominacji jak w tym przypadku, przez pisarza nie jest wyznacznikiem jakości jego twórczości. To tylko zachęta do jej przeczytania. I tak było tym razem. Skończyło się rozczarowaniem (ale - jak widzisz, przy mojej rusofobii, staram się czytać tamtejszą twórczość od czasu do czasu).

Ale że z Hamiltonem wyjechałeś tutaj to SZOK :shock: Co ma Akunin do Hamiltona i vice versa? :shock: Przecież to dwa różne gatunki? Równie dobrze mogłeś powiedzieć, że Steven Erikson wysiada przy Marquezie (aby było jasne - Akuninowi do Marqueza tak daleko jak mnie do kanonizacji). Taki sam sens miałoby to zdanie. Albo sałatka grecka "wysiada" przy zupie pomidorowej. :-P

EDIT: aby było jasne - przeczytałem 3 powieści Akunina (Azazel - niezły, Gambit turecki, Lewiatan - takie sobie). Wydawnictwo Świat Książki (bo szwagierka do ichniego klubu należy i stamtąd kupuje i mnie katuje od czasu do czasu), ale roku nie pamiętam.
ASX76 - 2009-10-26, 11:18
:
Romulus napisał/a:

Dla mnie otrzymanie jakiejś nagrody, czy też tylko nominacji jak w tym przypadku, przez pisarza nie jest wyznacznikiem jakości jego twórczości. To tylko zachęta do jej przeczytania. I tak było tym razem. Skończyło się rozczarowaniem (ale - jak widzisz, przy mojej rusofobii, staram się czytać tamtejszą twórczość od czasu do czasu).

Ale że z Hamiltonem wyjechałeś tutaj to SZOK :shock: Co ma Akunin do Hamiltona i vice versa? :shock: Przecież to dwa różne gatunki? Równie dobrze mogłeś powiedzieć, że Steven Erikson wysiada przy Marquezie (aby było jasne - Akuninowi do Marqueza tak daleko jak mnie do kanonizacji). Taki sam sens miałoby to zdanie. Albo sałatka grecka "wysiada" przy zupie pomidorowej. :-P



1. Azaliż ktoś tu twierdził, że otrzymanie nagrody jest wyznacznikiem jakości twórczości? Może być jednym z jego/jej elementów.
Od tej klasy rusofoba co Ty, trudno oczekiwać miarodajnej opinii na temat rosyjskojęzycznej książki. ;) Wiele osób w Polsce (i nie tylko) traktuje knigi Akunina jako fajną rozrywkę.
Zapodałem Ci w polecajkach przykłady książek ze Wschodu warte przeczytania.

2. Nic nie szkodzi, że różne gatunki... - wszak warsztat pisarski można se porównać... :-Obaj panowie mają ze sobą tyle wspólnego - są pisarzami i wymyślają historie... Skoro dla Ciebie Hamilton stanowi bodziec do podniet i jarasz się jego twórczością, a Akunin jest "przeciętnym" autorem, to wypadałoby przynajmniej podjąć próbę uzasadnienia swego kontrowersyjnego stanowiska...
ASX76 - 2009-11-04, 14:14
:
W sprzedaży znajduje się wydanie trylogii "Millenium" Stiega Larssona w twardej oprawie. Choć kosztuje więcej, to myślę, iż warto się skusić, ponieważ miękka wersja prezentuje się słabo i krucho.

W.A.B wznowi od 10 listopada kilka kryminałów Mankella w twardej oprawie.
Zapewne niedługo pojawią się i kolejne.
Romulus - 2009-11-04, 15:18
:
ASX76 napisał/a:
W sprzedaży znajduje się wydanie trylogii "Millenium" Stiega Larssona w twardej oprawie. Choć kosztuje więcej, to myślę, iż warto się skusić, ponieważ miękka wersja prezentuje się słabo i krucho.

Mam zamiar zaryzykować z kupnem w twardej oprawie zaraz na początku 2010 r. Ciekawy jestem, czy autor dorasta do pięt moim "mistrzom", czy bliżej mu do Ludluma, dajmy na to :)

Wydanie w twardej oprawie jest tak ładne, że aż żal nie kupić. Poza tym te książki to potężne cegły, więc przy szyciu (czy sklejaniu) w Polsce, można się za jakiś czas rozczarować, jeśli się nie kupi w twardej oprawie.
ASX76 - 2009-11-04, 17:31
:
Romulus napisał/a:

Mam zamiar zaryzykować z kupnem w twardej oprawie zaraz na początku 2010 r. Ciekawy jestem, czy autor dorasta do pięt moim "mistrzom", czy bliżej mu do Ludluma, dajmy na to :)

Wydanie w twardej oprawie jest tak ładne, że aż żal nie kupić. Poza tym te książki to potężne cegły, więc przy szyciu (czy sklejaniu) w Polsce, można się za jakiś czas rozczarować, jeśli się nie kupi w twardej oprawie.


1. Ludlum pisał książki sensacyjne, więc nie ma sensu oczekiwać czegoś w ten deseń. Myślę, że najlepszym określeniem dla książek Larssona (i nie tylko) jest "kryminał obyczajowy" z rozbudowanym drugim "członem". ;)

2. Rozumie samo przez się... Kupiłem pierwszą część cyklu niedługo po jej ukazaniu się, a później, przy lekturze, zreflektowałem się, że tak gruba książka w miękkiej oprawie i takiej (byle)jakości wydania, długo "nie pociągnie". :-P
AdamB - 2009-11-04, 20:43
:
ASX76 napisał/a:
W sprzedaży znajduje się wydanie trylogii "Millenium" Stiega Larssona w twardej oprawie. Choć kosztuje więcej, to myślę, iż warto się skusić, ponieważ miękka wersja prezentuje się słabo i krucho.

W.A.B wznowi od 10 listopada kilka kryminałów Mankella w twardej oprawie.
Zapewne niedługo pojawią się i kolejne.


Czy widzieliście gdzieś to twarde "Millenium" w pakiecie? Czy tylko luzem?
Co do Mankella w twardej oprawie to dodam, że również WAB wydał pięknie wznowione twardookładkowe kryminały Marka Krajewskiego.
ASX76 - 2009-11-04, 21:49
:
AdamB napisał/a:


Czy widzieliście gdzieś to twarde "Millenium" w pakiecie? Czy tylko luzem?

Co do Mankella w twardej oprawie to dodam, że również WAB wydał pięknie wznowione twardookładkowe kryminały Marka Krajewskiego.


1. W pakiecie, to widziałem tylko wydanie w miękkiej oprawie w kartonowym pudełku.
W twardej oprawie (ale nie w pakiecie) można dość tanio kupić np. tutaj -> http://selkar.pl/advanced...58f849e22993220

2. Wznowienie książek Krajewskiego jest za drogie zważywszy na liczbę stron.
Wulf - 2012-03-02, 16:16
:
Ostatnio miałem okazję poczytać trochę skandynawskich kryminałów i tak:

Leif GW Persson - dotychczas trzy książki gdzieś w okolicach zabójstwa Palmego się dziejące. Ogólnie niezłe, czasem bardzo fajny humor się gdzieś tam przewija... ale jakby przegadane

Jo Nesbo - moim zdaniem świetne - klimatyczne, przypominają mi Krajewskiego. Na razie mam za sobą 3 i ochotę mam na więcej :-) A to już naprawdę nieźle.

I tak trochę na marginesie, mam za sobą chyba 8 filmów o Vargu Veum, na bazie kryminałów norweskiego autora Gunnara Staalesena. Filmy są genialne, naprawdę ciekawie rozwiązane niektóre kwestie, dość duża pomysłowość. Ciekawe czy książki też takie są. Wie ktoś może?
Łukasz Śmigiel - 2012-04-05, 13:58
:
W najnowszym numerze nowego czasopisma "Coś na progu" także kryminalne teksty o mordercach w skandynawskich kryminałach, o tajemnicach Fandorina, a na dokładkę wielki wywiad z medykami sądowymi i felieton Marcina Wrońskiego. Więcej info na stronie wydawnictwa Dobre Historie http://dobrehistorie.pl/ oraz na blogu czasopisma http://cosnaprogu.blogspot.com/

W kolejnych numerach m.in. śledztwa detektywa Carnackiego, skandynawski Holmes, kryminały retro i tajemnice zagadkowej śmierci Edgara Allana Poe. Check it!
Jaskier - 2013-01-08, 11:52
:
Kilka tygodni wstecz, rozpocząłem swoją przygodę z twórczością norweskiego pisarza Jo Nesbo. Póki co przeczytałem dopiero jedną książkę tego autora (''Człowiek Nietoperz''), rozpoczynającą serię z Harrym Hole. Niby nic zjawiskowego, kryminał jak kryminał, ale jednak czyta się strasznie przyjemnie, głównie z uwagi na ciekawie nakreśloną postać głownego bohatera. Nie ma siły, książka napisana przez pisarza z norweską mentalnością, który ponadto osadza akcję powieści w Australii, czyli jednym z moich ulubionych krajów, musi mi się podobać. Mam nadzieje, że inne powieści z tej serii będą coraz lepsze.

Gdyby ktoś był zainteresowany lekkim kryminałem, dziejącym sie w Australii podaje link do blurba na stronie empiku:
http://www.empik.com/czlo...17757,ksiazka-p
ASX76 - 2013-01-08, 14:39
:
Owszem. Są nawet znacznie lepsze. Cintryjka może zaświadczyć. ;)
Jezebel - 2013-09-23, 00:10
:
Nie sięgam po kryminały zbyt często, ale ostatnio zdarzyło mi się łyknąć całe "Millenium" Larssona. Kawał przyzwoitej literatury, muszę przyznać. Nie mam co prawda zbyt wielu punktów odniesienia, z wymienionego wyżej powodu, ale wciąga cholerstwo niemożebnie. Choć skrupulatność, którą oceniam ogólnie jako zaletę tych książek, chyba mogłaby mnie zmęczyć, gdybym czytała to "tradycyjnie".

Poza tym swego czasu chętnie sięgałam po książki Yrsy Sigurdardóttir, bo bardzo przypadło mi do gustu "Weź moją duszę". Niestety "Trzeci znak" i "W proch się obrócisz okazały się zaledwie przyzwoite, a "Lód w żyłach" potwornie mnie wynudził i nieco zniechęcił go sięgania po kolejne pozycje.
Magnis - 2013-09-23, 15:41
:
A czytałaś coś Arne Dahla ?

Z klasyki kryminału przeczytałem bardzo dużo książek Agathie Christie, Erle Stanleya Gardnera, Ross McDonalda, S.S. Von Dine (Morderstwo Margaret Odell świetne i polecam), Dashiella Hammetta, Raymonda Chandlera.
Jeżeli chodzi ostatnio co czytałem z kryminału to Arne Dahla Wody wielkie. Naprawdę kawał porządnego thrillera kryminalnego. Ciekawe postacie głównych bohaterów, makabra, trochę humoru (tekst o robaczku rządzi) i dobrze poprowadzony wątek kryminalny. Ocena 8/10.

I jeszcze dwie powieści Mari Jungstetd Niewidzialny i Słodkie lato. Poznajemy komisarza Knutasa i jego zespól, który zawsze dąży do wyjaśnienia zagadki. Wątek kryminalny jest ciekawy, ale przeszkadzało mi miłosne podboje dziennikarza. Żeby autorka bardziej skupiła się na intrydze kryminalnej to powieści wyszło to na dobre. Jeszcze łatwe do odgarnięcia zakończenie zagadki. Średnie powieści niestety i mozna przeczytać, ale niekoniecznie. Ocena obu 6/10.
nosiwoda - 2013-09-24, 11:16
:
Wczoraj skończyłem "Jezioro" Arnaldura Indridasona. Chyba najmniej podobała mi się ta część, np. "Głos" był IMO o wiele lepszy (podobał mi się bardziej). W "Jeziorze" jest ten sam Erlendur - ze zje..chanymi relacjami rodzinnymi, źle się odżywiający - taki bardziej ponury Wallander. Wolę Wallandera. W "Jeziorze" mocno na drugi plan schodzi śledztwo, praca policyjna (co chyba nigdy nie zdarza się w cyklu o Wallanderze), a na pierwszy wysuwają się zimnowojenne reminiscencje o pobycie w NRD. Czyta się nadal nieźle.
Magnis - 2013-09-26, 16:33
:
Erle Stanley Gardner Sprawa podmienionego zdjęcia
Bardzo fajny i dobrze poprowadzony kryminał z odrobiną humoru. Zresztą nie sposób nie polubić Perry Masona, Delli Street czy Paula Drake, bo to są sympatyczne postacie. A to co wyprawia Mason na sali rozpraw - miodzio :mrgreen: .
Ellortum - 2013-10-04, 13:39
:
Jaskier napisał/a:
Kilka tygodni wstecz, rozpocząłem swoją przygodę z twórczością norweskiego pisarza Jo Nesbo. Póki co przeczytałem dopiero jedną książkę tego autora (''Człowiek Nietoperz''), rozpoczynającą serię z Harrym Hole. Niby nic zjawiskowego, kryminał jak kryminał, ale jednak czyta się strasznie przyjemnie, głównie z uwagi na ciekawie nakreśloną postać głownego bohatera. Nie ma siły, książka napisana przez pisarza z norweską mentalnością, który ponadto osadza akcję powieści w Australii, czyli jednym z moich ulubionych krajów, musi mi się podobać. Mam nadzieje, że inne powieści z tej serii będą coraz lepsze.

Gdyby ktoś był zainteresowany lekkim kryminałem, dziejącym sie w Australii podaje link do blurba na stronie empiku:
http://www.empik.com/czlo...17757,ksiazka-p


Ja czytałem"Karaluchy" i "Pancerne serce". Nie są to literackie arcydzieła, ale czyta się szybko i przyjemnie
prawdziwy - 2014-02-04, 21:40
:
Z kryminałami spotkałem się w związku z twórczością A.Christie, jak również czytałem kilka książek z serii "z kobrą" wydawnictwa Amber. Jeśli chodzi o A.Christie, to najlepiej wspominam słynne "Morderstwo w Orient Expressie", "Morderstwo w Boże Narodzenie" (które przeczytałem jak przystało - w święta), podobało mi się też jeszcze "Po pogrzebie". Ogólnie lubię kryminały "rodzinne" - czyli takie gdzie głównymi podejrzanymi są osoby z najbliższej rodziny. Znacie jakieś inne tytuły, innych pisarzy w tym temacie?
Cintryjka - 2014-02-05, 10:24
:
Hakkan Nesser - Człowiek bez psa.
Magnis - 2014-02-05, 14:33
:
James Peterson / Maxime Paetro Detektywi z Private - kryminał o agencji detektywistycznej rozwiązującej różne sprawy. Przyjemny kryminał i błyskawicznie się czyta, ale nic odkrywczego w nim nie ma. Po prostu dobrze napisana powieść, która niczym się nie wyróżnia. Ocena 6/10.
You Know My Name - 2014-12-31, 16:58
:
Czy Le Carre'a można zacząć od "trylogii Karli"? Czy też książki ze Smileyem trzeba czytać w jakiejś kolejności chronologicznej ze względu na nawiązania, relacje między bohaterami?
Romulus - 2015-01-01, 16:05
:
You Know My Name napisał/a:
Czy Le Carre'a można zacząć od "trylogii Karli"? Czy też książki ze Smileyem trzeba czytać w jakiejś kolejności chronologicznej ze względu na nawiązania, relacje między bohaterami?

Idealny początek, moim zdaniem. Smiley pojawia się w innych powieściach tego autora (m. in. w klasyku "Ze śmiertelnego zimna", "Wojna w lustrze"). Ale ich nieznajomość nie szkodzi, bo nie są w ogóle związane z trylogią. Można sobie uzupełnić braki później.
Elektra - 2015-01-14, 18:14
:
Magnis napisał/a:
Elektra napisał/a:
No i zapoznałam się z Charlotte Link, której łyknęłam trzy powieści, chociaż wydawało mi się, że za kryminałami nie przepadam.


Podobały Ci się :) ?

Czytało się całkiem przyjemnie. Zaczęłam od "Lisiej doliny" i momentami nie mogłam się oderwać. Potem było "Drugie dziecko" (z perspektywy stwierdzam, że też ciekawe, ale bez szału), a potem "Dom sióstr", który bardzo mi się podobał. Ale to raczej nie kryminał był, tylko pewnego rodzaju saga rodzinna. Bardzo ciekawie napisana historia angielskiej dziewczyny (potem kobiety) od początku XX wieku. A ostatnio skończyłam "Echo winy" (wychodzi na to, że jednak cztery przeczytałam ;) ). To już typowy kryminał, też dobry.

Książki Charlotte Link fajnie się czyta, ale postanowiłam je sobie dawkować, bo w większej ilości mogą wydawać się dość podobne. Jak sobie pomyślę, że znowu akcja będzie w deszczowej północnej prowincjonalnej Anglii, to już mi się tak nie spieszy.
Magnis - 2015-01-14, 22:09
:
Czytałem tylko jedną powieść Wielbiciel, którą podobno autorka napisała dawno i podobno wyciągnęła z szuflady. Niestety książka tylko średnia, ponieważ dostajemy powieść obyczajową z małymi wątkami kryminalnymi. Żeby przynajmniej była zaskakująca historia, ale niestety niczym nie zaskakuje. Czytałem podobną powieść Adorator Michael Allegretto i dużo ciekawsza była. Może się kiedyś skuszę na inną, bo jedni chwalą drudzy nie, a z ciekawości się Ciebie zapytałem :) .
Elektra - 2015-01-14, 22:22
:
Ja właśnie gdzieś czytałam, że "Wielbiciel" jest kiepski i akurat tej książki nie warto. W ogóle zaczęłam od tej "Lisiej doliny", bo przeczytałam gdzieś krótką reckę i mnie zainteresowała. No i tak postanowiłam zapoznać się z innymi książkami Link. Tak więc szczęśliwie trafiłam na lepszy początek niż Ty. ;)
Magnis - 2015-01-15, 18:39
:
To co polecasz żeby był kryminał niż powieść obyczajowa z małym watkiem kryminalnym Link :) ?

Czytałaś może coś Lisy Jackson (thrillery romantyczne) lub Lisy Gardner (thrillery kryminalne) :) ?
Elektra - 2015-01-16, 18:03
:
Z tego, co czytałam, to najbardziej kryminalna jest "Lisia dolina" potem chyba "Drugie dziecko". Ale wydaje mi się, że u Link tej obyczajowości nie unikniesz.

Wymienionych przez Ciebie pisarek nie czytałam.
Magnis - 2015-02-06, 16:08
:
Ryszard Ćwirlej Upiory spacerują nad Wartą

Kryminał osadzony w czasach PRlu. Opowiada o funkcjonariuszach MO, którzy zostali oddelegowani do rozwiązania makabrycznej zbrodni. Historia jest ciekaw i dobrze autor przedstawia lata osiemdziesiąte, gdzie toczy się akcja. Do tego postacie są fajnie i nie zabrakło dawki humoru. Samo śledztwo toczy się powoli do czasu, gdy funkcjonariusze natrafiają na zaskakujący trop. Powieść czytało mi się przyjemnie i bawiłem się podczas czytania dobrze. Polecam.
Magnis - 2015-03-11, 17:10
:
Hakam Nesser Komisarz i cisza
Kryminał to kolejna część z cyklu śledztwa Van Veeterena. Komisarz Van Veeteren zostaje poproszony o pomoc w sprawie zabójstwa dzieci. Jednak zmowa milczenia sekty utrudniają dojście prawdy. Dobry kryminał z ciekawą historią i postaciami. Czyta się przyjemnie.
Trojan - 2021-07-27, 21:23
:
poczytałbym jakiś w miarę spoko kryminał - mam na półce z 10 książek Camilli Lackberg. Warto sięgnąć ?
Fidel-F2 - 2021-07-27, 21:47
:
nie
Trojan - 2021-07-27, 22:00
:
kurfa, nic ?

szukam czegoś z fajnym wątkiem śledczym. Coś co nie sypie się jak domek z kart przy bliższym spojrzeniu
Fidel-F2 - 2021-07-27, 22:08
:
Trojan napisał/a:
czegoś z fajnym wątkiem śledczym.
cholera wie co ty rozumiesz
Uther Doul - 2021-07-27, 23:14
:
Ogarnij sobie coś od Ellroya, choćby Wielkie Nic. Z polskiego podwórka próbowałem ostatnio Chmielarza i taki Wampir jest całkiem przyzwoity.

No i polecam kryminały Tima Johnstona choć tam wątki śledcze to tylko przyczynek do rozprawki o ludziach.
Trojan - 2021-07-27, 23:31
:
thx
Fidel-F2 - 2021-07-28, 02:02
:
Czytałem Tajemnice Los Angeles Ellroya. Językowa/warsztatowa chujnia z grzybnią.

Polecałbym Paskudną historię Miniera. Kryminały Craiga Russella z Janem Fablem. Bardziej retro seria Glatz Duszyńskiego (Twoje rejony). Albo Krzysztofa Bochusa.
Uther Doul - 2021-07-28, 09:30
:
Bo ten lapidarny styl Ellroya trzeba sobie oswoić. Tajemnice L.A to pikuś przy Białej Gorączce czy Trylogii Underworld USA - tam słowa zastępują zdania, a zdania akapity. Warsztatowo to mu mało kto w kryminale anglosaskim może podskoczyć. Budowa intrygi, stopień jej komplikowania, wiedza historyczna, techniczna to poziom nieosiągalny dla wielu.

A Russell to gówno. Takie kryminały dla fanów Pana Mercedesa Kinga.
Fidel-F2 - 2021-07-28, 10:00
:
Uther Doul napisał/a:
Bo ten lapidarny styl Ellroya trzeba sobie oswoić.
Żaden lapidarny styl, zwyczajna nieporadność warsztatowa.
Uther Doul - 2021-07-28, 10:39
:
głupiś
Romulus - 2021-07-28, 12:02
:
Uther Doul napisał/a:
Bo ten lapidarny styl Ellroya trzeba sobie oswoić. Tajemnice L.A to pikuś przy Białej Gorączce czy Trylogii Underworld USA - tam słowa zastępują zdania, a zdania akapity. Warsztatowo to mu mało kto w kryminale anglosaskim może podskoczyć. Budowa intrygi, stopień jej komplikowania, wiedza historyczna, techniczna to poziom nieosiągalny dla wielu.


//piwo //piwo //piwo

Aczkolwiek w Drugim Kwartecie zaczął przesadzać. Głównie z fabułą i upychaniem w niej wszystkich bohaterów poprzednich książek.
Fidel-F2 - 2021-07-28, 12:14
:
Uther Doul, najlepszy dowód, że to kiepskie - Romulusowi się podoba, wszak to certyfikowany koneser chujni.
Romulus - 2021-07-28, 17:36
:
Fidel-F2 napisał/a:
Uther Doul, najlepszy dowód, że to kiepskie - Romulusowi się podoba, wszak to certyfikowany koneser chujni.

Żeby tylko mnie, Fidel, żeby tylko mnie... :mrgreen:
Fidel-F2 - 2021-07-28, 18:27
:
Romulus, to bez znaczenia. Ty wyznaczasz standardy.
bio - 2021-08-01, 00:08
:
Fidelio, wszyscy wiemy, że masz patologiczne gusta. Brunner be, Wolfe be! I w ten deseń. Pogodziliśmy się z tym. Nie prowadź w mrok niewinnych, a ufnych.
Trojan przeczytaj Waltera Mosleya. Tylko dwie u nas wydano, ale to jest dobre. A co do mrocznych
opowieści to Val McDermid Miejsce egzekucji. No i te o inspektorze Froście. Poważne w formie mniej poważnej. Po prostu dobra rozrywka. Co do Ellroya, to robi wrażenie, ale źle pisał o Chandlerze. To jak Aldiss o Lemie. Obaj siebie warci.
Fidel-F2 - 2021-08-01, 08:53
:
Brunner i Wolfe to właśnie artystowskie gówno, chociaż Wolfe to nawet i nie artystowskie, ot zwyczajna sraka. Brunner coś tam próbuje przekazać, tyle że nieudolnie. I już powinieneś się nauczyć, dość duży już jesteś, że Twój ton politowania jedynie wzbudza wesołość, jak żaba nogę do podkucia nadstawiająca. Można by cię wstawić do Sèvres jako ilustrację gombrowiczowskiej pupy.
toto - 2021-08-01, 19:11
:
Oho, wzmożenie Fidela.
bio - 2021-08-01, 21:14
:
He, he, he. Stagnacja. Nie mam zamiaru polemizować, bo każdy ma swoje śmoje boje. Fidel, polecam coś w książkoholikach.
Hubertus - 2022-12-14, 18:39
:
Dla osób kochających drastyczniejsze kryminały polecam Krucyfiks Chris Carter, na pewno sięgne po kolejne części.