makatka napisał/a: |
No po prostu wielki antyPissOffski spisek, zapewne uknuty przez media i wrogie mocarstwa |
makatka napisał/a: |
Dżef, ale nie wpadłeś chyba na to, że w tym publicznym radiu i telewizji są agenci wrogów, którzy ryją, sabotują i dopuszczają do emisji rzeczy, które mogły się przyczynic do upadku Pissanek. Teraz będzie wielkie śledztwo kto zawinił i rył dołki. |
Geoffrey napisał/a: |
Prezydent jest obrażony na Tuska,
a przeprosiny tego ostatniego były niezadowalające. |
Gand napisał/a: |
PiS się skończył, ile można powtarzać te same złośliwości? |
Geoffrey napisał/a: |
czy ktoś, kto przynajmniej potrafi poprawnie złożyć zdanie po polsku. |
andy napisał/a: |
Nom to się nie dziwię, bo przecie Tusk we włosiennicę się nie ubrał i na kolanach do Ojdyra w Toruniu nie poszedł - po drodze zawadzając o Pałacyk Prezydencki |
andy napisał/a: |
Kasa się liczy oraz przywileje stołeczka, a reszta Narodu niech się cieszy bo się zmieniło. Tylko co? |
andy napisał/a: |
No właśnie, ale czy Naród to obchodzi? Czy tylko jednostki takie jak Ty i może ja (i tak do odstrzału) |
Gand napisał/a: |
świadomości w kwestii życia politycznego naszego kraju, |
andy napisał/a: |
Tylko sprzeciw co do działań poprzedniej formacji. |
andy napisał/a: |
Poczekamy obaczymy niedlugo wybory samorządowe |
makatka napisał/a: |
Dżef, ale nie wpadłeś chyba na to, że w tym publicznym radiu i telewizji są agenci wrogów, którzy ryją, sabotują i dopuszczają do emisji rzeczy, które mogły się przyczynic do upadku Pissanek |
makatka napisał/a: |
Nawet czeska prasa się z niego śmieje. |
makatka napisał/a: |
Premier się odgraża, że on tu jeszcze wróci za 4 lata. |
Gand napisał/a: |
wszak już w starożytnej Grecji osoby, które się nim nie interesowały, uważano za wielce niepożyteczne. |
romulus napisał/a: |
Polska i prezydent zaliczyli zatem niezły syf. |
romulus napisał/a: |
Niemniej jednak skompromitował on PiS i to solidnie. |
Jander napisał/a: |
Tylko u nas coś z wolnością słowa jest nie tak i gość rzekomo obraził prezydenta-elekta. |
Gand napisał/a: |
Wyobraźcie sobie co by było, gdyby na miejscu Obamy był jakiś Żyd i Górski użyłby podobnego sformułowania - już widzę larum podniesione przez media "antysemita!'. |
Gand napisał/a: |
Bo Obama, jeśli ktoś faktycznie nie zauważył JEST czarny. |
Wulf napisał/a: |
Gdyby ktoś nazwał jakiegoś Żyda mesjaszem.... to albo by go nazwali "antychrześcijaninem", albo jakimś sekciarzem w ramach judaizmu Antysemitą by raczej nie został |
Wulf napisał/a: |
Obama z tego co wiem, jest w połowie biały Nie jest więc czarny. |
Gand napisał/a: |
Wiadomo, są ludzi z ciemniejszym kolorem skóry, ale Obama jest czarny |
Gand napisał/a: |
Wyprowadź więc z błędu cały świat i mieszkańców USA zwłaszcza, którzy uparcie twierdzą, że mają CZARNEGO prezydenta. |
Gand napisał/a: |
nie uważam mulatów za murzynów.
Ale uważam Obamę za murzyna |
Jander napisał/a: |
A to były prezydent przyszedł kiedyś nietrzeźwo do sejmu? |
Jander napisał/a: |
Czy może każdą publiczną nietrzeźwość uznajesz za objawy "filipinki"? |
Jander napisał/a: |
natomiast Kwaśniewski wpadł do studentów |
Romulus napisał/a: |
Ale w Radio Maryja będzie męczennicą.... |
Romulus napisał/a: |
Chyba że Jaro ma szatański plan... |
Jander napisał/a: |
Dla mnie prezes PiSu to typ osoby, która jeśli nie będzie w stanie wygrać, to pociągnie całą resztę ze sobą na dno. I to nie tylko PiS czy PO. |
Feline napisał/a: |
Obyś nie wyprorokował... |
Wulf napisał/a: | ||
|
Feline napisał/a: |
Onże pan zdaje się mieć poczucie misji i skłonności do męczennictwa a to bywa groźne. |
Mag_Droon napisał/a: |
Wlasciwie to nie wiem czy tu czy w ZUO w potrawce powinna pojawic sie przyszla niezwykle wazna wizyta w Azji kiedy w Polsce akurat beda goscie na tyle nieistotni aby sie z nimi liczyc. Jakis tak zwykly prezydent Francji i jacys inni zagraniczni oficjele, plankton przy naszym Najjasniejszym Panu, ktory okupuje Najwyzszy w Polsce Stolek.
Nie wiem czy to kpina (z siebie), czy co?? |
Ł napisał/a: |
W tym przypadku Kaczyński ma racje a Sarkozi rznie głupa. Wizyta na dworze cesarskim w Japonii jest ustawiana kuluarowo na bardzo długi czas przed (a jej odwołanie byłby wtopą 10 razy większa niż nieprzyjęcie pana nicholasa deus ex machina Sarkoziego), i jest to wizyta bardzo wysokiej rangii (do niższych deleguje się premiera). Sarkozy naturalnie o tym wie i tylko struga wariata wylatając tak nagle z propozycją żeby napsuć Kaczyńskiemu krwi i sondaży. Kara za ociąganie się przy podpisywaniu. |
Wulf napisał/a: |
Może by kto te kaczkę przerobił na pasztet... byłby spokój... |
Ł napisał/a: | ||
W tym przypadku Kaczyński ma racje a Sarkozi rznie głupa. Wizyta na dworze cesarskim w Japonii jest ustawiana kuluarowo na bardzo długi czas przed (a jej odwołanie byłby wtopą 10 razy większa niż nieprzyjęcie pana nicholasa deus ex machina Sarkoziego), i jest to wizyta bardzo wysokiej rangii (do niższych deleguje się premiera). Sarkozy naturalnie o tym wie i tylko struga wariata wylatając tak nagle z propozycją żeby napsuć Kaczyńskiemu krwi i sondaży. Kara za ociąganie się przy podpisywaniu. |
Romulus napisał/a: |
Albo Jaro Kaczyński próbuje przebić posła Paligłupa w chamstwie |
Jander napisał/a: |
Typ człowieka jak Macierewski. |
Jander napisał/a: |
szczyt chamstwa osiąga od dawna Stefan Niesiołowski - ten człowiek potrafi jedynie sprawie dopier***ać, jest w dodatku wicemarszałkiem, choć zwyczajnie nic konkretnie nie potrafi. dla mnie to taki stetryczały dziad, któremu wszystko się nie podoba i swoją brudną retorykę szlifuje od piaskownicy. |
Jander napisał/a: |
Palikot jest inteligentny w tym co robi |
Jander napisał/a: |
natomiast szczyt chamstwa osiąga od dawna Stefan Niesiołowski - ten człowiek potrafi jedynie sprawie dopier***ać |
Jander napisał/a: |
jest w dodatku wicemarszałkiem, choć zwyczajnie nic konkretnie nie potrafi. |
Jander napisał/a: |
Typ człowieka jak Macierewski. |
Wulf napisał/a: |
I to daje prawo do traktowania go tak, jak Kaczka to ostatnio zrobił? :D |
Romulus napisał/a: |
Stefano na takie traktowanie nie zasłużył, ale nie oszukujmy się: trafił swój na swego... Lista cytatów z posła Niesiołowskiego wielu kadencji jest długa i obfituje w wiele kąsków o przeciwnikach politycznych. |
Romulus napisał/a: |
czy to prawda, że Matka Partia ma mu się dorzucić w jakiś sposób. |
Wulf napisał/a: |
Ogólnie podobno nie jest tak znowu lekko z tą zbiórką - niektórzy nei chcą na Ziobrę płacić :D |
Martinus Jachus napisał/a: |
może pomóc Ojciec Dyrektor, który zwoła zbiórkę wśród emerytów |
Romulus napisał/a: |
Ale sytuację ratuje poseł Paligłup: kupi mieszkanie Zbigniewa i urządzi tam muzeum IV RP... |
Romulus napisał/a: |
Czym byłby Sejm bez niego? |
Romulus napisał/a: |
Przecież to był proces cywilny, tam się kar nie orzeka, tylko rozstrzyga o roszczeniu (w tym wypadku o ochronę dóbr osobistych). |
Romulus napisał/a: |
A nie wiem czy to dowcip, ale mignęła mi gdzieś informacja, że jakiś katolikus z PiS i do tego poseł, zażądał aby zebrała się jakaś sejmowa komisja i przejrzała polskie ustawodawstwo pod kątem zgodności z nauczaniem Kościoła. Do dziś nie mogę uwierzyć, że to coś innego niż żart, ale najstarsza sejmowa domina: niejaka Senyszyn, podniosła w reakcji na ten pomysł, że istnieje rozdział państwa od kościoła (co za odkrycie). |
Romulus napisał/a: |
A nie wiem czy to dowcip, ale mignęła mi gdzieś informacja, że jakiś katolikus z PiS i do tego poseł, zażądał aby zebrała się jakaś sejmowa komisja i przejrzała polskie ustawodawstwo pod kątem zgodności z nauczaniem Kościoła. Do dziś nie mogę uwierzyć, że to coś innego niż żart, ale najstarsza sejmowa domina: niejaka Senyszyn, podniosła w reakcji na ten pomysł, że istnieje rozdział państwa od kościoła (co za odkrycie). |
Jander napisał/a: |
Niech ustawy sprawdzają, z chęcią poczytam ich wypociny. |
Mag_Droon napisał/a: |
'"Jestesmy silni doswiadczeniem". My tez. Wyborcy.' |
Romulus napisał/a: |
A nie wiem czy to dowcip, ale mignęła mi gdzieś informacja, że jakiś katolikus z PiS i do tego poseł, zażądał aby zebrała się jakaś sejmowa komisja i przejrzała polskie ustawodawstwo pod kątem zgodności z nauczaniem Kościoła |
Covenant napisał/a: |
Rozłożyło mnie też określenie, występujących w tym spocie, dziewuch mianem "paprotek". "Paprotki" zostały tak ucharakteryzowane, by Jarkacz mógł prezentować swój nowy image w lepszym świetle. |
elfka napisał/a: |
A cała ta zmiana wizerunku partii jakaś naciągana solidnie jak dla mnie, choćby samo hasło ,,Czyny, nie cuda" - ja bym powiedziała odwrotnie, właśnie ,,Cuda, nie czyny." |
Romulus napisał/a: |
Te kobitki są dziś skarbem PiS. Bo mają dobrze ułożone w głowie i znają się na tym co mówią. Po "wyrżnięciu" osobowości z tej partii (Dorna, Ujazdowskiego, Zalewskiego, Sellina a nawet fundamentala Jurka), niewielu tam zostało, którzy mieliby do zaoferowania wyborcom kompetencje. Przynajmniej w pierwszym szeregu. |
Romulus napisał/a: |
Pod tym względem karne i posłuszne PiS ma szansę dokopać PO, którą - obawiam się - kryzys może zmiażdżyć w tym sensie, że straci władzę. |
Covenant napisał/a: |
Każdy, kto potrafi się przebić przez zwały pudru jakimi obładowano Jarkacza, dostrzeże własnie to co Ty Rządza władzy prezie jest nieskończona. Partia niby zmienia swoją retorykę i image ale to wszystko to tylko zagrywki pod publikę.
Bo czy zdrowo cmyślący ludzie dadzą się na to nabrać? |
Astarte napisał/a: |
by takiego nowego prezesa uformować, tym bardziej, że oryginał był taki felerny |
Mag_Droon napisał/a: |
ech gupia ty.
Przeca to nie Prezes a spoleczenstwo, ktore Go nie rozumialo bylo/jest/bedzie(??) felerne. |
Astarte napisał/a: |
Mag_Droon, Sam żeś gupi.
Fakt. Społeczeństwo było/jest/będzie felerne, bo znajdują się w nim jednostki popierające prezesa i jego świtę. |
Spellsinger napisał/a: |
Hmm... ktoś tu nie łapie ironii? |
Astarte napisał/a: |
powinszować nalezy niektórym smykałki do wydawania niefrasobliwych osądów |
Astarte napisał/a: |
jakąś racjonalną eksplikację w załączniku poprosić można? |
Cytat: |
PiS złożył w Sejmie projekt ustawy, zgodnie z którą osoby prywatne będą miały obowiązek wywieszania flagi w dni świąt narodowych - podaje TVP Info. - Nasza ustawa ma charakter wychowawczy - wyjaśnia poseł PiS Arkadiusz Czartoryski. |
Vetuf napisał/a: |
dziś byśmy musieli mieć portret wodza w każdym oknie... |
Astarte napisał/a: |
Słowo ,,musieć" wywołuje swoim brzmieniem przekorę w sercach zwykłego ludu, więc już słychać łopot flag na wietrze. |
Jander napisał/a: |
A bodajże nie jest tak, że prawo zakazuje wywieszania flagi poza świętami państwowymi? |
Jander napisał/a: |
Ja tam flagę wywieszać mogę choćby i codziennie, ale Śląska. |
Romulus napisał/a: |
Ciekawe, czy odrzucą to weto w Sejmie. |
Romulus napisał/a: |
Też mi się tak wydaje - aczkolwiek mam mieszane uczucia. Z drugiej strony puszczanie takich maluchów do nieprzygotowanych do tego szkół wołało o pomstę do nieba. I prezio też się z tym gryzł, bo zwlekał z decyzją. Bo argumenty za posłaniem do szkoły też jakieś były |
Beata napisał/a: |
Ten kawałek o jabłkach już kiedyś słyszałam, wprawdzie nie z "politycznych" ust. Ale i tak najpiękniejszy jest cytat z pana Gosiewskiego: [kierownictwo klubu] "nagannie podchodzi do przypadków łamania prawa". |
Jander napisał/a: |
Ja tam widzę tylko wniosek o odwołanie obrad, no ale chyba niewiele osób przeczytało coś poza onetowym nagłówkiem. |
Jander napisał/a: |
papieża w tym towarzystwie nie widzę i ewentualne wprowadzenie tej osoby na święto uważam za poroniony pomysł, który nikomu przysporzy sympatii. |
Jander napisał/a: |
No ale święto przez czyjąś śmierć? |
Jander napisał/a: |
Świętujemy urodziny i śmierć (no, gdyby tylko umarł to byśmy nie świętowali) tylko jednej osoby, rocznica śmierci papieża byłaby tu niezłym precedensem. Urodziny/data wyboru w sumie również. Święta narodowe są jak sama nazwa wskazuje - narodowe i albo są związane z naszą tradycją albo z państwem, papieża w tym towarzystwie nie widzę |
Asuryan napisał/a: |
A zupełnie serio, to i tak jesteśmy krajem, w którym świąt/dni wolnych od pracy jest wyjątkowo dużo i więcej nam ich naprawdę nie potrzeba. |
Romulus napisał/a: |
Zatem październik byłby jak znalazł. Tylko bez obowiązkowej mszy, plizzz.... |
Dziennik z 10 kwietnia 2009 napisał/a: |
Słoń Ninio z poznańskiego zoo jest gejem. Tak przynajmniej uważa radny PiS Michał Grześ. Zdaniem samorządowca zwierzę może być z tego powodu agresywne. Orientacja seksualna słonia pokrzyżuje plany dyrekcji ogrodu zmierzające ku na powiększeniu stada, uważa radny Grześ, bo Ninio może mieć kłopoty z objęciem posady reproduktora. Według Grzesia słoń, który wcześniej był mieszkańcem stołecznego ogrodu zoologicznego, nie był tam zainteresowany samicami, tylko kolegą. I nie dosyć, że lubił tylko kumpli, to jeszcze bił samice trąbą. Piotr Piekarczyk, opiekun słoni w warszawskim zoo, nie podziela obaw radnego. Przekonuje, że Ninio był największy i pokazywał po prostu, gdzie jest miejsce innych słoni. Z kolei poznańscy opiekunowie Ninio mówią, że jest on za młody, by stwierdzić, czy lubi samice, czy może jednak kolegów. |
ten sam Dziennik napisał/a: |
Michał Grześ z PiS - ten sam, który alarmował, że słoń w poznańskim zoo jest gejem - tłumaczy DZIENNIKOWI, skąd obawy z tym związane. "Bił trąbami słonice i spychał je do basenu" - mówi. Polityk zdradza też, dlaczego in vitro nie jest dobrą drogą przy rozmnażaniu homoseksualnych słoni.
Mateusz Weber: Słoń Ninio jest gejem. Czy to może oznaczać straty finansowe dla ogrodu zoologicznego, bo słoń przecież nie będzie się rozmnażać? Michał Grześ*: Nie. Wręcz przeciwnie. Orientacja słonia budzi ogromne zainteresowanie wśród zwiedzających. Jest ich znacznie więcej niż przed ogłoszeniem tych rewelacji. To dla ogrodu jest ogromny zysk, a nowo otwarta słoniarnia będzie główną atrakcją zoo. Skąd taka informacja że poznański słoń jest gejem? Z "Wprost". W 2004, kiedy Ninio trafił do Warszawy, tygodnik napisał o jego orientacji. Informacja okazała się prawdziwa, ale dyrektor ogrodu całkowicie wytłumaczył jego zachowanie. Po prostu młode słonie tak mają. Cóż cieszymy się, że mamy chyba najbardziej znanego w Polsce słonia z tak bogatym życiorysem. Czyli nie ma problemu, że słoń nie przysporzy potomstwa i ogród nie będzie mógł handlować małymi słoniątkami? Nie. Bo to bardzo znany słoń. Nasz Ninio to słoń Lotek, symbol Totolotka. To jest słoń, którego sprowadziła Warszawa za 48 tys. euro z Izraela. Jego zakup sponsorował właśnie Totolotek. Potem trafił na Węgry pod Budapeszt. Słoń okazał się jednak patriotą i gdy przyjechał na miejsce, nie chciał wysiąść z samochodu. Trzeba było go uśpić i wyciągnąć za nogi. Ale z Węgier wrócił do Poznania. Co jest z nim w takim razie nie w porządku? Interesujące było to, że już po trzech latach stołeczne zoo sprzedało go na Węgry. Okazało się, że słoń był agresywny. Bił trąbami słonice i spychał je do basenu. Faworyzował za to swoich kolegów. Stąd moje obawa i pytania. Ale jak się dowiedziałem, samce słoni są z reguły agresywne, a ten dodatkowo bił koleżanki trąbą. Poza tym był izolowany, bo zamiast adorować samice, interesował się kolegami. Ile słoni ma teraz zoo w Poznaniu? Dwa. Dziesięcioletniego Ninio i jego pięcioletniego siostrzeńca. Pytanie dlaczego jest z siostrzeńcem, ale to podobno zbieg okoliczności... A będą w zoo samice? Tak. Ma przyjechać słonica, co ciekawe, z Holandii. Lesbijka?! Nie wiem, ale może być ciekawie... (śmiech) A może rozwiązaniem jest in vitro. Można je zrobić słoniowi? Nie. Ale, jak panu mówiłem, samców i samic nie trzyma się razem, więc kiedy chce się mieć potomstwo, to robi się zapłodnienie zewnętrzne, czyli inseminację. |
Romulus napisał/a: |
A ten słoń to nie dość, że gej - to jeszcze i Żyd...
ani wstydu, ani godności bydlę nie ma |
Romulus napisał/a: |
Z perspektywy patrząc, to jednak trochę niepokojące. Oczywiście, byli polscy kolaboranci i szmalcownicy, ale byli też francuscy, radzieccy i tak dalej... Nie można także zapominać o ekscesach antysemickich. Ale... To nie my wpier...niczyliśmy się butami do innego kraju, w którym znajdowały się największe skupiska ludności żydowskiej. To nie my, mimo antysemickich incydentów sprzed wojny, wymyśliliśmy i wdrożyliśmy masowe mordowanie Żydów (w obozach ginęli też Polacy, nie tylko ci żydowskiego pochodzenia, Cyganie itd.). To nie my plądrowaliśmy Europę wreszcie. |
Romulus napisał/a: |
Jutro - dzięki rozwijaniu twórczemu tej "metody" - okaże się, że tak naprawdę zaprosiliśmy Niemców, aby ich rękami wyrżnąć Żydów. |
Romulus napisał/a: |
Ważniejsze jest to, że zdarzały się przypadki kolaboracji. Jakiś Żyd wypowiadał się w telewizji, przy okazji wizyty papieża w Izraelu, to że Polacy masowo nie sprzeciwiali się eksterminacji Żydów nas strasznie obciąża. I nawet te tysiące uratowanych z narażeniem życia przez Polaków, nie zwalnia nas od odpowiedzialności. |
Beata napisał/a: |
Można chyba powiedzieć, że istniejący przed wojną antysemityzm i nacjonalizmy przeróżne tworzyły sprzyjający klimat dla takich działań. Zatem w tym sensie, wszyscy są winni, że nie protestowali wcześniej... że nie próbowali zapobiec... |
Spellsinger napisał/a: | ||
Jest to niemal kalka słów Arkadiusza Mularczyka z wczorajszego Lisa na żywo. A tym samym prezentacja ogólnych poglądów PiSu na tą kwestię. Według nich Niemcy wybielą się naszym kosztem i tym samym za x lat zażądają od nas odszkodowania za żołnierzy poległych podczas "terrorystycznych praktyk" AK czy też ogólnie poległych żołnierzy Wermachtu Czy ta wizja jest realna? Czy jest to zwykłe bicie wyborczej piany? |
Spellsinger napisał/a: |
Pokornie przyznać, że szmalcownicy istnieli i wychowali się na łonie "naszej ojczyzny". |
Romulus napisał/a: |
Radziu Sikorski mnie rozczarowuje coraz bardziej. |
Tomasz w innym wątku napisał/a: |
A Migalski wszędzie występował jako niezależny, niby wprost swoich poglądów politycznych nie ujawniający. Od pewnego czasu jego komentarze były tak stronnicze że go podejrzewałem o mocne wspieranie PiS, ale o kandydowanie go nie posądzałem, i dlatego u mnie stracił całkiem twarz. Wszystko co wcześniej głosił to dla mnie już papka, bo właśnie oszukiwał, komentował jako niezależny ekspert będąc zaangażowanym. |
Tomasz napisał/a: |
Wiecie, to tak jak z Wildsteinem który stracił u mnie gdy poleciał na posadkę w TVP łaskawie mu przez pis podarowaną. Chcąc być poważanym opiniotwórcą można przedstawiać swoje poglądy polityczne i być stronniczym otwarcie sympatyzując z kimś ale nie wolno robić niektórych rzeczy. A Migalski to zrobił. Stał się pisowskim pieskiem na Palikota i im podobnym. Żałosne. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby Migalski był tylko koniunkturalistą łasym na władzę, to poszedłby do PO i całą swoją medialną aktywność ustawiał pod tą partię. Wybrał jednak PiS kojarzony powszechnie negatywnie i obciachowo. |
Romulus napisał/a: |
o do Wildsteina to się nie zgadzam. Wszystko można o tym człowieku powiedzieć, ale nie to, że chodzi na pasku PiS. Gdyby tak było, nadal rządziłby telewizją. Jak wyglądają media publiczne pisać nie trzeba, każdy widzi. Prezesurę dostaje się tam z politycznego nadania. I nie grzech ją z politycznego nadania przyjąć. Gorzej, gdyby był posłusznym pieskiem - wtedy skompromitowałby się. Ale to typ fightera, przy tym bezkompromisowego. Od początku było jasne, że nie będzie spełniał partyjnych poleceń. Dla mnie nie stracił niczego ze swej wiarygodności dziennikarskiej. On zawsze miał takie poglądy, jakie ma teraz. To raczej PiS z uwagi na wymagania tzw. realpolitik (kompromisy, układy z innymi partiami) szybko oddalił się od Wildsteina, równie szybko, jak się do niego przybliżył. |
Romulus napisał/a: |
Jedno jest pewne: pod rządami PiS Trójka padnie, chyba że ktoś się opamięta i te kołtuny z PiS zabierze stamtąd. |
ASX napisał/a: |
co PiS poza walką jest w stanie zaoferować swoim wyborcom i jak wiele straci gdy z niej zrezygnuje? |
Romek napisał/a: |
A że Migalski do PiS chyba nie należy, to i go nie wyrzucą.
|
dworkin napisał/a: |
Jak dla mnie teksty RAZ-a (Wildsteina, Mazurka, etc.) pod względem faktografii oraz spójności logicznej biją 99% lewicowych wywodów na głowę. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie chcę wdawać się w spór, który dziennikarz "bardziej spójny logicznie", ale czy uważasz, że Żakowski i Paradowska to dziennikarze lewicowi? Jeżeli tak, to się z Twoją poprzednią tezą nie zgodzę. |
Romulus napisał/a: |
Widać, kiedy RAZ nie pisze głupstw o katastrofie Smoleńskiej a zajmuje się tym, na czym się zna, czyli mediami i polityką - to pisze z sensem. |
dworkin napisał/a: |
Między innymi ich właśnie miałem na myśli. Szczególnie za Żakowskim nie przepadam. Moim zdaniem to kolejny funkcjonariusz salonowych tez, choć większego kalibru. A samą Politykę postrzegam jako postkomunistyczny, dzisiaj już salonowy tygodnik. Mówię to bez złośliwości, po prostu przedstawiam swoją opinię. |
utrivv napisał/a: |
nie potrafi obiektywnie pisać o Kościele o co nie mam do nich żalu bo jacy niwierzący może obiektywnie o nim pisać? |
utrivv napisał/a: |
Polityka stara się pisać obiektywnie aczkolwiek jako pismo lewicowe nie potrafi obiektywnie pisać o Kościele o co nie mam do nich żalu bo jacy niwierzący może obiektywnie o nim pisać? |
utrivv napisał/a: |
W powszechnej opinii Kościół to po prostu organizacja a działani tej organizacji faktycznie mogą wydawać się głupie bez zakładania że oni rzeczywiście wierzą i że ta wiara ma sens. |
Romulus napisał/a: |
No i ma Migalski, zdrajca jeden i sprzedawczyk platformerski. Krytyka prezesa? Spalić! |
Cytat: |
Panie od kiedy to skompromitowani nie grają? Co Pan? |
Metzli napisał/a: |
Czy kolejni do odstrzału to Kluzik-Rostkowska i Poncyliusz, którzy otwarty list Migalskiego oficjalnie poparli? I chcieliby debaty w PiS? |
utrivv napisał/a: |
Dlaczego kaczorowi to zawsze uchodzi płazem? |
utrivv napisał/a: |
Co tekiego musiałby zrobic JK by wreszcie środowisko go olało? |
Beata napisał/a: |
"Sprytne"? |
utrivv napisał/a: |
To miało być zgryźliwe, jak mogłaś wziąć to jako pochwałę? |
Romulus napisał/a: |
Rewolucja Polaków II |
toto napisał/a: |
Czy już od razu przejdziemy do V RP Wersja Stabilna i Rozwojowa |
Romulus napisał/a: |
Bo przyjdzie polonista Ziemkiewicz i powie, że śledztwo w rękach Rosjan to błąd. |
Cytat: |
poseł PiS, Andrzej Dera, przyznał, że w pełni zgadza się z listem prezesa Jarosława Kaczyńskiego do członków partii, ale dodał: "Jesteśmy partią różnorodną. Jest dużo rzeczy z którymi się nie zgadzam, ale nie dyskutuję o tym w mediach". |
utrivv napisał/a: |
Mam nadzieję że te wypowiedzi pchną Stasia Tyma do jakiegoś fajnego podsumowania.
Już teraz wracam do Polityki dla jego felietonów - z nimi świat wygląda znowu normalnie. |
utrivv napisał/a: |
Wódz wstaje, milczy mądrze przez chwilą po czym z mocą rzecze: "Dziękuję bracia. Myśl ma czysta a osąd prawy i jasny, zdolny przebić się przez tumany obłudy i fałszu. Na pewno wygramy!" |
utrivv napisał/a: |
Ziobto z Kurskim pokornie milczą medytując nad słowami Szefa. |
utrivv napisał/a: |
Wszystko przez prozę Smozwaniec. Wysłuchałem jednego odcinka jej prozy |
MrSpellu napisał/a: |
Na deser wywiad LK z Sakiewiczem. |
ManJAk napisał/a: |
2. Podczas pałowania w sierpniu stoczniowców (jak wsponiał szeł związku S na zjeździe) jarka kaczyńskiego nie było, bo "siedział w areszcie" zatem miał alibi i nie obite nerki. |
Toudisław napisał/a: |
ManJAk, w okresie w którym dostali to 4 pokojowie mieszkanie !!! w Wawie nawet komunistyczne Aparadczyki mieszkali po kilku d mieszkaniach. To był jakiś fenomen by w zrujnowanym jeszcze mieście AKowiec dostał takie lokum. A nikogo nie zastanawia jak dzieciaki dostały rolę w filmie ? |
Romulus napisał/a: |
Stefan Niesiołowski porównał onegdaj JK do Gomułki. Cholera, chyba miał rację. |
MrSpellu napisał/a: |
Z Niesiołowskim ostatnio rozmawiała Olejnik. Obecnie facet twierdzi, że Jarosław powinien się udać do psychoanalityka. Też jest coś na rzeczy... |
Romulus napisał/a: |
Nie. Nie mediów. Unia Wolności miała media i to najpotężniejsze - Gazetę Wyborczą. I skończyła w niebycie. |
Romulus napisał/a: |
Problemem jest kasa. To po pierwsze. Partie obecne w Sejmie pasą się z budżetu. To, na starcie, konkurencja nie do pobicia. Tacy uchodźcy musieliby mieć spore zaplecze finansowe - ale tu są przecież ograniczenia prawne. I koło się zamyka. |
Romulus napisał/a: |
Druga sprawa. Czym by za sobą porwali masy? Bo partię można założyć i pręzyć się w mediach. Ale kto zbuduje (i z kogo) struktury w terenie, które zapewnią szanse na walkę wyborczą. Na co ci "poparcie" TVN, skoro nikt ci ulotek nie rozwiesi na płotach, nikt się po domach nie przejdzie itp.? |
Amontillado napisał/a: | ||
|
Amontillado napisał/a: | ||
Najgorszy wypadek to (widząc po rozmowie z jednym znajomym) jeszcze większa grupa ludzi przestanie chodzić na wybory co źle nam wróży na przyszłość. |
Jander napisał/a: |
Jeśli pociągnęliby za sobą kolejnych ludzi to kto wie jaka byłaby przyszłość PiSu z Kaczyńskim, Ziobrą, Kurskim, Brudzińskim i Macierewiczem. Odłamowcy mogliby się nazywać np. Praca i Społeczeństwo, zrobić wrażliwą społecznie partię wolną od chorego mitu Smoleńska. |
Romulus napisał/a: |
Ale, jak sobie przypomnisz nagłówki i teksty w Wyborczej, kiedy powstawała PO - gazeta ta jawnie sekowała tą partię, bo powstała ona na skutek rozłamu w jej ukochanej, etosowej i elitarnej Unii Wolności. |
Romulus napisał/a: |
Joanna Kluzik - Rostkowska bez problemu odnalazłaby się w PO. I to na lewo od Jarosława Gowina |
Romulus napisał/a: |
Tylko, czy w przypadku takiej polaryzacji nie zginęliby w tłumie? |
Mag_Droon napisał/a: |
A mnie się zdawało, że nie możesz pamiętać tych marszów |
Beata napisał/a: |
W telewizorze widziałam wśród zwolenników obywatela Jarosława znaczną liczbę osób w wieku znacznie bardziej predestynującym do pamiętania - może niekoniecznie samych marszów - ale skutków tego, co z tych marszów wynikło. I z palenia książek. |
Romulus napisał/a: |
niewiele o świecie wie |
JK napisał/a: |
Ja czasem w polityce żartuję, nawet jeśli jestem przygnębiony. Powiedzenie, że to polityk lewicy starszo-średniego pokolenia, było takim żartem. Niczym więcej |
Romulus napisał/a: |
Chyba przestanę szanować panią Kluzik, Poncyliusza, Kowala i im podobnych. Bo ile można znosić publiczne walenie brudną szmatą po pysku? I w imię czego, skoro nawet nie można się odszczeknąć bez zarzutu o zdradę? W imię kredytów? Nie rozumiem. |
Cytat: |
Jak morda wytrzyma to aż do krakowa. |
utrivv napisał/a: |
Rozumiem ich czysto po ludzku - zaciskają zęby i liczą na reelekcję. A co to tylko oni jedyni mają toksycznego szefa? |
Romulus napisał/a: |
Ale i z tymi znajomościami - co on może pożytecznego zrobić, skoro zna się tylko na polityce i nie ma doświadczenia zawodowego, mimo że jest prawnikiem? |
MrSpellu napisał/a: |
Nie no zgoda. O Justinie Bieberze też się dowiedziałem z demotywatorów. Problem w tym, że telewizor z Palikotem mogę wyłączyć, radio z Bieberem wyciszyć. Ale wpływu KRK na rząd (czy raczej faryzejskiej części społeczeństwa) równie łatwo nie mogę ominąć. Dotykało mnie to w dzieciństwie, kiedy musiałem chodzić wbrew woli na religię. Dotyka mnie to teraz. Przy wyborach oraz przy konstruowaniu projektów ustaw. |
Cytat: |
Spodziewałeś się czegoś innego? Wspaniale się wpisuje ten wariat w strategię PiS. Gdybym był Towarzyszem Dziennikarzem Sakiewiczem a rebours (czyli np. Tomkiem Liskiem Chytruskiem), to postawiłbym nieuchronną tezę, iż ta zbrodnia została zaplanowana przez PiS, żeby sobie nabić punktów współczucia dla JarKacza i jego wyznawców.
Nuda, jednym słowem, wszystko przewidywalne i scenariusze napisane. Mogę sobie wyobrazić już odpowiedź PO na histeryczne piski posłów PiS, żeby komisje zwołać. |
MrSpellu napisał/a: |
Ano nuda. Szkoda tylko, że facet nie żyje. |
Romulus napisał/a: |
postawiłbym nieuchronną tezę, iż ta zbrodnia została zaplanowana przez PiS, żeby sobie nabić punktów współczucia dla JarKacza i jego wyznawców. |
wred napisał/a: |
No szkoda ofiary, gość powinien lepiej cele dobierać... |
Wulf napisał/a: |
I co zabawne... tą tezę naprawdę łatwo jest postawić. I ludzie ją kupią, bo po prostu sami dostrzegają, że Kaczorowi to zahamowań jakichkolwiek brakuje. O ile np. gdyby ktoś takie coś zarzucił nie wiem... biskupom, to by taka insynuacja została wyśmiana, to w wypadku PiS to będzie jedna z potencjalnie prawdziwych wersji. |
MrSpellu napisał/a: |
O, i masz tu wred przykład kampanii nienawiści. Według JarKacza to przez takich jak Ty doszło do tego incydentu |
MrSpellu napisał/a: |
Ale ta teza, to jest jakaś paranoja. |
Wulf napisał/a: |
oczywiście. Ale powiedzmy sobie szczerze - przy tym, co Kaczyński robi - to by się jakoś wpisało w jego działania. Cel uświęca środki. Powiadam - sam jest sobie winien Kaczor, że tak społeczeństwo zantagonizował. Jakby prowadził politykę "normalnie", to nawet gdyby takie coś się zdarzyło, nikt by mu nie zarzucał, że to prowokacja przez niego zorganizowana. Nikomu by to przez łeb nie przeszło. Bo zwyczajnie byłby to zupełny absurd. A w wypadku Kaczora - będzie to "tylko" jedna z kolejnych wersji, rzuconych przez media. |
MrSpellu napisał/a: |
Dobra. O co się założymy, że w bliższym czasie ten incydent zacznie być nazywany "Nieudanym zamachem na Jarosława Kaczyńskiego"? |
Romulus napisał/a: |
Czyli rozumiem, że nie jest mową nienawiści bełkot "krzyżowców" lżących ludzi w imię krzyża (od "zydowstwa" itp?). Ani pogadanki co miesięczne JarKacza o dobrych i złych Polakach? Ani nawoływanie posła Hofmana z PiS o tym, aby znaleźć jakąś gałąź dla posła Palikota i zrobić z niej użytek?
To wszystko wina mediów przeciwnych PiS do spółki z PO? Dobrze rozumiem? Aha, i to nie JarKacz wytykał niektórym dziennikarzom, że ich rodzice byli w KPP? To nie JarKacz nazywał Polskę kondominium rosyjsko-niemieckim? To, rozumiem, była przenikliwa diagnoza? |
Ziemkiewicz napisał/a: |
A wypadki przy pracy… cóż, wszystkiemu winni są „pisowcy”. Gdy ich nie było, nie trzeba by było ich dorzynać. |
Romulus napisał/a: |
A czy ktoś tu chwali Donia i jego gromadkę?
Mnie po prostu skręca z obrzydzenia strojenie się PiS-u w szatki męczenników i dobrych Polaków. |
Romulus napisał/a: |
Bo oni byli od PO lepsi? Nie byli. Byli tą samą mętną, polityczną zgrają, ktora przyssała się do budżetowego cyca i ciągnęła z niego profity. Tak, jak robi to PO. |
Romulus napisał/a: |
A tzw. mowa nienawiści - w wykonaniu PiS nie miała nigdy miejsca? Oni, biedne, skrzywdzone owieczki, są bez winy? To ten podły TVN? Wyborcza? Naprawdę??? |
Wred napisał/a: |
No szkoda ofiary, gość powinien lepiej cele dobierać... |
Cytat: |
Mógłby postrzelać do Komorowskiego - wtedy by PO się mogło ubierać w szaty Narutowicza. Spieprzona akcja. Mieliby zagwarantowaną pełnię władzy przy przyspieszonych wyborach - przecież chodzi o to żeby PiS nie miał władzy a PO to już może ruchać Polskę ile wlezie...
|
wred napisał/a: |
raczej chodzi o to, że debili byłoby mniej... |
MORT napisał/a: |
Ja rozumiem, że po śmierci brata jest mu źle, ale robi przy tym rozpierduchę na całego. |
MORT napisał/a: |
<założył przyciemnione okulary pisowczyka>
Powiedziane było: kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Panowie, kamienie w dłoń! Tak właśnie moim zdaniem działa JK, oraz spora część Pis-u. |
MORT napisał/a: |
Najgorsze jednak jest to, że niczego się nie nauczyli przy tej tragedii.
Nie wyciągnęli wniosków. A raczej wyciągnęli i dalej pielęgnują tą wojenkę polsko-polską. No bo najłatwiej się zjednoczyć (tzn. tych prawdziwych polaków) mając wspólnego wroga, czyż nie? |
MORT napisał/a: |
Czy mi się jednak wydaje, że PO jest coraz spokojniejsza, a PiS, coraz bardziej pissed? Że PO stara się łagodzić, choć nie zakrywa ust swoim politykom, a PiS wręcz wymusza w swych szeregach bronienie nienawistnej postawy JarKa? |
MORT napisał/a: |
Obwinia innych o kampanię nienawiści, a sam prowadzi krucjatę przeciw złym ludziom, nieprawdziwym polakom i kondominium rządzącym polską. |
Jander napisał/a: | ||
Po przegranej w kolejnych wyborach. To dopiero była trauma, po której ciężko poznać JK w porównaniu z tym wcześniejszym. |
Amontillado napisał/a: | ||||
A od siebie: A to zabito kogoś z PO? Ta mowa nienawiści Kaczki doprowadziła do zamachu na Tuska? Jak na razie to Tusk znalazł sobie walniętego wyznawcę z zacięciem godnym muslima - dobrze, że nie wysadził się w powietrze - DEPORTOWAĆ ELEKTORAT PLATFORMY! Nie podoba mi się to co robi Kaczyński ale nie tylko on to robi - jeśli ktoś nie zauważa wypowiedzi Bartoszewskiego itp. no cóż... Bo to tylko PiS jest ten Złyyyy, szkodliiiiwyyyy... |
Amontillado napisał/a: | ||
|
Amontillado napisał/a: | ||
|
MORT napisał/a: |
Najgorsze jednak jest to, że niczego się nie nauczyli przy tej tragedii.
Nie wyciągnęli wniosków. A raczej wyciągnęli i dalej pielęgnują tą wojenkę polsko-polską. No bo najłatwiej się zjednoczyć (tzn. tych prawdziwych polaków) mając wspólnego wroga, czyż nie? |
MORT napisał/a: |
Ależ oczywiście, że PO święta nie jest i nigdy nie była. Niesioł, czy (wcześniej) Palikot też lubią kamieniami porzucać. Czy mi się jednak wydaje, że PO jest coraz spokojniejsza, a PiS, coraz bardziej pissed? Że PO stara się łagodzić, choć nie zakrywa ust swoim co bardziej walecznym politykom, zato PiS wręcz wymusza w swych szeregach bronienie nienawistnej postawy JarKa? Ja rozumiem, że po śmierci brata jest mu źle, ale robi przy tym rozpierduchę na całego. Obwinia innych o kampanię nienawiści, a sam prowadzi krucjatę przeciw złym ludziom, nieprawdziwym polakom i kondominium rządzącym Polską. |
MORT napisał/a: |
Z drugiej strony, każde łagodzenie sytuacji, czy to w sprawie Smoleńska, czy tej, może zawsze zostać odebrane jako zmowa, poddaństwo i próba wyciszenia sprawy, ba!, nawet jako atak... ech. Błędne koło. |
Tixon napisał/a: |
Nie no, Romulus jest jakimś wizjonerem, czy co? |
Cytat: |
Jak dodał, źródłem tego zagrożenia jest "socjotechnika, którą stosuje rządząca partia", polegająca na "szerzeniu nienawiści, nienawiści do opozycji, (...) do Prawa i Sprawiedliwości". |
MrSpellu napisał/a: |
Wizjoner miewa wizje, jasnowidz potrafi dodać dwa do dwóch |
Romulus napisał/a: |
JK nie przyjął zaproszenia prezydenta. |
Romulus napisał/a: |
Bida, jak to się teraz mieści w wizerunku PiS - atakowanego bastionu, zagrożonej demokracji, niszczenia opozycji, mordowania? Komuch był ważniejszym celem od JK? Współczuję prezesowi - znowu na drugim miejscu. |
MORT napisał/a: |
Aż dziw, że po 6000 tysiącach lat istnienia świata, ludzie nadal się na to nabierają.
|
Cytat: |
jemu nie starczy gest poddańczy, on pragnie, by go kochał lew! Ze strachu czy z wyrachowania, mniejsza o detal, pal go sześć, nie chodzi o sztukę kochania |
Stary Ork napisał/a: |
No przepraszam, ale jeśli mnie miałby ktoś przepraszać w ramach eksperymentu, to też nie dałbym robić z siebie debila. Komorowski jak zwykle walnął gafę, bo jeśli już powinien kogoś przepraszać, to nie Kaczyńskiego, tylko całe społeczeństwo - to po pierwsze. A po drugie - takie przeprosiny są mniej warte niż oddech, na którym je wypowiedziano. Tutaj akurat się Kaczyńskiemu nie dziwię. Waaaaaaaaaaaaaaagh. |
Cytat: |
Spodziewałbym się tego po Wałęsie elektryku a nie po Komorowskim historyku... |
wred napisał/a: |
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Po-morderstwie-w-Lodzi-PiS-chce-kontrolowac-Internet,wid,12786636,wiadomosc.html?ticaid=1b1b9
No i chyba trzeba będzie pilnować się z pluciem na jarkacza ;p |
wred napisał/a: |
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Po-morderstwie-w-Lodzi-PiS-chce-kontrolowac-Internet,wid,12786636,wiadomosc.html?ticaid=1b1b9
No i chyba trzeba będzie pilnować się z pluciem na jarkacza ;p |
wred napisał/a: |
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Po-morderstwie-w-Lodzi-PiS-chce-kontrolowac-Internet,wid,12786636,wiadomosc.html?ticaid=1b1b9
No i chyba trzeba będzie pilnować się z pluciem na jarkacza ;p |
Quaoar napisał/a: |
Boze nie wiem co jest ze mna ale jak go widze to chwytam taka agresje ze szok a ci mu brata jeszcze na Wawel dali |
Romulus napisał/a: |
Ale wiadomo: internauci to tylko piwko i pornosy A potem urządzają burdy pod "krzyżem" i przypalają papierosy na szyjach rozmodlonych niewiast. |
Cytat: |
Wiceprzewodnicząca Klubu Parlamentarnego PO Małgorzata Kidawa-Błońska uważa jednak, że zaglądanie do internetowego śmietnika nie jest właściwym zajęciem dla posłów i szkoda na to czasu |
Asuryan napisał/a: |
Z tymi przypalanymi papierosami to już totalnie mnie rozwalił i potwierdził że ma swój własny świat. W normalnym kraju takich ludzi się leczy, często w zakładach psychiatrycznych. W normalnym kraju, ale niestety nie w Polsce. |
Cytat: |
A jak patrzysz na Komorowskiego, Palikota albo Niesiołowskiego to nie? Tusk zatrudnia zbyt dobrym PRowców chociaż dziewczynka z przedszkola go nie polubiła |
Cytat: |
A co do brata na Wawelu to tak samo dobre miejsce jak dla Miłosza na Skałce Chociaż pan Wajda się obraził bo mu miejsce zajęli... |
Quaoar napisał/a: |
Nie nie IMO jest to dobre miejsce dla czcigodnego "prezydenta-meczennika". Akurat jestem z Krakowa i ten pomysl bardzo mi sie nie spodobal, podobnie jak usuniecie "Zimnego Lecha" z pobliskiego hotelu Forum. |
przywołany artykuł napisał/a: |
Do zespołu mogą dołączyć parlamentarzyści innych partii. |
przywołany artykuł napisał/a: |
Z kolei Jaworski mówił, że w ramach zespołu, posłowie PiS wraz z grupą wolontariuszy - internautów, którzy chcą współpracować z zespołem - będą "bardzo skrupulatnie filtrować" treści w internecie. |
Beata napisał/a: |
Orwell by tego nie wymyślił. |
Asuryan napisał/a: |
Za to u nas emerytki słuchające pewnego radia z ryjem mają więcej wolnego czasu |
Romulus napisał/a: |
Mord polityczny - odsłona kolejna. PiS spada na liście rankingowej mordercy: |
Romulus napisał/a: |
Pytanie, czy komisja Antka Policmajstra już zwróciła się do Kongresu USA o zbadanie tego wątku śledztwa (bo polskie służby to wiadomo, w uścisku Putina) |
wred napisał/a: |
To już teraz wiem za co Komorowski powinien przepraszać |
Cytat: |
(lepiej, żeby wcale nic nie mówił...) |
wred napisał/a: |
ale kto ma nie mówić ? Komorowski ? raczej JarKacz powinien udać się na emeryturę albo długie sanatorium a nie podjudzać... |
Amontillado napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
1. Nie za "oddanie" śledztwa Rosjanom. Bo "oddać" można coś co się posiada, a rząd polski nigdy nawet przez chwilę nie posiadał możliwości prowadzenia śledztwa na terenie Rosji. |
dr Krzysztof Karsznicki, dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej Prokuratury Generalnej napisał/a: |
Wspomniana Konwencja z Chicago dotyczy lotnictwa cywilnego, tymczasem polski samolot był państwowym statkiem powietrznym. Strona polska i rosyjska wobec braku regulacji prawnych w tym zakresie wiążących oba państwa, zdecydowały się jednak na badanie okoliczności katastrofy przez ekspertów w oparciu o tę konwencję. |
Romulus napisał/a: |
Ministrów można dymisjonować z każdego błahego i poważnego powodu. Takie wilcze prawo premiera. Ćwiąkalski "poległ", choć w niczym nie zawinił. Mnie cieszyła ta dymisja, tak na marginesie, ale histeryczne powody u jej podstaw były żenua. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby PiS działał w tej sprawie racjonalnie, chłodno, metodycznie i bezwzględnie - więcej pożytku przyniosłoby to, niż ta komisja. Ale to już problem PiS i jego wyborców, nie mój. |
toto napisał/a: |
Ale jakie wydarzenia masz na myśli? Marsze i kontrmarsze, które odbywają się właściwie co roku, a nawet częściej (bo nie tylko z okazji 11 listopada)? Czy może coś innego? |
Jander napisał/a: |
Czekam na konferencję z czerwoną kropką oznaczającą Kamińskiego udającego się do pokoju Poncyliusza. |
Romulus napisał/a: |
Też bym chciał taki palazzo. Słowo. Mój dom powinien tak wyglądać. Zamontowałbym jeszcze dyskretne wiezyczki z karabinami maszynowymi (tak na wszelki wypadek). |
Wulf napisał/a: |
I ostrzeżeń o minach. No i biegających psów rasy owczarek niemiecki :-D |
Romek napisał/a: |
Hie, hie, przeczytaj w dzisiejszej "Rzepie" wywiad Roberta Mazurka z posłanką Kempą O rety! Poryczałem się ze śmiechu z tego politycznego pustaka. |
stian napisał/a: | ||
Sory ale nie mogę czytać czegoś takiego. 1.PiS od 5 lat utrzymuje poparcie między 20-30%, niezależnie od kryzysu gospodarczego czy koniunktury. |
stian napisał/a: |
3. Ludzie niezadowoleni ekonomicznie to tylko część elektoratu PiS, wcale nie taka znaczna. Zauważ jak silna jak prawicowa, pisiacka blogosfera, i kto ją prowadzi. Ludzie i dobrze wykształceni i w dużej mierze dobrze sytuowani. Na PiS głosują ludzi kontestujący pookrągłostołowy porządek III RP. I to łączy bogatych z biednymi, którzy na pewno są sierotami też po Lepperze.
|
stian napisał/a: |
4. Oskarżenia o faszyzm to żałosne jęki i histerie polskich samozwańczych "elit". Kaczyński ma pełno wad, ale to 100% demokrata, który oddał władze |
stian napisał/a: |
Oskarżenia o faszyzm to żałosne jęki i histerie polskich samozwańczych "elit". Kaczyński ma pełno wad, ale to 100% demokrata, który oddał władze i żadnego zamachu stanu nie planuje, jeśli przejmie władzę, to na dzięki kartkom go głosowania. |
utrivv napisał/a: |
odejmij od obecnego poparcia PiS elektorat samoobrony |
Tomasz napisał/a: |
czy poruszany w innym wątku na tym forum problem podejścia Kaczyńskiego i PiSu do kwestii narodowości śląskiej ma coś wspólnego z poglądami chadeckimi? Sugerowanie, że to coś a'la narodowość niemiecka? Stawianie w tym raporcie czy jak to cudo się tam zwie, zarzutu PO współpracy w opolskim z mniejszością niemiecką nie jest wyrażaniem poglądu nacjonalistycznego w tej złej formie zmierzającej do nazizmu czy faszyzmu? budowanie poparcia społecznego, które ma zaowocować pozytywnym wynikiem wyborczym na nienawiści i obawach przez sąsiednimi narodami niemieckimi i rosyjskimi, na kwestionowaniu śląskości itd to nie jest nacjonalizm w złym wydaniu? To jest według ciebie normalna debata polityczna? Transparenty z wpisanymi sierpem i młotem w imiona premiera i prezydenta? Nie udawaj głuchego i ślepego jak większość pseudopisowskiej elity wypowiadającej się w telewizji czy radiu. |
Tomasz napisał/a: |
A co do pookrągostołowego porządku, to Kaczyński też mydli oczy że mu on nie pasuje, bo nic faktycznie jak rządził nie zrobił. Chyba, że ktoś uwierzy w to, że oskarżanie o współpracę profesora Miodka to jest obalanie tego porządku. Ale szkalowanie i pieprzenie o Wałęsie. A w tym czasie wiceministrem może spokojnie być peerelowski prokurator, a wicepremierem dawny partyjniak z pegeeru.
stian jesteś taki naiwny czy udajesz tylko? |
stian napisał/a: |
Cynik i kawał wymagającego gracza. Ale jest w tym, cholera dobry. Mimo wszystko, nie głosuję na PiS, na PO zresztą też nie zagłosuje.
|
stian napisał/a: |
Ma pewne wartości, których stara się trzymać, jak uczciwość, |
utrivv napisał/a: |
zostaje więc UPR |
stian napisał/a: |
Ma pewne wartości, których stara się trzymać, jak uczciwość, |
stian napisał/a: |
Co do uczciwości mówię o uczciwości osobistej, która polega na tym, żeby nie kraść, nie defraudować i nie robić przewałów, jak Miro i Zbycho.
|
stian napisał/a: |
Co do uczciwości mówię o uczciwości osobistej, która polega na tym, żeby nie kraść, nie defraudować i nie robić przewałów |
Romulus napisał/a: |
Zresztą sam Rymkiewicz to ciekawa postać. Spoglądając w jego życiorys widac, jak bardzo "niezłomny" był z niego człowiek. |
stian napisał/a: |
A ja mam pytanko do lepiej obeznanych w prawie cywilnym procesowym:
Jakim cudem "Agora", jako osoba prawna, ma legitymację procesową czynną w zakresie dóbr osobistych dziennikarzy, czyli osób fizycznych? |
Romulus napisał/a: |
"BTW, dwa tygodnie mnie nie było a tu okazuje się, ze poeta Rymkiewicz w "Uważam Rze" nazwał mnie kolaborantem. Podzielił bowiem naród na dwie części. Do tej "dobrej" wedle jego definicji się nie załapałem. Ale to chyba dobrze. Być z Rymkiewiczem w jednym towarzystwie... Brrrr.... |
stien napisał/a: |
Pięknie się Ziemkiewicz ośmieszył. Gardłuje w sprawie wolnosci slowa, a raczej braku, a nie raczyl sie dowiedziec, ze to proces cywilny o naruszenie dobr osobistych, a nie karny o znieslawienie |
dworkin napisał/a: | ||
A mi Rymkiewicz imponuje, bedąc wiernym swoim przekonaniom i nie czając się z ich głoszeniem. Dzisiaj, kiedy za hołdowanie podobnym wartościom w znacznie delikatniejszej formie można liczyć na łatwą (zawsze miło przyłączyć się do nagonki) "chłostę śmiechu". To prawda, że wiele z tych sądów formułuje zbyt radykalnie i niesprawiedliwie. Jak pisałem w innym wątku - starsze osoby radykalizują swe przekonania, nie mając już nic do stracenia. Ale nie robi tego w sposób agresywny, mówi po prostu: Ja sobie, a wy sobie. Co to, każdy musi Cię lubić, Romulusie? Mieć na Twój temat dobre zdanie? |
dworkin napisał/a: |
Całkowicie nie zgadzam się z zasądzonym wyrokiem i uważam, że sformułowanie "skazany za poglądy" jest tu jak najbardziej adekwatne. Na marginesie - wyraz "skazywać" nie definiuje wyłącznie wyroku w procesie karnym - to słowo należące do języka polskiego i posiada więcej znaczeń. Choć prawnikom pewnie trudno wyobrazić sobie, iż istnieje coś poza ich pojmowaniem rzeczywistości.
Zatem... Rymkiewicz został "pociągnięty do odpowiedzialności" za pogląd, iż redaktorzy "GW" "są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski". Jak dla mnie, poeta został po prostu zakneblowany. I mówię to głównie z myślą o sobie, nie o Rymkiewiczu. Być może i ja albo ktoś z moich bliskim wyrazimy kiedyś podobnie brzmiący osąd. Czy powinienem jednak przemilczeć swoje zdanie, w obawie przed procesem? Bo jeśli stwierdziłbym, będąc dziennikarzem lub prowadząc popularnego bloga, że "GW" wynaradawia Polaków, to czym różniłaby się w swoim wymiarze taka ocena od oceny Rymkiewicza? I jak jednoznacznie stwierdzić jej prawdziwość? Publicystyka oraz spór ideolo posługują się takimi zdaniami na porządku dziennym. Na zachodzie podobne procesy są nie do pomyślenia. Nic dziwnego więc, że Trybunał w Strasburgu coraz częściej i częściej ośmiesza polskie wyroki. Tak z art. 212 (szczególnie je), jak i w sprawie ochrony dóbr osobistych. |
dworkin napisał/a: |
A mi Rymkiewicz imponuje, bedąc wiernym swoim przekonaniom i nie czając się z ich głoszeniem. |
dworkin napisał/a: |
Obawiam się, że przeczytałeś wypowiedź Ziemkiewicza bez zrozumienia. Używając takiej retoryki, Ziemkiewicz podsumował stan wolności słowa i prawa w państwie polskim, nic więcej. Był również obecny na procesie, o jakim wg Ciebie powienien był się dowiedzieć. |
dworkin napisał/a: |
Całkowicie nie zgadzam się z zasądzonym wyrokiem i uważam, że sformułowanie "skazany za poglądy" jest tu jak najbardziej adekwatne. Na marginesie - wyraz "skazywać" nie definiuje wyłącznie wyroku w procesie karnym - to słowo należące do języka polskiego i posiada więcej znaczeń. Choć prawnikom pewnie trudno wyobrazić sobie, iż istnieje coś poza ich pojmowaniem rzeczywistości. |
dworkin napisał/a: |
Zatem... Rymkiewicz został "pociągnięty do odpowiedzialności" za pogląd, iż redaktorzy "GW" "są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski". Jak dla mnie, poeta został po prostu zakneblowany. |
Romulus napisał/a: |
Dworkinie, zadaj sobie pytanie, jak to jest, że wszyscy krytykują prawo. Szczególnie krytykują je ci, którzy przegrali procesy, jak Kurski, Ziobro, Kaczyński. I jakoś od lat nikt nie potrafi zmienić przepisów? Ani Ziobro, ani Kurski, ani Kaczyński? Nieszczęsny minister Kwiatkowski złożył projekt wykreślający art. 212 z kodeksu karnego. I, zdaje się (nie jestem pewien), ale klub PiS był przeciwko. No to teraz mają to, co tak lubią. |
Tomasz napisał/a: |
Cały zalinkowany tekst sugeruje sprawę karną. Tak samo wypowiedź RAZa. Wypowiedź marna. Zamiast dyskusji z orzeczeniem mamy zabawę w opluwanie. A jak ocenisz rzetelność portalu i tego tekstu, z którego nijak się nie dowiesz, że to była sprawa cywilna? |
Tomasz napisał/a: |
Przyznasz, że jest o niebo bardziej pasujący do określenia rzetelny? Czemu zalinkowany tekst czy wypowiedź RAZa nie zawiera stwierdzenia, że ten wyrok w sprawie cywilnej np. "Przypomina skazanie na .......". Czemu pseudoprawicowym dziennikarzom i felietonistom tak trudno o minimum rzetelności? |
Tomasz napisał/a: |
Skazany w kontekście sprawy sądowej wskazuje na sprawę karną jeśli wypowiedź nie zawiera minimalnej chociaż informacji co to był za proces. U prawników podejście jest surowsze. Jakbym egzaminując z prawa cywilnego usłyszał, że ktoś został skazany, to dla egzaminowanego egzamin by się skończył. To absolutne podstawy. |
Tomasz napisał/a: |
Czy ty widzisz obraźliwość tej wypowiedzi, która w mojej ocenie nie ma nic merytorycznego, nie jest ocenna, nie jest polemiką, bądź wyrażeniem poglądu tylko jest zwykłym oszczerstwem, jest poniżająca, uwłaczająca itd?
"wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża", "pragną żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami" czy to normalna wypowiedź nie zawierająca obraźliwej treści? Jak zostaniesz dziennikarzem, politykiem itp a ja napiszę, że twoje zachowanie i wypowiedzi są skrajnie nazistowskie, wrogie Polsce, nakłaniają do wynarodowienia, bo zostałeś wychowany w skrajnej nienawiści do polskiej flagi i chciałbyś żeby każdy Polak pluł na nią przechodząc obok itd to czy poczujesz się dotknięty i pomyślisz, że twoje dobra osobiste zostały naruszone i zażądasz przeprosin? Czy może zejdziesz do poziomu tego kto cię tak określi i odpowiesz w równie podły sposób? |
dworkin napisał/a: | ||
Ale ja nie pisałęm o JarKaczu, ani o tym, kto i co na temat stosowania art. 212 i ochrony dóbr osobistych sądzi. Tylko i wyłącznie o nich samych. Zatem zgadzamy się, że w Polsce nie jest to jeszcze należycie uregulowane i odstajemy pod tym względem od cywilizowanego świata. |
dworkin napisał/a: |
Całkowicie nie zgadzam się z zasądzonym wyrokiem i uważam, że sformułowanie "skazany za poglądy" jest tu jak najbardziej adekwatne. Na marginesie - wyraz "skazywać" nie definiuje wyłącznie wyroku w procesie karnym - to słowo należące do języka polskiego i posiada więcej znaczeń. Choć prawnikom pewnie trudno wyobrazić sobie, iż istnieje coś poza ich pojmowaniem rzeczywistości.
Zatem... Rymkiewicz został "pociągnięty do odpowiedzialności" za pogląd, iż redaktorzy "GW" "są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski". Jak dla mnie, poeta został po prostu zakneblowany. |
Romulus napisał/a: |
I PiS, co trzeba przyznać, nie pozywając tych ludzi jest bardziej cywilizowany od Michnika, moim zdaniem. |
Martinus Jachus napisał/a: |
http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/65951,pomyleni_w_glosowaniu,artykul.html
Świetna obywatelska ocena ostatniej bilbordowej akcji PiS-u |
Cytat: |
Teraz niech biedzą się sędziowie co z tym fantem zrobić: uchylić uchwałę Sejmu czy niezasadny wniosek PiS?
|
utrivv napisał/a: |
Ponieważ nie znam "akcji informacyjnej" PiS |
Mag_Droon napisał/a: |
A mi się wydaje, że w Polsce miażdżącą większość świadomych Polaków obraża porównanie do KPP. Może w ramach ćwiczenia przybliż mi to "bycie spadkobiercą KPP przez GW". Może jakieś porównania, analogie (tylko może takie ścisłe), bo z tego co wiem, to rodziców sobie (podobnie jak i starszego rodzeństwa) wybierać nie można. |
Mag_Droon napisał/a: |
Knebel to coś innego od bata. Za mówienie prawdy jakoś rzadziej teraz się "skazuje", a sam fakt, że brabiszkowie Kaczyńscy mówili o Agorze, że jest filią KPP nie powoduje jeszcze, że staje się to faktem. |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
skoro Drzymała jest symbolem narodowym |
dworkin napisał/a: |
Dziedzictwo idei |
dworkin napisał/a: |
"Jarosław Kaczyński próbuje obalić demokrację" |
Mag_Droon napisał/a: | ||
Jakieś jeszcze idee?
|
Mag_Droon napisał/a: |
Chęć rozwiązania przez Dzierżyńskiego, Marchlewskiego i Kona państwa polskiego i włączenie "w sowiety". I to z tego co wiem to bez referendum, co najwyżej można byłoby mając na potylicy lufę nagana krzyknąć veto. Do tego była to partia kompletnie zewnątrzsterowana, pozbawiona niezależności, bo o wszystkim decydował komintern. Który potem kazał większość KPPowców (znaczących) uśmiercić.
Jakieś jeszcze idee? |
Cytat: |
Źródła tych pomysłów ideowych należy szukać jeszcze wcześniej - w dziełach Róży Luksemburg. To był prawdziwy komunistyczny potwór. Właśnie ona na przełomie XIX i XX w. to wszystko wymyśliła, ona wymyśliła Wspólnotę Węgla i Stali, Wspólnotę Europejską i włączenie Polski (oraz innych małych państw) do tej Wspólnoty. Oczywiście, Wspólnota Europejska ma jeszcze inne źródła duchowe - imperium Karola Wielkiego z przełomu VIII i IX w. oraz późniejsze Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego. Ale o obecnym kształcie Europy zadecydowała myśl Róży Luksemburg. Bezsmiertnaja Roza (jak ją nazywano w Rosji) sądziła, że małe państwa i małe narody nie mają prawa do istnienia (nie mogą przeżyć), ponieważ mają zbyt małe rynki zbytu, co ogranicza ich produkcję przemysłową.
(...) Uważała, że małe narody zachowają prawo do istnienia folklorystycznego - będą mogły tańczyć swoje tańce i jeść swoje narodowe potrawy. Mniej więcej tak samo, jak się zdaje, myślą teraz niektórzy urzędnicy w Brukseli. Polacy według Róży Luksemburg mieli więc porzucić marzenie o niepodległości i stać się obywatelami wielkiego państwa europejskiego o charakterze kapitalistycznym. Projekt Nieśmiertelnej Róży zakładał, że to państwo, po wybuchu rewolucji proletariackiej, stanie się państwem komunistycznym. Było to bardzo nie na rękę Leninowi, który (zręczniejszy manipulator) chciał potencję ruchów narodowo-wyzwoleńczych wykorzystać dla celów partii bolszewickiej. Stąd właśnie późniejsze represje, które spadły na wyznawców Róży Luksemburg. (...) Idee Róży Luksemburg przetrwały i właśnie teraz widzimy ich skutki. Obecny kształt Unii Europejskiej to jest skutek najważniejszy. Obecna sytuacja Polski to też ważna konsekwencja tych XIX-wiecznych idei. Miłość "Gazety Wyborczej" do Unii Europejskiej to jest także jeden z tych skutków. (...) To jest przekazywane z pokolenia na pokolenie komunistyczne przekonanie, że z wielu państw można utworzyć jedno wielkie państwo, a z wielu narodów zrobić jeden naród. To wszystko wymyśliła ta jedna słaba kobieta. Jestem dla niej pełen podziwu, to znaczy podziwu dla jej potworności. Dopuszczam możliwość, że gdyby jej nie zamordowano w 1918 r., to ona w latach 20. zamordowałaby Lenina, Stalina oraz Dzierżyńskiego i ostatecznie zostałaby pierwszym sekretarzem KPZR, może nawet generalissimusem. Ja tego wszystkiego nie wiedziałem, a dowiedziałem się niedawno, kiedy zacząłem czytać dzieła Biezsmiertnej Rozy. To moja korzyść z procesu, który urządziła mi spółka Agora. Jestem jej za to wdzięczny. |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: |
Tak, to jeden z celów, który KPP realizowała, wspólnie z Dzierżyńskim (a raczej zgodnie z jego wolą, niczym marionetka), który do partii nie należał. Ciekawe że w tym konkretnym przypadku Twój osąd jest tak monolityczny. Nie, żebym miał o nich lepsze zdanie - dla mnie to głupcy i zdrajcy - choć nie stawiam znaku równości między KPP i komunistami z ZSRR czy nazistami z Niemiec. |
dworkin napisał/a: |
A zatem są idee, o których można mówić. Podane przez Rymkiewicza wcale nie w radykalnej formie. Zaś jego argumentacja okazuje się oparta na sensownym rozumowaniu. Posiadanie racji to zupełnie inna kwestia |
Mag_Droon napisał/a: |
I tu leży problem, bo wg mnie to można to porównać do wspaniałego, logicznie spójnego wywodu opartego na kompletnie idiotycznym założeniu. Takie dowody z reguły nie doprowadzają do prawidłowych wniosków. |
Mag_Droon napisał/a: |
A z Różą Luksemburg, jako podstawą ideową EWWiS jest to zwykła teoria spiskowa. Odpowiednio stawiając akcenty możemy starać się wyekstrahować ze starych źródeł mnóstwo poruszających wniosków. |
Romulus napisał/a: |
bo sąd musi się zajmować poprzez wyroki moderowaniem dyskusji światopoglądowych |
Romulus napisał/a: |
Ale to już jest kwestią wyboru narzędzia walki a nie jakąś represją. |
Romulus napisał/a: |
I wracając do głównego wątku: PiS ma na tym polu pozywania za słowa najmniejsze "dokonania", to raczej pisowców i ich sympatyków ciąga się po sądach. Ale to już jest kwestią wyboru narzędzia walki a nie jakąś represją. |
MrSpellu napisał/a: |
Romulus napisał/a:
Ale to już jest kwestią wyboru narzędzia walki a nie jakąś represją. Kolejny dowód na to, że przeciwnicy PiS są bardziej nowocześni |
Tomasz napisał/a: |
Albo, że PiS skąpi na prawników. Zresztą jakby wyglądało, jakby prawnikom dali zarobić |
Romulus napisał/a: |
A Gruby Rysiek nie lepszy. Gdyby chciał z tym raportem ws. Blidy iść do sądu, to by go początkujący sędzia "zabił śmiechem" i pewnie nawet taki akt oskarżenia umorzyłby przed jego odczytaniem, bez procesu. |
Cytat: |
Z decyzją prokuratury się nie zgadza. - Te koszulki, książki i mapy budzą pytanie: po co to wszystko Ruchowi Autonomii Śląska? Czy nie lepiej spokojnie żyć na Opolszczyźnie, zamiast jątrzyć? - mówi. |
Mag_Droon napisał/a: |
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10206687,Posel_PiS_doniosl_na_slaski_sklepik__WIDEO_.html
Kłopoty z procesem myślowym i prostą analizą widać nieobce są też byłemu WICEMINISTROWI EDUKACJI z PiSu Powiedzcie mi, dlaczego ONI są tak [................ ................................... ................] ? |
Romulus napisał/a: |
Zajmowanie się pisowcami jest już nudne. Na dodatek oni sami nadstawiają tyłki, żeby ich w nie łoić, drzeć łacha. A to się robi juz niehumanitarne. To tak jak napierniczać niepełnosprawnego zamiast mu współczuć i pomagać |
Romulus napisał/a: |
Zajmowanie się pisowcami jest już nudne. Na dodatek oni sami nadstawiają tyłki, żeby ich w nie łoić, drzeć łacha. A to się robi juz niehumanitarne. To tak jak napierniczać niepełnosprawnego zamiast mu współczuć i pomagać. |
Romulus napisał/a: |
Śmieszniej byłoby gdyby Polacy w wyborach dali PiS większość pozwalającą na samodzielne rządy, ale to chyba nierealne |
Romulus napisał/a: |
Afery w PO? Aresztowany prezydent Starachowic z PiS. |
dworkin napisał/a: | ||
Niii, żadnych afer w PO. A nawet jeśli, to dawno i nieprawda. Zresztą to wszystko PiS. |
dworkin napisał/a: |
Bo gdzie indziej znajdziesz tak spektakularne, ogólnokrajowe przekręty w samym jądrze aparatu władzy? |
dworkin napisał/a: |
Sawicka (niewinna ofiara pisowskiej opresji) |
dworkin napisał/a: |
Dalsza rozbudowa aparatu opresji znanego jako CBA. No ale tym razem po właściwej stronie - uspokajam się po chwili. |
dworkin napisał/a: |
Niemal dwukrotne zwiększenie ilości podsłuchów (co ciekawe, za PiS-u było ich mniej niż za SLD) |
dworkin napisał/a: |
Dziesięć miesięcy więzienia za napis "jebać rząd" |
dworkin napisał/a: |
Poranny szturm na AntyKomora. |
dworkin napisał/a: |
Gorliwe ściganie kibiców i wymierzanie im mandatów za "Tusk ma Tole" |
dworkin napisał/a: |
Dopalacze. Rząd zapewnia emocje przedsiębiorcom. Czy zastaniesz jutro żółtą taśmę? Nie wiesz! Ale własnie na tym polega zabawa. |
Cytat: |
I jak tu głosować na taką partię i mieć do siebie szacunek? |
Romulus napisał/a: |
Akurat chodziło mi o to, że pisiory to tacy sami przekręciarze - lista ich afer i manipulowania prokuraturą byłaby długa. |
Romulus napisał/a: |
Ekspert od operacji "pod przykryciem" na szkoleniu opowiadal nam, że tzw. agentowi Tomkowi zrobiono krzywdę obsadzając go w roli bawidamka na "salonach". Bo to koleś z mentalnością i przygotowaniem do wnikania w kręgi dresiarkich łysoli tworzących gangi, prymitywnych kolesi. A tu na dodatek przekroczono bardzo cienką, ale istotną granicę, bo prawdopodobnie nie wykorzystywano chęci do popełnienia przestepstwa u "ofiary" prowokacji, ale taką chęć w niej wzbudzano. I tak dalej, niedługo pewnie w jednym specjalistycznym piśmie ukaże się interesujący artykuł na ten temat, zalinkuję wtedy. |
Romulus napisał/a: | ||
Polecam lekturę kodeksu wykroczeń. I zabawne jest oczekiwanie, że policja będzie sobie wybierała przepisy, które będzie egzekwować, a których egzekwowac nie będzie. Jak pisałem - większości procesów choćby w trybie art. 212 k.k., które tak bodą biedactwa z PiS, nie byloby już dawno gdyby PiS poparło nowelizacje PO, która usuwała ten komunistyczny relikt z kodeksu karnego. Ale PiS lubi bardzo uzywać tego "cepa". |
Romulus napisał/a: | ||
Kolejny mit cierpiętników z prawicy. Prokuratura zleciła ABW zatrzymanie tego komputera. Nie dlatego, że przestępstwo takie poważne, ale dlatego że ABW dysponuje najlepszym laboratorium do "czesania" dysków komputerów i - do tego - robi to taniej niż inne ośrodki np. IES z Krakowa. Zatrzymania i przeszukania o 6.00 rano to standard w sytuacjach kiedy trzeba zabezpieczyć dowody - większa pewność, że ktoś jest w domu. Gdyby mu wysłali wezwanie - na pewno zdążyłby wyczyścić dysk jakimś szrederem. Sąd uznał to zatrzymanie za uzasadnione. Ale, trzymając się stylistyki Cierpienia Ludu Pisowskiego - pewnie sędzia był z PO. |
Romulus napisał/a: |
Nie wybielam PO. Wali mnie ta partia okrutnie. Jest mi "potrzebna" jako wyborcy tylko jako narzędzie ochrony przed wieśmakami z PiS. Nie ma we mnie krzty sentymentu. Jesli będzie jakaś sensowna kontrlista w moim okręgu, dostanie mój głos, bo tej hołoty z PO i PiS nie trawię. |
dworkin napisał/a: |
I akcja, i późniejsze konferencje były żenujące. Zgoda. Ale nie zmienia to faktu, że Sawicka popełniła przestępstwo. Nie była niewinną ofiarą. Podobnie jak Blida - sama zgotowała sobie ten los. |
Ziemkiewicz napisał/a: |
Ale wyroki sądowe też istnieją w telewizji tylko wtedy, gdy są po linii i na bazie, jak kuriozalny wyrok zabraniający krytykowania rządu w kampanii wyborczej. O tym, że sąd RP skazał niedawno byłego posła BBWR Henryka Dyrdę na podstawie tych samych zeznań Barbary Kmiecik, na podstawie których prokuratura wnioskowała o zatrzymanie Barbary Blidy - co, na zdrowy rozum, wywala cały "raport" Kalisza w powietrze - też telewizyjne dzienniki nie wspomniały. Mieliśmy za to w TVP duszoszczipatielny "dokument fabularyzowany" o świętej męczennicy, równie wiele mówiący o faktach, jak "Stawka większa niż życie" o historii. |
dworkin napisał/a: | ||
Mam nadzieję, że tym razem nie wybierzesz Julii Dorshtracker. Naprawdę. Wstyd, Romulusie. Będzie się to za Toba ciągnąć |
Kaczyński napisał/a: |
mówię o PSL, gdzie część z nich głosowała "za" ws. miękkich narkotyków - za tym, by te narkotyki były dostępne. Piętnaście osób to prawie połowa tego klubu |
sędzia napisał/a: |
Posłowie PSL nie mogli głosować za tym, aby narkotyki miękkie były dostępne w Polsce, bo ''takiego głosowania w Sejmie polskim nie było''. W przegłosowywanym wniosku chodziło o możliwość odstąpienia przez prokuratora ścigania za posiadanie małej ilości narkotyku |
Kaczyński napisał/a: |
Mówiłem już wielokrotnie, nie będziemy prowadzili kampanii wyborczej w sądach. A po drugie, mówiłem dziś rano o wypowiedzi posła Kłopotka w trakcie dyskusji nad tą ustawą. Jeżeli zechcieliby państwo porównać tę wypowiedź - a na pewno będziemy ją rozpowszechniać - z wyrokiem sądu, będą mogli się państwo zastanowić nad sytuacją polskiego wymiaru sprawiedliwości. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zastanawiam się, czy ostatnio w Polsce wydarzyło się cokolwiek czemu rząd Tuska nie byłby winny. |
Beata napisał/a: |
Nikogo z rządu nie musiało być, wystarczyły macki, podstępnie oplatające zupełnie nowy stadion. Macki te ujawniły się właśnie w końcówce meczu, gdy nasz obrońca się pośliznął. A dlaczego? Gdyż trawa na stadionie była niemiecka! - trop prowadzi w kierunku kondominium, jak nic. |
Beata napisał/a: |
Nikogo z rządu nie musiało być, wystarczyły macki, podstępnie oplatające zupełnie nowy stadion. Macki te ujawniły się właśnie w końcówce meczu, gdy nasz obrońca się pośliznął. A dlaczego? Gdyż trawa na stadionie była niemiecka! - trop prowadzi w kierunku kondominium, jak nic. |
Romulus napisał/a: |
wznosił toasty kieliszkiem chianti zagryzanym wątróbką |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem, co siedzi w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Ale faktem jest, że największym wrogiem PiS jest nie "salon", nie media, nie PO, tylko sam Jarosław Kaczyński. A że bez niego PiS nie istnieje, to po prostu jakieś przekleństwo. |
Jander napisał/a: |
No dobra, ale komu Tusk zostawi schedę jak nie Schetynie? Sikorskiemu? HGW? |
Jander napisał/a: |
No dobra, ale komu Tusk zostawi schedę jak nie Schetynie? Sikorskiemu? HGW? |
Cytat: |
JarKacz już dawno powiedział ,że PiS to on. W takim wypadku po nim będzie po PiSie. |
Romulus napisał/a: |
Ziobro żeby odróżnić się do Sikorskiego będzie musiał sięgnąć po twardy elektorat PiS, całą ta smutną bandę "patriotów". Ale co ich łączy to bez wątpienia EGO wielkie jak stodoła |
Cytat: |
"Patrioci", to wszyscy, którzy uważają, że ci, którzy głosując na PiS są patriotami a cała reszta to rosyjsko - niemieccy zaprzańcy (czytaj: lemingi PO). A że żaden Krasnodębski, czy inny Rymkiewicz "nie będzie pluł mi w twarz", to i "częstuję" ich oraz wyznawców tego pogaństwa pisowskiego cudzysłowem. |
Romulus napisał/a: |
Jeśli Krasnodebski w "Rzeczpospolitej" jest wypaczany albo Rymkiewicz w "Uważam Rze" manipulowany, to rzeczywiście musze przeprosić tych dwóch "ideologów" |
Romulus napisał/a: |
Rymkiewicz może, to co ja będę gorszy? (Nie porównuję się z nim ) |
Romulus napisał/a: |
Stary, wali mnie Rymkiewicz, wali mnie Środa. Wali mnie całe to kołtuństwo inteligenckie, który k***i się albo dla PiS, albo dla PO. Rymkiewicza tu powołuję, bo miał on czelność dzielenia Polaków pod względem patriotyzmu według prymitywnego podziału: ty patriota bo głosujesz na PiS i wielbisz JarKacza. A reszta to kolaboranci, bo głosują na PO i nie wierzą w Zamach Smoleński. I dla tego wyborców PiS nazywam "patriotami" w cudzysłowie. |
MadJack napisał/a: |
Dziwne. Jakoś nie wyzywam wszystkich wokoło od niemieckich zaprzańców. Ani tak nie robią inni moi znajomi należący do tej samej sekty. |
MadJack napisał/a: |
Bo tyle samo sensu ma ocenianie wszystkich wyborców PiS-u na podstawie niepełnych informacji z mediów, które na dodatek z góry przyjmuje się z negatywnym nastawieniem. |
Cytat: |
Jeśli tak bronisz swoich mocodawców, to proszę cię bardzo, abyś zinterpretował wypowiedź niedoszłej pani senator, Zuzanny Kurtyki. Powiedziała ona, że Rząd Platformy Obywatelskiej nie został wybrany przez naród, tylko przez społeczeństwo. I jest to zasadnicza różnica. Narodem jesteśmy my!. Czy nie jest to próba trywialnego i bardzo prostackiego podzielenia Polaków na lepszych i gorszych? |
Cytat: |
Dla równowagi dodajmy, że i pisiorom i peowcom opłaca się takie dzielenie Polaków. Zastępuje to wszelkie inne programy i oferty dla wyborców. Wy bójcie się JarKacza bo rozpali stosy i pozamyka wszystkich i wszystko A wy bójcie się Tuska bo was sprzeda Rosjanom i Niemcom. |
MadJack napisał/a: |
Mógłbym źródło? |
Asuryan napisał/a: |
Na całej sytuacji i tak korzysta PO. |
Tomasz napisał/a: | ||
Niekoniecznie. Jak pokazał casus PJN wywalanie polityków z PiS nie wpływa na elektorat. Tyle, że tam brakło mocnego lidera. Ziobro dla części elektoratu może być takim wyraźnym liderem. Widać chce ugrać swoje na stwierdzeniu (zresztą słusznym) że Kaczyński wszedł już w rolę wiecznie przegranego i z nim PiS do władzy nie wróci. |
stian napisał/a: |
Tak czy siak, Kaczyński swoją szansę już miał. De facto sam oddał swoją władzę, godząc się na wcześniejsze wybory. Teraz Tusk go będzie ogrywał jak chciał, bo jedyne co ma do zaproponowania to antyrosyjskie i antyniemieckie fobie. Jego czas minął. Ziobro to nieuk, populista i prawnicza lebiega, ale czasy oraz wiatry bardziej mu sprzyjają. |
stian napisał/a: |
Ziobro to nieuk, populista i prawnicza lebiega |
Romulus napisał/a: |
Wydaje mi się, że Ziobro potrzebuje Toruńskiego Ajatollaha, bo do kogo on swój przekaz skieruje? Do "centrum" ? Pytanie, czy Toruński Ajatollah pójdzie na układ z Ziobrą skreślając Kaczyńskiego. To też będzie tylko interes, a nie ideologia. Ziobro musiałby przekonać Rydzyka, że warto stawiać na niego, niż na staruszka Kaczyńskiego, który już nie jest w stanie poprowadzić chorągwi w zwycięski bój. Ale czy Rydzyk to taki ryzykant? . |
Romulus napisał/a: |
Dla równowagi dodajmy, że i pisiorom i peowcom opłaca się takie dzielenie Polaków. Zastępuje to wszelkie inne programy i oferty dla wyborców. Wy bójcie się JarKacza bo rozpali stosy i pozamyka wszystkich i wszystko A wy bójcie się Tuska bo was sprzeda Rosjanom i Niemcom. |
MadJack napisał/a: |
Mógłbym źródło? Wtedy zinterpretuję. |
MadJack napisał/a: |
Ale nie mówię, że wszyscy w PiS są dobrzy albo chociaż są dobrymi politykami. Tylko dalej to jest zepchnięcie problemu uogólniania w stylu: "A bo tamten jest gorszy!" |
stian napisał/a: |
Kaczyński będzie bredził od Budapeszcie, choć metoda sprawowania władzy przez Orbana niczym nie różni się od tej Tuska |
Cytat: |
Nie mogę się doczekać |
Asuryan napisał/a: |
http://krakow.gazeta.pl/k...ne_wybory_.html - 1:20 |
Cytat: |
Ale nie mówię, że wszyscy w PiS są dobrzy albo chociaż są dobrymi politykami. |
MadJack napisał/a: |
Ale też poniekąd zgadzam się, że przy mediach jakie mamy w Polsce, zajmujemy się sprawami drugorzędnymi zamiast ważnych projektów naprawy państwa. Czy Ziobro szkodzi Prezesowi czy zostanie wyrzucony, a może sam odejdzie, a może będzie tworzył nową partię, itd. To naprawdę nie jest ważne, a media zajmują się tylko tym. |
Jachu napisał/a: |
Tusk będzie miał demoralizujący komfort, który daje brak opozycji, która bardziej zajmuje się sobą niż patrzeniem na ręce władzy. |
MrSpellu napisał/a: |
Musi brać pod uwagę, że za cztery lata może z tego zostać boleśnie rozliczony. Ale to może ja jestem optymistą? |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli co? Tusk wygrał Grę o Tron? |
Mag_Droon napisał/a: |
Obawiam się, że nawet Starcie Królów wygrał... |
Romulus napisał/a: |
Pozostaje czekać na "Nawałnicę mieczy" za 4 lata. Oby tylko nie doszło do "Uczty dla wron" |
Jachu napisał/a: |
Mają jakąkolwiek szansę na ugranie czegoś więcej czy raczej pójdą w ślady Prawicy Rzeczpospolitej i PJN? |
Jachu napisał/a: |
A w ogóle jak oceniacie szarżę Ziobrystów? Mają jakąkolwiek szansę na ugranie czegoś więcej czy raczej pójdą w ślady Prawicy Rzeczpospolitej i PJN? |
Romek napisał/a: |
Anyway, nie ma to jak porcja żenady od opozycji. Mogłoby to wpędzić w czarną rozpacz w połączeniu z "udolnością" rządu, ale tylko śmieszy. |
Cytat: |
Od udziału w marszu zdystansowały się już także prawicowe formacje wywodzące się z PiS: Solidarna Polska oraz Polska Jest Najważniejsza. Szef PJN Paweł Kowal stwierdził w poniedziałek, że środowiska prawicowe powinny się porozumieć, przedstawić program europejski i pokazać, że koncepcja federacyjnej Europy nie musi być jedynym rozwiązaniem. |
You Know My Name napisał/a: |
Gdzież jesteście Wy wierzący, gdy chcą dorżnąć Antka Policmajstra? |
Romulus napisał/a: |
Ale zaraz przestępstwem? |
MrSpellu napisał/a: |
No ale jak w radio JarKacz twierdził, głosowanie o uchyleniu immunitetu pokaże nam kto jest za niepodległą Polską. |
Romulus napisał/a: |
Niezależnie od zasadności tych protestów - śmiesznej - PiSie, Smoleńska Prawico, Wy Wszyscy Prawdziwi Patrioci i Obrońcy Wiary i Męczennika Rydzyka - świętujcie demokrację na ulicach! Byle pokojowo. Niech władza dostanie nauczkę za swoją ignorancję. |
Stary Ork napisał/a: |
Ojciec Tadeusz zorganizuje zrzutkę, żeby we wszystkich hotelach w Polsce wykupić apartamenty prezydenckie - w końcu Bronek nie będzie sypiał kątem u obcego kapitału . |
Cytat: |
"Żałuję, że Policja nie zabroniła marszu Rosjan i honoru Polski musieli bronić kibole. Brawo dla nich! Nie dajmy sobie pluć w twarz" - napisał na swoim Twitterze radny miasta Warszawy z ramienia PiS Maciej Maciejowski. |
MadMill napisał/a: |
A Ciebie skąd mamy ratować? To ja mieszkam w Warszawie na co dzień. |
Cytat: |
''Oni tworzą czarne listy. Sam byłem na takiej liście za rządów PiS-u. Była też druga lista z nazwiskami tych, których chcieli aresztować - mówił generał. - Sporządzali je Ziobro ze Święczkowskim, który w biurze trzymał broń maszynową. Tak się chłopak obawiał o siebie, że nawet zrobił sobie szyby kuloodporne w oknach wychodzących na dziedziniec MSWiA. Macierewicz założył nawet podsłuch Radkowi Sikorskiemu, który w ich rządzie był ministrem obrony.
Kiedy Jarosław dowiedział się, że Sikorski od czasu do czasu się ze mną spotyka, wezwał go do siebie i zabronił mu jakichkolwiek kontaktów z generałem Petelickim. Po pewnym czasie Radek przysłał mi prześmiewczy mail - ''Fatwa się skończyła''. W post scriptum dodał - »Panie Antoni, proszę zameldować premierowi o tym ostatecznym dowodzie mojej nielojalności «'' - opowiadał Petelicki w ''Playboyu'' |
Robert Mazurek napisał/a: |
Co prawda Jarosław Kaczyński od razu zapowiedział, że nad karaniem za in vitro „można dyskutować", co w języku politycznym oznacza: „zrezygnujemy z tego bez trudu", ale na samo sztuczne zapłodnienie nie zgodzi się pod żadnym pozorem. Ano zobaczymy. |
Romulus napisał/a: |
gdyby dać mu rozwinąć skrzydła w PiS |
Cytat: |
Favorite Books
"Kontra" Józefa Mackiewicza, "Władca Pierścieni" J.R.R Tolkiena, "Czarodziejska Góra" Tomasza Manna, "Diuna" Franka Herberta, prawie cała proza Philipa K.Dicka i publicystyka Rafała A. Ziemkiewicza. |
Cytat: |
Na koniec pytanie, które ciekawi naszych czytelników. Jaki rodzaj literatury preferuje Pan poseł Przemysław Wipler gdy nie czyta sejmowych ustaw i nie pisze interpelacji?
Najchętniej czytam książki historyczne i literaturę fantastyczną. Mam swoich ulubionych autorów, często takich klasyków jak Philip K. Dick czy Frank Herberta. W polskiej literaturze od wielu już lat wspomniany Jacek Dukaj i Szczepan Twardoch należą do moich ulubionych twórców, którzy wyszli poza sztywne ramy fantastyki i tworzą coraz bardziej imponujące dzieła. Niestety od lat zmagam się z brakiem wystarczającej ilości czasu by czytać wszystkie książki, które chcę i powinienem znać. |
Stary Ork napisał/a: |
No przecież Ścibor-Rylski właśnie stanął tam, gdzie stało ZOMO - o co afera? Patrioci powinni dac mu słuszny odpór - raz sierpem, raz młotem. |
Romulus napisał/a: |
Pomnik Sashy Grey? Prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie, niż on powstanie |
Młodzik napisał/a: |
A na marginesie: zastanawia mnie cudowna wybiórcza pamięć członków PiSu. Tak jakby pozostałe 90 ofiar katastrofy było tylko załogą samolotu, że nie warto ich upamiętniać. A o ile mi wiadomo, w katastrofie zginęło wielu innych nieraz bardziej zasłużonych Polaków. Dlatego jestem przeciwny stawianiu pomników tylko pary prezydenckiej. |
silaqui napisał/a: |
Jeśli ludzie byli na tyle durni, by na Kaczora głosować,to nikt im nie zabroni kasy na pomnik wydawać. |
Cytat: |
A że zamiast tego możnaby zebrać kasę na coś potrzebnego? Tego pisowska demagogia nie dostrzega. |
Cytat: |
O wiele bardziej pomnik należy się mojemu wujkowi, który kilka lat temu utonął ratując swojego syna i siostrzenicę: to był bohater godny naśladowania... |
Cytat: |
Ty możesz się nie zgadzać, Twoje prawo. Istnieje grupa ludzi, którzy tego chcą, uważają za słuszne, ich prawo. Demokracja. |
Cytat: |
głosem swych SUBIEKTYWNYCH zapatrywań, w formie udającej obiektywizm |
Cytat: |
A jeśli ja powiem o ludziach na tyle durnych, że woleli głosować na Tuska? Że życzę sobie tego pomnika? Kto ma rację? |
Cytat: |
Demagogia pisowska? :D Naprawdę, dziewczyno... Trochę mniej TVN-u |
Cytat: |
Byli na tyle głupi, zeby wybrać Gajowego na prezydenta. No i co? |
Cytat: |
Naprawdę? To jest argument? |
dworkin napisał/a: |
silaqui, plz... Nie wniosłaś do dyskusji niczego poza głosem swych SUBIEKTYWNYCH zapatrywań, w formie udającej obiektywizm. A jeśli ja powiem o ludziach na tyle durnych, że woleli głosować na Tuska? Że życzę sobie tego pomnika? Kto ma rację?
Demagogia pisowska? :D Naprawdę, dziewczyno... Trochę mniej TVN-u. Troche mniej nienawiści. I kto określa, jakie pomniki są potrzebne, a jakie nie? Gdzie jest granica? Zgodnie z Twoją logiką, żaden pomnik nie będzie potrzebny, nigdy (już pomijając, jak wielką nieprawdą jest samo to twierdzenie, bo wszelkie symbole są ludziom i państwom konieczne). |
Romulus napisał/a: |
Postawienie pomnika prezydentowi i jego żonie trudno nazwać gloryfikacją, zwłaszcza w takiej formie. Może wymiar jest przesadzony. |
Romulus napisał/a: |
. Ale nie popadajmy w jakąś ślepą nienawiść polityczną. Powtórzę: to był prezydent wybrany w demokratycznych wyborach. Zginął tragicznie. Nic złego w tym, że jakiś samorząd chce mu oddać cześć i szacunek stawiając pomnik. Pomysł z fundowaniem stypendiów im. Lecha Kaczyńskiego też jest fajny. Ale wcale nie znosi on budowy pomników. |
Romulus napisał/a: |
Spośród wszystkich pomników budowanych na świecie komukolwiek i czemukolwiek, ten w żaden sposób nie wyróżnia się ani pozytywnie, ani negatywnie. |
Tomasz napisał/a: |
Geremek chyba zginął wracając z Parlamentu Europejskiego, w sumie też w służbie, to postawmy mu pomnik przed Sejmem. No bo czemu nie? |
sanatok napisał/a: |
Dla mnie jest. Wolałbym, aby te pieniądze były wydane w inny sposób np. na stypendia im. Lecha Kaczyńskiego dla zdolnych naukowców. |
silaqui napisał/a: |
Jakiekolwiek pomniki, stawiane z funduszy państwowych czy prywatnych to jedno wielkie nieporozumienie. Strata funduszy, strata miejsca w przestrzeni publicznej, które to można by wykorzystać o wiele bardziej racjonalnie. |
Tomasz napisał/a: |
Geremek chyba zginął wracając z Parlamentu Europejskiego, w sumie też w służbie, to postawmy mu pomnik przed Sejmem. No bo czemu nie? |
iselor napisał/a: |
Gowin do jasnej cholery, czy to jest problem zebrać ekipę, połączyć siły z PJN i Korwinem i wystartować z nowym ugrupowaniem?! Bo ja nie mam na kogo głosować:-/ |
iselor napisał/a: |
E tam, Gowin z ze swoimi ludźmi mógłby się połączyć z samym PJNem i myśle że mieliby dobry wynik. |
iselor napisał/a: |
Frakcja konserwatywna w PO to około 40-50 osób. |
iselor napisał/a: |
Frakcja konserwatywna w PO to około 40-50 osób. |
toto napisał/a: |
Stawiam, że najpóźniej w listopadzie sytuacja wróci do normy. |
Romulus napisał/a: |
zyli co? Spisek rządu, który w ten sposób próbuje wyrwać PiS z kostiumu "merytorycznej, spokojnej opozycji"? |
Leszek Miller napisał/a: |
Może rząd pana Tuska nadrobiłby tę zaległość i internował pana Kaczyńskiego, chociaż na kilka dni |
stian napisał/a: |
http://jarekkuzniar.blogspot.com/2013/01/bondowie-znad-wisy.html |
Cytat: |
Wolę silną policję niż gościa oddającego strzał ostrzegawczy w sytuacji zagrożenia życia czy przesłuchania w obecności psychologa. |
Beata napisał/a: |
najchętniej wsadziliby cały naród do pierdla. Nie dlatego, że on, ten naród taki zły, tylko dla dobra tego narodu. Prewencyjnie. |
utrivv napisał/a: |
Beata, zbyt dobrze pamiętam utyskiwania na policję za bardzo się cackającą bym przejął się tym że w jakiejś sprawie przestraszyli staruszka. Nie powinni tak robić ale czy fakt że to się stało oznacza że trzeba ich osłabiać, zmieniać? Czy to wystarczająca przesłanka? |
Romulus napisał/a: |
To dostateczna przesłanka, aby ludzi, którzy dopuszczali się w imieniu państwa takich rzecz osądzić dyscyplinarnie i/lub karnie i podziękować im za służbę oraz pokazać drzwi. Tacy ludzie nie powinni być funkcjonariuszami publicznymi. Prowadzenie śledztwa w każdym demokratycznym kraju, nie tylko w Polsce, nie wygląda jak na amerykańskich filmach. Złapanie, ujawnienie przestępstwa nie jest celem, który może uświęcać środki. A właśnie taka "filozofia" przyświecała Ziobrze i Kamińskiemu, kiedy pełnili swoje funkcje. |
stian napisał/a: |
A co sadzisz o wystepieniu sedziego w mediach i komentowaniu wlasnego uzasadnienia? |
utrivv napisał/a: | ||
Mimo wszystko wydaje mi się przesadą nazywanie tego metodami Stalinowskimi. To prowadzi do jakiegoś rozgrzeszenia tamtych lat, to jak porównywanie aborcji do holocaustu. |
utrivv napisał/a: |
Mimo wszystko wydaje mi się przesadą nazywanie tego metodami Stalinowskimi. |
Jander napisał/a: |
deprawacja snu |
Jander napisał/a: |
W sumie myślę, że jedyny problem z nazywaniem tego "stalinowskimi metodami" jest taki, że to metody bardziej uniwersalne (wielogodzinne przesłuchania, deprawacja snu), niż specyficzne dla określonego okresu. Tak jak waterboarding nie jest specyficzny tylko dla "metod bushowskich" |
Stary Ork napisał/a: |
Za Stalina robiono dużo poważniejsze rzeczy niż wielogodzinne przesłuchania. Ta gówniażeria w porównaniu ze stalinowskimi oprawcami to harcerzyki |
Stary Ork napisał/a: |
Popieram. Tym bardziej, że im więcej czytam o sprawach prowadzonych przez CBA u zarania dziejów, tym mniej widzę tam działań bezlitosnych siepaczy, a przeważają raczej akcje entuzjastycznej gówniażerii która dorwała się do zabawek dla dużych chłopców |
Beata napisał/a: |
Bo IMHO bagatelizowanie oznacza zgodę* |
Stary Ork napisał/a: | ||
Ale ja nie bagatelizuję, Beato. Ja tylko uważam, że porównywanie działań CBA do działań stalinowskich katów jest histeryczną przesadą. Bo umówmy się, że CBA przesłuchiwało w nocy. A enkawudziści przesłuchiwali w nocy, torturowali, aż z człowieka został strzęp, a jak wyciągnęli zeznanie, to przesłuchiwanego czekał strzał w potylicę albo dwadzieścia lat w Magadanie. Więc nie przekraczajmy granic absurdu. Nawiasem mówiąc dużo bardziej oburzające jest stosowanie aresztu wydobywczego, a o tych praktykach jakoś w mediach ostatnio ucichło. |
Cytat: |
Ale ja nie bagatelizuję |
dworkin napisał/a: |
I która potrafi z dnia na dzień zamknąć jakąś gałąź usług, co zdaje się niemal bezpośrednio przywodzić na myśli ideę faszyzmu, ponieważ nacjonalizacja czy usuwanie całych połaci gospodarki należy wprost do jego oficjalnej definicji. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ja się cieszę, że prywatnie nie spotykam takich skurwysynów bo mógłbym obić ryja i odpowiadać potem za to. |
utrivv napisał/a: |
Jesteś jak zwierzak z Muppetów |
Fidel-F2 napisał/a: |
A potem puściłem wolno. |
Romulus napisał/a: |
No i pióra przekazane na aukcję WOŚP przez Jarosława Kaczyńskiego
: |
nosiwoda napisał/a: |
No właśnie, chyba że. Bo zasadniczo "parafia" to cały obszar podpadający pod jeden kościół parafialny. |
Cytat: |
Konstruktywne wotum nieufności w przyszłym miesiącu?
21 sierpnia 2015 Jarosław Kaczyński na wczorajszej konferencji prasowej ogłosił, że termin złożenia wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska nie jest zagrożony. Dodał, że to prof. Gliński jest wciąż kandydatem na stanowisko szefa rządu technicznego. Proszący o anonimowość parlamentarzyści PiS wskazują jednak, że na przeszkodzie może stanąć wrześniowy szczyt Unii Europejskiej, na którym mają zapaść ostateczne decyzje dotyczące zmian w zasadach finansowania Wspólnej Polityki Rolnej. Prezes nie chce osłabiać pozycji negocjacyjnej Polski w tej kwestii - dodaje. Polityk zaznacza jednak, że wniosek na pewno zostanie złożony przed nastaniem zimy. Polska nie może dłużej czekać na zmianę - zakończył rozmowę. Najbliższe posiedzeniu odbędzie się w dniach 26-28 sierpnia. PAP |
Cytat: |
Fronda: To prawda. Wie pan już, kiedy wniosek, kiedy debata?
Gliński: - W przyszłym tygodniu najprawdopodobniej. W przyszłym tygodniu będzie wniosek o zamianę Tuska na Glińskiego. - To jest wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu pana premiera Donalda Tuska. I ten wniosek jest już gotowy? Pan go zna, przeczytał? Podoba się panu? - Tak. http://www.fronda.pl/a/gl...towe,25818.html |
Statut Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z Bardzo Poważnymi Zmianami napisał/a: |
Jest to idea, której zwycięstwo uwolni ludzkość od niepewności jutra, od strachu przed wojnami, od nędzy i poniżenia, położy kres panowaniu wyzyskiwaczy nad ludem pracującym, panowaniu narodów silnych nad słabszymi. Tylko IV RP może zapewnić materialny i duchowy rozkwit ludzkości, a zdobycze pracy i geniuszu ludzkiego przeznaczyć całkowicie dla dobra i szczęścia człowieka.
Służąc tym ideałom, PiS służy Polsce. Dla dobra i lepszej przyszłości narodu PiS dąży do zbudowania w Polsce ustroju socjalistycznego. Tylko PiS może zapewnić stały rozwój sił wytwórczych kraju, stale rosnący dobrobyt i kulturę społeczeństwa, wyzwolenie człowieka od wszelkiego wyzysku i niesprawiedliwości. Tylko PiS gwarantuje niepodległość narodową i suwerenność państwa polskiego |
Tixon napisał/a: |
Słabo mi. |
Wulf napisał/a: |
Ja bym chciał wiedzieć co ona bierze. Bo to musi być fest mocne :D |
Romulus napisał/a: |
Pomijam rynsztokową wypowiedź. Przerażające jest to, że ta smutna, żenująca kobieta w swojej wypowiedzi powtarza ohydny stereotyp, że kobieta jest współwinna gwałtowi, bo - sprowadzając do jej poziomu - chłopa golizną prowokuje. |
Romulus napisał/a: |
Jeszcze bardziej źle - że to tłuk z tytułem profesorskim. |
Wulf napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Jeszcze bardziej źle - że to tłuk z tytułem profesorskim. |
Cytat: |
Prof. Pawłowicz masakruje J. Kuźniara. „Szmaty to szmaty”. KONIECZNIE ZOBACZ |
Cytat: |
"Centrum Warszawy nie należy do ludzi zboczonych. Trzeba było wyznaczyć im miejsce w ZOO" |
MrSpellu napisał/a: |
Leming |
iselor napisał/a: |
Chrzanić PiS! Chrzanić PO! Tylko Nowa Prawica! |
Cytat: |
Kanapowa partyjka. |
Cytat: |
Nie ma Ziobry, prokuratura w miarę niezależna. |
Młodzik napisał/a: |
A był jakikolwiek pozytywny dorobek PO? Tak z ciekawości pytam, bo nie jestem w stanie przypomnieć sobie czegoś podobnego. |
Wulf napisał/a: |
Pierwszy okres rządu to będzie totalne rozwalanie dorobku PO, nawet tego pozytywnego. A potem to już niewiele zostanie :D |
Jachu napisał/a: | ||
|
Wulf napisał/a: |
Będzie gorzej, bo PIS jednak jeśli zdobędzie na tyle dużo władzy, by rządzić samodzielnie... cóż, postanowi się rozprawić z PO. Będą rozliczać, rozwiązywać etc. Ogólnie skupią się nie na patrzeniu wstecz. Co było, co zrobiono, czego nie zrobiono, kogo usunięto, kogo wprowadzono. Nie będzie spojrzenia na przyszłość, rozwijania tego co już jest w lepszą stronę. Pierwszy okres rządu to będzie totalne rozwalanie dorobku PO, nawet tego pozytywnego. A potem to już niewiele zostanie :D |
iselor napisał/a: |
Możesz się śmiać ale prawda jest taka że KNP jest największą partią pzoaparlamentarną, mamy większe poparcie i struktury w terenie niż PJN, Soldarna Polska i inni "mali". Nowa Prawica ostatnio często jest na równi z PSL, a czasem wyżej. Prawda jest taka, że mamy croaz większe szanse na wejście do Sejmu, czy - już niedługo - do PE. Młodzi mają dosyć cyrkowców z Sejmu, starsi też szukają alternatywy. |
iselor napisał/a: |
Prawda jest taka, że mamy croaz większe szanse na wejście do Sejmu, czy - już niedługo - do PE. Młodzi mają dosyć cyrkowców z Sejmu, starsi też szukają alternatywy. |
adamo0 napisał/a: |
Przecież on prawi tylko bajeczki dla niedouczonych matołów, którzy lubią chwytne hasła |
Młodzik napisał/a: |
Popularność Mikkego wśród maturzystów i młodszych mnie dziwi. |
MrSpellu napisał/a: |
A potem się idzie na studia i zmienia się poglądy. Potem idzie się do pracy i jeszcze bardziej zmienia się poglądy. Im jestem starszy i im więcej zarabiam, tym bardziej skręcam w prawo. A tam ściana coraz bliżej. |
Stary Ork napisał/a: |
Ale z drugiej strony kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie skurwysynem |
dworkin napisał/a: |
To małych socjalistów dzieciństwo nie rozpieszczało, może rozwijali się w ciężkich warunkach |
Spell napisał/a: |
Im jestem starszy i im więcej zarabiam, tym bardziej skręcam w prawo. A tam ściana coraz bliżej. |
Tixon napisał/a: |
No a kto powiedział, że cały czas trzeba mieć takie same? Ja trzy razy głosowałem, za każdym razem na inną partię. |
Cytat: |
Podkreślił, że o Kornatowskim mógłby powiedzieć sporo, gdyby był zwolniony z tajemnicy państwowej. Dodał, że jego nominacja na szefa policji w czasie, gdy PiS tworzył rząd, była błędem. |
Cytat: |
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o śledztwie ws. oświadczenia majątkowego Kaczyńskiego? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie! |
You Know My Name napisał/a: |
Sprawa jest coraz ciekawsza |
Cytat: |
Prezes nie wykluczył, że prof. Piotr Gliński może zostać kandydatem PiS na przykład w wyborach prezydenckich lub w wyborach prezydenta Warszawy.
http://wiadomosci.gazeta....stok#BoxWiadTxt |
Romulus napisał/a: |
Prezes na prezydenta? To przecież emerytura. A Jarosław Kaczyński chce porządzić jako premier, który przecież posiada realną władzę. A jakiegoś kandydata na prezydenta PiS wystawić musi. |
toto napisał/a: |
Mam wrażenie, że Kaczyński ufa już tylko Macierewiczowi. |
k napisał/a: |
Wrzucę to tu ,bo dobre http://www.se.pl/wydarzen...sci_336529.html |
Romulus napisał/a: |
wszystkich poza "Sieci", bo partyjnych biuletynów nie czytam |
Romulus napisał/a: |
To fakt i to jest smutne. Ale Zalewski pisze także do "Do Rzeczy". A Mazurek musi mi wystarczyć w weekendowej "Rzepie". |
iselor napisał/a: |
W dodatku PSL nie ma znowu tak wielu zbieżnych punktów programowych z PiSem (teraz PSL gniewa się na Kaczora o ubój rytualny). |
iselor napisał/a: |
Cóż, ja już jestem członiem KNP... |
YKMN napisał/a: |
Która partia ma większe zdolności koalicyjne od PSL (słynny dowcip o wygranej "koalicjanta" w wyborach). |
Jander napisał/a: |
Ich zdolności koalicyjne są czasem tak duże, że to oni mają premiera. :D |
Jander napisał/a: |
PiS na pewno będzie niechętny wchodzenia z nimi w koalicję ze względu na ich postkomunistyczny rodowód |
Jander napisał/a: |
Tak i kilka razy deklarował, że z Samoobroną nigdy w koalicję nie wejdzie |
You Know My Name napisał/a: |
Tak i tak.
1. Zakładasz, że wszyscy wyborcy w Polsce mają poglądy i potrafią je na standardowej matrycy gosp/obyczaj. określić. Ja określiłbym połowę jako stare dobre bagno. |
Cytat: |
2. Robiąc swoje zestawienie pominąłeś grupę liberałów (obyczajowych i gospodarczych), co jest dosyć sporym błędem, lb bezmyślnością, jeżeli wliczyłeś ich metodą ameryk. republikanów do tzw. lewicy. Co ciekawe jest to grupa nie mająca obecnie chyba żadnej liczącej się partii jako przedstawicielstwa swoich poglądów. |
iselor napisał/a: |
Nie wiem, na upartego Palikot. Albo Piskorski ze swoim SD. |
iselor napisał/a: |
nie jestem przeciwnikiem demokracji jak większość członków KNP i sam Korwin (jakoś to przełknęli gdy wstąpiłem do partii) |
Tixon napisał/a: | ||
Robili Ci jakiś wywiad, czy jak? |
iselor napisał/a: |
Piskorski uważa że SD to partia liberalna, anie lewicowa. Ale nie zagłębiałem się zbytnio w ich program. |
iselor napisał/a: | ||||
Nie, sam o tym od razu powiedziałem że nie ze wszystkim się zgadzam co głosi Krul. |
Romulus napisał/a: |
Niby nic nowego, ale skoro PiSowi zwyżkuje w sondażach, to warto lemingi prawicowe otrzeźwiać:
http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta Tylko czy to pomoże |
Beata napisał/a: |
No bardzo brawo. Bardzo. Gratuluję miłośniczkom pana posła Macierewicza spluwania na cmentarzu. Wyższa kultura, doprawdy. |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem jak trzeba być zdesperowanym aby popierać PiS i nie czuć głębokiego obciachu. |
utrivv napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
dać na zasiłki, dać na górników, dać na rolników, obniżyć wiek emerytalny. |
Cytat: |
Dla samej satysfakcji że po sądach pociągną PO zagłosuje na PiS, wszystko bym przełknął ale zawłaszczenie II filaru to za dużo. |
Romulus napisał/a: |
Nawet ultra niechęć do Donka nie przekona mnie do głosowania na ultra katoli i fanatyków. |
dworkin napisał/a: |
W obecnym układzie politycznym PiS jest jedyną alternatywną zapewniającą coś innego. Tylko ta partia ma szansę wygrać i przejąć władzę, a zatem coś zmienić. |
Jander napisał/a: |
Nie zagłosuję na nich, ale chciałbym żeby wygrali. Umieram z ciekawości jak będą sobie radzić z obecnymi sojusznikami: kibolami, związkowcami, prawicową prasą. |
Cytat: |
Podczas gdy na pierwszym miejscu nie chodzi o głosowanie na PiS, ale o głosowanie na zmiany (dla niektórych satysfakcją będzie samo odsunięcie Platformy). W obecnym układzie politycznym PiS jest jedyną alternatywną zapewniającą coś innego. Tylko ta partia ma szansę wygrać i przejąć władzę, a zatem coś zmienić. Nieważne co, ale to jedyny ruch, który pozostał statystycznym Polakom. |
dworkin napisał/a: |
odnowę trzeciej kadencji PO |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
może jutro wprowadzą stan wojenny |
utrivv napisał/a: |
PO które miało realizować program liberalny skręca w stronę komunizmu |
Jander napisał/a: |
Rzepa o tym pisała: http://wyborcza.biz/bizne...owice#BoxBizTxt |
Jander napisał/a: | ||
LOL co Rozwiń, bo może o czymś nie wiem i powinienem jednak na nich głosować. |
utrivv napisał/a: |
Liberałowie imo powinni stać na straży własności prywatnej, działania zmierzające do upaństwowienia tej własności nazywam skrętem w komunizm. |
utrivv napisał/a: |
Ale ja tak to widzę. Może to mały zamach na małą własność prywatną ale jednak zamach którego nie toleruję |
Romulus napisał/a: |
Nic złego. Dalsze trwanie tego co jest. Albo wymuszone rzeczywistością - bo nie chęcią - zmiany. Choć przy takim elektoracie - związkowcy, emeryci - to raczej oznaczać będzie szybki spadek poparcia. Ale to już ich zmartwienie. |
utrivv napisał/a: |
Kto wie, może nawet znormalnieją u władzy? W końcu ile można ciągnąć temat smoleńska gdy sypie się gospodarka?
_________________ |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
W końcu ile można ciągnąć temat smoleńska gdy sypie się gospodarka? |
Fidel-F2 napisał/a: |
@utrivv,
sprawiasz wrażenie jakbyś świat obserwował od ostatniego czerwca najdalej |
Wulf napisał/a: |
Kaczyński orientacji nie zmieni, dalej będzie lubił koty, if you know what I mean. A utrivv w sumie się nie dziwię, że na PiS zaglosuje - po tekstach dotyczących wiary jest to naturalna w sumie konsekwencja, gdy rozum przegrywa z emocjami... |
Cytat: |
oddajcie Cezarowi to co należy do Cezara a Bogu to co należy do Boga. |
utrivv napisał/a: |
Oczywiście będą męczyć Smoleńsk ale to mnie akurat nic już nie obchodzi. |
utrivv napisał/a: |
A poza panikowaniem macie jakieś argumenty przeciw? |
utrivv napisał/a: |
A poza panikowaniem macie jakieś argumenty przeciw |
Romulus napisał/a: |
Wrzucę tu, bo najbardziej pasuje chyba. Komentować nie będę. To się samo komentuje:
http://natemat.pl/72625,c...maria-kaczynscy |
Romulus napisał/a: |
EDIT: o, a Antoni Macierewicz w przyszłym rządzie PiS ma być "ważną osobą". |
Romulus napisał/a: |
Polskęzbaw dał przedsmak polityki PiS po wygranych wyborach:
http://natemat.pl/73741,w...alke-z-korupcja http://wyborcza.pl/1,7547...Gazeta_Wyborcza |
Romulus napisał/a: |
Polskęzbaw dał przedsmak polityki PiS po wygranych wyborach: |
Romulus napisał/a: |
Podoba mi się to o przedsiębiorcach. I o karnych podatkach - pod rządami PiS aparat skarbowy stanie się w końcu superpolicją połączoną z jakąś mutacją IPN |
Romulus napisał/a: |
Wróci mentalność gomułkowskiego ćwoka i urzędnika wiedzącego wszystko lepiej, bo przecież to urzędnik |
dworkin napisał/a: |
Fakty kontra czarnowidztwo |
Cytat: |
Wracając do nowej Konstytucji — przede wszystkim trzeba wyraźnie z niej zapisać kwestie aksjologiczne. Obecny wstęp [„Obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary" - red.] przypomina sformułowanie z czasów Gomułki: „partyjni i bezpartyjni, wierzący i niewierzący". To jest całkowicie puste. Aksjologia konstytucji musi być jasna i zakorzeniona w tradycji — Konstytucja powinna się zaczynać wezwaniem „W imię Boga wszechmogącego". |
Cytat: |
Uważam, że pozycja Trybunału musi się zmienić. Nie może być tak, że decyzja przyjęta w demokratyczny sposób przez parlament może być uchylona zwykła większością w przez pięcioosobowy skład TK. Wówczas jeden sędzia decyduje o tym, czy decyzja organu wybranego przez miliony obywateli trafi do kosza. Tak być nie może. |
Cytat: |
Uważam, że dziś w Polsce za pośrednictwem państwa należy wymusić podniesienie płac, bo są one zaniżone. |
Cytat: |
Jest wiele metod. Można też wprowadzić karne podatki. |
Cytat: |
Komorowski jest człowiekiem jednej strony – najlepszym przykładem jest to, że wezwał podobnie jak Donald Tusk do nie uczestniczenia w referendum w Warszawie. Czy trzeba więcej przykładów? Mógłbym wymieniać je godzinami Do tego dochodzą jego dziwne związki z ludźmi związanymi ze służbami.
Co ma pan na myśli? Komorowski był jedynym posłem PO, który bronił WSI. Bardzo wyraźnie pokazuje jego szczególny stosunek do tej służby, która była filią rosyjskiego wywiadu wojskowego. Jego otoczenie też jest szczególne. |
Cytat: |
Gowin uważa to za swoją najważniejszą reformę: sąd nie będzie prowadził postępowania dowodowego, wszystkie dowody ma zebrać prokuratura. Sędzia będzie wyłącznie rozstrzygał między wersją prokuratury a linią obrony adwokata oskarżonego.
Ta tzw. kontradyktoryjność w polskich warunkach oznacza wielki przywilej dla ludzi bogatych. Na dobrych adwokatów, stać bardzo nielicznych. Prokuratura w tym starciu jest bez szans. Wiadomo - nie urażając w niczym polskim prokuratorom – że najzdolniejsi prawnicy idą do prywatnych kancelarii prawnych a nie do prokuratury. Ta ustawa Gowina to wielki prezent dla środowisk przestępczych. |
Cytat: |
Zrobimy weryfikację śledztw, jak również innych materiałów, które zostały zebrane z różnych źródeł, również zespołu Antoniego Macierewicza. Poprosimy inne państwa o pomoc. Będziemy się starali dowiedzieć co się stało w Smoleńsku i kto odpowiada za błędy w śledztwie. Chcemy się też dowiedzieć, oznaczały różne wcześniejsze wypowiedzi polityków PO, w stylu, że „prezydent gdzieś pojedzie i się wszystko zmieni", lub o „ślepym snajperze", który strzelał do mojego brata, a nie trafił.
To aluzje do Bronisława Komorowskiego. W normalnym kraju odszedłby z polityki, a w Polsce został prezydentem. |
dworkin napisał/a: |
To ona gdzieś wyszła? Z nadejściem Platformy wszyscy urzędnicy zostali nagle zastąpieni ludźmi z powołaniem? Nie ma wśród nich poczucia władztwa i wyższości. Tudzież opraców szukających byle haka, by mandatem reperować budźety.
Czyli przechodzimy do finalnego argumentu - jest źle, ale jak przyjdzie PiS, to dopiero będzie..! Fakty kontra czarnowidztwo. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: |
Czyli przechodzimy do finalnego argumentu - jest źle, ale jak przyjdzie PiS, to dopiero będzie..! Fakty kontra czarnowidztwo. |
Cytat: |
Konstytucja powinna się zaczynać wezwaniem „W imię Boga wszechmogącego". |
Stary Ork napisał/a: | ||
Znaczy, Bismillah? |
Romulus napisał/a: |
Czyli rozumieć z tego należy, że w Polsce nie ma ludzi niewierzących? Albo jest ich tak mało, że można ich pominąć i zignorować?
Ech, nie mam źródła, ale z historii pamiętam, że Rzeczpospolita Obojga Narodów była najsilniejsza w czasach, kiedy była pełna innowierców a katolicyzm był jedną z opcji do wyboru. Wpisywanie jeszcze mocniejszego odwołania do Boga jest już absurdem i tworzeniem pola do konfliktu. |
Cytat: |
Nie chodzi o to, żeby inne związki były zakazane, nie chodzi o opresję. Ale jest różnica między tolerancją a afirmacją. Rodzina jako związek kobiety i mężczyzny jest afirmowana przez państwo. Inne związki powinny być jedynie tolerowane. |
Romulus napisał/a: | ||||
Jak widać - nie za bardzo zdemonizowano ten wywiad. |
Cytat: |
Generalnie Polacy zarabiają za mało, biorąc pod uwagę pozycję gospodarczą naszego kraju. A powinni zarabiać więcej – żeby zwiększyć popyt, jakość życia. A to proszę mi wierzyć przełoży się na wzrost. Ponadto musi być w końcu odtworzony dialog pomiędzy pracownikami, a pracodawcami. |
Romulus napisał/a: |
No i wiadomo, w prokuraturach same bałwany a w kancelariach sami fachowcy. Ech...
Nie urażając prokuratorów. Oczywiście |
Romulus napisał/a: |
Nie broniąc i nie atakując nikogo: po wielu wypowiedziach Prezesa też powinien był zniknąć z polityki. Ale on nadal jest prezesem i chce być premierem. Wot i hipokryzja. |
dworkin napisał/a: |
Z tym zgodzi się chyba każdy Polak. Choć bezwzględne wymuszanie na przedsiębiorcach wyższych płac to na pewno zły pomysłe, wywiad jest zbyt ogólny, by wyciągać jakiekolwiek konkrety co do przyszłej polityki PiS-u. Na początku nowego roku pojawi się konkretny program, wtedy będzie można hejtować. |
You Know My Name napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: | ||
Przyznasz chyba jednak, że kancelarie z najwyższej półki to niemal w 100% bezwględni masakratorzy, którzy nie popełniają błędów. W przeciwieństwie do prokuratorów. |
dworkin napisał/a: |
, a sytuacja zawodowo-finansowa jest zła tu i teraz. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
dworkin, ogarnij się bo, żal Cię czytać |
dworkin napisał/a: |
Stwierdził instytut badania opinii publicznej i sytuacji finansowej Polaków - Fidel - zawstydzając wcześniejsze analizy. |
Fidel napisał/a: |
dworkin, a czego się spodziewasz? Że człowiek zaraz po studiach, niczego nie posiadający materialnie, zazwyczaj z nieadekwatnym wykształceniem i bez doświadczenia będzie mógł sobie kupić posiadłość ze stajnią i czworakami a na starcie dostanie prezesowską pensję? |
dworkin napisał/a: |
Natomiast rząd Tuska śrubkę dokręcił, w porównanu z rządem Kaczora wręcz niemiłosiernie. Zwiększenie VAT, zmiana sposobu rozliczania podatku akcyzowego na dzienny, ozusowanie umów zleceń, bezwzględność skarbówki i kilka innych, jakich teraz nie wymienię.
Bez względu na kulisy i niuanse - takie są twarde fakty. A ja po prostu wątpie, by bo zwycięstwie PiS-u miało miejsce jakiekolwiek dobijanie przedsiebiorców. Dotąd nie miało. Szczególnie, gdy widzę dzisiejsza sytuację, nie sądze, by mogło być gorzej. |
dworkin napisał/a: |
W takim razie trzeba było nie wchodzić do Europy, zostawić żelazną kurtynę, żeby młodzi nie widzieli, jak żyje się ich rówiesnikom na zachodzie. Bo nic dziwnego, że kogoś takiego zalewa krew, gdy musi wydać 60-80% zarobionych pieniędzy na ratę kredytu lub czynsz za wynajem, podczas gdy statystyczny Niemiec musi wydać tylko 20-40%. |
dworkin napisał/a: |
. A ja po prostu wątpie, by bo zwycięstwie PiS-u miało miejsce jakiekolwiek dobijanie przedsiebiorców. Dotąd nie miało. . |
Fidel-F2 napisał/a: |
wiesz, że to demagogia i jasnowidzenie? |
dworkin napisał/a: |
A ja po prostu wątpie, by bo zwycięstwie PiS-u miało miejsce jakiekolwiek dobijanie przedsiebiorców. Dotąd nie miało. Szczególnie, gdy widzę dzisiejsza sytuację, nie sądze, by mogło być gorzej. |
dworkin napisał/a: |
A to jest tylko bardzo silny kontrargument dla założenia, że PiS wykończy przedsiebiorców, bo tylko za morde łapać potrafi. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Niemcy bogacą się od 70 lat, my od 20. Widzisz różnicę? I znowu żądania. Musze, kurwa mieć tak samo jak najbogatsza i najsprawniejsza gospodarka świata. Dalej nie ogarniasz. Dobrobyt nie bierze się z żądań tylko z zapierdalania od świtu do zmierzchu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
acha, to nie jest jasnowidzenie |
Cintryjka napisał/a: |
Tak samo przerąbane mają aktualnie młodzi we Włoszech, Francji i wszędzie indziej. A zwiększanie kosztów pracy poprzez nakładanie na przedsiębiorców dodatkowych obciążeń typu arbitralne podwyższanie pensji czy wyższe podatki dla radzących sobie najlepiej na pewno tej sytuacji nie zmieni na lepsze. Najwyżej powiększy szarą strefę. |
dworkin napisał/a: | ||
Tak czy inaczej - ciężko jest zaakceptować, że dostajemy mniej a płacimy tyle samo. Większość nie ma ani predyspozycji, ani aspiracji by się bogacić. Tak samo jest w Niemczech. Rozkład zdolności i pracy (właściwie to statystyczny Polak pracuje więcej) pozostaje podobny, ale wyniki znacznie wyższe. I to jest, bez względu na przyczyny, niesprawiedliwość. A niesprawiedliwość faktycznie uderzającą w codzienne życie znieść bardzo trudno. I wtedy człowiek głosuje na jakąkolwiek alternatywę. |
You Know My Name napisał/a: |
Jeśli 1, choć wątpię, to wyobraź sobie, że pewnie wielu Niemcom też jest trudno zaakceptować, że jako kraj więcej dokładają niż dostają z UE. Jeśli 2, to opisałeś mechanizm poparcia populizmu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Mamy 50 lat zapóźnienia mentalnego, infrastruktury, prawa, itp. Tego sie nie naprawia w miesiąc czy w jedną czy dwie kadencje rządu. I tak przez te dwadzieścia kilka lat zrobiliśmy kolosalny krok. |
dworkin napisał/a: |
Zacznę od tego, że Niemcy to kraj, który za pośrednictwem Unii wzbogacił się chyba najbardziej na długiej przestrzeni czasu. I wciąż liczy na zyski w dłuższej perspektywnie, dlatego walczy o ten związek z taką intensywnością. |
dworkin napisał/a: |
A jednak Niemcy w ciągu 20 lat po wojnie (zachowując proporcję) zrobili krok znacznie dłuższy. Bo niemal na każdym kroku mogliśmy rozegrać naszą rzeczywistość lepiej, a z powodu różnych patologii i tolerowanych pozostałości starego systemu tego nie uczyniliśmy. I to boli. |
dworkin napisał/a: |
W takim razie trzeba było nie wchodzić do Europy, zostawić żelazną kurtynę, żeby młodzi nie widzieli, jak żyje się ich rówiesnikom na zachodzie. Bo nic dziwnego, że kogoś takiego zalewa krew, gdy musi wydać 60-80% zarobionych pieniędzy na ratę kredytu lub czynsz za wynajem, podczas gdy statystyczny Niemiec musi wydać tylko 20-40%. |
dworkin napisał/a: |
Uważam, że jest to dziejowa niesprawiedliwość |
dworkin napisał/a: |
Każde takie przewidywania są w jakimś stopniu jasnowidzeniem (tudzież czarnowidzeniem). |
Cintryjka napisał/a: |
A co można zrobić w budżecie, w którym próba cięcia jakichkolwiek wydatków sztywnych lub odebrania przywilejów grupom zawodowym grozi protestami społecznymi? |
nosiwoda napisał/a: |
W jego opinii, trzeba być przygotowanym na to, że jeśli PiS będzie zagrażał układowi władzy, to tego typu publikacji może być więcej. |
Cytat: |
Według politologa Ulfa Bjerelda, wyniki wyborów parlamentarnych w Norwegii pokazują, że kraj ten dostosował się do tendencji w Europie, gdzie rzadko rząd utrzymuje się przez okres dłuższy niż dwie kadencje. - Dziś wyborcy są znacznie bardziej mobilni niż dawniej, wykonywany zawód czy pochodzenie nie ma już aż tak dużego wpływu na poglądy i głosowanie - twierdzi Bjereld. |
dworkin napisał/a: | ||
|
Stary Ork napisał/a: |
Taa, bo lutry nic nikomu nigdy nie upierdoliły. A obrządek bizantyjski nawet jak upierdalał, to zaraz przepraszał . |
Jander napisał/a: |
Co to za religia bez ucinania łbów? |
Romulus napisał/a: |
A przy okazji sprawy pani Gosiewskiej chciałbym wiedzieć, czy SKOKi wspierają także dzieci innych ofiar katastrofy smoleńskiej, czy tylko dzieci "pisowskie". |
utrivv napisał/a: | ||
Zapewne tak o ile złożyły stosowne wnioski, w końcu żadna fundacja nikomu nie pomoże bez zwrócenia się do nich |
Cytat: |
może w podziemiu - mówił Rozenek - Może, żeby prawda wyszła na jaw, potrzebne są jakieś takie metody znane z PRL, by się ukrywać, w konspiracji obradować i nie dopuścić do tego, by przedstawiciele PiS kolejny zespół nam przejęli. |
utrivv napisał/a: |
Na melodię pejzaż horyzontalny:
Zespół parlamentarny oficjalnie nieoficjalny poseł jak dziecko nieobliczalny |
Cintryjka napisał/a: |
Groźnie ciekawam, skąd on ten bilion ukradnie:) |
MrSpellu napisał/a: |
W moim mieście takie rzeczy... ostatni raz takie cuda na kiju tu były, gdy przemawiał (w tym samym miejscu!) Andrzej Lepper. I sala też pękała w szwach. I ludzie też brawa bili. |
Romulus napisał/a: |
Dobra, teraz bez żartów. Może to nic, może to da się jakoś wytłumaczyć racjonalnie i nie ma co rzucać pochopnych oskarżeń:
http://wiadomosci.gazeta....likwidacji.html Nie będę się zniżał do poziomu PiS, ale rzeczywiście rzecz wymaga wyjaśnienia. WTF? Co oni chcieli w ten sposób osiągnąć? |
martva napisał/a: |
Roznegliżowani w basenie, co za bezwstydnicy. |
MrSpellu napisał/a: |
Orku, pożyczyć Ci ręki? Czy i tego będzie mało? |
Jander napisał/a: |
5% to będą głosy dla beki |
Jander napisał/a: |
5% to będą głosy dla beki. |
Cytat: |
Jeżeli ktoś jest konserwatywnym liberałem wybór ma tylko jeden - Nową Prawicę. |
iselor napisał/a: |
Jak ktoś głosuje na pedalstwo z TR |
iselor napisał/a: |
Jeżeli ktoś jest konserwatywnym liberałem wybór ma tylko jeden - Nową Prawicę. |
toto napisał/a: |
Usiąść, płakać i czekać na nowego mesjasza? |
iselor napisał/a: | ||
Jak ktoś głosuje na pedalstwo z TR, karierowiczów z PO lub upośledzonych z PiSu - to to jest chyba dla beki bo poważnie trudno na nich głosować. Jeżeli ktoś jest konserwatywnym liberałem wybór ma tylko jeden - Nową Prawicę. |
Cytat: |
Sąd odwoławczy uchylił uniewinnienie dr. Mirosława G. od dziewięciu zarzutów przyjęcia pieniędzy od pacjentów; proces ruszy od nowa. Sąd utrzymał w mocy skazanie lekarza za 18 innych czynów korupcyjnych i uniewinnienie od oskarżeń o mobbing.
(...) W poniedziałek sąd ogłosił wyrok: apelację obrony oddalił, a co do apelacji prokuratury - w zasadniczej części się z nią zgodził, uchylając wyrok uniewinniający lekarza za dziewięć oskarżeń o przyjęcie pieniędzy od pacjentów lub ich rodzin. (...) Odnosząc się krytykowanych przez Tuleyę zatrzymań i nocnych przesłuchań pacjentów kardiochirurga sędziowie wskazali w poniedziałek, że zatrzymania te "były bez wątpienia legalne, bo miały oparcie w przepisach procedury" - podobnie jak legalna była zainstalowana w lekarskim gabinecie kamera, która dostarczyła materiału dowodowego. Sędziowie wskazali, że nie należy odwracać uwagi od istoty procesu - czyli tego, czy doszło do korupcji. Tę część wyroku, w której sąd skazał za wręczanie i przyjmowanie korzyści majątkowych, sąd odwoławczy uznaje za prawidłową - ustalono to na podstawie nagrań i zeznania wręczających. Sędzia Jankowska-Bebeszko podkreśliła, że zatrzymani pacjenci nie złożyli zażaleń na ich zatrzymanie, a nocne przesłuchania dotyczą jedynie sześciu osób z tej sprawy. |
utrivv napisał/a: |
Tak argumentując to można udowodnić że Ziemia krąży wokół Słońca |
Cytat: |
Węgry, teraz Turcja. Jeśli Kaczyński w swoich aspiracjach utrzyma wektor i odstęp geograficzny to następny będzie Izrael. |
Romulus napisał/a: |
tu może sobie Kaczyński hodować żmijkę, która go ukąsi, kiedy przyjdzie do podejmowania decyzji po ewentualnych wygranych wyborach. Wtedy wszyscy "zamachowcy" powiedzą: sprawdzam. To jest beton, tam nie ma mowy o kompromisie, bo nie mogą przecież przejść do porządku nad tym, że Putin z Tuskiem zabili prezydenta. To kwestia fundamentalna, tożsamościowa, na której zbudowano przecież biznesy medialne. I z nimi będzie miał Kaczyński kłopot, jeśli będzie chciał być pragmatyczny. Nie pozwolą mu na to. |
You Know My Name napisał/a: |
Szybko go naprawił. Zastanawia mnie tylko jedno, co można mieć z 'bycia-w-opozycji-dożywotnio" z wyjątkiem forsy od Biereckiego może |
Romulus napisał/a: | ||
Kaczyński nie potrzebuje forsy od Biereckiego. Ta, którą dostaje na partię z budżetu oraz majątek partii pochodzący z powiązanych z PiS spółek wystarczy na spokojne trwanie długie lata z niezłą poduszką finansową pod tyłkiem. Ale przecież - jeśli wierzyć "Lisweekowi", to w PiS trwa lub jest przygotowywany jakiś pucz mający odsunąc prezesa od władzy po wygranych wyborach parlamentarnych. Właśnie Bierecki, Hoffman, Brudziński kombinują jak przejąć władzę. Artykułu nie czytałem - tylko omówienia i streszczenia. Ale jednak ja bym Kaczyńskiego nie skreślał. Nie takich on cwaniaków pogonił |
sanatok napisał/a: |
To wbrew naturze. |
jewgienij napisał/a: |
Dzisiaj, kiedy trzecia wojna za miedzą, jakież wraże siły napuszczają polskie zwierzaki do tak antychrześcijańskich dewiacji? |
Jander napisał/a: |
A co jak Jarek coś palnie? |
Jander napisał/a: |
A co jak Jarek coś palnie? |
Tomasz napisał/a: |
Romulus, czy można zjechać w górę? |
Romulus napisał/a: | ||
W Polsce? Nie można nie doceniać naszych rodaków. To niepatriotyczne. I krótkowzroczne. |
jewgienij napisał/a: | ||||
Ale o czym bredzisz? Pytanie,: ktoś uznający się za inteligenta nie potrafi rozpoznać oksymoronu. To widać. |
Stary Ork napisał/a: | ||||||
Ktoś uznajacy się za inteligenta nie potrafi rozpoznać sarkazmu? |
Jander napisał/a: |
Chyba już mieliśmy kandydatów na prezydenta Polski, którzy nie płacili tu podatków? |
Romulus napisał/a: |
Nie płacenie podatków w Warszawie, moim zdaniem, dyskwalifikuje kandydata na prezydenta tego miasta (bo przecież gdzieś je płaci) http://natemat.pl/121985,...e-nie-zachecila |
jewgienij napisał/a: |
ktoś uznający się za inteligenta nie potrafi rozpoznać oksymoronu. |
Romulus napisał/a: |
Wypnie się albo nie. W gąszczu jednobrzmiących haseł, deklarowanych chęci i uczciwości, trzeba znaleźć jakiś wyróżnik Negatywny lub pozytywny. |
Stary Ork napisał/a: |
Korwin-Mikkego. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Wielkie Chuje? |
jewgienij napisał/a: |
Karski był jednym z tych, co gnębili pilota z lotu do Gruzji.
Ciulowi się udało, bo widocznie Kaczyński uznał go za zbyt mało reprezentatywnego, aby umieścić w swojej samobójczej pokazówie. Powinien być na pokładzie, sprawiedliwość by zatriumfowała w pełni. To również dzięki temu typowi, jego głupocie i arogancji, doszło do katastrofy. Bo piloci z TU znali sprawę gruzińską, nikt nie chce być w Sejmie, publicznie, żaden żołnierz ani pilot, nazwanym tchórzem. Przez taki precedens odcina się drogę powrotu i zmusza do głupiego ryzyka, byle uniknąć posądzenia o tchórzostwo, które nie tylko dla pilota/żołnierza jest dotkliwe, ale dla każdego faceta. Tego pilota z Gruzji trzeba by obwiesić orderami jak Breżniewa. |
Romulus napisał/a: |
Po raz kolejny pokazują, że mają jakieś standardy |
jewgienij napisał/a: |
Romulus, jesteś modem i walisz post pod postem.
Nie służy Ci konfliktowa dyskusja, po co się wpakowujesz? |
Beata napisał/a: |
No weź. Gdyby mieli jakieś standardy, to ta sytuacja w ogóle by się nie zdarzyła. Ale żeby nie było, żem stronnicza: jakoś nie wątpię, że w każdej partii są tacy "fachowcy" od rozliczeń delegacji. Żal.pl i tyle. |
jewgienij napisał/a: |
Jesteś modem.
Możesz równie dobrze wyciąć moje zapytanie, jak to zrobiłeś z odpowiedzią na Twój wpis. Bądź konsekwentny, będę to bardziej szanował. |
Romulus napisał/a: |
Toteż cieszy mnie, że PiS potrafi się oczyścić, kiedy wychodzą na jaw takie żenujące machloje. Bez zbędnego mędrkowania, hamletyzowania i usprawiedliwiania. |
Tomasz napisał/a: |
Zapisałeś się Romulus do PiSu czy jak? Ty wierzysz w ich standardy?
Naiwność czy co? Co mieli robić na tydzień przed wyborami? Bronić? Przecież jeśli przegrają wybory to przez to właśnie co się wydarzyło z udziałem trzech ważnych, rozpoznawanych polityków. Hofman to w zasadzie twarz PiSu. Tej partii powszechnej uczciwości, moralności i prawa wymieszanego ze sprawiedliwością. Jakaś komicznie absurdalna ta twarz. Jasny punkt? Postawa PiS? Standardy? Kpisz czy co? |
Romulus napisał/a: |
A jeśli nie skończy się - to życzyłbym każdej partii takiej szybkiej i stanowczej reakcji |
Wulf napisał/a: | ||
Wolałbym, żeby takich ludzi jak imć Hofman w polityce w ogóle nie było... a jednak ktoś ich promuje, wysyła na coraz to nowe fronty. I przymyka oko na kolejne wyskoki. I przymyka to oko tak długo, aż za przeproszeniem wyskok okaże się megaskokiem, z podwójnym obrotem, półśrubą i ćwierćwahnięciem, to wtedy dopiero oczy się otwierają i wywala się na zbity pysk. PIS sam sobie wyhodował takich członków - teraz zaś udaje, że jest nie wiadomo jak święty. Ja tego nie kupuje. |
Romulus napisał/a: |
I zastanowiliby się, czy warto niszczyć sobie karierę, |
Tomasz napisał/a: |
Pytanie jak się zakończy ta wielka kontrola i ilu jeszcze PiS będzie musiał wywalić. |
Romulus napisał/a: |
Ale co robić? |
Romulus napisał/a: |
Jaką prewencję stosować? Nie da się, moim zdaniem. I mozna tylko reagować. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby wszystkie partie tak postępowały - to na pozostałych cwaniaczków i naciągaczy już dawno padłby blady strach. I zastanowiliby się, czy warto niszczyć sobie karierę, aby tak dziadowsko naciągać podatników. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Romciu, ale Ty naiwny |
Romulus napisał/a: |
Za posłem Girzyńskim nie przepadam, w sensie - jego poglądy i moje pewnie rozjeżdżają się zasadniczo. Ale cenię go za męskie zmierzenie się ze sprawą. Wiem, spieprzyłem, kasę oddałem, przepraszam. |
gazeta.pl napisał/a: |
Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki chcą zwrócić do Kancelarii Sejmu 77 tys. zł pobrane na zagraniczne podróże - informują "Fakty" TVN. Wcześniej byli posłowie PiS utrzymywali, że wyjazdy odbywały się zgodnie z prawem. |
Cytat: |
A co powinni zrobić? |
dworkin napisał/a: |
A co powinni zrobić? Dla mnie Hoffman nigdy nie będzie cacy, ale skoro zamierza się ukorzyć, przeprosić i zwrócić kasę, to powinien też dostać szansę walki o powrót. Jak każdy, bez względu na przewinę. Kara w systemie prawnym jest formalna, więc i pokuta musi być formalna. Moralny stosunek do nich nie podlega weryfikacji, więc muszą być oceniane wg jednoznacznych przesłanek materialnych. Jesteś chujem, ale swoje odsiedziałeś, szkody pokryłeś, odszkodowanie zapłaciłeś i dlatego jesteś wolny (chuju!). A PiS to i tak jedyna partia, która tak zasadniczo (choćby na pokaz) reaguje na przewinienia swoich członków. Inne podchodzą do nich z większym luzem.
|
dworkin napisał/a: |
Gdyby jednak zastosować to bezwzględne kryterium do wszystkich parlamentarzystów, odpadłaby pewnie co najmniej czwarta część sejmu. |
utrivv napisał/a: |
Zrobił źle, przeprosił, naprawił szkodę - ok. Zrobił źle po raz drugi - jest tyle fajnych zawodów, trzeba być akurat politykiem? |
Romulus napisał/a: |
Gdyby tak PO się zachowywała. Ale to już partia zaprawiona w arogancji władzy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jeśli chodzi o Girzyńskiego to pierdolisz nieprzytomnie Romciu. |
ASX76 napisał/a: |
Zapomniałeś Pan, jak wyglądał okres (nie)rządów Kaczystanu?
Cóż z tego, że złodziej wyjdzie i przeprosi, a potem będzie kradł dalej, tyle że z innego źródła? Wszystkich tych sku.wieli na Kamczatkę, zarówno z PiS, jak i z PO! |
Romulus napisał/a: |
Udowodnij lub zamilknij |
Stary Ork napisał/a: |
są jakieś widoki na trzecią siłę w Polsce, psze pana? |
Stary Ork napisał/a: |
Myślałem że napiszesz że mam wizję, charyzmę, przebiegłość, intelekt, a do tego urodę rzymskiego senatora, a tu taki cios, smuteczek |
Jachu napisał/a: |
Jaja kobyły |
Stary Ork napisał/a: |
A są jakieś widoki na trzecią siłę w Polsce, psze pana?
Jedno mnie w tej sprawie smuci - Romku, chwalisz zachowanie Girzyńskiego, które powinno mieścić się gdzieś w dolnych strefach stanów średnich na continuum między przyzwoitoscią a dnem. To co on zrobił to jest absolutne minimum jeśli chcesz, żeby jeszcze kiedykolwiek przyzwoity człowiek podał ci.rękę. A tu proszę, nowy magister elegantiarum. To jak wypada przy nim reszta? Smutne to. |
Kodeks karny skarbowy napisał/a: |
Art. 107. § 1. Kto wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia urządza lub prowadzi grę losową, grę na automacie lub zakład wzajemny,
podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności do lat 3, albo obu tym karom łącznie. |
Ustawa o grach hazardowych napisał/a: |
Art. 2. 1. Grami losowymi są gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik w szczególności zależy od przypadku, a warunki gry określa regulamin. Są to: 5) gry w karty: black jack, poker, baccarat; 6) gry w kości; Art. 3. Urządzanie i prowadzenie działalności w zakresie gier losowych, zakładów wzajemnych i gier na automatach jest dozwolone wyłącznie na zasadach określonych w ustawie. Art. 6. 1. Działalność w zakresie gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości oraz gier na automatach może być prowadzona na podstawie udzielonej koncesji na prowadzenie kasyna gry. Art. 14. 1. Urządzanie gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości oraz gier na automatach dozwolone jest wyłącznie w kasynach gry. |
Romulus napisał/a: |
A ktoś pokazał większą klasę? Nie przypominam sobie. |
Ustawa o grach hazardowych napisał/a: |
Art. 15. 1. Kasyna gry mogą być lokalizowane w miejscowościach liczących do 250 tys. mieszkańców - 1 kasyno. Na każde kolejne rozpoczęte 250 tys. mieszkańców liczbę dozwolonych kasyn gry zwiększa się o 1. Łączna liczba kasyn gry w województwie nie może być jednak wyższa niż 1 kasyno na każde pełne 650 tys. mieszkańców województwa. |
toto napisał/a: | ||
|
Stary Ork napisał/a: |
Bitewniaki pod to podpadają, psze pana? Czasem w jednej rundzie walki rzuca się więcej kości niż w kasynie przez całą noc . |
Jachu napisał/a: | ||
Jaja kobyły członek sld, pragnę do was dołączyć. Nadam się? Mam korzenie ukraińskie, więc w ostateczności mogę sprzątać... |
Stary Ork napisał/a: |
Myślałem że napiszesz że mam wizję, charyzmę, przebiegłość, intelekt, a do tego urodę rzymskiego senatora, a tu taki cios, smuteczek |
MrSpellu napisał/a: |
A ja mogę do was przyjść z ofertą korupcyjną |
Romulus napisał/a: |
"Ja, jako instruktor harcerski" - jebłem. |
Romulus napisał/a: |
Hohohohoho: http://www.polityka.pl/ty...nsternacja.read Najśmiszniejsze, że dziennikarze to puścili. To jest, Prawi i Sprawiedliwi dziennikarze. O ile "Do Rzeczy" jeszcze rozumiem, ale WPolityce.pl? Przecież to medialny odcinek frontowy PiS. |
Romulus napisał/a: |
Miara z.ebania? https://www.youtube.com/w...Jhgz2TEc&sns=fb |
Tomasz napisał/a: |
Patrz, a Włosi nie głosowali przeciwko sankcjom wobec Rosji. |
Tomasz napisał/a: |
Nie, mogli po prostu olać sankcje i handlować ile wlezie. |
Cytat: |
Propagandową akcją przeciwko prezydentowi Komorowskiemu zarządzali ludzie, którzy w czasach rządów PiS korzystali z posad w mediach publicznych, a teraz otwarcie popierają partię prezesa Kaczyńskiego.
Kiedy z początkiem marca sztab Bronisława Komorowskiego niemrawo zabierał się do kampanii, po drugiej stronie dawno już trwała połączona operacja propagandowa. Jej celem było wdrukowanie w świadomość odbiorców kilku podstawowych komunikatów: Komorowski jest nieudolny, leniwy, niekompetentny, a przede wszystkim śmieszny. Kompromituje Polskę oraz sprawowany urząd, stoją zaś za nim ciemne siły - komunistyczne służby oraz WSI. Oprócz celu doraźnego - osłabienia wysoko notowanego prezydenta jako kandydata - operacja miała też kontekst ideowy. Komorowski jest autentycznie znienawidzony przez prawicę z jednego powodu: po katastrofie smoleńskiej zajął miejsce Lecha Kaczyńskiego, potem zaś wygrał wybory z jego bratem Jarosławem. To dwa grzechy nie do wybaczenia. Dlatego w propagandzie PiS bardzo często "godnościowa postawa" Lecha Kaczyńskiego i jego brata przeciwstawiana była "przaśności" i "obciachowi" obecnego prezydenta. Fala nienawiści, którą rozpętano wobec Komorowskiego, wielokrotnie przerosła "przemysł pogardy", z którym miał (zdaniem prawicowych publicystów) zderzyć się Lech Kaczyński. Diabeł z WSI Początek operacji sięga 2010 r. Kiedy Komorowski został prezydentem, z prawicowych łamów wylał się na niego hejt, w którym przodowała "Gazeta Polska". Jej kandydat (prezes PiS) przegrał, więc wybór Komorowskiego uczciła okładką, na której prezydent elekt triumfuje po rosyjsku: "Urra, urra, urra!" (podpis: "Pożegnanie z honorem"). W następnych miesiącach Komorowski przedstawiany był w serii chamskich karykatur, np.: ujeżdża świnię ciągniętą przez psy o wykrzywionych twarzach Janusza Palikota, Władysława Bartoszewskiego, Andrzeja Wajdy i Stefana Niesiołowskiego; z Tuskiem skacze przez szpicrutę, którą dzierży Putin; penis z twarzą Palikota uderza Komorowskiego w głowę; w carskim mundurze stąpa po kościach i czaszkach (podpis: "Książę Konstanty, namiestnik Nowosilcow, marszałko-prezydent Bronisław"). W propagandzie prawicy pokazywano go też, jak piłuje krzyż z polską flagą; w czapce sowieckiego żołnierza z czerwonymi balonikami w ręku, wreszcie po prostu jako diabła z płonącymi rogami i ogonem, na końcu którego jest napis "WSI". Przemysł pogardy 2015 Pięć lat później propagandyści PiS przesunęli akcenty. Trwał konflikt na Wschodzie, a Komorowskiemu z jego stanowczą postawą wobec Putina nie można było zarzucić "służalstwa wobec Rosji". Mniej było zatem o "zdradzie" i "służeniu Putinowi", więcej za to pogardliwych i ośmieszających określeń. W kampanii nienawiści rej wodziły dwa portale: Niezalezna.pl (internetowy klon "Gazety Polskiej") oraz wPolityce.pl braci Michała i Jacka Karnowskich, dołączały do nich Fronda.pl oraz Stefczyk.info, portal SKOK-ów, wspierających reklamami i dotacjami wymienione media prawicy. W marcu można tam było przeczytać, że za prezydenta "mamy buraka, troglodytę, nieokrzesańca, pozbawionego kultury, taktu i rozumu". Komorowski był też "ćwierćinteligentem", "chamem, prostakiem i agentem WSI". Do końca kampanii rozdmuchiwana była historia z domniemanym wejściem prezydenta na krzesło podczas wizyty w Japonii. "Niepokorni" szaleli z uciechy, nawet gdy udało im się sfotografować, jak prezydent zapinał sobie rozporek. Eksponowano wypowiedzi takich polityków jak Zbigniew Ziobro, który porównał Komorowskiego do małpy, czy europoseł PiS Ryszard Legutko. Ten profesor filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego urzędującego prezydenta nazwał "prostakiem", "maestro świniowatości" i "świniowatym marszałkiem". A o jego kancelarii napisał, że jest "oblepiona burakowatością". W odróżnieniu od Komorowskiego Andrzej Duda był przedstawiany jako młody, wykształcony, kulturalny i pochodzący z "prawdziwie polskiej" rodziny. Beneficjenci IV RP Antyprezydencka kampania przebiegała przede wszystkim w internecie, bo papierowe media wydawane przez "niepokornych" nie mają wielkich nakładów. Podobnie jak niewielką oglądalność ma założona przez nich TV Republika czy niszowe Radio Wnet. Główny ciężar propagandy wzięły na siebie Niezalezna.pl i wPolityce.pl. Ich szefowie i główni publicyści to dawni beneficjenci IV RP i rządów PiS. Na czele medialnej grupy, której flagowym okrętem jest "Gazeta Polska", stoi Tomasz Sakiewicz. 10 lat temu usunął ze stanowiska założyciela "GP" Piotra Wierzbickiego i jego zastępczynię Elżbietę Isakiewicz. Od tego czasu tygodnik, a potem kolejne media grupy (Niezalezna.pl, "Gazeta Polska Codziennie", "Nowe Państwo") stały się nieformalnymi organami Prawa i Sprawiedliwości, które zresztą ma w tych przedsięwzięciach udziały finansowe. Gdy rządził PiS, Sakiewicz miał swój program w telewizji publicznej i Polskim Radiu, gdzie audycje prowadziła też jego zastępczyni Katarzyna Hejke. Publicystyką TVP kierowała w tym czasie Anita Gargas (kolejna gwiazda "GP"), a programy (w ramach cyklu "Misja specjalna") robiła tam Dorota Kania, dzisiaj autorka "Resortowych dzieci" i artykułów lustrujących rodziców żony prezydenta Komorowskiego, a jemu samemu zarzucających związki z WSI. Ważnym publicystą środowiska Sakiewicza jest Jerzy Targalski (twórca pojęcia "Ubekistanu", jak określał współczesną Polskę). W czasach PiS był wiceprezesem Polskiego Radia. Zasłynął tam z brutalnych czystek wśród dziennikarzy. Innym piórem "GP" jest satyryk Marcin Wolski, który Komorowskiego zwalczał wierszem ("niechaj wyjeżdża do Ruskiej Budy, koniec obciachu, my chcemy Dudy"), a po katastrofie w Smoleńsku pisał do krytyków Lecha Kaczyńskiego: "Na kolana, łajdaki, sypać popiół na głowę!". W IV RP Wolski zarabiał na audycjach w radiowej Trójce. Obaj z Targalskim w przeszłości należeli do PZPR, co nie przeszkadzało im w dekomunizowaniu innych dziennikarzy. W grupie "GP" jest też Joanna Lichocka, autorka filmów o Smoleńsku, która jednak odróżnia się od pozostałych znacznie mniejszym zaangażowaniem w propagandowe akcje. W czasach PiS miała w TVP swój program "Polityka przy kawie" i audycję radiową "Trójka po trzeciej". Latem 2010 r. współprowadziła debatę prezydencką. Zarzucano jej, że pytanie, które zadała prezesowi PiS, było z nim wcześniej uzgodnione. Zaprzeczała. Karnowscy - wierni bliźniacy Z innych źródeł wywodzi się wPolityce.pl i wspierany przez niego tygodnik "wSieci". Bliźniacy Jacek i Michał Karnowscy są o dekadę młodsi od Sakiewicza. Karierę zaczynali w mainstreamie (Michał - "Newsweek", Jacek - TVP). Na stronę PiS przeszli za rządów tej partii i już zostali jej wierni. Jacek - w radiowej Jedynce znalazł się wraz z przejęciem mediów publicznych przez koalicję PiS-LPR-Samoobrona w 2006 r. Gdy w 2009 r. PiS zawarł medialną koalicję z SLD, został szefem "Wiadomości" TVP. W kuluarach na Woronicza mówiło się, że za tą nominacją stał prezydent Lech Kaczyński. "Wiadomości" Karnowskiego intensywnie włączyły się w kampanię prezydencką w 2010 r. Stracił posadę w 2011 r., gdy rada nadzorcza zawiesiła dwóch PiS-owskich prezesów TVP. Michał za PiS pracował w TVP i miał własny program w Polskim Radiu, gdzie ściągnął go prawicowy publicysta Krzysztof Czabański (kolejny nominat PiS z przeszłością w PZPR) mianowany w 2006 r. na prezesa PR. Dzisiaj Czabański pisze u Karnowskiego felietony. Michał był też zastępcą naczelnego "Dziennika", gazety, która wspierała politykę rządu PiS. Sam Michał towarzyszył premierowi Kaczyńskiemu w podróży, z czego powstał pełen podziwu reportaż o "mocnym przywódcy, kanclerzu narzucającym wszystkim swoją wolę". Po upadku rządów PiS Michał znalazł pracę w "Rzeczpospolitej", która skupiła grupę prawicowych publicystów pod kierunkiem Pawła Lisickiego. W 2011 r. założyli tygodnik "Uważam Rze", który okazał się rynkowym sukcesem. Ale rok później nowy właściciel Grzegorz Hajdarowicz odebrał im tytuł. Z zespołu piszącego w "Uważam Rze" powstały dwa tygodniki: "Do Rzeczy" Lisickiego oraz "wSieci" Karnowskich z portalem wPolityce.pl. Łączy tęsknota, dzielą SKOK-i Hejterzy Komorowskiego tworzą zwartą, chociaż niejednolitą grupę. Łączy ich tęsknota za rządami PiS i IV RP, nienawiść do "Gazety Wyborczej", TVN oraz "mainstreamowych mediów". Tym, co dzieli, są pieniądze, dokładnie pieniądze SKOK-ów. O względy firm kojarzonych z senatorem PiS Grzegorzem Biereckim najostrzej walczą Karnowscy z Sakiewiczem. Często dochodzi między nimi do polemik, w których "Gazeta Polska" nazywa "wSieci" "lakierowaną opozycją", nawiązując do kredowego papieru, na którym drukuje się tygodnik Karnowskich. Ci ostatni mocno przeżywają, że Jarosław Kaczyński wyraźnie faworyzuje Sakiewicza. Podczas ostatniej rocznicy katastrofy smoleńskiej prezes wśród zasłużonych mediów nie wymienił "wSieci". Dziękował za to "Naszemu Dziennikowi", Radiu Maryja, Telewizja Trwam, "GP" i osobiście Lichockiej, Gargas oraz Sakiewiczowi, który podczas publicznych wystąpień często stoi u jego boku. Ale bracia nigdy nie mają problemu z uzyskaniem wywiadu z Kaczyńskim, a po pierwszej turze wyborów wydrukowali okładkę ze zdjęciem uśmiechniętego Andrzeja Dudy i hasłem: "Dam radę". Z boku tej wewnętrznej rozgrywki pozostaje "Do Rzeczy". Reszta środowiska ma do Lisickiego ograniczone zaufanie, bo tygodnik jest wydawany w ramach koncernu, który drukuje też "Wprost". "Do Rzeczy" unika także jednoznacznego zaangażowania po stronie PiS, publikując czasem teksty krytyczne wobec tej partii. Sam Kaczyński nie lubi Lisickiego, którego kilka lat temu otwarcie upominał w kwestiach obyczajowych. Na finiszu kampanii w akcję na rzecz kandydata PiS włączył się finansowany przez SKOK-i nowy tygodnik "ABC". Z założenia ma być "lekkim politycznym tabloidem". Zespół tworzą m.in. byli dziennikarze "Faktu". Tygodnikiem zarządza firma Karnowskich - Fratria - co pokazuje, że sympatia SKOK-ów lokuje się raczej po ich stronie. Przed drugą turą "ABC" agitował okładką z Dudą, który unosi dłoń w znaku zwycięstwa i mówi: "Obronię was!". |
Cytat: |
Fala nienawiści, którą rozpętano wobec Komorowskiego, wielokrotnie przerosła "przemysł pogardy", z którym miał (zdaniem prawicowych publicystów) zderzyć się Lech Kaczyński. |
Trojan napisał/a: |
dworkin, naprawdę uważasz że to wszystko jest przemyślane? Że była jakaś dlugofalowa strategia?
Że niczym arcymistrz szachowy jest 10 ruchów przed wszystkimi? |
Romulus napisał/a: |
Częściowo się z tobą zgadzam, choć Kaczyńskiego za geniusza nie uważam. Ale po odejściu Tuska to jedyny na polskiej scenie politycznej gracz, który ma kompetencje intelektualne do zdobycia i sprawowania władzy. I sprawowania jej, a nie administrowania państwem, jak robił to, niestety, Tusk. Kaczyński wie, po co chce zdobyć władzę i wie, jak osiągnąć swoje cele. Kiedyś wiedział to Rokita, ale przepadł. Można się z Kaczyńskim nie zgadzać i nie akceptować jego kierunków. Ale pośród różnych Kopacz, Millerów, Piechocińskich, Palikotów, to gigant. A oni przy nim to miernoty lub schodzący ze sceny zmęczeni gracze. |
Trojan napisał/a: |
Eee tam, przerysowywujesz Jarka. Nadajesz mu cechy których nie ma. Dla mnie przypadkiem dobrze się nastawil do wiatru, nastawil żagle i pojechał. Swoją niemoc intelektualną pokazał przy okazji rządów PiS. Z całym szacunkiem ale jak Machiavelli Polskiej polityki mógł dać się wydymac Lepperowi , jak mógł przegrać gdy miał wszystko? Demonizujecie naszych polityków. |
dworkin napisał/a: |
Spójrzmy na Partię Razem - pozbawioną takiego lidera - rządzącą się przez demokratyczny kolektyw szarych twarzy. Nie zgadzam się z nimi w dużym stopniu (w dużym również się zgadzam), ale też nie życzę im źle. Tylko czy ich przekonanie o skuteczności takiego modelu nie jest naiwne? Już chyba naprawdę musieliby liczyć na koniec świata, armagedon na polskiej scenie politycznej. |
dworkin napisał/a: |
Po pierwsze - przyspieszone wybory były tak naprawdę wynikiem strategii obranej przez Platformę, która od samego początku grała na wypalenie PiS-u i ponowną elekcję, i odniosła w tym sukces, rozegrała swego przeciwnika. |
dworkin napisał/a: |
On rzucał kartami, jakie pozostały na stole. |
Tomasz napisał/a: | ||
Jeśli tak, to dowód na to, że Kaczyński dał się bardzo łatwo ograć. |
Tomasz napisał/a: | ||
Bredzisz. To PiS korumpował posłów Samoobrony, to PiS ustawiał aferę gruntową itd. Kaczyński wymyślił sobie strategię i ta nie dała mu zwycięstwa tylko zapewniła przegraną w wielu kolejnych wyborach. |
Tomasz napisał/a: |
To PiS tak rozgrywał katastrofę smoleńską, że wszystko co mógł i tak przegrał.
Mało tego, Kaczyński wtedy przegrał z Komorowskim. Ten wielki Kaczyński z tym małym Komorowskim. |
Tomasz napisał/a: |
Kaczyński jest przykładem jednego z większych przegranych polskiej polityki, który mają solidny stały elektorat sam nic nie potrafi wygrać, a jak wygrał to nie potrafił utrzymać władzy.
A jeśli jego zalety podkreślasz przez fakt trwania partii w polityce, to wg takie kryterium to PSL go bije na głowę. Ideowość itd Kaczyńskiego może i jest, ale co z tego? Polityka ocenia się przez skuteczność w zdobywaniu i utrzymywaniu władzy. A to przemawia przeciwko Kaczyńskiemu. |
Cytat: |
Dlaczego zwykli ludzie, którym banki podnoszą teraz opłaty za usługi (bo składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny wzrosła) |
Tomasz napisał/a: |
Czy SKOKi nie były od początku poronionym pomysłem i zachętą do doprowadzenia do aktualnej sytuacji przez to, że nie podlegały tym samym regulacjom co banki? |
Cytat: |
O zmianie ustawy dotyczącej działalności Kas władze Krajowej SKOK marzą od dawna. Nowelizacja miała zostać przeprowadzona za rządów PiS – sprawy nie udało się jednak sfinalizować przed końcem kadencji rządu Jarosława Kaczyńskiego. Teraz inicjatywę przejął prezydent Lech Kaczyński. |
Odpowiedź rządu PO napisał/a: |
Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów - z upoważnienia ministra -
na interpelację nr 2557 w sprawie objęcia nadzorem finansowym SKOK-ów oraz firm pożyczkowych typu Provident Należy zauważyć, iż zgodnie z przepisami traktatu akcesyjnego Polska uzyskała stałe wyłączenie SKOK-ów z zakresu dyrektywy 200/12/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 marca 2000 r. w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje kredytowe (2000/12/EC), zastąpionej obecnie przez dyrektywę 2006/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 14 czerwca 2006 r. w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje kredytowe, dyrektywa 2006/48/WE uchyliła dyrektywę 2001/12/WE (art. 158 dyrektywy 2006/48/WE). Konsekwencją objęcia pośrednictwa finansowego nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego powinno być wyposażenie tego organu w odpowiednie uprawnienia, np. prowadzanie kontroli u brokerów finansowych czy też nakładanie kar finansowych. Za prowadzenie doradztwa finansowego bez uprawnień mogłyby również zostać wprowadzone określone sankcje karne. Zasadne wydaje się zatem wskazanie, iż w procesie ustawodawczym wprowadzającym nadzór Komisji Nadzoru Finansowego nad instytucjami pożyczkowymi oraz pośrednictwa finansowego istotne znaczenie powinna mieć kwestia proporcjonalności nadzoru do kosztów i ryzyka stwarzanego przez te instytucje. Niezależnie od powyższego należy wskazać, iż pomimo braku nadzoru nad niektórymi instytucjami działającymi na rynku usług finansowych interesy konsumentów podlegają ochronie. |
Romulus napisał/a: |
Chodzi o tę inicjatywę, która napisana została dla SKOK przez SKOKi i przepychana przez obecnego prezydenta-elekta Andrzeja Dudę? Jeśli tak, to inicjatywa ta nie tworzyła żadnej kontroli nad kasami tylko napisana była po to, aby uniknąć tej kontroli, którą wprowadziła PO, zablokował prezydent Kaczyński wysyłając do TK a odblokował Komorowski stamtąd ją zabierając i podpisując. Za co był zresztą krytykowany przez prawactwo, że robi zamach na niezależność polskiego, patriotycznego kapitału. |
utrivv napisał/a: |
BTW inne ustawy zgłoszone do TK jakoś bywały uchwalane więc imo PO nic nie tłumaczy. |
Cytat: |
Jeszcze bardziej polityk PiS oburzyły jednak pytania o związki ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego ze mającym problemy z płynnym działaniem systemem SKOK-ów. – PO koniecznie chce te SKOK-i przykleić do Prawa i Sprawiedliwości. PiS nie ma z tym nic wspólnego – zarzekała się posłanka Witek.
Odcięła się ona też od do niedawna jednego z najbardziej wpływowych w PiS senatorów, kontrowersyjnego założyciela SKOK-ów Grzegorza Biereckiego. – Kiedy SKOK-i powstawały, prezes Kaczyński nie miał pojęcia, kim jest Grzegorz Bierecki. W związku z tym, proszę nie mówić o jakichkolwiek związkach PiS ze SKOK-ami... – oznajmiła. |
Cytat: |
W dniu 12 stycznia 2012 r. Trybunał Konstytucyjny (TK) orzekł, że art. 17 pkt 1 oraz art. 91 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych są niezgodne z Konstytucją RP, ale nie są nierozerwalnie związane z ustawą.
Wyrok TK z uzasadnieniem zostanie doręczony Prezydentowi RP i pozostałym uczestnikom postępowania. Prezydent RP, zgodnie z art. 122 ust. 4 Konstytucji RP, po zasięgnięciu opinii Marszałka Sejmu RP może podpisać ustawę z pominięciem przepisów uznanych za niezgodne z Konstytucją RP albo zwrócić ustawę Sejmowi RP w celu usunięcia niezgodności. |
Romulus napisał/a: |
Prezydent podpisuje ustawę. To jest: może podpisać ustawę i wtedy ona wchodzi w życie w przepisanym terminie. A po podpisaniu prezydent może ustawę i tak zaskarżyć do TK. Z tym że ustawa już obowiązuje. W tym pierwszym przypadku - ustawa nie obowiązuje. |
utrivv napisał/a: |
Zakładam że BK wybrał to drugie rozwiązanie opóźniając tym samym wejście w życie ustawy o pół roku |
utrivv napisał/a: |
Tomasz, Zauważ że BK opóźnił sprawę io ponad rok skoro nie podpisał ustawy choć jak Romulus zaznzaczył miał taką możliwość - podpisać i dopiero wtedy przesłać do TK.
To że LK chciał odrzucenia (bo nie opóźnienia) ustawy to fakt ale ja cały czas nie moge zrozumieć czemu BK w 2011 roku nie podpisał ustawy |
utrivv napisał/a: |
miał taką możliwość - podpisać i dopiero wtedy przesłać do TK |
Cytat: |
Waldemar Dubaniowski był szefem Gabinetu Politycznego Aleksandra Kwaśniewskiego, a potem ambasadorem RP w Singapurze. Obecnie pracuje w PricewaterhouseCoopers.
"Plus Minus": Skoro był pan na konwencji prawicy, to pewnie widział pan tę straszną twarz PiS, która podobno wyzierała z niektórych paneli? Waldemar Dubaniowski: No właśnie nie widziałem. Dlatego ze zdziwieniem czytałem, że Zbigniew Ziobro z Antonim Macierewiczem grali na tej konwencji pierwsze skrzypce. Obaj byli zmarginalizowani. Ziobro nawet nie pojawił się na otwarciu, na którym przemawiali Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. To też o czymś świadczy. Gros paneli było poświęconych gospodarce, sprawom społecznym, mediom, a nie pomysłom Ziobry. Może trudno w to uwierzyć, bo melodia jest trochę inna – wszyscy chcą wierzyć, że tam było strasznie. Ale naprawdę nie ma co demonizować jednego z 40 paneli. Na tej konwencji był np. ambasador Francji, który też z uwagą obserwował prowadzone dyskusje. A śledząc panele gospodarcze, nie odniósł pan wrażenia, że PiS nas zrujnuje, gdy dojdzie do władzy? Jeśli młodzi ludzie będą mieli szansę na pracę w innowacyjnych start-upach, a nie w magazynie Amazona czy rozmaitych call center, to przestaną wyjeżdżać. Nie. Zresztą przypomnę, że za czasów poprzednich rządów ta partia też nas nie zrujnowała. |
Romulus napisał/a: |
Pierwsza z nich - 500 zł na każde dziecko |
Tixon napisał/a: |
Dobra, my tu śmiechy chichy, ale PIS znowu jest przy władzy. Krótką mają pamięć ludzie, oj krótką. |
Romulus napisał/a: |
Choć sądziłem, że to jednak Kaczyński stanie na czele rządu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Złoty Banał Roku 2015 został właśnie przyznany. |
Trojan napisał/a: |
oj będą czystki w resorcie, będą |
Cytat: |
Mówią, że jest taki kraj w którym jednocześnie pirat drogowy zajmuje się transportem, wariat i paranoik obronnością kraju, przestępca służbami specjalnymi, nauką członek organizacji religijnej, komisją finansów wieloletni prezes piramidy finansowej, sprawiedliwością człowiek, któremu zabrakło kilku głosów, żeby go postawić przed trybunałem stanu, środowiskiem tropiciel spisków chemtrails, a w parlamencie zasiada człowiek, który uważa, że pedofilia to działania bioenergoterapeutyczne. Biedni mieszkańcy Afryki. Całe szczęście my mamy państwo Prawa i Sprawiedliwości. |
Cytat: |
O film, panie ministrze,
Obrazili się wachmistrze; O wiersz, panie generale, Obrazili się kaprale; O artykuł w tygodniku - Ordynansi, panie pułkowniku; O piosenkę, panie majorze, Żony sierżantów w Samborze; W radio była audycja: Obraziła się policja. Dalej - studenci Są do żywego dotknięci; Dalej, księża z Płockiego Dotknięci są do żywego. Następnie - związek akuszerek Ma ciężkich zarzutów szereg: Że to swawolność, frywolność, Bezczelność, moralna trucizna, Że w ten sposób ginie ojczyzna!... ...A po za tym - jest w Polsce wolność. |
Cytat: |
Zanim zwymiotuję, muszę zanotować ku pamięci: na przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka wybrano posła Stanisława Piotrowicza, który, pełniąc kiedyś (2001) funkcję szefa prokuratury rejonowej, usprawiedliwiał czyny księdza pedofila. Pokrzywdzeni zeznali, że ksiądz, za zgodą rodziców, nocował u siebie małe parafianki, rozbierał je do naga, kąpał, spał z nimi w jednym łóżku, całował, pieścił po brzuchu i wkładał palce w pochwę. Działo się tak przez 30 lat, aż ktoś (pewna dzielna kobieta) odważył się donieść. Prokuratura kierowana wtedy przez Piotrowicza, dziś posła Prawa i Sprawiedliwości, umorzyła sprawę. Bo dała wiarę księdzu, tłumaczył Piotrowicz na konferencji prasowej, że jego czyny nie miały podtekstu seksualnego. Ksiądz masował dzieci po brzuchach, bo ma zdolności bioenergoterapeutyczne. No i w Tylawie, według świadków, "nikogo to nie raziło". Więc ogłosił Piotrowicz to, co ksiądz robił dzieciom, "nie zawiera znamion czynu zabronionego".
"Sprawę księdza z Tylawy" dobrze pamiętam. Spędziłem tam sporo czasu. Słuchałem, jak mieszkańcy tej podkarpackiej wsi (nie wszyscy, ale większość) bronią proboszcza przed oskarżeniami sąsiadki. Rozmawiałem z rodzicami i dziadkami molestowanych dzieci, którzy gotowi byli oddać życie za księdza. Pamiętam szefa rady parafialnej i jego wnuczkę. Dziewczynka powiedziała w prokuraturze, co robił jej proboszcz. Prokurator przekazał to księdzu. Proboszcz powiedział szefowi rady parafialnej, co zeznała wnuczka. Babcia stanęła w jej obronie, za co mąż ją pobił. A do mnie krzyczał: - Molestu nie było! Jak ksiądz uczył religii po domach, bo nie było salek katechetycznych, a w szkole jeszcze nie pozwalali, to co? Nic! Nikt nie widział, żeby molest robił. A ksiądz był młody. Teraz ma 63 lata. Wtedy tego nie było, dopiero teraz? Za to, że molestu żadnego nie było, ja bym sobie dał głowę ściąć. - Co ty możesz wiedzieć - wtrąciła się pobita żona. - Nic nie wiesz. - Stul pysk! - wrzasnął szef rady parafialnej. - Co ty masz tu do gadania! Działo się to przy mnie, wszystko opisałem w reportażu "Atmosfera miłości"*. Opisałem i tę dzielną kobietę, która w dzieciństwie padła ofiarą pedofila w sutannie. Kiedy po latach poszła do prokuratury o tym opowiedzieć, dowiedziała się, że ksiądz dopadł i jej córki. Nie uchroniła ich i miała o to do siebie pretensje. Myślałem i wciąż myślę o tej matce z szacunkiem. Wieś - odwrotnie. Miała ją w pogardzie. Wykluczyła ją. O samotnej matce, która zeznawała przeciwko księdzu, wolno było powiedzieć wszystko. Bezkarnie, nikt jej nie bronił. W pekaesie szydzili: - O! Jedzie do lekarza, żeby ją wymolestował! A za jej dziećmi krzyczeli: - Idą molestowane! Samotną matkę, która oskarżyła księdza, w dobrym tonie było nazywać "tą kurwą". Kiedy prosiła sąsiadów, żeby jej pomogli naciąć drewna na zimę, żeby dzieci nie marzły, sąsiedzi zgadzali się chętnie: - Dupy dasz, to ci narżnę. Albo: - Ksiądz ci nie dogodził, to ja ci dogodzę. - Jej intelekt oceniany jest dość nisko - mówił o niej publicznie prokurator Piotrowicz. Niektórzy parafianie (było tam kilku rozsądnych) prosili biskupa, żeby zabrał proboszcza z Tylawy. Żeby już nie uczył dzieci, nie spowiadał, nie głosił kazań. Biskup prośby ignorował przez kilka lat. Biskup to Józef Michalik - ten, który wiele lat później wsławił się poglądem, że dziecko "lgnie, ono szuka i zgubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciągnie". Słowem: to dziecko prowokuje, dziecko jest winne. Umorzoną sprawę wznowiono w innej prokuraturze. Był akt oskarżenia, proces i wyrok: więzienie w zawieszeniu. Skazany nie odwołał się, choć miał takie prawo. Bo w sumie niczego się nie wypierał. Tylko nie rozumiał, co mu się zarzuca. Na którymś etapie sprawy zeznał, że kiedy brał dzieci na kolana, reagował jak każdy mężczyzna, naturalnie. Dlatego kiedy szedł na katechezę, wkładał na siebie grube slipy albo kalesony. Cytuję z pamięci, ale sens był taki: każdemu zdrowemu mężczyźnie staje, kiedy bierze dziecko na kolana. I co się gorszycie? Żyjemy w kraju, gdzie kler jest nietykalny; gdzie ksiądz jest święty, nawet jeśli krzywdzi dzieci; gdzie biskup to Bóg, nawet jeśli chroni pedofila; a prokurator, który uważa, że molestowanie dzieci to nie przestępstwo, zostaje wybrany do parlamentu. Kto go wybrał? Polacy, w tym pewnie spora grupa mieszkańców Tylawy. Posła wybrano na szefa komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Kto go wybrał? Zgraja świętoszków, którym trudno gęby domknąć, bo mają je pełne Boga, pełne pouczeń, jak mamy żyć moralnie. Nie wiedzieli, kogo wybierają? To już wiedzą. Nie odwołają przewodniczącego przy pierwszej okazji? Pewnie nie. Oznaczać to będzie, że dla Prawa i Sprawiedliwości pedofilia nie jest złem, że dla partii Kaczyńskiego molestowanie dzieci to działanie terapeutyczne. Nic nie zdziwi. Żyjemy w dyktaturze Tylawy. Wybrany przez Tylawę prezydent ma za nic konstytucję i niezależność wymiaru sprawiedliwości. Umorzy śledztwa wobec wszystkich pedofilów w sutannach, zanim prokuratorzy sporządzą akty oskarżenia, zanim skażą ich sądy? Będziemy krzyczeć, że to zmaza? Usłyszymy: stulcie pysk! |
Fidel-F2 napisał/a: |
Bo to dziwka jest. |
Cytat: |
Eeeee, "dziwka" zakłada przynajmniej pewną niezależność od impresaria. Ja bym raczej powiedział że to Pokrak. |
MrSpellu napisał/a: |
Poświęcisz Laurahütte? |
Tomasz napisał/a: |
I już wiadomo po co cała afera z TK. dworkinie, między innymi do ciebie to piszę. Otóż nie chodzi o to kto w TK zasiada, dlaczego, czy to pluralizm czy nie. Oto PiS sobie wymyślił, że nie ma większości konstytucyjnej, a chce działać w sprzeczności z Konstytucją, to sobie uwali TK. I oto dzisiaj pani premier odmówiła opublikowania orzeczenia TK z 3 grudnia, twierdząc, że orzeczenie jest nieważne. Bo skład był wybrany nieprawidłowo. |
Romulus napisał/a: |
Ksiondz Dyrektor się obraził podobno na PiS i prezydenta Dudę. Szok i niedowierzanie. |
Romulus napisał/a: |
Antoni Macierewicz szaleje w MON. Propaguje teorie spiskowe i ośmiesza Polskę ile wlezie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Młodzik, ale przecież po to PiS został przez naród wybrany. I nie krył się z tym że ma w zanadrzu zestaw debil-ustaw. |
Trojan napisał/a: |
Ale 500 zł to dobry pomysl |
Romulus napisał/a: |
A teraz wpadnie 1000 zł ekstra miesięcznie. |
utrivv napisał/a: |
Ktoś cię zmanipulował albo stoisz tam gdzie kiedyś stało ZOMO |
Stary Ork napisał/a: |
Poza tym czy Romulus to jest w ogóle polskie nazwisko? |
Cytat: |
Jak to jest, że PiS grzmiał, że PO zadłuża państwo, że dług publiczny rośnie, że licznik długu bije. A po wyborach w pierwszym budżecie PiS zadłuża państwo jeszcze bardziej zwiększając deficyt? |
Cytat: |
Było 12 głosów za i 11 przeciw, PiS zażądał jednak reasumpcji głosowania, wskazując, że głosowali także posłowie, którzy nie są członkami komisji. |
Cytat: |
Przewodniczący komisji Marek Ast (PiS) ogłosił dwie kolejne, pięciominutowe przerwy, w tym jedną - jak powiedział - "na ochłonięcie". Głosowanie w sprawie przerwy do stycznia powtórzono. Tym razem za jej ogłoszeniem było 13 posłów, a 15 zagłosowało przeciw i wniosek odrzucono. |
Cytat: |
Dzisiaj media zajmują się tylko i wyłącznie krytyką rządu. Myślę, że to jest w demokracji parlamentarnej niedopuszczalne - stwierdziła we wtorek w programie "Rozmowa Wydarzeń" posłanka PiS Izabela Kloc omawiając projekt ustawy o mediach publicznych. - Chcecie mieć media "pisowskie", a nie narodowe - odpowiedzieli jej posłowie PO i klubu Kukiz'15.
http://www.polsatnews.pl/...iedopuszczalne/ |
toto napisał/a: |
e: Przegraliśmy głosowanie? Nic nie szkodzi, zagłosujemy jeszcze raz: http://wiadomosci.gazeta....html#Czolka3Img |
BG napisał/a: |
Ludzie chcieli mieć u władzy Antoniego Macierewicza, Mariusza Kamińskiego, Piotra Glińskiego, Krystynę Pawłowicz, Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę, to teraz mają. |
Tixon napisał/a: |
Wyborcy głosowali na PIS (a przynajmniej ich wyborcze twarze) z inwentarzem. Macierewicz (i inni) na czas wyborów był schowany do szafy. |
dworkin napisał/a: |
Wszystko, co posiadają klasy wyższe (10% posiada 60% wszystkiego), jest wynikiem pracy tych pierwszych. |
dworkin napisał/a: |
Pomijając motywację... Jeżeli Kaczyński chce przemodelować system na wynikającą z jego poglądów modłę, w maksymalnie możliwym dla swej pozycji zakresie, po prostu musi kopać aż do fundamentów. To technicznie nieuniknione. Trybunał Konstytucyjny, w zastanej formie, musiał mu zdawać się przeszkodą. |
dworkin napisał/a: |
I ja jestem pewien, że prędzej czy później zacząłby blokować (pomijam, że tak to też powinno działać). A robiłby to mocą właściwie jednego człowieka - prezesa Rzeplińskiego - którego arogancja i prerogatywy są w tym przypadku ogromne, jako że wypowiada się autorytarnie i ustala terminy lub składy tego sądu. Czy jeden nie mający demokratycznego mandatu człowiek powinien móc tak wiele? Dla Kaczyńskiego odpowiedź jest oczywista. Zwłaszcza, że ten pierwszy to bliski Komorowskiemu człowiek (a zatem i całej Platformie), skoro właściwie wykreował nową (potem uznaną częściowo za niekonstytucyjną) ustawę o TK, złożoną w sejmie przez byłego prezydenta. |
dworkin napisał/a: |
Dla mnie sprawa ma dwa aspekty - wcześniejszych przepychanek ze składem Trybunału oraz nowej ustawy o nim. Pierwszego z nich nie umiem zaakceptować (gdybym wiedział, w ogóle nie poszedłbym do wyborów) i zdaje mi się raczej stratny dla partii rządzącej. A już na pewno dla prezydenta, który przewalił tam kawał swego autorytetu. Gdyby jedynie odmówił pierwszego zaprzysiężenia, czekając na wyrok TK, wyszedłby na najwyższego arbitra, który broni stabilizacji. Ustawa zaś, przy założeniach z wcześniejszego akapitu, i tak była nieunikniona. Po co więc ta cała szarpanina i pozbawianie ludzi godności? Bo nowe prawo, samo w sobie, już mnie nie rusza. Przywilejem rządzących je zmieniać. Nie wszystko mi się podoba, nie wszystkie konsekwencje ogarniam, mimo to jestem jednym z tych, co widzą konieczność zmiany dotychczasowych formuł demokracji. |
Romulus napisał/a: |
(...) a Rzepliński stał się satrapą stojącym ponad prawem i wolną "narodu"? Nie. Musiałbym sobie wygrzebać mózg łyżeczką przez ucho, aby uwierzyć w taką prymitywną pisowską narrację. |
Romulus napisał/a: |
Zostały wolne media - teoretycznie, bo ich też zaraz nie będzie. Została opinia publiczna i Internet? Założenia nowego prawa tzw. antyterrorystycznego i to zmienią. Krytyka władzy? O, co to to nie, władza jest z woli ludu, więc mylić się nie może, więc i to niedługo będzie ograniczane. |
dworkin napisał/a: |
Prawdą jest, że Rzepliński był głównym współautorem ustawy o Trybunale zgłoszonej przez Komorowskiego. |
Andrzej Rzepliński napisał/a: |
Zapewniam Pana, że gdyby się tak zdarzyło, że organ uprawniony, jeden z organów konstytucyjnych w art. 191 ust. 1, pkt 1 począwszy od prezydenta RP, a skończywszy chyba na Rzeczniku Praw Obywatelskich zaskarżył któryś z przepisów uchwalonej przez także Wysoką Izbę w nowej ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, to wyłączę się ja i wiceprezes TK, bośmy brali aktywny udział w pracy nad procedowaniem, tymi czynnościami prawodawczymi. Na pewno o wniosku takim rozstrzygałby Trybunał Konstytucyjny w pewnym składzie, ale bez tych dwóch sędziów, którzy aktywnie brali w tym udział |
Fakt napisał/a: |
Co więcej, Rzepliński ukrywał fakt prac nad takim projektem i dopiero wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego zmusił go do ujawnienia tego faktu. |
KOMUNIKAT BIURA TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO napisał/a: |
Ustawa o TK „napisana przez Sędziów Trybunału, uznana za niekonstytucyjną”:
Wstępny projekt nowej ustawy (przekazany Prezydentowi RP) rzeczywiście powstał w Trybunale. Nowe przepisy miały przyspieszyć i usprawnić wydawanie orzeczeń. Przygotowanie projektu ustawy przez instytucję, której ma ona dotyczyć, jest powszechną praktyką zarówno w Polsce (tak powstawały projekty nowelizacji ustaw o Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym czy Najwyższej Izbie Kontroli), jak i na świecie (np. projekt zmian w funkcjonowaniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej). Tego rodzaju regulacje normują ważne szczegóły i kwestie techniczne, a ich przygotowanie wymaga wiedzy praktycznej, której nie mają z reguły organy dysponujące inicjatywą ustawodawczą. Udział w pracach legislacyjnych przedstawicieli instytucji, której dotyczy projektowana regulacja; występujących w roli ekspertów; wynika z Regulaminu Sejmu (art. 42 ust. 1 i 154 ust. 3). Projekt ustawy wniesiony do Sejmu przez Prezydenta RP 10 lipca 2013 r., w kwestii wyboru Sędziów TK zakładał wstępne zgłaszanie przez środowiska prawnicze kandydatów, spośród których Sejm (zachowując prawo sięgnięcia także po „własnych” kandydatów) dokonywałby wyboru. Przewidywał też czteroletnią „karencję” dla czynnych polityków (m.in. posłów i senatorów). Te propozycje błyskawicznie jednak upadły podczas prac podkomisji. W końcowej fazie prac Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (12 maja 2015 r.), przyjęta została poselska propozycja przepisu pozwalająca na wybranie przez Sejm VII kadencji dwóch dodatkowych Sędziów. Przepis ten nie był przygotowany przez Sędziów TK i nie był efektem „nielegalnej zmowy między Trybunałem a Platformą”, jak napisał Czesław Bartnik w artykule zatytułowanym ;Moralna alergia przegranyc; (Nasz Dziennik ; Magazyn, 19 XII 2015 r., s. 10). Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z Konstytucją części jednego przepisu (spośród 12 zaskarżonych, w ustawie liczącej 139 artykułów), którego nie było ani w projekcie wstępnym, ani w przedłożeniu wniesionym do Sejmu przez Prezydenta RP. TK stwierdził też, że w świetle Konstytucji niedopuszczalne jest odwlekanie przez Prezydenta RP odebrania ślubowania od Sędziego Trybunału wybranego przez Sejm. |
dworkin napisał/a: |
A że TK jest konieczny, nie mam wątpliwości. I że to on ma orzekać w sprawach zgodności z Konstytucją, a nie minister Kempa, która to sama sugestia jest już dla mnie obrazoburcza. Jednak i Trybunał nie sięga sobie do worka z ustawami, określając, co będzie analizował i co go obowiązuje. I to jest naprawdę precedens z tym nowym prawem o TK. Bo czy Rzepliński może je pominąć? Sam sobie najpierw zaopiniować wbrew panującym zasadom, jakie by nie były? Wszak obowiązuje domniemanie konstytucyjności. Z drugiej jednak strony, te zasady są zbyt spartańskie i nie sposób im sprostać (przynajmniej na aktualnym etacie sędziego Trybunału), co w praktyce ogranicza tę instytucję, a to niedopuszczalne. I w takich momentach zamotane szaraczki wysiadają. Ja byłbym w stanie zaakceptować jakieś subtelne ruchy przeciągające TK częściowo na swoją stronę, ale nie to coś w rękawicach bokserskich. |
Cytat: |
PiS szedł do władzy, głosząc: „Polska wstanie z kolan”. Nie ujawnił jednak, że pełne hasło brzmi: „Polska wstanie z kolan, żeby upaść na głowę”. Cywilizowany świat toleruje u polityków, którzy chcą w nim uczestniczyć na równych prawach, niemądre zachowania i wypowiedzi, zły charakter, nawet wątpliwą moralność. Ale nie wybacza prymitywnych uprzedzeń, śmieszności i nieporadnej dyplomacji. Minister Waszczykowski, udzielając wywiadów niemieckiemu tabloidowi „Bild” i Reutersowi, okrył się śmiesznością, pochwalił uprzedzeniami i okazał dyplomatyczną nieporadność.
„Bildowi” ujawnił, że szykowała się w Polsce lewacka dyktatura „rowerzystów i wegetarian”, sprzeczna „z tradycyjnymi polskimi wartościami”. Jak rozumiem, prawdziwy Polak według Waszczykowskiego żre golonkę i nie wysiada z fury. A wróg czai się w warzywniaku. To bodaj najśmieszniejsza definicja polskości. Docenił to już polski internet, doceni też Europa. Waszczykowski podzielił się z „Bildem” również swoją niechęcią do „mieszaniny kultur i ras”. Niegdyś z rojeń o czystości rasy i kultury wyrosły rasizmy, szowinizmy i faszyzmy. Wstręt do takiej mieszaniny żywili hitlerowcy, czego skutki znamy. Toteż dziś przekonanie, że kultury i społeczeństwa potrzebują „mieszaniny”, czyli wzbogacania odmiennościami, żeby się rozwijać, jest nie tylko stwierdzeniem oczywistych faktów, lecz należy również do podstawowego kanonu moralnego Zachodu. Nie ośmielają się tego negować nawet tak skrajni politycy, jak Marine Le Pen, szefowa Frontu Narodowego we Francji. Ośmiela się Waszczykowski, co sprawia, że jego zdolność do negocjowania polskich interesów w Europie dramatycznie słabnie. A takimi zdolnościami Waszczykowski i tak na razie nie zabłysnął, co poświadcza choćby zamieszanie wokół wywiadu dla Reutersa. Najpierw minister zadeklarował tej agencji prasowej, że jest gotów negocjować z premierem Cameronem kwestię ograniczenia świadczeń socjalnych dla Polaków w Wielkiej Brytanii w zamian za brytyjskie wsparcie dla starań o wzmocnienie obecności NATO w Polsce. Potem zaczął się z tej deklaracji wycofywać. Pomijam już to, że prowadzenie takich rozmów za pośrednictwem Reutersa niekoniecznie świadczy o profesjonalizmie. Bo ważniejsze jest to, że dziś nikt nie wie, co Waszczykowski chciał powiedzieć. Nieporadność górą. A główny problem w tym, że Waszczykowski nie jest w rządzie PiS osobliwością. Przeciwnie, ze swoimi uprzedzeniami, śmiesznością i nieporadnością świetnie do niego przylega. Taka właśnie jest ta władza. |
Tomasz napisał/a: |
I jeszcze taka mądrość z "Powolności": "(...) wszelka zmiana prowadzi nieuchronnie do gorszego." |
sanatok napisał/a: |
Swoją drogą, ciekawe czy dał Orbanowi posterować Dudą? |
BG napisał/a: |
Jak tak dalej pójdzie, to w ogóle przestanę oglądać Wiadomości w TVP 1. |
Cytat: |
Beata Kempa od lat uparcie mianuje się prawnikiem. Ale nim nie jest
Jacek Harłukowicz Szefująca Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa z Sycowa, jedna z głównych rozgrywających w sprawie zmian w Trybunale Konstytucyjnym, lubi powoływać się na swoje prawnicze wykształcenie. Sęk w tym, że w zgodnej opinii prawników do ich grona nie należy. Od czasu, gdy Beata Kempa po raz pierwszy została posłanką w 2005 roku, na sejmowej stronie internetowej w rubryce "zawód" wpisuje: prawnik. Na swojej własnej stronie pisze: "Jestem prawnikiem nie tylko z wykształcenia, ale przede wszystkim z wyboru i zamiłowania". To ona jednoosobowo wstrzymała w grudniu publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego przyjętej przez poprzedni Sejm ustawy o TK. W czasie awantury o Trybunał mówiła: - Jako prawnicy przyjrzymy się temu, co zostało zrobione za rządów PO. Wcześniej, w rozmowie o konwencji antyprzemocowej z jedną z gazet, mówiła zaś: - Jako prawnik wiem, że oskarżeni mają się prawo bronić, a nawet mówić nieprawdę. Jestem w tej sprawie legalistką, aczkolwiek uważam, że politycy powinni być jak żony Cezara - poza wszelkim podejrzeniem. Przyjrzeliśmy się więc wykształceniu pani minister. Rzecznik UWr: Administracja to nie prawo Beata Kempa rzeczywiście w latach 1985-90 studiowała na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Jednak nie na wydziale prawa, ale właśnie administracji, który zakończyła obroną pracy magisterskiej pt. "Naczelne i centralne organy administracji państwowej w organizacji ochrony środowiska". Otrzymała za to tytuł magistra administracji właśnie. W latach 1998-2000 uczęszczała co prawda jeszcze na podyplomowe studia z prawa, ale ich nie ukończyła. - Nie złożyła i nie obroniła na nich pracy magisterskiej, z pewnością więc pani minister nie może mówić o sobie, że jest prawnikiem. Jestem tego pewien, bo kończyłem ten sam wydział - mówi "Wyborczej" dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. Wykształcenie dzisiejszej szefowej KPRM było już przedmiotem dyskusji, gdy zasiadała ona w sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery hazardowej. Pytał o nie wówczas przewodniczący komisji poseł Mirosław Sekuła. Beata Kempa tłumaczyła: - Pojęcie "prawnik" jest to kategoria, którą powinien wyjaśnić ekspert. Jestem magistrem prawa administracyjnego i za takiego się uważam. Prof. Korczak: Z pewnością nie jest prawnikiem. Magister administracji, to wszystko W 2005 r. Beata Kempa ukończyła inne studia podyplomowe - z pedagogiki prawa, readaptacji, mediacji i negocjacji na Uniwersytecie Opolskim. I to jednak nie daje jej podstaw do tytułowania się prawnikiem. Ukończenie tych studiów potwierdza w rozmowie z "Wyborczą" rzecznik opolskiej uczelni Marcin Miga. Ale zastrzega: - Po ich ukończeniu tytułu prawnika mogłaby używać jedynie osoba, która wcześniej uzyskała tytuł magistra prawa. W czasie nauki we Wrocławiu Beata Kempa była studentką prof. Jerzego Korczaka, dziś członka Rady Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. - Uzyskała tytuł magistra administracji i to wszystko, czym się może posługiwać. Z pewnością nie jest prawnikiem - mówi prof. Korczak. - Ukończone studia podyplomowe w Opolu też nie dają jej takiego prawa. To studia przygotowujące do nauki w szkole. Beata Kempa: Uważam, że mam prawo... Gdy zapytaliśmy panią minister o jej dokładne wykształcenie, napisała: „Uważam, iż jako absolwentka studiów stacjonarnych z zakresu prawa administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego posiadam prawo do posługiwania się tytułem prawnika. Określenie » prawnik «jest nieostre i zwyczajowo stosowane w odniesieniu do wszystkich absolwentów wydziałów prawa i administracji”. Dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego: - Na naszej uczelni nie ma takiego kierunku, jak prawo administracyjne. |
Romulus napisał/a: |
Nie z teatrów (dla Rydzyka) i nie z hospicjów (dla Kościoła). |
Romulus napisał/a: |
to, że TK uzna jakieś przepisy za sprzeczne z konstytucją nie oznacza, że w ich miejsce wchodzą przepisy uchylone. Powstaje luka prawna. I kto wie, czy PiS nie będzie chciał doprowadzić do czegoś takiego. W zasadzie jak teraz TK jest ubezwłasnowolniony |
Jachu w innym temacie napisał/a: |
Idąc twoim tokiem myślenia należałoby zburzyć wszystkie bloki z wielkiej płyty, a na ich miejsce posadzić drzewa które tam poprzednio rosły, odbudować ruiny które w tym celu zburzono lub rozrzucić gruz wcześniej tam leżący. Dlaczego?
1) bo są ohydne i socrealistyczne 2) zostały zbudowane przez Sowietów lub z surowca dostarczanego z Leningradu 3) żeby je zbudować, najpierw specjalnie wyburzono ruiny i pozostałości zabytkowych kamienic stojących w miejscu, gdzie je później zbudowano. Co więcej! Zniszczono ekosystem i zniszczono przyrodę. Przepędzono ptaszki i wiewiórki, czyniąc ogromną krzywdę naszej zielonej planecie... a dodatkowo bloki są niefunkcjonalne, mają małe kuchnie, zsypy na śmieci (gdzie lęgną się szczury i robactwo), nie ma miejsc parkingowych itd. Wyburzyć! |
Jachu napisał/a: |
Kurde, a ja debil jeden bardziej cieszyłem się z narodzin córki niż ze śmierci Lecha Kaczyńskiego. Dzięki ci, o miłościwy panie, za ujawnienie tej mądrości. Jeśli do tego dodam często powtarzane przez ciebie teksty, że "każdy odpowiada za to, co go w życiu spotka" czy że "biedni zasługują na to, by być biednymi", to nie mam wątpliwości - dzięki tobie, będę zdecydowanie lepszym człowiekiem. Pisz więcej, abyś był krynicą mądrości, z której źródła będziemy wszyscy czerpać. |
Cytat: |
Ambasador USA w Warszawie Paul W. Jones w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim stanowczo domagał się odblokowania Trybunału Konstytucyjnego - dowiedziała się "Wyborcza". Po tym spotkaniu politycy PiS zaczęli atakować USA.
Według naszych źródeł do rozmowy doszło na początku marca najprawdopodobniej w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej. Oprócz Kaczyńskiego i Jonesa uczestniczył w niej jedynie tłumacz. Atmosfera spotkania zdaniem naszych rozmówców była lodowata, Kaczyński wyszedł mocno poirytowany. Amerykański dyplomata dopytywał się bowiem, czy rząd PiS uzna opinię Komisji Weneckiej i odblokuje Trybunał. Już samo to, że do takiej rozmowy doszło, zaskakuje, bo prezes PiS z reguły z dyplomatami nie rozmawia. Nie wiemy, jak Kaczyński odpowiadał na pytania Jonesa. - Było jednak widać, że ciągłe wracanie do kwestii Trybunału wyraźnie mu się nie podoba - mówi polityk PiS. Amerykański dyplomata w sprawie Trybunału miał się bowiem spotykać już z Kaczyńskim wcześniej. Kiedy? Nie wiemy. Pytaliśmy o to w ambasadzie USA. Attaché prasowy odpisał, że "prywatnych spotkań" ambasadora nie komentuje. Wyprawa Jonesa na Nowogrodzką wpisuje się w amerykańskie wysiłki, by powstrzymać PiS przed demolowaniem państwa prawa i polskiej demokracji. Pod koniec stycznia Warszawę odwiedził Daniel Fried, dawny ambasador w Polsce, obecnie koordynator Departamentu Stanu ds. sankcji. Zaraz po nim przybyła Victoria Nuland, prawa ręka szefa amerykańskiej dyplomacji Johna Kerry'ego ds. Europy i Eurazji. Oboje poruszyli kwestie zablokowania Trybunału. Sam Kerry nawiązał publicznie do kryzysu w Polsce, gdy w połowie lutego witał w Waszyngtonie szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego. Na konferencji prasowej powiedział, że cieszy się, iż Polska zdecydowała się zasięgnąć opinii Komisji Weneckiej. Waszczykowski bagatelizował tę wypowiedź, twierdząc, że temat ten poruszono na marginesie. Bagatelizował też list, który wcześniej do premier Beaty Szydło przysłało trzech amerykańskich senatorów, wśród nich John McCain, jeden z najważniejszych republikanów. Politycy wyrażali w nim troskę o to, co się w Polsce dzieje. To, że do Kaczyńskiego ruszył, i to nie raz, amerykański ambasador, oznacza, że USA są w kwestii zachowania w Polsce praworządności i demokracji zdeterminowane. Jest jasne, że zejście Polski z demokratycznej ścieżki osłabiłoby Unię Europejską, a to z kolei byłoby prezentem dla Władimira Putina, którego USA po agresji na Ukrainę traktują jako przeciwnika. Co ciekawsze, tuż po spotkaniu Kaczyńskiego z Jonesem język, którego używali politycy PiS w publicznych wystąpieniach, znacznie się zaostrzył. Na wiecu w Łomży 7 marca sam Kaczyński mówił o siłach, "które chcą utrzymać Polskę jak najniżej, by służyła innym, by Polacy na nich pracowali, żeby Polska była pewnego rodzaju kolonią". - Nie będziemy kolonią - zapowiadał. Dzień później Andrzej Duda w Otwocku, mówiąc o aferach za czasów koalicji PO-PSL, pytał, "gdzie wówczas były wszystkie Komisje Weneckie". - To nasze interesy przede wszystkim muszą tu być realizowane i my mamy prawo do realizowania naszych interesów na arenie międzynarodowej - domagał się. Tymczasem w zeszłą sobotę szef MON Antoni Macierewicz bezpośrednio zaatakował USA podczas wystąpienia w związanej z medialnym imperium o. Rydzyka Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. - Ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku, będą mówili nam, co to jest demokracja? Narodowi, który miał struktury przedstawicielskie i demokratyczne już w XIII, XIV wieku? I który był źródłem demokracji dla całej Europy? - pytał. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,7547...l#ixzz42zIBEZh9 |
Tixon napisał/a: |
Ale to jest zabawa w ciuciubabkę. Oni w pewnym momencie polecą, przyjdą inni i zaczną rozliczać. |
Stary Ork napisał/a: |
Nie panikuję, niepokoję się. Gdybym panikował, miałbym już wykopiony bilet to Tel Awiwu. |
Cytat: |
Najważniejszą zaletą opisywanej koncepcji jest, możliwość skutecznego działania przeciwko bieżącym zagrożeniom niemilitarnym występującym w coraz większym wymiarze na terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej. Masowa imigracja ludności arabskiej i północnoafrykańskiej do takich krajów jak Niemcy, Szwecja, Austria, Dania, Francja czy Wielka Brytania, spowodowały istotny wzrost przestępczości zorganizowanej, a także przyczyniły się do destabilizacji funkcjonalnej aparatu administracyjnego państwa oraz wywołały spadek poziomu bezpieczeństwa społecznego. Utworzenie komponentu terytorialnego, podległego organom MSW i administracji samorządowej, zdolnego z uwagi na uwarunkowania formalno-prawne do podejmowania działań operacyjnych bez konieczności wprowadzania stanów nadzwyczajnych, stanowić będzie potencjalnie skuteczny środek zapobiegawczy wyżej opisanym zagrożeniom. Wyposażona w broń maszynową, umundurowana formacja paramilitarna, może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy (odstraszający) działaniom antyrządowym, a także wzmocni w wymierny sposób potencjał operacyjny formacji policyjnych w czasie pokoju. Analiza wydarzeń społeczno-politycznych ostatnich 3 lat stwarzają konieczność gruntownego przeanalizowania powyższego zagrożenia oraz źródeł środków zapobiegawczych. Prezentowane rozwiązanie stosuje w chwili obecnej państwo austriackie. |
Beata napisał/a: |
Może i łykam. Nic mnie nie obchodzi, jakie środowiska ze sobą walczą i o co. Mnie interesuje tylko jedno: że na ulicy może mnie taki uzbrojony "patrol" zaczepić i flintą przed nosem machać. I ta koncepcja jakoś mię nie odpowiada. |
Cytat: |
zdolnego z uwagi na uwarunkowania formalno-prawne do podejmowania działań operacyjnych bez konieczności wprowadzania stanów nadzwyczajnych |
Stary Ork napisał/a: |
Mnie w ogóle martwi pomysł rozdawania broni bojowej ludziom nad którymi nie ma ściśłej kontroli, nieważne czy będą zinfiltrowani przez wiadome służby czy z własnej woli wpadnie im do łba zrobić porządek z wrogami ojczyzny. A biorąc pod uwagę jacy fani żołnierzy wyklętych i inni genetyczni patrioci garną się do takich formacji... Gdzieś chyba miałem bilet do Tel Awiwu |
Stary Ork napisał/a: |
Dworkin, ale boję się właśnie dlatego że robi to PiS (...) |
Cytat: |
Ale gdzie chociaż zarys podobnej ustawy? Jakieś konkrety podpisane przez obecnych decydentów. Zgoda, że idea zmilitaryzowanej samoobrony pochodzi od środowisk intelektualnie bliższych PiS-owi, ale czy cytowany raport jest w jakikolwiek inny sposób zaaprobowany przez aktualne władze? W drodze do bycia prawem? No bo przydałby się jakiś złowieszczy konkret. |
Stary Ork napisał/a: | ||
Macierewicz zapowiedział do końca roku utworzenie trzech brygad obrony terytorialnej. |
Stary Ork napisał/a: |
Dworkin, ale boję się właśnie dlatego że robi to PiS - nie wierzę im kurwom jak psom, no nie wierzę. |
Sabetha napisał/a: |
Ja również, a najbardziej mnie przeraża świadomość, gdzie oni mają opinię moją, Twoją i całego społeczeństwa. |
Trojan napisał/a: |
Romulus - jak możesz pisać obiektywnie o PiS cytując/posługując się źródłami GW ? przeca to sprzeczne logicznie.
Poziom Goebellsowskiej propagandy w GW przekracza wszelkie granice. |
Romulus napisał/a: | ||
Rozumiem, że żartujesz. |
utrivv napisał/a: |
Bardzo ciekawi mnie jak się to wszystko skończy i czy dopiero za 4 lata? |
BG napisał/a: |
Najgorsze jest to, że tyle tysięcy Polaków i Polek dało się przekupić PiS-owi przez 500+. |
Trojan napisał/a: |
Romulusie, z całym szacunkiem PO też zrobiła "nocną zmianę" gdy wprowadziła extra sędziów na sam koniszuek. Obawiam się że PiSowi daleko do osiągnięć PO - choć nie przeczę, starają się bardzo, ale to bardzo. |
Trojan napisał/a: |
Trybunał jako przystawka do PO też pięknie, bez wazeliny "nocnym głosowaniem" roz.jebał dokumentnie cała reformę ZUS, kradnąc wszystkim (praktycznie) Polakom pieniądze naliczone na OFE, co zresztą kładzie cień na całej kaście sędziowskiej.
Dzięki temu z reformy ZUS pozostał nam zje.bany program "Płatnik" który wciąż kosztuje grube mln. (od 1999 roku - to prawdziwy majstersztyk) oraz armia urzędników - których zawsze można desantować na jakimś marszu. Zresztą uznaje to (całą historię z reformą ZUS) w moim rankingu za przekręt 100 lecia - że tak powiem, tylko głupi przy tym nie nakradł. |
Romulus napisał/a: |
To, że TK wydał orzeczenie korzystne dla władzy nie oznacza, że był polityczną przystawką. Sorry, ale to bzdura. Zatem wedle tego rozumowania, każdy sąd, który orzeknie winę np. działacza PO też jest pisowski, a nie niezawisły. W ogóle odrzucam takie rozumowanie, że skoro TK orzekł po myśli PO to jest upolityczniony. Bzdura. |
Cytat: |
Wszyscy polscy politycy mniej lub bardziej lekceważyli Trybunał. Wszyscy wprowadzali do niego dyspozycyjnych ludzi w logice nagrody za przeszłość albo interesu na przyszłość. To nie był Sąd Najwyższy USA, to nie był Sąd Konstytucyjny RFN. Instytucja po najeździe Kaczyńskiego uznana za świętą, wcześniej świętą dla nikogo nie była. Ot, kolejne pole dla partyjnych nominacji, dla pomniejszych gier.
Sam Trybunał nie potrafił wzbudzić szacunku. Z jego prezesem Platforma negocjowała dopuszczalną skalę gwałtu na tej instytucji. Ustalała przepisy ustawy, której dziś Trybunał się wstydzi. A prezes był elastyczny, tolerował nie dużo, lecz wszystko. Po zdobyciu władzy Kaczyński brutalnie zaatakował. Zwłaszcza, że miał silne, osobiste motywacje, bo wobec PiS-u Trybunał chłodnego dystansu nigdy zachować nie potrafił. W epoce 2005–2007 był bardziej wyrazistą opozycją niż posłowie PO. Wszyscy prezesi – od Zolla, przez Safjana, po Rzeplińskiego – poszli z Kaczyńskim na osobistą wojnę, która w Niemczech czy w USA by ich zupełnie skompromitowała. |
utrivv napisał/a: | ||||
Romku, czy to nie ty dawałeś ten link wcześniej? http://kulturaliberalna.p...asowski-wywiad/
|
Romulus napisał/a: |
O robiła to samo, co PiS, ale robiła to w aksamitnych rękawiczkach, nie łamiąc Konstytucji. PiS się w takie ceregiele jak legitymizacja swoich działań nie bawił. Gdyby to robił, to - owszem - tradycyjnie krytyczne media by psioczyły. Ale nie byłoby syfu za granicą i nie byłoby zjazdu Polski w dół na arenie europejskiej i międzynarodowej. |
BG napisał/a: |
W ogóle to strasznie wkurzające i żenujące jest to, jak krótką pamięć mają Polacy - już pomijając takie oczywistości, jak lata 2005-2007 (...) |
Trojan napisał/a: |
Jak dla mnie TK może fuck yourself. Kolejna przystawka. |
Cytat: |
TK w czasie nocnej zmiany orzekło że wyciągniecie pieniędzy przed państwo z OFE jest ok, - czyli co przekazywanie pieniędzy przez ZUS do OFE (w większości zagramaniczne instytucje finansowe) było nieprawne |
dworkin napisał/a: |
irracjonalna panika w postach BG |
BG napisał/a: | ||
To nie irracjonalna panika, tylko krytyczne i realistyczne spojrzenie |
BG napisał/a: | ||
To nie irracjonalna panika, tylko krytyczne i realistyczne spojrzenie na zamiary pisowców i ich podejście do państwa, konstytucji, prawa, instytucji państwowych, obywateli, opozycji i kwestii legitymizacji działań. |
BG napisał/a: |
Ja bym się cieszył, gdyby to wszystko skończyło się za 4 lata, bo mam obawy, że to się skończy dopiero po śmierci Jarosława Kaczyńskiego, czyli dużo później. |
Stary Ork napisał/a: |
Ale wiesz, argumentacja "Zamieńmy jedno chujowe rozwiązanie na inne równie chujowe tylko droższe" niespecjalnie do mnie trafia, zią. ZUS jest dużo tańszym rozwiązaniem niż były OFE, które trzeba by było i tak ratowac publicznymi pieniędzmi w razie jakiegoś tąpnięcia, i które generowały zyski przez kupowanie obligacji które musielibyśmy spłacać z publicznej kasy, a które zyski były przejadane przez marketing i premie dla bossów. Chwała bogom że to obcięli. |
Cytat: |
toś mnie ubawił - ZUS zawsze jest droższym rozwiązaniem. |
Stary Ork napisał/a: |
chcesz zostawić swoją emeryturę rynkowi? |
Asuryan napisał/a: |
Kaczyński nie jest młodym człowiekiem, równie dobrze może umrzeć za dwa, trzy lata. |
BG napisał/a: |
dworkin, to że Nowak ukradł samochód, nie usprawiedliwia Kowalskiego, który zrobił to samo. PiS nie robi nic, żeby pokazać, że jest lepszy od innych partii - wręcz przeciwnie. |
BG napisał/a: |
Poza tym rządy SLD ani Po nie prowadziły do paraliżu TK ani do zawłaszczania przez ludzi partii wszystkich instytucji państwowych w takim stopniu, skali i tempie, jak robi to PiS. |
BG napisał/a: |
I mimo że PiS skarżył się w Brukseli na wkroczenie ABW do domu autora strony antykomor.pl, na wyniki "sfałszowanych" wyborów samorządowych i na śledztwo smoleńskie PO, to jakoś wtedy PE ani KE nie uruchamiały z tego powodu procedur sprawdzania stanu praworządności w Polsce. |
BG napisał/a: |
I inne partie jakoś nie twierdziły, że wybory których one nie wygrywają, są fałszowane. Ani że wszyscy którzy ich nie popierają, to nie-Polacy, Polacy gorszego sortu, zdrajcy lub złodzieje.
I żadna z rządzących Polską partii poza PiS-em i współrządzącym krótko LPR-em nie twierdziła, że "kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę". Oczywiście Kaczorowi chodziło o polski Kościół i polskich biskupów, a nie "lewackiego" papieża Franciszka. |
utrivv napisał/a: |
//ziew
Poprzednio nic takiego się nie stało. Kaczor gada dla samej gadki, większość mocy przelał w Pierścień Smoleński, kiedy wreszcie dzielny Frodo wrzuci go w otchłań niepamięci skończy się napędzająca siła i pewnie przejdzie na emeryturę. |
Asuryan napisał/a: |
Oj tam, oj tam. Przeżyliśmy (przynajmniej niektórzy z nas) PRL, przeżyjemy i Kaczystan. |
Tixon napisał/a: | ||
PRL sam się nie skończył. |
Fidel-F2 napisał/a: |
oraz zaplanował zamach smoleński |
Jachu napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
Dzisiaj rano obudziłem się w suwerennej Polsce. W końcu! Całe życie na to czekałem!
Nie wiem jak wam, ale dla mnie to coraz bardziej przypomina napinki Baćki. Ma być poważnie i groźnie, a z zewnątrz wygląda raczej groteskowo i żałośnie. Tylko ludzi szkoda. |
Cytat: |
Gruntem rolnym jest dziś tak naprawdę każdy grunt, który w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie jest ujęty jako budowlany. A praktyce 70 proc. terenów nie ma planów, więc de facto stało się gruntami rolnymi - tłumaczy Karliński i dodaje, że nie ma znaczenia, że są to tereny w mieście, czy poza nim.
http://www.money.pl/gospo...,0,2086500.html |
Trojan napisał/a: |
Kluczową sprawą jest wiek tej brzozy. Ktoś coś? Zbadali to? |
toto napisał/a: | ||
I mam się z tego cieszyć?
e:
Kwiczę. |
Tixon napisał/a: |
PRL sam się nie skończył. |
BG napisał/a: |
dworkin, to że Nowak ukradł samochód, nie usprawiedliwia Kowalskiego, który zrobił to samo. PiS nie robi nic, żeby pokazać, że jest lepszy od innych partii - wręcz przeciwnie (...)
I mimo że PiS skarżył się w Brukseli na wkroczenie ABW do domu autora strony antykomor.pl, na wyniki "sfałszowanych" wyborów samorządowych i na śledztwo smoleńskie PO, to jakoś wtedy PE ani KE nie uruchamiały z tego powodu procedur sprawdzania stanu praworządności w Polsce. |
Romulus napisał/a: |
Zamach na media publiczne. Zamach na administrację. |
Romulus napisał/a: |
Zamach na TK. |
Romulus napisał/a: |
Choć akurat Clinton z racji tego, że nie zajmuje miejsca w administracji (ani formalnie nie będzie zajmował, poza byciem VP), to może mówić otwartym tekstem do wyborców |
dworkin napisał/a: |
Byle tylko przetrzymać ten rok ostrzału... |
dworkin napisał/a: | ||
Really? I kampania jego żony nie ma w ogóle wpływu na jego wypowiedzi? Gdyby Polonia głosowała na demokratów, a nie republikanów, z jego ust nie wyszłaby nawet jedna negatywna sylaba o Polsce. |
dworkin napisał/a: |
Wierząc oczywiście, że przywraca sprawiedliwość.
|
Romulus napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Ale co do pozostałego zawłaszczania to masz, niestety, rację. Tyle, że znowu przypomnę śpiewkę sprzedawaną frajerom: będziemy lepsi od PO. |
dworkin napisał/a: |
czy za rok miniony kryzys konstytucyjny będzie miał dla kogokolwiek znaczenie |
Fidel-F2 napisał/a: |
dworkin, dlaczego uważasz, że łamanie Konstytucji przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska w Państwie jest nieistotnym drobiazgiem? |
Romulus napisał/a: |
Oczywiście, że było inaczej. |
Cytat: |
Gardzę wszystkimi partiami politycznymi w tym kraju. To jest esencja mojego nienawistnego światopoglądu. |
Cytat: |
uczciwy |
Cytat: |
No proszę, a wszyscy się tak strategicznym geniuszem Kaczyńskiego ekscytują.
Gdyby prezes faktycznie był tak przebiegły, jak go przedstawiają, toby przecież konflikt o Trybunał rozegrał zupełnie inaczej. Zamiast blokować ponadprogramowych sędziów wprowadzonych do TK, powinien to ewidentne psucie instytucji przez poprzednią koalicję mocno napiętnować. Ustawiając się w roli prawdziwego obrońcy demokracji i konstytucji. PiS odpowiada na to, że niechętna mu część opinii publicznej i zagraniczne instytucje natychmiast znalazłyby inny pretekst do krytyki. A Trybunał blokowałby kolejne ważne ustawy PiS. Może tak, a może nie. Faktem jest jednak, że całego zestawu argumentów o pisowskim zamachu na fundamenty demokracji by nie było. Najlepsze jest jednak to, że w takiej sytuacji PiS mógłby de facto osłabiać i opóźniać niekorzystne dla siebie orzeczenia Trybunału. Ciągle podając w wątpliwość ich niezależność i grając kartą jedynego sprawiedliwego. Na dodatek sam Trybunał byłby wtedy pod ogromną presją. Ciągle by musiał udowadniać, że nie jest ekspozyturą Platformy. Dobry strateg tak by to właśnie zrobił, więc wniosek co do przebiegłości lidera PiS nasuwa się sam. |
Fidel-F2 napisał/a: |
a z Jarosława taki stratego jak z Lecha mąż stanu |
Trojan napisał/a: |
Jarka w hu.ja zrobił Lepper do spółki z Romanem.
Taki z niego błyskotliwy strategos |
dworkin napisał/a: |
Poza tym to prawda, że Kaczyński nie jest wielkim strategosem, strategia nie stanowi jego prawdziwej mocy. Jego prawdziwa moc to panowanie nad emocjami ludu, które splata niczym demiurg ludzkich pasji. Wyznawców potrafi doprowadzić do uwielbienia, przeciwników do totalnego strachu i totalnej nienawiści, i nie muszą się one wiązać ze stanem faktycznym. |
Tixon napisał/a: |
Roznieca konflikt, kryje się za marionetkami, a potem liczy na to, że fala go wyniesie.
Też mi zdolności polityczne. |
Tixon napisał/a: |
Polityka to sztuka zdobycia i utrzymania władzy, mój drogi kolego. |
Cytat: |
. Gdyby tylko nam się chciało.. |
Trojan napisał/a: |
reasumując - całkiem sporo tych liderów jak na 25 lat demokracji - i każdy osiągnął więcej niż JK |
Trojan napisał/a: |
to że Jarkacz miał plan wciągnięcia nosem Samo&LPR to fakt, to że nie umial tego przeprowadzić to fakt, to że w końcu Lepper&Giertychem się "postawili" i uj trafił koalicję to fakt, |
Cytat: |
Bo miota nim awanturnicza natura oraz osobiste urazy. Brutalnie atakuje elity III RP, bo nie został przez nie zaakceptowany. Od 1989 r. rośnie w nim osobista pretensja o to, że III RP nie chce dać mu należnego miejsca, więc z gniewu maniakalnie ją oczernia. Jednak elity także popełniają błąd, bo od ponad ćwierć wieku nie rozumieją, że Kaczyński jest zbyt wielki, aby można go było usunąć z gry. Więc trwa samonapędzający się spektakl – elity wypychają go na margines, jednak on jest na tyle silny, że znowu powraca. |
dworkin napisał/a: |
Dla zobrazowania sytuacji: http://i1.kwejk.pl/k/obra...f194c4be125.jpg |
dworkin napisał/a: |
Ja jednak przedstawiam fakt, materialne osiągnięcia, gdybanie to marzycielstwo. |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby zbudować formację, na którą będzie głosować trzecia część Polaków. |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby utrzymać ją w niesłabnącym, a tak naprawdę rosnącym poparciu przez dekadę pełną porażek wyborczych |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby w tym czasie pozostawać jej niepodzielnym władcą, eliminując jakichkolwiek pretendentów do tronu |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby rozbijać i wchłaniać wszelkie inicjatywy polityczne po swojej stronie barykady. |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby obudować partię całym ruchem światopoglądowym, wobec którego nikt nie pozostawałby obojętnym |
Cytat: |
Co więcej, jeśli zamiast robić dymy z łamaniem konstytucji, wezmą się za reformowanie (a nie czystki), to mają dwie kadencje jak znalazł |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby zbudować formację, na którą będzie głosować trzecia część Polaków. |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby utrzymać ją w niesłabnącym, a tak naprawdę rosnącym poparciu przez dekadę pełną porażek wyborczych |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby w tym czasie pozostawać jej niepodzielnym władcą, eliminując jakichkolwiek pretendentów do tronu |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby rozbijać i wchłaniać wszelkie inicjatywy polityczne po swojej stronie barykady. |
dworkin napisał/a: |
Każdy mógłby obudować partię całym ruchem światopoglądowym, wobec którego nikt nie pozostawałby obojętnym |
dworkin napisał/a: |
Trojan, Twój post jest czystą fantastyką na poziomie "ma taką/nie ma takiej mocy, by wszystkich rozwalić!". Jakie realne wydarzenia miałyby doprowadzić stabilną większościowo władzę ze swoim prezydentem do upadku/ustąpienia na samym początku kadencji? Przejdź na chwilę od tych swoich "konkretów" i przedstaw jakiś realny scenariusz. Ziobrowsko-rydzykowski przewrót pałacowy? Serio? Ilu wcześniej prorokowało koniec Kaczyńskiego już za chwilę, już za moment? Jak bardzo kompetentny i udatny okazał się dotąd Ziobro, tak w starciu z Kaczyńskim, jak i poza nim? |
Trojan napisał/a: | ||
i wtedy będzie mężem stanu. przerośnie Kwacha, Tuska i Millera |
dworkin napisał/a: |
Więc ok, mój błąd, ponad trzecią część Polaków (mówimy o głosujących |
dworkin napisał/a: |
zaczynał z 27%, przez 32% w 2007, potem sondaże to spadające do 25%, to rosnące do 33%, by skończyć na 37% |
dworkin napisał/a: |
To w PiS-ie liczy się ktoś chociaż w zbliżonym stopniu? |
dworkin napisał/a: |
Partie powstałe obok PiS-u albo ostatecznie przepadły, albo na powrót dołączyły do PiS-u. Dzisiejszy Kukiz udowadnia natomiast, iż jest jego bazą głosów. |
dworkin napisał/a: |
Jeśli nie zauważyłeś, praktycznie cała Polska (pewnie głównie ta w jakikolwiek sposób biorąca udział w życiu politycznym) jest w jakiś sposób wobec Kaczyńskiego, PiS-u, Smoleńska oraz ich racji światopoglądowych określona i to określenie bardzo często determinuje jej miejsce w sporze konserwatywno-liberalnym.
|
Tixon napisał/a: | ||
Doprawdy, mówimy? Ciekawa retoryka. |
Tixon napisał/a: | ||
Rozumiem, że również mówimy o jakimś specyficznie rozumianym znaczeniu niesłabnącego? |
Tixon napisał/a: | ||
Nacisk jest na niepodzielność. A jak dobrze pamiętam, PIS (jak każda inna partia) miała swoje tarcia, skutkujące odejściami i powrotami. |
Tixon napisał/a: | ||
Samo powstanie Kukiza przeczy tej tezie. |
Tixon napisał/a: | ||
Po raz kolejny - nacisk jest na światopogląd. |
dworkin napisał/a: |
To mówimy o duszkach, jakichś wyimaginowanych bytach, które nie mają żadnego wpływu na konfigurację polityczną, bo nie głosując na nią nie wpływają? Tak jak niegłosujący Polacy. Kto nie głosuje, milcząco akceptuje wyniki, może na smutno, może na wesoło, może na obojętnie, ale akceptuje. |
Cytat: |
Mówimy o zimnych, twardych liczbach, oficjalnie policzonych i klepniętych przez PKW. To są fakty, reszta to interpretacja. Tak samo faktem jest niemalejący stan tych liczb w skali dekady. A nawet rosnący. |
dworkin napisał/a: |
I jaki te tarcia mają wpływ na dzisiejszy stan faktyczny? Przypominam, mówimy o faktach. Kaczyński był szefem na samym początku (fakt), nawet bardziej podzielnym niż dzisiaj. Kaczyński jest szefem dzisiaj (fakt), bardziej niepodzielnym niż kiedykolwiek. Co potwierdza moją tezę o stałej hegemonii Prezesa w PiS-ie. |
dworkin napisał/a: |
W jaki sposób? |
Cytat: |
Dlaczego więc używałeś określenia sekta smoleńska? |
dworkin napisał/a: |
I nawet nie chodzi o przyznanie jakiejś niebotycznej wielkości tym dokonaniom, ale pytanie - czy można je zbagatelizować? |
dworkin napisał/a: |
Tixon, czy Twoim zdaniem wygranie wyborów w 40-milonowym kraju o niewysokiej frekwencji głosujących to nic wielkiego? Naprawdę łapiesz się takich argumentów, by udowodnić ten dziwny punkt widzenia? |
dworkin napisał/a: |
Czy może podważasz znaczenie wyborów faktem niskiej frekwencji? Dlaczego jednak standardem w codziennym dyskursie jest określenie "Polacy wybrali", "Niemcy wybrali"? Zwycięstwo to zwycięstwo, a takie usprawiedliwianie porażki jest tylko lamentem pokonanych. W wykonaniu partyjnej wierchuszki na potrzeby reperowania ego swoich wyborców. |
dworkin napisał/a: |
Elementarna logika każe jednak stwierdzić, że jeśli ktoś wykonał czynność, jakiej nie zdołał wykonać nikt lub prawie nikt inny, a wielu próbowało, to ta czynność jest trudna do wykonania. Zatem Kaczyński wykonał coś trudnego. Biorąc pod uwagę liczby - bardzo. I skoro wykonał to jako jedyny lub prawie jedyny, znaczy, że posiada odbiegające od przeciętności skille konieczne w tym celu. |
Tixon napisał/a: |
I tak, uważam, że to nic wielkiego. |
Tixon napisał/a: |
Więc tak, uważam, że wygraną zawdzięczają szczęściu, sprzyjającej im sytuacji na forum europejskim i odpowiedniej kiełbasie wyborczej. |
Tixon napisał/a: |
Znowu stosujesz retorykę od której zbiera się na mdłości.
Po pierwsze nie podważam znaczenia wyborów, tylko Twoje egzaltowanie się. Nawołujesz do trzymania się faktów kiedy Ci wygodnie, to teraz sam na nie spójrz. Nie na polityczne gierki i medialne hasła, ale na twarde liczby - tyle a tyle wtedy, tyle a tyle teraz. Wtedy będzie można porozmawiać o potencjalnych przyczynach. |
Tixon napisał/a: |
Po trzecie, wybory to nie jest gra w której ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa. To jest demokracja - nawet jeśli masz większość głosów, to nie możesz działać jak ci się podoba, musisz respektować prawo mniejszości. |
Tixon napisał/a: |
Ty wygraną w wyborach przypisujesz pracy i skillom Kaczyńskiego. Ja błędom i problemom jego konkurencji. |
dworkin napisał/a: |
Skoro to nic wielkiego, nic tylko zakładać partie i brać władzę. Przecież to proste. |
Młodzik napisał/a: |
Zdaje się, że nawet i tym razem "sędziowie z PiSu" głosowali przeciwko reszcie Trybunału. U nich to już chyba taki odruch. |
dworkin napisał/a: |
Skoro to nic wielkiego, nic tylko zakładać partie i brać władzę. Przecież to proste. |
dworkin napisał/a: |
Być może by tak było, gdyby nie fakt, ze Kaczyński od 10 lat istnieje na scenie politycznej z ciągle bardzo wysokim poparciem (1/3 głosów). Dlaczego on? Dlaczego inni nie? Do tego Kaczyński przez cały ten czas utrzymuje w swej formacji jednoosobową władzę na poziomie niemal dyktatorskim, eliminując wszystkich pretendentów do tronu. Jak? Mimo tylu porażek. |
dworkin napisał/a: |
Przecież wymieniłem liczby, jakie towarzyszyły Kaczyńskiemu w kolejnych wyborach i sondażach, to fakty. |
dworkin napisał/a: |
A czy napisałem, ze mogę? Nie zmienia to jednak tego, że w każdych wyborach ktoś wygrywa i ktos przegrywa. I jest to chyba oczywiste dla każdego, kto ma minimalna wiedzę o świecie. Nie wiem, skąd inne stanowisko. |
dworkin napisał/a: |
Wygrana w wyborach to tylko zwieńczenie całej drogi, jaka pokonał. Gdyby nie pozycja, jaka zbudował wcześniej, nigdy by nie sięgnął po władzę. Najpierw trzeba być liczącym się pretendentem. Kiełbasa wyborcza jest elementem świadomej strategii zabiegania o glosy. Wykorzystywanie okoliczności również jest elementem świadomej strategii wyborczej. Nie zawsze są one sprzyjające, wiec sztuką jest tak utrzymać się mimo zalewającej fali, jak i wznieść na wypływającej. Zatem zadziałał szereg zewnętrznych okoliczności, jak to ma miejsce zawsze i wszędzie w polityce. No ale podstawowe pytanie brzmi - dlaczego nikt inny nie miał szczęścia i nie zdołał tyle wygrać? Bo losowy Kaczyński jako jedyny trafił losowo w Totka? |
Cytat: |
Nie wierzę, że to przypadek rządzi karierami i wpływami takich osób jak Kaczyński, zbyt wielki jest jego wpływ na polską rzeczywistość. Przypadek to ich składowa, ale tylko umiejętnie wykorzystany pozwala cokolwiek osiągnąć, inaczej takich farciarzy byłoby pełno, a nie jest. |
Romulus napisał/a: | ||
Cudzysłów w ich przypadku jest wskazany. To nigdy nie będą sędziowie, tylko zawsze "sędziowie". |
Tixon napisał/a: | ||||
Dlaczego? I jedni, i drudzy pochodzą z nominacji partyjnych. |
dworkin napisał/a: |
Tixon, Ty chyba sądzisz, że jedyną miarą sukcesu Kaczyńskiego są wygrane wybory, większość parlamentarna i własny rząd. Ignorujesz jednak przy tym wpływ i nieformalną władzę, jakie posiadał przez poprzednie ćwierćwiecze.
|
dworkin napisał/a: |
Pierwsze lata III RP są w niepominajalnym stopniu ukształtowane również przez Kaczyńskiego, może głównie mściwą destrukcję, jakiej dokonał na pozostałych aktorach tamtych dni, lecz nie da się powiedzieć, iż był to przypadek i nie wymagał wybijających się nad średnią umiejętności. |
dworkin napisał/a: |
Dalej mimo bycia zwalczanym, marginelizowanym i znalezieniu się na marginesie właśnie, stał twardo i na koniec wrócił jeszcze silniejszy, czego nie da się powiedzieć o wielu jego adwersarzach. |
dworkin napisał/a: |
Myślisz, że propozycja objęcia teki ministra z automatu oznacza sukces prywatnej formacji?
|
dworkin napisał/a: |
No i aż do dzisiaj posiada olbrzymią bazę wyborców, która trwa przy nim niezmiennie od dekady. Nazwanie czegoś takiego przypadkiem jest zupełną naiwnością i nieznajomością polityki, i abdykacją od prób racjonalnej analizy zjawiska. |
dworkin napisał/a: |
Napisałeś też, że grając na kartę smoleńską Kaczyński stracił pulę, lecz ja uważam, że zdobył dokładnie to, co chciał zdobyć. Zakładasz, że wszystko robi dla władzy parlamentarnej, ja sądzę, że robi to dla władzy partyjnej (rozumianej jako ugruntowanie jej popularności i wpływu). |
dworkin napisał/a: |
Jego twarde ruchy być może odpychają umiarkowaną większość, jednak gruntują bardziej radykalną mniejszość, która nie jest tak zmienna jak miękka klasa średnia i trwa wiernie do końca. To z jej pomocą może być pewnym 20-30% głosów, a taka liczba zawsze pozostanie bardzo istotną siłą na politycznej arenie |
Stary Ork napisał/a: |
W takim tempie za 4 lata w mediach zostanie tylko Jarosław, kamerzyści i technicy. Bo w sumie po co więcej? |
Romulus napisał/a: |
Bo jest jeszcze konstytucja |
utrivv napisał/a: |
Romulus, a bliskim znajomkiem Antka był swego czasu Komorowski, jaki z tego płynie wniosek?
Trochę tu za dużo założeń albo ja mam umysł spaczony brzytwą Ockhama. |
Cytat: |
Już Orliński zauważył, że PiS, w tej kadencji, jako pierwsza partia w historii III RP zaczął realizować naprawdę grube reformy socjalne, które całkowicie wywracają dotychczasowe zależności między klasami. |
Romulus napisał/a: |
Zajęte ściganiem Hanny Gronkiewicz-Waltz pewnie. |
Remigiusz Okraska napisał/a: |
W ponoć centrolewicowym i ogólnie wrażliwym tygodniku "Polityka" przeczytałem dziś przypadkiem, w tekście o czymś zupełnie innym, że część SLD jest be, bo wspiera PiSowskie, cytuję, "rozdawnictwo publicznych pieniędzy" na 500+. Przed chwilą ze skrzynki na listy wyciągnąłem lokalny informator, który władze wydają w naszej biednej pipidówie z bezrobociem 20% i pensjami 800-1200 pln. Tam krótka informacja o 500+, a w niej info, że tylko w skali niewielkiego miasta "rozpatrzono 2757 wniosków i wypłacono świadczenia na kwotę 5 172 366 zł". W tym czasie, gdy wrażliwy tygodnik opinii opowiada farmazony o "rozdawnictwie publicznych pieniędzy", do miasta biedy, bezrobocia, wegetacji i braku perspektyw trafiło w ciągu zaledwie trzech miesięcy ponad 5 milionów złotych, do grupy, która w sumie stanowi około 20% całej lokalnej populacji (dwoje rodziców + dwoje lub troje dzieci), rozdzielonych stosunkowo egalitarnie (naprawdę zamożnych mamy tu garstkę). Zatem, nadęty saloniku, byliście głupi, jesteście głupi, umrzecie głupi, i nikt poza waszymi środowiskowymi kumplami po was nie zapłacze, taką mam przynajmniej nadzieję. |
sanatok napisał/a: | ||
Dorzucam do 500+
|
sanatok napisał/a: | ||
|
* napisał/a: |
W tej informacji przedstawiamy szacunki minimum socjalnego dla 2015 r., na podstawie średniorocznych notowań cen udostępnionych przez GUS.
Minimum socjalne przedstawia modelowe koszty utrzymania niezamożnych gospodarstw domowych.1 Porównywalność danych koszykowych ułatwia monitorowanie sytuacji gospodarstw oraz przyczynia się do uwzględniania kondycji gospodarstw w dialogu społecznym. Dla osoby samotnej w wieku produkcyjnym minimum socjalne utrzymało się na poziome 1079,53 zł, dla samotnego emeryta 1080,20 zł. W rodzinie z trójką dzieci na utrzymaniu minimum socjalne wynosiło 4 198,12 zł. Do ściągnięcia tutaj: https://www.ipiss.com.pl/?zaklady=minimum-socjalne |
Romulus napisał/a: |
Może nie, może bardziej szkodliwą byłoby danie po prostu każdemu po 500 zł "czy się stoi, czy się leży". |
Romulus napisał/a: |
Naprawdę cieszę się, że ludzie biedni dostają wsparcie. Tylko że jest to najbardziej krótkowzroczna i szkodliwa forma, jaką można było wymyślić. Może nie, może bardziej szkodliwą byłoby danie po prostu każdemu po 500 zł "czy się stoi, czy się leży". |
toto napisał/a: |
Nie rozumiecie jednej rzeczy - nie każdy ma możliwości (intelektualne i fizyczne), żeby zostać sędzią, lekarzem, programistą czy rozruszać biznes, który przyniesie kasy jak lodu. |
Romulus napisał/a: |
Nie każdy ma predyspozycje intelektualne, aby być sędzią, programistą, czy naukowcem. Nie każdy jest na tyle sprytny i obrotny, aby otworzyć własny biznes. I tak dalej. |
dworkin napisał/a: | ||
To ja już wolę, by nie było żadnej pomocy niż głupie 500 na dziecko! - rzekł pan z sześciocyfrowym majątkiem - w końcu nic nie kosztowały go te słowa. Powiedz, w jaki sposób ten program jest szkodliwy? Bo demoralizuje niziny społeczne? Co i komu odbiera? Szanse na wymienione przez Ciebie alternatywy? Alternatywy, których pełne wdrożenie zajmie lata. Ludzie, poczekajcie, spokojnie - powtórzył pan - w końcu oczekiwanie nic go kosztować nie będzie. |
dworkin napisał/a: |
Cywilizowany kraj poza bezpośrednimi dopłatami do dzieci powinien prowadzić komplementarna politykę wyrównywania szans. 500 per dziecko (w bardziej rozsądnie uzależnionej od dochodów formie) to powinna być wisienka na torcie, dająca godny status rodzinie od środka. |
dworkin napisał/a: |
Jednak nie będę go z tego powodu zwalczać, ponieważ i tak jest wielokrotnie lepszy niż to, co było wcześniej. Wcześniej nie było nic. Z jaką realnie istniejąca w mainstreamowym dyskursie alternatywą chcesz się porównywać, Romulusie? 500+ to mimo wszystko liga zachodnich programów socjalnych z prawdziwego zdarzenia. I pierwsza taka próba w naszej historii. |
Romulus napisał/a: |
Może i demoralizuje. Nie wiem, poza tym co sam zaobserwuję. W sobotę kiedy kupowałem wino w Lidlu siostra mi mówiła, że nie mają ludzi do pracy. Na umowę o pracę. Zatem ze wszystkimi świadczeniami, urlopami itd. ZUS popłynie do państwa, nazbiera się na emeryturę. Ale co to za zachęta ta umowa o pracę? Przychodzą z urzędu pracy, jak pisałem, i proszą o stwierdzenie nieprzydatności, aby ich urząd nie wyrejestrował. Nie mam pojęcia jak się to odbywa, bo nie toczyłem z nią dłuższej dyskusji, ani nie sprawdzałem przepisów. Ale tak jest. |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem, swoją drogą, ilu z was zdaje sobie sprawą, jaką dziadowską emeryturę dostaniemy? A kiedy zostanie obniżony wiek emerytalny - wtedy przyspieszymy jazdę w kierunku betonowej ściany. Jeśli już dziś nie stać was na to, aby samemu odkładać na "dodatkową" emeryturę, niezalezną od państwa, to w przyszłości będzie tylko gorzej. |
Romulus napisał/a: |
zadzwoniłem do siostry z ciekawości. U niej w Lidlu przyjmują pracowników na 3/4 etatu. Umowa o pracę, najpierw terminowa, a jak pracownik się sprawdzi, to na stałe. Za 3/4 etatu proponują "do ręki" 1550 zł. |
Cytat: |
Pensja minimalna, jaką otrzymuje nowy pracownik sieci na start, wynosi 2400 – 2800 zł brutto (1738 - 2017 zł netto). Lidl ma pensje zróżnicowane regionalnie. Lepiej zarabiają m.in. pracownicy zatrudnieni w sklepach zlokalizowanych w największych miastach kraju.
Umowy z pracownikami Lidla są tak skonstruowane, że pracownik otrzymuje też zobowiązanie sieci do podwyżki. Po dwóch latach stażu szeregowy pracownik będzie więc zarabiać już 2850 – 3250 zł brutto (2052 - 2331 zł netto). |
Romulus napisał/a: |
Ależ dla beneficjentów z dziećmi to rzeczywiście jest teraz kraina mlekiem i miodem płynąca. Nie opłaca się w ogóle pracować, albo pracować "na czarno". |
Romulus napisał/a: |
Modne frazy wpisywania każdego, kto myśli inaczej o rozdawnictwie publicznych pieniędzy, w klasowy konflikt. Tymczasem, cóż prostszego od wyjęcia pieniędzy z publicznej kasy i sypnięcia jej wkoło? |
utrivv napisał/a: |
Jak widać sklep Siostry płaci dużo mniej niż inne Lidle, aż dziwne że pracowników nie mogą znaleźć, ludzie zmądrzeli czy co? |
Fidel-F2 napisał/a: |
powiem ci, że Kanada i Szwajcaria przymierzają się do takich pomysłów, każdy obywatel ma dostawać od państwa jakąś tam wypłatę wystarczającą do minimalnego przeżycia za to, że jest, póki co jeszcze na to za wcześnie chyba, póki co to tylko Kanada i Szwajcaria, ale czas nie stoi i imho w tę stronę będą zmierzać wszystkie społeczeństwa |
utrivv napisał/a: | ||||
Jeżeli to nie jest złodziejstwo to co nim jest? Ciekawe jak to się ma do ujawnionych przez tę sieć oficjalnych zarobków: http://biznes.onet.pl/wia...podwyzki/yyehb0
Jak widać sklep Siostry płaci dużo mniej niż inne Lidle, aż dziwne że pracowników nie mogą znaleźć, ludzie zmądrzeli czy co? |
sanatok napisał/a: |
Hurr, durrr. Powinni zmiast tego robić u pana za 5 czy 8zl/h (żeby nie było, stawki realne w TRN, na własną działalność 13 ziko/h) na umowę zlecenię, albo o dzieło. Wybacz wulgarny marksizm i "modne wpisywanie tego w kontekst walki klasowej", ale chyba wąską masz perspektywę. Poza tym jakbym miał trójkę dzieciaków i któreś z nas mogło by zrezygnwać z roboty by mieć czas dla nich - sorry Gregory, ale jakoś nie widzę nic w tym złego. Zwłaszcza że przy trójce (1500+, co by było w okolicach pensji minimalnej) jest masa roboty, ale to w końcu darmowa praca (chyba, że w ogóle nie uważasz tego za pracę), zazwyczaj kobiet nie? Powinny jeszcze zapierdalać do tego, co by garb rósł szybciej. |
Romulus napisał/a: |
Ostatecznie, mogę się na to wszystko wypiąć, jak znajomi dworkina. Co mi zależy? Dzieci nie mam. O emeryturę się martwię sam. Państwo pewnie mi wypłaci jakiś głodowy pieniądz, szumnie nazywany emeryturą. Bylebym tylko jak najdłużej zdrowy był. |
Romulus napisał/a: |
Choć gdyby ktoś mi na starcie dawał 1550 zł (kiedy to było, chyba w 2002 r.) i w miarę elastyczny czas pracy, abym mógł to pogodzić z aplikacją i gdyby moja żona też tak zarabiała na starcie - reeety... Ależ byłoby fajnie tak zaczynać. Oczywiście bez garba dziecka na plecach. W 2002 r. zaczynałem robotę - byle jaką, na zlecenie, nawet nie za połowę tego, może z 650 zł było, żona miała chyba jakiś tysiąc na rękę. I z niewielką pomocą rodziców powoli szliśmy do przodu. Do tego była jeszcze aplikacja i trzeba było to godzić, pracować za dnia, uczyć się po nocach. Ciężko, ale poszło. Jakiż komfort miałbym na starcie, gdybyśmy mieli lekko ponad 3000 netto na życie i utrzymanie. Wziąłbym taką robotę w Lidlu od ręki. Tymczasem taki poziom zarobków wspólnych mieliśmy dopiero po trzech latach. Po egzaminie już w ogóle zaczęliśmy zarabiać przyzwoicie. |
Romulus napisał/a: |
Ale kit, niech będzie, że bez żadnej aplikacji zarabiam 1550 zł, jestem młody, ale bez innych perspektyw. Brałbym tę robotę w ciemno. Byle się gdzieś zaczepić, byle coś zacząć, byle jakaś kasa wpłynęła na konto. A potem bym się zaczął zastanawiać. Może jakiś kurs, moje jakieś doszkolenie u pracodawcy. Trochę oleju w głowie, zacięcia i wyciągnąłbym się z szeregowego pracownika. Albo poszukał innej pracy. Byle się jakoś zabezpieczyć na starcie z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych. |
Romulus napisał/a: |
Ale, ostatecznie, to nie mój problem. Skoro państwo uważa, że jest git. Skoro większość z was uważa, że 500+ jest super fajnym programem - to znak, aby się zastanowić, czy ja po prostu się nie mylę. A zatem niech będzie, mylę się. |
Romulus napisał/a: |
A wracając do "anegdotycznych" historii, to zadzwoniłem do siostry z ciekawości. U niej w Lidlu przyjmują pracowników na 3/4 etatu. Umowa o pracę, najpierw terminowa, a jak pracownik się sprawdzi, to na stałe. Za 3/4 etatu proponują "do ręki" 1550 zł. Z tym że pracownik musi przepracować 130 godzin w miesiącu. Zatem pracuje tak, jak ustali z managerem. U niej w Lidlu pracują na ogół tak, że 3 dni wolnego w tygodniu mają. Nadgodziny płacone. Zatem 4 dni realnej pracy w tygodniu za 1550 zł, 3 dni wolne (ale opłacone), nadgodziny płacone, umowy o pracę. Nie ma chętnych. Ale siatkę płacową mają elastyczną i np. w Warszawie można zarobić więcej, bo większe są koszty utrzymania.
|
Tixon napisał/a: |
Czy mają odpowiedzialność finansową? |
Trojan napisał/a: |
Romulusie - wtedy (2002) to były inne czasu to było jeszcze przed UE zmieniła się nasza perspektywa i pracodawców (z oporami) także. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Pracowałem w kilku sieciach handlowych, w Lidlu akurat nie, i nigdzie nie było odpowiedzialności finansowej poza MarcPolem, najbardziej gównianą firmą z jaką kiedykolwiek się spotkałem. Gdy kilka miesięcy temu ogłoszono jej upadek, radość zalała me serce, choć wiem, że ten chuj, właściciel, to cwaniak kuty na wszystkie łapy i krzywdy zrobić sobie nie da. |
Misiel napisał/a: | ||
Nic się nie zmieniło, przynajmniej w branży prawniczej (aplikację robiłem w latach 2012-2014). |
utrivv napisał/a: |
Jak widać sklep Siostry płaci dużo mniej niż inne Lidle, aż dziwne że pracowników nie mogą znaleźć, ludzie zmądrzeli czy co? |
bio napisał/a: |
A czarny prezydent z kraju, gdzie wymordowano większość czerwonych skarcił w jego własnej stolicy białego prezydenta za postępki jego współplemieńców. Biały prezydent się uśmiechał. Mogła z tego wyjść sprawiedliwość dziejowa, a wyszło jak zawsze. |
martva napisał/a: | ||
Yyy, ale w Twoim cytacie to nie jest za pełen etat? |
Fidel-F2 napisał/a: |
To Obama jest w Polsce? |
Fidel-F2 napisał/a: |
a to jakaś różnica? |
Cytat: |
Po szczycie NATO, podczas którego Barack Obama wytargał publicznie za uszy prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudę, Sławomir Sierakowski napisał w „Krypie”: „ale, k…a, wstyd”. Ja tam się nie wstydzę.
Czasem w historii dzieją się takie rzeczy, że zwykłe, ludzkie kategorie, którymi posługujemy się na co dzień, nie pasują do rzeczywistości. Za PiS wstydzić się nie umiem, bo nie umiem traktować go poważnie. Trochę chce mi się śmiać, ale próbuję się powstrzymywać, bo byłby to śmiech z tragedii niezaradnego, odklejonego od rzeczywistości człowieka, pełnego złych emocji, kompleksów i bardzo uproszczonych schematów postrzegania świata, który myślał, że z tym bagażem może i ma prawo liczyć się w świecie. Że ma prawo mówić i oczekiwać, że będzie wysłuchanym. Niestety. Przykre to, ale Zachód, i to jest jego wielkie osiągnięcie, wyleczył się z frustratów, którzy ustawiają mu sposób postrzegania świata. No, chyba że Stany wybiorą Trumpa, Francja Marine Le Pen i tak dalej. Wtedy, fakt, PiS będzie mógł występować na światowej scenie jak równy z równymi. Ale to byłaby dla świata wielka tragedia. Póki co na szczęście jest jak jest. Już nawet przestałem się na nich denerwować. Po prostu patrzę ze smutnym uśmiechem, jak dzieje się to, co było wiadomo, że się wydarzy. Dojście do władzy przez polityków populistycznej prawicy, która w dodatku po wyborach została uzupełniona przez element skrajnie prawicowy jak Antoni Macierewicz i w stronę tej skrajnej prawicy skręciła, wiążąc się z Radiem Maryja, oddając państwowe media w ręce ludzi z „Gazety Polskiej Codziennie” etc. – wywołało to, co wywołać miało: krytykę i pogardę całego Zachodu. Nie tylko UE, ale i Stanów. I to właśnie fakt, że politykom tym (i dziennikarzom) wydawało się, że są „normalnymi europejskimi graczami”, a ich narracja mieści się w rewirach akceptowalnych w Europie, jest czymś bardzo smutnym. Smutne było też to, że ludzie, wydawałoby się, umiarkowani – szybko doszlusowali do bujającego na dalekich i skrajnych wodach peletonu. Oto jak szybko traci się trzeźwą ocenę rzeczywistości, gdy wiatr dmie w żagle, bo przecież jeszcze przed wyborami, gdy „normalność” leżała jeszcze daleko od punktu o nazwie „populistyczny prawicowy autorytaryzm”, intuicja podpowiadała kierownictwu PiS, że trzeba przynajmniej udawać centroprawicowców. Stąd przecież wziął się Andrzej Duda, przygnębiająca ofiara kombinowania Jarosława Kaczyńskiego, który sprawił, że kariera biednego Dudy kończy się społeczną pogardą. Stąd Beata Szydło, która została w przykry sposób wykorzystana jako manekin do ostrzału, stąd przedwyborcze schowanie Antoniego Macierewicza, znanego przecież powszechnie z luźnego podejścia do paranoi i dziwnych teorii spiskowych, stąd inne „centrowe” ruchy PiS. Jednak taktyka salami, która polega na tym, że to, co akceptowalne, przesuwa się razem z punktem odniesienia, z jednej strony spowodowała, że przestało już nas dziwić, że w demokratycznym państwie można, ot tak, zamieniać debatę publiczną w piaskownicową propagandę, „zmieniać elity”, które i tak rzadko kiedy potrafią wydostać się ze środkowoeuropejskiego poziomu na szersze wody, na jeszcze bardziej prowincjonalne i zahukane, takie, które malują obrazy o sercach wytryskujących ze smoleńskich ciał, kręcą kiczowate filmy typu „Historia Roja”, robią kabarety w stylu „Studia Yayo” i wypisują dziecinnie naiwne, buńczuczne i triumfalistyczne teksty, które z dziennikarstwem nie mają wspólnego nic albo prawie nic, jak prawicowo-populistyczni publicyści. Warto podkreślić to „populistyczni”, bo, przypominam, jest też na szczęście w Polsce porządna, choć rozbita, niepopulistyczna, propaństwowa prawica, ale ta, patrząc na to, co wyrabia PiS, trzyma najczęściej twarz w dłoniach i wstydzi się za tę ekipę jeszcze bardziej niż Sławomir Sierakowski za Dudę. Szkoda też tych młodych chłopaków, prawicowych dziennikarzy z tzw. hipster prawicy, którzy zawsze byli być może dość naiwnie egzaltowani, ale – na przykład relacjonując sprawy ukraińskie czy związane z falą uchodźców – potrafili wznieść trzeźwe, zdystansowane myślenie ponad emocjonalność i wykazywać się wyrozumiałością, której im na polu krajowym (czy w kierunku zachodnim) – często brakowało. Teraz, przykro o tym pisać, stali się rządowymi propagandystami, i to takimi, którzy uczestniczą w propagandzie, trzeba to powiedzieć wprost: strasznie niskich lotów, dziecinnie głupiej wręcz. Przykleiła się do nich etykietka reżimowych lizusów, na którą niestety zasłużyli i którą bardzo trudno będzie im zrzucić, bo społeczeństwo służalczość wobec władzy wybacza najtrudniej. Co innego krytyczna obywatelska propaństwowa postawa, co innego entuzjastyczne robienie za pożytecznych idiotów władzy, nawet jeśli ten entuzjazm jest szczery. Szkoda też debaty publicznej, która w Polsce i tak była dość niskich lotów, a obecnie spikowała już do poziomu zero, bo pojawiły się w niej tak oderwane od rzeczywistości konstrukcje jak – na przykład – obwinianie za zachodnią krytykę „donoszących na Polskę” opozycjonistów i nieidących z linią partii dziennikarzy. Takie głosy budzą przerażenie: nie tyle z powodu samych tych oskarżeń, bo te są tak niedorzeczne, że nikt poważny ich serio wziąć nie może, tylko dlatego, że uświadamiają społeczeństwu, że Polska jest w rękach ludzi potrafiących myśleć w sposób tak dziecinnie, przykro to pisać, głupi. Ludzi, którym, pisać to jeszcze trudniej, należą się klapsy na kolanie od dorosłych, a nie zabawa w poważne państwo. Ale największy dramat ludzi PiS polega na tym, że po okresie triumfów i pokazywania „salonowi”, „lewactwu”, „tolerastom” i innym niepisowskim, czyli antypolskim elementom, gdzie ich miejsce, okazało się jednak, że świat zewnętrzny istnieje i – cóż poradzić – nie jest zanurzony w polskiej populistyczno-prawicowej paranoi. I że w tym świecie – na szczęście – salami nie jest jeszcze tak daleko pokrojone. Że jednak UE i NATO stoją w miejscu, w którym stały. I że teraz trzeba będzie jednak zacząć lawirować. Pierwszy zaczął trzeźwieć Jarosław Kaczyński, który od czasów Brexitu wypowiada się o Unii z tak gorącą namiętnością w ustach, jakby członkowie jego partii nie nazywali wcześniej unijnych flag szmatami i nie chcieli wyliczać, ileż to Polska straciła na integracji. Co ciekawe, Jarosław Kaczyński publicznie ogłosił, że postrzega austriackich prawicowców maszerujących na Wiedeń czy Marine Le Pen jako niebezpieczeństwo i populistów, w sposób rozbrajający nie zdając sobie sprawy, że jest częścią tego samego zjawiska. To smutne, choć jednocześnie jednak dość zabawne, bo Jarosław Kaczyński zachowuje się jak uczniak przyłapany w wiktoriańskiej bursie z rączkami pod kołderką, który żeby odwrócić od siebie uwagę, skarży wychowawcy: ale tamci, psze pana, pod ścianą, to jeszcze w dodatku posapują. Ale Kaczyński to Kaczyński, to dziwny typ człowieka, który putinowskiej Rosji nienawidzi, a jednocześnie buduje państwo do niej podobne i jeszcze chce, by Zachód tego państwa przed tą Rosją bronił. Zachód, na szczęście, będzie bronił, bo zdaje sobie sprawę, że Kaczyńscy, Macierewicze itd. przychodzą i odchodzą, a państwo pozostaje, że układy są układami i pacta sunt servanda. Na szczęście. Ale PiS już teraz wie, że jest na czerwonej linii, i jeśli zacznie, na przykład, w ramach dalszego krojenia salami i „wymieniania elit” kombinować przy wyborach – ciepełko związane z Unią i NATO może się skończyć. Byłoby to ze strony Zachodu, niestety, strzelanie jednocześnie do gangsterów, którzy napadli na bank, i do ich zakładników, którymi są Polacy, by użyć określenia Jarosława Kaczyńskiego, „gorszego sortu” – ale trudno mieć wątpliwości, że tak się właśnie stanie, jeśli PiS przekroczy tę linię. I wtedy cała odpowiedzialność za tę tragedię Polski spadnie na PiS. I cena, jaką Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego ludziom przyjdzie za to zapłacić – może być najsmutniejsza, bo jednak trudno doprowadzić kraj do katastrofy i nie ponieść za to konsekwencji. Andrzeja Dudy mi też zal. Jeśli przypomnieć sobie, że jeszcze dzień przed upokarzającym, publicznym klapsem w pupę Andrzeja Dudy wymierzonym przez Obamę naiwnie mówił o tym, że w ramach NATO potrzebne jest „braterstwo wartości”, to żałość bierze. Obama pokazał wyraźnie, że nie interesuje go „braterstwo” z populistyczną prawicą. Więc nie, nie czuję wstydu. Czuję smutek, choć i jednocześnie trochę śmiać się chce. Przyznaję, że już dawno zacząłem traktować obecny rząd Polski jako ciekawostkę, która z powagą i międzynarodowym prestiżem Rzeczpospolitej Polskiej nie ma nic wspólnego, o wiele mniej niż poprzednie ekipy, które – umówmy się – w tej kategorii również niespecjalnie zachwycały. Przykro, że mój kraj powoli staje się pośmiewiskiem Europy, czymś na kształt narodowo-katolickiej wersji Białorusi, ale widocznie musi przejść przez to bagno niedojrzałości. I cieszę się, że zdążył wejść do Unii i NATO, zanim jego najbardziej wulgarne złogi podświadomości wydobyły się spod kopca kamieni, którym próbowano je przysypać, i zaczęły rządzić. Pocieszam się trochę tym, że nadchodzi ciekawe widowisko: obsztorcowany przez Obamę i wystraszony Brexitem Kaczyński, wykorzystany przez Orbána i chlipiący w poduszkę (bo nawet Węgry i Rosja są przynajmniej na tyle trzeźwe, żeby nie mieć wątpliwości, że to, co robią, w granicach akceptacji Zachodu się nie mieści), albo dokona zwrotu proeuropejskiego i zacznie mięknąć, na co będzie patrzeć bardzo wesoło, albo, obrażony, pójdzie dalej kroić salami, co zamieni Polskę w kraj rodem z serialu „Alternatywy 4”. To też, przyznać trzeba, brzmi jak wesoły, choć tragiczny, scenariusz. Ale piękna katastrofa lepsza jest od niepięknej, jeśli już trzeba wybierać wyłącznie między katastrofą a katastrofą. I pozostaje czekać na nowe normalne centrum, nową centrolewicę, i nową normalną prawicę, bo sensowna lewica już, mimo wielu wątpliwości, się pojawiła. Na nowe rozdanie, które odmieni oblicze kraju, tego kraju. Bo póki co ta tragedia, która rządzi Polską i za którą nawet trudno się wstydzić – nie ma z kim przegrać. I za to tak naprawdę najbardziej mi wstyd. |
Cytat: |
Barack Obama w rozmowie z prezydentem Dudą zwrócił uwagę na kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego. Dziennik „The Washington Post” zarzucił „Wiadomościom” TVP1, że pominęły krytyczny wydźwięk wypowiedzi prezydenta USA.
Według TVP1 krytyka stacji jest spowodowana faktem, że w „Washington Post” na kierowniczym stanowisku pracuje Anne Applebaum, żona Radosława Sikorskiego. Impas wokół Trybunału Konstytucyjnego był jedną z kilku kwestii poruszonych przez prezydenta USA w trakcie szczytu NATO podczas wspólnej konferencji prasowej z Andrzejem Dudą. Obama oświadczył, że w rozmowie z prezydentem Polski wyraził zaniepokojenie pewnymi działaniami i impasem wokół TK. Prezydent USA przypomniał, że poszanowanie konstytucji i wolności mediów to podstawowe wartości, których broni NATO. Fragment przemówienia Bracka Obamy dotyczący sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego: "Wyraziłem wobec prezydenta Andrzeja Dudy nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy polską suwerenność. Zdaję sobie sprawę, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować tą sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby wspierać instytucje demokratyczne w Polsce" - powiedział Obama. "To właśnie sprawia, że jesteśmy demokracjami, nie tylko słowa zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje, od których zależymy każdego dnia. Praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa - to są wartości na których Stanom Zjednoczonym bardzo zależy. To są wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu, leżą u sedna Traktatu Północnoatlantyckiego". Były to wartości, które świętowaliśmy 2 lata temu na Placu Zamkowym" - dodał. Obama pogratulował Polsce 225. rocznicy uchwalenia "najstarszej konstytucji w Europie". "To pokazuje długotrwałe pragnienie narodu polskiego i pragnienie wolności i niepodległości. W rzeczywistości po 'zimnej wojnie' narodziny na nowo polskiej demokracji były inspiracją dla ludzi w całej Europie i w całym świecie, łącznie z Ameryką" - podkreślił prezydent USA. "Postępy Polski pokazały, że demokracja i pluralizm nie są wyjątkowe tylko dla jednej z naszych kultur czy krajów, są to wartości uniwersalne. To jest podstawowa kwestia w amerykańskiej polityce zagranicznej - mówimy o tych wartościach na całym świecie, nawet wobec naszych najbliższych sprzymierzeńców" - powiedział Obama. Relacja z całego wystąpienia Baracka Obamy W głównym wydaniu „Wiadomości” konferencję prezydentów relacjonował Bartłomiej Graczak. "Barack Obama docenił polski wkład w budowanie demokracji, a odnosząc się do sporu o Trybunał Konstytucyjny wyraził nadzieję, że krzewienie wartości demokratycznych w Polsce na pewno się nie zmieni" - powiedział Graczak. W jego materiale zacytowano następujące słowa: „Jak przyjaciel i sprzymierzeniec nakłaniam polskie partie, by utrzymały wszystkie demokratyczne instytucje, bo to właśnie tworzy demokrację. Jestem spokojny o przyszłość polskiej demokracji, o to że Polska jest i będzie przykładem demokratycznych praktyk dla całego świata”. Michael Birnbaum z „Washington Post” napisał komentarz na ten temat i zatytułował go „Obama zbeształ w piątek polską demokrację”. Birnbaum stwierdził, że słowa Obamy to mocny przekaz dla Polski, a o relacji „Wiadomości” napisał, że przekręciła sens wypowiedzi i nie wzbudzi zaufania do zapewnień polskiego rządu, że media publiczne pozostają niezależne. Zwrócił też uwagę, że prezydent USA powiedział, że „Polska stoi i musi pozostać w roli przykładu demokratycznych praktyk dla świata”, tymczasem w programie TVP1 jego wypowiedź przetłumaczono: „Polska jest i będzie przykładem demokratycznych praktyk dla całego świata”. Do tekstu Birnabauma „Wiadomości” odniosły się w materiale Marcina Tulickiego. "Wbrew temu co pisze autor Michael Birmbaum w żadnym fragmencie swojego wystąpienia nie zbeształ polskiej demokracji" - powiedział Tulicki. W materiale zwrócono uwagę, że szefową europejskiego działu opinii „Washington Post” jest Anne Applebaum, żona Radosława Sikorskiego, polityka PO mocno krytycznego wobec obecnego obozu rządzącego. Anne Applebaum zaprzeczyła, jakoby miała doprowadzić do powstania tekstu krytykującego relację „Wiadomości”, określając to jako teorię spiskową. Zaznaczyła, że nie jest przełożoną Michaela Birnbauma. |
toto napisał/a: |
Niedługo będziemy widziani na świecie jako druga Białoruś. Albo Korea Północna |
Romulus napisał/a: |
Przecież wiadomo, że ta kasiora z nieba nie spadła. |
toto napisał/a: |
Mam lepszy pomysł - jeśli chcesz zorganizować imprezę masową, ta musi się zacząć od apelu smoleńskiego. Inaczej nie będzie zgody. |
BG napisał/a: |
Żeby armia wkroczyła do siedziby PiS-u na ul. Nowogrodzkiej 84 i aresztowała Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza i Joachima Brudzińskiego |
BG napisał/a: |
wkroczyła do siedziby rządu i aresztowała ministrów Antoniego Macierewicza, Zbigniewa Ziobrę i Mariusza Błaszczaka |
Fidel-F2 napisał/a: |
BG, Ty to jednak durny jesteś niemorzebnie |
Cytat: |
Chcemy tylko wyleczyć nasz kraj z kilku chorób, aby mógł ponownie wyzdrowieć. Poprzedni rząd realizował [w mediach] specyficzną koncepcję lewicowej polityki. Tak jakby świat musiał poruszać się według marksistowskiego wzorca tylko w jednym kierunku – nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i zwalczają wszelkie przejawy religii. To nie ma nic wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami.
http://wpolityce.pl/polit...-i-rowerzystach |
bio napisał/a: |
W tego Pietrzaka to nie wierzę. Jakaś ściema. Nie dajmy se ściemniać, by nie zaciemniać istoty sprawy. |
Stary Ork napisał/a: |
Satyrycy przestają nadążać za rzeczywistością. |
Cytat: |
Nie jestem wielką kinomanką, ale tak złego filmu jeszcze nie widziałam. Naprawdę. (Uwaga, w tekście zdradzamy fabułę).
Producent filmu "Smoleńsk" Maciej Pawlicki przed seansem wyraził nadzieję, że będzie to obraz "z którego polska kinematografia będzie dumna". Z kolei Jan Pospieszalski mówił o tym, że "państwo zawiodło", ale "wielu artystów postanowiło upomnieć się o prawdę". Jedno jest pewne - "Smoleńsk" jest filmem, który zostanie zapamiętany na długo. Dla mnie, jako najgorszy film, który miałam okazję widzieć w kinie. Dlaczego? Oto pięć powodów: 1. Zamach, czyli "prawda" o katastrofie "Smoleńsk" od pierwszych minut nie pozostawia złudzeń, co do przyczyn katastrofy. Już w drugiej scenie pojawia się rosyjski samolot, który nad lotniskiem Sierwiernyj zrzuca ładunek, co od razu przywodzi na myśl sztuczną mgłę. W prawdziwe dialogi załogi tupolewa wpleciono nawet fikcyjne słowa pilotów, którzy zrzucili nad lotniskiem tajemniczy ładunek. Film narzuca narrację zamachu w sposób subtelny jak rewolucja październikowa. Do archiwalnych scen z przenoszenia wraku tupolewa podłożono ścieżkę dźwiękową, niczym z komunistycznego filmu propagandowego. Główna bohaterka na każdym kroku dostaje gotowe "dowody" na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Ostatecznie, żeby film jakkolwiek zaskoczył widza, musiałoby się okazać, że to sama dziennikarka przygotowała zamach. 2. Jeden wielki chaos Film jest koszmarnie chaotyczny. Jedyny zrozumiały wątek, to "przemiana" głównej bohaterki z cynicznej dziennikarki telewizji TVM SAT (nazwa nasuwa ewidentne skojarzenia) w zwolenniczkę "prawdy". Widać to nawet po wyrazie twarzy aktorki - przez większą część filmu ma przyklejony głupi uśmieszek, a pod koniec na jej twarzy widzimy tylko skupienie i refleksję. W filmie nie pojawiają się żadne nazwiska i objaśnienia. Dla osób słabiej znających historię katastrofy smoleńskiej, film będzie po prostu niezrozumiały. Tajemnicze postacie rzucają urwane zdania, a niektóre sceny (m.in. kilka sekund seksu głównej bohaterki z operatorem) pojawiają się zupełnie "od czapy". 3. Dobry Kaczyński, zły Tusk Podział na dobrych i złych jest aż nazbyt widoczny. Rosjanie są pijani, dziennikarze TVM SAT cyniczni, a telewizyjni eksperci sprawiają wrażenie szalonych. Postacią, która od początku ma budzić sympatię jest matka głównej bohaterki - kobieta, która wierzy w zamach i spędza dużo czasu pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Sympatię wzbudzają też państwo Kaczyńscy. W filmie pojawiają się m.in. siedząc przytuleni na kanapie. Dla kontrastu oglądają w telewizji Donalda Tuska przechadzającego się po sopockim molo w towarzystwie Władimira Putina. 4. W filmie (nie) zagrali: Trudno powiedzieć coś dobrego o aktorach. Bardziej doświadczeni zdawali się równać do swoich słabszych kolegów. Ku mojemu zdziwieniu, najbardziej "drewniany" okazał się Redbad Klijnstra. Gdy grany przez niego redaktor i jednocześnie szef głównej bohaterki pokrzykiwał na nią, że jest "zadżumiona chorobą smoleńską", było to tak sztuczne, że miałam ochotę zamknąć oczy ze wstydu za jego słabą grę. 5. "Wielki" finał Ostatnie sceny to gwóźdź do trumny filmu. W Katyniu dochodzi do spotkania duchów - polskich oficerów, którzy zginęli z rąk enkawudzistów i ofiar katastrofy smoleńskiej. Żołnierze ubrani w długie zielone płaszcze stoją na polanie i zdają się na coś czekać. Nagle znikąd zjawiają się ofiary katastrofy z parą prezydencką na czele. Oficerowie salutują, serdecznie się witają, a niektóre duchy rzucają się sobie w objęcia. Ale były pewne pozytywy... W filmie pozytywnie wyróżnia się Lech Łotocki, który - jak na możliwości roli - dosyć wiernie odtworzył postać Lecha Kaczyńskiego. Z kolei jedynym momentem, który mnie poruszył był pojawiający się dwukrotnie dźwięk syren alarmowych Lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Ale po co do niego doklejać dwie godziny fatalnego filmu? |
Romulus napisał/a: |
Może poza Ujazdowskim, bo on chyba nie zabił w sobie zdolności trzeźwej oceny sytuacji. |
Cytat: |
Strzeż się popełnienia morderstwa! Prowadzi ono do kradzieży, a stąd krok tylko jeden do kłamstwa |
utrivv napisał/a: | ||
Wy jacyś dziwni jesteście, Trybunał Konstytucyjny olewają a wy o jakąś spółeczkę raban podnosicie? Słusznie powiedział Tuwim:
|
Beata napisał/a: |
Tak się zastanawiam (bo coś tam kiedyś słyszałam, ale raczej niedokładnie): czy aby tego nowego statutu PGZ nie powinien klepnąć sąd rejestrowy i że do czasu tego klepnięcia obowiązuje stary statut, ten sprzed znikania z niego niewygodnych fragmentów? |
Tixon napisał/a: |
Tylko, że kto będzie się tym przejmował? |
Romulus napisał/a: |
ubię go od czasu próby wykopania Gombrowicza |
marjarkasz napisał/a: |
Przypomnę też, że równocześnie ze spisu lektur miały również wylecieć : utwory Goethego, Kafki, Conrada, Dostojewskiego, Witkacego i Herlinga-Grudzińskiego. |
Fidel-F2 napisał/a: |
i co w tym złego? powinny wylecieć |
Fidel-F2 napisał/a: |
bo się nie nadają |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
MrSpellu napisał/a: |
Akurat Wertera to bym wywalił z kanonu. Bardziej rakowego tekstu to ze świecą szukać. |
Cytat: |
Ja nie twierdzę, że złe tylko, że nie nadają się na lekturę.
|
Cytat: |
Weteran bez awansu. Major Leszek Żukowski jest znany z krytyki działań MON
• Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej wystąpił do MON z wnioskiem o awans dla prezesa tej organizacji, majora Leszka Żukowskiego • Wniosek spotkał się z odmową ministerstwa • Weteran jest znany z krytyki działań resortu • Szczególnie nie podoba mu się odczytywanie nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej podczas apelu poległych Jak informuje TVN24, w ostatnich miesiącach do Ministerstwa Obrony Narodowej wpłynęły 63 wnioski o awanse oficerskie dla członków Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. 62 z nich nie zostały jeszcze rozpatrzone, a 1 odrzucono. Dotyczył on majora Leszka Żukowskiego - prezesa ŚZŻAK od trzech lat. Związek wystąpił o mianowanie go podpułkownikiem. "Jest wybitnym działaczem społecznym, dla którego patriotyzm i troska o losy ojczyzny nie są pustymi słowami" - napisano w uzasadnieniu wniosku. W odpowiedzi ministerstwa, do której dotarł TVN24, można przeczytać, że "prośba nie uzyskała akceptacji ministra obrony narodowej". Sam prezes ŚZŻAK nie chce komentować sprawy odmówienia mu awansu. Żukowski jest znany z krytyki MON - szczególnie nie podoba mu się wyczytywanie nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej przy okazji apeli poległych. - Minister Macierewicz jest wykształconym człowiekiem i wie, jakiego języka używa. Dla wszystkich jest zrozumiałe, kto to jest ten, co poległ, a kto to jest ten, co zginął - stwierdził cytowany przez TVN24 Żukowski, nawiązując do mówienia, iż tragicznie zmarli w katastrofie polegli. Major Żukowski chciał, by podczas uroczystości związanych z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego nie wyczytywać nazwisk ofiar katastrofy. Jako jeden z pięciu weteranów spotkał się w tej sprawie z ministrem Antonim Macierewiczem. Podczas rozmowy ustalono, że liczba wyczytanych nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej zostanie ograniczona do pięciu osób, które, jak mówił minister, "wiele zrobiły dla tego, by (...) największa bitwa II wojny światowej przeszła do narodowej spuścizny". Jak informuje TVN24, list majora Żukowskiego w sprawie apeli trafił do MON 18 lipca. Decyzja o odmowie awansu prezesa ŚZŻAK została natomiast podjęta 21 lipca. - To jest po prostu podłe moralne - ocenia były wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke z SLD. - O zasługach jego (Żukowskiego - red.) świadczy nie to, co dzisiaj mówi, tylko to, co robił - powiedział TVN24 polityk lewicy. Jak przypomina TVN24, major Leszek Żukowski konsekwentnie upomina się o wsparcie dla weteranów. Jest również znany z tego, że krytycznie wypowiadał się też na temat gloryfikowania Żołnierzy Wyklętych, przy jednoczesnym umniejszaniu roli członków AK. - Tego Macierewicz wybaczyć nie może - komentuje Tomasz Siemoniak, były szef MON. |
Cytat: |
Od dziś motto polskich Sił Lotniczych brzmi "Zmieścisz się śmiało" |
Sabetha napisał/a: | ||
Komentarz:
BTW, zaczynam odczuwać lekki dyskomfort na myśl, że ludzie odstawiający takie rzeczy posiadają całkiem realny wpływ na moje życie. |
Cytat: |
Reasumując: „Bezpłatne leki przysługują uprawnionym pacjentom we wskazaniach określonych w decyzji o objęciu refundacją. Jeżeli lek jest refundowany we wszystkich zarejestrowanych wskazaniach, to jest w nich wszystkich bezpłatny dla pacjenta. Jeżeli natomiast lek jest refundowany w określonych wskazaniach, to jest bezpłatny dla seniorów wyłącznie w tych właśnie wskazaniach”. Należy więc zakres wskazań objętych refundacją każdego leku z załącznika „D” porównać z zakresem wskazań refundacyjnych z załącznika „A”. Przykładem może być lek Xarelto (Rivaroxabanum), tabl. powl., 15 mg (42 szt.), w przypadku którego wskazania refundacyjne są węższe niż wskazania rejestracyjne zawarte w CHPL. Zatem nie każdy pacjent w wieku powyżej 75. lat otrzyma go bezpłatnie. |
Cytat: |
Kolejną kwestię regulowaną przez komunikat z 17 sierpnia 2016 r. stanowi realizacja recept na bezpłatne leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne przysługujące świadczeniobiorcom. W przypadku realizacji recepty z kodem uprawnień dodatkowych, oznaczonych symbolem „S”, farmaceuta zobowiązany jest do wydania przepisanych na niej leków w najkorzystniejszym wariancie finansowym dla pacjenta, a więc:
1) leki przepisane jako refundowane i znajdujące się w wykazie bezpłatnych leków wydawane są bezpłatnie, 2) w przypadku zbiegu uprawnień dodatkowych leki wydawane są w najkorzystniejszym wariancie finansowym. W tym miejscu warto wspomnieć o wątpliwościach, jakie pojawiły się wśród farmaceutów w związku z programem 75+ i dotyczyły kwestii, kto będzie zobowiązany do ustalenia uprawnień osoby, która wystawiła receptę. Chodzi tutaj o mogące się pojawić wątpliwości dotyczące obowiązku ustalenia, czy recepta na bezpłatne leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne określone w wykazie została wystawiona przez uprawnionego lekarza lub pielęgniarkę. Według stanowiska przedstawionego przez Ministerstwo Zdrowia osoba, która będzie wydawała bezpłatne leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne, nie jest uprawniona, a tym bardziej zobowiązana do ustalenia, czy recepta została wystawiona przez uprawnionego lekarza lub pielęgniarkę. Ponadto nie jest ona uprawniona do ustalenia i wpisania kodu uprawnień do leków bezpłatnych, tj. kodu „S”. Poza tym farmaceuta, wydając lek seniorom, ma obowiązek poinformować ich o możliwości nabycia innego leku niż przepisany na recepcie. Musi to być jednak lek o tej samej nazwie międzynarodowej, dawce, postaci oraz takim samym wskazaniu terapeutycznym. W sytuacji, gdy pacjent zdecyduje się na nabycie odpowiednika, który nie znajduje się w wykazie leków bezpłatnych przeznaczonych dla seniorów, farmaceuta zobowiązany jest do naliczenia odpłatności, z jaką lek zostałby wydany na zasadach ogólnych, oraz wydania go na żądanie pacjenta |
utrivv napisał/a: |
Czyli nie ma tu w ogóle mowy że mogą się kończyć środki z budżetu (a zresztą skąd aptekarz miałby to wiedzieć?) |
utrivv napisał/a: |
w końcu zgodnie z ustawą aptekarz powinien zaproponować bezpłatny odpowiednik |
Beata napisał/a: | ||
Z wciąż aktualizowanego programu, otrzymanego z MZ, który jest zainstalowany w każdej aptece - a raczej z jego nakładki finansowej. |
utrivv napisał/a: |
Tylko coś z logiką nie halo, lekarz specjalista chyba lepiej się zna? |
Tixon napisał/a: |
Ale tak na poważnie... Posunięcie niemalże błyskotliwe - kolejny temat zastępczy. |
Trojan napisał/a: |
natomiast odkąd zaczęto wprowadzono gimnazja poziom wypluwanych, przez system powszechnej oświaty, dzieciaków jest coraz niższy... i niższy |
Metzli napisał/a: |
A chyba teraz będzie jeszcze większy bajzel |
MrSpellu napisał/a: | ||
To wyjaśnij mi dlaczego w testach PISA ta młodzież robi się coraz lepsza? |
tr napisał/a: |
Jak się robi dużą reformę, jaką jest np. zmiana modelu nauczania z likwidacją części szkół, to się najpierw powinno dokładnie do tego przygotować - wprowadzić gdzieś rozwiązanie testowe/pilotażowe, mieć rozpoznane plusy i minusy danych rozwiązań, stwierdzić co się chce daną reformą osiągnąć, przedyskutować alternatywy. A nie na łapu capu, a nóż widelec się uda. |
MrSpellu napisał/a: |
Teściowa mojego brata (...) głosowała na PiS... |
MrSpellu napisał/a: |
Reforma ta bardzo kopnie ją w dupę (...) |
bio napisał/a: |
Obiektywna ocena OECD jakoś bardziej do mnie przemawia (...) |
MrSpellu napisał/a: |
To wyjaśnij mi dlaczego w testach PISA ta młodzież robi się coraz lepsza? |
tr napisał/a: |
Jak się robi dużą reformę, jaką jest np. zmiana modelu nauczania z likwidacją części szkół, to się najpierw powinno dokładnie do tego przygotować - wprowadzić gdzieś rozwiązanie testowe/pilotażowe, mieć rozpoznane plusy i minusy danych rozwiązań, stwierdzić co się chce daną reformą osiągnąć, przedyskutować alternatywy. A nie na łapu capu, a nóż widelec się uda. |
toto napisał/a: |
Myślę, że zadanie zbudowania helikoptera dla polskiej armii otrzyma Ursus |
Cytat: |
Zbudujemy polskie śmigłowce” – Macierewicz na okładce „wSieci”
http://300polityka.pl/live/2016/10/15/#post-250625 |
dworkin napisał/a: |
Ja nie widze nic smiesznego w planie na rozwoj specjalistycznego przemyslu w kraju takim jak Polska. Nie wiem, na ile ten tutaj lezy w naszych mozliwosciach, co musielibysmy jeszcze podciagnac. Ale nie wiem tez, na ile mialby byc tylko polska marka, a na ile oparta na zewnetrznej technologii/licencji. Ogolnie jednak - tylko przez rozwoj tego rodzaju produkcji, swoiskich marek itd. mozna wejsc do pierwszej ligi gospodarek swiata (co wiaze sie ze statusem i standardem zycia obywateli danego panstwa). W przypadku Polski - opuscic pulapke sredniego rozwoju, czyli outsourcowania uslug dla zagranicy. Postawienie na szczegolne galezie przemyslu, swojskie marki to droga Koreii Poludniowej, ktora w latach 60-tych byla nizej niz PRL, a teraz gra w pierwszej lidze. Wlasnie przez reczne sterowanie gospodarka, niekiedy wrecz brutalny interwencjonizm i protekcjonizm. Ofc dzisiaj w UE jest to bardzo trudne, kraje, ktore swego czasu same osiagnely sukces takimi metodami, teraz mocno je ograniczaja w calej wspolnocie, wymuszajac raczej neoliberalna dyscypline. No ale probowac trzeba.
Nie mowie, ze mozliwa jest budowa tych smiglowcow tu i teraz, ale sam plan jest ambitny i rozwojowy. Wysmiewanie go po prostu to korna akceptacja aktualnie zajmowanego miejsca i niewiara w lepsze. |
Romulus napisał/a: |
Reasumując, polska armia potrzebuje sprzętu tu i teraz. Ale go nie dostanie. Bo polski MON, czy mu się to podoba, czy nie, realizuje rosyjską rację stanu, a nie polską. |
Cytat: |
Polski rząd zerwał negocjacje z Airbusem, twierdząc, że zaproponowany offset nie spełniał polskich wymagań. Francuski producent ujawnił, że w ramach inwestycji chciał w Polsce stworzyć 6,000 miejsc pracy, a zakłady lotniczne w Łodzi, które miały zatrudniać ponad 1,000 osób byłyby w 90% własnością państwa polskiego. Pondadto Airbus zapewniał przekazanie polskim spółkom pełnych zdolności obsługi, napraw i remontów śmigłowców, a przede wszystkim praw do modyfikacji i rozwoju wraz z możliwością eksportu i transfer niektórych technologii.
W 6 dni po zerwaniu trwających ponad rok rozmów o offsecie, Antoni Macierewicz oświadczył, że Polska kupi Black Hawki produkowane w Mielcu. Beata Szydło zaś zapewniła, że "polski rząd jest zdecydowany, żeby zakupów dla polskiej armii dokonywać w polskich zakładach." Te polskie zakłady są w 100% własnością amerykańskiego koncernu Lockheed Martin, a zakłady w Mielcu produkują kabiny do helikopterów. Co prawda mają zdolność wyprodukowania całego Black Hawka, jednak w "ubogiej" wersji jako śmigłowiec transportowy, a nie dla nie sił specjalnych. Produkcja "bogatszej" wersji odbywa się w USA. Amerykański senator Chris Murphy reprezentujący okręg gdzie mieszczą się zakłady produkujące Black Hawki powiedział, że to "świetny dzień dla miejsc pracy w Connecticut". Zatem wszystko wskazuje na to, że zamieniliśmy korzystne warunki umowy z Francuzami na zakup amerykańskich śmigłowców bez przetargu, bez offsetu oraz bez gwarancji, że będą w całości produkowane przez zakład ulokowany w Polsce. Ciężko powiedzieć jakie uzasadnienie stoi za taką decyzją, czy chodzi o niejasne powiązania z amerykańskim lobbystą, czy kupno wyborców na "polski przemysł" czy może o "strategiczny sojusz z USA". Jeżeli to ostatnie to wczoraj okazało się, że zapowiadanych magazynów armii amerykańskiej w Polsce jednak nie będzie, choć decyzja o ich ulokowaniu wydawała się pewna. Trudno nie przywołać w tym kontekście słów pewnego proroka z 2014, który mówił "skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy" Obrazu porażki i absurdu dopełnia wypowiedź Macierewicza, że Polska wraz z Ukrainą będzie budowała własny śmigłowiec. Może warto jednak zacząć od rakiety kosmicznej, którą polscy decydenci powróciliby z księżyca i - dla odmiany - zrobili coś dobrego dla Polski. |
Romulus napisał/a: |
I teraz mamy inwestować (...) jeszcze w drogie badania, które przecież nie niosą ze sobą żadnej gwarancji, że doprowadzą do jakiegoś sukcesu i przełomu technoloogicznego. |
dworkin napisał/a: |
+ tworzymy odporny na kryzysy fiskalne fundament dla pozostalych galezi gospodarki, miejsca pracy, technologie do wykorzystania w innych miejscach i wzrost PKB stymulujacy stope zyciowa |
ja sam napisał/a: |
No ale co, znacjonalizują Świdnik? |
tr napisał/a: |
nie mają kadry naukowej aby się na coś takiego porywać. Więc kto niby ma to opracować? |
tr napisał/a: |
Co do wizji polsko-ukraińskiego śmigłowca - kto niby ze strony polskiej miałby tworzyć tą konstrukcję? Sprzedany Włochom PZL Świdnik (razem z prawami do śmigłowca Sokół)? Toż to prywatna firma która nie ma w tym żadnego interesu (bo chce rozwijać własne konstrukcje, a nie wspierać konkurencję) i która olewa Wojsko Polski oraz MON ciepłym moczem gdy ci dopominają się o przewidziane umowami części zamienne do Sokołów czy modernizację tych maszyn do wersji Głuszec (PZL Świdnik ma już 4 letnie - CZTERO!!! LETNIE opóźnienie w tej modernzacji). A może sprzedany Amerykanom PZL Mielec? Toż to firma, która przed sprzedażą zajmowała się produkcją samolotów, a dopiero Sikorsky ją "przebranżowił" na śmigłowce. No i jest prywatna. Czyli państwo polskie ma w niej guzik do powiedzenia. WZL-1 z Łodzi? To zakłady remontowe należące do państwa. Miały być przekształcone w zakład produkcyjny po wybraniu Caracali Airbusa, ale przecież nasz kochany pan minister to udupił. Znają się na naprawach, ewentualnie produkcji części zamiennych, ale nowy śmigłowiec powstający od zera - za wysokie progi - nie mają kadry naukowej aby się na coś takiego porywać. Więc kto niby ma to opracować? Tworzymy nową firmę i ściągamy fachowców, np. podkupując ludzi z Airbusa czy Świdnika? Nacjonalizujemy Świdnik? Odkupujemy za grube miliardy to co kilka/kilkanaście lat temu sprzedaliśmy (i dobrze, bo firmy państwowe robiły bokami i nie miały dobrego produktu do sprzedania) za kilkaset milionów? |
tr napisał/a: |
A finansowanie? - wiele miliardów złotych przez wiele lat, bez najmniejszej gwarancji sukcesu... |
tr napisał/a: |
No a rynki zbytu? - kto kupi nowy śmigłowiec? Niszę tanich, prostych, wytrzymałych konstrukcji opanowali Rosjanie. Niszę drogich, pełnych nowoczesnych systemów maszyn jest opanowana przez firmy zachodnie. |
Cytat: |
Grzegorz Sroczyński: Bać się?
Ludwik Dorn: Nie bać się. Michałowi Boniemu śni się, że go pisowcy gonią z karabinami. – Żadne karabiny, żaden autorytaryzm, tylko dezorganizacja i chaos. Osłabianie wspólnoty państwowej, która i tak nie była najmocniejsza. Oczywiście zdarzą się jakieś krzywdy, CBA kogoś wyprowadzi w kajdankach, ale nic więcej. Tusk powiedział kiedyś dobre zdanie: „Spokojnie, to tylko PiS”. Fałszowanie wyborów? – Nie mają takich intencji. Pan ich zna. Był pan „trzecim bliźniakiem”. – Niech będzie, że byłem. Więc jako ten wybitny pisolog odpowiadam: nie ma po tamtej stronie pomysłów typu fałszowanie wyborów. Ktoś może powiedzieć: „Dorn się myli”. Nie ma takiej możliwości! Fałszowanie wyborów to wielka operacja organizacyjna, w Polsce nie ma kim jej przeprowadzić. Odrzucam wszelkie porównania z Łukaszenką, Putinem, Gomułką, Hitlerem i tak dalej, bo uważam je za głupie po prostu. Pan Kaczyński ma pewne sukcesy w demontowaniu państwa prawa, jeśli chodzi o relacje organów władzy między sobą. Żeby to się rozszerzyło na relacje między organami władzy a obywatelami – czyli żeby powstało państwo autorytarne pełną gębą – muszą być spełnione trzy warunki. Po pierwsze, PiS musiałoby być masową partią totalitarną. Po drugie, musiałoby uzyskać poparcie warstwy urzędniczej, wojska i policji, a przynajmniej dużej części. Po trzecie, musiałoby mieć wsparcie korporacji prawniczych z profesurą włącznie. Coś takiego stało się w Niemczech w latach 30. Żaden z tych trzech warunków nie został spełniony. Postraszą, to poparcie uzyskają. – Nie uzyskają. I pan Kaczyński dobrze o tym wie. Jeśli nie działa Trybunał Konstytucyjny, to wszystko można uchwalić. Na przykład, że od jutra obywatel Ludwik Dorn nie ma prawa wychodzić z domu. – No i co? Jak by mieli to wprowadzić w życie? Wysyła się policjanta. – Tak? Na pewno? Policja – wyjąwszy ekipę Kamińskiego w CBA – nie jest taka wyrywna. Poza tym są sądy, nad którymi w ogóle nie panują. Zaraz będą. – Skąd! Oczywiście można jakiegoś sędziego przesunąć, innego awansować. Pojawi się grupa wyrywnych. Ale niech mi pan wierzy, ostatnie 25 lat skutecznie oduczyło sędziów i prokuratorów wyrywności, bo za to prędzej czy później się płaci. W teorii sztuki wojennej istnieje pojęcie głębi strategicznej państwa. Chodzi o zdolność do amortyzowania ciosów wroga. Rosja ma potężną głębię strategiczną, podobnie Chiny. Z kolei Polska ma taką cechę w odniesieniu do własnych rządzących. Bezwładność tego państwa, jego zdezorganizowana struktura, która się toczy sama z siebie, magmowate „coś” potrafi zneutralizować gorączkowe działania każdej ekipy. Ci, którzy są tak przerażeni karabinami i obozami, zapominają, że nasze państwo nie jest wyjęte ze swoich uwarunkowań politycznych i socjologicznych. Co nas chroni? – Brak możliwości. Przegłosować wszystko można, ale implementacja wymaga posługiwania się narzędziami władzy. A jest, jak jest. Wie pan, czego polski polityk się dowiaduje, jak zostaje premierem albo ministrem? „Nie da się”. Władza poza własnym resortem wyślizguje się panu z rąk, takie jest główne wrażenie. Pamiętam sprawę interwencyjną na Dolnym Śląsku, chodziło tylko o to, żeby na jakimś zakręcie przeciągnęli podwójną ciągłą. Bo był wypadek za wypadkiem. I do pana to trafiło? – No tak, bo policja była pode mną. Ale dlaczego taką sprawą zajmował się wicepremier?! – Bo byłem gdzieś w okolicy i mieszkańcy dorwali mojego asystenta. Nie żałuję, że do mnie trafiło, bo na własne oczy zobaczyłem, jak jest. Mieszkańcy pisali petycje – były już dwa trupy – pisali, pisali, policja i wojewoda te petycje popierali, przekazywali zarządowi dróg. Nawet prokuratura się w to zaangażowała. I co? Pstro. Nie przeciągnęli. A dlaczego? – A bo tak! Pan się włączył i co? – I nic. Jako minister spraw wewnętrznych poprosiłem policję i wojewodę, żeby skierowali do zarządu dróg kolejne wnioski. Po trzech miesiącach sprawdzam: nie przeciągnęli. Co wicepremier polskiego rządu może zrobić, jak jakiś ciul lekceważy obywateli i wszystkie po kolei instytucje państwa? Wpadłem na pomysł, że jeżeli policja, która odpowiada za bezpieczeństwo na drogach, coś usilnie przedkłada, a zarządca drogi usilnie odmawia – nie, bo nie, takiego wała jak Polska cała – to po wyczerpaniu kolejnych trybów odwoławczych decyzję podejmuje wojewoda. No i? – Nie starczyło mi czasu. Poza tym Trybunał Konstytucyjny pewnie by to zablokował. „Ingerencja w sprawy wspólnoty samorządowej”. Więc ciul nadal stoi i wszystkim wała pokazuje. Nie dam! Moje! Czy pan się zastanawiał, dlaczego tak jest? – Bo moje. Rodzaj folwarku albo grodzonego osiedla. Jeżeli coś mam i mogę mieć pełne władztwo, to nikt mi nie będzie wchodził. Wszyscy wiedzą, że to państwo tak działa. Sienkiewicz mówi to na taśmach, Matyja pisał w kolejnych esejach, ja też powtarzałem od lat. Państwo polskie działa poszczególnymi swoimi fragmentami, każdy kawałek osobno, no to jest już banalne. I nie chodzi o to, że jakiś urzędnik się stawia wicepremierowi. Niech się stawia, to ma swój urok. Chodzi o to, że on w ogóle z nikim nie chce współpracować, z żadnym innym kawałkiem tego państwa, jeśli cokolwiek wykracza poza administracyjną rutynę. Jeden resort nie współpracuje z drugim. Jeden urząd z sąsiednim urzędem nie rozmawia, chociaż ich kompetencje się zazębiają i powinny sprawy uzgadniać. W ramach tej samej instytucji jeden pokój z drugim pokojem nie wymienia się informacjami, bo mają kosę. Tak to wygląda od góry do dołu. Ministrowie meldują premierowi i przed nim dygoczą, dyrektorzy departamentów udają, że dygoczą przed swoimi ministrami, potem dygoczą kolejne zastępy urzędników, ale z tego niewiele wynika. Jak pan próbuje coś wprowadzić – zwłaszcza coś nowego – to główny efekt jest taki, że między dyrektorami departamentów zaczyna krążyć obfita korespondencja, która ma ich zabezpieczyć na przyszłość. To oczywiście można przełamać, ale wymaga tytanicznego wysiłku, który w żaden sposób nie jest politycznie nagradzany. Gdy pan Kaczyński został na chwilę premierem, to bardzo dotkliwie tej niemocy władzy doświadczył. Zapamiętał to sobie. I teraz z tym walczy? – Próbuje. Ale tylko pogarsza chorobę. Widział pan te zaklejone fotoradary w całej Polsce? Jeden organ państwa nie jest w stanie drugiemu organowi przekazać tych urządzeń. W dwa tygodnie by można problem rozwiązać. Dlaczego się nie rozwiązuje? – A czy ktoś coś ukradł? Czy można przy tej okazji komuś politycznie dołożyć? Jest rzeczywisty problem, ale rzemieślniczy, dłubacki. Dwóch ministrów musiałoby usiąść z urzędnikami i spokojnie się zastanowić, kto ma płacić za dostosowanie radarów do nowego systemu – samorządy, administracja rządowa czy do spółki. Jaki w tym seks? Wyleczenie państwa z magmowatości to zadanie na dwie kadencje. Może trzy. Niekoniecznie tej samej władzy, która może się zmieniać, ale kolejne ekipy musiałyby uznać, że w sprawie budowania instytucji państwowych jest pewna podstawowa zgoda. No, ale wtedy w ciele politycznym musiałoby istnieć coś, co ja nazywam doktryną państwową, a Matyja czy Bourdieu – filozofią rządzenia. A jest, jak jest. Czyli jak? – Przy tak wysokiej temperaturze sporu politycznego dramatycznie akcentuje się nieciągłość. Najlepiej w postaci rewolucyjnych zmian. „W ruinie”. „Wstyd”. „Porażające”. Nikt nie powie: „Kontynuujemy pomysły poprzedników, z pewnymi zmianami, ulepszeniami, ale jednak”. Albo: „Wy zaczęliście budować gazoport, my dokończyliśmy, bo bezpieczeństwo energetyczne państwa to wspólna sprawa”. Dla kolejnych ekip poprzednicy to wcielone zło, więc nic nie mogli robić dobrze. A zwłaszcza nie mogli chronić strategicznych interesów gospodarczych Polski przed Ruskimi. Pan też w tym uczestniczył. – Nie. W czym? W uprawianiu takiej polityki. – Skąd! Jako wicepremier w rządzie PiS w kółko wykonywałem gesty dobrej woli wobec opozycji. Zamiast podziękowań dostawałem od Platformy po pysku. „Lekarzy wezmę w kamasze”. „Zomowcy i pijacy”. – Co „zomowcy i pijacy”? Urzędnicy. Pańskie słowa. – Nie urzędnicy, tylko jeden urzędnik. Albo odnosimy się do tego, co o mnie pisaliście, albo do tego, co rzeczywiście robiłem i mówiłem. Rozumiem, że jest przepaść. – Oczywiście. I był wobec was „przemysł pogardy”? – Był. No to jesteśmy w domu. – Niepotrzebnie pan temat zaczął. To, co się dzieje w Polsce, to tak naprawdę konflikt o dystrybucję szacunku społecznego. Dlatego jest taki toksyczny. Przy czym, mówiąc o szacunku, nie mam na myśli akceptacji czy tolerancji, tylko raczej taką melodię: „Macie prawo istnieć, macie prawo być wysłuchani, bo jesteście ważni”. I pod tym względem bardziej obolała jest ta strona prawicowa. Czyli pańska? – Już nie moja. Jestem osobnym człowiekiem. Ta strona, która się teraz puszy i triumfuje, jest bardziej poobijana. Oddaje z nawiązką. Bo zawsze się oddaje z nawiązką. Ale za co oddaje?! – Zaistniał przemysł pogardy. Mniejsza o to, że wobec PiS, ale wobec wielu segmentów struktury społecznej. I pisiory oddają ku uciesze tych segmentów. Uprawiają przemysł pogardy w drugą stronę z nawiązką, żebyście teraz wy byli bardziej poobijani niż oni. Tylko po mojej stronie każdy zapyta: „Niby jaki myśmy uprawiali przemysł pogardy?”. – To całkowicie zrozumiałe, że wy tego nie widzicie, bo nie ma kanałów komunikacji między stronami konfliktu. Oba obozy są wrażliwe jedynie na własne zranienia. Nie ma sensu ciągnąć tego wątku, bo zaraz zaczniemy licytację, kto zaczął, i tak dalej. Po co? Pan mówi, że nie ma kanałów komunikacji. Czyli? – Rozmawiałem wiele lat temu z Joshuą Muravchikiem, redaktorem „Commentary”, czyli głównego pisma amerykańskich neokonserwatystów. Chciałem się dowiedzieć, jaka jest różnica między neokonserwatystami a konserwatystami, czyli z grubsza między linią redakcyjną „Commentary” a „National Review”. Czułem, że jakaś różnica między nimi istnieje, ale jak dochodzili do konkluzji, to w zasadzie byli za tym samym. Muravchik odpowiedział tak: „Konserwatyści uważają, że nasi przeciwnicy polityczni, czyli liberałowie, są straceni, nie warto z nimi rozmawiać, trzeba ich demaskować i piętnować. A my przyjęliśmy inną taktykę. Piszemy i argumentujemy tak, jakby się dało liberałów przekonać, nawiązać z nimi kontakt, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że to jest mało możliwe”. I to są te kanały. Czyli ośrodki, które chcą pisać i mówić tak, żeby był w to włączony pogląd przeciwny. Moją namiętnością zawsze było dbanie o elementarną spójność wspólnoty społecznej. Nawet w stanie wojennym o to zabiegałem. Teraz jest z tym skrajnie źle. Nasza wspólnota trwa głównie dzięki pewnej apolitycznej towarzyskości Polaków. No i dzięki poczuciu wspólnych zagrożeń. Że Putin? – Tak. Niestety, obecna ekipa nawet to rozwala, to znaczy mówi do przeciwników: „Wy nie macie prawa być przeciwko Putinowi!”. Bo skoro przeciwnicy są zdrajcami, to nie mogą być jednocześnie patriotami, to całkiem logiczne, prawda? A druga strona na to odpowiada: „Tak? To wy nie jesteście szczerze przeciwko Putinowi! To wy jesteście ruscy agenci!”. Proszę zauważyć, że obie strony zaczęły opowiadać o sobie, że służą Moskwie. I jak to złagodzić? – Nie w tym rzecz, żeby łagodzić. Mocny spór polityczny jest w porządku. Nigdy nie miałem złudzeń, że w polityce może być „ujutnie” i „gemütlich”. Miło. – Przytulaśnie. W polityce nigdy tak nie będzie. Ale powinniśmy zmienić melodię na taką: „Mój przeciwniku, mimo że nie masz racji, to jednak twoje zdanie jest dla mnie ważne. Bo dowiaduję się czegoś o wspólnocie, której duża część podziela twój pogląd. A skoro dowiaduję się czegoś o wspólnocie, to dowiaduję się też czegoś o sobie, bo jestem częścią tej wspólnoty”. I nie używać określeń Łukaszenka, Hitler, Gomułka, bo to jest odleciane w kosmos. Wielu moich kolegów uważa, że właśnie trzeba mówić ostro. Bo inaczej do tamtych nic nie dociera. – Ale żeby było jasne: czy do tamtych cokolwiek dotrze? Nie sądzę. Rzecz nie polega na tym, żeby wychować przeciwników za pomocą słów. Tylko żeby wychowywać swoich. Swoich? – Wyłącznie. Wejdźmy na bardzo wysoki diapazon i sięgnijmy do „Etyki nikomachejskiej” Arystotelesa. O Jezu. – Co tworzy wspólnotę polityczną? Odpowiedź Arystotelesa brzmi: philia, czyli przyjaźń. Przy czym nie chodzi o jakieś emocjonalne porozumienie i komunię serc, starożytni byli raczej chłodni. Chodzi o pożytek. Arystoteles wiąże przyjaźń z tym, że spodziewamy się sprawiedliwego zwrotu w długich sekwencjach czasowych. Skoro tak, to mogę się przyjaźnić nawet z ludźmi niezbyt przyjemnymi lub złymi. Bo robię to dla własnego pożytku. – I pożytku wspólnoty. Istnienie wspólnoty państwowej opłaca się bardzo różnym ludziom, więc mogą uprawiać przyjaźń, nawet jeśli się nie lubią i nie zgadzają. W Polsce problem polega na tym, że główne strony konfliktu społecznego nie widzą absolutnie żadnego pożytku z istnienia drugiej strony. Po co tamci są? Po nic! Obie strony składają swoim zwolennikom niemożliwą do spełnienia obietnicę. Jaką? – Obietnicę anihilacji drugiej strony. Nie biologicznej, ale politycznej, moralnej i społecznej. Obietnica brzmi tak: „Jak wygramy, to tamta strona stanie się marginesem i będzie najwyżej popiskiwać”. A wiadomo, różne żyjątka piszczą. „Nie jesteście istotni” – tak brzmi ta melodia. Wie pan, co najbardziej wścieka dużą część pisowskiego elektoratu? Nie mam pojęcia. – Jak się nad nimi „Wyborcza” pochyla z troską, jak piszecie: „biedni i wykluczeni”. To ich doprowadza do szału. Już lepsza otwarta wrogość niż taki protekcjonalny ton. Pan to wie, bo to pański elektorat. – Kiedyś był. Oni, jak słyszą „błędy III RP” i „ofiary transformacji”, to czują się jak niepełnosprawni. Fizycznie i umysłowo. Oblana lukrem pogarda, tak to jest odbierane. A jak mówicie o nich, że są wściekłym ciemnogrodem – o, to jest lepsze. „Boją się nas”. I to lepsze? – Oczywiście! „Boją się, czyli w specyficzny sposób nas szanują”. Dlaczego Kaczyński zdołał skupić wokół siebie tak różne grupy? Bo traktowany jest przez was jak śmiertelne zagrożenie. Jak się go boicie, to znaczy, że jest ważny. On i jego wyborcy. Im więcej „faszyzmu”, tym lepiej dla pana Kaczyńskiego. To go wzmacnia. To co mówić? – Nie tyle co, ile jak. Melodia powinna być taka: „Nie akceptujemy waszych działań, ale jesteście pełnoprawną częścią wspólnoty”. A nie częścią chorą na głowę. „Plujecie to plujecie, trudno. I tak jesteście dla nas ważni”. W Polsce wygra ta strona, która pierwsza zacznie w ten sposób mówić i wystąpi z konsekwentnym projektem budowy chłodnej przyjaźni politycznej dla pożytku wspólnoty. Bo w ten sposób odbierze paliwo emocjonalne stronie przeciwnej. Nie sądzę, żeby PiS się na coś takiego zdobyło ani „Gazeta Polska” czy „wSieci”. Większe nadzieje wiążę z Platformą i środowiskiem „Gazety Wyborczej”. Ale jak się rozczaruję, to też nie będę zdziwiony. W rozmowie z Robertem Krasowskim twierdzi pan, że to myśmy zaczęli tę wojnę. – Tak uważam. Grały rolę dystanse społeczne, zbyt łatwe posługiwanie się ironią, przesada, zadufanie w sobie i tak dalej. Ale czy stała za tym zła intencja? Nie. Przykłady! – Ale nie ma sensu taka rozmowa! Podawanie przykładów, przypominanie wypowiedzi Tuska o „moherowej koalicji”, przypominanie apelu Wajdy i Zachwatowicz do władz kościelnych, żeby nie chować Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, co było raniące dla drugiej strony. Po co mamy o tym rozmawiać? Pan natychmiast znajdzie kontrprzykłady. Wierszyk Wolskiego: „Na kolana łajdaki! Sypać głowy popiołem!”. Napisał to dwa dni po katastrofie smoleńskiej, kiedy wszyscy chodziliśmy palić znicze. – O właśnie. Ja o Wawelu, pan o wierszyku Wolskiego i tak będzie w nieskończoność. Nieważne, kto zaczął. Ważne, jak jest. Tamta strona ma autentyczne poczucie bycia poobijaną. Ta strona też. – Pewnym kanałem komunikacji są grille. I społeczeństwo robi te grille, wyrzuca się z Facebooka, ale z grilla jeszcze nie. Wielkie sprzątanie na fejsie. Jak wyrzucamy znajomych i dlaczego Co takiego jest w Jarosławie Kaczyńskim, że tak wielu ludzi on fascynuje? Co pana w nim zafascynowało? – Był jednym z niewielu ludzi, którzy po 1989 roku mieli koncepcję polityczną. Michnik miał i Kaczyński miał. Innych Indian nie widzę. Serio? – Tak. Dwóch Indian. Koncepcję polityczną w sensie twardym. Jaką? – Że państwo robią ludzie, a nie, że państwo się samo zrobi. I to było takie odkrywcze? – Oczywiście! I całkowicie wbrew klimatowi lat 90. Był nóż na gardle, czyli reformy Balcerowicza, a poza tym panowało przekonanie, że jak zniesiemy ograniczenia, uwolnimy inicjatywę, to państwo samo się zrobi i gospodarka też sama się zrobi. A że różni ubole zakładają banki? No cóż, to szczegół. System partyjny też miał powstać sam z siebie. A jak inaczej? – Państwo trzeba zrobić. Ekonomia oczywiście musi działać, Kaczyński i ja popieraliśmy plan Balcerowicza, ale już banki – nie puszczajmy tego na żywioł. I to, że miliardy tłucze Gawronik, wcale nie jest konieczną ceną wolności gospodarczej. Partie polityczne – niech same powstają, świetnie. Ale nie rozstrzygnięto kwestii ich finansowania, co dawało przewagę postkomunistom i tym, którzy szli na związki natury uzależniającej. Kaczyński wiedział, czego chce dla Polski, i Michnik też wiedział. Nie została zrealizowana żadna z tych koncepcji. Tylko tak „się podziało”. Się podziało? – Była magma w czasach założycielskich, polityczna perystaltyka jelit. I Wałęsa, który jako jedyny mógł coś stworzyć, ale nic nie stworzył, wszystko roztrwonił. Pan się z Kaczyńskim przyjaźnił? – Dla pożytku. Nie było między nami więzi emocjonalnej. Lubię rozmawiać z inteligentnymi ludźmi, a Kaczyński jest pod tym względem świetnym partnerem. Był. Od ośmiu lat słowa z nim nie zamieniłem. Nawet jak negocjowałem kandydowanie z listy PiS do Sejmu w 2011 roku, to nie porozmawialiśmy. Wszystko się odbywało za pośrednictwem domofonu, czyli Błaszczaka. Chociaż podobno siedział w drugim pokoju. Dlaczego tak? – Bo o czym gadać, jak się było blisko, a już się nie jest? On by się czuł niezręcznie i ja też. Obaj nie lubimy udawać, pod tym względem jesteśmy podobni. Co się właściwie między wami stało w 2007 roku? Dlaczego wyleciał pan z rządu? – Wyleciałem jako hamulcowy walki z układem, bo dałem się omotać generałom policji. Brednie. Ale on w to wierzył. Uważał, że powinienem zdemaskować układ, a ja z kolei wiedziałem, że układ wygląda inaczej, niż on sobie wyobraża. Nie jeden wielki, centralny, tylko sieć sitw. Bez ośrodka kierowniczego. Tłumaczyłem: „Nie jest tak, że po sznurku dotrzemy do centrum. Bo nie ma centrum”. Nie siedzi na górze Kwaśniewski, który nad wszystkim czuwa. – Albo Miller. Albo oficerowie WSI czy ktoś tam. Nie ma capo di tutti capi. Są sitwy, które mają zaplecze polityczne albo historyczne, a inne nie mają. Niektóre sitwy walczą ze sobą, a inne się dogadują. Niektóre są rodzinne, koleżeńskie, a inne dość przypadkowe. Czyli nie ma układu? – Nie, no, jest. Różne sitwy są. Czym to się różni na przykład od Francji? – Zasadniczo. W latach 90. uczestniczyłem w grupie studyjnej, która badała rozwiązania antykorupcyjne we Francji, w Wielkiej Brytanii i Holandii. Owszem, we Francji też brali i kradli, ale nigdy w zasadniczej sprzeczności z interesem państwa. Jak na przykład jakaś firma chciała budować hipermarket, to wpłacała pięć procent łapówki na fundację związaną z partią. Z tych pieniędzy partie się utrzymywały i finansowały kampanie wyborcze. „Ale byli też złodzieje” – tłumaczył mi jeden z francuskich deputowanych. „Nie tylko domagali się pięciu procent na fundację, ale też dodatkowych pięciu procent do prywatnej kieszeni. I to trzeba wypalić gorącym żelazem!”. Czyli dla partii – tak, dla siebie – nie. Nie pochwalam tego, oni zresztą w końcu też zaczęli to zwalczać. Ale w Polsce nigdy nie funkcjonowało takie rozróżnienie. U nas można kraść bez skrupułów, nie ma doktryny państwowej, która we Francji obowiązuje nawet aferzystów. Pan Kaczyński miał wizję stolika korupcyjnego. Bo myśli w swoich kategoriach erlichowskich: „centralny ośrodek dyspozycji politycznej” i tak dalej. Ludzie przy stoliku nie musieli się pokrywać z tą formalną grupą, której on się spodziewał, ale stolik gdzieś musiał być. A ja, skromny socjolog, mówiłem: „Nie ma”. Albo na miękko, żeby go nie denerwować: „Jest trochę inaczej, niż sądziliśmy”. I co on na to? – „Przeszukaj archiwa UOP, policji, to zobaczymy, które sprawy zostały ukręcone. Tam na pewno są nazwiska”. „Tak, tak – odpowiadałem – na pewno coś znajdziemy, ale przez barierę procesową się nie przebijemy”. Bo stare akta to żaden dowód. W ramach praktyki polskiego sądownictwa nie ma nic lepszego niż to, co jest na kablu. Na kablu? – Nagrane. „I co? Wyobrażasz sobie, że będą rozmawiać przez telefon o tym, co robili cztery czy pięć lat wcześniej?”. Wtedy zobaczyłem, że jest szklana ściana nie tylko między mną a Kaczyńskim, ale przede wszystkim między Kaczyńskim a rzeczywistością. I? – „Nawet ciebie omotali”. Żartem? – Na poważnie. Cytował mi felietonik Waldemara Kuczyńskiego, który napisał: „Idzie lato, jesień, zima, a układu, jak nie było, tak ni ma”. Takie żarty go do szału doprowadzały. Uważał, że to ja opóźniam. Obowiązywała doktryna szoku moralnego. Doktryna szoku? – Kaczyński uważał, że w czasie afery Rywina zasłona została lekko uchylona. To, co ludzie za nią zobaczyli, wystarczyło, żeby zmieść z powierzchni ziemi SLD. Więc jeśli zasłonę całkowicie uda się zerwać, to obywatelom z wrażenia pospadają kapcie. I uzyskamy pełne przyzwolenie na wprowadzanie naszych pomysłów. A pan co sądził? – Że tego rodzaju wstrząsy mogą mieć pewną moc sprawczą, ale nie w skali całego państwa. Poza tym za tą zasłoną musi coś być. A jest? – No mówię: polskie sitwy wszelakie. Małe, średnie, duże. Rodzinne i koleżeńskie. Afera reprywatyzacyjna w Warszawie to kilkanaście takich sitw, czasami działają razem, czasem rywalizują, niektóre zapewne miały swoich urzędników. Ale nie jest tak, że ktoś tym kręci. To nie jest spektakularna afera Hanny Gronkiewicz--Waltz, która wstrząśnie całym krajem. Sieć sitw w przeciwieństwie do układu scentralizowanego nie ma politycznego seksu. Jej rozwalanie jest nudne i mozolne, wymaga zdecydowanych działań, ale czasami też marchewki: „Przestańcie to robić, a damy wam spokój”. Bo nie zawsze są twarde dowody procesowe. Rzeczywistość jest sieciowa. Kaczyński nadal szuka układu? – Już nie musi. Konflikt polityczny w Polsce powoduje dość specyficzny sposób społecznej percepcji: nie trzeba już dowodów, wystarczy powiedzieć. Pamięta pan słynny audyt na początku rządów? „Tsunami niegospodarności”. „Porażające”. „Skandal” – wołali ministrowie z trybuny sejmowej. A jak wycisnąć, to nic konkretnego tam nie było. Bo nie chodzi o to, żeby kogokolwiek nowego przekonać, tylko żeby potwierdzić tożsamość własnego obozu. I ludziom to wystarcza. Po latach konfliktu o szacunek społeczny tak funkcjonuje znaczna część wyborców. Po obu stronach. Czyli nie będzie aresztów wydobywczych, bo niepotrzebne? – No, wie pan, od przybytku głowa nie boli. Ale jako narzędzie społecznej perswazji tego typu zabiegi nie są konieczne. O ile w latach 2005-07 pan Kaczyński przeżywał szyderstwa w felietonach Waldemara Kuczyńskiego, to teraz ma już w nosie, co on pisze. I elektorat PiS też ma to w nosie. Bo ta hołota, która nas nie popiera, jest pozbawiona moralności. Doktryna szoku była potrzebna, kiedy się walczyło o poparcie wyraźnie większościowe w społeczeństwie. A teraz się o to nie walczy. Trzeba utrzymać zmobilizowany elektorat plus „coś” – tyle, żeby mieć większość w Sejmie. Po co właściwie Kaczyńskiemu władza? – Jednym zdaniem? Tak. – III RP zamordowała mu brata. On uważa, że obecny kształt państwowości polskiej dokonał zamachu smoleńskiego. I nie może tego odpuścić. O ile w latach 90. miał koncepcję polityczną, o tyle dziś nie ma żadnej. Czysty odwet. Na Tusku? – Na III RP. Trzeba ją zanegować w dużo większym stopniu niż PRL. Naprawić? – Nie. Zanegować w sensie symbolicznym i kadrowym. Gdyby potrafił naprawiać, byłoby dobrze. Przecież III RP w pewnym sensie rzeczywiście zabiła mu brata, do katastrofy doprowadziły bylejakość, słabe procedury, bałagan. W tym państwie wszystko trzyma się na ślinę. Ale niestety Kaczyński stracił zdolność myślenia kategoriami polityki instytucjonalnej, chodzi jedynie o to, żeby dobrzy i uczciwi ludzie zastąpili złych ludzi, którzy nas nie popierają. Dawne PiS, które kiedyś zakładałem, odwoływało się do peryferii społecznych, żeby je wykorzystać i zyskać dzięki nim silniejszą pozycję w centrum. Dziś PiS stało się partią, która próbuje centrum wypchnąć na peryferia, a peryferia ulokować w centrum. To zasadnicza zmiana tożsamości. Ale to się nie uda. Bo? – Powstanie tylko zamęt, bałagan i ogólny rozkurz. Dla konserwatysty takiego jak ja to nawet gorzej niż sprawny autorytaryzm. Trzeba stawiać opór. Ale niekoniecznie krzycząc, że Kaczyński zrobi obozy koncentracyjne i wprowadzi faszyzm. Ci, którzy tak piszą i wołają, chcą płonąć na stosie. A ci, którzy słuchają, mogą pomyśleć: „Aha, mają być obozy, to może lepiej się nie wychylać?”. Ludzie muszą widzieć, że skuteczne stawianie oporu wcale nie oznacza wyprowadzania w kajdankach o szóstej rano, że można to robić bezpiecznie. Do urzędników państwowych opozycja powinna wysłać sygnał: „Jeśli coś wam śmierdzi, to żądajcie polecenia na piśmie”. Nic bardziej nie plami niż atrament. Jeśli ktoś widzi, że jego nowy szef z partyjnego nadania łamie prawo, to nie musi zaraz biec do lokalnego dodatku „Wyborczej”. Może nie lubi „Wyborczej”? W porządku. Może głosował na PiS? Też jest OK. Ale niech na wszelki wypadek zapamięta, w którym pliku komputerowym i z jaką sygnaturą leżą podejrzane dokumenty. I jak nastąpi zmiana władzy i on powie: „To ta sygnatura”, to nowa władza zostawi go w spokoju. Jeśli uda się do ludzi dotrzeć z taką melodią, to nowi też się zaczną zastanawiać, czy warto. „Jak nie będę nadgorliwy, to może po zmianie władzy ocaleję?”. Trzeba stwarzać takie nadzieje. Czy to faktycznie tak zła władza, jak piszemy? – Różnie. Program 500 plus – świetnie, że to zrobili. Na czym polegał nazizm? To był bunt niższej klasy średniej, która czuła się zagrożona społeczną degradacją i stała się siłą napędową NSDAP. Po wojnie wyciągnięto wnioski i w ramach państwa socjalnego zadbano, żeby niższa klasa średnia nie musiała się bać spadania w szeregi lumpenproletariatu. Prowadzono politykę pełnego zatrudnienia, stałego wzrostu płac, wzmacniano związki zawodowe i inwestowano w usługi publiczne. W Polsce lęk przed degradacją społeczną istnieje w bardzo wielu środowiskach. Mamy sporą grupę „biednych pracujących”, czyli ludzi, którzy zasuwają po czternaście godzin na dobę, do domu wracają tylko pospać, a i tak żyją od chwilówki do chwilówki. Program 500 plus stabilizuje tę grupę. Na korzyść PiS. – Nie. To błąd, że w ten sposób to widzicie. Stabilizacja służy każdej władzy. Zwiększa przywiązanie do instytucji państwa, któremu wreszcie coś zawdzięczają. Program 500 plus powinien być absolutnie ponadpartyjny. W Wielkiej Brytanii program państwa opiekuńczego wprowadziła po wojnie Partia Pracy, w następnych wyborach konserwatyści zaczęli straszyć, że to marksizm, socjalizm, samo zło. I przerżnęli. A potem powiedzieli: akceptujemy. I rządzili dziesięć lat, nie wycofali się z tego. Co jeszcze pańscy dawni koledzy robią dobrze? – Stawiają diagnozy. III RP ma sporo za uszami i nie można udawać, że problemy nie istnieją. Ten cały Ziobro w jednym ręku trzyma kubeł dziegciu, ale w drugiej kubeł miodu. Miesza, to jest niestrawne. Ale nie możemy obywatelom wmawiać, że w Polsce nie istnieje problem z korporacją sędziowską albo jakością prokuratury. Czy można bronić reformy prokuratury, którą przeprowadziła PO? Oddano całą władzę korporacji wewnętrznie skonfliktowanej, nad którą nikt nie czuwał, były tam kliki, sitwy, oportuniści, leniuchy. Czy to oznacza, że rozsądne jest ponowne połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego? Nie. Tyle że nikt nie przedstawia alternatywy dla pomysłów Ziobry. Wszyscy mówią, że on niszczy jakąś wartość i zabiera obywatelom jakieś dobro. A wielu obywateli pyta: „Jakie niby dobro?”. Dlaczego nie pomachać odważniej takim sztandarem, jak próbuje prof. Zoll, który powiedział niedawno, że podejrzewa korupcję w sądach przy reprywatyzacji. I że ma lepszy niż Ziobro pomysł nadzoru nad sądami. To ginie. Bo wielu się boi, że to wzmacnia melodię PiS. Zoll słyszy od kolegów: „Stary, no nie teraz!”. – Teraz! Prof. Łętowska mówi: „W polskich sądach sprawiedliwość trzeba sobie wyszarpać”. Od kilku lat to powtarza. Dla wielu ludzi to jest ta lepsza twarz obozu III RP. Zoll i Łętowska, krytykując, dają jasny sygnał, że nie chcą, aby było tak, jak było. I na tym się trzeba oprzeć. Ale wtedy się Kaczyńskiemu przyznaje rację, że było źle. – Bo w wielu sferach było źle, trzeba mieć kontakt z rzeczywistością. Jak się ujawniło aferę reprywatyzacyjną w Warszawie, to trzeba też pokazywać, co z tym szambem zrobimy. Bo inaczej powstaje niespójność. Z jednej strony ludzie widzą szambo, a z drugiej słyszą, że trzeba chronić sądy przed sukinsynami z PiS. Nie ta melodia. Pan by jaką śpiewał? – Opozycja powinna mówić coś takiego: „Ziobro ma kubeł dziegciu, do którego wprowadza łyżkę miodu. A my mamy kubeł miodu bez dziegciu. Wiemy, jak III RP naprawiać”. Każdy przytomny wyborca powie na to: „Osiem lat mieliście. OSIEM LAT. Jesteście niewiarygodni”. – „Przepraszamy!”. No jasne. – „Ukaraliście nas w wyborach. Dostaliśmy nauczkę. Dzięki wam poszliśmy po rozum do głowy. Dziękujemy”. Wyborca to uwielbia. „Obłożyłem go batem, a on jeszcze dziękuje. Pokorny polityk!”. Mamy przed sobą trzy lata chaosu. Z planu Morawieckiego też nic nie wyjdzie, bo jeśli państwo ma skutecznie wyznaczać kierunki polityki rozwojowej, to trzeba je najpierw uleczyć z magmowatości, czyli nauczyć ludzi współpracy i zbudować zaufanie. Rzeczywistość ma charakter sieciowy i każda władza, która chce coś załatwić, musi umieć negocjować z różnymi elementami tej sieci. Ale to muszą być negocjacje, a nie wydawanie poleceń. Tymczasem trwa wywijanie pałką, rozkazywanie, przymuszanie, odpychanie kolejnych środowisk. Do wyborów dotrwają, a potem je przegrają. I trzeba będzie umieć posprzątać. |
Romulus napisał/a: |
Jesteśmy mentalnie bliżsi Rosjanom, dać nam pełną michę i mamy w nosie, czy rządzi nami car, czy partia polityczna, która zdobyła władzę w demokratycznych, uczciwych wyborach. |
dworkin napisał/a: |
A odnoszac sie do pelnej michy, rozumiem, ze to rowniez samokrytyka. Czy tez cisnalbys swoja w ogien, okupujac wlasny bunt? |
Romulus napisał/a: |
Było, ale trzeba przypominać z okazji listu ministrów spraw zagranicznych Niemiec i Francji. Antoni gubi się już we własnych kłamstwach: https://oko.press/oglosilem-nigdy-bylo-aktualne-kosmiczna-odpowiedz/
|
toto napisał/a: |
Cytat: |
Poprzedni rząd stawiał na Niemcy - wy stosunki z Niemcami dość mocno ochłodziliście.
Na czym to polega? No wie pan... Proszę dać przykład. Ochłodzenie stosunków? Tak. No powiem tak - sygnały, które wysyłane są nieustannie z Berlina świadczą o tym... Przez kogo? Przez kogo? Choćby przez nowego ministra spraw zagranicznych. Z którym się spotkałem 2 dni temu. Przyszłego - pana Martina Schulza. To może ja zacytuję... Nie no - Martin Schulz nie jest ministrem spraw zagranicznych. Martin Schulz będzie ministrem spraw zagranicznych w lutym. Informuję pana o tym, bo być może pan nie wie. Był pan w Brukseli. A wczoraj w Berlinie ustalono, że pański odpowiednik - Walter Steinmeier - będzie prezydentem. A jego zastąpi kto? Dowiem się teraz od pana. Martin Schulz. "Nie spodziewam się po panu Schulzu jakiejkolwiek współpracy. To człowiek słabo wykształcony i słabo zorientowany w politycznym świecie". To powiedział o nowym ministrze spraw zagranicznych Niemiec Witold Waszczykowski. Tak, kilka miesięcy temu. Jeszcze jeden cytat: "Schulz to na pewno skrajny lewak, który uważa, że wszystko, co odstaje od lewackiej normy, jest zagrożeniem dla Europy". No niestety tak to było. I to są te przyjacielskie stosunki z Niemcami? Tak, oczywiście. Aha. Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty...campaign=chrome |
Cytat: |
"Powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji" - napisała w portalu wPolityce.pl Beata Mateusiak-Pielucha, posłanka PiS.
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html |
Romulus napisał/a: |
Zastanawiam się, czy Morawiecki wie, że jest już odstrzelony |
toto napisał/a: |
I nie zapominajcie o innowiercach! Jedynie silna polska młodzież w kamaszach będzie w stanie się im przeciwstawić: |
Rashmika napisał/a: | ||
wg art 53 konstytucji "Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania." A niech mnie deportują, najlepiej do Czech... |
Cytat: |
Na pytanie, czy uda się dotrzymać deklarowanego terminu dostarczenia Wojskom Specjalnym pierwszych nowych śmigłowców do szkolenia przed końcem bieżącego roku, szef MON zapewnił, że uzyskał takie zobowiązanie ze strony producentów, o ile – zastrzegł – kontrakt zostanie zawarty. |
Trojan napisał/a: |
ale przecież same urzędy państwowe zatrudniają ludzi na dzieło
przykład z samej góry z doświadczenia wiem że jak urząd ogłosił przetarg, a nie zawarł jakiejś istotnej klauzuli dot.mamony to zarobił na tym i Bardzo Ważny Urzędnik i Przedsiębiorczy Przedsiębiorca. nie od dziś wiadomo że ustawy często są pisane przy udziale tzw. lobbystów / eleganckie określenie łapówkarza / - więc o czym tu mówić ?:) |
Cytat: |
Ale siła Polski leży w polskiej armii, ale siła tej armii jest w waszych rękach i jest w tej wielkiej tradycji, którą symbolizuje Grób Nieznanego Żołnierza (...), ale siłę tej armii stanowi wielka wiara narodu polskiego, najlepiej symbolizowana przez krzyż Jana Pawła II stojący tu, na placu Piłsudskiego - zastrzegł minister.
http://wiadomosci.gazeta....a.html#MTstream |
Cytat: |
Wiceminister spraw zagranicznych Robert Grey został pilnie odwołany, bo zataił fakt współpracy ze służbami USA, mimo że był o to pytany - dowiedziała się "Wyborcza". Grey urodził się w Polsce. Jego rodzice wyjechali do USA, gdy był dzieckiem, i tam zmienili nazwisko. W MSZ Grey odpowiadał m.in. za dyplomację ekonomiczną, z którą wiążą się też zakupy broni. Był pytany, czy wcześniej współpracował ze służbami specjalnymi USA, ale zaprzeczył. Okazało się, że nie powiedział prawdy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło w rozmowie z "Wyborczą" odwołanie wiceministra. Ale szef MSZ Witold Waszczykowski zaprzecza, jakoby Grey został zdymisjonowany, bo współpracował z amerykańskimi służbami. Powiedział „Wyborczej”, że wiceminister będzie miał inne obowiązki. http://wyborcza.pl/7,7524...olpracowal.html |
Cytat: |
Jak dowiedzieli się reporterzy TVN24, wczoraj odbyło się tajne posiedzenie sejmowej komisji obrony. Ministerstwo miało na nim ogłosić między innymi, że zamiast tysiąca dronów dla obrony terytorialnej, jak zapowiadał szef MON Antoni Macierewicz, na razie będzie ich 25. Oprócz informacji o mniejszej ilości dronów dla obrony terytorialnej ministerstwo miało poinformować na posiedzeniu, że nie będzie planowanego przetargu na śmigłowce uderzeniowe. Wszystkie większe wydatki przesunięto zaś na 2021 rok. Jak mówiła reporterka TVN 24, Agata Adamek, na posiedzeniu poinformowano również, że wiele projektów przygotowanych przez poprzednie władze rządowe będzie realizowanych przez obecnie rządzących.
http://www.tvn24.pl/wiado...nej,696337.html |
toto napisał/a: |
Gazeta Polska odkryła sprawców złych danych z GUS-u: niższego niż spodziewany wzrost PKB, niższych inwestycji. Otóż winne są sądy. Czy po prokuraturze podporządkują Ziobrze też sądy? |
Cytat: |
Krew rozlepiona na afiszach Krew na chodnikach i na ścianach Krew – jak poranna wtedy cisza Krew – czarne plamy na ekranach Krew na kamiennych szarych płytach Na białych rękawiczkach Tuska Krew która o nic was nie pyta Krew jak złamana w sadzie brzózka I jak na polach polne maki I nad polami białe chmury Jak narodowi dane znaki Oni wznosili się do góry Krew na fotelach tupolewa Zmywana szlauchem o świtaniu Jeszcze wam ona pieśń zaśpiewa To będzie pieśń o zmartwychwstaniu |
Cytat: |
"Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje Bo z tymi moherami to się żyć nie daje I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza Polska go nie pytała czy ma chęć umierać A on wiedział – że tego nie wolno wybierać Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy I ta którą w objęcia bierze car północy Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie I ta druga – ta którą wiozą na lawecie Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie I nikt na to pytanie za nas nie odpowie To co nas podzieliło – to się już nie sklei Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu! Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo? O to nas teraz pyta to spalone ciało I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie" |
toto napisał/a: |
A prawo do zgromadzeń chcą zmienić tak, żeby bezproblemowo odbywały się tylko wiece poparcia Polskęzbawa, uroczystości kościelne, miesięcznice smoleńskie. |
Cytat: |
Teraz czekam na demokratyczną godzinę policyjną. |
toto napisał/a: |
Biuro Poselskie (jeszcze) wicepremiera i ministra kultury Glińskiego współpracuje przy organizacji antysemickiego wydarzenia. http://pbs.twimg.com/medi...EHt8I.jpg:large |
Stary Ork napisał/a: |
Jeżeli syn siostry mojego dziadka ze strony ojca ożenił się z wnuczką Mazowieckiego, to czy jestem częścią żydowskiego lobby w Polsce i na jakie korzyśi mogę liczyć z tego tytułu? |
Romulus napisał/a: |
Bo ta władza nie jest niepokonana. Zniszczy ją śmiech i takie akcje jak teraz w Sejmie. |
Stary Ork napisał/a: |
bio, czasem jedyne co może zrobić przyzwoity człowiek to wyskoczyć za burtę. |
ASX76 napisał/a: | ||
Sondaże wskazują zupełnie coś innego. |
Cytat: |
prof. Juliusz Gardawski: Sztandarowe programy gospodarcze PiS, zwłaszcza 500 plus i płaca minimalna, jakoś się światu pracy należały. Duży kraj z niezłym rozwojem ekonomicznym, kupujący F-16 i helikoptery za grube miliardy, zbyt długo pozwalał masom pracowników mieć takie poczucie deprywacji.
Rafał Woś: Pociągnijmy analogie z Gierkiem, w połowie jego rządów zaczęło się spowolnienie. Po dekadzie kryzys i wielka smuta lat 80. Czy PiS też wpędzi Polskę w wielki kryzys? Gdy idzie o rządowe programy socjalne - choćby 500 plus - jestem raczej spokojny. Nie sądzę, by gospodarka całkiem nieźle rozwiniętego kraju załamała się pod ciężarem programu, który jest tak skonstruowany, że spora część pieniądza wraca na rynek wewnętrzny, zwiększa popyt krajowy. Dopóki nie będzie badań wskazujących, że program jest groźny dla gospodarki, to nie dam się przekonać. A jednak ostra krytyka 500 plus się pojawiła. I mam wrażenie, że raczej się PiS przysłużyła. Pomogła mu ugruntować przekonanie: "popatrzcie, oni wami gardzą i jak powrócą do władzy, to wam te pieniądze zabiorą". Ja nie mam wątpliwości, że za te same pieniądze dałoby się skonstruować tańszy i długofalowy program pomocy polskim rodzinom. W postaci systemu żłobkowo-przedszkolnego. Ale mając do wyboru program realny i niedoskonały a świetny, hipotetyczny - wybieram ten pierwszy. A sam rynek pracy? PiS podniósł płacę minimalną i zapowiada, że doprowadzi do zwycięstwa (nie tymi słowami) Tuskową wojnę ze śmieciówkami. Do tego trzeba jeszcze dodać fakt, że w ostatnim roku odżył w Polsce dialog społeczny, który za czasów koalicji PO-PSL zamarł zupełnie, a wszystkie centrale związkowe wyszły z Komisji Trójstronnej. PiS trochę pomógł kalendarz. Akurat roktemu ruszyła Rada Dialogu Społecznego, a więc nowa instytucja powołana w miejsce Komisji Trójstronnej. I jak to działa? Pod względem proceduralnym zmiana jest znacząca. Za PO-PSL partnerzy społeczni żalili się, że rząd rzadko ich pyta o zdanie. Dziś rząd wysyła do RDS wszystkie projekty legislacyjne. To ich wręcz przytłacza. Widać, że gabinet Szydło bardzo uważa, by nie zostać oskarżonym o ignorowanie związków zawodowych i organizacji pracodawców. |
Cytat: |
Żeby nie było - jestem przeciwnikiem 500+ w tej formie. Ale arogancja i buta niektórych ludzi jest tak zatrważająca, że brak mi słów. Nie rozumiecie jednej rzeczy - nie każdy ma możliwości (intelektualne i fizyczne), żeby zostać sędzią, lekarzem, programistą czy rozruszać biznes, który przyniesie kasy jak lodu. I ci ludzie (tak, to też są ludzie, nie patole, margines, dziecioroby i pijaki) powinni móc zarabiać tyle, żeby godnie żyć ze swojej pracy. Nieważne czy to będzie ochroniarz w sklepie, pielęgniarka czy sprzątaczka. A przez ostatnie lata ci silniejsi odczuwają wzrost, ci najsłabsi nie. I tu się bierze ludzki wkurw. I ja to rozumiem. Nie popieram formy redystrybucji, ale popieram samą ideę wsparcia słabszych.
Mówiąc szczerze to liczyłem na zwiększenie kwoty wolnej od podatku, co najmniej do kwoty minimum socjalnego* dla osoby samotnej, z planem dogonienia przez kwotę wolną od podatku płacy minimalnej w ciągu 5-7 lat. Plus progresja podatkowa. Ale na to chyba nie ma co liczyć. |
dworkin napisał/a: | ||
|
Plejbek napisał/a: |
80% podatku od najbogatszych. Wtedy to chyba nawet ja pieprznę te książki wszystkie w kąt i pójdę protestować. |
Romulus napisał/a: |
Wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Trzymam kciuki za władzę, aby działała tak dalej. Ugięli się przy Czarnym Proteście i bardzo mi było przykro. |
Romulus napisał/a: |
Wszystko idzie w dobrym kierunku. Liczyłem, że spałują wczoraj protestujących, ale to jeszcze nie ten etap. Ale powoli, dojdziemy i do tego. |
Plejbek napisał/a: |
Też liczę na jakieś pałowanie i może na 80% podatku od najbogatszych. Wtedy to chyba nawet ja pieprznę te książki wszystkie w kąt i pójdę protestować. |
toto napisał/a: | ||||
|
dworkin napisał/a: |
Nie wiem, co chcesz tym zdaniem powiedziec. Ze tak po prostu negujesz wypowiedz naukowca, ktory zajmuje sie badaniem rynku pracy w Polsce i napisal kilka uznanych prac na jego temat, co chyba czyni jego opinie bieglymi w temacie? |
Cytat: |
Na różnicę w projektach zmian "ustawy dezubekizacyjnej" przedstawianych w lipcu i w listopadzie 2016 r. zwracają uwagę działacze z Federacji Związków Służb Mundurowych (skupia emerytów służb podlegających MSWiA oraz służb specjalnych).
http://wyborcza.pl/7,7539...undurowych.html |
dworkin napisał/a: |
Sadzisz, ze w walce o wplyw i wladze Kaczynski jest glupcem, ktory nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji podobnych rozwiazan silowych? Bo jesli tak, to jestes troche jak dziecko, ktore stawia na glupi blad doroslego. |
toto napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: | ||||
Nie sadze, by ugieli sie po czarnym poniedzialku. Sadze, ze nigdy nie zamierzali oprotestowanych zmian wprowadzic. Swiadczy o tym calosciowe stanowisko Kaczynskiego w sprawie aborcji - w ciagu ostatnich 10-15 lat kilkakrotnie mowil o tym, ze wieksza penalizacja usuwania ciazy moze doprowadzic do odbicia wahadla nastrojow spolecznych i liberalizacji prawa aborcyjnego. Bo przeciez nie chodzi o moralnosc serca (moim zdaniem aborcja sama w sobie Kaczynskiego nie interesuje), chodzi o polityczne kalkulowanie kazdego aspektu na wladze. Postulat obrony nienarodzonych jest PiS-owi potrzebny na rzecz srodowisk pro-life, ktore stanowia istotny procent jego wyborcow. Z drugiej jednak strony odbicie wahadla i liberalizacja prawa aborcyjnego musi sie przelozyc na ogolna liberalizacja swiatopogladu spolecznego, wiec utraty wplywow konserwatywnych i prawicowych, a zatem utraty przez nie wladzy.
Nie jest do tego nawet blisko. Po co PiS ma ich palowac, skoro jako wiekszosci wystarczy im ich ignorowac i robic swoje? Tak zreszta Kaczynski postepuje. On nagina system demokratyczny w Polsce, ale nie lamie go. Wszystkie proponowane przez PiS zmiany moga byc anachroniczne, ale wciaz mieszcza sie w historycznym kanonie demokracji. Jednym zdaniem powiedzialbym, ze najwyzej odchodza one (lub cofaja sie) od tego stopnia czy stanu demokracji, jaki zostal wypracowany na dzis przez zachodnie doswiadczenia i zachodnia mysl intelektualna. I nie jest moim argumentem jakies poczucie sprawiedliwosci, ale polityczna kalkulacja wlasnie. Sadzisz, ze w walce o wplyw i wladze Kaczynski jest glupcem, ktory nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji podobnych rozwiazan silowych? Bo jesli tak, to jestes troche jak dziecko, ktore stawia na glupi blad doroslego. |
Romulus napisał/a: |
Od jutra TK staje się pustą wydmuszką. Jego orzeczenia od jutra to "wyroki" i "postanowienia". Bo nie widzę innej formy dla nich niż z cudzysłowem. Moim zdaniem, żaden obywatel nie ma już obowiązku się do nich stosować. Ani żaden organ państwowy, czy sądowy. |
Romulus napisał/a: |
W pozostałym zakresie - już nie wierzę w racjonalność "Naczelnika". Nielegalnie głosowne ustawy to też żadna demokracja ani jej naginanie. Nie wiadomo, kto w tym głosowaniu uczestniczył, bo listy obecności były podpisywane po fakcie. Już to je dyskwalifikuje. Powtarzam, to nie jest demokracja, tylko uzurpacja władzy na granicy zamachu stanu. |
Romulus napisał/a: |
Już teraz ten rząd opiera się tylko na poparciu aktywu partyjnego i stadionowych bandytów. Ewentualnie tych zdziecinniałych ludzi, którzy chodzą na "miesięcznice" i wierzą w Proroka Antoniego. To się nie zmieni, bo ten lumpenproletariat to naturalny sojusznik Kaczyńskiego. |
utrivv napisał/a: |
Romku, sam pisałeś że dokładnie tak samo było z TK wcześniej, jedli z ręki PO, ignorowali konstytucje gdy to mogło zaboleć rząd, jednym słowem nic się nie zmieni, boli jedynie sposób rozprawy z TK a nie skutek. |
dworkin napisał/a: |
Takie harce parlamentarne zblizaja nas do Ukrainy, ale czy stanowia nielegalne dzialanie tylko po stronie PiS-u? W momencie, kiedy jedna strona wszczyna bunt poza jakimis zasadami, automatycznie akceptuje rozwoj calej sytuacji poza tymi zasadami. I silniejszy wygrywa (opozycja i KOD byli za slabi poparciem, by wygrac). PiS zas glownie reagowal na sytuacje (wiadomo, co oznaczalby brak ustawy budzetowej) i nie mozna tej reakcji oceniac bez konteksu, skoro byla jego logiczna konsekwencja. |
dworkin napisał/a: |
Reszta spoleczenstwa pozostaje mniej lub bardziej obojetna i bedzie obojetna, dopoki jakies dzialanie wladzy nie dotknie jej osobiscie w sposob negatywny. Na razie dotyka raczej pozytywnie, o czym swiadcza wciaz wysokie wyniki w sondazach. To wszystko motloch godny pogardy? |
Trojan napisał/a: |
hmmm,
a ja mam taką uwagę - sędzia to zawód/stanowisko wyjątkowego społecznego zaufania - jeden z tych najbardziej społecznie organicznych, najstarszych - obok (pardą) dziewki wszetecznej. powiedzmy że idealistycznie - skoro uznajemy sędziów wybranych poprzednio za bezinteresownych to tak samo powinno być w przypadku sędziów wybranych przez PiS. Chyba każdy z nas oczekuje że w przypadku spotkania z ww. na sali sądowej - zostanie sprawiedliwie potraktowany bez względu na przekonania polityczne. |
Cytat: |
Chyba że,
potraktujemy TK jako kolejny organ władzy politycznej - obsadzany "swoimi" ludźmi *(tudzież - sędziami). Wtedy i tak nic nie powinno nas dziwować. |
Cytat: |
ps. przypomnę że całkiem niedawno (1,5 ya) - TK przyklepał na nocnym (sic!) posiedzeniu ogólną rozjebkę systemu emerytalnego - czyli w pizdu puścił całą 16 letnią reformę. Bez żadnych konsultacji, bez debatowania, na wyraźną potrzebę budżetową/PO. |
Trojan napisał/a: |
w pizdu puścił całą 16 letnią reformę |
Trojan napisał/a: |
hmm,
ale jakie znaczenie ma tryb powołania ? skoro ten tryb i tak jest polityczny, reszta to po prostu przypudrowanie noska. powołani sędziowie są tymi samymi ludźmi bez względu na to w jaki sposób zostali wyłonieni - jeżeli spełniają warunki na bycie sędziąTK to powinni być jednocześnie odpowiednim kandydatem na sędziego TK. |
Trojan napisał/a: |
chyba że wprowadzimy jeszcze podział na sędziów gorszego sortu. |
Trojan napisał/a: |
"poprzedni" TK był wedle słów większości (wszystkich) komentatorów maszynką do zatwierdzania pomysłów PO - jeżeli było inaczej to podaj proszę przykłady ważnych ustaw które zostały zablokowane przez TK. |
Trojan napisał/a: |
Czym to się różniło od nowego TK obsadzonego sędziami namaszczonymi przez JK ? |
Trojan napisał/a: |
ps. a przede wszystkim TK to figura rozgrywana przez PO&Sp.zoo - bo w ostatecznym rozrachunku chyba nikt nie myśli o tym że tu chodzi na prawdę o TK jego niezawisłość itp. pierdoły.
pss. a to że Wy jako Sędziowie do tej pory nie rozprawiliście się z Panią Przyłębską to chyba obciąża tylko i wyłącznie Was. |
Romulus napisał/a: |
Ale tu idą na zwarcie totalne i jest w porządku. |
Romulus napisał/a: |
Czekam na nowe przepisy odnośnie obowiązku meldunkowego. Jak się okazuje ten komunistyczny przeżytek ma powrócić. I to w jakim stylu! Z informacjami odnośnie poronień! Jeśli to prawda, to mamy zwycięzcę. Nie wiem, czy da się to przebić czymkolwiek. Może zaświadczeniami od xiendza dobrodzieja, że się było w kościele, przy spowiedzi i przy komunii. W sumie, komunijne dzieciory muszą takie karteczki mieć z pokwitowaniem, więc co szkodzi.
Wszystko idzie w dobrym kierunku. Liczyłem, że spałują wczoraj protestujących, ale to jeszcze nie ten etap. Ale powoli, dojdziemy i do tego. |
Stary Ork napisał/a: |
Ale w sumie przecież bieda to socjalistyczny wymysł, biednych nie ma, są tylko miliarderzy in spe |
Stary Ork napisał/a: | ||
O najmniej 15 lat za późno, ale cóż, lepiej późno niż wcale. |
Cytat: |
„Brak stabilności orzecznictwa”, „przeterminowanie uzasadnień”, „wysoka absencja w pracy” – to główne zarzuty pod adresem Przyłębskiej, jakie mieli do niej sędziowie z Poznania, kiedy w 2001 r. opiniowali jej wniosek o powrót do stanu sędziowskiego. Przyłębska starała się o to po skończeniu pracy na stanowisku II sekretarza ambasady RP w Niemczech.
W konkluzji sędziowie napisali: „Kolegium Sądu Okręgowego w Poznaniu przedstawia z opinią negatywną kandydaturę p. Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego”. Stwierdzili też, że „powrót pani Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego nie będzie korzystny dla wymiaru sprawiedliwości”. Wcześniej negatywnie pracę Przyłębskiej oceniła sędzia wizytator. Z jej analizy wynikało, że w 1995 r. aż 38,5 proc. wyroków (35 spraw) wydanych przez Przyłębską zostało uchylonych w apelacji. Rok później 32,5 proc. wyroków (13 spraw) było skierowanych do ponownego rozpoznania. Pozostali sędziowie Wydziału Ubezpieczeń Społecznych, gdzie orzekała, mieli dużo lepszą średnią – w apelacji uchylano średnio sześć spraw, które rozpoznawali w ciągu roku. Sędzia wizytator zwróciła też uwagę na częste nieobecności Przyłębskiej. W 1995 r. nie było jej w pracy 88 dni, w 1996 – 56. Chwały Przyłębskiej nie przynosi też szczegółowa analiza spraw, w których wydała w Poznaniu wyroki w latach 1995-96. Opinia z 15 maja 2001 r. wylicza w nich 43 błędy. Przykłady: „sąd nie przeprowadził żadnego postępowania dowodowego” (taka uwaga przy czterech sprawach), „żadnych ustaleń na okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia”, „nie przeprowadzono prawidłowo postępowania dowodowego”, „naruszenie przez sąd granic swobodnej oceny dowodów”, „obraza prawa materialnego – błędnie rozpoznane roszczenie”, „ustalenia sprzeczne z materiałem dowodowym”, „sąd nie zbadał akt”, „dowolna ocena dowodów”. 24 maja 2001 r. w głosowaniu nad kandydaturą Przyłębskiej siedmiu sędziów było przeciw, a trzech się wstrzymało. Za jej powrotem do stanu sędziowskiego nikt z Kolegium Sądu Okręgowego nie zagłosował. Negatywną opinię na temat pracy Przyłębskiej podtrzymało Zgromadzenie Ogólne Sędziów okręgu poznańskiego. 2 czerwca 2001 r. dostała 68 głosów. Ale na 174 głosujących aż 103 było przeciwko jej kandydaturze. Nie została przyjęta, mimo że wydział, do którego się zgłosiła, miał braki kadrowe. O dokumenty oceniające Przyłębską na początku grudnia wystąpił do poznańskiego sądu regionalny dziennik „Głos Wielkopolski”. „Prezes sądu sędzia Henryk Komisarski odmówił nam ich udostępnienia. Wskazał, że zgodnie z ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych takie oceny sędziów stanowią tajemnicę prawnie chronioną i podlegają ochronie przewidzianej dla informacji niejawnych” – czytamy w „Głosie”. Komisarski powiedział dziennikarzowi, że zgodę na udostępnienie opinii może wyrazić sędzia, którego dotyczy ocena. „Jednak sędzia Julia Przyłębska (...) w rozmowie z nami nie wyraziła zgody, byśmy zapoznali się z opinią. Podkreśliła, że w naszym kraju nie ma uczciwej polemiki, a ona przed laty została niesłusznie oceniona przez innych sędziów” – opisuje dziennik. To, że Przyłębska nie chciała ujawnić opinii, nie jest dziwne. Dokument świadczy o tym, że jej droga zawodowa odbiega od tego, czego można oczekiwać w przypadku sędziego TK, gdzie wymagane są najwyższe kwalifikacje. Studia prawnicze skończyła w 1982 r. z wynikiem dobrym, a egzamin sędziowski zdała na dostateczny. Aplikację sędziowską rozpoczęła w stanie wojennym (1 września 1982 r.), a skończyła w 1984 r. W 1997 r. odeszła do dyplomacji. Do pracy w sądzie Przyłębska wróciła dopiero w 2007 r. Jej nominację zatwierdził prezydent Lech Kaczyński (wcześniej pozytywnie zaopiniowała ją Krajowa Rada Sądownictwa). Jedyna kandydatka na p.o. prezesa Według przepisów uchwalonych z inicjatywy PiS przez Parlament, prezydent z kontrasygnatą premiera mianuje pełniącego obowiązki prezesa TK. Warunki, które musi spełnić p.o. prezesa, sformułowano tak, że może je spełnić tylko Przyłębska. Trybunał Konstytucyjny to obok Sądu Najwyższego najważniejszy organ władzy sądowniczej w Polsce. Kadencja prezesa Andrzeja Rzeplińskiego upływa w poniedziałek 19 grudnia. Sędzią TK – też z nominacji PiS – Przyłębska została w grudniu 2015 r. Prezentując przed Sejmem jej dorobek, poseł Andrzej Jaworski (PiS) nie wspomniał o nieudanej próbie powrotu do stanu sędziowskiego w 2001 r. Powiedział tylko, że „w latach 1998-2007, po zrzeczeniu się stanowiska sędziego, pracowała w służbie dyplomatycznej”. Jak mówił, „zarówno wykształcenie, jak i bogate doświadczenie zawodowe wskazują, iż pani Julia Przyłębska jest dobrym kandydatem na sędziego Trybunału Konstytucyjnego”. Zastrzeżeń do jej kandydatury nie miał też prezydent Andrzej Duda, który przyjął od niej ślubowanie, choć powinien był znać opinię o jej kwalifikacjach (dokument jest w jej aktach personalnych). Ustępującego z funkcji prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego zapytaliśmy, czy TK znał negatywną ocenę pracy Przyłębskiej wydaną przez sędziów z Poznania. Rzepliński zaprzeczył. A czy taka ocena jest przeszkodą w piastowaniu stanowiska w Trybunale? Rzepliński: – O tym decydują posłowie w głosowaniu. Sędzia blokuje na zwolnieniach W Trybunale sędzia Przyłębska dba głównie o interesy PiS. Na ostatnich posiedzeniach razem z dwoma innymi sędziami TK, również z rekomendacji PiS, blokowała zebranie kworum przez nieobecność, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Wcześniej była na zwolnieniu podczas publicznych posiedzeń TK, w których miała brać udział. Zdarzyło się też, że kiedy przewodniczyła rozprawie, nie chciała po ogłoszeniu wyroku odczytać zwyczajowej formuły, że „wyroki Trybunału podlegają publikacji w Dzienniku Ustaw”. Zrobiła to dopiero pod naciskiem sędziego sprawozdawcy i wiceprezesa TK Stanisława Biernata. W wywiadzie dla tygodnika „wSieci” mówiła, że „Trybunał działa niezgodnie z konstytucją, a jego orzeczenia nie mają mocy obowiązującej”. Julia Przyłębska w tym roku w Trybunale Konstytucyjnym nie zakończyła na etapie merytorycznego rozpoznania żadnej z przydzielonych jej do referatu spraw. Na pytania „Wyborczej” wysłane do sędzi na adres Trybunału nie dostaliśmy odpowiedzi. |
Trojan napisał/a: |
Nikt o tym nie pomyślał wcześniej - serio ? |
Trojan napisał/a: |
co do nadużyć - to PiS jeszcze musi dużo dużo pracować aby dosięgnąć poziomu PO |
Trojan napisał/a: |
co do nadużyć - to PiS jeszcze musi dużo dużo pracować aby dosięgnąć poziomu PO |
martva napisał/a: | ||
To najśmieszniejsza rzecz jaką przeczytałam w tym roku |
BG napisał/a: |
TK został już ostatecznie przejęty przez PiS (na polecenie Przyłębskiej nawet zamknięto stronę internetową www.obserwatorkonstytucyjny.pl, który do tej pory przybliżał obywatelom pracę TK, czyli faktycznie utajniono działania tej instytucji), a teraz nadszedł dla pisowców czas na likwidację niezawisłości wymiaru sprawiedliwości.
Kuchciński sfałszował listę sekretarzy mających liczyć głosy podczas posiedzenia na sali kolumnowej (wpisał tam Elżbietę Borowską z Kukiz 15 i Krystiana Jarubasa z PSL-u, których wtedy w ogóle nie było na sali), ale co z tego? PiS ma większość parlamentarną, wygrał wybory, może rządzić samodzielnie, i może mówić "I co nam zrobicie?". Poczynania pisowców niebezpiecznie przypominają to, co działo się na Białorusi w 1995. Tam też była rozprawa z sądem konstytucyjnym po wysunięciu wobec tej instytucji takich samych zarzutów, jakie pisowcy wysuwają wobec TK, tam też było przeniesienie obrad parlamentu do innej sali i niewpuszczenie posłów opozycji, rozprawa z niezawisłą prokuraturą i sądownictwem, skrajnie obraźliwa retoryka rządzących wobec wszystkich tych, którzy ich nie popierali i też zasłanianie się mandatem demokratycznym i wynikiem wyborów. A kiedy Polska zostanie wyrzucona z UE albo gdy UE się rozpadnie, to już nic nie będzie pisowcom stało na przeszkodzie do nacjonalizacji Polsatu i TVN-u lub odebrania im środków finansowych, zamykania opozycyjnych stron internetowych, pałowania protestujących, wprowadzenia stanu wyjątkowego, wprowadzenia kary śmierci, zdelegalizowania partii opozycyjnych pod zarzutem zamiaru wywołania zamieszek społecznych, przeprowadzania zamachu stanu i obalenia demokratycznie wybranych władz. I nie zdziwiłbym się, gdyby któryś z pisowców dokonał sfingowanego zamachu na Kaczyńskiego/Dudę/Szydło, żeby potem pisowcy mogli ogłosić, że życie najważniejszych osób w państwie jest zagrożone, że opozycja to niebezpieczni, zbrodniczy ekstremiści, którzy podjudzili zamachowca to tak podłego czynu, i że właśnie dlatego z opozycją trzeba się rozprawić. I że cała ta podłość PO i PSL-u wynika z tego, że oni nie mogą się nadal pogodzić z przegranymi wyborami i z oderwaniem od koryta. A ciemny lud to kupi, to będzie przekupiony programem 500+, wiekiem emerytalnym i łże-przyjazną i łże-demokratyczną twarzą PiS-u. I to pisowskie kłamstwo będzie o tyle wiarygodne, że części demonstrujących otaczających samochody liderów PiS-u chyba faktycznie puściły nerwy, i rządowa TV już zdążyła przedstawić ich jako ekstremistów i esbeków. Może i to brzmi jak paranoja, ale po ostatnich wydarzeniach już naprawdę trudno stwierdzić z całkowitą pewnością, do czego pisowcy nigdy by się nie posunęli i czego nigdy nie można by się po nich spodziewać. |
Cytat: |
- Po rzeczowych konsultacjach i wszechstronnych analizach „za" i „przeciw", zdecydowaliśmy, że nie wprowadzimy tego rozwiązania do polskiego systemu podatkowego – oświadczył wicepremier Mateusz Morawiecki, przewodniczący KERM.
Komunikat informujący o zakończeniu prac dziś rano ukazał się na stronie internetowej ministerstwa finansów. Tzw. jednolity podatek miał złączyć w jedną daninę wszystkie obecne podatki nakładane na pracę: tzw. składki na ZUS i NFZ oraz PIT. Idea jednolitego podatku pojawiła się jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej. - W listopadzie zobowiązaliśmy się, że do końca roku rząd zajmie ostateczne stanowisko w sprawie reformy podatkowej polegającej na ewentualnym wdrożeniu rozwiązania systemowego w postaci tzw. jednolitego podatku. Po wieloaspektowej dyskusji w ramach rządu oraz po wysłuchaniu merytorycznych argumentów bardzo szerokiego grona partnerów społecznych i biznesowych, uznaliśmy, że kontynuacja prac nad takim rozwiązaniem nie jest zasadna – stwierdził Morawiecki. http://www.bankier.pl/wia...ku-7490103.html |
Romulus napisał/a: |
Kazimierz Ujazdowski nie czekał aż go wyrzucą i sam odszedł. http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta
Ja bym chyba zaczekał i nie dał się wypchnąć. Choć bez złudzeń. Ale mimo wszystko urządziłbym walkę wewnątrz partii. Jednak widać chłop miał inny plan, inne ambicje i cele. |
Romulus napisał/a: |
Kazimierz Ujazdowski nie czekał aż go wyrzucą i sam odszedł. http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta
|
Jachu napisał/a: |
Swoją drogą, ma facet jaja - drugi raz napluł Prezesowi w twarz |
toto napisał/a: |
Czym tu się zachwycacie? Ujazdowski nie pierwszy już raz odszedł z mateczki partii. |
utrivv napisał/a: |
Nie wiemy czy partia chciała mu dać stołek, może raczej przeczuwał że nie więc woli uciec do przodu jak wielu wcześniej przed nim. |
Romulus napisał/a: |
Ujazdowski jako lider porywający tłumy? To chyba przesada. Chłop po prostu okazał się przyzwoity, tak jak napisał to Tixon. Bo trzeba przyzwoitości, aby odejść z partii, która daje stołki i premie członkom rodzin, ciepłe posadki w państwowych spółkach, ministerstwach, komisjach. I to w sytuacji, kiedy ta partia ma przed sobą na razie niczym nie zagrożoną przyszłość. |
tr napisał/a: |
pozostając przy tematach armii. Jest pomysł z ministerstwa obrony narodowej, aby wojsko mogło finansować budowę/remonty/przebudowę strategicznych dróg. No to wiemy gdzie się podzieją pieniądze na armię w kolejnych latach - w poprzednim roku armia kupowała strategiczne rezerwy węgla, teraz będzie budowała drogi. A na zakup uzbrojenia... a kto by się tam przejmował uzbrojeniem... |
tr napisał/a: |
No to mamy w Sejmie posła z Elbląga - Leonarda Krasulskiego (podobno przyjaciel Jarka i ma fotel w rzędzie tuż za wodzem), który jako żołnierz zawodowy służył w 1 Warszawskim Pułku Czołgów w latach 1969-76. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że to właśnie ten oddział pacyfikował robotników w grudniu 1970 roku na wybrzeżu, otwierając do nich ogień. Łącznie zginęło ponad 40 osób, a ponad 1000 zostało rannych.
|
Trojan napisał/a: |
wiesz, nie dajmy się zwariować,
gość jest z rocznika '50 - w '70 był zwykłym szeregowcem, po prostu wysłali pułk do brudnej roboty. trudno mu coś zarzucać |
Trojan napisał/a: | ||
wiesz, nie dajmy się zwariować, gość jest z rocznika '50 - w '70 był zwykłym szeregowcem, po prostu wysłali pułk do brudnej roboty. trudno mu coś zarzucać |
Cytat: |
Podróż szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego do siedziby ONZ przyniosła Polsce zaskakujący sojusz. Co wiemy o San Escobar, z którym połączyła nas gorąca przyjaźń narodów?
– Krótka, trwająca w zasadzie niecałe dwa dni wizyta w Nowym Jorku poświęcona jest naszym zabiegom o zdobycie niestałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa w latach 2018-19 – tłumaczy cel swojej misji minister Waszczykowski. – W tym celu spotkałem się z nowym, niedawno wybranym sekretarzem ONZ Antonio Guterresem. Będę się spotykał także z grupą kilkudziesięciu ambasadorów różnych krajów – zapowiadał w poniedziałek. We wtorek pojawiły się pierwsze efekty ofensywy dyplomatycznej Waszczykowskiego. San Escobar popiera Polskę – Mamy okazję do prawie 20 spotkań z różnymi ministrami. Z niektórymi, jak np. na Karaibach, po raz pierwszy chyba w historii naszej dyplomacji. Na przykład z takimi krajami jak San Escobar. Każdy z tych krajów to jest jeden głos w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ – ogłosił minister Waszczykowski. Waszczykowski i szef MSZ San Escobar od razu się polubili, o czym świadczy ich serdeczne przywitanie. Kraj zadeklarował poparcie dla Polski w naszych staraniach o miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Tak piękny sojusz wymaga tego, by Polacy dowiedzieli się czegoś więcej o San Escobar. Nie chcemy przecież przyjmować neokolonialnej postawy i poprzestawać na stereotypowych skojarzeniach, że San Escobar to jakaś republika kokainowa w Ameryce Łacińskiej. Takie przeświadczenie wśród Polaków byłoby dla mieszkańców San Escobar równie smutne, jak niegdysiejsze wyobrażenia Polski na Zachodzie, który miał nas za brudny, smutny i szary kraj (białe miały być tylko niedźwiedzie spacerujące po głównych ulicach miast). San Escobar i stolica Santo Subito San Escobar to mały kraj położony nad Morzem Karaibskim, graniczy z Meksykiem i Gwatemalą. Jego oknem na świat – poza kontaktami z ministrem Waszczykowskim – jest profil na Facebooku oraz Twitterze. Oficjalne języki kraju to hiszpański oraz angielski. Oto barwy narodowe naszego nowego sojusznika: Stolicą i największym miastem w kraju jest Santo Subito (patronem miasta jest św. Sebastian). Warto również odwiedzić piękne miasto Al Pacino. Innymi atrakcjami są dolina Norteno Banderas, masywy górskie Pan Con Tomate i Hasta La Vista oraz piękne plaże Esperal, gdzie można się zaszyć i odpoczywać w spokoju. San Escobar - jak odwiedzić nowych przyjaciół Polski? Polacy zainteresowani odwiedzeniem San Escobar mogą się tam wybrać drogą lotniczą, dzięki liniom El Nino (odlot z Warszawy o 17.20, przylot do Santo Subito o 20.45, cena lotu – 352 euro). W poniedziałek pogoda zachęcała do odwiedzin – była słoneczna, bezchmurna, a temperatura sięgała 25 stopni Celsjusza. Co robić w takich pięknych okolicznościach przyrody? Oczywiście wybrać się na plażę Esperal z powieścią „DecoMorreno” znanego sanescobarskiego pisarza Cacao (wyd. Extra Ciemne). To aktualnie nr na liście bestsellerów w San Escobar („Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC” Jarosława Kaczyńskiego jest wciąż w tłumaczeniu). San Escobar i wojna polsko-polska Mieszkańcy San Escobar zostali szybko wciągnięci w wojnę polsko-polską. Toczą się spory, czy ojcem strategicznego sojuszu z tym krajem jest minister Waszczykowski, czy też Lech Wałęsa, który jako prezydent w 1991 roku nawiązał kontakty dyplomatyczne z tym krajem i w Santo Subito spotkał się z prezydentem San Escobar. |
Beata napisał/a: |
Jutro petycja rozpatrywana w komisji, oczywiście pozytywnie, potem w trybie ekspresowym wniesiona pod obrady (bo to nabrzmiały społeczny problem jest, a akurat - jakże szczęśliwym zbiegiem okoliczności - trwa posiedzenie Sejmu), nocą przegłosowana. Zanim ktokolwiek zdąży się zorientować. A potem tylko zgoda Senatu i podpis niezłomnego prezydenta. I rach ciach ciach, kolejny temat mamy szybciutko załatwiony. |
Cytat: |
Zarządzanie przez kryzys (ang. Management by crisis) – wywoływanie sytuacji kryzysowych w celu osiągnięcia pożądanych reakcji w określonych grupach społecznych.
Jeśli trudno uzyskać poparcie dla pewnych pomysłów, można wywołać kryzys. Wywołujący kryzys powinien być do tego dobrze przygotowany, powinien umieć kontrolować wydarzenia i mieć opracowany plan powrotu do sytuacji stabilnej. Istotne jest też, aby (dla przeciętnego obserwatora) przyczyny i źródło kryzysu były niejasne, zakamuflowane. Jeśli plan się powiedzie ten, kto (wywołał kryzys, a następnie) zapanował nad sytuacją zyskuje autorytet wybawiciela, oponenci zaś tracą wiarygodność i zaufanie społeczne. |
Fidel-F2 napisał/a: |
ale to pewnie ściema, żeby zająć lud czymś innym niż burdel w sejmie |
BG napisał/a: |
Ciekawe tylko, czemu wyłącznie w polskiej wikipedii jest hasło o tym. Czy to znaczy, że tylko w Polsce coś takiego jest spotykane? No w sumie to nie aż takie dziwne. To jedna z tych rzeczy, która w polityce jest "możliwa tylko u nas".
(...) Do kwietnia 2016 hasło "Naprotechnologia" też było wyłącznie w polskiej wikipedii, choć nie została ona wymyślona przez Polaków. Widać też praktycznie tylko w Polsce ktokolwiek o niej słyszał. Aktualnie poza polską, hasło to jest w dwóch wikipediach. Czyżby Polska to był stan umysłu? Podobnie jak Rosja? |
Romulus napisał/a: |
Przy okazji, nielegalnie uchwalony budżet trafił dziś do prezydenta. Jak podała w komicznym komunikacie jego kancelaria: prezydent nie podjął jeszcze decyzji, czy podpisze. |
Trojan napisał/a: |
Prezydent jeszcze nie podjął decyzji.
W którym momencie ktos odniósł wrażenie że on podejmuje jakieś decyzje? |
Cytat: |
"Tip Berlin" to lokalny dwutygodnik, który głównie zajmuje się wydarzeniami związanymi z Berlinem i okolicami niemieckiej stolicy. Na łamach swojego internetowego portalu przedstawił listę stu nazwisk - osób, które według niego są ''żenującymi'' mieszkańcami miasta. Na 80. miejscu znalazł się korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz, na 11. ambasador RP Andrzej Przyłębski.
Obecność Gmyza związana jest z relacją po zamachu na jarmarku świątecznym w Berlinie, prowadzoną przez niego w dość nieprofesjonalny sposób. Autorzy zestawienia zwracają uwagę na jego niestaranny wygląd. Ponadto w czasie łączenia na żywo kamera przyłapała go z papierosem w ustach. Ambasador Przyłębski został nazwany "fanatykiem teorii spiskowych" i "niezdarnym ideologiem". Niemieccy dziennikarze wytykają mu wyjątkową zawziętość przy organizacji premiery filmu ''Smoleńsk'', którego emisji odmawiały kina w stolicy Niemiec. |
Romulus napisał/a: |
prezydent nie podjął jeszcze decyzji, czy podpisze. |
Cytat: |
Since 16 November 2015 Waszczykowski has been the Minister of Foreign Affairs in Cabinet of Beata Szydło.
On 10 January 2017 he invented the Carribean nation of San Escobar. |
BG napisał/a: | ||
Andrzej Przyłębski, ambasador RP w Berlinie, został razem z Cezarym Gmyzem jednym ze stu najbardziej odrażających berlińczyków.
http://wiadomosci.radioze...czykow-00035202
Oczywiście według pisowców jakiekolwiek opinie Niemców nie są miarodajne, bo Niemcy to "najgorszy sort mieszkańców Unii Europejskiej", i oczywiście "najbardziej antypolski naród w Europie". Więc pisowcy pewnie są dumni z tego, że Niemcy ich nie lubią. A żona wspomnianego Przyłębskiego oczywiście orzeknie, że wszystkie ustawy autorstwa PiS-u są w pełni zgodne z konstytucją, i do tego pewnie jeszcze, że wybór trzech sędziów TK z 2010 był niezgodny z procedurami, więc należy ich usunąć i na ich miejsce wybrać innych - całkowicie podporządkowanych obecnej większości parlamentarnej. Tylko dlaczego w 2010, gdy to ci sędziowie byli wybierani, a Ziobro był posłem, nie zgłosił natychmiast podobnego wniosku jak teraz? Czy to tylko dlatego, że wtedy PiS nie rządziło i nie kontrolowało TK? Pewnie tak. Czyli kolejny przykład hipokryzji. |
BG napisał/a: |
A SKOK-i mają teraz zostać praktycznie całkowicie wyłączone spod kontroli KNF. Pisowcy już nad tym pracują. |
Trojan napisał/a: |
Romku, napominam Cię. Największym przekrętem finansowym III RP jest reforma ZUS. Cała reszta to płotki. |
Trojan napisał/a: |
Romku, napominam Cię. Największym przekrętem finansowym III RP jest reforma ZUS. Cała reszta to płotki. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Z tymi SKOKami to żartujecie, rajt? |
Cytat: |
Centrum Praw Kobiet, któremu w ubiegłym roku Ministerstwo Sprawiedliwości odmówiło dofinansowania, znowu przegrało konkurs. Dotację dostała m.in. fundacja asystenta Kornela Morawieckiego.
Centrum Praw Kobiet od ponad 20 lat pomaga kobietom, które doświadczają przemocy domowej. Prawniczki i psycholożki są z ofiarami przemocy podczas rozpraw sądowych, prowadzą terapie indywidualne i grupowe, pomagają stanąć na nogi po rozstaniu z oprawcą. Zawężona pomoc Do tej pory CPK, które ma siedziby w Warszawie, Łodzi, we Wrocławiu i w Gdańsku, funkcjonowało m.in. dzięki pieniądzom z konkursów Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2016 roku po raz pierwszy nie dostało dofinansowania. W uzasadnieniu resort Zbigniewa Ziobry argumentował, że Centrum zawęża pomoc jedynie do kobiet, a im zależy na pomocy kompleksowej. CPK w listopadzie 2016 roku kolejny raz złożyło wnioski w ministerialnym konkursie. Właśnie opublikowano wyniki: drugi raz Centrum Praw Kobiet odmówiono dotacji. - Wnioski złożyłyśmy razem z Gdańskiem i Warszawą do 22 listopada - mówi Anna Głogowska-Balcerzak, prawniczka z łódzkiego oddziału CPK. - Później dostałyśmy informację, że pod kątem formalnym nie musimy nic uzupełniać. Bardzo merytorycznie uzasadniłyśmy, czemu tak specjalistyczny ośrodek pomocy kobietom i dzieciom jest niezbędny - tłumaczy. Łódź starała się o 300 tysięcy złotych. Za te pieniądze przez cały rok do dyspozycji pokrzywdzonych kobiet miały być cztery prawniczki, cztery psycholożki, osoba, która na stałe zajmowałaby się sekretariatem i kontaktem z klientkami. Poza tym ze środków ministerstwa, tak jak do tej pory, chciały zapewnić swoim podopiecznym bony żywnościowe i dopłaty do czynszów. W ostatnim roku CPK utrzymywało się dzięki konkursom miejskim i marszałkowskim. Za lokal, w którym mieści się łódzka siedziba, kobiety od listopada nie muszą płacić czynszu. Ale to nadal za mało, żeby móc funkcjonować. Tylko w 2015 roku pomogły 700 kobietom. - My naprawdę mamy specjalistki, które zajmują się taką pomocą od lat. Nie pretendowałyśmy do bycia jedynym ośrodkiem w regionie, nasza oferta była o połowę niższa, tak aby w województwie mógł działać ośrodek dla wszystkich pokrzywdzonych prowadzony przez inny podmiot i jednocześnie, żebyśmy mogły prowadzić punkt specjalistyczny z uwagi na skalę zjawiska przemocy wobec kobiet - mówi prawniczka. Obronność państwa Usługi świadczone przez CPK wpisują się w dyrektywę, na którą powołuje się Ministerstwo Sprawiedliwości w pierwszych zdaniach ogłoszenia konkursu: "[Dyrektywa] Nakłada na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia pokrzywdzonym i członkom ich rodzin, stosownie do ich potrzeb, możliwości bezpłatnego korzystania z poufnych usług wspierania ofiar". Ta dyrektywa wskazuje także, że ofiary przemocy w bliskich związkach mogą potrzebować szczególnych środków ochrony, a doznającymi tego rodzaju przemocy w przeważającej części są kobiety. Z danych statystycznych wynika, że kobiety i dzieci stanowią 91 procent dotkniętych przemocą domową (według danych Niebieskiej Linii). W Warszawie dofinansowanie otrzymała fundacja Lex Nostra, której dyrektorem jest Maciej Lisowski, społeczny asystent Kornela Morawieckiego. Lisowski występuje także w roli eksperta w programach Telewizji Polskiej. Fundacja zajmuje się mediacją i prawem. Nie jest to jednak jedyny cel statutowy. Zajmują się również: wypoczynkiem dzieci i młodzieży, kulturą, sztuką, ochroną dóbr kultury i dziedzictwa narodowego, turystyką i krajoznawstwem, porządkiem i bezpieczeństwem publicznym, obronnością państwa i działalnością sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej czy prawami konsumentów. Kiedy w maju "Gazeta Wyborcza" nagłośniła sprawę, CPK zorganizowało publiczną zrzutkę. Dzięki pomocy ludzi udało im się pracować i pomagać ofiarom przemocy, ale w ich sytuacji potrzebne jest stałe finansowanie. Teraz łódzkie Centrum Praw Kobiet ma nadzieję na pomoc samorządu. - Jesteśmy bardzo wdzięczne wszystkim, którzy nam pomogli. Liczymy, że samorządy wezmą większą odpowiedzialność i przejmą te zadania, bo przeciwdziałanie przemocy jest zadaniem państwa - komentuje Anna Głogowska-Balcerzak. |
Cytat: |
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił w Gdańsku, że chce, by najbliższe wybory samorządowe w 2018 r. odbyły się według nowych zasad.
Udzielając wywiadu dla szczecińskiego oddziału Telewizji Polskiej, zapowiedział wprowadzenie "zasady dwóch kadencji dla tych, którzy pełnią funkcje jednoosobowe, czyli dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast". Zaproponował także umieszczenie w każdym lokalu obwodowej komisji wyborczej przezroczystych urn oraz kamery, która transmitowałaby na żywo obraz przez internet. – Na pewno będziemy chcieli wprowadzić tę kadencyjność; natomiast decyzja co do tego, od kiedy będzie to funkcjonowało, czy będą się liczyły te kadencje, które są za nami, to zależy od Trybunału Konstytucyjnego – tłumaczył w późnych godzinach wieczornych w wywiadzie udzielonym tylko gdańskiemu oddziałowi telewizji publicznej. – Sądzę, chociaż nie mogę w tej chwili powiedzieć, że tak będzie na pewno, że większość sejmowa uchwali, że to wchodzi w życie od razu, ale na pewno to będzie zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego i jest pytanie, jaka będzie odpowiedź Trybunału – dodał. Przyznał, że „bardzo by chciał, aby najbliższe wybory samorządowe w 2018 r. odbyły się według nowych zasad”. Jak tłumaczył, zmiana jest potrzebna, „bo w wielu miejscach są takie bardzo długie kadencje - ponad 20 lat na poziomie większych miast, a na poziomie gmin to bywa nawet, że to jest ok. 40 lat, bo zdarza się, że dawni naczelnicy gmin są dziś ciągle wójtami”. – To nie sprzyja, łagodnie mówiąc, ani demokracji ani dobrym, zdrowym stosunkom społecznym w danej gminie, w danym mieście, czyli krótko mówiąc zmiana jest potrzebna – tłumaczył. Przyznał, że podczas spotkania w Gdańsku nie padały nazwiska kandydatów na prezydenta Gdańska. – Ja tylko mówiłem o tym, że musimy w 2018 r. mieć zarówno kandydata na marszałka (województwa – red.), chociaż on nie jest wybierany w wyborach bezpośrednich, no i oczywiście muszą być kandydaci na prezydentów wszystkich miast, a w szczególności tych najważniejszych, a wiadomo, że najważniejszy jest Gdańsk; bardzo ważna jest także Gdynia i inne miasta – podkreślił. Uczestnicząca w spotkaniu szefowa okręgu słupskiego partii, posłanka Jolanta Szczypińska powiedziała PAP, że spotkanie dotyczyło najbliższych celów partii, które powinny być zrealizowane. – Jednym z najważniejszych celów są najbliższe wybory samorządowe, które mamy nadzieję wygrać lub osiągnąć jak najlepsze wyniki – tłumaczyła. – Prezes mówił, w jaki sposób można to zrobić, żeby one się powiodły – dodała. Szczypińska powiedziała też, że partia przygotowuje się już do wyborów samorządowych. – Trochę czasu zostało, ale ten czas będziemy wykorzystywać na budowanie drużyny do wyborów samorządowych – zaznaczyła. Spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w niedzielę wieczorem w Gdańsku z działaczami partii było drugim w tym dniu. Wcześniej spotkał się w Szczecinie z działaczami z województwa zachodniopomorskiego, a w sobotę – z działaczami w Poznaniu i w Gorzowie Wielkopolskim. W niedzielnym telewizyjnym wywiadzie Kaczyński przyznał, że "taki sposób działania, znaczy objeżdżanie kraju", stosuje od ponad 20 lat i to jest sposób, który się sprawdzał. Kaczyński zapowiedział w Gorzowie Wielkopolskim, że w sumie odwiedzi ponad pięćdziesiąt miejsc. W Gdańsku prezes PiS wypowiedział się tylko dla telewizji publicznej, chociaż czekali na niego i próbowali zadać pytanie także przedstawiciele innych mediów. |
Romulus napisał/a: |
Ciemny lud, który ogląda TVP. Jeśli są jeszcze ludzie, którzy oglądają TVP i wierzą w "niusy", które tam sprzedają, to i tak są już dla świata straceni. Sami sobie lobotomię zafundowali. Nie ma co ich żałować. |
Romulus napisał/a: |
po nich rozdał ludziom pieniądze w postaci 500+. |
Asuryan napisał/a: |
A najgorsze że "ciemny lud" to kupi. |
Romulus napisał/a: |
Znam ludzi, którzy biorą 500+ a rządu i matki partii nie popierają, wręcz przeciwnie. |
Romulus napisał/a: |
A co do zmiany ordynacji wyborczej. Jak zwykle kilka dobrych pomysłów zostanie utopionych wraz z koszmarnymi. A Prezes Tysiąclecia już zapowiedział, czego oczekuje od trybunału konstytucyjnego więc zatrudnieni w nim partyjni pochlebcy z pewnością orzekną tak, jakby chciał. |
BG napisał/a: |
Polacy lubią, kiedy się ich oszukuje, okłamuje, dyma, robi z nich idiotów i kopie się ich w dupę. Nie wszyscy, ale mniej więcej połowa.
Dlatego partia taka jak PiS istnieje tylko w Polsce. |
BG napisał/a: |
G Państwową Inspekcję Pracy, by sprawdziła, czy aby na pewno nie mają jakichś zaległych urlopów do wykorzystania, żeby w razie czego przymusowo wysłać ich na te zaległe urlopy
Jeśli ktoś twierdzi, że jest zwolennikiem praworządnego państwa, a przy tym popiera PiS, to jest najgorszym z możliwych hipokrytą i/lub durniem. |
Romulus napisał/a: |
Bez manipulowania granicami okręgów się nie obejdzie.
Nie wiem, co myśleć o dwukadencyjności. Wydaje mi się to jednak głupie i niepotrzebne. |
utrivv napisał/a: |
Ja muszę chodzić na urlop dlaczego sędzie miałby mieć lepiej?
|
toto napisał/a: | ||
Kadencyjność? Super, ale także posłów i senatorów. Wymiotłoby wiecznych posłów.
|
Trojan napisał/a: |
Już od dłuższego czasu nie ma takiej możliwości. Tylko w wypadku zakończenia umowy wypłaca się ekwiwalent.
|
Romulus napisał/a: |
Tylko, czy jest to sędzia wybrany prawidłowo, czy "sędzia"? Bo już się gubię. Dla mnie ta instytucja, bez jakiegoś całkowitego resetu, już zawsze będzie trybunałem konstytucyjnym, a nie Trybunałem Konstytucyjnym. |
BG napisał/a: |
Podczas drogi ze szkoły Rydzyka (z sympozjum) na galę honorującą Kaczyńskiego w Warszawie kolumna samochodów żandarmerii wojskowej z Macierewiczem jechała 140 km/h w terenie zabudowanym, i kierowca Macierewicza uderzył w tyły samochodów stojących na czerwonym świetle w Lubiczu Dolnym. Sześć samochodów zostało zniszczonych lub uszkodzonych, trzy osoby zostały ranne, jednak nikt nie dostał mandatu, a Macierewicz przesiadł się do innego samochodu i odjechał, jadąc dalej z tą samą prędkością, pokonując trasę dwustu kilometrów w godzinę i czterdzieści minut - z podobną prędkością, z jaką wcześniej kolumna Macierewicza jechała z Warszawy to Torunia. Macierewicz nie zainteresował się rannymi w wypadku, nie spytał, czy ktoś z Polaków potrzebuj pomocy, tylko uciekł z miejsca wypadku.
To tylko pokazuje, jaką kanalią i jakim hipokrytą jest Macierewicz i jemu podobni pisowcy. Wydaje im się, że im wszystko wolno. Udają patriotów zatroskanych o los narodu, a tak naprawdę obywateli mają gdzieś. |
BG napisał/a: |
Jak długo to jeszcze potrwa? Kiedy wreszcie ciemny lud przestanie być taki ciemny? |
Cytat: |
Art. 53.2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:
1) uczestniczy: a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych, c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona; 2) pojazd wysyła jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy; po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się używania sygnału dźwiękowego; 3) w pojeździe włączone są światła drogowe lub mijania. |
tr napisał/a: |
Jeśli wjechali w pełnym pędzie (świadkowie mówią że tak około 130 km/h) kolumną na skrzyżowanie na czerwonym świetle, to stojące na światłach oraz przejeżdżające przez skrzyżowanie samochody miały nikłe szanse na uniknięcie zderzenia. Nie dochowano zatem wymogu zachowania szczególnej ostrożności i złamano przepis ustawy Prawo o ruchu drogowym. |
goldsun napisał/a: |
1. To, ze ktoś wcześniej robił źle, nie usprawiedliwia kolejnej osoby, która robi źle. |
goldsun napisał/a: |
3. ZTCP chyba jednak jest mowa o 3 osobach rannych w tym wypadku. |
goldsun napisał/a: |
4. Jeśli Minister M. pojawił się na czas na kolejnej PISowskiej imprezie, raczej świadczy, ze tenże Minister nie sprawdził czy komuś się coś stało, bo nie miałby na to czasu. |
goldsun napisał/a: |
I przede wszystkim, to co już zostało napisane - samochody uprzywilejowane MUSZĄ zachowywać ostrożność i jak najbardziej ich kierowcy odpowiadają za ewentualne wypadki. To, że jadą samochodami uprzywilejowanymi to co najwyżej "okoliczność łagodząca". |
Trojan napisał/a: |
dworkinowi chodziło chyba raczej o to że takie sytuacje - czyli jazda na maxa bez liczenia się ze "zwykłymi" to standard przypisany do władzy - jeździli tak wszyscy. |
Cytat: |
Dodajmy tez, ze dzialalo tam ograniczenie do 70 km/h, czyli nie moze byc mowy o terenie zabudowanym. |
goldsun napisał/a: |
Dworkin: wymagasz faktów, sam niektóre IMHO ignorując, albo "skrzętnie pomijając".
1. Rozkład dnia Macierewicza był ustalony wcześniej. Od samego początku raczej zakładał, że Macierewicz pojawi się o konkretnej godzinie na Powązkach, o kolejnej godzinie w Toruniu i o kolejnej godzinie na imprezie PISowskiej. Zakładasz, że Macierewicz ustala swój rozkład dnia pytając kierowców czy zdąży? IMHO on im powiedział "muszę być o takiej godzinie tam", wiedząc, że to wymaga łamania przepisów (nie wierzę, że tego nie wiedział). A to już wprost sugeruje "nacisk na podwładnych". O czym sam napisałeś. |
goldsun napisał/a: |
Inni byli źli, tak samo olewali przepisy - tak, ale w ilości wypadków mam wrażenie, że jednak PISowcy wiodą prym i przede wszystkim - kompletnie je ignorują. |
goldsun napisał/a: |
2. Brałeś kiedyś udział w wypadku? Wiesz po jakim czasie wychodzą niektóre obrażenia?
Pomoc w wypadku nie polega na zobaczeniu przez 5 sekund, czy nikomu się nie stało. Byłem świadkiem jak człowiek mdleje po ~10 minutach od wypadku, bo walnął głową o szybę podczas wypadku, ale dopiero po ~10 minutach mu spadła adrenalina i "padł" (znaczy trochę spadła, bo zazwyczaj trzyma zdecydowanie dłużej). ZTCP miał wstrząs mózgu, tylko chwilę trwało, zanim to do niego dotarło. |
BG napisał/a: |
i zobowiązałby się z własnej kieszeni zwrócić pieniądze za rozbite samochody. |
Cintryjka napisał/a: |
Nowy projekt zmiany ustawy o KSSiP oraz niektórych innych ustaw zostawia asystentom tylko 2 lata od spełnienia warunków na zdanie egzaminu sędziowskiego, w zamian do egzaminu referendarskiego (po którym i tak trzeba przejść konkurs) dopuszczając ludzi wprost po studiach. Po prosu ekstra:/ |
Cytat: |
Wojskowi wiedzą też, że sam minister obrony zajęty jest bardziej „wielką” polityką niż administrowaniem obronnością. Antoni Macierewicz jest praktycznie w ministerstwie nieobecny. Przemieszcza się ze swoim orszakiem w trójkącie: Warszawa – Toruń – Częstochowa. Albo, jak mówią w ministerstwie, wykonuje rajd „od mogiłki do pomniczka”. – Jak minister ma dobry dzień, to i pięć wieńców potrafi złożyć – mówi urzędniczka zatrudniona w MON.
http://wyborcza.pl/magazy...narodowego.html |
Cytat: |
Kiedy ma miejsce sytuacja nadzwyczajna nie wiadomo czy to jest wypadek, splot nieszczęśliwych okoliczności czy próba zamachu – oświadczył prof. Andrzej Zybertowicz w audycji „Śniadanie Radia Zet”.
http://www.fakt.pl/wydarz...rofesor/44fbe6n |
toto napisał/a: | ||
Jednak zamach. |
Trojan napisał/a: |
Tusk + Putin |
ASX76 napisał/a: | ||
No nie, Tuska nie ma w Polsce, więc trudno go tu przykleić Prościej byłoby Wałęsę |
ASX76 napisał/a: |
Oczywiście gdyby ten cymbał nadający się do psychiatryka "poległ męczeńską śmiercią" w karambolu, to z całą pewnością narodziłaby się kolejna spiskowa teoria dziejów, |
Cytat: |
Wbrew temu, co można by przypuszczać, słuchając opinii wygłaszanych przez prominentnych przedstawicieli sędziowskiego samorządu, osoby zakładające do pracy togi z fioletowymi obszywkami i złote łańcuchy są dalekie od tego, aby pobiec z bronią na barykady w celu obrony demokracji i niezawisłości ich zawodu.
Ogłoszona przez kolejnego ministra sprawiedliwości reforma systemowa także niezbyt ich wzrusza. Pożyjemy, zobaczymy - mówią. I dodają, że zmiany sąpotrzebne. Analiza sytuacji i pomysły, jakie zaserwował niedawno Zbigniew Ziobro, są w większości zasadne i słuszne. Ale trzeba zobaczyć, w jaki sposób (i czy w ogóle) te hasła zostaną zrealizowane. Znamy założenia. Słyszymy warkot werbli. Tylko nie wiemy, czy oznaczają one polityczny spektakl dla wyborców, czy faktyczną chęć zmiany systemu - mówi sędzia Arkadiusz Krupa z Sądu Rejonowego w Łobzie. I dodaje, że zmiana byłaby potrzebna, wręcz wyczekiwana, bo system daleki jest od doskonałości. Podobnie uważa sędzia Barbara Piwnik z Sądu Okręgowego w Warszawie. A także inni moi rozmówcy, którzy proszą, żeby zachować ich nazwiska w tajemnicy. Boją się zabrać głos otwarcie, bo nie wiadomo, jak to zostanie odebrane. Jeśli powiedzą, że im się jakieś pomysły reformy podobają, zaraz zostaną przez kolegów, np. z KRS, okrzyknięci pisiorami, mogą mieć kłopoty z awansem, będą naznaczeni. A jak skrytykują, może przyjść Zły Ziobro i ich skrzywdzić. Mnie jest wszystko jedno, nie muszę się podobać. Jak mnie do tej pory nie zagryźli, to już nie dadzą rady - śmieje się sędzia Piwnik. I komentuje, że te obawy z wygłaszaniem własnego zdania nie najlepiej świadczą o sędziach. – Jaka to trzecia władza? - Taki człowiek orzekając także będzie się obawiał podjąć decyzję i wydać wyrok, bo jak to zostanie odebrane w mediach. Jednak prawda jest taka, że system wymiaru sprawiedliwości właśnie w ten sposób został skonstruowany - oligarchicznie. I sędzia, który ma apetyt na awans, musi brać pod uwagę, że będą o nim decydowali stojący wyżej w hierarchii koledzy. To się ma nieco zmienić i to między innymi jest powód, dla którego sędziowie, zwłaszcza z sądów rejonowych, nie rozdzierają nadmiernie szat nad tym, co ma się wydarzyć. Diabeł będzie tkwił w szczegółach - każdy z nich powtarza to zdanie kilka razy, niczym mantrę. Sędziowie pokoju Na liście rzeczy do zreformowania w wymiarze sprawiedliwości były do niedawna 24 punkty. Najważniejsze z nich, wbrew temu, co się słyszy, wcale nie dotyczą sposobu wybierania kandydatów do Krajowej Rady Sądowniczej. Nie jest to ciało, którego działalność dotyka bezpośrednio obywatela - komentuje Barbara Piwnik. A sędzia Krupa dodaje, że w tym szacownym gronie nie tak dawno zasiadał i rozdawał karty poseł PSL Jan Bury, więc może nie ma o co kruszyć kopii. Część z postulatów jest pozytywnie oceniana przez środowisko sędziowskie, część uznana za nierealne. Jak np. pomysł, aby wprowadzić instytucję sędziów pokoju, którzy przejęliby drobnicę, czyli wszystkie sprawy dotyczące wykroczeń, dzięki czemu sądy wreszcie zostałyby odetkane. Na pierwszy rzut oka - świetny pomysł. Te wszystkie drobne, bardzo liczne, zabierające czas sędziom sprawy - o psa sąsiada, który za głośno szczeka, o to, czy pani Lusia popełniła wykroczenie, trzymając w ogródku dwie kurki miniaturki rasy karzełek holenderski - trafiłyby w ręce i pod osąd sędziów pokoju właśnie. Tylko kto miałby pełnić tę funkcję? Prawnicy, np. adwokaci, dla których zabrakło klientów? Czy może pan Zenek i pani Maria, społecznicy? Tak jak jest w Anglii, gdzie pełnienie tej funkcji wiąże się wyłącznie z prestiżem, nie z pieniędzmi. Aby wprowadzić sędziów pokoju do prawnej rzeczywistości, należałoby zmienić konstytucję, bo dziś prawo do wydawania wyroków mają sądy i trybunały - zauważa Bartosz Pilitowski, prezes zarządu Fundacji Court Watch Polska. I kto miałby ich wybierać – prezydent? Wątpliwe. Idea jest raczej taka, aby były to osoby wskazywane lokalnie, cieszące się szacunkiem. Tylko na ile przyjęło by się to w naszym społeczeństwie i na ile respektowano by ich wyroki? Kiedyś działały kolegia do spraw wykroczeń, sam ćwiczyłem orzekanie, wydając wyroki razem z czynnikiem społecznym w sprawach mniejszej rangi - przyznaje sędzia Krupa. Dla niego oraz innego mojego rozmówcy, sędziego z niewielkiego sądu rejonowego we wschodniej Polsce, rozsądniejsze by było przydanie kompetencji asystentom i referendarzom. Niech trenują wydawanie wyroków, niech tłumaczą ludziom, że TVN Turbo nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy prawnej i radary Iskra nie są nielegalne (600 tys. spraw w Polsce rocznie dotyczy wykroczeń drogowych). Gdyby pani u mnie przekroczyła prędkość, zaręczam, że wyrok zapadłby bardzo szybko - dodaje sędzia Arkadiusz Krupa. Choć w wydziale cywilnym jest dużo spraw, więc czeka się dłużej. A jego kolega ze wschodnich rubieży ocenia, że większym problemem niż zbyt szeroka kognicja sądów (zakres spraw, jakimi się zajmują) jest nierówne obciążenie pracą poszczególnych sądów i sędziów. Wcale nie mamy ich za wielu - między 2010 a 2014 r. ich liczba spadła o 6 proc., a liczba spraw wzrosła. Przy czym jeśli sędzia w dużym ośrodku miejskim załatwia rocznie 600 spraw, to ten w małym sądzie na prowincji może sto. Łatwiejsza praca, mniej stresujące życie. Powinno się wprowadzić coś w rodzaju dodatku stołecznego - komentuje sędzia Piwnik. Spłaszczenie struktury Resort sprawiedliwości ma na to inne lekarstwo - tzw. spłaszczenie struktury. Zniknąć mają sądy apelacyjne, zostać tylko rejonowe i okręgowe. Dwustopniowa struktura wystarczy, nie narusza to nijak ustawy zasadniczej. Przy czym rejony mają być większe, składające się z kilku, kilkunastu sądów, wszyscy zatrudnieni tam sędziowie pracowaliby jakby w jednym miejscu. To o tyle ważne, że sędzia jest przypisany do sądu w mieście X, może orzekać tylko tam. Jeśli zostanie zatrudniony w rejonie (albo w okręgu), będzie możliwość, aby bardziej elastycznie wykorzystać wszystkich sędziów, przesuwając ich np. w miejsce, gdzie niezałatwionych spraw jest więcej. Ta możliwość - choć logiczna - budzi pewne obawy. Bo jak jakiś sędzia podpadnie zwierzchnikowi, ten może chcieć go przerzucać z sądu do sądu. Wszystko zależy, jak to zostanie uregulowane na poziomie legislacyjnym. No i ważne jest, żeby czasem nie padły ofiarą małe sądy, jak wówczas, kiedy szefem resortu sprawiedliwości w rządzie PO był obecny zwierzchnik Ministerstwa Nauki. Sąd i sędzia są potrzebni na miejscu, w małej miejscowości - powtarzają zgodnie sędziowie rejonowi. Stanowią lokalną elitę, często udzielają się społecznie, przydają swojemu miejscu prestiżu. Czytaj więcej Barbara Kasprzycka: Czy o sądach wolno rozmawiać?Barbara Kasprzycka: Czy o sądach wolno rozmawiać? No i kwestia dostępności sądu. W Warszawie nie potrzeba ich na każdej ulicy, ale na prowincji, jeśli trzeba jechać doń 100 km, zaczyna się problem. Jednak wydaje się, że zamiary obecnej władzy są odwrotne. Słyszałam, że będzie się dążyć do tego, aby nie tworzyć molochów, ale sądy do 70 pracowników - mówi Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa, która jest żywo zainteresowana tym, nad czym pracuje zespół ministra Ziobry. I dodaje, że z jej wiedzy wynika, iż do kierownictwa resortu dotarło, że w kraju brakuje 15 tys. urzędników sądowych. Mają się znaleźć dla nich etaty, gdyż rozważany jest także pomysł utworzenia zespołów sędziowskich - sędzia, dwóch sekretarzy, asystent, protokolant - aby sędzia mógł zajmować się tylko tym, czym powinien: sądzeniem. Sędzia ze wschodniej Polski zauważa, że w Europie Środkowej gros drobnych spraw prowadzą referendarze, w Niemczech - gdzie stanowią 60 proc. wszystkich sędziów - zwani rechtspflegerami. W Czechach i na Słowacji - 80 proc. A u nas takich rechtspflegerów jest zaledwie 17 proc., 1700 referendarzy na 10 tys. sędziów. Więc może tędy droga - pyta retorycznie sędzia. Kolejnym efektem spłaszczenia struktur ma być - co zauważa Bartosz Pilitowski - zmniejszenie dysproporcji w zarobkach sędziowskich. Obecnie różnica pomiędzy najsłabiej opłacanym sędzią z rejonu a najwyżej uposażonym z apelacji jest ponad dwukrotna (7 i 15 tys. zł). Jeden z sędziów mówi, że spodziewa się, iż ten rząd jeszcze podwyższy ich uposażenia, ostatnia podwyżka miała miejsce właśnie wówczas, kiedy poprzednim razem PiS był u władzy. A to skutecznie wyeliminuje opór w terenie - sędzia też człowiek, można go przekupić. Ma tylko nadzieję, że oprócz pieniędzy będzie w tych zmianach coś więcej. Droga do profesji Dla sędzi Barbary Piwnik ważne jest to, żeby resort zastanowił się jeszcze nad pomysłem, aby nowych sędziów brać prosto z krakowskiej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Zresztą ten pomysł krytykują zgodnie wszyscy moi rozmówcy. I zastanawiają się, skąd taka wolta ministra Ziobry - o 180 stopni. Niedawno jeszcze mówił publicznie, że wyroki powinien wydawać człowiek z doświadczeniem zawodowym, dojrzały, a teraz twierdzi, że stawia na asesorów. Taki absolwent, choćby miał najlepiej pozdawane egzaminy, życia nie zna, więc jak ma wydawać sensowne wyroki - zżyma się sędzia Krupa. Sędzia Piwnik widzi jeszcze jeden problem: bycia sędzią nie można się nauczyć, zdając, choćby najlepiej, egzaminy testowe "metodą kółka i krzyżyka". Trzeba terminować u doświadczonego sędziego, przypatrywać się, jak on prowadzi sprawy, czym się kieruje, wydając wyroki. Ja już nie biorę aplikantów, to nie ma sensu, bo ci młodzi ludzie nie mają czasu, aby uczestniczyć w rozprawach, oczekują tylko podpisu potwierdzającego zaliczenie praktyki - opowiada. No i jest jeszcze kwestia samodzielności. Jeśli resort stawia na asesorów i chce dawać pierwszeństwo asystentom sędziowskim w staraniu się o zostanie sędzią, to jest to nieporozumienie. Bo oni są ćwiczeni w tym, żeby byli grzeczni, cisi, nie wychylali się. A to nie są cechy, którymi powinien się cechować kapłan Temidy. Ludźmi pokornego serca łatwiej sterować - zauważa sędzia Krupa. Większych emocji wśród szeregowych sędziów - czemu trudno się dziwić - nie budzi zapowiedź ograniczenia liczby sędziów funkcyjnych. Jeszcze wszystko jest w powijakach, nowa rzeczywistość dopiero powstaje, ale może to wyglądać nawet tak, że w ogóle nie będzie przewodniczących wydziałów. Rozważany jest model, że na czele sądu (tego dużego rejonu bądź okręgu) stoi prezes, który ma czterech zastępców, a każdy z nich jest odpowiedzialny za jakiś obszar. To spowoduje, że zwolnią się moce przerobowe, bo dziś funkcyjni (a jest ich 4 tys. na 10 tys. wszystkich sędziów) są, zgodnie zresztą z przepisami, mniej obciążeni orzekaniem. Bartosz Pilitowski bardzo się cieszy z tego, że resort sprawiedliwości uwzględnił postulat Fundacji Court Watch Polska i zamierza wprowadzić losowy przydział spraw sędziom. Tłumaczy, że obecna praktyka, kiedy w postępowaniu cywilnym przewodniczący wydziału może dowolnie zmieniać skład w trakcie jego trwania, stwarza warunki dla patologii i manipulacji. Przewodniczący może zmienić skład widząc, że sprawa zmierza w kierunku wyroku, którego on by sobie z różnych powodów nie życzył. Może też sobie przydzielać sprawy łatwiejsze, niewymagające dużej ilości czasu i wysiłku, aby poprawić statystyki i mieć większe szanse na awans. No i obywatel ma prawo do rozpatrzenia sprawy przez właściwy sąd, co oznacza skład wynikający z przepisów prawa, a nie arbitralnej decyzji przewodniczącego wydziału - mówi. Pomóc ma w tym system elektroniczny, który będzie pilnował, aby sędziowie nie dostawali więcej spraw, niż wynosi ich pensum, aby nie byli nadmiernie przeciążeni, co demotywuje. I sprawia, że ludzie odchodzą z zawodu. Znów - brzmi atrakcyjnie - ale, jak zauważa sędzia Barbara Piwnik, wymiar sprawiedliwości to nie model informatyczny, a bardzo skomplikowana rzeczywistość, w której trzeba się liczyć z nieprzewidywalnym czynnikiem ludzkim. Co może doprowadzić, jak w filmie "Grek Zorba", do pięknej katastrofy. W procesach karnych obowiązuje zasada niezmienności zespołu orzekającego, co sprawia, że przy wieloosobowych sprawach, nawet jeśli się wyznaczy zapasowych sędziów i ławników, wystarczy niekorzystny zbieg okoliczności i cały proces trzeba, nieraz po latach, zaczynać od nowa. Sądziłam już w sprawach, które wcześniej przeszły przez kilka innych składów orzekających - mówi sędzia Piwnik. Jak dojdzie do tego jeszcze losowanie, może być ciekawie. I będzie się zdarzać, że miesiącami nie uda się wyznaczyć składu orzekającego. A jak ktoś będzie miał pecha, system "wylosuje go" do samych skomplikowanych spraw. Ale zdaje się, ministerstwo zorientowało się, że to może nie zadziałać, i będzie dopracowywać tę ideę - ma nadzieję. Z kolei sędziego Arkadiusza Krupę niepokoi ów "system elektroniczny", który ma kontrolować pracę i obciążenie sędziów. Na forach sędziowskich pojawiły się komentarze, że nie wiadomo, kto teraz będzie nosił te "obrączki" - skazani czy sędziowie – komentuje. Pieniądze, pieniądze Moi rozmówcy zastanawiają się, na ile uwolnienie rezerw ludzkich i zmiany organizacyjne mogą przyśpieszyć orzekanie. Żeby wygrać wojnę, jak mawiał Napoleon, trzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy - zauważa sędzia ze wschodu. Potrzeba więcej ludzi z obsługi, trzeba ich także lepiej opłacać, bo wtedy można wymagać- przekonuje. Powinni oni pisać uzasadnienia za sędziów, którym zabiera to połowę życia. Teraz w sprawie o alimenty sędzia musi pisać wielostronicowe uzasadnienie, jakby nie wystarczyło, że chodzi do sklepu i wie, co ile kosztuje - rzuca sarkastycznie. Sędzia Barbara Piwnik zauważa, że nawet jeśli przybędzie sędziów, nie znaczy to wcale, że przybędzie sal, w których by mogły się toczyć rozprawy. A gdyby sądy miały pracować od rana do nocy, trzeba by dodatkowo zapewnić obsługę administracyjną i konwoje. Wszystko ma swoją wymierną w złotych cenę, o czym nie lubi się mówić. Już dziś nakłady na wymiar sprawiedliwości w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie. Więc może lepiej postawić na procedury? Uściślić je. Ograniczyć możliwość odwoływania się w nieskończoność od rzeczy, które nie istnieją, a co do których sąd i tak musi wydawać formalną decyzję. Strony wykorzystują to do przeciągania procesów, to głównie z tej przyczyny sprawy trwają latami. W MS pojawił się pomysł kar finansowych za uporczywe przeciąganie postępowania. Ale to ślepa uliczka - bo jeśli strony wykorzystują istniejące regulacje, to po prostu realizują swoje prawa. Lepszą metodą jest popularyzacja mediacji, o czym mówi się od lat, a czego nikt systemowo nie czyni. Tutaj kolejny pomysł resortu na reformę: sędziowie mają nakłaniać do ugody, przeprowadzając ze stronami wstępną rozmowę i przedstawiając swój pogląd na sprawę (oczywiście po zapoznaniu się z aktami). W Niemczech nazywa się to wyrok zza węgła - sędzia komunikuje stronom, że jeśli chodzi np. o punkty 1 do 7 pozwu, to uważa, że są dobrze udokumentowane i się z nimi zgadza, punkt 8 i 9 wydają się problematyczne, trzeba by je udowodnić lepiej, a nad ostatnim, 10, musi się zastanowić, bo jest spór w doktrynie. I strony wiedzą, czego się spodziewać, mogą więc być bardziej skłonne do tego, aby się dogadać. Sprawy będą też trwały krócej, bo nie trzeba będzie udowadniać udowodnionego - przekonuje Pilitowski. Teraz niektórzy sędziowie podobnie działali, narażając się na konsekwencje. Jednak sędzia Krupa jest sceptyczny. Nie jesteśmy układnym społeczeństwem, które szanuje wyroki - uważa. Czy Kargul z Pawlakiem podaliby sobie ręce tylko dlatego, że im sędzia kazał? No i jest jeszcze kwestia adwokatów, coraz większej liczby adwokatów, którzy potrzebują zarobić. W ich interesie nie jest dążenie do ugody na pierwszej rozprawie, więc będą ją klientom odradzać. Poza tym nie każdy sędzia jest dobrym psychologiem, nie każdy potrafi rozmawiać z ludźmi, mediować. Ale to jest problem już omówiony- kto powinien trafiać i jaką drogą do tego zawodu. Gdybyśmy go rozwiązali, reszta problemów z czasem zniknęłaby sama – jest przekonana sędzia Piwnik. Natomiast kwestią otwartą pozostaje to, jaką rolę ma odgrywać sędzia po zapowiadanej reformie. Nadal ma być bezstronnym arbitrem czy raczej - na wzór germański - bardziej urzędnikiem związanym procedurami. Sędzia Arkadiusz Krupa przestrzega - to nie jest dobry pomysł. O sposobie sądzenia, wyrokowania, zawsze będzie decydować doświadczenie życiowe sędziego, ścieżka jego kariery zawodowej, a nawet region, z którego się wywodzi, i lokalne zwyczaje. Sędzia, który orzeka w wyższej instancji, ma sztab asystentów, a powszechnie określany jest mianem pałacowego, inaczej będzie postrzegał rzeczywistość, niż taki, który uwija się jak w ukropie w pięcioosobowym wydziale, z którego z przyczyn losowych wypadły trzy osoby - powiada. No i życie jest zbyt skomplikowane, żeby wsadzać go w sztywny gorset przepisów. Choć jest taka pokusa. Postępowanie cywilne daje sędziemu dużą władzę dyskrecjonalną i teoretyczną możliwość dyscyplinowania stron. Taki przykład: w sądzie w X nigdy nie przyjmowano w toku postępowania wniosków dowodowych. W sądzie w Y rozpatrywano, dlaczego są spóźnione i wówczas podejmowano decyzję. Jedno i drugie jest zgodne z przepisami. Co jest sprawiedliwsze? I czy należy tę wolność sędziowską ograniczyć, jak to próbowano zrobić w procesach gospodarczych? Nie ma prostych odpowiedzi na skomplikowane pytania, a sprawiedliwość i jej wymierzanie to jedna z najbardziej skomplikowanych rzeczy na świecie - zauważa. Kto sądzi sędziego A co ze sprawiedliwością wymierzaną sędziom? Wśród spraw do zreformowania jest także kwestia sądów dyscyplinarnych. Pomysł jest taki, aby koleżeński sąd został zastąpiony Izbą Dyscyplinarną przy Sądzie Najwyższym, gdzie rolę rzecznika dyscyplinarnego (oskarżyciela) odgrywaliby prokuratorzy. Taka izba istniała za czasów II RP. W zasadzie trudno się dziwić, że resort próbuje i tutaj wprowadzać zmiany, bo - co przyznają sędziowie - nie było dobrze. Wprawdzie ostatnio utarło się, że sędziowie przyłapani na jeździe po alkoholu natychmiast żegnali się ze swoją togą, ale - z różnych powodów, także proceduralnych - zdarzały się wpadki. Prezes Fundacji Court Watch Polska wspomina o przypadku, kiedy sędzia z Poznania zgodziła się na ugodę alimentacyjną pomiędzy stronami, w której mężczyzna zobowiązał się płacić na dziecko 100 tys. zł. Miesięcznie. I wyrównać zaległości z kilku lat. Uniknął dzięki temu egzekucji komorniczej kamienicy wartej 6 mln zł, której był właścicielem. To znaczy komornik sprzedał kamienicę, ale pieniądze dostała partnerka mężczyzny, a nie jego wierzyciel. To często stosowany trik, by uniknąć zajęcia majątku. Pojawiło się podejrzenie korupcji (bo trudno uwierzyć, aby sędzia była tak niemądra), ale to trudne do udowodnienia. Niemniej sąd apelacyjny usunął sędzię z zawodu. A Sąd Najwyższy ją przywrócił i poszła orzekać do innego sądu. Zakończyła tam dwie sprawy, po czym zachorowała. I KRS po roku chorowania (takie są przepisy) przeniosła ją w stan spoczynku, dożywotnio dostawać będzie 75 proc. pensji. Kara? Albo sędzia z Torunia. Miał pomówić swoją kochankę, pobić jej gościa, ogólnie narozrabiać. Do osądzenia sprawy nie doszło, bo sędzia tak długo nie stawiał się na proces z powodu choroby, aż sprawa się przedawniła. I wrócił do orzekania. Sąd okręgowy, nie chcąc, aby taka osoba wydawała wyroki, poprosił KRS, aby przeniosła owego sędziego w stan spoczynku, rada się zgodziła. Ale sędzia się odwołał do Sądu Najwyższego. I teraz orzeka w wydziale rodzinnym jednego z sądów rejonowych. Morał z tego taki, że każdy system dyscyplinarny da się obejść albo oszukać. Więc zamiast wpychać prokuratorów do sądów, które mają oceniać etyczność sędziów (to się nie może podobać, a poza tym czy nie jest to czasem konflikt interesów), resort powinien się zatroszczyć, żeby do zawodu trafiali naprawdę najlepsi. |
Trojan napisał/a: | ||||
A Putin jest? Ale Wałęsa to dobry trop. Ma motyw. |
Romulus napisał/a: |
Bo łatwo będzie z sędziów zrobić wrogów. |
Romulus napisał/a: |
Wystarczy nie grzebać przy niezawisłości sędziowskiej. |
toto napisał/a: | ||
Boję się gerrymanderingu. |
Projekt ustawy napisał/a: |
Art. 2. Miasto stołeczne Warszawa obejmuje 33 gminy, w tym gminę Warszawa oraz
gminy: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka. Art. 3. Mieszkańcy miasta stołecznego Warszawy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową. (...) Art. 24. 1. Organami miasta stołecznego Warszawy są: 1) rada miasta stołecznego Warszawy; 2) prezydent miasta stołecznego Warszawy. 2. W skład rady miasta stołecznego Warszawy wchodzi 50 radnych. 3. Radni są wybierani po jednym z każdej dzielnicy gminy Warszawa oraz po jednym z pozostałych gmin wchodzących w skład miasta stołecznego Warszawy. 4. Kadencja rady trwa 4 lata, licząc od dnia wyborów. 5. Radni są wybierani w wyborach bezpośrednich. Zasady i tryb przeprowadzania wyborów radnych miasta stołecznego Warszawy określa odrębna ustawa. 6. Prezydenta miasta stołecznego Warszawy wybierają mieszkańcy miasta stołecznego Warszawy w wyborach bezpośrednich. Kadencja prezydenta trwa 4 lata. Zasady i tryb przeprowadzania wyborów prezydenta miasta stołecznego Warszawy określa odrębna ustawa. 7. Odwołanie rady miasta stołecznego Warszawy lub prezydenta miasta stołecznego Warszawy przed upływem kadencji następuje w drodze referendum. http://orka.sejm.gov.pl/D...20-474-2017.pdf |
MrSpellu napisał/a: |
Gdzieś tam w Polityce wyczytałem, że Misiewicz pracuje dla Antoniego od 16. roku życia. |
Cytat: |
JAROSŁAW KACZYŃSKI – MISTRZ GRY W SALONOWCA
źródło :http://warszawskagazeta.pl/polityka/item/4547-jaroslaw-kaczynski-mistrz-gry-w-salonowca Nie ma takich określeń, jakimi zwolennik Jarosława Kaczyńskiego mógłby wysłowić swoją wobec niego zapamiętałość, nie popadając jednocześnie w profanację czy bluźnierstwo, jak to zdarzyło się jednemu szlachetce, któremu w szale pragnienia podlizania się magnackiemu potentatowi przyszły na myśl, a następnie przeszły przez gardło słowa, porównujące Radziwiłła czy innego Potockiego do Pana Boga. Co tam do Boga – do Trójcy Świętej! Podobnie jak nie ma takich słów w wokabularzu człowieka dobrze wychowanego (to rzecz jasna z filmu „CK Dezerterzy”), za pomocą których antagonista prezesa mógłby wyrazić swoją wobec niego idiosynkrazję. Krótko mówiąc – pan Kaczyński budzi skrajne emocje i oceny. Nie ma w tym, rzecz jasna, nic złego. Zwłaszcza w przypadku polityka, bowiem ten, gdyby budził tylko emocje pozytywne lub tylko negatywne, albo, co najgorsze, w ogóle by ich nie budził – zerem byłby. Jarosław Kaczyński jest wirtuozem w politycznym fachu. Takie opinie krążą o nim i nie są to opinie przesadne. Trzeba znać się na swojej robocie, aby z takiej postaci jak np. pan poseł Brudziński wystrugać osobę nr 2 w rządzącej partii, z nadzieją na sukcesję po osobie numer 1, oraz wytoczyć z niej jednego z najtęższych polityków w państwie – na równi z panem profesorem Terleckim! Inna sprawa, trzeba też mieć specyficzne poczucie humoru, a może raczej: nietuzinkowe spojrzenie na społeczeństwo, którym się rządzi, żeby obdarzyć naród – niby to tak bardzo przez siebie szanowany – tak dosadnym Incitatusem, jak pan poseł Brudziński. Wprawdzie historia mówi, że cesarz Klaudiusz – następca Kaliguli, który zdobył się na taki okrutny żart z demokracji i wprowadził do senatu konia, sprowadził życie Incitatusa do stosownych dla konia rozmiarów (do tej pory „senator” żył w marmurowej stajni i żarł z marmurowego żłobu), a nawet udało się mu wyprowadzić zwierzę z sejmu… tzn., oczywiście z senatu – ale czy to zdrowa kalkulacja i godna ludzi wolnych – cierpliwie czekać, aż pojawi się rozsądny, nowy imperator? Poza tym – to z kolei a propos Terleckiego, chociaż nie tylko – kilka innych osób, których, idę o zakład, pan Kaczyński nigdy by nie zatrudnił, gdyby musiał im płacić pensje z własnych pieniędzy – wcisnął pan prezes w wąski krąg najważniejszych osób w państwie. I to jest druga, podstawowa przyczyna, dla której pan Jarosław Kaczyński stoi dziś samotnie, acz zwycięsko, na placu boju: nie uiszcza za rozrywki – których nam, chcących tego czy nie, dostarcza – z własnej kieszeni. Tylko z naszej. Bo gdyby to on płacił, raczej by się nie zdecydował na eksperyment otoczenia się taką ilością ciuli. Otoczyłby się najlepszymi, bo za swoje pieniądze człowiek chce mieć jak najlepszy towar, a ci najlepsi by go w pewnym momencie wysmoczyli. Zwłaszcza w dniach posmoleńskiej smuty. Bo taka jest polityka. Co zresztą widzimy, chociażby po tym, jak brutalnie traktuje prezes Polaków, skazując ich na oglądanie tylu sytych, pewnych siebie buc (z łac. buca – gęba), nie przejmując się kwestią smaku. Czy wysmoczenie Kaczyńskiego przez przyjaciół byłoby dobre dla Polski, czy stworzyłoby sytuację jeszcze gorszą niż ta, w której tkwimy? – O to w tej chwili mniejsza. Chwali się Jarosława Kaczyńskiego – upatrując kolejny dowód na jego wyborne zdolności taktyczne – za to, że wyciągnął rękę do opozycji, ofiarując jej liderowi wicepremierowską rangę, czyli: sekretarki, referentów, kierowców, kartę VIP-a, no i – last but not least – stosowne wynagrodzenie. Czyli zamiast trzech byłoby, w sensie ponoszonych przez nas kosztów, czterech wicepremierów. I tu znów daje znać o sobie fakt, że prezes – jak to mówiono drzewiej – nie ex substantia sua (ze swego) daje, ale ex nostra (z naszego) obdziela. Wracając jednak do oferty prezesa. Jej geniusz miałby polegać na tym, że przyjęta wprowadziłaby waśnie i walki w obozie „opozycji totalnej”: po prostu te wszystkie petru, schetyny, i ten facet w czerwonych gaciach i z kitką na głowie zaczęliby się zabijać (oczywiście w przenośni, broń, Panie Boże, inaczej!) w biegu do tak wykwintnego koryta. A w tym czasie będzie można spokojnie budować drugą Polskę… tzn. oczywiście nie drugą, tylko pierwszą, a tak w ogóle to ani drugą, ani pierwszą, tylko Polskę dobrej zmiany. A dla kogo ona będzie dobra? To się w swoim czasie okaże. Choć już dziś można bez obaw popełnienia błędu wskazać przyszłych beneficjentów. W niektórych przypadkach to nawet z imienia i nazwiska. Prof. Ryszard Terlecki, np. w nowym rozdaniu, jak zawsze, nie zbiednieje. Ale ta pomyłka (zapewne freudowska) z drugą Polską pozwala nam płynnie przejść do wyjaśnienia, dlaczego powyższej zagrywki prezesa nie uważam za genialną. Przede wszystkim nie jest to pomysł Kaczyńskiego, tylko jakiegoś wyższego rangą kacyka z czasów Edwarda Gierka (zbudujemy drugą Polskę!), który miał mówić, aby zamiast zwalczać opozycję demokratyczną, dać jej kilka stołków, a wtedy jej przedstawiciele sami się pozabijają w walce o oferowane im koryta. W latach 70., kiedy to padła ta propozycja, było jeszcze za wcześnie na takie posunięcie. Ale już pod koniec lat 80. XX w. okazała się strzałem w dziesiątkę – „okrągły stół” pokazał, że ten anonimowy towarzysz znał życie. Nie tylko sfer partyjnych, ale opozycyjnych również. Z faktu, że Kaczyński „ukradł” pomysł, nic zdrożnego nie wynika; w polityce, gdzie jak wiadomo „wor na worie”, nie takie rzeczy się podprowadza. Problem w tym, że te wszystkie zagrywki, którymi jesteśmy epatowani od ponad roku, są dobre, a nawet bardzo dobre, ale wewnątrz sitwy politycznej zwanej partią. Prezes pokazał, że jest wybornym graczem w takich podskórnych, wewnątrzpartyjnych rozgrywkach. W walce buldogów pod dywanem. Co raz któryś wypada spod niego, mocno pogryziony, ale nigdy nie jest to Jarosław Kaczyński. Na salonach politycznych, jakie tam one by nie były, prezes porusza się sprawnie i z gracją niczym primabalerina na scenie teatru Balszoj. Można powiedzieć, że ku swej rozrywce i wygodzie mechanizmy życia wewnątrzpartyjnego przeniósł na forum państwowe. Pan prezes to, co do tej pory uprawiał w zaciszu gabinetu przy ulicy Nowogrodzkiej, teraz czyni na oczach gawiedzi. Niech i ona ma coś z życia. Bo całą resztą my się zajmiemy. Co robił z podpadniętymi przydupasami ze swej partii, teraz robi z podpadniętymi politykami „totalnej opozycji”. Polityk przez nas wynajęty, aby zrobić to, co do niego należy. I nikt więcej. Mistrz gry w dupniaka. Nie piszę tego, aby kogokolwiek obrażać. Piszę, bo uważam, że – przynajmniej teraz – tak właśnie jest; ja w każdym razie, oprócz klepania w wypięte pośladki przeciwników politycznych, żadnych innych odgłosów walki dla naszego dobra nie słyszę. I już miałem kończyć ten tekst, gdy przypomniałem sobie, że nie wyjaśniłem, jaka jest pierwsza przyczyna sukcesów Jarosława Kaczyńskiego (druga to ta, że hojną dla swoich rękę trzyma w naszych kieszeniach). A ta pierwsza? Właściwie to wspominałem już o niej wielokrotnie. Ale powtórzę: tą pierwszą, podstawową to jesteśmy my, Polacy, mieszkańcy organizmu państwowego rozpościerającego się między Odrą a Bugiem. A ściślej mówiąc, nasza bierność, nasza kondycja duchowa, słaba, omdlała, obolała, zoperowana co najmniej po dwakroć: stanem wojennym, który zniszczył nasze nadzieje, oraz tzw. planem Balcerowicza, który zabrał nam chęć do życia. Jeśli dorzucimy jeszcze ćwierć wieku pedagogiki wstydu i praktyki pomiatania nami, to nie można się dziwić naszemu wycofaniu. A ponieważ natura, również ta polityczna, próżni nie znosi, więc na nasze miejsce coraz to przychodzą politycy z ofertą uchylenia nam nieba. Jarosław Kaczyński jest jednym z nich. |
Romulus napisał/a: |
No coś musi być w tym tępym uporze, z jakim trwa przy tym zerze. Ale może to po prostu tępy upór |
Romulus napisał/a: |
Trojan, a ta Gazeta Warszawska to nie jest jakiś proputinowska gadzinówka?
Tak mi się obił parę razy ten tytuł o uszy i oczy. Śledzę profil na Fejsbuku "Rosyjska V kolumna w Polsce". I często się tam pojawia ta gazeta jako nośnik dla uzewnętrznień "ideowych" różnego rodzaju polskich proputinowskich kanalii. Głównie związanych z Młodzieżą Weszpolską i naziolami z ONR. |
toto napisał/a: |
Śmigłowców wciąż nie ma. |
Cytat: |
Macierewicz: dostawa pierwszych śmigłowców najpóźniej w marcu |
utrivv napisał/a: |
osobiście uważam że przy tak ważnym pasażerze powinien walić w tamten wóz i jechać dalej |
utrivv napisał/a: |
przy tak ważnym pasażerze |
Romulus napisał/a: |
czy w BORze po czystkach, które przeprowadziła Dojna Zmiana, pracują jeszcze jacyś kompetentni oficerowie? Czy sami Misiewicze? |
ASX76 napisał/a: |
na wreszcie wolną i niepodległą Polskę |
Cytat: |
Na dodatek okazało się, że producenci mniejsze zamówienia postanowili odbić sobie w cenach, które drastycznie skoczyły. Ze wstępnych szacunków wynika, że za 16 maszyn specjalistycznych trzeba będzie zapłacić około 8 mld. – Francuzi za 50 śmigłowców, również w konfiguracji specjalistycznej, chcieli 13,5 mld zł – przypomina Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej.
(...) Za kilka tygodni UI ogłosi również przetarg na śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych (ZOP). Mi-14, które obecnie używamy, nie mają sonarów, nie mogą skutecznie używać torped, a ich resursy trzeba podawać raczej w minutach niż w godzinach. Pomimo tego szansa na ich szybkie zastąpienie jest nikła. Pierwszych można się spodziewać najwcześniej za dwa lata. Do końca nie wiadomo również, ile zamierzamy ich kupić. W planach było sześć, ale z braku pieniędzy może się okazać, że będą tylko cztery. To za mało, żeby mogły stanowić skuteczną siłę odstraszającą. O śmigłowcach SAR, czyli poszukiwawczo-ratowniczych dla Marynarki Wojennej, już wiadomo: nie będzie ich. http://www.polityka.pl/ty...e-rozeszly.read |
utrivv napisał/a: |
A jest duża różnica pomiędzy papierem a www? Tzn rozumiem że na stronie jest więcej artykułów tylko czy to bardzo zubaża?
|
BG napisał/a: |
Teraz Polska jest w tym rankingu niżej niż m.in. Kazachstan, Peru i Rumunia, |
Stary Ork napisał/a: |
.i wyżej niż Belgia, Francja, Hiszpania i Włochy. |
Trojan napisał/a: |
to taki współczynnik który uja znaczy i można sobie nim co najwyżej wiadomo co podetrzeć - coś dla fanów tabelek i wykresów i KaCetów! |
Trojan napisał/a: |
hmm, to taki współczynnik który uja znaczy i można sobie nim co najwyżej wiadomo co podetrzeć - coś dla fanów tabelek i wykresów i KaCetów! |
BG napisał/a: |
o, że w ciągu ostatnich lat Francja, Włochy, Grecja i Belgia, a teraz również Hiszpania, są źle zarządzane, nie jest tajemnicą. |
Stary Ork napisał/a: |
Chiny trzymają rynek za mordę i są na najlepszej drodze do zostania największą gospodarką świata, a w okresie sterowanego kapitalizmu dokonały skoku gospodarczego i cywilizacyjnego o którym my z naszą swobodą moglibyśmy pomarzyć |
Stary Ork napisał/a: |
Tajwan czy Singapur (razem z całą Azją południowo-wschodnią) w latach 90-tych właśnie dzięki wolności gospodarczej zaliczyły katastrofalny krach |
Stary Ork napisał/a: |
Francja czy Belgia mają podobne tempo wzrostu gospodarczego jak Estonia czy Singapur, i dużo wyższe niż Twój Kazachstan |
Stary Ork napisał/a: |
a gospodarka Białorusi kurczy się |
Stary Ork napisał/a: |
Wolę chyba mieszkać w Clermont-Ferrand albo Liege niż w Astanie. |
Trojan napisał/a: |
ciekawe jak tam z wolnością prowadzenia firm przez kobiety w Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. |
Stary Ork napisał/a: |
Z drugiej strony arcywolne Chile za najczarniejszego Pinocheta i chłopaków z Chicago zaliczyło bankructwo i stanęło na progu totalnej ekonomicznej zapaści |
BG napisał/a: |
Singapur pozostaje jednym z najnowocześniejszych, najbardziej rozwiniętych i najbogatszych miast świata |
BG napisał/a: |
nie ma prostego przełożenia ze stopnia wolności gospodarczej na poziom dobrobytu i rozwoju |
Tixon napisał/a: | ||
Że też możesz powiedzieć w jednym zdaniu wolne, Chile, Pinochet i nie drgnie Ci nawet powieka. |
Stary Ork napisał/a: |
Z resztą nawet z tą wolnością gospodarczą wtedy bywało różnie, wolność miały korporacje skumlowane z Friedmanem i jego minionkami z Chicago, resztę konkurencji też się trzymało za ryj. |
Stary Ork napisał/a: |
Gdyby Warszawę wyciąć z Polski też miałaby się zajebongo. |
Stary Ork napisał/a: |
I to jest powód dla którego rankingi wolności gospodarczej można sobie wsadzić w dupę |
Cytat: |
Poland’s economy has demonstrated a fairly high degree of macroeconomic resilience. Structural reforms that have included trade liberalization, implementation of a competitively low corporate tax rate, and modernization of the regulatory environment have facilitated the transition to a market-oriented economy.
Fiscal consolidation and prudent management of public finance are ongoing concerns. The government needs to further reduce the budget deficit and curb the growth of public debt. In 2016, an additional tax on financial-services companies was imposed to help finance increased social spending. Continued reform, particularly in strengthening the independence of the judiciary and eradicating corruption, is needed to ensure greater economic dynamism. The legal system protects rights to acquire and dispose of property. The judiciary is independent but also slow to operate and sometimes subject to political pressure. Allegations of corruption occur most frequently in government contracting and the issuance of a regulation or permit that benefits a particular company. Incidents of such behavior have been decreasing and, if proven, are usually punished. The top income tax rate is 32 percent, and the corporate tax rate is a flat 19 percent. Other taxes include a value-added tax and a property tax. The overall tax burden equals 31.9 percent of total domestic income. Government spending has amounted to 42.1 percent of total output (GDP) over the past three years, and budget deficits have averaged 3.4 percent of GDP. Public debt is equivalent to 51.3 percent of GDP. A new bankruptcy and insolvency code took effect in January 2016. The nonsalary cost of employing a worker is relatively high. Unions exercise considerable influence on contract termination and other labor issues. Poland, the largest recipient of EU subsidies, has few price controls but does administer prices on pharmaceuticals, taxi services, and goods and services in cases that are viewed as threatening the economy. Trade is important to Poland’s economy; the value of exports and imports taken together equals 96 percent of GDP. The average applied tariff rate is 1.5 percent. Restrictions on ownership of agricultural land took effect in 2016, and state-owned enterprises distort the economy. The financial sector continues to expand. Credit is available on market terms, and foreign investors can access domestic financial markets. |
Stary Ork napisał/a: |
Dużo bardziej interesujące są zestawienia HDI albo współczynnika Giniego, które dużo mocniej korelują z tym co nas rzeczywiście interesuje |
Stary Ork napisał/a: |
Dużo większe znaczenie ma potencjał społeczny, kulturowy i naukowy. |
Stary Ork napisał/a: |
arcylewacka i przeregulowana Kalifornia |
BG napisał/a: |
Natomiast, co takiego jest w Dakocie Pn. czy Kansas? |
BG napisał/a: |
PKiN-em, który jest ohydny i kojarzy się z socrealistyczną zabudową Moskwy.
|
BG napisał/a: |
Z jednym kruczkiem - PKiN-em, który jest ohydny i kojarzy się z socrealistyczną zabudową Moskwy. |
dworkin napisał/a: |
Przeciez to raport autorstwa Heritage Foundation, czyli konserwatywnego think tanku na rzecz wolnego rynku |
Asuryan napisał/a: |
Co ma PKiN do rozwoju i bogactwa Warszawy? |
BG napisał/a: |
W Korei Pn. nie ma wolności gospodarczej - żaden burżuj, żaden kapitalista nie może tam działać, bo od razu trafiłby do łagru do końca życia albo pod ścianę. Chciałbyś być obywatelem KRLD, dworkin? |
BG napisał/a: |
Ogólnie rzecz biorąc nic, choć samo miasto szpeci swoim wyglądem. Tzn. swoje okolice. Szkoda, że nie został zburzony zaraz po upadku komuny. |
Cytat: |
„Nie wiem jeszcze dlaczego, ale mam takie wewnętrzne przeczucie, że wypadek pani premier to jest to muśnięcie skrzydła motyla, od którego się tzw. Efekt Motyla zaczyna. Ten chłopak to jest Everyman. Jeden z nas, jeden z ludu, nie żaden establishment, elita, facet z Warszawy z kolczykiem w uchu i kitką, prezes jakiegoś abstrakcyjnego trybunału, prezydentka Warszawy. On jest stąd, z prowincjonalnej Polski, mieszka w bloku i jeździ seicento. Nagle cały aparat państwa huzia na Józia. Czyli na jednego z nas” -– napisała na facebooku Ewa Wanat, dziennikarka o poglądach zdecydowanie antypisowskich. |
Cytat: |
Obawiam się, że intuicja opozycyjnej publicystki może niestety być w jakimś zakresie słuszna. Istotnie powstało wrażenie, że cały aparat państwa nastawił się na realizację misji, jaką jest uznanie Sebastiana K. za jedynego winnego wypadku. Przy czym nie rozstrzygam – może rzeczywiście jest tym jedynym winnym. Nie mam danych, by orzec. Nie o trudny do ustalenia stan faktyczny idzie, tylko, powtórzmy, o wrażenie, że ten chłopak nie jest traktowany fair. Że zwala się na niego cały ciężar Rzeczpospolitej Polskiej. |
Cytat: |
A kiedy minister spraw wewnętrznych publicznie krytykuje adwokata za to, że ten podważa przedstawianą przez prokuraturę wersję przebiegu wydarzeń, to wygląda to naprawdę fatalnie. Nie tylko wygląda. Jest też fatalne merytorycznie. |
dworkin napisał/a: |
wynosil i wynosi: przed Reaganem i Thatcher - 3%, za Reagana i Thatcher - 2%, po Reaganie i Thatcher - 1% |
Asuryan napisał/a: |
ten budynek bardziej szpeci miasto swoim wyglądem. |
Trojan napisał/a: |
Ja mam pewność że poprzednia GTW obsadzała więcej i mocniej (nie tylko na stołkach, a przede wszystkim w kontraktach) |
Trojan napisał/a: |
problem w tym że chłopak prawdopodobnie jest winny,
oczywiście są okoliczności łagodzące... ale po prostu popełnił błąd w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. |
Trojan napisał/a: |
natomiast cała propaganda prowadzona przez siły nieprzychylne PiS, nakręcona zresztą przy ich pomocy, to po prostu zwykła walka polityczna przy użyciu wszelkich środków dostępnych lub nie. |
Trojan napisał/a: |
co do obsadzania spółek swoimi ludźmi - tutaj widać pewną prawdę: "Czego Gazeta/TVN nie poda, tego nie ma" Ja mam pewność że poprzednia GTW obsadzała więcej i mocniej (nie tylko na stołkach, a przede wszystkim w kontraktach) - problem w tym że PiS obsadza stołki DEBILAMI i przez to Gazeta/TVN ma ułatwione zadanie |
BG napisał/a: |
BTW: teraz "pigułka po" ma być znowu dostępna tylko na receptę. Czyli jak dziewczyna będzie potrzebowała jej np. w sobotę, to najpierw musi się umówić na wizytę do ginekologa i przekonać go/ją, żeby wypisał receptę, a dopiero potem pójść do apteki. A czas ucieka. |
BG napisał/a: |
Zapytany o tę sprawę poseł Marek Suski odpowiedział, że on nie zażywa takich tabletek, więc jego to nie interesuje.
Poseł Suski bodaj od początku tej kadencji sejmu rywalizuje z posłem Piętą o tytuł największego debila w PiS-ie. |
goldsun napisał/a: |
aktualna opozycja jest dokładnie tyle samo warta co aktualnie rządzący. |
goldsun napisał/a: |
W Sejmie najbardziej widać, że kadencyjność przede wszystkim powinna dotyczyć posłów. |
BG napisał/a: |
Aktualna opozycja działa głupio i to jest żenujące, że nie potrafi nawet ułożyć sensownego programu będącego alternatywą dla PiS-u, którym mogłaby odebrać głosy PiS-owi |
goldsun napisał/a: | ||
Ale widzisz różnicę? - jak ktoś nie jest debilem, to jest szansa, że bardzo nie zaszkodzi, chociaż pewnie też bardzo nie pomoże. Jakoś się ogranie, albo dobierze sensownego współpracownika, który mu podpowie. Ewentualnie po prostu nie pozwalnia ludzi "od roboty", albo tych, którzy po prostu wiedzą co robić. I po prostu "przezimuje" na stanowisku, pobierając odpowiednie wypłaty. - jeśli ktoś jest debilem, to będzie szkodził. Zacznie od zwalniania wszystkich którzy mu powiedzą, że nie ma racji, co widać aktualnie w wielu przypadkach. IMHO to jest różnica pomiędzy "nepotyzmem" a "działaniem na szkodę". Obydwa problemy są złe, tylko jeden "jakby bardziej". |
MrSpellu napisał/a: |
Z innej beczki. TVPiS przechodzi samą siebie. Gdy opisywali wypadek kolumny rządowej na wizualizacji nie było podwójnej ciągłej, tylko przerywana |
Cytat: |
"Nastroje społeczne były fatalne. Blisko 80 procent społeczeństwa było zawiedzionych rządami Jerzego Buzka. Na jaw wychodziły kolejne afery tej ekipy. AWS była skłócona i praktycznie już nie istniała. Do niedawna współrządząca Unia Wolności balansowała w sondażach na granicy pięcioprocentowego progu. PiS i PO nie były alternatywą. Opinia publiczna właśnie dowiedziała się o "dziurze Bauca", która - z pomocą SLD - przekształciła się w wyobraźni zbiorowej z zagrożenia w realny deficyt.
SLD wydawał się odpowiedzią na te problemy. Prezentował się jako zwarta drużyna, gotowa nie tylko do przejęcia władzy, ale również do naprawy Polski. Jej niekwestionowanym liderem był Leszek Miller. Kampania wyborcza była pokazem sprawności organizacyjnej i siły. Polska po czterech latach rządów Buzka - twierdził SLD - to spalona ziemia. Miller mówił o umierających z zimna i szukających na śmietnikach jedzenia bezdomnych. Hasłem kampanii było "Przywróćmy normalność, wygrajmy przyszłość". W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" z 27 lipca 2001 roku Miller zadeklarował, że lewica ma program ratowania budżetu i finansów publicznych. Przy okazji oskarżył rząd Buzka, że ukrywa prawdę. Na konferencji "Państwo tańsze, przyjazne, skuteczne" przyszły premier zapowiedział likwidację Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, Urzędu Regulacji Telekomunikacji, Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Obiecał też starania o zmiany w konstytucji umożliwiające likwidację Senatu." |
utrivv napisał/a: |
Było by dziwnie gdyby okazało się że PiS miał rację w sprawie Caracali |
Stary Ork napisał/a: | ||
Ponieważ Airbus jest jedyną na świecie firmą która korzysta z lobbingu i smarowania przy przetargach, i na pewno blackhawki i agusty były lepsze tylko ich producenci grali uczciwie i przegrali z francuskimi łapownikami i oszustami |
utrivv napisał/a: |
Było by dziwnie gdyby okazało się że PiS miał rację w sprawie Caracali |
Trojan napisał/a: |
ze dwa śmigłowce ratownicze dla służb morskich warto zawsze.
|
Polityka napisał/a: |
O śmigłowcach SAR, czyli poszukiwawczo-ratowniczych dla Marynarki Wojennej, już wiadomo: nie będzie ich. |
Cytat: |
Te blackhawki które chce kupić Antek nie nadają się nawet na taksówkę dla Miśka, zgadzam się. Dla wojska caracale to był najlepszy wybór, kropka.
|
toto napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Pan minister Kownacki przekazał informację do prasy, że w poniedziałek ten przetarg ma zostać ogłoszony, oferty mają zacząć spływać - powiedział szef resortu obrony na briefingu prasowym podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium.
http://wiadomosci.gazeta....wsImg&a=66&c=61 |
Cytat: |
Szef MON powiedział także, że 60-dniowe opóźnienie w dostawie dwóch śmigłowców ćwiczeniowych nie stanowi kłopotu dla polskiej armii. Macierewicz podziękował urzędnikom i przedstawicielom firm produkujących śmigłowce, którzy „tak szybko poradzili sobie z kłopotami, których poprzednia ekipa przez osiem lat nie mogła rozwiązać”. Szef MON sprecyzował, że polskim siłom zbrojnym zostaną przekazane dwa śmigłowce do ćwiczeń, zaś przetarg dotyczy zakupu 16 śmigłowców http://www.radiomaryja.pl...polskiej-armii/ |
Trojan napisał/a: |
wydaje mi się że przy mniejszych odległościach to z kolei każda wyjazd kolumną będzie zaje*() ryzykiem - jak walisz 120 kmh to odległość musi być. |
Trojan napisał/a: |
pierwszy się rozpędzał / tudzież drugi przyhamował |
tr napisał/a: |
No, z tego co czytałem ostatnio w prasie, gdzie produkowali się eksperci w kwestiach ochrony osobistej, to akurat kolumny VIPów z ochroną właśnie powinny jechać prawie zderzak w zderzak - w razie gwałtownego hamowania pierwszego pojazdu z kolumny impet uderzenia "w tyłek" następnych pojazdów jest minimalny, bo z powodu małej odległości nie będzie między nimi a pierwszym pojazdem dużej różnicy prędkości. W przypadku dużych odległości między pojazdami skutki zderzenia są dużo bardziej odczuwalne - bo pierwszy pojazd już gwałtownie wyhamował na przeszkodzie i różnica w prędkości w stosunku do następnych samochodów jest duża, więc i impet zderzenia z nimi będzie większy. |
Cytat: |
Mirosław Gębski to radny powiatu kieleckiego i zastępca wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej. Jest także członkiem regionalnego zarządu PiS. W maju zeszłego roku kielecki sąd rejonowy skazał go na 4,5 tys. zł grzywny, uznając za winnego kierowania gróźb pod adresem uczestników marszu milczenia przeciwko homofobii z maja 2010 r. Manifestację próbowała zakłócić duża grupa mężczyzn skandujących m.in. „Dobry gej – martwy gej” czy „Jak złapiemy – połamiemy”. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się wydarzenia, gdyby nie policja, która otoczyła kordonem uczestników marszu, a potem w obawie o ich bezpieczeństwo odwiozła do domów. Był już skazany Gębski został skazany nieprawomocnie już w 2013 r., ale sąd okręgowy nakazał ponowne rozpoznanie sprawy i dokładniejsze zrekonstruowanie zdarzenia. Od drugiego wyroku radny PiS także się odwołał. Apelacje wnieśli dwaj jego obrońcy. Jednym z nich jest Grzegorz Długi, poseł Kukiz’15. Bronił wczoraj Gębskiego przed sądem. – Na nagraniu [wideo] widać, że oskarżony wykrzykuje tylko hasła wiecowe, nie używa wulgaryzmów, i odstępuje, gdy ktoś obok niego ich używa – przekonywał Długi. Wskazywał, że zeznania pokrzywdzonych były ogólnikowe, zwracał uwagę na „brak uzasadnionej obawy spełnienia groźby” – Nie można karać za poglądy, których oskarżony nie kryje i do których ma prawo – mówił. Obrońcy domagają się uniewinnienia, ewentualnie skierowania sprawy do ponownego rozpoznania.- Sąd pierwszej instancji wszystkie wątpliwości tłumaczył na moją niekorzyść – narzekał Gębski.Co jednak najciekawsze, za radnym PiS wstawiła się też... prokuratura. To dziwi, bo jeszcze kilka miesięcy temu oskarżała go. Nie złożyła też apelacji od majowego wyroku, uznając go zatem za słuszny. – Sąd rejonowy nie wykonał poleconych mu czynności. Nie sprostał temu – mówił jednak we wtorek Marcin Chrzan, wiceszef Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód. Oświadczył, że... popiera obrońców i domaga się uchylenia wyroku.Gdy sędzia Lena Romańska zauważyła, iż ci żądają przede wszystkim uniewinnienia, poprosił – ku zdziwieniu sądu – o 10 minut przerwy, aby „sprecyzować stanowisko”. Po tym wniósł o uniewinnienie. Pisemne polecenie zostało skierowane z Prokuratury Krajowej Skąd tak diametralna zmiana? – Wynika z analizy pisemnego uzasadnienia. Gdy wyrok uznawaliśmy za słuszny, opieraliśmy się na ustnym uzasadnieniu i dostępnym materiale dowodowym – odpowiada Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Zwraca uwagę, że sąd pierwszej instancji nie przeprowadził m.in. wszystkich dowodów. Nawet jeśli tak było, prokuratura nie musiała żądać uniewinnienia, a ponownego rozpoznania sprawy. Rzecznik przyznaje jednak, że „prokurator, który występował na wokandzie, był związany poleceniem służbowym w tym zakresie”. – A ono polegało na tym, że ma przyłączyć się do wniosków obrony – potwierdza Prokopowicz. Pisemne polecenie zostało skierowane z Prokuratury Krajowej. – Czy pana zdaniem wniosek prokuratury może wynikać z odgórnego nakazu? – pytam wprost posła Długiego. – Prokuratura jest hierarchiczna, nie będę wnikał w jej strukturę. Od początku tej sprawy pojawiały się jednak pogłoski, że jest ona po to, aby ktoś nie mógł być już radnym – odpowiada. Gębskiego wcześniej bronił m.in. europoseł PiS Janusz Wojciechowski. W jego obronie występowali również senatorowie tej partii. Pisali m.in., że wyrok „zagraża demokracji", „jest absurdalny i kuriozalny", a dla radnego oznacza „śmierć cywilną”. Sąd okręgowy ogłosi wyrok 7 marca. |
BG napisał/a: |
A ciemny lud to kupuje. Pytanie: jak długo jeszcze? Kiedy Polacy wezmą przykład z Rumunów? Wiem, że Rumuni mają kiepski PR w Europie, ale przynajmniej, jak się okazuje, mają więcej RiGCz-u od Polaków. |
utrivv napisał/a: |
Powiem więcej, wbrew zadowoleniu Romulusa przeciętny polak doświadcza pewnego rodzaju niesprawiedliwości i nienormalności trzeciej władzy, nikt nie rozumie skazywania za batonik, oszustw finansowych, kumoterstwa a sędziowie są zbyt egalitarni by im to wyjaśnić. |
utrivv napisał/a: |
Sam nie mam dobrych wspomnień z działania sądów i nie przeszkadzało by mi gdyby ktoś coś tu zmienił, w szczególności nie mogę wybaczyć im oszukiwania pracowników, sądy powinny stosować prawo a nie je sprytnie omijać.
Miałem koleżankę która kilka lat pracowała na umowie zlecenie (jakiś Sąd Rejonowy w Wawie) wykonując czynności etatowe ale etaty były tylko dla znajomych. Romek pewnie zaraz wyjaśni że to wyjątek, błąd w sztuce środowisko same się oczyszcza, administracja to nie sędziowie ale fakty są takie że całe środowisko kojarzy mi się ze spróchniałym drzewem |
Trojan napisał/a: |
serio uważasz że decyzje o winie podejmowane przez ławę przysięgłych to dobry system sądowniczy ?
|
Trojan napisał/a: |
serio uważasz że decyzje o winie podejmowane przez ławę przysięgłych to dobry system sądowniczy ? |
Romulus napisał/a: | ||
A poważnie - jestem zwolennikiem karania za kradzież batonika. Co więcej, jestem szczerym i gorącym zwolennikiem karania za to karami izolacyjnymi. |
Romulus napisał/a: |
Polska PiS. Oligarchia, kolesiostwo, krycie przestępstw "swoich". Jak w Rosji. |
Trojan napisał/a: |
Romku, kto tu twierdzi że jest lepiej ?
jest tak samo źle jak za PO, jak już wielokrotnie mówiłem |
Cytat: |
Nie mówię, że poprzednicy byli święci, nie mówię, że się nie zgadzam z niektórymi argumentami apropo wykorzystania zaległego urlopu. Ale reszta to jakiś dramat ... |
Cytat: |
Niestety, stanowisko rządu i stanowisko Sejmu zostało doręczone wnioskodawcom na kilka dni przed rozprawą. Oba zawierają liczne błędy i niespójności już na pierwszy rzut oka, ale jest to materiał obfity i żeby się z nim zapoznać i móc do niego odnieść potrzeba co najmniej tygodni. |
Cytat: |
Dziś bowiem był w pełni gotowy do orzekania, pomimo że gotowi nie byli wnioskodawcy, |
Cytat: |
sądząc po tym jak pod salą rozpraw unikał konkretów poseł Arkadiusz Mularczyk, także sami reprezentanci Sejmu |
Cytat: |
Wniosek o odroczenie rozprawy został odrzucony przez skład. Wniosek o wyłączenie Muszyńskiego miał zostać przekazany do rozpoznania na rozprawie. Wobec strachu wnioskodawców, że TK szybko wniosek odrzuci, rozpatrzy sprawę i będzie miała ona status osądzonej, wniosek został wycofany na dwie minuty przed wyjściem składu orzekającego na rozprawę.
Standardy pracy w TK przypominają obecnie najgorsze państwa afrykańskie. Wnioskodawcy nie wiedzą czy będą ponownie składali wniosek o analogicznej treści, licząc na jego poważne potraktowanie. |
Cytat: |
Wiem, że to nie jest śmieszne, ale co innego mi pozostaje? |
Adeptus Gedeon napisał/a: | ||
Czyli na całą wypowiedź potrafisz odnieść się tylko do jednego fragmentu, z którym się zgadzasz, ale i tak jest głupia, nie? Bo tak. |
Cytat: |
Pytanie w takim razie, dlaczego minister z Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera w RMF FM mówi, że prezydent jest niezadowolony z tempa pracy Trybunału, odkąd pani tym Trybunałem kieruje. - Nie wiem, na jakiej podstawie mówi o tym pan minister Dera. Ja nie chcę się na ten temat wypowiadać. Nawet jeśli tak mówi, to nie ma racji. Ja się absolutnie z tym nie zgadzam. |
Cytat: |
Patrzę na wokandę, pani prezes, i widzę: styczeń - jedna rozprawa, dwie odwołane, luty - miały być dwie rozprawy - będzie jedna i dwa ogłoszenia wyroków. Na marzec zaplanowane są dwie rozprawy i jedno ogłoszenie wyroku. To jest dynamiczna praca Trybunału? - Tak, to jest dynamiczna praca, dlatego że nie tylko rozpoznajemy na rozprawach, ponieważ ustawa daje również możliwość rozpoznawania na posiedzeniach niejawnych - to jest jedna rzecz. Druga rzecz: każda sprawa - skarga konstytucyjna, każda sprawa, która wpływa do Trybunału, w pierwszej kolejności jest rozpoznawana w tzw. postępowaniu wstępnym. W tym postępowaniu wstępnym zapadają postanowienia - zapadło ponad 30 takich postanowień. Także, proszę państwa, nieprawdziwe są informację, mówiące o tym, że jest paraliż Trybunału. ... Wcześniej, pod przewodnictwem poprzedniego prezesa, zarzucono Trybunałowi, że za wolno pracuje. Statystyki z zeszłego roku są takie: 103 orzeczenia - to są wyroki i postanowienia o umorzeniu postępowania, 724 postanowienia i zarządzenia. Czy w tym tempie, w którym Trybunał pracuje teraz, jest w stanie osiągnąć ten wynik w 2017 roku? - Oczywiście że tak. 8 spraw rozstrzygniętych w 2 miesiące... - No jest 8 spraw rozstrzygniętych w 2 miesiące, ale właściwie nie mamy jeszcze dwóch miesięcy - dopiero kończymy drugi miesiąc. Także uważam, że tutaj nie będzie żadnego problemu. |
Cytat: |
A skąd zmiany już wcześniej przygotowanych składów orzekających w poszczególnych sprawach? Dlaczego poszczególnym sędziom odbierane są sprawy, nad którymi pracowali wiele miesięcy wcześniej? - Nie, nie ma takich sytuacji, żeby sędziom odbierane były sprawy, nad którymi wcześniej pracowali. Wiceprezes TK Sędzia Biernat w TVN 24 mówi: "miałem 3 projekty orzeczeń - prawie gotowe. Niektóre były efektem kilkumiesięcznej pracy, po 100 stron każdy". - ... Jeśli przygotował jakieś sprawy, to powinien się wcześniej zastanowić, dlaczego miał ponad 100 dni niewykorzystanego urlopu wypoczynkowego, wiedząc, że z końcem czerwca kończy się jego kadencja. Zgodnie z obowiązującym wszystkich pracowników w Polsce prawem, powinien ten urlop wykorzystać. |
Cytat: |
- .... Ośmiu sędziów prosiło o rozmowę w sprawach związanych z wyłączną kompetencją prezesa Trybunału i ja właśnie uważam, że... I była taka rozmowa? - Nie, nie było takiej rozmowy. Dlaczego? - Dlatego, że nie widzę takiej potrzeby, ponieważ nie ma w tym zakresie problemów. Powiem panu tak... |
Cytat: |
Ale to jest poważny zarzut, pani prezes. Akceptuje pani to, że jeden z sędziów Trybunału, sędzia Mariusz Muszyński przegląda i otwiera pocztę skierowaną do sędziów wysyłaną na konkretne imię i nazwisko do TK. - Nieprawda. To jest dla mnie skandaliczna historia. Nie ma takiej sytuacji, żeby sędzia Muszyński przeglądał korespondencję prywatną sędziów. ... Sytuacja, o której mówi pan sędzia Biernat to była jednostkowa sytuacja, w której przyszło oficjalne zaproszenie dla sędziego Biernata i dla mnie zresztą też. ... Pan sędzia Biernat mówi tak: "Mimo naszych protestów pan Muszyński nie zrezygnował z czytania cudzych listach. W kolejnych mailach precyzował co będzie otwierać, a czego nie. Opiera się chyba na wyglądzie koperty". - Jeśli chodzi o maile, to ten mail dotyczył regulacji związanych z otwieraniem korespondencji służbowej. Proszę państwa, my jesteśmy urzędem. My nie jesteśmy... Ale jeśli przychodzi list do urzędu na konkretne imię i nazwisko, to chyba zwykle otwiera to osoba, do której ten list jest skierowany. - To już zależy od regulacji w urzędach, natomiast u nas rzeczywiście jest taka sytuacja, że jeśli przychodzi na imię i nazwisko oraz wygląda na list prywatny to nie jest otwierany. Ja nie słyszałam o innych przypadkach, proszę mi wierzyć. |
Cytat: |
Andrzejowi Rzeplińskiemu zarzucano, że przestał być sędzią, a stał się politykiem, kiedy wypowiadał się publicznie o sprawach politycznych. Kiedy pani zabiera głos w sprawie sporu między rządem, a Komisją Wenecką czy Komisją Europejską, nie dzieje się dokładnie to samo? - Myli się pan redaktor. Ja nie zabieram głosu w sprawie Komisji Weneckiej przypadkiem, ponieważ rząd... Jest wypowiedź, którą mogę przytoczyć, dotyczyła właśnie Komisji Weneckiej... - Tak, ale to dotyczy mojej oceny Komisji Weneckiej, bo ja byłam zbulwersowana zachowaniem komisji, która przyjechała, spotykała się z sędziami TK i z nami nie chciała się spotkać. I pierwszy przyjazd Komisji Weneckiej, kiedy prosiliśmy o spotkanie, zaczepiliśmy przewodniczącego komisji na korytarzu i proponowałam, żebyśmy się spotkali, spokojnie porozmawiali, żebyśmy mogli przedstawić nasze argumenty, następnie wysłaliśmy do Komisji Weneckiej - my sędziowie powołani przez Sejm obecnej kadencji - ja się do tego odnoszę i odnoszę się do opinii jako takiej. No tak, ale Trybunał Konstytucyjny jest jednym z podmiotów występujących w tym sporze, jako oceniany organ państwa. Jeśli pani w mediach wypowiada się na temat postępowania oceniającego państwo organu, to pytanie czy nie wychodzi pani z roli sędziego i prezesa Trybunału. - Nie, nie wychodzę z roli sędziego, dlatego że to nie jest kwestia orzekająca, ja nie orzekam w sprawie Komisji Weneckiej. Ja dokonuję oceny opinii Komisji Weneckiej, która jest publiczną opinią. Przejrzałam ją, przeczytałam. Uważam, że jest niesłuszna, nie zgadzam się z wieloma elementami tej opinii. Ja dokonuję tej oceny jako sędzia, ale nie jako sędzia wykonujący ten urząd, tylko po prostu dokonuję oceny tej opinii. Nie możecie państwo żądać od nas, żebyśmy my nie zajmowali stanowiska wobec oceny czy opinii Komisji Weneckiej, ponieważ to nie stanowi przedmiotu rozpoznania Trybunału Konstytucyjnego. Ale ocenia też pani zachowanie wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiego Fransa Timmermansa, który prowadzi procedurę dotyczącą praworządności w Polsce. - Tak, dokonałam oceny, dlatego że zostaliśmy jakby wywołani do tablicy jako Trybunał Konstytucyjny, w związku z tym byłam oburzona takimi wypowiedziami. I to są merytoryczne wypowiedzi. |
Cytat: |
A do czego chcesz się odnosić? Ty do czego chcesz się odnosić ... ?
Wziąłeś z mojej wypowiedzi 2 zdania, nie patrząc na resztę, a ad meritum nie wypowiadając się wcale i próbujesz mnie pouczać? Ciekawe ... |
Cytat: |
To wrzucę Ci trochę pożywki, żebyś mógł trochę potrollować. |
Cytat: |
Pytanie jak wyżej - jakieś argumenty za "nie będzie problemu"? Może np. plan "na kolejnych X miesięcy mamy zaplanowane Y rozpraw"? Nie ma. Jest argumentacja "tak, bo tak". |
Cytat: |
Ale nie zgadzam się z podejściem "po trupach".
Jeśli Sędzia ma prawie gotowe orzeczenia w 3 sprawach to logiczne wydawałoby się pozwolenie mu dokończyć, najlepiej jak najszybciej. Może nawet pozwolić mu na wypłacenie tych kilku dni zaległego urlopu. Bo inaczej jak rozumiem okaże się, że "nowy sędzia" będzie musiał zaczynać od początku? To jest IMHO zachowanie znowu "tak, bo ja tak mówię". Gdyby zorganizowali te rozprawy jak najszybciej, to: - podnieśliby sobie średnią zakończonych spraw - zamknęliby usta marudom, że "nie pozwalają mu pracować" - a i tak mogliby marudzić, ze on nie powinien zostawiać sobie zaległego urlopu |
Cytat: |
To jak w końcu:
- jednostkowa sytuacja (chociaż jak widać co najmniej dotycząca 2 listów) czy - jesteśmy urzędem i regulacje urzędów regulują co wolno otwierać a co nie ? |
Cytat: |
Czyli Rzepliński nie mógł przedstawić swojego punktu widzenia bo wtedy był politykiem. Ale ta Pani może przedstawić swoją opinię i to polityką nie jest. |
Cytat: |
Nie dziwię się, że z takim podejściem (widzę drzazgę u innych, ale nie widzę całego lasu u siebie w oku) nie chcieli jej w którymś Sądzie Rejonowym. ... Nigdzie nie widzi problemu (jeśli jej dotyczy). |
AG napisał/a: | ||
Osoba przeprowadzająca wywiad stwierdziła, że TK ma 8 nierozpoznanych spraw w ciągu 2 miesięcy, na co ona odpowiedziała, że jeszcze nie ma 2 miesięcy i że nie będzie problemu (w domyśle, że TK wyrobi się w ciągu tych 2 miesięcy). Ok, bardziej merytorycznie by było, gdyby wyjaśniła to tak, jak napisałeś, ale mimo wszystko taki skrót myślowy nie wydaje mi się jakimś przejawem straszliwej głupoty. |
AG napisał/a: | ||
Tutaj nie wiem, o co Ci chodzi. Ja rozumiem jej wypowiedź w ten sposób "Nie jesteśmy urzędem, co do zasady, jak przychodzi list na imię i nazwisko i wyglądający na prywatny, to nie jest otwierany, natomiast zdarzyła się jednostkowa sytuacja, że Muszyński otworzył kopertę, w której przyszło oficjalne zaproszenie dla mnie i Biernata". Nie widzę tu sprzeczności. |
Cytat: |
Ale to jest wywiad sprzed 2 dni! Czyli tej Pani zostały 2 dni, żeby "coś nadrobić" (bo drugi miesiąc się właśnie skończył dzisiaj).
Wiedziała, że właśnie odwołała kolejną rozprawę. A ostatnią odwołali dzisiaj (o czym napisał toto). Naprawdę nie widzisz, że mówienie "przecież 2 miesiące się jeszcze nie skończyły" na 2 dni przed końcem to jest wypowiedź "mam Cię w d... i co mi zrobisz" ewentualnie "szukanie dowolnego argumentu ratunkowego, bo realnie i tak nie ma żadnych"? |
Cytat: |
To jest wypowiedź w stylu "do tej pory zrobiliśmy to tylko raz, więc nie nazywajcie tego skandalem. Ale jesteśmy Urzędem więc możemy to robić jak często będziemy chcieli, bo możemy sobie ustalić taki regulamin."
Przeczytaj jej wypowiedź dokładnie. |
Cytat: |
To jest wypowiedź w stylu "do tej pory zrobiliśmy to tylko raz, więc nie nazywajcie tego skandalem. Ale jesteśmy Urzędem więc możemy to robić jak często będziemy chcieli, bo możemy sobie ustalić taki regulamin." |
Adeptus Gedeon napisał/a: |
Nigdzie nie pisze, że będą sobie otwierali koperty, jak chcą, pisze, że nie będą otwierać kopert adresowanych na imię i nazwisko i wyglądających na prywatne. |
Cytat: |
To jak w końcu:
- jednostkowa sytuacja (chociaż jak widać co najmniej dotycząca 2 listów) czy - jesteśmy urzędem i regulacje urzędów regulują co wolno otwierać a co nie ? |
Adeptus Gedeon napisał/a: |
Ale co, że ofiarom komunizmu? W czym problem? |
Cytat: |
Adeptus, dotychczas nie wypowiadałem się w dyskusjach z twoim udziałem. I mówiąc szczerze, jest to pierwszy i ostatni post w odpowiedzi na twoje żenujące wypociny. Naprawdę nie rozumiesz kontekstu? Nie czujesz wstydu zadając pytania, które obrażają inteligencję wszystkich dookoła? To sobie wyobraź pomnik ofiaru Holocaustu i składającego kwiaty kierownika obozu Auschwitz. Albo pedofila zapalającego znicza pod pomnikiem molestowanych dzieci. Albo... albo nie. Nic sobie nie wyobrażaj. Skończ waść, wstydu oszczędź. |
Cytat: |
- najpierw piszesz, że nie wiesz kim jest prokurator Piotrowicz, a teraz że nie zgadzasz się z wymienianiem "bycia architektem PiS przy falandyzacji prawa". Plątasz się w zeznaniach, dyskredytując sam siebie. AG - najpierw piszesz, że nie wiesz kim jest prokurator Piotrowicz, a teraz że nie zgadzasz się z wymienianiem "bycia architektem PiS przy falandyzacji prawa". |
Jachu napisał/a: |
Proponuję po prostu przestać wchodzić z nim w te bezowocne dyskusje, a gdy AG usłyszy parokrotnie echo swoich słów i dojdzie do niego, że na forum już od dawna nie ma nikogo, kto by go czytał, to wtedy może odczepi się i przestanie zawracać nam głowę. Każda nasza reakcja na jego wypociny jest dla niego dowodem istnienia, tak więc zaprzestańmy tego, a on zniknie. |
Cytat: |
zakładałem, że zajmie wam to kole tygodnia, troszkę was przeceniłem |
Cytat: |
Ale i tak jestem ciekawy wyroku TK w tej sprawie, wraz z prawdopodobną ekwilibrystyką słownologiczną w roli uzasadnienia ... |
goldsun napisał/a: |
http://fakty.interia.pl/polska/news-poslowie-pis-pytaja-tk-o-legalnosc-wyboru-prezesa-sn,nId,2361736
"Co by tu jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze spieprzyć ..." Posłowie PIS donieśli do TK, żeby ten się wypowiedział w sprawie legalności wyboru Prezesa SN. Tej Pani Prezes SN która kwestionuje aktualny burdel w TK. Idę po popcorn ... Gdyby nie to, że najwyraźniej po rządach PISu trzeba będzie tą całą Polskę po prostu zacząć budować od nowa (włącznie z sadzeniem nowych drzew itp.), to może to by i było pasjonujące/ciekawe czy nawet śmieszne. Tylko jakoś nie jest ... Ale i tak jestem ciekawy wyroku TK w tej sprawie, wraz z prawdopodobną ekwilibrystyką słownologiczną w roli uzasadnienia ... |
bimali1 napisał/a: |
Najlepiej, gdyby Pani Gersdorf orzekała w składzie, który potwierdzał ważność ostatnich wyborów i trzeba by Sejm rozwiązać.... |
Cytat: |
PiS uważa, że prezes SN została wybrana niezgodnie z konstytucją. Jeżeli tak jest to znaczy, że wszelkie decyzje podejmowane przez SN są nieważne. Jeżeli tak jest to dotyczy to również decyzji uznających wynik wyborów, bo takie podejmuje SN. Jeżeli tak jest to rządy PiS w Polsce są nielegalne. Jeżeli tak jest to zgłoszenie PiS o nieważności wyborów prezesa SN, też jest nieważne. Wychodzie na to, że wszystko jest nieważne i pastwo istnieje jedynie teoretycznie. |
Adeptus Gedeon napisał/a: |
Co najwyżej można by się zastanawiać, czy ustawy uchwalone przez Sejm w okresie do chwili stwierdzenia ważności wyborów są ważne, ale podstaw do rozwiązania Sejmu nijak nie ma. |
Adeptus Gedeon napisał/a: |
Nie. Brak stwierdzenia przez Prezesa SN ważności wyborów, nie oznacza, że wybory są nieważne, tylko, że nie stwierdzono ważności wyborów. |
Adeptus Gedeon napisał/a: |
... podstaw do rozwiązania Sejmu nijak nie ma. |
Cytat: |
Czyli ustawa o TK nieważna, nowy skład nieważny, orzeczenia przezeń wydane nieważne, w tym orzeczenie o nieważności wyboru Prezesa SN. |
Cytat: |
No i tu masz chopie rację!
Nie można rozwiązać Sejmu, który w ogóle nie został zawiązany! Bo dopóki SN nie potwierdzi ważności wyborów - Sejmu nie ma! A rozwiązywanie "grupy kolesi którzy sobie coś gadają przy kawce" jest chyba zbędne? Bo co oni niby mogą ... ? ;-p Chociaż coś mogą - mogą zapłacić za dwuletnie wykorzystywanie budynku Sejmu do jakichś prywatnych spotkań. |
Adeptus Gedeon napisał/a: | ||
Nawet jeśli, to zostałby zawiązany w chwili potwierdzenia ważności wyborów przez nowego Prezesa. Co do wykorzystywania budynku Sejmu - "posłowie" nie ponosiliby za to winy, gdyż byli w usprawiedliwionym przekonaniu, że ich wybór został prawidłowo potwierdzony. Ewentualnymi kosztami należałoby w takiej sytuacji obarczyć prezeskę-uzurpatorkę |
Cytat: |
Prezeska również potwierdzała wybory żyjąc w usprawiedliwionym przekonaniu, że jej wybór został prawidłowo wykonany. Szach. |
Adeptus Gedeon napisał/a: | ||
Czemu szach? Jeśli nikt nie ponosi winy, nikt nie ponosi odpowiedzialności za szkodę. To akurat prosta rzecz. Fakt, że nikt nie zapłaci za dwa lata spotkań na sali sejmowej, nie powoduje jakiegoś nierozwiązywalnego paradoksu. |
Cytat: |
Słyszeliście, że grupa Lotos ma teraz oficjalnego kapelana? Przydzielono go bez pytania pracowników o zgodę. |
BG napisał/a: |
Trojan, goldsun, bimali1, Tixon, Romulus, dworkin, Beata, Jachu, nie znudziło wam się karmienie trolla? Po co go karmicie? Przecież jemu właśnie o to chodzi, żeby być w centrum uwagi. Żebyście odpisywali na jego posty i żeby mógł tutaj wstawiać jak najwięcej swoich wypocin, zdominować całe forum (a przynajmniej kilka działów typowych dla obszaru działania trolli). Moglibyście zacząć go totalnie olewać. To wtedy by mu się znudziło i sam by odszedł. Sam by przestał się udzielać. On i tak nic nie zrozumie, a wy tylko niepotrzebnie marnujecie czas, energię i nerwy. |
Adeptus Gedeon napisał/a: |
@ Romulus
Wybaczać jest rzeczą chrześcijańską, aczkolwiek najpierw powinien przyznać się do swoich grzechów i wyrazić skruchę. |
Cytat: |
Członek PiS? Wierny Świętej Matce Kościołowi i księdzu Rydzykowi? Miałby zrobić coś tak lewackiego? Na jakim świecie ty żyjesz? |
BG napisał/a: |
BTW: Trojan, [...], nie znudziło wam się karmienie trolla? Po co go karmicie? |
utrivv napisał/a: |
Powiem szczerze nie rozumiem problemu, po pierwsze w przyrodzie prawie nic nie ginie tylko wzrasta entropia, nadpisane dane można odzyskać, po drugie są zapewne dane z limuzyny Pani Beaty, raczej nie powinna się różnić od pozostałych?
|
toto napisał/a: |
Ale gdyby prędkość byłaby wyższa (w granicach 90 - 100 km/h), to można by już się zastanawiać, czy kierujący pojazdami z kolumny uprzywilejowanej (o ile były sygnały dźwiękowe, tej informacji pechowo też nie da się odczytać) zachowali szczególną ostrożność. |
Trojan napisał/a: |
problem w tym że Saryusz-Wolski to zawodnik który siedzi w dyplomacji Europejskiej od '91 - jeden z naszych głównych negocjatorów wejścia do UE, jeden z bardzo nielicznych "prawdziwych" Polskich europarlamentarzystów. Specjalista od zagadnień technicznych - facet który ma pozycję i renomę w Brukseli (m.in wiceprzewodniczący EPL). Jedyny rodzimy ewentualny kandydat na stanowisko szefa Komisji Euro.
i ten gość robi jednym ruchem przekreśla całą swoją pozycję (budowaną przez lata), ruchem który nie najmniejszych szans powodzenia - bo nawet jakby utrącili Tuska, to nie widzę możliwości aby SW został "prezydentem" UE - do tego co oczywiste wyrzucili go z PO (w której był od 2003) i z EPL (wicep.) - bo ma chrapkę na intratne stanowisko Polskiego ministra spraw zagramanicznych ?:) |
Trojan napisał/a: |
z całym szacunkiem - co może ugrać jako kandydat na ministra spraw zgr ?
jeżeli chodzi o kasę - to większą zarabia się w Brukseli a i perspektywa ciekawsza. Jest oczywiście opcja że JKM postanowiła zrobić zwrot ku UE i SW ma zostać twarzą tej zmiany. Bardzo mała szansa ale nie można jej wykluczyć. |
Romulus napisał/a: |
Sądzę, że i PO by go dalej pchała, bo po co wycinać dobrego fachowca, bez partyjnego zaplecza? |
Romulus napisał/a: |
Albo my nie wiemy, w co tam się gra za kulisami. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Myślę, że tutaj jest pies pogrzebany. Coś się stało, nie wiemy co. |
Stary Ork napisał/a: |
A S-W zamiast Waszczykowskiego to by była wreszcie jakaś dobra zmiana |
Rzeczpospolita napisał/a: |
Limuzyna, którą 10 lutego poruszała się premier Beata Szydło, tuż przed kolizją mogła gnać po ulicach Oświęcimia z prędkością nawet 90 km/h.
Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że rejestratory, które na zlecenie prokuratury zbadał biegły, wykazały, iż kierowca audi wcisnął hamulec, gdy na liczniku było 85 km/h. Szacuje się, że czas, jaki mija pomiędzy zdjęciem nogi z gazu a naciśnięciem hamulca, wynosi ok. 1,5 sekundy. A to pozwala zakładać, że tuż przed hamowaniem samochód jechał szybciej. http://www.rp.pl/Kraj/303...zydlo.html#ap-1 |
MrSpellu napisał/a: | ||
Abojawiem. Teraz mamy Benny Hilla dyplomacji. Po tej zmianie mielibyśmy, zachowując proporcje, Siergieja Ławrowa dyplomacji. A kompetentny człowiek na stanowisku odracza kolaps tego cyrku na kółkach. |
Romulus napisał/a: |
Ale żeby partię od nowa zakładać? |
Romulus napisał/a: |
trzeba charakteru. Gowin go posiada, ale czy to wystarczy? |
Romulus napisał/a: |
Sceptycznie traktuję tego typu spekulacje: http://natemat.pl/203049,...na-temat-gowina
Ale czas do takiej wolty byłby sprzyjający. Gowin kilka razy dystansował się od pomysłów "głównego nurtu" PiS. Ale żeby partię od nowa zakładać? Trudna sprawa, zwłaszcza jeśli jest się w obozie władzy, który rozdaje posady i stanowiska na prawo i lewo i pewnie już zdążył skorumpować, uwiązać zaleznościami ewentualnych secesjonistów. Trudna sprawa, trzeba charakteru. Gowin go posiada, ale czy to wystarczy? Choć może przesadzam z tym charakterem. |
Romulus napisał/a: |
Ale czas do takiej wolty byłby sprzyjający. Gowin kilka razy dystansował się od pomysłów "głównego nurtu" PiS. Ale żeby partię od nowa zakładać? |
Cytat: |
było by zabawnie gdyby jednak przegrał a rząd był górą. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Ale takich jak JSW jest tam na pęczki. To jest, może z naszej perspektywy koleś wygląda na kompetentnego, a nawet taki jest. Ale w instytucjach UE pełno takich kolesi. |
Trojan napisał/a: |
Jaki był tego cel? |
Trojan napisał/a: |
Kto to w ogóle jest Samuel Pereira? |
Trojan napisał/a: |
Jakoś tak mało Polsko wygląda i nazywa.
Problem w tym że za bardzo go nie obrzucili, nawet nie mieli czym. O ile brak orientacji NadPrezesa mnie nie dziwi to JSW musiał wiedzieć jak silna jest pozycja Tuskena. Sztuka dla sztuki? Żenujące LiberumVeto bez rozdzielania szat? You shall not Pass ! |
TeVałEny piszą napisał/a: |
- Są dwa oczywiste wymiary, dwa oczywiste konteksty: krajowy i europejski. W polityce krajowej cele PiS są dość jasne: chodziło o to, żeby osłabić Platformę, zyskać, przedstawić po swojej stronie jednego z bardzo istotnych polityków PO, bardzo kojarzonych z kontekstem europejskim. To są wszystko cele, które PiS osiągnęło i można powiedzieć, że to są duże zyski w kontekście polityki krajowej - zauważył Sokołowski. - Wymiar europejski obejmuje pytanie, czy (...) Prawo i Sprawiedliwość chce coś w tej polityce europejskiej osiągnąć, a jeżeli tak, to co? Z pewnym trudem poszukuję odpowiedzi na to pytanie - przyznał. (http://www.tvn24.pl) |
Cytat: |
- Nie otrzymał żadnej obietnicy, dotyczy to zarówno Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jak niektórzy spekulowali, jak i stanowiska komisarza UE. To, co uczynił, uczynił z motywów patriotycznych - powiedział Kaczyński. (http://www.tvn24.pl) |
Cytat: |
BRUSSELS — European Union leaders confirmed Donald Tusk for a second term as their president Thursday, earning the wrath of his native Poland and opening up a new rift at a time when EU unity is essential.
The 27 other EU leaders overrode weeks of objections from the nationalist government in Warsaw, which has a long and bitter rivalry with former Prime Minister Tusk and opposed giving him another term at the EU. Tusk’s supporters portrayed his re-election as head of the EU Council, one of the bloc’s most prestigious jobs, as a sign of stability and continuity for the troubled bloc. Tusk’s future was dealt with in less than an hour as fellow leaders rejected the argument of Poland, an increasingly awkward partner, that a decision should be delayed. That spared the EU a long debate about its leadership at a time when it is dealing with Britain’s planned departure and a host of other challenges. Austrian Chancellor Christian Kern said such a dispute would “plunge Europe into a senseless crisis.” However, the decision prompted Poland to refuse to approve the summit texts, and raised questions about how lasting a rift the move would create. Instead, the conclusions were presented as Conclusions by the Council President “supported by 27 delegations,” which had few legal implications beyond showing Poland’s displeasure. Prime Minister Beata Szydlo said it was “very bad” that Tusk was pushed through over the objections of his home country, adding that “today it applies to Poland, but in the future this may apply to other nations.” Tusk still felt there was enough unity around him to go on for a second term of 2 ½ years. The council president is responsible for chairing summits, coordinating the work of member countries and making sure the 28 nations speak as much as possible with one voice on the international stage. “It may sound like a paradox because of the context, but anyway, your decision is an expression of our unity today,” Tusk told leaders after his re-election. “I will work with all of you without any exceptions because I am truly devoted to a united Europe.” Szydlo, however, said he could not be impartial when it came to dealing with the government in Warsaw. And the leader of Poland’s governing Law and Justice party, Jaroslaw Kaczynski, accused Tusk of disloyalty to his homeland, saying he didn’t have the right to “function under (Poland’s) white and red flag.” In an apparent reference to the Polish government, Tusk said: “Be careful of the bridges you burn because once they are gone you can never cross them again.” He also vowed to keep his nation out of political isolation despite its obstructionist course. German Chancellor Angela Merkel said other EU countries had spoken extensively with Poland beforehand. She said it is important to seek consensus, but “the search for consensus must of course not be used for a blockade.” The rule said Tusk only needed a large majority and Belgian Prime Minister Charles Michel insisted the EU should stick to rules and not bend over backward to please everyone. “This is an important message for the future — unity counts, unity is important, but we are perhaps no longer willing to accept anything, even the ridiculous, for the sake of unity,” Michel said. Merkel stressed other EU countries’ interest in good relations with Poland. “We will see how things develop. I hope that we can return to sensible cooperation,” she said. Poland’s government argues that Tusk supports the domestic opposition in Poland and has failed to protect the country’s interests in the EU. There is also long-standing personal animosity between Tusk and Kaczynski, Poland’s most influential politician. Kaczynski accuses Tusk of contributing, through lax security, to the death of his twin brother, President Lech Kaczynski, in a plane crash in 2010. On Thursday, Warsaw failed to win support even from frequent ally Hungary, which has also clashed in recent years with Brussels over Hungary’s refusal to take in migrants and over concerns about the rule of law. Other EU countries weren’t impressed with its proposal that Jacek Saryusz-Wolski, a little-known European Parliament lawmaker, replace Tusk in a job traditionally held by a former national leader. “I don’t see how one country could oppose this solution when all the others are in favor,” French President Francois Hollande said. |
Stary Ork napisał/a: |
Cała nasza polityka, pożal się borze, międzynarodowa jest zorientowana na odbiorcę krajowego. |
dworkin napisał/a: |
Koszta wizerunkowe szamotaniny i przegranej w zlym stylu zdaja sie kolosalne. |
Trojan napisał/a: |
W wymiarze krajowym pokazali społeczeństwu że są mierni, słabi, żenujący i zwyczajnie tępi. |
Trojan napisał/a: |
Może 60+ czują że wstajemy z kolan |
utrivv napisał/a: | ||
Nie było takich ustaleń, Jarosław może potwierdzić
Dziękuję za potwierdzenie |
Tixon napisał/a: |
Teraz spokojnie może rozgrywać na antyunijnych nastrojach. |
dworkin napisał/a: | ||
No wlasnie nie do konca, poniewaz polskie spoleczenstwo jest jednym z najbardziej prounijnych w Unii. 85% Polakow jest zadowolonych z czlonkostwa w UE i popiera integracje, choc nie w kazdym jednym aspekcie. Mocny oddzwiek na tej arenie zawsze robi na nich wrazenie. Zreszta Polacy po prostu mniej lub bardziej chcieli, by Tusk zostal na stolcu. Kaczynski o tym wszystkim wiedzial. O pierwszych kosztach swiadczy zas wynik ostatniego sondazu, w ktorym PO zyskala az 9% poparcia (razem 24), PiS zas niczego nie ugralo. A sondaz zostal przeprowadzony jeszcze przed chryja w Brukseli. Co prawda do wyborow na tyle daleko, ze wszystko kilka razy sie zatrze. Chyba. |
dworkin napisał/a: |
Serio, ja bym zrozumial samo obalenie Tuska, tylko w jakichs racjonalnych warunkach. Gdyby Kaczynski mial odpowiednie zaplecze glosow, Tusk po prostu nie zostalby wybrany i bez wiekszych emocji wszyscy rozeszliby sie do domow. Tymczasem Kaczynski nic nie mial i musial byc tego swiadom. A to kaze przypuszczac, ze poniosly go emocje. Rozumiem, ze poparcie dla osoby, ktora kreuje sie na zloczynce, nie wygladaloby zbyt konsekwentnie, ale na pewno dalo sie to rozegrac bardziej estetycznie, np. z obojetnoscia dla elekcji. |
dworkin napisał/a: |
Nie wiemy dokladnie, jak wczesniej wygladaly perspektywy w kuluarach. |
dworkin napisał/a: |
No wlasnie nie do konca, poniewaz polskie spoleczenstwo jest jednym z najbardziej prounijnych w Unii. 85% Polakow jest zadowolonych z czlonkostwa w UE i popiera integracje, choc nie w kazdym jednym aspekcie. Mocny oddzwiek na tej arenie zawsze robi na nich wrazenie. Zreszta Polacy po prostu mniej lub bardziej chcieli, by Tusk zostal na stolcu. Kaczynski o tym wszystkim wiedzial. O pierwszych kosztach swiadczy zas wynik ostatniego sondazu, w ktorym PO zyskala az 9% poparcia (razem 24), PiS zas niczego nie ugralo. A sondaz zostal przeprowadzony jeszcze przed chryja w Brukseli. Co prawda do wyborow na tyle daleko, ze wszystko kilka razy sie zatrze. Chyba. |
goldsun napisał/a: |
Poczekamy aż za tymi antyunijnymi nastrojami pójdzie zakręcenie kurka dla np. rolników. Zobaczymy jak długo wtedy wytrzymają ...
|
Tixon napisał/a: |
Nie ważne co jest prawdą, ważne, jak to możesz ludziom sprzedać. |
Stary Ork napisał/a: |
EDIT: W sumie to S-W zajął drugie miejsce a Tusk był przedostatni, więc sukces Krótkiego i całej druzyny jego |
Tixon napisał/a: |
Teraz zaczyna się zabawa "A my tego wyniku nie uznajemy". |
Tixon napisał/a: |
Ale to nie idzie o to ile procent popiera UE, ale ile zmobilizuje osób nie popierających UE. |
Tixon napisał/a: |
PIS jako rządzący nie mają poparcia większości społeczeństwa, ich zdobyczą byli zmęczeni platformą, rządni rewanżu, odegrania się na kaście panującej. Przy niskiej frekwencji i ciągle utrzymywanym żelaznym elektoracie Kaczyński może to ciągnąć w syndromie oblężonej twierdzy. Im więcej wyraźnych wrogów tym lepiej. |
goldsun napisał/a: |
jak przegrali wczorajsze głosowanie (wybory) na szczycie UE, to foch, "nikt się z nami nie liczy", "łamanie zasad" i "liberum veto" |
Cytat: |
W psychologii znany jest mechanizm ucieczki w świat alternatywny. Osobnik, który mu ulega, nie może znieść rzeczywistości, więc tworzy na własny użytek świat bezpieczny i zrozumiały. Tam górą są jego racje i wartości. Tym bardziej, im bardziej nie sprawdziły się i poniosły klęskę.
W czwartkowy wieczór, po sromotnej porażce PiS podczas wyborów szefa Rady Europejskiej, taką alternatywę zbudował sobie zespół propagandystów z „Wiadomości” TVP. Zwycięstwo Donalda Tuska dziennik publicznej telewizji ogłosił pod hasłem „bez zmian na stanowisku szefa Rady Europejskiej”. Od Ryszarda Czarneckiego (PiS) widzowie dowiedzieli się, że Tusk (nie podano, że uzyskał 27 na 28 głosów – wszystkie poza polskim) został „przepchnięty kolanem” i wybrany „na siłę”. Według Czarneckiego wybór Tuska – wbrew rządowi PiS – może być „początkiem końca projektu europejskiego”. Autorzy materiałów w „Wiadomościach” Jarosław Olechowski i Ewa Bugała tłumaczyli, że rząd odniósł sukces, bo „osiągnął swój cel, obnażając unijne standardy demokracji” i „wywołując dyskusję”. Główną bohaterką „Wiadomości” była premier Beata Szydło, bo „mimo że to brukselskie elity podjęły decyzję, polski rząd nie złożył broni”. Wybór Tuska został przedstawiony jako „mniej przejrzysty niż wybór papieża” oraz wola „wąskiej grupy”. Za Tuskiem stanęły więc „elity” (to słowo powtarzało się bardzo często) oraz Niemcy, sama Unia zaś „cierpi na deficyt demokracji”. Przypominamy: to komentarze do głosowania, które Polska przegrała stosunkiem głosów 1 do 27. „Wiadomości” ubolewały nad tym, „jak unijne elity traktują kraje członkowskie”, i przytaczały słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że nie ma to „nic wspólnego z tym, co zamierzali założyciele Unii”. Podsumowując swój materiał, Bugała stwierdziła, że „odkąd władzę w Polsce zdobyło PiS, staliśmy się dla Brukseli niewygodnym państwem broniącym swoich interesów i odważnie prezentującym swoje zdanie”. „Wiadomości” szybko też wyjaśniły, dlaczego Tusk tak bardzo chciał zostać w Brukseli na drugą kadencję. Otóż na dwa lata przed wybuchem afery Amber Gold miał wiedzieć o przekręcie. I teraz boi się odpowiedzialności. Miała to wykryć w środę sejmowa komisja śledcza badająca aferę. „Donald Tusk mógł uratować oszczędności 20 tys. ludzi” – stwierdził ze smutkiem reporter Jan Korab. O tym, że Tusk w ogóle nienawidzi Polski, był następny materiał. Nie tylko nie zapobiegł aferze Amber Gold, lecz także bierze udział w hejcie, który ma zniechęcić zagranicznych przedsiębiorców do inwestowania w naszym kraju. Ogłosił to mocno oburzony Wojciech Surmacz, prawicowy dziennikarz ekonomiczny gorąco wspierający partię władzy. Przywódców Unii „Wiadomości” przedstawiły jako skorumpowanych degeneratów dążących do zalania Polski falą groźnych uchodźców, a nawet chcących wprowadzić w Europie muzułmańskie prawo szariatu. Tu jednak na straży stoi polski rząd. Pokazano, jak dzielnie pilnujemy unijnych granic i jak Jarosław Kaczyński od lat ostrzega przed „strefami szariatu” w Szwecji (które nie istnieją). Czy Tusk jest za szariatem? Tego „Wiadomości” nie podały. Na razie. |
Tixon napisał/a: |
ich zdobyczą byli zmęczeni platformą, rządni rewanżu, odegrania się na kaście panującej. |
jozefmoneta napisał/a: |
Podsumowanie.
Śmiać się z ambitnej porażki PiS nie ma co zbyt długo. Lepiej ubolewać nad przyszłością Polski. Dlaczego? Proszę spojrzeć na dokument końcowy zwany konkluzją. Wybór Tuska był dopiero na 15 pozycji. Krótko mówiąc, pisowców nie interesowały kwestie migracyjne, sprawy dotyczące zatrudnienia czy bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Najważniejsze było gnębienie Tuska. Ten upór w nieomylności doprowadzi do czegoś niedobrego. |
toto napisał/a: |
Mam wrażenie, że ten rząd za cel dalekosiężny postawił sobie wyprowadzenie Polski z UE. |
Die Welt napisał/a: |
To nie był dobry tydzień dla Europy, to było fiasko. Na krótko przed uroczystym szczytem z okazji 60. rocznicy Traktatów Rzymskich UE jest głęboko podzielona
(...) Merkel and Co. doprowadzili do zwarcia szeregów i do izolacji polskiej premier Beaty Szydło, co sprawiło, że musiała wyjechać z Brukseli jako przegrana (...) Ta sprawa będzie miała daleko idące konsekwencje, dla Polski i dla Unii Europejskiej (...) Doprowadzi ona do dalszego podziału w polskim społeczeństwie, stworzy przestrzeń dla antyeuropejskich uprzedzeń i pozwoli silnemu człowiekowi Jarosławowi Kaczyńskiemu na zintensyfikowanie kampanii przeciwko UE (...) Czy warto było za taką cenę ponownie wybierać przeciętnego szefa Rady Europejskiej Tuska? (...) Polska ma ogromne znaczenie dla europejskiego współżycia. Warszawa dysponuje środkami pozwalającymi, za pomocą weta, wywierać presję na UE (...) Nutella również była tematem rozmów podczas marcowego szczytu. Europejczycy ze wschodu oskarżają koncerny o to, że te produkty sprzedawane w ich krajach są często gorszej jakości niż te same produkty w Zachodniej Europie (...) Nutella ma być mniej kremowa na Węgrzech niż a Austrii, a paluszki rybne mają zawierać mniej ryby (...) Czy to wciąż możliwe? Dlaczego szefowie rządów muszą się tym zajmować? To uzasadnione pytania, ale problem jest głębszy. Środkowi i Wschodni Europejczycy obawiają się dwuklasowego społeczeństwa w Europie, niezależnie od tego, czy obawy są uzasadnione, czy nie. Stali się bardziej pewnie siebie i rzucają wyzwanie starym państwo członkowskim Unii Europejskiej. |
dworkin napisał/a: |
W polityce drugorzedne formalnosci jak terminy itp. nie sa problemem. Wobec spraw pierwszorzednych, jak spokoj i jednosc Wspolnoty, nie sa problemem zadnym. Byly dwie opcje: poparcie nieistotnej sprawy i potencjalnie duze negatywne konsekwencje dla UE, brak poparcia dla nieistotnej sprawy i potencjalny zysk. Wybor padl na opcje nr 1. Gdy spojrzec zas na intensywnosc z jaka Angela forsowala otwarcie granic Unii dla imigrantow, wychodzi, ze to nie pierwszy nieracjonalizm z jej strony. |
Tixon napisał/a: |
Bardzo mocno się postawił? Na litość, Dworkin, to przecież było nie spełnienie żądań pięcioletniego dziecka, które położyło się w sklepie i płakało, bo chce zabawkę. |
goldsun napisał/a: |
Możesz właściwie powiedzieć - jaki byłby zysk z ustąpienia Kaczyńskiemu w tym temacie? Serio pytam. |
dworkin napisał/a: |
W polityce drugorzedne formalnosci jak terminy itp. nie sa problemem. Wobec spraw pierwszorzednych, jak spokoj i jednosc Wspolnoty, nie sa problemem zadnym. Byly dwie opcje: poparcie nieistotnej sprawy i potencjalnie duze negatywne konsekwencje dla UE, brak poparcia dla nieistotnej sprawy i potencjalny zysk. Wybor padl na opcje nr 1. |
Romulus napisał/a: |
Wydaje mi się, że "Die Welt" się myli. A raczej, forsuje wizję UE, w której co cwańszy zakapior wyskakuje z krzaczorów i próbuje zgrywać chojraka. Właśnie takiej UE ja nie chcę. UE, w której wystarczy głośno tupnąć, krzyczeć, naburmuszyć się jak niesforny bachor, aby dostać co się chce. Taki model jest mi obcy. |
dworkin napisał/a: | ||
Zgodzilbym sie, gdyby nie znaczenie calej sprawy z perspektywy UE i Niemiec. To byla drugorzedna elekcja o znaczeniu bardziej symboliczno-moralnym niz materialnym, nie miala nic wspolnego z decyzjami waznymi dla Wspolnoty i poszczegolnych jej krajow. O co wiec walczyc? O pryncypia? Jakie? Tusk nie byl kandydatem zadnego z glosujacych za nim krajow, byl kandydatem Polski. I w tym kontekscie, z uwagi na tradycje podejmowania podobnych wyborow, decydujaca rola polskiego rzadu byla uzasadniona, bez wzgledu na motywacje. W tym kontekscie tez inne kraje powinny uznac to najwyzej za przejaw polskiego bagienka. Zatem gdzie wbrew interesom czy zasadom Wspolnoty Polska chojrakowala? Zas wybor Tuska jest niewiele wart wobec chocby jednego weta ze strony Polski w jakiejs istotnej kwestii. |
Romulus napisał/a: |
Na pewno wybór Tuska był formą zamierzonego policzka dla Polski. Za zlikwidowanie Trybunału Konstytucyjnego i łamanie zasad praworządności. Sankcji wobec nas wprowadzić nie można (...) Ale można podkładać nogi, albo dawać "z liścia" raz po raz. Jasne, to do niczego dobrego nie prowadzi. Ale głównie negatywne skutki odczuwać będziemy my, a nie UE. |
goldsun napisał/a: |
No i sam piszesz, ze to była drugorzędna decyzja. To gdzie ty widzisz jakieś potencjalne zyski, które by mogły wystąpić, gdyby to się potoczyło inaczej?
Gwoli ścisłości ja przeczytałem cały artykuł który cytujesz i dalej w nim nie dopatrzyłem się jakichś potencjalnych zysków które UE straciło. |
Cytat: |
W piątek Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa wyraził opinię, że autostrady A2 i A4 nie są Polsce potrzebne – według niego służą tylko naszym sąsiadom. Wyjaśnił, że widać to po natężeniu ruchu na tych drogach, a raczej jego braku. Sprawdziliśmy, czy ma rację.
odcinek A1 o najwyższym natężeniu ruchu jest dopiero 50. pod względem natężenia w Polsce; autostrada A4 jest najbardziej uczęszczaną polską autostradą; natężenie ruchu nie zależy od orientacji północ-południe czy wschód-zachód, tylko od miast, które dana droga łączy. Dane do naszych analiz są bardzo świeże – pochodzą z ubiegłorocznego Generalnego Pomiaru Ruchu, czyli badania przeprowadzanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (której dziękujemy za przekazanie danych) co pięć lat na wszystkich drogach krajowych poza miastami oraz na autostradach i drogach ekspresowych. Według GDDKiA, największe natężenie ruchu w Polsce panuje na warszawskim moście Grota będącym częścią obwodnicy Warszawy i drogi ekspresowej S8. Dziennie przejeżdża tamtędy ponad 142 tys. samochodów. Również inne fragmenty drogi S8 na północy stolicy są bardzo zatłoczone – korzysta z nich ponad 120 tys. samochodów na dobę. Natężenie ruchu na tej warszawskiej trasie zdetronizowało wieloletniego lidera, czyli drogę S86 łączącą Sosnowiec z Katowicami. Tutaj ruch nieco się zmniejszył od poprzedniego badania w 2010 roku i wynosi ok. 112 tys. pojazdów. W Katowicach znajduje się także trzecia z najbardziej uczęszczanych tras, czyli autostrada A4, na odcinku od węzła Mikołowska (skąd do ruchu włącza się centrum Katowic i południowe przedmieścia tego miasta) do Murckowska (gdzie można zjechać w kierunku Bielska lub Sosnowca). Czwarte miejsce znów należy do Warszawy, a konkretniej - południowej obwodnicy miasta, pierwszą piątkę domyka zaś obwodnica Trójmiasta. Te dane nie powinny być jednak zaskoczeniem, gdyż w miastach na ruch tranzytowy nakłada się ruch aglomeracyjny. Nie o tym mówił też wiceminister Szmit. Ciekawiej wygląda natężenie ruchu poza największymi miastami. Jeśli spojrzymy na mapę, zobaczymy, że prawda nie jest po stronie wiceministra. |
Cytat: |
Słowa ministra o tym, że A4 i A2 służą naszym sąsiadom (w domyśle: Niemcom), a A1 służyć będzie Polsce, nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Poza miastami bowiem, drogami o najwyższym natężeniu ruchu są A4 na odcinku od Bolesławca do Brzeska, słynna gierkówka (Katowice - Warszawa), DK1 z Katowic do Bielska-Białej, A2 z Warszawy do Łodzi i S7 z Warszawy do Radomia. Fragmentami dochodzą do tego także inne trasy, np. A1 z Gliwic do Żor, zakopianka od Krakowa do Myślenic czy DK3 z Polkowic do Lubina. Po autostradzie A1 – ulubionej ministra – w większości jednak jeździ mało samochodów, z wyjątkiem wakacyjnych szczytów.
Również i inne drogi relacji północ-południe, których budowę zapowiada wiceminister, są mniej potrzebne, niż mu się wydaje. Jednym z ulubionych projektów obecnego rządu jest Via Carpatia, która ma połączyć Litwę z Białymstokiem, a później dalej biec przez Lublin i Rzeszów do słowackiej granicy. Na mapie widać jednak wyraźnie, że na tej trasie panuje bardzo niskie natężenie ruchu (nawet poniżej 5 tys. samochodów na dobę) – to mniej niż na wielu drogach wojewódzkich. Na pewną obronę wiceministra można natomiast przywołać fakt, że autostrada A1 przebiega przez bardziej zaludnione tereny niż autostrada A2. W pasie 15 km wzdłuż A1 mieszka 4,1 mln ludzi – ponad 10,2 tys. na każdy kilometr tej trasy. Dla porównania, wzdłuż A2 znajdziemy niewiele mniej, bo 3,9 mln, ale ta autostrada jest dłuższa. Te wartości bledną przy drogach takich jak te dla drogi S79 (prawie 400 tys. osób na każdy km trasy), choć to szczególne przypadki – krótkie, miejskie trasy. |
Cytat: |
Coraz więcej wskazuje, że wbrew powyborczym zapowiedziom rząd PiS nie zrealizuje całego, zbyt ambitnego i odziedziczonego po poprzedniej władzy Programu Budowy Dróg Krajowych.
Odpowiedzialny za ten obszar wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit przyznał, że na trasę ekspresową S6 od Koszalina do Trójmiasta zabraknie pieniędzy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad unieważniła przetarg na zachodnią obwodnicę Łodzi (S14), co w praktyce opóźnia jej oddanie na po 2020 r. Zagrożone są też kolejne inwestycje, m.in. łącząca Koszalin, Poznań i Śląsk S11 czy S74 ze Stalowej Woli do Piotrkowa Trybunalskiego. Problemów może być też więcej, bo w ramach restrukturyzacji GDDKiA pracę straciło kilku dyrektorów oddziałów regionalnych. Zwolnienia objęły też pracowników niższego szczebla, co w branży przyjęto z niepokojem. Dyrekcji od dawna zarzucano słabe przygotowywanie przetargów (nie tylko formalne, ale też projektowe, np. w zakresie rozpoznania geologicznego terenu) i opieszałość, a wymiana kadr może doprowadzić do kolejnych opóźnień. Pisowski rząd nie jest ani pierwszym, ani pewnie ostatnim, dla którego realizacja inwestycji drogowych staje się problemem. Ale to pierwszy rząd, który wdepnął na tę minę na własne życzenie. Plan budowy dróg rządu PO-PSL Obowiązujący Program Budowy Dróg Krajowych, czyli rządowy plan inwestycyjny do 2025 r., przyjął we wrześniu 2015 r., tuż przed przegranymi wyborami, poprzedni rząd. Zgodnie z planem w ciągu 12 lat miało powstać 3,9 tys. km autostrad i tras ekspresowych oraz 56 obwodnic. W praktyce oznacza to zbudowanie docelowej sieci szybkich dróg w całym kraju. PO-PSL zaplanowało na inwestycje 107 mld zł. Eksperci i przedstawiciele branży jednomyślnie uznali ten dokument za bardzo słaby. W planie inwestycyjnym zabrakło nawet tak podstawowej informacji jak wycena poszczególnych projektów. Samo ministerstwo przyznawało, że to raczej zbiór wszystkiego, co jest do wybudowania, niż zapowiedź konkretnych inwestycji. I to zbiór dość życzeniowy, biorąc pod uwagę, że w latach 2007–2013 zbudowano niecałe 2 tys. km dróg, czyli połowę tego, co miało powstać w tej perspektywie. Dlaczego rząd Platformy i PSL przyjął dokument pisany na kolanie, choć wcześniejsze wersje były znacznie bardziej szczegółowe i realistycznie zakładały mniejszy zakres inwestycji, trudno powiedzieć. Może obietnicą budowy dróg w każdym zakątku kraju dość desperacko walczył o głosy, a może uznał, że realizacja tego nadambitnego programu i tak nie będzie jego problemem. PiS odziedziczył jednak dokument, który z czystym sumieniem mógł wyrzucić do kosza lub mocno ograniczyć. Bez problemu dałoby się winę zrzucić na poprzedników, tym bardziej że mówili tak niemal wszyscy eksperci branży. Nowa władza mogła też bez problemu tak zmodyfikować program, aby zbudować te drogi, na których zależy jej najbardziej, szczególnie na zaniedbanej dotąd ścianie wschodniej. Polskie drogi wg PiS Ale minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i Jerzy Szmit, niesieni zapewne powyborczym entuzjazmem, poszli tropem „my nie damy rady?” i postanowili zrealizować cały plan. Przyznawali wprawdzie, że pieniędzy na inwestycje zarezerwowano zbyt mało (według Szmita realizacja planu miała kosztować nie 107 mld zł, a ok. 200 mld), ale obiecywali – „damy radę”. Ministerstwo zapowiadało dialog z branżą w celu obniżenia kosztów, np. poprzez dopuszczalne prawem unijnym obniżenie standardów środowiskowych, zmiany parametrów dróg czy wykorzystanie elementów prefabrykowanych (np. mostów). Mimo obiecujących zmian, sprawnie ogłaszanych przetargów (zwłaszcza w porównaniu z kolejami) i dobrze ocenianego przez branżę dialogu – impetu wystarczyło na półtora roku. Teraz plan zaczyna się sypać, ale odpowiedzialności nie da się już zrzucić na poprzedników. PiS tyle razy obiecywał, że zrealizuje cały Program Budowy Dróg Krajowych, że teraz cięcia spadają na jego barki. Czy doczekamy się dobrych dróg? Przez to, że PiS nie zmodyfikował programu, tylko zapowiadał realizację wszystkich dróg mimo ewidentnie niewystarczającego budżetu, panuje chaos. Nie wiadomo, czy zbudowane zostaną faktycznie najważniejsze drogi czy raczej inwestycjami kieruje zasada „kto pierwszy przygotuje przetarg, ten pierwszy do budowy”. Wrażenie pogarsza to, że pierwszą dużą inwestycją, która wypadła z planu, jest Trasa Kaszubska, czyli ekspresowa S6 z Koszalina do Gdańska. Przebiega przez rządzony przez Roberta Biedronia Słupsk, co może wskazywać, że w ogólnym bałaganie znaczenie dla inwestycji mają czynniki polityczne. Również zagrożona S11 przebiega przez dominująco antyrządowe tereny. Jednak z drugiej strony niepewna jest też realizacja S19 z Lublina do Białegostoku, oczko w głowie pisowskiego ministerstwa, co przemawia za tezą o chaosie. Wszystko wskazuje więc na to, że pisowskie Ministerstwo Infrastruktury w dość typowym dla siebie stylu zaliczy wizerunkową klapę. Dróg w tej perspektywie unijnej powstanie bardzo dużo, pewnie więcej niż w poprzedniej. Mógłby to być sukces rządu. Ale przez to, że PiS przeszarżował i chciał zbudować więcej, niż się da, to teraz uwaga będzie skupiona głównie na tym, co nie powstanie, a nie na setkach kilometrów nowych tras. |
Romulus napisał/a: |
I nie narzekam na 500+. Program, wbrew moim zastrzeżeniom, nie jest zły. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
spoko koleś, ja już swoje biorę, będę brał więcej, dają to biorę, co nie znaczy, że to dobry pomysł jest |
utrivv napisał/a: | ||
Więcej szczęścia jest w dawaniu niźli braniu |
Tixon napisał/a: |
Chcesz moją książkową wishlist? |
dworkin napisał/a: |
moze wyjsc na to, ze wola Kaczynskiego nabierze istotnego znaczenia |
Cytat: |
Jak ocenia pan to, co wydarzyło się na szczycie? Polska wstaje z kolan?
To była katastrofa niemająca precedensu w dziejach najnowszych europejskiej dyplomacji. Żaden kraj w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat tak spektakularnie nie poległ. I to w bitwie, którą wydał w czasie, miejscu i sprawie przez siebie wybranej. To była fatalna bitwa, źle przygotowana; złe rozpoznanie, złe wykonanie, zła sprawa. Dyplomacja, choć fatalna, nie mogła wiele zdziałać, ponieważ stał za tym wszystkim Lucyfer z Żoliborza, czyli pan Kaczyński, który wytrwale pchał Polskę ku tej kompromitacji. Przykre jest to, że nie widać śladu refleksji obozu rządzącego. Począwszy od zupełnie groteskowych i niedojrzałych słów premier Szydło, że to "nie porażka, tylko zwycięstwo, ponieważ potwierdziliśmy podmiotowość". Pani Szydło należy może przypomnieć, że poważne państwa potwierdzają swoją podmiotowość zwyciężając, odnosząc sukcesy, działając skutecznie w obronie swoich interesów narodowo-państwowych, a nie kompromitując się tak bezprzykładnie. To świadczy o głębokiej niedojrzałości Beaty Szydło do roli premiera. Później kabotyński Witold Waszczykowski, który zapowiada negatywną politykę i szczerzenie kłów wobec UE. Po co, żeby kolejne klęski ponosić? To pokazuje ogromną niedojrzałość całego rządu. I wreszcie ten zły duch, który stał za tym wszystkim, jego złe emocje i złe życzenia dla Polski. To jest bardzo przygnębiające i tego nie da się opisać w żadnych racjonalnych kategoriach politologicznych, socjologicznych, nauki o stosunkach międzynarodowych. To raczej zagadnienia z zakresu psychologii czy psychiatrii. Minister Waszczykowski był już wiceministrem w rządzie PiS 10 lat temu, kiedy szefem MSZ była Anna Fotyga. Ma doświadczenie w dyplomacji. Waszczykowskiemu zdarzało się reprezentować niepolskie interesy wtedy, kiedy np. negocjował w imieniu Polski bazę w Redzikowie, która miała być częścią ówczesnego systemu antyrakietowego. On wtedy wyraźnie myślał w kategoriach amerykańskich, co zdradził m.in. w głośnym wywiadzie dla "Newsweeka" w 2008 roku. On de facto stał wówczas po stronie Amerykanów. Zresztą nawet teraz, kiedy próbował szukać zwolenników przed szczytem, mówił do Brytyjczyków, że Saryusz-Wolski będzie dla nich lepszym kandydatem. Co to oznacza? To ujawniło rozumek malutki ministra. Bo przecież to, co lepsze dla Brytyjczyków, to gorsze dla Unii Europejskiej. Polska jest członkiem Unii Europejskiej, czy Zjednoczonego Królestwa? Chyba nie jest Szkocją czy Irlandią Północną, tylko częścią zjednoczonej Europy. Waszczykowski ma myślenie o Polsce jako o republice bananowej. Oni woleli jakiegoś prorosyjskiego socjalistę z Hiszpanii czy Belgii niż rozumiejącego dobrze interesy Polski i regionu Donalda Tuska. To skala zacietrzewienia na szkodę własnego kraju. Najgorsze jest to, że to zły sygnał na wypadek czegoś naprawdę poważnego. Bo to jest tupolewizm, który doszedł do szczytu polskiej polityki - irrealizm i irracjonalizm w jednym. Urządzenia pokładowe mówią: nie wolno lądować, pogoda mówi: nie wolno, operatorzy na ziemi mówią: nie lądować - a my swoje, bo takie mamy zasady. Tu było dokładnie to samo. Za chwilę pewnie się dowiemy, że lądowanie w Smoleńsku i Powstanie Warszawskie to także były zwycięstwa. Co za psychoumysłowa aberracja! Na szczęście klęska w UE dotyczy, powiedzmy, płaszczyzny dyplomatyczno-prestiżowej. A co może się wydarzyć, gdyby ten rząd miał stanąć wobec egzystencjalnego wyzwania ze sfery bezpieczeństwa narodowego? Całe szczęście, że nie ma w tej chwili Hannibala u bram, bo byłby to ciężki nokaut dla Polski. Ten nokaut może przyjść szybciej niż się spodziewamy, bo już przywódcy największych krajów UE dali zgodę na Unię dwóch prędkości. To już się dokonuje i już jesteśmy w zewnętrznym kręgu Unii. Proszę pamiętać, że Polska w tej chwili nie spełnia już kryteriów członkostwa UE, a Unia to widzi. Gdyby miały ruszyć negocjacje członkowskie teraz, to nie zostalibyśmy do nich dopuszczeni, bo przestaliśmy spełniać kryteria kopenhaskie. Kryteria, które zostały przyjęte w roku 1993 dla wszystkich potencjalnych kandydatów, do dziś są obowiązujące. Polska spełniła je dość szybko i dzięki temu już w 1998 roku mogły rozpocząć się negocjacje. Ja rozumiem, że pan Kaczyński wszedł do polityki kompletnie merytorycznie nieprzygotowany, tylko rzucając hasła, oszczerstwa, insynuacje, nieprawdy. W sprawach międzynarodowych to szczególnie widoczne, ale mógłby się w końcu czegoś nauczyć. Już Dmowski nie krył swego głębokiego krytycyzmu wobec tych, którzy rzekomo chcą coś dla Polski zrobić, a nie stać ich na wysiłek zrozumienia polskich potrzeb, interesów, politycznych uwarunkowań. Pan Kaczyński był parę lat temu premierem, a jego wypowiedzi cały czas świadczą o całkowitej nieznajomości Unii Europejskiej, jej zasad, logiki działania. I opowiada te bzdury, że nie pozwoli na Unię dwóch prędkości. Tego się nie da słuchać. On tu nie ma nic do gadania. Nikt nie będzie się go pytał. Na przykład strefa euro jest warunkiem sine qua non, to nie jest warunek niewystarczający, ale konieczny, żeby być w ścisłym jądrze Unii, wśród państw, które będą decydować o dalszym kierunku rozwoju Wspólnoty. Nieobecność w strefie euro jest niezwykle niekorzystna dla Polski pod każdym względem, a rząd i Kaczyński robią z tego jeszcze cnotę i mówią na "świętego nigdy". To pokazuje, jak bardzo szkodzą Polsce i jak bardzo nie rozumieją świata. Niestety, szkody, które robią, Polska będzie musiała odrabiać wiele lat. Mówię o szkodach na arenie europejskiej, nie wspominając już o polityce krajowej. Rząd zapowiada też zmiany w naszym korpusie dyplomatycznym, mówię o ustawie o służbie dyplomatycznej. To będą tylko i wyłącznie daleko idące czystki. Przecież wiadomo, o co tu chodzi. Chcą zrobić miejsce dla 150 czy 200 misiewiczów, tych niedouczonych bęcwałów, którzy dzięki "dojnej zmianie" zasiedlają szeregi polskiej administracji czy spółek Skarbu Państwa. Teraz kolejni misiewicze, czyli pomocnicy piekarzy, kowali, aptekarzy, ślusarzy muszą wejść szeroką ławą do polskiej dyplomacji. Przecież gdyby w roku 1918 Piłsudski nie mógł się oprzeć na ludziach, którzy pracowali w administracji, wojsku czy w szkolnictwie państw zaborczych, to Polska by się bardzo długo zbierała do normalnego życia. Poza niektórymi oczywistymi przypadkami współdziałania z obcymi służbami, co zostało już tysiąckrotnie zweryfikowane, to nie ma najmniejszej potrzeby robienia czystki, poza tą chorobliwą obsesją, która polega na szkodzeniu Polsce. A przy tym broni się tego kuriozum, czyli ambasadora RP w Niemczech (TW "Wolfganga") - gdzie w tym logika? Trudno to komentować. Żeby tak dewastować polską politykę zagraniczną, to trzeba naprawdę być wyrafinowanym "pożytecznym idiotą" Kremla. Zresztą to, co się u nas dzieje, niesłychanie musi cieszyć Rosjan, którzy widzą, jak Polska na własne życzenie się osłabia, jak się dzieli, jak jest źle prowadzona. Polska, która była dla Rosji cierniem, który jej dokuczał, którego nie mogła ominąć i którego racje musiała respektować. Dziś Rosja kompletnie się nami nie przejmuje, już zniknęliśmy z jej radarów jako problem. To zasługa "prawdziwych patriotów", czyli "pożytecznych idiotów" Kremla, najlepszych, jakich Putin czy kiedyś Lenin mogli sobie wymarzyć. |
Cytat: |
PiS może i wstało na chwilę z kolan, ale teraz leży w Sejmie krzyżem. Posłanka Anna Sobecka zgłosiła właśnie projekt uchwały "ws. uczczenia 100 rocznicy objawień fatimskich”. Wcześniej zdominowany przez prawicę Sejm przegłosował, że "Jezus Chrystus będzie Królem i Panem Polski”. Posłowie ustanowili też, że rok 2017 – zamiast Bolesława Leśmiana – będzie rokiem "300-lecia Koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej”. A dzięki modlitwie polityków PiS do obrazu – jak tłumaczył Antoni Macierewicz w Telewizji Trwam – "opozycja zakończyła głośny protest na Wiejskiej”.
Poza regularnym oddawaniem hołdów polskiemu papieżowi Janowi Pawłowi II (papieża Franciszka nikt na Wiejskiej jeszcze nie uhonorował), niedawno Sejm oddał też w uchwale cześć pamięci św. Brata Alberta Chmielowskiego, w setną rocznicę jego śmierci oraz uczcił błogosławionego kapucyna Honorata Koźmińskiego. Obaj zostali także ustanowieni patronami 2017 roku. Posłowie przegłosowali także uchwałę upamiętniającą 30. rocznicę śmierci ks. Franciszka Blachnickiego. Ale to nie wszystko. Posłowie prawicy przyjęli też w ostatnim czasie oficjalną uchwałę z okazji otwarcia Świątyni Opatrzności Bożej. Przestały już też nawet dziwić modlitwy różańcowe pod gmachem parlamentu na Wiejskiej, które "w intencji Ojczyzny" organizują środowiska związane z Radiem Maryja; kapelani powoływani do w spółek skarbu państwa, czy wyświęcanie przez kapłanów wszystkiego, co kto sobie zażyczy. "Produkcja takich uchwał ośmiesza wiarę" Ten często bezmyślny kult religijny ma także odzwierciedlenie w samorządach. Choćby, pod koniec ubiegłego roku radni w Kielcach przyjęli uchwałę, zgodnie z którą „Matka Boża Łaskawa Kielecka” została wybrana na patronkę miasta. Przykłady przenikania się sfery sacrum i profanum można mnożyć. Czy politycy PiS łamią drugie przykazanie ("Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno")? – Jest jeszcze gorzej. To jest ośmieszanie wiary i przeżywania tej wiary przez ludzi prawdziwie wierzących – ocenia w rozmowie z naTemat ks. Kazimierz Sowa. – Mam gorący apel do posłów, którzy tak ochoczo podpisują się pod tymi religijnymi aktami strzelistymi, które produkuje nasz Sejm. Niechże oni przyjmą uchwałę o chrześcijańskim stosunku do żon i mężów, a nie bawią się w miszmasz polityki z religią – podkreśla. Od początku rządów PiS w polskim parlamencie mamy prawdziwy wysyp dewocjonalno-religijnych inicjatyw, które mają pokazywać przywiązanie polityków partii rządzącej do wiary. Staje się to z jednej strony groteskowe, ale z drugiej przekształca się w festiwal obłudy i hipokryzji. I przypomina słynną modlitwę o deszcz – mszę w takiej intencji w sejmowej kaplicy politycy PiS zamówili, gdy doszli do władzy. Polityczne objawienia Kościół nie uznał niedawno autentyczności objawień w bośniackim Medjugorie. Pisaliśmy o tym tutaj. Co innego z portugalską Fatimą. Ala jakie ma to znaczenia dla Polski? Posłanka PiS Anna Sobecka, związana z Radiem Maryja oraz 54 innych parlamentarzystów, tłumaczą projekt uchwały w tej sprawie "obecną sytuacją geopolityczną Polski”. Pisaliśmy o tym tutaj. Na projekcie posłanki Sobeckiej, ks. Sowa nie zostawia suchej nitki. – Posłanka Sobecka argumentuje, że przyjęcie uchwały ws. objawień fatimskich jest szczególnie ważne w kontekście bieżących wydarzeń geopolitycznych w Polsce. To dowodzi, że pani Sobecka nie zna ani objawień fatimskich ani relacji, które zachodzą między objawieniami - nawet tymi potwierdzonymi przez Kościół i ich wymiarem religijnym – tłumaczy ks. Sowa. "Katolicka republika wyznaniowa" – Kościół nawet w stosunku do objawień uznanych za zaistniałe nie nakazuje katolikom wierzyć w nie. Można być katolikiem i powiedzieć: "nie wierzę w objawienia fatimskie”. Ale jeżeli Sejm zabiera się za "kodyfikowanie" zjawisk religijnych nadając im charakter uchwały państwowej, to świadczy o tym, że przekraczamy pewną granicę – podkreśla. |
Cytat: |
Nie oszukujmy się, w Polsce poprzez te dwadzieścia kilka lat nieroztropnej polityki dopuszczono do tego, że pewne rynki mediów są opanowane zbyt silnie albo właśnie przez tę samą grupę kapitałową, albo np. przez kapitał, który także ma narodowość. Jak ostatnio ktoś słusznie zauważył, nie chodzi tylko o narodowość, ale chodzi o poglądy. Kapitał posiada poglądy
http://wpolityce.pl/media...posiada-poglady |
Trojan napisał/a: |
Na pewno dziwnym jest fakt że prawie wszystkie znaczące media pisane są w rękach zagranicznych podmiotów.
Nie sądzę aby podobna sytuaca miała miejsce w krajach "starej" Europy. |
Cytat: |
Chcieli uratować polską delegację z zasadzki, w jakiej się wszyscy znaleźli. I mimo tej wspaniałej postawy to właśnie piloci są oskarżani
http://www.rp.pl/Katastro...adzki.html#ap-1 |
Cytat: |
Przez miesiące minister obrony deklarował, że już lada dzień polskie wojsko dostanie dwa śmigłowce do "szkolenia i ćwiczeń". Początkowo miały być do końca 2016 roku, potem na początku lutego, a ostatnio - w marcu. Teraz MON przyznał, że nie są prowadzone żadne negocjacje w sprawie śmigłowców poza ogłoszonym w lutym przetargiem. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/wiado...cji,726268.html |
Cytat: |
Resort na razie chce kupić tylko 12 nowych maszyn w postępowaniu, które właśnie toczy się w Inspektoracie Uzbrojenia - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Dziś o godzinie 10 zostały otwarte pierwsze koperty ze wstępnymi ofertami od producentów. Wcześniej MON zapowiadał, że chce kupić osiem śmigłowców dla wojsk specjalnych i osiem dla marynarki wojennej.
(...) Powód to ograniczenia budżetowe, bo według szacunków MON za 16 maszyn z ograniczonym offsetem trzeba by zapłacić około 7 miliardów złotych, a wcześniej za 50 francuskich Caracali z rozbudowanym programem offsetowym armia miała zapłacić 13,5 miliarda zł. W dodatku to postępowanie może nie dojść do skutku, bo po pierwsze - minister obrony Antoni Macierewicz miał na wewnętrznym dokumencie odręcznie zapisać cenę jaka powinna zapłacić armia, a według informacji reportera RMF FM Grzegorza Kwolka - była ona nierealnie niska. Po drugie, wymogi offsetowe są rozdmuchane, podobne do tych jak przy 50 maszynach. To może zabić ten kontrakt - mówią informatorzy naszego dziennikarza. http://www.rmf24.pl/rapor...mii,nId,2374076 |
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv, po kichuj dzielić się czymkolwiek z polskim rządem? Jeśli już chcesz błysnąć krytycznym podejściem to niech to ma choć pozory sensu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv, po kichuj dzielić się czymkolwiek z polskim rządem? Jeśli już chcesz błysnąć krytycznym podejściem to niech to ma choć pozory sensu. |
Trojan napisał/a: |
Może jest coś na rzeczy ale dowodów brak. |
Zandberg napisał/a: |
Głównym ekonomistą Platformy Obywatelskiej został dziś oficjalnie prof. Rzońca. To on przygotuje program gospodarczy, z którym PO wystartuje w najbliższych wyborach.
W 2011 roku prof. Rzońca opublikował wraz ze współpracownikami analizę "Płaca minimalna zabija miejsca pracy". Zwalczał w niej plany podwyżki płacy minimalnej. To bardzo pouczająca lektura - można z niej wywnioskować, że nawet skromny kompromis z rzeczywistością w wykonaniu ówczesnej PO zespół prof. Rzońcy uważał za populizm i lewactwo. We wspomnianej analizie można przeczytać, że wyższa stawka minimalna: - zahamuje wzrost zatrudnienia, - spowolni wzrost gospodarczy, - zwiększy biedę, - spowoduje inflację, - wywoła ucieczkę pracowników do szarej strefy, - w konsekwencji wywoła spadek dochodów państwa oraz serię pomniejszych klęsk żywiołowych. Przed tymi plagami egipskimi miała uchronić Polskę obniżka płacy minimalnej (i tak wtedy niewysokiej) do nie więcej niż 30% średniego wynagrodzenia, a także cięcie płac młodych pracowników i kobiet po urlopie wychowawczym. Nie trzeba dodawać, że - choć w kolejnych latach stawka minimalna rosła - żadna ze wspomnianych tragedii się nie wydarzyła. Platformie Obywatelskiej gratulujemy wyboru. Zapowiadany przez Grzegorza Schetynę marsz do prawej ściany jest konsekwentny. To jak widać nie tylko pielęgnowanie konserwatywnych fobii, ale także polityka gospodarcza niebezpiecznie przypominająca Korwina-Mikkego. |
tvn24.pl napisał/a: |
Poparcie dla partii politycznych według sondażu rozkłada się następująco: PiS - 28 procent, PO - 27 procent, Kukiz'15 - 12 procent, Nowoczesna - 5 procent. W porównaniu z badaniem z 23 marca 2017 r. PiS zyskało 1 punkt procentowy, PO zyskało 3 punkty procentowe, Kukiz'15 zyskało 1 punkt procentowy, natomiast Nowoczesna straciła 3 punkty procentowe. Progu wyborczego nie przekroczyłyby: PSL - 4 procent, SLD - 3 procent, Razem - 2 procent, KORWiN - 2 procent. 13 procent badanych nie miało zdania. |
PAP napisał/a: |
Bank Światowy podwyższył prognozę wzrostu PKB Polski w 2017 do 3,3 proc. z 3,1 proc. Jednocześnie ekonomiści obniżyli prognozę deficytu sektora finansów publicznych w 2017 r. do 2,6 proc. PKB z 2,9 proc. PKB wcześniej.
"W 2017 r. wzrost polskiej gospodarki przyspieszy do 3,3 procent z 2,8 procent w roku ubiegłym, dzięki inwestycjom i konsumpcji, głoszą opublikowane w czwartek najnowsze prognozy Banku Światowego. W kolejnych latach wzrost produktu krajowego brutto (PKB) pozostanie na stabilnym poziomie 3,2 proc." - napisano w komunikacie. |
money.pl napisał/a: |
Więcej mamy pieniędzy i więcej wydajemy, co świetnie pokazują najnowsze statystyki GUS. W marcu sprzedaż detaliczna w Polsce była aż o 16,5 proc. wyższa niż w lutym. Duża w tym zasługa programu 500+. Rząd ma więc twarde dane, że jego sztandarowy pomysł przynosi efekty. Zyskuje na tym nie tylko wizerunkowo, ale i finansowo. |
dworkin napisał/a: |
Ale i moja opinia o tym wymiarze sprawiedliwości jest dość krytyczna, nie spełnia on w mojej opinii wysokich cywilizowanych standardów obrony szarego obywatela. Jest zbyt okrutny (silny) dla słabych i zbyt słaby dla silnych, podobnie jak zbyt okrutna jest służba zdrowia dla chorych lub |
Cytat: |
Kilka dni po marcowym szczycie w Brukseli, na którym - wbrew Polsce - pozostałe państwa unijne wybrały Tuska na kolejną kadencję, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski mówił: „Mamy ekspertyzy, że wyboru dokonano w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego”
(...) W odpowiedzi napisano, że - tu cytat - "rząd nie zamawiał ekspertyz dotyczących fałszerstwa procedury wyborczej przy wyborze Donalda Tuska". Jednoznacznie wynika z tego, że żadnych tego typu dokumentów - mimo zapewnień Witolda Waszczykowskiego - nie było. Najciekawsze jest jednak to, że pod odpowiedzią na interpelację podpisał się... wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański, czyli zastępca Waszczykowskiego. http://www.rmf24.pl/fakty...y-e,nId,2385007 |
utrivv napisał/a: |
Przecież sam Eskobar mówił że miał na myśli artykuł w gazecie a nie prawdziwe ekspertyzy |
Cytat: |
Mamy ekspertyzy, że Donald Tusk został wybrany na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego Witold Waszczykowski zapowiedział, że ekspertyzy będzie przedstawiał premier Beacie Szydło. Pytany, czy zasugeruje premier, czy podważyć wybór Tuska, minister powiedział, że zastanawia się nad tym http://www.radiomaryja.pl...ska-ekspertyzy/ |
Cytat: |
Mamy ekspertyzy, że Donald Tusk został wybrany na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego - powiedział w poniedziałek szef MSZ Witold Waszczykowski. Waszczykowski zapowiedział, że ekspertyzy będzie przedstawiał premier Beacie Szydło. Pytany, czy zasugeruje premier, czy podważyć wybór Tuska, Waszczykowski odparł: "Zastanowimy się nad tym. Nie wiadomo, czy jest to warte. Znaczenie tego wyboru jest nieistotne. Ranga tej pozycji jest nieduża". "Zależy od rządu, czy warta jest skórka wyprawki" - dodał. http://www.pap.pl/aktualn...ekspertyzy.html |
Cytat: |
Mamy dzisiaj ekspertyzy mówiące o tym, że Tusk został wybrany w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego. Będę przedstawiał te ekspertyzy pani premier - mówił Waszczykowski.
http://telewizjarepublika...tyzy,46348.html |
Cytat: |
- Będziemy to tłumaczyć.(...) Będzie można wytłumaczyć, że doszło do fałszerstwa. Mamy dzisiaj ekspertyzy, że Tusk został wybrany w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego - zaznaczył minister.
Zapowiedział, że ekspertyzy będzie przedstawiał premier Beacie Szydło. Pytany, czy zasugeruje premier, czy podważyć wybór Tuska Waszczykowski odparł: "Zastanowimy się nad tym". http://niezalezna.pl/9607...uja-wybor-tuska |
Cytat: |
No i doczekaliśmy się ujawnienia afer. Wiele lat PiS wskazywał na groźbę istnienia afer, w których lobbyści obcych, zagranicznych podmiotów mogą wpływać na decyzję polskich władz w celu zwielokrotnienia swoich zysków. I jak zwykle diagnoza była słuszna. Taka groźba zawsze istniała. Teraz jednak przerodziła się w rzeczywistość. Podsumujmy fakty.
B. członek PZPR pan Wacław Berczyński od zawsze lubił podróżować. W okresie komunizmu latał na wakacje do Libanu, Afganistanu, Włoch, Grecji i Turcji. Należał do egzekutywy partyjnej, czyli szczebla kierowniczego partii komunistycznej. Następnie tuż przed stanem wojennym w roku 1981 wyjeżdża z kraju i osiedla się w USA. Tam zostaje zatrudniony w firmie Boeing. Po katastrofie smoleńskiej Macierewicz robi go szefem Zespołu Ekspertów do badania katastrofy. Razem z Macierewiczem Berczyński snuje różnorakie brednie na temat katastrofy. Rozpowiada o sztucznej mgle, elektromagnesach, rozpylaniu helu, dobijaniu rannych, trotylu, aby wreszcie w tym miesiącu ogłosić jako przyczynę katastrofy wybuch bomby termobarycznej. Na pytania o przyczynę braku nagrania wybuchu odpowiada, że był on szybszy niż dźwięk. Na pytanie o to dlaczego przed rzekomym wybuchem słychać uderzenie w drzewo i krzyki pasażerów nie odpowiada. Następnie ogłasza publicznie, że doprowadził do anulowania przetargu na caracale, czyli do zerwania relacji z koncernem airbus i znaczącego pogorszenia relacji z Francją. Ponieważ firma w której pracował to boeing czyli światowy konkurent airbusa wybucha skandal. MON zaprzecza udziałowi Berczyńskiego w przetargu na śmigłowce. Ze względu na reputację Berczyńskiego jako człowieka kompletnie niewiarygodnego wydaje się, że sprawa jest wyjaśniona. Po kilku dniach okazuje się jednak, że informacja ta była prawdziwa i że szef podkomisji smoleńskiej na polecenie Macierewicza otrzymał dostęp do dokumentów przetargowych i że rzeczywiście były pracownik boeinga i były aparatczyk komunistycznej partii doprowadził do anulowania kontraktu z airbusem na zakup niezbędnie potrzebnych Polsce helikopterów bojowych, których pierwsza dostawa miała przyjść w tym roku. Następnie w związku z wybuchem afery i złożeniem wniosków do prokuratury p. Berczyński podpisuje w Warszawie rezygnację z funkcji szefa podkomisji smoleńskiej i ucieka z Polski. W związku z całą aferą należy postawić pytania prawne: - czy pan Berczyński w chwili uzyskania dokumentacji przetargowej posiadał przyznany przez polskie ( z naciskiem na polskie) służby dostęp do informacji tajnych i ściśle tajnych? - jaką klauzulę miały dokumenty przekazane p. Berczyńskiemu? Jeżeli okaże się, że dokumenty były klauzulowane (jako b. szef komisji ds. służb specjalnych jestem prawie pewien, że tak) i że p. Berczyński nie posiadał nadanego dostępu do klauzulowanych dokumentów (wątpię, czy zdążono mu ją nadać, bo procedury trwają długo) to osoby, które przekazały mu dokumenty i te które to przekazanie poleciły popełniły przestępstwo ujawnienia tajemnicy klauzulowanej. Nadto, jeżeli p. Berczyński otrzymuje lub otrzymywał jakiekolwiek wynagrodzenie od grupy boeing to mamy do czynienia z podejrzeniem sytuacji korupcyjnej. Tym bardziej, że MON wbrew przepisom ustawy i bez przetargu podpisał umowę na zakup boeingów dla VIP za kwotę 3 mld złotych. Pieniądze te pochodziły z oszczędności wynikających z braku zakupu helikopterów airbusa. Jeżeli nie jest to jedna, wielka afera to co nią jest? Teraz Prokuratura zamiast głupotami może zająć się poważnymi przestępstwami. (Tylko błagam, żeby szybciej przesłuchiwać Macierewicza i ludzi związanych z przetargiem nie protokołujcie ręcznie i kupcie sobie jakiś komputer, a jak mnie poprosicie to wam dam stary z kancelarii. ) Brawo PiS! Wreszcie ujawniła się jakąś poważna afera! |
Cytat: |
Wskazywać na to mogła sama reakcja ministra, który jeszcze tego samego dnia na konferencji prasowej wyjaśnił, że jednym ze źródeł była wypowiedź prof. Jacka Czaputowicza w tygodniku "Do Rzeczy". |
Cytat: |
MSZ podaje na swojej stronie internetowej jedynie, że minister nawiązywał do... publicystycznego artykułu. (http://www.tvn24.pl) |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ale spostrzegłeś, że w tej sytuacji jest inaczej? |
Cytat: |
Agencja ratingowa Moody's podwyższyła prognozę dynamiki PKB Polski w 2018 r. do 3,1 proc. rdr. z 2,8 proc. szacowanych w styczniu - napisano w raporcie z 25 kwietnia. Agencja szacuje, że deficyt sektora finansów publicznych w 2017 r. i 2018 r. wyniesie 3,0 proc. PKB vs. poprzednie szacunki, odpowiednio: 3,2 proc. PKB i 2,8 proc. PKB. |
dworkin napisał/a: |
Dlaczego fakty nie widzą, że 500+ nas wszystkich zniszczy?! |
Cytat: |
Zasadniczo uważam, że więcej powinniśmy stawiać na rozwój niż na wydatki socjalne - powiedziała minister Streżyńska w Radiu Zet. Dodała, że w tej kwestii, często nie zgadza się z innymi członkami rządu. Minister stwierdziła, że jej zdaniem "filozofia socjalna wypełniania wszystkich obietnic wyborczych w pierwszym roku, jest trudna do akceptacji". - Powinniśmy najpierw zarobić na te wydatki i te decyzje korzystne dla społeczeństwa i dopiero później ich dokonywać. Nie możemy jako rząd dawać sygnału, że najważniejsze jest zrealizowanie obietnic wyborczych, a mniej ważne prowadzenie racjonalnej gospodarki finansowej - argumentowała minister. (http://www.tvn24.pl) |
toto napisał/a: |
konsulem honorowym RP |
Cytat: |
- Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy tutaj walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach, w biznesie, mediach - mówił w wywiadzie dla TVP Historia Andrzej Duda. - Oni nigdy nie będą chcieli się zgodzić na to, żeby prawda o wyczynach ich ojców, dziadków i pradziadków zdominowała polską narrację historyczną, będą zawsze przeciwko temu walczyli - dodał prezydent.
Duża część rozmowy poświęcona była polityce historycznej. - Popatrzmy, jak robią to chociażby nasi sąsiedzi. Mamy często zastrzeżenia, bo uważamy, że nie pokazują historii w sposób prawdziwy, czyli przeinaczają fakty historyczne, deprofilują je, ale prowadzą bardzo zdecydowaną politykę historyczną, która niestety nie zawsze jest dla nas korzystna - mówił Andrzej Duda. - My prowadźmy naszą politykę historyczną. Pokażmy prawdę taką, jaka ona była z naszego punktu widzenia jako Polaków - apelował w wywiadzie z okazji dziesięciolecia powstania kanału TVP Historia. Rozmowa odbyła się w w Pałacu Prezydenckim, przeprowadził ją dyrektor stacji Piotr Legutko. |
Cytat: |
śmierć Marii i Lecha Kaczyńskich była "wybuchem zła, które nie mogło się pogodzić, że Polacy mogą się odrodzić". |
Cytat: |
Uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, w tym z niepełnosprawnością, są objęci szczególną troską MEN – brzmi komunikat Anny Zalewskiej. Ta troska przejawia się w rozporządzeniu o nauczaniu indywidualnym. Od 1 września 2017 takie dzieci będą mogły uczyć się tylko w domu, a nie w szkole. Dyrektor będzie mógł je zaprosić na akademię
Zgodnie z projektem najnowszego rozporządzenia MEN (z 13 kwietnia 2017 r.), nauczanie indywidualne – którym objęci są m.in. uczniowie przewlekle chorzy, przechodzący rekonwalescencję, niepełnosprawni – będzie możliwe tylko w domu ucznia, a już nie w szkole. Do tej pory takie dzieci mogły, jeśli miały zalecenie od poradni psychologiczno-pedagogicznej, brać udział w lekcjach i życiu ogólnodostępnej szkoły. Teraz to się zmieni: mają albo uczyć się w domu, albo iść do szkoły specjalnej. Ministerstwo pisze o zmianie na okrągło: „niepełnosprawność ucznia nie jest przesłanką do objęcia go indywidualnym nauczaniem, ale indywidualnym programem edukacyjno-terapeutycznym”. I dodaje: „Jeśli stan zdrowia niepełnosprawnego ucznia uniemożliwia lub znacznie utrudnia mu chodzenie do szkoły, uczeń ten obejmowany będzie indywidualnym nauczaniem w domu rodzinnym”. Eksperci portalu niepelnosprawni.pl uważają, że zmiana jest błędem, bo „dla wielu uczniów uczęszczanie do szkoły, nawet w ograniczonym zakresie, stwarza możliwość spotkania i przebywania z rówieśnikami, podtrzymywania kontaktów koleżeńskich, a także mobilizuje do tego, aby nie odstawać od grupy rówieśniczej”. Rodzice: nie wyobrażamy sobie tego Nowe rozporządzenie te możliwości praktycznie zlikwiduje, skazując uczniów objętych indywidualnym trybem nauczania na samotność w domu i ograniczając kontakty ze światem zewnętrznym. Rodzice są przerażeni: boją się, że ta zmiana odbierze im szansę na integrację z innymi, a w dalszej perspektywie skaże na izolację społeczną. „Nie wyobrażam sobie, żeby Franek miał zostać w domu. Co więcej, on także sobie tego nie wyobraża, bo szkoła to dla niego owszem, edukacja, ale w tym wieku, przede wszystkim kontakt z kolegami i koleżankami” – mówi Małgorzata Sawa z Lublina, mama Franka, który porusza się na wózku i ma ograniczenia wzroku i słuchu. Jej syn będzie w przyszłości funkcjonował w środowisku ludzi zdrowych, a gdzie ma się tego nauczyć, jeśli nie w szkole? A Franek dopytuje się, czy od września będzie musiał zostać w domu. Ta edukacja działa zresztą w dwie strony, bo tak jak uczniowie z niepełnosprawnościami uczą się życia w społeczeństwie, tak (pełnosprawne) społeczeństwo uczy się życia z nimi. Rezygnacja z tej możliwości to rodzaj podwójnej – i zupełnie niepotrzebnej – izolacji. A w perspektywie: wykluczenia. Podobnego zdania jest Joanna, działaczka na rzecz osób niepełnosprawnych, której 17-letni syn został objęty nauczaniem indywidualnym, kiedy zachorował na depresję. ” I co, zostanie teraz sam w domu? Przecież ta depresja natychmiast mu się pogłębi. Co mają zrobić rodzice? Zrezygnować z pracy i siedzieć non stop w domu, czekając na przyjazd nauczyciela?”. Ministerstwo: zapraszamy na apele W odpowiedzi na krytykę MEN przekonuje 26 kwietnia, że o wykluczaniu uczniów z niepełnosprawnościami nie ma mowy, bo „jeżeli stan zdrowia ucznia na to pozwala, oprócz realizacji obowiązkowych zajęć edukacyjnych w domu, w celu integracji ucznia ze środowiskiem i zapewnieniem mu pełnego osobowego rozwoju, dyrektor szkoły będzie organizował różne formy uczestniczenia ucznia w życiu szkoły (w miarę posiadanych możliwości)”. Dyrektor będzie także „umożliwiał dziecku udział w zajęciach rozwijających zainteresowania oraz uzdolnienia, w tym w szczególności uroczystościach i imprezach przedszkolnych lub szkolnych”. Czyli: na lekcje nie, na przerwy nie, ale na apele i akademie: proszę bardzo, zapraszamy. Projekt nowych zapisów wywołał także krytykę Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka oraz Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Michalak napisał, że „indywidualne nauczanie powinno przysługiwać dzieciom, które znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji zdrowotnej i nie może stanowić metody na „pozbywanie” się z przedszkola lub szkoły dzieci sprawiających trudności wychowawcze”. Szacuje się, że w Polsce ok. 150 tys. uczniów wymaga indywidualnych form kształcenia ze względu na niepełnosprawność fizyczną, psychiczną lub umysłową (w tym wg danych GUS: upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim – 26 proc. niepełnosprawności sprzężone- 19 proc., autyzm – 14, proc., upośledzenie 13 proc., niepełnosprawność ruchowa 11 proc.). Większość z tych dzieci o „specjalnych potrzebach edukacyjnych”, uczy się w ogólnodostępnych szkołach. Do szkoły specjalnej chodzi co trzecie dziecko w podstawówce i połowa w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Ok. 10 tys. uczniów było objętych indywidualnym nauczaniem (w domu i w szkole). I to właśnie te dzieci dotknie rozporządzenie MEN. RPO Adam Bodnar uważa, że „usunięcie z systemu edukacji możliwości indywidualnego kształcenia uczniów z niepełnosprawnościami w ramach infrastruktury szkoły czy przedszkola może powodować również poważne konsekwencje dla życia społecznego i zawodowego ich rodziców”. Połamane prawo MEN, zamiast promować edukację włączającą, by jak największa grupa uczniów z niepełnosprawnościami mogła uczyć się w ogólnodostępnej szkole, wypycha dzieci z kłopotami ze szkoły, łamiąc przy okazji Konstytucję, prawo oświatowe i międzynarodową Konwencję o Prawach Osób Niepełnosprawnych, którą Polska podpisała w 2007 roku, a ratyfikowała rok później. Z art. 70 Konstytucji RP wynika, że każde dziecko ma prawo do nauki, zaś z ustawy o systemie oświaty wynika zobowiązanie, iż „system oświaty zapewnia możliwość pobierania nauki we wszystkich typach szkół przez dzieci i młodzież z niepełnosprawnością oraz niedostosowaną społecznie, zgodnie z indywidualnymi potrzebami rozwojowym i edukacyjnymi oraz predyspozycjami”. W preambule do Konwencji znajduje się zapis: niepełnosprawne dzieci powinny w pełni korzystać ze wszystkich praw człowieka i podstawowych wolności, na zasadzie równości z innymi dziećmi oraz przywołując zobowiązania w tym zakresie przyjęte przez Państwa Strony Konwencji o prawach dziecka”. Cała Konwencja opiera się na równości szans i dostępności. Zobowiązuje państwa sygnatariuszy do „zapewnienia systemu kształcenia umożliwiającego integrację na wszystkich poziomach edukacji”. „W ministerstwie zabrakło elementarnej wrażliwości i dalekowzroczności w kontekście dostępu do edukacji i równego traktowania. Uczniów potraktowano jako jednolitą grupę, a przecież dzieci są różne i mają różne potrzeby. Nowy projekt rozporządzenia MEN to dyskryminacja i naruszenie standardu dostępu do nauczania. Nagle uczniowie zostają pozbawieni szczególnej uwagi. To bezduszne postępowanie, łamiące Konstytucję oraz standardy międzynarodowe” – mówi OKO.press dr Krzysztof Śmiszek, prawnik specjalizujący się w tematyce praw człowieka, współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. |
toto napisał/a: |
Mam nadzieję, że jest to objaw tego samego miotania się co u Komorowskiego z referendum o jowach przed 2. turą wyborów prezydenckich. Już widzi, że sytuacja jest zła i rozpaczliwie próbuje zyskać jakieś punkty, a jedyne co osiągnie, to głębsze wchodzenie w czarną dupę.
A mniej poważnie - wyobrażacie sobie taką jak wyglądałyby prace nad taką konstytucją? - styczeń-lipiec 2018 - pogłoski o kuriozalnych artykułach mających znaleźć się w nowej ustawie zasadniczej; RPO plus jakieś organizacje pozarządowe alarmują, że będą łamane demokratyczne standardy, rady wydziałów kolejnych uczelni wypowiadają się krytycznie, ale władza wykonawcza zapewnia, że nie ma się czego bać, wszyscy poza komunistami i złodziejami mogą spać spokojnie, - 1 sierpnia - ruszają oficjalne prace; RPO ciągle krytykuje, - 7 sierpnia - nowa konstytucja jest gotowa; RPO ciągle krytykuje, - 10 sierpnia - podpisuje prezydent; RPO ciągle krytykuje i wzywa do opamiętania, - referendum za przyjęciem konstytucji? jakie referendum, prezydent podpisał i już obowiązuje; RPO ciągle się czepia, - 11 sierpnia - posłowie po raz pierwszy mają przed oczami tekst nowej konstytucji; RPO też dostaje kopię i wpada w stupor - ciągle krytykuje - 15 sierpnia - jeden z posłów partii rządzącej zdaje sobie sprawę, że coś spierdolili, np. kot prezesa nie dostał ochrony bor; żartowałem, chodzi o RPO; RPO wysłany na płatny urlop, obowiązki przejmuje Minister Sprawiedliwości; RPO na urlopie ma zakaz wypowiadania się w mediach, - 16 sierpnia - poprawki przegłosowane; co jest z tym RPO? nie może się odczepić, - 16/17 sierpnia - podpisane; - 15 września - odzywa się rzecznik rządu, że uwagi RPO będą rozważone, ale prawo zostało przyjęte, ludzie zagłosowali i w ogóle to powinien zgłaszać swoje uwagi w trakcie prac nad konstytucją a nie jak już przyklepane; RPO ciągle się czepia, a przecież mu zakazali, zaraza z tym człowiekiem, - 15 września, godz. 8:00 - RPO wraca z urlopu i pierwsze co robi, zaczyna krytykować - 15 września, godz. 10:30 - zmiana w konstytucji - Adam Bodnar wpisany jako osoba, która nie może być RPO, prawo wchodzi w życie od momentu głosowania; - prezydent nie musiał podpisywać, bo kilka druków na pilne potrzeby jest już podpisanych (nauka wyciągnięta z konieczności podpisywania czegoś nocą z 16 na 17 sierpnia) - wystarczy tylko wydrukować odpowiednie artykuły na podpisanych stronach |
Cytat: |
To nie jest pomysł pana prezydenta, to jest pomysł PiS. Przypomnę, że już w ubiegłym roku pan prezes Jarosław Kaczyński mówił o tym głośno. Ja sama, jako rzecznik PiS, byłam o to pytana. Ta konstytucja wymaga zmian, mówiliśmy o tym - powiedziała Witek w TVN24. |
Cytat: |
"Czy jest pani/pan przeciwko zrównoważeniu budżetu miasta, realizowaniu ważnych dla Bytomia inwestycji oraz częściowemu zabezpieczeniu środków na wkład własny na projekty współfinansowane z Unii Europejskiej poprzez czasowe wydzierżawienie udziałów Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego Sp. z.o.o". |
goldsun napisał/a: |
Qwa, nawet PISowcy już mają swojego Prezydenta w głębokim poważaniu i uważają, że nie ma nic do gadania, |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
goldsun napisał/a: |
Serio trzeba się polityką/informacjami w ogóle nie interesować, albo być całkowicie zaślepionym, żeby nie widzieć tej całej szopki. |
Wyborcza napisał/a: |
Wzrost gospodarczy w Polsce w pierwszym kwartale 2017 r. wzrósł do 4 proc. wobec okresu rok wcześniej – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny w szybkim szacunku PKB. Dokładne dane – czyli co składało się na nasz wzrost gospodarczy – poznamy dopiero 31 maja. Dla porównania, w ostatnim kwartale ubiegłego roku było to 2,5 proc (...)
To dlatego, że dane są dużo lepsze, niż spodziewali się ekonomiści i międzynarodowe instytucje. Zarówno polscy analitycy, jak i Goldman Sachs obstawiali, że w pierwszym kwartale wzrost gospodarczy Polski wyniesie 3,9 proc. To już zresztą kolejna instytucja, która dostrzegła to, że po ubiegłorocznym załamaniu w tym roku polska gospodarka mocno odbije. Wcześniej Komisja Europejska podwyższyła prognozę wzrostu PKB Polski do 3,5 proc., a Bank Światowy - do 3,3 proc. I m.in. dlatego w piątek wieczorem agencja ratingowa Moody's zdecydowała się podnieść perspektywę naszego ratingu z negatywnej do stabilnej (...) W całym ubiegłym roku polska gospodarka urosła zaledwie o 2,7 proc. Teraz powinno już być dużo lepiej, a wynik na koniec roku może być identyczny z tym, jaki osiągnęła gospodarka w pierwszym kwartale. – W całym 2017 r. są obecnie szanse na tempo wzrostu PKB w okolicach co najmniej 4 proc. – prognozuje ekonomistka Banku Pocztowego. |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem, czy to wszystko zasługa 500+ i płacy minimalnej (w sumie ta druga co roku rośnie, żaden cud). |
Romulus napisał/a: |
Niemniej jednak nie zgodzę się, że to wszystko się należało światu pracy. Wręcz przeciwnie. 500+ zostawię, bo to po prostu rozdawanie pieniędzy, które nie pójdą na żadne innowacje, uniwersytety i tym podobne pierdoły, których polska gospodarka nie potrzebuje. Idą na biedę - niech idą. |
dworkin napisał/a: |
Minimalna i 500+ nie tylko może, ale się po prostu udaje. Obie reformy należały się światu pracy jak psu kość. |
dworkin napisał/a: | ||
W Polsce, dżungli wyzysku i olewania słabszych? Raczysz żartować. Program socjalny z prawdziwego zdarzenia się po prostu ludziom należał i basta. A 500+ reprezentuje skalę godną zachodniej cywilizacji, po raz pierwszy w naszej historii. Reprezentuje też bardzo niedoskonałą formę realizacji - przy obecnych nieuzasadnionych kryterach przypomina zbytnio program SUV+ dla klasy średniej i to właśnie bym zmienił. Jednak mając do wyboru socjal niedoskonały acz realnie istniejący i nic-zero-null, wybiorę pierwszą opcję. Zasiłki socjalne nawet w wyższych kwotach to standard w całej Zachodniej Europie, dlaczego my mielibyśmy być "mądrzejsi"? |
dworkin napisał/a: |
Minimalna i 500+ nie tylko może, ale się po prostu udaje. Obie reformy należały się światu pracy jak psu kość. |
dworkin napisał/a: |
W Polsce, dżungli wyzysku i olewania słabszych? Raczysz żartować. Program socjalny z prawdziwego zdarzenia się po prostu ludziom należał i basta. A 500+ reprezentuje skalę godną zachodniej cywilizacji, po raz pierwszy w naszej historii. Reprezentuje też bardzo niedoskonałą formę realizacji - przy obecnych nieuzasadnionych kryterach przypomina zbytnio program SUV+ dla klasy średniej i to właśnie bym zmienił. Jednak mając do wyboru socjal niedoskonały acz realnie istniejący i nic-zero-null, wybiorę pierwszą opcję. Zasiłki socjalne nawet w wyższych kwotach to standard w całej Zachodniej Europie, dlaczego my mielibyśmy być "mądrzejsi"? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Wyjebać ZUS w kosmos i żadne programy pomocowe nie będą potrzebne. |
Tixon napisał/a: |
Towarzyszu dworkin, realne efekty polityki ekonomicznej obserwuje się w ujęciu 5-10 lat.
Jak dożyjemy, będę Ci to wtedy wypominał. |
Romulus napisał/a: |
Faktem jest także to, że 500+ zastąpiło całą politykę socjalną. |
goldsun napisał/a: |
A od kiedy to 500+ jest dla świata pracy? |
goldsun napisał/a: |
Program socjalny =/= rozdawnictwo.
Prawdziwy program socjalny powinien działać na zasadzie "coś za coś". Jest mnóstwo rzeczy które mogłyby robić osoby za te 500+ (mówię o bezrobotnych w tym momencie). Nie mówię tu o pracy 8h/5dni, tylko np. 1-2h dziennie, co 2 dzień chociażby (na oko podałem, nie chce mi się liczyć jak to się ma do minimalnej stawki). Taki program socjalny nie wychowywałby kolejnego pokolenia bezrobotnych nierobów, którym "się należy" za samo istnienie (i produkowanie potomków), tylko by powoli przyzwyczajał do pracy. Tak samo, ten program mógłby przykładowo dopłacać na każde dziecko osobom pracującym i zarabiającym minimalną stawkę/osoba. To byłby dla mnie program socjalny, tego co jest w tej chwili na pewno nie nazwałbym "programem". |
Cytat: |
W Austrii dodatki na dzieci przysługują wszystkim rodzinom, mającym status rezydenta, bez względu na dochód. Są zależne od wieku dziecka; do 3 roku życia wynosi 109,70 euro miesięcznie, po 3 roku życia – 117,30 euro, po 10 roku życia – 136,20 euro. Po osiągnięciu pełnoletniości, jeśli kontynuowana jest nauka, zasiłek przysługuje nawet do ukończenia 25 lat (158,90 euro miesięcznie). Dodatek rośnie wraz z liczbą dzieci. I tak, przy drugim dziecku – jest wyższy o 6,70 euro, trójce – 16,60, czwórce – 25,50, piątce – 30,80, szóstce – 34,40, siódemce i więcej – 50 euro. Od 6 do 15 roku życia każde dziecko otrzymuje też co roku we wrześniu pieniądze na wyprawkę szkolną (Schulstartgeld) w wysokości 100 euro. Za każde dziecko przysługuje rodzicom w Austrii również specjalny dodatek dla osób pobierających świadczenia na dzieci (Kinderabsetzbetrag), wypłacany co miesiąc przez fiskus. Wynosi obecnie 58,40 euro.
W Belgii wszystkie dzieci mające status rezydenta otrzymują dodatki rodzinne do 18. roku życia. Te, które kontynuują naukę, mogą dostać pomoc do 25. roku życia. Suma ta, zależnie od sposobu zatrudnienia rodziców i wieku dziecka, wynosi miesięcznie od 84,43 euro, do 315,34 euro. Jest jeszcze wyższa, gdy rodzic wychowuje dziecko samotnie. Przy narodzinach albo adopcji dziecka przysługuje też jednorazowe becikowe. Przy pierwszym dziecku wynosi ono 1223,11 euro, drugim – 920,25 euro, a przy porodach mnogich – 1223,11 euro za każde dziecko. W Danii dodatki na dzieci przysługują wszystkim, którzy mieszkają w tym kraju i podlegają obowiązkom podatkowym. Wysokość zasiłku zależy od wieku dziecka. Dla dzieci w wieku do 2 lat przysługuje dodatek o wartości 4404 koron (ok. 535 euro) na kwartał, 3-6 lat - 3486 koron (467 euro) na kwartał, 7-14 lat - 2745 koron (368 euro) na kwartał, a 15-17 - 915 koron (122 euro) na miesiąc. Zasiłek podlega obniżeniu, jeśli roczny dochód w rodzinie przekroczy 712 600 koron (ok. 95,5 tys. euro). W Finlandii zasiłek otrzymuje każde dziecko, objęte fińskim systemem ubezpieczeń społecznych, do czasu ukończenia 17. roku życia. Na pierwsze dziecko rodzice dostają miesięcznie ok. 100 euro, drugie - ok. 111 euro, trzecie - ok. 141 euro, czwarte - ok. 162 euro, a na każde więcej - ok. 182 euro. Samotni rodzice otrzymują także dodatek w wys. 46,79 euro miesięcznie. Fińskie władze zamiast becikowego po urodzeniu dziecka przekazują matkom specjalny pakiet macierzyński, który zawiera m.in. ubranka dla noworodka, pieluchy, zestaw pościeli, pomoce do karmienia oraz prezerwatywy. We Francji przysługuje każdej rodzinie mającej pobyt stały, która ma co najmniej dwójkę dzieci. Wypłaca się go do 20. (w określonych przypadkach 21.) roku życia dziecka. Miesięczne świadczenia na dzieci zależnie od ich liczby wynoszą: 130 euro za drugie dziecko, 296 euro za trzecie i 160 euro za każde następne. Rodzice z trójką dzieci otrzymują także wysokie dodatki rodzinne (od 169 do 203 euro na dziecko), oraz specjalne dodatki na opiekę dzienną i szkolną. Becikowe wynosi we Francji 927 euro, dodatek adopcyjny to 855,42 euro. W Holandii zasiłki na dziecko przysługują wszystkim zarejestrowanym w krajowym systemie ubezpieczeń społecznych. Przysługują dzieciom do 18. roku życia. Dla dzieci w wieku do 5 lat wynoszą 191,65 euro na kwartał, od 6. do 11. - 232,11 euro na kwartał, a od 12. do 17. - 273,78 euro na kwartał. Rodziny o niskich dochodach mogą ubiegać się także o dodatek na dzieci, wypłacany przez administrację skarbową. W Irlandii wypłacane są rodzicom lub opiekunom do 16. roku życia dziecka (do 18., jeśli kontynuuje ono edukację w pełnym wymiarze czasu). Opiekunowie muszą być obywatelami albo rezydentami kraju, lub obywatelami Europejskiego Obszaru Gospodarczego, zameldowanymi na terenie Irlandii. Za jedno dziecko przysługuje miesięcznie świadczenie w wysokości 130 euro, dwójkę - 260 euro, trójkę - 390 euro, czwórkę - 530 euro, piątkę - 670 euro, szóstkę - 810 euro, siódemkę - 950 euro i ósemkę - 1090 euro. Samotni rodzice mogą ubiegać się także o dodatek w wysokości 95,23 euro tygodniowo. W Luksemburgu do dodatków uprawnieni są wszyscy rodzice i opiekunowie, których dzieci mają meldunek w Luksemburgu, a także wszyscy obywatele i rezydenci tego kraju, nawet jeśli dzieci mieszkają zagranicą. Przysługują do 18. roku życia albo - jeżeli dziecko nadal się uczy - do 27 lat. Za jedno dziecko wypłacane jest miesięcznie 185,6 euro, za dwójkę - 440,72 euro, za trójkę - 802,74, a za każde następne - 361,82 euro. Dodatek rośnie wraz z wiekiem dzieci. Od 6. do 12. roku życia podwyższony jest o 16,17 euro, a po 12. roku życia - o 48,52 euro. Becikowe wypłacane jest matkom, które regularnie badały się podczas ciąży. Podzielone jest na trzy transze w wysokości 580,03 euro: pierwsza wypłacana przed porodem, druga - przy porodzie, trzecia - po porodzie. Na Łotwie zasiłki na dzieci na Łotwie przysługują obywatelom i osobom, które otrzymały pozwolenie na pobyt stały. Otrzymują je opiekunowie dzieci do 15. roku życia, a do 19. jeśli dziecko kontynuuje naukę. Rodzicom przysługuje dodatek w wysokości 11,38 euro na pierwsze dziecko, 22,76 euro - na drugie, 34,14 na trzecie i każde następne. W pierwszych dwóch latach życia dziecka można starać się o zasiłek opiekuńczy. Do 18. miesiąca życia wynosi on 171 euro miesięcznie. Później, do drugiego roku życia, kwota spada do 42,69 euro miesięcznie. Becikowe wynosi 417,17 euro za każde dziecko. W Niemczech zasiłki na dzieci przysługują każdemu rodzicowi, który jest zameldowany w Niemczech, bez względu na wysokość dochodów. Wypłacane są za każde dziecko do 18. roku życia albo 27. roku życia, jeśli kontynuuje ono naukę lub szkolenie zawodowe. Miesięczny dodatek na pierwsze i drugie dziecko wynosi 184 euro, na trzecie - 190 euro, a na czwarte i więcej - 215 euro. Osoby w trudnej sytuacji materialnej mogą wystąpić o jednorazowe becikowe, które wynosi 250 euro. W Portugalii by otrzymać zasiłek na dziecko w Portugalii wymagane jest opłacanie przez rodziców lub opiekunów składek na ubezpieczenie społeczne co najmniej przez ostatnie sześć miesięcy, muszą oni mieć też status rezydenta kraju. Dodatkowo wartość wszystkich dóbr ruchomych rodziny nie może przekroczyć 100 612,80 euro. Dodatki przysługują do chwili ukończenia przez dziecko 16. roku życia, a jeśli kontynuuje ono naukę - do 27 lat. Ich wysokość zależy od dochodów rodziny, wieku dziecka oraz liczby potomstwa. W pierwszych 12 miesiącach życia wynoszą od 92,29 euro do 140,76 euro w przypadku pierwszego dziecka, 26,54-35,19 - drugiego, 53,08-70,38 - trzeciego i więcej. W wieku 12-36 miesięcy wszystkie dzieci dostają zasiłek wynoszący od 79,62 do 105,57, a później - od 26,54 do 35,19 euro. Samotni rodzice otrzymują zasiłki o 20 proc. wyższe. Dzieci w wieku 6-16 lat dostają ponadto co roku we wrześniu pieniądze na wyprawkę szkolną w wysokości od 29,19 euro do 70,38 euro. W Szwecji świadczenia na dzieci przysługują wszystkim, którzy legalnie mieszkają na terenie Szwecji i są tam ubezpieczeni. Państwo płaci je od pierwszego miesiąca życia dziecka do ukończenie przezeń 16 lat. W przypadku rodzin wielodzietnych można wystąpić o dodatek dla dużej rodziny. Po ukończeniu 16. roku życia, jeśli dziecko kontynuuje naukę, rodzice mogą wystąpić o przedłużenie zasiłku. Dodatki na dzieci wynoszą 1050 koron (112 euro) miesięcznie. Premiowana jest także adopcja dzieci z zagranicy. Za uznanie dziecka do 10. roku życia spoza Szwecji państwo wypłaca jednorazowo 40 tys. koron (4270 euro). W UK dodatki na dzieci w Wielkiej Brytanii przysługują wszystkim, bez względu na wysokość dochodów, do 16. roku życia dziecka lub - gdy kontynuują naukę - do 20 lat. Dodatek na najstarsze dziecko wynosi 20,50 funtów tygodniowo (ok. 28 euro), na każde kolejne - 13,55 funtów (ok. 19 euro). Rodzice o niższych dochodach mogą wystąpić także do urzędu podatkowego o zasiłek opiekuńczy, który wynosi 2 720 funtów (3812 euro) rocznie na każde dziecko. Matki w trudnej sytuacji materialnej mogą także otrzymać becikowe w wysokości 500 funtów (700 euro). W Chorwacji zasiłki na utrzymanie dziecka przyznawane są na podstawie kryterium dochodowego; dostają je opiekunowie, których średni miesięczny dochód na głowę w ostatnim roku nie przekroczył progu 1663 kun (czyli 223 euro). Od trzeciego dziecka rodzice mogą otrzymać becikowe w wysokości 500 kun (67 euro). Zasiłek przysługuje do końca szkoły średniej, ale nie dłużej niż do 21. roku życia dziecka. Osoba ubiegająca się o dodatek musi być rezydentem Chorwacji od co najmniej trzech lat. Kwoty dodatków wynoszą 299,34 kun (40 euro) dla osób z dochodem do 543,13 kun (73 euro), 249,45 kun (33 euro) dla osób o dochodach od 543,14 do 1119,53 kun (od 73 do 150 euro), a 199,56 kun dla osób o dochodach od 1119,53 do 1663 kun (od 150 do 223 euro). Osoby samotnie wychowujące dziecko mogą liczyć na 15-proc. dodatek. Sieroty otrzymują zasiłek o 25 proc. wyższy. W Słowenii do zasiłku uprawnieni są rodzice, których dziecko ma pozwolenie na czasowy lub stały pobyt w Słowenii, a ich dochody nie przekraczają 64 proc. średniej słoweńskiej pensji. Uprawnienie wygasa, gdy dziecko skończy 18 lat. Zależnie od dochodów w rodzinie i liczby dzieci zasiłek wynosi od 27,40 euro do 137,14 euro. Becikowe wynosi 280 euro. We Włoszech zasiłki na dzieci dotyczą obywateli oraz rezydentów, i są zależne od dochodów. Przysługują rodzicom (opiekunom) dzieci do 18. roku życia albo 26. roku życia, jeśli kontynuują one naukę. Podstawa dodatku wynosi ok. 100 euro, jest pomniejszana lub powiększana zależnie od liczby osób w gospodarstwie domowym oraz dochodów. Zasiłek nie przysługuje, gdy roczny dochód gospodarstwa przekracza 100 tys. euro. |
dworkin napisał/a: | ||
Ja bym go reformował, ale wychodząc od tego co jest, nie równając z ziemią, bo to "rozdawnictwo". Na pewno zabrałbym go niepotrzebującej klasie średniej, a pewnie ustalił jeszcze surowsze kryteria. Zgadzam się, że w obecnej prostej postaci to za bardzo łapówka wyborcza. |
Cytat: |
- 1,56mln przyznanych świadczeń, w tym 725tys to jedynacy
- Rodzin, które spełniają kryterium na pierwsze dziecko jest ponad 1,5 mln. To 60% wszystkich rodzin pobierających świadczenie. |
Cytat: |
Respondenci pytani byli, jak duże znaczenie dla ich domowego budżetu ma świadczenie wychowawcze. Mogli to określić w skali od 1 (praktycznie bez znaczenia, stanowi nikłą część budżetu) do 7 (decydujące znaczenie, stanowi większość domowego budżetu).
Najwięcej badanych (30 proc.) wybrało 7, po 15 proc. wskazało 5 i 6, a 16 proc. – 4. Średnia ocena wyniosła 4,96. |
Cytat: |
27 proc. odkłada je na odrębnym rachunku oszczędnościowym, lokacie lub kupuje obligacje |
dworkin napisał/a: |
ciach ... Jak widać, to kosmiczne "rozdawnictwo" zbliżyło nas tylko do średniej UE aka cywilizacji. Co więc powiedzieć o wsparciu socjalnym w Polsce przed 2016? Co powiedzieć o ludziach, którzy nie widzieli w tym problemu i chyba dalej nie mają nic przeciwko powrotowi do tamtych czasów? Byle nie "rozdawać"! |
Trojan napisał/a: |
Bytom... Bytom ... jaka jest struktura owego 17% bezrobocia ? |
Trojan napisał/a: |
nie wierzę - ale na Śląsku, kolebce socjalu na którą łoży całe państwo wszystko jest możliwe. bo górniki przyjado |
goldsun napisał/a: |
Bo ani moja logika, ani jakieś tam cyferki które znalazłem nijak nie przekonują, ze to "klasa średnia" jest głównym ani "znaczącym" beneficjentem 500+. |
goldsun napisał/a: |
Rozumiem, że według Ciebie tym osobom odkładającym, te 500+ jest zbędne, niepotrzebne, nienależne i należy je zabrać? |
goldsun napisał/a: |
Ale mieszkam w takim mieście, w którym menelstwo zaczyna być plagą. I od 500+ to się tylko powiększyło. Bez mrugnięcia okiem można by część osób zaktywizować i wykorzystać chociażby do sprzątania. I od tego uzależnić np. 500+. |
Cytat: |
Żadna z badanych osób ani ich partnerów lub małżonków nie zamierza rezygnować z pracy ze względu na otrzymywane świadczenie. 1 proc. pytanych zadeklarowało, że zamierza zmniejszyć bądź zmniejszyło wymiar czasu pracy, 5 proc. respondentów powiedziało natomiast, że zamierza podjąć lub podjęło pracę (3 proc., gdy pytano ich o plany parterów); nikt nie zadeklarował chęci zwiększenia wymiaru czasu pracy. |
Stary Ork napisał/a: |
Trojan, w Polsce dwa województwa są budżetowtmi płatnikami netto - mazowieckie i śląskie. Więc to nasz Śląsk raczej dokłada do Twojego |
Trojan napisał/a: |
Może i wpłacacie jako województwo ale znacznie więcej pobieracie jako region. zawsze byliście na uprzywilejowanym i wam tak ostało. |
Trojan napisał/a: |
bo jesteście kierwa obszarem zbudowanym z krwawicy reszty Polski,
gdy u nas uje było to u was pod dostatkiem, telewizory kolorowe przyjeżdżały do Wro gdy już GOP się nasycił i nie było zejścia na Heliosy. |
Trojan napisał/a: |
z tych przedstawionych tabelek niewiele wynika - nie interesuje mnie wiek i płeć / choć duże bzrobocie wśród młodych mnie dziwi a raczej struktura zawodowa bezrobotnych. Czyli skąd się to wzięło. |
dworkin napisał/a: | ||
A co do uzależnienia świadczeń od posiadania pracy, za CBOS:
Co znaczy, że nie ma takiej potrzeby. Poza tym stąd właśnie pochodzi przetargowa wartość programu w negocjacjach z pracodawcą, po raz pierwszy wyrównując proporcje między rynkiem pracodawcy a rynkiem pracownika. |
dworkin napisał/a: |
rozważam ten problem w kategoriach globalnych |
Trojan napisał/a: |
przeciętna renta dla województw polskich (poza śląskim) wynosi 1500 zł
przeciętna renta śląska wynosi 3000 zł (a wiecie ile teraz trzeba pracowników z minimalną wypłatą żeby utrzymać taka rentę ? 13,5 albo 3 co zarbiaja po 12 tys brutto) przeciętna emerytura na śląsku jest wyższa o 500-600 zł od reszty kraju(od mazowieckiego tylko o 300) macie najwyższy odsetek emerytów i rencistów i najdłuższy średni czas poboru świadczeń. najwięcej wypadków / i śmiertelnych w pracy jest w budownictwie przez lata prosperity i rozwoju PRL pakowano wszystko w GOP (bo dewizy a nie że tak zaj.bisty)) i po nadejściu III RP siłą rozpędu tak pozostało. Nikt już nie pamięta o takim miejscu jak Wałbrzych - gdzie raz-dwa zlikwidowano cały przemysł koplaniany bo było go w kraju za dużo - wraz z nowopowstałą kopalnią Kopernik która w 1990 była warta (inwestycja) - 24 mld zł i która miała (tutaj się nie wyznaje) ale ponoć najlepszy wungiel k.antracytowy w Polszy ze złożami na 120 lat eksploatacji. Zlikwidowano i już - tam w regionie nie było innego przemysłu który bu udźwignął problem. NIe było rozwoju. nie bylo tłustych odpraw (50 tys zł dla górnika na GŚ) Wszystko się zwinęło i zostały ludziom biedaszyby - bo stamtąd pochodzi to określenie. Nie z Górnego Śląska. |
Trojan napisał/a: |
zawsze mieliście lepiej - to fakt bezdyskusyjny - dopiero teraz powoli się to normalizuje |
Jacek Kurski napisał/a: |
Jestem porażony, że w takim dniu, kiedy opłakujemy śmierć wybitnego artysty, dla którego mogliśmy umówić się z prezydentem Opola, że zrobimy specjalny koncert dla jego hołdu i pamięci, np. w miejsce odwołanego koncertu Maryli Rodowicz, że prezydent Opola bezprawnie zrywa umowę z Telewizją. |
Jacek Kurski napisał/a: |
Wycofało się 19 artystów, a robi się z tego wydarzenie, jakby była ich co najmniej setka. |
Jacek Kurski napisał/a: |
Prezydent będzie jeszcze błagał, żeby TVP wróciła do Opola |
goldsun napisał/a: |
Niech ktoś tego kutasa wypierdoli! Nich zniknie i więcej się nie pokazuje! |
Cytat: |
To już oficjalne: po czterech miesiącach roku do budżetu z VAT trafiło prawie 57 mld zł, o jedną trzecią więcej niż rok temu. Tak dobry wynik to zasługa dużego wzrostu wpływów z VAT w pierwszych miesiącach roku. Ale i sam kwiecień był dobry, tylko w tym miesiącu udało się zebrać 14,6 mld zł z VAT, czyli o ponad 17 proc. więcej niż rok wcześniej.
Wystrzał dochód z VAT przekłada się na ogólne wyniki budżetu. Dochody na koniec kwietnia wyniosły 117 mld zł. To więcej, niż zakłada oficjalny harmonogram wykonania budżetu (110,76 mld zł). Dochody idą dobrze, bo wpływy z innych podatków też wyglądają przyzwoicie. Z PIT fiskus ściągnął do tej pory ok. 16 mld zł (o 7,6 proc. więcej niż rok temu), z CIT ok. 13,1 mld zł (wzrost o 15,1 proc.), natomiast z akcyzy i podatku od gier ok. 21 mld zł (wzrost o 3,6 proc.) (...) Rzeczywiście, o ile świetne wyniki za styczeń i luty można było tłumaczyć efektem sztuczki zastosowanej przez resort (wcześniejsza wypłata zwrotów VAT jeszcze w grudniu ubiegłego roku, co obciążyło wynik za 2016 r. i stworzyło zakładkę na rok 2017) o tyle trudno zakładać, że efekt ten działał jeszcze w kwietniu. Chwieje się też inna teoria, która mówiła o przesunięciu wynikającym z likwidacji rozliczeń kwartalnych VAT. To, co według starych zasad fiskus dostałby dopiero w kwietniu za całe trzy pierwsze miesiące, w tym roku dostawał wcześniej po kawałku w rozliczeniach miesięcznych. Sceptycy zakładali więc, że budżet dostał pieniądze wcześniej, ale niekoniecznie więcej. Ale bardzo dobre wyniki z kwietnia też tego nie potwierdzają. |
Fidel-F2 napisał/a: |
to wszystko jest tak podawane, żeby się dworkinom podobało i że z kraju w ruinie w ciągu roku zrobili eldorado, no i dworkiny to łykają |
Cytat: |
LiuGong Dressta [kilka mld USD obrotu rocznie] przenosi do Stalowej Woli magazyn części zamiennych na Europę.
Przygotowania do przeniesienia (...) z Almere w Holandii (...) są na ukończeniu. Dzięki tej operacji, stanie się ona Centrum Dystrybucji części zamiennych do maszyn budowlanych oraz wózków widłowych marki LiuGong na całą Europę (...) Będzie to jedyne Centrum Dystrybucji LiuGong Dressta Europie. Wraz z rozpoczęciem produkcji maszyn LiuGong stanie się częścią polityki idącej w kierunku umacniania Polski jako miejsca do dalszych inwestycji i rozwoju. Inne centra dystrybucji znajdują się w Brazylii, Singapurze, ZEA oraz USA. Magazyn Centralny dla części zamiennych znajduje się w Chinach. |
utrivv napisał/a: |
Ale co to za dokument bez daty i podpisu?
Jak się robi jaja to też trzeba z głową |
Trojan napisał/a: |
gdybym był decyzyjny |
Trojan napisał/a: |
gdzieś do Polski centralniejszej |
Stary Ork napisał/a: |
I nagle sobie wymyśli że robimy Woodstock w Kocku żeby się rymowało a władze Kostrzyna zostawiamy z ręką w mrocznej rzyci? |
Beata napisał/a: |
Od 16.00 do tamtego drzewa? |
Trojan napisał/a: | ||
Nie bardzo załapałem. |
Trojan napisał/a: | ||
Nie bardzo załapałem. Ale podejdźmy do tego z tej strony. Powiedzmy że w lipcu w Berlinie dojdzie do dużego zamachu. Wg. mnie to wystarczy Blaszakowi żeby zamknąć imprezę i się spokojnie z tego wybroni. Ktoś uważa że to niemożliwe ? |
Cytat: |
Art. 34. 1. W przypadku negatywnej oceny stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w związku z planowaną lub przeprowadzoną imprezą masową wojewoda, w drodze decyzji administracyjnej, może:
1) zakazać przeprowadzenia imprezy masowej z udziałem publiczności na całym obiekcie lub w jego wydzielonych sektorach; 2) wprowadzić, na czas określony albo nieokreślony, zakaz przeprowadzania przez organizatora imprez masowych na terenie województwa lub jego części. 2. Kopię decyzji niezwłocznie po jej wydaniu wojewoda przesyła podmiotom, o których mowa w art. 25 ust. 1. 3. Od decyzji, o której mowa w ust. 1, przysługuje odwołanie do ministra właściwego do spraw wewnętrznych, który rozpatruje je w terminie 14 dni od dnia jego wniesienia. 4. Odwołanie od decyzji, o której mowa w ust. 1, nie wstrzymuje jej wykonania. |
Stary Ork napisał/a: | ||
Zgrywusy w tym Sejmie |
Stary Ork napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Powiedzmy sobie szczerze, co za problem - z punktu widzenia jakiegoś żyda, tfu, czarnucha, tfu, ciapatego terrorysty - wyładować ciężarówkę trotylem i pojechać autostradami do Warszawy i rozpieprzyć się pod Pałacem Kultury? Albo przed siedzibą Matki Partii? Tylko chęć szczera jest potrzebna. |
Trojan napisał/a: |
gdybyśmy żyli w normalnym kraju - to po zeszłorocznym festiwalu, siadłby jakiś wysoki mundur z Owsiakiem i obgadali by przeniesienie... |
utrivv napisał/a: | ||
... do Opola, akurat zwolniło się miejsce. Przypadek? |
Trojan napisał/a: | ||
niepotrzebnie ugłupiasz sprawę - gdyby mieli ciężarówki trotylu to byśmy o tym już dawno wiedzieli - po akcjach a Paryżu, Londynie czy Berlinie to raz. A druga sprawa - dojechać ciężarówką do Warszawy czy Wrocławia za kółkiem której siedzi zjęb to nie jest łatwo. Na wschodnich landach siedzi sporo arabów/muzułmanów. W Kostrzynie - czyli zaraz za miedzą, odbywa się festiwal który gromadzi kilkuset tysięczną publiczność. Z samej racji specyfiki - realnie jest to nie do ochronienia. od dłuższego czasu tzw. "zamachy" to proste samojębki - bez szczególnego planowanie i rozmachu, i jak można założyć - bez centralnego dowodzenia. Po prostu jednemu czy drugiemu coś odpali we łbie i idzie zabijać - a w tym przypadku nie ma daleko. gdybyśmy żyli w normalnym kraju - to po zeszłorocznym festiwalu, siadłby jakiś wysoki mundur z Owsiakiem i obgadali by przeniesienie. |
Trojan napisał/a: |
Ale okazja czyni złodzieja.
|
Cytat: |
A czy terrorysta potrzebuje okazji? Bez niej większe szanse powodzenia zamachu. Bo mniejsze środki bezpieczeństwa. |
Trojan napisał/a: |
a ja przeciwnie. |
Trojan napisał/a: |
Hmm. Trochę mnie dziwi wasze podejście. Ale ok.
Romku, to niema nic wspólnego ze strachem. Juz kawalek czasu pracuję przy imprezch masowych. Na dłuższe laboraty musiałbym kompa wytagac... |
dworkin napisał/a: |
No ale z pelnej wypowiedzi Macierewicza wynika chyba, ze teraz wezmiemy Black Hawki, a na przyszlosc zaczniemy budowac z Ukraincami wlasny smiglowiec, na bazie doswiadczen obu panstw. Nikt nie jest przeciez az tak naiwny, by wierzyc, ze moze chodzic o budowe helikoptera na dzis |
Cytat: |
Produkcja polsko – ukraińskiego śmigłowca okazała się mrzonką. MON nie prowadzi na ten temat rozmów z Ukrainą – przyznaje wiceminister obrony Bartosz Kownacki.
http://www.rp.pl/Rzad-PiS...Ukraincami.html |
Cytat: |
Przeciętny dochód 20 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych wyniósł 557 zł na osobę. To wciąż niewiele, ale aż o 22 proc., czyli o 100 zł, więcej niż rok wcześniej – wynika z najnowszej edycji badań budżetów gospodarstw domowych przedstawionych przez GUS. Tak mocny wzrost to oczywiście efekt programu 500+, w ramach którego do rodzin mniej zamożnych dodatki trafiają już od pierwszego dziecka (...)
Zresztą to niejedyny wskaźnik obrazujący mniejsze rozwarstwienie. Jak wyliczył GUS, w gospodarstwach najzamożniejszych skumulowanych było 39 proc. dochodów całej badanej zbiorowości gospodarstw domowych (jak wynika z szacunków „Rz", to ok. 703 mld zł), czyli o 1,7 pkt proc. mniej niż w 2015 r. Za to skumulowany udział w dochodach 20 proc. rodzin pozostających w najgorszej sytuacji wzrósł do 7,5 proc. (ok. 135 mld zł) z 6,6 proc. rok wcześniej. Dosyć istotnie zmniejszył się także współczynnik Giniego, który mierzy nierówności społeczne pod względem rozkładu dochodów. Co ciekawe, jeśli wyliczenia dla Polski przełożą się także na proporcjonalne obniżenie się tego wskaźnika wyliczanego w sposób zharmonizowany dla krajów UE, to mamy szansę pod tym względem poprawić swoją pozycję w Unii i być w lepszej sytuacji niż Niemcy i Francja. |
Sławomir Sierakowski napisał/a: |
Jeśli te dwa naprawdę spektakularne przedsięwzięcia, czyli pierwszy gigantyczny transfer socjalny 500+ i drugi – to, co się nikomu nigdy nie udało, a zawsze zostało ogłaszane – czyli program mieszkaniowy, jeśli to zostanie wdrożone w życie (…) no to moim zdaniem mamy delegitymizację III RP, tzn. mamy rzeczywiście kompromitację. Bo to oznacza, że spiskowa teoria dziejów, podstawowa PiS okaże się po prostu prawdziwa (...) Ale naprawdę Kaczyński będzie mógł wyjść do ludzi i powiedzieć: Oni wam nie dali, bo wam nie chciel dać, ja przyszedłem i od razu to znalazłem w budżecie. |
toto napisał/a: |
O ile 500+* i minimalna stawka godzinowa (nie została przypadkiem uchwalona przez poprzedni parlament?) to kroki w dobrym kierunku, o tyle reszta działań prosocjalnych to tylko markowanie. Plus zamordyzm światopoglądowy, społeczny i osuwanie się w kierunku wschodnim, i w końcu niemal nazistowska retoryka zaplecza partii rządzącej mnie odrzucają całkowicie od tej partii.
|
Cytat: |
W pierwszym roku programu 500+ (od IV 2016 do III 2017) urodziło się o 16,8 tys. dzieci więcej niż w poprzednich dwunastu miesiącach. Nie jest to może "baby boom", ale wzrost owszem, tyle że państwo wydało na to 23,6 mld. Koszt dodatkowego dziecka wyniósł 1 mln 404 tys. zł. Wspierając in vitro samorządy płacą za jedno dziecko 31,2 tys. To 44 razy mniej |
toto napisał/a: |
Plus zamordyzm światopoglądowy, społeczny i osuwanie się w kierunku wschodnim, i w końcu niemal nazistowska retoryka zaplecza partii rządzącej mnie odrzucają całkowicie od tej partii. |
Romulus napisał/a: |
Ale hej, Polacy mają więcej pieniędzy w kieszeniach. Chociaż na VAT państwo się odkuje. |
Romulus napisał/a: |
I tych dzieci rodzi się więcej w kraju, który umacnia biedę. |
toto napisał/a: |
mam zastrzeżenia do wykonania, ale nie potępiam całkowicie |
dworkin napisał/a: | ||
Zamordyzm, nazizm, stalinizm... Te słowa nic już nie znaczą. Nikogo już nie ruszają. Zostaly w debacie publicznej nadużyte i straciły swą moc. Gdy je słyszę, nie drga mi mięsień na twarzy. A żeby opisać historycznych i nadchodzacych zbrodniarzy, potrzebne będą nowe, bo w aktualnym słowniku brakuje skali. Esesman z obozu to nazista i kibol ze stadionu to też nazista. Oook. |
dworkin napisał/a: | ||||||
To logika z serii: poprawili A, lecz nie poprawili B, więc A się nie liczy. Idealnie wpisuje się jednak w oczekiwania Kaczyńskiego. O problemie dysproporcji dochodowych elity wcześniej prawie nie piskały, a kiedy PiS wprowadził 500+, jego krytyka jest z ich strony miażdząca. Po kolejnym zwycięstwie na pewno im podziekuje.
No chyba jednak nie umacnia, skoro zniwelował nierówności w stopniu niespotkanym jeszcze w historii III RP. I nie świadczą o tym słowa jakiegoś janusza dworkina, tylko obiektywne wskaźniki makroekonomiczne. Spadek współczynnika Giniego o 0.2 to krok kosmiczny. 94% dzieci wyszło zza granicy ubóstwa.
500+ to niemal prostacki chwyt wyborczy, ale jak świadczy o Polsce i wcześniejszych rządach, skoro taki banał wystarczył, by wstrząsnąć sceną socjalną i dać PiS zwycięstwo? Z obrazu nakreślonego przez Zandberga jawi się bardzo smutny widok tej sceny, która niczym pustynia wchłonęła jakąkolwiek wodę. Diagnozy Zandberga i Sierakowskiego są bardzo zbieżne. |
Romulus napisał/a: |
Emerytury niet, bo nie pracowała. |
Romulus napisał/a: |
Ty, dworkinie, widzisz tylko to, co się dzieje dziś. Jak ci ludzie, którzy teraz odżyli. Ale czy zastanawiasz się co będzie, kiedy tym ludziom pokończą się pieniądze z 500+? Damy im kolejny zasiłek, aby dalej pudrować ich życie w trochę lepszej biedzie, bo dalej bez perspektyw? Fajnie jest się cieszyć, że DZIŚ jest ok. Ale rządzenie państwem to nie jest myślenie o tym, co DZIŚ. PiS zaspokoiło populistyczne oczekiwania na DZIŚ. A JUTRO sobie odpuściło. Jak większość zadowolonych z tego, że zasiłkiem zatkali gęby potrzebującym. I dalej zostawili ich sobie samym. |
dworkin napisał/a: | ||
Bierze 500 plus, znaczy nie robi. Nie, to nie klasizm. Ale nazizm to w Polsce skacze i fika, i trzeba być ślepym, by tego nie widzieć. |
dworkin napisał/a: | ||
Jeśli zastosować tę logikę, to Platforma powinna być niszczona krytyką od świtu do zmierzchu przez całe 8 lat. A nie była. Śmieciówki? Cicho-sza! Uelastycznianie prawa pracy? Ani mru-mru! PiS to tylko wszystko, co reprezentowała sobą w polityce socjalnej i prawach pracy Platforma + 500 plus + minimalna stawka godzinowa. Trochę śmiechowo, że ktoś budzi się z krytyką lub propozycjami socjalu dopiero w momencie, gdy ten się pojawił (z niebytu). Bardzo wiarygodnie. I właściwie nie wiem, w kogo uderza Twoja krytyka. W tego, co twierdzi, że już jest dobrze, bo 500 plus? No ale tutaj nikt tak nie twierdzi. |
dworkin napisał/a: |
Jeśli zastosować tę logikę, to Platforma powinna być niszczona krytyką od świtu do zmierzchu przez całe 8 lat. A nie była. Śmieciówki? Cicho-sza! Uelastycznianie prawa pracy? Ani mru-mru! PiS to tylko wszystko, co reprezentowała sobą w polityce socjalnej i prawach pracy Platforma + 500 plus + minimalna stawka godzinowa. Trochę śmiechowo, że ktoś budzi się z krytyką lub propozycjami socjalu dopiero w momencie, gdy ten się pojawił (z niebytu). Bardzo wiarygodnie. |
dworkin napisał/a: |
I właściwie nie wiem, w kogo uderza Twoja krytyka. W tego, co twierdzi, że już jest dobrze, bo 500 plus? No ale tutaj nikt tak nie twierdzi. |
Romulus napisał/a: |
I pytam po raz kolejny. Kiedy będzie można używać zwrotów "faszyzm", czy "państwo policyjne" lub "putinizacja"? Kiedy już zaczną zamykać ludzi w więzieniach za poglądy? I nie będzie do kogo się odwołać? Czy maszerujący przez Warszawę polscy naziści to mało? Czy umarzanie dochodzeń przeciwko polskim nazistom to mało? Czy otaczanie ochroną polskich nazistów to mało? Czy na "putinizację" nie wystarczy to, co zrobiono z TK a za chwilę to, co się zrobi z SN i resztą sądów? Czy wprowadzenie - bez żadnego powodu - restrykcyjnych praw ograniczających prywatność bez żadnej kontroli, to mało? Czy chamskie promowanie w różnych spółkach państwowych "swoich" pozbawionych kompetencji to mało? Czy przykrycie parasolem ochronnym służb machlojek wśród ministrów (Szyszko) to mało? |
Romulus napisał/a: |
A co, myślisz, że jej się okres brania zasiłku do emerytury wliczy? Nie sprawdzałem dawno tych przepisów, ale myślę, że wątpię. |
Romulus napisał/a: |
A co do tej krytyki. W gruncie rzeczy wszyscy rządzący twierdzą, że już jest dobrze. Nikt tego głośno nie przyzna, bo zaraz jakiś szmatławiec wrzuci zdjęcie jakiejś biednej rodziny na pierwszą stronę. Ale ten rząd, poza rozdaniem zasiłku, nie robi nic innego wartego odnotowania. |
Romulus napisał/a: |
I pytam po raz kolejny. Kiedy będzie można używać zwrotów "faszyzm", czy "państwo policyjne" lub "putinizacja"? |
goldsun napisał/a: |
Trochę śmiechowo, że jedyne co można dobrego powiedzieć o PIS to, że wprowadziło 500+. Cały czas i non stop jedyny argument za PIS to "wprowadzili 500+" |
goldsun napisał/a: |
Czy putinizacją nie jest (...) |
goldsun napisał/a: |
Minimum do czego doprowadza, to odrzucenie od polityki wszystkich, którzy chcieliby rządzić spokojnie, merytorycznie i z planem na dłuższy okres czasu. |
Cytat: |
Skoro tak skrupulatnie wymieniasz przywary PiS, bądź też uczciwy i podobnie wypunktuj zmiany na lepsze. Np:
- wzrost gospodarczy przyspieszył z 2.5% do 4% - bezrobocie spadło z 10% poniżej 8% - płace rosną w tempie 5% - GPW wzrosła o 50% - złoty umocnił się z 4.5 do 4.2 za euro - pierwszy raz w historii osiągnęliśmy nadwyżkę handlową - nierówności dochodowe spadły jak nigdy wcześniej, z 0.32 do 0.30 wg współczynnika Giniego - o 94% zmniejszyło się skrajne ubóstwo wśród dzieci (czyli zostało w praktyce wyeliminowane; no ale miesięcznice! dzieciaczki mogą poczekać, nie?) I większość z tych rzeczy jest w dużej mierze skutkiem 500+, minimalnej stawki oraz uszczuplenia części wydatków budżetowych. |
Cytat: |
Właśnie rozstrzygają się kluczowe sprawy dla 9 mln polskich emerytów.
Problemów jest mnóstwo: całkowicie zakazać im dorabiania czy tylko je ograniczyć? Czy osobom ze zbyt krótkim stażem nie wypłacać żadnej emerytury czy wypłacać każdemu niezależnie od lat pracy? A jeśli nie wypłacać, to składki skonfiskować czy oddać? I co zrobić, aby ponad 330 tys. osób, które po obniżeniu przez PiS wieku uzyskają uprawnienia emerytalne, nie odeszło od razu z pracy? Nie ma zgody na linii Morawiecki - Rafalska Rząd nie może zająć wspólnego stanowiska, bo trwa ostry spór między ministrami. Emerytury to kompetencje ministra rodziny i pracy Elżbiety Rafalskiej, ale na każdym etapie w jej buty usiłuje wejść wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki. Skutek jest taki, że jeśli Morawiecki popiera jakieś rozwiązanie, to Rafalska od razu jest przeciw. Morawiecki zaś nie popiera niczego, co podoba się Rafalskiej. Konkrety? Wicepremier wymyślił, aby tym, którzy zechcą dłużej pracować, wypłacić jednorazowo 10 tys. zł (za dwa lata dodatkowej pracy) lub 20 tys. (za cztery lata). Ktoś, kto nie pobiera od razu świadczenia z ZUS, tylko dłużej pracuje, zapłaci więcej podatków, niż wyniesie superpremia. Według urzędników Rafalskiej premie zgarną głównie ci, którzy niezależnie od jakichkolwiek zachęt i tak zostaliby na rynku pracy. Morawiecki twierdzi, że jeśli nie powstrzymamy spadku liczby pracujących Polaków, to „grozi nam katastrofa”. Wierzy w dane ZUS, które mówią, że 83 proc. Polaków, jeśli tylko będzie mogło zrezygnować wcześniej z pracy, to zrezygnuje. Dlatego obniżenie wieku - sztandarową obietnicę, która pomogła PiS wygrać wybory - chce obwarować trudnymi do spełnienia warunkami. Rafalska na żadne ograniczenia się nie zgadza. Jej zdaniem Polakom nie opłaca się zbyt szybko kończyć pracy, bo każdy rok oznacza podwyższenie emerytury o 8 proc. Czytaj też: Obniżenie wieku emerytalnego tuż-tuż. Milion Polaków osiągnie wiek emerytalny, ale nie zostaną zwolnieni z pracy. Dlaczego? Co z pieniędzmi z OFE? Spór toczy się też o OFE, gdzie zgromadziliśmy ponad 144 mld zł. Rafalska proponuje, aby całość oszczędności przenieść do zarządzanego przez państwo Funduszu Rezerwy Demograficznej. Rząd zyskałby kolejne miliardy na łatanie deficytu budżetowego. Oznaczałoby to jednak częściową nacjonalizację spółek, w których akcje zainwestowały OFE - i jeszcze bardziej zniechęciłoby Polaków do dodatkowego oszczędzania. Morawiecki uważa, że tylko jedną czwartą naszych pieniędzy powinno przejąć państwo. Pozostałe 108 mld zł miałoby zasilić nowe indywidualne konta emerytalne, z których dostalibyśmy pieniądze, przechodząc na emeryturę. Eskalacja i podstawianie nogi za krytykę 500+ Do tej pory jeden minister tylko krytykował drugiego. Teraz już głosują przeciwko sobie. Członkowie rady nadzorczej ZUS zajęli się projektem ustawy o obniżeniu składek dla małych firm. Stolarze, krawcy, szewcy mogliby płacić na ZUS nie ponad 1,1 tys. zł, jak dziś, lecz jedynie 200 albo 400 zł. Tak Morawiecki chce ich zachęcać do wyjścia z szarej strefy. Członkom rady ze strony pracodawców pomysł się spodobał, ale zdecydował głos na „nie” przedstawiciela Rafalskiej. - Przecieraliśmy oczy. To wygląda na totalną wojnę między resortami - mówi nasz informator związany z ZUS. Ponoć Rafalska chciała się zemścić za krytykę programu „Rodzina 500 plus”. - Państwu bardziej niż konsumpcja potrzebne są inwestycje i oszczędności. A przypominam, że 500 plus jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł - mówił wicepremier rok temu na spotkaniu z sympatykami i działaczami PiS. Czytaj tez: Zapisać wiek emerytalny w konstytucji? Pomysł prezydenta Andrzeja Dudy byłby katastrofą Wojna frakcji. Morawiecki w osamotnieniu Morawiecki jest przekonany, że bez twardego uregulowania zasad, na jakich ludzie mogą odchodzić na emeryturę, nie będzie komu pracować w jego wyśnionej Polsce z fabrykami dronów, samochodów elektrycznych i nowoczesnymi stoczniami. Rafalska uważa, że emerytury to jej działka, i każdą koncepcję Morawieckiego odbiera jako próbę pomniejszenia jej pozycji w rządzie. Wicepremier jest przekonany, że jako ministrowi rozwoju i finansów podlega mu cała gospodarka. Ale tło konfliktu jest szersze niż spór o resortowe kompetencje. W rządzie zwalczają się frakcje: Morawiecki kontra Szydło z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Rafalska jest w tej drugiej. Obie odwołują się do Jarosława Kaczyńskiego, ale prezes nie chce dawać nikomu przewagi, więc ministrowie nie są w stanie dogadać się w kluczowych sprawach. Przegrana w ZUS to już druga porażka Morawieckiego. Wcześniej nie udało mu się przejąć od frakcji Szydło PZU. Marzenia wicepremiera, że zastąpi Szydło, słabną. To oznacza, że gospodarka nadal będzie polem walki ministrów. |
Romulus napisał/a: |
Acha, skąd kasiora na 500+? Z kreatywnej księgowości. Dowodu nie ma, ale solidne poszlaki jak najbardziej są:
http://natemat.pl/210717,...-3-mld-zlotych. |
Cytat: |
1. Jak to się stało, że mimo programu 500+ dziura w polskich finansach publicznych się zmniejszyła?
Ad. 1. Politycy partii rządzącej w odpowiedzi na to pytanie najczęściej posługują się dwoma hasłami: „wystarczy nie kraść” oraz „są efekty uszczelniania systemu podatkowego”. W praktyce jednak żadne z tych haseł nie wyjaśnia skąd wzięto pieniądze na 500+. Prawda leży gdzie indziej. Wartość programu 500+ w 2016 roku to około 1% PKB – o tyle trzeba było podnieść wydatki publiczne. Ale jednocześnie w 2016 roku aż o 1% PKB zmniejszyły się wydatki publiczne na inwestycje (z 4,4% PKB w 2015 r. do 3,4% PKB w 2016 r.). Program 500+ został więc sfinansowany przede wszystkim z obniżenia inwestycji publicznych (głównie chodzi o inwestycje w drogi)! Pod tym względem dużo trudniejsze będą kolejne lata – ze względu na dopływ środków z UE ruszą inwestycje w samorządach, a dodatkowym obciążeniem dla finansów państwa będzie obniżenie wieku emerytalnego. |
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv, ja męczę? A czytasz, te dworkinowe głupoty? |
Cytat: |
Waszczykowski zapowiedział, iż oczekuje wyjaśnień od prezydenta w sprawie opóźniania wręczania nominacji ambasadorskich kandydatom pozytywnie zaopiniowanym przez parlament. - Na biurku pana prezydenta jest wiele nominacji, wielu kandydatów, których można by wysłać. Oczekuję wyjaśnień, o co chodzi, jakie zarzuty, jakie problemy stawia się tym kandydatom, ewentualnie centrali MSZ - mówił Waszczykowski. |
Cytat: |
Na wewnętrznej stronie slipek posła PiS Zbonikowskiego stwierdzono obecność DNA należącego do Lidii, asystentki europosła PiS Złotowskiego. Może dlatego Jarosław Kaczyński rzekł na widok pierwszego z panów: - Widzę na naszej sali osobę, która nie powinna się tu znaleźć.
Przed sądem w Chełmnie niespiesznie toczy się sprawa karna kujawskiego posła PiS. Żona Łukasza Zbonikowskiego prywatnie oskarżyła go o dwukrotne naruszenie nietykalności cielesnej. Twierdzi, że we wrześniu 2015 r. siłą wyrwał jej telefon, by zdobyć przechowywane w nim dane. Druga szarpanina – w lipcu 2016 r. – wybuchła, gdy małżonkowie kłócili się o ścinanie zboża ze wspólnej ziemi. Poseł może stawać przed sądem, bo zrzekł się immunitetu. Nie przyznaje się do winy. Trwa też sprawa rozwodowa Moniki i Łukasza oraz proces o alimenty na dzieci. Dramaty rodzinne relacjonują tabloidy, dużo miejsca poświęcając domniemanej kochance posła, 31-letniej Goldie, zawodowo asystentce kujawskiego europosła PiS Kosmy Złotowskiego. On latami kłamał, ona spiskowała Odkąd na światło dzienne wyszedł fakt zażyłości pięknej, zgrabnej i złotowłosej Lidii W. ze Zbonikowskim, tabloidy tytułują parlamentarzystę „seksposłem”. Prześcigają się w doniesieniach: „Seksposeł chce zabrać żonie 100 000 zł?”, „Seksposeł tłumaczy, że nie pobił żony”, „Kolejne kłopoty seksposła!", „Seksposeł zmuszał żonę do zmiany zeznań?”. „Super Express” i „Fakt” cytują czasem pikantne, a czasem pełne rozżalenia SMS-y krążące między politykiem a Lidią: * „Zwariowałam na Twoim punkcie wiesz? (...) Kocham Cię (...) A wiesz, że uroczo wczoraj wyglądałeś, leżąc na moich udach". * „Jakbyś mnie naprawdę kochał zostawiłbyś tę nieudaną żonę od siedmiu boleści". Zbonikowscy apelowali, by dać im spokój, ale nie są konsekwentni. Ona wyżaliła się dziennikarzowi „Faktu”, on – portalowi z Włocławka (woj. kujawsko-pomorskie). Ona: – Zawsze byłam mu wierna, zaufałam mu i latami znosiłam jego opryskliwość i poniżanie przed naszymi znajomymi. W tym samym czasie przez kilka lat to on regularnie mnie zdradzał i latami kłamał. On: – Jest kwestia telefonu, który zdobyłem (...), i dopiero otworzyło mi to oczy, z kim i jak długo żona spiskowała, inwigilowała mnie, a nawet flirtowała. Jest tam też dumna z plucia mi do jedzenia i herbaty (...). Jest też 5300 SMS-ów wysłanych tylko w ciągu trzech miesięcy do swojego nowego „przyjaciela” z podyplomówki. Ona: – Udaje ofiarę i bezwstydnie opowiada, że całe zło, jakie go spotkało, to moja wina. W jego opinii żona jest od gotowania i prania, może być poniżana, zdradzana i bita, ale ma cicho siedzieć i wszystko potulnie znosić. Wytrzymywałam to latami, ale teraz mówię: dość. Trzech włocławiaków spod ciemnej gwiazdy Zbonikowski ma 39 lat, a w Sejmie zasiada czwartą kadencję. Karierę polityczną zaczyna w 1998 r. jako dwudziestoletni działacz młodzieżówki AWS – zostaje radnym we Włocławku. W Toruniu, gdzie studiuje prawo, kieruje Niezależnym Zrzeszeniem Studentów, potem jest członkiem władz krajowych tej organizacji. Gdy powstaje PiS, rozkręca struktury we Włocławku. Jeszcze jako student zostaje wiceprzewodniczącym rady miasta. Edukację nieco przeciąga, osiem lat po immatrykulacji broni magisterki. W 2005 r., tuż po odebraniu dyplomu, pierwszy raz kandyduje do Sejmu i pierwszy raz jest pod ostrzałem. Trzech mieszkańców Włocławka zgłasza prokuraturze, że wykiwał każdego z nich na tysiąc złotych. Rzekomo miał im zapłacić za wyjazd na zlot PiS w Warszawie i ukradzenie tam flag i innych gadżetów potrzebnych mu do własnej kampanii. – To typy spod ciemnej gwiazdy – kontruje kandydat. – Padłem ofiarą pomówienia. Prokuratura potwierdza, że oskarżenia są bezpodstawne. Młody absolwent prawa zostaje posłem. Angażuje się w walkę PiS z sędziami, pisze poprawki do ustawy ograniczającej ich immunitet. Jego konikiem są spółdzielnie mieszkaniowe i prawa lokatorów. Gaz do dechy i w morze! W 2007 r. bierze ślub z Moniką, doktorantką zarządzania. Zostaje po raz drugi posłem, a wkrótce jest sławny. W 2008 r. w Limassol na Cyprze obraduje podkomisja Rady Europy. Zbonikowski leci tam jako przedstawiciel polskiego Sejmu. Hotel oskarża jego i innego posła PiS Karola Karskiego o spowodowanie strat na ponad 10 tys. euro przez pijacki rajd wózkami golfowymi. Jeden meleks znalazł się na falochronie, na pedale gazu leżał kamień – podobno położony specjalnie, by pojazd wjechał do morza. Drugi samochodzik rozbił się na hotelowej ścianie. Posłowie oskarżają hotel o próbę naciągnięcia na odszkodowanie, domagają się przeprosin i interwencji polskich służb konsularnych. Zbonikowski idzie w zaparte, nawet gdy TVN 24 informuje o finale incydentu – cypryjski sąd zaocznie nakazuje posłom zapłacić 11,6 tys. euro z odsetkami. – Pierwsze słyszę o procesie i wyroku – mówi Łukasz. Zaraz po aferze meleksowej „Gazeta Pomorska” ujawnia, że Zbonikowski był już skazany na 450 zł grzywny i utratę prawa jazdy za jazdę samochodem z 0,8 promila alkoholu we krwi. Działo się to w 1999 r. – takie stężenie było jeszcze traktowane jako wykroczenie, a nie przestępstwo. – Raz w życiu popełniłem taki błąd. Teraz, gdy zbliżam się do samochodu, nie spojrzę nawet na szklankę piwa – powiedział „Pomorskiej” w 2008 r. Zbonikowski. Kto gasił pragnienie gaśnicą W 2012 r. gazeta „Extra Rypin” opisuje imprezę w zajeździe Złota Rybka we wsi Strzygi: „(...) poprzewracane szklanki z popitką, zmiętolona pościel... jak po studenckiej libacji. (...) Ponoć w ruch poszła nawet gaśnica proszkowa. W sferze domysłów pozostaje, co dokładnie robił w lokalu Łukasz Zbonikowski. I w jakim celu użył gaśnicy”. Poseł wytacza „Extra Rypinowi” sprawę cywilną o ochronę dóbr osobistych. I wygrywa – chociaż proces wykazał, że dobrowolnie zapłacił za zniszczenia w zajeździe, to gaśnicę uruchomił ktoś inny. Gazeta musi go przeprosić. Innym razem „Rzeczpospolita” donosi, że Zbonikowski bezskutecznie domagał się odszkodowania od Kancelarii Sejmu za wypadek przy pracy. Uznał za taki kontuzję, jakiej nabawił się na boisku, ćwicząc przed meczem piłkarskim polskiego Sejmu z rosyjską Dumą. Argumentował, że trenował w ramach prac parlamentarnego zespołu sportowego. Te przygody nie przeszkadzają mu w karierze. Gości na uroczystościach Radia Maryja, dzieli i rządzi w lokalnym PiS. W 2015 r. udaje mu się wyjść bez szwanku z posądzeń o nieuczciwe rozliczanie kilometrówek i delegacji. Kilku posłów ma z tego powodu problemy, z partii odchodzi konkurent Łukasza na Kujawach – Zbigniew Girzyński. A nasz bohater, szef okręgowych struktur partii, o przyszłość wydaje się spokojny – zaciąga milion złotych kredytu i kupuje 32 hektary ziemi. Wina, której nie ma Przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. do prokuratur w Chełmnie i we Włocławku wpływają przeciw Zbonikowskiemu dwa doniesienia. Pierwsze składa żona, chodzi o incydent z wyrwaniem telefonu. Drugie pismo – anonimowe – dotyczy rzekomego namawiania kochanki do aborcji. PiS stara się gasić skandal. Jarosław Kaczyński zawiesza Zbonikowskiego w prawach członka partii i rozpoczyna procedurę jego wyrzucenia z PiS, na nowego szefa okręgowych struktur mianuje posła Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Zbonikowski sam odchodzi z partii, ale ze startu w wyborach nie rezygnuje, bo... – ...takie działanie wcale nie byłoby honorowe, lecz słabe i tchórzowskie, a wręcz byłoby przyznaniem się do winy, której nie ma – oświadcza. Lista wyborcza jest już zarejestrowana, PiS nie może skreślić kandydata. Zbonikowski umieszcza znak partyjny na materiałach wyborczych. Chwali się skuteczną interwencją we włocławskim Multikinie, gdzie zabiegał o włączenie do repertuaru filmu „Pilecki”. Pozostali liderzy PiS z regionu apelują, by głosować na innego kandydata. Ale Kujawiacy wybierają „seksposła". Sprawy dotyczącej rzekomego namawiania do aborcji prokuratura w ogóle nie bada, uznając anonim za niewiarygodny. Postępowanie w sprawie telefonu śledczy umarzają, bo żona wycofuje zeznania. Ale PiS łatwo nie przebacza. – Widzę na sali osobę, która nie powinna się tu znaleźć. Nie jest tutaj zaproszona. Dzisiaj bezpodstawnie powołuje się na znak Prawa i Sprawiedliwości – mówi na wiecu w Toruniu sam Jarosław Kaczyński, a sala patrzy na Zbonikowskiego. Ten twardo przetrzymuje trudną chwilę. Potem przed kamerami zarzeka się, że nie wie, kogo prezes miał na myśli. Obronię swą niewinność Gdy dostaje się do Sejmu, zostaje członkiem klubu PiS. Ardanowski dopytuje szefa klubu Ryszarda Terleckiego, jak to możliwe. "Otrzymałem odpowiedź, że ze względu na arytmetykę sejmową i niewielką większość niezbędną do samodzielnego sprawowania rządów również tego posła, pomimo wcześniejszej negatywnej oceny jego osoby, wzięto do klubu" – pisze na Facebooku. Pół roku po wyborach Zbonikowski informuje, że został ponownie przyjęty do partii. Jest nawet członkiem zarządu okręgowego, ale z klucza, bo taką funkcję mają wszyscy parlamentarzyści. Poza tym to jednak szeregowy żołnierz. Gdy prezydent Włocławka Marek Wojtkowski z PO omawia z parlamentarzystami istotne dla miasta inwestycje, jego nie zaprasza. – Jestem pominięty i wykluczany – żali się poseł. Kolejna przykrość: żona – aby postawić posła przed sądem – rozpoczyna walkę o odebranie mu immunitetu. Sejmowa komisja spraw immunitetowych – chociaż większość w niej ma PiS – po tajnych naradach zgadza się, by poseł odpowiadał karnie. Zbonikowski robi ruch wyprzedzający i sam zrzeka się przywileju. – Tabloidy wygrały z polskim Sejmem, a ja obronię swą niewinność w polskim sądzie – zapowiada. Będzie miał okazję, bo prokuratura krajowa wszczęła nowe śledztwo w sprawie Zbonikowskiego. Teraz zbada, skąd polityk zdobył fundusze na kampanię przed ostatnimi wyborami. Nie trzeba nam Misiewicza do sześcianu Poseł niechętnie rozmawia z dziennikarzami. Gdy pisałem artykuł, nie odbierał moich telefonów, na SMS z prośbą o kontakt nie zareagował. Gdy jeszcze na każdy atak odpowiadał oświadczeniami, w jednym wymienił intrygi, których ofiarą padł. Przykład: „Stołeczna policja znalazła w moim samochodzie czynne urządzenie inwigilujące. Śledztwo ma sprawdzić, kto inwigilował funkcjonariusza publicznego, czy były to podsłuchy czy lokalizator i od jak dawna ten proceder trwał”. To akurat się wyjaśniło: lokalizator zamontował detektyw, który na zlecenie żony posła szukał dowodów jego romansu. Wcześniej Zbonikowska przekazała do ekspertyzy DNA majtki męża i szklankę, z której piła Lidia. „SE” doniósł, że wyniki ekspertyzy były niekorzystne dla posła: „(...) na wewnętrznej stronie slipek stwierdzono obecność dwóch profili DNA, męskiego i żeńskiego. Profil żeński posiada ślady DNA należące do (...) tej samej kobiety, która korzystała ze szklanki". – Prezes [Kaczyński] twierdzi, że dopóki Zbonikowski nie załatwi swoich spraw prywatnych, nie ma szans na karierę w partii. U nas jest krótka piłka: jest potrzebny jako poseł, więc jest w partii i klubie parlamentarnym, ale żadnej funkcji nie będzie pełnił, dobrej roboty nie dostanie – mówi mój rozmówca z kujawskiego PiS. „SE” informował, że Zbonikowski dostał od PiS jedną jedyną propozycję – dyrektorską funkcję w państwowej firmie – ale w zamian za odejście z Sejmu. – To plotki. Prezes nie jest głupi i żadnego stołka mu nie da. Mielibyśmy Misiewicza do kwadratu, a nawet do sześcianu. Media jechałyby po nas przez długie miesiące – twierdzi mój informator. |
Trojan napisał/a: |
uważacie że PiS obsadza stanowiska na niespotykaną skalę ?
to wam powiem że jeszcze daleko im do PO/GTW |
Trojan napisał/a: |
problemem PiS jest (co od dawna pisałem) niski potencjał intelektualny. oni po prostu nie mają kadr. |
Trojan napisał/a: |
Romulusie - te 500 złotych to jest podstawa, konkretny zasiłek dla ludzi. Cała pozostałość typowa dla państwa zachodniosocjalnego jest POTEM. Najpierw ludzi muszą mieć podstawowe pieniądze. Pamiętaj też że każda 1złotówka wydane na pomoc okołosocjalną to pewnie w Polsce 2-3 zł wytransferowane do czyjegoś konkretnego portfela. nie takie wały się robi na przetargach/w Polsce. |
utrivv napisał/a: |
Słaby argument, Trojan, mówił o ogóle a ty Romku dajesz konkret ... |
goldsun napisał/a: | ||
A jest jakiś konkret który udowadnia to ogólne stwierdzenie Trojana, że za PO było więcej stanowisk obsadzanych krewnymi i znajomymi królików? |
Trojan napisał/a: |
goldsun: masowy odbiorca rzeczywistości posługuje się mediami do czytania sytuacji - problem robi się w momencie gdy owe media przedstawiają "swoją" prawdę.
przykłady POwych obsadzeń - praktycznie wszystko to co obsadza PiS to najpierw wywala ludzi z namaszczenia PO. jest natomiast poważna różnica - PiS obsadza tylko swoimi "zaufanymi" a PO miało gest, współpracowało z każdym z kim było po drodze (z tzw. małymi/lokalnymi grupami trzymającymi władze) - dzięki temu miało bogatszy wachlarz intelektualny. PiSowi niestety na intelekcie zbywa... |
goldsun napisał/a: |
A jest jakiś konkret który udowadnia to ogólne stwierdzenie Trojana, że za PO było więcej stanowisk obsadzanych krewnymi i znajomymi królików? |
Cytat: |
Każda akcja wywołuje określoną reakcję. Jeszcze raz podkreślę, że dopóki żyjemy, to mamy emocje. Te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Ale też ich rozumiem – powiedziała rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek zapytana o pobicie działacza KOD przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej w Radomiu. |
Stary Ork napisał/a: |
Czyli jak czterech gości skopie panią Mazurek to też można ich rozumieć? |
Stary Ork napisał/a: |
Czyli jak czterech gości skopie panią Mazurek to też można ich rozumieć? |
Trojan napisał/a: |
Fidel, pobieracie 500+ ? |
Fidel-F2 napisał/a: |
O rząd wielkości to skromny szacunek.
bio, fchuj |
Beata napisał/a: |
Ja bardzo uprzejmie proszę, aby nie powtarzać tej bredni, że 94% dzieci wydobyto ze skrajnego ubóstwa dzięki 500+. |
Cytat: |
Wpływ na obniżenie się zasięgu ubóstwa wśród gospodarstw domowych z dziećmi ... |
goldsun napisał/a: |
.
I na pewno w wielu przypadkach pomaga. . |
goldsun napisał/a: |
Dworkin - Rząd manipuluje, bo miesza dwa stany
- prognozę (czyli coś co prawdopodobnie się wydarzy), dodatkowo ta prognoza była czysto hipotetyczna bo miała dotyczyć 2016 w alternatywnej rzeczywistości, w której 500+ zostałoby wprowadzone wcześniej i działało cały rok (od stycznia do grudnia) - stan faktyczny (bo mówią "odsetek spadł" - czyli czas przeszły dokonany, tak jakby to już się stało, a to się stać nie mogło, bo 500+ nie weszło od stycznia) |
goldsun napisał/a: |
Druga manipulacja:
- twierdzą, ze spadł odsetek skrajnego ubóstwa wśród dzieci - tego również nijak nie wiedzą. Wiedzą, że dali rodzinom, czy to dotarło do dzieci, tego już nie wiedzą, bo musieliby stale monitorować wszystkie takie rodziny |
goldsun napisał/a: |
I wypowiedź Rzońcy nie jest manipulacją - trudno wziąć pod uwagę efekt działania całego roku, jeśli 500+ w zeszłym roku nie działało przez cały rok - czego tu nie rozumiesz?
Natomiast wypowiedź Rzońcy jest głupotą, bo pomieszał dwie różne rzeczy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
systemy dożywiania |
Fidel-F2 napisał/a: |
I przede wszystkim przedszkola, żłobki i świetlice działające w szerokim zakresie zarówno dobowym jak rocznym (wakacje, ferie) za niewielką opłatą i bezpłatnie dla najbiedniejszych. |
Cytat: |
. Ewentualnie po prostu bezpłatne |
MrSpellu napisał/a: |
Na dziwki i kokainę. Albo na żłobki i przedszkola. |
dworkin napisał/a: | ||
PiS powołał się na niezależną od siebie prognozę renomowanej europejskiej agencji, nie można zarzucić mu żadnego matactwa. Powołał się na sensowne badania i autorytet, który rzeczywiście jest autorytetem. Prognoza ta to szacunek dokonany już na początku roku 2017, czyli ekstrapolujący dodatkowo wpływ czasu tylko od stycznia do marca 2017. Nieważne jest nawet, że metodologia tego badania podlega silnej krytyce, bo to już kwestia zewnętrzna. Dla mnie uproszczenie zastosowane przez Szydło jest całkiem uprawnione, tak wygląda polityka wszędzie. |
dworkin napisał/a: |
Chłopski rozum - To tylko prognoza! Ja wiem, ekonomisty nie znajo! - jest wobec tego dość prymitywny. |
dworkin napisał/a: | ||
Sorry, ale prezentujesz wysoki stopień ignorancji. To jest ogólna metoda mierzenia ubóstwa wobec dzieci, stosowana przez ekonomistów na całym świecie. Każdy z nich zgodzi się, że mówienie o spadku ubóstwa wśród dzieci jest w jej kontekście całkowicie uprawnione. Zresztą spójrzmy, jak w skrócie prezentuje to sam raport: Obrazek Twój zarzut więc to czyste januszostwo - Te ekonomisty się nie znajo, bo przecież wszystko idzie na fajki! |
goldsun napisał/a: |
Jeżeli piszą o dzieciach to dla mnie oznacza, ze powinni badać wpływ na dzieci. |
Trojan napisał/a: |
zgadza się - bezpłatne podręczniki do nauczania początkowego. ALe zdaje się że słyszałem że PIS chce to zlikwidować, a po drugie - to tylko nauczanie początkowe. Teraz wyobrażasz sobie pracę komisji nad podręcznikami do wszystkich możliwych klas i przedmiotów ? 10lat lekko. |
Trojan napisał/a: |
darmowe jedzenie - w sumie podobnie jak wyżej. Zresztą to już było. |
Trojan napisał/a: |
krwa, serio
braliśta udział w jakichś dużych przetargach państwowych ? |
Trojan napisał/a: |
jak krowie na rowie. rozumicie o czym w prawcie ? chcecie zorganizowania tysięcy postępowań przetargowych które będą skierowane do 3,5 mln dzieci na terenie całego kraju w tysiącach punktach "odbioru". |
Asuryan napisał/a: |
Trojan, Ty się dobrze czujesz? Jakie postępowania przetargowe kierowane do dzieci? Od kiedy to dzieci mają jakikolwiek wpływ na kształt podręczników? |
utrivv napisał/a: |
Hej goldsun, z danych statystycznych wynika że przeciętny rodzic wydaje na dziecko ponad milion zł |
Cytat: |
Prawo i Sprawiedliwość od pewnego czasu przekonuje, że program 500+ zlikwiduje ubóstwo wśród dzieci. Najnowsze dane GUS pokazują, że zapowiedzi „całkowitej likwidacji” ubóstwa są mocno przesadzone. Pokazują, jak na ubóstwo wpłynął pierwszy rok funkcjonowania programu.
Wg nich wśród dzieci w wieku 0-17 lat: Ubóstwo skrajne spadło z 9 proc. w całej grupie do 5,8 proc., czyli o 35 proc. Ubóstwo relatywne – z 20,6 proc. do 16,4 proc., czyli o 20 proc. Ubóstwo ustawowe – z 19,3 proc. do 18,1 proc., czyli tylko o 6 proc. |
Cytat: |
Szczegółowe dane ujawniają poważne niedoskonałości 500+.
Korzyści dla rodzin są bardzo nierówne: wśród rodzin z jednym dzieckiem ubóstwo skrajne spadło tylko o 0,2 pkt proc. – relatywnie względem 2015 r. tylko o 5 proc. Nie jest to jednak duży problem, bo w tej grupie zagrożonych ubóstwem skrajnym był bardzo mały odsetek osób (zmiana z 1,8 proc. na 1,7 proc.), wśród rodzin z dwójką dzieci ubóstwo spadło o 1,3 pkt proc. – relatywnie to 32 proc. (zmiana z 4 proc. do 2,7 proc.), wśród rodzin z trójką dzieci zanotowano spadek ubóstwa o 4,3 pkt proc. – relatywnie to najwięcej w zestawieniu, aż o 48 proc (zmiana z 9 proc. na 4,3 proc.), wśród rodzin z czwórką lub więcej dzieci ubóstwo spadło o 4,1 pkt proc., ale relatywnie to tylko 22 proc. – odsetek takich rodzin żyjących w ubóstwie jest nadal bardzo wysoki (zmiana z 18,1 proc. na 14 proc). wśród samotnych rodziców o 0,9 proc., relatywnie o 14 proc. (z 6,5 proc. na 5,6 proc.). Okazuje się więc, że z program świetnie zadziałał w rodzinach dwu- i trzydzietnych. |
Cytat: |
Okazuje się, że spadek ubóstwa skrajnego wśród takich rodzin między 2014 a 2015 r., jeszcze za rządów PO-PSL i zanim wprowadzono 500+, był większy niż po pierwszym roku funkcjonowania programu.
Zarówno w punktach procentowych, jak i relatywnie (w 2015 r. – 8,8 pkt proc., i 33 proc. relatywnie do roku poprzedniego, w 2016 r. już tylko 4,1 pkt proc. i 22 proc.) Skąd się to wzięła się poprawa sprzed 500 plus? To prawdopodobnie efekt zmian w zasadach przyznawania ulg prorodzinnych wprowadzonych w 2014 r. Po pierwsze, kwota, którą rodziny z trójką lub więcej dzieci mogły odliczyć sobie od podatku wzrosła czterokrotnie. Po drugie wprowadzono zasadę, że jeśli kwota ulgi przewyższa kwotę zapłaconego podatku, to różnica wypłacana jest rodzinom w gotówce. Na wierzch wychodzą więc poważne wady konstrukcyjne sztandarowego programu PiS. Wielu ekspertów krytykowało fakt, że program nie ma maksymalnego progu dochodowego (jest za to minimalny dla rodzin z jednym dzieckiem – otrzymają oni dofinansowanie tylko, jeśli dochód na głowę członka rodziny nie przekracza 800 zł). 500+ trafia do absolutnie wszystkich, nawet najbogatszych gospodarstw domowych. Tymczasem pieniądze z najzamożniejszych rodzin mogłyby w większym stopniu trafiać do rodzin wielodzietnych, które najczęściej zagrożone są ubóstwem. |
Cytat: |
W takich rodzinach, by wzrost poziomu życia był wyraźny, potrzeba bardzo wyraźnego podniesienia dochodu. W przypadku rodziny z czwórką dzieci program 500+ podnosi dochód na członka tylko o 250 zł miesięcznie.
Trzeba też pamiętać, że od połowy 2015 r. Polski rynek pracy wszedł w najlepszą fazę od 1989, co zauważył w rozmowie z OKO.press Dariusz Standerski z Fundacji Kaleckiego: „Bezrobocie poniżej 10% spadło dopiero w lipcu/sierpniu 2015 r. Bezrobotni mogli zatem zacząć zyskiwać zatrudnienie dopiero w końcówce roku. Poprawa sytuacji materialnej ich rodzin mogła więc ujawnić się wyraźnie dopiero w statystykach z 2016 r. To może oznaczać, że efekt samego 500+ jest w rzeczywistości jeszcze słabszy niż wynika z danych GUS” – tłumaczy ekspert. |
toto napisał/a: | ||
|
Wojciech Orliński napisał/a: |
Wniosek jest dla mnie jednoznaczny. Już tylko interwencja mitycznej zakonnicy w ciąży może odebrać PiS-owi drugą kadencję (...)
PiS wysłał (...) swoim wyborcom dwa konkretne powody do głosowania na siebie. I potrafię zrozumieć wyborcę, na którego to działa. Pierwszy to obietnica „nie wpuścimy uchodźców, dzięku temu będzie bezpieczniej”. Nie działa na mnie z powodów, które tu już wielokrotnie przedstawiałem. Strach przed uchodźcami wykreowano sztucznie, przy pomocy fejkowych niusów o „strefach szariatu” i „Szwecji na krawędzi wojny domowej”. Dostatecznie dużo podróżuję po Europie żeby wiedzieć, że to bzdura. Ale rozumiem, że kto Londyn czy Berlin zna głównie z TVPiS, da się na to nabrać (...) Poważniejsza jest druga obietnica, która - przyznam - na mnie już działa. To słowa Morawieckiego, że z samego uszczelnienia VAT udało się sfinansować 500+ - ergo, dopóki rządzi PiS, bogacze też będą płacić podatki. Jeśli PO ma na to jakąś ripostę, to ja jej nie znam. Mam wrażenie, że w sobotę się do tego w ogóle nie odnieśli, umacniając wrażenie, że karuzela VAT się kręciła za cichym przyzwoleniem poprzedniego rządu (tak jak przekręty reprywatyzacyjne działy się za cichym przyzwoleniem platformianego ratusza, platformianego ministerstwa i środowiska prawniczego, które właśnie chce bronić swojej niezależności) (...) Oczywiście, ta obietnica też nie sprawi, że zagłosuję na PiS. Wiecie, na kogo będę głosować. Ale dopóki PO się nie odniesie do tych kwestii, nie chcę na nich głosować w żadnym wariancie, także w wariancie „zjednoczona opozycja”. Obrona konstytucji? Tak. Obrona pluralizmu w mediach publicznych? Tak. Obrona orientacji proeuropejskiej? Tak. Ale obrona przekręciarzy podatkowych? Obrona odpowiedzialnych za dziwne decyzje reprywatyzacyjne? Obrona biznesmeneli, którzy nie płacą swoim pracownikom? HELL NO. Opozycja sama się wmanewrowała w sytuację, w której jej twarzami stali się Mateusz K., Rafał B., Jerzy M i Hanna G-W. Jej szyldem - restauracja „Ksiądz S. i przyjaciele”. Na wszystkie inicjatywy Platformy i Nowoczesnej PiS będzie więc mieć zabójczo skuteczną ripostę: „krzyczą, bo tęskno im do optymalizacji podatkowych i reprywatyzacyjnego eldorado”. Szach mat, pozamiatane (...) Nie lubię PiS, ale jeszcze bardziej nie lubię przekręciarzy i wyzyskiwaczy. Jeśli czyjś pomysł na biznes polega na niepłaceniu pensji pracownikom albo podatków fiskusowi, nie jest dla mnie „mniejszym złem”. |
Romulus napisał/a: |
Jaka tam zakonnica w ciąży? Zapisze się do PiS i będzie, że drugie niepokalane poczęcie. Lud to kupi. Ktoś wątpi? |
MrSpellu napisał/a: |
"Już tylko Miller..." |
Trojan napisał/a: |
goldsun... Frasyniuk to ta sama paczka. Nic nie może zwojować - bo to wciąż ci samy ludzie. |
Trojan napisał/a: |
problemem na świecie jest to, że nie ma mediów niezaangażowanych politycznie |
dworkin napisał/a: |
Trzeba jednak przyznać, że TVP robi to dziś wyjątkowo niezgrabnie. Jeśli to wieczna gra w bierki między prawicą i lewicą, to Kurski wszedł do niej w rękawicach bokserskich. |
MrSpellu napisał/a: |
Nieprawda, nie ma w tym nic wyjątkowego. Dogoniliśmy światowy trend.
Wydaje się nam, że to wyjątkowe, gdyż z mediami rodzimymi mamy do czynienia codziennie. |
Romulus napisał/a: |
Skoro już offtopujemy, to ja nie potrzebuję mediów niezaangażowanych politycznie. Tylko uczciwych.
A co to za problem, że jakaś gazeta/telewizja jest prawicowa, czy liberalna? Żaden. Problem zaczyna się, kiedy staje się partyjnym organem prasowym/telewizyjnym. I nie przekazuje wiadomości niewygodnych dla popieranego przez siebie obozu. |
Cytat: |
W USA powoli dojrzewa ogromny skandal na szczytach władzy. Ulubieniec tamtejszej "dobrej zmiany" prezydent Trump zaczyna mieć poważne kłopoty, gdyż jego syn przyznał, że spotykał się z prawniczką reprezentującą Kreml w sprawie kompromitujących informacji o przeciwniczce Trumpa w wyborach - Hilary Clinton. Tymczasem jak ustalili dziennikarze spotkanie to odbyło się chwilę przed ogłoszeniem przez kandydującego Donalda Trumpa informacji o kompromitujących Clinton e-mailach, a także parę dni przed publikacją tych e-maili wykradzionych przez hakerów. Wniosek z tego jest jeden: jeżeli Donald Trump współpracował z Władimirem Putinem w zwalczaniu swojej konkurentki to ocena tego faktu może być dla niego wśród Amerykanów bardzo surowa. Nadto oznacza to, że Kreml posiada bardzo mocny instrument wywierania na niego nacisku. Nie chcę tutaj atakować Donalda Trumpa, gdyż bardziej interesuje mnie w tej sprawie co innego (sam zresztą nie lubię i nigdy nie popierałem Hilary Clinton). Jako pełnomocnik Radka Sikorskiego i Jacka Rostowskiego od lat prowadzę sprawę afery podsłuchowej. Uczestniczyłem w bardzo wielu rozprawach, przesłuchaniach i zapoznałem się z całością dokumentacji zgromadzonej na ten temat przez prokuraturę i sąd. I muszę stwierdzić jednoznacznie, że sprawa pomocy Rosji dla Trumpa w zdobywaniu niejawnych materiałów mogących go wesprzeć w walce z rywalem jest bardzo podobna do istoty afery podsłuchowej. Niestety nie mogę opisać całości dokumentacji zgromadzonej w tej sprawie, gdyż prokuratura (nie wiadomo dlaczego) odmawia zdjęcia z niej klauzuli ściśle tajne. To co mogę opisać to taki zbiór faktów.
Grupa kelnerów od lat prowadzi operacje dla służb specjalnych nagrywając w licznych warszawskich restauracjach. Celem tej operacji wymyślonej najprawdopodobniej w najbliższym otoczeniu Mariusza Kamińskiego jest uzyskiwanie informacji z rozmów biznesmenów celem zwalczania korupcji. Część tej grupy nawiązuje kontakt z Markiem F. (albo on nawiązuje kontakt z nimi) i rozszerza działalność o nagrywanie polityków i osób powiązanych z partią rządzącą (nie ma ani jednej nagranej rozmowy osób powiązanych z PiS pomimo że przebywają w tych samych restauracjach np. nie nagrano Andrzeja Seremeta - Prokuratora Generalnego powołanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego) Działalność ta nie jest oficjalnie sygnowana przez CBA, ale służby wiedzą o tej działalności i czasem uzyskują z niej jakieś informacje. Służbami prowadzącymi relacje z Markiem F. są bliscy współpracownicy Mariusza Kamińskiego w tym Ernest Bożek -wysoko postawiony funkcjonariusz CBA z Wrocławia. Relacje te trwają również po odwołaniu z funkcji szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ich charakter jest tajny do tego stopnia, że o prowadzonych rozmowach z Markiem F. nie informują nowego szefa CBA. Po wyrzuceniu z CBA Bożek pracuje jako ekspert komisji ds. służb specjalnych z ramienia ... PiS. Marek F. prowadzi jednocześnie bardzo duże interesy z Rosjanami. Z informacji medialnych wynika, że w wyniku handlu z firmami rosyjskimi jest im winny 26 milionów dolarów. Wierzycielem jest Kuzbasskaja Topliwnaja Kompanija ściśle powiązana z Putinem. Jeszcze na początku czerwca 2014 roku Rosjanie żądają spłaty długu od Marka F.. W dniu 13 czerwca 2014 roku tygodnik "Wprost" publikuje pierwsze nagranie zrobione na zlecenie F. Naczelnym tygodnika jest wówczas Sylwester Latkowski - który został skazany za wymuszenie rozbójnicze dokonywane przy udziale b. agentów ochrony premiera ZSRR A. Gromyko i który w czasie ścigania go przez prokuraturę ukrywał się w Rosji. (Kilka dni temu wycofał pozew przeciwko mnie za to, że ujawniłem ten fakt). Osobom która bardzo blisko współpracowała z Markiem F. jest Piotr Nisztor - obecny dziennikarz Gazety Polskiej od lat blisko związany z ludźmi z otoczenia Mariusza Kamińskiego. Dzisiaj FAZ ujawnia, że wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki od roku 2012 posiadał bliskie relacje z osobami oskarżanymi przez ABW o szpiegostwo na rzecz Rosji. Od kilku tygodni czekamy na poważne wyjaśnienie informacji zawartych w książce Tomasza Piątka o powiązaniach Antoniego Macierewicza z osobami blisko współpracującymi z rosyjskimi służbami specjalnymi. Do chwili obecnej MON nie przedstawił żadnej swojej wersji tych relacji. Czy trudno sobie wyobrazić na podstawie w/w faktów scenariusz bardzo zbliżony do tego co zostało ujawnione w Ameryce? Zasadniczym elementem, który wspiera moje podejrzenia jest generalna zasada is fecit cui prodest (ten zrobił co zyskał). Na aferze podsłuchowej zyskał jedynie PiS i zyskała jedynie Rosja, która doprowadziła do rozdźwięku pomiędzy UE a Polską. Nadto jako adwokat jeszcze nigdy nie widziałem takiej sprawy karnej jaką ma Marek F. Jego czyn za który w pierwszej instancji został skazany na 2.5 roku więzienia nie ma żadnych jawnych motywów działania. Nie widziałem też takiej sprawy karnej w której prokuratura robiłaby wszystko, aby uchronić przestępcę od skazania na więzienie (nawet wniosek prokuratury był o karę w zawieszeniu). To samo dotyczy dziennikarzy "Wprost", których sprawa o nielegalne ujawnienie podsłuchów toczy się po uchyleniu umorzenia przez sąd. Prokuratura która najpierw umorzyła postępowanie z powodu ... niskiej szkodliwości społecznej (sic!), a następnie po uchyleniu tej decyzji przez sąd (złożyłem zażalenie w imieniu Sikorskiego i Rostowskiego) przewleka postępowanie ochraniając w ten sposób sprawców przed szybkich procesem. Przewlekanie jest jedynym sposobem obrony tych dziennikarzy, gdyż nawet ponowne umorzenie doprowadzi do tzw. subsydiarnego aktu oskarżenia wniesionego przeze mnie w imieniu pokrzywdzonych. I wreszcie nigdy nie słyszałem o dłużniku firmy rosyjskiej na taką kwotę, który prowadziłby tak spokojne życie jak Marek F. Te wszystkie okoliczności pozwalają mi postawić publicznie tezę: jest wysoce prawdopodobne, że afera podsłuchowa była pierwszą operacją rosyjską na terenie państw zachodnich, gdzie zastosowano połączenie metod szpiegowskich, gospodarczych oraz politycznych celem popchnięcia wydarzeń politycznych w zamierzonym przez Kreml kierunku. I fakt, że tym kierunkiem są rządy partii rzekomo antyrosyjskiej nie ma żadnego znaczenia. Prawica Republikańska w USA też zawsze była najbardziej antyrosyjska. Wprowadzanie w błąd jest bowiem istotą maskirowki. |
Romulus napisał/a: |
Tylko wypowiedź tego człowieka wskazuje dobitnie za co jest on zły i za co chce się mścić. |
utrivv napisał/a: |
i za chwilę gdy rana jest jeszcze świeża znowu zdarza się jakaś taka sytuacja tylko powiedzmy mniejszego kalibru |
MrSpellu napisał/a: | ||
Siedem lat to świeża rana? |
utrivv napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
Nie zgadzam się, goldsun, prowokowali go celowo i dostali co chcieli, mają swoje małe zwycięstwo, zawsze łatwiej jest drażnić niż nie reagować. Gdyby to powiedziała wasza żona w czasie kłótni też byście wyciągali takie wnioski? |
BG napisał/a: |
Uroił sobie, że politycy opozycji zamordowali mu brata, więc teraz chce podporządkować sobie i swojemu kundlowi Ziobrze cały wymiar sprawiedliwości, żeby koniecznie skazać "winnych" śmierci Kaczyńskiego. |
Rafał Stec napisał/a: |
Trzeba paranoicznego umysłu, by uwierzyć, że wszelkie możliwe międzynarodowe instytucje pilnujące standardów państwa prawa zawiązały spisek, żeby zniszczyć Polskę. Bronić ubeków i wdów po ubekach, odstawionych od koryta wichrzycieli, terrorystów, zdrajców, nakręconej tłuszczy, dzicz, obrońców pedofilów czy kto tam jeszcze sprzeciwia się oddaniu całego wymiaru sprawiedliwości w ręce jednego człowieka, nie zauważając, że to mąż stanu prawy i szlachetny.
http://rafalstec.blox.pl/...-obowiazek.html |
Cytat: |
1. Nie będzie referendum w sprawie reformy edukacji
W czwartek Sejm zajął się głosowaniem nad wnioskiem o referendum w sprawie reformy oświaty. Za było 210 posłów. Przeciwko głosowało 230. Referendum więc nie będzie, a deforma nie zostanie zatrzymana. Przypomnijmy, że pod zgłoszonym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego wnioskiem referendalnym podpisało się 910 tys. Polek i Polaków, którzy nie godzą się na proponowaną przez PiS likwidację gimnazjów. Mieli oni nadzieję, że słowa premier Szydło o słuchaniu społeczeństwa okażą się prawdą i jednak uda im się zapobiec proponowanej przez rząd reformie. Dziś wiemy już, że nie ma na to szans. 2. Dobito rynek odnawialnych źródeł energii Sejm uchwalił nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Głównym założeniem projektu jest rezygnacja ze stałej wartości tzw. opłaty zastępczej i powiązanie jej z rynkowymi cenami świadectw pochodzenia energii z niektórych OZE. Posłowie odrzucili wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję. Ekolodzy nie zostali nawet wpuszczeni do Sejmu na konsultacje. Nowe przepisy dotkną w zasadzie wszystkich producentów zielonej energii w Polsce oraz zahamują rozwój OZE w naszym kraju. 3. Sejm uchwalił nowe prawo wodne W czasie, w którym oczy wszystkich skierowane były na sądy, posłowie uchwalili nowe prawo wodne. Za uchwaleniem ustawy głosowało 233 posłów, 210 było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu. Teraz dokument trafi pod obrady Senatu. Rząd zapewnia, że przepisy nie spowodują wzrostu cen wody, jednak opozycja i specjaliści są przeciwnego zdania. Koszty nowego prawa wodnego poniesiemy wszyscy: rolnicy, przemysł i zwykli obywatele. Jak szacował Bartosz Piłat w POLITYCE, w efekcie przyjęcia nowego prawa podrożeje wszystko, co kupujemy i za co płacimy: „To może być 5 gr więcej za butelkę wody mineralnej, 1 zł więcej za kilogram mięsa, 10 gr ekstra za chleb”. 4. Ustawa o rynku mocy Sejm zajął się ustawą o rynku mocy. Dokument wprowadza nowy podatek, który będzie doliczony do rachunku za prąd. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, gospodarstwa domowe zapłacą dodatkowe 7 zł każdego miesiąca. Pieniądze pójdą na dofinansowanie elektrowni węglowych, które w najbliższej przyszłości zostaną dodatkowo obciążone sankcjami unijnymi za zanieczyszczanie środowiska. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w dalszym ciągu pracy nad ustawą ponownie (tak jak miało to miejsce w przypadku nowelizacji ustawy o OZE) poprawki opozycji i głos specjalistów nie zostaną uwzględnione przez Sejm. 5. Mieszkanie+ i eksmisje na bruk Przez Sejm przeszła również ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Jest to prawo regulujące zasady gospodarowania nieruchomościami w ramach programu Mieszkanie+. Teraz okazuje się, że ustawa może mieć nieoczekiwane konsekwencje w postaci emisji na bruk bez prawa do lokalu socjalnego. Sprawę podniósł Adam Zandberg z partii Razem na swoim Facebooku: „W cieniu zamachu na sądy PiS wprowadza pod obrady ustawę zawierającą eksmisje na bruk, bez prawa do lokalu socjalnego. Jak się okazuje, tak ma funkcjonować sławetne Mieszkanie+. Z uzasadnienia ustawy wynika, że przez 30 lat będzie można wywalić ludzi z domu ot tak, bez żadnych praw” – napisał. Sejm uchwalił tę ustawę 20 lipca wieczorem, kiedy ponad 100 tys. Polaków wyszło na ulice miast, aby bronić niezależności sędziowskiej. |
Carmilla napisał/a: |
Doprowadził zaś do niego ten, kto w sumie najwięcej zyskał - czyli Jarek. |
Cytat: |
Trzeba paranoicznego umysłu, by uwierzyć, że wszelkie możliwe międzynarodowe instytucje pilnujące standardów państwa prawa zawiązały spisek, żeby zniszczyć Polskę. Bronić ubeków i wdów po ubekach, odstawionych od koryta wichrzycieli, terrorystów, zdrajców, nakręconej tłuszczy, dzicz, obrońców pedofilów czy kto tam jeszcze sprzeciwia się oddaniu całego wymiaru sprawiedliwości w ręce jednego człowieka, nie zauważając, że to mąż stanu prawy i szlachetny. |
BG napisał/a: |
Demolka sądownictwa to jedno, ale przy tej okazji PiS spieprzył też kilka innych rzeczy. |
Carmilla napisał/a: |
miliony ubranych na czarno kobiet wychodziło na ulice protestować |
Cytat: |
Pod siedzibę PiS na ul. Nowogrodzkiej, gdzie w poniedziałek odbywa się spotkanie władz partii, zmierza demonstracja spod Pałacu Prezydenckiego. Na miejsce przybyła policja, która odgradza teren. Protestujący po godz. 12 wyruszyli sprzed Pałacu Prezydenckiego pod siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie odbywa się spotkanie władz PiS. Biorą w nim udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Beata Szydło. Manifestanci trzymają baner z hasłem: "Idziemy po prawo i sprawiedliwość". Skandują: "Chodźcie z nami" i "Idziemy na Nowogrodzką".
|
goldsun napisał/a: |
na jakiej podstawie stoi tam policja? |
goldsun napisał/a: |
Takie głupie pytanie - na jakiej podstawie stoi tam policja? |
goldsun napisał/a: |
na jakiej podstawie stoi tam policja? |
Cytat: |
Ministerstwo sprawiedliwości twierdzi, że konsultowało z prezydentem swoje ustawy o sądach. ... - Minister sprawiedliwości spotkał się z panem prezydentem swego czasu - powiedział Wójcik. ... |
Crozier napisał/a: |
O nie, politycy kłamią! Dobrze, że Donald i spółka przez osiem lat byli wzorem uczciwości i wspierali demokrację na każdym kroku. |
Crozier napisał/a: |
Chodzi mi raczej o ogólnie rozumianą hipokryzję ludzi, których próżno było szukać na ulicach, kiedy PO robiło, co chciało. Jakoś wtedy nie formowały się komitety obrony demokracji i nikt na twitterze nie groził rozlewem krwi i wojną domową (patrz: pan Tomasz "Zgubiłem rozum i godność" Lis). To nie jest argument na zasadzie "za tamtych było gorzej", ale "za tamtych było tak samo, tylko że teraz nagle SPOŁECZEŃSTWO SIE BUDZI, bo lewaków boli dupa. |
goldsun napisał/a: | ||
P.S. Tak mi się przypomniało - a przypadkiem jak poprzednicy próbowali wprowadzić, albo nawet tylko dyskutować o ACTA to nie było protestów, również na ulicach? |
Tixon napisał/a: |
Crozier, wychodzisz protestować jak coś ci się nie podoba. Nie, bo nagle się obudzili czy coś ich boli bo są tacy a owacy, tylko bo im się nie podoba. |
Crozier napisał/a: | ||
I oczywiście to, przeciwko której partii są wymierzone te protesty, nie ma tutaj nic do rzeczy. Po prostu tak z czystego patriotyzmu ludzie, ktorzy ponad Polskę stawiają Europę poszli bronić demokracji (oczywiście nie twierdzę, że wszyscy, ale ci o których jest najgłośniej). Sposob, w jaki opozycja wykorzystuje tłumy to jeszcze wiekszy kabaret, niż propagandowe gierki PiS-u. |
Crozier napisał/a: |
I oczywiście to, przeciwko której partii są wymierzone te protesty, nie ma tutaj nic do rzeczy. Po prostu tak z czystego patriotyzmu ludzie, ktorzy ponad Polskę stawiają Europę poszli bronić demokracji (oczywiście nie twierdzę, że wszyscy, ale ci o których jest najgłośniej). Sposob, w jaki opozycja wykorzystuje tłumy to jeszcze wiekszy kabaret, niż propagandowe gierki PiS-u. |
Trojan napisał/a: |
Razem - choć są już strasznie na lewo to nie widzę nikogo innego. |
MrSpellu napisał/a: |
Trzeba tym kutasom znowu dać mandat, a potem przypominać im przy byle okazji, że spacerowanie może łatwo społeczeństwu wpaść w krew. |
Cytat: |
Tysiące emerytowanych funkcjonariuszy służb specjalnych, policji i innych formacji mundurowych od 1 października będą miały emeryturę obniżoną nawet do 850 złotych netto.
Dotyczy to zarówno tych, którzy pracowali tylko w PRL, jak i tych, którzy służyli po 1990 roku. Nie ma znaczenia pozytywna weryfikacja. Radykalne cięcie świadczeń obejmie też renty rodzinne wypłacane np. żonie czy dzieciom po zmarłym funkcjonariuszu. Po zmianach byli funkcjonariusze nie będą mogli dostawać więcej niż średnia emerytura lub renta wypłacana przez ZUS, czyli obecnie 1716 zł netto (...) Obniżone emerytury i renty będą mieli też m.in. studenci i słuchacze Centrum Szkolenia MSW, Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie i Szkoły Chorążych Milicji, Akademii Spraw Wewnętrznych (...) Aby ukarać kogoś niższą emeryturą, wystarczy nawet jeden dzień służby w wymienionych w ustawie dezubekizacyjnej instytucjach. Funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej nie będą mieć obniżonych świadczeń, jeśli przez całe życie służyli w MO (...) Żadna kara nie spotka za to członków ZOMO, którzy brutalnie rozpędzali strajki i opozycyjne demonstracje (...) (...) w wydziale łączności (...) była tzw. przewodówka, która zajmowała się podłączeniami telefonów. I „radiówka”, czyli sekcja łączności radiowej. Ja wstąpiłem do „radiówki”. Naprawiałem radiostacje w samochodach (...) Naprawiałem też radiostacje, z którymi chodzili milicjanci po ulicy. Siedziałem w warsztacie z pięcioma kolegami i lutowałem te radiotelefony. I to była cała moja praca (...) Uznano, że przez te sześć lat służyłem totalitarnemu państwu (...) Oddziały MSW czy komendy milicji to były samowystarczalne firmy. Miały własnych mechaników, lekarzy. I oni wszyscy dostają dziś decyzje o zmniejszeniu emerytury. Milicja miała stacje paliw na terenie komend i teraz takiemu pracownikowi, co paliwo nalewał do baku, też obniżą emeryturę! A sekretarki na etacie w MSW? Łączyły rozmowy telefoniczne, kawę parzyły, na maszynie pisały. Kara spotka też znajomego lekarza, który pracował w szpitalu resortowym i leczył mundurowych. Ale leczył też innych ludzi, bez względu na poglądy (...) |
Cytat: |
Jak dowiedział się "Super Express", wzorując się na rozwiązaniach francuskich, PiS chce, aby udziały zagranicznych właścicieli w polskich mediach były możliwie jak najniższe. - To mogłoby być 15 procent udziału obcego kapitału, nie więcej - mówi ważny polityk PiS w rozmowie z tabloidem.
Okazuje się, że TVN, należąca w całości do Amerykanów, ma się w związku z tym czego obawiać. - Sprawy, które mamy jeszcze do załatwienia, jak dekoncentracja mediów, też będą załatwione. Choć będzie wielki opór - zaznaczał ostatnio w rozmowie z TV Trwam Jarosław Kaczyński. - Chcemy wprowadzić 15 procent udziału kapitału zagranicznego na polskim rynku mediów. A to by oznaczało, że np. TVN należąca do amerykańskiej firmy medialnej Scripps przeszłaby zmianę, dobrą zmianę - mówi poseł PiS. - To by oznaczało, że TVN w takim kształcie, jak jest teraz, mogłaby zniknąć - mówi dla "SE" poseł Michał Kamiński. Według posła Stanisława Pięty "dekoncentracja jest koniecznością". - Jeśli chodzi o TVN, to jest to przekaz antypolski, progenderowy i neomarksistowski. Od samego początku ten byt zwalcza polską rację stanu i polskie interesy narodowe. Trudno mi akceptować taką stację - mówi. Dyrektor programowy TVN Edward Miszczak nie chciał komentować tych doniesień. |
BG napisał/a: |
utrivv, a nie wziąłeś ze sobą żadnej wody? Latem to niezbędne. |
Stary Ork napisał/a: |
Chyba że grałeś z karłem dopóki deszcz nie ustał, a wcześniej kupiłeś koszulę z końmi, gumę, zapalniczkę, majcher i talię kart z golymi babami. |
Stary Ork napisał/a: |
Chyba że grałeś z karłem dopóki deszcz nie ustał, a wcześniej kupiłeś koszulę z końmi, gumę, zapalniczkę, majcher i talię kart z golymi babami. |
Stary Ork napisał/a: |
Tak daleko myślą nie wybiegam. Poza tym hej, mamy koty, konie i armaty, czego nam więcej trzeba do szczęścia? |
toto napisał/a: |
Mam wrażenie, że ten rząd za cel dalekosiężny postawił sobie wyprowadzenie Polski z UE.
|
Romulus napisał/a: |
Na Fejsie nikt mi nie potrafił udzielić odpowiedzi, więc może tu ją znajdę. Ktoś wie, kiedy będę przelewy tych bilionów euro, czy złotówek za reparacje od Niemiec? |
goldsun napisał/a: |
Poza tym, jak na razie nasi rządzący są zajęci wydawaniem wyroków w swoich własnych sprawach (patrz> Pani Prezes TK w sprawie czy SN może analizować czy robić cokolwiek innego w temacie wyboru Prezes TK).
A przy okazji - czy oni przypadkiem nie reformowali TK, żeby sprawy były rozpatrywane w kolejności wpływania? To szybko się uwinęli z tymi sprawami, które wpłynęły wcześniej - może ktoś podać linka do wyroków TK w tych sprawach rozstrzygniętych przez ostatnie pół roku? ;-D |
BG napisał/a: |
Pisiory razem z Polską Fundacją Narodową, która teoretycznie ma promować Polskę za granicą, zrobiły za 19 mln z podatków kampanię billboardową promującą pisowską "reformę" sądownictwa i "ujawniającą afery" z udziałem sędziów. Mimo że zdaniem konstytucjonalistów takie wydatkowanie pieniędzy publicznych jest niezgodne z prawem.
|
Stary Ork napisał/a: |
No tak, spółki Skarbu Państwa przekazały PFN sto prywatnych baniek, brzmi legitnie, mosterdzieju. |
Romulus napisał/a: |
A jak pisowcy wiją się i kłamią. Na konferencji w Sejmie, dociśnięci przyznali, że to kampania na zlecenie rządu. Znaczy się, pani premier kłamała.
I tak dalej. Chcą podnieść kary za zgwałcenia, a jednocześnie obcięto pieniądze dla organizacji pozarządowych pomagających ofiarom zgwałceń i do dziś nie zapewniono warunków do przesłuchań ofiar zgwałceń, a już o pomocy psychologicznej na policji - zapomnijcie. A obywatele raczej prędko się nie obudzą. PiS to kwintesencja polskiego społeczeństwa. To ci, którzy tego nie dostrzegają, buntują się - zwyrodnienia zachodniego imperializmu, ciała obce na zdrowej tkance narodu. |
BG napisał/a: |
Justyna Piskorskiego, który twierdzi m.in., że koedukacja jest źródłem problemów i przemoc w rodzinie nie jest problemem, o ile jest to rodzina biologiczna. I że w ogóle tego rodzaju przemoc jest niemożliwa, jeśli mowa o biologicznym ojcu dzieci, bo tylko konkubent może znęcać się nad dziećmi, i że zwalczanie przemocy w rodzinie jest tak naprawdę atakiem na instytucję rodziny, zamachem na płeć i promowaniem ideologii gender. |
Cytat: |
Niebawem ruszą sprawy sądowe i prokuratorskie wobec totalnej. Dosyć już arogancji, chamstwa i pomówień
https://wpolityce.pl/polityka/358101-mularczyk-niebawem-rusza-sprawy-sadowe-i-prokuratorskie-wobec-totalnej-dosyc-juz-arogancji-chamstwa-i-pomowien |
toto napisał/a: |
Ciekawe jaka część prokuratorów i sędziów okaże się oficerami politycznymi służącymi partii. |
Trojan napisał/a: |
uważam że gdyby JK objął stanowisko Naczelnika Państwa to byłyby z tego same plusy. |
Trojan napisał/a: |
uważam że gdyby JK objął stanowisko Naczelnika Państwa to byłyby z tego same plusy. |
Beata napisał/a: |
Bo wychodzi mi, że jedyną "winą" Zygmunta Modzelewskiego było zostanie przybranym ojcem Karola |
Beata napisał/a: |
skoro trzeba dobierać spośród rosyjskich terrorystów. |
Beata napisał/a: |
dlaczego ulica Gagarina zostaje? |
BG napisał/a: | |