Zaginiona Biblioteka

Muzyka - Premiery muzyczne

Metzli - 2009-06-25, 23:30
: Temat postu: Premiery muzyczne
Taki temat się chyba jeszcze u nas nie znalazł. Niech służy do dzielenia się informacjami o premierach muzycznych na które czekamy. Może przy okazji jakaś mała dyskusja się wywiąże? ;)

Dzisiaj trafiłam na informację o nowym albumie studyjnym Porcupine Tree The Incident. Będzie składał się z dwóch płyt, gdzie na pierwsze znajdzie się tytułowy utwór liczący 55 minut (!), na drugiej cała reszta.

Zapowiada się interesująco, premiera 21 września. Tak więc na koncercie w październiku będę miała okazję usłyszeć nowe utwory na żywo, o ile się wybiorę :)
dream92 - 2009-06-28, 20:47
:
Już dawno miałem zająć się twórczością Porcupine Tree, jednak nie miałem zbytnio czasu, chęci i możliwości... Ale jak na najnowszym albumie ma być 55-minutowa suitka... :-P Będę miał ten album, muszę go mieć :mrgreen:

A jak już jesteśmy przy progresywnych klimatach: Dream Theater też wydało nowy album, co prawda minęło już 5 czy 6 dni od premiery, ale to nieistotne.

CD 1:

1. A Nightmare To Remember 16:10
2. A Rite Of Passage 8:35
3. Wither 5:25
4. The Shattered Fortress 12:46
5. The Best Of Times 13:19
6. The Count Of Tuscany 18:18
.

CD 2 (Black Clouds & Silver Linings Covers Bonus Disc):

1. Stargazer [Rainbow] 8:10
2. Tenement Funster/Flick Of The Wrist/Lily Of The Valley [Queen] 8:16
3. Odyssey [Dixie Dregs] 7:59
4. Take Your Fingers From My Hair [Zebra] 8:18
5. Larks' Tongues In Aspic (Part II) [King Crimson] 6:30
6. To Tame A Land [Iron Maiden] 7:15
.

CD 3 (Black Clouds & Silver Linings Instrumentals):

1. A Nightmare To Remember (instrumental) 15:37
2. A Rite Of Passage (instrumental) 8:35
3. Wither (instrumental) 5:27
4. The Shattered Fortress (instrumental) 12:45
5. The Best Of Times (instrumental) 12:49
6. The Count Of Tuscany (instrumental) 18:47
.

CD 4 (Black Clouds & Silver Linings Remixable files):
1. A Nightmare To Remember (Stem Mix)
2. A Rite Of Passage (Stem Mix)
3. Wither (Stem Mix)
4. The Shattered Fortress (Stem Mix)
5. The Best Of Times (Stem Mix)
6. The Count Of Tuscany (Stem Mix)

+

Limited edition audiophile 180-gram double-LP set with exclusive artwork from Hugh Syme

LP 1:

Side A
1. A Nightmare To Remember 16:10

Side B
1. A Rite Of Passage 8:35
2. The Shattered Fortress 12:46

.

LP 2:

Side C
1. Wither 5:25
2. The Best Of Times 13:19

Side D
1. The Count Of Tuscany 18:18

+

- limited edition, numbered lithograph by Hugh Syme (100 lucky winners will find a litho signed by Hugh Syme)

- a silver foil ticket (100 lucky fans win a M&G w/ band)

- Dream Theater computer mouse pad

Za jedyne 499.90 PLN. :badgrin:
Procella - 2009-07-31, 09:35
:
28 sierpnia ukaże się solowa płyta Petera Bjärgö (Arcana) - fragmentów można posłuchać na http://www.myspace.com/mrbjargo

Zapowiada się bardzo ciekawie.
Regissa - 2009-08-28, 14:15
:
Na coś takiego można czekać z utęsknieniem:



Najnowsza, zimowa płyta Stinga, która ma się ukazać już 26 października! XD

A oto, co na niej znajdziemy:
1. Gabriel's Message
2. Soul Cake
3. There Is No Rose of Such Virtue
4. The Snow it Melts the Soonest
5. Christmas at Sea
6. Lo How a Rose E'er Blooming
7. Cold Song
8. The Burning Babe
9. Now Winter Comes Slowly
10. The Hounds of Winter
11. Balulalow
12. Cherry Tree Carol
13. Lullaby for an Anxious Child
14. Hurdy Gurdy Man
15. You Only Cross My Mind in Winter

Parę nowości, kilka staroci, ale za to w nowej aranżacji...

A TUTAJ autorska zapowiedź nowości. Ech... XD
Maeg - 2009-09-11, 20:11
:
A ja czekam na tych panów, nawet mimo tego, że The Fixer jest chyba najgorszym singlem w dziejach zespołu i nie zapowiada dobrej płyty ale akurat Pearl Jam szansa się należy:



Utwory z "Backspacer":
1. Gonna See My Friend
2. Got Some
3. The Fixer
4. Johnny Guitar
5. Just Breathe
6. Amongst The Waves
7. Unthought Known
8. Supersonic
9. Speed Of Sound
10. Force Of Nature
11. The End
Procella - 2009-09-13, 09:36
:
Powinno już być w sklepach:

Anneke van Giersbergen & Danny Cavanagh - In Parallel

http://www.darkplanet.pl/...llel-38791.html
http://www.terazrock.pl/news.php?NewsId=1148


Gand - 2009-09-13, 18:29
:
Megadeth - Endgame
W kilku zdaniach (po dobrych 30 przesłuchaniach) - jednak rozczarowanie. Ciągle najlepszym albumem od czasu powrotu Megadeth pozostaje dla mnie The System Has Failed, Endgame stawiam chyba nawet za UA (choć tam były totalne pomyłki momentami, tutaj takich kaszalotów raczej brak). Jest poprawnie, solidnie, Mustaine umie komponować muzykę, która poniżej pewnego poziomu nie schodzi ale ogólnie album nie porywa. Brakuje tak banalnej rzeczy jak dających się zapamiętać riffów czy chwytliwych refrenów. Niby jest najbardziej thrashowo od jakiś 137 lat, ale właściwie nic z tego nie wynika. Zawiódł mnie strasznie Broderick, jego solówki są przeładowane techniką ale znów - nic z nich nie wynika. Nie siedzą w utworach, nie uzupełniają ich i przesadnie uwypuklenie ich w miksie (znów, wrr!) tylko szkodzi albumowi.
Źle nie jest, są przynajmniej dwa bardzo fajne kawałki (The Day We Fight!, 1,320), reszta trzyma sensowny poziom, są lepsze o gorsze momenty ale przebłysków geniuszu raczej brak.
3+ w skali szkolnej, gdzie dla mnie United Abominations to 4- a The System Has Failed to 4+.
dworkin - 2009-09-16, 13:34
:


Tym razem nie o płycie, lecz filmie dokumentalnym...
It might get loud to wymiana doświadczeń między trzema gitarzystami: Jimmym Pagem (Led Zeppelin), Edgem (U2) oraz Jackiem Whitem (The White Stripes).

Pewnie każdy znalazłby jakieś obiekcje co do składu tej kompilacji, mając własne wyobrażenie grupy marzeń. Ja jednak na pewno rzucę okiem. Mimo wszystko to trzy pokolenia i trzy ikony rocka.
Ł - 2009-09-16, 19:18
:
Gand napisał/a:
Megadeth - Endgame
W kilku zdaniach (po dobrych 30 przesłuchaniach) - jednak rozczarowanie. Ciągle najlepszym albumem od czasu powrotu Megadeth pozostaje dla mnie The System Has Failed, Endgame stawiam chyba nawet za UA (choć tam były totalne pomyłki momentami, tutaj takich kaszalotów raczej brak). Jest poprawnie, solidnie, Mustaine umie komponować muzykę, która poniżej pewnego poziomu nie schodzi ale ogólnie album nie porywa. Brakuje tak banalnej rzeczy jak dających się zapamiętać riffów czy chwytliwych refrenów. Niby jest najbardziej thrashowo od jakiś 137 lat, ale właściwie nic z tego nie wynika. Zawiódł mnie strasznie Broderick, jego solówki są przeładowane techniką ale znów - nic z nich nie wynika. Nie siedzą w utworach, nie uzupełniają ich i przesadnie uwypuklenie ich w miksie (znów, wrr!) tylko szkodzi albumowi.
Źle nie jest, są przynajmniej dwa bardzo fajne kawałki (The Day We Fight!, 1,320), reszta trzyma sensowny poziom, są lepsze o gorsze momenty ale przebłysków geniuszu raczej brak.

Zgadzam się co do pracy Brodericka i ogólnego wrażenia. Trochę popolemizuje. Refren 44 minutes albo how the strony end nie jest chwytliwy? Ok. Endgame nie ma chwytliwego refrenu ale to jest akurat kawałek który pije do Rust in Peace, a nie do Countdowna czy Youthnasia jak powyższe. Sam Endgame to fpytkę kawałek, szczególnie to interludium jak Rudy śpiewa że budzi się w trumnie i druga cześć, jak przyspiesza po "believe me this is endgame" (nawet nie solówka ale ten riff pod nią jest zajebongo i końcówka). Ale oprócz genialnych momentów są tez dosyć żenujące - dialetic chaos i " the hardest part of letting go...sealed with a kiss".

Fajne są teksty - oczywiście jak przystało na metal są dośc infantylne i dlatego fajne ale Rudy śpiewając o Nowym Światowym Porządku i o tym jak illuminaci chcą nas zachipowac odkrył nowe tereny głupoty dla zagospodarowania przez heavy metal. Serio oceniam to pozytywnie, bo teksty o infantylne teksty cthulu i zombich już się nieco przejadły.
Tomasz - 2009-09-16, 19:49
:
Ja jestem bardzo ciekaw debiutanckiej płyty polskiego zespołu Hatifnats "Before it is too late"
25 września startują.
Kto słucha trójki to pewnie nie raz ich słyszał, bo trójka ich mocno promuje. Zespół w Polsce zjawisko. Grają rockowo progresywnie, świetnie brzmieniowo. I mają wokalistę o niezwykłym głosie.
Na youtubie jest trochę nagrań z koncertów nie za dobrej jakości.
dworkin - 2010-01-05, 16:05
:
Chris Cornell, legenda Seattle, zaczął ulegać czarnej stronie komerchy. Jego dokonania solowe, choć początkowo obiecujące, zostały zakończone pustym słowem i dźwiękiem. Zaś najnowszy album - Scream, nagrany razem z (!) Timbalandem - to ostateczny upadek artysty...

Lecz oto przyszedł doń Stwórca i rzekł:
- Powstań!

Jako że Soundgarden powraca!

Cytat:
The 12 year break is over & school is back in session. Sign up now. Knights of the Soundtable ride again! www.soundgardenworld.com


źródło: http://twitter.com/chriscornell
Fidel-F2 - 2010-01-05, 18:02
:
Pearl Jam tak, Nirwana jak najbardziej, ale Soundgarden zupełnie do mnie nie docierało.
You Know My Name - 2010-01-05, 18:32
:
A mnie właśnie Soundgarden, szczególnie te mocniejsze płyty, podchodzi najbardziej z tego zestawu (no, jeszcze dawne AIC). Czekam jakichś przejawów tego odrodzenia, choć nie ukrywam, że oczekiwań zbyt wysokich co do poziomu nie mam, nie wierzę po prostu w powrót do źródeł.
BitterSweet - 2010-03-01, 08:52
:
Nowy Album LAO CHE Prąd stały/Prąd zmienny. Na razie usłyszałam dwa utwory, ale juz jest cudownie. Próbka na MySpace http://www.myspace.com/laoche

I teraz wybiła kilowatogodzina, żeby poszła ją kupić :D


Caesar - 2010-03-21, 17:01
:
Słabo. Brzmi trochę jak biedny rip-off New Order/Joy Division wzbogacony o najgorsze cechy stylu new romantic ;) Jeżeli chodzi o indie altenatywne zżyny z Joy Division to już bardziej polecam Editors i Interpol, oni przynajmniej nie próbują zgrywać jakichś muzycznych poetów.
MrSpellu - 2010-03-22, 09:00
:
Caesar napisał/a:
indie altenatywne

Co to znaczy indie? Wiem, że tu chodzi o skrót od individual, albo independent, ale co to oznacza w określaniu cech dystynktywnych gatunku muzycznego (i nie tylko, bo o ile się orientuję, to indie jest szerszym terminem)? Skoro jest indie alternatywne, to czy to znaczy, że jest także indie mainstreamowe? Pytam jako totalny laik. Czym jest indie? I nie chodzi mi o przykłady.
You Know My Name - 2010-03-22, 09:44
:
Spellu, to takie słowo wytrych. Samo nie ma szczególnych cech własnych ale przy odpowiedniej manipulacji pasuje do wielu wykonawców.
BitterSweet - 2010-03-23, 21:25
:
Caesar napisał/a:
Słabo. Brzmi trochę jak biedny rip-off New Order/Joy Division wzbogacony o najgorsze cechy stylu new romantic ;) Jeżeli chodzi o indie altenatywne zżyny z Joy Division to już bardziej polecam Editors i Interpol, oni przynajmniej nie próbują zgrywać jakichś muzycznych poetów.


Czy ta opinia odnosi się do Lao Che? oo
batou - 2010-03-23, 21:42
:
Spellsinger napisał/a:
Co to znaczy indie?

Jest to nazwa worka, do którego wrzuca się niezależne, oryginalne i wytyczające nowe trendy w skostniałej muzyce współczesnej zespoły. Charakteryzuje je głownie to, że grają nudnego rocka alternatywnego, mają po kilkadziesiąt milionów odpaleń na laście (tzw. underground) i wszystkie brzmią podobnie. Omijam łukiem szerokim.
Caesar - 2010-03-23, 22:08
:
Bitter, nie Lao Che, tylko konkretnie tej płyty Lao Che - "Powstanie Warszawskie", "Gusła" i "Koli" były ok moim zdaniem (może troszkę prentensjonalne, ale zdarzało mi się w przeszłości jarać gorszymi rzeczami).

Co do indie to Mad i Batou mnie wyręczyli. Dodam tylko, że zanim zaczęto używać tego określenia na siódmą wodę po kisielu z the Clash (najczęśćiej wydającą dla ogromnych koncernów muzycznych), indie rockiem zwano kapele takie jak Fugazi wydające swoje płyty same zrzeszone w małe, faktycznie niezależne wytwórnie.
Metzli - 2010-03-23, 23:55
:
Baton napisał/a:
Charakteryzuje je głownie to, że grają nudnego rocka alternatywnego, mają po kilkadziesiąt milionów odpaleń na laście (tzw. underground) i wszystkie brzmią podobnie. Omijam łukiem szerokim.


Ja tam lubię czasami sobie posłuchać Interpol, Editors czy Franzów, które to zespoły właśnie tym mianem są określane ;) Ale nie należy zbyt wielkiej wagi przywiązywać do szufladek muzycznych, chociaż jak wszelkiego rodzaju schematy i generalizacje ułatwiają życie. Ale bywają zabawne w momencie kiedy jakiś wykonawca się im wymyka - wymyśla się wtedy następną i cała zabawa zaczyna się od początku :)
Sammael - 2010-03-24, 02:19
:
oooj jak ja kiedyś nie cierrrrpiałem tej całej indie otoczki, strasznie. No ale z drugiej strony słuchałem wtedy Metallicy i System of a Down ;)

w zeszłym roku przekonałem się do Kasabiana i Arctic Monkeys, bardzo przyjemne do słuchania zespoliki, polecam. Więcej, Kasabian jest jednym z gównych powodów dla ktorych wybieram się na HOF'10.
BitterSweet - 2010-03-24, 20:43
:
Caesar napisał/a:

Bitter, nie Lao Che, tylko konkretnie tej płyty Lao Che

Ogólnie chodziło mi o mój post.
Szczerze, to uważam, że za dużo filozofii w ogóle w muzykę wkładasz. ;) I naprawdę nie widzę tu podobieństwa z Joy Division, czy Editorsami. Obydwa zespoły mnie nie ziębią, ni parzą, są dla mnie przeciętne. oo
I osobiście nie traktuję Spiętego jako poety. Może on sobie taką funkcję przypisuje, mnie tam nic do tego. Po prostu pisze świetne teksty, które są odkrywcze i zaskakujące. I liczy się efekt świeżości. Więcej skupienia nad rozkoszowaniem się dźwiękami (wszakże mowa też nimi jest), a mniej otoczki filozoficznej, zdecydowanie. Takie dogłębne analizowanie, metkowanie zalatuje mi delikatnie manieryzmem.
You Know My Name - 2010-03-26, 21:23
:
Ja z indie to preferuję Death From Above 1979. Szkoda, że nie nagrywają dalej... Przyjemnie brzmi (bez nudzenia alternatywnego) jest Kanadyjczyk Danko Jones. Interpol czy Editors też bardzo lubię posłuchać, ale nie łączyłem ich dotychczas z ruchem owym.
dworkin - 2010-09-02, 19:13
:
Wracając do Chrisa Cornella i zespołu Soundgarden... Owocem wspomnianej reaktywacji ma być płyta Telephantasm, która pojawi się w sklepach już 28 września. A póki co można przesłuchać kawałek Black Rain z tegoż albumu.

Utwór powstał na bazie dema, które początkowo miało zasilić płytę Badmotorfinger (dlatego brzmi jak stary Soundgarden). Osobiście jestem bardzo pozytywnie zaskoczony (również formą Cornella), ale nie wyciągam jeszcze wniosków na przyszłość.
Sammael - 2010-09-09, 15:32
:
Faktycznie Chris jest w świetnej formie (ale też kiedy nie był - rzadkie to okresy ;) )

Co nie zmienia faktu, że piosenka jak dla mnie średnia. Ale ja za całym Soundgardem tak średnio... ech, nie za to cenię Krzysia.
Ł - 2010-09-09, 16:59
:
A ja przypomnę że zaraz później w październiku wychodzi nowy MONSTER MAGNET: http://www.zodiaclung.com...g-october-2010/ więc murowane święto wielkiego przesteru.


Tixon - 2012-08-06, 10:36
:


Epica ma nowy album Requiem for the Indifferent:
Cytat:
"Karma" (muz. Mark Jansen, Coen Janssen, Simone Simons, sł. Mark Jansen) - 1:32
"Monopoly on Truth" (muz. Isaac Delahaye, Mark Jansen, Simone Simons, sł. Mark Jansen, Simone Simons) - 7:11
"Storm the Sorrow" (muz. Coen Janssen, Simone Simons, sł. Simone Simons) - 5:12
"Delirium" (muz. Coen Janssen, Isaac Delahaye, Simone Simons, sł. Simone Simons) - 6:07
"Internal Warfare" (muz. Mark Jansen, Isaac Delahaye, Coen Janssen, sł. Simone Simons) - 5:12
"Requiem for the Indifferent" (muz. Mark Jansen, Isaac Delahaye, sł. Mark Jansen) - 8:34
"Anima" (muz. Mark Jansen) - 1:24
"Guilty Demeanor" (muz. Mark Jansen, sł. Mark Jansen) - 3:22
"Deep Water Horizon" (muz. Mark Jansen, Isaac Delahaye, Coen Janssen, sł. Simone Simons) - 6:32
"Stay the Course" (muz. Mark Jansen, Isaac Delahaye, Simone Simons, sł. Mark Jansen) - 4:25
"Deter the Tyrant" (muz. Isaac Delahaye, Mark Jansen, sł. Mark Jansen) - 6:37
"Avalanche" (muz. Mark Jansen, Isaac Delahaye, Simone Simons, sł. Simone Simons) - 6:52
"Serenade of Self-Destruction" (muz. Mark Jansen, Isaac Delahaye, Coen Janssen, sł. Simone Simons) - 9:55
"Twin Flames" (wersja regularna, utwór dodatkowy na iTunes) (muz. Mark Jansen, sł. Mark Jansen) - 4:47


Jak na razie raz przesłuchałem - całkiem przyjemne, ale żaden utwór mnie nie porwał. :roll:
Procella - 2012-08-06, 14:28
:
To już z pół roku temu wyszło ;)

Ładnie się zapowiada za to koniec lata i jesień - już za parę dni nowe Dead Can Dance, zaraz potem Katatonia, a w październiku - My Dying Bride.
Tixon - 2012-08-06, 15:18
:
Ale ja dopiero dzisiaj słuchałem ;)
m_m - 2022-03-12, 21:23
:
Rammstein ogłasza premierę nowego albumu. Płyta "Zeit" ukaże się 29 kwietnia 2022 roku.

Yes!!
utrivv - 2022-03-12, 22:07
:
m_m napisał/a:

Yes!!
Po niemiecku mówi się Ja! a Ja to albo //utrivv albo Klaudiusz --_-
Stary Ork - 2022-03-12, 22:50
:
Furda płyta, rebe, ty mnie powiedz - trasa będzie? Zacznę odkładać nerki //panda
m_m - 2022-03-12, 23:17
:
Trasa? Koncerty? Na co to komu?
Tłum spoconych, wyjących kudłaczy, zaduch i hałas. Nic fajnego.

Kurwa, jak mi tego brakuje //buu
Trojan - 2022-03-13, 00:29
:
przecie tera jest trasa - bilety od dwóch lat już czekają
KS - 2022-03-14, 14:09
:
https://www.youtube.com/watch?v=EbHGS_bVkXY
m_m - 2022-10-19, 20:19
:
To będzie rzeź, nowy album The Cure, mojego najukochanszego zespołu, zapowiada się po prostu przezajebiście cudownie
https://youtu.be/ixW_Tu9XQVY
Fidel-F2 - 2022-10-19, 21:39
:
Tak, to rzeczywiście może być ciekawe.
Fidel-F2 - 2022-10-24, 07:03
:
m_m napisał/a:
To będzie rzeź, nowy album The Cure
Od przeczytania tego posta słucham tylko The Cure. Dzięki mm.
m_m - 2022-10-24, 09:28
:
Też sobie robię podkład pod tę nową płytę. Najbardziej pasuje Bloodflowers
KS - 2022-10-24, 09:35
:
Nah, nic nie przebije Pornography.
Stary Ork - 2022-10-24, 09:42
:
Kyle Broflovski twierdzi, że jednak Disintegration //mysli
m_m - 2022-10-24, 09:45
:
Taki paradoks, przyznaję rację zarówno KS jak i Orkowi.
Stary Ork - 2022-10-24, 09:46
:
Widać to po prostu dobry zespół jest //mysli
Kszych - 2022-10-24, 11:16
:
Ha, całkowicie o nich zapomniałem. Oni żyją?! :shock: Utwór zacny, czekam na płytę.
Bibi King - 2022-10-24, 12:14
:
Koncert w Krakowie zaliczony, koncert w Łodzi zaliczony, wróciłem półprzytomny, ale szczęśliwy. Cure na żywo brzmią jak zawsze świetnie, nowa płyta szykuje się zacna (sądząc po nowościach), a pomiędzy "Disintegration" i "Pornography" faktycznie trudno wybrać.
Stary Ork - 2022-10-24, 12:15
:
Dobrze Ci tak.
Trojan - 2022-10-24, 17:56
:
zgłaszam votum separatum.
Stary Ork - 2022-10-25, 09:03
:
Jesteś bardziej fanem Kiss me, kiss me, kiss me? //mysli
Trojan - 2022-10-25, 17:16
:
Cure nigdy nie trafiło w me gusta.
Z Quenn w '80 przeskoczyłem na G'n'R/Nirvanę w '91 a zaraz potem Metallica a po LH to oczywiście Rammstein.
To są zespoły drogowskazy - resztą to przydatki (albo plankton).
Punk/PunkRock jakoś nie pasił mi a i tak najlepsza z tego była Nowa Aleksandria
KS - 2022-10-25, 17:44
:
Stary Ork napisał/a:
Jesteś bardziej fanem Kiss me, kiss me, kiss me? //mysli

A to ciekawe jest, że ta płyta z lekka pogardzana przez hardkorowych fanów właśnie najbardziej przyczyniła się spopularyzowania The Cure w narodzie. A było tak, bo Trójka ten nierówny i o połowę za długi album (w winylu były 2 płyty) nie wiedzieć dlaczego nieprzytomnie promowała. No i jednak warto było kupić choćby dla samego How Beatiful You Are słuchanego przeze mnie wszystkimi porami ciała.
m_m - 2022-10-25, 18:05
:
Cytat:
ten nierówny i o połowę za długi album

No błagam. To bardzo równy, przepięknie zaaranżowany i zagrany podwojny LP. No, może ze dwa utwory bym usunął.
Co prawda w 1987 zaczął się schylek winyli, ale wtedy podwojny album miał sens.
A taki How beautiful you are mrozi krew w żyłach.
Fidel-F2 - 2022-10-25, 18:12
:
Disintegration ale jednak zaraz za Seventeen Seconds z najlepszym kawałkiem ever A Forest.
m_m - 2022-10-25, 18:19
:
Nie zapominaj o przejmującym Faith.