Zaginiona Biblioteka

Muzyka - Michael Jackson nie żyje

Jachu - 2009-06-26, 06:10
: Temat postu: Michael Jackson nie żyje
Michael Jackson zmarł w szpitalu w Los Angeles. Zgon stwierdzono około 15 minut po północy czasu polskiego. Miał 50 lat... Szok.
Romulus - 2009-06-26, 08:12
:
Poranny szok w trakcie poranka TVN24. Ale tylko to, bo żadnej straty po nim czuł nie będę. Nigdy go nie słuchałem, nawet będąc pacholęciem. Z utworów lubiłem tylko Give in to me, ale to ze względu na udział Slasha: http://www.youtube.com/watch?v=LVYGcAJ53Q0

Ale fakt, umarł koleś, który swoje piętno na muzyce popularnej odcisnął.
Tanit - 2009-06-26, 09:08
:
Poranny szok w trakcie poranka ze ZBookami o.o jeszcze w podstawówca zastanawiałam się jak moja przyjaciółka może go słuchać... ale kilka utworów mi się podobało, ot, np Earth Song, plusa za długie utwory :P

i zgadzam się z Romulusem, piętno na muzyce pozostawił.
Romulus - 2009-06-26, 10:02
:
Trzeba będzie pooglądać teraz kanał E! Na pewno będzie pełno sztucznych, udawanych paroksyzmów cierpienia, publicznej żałoby i wspomnień jego sławnych "przyjaciół", którzy w trakcie procesu opuścili go albo obśmiewali jego "look". Szołbizowa hipokryzja będzie bardzo miłym rozluźniaczem.
Dhuaine - 2009-06-26, 11:38
:
Jestem najwyraźniej jedną z niewielu osób, którym naprawdę jest przykro. Słuchałam jego muzyki w dzieciństwie, to była moja pierwsza kaseta. Nie zwracałam co prawda żadnej uwagi na jego dokonania towarzyskie (jakkolwiek obciachowe by one nie były), ale nigdy nie przestałam lubić jego muzyki. (Tej starszej przynajmniej.) Wychowałam się na Queen i Jacksonie właśnie.
R.I.P.
Jander - 2009-06-26, 11:43
:
Do dziś pamiętam jego koncerty i wywiady w Polsce. :) I też mniej więcej słuchałem go jak Queen - choć Queen wolał brat, ja wolałem Michaela. W sumie nigdy z niego nie wyrosłem.
MrSpellu - 2009-06-26, 12:04
:
Mnie jego twórczość ni parzy, ni ziębi. Jednak oddać mu trzeba honor za dokonania na poletku muzyki popularnej, której przez lata był po prostu lokomotywą i wyznacznikiem jakości. Jackson był tym dla popu czym był Presley dla rock&rolla. Wkurza mnie tylko hipokryzja mediów. Przez lata wieszali na gościu psy, a teraz ronią łzy i ze zgryzoty wyrywają sobie włosy z głowy.
Paulo - 2009-06-26, 12:11
:
Spellsinger napisał/a:
Wkurza mnie tylko hipokryzja mediów. Przez lata wieszali na gościu psy, a teraz ronią łzy i ze zgryzoty wyrywają sobie włosy z głowy.


To typowe, nie ma się czym przejmować, zrobią wszystko, aby ludzie czytali. Wszędzie znajdą sensację.

Dla mnie to żaden szok i zaskoczenie. Facet miał od dawna problemy zdrowotne, nie wnikam czy na własne życzenie czy też nie. Ostatnio o nim się słyszało tylko w wiadomościach sensancyjnych czy skandalicznych. Szkoda, że przed śmiercią takie ostatnie wrażenia pozostawił.
Jednak pamiętam jak dziś premierę teledysku Thrillera w TV, ten taniec, ten show i mimo, że specjalnie za tym rodziajem muzyki nie przepadam, to jednak szacunek mój wzbudza za to co osiągnął na poletku muzycznym.
RIP i tyle
Romulus - 2009-06-26, 12:16
:
Taa, MTV i Michael Jackson. Niektóre teledyski miał naprawdę fenomenalne (Black or White z Budem Simpsonem między innymi :) ). Plus Thriller, Bad. A nieciekawy finał szybko będzie zapomniany. Czy ktoś pamięta dziś Elvisowi, że był spasionym wieprzem przed śmiercią? Nikt. Więcej ludzi wierzy w jego mit, niż w rzeczywistość. Tak samo będzie z Jacksonem.
MrSpellu - 2009-06-26, 12:27
:
Romulus napisał/a:
Czy ktoś pamięta dziś Elvisowi, że był spasionym wieprzem przed śmiercią?

I narkomanem.
You Know My Name - 2009-06-26, 13:44
:
Znamiennym, że własnego topicu dorobił się na ZB post mortem.
A co do upadku, to jemu w przeciwieństwie do Presleya będą pamiętać to ja się staczał. Był chyba pierwszą gwiazdą, która stoczyła się w blasku fleszy a nie cicho na uboczu.
Tefros - 2009-06-26, 13:57
:
Mógł "zejść" ze sceny wcześniej, z pewnością byłby lepiej zapamiętany. Nie jako pedofil i ludzki rozkład. Szczególnie, że trwało to bardzo długo, aż lud prosty zapomniał, czym się chłopina zajmował w ogóle :P
Paulo - 2009-06-26, 14:49
:
Mag_Droon napisał/a:
Znamiennym, że własnego topicu dorobił się na ZB post mortem.


Teraz będzie w ogóle szał wydawania wszelakich kompilacji jego utworów, dyskografii, programów biograficznych w TV oraz przeróżej maści imprez/koncertów pożegnalnych.
Przyjdzie moda Jacksomani tak to było w przypadku F.Mercurego?
MrSpellu - 2009-06-26, 15:16
:
Cytat:
Przyjdzie moda Jacksomani tak to było w przypadku F.Mercurego?

Oczywiście. Śmierć Jacksona to żyła złota do wytwórni fonograficznych i podobnych wydawnictw. Smutna rzeczywistość show biznesu. Wróci moda na koszulki i kurtki z Jacksonem...
Tomasz - 2009-06-26, 20:52
:
Romulus napisał/a:
Taa, MTV i Michael Jackson. Niektóre teledyski miał naprawdę fenomenalne (Black or White z Budem Simpsonem między innymi :) ). Plus Thriller, Bad. A nieciekawy finał szybko będzie zapomniany. Czy ktoś pamięta dziś Elvisowi, że był spasionym wieprzem przed śmiercią? Nikt. Więcej ludzi wierzy w jego mit, niż w rzeczywistość. Tak samo będzie z Jacksonem.


Mogę się pod tym podpisać. Dla muzyki zawsze będzie królem popu, no a teledyski w tamtych czasach miał rewelacyjne. I taki Thriller do dzisiaj się dobrze ogląda. A mit Jacksona już zaczynają budować w mediach. I dobrze, takie postacie należy dobrze pamiętać za to co zrobiły dla muzyki.
ASX76 - 2009-06-26, 21:04
:
Najbardziej zapamiętałem Dżeksona jako pierwszego białego murzyna, człowieka, który zrobił się na "biało". :-P
Jego piosenki są zupełnie nie w moim guście.
Jander - 2009-06-26, 21:09
:
Wątpię, czy zrobiłby taką karierę ze swoim pierwotnym kolorem skóry. Społeczeństwo amerykańskie było i dalej jest pod tym względem mocno podzielone.
Tomasz - 2009-06-26, 21:14
:
Właśnie sobie obejrzałem i posłuchałem i przyznajcie że coś w tym jest.

Smooth Criminal

Tu jeszcze był ciemnym chłopcem :)
Romulus - 2009-06-26, 21:16
:
Jander napisał/a:
Wątpię, czy zrobiłby taką karierę ze swoim pierwotnym kolorem skóry. Społeczeństwo amerykańskie było i dalej jest pod tym względem mocno podzielone.

Nie zgadzam się. Jackson's Five, największe, przełomowe produkcje Jacksona powstały zanim jeszcze zaczął się "farbować" na biało.
Jander - 2009-06-26, 21:51
:
A może Jackson Five to było trochę na zasadzie "pięcioro murzynków, ale fajnie!". Potem swoje nagrał jeszcze niewybielony, ale producenci (którzy zbili na nim fortunę i jakoś nie sądzę, żeby nie byli chciwi na jeszcze więcej) zechcieli go "unormalnieć". Wszak ciężko było się z nim było utożsamiać, amerykanie łatwiej polubią białego.
Zresztą podobno MTV powiedziało, że nie będzie puszczało czarnych muzyków - wtedy muzyka masowa była tylko dla białych.
pozdrawiam
Maeg - 2009-06-26, 23:07
:
Ale wiesz co Jand, Jackson zawsze będzie pamietany jako ten co sie wybielił. To co napisał ASX, będzie pamietany jako "biały murzyn" a nie biały. W tym wypadku wcale mu nie pomogła zmiana koloru skóry, tak bardzo jak mówisz. Poza tym zgadzam się z Romkiem i Tomaszem, dla mnie facet zawsze będzie królem popu. Choć nigdy jakoś słuchałem go, to serial o "Jackson Five" obejrzałem. Wolę Jacksona od tego co jest teraz.

I dobrze, że media go "wybielają", takiej osobowości muzyki rorywkowej należy się aby za kilkanaście lat był kojarzyony z muzyką a nie aferami. Pewnie, że znajdą się ludzie wyciągający takie rzeczy ale na to nic się nie poradzi.

Tomasz napisał/a:
Właśnie sobie obejrzałem i posłuchałem i przyznajcie że coś w tym jest.

Smooth Criminal

Oberjzałem i właśnie, coś w tym jest.
Toudisław - 2009-06-26, 23:16
:
Maeg napisał/a:
I dobrze, że media go "wybielają", takiej osobowości muzyki rorywkowej należy się aby za kilkanaście lat był kojarzyony z muzyką a nie aferami.

A jego ofiarą nic się nie należy ?

Jest królem opopu OK.Zmienił muzykę OK ale nie ma wybielania. Jego grzechy pozostają.
Metzli - 2009-06-26, 23:39
:
Pokrzywiony facet, taka zmiana własnego ciała nie mogła pozostać bez znaczenia. I nie tylko "biznes" był tutaj motorem tych wszystkich operacji, według mnie. Ale trzeba mu oddać jego wpływ na muzykę pop. Chociaż mi akurat jego muzyka czy konkretne utwory nigdy nie towarzyszyły, a wiadomość o jego śmierci przyjęłam raczej obojętnie.

A w radiu usłyszałam dzisiaj mądre zdanie: Ciszej nad tą trumną!
Romulus - 2009-06-26, 23:42
:
Akurat ja nie mam ambicji, aby podważać wyroki sądów, zwłaszcza prawomocne, ale amerykański system prawny to jednak nie to, co nasz system prawny (mówię o kontynentalnym, europejskim). 12 lebieg z ulicy mających zdecydować o winie lub niewinności człowieka - to budzi moją nieufność, jeśli chodzi o wiarygodność takiego orzeczenia. To znaczy, jego zgodność z prawdą materialną, tj. tym, jak było naprawdę, a nie tym co sprytny adwokat lub prokurator udowodnił. Toteż Michael Jackson w takim samym stopniu był zwichrowany trochę psychicznie, co nie znaczy, że winny molestowania dzieci. Może tylko w towarzystwie dzieci potrafił być sobą, nie czuć się zagrożony. A sprytni rodzice towarzyszących mu pociech mogli zwęszyć okazję do zarobku. Ale nie przesądzam.

Weź przykład O.J. Simpsona. Każdy sąd w Europie skazałby go, jak w mordę strzelił. W USA sprytna gra obrony na uprzedzeniach rasowych zasłoniła wymowę dowodów.

Tak czy siak, musimy oddzielać życie prywatne Jacksona od zawodowego. To drugie zapewniło mu miejsce w historii muzyki, niezależnie od tego, kim był po zejściu ze sceny.
Maeg - 2009-06-26, 23:50
:
A teraz sobie doczytałem i wiesz co Jand? Jackson był pierwszym czarnym, którego klip puszczono w MTV. Więc teza chybiona. :P Poza tym weź na przykład kwestie "We Are The World" - Jackson połączył tam białych z czarnymi, chyba pierwszy raz na taką skalę.

Romek napisał/a:
Może tylko w towarzystwie dzieci potrafił być sobą, nie czuć się zagrożony. A sprytni rodzice towarzyszących mu pociech mogli zwęszyć okazję do zarobku. Ale nie przesądzam.

Mogę się podpisać pod tym wszystkimi kończynami. ...
Metzli - 2009-06-26, 23:52
:
Romulus napisał/a:
Tak czy siak, musimy oddzielać życie prywatne Jacksona od zawodowego. To drugie zapewniło mu miejsce w historii muzyki, niezależnie od tego, kim był po zejściu ze sceny.


Muzyka to jedno, sprawy prywatne to druga sprawa i trzeba je wyraźnie oddzielić. Jeśli podoba mi się muzyka konkretnego wykonawcy/zespołu to nie wnikam w prywatne życie. Nie obchodzi mnie ono ani trochę, ważne, że tworzona jest dobra muzyka.
MrSpellu - 2009-06-27, 00:16
:
Cytat:
Muzyka to jedno, sprawy prywatne to druga sprawa i trzeba je wyraźnie oddzielić. Jeśli podoba mi się muzyka konkretnego wykonawcy/zespołu to nie wnikam w prywatne życie. Nie obchodzi mnie ono ani trochę, ważne, że tworzona jest dobra muzyka.

Popieram.

Romulus napisał/a:
Toteż Michael Jackson w takim samym stopniu był zwichrowany trochę psychicznie, co nie znaczy, że winny molestowania dzieci. Może tylko w towarzystwie dzieci potrafił być sobą, nie czuć się zagrożony. A sprytni rodzice towarzyszących mu pociech mogli zwęszyć okazję do zarobku. Ale nie przesądzam.

Przede wszystkim Jackson nie miał normalnego dzieciństwa, normalnego dorastania. Wszystko było determinowane przez robienie kariery. Facet nie miał czasu by normalnie "dorosnąć". Ale i tak zostanie mu gdzieś tam zawsze wyciągnięta łatka pedofila, bez względu na wyroki sądu. Ludzie już tacy są.
Toudisław - 2009-06-27, 00:36
:
Metzli napisał/a:
A w radiu usłyszałam dzisiaj mądre zdanie: Ciszej nad tą trumną!

NIE !

Nie można pewnych spraw przemilczeć. Nie można pewnych zachować ignorować. Muzyka to jedno molestowanie dzieci to drugie.
MrSpellu - 2009-06-27, 00:40
:
Toudisław napisał/a:
Muzyka to jedno molestowanie dzieci to drugie.

A masz żelazne, niezbite dowody, że faktycznie molestowanie miało miejsce?
Toudisław - 2009-06-27, 00:48
:
Cytat:
A masz żelazne, niezbite dowody, że faktycznie molestowanie miało miejsce?

A masz DOWODY że zmienił muszkę POPP ?
Spellsinger, A odpowiedz sobie sam. Czy nie masz wątpliwości że on nigdy żadnego dziecka nie skrzywdził ?
Ja go nie wyszłam do więzienia. Ale zdanie że nie miało znaczenia co robił jest absurdem. Bo miało znaczenie.
MrSpellu - 2009-06-27, 01:02
:
Toudisław napisał/a:
A masz DOWODY że zmienił muszkę POPP?

Nie mam dowodów na muszki POPP ale na muzykę POP pewnie bym jakieś znalazł. Mimo, że tematem specjalnie się nie interesuję. Facet zostawił po sobie spory dorobek muzyczny, wiele gwiazdek popu czerpie z jego twórczości inspirację, jest ikoną tej muzyki tak samo jak Madonna czy w mniejszym stopniu Kylie Minogue. Ktoś kto zna się na muzyce po prostu przeprowadziłby jakąś rzetelną analizę.

Toudisław napisał/a:
Spellsinger, A odpowiedz sobie sam. Czy nie masz wątpliwości że on nigdy żadnego dziecka nie skrzywdził ?

Oczywiście, że nie mogę być tego w 100% pewien. Ale to nie jest dowód :)

Toudisław napisał/a:
Ale zdanie że nie miało znaczenia co robił jest absurdem. Bo miało znaczenie.

W jego muzyce? Na pewno nie. W tym jak jest odbierany teraz, pośmiertnie? Dla kogoś to może jest istotne. Mi to zwisa.
Maeg - 2009-06-27, 02:30
:
Toudisław napisał/a:
Spellsinger, A odpowiedz sobie sam. Czy nie masz wątpliwości że on nigdy żadnego dziecka nie skrzywdził ?

A ty masz 100% pewność, że skrzywdził? Albo masz 100% pewności, że to nie kochani rodzice popychali do niego swoje dzieci, by później móc krzyczeć, że je molestował? Nie masz. Jacksonowi niczego nigdy nie udowodniono i czy się to nam podoba czy nie, to podważanie wyroków chyba niczemu nie służy. A na jego muzykę nie miało to, żadnego wpływu.

Chcesz wiedzieć, dlaczego on jest królem Popu? 100 mln sprzedanych egzemplarzy jednej płyty. Nikt inny tego nie dokonał. A poza tym:

Tego chyba nie można porównać z innymi takimi sytuacjami, gdy zmarł ktoś znany...
Tixon - 2009-06-27, 08:57
:
Toudisław napisał/a:
Czy nie masz wątpliwości że on nigdy żadnego dziecka nie skrzywdził ?

Kuriozalne pytanie. Sprawę znać z TV (które szuka sensacji, a nie prawdy) i internetu (gdzie wszystko można napisać). Była sprawa sądowa, zakończona ugodą po wypłaceniu odszkodowania, była sprawa o molestowanie, uniewinnili.
Wątpliwości, to trochę mało w tym wypadku.

A co do jego muzyki - nie lubię jej.
BitterSweet - 2009-06-27, 11:18
:
Metzluśka napisał/a:
A w radiu usłyszałam dzisiaj mądre zdanie: Ciszej nad tą trumną!


Całkowicie się zgadzam. Co z tego, że się udowodni, że molestował, skoro i tak już się go nie ukarze za ten czyn? Uważam, że i tak w umysłach wielu ludzi pozostanie przypięta Michaelowi łatka pana-pedofila (jak napisał Spell) i będą oni go tak pamiętać, tak jak Ty, Toudi. Więc dla mnie sprawy nie ma.

Sama jakoś specjalnie nie słuchałam muzyki Michaela, ale w moim odczuciu zawsze był królem popu i ikoną popu pozostanie na zawsze.
Romulus - 2009-06-27, 14:01
:
BitterSweet napisał/a:
Metzluśka napisał/a:
A w radiu usłyszałam dzisiaj mądre zdanie: Ciszej nad tą trumną!


Całkowicie się zgadzam. Co z tego, że się udowodni, że molestował, skoro i tak już się go nie ukarze za ten czyn? Uważam, że i tak w umysłach wielu ludzi pozostanie przypięta Michaelowi łatka pana-pedofila (jak napisał Spell) i będą oni go tak pamiętać, tak jak Ty, Toudi. Więc dla mnie sprawy nie ma.

Wcale nie będą go tak pamiętać, bo nawet w USA mało kto dziś mówi o tych sprawach. Za parę lat tylko badacze jego biografii będą się tym interesować. Zresztą, już dziś w prasie pojawiają się wypowiedzi psychologów i psychiatrów, że to sypianie z dziećmi było skutkiem swego rodzaju regresu jego osobowości, cofał się do wieku dziecięcego, bo nie potrafił się psychicznie odnaleźć w dorosłości. Spełniał się jako muzyk i kompozytor, ale jako mąż, ojciec już nie. A żadna z ofiar jego molestowania nie została nawet przebadana psychologicznie i nie stwierdzono u niej w związku z tym jakiejś traumy pourazowej. Amerykański system prawny rządzi się swoimi prawami. Jest tak skonstruowany, że nie liczy się, jak było naprawdę, ale co potrafisz udowodnić. Zatem nie ma co być cicho nad jego trumną, bo milczeniem łatwo także przyklepać to, że był pedofilem. A to wcale nie jest pewne. Podejrzenia łatwo rzucić, a nawet z niewinnego człowieka trudno je zmyć.
Ł - 2009-06-29, 11:11
:
Brat sprzedał mi plotę że w mającej dzień po śmierci Jacksona miejsce premirrze Brüna (kolejny film Barona Cohena po Boracie) wycięto wszystkie sceny mające związek z MJ.

Angielska wiki potwierdziła plotę:

http://en.wikipedia.org/wiki/Brüno_(film) napisał/a:
Following the sudden death of Michael Jackson on June 25, 2009, a scene from Brüno was hastily removed from the film before its Hollywood premiere later that evening. The scene involved Brüno tricking La Toya Jackson into an interview, where he asked her to take a seat on hunched over Mexican workers substituting for chairs, and invited her to eat sushi from the back of a naked man. Brüno then proceeded to steal her mobile phone in order to get her brother, Michael's phone number. The scene was later confirmed to be removed from the film permanently.[27]

Further controversy arose when preparation for the premiere caused Michael Jackson's Hollywood Walk of Fame star at Grauman's Chinese Theatre to be temporarily covered over, disturbing fans who had come to pay their respects. Fans proceeded to gather at a different Michael Jackson star instead.[28]

BitterSweet - 2009-06-29, 15:02
:
Romulus napisał/a:
Wcale nie będą go tak pamiętać, bo nawet w USA mało kto dziś mówi o tych sprawach
Hmmm to, że Amerykanie dają sobie wciskać łatwo kit, to nie znaczy, że wszyscy tak mają. ;) A czy Ty z dnia na dzień o tym zapomnisz? Jeśli pojawiły się ploty, były sprawy w sądzie i głośno się o tym zarzucie mówiło, to łatwo nie będzie go wymazać. A udowodnić, że nie był pedofilem, też nie. Badań psychologicznych się już nie wykona, a co nam po zeznaniach dzieci.
MrSpellu - 2009-06-30, 00:32
:
Najbardziej irytuje mnie teraz to, że pewnie za chwilę jak otworzę lodówkę to znajdę tam informację o śmierci Jacksona, fałszywej sekcji zwłok i innych informacyjnych mambo-jambo :evil: Tydzień, dwa i media znajdą inny "nośny" temat :badgrin: W sumie to raczej jest smutne...
Romulus - 2009-06-30, 08:06
:
Teraz płynie potok sztucznych łez, jak wczoraj na rozdaniu nagród dla czarnoskórych, kiedy wszyscy krztusili się łzami po Michaelu. Oł Majkel byłeś moim hiroł, o! maj brader, aj mis ju :badgrin:

Dżanet Dżekson też się efektownie wzruszała, a widownia ze ściśniętym gardłem biła brawo.

Nie wątpię, że większość szczerze biła brawo i się wzruszała.

Nie znam stosunków w rodzinie Dżeksonów, stąd pytanie, gdzie była rodzina, kiedy doprowadzał się do takiego stanu. Ale nawet odpowiedź mnie nie interesuje za bardzo. Bo wiem, gdzie będzie teraz :badgrin: Pewnie telefony im się urywają od krwiożerczych wrednych adwokatów z L.A. Nastepnych parę latek będzie doskonałą strawą dla mediów. Zdziwię się, jeśli podział schedy po nim - nawet mimo długów - odbędzie się po cichu i zgodnie. Show się właśnie dopiero zaczyna :badgrin:
MrSpellu - 2010-06-25, 08:50
:
Dziś pierwsza rocznica.
Romulus - 2010-06-25, 09:54
:
Spuścizna warta 1 miliard dolarów. Ciekawe, ile po odliczeniu długów dostaną dzieci przebywające pod kuratelą babci.