Zaginiona Biblioteka

Fantastyka polska - Robert M. Wegner

Toudisław - 2009-06-27, 20:57
: Temat postu: Robert M. Wegner
Robert M. Wegner

Cytat:


Debiutował w 2002 r. w 19 numerze „Science Fiction” opowiadaniem „Ostatni lot Nocnego Kowboja”. Następnie było „Ponieważ kocham cię nad życie”, „Honor górala”, „I będziesz murem”, dwa opowiadania tworzące mikropowieść – „Sen przedwiecznych” i „Przebudzenie”; „Światło na klindze miecza”, „Gdybym miała brata” oraz „Wszystkie dzieci Barbie” – wszystkie w SFF&H.
Mieszka i pracuje na Śląsku, gdzie, jak mówi, przeprowadził się za panią swojego życia, która też zjechała tu z innych stron – „I tak spotkaliśmy się mniej więcej pośrodku drogi”.






Na razie tylko jedna książka ale już zebrała wile pozytywnych opinii. Mnie samemu też się podobała. I zdecydowanie Bardziej południe. Książka po prostu dobrze napisana Polecam
Maeg - 2009-08-05, 16:45
:
Przeczytałem, nie zawiodłem się ale w do Abercrombiego trochę Wegnerowi brakuje, porównywał Wegnera do tego właśnie autora Tigana w swojej recenzji na Katedrze.

W sumie książka pozostawiła pewien niedosyt, ale to nie wada. Ot chodzi o to, że chciałbym już teraz, natychmiast trochę więcej historii związanych z Meekhanem, miło by było też zobaczyć Wegnera w dłuższej formie, nie tylko powiązanych ze sobą opowiadań (wiem, że czeka nas jeszcze jedna podobna pozycja, mianowicie Wschód – Zachód)

Lektura opowiadań to w tym wypadku przyjemność, druga część książki bliższa moim gustom i te powiązania między poszczególnymi tekstami wydają mi się bardziej naturalne. Ot Południu bliżej do mini-powieści, a Północ to kilka osobnych tekstów, powiązanych miejscem i bohaterami.

Opowieści... to dobre fantasy, to również obiecujący debiut. Wydaje mi się, że chyba bliżej im do MKP Eriksona niż Abercrombiego, oczywiście pod względem uniwersum, a nie poziomu, bo jak wspomniałem na początku, autorowi Opowieści brakuje jeszcze trochę, pewnie głównie doświadczenia.
xan4 - 2009-08-05, 17:55
:
Opowieści ... Wegnera są bardzo dobre. Jest to jedna z lepszych rzeczy fantasy, która ukazała się u nas w ostatnich latach. 2 perełki: Gdybym miała brata z Południa i Szkarłat na płaszczu z Północy.
Miałem pretensje do Roberta za końcówkę Południa, która jakby wykraczała poza ustalony schemat, ale już mi przeszło :-)
Dla mnie remis ze wskazaniem na Południe.
Kto zainteresuje się zbiorkiem, odsyłam do 42 numeru SFFiH i nowego opowiadania Każdy dostanie swoją kozę, świetnie się czyta i humorek nienajgorszy :-)
Robert MW - 2009-08-10, 12:03
:
Toudisław dał mi cynk, że jest tu wątek poświęcony mojej osobie ;) i zaprosił do odwiedzin, za co serdecznie mu dziękuję.
No cóż, jeśli ktoś ma ochotę na wrzucenie jakiś uwag, lub na nawrzucanie mi osobiście, to jestem do dyspozycji :-)
RMW
Toudisław - 2009-08-10, 14:21
:
Maeg napisał/a:
Przeczytałem, nie zawiodłem się ale w do Abercrombiego trochę Wegnerowi brakuje


E tam ;) Jest na najlepszej drodze by go prześcignąć. Fakt postacie Roberta nie są Jeszce aż tak wyraziste ale "Gdybym miała Brata " pokazuje że to kwestia czasu, kolejnych tomów i pisarskiego wyrobienia. Dla mnie świat Meekhanu jest za to bardziej wyrazisty. Ciekawszy. Bardziej różnorodny.

Ja tutaj braków nie widzę aż tak poważnych. Robert nie jest debiutantem już mnie jedno opowiadanie napisał i jeszcze nie jedno napiszę. Połnoc podobnie ciut mniej mi się podobała. Wynikało to z tego że południe bardziej trafiło w moje gusta. Autor w ten sposób stworzył dla każdego coś miłego.

Zresztą Robert to nie tylko opowieści ale też Bardzo dobre opowiadanie w Nowe Idzie. Zdecydowanie warto


Robert MW napisał/a:
No cóż, jeśli ktoś ma ochotę na wrzucenie jakiś uwag, lub na nawrzucanie mi osobiście, to jestem do dyspozycji :-)

Kiedy następne teksty ?
Beata - 2009-08-13, 12:03
:
Skoro Wam bardziej podobało się Południe, to ja pozwolę sobie stanąć w opozycji i "zagłosować" za Północą. :) Głównie dlatego, że odpowiadał mi nastrój tych opowiadań - taki surowy, skorelowany z klimatem i krainą. Drugie opowiadanie północne jest IMHO świetne - ani na moment się nie zgubiłam w bitwie. Moim zdaniem, pod względem klarowności wydarzeń, akurat ten utwór można śmiało porównywać z bitewnymi opisami czynionymi na przykład przez Cornwella. No i jest jeszcze jeden główny powód - w części północnej nie ma żadnego romansu. :) Nie twierdzę przez to, że opowiadania z południa są gorsze, absolutnie nie (romans na szczęście kończy się tragicznie ;) ) - "Gdybym miała brata" jest kapitalne, choć akurat z główną bohaterką pewnie bym sobie popolemizowała o kwestiach odpowiedzialności i wyręczania innych w podejmowaniu decyzji.
W każdym razie, czekam na kontynuację.
Robert MW - 2009-08-13, 12:04
:
Hm, Maeg znowu mnie prześladuję tym Abercrombim. ;) Co do porównań z innymi autorami, to mam do takich praktyk stosunek dość ambiwalentny. To znaczy wiem, ze nasze mózgi są tak skonstruowane, że zawsze szukamy odniesień, do tego, ca już znamy, lecz w literaturze to akurat śliska sprawa. Bo jeśli napiszemy że autor X osiagnął poziom autora Y, to często znaczy to, że X pisze jak Y, naśladując jego styl, manierę, frazę itp. Poza tym co do Abercrombiego, to Tigana nie napisał w recenzji, że Wegner pisze jak wyżej wymieniony, lecz, cytuję:
Cytat:
Czy to za sprawą pecha czy złego doboru lektur ostatnimi czasy nie udało mi się trafić na naprawdę dobrą książkę fantasy. Owszem, zachwyciłem się pięknym stylem Patricka Rothfussa („Imię wiatru”), spodobała mi się szybko prowadzona fabuła u Joe Abercrombiego („Samo ostrze”) – niemniej każdemu z nich daleko było do ideału. Ideałem nie są także „Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe” Roberta M. Wegnera. Nie umniejsza to jednak faktu, że – moim zdaniem – mamy do czynienia z jedną z najlepszych książek fantasy na naszym rynku.

Raczej wynika z tego, że autorowi recenzji książka podobała się tak samo, lecz nie dlatego, że była taka samo. Reszta jest kwestią gustu.
Co do pytania Toudisława to W-Z się pisze, z niektórych opowiadań jestem zadowolony, z innych mniej, te będę poprawiał :-) W każdym razie II tom to kwestia raczej miesięcy niż lat :mrgreen:
Pozdrawiam
RMW
Maeg - 2009-08-13, 14:48
:
Jak sam zauważyłeś to tylko próba odniesienia, może słówko poziom niebyło najtrafniejsze ale chodziło o sam, że tak powiem poziom „fajności”. Podobał mi się rozmach świata, który kreujesz i tym przypomniałeś mi trochę Eriksona i jego MKP, zaś klimat samych opowieści podobał mi się tak samo jak u Kresa. To nie tak, że jesteś ich naśladowcą ale ów poziom „fajności” tych elementów o których wspomniałem jest taki sam jak u wyżej wymienionych autorów.

To także może innym osobom o podobnych gustach pomóc w decyzji. Ot przykład ze Stoverem, którego AM zareklamował nam jako połączenie RASa i Wolfe’a. I coś w tym jest. Teraz powstaje recenzja z Opowieści i obiecuje, że nie będę Cię prześladował porównaniami z innymi autorami. ;)

Za to jestem ciekaw, czy w przyszłości planujesz odwiedzić samo centrum Imperium, z chęcią bym je poznał.
Tigana - 2009-08-13, 18:11
:
Robert MW napisał/a:
Raczej wynika z tego, że autorowi recenzji książka podobała się tak samo, lecz nie dlatego, że była taka samo. Reszta jest kwestią gustu.

Dokładnie. Jeśli już szukałbym podobieństw do innych autorów to
- Kres i jego "Grombelardzka Legenda" - bo góry i podobnie mocny klimat
- Gemmell - opis bitwy i sam punkt wyjściowy - setki vs tysiące
- Erikson - atmosfera "Południa" i wprowadzenie do gry sił wyższych przypominało mi "Bramy Domu Umarłych", no i jescze "Krwawe szóstki" mają w sobie coś z "Podpalaczy Mostów".

Szkoda, ze do zbioru nie włączono opowiadania "Każdy dostanie swoją kozę" - inna sprawa, że "nadwyrężyłoby" to klimat "Północy".
Toudisław - 2009-08-22, 07:10
:
Robert MW napisał/a:
Hm, Maeg znowu mnie prześladuję tym Abercrombim. ;) Co do porównań z innymi autorami, to mam do takich praktyk stosunek dość ambiwalentny. To znaczy wiem, ze nasze mózgi są tak skonstruowane, że zawsze szukamy odniesień, do tego, ca już znamy, lecz w literaturze to akurat śliska sprawa.

Nikt cię nie oskarża o jakieś "zapożyczanie " To zwykłe skojarzenia mogą być czasem absurdalne. Czytając opowieści miałem ich troszkę czasem nie potrafiłem ich racjonalnie wytłumaczyć. Sama sceneria już nasuwa skojarzenia do Kresa a drugie co cię z nim łączy to to, że książkę czytało się świetnie :-P
Maeg napisał/a:
Za to jestem ciekaw, czy w przyszłości planujesz odwiedzić samo centrum Imperium, z chęcią bym je poznał.

Ja też.

Tigana napisał/a:
Szkoda, ze do zbioru nie włączono opowiadania "Każdy dostanie swoją kozę" - inna sprawa, że "nadwyrężyłoby" to klimat "Północy".

E tam ;)


a będzie tom 3 ? 4 ? 22 ? ;)
Dabliu - 2009-08-22, 11:34
:
A będzie jakaś space opera/planetary romance? :mrgreen: Bo przecież Robert to nie tylko autor twardej fantasy; kosmiczne opowieści też umie snuć.
Tomasz - 2009-08-22, 12:24
:
Jestem w trakcie czytania "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" i wrażenia jak najbardziej pozytywne. Dopiero dwa opowiadania za mną, ale jestem już bardzo zadowolony. Wreszcie doczekaliśmy się rasowego polskiego fantasy, właśnie, zgodnie z powyższymi porównaniami idącego śladem Kresa. Fajna, męska proza. Skojarzenia z "Grombelardzką legendą" ze względu na górską scenerię i z prozą Gemmella z racji wątku heroicznej walki garstki z wielką armią jak najbardziej trafione.
Standardowo autor się porównań wypiera, ale to nic złego. Wręcz przeciwnie, takie przystawienia powinny być odbierane jako komplementy. Ja i Kresa i Gemmella bardzo lubię. A zaznaczę jeszcze że na razie Wegner jest bardziej realistyczny niż Gemmell, taki bardziej krwisty, mocniej stąpający po ziemi.
Fajna męska fantasy. Czytam dalej i liczę że będzie jeszcze lepiej.
Shadowmage - 2009-08-22, 17:59
:
Tomasz napisał/a:
<ciach> i z prozą Gemmella z racji wątku heroicznej walki garstki z wielką armią jak najbardziej trafione.
Tak, czytając "Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami" stał mi przed oczami Druss jak nic.
Asuryan - 2009-08-23, 14:30
:
Głosuję na północ - bardziej trafiają do mnie klimaty mroźnych i surowych gór niż gorącej pustyni. Poza tym północ reprezentuje grupa zżytych ze sobą bohaterów, drużyna - południe zaś pojedyńcze osoby. Nie znaczy to że uważam opowieści z południa za gorsze, nie mógłbym przy perełce "Gdybym miała brata", ale zdecydowanie bardziej niecierpliwie czekam na dalsze losy "Krwawych Szóstek" niż "Skorpiona". Mam nadzieję, że jeśli nie będzie ich w tomie "Wschód-Zachód", to będzie mi dane przeczytać o ich losach w kolejnym tomie.
Robert MW - 2009-08-23, 18:05
:
Tigana nie jest pierwszy, który żałuje, że Kdsk nie weszło do zbioru :-) , ale wtedy i klimat i konstrukcja tomu ległyby w gruzach. Miałbym około 600k znaków Północy i niespełna 400 k Południa. Poza tym "Kozy" powstały jako odreagowanie, musiałem napisać coś, co pozwoli mi samemu uśmiechnąć się na wspomnienie chłopaków z Czerwonych Szóstek :mrgreen:
I słuchajcie, jak się nie odżegnuję od jakichkolwiek porównań, bo to niemożliwe, tylko, że akurat porównanie z Abercrombim w kontekście wypowiedzi Tigany było nietrafione. A że Kres, że Gemmell, że Erikson itd. no, cóż jak być porównywanym, to do prawdziwych zawodowców :mrgreen:
Co do pytania Maega, to owszem, centrum Imperium czeka na wizytę ;) bo jak kiedyś napisałem(nie tutaj :mrgreen: ), gra już się toczy, i nie ominie cesarskiego dworu i okolic. I nie Toudisławie, nie będzie tomu 3, 4 i 22, bo po drugim w planach jest pełnowartościowa (mam nadzieję) powieść.
Dabliu nie po raz pierwszy namawia mnie na SO :-) i za jakiś czas na pewno się skuszę, bo płodozmian bardzo mi służy, ale nie wszytsko na raz, jeszcze parę lat pożyję. Chyba :-P
Cóż, Tomaszu mam szczerą nadzieję, że i reszta ci się spodoba. Jeśli będziesz miał czas i ochotę skreślić jakąś opinię - będę wdzięczny :-)
Natomiast co do prozy - garstka kontra krocie, to owszem Termopile i Druss narzucają się jak najbardziej, chociaż bardzo jestem ciekaw, jakie skojarzenia mieliby czytelnicy spoza europejskiego kręgu kulturowego, np. Japończycym, Chińczycy czy mieszkańcy czarnej Afryki. W końcu ich historia też na pewno obfituje w takie starcia, równie legendarne i mityczne ;)
Asuryan dorzuca punkt do Północy :-) zanotowano. Czerwone Szóstki pewnie powrócą, chyba, że ktoś ich wybije zanim opowieść znów o nich zahaczy :-P
Dziękuję bardzo za opinie
Robert
Tigana - 2009-08-23, 18:29
:
Robert MW napisał/a:
Tigana nie jest pierwszy, który żałuje, że Kdsk nie weszło do zbioru :-) , ale wtedy i klimat i konstrukcja tomu ległyby w gruzach.

Zgadzam się w 100% - lepsze wrogiem dobrego. Kdsk jest świetne, ale jako one shot niż część tego zbioru. Chociaż jako suplement ....
Robert MW napisał/a:
Natomiast co do prozy - garstka kontra krocie, to owszem Termopile i Druss narzucają się jak najbardziej, chociaż bardzo jestem ciekaw, jakie skojarzenia mieliby czytelnicy spoza europejskiego kręgu kulturowego, np. Japończycym, Chińczycy czy mieszkańcy czarnej Afryki. W końcu ich historia też na pewno obfituje w takie starcia, równie legendarne i mityczne ;)

Amerykanie zaraz przytoczyli by Alamo albo Little Big Horn. A Japończycy by pewnie coś znaleźli z okresu samurajów.
Robert MW napisał/a:
Czerwone Szóstki pewnie powrócą, chyba, że ktoś ich wybije zanim opowieść znów o nich zahaczy :-P

Wybić taką "kamandę"? W życiu :mrgreen:

A propos kontynuacji - kiedy można, chociażby w przybliżeniu, oczekiwać kolejnej książki?
Tomasz - 2009-08-24, 08:03
:
Robert MW napisał/a:
Cóż, Tomaszu mam szczerą nadzieję, że i reszta ci się spodoba. Jeśli będziesz miał czas i ochotę skreślić jakąś opinię - będę wdzięczny :-)


Jak tylko skończę czytać to skrobnę jakąś recenzję. Masz to jak w banku. I przyłączam się do pytania Tigany, kiedy kolejna książka?
Rafal Kosik - 2009-08-25, 02:42
:
Przypominam czytelnikom, że Robert będzie gościem najbliższego Polconu. Spotkanie z nim zacznie się w piątek o 18:00 (parter Lodex, sala 039).
Toudisław - 2009-08-25, 07:25
:
Asuryan napisał/a:
ale zdecydowanie bardziej niecierpliwie czekam na dalsze losy "Krwawych Szóstek" niż "Skorpiona"

Właściwie też. Bo to co podobało mi się na południu to wcale nie był sam skorpion. Postać zresztą którą absolutnie nie polubiłem. To inne postaci i inne sytuacje mnie tam tak urzekły. w Tomie Wschód zachód pewnie pojawią się nowi bohaterowie, trzeba ima dać szansę.

Cytat:
I nie Toudisławie, nie będzie tomu 3, 4 i 22, bo po drugim w planach jest pełnowartościowa (mam nadzieję) powieść.

Ale w tym samym świecie rozumiem ?

no właśnie. pytanie do pisarza i wydawcy. Kiedy następne książki ?
Maeg - 2009-08-30, 19:51
:
To już tajemnicą nie jest więc i na forum mogę napisać, że Opowieści będą tłumaczone na czeski. Gratuluje Robertowi również i tutaj. :-)
Tomasz - 2009-08-30, 20:00
:
Maeg napisał/a:
To już tajemnicą nie jest więc i na forum mogę napisać, że Opowieści będą tłumaczone na czeski. Gratuluje Robertowi również i tutaj. :-)


Extra, gratulacje dla Roberta. A byłeś na spotkaniu z nim? Coś jeszcze ciekawego możesz napisać? O czym Robert mówił w trakcie spotkania?
Maeg - 2009-08-30, 21:52
:
Byłem, byłem.

Robert opowiadał głównie o tym jak pisze, na co zwraca uwagę. Zdradził też jak wyglądała ewolucja świata w którym umieszczone są Opowieści.
Co chyba dla nas najważniejsze dowiedzieliśmy się, że do końca roku drugi tom trafi do redakcji, a ma już pomysł na powieść osadzoną w tych realiach.

Spotkanie ciekawe, słuchało się z przyjemnością, a i popularnością też się cieszyło.
mec - 2009-09-02, 23:57
:
Zakupiłem ... i pierwsza z Opowieści za mną ... choć jestem bardzo krytycznie nastawiony do polskiej fantastyki to w tym wypadku na razie mi się podoba.
Klimat faktycznie podobny do Erkisona, Kresa, czy Abercrombiego, choć momentami trochę mniej ''płynnie'' ... ale to debiut i pewnie pióro z linijki na linijkie będzie się lepiej ślizgało ;) .
Jestem też ciekaw na ile Robet M. Wegner wzorował się na twórczości wspomnianych wyżej autorów ...
Generalnie dobrze się czyta i mam wrażenie, że będzie to kawał dobrej militarnej fantastyki na poziomie, z jaką w wykonaniu polskiego autora dawno nie mieliśmy do czynienia.
You Know My Name - 2009-09-05, 18:57
:
Spojlery z Opowieści...Północ
Jestem po Północy. Pomyślałem, że w wypadku zbioru opowiadań blurb mi nie zaszkodzi i przeczytałem coś, co mnie leciutko zniesmaczyło.
Teraz już tak nie myślę. Przeczytałem cztery opowiadanka, ułożone w sposób niemalże kanoniczny. Ukazujące świetnie opisany świat, a właściwie jego skrawek. Poruszają wszystko co może dać fantasy i nie czuje się tu schematyzmu mimo pojawiających się znanych wzorców.
Co do scen batalistycznych: we Wszyscy jesteśmy... opis bitwy w formie retrospekcji z komentarzami uczestnika przypominają mi coś co dla mnie jest wzorcem - bitwa pod Brenną (lubo Pupami Staremi) ASa. Wciąga i hipnotyzuje. Świetne.
Co do porównań Szóstek z Podpalaczami, to wg mnie nietrafione. Różni je prawie wszystko.

Całość robi niesamowite wrażenie, mimo że każdy chyba ma wrażenie, że juz to czytał. Niby fantasy jakich wiele, ale unikatowe.

Czas na Południe.
mec - 2009-09-12, 17:56
:
Przeczytałem całość do końca i muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o polską fantastykę dawno czegoś tak dobrego nie czytałem (od Pani Dobrego Znaku F.W.Kresa) ... bardzo dobrze napisane, świetny klimat (porównania do Eriksona bardzo na miejscu), interesujący świat. Świetne ! Każdy miłośnik fantastyki powinien się zapoznać, gdyż Opowieści nie odbiegają poziomem od zachodniej literatury, którą się u nas tłumaczy, ba! IMO można je stawiać w jednym szeregu z popularnymi Eriksonem czy Abercrombim.

Zbiór opowiadań, fajnie zbudowany - tworzą jedną całość, a każde z opowiadań, samo w sobie miodne, trochę militarystyki, trochę intryg, tragedie jednostek, mamy wszystko i to na bardzo dobrym poziomie.

Z niecierpliwością czekam na powieść, mam nadzieje że będzie jeszcze lepsza niż opowiadania :roll:
Robert MW - 2009-09-13, 12:42
:
mec, dziękuję za opinię, ciesze się, ze Ci się podobało. Co do pytania z poprzedniego posta, przygodę z Eriksonem skończyłem trzy, czy cztery lata temu, i czekam, aż zamknie on swój cykl w jakiś sensowny sposób (trauma z Koła Czasu Jordana :mrgreen: ), Kresa czytuję od święta, a Abercrombiego nie czytałem jeszcze w ogóle. :-) czasu brak.
Mag_Droon no cóż, poczekam na Twoją opinię o całości, ciągle jestem ciekaw, czy pomysł, żeby tak podzielić książkę, tak właśnie ukazać świat ma ręce i nogi :-)
Maeg więc byłes na spotkaniu autorskim, co? Jeśli mi się przedstawiłeś, a ja Cię nie kojarzę teraz to wybacz, w ciągu godziny przewaliło się przede mną tyle osób, że potrzebowałem potem kilku piw, żeby do siebie dojść ;) Nie pamiętam imion połowy ludzi z którymi rozmawiałem a poziom stresu w czasie spotkania osiągnął stany krytyczne z czasów szkolnych. W sumie bardzo odświeżające doświadczenie :-)
Co do II tomu, to plan jest taki, żeby skończyć go przed nowym rokiem. Data ew. wydania zależy od zbyt wielu czynników, więc zobaczymy jak będzie, gdy już będzie.
No i to by było chyna na razie na tyle :-)
Pozdrawiam
RMW
You Know My Name - 2009-09-13, 13:22
:
Hmm, wg mnie bomba. Południe można przeczytać w jedno popołudnie, jest bardziej spoiste fabularnie, kolejne części są konsekwrencjami poprzednich. O ile w Północy można troszkę pomieszać w kolejności tak tu nie ma szans.
Płn. daje pierwsze mgliste pojęcie o historii i tzw. zalążku powieści (jak sądzę), to Płd. daje rozwinięcie obu wątków. A finalne opowiadanie to dla mnie objawienie.
Osobiście wolę Północ, nie przepadam za ludami pustyni. Wszystkimi tak samo zacofanymi i zapatrzonymi w chorą stronę honoru (strasznie przypominają mi tu Aielów Jordana, ale nie dziwne, chyba wszyscy literaccy pseudoarabowie są tacy sami...). Ale nie zmienia to mojej bardzo wysokiej oceny drugiej części.
Powiem tak, kiedy pojawi się Wschód - Zachód przeczytam od ręki, bez kolejki, bez czekania. To samo z powieścią.

Osobiście odbieram Opowieści meekhańskie... za objawienie fantasy porównywalne z opowiadaniami ASa o Wiedźminie czy Zbójecki gościniec Brzezińskiej. Mimo podjecia znanych w polskim czy światowym fantasy tematów całość jest świeża i chce się sięgnąć po więcej.

PS. Które z tych opowiadań jest premierowo wydane w 2009? :>
Shadowmage - 2009-09-13, 14:04
:
Robercie, Maeg razem z nami rozmawiał o ebookach itp na terenie grillowiska. Powinieneś więc go pamiętać :)
Robert MW - 2009-09-13, 15:08
:
Mag_Droon[b] napisał:

Cytat:
Osobiście odbieram Opowieści meekhańskie... za objawienie fantasy porównywalne z opowiadaniami ASa o Wiedźminie czy Zbójecki gościniec Brzezińskiej.

Wielkie dzięki :-) Starałem się jak umiałem, a porównanie do Mistrza i Mistrzyni bardzo mi pochlebia.
i napisał:
Cytat:
PS. Które z tych opowiadań jest premierowo wydane w 2009?

Chodzi Ci o to, króre jest, że tak powiem pierwodrukiem :-P . W kolejności to będzie 2,3,4 oraz 7 i 8. Nr 1, 5 i 6 były wcześniej drukowane w SFFiH.

No i teraz Maega kojarzę. Chyba :mrgreen: . (Żarcik.) I jeszcze raz przepraszam, ale jak napisałem nadmiar nowych twarzy i imion, powoduje, że czasem mam kłopoty z przypisaniem jednych do drugich.
Starość nie radość
:-P RMW
Himura - 2009-09-13, 18:34
:
Przyznam się szczerze, że się zastanawiałem nad zakupem książki, ale teraz Robercie masz jak w banku, że wkrótce "Opowieści ..." nabędę.
Romulus - 2009-09-13, 18:49
:
Ja już zamówiłem, po tych powyższych opiniach, nie miałem wyboru. A KAMELEON Kosika sprawił, że wydawnictwu dałem kredyt zaufania i nadziei (głównie związany z polskim sci-fi, ale zawsze).
MrSpellu - 2009-09-13, 19:03
:
Romulus napisał/a:
Ja już zamówiłem, po tych powyższych opiniach, nie miałem wyboru. A KAMELEON Kosika sprawił, że wydawnictwu dałem kredyt zaufania i nadziei (głównie związany z polskim sci-fi, ale zawsze).

Do mnie też już idzie. W sumie to narobiono mi apetytu ;)
Elektra - 2009-10-19, 09:07
:
Skończyłam Opowieści i mogę się podpisać pod każdym zdaniem Beaty.

Beata napisał/a:
Skoro Wam bardziej podobało się Południe, to ja pozwolę sobie stanąć w opozycji i "zagłosować" za Północą. :) Głównie dlatego, że odpowiadał mi nastrój tych opowiadań - taki surowy, skorelowany z klimatem i krainą. Drugie opowiadanie północne jest IMHO świetne - ani na moment się nie zgubiłam w bitwie. Moim zdaniem, pod względem klarowności wydarzeń, akurat ten utwór można śmiało porównywać z bitewnymi opisami czynionymi na przykład przez Cornwella. No i jest jeszcze jeden główny powód - w części północnej nie ma żadnego romansu. :) Nie twierdzę przez to, że opowiadania z południa są gorsze, absolutnie nie (romans na szczęście kończy się tragicznie ;) ) - "Gdybym miała brata" jest kapitalne, choć akurat z główną bohaterką pewnie bym sobie popolemizowała o kwestiach odpowiedzialności i wyręczania innych w podejmowaniu decyzji.
W każdym razie, czekam na kontynuację.


Okazało się, że w tym wypadku książka nie była 'przereklamowana', ;) czego trochę się obawiałam (no bo jak to, same pozytywne opinie? żadnej większej krytyki?). A tutaj, jak się rozpędziłam, to przeczytałam całe Południe za jednym zamachem, jakoś nie mogłam się oderwać.
Tigana - 2009-10-19, 17:02
:
Elektra napisał/a:
(no bo jak to, same pozytywne opinie? żadnej większej krytyki?).


Zerknij tutaj i poszukaj wypowiedzi Raf-a. Nie wiem czy po jej lekturze (i żadnej innej) tak chętnie chwyciłabyś za Wegnera.
MrSpellu - 2009-10-19, 18:49
:
Są ludzie, klamki i parapety.
toto - 2009-10-19, 19:49
:
Tigana napisał/a:
Zerknij tutaj i poszukaj wypowiedzi Raf-a.
A wiesz, że po tej wypowiedzi mam wątpliwości, czy aby nie dać książce szansy. Nie dlatego, że mam odmienny gust od RaFa (w sumie nie bardzo wiem jaki jest jego gust literacki), ale dlatego, że w końcu ktoś skrytykował tę książkę. Właściwi od początku ją skreśliłem (z polskiego fantasy to obecnie już chyba tylko Kresa z sentymentu doczytam, jak się Jeźdźcy równin w końcu ukażą), a tak, może nawet kupię, ale pewnie w przyszłym roku już, jeśli nie zapomnę. Może okaże się równie pozytywnym zaskoczeniem jak Zadra Piskorskiego?

Spellsinger napisał/a:
Są ludzie, klamki i parapety.
I modkowie, którzy strzelają jednolinijkowce w cudzych działach :P Ale prawda, postęp widać, to już nie dwa słowa. :P
xan4 - 2009-10-19, 21:05
:
toto, fantasy nie lubię, Roberta przeczytałem, bo podobały mi się Jego opowiadania z SFFiH i nie żałuję, to jedna z lepszych książek, które czytałem w tym roku, dopracowana, z pomysłem. Na początku trochę się do niej przyczepiłem, ale z biegiem czasu stwierdzam, że to BARDZO DOBRA KSIĄŻKA, a u mnie to duuuużo znaczy :-) .
MrSpellu - 2009-10-19, 21:10
:
toto napisał/a:
I modkowie, którzy strzelają jednolinijkowce w cudzych działach

Chwilowo się nie rozpisuję tu w tym miejscu bo recenzja jest "w drodze". Moim lakonicznym stwierdzeniem chciałem jedynie okazać dezaprobatę dla porównywania prozy Wegnera do książek w "warhammerowskim klimacie" (których kilka przeczytałem).
Toudisław - 2009-10-20, 00:58
:
Spellsinger napisał/a:
stwierdzeniem chciałem jedynie okazać dezaprobatę dla porównywania prozy Wegnera do książek w "warhammerowskim klimacie

A jakie ? Sorki ale opka o Gotreku są świetne i to porównanie nie powinno Robertowi ubliżać. Bo klimat ma pewne podobieństwa. Książka Roberta podeszła mi bardziej ale podobieństwa można znaleźć. Szczególnie na północy.

toto, Spróbuj. Warto ;)
MrSpellu - 2009-10-20, 10:31
:
Cytat:
A jakie ? Sorki ale opka o Gotreku są świetne i to porównanie nie powinno Robertowi ubliżać. Bo klimat ma pewne podobieństwa.

Też lubię warhammerowskie klimaty ale akurat nie literaturę (to mój ulubiony system jakby na to nie patrzeć ;) ). By daleko nie szukać: Jack Yeovil i Drachenfels. To jest fajny pomysł na sesję ale literacko takie sobie.
Toudisław - 2009-10-20, 10:46
:
Spellsinger napisał/a:
To jest fajny pomysł na sesję ale literacko takie sobie.

A wyobraź sobie że ten fajny pomysł został dobrze wykorzystany literacko. Zresztą opka o felixie i gotreksi są literacko przyzwoite. Od tak opowiastka.
Elektra - 2009-10-20, 18:48
:
Tigana napisał/a:
Zerknij tutaj i poszukaj wypowiedzi Raf-a. Nie wiem czy po jej lekturze (i żadnej innej) tak chętnie chwyciłabyś za Wegnera.

Heh... jak to dobrze, że jego opinię przeczytałam na końcu, już po skończeniu książki. Chociaż to jest taki wyjątek i ja się z nim nie zgadzam.


A w ogóle zapomniałam wczoraj napisać, co mnie irytowało w Opowieściach. Były to fragmenty, w których korekta wyraźnie zaspała.
Już pomijam przenoszenie wyrazów do drugiej linijki z dzieleniem ich gdzie popadnie, np.
żołnier-
zy

itp., ale takie zdania:" Znużony, Uśmiechnął się ze znużeniem. " nie powinny się znaleźć w tekście. Tak samo jak "wielodniowy bród", który zmył z siebie bohater. o_O
MrSpellu - 2009-10-20, 19:16
:
Elektra napisał/a:
korekta zaspała.
Już pomijam przenoszenie wyrazów do drugiej linijki z dzieleniem ich gdzie popadnie, np.
żołnier-
zy
itp., ale takie zdania:" Znużony, Uśmiechnął się ze znużeniem. " nie powinny się znaleźć w tekście. Tak samo jak "wielodniowy bród", który zmył z siebie bohater.

O, ja znalazłem: "(coś tam coś tam) jak za zborze" ;)

Ogólnie dziurawa ta korekta o_O
Toudisław - 2009-10-20, 19:19
:
Spellsinger napisał/a:
jak za zborze

Było o tym na SFFiH Cetnar się kajał i przepraszał.
Metzli - 2009-10-22, 19:07
:
Spell napisał/a:
Chwilowo się nie rozpisuję tu w tym miejscu bo recenzja jest "w drodze".


Nie chcesz się powtarzać? ;) A recenzja już jest.

Mam nadzieję, że ja w niedługim czasie (czyli optymistycznie patrząc za kilka miesięcy ;P) też to przeczytam. :)
MarcinusRomanus - 2009-11-08, 15:59
:
Zachęcony pozytywnymi opiniami, które pojawiają się w necie na temat książki pana Wegnera postanowiłem już dzisiaj sobie ją kupić..
Jak na razie kończę czytać pierwsze opowiadanie "Honor Górala". Owe opowiadanie jest bardzo ciekawe, szczególnie bardzo mi się podobały mroczne praktyki, które mają zrobić zwykłego śmiertelnika potężnym szamanem, który włada czarną magią, brata się z demonami itd.

Tak się zastanawiam.. Czy ta książka może być debiutem roku 2009 w Polskiej Fantazy?
Toudisław - 2009-11-09, 09:00
:
Cytat:
Tak się zastanawiam.. Czy ta książka może być debiutem roku 2009 w Polskiej Fantazy?

Na pewno jeden z najlepszych. Opko w Nowe Idzie już zapowiadało że będzie coś Fajnego. Ale Mekhańskie opowieści to Faktycznie jeżeli nie najlepszy to jeden z Najlepszych debiutów 2009 roku.
Czekam z niecierpliwością na Wschodu- Zachód i z SFFiH wiem że już powoli idzie na ukończenie.
tr - 2009-11-09, 09:43
:
Mogę się tylko zgodzić z przedmówcami, że to jedna z najlepszych fantasy wydanych w tym roku. Po za tym ukazała się w odpowiednim dla mnie momencie - znacznie skróciła mi moją sierpniową podróż PKP z Warszawy do Bochni :)
Czekam na drugi tom.
MarcinusRomanus - 2009-11-09, 09:43
:
Powiem tak... mimo że jestem dopiero po 80 paru stronach to książka mi się bardzo, ale to bardzo podoba. Również czekam z niecierpliwością na kolejną powieść Wschód-zachód :)
Co do SFFiH nie kupuje, ale chyba zacznę sobie zbierać, mam gdzieś stary numer w którym było opowiadanie Wegnera właśnie. Myślę też żeby kupić sobie jakieś antologie tak jak np. "Nowe Idzie". A co do Wegnera i do Polskiej Fantastyki... Myślę, że ten pisarz dużo wnosi do rodzimej fantastyki, wnosi coś lepszego, i miejmy nadzieje, że w kolejnym tomie będzie coraz lepiej:)...
MarcinusRomanus - 2009-11-10, 18:07
:
EE po prostu się rozpływam przy tej książce.Jest ZA-JE-BIS-TA.Szczegółowe opisy walk, uzbrojenia, hierarchia, gdzie nie gdzie przewija się strategia spalonej ziemi. Oprócz tego ciekawi bohaterowie, bogowie też ni czego sobie... Powiem to w dwóch słowach: CHCĘ WIĘCEJ //pisowcy Mam nadzieję, że Wschód-Zachód wyjdzie przed Bożym Narodzeniem...
Mimo, że to pierwsza książka Wegnera to u mnie ten pan w mojej klasyfikacji najlepszych polskich Fantastów znalazł się na równi z Feliksem W.Kresem, czyli są razem na pierwszym miejscu.

Toudi jaka cena SFFiH ? zastanawiam się nad kolekcjonowaniem...
Tigana - 2009-11-10, 18:35
:
MarcinusRomanus napisał/a:
Toudi jaka cena SFFiH ? zastanawiam się nad kolekcjonowaniem...

9,99 zł w detalu, w prenumeracie rocznej 99, 90 zł + 2 książki z FS gratis.
MarcinusRomanus - 2009-11-10, 18:59
:
Dzięki za info, interesuje mnie jeszcze jak często się ukazuje?
Himura - 2009-11-10, 21:02
:
Co miesiąc:
http://www.science-fiction.com.pl/www/
toto - 2009-11-10, 21:35
:
MarcinusRomanus napisał/a:
Myślę, że ten pisarz dużo wnosi do rodzimej fantastyki
Po jednej książce i kilku opowiadaniach, które opublikował (a ty przeczytałeś jedną książkę)? Coś nie halo.

Nie czytałem książki, czytałem tylko pozytywne opinie (i jedną negatywną). Nie krytykuję autora i książki, krytykuję tylko niefortunną (naiwną?) wypowiedź.
Toudisław - 2009-11-10, 22:38
:
toto, Ty dzisiaj jesteś jakiś nerwowy :P
Ale Fakt masz rację po kawałku twórczości to nie co za szybki osąd.
Opowieści to zbiór opek z kilku lat. Fajnych ale tylko Fajnych. Robi samka na więcej ale trudno mi powiedzieć by Robert otworzył jakieś nowe szlaki polskiej Fantastyki
Tigana - 2009-11-10, 22:57
:
Toudisław napisał/a:
Opowieści to zbiór opek z kilku lat. Fajnych ale tylko Fajnych.

Ja bym dopisał "bardzo fajnych", no i życzył bym więcej sobie takich debiutów.

Toudisław napisał/a:
Robi samka na więcej ale trudno mi powiedzieć by Robert otworzył jakieś nowe szlaki polskiej Fantastyki

I tak , i nie. Książka Wegnera nie stanowi nowego otwarcia w polskiej fantastyce, ale na pewno jest powiewem świeżości w polskim fantasy. Zauważcie, ze u nas takiej prawdziwej, klasycznej fantasy z Neverneverlandem nie jest za dużo. Sapkowski ("Wiedźmin"), Kres (Szerer), Brzezińska (saga o Twardokęsku), kilka pomniejszych serii. Fantasy w polskim wykonaniu to głównie wizje alternatywne czy urban fantasy. I choćby dlatego Wegnera trzeba szanować.
Toudisław - 2009-11-10, 23:03
:
Cytat:
Ja bym dopisał "bardzo fajnych", no i życzył bym więcej sobie takich debiutów.


Ok. Niech i tak będzie

Tigana napisał/a:
I choćby dlatego Wegnera trzeba szanować.

No tak. Faktycznie klasycznej Fantazy i to tak dobrej na Polskiem rynku dawno nie było.
Ale Robert potrafi pisać nie tylko to co udowodnił opkiem w Nowe Idzie
toto - 2009-11-10, 23:07
:
Toudisław napisał/a:
toto, Ty dzisiaj jesteś jakiś nerwowy :P
Widzę gupotę, to reaguję. Może i zbyt ostro, ale takie życie.
Ale ok. Temat o autorze, a ja tylko opowiadanie jedno czytałem, o czym pewnie już kiedyś pisałem.
MarcinusRomanus - 2009-11-11, 14:39
:
Kończę już pierwszą część zbiorku. Zostało mi już tylko powiadanie "Krew naszych ojców".
Jak na razie mogę powiedzieć, że opowiadania są dobrze napisane... najbardziej podobało mi się opowiadanie pt. "Wszyscy jestesmy meekhańczykami"
Toto może rzeczywiście za mocno oceniłem jak na początek.
Tomasz - 2009-11-11, 19:42
:
MarcinusRomanus napisał/a:
Toto może rzeczywiście za mocno oceniłem jak na początek.


A ja myślę, że to po prostu efekt tego, w jaką szczelinę wstrzelił się Wegner. U nas takiej fantasy nie ma. Kres praktycznie nie pisze nowych rzeczy (kontynuacja Szereru to już prawie mit) Sapkowski pisał inną fantasy, Brzezińska bardziej wg mnie klasyczna właśnie po dłuuuugim czasie zamyka cykl o Twardokęsku i pewnie już w takie klimaty nie wróci. I to wszystko. U nas takiego fantasy nie ma. Wegner wszedł w pustkę i wszedł na bardzo dobrym poziomie. Oczywiście na razie trzeba napisać, że to bardziej autor obiecujący, zapowiadający się. Druga książka będzie papierkiem lakmusowym, pokaże czy autor będzie się rozwijał.
W takiego Eriksona "Bramy domu umarłych" przebiły "Ogrody Księżyca" o głowę. Wegner na razie nie pokusił się o rozmach, nie porwał się na powieść, zaczął powoli i solidnie, opowiadaniami. Pytanie czy sprosta wielowątkowej powieści. Jeśli tak to powinien zdobyć wielu czytelników. W wymyślonym świecie jest potencjał. Można sobie wiele obiecywać.
il - 2009-11-12, 17:56
:
u mnie czeka już w kolejce :-)
MarcinusRomanus - 2009-11-12, 19:44
:
Bo to właśnie tak trzeba.. Powoli a dobrze:) Przygoda z krwawymi szóstkami dobiega końca, zostało mi jeszcze 6 kartek, a potem biorę się za południe. Jeśli chodzi o północ opowiadania są bardzo dobre, szczególnie podobał mi się kult byka i obrzędy religijne. Musze też pochwalić za bardzo dobry papier, dość wytrzymałą okładkę i przystępną cenę :) .
Jak dla mnie Robert może już nie długo zaliczać się do najlepszych polskich fantastów, i miejmy nadzieję, że następny tom będzie jeszcze bardziej ciekawszy. Pozostaje nam tylko czekać, i myśleć tylko o tym. Żeby nic by tu panowie nie spieprzyli :)
Rafal Kosik - 2009-12-03, 15:41
:
Jeśli jesteście z okolic Krakowa, to dziś o godzinie 22:40 będziecie mogli wysłuchać rozmowy z Robertem w Radiu Kraków, w audycji „Tam i z powrotem” http://www.radiokrakow.pl...e_tamizpowrotem 101.6 FM (w innych miastach Małopolski inne częstotliwości). Jeśli mieszkacie daleko od Krakowa, możecie jej wysłuchać tu http://www.radiokrakow.pl/www/home.nsf/ID/real . Audycja będzie potem dostępna również w postaci pliku MP3.
MarcinusRomanus - 2009-12-03, 18:58
:
A czy ta stacja nadaje we Wrocławiu?
Shadowmage - 2009-12-03, 19:20
:
Poczekaj trochę, to pewnie będzie do ściągnięcia ze strony. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś również mozna było sluchać audycji przez net.
Toudisław - 2009-12-03, 23:26
:
MarcinusRomanus napisał/a:
A czy ta stacja nadaje we Wrocławiu?

Za kilka Dni odsłuchasz ze strony normalnie. Audycja Fajna tylko krótka niestety więcej bym posłuchał
MarcinusRomanus - 2009-12-04, 10:47
:
Jeśli była by taka możliwość... To bardzo bym prosił o zapodanie linka choćby tu w temacie bądź na moją pocztę. Z góry dzięki
Toudisław - 2009-12-04, 11:37
:
MarcinusRomanus, Na stronie Audycji masz podane jak na dłoni archiwalne nagrania. Za kilka dni max do tygodnia powinno się pojawić na stronie. Wystarczy obserwować.

Czekam z niecierpliwością na następne opowieści z Imperium.
MarcinusRomanus - 2009-12-04, 12:00
:
Widziałem zapowiedzi Powergraphu na 2010 i... Widnieje drugi tom;). Co do strony? To czego konkretnie??? pytam się bo za bardzo nie jestem obeznany z tym słuchowiskiem. Więc prosiłbym o przesłanie linka do owego wątku ;)
Toudisław - 2009-12-04, 12:04
:
MarcinusRomanus, Jaja se za mnie robisz ? Rafał Kosik dal ci link. Weź czytaj temat używaj Google i nie zachowuj się jak dziecko Neo.

Sory za OT
MarcinusRomanus - 2009-12-04, 12:05
:
Sorry już to znalazłem. Po prostu źle wstałem dziś.
Romulus - 2010-01-05, 19:52
:
Mniammm... Po trzech tekstach z "Opowieści...", szczególnie po "Szkarłat na płaszczu" mój apetyt gwałtownie wzrósł. Ten tekst daje nadzieję na to, że w końcu ktoś (może Robert Wegner?) "walnie" w końcu jakąś sążnistą (ale nie za długą) sagę fantasy według najlepszych polskich (Sapkowski, Brzezińska, może Kres) i zachodnich (Erikson, Martin, Jordan z połowy "Koła Czasu") wzorów/standardów? Bo po tym tekście czuję potencjał, coś jak wzięcie głębszego oddechu.
xan4 - 2010-01-05, 21:20
:
Szkarłat... to oprócz Gdybym miała brata najlepszy tekst w zbiorze.
MrSpellu - 2010-01-05, 21:31
:
Romulus napisał/a:
Bo po tym tekście czuję potencjał, coś jak wzięcie głębszego oddechu.

No nie? Za autora trzymam kciuki. I pokładam w nim spore nadzieje //spell
Fidel-F2 - 2010-01-05, 22:03
:
tylko, że te historie Roberta takie nieskomplikowane są, świat owszem bogaty, ale historie proste, trochę obawiam się tej sagi choć przyznam, po cichu mam nadzieję i na nią liczę
You Know My Name - 2010-01-05, 22:12
:
Jeśli saga powstanie to opowiadanka są przedsmakiem, zapoznaniem z klimatem świata, wprowadzeniem bohaterów. Odczucia mam podobne do Romkowych. Niby niewiele narazie, ale za to w jakim stylu napisane.
Toudisław - 2010-01-05, 22:55
:
Cytat:
ale historie proste,


Nie zawsze. Czu uważasz ze " Gdybym miał brata " czy " najdłuższa historia ... " to balane opowiastki bez drugiego dna/ fabuły/ przekazu/odwołań ?

Niektóre opka wiedźmińskie tez można spłaszczyć do " gania facet z mieczem "
Fidel-F2 - 2010-01-06, 00:59
:
Toudisław,
Toudisław napisał/a:
" najdłuższa historia ... "
nie znam/nie mogę sobie skojarzyć
Toudisław, proste nie znaczy banalne tylko proste
i masz rację niekoniecznie zawsze
Tixon - 2010-01-23, 15:57
:
Z Opowieściami... zetknąłem się w Empiku podczas jednego z wypadów. Brzmiało ciekawie, ale musiałem się upewnić. Opinia Toudiego brzmiała mniej więcej tak :"młody gościu, debiut a pisze już na poziomie Sapkowskiego, brać w ciemno". I jak po takiej rekomendacji nie wziąć? Wziąłem.
Porównanie do Sapkowskiego znacznie zwiększają oczekiwania wobec książki i zastanawiałem się, czy tym razem Toudi nie przesadził. Sprawdziłem i...
Jestem fanem fantasy. Owszem, zaczynałem od science fiction, ale to fantasy mnie urzekło, zwłaszcza czyste - osobny świat w stylu high czy dark. Z wielkim więc zadowoleniem przyjąłem, że Opowieści z meekhańskiego pogranicza to właśnie fantasy bezdomieszkowe.
Konwencja opowiadań ma swoich zwolenników i przeciwników; jest jednak głoszona opinia, że najpierw pisarz powinien dopracować swój warsztat w krótkich formach, aby móc zmierzyć się z dłuższymi. Tak jest też w przypadku Wegnera - dostajemy 8 opowiadań podzielonych po cztery między Północ a Południe, terenów różniące się klimatem i kulturą, co przekłada się na nacisk narracyjny - w drugiej części jest bardziej o tym jak bohater się czuje, niż co zrobił.
Wracając do lektury - pierwsze opowiadanie rozpoczęło się całkiem przyjemnie, niebezpieczną wyprawą straży górskiej przeciwko zgrai dzikich. Uważnie śledziłem fabułę w poszukiwaniu wszelkich informacji o świecie w którym toczy się akcja, gdy następuje pewne zdarzanie fabularne. Było minęło, a mi włączyło się światełko Mistrza Gry, które mówiło "gdybym prowadził fabułę graczą, zrobiłbym tak, lecz potem okazało by się że... - i było by ciekawiej". Ot zapisałem sobie taki motyw w pamięci i wracam do lektury, gdzie po kilkunastu stronach okazuje się, że... i jest ciekawie.
Dalsze opowiadania pochłonąłem już bez światełka MG, smakując przedstawianych historii i zbierając wiedzę o świecie - polityczną, historyczną, religijną i socjalną.
Wraz z drugą częścią przyszłą zapowiedziana zmiana klimatu i przez moment tęskniłem do ludzi z północy, ale Yatech, mistrz miecza (czy też kling) szybko dał się polubić, pomimo jego sercowych perypetii.
Dwa opowiadania które najbardziej przypadły mi do gustu to polityczne przepychanki na północy - Szkarłat na płaszczu oraz wzruszająca historia Gdybym miała brata.
Na jedną rzecz muszę jednak ponarzekać - ogólną szlachetność bohaterów. Jak u Kresa można było śmiało zakładać, że każda postać jest szują i tylko czeka by zdradzić bohatera, tak tu pełno jest patetycznych obrońców odstawiających Termopile w skali makro (wszyscy jesteśmy Meekhańczykami) i mikro (Zabij moje wspomnienia) - i o ile w trakcie czytania na to się nie zwracało uwagi, to później przyszła właśnie taka refleksja.
Podsumowując - książkę sprawdziłem i jestem nad wyraz zadowolony; Opowieści z mekkhańskiego pogranicza to dla mnie polska książka roku 2009.
Jak dla mnie 9/10 z silną tendencją zwyżkową i ostateczną szansą na 10 oczek.

Północ :)
Zamorano - 2010-01-25, 20:55
:
Książkę Wegnera przeczytałem kilka tygodni temu. Bardzo się podobała. Jest potencjał. Zasadniczo jest to klasycznie klasyczna fantasy (howardiańska) ;-), bez żadnych postmodernistycznych sztuczek, bez autoironicznego dystansu do gatunku, bez flirtów z historią etc. Fantasy taka z jakiej lubią się wyśmiewać recenzenci (Conan Bibliotekarz i tak dalej;)). Ale to działa. To jest kawał doskonałej, klasycznej fantasy (dlatego moim zdaniem porównania do Sapkowskiego nie grają;)). Fajny klimat, fajny świat, świetny język i narracja, świetne konflikty, intrygujące postaci. Jak z najlepszych tekstów np. Kresa. Jestem bardzo, bardzo na tak i nie mogę doczekać się drugiego tomu. Jest potencjał na poprowadzenie tych bohaterów dalej i na kilkutomową sagę, która utrzyma poziom. Wegner gra w ekstraklasie fantasy. 9/10.
mc - 2010-04-06, 11:53
:
Od Zajączka :]

http://katedra.nast.pl/art.php5?id=4788
mc - 2010-04-09, 17:09
:
Gratuluję! :]
Tixon - 2010-04-09, 18:54
:
I słusznie :)
Robert MW - 2010-07-27, 10:07
:
Witam wszystkich :-)
Ja informacyjnie. Książka skończona,
redakcja skończona i ostateczna tytułologia wygląda tak:
1. Wschód
- I będziesz murem
- Najlepsze, jakie można kupić...
- Koło o ośmiu szprychach
- Oto nasza zasługa
2. Zachód
- Światło na klindze miecza
- Sakiewka pełna węży
- Objęcia miasta
- Rzeka wspomnień
Pierwsze opowiadania z obu części przeszły pewną redakcję, więc nie do końca
jestem pewien, czy ma sens przypominanie sobie ich z pisma. Lepiej poczekać na książkę.
Ogólnie Wschód różni się od Zachodu jak Północ od Południa ;) i wydaje mi się, że udało się
pokazać świat pogranicza Imperium z kolejnych dwóch, zupełnie różnych stron.
Mam nadzieję, że będzie smakowało :mrgreen:
Ostateczny kształt okładki już mamy, Rafał szuka jeszcze odpowiedniego tła.
I to by było na razie wszystko.
Pozdrawiam
RMW
Metzli - 2010-07-27, 10:28
:
Tylko czekać na premierę. Tak się składa, że dopiero niedawno przeczytałam Północ - Południe, klasyczna fantasy, ale jaka dobra :) Sięgnęłam przede wszystkim przez pojawiające się dobre opinie, bo opowiadanie w Nowe idzie niekoniecznie mnie zachęcało.

Aha, i zdecydowanie wolę Północ.
You Know My Name - 2010-07-27, 11:21
:
Ech, jak ja lubię dobre nowiny. Czekam cierpliwie.
Metzli napisał/a:
Tylko czekać na premierę. Tak się składa, że dopiero niedawno przeczytałam Północ - Południe, klasyczna fantasy, ale jaka dobra :) Sięgnęłam przede wszystkim przez pojawiające się dobre opinie, bo opowiadanie w Nowe idzie niekoniecznie mnie zachęcało.
Teraz, po lekturze Księgi Wszystkich Godzin Duncana widzę cień podobieństwa między opkiem z Nowe Idzie a KWG (oraz, po chwili namysłu, z wykorzystywaniem podań i mitów u Sapkowskiego w sadze wiedźmińskiej). Zamierzone czy nie? Nieważne, mi to opowiadanie bardzo przypadło do gustu.
Metzli napisał/a:
Aha, i zdecydowanie wolę Północ.
Po pewnym czasie sympatie między północą a południem rozłożyły się po równo (czytaj remis w zmaganiach północ vs. ostatni tekst z południa), wzrósł natomiast apetyt na to co jest "pomiędzy".
Romulus - 2010-07-27, 16:03
:
Najlepsza polska fantasy od czasów cyklu Brzezińskiej i Sapkowskiego. Zdecydowanie - będzie moja w dniu premiery :)
Asuryan - 2010-07-27, 23:06
:
//kas //impra Wspaniała wiadomość, teraz tylko zostaje czekać na premierę w księgarniach.

Romulus napisał/a:
Zdecydowanie - będzie moja w dniu premiery :)

Jak Ci ostatniego egzemplarza sprzed nosa nie sprzątnę :devil:
martva - 2010-07-28, 17:53
:
Mag_Droon napisał/a:
Teraz, po lekturze Księgi Wszystkich Godzin Duncana widzę cień podobieństwa między opkiem z Nowe Idzie a KWG (oraz, po chwili namysłu, z wykorzystywaniem podań i mitów u Sapkowskiego w sadze wiedźmińskiej).


A z Fionavarskim Gobelinem nie? :-)
You Know My Name - 2010-07-28, 18:59
:
Nie, bo nie czytałem. Zresztą całe to zdanie (moje) w sumie jest banalne, bo od nastania postmodernizmu demitologizacja mitów, przepisywanie ich na nowo, w nowych scenografiach, obrazoburczo jest na porządku dziennym.
MrSpellu - 2010-07-28, 20:47
:
Mag_Droon napisał/a:
Zresztą całe to zdanie (moje) w sumie jest banalne, bo od nastania postmodernizmu demitologizacja mitów, przepisywanie ich na nowo, w nowych scenografiach, obrazoburczo jest na porządku dziennym.

No ba.
Axel - 2010-07-28, 22:21
:
Wow, znalazłem ten temat podczas szperania w necie informacji na temat ewentualnych kontynuacji "Opowieści..." i jestem bardzo (bardzo bardzo) pozytywnie zaskoczony. Jestem wielkim fanem Północy - Południa (mógłbym przytoczyć swoją recenzję książki, ale nie chcę sypać linkami w pierwszym poście na nowym forum ; ) i pomimo tego, że od dawien dawna nie kupiłem żadnej książki okołofantastycznej, to jeżeli tej mi nikt nie podaruje, będzie trzeba to zmienić.

Edit: Dla chętnych, mogę wysłać pw z moją opinią o książce.
Tixon - 2010-07-28, 23:33
:
Daj, chętnie poczytam coś przyjemnego na temat Północy Południa :)
Romulus napisał/a:
Najlepsza polska fantasy od czasów cyklu Brzezińskiej i Sapkowskiego.

Będę cytował ;)
Metzli napisał/a:
Tak się składa, że dopiero niedawno przeczytałam Północ - Południe, klasyczna fantasy, ale jaka dobra

Nie wiem, może mi się wydaje, ale to "klasyczne fantasy" odczytałem jako niejaki negatyw :>
Mag_Droon napisał/a:
Teraz, po lekturze Księgi Wszystkich Godzin Duncana widzę cień podobieństwa między opkiem z Nowe Idzie a KWG (oraz, po chwili namysłu, z wykorzystywaniem podań i mitów u Sapkowskiego w sadze wiedźmińskiej). Zamierzone czy nie? Nieważne, mi to opowiadanie bardzo przypadło do gustu.

Duncana nie czytałem, więc dla mnie to z NW było pod wybitnym wpływem Sapka. Co nie jest niczym złym ;)
martva napisał/a:
A z Fionavarskim Gobelinem nie? :-)

Pierwotnie chciałem się zapytać - gdzie, ale prawdopodobnie chodzi o tkanie historii?
Maeg - 2010-07-28, 23:49
:
Tixon napisał/a:
Nie wiem, może mi się wydaje, ale to "klasyczne fantasy" odczytałem jako niejaki negatyw

Ale "Opowieści..." to klasyczne fantsay więc jak ten fakt może być negatywem?
Shadowmage - 2010-07-29, 17:31
:
Zapewne chodziło o sposób konstrukcji zdania - zaskoczenie, że klasyczna fantasy może być dobra.
Metzli - 2010-07-29, 20:42
:
Może niezbyt fortunna, ale faktem jest, że przez ostatnie parę lat nastąpiła mała zmiana preferencji czytelniczych.
Tixon - 2010-07-29, 20:52
:
Starzejesz się :P
Urshana - 2010-07-29, 21:04
:
A ja się bardzo cieszę, że lekturę pierwszego tomu mam jeszcze przed sobą. Zakupiony jakiś czas temu czeka cierpliwie na półce, ale już trafił na "krótką listę". Postaram się zdążyć przed tomem drugim. I nie mam nic przeciwko starej dobrej fantasy, choć obecnie zachwycam się l "Hyperionem" czyli czymś zupełnie z innej beczki.
You Know My Name - 2010-07-29, 21:56
:
Nie zawiedziesz się Urshana, nie ma szans
No, może nie nastawiaj się tylko na jednolity tekst.
Urshana - 2010-07-29, 22:42
:
Ależ ja wiem, że to będzie zbiór opowiadań, z dwóch kręgów i ufam waszej opinii, że są one dobre. Nie ma szans na zawód.
utrivv - 2010-07-30, 12:51
:
Właśnie wracam z Empiku gdzie nabyłem sobie "Północ - Południe".
Zapowiada się wspaniałe czytadło (test otwieram i czytam wypadł na 5+)
Cała zasługa wam przypada bo jeszcze miesiąc temu nie wiedziałem nawet że ktos taki jak Wegner istnieje a co dopiero że tak fajnie pisze. Dzięki :)
Metzli - 2010-08-04, 23:15
:
Coraz bliżej, wiadomo już jak będzie wyglądać okładka, jak również znana jest data premiery :))

http://www.powergraph.pl/...wschod-zachod-2
Axel - 2010-08-05, 01:22
:
Skromna, ale fajna grafika jak poprzednio, aczkolwiek wolałem cieplejszą kolorystykę; )

Edit @Poniżej: Trzymam się zasady, że jeżeli piszę to na wyłączność jakiegoś serwisu/osoby.
Elektra - 2010-08-05, 08:45
:
Axel napisał/a:
(mógłbym przytoczyć swoją recenzję książki, ale nie chcę sypać linkami w pierwszym poście na nowym forum ; )

Zawsze możesz wkleić tutaj całą recenzję zamiast linka. ;)
Zamorano - 2010-08-13, 18:18
:
Cytat:
Metzli napisał/a:
Aha, i zdecydowanie wolę Północ.
Po pewnym czasie sympatie między północą a południem rozłożyły się po równo (czytaj remis w zmaganiach północ vs. ostatni tekst z południa), wzrósł natomiast apetyt na to co jest "pomiędzy".


Północ ma taki "kresowy" klimat. Jest bardzo okay. Zwłaszcza jak ktoś się wychował niedaleko jakiś gór;-) Ale Południe to niesamowite story, z dużym potencjałem na jeszcze. Konflikty, bohaterowie. Issaram, Venysa, "Gdybyś miała brata dokąd odszedł by po złamaniu własnych mieczy?". Arghhh, czytelnicy chcą jeszcze;-)
Fajnie, że drugi tom prawie w księgarniach.
Sosnechristo - 2010-08-14, 10:51
:
No ba, i grubszy będzie od pierwszego :)
mc - 2010-08-20, 09:13
:
Pierwszy fragment "Wschodu" :]
mc - 2010-08-25, 10:52
:
Drugi fragment "Wschodu".
quart - 2010-09-01, 07:53
:
Panie Robercie, w związku z tym że zagląda Pan tutaj - Gratuluję PIERWSZEGO ZAJDLA zdobytego w Cieszynie .
Teraz chyba nie tylko ja czekam na drugiego w kategorii powieść ;)
mc - 2010-09-01, 14:44
:
"Zachód", pierwszy fragment :].
Robert MW - 2010-09-02, 10:13
:
Dzięki quart :-) , ale za tego Pana masz przechlapane. Serio, całkowicie i na poważnie. A potem najwyżej //piwo .
Pozdrawiam
RMW
Sosnechristo - 2010-09-02, 15:17
:
Zdecyduj się. Przechlapane czy przechlane? ;)
Metzli - 2010-09-02, 20:55
:
Swoimi wrażeniami z pierwszego tomu podzieliła się Urshana. Recenzja z drugiego niebawem, bo i premiera niedługo.

A to stopniowe podsyłanie fragmentów przez Michała Cetnarowskiego to wygląda jak jakaś wyrafinowana tortura... Nie mogę się już doczekać tej książki :))
MadMill - 2010-09-02, 21:05
:
MC to wcale nie inicjały tylko skrót od mistrza ceremonii? :P
Metzli - 2010-09-02, 21:14
:
Coś w tym jest.... //mysli
ASX76 - 2010-09-02, 21:28
:
A z Waszej strony na pewno spam.
Shadowmage - 2010-09-02, 21:45
:
A ja książkę czytałem i się podobała. Może nie tak dobra, jak pierwszy tom, ale na pewno trzyma poziom i czyta się rewelacyjnie. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że Wegner formę utrzyma, a następne jego teksty pojawią się szybko.
Tigana - 2010-09-02, 21:53
:
Podpisuje się pod Shadowem - czyta się doskonale, ale pozostaje pewien niedosyt. Więcej w recenzji.
MrSpellu - 2010-09-02, 22:02
:
Shadowmage napisał/a:
A ja książkę czytałem i się podobała. Może nie tak dobra, jak pierwszy tom

Jestem przeciwnego zdania. Uważam, że jest lepsza.
Robert MW - 2010-09-02, 22:40
:
ShadowmageTigana i MrSpellu dzięki za wstępne opinie :-) Ale ja już siadając do pisania II tomu doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że dla jednych czytelników będzie on lepszy a dla innych gorszy od I. Właściwie wsztystko sprowadza się do tego, czy z opowiadanymi historiami trafiłem w oczekiwania i wyobrażenia odbiorcy, czy nie. Tak naprawdę dla mnie najważniejsze jest, żeby nie zawieść ich całkowicie, nie walnąć pustosłowia, tekstu na "odczep się" będącego tylko wypełniaczem, nabijaczem objętości itp. Mam nadzieję, że udało mi się każde z opowiadań napisać tak, by nawet jeśli miałby ukazać się jako samodzielny tekst, to nie przyniosłoby mi wstydu, a oprócz głównej historii przekazywało także jakiś fragment wiedzy o świecie, jego zwyczajach, religiach, historii itp. Taki był jeden z celów obu ksiażek ;)
Co do niedosytu... Wiem. Stary ze mnie koń więc wiem, ale się nie kajam :mrgreen:
Jakiś czas temu, a dokładniej pona trzy lata temu 16 sierpnia 2007 o 14:51 na forum SFFiH napisałem coś takiego:
Cytat:
Z opowiadaniami meekhańskimi będzie różnie. Mam dość dokładnie przemyślane samo imperium i okolicę. Politykę, intrygi, oddziaływanie religii, rolę bogów, magię, itd. Ale wszystko będzie zależć od opowiadanej historii, np. w następnym opowiadaniu czary właściwie nie występują, bo nie są potrzebne. Wiem dość dokłądnie jakie są zalety i wady czarów aspektowanych, dlaczego imperium je preferuje, skąd się właściwie wzięły różne aspekty Mocy, kim, lub czym byli Niechciani i jakie były prawdziwe przyczyny i przebieg starcia nazywanego oficjalnie Wojnami Bogów. Dlaczego Pomiotnicy ulegają bardzo podobnej przemianie, dlaczego jedne stworzenia z Uroczysk giną poza ich terenem, a inne się adaptują, czym są same Uroczyska, skąd się wzięli Dwukształtni i jeszcze wiele innych rzeczy, których ilość lekko mnie przeraża. I, żeby nie zdradzać zbyt wiele, sytuacja nie jest tak jasna i klarowna jak twierdzą oficjalne religie i historia. Natomiast w opowiadaniach podaję tylko te informacje, które znają, lub do którym zdołają dotrzeć moi bohaterowie.

Jak więc widzicie, dopiero się rozkręcam, ale nie mozna powiedzieć, że kłamię, oszukuję albo jestem niekonsekwentny. Uczciwie ostrzegałem :mrgreen: a jak ktoś nie doczytał...
A kończąc żarty, wiem gdzie jestem, wiem dokąd zmierzam, i wiem, ile drogi przede mną.
Jak macie litość w sercach, to mi współczujcie 8)
Pzdr
RMW
You Know My Name - 2010-09-05, 18:45
:
Do czasu aż wysmażysz space operę na 10 tomów, sagę fantasy na 12 woluminów i 10 "stand alone-ów" lub zbiorów opowiadań żadnego współczucia nie będzie...

A na serio gratulacje za pierwszego Zajdla i dzięki za kolejną książkę.
Niewątpliwie dajesz radę!
Tigana - 2010-09-06, 21:07
:
Moja recenzja Wegnera.
mc - 2010-09-07, 11:15
:
Zachód, fragment drugi.
Romulus - 2010-09-07, 17:24
:
Wklejajcie sobie te fragmenty. Ja już książkę mam. Dziś odebrałem w Empiku :)
Metzli - 2010-09-07, 17:48
:
A dzisiaj linka mam i ja //muzyka

Czyli recenzja Spella z drugiego tomu Opowieści z meekhańskiego pogranicza :)
mc - 2010-09-08, 11:46
:
Dziś oficjalna premiera tomu :]

Jako ciekawostka - wklejam alternatywnego blurba, który znalazł się na partii książek wydawanych w sąsiednim kontinuum ;]

"Strzała i wiatr – nic nie jest szybsze, kiedy przemierzasz równiny Wschodu ze zbrojną kompanią nowych braci i sióstr. Są rodziny, które łączy coś więcej niż więzy krwi. I wojny, które wybuchają gwałtownie jak płomień. Dołącz do wolnego czaardanu generała Genno Laskolnyka. Wyjedź na step, na którym od pożogi oddzielają cię tylko towarzysze broni.

Sztylet i morze – potrafią być tak samo niebezpieczne. Komu możesz zaufać, kiedy wszyscy są przeciwko tobie? Wkrocz w zaułki Ponkee-Laa, portu na zachodzie Imperium, w którym złodzieje walczą o przeżycie za pomocą noży i drewnianych pałek. Istnieje nienawiść zimniejsza niż morze."
elTadziko - 2010-09-12, 18:32
:
Przeczytałem "Północ - południe" i jestem pod wrażeniem ;)
Po pierwszych opowiadaniach pomyślałem sobie - fajne, ale czym się tak wszyscy zachwycają? :P Jednak po przeczytaniu całości mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że Wegner ma coś w sobie, co wciąga i nie pozwala się oderwać ;)
W pewnych momentach miałem skojarzenia z Eriksonem, co wcale nie jest złe :P Jednak całokształt nie jest tylko jakąś kopią tego autora.
Bardziej podobała mi się część Południe. To w niej znalazłem najlepsze opowiadania zbioru - "Ponieważ kocham cię nad życie" i "Gdybym miała brata". Z części północnej jakoś bardziej ujęło mnie tylko opowiadanie "Szkarłat na płaszczu".
Nagrodzone Zajdlem opowiadanie "Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami" wydaje mi się za bardzo patetyczne :P
"Zabij moje wspomnienia" byłoby fajne, gdyby było bardziej zrozumiale :P Autor według mnie zostawił za dużo niedopowiedzeń i tajemnic, przez co to opowiadanie nie jest tak soczyste jak powinno być ;)
Ogólnie - polecam! Nie mogę doczekać się dalszych losów bohaterów z tego tomu. Czekam z niecierpliwością na powieść :P
Romulus - 2010-09-16, 22:24
:
Przeczytałem na razie "Wschód". Świetny. Trzyma poziom poprzedniego tomu. Najlepszych opowiadaniem jest chyba "Oto nasza zasługa". Choć wydaje się jakby urwane. Albo ja mam jakiś wybrakowany egzemplarz. Ale nic to. Akcja wartka, intrygi świetne, jakby wyrwane z większej całości, co daje nadzieję na smakowity ciąg dalszy - ale już nie w opowiadaniach, mam nadzieję.

Powtórzę się: czekałem na taką fantasy. Nie jest oryginalna, nie wyważa jakoś specjalnie żadnych drzwi, nie przełamuje barier gatunku. Ale świetnie napisana, z rozmachem, widać, że jest przemyślana. Prawie jakbym czytał jakiś wstęp do Eriksona, czy Jordana. Czekałem na taki epicki oddech w "polskiej" fantasy.

Oby tak dalej.
Axel - 2010-09-18, 16:28
:
Jestem po lekturze drugiej książki z cyklu i oczywiście nie zawiodła moich oczekiwań. Wschód bardzo spodobał mi się ze względu na klimat. Verdanno, Źrebiarze, stepy albo cała wesoła kompania Laskolnyka, to materiały na doskonałe opowiadania i takie też są. Tym razem jednak chyba bardziej przypadła mi do gustu druga połowa książki, ze względu na wciągającą historię z bogatym tłem, którą wspaniale się czyta. Cała fabuła Zachodu, przeplatana tajemnicami i siecią intryg to jest to czego oczekiwałem, jak tylko zobaczyłem fragmenty.
Jestem ciekaw jak będą wyglądał dalsze odsłony cyklu, a najbardziej to, czy (i jak) poszczególne historie zwiążą się w końcu w jedną wspólną opowieść. ; ) Prawdopodobnie prędzej czy później będę pisał dłuższą recenzję, więc chyba jeszcze podzielę się wrażeniami.
Asuryan - 2010-09-18, 19:55
:
Wschód już jest połączony z Północą, a Zachód z Południem - co więcej kręgi wzburzone przez jedno z wydarzeń w Południu dotarły także na Wschód. Następny tom zapowiada się bardzo ciekawie, choć niewątpliwie ja z większą uwagą będę śledzić dalsze losy czardanu i szóstek.
Romulus - 2010-09-19, 10:49
:
Pytanko: jakie jest w waszych wydaniach ostatnie zdanie w ostatnim opowiadaniu ze Wschodu? Bo, mam wrażenie, że brakuje mi w nim 1 strony.
Asuryan - 2010-09-19, 11:12
:
"Odwrócił się i wyszedł. Tak po prostu." - faktycznie zakończenie tego tomu wygląda jakby czegoś brakowało, ale wg mnie to celowe zostawienie czytelnika w takim miejscu, aby coś pogryzł z nerwów (albo kogoś) zanim doczeka się na kontynuację akcji.
Tigana - 2010-09-19, 11:12
:
To chyba zabieg autorski - u mnie jest to samo, a i w książkach w księgarni nie znalazłem "brakującego zdania". Zresztą zakończenie tego opowiadania to w moim odczuciu największy mankament całego zbioru..
Shadowmage - 2010-09-23, 19:07
:
Wrzucam tylko linka do wywiadu z autorem: http://katedra.nast.pl/ar...tem-M-Wegnerem/
i uciekam :)
Tixon - 2010-09-23, 20:04
:
Shadowmage napisał/a:
Wrzucam tylko linka do wywiadu z autorem: http://katedra.nast.pl/ar...tem-M-Wegnerem/
i uciekam :)


Cytat:
Piszę tak jak chcę – uczciwie i bez ściemy

I mówi to facet żyjący(?) z pisania wymyślonych historii ;)
A tak w ogóle pozytywnie :)
Urshana - 2010-10-08, 18:22
:
Oto moja recenzja z drugiego tomu Wegnera, ma popularyzować autora, mam nadzieję, że zachęcę nią do czytania.
AdamB - 2010-10-26, 09:58
:
Właśnie skończyłem czytać obie meekhańskie książki i powiem tylko tyle: Robercie bierz się za te meekhańskie powieści bo już nie mogę się doczekać. :)
Kupuję wszystko. Gratulacje, naprawdę dobra rzecz, jest w tych książkach wszystko co lubię w fantasy.
Czy powieść planujesz z tymi samymi bohaterami co opowieści? Czy możesz już coś powiedzieć na temat jej koncepcji?
Robert MW - 2010-10-28, 21:02
:
Dziękuję Adamie cieszę się, że książki Ci się spodobały :-) .
Co do pytania, to oczywiscie tak, planuję opowiadać różne historie
owinięte wokół moich bohaterów, lecz z pewnością pojawi się sporo
nowych postaci pierwszo i drugoplanowych. Natomiast jeśli chodzi o koncepcję,
to musisz mi wybaczyć lecz na razie powstrzymam się od odpowiedzi. Po prostu
nie lubię i nie potrafię pisać o rzeczach, których jeszcze nie skończyłem.
Jeszcze raz dzięki za opinię.
Pozdrawiam
RMW
Sabetha - 2010-11-06, 19:27
:
Ukończyłam wreszcie lekturę obu tomów „Opowieści”, pora podzielić się wrażeniami ze światem (nie żebym zaraz liczyła, że świat się jakoś specjalnie moją opinią przejmie, ale co sobie będę żałować odrobiny radości).
Zacznijmy może od samego Imperium Meekhańskiego, wszak wszystkie drogi prowadzą do...Rzymu? Pozwolę sobie na wyważenie otwartych drzwi, jednak porównanie narzuca się z siłą polszmatowskich reklam. Bo Meekhan ma rzymską armię, rzymskie drogi oraz prowadzi rzymską ekspansję i politykę wobec podbitych plemion. Ba, nawet po rzymsku przyjmuje obce bóstwa do swojego panteonu, albowiem od przybytku głowa nie boli, a od zarania dziejów wiadomo, że nic tak nie irytuje ludzi jak burzenie im świątyń.
Dzięki owemu „rzymskiemu” załatwieniu sprawy otrzymujemy mocarstwo wyglądające jak swoisty kulturowy i etniczny patchwork, którego krańce są do siebie tak podobne, jak Jarosław Kaczyński i Alexis Papas. ‘Północ’ to góry; świat twardych i honorowych strażników, swoistych Dunedainów Cesarstwa, niezłomnych niczym prawa fizyki. Wyznam szczerze, iż opowiadania spod znaku topora i skały podobały mi się średnio, za wyjątkiem „Szkarłatu na płaszczu” (który ‘zdobią’ hrabina Isawa i Aeryss Klawess). Mogłabym się tu zasłonić frazesem „nie moje klimaty” i tym sposobem wyskrobać zarodek potencjalnej dyskusji, alem nie z tych, którzy nie umieją sprecyzować na piśmie własnych procesów myślowych. Dla mnie opowiadania z Północy są... zbyt. Zbyt wiele w nich honoru, waleczności, szlachetności i odwagi w sienkiewiczowsko-gąsiorowskim duchu. Młody dowódca, doświadczony dziesiętnik (wachmistrz Soroka? J) i oddział, którego zaufanie trzeba zdobyć, niebezpieczne misje i śmiałe wyczyny oraz meekhańskie Termopile – oczywiście do dziś miło mi się o takich rzeczach czyta, ale, niestety, bez niegdysiejszych wzruszeń.
Z kolei ‘Południe’, to już zupełnie inna bajka. „Ponieważ kocham cię nad życie” i „Gdybym miała brata” z nakładką nadrobiły mi brak powyższych. Zderzenie dwóch kultur i para smarkaczy, którym przez chwilę wydaje się, że amor vincit omnia. Zasady wpajane od urodzenia kontra zwykłe ludzkie poczucie moralności. I finał, którego można się spodziewać – tym razem bez zbytniego heroizmu, za to z ogromną dozą prawdopodobieństwa. Dodatkowo pod koniec na horyzoncie pojawia się tajemnicza Ona, sugerując, że niezadługo będzie się działo...
Rezultat: o ile „Północ” męczyłam przez kilka dni, o tyle „Południe” pożarłam w jedno... popołudnie ;) . I popędziłam do księgarni po więcej.

Opowiadania spod znaku strzały i wiatru potraktowałam w sposób szczególny ze szczególnych powodów ;) .
Wschód Meekhanu to świat stepów i stepowych jeźdźców, a ktokolwiek w tym kraju zdecyduje się na umieszczenie akcji swojej opowieści w takich klimatach, nie uniknie porównań do Henryka S., choćby się nie wiedzieć jak starał. Czaardan Laskolnyka to doborowa kompania godna Kmicicowych zabijaków, choć ich wrogowie bardziej przypominają hordy Czyngis-chana niż wojska Karola Gustawa. Nie o to jednak idzie. Motywem najbliższym mojemu kresowemu sercu są konie. Konie, bez których nie ma wszak kawalerii... Autor świetnie odmalował naturę prawdziwych jeźdźców i hodowców. Dla nich do dziś koń to nie zwierzę. To członek rodziny, o którego człowiek martwi się w pierwszej kolejności, najlepszy przyjaciel, jeśli się wie, jak się z nim obchodzić.
O jeźdźcach było ładnie, choć niezupełnie to samo mogę powiedzieć o samych koniach XD . Przełknęłam utykającego Toryna, który na drugi dzień przebiega maraton w pościgu za Se-kohlandczykami, przebolałam magicznego kuca wygrywającego wyścig z koniem pełnej krwi. Ot, licentia poetica. Czary. Coś, z czym nie sposób polemizować. Jednakowoż do łez mnie rozbawiła nagła zmiana maści biorących udział we wspomnianym wyścigu ogierów z kasztanowatej na karą....
Skupiam się jednak na szczegółach, a ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne – głównie za sprawą barwnej palety postaci i zgrabnego połączenia Północ-Wschód w „Oto nasza zasługa”.
‘Zachód’ i Altsin to dla mnie synowie Locke’a Lamory. Nic na to nie poradzę. Port, sprytny młodzieniec, złodziejska gildia, nadęta arystokracja, dzielnica bogaczy, magicy i alchemicy... Klimatem Ponkee-Laa nie różni się od Camorry wcale. Najbardziej widać to w „Sakiewce pełnej węży” i „Objęciach miasta”. „Rzeka wspomnień” siłą rzeczy jest inna, łącząc tym razem Południe z Zachodem i stanowiąc dobrą odskocznię dla dalszych wydarzeń z udziałem bohaterów, z którymi czytelnik zdążył się już zaprzyjaźnić.

Cóż więcej mogę rzec? Polecając mi „Opowieści”, pewien niezależny krytyk (;)) zasugerował pewne podobieństwo do prozy Andrzeja Sapkowskiego. Kiedy potem porównywaliśmy wrażenia z lektury, zażartowałam, że jeśli nawet, to Sapkowski dużo mniej cyniczny i o niebo mniej„sklęty”. Mimo to nie da się zaprzeczyć, że podobieństwo jest, zwłaszcza w stylu i sposobie prowadzenia narracji. Może na starość dziwaczeję, ale utkwiło mi pod dekielkiem wyrażenie: „gówno zalewa mi usta”, którego użył Altsin, a które jest dosłownym cytatem z Vilgefortza (zamieniając tylko „mi” na „ci” – użył tej wonnej metafory w stosunku do Geralta). Także wszystkie owe zmiany perspektywy, achronologiczność, sny na jawie, widzenia i przywidzenia znamy już z prozy Asa. Inna sprawa, że nie zostawił następcom wielkiego w tym względzie pola manewru, więc co mają robić?
Na zakończenie zdradzę, że „Meekhańskie opowieści” dołączyły do historii, na których kontynuację będę czekała wiernie i z utęsknieniem. Teraz jest ich aż trzy, a Robert M.Wegner zdobył kolejną – choć nieco upierdliwą – fankę :lol:
Robert MW - 2010-11-07, 08:09
:
Sabetho dziękuję pięknie napisaną opinię :-) Jedno musze przyznać, ilu czytelników, tyle spojrzeń na książki :-) Cieszę się.
Z informacji pozaksiażkowych:
Będę na Falkonie:
- w piątek o 11.00 mam spotkanie autorskie w sali 018
- w sobotę o 12.00 dyżyr autorski w księgarni "Solaris"
No i oczywiście przez resztę czasu też mnie można łapać i tłuc :mrgreen:
Pozdrawiam
RMW
Max Werner - 2011-01-16, 20:04
:
Wywiad z Robertem M. Wegnerem w Poltergeiscie.
Elektra - 2011-02-12, 13:03
:
Przeczytałam Wschód - Zachód z dużą przyjemnością, chociaż bardziej podobała mi się pierwsza część. Ale to chyba z tego powodu, że nie przepadam ostatnio za wielkim miastem, intrygami, spiskami i całym tym kombinowaniem rządzących. ;) I nawet pobliskie morze nie wystarczyło.

Tylko to zakończenie Wchodu trochę niesatysfakcjonujące (jak ja nie lubię takich urwanych historii...)
MarcinusRomanus - 2011-04-20, 20:20
:
No powiem szczerze, że przy drugim tomie dalej czuć ten calkiem fajny powiew świeżości jaki był przy "Północ-południe". "Wschód-zachód" czyta się zajebiście szybko... jestem już po tytułowym "Wschodzie" jak na razie jest ZA-JE-BIŚ-CIE !!!
Jeśli chodzi o opowiadania to prawie wszystkie są dosyć dobre, ale jeśli miałbym wybierać te najsłabsze to oczywiście wg. mnie jest to opowiadanie pt. "Oto nasza zasługa", najlepsze?? oczywiście "I będziesz murem"...
Kolejność:
-Wschód:
a) "I będziesz murem"
b) "Koło o ośmiu szprychach"
C) "Najlepsze jakie można kupić"
d) "Oto nasza zasługa"
Zachód... No cóż mogę powiedzieć?? Jak narazie dzisiaj skończę pierwsze opowiadanko "Światło na klindze miecza" i coś czuje, że będzie to moje ulubione opowiadanie jeśli chodzi właśnie o Zachód. Jak narazie podoba mi się nadmorski światek stworzony przez Roberta, a klimat Ponkee-Lea robi swoje
Sammael - 2011-04-23, 19:45
:
Mogą się pojawić lekkie spoilery.

Zabierałem się do lektury "Wschód-Zachód" i zabierałem, powstrzymywało mnie to że musiałbym sobie wcześniej odświeżyć "Północ-Południe". W końcu się ogarnąłem, dzięki mojej słabej pamięci miałem z "P-P" taką samą frajdę jak rok temu, gdy ją czytałem po raz pierwszy :mrgreen:

O "P-P" się nie będę rozpisywał, bo i po co - klasa sama w sobie, zarówno Północ jak i Południe. Moim zdaniem najlepsza polska fantastyka 2009.

Trochę mnie wystraszyło wprowadzenie nowych bohaterów zamiast pociągnięcia wątków starych, ale już po zakończonej lekturze stwierdzam że autor przemyślał to wszystko świetnie, widać że to saga przewidziana na dłuższą żywotność, której potencjał rośnie a nie się kończy.

Wschód to kolejna zmiana, zarówno pod względem klimatu jak i bohaterów. Widzę że niektórzy narzekają na jego zakończenie - mi się podobało, ale to chyba przez to że seriale przyzwyczaiły mnie do takich cliffhangerów. ;) po raz kolejny dobrze wykreowane postacie, z którymi ja - czytelnik - sympatyzowałem, o fabule chyba wspominać nie muszę, kto czytał "P-P" wie jak Wegner zakręcić potrafi ;)

Gorsze wrażenia miałem podczas lektury Zachodu - nadmorska kraina nieobjęta troskliwymi ramionami imperium meekhańskiego to ciekawy pomysł (chociaż brakowało mi pociągnięcia wątku Szczurów, Ogarów itd - trochę kiepsko że trzeba będzie znowu czekać), ale Altsin jako główny bohater - już gorszy. Nie przepadałem za nim specjalnie, z wszystkich głównych bohaterów "Opowieści..." ten jest najsłabszy. Kolejny kozaq-wymiatacz z przypadku, bardzo łatwo można było przewidzieć jak skończy się dla niego akcja każdego z opowiadań (tu zabije tego, tam tamtego, tylko "Światło na klindze miecza" zaskoczyło - cały ten wątek z Mieczem jest dobry). Pamiętam że pod koniec pomyślałem już w pewnym momencie: "no giń już" :mrgreen: to by było ciekawe gdyby Zachód też zakończył się s perspektywy Yatecha - "brawo, brawo że zlikwidowałeś to zagrożenie dla naszego świata". I jeszcze jedno - w ostatnim opowiadaniu z Zachodu zabrakło mi takiego fabularnego tąpnięcia, jakie miało miejsce w zakończeniu Południa - tam była rewelacja, tutaj po zakończeniu lektury stwierdziłem: "aha", i odłożyłem książkę na półkę. Co nie zmienia faktu że pozostaje głód, jak w przypadku każdej dobrej opowieści: chciałbym już mieć w rękach kolejny tom ("Centrum"? :mrgreen: ), i dowiedzieć się co będzie dalej. W takich sytuacjach człowiek żałuje, że nie ma prawa głoszącego że pisarza można przykuć do komputera i zakazać wychodzić z domu dopóki nie dostarczy odpowiednio dużej dawki swojej twórczości. :P

Trochę pochwaliłem, trochę pomarudziłem, ale podsumowując jest to drugi świetny zbiór opowiadań z uniwersum Meekhanu, na Fantaście wystawiam mu ocenę 5,5/6 i pozostaje mi tylko rozpaczliwe krzyczenie: więcej!!! więcej!!! więcej!!!
Romulus - 2011-12-27, 11:23
:
http://www.powergraph.pl/...anicza-fragment
Nowy fragment.
Romulus - 2012-02-06, 22:03
:
I jest już możliwość zamówienia w przedsprzedaży:
http://www.empik.com/nieb...02785,ksiazka-p
Ciekaw jestem, ile będzie stron.
ASX76 - 2012-02-06, 22:40
:
624.
astaldohil - 2012-02-07, 00:22
:
Wyjdzie w formie eBooka? Cholernie na to liczę, bo czekałem z niecierpliwością na ten tytuł! Z zakupieniem wersji papierowej mam niejakie problemy techniczne, a poza tym się do czytania na Kindle przyzwyczaiłem...
Jander - 2012-02-07, 00:38
:
Nie sądzę, Powegraph z tego co wiem wydał na razie tylko dwie książki, z serii Feliks, Net i Nika i jakoś nie śpieszą się do kolejnych. Poza tym Powergraph przepada za DRM, więc normalnej wersji na Kindle nie uświadczysz. Niestety jedynym źródłem książek Powergraphu w formie elektronicznej jest chomikuj.
Sabetha - 2012-02-07, 11:11
:
Hm, trzeba będzie nieco zmienić plany zakupowe na luty. Ale niech tam.
Sammael - 2012-02-07, 12:06
:
Twarda okładka? Nie ma miękkiej do wyboru? No kur.... jak to będzie wyglądało na półce :-(
Fidel-F2 - 2012-02-07, 12:15
:
Sammael napisał/a:
No kur.... jak to będzie wyglądało na półce
a kogo to obchodzi?
MrSpellu - 2012-02-07, 12:17
:
Mnie. Jego półki śnią mi się po nocach.
Tixon - 2012-02-07, 13:24
:
Fidel-F2 napisał/a:
a kogo to obchodzi?

Sporą grupę obecnych tu estetycznych maniaków.
Fidel-F2 - 2012-02-07, 13:30
:
trzeba odżałować na terapeutę
Sabetha - 2012-02-07, 14:11
:
Wy jesteście lepsi (gorsi?) od terapeuty... Ja już nawet nie śmiem narzekać, że mi takie pomieszane wydanie będzie estetykę półek psować...
Fidel-F2 - 2012-02-07, 15:29
:
Sabetha, przeczytaj, pooglądaj sobie a potem powiedz coś o nierównych książkach ;)

Cytat:
One day a son tells his father:
-Papa, do you want to run a marathon with me?
- And the father said yes.
They run their first marathon together.
Another time, the son asks:
-Papa, do you still run a marathon with me?
- And the father says yes, my son
One day, the son asks his father:
-Papa, do you want to run with me Ironman?
The Ironman triathlon is the most difficult:
to swim 4km, bike for 180 km and to run 42 km
And dad says yes
The story seems simple. Until, you watch the video ...


http://www.youtube.com/watch?v=ZOZPs4HSl0I
MrSpellu - 2012-02-07, 15:36
:
Fidel-F2, ale kogo to obchodzi?
Fidel-F2 - 2012-02-07, 15:39
:
w sumie racja
ASX76 - 2012-02-07, 15:39
:
Wydawca wypowiedział się w tej kwestii jasno. Primo - zmiana polityki wydawniczej. Secundo - drukarz nie ręczy za dobre użytkowanie przy miękkiej oprawie i tej objętości książki (ma ponad 1 100 000 znaków).
Wszystko już jasne?
Sabetha - 2012-02-07, 15:51
:
Kufa, ja przez Was kiedyś zawału dostanę.
Kmicic - 2012-02-07, 15:57
:
ASX76 napisał/a:
drukarz nie ręczy za dobre użytkowanie przy miękkiej oprawie i tej objętości książki (ma ponad 1 100 000 znaków).


Wielkie mi rzeczy. Taka "Gra o tron" ma ponad 1 300 000 znaków, "Starcie Królów" ponad półtora miliona i "użytkuje się" całkiem wygodnie.

Wszyscy ci drukarze gadają, jak im wygodnie... ale kogo to właściwie obchodzi? :->
ASX76 - 2012-02-07, 16:04
:
Panie Kmicic, większa i mająca lepszy sprzęt drukarnia może więcej.

Właściwie, to obchodzi w pierwszej kolejności wydawcę, bo gdyby powieść została wypuszczona na miękko, a później by się rozpier... podczas lektury, to pretensje do kogo by kierowano?
Kmicic - 2012-02-07, 16:21
:
Taaa... Co racja, to racja.

Zapomniałem, że "małe jest piękne, ale duży może więcej" :badgrin:
ASX76 - 2012-02-07, 16:29
:
Ludzie zamiast się radować, że długo oczekiwana powieść wreszcie wyjdzie, pomstują/zamartwiają się/marudzą..., że na półce będzie "nierówno"/nie tak samo...

Wcześniej, gdy nieraz się pisało na temat oprawy, bywało się "gaszonym" wpisami typu: co tam, okładki, najważniejsze to, co (po)między nimi się znajduje. A teraz, gdy kwestia "dotknęła" bezpośrednio, tudzież ugodziła w..., to punkt widzenia jakoby uległ zmianie, prawda? ;)
Sabetha - 2012-02-07, 17:14
:
No przecież się radujemy - w sposób typowy dla każdego Prawdziwego Polaka :lol:
Sammael - 2012-02-08, 00:34
:
Fidel-F2 napisał/a:
Sammael napisał/a:
No kur.... jak to będzie wyglądało na półce
a kogo to obchodzi?


Mnie. Czy to nie było dość jasne w moim poprzednim wpisie?

No nic. Teraz trzeba będzie kupić całość w HC. Trochę kasy zejdzie, no ale jednak ostatecznie będzie wszystko ładnie.
Tomasz - 2012-02-08, 01:12
:
Jestem za wydaniem teraz całości w HC, ale pytanie czy tak się stanie czy tylko nowa książka będzie w HC?
ASX76 - 2012-02-08, 01:24
:
Tomasz napisał/a:
Jestem za wydaniem teraz całości w HC, ale pytanie czy tak się stanie czy tylko nowa książka będzie w HC?


Nie tylko nowa książka będzie w HC. Oba zbiory opowiadań zostaną niedługo wznowione w twardej oprawie.

Od teraz obowiązuje jedynie "twarda" polityka wydawnicza. :-)
Fidel-F2 - 2012-02-08, 08:10
:
Sammael napisał/a:
Mnie. Czy to nie było dość jasne w moim poprzednim wpisie?
To spróbuj napisać do Powergrafu, może nie wiedzieli o Tobie.

Sammael napisał/a:
Teraz trzeba będzie kupić całość w HC.
//facepalm
rybieudka - 2012-02-08, 11:04
:
U mnie aktualnie na rozkładzie Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód (takie nadrabianie zaległości w oczekiwaniu na Niebo ze stali). Muszę przyznać, że mimo, iż na dobrą sprawę nie ma w tych opowiadaniach nic specjalnego potrafią wciągnąć i zaczarować czytelnika w sposób niesamowity. choć właśnie może to jest "tym czymś specjalnym" //mysli
MrSpellu - 2012-02-08, 11:06
:
Dla mnie bomba ze względu na taki trochę RPGowy klimat.
Shadowmage - 2012-02-08, 11:11
:
Forgottena sobie poczytaj dla erpegowego klimatu do jasnej-ciasnej :D
MrSpellu - 2012-02-08, 11:16
:
Czy ja mam piętnaście lat?
Shadowmage - 2012-02-08, 11:39
:
Ale w rzeczywistości czy mentalnie? :D
rybieudka - 2012-02-08, 11:40
:
MrSpellu, GDZIE ty tam widzisz RPGowy klimat, hę? no... może momentami jest trochę z Warhammera (ale takiego raczej w stylu Trzewikowym, niż heroic), co akurat całkiem pozytywne jest. Tym bardziej, ze książki Warhammerowe ostatnio do taniej książki rzucili... jak ktoś lubi (ja kiedyś nawet bardzo, ale teraz łapię za takie rzeczy tylko jak mnie jakaś perwersyjna ochota najdzie...)
MrSpellu - 2012-02-08, 11:44
:
rybieudka napisał/a:
MrSpellu, GDZIE ty tam widzisz RPGowy klimat, hę? no... może momentami jest trochę z Warhammera (ale takiego raczej w stylu Trzewikowym, niż heroic)

Widzisz, z kumplem tworzyliśmy autorski system RPG i tak jakoś wyszło, że zrezygnowaliśmy. Choć gotowy podręcznik wisi na moim dysku. Potem ukazały się opowiadania Wegnera i cholera... pozmieniać nazwy i wypisz wymaluj... :P Co do młotka, to też sporo wyłapaliśmy... hmm... konotacji, ale my zboczeńcami jesteśmy.

Shadowmage napisał/a:
Ale w rzeczywistości czy mentalnie?

Mentalnie miewam od 19 do 35. Choć żona twierdzi, że czasem moja granica opuszcza się do 17. Jej się jednak nie słucham, bo ona miewa nawet i 10.
Tixon - 2012-02-08, 12:00
:
rybieudka napisał/a:
MrSpellu, GDZIE ty tam widzisz RPGowy klimat, hę?

Ja też miałem takie skojarzenia. W pozytywnym sensie ;)

MrSpellu napisał/a:
Widzisz, z kumplem tworzyliśmy autorski system RPG i tak jakoś wyszło, że zrezygnowaliśmy. Choć gotowy podręcznik wisi na moim dysku.

Ten ze smokami? No wiesz, ja ciągle czekam aż się pojawi :>
MrSpellu - 2012-02-08, 12:02
:
Tixon napisał/a:
Ten ze smokami? No wiesz, ja ciągle czekam aż się pojawi

Nie ma szans. Czasem pogrywamy w towarzystwie.
Ale szkoda mechaniki.
Sammael - 2012-02-08, 13:46
:
Fidel-F2 napisał/a:
Sammael napisał/a:
Mnie. Czy to nie było dość jasne w moim poprzednim wpisie?
To spróbuj napisać do Powergrafu, może nie wiedzieli o Tobie.


O co ci chodzi? Mnie obchodzi jak książki wyglądają na półkach i dałem wyraz swojemu niezadowoleniu. Po głębszym przemyśleniu zaistniałej sytuacji i biorąc pod uwagę fakt że powergraph ogłosił że pierwsze dwa tomy też wyjdą w HC, stwierdziłem że jestem jednak na tak (chociaż trochę to będzie kosztować :P )
Fidel-F2 - 2012-02-08, 14:26
:
Sammael napisał/a:
O co ci chodzi?
o nic specjalnego, bawią mnie takie pierdoły
ASX76 - 2012-02-08, 14:59
:
Fidel-F2 napisał/a:
Sammael napisał/a:
O co ci chodzi?
o nic specjalnego, bawią mnie takie pierdoły


Dla jednych śmiech, dla drugich - jęk i zgrzytanie zębów. ;)
Jander - 2012-02-08, 15:13
:
rybieudka napisał/a:
MrSpellu, GDZIE ty tam widzisz RPGowy klimat, hę? no... może momentami jest trochę z Warhammera (ale takiego raczej w stylu Trzewikowym, niż heroic), co akurat całkiem pozytywne jest.

Dla mnie to takie trochę lepsze Forgotteny, momentami słychać dźwięk rzucanych kości. Może przeczytałem zbyt dużo pozytywnych opinii, które wskazywały na coś wybitnego, a to najwyżej rzecz nieco ponadprzeciętna. Drugiego tomu jeszcze nie ruszyłem i jakoś mnie nie ciągnie. Chyba wyrosłem z tego typu erpegowej literatury.
A Powegraph niech wyda e-booki, a nie twarde okładki dla osób z nadmiarem pieniędzy.
MarcinusRomanus - 2012-02-09, 17:05
:
Całkiem fajnie, że wydadzą na w twardej oprawie;) Nowej książki Roberta nie mogę się w prost doczekać ;) Wcześniej chyba zacznę mały maraton z poprzednimi knigami Pana Wegnera xd
REMOV - 2012-02-09, 18:19
:
Jander napisał/a:
Może przeczytałem zbyt dużo pozytywnych opinii, które wskazywały na coś wybitnego, a to najwyżej rzecz nieco ponadprzeciętna.
Możesz mi zdefiniować, co Ty, Jander rozumiesz pod pojęciami: "wybitny" i "ponadprzeciętny"?
MadMill - 2012-02-09, 19:03
:
Wegnera przeczytałem pierwszy tom opowiadań, pierwsze trzy opka było ok, reszta była nudna, a pamiętam pustynie i zorro.
Asuryan - 2012-02-09, 19:28
:
Mi zaś cykl Opowieści z meekchańskiego pogranicza (za wyjątkiem Zachodu) podoba się tak samo jak proza Eriksona czy PLiO Martina. Z polskiego podwórka - jak Sapkowskiego najwyższych lotów (czyli z opowiadania o Wiedźminie, a nie z powieść). Co do Zachodu, to już inna bajka - mam podobne zdanie do Jandera.
Jander - 2012-02-09, 19:58
:
Południe jeszcze było interesujące (plus taki że w ogóle cokolwiek z Południa pamiętam, ale bez szczegółów), ale z Północy zapamiętałem tylko gwardię srającą honorem. Chyba największymi problemami jakie miałem z tą książką były zbyt wysokie oczekiwania - wszędzie czytałem, że rozmach Eriksona, a zastałem, jak to pisał Fidel parę stron wcześniej w temacie, proste historie. Może powieść będzie lepsza (poza tym sto razy bardziej wolę powieści od opowiadań), ale drugiego tomu jeszcze nie ruszyłem i jakoś mnie nie ciągnie.
CezarIXen - 2012-02-16, 10:24
:
Zamierzałem wsiąść na próbę pierwszy tom ,,Opowieści z Meekhańskiego pogranicza, i spróbować czy mi podpasuje, ale w sklepie powergraphu za 90 zeta są trzy tomy w twardej oprawie ( http://sklep.powergraph.p...a-twarde-oprawy ). Z kasa u mnie krucho więc jakbym zdecydował się na to to z parę innych książek za braknie.
Więc się spytam czy warto, jeśli poszukuje wciągającej!, w miarę inteligentnej, ciekawej lektury, bo promocja kusi a recenzje też zachęcają, tylko opinie paru osób z tego forum (ta rozmowa apropo rpg w fantasy) dają mi pewne obawy.
Fidel-F2 - 2012-02-16, 10:32
:
Warto. Zdecydowanie. Przyklejanie rpg do prozy Wegnera jest czystą konfabulacją.
AdamB - 2012-02-16, 10:37
:
CezarIXen napisał/a:
.... tylko opinie paru osób z tego forum (ta rozmowa apropo rpg w fantasy) dają mi pewne obawy.


Tym się absolutnie nie sugeruj, tutaj każdy się wyżywa jak chce, sam sobie opinię wyrób.
Jak na polską książkę fantasy jest to najwyższa półka.
rybieudka - 2012-02-16, 10:42
:
AdamB napisał/a:
Jak na polską książkę fantasy jest to najwyższa półka.

Oj tam polską - ogólnie, jest to najwyższa półka jeśli chodzi o fantasy. No i imho wciąga znacznie bardziej niż taki Erikson, którego właśnie zacząłem męczyć. Zdecydowanie warto!
Jander - 2012-02-16, 11:22
:
Mimo że jestem krytycznie nastawiony to polecam spróbować, większości się spodobało, więc z wysokim prawdopodobieństwem spodoba się i Tobie. A jeśli nie, to będę miał sojusznika w dyskusji. :mrgreen:
rybieudka napisał/a:
Oj tam polską - ogólnie, jest to najwyższa półka jeśli chodzi o fantasy.

Nie, nie, w ogóle nie. Wciągać wciąga, ale jest tam cokolwiek nowatorskiego?
rybieudka - 2012-02-16, 11:29
:
Nowatrorskiego? Nic. Ale jak już zaznaczyłem w paru miejscach - ja po fantasy specjalnie nie oczekuję, żeby mnie zaskakiwało nowatorstwem. Traktuję je bardziej rozrywkowo, a tu Wegner to jest imho ekstraklasa.
AdamB - 2012-02-16, 11:34
:
rybieudka napisał/a:
AdamB napisał/a:
Jak na polską książkę fantasy jest to najwyższa półka.

Oj tam polską - ogólnie, jest to najwyższa półka jeśli chodzi o fantasy. No i imho wciąga znacznie bardziej niż taki Erikson, którego właśnie zacząłem męczyć. Zdecydowanie warto!


rybieudka napisał/a:
Nowatrorskiego? Nic. Ale jak już zaznaczyłem w paru miejscach - ja po fantasy specjalnie nie oczekuję, żeby mnie zaskakiwało nowatorstwem. Traktuję je bardziej rozrywkowo, a tu Wegner to jest imho ekstraklasa.


OK, zgadzam się. :)
MrSpellu - 2012-02-16, 11:41
:
rybieudka napisał/a:
Traktuję je bardziej rozrywkowo, a tu Wegner to jest imho ekstraklasa.

Pod tym względem cymes.
Tixon - 2012-02-16, 13:05
:
rybieudka napisał/a:
Oj tam polską - ogólnie, jest to najwyższa półka jeśli chodzi o fantasy
AdamB napisał/a:
Jak na polską książkę fantasy jest to najwyższa półka.

Lubię i polecam, ale panowie, nie przesadzajcie.
rybieudka - 2012-02-16, 13:25
:
Nie ma w tym krzty przesady - u Wegnera jest dokładnie to czego oczekuję o fantasy, podane w sposób jaki mnie najbardziej w tej konwencji kręci. To jest właśnie najwyższa półka.
martva - 2012-02-16, 13:26
:
CezarIXen napisał/a:
Więc się spytam czy warto, jeśli poszukuje wciągającej!, w miarę inteligentnej, ciekawej lektury,


Tak, warto.

Tixon napisał/a:
Lubię i polecam, ale panowie, nie przesadzajcie.


Z ciekawości, jakie polskie fantasy uważasz za lepsze?
rybieudka - 2012-02-16, 13:49
:
martva napisał/a:

Z ciekawości, jakie polskie fantasy uważasz za lepsze?

Pewnie Gienio Dębski ;) Ale tak na serio to na krajowym poletku konkurencji Wegner specjalnie dużej nie ma: Kres, Sapek (w tej kolejności), Ania Brzezińska i... ?
martva - 2012-02-16, 14:07
:
rybieudka, pfff, nie bądź taki wyrywny i nie podpowiadaj.
rybieudka - 2012-02-16, 14:16
:
martva, tyle, że ja ŻADNEGO z powyższych nie nazwałbym jednoznacznie lepszym. No ale dobra, niech się Tixon tłumaczy
martva - 2012-02-16, 14:56
:
rybieudka, ja też, ale pssst, interesuje mnie zdanie Tixona, bo zaczynam sądzić że coś przegapiłam.
ASX76 - 2012-02-16, 16:32
:
martva napisał/a:
rybieudka, ja też, ale pssst, interesuje mnie zdanie Tixona, bo zaczynam sądzić że coś przegapiłam.


W polskiej fantastyce pod względem literackim rządzą: Pani Brzezińska i Pan Sapkowski, rzecz oczywista. :-)
Tixon - 2012-02-16, 21:24
:
martva napisał/a:
Z ciekawości, jakie polskie fantasy uważasz za lepsze?

Odpowiedzi za mnie już udzielono, miałem podać Kresa, Sapkowskiego i Brzezińską. Do tych autorów najbliżej Wegnerowi tak tematycznie. A są jeszcze Twardoch i Szostak
Dlaczego nie mogę się zgodzić, że to najwyższa półka :
a) raz, że na trzecie Wegnerowi wtórność - jestem typowym fanem fantasy, lubię to co znam, a autor dostarczył mi tego w ilościach wystarczających do zaspokojenia fanboizmu, jednak patrząc na to krytycznie, jest to skrzyżowanie Sapkowskiego z Kresem, o posmaku Eriksona - takie wrażenie odniosłem - co samo w sobie nie jest złe, bo lubię Sapkowskiego - ale najwyższa półka zobowiązuje do szukania własnej drogi, a nie wchodzenia w buty po kimś.
b) dwa, nie jest to jeszcze ta jakiś. Potknięcie, wpadki, czy dosyć naiwne założenia autora, jeszcze widoczne szwy na strukturze opowiadań by je dopasować do założeń - Wegner rokuje nadzieje na dobrego autora - o ile nie będzie pisał pod fanów - ale na razie to jeszcze nie ta liga.
Jander - 2012-02-16, 21:26
:
Tixon napisał/a:
A są jeszcze Twardoch i Szostak

Ach, gdyby Wegner pisał choć w połowie tak dobrze jak Szostak, byłbym zadowolony.
CezarIXen - 2012-02-17, 11:00
:
Zamówienie złożone, teraz tylko czekać. Dzięki za pomoc i za to, że teraz przez najbliższe dwa tygodnie będę z niecierpliwością czekał na tę paczuszkę.
rybieudka - 2012-02-17, 19:08
:
Jeśli ktoś ma ochotę - moja recenzja Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód. Zapraszam!
mad5killz - 2012-02-20, 20:40
:
Cytat:
„IMPERIUM MEEKHAŃSKIE - mapa według Katedry Kartografii Uniwersytetu Cesarskiego, rok 853 po założeniu Miasta” znajdzie się w premierowej powieści z meekhańskiego cyklu Roberta M. Wegnera “Niebo ze stali” oraz we wszystkich nowo wydrukowanych w twardej oprawie tomach opowiadań. Dziękujemy naszej wspaniałej kartografce - Joli Dybowskiej, dzięki której Czytelnikom łatwiej będzie się zorientować w jakim rejonie toczy się akcja. Wspomnieć też warto, że do powstania mapy przyczynił się również odrobinę Rafał Kosik, który zadbał, aby mapa się godne zestarzała. A nad wszystkim czuwał Robert.

Mapa Imperium Meekhańskiego
dworkin - 2012-02-20, 20:47
:
mad5killz napisał/a:
Mapa Imperium Meekhańskiego

Nie, żebym coś mówił...

http://media.giantbomb.co...lagaesia8xp.jpg

http://witcher.phx.pl/mapy/mapa_swiat.jpg

http://www.wotmud.org/directory/maps/mainmap.jpg

I wreszcie: http://www.wwzgorza.yoyo.pl/maps/map_dark.jpg
mad5killz - 2012-02-20, 21:31
:
dworkin napisał/a:
Nie, żebym coś mówił...

Czegoś innego się spodziewałeś? (:
Mapa jak każda inna, poglądowa, żeby załapać z grubsza układ świata.
Z opisu wydawcy wynika, że nie była publikowana wcześniej (miękka oprawa), więc lepsze to niż nic. (:
Tixon - 2012-02-20, 23:24
:
mad5killz napisał/a:
więc lepsze to niż nic. (:

Nie bardzo. Lepiej nic, które pozwala czytelnikowi samemu douzupełniać świat w wyobraźni, niż coś, co twardo definiuje świat jako szary, pustawy i mocno toporny. Ot typowe w negatywnym znaczeniu fantasy (mógłbym kogoś sparafrazować, że fantasy z mapą to popierdułka, a nie fantasy, dobrym mapa jest zbędna) I kolejny argument za RPGowością ;)
Jander - 2012-02-20, 23:30
:
Tixpn napisał/a:
I kolejny argument za RPGowością

Ja się dziwię, że po prostu nie zrobili Baldurowej:

Ł - 2012-02-20, 23:46
:
I na co drugiej stronie na marginesie: "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę".
MrSpellu - 2012-02-21, 08:49
:
dworkin napisał/a:
Nie, żebym coś mówił...

...,ale zagramy w "znajdź 5 różnic"?

Tixon napisał/a:
mógłbym kogoś sparafrazować, że fantasy z mapą to popierdułka, a nie fantasy, dobrym mapa jest zbędna

Weź wycofaj się z tych słów, albo przemyśl swoje stanowisko proszę.

Tixon napisał/a:
I kolejny argument za RPGowością

To znaczy? Mapy są zarezerwowane tylko dla systemów RPG? //niggerplease

Ł napisał/a:
I na co drugiej stronie na marginesie: "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę".

Dożywotnio będę trzymał jako sygnał sms //spell
mc - 2012-02-21, 10:33
:
Na marginesie narzekań na brak precyzji/że mało szczegółów - przecież to jest mapa w takiej (małej) skali, żeby właśnie i wilk był syty, i owca cała; tj. żeby można sobie dopowiadać, gdzie tak wyobraźni lepiej, i żeby poczuć ten estetyczny powiew "klasycznej fantasy", gdzie bez mapki ani rusz. To ma być dodatek do książki - nie meekhański bedeker.

E. - zmiana zgodnie z uwagą Shadowa, bo mi się pomerdało, sory ;-)
Shadowmage - 2012-02-21, 10:40
:
mc napisał/a:
Na marginesie narzekań na brak precyzji/że mało szczegółów - przecież to jest mapa w takiej (dużej) skali, .
Khem, khem - małej skali :P
MrSpellu - 2012-02-21, 10:41
:
Oj tam, oj tam, semantyka :P
dziki - 2012-02-21, 11:10
:
Zawsze można dopisać/dorysować brakujące elementy ołówkiem - pole do popisu duże ;) Może to celowy zabieg, mający uczynić z czytelnika współtwórcę świata?
Fidel-F2 - 2012-02-21, 11:13
:
bo to wiadomo, najważniejsze w wydawnictwie jest rodzaj okładki, jej wymiar i brak/istnienie mapy; od zawsze, kupując książki, kierowałem się tylko tymi parametrami
MrSpellu - 2012-02-21, 11:16
:
Czcionka, nie zapominaj o czcionce!
Fidel-F2 - 2012-02-21, 11:17
:
dzięki MrSpellu, niejasno czułem, że coś mi umknęło
Tixon - 2012-02-21, 12:48
:
MrSpellu napisał/a:
Weź wycofaj się z tych słów, albo przemyśl swoje stanowisko proszę.
Ciii, to prowokacja ;) Zarzucam przynętę, jak załapie, będziemy mieli udka na kolacje ;)

MrSpellu napisał/a:
To znaczy? Mapy są zarezerwowane tylko dla systemów RPG?

Nie są. Ale prędzej fantasy z mapą do RPGa (mapy świata, mapy kraju, mapy miasta, mapy prowincji, ba, mapy lochów i kanałów), niż atlasu turystycznego. Ściśle ograniczony świat, poza który nie ma wyjścia.
mc napisał/a:
przecież to jest mapa w takiej (małej) skali, żeby właśnie i wilk był syty, i owca cała; tj. żeby można sobie dopowiadać, gdzie tak wyobraźni lepiej, i żeby poczuć ten estetyczny powiew "klasycznej fantasy", gdzie bez mapki ani rusz.

Ale czy rozwiązanie połowiczne nie jest właśnie gorsze? Mała skala, słaba jakość, silne podobieństwo z innymi mapkami fantasy - dla fanów klasycznej fantasy będzie nieciekawa, dla innych ograniczeniem wyobraźni podczas lektury.
Ogólnie, ten powiew brzmi mi jak ukłon w stronę gatunku, podporządkowanie się jego niepisanym regułom. Wydaje mi się, że kierunek powinien być odwrotny.
rybieudka - 2012-02-21, 13:13
:
Tixon, próbuj na białe robaki, może weźmie?

Co zaś do mapki, to szczerze mówiąc nie oczekiwałem czegoś specjalnie oryginalnego. Tym bardziej, ze ramy (niemal dosłownie) świata były nakreślone w tekstach - góry na północy, pustynia na południu, stepy na wschodzie, morze na zachodzie. W środku Meekhan. No nie poszalejesz z interpretacją. Tym bardziej, że jak zapewne zauważyliście na mapie brak skali. Ciul wie jak duży to teren. I tu już hulaj dusza, pole dla wyobraźni ogromne. A mapka musi być. Swoją drogą nie wykluczam złośliwego spisku i przewrotności autora, który celowo nam funduje układ geograficzny rodem ze Śródziemia/wiedźminlandii/Koła czasu (na upartego można bronić, że podobne jest tylko morze na zachodzie, ale to tylko na siłę). Coś na zasadzie: chcecie mapki? To macie - taka sama jak każda ina :-P Ale jest, mapka musi być :mrgreen:
MrSpellu - 2012-02-21, 13:14
:
Gdyby narysował ją chociaż świecowymi kredkami... to byłoby coś.
Fidel-F2 - 2012-02-21, 13:23
:
mapkę rysowała Pucek
mc - 2012-02-21, 13:44
:
Mapka jest ukłonem w stronę czytelników, którzy lubią takie dodatki, specjalnie stylizowanym na "starą meekhańską mapę", IMO świetnym na wykładki hardcoverów. Jeśli ktoś chce na tym etapie dokładnie wymierzyć i wyliczyć ten świat - np. właśnie na potrzeby tworzonego oddolnie systemu rpg? - nie ma przebacz, musi kontaktować się z Robertem osobiście :-) Gdyby mapka była ważniejsza niż same "Opowieści..." i opisywany świat, przed opowiadaniami powstałaby właśnie ona. Co nie znaczy, że została potraktowana per noga - Boże broń! - tylko że celowo wygląda tak, jak wygląda; niestety, czy to się komuś podoba, czy nie za bardzo. IMO - Pucek wykonała KAPITALNĄ robotę.
rybieudka - 2012-02-29, 09:37
:
Dla tych, którzy już się nie mogą doczekać - przedpremierowa recenzja Nieba ze stali - Zapraszam!
CezarIXen - 2012-03-13, 11:09
:
Trzy tomy opowieści za mną, jedne opowiadania czy wątki zaciekawiły mnie bardziej drugie mniej...

[spoiler]9 letnia dziewczynka wisząca sobie na hakach, bez słowa skargi ...[/spoiler]

Ale mimo wszystko zapewniły mi wspaniałą rozrywkę. Tak, że wiele bym dał żeby się nie kończyły. No i dawno nie miałem takiej ochoty ,, wejścia w książkę". Gra w której można byłoby wziąć udział w którejkolwiek bitwie jakie w nich opisano...
adamo0 - 2012-03-14, 18:24
:
Jestem po pierwszym tomie opowieści meekhańskich.
Fabuła wciąga. Jest interesująca, wartka, szybka, tam gdzie trzeba złożona, gdzie nie trzeba - prosta. Dla mnie to wyznaczniki dobrego fantasy jakim Północ-Południe z pewnością są.

Irytuje mnie trochę język autora. Jest strasznie ale to strasznie dużo powtórzeń. Masa.
Nie wiem czy to wina autora/redaktora/korektora ale jest tego dużo.
Weźmy przykład z drugiego tomu, który właśnie czytam:
- str. 158: "Zamiast tego gnali ich tylko w wyznaczonym, sobie tylko znanym kierunku" i niedaleko "Bo Błyskawice gnały ich tam, gdzie chciały". Raz, że dwa razy mamy to samo, a dwa - pierwsze zacytowane zdanie jest dziwnie skonstruowane.
- str. 127: "Meekhański trakt przecinał je w meekhańskim stylu". Meekhański styl został opisany stronę wcześniej więc nie rozumiem po co to powtarzać i po co dwa razy "Meekhański" w jednym zdaniu.
W pierwszym tomie było podobnie. Nie dam żadnego przykładu bo już zwróciłem książkę koledze.
Tak wiem - jak chcę poczytać książkę z pięknym językiem to nie powonieniem sięgać po fantasy, tylko po inną literaturę. Chodzi mi tylko o to, że takie błędy powinny zostać wychwycone i zmienione. W żadnej pracy, artykule naukowym czy innym przyjętym standardem (przynajmniej mnie tak uczono) są dwa powtórzenia na stronę. Tutaj mamy nieraz w obrębie jednego zdania kilka. Niekoniecznie może są to powtórzenia sensu stricto, ale są.
ASX76 - 2012-03-14, 18:35
:
adamo0 napisał/a:

Tak wiem - jak chcę poczytać książkę z pięknym językiem to nie powonieniem sięgać po fantasy, tylko po inną literaturę.


Niekoniecznie. A: Tolkien, Sapkowski, Brzezińska, Valente, G.G. Kay...?
adamo0 - 2012-03-14, 18:42
:
No i z tego podcienienia sam zrobiłem błąd.
Co do Sapkowskiego się nie zgodzę. Dobrze facet pisze, ale nie operuje raczej pięknym językiem ;)

Chodziło mi raczej o pewien stereotyp, że fantasy jako takie raczej nie oferuje zbyt dużo poza dobrą rozrywką. Metafor, nawiązań, skomplikowanych stylizacji raczej w przeciętnej powieści/opowiadaniu fantasy się nie uświadczy. Dlatego na przykład Valente to 'uczta wyobraźni' a Sapkowski i Wegner nie. U Valente nie wszyscy bohaterowie strzelają ogniem/zimnem z rąk, mają duchy przyczepione łańcuchami do paska, komunikują się z za pośrednictwem umysłu z własnym psem albo walczą mieczem z nieziemską szybkością. To całkiem inny poziom.
Walder Frey - 2012-03-16, 11:52
:
mc napisał/a:
Co nie znaczy, że została potraktowana per noga - Boże broń! - tylko że celowo wygląda tak, jak wygląda;

Na wczorajszym spotkaniu RMW twierdził, że mapa nie jest dokładniejsza, bo nie może być- jest to kwestia skali. Przedstawiona na wyklejkach mapa obejmuje obszar większy od Europy, czyli kilkanaście milionów km2. Biorąc pod uwagę, że mnóstwo lokacji jest bardzo blisko siebie, nie dało się "upchnąć" tego na mapie. Ale nie jest wykluczone, że w kolejnych książkach będą "zbliżenia" na poszczególne fragmenty kontynentu. Więc jest szansa, że się doczekamy :)
ats - 2012-03-19, 12:23
:
Zaczęłam czytać wczoraj - to może być początek fajnej przygody ;)
Asuryan - 2012-03-22, 19:39
:
"Niebo ze stali" zacząłem czytać około 15.00, a skończyłem o 1.00. Dawno tak nie miałem, że nie mogłem się oderwać od czytania książki dopóki jej nie skończę. Ale dla mnie połączenie Północy ze Wschodem to to co tygrysy lubią najbardziej.
ats - 2012-03-28, 09:57
:
ciągle czytam pierwszy tom (jestem, alas, zajętą osobą), ale oderwanie się od lektury przychodzi mi z coraz większym trudem... gratuluję sobie kupienia od razu trzech tomów, choć czyn ten był obarczony ryzykiem... ;) ale skoro Max tak entuzjastycznie polecał... ;) i okazało się, że miał rację ;)
MrSpellu - 2012-03-28, 10:36
:
Zaczynam Niebo ze Stali i cymes.
Niestety dopiero w piątek wieczorem będę mógł przynolajfić i zabrać się za to na poważnie //spell
Sabetha - 2012-03-28, 19:05
:
A ja skończyłam Niebo ze stali. Podobnie jak przedmówcy nie mogłam się chwilami oderwać od lektury. Jest tu wszystko, co w fantasy być powinno - bohaterowie, którym się kibicuje, heroiczne czyny, epickie bitwy i konie :-) . Końcówka mnie jednakowoż odrobinę rozczarowała. Widać Martin ze swoim brakiem sentymentu do protagonistów mnie rozbestwił //evil
Greybrother - 2012-03-29, 00:46
:
Własnie skończyłem Niebo...Czyta się gładko i przyjemnie, ale pozostawia pewien niedosyt. Momentami wkurzała mnie "czarno-białość" postaci, naciągane, "nieżyciowe ", zbyt rozbudowane dialogi. Tempo, powieści (?), rozbudowanego opowiadania (?) rozkładało się, jak dla mnie, mocno nierówno. Brakowało mi równowagi w tej historii. Naciągana wydaje się oś konfliktu Verdanno-Sahrendey. Czy tak trudno było wpaść na to, że to intryga Yawenyra ? Nikt nie próbował tego sprawdzić, np. jacyś przyjaciele po obu stronach, nie spotkali się, nie wyjaśnili sobie sytuacji, motywów ? No nie wierzę, że tak po prostu kupili te tematy i wszyscy bez wyjątku rozjechali się w straszliwym gniewie. Tragiczna epopeja Key-Li i te wstawki, że ona niby taka tchórzliwa, że tak o sobie myśli ? To taka chwilami trochę nachalna gra na emocjach czytelnika. No cóż, może taki był zamysł ? Ci bohaterowie zbyt przejrzyści jacyś tacy. Właściwie, cholera wszyscy dadzą się lubić ! Czarnego charakteru mi brakowało, bo Przecież Yawenira trudno uznać za czarny charakter, był sobą, dbał o własny lud, Machiavelli by go polubił, a nawet duchy przodków go podziwiały. Był jeden zbiorowy czarny charakter w postaci koczowników, bo trudno się oburzać na bezduszne stwory. Jeszcze sporo by się znalazło, ale już mi się nie chce, bo autor budzi sympatię tymi swoimi pomysłami i emocji dostarcza, trudno mu odmówić. Trochę żałuję, bo Opowieści... czytało mi się bardzo dobrze. Zakończenie sugeruje ciąg dalszy i może autor zdecyduje się na pewne "pokomplikowanie" wątków i mniejszą oczywistość zarówno postaci, jak i ich motywów
ats - 2012-03-29, 15:14
:
spoilery, chłopcze, spoilery bez ostrzeżenia!!! //pisowcy :mrgreen:
ASX76 - 2012-03-29, 15:24
:
ats napisał/a:
spoilery, chłopcze, spoilery bez ostrzeżenia!!! //pisowcy :mrgreen:


Szlachetna Ats, a co Tobie za różnica, skoro z ostrzeżeniem też "łykasz" - vide -> wywiad z Panem Sapkowskim. ;)
Romulus - 2012-03-29, 15:25
:
A ja zacząłem jednak na nowo opowiadania. Bo ruszyłem z powieścią i stwierdziłem, że jednak minęło za dużo czasu.
ats - 2012-03-29, 16:22
:
Asx - bla blablabla bla... a gdy tylko spoilery się zaczęły - przestałam czytać ;)
Romulus - dlatego ja się cieszę, że nabyłam wszystko na raz ;)
Sabetha - 2012-03-29, 16:37
:
Greybrother napisał/a:
Nikt nie próbował tego sprawdzić, np. jacyś przyjaciele po obu stronach, nie spotkali się, nie wyjaśnili sobie sytuacji, motywów ? No nie wierzę, że tak po prostu kupili te tematy i wszyscy bez wyjątku rozjechali się w straszliwym gniewie.


Dobrze mówi, polać mu ;)

Dziwi to zwłaszcza w przypadku Sahrendey, Verdanno mieli jakby lepszy powód, by podrzynać gardła, zanim zaczną zadawać pytania. Druga strona miała jakby trochę mniejsza motywację, by się zafochac na całe piętnaście lat.


Greybrother napisał/a:
Czarnego charakteru mi brakowało, bo Przecież Yawenira trudno uznać za czarny charakter, był sobą, dbał o własny lud, Machiavelli by go polubił, a nawet duchy przodków go podziwiały.


Odniosłam wrażenie, iż zamysł autora polegał na ukazaniu, że w każdym konflikcie po obu stronach zawsze są dobrzy ludzie (nawet padł gdzieś podobny cytat). Główne Zuo zaś czai się gdzieś na granicy światów i zagrozi wszystkim jednakowo //evil
Greybrother - 2012-03-29, 23:05
:
ats napisał/a:
spoilery, chłopcze, spoilery bez ostrzeżenia!!! //pisowcy :mrgreen:

Wybaczcie, trochę się zagalopowałem w galopie po tych stepach i wyżynach :-( . Poprawię się, cholerka
ats - 2012-03-31, 02:03
:
musisz tylko pisać "uwaga spoiler!!"... koniecznie przed spoilerem... i wszystko będzie dobrze :D :D
Romulus - 2012-04-07, 12:19
:
Wgryzam się w "Niebo ze stali". Fajna książka, ale wiem, co mi już będzie do końca przeszkadzać: nagromadzenie trudnych słów począwszy od imion bohaterów, po nazwy krain, tytuły itp. Cały ten... sztafaż fantasy jest męczący. Wcale by mi się to nie podobało mniej, gdyby bohaterowie mieli jakoś swojsko brzmiące miana i w ogóle było to wszystko prostsze. Ani tego ogarnąć, ani tego zrozumieć - powoduje za to zacinanie się w trakcie czytania.
Asuryan - 2012-04-07, 13:32
:
Starzejesz się, ramolejesz i zaczynasz szukać dziury w całym. Według mnie w Malazańskiej sztafaż fantasy jest trudniejszy.
Romulus - 2012-04-07, 15:32
:
Całkiem możliwe. Bo odnosi się to nie tylko do Wegnera, ale do całej fantasy. Odczuwam zmęczenia z powodu tych wydumanych nazw i imion.
ats - 2012-04-09, 15:15
:
Rozumiem Cię, Romulus, ale rozumiem także punkt widzenia autora. Wymyśla sobie jakiś nowy świat... gdyby jego bohaterowie nazywali się wszyscy Elrohir, Jon, czy Vesemir - świat ziałby wtórnością. Oczywiście Wegner nie ma takiego polotu w tworzeniu imion jak Tolkien, Sapkoś czy Martin... siła imion wymyslanych przez tych trzech polega na tym, że są jednak trochę podobne do naszych... Wegnerowi bliżej tu do tego kotlesia, który napisał "Eragona". Dżizas - nigdy nie przeczytam książki, w której ktoś ma na imię Galbatorix, czy jakoś tak - w każdym razie jak lek na zaparcia... Imiona u Wegnera nieco rażą, ale przynajmniej są spójne - u różnych narodów reguły tworzenia imion i nazwisk są różne - jest tu przynajmniej pewna konsekwencja... ;)
ASX76 - 2012-04-09, 17:18
:
ats napisał/a:
Wymyśla sobie jakiś nowy świat... gdyby jego bohaterowie nazywali się wszyscy Elrohir, Jon, czy Vesemir - świat ziałby wtórnością.

Oczywiście Wegner nie ma takiego polotu w tworzeniu imion jak Tolkien, Sapkoś czy Martin... siła imion wymyslanych przez tych trzech polega na tym, że są jednak trochę podobne do naszych...



1. Wówczas byłaby wtórność imion, a nie świata. Imiona to zaledwie drobniutki elemencik kreacji bohaterów. Do świata to jeszcze bardzo daleko. :-P

2. Gdybyś rzeczywiście rozumiała punkt widzenia autora, nie wypisywałabyś takich niemądrych rzeczy. Do tworzenia imion trzeba mieć polot? :lol:
Autor dał radę tyle napisać i podobno dobrze, większość z Was go chwali (chyba tylko Jand się wyłamał), a do zrobienia takich imion postaci, żeby Wam przypasowały, już mu zabrakło "polotu"... //facepalm //zemdlal
A może nie przywiązywał tak wielkiej wagi do tej sprawy jak Wy? Możliwe?

Ats, proszę się nie obrazić, ale Twój post mnie przeraził i zmroził do szpiku kości. ;)
R. Dębski - 2012-04-09, 22:26
:
ats napisał/a:
Dżizas - nigdy nie przeczytam książki, w której ktoś ma na imię Galbatorix, czy jakoś tak - w każdym razie jak lek na zaparcia...

Czyli pamiętniki Juliusza Cezara nie mają u Ciebie najmniejszych szans...
ats - 2012-04-10, 00:37
:
R. Dębski - tak, pamiętniki Cezara zdecydowanie nie mają u mnie szans (nie mają szans stanąć na półce z moimi ulubionymi lekturami - to miałam na myśli ;) )... ale zawarte w nim imiona to w tym przypadku detal ;)

ASX - imiona są ważnym elementem powieści, tworzonego przez autora świata. Jeśli się z nim gryzą - to powoduje u czytających zgrzyt. Nie wiem, dlaczego mój post Cię zmroził - lubię Wegnera, ciesze się, że sięgnęłam po jego książki. Jednak brzmienie imion i nazwisk na początku lektury wydało mi się trochę sztuczne, wymyślone na siłę. Teraz mi to nie przeszkadza, bo bardzo się wciągnęłam i zaakceptowałam wizję Wegnera w całości. Ale czemu mam ukrywać swoje odczucia? Dlaczego, ASX, nie odniosłeś się do postu Romulusa?

ASX - staram się, zrozumieć punkt widzenia Wegnera, a Ty nie starasz się zrozumieć mojego. Cóż jest niemądrego w tym, iż - w mojej opinii - imiona postaci muszą stanowić integralną całość z wykreowanym przez autora światem?? Jeśli nie tworzą - to coś zgrzyta podczas lektury. Wegner wymyślił dziwaczne imiona dla swoich bohaterów, choć jego świat nosi wszelkie znamiona prawdopodobieństwa i to jest nieco dziwne... ale - podkreślam - na początku lektury, bo jak się człowiek wgryzie - to wszystko jest na swoim miejscu. Książki Wegnera uważam za naprawdę wciągające.
ASX76 - 2012-04-10, 02:02
:
ats :arrow:

Staram się zrozumieć Twój punkt widzenia, ale to wcale nie znaczy, że muszę się z nim zgodzić, tym bardziej na trzeźwo.
To nie imiona bohaterów "gryzą się" ze stworzonym przez autora światem, lecz problem leży w Twoich preferencjach/wyobrażeniach/odczuciach z nimi związanych.
Niemniej, sama przyznałaś, że gdy się "wgryzłaś" w lekturę, to "wszystko jest na swoim miejscu". A skoro wszystko, to i imiona! Po cóż więc czynisz wyrzuty twórcy? Jaki w tym jest sens?

Pozwolę sobie Ciebie zacytować:
"gdyby jego bohaterowie nazywali się wszyscy Elrohir, Jon, czy Vesemir - świat ziałby wtórnością" <-- sorry, ale jak dla mnie, takie postawienie sprawy jest nie do przyjęcia, niezwykle delikatnie rzecz ujmując. Na kreację świata składają się inne, o niebo istotniejsze rzeczy, niż jakieś tam imiona. Nawet jeśli są one dla Ciebie ważne, to nie czyni z uniwersum miejsca "ziejącego wtórnością" w przypadku zastosowania przez twórcę imion, które wydają Ci się niewłaściwe/niepasujące.

Nie wiem czemu masz ukrywać swoje odczucia - pytanie nie do mnie. ;)

Do postu Augustusa nie odniosłem się dlatego, ponieważ nie napisał on nic kontrowersyjnego.

Reasumując. U Ciebie:
- "imiona takie a takie = wtórność świata" <- kosmiczne wyolbrzymienie pozbawione sensu
- "brak polotu w tworzeniu imion" <-- co najmniej dziwaczne oskarżenie pod adresem autora, który podobno wszystkie inne elementy "dopieścił", a "poległ" przy takiej błahostce, zresztą, jak się okazało, nie do końca, a nawet wcale, bo ostatecznie i tak Ci wszystko pasuje... ;)
ats - 2012-04-10, 07:51
:
Na Belenosa!!!
Nie oskarżam o nic autora, tylko wyrażam swoje odczucia!!!
To już nie można tego robić? To znaczy - mnie, bo Ty się nigdy nie krępowałeś, ASX! :mrgreen:

I - tak, uważam, że imiona od czapy kłócą się ze światem, bo należą do ludzi zaludniających dany świat, sa kością z kości, sa historią świata i jego kulturą, tradycją, wyrazem przekonań, a nawet wyznań religijnych (np. Bożydar, Bogumił, Teofil, żeby nie szukac po odległych światach i kulturach ;) ;) ). Jeżeli imiona nie współgrają ze światem, świat powieści kuleje. To miałam na myśli, czy tak trudno to zrozumie? Nie widzę w tym poglądzie niczego kontrowersyjnego ani zmrażającego.

Tak, jak Kartagina musi upaść, tak ja powtórzę, że książki Wegnera lubię, ale lubię też o nich dyskutować. Chyba robię to we właściwym wątku i nie spamuję...? No, to wyrażam swoje odczucia.
Po prostu ASX - nie musisz bronić przede mną Wegnera, zwłaszcza, że jak sam zauważyłeś - <Niemniej, sama przyznałaś, że gdy się "wgryzłaś" w lekturę, to "wszystko jest na swoim miejscu". > więc o co kruszyć kopię?? Nie zachowuj się jak urzędnik z Sanepidu lub innego RIO! ;)
Może poprzestaniemy na tym...? Każde z nas wyraziło swoje poglądy na temat imion w świecie Wegnera... i skończymy na tem...? ;)
ASX76 - 2012-04-10, 13:41
:
ats napisał/a:
Na Belenosa!!!

Nie oskarżam o nic autora, tylko wyrażam swoje odczucia!!!

To już nie można tego robić? To znaczy - mnie, bo Ty się nigdy nie krępowałeś, ASX! :mrgreen:

Jeżeli imiona nie współgrają ze światem, świat powieści kuleje. To miałam na myśli, czy tak trudno to zrozumie?

Nie widzę w tym poglądzie niczego kontrowersyjnego ani zmrażającego.


Może poprzestaniemy na tym...? Każde z nas wyraziło swoje poglądy na temat imion w świecie Wegnera... i skończymy na tem...? ;)



1. Na Jowisza!!! ;)

2. Wyrażasz swoje odczucia wysuwając przy okazji konkretne zarzuty. Jedno nie wyklucza drugiego, a Twoje posty są tego dobitnym przykładem. Niby nie chcesz, ale przed oczyma mam(y) twarde i niezbite fakty w postaci wyrazów przez Ciebie skomponowanych. ;)

3. Nikt nie zabrania wyrażania odczuć/uczuć czy czegoś w tym stylu, natomiast warto mieć na względzie/uwadze szeroko rozumianą formę przekazu.

4. Tak trudno, to się z tym zgodzić. ;)

5. Sama widzisz... ;) Stoimy w tej dyspucie po przeciwległych stronach i stoisz za daleko, aby dostrzec pewne obiektywne oczywistości. ;)

6. Gdyby Twój (ten) wpis zawierał tylko to zdanie, wówczas zapewne tak, natomiast w jego wcześniej partii znalazło się kilka kwestii do których mus mi się odnieść. :-P

P.S. Poglądy poglądami, ale ja proszę jedynie o minimum logicznego podejścia. Doprawdy, wiele jestem w stanie przyjąć, ale... pisanie, że świat jest wtórny, tylko dlatego, bo imiona na pierwszy rzut oka nie pasują, to "czytelniczy kryminał". ;)
ats - 2012-04-11, 08:48
:
ASX - nie napisałam, że świat jest wtórny, bo imiona na pierwszy rzut oka nie pasują. ASX - chyba ze złą wolą podchodzisz do mojego postu.
Świat Wegnera nie jest wtórny, co najwyżej postmodernistyczny, w pewnym sensie ;) .
Napisałam, nieco innymi słowami, że gdyby imiona bohaterów Wegnera były wszystkie jak u Tolkiena, czy Sapkosia, to raziłoby to wtórnością.
Dodam, i to miałam na myśli, choć może nie wystarczająco dobitnie to podkreśliłam, że nawet wolę dziwaczność imion u Wegnera (do których już się przyzwyczaiłam, co podkreślam), niż ich potencjalną wtórność. Dziwaczność tych imion pozwala poczuć egzotykę wegnerowskiego świata.
Nigdzie, powtarzam: nigdzie nie skrytykowałam Wegnera, którego twórczość bardzo mi się podoba. Czy stwierdzenie, że początkowo trudno było mi się przyzwyczaić do imion u Wegnera to krytyka? Nie, tylko opis pewnego odczucia.
Mam nadzieję, że teraz wyraziłam się bardziej przejrzyście.
MrSpellu - 2012-04-11, 10:28
:
W końcu udało mi się skończyć. Naprawdę nieźle, ale końcówka tak mnie trochę rozczarowała. No i motyw "kłótni" Wozaków z dawnymi przyjaciółmi... o_O "Mocno naciągane" to bardzo łagodny eufemizm.
Ł - 2012-04-11, 18:38
:
ats napisał/a:
Jeżeli imiona nie współgrają ze światem, świat powieści kuleje. To miałam na myśli, czy tak trudno to zrozumie? Nie widzę w tym poglądzie niczego kontrowersyjnego ani zmrażającego.

Pociesz się tym że młody Dukaj by się z Tobą zgodził: http://dukaj.pl/czytelnia...iedzJackaDukaja (patrz: runy). Stary może też.
ats - 2012-04-12, 08:44
:
Ł, ale dlaczego mam się pocieszać...? Nie odczuwam potrzeby, ponieważ nie czuję, że napisałam coś złego i nie odczuwam uczuć skłaniających do szukania pocieszenia ;) Jednakoż miło mieć coś wspólnego z JD, choćby spojrzenie na pewne sprawy :mrgreen:
ASX76 - 2012-04-12, 13:12
:
ats napisał/a:
Ł, ale dlaczego mam się pocieszać...? Nie odczuwam potrzeby, ponieważ nie czuję, że napisałam coś złego i nie odczuwam uczuć skłaniających do szukania pocieszenia ;) Jednakoż miło mieć coś wspólnego z JD, choćby spojrzenie na pewne sprawy :mrgreen:


Akurat zapodany tamuj przykład jest nader jaskrawy. W przypadku Wegnera taki nie jest. Zresztą sama przyznałaś, że to było tylko początkowe odczucie. Czyli nie tak prędko z ferowaniem wyroku. :-P
Sabetha - 2012-04-12, 15:11
:
Miałam się nie odzywać, bo dla mnie imiona, nawet te najdziksze, nigdy nie stanowiły jakiegoś szczególnego problemu, (jeśli tylko nie kojarzyły mi się z niczym głupim, takiej, na przykład, wojowniczki Duphy z Rozkoszówki mogłabym jednak nie zdzierżyć) jednakowoż...
ASX, bądźmy szczerzy, niektóre (zwłaszcza te spod znaku topora i skały, ale nie tylko) imiona u Wegnera żywo przypomniały mi czasy, kiedy w późnej podstawówce sama postanowiłam popełnić epopeję fantasy. Otóż zaczęłam pracę nad dziełem od utworzenia listy najbardziej nieprawdopodobnych zlepków liter, jakie byłam w stanie wymyślić, mających robić za imiona i inne nazwy własne (pamiętam do dziś tylko "Elloreannę", ale bo też była ona dziewicą nieziemskiej urody i niezwykłych zalet ducha :lol: ). Nie dam głowy, że autor nie zrobił tak samo - przynajmniej w niektórych wypadkach ;)

Edyta:
Coś mi się przypomniało:

http://www.rinkworks.com/namegen/

Miłej zabawy :mrgreen:
ASX76 - 2012-04-12, 15:44
:
I cóż z tego, że eksperymentowałaś z imionami w podstawówce? Azaliż czyni to z tej kwestii coś niewłaściwego/głupiego czy coś w tym stylu (w późniejszym okresie)?
Autor wykombinował takie imiona, które według niego pasują do jego świata, o ile w ogóle zawracał sobie głowę taką błahostką. Tak czy inaczej: jego świat, jego imiona, jego święte prawo. ;)
adamo0 - 2012-04-12, 15:54
:
Imiona w książkach fantasy przeważnie są słabe, wtórne i wzięte z internetowego kreatora imion do gier RPG.
Smok musi się nazywać Gurasadasdsdhx, krasnolud Grumbaz, elf Kaeral itd.
U Wegnera nie jest aż tak schematycznie, ale nie jest ponad przeciętną.
Ogólnie książki nie należą do ponadprzeciętnych, więc imiona to tak naprawdę najmniejszy problem.
Autor lepiej skupiłby się na języku i popracował nad licznymi powtórzeniami, których używa na okrągło.
Sabetha - 2012-04-12, 16:00
:
ASX napisał/a:
Tak czy inaczej: jego świat, jego imiona, jego święte prawo. ;)



Oczywiście, że święte. Tak samo święte jak (to ci dopiero gra słów XD ) prawo Romulusa i Ats, do tego, żeby im się z różnych przyczyn owe imiona nie podobały.

Nawiasem mówiąc, (tu Ameryki nie odkryję) nikt nie miał/nie ma takiego wyczucia do nadawania nazw i imion jak dziadek Tolkien. Nawet LZHK czasem chrzci konie, ściągając od niego XD
ASX76 - 2012-04-12, 16:04
:
adamo0 napisał/a:

Ogólnie książki nie należą do ponadprzeciętnych, więc imiona to tak naprawdę najmniejszy problem.

Autor lepiej skupiłby się na jeżyku i popracował nad licznymi powtórzeniami, których używa na okrągło.



1. Można odnieść wrażenie, że dla co poniektórych ZB-ocząt najmniejszy problem urósł do najwyższej rangi. ;)

2. Chociażby... ;)

P.S. Innych autorów o imiona się nie czepiają, tylko Wegnera. Uwzięli się czy co? ;)
ats - 2012-04-12, 16:13
:
ASX - cieszę się, że ten problem nie ma dla Ciebie dużej rangi, bo naprawdę jest on nieistotny, lub ciekawostkowy, jak dowodzą kolejne posty.

Sabetha - zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości, na dodatek - bez dwóch zdań - Elloreanna rządzi! :mrgreen:
adamo0 - 2012-04-12, 16:15
:
Błąd poprawiony.

To, że coś nie jest wielkim problemem nie oznacza, że nie może irytować. Skoro ktoś jest w stanie stworzyć jakiś tam świat (spójny czy nie, wtórny czy nie to już inna sprawa) to może też wysilić się i popracować nad imionami bohaterów i innych npców. Żeby te imiona nie były zwykłą zbitką liter.
We wschodzie i zachodzie, nie wiem na której stronie, pojawiły się dwa takie same imiona różniące się tylko jedną końcową literą. Nie sądzę, że był to zabieg celowy,, bo były to postacie nie związane ze sobą. Także autorzy idą na łatwiznę i to wkurza.

To też nie jest tak, że z tymi imionami to tylko u Wegnera. Z racjo nowej powieści i dwóch poprzednich książek toczy się jakaś dyskusja, więc nikt się na nikogo nie uwziął.
Sammael - 2012-04-12, 16:22
:
Przestaję czytać Wegnera, bo wymyśla przeciętne imiona.
Jander - 2012-04-12, 16:27
:
Bo pisze przeciętne książki.
ASX76 - 2012-04-12, 16:33
:
Sammael napisał/a:
Przestaję czytać Wegnera, bo wymyśla przeciętne imiona.


j/w ;)
adamo0 - 2012-04-12, 16:35
:
Jander napisał/a:
Bo pisze przeciętne książki.


ASX76 napisał/a:
j/w ;)

ASX76 - 2012-04-12, 16:39
:
ats napisał/a:
ASX - cieszę się, że ten problem nie ma dla Ciebie dużej rangi, bo naprawdę jest on nieistotny, lub ciekawostkowy, jak dowodzą kolejne posty.



Dla mnie nie jest to żaden problem, jeśli chodzi o ścisłość. :-P
Romulus - 2012-04-12, 17:08
:
U Anny Brzezińskiej imiona przeważnie są wspaniałe: Zarzyczka, Twardokęsek, Krzeszcz, itd. Wymieniać można długo.

U Martina również - bo w ogóle się nie wysila na oryginalność: Jon, Ned, Arya, Cersei, Jaime. Ewentualnie dopasowuje je do specyfiki (odrębności narodowej, czy kulturowej bohaterów): Drogo, Xaro. Ale prosto, łatwo wpada w ucho, nie powoduje "zacinania się" przy czytaniu (u mnie).

U Abercrombiego - są znakomite także: Monza, Caul, Nieznajomy-u-Bram, Calder, Bremer, Czarny Dow, Krwawy-dziewięć (to jest dopiero!). W ogóle podoba mi się u tego pisarza stosowanie nazewnictwa zarówno w odniesieniu do postaci, jak i miejsc.
Jander - 2012-04-12, 17:14
:
Erikson też moim zdaniem sobie radzi, począwszy od specyfiki imion w armii malazańskiej (ale to pewnie zaczerpnięte z Czarnej Kompanii), przez specyfikę każdego regionu, do budowania imion charakterystycznych dla ras. Chyba jedyne imię jakie gryzło to Kyle, ale to już u Esslemonta.
ASX76 - 2012-04-12, 18:42
:
Jander napisał/a:
Chyba jedyne imię jakie gryzło to Kyle, ale to już u Esslemonta.


Zbytnio kojarzyło się z Rees'em z "Terminator"? ;)
Jander - 2012-04-12, 18:48
:
Nie.
utrivv - 2012-04-13, 08:41
:
Nie!

Nie mogłem się powstrzymać. Skończyłem lekturę na pierwszej książce tego autora, z perspektywy bałem się podobnego znużenia które spadło na mnie podczas lektury Grzędowicza.
Walder Frey - 2012-04-16, 09:48
:
W kwestii imion- czytam powyższe posty i śmiać mi sie chce- byłem na kilku spotkaniach z Wegnerem, w węższym gronie i w szerszym. Na każdym pytano go o te nieszczęsne imiona. I odpowiedź zawsze była taka sama- imiona są celowo takie trudne do zapamiętania. Ot, żarcik z fanów, którzy burzą się, że nie mogą imion zapamiętać.
A przy okazji spójna koncepcja.
Jander - 2012-04-16, 10:04
:
Taa, celowo...
adamo0 - 2012-04-16, 10:53
:
Jasne... Jak go skrytykowali, to co ma teraz mówić?
MrSpellu - 2012-04-16, 10:55
:
Łatwo zapamiętać Laskolnyka i Kennetha. Pierwszy jest przekozakiem, a drugi jest rudy. Zastrzelcie mnie, ale już nie pamiętam imion reszty postaci. Wiem co robili, umiem sobie ich wizualizować, ale samych imion nie pamiętam.
Cintryjka - 2012-04-16, 12:56
:
Kailean, Daghena i Kocimiętka też nie są trudni:)
And'ewers, Key'la, Der'eko - tak samo.
Altsin - to trudne?
Yatech? Bez żartów:)

Ogólnie - lekka przesada.
MrSpellu - 2012-04-16, 13:07
:
Cintryjka napisał/a:
Kailean, Daghena i Kocimiętka też nie są trudni:)

Dwie pierwsze zapominałem już po kilku stronach. Nie że trudne, tylko że nijakie.

Cintryjka napisał/a:
Kocimiętka

No fakt, ale faktem jest też, że kompletnie zapomniałem o istnieniu tej postaci. Za ChRL nie pamiętam prawdziwego nazwiska.

Cintryjka napisał/a:
And'ewers, Key'la, Der'eko

No teraz jak zobaczyłem "na piśmie" to faktycznie tak to wyglądało. A jak się nazywali siostry i bracia? Pamiętam Ana'we, ale skojarzenie mam naprawdę odległe i kompletnie nie jest ono związane z książką.

Cintryjka napisał/a:
Altsin

Nijakie.

Cintryjka napisał/a:
Yatech

Byłem pewien, że Yaris lub Yrdeth.

Problem jest niestety taki, że większości są to postacie nijakie. Jest ich dużo i nic dla mnie nie znaczą. Papierowe ozdoby, dekoracje I to jest chyba największa wada prozy Wegnera. Do tej pory zapadły mi w pamięć i spodobały mi się dwie postacie: Laskolnyk oraz Borehed. Kenneth niestety też jest nijaki, ale pamiętam, że jest rudy.
Cintryjka - 2012-04-16, 13:26
:
Akurat zarówno Kocimiętka (ze względu na swoje uzdolnienia), jak iKailean (też głównie ze względu na uzdolnienia) utkwili mi w pamięci, choć fakt, prawdziwe personalia Kocimiętki są nie do przejścia (pewnikiem dlatego ma pseudo). Laskolnyk to dopiero bezbarwny jest. Choć miano ma łatwe.
Najlepsze są postaci z Południa, w tym sensie, że najbardziej wyraziste. Północni to jedna masa, wyróżnia się tylko ten dziesiętnik z tatuażami o imieniu, które zaczyna się na V i kończy na f:] + rudy porucznik (też go nie lubię). No i po Niebie zapamiętałam Fenlo Nura.

Z reszty Wozaków pamiętam Eso' bara (bo jeździł konno) i Mera (ale nie pamiętam reszty jego imienia).
MrSpellu - 2012-04-16, 13:36
:
Cintryjka napisał/a:
Laskolnyk to dopiero bezbarwny jest

Paradoksalnie nie jest. Gdyby go przyłożyć do sztancy wraz z jakąś inną postacią, to poziom nijakości byłby ten sam. Różnica jest taka, że Gienno Laskolnyk jest postacią niemal legendarną, wszyscy wyrażają się o nim z szacunkiem, nawet Imperator. Następuje efekt "miał trzy metry wzrostu, srał ogniem i gwoździami, a Se-Kohlandczycy spieprzają na sam dźwięk jego nazwiska". I ja widzę tego gościa właśnie przez pryzmat tej legendy, otoczki, aury jaką wokół siebie tworzy.

Cintryjka napisał/a:
Najlepsze są postaci z Południa

Nie potrafię wskazać. W każdej części Imperium są jakieś ciekawe motywy i miejscowy setting, ale tak samo wszędzie jest kiepsko z postaciami, oczywiście z nielicznymi wyjątkami.

Cintryjka napisał/a:
Fenlo Nura

Nur, nudny jak żur :P
Ł - 2012-04-16, 19:41
:
Walder Frey napisał/a:
W kwestii imion- czytam powyższe posty i śmiać mi sie chce- byłem na kilku spotkaniach z Wegnerem, w węższym gronie i w szerszym. Na każdym pytano go o te nieszczęsne imiona. I odpowiedź zawsze była taka sama- imiona są celowo takie trudne do zapamiętania. Ot, żarcik z fanów, którzy burzą się, że nie mogą imion zapamiętać.

Wegner Strasburgerem polskiej fantasy?


Btw.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=BllZ3hzoH28[/youtube]

Scena od 30 do 50 s.

PS to że wklejam trailer to nie znaczy że polecam. Bo nie polecam.
Sabetha - 2012-04-16, 20:12
:
Walder Frey napisał/a:
Na każdym pytano go o te nieszczęsne imiona. I odpowiedź zawsze była taka sama- imiona są celowo takie trudne do zapamiętania.


Celowo, to Sapkowski ochrzcił wampira Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy. I jakoś nie miałam problemu z zapamiętaniem godności powyższego, nie mówiąc już o tym, kim był i co robił :-)

Cintryjka napisał/a:
Kailean, Daghena i Kocimiętka też nie są trudni:)
And'ewers, Key'la, Der'eko - tak samo.
Altsin - to trudne?
Yatech? Bez żartów:)

Ogólnie - lekka przesada.
.

Oni mają również nazwiska (a przynajmniej niektórzy). Kto umie, nie zaglądając do książki, wymienić pełne nazwiska głównych postaci? :mrgreen:

Ł napisał/a:
PS to że wklejam trailer to nie znaczy że polecam. Bo nie polecam.


Dobrze, że się zastrzegłeś :lol:
Tixon - 2012-04-16, 20:33
:
Sabetha napisał/a:
Celowo, to Sapkowski ochrzcił wampira Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy. I jakoś nie miałam problemu z zapamiętaniem godności powyższego, nie mówiąc już o tym, kim był i co robił

Sabetha napisał/a:
Oni mają również nazwiska (a przynajmniej niektórzy). Kto umie, nie zaglądając do książki, wymienić pełne nazwiska głównych postaci?

Spoko, na konkursach na konwentach w przypadku Wiedźmina(choć nie tylko) pytania o imiona/nazwiska postaci są całkiem częste. Chciałbym zobaczyć to w wykonaniu Wegnera :-P
Jak na razie jestem na początku, jest dobrze, wciąga. Drażnią mnie szczegóły - mierzenie czasu w minutach, mocno współczesny język prowadzący do takich kwiatków jak strażnik górski myślący o innej postaci (mieszkającym na wozie) "komuś takiemu ustępuje się na ulicy zupełnie bezwiednie".
Jander - 2012-04-16, 20:43
:
Sabetha napisał/a:
Celowo, to Sapkowski ochrzcił wampira Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy.

Inspiracja Cezarią Baudouin de Courtenay Ehrenkreutz Jędrzejewiczową, wybitną polską etnolożką?
Sabetha - 2012-04-16, 20:56
:
Ależ skąd. Inspirację czerpał na pewno stąd:

http://www.youtube.com/watch?v=qkFLt10EwCM
Walder Frey - 2012-04-17, 07:47
:
@ powyżej

Ja tylko przekazuję, co kilkakrotnie słyszałem na własne uszy.

A poza tym Genno to nie imię, tylko pseudonim. Pamięta ktoś, jak Laskolnyk miał na imię? :)
Jander - 2012-04-17, 21:28
:
Zacząłem Wschód-Zachód i wrażenia mam dalej takie same - fajnie się czyta, ale to w dalszym ciągu raczej przeciętne fantasy. Brakuje mi rozmachu i nowatorskości.
adamo0 - 2012-04-18, 13:30
:
Dalej też tego nie odnajdziesz.
Przede mną Niebo ze stali, ale nie oczekują nagłych fajerwerków.
ASX76 - 2012-04-18, 13:59
:
Na fajerwerki trzeba poczekać do Sylwestra. ;)

Jand --> W fantasy trudno o nowatorskość, bo chyba wszystko już było. ;)
Rozmach jest jednym z (kilku?) niezbędnych warunków do uznania fantasy za coś więcej, niż tylko "raczej przeciętne"? :shock: ;)
Jander - 2012-04-18, 15:03
:
Tak, łatwo być w fantasy wtórnym i tym gorzej dla "Opowieści..." że takie są. Cenię sobie przełamywanie schematów i oryginalność, jakoś Erikson potrafi mnie zaskakiwać nawet po ponad 10 tysiącach przeczytanych stron. A jak chcesz to porównaj sobie do Donaldsona, którego sobie cenisz.
Bez rozmachu to dalej dla mnie będą zwykłe opowieści fantasy, gdzieś półka Warhammera czy lepszych DnD. Ot, bez pierdolnięcia.
AM - 2012-04-19, 12:00
:
ASX76 napisał/a:

Jand --> W fantasy trudno o nowatorskość, bo chyba wszystko już było. ;)


Prawdę mówiąc, to jeszcze niemal niczego nie było, autorzy wykorzystują kilka procent możliwości. Ograniczeniem nie jest "płytkość" gatunku, a wymagania czytelników i wydawców.
ASX76 - 2012-04-19, 23:30
:
AM napisał/a:
ASX76 napisał/a:

Jand --> W fantasy trudno o nowatorskość, bo chyba wszystko już było. ;)


Prawdę mówiąc, to jeszcze niemal niczego nie było, autorzy wykorzystują kilka procent możliwości. Ograniczeniem nie jest "płytkość" gatunku, a wymagania czytelników i wydawców.


Zatem doprecyzuję: W fantasy trudno o nowatorskość, bo chyba wszystko już było, jeśli idzie o ograniczone "ścieżki" wytyczone przez czytelników i wydawców. ;)
Tixon - 2012-04-19, 23:33
:
ASX76 napisał/a:
Zatem doprecyzuję: W fantasy trudno o nowatorskość, bo chyba wszystko już było, jeśli idzie o "ścieżki" wytyczone przez czytelników i wydawców.

Ścieżki to raczej wytyczają autorzy. A, że czytelnicy lubią to co znają, a wydawcy wydają to co się sprzeda...
ASX76 - 2012-04-19, 23:36
:
Tixon napisał/a:

Ścieżki to raczej wytyczają autorzy. A, że czytelnicy lubią to co znają, a wydawcy wydają to co się sprzeda...


Zwłaszcza autorzy fantasy wykazują tendencję do tworzenia długich serii... I jakoś niewiele tam wytyczania nowych ścieżek, Smoku Tixie. Znacznie więcej dobrze ubitych i wyjeżdżonych traktów. ;)
ats - 2012-04-20, 19:10
:
A ja lubię Wegnera, m.in. dlatego, że od dawna nikt nie podjął w polskiej fantasy próby stworzenia świata ;) . Wegner dobrze mi się kojarzy i dobrze mi się go czyta. A nawet interesuje mnie, jak to się skończy! ;)

edit odośnie ostatniego postu Sabethy - no, tak... nie czytałam sagi o wiedźminie od paru lat, a pamiętam nawet imiona i nazwiska postaci trzecioplanowych jak Percival Schuttenbach ;) Trudno powiedzieć, żeby imiona i nazwiska u Sapkowskiego były szczególnie łatwe ;) Nieeee, no - ale tym się po prostu żyło ;)

i jeszcze raz edit, bo zapomniałam: MrSpellu - przekozaka kradnę, bo gites słówko!! :D
Tixon - 2012-04-21, 14:47
:
Spoiler achtung
Skończyłem Niebo ze stali i właściwie zgadzam się ze wcześniejszymi opiniami - czyta się to dobrze i szybko, chociaż są wyraźnie rażące elementy. To o czym mówił Romulus - sztafaż fantasy. Nie tyle mnie nie męczył, co wydawał się naciągany, jak gdyby autor się uparł, że koniecznie musi napisać fantasy.
Kolejna jest fabuła - skrzyżowanie Wschodu z Północą fajne, zaczyna się też ciekawie - przeprawa przez góry, nowi strażnicy w kompanii, misja szpiegowska. Tylko, że zaczyna się to w pewnym momencie wlec - i jedni, i drudzy, i trzeci po prostu idą. Co jakiś czas coś się wydarzy, ale ogólnie to jest napięta atmosfera przed wojną.
Cała wojna też trochę rozczarowuje. Wszystko układa się za elegancko - najpierw plany Wozaków, potem Yawenyra - wszystko ładnie, pięknie, aż czuć rękę autora. Rozczarowuje zakończenie i rozwiązanie wątku Sahrendey - mało przekonujące (szpiedzy w imperium wychwytują ruchy Wozaków, ale to, że mu pod nosem jedno z plemion o parę tyś powiększyło już nie).
Razi również czarnobiałość postaci, czy też to, że wszyscy muszą być równymi gośćmi. Straż, oczywiście, ma samych przykładnych ludzi (wszak przed przyjęciem jest robiony rozległy wywiad o rekrucie), oddział Laskolnyka jest taki, że mucha nie siada, zaś u Wozaków każdy jeden (od staruszków-czarowników do dziewięcioletnich dziewczynek) jest woow.
Jeśli chodzi o styl, to jestem do niego coraz bardziej krytyczny. Autor się rozwija, jest coraz lepiej, ładnie też wplata odwołania (to poruczniku my chyba nie jesteśmy już w górach mnie szczerze rozbawiło), ale nadal są problemy. Np. mocno współczesny język jak ten zwrot z ulicą, ale również minutowe odliczanie czasu czy też "kibicowanie" (Wozakom w wojnie). Za dużo też filmowego opisu walk.
Podsumowanie - przeciętna powieść fantasy. Ale na posuchę dobre i to.
Ł - 2012-04-21, 15:15
:
Tixon napisał/a:
Tylko, że zaczyna się to w pewnym momencie wlec - i jedni, i drudzy, i trzeci po prostu idą. Co jakiś czas coś się wydarzy, ale ogólnie to jest napięta atmosfera przed wojną.

Przecież to nawiązanie do najlepszych wzorców gatunku:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=vmuT8UeTk4s[/youtube]
Tixon - 2012-04-21, 15:19
:
Trzymasz te wszystkie filmiki gdzieś pod ręką czy zakładka? :mrgreen:
MrSpellu - 2012-04-21, 15:50
:
W pamięci podręcznej analogowego kalkulatora, też tak robię.
Sabetha - 2012-04-21, 17:52
:
"Even the fucking trees walked in those movies." :mrgreen:
islu - 2012-04-24, 20:27
:
Mam nietypową prośbę... Mógłby ktoś obfocić kolekcjonerkę? Z racji tego, że sprzedaje wydawnictwo, nie ma nigdzie real foto tego... Dziękuję :)
ASX76 - 2012-04-24, 20:38
:

islu - 2012-04-24, 21:12
:
Za dużo tematów na raz czytam :)
Miałam to napisać w Eriksonie :D Ale dzięki ASX :P
ASX76 - 2012-04-24, 21:39
:
Nie ma za co.
Zdjątko pochodzi (chyba) od wydawcy.
Książki zostały ładnie wydane, jak widać na załączonym obrazku. :-P
Elektra - 2012-05-08, 17:10
:
Skończyłam "Niebo ze stali" i nie jestem zachwycona. Może oczekiwałam czegoś więcej, a wyszło, że to takie zwykłe czytadło. Opowiadania były znacznie bardziej interesujące i emocjonujące. Powieść nie bardzo. Nawet nie przeszkadzało mi to, że idą, i idą, i jadą, bo nie trwało to tak długo, jak się spodziewałam, ale finałowa rozgrywka nuuudna i zupełnie nie porywająca.

Przeszkadzał mii chaotyczny podział tekstu, niby są rozdziały, ale bez ładu i składu, trochę tego wątku, trochę tamtego, równie dobrze mogłoby ich nie być.

Plus za brak cliffhangera, lubię, jak książka stanowi jakąś całość, a jej ostatnim tekstem nie jest "c.d.n.".

Niestety okazało się też, że po półtora roku prawie nic nie pamiętam z wcześniejszych tomów i niektóre wątki musiałam poczytać jeszcze raz.
Tixon - 2012-09-24, 20:25
:
Recenzja Nieba ze stali, ale znacznie ciekawsze od niej jest pytanie : pozwie go Sapkowski, czy nie pozwie --_-
Cytat:
Po tym jak Sapkowski stał się spróchniałym dziadem z mózgiem wyerodowanym przez jędzę sklerozę

Sabetha - 2012-09-25, 17:33
:
Sapkowski musiałby faktycznie stać się spróchniałym dziadem bez krztyny poczucia humoru, żeby kogoś za coś takiego pozywać.

A recenzja taka nieco na wyrost moim zdaniem.
utrivv - 2012-10-25, 07:46
:
To nie był dobry pomysł czytać Wschód Zachód po Stoverze, książka wydaje się banalna do bólu - wszystkowiedzący bohaterowie, drętwe dialogi, czarno białe postacie, błee :(
Fidel-F2 - 2012-10-25, 08:32
:
A to ciekawe. Bohaterowie umierają było dość płaskie i nudne a Wegner wciągnął trójwymiarowością i emocją.
utrivv - 2012-10-25, 09:34
:
Fidel-F2 napisał/a:
A to ciekawe. Bohaterowie umierają było dość płaskie i nudne a Wegner wciągnął trójwymiarowością i emocją.
Nie przeszkadzało ci że każdy z bohaterów zna się na polityce i historii jak współcześni profesorowie? Postacie są zdaje sie niewykształcone ale znajomość świata maja jakby właśnie przeczytali monografie na ten temat a u Stovera wszystko jest jakby bardziej naturalne - wchodzimy w obcy świat i nic nie wiemy - o historii, polityce itp.
Shadowmage - 2012-10-25, 09:45
:
My nie wiemy czy bohaterowie nie wiedzą? Bo mieszasz chyba dwie różne rzeczy.
Fidel-F2 - 2012-10-25, 10:18
:
utrivv, obie rzeczy czytałem już jakiś czas temu, szczegółów nie pamiętam, raczej impresje. Wegner jest plastyczny, emocjonalny, wielowymiarowy, zassssssysa. Stover to taki poprawny średniak, którego przeczytałem bez bólu ale i bez emocji.
utrivv - 2012-10-25, 10:39
:
Shadowmage napisał/a:
My nie wiemy czy bohaterowie nie wiedzą? Bo mieszasz chyba dwie różne rzeczy.
My nie wiemy. Może bohaterowie maja taka wiedzę ale nie robią nam o tym wykładów w akademickim stylu.
Sammael - 2012-10-25, 16:42
:
utrivv napisał/a:
Nie przeszkadzało ci że każdy z bohaterów zna się na polityce i historii jak współcześni profesorowie? Postacie są zdaje sie niewykształcone ale znajomość świata maja jakby właśnie przeczytali monografie na ten temat a u Stovera wszystko jest jakby bardziej naturalne - wchodzimy w obcy świat i nic nie wiemy - o historii, polityce itp.



mi - ani trochę. Dla mnie Wegner >>>>> Stover, mimo że Stovera lubię
Romulus - 2012-10-25, 17:11
:
Bez przesady. Stover kryje wszystkich czapką. Poza Abercrombiem :) Porównywanie z nim polskich autorów to robienie im krzywdy :)
ASX76 - 2012-10-25, 17:21
:
Romulus napisał/a:
Bez przesady. Stover kryje wszystkich czapką. Poza Abercrombiem :) Porównywanie z nim polskich autorów to robienie im krzywdy :)


Zależy od których autorów. :-P
adamo0 - 2012-10-25, 17:37
:
Wegner opowiadania miał fajne, ale powieść to tragedia. Chciałbym zapomnieć, że kiedykolwiek ją czytałem.
MrSpellu - 2012-10-25, 21:46
:
adamo0 napisał/a:
Wegner opowiadania miał fajne, ale powieść to tragedia. Chciałbym zapomnieć, że kiedykolwiek ją czytałem.

No... popieram przedmówcę.
Asthariel - 2012-10-25, 21:57
:
Nie przesadzajmy. Powieść była dobra, gorsza od opowiadań, ale dało się czytać. Wegner jest dl mnie bardzo dobry.

A Stover genialny. Lepszy od Abercrombiego. Szkoda, że tak rzadko pisze. Ostrze Tyshalle'a wchodzi w skład moich 5 ulubionych powieści fantasy - z czego 4 pozostałe to same książki Eriksona. Po prostu Stover rządzi, a każdy kto twierdzi, że cyk o Cainie to niewymagająca myślenia nawalanka (co często widzę), udowadnia tylko, że nie czytał uważnie.
MrSpellu - 2012-10-25, 22:40
:
Asthariel napisał/a:
Nie przesadzajmy. Powieść była dobra, gorsza od opowiadań, ale dało się czytać.

Powiedzmy... że miałem znacznie większe nadzieje i wymagania.
Tixon - 2012-11-29, 16:23
:
Loży szyderców ciąg dalszy (tak nawiązując do rozmowy, że z braku laku i Wegnera dało się czytać). Recenzja
Otwierający akapit :
Cytat:
W rodzimej literaturze fantasy dokonuje się właśnie przewartościowanie. Od lat na czele twórców spod znaku magii i miecza stali Andrzej Sapkowski i Feliks W. Kres. Sapkowski od pewnego czasu zamilkł, a przedtem wydał słabą powieść „Żmija”, której akcja rozgrywa się współcześnie w realiach afgańskich. Kres z kolei ogłosił, że przestaje pisać i jak dotąd słowa dotrzymuje. W tej sytuacji do czołówki doszlusował nikomu wcześniej nieznany Robert M. Wegner, który przestał już być nazywany „wschodzącą gwiazdą polskiej fantasy”, a powoli staje się jej spełnieniem i najważniejszym nazwiskiem.

I tylko czekam, kiedy to najważniejsze nazwisko doczeka się setek tysięcy czytelników (niby tyle fanów czeka na PLO ;) ), serialu, filmu, dwóch gier komputerowych i systemu RPG.
No bo jak to - być spełnioną gwiazdą i nie żyć z własnej twórczości?

I trochę z kontekstu
Cytat:
Inna jest też magia Wegnera niż jego poprzedników. U Sapkowskiego były do niemal dobroduszne zaklęcia czy znaki kreślone w powietrzu albo układane z palców jak nie rąk, to nóg.

Powiedz to Ciri. --_-

Cytat:
Autor dał się w nich poznać jako rzemieślnik sprawnie władający piórem
(...)
Wegner momentami imponuje sprawnością pisarską

Waham się pomiędzy :mrgreen: a //mur , chociaż Sab uczy, że śmiać się jest zawsze lepiej. Więc... :badgrin:
toto - 2012-11-29, 16:30
:
Tixon, nie łapię twojego oburzenia i szydery. Albo nie potrafię czytać, albo po prostu wynajdujesz sobie sensy, których w tej recenzji nie ma.
Tixon - 2012-11-29, 16:40
:
Jeśli Oramus (http://www.galgut.eu/credo/) pisze, że Wegner mu imponuje sprawnościa pisarską, to ja nie mam więcej pytań, do tego pana.

No poza tym, kiedy i gdzie magia u Sapkowskiego była niemal dobroduszna, bo chyba czytaliśmy dwie różne książki.
toto - 2012-11-29, 16:46
:
Literki łączą się w słowa. Słowa łączą się w zdania. Zdania łączą się w tekst. Sensu należy szukać w całej wypowiedzi, nie w pojedynczych słowach wyrwanych z kontekstu.

Cytat:
Autor dał się w nich poznać jako rzemieślnik sprawnie władający piórem, próbujący jak gdyby połączyć fantasy spod znaku Sapkowskiego z tą spod znaku Kresa.

(...)

Wegner momentami imponuje sprawnością pisarską, rozmachem, potoczystością relacji, wynalazczością gadżetów powieściowych i pomysłowością. Czy to wystarczy, żeby wyprzeć albo zastąpić Sapkowskiego z Kresem – oto jest pytanie.

Tixon - 2012-11-29, 16:52
:
Rozumiem, że ten kontekst zmienia sens wybranych przeze mnie fragmentów?
Fidel-F2 - 2012-11-29, 16:54
:
Tixon, :badgrin: :badgrin: :badgrin: :badgrin: :badgrin: :badgrin: :badgrin: :badgrin: :badgrin:
Sabetha - 2012-11-29, 16:55
:
Problem z Wegnerem jest taki, że po dwóch tomach opowiadań, które czytało się z prawdziwą przyjemnością, powieść nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Jak to ujął Spell:

Spell napisał/a:
Powiedzmy... że miałem znacznie większe nadzieje i wymagania.


Rozczarowanie zaś ma to do siebie, że rodzi frustrację i chęć przywalenia komuś, choćby tylko(w braku kamienia bądź kostki brukowej) niedobrym słowem. Ja, choć nie uważam "Nieba ze stali" za arcydzieło, jak zdaje się sądzić autor recenzji, rozczarowana nie byłam, szat nie rozdzierałam, przeczytałam i ofiarowałam całość dziecku. Ono jest zachwycone i nie może się doczekać dalszego ciągu.

A co do głosów oburzenia - Tix, zanim do reszty zasmucisz fanów Wegnera, zważ na to, że inni nie rozumieją geniuszu Rothfussa :mrgreen:
toto - 2012-11-29, 17:18
:
Cytat:
Rozumiem, że ten kontekst zmienia sens wybranych przeze mnie fragmentów
A nie?
MrSpellu - 2012-11-29, 19:08
:
Sabetha napisał/a:
a, choć nie uważam "Nieba ze stali" za arcydzieło, jak zdaje się sądzić autor recenzji, rozczarowana nie byłam, szat nie rozdzierałam, przeczytałam i ofiarowałam całość dziecku.

A ja powiem wprost, że książka jest kiepska.
adamo0 - 2012-11-29, 19:26
:
Strasznie kiepska. Nie ma co słodzić gorzkiej prawdy.
Sabetha - 2012-11-29, 19:47
:
adam0 napisał/a:
Nie ma co słodzić gorzkiej prawdy.


To się nazywa "dyplomatyczne wyjście z sytuacji" :lol:

A poważniej, czego Wy się, u licha, spodziewaliście, otwierając tę książkę? Arcydzieła światowej literatury? Ja jestem prosta kobieta i do życia mam podejście proste, co już nieraz wyrażałam przy różnych okazjach, więc nie będę się powtarzać. "Niebo" konstrukcyjnie jest równie skomplikowane jak budowa cepa, bohaterowie czarno-biali, zaś na koniec autor serwuje nam naciągane, a jednocześnie pełne straśnego patosu rozwiązanie akcji, ale czy możecie z ręką na sercu powiedzieć, że męczyliście się podczas lektury niczym ja, czytając "Światło" (które skończyłam chyba wyłącznie dlatego, że utkwiwszy w wysokiej komisji na konkursie powiatowym, odkryłam, iż w torbie od zarania dziejów noszę tylko Harrisona i "W pustyni i w puszczy", bo omawiam z dziećmi)? To trochę tak, jakbym zaczęła czytać Bravo i krzywiła się, że brak w nim ciekawych artykułów.
Jander - 2012-11-29, 20:11
:
Sabetha napisał/a:
"Niebo" konstrukcyjnie jest równie skomplikowane jak budowa cepa, bohaterowie czarno-biali, zaś na koniec autor serwuje nam naciągane, a jednocześnie pełne straśnego patosu rozwiązanie akcji

Mam dokładnie takie odczucia odnośnie opowiadań.
Nie czyta się tego tragicznie, jasne. Tylko po co to w ogóle czytać, jak się już czytało podobne rzeczy 10 lat temu.
Tixon - 2012-11-29, 20:51
:
toto napisał/a:
A nie?

No nie. Czy w szerszym kontekście, czy też nie, Oramus mówi, że Wegner (między innymi) ma sprawne pióro i tym (między innymi) mu imponuje.
Z racji, że o sprawności pióra Wegnera zdanie mam, jakie mam, bawi mnie takie coś.
Do tego dochodzi bezsensowny pierwszy akapit (Wegner jest najlepszy, bo nie ma konkurencji, normalnie świetna laurka dla autora), nietrafne porównania (magia u Sapkowskiego) oraz pomniejsze fragmenty, więcej mówiące o Oramusie, niż o omawianej książce.
MrSpellu - 2012-11-29, 20:57
:
Cytat:
W „Niebie ze stali” jest to jakby magia drugiego poziomu, tworzona nie przez ukryte właściwości świata, ale demonstrowana przez grasujące w nim demoniczne siły, którym lepiej nie wchodzić w drogę. Jest to magia złowieszcza, śmiertelnie niebezpieczna, pasująca bardziej do horroru satanistycznego niż do poczciwej fantasy.

Zaglebiłem.
You Know My Name - 2012-11-29, 21:04
:
Ale klasę w pisaniu opek Wegner ma, zamiótł konkurencję w Herosach IMO.
Cintryjka - 2012-11-29, 21:22
:
W ocenie opowiadania z Herosów się zgadzam. Z drobnym zastrzeżeniem, że Orbitowskiego było lepsze, choć pomysł mniej oryginalny.
toto - 2012-11-29, 22:51
:
Tixon napisał/a:
No nie. Czy w szerszym kontekście, czy też nie, Oramus mówi, że Wegner (między innymi) ma sprawne pióro i tym (między innymi) mu imponuje.

ten straszny Oramus napisał/a:
Autor dał się w nich poznać jako rzemieślnik sprawnie władający piórem, próbujący jak gdyby połączyć fantasy spod znaku Sapkowskiego z tą spod znaku Kresa.

(...)

Wegner momentami imponuje sprawnością pisarską, rozmachem, potoczystością relacji, wynalazczością gadżetów powieściowych i pomysłowością.

Moim zdaniem dobrym przykładem rzemieślnika sprawnie władającego piórem jest Robert J. Sawyer, artysty - Ian R. MacLeod. Pisarstwo obu lubię, ale cenię za inne rzeczy. Za model Wegnera posłuży mi Sawyer (być może jednego z nich mocno krzywdzę, ale może mi wybaczą). Ogółem jego książki uważam za wykonane w sposób rzemieślniczy, sprawnie napisane, z dość dobrą fabułą, kilkoma fajnymi pomysłami. Ale jednocześnie potrafi mi zaimponować swoją pisarską sprawnością. Po pierwsze potrafi wziąć dość ograny temat i podejść do niego w dość oryginalny sposób. Ma też umiejętność sprzedawania ciekawostek z pogranicza świata nauki (nie tylko ścisłej) i techniki w sposób nienachalny. W końcu, zdarzają mu się naprawdę dobre sceny. Do literackiego poziomu MacLeoda dużo mu brakuje, ale potrafię docenić to, co dostaję w jego pracy.
Tixon napisał/a:
Z racji, że o sprawności pióra Wegnera zdanie mam, jakie mam, bawi mnie takie coś.
To może sobie skalibruj urządzenie pomiarowe? Sprawny rzemieślnik, który ma czasem chwilę błysku to nie Crowleye, Valente, Shepardy, Dukaje czy Simmonsy w najlepszej formie, a raczej Sawyery, Egany, Resnicki, Silverbergi, Asimovy, Kresy we wcale nie najwyższej formie.
Tixon napisał/a:
Do tego dochodzi bezsensowny pierwszy akapit (Wegner jest najlepszy, bo nie ma konkurencji, normalnie świetna laurka dla autora),

ten straszny Oramus napisał/a:
W rodzimej literaturze fantasy dokonuje się właśnie przewartościowanie. Od lat na czele twórców spod znaku magii i miecza stali Andrzej Sapkowski i Feliks W. Kres. W tej sytuacji do czołówki doszlusował nikomu wcześniej nieznany Robert M. Wegner, który przestał już być nazywany „wschodzącą gwiazdą polskiej fantasy”, a powoli staje się jej spełnieniem i najważniejszym nazwiskiem.
Widzę pochwałę autora, nie widzę bezsensownej laurki. To jest raczej zasygnalizowanie zmiany pokoleniowej. Tym bardziej, że recenzję kończy zdaniem Czy to wystarczy, żeby wyprzeć albo zastąpić Sapkowskiego z Kresem – oto jest pytanie.

Cytat:
nietrafne porównania (magia u Sapkowskiego) oraz pomniejsze fragmenty, więcej mówiące o Oramusie, niż o omawianej książce.
Sapkowskiego już nie pamiętam, historii z Meekhanu nie czytałem, więc tutaj się nie wypowiem.


Nie twierdzę, że jest to przykład wybitnej krytyki literackiej. Chodzi mi o to, że bierzesz się za to ze złej strony. Może strasznie się napaliłeś na tę powieść, spotkał cię zawód, a teraz próbujesz zjechać pozytywną recenzję? A może po prostu nie przeszedł ci hejt po recenzji Głosu Lema? Albo nie rozumiesz sentymentu starego faceta do westernów, które odkrył na nowo w książce Wegnera?
Tixon - 2012-11-29, 23:44
:
toto napisał/a:
Ogółem jego książki uważam za wykonane w sposób rzemieślniczy, sprawnie napisane, z dość dobrą fabułą, kilkoma fajnymi pomysłami. Ale jednocześnie potrafi mi zaimponować swoją pisarską sprawnością. Po pierwsze potrafi wziąć dość ograny temat i podejść do niego w dość oryginalny sposób.

Wegner nie podaje tematu w oryginalny sposób. To jest zwykła mieszanka Kresa z Sapkowskim, z domieszką zachodniej fantasy (Erikson). Brakuje u niego powiewu oryginalności, a za potężny zarzut poczytuję mu usilną (i miejscami nieudolną) stylizację właśnie na ten typ fantastyki. Czyli nadużywanie apostrofów przy imionach, czyli pretensjonalna mapka z równie tandetnymi nazwami.
Do tego nierówny język. Autor potrafi się zapomnieć, daje się porwać opisywanemu tekstowi i albo zaczyna sadzić kwiatki, albo wypada ze stylizacji. Oraz notorycznie zapomina o zaimkach, przez co tworzy zdania - potworki.
No i prowadzi roszczeniową narrację - sprawy muszą potoczyć się tak jak sobie tego życzy autor, więc postacie momentami głupieją, by wykonać zaplanowane przez siłę wyższą czynności. Ergo - kuleje logika opowiadań.
Ktoś taki nie jest dla mnie sprawnym rzemieślnikiem.
toto napisał/a:
Widzę pochwałę autora, nie widzę bezsensownej laurki. To jest raczej zasygnalizowanie zmiany pokoleniowej.

Wyciąłeś akurat istotną część. W jakiej sytuacji do czołówki doszlusował Wegner? Ano w takiej, w której tej czołówki nie ma "Sapkowski od pewnego czasu zamilkł", "Kres z kolei ogłosił, że przestaje pisać i jak dotąd słowa dotrzymuje". Więc proszę - na czym polega przewartościowanie? Że przychodzi gościu, który próbuje połączyć pisanie Sapkowskiego z pisaniem Kresa. Nie wiem, jak Ty to odczytujesz, ale dla mnie ma to zdecydowanie negatywny wydźwięk.
toto napisał/a:
Nie twierdzę, że jest to przykład wybitnej krytyki literackiej. Chodzi mi o to, że bierzesz się za to ze złej strony. Może strasznie się napaliłeś na tę powieść, spotkał cię zawód, a teraz próbujesz zjechać pozytywną recenzję? A może po prostu nie przeszedł ci hejt po recenzji Głosu Lema? Albo nie rozumiesz sentymentu starego faceta do westernów, które odkrył na nowo w książce Wegnera?

Albo po prostu Oramus popisał trochę głupot?
MrSpellu - 2012-11-29, 23:45
:
toto napisał/a:
Albo nie rozumiesz sentymentu starego faceta do westernów, które odkrył na nowo w książce Wegnera?

Bingo! Tym zdaniem określiłeś mój stosunek do tego autora.

Tixon napisał/a:
czyli pretensjonalna mapka z równie tandetnymi nazwami.

A to akurat było ponoć mrugnięcie do oldskuli.
Tixon - 2012-11-29, 23:49
:
MrSpellu napisał/a:
A to akurat było ponoć mrugnięcie do oldskuli.

A co sądzimy o przypodobywaniu się do grupy tak małej, że nie będącej w stanie utrzymać ludzi z pisania do niej?
MrSpellu - 2012-11-29, 23:51
:
Ja sądzę, że to fajna rzecz.
Tixon - 2012-11-29, 23:55
:
MrSpellu napisał/a:
Ja sądzę, że to fajna rzecz.

Zadam pytanie inaczej.
Kto sprzedał się lepiej : Wegner, puszczając oczka do oldskuli, czy Sapkowski puszczając oczka do tych podłych mainstremowców spoza fantastycznego getta?
Czyli chodzi mi między innymi o aluzje do Sienkiewicza.
MrSpellu - 2012-11-29, 23:59
:
A co ma piernik do wiatraka? Kiedy sprzedawał się Sapkowski, a kiedy sprzedawał się Wegner?
toto - 2012-11-30, 00:08
:
Ale ja tu nie widzę, żeby Oramus stawiał Wegnera w jednym szeregu z Kresem i Sapkowskim. Raczej starzy mistrzowie odchodzą, z młodych na pierwszy plan wysuwa się Wegner. Kilka recenzji książek Wegnera widziałem i właśnie takie coś na ich podstawie sobie wyobrażałem - nowy król polskiego fantasy (choć niekoniecznie dorównuje starym mistrzom). Oramus na koniec ma wątpliwości, czy to, co serwuje Wegner wystarczy, żeby przyćmić starszych mistrzów.
Tomasz - 2012-11-30, 01:29
:
Tixon napisał/a:
Wegner nie podaje tematu w oryginalny sposób.

Bo i nie chce. To mogłoby być zarzutem, gdyby miał takie zamierzenia. A tak to się ośmieszasz.

Tixon napisał/a:
To jest zwykła mieszanka Kresa z Sapkowskim, z domieszką zachodniej fantasy (Erikson).

Podobieństwa do Kresa bardzo widoczne. Porównywanie z Sapkowskim idiotyczne, ale widać trzeba wszystko co pachnie fantasy porównać. Tyle, że AS nigdy takiego heroicznego bardziej fantasy nie pisał. Erikson to też pudło, nijak nie ta sprawa. To Erikson w pierwszej powieści pachnie Cookiem, Wegner też nim zalatuje, do tego w opowiadaniach o górskiej straży czuć trochę Gemmella.
Tixon napisał/a:
Brakuje u niego powiewu oryginalności, a za potężny zarzut poczytuję mu usilną (i miejscami nieudolną) stylizację właśnie na ten typ fantastyki.

Jego zaletą było to właśnie, że nie silił się na oryginalność, a to odczucie było stąd, że u nas takiej fantasy dotąd nikt nie pisał. Trochę w te klimaty szedł Kres, ale jak wiadomo przestał pisać.
Nie łapię jaka to stylizacja na jaki typ fantastyki jest zarzutem. Takie fantasy się tak pisze. I jak się to czyta, to się tego chce. Jak się chce bogactwa na różnych płaszczyznach i zabaw literackich to się czyta ASa a nie Wegnera.
Cytat:
Czyli nadużywanie apostrofów przy imionach, czyli pretensjonalna mapka z równie tandetnymi nazwami.

Te głupie zarzuty pominę. No bo co ma do jakości tekstu mapka? A nic nie ma.
Tixon napisał/a:
No i prowadzi roszczeniową narrację -

fajne określenie, trzeba zapamiętać
Tixon napisał/a:
sprawy muszą potoczyć się tak jak sobie tego życzy autor

Tak to chyba zawsze jest. W przeciwnym wypadku należałoby autora podejrzewać o jakąś schizofrenię.
Tixon napisał/a:
postacie momentami głupieją, by wykonać zaplanowane przez siłę wyższą czynności. Ergo - kuleje logika opowiadań.

Sorry, ale tego nijak w opowiadaniach odczuć się nie dało. Jeśli iść takim tropem, to niby bohaterowie "Północnej granicy" Kresa zachowują się logiczniej? Bo jeśli do kogoś na naszym pletku porównywać Wegnera to tylko do Kresa.

Tixon, to po prostu książka jak widać nie dla ciebie i tyle. Nie musisz udowadniać, że coś co ci nie przypadło do gustu jest badziewiem.
Ty się bawisz w porównania typu: "Życzenie śmierci" z Bronsonem jest do bani, bo nie ma tam głębi psychologicznej bohaterów i logiczności ich zachowań, jak w "Rzece tajemnic". A wszak chodzi tylko o to, żeby Bronson wlał złym i odstrzelił im łby.
Tixon - 2012-11-30, 03:02
:
Really? Bo chyba nie do końca załapałeś...
Tomasz napisał/a:
Bo i nie chce. To mogłoby być zarzutem, gdyby miał takie zamierzenia. A tak to się ośmieszasz.

Możesz ocenić tylko skutki, nie zamiary. Nie siedzisz w głowie autora, nie wiesz, czy chciał, czy nie chciał. Efektem jest, że efekt nie jest oryginalny. Więc tonie wśród setek innych.
I co jest wskazywane jako wyróżnik? Peelka. Że to nasz własny, rodzimy autor. Tyle, że nie jest na tyle dobry językowo, żeby zrobić z tego atut.
Tomasz napisał/a:
Podobieństwa do Kresa bardzo widoczne. Porównywanie z Sapkowskim idiotyczne, ale widać trzeba wszystko co pachnie fantasy porównać. Tyle, że AS nigdy takiego heroicznego bardziej fantasy nie pisał. Erikson to też pudło, nijak nie ta sprawa. To Erikson w pierwszej powieści pachnie Cookiem, Wegner też nim zalatuje, do tego w opowiadaniach o górskiej straży czuć trochę Gemmella.

Idiotyczne, bo ponieważ? Masz pokrywające się wątki (imperium poszukuje diewczyny która ma tajemniczą moc), masz wyrzutka świetnie posługującego się mieczem. Czego Ci jeszcze trzeba, aby mówić o podobieństwach?
W przypadku Eriksona - nie mam słów. Jest to pierwsze co się rzuca w oczy.
Tomasz napisał/a:
Jego zaletą było to właśnie, że nie silił się na oryginalność, a to odczucie było stąd, że u nas takiej fantasy dotąd nikt nie pisał.

Nie wiem, jak to może być zaletą. Dostajesz kolejną wariację na ten sam temat, odgrzewany kotlet ze słabym sosem.
Tomasz napisał/a:
Nie łapię jaka to stylizacja na jaki typ fantastyki jest zarzutem.

Bo brzmi to sztucznie. Widać, że autorowi nie leży, bo co i rusz w pędzie akcji przejdzie do języka potocznego, współczesnego : pajac, kibicowanie, minuty, kurczę, schodzenie na drugą stronę ulicy...
Tomasz napisał/a:
Te głupie zarzuty pominę. No bo co ma do jakości tekstu mapka? A nic nie ma.

No bo Wen’dohee, Deh’hyrall, Anday’ya, Ag’heeri, a’keer, Og’Kala, d’Kllean, on’Issaram, h’Lenns nie wpływają na odbiór tekstu. Wcale a wcale to nie brzmi tak, jakby autor nie miał gdzie powrzucać apostrofów.
A mapka ogranicza. Tak czytelnika, jak i autora.
Tomasz napisał/a:
fajne określenie, trzeba zapamiętać

Warto. Tyle, że wpierw wypadało by zrozumieć.
Tomasz napisał/a:
Tak to chyba zawsze jest. W przeciwnym wypadku należałoby autora podejrzewać o jakąś schizofrenię.

Patrz druga część, ta o głupieniu postaci. Wygląda to w ten sposób, że autor chce, aby czytelnik uwierzył mu na słowo, ale nie przedstawia wydarzeń w sposób logiczny i wiarygodny. Zwykle pojawia się, gdy autor pisze według planu czy pod jakąś tezę/wydarzenie. Czyli - bohater musi uratować kupca z napaści (więc sam jeden staje naprzeciw kilkudziesięciu napastników), musi zabić córkę kupca (więc ta głupieje i nie słucha co on do niej mówi), oddział piechoty musi bohatersko się bronić (więc przeciwnik do samego końca nie wpada na oczywisty pomysł). I tak dalej.
Tomasz napisał/a:
Sorry, ale tego nijak w opowiadaniach odczuć się nie dało.

Czytałeś więc nieuważnie.
Tomasz napisał/a:
Tixon, to po prostu książka jak widać nie dla ciebie i tyle.

Ok, właśnie wygrałeś w kategorii najgłupsza rzecz, jaką tutaj usłyszałem.
Mówisz to do czytelnika gatunkowego, od 10 lat czytającego głównie fantasy, z czego najbardziej high i epic. Do czytelnika, który rzucił się na Wegnera jak na wodę na pustyni i przez pewien czas był nią kompletnie zauroczony. Ale pragnienie mija i zaczyna się na pewne rzeczy patrzeć trzeźwo, a przynajmniej trzeźwiej niż wcześniej. I dochodzi się wówczas do wniosku, że to wcale nie jest takie wspaniałe, że jest - wbrew ogólnym twierdzeniom - poniżej przeciętnej.
Tomasz napisał/a:
Ty się bawisz w porównania typu: "Życzenie śmierci" z Bronsonem jest do bani, bo nie ma tam głębi psychologicznej bohaterów i logiczności ich zachowań, jak w "Rzece tajemnic". A wszak chodzi tylko o to, żeby Bronson wlał złym i odstrzelił im łby.

Zamiast mówić, że się bawię, pokaż, gdzie to robię. No dalej. I dare you. I double dare you.
Fidel-F2 - 2012-11-30, 08:14
:
Tixon napisał/a:
Możesz ocenić tylko skutki, nie zamiary. Nie siedzisz w głowie autora, nie wiesz, czy chciał, czy nie chciał.
E tam, ostatnio Łaku siedział w głowie Lovecrafta i opisywał co Lovecraft chciał. I wszyscy bili mu brawo.
Tixon napisał/a:
Czyli nadużywanie apostrofów przy imionach,
takie sobie wymyślił realia, o co kaman? miał obowiązek wymyślić inne?
Tixon napisał/a:
z równie tandetnymi nazwami
tak można załatwić każdego
Tixon napisał/a:
No i prowadzi roszczeniową narrację - sprawy muszą potoczyć się tak jak sobie tego życzy autor, więc postacie momentami głupieją, by wykonać zaplanowane przez siłę wyższą czynności. Ergo - kuleje logika opowiadań
też w paru miejscach tak miałem ale przemyślałem i trochę mi przeszło, po prostu nie jesteś otwarty na kulturę która prezentuje Wegner i nie ogarniasz motywacji, w realnym świecie mógłbym to samo powiedzieć o muzułmanach czy o ojcarydzykowych fanach, oni za grosz nie wykazują logiki i rozsądku ale tak świat wygląda a Ty uparłeś się walczyć z tym u Wegnera

ktoś taki jest dla mnie zajebiście sprawnym rzemieślnikiem
Tomasz - 2012-11-30, 08:51
:
Tixon napisał/a:
Możesz ocenić tylko skutki, nie zamiary. Nie siedzisz w głowie autora, nie wiesz, czy chciał, czy nie chciał. Efektem jest, że efekt nie jest oryginalny. Więc tonie wśród setek innych.
I co jest wskazywane jako wyróżnik? Peelka. Że to nasz własny, rodzimy autor. Tyle, że nie jest na tyle dobry językowo, żeby zrobić z tego atut.

Pewnie, że nie chciał skoro przyjął sobie całkowicie nieoryginalną konwencję, wziął masę znanych i po wielokroć wykorzystywanych wątków, stworzył postacie, które znamy z innych książek itd.
Tixon napisał/a:
Masz pokrywające się wątki (imperium poszukuje diewczyny która ma tajemniczą moc), masz wyrzutka świetnie posługującego się mieczem. Czego Ci jeszcze trzeba, aby mówić o podobieństwach?

Całej reszty, bo to tylko dwa podobne wątki. Inny sposób budowania opowiadań, bo masz u ASa zabawę z baśniami, a Wegner tylko opowiada historię, masz całkiem inny sposób pisania, nie masz tej tak lubianej u Sapka zabawy z czytelnikiem skojarzeniami itd. To że ci się skojarzyły dwa wątki to nic nie znaczy, bo od razu przyjęta przez autorów konwencja jest inna.
Tixon napisał/a:
Nie wiem, jak to może być zaletą. Dostajesz kolejną wariację na ten sam temat, odgrzewany kotlet ze słabym sosem.

Bo to taki typ literatury jak u Gemmella, ale i jak u Ludluma itd, że czytasz z chęcią mimo że wiesz o czym to będzie, że cię nie zaskoczy specjalnie niczym oryginalnych. To jest to co ci toto nazwał sentymentem starego faceta do westernów.
Tixon napisał/a:
Bo brzmi to sztucznie. Widać, że autorowi nie leży, bo co i rusz w pędzie akcji przejdzie do języka potocznego, współczesnego : pajac, kibicowanie, minuty, kurczę, schodzenie na drugą stronę ulicy...

Wiesz, Sapkowi robiono wyrzuty z batystowych majtek. To nie jest język naszego średniowiecza. Nawet jeśli kibicowanie nam przeszkadza w takich realiach to dlaczego? To nie jest przypisane do współczesnego sportu.
Tixon napisał/a:
No bo Wen’dohee, Deh’hyrall, Anday’ya, Ag’heeri, a’keer, Og’Kala, d’Kllean, on’Issaram, h’Lenns nie wpływają na odbiór tekstu.

Tak to sobie wymyślił. Kreeb-lah'agar, L.N.Miven. To z pierwszych paru stron "Północnej granicy" Kresa. Poza tym masz nadużywanie apostrofu i fakt zrobienia mapki (to da się czytać Tolkiena skoro jest mapka w książce?) jako argumenty za tym że to nie jest dobry rzemieślnik?
Swoją drogą pewnie nie jest, może tylko solidny. I pewnie przegrywa z większością takich autorów zagranicznych. A może jednak nie. Bo zależy z kim go porównasz. Z R.A. Salvatore, który jest aż śmieszny w tym co wypisuje, a masa ludzi go uwielbia? O, przy okazji czy tam nie ma wyrzutka świetnie posługującego się mieczem? O, to trzeba porównać z wiedźminem.
I pokaż mi w Polsce kogoś piszącego w podobnej konwencji czy gatunku a lepiej piszącego.
Tixon napisał/a:
Zamiast mówić, że się bawię, pokaż, gdzie to robię. No dalej. I dare you. I double dare you.

Porównując z Sapkowskim. To oczywiste. Bo to całkiem inna literatura. Nie wiem jak tego możesz nie widzieć.

Będę bronił opowiadań, bo są naprawdę fajne. W takim starym stylu, w którym dawno już nikt nie opowiadał. I jak widać nie tylko mnie przypadły do gustu, Zajdla nawet zgarnął. A przy powieści Wegner poległ. I tu można się zastanowić co się przytrafiło Oramusowi, że tego nie zauważył.
MrSpellu - 2012-11-30, 09:12
:
Tomasz napisał/a:
Będę bronił opowiadań, bo są naprawdę fajne. W takim starym stylu, w którym dawno już nikt nie opowiadał. I jak widać nie tylko mnie przypadły do gustu, Zajdla nawet zgarnął. A przy powieści Wegner poległ. I tu można się zastanowić co się przytrafiło Oramusowi, że tego nie zauważył.

Tu się mogę podpisać. Zresztą w dyskusji kibicuję Tomaszowi.

No i chciałbym Tix, byś się odniósł do:

Cytat:
A co ma piernik do wiatraka? Kiedy sprzedawał się Sapkowski, a kiedy sprzedawał się Wegner?

You Know My Name - 2012-11-30, 09:19
:
Tixon napisał/a:
Idiotyczne, bo ponieważ? Masz pokrywające się wątki (imperium poszukuje diewczyny która ma tajemniczą moc), masz wyrzutka świetnie posługującego się mieczem.
Wyrzutek dobrze posługujący się mieczem to jeden z wyznaczników fantasy. Dlaczego, bo ponieważ: Aragorn, Wędrowiec, ten koleś od Eddingsa - Sparhawk, czy jakoś tak, cały łańcuch różnych Conanów i jemu podobnych, którzy mieczem robili jak mało kto i domem nazywali miejsce gdzie siadali na dupach, bo do k.r.y nędzy Achaja w końcu (a to tylko przykłady osoby, dla której fantasy to max 20% tytułów rocznie, sam podałbyś pewnie kilkakrotnie więcej, tylko Ci do koncepcji nine pasują). Na koniec przybiję tylko Lancelotem z Jeziora. Był wyrzutkiem? Był mu kto w stanie na miecze na solo wyskoczyć?
Co do imperium poszukującego dziewczyny mającej tajemniczą moc: imperia jak fantasy długie i szerokie szukały takich postaci, a że mamy tlko dwie płcie do wyboru, to można często się powtarzać.
Jander - 2012-11-30, 11:34
:
Spell napisał/a:
Zresztą w dyskusji kibicuję Tomaszowi.

A ja Tixonowi. Chociaż dziwię się, że mu się chce, psychofanów RM Wegner nie ma szans przekonać, w końcu zdobył mistrzostwo Zajdel Ekstraklasy (W Żuław League występowałby najwyżej w trzeciej lidze).
Mag napisał/a:
Wyrzutek dobrze posługujący się mieczem to jeden z wyznaczników fantasy.

Ale kompanię srającą honorem już mógł sobie odpuścić. O tanich, chwytających za serce chwytach nie wspominam, bo gdyby nie to, nie byłoby w tych opowiadaniach nic wartego uwagi.
Jasne, to jest dobre fantasy. Ale kiepska literatura.
Tonasz napisał/a:
Tak to sobie wymyślił. Kreeb-lah'agar, L.N.Miven. To z pierwszych paru stron "Północnej granicy" Kresa. Poza tym masz nadużywanie apostrofu i fakt zrobienia mapki (to da się czytać Tolkiena skoro jest mapka w książce?) jako argumenty za tym że to nie jest dobry rzemieślnik?

O Boże, Kres też? W sumie tym gorzej dla Wegnera.
Co do rzemieślnictwa: "spojrzenie czarownika zapłonęło nienawiścią", czy "dla maga jedyną szansą ucieczki była droga jedną ze Ścieżek Mocy", "- Tak jest, panie kapitanie. - Ty mi tu nie takjestuj, chłopcze". Ehe, rzemieślnik.
Cintryjka - 2012-11-30, 11:48
:
Spadek formy Wegnera zaczął się IMHO od Zachodu, ale powieść to już bolała, zwłaszcza w zestawieniu z Południem. Nie chce mi się pisać dwa razy tego samego, więc, jeśli ktoś jest ciekawy, może się z moją opinią o Niebie zapoznać tu.
Mimo to jestem ciekawa, co autor ze swoją historią dalej zrobi i choć faktycznie opowiadania, a przynajmniej ich część, obiecywały sporo więcej niż dała powieść, to w dalszym ciągu nie jest aż tak źle.
Jander - 2012-11-30, 11:50
:
Cintryjka napisał/a:
Spadek formy Wegnera zaczął się IMHO od Zachodu

Od Północy. :mrgreen:
MrSpellu - 2012-11-30, 11:55
:
Wegner się skończył na Północ-Południe :badgrin:
Cintryjka - 2012-11-30, 11:57
:
Północ to mnie nie zachwyciła na wstępie, przynajmniej do Szkarłatu na płaszczu, który jest w mojej meekhańskiej topce.
Młodzik - 2012-11-30, 12:09
:
IMO Wegner nawet się nie zaczął. Ale nie przeszkadzajcie sobie :P .
Cintryjka - 2012-11-30, 12:12
:
Nie no, zestawianie go z ASem uważam za przesadę, ale takie glanowanie jest już przegięciem w drugą stronę. Ile Wegnera czytałeś?
Młodzik - 2012-11-30, 12:17
:
Tylko meekhańskie opowiadania. Szkarłat na płaszczu najlepszy, ale i tak daleko do szału. Nie bardzo rozumiem te wszystkie pochwały, które tu i tam się pojawiają. Chyba tylko dlatego że na bezrybiu i rak ryba.
toto - 2012-11-30, 12:32
:
A do mnie zaczyna przemawiać western, tylko bardziej. Boże i borze, dajcie mi odtrutkę.
Fidel-F2 - 2012-11-30, 12:56
:
Narzekacie na Wegnera a zachwycacie się takim Stoverem na ten przykład.
Jander - 2012-11-30, 13:37
:
Chyba Ty.
Tixon - 2012-11-30, 14:09
:
MrSpellu napisał/a:
A co ma piernik do wiatraka? Kiedy sprzedawał się Sapkowski, a kiedy sprzedawał się Wegner?

Rozumiem, że zakładasz, iż Sapkowskiego od Wegnera dzieli pi razy oko dwadzieścia lat, różnica sprzedaży jest nieistotna, bo to inna epoka, więcej tv i komputera, i tak dalej? Jeśli tak, to mam przykład Rowling, która pomimo tego, sprzedała się całkiem dobrze.
I wracając do ogólnego pytanie - ano to ma, że jeden autor nie zamyka się się w danym kręgu, a drugi robi wszystko, żeby do niego trafić i zniechęć pozostałych odbiorców.
Jego wola, ma do tego prawo.
Tylko czy takie ograniczanie to rzeczywiście fajna rzecz?
Fidel-F2 napisał/a:
takie sobie wymyślił realia, o co kaman? miał obowiązek wymyślić inne?

Nie miał. Ja to po prostu sobie oceniam. Jest to dla mnie i sztuczne, i wtórne, więc jest to jeden z minusów, jaki autor zbiera.
Fidel-F2 napisał/a:
tak można załatwić każdego

No co ja na to poradzę? Mapka ta prezentuje najgorsze cechy gatunku.
Fidel-F2 napisał/a:
też w paru miejscach tak miałem ale przemyślałem i trochę mi przeszło, po prostu nie jesteś otwarty na kulturę która prezentuje Wegner i nie ogarniasz motywacji,

Nie, to nie jest kwestia nie ogarnięcia kultury. Łapię ją, nie mam z tym większych problemów. Kuleje logika jako taka, by doprowadzić wydarzenia do takich, jakie zaplanował autor. Np. podstawowe pytanie - dlaczego dziewczyna ściąga mu maskę?
Tomasz napisał/a:
Pewnie, że nie chciał skoro przyjął

Ale wiesz, że jedno nie wypływa z drugiego?
Tomasz napisał/a:
Całej reszty, bo to tylko dwa podobne wątki.

Gdyby była cała reszta, to już nie było by podobieństwo :P
Tomasz napisał/a:
Bo to taki typ literatury jak u Gemmella,

Co wiele tłumaczy, bo Gemmella przeczytałem jedna książkę i nie mam ochoty sięgać po więcej.
Tomasz napisał/a:
Wiesz, Sapkowi robiono wyrzuty z batystowych majtek. To nie jest język naszego średniowiecza. Nawet jeśli kibicowanie nam przeszkadza w takich realiach to dlaczego? To nie jest przypisane do współczesnego sportu.

Wiem. Znam nawet kontekst tego - usilne wpisywanie Wiedźmina w średniowiecze. Ale ten przykład nie ma odniesienia do Wegnera, bo nie idzie tu o pisanie zgodne ze średniowieczem. Idzie o pisanie zgodne z postacią. I tak człowiek, który nie ma zegarka, nie wyda rozkazu spotkania się za piętnaście minut, człowiek służący w górach nie pomyśli o zejściu na drugą stronę ulicy, no i przede wszystkim, nie będzie kibicował komuś w wojnie.
Tomasz napisał/a:
Kreeb-lah'agar, L.N.Miven. To z pierwszych paru stron "Północnej granicy" Kresa.

No właśnie...
Tomasz napisał/a:
to da się czytać Tolkiena skoro jest mapka w książce?

Da się czytać Sapkowskiego, chociaż u niego nie ma mapek.
A teraz zadaj sobie pytanie, dlaczego u Tolkiena jest mapa i co w ogóle Tolkien zrobił.
Tomasz napisał/a:
Poza tym masz nadużywanie apostrofu i fakt zrobienia mapki jako argumenty za tym że to nie jest dobry rzemieślnik?

Wegner nie podaje tematu w oryginalny sposób. Brakuje u niego powiewu oryginalności, a za potężny zarzut poczytuję mu usilną stylizację właśnie na ten typ fantastyki. Do tego nierówny język, prowadzi roszczeniową narrację, kuleje logika opowiadań.
Ktoś taki nie jest dla mnie sprawnym rzemieślnikiem.
Tomasz napisał/a:
I pokaż mi w Polsce kogoś piszącego w podobnej konwencji czy gatunku a lepiej piszącego.

Kolejny cytat z serii, to już było: Wegner jest najlepszy, bo nie ma konkurencji.
Tomasz napisał/a:
Porównując z Sapkowskim. To oczywiste. Bo to całkiem inna literatura. Nie wiem jak tego możesz nie widzieć.

Które wyszło od Oramusa. Ja porównywałem wyniki sprzedaży. Taka drobna różnica.
Tomasz napisał/a:
Będę bronił opowiadań, bo są naprawdę fajne.

Nie dobrze napisane, nie oryginalne. Fajne.
Nie mam więcej pytań.
Tomasz napisał/a:
I jak widać nie tylko mnie przypadły do gustu, Zajdla nawet zgarnął.

Ty popatrz, Kossakowska też. Na pewno musi być fajna.

Fidel-F2 napisał/a:
Narzekacie na Wegnera a zachwycacie się takim Stoverem na ten przykład.

To dyskusja na inny temat, ale przyjemnie jest poczytać autora, który ogarnia konwencję i potrafi ją wykorzystać tak jak chce.
dworkin - 2012-11-30, 14:46
:
Sorry, Tix, ale poniósł Cię hejt. I teraz pora by... wystawić tył pod bat. Oramus najwyżej leciutko popłynął na fali entuzjazmu, a ty jedziesz mu, jakby dokonał fapingu nad dziełami natchnionymi. Który to entuzjazm wynika właśnie z braku konkurencji, na co zwróciłeś uwagę. Jasne - odbiór nasilenia opinii to kwestia jednostkowej wrażliwości - ale zauważ, że nikogo poza Tobą nie ruszyła ta umiarkowanie pochlebna ocena.

A co do samych zarzutów dla autora, masz w większości rację, tylko wyolbrzymiasz znaczenie. Sam przecież przyznałeś, że najpierw były wypieki. Dopiero włączając krytofaszystę odkryłeś hejt. No to wyłącz krytofaszystę i ciesz się treścią, jak jest adresowana w założeniach.

A jeśli chodzi o zrównywanie Wegnera z Sapkowskim... HAHAHAHAHA...
Jander - 2012-11-30, 14:57
:
dworkin napisał/a:
No to wyłącz krytofaszystę i ciesz się treścią, jak jest adresowana w założeniach.

*wyłącz krytyczne myślenie
fix'd
dworkin - 2012-11-30, 15:00
:
Jander napisał/a:
dworkin napisał/a:
No to wyłącz krytofaszystę i ciesz się treścią, jak jest adresowana w założeniach.

*wyłącz krytyczne myślenie
fix'd

*wyłącz too mainstream n' poor mode
fix'd
Fidel-F2 - 2012-11-30, 17:06
:
Tixon napisał/a:
Np. podstawowe pytanie - dlaczego dziewczyna ściąga mu maskę?
jak opko poszło w SF lata temu, była ognista dyskusja, tez bylem przeciw, też nie rozumiałem, do dziś nie rozumiem czemu islamskie kobiety pozwalają traktować się tak jak są traktowane, ludzkie zachowania nadspodziewanie często są o lata świetlne odległe od sensu i logiki

nie mam co dyskutować, jakbys napisał, że nie podoba Ci się, że ktoś się postrzelił w plecy z łuku to bym podumał, ale tak to nie

Tixon napisał/a:
To dyskusja na inny temat, ale przyjemnie jest poczytać autora, który ogarnia konwencję i potrafi ją wykorzystać tak jak chce.
co z tego jak nie ma połowy ikry Wegnera
Sammael - 2012-11-30, 21:33
:
Wniosek jest jeden:

Wegner osiągnął już spory sukces w Polsce, dorobił się swoich hejterów.


Gratuluję panu Robertowi i życzę dalszych, równie świetnych tomów sagi.
Jander - 2012-11-30, 21:42
:
Sammael napisał/a:
Wegner osiągnął już spory sukces w Polsce, dorobił się swoich hejterów.

Byłem hejterem tego czytadła nim stało się to modne. :mrgreen:
ps: wiedziałem że jeśli tu napiszesz, to będzie to coś w tym stylu. //spell
Sammael - 2012-11-30, 21:54
:
Jander napisał/a:

Byłem hejterem tego czytadła nim stało się to modne. :mrgreen:


To prawda, masz +3 do szacunu na dzielni.

Jander napisał/a:
ps: wiedziałem że jeśli tu napiszesz, to będzie to coś w tym stylu. //spell


Jesteś bardzo bystrym człowiekiem. :mrgreen:
adamo0 - 2012-11-30, 22:48
:
Sammael napisał/a:
Gratuluję panu Robertowi i życzę dalszych, równie świetnych tomów sagi.


Podobał Ci się [rec]3, teraz książki Wegnera nazywasz świetnymi. Co z Tobą? :-( ( :mrgreen: )
Asuryan - 2012-11-30, 23:52
:
A co ma być nie tak? Mam identyczne zdanie :P :mrgreen:
adamo0 - 2012-12-01, 00:04
:
Nie no nic Asu :-P Chciałem być uszczypliwy dla zasady! :mrgreen:
sanatok - 2012-12-01, 00:23
:
Sammael napisał/a:
Wniosek jest jeden:

Wegner osiągnął już spory sukces w Polsce, dorobił się swoich hejterów.


Gratuluję panu Robertowi i życzę dalszych, równie świetnych tomów sagi.


To też jakaś copypasta?
Ł - 2012-12-01, 19:24
:
Bywa tak że dyskusje o kontrowersyjnej prozie nakręcają mnie na przeczytanie jej. Tak było w przypadku Duncana, Harrisona, niedługo zbieram się do Trojki. W przypadku dyskusji o Wegnerze, poziom argumentacji obu stron, choć z wskazaniem na entuzjastów, jest tak mało zajmujący, że odpuszczam własną weryfikację.
Jander - 2012-12-01, 19:35
:
Dobrze robisz.
Beata - 2012-12-01, 20:11
:
Tixon napisał/a:
Oraz notorycznie zapomina o zaimkach, przez co tworzy zdania - potworki.

Przyznam, że tu mnie zaintrygowałeś. Albowiem zasadniczo tępię nadmiar zaimków (zwłaszcza osobowych) w zdaniach i w ogóle uważam, że ich raczej nadużywamy. Mógłbyś podać jakieś przykłady, by zilustrować swój punkt widzenia?
Sabetha - 2012-12-01, 22:01
:
Mnie tez zaintrygowałeś. A że jestem zbyt leniwa, by szukać samodzielnie, poczekam, aż zrobisz to za mnie XD
toto - 2012-12-01, 22:04
:
Ale apostrokalipsa by się przydała?
Sabetha - 2012-12-01, 22:07
:
Wegnerowe nazwy to faktycznie kuriozum, którego ciężko by było nie zauważyć :lol:
toto - 2012-12-01, 22:08
:
Akurat ja nie zauważyłem. Może to dlatego, że nie czytałem.
You Know My Name - 2012-12-02, 06:34
:
Jakby wstawił Kozie Wólki i Dupy Wielkie to znowy poszedłby hyr, że po ASie tnie nazewnictwo.
Fidel-F2 - 2012-12-31, 10:19
:
Niebo ze stali w wielu wypowiedziach na forum jest rozczarowaniem roku a na fantaście ma pięć gwiazdek. A Wegner traktowany protekcjonalnie należy do grupy najlepiej ocenianych autorów. Zastanawiające.
adamo0 - 2012-12-31, 10:27
:
Zamiast się zastanawiać lepiej sam sprawdź. Na Fantaście "Most nad Otchłanią" Lewandowskiego ma ocenę 4.93 więc przynajmniej ja staram się nie brać wszystkich ocen z tego serwisu na poważnie. Zresztą takie oceny przez klikniecie a nie przez "wypowiedź pisemną" są bezsensowne.
Fidel-F2 - 2012-12-31, 10:35
:
Most nad otchłanią jest świetny - przynajmniej był jak go czytałem 15 lat temu. Może dziś byłbym bardziej krytyczny, niemniej przykład chybiony. :-P

Wegnera czytałem tylko zbiory opowiadań które imho są bardzo dobre. W podobnym klimacie znam odrobinę Eriksona i Stovera. Obaj przegrywają z Wegnerem.

A Niebo ze stali kiedyś sprawdzę, to pewne.

adamo0 napisał/a:
Zresztą takie oceny przez klikniecie na nie "wypowiedź pisemną" są bezsensowne.
Nie rozumiem tego zdania.
Asthariel - 2012-12-31, 11:02
:
Em, co mają wspólnego Wegner i Stover? Nie przychodzi mi na myśl absolutnie żadna cecha wspólna między nimi.
Jander - 2012-12-31, 11:05
:
Fidel napisał/a:
W podobnym klimacie znam odrobinę Eriksona i Stovera. Obaj przegrywają z Wegnerem.

W którym miejscu Erikson przegrywa z Wegnerem?
Fidel-F2 - 2012-12-31, 11:12
:
Asthariel, to się skup.

Jander, nie wiem w którym. Gdzieś po drodze. Na mecie jest drugi. A serio Wegner wciąga, ciągle jestem ciekaw co będzie na następnej stronie. A Erikson tylko chwilami.
Tixon - 2012-12-31, 11:17
:
Fidel-F2 napisał/a:
Wegnera czytałem tylko zbiory opowiadań które imho są bardzo dobre. W podobnym klimacie znam odrobinę Eriksona i Stovera. Obaj przegrywają z Wegnerem.

Fabułą? Językiem? Bohaterami? Kreacją świata?
Zresztą o ile się nie mylę, porównujesz opowiadania z powieściami. Trochę mi to nie pasuje.
Fidel-F2 napisał/a:
Niebo ze stali w wielu wypowiedziach na forum jest rozczarowaniem roku a na fantaście ma pięć gwiazdek. A Wegner traktowany protekcjonalnie należy do grupy najlepiej ocenianych autorów. Zastanawiające.

Nie oceniłem tego jeszcze na fantaście ;)
You Know My Name - 2012-12-31, 11:18
:
Przypomniałem sobie ostatnio (pół roku temu, na Stolyk) Most... i nadal uważam, że to dobra pozycja. O pewne kamienie KTL się potykał (potyka?) zawsze, jak np. erotyka, ale pomysł i wykonanie są conajmniej dobre.
Oceny Wegnera mogą być wypadkową obecnej (ostatnie 3 lata) sytuacji w polskim fantasy. Zaczął wydawać w momencie, kiedy ludzie zaczeli psioczyć na Grzędowicza, że "nie chce kończyć PLO", Kres zdecydował nie kończyć Shereru, Sapkowski grał celebrytę a nie autora, Brzezińska skończyła cykl i nie przewidywała pisania "średniowiecznego fantasy". Więc autor postrzegany przez wielu jako tylko (aż?) sprawny rzemieślnik posiadające żyłkę gawędziarstwa został wyniesiony na piedestał.
Ja na pierwszą powieść nie narzekałem, są tam fragmenty nieco nadwyrężające mój hak na niewiarę, ale ogólnie do przedu. Może to dlatego, że dobremu gawędziarzowi jestem w stanie wybaczyć dużo więcej niż inni tubylcy (może nie tyle wybaczyć, ale przy wartkiej opowieści na pewne rzeczy nie zwracam uwagi).
Jander - 2012-12-31, 11:19
:
Fidel napisał/a:
A serio Wegner wciąga, ciągle jestem ciekaw co będzie na następnej stronie. A Erikson tylko chwilami.

Bo fajnie się go czyta i nic poza tym.
Mag napisał/a:
Oceny Wegnera mogą być wypadkową obecnej (ostatnie 3 lata) sytuacji w polskim fantasy.

Też tak sądzę, mi nie spodobało się prawdopodobnie dlatego, że nigdy wcześniej polskiego fantasy nie czytałem.
Fidel-F2 - 2012-12-31, 11:32
:
Tixon napisał/a:
Fabułą? Językiem? Bohaterami? Kreacją świata?
wszystkim?

Tixon napisał/a:
Zresztą o ile się nie mylę, porównujesz opowiadania z powieściami. Trochę mi to nie pasuje.
masz rację ale innego materiału nie mam

You Know My Name napisał/a:
Oceny Wegnera mogą być wypadkową obecnej (ostatnie 3 lata) sytuacji w polskim fantasy. Zaczął wydawać w momencie, kiedy ludzie zaczeli psioczyć na Grzędowicza, że "nie chce kończyć PLO", Kres zdecydował nie kończyć Shereru, Sapkowski grał celebrytę a nie autora, Brzezińska skończyła cykl i nie przewidywała pisania "średniowiecznego fantasy". Więc autor postrzegany przez wielu jako tylko (aż?) sprawny rzemieślnik posiadające żyłkę gawędziarstwa został wyniesiony na piedestał.
Jak dla mnie to jest mocna nadinterpretacja czyli próba wytłumaczenia czemu świat nie działa wg mojej filozofii. Może większość czytelników ma inaczej i jestem przypadkiem odosobnionym ale czytając książkę mam ją taką jaką mam. Albo mi się podoba albo nie, głębokość i szerokość rynku jest mi obojętna.

Jander napisał/a:
Bo fajnie się go czyta i nic poza tym.
Znaczy poza czym?
Młodzik - 2012-12-31, 11:46
:
Podpisuję się pod Magiem. Innego wyjaśnienia fenomenu Wegnera nie widzę.
Fidel-F2 - 2012-12-31, 11:50
:
Młodzik napisał/a:
Podpisuję się pod Magiem. Innego wyjaśnienia fenomenu Wegnera nie widzę.
albo może po prostu się mylisz a rzeczywistość wygląda inaczej niż ją postrzegasz
adamo0 - 2012-12-31, 12:12
:
Fidel-F2 napisał/a:
Nie rozumiem tego zdania.


Tak właśnie piszę bez porannej kawy :-/ Miało być: "Zresztą takie oceny przez klikniecie a nie przez "wypowiedź pisemną" są bezsensowne."
Fidel-F2 - 2012-12-31, 12:18
:
adamo0 napisał/a:
Miało być: "Zresztą takie oceny przez klikniecie a nie przez "wypowiedź pisemną" są bezsensowne."
zbyt silny kwantyfikator imho
utrivv - 2012-12-31, 12:26
:
Przeczytałem właśnie powieść Wegnera i ogólnie może być.
Obecnie kupię w ciemno każdą książkę Eriksona a Wegnera przeczytam jak mi wpadnie w ręce.
Fidel-F2 - 2012-12-31, 12:30
:
Fidel napisał/a:
W podobnym klimacie znam odrobinę Eriksona i Stovera. Obaj przegrywają z Wegnerem.


utrivv napisał/a:
Obecnie kupię w ciemno każdą książkę Eriksona a Wegnera przeczytam jak mi wpadnie w ręce.


to się nazywa różnica gustów
You Know My Name - 2012-12-31, 12:32
:
Fidel-F2 napisał/a:
Jak dla mnie to jest mocna nadinterpretacja czyli próba wytłumaczenia czemu świat nie działa wg mojej filozofii. Może większość czytelników ma inaczej i jestem przypadkiem odosobnionym ale czytając książkę mam ją taką jaką mam. Albo mi się podoba albo nie, głębokość i szerokość rynku jest mi obojętna.
Ja mam podobnie, albo tak albo nie, nawet jeżeli nie jestem w stanie "obiektywnie" uzasadnić. I powieść Wegnera (tak jak i opowiadania, choć te bardziej) mi się podoba, podoba i już. Reszta to faktycznie chęć wciśnięcia tej pozycji do "teorii wszechrzeczy", zbudowana na wszelkich głosach rozczarowania.
Fidel-F2 - 2012-12-31, 13:18
:
Następna. :mrgreen:
Sprawa Wegnera zaczyna mnie coraz bardziej fascynować. Chyba przeczytam go wcześniej niż później.
MORT - 2012-12-31, 15:06
:
adamo0 napisał/a:
Zresztą takie oceny przez klikniecie a nie przez "wypowiedź pisemną" są bezsensowne.

Bo się nie patrzy na średnią ocenę, tylko odszukuje się ludzi o podobnych gustach do twojego. W ten sposób, oceny przez kliknięcie mają sens, a nawet pozwalają trafić na świetne książki, bez potrzeby poznania jakichkolwiek spojlerów, co jeszcze [przynajmniej u mnie] zwiększa przyjemność.
Tixon - 2013-01-01, 12:34
:
Fidel-F2 napisał/a:
Następna. :mrgreen:
Sprawa Wegnera zaczyna mnie coraz bardziej fascynować. Chyba przeczytam go wcześniej niż później.

No jak ci ludzie śmią mieć własną opinię i nie zachwycać się niemalże skarbem narodowym i wzorcową powieścią fantasy. --_-

Zakończyłem rok z 86 książkami. Ogólnie nie było źle, chociaż dużo pod końcówkę kupowałem. Stos przekroczył 100 książek...
Fidel-F2 - 2013-01-01, 15:50
:
Tixon napisał/a:
No jak ci ludzie śmią mieć własną opinię i nie zachwycać się niemalże skarbem narodowym i wzorcową powieścią fantasy.
wziąłeś to z sufitu

raz, nie mam nic przeciw cudzym opiniom jeno się dziwię skąd taki rozziew, pomiędzy ocenami tu i na fantaście

dwa, nie mam stosunku do zachwycania/niezachwycania bo nie czytałem jeno się dziwię skąd taki rozziew, pomiędzy ocenami tu i na fantaście

trzy, nie mam pojęcia czy to skarb albo nawet i wzorzec bo nie czytałem jeno się dziwię skąd taki rozziew, pomiędzy ocenami tu i na fantaście
Jander - 2013-01-01, 17:01
:
Przecież większość się tu zachwyca Wegnerem, wiec o co kaman?
Fidel-F2 - 2013-01-01, 18:58
:
'NAJWIĘKSZE NEGATYWNE ZASKOCZENIE' to objaw zachwytu?
toto - 2013-01-01, 19:07
:
Większość, nie wszyscy.
Fidel-F2 - 2013-01-01, 19:41
:
wiem, wiem, nie mam siły teraz, potem podłubie
MrSpellu - 2013-01-01, 23:20
:
IMO powieść jest wyraźnie słabsza od opowiadań.
utrivv - 2013-01-02, 08:17
:
Raz jeszcze przekartkowałem powieść i ogólnie jednak wrażenia pozytywne, niezłe czytadło.
martva - 2013-01-02, 16:05
:
Opowiadania mi się bardzo bardzo, a na powieści się zawiodłam (a tak się dobrze zapowiadała na początku!), no ale mnie nudzą wojny, bitwy, taktyka i inne pościgi.
Fidel-F2 - 2013-01-02, 16:08
:
martva napisał/a:
a na powieści się zawiodłam
z powodu
martva napisał/a:
wojny, bitwy, taktyka i inne pościgi
czy z innego jeszcze?
adamo0 - 2013-01-02, 16:19
:
Fabuła jest nudna, a sama powieść kiepsko napisana.
Sabetha - 2013-01-02, 16:34
:
Mnie tam nie znudziła. Może i nie było takiej uciechy jak przy opowiadaniach, ale nie męczyłam się. Mnie bowiem, inaczej niż Martvą, niezmiernie interesują opisy bitew, pościgów i inszej taktyki. Powieść tak naprawdę położyła dopiero ujowa końcówka.
Misiel - 2013-01-02, 21:09
:
Mnie wybitnie draznila postac i caly watek najmlodszej corki tego glownego wozaka. Blagam, trzeba wyczuc granice, gdzie tragizm przeksztalca sie w tandete.
Asuryan - 2013-01-02, 22:36
:
Sabetha napisał/a:
Mnie tam nie znudziła. Może i nie było takiej uciechy jak przy opowiadaniach, ale nie męczyłam się. Mnie bowiem, inaczej niż Martvą, niezmiernie interesują opisy bitew, pościgów i inszej taktyki.

Nic dodać nic ująć... ba, nawet bawiłem się lepiej niż przy niektórych opowiadaniach (Zachód). I nawet końcówka mi tej przyjemności nie popsuła. Spokojnie tą powieść oceniam na 9/10.
Asuryan - 2014-10-19, 13:13
:
http://www.kawerna.pl/akt...pogranicza.html - szykuje się 4 tom.
Toudisław - 2014-10-27, 09:38
:
Od dawna się szykuje i nie mogę się doczekać. Miał być na Polcon ale nie wiadomo nawet czy będzie w tym roku. Saga bardzo mi podeszła i mam nadzieję, ze Robert dalej będzie trzymał wysoki poziom.
Shadowmage - 2014-10-27, 09:45
:
Ależ wiadomo, że nie będzie :P
adamo0 - 2014-10-27, 11:37
:
Nie zniese już kolejnej części.
Urshana - 2014-10-27, 13:56
:
Poprzedni tom dostałam w prezencie po urodzeniu córki. Tak się premiera z terminem zbiegła. Teraz mam termin porodu na 20 maja, a mój mąż stwierdził, że to dobra okazja, by ukazał się kolejny Wegner, bo upominek będzie miał załatwiony. Więc ja czekam do maja na premierę ;)
Urshana - 2015-04-15, 09:57
:
No i data premiery 4 tomu "Pamięć wszystkich słów" na 6 maja przewidziana, chyba Wegner rzeczywiście chce mi zrobić prezent z okazji urodzin syna ;) A przedpremierowo ma być na Pyrkonie.
mad5killz - 2015-04-15, 18:42
:
Urshana, masz szczęście, że przy córce nie dostałaś Pilipiuka. :D
Fizycznie i logistycznie nie obstawiłabyś wszystkich premier i dodruków. (:

Nowy Wegner na pewno trafi na czytnik.
Magnis - 2015-06-01, 17:14
:
Autor udostępnił z okazji Dnia Dziecka darmowego ebooka :



Do pobrania dzisiaj tutaj :

Każdy dostanie swoja kozę

:)
Asuryan - 2015-06-19, 12:35
:
Ktoś już przeczytał najnowszy tom? Jak wrażenia po lekturze? Aż dziwne, że tak cisza tu panuje.
Mi najbardziej przypadł do gustu wątek Deany d'Kllean, siostry Yatecha (tej z "Gdybym miała brata").
No i oczywiście zapowiedź pojawienia się górali z czardanem w następnym tomie.
Urshana - 2015-06-19, 22:46
:
Przeczytałam, podobało mi się bardzo. Wątek Deany, taki trochę z "Tysiąca i jednej nocy", ciekawie rozwinięty wątek Małej Kany i jej utarczek z bogami, Altsin na wyspie Amonerii (tu brawo dla drugiego planu, kapitalny przeor). Jak małe dziecko śledziłam zwroty akcji i w pełni usatysfakcjonowana zamknęłam powieść, jednocześnie nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Wegner wydał dopracowany, przemyślany utwór, który rozbudowuje wizję świata Meekhanu. Postaciom mocno się kibicuje, nowe informacje na temat boskiego konfliktu budzą ciekawość. Bardzo lubię, gdy literatura gatunku jest świetnie napisana, a przy tym od przygód bohaterów nie można się oderwać.
Cintryjka - 2015-06-20, 11:40
:
Moje wrażenia z lektury: http://www.fahrenheit.net...ara-miecz-kosci
tr - 2015-06-22, 20:22
:
Kupiłem na Pyrkonie, ale nie mam kiedy przeczytać w domu... a brać książki do pracy, aby czytać w komunikacji, nie chcę bo mi się zniszczy... Ostatnio stwierdziłem - ściągnę ebooka, ale na chomiku nie ma :-? No nic - książka poczeka do wakacji...
Elektra - 2015-07-30, 21:21
:
Przed przeczytaniem "Pamięci wszystkich słów" postanowiłam sobie przypomnieć wcześniejsze tomy. Przy ponownej lekturze wiele rzeczy stało się bardziej zrozumiałych, część w ogóle musiałam sobie przypomnieć (prawie całą historię Altsina).

"Pamięć wszystkich słów" wydaje mi się ciekawsza niż "Niebo ze stali", a przede wszystkim lepiej napisana. W "Niebie ze stali" treść rozdziałów jest dziwnie wymieszana, akcja przeskakuje z jednego miejsca do drugiego, bez jakiegoś składu i ładu. W "Pamięci..." wszystko jest już uporządkowane. Denerwowało mnie tylko na początku nadużywanie zaimków (w pierwszej walce Deany), ciągle było "ona" i "ona" i nie wiadomo, czy to Deana, czy jej przeciwniczka.

Miałam lekkie obawy co do treści, bo jednak bardziej podobały mi się historie z północy i wschodu, ale okazały się one bezpodstawne. Ciekawie pokazane są motywacje i decyzje Deany, dziwne zasady Issaram, które jednak wydają się całkiem logiczne. Nawet historia Altsina była składna, bałam się, że bez końca będzie się błąkał i szukał rozwiązania.

Wadą dla mnie są ciągłe niedopowiedzenia, sugerowanie, że trzeba się domyślać, kto jest kim (typu: i wtedy sobie przypomniał, kim ona była; albo co zrobił i tak dalej), co powiedział itp.

No i nadal jakoś nie mogę zajarzyć kim jest Mała Kana (i ta jej druga wojowniczka Iawa, skąd ona się wzięła). Ktoś by mógł mi to wyjaśnić? //panda
dworkin - 2015-07-30, 21:41
:
Elektra napisał/a:
No i nadal jakoś nie mogę zajarzyć kim jest Mała Kana (...) Ktoś by mógł mi to wyjaśnić? //panda

Jeśli dobrze zrozumiałem, wyjaśnienie pada w wizjach Altsina ("Wschód - Zachód"). Zgodnie z nimi Mała Kana to córka dwójki bogów (tego od wojny oraz nie pamiętam jakiej bogini), którzy spłodzili ją będąc akuratnie w ciałach swoich awenderi. Stąd też jej dziwny ni to boski, ni to ludzki (jest kimś więcej) status.
Fidel-F2 - 2015-07-30, 21:47
:
Niebo ze stali Przyzwoicie acz bez szału. Fabuła taka sobie, prosta raczej, bez ekstrawagancji, inspiracje tym czy tamtym przekrzykują się wzajemnie, gdzieniegdzie sensy umowne. Miejscami wiało nudą, tu i tam się wzruszyłem (ale to słaby argument jest, ja się wzruszam byle czym), końcówka (ale nie ta całkiem końcowa) przyjemna i pozostawia dobre wrażenie. Język mało błyskotliwy, w porównaniu do opowiadań obniżka jakości, ale nie jakoś dramatycznie, po prostu czuć brak końcowego szlifu. Po drodze jakieś rzeczy mnie irytowały, ale w większości zapomniałem co to było - koncepcja rydwanów przeciw konnicy szarpała mną od początku do końca. Raczej nie planowałbym kolejnego tomu, bo się lekko rozczarowałem, ale pochlebne opinie co do kolejnej części i fakt, że tom już stoi na półce skłonią mnie jak sądzę do kontynuacji.

wybaczcie, odruchowo w innym wątku wrzuciłem
Fidel-F2 - 2015-11-05, 15:36
:
Pamięć wszystkich słów Rozczarowanie. Nie całkowite ale jednak. Po pierwsze, widoczne pogorszenie języka, irytująca chropowatość. Zbiory opowiadań był przynajmniej o level wyżej. Wygląda to tak jakby brakło czasu na doszlifowanie stylu, gładkości powieści. Po drugie, autor idzie w stronę eriksonowatości czyli zapełnia świat stadem bogów, bożków, półbogów i innych tego rodzaju przygłupów o konstrukcji intelektualnej, emocjonalnej, psychologicznej typowej dla sześciolatków. Po dwustu mniej więcej stronach i szczególnie kretyńskim rozwiązaniu fabularnym związanym z tymi przygłupami zablokowałem się i przez jakiś czas niemal fizycznie nie byłem zdolny do dalszej lektury. Na myśl, że zaraz odłożę książkę i już nigdy nie będę czytał Wegnera zrobiło mi się przyjemnie i błogo, słońce wyszło zza chmury. Ale nadludzkim wysiłkiem woli, przełamałem obrzydzenie i pociągnąłem dalej. Smutne to jest, bo we fragmentach gdzie ludzie radzą sobie samodzielnie i o półbogach-retardach można zapomnieć, opowieść wciąga i czytanie przynosi satysfakcję. I po trzecie, trochę drażni płytkość całości. Niestety autor we fragmentach filozoficzno-życiowo-mądrościowych jest płaski jak naleśnik, banał to jego drugie imię. Ratuje go fakt, że chyba to rozumie. W tekście, dobrych kilkanaście razy przeprasza za pitolenie banałów. Podsumowując, powieść nierówna, niczego specjalnego nie niosąca ze sobą, napisana ledwie poprawnym językiem. A szkoda, bo potencjał jest. 3,5/6
Tixon - 2015-11-06, 09:52
:
To mnie zasmuciłeś.
Cintryjka - 2015-11-08, 19:20
:
Lepiej sam przeczytaj i oceń:)
dworkin - 2016-01-30, 14:35
:
Przeczytałem se właśnie najnowsze dzieło Wegnera i jestem raczej zadowolony. Powieść była dla mnie ciekawa (ciekawsza niż poprzednia) i wciągająca (wątek Deany bardzo, wątek Altsina ponadprzeciętnie), bo cały czas chciałem wiedzieć, co stanie się dalej. Mimo wszystko lubię te boskie klimaty. Wyobraźnia Wegnera wymaga uznania, cały jego świat - tak w ogóle, jak i w szczególe - oraz panujące w nim zależności parokrotnie sprawiały, że chyliłem czoła. To największa z cech Wegnerowego pisarstwa. Druga - nieco mniejsza - to dość spójne i konsekwentne, dopracowane w detalach technikalia.

Dalej jednak powieść słabuje. Językowo jest najwyżej średnia, poprzednie zresztą też, choć napisane odrobinę lepiej. Zadziałał tu chyba pośpiech towarzyszący Wegnerowi przy pisaniu. Zdania typu "jakby obrzucił jego duszę kałem" wołają: Kill me! Kill me! Po prostu... Poetyka przychodzi autorowi z trudem, jakby męczył się z każdą kolejną metaforą. Ot, językowy rzemieślnik bez iskry bożej. Naciągana jest też psychologia jego bohaterów, wyjaśnienia dla ich motywacji i głębia dialogów. Z tego pierwszego powodu, obiektywnie rzecz biorąc, żadne z dzieł autora nie zasługuje na piątkę, którą wystawiłem "Północy...". No ale oceniłem dobrą zabawę, a tej u Wegnera nie brakuje.
Fidel-F2 - 2016-01-30, 14:57
:
Wegner Bucketheadem polskiej fantastyki? //mysli
sadam86 - 2016-02-01, 16:24
:
Zanim odkopię starsze wątki, dorzucę parę słów w temacie nie tak zapomnianym ;)
Czekam z utęsknieniem na kolejny tom, poprzednie miło wryły mi się w pamięć. Fajnie wykreowane uniwersum, ciekawi wg mnie bohaterowie, aż żal odkładać lekturę, bo może akurat na następnej stronie coś się wyjaśni :mrgreen:
Asuryan - 2016-02-01, 17:48
:
Też czekam na kolejny tom. Jakbyś go zauważył, to daj znać. Daleko mieszkasz, to Ci nie wykupię sprzed nosa :D
Lwie Serce - 2016-02-01, 17:55
:
Ja też zachęcony nieco jestem do tego świata po przeczytaniu opinii i zagraniu w PBF-a w tym uniwersum... Więc trzeba będzie przeczytać, akurat skończyłem opowieść o Ryśku I Bidwella, to można zawędrować ze średniowiecza do fantastyki :)
sadam86 - 2016-02-01, 17:57
:
Ehh żadnych przecieków nie uświadczyłem co do następnego tomu, ale skoro Autor udziela się na Forum to może zastawić jakieś sidła i wydobyć info :mrgreen:
toto - 2016-02-01, 18:16
:
sadam86 napisał/a:
skoro Autor udziela się na Forum to może zastawić jakieś sidła i wydobyć info :mrgreen:
Uwzględniając fakt, że autor ostatni raz logował się na tym forum blisko cztery lata temu, nie liczyłbym na sukces.
Tixon - 2016-09-15, 14:15
:
Pamięć wszystkich słów.
Rozczarowanie. Byłem uprzedzany, nie miałem wygórowanych oczekiwań, a i tak się zawiodłem. Strukturalnie jest lepiej niż w poprzednim tomie - rzeczywiście jest to powieścią, a nie sklejanką z opowiadań (chociaż też trafiają się koncepcje do których miałbym zastrzeżenia). Ale pod względem językowym jest słabo - wyraźnie widać, że pisane było w pośpiechu, bez czasu na konkretną redakcję, przemyślenie rozwiązań, doszlifowanie stylu. W efekcie jest to robota na pół gwizdka.
W porównaniu i do wcześniejszych tomów, i do książek o podobnej tematyce czytanie szło mi opornie, sinusoidalnie - bywały momenty, że dawałem się wkręcić w akcję, wydarzenia mnie wciągały, ale kiedy dochodziło do punktu kulminacyjnego - ściana. Wątki są tu za proste, schematy fabularne ograne, głównym motorem napędowym postaci jest ich inteligencja i emocjonalność na poziomie dzieci (dzięki czemu autor może nimi łatwo sterować), a intrygi (czy to ludzi, czy też bogów) są śmiechu warte. No i w cholerę męcząca czarnobiałość postaci - są ci dobrzy, prawi i honorowi, tamci są podstępni, złośliwi, owładnięci zemsta. Ale jednocześnie wydarzenia sprzed tysięcy lat potrafią nie być jednoznaczne - ten najeźdźca to wcale nie był taki zły, bo całe życie był niewolnikiem swego boga, a i teraz został wysłany na samobójczą misję. Taki brak konsekwencji razi zwłaszcza w finale, gdzie autor nie może się zdecydować, kto w końcu jest odpowiedzialny za popełnione czyny.
Podsumowując, potencjał był ale słaby nakład pracy(język, schematy, banalność, redakcja) uziemił powieść.
IMO Zajdel zdobyty siłą rozpędu i z powodu braku konkurencji na rynku klasycznej fantasy.
Fidel-F2 - 2016-09-15, 15:19
:
doskonale celny komentarz
ASX76 - 2016-09-15, 15:47
:
Tixon napisał/a:
Pamięć wszystkich słów.
No i w cholerę męcząca czarnobiałość postaci - są ci dobrzy, prawi i honorowi, tamci są podstępni, złośliwi, owładnięci zemsta. Ale jednocześnie wydarzenia sprzed tysięcy lat potrafią nie być jednoznaczne - ten najeźdźca to wcale nie był taki zły, bo całe życie był niewolnikiem swego boga, a i teraz został wysłany na samobójczą misję. Taki brak konsekwencji razi zwłaszcza w finale, gdzie autor nie może się zdecydować, kto w końcu jest odpowiedzialny za popełnione czyny.


Z jednej strony krytykujesz Pan podział bohaterów na: dobrych i złych, a później absurdalnie zarzucasz autorowi niekonsekwencję gdy gmatwa kwestię odpowiedzialności za poczynione zło. Przepraszam bardzo, a na jakiej podstawie Wegner musi się kurczowo trzymać łopatologicznego/jednoznacznego wskazywania odpowiedzialnego...?
Cóż ów nieszczęsny niewolnik mógł uczynić, skoro całe życie znajdował się "pod butem" i to boga, a nie byle chłystka? Był tylko narzędziem w boskich rękach :-P
Tixon - 2016-09-15, 16:07
:
ASX76, nie rozumiesz.
ASX76 - 2016-09-15, 16:14
:
Oparłem się na tym, co tam wyżej Pan naspamowałeś. Skoro nie rozumiem, to proszę jaśniej naświetlić sprawę, jeśli łaska.
Tixon - 2016-09-15, 17:57
:
Cytat:
Z jednej strony krytykujesz Pan podział bohaterów na: dobrych i złych


W cholerę męcząca czarnobiałość postaci - to nie jest krytyka podziału, a ocena efektu.

Cytat:
później absurdalnie zarzucasz autorowi niekonsekwencję gdy gmatwa kwestię odpowiedzialności za poczynione zło.

Ale jednocześnie wydarzenia sprzed tysięcy lat potrafią nie być jednoznaczne (...) brak konsekwencji - nie gdy. Brakiem konsekwencji jest, kiedy uczestnicy rajdu mającego na celu wybicie obozów z kobietami i dziećmi są pokazani z drugiej strony jako niewolnicy boga, mało już użyteczni, więc wysłani na misje bez powrotu, sam obóz jest miejscem produkcji "mięsa armatniego" dla przeciwnego boga, morałem jest - na wojnie bogów cierpią ludzie, gdy tu i teraz bandyci są źli bo są bandytami, zły władca jest zły bo pragnie władzy (nie to co nasz, dbający o lud), a ta wiedźma jest zła i arogancka więc dostanie po nosie.
Przez analizę przeszłości autor pokazuje, że jak chce, to potrafi przedstawić niejednoznaczność, więc tym bardziej razi achromatyzm w reszcie utworu.
Cytat:
Przepraszam bardzo, a na jakiej podstawie Wegner musi się kurczowo trzymać łopatologicznego/jednoznacznego wskazywania odpowiedzialnego...?

Taki brak konsekwencji razi zwłaszcza w finale, gdzie autor nie może się zdecydować, kto w końcu jest odpowiedzialny za popełnione czyny. - po pierwsze, konsekwencja wniosków wypływających z analizy przeszłości, po drugie - ignorowanie (chociaż tu mam wątpliwości) ludzkiej natury, po trzecie - spoiler. Nie jesteś gotowy do rozmowy o tym fragmencie bez znajomości finału.
Asuryan - 2017-02-13, 22:17
:
http://www.kawerna.pl/akt...ze-w-rosji.html

Najważniejsze ostatnie zdanie //excited
Trojan - 2017-02-13, 22:46
:
Hmm....
Szkoda że Wegner skręcił w "tą" stronę fantasy ....
Asuryan - 2017-02-14, 15:20
:
Dla jednych szkoda, dla innych wręcz przeciwnie. Mi jak na razie cykl Mekhanu z tomu na tom podoba się coraz bardziej.
Trojan - 2017-02-14, 15:48
:
serio, kręci cię tworzenie bytów ponad miarę ? coraz to bardziejsze wchodzenie w znoszone po kimś buty ?
Fidel-F2 - 2017-02-14, 15:56
:
Ostatni odcinek Mekhanu był miejscami straszliwie nędzny. Czuć pośpiech i skok na kasę.
Trojan - 2017-02-14, 16:10
:
coś Wegner powiedział ile tomów zamierza wypuścić ?
będzie chciał przebić Erickssona ?
ASX76 - 2017-02-14, 16:58
:
Trojan napisał/a:

będzie chciał przebić Erickssona ?


Co napisał Ericksson? ;)
Trojan - 2017-02-14, 20:22
:
Oj tam oj tam, kto czytał ten wie o co chodzi :)
Erikson ze swoim Malazem.
Albo ten Czech od Koniasza. 3 tom to w sumie ściąga od niego, tylko Wegner lepiej to napisał, aczkolwiek poszedł w większy absurd.

Z perspektywy czasu jestem mniej wyrozumiały, niż zaraz po lekturze.
m_m - 2019-08-10, 13:55
:
https://powergraph.pl/katalog/ksiazki/jeszcze-moze-zalopotac-opowiesci-z-meekhanskiego-pogranicza?fbclid=IwAR3kGHujhgGw5A7QMMFKL8G4mR2HRILdV4G9OzYe5TYedf6eXPsrRnlAFjU

Darmowe opowiadanie.