Zaginiona Biblioteka

Polityka - Rząd PO-PSL

Wulf - 2007-10-31, 07:37
: Temat postu: Rząd PO-PSL
No właśnie - prezydent cuś podobno kombinuje, byle tylko narobić PO-PSL problemów. Na dodatek znowu go chyba brzuszek rozbolał, bo się zaszył (ale nie esperalem) i siedzi w Pałacu niczym wódz podczas oblężenia...

A PO ustala rząd. Z mojej perspektywy interesuje mnie Ministerstwo Sprawiedliwości... pierwszy głos był fenomenalny - Andrzej Zoll. Człowiek, który gwarantowałby jedno - działania tego ministerstwa byłyby raczej w ramach konstytucyjnego porządku prawnego w Polsce. Jasne, pewnie i on by parę razy wyszedł poza te ramy (bo te ramy zależą od sędziów TK ;) ). Ale byłoby nieźle.
Drugi głos..... Julia Pitera... no sorry, ale wymiękłem. Pani Pitera nie ma wykształcenia prawniczego o ile dobrze wiem - byłaby więc figurantem zarówno w ministerstwie... jak i co gorsza na stanowisku Prokuratora Generalnego :? To by tworzyło niejasną i bardzo "nieładną" sytuację, gdzie resortem rządzi nie minister ale jego doradcy... swoiste "szare eminencje". Nieładnie... tutaj zapachniało duchem Ziobry.
Trzeci głos... Andrzej Rzepliński. Człowiek mi dość bliski przez prawa człowieka... też do pewnego stopnia raczej by gwarantował, że właśnie te prawa przestrzegane będą.

I cóż... poza Piterą kandydaci są fajni i ciężko mi było określić którego bym wolał. Chyba Zolla, bo bardziej mi się wydaje zbliżony do LiDu ;)

A jakich wy ministrów widzicie? A może jakieś kandydatury was przerażają? Albo cieszą? I co w ogóle sądzicie o tym rządzie? Jakie widzicie zagrożenia? :)
Toudisław - 2007-10-31, 09:37
:
Wulf napisał/a:
No właśnie - prezydent cuś podobno kombinuje, byle tylko narobić PO-PSL problemów.

Wile zrobić nie może. PO ma na tyle siną pozycję i poparcie społeczeństwa. Jezeli nie wyznaczy Tuska na premiera tylko kogoś innego to zostają jeszcze inne sposoby. Jak choćby wybierani rządu przez parlament. Inną metoda jest utrudnienie wejścia budżetu bo PO nie ma wile czasu na jego uchwalenie. Tylko i tutaj PO + PSL przepchną wszytko co chą a potem najwyżej zrobi się poprawki.
Cytat:
Andrzej Zoll. Człowiek, który gwarantowałby jedno - działania tego ministerstwa byłyby raczej w ramach konstytucyjnego porządku prawnego w Polsce. Jasne, pewnie i on by parę razy wyszedł poza te ramy (bo te ramy zależą od sędziów TK ;) ). Ale byłoby nieźle.

Tez na to liczę. Człowiek który zdobył moje uznane po małej aferze na UJ. Kiedy studenci napisali do niego jako do rzecznika prawa obywatelskich skarżąc na UJ i na niejakiego Andrzeja Zolla to ten skargę uznał :mrgreen: Dość sympatyczny facet
Wulf napisał/a:
Drugi głos..... Julia Pitera... no sorry, ale wymiękłem.

Ona nie ma zajmować się walką z Korupcją ? //mysli
Wulf napisał/a:
Trzeci głos... Andrzej Rzepliński. Człowiek mi dość bliski przez prawa człowieka... też do pewnego stopnia raczej by gwarantował, że właśnie te prawa przestrzegane będą.

Tylko czy to jest głównie zadnie ministra sprawiedliwości ? Ale osoby konkretnie nie znam trudno mi go oceniać
Wulf napisał/a:
A może jakieś kandydatury was przerażają?

Mnie napawa niepokojem to że PSL dostanie gospodarkę. To ze rolnictwo to się już oswoiłem. KRUE pewnie nie zostanie przez to zlikwidowany :/ albo przynajmniej zreformowany
Regissa - 2007-10-31, 15:20
:
Zoll od sprawiedliwości - całkowicie się zgadzam! To dla kompletu krakowskiego Gowin od edukacji - jako były rektor powinien co nieco wiedzieć o problemach edukacji (zwłaszcza wyższej). Więcej twarzy nie pamiętam :oops:
A przeraża mnie pan Schetyna, bo wygląda dokładnie jak mój kierownik //aaa
Toudisław - 2007-10-31, 15:31
:
Regissa napisał/a:
Gowin od edukacji - jako były rektor powinien co nieco wiedzieć o problemach edukacji (zwłaszcza wyższej). Więcej twarzy nie pamiętam :oops:

Ale to chyba inne ministerstwo ? Chyba że PO che je zlikwidować bo zapowiadali zmniejszenie ilości resortów. ( mam nadzieje że się z tego wywiążą )
Regissa napisał/a:
Zoll od sprawiedliwości - całkowicie się zgadzam!

Ja właściwie też. Facet rozsądny ale z poczuciem humoru.
Tylko czy cena za koalicje nie będzie za duża ? Ustępstw wobec rolnictw dla PSL. To dość sopor. No i ta nieszczęsna gospodarka :/
Regissa - 2007-10-31, 15:41
:
Hy... To od wyższej edukacji jest inne ministerstwo? :oops: Qrcze, trochę chyba mam braki w edukacji... A teoretycznie mogę dzieci uczyć WOSu :oops:
Ale jeśli jest osobne, to ja bardzo proszę o połączenie. I Gowina na czółko! //buu
Wulf - 2007-10-31, 16:28
:
Toudisław napisał/a:
Inną metoda jest utrudnienie wejścia budżetu bo PO nie ma wile czasu na jego uchwalenie.
jak tylko dostaną większość i premiera to z głowy. Bo Konstytucja przewiduje możliwość późniejszego napisania budżetu (fakt, że wtedy TK musi orzec o prawidłowości całej sprawy) gdy są "specjalne okoliczności". Głupota prezydenta i jego złośliwość raczej pod takie uzasadnienie podpada.
Toudisław napisał/a:
Ona nie ma zajmować się walką z Korupcją ?
pierwotnie ją na MS szykowano. Ale od razu się święte oburzenie uczonych w piśmie podniosło i z tej idei zrezygnowano :D I teraz będzie pewnie próbowana na szefa CBA :D
Toudisław napisał/a:
Tylko czy to jest głównie zadnie ministra sprawiedliwości ?
tak. Minister sprawiedliwości zarówno jako minister, jak i prokurator generalny ma obowiązek stosowania się do prawa ;) I ma obowiązek utrzymania konstytucyjnego prawa. Jego pierwszym i najbardziej priorytetowym zadaniem jest więc utrzymanie prawa. W tym praw człowieka :)
Regissa napisał/a:
To dla kompletu krakowskiego Gowin od edukacji - jako były rektor powinien co nieco wiedzieć o problemach edukacji (zwłaszcza wyższej).
do liceum wszyscy podpadają pod ministerstwo oświaty narodowej (obecnie). Szkoły wyższe podpadają pod ministerstwo nauki i szkół wyższych (czy jakoś tak). Tak jest od czasów Giertycha :D Teraz mogą to połączyć (chociaż ja w to wątpię, bo praktycznie szkoły wyższe działają na zupełnie innych zasadach i są zbyt autonomiczne by je traktowano jak licea).
Regissa - 2007-10-31, 16:37
:
Wulf napisał/a:
Szkoły wyższe podpadają pod ministerstwo nauki i szkół wyższych (czy jakoś tak). Tak jest od czasów Giertycha :D Teraz mogą to połączyć (chociaż ja w to wątpię, bo praktycznie szkoły wyższe działają na zupełnie innych zasadach i są zbyt autonomiczne by je traktowano jak licea).

Dzięki za odpowiedź :)
A połączenie przecież nie sprowadzi uniwersytetów (jeszcze bardziej) do poziomu liceów, wystarczy przecież w ministerstwie odpowiednia komórka, która zajmować się będzie szkołami wyższymi, inna dla szkół ponadgimnazjalnych itd... A zawsze to o jednego ministra mniej XD
Wulf - 2007-10-31, 16:43
:
Regissa napisał/a:
A połączenie przecież nie sprowadzi uniwersytetów (jeszcze bardziej) do poziomu liceów, wystarczy przecież w ministerstwie odpowiednia komórka, która zajmować się będzie szkołami wyższymi, inna dla szkół ponadgimnazjalnych itd... A zawsze to o jednego ministra mniej
w zamian za to powołany zostanie sekretarz stanu w ministerstwie (z podobną do ministra pensją), ale wzrosną koszty zmiany pieczątek, materiałów biurowych etc ;) To łączenie ministerstw to nie jest takie hop siup, że dajemy dwa do kupy i od razu jest taniej ;)
zzed - 2007-11-01, 17:54
:
Dla mnie póki co tworzenie tego rządu wygląda na łapankę i rozgrywki wewnątrzplatformiane, bo z ludowcami to się szybko dogadali. A to przyboczny Schetyna, dla mnie typowe BMW, na wicepremiera i MSWiA którym nigdy się nie zajmował, a to kolejny cwaniaczek z Dworu Tuska Drzewiecki na Sport (jedego dnia mówi że Stadion absolutnie nie bedzie na Pradze, drugiego ze absolutnie będzie tam, za jego rządów Euro sie nie doczekamy, przynajmniej nie w Polsce); w innych ministerstwach, np. edukacji padają kolejne nazwiska, zainteresowani publicznie odmawiają, padają koilejne nazwiska i tak w kółko; zamiast wziąć najlepszych fachowców w partii, np. Zdrojewskiego czy Saryusza na front, specjalnie się ich marginalizuje. Szczególnie żal mi tego pierwszego, który imo jest aktualnie najlepszym politykiem (z tych czołowych) i premierem byłby na pewno lepszym niż Tusk. Albo szefem MSWiA. Albo MON. Ale nie, oni to go najwyżej do kultury wezmą.
Sprawiedliwość - mam nadzieję że Zoll ministrem nie będzie. Wolałbym pewny złoty środek między nim a Ziobrą.

Generalnie szkoda że potencjał PO się marnuje. Szkoda też że z wiadomych względów nie ma szans na pozostanie na stanowiskach, albo chociaż w ministerstwach niektórych dobrych ludzi PiS, np. Ujazdowskiego, Gęsickiej czy Kluzik Rostkowskiej.

Generalnie to ja jestem sierotą po PO-PiSie, który wciąż wydaje mi się najlepszym, choć totalnie nierealistycznym, rozwiązaniem.
Toudisław - 2007-11-01, 18:45
:
Wulf napisał/a:
tak. Minister sprawiedliwości zarówno jako minister, jak i prokurator generalny ma obowiązek stosowania się do prawa ;)

Ni o to mi chodziło. Masz oczywiście rację że MS musi przestrzegać prawa. ale mnie chodziło czy MS ma zajmować się tylko prawami obywatelskimi. Przecież jest jeszcze kodeks karny. Minister powinien być obeznany w wielu problemach.
Wulf napisał/a:
(fakt, że wtedy TK musi orzec o prawidłowości całej sprawy) gdy są "specjalne okoliczności

To daje mu sporą władze. już słyszę kaczę jak grzmi na TK //toudi że szara sieć i układ
Wulf napisał/a:
To łączenie ministerstw to nie jest takie hop siup, że dajemy dwa do kupy i od razu jest taniej ;)

Ale na przestrzeni 4 lat wyjdzie taniej. Mnij budynków mniej ludzi mnij kasy. Trzeba zakończyć rozrost biurokracji bo ktoś za administrację musi zapłacić
Wulf - 2007-11-01, 19:14
:
Toudisław napisał/a:
Mnij budynków mniej ludzi mnij kasy.
Niby czemu mniej budynków? Archiwa się nie skurczą nagle ;) Dlaczego mniej ludzi? Przecież problemów do rozwiązania będzie tyle samo... ba będzie więcej, bo trzeba będzie zatrudnić ludzi odpowiedzialnych za "scalanie" tego do kupy ;)
Toudisław napisał/a:
Przecież jest jeszcze kodeks karny.
A kodeks karny to co? Jakiś nie z prawami człowieka związany jest? Kodeks karny i kodeks postępowania karnego to swoista "kwintesencja" praw człowieka w praktyce ;)
Toudisław napisał/a:
To daje mu sporą władze. już słyszę kaczę jak grzmi na TK //toudi że szara sieć i układ
a niech se grzmi :D Niech nawet pierdzi. Wiele mu to nie pomoże.
Maeg - 2007-11-06, 17:45
:
Na początek mała uwaga techniczna, pozwoliłem sobie dodać podtytuł czyli nie tylko o działaniach rządu ale i tym co będzie wyprawiał nasz sejm i senat. :)

Co sądzicie o rozgrywkach w sprawach marszałków? Przypominało to oczywiście poprzednią kadencje, tylko tym razem to PiS dostało po dupsku. Podobało mi się stwierdzenie Szenyszyn , że PO umie wysłuchać krytyki i pan były premier Kaczyński też mógłby się nauczyć. Najwięcej chyba emocji budzi odrzucenie Romaszewskiego. Z jednej strony nie wiem tak naprawdę w czym PO przeszkadza Romaszewski, ale ciągłe go zgłaszanie PiSowi chluby nie przynosi.
Metzli - 2007-11-06, 19:17
:
Magiel napisał/a:
Co sądzicie o rozgrywkach w sprawach marszałków? Przypominało to oczywiście poprzednią kadencje, tylko tym razem to PiS dostało po dupsku.


To był piękny widok :mrgreen: PIS jednak kolejny raz wzbudził swoim zachowaniem mój wielki niesmak - te zarzuty pod adresem Komorowskiego w stylu "my coś wiemy, to jest zatrważające, ale nic nie powiemy". Żenada ;) Co do Romaszewskiego to myślę, że zadziałał tu mechanizm odwetu. Wcześniej PIS nie zgodził się na na Niesiołowskiego to teraz PO na Romaszewskiego.

A prezydent strzelił focha i nic nie powiedział w sejmie xD Pierwszy raz zdarzył się taki przypadek. ;)
Ł - 2007-11-06, 19:53
:
Wczoraj wogóle nie obserowałem newsów ale dzisiejsze gazety dały mi sporo radości. Myśle że na szczególną uwage zasługują dwa fakty:
- Pani minister, właściwie ex-minister Jakubiak która nie potrafi odróżnić guziczka czerwonego od guziczka zielonego i głoswała na Komorowskiego.

I absolutny hit:

-Kuchciński o Putrze: to będzie jedyna osoba, jedyny człowiek w prezydium Sejmu, który będzie reprezentował większość ogólnonarodową, która jest dzisiaj w opozycji.

Nawet nie wiem jak to komentować, ta fraza całkowicie przewartościowała moją percepcje polityczną. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Shadowrunner - 2007-11-07, 15:00
:
zzed napisał/a:
Generalnie to ja jestem sierotą po PO-PiSie, który wciąż wydaje mi się najlepszym, choć totalnie nierealistycznym, rozwiązaniem.


Jak to nierealistycznym? Kto powiedział że nie? Jest to realistyczne...
Tak samo jak wybór następnego polaka na papieża ;-) :P

Metzli napisał/a:
A prezydent strzelił focha i nic nie powiedział w sejmie xD Pierwszy raz zdarzył się taki przypadek.


Metzli, jak ja słucham jak on kaleczy naszą mowę ojczyźnianą, to ja już wolę, aby milczał ;-)

Łaku napisał/a:
I absolutny hit:

-Kuchciński o Putrze: to będzie jedyna osoba, jedyny człowiek w prezydium Sejmu, który będzie reprezentował większość ogólnonarodową, która jest dzisiaj w opozycji.

Nawet nie wiem jak to komentować, ta fraza całkowicie przewartościowała moją percepcje polityczną. :mrgreen: :mrgreen:


Ty jak zwykle nic nie wiesz Łaku ;-)

A gdybyś wiedział, to byś się nie dziwił :P

Chodzi bowiem o większość społeczno-parlamentarną tej wersji Polski...

... która istnieje w znanym projekcie Second Life :mrgreen:

Ponoć pan prezydent - jako że jest figurantem i nie ma co robić - pracuje tam nad PiSowską wizją Rzeczypospolitej i swych podda... przepraszam: współobywateli. Ponoć znany jest w Second Life pod ksywką God Of Hack ;-) :badgrin:
Asuryan - 2008-01-11, 11:12
:
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Barbara Kudrycka z PO, wykreśliła szkołę wyższą o. Rydzyka z listy projektów kluczowych (wykazu specjalnych inwestycji, ważnych dla rozwoju kraju, które poza konkursem dostaną dotację z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko). Dzięki temu o. Rydzyk musi obyć się smakiem 15,3 miliona euro //kas

Coraz bardziej podobają się mi poczynania tego rządu :))
Caesar - 2008-01-12, 21:10
:
Ostatnio (tak jakoś od ostatnich wyborów właściwie, ale to tylko tak przypadkowo) jestem człowiekiem raczej wolnym od medialnego szumu (czytuję TYLKO komentarze i felietony w gazetach!!) - nie wiem nawet, czy ten rząd się sformował czy nie. To prawda, że ministrem gospodarki został... Pawlak?

Co do sprawy ks. Rydzyka i tej jego szkoły. Bardzo mi się to nie podoba.nie podrodze mi z tym człowiekiem i jego środowiskiem, jednak jeżeli dobrze rozumiem tę sprawę, to najpierw przyznano mu tą dotację, potem ktoś tam zaczął krzyczeć i zaczęto szukać haka, żeby mu ją odebrać... No proszę państwa... :shock: Skoro spełniał warunki, jakie trzeba było spełniać, aby dotację dostać - a rozumiem, że jego projekt, skoro się zakwalifikował, to takie warunki spełniał - to powinien tę dotację dostać.

Ale być sprawiedliwym, skoro przecież trzeba "cieszyć się poparciem" ... :roll:
Asuryan - 2008-01-13, 02:05
:
Caesar napisał/a:
To prawda, że ministrem gospodarki został... Pawlak?

Prawda.

Caesar napisał/a:
Bardzo mi się to nie podoba.nie podrodze mi z tym człowiekiem i jego środowiskiem, jednak jeżeli dobrze rozumiem tę sprawę, to najpierw przyznano mu tą dotację, potem ktoś tam zaczął krzyczeć i zaczęto szukać haka, żeby mu ją odebrać... No proszę państwa... :shock: Skoro spełniał warunki, jakie trzeba było spełniać, aby dotację dostać - a rozumiem, że jego projekt, skoro się zakwalifikował, to takie warunki spełniał - to powinien tę dotację dostać.

Ale być sprawiedliwym, skoro przecież trzeba "cieszyć się poparciem" ... :roll:

Kłopot w tym że najwidoczniej tych warunków nie spełniał - ale że trzeba było "cieszyć się poparciem" Ojca Dyrektora, to zakwalifikowano tenże projekt. Jednym z lobbystów był PiS-owski minister Jan Szyszko, któremu udostępniano szczodrze możliwość występowania w Radiu Maryja i TV Trwam.
Jander - 2008-01-13, 11:56
:
PO stara się zwalczyć Radio Maryja, co wszystkim wyjdzie na dobre. Na razie jak widać realizuje pierwszy etap - odcięcie od kasy. Wszystko w granicach prawa :)
pozdrawiam
Caesar - 2008-01-13, 13:46
:
Dla mnie jest skandalem, panie Jander, że politycy (zwłaszcza nazywający siebie liberałami) próbują zwalczać jakiekolwiek medium.
Asuryan napisał/a:
Kłopot w tym że najwidoczniej tych warunków nie spełniał - ale że trzeba było "cieszyć się poparciem" Ojca Dyrektora, to zakwalifikowano tenże projekt. Jednym z lobbystów był PiS-owski minister Jan Szyszko, któremu udostępniano szczodrze możliwość występowania w Radiu Maryja i TV Trwam.

Ale pieniądze były, zdaje się, rozdzielane na szczeblu UE, a państwa zgłaszały tylko kandydatury. Jakby pan Jan Szysko lobbował za projektem, który tych norm nie spełnia, to by mu to po prostu odrzucili.
Romulus - 2008-01-13, 16:26
:
W tym rządzie już podpadł mi dokumentnie minister Ćwiąkalski. Za chamską obronę interesów korporacji prawniczych - załatwił z ministrem finansów, ze adwokaci i radcy nie muszą instalować sobie w kancelariach kas fiskalnych. Szkoda, ze fiskus woli golić bezbronnych fryzjerów, czy taksówkarzy lub zwykłych, drobnych przedsiębiorców żyjących ze swoich małych sklepików. Ale tez oni nie mają takich moznych protektorów jak mecenas Ćwiąkalski.
Soulforged - 2008-01-13, 20:29
:
romulus napisał/a:
Za chamską obronę interesów korporacji prawniczych - załatwił z ministrem finansów, ze adwokaci i radcy nie muszą instalować sobie w kancelariach kas fiskalnych. Szkoda, ze fiskus woli golić bezbronnych fryzjerów, czy taksówkarzy lub zwykłych, drobnych przedsiębiorców żyjących ze swoich małych sklepików. Ale tez oni nie mają takich moznych protektorów jak mecenas Ćwiąkalski.


Wiesz- masz trochę racji- ale na coś trzeba zwrócić jednak uwagę.
Prawnicy z racji zajmowanej pozycji społecznej są bardzo... hmm... potężną grupą zawodową. Prawda jest taka- że możesz isć z nimi na układ, albo na wojnę- a jak wybierzesz wojnę- to przegrasz.
Ostatnio usłyszałem z czego śmieją się wykładowcy na wydziale prawa UG- z lustracji.
A wiesz czemu? Bo połowa z nich jawnie (przed studentami) przyznaje się do współpracy ze wszystkim czym się dało - oczywiście w żartobliwym tonie- bo wiedzą że nikt im nic nie zrobi.
Nowy rząd nie ma jeszcze na tyle silnej pozycji, żeby zyskiwać sobie wrogów we wszystkich prawnikach RP.
Zobaczymy jak to się rozwinie z czasem.
Asuryan - 2008-01-14, 03:07
:
Caesar napisał/a:
Ale pieniądze były, zdaje się, rozdzielane na szczeblu UE, a państwa zgłaszały tylko kandydatury. Jakby pan Jan Szysko lobbował za projektem, który tych norm nie spełnia, to by mu to po prostu odrzucili.

Bardzo możliwe, że kandydatura ta zostałaby odrzucona przez KE, gdyby została przez nią rozpatrzona. Na liście z 32 projektów pozostały jedynie dwa duże - powyżej 50 mln euro, ponieważ tylko one zostały już zgłoszone Komisji Europejskiej i wycofanie ich wymagałoby negocjacji z KE. Uczelnia o. Rydzyka nie spełniała kryterium strategicznego związanego z rankingiem uczelni wyższych - czyli m.in. poziomu kształcenia, liczby kierunków kształcenia, liczby doktorantów, dorobku naukowego. Na sprawdzenie kandydatur pod tym względem na szczeblu krajowym nalegała sama KE.
Shadowrunner - 2008-01-15, 19:22
:
Caesar napisał/a:
Ale pieniądze były, zdaje się, rozdzielane na szczeblu UE, a państwa zgłaszały tylko kandydatury. Jakby pan Jan Szysko lobbował za projektem, który tych norm nie spełnia, to by mu to po prostu odrzucili.


Bzdura. Nic się nie zdaje. Unijna była tylko kasa, projekty zatwierdzał i konkretne kwoty przydzielał minister rządu RP.
Wulf - 2008-01-26, 19:02
:
romulus napisał/a:
W tym rządzie już podpadł mi dokumentnie minister Ćwiąkalski. Za chamską obronę interesów korporacji prawniczych - załatwił z ministrem finansów, ze adwokaci i radcy nie muszą instalować sobie w kancelariach kas fiskalnych.
a ja tam się cieszę - fakt, że wywaliłbym też te kasy z taryf etc, bo i po co one tam.
Fakt jest faktem - wolne zawody i kasy fiskalne... to trochę dziwne połączenie. Podobnie jest z lekarzami, architektami etc. Więc trzeba ten problem trochę szerzej rozpatrzyć, a nie tylko przez pana Ćwiąkalskiego.
Toudisław - 2008-01-26, 19:59
:
Wulf napisał/a:
a ja tam się cieszę - fakt, że wywaliłbym też te kasy z taryf etc, bo i po co one tam.

A po to żeby ewidencjować dochody. Z tego samego powodu kasy są w kioskach itp, Czym prawnik jest lepszy ?. Ponoć jest równość obywateli wobec prawa co nie ? to czemu mamy klasy uprzywilejowane.
Wulf napisał/a:
m - wolne zawody i kasy fiskalne... to trochę dziwne połączenie. Podobnie jest z lekarzami, architektami etc.

A co to ma do siebie ? Wolny zawód ma nie płacić podatków ?
Ja uważam, że kasy fiskalne powinny zniknąć w ogolę i tyle.

Jak oceniacie to że nikt z Polskiego rządu nie pojechał do Davos ? To już drugi raz ?

A co do prawników czy Tusk miał prawo powołać szefa ABW bez pytania Prezydenta o zdanie nawet gdy ma być to tylko opinia ?
Wulf - 2008-01-26, 20:16
:
Toudisław napisał/a:
Czym prawnik jest lepszy ?
nie tyle lepszy, co inny. Inna specyfika pracy, inna specyfika tego jak jest wynagrodzenie przyznawane.
Toudisław napisał/a:
Ja uważam, że kasy fiskalne powinny zniknąć w ogolę i tyle.
też bym to zrobił. Kiedyś tego nie było i jakoś dawali sobie ludzie radę :)
Toudisław - 2008-01-26, 20:31
:
Wulf napisał/a:
nie tyle lepszy, co inny. Inna specyfika pracy, inna specyfika tego jak jest wynagrodzenie przyznawane.

No to niech żądają więcej a podatki płacą na tych samych zasadach. Prawnicy już są traktowani jak święte krowy.
Jak by każdy płacił takie same niskie podatki to by było dużo lepi
Wulf - 2008-01-26, 23:47
:
Toudisław napisał/a:
No to niech żądają więcej a podatki płacą na tych samych zasadach.
Ależ płacą. A to, że znajdują sposoby na omijanie fiskusa - cóż, przedsiębiorczość adwokatów. Toudi, czyżbyś miał żal, że ktoś chce państwu oddać mniej niż więcej i wykorzystuje do tego swoją wiedzę, a na dodatek robi to legalnie? Czyżbyś domagał się "janosikowego" traktowania prawników, tzn walenia w nich tylko dlatego, że ktoś ma gorzej? ;)
Romulus - 2008-01-29, 14:24
:
Adwokaci i radcy nie mają kas fiskalnych "uczciwie", ponieważ nie są tacy inteligentni i madrzy bo są prawnikami (jakby to było wyznacznikiem mądrości...), tylko dlatego, że wspiera ich lobbing ministra sprawiedliwości. To jest nie fair bo kolega kolegom pomaga. Szkoda, że taksówkarze nie mają takich kolegów, szkoda, że inne grupy zawodowe także. Ale wtedy nie byłoby już państwa tylko folwark, gdzie rządzą wszyscy a nie odpowiada nikt.

Specyfika pracy adwokatów i radców? Udzielają porad prawnych. cóż w tym specyficznego, że po poradzie mecenas nabije na kase rachunek? Specyficzne jest to, że musieliby wówczas ujawnić swoje rzeczywiste dochody, tak jak lekarze w prywatnych gabinetach.

A o wolnym rynku w tym zawodzie możecie zapomnieć. Liczą się układy a nie kompetencje. to jest żałosne i smutne. Jako prawnika wkurza mnie to, ale akurat w tych zawodach nie chciałem nigdy pracować. wkurza mnie to równiez jako obywatela, który widzi jak ci, którzy placą, są bezczelnie robieni w balona. Jeśli jakiś sklepikarz musi się zadłużac w Providencie, bo bank mu kredytu na kasę nie da, a pan mecenas jeździ w swoim lśniącym mercem i smieje się z frajerów. Takie ma być uczciwe państwo?
Toudisław - 2008-02-08, 15:49
:
Dlaczego nie lubie PO

Stosunek Platformy do patologii związanej z KLD i późniejszymi działaniami polityków tej partii jest podobny jak zachowanie biskupów wobec problemu lustracji w Kościele. KLD po klęsce wyborczej i usunięciu z parlamentu została rozwiązana i jej politycy zostali przygarnięci przez Unię Demokratyczną która aby pocieszyć liberałów zmieniła nazwę na Unię Wolności. Z KLD w powszechnej świadomości powiązano hasła "liberały aferały" i "pierwszy milion trzeba ukraść". Trzeba naprawdę bardzo się starać aby wyborcy potraktowali patrię polityczną jak pospolitą przestępczą mafię. Szefem KLD był obecny szef Platformy Tusk. Jeżeli uznamy że nie miał we własnej partii nic do powiedzenia to nazwiemy go kretynem a jeżeli to on ją naprawdę kierował to jest głównym winowajcą wszelkich patologii związanych z KLD. To od tamtego czasu słowo liberał używa się jako obraźliwy epitet. Później byli politycy KLD mieli kolejne sukcesy w zniechęcaniu Polaków do liberalizmu. Z Piskorskim łączy się korupcyjny twór zwany "układem warszawskim". Przez lata mówiło się o przestępczych działaniach związanych z tym porozumieniam liberałów i komunistów w Warszawie. Aresztowany niedawno Buchalski i postawianie zarzutów Kozakowi są tylko małym odpryskiem czegoś co miało formę powszechnej korupcji związanej z patologiczną władzą samorządową. Tusk "ukarał" Piskorskiego awansem do Parlamentu Europejskiego co było ogromnym skandalem. To prawie jak mianowanie UBeka Prymasem. Inny twórca Platformy, organizator spotkania "trzech tenorów Jacek Merkel zasłynął tym że kierowana przez niego i innych liberałów giełdowa spółka 4Media spektakularnie zbankrutowała. Pieniędzy tej spółki do dzisiaj szukają Sądy i wierzyciele. Na kongresie Platformy kontrkandydat Tuska oskarżał prawa rękę Tuska Grzegorza Schetynę o tworzenie korupcyjnego układu we Wrocławiu. Można przypomnieć Jacka Dębskiego, byłego szefa KLD w Łodzi współpracującego z Szefem mafii Barańskim i na jego polecenie zabitym. A co z Rzeźniczakiem ? A co ze Szczypińskim ? Co z Lewandowskim który podobnie jak Piskorski ukrył się w Parlamencie Europejskim ? Dlaczego dziwimy się że środowisko liberalne podejrzewa się o powiązania ze światem zorganizowanej przestępczości. Przecież to Julia Pitera sugerowała takie powiązania Piskorskiego za co chciał on wyrzucić ją z Platformy. Jest jasne że tak długo jak politycy KLD nie zostaną odsunięci na polityczną bocznicę podobnie jak Ubecy w sutannach tak długo środowisko liberalne będzie brało odpowiedzialność za wszelkie patologie związane z ich obecnymi i przeszłymi działaniami. Już kosztowało to nas liberałów przegraną zarówno w wyborach Parlamentarnych jak i Prezydenckich. Dlaczego pogrążamy się dalej popierając współpracę z komunistyczną mafią w Warszawie ? To polityczna prostytucja i sprzeniewierzenie się liberalnej idei.
Farin - 2008-02-24, 20:20
:
To twoje własne "słowa" ? Czy tez cytat ?
Toudisław - 2008-02-24, 20:22
:
Farin napisał/a:
To twoje własne "słowa" ? Czy tez cytat ?

Dostałem jakiś czas temu ud znajomego. Podpisuje się pod tym w każdym razie. To jest po prostu prawda. PO ma plamę na swojej przeszłości i jest to KLD
Farin - 2008-02-24, 20:25
:
Czy można wiedzieć skad ten znajomy to miał ?
Pytam się gdyż ten tekst mi się z czymś kojarzy...



EDIT:
Dodam, ze dobrym obyczajem jest zaznaczać odpowiednio tekst jesli jest on cytatem jak i podanie autora tegoż tekstu.
Caesar - 2008-04-08, 19:58
:
Gdzie ten cud? Bo trochę go niezauważam. W Polsce tyle miało się zmienić pod rządami Platformy i szczerze mówiąc nawet w to wierzyłem (nie w cud, ale w sensowniejszy system podatkowy i ułatwienia dla przedsiębiorców chociaż). Co prawda na rzeczoną partię nie głosowałem, ale wiązałem z nią pewne malutkie nadzieje. Sto dni już dawno minęło, a żadnym zmian nie widać. Oprócz zaczepienia starych "fachowców" w resortach bezpieczeństwa nie zrobiono zupełnie nic.
Chyba, że się mylę? Co?
Romulus - 2008-04-08, 20:11
:
Zdecydowanie nie podejmują chłopcy pr-owcy żadnych niepopularnych decyzji. Ale kilka niezłych pomysłów mają (nauczycielskie podwyżki wzamian za rezygnację z wczesniejszych emerytur).

Ale głosowałem na PO nie ze względu na program - bo czy PO albo inna partia w ogóle jakiś miała? Głosowałem z nadzieją, że nawet, jeśłi nic nie będa robic, to nie będzie takiego obciachu, jak przy chłopcach z PiS (samych ukrytych gejów, jak dla mnie) robiących obciach temu krajowi gdzie się tylko dało. Cieszę się więc mimo wszystko z rządów PO. Krypto socjalistom z PiS mówimy: pas.
Jander - 2008-04-08, 20:15
:
Cudu nie ma, ale tragedii też - to też dobrze. Komisja Przyjazne Państwo działa prężnie, Palikota jeszcze nie zamordowali. Polityka stała się mniej chora, z tego powodu też trochę nudniejsza - to też plus, mogę zajmować się innymi sprawami, nie muszę bać o to, że np. Giertych zmieni mi maturę.
pozdrawiam
Caesar - 2008-04-08, 21:50
:
romulus napisał/a:
Ale głosowałem na PO nie ze względu na program - bo czy PO albo inna partia w ogóle jakiś miała?
Według badań niezależnego instytutu jakiegoś tam zamuwionych przez Sojusz Lewych Dochodów (czy tam LiD) jedyną partią, która miała spójny program był kryptosocjalistyczny PiS robiący nam obciach gdzie się tylko dało. :mrgreen:

Jander napisał/a:
Polityka stała się mniej chora, z tego powodu też trochę nudniejsza
Co to znaczy mniej chora? Właśnie tego nie rozumiem, że najlepiej oceniani politycy w naszym kraju, np. Kwaśniewscy, to Ci, którzy zupełnie nic nie robili tylko załatwiali kolesiom posady i chronili starych "fachowców" na ich stołkach.
Jander - 2008-04-08, 22:05
:
Mamy dużo inne podejście do LiDu, to po pierwsze ;)
Program programem, ale i tak wszyscy podchodzą pragmatycznie, mało kto chce przed wyborami przedstawić b. konkretny program, np. względem legalizacji aborcji czy eutanazji. Zresztą i tak nikt nie sprawdzi czy realizują program jeśli będą(hipotetycznie) dobrze rządzili.
Wiesz, wolę Kwaśniewskiego, który jako prezydent godnie reprezentował Polskę w kwestiach międzynarodowych(jako nie-prezydent już trochę mniej ;) ) od L. Kaczyńskiego, którego polityka zagraniczna(jak i PiSu) była momentami śmieszna. Choć względem Lizbony to uważam, że się postarał.
Jest nuda, niewiele afer, dziwacznych pomysłów... Może to ich pr-owy sposób, by wszyscy się znudzili, a oni potem mogli przeforsować jednomandatowe okręgi wyborcze? Póki co problematyczne były tylko strajki, które były nieźle rozwiązywane(w przeciwieństwie do twardej ręki J. Kaczyńskiego - i niech ktoś mi powie, że był populistą, a jakoś nie chciał dać nikomu podwyżek).
pozdrawiam
Nabu Nezzar - 2008-04-08, 23:40
:
Jander napisał/a:
Wiesz, wolę Kwaśniewskiego, który jako prezydent godnie reprezentował Polskę w kwestiach międzynarodowych(jako nie-prezydent już trochę mniej ;) )
Jako urzędujący prezydent godnie? Pijaństwo na grobach żołnierzy w Charkowie. Pijaństwo na Białorusi gdy wchodził do samochodu przez bagażnik. Pijaństwo w siedzibie ONZ w Nowym Jorku gdy owijał się polską flagą. To jest godne zachowanie głowy państwa?
Wolę nijakiego Kaczyńskiego niż pijaka Kwaśniewskiego.
Jander - 2008-04-09, 00:02
:
Poza Charkowem to nie słyszałem o reszcie incydentów. Zauważ, że pijaństwo jest cechą charakterystyczną Polaków, więc zapewne łatwiej im było mu to wybaczyć.
Nie kocham go właśnie gł. ze względu na kwestie procentowe.
Kaczyński nie jest nijaki - ale z Rosją nic nie ugrał swoją polityką, a i olanie spotkania Trójkątu Weimarskiego też nie było najlepsze.
Ale do NATO i do Uniji weszliśmy za jego kadencji. Poza tym żadnych tragedii nie było.
pozdrawiam
Gand - 2008-04-09, 01:15
:
Ostatnio Kaczyński trochę się ogarnął (prezydent oczywiście) i zaczyna zachowywać się nieco rozważniej i poważniej. Szczytem moich marzeń jest, by Lech uniezależnił się od szalonego Jarosława bo gdy nikt mu nie doradza (orędzie! rady gabinetowe!) potrafi zachować się sensownie - np ostatnie wydarzenia na arenie międzynarodowej pokazują, że tam, gdzie Jarosław nie sięga i nie narzuca swojej woli prezydentowi współpraca na linii pałac prezydencki - rząd może układać się może nie idealnie, ale na pewno poprawnie.

Rząd - nijaki, ale ciągle go popieram. Od praktycznie 1 dnia urzędowania musi się mierzyć ze strajkami, co jest absurdalne, bo strajki tak naprawdę powinny się - jeśli już muszą - to zacząć dopiero teraz. A najchętniej to zlikwidowałbym te popieprzone organizacje z idiotami na czele jakimi są związki zawodowe. : ]
Bardzo dobrze wygląda polityka zagraniczna. W kraju póki co dzieje się niewiele, spodziewałem się więcej. Ale z drugiej strony po potwornych pod tym względem rządach PiS mamy miłą odmianę, chwilę wytchnienia, przyjemnej nudy w polityce. Nie trzeba się obawiać kolejnych szalonych inicjatyw PiS.

No właśnie - PiS. Dla mnie partia zagadka. Jarek chyba jednak jest totalnym idiotę. Nadal zachowuje się identycznie jak podczas kampanii, nie wyciągając z porażki żadnych wniosków. Ciągle mamy durne konferencje ( ... na autostradzie osiągnieto szczyt głupoty. Nawet dziennikarzom nie chciało się pytać o co właściwie chodzi ), kretyńskie oskarżenia i retorykę konfliktu, próbę dzielenia społeczeństwa. Tymczasem rzeczowo krytyować PO wcale nie byłoby tak trudno. A najlepiej PiS by zrobił siedząc cicho, bo zapewne PO nie wywiąże się z programu ( cud gospodarczy ) i zacznie tracić poparcie. Jednak gdy PiS a zwłaszcza przewodniczący JK nadal bedzie zachowywać się tak jak teraz, to może to doprowadzić nie do zmniejszania się poparcia dla PO, a do dalszego uszczuplania się elektoratu PiSowskiego.
Jander - 2008-04-09, 01:49
:
Jak dla mnie J. Kaczyński ma przynajmniej b. konkretną wizję twardej opozycji - mogłaby być Zgadzam się, że prezydent, gdy jego brat jest poza rządem, zachowuje się sensowniej i może kiedyś nawet przyzna, że zachowywał się momentami tak uparcie tylko przez brata ;)
Wolność związków zawodowych to jak wolność zgromadzeń, podstawowe prawo człowieka :)
A i cieszę się też z decyzji rządu nad zniesieniem poboru od przyszłego roku - choć pewnie liczba studentów zmniejszy się o jakieś 30% ;)
pozdrawiam
Shadowrunner - 2008-04-10, 13:16
:
Jander napisał/a:
Poza Charkowem to nie słyszałem o reszcie incydentów. Zauważ, że pijaństwo jest cechą charakterystyczną Polaków, więc zapewne łatwiej im było mu to wybaczyć.


Nabu jest abstynentem i zapewne dlatego nie może wybaczyć Kwachowi "chorego golenia" albo "filipińskiej choroby" ;) Mnie zasadniczo bardziej niż jego pijaństwo raziły te głupawe tłumaczenia i mataczenia w próbach odkręcenia pijaństwa owego - bo było to żenujące. O wiele bardziej żenujące niż gdyby był odważny i powiedział: "Wypiłem, nawet sporo. Zdarza się." :P

Cytat:
A i cieszę się też z decyzji rządu nad zniesieniem poboru od przyszłego roku - choć pewnie liczba studentów zmniejszy się o jakieś 30% ;)


Ja coś szczerze powiedziawszy nie za bardzo wierzę w to zniesienie od przyszłego roku. Znoszą ten pobór już od dawna i jakoś efektów nie widać - czy PO w ogóle ma jakiś konkretny plan tego zniesienia, bo ja nic poza sloganami jeszcze od nich nie słyszałem. Pewnie planu żadnego nie mają, założę się że ta jakże istotna sprawa dla milionów młodych ludzi jest u nich w kategorii rzeczy do zrobienia "na później" a potem jak zwykle g...o z tego wyniknie :P Znowu będą wymówki że nas nie stać (to jest najśmieszniejsza, swoją drogą, i najgłupsza wymówka jaką słyszałem zawsze w tej materii od kolejnych rządów - bo na wprowadzenie wojska zawodowego/systemu obrony terytorialnej nas nie stać, ale na awanturowanie się na drugim końcu świata to stać, co? Ehhh....)
Wulf - 2008-04-10, 18:20
:
Jander napisał/a:
a i olanie spotkania Trójkątu Weimarskiego też nie było najlepsze.
O nie! Pan Prezydent Lech Aleksander Kaczyński nie olał spotkania. Brzuszek go rozbolał i dlatego nie pojechał :D
Jander - 2008-04-10, 21:58
:
Po niesławnych wizytach na Ukrainie mówił, że wypił, ale co nam do tego, jest osobą prywatną. A z tego co pamiętam to, dużo później, przyznał się, że lubił wypić też w czasie prezydentury, np. przed Charkowem. Jakby nie było Kwaśniewski też olewał spotkania - tylko w innym sensie :D
Zniesienie poboru jest niezbędne do tego, by ktokolwiek chciał wracać z Irlandii. Wg. mnie wojsko zawodowe jest już pewne, a ostatni pobór będzie we wrześniu.
Mógłbym wierzyć, że L. Kaczyński miał problemy z brzuchem, ale jest to dla mnie tak samo prawdopodobne tłumaczenie jak "problemy z lewą golenią" Kwaśniewskiego. Jeszcze filipinka jest prawdopodobniejsza, wiem jak działają niektóre prochy.
pozdrawiam
Romulus - 2008-04-11, 16:35
:
Chyba nie sugerujecie, że nasz prezio ma problemy z trunkami?
Ja osobiście w to nie wierzę. Ale przyznaję rację posłowi Palikotowi, że kandydaci na prezydenta powinni przechodzić obowiązkowe badania zdrowotne, tak jak w USA.

Co mnie smieszy w przypadku naszego prezia to dwie rzeczy: panie sekretarki w randze ministrów (ale czy u Filipińczyka było lepiej?) i hipokryzja.

Kiedy ajatollach z Torunia obraził prezydentową (która się bardziej na stanowisko prezydenta nadaje niż jej mąż), to Lechu coś tam półgebkiem bąknął, że powinien przeprosić. Na pewno się jednak na Rydzyka obraził. Kiedy Palikot sugerował ("aby wywołać dyskusję"), że prezydent nadużywa wina - bach! od razu pozew. Ale to kwestia klasy pewnie.

Zastanawia mnie jedna rzecz: co jakiś czas słysze, że podczas spotkania prezia z Donkiem, kiedy obydwaj mają lepsze dni, to wypijają 5 butelek wina. Juz ze dwa takie przypadki były, ostatnio w Juracie, podczas "pertraktacji" w sprawie traktatu lizbońskiego.
Sądzę po sobie: kiedy spotykamy się z przyjaciółmi, to podczas sączenia 3 butelki wina we czwórkę, choć umysł jasny i ruchy skooordynowane to język powoli staje kołkiem u mnie. Po pięciu budzę się już z koszmarnym kacem. A oni we dwóch wypijają 5 butelek (i to czerwonego) wina!
Wulf - 2008-04-11, 20:05
:
4 butelki wychlali Lech z Donkiem jak negocjowali wybory ostatnio. Teraz 5 butelek... znaczit nihil novi, bo za Kwacha też najważniejsze decyzje pewnie przy kielonku zapadały :D

Pytanie tylko - czy wobec tego Palikot nie ma racji? Bo czyż nie jest objawem pewnej choroby to, że się pije na służbie, że bez "wsparcia" się nie może podjać decyzji etc?
Jander - 2008-04-11, 21:06
:
5 butelek wina? Toż oni chyba ze służbami specjalnymi piją! :D Jeśli dzięki temu się dobrze im rozmawia - niech piją, sam im wyślę jakąś Sofię/Kadarkę/Fresco ;)
Palikot ma całkowitą rację - sprawy zdrowotne prezydenta powinny być publiczne - nie muszą informować, że "prezydent ze stresu się porzygał" albo "prezydent ma kaca", ale cokwartalny raport o stanie zdrowia i przebytych chorobach mógłby się pojawiać. A Palikot pytał w całkowicie kulturalny sposób, choć mógł spytać "Czy pan prezydent chleje?"
L. Kaczyński zapewne uległ namowom swoje brata, by nic z szambem i czarownicą nie robić - przypomnę, że jak pojawił się list ws. nieobecności prezydenta na spotkaniu Trójkąta Weimerskiego to powiedział "nie mam zamiaru utrzymywać z tymi ludźmi już żadnej znajomości" (czy coś takiego).
pozdrawiam
Shadowrunner - 2008-04-14, 13:27
:
Wulf napisał/a:
Bo czyż nie jest objawem pewnej choroby to, że się pije na służbie,


Czy ja wiem czy choroby? Raczej takie tradycji staropolskiej - wszak w konstytucji Najjaśniejszej jest napisane: "Odwołując się do najlepszych tradycji I i II Rzeczypospolitej [...]". Myślę, że oni po prostu nadinterpretują nieco przepisy konstytucji :P ;)
Romulus - 2008-04-14, 17:18
:
Póki się nie zachlewają jak świnie - jak Filipińczyk - niech piją na zdrowie! Przeraża mnie trochę skala jednak. 5 butelek wina na 2! Albo gardła już ostro przepite (swój wiek mają wszak), albo po takich imprezach umierają. Ja bym się już ze światem pożegnał i ze 20 razy na klęczkach abstynencję totalną ogłosił :-)

A picie w ogóle - na służbie? Myślę, że wpisane to mają w obowiązki. I nie żartuję tutaj wcale. Chociaż z Dżordżem Dablju (wszak alkoholik po odwyku) to pewnie Lechu sok pomarańczowy posączył tylko...
Shadowrunner - 2008-04-15, 12:38
:
romulus napisał/a:
5 butelek wina na 2


No bez przesady, romulusie, 5 butelek wina to ja potrafię zatankować do lustra za pół dnia i jeszcze jakoś egzystować. Jakby pięć butelek czystej obalili we dwóch, no to bym się martwił o ich zdrowie. Ale to tylko wino, od tego się nie umiera - a prezydent, jako że ma kłopoty żołądkowe często to nawet ma wskazane aby winko sobie popijać, wszak jeszcze by nam się biedaczyna zmarnował ;)
Romulus - 2008-04-15, 17:07
:
Znaczit to: za mało piję :mrgreen:

A w sprawach poważnych: okazało się, że minister Hall wykopała Gombrowicza znowu.

Kiedy to zrobił mój ulubiony imiennik (naprawdę lubiłem tego człowieka - jako człowieka, nie ministra) jakie się łolaboga zrobiło! Małolaty się rzekomo "przebudziły" i poszły protestować pod ministerstwo zagrzewane przez cwaniaków z Wyborczej. Redaktor Pacewicz ręce załamywał, że oto klerykalizacji akt ostatni się rozgrywa w Polsce. Wielkie tytuły w gazetach, yntelektualyści lysty otwarte pisały, Szkło Kontaktowe podśmiechujki urządzało.

I biedny Rommy wymiękł. A tu prosze, minister Hall wykopała Gombrowicza (ani mnie to ziębi ani parzy, chodzi mi o skutek). I co? I nic. Cicho. Jak tu retoryki PiS nie przejąć i nie zakrzyknąć, że media są stronnicze. O stronniczości GW mnie przekonywac nie trzeba, ale TVN24 - żadnej konferencji prasowej ani relacji na zywo w tonie katastrofy narodowej. Polszmat - tradycyjnie, ale oni mają Kiepskich. A TVP straciła taką szansę.

Fajnie ma PO. Nawet nie musi się starać. Media za nią wszystko załatwią: PiS skopią za cokolwiek, prezydenta za wszystko (choć i jedni i drugi sami się podstawiają złaknieni upokorzeń chyba) A PO włos z głowy nie spadnie. To się nazywa równowaga w mediach.
Jander - 2008-04-15, 17:15
:
Przecież nie będą liberalne stacje najeżdżały na liberalnych rządzących - to by była przecież hipokryzja z ich strony. A bezstronne media? Ee tam, komu by tam zależało... W taki sposób po cichu będą w stanie przeprowadzić każdą kontrowersyjną dla społeczeństwa zmianę prawa.
Zgadzam się, że 5 butelek wina na dwóch to można spokojnie, bez konsekwencji żadnych ;)
pozdrawiam
Farin - 2008-04-15, 19:46
:
Mediom trudno się dziwić. Biorą odwet za te dwa lata męczarni jaką mieli z PIS - Kiedy ci rządzili to pamiętam, że nieźle namieszali nie tylko w TVP :]
Co do 5 butelek wina - to powiedziałbym nawet, że słabe głowy panowie mają :P
Jander - 2008-04-15, 20:03
:
Trudno się dziwić? To znaczy, że teraz zemsta czwartej władzy?
Farin napisał/a:
Co do 5 butelek wina - to powiedziałbym nawet, że słabe głowy panowie mają :P

Trzeba z panem kolegą kiedyś to sprawdzić, bo widzę, że niezły zawodnik ;)
Romulus - 2008-04-15, 20:57
:
O litości. W weekend nadgonić muszę i "kondycję" poprawić :mrgreen: Skrzyknę paru ludzi pod pozorem gry w Carcassonne chyba, bo samemu tak głupio... (moja luba jest pijana od samego zapachu).

Aby być w temacie: wypiję za Donalda i jego ekipę i farta, jakiego mają z powodu zakłamanych mediów ;)
Shadowrunner - 2008-04-16, 15:30
:
Wolne media nigdy nie istniały - więc mnie też nie dziwi bierność wobec platfusów TVN i innych stacji. Ale to trochę dziwne, że nie przydupili się do Hall'owej, bo trochę o tej kobiecinie czytałem, i chyba już o tym gdzieś pisałem, ale ona w ogóle nie powinna była zostać ministrem bo to klerykał jest zniej nie gorszy od LPRowców. Nic więc dziwnego że Gombrowicza wywaliła. Giertych był kontrowersyjny i medialny, robił wokół siebie sam wiele szumu, więc i media go obserwowały i patrzały mu na ręce. Ta kobita natomiast z dupy Lucyferowi wypadła chyba na najdalszym zaścianku RP gdzie psy takowoż szczekają, jest niepozorna (a do tego chyba równie szpetna co Fotyga), nikt nie zwraca na nią uwagi, zachowuje się jak Kwachu za swojej kadencji - tj. nic nie robi, z tym że nawet nie upija się więc nikt się nią nie zainteresował, ani jej poglądami, ani jej kompetencjami ani jej działaniami.
Romulus - 2008-04-16, 19:34
:
Ale co z tego, że klerykał? Miałaby być kobietą bez poglądów? Kiedyś MEN-em był Jerzy Wiatr stary pierdziel z KC i nic złego się nie stało - a z niego dopiero była komusza małpa pełną gębą. A póki co, o wszystko bym K. Hall podejrzewał, ale nie o klerykalizację szkoły - nawet, jeśłi jest klerykałką. Mieć poglądy a narzucać je innym to dwie różne rzeczy. Nie jesteś w stanie udowodnić tej tezy. Bo na pewno nie wyrzuceniem Gombrowicza z listy lektur. Zauważ, ze Sienkiewicza też pocięła a to przecież idol "klerykałów", trzymając się tej stylistyki.
Wulf - 2008-04-16, 20:04
:
Shadowrunner napisał/a:
Wolne media nigdy nie istniały
Rozumiem, że dla Ciebie Szczerbiec, Krytyka Polityczna, Fakty i Mity, Zły... to są wydawnictwa podziemne, względnie są to media zgodne z linią polityczną wszystkich dotychczasowych rządów? :DDD
Shadowrunner - 2008-04-17, 03:12
:
Wulf napisał/a:
Rozumiem, że dla Ciebie Szczerbiec, Krytyka Polityczna, Fakty i Mity, Zły... to są wydawnictwa podziemne, względnie są to media zgodne z linią polityczną wszystkich dotychczasowych rządów? :DDD


Może źle się trochę wyraziłem - "wolne" znaczy w sensie "niezależne i apolityczne" jak to usiłuja siebie przedstawiać co niektóre ośrodki mainstreamowej IV władzy (vide TVN czy TVP). Dyskusja była o mediach mainstreamowych, nie o mediach kontestacyjno-rewolucyjnych :P
Wulf - 2008-04-17, 07:21
:
Shadowrunner napisał/a:
"wolne" znaczy w sensie "niezależne i apolityczne" jak to usiłuja siebie przedstawiać co niektóre ośrodki mainstreamowej IV władzy (vide TVN czy TVP).
niezależność nie znaczy "opozycyjność" ;) Można być niezależnym, a pochwalać daną ekipę :) Tak jak NIE jest niezależne, a jednak często popiera inicjatywy SLD :)
Co do apolityczności - takie coś nie istnieje. Polityka przenika każdy aspekt naszego życia, Polacy zaś są rozpolitykowani do bólu. Nie ma więc co marzyć o jakimś medium niepolitycznym... no chyba, że się chce MTV oglądać za przeproszeniem.
Shadowrunner napisał/a:
Dyskusja była o mediach mainstreamowych, nie o mediach kontestacyjno-rewolucyjnych
A po co to rozróżnienie? I gdzie problem? Nikt Ci nie broni założyć lewackiej telewizji, która dotrze do miliardów ludzi na świecie ;) Czy może masz po prostu faszystowskie zboczenie, że w państwie media prywatne powinny i tak prezentować poglądy takie a nie inne, ustalane przez władzę, a nie przez właścicieli? :DD
Shadowrunner - 2008-04-17, 10:51
:
Wulf napisał/a:
Czy może masz po prostu faszystowskie zboczenie, że w państwie media prywatne powinny i tak prezentować poglądy takie a nie inne, ustalane przez władzę, a nie przez właścicieli? :DD


Czy ja coś takiego gdzieś powiedziałem? Media prywatne - szczególnie te mainstreamowe - to ja mam głęboko w... no nieważne gdzie ;) Jak dla mnie to oni mogą nawet szerzyć ideologie kościoła scientologicznego :P

Cytat:
niezależność nie znaczy "opozycyjność" ;) Można być niezależnym, a pochwalać daną ekipę :) Tak jak NIE jest niezależne, a jednak często popiera inicjatywy SLD :)


No akurat NIET to zwykle jedzie po SLDowcach jak mało która gazeta prawicowa. I za to ich lubie :P Szczególnie jak ci byli u władzy... XD

Wulf napisał/a:
no chyba, że się chce MTV oglądać za przeproszeniem.

MTV też nie jest apolityczna bo promuje jankeski, konsumpcjinistyczny styl bycia ;)

Wulf napisał/a:
Nikt Ci nie broni założyć lewackiej telewizji


Gdybym zakładał TV na pewno nie była by ona lewacka, chyba że za lewackie uważać (a tak też można ;) ) katowanie widzów 24/7 Star Treckiem, Babylonem 5 i Battlestar Galacticą :P
Jander - 2008-04-17, 11:32
:
Wulf napisał/a:
Nikt Ci nie broni założyć lewackiej telewizji, która dotrze do miliardów ludzi na świecie ;)

Czy jakikolwiek koncern medialny zdecydowałby się na strzał w kolano jakim niewątpliwie by było założenie takiej telewizji, antykorporacyjnej, popierającej związki zawodowe i Hugo Chaveza? ;) Znasz jakiegoś właściciela firmy medialnej z poglądami socjalistycznymi? Ja nie znam.
Jedyną nadzieją na bezstronniczą telewizję(bo wolałbym prezentującą poglądy z różnej półki niż socjalistyczne - czerwona propaganda interesuje mnie tak samo jak liberalna, czyli w ogóle) byłaby telewizja publiczna, dotowana wszak bardziej z podatków niż z reklam. Niestety jak to u nas jest z nią w Polsce - każdy widzi.
Swoją drogą może lewacka telewizja jako konkurencja wobec np. tvn style? "Kultura picia" z prowadzącym Kwaśniewskim, "Rozmowy na podsłuchu" z Oleksym, "Jak nagrywać?" z Michnikiem i Gudzowatym, "Złóż własną ofertę korupcyjną" z Dochnalem, "Kryjemy kolegów" z bohaterami Starachowic, "Świecki raj" czyli dwa tygodnie w komunistycznej enklawie, "Chwały PRLu" z Leszkiem Millerem. Oczywiście to tylko robocze tytuły ;)
pozdrawiam
Shadowrunner - 2008-04-30, 19:13
:
A co myślicie o cyrku związanym z konfliktem między prezydentem a rządem - kolejnym z kolei - ale tym razem wyjątkowym - bo przedmiotem były nominacje (tudzież ich brak) generałów dokonywane przez Prezia RP [zaakceptował tylko 3 z 15]?

Bo ja kaczki kwaczki nienawidzę jak sawszonego szczura... ale... ale - w tym momencie zmuszony jestem przyznać mu rację... Dlaczego? Nie wiem, czy Kaczor-sraczor nie podpisał tych nominacji tylko dlatego żeby dokopać platfusom (co jest w/g mnie jest bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę charakter partii pisanej przez "P") czy dlatego że jest zatroskany stanem polskich sił zbrojnych - ale prawda jest frapująca. W tym karykaturalnym tworze jakim jest dzisiaj Wojsko Polskie jest stanowczo za dużo biurokracji, przerost kadry oficerskiej nad "siłą żywą" i inne patologie które należałoby zlikwidować przy użyciu napalmu ;) Polka jest jednym z niewielu krajów w regionie które posiada tak niesamowicie rozrośniętą kadrę oficerską - szczególnie wyższą - nie wiadomo po co.. Co? Jak nas Ruskie najadą to sztab 100k100 generałów ułoży w czasie nadzwyczajnej burzy mózgów genialny plan obrony który zrealizuje 10k100 żołnierzy? Mamy ponad 80 okrętów i kilkunastu admirałów (fuck, szkoda że jeszcze żadnego arcyadmirała albo "admirała oceanu" żeśmy sobie nie mianowali :P ), podczas gdy nadbałtyckie państwa skandynawskie mają ich o połowę mniej (tj. okrętów) i jednego, góra paru admirałów + kilku wiceadmirałów. Gdzie tu, k..., rozum - ja się pytam? Taka liczba wyższego dowództwa sił zbrojnych to może była uzasadniona za komuny, gdy mieliśmy jakieś 200 tyś. mięsa armatniego (bo tak w sowieckich planach klasyfikowano wówczas naszych dzielnych obrońców ojczyzny ;) ) ale nie dzisiaj, gdy planuje się redukcje liczebności i pełne uzawodowienie armii (zakładając że do takiego dojdzie, w co czasami powątpiewam).

Tak więc PO płacze, że się ich decyzje ignoruje, ale nikt chyba nie zastanowił się na ile te POowskie decyzje mają wspólnego ze zdrowym rozsądkiem (wiadomość z dzisiejszych Wiadomości TVP: zaledwie 2 kandydatury ze wszystkich 15 przedstawionych dotyczyły ludzi "z terenu " a nie "zza biurka"). Być może prezio to co robi, robi złośliwie - ale chyba dobrze się stało, że ktoś w końcu zwrócił uwagę na ten nadmiar "pagonów" w naszej armii, co nie? Nie wiem co rządzący zrobią z tym problemem - wiem co ja bym zrobił: połowę losowo wybranej generalicji WP ustawił w równym szeregu pod ścianą po czem pociągnał za spust z RPK. Redukcja nadwyżek wyższej kadry oficerskiej gwarantowana :badgrin:
Romulus - 2008-04-30, 19:39
:
Staram się podchodzić do działań prezydenta z rozsądkiem. To trudne, bo go nie lubię. Za kalanie konserwatyzmu, całowanie w tyłek toruńskiego ajatollacha i trzymanie sługusa szmalcownika jako ambasadora w Argentynie. Żenujący mały człowiek, jednym słowem. Ktoś mu się za nisko ukłoni i już się obraża... Nic to, trzeba go znosić do czasu koronacji Donka.

Ale z generałami może mieć trochę racji. Czytałem kiedyś książkę Romana Polko, w której opisywał biurokratów ze Sztabu Generalnego - indolencja, brak inicjatywy, bezmyślna karność, biurokracja, nieznajomość współczesnej doktryny wojennej (sekowanie GROM-u). Jezeli rzeczywiście ci zakwestionowani generałowie to tacy własnie starzy biurokratyczni wyjadacze, którzy obrośli już tłuszczem - to dobrze, że ich prezydent zatrzymał. A przy okazji wbił szpilę Donkowi i spółce. I pewnie ma teraz frajdę. Zasłużoną, być może.
Asuryan - 2008-05-01, 02:55
:
Dodatkowo należałoby się zapytać czy nasz kraj stać na wyższe żołdy, które musiałyby być wypłacane mianowanym. Wyjątkowo więc popieram decyzję P(rezydenta) w tej sprawie.
Shadowrunner - 2008-05-01, 09:12
:
Asuryan napisał/a:
Dodatkowo należałoby się zapytać czy nasz kraj stać na wyższe żołdy, które musiałyby być wypłacane mianowanym. Wyjątkowo więc popieram decyzję P(rezydenta) w tej sprawie.


Oczywiście że stać - PO obetnie podwyżki emerytom, podniesie podatki, znowu podniesie akcyzę - byle paru cfaniaczków w mundurach, ani chybi przydupasów panów ministrów obrony i MSW mogli się cieszyć z gienieralskiej pensji - i będzie nas stać. Bo jak tanie państwo to tanie państwo. :mrgreen:
Wulf - 2008-05-01, 10:59
:
1) Obecny Sztab Generalny to podobno banda debili - może więc warto by tam kogoś dokoptowąć kto myśli (a może pośród tych do nominowania był ktoś taki?)? Może... cóż, nie przekonamy się.
2) Czy nie jest tak, że jak się kogoś mianuje, to najczęściej na wakat, bo np jakiś generał odszedł na emeryturę etc? Ano z tego co pamiętam to najczęściej tak się robi. Może więc nie byłoby problemu powiększonych kosztów? Może... cóż, nie przekonamy się.

Ot tak pod rozwagę. Bo mi tam szczerze mówiąc rybcia co robią. I tak ani jednych, ani drugich nie lubię.
BG - 2008-05-02, 16:22
:
W dzisiejszym Teleekspresie powiedzieli, że od grudnia zeszłego roku obowiązuje ustawa utrudniająca rozliczanie sędziów, którzy za PRL-u wydawali wyroki na solidarnościowców, a niedawno sejm orzekł, że zamykanie przeciwników "władzy ludowej" w PRL było zgodne z prawem.
Nie ma co, ładną koalicję mamy...
Moim zdaniem powinno być w ogóle niedopuszczalne, żeby jakikolwiek sędzia, który za PRL-u wydał wyrok skazujący na opozycjonistę, pełnił dalej po 1989 funkcję sędziego i był na wolności.
Ale cóż, widać żyjemy w chorym kraju.
Maeg - 2008-05-02, 17:05
:
Bernard Gui napisał/a:
Moim zdaniem powinno być w ogóle niedopuszczalne, żeby jakikolwiek sędzia, który za PRL-u wydał wyrok skazujący na opozycjonistę, pełnił dalej po 1989 funkcję sędziego i był na wolności.
Ale cóż, widać żyjemy w chorym kraju.


Nie mogę się zupełnie zgodzić z jednym, dlaczego chcesz od razu ich wsadzać do więzienia? Dla mnie takie postępowanie równa się z tym co oni zrobili. I masz racje żyjemy w chorym kraju, jeśli takie pomysły przychodzą ludziom do głowy.
Jander - 2008-05-02, 17:15
:
Bernard Gui napisał/a:
Moim zdaniem powinno być w ogóle niedopuszczalne, żeby jakikolwiek sędzia, który za PRL-u wydał wyrok skazujący na opozycjonistę, pełnił dalej po 1989 funkcję sędziego i był na wolności.

Czyli jeśli sędzia w PRLu wydałby wyrok za jazdę po pijanemu na członka Solidarności to nie powinien on być sędzią? ;)
Gdyby nie ten sędzia wydał wyrok za takie czy inne działania przeciw władzy to znalazłby się inny - to nie jest kwestia indywidualna każdego sędziego, tylko całego ówczesnego systemu - należałoby osądzić system, ale nie ludzi. Bo co do sądzenia ludzi za PRL to mam tylko do powiedzenia: "Panie, daj pan spokój..."
pozdrawiam
BG - 2008-05-02, 17:56
:
Maeg napisał/a:
Nie mogę się zupełnie zgodzić z jednym, dlaczego chcesz od razu ich wsadzać do więzienia?

Dlatego, że oni sami wsadzali do więzienia - tych, którzy na to nie zasługiwali. Skazując ich, wyrządzali im krzywdę.
Maeg napisał/a:
Dla mnie takie postępowanie równa się z tym co oni zrobili

Klasyczny błąd logiczny - postawienie znaku równości między ukaraniem niewinnego, a ukaraniem winnego za ukaranie niewinnego. Nazywanie czegoś takiego "zniżaniem się do poziomu przestępców" jest kłamstwem i hipokryzją.
Jestem zwolennikiem zasady: "Oko za oko, ząb za ząb".
Maeg napisał/a:
I masz racje żyjemy w chorym kraju, jeśli takie pomysły przychodzą ludziom do głowy.

Widać w ogóle nie zastanawiasz się nad tym, co piszesz.
Jander napisał/a:
Czyli jeśli sędzia w PRLu wydałby wyrok za jazdę po pijanemu na członka Solidarności to nie powinien on być sędzią?

Oczywiście, że skazanie kogoś za jazdę po pijanemu to nie zbrodnia sądowa. Jak w ogóle można zadawać takie głupie pytania? Chodziło mi o wydawanie wyroków za działalność opozycyjną - czy jak to się za PRL-u nazywało, za działania "godzące w interes Polski Ludowej" itd.
Jander napisał/a:
Gdyby nie ten sędzia wydał wyrok za takie czy inne działania przeciw władzy to znalazłby się inny - to nie jest kwestia indywidualna każdego sędziego, tylko całego ówczesnego systemu - należałoby osądzić system, ale nie ludzi.

Ten system tworzyli ludzie - więc oceniając ten system, należy automatycznie oceniać ludzi go tworzących.
Oczywiście, że znalazłby się inny sędzia - ale oczywiście najlepiej by było, gdyby żaden sędzia nie zgodził się wydawać wyroków za działalność opozycyjną.
Maeg - 2008-05-02, 19:17
:
@Bernardzie Gui
Nie będę rozbierał twojego wpisu na pojedyncze zdania i na nie odpowiadał, bo to nie ma sensu. (zupełnie mi nie przypomina dyskusji).
Po pierwsze: Nie ma tam żadnego klasycznego błędu logicznego, to tylko moje spojrzenie na sprawę. Naprawdę, nie musisz się starać udowodnić mi, że źle myślę. Bo to Ci się nie uda.
Po drugie: Do swojego rozumowania nie wprowadzasz tzn. czynnika ludzkiego. Nic nie wiesz o kontekście każdego przypadku z osobna. Nie wiesz czy dany sędzia nie miał wyboru, bo dostał dyspozycje z góry, jaki ma być wyrok. Każdą sprawę trzeba rozpatrywać z osobna a ty osądzasz całe środowisko na podstawie tego co usłyszałeś w Teleexpressie. Nie można stawiać znaku równości między sądownictwem teraz a wtedy.
Po trzecie: Od czasu Kodeks Hammurabiego minęło na szczęście dużo czasu i cywilizacja także się rozwinęła. Nie ma już miejsca na tak "prymitywne" (moim zdaniem) sądzenie ludzi. Poza tym jak dobrze kojarzę jesteś katolikiem, tak? Czy to nie kłóci się z naukami twojego kościoła?
Ot taki jest mój pogląd na całą sprawę i próbowanie udowodnienia mi, że nie zastanawiam się nad tym co piszę na nie wiele się zda. :P Ot taki beton ze mnie. :P
Romulus - 2008-05-02, 20:52
:
Podłoże ostatniej awanturki:

Uchwała składu 7 sędziów SN z 20 grudnia 2007 r. (sygn. akt I KZP 37/07).
Ze względu na niezamieszczenie w Konstytucji PRL z 1952 r. zakazu tworzenia przepisów karnych z mocą wsteczną (zasady lex retro non agit) oraz brak mechanizmu prawnego umożliwiającego uruchamianie kontroli zgodności przepisów rangi ustawowej z Konstytucją lub z prawem międzynarodowym, a także ze względu na brak regulacji określającej miejsce umów międzynarodowych w krajowym porządku prawnym, sądy orzekające w sprawach karnych o przestępstwa z dekretu Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym (Dz. U. Nr 29, poz. 154) nie były zwolnione z obowiązku stosowania retroaktywnych przepisów karnych rangi ustawowej.

Sądy nie tworzą prawa, tylko je stosują. Oczywiście, wam chodzi o zasadę. O samo sądzenie opozycjonistów za czyny "opozycyjne". Spór o "sądzenie" tych sędziów obecnie dzieli nie tylko polityków, ale i samo środowisko. Ja nie znam żadnego takiego sędziego. Najstarszy, którego znam zaczął sądzić w latach 80-tych i nie nawinął mu się żaden opozycjonista. Osobiście, uważam, że każdy sędzia, czy prokurator, który brał udział w procesach stalinowskich - powinien odejść. Ale akurat tu jest sytuacja prosta: oni już odeszli i nie sądzą, są leciwymi staruszkami. Jeśli jeszcze żyją.

Ci, kórzy sądzili opozycjonistów w okresie stanu wojennego na podstawie w/w dekretu: Sąd Najwyższy zajął w tej sprawie powołane wyżej stanowisko. Jest to wykładnia logiczna i jasna, nie pozostawia wątpliwości.

Pozostaje kwestia zasad: osobistej uczciwości, charakteru, honoru. Wszystkich racjonalistów, którzy postrzegają prawo zgodnie z jego pozytywistyczną wykładnią powołana wyżej uchwała uspokoi. Wynika z niej, że sędziowie ci nie mogli nie stosować tego prawa. Nie mieli zadnego mechanizmu, aby go nie stosować.

Ci, którzy jednak patrzą szerzej (nie zawsze znaczy, że słuszniej, lepiej), stosując powołane wyżej wartości rozstrzygną: ci sędziowie mieli wybór. Lata 80-te to nie stalinizm, już nie zabijano na taką skalę niepokornych. Komunistyczni zbrodniarze zabijali już "tylko" jednostki: Popiełuszko, Pyjas... Zatem ci sędziowie mogli odmówić, odejść. Znaczy: zostaliby wyrzuceni, albo sami byliby represjonowani. Mieli jednak wybór, jak napisał Herbert, była to kwestia smaku.

Truizm: życie nie jest ani czarne ani białe. To znaczy czasami jest, ale na ogół nie.
Jest pewien sędzia w Sądzie Najwyższym. W latach 80-tych sądziła solidarnościowców. Mogła powiedzieć: nie, nie chcę. Mimo to sądziła ich. Sprawa miała być propagandową pokazówką, powazne zarzuty, zagrożone karami do kilkunastu lat więzienia. Jej błyskotliwa analiza faktyczno - prawna sprawiła, że zostali skazani. Ale nie za to o co ich oskarzała władza. Sędzia, trzymając się litery komunistycznego prawa doprowadziła do skazania ich z łagodniejszych kwalifikacji a najsurowszą karą był rok więzienia w zawieszeniu. W trakcie procesu była poddana chamskiej presji, komunistyczny reżim groził jej. Mimo to, dzięki niej ci ludzie wyszli z sali sądowej wolni. Choć skazani. Gdyby odmówiła, być może sprawa trafiłaby do jakiegoś dyspozycyjnego sędziego, który nie certoliłby się i wlepił po 15 lat. Ale dzięki tej kobiecie, ci ludzie wyszli z tego tylko z nieszkodliwymi zarzutami. (i pozbawieni na pewno pięknej legendy :) ).

Jaką miarą ją zmierzyć? Czy była dyspozycyjnym sędzią? Dla kogoś kto wyznaje zasadę: tak - tak, nie - nie - bez wątpienia ten wyrok byłby hańbą. Mnie jednak taka postawa imponuje. Nie zajmuję tu stanowiska. W PRL- byłem szczeniakiem, w 1989 r. miałem 11 lat. Nie mnie jest rozstrzygać takie dylematy. Na szczęście. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Dziś polityk naciskający na sędziego... No, cóż: kazałbym mu sobie wylizać buty, a potem ochroniarze rzuciliby go w najgorszą kałużę przed sądem. Ale to dziś.

Dziś też wiele przepisów mi się nie podoba, nie zgadzam się z nimi. To jednak bez znaczenia. Dopóki nie powezmę wątpliwości, czy są zgodne z konstytucją mam obowiązek jes stosować, w ramach nakreślonych (w moim przypadku) przez art. 53 k.k. Ale co zrobiłbym wtedy, kiedy nie było możliwości skarżenia takiego prawa do TK? Zrezygnowałbym z sądzenia? Sądziłbym jako sędzia dyspozycyjny? Czy byłbym taki jak sędzia w powołanym przykładzie (autentycznym)?
BG - 2008-05-02, 21:49
:
Maeg napisał/a:
nie musisz się starać udowodnić mi, że źle myślę. Bo to Ci się nie uda.

Dlaczego od razu tak zakładasz?
Przecież jest dość oczywiste, że okrutna kara, która spadła na niewinnego, nie jest tym samym, co tak samo okrutna kara, która dotknęła zasługującego na to człowieka.
Maeg napisał/a:
Nic nie wiesz o kontekście każdego przypadku z osobna. Nie wiesz czy dany sędzia nie miał wyboru, bo dostał dyspozycje z góry, jaki ma być wyrok.

Skoro dostawał dyspozycje z góry, to po jaką cholerę w ogóle zostawał sędzią? Czy podejmując taką decyzję nie wiedział, w co się pakuje? Że będzie tylko marionetką? No i pytanie, czy po prostu znajdującsię pod presją nie mógł zrezygnować z krzesła sędziowskiego, żeby mieć czyste ręce?
Maeg napisał/a:
Każdą sprawę trzeba rozpatrywać z osobna a ty osądzasz całe środowisko na podstawie tego co usłyszałeś w Teleexpressie.

Wiesz, w temacie o dekomunizacji wymieniałem już takie przypadki, że sędziowie domagali się wyższych wyroków dla opozycjonistów, niż żądał prokurator. I takich szczególnie surowo powinno się ukarać.
Romulus - 2008-05-02, 22:15
:
A czy nie uważasz, że "czyste ręce" byłyby wówczas rękami Piłata umywającego dłonie? Już w latach 50 sędzią zostawało się z łapanki (jak w tym powiedzeniu: nie matura lecz chęć szczera...). I tym razem bez problemu znalazłby się ktoś z karkiem, który łatwiej zgiąć. 50 lat PRL-u pokazuje, że komuniści raczej nie mieli oporów w ich zginaniu...

Nikogo nie rozgrzeszam. Wskazuję tylko, że łatwiej się ocenia z wyżyn moralnej wyższości, w wolnym kraju, w bezpiecznym domu, kiedy nie musiało się w życiu podejmować decyzji, od których zależało ludzkie życie. Zresztą, patrz mój wpis wyżej.
BG - 2008-05-02, 22:22
:
romulus napisał/a:
A czy nie uważasz, że "czyste ręce" byłyby wówczas rękami Piłata umywającego dłonie?

Nie, ponieważ byłoby to po prostu nieprzykładanie ręi do zła. Jest takie powiedzenie, ze "jak będziesz porządny, to będzie o jednego drania mniej". Gdyby wszyscy postępowali tak, że wg tej interpretacji "umywaliby dłonie", to nie miałby kto pracować dla komunistów w ich zbrodniczym procederze.
romulus napisał/a:
Już w latach 50 sędzią zostawało się z łapanki

Czyli co, że ktoś mógł zostać sędzią wbrew własnej woli?
romulus napisał/a:
(jak w tym powiedzeniu: nie matura lecz chęć szczera...). I

no wiem, ale co innego "chęćszczera", a co innego przymus uczestniczenia w czymś.
Romulus - 2008-05-02, 22:40
:
Jest tak, jak pisałem wcześniej.

Spróbuję to jakoś spointować. Jeśli Sejm uchwali przepisy, ze sędziowie, którzy sądzili opozycjonistów za ich działalność opozycyjną mają odpowiedzieć karnie, to sąd dzisiejszy będzie musiał ich osądzić. Proste.

Jeśli te przepisy wzbudzą wątpliwości u sądu, ze są niekonstytucyjne: zawiesi postępowanie i wystapi do TK o zbadanie ich konstytucyjności. Też proste.

Ale to nie było już takie proste, w okresie o którym dyskutujemy. Bo nie było do kogo wystąpić o coś takiego, nie było żadnego prawnego mechanizmu.

Piszesz, że mogli odejść. Jasne. Cały naród mogł się spakować i wyjechać. Albo prościej: wszyscy mogli się zbuntować i nie pracować dla komunistów. Wtedy na pewno bylibyśmy już w latach 50 tych wolni. Też proste? To koniec dyskusji. Teraz musimy osądzić wszystkich, którzy pracowali w PRL-u. Tym samym przyczyniali się do trwania tego morderczego (nie mam żadnych wątpliwości) ustroju. Bez znaczenia, dlaczego to robili. Ważne, ze utrzymywali ten reżim.

Ja odpadam z dalszej dyskusji. Nie jestem w stanie już napisać nic konstruktywnego w tym temacie.

Ktoś oglądał Donka w tv? Jak wypadł? Ja przespałem orędzie.
Maeg - 2008-05-02, 22:43
:
romulus napisał/a:
Ja odpadam z dalszej dyskusji. Nie jestem w stanie już napisać nic konstruktywnego w tym temacie.

Ja też, nie potrafię wytłumaczyć, że łatwo jest mówić, szczególnie po latach. Trudniej było wtedy jeśli miało się rodzinę na utrzymaniu.
romulus napisał/a:
Ktoś oglądał Donka w tv?

A było jakieś orędzie? No ładnie, przegapiłem totalnie. ;)
Ł - 2008-05-03, 10:41
:
Co do orędzia to była nawet mała afera, PO wolało wynająć prywatnych producentów niż zlecić produkcje TVP. ; >

Jak OT to OT.

BG napisał/a:
Jestem zwolennikiem zasady: "Oko za oko, ząb za ząb".

JKM by Cię zjechał, wielokrotnie pisał on że to zasada to przejaw myślenia żydowskiego na prawo, tymczasem myślenie cywilizacji europejskiej ma swoją realizacje w prawie rzymskim. Twierdził on że jako ko-liber nie może kierować się tą zasadą bo ostatecznie nie godzi to w dawny reżim ale w prestiż prawa jako prawa i że Ci którzy tak robią wykazują się takim samym myśleniem jak komuniści którzy też jak doszli do władzy zaczeli się mścić (na ziemieństwie, na akowcach itp). Jak się do tego odniesiesz?
Romulus - 2008-05-05, 22:23
:
Alleluja i do przodu - dzięki TVN za Teraz MY!

Dziś przekonałem się, że nie tylko mnie trapił problem wypicia przez Donka i prezia 5 butelek czerwonego wina w trakcie negocjacji w Juracie. Sekielski i Morozowski odtworzyli przy pomocy statystów tą sytuację. Okazało się, że obydwaj - statyści - skończyli po 5 butelkach i 5 godzinach ze średnią 2,5 promila alkoholu i zaburzoną równowagą ruchową i intelektualną :)

Może Donek i prezio mieli lepsze głowy. Ale daje to pewien pogląd na finał tych negocjacji :badgrin:

Nic dziwnego, że nie wiedzą ani jeden ani drugi, co tak naprawdę uzgodnili...
Shadowrunner - 2008-05-06, 10:50
:
Fuck! A taki fajny program przegapiłem :( Szkoda że nie ma tego jeszcze na YouTubie :P Chyba że ma ktoś już jakiś link, bo ja nic nie znalazłem?

Ale coś mi się to wydaje podejrzane że po pięciu butelkach jest aż 2,5 pormila, trochę za dużo, przecież to prawie że dawka śmiertelna dla przeciętnego anglosasa ;)
Romulus - 2008-05-06, 15:34
:
Tu jest link, ale u mnie się nie otwiera.

http://wiadomosci.onet.pl/3466364,relacjetv.html
Shadowrunner - 2008-05-07, 13:01
:
romulus napisał/a:
Tu jest link, ale u mnie się nie otwiera.

http://wiadomosci.onet.pl/3466364,relacjetv.html


A bo to jest do tego onetowskiego ustrojostwa, co trzeba mieć jakiś badziewny plugin do lisa. :-P
Poczekam może aż będzie coś na jutubie, bo dla jednego materiału nie będę sobie tym szajsem zaśmiecał przeglądarki.
Caesar - 2008-05-08, 10:20
:
Wulf napisał/a:
Shadowrunner napisał/a:
Wolne media nigdy nie istniały
Rozumiem, że dla Ciebie Szczerbiec, Krytyka Polityczna, Fakty i Mity, Zły... to są wydawnictwa podziemne, względnie są to media zgodne z linią polityczną wszystkich dotychczasowych rządów? :DDD
Wolne i niezależne media papierowe istnieją, owszem. Inaczej jest np. z telewizją. Oczywistym jest, że w latach 90. dawano koncesje tylko "kolegom".
Romulus - 2008-05-08, 16:39
:
Tak, jak prywatyzowano po koleżeńsku niektóre firmy itp. Tylko co z tego? Złe firmy upadają, dobre trwają i się rozwijają. A media? Masz ich tyle, że nie ma co biadolić, że są tendencyjne. W zasadzie tendencyjność mediów to dla nich samobójstwo. Mozna się spierać, czy dziś bardziej lubią PO niż PiS. Ja bym przyjął, że PO jest pieszczochem mediów. Gdyby to PiS chciał uchwalić taką ustawę medialną, jak PO to zrobiła to już GW i POLITYKA, TOK FM itp. wołałyby, że nadchodzi kres wolności słowa w Polsce i kaczyzm to nowa odmiana faszyzmu podszytego - a jakże - zaściankowścią, nacjonalizmem (moze słowa antysemityzm nikt by nie użył).

Tymczasem krytykowali rząd bez takiej histerii, jaka towarzyszyła rządom PiS. Gdy MEN ogłosił ograniczenie Gombrowicza w szkole: za czasów PiS licealiści protestowali przeciwko Giertychowi zagrzewani do boju jak pożyteczni idioci przez redaktora Pacewicza i szereg organizacji pozarządowych. Za PO już takiej demonstracji nie było, tak jak okrzyków "Giertych do wora a wór do jeziora". I media tez nie biły na alarm.

Dla mnie problemem nie jest brak obiektywizmu mediów. Czasami jest z tym lepiej, czasami gorzej - ogólnie, nie gorzej niż na świecie. Ja nie mam nic przeciwko temu, że GW jest liberalna, Dziennik centroprawicowy (bo go za to lubię), a Rzepa ultrakonserwatywna czasami. Dla mnie liczy się rzetelność a nie to czy dziennikarze prezentują poglądy swoje, czy też nie.

Rupert Murdoch stworzył potężny koncern mediowy i nikt nie czyni mu zarzutu, że są to media prawicowe. Tak jak CNN, że jest lewicowy. Nikt nie ma pretensji do New York Timesa, czy Washington Post, że mają okręslone preferencje polityczne. Co więcej, te gazety na progu każdej kampanii wyborczej na prezydenta publicznie ogłaszają kogo popierają. Wyobraźcie sobie że w Polsce mamy takie standardy, że Solorz i Walter mówią: w tych wyborach popieramy partię śmaką i owaką!

A mogłoby tak być. Szkoda że nie jest.

Liczy się rzetelność. New York Times mimo popierania Hillary Clinton na prezydenta nie wahał się ujawnić pewnych brudów i kłamstewek z jej życia. To jest zawodowa rzetelność, profesjonalizm. Gdyby tego nie zrobili straciliby wiarygodność jako rzetelni dziennikarze.

Zatem problemem nie jest u nas to, że media kochają bardziej PO niż PiS. Problemem byłoby, gdyby z tej miłości ukrywały fakty niekorzystne dla rządu lub wyolbrzymiały karykaturalnie nielubiane działania PiS, czy też w inny sposób urządzały by nagonki medialne na tą partię.
Caesar - 2008-05-09, 11:57
:
Czy ja gdzieś napisałem, że przeszkadza mi to, że prywatne media nie są obiektywne? :roll: Wolność słowa polega na tym, że każda opcja może mieć swoje medium - to oczywiste.
romulus napisał/a:
Tak, jak prywatyzowano po koleżeńsku niektóre firmy itp. Tylko co z tego? Złe firmy upadają, dobre trwają i się rozwijają.

Na wolny rynku owszem, ale taki system koncesji jaki mamy daleki jest od wolnego rynku. Chodzi mi właśnie o to, że złe firmy (telewizje) nie upadają, bo państwowi urzędnicy chronią im dupę.

Btw Przypomniało mi się jeszcze, że dużo czasu upłynęło, zanim moglibyśmy nazwać nasz rynek gazetowy wolnym. Przecież na początku lat 90. Gazeta Wyborcza była w zasadzie jedynym prestiżowym dziennkiem mającym odpowiednie zaplecze finansowe. Dodajmy do tego znaczek "Solidarności" w rogu i mamy w zasadzie monopol medialny w rękach Michnika. Nawet Tygodnik Solidarność nie miał szans.
Romulus - 2008-05-09, 14:22
:
Ale gdyby TS otworzył się na kapitał zagraniczny (jak Wyborcza na koncern Cox), to kto wie... Dziś jednak trudno to rozstrzygnąć. Zwłąszcza że do legendy rynku mediów w Polsce przeszła historia, kiedy demokratyczny Adaś M. biegał do ministra, aby przyznać Radio Zet "eksperymentalną" koncesję na nadawanie. Przed innymi stacjami radiowymi. Historię tą powtórzył RAZ w zbiorze "Viagra Mać". Tak że zgadzam się, że początki rynku mediowego w Polsce były zbójeckie. Dzięki także takim ówczesnym autorytetom jak Adam Michnik.
Romulus - 2008-06-11, 10:28
:
W sobotę Wybiórcza ogłosiła, że biedna 14 latka jeździ po szpitalach i nie może legalnie przeprowadzić aborcji bo ciąża jest wynikiem gwałtu. A winni nie są bynajmniej lekarze, ale księża i działaczki ruchów pro life, które jeżdżą za nią i zastraszają i ją, jej rodziców oraz lekarzy. Mimo że aborcja jest dopuszczalna w świetle prawa.

Przeczytałem, krew mnie zalała, rzuciłem wiązanką bluzgów w ścianę, moja ukochana zaproponowała mi zimny prysznic. I całkiem słusznie.

Oto bowiem okazało się, że GAZETA WYBORCZA dopuściła się typowej dla niej, kolejnej manipulacji. W DZIENNIKU przeczytałem bowiem, że wszystko jest na odwrót. Ciąża owszem jest, ale nie wynikiem zgwałcenia, ale dobrowolnego stosunku seksualnego, który dziewczyna odbyła ze swoim kolegą lat 15. Co więcej, ciąży nie chce usuwać dziewczyna, która wysłała nawet smsa do swojej koleżanki, że nie chce tego robić, ale rodzice ją zmuszają. I w końcu działacze pro life, którzy zostali o tym zawiadomieni prawdopodobnie przez nią, chcą jej pomóc.

Dla GAZETY WYBORCZEJ prawda to pojęcie bardzo względne (lepsi wielokrotnie to udowadniali). Dziś wszyscy "na świeżo" moga się o tym przekonać. Ważniejszy jest światopogląd wyznawany przez redakcję i cały ten smrodliwy salon. Prawda? A czym jest prawda - zapytał Piłat.

Interes jest tu chyba prosty: rozpętanie aborcyjnej histerii. Czy jest ona potrzebna? I to kosztem tego dziecka? Bo sprawa już żyje własnym zyciem, Wyborcza szczuje, nie licząc się z prawdą. Internetowe tumany na Onecie wiedzą swoje. Nikogo nie obchodzi, o co chodzi. Ważne aby wywołać kolejną wojnę ideologiczną.

Czy jest ona potrzebna? Już minister Ćwiakalski się wypowiedział na ten temat. Ciekawe, czy rząd jest tak głupi, aby się na to złapać? bo na pewno zbyt tchórzliwy - i tu należy odetchnąć z ulgą.
Jander - 2008-06-11, 11:24
:
Byłbym ostrożny w sądzeniu która gazeta mówi prawdę. GW miała swoich informatorów, Dziennik swoich. Wolę poczekać aż sąd zdecyduje czy był gwałt czy nie.
Shadowrunner - 2008-06-11, 13:49
:
Aborcyjna histeria aborcyjną histerią, ale 15 letnia dziewczyna to na pewno nie jest dobry materiał na matkę. A jakby używali zabezpieczenia to by nie zaciążyła (jeśli to rzeczywiście nie był gwałt) :P
Jander - 2008-06-11, 13:51
:
Jeśli używaliby zabezpieczenia właściwie, jednak jak widać część młodych ludzi ma z tym problem, a 'wychowanie do życia w rodzinie' temu nie pomaga.
Ł - 2008-06-11, 18:37
:
Jander napisał/a:
Jeśli używaliby zabezpieczenia właściwie, jednak jak widać część młodych ludzi ma z tym problem, a 'wychowanie do życia w rodzinie' temu nie pomaga.

Alfabetu i czytania uczymy się na lekcjach języka polskiego a nie 'wychowania do życia w rodzinie'. I to w zupełności wystarczy żeby przeczytać instrukcje obsługi którą masz w każdej paczce prezerwatyw (zakładam że pigułek tymbardziej - nie wiem, nie spożywam). Nawet nie wiem czy tego trzeba - bo tam wszystko jest jeszcze z obrazkami, więc nawet jaskinowiec bo zrozumiał o co kaman.
Romulus - 2008-06-11, 19:57
:
Wracając do tematu, przy okazji awantury o tą dziewczynkę - bezlitośnie wykorzystywaną już zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników aborcji - ze swych dziur wychynęli przerożnej maści "lewicowcy" z posłanką Senyszyn i Napieralskim Zapieralskim na czele. Okazało się, ze wszystkiemu winien jest konkordat. Gdyby nie to już dawno zylibyśmy w raju (europejskim). Rząd milczy jak na razie i nie daje się sprowokować. Moim zdaniem to świadczy o tym, że ktoś tam ma dosyć oleju w głowie by w tą hucpę nie ładować się na całego. Ale zabawa dopiero się rozkręca i to co piszę może już być nieaktualne (stan na godzinę 20.57).

A na paradzie równości już nie było posłanki Senyszyn w skorze, już nie było Grubcia Kalisza pląsającego aż się ziemia trzęsła.
Jander - 2008-06-11, 20:31
:
Niespecjalnie słyszałem, żeby Senyszyn mówiła o tym, jaki to konkordat jest be - słyszałem, że mówiła, że w konkordacie jest zapisane, że będą lekcje religii w szkołach, ale nie precyzują ile i Senyszyn opowiada się, żeby ich było max 3 jednostki lekcyjne na trzy lata, a nie jak teraz - 6 (więcej od biologii, fizyki, chemii, geografii, wosu - przynajmniej w klasie humanistycznej).
Kalisz nie hasał (świętował 200lecie wydziału prawa), ale polska prawica to teraz sobie hasa jak chce i gdyby przeprowadzali egzorcyzmy nad lewicą to bym się nie zdziwił. I też się cieszę, że rządzący nie wpadają teraz na dziwaczne pomysły, chociaż nie wiem czy jeszcze istnieją dziwne pomysły w Polsce... A minister sprawiedliwości powiedział jasno : "Jeśli ciąża Agaty powstała w wyniku czynu prawnie zabronionego i spełnione są wszystkie okoliczności zezwalające na aborcję, niedopuszczenie do zabiegu jest niezgodne z prawem."
pozdrawiam
Ł - 2008-06-11, 21:05
:
romulus napisał/a:
Moim zdaniem to świadczy o tym, że ktoś tam ma dosyć oleju w głowie by w tą hucpę nie ładować się na całego.

Owszem rząd PO ma tyle oleju w głowie, ale nie wynika to z niczego innego jak troski o dobro własne. Wystarczy żeby ktokolwiek zaczoł majstrować w temacie aborcji i masowa partia jaką jest PO zaczyna się chwiać (z jednej strony wypowie się Palikot z drugiej Niesioł i mortal kombat gotowy). Dlatego PO konsekwetnie stwierdza że obecna ustawa aborcyjna (jak na warunki kraju zachodniego - dość restrykcyjna) jest dobrym kompromisem. Dla nich rzeczywiście - najlepszym, bo zdejmuje z nich problem zajmowania się ta kwestią i faktycznie chyba najlepiej oddaje nastroje społecznego środka.

Jander napisał/a:
A minister sprawiedliwości powiedział jasno : "Jeśli ciąża Agaty powstała w wyniku czynu prawnie zabronionego i spełnione są wszystkie okoliczności zezwalające na aborcję, niedopuszczenie do zabiegu jest niezgodne z prawem."
pozdrawiam

Ta, powiedział jasno... zdanie warunkowe.
Jander - 2008-06-11, 21:19
:
Ł napisał/a:
Ta, powiedział jasno... zdanie warunkowe.

Si senior, ale seks z osobą poniżej 15 roku życia jest czynem zabronionym, czy był to gwałt czy nie. Oczywiście nie jestem prawnikiem, ale wg. mnie ta sprawa jest jasna. No ale pożyjemy zobaczymy co z tego wyjdzie.
No a sprawa aborcji chyba żadnej partii rządzącej nigdy nie jest na rękę.
Romulus - 2008-06-12, 06:55
:
A Gaduła Wybiórcza zbiera dziś bęcki za wycieranie się tragedią tej dziewczynki dla załatwienia swoich ideologicznych interesów.

Ciekawe, czy nadal im "nie jest wszystko jedno"? I co to dziś znaczy?

Zgadzam się, że nasz rząd z czystego tchórzostwa nie zabierze się do ruszenia ustawy (anty)aborcyjnej. I bardzo dobrze bo to dobra ustawa. Cokolwiek by nie napisała Wybiórcza.
Ł - 2008-06-12, 08:01
:
Jander napisał/a:

Si senior, ale seks z osobą poniżej 15 roku życia jest czynem zabronionym, czy był to gwałt czy nie.

No ale to wynika z kodeksu karnego i ustawy o planowaniu rodziny, więc zdanie Ćwiąkalskiego i jego warunkowość wnoszą do całej sprawy przysłowiowe mniej niż zero. Minister zachował się jak rasowy polityk - odpowiedział, nie mówiąc nic co usatsyfakcjonowało 95% odbiorców jego wypowiedzi.

Naprawdę rozchodzi się o to czy ta 14 nastolatka (swoją drogą wszyscy nazywają ją biedną dziewczynką nieważne czy dziennik czy wyborcza - a nikt nie dopuścił myśli że to może poprostu być mała latawica - nie żeby zmieniało to jej prawa, zwracam uwagę jednak na manipulowanie pewnymi schematami myślowymi czytelnika) chce tej aborcji czy nie. Bo nie jest to jasne. W dodatku do aborcji małoletniej potrzebna jest zgoda opiekuna prawnego - a tym nie wiadomo znowu kto jest. Dlatego nie dziwię ludziom którzy wykonania aborcji z miejsca odmówili.
Romulus - 2008-06-12, 10:48
:
Zgadzam się w zupełności z przedmówcą :) Dziewczynka początkowo chciała, potem zmieniała zdanie i trwało to kilka razy. Tymczasem wszyscy już wydali wyrok.

Ćwiąkalski - co by nie mówić o jego udolności - zachował się jak rasowy prawnik i polityk. Przytoczył stan prawny, warunki i zrobił to ostrożnie, nie wdając się w "spór" co do okoliczności.
Shadowrunner - 2008-08-11, 18:58
:
Co sądzicie o dzisiejszej dymisji Władysława Waszczykowskiego (tak się to pisze?)?

Moim zdaniem bardzo niesprawiedliwie premier Doda-Elektroda potraktował swojego podopiecznego

Koleś powiedział parę słów prawdy (bodajże o tym że większość polaków i tak nie chce tarczy to PO nic nie straci jak jej nie będzie, że Condi [sekretarz stanu USA] niedługo będzie uczyć studentów, buszu pobierać pensję dla sprzedawców używanych samochodów itp.) a ta banda estabiliszmentowych hien rzuciła mu się do gardła bo pozwolił sobie na chwilę słabości :roll:

Osobiście rzygać mi się chcę jak widzę ten chór klakierów w jednym i tym samym tonie potępia gościa i straszy trybunałem stanu (PiSiury). Od kiedy to prawda zasługuje na trybunał stanu?
Romulus - 2008-08-11, 20:29
:
Są prawdy, których nie mówi się głośno - przynajmniej dopóki są "świeże". Najwyżej po latach można je opisać w pamiętnikach, a i to nie wszystkie.

Ten człowiek był członkiem korpusu dyplomatycznego, urzednikiem państwowym. Uczestniczył w wielu spotkaniach politycznych, na których nieformalnie rozpatrywano różne scenariusze: i mądre i głupie. A kiedy stracił zaufanie swoich szefów pobiegł do gazet i na nich naskarżył. W każdym kraju, które przestrzega jakichś standardów, takie zachowanie to totalny obciach, zwłaszcza w służbie dyplomatycznej.

Koleś przekreślił swoją przeszłą i przyszłą karierę. Jest już skończony - bo nikt mu nie zaufa. I bardzo dobrze. Takich ludzi się trzeba pozbywać. Matko, takich dyplomatów mamy? To jest już zgroza!

A to co powiedział: też mi odkrywcze. Wystarczyło gazety poczytac. Co bystrzejsi dziennikarze już dawno rozpracowali gierki wokół tarczy Donka i Ynteligenta z Żoliborza. A on to tylko potwierdził dokonując samobójstwa zawodowego. Ale pewnie Prezio go przygarnie. W Pałacu Prezydenckim Waszczykowski będzie się czuł jak ryba w wodzie, bo tam pełno takich "profesjonalistów".
Romulus - 2008-09-12, 12:52
:
Wreszcie jakaś naprawdę dobra wiadomość z magla politycznego.

Okazało się, że są w tym rządzie jacyś cwaniacy i może nie przejdzie on do historii jako towarzystwo nic - nierobienia Donka Kandydata Na Prezydenta.

Jako może niektórym wiadomo rząd chce radykalnego ograniczenia tzw. emerytur pomostowych, czyli po prostu wcześniejszych emerytur. Oczywiste jest, iż żadna grupa społeczna nie zrezygnuje dobrowolnie z przywilejów emerytalnych. Dobro wspólne to dla związków zawodowych pojęcie, które jest niezrozumiałe i reagują na nie agresją. Bo liczy się tylko dobro własnej korporacji zawodowej a dobro państwa jako ogółu... to dobre dla frajerów.

Poza tym było jeszcze weto prezydenta, który kocha państwo solidarne nawet, gdyby miało iść na dno.

Rząd jednak poszperał w przepisach i znalazł na to sposób. Prosty. Z końcem grudnia 2008 r. traci moc ustawa o pomostówkach. Jeśli Sejm do tego czasu nie przyjmie nowej, wcześniejszych emerytur nie będzie miał nikt. Zatem rząd puścił do Sejmu swój projekt, który z kilku milionów uprawnionych do emerytur wczesniejszych, prawo to pozostawi tylko 200 tysiącom. Dla mnie i tak dużo, ale przyjmuję, ze są zawody, gdzie takie pomostówki sa potrzebne.

Normalnie doszłoby do tego, że PiS by zawył z wściekłości, prezydent wyskoczyłby z orędziem do narodu oraz zawetował ustawę. Jednak poza wyciem nie może zrobić niczego. Bo jeśli zawetuje rządowy projekt, co do którego jest zgoda w koalicji, który ogranicza radykalnie pomostówki, to od 1 stycznia 2009 r. na wcześniejszą emeryturę nie przeszedłby nikt. Czy mu się to podoba czy nie musi to podpisać. Podobnie, jak PiS nie może skakać za bardzo w Sejmie, zresztą parobki z PSL też.

Prosze, kto by się spodziewał po Donaldu Tusku, że w taki ładny sposób przeforsuje - jakby nie patrzeć - małą rewolucję w ubezpieczeniach społecznych. Goguś, ale czasami potrafi być sprytny. Szkoda, że nie cały czas.
Shadowrunner - 2008-09-16, 15:14
:
A zaraz, zaraz - czy wy przypadkiem, pracownicy wymiaru sprawiedliwości to też przypadkiem nie posiadacie tego przywileju pomostówek i wcześniejszej emerytury? Bo jeśli tak - a wydaje mi się że tak jest - to nie rozumiem twojego oburzenia na te przywileje? Może w ramach oszczędności dla dobra tego "dobra publicznego" sami sobie wydłużycie okres pracy do 60-70 lat, co obłudnicy :P

Bo coś mi się wydaje Romulusie, że drzazgę w cudzym oku upatrujesz, a belki we własnym nie widzisz ;)
Romulus - 2008-09-16, 17:13
:
Nie ma żadnych pomostówek dla sędziów. Są te same zasady przejścia "na emeryturę", jak w innych branżach, tyle że reguluje to ustawa o ustroju sądów powszechnych: 60 lat dla kobitek, 65 dla chłopów. ewentualnie, w przypadku szczególnych względów, okresy te można skrócić o 5 lat dla każdej płci, np. w przypadku podupadnięcia na zdrowiu. Ale statystyki wskazują, że bardzo mało takich wcześniejszych emerytur jest przydzielanych. Zresztą, droga po nie jest usłana kolcami (ze trzech konsyliów lekarskich potrzeba). Zatem - mogą zabierać i tak nikt tego nie odczuje. A ja jestem zwolennikiem ograniczania przywilejów emerytalnych dla wszystkich, nie wyłączając mojej grupy zawodowej.

Odrębna regulacja emerytur sędziowskich wynika także z tego, iż wysokość "emerytury" jest ustalana procentowo w stosunku do ostatniego wynagrodzenia. To zresztą nie jest tak naprawdę emerytura. Fachowo nazywa się to "stan spoczynku". Uzależnienie wysokości wynagrodzenia w stanie spoczynku od ostatniego wynagrodzenia w czasie pełnienia służby wynika z kolei z faktu, że sędzia nie może nigdzie sobie dorobić. Ewentualnie jako wykładowca. W każdym innym wypadku gdy chce sobie dorobić musi mieć zgodę prezesa sądu okręgowego, który bez podania przyczyn może tej zgody nie udzielić.

Jedynym tak naprawdę przywilejem sędziów jest fakt, że są zwolnieni z płacenia składek na ubezpieczenia społeczne (stąd nie mają emerytury tylko stan spoczynku i odrębną regulację ustawową). To jeden z głupszych pomysłów ustawodawcy polskiego. Ja osobiście uważam, że nie ma żadnych przeciwwskazań dla płacenia przez sędziów składki na ubezpieczenia społeczne.

Skąd się ten przywilej wziął? Po pierwsze jest reliktem realnego socjalizmu (kocham ten zwrot).
Po drugie, wynika z lenistwa i typowego dla polityków kunktatorstwa. Swego czasu "przywilej" ten był wymówką, aby sędziom nie podnosić wynagrodzeń. Dlatego w ten sposób sztucznie je napompowano zwalniając od płacenia składek. Nasz ustawodawca jednak tego nie zmieni. Nie dlatego, że nie chce. Doprowadziłoby to bowiem do tego, że wynagrodzenie przysługujące sędziemu byłoby niższe niż średnia krajowa :)
Początkujący sędzia zarabia obecnie 3200 zł netto miesięcznie. Po 4 latach wynagrodzenie to dochodzi do 4.000 netto. I w zasadzie potem rośnie już tylko w miarę tzw. wysługi lat. Dla przykładu: asystent radcy prawnego w dużym mieście (niekoniecznie w Warszawie) we w miarę renomowanej kancelarii posiadający "tylko" wykształcenie prawnicze i jakąś tam praktykę zarabia do 5.000 zł netto (podaję za moim przyjacielem, który był ze mną na aplikacji, ale zrezygnował, bo w kancelarii zarabia jako asystent adwokata tyle ile sędzia sądu apelacyjnego, ma 29 lat).

Odebranie tego "przywileju" doprowadziłoby do tego, że zawód sędziowski - już dziś najgorzej opłacany ze wszystkich zawodów prawniczych (mimo gehenny, którą trzeba przejść) - spadłby poziomem, gdzieś do wysokości pensji urzędnika średniego szczebla w urzędzie miejskim w Warszawie).

Żeby było jasne, jestem zwolennikiem drastycznego ograniczenia przywilejów korporacyjnych w zamian za jasny i przejrzysty system wynagradzania. Ale w tym przypadku moje chcenie nie ma znaczenia, bo skończyłoby się międzynarodowym skandalem. Nieudolny rząd Donalda Tuska nie przyznaje się do tego, że w sprawie wynagrodzeń sędziowskich dostał już dwie połajanki z Brukseli (media też o tym milczą, bo kochają Donka).

Anegdota - niestety, z życia wzięta: przychodzi sędzia do sklepu kupić sobie kuchenkę. Nic wielkiego, zwykły Mastercook, 4 palniki i piekarnik elektryczny z zegarem. Cena: 900 zł. Chce na raty. Pani pisze coś w komputerze (wklepuje dane do programu sprawdzającego zdolność kredytową). Odpowiedź: brak zdolności kredytowej :-) Dopiero zaświadczenie o zarobkach żony (która też jest sędzią) ratuje sytuację :)

Kredyt hipoteczny: owszem, rata w wysokości jednej pensji (słaba wiarygodność kredytowa, mimo że małżonkowie nie mają zadłużenia, poza spłacaną na raty kuchenką) :)
Ot i smutna prawda o rzeczywistości finansowej sędziego w Polsce.
Romulus - 2008-10-08, 11:36
:
Pogadam znowu sam do siebie, ale nie chcę piłki nożnej polityką zaśmiecać. I bez niej tam kupa brudu zalega.

Patrząc na tą nieszczęsną awanturę wokół PZPN, nie sposób po niej dalej szacunkiem darzyć tego rządu. Wszczęli wojenkę i ją przegrali równie łatwo jak rozpoczęli. Przegrali ją na własne życzenie udowadniając, że nadają się tylko do błyskania zębami w telewizji i czytania sondaży. Najsmutniejsze jest to, że właśnie zgodnie z sondażami, większość ankietowanych była za tym, aby w imię wyczyszczenia piłkarskiego podwórka, zaryzykować nawet poświęcenie ME lub Euro. A może Donkowi i pozostałym trzęsityłkom zabrakło odwagi, aby uwierzyć w te sondaże?

Nie trzeba było (poza tym) za dużo wyobraźni, aby przewidzieć to, co zrobi lub czym zagrozi FIFA, i/lub UEFA. Mimo to wszczęli swoją małą wojenkę i potem dali się przyłapać z opuszczonymi gaciami w krzakach. I dali dyla do domu. Po tej awanturze, gdyby premier miał dość jaj, to zdymisjonowałby Drzewieckiego. Ośmieszyli Polskę na arenie międzynarodowej. Jeden z komentatorów przytomnie zauważył, że jeśli nie mogą dać sobie rady z PZPN-em i stojącymi za nim organizacjami międzynarodowymi, to jak sobie dadzą radę z Rosją, Gazpromem, czy twardymi starciami w Unii Europejskiej?

Też się zaczynam zastanawiać. Najgorsze jest to, że nie ma na scenie politycznej alternatywy dla tej bandy żałosnych niedojd. W następnych wyborach będę musiał oddać głos nieważny. Bo prędzej sobie ręce obetnę niż ponownie na PO zagłosuję. PiS nie wchodzi w grę, a reszta - póki co - nie liczy się wcale.
You Know My Name - 2008-10-08, 11:54
:
romulus, zawsze bedzie jeszcze Partia Kobiet. Ja i tak jestem juz feminista, wiec tak wlasciwie to jest to dla mnie do przyjecia.
Co wiecej ich plakaty wyborcze byly w ostatniej kampanii najatrakcyjniejsze.
Gorzej nie bedzie, czas na zmiane.
Shadowrunner - 2008-10-08, 13:21
:
Mag_Droon napisał/a:
Co wiecej ich plakaty wyborcze byly w ostatniej kampanii najatrakcyjniejsze.


Też jestem zwolennikiem oglądania gołych lasek na plakatach wyborczych :mrgreen: zamiast spasionych mord tłustych wieprzy o 3 podbródkach, które te świnie wyhodowały sobie na poselskich "dietach". //pisowcy

A wracając do PZPRu... tnz. PZPNu,

A czegoż więcej można się było spodziewać po platfusach - przecież to jest partia od dobrego wyglądania na takiej samej zasadzie jak dawna AWS i obecny Pi S partią od rozpierdalania wszystkiego co się da, zaś SLD od mydlenia oczu wyborcom i leceniu w wała.
W tej materii musiałaby się dokonać całkowita wymiana gremium politycznego żeby coś się zmieniło - ale podejrzewam że wtedy też byś się Romulusie boczył i strzelał fochy bo oznaczałoby to wejście do sejmu jakiś partii radykalnych :P Więc znowu nie rozumiem czemu marudzisz - ora et labora ;)

I jeszcze jedna sprawa - obie strony tego sporu - i rząd i PZPN należałoby solidnie wystrzelać po pyskach za stworzenie patowej sytuacji i zaognianie sytuacji. PZPN nie miał prawa podważać wyroku niezawisłej instytucji sądowej jaką była "arbitrażówka" zaś rząd nie miał prawa odwoływać zarządu PZPN bo to nie leży w gestii kuratora rządowego. W dodatku na szczególnie potępienie zasługuje obłuda z jaką te gacki i menele od brandzlowania piłki bronią same siebie - że oni niby są "demokratycznie wybierani".
Sory - ale demokratycznie to oni są wybierani w takim samym stopniu w jakim jest rząd - czyli co najmniej dyskusyjnie, a najwyżej: "z wysokim współczynnikiem pośredniości", że tak to określę... więc co oni mydlą ludziom oczy demokracją, to jest jakaś k...a kpina //mur

Zgadzam się, że rząd robiąc takie lawiracje jakich świadkami byliśmy postąpił gorzej niż tchórzliwa dziwka, ładne oczy to nie wszystko - a teraz tylko już to im pozostało, bo honoru to już na pewno nie mają ani krzty...

I też jestem zwolennikiem poświęcenia wielu rzeczy w zamian za wycięcie raka w polskiej piłce. Ten wrzód trzeba wypalić laserem, nawet jeśli mielibyśmy utracić MŚ albo i organizację Euro (chociaż tego podobno już nie mozna nam zrobić) - ale widać że nic takiego nie nastąpi - należy to więc tym leserom rządowym zapamiętać na przyszłość i wytykać za każdym razem, gdy znowu zaczną mówić o szumnych planach naprawy polskiej piłki
You Know My Name - 2008-10-08, 21:42
:
Miałem dziś przyjemność / przykrość / osobliwość posłuchać wystąpień pana posła Palikota. Nie wiem tylko czy temu człowiekowi płacą za te pierdoły, które on opowiada?
Zachowuje się jakby zamiast kamer widział demony, które starają się go osaczyć, wali na prawo i lewo chore teksty, przynosi do studio łeb świni ... Insynuacje o zamachu na Drzewieckiego, kochankach Blattera ... minął dno i mknie do jądra ziemi.
Kiedyś jeszcze zatrzymywał się jednak a dziś popłynął. Nie wiem czy PO powinno pozwalać na jego wystąpienia. Być może łapią jakieś punkty ale chyba wśród dawnego elektoratu Samoobrony, chyba, że taki jest plan.....
Romulus - 2008-10-08, 21:47
:
Palikot to koleś któremu wolno mówić to, czego Donkowi nie przystoi i ma na to przyzwolenie. Naród nasz pisiorów nie lubi a takie podśmiechujki Palikota to miód na serce dla tych wszystkich prostych ludzi, dla których dowalanie Kaczorom to sens życia, nawet jeśli go nie rozumieją...

Też pisiorów nie lubię, ale takie pogwarki, jakie urządza Palikot (chłop wykształcony, obyty i bogaty - więc robi to po prostu bo taka mu przypadła rola w rydwanie Donka) dystansują mnie również do tego rządu. W ten sam sposób, w jaki odstręcza mnie od nich ich własne śmierdzące nieróbstwo i tchórzostwo. Od złych decyzji jest gorszy tylko ich brak.
You Know My Name - 2008-10-08, 21:53
:
BRAK to słowo, które wspaniale opisuje działania tego rządu, o włos wyprzedza DEKLARACJE i PROJEKTY. Massakra, dobrze, że nie są opresywni obyczajowo bo bym spalił następną kartę wyborczą, ale na szczęście tak jeszcze tylko 2 lata - potem Donek na prezia a rząd Schetyny? gorączkowo będzie płodził reformy potworki aby tylko ugłaskać przez rok wyborców przed wyborami parlamentarnymi.
Tak na serio to marne perspektywy, marne.
You Know My Name - 2008-10-13, 11:07
:
http://wyborcza.pl/1,7547...ze_wrocic_.html
Hmm, moze nasz kraj ma jednak przed soba jakas przyszlosc. Pozycja nr. 3 to lek na ma dusze umeczona.
To jeszcze nie jest wiele, ale to juz oznacza, ze duza czesc ludzi mysli do przodu a nie kategoriami PeGieeRow.
Troche zadziwil mnie Donek na drugim, no ale jesli "Atrakcyjny Kazimierz" prowadzi w rankingu, to Doniu pasuje na drugie miejsce.
Romulus - 2008-10-13, 11:34
:
Donek Chciałbym-Ale-Boję-Się-Co-Sondaże-Na-To-Powiedzą - mógłby wypaść z tej listy. Taki sobie z niego premier, mimo całej sympatii mojej dla jego sympatyczności. Rządzenie poprzez unikanie działań to nie jest coś za co poprę go w wyborach prezydenckich. Wcale go nie poprę. Atrakcyjny Kazimierz - taki sam: dużo gadania a efekty mierne. Balcerowicz jawi mi się w tym towarzystwie najciekawiej. Nie jest to człowiek, który boi się podejmowania trudnych, ale potrzebnych decyzji. Gdyby nie Filipińczyk dawno mielibyśmy już podatek liniowy, dzięki Balcerowiczowi.

Zobaczymy co przyniesie na żałosna rewolucja legislacyjna. Jest pośród tego zadrukowanego papieru kilka ciekawych zmian. Rewolucja to duże słowo, ale na pewno byłby to spory krok do przodu i to w dobrym kierunku. Zniesienie emerytur pomostowych - jeśli nie spękają się prezydenta, który grozi wetem, to dzięki temu wetu od 2009 r. może własnie wcale nie być pomostówek :) Zmiany w prawie budowlanym wywracające do góry procedurę przyznawania pozwoleń na budowę to również promyk nadziei. Ale ucieszę się dopiero, kiedy zobaczę wydrukowane w Dzienniku Ustaw.

Póki co Donek i Mały Prezydent bawią się bardzo brzydko i żenująco. Dwóch zbyt ambitnych i zadufanych w sobie facetów, dwa koguciki i małe samce alfa, które chcą pokazać wszystkim, że mają dłuższe, niż przeciwnik, penisy. Skończy się to wstydem międzynarodowym, albo żenującą porażką któregoś z nich. Nawet nie mam siły się śmiać.
Shadowrunner - 2008-10-13, 14:32
:
romulus napisał/a:
Póki co Donek i Mały Prezydent bawią się bardzo brzydko i żenująco. Dwóch zbyt ambitnych i zadufanych w sobie facetów, dwa koguciki i małe samce alfa, które chcą pokazać wszystkim, że mają dłuższe, niż przeciwnik, penisy. Skończy się to wstydem międzynarodowym, albo żenującą porażką któregoś z nich. Nawet nie mam siły się śmiać.


Sory, ale to prezydent zaczął tą awanturę ostatnią ze szczytem - nie ma koleś żadnych uprawnień konstytucyjnych żeby się pchać na szczyt o argumentuję swoją chęć obecnością prezydenta Francji - tylko zapomniał kretyn mały że tam prezydent ma uprawnienia premiera a u nas żadne i jest tylko taką złotą (chociaż biorąc jego pod uwagę to raczej nie złotą a z tombaku) spinką do mankietu rządu.

W ogóle to całe awanturowanie się między pałacem prezydenckim a rządem moim zdaniem udowadnia tylko jedną rzecz - jesteśmy systemem parlamentarno-gabinetowej demokracji, urząd prezydencji po upadku komuny przywrócony tylko w ramach tradycji, jest to urząd fasadowy o kompetencjach rzeczywistych równych 0 - a w obecnej sytuacji - władzy (czy raczej władzy PO i namiastki władzy PiS) sprawowanej przez dwie partie konserwatywne, które jak zwykle żrą się ze sobą (ponieważ jak cała reszta prawicy skażone są genem warcholstwa pierworodnego) udowadnia to tylko jedno:

URZĄD PREZYDENCKI JEST ZBĘDNY I BEZUŻYTECZNY!!!

Pora pomyśleć o jego likwidacji - coś mi się jednak wydaje że przez najbliższe 50 lat nie znajdzie się nikt odważny który poruszyłby ten temat - bo urzad prezydenta to wygodna posadka dla fuhrerów partyjnych - teraz Kaczora a w przyszłości Donalda. A szkoda - bo gdyby kiedyś znalazła się odpowiednia większość konstytucyjna to można by za jednym pociągnięciem pióra skasować i Izbę Dumania i Urząd Pierdzenia W Fotel i byłby spokój.

Że o oszczędnościach nie wspomnę...
Jachu - 2008-10-13, 14:48
:
Shadowrunner napisał/a:
URZĄD PREZYDENCKI JEST ZBĘDNY I BEZUŻYTECZNY!!!
W obecnym systemie w Polsce prezydent w zasadzie jest niepotrzebny... równie dobrze moglibyśmy przywrócić monarchię, co ma przynajmniej historyczne uzasadnienie utrzymania takiej osoby, a prestiż tronu jest gwarancją klasy - żadnych Olków czy Kaczorów ;) Według mnie prezydent winien być notariuszem republiki, reprezentantem republiki i posiadać nawet takie uprawnienia jak dziś, ale bez: weta, nominacji ambasadorów i możliwościami wpływania na politykę zagraniczną. Czyli tylko i wyłącznie funkcja reprezentatywna.
Romulus - 2008-10-13, 15:50
:
Muszę się częściowo zgodzić, że urząd prezydenta jest niepotrzebny. Częściowo, bo dodałbym jeszcze: w takiej formie, jaka dziś funkcjonuje. Należałoby zredukować go do roli czysto reprezentacyjnej na najważniejszych, ale pozbawionych politycznego znaczenia imprezach: przecinanie wstęg, wręczanie nominacji, przypinanie orderów, troska o polonię itd, itp. Jak na razie są to mrzonki tylko, bo nie ma w Polsce układu, który byłby zdolny zmienić Konstytucję.

Muszę oddać jednak trochę honor Donkowi, bo na trwającej właśnie konferencji (a może już się skończyła), przekonał nawet takiego krytycznego wobec niego smutasa, jak ja, że obecność Prezydenta jest niepotrzebna na szczycie UE. Wiem chociaż czyją stronę w tym sporze trzymać. Ciekawe, czy Prezydent się wycofa... Argumentacja Premiera była rzeczowa, w końcu miałem wrażenie, że słucham właściwego człowieka na właściwym miejscu.
Jachu - 2008-10-13, 16:00
:
romulus napisał/a:
Muszę się częściowo zgodzić, że urząd prezydenta jest niepotrzebny. Częściowo, bo dodałbym jeszcze: w takiej formie, jaka dziś funkcjonuje. Należałoby zredukować go do roli czysto reprezentacyjnej.
Tu się zgadzamy, bo w zasadzie niemal to samo napisałem w swojej wypowiedzi.

romulus napisał/a:
Ciekawe, czy Prezydent się wycofa... Argumentacja Premiera była rzeczowa, w końcu miałem wrażenie, że słucham właściwego człowieka na właściwym miejscu.
Przed chwilą na tvn24 podano informację, że spotkanie Prezydent-Premier dziś o 21:00. Ciekawe czy do jakiegoś sensownego wniosku dojdą? ;) Boję się, że Lechu nie odpuści i siłą się wciśnie do samolotu rządowego :mrgreen:
Ł - 2008-10-13, 18:23
:
Shadowrunner napisał/a:
prezydenta Francji - tylko zapomniał kretyn mały że tam prezydent ma uprawnienia premiera

Nie ma. Ma silniejszą pozycje w której ramach ma swoje obowiązki, a premier ma swoje. Gdyby miał obowiążki premiera to by tego urzędu nie było (jak w USA). Co nie zmienia faktu że Kaczyński nie ma racji. Ty też nie. Tyle że Kaczyński kantuje bo ma w tym interes. A ty piszesz pierdoły bez sensu.

Shadowrunner napisał/a:
a u nas żadne i jest tylko taką złotą (chociaż biorąc jego pod uwagę to raczej nie złotą a z tombaku) spinką do mankietu rządu.

Skoro nie ma żadnych to czemu PO nie możne przepychać wiele ustaw? Czasem nie przez veto prezydenckie? Dlaczego użyłeś określenia spinka do mankietu - przecież obecna koabitacja wyraźnie pokazuje że prezydent potrafi ograniczać rząd i vice versa - checks and balances w gorszej poslkiej wersji nawet można by powiedzieć.

Shadowrunner napisał/a:
jesteśmy systemem parlamentarno-gabinetowej demokracji, urząd prezydencji po upadku komuny przywrócony tylko w ramach tradycji, jest to urząd fasadowy o kompetencjach rzeczywistych równych 0

Primo, urząd prezydenta nie został przywrócony po upadku komuny tylko przez komune - np. prezydent Jaruzelski oraz prezydent Gorbaczow. Dwa - zastąpił Rade Państwa której przewodniczący pełnił obowiazki głowy państwa, które ktoś musi pełnić czego wymagają chociażby stosunki międzynarodowe czy wewnętrzne ceremoniały. Rada Państwa przy okazji była organem bardziej rozbudowanym i dużo mniej skutyczneym od jakiekolwiek prezydenta III RP.

Shadowrunner napisał/a:
URZĄD PREZYDENCKI JEST ZBĘDNY I BEZUŻYTECZNY!!!

Dodaj jeszcze więcej wykrzykników, to staniesz się bardziej przekonywujący.
Shadowrunner - 2008-10-13, 19:05
:
Ł napisał/a:
Dodaj jeszcze więcej wykrzykników, to staniesz się bardziej przekonywujący.


Ale ty jesteś maruda nieziemska - ja specjalnie dla ciebie wytłuściłem ogólne założenie mojej opinii bo ostatnio narzekałeś coś że masz brak chęci do czytania moich postów :P
Nie nie dodam wykrzykników, ale mogę zwiększyć czcionkę i pogrubić ją na czerwono, jeśli ci to sprawi przyjemność :P

Ł napisał/a:
Primo, urząd prezydenta nie został przywrócony po upadku komuny tylko przez komune - np. prezydent Jaruzelski oraz prezydent Gorbaczow. Dwa - zastąpił Rade Państwa której przewodniczący pełnił obowiazki głowy państwa, które ktoś musi pełnić czego wymagają chociażby stosunki międzynarodowe czy wewnętrzne ceremoniały. Rada Państwa przy okazji była organem bardziej rozbudowanym i dużo mniej skutyczneym od jakiekolwiek prezydenta III RP.


No i co z tego kto to przywrócił? Ja doskonale znam historię tego urzędu, i nie zaprzeczysz chyba że przywrócono ten urząd jako symbol zmian i demokratyzowania się naszego państwa :roll:

Ł napisał/a:
Skoro nie ma żadnych to czemu PO nie możne przepychać wiele ustaw? Czasem nie przez veto prezydenckie? Dlaczego użyłeś określenia spinka do mankietu - przecież obecna koabitacja wyraźnie pokazuje że prezydent potrafi ograniczać rząd i vice versa - checks and balances w gorszej poslkiej wersji nawet można by powiedzieć.


Veta prezydenckie w takiej postaci w jakiej są one używane obecnie to nic innego jak czystej miary warcholstwo które ma za zadanie paraliżować prace rządu. Być może ty uważasz to za ważny element kontroli jednej władzy wykonawczej przez drugą, ale przychylam się do zdania osób które uważają, że ten system w takiej postaci w jakiej został zaprojektowany konstytucją po prostu się dziś nie sprawdza i przyczynia się do wprowadzania chaosu i tyle...

Ł napisał/a:
Nie ma. Ma silniejszą pozycje w której ramach ma swoje obowiązki, a premier ma swoje. Gdyby miał obowiążki premiera to by tego urzędu nie było (jak w USA). Co nie zmienia faktu że Kaczyński nie ma racji. Ty też nie. Tyle że Kaczyński kantuje bo ma w tym interes. A ty piszesz pierdoły bez sensu.


Nie zaprzeczysz chyba, że realną władzę wykonawczą we Francji ma prezydent, a premier jest tylko wykonawcą jego woli, realizatorem jego polityki - przez co jest chyba jeszcze większą fasadą niż urząd prezydenta u nas. Ja pisze o istocie rzeczy, a ty jak zwykle czepiasz się słówek jak zwykle ...

Oczywiście że Kaczor kantuje z uwagi na interes swój i swojej partii - patrz moje zarzuty dotyczące warcholstwa - bo tak to się nazywa naprawdę.
Ł - 2008-10-13, 19:26
:
Shadowrunner napisał/a:

No i co z tego kto to przywrócił? Ja doskonale znam historię tego urzędu, i nie zaprzeczysz chyba że przywrócono ten urząd jako symbol zmian i demokratyzowania się naszego państwa

Tak tak - doskonale znasz historie tego urzędu- i napisałeś że został przywrocony "po upadku komuny". A teraz to już zmieniasz na "symbol zmian i demokratyzowania się" komuny. Świadczy to raczej o zmianie poglądów w trakcie dyskusji a nie jakiekolwiek "doskonałej wiedzy".

Shadowrunner napisał/a:

Veta prezydenckie w takiej postaci w jakiej są one używane obecnie to nic innego jak czystej miary warcholstwo które ma za zadanie paraliżować prace rządu. Być może ty uważasz to za ważny element kontroli jednej władzy wykonawczej przez drugą, ale przychylam się do zdania osób które uważają, że ten system w takiej postaci w jakiej został zaprojektowany konstytucją po prostu się dziś nie sprawdza i przyczynia się do wprowadzania chaosu i tyle...

Jakich osób?

Shadowrunner napisał/a:

Nie zaprzeczysz chyba, że realną władzę wykonawczą we Francji ma prezydent, a premier jest tylko wykonawcą jego woli, realizatorem jego polityki - przez co jest chyba jeszcze większą fasadą niż urząd prezydenta u nas. Ja pisze o istocie rzeczy, a ty jak zwykle czepiasz się słówek jak zwykle ...

Nie piszesz o istocie rzeczy, pozatym o systemie politycznym francji masz wiedze mniej niż podstawową a mimo to zabierasz głos.

1. Premier w Francji nie jest żadną fasadą. Jeśli chce prowadzić swoją polityke to ma narzędzia systemowe by to robić co można było zauważyć podczas 3 francuskich koabitacji szczególnie gdy premierem był Balladur. W istocie premier francuski ma wtedy o wiele większe pole manewru niż polski prezydent. Obaj mają silny mandat (kwestia rodzaju wyborów) ale francuska konstytucja wyraźnie wyposaża rząd w liczne instrumenty sprawowania władzy. Rząd odpowiada coprawda przed parlamentem ale francuski parlament w ich systemie politycznym jest zmarginalizowanym organem z bardzo ograniczonymi (np. w porównaniu do naszego czy amerykańskiego) atrybutami.

2. Biadolisz że przywrocono prezydenta a wogóle nie odniesłes się do tego że poprzedni organ pełniący rolę głowy państwa był niepomiernie większy i mniej sprawny. Nie widzisz wogóle że reforma przywracająca urząd prezydenta była w istocie dużym krokiem naprzód i zachowujesz się tak jakby za komuny głowy państwa nie było. Odnosze wrazenie że dopiero teraz się o tym dowiedziałeś.

Shadowrunner napisał/a:
Oczywiście że Kaczor kantuje z uwagi na interes swój i swojej partii - patrz moje zarzuty dotyczące warcholstwa - bo tak to się nazywa naprawdę.

Nie, to się nazywa polityka.
You Know My Name - 2008-10-15, 11:43
:
Daaawno temu Kazik spiewal:
"Bardzo to niesmaczne, że i cała ta afera
Kto ma jechać, a kto nie, rozmiary przybiera
Ale sedno sprawy nie w nagrodzie Nobla
Ale w nowych pięciu latach - czyli na poklask"
Prorok jaki czy co??

Wojna w piaskownicy trwa, zal dupe sciska jak patrze na Pana Prezia, ale Donek tez nie odpuszcza, zamiast olac Kaczora schodzi do jego poziomu.....
Romulus - 2008-10-15, 12:08
:
Musi zejść do tego poziomu, bo na nim rozgrywa się polityka, niestety. Europa się z nas śmieje. Ale to nikogo nie obchodzi. Prezydent musi za wszelką cenę pokazywać swą aktywność i to, jak wiele potrafi zdziałać (choć nie ma ku temu żadnych uprawnień i zdolności intelektualnych:przykład ze zgodą na limity emisji dwutlenku węgla niekorzystne dla Polski w zamian za traktat lizboński, który miał być dla nas taki wspaniały i korzystny, a do dziś swego zwycięstwa prezydent nie uczcił podpisując go).

Premier natomiast chce zastąpić Kaczyńskiego na fotelu prezydenckim. Nie może zatem narodowi pokazywać, że jest mięczakiem i znienawidzony Kaczor coś zrobi a on schowa ogonek pod siebie i się zgodzi. Ten teatrzyk jest rozgrywany kosztem Polski. Straci nasz kraj, a zaraz po tym straci prezydent Kaczyński, bo nie mam wątpliwości, że ze są ociężałością medialną stanie się on czarnym charakterem tej awantury. Moim zdaniem słusznie. Nie dlatego, że go nie lubię (choć nie lubię), ale dlatego, że urząd prezydencki nie jest wyposażony w żadne narzędzia do prowadzenia polityki innej niż medialna. Zatem wcinanie się rządowi między wódkę i zakąskę to tylko i wyłącznie warcholstwo.
Regissa - 2008-10-15, 13:43
:
No właśnie, czy ktoś z panów prawników mógłby mi wyjaśnić, jak to jest z tymi kompetencjami? Co z tą naszą konstytucją, której podobno nie znają ani prezydent ani premier? Gdzie prezydent reprezentuje naród, skoro w tym wypadku go reprezentować nie powinien? Jakiegoś oświecenia prostaczków oczekuję :mrgreen:
Jachu - 2008-10-15, 14:01
:
Regissa napisał/a:
No właśnie, czy ktoś z panów prawników mógłby mi wyjaśnić, jak to jest z tymi kompetencjami? Co z tą naszą konstytucją, której podobno nie znają ani prezydent ani premier? Gdzie prezydent reprezentuje naród, skoro w tym wypadku go reprezentować nie powinien? Jakiegoś oświecenia prostaczków oczekuję :mrgreen:
Wypowiem się, choć prawnikiem nie jestem ;) A co nie wolno mi? ;)
Z tego co wiem, Konstytucja RP nie mówi dosłownie kto, jak i gdzie reprezentuje naród polski. Jest napisane, że Prezydent reprezentuje Polskę na zewnątrz, a w kwestiach polityki zagranicznej współdziała z rządem i właściwym ministrem spraw zagranicznych. Natomiast politykę zagraniczną kształtuje rząd. Inna sprawą jest to, że Prezydent RP jest pierwszą osobą w państwie, zaś Prezes Rady Ministrów bodaj trzecią albo czwartą. I sam problem polega na tym, że w wypadku wyjazdu na szczyt szefem delegacji "z urzędu" jest Lechu Kaczyński, a tego Donek Tusk nie może tego przeboleć, że pomimo iż to on razem z Radkiem Sikorskim kształtują politykę zagraniczną, to Lechu ma im przewodzić :mrgreen: Inną sprawą jest to, że wobec słabości swojego brata, całego PiS-u i SLD, Prezydent stał się szefem opozycji w Polsce i próbuje zrobić wszystko, aby przeszkadzać w rządzeniu Tuskowi. Do tego Kaczyński chce się pokazać, że walczy o sprawy Polski, co jest korzystne dla niego w perspektywie kolejnych wyborów prezydenckich...
Regissa - 2008-10-15, 14:15
:
Czyli właściwie do prezio najjaśniejszy ma tym razem rację, że chce jechać? Zaskakujące.... Trudno zmieniać konstytucję tak, żeby pasowała do konkretnego przypadku prezydenckiego, ale czasem aż by się chciało :-?
Jachu - 2008-10-15, 14:22
:
Regissa napisał/a:
Czyli właściwie do prezio najjaśniejszy ma tym razem rację, że chce jechać?
Nie do końca. Teoretycznie ma prawo jechać na szczyt, ale MUSI prezentować stanowisko rządu, gdyż zgodnie z Konstytucją RP współpracuje z rządem. (A z tego co się mówi, to Kaczyński ma inne poglądy i zdania na poszczególne sprawy niż rząd).
Kwestia zasadnicza to pewien zwyczaj polityczny, jaki panował w naszym kraju. Zwyczaj ten polegał na tym, że na szczyty Unii Europejskiej jeździł Prezes Rady Ministrów, natomiast na szczyty NATO jeździł Prezydent. Zwyczaj ten został złamany przez Kaczyńskich, gdyż Jarosław Kaczyński zajmował się sprawami wewnętrznymi, natomiast Lecha Kaczyńskiego wysyłał na szczyty NATO. W obecnej sytuacji Lech Kaczyński chce się pokazać i przeszkadzać Tuskowi. Tyle.

Regissa napisał/a:
Trudno zmieniać konstytucję tak, żeby pasowała do konkretnego przypadku prezydenckiego
Konstytucję trzeba zmienić tak, aby Prezydent RP był wybierany przez sejm i miał kompetencje jedynie w celach reprezentatywnych. Rządzić powinien Prezes Rady Ministrów, który wygrywa wybory.
Romulus - 2008-10-15, 14:25
:
Prezydent poza ogólnym reprezentowaniem państwa nie ma żadnych innych kompetencji w prowadzeniu polityki zagranicznej (może tylko sankcjonować jej efekty np. ratyfikować umowy międzynarodowe - tu jest podział jakie może samodzielnie, a jakie za zgodą parlamentu, a jakie akty za kontrasygnatą premiera). W zakresie polityki zagranicznej ma obowiązek współdziałnia z rządem. Rola rządu jest wiodąca w tym zakresie, bo sama konstytucja nakłada na nią wprost obowiązek prowadzenia polityki zagranicznej.

Prezydent "z urzędu" raczej nie staje na czele żadnej delegacji przez samo pojawienie się na np. szczycie UE. To kwestia zwyczaju, kultury politycznej i pośrednio umiejscowienia go w konstyucji jako głowy państwa. Jednak zważywszy na fakt, iż to rząd prowadzi politykę zagraniczną a prezydent z nim "tylko" współdziała, to pojawienie się prezydenta na szczycie nie powinno budzić kontrowersji. Staje on na czele delegacji, ale nie ma prawa forsować innych poglądów w imieniu kraju od tych, które ustalił rząd. Jeśli zabierze głos to powinien przedstawiać postulaty rządu. A nie swoje widzimisię, bo tym włąsnie będzie jego stanowisko, jeśli będzie odmienne od rządowego: jego widzimisię.

Jest odmienny pogląd w tej sprawie P. Sarneckiego, którym wspiera się prezydent, ale jest to stanowisko raczej w doktrynie odosobnione, stąd nie można go uważać za reprezentatywne, czy wiodące.

Problem w tym, że Francuzi, czy inne kraje UE mają w nosie nasze spory konstytucyjne: skoro przemawia prezydent to zakładają, że w imieniu Polski, bo tak jest w normalnym kraju. A jeśli premier przemówi w innym tonie, to się zrobi wielka śmierdząca kupa z tego... Wstyd już i tak jest wielki, bo się z nas śmieją i mają rację...

Inną kwestią jest fakt, iż takie spotkanie jak ten szczyt nie wymaga obecności prezydenta. A już obciachem będzie, jeśli Kaczyński wprosi się na kolację (czy obiad) ministrów spraw zagranicznych, na którym będzie jedynym prezydentem (bo nawet jeśli Sarkozy będzie ją "prowadził" to dlatego, że jest prezydentem kraju, który sprawuje prezydencję w UE).

Osobiście w kompetencje i siłę przekonywania prezydenta mocno wątpię. O ich braku świadczy wspomniany przeze mnie fakt akceptacji niekorzystnego dla Polski limitu emisji dwutlenku węgla. Wprawdzie prezydent uczynił to nieformalnie jako ustępstwo na rzecz Niemiec za jakieś mocno kontrowersyjne ustępstwa w traktacie lizbońskim na rzecz Polski (tzw. mechanizm Joaniny). Tyle że traktat ten, jako wielki sukces prezydenta, przez niego samego do tej pory nie został podpisany. Wprawdzie Kaczyński tłumaczył to jego klęską w Irlandii, ale czy tak się zachowuje człowiek, który wynegocjował wielkie zwycięstwo? Tak łatwo odpuszcza swój sukces? Dla mnie zwalanie wszystkiego na referendum irlandzkie to było raczej szukanie łatwej wymówki, aby uniknąć pasztetu, z jego punktu widzenia. Tyle że nie ma traktatu a zobowiązanie złożone odnośnie emisji dwutlenku węgla pozostało. Premier - a bazuję tu na jego wersji, bo prezydencka jest mglista i pokrętna - próbował zakulisowo to odkręcać, a na tym szczycie "przyklepać" korzystniejsze stanowisko. Ale jedzie tam prezydent i chce zabrać głos...
Regissa - 2008-10-15, 14:39
:
Dzięki, to trochę mi się rozjaśnia w blond-główce :mrgreen:

A czy jest z tego jakieś wyjście? Bo z dotychczasowej praktyki wiadomo, że jak prezydent się uprze, to nic do niego nie dociera, więc i tak pojedzie. Czy np. premier ma możliwość, po zabraniu głosu przez prezydenta, powiedzieć, że to nie jest stanowisko polskiego rządu? Wiem, na głupków wyjdziemy, ale przynajmniej może da się coś uratować? Tylko czy taka możliwość w ogóle istnieje w sensie proceduralnym?
You Know My Name - 2008-10-15, 14:54
:
Regissa napisał/a:
A czy jest z tego jakieś wyjście?
Proste, byc swiadomym za dwa latka.
Na razie szans na zmiane nie ma bo nie ma sily, ktora bylaby w stanie znowelizowac, dookreslic konstytucje. Prezydentowi to na reke, bo bedzie mogl uzywac swojegi (i brata) argumentu: ja chcialem najlepiej dla Polski. A Donek walczy z Kaczorkami na kazdej mozliwej plaszczyznie aby nie bylo za dwa lata watpliwosci, ze to on jest godniejszy stanowiska "glowy panstwa", po czym pewnie bedzie robil te same tricki co Kaczka dzis, niestety.
Romulus - 2008-10-15, 15:14
:
Generalnie: brak kultury politycznej (40 kilka lat bolszewizacji i wpuszczania parobków na salony zrobiło swoje), kozakowanie dwóch najważniejszych polityków w kraju w myśl własnych ambicji politycznych, nawet za cenę interesu państwa - co z polityką już nie ma nic wspólnego.

Jak zadekretować obyczaj polityczny? Kulturę? Zasady?

Mag ma rację, Donek zostanie prezydentem i albo będzie robił to co teraz Kaczyński, albo osunie się w bezwład nic nierobienia. Ale może po to chce zostać politykiem, aby się nie narobić. co byłoby w sumie z korzyścią dla kraju, bo rządziłby premier i byłoby jasne. Prezydent zamiast awanturować się podpisywałby nominacje sędziowskie, profesorskie, nadawał odznaczenia, przecinał wstęgi, wspierał Polonię na świecie. Z uprawnień kontrolnych zostawiłbym mu tylko prawo zaskarżania uchwalonych ustaw do Trybunału Konstytucyjnego oraz inicjatywę ustawodawczą. Ewentualnie prawo rozwiązania parlamentu, jeśłi nie uchwali budżetu w wyznaczonym Konstytucją terminie. Reszta w polskim systemie prawnym jest naprawdę niepotrzebna.
Ł - 2008-10-15, 15:35
:
jachu napisał/a:
Zwyczaj ten polegał na tym, że na szczyty Unii Europejskiej jeździł Prezes Rady Ministrów, natomiast na szczyty NATO jeździł Prezydent. Zwyczaj ten został złamany przez Kaczyńskich, gdyż Jarosław Kaczyński zajmował się sprawami wewnętrznymi, natomiast Lecha Kaczyńskiego wysyłał na szczyty NATO.

Zwyczaj polega na tym że prezydent jeździ na szczyty NATO, a ty argumentujesz że został złamany bo Lech KAczyński (prezydent) jeździł na szczyt NATO.

eeee?
Jachu - 2008-10-15, 19:45
:
Ł napisał/a:
Zwyczaj polega na tym że prezydent jeździ na szczyty NATO, a ty argumentujesz że został złamany bo Lech KAczyński (prezydent) jeździł na szczyt NATO.

eeee?
Faktycznie, mój błąd. Powinno być tak:

Tak jachu powinien napisać, gdyby nie popełnił błędu napisał/a:
Zwyczaj ten polegał na tym, że na szczyty Unii Europejskiej jeździł Prezes Rady Ministrów, natomiast na szczyty NATO jeździł Prezydent. Zwyczaj ten został złamany przez Kaczyńskich, gdyż Jarosław Kaczyński zajmował się sprawami wewnętrznymi, natomiast Lecha Kaczyńskiego wysyłał na szczyty Unii Europejskiej


Dzięki Łaku za sprostowanie.
Shadowrunner - 2008-10-15, 22:06
:
Ł napisał/a:
Nie piszesz o istocie rzeczy, poza tym o systemie politycznym Francji masz wiedzę mniej niż podstawową a mimo to zabierasz głos.


Oskarżasz innych o brak wiedzy a sam się nią popisujesz...

Radzę przeczytać jeszcze raz dokładnie konstytucję V Republiki.

Prezydent Francji ma władzę realną odwoływania premiera i powoływania go na stanowisko - co zatwierdza parlament w drodze udzielenia lub nieudzielenia wotum, ale prezydent może samodzielnie premiera odwołać (w sposób realny, a nie formalny - jak to robi np. polski prezydent desygnując lub dymisjonując gabinet rządowy) i parlament - jak sam napisałeś: o ograniczonych kompetencjach - nie posiada prawnych mechanizmów sprzeciwienia się takiemu odwołaniu (może co najwyżej na złość nie zatwierdzić kandydatury wysuniętej przez prezydenta, w odwecie za co prezydent może parlament rozwiązać - i to też władzą realną a nie formalną - jak w Polsce, gdzie może to zrobić tylko w przypadku niewyłonienia większości sejmowej). Koabitacja o której piszesz nie jest prawem realnym, jest zwyczajem politycznym, mającym na celu dobro publiczne - w teorii wredny prezydent może antagonistycznemu parlamentowi wprowadzić stan permanentnego nihilizmu władzy wykonawczej - przed czym tamtejszy parlament nie posiada środków przeciwdziałania.

Ł napisał/a:
Jakich osób?

Tych które ukazują się swe oblicza w Błyszczącym Trapezoedronie :P
Nie zadawaj głupich pytań - dobrze wiesz o czym mówię i jeśli myślisz że dam ci się wciągnąć w wypisywanie jakiś list z nazwiskami to chyba cię pogięło...

Ł napisał/a:
Biadolisz że przywrócono prezydenta a ogóle nie odniosłeś się do tego że poprzedni organ pełniący rolę głowy państwa był niepomiernie większy i mniej sprawny.

A co to ma do rzeczy - skoro utworzono bardziej kompetentną funkcję premiera?

Poza tym mam pełen szacunek do ciebie w kwestii tego że nikt jak ty nie potrafi oftopować przez 1k100 linijek każdego kolejnego posta tak żeby nikt tego nie zauważył, stosując jakieś erytrystyczne sztuczki i pojęciową ekwilibrystykę języka, doczepiając się do jakiś mało istotnych szczegółów, w ogóle przy tym nie podejmują tematu ogólnego - nieodżałowany synu antycznych demagogów. Może zapomniałeś, ale nie mówiliśmy tu o tym kiedy upadła komuna ani jakie uprawnienia ma sołtys - ale o palącej lub niekoniecznie potrzebie likwidacji urzędu prezydenckiego :roll:

Ł napisał/a:
Nie, to się nazywa polityka.


Nie, to się nazywa warcholstwo a nawet nihilizm polityczny. I szczerze wątpię żeby ktoś taki jak ty nazywał na serio polityką patologiczne przypadki życia politycznego kwalifikujące się do kliniki.

Polityką to by można to było nazwać gdy nie cierpiał na tym prestiż naszego plemienia, wiecu i kniazia, retorze :P


PS. Co ja Łaku mówiłem na temat pisania po alkoholu, no??? Ja rozumiem że jak szybko piszesz duże ilości tekstu to mogą ci się zdarzać literówki, ale to cię nie zwalnia z obowiązku powtórnego przeczytania swoich wewnętrznych przemyśleń i naniesienia korekty na potworki językowe w stylu "odniesłes" (ja naprawdę jestem wyrozumiały i moje oczy mogą wiele znieść, szanuje gwary lokalne - ale bez przesady). //mur


Romulus napisał/a:
Generalnie: brak kultury politycznej (40 kilka lat bolszewizacji i wpuszczania parobków na salony zrobiło swoje)

Proszę cię, już nie przesadzaj, bo zagalopowujesz się z tą bolszewizacją. Bolszewia.pl, jak była, taka była (znaczy ch..a), ale takich cyrków na wielką skalę to nie pamiętam żeby odstawiała. Filipińczyk Kwachu też - nie licząc wpadek z % - takiego ambarasu nie urządzał jak oni dzisiaj. A tradycję wpuszczania parobków i kmiotów na salony to dzielnie kontynuowały po kolei wszystkie partie postsolidarnościowe, salonowej PO nie pomijając ;)

Cytat:
Jak zadekretować obyczaj polityczny? Kulturę? Zasady?


Jest winą naszych twórców konstytucji, że byli marnymi projektantami systemów i nie potrafili w swym naiwnym zadufaniu w hasła dobra publicznego i obyczaju kultury politycznej przewidzieć przypadków skrajnych, ekstremalnych ;) - jaką jest ta obecna sytuacja.

Regissa napisał/a:
Wiem, na głupków wyjdziemy, ale przynajmniej może da się coś uratować? Tylko czy taka możliwość w ogóle istnieje w sensie proceduralnym?

To może Wałęsę wyślijmy :mrgreen: - będzie mówił za ich obu: "Niechcem ale muszem powiedzieć że jestem za a nawet przeciw" :badgrin:
Romulus - 2008-10-15, 22:45
:
Nie spodziewałem się, że prezydent taki wyluzowany będzie. Oglądałem właśnie jego wypowiedź po kolacji i zachowywał się jakby się dobrze bawił... Nawet to trochę sympatii dla niego wzbudziło we mnie :)

Tragedii nie było. Co nie znaczy, że się z nas nie śmiali. Prezydent zabawił na szczycie całe 15 minut i wyszedł po tym, jak Irlandczycy przestali relacjonować "sprawę" upadłego u nich traktatu lizbońskiego. To się "naprzewodził" polskiej delegacji... A jutro ma ponoć jakieś przesłanie od Saakaszwilego przekazać Radzie... Zatem teraz za listonosza "robić" będzie.

Tak czy siak, polskie walki małych piesków dostały się na salony europejskie. Można powiedzieć, że zdecydowanie wnosimy nową "jakość" do Unii.
Ł - 2008-10-15, 23:01
:
Shadowrunner napisał/a:

Oskarżasz innych o brak wiedzy a sam się nią popisujesz...

Radzę przeczytać jeszcze raz dokładnie konstytucję V Republiki.

Prezydent Francji ma władzę realną odwoływania premiera i powoływania go na stanowisko - co zatwierdza parlament w drodze udzielenia lub nieudzielenia wotum, ale prezydent może samodzielnie premiera odwołać (w sposób realny, a nie formalny - jak to robi np. polski prezydent desygnując lub dymisjonując gabinet rządowy) i parlament - jak sam napisałeś: o ograniczonych kompetencjach - nie posiada prawnych mechanizmów sprzeciwienia się takiemu odwołaniu (może co najwyżej na złość nie zatwierdzić kandydatury wysuniętej przez prezydenta, w odwecie za co prezydent może parlament rozwiązać - i to też władzą realną a nie formalną - jak w Polsce, gdzie może to zrobić tylko w przypadku niewyłonienia większości sejmowej). Koabitacja o której piszesz nie jest prawem realnym, jest zwyczajem politycznym, mającym na celu dobro publiczne - w teorii wredny prezydent może antagonistycznemu parlamentowi wprowadzić stan permanentnego nihilizmu władzy wykonawczej - przed czym tamtejszy parlament nie posiada środków przeciwdziałania.

Na początku wyjaśnie czym jest ww. system polityczny bo widze że z toba sa problemy na poziomie definicji. System polityczny to nie tylko ramy prawno-instytucjonalne ale całe otoczenie polityczne łącznie z systemem partyjnym, kultura polityczną i właśnie zwyczajami (których nie znajdziesz w konstytucji). Jak tylko ogarniesz ten akapit to przejdź do nastepnego bo tam już konret siedzi:

Konstytucje francji wydaje mi się że analizowałem trochę głębiej od ciebie dlatego odpowiadam: żaden prezydent V republiki nie rozwiąże nowowybranego parlamentu z powodu tego że premier wysuwany przez tą większośc parlamentarną mu nie pasuje. Jest to zwyczajne samobójstwo polityczne a sam prezydent nawet przed rozwiązaniem jest w trudnej sytacji (skoro większośc parlamentarna nie pochodzi z jego obozu to znaczy że jego obóz jest w odwrocie). Rozpisując wybory w których ponownie jego ugrupowanie najpewniej by przegrało, skopromitowałby się i całe ugrupowanie. Dlatego żaden prezydent tego nie zrobił i nie w interesie publicznym tylko w swoim interesie - i jest to zaczątek wszystkich koabitacji.

Jest to prosty miękki mechanizm wpisane na stałe w system polityczny Francji ale nie wyczytasz go bezpośrednio z konstytucji. Trzeba pomyśleć. I owszem nie jest to mechanizm formalny - tak samo jak polityka nie jest w większości formalna i żeby ją zrozumieć trzeba trochę więcej niż bezmyślnie czytać ustawe zasadniczą.

Shadowunner napisał/a:
Nie zadawaj głupich pytań - dobrze wiesz o czym mówię i jeśli myślisz że dam ci się wciągnąć w wypisywanie jakiś list z nazwiskami to chyba cię pogięło...

No właśnie nie wiem. Jak się powołujesz się na "jakieś osoby". Nie trzeba listy wystarczy garść reprezenatywnych nazwisk. Potrafisz je podać? Dotychczasz największa krytyke konstytucji słyszałem z ust polityków którzy nie potrafią się nim posługiwać, ew. z strony ludzi którzy twierdzą że to judeokomunistyczny twór. Większośc specjalistów tymczasem uważa nasza konstytucje za całkiem niezły twór - ba- poza polską ta konstytucja często stawiana jest jako przykład dobrej konstytucji kraju postkomunistycznego.

Shadowunner napisał/a:
A co to ma do rzeczy - skoro utworzono bardziej kompetentną funkcję premiera?

Jakto utworzono?! SUGERUJESZ ŻE W PRLu nie było premiera? : DDDDDDDDDDDDD

Shadowunner napisał/a:
Może zapomniałeś, ale nie mówiliśmy tu o tym kiedy upadła komuna ani jakie uprawnienia ma sołtys - ale o palącej lub niekoniecznie potrzebie likwidacji urzędu prezydenckiego

O sołtysie to chyba jakiś twój lokalny wątek bo pierwszy raz to w temacie widzę, a utworzenie urzedu prezydenta a kwestia przeman ustrojowych to chyba zasadniczy wątek dla całej dyskusjii. Jeśli się nie wie albo marginalizuje to że komuna właśnie rozpoczeła ten skręt instytucjonalny (a nie "po upadku komuny"), to się nigdzie nie dojdzie tylko będzie błądzić jak dziecko w mgle.

Ps - i takie są wszystkie z tobą wymiany - dla ciebie ideał dialogu to 'gadka-szmatka' w której każdy pokrzyczy swoje hasło (USUNAC PREZYDENTA!!!!!) i rozejdzie się w swoją stronę. Tymczasem jak dochodzi do bronienia swoich własnych słów to zaczynasz puszczasz teksty że to mało istotne i wogóle o co chodzi temu złemu człowiekowi. : D

Ps2 - a po pijaku pisze i tak sensowniej od ciebie (tyle że mniej czytelnie) czereśniaku.
You Know My Name - 2008-10-16, 07:59
:
Ł napisał/a:
Jakto utworzono?! SUGERUJESZ ŻE W PRLu nie było premiera?

Moze chodzi o to, ze premier w 3RP przestal byc pochodna ukladu sil w BP KC PZPR. To tam zapadaly najwazniejsze decyzje, natomiast od konca 1989 (faktycznie, choc nie w pelni) lub jak kto woli 1991 (formalnie) urzad premiera ma realne uprawnienia.
Shadowrunner - 2008-10-16, 15:11
:
Ł napisał/a:

Na początku wyjaśnie czym jest ww. system polityczny bo widze że z toba sa problemy na poziomie definicji. System polityczny to nie tylko ramy prawno-instytucjonalne ale całe otoczenie polityczne łącznie z systemem partyjnym, kultura polityczną i właśnie zwyczajami (których nie znajdziesz w konstytucji). Jak tylko ogarniesz ten akapit to przejdź do nastepnego bo tam już konret siedzi:


Zadam znowu pytanie: no i co z tego?
Przecież ostatnią żywotną kwestią tego topicu (o czym ktoś przez twoje skłonności do rekurencji mógł zapomnieć) był bardzo konkretny przypadek złamania nieujętego normami prawnymi obyczaju politycznego - a więc nie jakaś całościowa koncepcja polityczna, ale bardzo konkretny przypadek dotyczący właśnie rzeczy nie zapisanej nigdzie w prawie. To do tego się odnosimy - a nie do definicji i koncepcji systemu politycznego - czego chyba ty nie potrafisz zrozumieć.

Ł napisał/a:
Konstytucje francji wydaje mi się że analizowałem trochę głębiej od ciebie
dlatego odpowiadam: żaden prezydent V republiki nie rozwiąże nowo wybranego parlamentu z powodu tego że premier wysuwany przez tą większość parlamentarną mu nie pasuje. Jest to zwyczajne samobójstwo polityczne a sam prezydent nawet przed rozwiązaniem jest w trudnej sytuacji (skoro większość parlamentarna nie pochodzi z jego obozu to znaczy że jego obóz jest w odwrocie). Rozpisując wybory w których ponownie jego ugrupowanie najpewniej by przegrało, skompromitowałby się i całe ugrupowanie. Dlatego żaden prezydent tego nie zrobił i nie w interesie publicznym tylko w swoim interesie - i jest to zaczątek wszystkich koabitacji.


Będę równie czepialski co ty - i powiem - analizowałeś to może i tak, ale co najwyżej sytuację polityczną Francji ale konstytucję to już niekoniecznie. Gdyby był tu Wulf albo gdyby Romulus raczył się odezwać - to by ci powiedzieli, że jeżeli coś - co ma być wykorzystywane w takich jednostkowych przypadkach o którym tu wcześniej deliberowaliśmy - nie istnieje jako prawo pisane, to znaczy że tego z formalno-prawnego punktu widzenia nie ma. TO NIE ISTNIEJE, po prostu i już, rozumiesz?. Można tego przestrzegać w ramach obyczaju politycznego, konwenansu, niepisanej umowy, dobrej kultury - ale w momencie kiedy ktoś zdecyduje się to złamać - nie istnieją normy prawne które mogą ten obyczaj ochronić ponieważ nikt nie pomyślał o ich usankcjonowaniu.

>>Dalej brnąc w twoje metody i niepotrzebnie offtopując:
Śmiem ponadto polemizować z twoją analizą opierającą się wyłącznie na interesach a nie na literze prawa - znam co najmniej przypadek który całą tą twoją (czy może raczej francuską) idylliczną sytuację rozwala w pizdu - przypadek może mało realny w obecnej sytuacji politycznej Francji - ale nie możliwy (jeśli np. w przyszłości stoczyliby się oni do poziomu polskiej demokracji w jej wczesnym okresie - czego im oczywiście nie życzę, ale czego nie można wykluczyć - biorąc rożne dziwne rzeczy pokroju LePena) jeśli prezydent będzie chciał udowodnić że stoi na straży republiki przeciwko politycznemu warcholstwu - bo wcale nie opozycja musi mieć większość - wystarczy żeby stronnictwo prezydenckie nie miało większości, było jednym z wielu małych ugrupowań które weszły do sejmu - i ani po jednej ani po drugiej stronie nie można by było dojść do porozumienia lub koalicję zawiera porozumienie wielu małych partii czasem antagonistycznie do siebie nastawionych - jak to miało miejsce kiedyś w Polsce (i niedawno chyba na Litwie), czego popisem było obalenie przez większość parlamentarną własnego rządu. Wtedy w interesie prezydenta leży wprowadzić koalicji permanentny paraliż wykonawczy a następnie rozgonić parlament - który po nowych wyborach być może wyłoni się w bardziej spójnej postaci. Co nie oznacza w dodatku że interes prezydenta jest interesem społeczeństwa...
I nie istnieją żadne mechanizmy mogące temu przeciwdziałać.

Ł napisał/a:
Nie trzeba listy wystarczy garść reprezenatywnych nazwisk.

Ze znanych nazwisk to jestem ja, krewni i znajomi królika oraz Cysorz Bizantyjski...

Już mówiłem że nie mam zamiaru dawać wciągać się w te twoje sztuczki erytrystyczne. Tematyka propozycji likwidacji Senatu, urzędu prezydenckiego czy innych instytucji konstytucyjnych przewija się często w prasie - jeśli ty jej nie znasz - to ja na pewno nie mam zamiaru ci jej referować. A argumentacja o jakieś judeopolonii jest wzięta z księżyca (chyba za długo byłeś wystawiony na jego działanie :P ) - nie podejmowany był temat krytyki konstytucji ja całości, ale urzędu Prezydenta (i przy okazji niejako Senatu) i ich ich ew. likwidacji. Czy to naprawdę przekracza twoje zdolności czytania ze zrozumieniem, czy jest wrodzoną skłonnością do łapania się każdej brzytwy która jest w okolicy?

Ł napisał/a:
Jakto utworzono?! SUGERUJESZ ŻE W PRLu nie było premiera? : DDDDDDDDDDDDD


Mag_Droon napisał/a:
Moze chodzi o to, ze premier w 3RP przestal byc pochodna ukladu sil w BP KC PZPR. To tam zapadaly najwazniejsze decyzje, natomiast od konca 1989 (faktycznie, choc nie w pelni) lub jak kto woli 1991 (formalnie) urzad premiera ma realne uprawnienia.


Jak widać na przykłądu Maga, większość osób jest na tyle pojętna i błyskotliwa, że potrafi
pojmować pewne rzeczy domyślne w locie - inni zaś mają albo z tym problemy albo udają że mają.
Tak, dokładnie chodziło mi o to o czym pisze M_D, i nie nie sugeruję że on nie istniał. Na jakiej podzastawie Łakowilku zakładasz że użycie słowa "utworzono" jest warunkiem logicznym w sposób absolutny implikującym sugerowanie przez ze mnie czegokolwiek? :shock: Jak mam inaczej nazwać takie twoje zagrywki, jeśli nie demagogią, retorze? //mur

Ł napisał/a:
O sołtysie to chyba jakiś twój lokalny wątek bo pierwszy raz to w temacie widzę

Jesli o sołtysa chodzi to - jak to ktoś napisał chyba za czasów FiR albo i drzewiej lub gdzieś indziej
Cytat:
"Nie poznałbyś ironii nawet jeśli podeszła i kopnęła by cię w dupę"

O takie sołtysa bowiem chodziło... :P

Ł napisał/a:
utworzenie urzedu prezydenta a kwestia przeman ustrojowych to chyba zasadniczy wątek dla całej dyskusjii
Może tak, ale pod warunkiem, że ten temat nie nazywałby się Rządy PO-PSL w którym komentujemy bieżące wydarzenia wydarzenia z dziedziny (nie)rządu - nie zaś zajmujemy się wydumanymi analizami socjospołecznymi. Może jeszcze nie zauważyłeś, ale temat ten - podobnie ja jego poprzednik dotyczący PiSSoLPR - służy głównie urządzaniu Seansów Nienawiści skierowanych we władzę i rozwlekanie tutaj jakiś tyrad intelektualnych za którymi nie idą żadne konkretne wnioski (których nie zauważyłem w twoich wypowiedziach - zakładam bowiem że jak ty to zawsze powtarzasz wcale nie jesteś obrońcą strony przeciwnej, więc nie jesteś wrogiem likwidowania urzędów; no chyba że jesteś, no to sorry, mój błąd - twoja niekonsekwencja) nie jest ogólnie w dobrym tonie :P

PS.
Ł napisał/a:
Ps - i takie są wszystkie z tobą wymiany - dla ciebie ideał dialogu to 'gadka-szmatka' w której każdy pokrzyczy swoje hasło (USUNAC PREZYDENTA!!!!!) i rozejdzie się w swoją stronę. Tymczasem jak dochodzi do bronienia swoich własnych słów to zaczynasz puszczasz teksty że to mało istotne i wogóle o co chodzi temu złemu człowiekowi. : D


Ja mogę powiedzieć dokładnie to samo o tobie - z tobą to zawsze jest taka gadka - zamiast samemu przedstawić jakiś konkret (w zasadzie jedyny temat w którym potrafisz to zrobić to chyba jak piszesz recenzje książek i muzyki), to lubujesz się w prowadzeniu jakiś absurdalnych analiz, momentami balansującymi na granicy prawdziwych majstersztyków retorycznej akrobatyki, za którą zieje jakby ideowa lub intelektualna pustka, albo w każdym razie takie wprawiają wrażenie - bo twoje zamiłowanie do rekurencyjnego rozbijania tematyki nie ma moim zdanie nic wspólnego z bronieniem tez i poszukiwaniem prawdy - a raczej sztukę samą dla siebie. Gdybym posty i tematykę jakiegoś topicu miał rozpisać na drzewie - umieszczając w korzeniu główną tezę topicu lub aktualnie poruszany główny wątek - to dyskusje z twoim udziałem zwykle schodzą na jakiegoś n-tego do m-tej potęgi potomka najbardziej odległej gałęzi :->

Ł napisał/a:
Ps2 - a po pijaku pisze i tak sensowniej od ciebie (tyle że mniej czytelnie) czereśniaku.

Ale po polsku to już niekoniecznie :roll: Kiedyś napisałeś że dystansujesz się od plebsu sprowadzanego na to forum przez Toudiego, rozumiem więc że czynisz to głównie w formie dystansowania się od tego obrzydliwie zblazowanego języka literackiego, tak przez ten plebs używanego :mrgreen:
Ł - 2008-10-16, 16:19
:
Shadowrunner napisał/a:

Zadam znowu pytanie: no i co z tego?
Przecież ostatnią żywotną kwestią tego topicu (o czym ktoś przez twoje skłonności do rekurencji mógł zapomnieć) był bardzo konkretny przypadek złamania nieujętego normami prawnymi obyczaju politycznego - a więc nie jakaś całościowa koncepcja polityczna, ale bardzo konkretny przypadek dotyczący właśnie rzeczy nie zapisanej nigdzie w prawie. To do tego się odnosimy - a nie do definicji i koncepcji systemu politycznego - czego chyba ty nie potrafisz zrozumieć.

Rozmawiając o pozycji premiera i prezydenta siłą rzeczy analizujesz system polityczny. Analiza ograniczona tylko do wymiaru prawnego (choć istotnego) ignorując wymiar zwyczajowy i inne elementy systemu politycznego to przykład igorancji. Rozmawiamy o polityce więc całości.

Pozatym nie zauwazyłeś ale ja właśnie użyłem normy prawnej w swojej argumentacji, tylko w przeciwieństwie do ciebie zrozumiałem jak ma się ta norma prawna do rzeczywistości. I daruj sobie powoływanie się (a raczej uwikływanie ich w twoje pierdoły) na Wulfa i Romulusa bo każdy prawnik wie że przy tworzeniu przepisów prawa trzeba mieć na względzie otoczenie w jakim ten przepis będzie funkcjonował a nie klepać abstrakcje.

Shadowrunner napisał/a:

Będę równie czepialski co ty - i powiem - analizowałeś to może i tak, ale co najwyżej sytuację polityczną Francji ale konstytucję to już niekoniecznie. Gdyby był tu Wulf albo gdyby Romulus raczył się odezwać - to by ci powiedzieli, że jeżeli coś - co ma być wykorzystywane w takich jednostkowych przypadkach o którym tu wcześniej deliberowaliśmy - nie istnieje jako prawo pisane, to znaczy że tego z formalno-prawnego punktu widzenia nie ma. TO NIE ISTNIEJE, po prostu i już, rozumiesz?.
Można tego przestrzegać w ramach obyczaju politycznego, konwenansu, niepisanej umowy, dobrej kultury - ale w momencie kiedy ktoś zdecyduje się to złamać - nie istnieją normy prawne które mogą ten obyczaj ochronić ponieważ nikt nie pomyślał o ich usankcjonowaniu.

Żyjesz w świecie bajek chłopaku. Najlepszym przykładem będzie USA gdzie cała kompetencja polityki zagraniczonej oparta jest na zwyczaju - w konstytucji nie ma o tym ani wzmianki że to prezydent a nie kongres jest projektantem tejże. A USA to przykład jednego z najstarszych systemów politycznych świata. I nikt tam wcale nie myśli o jakimkolwiek sankcjonowaniu czy nawet wprowadzaniu takiej poprawki do konstytucji - przyjeło się i już. I możesz się pocieszac że skoro czegoś nie ma na kartce to to NIE ISTNIEJE, ale tworzysz swój iluzoryczny świat który nijak się ma do rzeczywistości to jest polityki. W wielu politycznie dojrzałych państwach próby skodyfikowania najważniejszych zwyczajów byłby obniżeniem rangi tychże przepisów.

Shadowrunner napisał/a:
>>Dalej brnąc w twoje metody i niepotrzebnie offtopując:
Śmiem ponadto polemizować z twoją analizą opierającą się wyłącznie na interesach a nie na literze prawa - znam co najmniej przypadek który całą tą twoją (czy może raczej francuską) idylliczną sytuację rozwala w pizdu - przypadek może mało realny w obecnej sytuacji politycznej Francji - ale nie możliwy (jeśli np. w przyszłości stoczyliby się oni do poziomu polskiej demokracji w jej wczesnym okresie - czego im oczywiście nie życzę, ale czego nie można wykluczyć - biorąc rożne dziwne rzeczy pokroju LePena) jeśli prezydent będzie chciał udowodnić że stoi na straży republiki przeciwko politycznemu warcholstwu - bo wcale nie opozycja musi mieć większość - wystarczy żeby stronnictwo prezydenckie nie miało większości, było jednym z wielu małych ugrupowań które weszły do sejmu - i ani po jednej ani po drugiej stronie nie można by było dojść do porozumienia lub koalicję zawiera porozumienie wielu małych partii czasem antagonistycznie do siebie nastawionych - jak to miało miejsce kiedyś w Polsce (i niedawno chyba na Litwie), czego popisem było obalenie przez większość parlamentarną własnego rządu. Wtedy w interesie prezydenta leży wprowadzić koalicji permanentny paraliż wykonawczy a następnie rozgonić parlament - który po nowych wyborach być może wyłoni się w bardziej spójnej postaci. Co nie oznacza w dodatku że interes prezydenta jest interesem społeczeństwa...
I nie istnieją żadne mechanizmy mogące temu przeciwdziałać.

I to jest idealny przykłąd tego o czym pisałem powyżej - nie mając argumentów, tworzysz fantazje polityczne które pasują Ci pod teze. Niestety jesteś poprostu zabawny i wiąże się to z tym o czym pisałem wyżej - myślisz że jak masz w domu konstytucje francuską to wiesz wszystko o systemie politycznym francji. A teraz zajrzyj misiu do aktu prawnego jakim jest ordynacja wyborcza i prześledź praktyke używania jej a dowiesz się że scnariusz jaki założyłeś jest poprostu niemożliwy, bo system polityczny francji zwyczajnie wyklucza apriori taką sytuacje. Żeby było ci łatwiej, to największego farmazona w twojej wypowiedzi na którym stoi ta cała teza podkreśliłem.

Ciekawi mnie czy zorientujesz się o co chodzi. Czy dalej będziesz machał konstytucją. : D

Shadowrunner napisał/a:

Ze znanych nazwisk to jestem ja, krewni i znajomi królika oraz Cysorz Bizantyjski...

Już mówiłem że nie mam zamiaru dawać wciągać się w te twoje sztuczki erytrystyczne. Tematyka propozycji likwidacji Senatu, urzędu prezydenckiego czy innych instytucji konstytucyjnych przewija się często w prasie - jeśli ty jej nie znasz - to ja na pewno nie mam zamiaru ci jej referować. A argumentacja o jakieś judeopolonii jest wzięta z księżyca (chyba za długo byłeś wystawiony na jego działanie :P ) - nie podejmowany był temat krytyki konstytucji ja całości, ale urzędu Prezydenta (i przy okazji niejako Senatu) i ich ich ew. likwidacji. Czy to naprawdę przekracza twoje zdolności czytania ze zrozumieniem, czy jest wrodzoną skłonnością do łapania się każdej brzytwy która jest w okolicy?

Jak z ślepym o kolorach. To tak jakbyś powiedział że ty nie chcesz zmieniac obrazka łąki tylko chcesz namalowac słoneczko. Co jest właśnie zmianą obrazka. Tak samo postulat usunięcia prezydenta i senatu jest zmianą konstytucji. PRzecież nie napisałem że chcesz konstytucje rozpierdolić, tylko ją zmienić. Czytanie z zrozumieniem. A co do nazwisk to spoko, więc o nazwy gazet już sie nie pytam nawet. "Jacyś tam ludzie" z "jakiśtam gazet" powiedzieli "cośtam" O kurde przekonałeś mnie prawie!

Ł napisał/a:

Jak widać na przykłądu Maga, większość osób jest na tyle pojętna i błyskotliwa, że potrafi
pojmować pewne rzeczy domyślne w locie - inni zaś mają albo z tym problemy albo udają że mają.
Tak, dokładnie chodziło mi o to o czym pisze M_D, i nie nie sugeruję że on nie istniał. Na jakiej podzastawie Łakowilku zakładasz że użycie słowa "utworzono" jest warunkiem logicznym w sposób absolutny implikującym sugerowanie przez ze mnie czegokolwiek? :shock: Jak mam inaczej nazwać takie twoje zagrywki, jeśli nie demagogią, retorze? //mur

M_G widocznie ma dla ciebie jakiś kredyt zaufania i jeszcze nie ma tak jednoznacznego stanowiska w kwestii twojej (nie)wiedzy jak ja. A teraz wiesz żeby było zabawniej zapytam się, na czym polegało zmienie kompedencji premiera. Bo widzisz w PRLu premier nie miał wcale mniejszych kompetencji niż teraz. Mag słusznie zauwazył że sytuacja premiera w PRLu była warunkowana nieformalnie, najważniejsze decyzje rozgrywały się w partii, choć ta nie miała takich kompetencji. I widzisz tutaj wpadasz w pułapkę tego o czym pisałeś wcześniej - "nie istnieje jako prawo pisane, to znaczy że tego z formalno-prawnego punktu widzenia nie ma. TO NIE ISTNIEJE, po prostu i już, rozumiesz?". Tak to jest jak się w jednej dyskusji miota tak że zaczyna się reprezentować przeciwstawne podejścia. Albo rybka albo pipka jak mawiali filozofie - albo uwzględniasz całe otoczenie polityczne albo marszczysz pingwina nad suchymi przepisami.
Toudisław - 2008-10-17, 07:09
:
Ł napisał/a:
Bo widzisz w PRLu premier nie miał wcale mniejszych kompetencji niż teraz. Mag słusznie zauwazył że sytuacja premiera w PRLu była warunkowana nieformalnie, najważniejsze decyzje rozgrywały się w partii, choć ta nie miała takich kompetencji.

Przewodnia Rola Partii była zapisana w konstytucji. Do tego mieliśmy jeszcze Radę Państwa ( taki prezydent w kilku osobach ). Władza sekretarza PZPR opierał się na tym że wszyki co chciał natychmiast popierał Sejmi złożony praiw tylko z PZPR. Więc nie było to tylko zyczajowa siła bo teraz szef parti zostaje premierem
Shadowrunner, skończ tą dykusję bo Ł cię już zniszczył po co ja mam się przyłączyć do tej źezi


Łako często dyktuje ze sprowadzanym prze zemnie plebsem
You Know My Name - 2008-10-17, 08:48
:
Toudisław napisał/a:
Przewodnia Rola Partii była zapisana w konstytucji.
Byla ale dosyc pozno, wczesniej nie. Zreszta czy nie byl to zapis o przewodniej roli partii w narodzie (a nie panstwie). Zapis taki mial sankcjonowac "rzad dusz" a nie formalny nadzor nad rada ministrow. Wiec znow wracamy do ukladow nieformalnych.
Toudisław napisał/a:
Więc nie było to tylko zyczajowa siła bo teraz szef parti zostaje premierem
To tez jest jedynie zwyczaj, zreszta w sumie nie tak czesto przestrzegany: np. Atrakcyjny Kazimierz.
Inne sa tez Toudislawie podstawy nieformalnych ukladow o faktycznej mocy prawa, o ktorych pisze Lako (Francja, USA) - te wynikaja z tradycji, etyki postepowania w ramach zbudowanego na "umowie" systemu politycznego a czym innym bezprawie partii komunistycznych w tzw. demoludach.
A wracajac jeszcze do organow PRL-u, to Rada Panstwa byla taka sama marionetka jak np. ministrowie z ZSL-u lub SD. Czesto glowa jej nie byl Gensek a jakis zasluzony towarzysz, ktoremu w ten sposob oddawano pozory szacunku. Pamietam jeszcze smiesznego, zasuszonego staruszka Henryka Jablonskiego.

Troszke mnie skonfundowaly wystepujace tu epitety, i o ile u dyskutantow mozna to tlumaczyc faktem, ze z ochota dali sie poniesc emocjom, to u Ciebie Toudislawie slowo "plebs" bylo raczej niepotrzebne i razace (mniej wiecej jak gdzie indziej napisane slowo "ignorant", ktore zapewe pamietasz ;) ).

A wracajac do rozwazan na temat Prezydenta RP, to sam urzad wg mnie jest bardziej potrzebny niz Senat. Problemem jest tylko to, ze u nas przepychanki stanowia czesto o sile a nie bezsilnosci politykow. To natomiast powoduje, ze uklad jaki mamy w USA czy Francji (zapewne podobne tradycje znalezlibysmy w systmie politycznym UK) nie ma podstaw do zaistnienia. Niestety w takich przypadkach staranniejsze kodyfikowanie nie byloby zlym posunieciem.

A propos samego spotkania w Brukseli: czy w zapisach UE nie ma informacji jakiej wladzy przedstawiciel na szczycie podobnym znalezc sie powinien?? Bo mi wydaje sie, ze istotnym jest czy spotkanie jest wladzy wykonawczej czy np. tylko tytularno - reprezentacyjnej?
Romulus - 2008-10-17, 09:05
:
Mag_Droon napisał/a:
A propos samego spotkania w Brukseli: czy w zapisach UE nie ma informacji jakiej wladzy przedstawiciel na szczycie podobnym znalezc sie powinien?? Bo mi wydaje sie, ze istotnym jest czy spotkanie jest wladzy wykonawczej czy np. tylko tytularno - reprezentacyjnej?


To zapewne reguluje protokół dyplomatyczny, który nakazuje zaprosić przedstawicieli władzy wykonawczej. Ale nie decyduje kto ma przyjechać, chyba że - jak w przypadku UE - są spotkania dajmy na to Rady, ale w gronie samych ministrów finansów, sprawiedliwości, zagranicznych, rolnictwa itp. Kwestia, czy prezydent czy premier pojawią się na takim szczycie to tylko i wyłącznie gestia państwa "wysyłającego" delegację. A protokół dyplomatyczny reguluje pewien porządek takich spotkań, np. koło kogo staje prezydent a koło kogo premier, kto zabiera pierwszy głos, jeśli jest premier i prezydent itd.

Nie wiem, wracając do tego nieszczęsnego szczytu, w jaki sposób sprawę rozsądzić by miał Trybunał Konstytucyjny. Bo rozstrzyga on wprawdzie spory kompetencyjne między naczelnymi organami państwa, ale tu nie ma żadnego sporu kompetencyjnego, tylko polityczny. A w to TK się nie będzie bawił, mimo najszczerszych chęci polskich polityków. Prezydent nie wszedł w kompetencje premiera i na odwrót. Po prostu dwa koguty się ze sobą podziobały ambicjonalnie a nie kompetencyjnie. Ale to TK zdecyduje, nie "szarzy" prawnicy.

Swoją drogą niezłą wiochę zrobił i premier traktując arogancko prezydenta ("prosić to ty możesz...") a wcześniej nie wysyłając mu samolotu. Klasy zabrakło obydwu komikom.
Toudisław - 2008-10-17, 09:10
:
Mag_Droon, Ależ ja nie przeczę istnienie nieformalnych układów i tradycji politycznej. Myślę nawet że takie polityczne zasady są na po części niewidome i w kuluarach jest ich o wile wile więcej. Przecież cała UE jest oparta na dobrej woli i zasadach których większość nie jest ustalona normatywnie. UE nie ma żadnego statusu politycznego De Jure nie istnieje Coś takiego Jak Unia Europejska do puki do puty nie zostanie przyjęta konstytucja czy choćby traktat reformujący. Teraz to tylko nie określona isntytycja opierjaca się na dobrej woli i szeregu pomniejszych umów międzurządowych

Nasz Prezydent nie wie co to tradycja polityczna i na tym starci
Mag_Droon napisał/a:
A wracajac jeszcze do organow PRL-u, to Rada Panstwa byla taka sama marionetka jak np. ministrowie z ZSL-u lub SD.

No jasne ;) Plenum KC rządziło ;)
Władza pierwszego sekretarza nie byłą tylko umowna ale faktycznie w dużej częsci tak było. Dopiero Jaruzelski został Premierem, sekreteżam PZPR, przewodniczącym rady państwa ... tylko prymasem nie został :P
Mag_Droon napisał/a:
Bo mi wydaje sie, ze istotnym jest czy spotkanie jest wladzy wykonawczej czy np. tylko tytularno - reprezentacyjnej?

Nie ma bo każde państwo ma nieco inny ustój. PRezydent jest głową państwa i może on oczywiście jechać na szczyt jednak MUSI realizować politykę władzy wykonawczej
Ł - 2008-10-17, 09:14
:
Toudi z ta przewodnią rolą partii to tak właśnie jest jak z przepisem że "Prezydent reprezentuje naród Polski". Trzeba mieć na względzie całośc uprawniań, w tym tych konkretnych przydzielonych rządowi i w oparciu onie intepretowac ten przepis. Tyle gdybyśmy chcieli się trzymać litery prawa i teori - a w rzeczywistości wiemy jak było. Choć np taki Cyrankiewicz, jako jednostka bardziej a nie piastun urzędy premiera, miał wpływy zawsze spore, nawet po odsunięciu od władzy.

Mag_Droon napisał/a:
Problemem jest tylko to, ze u nas przepychanki stanowia czesto o sile a nie bezsilnosci politykow. To natomiast powoduje, ze uklad jaki mamy w USA czy Francji (zapewne podobne tradycje znalezlibysmy w systmie politycznym UK) nie ma podstaw do zaistnienia. Niestety w takich przypadkach staranniejsze kodyfikowanie nie byloby zlym posunieciem.

I własnie to zrobiono w nowej konstytucji która np przy konstytucji amerykańskiej jest sporą ksiązeczką (ale i tak sie nijak ma do tomiku jakim jest konstytucja szwedzka czy indyjska). Początek lat 90 pokazał że nasi politycy bardzo elastycznie potrafią urabiac materie prawną (np. falandyzacja)i w zwiążku z tym konstytucja była robiona z wyprzedzeniem i znajduje się w niej sporo pozornie zbędnej materii. Dodatkowym czynnikiem była jej kompromisowość.

Mag_Droon napisał/a:
A propos samego spotkania w Brukseli: czy w zapisach UE nie ma informacji jakiej wladzy przedstawiciel na szczycie podobnym znalezc sie powinien?? Bo mi wydaje sie, ze istotnym jest czy spotkanie jest wladzy wykonawczej czy np. tylko tytularno - reprezentacyjnej?

W obliczu różnorodności systemów politycznych sprawa ta leży w kwestii krajów członkowskich. Chociaż gdyby np taki Bundespresident uparł się że chce jechac to by pojechał i siła protokułu dyplomatycznego nawet przewodniczył - problemem jest taki że w niemieckim systemie politycznym ani tradycja, ani miejsce w systemie nie dają prezydentowi pokus ku takim działaniom nawet gdyby był w skranej opozycji względem rządu. U nas tymczasem prezydent ma silny mandat (z wyborów powszechnych) i rywalizuje z rządem o poklask w oczach tłumu.


Mag_Droon napisał/a:

Troszke mnie skonfundowaly wystepujace tu epitety, i o ile u dyskutantow mozna to tlumaczyc faktem, ze z ochota dali sie poniesc emocjom, to u Ciebie Toudislawie slowo "plebs" bylo raczej niepotrzebne i razace (mniej wiecej jak gdzie indziej napisane slowo "ignorant", ktore zapewe pamietasz ;) ).
Myśle że trzeba zastosować 1 prawo Elektry - to że gdzies nie ma emotki nie znaczy że trzeba to brac całkiem na serio (; )). Np w kwestii ludów które prowadzi przez pustynie Toudi na to forum. : P
You Know My Name - 2008-10-17, 09:19
:
Toudisław napisał/a:
Nasz Prezydent nie wie co to tradycja polityczna i na tym starci
Obaj starca z premierem. Najgorzej, ze Polska straci, a to juz mnie boli. Bo naprawde zanosi sie na "i przed szkoda i po szkodzie glupi".
Az nie wiem, czy warto proponowac wewnetrzne rozwiazania ustawowe dot. reprezentacji na roznych szczeblach spotkan UE. Z jednej strony byloby to teraz glosne i na zer kabaretom podane, ze musimy sami sobie kaganiec nakladac, bo sie nie potrafimu wewnatrz kraju dogadac. A z drugirj taka wies by sie nie powtorzyla, a juz dzis Kancelaria Prezydenta zapowiedziala, ze ten wybiera sie na nastepne spotkanie UE....
Szopka goni szopke, nie dziwi, ze Wolski przestal smieszyc ....
Toudisław - 2008-10-17, 09:24
:
Mag_Droon napisał/a:
Troszke mnie skonfundowaly wystepujace tu epitety, i o ile u dyskutantow mozna to tlumaczyc faktem, ze z ochota dali sie poniesc emocjom, to u Ciebie Toudislawie slowo "plebs" bylo raczej niepotrzebne i razace (mniej wiecej jak gdzie indziej napisane slowo "ignorant", ktore zapewe pamietasz ;) ).

Ke ? przeciez to ironia O_o
Cytat:
Np w kwestii ludów które prowadzi przez pustynie Toudi na to forum. : P

Sugerujesz że jestem żydowskim mesjaszem ? O_o kurde jak się w ONR dowiedzą strace posade prezesa...
romulus napisał/a:
Bo rozstrzyga on wprawdzie spory kompetencyjne między naczelnymi organami państwa, ale tu nie ma żadnego sporu kompetencyjnego, tylko polityczny. A w to TK się nie będzie bawił, mimo najszczerszych chęci polskich polityków

TK to nie Biuro Porad Prawnych
Ł napisał/a:
Toudi z ta przewodnią rolą partii to tak właśnie jest jak z przepisem że "Prezydent reprezentuje naród Polski". Trzeba mieć na względzie całośc uprawniań, w tym tych konkretnych przydzielonych rządowi i w oparciu onie intepretowac ten przepis. Tyle gdybyśmy chcieli się trzymać litery prawa i teori - a w rzeczywistości wiemy jak było. Choć np taki Cyrankiewicz, jako jednostka bardziej a nie piastun urzędy premiera, miał wpływy zawsze spore, nawet po odsunięciu od władzy.

Cała PZPR to była mieszanka Farsy, tradycji i lipnej konstytucji. A rządział i tak dowudca wojsk Radzickich w Polsce XD
Ł napisał/a:
U nas tymczasem prezydent ma silny mandat (z wyborów powszechnych) i rywalizuje z rządem o poklask w oczach tłumu.

Może to jest argument by wprowadzisz Prawdziwy system prezydencki
Romulus - 2008-12-02, 11:10
:
Schodząc na ziemię :mrgreen: nomen omen - Rząd Tchórzy i Niedorajd... tfu..., rząd Donka Tuska mógłby w końcu przestać kompromitować Polskę i kupić nowoczesne samoloty; ze dwa lub trzy - tak aby premier, rząd i prezydent mieli czym latać. Można się pośmiać przez chwilę z prezydenta, któremu samolot zamarzł w Mongolii :mrgreen: (radzieckie arcydzieło techniki a padło w takim klimacie...) i musi się chłopak czarterem ratować, aby do Japonii dolecieć (czarter z Mongolii - to brzmi tak hardcorowo...). Ale tak naprawdę to jest żenująca wizytówka kolejnych rządów Najjaśniejszej. A Donek dołącza do tej bandy tchórzy, trzęsąc swym kuprem przed szmatławcami. ale nawet Fakt i Super Express się zlitowały przecież i proszą, aby Donek podjął wreszcie jakąś decyzję...
Shadowrunner - 2008-12-10, 11:19
:
A słyszeliście że mają zabrać przywileje emerytalne służbom mundurowym? Hehehe, no to się doigrali jedni a drudzy doczekali. Jak wiecie ja tam zbytnią miłością wojska ani policji nie darzę, ale to już lekka przesada - bo teraz nikt nie będzie chciał pracować w "resorcie" - a wszak resort to nie tylko policaje i szweje ale i strażacy i inne tego rodzaju służby pomocnicze których do tej pory największą zaletą było to że po relatywnie krótkim okresie czasu pracy można było odejść na w miarę niezłą emeryturę w relatywnie młodym wieku - a więc de facto będąc na emeryturze zatrudnić się jeszcze gdzieś w sektorze prywatnym i nieźle dorobić - może ktoś powiedzieć że była to patologia i nieuczciwa konkurencja - takie 30, 40-toletnie emeryty dorabiające na jakiś lukratywnych posadkach w stylu konsultantów i speców - ale jestem ciekaw kto teraz po wprowadzeniu tych oszczędności będzie chciał się podjąć takiej pracy - chyba że wraz z likwidacją przywileju emerytalnego pójdą podwyżki płac (w co nie wieżę).

Żeby było zabawniej - większość ludzi (wystarczy popatrzeć na sondę onetową) źle życzy mundurowym, nazywając ich darmozjadami ;) Ciekawem tylko kto im będzie dom gasił jak pożar wybuchnie :mrgreen: Na razie to tylko projekt i nie wiadomo czy wejdzie w życie - ale moim zdaniem Platfusy przesadzają z tymi oszczędnościami - i szukają ich nie tam gdzie trzeba. Za rozpasany kler, się k...a, wziąść - komisję majątkową rozkradania narodu polskiego zlikwidować, opodatkować czarną stonkę, IPN zlikwidować, ograniczyć wydatki dużego i małego pałacu - a nie szukać oszczędności gdzie popadnie.

Z mojego punktu widzenia rząd działa na swoją niekorzyść - tam chyba jakaś zakamuflowana komórka anarchoprymitywistów musi działać w radzie ministrów ;) że takie kroki podejmują.
Jestem też ciekaw reakcji pałkarzy - którzy jak trzeba było to pałowali pielęgniarki i rozbijali inne robotnicze demonstracje - a tu nagle dupa blada - zostali za to wynagrodzeni odebraniem przywilejów 8) A historia rechocze :badgrin: Teraz zobaczą co to znaczy solidarność klasowa - a raczej jej brak jak nikt nie będzie chciał wesprzeć ich protestów, doigrali się, kurna chata :roll: Na ich miejscu następnym razem poszedłbym po rozum do głowy i zapamiętał że rządowi ufać nie należy :P
Romulus - 2008-12-10, 11:26
:
O! Shadowrunnerze, marzy ci się druga Grecja :) Gdybym był tam ministrem spraw wewnętrznych brutalnie spacyfikowałbym tych chuliganów, dla których protest jest równoznaczy z paleniem sklepów i banków.

Odbieranie przywilejów emerytalnych uważam za dobre posunięcie. Nie można ich odebrać wszystkim, tylko zracjonalizować. Czy policjant z drogówki potrzebuje wcześniejszej emerytury? Chyba nie. A z kolei ci, którzy pracują w wydziałach zabójstw, CBŚ, jednostkach antyterrorystycznych - tu już poziom "zużywalności" takiego człowieka jest większy i chyba zasługują na wcześniejszą emeryturę. Podobnie, jak górnik, czy hutnik. Tak samo strażacy zawodowi. Wszystko trzeba robić racjonalnie, a nie na hurra! Oglądałem wczoraj protest kolejarzy i jakoś kosmicznie mi brzmiały narzekania jakiegoś motorniczego, że: jak to! to on do 65 roku życia ma jeździć "za kółkiem"? Tak dziadku, macie tak długo jeździć. Kierowcy TIR-ów, pekaesów, rozwożący dzieci do szkoły też tak długo muszą, a w czym są "gorsi"...
Shadowrunner - 2008-12-10, 11:42
:
Romulus napisał/a:
Gdybym był tam ministrem spraw wewnętrznych brutalnie spacyfikowałbym tych chuliganów, dla których protest jest równoznaczy z paleniem sklepów i banków.


Chyba byś musiał wynająć najemników - bo jeśli mówimy o wariancie Polskim - to kto za marne grosze po wejściu tej "reformy" będzie chciał nadstawiać karku w służbach mundurowych - będzie potrzeba min. 15 lat na normalizację sytuacji że brak przywilejów uchodził za coś standardowego - bo do tego czasu to wszystkim mundurowym będzie się marzył powrót do czasów przywilejów. Stąd zwracam uwagę że rząd działa wbrew swoim interesom - być może w zgodzie z interesem skarbu państwa i generalnie interesem społecznym (wyrównywanie szans na zasadzie: zero przywilejów - która niekoniecznie jest mądra ale na pewno zgodna z myślą neokonserwatywną) - ale niekoniecznie ze swoim jako instytucji politycznej, której wszak przed wkurwionym narodem ktoś musi bronić ;)
A w Grecji to chyba rząd przywilejów żadnych mundurowym odbierać nie zamierza - na pewno nie teraz :badgrin:

Romulus napisał/a:
Czy policjant z drogówki potrzebuje wcześniejszej emerytury?


No akurat drogówka to bardzo niebezpieczny wydział - wiesz wszak jaką miłością darzeni są panowie od wypisywania mandatów :mrgreen:

Romulus napisał/a:
Wszystko trzeba robić racjonalnie


No tu się zgadzam - ale chodzą słuchy że to nie ma być normalizacja i racjonalizacja tylko Schetyna ma zamiar pociąć wszystkim - może nie po równo ale oberwie się każdemu - i strażakowi, i krawężnikowi i agentowi kontrwywiadu - a wszystko będzie wygodnie usprawiedliwione standardową formułką "Cza ciąć bo jest kryzys" :P
A co do przykładu kolejarzy - tu bym uważał, bo ponoć na całym świecie - obojętnie czy są przywileje czy nie to istnieje niepisane prawo na ekstremalne przypadki dla "kolekcjonerów samobójców" :mrgreen: które pozwala takim ludziom odejść na emeryturę jak im się za dużo desperatów rzuci w karierze na szyny. Czy ty chciałbyś pracować do 65 roku życia jak ci się co roku jakiś emo położy na torach ;)
Co innego reszta służby kolejowej - choć spójrzmy prawdzie w oczy - kolejarzom roboty nie zazdroszczę - choćby taki kontroler - w ryj może zarobić i kosą może zebrać po żebrach, niebezpieczny zawód jakby nie patrzeć - ja tam bym nie chciał pracować i myślę że ty też nie. Chyba że masz różowy pas w Gymkata ;) i jesteś mistrzem stylu Karate Puma 8)
Romulus - 2008-12-16, 09:18
:
El Presidente zawetował ustawę o "pomostówkach". Ciekawe co teraz zrobi znany leszcz i leser Donaldinho... Przedłużą tą morderczą dla przyszłych pokoleń ustawę, która kończy żywot 31 grudnia? SLD raczej poprze weto prezydenta, więc nie ma co z nimi handlować - tak, jak to było przy pomostówkach dla nauczycieli. PO puści nową "starą" ustawę, czy też pójdzie na większy (czyli równie szkodliwy jak obecna ustawa) kompromis? A może nic nie zrobi i po prostu z dniem 1 stycznia 2009 r. Polska pod względem wcześniejszych emerytur będzie spełnionym snem polskiego liberała - czyli nie będzie żadnych "pomostówek"? :badgrin:
You Know My Name - 2008-12-17, 09:10
:
Jest zaskakujaco mocny sygnal strony rzadowej: nowego projektu nie bedzie, wiec albo odrzucamy veto albo
Romulus napisał/a:
Polska pod względem wcześniejszych emerytur będzie spełnionym snem polskiego liberała - czyli nie będzie żadnych "pomostówek"
. I tak powinno byc, rzadzi rzad a nie opozycja wspierana prezydentem.
Duzy plus, oczywiscie jak narazie, zobaczymy co dalej, bo jak mowi dobra ksiega: po owocach ich czynow poznacie ich.
Romulus - 2008-12-17, 09:24
:
Głosowanie nad wetem już w piątek - zobaczymy czy SLD pęknie. Wczoraj Piękny Wojtek wygrał z Zapateralskim, może to przełoży się na poparcie SLD dla PO.

W sumie Polska bez "pomostówek" to nadal będzie fajny kraj, więc mogliby nie odrzucać weta prezydenta. Ale, boję się, że wóczas ci "twardziele" z PO spękają i pójdą na rękę związkom zawodowym. Donek czasami wygląda na faceta z jajami i tak się zachowuj, ale myśl o prezydenturze i ochota do bycia fajnym zawsze, wszędzie i dla wszystkich może zwyciężyć.
Wulf - 2008-12-17, 09:26
:
SLD zagłosuje po linii PO. A nawet jakby SLD nie zagłosowało - PO przygotuje drugi projekt i szybko go pchnie. Wątpię by się do liberalizmu przyznali tak wprost. Chociaż przy mądrym rozegraniu mogliby zwalić na prezydenta, który i tak dołuje w sondażach.

Ale wg mnie - nici z liberalnych rozwiązań :D
Beata - 2008-12-17, 09:58
:
Jestem ciekawa, jak to z SLD będzie. Na razie wygląda, że chłopaki są o krok od rozłamu - Napieralski na poparcie 19 posłów, a Olejniczak - 20. Z tego, co słyszałam wczoraj, przy głosowaniu nad wetem Napieralski jest gotów poprzeć PiS, a Olejniczak - PO. Jeśli SLD się nie dogada sam ze sobą, to straci bardzo wiele.

Według mnie PO nie kiwnie palcem w sprawie pomostówek, jeśli sejm nie odrzuci weta prezydenta. Po prostu zwalą wszystko na niego i już. Nie będą robić żadnej drugiej ustawy, nie będą niczego poprawiać. Bo INHO teraz to już sprawa ambicjonalno-prestiżowa, a nie merytoryczna.
Romulus - 2008-12-19, 08:11
:
Ha! Zapateralski przegrał z Nadobnym Wojtkiem i SLD poprze PO. A mogło być tak fajnie :( Chyba że jakiś numer dziś wywiną na głosowaniu.

Nadzieja w tym, że ustawa upadnie w Trybunale Konstytucyjnym i "pomostówek" nie będzie. Nadzieja dla PO, bo o ile plan awaryjny B polegający na przyznawaniu emerytur przez premiera (ma takie uprawnienie w specjalnych wypadakach) jest głupi, o tyle plan C na wypadek nie odrzucenia weta był całkiem fajny. Przewidywał "pokrojenie" zawetowanej ustawy i podrzucanie do Sejmu i prezydenta pojedynczych ustaw dotyczących danych grup zawodowych. Któż by odważył się z SLD lub PiS zagłosowac przeciwko pomostówkom dla górników, jakiż prezydent od Polski Solidarnej odważyłby się na takie weto? Byłoby dużo zabawy.

Niepokoje społeczne nie byłyby większe niż teraz. PO zdobyłaby może i większą popularność.

A tak: SLD zgodziła się poprzeć odrzucenie weta. W zwycięstwo interesu państwa nie wierzę, bo naiwny nie jestem aż tak. Ale dziwi mnie to poparcie. Patrząc na polską lewicę to zawsze w parze ze związkami zawodowymi w takich przypadkach maszerowała. (Kiedy rządziła to maszerowała z biznesem, czasami się zataczając, ale to inna sprawa...). Ciekawe, jak to wczoraj komentował Sławomir Sierakowski - szkoda że przegapiłem...

Na co zwracano uwagę w małym stopniu, to na rozbicie solidarności zwiazków zawodowych. ZNP wypiął się na wspólny front z innymi centralami. A podejrzewam, że i w samych centralach związkowych pewnie nie było zgody: te branżowe związki, które utrzymały przywileje jakoś mało przekonujące były w tych protestach. Ale z drugiej strony, związek zawodowy jest od tego, aby myśleć o partykularnych interesach grupy zawodowej, którą reprezentuje a nie o interesie całego narodu. Podejrzewam, że celowo lub nieświadomie udało się rządowi ładnie podzielić związkowców. Divide et impera... Co za słodycz :badgrin:
You Know My Name - 2008-12-19, 09:10
:
Romulus napisał/a:
Divide et impera... Co za słodycz
Przemawia przez Ciebie Romku zawisc, bo wam odebrano wczesniejsze emeryturki nieodwolalnie... ;) Ale i tak masz racje, szkoda tylko, ze URM, Sejm i Palac nie sa u Ciebie i Plocka nie korkuja/niszcza hordy barbarzyncow.
Romulus - 2008-12-19, 09:40
:
Mag_Droon napisał/a:
Romulus napisał/a:
Divide et impera... Co za słodycz
Przemawia przez Ciebie Romku zawisc, bo wam odebrano wczesniejsze emeryturki nieodwolalnie... ;) Ale i tak masz racje, szkoda tylko, ze URM, Sejm i Palac nie sa u Ciebie i Plocka nie korkuja/niszcza hordy barbarzyncow.


To by było... - to miasto "moje" i tak jest syfem, żeby pohameltyzować: jest więzieniem :) Ale wtedy wzniecałbym bunty przeciwko związkom zawodowym :badgrin:

Mnie cieszy ograniczenie przywilejów. Także mojej grupie zawodowej (choć tak naprawdę to nie wiem, co nam odebrali), która, w moich oczach, skompromitowała się sprowadzając swój protest tylko do walki o większą michę (zasłużoną, fakt, ale zarzucono o wiele ważniejsze postulaty, które Ćwiąkalski i tak potraktowałby gorzej niż papier toaletowy, co jednak nie zwalnia nas z walki o nie z ministrem adwokatów - ale o tym pisałem wzbudzając wściekłość i nienawiść w innym miejscu :badgrin: ).
Metzli - 2008-12-20, 19:19
:
Romulus napisał/a:
A tak: SLD zgodziła się poprzeć odrzucenie weta. W zwycięstwo interesu państwa nie wierzę, bo naiwny nie jestem aż tak. Ale dziwi mnie to poparcie. Patrząc na polską lewicę to zawsze w parze ze związkami zawodowymi w takich przypadkach maszerowała.


Trzeba było przeczytać dzisiejszą Rzepę. Zostały przedstawione wyniki sondaży, specjalnie zamówionych. Wynikało z nich, że większość elektoratu SLD opowiada się przeciwko podtrzymaniu weta prezydenta. Mały straszak, ale widać bardzo skuteczny ;)
Romulus - 2008-12-21, 22:28
:
Ha! Dorzuciłbym do tego i Szkło Kontaktowe - jako mini probierz nastrojów. Gdyby prezydent chciał skrócić tygodniowy czas pracy do 35 godzin to elektorat lewicy też by chciał go za to ukrzyżować :badgrin:
Romulus - 2009-01-12, 10:47
:
Ciekawe, czy poseł Paligłup przegiął tym razem na dobre.
Obrażanie Grażyny Gęsickiej z PiS (bardzo dobrej i kompetentej minister w rządzie PiS) za to, że powiedziała prawdę o nieudolności rządu PO i na dodatek poparła ją merytorycznymi argumentami - pogrążyło tego żenującego człowieczka w moich oczach. Ale dla motłochu to dobry katalizator niechęci do PiS, więc cynicznie można go dalej trzymać w partii.

Druga sprawa - robienie "afery" z wydumanej, rzekomej orientacji homoseksualnej Jarosława Kaczyńskiego było tak niskie, że Paligłupa tylko za to warto wywalić z polityki a na pewno bojkotować w mediach trzeba. Zresztą, dziś w Radio Zet (jednak jest czasem pożytek z tej Sieczkarni) Monika Olejnik powiedziała mu w twarz, że brednie opowiada. Ciekawe, czy to przełoży się na inne media i w końcu ten idiota zniknie z polityki. Przynajmniej telewizyjnej.
MrSpellu - 2009-01-12, 13:43
:
Romulus napisał/a:
Ciekawe, czy to przełoży się na inne media i w końcu ten idiota zniknie z polityki. Przynajmniej telewizyjnej.

Wątpię. Lud chce chleba i igrzysk. On robi igrzyska (jasełka raczej) ;)
Gand - 2009-01-13, 00:55
:
Palikot nie zniknie z przynajmniej dwóch prostych przyczyn:
- Palikot, tak jak pisze Spell, jest po prostu gwiazdą naszej nudnej jak jasna cholera sceny politycznej,
- PO może jego ustami pojeździć po PiS, potem udać wzburzenie (a może i nawet nie udać), pogrozić ale i tak nie wyrzucić go z partii - i w ten sposób Palikot chociaż jest w PO nie jest z nią bezpośrednio utożsamiany; ludzie mają go raczej za clowna.

Poza tym nudna się ostatnio zrobiła ta polska polityka. Do tego stopnia, że studiując politologię sukcesywnie tracę nią zainteresowanie. Krótko mówiąc - zapanowała nijakość (choć i tak nie wiem czy nie ona lepsza od tego, co działo się przez ostatnie 2 lata).
Metzli - 2009-01-13, 01:45
:
Palikot to taki papierek lakmusowy społeczeństwa dla PO. Zawsze można się odciąć z twierdzeniem, że to prywatne zdanie pana Palikota. A jeśli błazenada się przyda, przyjmujemy to jako oficjalne zdanie partii. Bardzo komfortowa sytuacja ;)
Jachu - 2009-01-13, 06:15
:
Ja jestem wielbicielem "radosnej twórczości" posła Palikota. Uważam, że to co mówi, czy też pokazuje, mieści się w kulturze politycznej panującej w naszym kraju (a że jest na niskim poziomie, to inna sprawa :-PP ). Oczywiście, gdyby wszyscy politycy zachowywali się tak jak Palikot, to zrobiłby się jeden wielki cyrk. A tak - mamy Palikota, który prawdę ci powie i całą resztę polityków, która coś tam bąka pod nosem. Jak wiadomo, właśnie prawda w oczy kole. I stąd takie furiackie nagonki na posła PO. A przecież Palikot nie mówi nic takiego strasznego. Cóż to znaczy "polityczna prostytucja"? Oba słowa są jak najbardziej parlamentarne. A pytania o rzekomy homoseksualizm Jara Kaczyńskiego? Palikot w tej sytuacji fragmentarycznie cytował Nelly Rokitę z PiS z wywiadu z jednego z dzienników. Zresztą kto takich pytań sobie nie zadawał w sytuacji, jaką nam przedstawia były premier, którego nikt nigdy z kobietą nie widział. Ja bym na jego miejscu spokojnie wyjaśnił jak jest i już. Tak jak zrobił jego brat Lech, gdy Palikot pytał czy jest alkoholikiem. Prezydent odpowiedział, że nie pije i... ci co chcieli w to uwierzyli :mrgreen:
Romulus - 2009-01-13, 08:11
:
Od wczoraj już tak naprawdę mam w nosie posła Paligłupa (inaczej go nie będę nazywał - skoro wszystko wolno...) i jego ekscesy. Teraz już rzecz idzie o podwójne standardy - na co zwróciła uwagę nawet Monika Olejnik (!!!). Kiedy Jarosław Kaczyński premierem będąc oskarżył prawnicze korporacje, czy samych prawników o prostytuowanie się - listom otwartm protestującym przeciwko takiemu obrażaniu się nie było końca.

Dziś, kiedy to samo, tylko ostrzej i bez żadnego politycznego celu (poza autopromocją wśród uradowanej tłuszczy) robi to Paligłup - Magdalena Środa (!!!) - naczelny etyk kraju - oskarża o wszystko Jarosława Kaczyńskiego (jakby to on zapoczątkował tradycję chamstwa w parlamencie). To się nazywa podwójna moralność - inna dla wrogów, inna dla Naszych. Środy nigdy nie lubiłem - bo nigdy nic mądrego nie miała do zaoferowania. Kolejny "dmuchany" autorytet dla tłuszczy. Ale mogłaby jednak bronić obrażanej kobiety. Tak jak broniła kobiet przed faszystowskim Kosciołem. Ale tu odwagi zabrakło, bo nagle znalazłaby się po stronie PiS. Jakże to, ona, autorytet? Toż Gazeta Wyborcza już by jej nie wydrukowała nigdy. Do TOK FM by nie zaprosili... Kicha - jednym słowem...
martva - 2009-01-13, 09:38
:
Mnie trochę dziwi że posłowie PiS nagle się rzucili bronić Gęsickiej, a jak Rydzyk Kaczyńską zwyzywał od czarownic, to jakoś nabrali wody w usta... Tak a' propos podwójnej moralności ;)
Romulus - 2009-01-13, 10:03
:
martva napisał/a:
Mnie trochę dziwi że posłowie PiS nagle się rzucili bronić Gęsickiej, a jak Rydzyk Kaczyńską zwyzywał od czarownic, to jakoś nabrali wody w usta... Tak a' propos podwójnej moralności ;)

Widzisz, tylko że PiS co do zasady jest obciachowy. Takie zachowanie w ich wydaniu nie może dziwić. Kto się jeszcze nie przyzwyczaił, że spijają dzióbki toruńskiemu ajatollachowi, ten trąba... A wszak ci, którzy PiS nie lubią, są - z definicji - ponoć lepsi, oświeceni, kulturalni, cywilizowani...

Wszyscy "oświeceni", obrońcy kobiet, feministki - jednym słowem Europejczycy Pełną Gębą (w osobie takiej Środy - wielkiej humanistki wrażliwej na ucisk wobec kobiet) - sami wybrali inną drogę: wysokich standardów moralnych, równouprawnienia kobiet, anty-dyskryminacji. Wczoraj pani Środa - chcąc nie chcąc, sama zdecydowała, ze jeśli jakaś kobieta do PiS należy, to można ją obrażać.
Jander - 2009-01-13, 13:12
:
Święte oburzenie się podniosło, chociaż właśnie Kaczyński jakoś nie protestował, gdy Lepper powiedział, że nie można zgwałcić prostytutki. Od szefa partii i byłego premiera oczekuje się wyższego poziomu debaty, a jak najpierw mówi, że prawnicy się prostytuują, a potem Palikot (który szefem partii ani premierem nigdy nie był, w dodatku jest znany ze swoich ostrych wypowiedzi) mówi tak o byłej minister to podniósł straszne larum. To dla mnie coś w rodzaju belki we własnym oku.

Romulus napisał/a:
Widzisz, tylko że PiS co do zasady jest obciachowy. Takie zachowanie w ich wydaniu nie może dziwić. Kto się jeszcze nie przyzwyczaił, że spijają dzióbki toruńskiemu ajatollachowi, ten trąba... A wszak ci, którzy PiS nie lubią, są - z definicji - ponoć lepsi, oświeceni, kulturalni, cywilizowani...

To pewnym partiom pewne rzeczy po prostu wolno? Jakież to relatywne moralnie. ;)

A na koniec dwa linki - wypowiedź Palikota na ten temat link, jak i M. Środy link
Romulus - 2009-01-13, 14:06
:
Jander napisał/a:
Romulus napisał/a:
Widzisz, tylko że PiS co do zasady jest obciachowy. Takie zachowanie w ich wydaniu nie może dziwić. Kto się jeszcze nie przyzwyczaił, że spijają dzióbki toruńskiemu ajatollachowi, ten trąba... A wszak ci, którzy PiS nie lubią, są - z definicji - ponoć lepsi, oświeceni, kulturalni, cywilizowani...

To pewnym partiom pewne rzeczy po prostu wolno? Jakież to relatywne moralnie. ;)


Tyle że ja PiS nie wybielam i nie usprawiedliwiam. Jak napisałem - obciachowcy. Nie zmienia to faktu, że po każdej mocnej odzywce Kaczyńskiego leciały listy protestacyjne wszelkiej maści intelektualistów i tzw. autorytetów. I wszyscy w czambuł potępiali PiS. A przy PO - cisza. Gdyby to Kaczyński powiedział, dziś byłby krzyżowany. Palikot jest "nieszkodliwy". Gdyby to chodziło o rzekomą orientację homoseksualną polityka lewicy - dziś miałbyś festiwal potępień polskiego homofobicznego polityka, który się odważył wkraczać w intymną sferę drugiego człowieka. Palikot - "zadał ważne pytanie w debacie publicznej". (A propos Kaczyńskiego - już Wałęsa mu wyciągał rzekomy homoseksualizm i wówczas Kaczyński zaprzeczał; teraz robi to Palikot i nadal ma zaprzeczać? Ciekawe, że wymaganie od kogoś aby składał deklaracje odnośnie swej orientacji seksualnej również "gładko" przeszło - jedynie M. Olejnik miała odwagę się "postawić" tej "tolerancji").
Ł - 2009-01-14, 18:49
:
Jander napisał/a:
Święte oburzenie się podniosło, chociaż właśnie Kaczyński jakoś nie protestował, gdy Lepper powiedział, że nie można zgwałcić prostytutki.

Jest różnica. Lepper to burak w którego światopoglądzie faktycznie zgwałcenie prostytutki to masło maślane. I jego wypowiedź była naturalna i reprezentatywna dla jego środowiska. Tymczasem Palikot to człowiek niezwykle inteligetny który z premedytacją zawsze jedzie po bandzie i umyślnie uderza w najsłabsze punkty swoich wrogów - u Kaczyńskiego będzie to seksualność, u Ziobro stan majątkowy (słynna "zrzutka na Ziobre"). Robi to z całą świadomoscią tego co wypada a co nie. Jako lewak który wine utożsamia z kontektem środowiskowym powinneś zauwazyć tą subtelną różnice.
Saika - 2009-01-16, 20:38
:
Byłabym wdzięczna, gdybyś pamiętał o negatywnym nacechowaniu tego określenia. Nie jest to synonim słowa "liberał"- każdy człowiek o poglądach lewicowych ma prawo się za to obrazić. Co nie oznacza, że nie masz racji.
Jander - 2009-01-16, 21:06
:
Ł - reprezentatywna dla jego środowiska ok, ale odnosiłem się do jego pełnionego stanowiska. Palikot jest najwyżej szefem komisji, nie reprezentuje ludzi poza państwem etc.
Tak więc winę utożsamiam z kontekstem pełnionej funkcji - dzięki za cytowanie nieurwanych z kontekstu fragmentów.
A jeśli będąc lewakiem znalazłbym się w okolicy lewactwa Kuronia (antykomunisty) - byłbym dumny. ;)
Romulus napisał/a:
Gdyby to chodziło o rzekomą orientację homoseksualną polityka lewicy - dziś miałbyś festiwal potępień polskiego homofobicznego polityka, który się odważył wkraczać w intymną sferę drugiego człowieka.

Homoseksualność na lewicy nie jest tabu, natomiast na prawicy jak najbardziej. Uwarunkowanie kulturowe, żadnej w tym polityki.

pozdrawiam
Romulus - 2009-01-16, 21:26
:
Jander napisał/a:
Romulus napisał/a:
Gdyby to chodziło o rzekomą orientację homoseksualną polityka lewicy - dziś miałbyś festiwal potępień polskiego homofobicznego polityka, który się odważył wkraczać w intymną sferę drugiego człowieka.

Homoseksualność na lewicy nie jest tabu, natomiast na prawicy jak najbardziej. Uwarunkowanie kulturowe, żadnej w tym polityki.

pozdrawiam

Jander, utożsamiam się z konserwatyzmem i uważam, ze dla żadnego konserwatysty homoseksualizm kogokolwiek nie powinien być problemem. Sam przyjaźnię się z kilkoma gejami - jeden z nich zalicza się do moich bliskich przyjaciół.

Chodzi mi o tzw. tolerancję. Mimo sympatii dla PO, na którą głosowałem, nie mogę zdzierżyć Paligłupa, który wymaga od innego człowieka, aby deklarował się publicznie odnośnie swej orientacji seksualnej. Jest to obrzydliwe i najchętniej puściłbym Paligłupowi pawia na jego drogi garnitur. Powtarzam jeszcze raz: gdyby ktoś z PiS naskoczył tak na jakiegoś domniemanego geja - byłaby medialna egzekucja takiego gościa. I słusznie. Kiedy robi to Paligłup, nikt go nie krytykuje z tzw. kręgów opiniotwórczych. Wczoraj lub przedwczoraj Monika Olejnik w "Kropce nad 'i'" w TVN24 w rozmowie z Kazimierą Szczuką wprost podsumowała Magdalenę Środę, tzw. autorytet, że tak się zagubiła w swojej niechęci dla PiS, że zapomniała o swojej tolerancji i wyznawanych przez siebie zasadach.

Dorzuciłbym do tego grona takie "autorytety" jak Kazimierz Kutz, czy Waldemar Kuczyński z Wyborczej. Ich nienawiść do tej partii jest tak irracjonalna (jak pokazują kolejne umarzane śledztwa przeciwko Zbigniewowi Ziobrze), że zapominają oni o szatkach, nobliwych mędrców które noszą codziennie.

Daleki jestem od sympatyzowania z PiS. Nie lubię ich - ale nie nienawidzę i nie kieruję się nienawiścią, jak tzw. autorytety medialne. To nie jest partia pełna tolerancji dla odmiennych orientacji seksualnych. Nikt od nich tego nie oczekuje, a i oni sami się nie kwapią, do potępiania toruńskiego ajatollacha. Ale od obrońcy mniejszości seksualnych można oczekiwać, że będzie bronił każdego geja - niezależnie od poglądów. A tu taki obrońca (pani Środa), nawet się nie zająknęła w obronie domniemanego geja (Jarosława Kaczyńskiego). To nie jest uwarunkowanie kulturowe. To zwykła hipokryzja.
Jander - 2009-01-16, 21:40
:
Romulus napisał/a:
Jander, utożsamiam się z konserwatyzmem i uważam, ze dla żadnego konserwatysty homoseksualizm kogokolwiek nie powinien być problemem.

Otwarty konserwatyzm? A to ci dopiero... ;) Dla nikogo homoseksualizm nie powinien być problemem, ale dla elektoratu PiS w dużej mierze jest.
Ale po tym, jak pytał prezydenta czy jest alkoholikiem i i nazwał go chamem reakcja autorytetów (bardziej wykształciuchów, choć np. Środę dosyć lubię) i w ogóle społeczeństwa była mniejsza, większe znieczulenie na jego słowa. Bo oczywiście najlepszym wyjściem na jego działania (nie oceniam czy są pozytywne czy negatywne, on mówi wprost, że wysoko sobie stawia uwalenie PiS i prezydenta) jest jak największe jego ignorowanie.
Jak dla mnie osobiście w kwestii nielubienia PiS przesadziła gazeta Polityka, publikując artykuł, który można streścić w zdaniach "Nie głosujcie na PiS" i "Trzeba odsunąć Kaczyńskich od władzy", co w połączeniu ze słowami Tuska, że najlepszy sposób na odsunięcie PiS od władzy do głosowanie na PO wywołało u mnie niemały niesmak, przez który moje tygodniowe oszczędności wzrosły o 5zł.
pozdrawiam
Saika - 2009-01-17, 17:31
:
Czyli generalnie wierzysz w "nagonkę medialną' na PiS?
Ja bym raczej wierzyła w niechęć przedstawicieli tej partii (z Prezesem na czele) do konkretnych dziennikarzy i konkretnych mediów.
Poza tym- konserwatyzm jako pojęcie jest raczej sprzeczne z liberalizmem- a więc i z tolerancją wobec homoseksualistów.
Pozdrawiam.
Romulus - 2009-01-17, 18:25
:
Saika napisał/a:
Czyli generalnie wierzysz w "nagonkę medialną' na PiS?
Ja bym raczej wierzyła w niechęć przedstawicieli tej partii (z Prezesem na czele) do konkretnych dziennikarzy i konkretnych mediów.
Poza tym- konserwatyzm jako pojęcie jest raczej sprzeczne z liberalizmem- a więc i z tolerancją wobec homoseksualistów.
Pozdrawiam.

Wierzę w to, że PiS sobie na ta nagonkę zasłużył. I ona istnieje. Przeczytaj dziś wywiad w DZIENNIKU z Andrzejem Morozowskim z TVN. Znajdź "Kropki nad i" z Moniką Olejnik z ostatniego tygodnia. Ta dwójka dziennikarzy zaczyna półgębkiem przyznawać, że nie ma równego traktowania PiS i PO w mediach. A A. Morozowski odnosi to nawet do konkretnego przykładu (z "akcją" ministra Drzewieckiego na Florydzie i reakcji niektórych mediów na ujawnienie tego przez Teraz My...).

Konserwatyzm nie akceptuje gejów, czy też: mniejszości seksualnych? Taaa.... No widać zatem nie jestem konserwatystą... :mrgreen: Ani inni, którzy moje poglądy podzielają.... :mrgreen: Codziennie czegoś nowego się dowiaduję o sobie... Ale może tak musi być.
BG - 2009-01-17, 18:49
:
Saika napisał/a:
konserwatyzm jako pojęcie jest raczej sprzeczne z liberalizmem

Zależy jak zdefiniować konserwatyzm. Bo są rózne rodzaje konserwatyzmu.
Konserwatyzm jako doktryna polityczna w znaczeniu europejskim, jako ruchu monarchisycznego, chrześcijańskiego itd. faktycznie jest sprzeczna z liberalizmem - ale czy np. konserwatyzmem nie jest chociażby reakcjonizm? A reakcjonizmem jest np. odwoływanie się do rodzimowierstwa i wspólnoty plemiennej - w końcu pogaństwo i plemię to starsze i bardziej pierwotne rzeczy niż państwo, monarchia ichrześcijaństwo, nie?
Saika - 2009-01-17, 20:21
:
Powiedzmy sobie szczerze- po prostu pojęcia "konserwatyzmu" i "liberalizmu" są za ciasne dla przypadków indywiduowych. xD
Tak, jestem liberałem. Tak, jak niektórych irytuje utożsamianie konserwatyzmu z szowinizmem, tak mnie irytuje utożsamianie liberalizmu z "lewactwem" (jak zdefiniujesz ten termin?) Jeśli więc popełniłam nieścisłość, to wielkie sorry.
Co nie zmienia faktu, że generalnie konserwatyzm wychodzi od pojęcia wartości a liberalizm od wartości konkretnej- wolności. Ani jedno, ani drugie samo w sobie nie jest złe. I ma wiele twarzy.
Tylko czy piętnowanie homoseksualistów ze względu na cechę, która nie jest ani zboczeniem, ani chorobą, jest fair? (Chodzi oczywiście o orientację seksualną. Badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego dowodzą, że homoseksualizm to nie dewiacja!)
Ł - 2009-01-18, 09:56
:
Jander napisał/a:
Ł - reprezentatywna dla jego środowiska ok, ale odnosiłem się do jego pełnionego stanowiska. Palikot jest najwyżej szefem komisji, nie reprezentuje ludzi poza państwem etc.
Tak więc winę utożsamiam z kontekstem pełnionej funkcji - dzięki za cytowanie nieurwanych z kontekstu fragmentów.
A jeśli będąc lewakiem znalazłbym się w okolicy lewactwa Kuronia (antykomunisty) - byłbym dumny. ;)

No już nie podpinaj się pod Kuronia, bo się robi za słodko. Nie cytuje fragmentów wyrownych z kontekstu, wprost przeciwnie - próbuje zrozumieć twoją wypowiedź na tle innych twoich wypowiedzi niekoniecznie na ten temat i próbuje znaleśc konsekwencje, której nie znajduje. Deklarujesz się jako lewicowiec-socjalista, więc powinneś uwzględnać kontekst społeczny. Ty natomiast prezentujesz wprost przeciwne podejście. I podobnie jak te wszystkie Środy i autorytety sprawiasz wrażenia człowieka który instrumentalnie używa pewnych haseł w zależności od aktualnej sceny politycznej.

Zresztą argument że Lepper reprezentał rząd jest bardzo słaby. Był wtedy ministrem rolnictwa a nie sprawiedliowości czy polityki społecznej, pozatym na tej konferencji występował właśnie z pozycji szefa partii którego pytano się o JEGO europarlamentarzyste.

Wydaje mi się poprostu że za wszelką cene chcesz bronić Palikota i zapędzasz się w niewiarygodne argumentacje.
Jander napisał/a:

Homoseksualność na lewicy nie jest tabu, natomiast na prawicy jak najbardziej. Uwarunkowanie kulturowe, żadnej w tym polityki.

Ale chyba 'lewica' przyznaje prawo do prywatności i nie jest za przymusem publicznego spowiadania się z swoich spraw intymnych? Czy może porpostu nie jestem na czasie?

Saika napisał/a:
Powiedzmy sobie szczerze- po prostu pojęcia "konserwatyzmu" i "liberalizmu" są za ciasne dla przypadków indywiduowych. xD

Powiedzmy sobie szczerze - nie wiesz o czym piszesz. Liberalizm i konserwatyzm to konkretne doktryny o których można konkretnie rozmawiać a nie cuda na kiju (takie jak terminy "lewicy" i "prawicy" mających jakieś niezmienne właściwości). Nawet taki Janusz-Koriwn, koliber, wyraźnie odnajduje punkty w których konserwatyzmy i liberalizmu pogodzić się nie da - i otwarcie o tym pisze.


Saika napisał/a:
Byłabym wdzięczna, gdybyś pamiętał o negatywnym nacechowaniu tego określenia. Nie jest to synonim słowa "liberał"- każdy człowiek o poglądach lewicowych ma prawo się za to obrazić.
[...]
tak mnie irytuje utożsamianie liberalizmu z "lewactwem" (jak zdefiniujesz ten termin?)

Ale o czym ty dziewczyno wogóle piszesz? Użyłem sformułowania lewak w znacznie kogoś kto ma społeczne poglądy na kwestie winy, czyli utożsamia wine z kontekstem środowiskowym. Nie ma to nic wspólnego ani z liberalizmem (dla którego jednostka to odpowiadający za siebie atom) i z konserwatyzmem (dla którego wina ma wymiar aksjologiczny-stały a nie społeczny-relatywny). Więc związek między określeniem lewak-liberał istnieje tylko w twojej głowie, a nie w moim poście, sry bardzo.
Jander - 2009-01-18, 12:17
:
Z deklarowaniem się to rzecz bardzo chwiejna - mogłem się tu deklarować najwyżej jako socjaldemokrata (co od socjalizmu trochę dzieli), aczkolwiek i od tego zdaję się odchodzić i obecnie jedynie sympatyzuję z nimi jak z klubem piłkarskim. Radzę uważać z etykietką, bo tożsamość polityczna jest dosyć giętka (a ja wiem, że moja zacna lewicowość wynika tylko ze znajomości z marksistą w młodszym wieku), a ja nie czuję się mocno związany z żadną i prawdopodobnie już nie będę. Stąd zależnie od sytuacji korzystam z argumentów różnych stron. A i tak zdecydowaną większość twardych poglądów można o kant dupy rozbić w starciu z rzeczywistością.
Palikota bronię na aby-aby, tzn. lubię go, ale jego partii już nie. Trudno mi utrzymywać dystans, bo wtedy antypatia do jego partii mogłaby przeważyć nad sympatią do niego. Nie jestem politologiem, więc moje spekulacje są pewnie często mylne.
Ł napisał/a:
Ale chyba 'lewica' przyznaje prawo do prywatności i nie jest za przymusem publicznego spowiadania się z swoich spraw intymnych? Czy może porpostu nie jestem na czasie?

Mówiłem wyłącznie o tym, że Kalisz może sobie biegać z pejczem, ale Cymański już nie.
Cenię sobie otwartość, ale nikogo do niczego nie zmuszam.
pozdrawiam
Saika - 2009-01-18, 12:44
:
Tak się. niestety, składa, że dla wielu ludzi (na szczęście nie dla Ciebie, co się bardzo chwali) takie "przejście" istnieje. Bynajmniej mi się to nie podoba. Jeżeli ktoś stawia znak równości między terminami, które, jak słusznie zauważyłeś, nie są synonimami, to się myli. Jeżeli sama protestuję przeciw takiemu uproszczeniu to chyba oznacza, że to nie jest MÓJ pomysł. Ale to tylko taka dygresja była. Sorki za offtop.
Co do Palikota- cóż, może język jego wypowiedzi nie jest tym, który powinien, wg. mnie, obowiązywać w polityce, ale przynajmniej ma odwagę mówić, co myśli. Szkoda więc, że go odwołali. Mam nadzieję, że to czasowe- prędzej odwołałabym Kurskiego- zwykłego chama i polityczne popychadło PiS.
Ł - 2009-01-18, 12:54
:
Jander napisał/a:
Z deklarowaniem się to rzecz bardzo chwiejna - mogłem się tu deklarować najwyżej jako socjaldemokrata (co od socjalizmu trochę dzieli),

Właściwie nie dzieli się wogóle. Socjademokratyzm to pojęcie zawierające się w socjalizmie jako jeden z jego nurtów, bedącym rozwinięciem marksizmu w tą stronę przez niemieckich teoretyków. Jeśli poczułeś się zaszufladkowany to sory, ale pisząc socjalizm odwoływałem się do tak podstawowych załozeń tej doktryne która jest wspólna i dla marksisty-socjaldemokraty, marksisty-komunisty, jak i socjalisty niemarksistowskiego.


Jander napisał/a:
Mówiłem wyłącznie o tym, że Kalisz może sobie biegać z pejczem, ale Cymański już nie.

Za to Cymański może się obnosić z tym że chodzi na święconke, a Olejniczak już nie, bo jak zdeklarował się że jest wierzący odrazu sypneło mu komentarzami od kolegów z lewicy. : )

Jander napisał/a:
Cenię sobie otwartość, ale nikogo do niczego nie zmuszam.

Krótka piłka - Czyli potępiasz Palikota który wyciąga na wieszch kwestie seksualności swojego oponenta politycznego i domaga się od niego deklarowania tego co lubi w łózku?
Romulus - 2009-01-18, 15:32
:
Saika napisał/a:
Co do Palikota- cóż, może język jego wypowiedzi nie jest tym, który powinien, wg. mnie, obowiązywać w polityce, ale przynajmniej ma odwagę mówić, co myśli. Szkoda więc, że go odwołali. Mam nadzieję, że to czasowe- prędzej odwołałabym Kurskiego- zwykłego chama i polityczne popychadło PiS.

A czym różni się Palikot od Kurskiego? :shock:
Jeśli Kurski jest chamem (jest) to Palikot w niczym mu nie ustępuje... I skoro taki język, jakiego używa Palikot jest dozwolony, to stosując jego metodę ja mogę zapytać naszego premiera:
"Czy to prawda, że lubisz gwałcić małe dziewczynki? Proszę o odpowiedź tak lub nie. Każda inna będzie uznana za "tak"." Jest on osobą publiczną i opinia publiczna ma prawo wiedzieć, czy jest on niepokalany. Wystarczy odpowiedź na małej konferencji prasowej, ostatecznie na piśmie :mrgreen:

Co do Kurskiego - wszyscy pamiętamy jego rajdzik "na ogonie" policyjnego konwoju. Wszyscy pamiętamy komentarze w mediach, święte oburzenie. Ale czy pamiętamy, jak niedługo potem w "Teraz My" puszczono filmik o "rajdzie" marszałka Komorowskiego po Warszawie (nieuprzywilejowanym pojazdem)? Czy pamiętamy komentarze, publiczne oburzenie i debaty po tym? (poza TVN, ale on tego newsa wygrzebał...). Ja nie przypominam sobie, aby zebrała się w tej sprawie chociażby sejmowa komisja etyki.
To tyle o równym traktowaniu przez media w podobnych sytuacjach.
Saika - 2009-01-18, 15:41
:
Różnica jest taka, że Palikot używa swojego języka po to, by uzmysłowić ludziom jakiś problem, a Kurski do szkalowania oponentów politycznych.
Czepiacie się tego, co robi- a nie zauważacie jego funkcji w komisji. Jego język jest niepoprawny, ale w pewnym sensie jest odkłamaniem. I obnażeniem absurdów naszej polityki. A jaki miał cel Kurski wypominając Tuskowi historię jego dziadka? Tylko zniszczenie polityczne tego człowieka! Notabene to świństwo- krytykować kogoś ZA POMOCĄ historii INNYCH osób. I nawet tego dokładnie nie sprawdzając.
Romulus - 2009-01-18, 15:48
:
Saika napisał/a:
Różnica jest taka, że Palikot używa swojego języka po to, by uzmysłowić ludziom jakiś problem, a Kurski do szkalowania oponentów politycznych.
Czepiacie się tego, co robi- a nie zauważacie jego funkcji w komisji. Jego język jest niepoprawny, ale w pewnym sensie jest odkłamaniem. I obnażeniem absurdów naszej polityki. A jaki miał cel Kurski wypominając Tuskowi historię jego dziadka? Tylko zniszczenie polityczne tego człowieka! Notabene to świństwo- krytykować kogoś ZA POMOCĄ historii INNYCH osób. I nawet tego dokładnie nie sprawdzając.

Mnie nie uzmysłowił niczego - poza tym, że PiS wolno mniej. to bardzo pouczające.
Efekty komisji Przyjazne Państwo również nie są imponujące. Fakt - są. Sporo przepisów zmieniono, ale już pojawiły się poważne kontrowersje co do tego, kto zmieniał tak naprawdę te przepisy. Okazało się (źródło: Rzeczpospolita), że przepisy znoszące te absurdy tworzyli przedstawiciele różnych grup lobbingowych. Dowodów na przestępstwo nie ma (chyba) - nie zmienia to faktu, że pozostają niejasności. Nie ma problemu, jeśli jakaś zmiana powstaje pod wpływem lobbningu - byle był on przejrzysty. A tu nie bardzo wiadomo, co, kto i jak - ale wiadomo, ze lobbing był.

Jeśli chodzi o język Palikota i Kurskiego - używają go w tym samym celu. Do autopromocji. Na pewno nie po to, aby "otwierać" komuś oczy. Palikot korzysta nawet z agencji pr, która mu podrzuca pomysły na efektowne "wejścia". I tym się różni od Kurskiego - tamten bardziej improwizuje, a u Palikota jest to wyrachowane. I Kurski jest gnojony, a Palikot nie. To ich różni. I piszę to jako wyborca PO "od zawsze" (aby nie było wątpliwości: ostatnio głosowałem na Julię Piterę, czego żałuję i czego mi wstyd).
Saika - 2009-01-18, 16:01
:
Wiesz, dlaczego Palikot tak najeżdża na Kaczyńskich?
Bo się z nimi nie zgadza!
A wiesz, dlaczego Kurski zrobił to samo względem Tuska?
Bo chciał go zniszczyć politycznie. A nie miał logicznych argumentów.

Dlatego Kurski będzie dla mnie śmieciem a Palikot-nie.
Ł - 2009-01-18, 16:14
:
Saika napisał/a:
Wiesz, dlaczego Palikot tak najeżdża na Kaczyńskich?
Bo się z nimi nie zgadza!
A wiesz, dlaczego Kurski zrobił to samo względem Tuska?
Bo chciał go zniszczyć politycznie. A nie miał logicznych argumentów.

Może nie zdajesz sobie sprawy ale z tego porównania wynika dokłądnie to samo. Różnica wynika tylko i wyłącznie z twojego emocjonalnego podejścia i myślenia życzeniowego co przekłada się na zapis. Nasi "się z nimi nie zgadzają" ale już oni "chcą nasz zniszczyć politycznie". UBERLOL.
Saika - 2009-01-18, 19:40
:
Heh
Nawet nie chce mi się tego komentować...
Ale może faktycznie- po prostu bardziej lubię Palikota? W każdym razie DLA mnie jest uczciwszy i bardziej szczery od Kurskiego.
I żeby nie było- jestem za... PD.
You Know My Name - 2009-01-19, 13:59
:
PO pokazuje, ze dla nich takze "naszosc" jest wazniejsza od "ichnosci" (PiSowcow). Nie jest mi z tym dobrze bo glosa na Tuska dalem. Ale szczerze mowiac, to mnie tym nie zaskoczyli, niestety.
Z tego co pamietam to Kurskiego na jakis czas zawieszono w prawach czlonka PiSu, smiech na sali ale to i tak duzo wiecej niz na razie zrobiono Palikotowi.
Ale przy korycie zawsze zmienia sie optyka.
Saika - 2009-01-19, 15:48
:
Wiesz, zależy z której strony patrzeć...
Za Marcinkiewicza i Jarka K. PiS się z Platformą nie pieścił... I , prawdę mówiąc, nadal robi wszystko, by odebrać PO głosy. I nie może przeżyć, że Platforma ma taką przewagę głosów. xD
A swoją drogą to zastanawiam się, czy w Polsce nie byłoby korzystne wprowadzenie systemu dwupartyjnego. Co o tym sądzicie?
You Know My Name - 2009-01-19, 15:56
:
Saika napisał/a:
A swoją drogą to zastanawiam się, czy w Polsce nie byłoby korzystne wprowadzenie systemu dwupartyjnego. Co o tym sądzicie?
Ufff, prawie spadlem z krzesla, co to znaczy WPROWADZENIE ??? No pachnie mi glosowaniem bez skreslen, cudem nad Urna i takimi tam. Cos takiego moze sie samo wprowadzic ale zrobic to i arbitralnie podzielic wszystko "podle rowa" na pol.... Ile wtedy wynioslaby frekwencja?
Ech, waz slowa, dyrektora z dyrektoriatem latwo pomylic ale tylko na klawiaturze......
Romulus - 2009-01-19, 18:06
:
Saika napisał/a:
Wiesz, zależy z której strony patrzeć...
Za Marcinkiewicza i Jarka K. PiS się z Platformą nie pieścił... I , prawdę mówiąc, nadal robi wszystko, by odebrać PO głosy. I nie może przeżyć, że Platforma ma taką przewagę głosów. xD

Czyli PiS robi dokładnie to, co robić powinna każda partia opozycyjna :) Planuje przejąć władzę i o władzę walczy. To nie zarzut. W jednym masz rację, PiS sekuje PO za co się da. I to jest poniekąd skutek odreagowania tego, że PO była dla PiS równie betonową opozycją, podcinającą nogi, gdzie się dało. Mieści się to w partyjnej grze, ale donikąd nie prowadzi poza eskalacją konfliktu i "wyłączeniem" zdolności koalicyjnej między tymi dwiema partiami, które dzieli mniej, niż próbują to sprzedać Polakom.

Saika napisał/a:
A swoją drogą to zastanawiam się, czy w Polsce nie byłoby korzystne wprowadzenie systemu dwupartyjnego. Co o tym sądzicie?

Patologią polskiego systemu partyjnego jest jego uzależnienie od budżetu. Finansowanie partii politycznych z budżetu państwa doprowadziło do niemożności wyłonienia jakiejkolwiek przeciwwagi, alternatywy dla tych leszczy. Albo przynajmniej znacznie to powstanie takiej alternatywy utrudniło. I musimy kisić się z tymi pozerami, którzy niczego się nie boją, bo ludzie nie mają alternatywy dla nich, tak silnej, aby wygrała wybory.

Lepiej byłoby wprowadzić finansowanie partii politycznych na tej samej zasadzie, jak odliczanie 1 % podatku na cele dobroczynne. To nie byłoby głupie. Pewnie przyniosłoby mniej pieniędzy, z drugiej strony. Bo finansowanie partii z budżetu miało zapobiec korumpowaniu partii pieniędzmi z nieznanych źródeł. Ale jak zwykle - politycy poszli w stany ekstremalne. Z finansowania zrobili zakaz finansowania i w zamian tego przyznali sobie kasę z budżetu. Zamiast poszukać racjonalnej i funkcjonalnej alternatywy.
Saika - 2009-01-19, 21:02
:
Ej Romulusie! Widać, żeś PO-wiec. xD
Nie ma się co wściekać- pytałam z czystej ciekawości. Co do sposobu finansowania partii- może i macie rację. Trzeba by jednak rzecz dobrze przeprowadzić.
Romulus - 2009-01-19, 21:16
:
Saika napisał/a:
Ej Romulusie! Widać, żeś PO-wiec. xD
Nie ma się co wściekać- pytałam z czystej ciekawości. Co do sposobu finansowania partii- może i macie rację. Trzeba by jednak rzecz dobrze przeprowadzić.

Ja i wściekanie... :mrgreen: Ale z tym PO-wcem to przesadziłaś... Mają (mieli) u mnie kredyt. ale teraz czas spłacać raty i odsetki na razie są niewypłacalni...
Saika - 2009-01-19, 21:42
:
Mają jeszcze jakiś czas na spłacenie długów. xD
O nieeeeeeeeeeeeee, Ty się nigdy nie wściekasz. Jesteś wzorem spokoju i opanowania! <lol>
Scypion - 2009-01-20, 09:42
:
Saika napisał/a:
Wiesz, zależy z której strony patrzeć...
Za Marcinkiewicza i Jarka K. PiS się z Platformą nie pieścił... I , prawdę mówiąc, nadal robi wszystko, by odebrać PO głosy. I nie może przeżyć, że Platforma ma taką przewagę głosów. xD
A swoją drogą to zastanawiam się, czy w Polsce nie byłoby korzystne wprowadzenie systemu dwupartyjnego. Co o tym sądzicie?


Wolę zeby byla demokracja, system dwupartyjny to obecnosc na scenie dwoch w zasadzie niczym nie rozniacych sie partii, efekt brak reprezentacji ludzi majacych inne poglady.
Romulus - 2009-01-20, 09:45
:
I poleciał Ćwiąkalski :shock:
Tak zwana sprawa Olewnika widać pali w ręce, jak gorący kartofel. Zbigniewa Ćwiąkalskiego mi nie żal - zajmował się obroną korporacyjnych interesów więc za to odejść powinien. A dymisjonowanie go za sambójstwo Roberta Pazika, jednego z dwóch (a nie trzech, jak gdaczą media) zabójców K. Olewnika - to trochę rzucenie żeru na "odwal się" opinii publicznej. A i Z. Ćwiąkalski w PO był nikim, człowiekiem bez wpływów politycznych. Zatem musiał się liczyć, że będzie łatwym celem - stąd i nie ma co go żałować. Zwłaszcza że to w jakiś sposób nawiązanie do standardów demokratycznych. Za mniejsze przewiny w swoich resortach głowę tracili ministrowie w Wielkiej Brytanii, Szwecji (za kupno batonika za pieniądze ze służbowej karty kredytowej). Co nie kłóci się z "rzuceniem żeru".

Ciekawe kim zastąpiony Zbyniu zostanie. Byle nie Zollem i tym podobną zarazą. :-? Najlepiej byłoby gdyby to była "ucywilizowana" wersja Zbigniewa Ziobro - tzn. bez konferencji prasowych, bez głupich prób nowelizacji kodeksu karnego - ale za to z chęcią do bezkompromisowego rozkładu systemu korporacji prawniczych :) Ale tu już sobie marzę w ten słoneczny dzień...
Saika - 2009-01-20, 16:51
:
A marzże sobie! Jestem przyzwyczajona.
Jedno mnie zastanawia. Bo jeśliby byłyby tylko 2 partie, to nie byłoby "przystawek", czyi sprzedawania się za stołek, wewnętrznych układów... Co nie znaczy że nie macie słusznych obiekcji w tym względzie...
Romulus - 2009-01-20, 19:46
:
Ewolucja do systemu dwupartyjnego jest możliwa - zwłaszcza wobec finansowania partii z budżetu... Bo konkurencja jest osłabiona. PO i PiS - jeśli ich liderzy nie spartolą sprawy, mogliby zepchnąć SLD i PSL na skrzydła swoich partii (mało realne dziś, wobec podobieństwa "ideowego" PO i PiS). Przy dobrych, dalekowzrocznych liderach, za 2 lub 3 kadencje możliwe są tylko dwie partie w parlamencie. Ale co to byłyby za partie, czym odróżniłyby się od siebie?
Ł - 2009-01-21, 07:08
:
Saika napisał/a:
Bo jeśliby byłyby tylko 2 partie, to nie byłoby "przystawek", czyi sprzedawania się za stołek, wewnętrznych układów...

Naiwność i ignornacja w czystej formie. Wystarczy spojrzeć na 2-partyjny system amerykański żeby zobaczyć że na przykładzie partii republikańskiej toczy się nonstop rywalizacja między oszczególnymi stronnictwami. Ostatnio mieliśmy 8 lat prymatu neokonserwatystów sprzymierzonych z familią Bushów, teraz do łask wracają tradycyjne konserwy typu McCain, choć pewnie za 4 lata zostaną zaatakowani przez Familie Bushów sprzymierzoną z kimś innym niż neokoniami. No i jeszcze takie grupy wewnętrzpartyjne jak libertianie czy nawiedzeńcy religijni (np ci pierwsi popierają zawsze np. Giulianiego a Ci drudzy szczerze go nienawidzą) i wiele wiele innych.

Od strony kuchni politycznej system 2partyjny wcale nie różni się wiele pod względem wewnętrznych układów czy handlowania stołkami. Natomiast wszystkie te konflikty są bardziej kameralne/kanapowe.
Jachu - 2009-01-21, 09:21
:
Romulus napisał/a:
Ciekawe kim zastąpiony Zbyniu zostanie. Byle nie Zollem i tym podobną zarazą. :-?
Media podają 5 nazwisk, które mogą objąć tekę Ministra Sprawiedliwości:
- profesor Andrzej Zoll
- profesor Marek Safjan
- profesor Zbigniew Hołda
- profesor Andrzej Rzepliński
- Cezary Grabarczyk (obecny minister infrastruktury)

Zbigniew Hołda kategorycznie odcina się od swojej kandydatury i oświadcza, że jeśli propozycje otrzyma, to grzecznie podziękuje. Najwięcej kontrowersji według mnie wzbudza kandydatura Cezarego Grabarczyka, która jest groteskowa. Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej komedii, iż słabo spisujący się Minister Infrastruktury, zajmie ostatecznie fotel Ministerstwa Sprawiedliwości...
Romulus - 2009-01-21, 10:02
:
Grabarczyk był "na starcie" tego rządu pretendentem do zajęcia stołka MS. Właśnie ja bym go obstawił, ale to już moje "życzeniowe" myślenie. Dziwnie to wyglądałoby, gdyby przeszdł teraz z MI, do którego od początku nie pasował wprawdzie. Choć to nie niemożliwe. Jest prawnikiem, nie jest pieskiem żadnej korporacji (adwokackiej, notarialnej, radcowskiej, sędziowskiej, komorniczej itp.) - bynajmniej nic na to nie wskazuje.

Zoll - to świetny doktryner, współautor jednego z kanonicznych komentarzy do kodeksu karnego. Ale nie "wąchał prochu", to profesor. Dobry do brylowania na salonach i w mediach, ale nie do podejmowania sporu, czy walki z korporacjami lub odważnego nowelizowania kodeksów. Choć moja koleżanka mnie przekonuje, że ma dobre pomysły na reformę sądownictwa - a na pewno lepsze od tego "potworka", który spłodził resort pod rządami Ćwiąkalskiego.

Safjan - ten akurat "proch wąchał", w końcu był Pierwszym Prezesem SN. Ale mimo to wolałbym kogoś takiego jak Cezary Grabarczyk - spoza środowiskowych zależności, sympatii i antypatii, od ktorych Safjan też nie jest wolny.

Ministrem się wszak bywa - potem trzeba wrócić na katedrę, na której się wykładało, albo do kancelarii, w której się pracowało. I jak wówczas spojrzeć w twarz kolegom, których trzeba będzie trochę "kopnąć prądem"?

Lepszy do tego byłby mało (albo wcale) prominentny w tych środowiskach Cezary Grabarczyk. Albo ktokolwiek inny. Byle nie profesor. Bo to wcale nie świadczy o kompetencjach do kierowania administracją, albo do zmieniania jej oraz prawa.
Saika - 2009-01-21, 20:20
:
Ej tylko nie "naiwność i ignorancja"! Po prostu się zastanawiałam... Co do "kanapowych" układów to oczywiście racja- ale to, co się teraz dzieje wcale nie jest fair, prawda?
Romulus - 2009-01-22, 11:06
:
Saika napisał/a:
Ej tylko nie "naiwność i ignorancja"! Po prostu się zastanawiałam... Co do "kanapowych" układów to oczywiście racja- ale to, co się teraz dzieje wcale nie jest fair, prawda?

To jest właśnie polityka. Premier nie zrobił niczego złego. Po prostu poleciały głowy za zaniedbania. Ćwiąkalski nie był ich winien, albo inaczej: ponosił odpowiedzialność polityczną. Donek musiał coś zrobić. Jak pisałem wcześniej: w Szwecji zdymisjonowana została swego czasu pani minister, która kupiła słodycze płacąc służbową kartą kredytową.

A u nas mieliśmy trzy samobójstwa w jednej sprawie. W tym dwa w takich samych niemal okolicznościach. Już po samobójstwie Kościuka resort winien reagować i "coś" zrobić z monitoringiem w więzieniach (ujednolicić zasady jego stosowania itd.). Nie zrobił tego i przyszło zapłacić rachunek. A premier musiał pozostać czysty wizerunkowo a nie bronić skompromitowanego ministra.

Przy okazji, Ćwiąkalski - mimo mej niechęci dla niego muszę to przyznać: zachował klasę odchodząc. Mimo to dopiero, kiedy przestał być ministrem odważył się powiedzieć, że to, co dzieje się teraz wokół sprawy Olewnika to czysto medialna histeria. Ale mało kto tego już słuchał. Tak samo jak nikt nie przejął się opinią Jana Rokity z DZIENNIKA, który napisał dosyć krytycznie o takim zaangażowaniu Sejmu w sprawę Olewnika i podrzędnych bandziorów, którzy się zabili. Bo ja, podobnie jak Rokita, nie wierzę w żaden spisek ani tło polityczne tej sprawy (choć bez wątpienia, rodzina Olewników tworzyła lokalny "układ": po cóż zapraszali na przyjęcia do siebie wysokich oficerów policji, po cóż na początku próbowali sterować śledztwem - może ktoś odważy się im publicznie zadać te pytania przed komisją śledczą).

Wierzę w coś znacznie gorszego w tym przypadku: w indolencję państwa, które podzielone na partyjne kondominia nie potrafiło zareagować we właściwym czasie i we właściwy sposób. Dopiero po kilku latach sprawą zajął się prokurator, który zjadł zęby na porwaniach dla okupu. Wcześniej prowadzili ją ludzie, którzy potrafili złapać złodzieja samochodów, podrzędnego dilera albo zwykłego zabójcę. Porwania dla okupu już wówczas były wyspecjalizowanym biznesem przestępczym a koleś, który to wszystko zorganizował W. Franiewski (pierwszy powieszony) czerpał wzory od najlepszych w tym fachu. Może komisja wyjaśni, dlaczego ten sam prokurator, który wyjaśnił tą sprawę, sporządził fenomenalny akt oskarżenia - następnie, na skutek nacisków Olewników został odsunięty od tej sprawy (może zaczął grzebać w ich powiązaniach politycznych z lewicą?).

Tym komisja się zapewne nie zajmie, albo wątpię, że to wyjaśni. Najgorsze jest to, że Donek i jego ekipa nie wyciągnęłi żadnych wniosków z tej sprawy. I tracą szansę na chwycenie systemu za gardło, potrząśnięcia nim. W dalszym ciągu Polska potrzebuje silnej ręki władzy - pisał już o tym Rokita swego czasu ("szarpnięcie cugli" za które Adaś Michnik i jego pretorianie urządzli mu medialne ujadanie).

Zatem to indolencja państwa jest problemem w tej sprawie, a nie łatwa teoria o spisku (nieprawdopodobnej wręcz skali). Donek zgadzając się na komisję dał się także wpuścić PiS, dostarczając mu amunicji. To może być polityczny błąd - PiS właśnie na takich sprawach swego czasu zbudował swą popularność. Teraz może to powtórzyć.

Ja osobiście dziękuję Donkowi za komisję - tak naprawdę lubię spektakle, zwłaszcza kiedy są dobrze obsadzone. Będzie się z czego śmiać. A z drugiej strony, może to dobrze dla PO - bo komisja będzie niezłym tematem zastępczym kryjącym administrowanie a nie rządzenie Donka i jego ekipy.
Jachu - 2009-01-22, 15:31
:
Onet.pl napisał/a:
Kandydatem na nowego ministra sprawiedliwości jest Andrzej Czuma - ogłosił premier Donald Tusk. Czuma jest zasłużonym opozycjonistą z czasów PRL i posłem Platformy Obywatelskiej.
Czuma jest obecnie posłem PO i szefem komisji śledczej ds. nacisków. W przeszłości był działaczem opozycji antykomunistycznej, więźniem politycznym, działaczem polonijnym.

Przedstawiając kandydaturę Czumy premier przypomniał jego drogę życiową. Jak mówił, Czuma wie "co to praworządność i sprawiedliwość". Tusk podkreślił, że w jego osobie będziemy mieli ministra "prawego, energicznego i spokojnego".

Sam Czuma powiedział, że "to ogromny honor i obowiązek być ministrem w rządzie niepodległej i demokratycznej RP".
I co wy na to? Ja z zaskoczenia o mało z łóżka nie spadłem :-PP
Jander - 2009-01-22, 16:50
:
...skazany przez Kryżego. ;)
Romulus, wiesz coś na temat jego nastawienia do korporacji prawniczych? Bo ja również jestem za cywilizowanym Ziobrą pod tym względem (egzaminy w zeszłym roku były ustawione totalnie, ci mający odpowiednie wejścia rodzinne po prostu dostali pytania).
Romulus - 2009-01-22, 20:15
:
Pojęcia nie mam, jakie on ma poglądy na te sprawy. Człowiek - zagadka. Ale skoro nie jest jakimś środowiskowym kolegą od brydża kogokolwiek, ani profesorem - to można mieć nadzieję. Z drugiej strony w Sejmie są już chyba projekty Ćwiąkalskiego i ich raczej nie wycofają. Jeden jest już po wecie prezydenta (dotyczący reformy sądownictwa po wyroku TK uchylającym konstytucyjność asesury - dla mnie ten projekt jest dobry jeśli chodzi o mój status; dla tych, którzy zaczynają jest syfiasty - typowy potworek legislacyjny).

Zobaczymy. Aczkolwiek rewolucji się nie spodziewam. Szkoda, że to nie Jan Rokita jest premierem i to nie on ma pełnię władzy w Polsce...
Ł - 2009-01-23, 13:01
:
Saika napisał/a:
Ej tylko nie "naiwność i ignorancja"!

Znajdź jakies sensowne synonimy na okreslenie braku wiedzu a mimo do formułowanie hurraoptymistycznych poglądów w czasie przyszłym dokonanym, a chętnie zastąpie nimi słowa "ignoracnja i naiwność".

Saika napisał/a:
Po prostu się zastanawiałam...

Po prostu Ci nie wyszło.

Saika napisał/a:
ale to, co się teraz dzieje wcale nie jest fair, prawda?

Prawda, ale to wynika z faktu że polityka w szczegolności a życie w ogólności, fair nie jest. I generalnie nie ma związku z dyskusją.
Saika - 2009-01-25, 14:03
:
Zacznij od tego, że nie jestem hurraoptymistyczna.
Każdy medal ma podobno 2 strony...
Toudisław - 2009-01-25, 14:15
:
Saika napisał/a:
Jedno mnie zastanawia. Bo jeśliby byłyby tylko 2 partie, to nie byłoby "przystawek", czyi sprzedawania się za stołek, wewnętrznych układów... Co nie znaczy że nie macie słusznych obiekcji w tym względzie...

No to będą się kłócić między sobą. A o stołki Jeszce bardziej bo nie będzie stołków politycznie wykluczonych z walki ( puli dla koalicji ) wewnątrz partyjne walki nie będą się różnić wile od tych między partyjnych chić pewnie będą mniej widoczne bo raczej zakulisowe.

System 2 partyjny prowadzi do tego że Wyborca nie ma realnego wyboru bo generalnie wszyscy już byli. A wybory prezydenckie pokazały że brakowało 3 do tej rozgrywki.
Metzli - 2009-01-25, 15:48
:
Ja tylko moderatorsko chciałam dodać, że interesuje mnie merytoryczna dyskusja. Z osobistymi wycieczkami możecie dać sobie spokój, bo nie chcę widzieć tutaj takich postów.
Ł - 2009-01-25, 18:44
:
Toudisław napisał/a:

System 2 partyjny prowadzi do tego że Wyborca nie ma realnego wyboru bo generalnie wszyscy już byli. A wybory prezydenckie pokazały że brakowało 3 do tej rozgrywki.

Paradoksalnie w systemie dwupartyjnym wyborca częstokroć ma dużo większy wpływ na system polityczny ponieważ wielkość partii przekłada się na jej luźną strukture i realną rywalizacje o władze w niej (i jest to pozytywny apsekt wewnętrznych układów które chciała zlikwidować Sika). W Polsce np. moim zdaniem wyborca ma dużo mniejszą możliwość decyzji niż w USA, poniewaz u nas istnieje pewien zasiedziały, obwarowany prawnie (orydancja, progi) samofinasujący się (dotacje dla partii) układ partyjny. Tak naprawdę największym przejewem na działanie demokracji polskiej ostatnich lat była... Samoobrona gdzie wyraźnie na skutek działania ruchu społecznego do sejmu dostali się całkiem nowi ludzie (to że zaczeli przyciągac odrzuty z innych partii to inny proces).

Mógłbym wiedzieć do których wyborów prezydenckich uderzsz? Ostatnie w USA?

Saika napisał/a:
Zacznij od tego, że nie jestem hurraoptymistyczna.

Co udowodniłaś stwierdzając że system 2partyjny wyeliminuje handel polityczny i układy wewnenętrzne.

Saika napisał/a:
Każdy medal ma podobno 2 strony...

WOW prawda wieczne żywa. Teraz moja kolej: NIE JEDŹCIE ŻÓŁTEGO ŚNIEGU!
Jeśli cały twój wkład w dyskusje ogranicza się tylko do cytowanie przysłów to serio daruj sobie. Nikt Ci nie ma za złe niewiedzy ale już twoje upierdliwe motanie się i kręcenie potrafi zirytować.
Romulus - 2009-01-25, 21:34
:
Wróćmy do magla politycznego :mrgreen:
Nominacja dla Czumy była sporą niespodzianką, ale na tym nie koniec. Nikt tak naprawdę nie zna jego poglądów. Toteż było kupę śmiechu.

Zaczęło się od uroczystości nominacji. Został na nią zaproszony Janusz Korwin-Mikke i przybył oczywiście. To wywołało konsternację w mediach. Powiększyła się ona nie tyle po ciepłych słowach JKM odnośnie A. Czumy, ile po ujawnienie jedynego "poglądu" nowego MS. Mianowicie okazało się, że A. Czuma jest zwolennikiem rozszerzenia prawa do posiadania broni.

No i ma, chłop, przechlapane. W TVN24 padła sugestia, że w sumie A. Czuma mógłby równie dobrze być członkiem PiS. Jacek Żakowski już zawczasu uderzył w tony melodramatyczne i zaczął się, po staremu, obawiać o polską demokrację (że mu się jeszcze nie znudziło odgrywanie primadonny - ale nikt go też nie wyśmiewa, więc w tej roli ma powodzenie). Czekam na jakieś decyzje nowego ministra. Jedno jest pewne - po "uwaleniu" Ćwiąkalskiego, będzie on krytykowany nawet za kichnięcie przez wszystkie Medialne Autorytety.
MrSpellu - 2009-01-26, 16:00
:
Nominacja Czumy nie była przypadkiem zagrywką taktyczną mającą na celu ułagodzić Kaczyńskiego? Lech nie może nawet krzywo spojrzeć na nowego MS ze względu na tak ostatnio podkreślaną 'piękną przeszłość' nowego ministra. Z tego co słyszałem w radiu i TV to Kaczyński nie miał nawet większych zastrzeżeń co do tej nominacji. Poza wspomnianą piękną przeszłością i aprobatą Kaczyńskiego nie widzę większego zastosowania tego faceta w resorcie, który objął. Nie wiem czy same 'umiejętności organizacyjne' (jak zachwalał Kłopotek u Gawrylukowej :-P ) tam wystarczą.
Romulus - 2009-01-26, 17:12
:
Wystarczy charakter - przede wszystkim konsekwencja i dobrzy zastępcy w roli wiceministrów oraz podsekretarzy stanu. I reszta zrobi się sama :)

To mity, że za sterem ministerstwa - dajmy na to - sprawiedliwości musi stać prawnik - praktyk (sędzia, adwokat, radca prawny itd.). To właśnie najlepszy sposób do tego, aby nic się nie zmieniło. A przynajmniej sytuacja od 1989 r. na przykładzie MS to pokazuje. Ale i na przykładzie innych ministerstw jest podobnie.

Tylko politycy a nie bezzasadnie czczeni "fachowcy" mogą wymusić jakieś zmiany, w każdym resorcie.
Jachu - 2009-02-01, 10:08
:
W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów trwają rozmowy i debaty na temat cięć w poszczególnych resortach. Donaldo Plandeko postawił ministrom wyzwanie znalezienia 17 mld zł oszczędności. Uważacie, że to dobry pomysł?

Ogólnie rzecz biorąc, to chyba właśnie zaczyna się czas wielkich oszczędności w całej administracji publicznej. Nie wiem czy wynika to z widma kryzysu czy domniemanej dziury budżetowej, jednakże niektóre zalecane cięcia wydają się dość niebezpieczne. Prasa podała w tym tygodniu, iż zamierza się wprowadzić restrykcyjne oszczędności w policji i straży miejskiej. Policjanci nie ukrywają oburzenia, gdyż najprawdopodobniej będą musieli pożegnać się z obiecanymi przez obecny rząd podwyżkami. Nasze władze przebąkiwały, iż oszczędności będą musiały znaleźć się również w samym funkcjonowaniu poszczególnych komisariatów. Ktoś przedstawił pomysł, ażeby powykręcać część żarówek, nie korzystać z elektrycznych czajników czy też ograniczyć zużywalność innych przedmiotów codziennego użytku... Cięcia w wydatkach wydają się tutaj niebezpieczne, gdyż w chwili nie dofinansowania policji istnieją podstawy, ażeby obawiać się spadku efektywności jej pracy.

A wy jak uważacie? :devil:
Romulus - 2009-02-01, 12:36
:
Donek jeszcze w listopadzie uspokajał, że Polska jest bezpieczna, kryzys na taką skalę jak na Zachodzie nam nie grozi itd. Dziś okazuje się, że trzeba ciąć wydatki. Zaczęło się od administracji. Tyle że skala wydatków w administracji jest niewielka bo i nie ma sposobu znalezienia aż takich oszczędności.

Przykład z mojego podwórka. Ostatni komunikat: na koncie mojej "firmy" znajdują się 4 zł (dołączyliśmy zatem do reszty sądów). Wypłacając nam pensje, księgowość nie odprowadziła zaliczek na podatek dochodowy (dobrze że pensja nieuszczuplona mi wpłynęła).Zafundowano także oszczędności. Zablokowane rozmowy wychodzące na telefony komórkowe (jest teraz jeden telefon na wydział) - phi, i tak nie korzystam. "Przyciemniono" światła - tu jest wesoło, bo korytarz na moim poddaszu musi być oświetlony bo nie ma okien, z jednej strony ściana z drugiej drzwi do gabinetów. Kiedy wracam z sali idę po omacku, zrobiło się intymnie i romantycznie, atmosfera niemal do biurowego romansu :) Nie ma kasy na rachunki dla biegłych, zwroty kosztów podróży dla świadków, wynagrodzenia obrońców z urzędu itd. W przypadku biegłych i obrońców - trzeba będzie im wypłacać z odsetkami za opóźnienie. Nie są one duże, ale w masie tych rachunków zbierze się kwota niezła.

Rząd stanął przed próbą. PR się kończy, czas zacząć rządzić a w kryzysie oznacza to podejmowanie niepopularnych decyzji. Te nie wróżą wysokich słupków w sondażach. PiS może się odbić i dokopać PO. Ostatnia ciepła kampania wizerunkowa, kongres (który PO chciała pr-owsko przykryć Paligłupem i wpraszaniem się Donka na obrady), nowe otwarcie. Kryzys może im dodać wiatru w żagle.

Najfajniejsze, że dzięki kryzysowi można przyspieszyć budowę autostrad. Kasa na to jest z UE, kryzys w branży budowlanej pozwoli dyktować ceny (czyli je zbić) budowlańcom... Ciekawe, czy to zostanie wykorzystane.

Wracam jutro do pracy i może się okazać, że ograniczą mi pobór energii "na komputer" :) Może dojdzie do przestojów, aby prąd oszczędzać i rachunki zmniejszyć. Ok, ale jeśli nie wypłacą mi pensji to przestaję pracować :)
anglistk@ - 2009-02-01, 18:02
:
Cięcia owszem powinny mieć miejsce ale nie np: kosztem obronności kraju czy bezpieczeństwa obywateli! :-/
I zgadzam się, że nadszedł właśnie czas na niepopularne decyzje. Niestety.
Martinus Jachus napisał/a:
Ktoś przedstawił pomysł, ażeby powykręcać część żarówek, nie korzystać z elektrycznych czajników czy też ograniczyć zużywalność innych przedmiotów codziennego użytku...
wydaje się to być bardzo zabawne... ale nie wiem czy tędy droga.

Choć przeciwnicy np: pójścia 6latków do szkoły zacierają ręce bo przesuwa się ten pomysł w czasie. ^^
Romulus - 2009-02-01, 19:40
:
Odnośnie oszczędności w "Firmie" - mamy drukować dwustronnie. Ok - tylko moja drukarka nie ma takiej funkcji a nie będę papieru przekładał kartka po kartce. Chyba że sekretariatowi zlecę bo oni mają dwustronną :) Chyba kryzys przeczuwałem - przed świętami na "wyprzedaży" w "firmowym" magazynku przytargałem do pokoju 3 kartony papieru po 5 ryz w każdym. Muahahahahahahahaha - jestem gotowy ! ! !

Donek - wymyśl coś nowego :0
elfka - 2009-02-01, 19:49
:
Romulus, Wasza sytuacja nie jest jeszcze taka zła, skoro macie drukować dwustronnie. Mój szef zagląda ostatnio przez ramię każdemu, kto zbliża się np. do kopiarki. Boi się, że zmarnujemy jego tusz na niedozwolone kopiowanie czegokolwiek innego niż firmowa dokumentacja...Aż strach klapę tego urządzenia otwierać, bo a nuż za dużo światła się skseruje i z premii potrącą. Nie jestem gotowa na taki kryzys, za dużo stresu. Może by tak rząd zesponsorował darmowy toner?
Romulus - 2009-02-02, 07:59
:
Żarty żartami, ale robi się naprawdę poważnie. Jak przewidywali eksperci na PR-owej "ścince" wydatków w administracji rząd nie znalazł dużo. Mają być wstrzymywane reformy (wyzłośliwię się: a czy jakieś były planowane, poza przekształceniem bloga Paligłupa w portal Kabaretu Niskiego Lotu?). Te poronione - 6 latki do szkół - już przeniesiono na 2010 r. Najgorsze jest to, że na Euro 2012 nie będzie tylu autostrad i dróg ekspresowych, ile zapowiadał prężąc się onegdaj Donek.

Kicha - na PiS nie ma już co zwalać, zatem kryzys będzie dobrą wymówką. Tyle że tym razem to już nie będzie takie łatwe do wywinięcia się.

A proponowałem jakiś czas temu: przestać budować wypasione autostrady bo Polska w czasach koniunktury już była na nie zbyt biedna. Pójść śladem Włoch i machnąć sieć rozbudowanych dróg ekspresowych (takie mini autostrady bezpłatne), dzięki którym można szybko i bezproblemowo poruszać się po kraju. Ale Donek znowu mnie nie posłuchał. Centralne planowanie i budowanie "sprawdzało się" za PRL i doprowadziło do jego upadku :badgrin:

Chociaż: Włochom drogi wybudowała mafia niewolniczo wykorzystując robotników - może zatem zły przykład podałem. :badgrin:
elfka - 2009-02-02, 13:39
:
Romulus, Ach, czemu my się czepiamy, w końcu mamy przecież obiecaną Irlandię? :mrgreen: Poza tym niczego się po takiej kohabitacji spodziewać nie można, jedynie kontynuacji kabaretu, jaki mamy okazję podziwiać od dłuższego czasu na scenie politycznej tego kraju. A drogi? Autostrady? Ja tam jestem zadowolona, jak w trakcie jazdy samochodem liczba podskoków nie przekracza 3 na kilometr ;-) Natomiast sześciolatki powinny założyć własna partię Ochrony Przed Skolaryzacją, bo rząd nie zagwarantował im przecież, iż każdy mały dostanie dzienny przydział w postaci jednej niańki i kartonika mleka... Kryzys jak zwykle pognębi tych najmniejszych, najsłabszych i najmniej odpornych na wszelkie zawirowania o podłożu ekonomicznym.Taki to świat. Nie, inaczej by trzeba sformułować - taki to nasz kraj. Niby 20 lat demokracji za nami, ale śledząc newsy odnosi się wrażenie, iż wręcz mroki średniowiecza na co poniektórych umysłach zaległy...
MrSpellu - 2009-02-02, 14:01
:
Romulus napisał/a:
Włochom drogi wybudowała mafia niewolniczo wykorzystując robotników - może zatem zły przykład podałem

Cel uświęca środki --_- Autorem tej myśli też był Włoch ;)

elfka napisał/a:
Ach, czemu my się czepiamy, w końcu mamy przecież obiecaną Irlandię?

No właśnie, Irlandia ma tylko jakieś 280km autostrad :DD
Covenant - 2009-02-02, 19:33
:
Romulus napisał/a:
Jak przewidywali eksperci na PR-owej "ścince" wydatków w administracji rząd nie znalazł dużo. Mają być wstrzymywane reformy

Jeżeli chodzi o ekonomię to jestem raczej laikiem jednak nawet ja zauważam, pewną niepokojącą tendencję - ten rząd zaczyna zbyt często sięgać po populistyczne zagrywki.

Bo jak inaczej nazwać szopkę organizowaną pod dumnie brzmiącym hasłem "wzywania ministrów do szukania oszczędności" i epatowanie przy tym na prawo i lewo sloganem "szukamy 17 milionów"? Jakby nie patrzeć są to zwroty bardzo chwytliwie i do tego tak ładnie można je przedstawić na konferencjach prasowych.
Ludziom się to podoba. Ludzie widzą, że rząd próbuje coś robić i zaczyna od siebie.

Tylko, czy to nie jest przypadkiem tak, ze gospodarka do prawidłowego rozwoju i wzrostu potrzebuje skutecznych narzędzi? Czy nie takie właśnie narzędzia ma ona, z założenia, otrzymać właśnie dzięki reformom?
Tymczasem z tego co piszesz wynika, że reformy mają być wstrzymywane...

Kolejnym czynnikiem wspomagającym gospodarkę jest pieniądz.
Rodzi się więc pytanie - czy obniżając wydatki rząd nie przyczyni się tym samym do obniżenia produkcji a w konsekwencji do spowodowania zastoju gospodarki i wzrostu bezrobocia? Przecież pieniądze pochodzące z inwestycji państwowych stanowią ogromne wsparcie praktycznie dla każdego z sektorów...
Romulus - 2009-02-02, 19:43
:
Również się zastanawiam nad tymi kwestiami. Nie twierdzę, że należy małpować innych, ale rozglądając się wkoło można zauważyć, że bardziej pogrążone w kryzysie gospodarki próbują z niego się ratować poprzez inwestycje. O innym stymulowaniu gospodarki nie ma mowy - a przynajmniej żaden "czynnik rządowy" nie wypowiadał się wiążąco.

Szukanie ograniczeń wydatków publicznych w administracji to dobra rzecz. Ale mało skuteczna. Gruby Rysiek z SLD już kwęka, że Klich łamie konstytucję, w podobnym tonie na ograniczanie wydatków na wojsko wypowiada się prezydent (ich wysokość jest ustawowo ograniczona w postaci przeznaczenia na wojsko określonego poziomu PKB). Rząd, który piał o tym, ze kryzys na taką skalę nam nie grozi, teraz w pośpiechu tnie wydatki. A o inwestycjach ani słowa. A o budowie dróg ma do powiedzenia tylko tyle, że się na Euro nie wyrobi... To co z takim rządem zrobić? Kopnąć w rzyć. Niestety jest kryzys zatem to kopnięcie tylko pogorszy sprawę. Trzeba ich kopnąć w rzyć po kryzysie, do którego nie przygotowywali się. Do czego mam zamiar się przyłączyć. Tylko kim ich zastąpić?
Covenant - 2009-02-02, 21:43
:
Klich dostał czas do wtorku na znalezienie 1.5 mld PLN w swoim resorcie. Tusk twierdzi, że problememu nie powinno to być albowiem: "[...] w budżecie MON można ograniczyć wydatki na misje zagraniczne - dzięki temu, że Polska wycofała się z Iraku. "
Jakoś tak niedawno czytałem, że 5-letnia misja w Iraku kosztowała MON trochę ponad 1 mld. Oprócz tego wojsko straciło sporo sprzętu, bo część została tak zniszczona, że nie opłacało się tego zabierać.

To ostatnie to chyba dobra wiadomość, bo dzięki mniejszej ilośc sprzętu zaoszczędzimy jego utrzymaniu :)

Premier chyba zapomniał też o Afganistanie.
Co jakiś czas pojawiają się informacje o brakach zaopatrzeniowych i o problemach naszych żołnierzy. Wywiad wojskowy leży i kwiczy...

Polskie wojsko to katastrofa (miałem okazję się dość blisko z nim zapoznać). Ja sobie nawet nie wyobrażam, że w tym resorcie ktoś jest na tyle szalony by szukać oszczędności.

Nowak twierdzi, że nie ma najmniejszych podstaw po postawienia Klicha przed Trybunał ponieważ w ostatnich dniach ubiegłego roku dokonano jakichś tam olbrzymich zamówień, za które nie rozliczono jeszcze faktur. Rzekomo w lutym cały bilnas za ubiegły rok ma zostać wyrównany i do złamania budżetu nie doszło.

I tak jak piszesz - o inwestycjach ani słowa... W każdym razie nic konkretnego.
Tylko - "pogadanki o oszczędnościach".
Asuryan - 2009-02-02, 23:36
:
Romulus napisał/a:
Chociaż: Włochom drogi wybudowała mafia niewolniczo wykorzystując robotników - może zatem zły przykład podałem. :badgrin:

A może i dobry. Mało to więźniów mamy w kraju? Niech popracują na swoje utrzymanie. A tych którzy odmówią pracy - nie karmić. I w ten sposób chociaż oszczędności w więziennictwie się znajdą :mrgreen:
elfka - 2009-02-03, 09:25
:
Skoro brakuje środków, to oczywistym jest, iż będzie się ich szukać u tych, którzy posiadają ich najwięcej. Nad tym budżetem nie ma co ronić łez, jakoś go pozszywają (grubymi nićmi zapewne;).

Akcyza, podatek VAT (czyli my też jesteśmy winni, bo nie chcemy kupować bez opamiętania - a sio! już mi rzucić te laptopy w kąt i oblegać markety :-) ), środki unijne, których pozyskano stanowczo za mało - wszystko się skumulowało i teraz rząd, jak zwykle po czasie szuka odpowiedniej łatki.

A MON? W zasadzie jest chyba jedynym (na 100% nie jestem pewna) resortem, który dostaje pieniążki najpierw, nie wiedząc jeszcze na co je później przeznaczy i np. w ostatnim roku jego budżet był zbliżony do tego, jakim dysponuje powiedzmy Łotwa. Więc jest się do czego dobierać, choć zgadzam się, iż
Covenant napisał/a:
Tylko - "pogadanki o oszczędnościach".

nie mogą być rozwiązaniem na zaistniały problem.

Najważniejsze, iż J.K. swoją radochę ma i sobie może do znudzenia (oraz ku uciesze słuchaczy) perorować o tzw. ,,dziurze Tuska", któryż to zwrot (jak zwykle gibki i zgrabny;) wiele uroku ma, nie uważacie? :mrgreen:
Asuryan - 2009-02-03, 11:12
:
elfka napisał/a:
Akcyza, podatek VAT (czyli my też jesteśmy winni, bo nie chcemy kupować bez opamiętania - a sio! już mi rzucić te laptopy w kąt i oblegać markety :-) )

Żeby kupować bez opamiętania trzeba mieć za co to robić - przy tak niskich pensjach brak na to funduszy. I tak powstaje błędne koło, przynajmniej w budżetówce.
elfka - 2009-02-03, 12:57
:
Asuryan, Wiesz, z tymi zakupami to tak raczej z przymrużeniem oka było, gdyż nawet potężna fala ,,omotanych" potrzebą kupowania jednostek nie jest w stanie uratować gospodarki przed skutkami kryzysu (to słowo nabiera już charakteru mantry jakiejś, tyle razy jest wałkowane, roztrząsane i rozkładane na części pierwsze :-> ) Zresztą Mikołaj nie dał rady, to i nie ma się co łudzić, że nam się uda.

Pensje de facto nie porażają ilością tysięcy wpływających na konto, lecz zawsze możesz jakiś kredycik przygarnąć do serca, ponoć do amerykańskiego krachu bankowego daleka droga jeszcze przed nami :mrgreen:
Covenant - 2009-02-03, 21:35
:
Asuryan napisał/a:
A może i dobry. Mało to więźniów mamy w kraju? Niech popracują na swoje utrzymanie. A tych którzy odmówią pracy - nie karmić. I w ten sposób chociaż oszczędności w więziennictwie się znajd


Początkowo pomysł może wydawać się genialny. Więzienia przepełnione. Większe i mniejsze bandziory żyją na koszt prawych obywateli i leżąc całe dnie bimbają sobie na wszystko. Dlaczegóż by ich więć nie chwycić za kabaty, zakuć w łańcuchy i zaprząc do budowy dróg, mostów, stadionów, hoteli, lotnisk i linii kolejowych.
Tylko, że za bardzo kojarzy mi się coś takiego z sowieckim GUŁAGiem.
Zresztą ze względu na komplikacje natury prawnej, socjalnej, humanitarnej, organizacyjnej jakie niesie ze sobą przymusowa praca więźniów jest to po prostu temat rzeka.

elfka napisał/a:
Nad tym budżetem nie ma co ronić łez, jakoś go pozszywają (grubymi nićmi zapewne;).


Możemy się cieszyć i radować. Ministrowie, zmotywowani światłymi radami premiera, rzekomo znaleźli w swoich resortach w sumie blisko 20 mld PLN-ów oszczędności. I ponoć nie dotkną one przeciętnego obywatela :-)

elfka napisał/a:
A MON? W zasadzie jest chyba jedynym (na 100% nie jestem pewna) resortem, który dostaje pieniążki najpierw, nie wiedząc jeszcze na co je później przeznaczy i np. w ostatnim roku jego budżet był zbliżony do tego, jakim dysponuje powiedzmy Łotwa. Więc jest się do czego dobierać, choć zgadzam się, iż nie mogą być rozwiązaniem na zaistniały problem.


Miałaś rację normalnie...
Z komunikatu podanego przez Rostowskiego wynika, że w MON-ie znaleziono blisko 2 mld. Skąd oni to wytrzasnęłi?

elfka napisał/a:
Najważniejsze, iż J.K. swoją radochę ma i sobie może do znudzenia (oraz ku uciesze słuchaczy) perorować o tzw. ,,dziurze Tuska", któryż to zwrot (jak zwykle gibki i zgrabny;) wiele uroku ma, nie uważacie?


Jarkacz przeszedł samego siebie. Naskrobał list do Donka, w którym wyraził gorącą chęć spotkania z nim ponieważ: "Nasza szczera rozmowa jest potrzebna Polakom".

Co oni mu zrobili na tym szkoleniu medialnym???
Krążą słuchy, że wyraził nawet zgodę na ud... Gosia "Perona"...
Asuryan - 2009-02-03, 22:09
:
elfka napisał/a:
lecz zawsze możesz jakiś kredycik przygarnąć do serca

Tak głupi to ja jeszcze nie jestem :mrgreen:
Romulus - 2009-02-17, 08:00
:
Najlepiej jest wziąć kredyt, kiedy jest najdroższy. Wraz z poprawą sytuacji gospodarczej, spada rata i ogólna wartość kredytu. Byle przetrwać najgorszy okres...

Ciekawe, jak rząd zareaguje na idiotyczny pomysł Pawlaka, aby unieważnić opcje walutowe. Z daleka śmierdzi to niekonstytutyjnością i gwałci prawo cywilne. Ale nie takie bzdury uchwalano jako obowiązujące prawo.

Choć sam nie jestem zwolennikiem banków. To złodzieje w białych rękawiczkach. Zaufać bankowi to jak powiesić sobie pętlę na szyję. Doświadczają tego właśnie przedsiębiorcy, którzy z bankami "grali w pokera", czyli bawili się w opcje walutowe. Teraz stoją na skraju bankructwa. A bankom to wisi, że stracą klientów - byle nażreć się każdą możliwą złotówką, bez oglądania się na konsekwencje dla gospodarki. Taka ich wilcza natura. Dobrze zatem, aby rząd popracował nad planem, który bankio weźmie na krótszą smycz na przyszłość, jeśli chodzi o opcje walutowe. To one zabijają naszą gospodarkę, podobnie jak spekulacja złotówką.

To kolejny "zabawny" motyw. PiS, SLD i półgębkiem PSL chcą podwyższać deficyt budżetowy i ratować złotówkę. Głośno nikt nie mówi, że deficyt oznacza zadłużanie się państwa. Odbywa się ono przez emisję obligacji. Te kupują banki głównie, bo mają gotówkę. Dla banków to złoty interes, bo nie muszą pożyczać pieniędzy osobom fizycznym, skoro mogą pożyczyć je państwu. W ten sposób państwo zarżnie ledwie dychający rynek kredytów.

A ratowanie złotówki - najlepszy sposób to zarżnąć złotówkę i wejśc do strefy euro. Rosjanie spuścili w sedesie połowę swoich rezerw walutowych, aby ratować rubla i nic to nie dało. Na pewno nam się uda :badgrin:

Zna ktoś w ogóle jakieś pomysły rządu na ten stan rzecz, poza doraźnymi oszczędnościami?
Covenant - 2009-02-17, 22:09
:
Zarobiony jestem ostatnio po uszy i na pisanie postów czy śledzenie newsów kompletnie nie mam czasu. Ale rozmawiałem własnie z kumplem policjantem i jeszcze się nie mogę pozbierać po tym co usłyszałem.

Rzecz miała miejsce w Gdańsku:

"Odłączyli dziś wyjscia na komórki w calej komendzie miejskiej - wszystkim komisariatom. Nikt, z zadnego komisariatu ani komendy miejskiej policji - nikt, nawet komendant nie moze dzwonic ze sluzbowego telefonu na komorkę.
Żeby dokonac drobnych ustalen z pokrzywdzonymi czy tez swiadkami pracownik zamiast zadzwonic musi wysylac wezwanie za 5zl tudziez samemu sie tam udać na piechote (a ten czas moglby byc wykorzystany na prowadzenie postepowan) albo ZKM (z tym ze za prywatne bilety, chyba ze pracownik kryminalny ubierze sie w mundur wtedy moze, jesli jest na sluzbie za darmo). Oczywiscie mozna tez sluzbowym polonezem - ale tu schodzi paliwo...
Dyzurny jednostki nie moze sie skontaktowac z pracownikiem na jakims zdarzeniu bo nie ma wyjsc na komórki i musi czekac az pracownik ze swojego prywatnego telefonu zadzwoni do dyzurnego jednostki albo nie z prywatnego ale przez linie 112 i przez co jednoczesnie dzwoni za darmo ale takze blokuje linie dla interesantow"

Brawo dla rządu za pierwsze efekty planu oszczędnościowego.
To jest tak absurdalne, że się samo komentuje.
Romulus - 2009-02-18, 07:54
:
Na usprawiedliwienie Donalda "Kryzys nam nie grozi" Tuska podam tylko, że w Niemczech jest z policją podobnie. Tylko, czy to pocieszenie?

Ale nie bójcie się Allegrowicze - urzędy skarbowe mają dostać więcej uprawnień, aby monitorować handel internetowy pod kątem wywiązywania się z obowiązku podatkowego :mrgreen: Dzięki temu zwiększą się wpływy do budżetu i będziemy szczęśliwym państwem dobrobytu.
Aby żyło się lepiej. Wszystkim :mrgreen:

A z tymi opcjami widzę, że moja teoria spisku wygrywa. Dlaczego złoty tak dostaje w kość? Czy tylko z powodu tępego aktu spekulacyjnego? O, nie. Szkoda że nie zastrzegłem tej teorii wcześniej: to po prostu gra na to, aby banki nie straciły przez opcje walutowe. Zbyt mocny złoty to - zgodnie z tymi opcjami - niekorzystna sytuacja dla nich bo muszą płacić różnicę klientom, z którymi się założyły. Lepiej więc sytuację odwrócić: słaby złoty to zysk dla banków. Dziś jakiś pan ekonomista bąknął pod nosem, że złoty tak długo będzie spadał, aż wygasną wszystkie opcje walutowe... Poza tym fundusze inwestycyjne, które potraciły z powodu kryzysu a są udziałowcami banków grają na jak największy ich zysk, aby się odkuć. Oto wolny rynek nieskrępowany żadnymi przepisami: nic im nie można z tego powdu zrobić //kas
Nie jestem ekonomistą, aby to zweryfikować, ale nie brzmi to zbyt skomplikowanie, aby nie było możliwe.
Mork - 2009-02-18, 22:11
:
Apropo więźniów, to chyba realiów nie znacie, ale ja tez do niedawna nie wiedziałem. Wierzcie, lub nie, ale więźniowie biją się o pracę. Mało kto ma takie szczęście, żeby byc zatrudnionym w warsztacie, a siedzenie z 4 osobami na 5m kwadratowych przez calutki dzień nei jest marzeniem.

Apropo Pawlacza, to wątpię, żeby jesgo durne lewackie pomysły przeszły ;]

Nie popieram iinwestowania w kryzys, jak to zalecają różne prawicowe i lewicowe ugrupowania. Cóż, jako wielbiciel centrum, nadal uwazam, ze dośc pieniędzy wyrzucili w błoto Niemcy, Amerykanie itd.

No i na koniec Donald, który mówi, ze nie ma kryzysu. Bo kryzysu nie ma. Póki co jest recesja, a do kryzysu wszystko zmierza i nawiasem mówiąc dobrze, ze stara się uspokajac społeczeństwo. Społeczeństwo spanikowane pogarasza sytuację znacznie.
Romulus - 2009-02-19, 08:05
:
I przy okazji uspokoił też samego siebie, skoro potem na gwałt szukał oszczędności :badgrin: Dobrze, że uspokajał społeczeństwo. Ale przy okazji przespał też sprawę - a to już nie świadczy o nim dobrze.

A w sumie obserwując wczorajszą "akcję" to się cieszyłem, że nie ruszyli naszych rezerw walutowych. Wymiana euro z funduszy unijnych na złotówki jeszcze przyniosła państwu zysk (poza chwilowym umocnieniem złotego), bo wymienili po wysokim kursie. Wymienili je zatem na "górce" więc fundusze na modernizację naszej wsi wzrosły. Ale zobaczymy, co będzie dalej.
Romulus - 2009-03-14, 11:58
:
Rząd mnie rozbawia nieustannie. Teraz wybuchła sprawa nepotyzmu chłopka roztropka Waldemara Pawlaka. Kontrakty jego kolegów ze strażą pożarną, której Waldek jest wieloletnim szefem, przepisywane firmy na fundacje, która zarządza jego ponad 70-letnia matka, związki konkubiny z różnymi firmami, przepisane mieszkanie, nieujawnione dochody w oświadczeniu majątkowym.

Nie ma co być drobiazgowym. Nie od dziś wiadomo, że PSL polityczne k******o doprowadził do perfekcji. Kupić tą partię nie jest trudno, wszystko jest kwestią ceny. Nepotyzm to wizytówka tej partii, tak samo jak traktowanie instytucji państwa jako swego folwarku.

Tyle że nie mam krótkiej pamięci. Wystarczy sobie przypomnieć jak Donald Tusk i jego pretorianie (np. ziejący inwektywami Niesiołowski i znakomity reżyser a żałosny politykier Kutz) sekowali PiS za koalicję z parobami z Samoobrony i fanatykami z LPR. Jak bardzo wyśmiewane były, także w mediach, tłumaczenia Jarosława Kaczyńskiego, że nie miał innego wyjścia, że musiał z kimś utworzyć rząd. To wytykanie mu cynizmu i poświęcania dobra państwa nad pragnienie władzy.

I co dziś robi Donald? Chowa głowę w piasek i nie chce się w ogóle wypowiadać na temat prasowych doniesień na temat "układu" biznesowego Waldka Pawlaka. To trzeba mu poczytać na plus. Bo musiałby mówić to, co mówił Jarosław Kaczyński: że nie miał wyboru i musiał z cwanymi chłopkami z PSL rząd utworzyć. Nie zmienia to faktu żenady wynikającej z tego milczenia.

A w TVN24 Stefan Niesiołowski pytany o zarzuty wobec szefa PSL, winę za wszystko zrzucił na PiS :badgrin: Medal powinien za to dostać, przebił Paligłupa, który jedyny w tym towarzystwie Pawlaka nie bał się skrytykować. Sympatia dla niego u mnie poszła ciut w górę.

A w mediach też fajnie nadal: Jacek Żakowski, wielki dziennikarz i autorytet medialny nie skupiał się na zarzutach wobec szefa PSL i wicepremiera. Zaczął atakować dziennikarzy, którzy napisali ten tekst o Waldku. Też nic nowego. Czego można się spodziewać po Jacku Żakowskim? Uczciwości? Musiałbym być pijany :badgrin: Ale może w innych komentarzach już zmądrzał.

Tak czy siak, fajnie popatrzeć, jak PO próbuje się wić i chować głowę w piasek, aby nie pokazać swej hipokryzji. :badgrin:
Romulus - 2009-04-21, 06:51
:
Poseł Janusz P. tonie chyba i brzytwy się chwyta wygłupiając się z "małpeczkami" pod Kancelarią Prezydenta.

Tymczasem pod jego tyłkiem płonie sobie nie zgorsze ognisko. Najpierw jego była żona pokazała w udzielonym prasie wywiadzie trochę mniej przyjemną twarz Janusza Palikota. Już nie tak subtelnego intelektualisty i głosu ludu nie bojącego się zadawać niezręcznych, niewygodnych pytań. Raczej jako cwaniaczka, który wytransferował swoje pieniądze do raju podatkowego, aby je ukryć przed podziałem majątku małżeńskiego. Ale to szczegół.

Gorzej sprawa wygląda z finansowaniem jego kampanii wyborczej. Wprawdzie prokuratura umorzyła śledztwo - nie znam argumentów, nie oceniam. Jednak fakt pozostaje faktem: został odsłonięty mechanizm tego finansowania. Na konta studentów i emerytów wpływały pokaźne kwoty pieniędzy 10 - 12 tysięcy złotych. Ci - jako że je zapewne uczciwie zarobili (choć wszyscy potracili pamięć, jak, poza jednym, który przyznał, że to nie były jego pieniądze), wszyscy w zgodnym odruchu głębokiej postawy patriotycznej, niesamowitego zaangażowania obywatelskiego, przekazali te pieniądze na konto sztabu wyborczego posła Janusza P. :badgrin: Teraz, oczywiście, nie znają się, nic nie pamiętają, sam poseł nie widzi w tym nic złego.
http://wiadomosci.onet.pl/1955651,448,item.html

I stąd, postanowił Januszek polansować się, aby uwagę odwrócić. Jego klub parlamentarny - czcigodna i przeuczciwa Platforma Obywatelska, w ogóle nie rozumie: o co kaman? Ale jak ma rozumieć? Kto będzie płacił kasę za wydanie książki Donka? Sama się nie znajdzie. Z drugiej strony: w Polsce, jak widać, nie ma już biednych studentów (koniec świata). Oni pomogą. Aby żyło się lepiej :badgrin:
Tomasz - 2009-04-21, 07:27
:
Całego wątku nie przeczytałem, tylko ostatnie wypowiedzi, ale mi Rzymianinie zapachniało propisowską propagandą :) czy to Twoja opcja, czy też atakujesz wszystkich po równo i teraz właśnie się PO obrywa a PiSakom innym razem?
Romulus - 2009-04-21, 08:07
:
Jestem wiernym wyborcą PO. Na ich nieszczęście :badgrin: Ale w następnych wyborach oddam głos nieważny, jak tak pójdzie dalej. Chyba że Julia Pitera nie będzie kandydowała z mojego okręgu. Rząd Donka jest tak samo mierny jak Jara Kaczyńskiego. Tylko obciachu mniej/
MrSpellu - 2009-04-21, 08:32
:
Romulus napisał/a:
Ale w następnych wyborach oddam głos nieważny

Zagłosujmy na komunistów :DD

Romulus napisał/a:
Tylko obciachu mniej

To 'tylko' jakby na to nie patrzeć, z perspektywy czasu i tak ma prawo pretendować do dumnego 'aż'.
Asuryan - 2009-04-21, 14:09
:
Romulus napisał/a:
Poseł Janusz P. tonie chyba i brzytwy się chwyta wygłupiając się z "małpeczkami" pod Kancelarią Prezydenta.

E tam wygłupiając się. Pijąc gorzką żołądkową firmy w której ma spore udziały zaoszczędził z grubsza licząc około pół miliona złotych na reklamie. Nie dość że zrobił darmową reklamę, w najlepszym czasie antenowym, to jeszcze ominął zakaz reklamy wysokoprocentowego alkoholu. Geniusz a nie przygłup.
Romulus - 2009-04-21, 16:51
:
Asuryan napisał/a:
Romulus napisał/a:
Poseł Janusz P. tonie chyba i brzytwy się chwyta wygłupiając się z "małpeczkami" pod Kancelarią Prezydenta.

E tam wygłupiając się. Pijąc gorzką żołądkową firmy w której ma spore udziały zaoszczędził z grubsza licząc około pół miliona złotych na reklamie. Nie dość że zrobił darmową reklamę, w najlepszym czasie antenowym, to jeszcze ominął zakaz reklamy wysokoprocentowego alkoholu. Geniusz a nie przygłup.

Fakt, przygłupa on tylko z siebie robi - a to tak naprawdę cwany, cyniczny gracz. I zepsuł opinię studentom. Który dziś powie: student biedny, ale pan? :badgrin: Z drugiej strony to prawdziwy cud Donka (bo Palikot z jego ekipy): nie ma już biednych studentów :badgrin: Skoro stać ich na finansowanie kampanii wyborczej po 10 tysięcy od łebka? I jeszcze nie pamiętać skąd wzięły się pieniądze... Ech... Być znowu studentem w kraju rządzonym przez PO :badgrin:
Tomasz - 2009-04-21, 19:42
:
no ja ogromnie żałuję że już studentem nie jestem :( może bym się załapał, dostał bym z 10, wpłacił 8 a reszta by poszła na książki :)

a co do obciachu to jednak czasy wodza Jarka jak nadeszły to od obciachu do obciachu, a teraz właściwie obciach to jest głównie na linii konfliktu z Lechem K.

to już jest postęp, pytanie czy PO stać na więcej, ale to się przekonamy dopiero po następnych wyborach po których mam nadzieję łykną fotel prezydenta i 51% mandatów w Sejmie i Senacie, wtedy będzie ich sens rozliczyć
a Piterę powinni odstawić na boczny tor jak Rokitę, Płażyńskiego, Olechowskiego, Piskorskiego itd, im ich mniej tym lepiej
Jander - 2009-04-21, 19:51
:
Niech odstawią wszystkich i zostanie wódz Tusk? ;) Ja na koncie 10 tyś. nie znalazłem, pewnie dlatego, że nie jestem ich wyborcą. Ale Palikota wspieram, bo Żołądkową uwielbiam. Tylko w żadnym wypadku w plastikowych butelkach.
Romulus - 2009-04-21, 21:08
:
Tomasz napisał/a:
a Piterę powinni odstawić na boczny tor jak Rokitę, Płażyńskiego, Olechowskiego, Piskorskiego itd, im ich mniej tym lepiej

To kto im zostanie: Donek i jego bezbarwne, bezideowe przydupasy z boiska? To drugi PiS się zrobi, gdzie został już Prezes i jego oklaskiwacze.

Co będzie po następnych wyborach, to będzie. Teraz jest kiepsko. Wymówki: nie mamy większości, koalicjant nam nie pozwala, prezydent podkłada nogę. Jeżeli nie potrafią grać w tą Grę - niech wracają do piaskownicy, zamiast tłumaczyć się jak nieudacznicy.

Ochrona zdrowia - lipa.
Armia zawodowa - lipa.
Korporacje prawnicze - lipa (i to jaka).
Podatki - lipa.
Autostrady - lipa i wstyd w 2012 :badgrin:

Tylko emerytury - krok do przodu, ale i tak wymuszony nie przez wolę i determinację partii rządzącej, ale przez banalny upływ okresu obowiązywania ustawy.

O reszcie szkoda gadać. Kolesiostwo (Misiak). Podwójne standardy - zatrudnianie przez Chlebowskiego jakiegoś pociotka i załatwianie roboty znajomkom, za co Gilowska wyleciała z hukiem - wcale nie dlatego, że jej Palikot nie wygryzł :badgrin: . Za prezentowanie niskich standardów.
Romulus - 2009-06-01, 08:29
:
Francuzi doszli do wniosku, że Polacy wnieśli zbyt skromny wkład w wyzwolenie ich kraju i nie zaprosili polskiego prezydenta na obchody. Zaproszenie wystosowało tylko miasteczko Falaise. Nie byliśmy jedynymi olanymi - królowa brytyjska również zostałap pominięta. Mały kogucik Sarkozy chce sobie urządzić prywatny show z Obamą. Zachowanie co najmniej skandaliczne i niesmaczne. Wkład Polaków w wyzwolenie Francji był większy niż samych Francuzów, którzy - stereotypowo - w większości kolaborowali lub siedzieli pod pierzyną w burdelu.

Szef polskiego MSZ: Nie ma co się na Francję obrażać.

Fakt, mogli jeszcze zaprosić Putina...

Ręce i nogi mi odpadły, że rząd nie potrafi lub nie chce (z niechęci do głowy państwa) postawić się żabojadom w obronie dobrego imienia samych kombatantów, którym napluto w twarz.
Ł - 2009-06-01, 10:44
:
Romulus - wkład to my raczej mieliśmy relatywnie największy w obronę Francji w 1940 (tego roku France nie świętuje, ciekawe czemu..), nasz wkład w wyzwalanie Francji w 1944 nie był chyba jakiś przeważający a wydaje mi się że i mniejszy niż samych francuzów pod wodzą de Gaulle którzy mieli większą bazę wojskową (z kolonii). Swoją drogą to czytałem ostatnio o tym jak włosi pamiętają wyzwalanie swojej krainy przez francuskie oddziały muzułmańskie z Algerii - 2 dni gwałtów i bestialstwa, tak że Polaków witali jak aniołów.

Ad całej sytuacji - mamy mały smaczek tego co czują Rosjanie, którzy też ciągle są emo że nikt im nie dziękuje za 'wyzwalanie' //osochozi
Tomasz - 2009-06-01, 15:14
:
Romulus napisał/a:
Francuzi doszli do wniosku, że Polacy wnieśli zbyt skromny wkład w wyzwolenie ich kraju i nie zaprosili polskiego prezydenta na obchody. Zaproszenie wystosowało tylko miasteczko Falaise. Nie byliśmy jedynymi olanymi - królowa brytyjska również zostałap pominięta. Mały kogucik Sarkozy chce sobie urządzić prywatny show z Obamą. Zachowanie co najmniej skandaliczne i niesmaczne. Wkład Polaków w wyzwolenie Francji był większy niż samych Francuzów, którzy - stereotypowo - w większości kolaborowali lub siedzieli pod pierzyną w burdelu.

Szef polskiego MSZ: Nie ma co się na Francję obrażać.

Fakt, mogli jeszcze zaprosić Putina...

Ręce i nogi mi odpadły, że rząd nie potrafi lub nie chce (z niechęci do głowy państwa) postawić się żabojadom w obronie dobrego imienia samych kombatantów, którym napluto w twarz.



A może zamiast się obrażać na to kto nas zaprosił, kto nei zaprosił i kto docenia nasz wkład a kto nie, sami nauczymy się świętować?
Zajmowałem się parę lat temu świetną książką Matthew Parkera o Monte Cassino. Byłem na spotkaniu z autorem i on zauważył że 60tą rocznicę bitwy polskie władze nie zauważyły. Nie chce obrazić Warszawiaków, ale ostatnio to potrafimy świętować tylko jedną porażkę z czasów II wojny, jeszcze do tego bardzo kosztowną. To my musimy świętować i obchodzić ważne rocznice, które przypomną światu o naszym wkładzie w historię, nie tylko II wojny światowej, a nie oczekiwać wiecznie, że nas będą zapraszać i stawiać obok siebie i chwalić.
Wybaczmy, ale to nie polskie armie wyzwalały Francję, Maczek może i swoje zrobił, ale o tym samym Maczku to u nas trudno książki znaleźć w księgarniach, a przed II wojną był wśród oficerów krytykowanych, nie chcianych i marginalizowanych przez piłsudczyków. Ale historia prawdy o Polsce czasów II wojny, a w szczególności o naszej "wybitnej" obronie we wrześniu 39 roku, wciąż jest niechciana. Zdolni dowódcy jak to w naszej historii nie raz było, wywalczyli sobie uznanie dopiero na obczyźnie, u nas ich nie chcieli.
Romulus - 2009-06-01, 16:40
:
To fakt, przegrywamy bitwę o pamięć na własne życzenie, bo znowu urazy doczesne partyjne są ważniejsze od interesu ponadpartyjnego. I nie mówię tu tylko o PiS, ale i PO swojego zła w tym względzie narobiła sporo.

Ale, aby trzymać się tematu...
Muszę uważać podczas jazdy samochodem, kiedy mam włączone informacje. W sobotę do paroksyzmu śmiechu doprowadziła mnie wypowiedź naszego szefa MSZ. Otóż - a było to "puszczone" na Trójce w serwisie o 14.00 - Radosław nasz śmiertelnie poważnym głosem wezwał Phenian do opamiętania się :mrgreen: Droga była pusta i chyba to mnie uratowało przed śmiercią... Co dopiero Phenian: Kim Dzong Il, czy kto tam pociąga za sznurki w tym piekle, na pewno już zarządził ewakuację do podziemnego bunkra, kiedy usłyszał powagę w głosie Radzia :mrgreen:
Tomasz - 2009-06-01, 21:24
:
Romulus napisał/a:
Muszę uważać podczas jazdy samochodem, kiedy mam włączone informacje. W sobotę do paroksyzmu śmiechu doprowadziła mnie wypowiedź naszego szefa MSZ. Otóż - a było to "puszczone" na Trójce w serwisie o 14.00 - Radosław nasz śmiertelnie poważnym głosem wezwał Phenian do opamiętania się :mrgreen: Droga była pusta i chyba to mnie uratowało przed śmiercią... Co dopiero Phenian: Kim Dzong Il, czy kto tam pociąga za sznurki w tym piekle, na pewno już zarządził ewakuację do podziemnego bunkra, kiedy usłyszał powagę w głosie Radzia :mrgreen:


Nie ma się co śmiać. Mamy porządnego ministra. Bierze przykład od najlepszych. Tacy Amerykanie biegają z karabinami do Iraku i Afganistanu (tak jak i my z nimi) ale w kierunku Phenianu również kierują poważne wypowiedzi i strzelają słowami jak z armat. Od lat. Zresztą jak cały świat. Jakby liczyli że Korea zdechnie tak jak Kuba. To nasz minister z PO powinien być teraz pochwalony przez Prezydenta, że twardo stoi ramię w ramię z sojusznikiem zza wielkiej wody.
MrSpellu - 2009-06-01, 21:49
:
Tomasz napisał/a:

Nie ma się co śmiać. Mamy porządnego ministra. Bierze przykład od najlepszych. Tacy Amerykanie biegają z karabinami do Iraku i Afganistanu (tak jak i my z nimi) ale w kierunku Phenianu również kierują poważne wypowiedzi i strzelają słowami jak z armat. Od lat. Zresztą jak cały świat. Jakby liczyli że Korea zdechnie tak jak Kuba.

Widzisz. Tylko tacy Amerykanie swoje słowa potrafią poprzeć w razie czego argumentem w postaci kija. Radek bez amerykańskiego/natowskiego kija nie zrobi nic :) Dlatego dostrzegam, podobnie jak Romulus, komizm tej sytuacji ;)

Niestety Phenian teraz też ma kij. I to z gwoździami.
Tomasz - 2009-06-03, 20:08
:
Spellsinger napisał/a:
Widzisz. Tylko tacy Amerykanie swoje słowa potrafią poprzeć w razie czego argumentem w postaci kija. Radek bez amerykańskiego/natowskiego kija nie zrobi nic :) Dlatego dostrzegam, podobnie jak Romulus, komizm tej sytuacji ;)


No akurat na Koreę jakoś tego kija ostatnio wyciągnąć nie chcieli a teraz już się za chwilę nie odważą. Korea jeszcze pewnie nie może ładunku nuklearnego przenieść rakietami, tzn takie opinie słyszałem, że od udanej próby do użycia wojskowego trochę czasu minie, ale to ostatni dzwonek na reakcje. Bez obrazy ale Afganistan pokojowi światowemu nie zagraża, a Korea tak. A co do niej to Amerykanie tylko grożą, grożą i nic nie robią.
Romulus - 2009-06-04, 07:13
:
Grozić sobie mogą, ale na to, aby zadrzeć z Chinami ich nie stać. Bo Korea Północna to chyba ich strefa wpływów. I nie pozwolą sobie Amerykanom się tam wpierniczać bez ich zgody.

Obchody 4 czerwca 1989 r. Ale nuda. Pikanterii dodawał im fakt małostkowej nieobecności prezydenta oraz to, że Donaldinho musiał jechać do Wieliczki. A w Niemczech rocznica upadku muru jest świętowana już od kilku miesięcy. Ale w Polsce wystąpi zespół Scorpions :mrgreen: i Kylie :-| Oczy świata znowu zwrócone są na Gdańsk :badgrin:
Romulus - 2009-06-25, 18:50
:
Zabrzmi to szyderczo, ale piszę poważnie: bardzo mnie cieszy uwalenie wczoraj ustawy medialnej. I to przez PO, która złamała ustalenia z SLD i teraz może iść się czesać. Ale dzięki temu telewizja bubliczna nie dostanie prawie 1 miliarda złociszy (hurra!) a PO nie zrobi na nią skoku. Donald wiele w moich oczach zyskał, bo chyba zrozumiał, że zdobycie telewizji publicznej dla swojej partii wcale mu się nie opłaca i szkoda na to kompromisów i wywalania pieniędzy.

Jeszcze żadnej partii władanie telewizją nie wyszło na dobre, tak jakby chciała. A ostatnio przekonał się o tym polski Libertas.

A poza tym czas skończyć z bajdurzeniem o misji telewizji publicznej. TVP Kultura dostępna na większości platform cyfrowych i w 100 procentach misyjna ma znikomą publiczność. Dla kogo zatem ta misja? Komu w ogóle potrzebna jest telewizja publiczna? Sprzedać, niech sobie radzi jako prywatna. Na robienie polskiej BBC jest już za późno i nie ma komu.

Brawo, Donek - masz jednak jaja chłopie. Zapłacisz za to okrutnie pewnie (SLD nie będzie chciało z nimi gadać po tym upokorzeniu). Ale ostatecznie wyjdzie to na dobre wszystkim. Także Farfałowi :badgrin:
Tefros - 2009-06-26, 13:09
:
Ot właśnie, nawet Tuskowi może czasem coś dobrego wyjść, chociaż to nieumyślnie.
Ktoś ostatnio stwierdził, że nikt pracowników TVP nie zapytał, jak oni to widzą, reformy, abonament itd. No, ale moim zdaniem ciężko byłoby ich nie oskarżyć o stronniczość. Szczególnie, gdy są to pieniądze wszystkich innych, którzy z telewizją nie mają nic wspólnego, bo i tak oglądają Polsat i TVN, a na TVP może gwiazdy na lodzie :mrgreen: Czyli główny nury w misji tego kanału.
toto - 2009-06-26, 13:32
:
Tefros napisał/a:
bo i tak oglądają Polsat i TVN, a na TVP może gwiazdy na lodzie :mrgreen:
??? Jeśli oglądam tv inną niż discovery, to zazwyczaj jest to tvp (sport, dr house), inne programy mi w zasadzie zwisają. Czasem leci coś w tle, ale zazwyczaj oglądają to moi rodzice (niektóre seriale, ojciec zazwyczaj discovery historia, plus wiadomości). A polsatu i tvn -u oglądać się nie da. Tzn. da. Do pierwszego bloku reklamowego w filmie czy innym programie (15 minut?). Na tym zazwyczaj kończą się moje spotkania z tymi stacjami. W sumie tvp oglądam też sporadycznie, ale wolę już ją niż komercyjniaki.
Tefros - 2009-06-26, 14:20
:
No jasne, że jest to lepsze niż oglądanie co piętnaście minut reklam, ale zważając na to co czerpiemy z tej telewizji... (sam też oglądam doktorka) Ale wolałbym jednak, żeby każdy mógł swoje pieniądze wydać na to na co ma ochotę, czy to na telewizję publiczną, dekoder cyfrowy, czy wspomóc winiarski koncern :P Ale to już inna historia, bo sprowadza się do podstaw ustroju.
MrSpellu - 2009-06-26, 15:47
:
Tefros napisał/a:
No jasne, że jest to lepsze niż oglądanie co piętnaście minut reklam, ale zważając na to co czerpiemy z tej telewizji... (sam też oglądam doktorka) Ale wolałbym jednak, żeby każdy mógł swoje pieniądze wydać na to na co ma ochotę, czy to na telewizję publiczną, dekoder cyfrowy, czy wspomóc winiarski koncern

Ostatnio rzadko oglądam coś w jakiejkolwiek TV. Czasem programy informacyjne. Chcę obejrzeć jakiś fajny film? Idę do wypożyczalni na rogu (moja ulubiona opcja) lub do kina (lub kradnę z netu, w zasadzie to tylko seriale). Dlatego całą sprawę olewam. Do momentu aż będę musiał płacić z własnej kieszeni abonament :evil:
Romulus - 2009-06-26, 17:03
:
W telewizji publicznej oglądam tylko Modę Na Sukces - ale i to tylko w okresach "przypływu" natchnienia :) W wakacje jeszcze mi się nie zdarzyło. Choć natknąłem się na powtórkę serialu DOM. Ale - z grubsza, mam w nosie wysoką kulturę w telewizji. A na pewno nie mam ochoty za nią płacić. Zatem fajnie byłoby, gdyby PO sprywatyzowała TVP. Zwłaszcza że nie ma szans na stworzenie polskiej BBC. A - jak pisałem wcześniej - stuprocentowo misyjna TVP Kultura posiada malutki udział w widowni. Szkoda czasu i zachodu. A sprzedaż TVP skończyłaby zakusy polityków na posiadanie "własnej" telewizji.
toto - 2009-06-26, 17:36
:
Romulus napisał/a:
Ale - z grubsza, mam w nosie wysoką kulturę w telewizji. A na pewno nie mam ochoty za nią płacić.
Mam tak samo. Właściwie to ja nie chcę płacić za jakąkolwiek telewizję. Oglądam (w małych ilościach), bo telewizor jest w domu, gdyby nie było, nie odczuwałbym straty. Sam zakupu telewizora nie planuję, bo i po co? Płacić wolę za coś, co sam sobie wybieram, tj. książki, filmy w kinie/na płycie, muzyka. Jeśli już tv, to te kanały, które sobie sam wybiorę, a nie te, za które ktoś każe mi płacić obligatoryjnie. Bo są.
Tefros - 2009-06-26, 17:37
:
Cytat:
A sprzedaż TVP skończyłaby zakusy polityków na posiadanie "własnej" telewizji.


Zakusy na posiadanie państwowej telewizji, bo co do telewizji ogólnie, to mogą posiadać rzecz jasna, za pieniądze ma się wszystko w pewnym sensie, dopóki oczywiście ma się te pieniądze. Póki partie otrzymują milionowe subwencje z budżetu państwa, partie będą miały wpływ na telewizje.
Romulus - 2009-06-26, 19:03
:
I co im z tego wpływu przychodzi? LIBERTAS (czy czymkolwiek ta hołota teraz jest) ma swojego prezesa i rządzi, jak chce TVP. I co? Nawet marginesu błędu w wyborczych sondażach nie przekroczyli. Nie mówiąc już o wyniku wyborczym. Tyle z efektów przedstawiania ich w Wiadomościach i tVP Info jako poważnej alternatywy politycznej. :badgrin:

Na telewizję publiczną mają wpływ tylko politycy a nie widzowie. Jako widz mam wpływ na telewizję cyfrową. Płacę abonament i dostaję rozrywkę, którą zamawiam. W telewizji publicznej płacisz abonament i dostajesz to, co ci podadzą na talerzu. I nie zapomnij się ukłonić i podziękować... :badgrin:
Tomasz - 2009-06-26, 20:45
:
Romulus napisał/a:
I co im z tego wpływu przychodzi? LIBERTAS (czy czymkolwiek ta hołota teraz jest) ma swojego prezesa i rządzi, jak chce TVP. I co? Nawet marginesu błędu w wyborczych sondażach nie przekroczyli. Nie mówiąc już o wyniku wyborczym. Tyle z efektów przedstawiania ich w Wiadomościach i tVP Info jako poważnej alternatywy politycznej. :badgrin:

Na telewizję publiczną mają wpływ tylko politycy a nie widzowie. Jako widz mam wpływ na telewizję cyfrową. Płacę abonament i dostaję rozrywkę, którą zamawiam. W telewizji publicznej płacisz abonament i dostajesz to, co ci podadzą na talerzu. I nie zapomnij się ukłonić i podziękować... :badgrin:


Jeszcze nikomu "posiadanie" telewizji publicznej nie pomogło. Ani za Kwiatkowskiego lewicy ani za Wildsteina i Urbańskiego pisiakom.
Warto też zauważyć, że telewizja publiczna na kablówki czy cyfrowe platformy za darmo nie trafia, w miesięcznych opłatach na nich też płacisz. Czyli za inne telewizje płacisz raz a za państwową zawsze czy w abonamencie czy w podatkach będziesz płacił dwa razy.
Publiczna telewizja to przeżytek jakiś czasów prehistorycznych. Chyba że ktoś chce oglądać Dodę w jakichś tańcach na lodzie itd. Jak pozdejmowali z powodów teczek Wołoszańskiego, jak zniknął (no bo chyba go nie ma, albo przegapiłem) Miodka itd to tego potworka nie oglądam.
Ale też mam wrażenie, że PO sama sobie tę ustawę utraciła, dla mnie Tusk nabił w ten sposób punkty. Abonamentu nikt nie płaci, z budżetu forsy nie będzie to tvp będzie mieć kryzys aż miło. Tusk pięknym ruchem doprowadzi do tego, że tvp sama zdechnie. I nikt poza politykami płakać nie będzie.
ASX76 - 2009-09-01, 14:30
:
Tusk w kampanii wyborczej obiecał cud i słowa dotrzymał. Polska gospodarka jest w chwili obecnej najlepsza w Europie i jako jedyna na plusie. :-P
Jachu - 2009-09-01, 16:31
:
ASX76 napisał/a:
Tusk w kampanii wyborczej obiecał cud i słowa dotrzymał. Polska gospodarka jest w chwili obecnej najlepsza w Europie i jako jedyna na plusie. :-P
Uznam to za dobry żart :P Choć w pewnym sensie dwie zasady jakie wprowadza przez cały okres kadencji rząd Donka przyniosły efekt. Chodzi o zasady, po pierwsze - nie szkodzić, po drugie - nic nie robić. Tylko pytanie jak długo można tak ciągnąć? Rząd Tuska w obawie przed spadkiem w sondażach popularności z całą pewnością nie zabierze się za reformy państwa, co może spowodować że polska gospodarka nadal będzie rozwijać "samopas"... Chyba nie takiego "cudu" oczekiwali Polacy ;)
Romulus - 2009-09-01, 16:57
:
Jaki tam cud? Rząd PiS także się do gospodarki nie wtrącał. A jak się wtrącał to obniżał podatki (co jest jednym z elementów, które są "sprawcami" ostatniego wzrostu, którego "ojcem" ogłosił się rząd). Sprawiedliwość trzeba im oddać. Ale PO też robi dużo dobrego dla gospodarki: w ogóle się nią nie zajmuje (chyba że nieudanymi prywatyzacjami).
Tomasz - 2009-09-01, 18:12
:
Ta nieudana prywatyzacja to niby ta ze stoczniami które pożal się boże parę lat temu trzeba było zamknąc i teren zrównać z ziemią i sprzedać na sensowny biznes?

Do tego trzeba im oddać rację że oparli się światowej a zwłaszcza amerykańsko-europejskiej histerii rozdawania pieniędzy, zadłużania państwa kosztem dofinansowania, dopłat do zakupu samochodów itd. I jakoś np. Niemcom ciągle gospodarka leci na dół. Tam tabun pracodawców stwierdził że warto posłać pracowników na urlopy za które im państwo zapłaci i gospodarka leży.
Romulus - 2009-09-01, 19:11
:
Tomasz napisał/a:
Ta nieudana prywatyzacja to niby ta ze stoczniami które pożal się boże parę lat temu trzeba było zamknąc i teren zrównać z ziemią i sprzedać na sensowny biznes?

Tia, ta sprawa to przykład robienia polityki pod sondaże. I to chyba głupio - albo rząd się bardzo przejął tymi stoczniami. A wystarczyło ładnie upadłość ogłosić zasłaniając się "rozkazami" Brukseli. Pozamiatać, sprzedać co się da, ludziom pomóc znaleźć pracę/przekwalifikować się (bo jednak nie można ich zostawić samym sobie). Opozycja pokrzyczałaby (i słusznie), że można było zrobić więcej. Ale za głośno i za długo by nie krzyczała, bo sama zrobiła niewiele. A tak władowali się w robienie biznesu na rynku z wysokim ryzykiem. Ładnie mi się tak mądrzy. Ale - mam do tego prawo jako obywatel.
Tomasz - 2009-09-01, 19:15
:
Zgadzam się. Tylko nie z tym przekwalifikowaniem. Jak ja stracę robotę to nikt po mnie nie zapłacze ani nie da złamanego grosza, a stoczniowcy odchodzący z pracy nawet teraz dostają spore odprawy. No to albo odprawa albo zabawa w przekwalifikowanie.
W końcu i odprawy jak są płacone z budżetu i to przekwalifikowanie z moich i twoich podatków. W tym zakresie jestem liberał aż do absurdu.
Romulus - 2009-10-01, 19:47
:
Przekleję tu posta, którego przed chwilą machnąłem na FiR-ze:

Nie śledzę tej "afery hazardowej" na bieżąco, więc mogę się mylić w tym, co napiszę poniżej. Porównywanie jej do afery Rywina jest co najmniej semantycznym nadużyciem, że zacytuję klasyka.

Czy była tam propozycja korupcyjna? To znaczy: ja wam ustawę, a wy mnie jachcik w cichym porcie na Bahamach? Albo mały rachuneczek gdzieś na Wyspach Zielonego Przylądka? Bo, jeśli nie było w tle korupcji, to cała ta afera jest efektem prowincjonalności polskiej polityki. Bo bez korupcji w tle, to co mamy? Jeden poseł, drugi poseł - obydwaj lobbowali na rzecz swoich kolegów biznesmenów. Wow... Po prostu rozstrzelać ich :DD

Pojechać wystarczy do USA, gdzie codziennie kongresmani lobbują na rzecz różnych grup wpływu (producentów broni, prezerwatyw, czy paszy dla trzody chlewnej). Tylko że tam odbywa się jawnie, jest regulowane zwyczajem i prawem. I nikt z tego nie robi afery, dopóki działalność ta mieści się w tych ramach.

W Polsce politycy od 20 lat nie potrafią napisać ustawy, która mogłaby uregulować kwestie lobbingu i nie była przy tym pustosłowiem. Dlatego nie podniecam się tą "aferą", dopóki nie usłyszę o korupcji. Ale media będą miały używanie przez parę dni.

Nie współczuję Chlebowskiemu - mógł napisać ustawę o lobbingu i trzymać się jej zapisu i zgodnie z nią brać pieniądze od lobbystów i przeznaczać je na swój fundusz wyborczy. Byłoby uczciwie i cywilizowanie. Ale, skoro nie jest, to sam - poniekąd - jest sobie winien.

Najśmieszniejszy nagłówek dotyczący tej "afery": Skarb Państwa mógł stracić nawet 500 milionów złotych!!! Moje pytanie brzmi: i co z tego? Co z tego, że 500 milionów zarobiliby przedsiębiorcy a nie SP, który by te pieniądze rozpieprzył na prawo i lewo?

Idźmy jednak tym tropem. Skoro SP mógł stracić taką kasę, to co zrobić z klubem PiS, który teraz gardłuje o drugiej "aferze Rywina", a sam, w trakcie swoich rządów pozbawił Skarb Państwa miliardów złotych obniżając podatki?

Jak nic: rozstrzelać :DDD
Tomasz - 2009-10-01, 20:04
:
Na razie nie ma śladu korupcji i nie ma też śladu dokonania czegokolwiek niewłaściwego, ale zawsze ciemną masę można omamić. W rywingate doszło do zmiany zapisu ustawy po kryjomu jeśli dobrze pamiętam. Tutaj ktoś mógł proponować zapisy nad którymi by dyskutowano. Czy jak rolnicy chcą jakiegoś przywileju i zagadują posłów PSL to jest afera? Albo jak pielęgniarki jadą do kogoś z SLD i ten ktoś je zapewnia powalczymy, wprowadzimy itd to czy jest afera? Nie ma. Ale raz że zaczyna się kampania, a dwa że Kamiński ponoć ma dostać zarzuty, to robi zamieszanie i przykrywke że za to dostanie zarzuty.

Eh, szkoda mi już emocjonować się głupotami pisowców. Rynsztok i granie na ludzkiej niewiedzy.
Wulf - 2009-10-01, 21:12
:
Tomasz napisał/a:
W rywingate doszło do zmiany zapisu ustawy po kryjomu jeśli dobrze pamiętam.
Tak po kryjomu, że cała Polska zna "lub czasopisma" ;-D Eh... nasze "tajemnice" to mam wrażenie czasem są bardziej oczywiste niż to, że Oswald nie działał sam :-D

Sama afera ma posłużyć jednej osobie - Zbigniewowi Z, zwanemu Zerem. Już się z Brukseli zaczął faflunić, już coś tam pieprzy jak to on :-D Widać koledzy z partii, może trochę niezbyt przychylnie nastawieni do Kaczki mu coś podrzucili. W każdym razie pachnie mi to typową rozgrywką PiS dokonywaną rękami swoich pomagierów, w tym... Mariusza K. szefa mafii ABC (czy CBA - nigdy nie rozróżniam) ;-D
You Know My Name - 2009-10-02, 08:20
:
Nie zostało opblikowane co miałby "Zbyszek Ch." otrzymać za blokowanie zmian w ustawie. Nie jestem pewien czy mają co opublikować, ale ani to pierwszy raz Chlebowskiego z ustawami o hazadzie, ani to takie czyste jak mówi premier. Bo jeśli coś "upieprzać" to jawnie i nie byłoby żadnego gadania. Atak Ci którzy węszą afery wokół PO otrzymują argumenty na tacy. I nie ważne, że niezbyt mocne. Przykleiło się i ju.
Wulf - 2009-10-06, 09:00
:
W związku z aferą, trochę z boku, ale i tak na pierwszych stronach gazet pozostaje śmierć matki ministra Drzewieckiego. Śmierć, która jednak pozostaje w związku z całą aferą. Zastanawia mnie, czy gdy okaże się, że afera aferą nie jest, a tylko próbą durnej walki... ktokolwiek będzie pamiętał o tym, że ona zmarła. Bo w to, że PISiory nie będą miały wyrzutów sumienia - to akurat raczej bardziej niż pewne. Ich w zasadzie "straty" tego typu nie obchodzą.

Sama afera zaś zatacza coraz szersze i ciekawe kręgi, rozkręcając media w spekulacjach kto ma być następny do odstrzału i dlaczego. W zasadzie chyba każdy minister z PO ma szansę znaleźć się w magicznym kręgu podejrzeń. Magicznym, bo często powodującym, że się znika :-)

No i oczywiście atmosfera wobec policji kaczystowskiej... znaczy CBA :-D Mariusz Kamiński, najpewniej z zarzutami (i to ciężkimi jak na funkcjonariusza), ale dalej "Pierwszy Rycerz Niepokalanej i Rzeczypospolitej".

Ale o co tak naprawdę chodzi... tego ja dalej nie wiem ;-) Niby coś z hazardem. Niby coś z lobbingiem. Ale co dokładnie, co w tym nieetycznego, co w tym szkodliwego - dalej nie widzę ;-) Tego ani media, ani sami politycy wyjaśnić nie chcą. Czemu mam wrażenie, że głównie dlatego, że nie ma co wyjaśniać, bo cała sprawa to bujda granda zwykła?
Romulus - 2009-10-06, 11:14
:
Wulf napisał/a:
Sama afera zaś zatacza coraz szersze i ciekawe kręgi, rozkręcając media w spekulacjach kto ma być następny do odstrzału i dlaczego. W zasadzie chyba każdy minister z PO ma szansę znaleźć się w magicznym kręgu podejrzeń. Magicznym, bo często powodującym, że się znika :-)

Bo wszyscy są tam kolegami :) Miro został zdymisjonowany, bo naród żądał :) Ale z PO chyba nikt go nie wywali, jeśli nie będzie jakiejś korupcji w tle. Nie można zapominać, że Miro to, obok Janusza, osoba, która płaci rachunki w PO :) Ale, że Grześ też do odstrzału? Przecież on nic nie zrobił, tylko się o nim mówiło w tych rozmowach, chyba? Czuma - rozczarowanie roku - wystarczy, że przeprosiłby i zamknął się na przyszłość. Niech wiceministrów wysyła na konferencje i do mediów a uniknie kompromitacji. Czy tak trudno mu to zrozumieć?

Wulf napisał/a:
Ale o co tak naprawdę chodzi... tego ja dalej nie wiem ;-) Niby coś z hazardem. Niby coś z lobbingiem. Ale co dokładnie, co w tym nieetycznego, co w tym szkodliwego - dalej nie widzę ;-) Tego ani media, ani sami politycy wyjaśnić nie chcą. Czemu mam wrażenie, że głównie dlatego, że nie ma co wyjaśniać, bo cała sprawa to bujda granda zwykła?

Taaa, straszna zbrodnia. Zwykły lobbing. Ale że po cichu, nie jak górnicy, czy inni związkowcy, to straszna afera. Naród i tak wie swoje: złodzieje, panie, patrz, jak kradną, a nam szarym człowiekom zabraniają :badgrin:
Wulf - 2009-10-06, 11:30
:
Romulus napisał/a:
Czuma - rozczarowanie roku - wystarczy, że przeprosiłby i zamknął się na przyszłość. Niech wiceministrów wysyła na konferencje i do mediów a uniknie kompromitacji. Czy tak trudno mu to zrozumieć?
Czuma po prostu za bardzo chce być "szeryfem" :-) I tym, który mówi kto dobry, a kto zły :-) Na dodatek mam wrażenie, że on się źle czuje na swoim stanowisku i niejako prosi o dymisję :-)
Tomasz - 2009-10-06, 15:30
:
Tusk zrobił błąd bo go usmarują pewnie tą aferą jeszcze. Na razie nie było niczego co byłoby łamaniem prawa, co jest różnicą np. względem afery Rywina.
Tusk miał powiedzieć: nie ma łamania prawa, nie ma dymisji, nie ma afery, wywalić Kamińskiego, bo to czysto polityczne działanie.
Mieli przeciwników politycznych wypunktować na ich głupocie. Ale uległ premier opinii publicznej, strachu przed sondażami itd. I wiele ryzykuje, bo w każdej rozmowie ktoś mógł powiedzieć: "poproszę Donalda o interwencję" i jak to CBA puści to co on zrobi? Zawołają że ma się podać do dymisji jak Mirek, Zbyszek, Czesiek, Grzesiek czy inny Franek.
Wulf - 2009-10-06, 18:35
:
Tusk do wyborów prezydenckich będzie niewolnikiem sondaży. Potem będzie niewolnikiem sondaży do wyborów parlamentarnych. Jak z resztą wiele rządów :-)
AdamB - 2009-10-06, 20:17
:
Uważam, że w tej całej aferze prawda leży pośrodku.
Z jednej strony nie jestem tak naiwny, żeby uwierzyć iż w tak dużych organizacjach jak PO czy PIS nie znajdą się ludzie o brudnych, lepkich rękach. Zachłanność leży w naturze ludzkiej.
Tym razem trafiło na Drzewieckiego i spółkę. W świetle dotychczasowych informacji jest wielce prawdopodobne iż próbowali uzyskać korzyści majątkowe od mafii za jak najdłuższe odwlekanie przygotowania ustawy o grach hazardowych. Uważam, że Grzegorz też nie jest bez winy. Jest rzeczą absurdalną, że wicepremier polskiego rządu spotyka się z bossami mafii. Na takim stanowisku trzeba dbać o reputację.
Z drugiej strony jest rzeczą oczywistą iż PIS nie może odpuścić takiej okazji do maksymalnego zniszczenia wizerunku PO. I robi to. Wszelkimi sposobami. Również za pośrednictwem CBA. Sądzę że Kamiński nic samodzielnie nie zaplanował i cały sposób zgłoszenia sprawy premierowi był uzgodniony z Jarosławem.

PS.
Jako zwolennik PO powiem jednak, iż jestem bardzo rozczarowany Tuskiem. Chodzi mi przede wszystkim o jego beztroskę i brak zdecydowania. Przejmujesz władzę to natychmiast odsuwasz wrogów politycznych z takich kluczowych stanowisk jak szef CBA czy TVP. Zwłaszcza przy przejęciu władzy w atmosferze ratowania kraju przed groźbą utraty swobód demokratycznych. Nie robisz tego to później odczuwasz tego konsekwencje. On sprawia wrażenie że bardziej mu zależy na kopaniu piłki niż na dobrych rządach.
Czasami to ciągłe odkładanie kluczowych decyzji już mnie wnerwia. Oczywiście dalej popieram PO ale niestety tylko dlatego iż PIS nie jest dla mnie żadną alternatywą.
Smutne to.....
Wulf - 2009-10-06, 20:27
:
AdamB napisał/a:
W świetle dotychczasowych informacji jest wielce prawdopodobne iż próbowali uzyskać korzyści majątkowe od mafii za jak najdłuższe odwlekanie przygotowania ustawy o grach hazardowych.
Jakich informacji? :-D Bo ja takowych nie zauważyłem nigdzie :-)
AdamB napisał/a:
Jest rzeczą absurdalną, że wicepremier polskiego rządu spotyka się z bossami mafii. Na takim stanowisku trzeba dbać o reputację.
W Japonii minister sprawiedliwości spotyka się z bossami Yakuzy i zawiera porozumienia dotyczące ochrony obywateli ;-)
AdamB napisał/a:
On sprawia wrażenie że bardziej mu zależy na kopaniu piłki niż na dobrych rządach.
On nie sprawia takiego wrażenia. ON TAKI JEST :-D
AdamB napisał/a:
rzejmujesz władzę to natychmiast odsuwasz wrogów politycznych z takich kluczowych stanowisk jak szef CBA czy TVP
Albo ich utrzymujesz. Z prostego powodu - unikasz zarzutu, że sam upolityczniasz służby czy media ;-) Tusk miał wroga, ale wroga, który jest na celowniku cały czas. I który przy pierwszej wpadce daje doskonałą okazję do zrobienia rozpierduchy. Sorry, ale obecnie można w CBA bić aż miło. Że rządzi tam kryminał, że PIS stworzyło slużbę specjalną etc etc. A jakby w CBA siedział jakiś POwiec? A to by nawet złego słowa o nim nie było można powiedzieć. A afera tak czy tak by wybuchła ;-)
Beata - 2009-10-06, 20:30
:
AdamB napisał/a:
Czasami to ciągłe odkładanie kluczowych decyzji już mnie wnerwia. Oczywiście dalej popieram PO ale niestety tylko dla tego iż PIS nie jest dla mnie żadną alternatywą.

Pełna zgoda. Powiem nawet więcej - PiS jest zabójczą alternatywą dla spokoju życia publicznego. Sorry, ale podczas rządów pana Jarosława Kaczyńskiego nie było chyba ani jednego tygodnia bez jakiejś afery czy awantury medialnej. Naprawdę miałam już tego dość, bo w atmosferze ciągłego napięcia i poszukiwania winnych całkowicie ginął mi sens ich projektów politycznych.

A pan premier Tusk irytuje mnie najbardziej tym, że zamiast pociągnąć ludzi za sobą, przekonać do słuszności swoich pomysłów - czeka aż obywatele kopną go w oczekiwanym przez nich kierunku. Zero inicjatywy. Żaden z niego przywódca, niestety.
Romulus - 2009-10-07, 07:10
:
Oglądałem wczoraj Schetynę w Faktach po Faktach. Był raczej wyluzowany i odparł wszelkie zarzuty dotyczące jego spotkania z Ryśkiem :) Ten chwalił się, że Schetyna był u niego z borowcami na sylwestrze w 2008 r. Schetyna z uśmiechem na ustach powiedział, że w tym czasie był z rodziną i znajomymi na nartach w Austrii i na pewno nie było z nim borowców :)

Aferka dęta - nie ma mowy o łapówkach, na razie. Pozostaje "cichy" lobbing, który tak naprawdę prowadzi tylko do odpowiedzialności politycznej: bo to nieetyczne, a my, panie, to standardy w politycye miłujemy ponad nasze macierze :)

Jeśli odejdze Schetyna - to z innych powodów i bardzo chciałbym je poznać. Bo do odstrzału jest też Julia Pitera (po co ja na nią głosowałem ?!?!), Klich, Sikorski ma może się zamienić na teki i wziąć MON, Cimoszewicz do MSZ lub MS. Czuma pewnie odejdzie, bo na stołku MS jest kiepski i co najwyżej wzbudza śmiech z powodu swoich wpadek spowodowanych brakiem prawniczego przygotowania do sprawowania tej funkcji.

Co co CBA to mam mieszane uczucia. Bo zarzuty dla Kamińskiego - sądząc po relacjach medialnych - to straszna "wydmuszka". Dziennikarze są zazwyczaj niekompetentni, jednak postawienie zarzutów Kamińskiemu za np. nielegalny podsłuch, jest śmiechu warte. Bo konsekwentnie należy iść za ciosem: postawić zarzut prokuratorowi, który w tej sprawie występował, postawić zarzut sędziemu, który zatwierdzał podsłuchy. No chyba, że te podsłuchy wykroczyły swoim zakresem poza ramy zakreślone w postanowieniu sądu. Jeżeli nie wyszły poza zakres, to nie ma podstaw, aby stawiać Kamińskiemu zarzuty kryminalne. A z konferencji prasowej prokuratora zrozumiałem, że nie wyszły poza ramy postanowienia, gdyż sąd na ich podstawie wydał wyrok w tzw. aferze gruntowej. W takich sprawach sąd nawet po wpłynięciu aktu oskarżenia kontroluje legalność podsłuchu. I jeszcze ta głupia uwaga prokuratora: no, sąd zrobił, co zrobił, wydał wyrok, jaki wydał, nie komentujemy tego. Gdyby był tam jakiś porządnie przygotowany dziennikarz to mógł go już spróbować poważnie ośmieszyć.

Zaczynam zgadzać się z Kamińskim, że prokuratura się skompromituje przed sądem z tymi zarzutami, jeśli to się potwierdzi.
Wulf - 2009-10-07, 12:09
:
Romulus napisał/a:
Schetyna z uśmiechem na ustach powiedział, że w tym czasie był z rodziną i znajomymi na nartach w Austrii i na pewno nie było z nim borowców
E... wicepremier i szef MSWiA bez BOR? To chyba niezgodne z ustawą by było bo zarówno z tytułu wicepremiera jak i szefa MSWiA przysługuje ochrona :-)
Romulus napisał/a:
Bo konsekwentnie należy iść za ciosem: postawić zarzut prokuratorowi, który w tej sprawie występował, postawić zarzut sędziemu, który zatwierdzał podsłuchy. No chyba, że te podsłuchy wykroczyły swoim zakresem poza ramy zakreślone w postanowieniu sądu.
Jak znam życie to z podsłuchami było tak, że robili bez zgody sądu, tak jak mają do tego prawo (w ograniczonym czasie, z dość szczególnych powodów) etc ino im się "przedłużyło" ciutkę ;) Ino ta ciutka trochę pewnie trwała :-) A, że potem sąd klepnął (bo niby czemu miałby nie klepnąć) i potem było cacy... to już dla prokuratora aż tak istotne nie było :-D

Z resztą w CBA to należy uderzyć od strony politycznej etc, względnie uregulowań prawnych (jak TK), a nie na siłę próbować wszystko sądami rozstrzygać :-D
Romulus - 2009-10-21, 20:28
:
Przyjechał pan amerykański wiceprezydent i wszyscy tylko gadają o tej kurtuazyjnej, mało znaczącej wizycie "ku pokrzepieniu serc". Ale, skubańcy, wiedzą jak pogrywać z Polaczkami. Trochę bzdetów o honorze i bohaterstwie i już pozamiatane :mrgreen: Ech, próżnym jesteśmy narodem, próżnym. Frajerstwem z mojej strony jest liczyć, że przy ewentualnych rozmowach (jeśli takowe będą, bo wątpię, aby Obamie się spieszyło) nasi pokażą trochę klasy i będą gadać z Amerykańcami bez sentymentów i pitu - pitu o "tradycyjnych" związkach z USA. Bo nas znowu wyd...ją takimi głodnymi kawałkami a my za pogłaskanie po głowie tanio się sprzedamy.
moffiss - 2009-10-29, 21:43
:
Błąd - nieprawidłowo wyciągnięte wnioski. Dla USA jesteśmy dość egzotycznym krajem, gdzieś obok Rosji. Vice nie musiał ruszać dupy, ale jednak przyjechał. Dlaczego? :P
Wulf - 2009-10-29, 21:53
:
moffiss napisał/a:
Dlaczego?
Bo jak to się mówi - coś robić musi :-D Viceprezydent USA to jedna z najdziwniejszych fuch na świecie :-D Zapchajdziura skrajna. Więc czasem ktoś się zlituje i mówi "masz, pobaw się" ;-)
moffiss - 2009-10-30, 07:39
:
wulf, zła i bezmyślna odpowiedź - pomyśl, dlaczego?
Wulf - 2009-10-30, 09:12
:
Nie mam zamiaru myśleć. Poczekam aż mnie oświecisz, skoro jesteś taki pewien swoich racji :P
moffiss - 2009-10-30, 16:41
:
Wulf napisał/a:
Nie mam zamiaru myśleć.


Hm, to jak mamy polemizować? //mur
Tixon - 2009-10-30, 16:49
:
moffiss napisał/a:
Hm, to jak mamy polemizować? //mur

Może najpierw wskażesz, gdzie nie zgadzasz się ze zdaniem osoby z którą dyskutujesz, zamiast pisać po prostu : "zła i bezmyślna odpowiedź" :>
Wulf - 2009-10-30, 20:35
:
moffiss napisał/a:
Hm, to jak mamy polemizować?
Nie wiem czemu mówisz o sobie w liczbie mnogiej - nie ma ku temu podstaw w sumie ;-D Jeśli Ty nie masz ochoty polemizować i dyskutować - to jest to Twój problem. Ja tego problemu nie mam :-)
You Know My Name - 2009-11-21, 17:43
:
http://wiadomosci.gazeta....propozycje.html

Ciekawa propozycja, system byłby prosty, zwycięzca bierze wszystko i wszystko co mu pozostaje to użeranie się z związkowcami pod URMem i podchody z TK.
A już najbardziej kręci mnie mniejsze sejm i senat.
Romulus - 2009-11-23, 08:01
:
Poczekałem chwilkę z komentarzem i się nie zawiodłem. Już te propozycje opozycja z prezydentem zgnoili. I, jak to bywa, bez żadnych głebszych refleksji.

Mnie także się podobają. Bo teraz, przy odrobinie złej woli jednej strony (prezydent/premier) mamy klincz, który blokuje państwo. I jest doskonałą wymówką - nie robimy, bo prezydent nam zablokuje. Rola prezydenta w polskim systemie konstytucyjnym nie zasługuje na taką rozbudowę. Jest głową państwa: niech wręcza ordery, nominacje, posiada inne kompetencje reprezentacyjne i to wszystko. Z realnych możliwości wpływania na politykę pozostawiłbym mu możliwość składania własnych projektów ustaw oraz prawo do skierowania uchwalonej ustawy przed jej podpisaniem do Trybunału Konstytucyjnego.

Kontrolna rola prezydenta to tylko instrument walki politycznej. Ewentualnie odbierając mu te kompetencje wzmocniłbym uprawnienia Rzecznika Praw Obywatelskich, Najwyższej Izby Kontroli i Trybunału Konstytucyjnego. Polska by się nie zawaliła. A byłoby świetnie obciążać odpowiedzialnością za rządzenie jeden konkretny podmiot.
You Know My Name - 2009-11-23, 13:43
:
Romulus napisał/a:
Kontrolna rola prezydenta to tylko instrument walki politycznej. Ewentualnie odbierając mu te kompetencje wzmocniłbym uprawnienia Rzecznika Praw Obywatelskich, Najwyższej Izby Kontroli i Trybunału Konstytucyjnego. Polska by się nie zawaliła. A byłoby świetnie obciążać odpowiedzialnością za rządzenie jeden konkretny podmiot.
Polska nie, ale za to Pan Prezydent zawaliłby się napewno. Po ostatnich problemach Platformy PiS "poczuł krew" i to własną, bo żadnych wyborów by nie było, tylko prezydent Tusk z nadania przewodniczącego Tuska. I kto wie czy później nie byłoby na tyle spokojnie, że o zwycięstwie w parlamentarnych PiS mógłby marzyć co najwyżej o pozycji silnej opozycji.
Romulus - 2009-11-23, 13:57
:
Ale to dobry argument, aby walczyć z propozycjami Tuska. Teraz przydałby się odpór, w postaci argumentu, że te zmiany weszłyby w życie po długim vacatio legis. Niektóre przpeisy obecnej konstytucji wchodziły przecież w życie po latach (3, czy 5). Bez problemu można odpuścić pod tym względem kolejne wybory w latach 2010 - 2011 i niech zaczną obowiązywać po nich.

Ale chyba na merytoryczną dyskusję nie ma szans, zacznie się to samo co zawsze: personalne i interesowne "zarzuty".
You Know My Name - 2009-11-23, 18:24
:
Ale Tusk - owcy będą mieli argument na czas najbliższych wyborów, że ta "gdyby tylko mogli przeforsować, to wszystko byłoby teraz tańsze". I co najśmieszniejsze będą (bo nie wierze raczej w te zmiany)mieli rację.
Jander - 2009-11-23, 19:52
:
Dwa dni wyborów tańsze? Darmozjady liczące głosy dostałyby stawkę za dwa dni. o.o
Tomasz - 2009-11-23, 19:59
:
Jander napisał/a:
Darmozjady liczące głosy dostałyby stawkę za dwa dni. o.o

Liczyłeś kiedyś głosy? Bo ja tak.

Zmiany byłyby bardzo dobre, bardzo przydatne. System albo prezydencki albo kanclerski to jest przejrzystość w polityce, realizowanie obietnic wyborczych i rozliczanie za nierealizowanie. To co mamy teraz to jest wieczne stanie w miejscu. Bez woli prezydenta rząd nie może zrobić żadnych porządnych reform. Może z jednej strony traktować to jako wymówkę, a z drugiej prezydent może wetować z czysto politycznych pobudek.
A ograniczenie liczby posłów to zawsze dobry ruch.
Jander - 2009-11-23, 20:06
:
Tomasz napisał/a:
Liczyłeś kiedyś głosy? Bo ja tak.

A i owszem, choć w mniejszej skali, więc sam się zaliczam do darmozjadów.
Chodziło mi wyłącznie o to, że koszty byłyby większe.
Romulus - 2009-11-23, 21:05
:
Dwudniowe wybory sam bym odpuścił - może to taki składnik oferty, który można poświęcić? Jeśli o mnie chodzi, obywatel, który nie ma czasu pójść w dniu wyborów zagłosować oznacza obywatela, który ma państwo w nosie. Ok - jego wola. Wybory są co cztery lata, termin na ogól jest znany z wyprzedzeniem. Nie ma o co kruszyć kopii. Jeden dzień styka.

Za to mniejsze uprawnienia prezydenta (odebranie mu prawa weta), zmniejszenie liczby posłów i senatorów to bardzo przyjemne postulaty i na pewno nie są zamachem na demokrację.
Jander - 2009-11-23, 21:18
:
Romulus napisał/a:
Za to mniejsze uprawnienia prezydenta (odebranie mu prawa weta)

Tu mam bardzo mieszane uczucia, bo liczę na weto prezydenta w sprawie płatności drugiego kierunku studiów.
Toudisław - 2009-11-23, 21:22
:
Jander napisał/a:
Tu mam bardzo mieszane uczucia, bo liczę na weto prezydenta w sprawie płatności drugiego kierunku studiów.

Co jest dobrym pomysłem. :P
Veto już nie raz wykluczało durne pomysły. Jestem za systemem prezydenckim wtey wiadomo kogo rozliczać. Ale nie masz szans nie przejdzie
Romulus - 2009-11-23, 23:15
:
Toudisław napisał/a:
Jander napisał/a:
Tu mam bardzo mieszane uczucia, bo liczę na weto prezydenta w sprawie płatności drugiego kierunku studiów.

Co jest dobrym pomysłem. :P
Veto już nie raz wykluczało durne pomysły. Jestem za systemem prezydenckim wtey wiadomo kogo rozliczać. Ale nie masz szans nie przejdzie

Prezydencki w Polsce? Masz rację: no way. A przynajmniej nie ma na to na razie żadnych szans.

Weto czasami jest dobrym narzędziem. Ale: czasami. Obecny prezydent wykorzystuje je instrumentalnie do walki politycznej, to raz. Dwa: wierzy, że wetując robi dobrze, bo jest to zgodne z jego przekonaniami. Ale to rząd prowadzi politykę wewnętrzną państwa (zewnętrzną też). To on odpowiada przed obywatelami za wszelkie niedociągnięcia, reformy i ich skutki. Po to w wyborach dostaje się władzę, aby realizować głoszone w programach cele.

PO nie mogła przeprowadzić reformy służby zdrowia i wziąć za to pełnej odpowiedzialności, bo ustawy zawetował prezydent a byli za słabi do odrzucenia tego weta. Wcześniej zdarzało się, że weto Kwaśniewskiego psuło reformy rządu Buzka (administracyjną: te 16 województw nie wzięło się znikąd, najpierw było 12, co już było kompromisem w parlamencie - po wecie zrobiło się ich 16, bo trzeba było kupić SLD; potem podatki Balcerowicza: Kwaśniewski zawetował wprowadzenie ustawy, która miała doprowadzić do wprowadzenia podatku liniowego, lub zbliżonego do niego).

Wystarczyłoby, aby prezydent mógł odsyłać ustawy do TK. A - zostawiając mu weto - można pójść na kompromis. Niech to będzie weto umotywowane (teraz może być na zasadzie "nie, bo nie", prezydent nie musi się tłumaczyć) albo niech mu towarzyszy kontr-ustawa prezydenta w tej samej materii.

Obyczaj polityczny to jedno - ustawą się go nie zadekretuje. Ale możliwość efektywnego sprawowania władzy, skoro została ona przyznana w wyborach, to drugie. Na miejscu Tuska byłbym sfrustrowany: mam władzę i co mi po niej? Przyjdzie prezydent i włoży mi kij w szprychy. Można się dogadywać - Kaczyński to, wbrew medialnemu wizerunkowi - nie jest głupi człowiek, jest państwowcem. Ale też jest strasznie drażliwy i dumny. Wystarczy okazywać mu szacunek, który mu się należy i nie deprecjonować go na każdym kroku, co czynił Tusk za pośrednictwem swych ludzi.
Tixon - 2009-11-24, 00:04
:
Romulus napisał/a:
Wystarczy okazywać mu szacunek, który mu się należy

No tak, ale trudno okazać szacunek osobie, która wsadza Ci kij w szprychy.
Toudisław - 2009-11-24, 06:25
:
Cytat:
No tak, ale trudno okazać szacunek osobie, która wsadza Ci kij w szprychy.

Tuskowi ? Bo ten też potrafił być złośliwy.

System prezydencki i kanclerski wymaga pewnej kultury politycznej a w Polsce jej nie ma. Podoba mi się pomysł ograniczenia liczby posłów do tego zlikwidował bym senat. Ale moim największym mażeniam jest Jedno Mandatowy Okręg Wyborczy
Tomasz - 2009-11-24, 19:44
:
Toudisław napisał/a:
Ale moim największym mażeniam jest Jedno Mandatowy Okręg Wyborczy

To jest marzenie wszystkich tylko nie partii, za wyjątkiem PO.
Nie ma się co dziwić, oni muszą z czegoś żyć, muszą brać nasze pieniądze na swoje partie i stanowiska w nich, a wynik wyborów w Senacie pokazał jak by się to skończyło. PO wzięłoby minimum 75% mandatów w sejmie i mogłoby skutecznie rządzić. Te skuteczne rządy też by wszystkim przeszkadzał. Taka prawda, że PO utrąceniem przedwczesnych emerytów zrobiło więcej dla kraju niż większość poprzednich rządów razem wziętych.

Romulus napisał/a:
Można się dogadywać - Kaczyński to, wbrew medialnemu wizerunkowi - nie jest głupi człowiek, jest państwowcem. Ale też jest strasznie drażliwy i dumny.


Jest też zbyt ambitny, tzn. uważa że musi wiele robić, a faktycznie głównie przeszkadza. No i jest problem jego brata. Kwaśniewski mógł grać ponadpartyjnego, kłócić się z Millerem albo dogadywać z Buzkiem. Lech gra tak jak mu Jarek pozwoli i to jest problem.
Poza tym w tej chwili rolą prezydenta konstytucyjną jest przeszkadzanie. I tyle. Może sobie jeździć na szczyty UE i się uśmiechać ale przecież nie może się dogadywać bo nie może potem prowadzić polityki państwa bo ją rząd prowadzi. Ale może pojechać i poprzeszkadzać. Może blokować ustawy ważne, reformujące, ale sam nie ma aparatu który pozwoliłby przygotować takie reformy. Jest rolą w państwie tylko destrukcyjną a nie konstytutywną. Nic nie tworzy. Tylko szkodzi. Wcale nie Tuskowi i PO tylko nam, krajowi, bo najgorsze jest wtedy gdy rząd nie może skutecznie rządzić. Każdy miesiąc bez zmian tam gdzie są konieczne jest gorszy nawet od najgorszej decyzji w tym zakresie.
toto - 2009-11-24, 22:43
:
Tomasz napisał/a:
aka prawda, że PO utrąceniem przedwczesnych emerytów zrobiło więcej dla kraju niż większość poprzednich rządów razem wziętych.
To górnicy, nauczyciele, policjanci i żołnierze nie mają już wcześniejszych emerytur? :P
Nie wyszło im to do końca. Może i nieco ograniczyli, ale i tak dużo jest jeszcze do zrobienia.
Romulus - 2009-11-24, 23:24
:
toto napisał/a:
Tomasz napisał/a:
aka prawda, że PO utrąceniem przedwczesnych emerytów zrobiło więcej dla kraju niż większość poprzednich rządów razem wziętych.
To górnicy, nauczyciele, policjanci i żołnierze nie mają już wcześniejszych emerytur? :P
Nie wyszło im to do końca. Może i nieco ograniczyli, ale i tak dużo jest jeszcze do zrobienia.

Zabrać wszystkim - to pomysł RPO, który chce go zrealizować poprzez orzeczenie TK. Ciekawe...
Zatem, zabrać wszystkim - także mojej grupie zawodowej. To, w gruncie rzeczy pokaże mizerię finansową zawodu sędziego (zarobki spadną gdzieś do poziomu asystenta sędziego :badgrin: ). Mam wrażenie, że stan spoczynku, w który przechodzi sędzia został stworzony tylko do tego, aby w sposób sztuczny wywindować wynagrodzenie (poprzez obłożenie mniejszym ciężarem w stosunku do innych zawodów). W Europie pod tym względem jesteśmy lepsi tylko od Albanii i Rumunii.

Ale nikt tego nie zrobi - na pewno nie rząd. Może TK, ale wątpię (coś wymyślą na podstawie naszej nieostrej Konstytucji, aby przywileje utrzymać :badgrin: ).
Tomasz - 2009-11-24, 23:50
:
Cytat:
Nie wyszło im to do końca. Może i nieco ograniczyli, ale i tak dużo jest jeszcze do zrobienia.

Ale nikt inny tego palcem nie ruszył tylko wiecznie odkładał w czasie. A tu już jest jasny ruch, czytelny. I korzystny.

Romulus napisał/a:
Zatem, zabrać wszystkim - także mojej grupie zawodowej. To, w gruncie rzeczy pokaże mizerię finansową zawodu sędziego (zarobki spadną gdzieś do poziomu asystenta sędziego :badgrin: ). Mam wrażenie, że stan spoczynku, w który przechodzi sędzia został stworzony tylko do tego, aby w sposób sztuczny wywindować wynagrodzenie (poprzez obłożenie mniejszym ciężarem w stosunku do innych zawodów). W Europie pod tym względem jesteśmy lepsi tylko od Albanii i Rumunii.


Rozwiń proszę, jaka to niby jest zależność między stanem spoczynku a wysokością zarobku? Sędzia ma wg mnie sporo zarabiać ale długo pracować, tak samo jak w innych zawodach. Wynagrodzenia do góry, przywileje do wycięcia, taki ruch w każdej dziedzinie będzie korzystny w perspektywie czasu dla państwa.
Romulus - 2009-11-25, 08:33
:
Tomasz napisał/a:
Romulus napisał/a:
Zatem, zabrać wszystkim - także mojej grupie zawodowej. To, w gruncie rzeczy pokaże mizerię finansową zawodu sędziego (zarobki spadną gdzieś do poziomu asystenta sędziego :badgrin: ). Mam wrażenie, że stan spoczynku, w który przechodzi sędzia został stworzony tylko do tego, aby w sposób sztuczny wywindować wynagrodzenie (poprzez obłożenie mniejszym ciężarem w stosunku do innych zawodów). W Europie pod tym względem jesteśmy lepsi tylko od Albanii i Rumunii.


Rozwiń proszę, jaka to niby jest zależność między stanem spoczynku a wysokością zarobku? Sędzia ma wg mnie sporo zarabiać ale długo pracować, tak samo jak w innych zawodach. Wynagrodzenia do góry, przywileje do wycięcia, taki ruch w każdej dziedzinie będzie korzystny w perspektywie czasu dla państwa.


A zatem
Ustawa o ustroju sądów powszechnych napisał/a:
Art. 69. § 1. Sędzia przechodzi w stan spoczynku z dniem ukończenia 65 roku życia, chyba że nie później niż na sześć miesięcy przed ukończeniem 65 roku życia oświadczy Ministrowi Sprawiedliwości wolę dalszego zajmowania stanowiska i przedstawi zaświadczenie stwierdzające, że jest zdolny, ze względu na stan zdrowia, do pełnienia obowiązków sędziego, wydane na zasadach określonych dla kandydata na stanowisko sędziowskie.
§ 2. Sędzia przechodzi na swój wniosek w stan spoczynku, z zachowaniem prawa do uposażenia określonego w art. 100 § 2, po ukończeniu 55 lat przez kobietę, jeżeli przepracowała na stanowisku sędziego lub prokuratora nie mniej niż 25 lat, a 60 lat przez mężczyznę, jeżeli przepracował na stanowisku sędziego lub prokuratora nie mniej niż 30 lat.
§ 3. W razie złożenia przez sędziego oświadczenia i przedstawienia zaświadczenia, o których mowa w § 1, sędzia może zajmować stanowisko nie dłużej niż do ukończenia 70 roku życia. Sędzia ten może w każdym czasie przejść w stan spoczynku, składając odpowiednie oświadczenie Ministrowi Sprawiedliwości.

Mamy więc z jednej strony czas pracy taki sam, jak przy innych zawodach i to bardziej w duchu uprawnienia (obowiązkowe przejście w stan spoczynku wymaga osiągnięcia wieku 65 lat zarówno przez kobietę, jak i mężczyznę). Dopiero w przypadku przejścia w stan spoczynku na wniosek sędziego - sytuacja się różnicuje pod względem płci. Ja mówię od razu: 65 lat na osi i odchodzę nie oglądając sie za siebie. Ani dnia dłużej nie mam zamiaru pracować, szkoda na to życia :)

Kolejny sposób odejścia w stan spoczynku przed osiągnięciem 65 roku życia:
Ustawa o ustroju sądów powszechnych napisał/a:
Art. 70. § 1. Sędziego przenosi się w stan spoczynku na jego wniosek albo na wniosek właściwego kolegium sądu, jeżeli z powodu choroby lub utraty sił uznany został przez lekarza orzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za trwale niezdolnego do pełnienia obowiązków sędziego.
§ 2. Z żądaniem przeniesienia w stan spoczynku oraz zbadania niezdolności do pełnienia obowiązków przez sędziego i wydania orzeczenia może wystąpić zainteresowany sędzia lub właściwe kolegium sądu. W przypadku sędziego pełniącego funkcję prezesa sądu okręgowego i apelacyjnego z wnioskiem może wystąpić także Minister Sprawiedliwości.
§ 3. Orzeczenie w sprawie trwałej niezdolności do pełnienia obowiązków sędziego, o którym mowa w § 1 i 2, lekarz orzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych doręcza zainteresowanemu sędziemu oraz odpowiednio prezesowi sądu okręgowego albo apelacyjnego, a w przypadku sędziego pełniącego funkcję prezesa sądu okręgowego albo apelacyjnego orzeczenie doręcza się także Ministrowi Sprawiedliwości.
§ 4. Koszty badania i wydania orzeczenia pokrywa Skarb Państwa.


I jeszcze:
Ustawa o ustroju sądów powszechnych napisał/a:
Art. 71. § 1. Sędzia może być przeniesiony w stan spoczynku, na wniosek kolegium właściwego sądu, jeżeli z powodu choroby lub płatnego urlopu dla poratowania zdrowia nie pełnił służby przez okres roku. Do okresu tego wlicza się okresy poprzedniej przerwy w pełnieniu służby z powodu choroby lub płatnego urlopu dla poratowania zdrowia, jeżeli okres czynnej służby nie przekroczył 30 dni.
§ 2. Sędzia może być przeniesiony w stan spoczynku, jeżeli bez uzasadnionej przyczyny nie poddał się badaniu, o którym mowa w art. 70 § 2, jeżeli z żądaniem badania wystąpiło kolegium sądu albo Minister Sprawiedliwości.
§ 3. Sędzia może być również przeniesiony w stan spoczynku, na wniosek Ministra Sprawiedliwości, w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych, jeżeli nie został przeniesiony do innego sądu.
Art. 73. § 1. W sprawach przeniesienia sędziego w stan spoczynku, o których mowa w art. 70 i 71, podejmuje decyzję Krajowa Rada Sądownictwa, na wniosek sędziego, kolegium właściwego sądu albo Ministra Sprawiedliwości.
§ 2. Od decyzji Krajowej Rady Sądownictwa w sprawach, o których mowa w art. 70 i 71, przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego.
§ 3. Odwołanie wnosi się, za pośrednictwem Krajowej Rady Sądownictwa, w terminie miesiąca od doręczenia skarżącemu decyzji. Odwołanie przysługuje sędziemu i prezesowi właściwego sądu, a w sprawach, w których wniosek został złożony przez kolegium sądu albo przez Ministra Sprawiedliwości - także temu kolegium albo Ministrowi Sprawiedliwości.


A teraz stan spoczynku:
Ustawa o ustroju sądów powszechnych napisał/a:
Art. 100. § 1. Sędziemu, który został przeniesiony w stan spoczynku, w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych, przysługuje do czasu osiągnięcia wieku 65 lat uposażenie w wysokości wynagrodzenia pobieranego na ostatnio zajmowanym stanowisku.
§ 2. Sędziemu przechodzącemu lub przeniesionemu w stan spoczynku z powodu wieku, choroby lub utraty sił przysługuje uposażenie w wysokości 75% wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat, pobieranych na ostatnio zajmowanym stanowisku.
§ 3. Uposażenie, o którym mowa w § 1 i 2, podwyższa się stosownie do zmian wysokości wynagrodzeń zasadniczych sędziów czynnych zawodowo.
§ 4. Sędziemu przechodzącemu w stan spoczynku przysługuje jednorazowa odprawa w wysokości sześciomiesięcznego wynagrodzenia, z wyjątkiem przypadku, o którym mowa w § 1. W takim przypadku sędzia w stanie spoczynku otrzymuje jednorazową odprawę z chwilą osiągnięcia wieku, o którym mowa w § 1.
§ 5. Z tytułu pracy na stanowisku sędziego nie przysługuje prawo do emerytury lub renty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z zastrzeżeniem przypadków, o których mowa w art. 91 § 10.
§ 6. W razie zbiegu prawa do uposażenia w stanie spoczynku z prawem do emerytury lub renty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, wypłaca się wyłącznie uposażenie, z zastrzeżeniem § 7.
§ 6a. Jeżeli zbieg praw, o którym mowa w § 6, dotyczy sędziego przechodzącego lub przeniesionego w stan spoczynku zgodnie z § 2, który jest członkiem otwartego funduszu emerytalnego, środki zgromadzone na rachunku w tym funduszu otwarty fundusz emerytalny przekazuje za pośrednictwem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na dochody budżetu państwa.
§ 7. Jeżeli zbieg praw, o którym mowa w § 6, dotyczy sędziego w stanie spoczynku, który do chwili przejścia w stan spoczynku był zatrudniony na podstawie powołania na stanowisko sędziowskie w niepełnym wymiarze czasu pracy stosownie do art. 62, wypłaca się emeryturę oraz uposażenie, z tym jednak, że wypłatę uposażenia ogranicza się w taki sposób, aby suma emerytury i uposażenia nie przekraczała wysokości całego uposażenia sędziego w stanie spoczynku, jakie by otrzymywał, gdyby nie został powołany w połowie wymiaru czasu pracy.
§ 8. Wynagrodzenie z tytułu pracy na stanowisku sędziego oraz uposażenie przysługujące w stanie spoczynku jest osiąganiem przychodu powodującym zawieszenie prawa do emerytury lub renty albo zmniejszenie tych świadczeń, w rozumieniu przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Prezes właściwego sądu i sędzia uprawniony do świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych są obowiązani do powiadamiania organu rentowego o osiąganiu wynagrodzenia albo uposażenia i jego wysokości, na zasadach i w terminach określonych w przepisach o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Wiąże się to także z tym, że sędzia jest zwolniony od płacenia jakichś składek - ale, szczerze mowiąc, nie chce mi się grzebać w przepisach ani sprawdzać "na pasku", który co miesiąc otrzymuję (gdzie ja je mam???).

Jak pisałem - zabrać wszystko, obciążyć ciężarami jak wszystkich, wtedy będzie wiadomo, jaka mizeria finansowa panuje w tym zawodzie. Jedynie stan spoczynku jest takim miłym wynagrodzeniem na koniec życia.
Tomasz - 2009-11-25, 19:50
:
Wybacz, pewnie czytam nieuważnie, ale dlaczego w razie zlikwidowania możliwości przejścia w stan spoczynku przed 65 rokiem życia jednocześnie spadną zarobki sędziów do poziomu zarobku asystenta sędziego?

Poza tym też mi się szukać nie chce, ale też słyszałem, że ponoć składek nie płacicie.

Wiesz, jakby nie było masz np. zagwarantowane wynagrodzenie w wysokości 75% wynagrodzenia plus wysługi lat na ostatnio zajmowanym stanowisku.
W systemie emerytalnym, jak ostatnio słyszałem wypowiedź jakiegoś eksperta na Trójce, przewiduje się że tzw. dwufilarowcy, jak ja, dostaną w chwili przejścia na emeryturę około 50% swojego wynagrodzenia. W moim wypadku do tego nie ma co mówić o jakiejkolwiek odprawie. Sam sobie nie dam.
Dodatkowo osoby prowadzące działalność opłacają najczęściej składki minimalne. Efekt = marna emerytura.

Jest problem, połączony z brakiem przyrostu naturalnego i wydłużeniem życia ludzi, z możliwością utrzymania płynności systemu emerytalnego. Tak w ogóle źle nawiązałeś do sytuacji sędziów, bo jak rozumiem jesteście w ogóle poza systemem. Ja mówiłem o obcięciu wszelkich uprawnień do wcześniejszych emerytur. To konieczność bo inaczej następne pokolenia po prostu nie dostaną kwot umożliwiających nawet marne życie.
Na chwilę obecną jest potrzeba inwestowania w młodych i rozmnażających sie, żeby w przyszłości miał kto zarabiać na nasze emerytury.
Romulus - 2009-11-25, 20:45
:
Tomasz napisał/a:
Wybacz, pewnie czytam nieuważnie, ale dlaczego w razie zlikwidowania możliwości przejścia w stan spoczynku przed 65 rokiem życia jednocześnie spadną zarobki sędziów do poziomu zarobku asystenta sędziego?

Poza tym też mi się szukać nie chce, ale też słyszałem, że ponoć składek nie płacicie.

Właśnie dlatego spadną zarobki, że w razie włączenia nas w ogólny system emerytalny, będziemy zarabiać tyle samo co asystenci sędziów. To, że nie płacimy wszystkich składek jest tylko i wyłącznie efektem sztucznego podnoszenia zarobków poprzez zwalnianie z ciężarów, które ponoszą wszyscy. A skoro zostalibyśmy włączeni w ogólny system emerytalny, to nie ma potrzeby utrzymywać stanu spoczynku, skoro znaczyłby tyle samo co emerytura.
Toudisław - 2010-03-18, 18:04
:
http://prawo.vagla.pl/node/8997

To nie do końca ten temat ale innego nie ma
moffiss - 2010-04-06, 08:03
:
http://blogmedia24.pl/node/23361

ciekawy blog, rozpoczyna się od afery hazardowej...
moffiss - 2010-04-20, 08:15
:
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,320907
Cytat:
licencje na wydobycie gazu łupkowego polski rząd odstąpił zagranicznym firmom, zakrawa na kuriozum w skali światowej. Wielu analityków wskazuje bowiem, że państwo uzależnione od dostaw tego surowca z jednego kierunku (tak jak Polska od Rosji) powinno własnoręcznie sprawować pełną kontrolę nad tak cennymi złożami, znajdującymi się na własnym terytorium. Tym bardziej, że w kraju działa wiele przedsiębiorstw, które dysponują odpowiednimi technologiami, zapleczem logistycznym i kadrowym, zdolnym do samodzielnego wydobycia. Dlaczego więc licencje na wydobycie znalazły się w rękach takich firm jak, Exxon, Chevron, Conoco oraz BNK Petroleum czy San Leon Energy? W sumie w rękach amerykańskich firm jest w tej chwili najwięcej, bo aż ponad 30 licencji na odwierty. Amerykanie już rozpoczęli prace. PGNiG i Orlen dopiero mają takie plany.
Co ciekawe sprawa odwiertów wywołuje duże emocje za granicą. „The Economist”, w swej analizie pod koniec ubiegłego roku wskazuje, że polski gaz łupkowy może zmienić układ sił energetycznych w tej części kontynentu i uniezależnić gospodarkę polską od dostaw z Rosji. Nic więc dziwnego, że analitycy Gazpromu spoglądają na inwestycje Polski z zapartym tchem, gdyż mogą one oznaczać, że ze źródeł polskich korzystać będą również inni odbiorcy europejscy, przynajmniej tej części kontynentu. Podobna sytuacja jest na Węgrzech, które również są uzależnione od dostaw z Rosji. Doskonałym przykładem takiej konwersji w systemie dostaw tego surowca są właśnie Stany Zjednoczone, które po tym jak okazało się, że posiadają złoża łupkowe wystarczające na zaspokojenie potrzeb USA na 100 lat, przekształciły nawet swoje terminale LNG z importowych na eksportowe, tak by można było sprzedawać gaz za granicę. Sprawa gazu łupkowego została nawet poruszona na początku roku w specjalnym raporcie, sporządzonym dla Rady Dyrektorów Gazpromu. Zaznaczono w nim, że samowystarczalność USA to jedna z przyczyn pogorszenia bilansów koncernu w ostatnim czasie.
– Kilka lat temu żadna z instytucji nie prognozowała szybkiego wydobycia surowca w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj wszystkie mówią o perspektywach wydobycia gazu łupkowego, które mogą radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy – wyjaśniał na łamach „Kommiersanta” Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu.
Co w takiej sytuacji robią polskie władze? Koncernom, które planują odwierty w rejonach występowania gazu łupkowego, przyznawane są licencje po stawkach o wiele niższych niż te obowiązujące na świecie. Niedawno dziennikarze RMF FM dotarli do umów licencyjnych jednego z takich przedsiębiorstw. Wynika z nich, że Polska dostanie w postaci opłaty licencyjnej góra 1 proc. przychodu z wydobycia gazu. Dla porównania w USA stawki te wynoszą 20 proc. Nawet przedstawiciele firm wydobywczych przyznają, że stawki te są bardzo niskie. W rozmowie z „The Times” jeden z nich podkreślił, że warunki finansowe w Poslce są wręcz najkorzystniejsze na świecie.
Pokłady gazu łupkowego w Polsce są szacowane na 120 lat zapotrzebowania całego kraju na ten surowiec.


Poprawiłem 'cytat'
Spell

MrSpellu - 2010-04-20, 08:34
:
Moffiss, jakiś komentarz do tego?
moffiss - 2010-04-20, 08:51
:
komentarz masz pod podanym przeze mnie linkiem, wystarczy kliknąć. Dla leniuchów tylko wkleiłem kawałek.
MrSpellu - 2010-04-20, 08:57
:
No a taki Twój komentarz?
moffiss - 2010-04-20, 09:21
:
MrSpellu napisał/a:
No a taki Twój komentarz?


Rosja nie bedzie nas lubic
You Know My Name - 2010-04-20, 12:50
:
moffiss napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
No a taki Twój komentarz?


Rosja nie bedzie nas lubic
WTF?
Za to że sami gazu łupkowego nie wydobywamy narazie i "oddajemy" licencje zachodowi?
Za to że Gazpromu nie zaprosiliśmy?
Za to że mamy gaz? To może ja powiem, że nie lubię RPA, bo oni mają diamenty a ja nie...
Albo nie lubię Chile bo ci mają (lub mieli, nieistotne) pokłady ptasiego gówna i robili na tym biznes...
Romulus - 2010-04-20, 13:31
:
Gdzieś mi przemknęła wcześniej ta decyzja odnośnie gazu, ale już nie pamiętam, jakie podaliśmy jej powody? Bo mogę sobie wyobrazić powody ekonomiczne związane z brakiem odpowiednich technologii i siły kapitałowej do takiego wydobycia i zorganizowania zbytu. Nie mam jednak pojęcia na jakich zasadach się to odbywało - to "oddanie", ani w jakim trybie. Bo rząd przecież nie może oddac tych złóż za darmo - to raz. Dwa: może udzielić koncesji na takie wydobycie. Może podpisać do niej dodatkowe umowy itp. które zabezpieczą bezpieczeństwo energetyczne Polski.

Bo zarzutem nie jest dla mnie, że rząd nie robi tego samodzielnie. Nie jesteśmy Rosją, czy innym krajem, który nie wie co to jest gospodarka rynkowa. Zarzutem będzie np. nie zabezpieczenie bezpieczeństwa energetycznego Polski poprzez nie zapewnienie dostaw na rynek wewnętrzny.
moffiss - 2010-04-20, 13:39
:
Mag_Droon napisał/a:
moffiss napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
No a taki Twój komentarz?


Rosja nie bedzie nas lubic
WTF?
Za to że sami gazu łupkowego nie wydobywamy narazie i "oddajemy" licencje zachodowi?
Za to że Gazpromu nie zaprosiliśmy?
Za to że mamy gaz? To może ja powiem, że nie lubię RPA, bo oni mają diamenty a ja nie...
Albo nie lubię Chile bo ci mają (lub mieli, nieistotne) pokłady ptasiego gówna i robili na tym biznes...


dlatego, że staniemy sie dostawcą gazu w tej części Europy. Nie oddajemy licencji na wydobycie tylko na odwierty w okresie pięciu lat.
moffiss - 2010-04-23, 07:17
:
czy homoseksualiści będą głosowac na PO? Strategia miłości wydaje pierwsze owoce :badgrin:

http://wiadomosci.onet.pl...u,kioskart.html
You Know My Name - 2010-04-23, 11:27
:
moffiss napisał/a:
dlatego, że staniemy sie dostawcą gazu w tej części Europy. Nie oddajemy licencji na wydobycie tylko na odwierty w okresie pięciu lat.
Tylko pod warunkiem, że będziemy konkurencyjni. Każdy kto chce może kupować dużo droższy gaz norweski (i wiele państw to robi w celu dywersyfikacji źródeł) Tylko niech nikt mi nie mówi, że Niemcy wypną się na BalticPipe tylko dlatego, że u nas będzie łupkowy i droższy.
Dobromir - 2010-05-23, 12:40
:
Patrzac tak z daleka, ten obecny rzad osiagnal wielki sukces - jako, ze Polska byla jedynym panstwem UE ktore uniknelo recesji i obecnie ma najwiekszy wzrost gospodarczy w Unii.
You Know My Name - 2010-05-23, 13:11
:
Ale i tak w kraju dla wielu osób to Tusk (z Komorowskim do spółki) będzie winny powodzi. Choć nie jestem pewien czy zrobił dla ochrony mniej niż Kaczyński.
Tzw. prawica ma szczęscie do powodzi. W 1997 wielka fala zmyła rząd Cimoszewicza, mimo że przed powodzią SLD miało spore poparcie. Teraz osłabia Komorowskiego, jako człowieka obecnej ekipy rządzącej...
Zobaczymy co się stanie ze "słupkami" po opadnięciu wody.
Tomasz - 2010-05-23, 13:29
:
Jakaś szansa że PO oberwie za powódź jest, ale myślę że Kaczyńskiemu nawet wielka woda nie pomoże. Tym bardziej że powódź wymyła Smoleńsk i jego brata z telewizji i radia. Do tego próba ostrej kampanii w takim wypadku raczej ludzi o Kaczyńskiego zniechęci. A to Tusk pokazuje się dzielnie podczas walki z powodzią, na Komoroskiego też podziała to pewnie ochronnie. Bez porządnej kampanii, ostrej, w której PiS zawsze przodował, Kaczyński nie ma szans na zwycięstwo. Dlatego też PO nie chce stanu klęski wprowadzić, żeby wybory się jednak odbyły.
MrSpellu - 2010-05-23, 14:04
:
Tomasz napisał/a:
A to Tusk pokazuje się dzielnie podczas walki z powodzią

Przez skurczybyka godzinę stałem w korku! Nie zagłosuję na jego padawana!







XD
You Know My Name - 2010-05-23, 14:06
:
Racja, ale "faktyczny stan klęski żywiołowej" podwyższy poziom niezadowolenia społecznego a to odbije się na wyniku Komorowskiego a nie Kaczyńskiego. Myślę, że spin doktorzy już pracują nad podłączeniem powodzi pod ogólną nieudolność PO.
Romulus - 2010-05-23, 18:58
:
W zasadzie to, że PO może oberwać za powódź wydaje mi się nieuniknione. Nie dlatego, że zawinili szczególnie. Są tak samo winni, jak wszystkie poprzednie rządy od 1997 r. Tyle, że to oni teraz rządzą i to oni odpowiadają za państwo. Rządzą już długo i nie mogą się tłumaczyć - sorry, ale oni też nie byli lepsi. Kogo to obchodzi? Na pewno nie tych, którzy ucierpieli, ani reszty wyborców. Takie to niesprawiedliwe, ale nic na to nie poradzą.

Choć nie powiem, kibicuję PO. Ale tylko do czasu zwycięstwa Komorowskiego. Wówczas PO znajdzie się w takiej sytuacji, jak PiS w 2005 r. Żadnych wymówek już nie będzie. Trzeba będzie poreformować. Wtedy dopiero mają szanse zasłużyć u mnie na szacunek. Dlatego chciałbym, aby wygrał Komorowski. Wtedy będę mógł im uczciwie powiedzieć: sprawdzam, chłopaki.

I pewnie przestanę ich lubić.
Jachu - 2010-05-24, 07:18
:
W zasadzie zgadzam się z Pierwszym Rzymianinem. Platforma obrywa i będzie obrywała coraz mocniej zarówno za swoje błędy, jak i za błędy wszystkich swoich poprzedników, którzy za grosz nie wzięli się za naprawy wałów czy działania mające na celu zapobieganie takim sytuacjom, jak obecnie. Na swoją obronę niewiele mają, bo sami nie zaczęli żadnych reform ani działań na wypadek klęsk żywiołowych.
Też mam nadzieję, że Bronek wygra, również z powodów jakie podał Roman. Będzie sytuacja jaka za rządów SLD od 2001 roku czy właśnie wspomnianego PiS-u od 2005 roku. Jeśli wtedy PO nie zacznie reform państwa, to prawdopodobnie z kretesem przegrają kolejne wybory.
dworkin - 2010-05-24, 10:07
:
Martinus Jachus napisał/a:
Będzie sytuacja jaka za rządów SLD od 2001 roku czy właśnie wspomnianego PiS-u od 2005 roku.

Nie do końca. W przypadku wyborów w 2001 i 2007 r. zwycięskiej partii nie brakowało wiele do sejmowej większości. W 2001 SLD całkowicie zmiażdżyło konkurencję, otrzymując 216 mandatów (drugie miejsce - PO - 65). W 2007 Platforma zdobyła 209 mandatów (tutaj dla lidera było nieco gorzej, bo PiS zdobył 166).
W 2005 PiS uzyskał 155 miejsc w sejmie, pokonując PO zaledwie do 133. Tylko te dwie partie były w stanie stworzyć większościową koalicję, w koalicji z kolejną prawicową partią - LPR-em - PiS mógł liczyć najwyżej na 210 krzeseł (stąd ten głupi triumwirat). Skutkiem takiej proporcji były przyspieszone wybory.
Jachu - 2010-05-24, 11:06
:
dworkin - zgoda, ale mi chodziło jedynie o pokazanie, że i SLD w 2001 roku i PiS w 2005 roku przy własnym rządzie, miały Prezydenta ze swojej formacji, który nie przeszkadzał specjalnie w rządzeniu, gdyż nie wetował rządowych ustaw. Jak Bronek Komorowski wygra wybory, to Platforma nie będzie już mogła się "wymigiwać" od rządzenia mówiąc, że Prezydent im przeszkadza wetując ich projekty.
Max Werner - 2010-05-24, 11:14
:
Martinus Jachus napisał/a:
Jak Bronek Komorowski wygra wybory, to Platforma nie będzie już mogła się "wymigiwać" od rządzenia mówiąc, że Prezydent im przeszkadza wetując ich projekty.


Własnie dlatego jestem za systemem kanclerskim, gdzie prezydent nawet jezeli jest to nie ma żadnej praktycznej władzy, a jedynie funkcje reprezentacyjną. Przecież do przeszkadzania rządzącym w rządzeniu wystarczy opozycja parlamentarna, chyba że wyborcy zdecydowaną (wystarczajacą do sprawowania całkowitej władzy) wiekszość dała jednej partii. Wola narodu...
ManJAk - 2010-06-11, 02:52
:
Ja bym wolał Max system prezydencki, gdzie to prezydent ma większość władzy a rząd jest do jego pomocy i wdrażania pomysłów w życie w formie ustaw. Może nie koniecznie z aż tak silną pozycją jak w 2 RP, ale w tą stronę.

Dlaczego? Ano dlatego że wybory parlamentarne przy obecnej ordynacji (której nie zmienimy bo politycy jako grupa społeczna nie ustalą w sejmie czegoś przeciw sobie) jest farsą, marketingiem i strasznym kurewstwem na koszt podatników.
1. Niezależnie na kogo z danej partii zagłosujesz dostaje się cała partia, premierem zostaje zwykle szefunio, w dodatku to on rozdaje stołki bo na to czy się inny dostanie ma wpływ miejsce na liście które mu władza partii da.
2. Większość polityków służy do wciskania klawiszy w sejmie, jedynie. Są posłusznymi kukłami i niewiele robią, nie tylko nie mają wiedzy, co się boją wychylać przed szefa, a kasę na prowadzenie biura poselskiego i pensje bynajmniej nie chcą przeznaczać na doradców i prawników by tworzyć w własnym zaciszu ustawy.
3. Jak się wychylą to mogą zostać wydalenie z partii co się równa ze względu na obecną ordynację zwykle brakiem wyborów na następną kadencję, a to się wiąże często z skrajny obniżeniem dochodów (w dodatku co jeśli delikwent ma kredyty pod pensje pasła średnio mu przysłuży) Zatem siedzą w kieszeni szefa partii.
4. Partie w sejmie dostają tak olbrzymie dotacje od budżetu państwa na istnienie że bardzo ciężko jest jakiejś nowej zaistnieć. Z tych pieniędzy nikt ich nie rozlicza i nie kontroluje, zatem szef partii jest w sumie oligarchą, a same wybory konkursem marketingu gdzie bez dużych pieniędzy na telewizję, ulotki, i bilbordy nie zaistniejesz (poszukam na sieci później informacji ile dostali po ostatnich wyborach, ale z tego co czytałem to kampania PO kosztowała około 30mln złotych, nie są to pieniądze które może każdy wyłożyć...)


A w wypadku wyborów prezydenkich:
- człowiek na którego głosuję wygrywa (lub nie) i głos na niego nie jest głosem na jego kolegów z partii
- możliwe wydatki na kampanię prezydencką są ustawowo ograniczone do nastu milionów złotych, nadal sporo, ale przynajmniej jest limit i to niższy niż średnie koszta kampanii parlamentarnej.
ManJAk - 2010-06-11, 03:00
:
Multipost zamierzony, wybaczcie ;)

Z innego tematu:
Co sądzicie o postawieniu Belki na stołku prezesa NBP póki nie ma prezydenta?
Dla mnie to świństwo, kurewstwo i granda --_-

Skrzypek zanim zginął w samolocie prezydenta:
- sprzeciwiał się jako prezes NBP wydłużenia linii kredytowej Polski w MFW (za możliwość ewentualnej pożyczki (ok 20 mld) płacimy 50 MLD DOLARÓW rocznie !!!) co oczywiście PO popierało a Belka przyklepie bo sam jest wysokiego szczebla pracownikiem MFW.

Dla mnie to kryminał i sprzedawania dorobku społeczeństwa, celowe i niepotrzebne zadłużanie Państwa. Zdrada, ekonomiczna ale zdrada. Rozstrzelać //pisowcy

- sprzeciwiał się wydaniu rządowi 8mld zł z NBP, nie pamiętam na co, ale zapewne belka w formie wdzięczności za kasę dla MFW to przyklepie także, i PO dostanie do "obrócenia" sporą kwotę.

- sprzeciwiał się także przez całość swojego prezesowania wprowadzeniu euro, co nas uchroniło od kryzysu, co zrobi Belka w tym temacie się okaże na szczęście czasu dużo nie ma

IMO ważne jest by patrzeć mu na ręce szczególnie jeśli nie wygra Komorowski to poczuje że jego czas a zatem i możliwości obracania naszymi pieniędzmi mają limit czasowy ;)
Romulus - 2010-06-11, 07:08
:
ManJAk napisał/a:
Co sądzicie o postawieniu Belki na stołku prezesa NBP póki nie ma prezydenta?

Nic złego się nie stało

ManJAk napisał/a:
Dla mnie to świństwo, kurewstwo i granda --_-

Przesadzasz i to grubo.

ManJAk napisał/a:
Skrzypek zanim zginął w samolocie prezydenta:
- sprzeciwiał się jako prezes NBP wydłużenia linii kredytowej Polski w MFW (za możliwość ewentualnej pożyczki (ok 20 mld) płacimy 50 MLD DOLARÓW rocznie !!!) co oczywiście PO popierało a Belka przyklepie bo sam jest wysokiego szczebla pracownikiem MFW.

Belka przestał nim być, kiedy tylko stał się kandydatem.
A co do linii kredytowej. Nie jestem ekonomistą, ale jakoś mi się nie widzi, aby za możliwość 20 mld pożyczki płacić aż 50 mld. A poza tym, jak może wiesz ta linia kredytowa była zabezpieczeniem na wypadek spekulacyjnego ataku na złotówkę. Była wnioskiem wyciągniętym z ataku przeprowadzonego jakiś czas temu przez GoldmanSachs i innych. To jakby mieć pretensje do kierowcy, że ubezpieczył samochód przed wypadkiem. Dziwne.

Chyba że czegoś nie rozumiem.

MamJAk napisał/a:
Dla mnie to kryminał i sprzedawania dorobku społeczeństwa, celowe i niepotrzebne zadłużanie Państwa. Zdrada, ekonomiczna ale zdrada. Rozstrzelać //pisowcy

Hahahahahaaaaaa... Sprzedawanie dorobku społeczeństwa? A w jaki sposób? Zadłużanie państwa? Błagam. W przypadku spekulacyjnego ataku na złotówkę ten dorobek społeczeństwa w ciągu godzin lub dni stałby się wart tyle co nic. Emerytury by stopniały zapewne, bo obligacje państwa traciłyby wartości. Itd, itp. Chyba że - znowu - czegoś nie kumam.

ManJAk napisał/a:
- sprzeciwiał się wydaniu rządowi 8mld zł z NBP, nie pamiętam na co, ale zapewne belka w formie wdzięczności za kasę dla MFW to przyklepie także, i PO dostanie do "obrócenia" sporą kwotę.

Rząd chciał tymi "pieniędzmi" łatać dziurę budżetową. I także mi się to nie uśmiechało zważywszy na fakt, że kiedy za rządów PiS jego koalicjant także chciał uderzyć w tą kasę - to PO zdaje się, że piało o nieszczęściu.

ManJAk napisał/a:
- sprzeciwiał się także przez całość swojego prezesowania wprowadzeniu euro, co nas uchroniło od kryzysu, co zrobi Belka w tym temacie się okaże na szczęście czasu dużo nie ma

Skrzypek mógł się sprzeciwiać do woli. A i rząd jakoś specjalnie nie kwapił się do przyjęcia euro. Raczej odsuwał to w czasie samemu pozostając orędownikiem wejścia do strefy euro. Jak może słuchałeś Belki, on także jest za przyjęciem euro. Tyle, że jednocześnie zaleca ostrożność i brak pośpiechu.

ManJAk napisał/a:
IMO ważne jest by patrzeć mu na ręce szczególnie jeśli nie wygra Komorowski to poczuje że jego czas a zatem i możliwości obracania naszymi pieniędzmi mają limit czasowy ;)

Demonizujesz. Belka będzie lepszy od Skrzypka. Bo chociaż jest ekonomistą (choć jak pokazuje przykład Hanny Gronkiewicz Walt - nie trzeba być ekonomistą aby być dobry prezesem NBP).
Jander - 2010-06-11, 10:23
:
Ja mam mieszane uczucia, lewicowi ekonomiści zwykle są dość mocno liberalni (a przynajmniej miałem takie wrażenie po Kołodce czy Hausnerze), w tym Belka. Ale może taka osoba będzie właściwa na tym stanowisku, wszystko lepszego niż Balcerowicz. Pożyjemy zobaczymy. W gruncie rzeczy uważam Belkę za najlepszego premiera po '89.
ManJAk - 2010-06-13, 14:37
:
Romulus, ja Ciebie też, nie rozumiem: Czemu mówisz o jakimś ataku na złotówkę.
Przecież niska wartość złotego była CELEM Rady Polityki Pieniężnej w tamtym okresie.

Niska i stabilna złotówka zapewnia eksport i długoterminowe kontrakty na usługi/surowce z naszego kraju.
Przecież to oczywiste że jeśli podczas kryzysu firma X (np. z Niemiec bo blisko nas/małe koszta transport stali użytej w przykładzie) cienko przędzie i może obniżyć sobie koszta poprzez intratne przeliczenie euro na złotówkę i kupienie w Polsce 2ton stali na Śląsku, to to zrobi!
Oczywiście może mieć stałych zaufanych dostawców i przyzwyczajenia, ale gdy zacznie zaciskać pasa spróbuje tego eksportowanego polskiego surowca i a nuż zostanie stałym klientem (by chcieli podpisać kontrakt na x lat muszą móc oszacować że będzie sie to opłacac stad mowa wczesniej o stabilnosci waluty)


ZATEM:
1. niska wartość złotego jest PLUSEM, powoduje napływ obcego kapitału do naszego kraju!! czy to w formie wykupowanych usług w polskich firmach czy surowców

2. Mowa o ataku na złotówkę to imo ściema, zasłona dymna by wkurwione społeczeństwo mające kredyty w frankach (znikome w porównaniu z wartością polskiego eksportu o który toczyła się batalia) nie miało pretensji do rządu. Ot polityka.


P.S. Co do tej linii kredytowej też zaskoczył mnie koszt płacony przez kraj, widać niekoniecznie musi się to opłacać, docelowy motyw takiego wyprowadzania pieniądza z kraju do MFW może być skrajnie inny niż oficjalny.
I dlatego nazywam to złodziejstwem i innymi epitetami, w końcu to pieniądze z naszych podatków, powinny więc służyć krajowi i nam, a nie politykom.
Romulus - 2010-06-13, 17:13
:
ManJAk napisał/a:
2. Mowa o ataku na złotówkę to imo ściema, zasłona dymna by wkurwione społeczeństwo mające kredyty w frankach (znikome w porównaniu z wartością polskiego eksportu o który toczyła się batalia) nie miało pretensji do rządu. Ot polityka.

Ke???
Nie wiem, może żyłem w innej rzeczywistości niż ty. Ale pamiętam, jak kilka miesięcy temu trwał na złotówkę spekulacyjny atak. Jak się okazało stał za nim bank Goldman Sachs. Zamieszanie było spore i robiło się nieciekawie na rynku. A emerytom z dnia na dzień ubywało pieniędzy w funduszach emerytalnych bo obligacje państwowe, zdaje się, ostro taniały. Całkowicie bez uzasadnienia, bo spekulantom chodziło tylko i wyłącznie na wykorzystaniu naszej waluty do minimalizowania strat w wyniku kryzysu w Ameryce.

Zatem, nie wiem, gdzie wtedy byłeś i co oglądałeś, lub czego słuchałeś, że ten atak przegapiłeś. A to jego skutkiem była właśnie ta linia kredytowa.

Chyba że uważasz, że to był spisek zawiązany po to, aby wepchnąć Polskę na tą "minę" z tą linią. Na taki argument, niestety, odpowiedzi nie mam. Albo mam, ale nie nadaje się do powtórzenia ;)

A w ogóle, chwała Bogu, ze Skrzypka już nie ma. Facet kilka razy ostro się skompromitował swoją ignorancją i służalczością wobec swoich politycznych mocodawców (prezydent Kaczyński). Mam nadzieję, że Marek Belka ma taki mocny kręgosłup, jak Leszek Balcerowicz. Życzę mu tego. I myślę, że się nie ugnie. Z jednego powodu: jest ekonomistą. Zachowanie zawodowej wiarygodności na tej funkcji jest dla niego istotne. Bo prezesem NBP nie jest się całe życie. Za to Skrzypek kariery na Zachodzie by nie zrobił. Może by go gdzieś przechowali, gdyby się nie skompromitował przed upływem swojej kadencji. I, zauważyłem, był lepszym prezesem, kiedy go nie było widać.

EDIT: ta linia kredytowa kosztuje nasze państwo 0,3 kwoty, na którą opiewa - http://www.money.pl/gospo...7,0,632025.html
Zatem nie miałeś racji, że jej koszt jest taki wysoki. Zresztą, to było od początku podejrzane w twoim poście.

Tu jeszcze szczegóły na ten temat - http://www.rp.pl/artykul/...kceptowana.html

Podejrzewam, że Skrzypek nie chciał tej linii właśnie dlatego, aby rzucić kłodę rządowi. Jeśli tak było - to w imię interesu swojej partii wystawił na szwank bezpieczeństwo Polski. Jeśli tak było...
ManJAk - 2010-06-13, 21:15
:
Cóż, tą kwotę 50 mld nie wziąłem z nikąd tylko też z siakiegoś portalu gdzie siakiś dziennikarz się rozpisał.... eh dziennikarstwo... myślisz że pomylił się chłopak o 1 zero? ;)
argument mi wytrącasz, right, no ale sam sobie go nie wymysliłem... i kto ma racje tez nijak sie nie dowiemy, dopóki nie bedzie w sieci podpisanego dokumentu.

a emerytury z tego co pamietam to topniały bo na giełdzie była bessa, a wszystkie te fundusze emerytalne czy jak zwać to kurewstwo gdzie sam nie mogę zarządzać własnymi podobno pieniędzmi... grały na giełdzie, i przegrały. a nie z powodu niskiego złotego.

Mówię Ci ze słowo "atak na złotówkę" do mnie nie przemawia, bo wraz ze słabą i stabilną złotówką widzę PLUSY, nie dla zwykłego obywatela co prawda, ale dla gospodarki i owszem.

i pamietam ten okres, niemniej niekoniecznie musze wierzyc w mainstreamowe informacje padajace w telewizji :P


P.S. odnalazłem linka co by nie być gołosłowny z tą liczbą http://www.tvn24.pl/12692...,wiadomosc.html
toto - 2010-06-13, 21:41
:
ManJAk napisał/a:
Cóż, tą kwotę 50 mld nie wziąłem z nikąd tylko też z siakiegoś portalu gdzie siakiś dziennikarz się rozpisał.... eh dziennikarstwo... myślisz że pomylił się chłopak o 1 zero?
50 mld to jest 5*10^10. Chyba pomylił się o więcej niż jedno zero.

A skoro informację wziąłeś z jakiegoś portalu, to może podasz źródło i autora tych rewelacji? A może to tajemnica?

edit:
Jak zaczynałem pisać linka nie było. Albo nie widziałem.
ManJAk - 2010-06-13, 21:44
:
Toto, Ty ślepy jesteś czy niemoc czytania Cię ogarnęła, przeca źródło jest w ostatnim moim poście :-P

a a raczej artykuł dziennikarza, sensownym źródłem ciężko to nazwać, no ale podobną wartość ma i kontr link Romulusa... poczekamy na dokument to się okaże, ew. można do tvnu oraz do money.pl napisać z prośbą o sprostowanie skąd wzięli dane.

a mówię ze różnica jednego zera, bo wg. tvn koszt to 50mld, a wg money.pl 0,3 z kwoty, czyli około 6mld. dolarów, W sumie sporawa sumka i tak ;)

a w długach zresztą toniemy, wg wiki:
Cytat:
* W styczniu 2009 roku dług skarbu państwa wynosił 583,9 mld zł, z czego zagraniczny 209,7 mld zł.[2].

W 2009 roku Polska zakończyła spłacanie pochodzącego z lat 70. zadłużenia wobec Klubu Paryskiego[4]. Według Instytutu Sobieskiego rzeczywista wartość zadłużenia Polski obliczana metodą memoriałową przekracza 200% PKB[5][6].

toto - 2010-06-13, 21:47
:
I w artykuliku jest 50 mln $, nie 50 mld. Kolosalna różnica.
ManJAk - 2010-06-13, 21:52
:
o.O <przeciera oczy> o LOL, no to ładnie mnie zamgliło, ale
w takim razie pojawia się pytanie: skąd róznica miedzy 50mln a 6mld wg danych money.pl?

jakie to sumy by nie były, pojawiające się dane są skrajnie różne.... :|
a (bez)sens brania tego długo na swoje barki imo taki sam.. chociaz 50mln jest jeszcze do przełknięcia bez problemu.
toto - 2010-06-13, 22:03
:
A, 0,3% z 20,5mld $ (67,65 mld zł po kursie 3,3 zł za 1 $), czyli te 182 mln zł wspomniane w artykule zalinkowanym przez Romulusa to około 55 mln $ (przy kursie 3,3 zł za 1 $). Matematyka nie boli ;)
ManJAk napisał/a:
w takim razie pojawia się pytanie: skąd róznica miedzy 50mln a 6mld wg danych money.pl?
Jeśli masz na myśli link podany przez Romulusa, to wyjaw mi tajemnicę i wskaż, gdzie w tam jest podana kwota 6 mld odnośnie kosztów kredytu. Czytanie ze zrozumieniem też nie boli.
Romulus - 2010-06-13, 22:05
:
ManJAk napisał/a:
a emerytury z tego co pamietam to topniały bo na giełdzie była bessa, a wszystkie te fundusze emerytalne czy jak zwać to kurewstwo gdzie sam nie mogę zarządzać własnymi podobno pieniędzmi... grały na giełdzie, i przegrały. a nie z powodu niskiego złotego.

Problem w tym, że fundusze emerytalne tylko 40 procent twojej składki mogą lokować w akcje. 60 procent idzie w obligacje państwowe, które są emitowane w złotówkach. Zatem jeden atak spekulacyjny na złotówkę uderza przede wszystkim w emerytów. A i to inwestowanie w akcje też jest chyba jakoś limitowane, aby ograniczyć ryzyko utraty środków, których cel jest jasny: emerytura.

Cytat:
Mówię Ci ze słowo "atak na złotówkę" do mnie nie przemawia, bo wraz ze słabą i stabilną złotówką widzę PLUSY, nie dla zwykłego obywatela co prawda, ale dla gospodarki i owszem.

Może i to ma sens z tą słabą złotówką, ale wówczas kiedy ta słaba złotówka jest efektem realnej kondycji gospodarki. A w przypadku ataku spekulacyjnego nie ma to takiego przełożenia. Jest to niszczenie waluty, które nie jest efektem słabości gospodarki, ale wręcz morderczego i do bólu egoistycznego niszczenia.

To jak z umieraniem - jeśli umierasz z powodów naturalnych, w wyniku chorów itp: taka kolej rzeczy. Ale jeśli ktoś ci znienacka wbija nóż w plecy, to nie jest już tak naturalnie.

Bo inaczej - doprowadźmy złotówkę do kompletnej ruiny. Wedle twego twierdzenia gospodarka wówczas rozkwitnie i nasze problemy się skończą.
ManJAk - 2010-06-13, 22:27
:
Toto, wybacz, pomnożyłem jedynie przez 0,3... eh, kiepsko mi idzie uważne czytanie coś o.O zmęczenie sesyjne ;)


Romulus:
Ja tylko powiedziałem że niska i STABILNA waluta sprzyja ściąganiu obcego kapitału do kraju, co jest zaletą. Zaś szybki spadek siły nabywczej waluty w porównaniu z walutami innych krajów nazywa się inflacją, by do niej doprowadzić potrzebne jest trochę więcej czynników niż jeden spekulujący bank. Inaczej będzie to i tak działanie bardzo krótkotrwałe, jeśli w ogóle do uzyskania i nie zmienia to tego że RPP chciała niskiego złotego w czasie kryzysu by nie przydławić eksportu.

Zaś co do emerytur: nie wiem kiedy są ostatecznie przeliczane, jeśli w momencie odejścia na emeryturę robi sie jedno obliczenie które definiuje wszystkie wypłaty przez kolejne np. 20 lat, to faktycznie ta cząstka ludzi co szła wtedy na emerytury dostała po dupie. Ale o odejsciu na emeryture decydujesz Ty sam, musisz złozyc dokumenty i zaswiadczenia o przepracowaniu odpowiedniej liczby lat. Zatem równie dobrze mozesz poczekac rok na wzrost wartosci złotego. (a na przegraną na giełdzie funduszu nie masz wpływu) i pojśc na emeryturke dopiero rok czy dwa pozniej.

Natomiast jeśli przelicza sie je ciagle w trakcie wypłacania, lub tez nie idzie w takim okresie do urzedu by przejść na emeryture, to nie ma to wielkiego wpływu dla wiekszosci przyszłych emerytów, a juz tym bardziej tych co odeszli wczesniej.
Dlatego imo wiekszym ciosem jest przegrana funduszu na giełdzie.
Romulus - 2010-06-14, 07:30
:
ManJAk napisał/a:
Romulus:
Ja tylko powiedziałem że niska i STABILNA waluta sprzyja ściąganiu obcego kapitału do kraju, co jest zaletą. Zaś szybki spadek siły nabywczej waluty w porównaniu z walutami innych krajów nazywa się inflacją, by do niej doprowadzić potrzebne jest trochę więcej czynników niż jeden spekulujący bank. Inaczej będzie to i tak działanie bardzo krótkotrwałe, jeśli w ogóle do uzyskania i nie zmienia to tego że RPP chciała niskiego złotego w czasie kryzysu by nie przydławić eksportu.

Ja nie wiem, na jakiej podstawie kwestionujesz możliwość wykonania ataku spekulacyjnego na walutę przez bak, czy grupę podmiotów. Takich przypadków w historii było sporo (George Soros) i to, co się wydarzyło w Polsce nie było niczym nadzwyczajnym. Nie jesteśmy w strefie euro więc taki atak przeprowadzić łatwiej, niż na dolara, czy właśnie euro. To są oczywistości. Inflacja to insza inszość i nie kwestionuję tego, co piszesz w tym zakresie (nie mam kompetencji). Ale ataki spekulacyjne to - można rzec - codzienność i normalne narzędzie ataku jakiegoś potężnego podmiotu na daną gospodarkę. To zwykłe rozbójnictwo - tyle, że legalne. Ale powiedz to tym, którzy bez żadnego racjonalnego powodu wynikającego z praw ekonomii stracili swoje pieniądze. Tylko dlatego, że przyszedł złodziej i im je ukradł. Bo tak możnaby określić dzialanie Goldman Sachs.
Amontillado - 2010-06-16, 20:13
:
A to PiS miał przyjść o 4 nad ranem, nas wszystkich wywlec z łóżek i aresztować.
Jander - 2010-06-16, 20:18
:
Cytat:
Dzięki nowym zapisom CBA będzie ścigać wszystkie przestępstwa "związane z korupcją lub godzące w interesy ekonomiczne państwa"

Stanie się normą zatrzymywanie gapowiczów w tramwajach przez CBA, słowami "na ziemię żydowski pedale!" ? //panda
Jak ściągnę film produkcji TVP to mogę oczekiwać zjazdu CBA na linach do mojego pokoju w akademiku? //panda
A i gdyby moja babcia zapomniała zapłacić abonament to pewnie zniknie w tajnych więzieniach CIA? //panda
Romulus - 2010-06-16, 20:59
:
E tam, to tylko projekt. Zdążą go wykastrować a to co zostanie zmiażdży TK.

A tam, gdzie wypowiada się znany prawniczy hipokryta, prof. Kruszyński - zawsze warto dzielić to jeszcze przez 4.
You Know My Name - 2010-06-19, 11:17
:
Kolejny babol PO, czy tam ktoś mądry mógłby czytać pomysły zelotów. Zachowują się jak PiS chwilami...
Jachu - 2010-06-19, 11:36
:
Po prostu badają reakcję opinii publicznej, dzięki czemu poznają granicę do której mogą się zbliżyć. A że wiadomo, że PO wolno więcej niż PiS-owi, to to wykorzystują i testują swoje pomysły. Projekt pewnie upadnie w 3/4 i nowelizacja która przejdzie w Sejmie będzie o wiele, wiele, wiele mniej radykalna.
Romulus - 2010-08-01, 10:45
:
Koniec świata. Doniu krytykuje PiS za obniżenie podatków, samemu proponując podwyżkę VAT. Fakt, ma to być podwyżka krótkotrwała i mała -ale jednak VAT to podatek, który płacą wszyscy. I biedni i bogaci. Podwyżka uderzy we wszystkich, choć będzie - w skali miesiąca a nawet roku - mało odczuwalna.

Smutne to jednak. Bo mając do wyboru dwie niepopularne decyzje: podwyższać podatki, lub ciąć wydatki, rząd wybiera podwyżkę. Choć wolałbym obniżkę z cięciem wydatków. Problemem finansów jest jednak to, że 60 procent wydatków budżetu to tzw. wydatki sztywne, zagwarantowane ustawami. Aby je zmniejszyć należy zatem zmienić szereg ustaw, głównie socjalnych. Ale tego w roku wyborczym (i pewnie następnym także) rząd nie zrobi. Łatwiej machnąć zmianę jednej ustawy, niż bezpośrednio w debacie sejmowej pozwalać opozycji na ujeżdżanie za krzywdzenie "biednych emerytów" i tym podobnych.

Ale może ta podwyżka sprawi, że PiS zamiast uprawiać bełkot o Smoleńsku zajmie się tym, czym powinna zajmować się opozycja. I będzie konkretnie w końcu, bo mi się już przejadł Smoleńsk.
Jander - 2010-08-01, 11:06
:
Zwiększenie podatku dla wszystkich najbardziej uderzy w najbiedniejszych. Nie wiem jak PiS miałby krytykować PO, skoro samo zlikwidowało najwyższy próg podatkowy. Nikt nie ma jaj, żeby zaproponować 50% dla najbogatszych.
Tixon - 2010-08-01, 14:36
:
Cytat:
Nie wiem jak PiS miałby krytykować PO, skoro samo zlikwidowało najwyższy próg podatkowy.

Normalnie. W polityce nie patrzy się na takie błahostki, jak to, co się samemu zrobiło. 8)
You Know My Name - 2010-08-01, 16:15
:
Jander napisał/a:
Nikt nie ma jaj, żeby zaproponować 50% dla najbogatszych
//OOO
A dlaczego, liniowy, bez ulg i każdy płaci tyle ile trzeba. Przecież ustanowienie 50% to kara a nie podatek, płać na leni (wiemy przecież, że bezrobocie z wyboru istnieje), na szarą strefę, tylko dlatego, że zapieprzasz i się powodzi...
Romulus - 2010-08-01, 16:34
:
Zwłaszcza że, jak słyszałem w radio kilka tygodni temu, w Polsce jest około 5 tysięcy osób, które można nazwać milionerami. Aż żal...

Problem leży w strukturze systemu a nie w wysokości podatków. Nigdy nie będziemy się rozwijać, jeśli 60 procent naszej kasy w budżecie to sztywne wydatki na wszelką możliwą socjalną pomoc. Niedługo dojdzie do tego kolejny wydatek. czyli refundacja in vitro. Fakt, w skali budżetu to małe pieniądze - ok. 10 milionów. Ale znowu, kolejna ustawa, która usztywni budżet. Jeszcze kilka takich ustaw i po prostu nie będzie problemu z jego uchwalaniem, skoro 100 procent wpływu zostanie "z góry" rozdysponowane. Silimy się na niewiadomo jakie państwo socjalne zapominając, że to prowadzi do patologii, bo jesteśmy za biedni na taki luksus.

Niedługo będziemy musieli importować sobie imigrantów, aby ktoś zechciał pracować za najniższe stawki. Ale spoko, podnieśmy VAT. Hurra! Będą pieniądze do dzielenia i sypania wyborcom.

W takich chwilach żałuję, że nie ma alternatywy. Z jednej strony PiSiorstwo, obrzydliwe, zaściankowa szlachetczyzna pełna patriotycznego pitolenia w bambus. Z drugiej cyniczna PO, która prześlizguje się od wyborów do wyborów. O SLD nie wspominam, bo nie ma o czym.
You Know My Name - 2010-08-01, 16:54
:
Romulus napisał/a:
Nigdy nie będziemy się rozwijać, jeśli 60 procent naszej kasy w budżecie to sztywne wydatki na wszelką możliwą socjalną pomoc.
A do tego zamiast naprawić wały przeciwpowodziowe, na co jest kasa, lepiej płacić dziesiąciokroć więcej ludziom w ramach zapomóg, nie? No to trzeba podatki traktować po szwedzku jeśli żyje się w systemie socjalistycznym.
Toudisław - 2010-08-04, 08:03
:
PO już nawet nie udaje, że jest Liberalne. Nie wiem jak można o nich tak mówić czy nazywać ich partią prawicową. Gospodarka jest już tak kontrolowana że trudno mówić że w Polsce istnieje jaki kolwiek sektor prywatny/ Chyba tylko formalnie bo realnie państwo zarządza wszystkimi Polskimi firmami. A do tego ten wysoki VAT. Podatki trzeba obniżać bo to zwiększa wpływu do budżetu trzeba tez ograniczyć wydatki publiczne oraz wrócić do Ustawy Wilczka


Jander napisał/a:
. Nikt nie ma jaj, żeby zaproponować 50% dla najbogatszych.

A czemu nie 50 % dla najbiedniejszych ? Przecież bogaty rozkręca gospodarkę. I ma być za to karany ? Zresztą ta 3 stawka to był absurd i nikt tego prawie nie płacił jakieś pojedyncze osoby
Romulus - 2010-08-05, 10:26
:
Zauważyliście, że na debacie o stanie finansów państwa, której chciał PiS - sala świeciła pustkami?

Pewnie poszli "bronić krzyża". Tyle jest warta ich opozycyjność. Dla sprawiedliwości, nie oni pierwsi są mocni w takich krótkonogich zagraniach. I nie oni pierwsi tylko krytykują nie potrafiąc zaproponować żadnej alternatywy, którą można rozważać jako kontrpropozycję dla podniesienia podatków.

Administratywistka Kempa piała, że PO przejedzie się na tej podwyżce podatków. Po wczorajszym zignorowaniu tej debaty i nie przedstawieniu żadnej sensownej kontrpropozycji - PO rozegra PiS tak jak robiła to do tej pory.
You Know My Name - 2010-08-05, 10:38
:
Słowa PiS oraz konstruktywny są całkowicie niekompatybilne. Mam wrażenie, że PiS zapatrzył się w owe 49,5% Jareczka i są pewni wygranej w wyborach, nawet robiąc kompletne nic i tłukąc się o (na) kżyże.
ASX76 - 2010-08-10, 08:52
:
A co według Ciebie mają robić? Pomagać wrogowi, czyli PO? :badgrin:
PiS/Kaczyński ma szczęście, że Los "dał" mu tak mocne punkty zaczepienia: powódź, katastrofa nad Smoleńskiem, krzyż koło Pałacu Pr. ... Proszę zwrócić uwagę, że przed tymi wydarzeniami, notowanie tej partii były znacznie niższe... Temu faktowi nie sposób zaprzeczyć.
Trzymają się więc tego, co przyniosło im piękny wzrost notowań. "Lepsza kurka w garści, niż nieosiągalny indyk na dachu".
Romulus - 2010-08-10, 10:39
:
Ale jakiegoś spektakularnego skoku nie widać. A PO ładnie się chowa ze swoją podwyżką VAT za "krzyżakami". To raczej ta partia wygrywa starcie na "krzyże". PiS za irracjonalny zwrot krytykują nawet prawicowi publicyści (poza towarzyszem dziennikarzem Sakiewiczem, on "zawsze wierny"). Za co zostają zganieni przez Wodza (vide: objechanie przez JK naczelnego "Rzepy" Pawła Lisickiego insynuacjami).

PO może spokojnie sobie udawać rządzenie. Dziś rzucili odgrzewany kotlet w postaci reformy wymiaru sprawiedliwości, która wcale nie przyspieszy zmniejszania zaległości w sądach ani nie przyspieszy samych postępowań. A wprowadzenie do sądu managera, który odciąży sędziów od spraw administracyjnych, jest kiksem. Bo odciąży tylko i wyłącznie prezesów. A formalnie pozbawi ich także nadzoru nad pracownikami administracyjnymi. Może dojść do tego, że prezes nie będzie mógł zwolnić pracownika, który się nie nadaje, tylko będzie musiał prosić o to "dyrektora", bo "dyrektor" personalny nie będzie mu nawet podlegał. Idiotyzm. Ale nie pierwszy i nie ostatni.

Go PO-PSL!!! :P

Najgorsze jest to, że nie ma żadnej sensownej alternatywy. Głosowanie na PiS nie wchodzi w rachubę bo tam pełno wariatów i nieudaczników groźniejszych, niż w PO. SLD? Inna partia (JKM?)?
ASX76 - 2010-08-10, 10:48
:
Romulus napisał/a:
Ale jakiegoś spektakularnego skoku nie widać. (..)

Najgorsze jest to, że nie ma żadnej sensownej alternatywy. Głosowanie na PiS nie wchodzi w rachubę bo tam pełno wariatów i nieudaczników groźniejszych, niż w PO. SLD? Inna partia (JKM?)?


1. Spektakularny skok był bardzo widoczny podczas wyborów prezydenckich. Pan Komorowski wygrał z "Kartoszkiem" różnicą tylko kilku %.

2. JKM? To dno i kilka metrów mułu. :badgrin:
LSD ma za małą siłę przebicia. ;)
You Know My Name - 2010-08-10, 11:38
:
ASX76 napisał/a:
A co według Ciebie mają robić? Pomagać wrogowi, czyli PO? :badgrin:
Ma pytać o reformy. Metodą zdartej płyty. Co tydzień organizować konferencje podumowujące działalność ustawodawczą "maszynki koalicja - prezydent". I nawet nie krytykować tylko podliczać na sztuki.
Romulus - 2010-08-10, 13:23
:
Do tego jednak trzeba fachowców, a oni mają tylko pieniaczy lub Najgorszych Polskich Eurodeputowanych. Chyba że prezes "przeprosi" Joannę Kluzik Rostkowską za zapewnienie mu gigantycznego poparcia w wyborach. Ale, w PiS jest teraz czas na irracjonalizm zatem PO może spać spokojnie.
Amontillado - 2010-08-10, 13:43
:
Szkoda, że nikt już nie pamięta hasła 3x15.... chociaż może i dobrze, bo 23 jest lepsze niż 45. PiS teraz robi za "pożytecznych głupców" z odwracaniem uwagi a elektorat PO jest dla mnie nieodgadniony... PiS i SLD to takie dwie skrajności, na PSL głosują chyba liczne rodziny posłów i działaczy... ale PO? po takiej akcji z podwyższeniem podatku wszyscy powinni ich zlinczować (głównie studenciaki, którzy tak ochoczo poszli pić piwo pod pałacem).

Mógłby już ktoś postawić pod pałacem tą cholerną tablicę pamiątkową i byłoby ciszej //mur

Romulus napisał/a:
Do tego jednak trzeba fachowców
nie trzeba... popatrz na PO - mieli gabinet cieni jakże medialny a fachowców tam nie uświadczysz (no chyba, że o PRowcach mówimy).
Romulus - 2010-08-10, 13:50
:
No tak, ale Joanna Kluzik Rostkowska wygrałaby w każdym medialnym starciu, bo potrafi rzeczowo uargumentować swoje zdanie. Jestem pewien, że jej podsumowanie polityki podatkowej PO byłoby celne. Ale jej nie ma.

A swój elektorat PO zawdzięcza przede wszystkim (choć nie w całości) irracjonalnym odlotom, PiS. Bo ja mogę nie iść na wybory, ale tego nie zrobię. Zatem, kiedy pójdę będę wybierał PO. Nie z miłości, bo polityków ani partii nie kocham - to moi parobkowie i jako takich ich traktuje. Zatem: z rozwagi. Bo nie chcę mieć religijnych wojen medialnych, szukania układu, którego nikt nie potrafi i tak znaleźć i tropienia drugiej zbrodni katyńskiej. I tak dalej. Żadnego pozytywnego planu. To wolę już tą przewidywalną i spokojną nędzę PO.
ASX76 - 2010-08-10, 15:33
:
Mag_Droon napisał/a:
Ma pytać o reformy. Metodą zdartej płyty. Co tydzień organizować konferencje podumowujące działalność ustawodawczą "maszynki koalicja - prezydent". I nawet nie krytykować tylko podliczać na sztuki.


Tyle, że od tego głosów im nie przybędzie. Rozumiemy się? :-P
Amontillado - 2010-08-10, 16:14
:
Romulus napisał/a:
No tak, ale Joanna Kluzik Rostkowska wygrałaby w każdym medialnym starciu, bo potrafi rzeczowo uargumentować swoje zdanie. Jestem pewien, że jej podsumowanie polityki podatkowej PO byłoby celne. Ale jej nie ma.
I jest to smutne.

Romulus napisał/a:
A swój elektorat PO zawdzięcza przede wszystkim (choć nie w całości) irracjonalnym odlotom, PiS.
No tak - negatywny elektorat... ale aż taki? I czemu nie w SLD Napieralskiego... ciekawe gdzie nas zaprowadzi to wszystko - bo prawdziwych reform raczej nie zobaczymy zbyt szybko... Wahadełko polityczne nas w jakąś skrajność w końcu wrzuci.

Z innych tematów zastępczych, które świadczą jakim państwem jesteśmy to przejęzyczenie Komorowskiego w czasie przysięgi... zamiast brać przykład z USA i jak najszybciej to powtórzyć to będzie sobie trwać i co jakiś czas ktoś to będzie wyciągał i odwracał uwagę.

Zastanawiam się co może nam dać wizyta Ławrowa na naradzie z ambasadorami - czy to tylko takie grzecznościowe czy nasz minister spraw zagranicznych ma plan ugrania czegoś - bo dla mnie nie jest to hmm sposób na ucieczkę z obszaru wpływu Rosji.
Romulus - 2010-08-10, 16:35
:
Tyle, że żaden konstytucjonalista na poważnie tego przejęzyczenia nie wziął. I trudno je na poważnie brać. Ani nie zmienił się sens zdania, ani szyk, ot - drobny lapsus. Gdyby pominięto słowo, bądź słowa, wtedy można podnosić zarzut, że przysięga nie została złożona. A tak, zwykły pyerd na zakończenie "Faktów".
Amontillado napisał/a:
Zastanawiam się co może nam dać wizyta Ławrowa na naradzie z ambasadorami - czy to tylko takie grzecznościowe czy nasz minister spraw zagranicznych ma plan ugrania czegoś - bo dla mnie nie jest to hmm sposób na ucieczkę z obszaru wpływu Rosji.

A to ciekawe. Bo nie słyszałem. A z obszaru wpływu Rosji moglibyśmy uciec, gdyby Rosja spłonęła w tych pożarach. Niestety, będziemy się z nią już zawsze użerać. Byle tylko dyplomatycznie :)
You Know My Name - 2010-08-10, 17:40
:
ASX76 napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
Ma pytać o reformy. Metodą zdartej płyty. Co tydzień organizować konferencje podumowujące działalność ustawodawczą "maszynki koalicja - prezydent". I nawet nie krytykować tylko podliczać na sztuki.


Tyle, że od tego głosów im nie przybędzie. Rozumiemy się? :-P
No właśnie nie.
Wiemy przecież, że są w stanie wygrać tylko przy małej frekwencji i osłabionej PO. Podgrzewając atmosferę podnoszą frekwencję a olewając rozliczanie PO z rządzenia nie osłabiają jej! Czyli tracą na całej linii - co widać w sondażach. Wiadomo też, że taliban w Polsce nie jest tak liczny, żeby sam wygrał wybory.
Porażka.
Ale to i lepiej, bo partii Kaczyńskiego nie cierpię jak brudnego widelca.
ASX76 - 2010-08-10, 20:08
:
Ile i czy w ogóle PiS traci, to się okaże dopiero podczas najbliższych wyborów parlamentarnych. Jak mało wiarygodne są sondaże było widać po wyborach prezydenckich.
Zresztą Kaczyński w stosownym czasie wystrzeli z kilku kapiszonów innego sortu, narobi huku i zamieszania, co doprowadzi do wzrostu notowań jego partii. Na totalne zjechanie polityki prowadzonej przez PO ma jeszcze czas. Grunt to uderzyć w odpowiednim momencie. Widocznie jeszcze nie nadszedł.
Romulus - 2010-08-10, 20:33
:
PO nie będzie czekać bezczynnie. A na razie to Jarosław Kaczyński daje im amunicję przeciwko sobie i swojej partii. Ale to już jego problem. Kto powiedział, że partia musi istnieć wiecznie - nie będzie PiS, będzie coś innego. Chyba że PO pod natłokiem władzy się sypnie. Ale na razie nic na to nie wskazuje.
Asuryan - 2010-08-12, 00:37
:
Amontillado napisał/a:
Mógłby już ktoś postawić pod pałacem tą cholerną tablicę pamiątkową i byłoby ciszej //mur

A z jakiej racji akurat tam?! Poza tym "krzyżowcy" już domagają się pomnika, a nie zwykłej tablicy pamiątkowej.

Amontillado napisał/a:
No tak - negatywny elektorat... ale aż taki? I czemu nie w SLD Napieralskiego... ciekawe gdzie nas zaprowadzi to wszystko - bo prawdziwych reform raczej nie zobaczymy zbyt szybko...

Owszem, aż taki - i brak realnej alternatywy. SLD? Nie wtedy kiedy wraca do niej partyjny beton w osobach Millera i Oleksego, choć w innym wypadku pewno po podwyżce VAT-u oddałbym bym głos właśnie na tą partię.
Amontillado - 2010-08-12, 02:33
:
Asuryan napisał/a:
A z jakiej racji akurat tam?! Poza tym "krzyżowcy" już domagają się pomnika, a nie zwykłej tablicy pamiątkowej.
Ponieważ tam się ludzie zbierali i będą zbierać rocznicowo. Na pomnik innej postaci niż (maksymalnie) półmetrowy głazik czy płaskie "nagrobkowe" podwyższenie na tablicę tam nie ma miejsca - płaska tablica w mojej opinii byłaby lepsza estetycznie. Mam nadzieję, że żaden nawiedzeniec nie wyskoczy z pomysłem tego typu pary (podstawcie odpowiednie twarze w wyobraźni :mrgreen: ). Chociaż znając potworki stawiane jak nasz kraj szeroki to chyba jedynie kwestia wielkości łapówek dla konserwatorów zabytków i innych planistów :badgrin:

Asuryan napisał/a:
Owszem, aż taki - i brak realnej alternatywy.
Zmiana ordynacji mogłaby pomóc... i zmniejszenie ilości parlamentarzystów a dobrze, że w ramach "przyjaznego państwa (dla krewnych)" ich ilość nie wzrosła o te 10%...

Cytat:
SLD? Nie wtedy kiedy wraca do niej partyjny beton w osobach Millera i Oleksego, choć w innym wypadku pewno po podwyżce VAT-u oddałbym bym głos właśnie na tą partię.
Jakoś wolę Oleksego od pijęknego Wojciecha :mrgreen:
A Millera wraz z Kwachem może się jeszcze uda przed trybunał stanu postawić za serial CIA: Kryminalne zagadki lotniska w Szymanach :badgrin: to by była kompromitacja a nie jakiś tam krzyż czy pomnik przed pałacykiem.

PiS da się zepchnąć tak jak LPR pewnie tylko co wtedy? Oj ciekawie by było z samymi PO, PSL i SLD na scenie. Ciekawe czasy.

Romulus napisał/a:
Chyba że PO pod natłokiem władzy się sypnie. Ale na razie nic na to nie wskazuje.
Może się jakoś trzeć między Schetyną i Donkiem - takie mam wrażenie. Komorowski chyba trochę zaskoczył Donka ze swoimi nominacjami do KRRiTu (nagła a spodziewana zmiana z TVPiS na TVPO - czy ktoś zaprzeczy? ) ale jak mleko się wylało to już to ładnie i sprawnie pociągnęli z SLD.

Czemu mam stopniowo pogłębiające się wrażenie, że różnicy między PiS, PO i SLD nie ma? Najwyżej kosmetyczne i medialne z cyklu religia, PRL i homoseksualiści.
MrSpellu - 2010-08-12, 06:40
:
Amontillado napisał/a:
Czemu mam stopniowo pogłębiające się wrażenie, że różnicy między PiS, PO i SLD nie ma? Najwyżej kosmetyczne i medialne z cyklu religia, PRL i homoseksualiści.

Ci ludzie zazwyczaj znają się od politycznej "piaskownicy". Czasami sobie myślę, że oni raz na jakiś czas spotykają się przy wódce, wspominają stare, dobre czasy i planują swoją przyszłość za nasze pieniądze. Ale to nie tylko ja tak mam. Nawet serial animowany o tym zrobili.
Romulus - 2010-08-12, 08:01
:
Amontillado napisał/a:
Asuryan napisał/a:
A z jakiej racji akurat tam?! Poza tym "krzyżowcy" już domagają się pomnika, a nie zwykłej tablicy pamiątkowej.
Ponieważ tam się ludzie zbierali i będą zbierać rocznicowo. Na pomnik innej postaci niż (maksymalnie) półmetrowy głazik czy płaskie "nagrobkowe" podwyższenie na tablicę tam nie ma miejsca - płaska tablica w mojej opinii byłaby lepsza estetycznie. Mam nadzieję, że żaden nawiedzeniec nie wyskoczy z pomysłem tego typu pary (podstawcie odpowiednie twarze w wyobraźni :mrgreen: ). Chociaż znając potworki stawiane jak nasz kraj szeroki to chyba jedynie kwestia wielkości łapówek dla konserwatorów zabytków i innych planistów :badgrin:

Swoją drogą Polsza to dziki kraj, jak mawiał eksminister Drzewiecki. Tablica pamiątkowa w Sejmie (a raczej dwie, ale i PiS domaga się trzeciej dla prezydenta). Pomnik - mauzoleum na Powązkach. Grób na Wawelu. Odsłaniane tablice pamiątkowe (Komorowski ma odsłonić na dniach z biskupem).

Ale to mało. Jeszcze musimy postawić pomnik (bo coś myślę, że fanatycy "spod krzyża" tablicą nie będą usatysfakcjonowani: za mało) UWAGA! UWAGA! upamiętniający to, że po katastrofie ludzie się zbierali pod Pałacem. Olaboga! Jeszcze musimy uczcić to, że byliśmy w żałobie. Tylko gratulować. Głupoty. Ale koniec o tym.
Amontillado napisał/a:
PiS da się zepchnąć tak jak LPR pewnie tylko co wtedy? Oj ciekawie by było z samymi PO, PSL i SLD na scenie. Ciekawe czasy.

Czy ja wiem? PiS jako LPR - samo pcha się do tej roli. A PO z powodzeniem mogłaby zastąpić konserwatystów, bo ma wewnątrz siebie frakcję konserwatystów "pod wodzą" Jarosława Gowina. Zagospodarowanie zatem racjonalnej części prawej strony a hałaśliwych fanatyków toruńskiego ajatollaha zostawić dla PiS. Niegłupie. Tylko, że SLD wydaje się jeszcze za słabe na to by być przeciwwagą dla PO. A Zapateralski jest raczej typem kacyka partyjnego a nie lidera. Pacyfikacja Olejniczaka, Kalisza, czy - być może - Arłukowicza będzie sprzyjać promowaniu biernych i nijakich po to, aby błyszczał na ich tle wódz Zapateralski.

Jarosław Kaczyński pogrąża się w odmętach paranoi więc PO może spokojnie sobie rządzić. Czasami pokazując go jako "małpę w cyrku" na zasadzie: patrzta ludziska, co was czeka, kiedy PO straci władzę.

Amontillado napisał/a:
Romulus napisał/a:
Chyba że PO pod natłokiem władzy się sypnie. Ale na razie nic na to nie wskazuje.
Może się jakoś trzeć między Schetyną i Donkiem - takie mam wrażenie. Komorowski chyba trochę zaskoczył Donka ze swoimi nominacjami do KRRiTu (nagła a spodziewana zmiana z TVPiS na TVPO - czy ktoś zaprzeczy? ) ale jak mleko się wylało to już to ładnie i sprawnie pociągnęli z SLD.

W 2005 r. PiS po chamsku, pod osłoną nocy i w trybie ekspresowym przepchnęło zmiany w ustawie medialnej. Dzięki temu wycięli z KRRiT wszystkich przedstawicieli opozycji. PO poszła śladem PiS i mniej po chamsku, ale nie dała tej partii żadnego miejsca. Choć może byłoby eleganckie i ładne propagandowo pokazanie, ze PO jest lepsza od PiS pod tym względem. To było zagranie nierozsądne. Ale zapominasz także, że zmiana w ustawie pozwoli też na wprowadzenie konkursów do zarządów mediów publicznych. Zobaczymy "w praniu", kto zwycięży w tych konkursach.

I nie zapominaj, że Jan Dworak to nie tylko fachowiec od mediów. Ale i człowiek, za którego prezesury do TVP trafili późniejsi PiSowscy propagandziści, spece od "obiektywnego" dziennikarstwa: Jan Pospieszalski i Anita Gargias :)
Amontillado napisał/a:
Czemu mam stopniowo pogłębiające się wrażenie, że różnicy między PiS, PO i SLD nie ma? Najwyżej kosmetyczne i medialne z cyklu religia, PRL i homoseksualiści.

Ha! Prawie się zgadzam. Nie mam bowiem wątpliwości, że za rządów PiS, czy SLD tak samo nie byłoby żadnych poważnych reform, jak za PO-PSL. Chyba że kryzys jakiś by przyszedł i uderzył w nas bezpośrednio. A tak, administrowanie państwem a nie rządzenie - to jest wspólny cel każdej z partii politycznych w tym kraju.
MrSpellu - 2010-08-12, 08:24
:
Romulus napisał/a:
UWAGA! UWAGA! upamiętniający to, że po katastrofie ludzie się zbierali pod Pałacem. Olaboga! Jeszcze musimy uczcić to, że byliśmy w żałobie.


Może pożyczymy od sąsiadów z południa?



Szczygieł pisał, że pewnie chętnie by oddali :)
MadJack - 2010-08-12, 10:26
:
Romulus napisał/a:
bo coś myślę, że fanatycy "spod krzyża" tablicą nie będą usatysfakcjonowani: za mało


Po pierwsze: jeśli ich nazwać fanatykami to jak nazwać stronę przeciwną?
Po drugie: o tablicy była mowa od początku. Mógł rząd od razu się na nią zgodzić i byłby spokój.
Romulus - 2010-08-12, 10:37
:
A że nie było spokoju - to teraz będzie tam musiało powstać MAUZOLEUM ŻAŁOBNIKÓW NARODOWYCH :badgrin: Wot i masz Tusku i Komorowski :badgrin: Buahahahahahahaha. Coraz bardziej mi się ten cyrk podoba. Od totalnego niesmaku, do zachwytu. W tydzień. Mam nadzieję, że nie zgodzą się na tablicę i dociągną do zimy. Im dłużej, tym ciekawiej.

A rząd ma dziś ponoć przyjąć zabieranie pieniędzy z OFE i zostawienie ich w ZUS-ie. Ma to się odbyć przez zamrożenie na dwa lata przekazywania pieniędzy do OFE. Pomoże to odciążyć Skarb Państwa od utrzymywania stada młodych emerytów.

Jestem szczęśliwy, że w porę podjąłem środki zaradcze i uniezależniłem się od emerytur z OFE i ZUS. Będą z tego jakieś pieniądze, ale mój fundusz da mi większe.
MadJack - 2010-08-12, 10:47
:
Romku, cyrk był napędzany głównie przez przeciwników krzyża i nie zauważyłby tego tylko ślepy albo ten, który by nie chciał.
A co do tablicy pamiątkowej- kto wymyślał na nią tekst, wszyscy broniący krzyża, że się tak nabijasz, czy jak?
Romulus - 2010-08-12, 11:02
:
Nabijam się, bo tych "obrońców krzyża" nikt tam siłą nie pchał. Sami tam poszli. To, że dali amunicję przeciwnikom - to ICH WINA. Nie wina mediów, PO, czy Komorowskiego. Tylko ich własnych schorzeń.

I - dla mnie - spoko. Ja już mam z tego frajdę. A wkurza mnie to, że jest to temat zastępczy. Zauważ, że w tym temacie również :) I ja temu ulegam, i ty i inni. A o OFE i ZUS nikt nie gada :) W szczególności nie ci, którym się za to płaci: czyli parlamentarzyści. W szczególności nie PiS, która jako największa opozycja nie zajmuje się tym coraz bardziej zafiksowana na "krzyżowym" obłędzie mieszanym z jakimś mistyką, cuchnącą kultem śmierci i porażek.

Dlatego cały czas nawracam jednak do rzeczywistości, od której PiS się odrywa.
MadJack - 2010-08-12, 11:14
:
Dobra, zgadzam się, że PiS powinien zacząć zajmować się polityką, najwyższa pora, bo wybory parlamentarne nieuchronnie się zbliżają. Ale mówię tylko, że mieli prawo upominać się o tablicę pamiątkową, nie czyni to z nich fanatyków, prędzej z przeciwników, którzy fanatycznie chcieli usunięcia krzyża. A, tak przy okazji, słyszałeś o tym, kim jest organizator tej całej akcji anty? ;>

A wracając do gospodarki i rządu- dlaczego premier dziurę budżetową, która jest powodem (będzie? podnieśli już?) 25% VAT-u, zwala na PiS? Ja przecież nieraz słyszałem z ust pana Tuska, że polska gospodarka się rozwija, najlepiej znosimy kryzys itd.? Teraz nagle VAT przez PiS, który już nie rządzi, niech mi ktoś przypomni, od jakiego czasu? To co, rozwijało się, rozwijało, a nagle padło i to przez partię, która już nie rządziła? O.o
Tixon - 2010-08-12, 11:19
:
MadJack napisał/a:
Ale mówię tylko, że mieli prawo upominać się o tablicę pamiątkową, nie czyni to z nich fanatyków, prędzej z przeciwników, którzy fanatycznie chcieli usunięcia krzyża.

Mylisz kolejność :P Najpierw Komorowski poinformował o PRZENIESIENIU krzyża, a dopiero potem pojawili się obrońcy. Fanatyczni :)
MadJack napisał/a:
A wracając do gospodarki i rządu- dlaczego premier dziurę budżetową, która jest powodem (będzie? podnieśli już?) 25% VAT-u, zwala na PiS? Ja przecież nieraz słyszałem z ust pana Tuska, że polska gospodarka się rozwija, najlepiej znosimy kryzys itd.? Teraz nagle VAT przez PiS, który już nie rządzi, niech mi ktoś przypomni, od jakiego czasu?

Znowu proste - budżet na rok następny uchwala się do okolic stycznia (choć bywa różnie), a prace nad nim trwają pół roku wcześniej. Efekty przyjęcia danego budżetu są widoczne w przyszłości, dwa trzy lata później. Więc jeśli za czasu PiSu zwiększono wydatki, to teraz trzeba za to płacić.
dworkin - 2010-08-12, 11:37
:
Tixon napisał/a:
MadJack napisał/a:
A wracając do gospodarki i rządu- dlaczego premier dziurę budżetową, która jest powodem (będzie? podnieśli już?) 25% VAT-u, zwala na PiS? Ja przecież nieraz słyszałem z ust pana Tuska, że polska gospodarka się rozwija, najlepiej znosimy kryzys itd.? Teraz nagle VAT przez PiS, który już nie rządzi, niech mi ktoś przypomni, od jakiego czasu?

Znowu proste - budżet na rok następny uchwala się do okolic stycznia (choć bywa różnie), a prace nad nim trwają pół roku wcześniej. Efekty przyjęcia danego budżetu są widoczne w przyszłości, dwa trzy lata później. Więc jeśli za czasu PiSu zwiększono wydatki, to teraz trzeba za to płacić.

Zatem wzrost gospodarczy za czasów PO i dobrze zniesiony kryzys są zasługą budżetów ustanowionych przez PiS?
Tixon - 2010-08-12, 11:44
:
dworkin napisał/a:
Tixon napisał/a:
MadJack napisał/a:
A wracając do gospodarki i rządu- dlaczego premier dziurę budżetową, która jest powodem (będzie? podnieśli już?) 25% VAT-u, zwala na PiS? Ja przecież nieraz słyszałem z ust pana Tuska, że polska gospodarka się rozwija, najlepiej znosimy kryzys itd.? Teraz nagle VAT przez PiS, który już nie rządzi, niech mi ktoś przypomni, od jakiego czasu?

Znowu proste - budżet na rok następny uchwala się do okolic stycznia (choć bywa różnie), a prace nad nim trwają pół roku wcześniej. Efekty przyjęcia danego budżetu są widoczne w przyszłości, dwa trzy lata później. Więc jeśli za czasu PiSu zwiększono wydatki, to teraz trzeba za to płacić.

Zatem wzrost gospodarczy za czasów PO i dobrze zniesiony kryzys są zasługą budżetów ustanowionych przez PiS?

No na pewno nie jest to zasługa PO, gospodarka musi mieć czas na reakcję. A czy jest to zasługa PiSu? Nie wiem.
MadJack - 2010-08-12, 11:59
:
Cytat:
No na pewno nie jest to zasługa PO, gospodarka musi mieć czas na reakcję. A czy jest to zasługa PiSu? Nie wiem.


Więc zwalanie dziury budżetowej na PiS jest mieczem obosiecznym, bo z tego również wynika, że wszelki wzrost gospodarczy za rządów PO jest zasługą PiS-u i tyle.
A co do krzyża- jacy fanatyczni? Zaprotestowali po prostu przeciw przenisieniu krzyża bez umieszczenia na jego miejscu tablicy pamiątkowej. NIEAGRESYWNIE, czego nie można powiedzieć o drugiej stronie.
Tixon - 2010-08-12, 12:07
:
MadJack napisał/a:

Więc zwalanie dziury budżetowej na PiS jest mieczem obosiecznym, bo z tego również wynika, że wszelki wzrost gospodarczy za rządów PO jest zasługą PiS-u i tyle.

Taa, jasne. Bądź tak miły i pokaż działania PiSu, które do tego doprowadziły. Dopiero Z TEGO WYNIKNIE.
MadJack napisał/a:
A co do krzyża- jacy fanatyczni? Zaprotestowali po prostu przeciw przenisieniu krzyża bez umieszczenia na jego miejscu tablicy pamiątkowej. NIEAGRESYWNIE, czego nie można powiedzieć o drugiej stronie.

Uniemożliwili działanie legalnie wybranej władzy, a nie zaprotestowali :P
I gdzie była agresja drugiej strony?
Romulus - 2010-08-12, 12:12
:
NIEAGRESYWNIE??? Znaczy, TVN24 w relacji "na żywo" kłamało? Wyzwiska wobec harcerzy to pewnie tylko inspirowała PO :) Wyzwiska wobec księży także :) Okrzyki pod adresem kontrdemonstracji w stylu "żydostwo" to także intryga PO :) Ech, demoniczna ta nasza partia rządząca jest :) Biedne ślachetne PiS, które "rządzi" tylko mediami publicznymi, Gazetą Polską i "Rzeczpospolitą". Ach, wróć. Redaktor naczelny "Rzepy" jest już politycznie i moralnie podejrzany, bo odważył się skrytykować Umiłowanego i Nieomylnego Prezesa za jego irracjonalną, paranoiczną woltę.

Teraz prezes żąda od niego swoistej deklaracji lojalności: odcięcia się od stylu rządów PO. Prezes bowiem "Rzepy" nie czyta albo jest ona dla niego nie dość radykalna, tj. nie nawołuje do powstania przeciwko juncie Tuska i Komorowskiego.

Oto Polska prezesa PiS i jego "krzyżowców", od których przecież także - stosując jego "filozofię" - się nie odciął. A skoro się nie odciął, znaczy: oni wszyscy jego. Zresztą, CZYJE IMIĘ TAM SIĘ WYKRZYKUJE??? Chyba że Jezus miał na drugie "Jarosław" :)

A kim jest autor tej kontrdemonstracji? Działacz PO? A nie kucharz? A jeśli działacz PO, to co? Tylko PiS może swoich pisowczyków tam wysyłać?

A jeśli wzrost gospodarczy zawdzięczamy rządom PiS - to jest to kolejny przykład na to, że partiom politycznym nie opłaca się robić w Polsce reform. Efekty przychodzą bowiem po latach i kto inny je przywłaszcza. Nawet rozumiem już Donalda Tuska :) Wyciągnął lekcję z porażki PiS :)
MrSpellu - 2010-08-12, 12:17
:
wp napisał/a:
Na fasadzie Pałacu Prezydenckiego od strony Krakowskiego Przedmieścia odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą ofiary tragedii smoleńskiej. Pod tablicą złożono kwiaty. Nie obyło się bez incydentu - podczas uroczystości ze strony "obrońców krzyża" można było usłyszeć okrzyki: "wstyd!", "hańba!".

Tablicę zamontowano nieoczekiwanie w ciągu godziny, zaraz po tym, jak stołeczny ratusz poinformował, że konserwator wyraził zgodę na upamiętnienie ofiar, w formie zaproponowanej przez kancelarię prezydenta. Tablica wykonana jest z granitu - tego samego kamienia, z którego powstanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej na Cmentarzu Powązkowskim.

Na tablicy widnieje krzyż i napis: "W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z żoną i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy, zjednoczeni bólem i troską o losy państwa".

Oficjalne odsłonięcie i poświęcenie tablicy odbyło się kilka minut po godz. 11; odmówiono również krótką modlitwę w intencji ofiar katastrofy. Pod tablicą złożono wieniec z biało-czerwonych kwiatów i zapalono znicze. W uroczystości udział wzięli wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz oraz szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski. Kilka sekund po odsłonięciu tablicy rozległy się oklaski, a zaraz potem ze strony "obrońców krzyża" padły okrzyki: "wstyd!", "hańba!", "to przykład arogancji władzy!". Pod krzyżem widoczne są transparenty: "Polsko obudź się" i "Non possumus".

Premier Donald Tusk powiedział, że odsłonięcie tablicy powinno rozładować emocje. - Już nikt nie będzie mógł kwestionować dobrej woli pana prezydenta (Bronisława Komorowskiego) jeśli chodzi o potrzebę trwałego upamiętnienia masowej żałoby po śmierci prezydenta (Lecha Kaczyńskiego), jego małżonki i ofiar smoleńskich - powiedział Tusk.

Tusk odniósł się też do ekspresowego tempa zawieszenia tablicy. - Trudno się specjalnie czepiać tej decyzji - powiedział. - Ona idzie w tę stronę, której oczekują ci najbardziej przejęci sytuacją. - Nie chodzi o to, by kilku posłów z PiS miało satysfakcję, a aby zakończyć ten spektakl - zakończył.

"Nie chcieliśmy dopuścić do gorszących scen"

Nie chcieliśmy znowu dopuścić do gorszących scen - w ten sposób szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski tłumaczył szybką decyzję o zorganizowaniu uroczystości odsłonięcia tablicy. Jego zdaniem spór wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu trwa już za długo. Jak dodał, 3 sierpnia podczas nieudanej próby przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny sytuacja "była naprawdę nieprzyjemna i niebezpieczna". Prezydencki minister zaznaczył, że było mu wówczas "szalenie przykro", a momentami czuł się "zagubiony i przerażony".

Michałowski powiedział, że projekt tablicy był konsultowany z wieloma osobami, a głównymi partnerami było miasto i kancelaria prezydenta.

W ocenie ministra, odsłonięcie tablicy otwiera drogę do zrealizowania porozumienia z 21 lipca między Kurią Metropolitarną, harcerzami a kancelarią o przeniesieniu krzyża. - Jestem przekonany, że jesteśmy na właściwej drodze w tej sprawie. Jestem przekonany, że to co się działo do tej pory, powinno powoli dobiegać końca - podkreślił Michałowski.

Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz powiedział po odsłonięciu pamiątkowej tablicy na Pałacu Prezydenckim, że miasto nie jest stroną w konflikcie wokół krzyża. - Nagłaśnianie tego sporu nikomu nie służy - zaznaczył.

- Miasto nie jest oczywiście stroną w tym całym sporze. Natomiast próbujemy ze swojej strony pomóc, aby tę trudną sytuację rozwiązać - powiedział Wojciechowicz dziennikarzom.

Zaznaczył, że miasto oczekuje, by ta sytuacja zmierzała ku rozwiązaniu "maksymalnie dobremu dla wszystkich".

"Tablica to za mało"

Zdaniem osób czuwających przy krzyżu tablica nie jest dość okazałym upamiętnieniem ofiar. Ich zdaniem powinny być upamiętnione pomnikiem, a nie tablicą.

We wtorek kancelaria prezydenta wydała oświadczenie, że wraz z władzami miasta i innymi partnerami intensywnie pracuje nad tym, by odpowiednio upamiętnić prezydenta Lecha Kaczyńskiego i inne ofiary katastrofy z 10 kwietnia.

Wcześniej ludzie czuwający pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim zapowiadali, że nie opuszczą tego miejsca, dopóki nie będzie oficjalnej zgody na budowę tam pomnika lub tablicy upamiętniającej ofiary.


Zostawiam to bez komentarza.
Romulus - 2010-08-12, 12:33
:
Tablica to za mało :) Ech ta podła PO. znowu coś zrobiła poza narodem kilkunastoosobowym :) Teraz trzeba będzie mauzoleum postawić. Jak nic. Najlepiej w tym celu zburzyć Pałac, aby go nie tłamsił i nie zasłaniał. Poza tym prezydent Komorowski powinien uszanować Lecha Kaczyńskiego i nadać jego imię pałacowi. Następnie powinny powstać przedszkola i szkoły ku czci prezydenta. Obowiązkowo na każdej z nich musi być wielgachny krzyż.

Własnie tym kończy się uleganie tłumowi i garstce fanatyków. Oni wietrzą w tym spisek, podstęp. To nie są ludzie, którzy posługują się rozumem. Dla nich liczą się tylko emocje.

Ale ma to i swój plus. Teraz już ośmieszać się będą sami. Nie potrzeba do tego kontrmanifestacji, szturmowców Imperium ani Elvisa. Oczywiste jest, iż PiS do nich dołączy w gniewie i oburzeniu i będzie tablicę bojkotował.

A rząd. Ciekawe, czy już przyjął plany dotyczące OFE :)


EDIT: plusem jest także, że nie legitymizowano tej krzyczącej grupki poprzez dołączenie jej do ustaleń. To mi się podoba, bo inaczej byłby znak oczywisty - przyjdźcie, pokrzyczcie, naróbcie zamieszania i żenady to będziecie partnerem dla prezydenta i władz.
ASX76 - 2010-08-12, 12:47
:
Nie ma rady, teraz trzeba będzie postawić pomnik. A gdy już się z tym uporają, okaże się, że to za mało i przyjdzie kolej na mauzoleum a la Lenin. :-P

Jednym i zarazem największym dokonaniem Lecha Kaczyńskiego była jego śmierć za co stawia mu się krzyże, tablice, w przyszłości zapewne pomniki... :-P
Tragiczne jest z kolei to, iż właśnie ten osobliwy osobnik ponosi odpowiedzialność za katastrofę. Jest dla mnie oczywistą oczywistością, że to on podjął idiotyczną decyzję o lądowaniu w fatalnych warunkach.
Romulus - 2010-08-12, 12:50
:
Trzymajmy się tematu
Jeśli już musi być krzyż to bez tragedii smoleńskiej, bo na to jest oddzielny temat.
MrSpellu - 2010-08-12, 12:51
:
ASX76 napisał/a:
Nie ma rady, teraz trzeba będzie postawić pomnik. A gdy już się z tym uporają, okaże się, że to za mało i przyjdzie kolej na mauzoleum a la Lenin.

Stawiać pomnik ludziom za to, że zginęli w katastrofie. Hmm... Gdzie są pomniki górników z Halemby? Gdzie pomnik ofiar katolickiej* hali targowej? Gdzie jest pomnik wszystkich poległych w wypadkach drogowych? Gdzie jest pomnik ofiar tegorocznej powodzi? Hmm?

ASX76 napisał/a:
Tragiczne jest z kolei to, iż właśnie ten osobliwy osobnik ponosi odpowiedzialność za katastrofę. Jest dla mnie oczywistą oczywistością, że to on podjął idiotyczną decyzję o lądowaniu w fatalnych warunkach.

To czym się kierujesz przy tych sądach, to nawet nie są poszlaki. Dowody tym bardziej. Chwilowo to są zwykłe uprzedzenia.

*tfu, tfu, tfu... katowickiej rzecz jasna //spell
ASX76 - 2010-08-12, 12:55
:
MrSpellu napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Nie ma rady, teraz trzeba będzie postawić pomnik. A gdy już się z tym uporają, okaże się, że to za mało i przyjdzie kolej na mauzoleum a la Lenin.

Stawiać pomnik ludziom za to, że zginęli w katastrofie. Hmm... Gdzie są pomniki górników z Halemby? Gdzie pomnik ofiar katolickiej* hali targowej? Gdzie jest pomnik wszystkich poległych w wypadkach drogowych? Gdzie jest pomnik ofiar tegorocznej powodzi? Hmm?



Chyba Waszmość ironii nie zauważył? Osobiście jestem przeciwny stawiania pomników komukolwiek.

Patrząc na reakcję "obrońców pozostawienia krzyża" na tablicę, można spodziewać się wszystkiego. ;)
MrSpellu - 2010-08-12, 13:06
:
ASX76 napisał/a:
Chyba Waszmość ironii nie zauważył? Osobiście jestem przeciwny stawiania pomników komukolwiek.

To ty chyba nie zauważyłeś mojej :P
MrSpellu - 2010-08-12, 13:33
:
wp.pl napisał/a:
Apelujemy o przeniesienie krzyża do kościoła św. Anny - tak brzmi oficjalne stanowisko Konferencji Episkopatu Polski, wygłoszone na konferencji prasowej z udziałem abp. metropolity warszawskiego Kazimierza Nycza i sekretarza generalnego Episkopatu bp. Stanisława Budzika.

Episkopat zaapelował m.in. do osób gromadzących się przed Pałacem Prezydenckim, o umożliwienie przeniesienia ustawionego tam krzyża do kościoła św. Anny.

- Krzyż stał się problemem zastępczym. W czasie wyborów sytuacja wymknęła się spod kontroli - powiedział metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. - W pewnym momencie sprawa stała się trudna - chodziło o politykę, nie o krzyż - dodał hierarcha.

Metropolita warszawski podkreślił, że krzyż nie może być zakładnikiem w rozmowach na temat form upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej.

- Sytuacja krzyża na Krakowskim Przedmieściu jest krytyczna - powiedział z kolei sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik przedstawiając wspólne oświadczenie biskupów.

- Osoby modlące się przed krzyżem stają się narzędziem przetargów politycznych - oświadczył bp Budzik. Duchowny w imieniu biskupów zaapelował do "ludzi dobrej woli", aby powstrzymali się od zachowań godzących w powagę krzyża. Zwrócił się również do polityków, "aby krzyż nie stał się narzędziem do jakiegokolwiek celu".

Asuryan - 2010-08-12, 13:50
:
MadJack napisał/a:
NIEAGRESYWNIE, czego nie można powiedzieć o drugiej stronie.


To tak a propos tego NIEAGRESYWNEGO zachowania obrońców krzyża...
Jander - 2010-08-12, 13:54
:
"Jeden arcybiskup nie stanowi całego Kościoła"
"Nie zaproszono nikogo z rodziny Lecha Kaczyńskiego"
"Prosimy o spełnienie Woli Narodu, Naród potrzebuje pomnika"
"Niech przyjdą arcybiskupi jeden z drugim i niech weźmie krzyż na plecy i do kościoła"
"96 tablic poświęconych każdemu człowiekowi, który do nas do kraju nie wrócił"
"Tylko, że na tablicy jest napisane, że zginęli w katastrofie. A śledztwo się toczy, a co jak zginęli w zamachu terrorystycznym. Za wcześnie ta tablica, przed czasem, bo śledztwo trwa. Ale pomnik już można"
"Komorowski i Tusk do dymisji, a komuna niech na zawsze odejdzie"
"Jako katolicy zgadzamy się z wolą Kościoła"
"Jeden arcybiskup to nie jest episkopat"
"Ten pan chyba co innego mówił, czy pan jest zmęczony? Przed postawieniem pomnika, adekwatnego do rangi wydarzeń z 10 kwietnia. My sami poprosimy nasze kochane duchowieństwo za które się modlimy. Wtedy z namaszczeniem przeniesiemy ten krzyż. Sami poprosimy o procesję, jak już będzie pomnik monument. Taka jest Wola Narodu"

To tak na świeżo spod tablicy ;)
MadJack - 2010-08-12, 14:59
:
Tixon napisał/a:
I gdzie była agresja drugiej strony?


Wiecie co? Możecie sobie gadać ile wlezie o agresji obrońców krzyż, niech Wam będzie, ale przecież nikt nie jest opanowany przy protestach, a zawsze się znajdą mniej spokojne osobniki. Ale weźcie mi nie wciskajcie kurna kitu, że druga strona była spokojniejsza, a co dopiero nie wyjażdżajcie z takimi pytaniami jak to powyżej, bo to aż swoją śmiesznością powala. I ja jakoś widziałem, że ci broniący krzyża modlili się, a z drugiej strony dobiegały różne okrzyki. Co? Tak, pewnie, dobrze że dostało się oszołomom za to, że w ramach protestu większość z nich przyszła się pomodlić, pewnie.

Cytat:
Taa, jasne. Bądź tak miły i pokaż działania PiSu, które do tego doprowadziły. Dopiero Z TEGO WYNIKNIE.


Bądź tak miły i pokaż mi działania PiS-u, które doprowadziły do dziury budżetowej tak nagle, że przez trzy lata było wszystko pięknie i cudownie, a tu nagle BUM! i się rypło, żeby brzydziej nie napisać.

EDIT:
Romulus napisał/a:
Tylko PiS może swoich pisowczyków tam wysyłać?


Nie, prześledź sam dokładnie, jak Ci się nie będzie chciało, to podam. W sumie się dziwiłem, że nie siedzi, myślałem, że dostanie wyrok za ten szantaż...
Romulus - 2010-08-12, 19:21
:
MadJack - mam w nosie ich wszystkich. Dostarczają mi spektaklu - i za to im dziękuję, mimo że wcześniej byłem głęboko zniesmaczony. Czy ktoś był karany, czy nie - co za znaczenie? Policja go poszukuje? W dzisiejszym Dużym Formacie znajduje się AUTORYZOWANA przez Spontanicznego Aktora (Mariusza Bulskiego) wypowiedź jednego z "obrońców krzyża", który się przyznał do tego, że był dwukrotnie karany za znęcanie się nad żoną (oczywiście: był niewinny, to mafia w togach go zniszczyła ;) ). Sam sprawdź. Jeśli chcesz dzielić ich wszystkich na "dobrych" i "złych". Dla mnie są już tylko śmieszni.

A dziś pod krzyżem chyba doszło do Kuszenia Szatana bo jakiś Prawdziwy Polak (nie ten od "żydostwa" rozmodlony i rozanielony łaską boską :) ) wyłamał się i chciał chyba uszanować zdanie Episkopatu. Raz dwa, zakrzyczany. Jak ma chłop charakter to rychło Zdrajcą i Prowokatorem zostanie.
MadJack - 2010-08-12, 20:51
:
Dobra, macie po części rację, ale nie zmienię swojego stanowiska co do tego, że wina po obu stronach jest co najmniej równa. I nie zmuszam Was do zmiany własnego stanowiska.
A co do jednego z głównych prowokatorów strony "anty", to nie był czasem to koleś, który szantażował Piesiewicza? Nie rozumiem faceta...
Asuryan - 2010-08-12, 21:01
:
Amontillado napisał/a:
PiS da się zepchnąć tak jak LPR pewnie tylko co wtedy? Oj ciekawie by było z samymi PO, PSL i SLD na scenie. Ciekawe czasy.

Czemu z samymi? Przy obecnych działaniach rządu w siłę może urosnąć UPR - jak zrezygnuje z kretyńskiego pomysłu promowania monarchizmu. Ja, im dłużej trwa szopka z krzyżem, tym bardziej zastanawiam się nad oddaniem głosu na Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, albo inne antyklerykalne ugrupowanie.
Romulus - 2010-08-12, 21:02
:
Lubi się bawić i tyle :) A może się chce zasłużyć?
Ja jestem skłonny się z tobą zgodzić, co do tego, że wszyscy na tej aferce zarabiają. Już nie istotne jest, kto ją rozpętał. To już przeszło do Księgi Zażaleń na następne lata, do rytualnego obrzucania się "a bo wy to zrobiliście to i to", "nieprawda, to wy zrobiliście tamto i owamto".

Nie mam wpływu na tą sytuację, więc pozostaje mi się nią cieszyć w jakiś sposób. A że moja sympatia nie jest po stronie "obrońców", to już ich pech, ale im nie zaszkodzi.

Choć wolałbym, żeby przykuli się do Pałacu w proteście przeciwko "zamachowi" rządu na OFE. Ale, to już mój idealizm, który od czasu do czasu podnosi głowę ;)
Beata - 2010-08-12, 21:23
:
Romulusie, nie wywołuj wilka z lasu z OFE. Pomysły pani minister Fedak na okoliczność reformy OFE w pełni zasługują na nazwanie ich socjalistycznymi, w tym najgorszym znaczeniu. I dzisiejszy komentarz pana premiera Pawlaka, że w obliczu kryzysu wszyscy powinniśmy być solidarni i z czegoś zrezygnować (w domyśle: że wszyscy członkowie OFE powinni się dorzuć do rządowej ściepy) wystawiają mu jak najgorsze świadectwo. Bo, do licha, wszyscy podatnicy już się dorzucają - płacąc podatki! Wrr... Dziś pani minister Fedak nie mogła uczestniczyć w posiedzeniu i temat nie był poruszany. I bardzo dobrze, uważam że pani minister należy zapewnić zajęcie, dużo zajęć, żeby także w przyszłości nie mogła uczestniczyć w posiedzeniach.

A tak bajdełej, nie rozumiem braku instynktu samozachowawczego pani minister - dlaczego kontynuuje światłą myśl gospodarczą pana Leppera (wszak to on pierwszy rzucił pomysł "zagospodarowania" tych funduszy)?
Toudisław - 2010-08-12, 21:28
:
dworkin napisał/a:
Zatem wzrost gospodarczy za czasów PO i dobrze zniesiony kryzys są zasługą budżetów ustanowionych przez PiS?

Trochę tak. Bo obniżenie składki rentowej i zlikwidowanie idiotycznego 3 progu to PiS. Zresztą PiS działała w okresie prosperity.
Tixon napisał/a:
No na pewno nie jest to zasługa PO, gospodarka musi mieć czas na reakcję. A czy jest to zasługa PiSu? Nie wiem.

Nie masz racji. Gospodarka reaguje teraz bardzo szybko a rekacja negatywan ejst natychmiastowa. PO działał troszkę jak rząd konserwatywny czyli nic nie robił i to nas tez uratowało. PiS i PO nie próbowali " naparować " gospodarki dlatego on jeszcze istnieje
Tixon napisał/a:
Taa, jasne. Bądź tak miły i pokaż działania PiSu, które do tego doprowadziły. Dopiero Z TEGO WYNIKNIE.

Wzrost wydatków budżetowych ? kasa wyciekłą prze dziwne fundacje. ostatnie rządy zwiększają admonistacjię publiczną i przez to zadlużają nasz karj


A dzióra budżetowa byłą od dawna. Wieć nie wiem o co biega. obecnie rząd szatsa kasa na powidzian jak by jej miał o wile za wiele. no i kryzysz jednak nasz troszkę ruszył nie oszukujmy się/ tylko że teraz wsyscy będa z niego wychodzić a my w niego wpadniemy bo socjalisci z PO tylko zwiększają podatki ...
Romulus - 2010-08-12, 22:07
:
Dziura budżetowa ma u nas dosyć elastyczne rozmiary. Wszystko zależy od tego, czy rząd jest uczciwy w księgowości, czy nie. Kiedyś, zdaje się, ZUS liczono razem z budżetem. A że tam dziura była sporo, to i wpływało to na cały budżet. Sztucznie ją zmniejszano "wyłączając" ZUS z budżetu. Kilka miliardów długu mniej nagle było. I tak dalej.

W sumie najuczciwszy byłby rząd, który podałby ile naprawdę jesteśmy do tyłu. Tyle, że wówczas zaczęłyby się reformy, bo prawo je wymusza po prostu nakazując ciąć wydatki jeśli dług wyniesie 55 procent PKB. Premier, który by tego nie zrobił złamałby wówczas prawo.

Wszyscy mniej więcej wiedzą na czym muszą polegać reformy. Na cięciu wydatków. Bo chore jest państwo, które 60 procent swoich wpływów na "z góry" rozdysponowane jako wydatki sztywne i nic nie może z tym zrobić. To znaczy, może: wysłać do sejmu projekty ustaw, które tną wydatki.

Kogo rząd ma w Sejmie? Swoją partię. I koalicjanta. Tenże koalicjant to sprzedajna partia (czyli norma, żeby nie było, że wartościuję :) ). Na dodatek: z dużym odchyłem "pro-społecznym". Kto jest w opozycji. SLD, która ma swoje potężne związki zawodowe wspierające ją. PIS, który ma swoje związki zawodowe wspierające tą partię. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić te partie nagle rezygnujące, czy stające w kontrze do swoich "grup wsparcia"? SLD zadrze z ZNP, czy OPZZ? PiS "zdradzi" "Solidarność". A w życiu.

Zatem, kiedy tylko takie plany reform się pojawią, opozycja zacznie bić w swoje bębny: -rząd oszczędza kosztem najuboższych (jakby z nich można było coś zdzierać, chyba że biedę);
-rząd jest nieludzki;
-to nie jest solidarne państwo (o którym marzył Lech Kaczyński) tylko źli liberałowie podnieśli głowę i lansują skompromitowaną politykę

I tak dalej.
Reformy może i wejdą w zycie, ale jakim kosztem? PO i Donald stracą poparcie i stracą władzę. Polska skutki tych reform odczuje za jakiś, może niedługi czas, ale wtedy kto inny będzie już rządził i zbierał żniwa za frajerów. A ci siedząc w ławach opozycji będą wyśmiewani za skomlenie: to dzięki nam, to dzięki nam...

Nikogo nie będzie obchodzić wolny rynek, przedsiębiorczość. Do czasu kampanii, kiedy znowu trzeba coś naobiecywać.

Nie tłumaczę ani nie usprawiedliwiam PO. Tylko rozumiem sytuację, w jakiej się znajdują. Bo mają powtórzyć samobójczą misję AWS i jej reform? Nie są aż takimi idealistami, jak ten zdechły ruch. Który, swoją drogą, zawsze, mimo wszystkich wad, będę szanował za to, że szarpnął się na coś tak ambitnego, jak reforma państwa, zaryzykował swoją przyszłość polityczną, ale przegrał w krótkiej perspektywie, wygrywając w dalszej. Tylko kto im dziś, poza historykami, odda sprawiedliwość? I czy siedząc na politycznej emeryturze taki Marian Krzaklewski, kiedyś najpotężniejszy człowiek w Polsce, ma satysfakcję? Pewnie ma. Ale w "grze" już nie jest.
Toudisław - 2010-08-13, 07:22
:
Romulus napisał/a:
sumie najuczciwszy byłby rząd, który podałby ile naprawdę jesteśmy do tyłu. Tyle, że wówczas zaczęłyby się reformy, bo prawo je wymusza po prostu nakazując ciąć wydatki jeśli dług wyniesie 55 procent PKB. Premier, który by tego nie zrobił złamałby wówczas prawo.

Wiesz dziura dziurą ale dług publiczny jest olbrzymi. Jakiś gość z NBP DP wyliczył na 80 tyś zł na osobę. łącznie z długiem ukrytym

Tow. Tusk znowu che nas okraść
http://www.rp.pl/artykul/...budzetowi_.html
Toudisław - 2010-08-16, 11:40
:
http://forsal.pl/artykuly...golodupcow.html

O tym jak PO chce nam zabrać Emerytury.

Cała awantura o krzyż jest oczywiście podjudzana przez PO. Bo jest im to niesamowicie na rękę. Osoby które na nich nie zagłosują a mogli by zagłosować bo uznają ich za słabych to margines. Większość uzna ich za ugodowych. A co na tym ma PO ? Po pierwsze PiS się kompromituje i dostaje łatkę faustyzmu jaką nie miał chyba nigdy tzn nie aż taką. Ludzią teraz wstyd popierać pis jak widzą co się dzieje pod krzyżem. Władzę tarci kościół nie tylko poprzez zwiększanie się ilosci Ateistów ale przez widoczny już rozłam na 2 kościoły jeden rzymski drógi Toruski. Słaby kościół to kościół który za kilka lat będzie można opodatkować. No i cała Awnatura odwrca uwagę od 300 mld złotych jakie pożyczył za nas D Tusk
Romulus - 2010-08-16, 13:19
:
Jasne. Tyle, że i tak PiS nie jest w stanie zaproponować żadnej alternatywy. Gdyby doszli do władzy, raczej robiliby to samo. Nawet nie dlatego, że chcieli, ale dlatego, że przede wszystkim dziś zdobywa się władzę nie po to, aby ją utracić na rzecz reform, których pozytywne skutki będą w przyszłości. Władzę zdobywa się, żeby ją mieć. A reformuje się dopiero, jak nóż jest na gardle i nie ma innego wyjścia.

Myslisz, że jeśli JKM zacznie obiecywać krew, pot i łzy związane z dekonstrukcją zdobyczy socjalizmu, to zostanie wybrany? Never. Chyba że dojdzie już do sytuacji będącej powtórką Grecji lub Argentyny.
Toudisław - 2010-08-19, 08:06
:
http://nczas.home.pl/wiad...ja-pod-krzyzem/

Ciekawy komentarz. No i widać nie tylko ja myślę, że Tusk klaszcze uszami z radości na ten krzyż
Romulus - 2010-08-19, 08:51
:
Nie można czynić mu z tego powodu zarzutu. Dostał prezent, to się cieszy. Ale nie zgadzam się, mimo wszystko, że ten "spór" wywołała PO lub Komorowski. Jeśli jedno zdanie w wywiadzie na temat przeniesienia (nie zniszczenia, obsikania, obrzygania itp.) krzyża wystarczy, aby głowę podnieśli fanatycy, a PiS zapienił się do tego stopnia - to nie jest to wina Donalda ani Bronisława. Mają takich przeciwników, jakich mają. Gdyby przeciwnicy byli mądrzejsi, nie daliby się tak wmanewrować. Ale oni tylko czekali do ataku na rząd i prezydenta Nieprawdziwego Polaka.

Wątpię po prostu, aby rządzący byli tacy makiaweliczni i przewidujący. Zrobili to do czego nie robienia nawoływał Aleksander Kwaśniewski psa Sabę: poszli tą drogą :)
Toudisław - 2010-08-25, 07:38
:
Romulus napisał/a:
Nie można czynić mu z tego powodu zarzutu

Nie czytanie a jedynie stwierdzam fakt. Ma fuksa bo ukrywa tym krzyżem podwyżki.

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Następny podatek i następny nikomu nie potrzebny urząd no chyba że urzędnikom
Romulus - 2010-08-25, 07:47
:
A jak wynika z najnowszego sondażu, podwyżki nie zaszkodziły PO. Ale to wynika chyba ze słabości opozycji. Żadna z partii w parlamencie nie stanowi alternatywy. SLD jest za słabe. PiS poszło w irracjonalizm (wątpię w "odnowę" za sprawą listu Migalskiego oraz wypowiedzi Kluzik - Rostkowskiej, czy Poncyliusza).
Jander - 2010-08-25, 11:01
:
Romulus napisał/a:
Żadna z partii w parlamencie nie stanowi alternatywy. SLD jest za słabe. PiS poszło w irracjonalizm

Powtarzasz to jak mantrę. PO, tak samo jak AWS, a później SLD nie będzie rządziło długie lata. Chociaż to zapowiadali światli komentatorzy. Koniunktura się zmienia, wiatr powieje od innej strony i PO nie będzie wyjątkiem w polskiej polityce. A SLD rośnie w siłę (ale tego nie widać, dopiero w wyborach będzie ta siła skonsumowana), chociaż akurat dla mnie to niewielka alternatywa.
Romulus - 2010-08-25, 12:57
:
Wolałbym większą konkurencję w parlamencie, tj. jakąś sensowną alternatywę. Ale jej nie ma :( Zastanawiam się, czy do parlamentu nie poprzeć partii Korwina Mikke. Wykruszę się i chyba to zrobię, jeśli tak dalej pójdzie.

A to, że PO się w końcu zdegeneruje pod naporem władzy, to pewne. Ale w koniec taki jak AWS to chyba nie ma co wierzyć. Rządy PO pokazują, że wcyiągnęła konsekwencje z tamtego okresu. Choć wolałbym, aby było to rządy takie jak Camerona na Wyspach.
Jander - 2010-08-25, 13:36
:
Dla mnie popieranie radyKałów nie jest sensowną alternatywą, zwłaszcza jeśli te radyKały postulują zlikwidowanie demokracji. Chyba że po to, żeby pokazać politykom głównego nurtu czerwoną kartkę. Ale wydaje mi się, że można to robić nie zaznaczając krzyżyka pod opcją "odbierzcie mi prawa wyborcze".
Wszechświat nie znosi pustki, więc aż nie pojawi się na scenie politycznej coś, co mnie zadowoli to mam zamiar zaznaczać wszystkich. Teraz idą samorządowe i w tej akurat odmianie wyborów mam na kogo zagłosować, oraz wybitnie przeciw komu.
ManJAk - 2010-09-06, 13:58
:
Jakiej pustki Jander. Jak świat światem władza docierała do miejsca kiedy potrzebowała Gilotyny by się przeobrazić, radykałowie i rewolucja to naturalna kolej rzeczy, im szybciej tym lepiej co ciekawe. Albo może inaczej bo się zapędzam: chciałem rzec że mi odebrania prawa wyborczego nie przeszkadza, jeśli ten odbierający będzie rządził mądrze i dla dobra Państwa i narodu. Ot dyktatura oświeceniowa, tudzież monarchia, nie wiem, kapituła mędrców, chuj wie, nie musze ich wybierac ale niech chociaz widze ze sie staraja, dbaja o naród i myślą, a nie kradną jak najszybciej i wysprzedają kapitał kraju, byle tylko zdążyć sfinalizowac transakcje przed końcem kadencji...

a co do Twojej pustki i pojawiania się nowego, bredzisz Panie :D
prawda jest taka, że partie bedace w sejmie maja kase z budzetu panstwa, a te z poza nie, stad duza roznica w srodkach ktore moga wydac na reklame, PR i spoty w tv
Jander - 2010-09-06, 21:47
:
ManJak napisał/a:
jeśli ten odbierający będzie rządził mądrze i dla dobra Państwa i narodu

A jeśli źle to będę czuł się zobowiązany, i pewnie nie tylko ja, do królobójstwa. Pamiętaj, że nie ma już legitymacji władzy z woli Boga, tylko z woli narodu. Ja bym nie miał specjalnie skrupułów, jeśli królem byłaby osoba zła.
Sugerujesz, że nastąpił krach i przez najbliższe 20-30 lat będziemy mieli POPiS? Ja w to nie wierzę. W jednym sejmie Samoobrona miała więcej posłów, niż PiS. Teraz Samoobrona w sejmie nie istnieje. Demokracja mimo wszystko nie znosi stagnacji i nowe pojawić się musi.
ManJAk - 2010-09-07, 00:58
:
a dlaczego SO nie ma w sejmie? sądzę że by mieli o wiele więcej wyborców gdyby byli w tv, niestety ale imo wybory wygrywają media, a kase z budżety państwa na "statutową działalność" dostają Ci co są w środku a nie poza. Rodzi to dysproporcje, i wypacza, skąd na przykład mam wziąć te miliony na tv, które partia rządząca dostanie z podatków obywateli? ...


P.S. no i prostuj jeśli źle mówie, ale czy SO nie dostałą się do sejmu w koalicji wyborczej z LPRem wówczas popieranym przez ojca Grzybka z namaszczeniem w radiu mówiącego na kogo głosować? :>
Romulus - 2010-09-07, 07:06
:
Rolę mediów trochę wyolbrzymiasz. Owszem, jest istotna. Ale czy aż tak? Lech Kaczyński wygrał wybory mimo niechęci mediów i wbrew sondażom. Samoobrona również weszła do Sejmu bez poparcia mediów - intencjonalnego.
You Know My Name - 2010-09-07, 08:12
:
ManJAk napisał/a:
a dlaczego SO nie ma w sejmie? sądzę że by mieli o wiele więcej wyborców gdyby byli w tv
Nie gra roli. Przecież byli w TV przez prawie dwa lata jako partia współrządząca. I na tym polegli, bo partia grająca na najniższych instynktach niezadowolonych nie może wchodzić do rządu. Nic nie zrobi dla wyborców a sama tylko się skompromituje.
PO ma mocniejsze podstawy niż AWS i SLD, łagodniejszą linię niż PiS. Stąd większe szanse na pierwszą w historii "obronę stołka premiera".
Jander - 2010-09-07, 08:56
:
Obronić stołek mają szanse, bo Tusk jest mistrzem PR, poza tym mają Boniego, który udaje, że Tusk nie jest tylko mistrzem PR i jednak coś robi (a raczej to Boni robi). SLD dużo straciło na aferach, na razie po jednej aferze hazardowej jest cisza i spokój, widać, że Tusk nauczył się to rozgrywać i sprytnie zamiótł pod dywan, a skompromitowanych współpracowników przerzucił w inne miejsca.
MrSpellu - 2010-09-07, 10:40
:
Zaczyna się medialna partyzantka odnośnie interpretowania faktów, które miały mieć miejsce w historii.
Toudisław - 2010-09-07, 10:45
:
MrSpellu napisał/a:
Zaczyna się medialna partyzantka odnośnie interpretowania faktów, które miały mieć miejsce w historii.

Wiesz historia strajków jest zakręcona jak słoik powideł. Nie dawno był program o A Walentynowicz która mówiła że Lech Wałęsa strajk w toczni chciał szybko zakończyć a ona go uratowała,
MrSpellu - 2010-09-07, 10:54
:
Toudisław napisał/a:
Wiesz historia strajków jest zakręcona jak słoik powideł

Toudi. Czy mogę sobie to gdzieś zapisać? "Zakręcone jak słoik powideł". Kapitalne.
Trafi obok: "Pojebane jak lato z radiem", "Głupie jak stado pędzących imadeł" oraz "Ma najebane w dyni jak Cyganka w tobołku".
Toudisław napisał/a:
Nie dawno był program o A Walentynowicz która mówiła że Lech Wałęsa strajk w toczni chciał szybko zakończyć a ona go uratowała,

E... uratowała Wałęsę czy strajk? o_O

Zgadzam się z Tobą, ale zauważ jakie techniki są tu stosowane. Jest wyciągana Pani Krzywonos, o której usłyszałem pierwszy raz kilka dni temu. Nikt nigdy i nigdzie wcześniej się nawet nie zająknął na jej temat, albo ja nie zwróciłem na to uwagi, co też jest możliwe. Z drugiej strony, pojawia się ekspert z IPN, który (oczywiście) apolitycznie przedstawia fakty, które ową panią dyskredytują jako legendę strajku. IPN ma niestety ostatnio taki, a nie inny PR i mi się na ten przykład zapala lampka ostrzegawcza gdy czytam takie "apolityczne" wypowiedzi: "Jestem historykiem i..."
Toudisław - 2010-09-07, 11:28
:
MrSpellu napisał/a:
E... uratowała Wałęsę czy strajk? o_O

I to i to ale strajk pierwszy . Ja tam AW wierzę.Nie lub iłem jej nigdy ale LW też nie specjalnie. No i mógł nie wierzyć że protestować o więcej ma sens
MrSpellu napisał/a:

Zgadzam się z Tobą, ale zauważ jakie techniki są tu stosowane. Jest wyciągana Pani Krzywonos, o której usłyszałem pierwszy raz kilka dni temu. Nikt nigdy i nigdzie wcześniej się nawet nie zająknął na jej temat, albo ja nie zwróciłem na to uwagi, co też jest możliwe.

Byłą znana w śród ludzi z jej pokolenia
ManJAk - 2010-09-07, 15:22
:
a tak z innej beczki ale blisko moli ksiązkowych jakie tu przesiadują ;)
Vat na ksiazki ma wzrosnac o 5%...
You Know My Name - 2010-09-07, 15:26
:
Życie, przerzucę się na tańsze łyżkę, rum i pasztet w puszkach.
Tixon - 2010-09-07, 15:35
:
ManJAk napisał/a:
a tak z innej beczki ale blisko moli ksiązkowych jakie tu przesiadują ;)
Vat na ksiazki ma wzrosnac o 5%...


Czytać nie przestanę, najwyżej mniej będę kupował.
No i są biblioteki.
Toudisław - 2010-09-07, 15:37
:
ManJAk napisał/a:
Vat na ksiazki ma wzrosnac o 5%...

Pogodziłem się z tym. Ale jeszcze jest kilka miesięcy na zakupy :) Jak by co można się zgłosić do mnie. 25-32 % taniej ;)

A co do Nie Rządu Tuska to muszę przyznać że PiS pomaga im jak mało kto. Nie ma alternatywy dla PO bo PiS się ludzie boją
Romulus - 2010-09-07, 17:01
:
MrSpellu napisał/a:
Zaczyna się medialna partyzantka odnośnie interpretowania faktów, które miały mieć miejsce w historii.

Ale najfajniesze jest to, że Medialny Organ PiS ignoruje w ogóle zdanie profesora Antoniego Dudka z IPN :) Zawsze lubiłem tego historyka, bo nieźle pisze. Ale też tzw. salon zarzucał mu - przez fakt bycia w IPN - propisowość. Jak widać, według Gazety Polskiej, profesor Dudek kwalifikuje się na kolejnego, po Migalskim, zdrajcę :)

Niestety się z Toudim zgadzam. Nie uznaję głosów nieważnych więc, jeśli naprawdę coś nie pierdyknie do 2011 r. pójdę na wybory, zatknę nos i zagłosuję na PO. Tylko po to, aby PiS nie wrócił do władzy. Bo by mi było równie przykro. A może i bardziej.

VAT na książki był nie do uratowania. Zawinił brak perspektywicznego myślenia. Już u zarania negocjacji członkowskich z UE warto było o to walczyć. Teraz liczyłem, jak inni na cud. I cud się nie zdarzył. Już to wcześniejsze "odroczenie" terminu obowiązywania stawki podatku było sukcesem.
Toudisław - 2010-09-07, 22:28
:
Romulus napisał/a:
Niestety się z Toudim zgadzam. Nie uznaję głosów nieważnych więc, jeśli naprawdę coś nie pierdyknie do 2011 r. pójdę na wybory, zatknę nos i zagłosuję na PO. Tylko po to, aby PiS nie wrócił do władzy. Bo by mi było równie przykro. A może i bardziej.

Zagłosuj na UPR/ WiP Już jeden poseł w parlamencie zrobi niezłe zamieszanie. To głos prawicy i nie koniecznie należy go utożsamiać z JKM.
Tixon - 2010-09-08, 09:19
:
Toudisław napisał/a:
Już jeden poseł w parlamencie zrobi niezłe zamieszanie.

Niby jak? Poważnie pytam.
utrivv - 2010-09-08, 09:28
:
Toudisław napisał/a:
Zagłosuj na UPR/ WiP Już jeden poseł w parlamencie zrobi niezłe zamieszanie. To głos prawicy i nie koniecznie należy go utożsamiać z JKM.

Nie dziękuję. Miło się słucha JKM ale osoby które znają go ze szkoły i pracy mówili mi że jego słowa należy traktować poważnie i że on naprawdę zrobiłny to co mówi. Nawet jeżeli brzmi to jak kabaret. Co innego gdyby zachować tylko część jego programu.
Toudisław - 2010-09-08, 09:32
:
Tixon napisał/a:
Niby jak? Poważnie pytam.

Demaskował by pewne kłamstwa i inicjatywa ustawodawcza była by łatwiejsza. Władza buja nas na potęgę. Tak jak z podatkami

utrivv napisał/a:
y i pracy mówili mi że jego słaowa należy traktować poważnie i że on naprawdę zrobiłny to co mówi.

I dobrze/ Tylko, że jako jeden poseł nie był by oczywiście w rządzie. Ludzie chcą wolnosci gospodarczej ale boją się na niego zagłosować. Głosują na aferzystów, zlodzieji i tanich cwaniaczków
You Know My Name - 2010-09-08, 10:47
:
Toudisław napisał/a:
Ludzie chcą wolnosci gospodarczej ale boją się na niego zagłosować.
Oj mylisz się. Większość to jednak ludzie ze szczątkową (bez żadnej) inicjatywą - oni chcą bezpieczeństwa i socjalu a nie wolności gospodarczej.
Toudisław - 2010-09-08, 11:14
:
Mag_Droon napisał/a:
Oj mylisz się. Większość to jednak ludzie ze szczątkową (bez żadnej) inicjatywą -

Pewnie masz racje. Ale ja jestem Idealistą. No i nie miałem na myśli większości. A pewnej licznej grupy tak na oko 20 %
Jander - 2010-09-08, 11:32
:
Do inicjatywy ustawodawczej potrzeba kilkunastu posłów.
Poza tym to rząd rządzi, nie opozycja.
Oczywiście z jednym posłem radykalnej prawicy byłoby ciekawiej, tak samo jak było ciekawiej jak była Samoobrona czy LPR w sejmie.
Amontillado - 2010-09-08, 13:38
:
Toudisław napisał/a:
Zagłosuj na UPR/ WiP Już jeden poseł w parlamencie zrobi niezłe zamieszanie. To głos prawicy i nie koniecznie należy go utożsamiać z JKM.
Hmm i tego bym się trochę obawiał - z JKM wiesz na czym stoisz a jeśli chodzi o UPR to ja nie wiem, które lobby biznesmenów tam będzie :mrgreen: Ale jakby się chociaż jeden dostał to można by było zobaczyć jak głosuje (bo to często się mija z tym co mówią politycy).
ManJAk - 2010-09-09, 23:40
:
a ja zmienię dyskurs rozmowy, działania rządu mi się w wielu miejscach do tej pory średnio lub skrajnie nie podobały, ale jeśli Ziemkiewicz nie tworzy fikcji literackiej to powinni ich grzecznie powywieszać na wieży pałacu kultury, vel rozstrzelać
http://www.rp.pl/artykul/...owi-Polski.html
Romulus - 2010-09-10, 17:05
:
Jeśli rzeczywiście tak jest, jak pisze RAZ (a zdarza mu się pisać głupstwa, kiedy za głęboko wchodzi w kwestie, na których się nie zna), to ta umowa może być najważniejszą wtopą rządu. I kompromitacją, biorąc pod uwagę fakt, że Komisja Europejska ma do niej zastrzeżenia, które powinny w końcu nas cieszyć (bo dopraszaliśmy się solidarności energetycznej), bo stoją w opozycji do postulatów Gazpromu.

Oczywiście, nie łudźmy się. My jesteśmy w roli petenta jeśli chodzi o gaz. Ale nie w beznadziejnej sytuacji, żeby akceptować tak niekorzystną umowę. Powstanie Gazoportu powinno nam dać 30 procent niezależności od Rosji. To jest wartość sama w sobie. Może i gaz łupkowy - ale to dopiero pieśń przyszłości - pomoże nam całkowicie olać Rosjan. Może tego się boją i nalegają na tak długi czas obowiązywania umowy. Zobaczymy, jaki będzie efekt. I czy rząd się na tym wyłoży.
utrivv - 2010-09-13, 12:05
:
Romulus napisał/a:
Powstanie Gazoportu powinno nam dać 30 procent niezależności od Rosji. To jest wartość sama w sobie. Może i gaz łupkowy - ale to dopiero pieśń przyszłości -

Ok, Ok ale kto na to wyłoży forsę? Rząd nie ma zamiaru i koniec całej sprawy. Bardziej wierzyłbym że zrobi to PiS ale on chyba juz nigdy do rządu nie wróci. BTW JK przypomina mi troche Peppona z "Don Camillo". Taki gość co to prowadzi tłum w stronę Ratuysza, głośno skanduje "wójt, wójt" po czym orientuje się że to on sam jest tym wójtem. JK chciałby być i w rządzie i w opozycji.
ManJAk - 2010-09-14, 02:21
:
Romulus:
Co do umowy, gaz jest ściśliwy, wiec chyba łatwo go składować ;) wiec nawet daleko idace umowy moze nie sa tak grozne jak nam sie wydaje. Ja sie nie znam, ale jesli zaczniemy wdyobywac wlasny gaz, to chyba nikt sie nie zorientuje czy sprzedajemy swój czy ruskich ;) Boli natomiast to umarzanie rosjanom długów, ale moze to umowa wiazana? Znaczy gaz za 50% ceny w zamian za umorzenie? Tylko wtedy lepiej nie ustalac stałej ceny bo okres długi... ;)

Utrivv, jakby dobrze zakombinowac to cała zachodnia europa sie złozyłaby na gazport XD
Jedynie pewnie by niemcy zeswoim norstreamem oponowały... i ich qmple, eh, ciezki temat ;)
toto - 2010-09-14, 07:17
:
ManJAk napisał/a:
Co do umowy, gaz jest ściśliwy, wiec chyba łatwo go składować
Ale jest piekielnie łatwopalny i wybuchowy. Wątpię, czy chciałbyś mieszkać mniej niż kilka kilometrów od zbiornika, gdzie znajduje się kilkaset tysięcy m3 czy kilka-kilkadziesiąt mln m3. Przechowywanie gazu następuje w warunkach bezpiecznych (jeśli można o czymś takim mówić) i sądzę, że zwiększanie ciśnienia w zbiornikach wiąże się po pierwsze z koniecznością wytrzymalszych i lepszych zbiorników na gaz i chyba z większą siłą ewentualnego wybuchu. Możliwe, że większe ciśnienie takiego gazu oznacza łatwiejszy wybuch. Samo magazynowanie to koszt.
W Polsce pojemność magazynów to podobno blisko 1,7 mld m3. Znalazłem informację, że Polska kupuje od Rosji prawie 9 mld m3 gazu. Nowa umowa ma zwiększać tę ilość do 10,37 mld m3 i obowiązywać do 2037r. Myślisz, że w rok, dwa, nawet pięć da się praktycznie podwoić wielkość magazynów? Wątpię. Co z tym gazem zrobić? Spalić, odsprzedać? Bo aż tak zużycie nam chyba nie skoczy.
Z jednej strony długoletnia umowa to stabilność dostaw, z drugiej przywiązanie sobie kamienia do nóg i liczeni, że nikt nie wykorzysta sytuacji i nie zrzuci nas do wody.


ManJAk napisał/a:
Utrivv, jakby dobrze zakombinowac to cała zachodnia europa sie złozyłaby na gazport XD
Niby czemu? Słyszałem informacje, że Europa zachodnia dywersyfikuje dostawy gazu poprzez zakup surowca od Rosji właśnie. Dla nich zrzutka na port, w którym będzie gaz z Bliskiego Wschodu nie jest taki opłacalny. Natomiast dla Polski mało opłacalny może być gazoport, w którym surowiec będzie pochodził z Rosji.
ManJAk napisał/a:
Jedynie pewnie by niemcy zeswoim norstreamem oponowały... i ich qmple, eh, ciezki temat
Nordstream ma opóźnienia względem pierwotnych planów, chyba koszty są sporo większe niż początkowo zakładano.
Toudisław - 2010-09-22, 09:28
:
http://www.youtube.com/wa...lVL3WjMlk&gl=PL

http://www.rp.pl/artykul/538997.html
utrivv - 2010-09-22, 13:10
:
Fajnie się to czyta ale czy autor trafnie ocenia sytuację? Pierwszy test będziemy mieli przy wyborach samorządowych, na razi ePiS podejrzanie szybko odrabia straty.
Romulus - 2010-09-22, 15:15
:
Problem w tym, że nie ma w Polsce partii, która mogłaby zaproponować coś innego. Także tym wspominanym w artykule młodym i wykształconym. Co im zaproponuje PiS? Przecież nie reformę finansów państwa, bo ona uderzy w elektorat tej partii i jej zaplecze w postaci związków zawodowych. Co zaproponuje PO? Też żadnych reform i modernizacji struktur państwa. Pozostaje zatknąć nos i głosować. Może na PO, bo - jednak - nie jest to partia przaśnych, obciachowych ludków.
You Know My Name - 2010-09-22, 15:24
:
Romulus napisał/a:
Także tym wspominanym w artykule młodym i wykształconym. Co im zaproponuje PiS?
Ano zaproponuje im, że zamiast podwyżki VATu wprowadzi "odwetowy" podatek od banków. A jak banki piep.zną wyższymi opłatami kredytów będzie łatwo krzyczeć, ze to samowola kapitalistów podnosi opłaty...
Ciekawe, że jak banki "zawaliły" przy kryzysie to państwa dowalają im podatki a jak grecki rząd majstrował przy wskaźnikach i zapisach to jakoś Unia nie obciąża tych krętaczy. Polityka równości jak u Orwella.
Toudisław - 2010-09-22, 19:10
:
Mag_Droon napisał/a:
że zamiast podwyżki VATu wprowadzi "odwetowy" podatek od banków. A jak banki piep.zną wyższymi opłatami kredytów będzie łatwo krzyczeć, ze to samowola kapitalistów podnosi opłaty...

Nop.
Szkoda tylko, że w polsce inaczej niż na świecie banki nie wpedziły nas w kryzys a nas od niego uratowały ale Tusk ( a nie PiS ) wymyślił, że banki muszą ponieść konsekwencjię. Zapewne będziemy mieć i większy VAT i Podatek od banków. A Tusk Zadłuża nas tak że Gierek się chowa XD
Jander - 2010-09-22, 19:32
:
10% PKB w porównaniu z chyba 100% gierkowym, choć kwota dwukrotnie wyższa. Kraj się rozwija, ekonomiści dalej myślą, że jesteśmy Gabonem.
You Know My Name - 2010-09-22, 19:42
:
Toudisław napisał/a:
ale Tusk ( a nie PiS ) wymyślił, że banki muszą ponieść konsekwencjię.
Nie, nie wymyślił. Wprowadziło go już wiele krajów UE i Tusk miał go do wyboru z innymi rozwiązaniami. Za to PiS bardzo gardłowało jakiś czas temu za tym podatkiem właśnie.
utrivv - 2010-09-23, 07:37
:
Mag_Droon napisał/a:
Za to PiS bardzo gardłowało jakiś czas temu za tym podatkiem właśnie.
Ale to dlatego że za PiSem stoją SKOKi więc każde pognębienia banków to dla nich plus. Nie sądzę by za tym pomysłem stały jakieś merytoryczne dane.
Typowe hasło tego środowiska to "nie ma polskich banków" więc od kogo brac jak nie od cudzoziemców?
MrSpellu - 2010-09-23, 07:43
:
Jander napisał/a:
Kraj się rozwija, ekonomiści dalej myślą, że jesteśmy Gabonem.

Jeszcze kilka lat temu PKB (per capita) Gabonu było wyższe od polskiego...
Jander - 2010-09-23, 09:59
:
Ale PKB w ogóle mamy 688 mld na 2009, a Gabon 20 mld w 2007.
MrSpellu - 2010-09-23, 10:01
:
Jander napisał/a:
Ale PKB w ogóle mamy 688 mld na 2009, a Gabon 20 mld w 2007.

I to mnie właśnie dziwi.
Romulus - 2010-09-24, 07:10
:
Zaczęliśmi pisać o poważnych sprawach: PKB, gazie, przyszłości. A tu, proszę, poseł Paligłup być może odejdzie z PO i założy własne ugrupowanie. Ha! Ciekawe, czy mu coś z tego wyjdzie. Zacznie jak PO? "Ruch" - stowarzyszenie - komitet wyborczy - partia? I czy jest w stanie pociągnąć za sobą ludzi? Mnie nie pociągnie :)
utrivv - 2010-09-24, 07:20
:
Romulus napisał/a:
poseł Paligłup być może odejdzie z PO i założy własne ugrupowanie. Ha! Ciekawe, czy mu coś z tego wyjdzie.
To juz nie jest czas na takie odejścia. Marek Jurek, Dorn itp nikogo za sobą nie pociągneli i z Palikotem będzie podobnie. Z drugiej strony on ma chyba prawdziwych fanów (nie będących wyborcami PO) i ciekawi mnie jak jest ich dużo. Pamiętam że takie PPPP kiedyś dostało się do sejmu więc może i on coś uzyska? Pewnie będzie mu zależało na jakiejś koalicji z PO mógłby wtedy się wygłupiać a konsekwencji nikt by nie wyciągał...
MrSpellu - 2010-09-24, 07:51
:
Odchodzi? Nie, oni go wypierdolą na zbity pysk. Takie "aksamitne odejście", to na zachowanie twarzy jest.
You Know My Name - 2010-09-24, 08:43
:
utrivv napisał/a:
Pewnie będzie mu zależało na jakiejś koalicji z PO mógłby wtedy się wygłupiać a konsekwencji nikt by nie wyciągał
Z tego samego powodu PO nie będzie chętna takiej koalicji.
Wydaje mi się, że na lewo od Palikota w PO nikogo już nie ma. Zresztą sam poseł stwierdził, że będzie "żerował" na SLD raczej niż na PO. Tyle, że on chyba wiele poza przaśnym dość dowcipem nie ma do zaoferowania. Komisja którą kierował chyba niczego wiekopomnego nie zrobiła.
Jachu - 2010-09-24, 11:56
:
MrSpellu napisał/a:
Odchodzi? Nie, oni go wypierdolą na zbity pysk. Takie "aksamitne odejście", to na zachowanie twarzy jest.
Jak na razie chłopaki z sądu koleżeńskiego wstrzymują się od wydania decyzji o przyszłości Palikota. Coś mi się wydaje, że grają nieco na czas. Pewnie i tak ostateczną decyzję podejmie Donek, z którym Palikot ma się spotkać.
martva - 2010-09-24, 12:05
:
utrivv napisał/a:
Z drugiej strony on ma chyba prawdziwych fanów (nie będących wyborcami PO) i ciekawi mnie jak jest ich dużo


Nie jestem fanką Palikota, ale jestem chyba jego potencjalną eee, wyborczynią? Nie wiem jaki ma konkretnie program jeśli jakiś ma, ale PO jest dla mnie zbyt konserwatywna światopoglądowo i jeśli ta jego partia by miała być liberalna gospodarczo i lewicowa (w polskim rozumieniu) światopoglądowo, to chyba by mi pasowała.
You Know My Name - 2010-09-24, 12:33
:
martva napisał/a:
Nie wiem jaki ma konkretnie program jeśli jakiś ma
Ma, kilka programów. Konkretnie telewizyjnych, które pokazują jego twarz. TVN, TVN24, Polsat, TVP:1, 2 Info. Programów ci u niego dostatek...
A jako że głosuję raczej metodą selekcji negatywnej to wolę już nieco przewidywalną chadecką PO niż nic nieznaczącą efemerydę, którą nadzieję ma stworzyć jeden z większych nierobów z PO.
Toudisław - 2010-09-24, 12:42
:
martva, PO konserwatywne ? Wolne żarty. Z ich chęcią kontrolowania Wszystkiego ?
A W Plikota nie wierze. Światopogląd w polskich partiach jest pomieszany niesamowicie. Bo generalnie wszystkie Polskie Partie mają lewicowe ciągoty do kontroli społeczeństwa dla jego dobra oczywiście. A ludzie się przejmują co jakiś 3 rzędny polityk mówi o Gejach. Jak by to miało jakie kolwiek znaczenie. To Polska lewica która teraz opiera się na " nowoczesności " to pokłosie pruderyjnej i nietolerancyjnej Partii. Ci sami panowie co teraz są na paradach równości 20 lat temu kazali by taką paradę rozgonić gazem łzawiącym
MrSpellu - 2010-09-24, 12:46
:
Toudisław napisał/a:
Ci sami panowie co teraz są na paradach równości 20 lat temu kazali by taką paradę rozgonić gazem łzawiącym

Stare czasy, stare dobre czasy - one nigdy już nie wrócą //muzyka
You Know My Name - 2010-09-24, 12:48
:
Toudisław, przeczytaj całe zdanie.
martva napisał/a:
PO jest dla mnie zbyt konserwatywna światopoglądowo
Nie są liberałami w sferze światopoglądowej.
Toudisław - 2010-09-24, 13:09
:
Mag_Droon napisał/a:
Nie są liberałami w sferze światopoglądowej.

Konserwatywni też nie są. To takie nie wiadomo co.

Marta a jakiego " liberalizmu " Społeczznego ty się spodziewsz ? tzn co konkretnie
Romulus - 2010-09-24, 15:53
:
PO chyba wolałaby aby Paligłup sam odszedł. Nie będą go musieli wyrzucać. Wizerunkowo lepiej wygląda. A i nie przysporzy to Paligłupowi jakiejś większej chwały, nie doda mu aury męczennika. I mniejszy będzie miał "przytup" na starcie tworzenia tego - na razie mitycznego - "ruchu".
Jander - 2010-09-24, 16:04
:
Toudi napisał/a:
Światopogląd w polskich partiach jest pomieszany niesamowicie.

Post-polityka, ideowców już jest naprawdę niewiele.
Metzli - 2010-09-24, 16:55
:
Dużo medialnego szumu i pewnie na tym się skończy. Jakoś niespecjalnie widzę Palikota w roli prezesa partii.

A od paru dni spoglądam z pewnym rozbawieniem na szum wokół wypowiedzi Radziszewskiej. I oczywiście największe oburzenie prezentuje Wyborcza. Pani minister ośmieliła się stwierdzić, że w szkole katolickiej nie może pracować osoba o homoseksualnej orientacji. Oburzające i skandaliczne, jejku jej.
Toudisław - 2010-09-24, 17:39
:
Jander napisał/a:
ideowców już jest naprawdę niewiele.

UPR, PPS, WiP, no i jednak cześć PiS. z SLD to tylko " Racja" i to tylko chyba.
Metzli napisał/a:
Pani minister ośmieliła się stwierdzić, że w szkole katolickiej nie może pracować osoba o homoseksualnej orientacji.

Metz świadomie lub nie przekręca tamtą wypowiedz. Tam nie padło nie może tylko, że Szkoła może stosować takie kryteriom. A to jest jednak pewna różnica i zresztą uważam że prywatna szkołą ma takie prawo.( tzn powinna mieć )
Metzli - 2010-09-24, 17:54
:
Cytat:
Gość niedzielny: Zdeklarowana lesbijka nie dostaje pracy w szkole katolickiej, z uwagi na swoje preferencje. Szkoła zostanie pozwana do sądu?
Radziszewska: Oczywiście nie! I właśnie nowa ustawa precyzuje takie sytuacje (wcześniej nie było to uregulowane). Szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami, i mają prawo odmówić pracy takiej osobie.


I całość: http://goscniedzielny.wia...104781054&katg=

Taka argumentację (jakby ktoś nie zauważył) uważam za słuszną. I trochę bawi mnie oburzenie niektórych mediów.
Jander - 2010-09-24, 18:04
:
Toudi napisał/a:
UPR, PPS, WiP, no i jednak cześć PiS. z SLD to tylko " Racja" i to tylko chyba.

Nie wykluczałbym z tego grona części PO - np. Jarosława Gowina, z którego mocno przebija się konserwa o zapachu liberalnym.
A i "Racja" nie jest częścią SLD tak samo jak PPS, choć często startuje razem z nimi.
Metz - a ja się zastanawiam czy jest sens finansować z publicznych pieniędzy szkoły, której jedną z głównych zasad jest brak neutralności światopoglądowej. Czemu Kościół nie łoży na szkoły w 100% skoro chcą je prowadzić? Ale z drugiej strony można użyć argumentu, że jednak większość podatników jest katolikami, więc łożenie na katolickie szkoły jest zgodne z obecnym duchem państwa konkordatowego.
Asuryan - 2010-09-24, 19:47
:
Po uchwaleniu 6 stycznia (Trzech Króli) dniem wolnym od pracy w zamian za niemożliwość odebrania sobie wolnego, gdy święto (jakiekolwiek) wypadnie w sobotę, pewno i ja zagłosowałbym na partię Palikota (gdyby takowa powstała) chociaż jego fanem nie jestem. Rządy obecnej koalicji coraz bardziej mnie wkurzają, na PiS nie zagłosuję nigdy, SLD też mnie zraziło swymi rządami. Obecnie mam alternatywę zagłosować na PO (a w zasadzie nie tyle już na PO, co przeciwko PiS), albo nie głosować wcale. Marna to alternatywa.
Romulus - 2010-09-24, 20:32
:
Tia, mam tak samo.
A ten numer z 3 Królami i odebraniem prawa do odbierania dni za święta przypadające w wolne soboty... Tu trochę mój szacunek wzrósł dla koalicji. I wilk syty i owca cała :) Ale wilk bardziej syty, niż owca :)
Metzli - 2010-09-24, 22:33
:
Jander napisał/a:
Metz - a ja się zastanawiam czy jest sens finansować z publicznych pieniędzy szkoły, której jedną z głównych zasad jest brak neutralności światopoglądowej. Czemu Kościół nie łoży na szkoły w 100% skoro chcą je prowadzić? Ale z drugiej strony można użyć argumentu, że jednak większość podatników jest katolikami, więc łożenie na katolickie szkoły jest zgodne z obecnym duchem państwa konkordatowego.


To już odrębny problem do dyskusji. Z jednej strony jest ustawa o wolności sumienia i wyznania gdzie jest mowa o niedotowaniu kościołów i innych związków wyznaniowych, z drugiej konkordat i inne ustawy regulujące możliwość takich dotacji. Czy korzystanie z innych dróg jakie mają instytucje wyznaniowe przy ubieganie się o dofinansowanie na równi z instytucjami państwowymi i pozarządowymi.

e:

Ale jeśli chcieć obciąć Kościołowi możliwość dofinansowania do szkół czy innych ośrodków wychowawczych, trzeba to zrobić również w stosunku do innych wyznań. Chociaż z drugiej strony, nie orientuję się na ile nie-katolickie instytucje korzystają z takich dotacji. Ale takie np. dofinansowanie do katolickich uczelni wyższych budzi już trochę kontrowersji.
Asuryan - 2010-09-26, 10:13
:
Romulus napisał/a:
Ale wilk bardziej syty, niż owca :)

Spora część głupich wilków protestuje, grozi grupowymi zwolnieniami, etc. Ja niestety w tym układzie należę do owiec, a ma cierpliwość wystawiana jest na coraz bardziej ciężką próbę. Najpierw podwyżka podatku zawartego w każdym towarze i usłudze, teraz potencjalnie większe obciążenie dniami pracy, a w oddali na horyzoncie już majaczy głosowanie nad wprowadzeniem dodatkowego podatku, bykowego, który to by mieli płacić wszyscy bezdzietni mający powyżej 40 lat //mur
Jander - 2010-09-26, 10:17
:
Ale to bykowe to przecież relikt PRLu, nie wierzę że na poważnie o nim myślą.
Asuryan - 2010-09-26, 10:30
:
Poważnie, poważnie - i to zarówno w PiS jak i w mniejszych partiach słuchających guru z Torunia. Niestety w PSL stanowiącej obecną koalicję także, a i PO pewno przed pozyskaniem nowych wpływów do budżetu nie będzie się bronić...

A oto linki, co by nie było że sobie tą informację wyssałem z palca:
http://www.wprost.pl/ar/2...a-bezdzietnych/
http://www.wpolityce.pl/v...bykowego__.html
Jander - 2010-09-26, 10:58
:
"Fakt informuje..." ;)
I jeszcze jak sprawdzić czy para jest bezpłodna? Takie badania kosztują, zaświadczenia nie byłyby tanie. Niee, dla mnie to bubel. Tylko idioci nie widzą, że potrzebujemy po prostu więcej przedszkoli i żłobków, a nie kolejnych podatków.
You Know My Name - 2010-09-26, 11:08
:
http://wiadomosci.gazeta....lektu_pana.html
Czy wystarczy pokonać Jareczka w wyborach, aby stracił zaufanie do intelektu tego kto go pokonuje?
Mam wrażenie, że z Jareczkowych "okopów świętej trójcy" już nic nie widać, okopali się tak głęboko, że stracili kontakt z rzeczywistością.
ManJAk - 2010-10-04, 17:49
:
http://www.youtube.com/watch?v=lNlVL3WjMlk *-*
Amontillado - 2010-10-06, 16:46
:
Tak ogólnospołecznie: przepisy dotyczące Vat zajmują 12 tyś. stron. Dług zagraniczny to 200miliardów ojro. Wierchuszka KRUSUu w czerwcu przyznał sobie 370tyś premii tak jakby wypracowali zysk. Mamy kolejną ofensywę legislacyjną tylko za cholerę nie wiadomo co udało się zrobić w poprzedniej ofensywie...
Romulus - 2010-10-06, 19:07
:
Amontillado napisał/a:
Tak ogólnospołecznie: przepisy dotyczące Vat zajmują 12 tyś. stron. Dług zagraniczny to 200miliardów ojro. Wierchuszka KRUSUu w czerwcu przyznał sobie 370tyś premii tak jakby wypracowali zysk.

Czyli nihil novi od 20 lat.

Amontillado napisał/a:
Mamy kolejną ofensywę legislacyjną tylko za cholerę nie wiadomo co udało się zrobić w poprzedniej ofensywie...

Jeśli przepchną ustawę o in vitro bez lizania biskupich tyłków (w co wątpię okrutnie) - to im wybaczę :)
Amontillado - 2010-10-06, 22:07
:
Romulus napisał/a:
Jeśli przepchną ustawę o in vitro bez lizania biskupich tyłków (w co wątpię okrutnie) - to im wybaczę :)
Ta jasne a świstak siedzi i oddaje spermę do pojemniczka...

Jeszcze z cyklu świstakowego: nasz obecny prezydent jak był marszałkiem: Nieee nieee zamrażarka legislacyjna nie istnieje nieeee...
Od marca leży projekt LSD o dopalaczach - FAK!

I tak jeszcze z Rzepy...
Romulus - 2010-10-07, 07:15
:
Sam potwierdzasz: nihil novi :)
Od lat czytam o takich nieprawidłowościach, przegięciach itp. Czy to SLD, czy PiS, czy PO. Jedna banda oferm i miernot.
Romulus - 2010-10-26, 16:50
:
Oj, rząd ma problem. Niechęć do reform została ukarana. Dziś TK praktycznie wymusił na rządzie - tym lub następnym (a że PO aspiruje do dalszych rządów i ma realne szanse na nie...) konieczność zreformowania KRUS. Rząd ma 15 miesięcy. A jeśli tego nie zrobi - będzie wtedy niezły burdel :) A i tak będzie, bo uderzenie w KRUS-owskie lobby jest nieuniknione. I zawyją wszyscy: PiS, PSL, a może i SLD. Ale i rząd ma wymówkę: nie może tego nie zrobić, bo za 15 miesięcy będzie ziała wielka, czarna dziura w prawie :)
Amontillado - 2010-10-27, 18:37
:
Romulus napisał/a:
nie może tego nie zrobić, bo za 15 miesięcy będzie ziała wielka, czarna dziura w prawie :)
I cię PO wyprowadziło z błędu... zostawią to następnej ekipie na sam początek.

Ciekawe czy zlikwidujemy egzaminy państwowe dla lekarzy... i staże...
Romulus - 2010-10-27, 18:54
:
Zakładasz, że PiS wygra wybory? To rzeczywiście byłby kop w twarz na dzień dobry :) Taki problem do rozstrzygnięcia i konieczność uderzenia w taki elektorat :) Oddanie przez PO władzy z tego powodu - pomijając element fantastyczny - byłoby naprawdę ZUEM :)

A z tymi lekarzami, PO zabrała się chyba do rzeczy tak, jak kiedyś PiS do "uderzenia" w korporacje prawnicze. Nie z tej strony, co potrzeba.
Amontillado - 2010-10-27, 19:09
:
Romulus napisał/a:
Zakładasz, że PiS wygra wybory? To rzeczywiście byłby kop w twarz na dzień dobry :) Taki problem do rozstrzygnięcia i konieczność uderzenia w taki elektorat :) Oddanie przez PO władzy z tego powodu - pomijając element fantastyczny - byłoby naprawdę ZUEM :)
Zakładam, że LSD jeszcze nas zaskoczyć może. Dodatkowo uważam, że takie odkładanki nie przyniosą nic dobrego bo później będzie trzeba uchwalić coś na szybko bo czas się kończyć będzie - i później poprawiać i poprawiać...

Romulus napisał/a:
A z tymi lekarzami, PO zabrała się chyba do rzeczy tak, jak kiedyś PiS do "uderzenia" w korporacje prawnicze. Nie z tej strony, co potrzeba.
Z najgorszej strony z jakiej mogli...
ManJAk - 2010-10-29, 09:02
:
Brakuje mi sensownej partii, wybory będą kolejną farsą, a sfrustrowany naród nawet po mordzie złodziei z sejmu sprać nie może...
Coraz częściej się zastanawiam czy dno finansowe państwa nie byłoby zbawienne, bo ludzie dopiero zaczną się buntować gdy będziemy mieli sytuacje jak w Grecji... a nic tak nie oczyszcza jak rewolucja o.O
You Know My Name - 2010-10-29, 14:02
:
Ja natomiast się zastanawiam skąd PSL wykopał panią minister Fedak. Pomysły ma ona, hmm, jakby nie wiedziała, że czas sprawiedliwości społecznej się skończył (emerytura obywatelska). Co tam, nawet za Gierka czegoś takiego chyba nie było. Oraz, że gigant państwowy to nie jest najlepszy pomysł na zarządzanie przyszłymi emeryturami.
Romulus - 2010-10-29, 15:33
:
Mentalność z PRL: co prywatne to złe, a państwowe - to wiadomo, rozkosz.

A i Sawicki po wyroku TK odnośnie KRUS wpadł w histerię i staje okoniem grożąc, że partyja jego nie da ruszyć KRUS. Oj, nieźle będzie.
Toudisław - 2010-10-31, 19:30
:
Za klęskę FSO w dużej mierze odpowiedzialne są władze stolicy, które w tym roku podwyższyły czynsz za użytkowanie wieczyste z 7 do 22 mln zł rocznie.
http://auto.dziennik.pl/a...eraniu.html,1,3

Metzli napisał/a:
Ale takie np. dofinansowanie do katolickich uczelni wyższych budzi już trochę kontrowersji.

Ale to uczelnie darmowe. Zresztą uczelnie prywatne też są dofinansowane. Czemu kościół ma być tratowany gorzej
Metzli - 2010-11-01, 18:57
:
Toudi napisał/a:
Ale to uczelnie darmowe. Zresztą uczelnie prywatne też są dofinansowane. Czemu kościół ma być tratowany gorzej


To nie jest w tym momencie najistotniejsze, ale pytanie czy z budżetu powinny być finansowane szkoły wyznaniowe. Czy raczej tylko jedna z opcji.
Amontillado - 2010-11-01, 19:36
:
Metzli napisał/a:
To nie jest w tym momencie najistotniejsze, ale pytanie czy z budżetu powinny być finansowane szkoły wyznaniowe. Czy raczej tylko jedna z opcji.
Yyy ale
Toudisław napisał/a:
Zresztą uczelnie prywatne też są dofinansowane. Czemu kościół ma być tratowany gorzej
i to nadal jest ten system gdzie profesor jest na wagę złota - więc najwyżej będzie miał dodatkowo ks. przed literkami prof. dr hab.
Metzli - 2010-11-01, 20:38
:
No ok, ale jeśli przyjmujemy taki argument to szansę takiego dofinansowania powinny mieć też szkoły innych wyznań. Czyli jeśli już, to ogólna ustawa umożliwiająca ich dotowanie - zresztą, taka sugestia znalazła się w orzeczeniu TK, kiedy zaskarżona trzy ustawy umożliwiające finansowanie wybranych uczelni katolickich (czyli Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu i w Warszawie oraz Wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna "Ignatianum" w Krakowie).
Amontillado - 2010-11-01, 21:11
:
Metzli napisał/a:
Czyli jeśli już, to ogólna ustawa umożliwiająca ich dotowanie - zresztą, taka sugestia znalazła się w orzeczeniu TK, kiedy zaskarżona trzy ustawy umożliwiające finansowanie wybranych uczelni katolickich (czyli Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu i w Warszawie oraz Wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna "Ignatianum" w Krakowie).
Dokładnie. Chociaż sam osobiście nie dotowałbym żadnej prywatnej uczelni, która nie ma przynajmniej jednego wydziału pieniądzożernego typu wydział chemii. Taka moja niechęć do prywaciarzy produkujących tylko i wyłącznie "tanie" dyplomy.


I szum dokoła rury: http://www.rp.pl/artykul/...na-35-lat-.html
Toudisław - 2010-11-02, 07:36
:
Amontillado napisał/a:
Taka moja niechęć do prywaciarzy produkujących tylko i wyłącznie "tanie" dyplomy.

Państwowi są nie lepsi. Ale czemu darmo zajdy na państwowych uczelniach mają być lepiej traktowani od ludzi pracujących i studiujących? Szkoła wyznaniowa to taka sam szkoła generalnie. Też może być publiczna. A szkoła Ateistyczna ?
Amontillado - 2010-11-02, 10:05
:
Toudisław napisał/a:
Państwowi są nie lepsi. Ale czemu darmo zajdy na państwowych uczelniach mają być lepiej traktowani od ludzi pracujących i studiujących?
Ja nie mówię że mam rację bo wypowiadam się jak najbardziej subiektywnie i w oparciu o uprzedzenia do szkół typu K(up)S(obie)W(pis). Może bardziej korzystać z "kierunków zamawianych"?
Toudisław - 2010-11-04, 00:21
:
http://www.rp.pl/artykul/557887.html

Dobra analiza problemu
Romulus - 2010-11-04, 08:21
:
I, wreszcie, nie ma o mordowaniu opozycji czyli bełkotu a la Wildstein i Krasnodębski.

Mnie fascynuje to, jak Donaldinho sprzedaje ludziom bajki, które wszyscy łykają, począwszy od "wielkich". Jan Krzysztof Bielecki wygłasza frazy, których w latach świetności nie powstydziłby się Lepper. Donaldinho ogłasza narodowe leżakowanie oświadczając, że nie będzie reformował dla uciechy kilku ekonomistów i zgryzoty całego narodu... Ufff...

Niech mi kto poda jakieś różnice między rządami PiS i PO - poza sympatycznością, oczywiście.

Zastanawiam się, co będzie za rok. Przy założeniu, że nic nie pierdyknie PO wygra kolejne wybory pod hasłami socjalnymi a PiS zostanie przylepiona łatka liberałów ekonomicznych.
Jander - 2010-11-04, 09:02
:
Romulus napisał/a:
Niech mi kto poda jakieś różnice między rządami PiS i PO - poza sympatycznością, oczywiście.

Scena polityczna za PiSu była dużo ciekawsza - choćby wicepremierzy Giertych i Lepper; Podpisanie porozumienia przy obecności jedynie Radia Maryja; dużo się mówiło o edukacji - pomysły Giertycha jednak przyciągały uwagę; dla niektórych było bardziej strasznie, dla innych bardziej śmiesznie, ale przynajmniej było co oglądać i co czytać, a teraz jest po prostu nudno. Nawet aferę PO zepsuło i się stała nieciekawa. A osądzanie PiSu za straszne zaburzenia demokracji, używanie służb etc. coś średnio idzie i już nie jest tak medialne jak świeżo po wyborach.
Toudisław - 2010-11-14, 10:49
:
http://finanse.wp.pl/kat,...,wiadomosc.html

Dlaczego nie ma w Polsce cudu gospodarczego. Bo go być nie może. A podatki to tylko jeden problem.
Romulus - 2010-11-14, 10:55
:
I zauważ jedno. Kazda próba rozmontowania tego chorego systemu czym się skończy? Jesli będzie to robić PO - to PiS uzna to za zdradę stanu, zamach na ciężko pracujących Polaków (!), będzie znikanie jedzenia z lodówki. Jeśli weźmie się za to PiS - to "Solidarność" im zniszczy bajkę o solidarnym państwie.

W Polsce brakuje kogoś z jajami. Szefa rządu zdeterminowanego do wzięcia za pysk i większości w Sejmie, która nie wpadnie w histerię.

Ale to są mrzonki. Musimy czekać, niestety, na kryzys. Jak wszystko pierdyknie, państwo zbankrutuje, wtedy już nie będzie wyjścia i zacznie się cięcie wydatków i, może, odbiurokratyzowanie. Jednak i na to mogą być nikłe szanse - zawsze nam może UE przyjść z "pomocą", jak Grecji.
You Know My Name - 2010-11-14, 12:42
:
Toudie, podatki to nie problem tylko wyik innych działań - czyli czegoś co można uznać za próbę podtrzymania państwa quasi-socjalnego. Każdemu po trochu ze wspólnej kiesy. Zapomina się tylko, że w końcu ta kiesa się wyczerpie (w domysle już dawno się wyczerpała a obecnie trwa drenowanie czego się da wokół).
dzejes - 2010-11-14, 13:13
:
Toudisław napisał/a:
Dlaczego nie ma w Polsce cudu gospodarczego.


Cud taki, jak w Irlandii byś chciał?
You Know My Name - 2010-11-14, 13:33
:
dzejes napisał/a:
Toudisław napisał/a:
Dlaczego nie ma w Polsce cudu gospodarczego.


Cud taki, jak w Irlandii byś chciał?
Phi, Irlandia. Estonia to dopiero przykład cudu.
Toudisław - 2010-11-14, 14:54
:
dzejes napisał/a:
Cud taki, jak w Irlandii byś chciał?

Tak. I mieli cud do puki nie wprowadzili socjalizmu i nie podwyższyli podatków a potem to już tragedia
Jander - 2010-11-14, 14:59
:
Toudi napisał/a:
Tak. I mieli cud do puki nie wprowadzili socjalizmu i nie podwyższyli podatków a potem to już tragedia

Od wprowadzenia jakich podatków zaczyna się według Ciebie socjalizm?
Toudisław - 2010-11-14, 15:07
:
Jander napisał/a:
Od wprowadzenia jakich podatków zaczyna się według Ciebie socjalizm?

Wysokich. To zalezy od każdej gospodarki. Zresztą w Irlandi to nie tylko kwestia podatków. Ale też rozrostu biurokracji. OD czasu gdy UE wymogła na Irlandii wzrost CITu oraz biurokratyzacjie tam gospodsarka znacznie zwolniła.
dzejes - 2010-11-14, 20:17
:
Toudisław napisał/a:
Tak. I mieli cud do puki nie wprowadzili socjalizmu i nie podwyższyli podatków a potem to już tragedia


Po pierwsze tu masz wykres pokazujący wysokość stawki podatku CIT w krajach OECD.

Po drugie stawka podatku CIT w Irlandii od LAT jest niezmienna i wynosi 12,5%.
Toudisław - 2010-11-23, 10:58
:
http://podatki.gazetapraw...iz_policja.html
No to Witaj Wielki Bracie
MrSpellu - 2010-11-23, 11:09
:
Chwilowo jest to projekt ustawy. Nie przejdzie.
Toudisław - 2010-11-23, 11:18
:
MrSpellu, Takiś pewien ? Bo ja nie. Skarbówka co chwila dostaje powoli nowe uprawnienia i jak widać z jej działania jest coraz bartdziej agresywna. Rząd potrzebuję kasy a jak to rząd ma ją tylko od obywateli. Będzie ich więc gnębił coraz bardziej. Nie zdajecie sobie sparwy jak bardzo władza potrzebuję gotówki. Bardzo Bardzo
MrSpellu - 2010-11-23, 11:20
:
Toudisław napisał/a:
Nie zdajecie sobie sparwy jak bardzo władza potrzebuję gotówki.

To niech, k***a, idzie do pracy --_-
Toudisław - 2010-11-23, 11:56
:
MrSpellu napisał/a:
To niech, k***a, idzie do pracy --_-

Kaczor Donadl Do pracy ? No co ty XD przecież miało się mu żyć lepiej nie XD

A Władza zawsze chce naszego dobrobytu. Dlatego mamy go tak mało i tak zaciekle trzeba go bronić
Romulus - 2010-11-23, 14:49
:
Upadnie w Trybunale, jesli wejdzie w zycie w takim zakresie, jak opisany. Kolejny bubel do kolejki.
Toudisław - 2010-11-23, 16:25
:
Romulus napisał/a:
Upadnie w Trybunale,

Takiś pewien ? Bo ja już nie. To wprowadzą te zmiany powoli i tylnymi wejściami
Beata - 2010-11-25, 09:14
:
Tak sobie siedzę i podczytuję pomysły zmian zasad, według których ma funkcjonować OFE. Tych pomysłów ulęgło się już ze siedem. I taki komentarz misię:

Uprzejmie przypominam politykom (na wypadek, gdyby jakiś się tu zaplątał i przeczytał), że pani premier Suchocka lata temu wykombinowała, żeby - w celu doraźnego ratowania budżetu - orżnąć emerytów i potem, po wyroku TK, następny rząd musiał te "zaoszczędzone" pieniądze z odsetkami oddawać.

Równie uprzejmie przypominam politykom, że przynależność do OFE dla ładnych kilku (kilkunastu?) roczników obywateli była dobrowolna - ludzie zaakceptowali zasady OFE i sami zdecydowali, że się z ZUSu częściowo wypisują. Zawarli z państwem umowę. Owszem, państwo może się z umowy wycofać (jak każda strona umowy), ale - nawet jeśli nie musi (bo w warunkach umowy tego nie ma - swoją drogą, jakże sprytnie) zapłacić obywatelom odszkodowania - to z pewnością musi się liczyć ze spadkiem zaufania. Nie do koalicji rządzącej, bo partie powstają i upadają, ale do państwa jako instytucji - a to już, wbrew pozorom, sprawa znacznie poważniejsza.

Nadal uprzejmie przypominam politykom, że żaden z zaproponowanych projektów reformy emerytalnej (może poza jednym, ale o tych obligacjach muszę jeszcze doczytać) nie gwarantuje (przynajmniej na papierze) naprawy systemu emerytalnego, a jedynie przesuwa nieprzyjemne skutki finansowe w bliżej nieokreśloną przyszłość, czyli po prostu zwala kłopot na następny (następne?) rządy - podkłada im świnię, kolokwialnie mówiąc. I nawet by mnie to specjalnie nie obeszło (czy już mówiłam, że nie cierpię polityków?), gdyby nie jeden drobny szczegół: to z moich podatków finansowane są te wybryki.

I na koniec, wciąż bardzo uprzejmie, chcę zwrócić panom politykom uwagę, że grzebanie przy OFE wobec nieruszania KRUSu, daje obywatelom (tym płacącym składki na ZUS) wyraźny sygnał: pracujcie, naiwni, jeszcze więcej, bo to wy macie finansować emerytury nie tylko swoje, ale i rolników. No i polityków, oczywiście. :P
Romulus - 2010-11-25, 10:55
:
"Solidarne" państwo kosztuje. A PSL i PO to socjalistyczni pragmatycy :) I nie ma kim ich zastąpić. Więc, prędzej, czy później połaszczą się na pieniądze z OFE.
utrivv - 2010-11-25, 13:47
:
Ale o co chodzi?
Nie wierzę że ZUS przetrwa kolejne 20 lat. Żyję z myślą że ja emerytury już mieć nie będę.
Po co te krzyki i bicie piany? Kiedy już ZUS zbankrutuje możemy gadać o reformach OFE
Romulus - 2010-11-25, 13:55
:
ZUS nie zbankrutuje, bo nie ma zdolności upadłościowej :) Nie może zbankrutować. A gdyby miał zdolność upadłościową, tj. podlegałby, jak inne przedsiębiorstwa pod ustawę prawo upadłościowe i naprawcze - już dawno należałoby zgłosić do sądu wniosek o upadłość :mrgreen:
"Bankructwo" ZUS - oznacza bankructwo państwa, którego ZUS jest częścią.
Amontillado - 2010-11-25, 14:45
:
W Polsce wszystkie trzy filary są o kant dupy rozbić - trzeba sobie jasno powiedzieć, że w OFE i 3 filarze (indywidualne konta emerytalne, pracownicze programy emerytalne) wszystko przejada inflacja i "banki" (PTE w przypadku OFE). Dodatkowo bodajże 60% pieniędzy OFE idzie w obligacje - czyli procenty są i tak wypłacane z naszych podatków. I warto sobie zdać sprawę z tego, że w Niemczech luka emerytalna jest jeszcze większa niż w Polsce - tylko... tylko oni mają inne zarobki - mają z czego i wiedzą, że trzeba odkładać na przyszłość tak by lukę emerytalną załatać. Ale nie obawiajcie się - jak już sprywatyzują szpitale nie ruszając NFZtu i dyrektorzy nie będą mogli robić nadwykonań (bo będą odpowiadać karnie za niegospodarność i działanie na szkodę szpitala) to się śmiertelność zwiększy i będzie mniej emerytów :mrgreen: Demograficznie jesteśmy w dupie i jak już w unii jesteśmy to nie ma szans, żeby ściągnąć tu imigrantów - komu się opłacać będzie zatrzymywać w Polsce skoro może bez problemu pojechać do Niemiec?
utrivv - 2010-11-25, 14:51
:
Romulus napisał/a:
ZUS nie zbankrutuje, bo nie ma zdolności upadłościowej :) Nie może zbankrutować. A gdyby miał zdolność upadłościową, tj. podlegałby, jak inne przedsiębiorstwa pod ustawę prawo upadłościowe i naprawcze - już dawno należałoby zgłosić do sądu wniosek o upadłość :mrgreen:
"Bankructwo" ZUS - oznacza bankructwo państwa, którego ZUS jest częścią.
A pamiętasz może co się działo w Niemczech po I wojnie światowej?
Czy to nie był klasyczny przykład "bankructwa" ZUS bez bankructwa Państwa?
To wtedy, na fali powszechnego oburzenia Hitler doszedł do władzy.
ZUS nie może zbankrutować ale Państwo może w pewnym momencie zlikwidować tę instytucję (wystarczy zmienić konstytucję)
Asuryan - 2010-11-25, 18:14
:
utrivv napisał/a:
Nie wierzę że ZUS przetrwa kolejne 20 lat. Żyję z myślą że ja emerytury już mieć nie będę. Po co te krzyki i bicie piany? Kiedy już ZUS zbankrutuje możemy gadać o reformach OFE

Kiedy ZUS zacznie bankrutować to wyciągnie łapska po OFE, więc nie będzie czego reformować. Zresztą już ro robi.
Romulus - 2010-11-25, 18:28
:
Dobra. Pozytywne emocje. Pochwalę rząd. A co tam. Mogę zostać pieskiem Tuska.
W rządzie przyjęty został już następujący projekt: http://wyborcza.biz/bizne...h_Palikota.html
Hmmm... zobaczymy, jak będzie z wprowadzeniem. Choć Tusk jest w gospodarce kontynuatorem linii SLD i PiS (nic nie robimy), to może to uda mu się przeprowadzić? Nie mogąc się cieszyć z rzeczy wielkich, warto pocieszyć się choć z małych.
Beata - 2010-11-25, 18:41
:
Ten pomysł z oświadczeniami pojawił się pierwszy raz za czasów premiera Mazowieckiego. Szkoda, że wtedy nie wprowadzono go w życie, choć nie ma co ukrywać, wtedy było aż za dużo innych, pilniejszych rzeczy. No i w końcu, po 20 latach... lepiej późno, niż wcale.
Amontillado - 2010-11-25, 20:58
:
utrivv napisał/a:
ZUS nie może zbankrutować ale Państwo może w pewnym momencie zlikwidować tę instytucję (wystarczy zmienić konstytucję)
Nie trzeba zmieniać konstytucji chyba - emerytura wg Trybunału Konstytucyjnego (2006r. chyba) jest przywilejem obywatela a nie obowiązkiem państwa. Przywileje można odebrać.
Romulus - 2010-11-25, 21:01
:
Hahahahahahaha! Pokaż mi partię w tym kraju, która coś takiego poprze. Dym będzie przy reformie KRUS - już widzę, jak PSL będzie się wić a PiS jazgotać, żeby głosy wsi znowu odzyskać.

Zaczynam po prostu cieszyć się z rzeczy małych. Nie ma innego wyjścia. Chyba że kapitalistyczna rewolucja :badgrin:
Jander - 2010-11-25, 21:30
:
Romulus napisał/a:
Dym będzie przy reformie KRUS - już widzę, jak PSL będzie się wić a PiS jazgotać, żeby głosy wsi znowu odzyskać.

Nie mówiąc o Ziemkiewiczu, rolniku z Mokotowa.
Toudisław - 2010-11-25, 21:47
:
Asuryan napisał/a:
Kiedy ZUS zacznie bankrutować to wyciągnie łapska po OFE, więc nie będzie czego reformować. Zresztą już ro robi.

NA Węgrzech poszli krok dalej i Znacjonalizowali 3 Filar. To już czysty rabunek. Ale banda baranów i tak wierzy w państwową Emeryturę...
Amontillado - 2010-11-25, 23:46
:
Todusiław - popatrz sobie jaką mają lukę emerytalną na Węgrzech i dowiesz się czemu nacjonalizują to co w Polsce nie istnieje (1,5 miliona osób głównie chyba z budżetówki w ramach PPE - nikt normalny nie idzie w Polsce do IKE ani PPE bo na tym jedynie zarabiają obsługujący to). I nie chodzi o to, że dają ileśtam kasy na miejsca pracy tylko o to, że system jest niewydolny przy ujemnym przyroście naturalnym od 30 lat.
Toudisław - 2010-11-26, 08:37
:
Amontillado napisał/a:
(1,5 miliona osób głównie chyba z budżetówki w ramach PPE - nikt normalny nie idzie w Polsce do IKE ani PPE bo na tym jedynie zarabiają obsługujący to

Konta Emerytalne są zwolnione z podatku Belki. Więc całkiem sporo osób. PZU życie to też 3 filar bo to ubezpieczenie też Emerytalne. Więc będzie co nacjonalizować. A zakusy na II Filar są już bardzo bardzo poważne. Tylko, że jeżeli chcą to robić to teraz jest ostatni moment. Potem OFE będą bardzo potężne i to one będą wzywały premiera na dywanik a nie on je. Kupowanie przez OFE obligacji kończy się tym, że sami płącimy z podatków na zysk na emreytturach.
Amontillado napisał/a:
nie chodzi o to, że dają ileśtam kasy na miejsca pracy tylko o to, że system jest niewydolny przy ujemnym przyroście naturalnym od 30 lat.

Wydatki publiczne nie są bez znaczenia. W Polsce Dług wewnętzrny powstał jescze za gierka. Obecnie państwa powinny zdawać sobie sparwę z problemu i nie wydawać kasy na głupoty tylko odkłądać na dziurę emerytalną. Powinny też dać obywatelą szansę zarobienia kasy by oni mogli sami coś odłożyć. I Węgrzy tak zrobili po czym tą odłożoną kasę ukradli ...
Amontillado - 2010-11-26, 11:25
:
Cytat:
Konta Emerytalne są zwolnione z podatku Belki.
Do 9 tysiaków rocznie chyba. I belka akurat to mały pikuś przy tym co wyjadają zarządzający tymi funduszami. A wraz z inflacją musiałyby ponad 10% rocznie zarabiać żebyś wyszedł na +.

Toudisław napisał/a:
PZU życie to też 3 filar bo to ubezpieczenie też Emerytalne.
3 filarem są tylko IKE i PPE.
Toudisław - 2010-11-26, 11:28
:
Amontillado napisał/a:
Do 9 tysiaków rocznie chyba. I belka akurat to mały pikuś przy tym co wyjadają zarządzający tymi funduszami. A wraz z inflacją musiałyby ponad 10% rocznie zarabiać żebyś wyszedł na +.

To i tak lepiej niż skarpeta. Lokaty na 8 % rocznie są do znalezienia.
Amontillado napisał/a:
3 filarem są tylko IKE i PPE.

Czym jest wieć emerytura z PZU Zycie ? To nie tylko wypadkowie i Trumienkowe. Nawet jezli nie formanie to realnie ejst 3 filar. dodatkowa emerytura. Nigdy nie wiesz kiedy po to państwo sięgnie.
Amontillado - 2010-11-26, 16:52
:
Toudisław napisał/a:
I Węgrzy tak zrobili po czym tą odłożoną kasę ukradli ...
Z tego co zoczyłem to można się nie zgodzić na to i stracić emeryturę państwową - ja na miejscu rządu Węgier powiedziałbym że no cóż emerytury państwowe nie będą takie wysokie i trzeba zmniejszyć państwowe emerytury o połowę bez nacjonalizowania czegokolwiek. Na jedno by wyszło finansowo i dla emerytów i dla państwa ;) No i wiek emerytalny muszą podnieść ze swoich 58 lat na jakieś 70 (tak jak powinna cała Europa).

Toudisław napisał/a:
Tylko, że jeżeli chcą to robić to teraz jest ostatni moment. Potem OFE będą bardzo potężne i to one będą wzywały premiera na dywanik a nie on je. Kupowanie przez OFE obligacji kończy się tym, że sami płącimy z podatków na zysk na emreytturach.
Państwo zbankrutuje to i OFE popłyną nawet jak się ich nie zabierze do ZUSu - bo opierają się na obligacjach :mrgreen:

Toudisław napisał/a:
To i tak lepiej niż skarpeta. Lokaty na 8 % rocznie są do znalezienia.
Toudisławie nie zrozumiałeś - chodzi o to, że jeśli by zarabiało 8% to jesteś 2% w plecy - bo inflacja i bank/ubezpieczyciel tyle ci każą zapłacić za to, ze łaskawie mogą obracać twoimi pieniędzmi. Planowo miało być 10 milionów osób w 3 filarze - jest 1,5miliona i to raczej z pracowniczego przymusu. W TPsie chyba był PPE z którego gdy to było tylko możliwe pracownicy uciekli.

Toudisław napisał/a:
Czym jest wieć emerytura z PZU Zycie ? To nie tylko wypadkowie i Trumienkowe.
Czym innym jest fundusz inwestycyjny a czym innym IKE. PZU ma jedno i drugie.
Toudisław napisał/a:
Nawet jezli nie formanie to realnie ejst 3 filar. dodatkowa emerytura. Nigdy nie wiesz kiedy po to państwo sięgnie.
Tą logiką możesz się już zacząć bać kiedy ci państwo mieszkanie znacjonalizuje - bo przecież banki za mieszkanie zobowiązują się teraz do opieki i wypłacania emerytur.
Toudisław - 2010-11-26, 17:00
:
Amontillado napisał/a:
Z tego co zoczyłem to można się nie zgodzić na to i stracić emeryturę państwową - ja na miejscu rządu Węgier powiedziałbym że no cóż emerytury państwowe nie będą takie wysokie i trzeba zmniejszyć państwowe emerytury o połowę bez nacjonalizowania czegokolwiek. Na jedno by wyszło finansowo i dla emerytów i dla państwa ;) No i wiek emerytalny muszą podnieść ze swoich 58 lat na jakieś 70 (tak jak powinna cała Europa).

Dziwi mnie lekkość z jaką popierasz bandytyzm. Bo to jak by cię ktoś napdał i chciał kasę ale mozesz mu nie dać tylko wtedy on cię pobije i leczysz się na sój koszt ( przecież sam się prosiłeś ) To zwykłe wymuszenie. Zmiana zasad wyplacanie emerytur też bo p-łącę składkę 40 lat a ppotem dostaje marne g rosze. Nie Fajnie
Amontillado napisał/a:
Państwo zbankrutuje to i OFE popłyną nawet jak się ich nie zabierze do ZUSu - bo opierają się na obligacjach :mrgreen:

Nie tylko na nich.
Amontillado napisał/a:
Toudisławie nie zrozumiałeś - chodzi o to, że jeśli by zarabiało 8% to jesteś 2% w plecy - bo inflacja i bank/ubezpieczyciel tyle ci każą zapłacić za to, ze łaskawie mogą obracać twoimi pieniędzmi.

To co ? Polisa ?
Amontillado napisał/a:
Tą logiką możesz się już zacząć bać kiedy ci państwo mieszkanie znacjonalizuje - bo przecież banki za mieszkanie zobowiązują się teraz do opieki i wypłacania emerytur.

Wcale by mnie to nie żdziwiło. Nacjonalizacja mieszkań ma już nie jeden precedens. I może się powturzyć w tym że w nieco innej formie. Z pooru łągodniejszej gdzie dlaq naszego dobra zostanie nam powoli odebrane prawo decydowania o swojej wlasnosci. Np ktoś kto ma mieszkanie nie dostanie emrytury bo jak miał kasę na dom to am kasę na życie. I znowu jak w przypadku Węgier osoba parcowita i zaradna jest akrana a ktoś kto na emeryturę nie odkłada ma lepiej :) Od cłąy socjalizm
Amontillado - 2010-11-26, 17:45
:
Toudisław napisał/a:
Dziwi mnie lekkość z jaką popierasz bandytyzm. Bo to jak by cię ktoś napdał i chciał kasę ale mozesz mu nie dać tylko wtedy on cię pobije i leczysz się na sój koszt ( przecież sam się prosiłeś ) To zwykłe wymuszenie. Zmiana zasad wyplacanie emerytur też bo p-łącę składkę 40 lat a ppotem dostaje marne g rosze. Nie Fajnie
Nie popieram ale jestem świadomy tego, że system emerytalny należy zreformować i dostosować do obecnej sytuacji demograficznej. W tej chwili za mało się rozmnażamy i za długo żyjemy żeby to działało bez zmian - a na Węgrzech jest albo bardzo tanio albo mają niesamowicie duże emerytury państwowe (mała luka emerytalna kwotowo - w Polsce jest półtora raza większa kwotowo z tego co pamiętam z jakiegoś bankowego wyliczenia...). Niewydolny system -> zmiany. Gdy firma zarabia za mało to też musi zacząć oszczędzać czyż nie? Państwo jest firmą i powinno działać elastycznie. Jeśli chcemy, żeby państwo było "sztywne" i na nic nie reagowało to tak - trzeba wystrzelać emerytów, zlikwidować ZUS i niech każdy lokuje pieniądze w bankach - tylko jak bank będzie bankrutował to niech nikt nie wyciąga ręki do państwa po wsparcie a klienci niech się pogodzą, że nie będą mieli z czego żyć (chyba, że okazali się zmyślni i rozlokowali oszczędności w różnych bankach które nie mają wspólnego właściciela ;) tylko kto o tym ludziom powie i wyedukuje? bo znam osoby, które w wieku 20paru lat nie wiedzą co to jest inflacja)

Toudisław napisał/a:
Nie tylko na nich.
yyy 60% w obligacjach? Ale nie jestem pewien tej informacji.

Toudisław napisał/a:
To co ? Polisa ?
Fundusze inwestycyjne są chyba trochę lepiej zorganizowane (mniejsze opłaty mimo, że jest belka) od PPE i IKE - bo banki i ubezpieczyciele zwietrzyli zysk niemalże gwarantowany przez państwo - w końcu to miało być 10 milionów klientów w PPE i IKE! Też bym próbował orżnąć klienta na ich miejscu :badgrin: Jakbyś był w stanie znaleźć doradcę finansowego, który nie jest na garnuszku jednego tylko towarzystwa to pewnie byś mógł liczyć na korzystną propozycję - doradcy finansowi, którym płaci jeden bank zazwyczaj mają przykaz, żeby ileś procent umów mieć na produkty tego właśnie banku.


EDIT
http://fakty.interia.pl/f...zy,1563245,2789
Toudisław - 2010-11-26, 18:09
:
Amontillado napisał/a:
Nie popieram ale jestem świadomy tego, że system emerytalny należy zreformować i dostosować do obecnej sytuacji demograficznej

Czyli popierasz
Amontillado napisał/a:
. Gdy firma zarabia za mało to też musi zacząć oszczędzać czyż nie? Państwo jest firmą i powinno działać elastycznie.

Państwo nie jest firmą. A zaoszcędziś a okraść kogoś to co innego.
\
Amontillado napisał/a:
yyy 60% w obligacjach? Ale nie jestem pewien tej informacji.

No chyba jakoś tak alebo nie wile mniej. To jednak 40 % to kwaota nie mała
\
Amontillado - 2010-11-26, 18:25
:
Toudisław napisał/a:
Czyli popierasz
Yyy czegoś tu nie rozumiem - to co? Mają dodrukować pieniędzy żeby mieć czym wypłacać? (czyli okraść wszystkich po równo) Ogłosić upadłość państwa? (Może powinni zlicytować wszystkie budynki państwowe, muzea itp. itd. - to by było ciekawe i byłoby okradaniem społeczeństwa z dóbr narodowych).

Toudisław napisał/a:
Państwo nie jest firmą. A zaoszcędziś a okraść kogoś to co innego.
Trzeba zmniejszyć wydatki - emerytury są wydatkami państwa - jasne, ze najpierw powinni ciąć premie i pensje politykom i prezesom, racjonalizować wydatki np. na zbrojeniówkę a dopiero później sięgać do kwot emerytur. Państwo JEST przedsiębiorstwem - a przynajmniej powinno się tak zachowywać zwłaszcza gdy koncerny obracają nierzadko większymi pieniędzmi niż państwa. I stosując twoje ulubione powiedzonko - nikt nie każe ci w nim mieszkać.

Toudisław napisał/a:
No chyba jakoś tak alebo nie wile mniej. To jednak 40 % to kwaota nie mała
40% to jest BARDZO mało jeśli 60% będzie można spisać na straty. Chyba Gwiazdowski wyliczał, że OFE są na minusie jeśli chodzi o inflację...
Romulus - 2010-11-26, 18:30
:
Tak, 60 procent idzie w obligacje SP. Za co - moim zdaniem, nie powinny OFE w ogóle pobierać prowizji albo mikroskopijną. Bo, żeby kupić obligacje SP wystarczy pójść na pocztę lub do NBP, zdaje się. Żadna sztuka. Ale prowizje dla OFE są zmniejszane, a Michał Boni proponuje nawet, aby uelastycznić inwestowanie przez OFE, w zalezności od wieku składkowicza (tj. aby pieniądze młodszych inwestować bardziej odważnie).

Tak, czy siak, OFE dostają za dużo w stosunku do swoich obowiązków. Jesli chodzi o te obligacje SP - naprawdę powinni dostawać groszową prowizję uwzględniająca ich minimalny zaledwie zysk.

Zreszta reforma OFE, z tego co pamietam, jest niedokończona. Ale kolejne rządy od SLD, który przyszedł po AWS, przez PiS, który przyszedł po SLD i PO, które przyszło po PiS - jakoś się nie kwapią.

Tak samo jest z KRUS - wszyscy wiedzą, że trzeba to zrobić, ale nikt nie chce podejmować niepopularnych decyzji, bo się boi opozycji i "gniewu ludu".

Nawet obcięcie przywilejów emerytalnych nie wynikało z tego, że rząd chciał to zrobić, ale z tego, że ustawa, która je wprowadzała miała zapisany w sobie termin końca obowiązywania. Zatem rząd i tak zrobił zachowawczo. Wystarczyło iść na maksa - pozwolić jej wygasnąć i byłoby znacznie więcej oszczędności. Już po roku po jej zmianie budżet zaoszczędził grubą kasę na wczesniejszych emeryturach a te oszczędności z roku na rok rosnąć będą.

Może to jest sposób dobry - pozmniejszać przywileje emerytalne. Wszystkim. Dobry początek i przydałaby się do tego jakaś ponadpartyjna zgoda. Ale to oznaczałoby, że politycy musieliby zacząć myśleć kategoriami państwa a nie własnych partii. A nie ma w Sejmie takich polityków, których stac na taką odwagę.

W sumie od czasów rządów AWS w ogóle nie ma takich polityków.
Toudisław - 2010-11-26, 18:51
:
Amontillado napisał/a:
Trzeba zmniejszyć wydatki - emerytury są wydatkami państwa -

A a wypłaty klijentą z konta bankowych są wydatkami banku ?
Amontillado napisał/a:
Państwo JEST przedsiębiorstwem - a przynajmniej powinno się tak zachowywać zwłaszcza gdy koncerny obracają nierzadko większymi pieniędzmi niż państwa.

Nie jest.
dzejes - 2010-11-26, 22:17
:
utrivv napisał/a:
To wtedy, na fali powszechnego oburzenia Hitler doszedł do władzy.


Oczywiście uprzednio przegrana wojna, ogólnoświatowy kryzys - to mało znaczące epizody. Ważne, że ZUS (chyba jakiś wtedy mieli, rajt?) upadł. Przez to Hitler doszedł do władzy. Hitler - wegetarianin zresztą.
Toudisław - 2010-11-26, 22:43
:
dzejes napisał/a:
Oczywiście uprzednio przegrana wojna, ogólnoświatowy kryzys - to mało znaczące epizody. Ważne, że ZUS (chyba jakiś wtedy mieli, rajt?) upadł. Przez to Hitler doszedł do władzy. Hitler - wegetarianin zresztą.

Przez upadek Systemu Emerytalnego władze straciły " Stare" siły polityczne. A to bardzo pomogła Adolfowi. Ale faktycznie on wybił się raczej na niezadowoleni spłęcznym po przegranej wojnie i na treściach Narodowo Socjalistycznych
Amontillado - 2010-11-27, 05:45
:
Tudisław napisał/a:
Nie jest.
Jest - nie może zachowywać się sztywnie bo jeśli tak będzie to dowolne inne państwo stosując dopłaty w swojej gałęzi gospodarki wyrżnie twoją - i nie jest dobrym argumentem, że zepsuje coś u siebie - jeśli w odpowiednim czasie wróci do stanu bez dopłat to u ciebie nie będzie produkcji jakiegoś towaru i NIE BĘDZIE SIĘ OPŁACAŁO wznowić produkcję - sztywna polityka kapitalistyczna/socjalna to droga donikąd ponieważ sytuacja rynkowa jest DYNAMICZNA i państwo powinno reagować na działania innych tak jak przedsiębiorstwo powinno reagować na działania konkurencji. I szczerze mówiąc nie rozumiem jak możesz mówić, że np. ubezpieczyciel nie powinien mieć prawa odmówić ubezpieczenia - przy twoich poglądach jest to BARDZO DUŻE ograniczenie ubezpieczyciela, który do wyliczenia ryzyka powinien mieć o tobie wszystkie możliwe dane zdrowotne - tak jak ma dane finansowe o twoim samochodzie i dane dotyczące bezpieczeństwa mieszkania gdy chodzi o ubezpieczenie od kradzieży/powodzi/pożaru.

Tudisław napisał/a:
A a wypłaty klijentą z konta bankowych są wydatkami banku ?
A kto ci powiedział, że emerytury wypłacane przez państwo działają jak konta bankowe? Nie działają - jeśli wpłacasz to od razu jest to wypłacane dzięki czemu emerytury wypłacane przez państwo powinny być odporne na inflację nie ważne jaka by ona nie była. Dodatkowo OFE nie są kontami bankowymi - to też jest pula pieniędzy. Są zarządzane przez PTE ale same np. tak jak ZUS nie mają zdolności upadłościowej. Co do 3 filaru wypowiadać się nie będę bo za głupi jestem. Na Węgrzech przeceniono zdolności wypłacania emerytur i próbują to naprawić w najgorszy PRowsko sposób - przez nacjonalizację. Wróć - gorszym PRowsko sposobem byłby sposób Pinocheta/Hitlera na pozbycie się emerytów.

Toudisław napisał/a:
Przez upadek Systemu Emerytalnego władze straciły " Stare" siły polityczne. A to bardzo pomogła Adolfowi. Ale faktycznie on wybił się raczej na niezadowoleni spłęcznym po przegranej wojnie i na treściach Narodowo Socjalistycznych
Na kryzysie 1929 też. Sam kryzys powstał między innymi przez brak kontroli przy emisji akcji w USA - ale wszelkie kontrole i ograniczenia są złe a obywatel powinien sam wybierać jak by powiedział JKM :badgrin:

Edit - jestem totalnie napruty więc mam nadzieję, że nie zrobiłem zbyt wiele błędów literówkowych/językowych/logicznych - dobrej nocy państwu ;)
Beata - 2010-12-10, 09:07
:
Pan RedNacz "Gazety Bankowej" na swoim blogu nie pozostawia suchej nitki na politykach, którzy chcą kolejny budżet konstruować, księgowość traktując nad wyraz kreatywnie. Choć autora nieco nieco poniosło w emocjonalne rejony (co zresztą sam przyznaje), to się z nim zgadzam - działalność polityków jest jako żywo leczeniem skutków, a nie likwidacją przyczyn choroby. I wcale się tym emocjom nie dziwię - mnie też krew zalewa, gdy sobie pomyślę, że właśnie panie i panowie "politycy" chcą wypowiedzieć umowę zawartą ze mną przed laty. Tylko dlatego, że jakaś część moich pieniędzy znalazła się poza ich zasięgiem. I tylko dlatego, że wiedzą, że kamieniami nie będę rzucać pod Sejmem, w przeciwieństwie do górników. I że z koalicji im nie wyjdę, jak PSL na pierwszy sygnał o reformie KRUS. Bardzo przykra konstatacja misię i na dodatek w stylu Nikodema Dyzmy: naszych "polityków" trzeba krótko za pysk trzymać, żeby nie zapomnieli, gdzie ich miejsce.
Metzli - 2010-12-10, 13:02
:
Patrząc na te przewspaniałe pomysły polityków bardzo się cieszę, że parę lat temu pomyślałam nad dodatkowym, zupełnie odrębnym zabezpieczeniem.
Romulus - 2010-12-10, 21:19
:
Dobry pomysł.

Ale może się opamiętają. Orban na Węgrzech wyciągnął łapy po fundusze emerytalne. I skończyło się to dołowaniem węgierskiej giełdy. Jak przeczytałem - zysk z z tej "nacjonalizacji" będzie prawdopodobnie mniejszy od "odwetu" ze strony giełdy, na której węgierskie obligacje nagle okazały się mniej warte niż wcześniej i wzrosły koszty obsługi tego zadłużenia.

A Donek spotkał się dziś ze służbami mundurowymi. Ale bym go polubił, gdyby udało się skończyć z tą patologią wcześniejszych emerytur.
utrivv - 2010-12-21, 14:56
:
Jest już niezłe przygotowanie merytoryczne do zawłaszczenia tych pieniędzy: raport GUSu mówi że II filar to po prostu kolejne obciążenie dla budżetu bo jest ustawowa wysokość minimalnej emerytury a skoro to rząd ma płacić t dlaczego by nie ukraść tych pieniędzy?
Za chwile okaże się że nasz rząd po prostu będzie "zmuszony" działać w szeroko pojętym interesie obywateli.
Beata - 2010-12-21, 17:31
:
Jak oni mnie wkurzają tym gadaniem, że OFE to obciążenie dla budżetu jest, to aż ludzkie pojęcie przechodzi. Tup, tup, tup... o! :shock: przeszło. Przeca ideą OFE jest zdjąć z państwa obowiązek wypłaty emerytur w przyszłości i zwalić to na fundusze. Czyli następuje redukcja tzw. sztywnych wydatków (nie bić, tak mówią politycy) na emerytury (w długiej perspektywie czasowej, oczywiście). Czyli OFE to tak naprawdę dobroczyńca budżetu. ;)

Oczywiście, że okres przejściowy jest trudny. Zawsze jest. Ale o tym, że łatwo nie będzie, wiadomo było już 10 lat temu, kiedy tę reformę uchwalali (znaczy, tak myślę, bo nie wyobrażam sobie, że jakikolwiek rząd mógł przedstawić projekt jakiejkolwiek reformy bez rachunku zysków i strat, i to w kilku wariantach sporządzonym). Pewnie, dopuszczam możliwość, że sytuacja demograficzna w kraju się zmieniła, i to na niekorzyść. Ale to nikogo (czytaj: żadnego polityka) nie zwalnia z obowiązku myślenia, jak naprawić sytuację. Bo może, zamiast łapy wyciągać po cudze pieniądze, trzeba rozwiązania poszukać gdzie indziej? Np. w prywatyzacji, np. w stwarzaniu milusich warunków do inwestowania w Polsce (nowe miejsca pracy), co pozwoliłoby ściągnąć do kraju chociaż część emigrantów zarobkowych ostatnich lat. A propos, na wiosnę zdaje się Niemcy otwierają swoje rynki pracy dla nas - czy nasi przemądrzy politycy zamierzają podjąć jakieś instytucjonalne działania, aby kolejne 200 tysięcy młodych ludzi nie wyjechało tam pracować i tam płacić składek?
Romulus - 2010-12-21, 17:50
:
Dodajmy, że rząd nie oddaje OFE "swoich" pieniędzy. Tylko nasze, które sami zarobiliśmy. A które nie posłużą do wieszania billboardów: "my jesteśmy zajebiści a oni nie". I nie posłużą do tego, żeby załatać dziury w budżecie. Mają, teoretycznie, nam zapewnić spokojną starość.

Co mnie rozwala doszczętnie, to to, iż mnóstwo naszych obywateli bardzo by chciało wrócić pod skrzydła ZUS, na głodową emeryturę w nieustalonej i niepewnej wysokości. Ale to już temat na opracowania naukowe nad mentalnością Polaków.

Spoglądam i się chichram z bałaganu na kolei. Nie żebym miał pretensje o zdymisjonowanie kilku kolesi. Ale co za tym pójdzie? Jakiś plan restrukturyzacji? Opracowanie takiego planu to zajmie lata, jego wdrożenie (zakładając, że kolejny rząd nie dojdzie do wniosku, że poprzedni to zdrajcy i nie zacznie od początku) to kolejne lata. Na tym to polega. A lud chce głów, więc lecą głowy. Choć dobre i to, że jakieś lecą. Zasłużenie.
ManJAk - 2010-12-23, 08:15
:
Z cyklu "znalezione w sieci", jak ktoś ma więcej czasu to może spróbować potwierdzać lub dementować kolejne myślniki:

Cytat:
Media w kraju wybitnie maskują przekręty obecnego rządu nagłaśniając same sukcesy, a urzędasy robią wałki i nikt im nic za to nie zrobi?wolność i demokracja rządzi. Tym czasem wszystko po cichu drożeje, czynsze, energia, paliwo, potężnie wzrasta zadłużenie kraju i rośnie wskaźnik bezrobocia? to początek problemów w kraju, jeszcze lepsze czasy dopiero nadejdą po 2011 r, ceny pofruną do góry i przyjdzie za wszytko słono płacić . Wiele osób które podczas kampanii wyborczej dało się nabrać na popularne chwyty dobrobytu ( druga Irlandia, aby żyło się lepiej, niższe podatki?) - niebawem przekona się na kogo oddali swój głos.

O tym że jest dobrze czy nawet bardzo dobrze, możemy dowiedzieć się jedynie z telewizji ? tej niezależnej i zależnej. O gigantycznych wałkach i przekrętach rządowych popleczników cisza jak makiem zasiał ,wolą serwować głodne kawałki i karmić społeczeństwo J.Kaczyńskim, odciągając uwagę do poważnych problemów. O tym jak nasz rząd stara się wypełnić dane obietnice wyborcze dowiesz się z artykułu.

Przekręty rządów PO :

Sprawa nazywana mega przekrętem, polska kupuje gaz od Rosji płacąc 400 dolarów za 1000 m3, Polska sprzedała prawa do gazu łupkowego za 1% wartości za 5,63 złotego za 1000 m3. Szacuje się że straciliśmy na tym 2 biliony złotych. Sprzedaliśmy bo nie mamy obecnie technologii wydobycia. Komorowski o wydobywaniu gazu mówił ?Nie warto, bo mamy dobry kontrakt z Rosją?

- Polska umarza 1,2 miliarda złotych za transfer gazu w zamian Gazprom zmniejszy nam ceny o,1%. Ekonomiści juz wyliczyli, że ten 1 jest wart max 15 mln dolarów, a my im umorzymy 1,2 miliarda zł. Winnych nie ma.

- PO zobowiązała nasz kraj do kupowania gazu od Rosji w sytuacji gdy sami możemy być w niedługim czasie potęgą gazową. Nawet niemiecka prasa pisze o kontrowersjach. Transakcja ma wartość ok. 100 miliardów dolarów. Sprawe z gazu Tusk uzgodnił z Putinem w czasie spotkania w Smoleńsku, sami rosyjscy dziennikarzy byli zdziwieni.

- Państwo przeznaczyło 113 milionów złotych na reklamę matematyki ale tych reklam nie zobaczycie w TVP tylko TV4 która w 90% należy do Solorza i w 10% do ITI

- Prywatyzacja gdańskiej ?Energii?. Firma przyniosła w 2009r 900mln zysku. Rząd PO chce ją sprzedać za 4,9mld. Czyli nabywcy wydatek zwróci się po 5 latach, spółkę chce kupić Kulczyk Investments.

- Pierwsza decyzja Tuska i NBP, 182 mln.euro w błoto

- PO zmniejsza składkę przekazywaną z OFE do ZUS, ekonomiści już twierdzą, ze w przyszłości może nam zabraknąć na emerytury! przeczytajcie art. ?Rząd szykuje bombę emerytalną?

- Eureko zostało zwolnione z podatku od 4 miliardów złotych dywidendy.

- Upadek Stoczni. Rząd niezgodnie z prawem faworyzował w przetargu handlarza bronią z Kataru. Wynajął firmie PR do przygotowania upadku stoczni od strony medialnej w czasie gdy sam Tusk dawał jeszcze nadzieje stoczniowcom. UE odrzuciła rządowe plany naprawy stoczni bo rząd ich samodzielnie nie napisał a zlecił Ukraińcom. Polecam artykuł ?Ustawa ułożona pod przekręt?

- Zlikwidowanie polskiej większości w spółce EuRoPol Gaz w porozumieniu z Gazpromem.

- ITI dostaje 456 mln od miasta Warszawy. To najwyższa subwencja sportowa w historii stołecznego samorządu. Ekonomiści zgodnie podkreślają, że państwo na tym traci a drużyna piłkarska wchodzi niedługo na giełdę. Subwencja tylko podniosła jej wartość za która zostanie sprzedana. Wcześniej ITI była jednym ze sponsorów kampanii wyborczej HGW.

- Spółce J&S w której zarządzie zasiada Jacek Dubois, pełnomocnik prawny Platformy Obywatelskiej zmniejszono karę o pół miliarda złotych! Ale to nie wszystko, PO wynajmuje jego kancelarie do obrony swoich ludzi. Ostatnio zasłyną obrona Beaty Sawickiej której bronił za darmo i nawet pożyczył jej 300tyś na kaucję. Dodatkowo kancelaria dostała bez przetargu kontrakt na 600tys zł za pomoc prawną przy budowie stadionu.

- MSWiA pozbyła się resortowego osiedla na warszawskich Kabatach za 10% wartości. To kupił? Swoi, mieszkania służbowe wykupili współpracownicy G.Schetyny z ministerstwa w tym. K.Bondyrak i W.Brochowicz

- Hanna Gronkiewicz-Waltz buduje oczyszczalnie ścieków za 564 mln euro, najdroższą na świecie. To o 265 mln euro drożej niż w najtańszej ofercie. Ta sama firma buduje identyczna oczyszczalnię w Turcji za 108 mln euro. Podobna oczyszczalnia została wybudowana w Budapeszcie za 250mln. euro.

- Mirosław Drzewiecki, czyli słynny ?Miro? lobbował za 50 krotnym zmniejszeniem podatku dla pól golfowych. Jan Wejchert, współwłaściciel ?grupy ITI?, telewizji ?TVN? i ?Wejchert Golf Club? nie będzie teraz musiał zapłacić 700 tys. zł a niespełna 13 tys. podatku.

- Karpiniuk: Wybierzecie kandydata PO będą pieniądze na szpital!

- Grupa Eskadra, agencja reklamowa, która była zaangażowana w kampanię wyborczą Platformy Obywatelskiej dostaje zlecenia z rządu. W większości bez przetargu

- Norbert Wojnarowski PO jest jest prywatnie udziałowcem firmy handlującej długami szpitali i wspólnie z żoną ma 48% udziałów w firmie Progres. Zgłosił ustawę w której wierzyciele mogą przejąć szpital za długi.

- NFZ zabrał 80 tyś. obłożnie chorych na domowe pielęgniarki.

- Wielka dziura w ZUS, brak pieniędzy na bieżące wypłaty. Deficyt funduszy ubezpieczeniowych w zeszłym roku przekroczył 9 mld zł. Trzeba było powiadamiać UE. prof. Stanisław Gomułka z BBC twierdzi, ze to wina rządu.

- Europejska Agencja do spraw Leków odrzuca wszystkie argumenty resortu zdrowia, który nie chce kupić szczepionek na nową grypę. A Ewę Kopacz nazywa populistką. Lobbysta firm farmaceutycznych zasiadła w ławach sejmowych podczas debaty o szczepionkach.

- Mirosław Sekuła z PO umorzył długi a następnie sprzedał hutę Zabrze za 750tyś zł. Biznesmen który kupił hutę zaraz sprzedał zarabiając kilkaset razy więcej.

- Resort finansów przygotowuje rewolucyjne zmiany w opłatach za samochody. Najwięcej zapłacą kierowcy jeżdżący motoryzacyjnymi starociami: 3 tys. zł za auto sprzed 1992 r. Właściciele pojazdów, których wiek nie przekracza 9 lat, zapłacą około 500 zł

- Ministrowie naciskali na Urząd Skarbowy aby nie egzekwował 900 milionów zł podatku od Rafinerii Trzebinia której szef zamieszany jest w nielegalny handel i oszukiwanie fiskusa. CBA i prokuratura bada sprawę.

- Narodowy Fundusz Zdrowia zakazał leczenia chemioterapia niestandardową tym szpitalom, w których nie pracują wojewódzcy konsultanci ds. onkologii.liczba placówek w których można uzyskać pomoc gwałtownie się zmniejszyła. Zaprzestanie Leczenia oznacza progresję choroby a to oznacza odmowę NFZ na kontynuacje leczenia.

- Ministerstwo rolnictwa blokowało inwestycje IKEI za 380mln euro jak się później okazało do inwestycji jednak doszło. Minister nie chciał oddać ugorów pod fabrykę nazywając je cenne rolniczo.

- Kolejna restrykcja, aby dostać becikowe matka musi przedstawić dokument, że od 10 tygodnia ciąży jest pod opieka ginekologa. Nie przewidziano tylko, że niektóre kobiety miesiączkują będąc w ciąży lub nie chcą na siłę iść do lekarza.

- Jeśli ktoś płacił w czasie swojego życia częściowo KRUS i ZUS to jeśli będzie chciał np. dostać emeryturę z KRUS to składki wpłacone za ZUS przepadają.

- Ministerstwo Zdrowia zakazuje sklepom zielarsko-medycznym sprzedaży kolejnych podstawowych produktów leczniczych, a to grozi ich likwidacją ? alarmuje Urszula Jarosz z Izby Zielarskiej.

- Od początku rządów koalicji PO-PSL zatrudnienie w administracji wzrosło o 10 procent ? pisze ?Rzeczpospolita?wynagrodzenia dla urzędników doszły do kwoty 25 miliardów złotych.

- Rząd sprzedaje akcje PZU po zaniżonej cenie, kupujący od razu zyskują 231%

- Obecny minister MSWiA Jerzy Miler bez przetargu wybrał system informatyczny za 4 miliony

- Sikorski kupił 76 foteli po 10tys każdy

- Nieoczekiwane odwołanie przez premiera Przemysława Guły z funkcji szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wywołało lawinę rezygnacji. W geście protestu z pracy odeszło 10 osób, w tym wszyscy eksperci z kluczowego wydziału analiz zagrożeń.

-Bruksela zarzuca Polsce, że nie wdrożyła dyrektywy przeciwpowodziowej i mamy co mamy.

- Afera Kudryckiej ? kontrola na UJ w związku z jedną pracą magisterską

- Donald i Grzechu grali w piłkę zamiast głosować. Tego dnia głosowano nad emeryturami dla policjantów

- Ponad 300 naukowców napisało ?List w obronie rozumu? do Minister Jolanty Fedak

- Umorzenie śledztwa Kulczyk ? Ałganow

- Powstała czarna lista działaczy polonijnych którzy krytykują rząd.

- Cofnięcie nakazy aresztowania dla Ryszarda Krauze bo sam się zgłosił, odmówił złożenia zeznań, z powrotem wrócił zagranicę

- Siłowe usuniecie ludzi z KDT

- Podręczniki do polskiej historii tylko te uzgodnione z Niemcami i Rosją.

- Ministerstwo Edukacji chciało aby z jedynkami można było przejść do następnej klasy? nauczyciele w szoku.

- Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica ? łup wyborczy Platformy Obywatelskiej. Działacze partii Tuska wzięli wszystkie kluczowe stanowiska w państwowej spółce.

- Ryszard Makowski satyryk z kabaretu OTTO stracił pracę w domu kultury bo naśmiewał się z PO

- Należące do Skarbu Państwa spółki węglowe oraz koncern PKN Orlen finansowały działalność fundacji Instytut Studiów Strategicznych żony Bogdana Klicha.

- Agencja reklamowa Lowe GGK należąca do koncernu, z którym do początku lutego związany był poseł PO Andrzej Halicki, wygrała przetarg na przeprowadzenie kampanii reklamowej dla rządowej agencji.

- ?Chłopcy Drzewieckiego? ze spółki PL.2012 dali sobie premię, 110 tysięcy 846 złotych netto dla każdego członka zarządu.

- Senator Jan Olechaza za ponad 30 metrowe pomieszczenie płaci gminie niecałe dwieście złotych miesięcznie. Co najmniej pięć razy mniej niż przeciętna cena rynkowa,

- Miliony złotych na nagrody, 8 z 17 ministerstw wypłaciło już ponad 30 milionów zł nagród za 2009r.

- Tuska na jego mecze wożą trzy rządowe limuzyny.

- Komisja ?Przyjazne Państwo? zgłosiła projekt ustawy tzw. ?Szczypiorkowej?, w myśl której można by wsadzić do więzienia babcię handlującą na ulicy szczypiorkiem ? ustalił ?Wprost24?. To nie żart.

- Senatorowie PO chcą walczyć z szarą strefą wśród rolników, którzy sprzedają własne sery, dżemy czy wędliny i nie płacą od tego podatków.

- Przekazy dnia aby politycy wiedzieli co mówić.

- Posłanka PO Krystyna Skowrońska głosowała na 4 ręce, ale nie ma afery. Gdy zrobili to politycy SLD skończyło się na odebraniu immunitetów.

- Prezydent Szczecina Piotr Krzystka PO, pozwał do sądu internautów którzy go krytykowali. Teraz pozna ich tożsamość. Komentarze to finał afery mieszkaniowej w którą Krzystek był uwikłany (wyrok sądowy zmusił go do oddania 170-metrowego mieszkania komunalnego, które w 2000 r. bezprawnie otrzymał, a potem za grosze wykupił na własność). W zawiadomieniu do prokuratury cytował wpisy: ?kompletny gamoń?, ?zakłamany drań i oszust?, ?łgarz? czy ?nędzny złodziejaszek?.

- Maciej Grabowski doradzał zarówno Platformie, jak i doradzał i pracował dla Casinos Poland Sobiesiaka, największej sieci kasyn w Polsce. Grabowski jest jednym z najbardziej zaufanych ludzi PO, współtwórcą jej sukcesów w wyborach. To on przygotował Donalda Tuska przed ostatnimi wyborami do wygranej debaty telewizyjnej z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

- Ministerstwo Sportu zorganizowało szkolenie dla samorządowców ws. Euro w? hotelu Marriott za 691zl za noc. Oprócz drogich noclegów i posiłków podatnicy ufundowali im salę fitness, basen i saunę. W zawiadomieniu o warsztatach przestrzegano ich uczestników, by ?podczas pakowania podróżnych bagaży? nie zapomnieli slipek. Impreza kosztowała 29 800 a polegała na wysłuchaniu konferencji na której wystąpiła pro-gejowska organizacja.

- Miasto Warszawa hojnie wspiera duże imprezy. Dali dotacje 600tys zł na dofinansowanie koncertu AC/DC, 1,4 miliona na turniej tenisowy.

- Miasto Warszawa wydało prawie 440tyś zł na szkolenia pracowników ratusza z języka angielskiego. Bez przetargu bo urzędnicy zajmują się powodzią i nie mieli na to czasu.

- Miasto Warszawa za sponsorowało spotkanie ?integracyjno-rekreacyjne? dla pracowników Metra Warszawskiego i ich rodzin za 200tyś. Firma która je organizowała dostała zlecenie bez przetargu.

- Druga afera pompowania kół. Pierwsza miała miejsce przed rządami PO, wtedy G.Schetyna zapisywał do partii fikcyjnych ludzi i nieboszczyków. Teraz jak PO rządzi znowu robią jaja, politycy PO za jednym zamachem chcieli zapisać do partii 4,5 tys. fikcyjnych członków! Próbę ostatecznie udaremniły władze Platformy. Najwięcej dusz było w Krakowie, Katarzyna Matusik-Lipiec i Łukasz Gibała chcieli zapisać 700 osób. W Gorzowie Wielkopolskim (szefową regionu jest posłanka Bożenna Bukiewicz), doszło do próby dopisania 500 fikcyjnych członków.

- Składka zdrowotna pójdzie w górę w zamian za ulgę podatkową na prywatną polisę medyczną ? ujawnia ?Dziennik Gazeta Prawna? A mówili obniżymy podatki a polisa ma wzrosnąć do 12%. Czy ta prywatna polisa medyczna nie jest początkiem prywatyzacji medycyny?

- Nowe podatki od gazu, prądu i paliwa pod płaszczykiem ochrony środowiska. Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich mówi wprost: rząd chce wprowadzić tylnymi drzwiami kolejne daniny

- PO i PSL wstrzymało się od głosu w sprawie debaty o krzyżach co dało pole do popisu zwolennikom usuwania krzyży ze szkół.

- Szef Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy wygrał w sądzie z Kopacz za niepłacenie za zabiegi. Duża część szpitali myśli nad tym samym. Po przekroczeniu limitu NFZ już nie płaci szpitalom za wykonane zabiegi, które nie ratują życia a pacjenci przychodzą. Szpital w Wolsztynie (Wielkopolska) odwołał ponad 150 operacji ponieważ nie było pewne czy ratują życie.

- Pisarze, tłumacze, redaktorzy, wydawcy i bibliotekarze ? ok. dwustu osób podpisało się pod listem otwartym do premiera Donalda Tuska protestującym przeciwko likwidacji bibliotek w małych miejscowościach. Minister Hall chce likwidować biblioteki ponieważ nie przynoszą zysku.

- Minister zdrowia zmieniło listę leków dostępnych dla punktów aptecznych. Inne leki może sprzedawać apteka w mieście a inne apteka na wsi.

- Rząd PO-PSL przekroczył wszystkie granice, za wyjazdy urzędników za granice płacimy 1 miliard zł. Nasi urzędnicy upodobali sobie kraje egzotyczne na wyjazdy na szkolenia. Nepal, Korea południowa, Wietnam, tam wyjeżdżają urzędnicy z ministerstwa pracy mimo że takie same szkolenia odbywają się w Europie. Ministerstwo Kultury upodobało sobie Senegal, Togo,i Kubę a celem wyjazdu jest? ochrona polskich zabytków i dóbr kultury. Tak ogromne sumy przeznaczane na zagraniczne wyjazdy dowodzą całkowitej nieodpowiedzialności polskich urzędników w gospodarowaniu publicznymi pieniędzmi ? mówi Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma 516 służbowych aut, ZUS ponad 300 aut. We wszystkich ministerstwach jest ponad 100tyś służbowych telefonów.

- Po raz pierwszy Polska dopłaciła do budżetu Unii, i to 1,5 miliarda. fachowcy z PO-PSL nie wykonali nawet swojego budżetu, pozyskali mniej o 20 miliardów. Przeczytaj art. ?Kolejny cud Tuska: dopłacamy do Unii?

- PO, Zbigniew Chlebowski po aferze zabunkrował się w domu na dwa miesiące ale sam sobie napisał usprawiedliwienie i dostał 25tyś poborów z czasu gdy nie pracował.

- Wojewoda PO nie dopuścił do usunięcia pomniku wdzięczności dla armii czerwonej w Legnicy.

- Polityk PO ?W życiu tak już jest, że nie raz planujemy różne rzeczy, a potem natrafiamy na trudności. Dzieciom to nie zaszkodzi (zabranie z domu) nauczy je odporności na podobne problemy w przyszłości?

- Lobbyści z TESCO napisali sobie ustawę w ramach przyjaznego państwa Palikota

- Lobbyści z stowarzyszenia ?Bez Dioksyn? napisali sobie projekt nowelizacji ustawy w ramach komisji Palikota.

- Komandosi GROM grali w piłkę z Tuskiem. To niewyobrażalny skandal ? ocenił w Radiu ZET Jerzy Szmajdziński z SLD

- Ministerstwo Środowiska płaciło za sponsorowane artykuły Gazecie Wyborczej. Kosztowało to 61,22tyś zł. W sumie były to dwa artykuły za 47,8 tys i wyświetlenie na stronie gazety za 13,42 tys. zł.

- Warszawa nie lepsza, HGW daje kontrakt Agorze na 220tys, mowa nie została opublikowana w Księdze Zamówień Publicznych

- Polska odnotowuje wielka porażkę w UE w czasie gdy Sikorski nie wiedział czy kandyduje na szefa NATO. Chodzi o projekt kształtu służb zewnętrznych UE (EEAS) w której nie be dzie miejsca dla Polaków.

- Senator PO z Wrocławia wynajął pomieszczenie biurowe od magistratu za 300zł gdzie za taka cenę trudno znaleźć studentowi mieszkanie i to w nienajlepszym miejscu. A senator wynajął pomieszczenie na biur w atrakcyjnym miejscu w którym stawka za m2 to min. 50zł

- Afera z PARP, pieniądze nie dostali najlepsi a pierwsi z listy.

- Bronisław Komorowski żądał od byłej szefowej Kancelarii Sejmu przekazywania sprawozdań o wizytach u posłów. Nie ugięła się, więc straciła stanowisko. Ceniona przez posłów wszystkich partii politycznych, Fidelus-Ninkiewicz pracowała w Kancelarii Sejmu 11 lat.

- Bocheńskie starostwo płaciło agencji reklamowej ?Wenecja? za poprawienie wizerunku urzędy, właścicielem agencji jest żona Andrzeja Wyrobca, obecnego skarbnika Platformy Obywatelskiej

- Premier zamiast głosować o dodatku do emerytur grał w piłkę. PO i PSL przegłosowali brak dodatku.

- Pijani ludzie Komorowskiego nad grobem Anny Walentynowicz

Na Damiana Raczkowskiego (szef podlaskiej PO) głosowało więcej osób niż było wyborców. Skandal.

- Naciski na prokuratorów aby oskarżali poprzednia ekipę za czasów PIS ?To mnie za to przeniosą do Gołdapi lub Suwałk? za to, ze prokurator nie chciał oskarżyć Ziobry,

- Odwołano szefową Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie za brak postępów i nie wszczynanie sprawy ?łapówkarskiej? przeciwko Kamińskiemu

- Czuma mianował na prokuratora krajowego Edwarda Zalewskiego, SBeka który szantażem wymuszał współpracę z bezpieką.Trzeci minister sprawiedliwości zanim powołał nowego prokuratora generalnego to obsadził na stanowiskach nowych prokuratorów ludzi Edwarda Zalewskiego.

- W sprawie Olewnika trzech morderców i strażnik więzienny popełniają samobójstwo.

- Samobójstwo popełnia dyrektor generalny Kancelarii Premiera Grzegorz Michniewicz, w trakcie badania przez prokuraturę ewentualnego przecieku z kancelarii premiera ws. afery hazardowej.

- Samobójstwo popełnia ?Iwan? świadek ws. zabójstwa Papały. Media piszą, że bał się o rodzinę.

- Samobójstwo przez głodówkę Rumuna zatrzymanego Claudiu Crulica zatrzymanego za domniemana kradzież, po śmierci znajduje się świadek który dał mu alibi.

- Prokuratura wszczyna postępowania dyscyplinarne dla prokuratorów krytykujących swoich przełożonych. Zarzuty usłyszała Małgorzata Bednarek prezes stowarzyszenia ?Ad Vocem?. Obwinionym jest też prokurator Jarosław Duś. Przed sejmową komisją śledczą powiedział, że jest szykanowany przez swoich przełożonych. Zaś mediom ujawnił, że nie pozwolono mu przesłuchać Stefana Niesiołowskiego z PO. Kłopoty ma też słupski prokurator Marcin Natkaniec, który chciał stawiać zarzuty lokalnemu wójtowi

- Warszawski prokurator zaproponował kobiecie seks w zamian za umorzenie sprawy. Przyłapano go, gdy w swoim gabinecie stał rozebrany do slipów i zamierzał odbyć stosunek ze sklepową złodziejką. Mimo że od tych zdarzeń minęło półtora miesiąca Konrad P. nadal nie ma postawionych zarzutów!!!

- 178 aptekarzy wytoczy proces ministerstwu zdrowia. Chodzi o przepisy pełne wad które mogą świadczyć o niekompetencji urzędników.

- Rodziny ofiar żołnierzy z Afganistanu prowadzą własne śledztwa w sprawie śmierci ich członów rodzin. Robią tak ponieważ wykryli, ze wojsko kręci wałki nt. ich śmierci. Opowiastki wojskowych nie zgadzają się z sekcja zwłok. Jest też wątek w którym ludzie Bogdana Klicha wysłał chorążego aby dowodził oficerami ponieważ chorąży bez doświadczenia nie będzie negował wskazówek dowództwa.

- UE skazała nas na karę 31 799 euro za każdy dzień zwłoki w poprawieniu ustawy regulującej hazard

-Ministerstwo Sprawiedliwości odkryło nieprawidłowości w ochronie tajnych danych w kilku prokuraturach. Zamiast sprawdzić pozostałe, kontrole zawieszono, a kontrolerów wyrzucono z pracy ? ustalił ?Dziennik Gazeta Prawna?. Szefem resortu był wtedy Zbigniew Ćwiąkalski.

źródła:

http://nwomedia.pl/post,636,0

http://biznes.onet.pl/sta...hreadId=7368115 3&discPage=7&AppID=324

http://astral-projection.blog.onet.pl/

http://miziaforum.wordpress.com/2010/12/05/
(Visited 155 times, 18 visits today)

Romulus - 2010-12-23, 08:34
:
O rety, ledwie przebrnąłem.

Ale kilka pyerd tam jest. Na przykład dofinansowanie stadionu dla ITI odbyło się za miłościwie panującego komisarza Warszawy, Kaźmirza Marcinkiewicza z PiS. HGW wykonywała po prostu wcześniej podjęte zobowiązania.

Prywatyzacja Enei - Kulczyk odpadł, bo Skarb Państwa nie zgodził się na proponowaną formę finansowania przez niego zakupu. Zresztą, sama prywatyzacja została przedstawiona jako zuo, co świadczy o postkomunistycznej kołtunerii (moim zdaniem) autora.

Niektóre wyrwane z kontekstu. Na przykład, brak jest wpisu, że dzięki ugodzie z Eureko udało się zakończyć długoletni spór o PZU, który groził rownie kosztownym i hamujacym spółkę procesem przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym, którego wczesniejsze decyzje już były dla Polski niekorzystne w tej sprawie.

Upadek stoczni? Kompromitacja rządu polegała na tym, że próbował reanimować tego trupa zamiast pociąć na żyletki.

Zarzut, że coś buduje się drożej, niż w najtańszej ofercie? Ło matko. Porażką w tym kraju jest to, iż inwestycje należy wybierać wg najtanszej oferty (na szczęście, nie wszystkie). A potem dzięki wyborowi najtańszej oferty jeździmy po dziadowskich drogach pełnych usterek.

Zlecenia bez przetargu? Dżizas, ustawa pozwala na zakupy z tzw. wolnej ręki.

Zarzuty pod adresem Ewy Kopacz? To kompromitacja autora :) To była dobra decyzja, aby nie kupować szczepionek :) Choć rząd ją podjął nie dlatego, że nie uległ lobbystom. Ale, ostatecznie, to Ewa Kopacz miała rację!!!

Zatem - mnóstwo dziadowskich "zarzutów" wymieszanych z poważnymi. Bo to o dzuirzez w ZUS, czy kombinowaniu ze składkami do OFE to przecież prawda. Ale właśnie dzięki takim zbiorczym tekstom, które MUSZĄ mnożyć zarzuty przeciwko rządowi Donka, łatwiej jest traktować takich "autorów" jako niepoważnych. bo mieszają propagandowo prawdę (OFE) z kłamstwami lub niedopowiedzeniami. I wychodzi z tego propagandowa piguła.
MrSpellu - 2010-12-23, 09:55
:
Romulus napisał/a:
Ale właśnie dzięki takim zbiorczym tekstom, które MUSZĄ mnożyć zarzuty przeciwko rządowi Donka, łatwiej jest traktować takich "autorów" jako niepoważnych. bo mieszają propagandowo prawdę (OFE) z kłamstwami lub niedopowiedzeniami. I wychodzi z tego propagandowa piguła.

A potem taki ManJak chodzi po sieci i powtarza --_-
Amontillado - 2010-12-23, 17:40
:
Romulus napisał/a:
Zarzut, że coś buduje się drożej, niż w najtańszej ofercie? Ło matko. Porażką w tym kraju jest to, iż inwestycje należy wybierać wg najtanszej oferty (na szczęście, nie wszystkie). A potem dzięki wyborowi najtańszej oferty jeździmy po dziadowskich drogach pełnych usterek.
Ale tu chodzi o porównanie cen z zagranicą :mrgreen: Takie drogi mamy jakie mamy a "najniższe ceny" są porównywalne jeśli nie wyższe niż w Europie ;)
You Know My Name - 2010-12-23, 17:46
:
Amontillado, czemu w takim razie producenci owych dróg nie startują w naszych przetargach?
Amontillado - 2010-12-23, 18:27
:
Mag_Droon napisał/a:
Amontillado, czemu w takim razie producenci owych dróg nie startują w naszych przetargach?
<teorie spiskowe mode on> bo każdy przetarg można ustawić pod konkretnego wykonawcę <teorie spiskowe mode off>
Romulus - 2010-12-23, 18:54
:
Ustaw, ustaw - a potem przez 10 lat z sądów nie wyjdziesz. I karnych i administracyjnych :mrgreen:

W Polsce już budują zresztą Chińczycy, bo przebili wszystkich ceną. Zaoszczędzają na kosztach pracy, bo mają swoich robotników, którym mało płacą i są bardzo ekonomiczni w utrzymaniu :mrgreen: Niedawno czytałem artykuł i głosy oburzenia, że to wyzysk :) Wyzysk, wyzysk, ale drogi budują szybko i tanio.
Amontillado - 2010-12-23, 19:37
:
Romulus napisał/a:
Ustaw, ustaw - a potem przez 10 lat z sądów nie wyjdziesz. I karnych i administracyjnych :mrgreen:
A firmom z zachodu chce się u nas w sądach przez 10 lat siedzieć? :mrgreen:

Romulus napisał/a:
Wyzysk, wyzysk, ale drogi budują szybko i tanio.
I bardzo dobrze, że wyzysk. Mnie tam bardziej martwią zapisy o nie budowaniu/modernizowaniu dróg "konkurencyjnych" do autostrad...
Jander - 2010-12-24, 02:33
:
Romulus napisał/a:
Wyzysk, wyzysk, ale drogi budują szybko i tanio.

Nie rozumiem po co iść na kompromisy, szybciej i taniej zbudują niewolnicy.
Romulus - 2010-12-24, 09:26
:
No przecież Hitler też nie zbudował dróg dzięki korzystaniu z ustawy o finansach publicznych i zamówieniach publicznych oraz ich ograniczeń, nie? :)
Toudisław - 2010-12-27, 10:38
:
Romulus napisał/a:
Chińczycy, bo przebili wszystkich ceną. Zaoszczędzają na kosztach pracy, bo mają swoich robotników, którym mało płacą i są bardzo ekonomiczni w utrzymaniu :mrgreen:

Bzdura. Chiński Robotnik w Polsce zarabia 3 tyś Ojro miesięcznie. Tak mało ?

Podsumowanie roku

http://nczas.home.pl/wazn...o-podsumowanie/

Romulus napisał/a:
Wyzysk, wyzysk, ale drogi budują szybko i tanio.

Wyzysk to jest z ZUSu którego chinole nie płacą. Podobnie wszytkich podatków bo płacą u sibie
utrivv - 2010-12-27, 13:15
:
Toudisław napisał/a:
Romulus napisał/a:
Wyzysk, wyzysk, ale drogi budują szybko i tanio.

Wyzysk to jest z ZUSu którego chinole nie płacą. Podobnie wszytkich podatków bo płacą u sibie

Spokojnie, ZUS już dostrzegł problem i nawet znalazł rozwiązanie - prowadzący własna działalność zapłacą nieco wyższe składki.
ihan - 2010-12-27, 13:53
:
Toudi, skąd wiesz ile zarabiają chińscy robotnicy w Polsce? To są jakieś wiarygodne dane?
Toudisław - 2010-12-28, 11:49
:
Cytat:
Toudi, skąd wiesz ile zarabiają chińscy robotnicy w Polsce? To są jakieś wiarygodne dane?

Jak pisałem Mgr o Chinach to natrafiłem na taką informacje. Muszę poszukać. Nie mam teraz linka bo tej akurat informacji w pracy nie wykorzystałem. Chińczycy za granicą zarabiają bardzo dobrze bo to fachowcy. Zresztą w Samych Chinach już zarabiają lepiej
http://gazetapraca.pl/gaz...e_byc_tani.html
Do Europu jadą jednak najlepsi i oni zarabiają bardzo dobrze
utrivv - 2010-12-29, 12:55
:
Co wy chcecie od naszego wspaniałego rządu? Może przenieście się do Francji co?
http://www.dobreprogramy....nosc,22253.html
Cytat:
Francuski rząd przymierza się do opodatkowania... systemów operacyjnych. (...)podatek wynosiłby 12 euro od każdego urządzenia, które korzysta z systemu operacyjnego nieużywanego w komputerach. Dotyczyłby zatem zarówno popularnych iPadów, jak i tabletów z Androidem. Podatek nie byłby natomiast pobierany od urządzeń z zainstalowanym systemem Windows. Proponowana ustawa zdaniem rządu ma być pomocą w walce z piractwem.

Toudisław - 2010-12-29, 13:19
:
http://gospodarka.dzienni...sza-odejsc.html

A PO całkiem POupadłao na głowy :\ nie ma kogo prtześladować no to już ma Emerytów. I to ewidentnie nie zgodznie z prawem namawiją do dyskryminacji ze wzgledu na wiek. A może by emerytów po prostu usypiać ? problem z głowy
Saika - 2010-12-29, 14:13
:
Halo, obudzić się- Komor się z tego wycofał. :)

Z resztą, popatrzmy realistycznie-
1) Potrzeba kasy.
2) System emerytalny zdycha- sporo nas on, podatników, kosztuje, a nie ma komu na te świadczenia zarabiać
3) Te świadczenia są głodowe
4) Dlaczego ktoś, kto normalnie zarabia, miałby jeszcze ciągnąc emeryturę, skoro może zacząć korzystać z tych środków (większych) później?
Amontillado - 2010-12-29, 15:39
:
Saika napisał/a:
Halo, obudzić się- Komor się z tego wycofał. :)
//ooo To co? Nie wiedział co podpisuje dzień wcześniej? Ale on się WYCOFAŁ //mur
Saika - 2010-12-29, 16:44
:
TVN 24 się ogląda. 8)

A- w ogóle o co ta rozpacz i płakanie?
Co się Tobie w tamtym projekcie nie podobało?
Z ciekawości pytam
Beata - 2010-12-30, 18:48
:
Rząd pana Tuska podjął decyzję ws. OFE.
Tą decyzją pan Tusk pokazał obywatelom, jak bardzo honoruje zobowiązania. Wyciągnął łapę po moje pieniądze! Gratulacje temu Tusku! Tym jednym posunięciem udowodnił, że państwo jako instytucja zajmuje się wyłącznie kombinowaniem, jak by mnie osobiście okraść. I na dodatek tłumaczył się żałośnie: "ZUS jest jak bank". //facepalm Nie wiem, w jakim banku pan Tusk trzyma swoje pieniądze, ale po tej wypowiedzi wnioskuję, że nie ma pojęcia o inwestowaniu! Średnia stopa zwrotu funduszy emerytalnych liczona od początku działalności OFE (20.05.1999) do końca września 2010 r. przekroczyła 200%. Żaden bank, ani tym bardziej ZUS :badgrin: , tego nie jest w stanie zapewnić. I jeszcze jedno: pan Tusk dziś powiedział, że ZUS utworzy dla mnie konto, na którym będą zapisywane środki, które z mojej przyszłej emerytury zabiera. I że nic na tym nie stracę, bo one będą waloryzowane. No to nie wiem, czekać na te 200% za 10 lat, czy nie czekać? :>
Romulus - 2010-12-30, 20:36
:
Słuchałem dziś w Trójce HGW, która powiedziała, że nie żałuje tego, że wybrała ZUS! Muahahahahahahahaha.

Normalnie - po czymś takim powinienem powiedzieć: a figa, w przyszłych wyborach zagłosuję na konkurencję :) Ale konkurencja jeszcze gorsza... --_-
Beata - 2010-12-30, 23:08
:
A ja wysłuchałam rozmowy pana Rymanowskiego z panem ministrem Rostowskim i dwa razy dostałam ataku śmiechu: pierwszy raz, gdy pan minister powiedział, że wskaźnik waloryzacji emerytur przez ostatnie 10 lat był wyższy niż stopa zwrotu OFE, a drugi raz, gdy na stwierdzenie pana Rymanowskiego, że składki w ZUS nie są dziedziczone, zareagował słowami, że "przecież jest renta rodzinna". No normalnie nie mam siły podnieść ręki, żeby facepalm wykonać.

Korzystając z okazji wrzucam linka do artykułu Janusza Jakowiaka i Macieja Bukowskiego o emeryturach, który się dziś w Rzepie ukazał.
Romulus - 2010-12-30, 23:23
:
W zasadzie, co powstrzymuje Donka przed połączeniem się z PiS? Tylko urojenia JarKacza. A poza tym, to same chrześcijanskie socjaluchy, tfu..., złodzieje... :)
Asuryan - 2010-12-30, 23:34
:
Jeśli nie większe. PiS to dla mnie dno społeczne, PO zaś okazuje się dnem gospodarczym. Zaczynam mieć coraz większe wątpliwości które dno jest gorsze...
Romulus - 2010-12-30, 23:42
:
Trzeba się będzie pomęczyć jeszcze 4 lata. I liczyć, że coś pierdyknie oraz że powstanie jakaś polityczna alternatywa i dla Donka i dla tych obciachowców od JarKacza.
Saika - 2010-12-31, 12:02
:
Odpowiem tak-
Za JarKacza nie tykano gospodarki, zajmując się wojowaniem z "Układem" (może dlatego jakoś odcinam się od tego wszystkiego, co choćby śmierdzi mitem czy spiskową teorią dziejów)- i dobrze to, i źle. A teraz jest płacz, bo ponosimy konsekwencje tego, że z niewydolnym systemem emerytalnym (i nie tylko) od lat w sumie nikt nic nie robił- poza kosmetyką. A trzeba, jak to ktoś ujął- zakasać rękawy. (zrównać i podnieść wiek emerytalny-no i robić dzieci) I o co płacz? Czegośmy się spodziewali? ZUS ma kłopoty, trzeba choć doraźnie dziury załatać. Ale na tym realizmie może zyskać PJN , co mnie martwi.

Bo jak innych pędzimy do roboty to jest fajnie, ale jak od nas się wymaga, to gorzej...
ihan - 2010-12-31, 13:00
:
200% zysków w OFE. gdzie? Rozmawiamy o II filarze, tak? Bo, owszem, może i kreatywna księgowość zrobi ze straty 200% zysków, ale na dzień dzisiejszy, niestety ZUS ma lepsze (!) wyniki. Wystarczy sobie z kalkulatorkiem dokładnie przejrzeć te karteczki, które OFE przysyłają co roku uwzględniając prowizję, uwzględniając przeliczenia jednostek kalkulacyjnych, czy jak je tam nazywają. I na dzień dzisiejszy tak, wolę żeby MOJE pieniądze nie były wpłacane na OFE, bo po inwestowaniu spodziewam się, że na koncie będę miała co najmniej tyle ile wpłaciłam. Liczenie zysków bez uwzględniania pobieranej prowizji to naprawdę miodziuśne jest. Będę miała chwilę to pokażę na przykładach.
Saika - 2010-12-31, 13:15
:
A to nowość... Zechcesz rozwinąć swą myśl?
Bo normalnie otworzyłoby mi to oczy. :-P
Toudisław - 2011-01-02, 08:56
:
ihan, i Beata Obie macie rację i obie się mylicie ;) co do straty to od powstania OFE w tylko w jednym lub dwa lata OFE miało stratę. Nie licząc tego jedank miały Zysk. Zysk ten zjadały na prowizje jednak. 200 % to mało. Reforma ma już 10 lat przez ten czas zartobili tylko raz więcej niż dostali ? OFE to głupota. Sam nie wiem czy nie wolał bym ZUS. Bo do decyzji Tow Tuska OFE miało moją kasę i miało wobec mnie zobowiązanie w świetle prawa. ZUS nie ma. Nic nam Emerytury nie gwarantuje żaden przepis w konstytucji czy nawet kodeksach nie mówi jasno o zasadach zobowiązania. OFE było trtoszkę inaczej ale teraz widać że państwo może i to zjeść. Czekać tylko jak wezmą 3 filar. Na węgrzech to już zrobili
Romulus - 2011-01-02, 10:53
:
Gdby ZUS przynosił zyski, to nie trzeba byłoby do niego dokładać? Bo dziwi mnie, jak jednocześnie podmiot taki jak ZUS może mieć dziurę budżetową bez dna i generować korzyści dla emerytów. Już pomijam fakt, iż w razie śmierci uprawnionego do emerytury, jego środki z OFE są dziedziczone. A dla ZUS smierć uprawnionego to czysty zysk, bo te środki zostają w ZUS. Patrząc z tej perspektywy ta państwowa pijawa rzeczywiście może być zyskowna :) Dla polityków władających budżetem :)
ihan - 2011-01-02, 14:27
:
Romulusie, nie wiem jak to jest. Wiem, że pierwsze emerytury, które były wypłacane równolegle (szczęściarze mieli jeszcze wybór) w OFE i ZUS sporo się różniły. Na korzyść ZUS, i to mnie w zasadzie tylko interesuje, ile, JA dostane pieniędzy. Dlatego Beato specjalnie by mnie to nie śmieszyło, bo minister niestety miał rację:
http://www.money.pl/emery...7,0,487245.html

Może ZUS jest deficytowy dlatego, że oprócz wypłaty emerytur wypłaca też inne świadczenia i jako całość przynosi stratę?. Może tak, może nie, wpływ na mnie ma to jak wyżej.

Zmiana wartości jednostki OFE jest mocno niejasna, przynajmniej dla mnie.

Bo, skoro:
Załamanie na rynku kapitałowym, które trwało od października 2007 r. do lutego 2009 r., spowodowało dramatyczny wręcz spadek aktywów funduszy OFE i ich zysków dla przyszłych emerytów. W październiku 2007 r., tj. na szczycie hossy, w aktywach funduszy emerytalnych OFE było zgromadzone o 50 proc. więcej środków, niż przekazał tam ZUS. W lutym ubiegłego roku - zaledwie 9 proc. Obecnie ten stosunek wyraźnie rośnie i wynosi 32 proc.


32% w ciągu 10 lat. To skąd się bierze to 200%? Różnice między poszczególnymi funduszami nie są zbyt duże (o tym dalej), przyrosło o 140% w ciągu pół roku, to nawet z handlu narkotykami się nie da. Dlaczego nie ma danych pozwalających na proste porównanie np. efektywności oszczędzania na lokatach i OFE z wyliczeniem procentów składanych (w końcu wpłacamy co miesiąc, więc odnoszenie proste do % w skali roku nie jest całkiem prawidłowe)?. Mnie interesuje ile mam na koncie, jak się ta kwota ma do kwoty wpłaconej, a nie wyliczanie wirtualnej stopy zwrotu.
Różnice między funduszami są niewielkie, i trudno się dziwić. Ustawa zagwarantowała OFE stały dochód w postaci prowizji (7%, dopiero w tym roku ma się zmienić na 3 z kawałkiem), prowizja jest wyższa niż oprocentowanie na lokatach! W momencie, gdy oszczędności przyszłych emerytów na kontach się kurczyły, OFE jako firma miały zysk dzięki prowizji, mimo, że straciły gromadzone pieniądze. Brak powiązania między efektywnością inwestowania a dochodami OFE jest naprawdę ewenementem. Zasada, że OFE dopiero wtedy ma problem, gdy jego wynik jest gorszy o ileś tam niż średnia wszystkich OFE to następne kuriozum. Jakiś powód by się wychylać poza średnią? Dane o wynikach funduszów są podawane raz na 6 miesięcy, z dołu, zmiana funduszu może pociągnąć za sobą koszty, ergo klienci nie są specjalnie mobilni. Pierwsze lata działalności funduszów to pokrywanie kosztów związanych z organizacją, rozmaitymi koncertami i Bogdanami mówiącymi Bankowy. Kto zbyt wcześnie przystąpił do funduszu miał więc pecha, bo wpłaty z pierwszych lat poszły na rozkurz.
Tak, chce by pieniądze na moją emeryturę były rozsądnie inwestowane. Tak, chce mieć szansę kiedyś chociażby przeżyć, choć dzisiejsza prognoza ZUSu, że dostanę trochę ponad 750 zł na to nie wskazuje. Pisanie, że należy odkładać, co kurczaki zielone, jeśli ktoś mi zabiera prawie 40% poborów na ZUS i 10% na NFZ, to z czego mam odkładać? Dziedziczenie środków, tak, jest sprawiedliwe, ale szczerze mówiąc wolałabym osobiście z nich skorzystać w przyzwoitej wysokości. Niespecjalnie mnie rusza co się będzie działo po mojej śmierci.
Toudisław - 2011-01-02, 16:22
:
ihan, Romulus, ZUS spłaca jeszcze długi za Gierka stąd dług wewnętrzny i koszt jego obsługi.
ihan napisał/a:
ołu, zmiana funduszu może pociągnąć za sobą koszty,

Raz na dwa lata można zmienić za Free.
A ZUS nie przynosi dochodu a generuje tylko koszta. Policz sobie ile płacisz na ZUS rocznie ( ty i twój pracodawca ) pomóż przez 40 lat ( potencjalne odsetki z lokaty można spokojnie odliczyć na inflacjie pew2nie i tak nie starczy ale zawsze troszkę ) suma jaka ci wyjdzie jest już całkiem niezła
ihan - 2011-01-02, 16:47
:
Toudi, ale nie musisz mnie przekonywać, bo teoretycznie podpisuję się pod tym wszystkimi możliwymi kończynami. Teoretycznie, mój kapitał pracując na mnie, na bezpiecznych lokatach, kapitał, który odkładam na ZUS (nawet po uwzględnieniu, że utrzymuje np. rencistów, nie emerytów, bo emeryci sami na siebie zapracowali), powinien zapewnić mi przyzwoite życie na emeryturze. Pełna, całkowita zgoda. Tylko jak widać z wyników, jeśli OFE przez 10 lat zarobiły coś koło 3% rocznie, to ja takiego dysponenta moimi środkami zwyczajnie nie chcę. I nierentowność ZUSu kompletnie mnie nie obchodzi, jeśli proponuje mi większe pieniądze. A jeśli ZUS proponuje mi na przyszłość emeryturę w wysokości niecałych 40% moich zarobków netto (a ma lepsze wyniki niż OFE), to też coś jest gdzieś nie po kolei i obydwu instytucjom najchętniej bym podziękowała. Rozsądne dysponowanie moimi środkami: tak, OFE działające na dzisiejszych zasadach: nie. Jeszcze raz: spodziewam się zysków co najmniej na poziomie bezpiecznej lokaty bankowej.

Zmiana za free raz na dwa lata (160 zł jeśli przed upływem roku, 80 zł jeśli 12-24 m-cy), cóż sytuacja jest dynamiczna. Jak mam podejmować decyzję jeśli, jak wyżej pisałam wyniki OFE są publikowane z dołu, co 6 m-cy? To tak jak inwestorzy giełdowi mogliby podejmować decyzję raz na rok, a jeśli częściej to muszą ponieść koszty. I decydują o zmianie w ciemno, na podstawie historycznych wyników.
Toudisław - 2011-01-02, 17:07
:
ihan napisał/a:
I nierentowność ZUSu kompletnie mnie nie obchodzi, jeśli proponuje mi większe pieniądze.

Błąd. Należy wtedy zapytać skąd ZUS ma kasę. Ma ją z budżetu. A ta kasa może się skończyć raz dwa a właściwie już jej nie ma jest tylko dług.
http://wyborcza.biz/finan...cia_pensji.html
ZUS jest nierentowny. I nigdy rentowny nie będzie bo nie ma zysków jako takich ma tylko nasze składki. A ich nie wystarcza. Do tego ma olbrzymie koszta.
OFE to kpina i od razu było wiadomo, że nic z twego nie będzie. Bo jeżli OFE jest takie wspaniałe to czemu jest obowiązkowe? OFE nie ma parcia by wynikiem finansowym zachęcać do siebie klijentów. Bo jak działają III filar ? Czy inne fundusze ? Informacjię o ich wynikach można dostać z DZiennną akutalizacją. Można wiedzieć o niech wszystko i podejmować decyzję. Biją się o klijenta a OFE już tak nie musi i tak jakiegoś załapie.
Cytat:
Jeszcze raz: spodziewam się zysków co najmniej na poziomie bezpiecznej lokaty bankowej.

Co i tak z regóły jest po niżej inflacji.
Saika - 2011-01-02, 17:07
:
A powinno Cię obchodzić- z tego, co się orientuję, nie zarabiam na emeryturę własną-ale na emerytury moich dziadków. --_-
Asuryan - 2011-01-02, 17:17
:
ihan napisał/a:
Teoretycznie, mój kapitał pracując na mnie, na bezpiecznych lokatach, kapitał, który odkładam na ZUS (nawet po uwzględnieniu, że utrzymuje np. rencistów, nie emerytów, bo emeryci sami na siebie zapracowali), powinien zapewnić mi przyzwoite życie na emeryturze.

Teoretycznie owszem, praktycznie jednak Twój kapitał nie pracuje na Ciebie w ZUS-ie, tylko służy do wypłacania obecnych rent i emerytur. Co z tego, że emeryci sami na siebie zapracowali, skoro ich składki zjedli wcześniejsi emeryci (Ci którzy byli na emeryturach wtedy, kiedy obecni emeryci pracowali i płacili składki). Taki system musi runąć, kiedy pracujących zaczyna być mniej niż emerytów. W takim przypadku propozycje ZUS-u trzeba traktować tylko i wyłącznie jako obietnice bez pokrycia.
ihan - 2011-01-02, 17:47
:
Ale sobie fajnie dyskutujemy,
WY: OFE są super
JA: Nieprawda, (jakieś linki, coś tam), ZUS nie jest fajny, ale działające na dzisiejszy zasadach OFE w niczym nie są lepsze
WY: Ale ZUS jest okropny, bankrut i w ogóle.

Naprawdę fajnie. Po zastanowieniu, rzeczywiście, OFE są fajniejsze, bo rozpieprzają moje imienne pieniądze, a nie jakieś anonimowe.
I dla uzgodnienia stanowisk, jeszcze raz: tak, tak zgadzam się ZUS jest niefajny. Nie podoba mi się, że dysponuje moimi pieniędzmi. Ale jeszcze bardziej nie podobają mi się OFE, udające, że zarabiają dla mnie pieniądze. Naprawdę, o niefajności ZUSu nie musicie mnie przekonywać. Chętnie poczytam o lepszości OFE, podparte jakimiś rzeczywistymi danymi. I na dzisiejszy dzień obietnice OFE są tak samo bez pokrycia.

EDIT: Asaryuan, być może wyraziłam sie nieprecyzyjnie, bo widzę, że się nie zrozumieliśmy, jesli tak przepraszam, w cytowanej części chodziło mi o to, że kapitał, który przekazuję na ZUS (w tej wysokości) leżąc na bezpiecznych lokatach (gdybym mogła nim dysponować swobodnie) powinien dać mi szanse na przyzwoite życie na emeryturze. Nie o to, że ZUS mój kapitał inwestuje na bezpiecznych lokatach.
Beata - 2011-01-02, 21:50
:
Ihan, z podanego przez Ciebie linka wynika, że wszyscy członkowie OFE są w tej chwili pod kreską. Zastanawiające jest zatem, skąd OFE ING, którego jestem członkiem, wziął te dane. Skąd taka różnica?

Edit: zastanawiam się także, skąd te 51,9% po stronie ZUS się wzięło. Bo np. w 2008 roku inflacja wynosiła 4,2% (dane GUS). Waloryzacja emerytur za ten rok wyniosła 4,62%, czyli "na czysto" emeryci "dostali" 0,42%.

Qurczę, odczuwam nagłą potrzebę dokształcenia "w tym temacie".
utrivv - 2011-01-03, 09:00
:
Beata napisał/a:
Ihan, z podanego przez Ciebie linka wynika, że wszyscy członkowie OFE są w tej chwili pod kreską. Zastanawiające jest zatem, skąd OFE ING, którego jestem członkiem, wziął te dane. Skąd taka różnica?.

Coś jest nie tak z tym wyliczeniem.
Po pierwsze wykres aktualizuje się momentalnie - nic nie liczy tylko prezentuje wyniki co dla mnie jest podejrzane.
Po drugie: Dlaczego 1/4 tych procentów została wypracowana w 1999 roku?
Jeżeli wybierzemy stopę zwrotu od 2000 roku średnia stopa zwrotu to 137,303% zamiast 200,900%. Co to za mistrzowie inwestowania co w jednym roku powiększyli mój kapitał o 63%?
Czy przypadkiem do stopy zwrotu nie doliczają kolejnych składek?
Po trzecie: Od 1999 roku mój OFE zmienił się kilka razy (bez mojej wiedzy, informowali mnie po fakcie) czy wykres uwzględnia fakt przejęć?
Na koniec:
http://www.inwestycje.pl/...pup.php?kod=ING
Tym razem stopa zwrotu w 1999 roku obliczona jest na mniej więcej 30%. Dlaczego aż taka różnica pomiędzy wykresami?
Beata - 2011-01-03, 10:25
:
utrivv napisał/a:
Co to za mistrzowie inwestowania co w jednym roku powiększyli mój kapitał o 63%?

A może giełda akurat wtedy miała duże plusy? Był taki okres, kiedy rosła bez opamiętania.

Utrivv, na linkowanym przez Ciebie wykresie wrzuciłam cały okres istnienia OFE - wyniki pokazują, że fundusze odrobiły już straty z giełdowego tąpnięcia.
Toudisław - 2011-01-03, 11:14
:
http://biznes.gazetaprawn...erytalnego.html

Tutaj ciekawa ocena nowej ustawy
Beata, Gdyby OFE zarabiały takie kokosy to by nie było problemu. Uważasz że kilkanaście instytucji które tylko cześć mogą inwestować w giełdę ( 30 % gdzieś ) osięgnelo tak fenomenalny zysk ? to był by zysk niesamowity biorąc pod uwagę inflACJIE W granicy 8 %
Beata - 2011-01-03, 12:07
:
A właśnie, inflacja. Grzebiąc w danych GUS-u natrafiłam na tabelkę ze skumulowaną inflacją. Jakoś wynik z listopada 2010 jest dziwnie podobny do stopy zwrotu emerytur z ZUS (51,9%).
utrivv - 2011-01-03, 12:18
:
Beata napisał/a:
A właśnie, inflacja. Grzebiąc w danych GUS-u natrafiłam na tabelkę ze skumulowaną inflacją. Jakoś wynik z listopada 2010 jest dziwnie podobny do stopy zwrotu emerytur z ZUS (51,9%).

:) to możliwe w końcu ZUS tak właśnie rewaloryzuje emerytury.
ten "mój" wykres też był ze strony ING dlaczego jest więc inny?
Na marginesie mam wrażenie że na obu wykresach nie odejmują swojej prowizji (coś koło 8% rocznie do końca 2010 roku)
Romulus - 2011-01-03, 16:50
:
List Michała Boniego (odmienia się?) na temat zmian w OFE: http://wyborcza.biz/bizne...?as=2&startsz=x Ustosunkowuje się do zarzutów, ale - ogólnie - w niezłym stylu napisany. Tak jakby, uczciwie.
Beata - 2011-01-04, 21:36
:
W celu pogłębienia wiedzy polazłam na stronę Komisji Nadzoru Finansowego. W dziale "Kalkulatory" można policzyć sobie prognozowaną wysokość emerytury (i ten kalkulator naprawdę liczy!, choć wyniki nie napawają optymizmem) oraz obejrzeć wykresy wartości jednostek rozrachunkowych OFE.
Amontillado - 2011-01-05, 00:36
:
Ja tylko w ramach pokazania jak wspaniale wyglądają rozporządzenia do Vatu:

Zwierzęta żywe i produkty pochodzenia zwierzęcego, z wyłączeniem:
1) zwierząt żywych i ich nasienia,

2) wełny strzyżonej, potnej z owiec i kóz, włączając wełnę praną z drugiej strzyży (PKWiU 01.45.30.0),
3) jaj wylęgowych (PKWiU 01.47.23.0),
4) kokonów jedwabników nadających się do motania (PKWiU 01.49.25.0),
5) wosków owadzich i spermacetów, włączając rafinowane i barwione (PKWiU 01.49.26.0),
6) embrionów zwierzęcych do celów reprodukcyjnych (PKWiU 01.49.27.0),
7) produktów zwierzęcych niejadalnych, gdzie indziej niesklasyfikowanych (PKWiU 01.49.28.0),
8 ) skór futerkowych surowych oraz skór i skórek surowych, gdzie indziej niesklasyfikowanych (PKWiU 01.49.3)


Przepisy tak pokręcone... Widać, że przystosowane do łatania dziury budżetowej - pewnie będą wzmożone kontrole skarbówki i kary za złe odprowadzanie podatku... chrupki kukurydziane na 5% a chipsy i chrupki ziemniaczane na 8%... normalnie cud (gospodarczy), miód i orzeszki...
Romulus - 2011-01-05, 07:37
:
A jak powstała mafia paliwowa? Dzięki takim samym przepisom, jak te :) Podstaw pod chrupki ziemniaczane olej napędowy i zaczyna się zabawa w oszkiwanie państwa na podatku VAT.
Amontillado - 2011-01-05, 18:46
:
Romulus ale to pokazuje, że tym ludziom co piszą nasze prawo zależy na powstawaniu takich mafii :mrgreen: A skarbówka np. Kluskę chciała z torbami puścić bo wykorzystał przepisy o stawkach Vat. Ech...
Romulus - 2011-01-05, 20:19
:
Ależ nie! Ludziom, którzy piszą nasze prawo zależy na tym, żeby państwo się nażarło z podatków. To jest pierwsza i najważniejsza przyczyna. Reszta to przypisy i komentarze. Mafia paliwowa nie powstała dlatego, że się udało skorumpować kilku kolesi w MF i oni przepchnęli korzystne przepisy (choć może i tak się dzieje). Mafia paliwowa powstała z rozdętego, nabrzmiałego, śmierdzącego fiskalizmu państwa, które musi wyżywić wszelkie związki zawodowe, przywileje i socjalne dupci dupci.
Amontillado - 2011-01-05, 20:40
:
Romulus napisał/a:
Ależ nie! Ludziom, którzy piszą nasze prawo zależy na tym, żeby państwo się nażarło z podatków. To jest pierwsza i najważniejsza przyczyna.
Romulus ale do tego, żeby państwo się nażarło z podatków wcale nie są potrzebne tak pokręcone przepisy - podejrzewam nawet, że takie potworki prawne zmniejszają wpływy a na pewno odstraszają inwestorów. Nie potrafią napisać jednoznacznego prawa podatkowego a później obrywa się przedsiębiorcy bo zmieniła się interpretacja. Czasem media zrobią krzyk, że przez urzędasa i zmianę interpretacji kogoś puszczono z torbami ale nikt nie próbuje naprawić przepisów, zrobić jednej i jedynej obowiązującej interpretacji. Robi się tylko jakieś ruchy pozorne przerzucając odpowiedzialność za "pomyłki" na urzędasów ale źródła problemu nikt nie tyka.
Romulus - 2011-01-05, 21:41
:
Ale spójrz też jaki wrzask się podnosi, kiedy ktoś próbuje ulżyć przedsiębiorcom. Tak zwana afera hazardowa - cóż było złego w tym, że na automatach mieli zarabiać prywatni przedsiębiorcy a nie Skarb Państwa? NIC!!! Jedyną niefajną rzeczą był pokątny lobbing przy załatwianiu zapisów w ustawie. Ale nie sama ustawa, która przekierowywała pieniądze z bezdennej kieszeni państwa do kieszeni przedsiębiorców. I nie tylko kolegów Mira i Zbycha, ale też do wielu mniejszych firm zarabiających w tej branży.

A na fali histerii związanej z tym pokątnym lobbingiem wprowadzono drakońskie przepisy, które nie pozwalają ludziom zarabiać pieniędzy. W gazetach roiło się od reportaży o debilach, którzy wpadli w nałóg i przegrali majątki. I co z tego? Po alkoholu tez wpada się w nałóg i popełnia się o wiele gorsze rzeczy, niż po spłukaniu się w kasynie. Ale kogo to obchodzi?

Politycy boją się mediów. I boją się rządzenia. Bo rządzenie to rzucanie wyzwania, podejmowanie niepopularnych decyzji. Nie w imię celu prywatnego.

Tak sobie czytałem ostatnio o rządach w Estonii i na Łotwie. Obydwa kraje wpadły w kryzys. Rządzący podjęli trudne reformy, trzeba było zaciskać pasa. I, mimo to, wygrali wybory. W Polsce czy Donek, czy JarKacz - od czasów Balcerowicza u steru MF nikt nie próbował ograniczyć zapędów państwa w bogaceniu się kosztem obywateli.
Beata - 2011-01-05, 22:10
:
A ja z uporem wrócę do OFE. Dziś posłuchałam sobie pana Boniego, któren w prostych słowach wyjaśnił mi istotę zmian (a przynajmniej mam wrażenie, że dotarł do mnie jego przekaz i że będę umiała powtórzyć). Mianowicie: dotychczas OFE inwestowały w obligacje 65% środków, a w inne produkty finansowe (np. akcje) resztę, czyli 35% funduszy. Tę "obligacyjną" część (to jest właśnie te 5% składki) rząd zamiaruje zabrać do ZUS-u, zarejestrować na indywidualnych kontach i zagwarantować zysk od tych pieniędzy taki sam, jaki jest w obligacjach (ten tam wzrost PKB+2%, czy jakoś tak), za czem wydać tę kasę na bieżące wypłaty zatykając częściowo dziurę. Znaczy, w teorii dla pojedynczego uczestnika OFE nic się nie zmieni: część "akcyjna" forsy pozostanie tam, gdzie dotychczas, a na "obligacyjnej" nic nie straci, bo państwo mu zagwarantuje takie same zyski.
No.
Tylko dwa pytania misię:
1. Dlaczego nikt wcześniej tego tak nie przedstawił? Krótko, prosto i akcentując istotę tematu?
2. W wyniku tej operacji z giełdy znikną pieniądze: jakieś 16 miliardów zł rocznie (taką kwotę słyszałam). Za tę kasę były kupowane obligacje - nie tylko te rządowe, ale również obligacje emitowane przez inwestujące miasta. Nie wiem czy 16 miliardów zł rocznie obrotu na giełdzie to dużo, czy nie i czy się da jakoś zrównoważyć (oby tak, bo głupio byłoby, gdyby miasta miały rezygnować np. z wykorzystania środków UE, bo nie będą w stanie zgromadzić wkładu własnego).
Romulus - 2011-01-05, 22:12
:
Tak, mnie też częsciowo przekonuje to, co on mówił. Ale rację ma PiS - pokażcie mi ustawę, będziemy gadać. Bo na razie to tylko gadają a nawet projektu nie mają, tylko założenia.
Amontillado - 2011-01-05, 22:27
:
Romulus napisał/a:
Ale spójrz też jaki wrzask się podnosi, kiedy ktoś próbuje ulżyć przedsiębiorcom. Tak zwana afera hazardowa - cóż było złego w tym, że na automatach mieli zarabiać prywatni przedsiębiorcy a nie Skarb Państwa? NIC!!! Jedyną niefajną rzeczą był pokątny lobbing przy załatwianiu zapisów w ustawie. Ale nie sama ustawa, która przekierowywała pieniądze z bezdennej kieszeni państwa do kieszeni przedsiębiorców. I nie tylko kolegów Mira i Zbycha, ale też do wielu mniejszych firm zarabiających w tej branży.
Śmiem podejrzewać, że właśnie ten pokątny lobbing był powodem tego, że ustawodawca chciał przerzucić pieniądze z kasy państwa do kasy obywatela - gdy wyszło na jaw, że robione to jest w sposób dwuznaczny etycznie to nie pociągnięto do odpowiedzialności Zbycha i Mira tylko szybko zamieciono sprawę pod dywan. Takie próbowanie się z obywatelami - spróbuję coś ukraść, jak mnie złapiecie to oddam, zapomnimy o wszystkim i będę próbował dalej gdzie indziej. Użyłem słowa ukraść bo ciężko mi znaleźć lepsze określenie tego procesu - przez brak czystych pobudek cofa się coś co mogłoby być nawet dobre ponieważ chce się uniknąć konsekwencji.

Co do Balcerowicza to jakoś nie specjalnie przepadam za tym panem i uważam, że kilka złych decyzji ma na koncie (zamknięcie PGRów zamiast oddania ich właśnie obywatelom, którzy w nich pracowali i późniejsze schładzanie gospodarki - ale to jeszcze za jakiś czas będzie oceniane całościowo)

Beata napisał/a:
1. Dlaczego nikt wcześniej tego tak nie przedstawił? Krótko, prosto i akcentując istotę tematu?
Bo to jest proces próbowania się z opinia publiczną "na co oni nam pozwolą" - nie można od razu powiedzieć czegoś rozsądnego bo może uda się ugrać coś więcej jeśli nikt nie zauważy

Beata napisał/a:
(oby tak, bo głupio byłoby, gdyby miasta miały rezygnować np. z wykorzystania środków UE, bo nie będą w stanie zgromadzić wkładu własnego).
Ale czy rząd już przypadkiem nie ma pretensji do miast , że się zadłużają? Tam chyba nikt nie patrzy, że to idzie na inwestycje współfinansowane przez unię...

Romulus napisał/a:
pokażcie mi ustawę, będziemy gadać
Ustawę przepchną szybciutko gdy w mediach rozgorzeje jakaś kolejna zastępcza dyskusja...
Romulus - 2011-01-05, 22:30
:
Amontillado napisał/a:
Romulus napisał/a:
Ale spójrz też jaki wrzask się podnosi, kiedy ktoś próbuje ulżyć przedsiębiorcom. Tak zwana afera hazardowa - cóż było złego w tym, że na automatach mieli zarabiać prywatni przedsiębiorcy a nie Skarb Państwa? NIC!!! Jedyną niefajną rzeczą był pokątny lobbing przy załatwianiu zapisów w ustawie. Ale nie sama ustawa, która przekierowywała pieniądze z bezdennej kieszeni państwa do kieszeni przedsiębiorców. I nie tylko kolegów Mira i Zbycha, ale też do wielu mniejszych firm zarabiających w tej branży.
Śmiem podejrzewać, że właśnie ten pokątny lobbing był powodem tego, że ustawodawca chciał przerzucić pieniądze z kasy państwa do kasy obywatela - gdy wyszło na jaw, że robione to jest w sposób dwuznaczny etycznie to nie pociągnięto do odpowiedzialności Zbycha i Mira tylko szybko zamieciono sprawę pod dywan. Takie próbowanie się z obywatelami - spróbuję coś ukraść, jak mnie złapiecie to oddam, zapomnimy o wszystkim i będę próbował dalej gdzie indziej. Użyłem słowa ukraść bo ciężko mi znaleźć lepsze określenie tego procesu - przez brak czystych pobudek cofa się coś co mogłoby być nawet dobre ponieważ chce się uniknąć konsekwencji.

Ale na tych regulacjach zarabialiby nie tylko koledzy chłopaków, ale też inni przedsiębiorcy z tej branży. I to byłoby ok. Tylko wykonanie do kitu.

Amontillado napisał/a:
Co do Balcerowicza to jakoś nie specjalnie przepadam za tym panem i uważam, że kilka złych decyzji ma na koncie (zamknięcie PGRów zamiast oddania ich właśnie obywatelom, którzy w nich pracowali i późniejsze schładzanie gospodarki - ale to jeszcze za jakiś czas będzie oceniane całościowo)

To był koleś, który nie bał się iść pod prąd i podejmować niepopularnych decyzji. Inna sprawa, co do ich słuszności. Liczyło się dla mnie to, że nie bał się postawić większości, nie cackał się z piarem i tym podobnym bullshitem.
Beata - 2011-01-05, 22:36
:
Amontillado napisał/a:
Ale czy rząd już przypadkiem nie ma pretensji do miast , że się zadłużają? Tam chyba nikt nie patrzy, że to idzie na inwestycje współfinansowane przez unię...

Ma. Pan Rostowski. Gdyż tego zadłużenia nijak nie daje się nie wliczyć do deficytu.
Amontillado - 2011-01-05, 23:01
:
http://www.blog.gwiazdows...ontent=1&id=888

Beata napisał/a:
Ma. Pan Rostowski. Gdyż tego zadłużenia nijak nie daje się nie wliczyć do deficytu.
Ciekawe czy ktoś robił rzetelne analizy czy do Unii dopłacamy czy też nie - to mi zupełnie umknęło.
Romulus - 2011-01-05, 23:07
:
W końcu zaczniemy dopłacać. To nieuniknione. Nikt nie obiecywał, że nie będziemy. A jak obiecywał - to kłamał. A jak ktoś w to kłamstwo uwierzył, to już jego problem :mrgreen: Im bogatsi będziemy tym bliżej nam będzie od Niemiec, które przecież sa płatnikiem netto Unii. Ale korzyści potrafią czerpać i tak.
Amontillado - 2011-01-06, 00:02
:
Romulus napisał/a:
Im bogatsi będziemy tym bliżej nam będzie od Niemiec, które przecież sa płatnikiem netto Unii.
Wiadomo, że składkę (jakieś 13,4mld złotych rocznie miało być w 2010) płacimy. Mnie zastanawia czy jeśli nasze samorządy przestaną się zadłużać to czy przypadkiem nie będziemy zmierzać do bycia płatnikiem netto mimo, że do Niemiec na baaardzo daleko. Mam cholerne zaległości z danych o wykorzystaniu i sposobie wykorzystania tego co nam oferuje unia :-|

Romulus napisał/a:
Ale korzyści potrafią czerpać i tak.
Chociaż ostatnio musieli postraszyć, że będą ze strefy euro wychodzić.
utrivv - 2011-01-10, 13:26
:
http://www.tvn24.pl/0,168...,wiadomosc.html
Cytat:
W myśl starego powiedzenia "Polak potrafi" jeszcze podczas prac nad ostatecznym kształtem ustawy, urzędy zaczęły... zatrudniać dodatkowe osoby. Chodziło o zwiększenie owej podstawy, od której miano potem liczyć ilość koniecznych do zwolnienia ludzi.

Czy takie postępowanie jest legalne? Naprawdę nie można skazać urzędników odpowiedzialnych za takie postępowanie? Jesteśmy bezradni?
Beata - 2011-01-10, 14:07
:
Autorzy reformy emerytalnej odpowiadają na list Michała Boniego.
Romulus - 2011-01-10, 14:07
:
utrivv napisał/a:
Czy takie postępowanie jest legalne? Naprawdę nie można skazać urzędników odpowiedzialnych za takie postępowanie? Jesteśmy bezradni?

Ale za jakie przestępstwo ty chcesz urzędników skazywać? Na podstawie jakiego przepisu?

[Komentarz dodany przez: MrSpellu: 2011-01-10, 14:19]
Wstawiłem cytat, by nie było bałaganu.

utrivv - 2011-01-11, 07:59
:
Romulus napisał/a:
utrivv napisał/a:
Czy takie postępowanie jest legalne? Naprawdę nie można skazać urzędników odpowiedzialnych za takie postępowanie? Jesteśmy bezradni?

Ale za jakie przestępstwo ty chcesz urzędników skazywać? Na podstawie jakiego przepisu?

[Komentarz dodany przez: MrSpellu: 2011-01-10, 14:19]
Wstawiłem cytat, by nie było bałaganu.

Nie wiem i dlatego pytam czy takie zachowanie jest bezkarne.
Biurokratyczny smok który wbrew intencjom rządu może się rozrastać do dowolnych rozmiarów bo wie że upaść nie może. Co do przestępstwa może być wyłudzenie środków z budżetu państwa?
Toudisław - 2011-01-13, 12:17
:
http://prawo.gazetaprawna...zedu_gminy.html
Komuno Wróć !
Romulus - 2011-01-13, 13:08
:
I będzie to tak przestrzegane, jak dziś przestrzegany jest obowiązek meldunkowy :mrgreen: I po co się trudzić uchwalaniem takich przepisów.
Toudisław - 2011-01-13, 13:13
:
Romulus napisał/a:
I będzie to tak przestrzegane, jak dziś przestrzegany jest obowiązek meldunkowy :mrgreen: I po co się trudzić uchwalaniem takich przepisów.


Bo jak jest można go zaostrzyć. to jak z 0 Vatem jak już jest to łatwo można go podnieść. Teraz jest nie przestrzegany obowiązek a zraz będą kary za jego nie przestrzeganie ale wtedy już będzie za póżno by protestować. O to biega by z każdego obywatela zrobić " przestępce " to nie będzie fikał.
utrivv - 2011-01-13, 13:18
:
Za chwilę ma zniknąć obowiązek meldunkowy więc konieczne jest stworzenie nowego - lepszego obowiązku.
To jest to samo myślenie które karze urzędnikom zatrudniać ludzi by było kogo zwolnić.
Romulus - 2011-01-13, 13:19
:
Ale te przepisy przecież obowiązują od czasów komuny. Komisja Paligłupa miała je znieść, MSWiA zapowiadało w ogóle zniesienie obowiązku meldunkowego, ale nadal ten dinozaur dycha.
Toudisław - 2011-01-13, 13:26
:
Romulus napisał/a:
Komisja Paligłupa miała je znieść, MSWiA zapowiadało w ogóle zniesienie obowiązku meldunkowego, ale nadal ten dinozaur dycha.

Obowiązek meldunkwy nie był tak całkiem nie przestrzegany bo za nie posiadanie dowodu osobistego można było być ukaranym a ktoś kto nie miał meldunku miał nikłe szanse za znalezienie np. pracy. Więc nie był to przepis martwy a jednak mocno utrudniający życie. Nie sądzę wiec by nakaz meldowania o wyjazdach był tak całkowicie martwy. Kiedyś dotyczył tylko facetów z nieuregulowaną służbą wojskową a teraz jak widać jego zasięg wzrasta. Teraz państwo chce wiedzieć gdzie jedziesz na wakacjie ... no super totalna inwigilacja
Romulus - 2011-01-13, 14:25
:
Ja jeździłem za granicę i nigdy nikomu tego nie meldowałem. I, szczerze pisząc, jak mi ktoś każe to zrobić to mu pokażę faka i odwołam się od kary, łącznie z zaskarżeniem przepisu do TK na końcu.
utrivv - 2011-01-13, 14:39
:
Romulus napisał/a:
Ja jeździłem za granicę i nigdy nikomu tego nie meldowałem. I, szczerze pisząc, jak mi ktoś każe to zrobić to mu pokażę faka i odwołam się od kary, łącznie z zaskarżeniem przepisu do TK na końcu.

Kiedy przyjdą podpalić dom (...) powiemy: „Uo, takiego wała!”
Jak to piknie śpiewał Zwoźniak :)
Tomasz - 2011-01-13, 15:22
:
Zastanawiam się jednak nad jedną rzeczą. W interesującej mnie kwestii spraw sądowych powód musi podać adres zamieszkania pozwanego. Jeżeli teraz wprowadzą taki obowiązek, to może wreszcie sądy zrównają adres zamieszkania z adresem zameldowania. I to miałoby sens. Kary za brak wymeldowania czy brak zgłoszenia wyjazdu za granicę może nie być, ale nie dopełniając takiego obowiązku bierzesz na siebie ryzyko przegrania sprawy wyrokiem zaocznym. I to ma sens. Nie raz i nie dwa sąd zawiesza postępowanie bo listonosz zrobił adnotację adresat się wyprowadził. I nic nie pomaga fakt że jest zameldowany, że nigdzie w innym miejscu się nie zameldował. Ot trudno, baw się człowieku w kuratora dla doręczeń. A tak, śmiało, nie melduj się, ale jak cię pozwę to twój problem jak jesteś zameldowany w jednym miejscu a tam już od dawna nie przebywasz. To jeden z elementów przyspieszających postępowania sądowe. I chyba to bym poparł, jeśli tak to miałoby wyglądać.
Jander - 2011-01-13, 15:24
:
Ja obowiązek meldunkowy sumiennie wykonuję, co roku muszę wypisać kartkę o pobycie czasowym do urzędu i do WKU ze względu na zamieszkiwanie w akademiku. :mrgreen:
Toudisław - 2011-01-13, 15:32
:
Tomasz napisał/a:
Ja jeździłem za granicę i nigdy nikomu tego nie meldowałem. I, szczerze pisząc, jak mi ktoś każe to zrobić to mu pokażę faka i odwołam się od kary, łącznie z zaskarżeniem przepisu do TK na końcu.

Ten przepis jakoś teraz wchodzi w życie albo zarz ma wejść. Przy krótkim wyjeżdzie pewnie nawet nikt tego nie zauważy ale jak bym pojechał np. na rok ? Zakładam że jestem dogadany z WKU i nie mam innych sparw które ograniczają mi wyjazd. To wtedy się okaże.
Cytat:
łącznie z zaskarżeniem przepisu do TK na końcu.

Obawiam się że przepis może i durny ale zgodny z Konstytucją
Tomasz napisał/a:
To jeden z elementów przyspieszających postępowania sądowe. I chyba to bym poparł, jeśli tak to miałoby wyglądać.

I dobrze niech nie będzie meldunku. To jednak ktoś kto mnie pozywa musi podać Adres mojego zamieszkania czy jakiś inny sposób mnie o postępowaniu jednak zawiadomić. Zrówanie Zamieszkania z Zameldowaniem ok ale takie pokątne pozywanie jest nie fajne
Romulus - 2011-01-13, 15:53
:
Tomasz napisał/a:
Zastanawiam się jednak nad jedną rzeczą. W interesującej mnie kwestii spraw sądowych powód musi podać adres zamieszkania pozwanego. Jeżeli teraz wprowadzą taki obowiązek, to może wreszcie sądy zrównają adres zamieszkania z adresem zameldowania. I to miałoby sens. Kary za brak wymeldowania czy brak zgłoszenia wyjazdu za granicę może nie być, ale nie dopełniając takiego obowiązku bierzesz na siebie ryzyko przegrania sprawy wyrokiem zaocznym. I to ma sens. Nie raz i nie dwa sąd zawiesza postępowanie bo listonosz zrobił adnotację adresat się wyprowadził. I nic nie pomaga fakt że jest zameldowany, że nigdzie w innym miejscu się nie zameldował. Ot trudno, baw się człowieku w kuratora dla doręczeń. A tak, śmiało, nie melduj się, ale jak cię pozwę to twój problem jak jesteś zameldowany w jednym miejscu a tam już od dawna nie przebywasz. To jeden z elementów przyspieszających postępowania sądowe. I chyba to bym poparł, jeśli tak to miałoby wyglądać.

Oj, optymisto jeden! :) W temacie o sądownictwie sprzeciw wywołało działanie lubelskiego e-sądu, który z urzędu nie uwzględnił zarzutu przedawnienia i wydał wyrok (czy raczej nakaz zapłaty) uwzględniający powództw (już widze, jak sąd z urzędu przedawnienie uwzględnia :) ). A ty domagasz się takich rzeczy :) Zaraz będzie narzekanie, że sąd wydaje wyroki kapturowe zamiast dociekać prawdy obiektywnej (szukać strony postępowania po całym kraju) i to jeszcze na jednej nodze. I przy tym nie wydając pieniędzy podatników na to :)
Tomasz - 2011-01-13, 16:04
:
To się cieszę że mnie nie było jak o tym gadaliście. Przecież to normalna sprawa że przedawnienie jest tylko na zarzut, w końcu przedawnione zobowiązanie nie wygasa tylko przekształca się w naturalne itd. Każdy są wyda nakaz na przedawnione zobowiązanie. Mam rocznie minimum kilkanaście uzyskanych takich nakazów. To normalna rzecz. No ale nie rozpisuję się bo nie ten wątek.
Wracając do zameldowania, to jakieś możliwości ustalenia adresu muszą być. Przy całkowitym braku meldunku jakby niektórzy chcieli np. niemożliwe byłoby uzyskanie kredytu bankowego. W ogóle jakiejkolwiek usługi, której nie opłacasz z góry. No bo nie istniałaby możliwość skutecznego dochodzenia należności. Alternatywą byłby obowiązek podawania adresu każdemu aktualnemu wierzycielowi z ryzykiem uznania za ważny adres podany przy dokonywaniu czynności, a to byłoby dla przeciętnego człowieka zabójcze.
utrivv - 2011-01-14, 08:03
:
Tomasz napisał/a:
ldowania, to jakieś możliwości ustalenia adresu muszą być. Przy całkowitym braku meldunku jakby niektórzy chcieli np. niemożliwe byłoby uzyskanie kredytu bankowego. W ogóle jakiejkolwiek usługi, której nie opłacasz z góry. No bo nie istniałaby możliwość skutecznego dochodzenia należności. Alternatywą byłby obowiązek podawania adresu każdemu aktualnemu wierzycielowi z ryzykiem uznania za ważny adres podany przy dokonywaniu czynności, a to byłoby dla przeciętnego człowieka zabójcze.

Bez przesady, banki juz od dawna dają kredyty bez tych danych (przynajmniej niektóre) - wystarczy im na ogół historia rachunku.
A co do tego o czym pisałeś poprzednio - nigdy nie zetknąłem się z przypadkiem nie wydania wyroku z powodu "adresat nieznany" - owszem słyszałem co ludzie gadajo ale osobiście nie wierzę by jakikolwiek sąd tak postąpił.
Czy prawo nie mówi jasno że 14 dni od momentu dostarczenia awizo pismo uznaje się za dostarczone?
Tomasz - 2011-01-14, 08:58
:
utrivv napisał/a:
Bez przesady, banki juz od dawna dają kredyty bez tych danych (przynajmniej niektóre) - wystarczy im na ogół historia rachunku.

Ciekawostka, a bez dowodu z adresem zameldowania możesz założyć rachunek bankowy?

utrivv napisał/a:
A co do tego o czym pisałeś poprzednio - nigdy nie zetknąłem się z przypadkiem nie wydania wyroku z powodu "adresat nieznany" - owszem słyszałem co ludzie gadajo ale osobiście nie wierzę by jakikolwiek sąd tak postąpił.

Każdy sąd tak postępuje. Zobowiązuje powoda do wskazania adresu pozwanego, a jeśli tego powód nie zrobi, to zawiesza postępowania. Wtedy masz możliwość próbować ustanowić kuratora dla doręczeń, inaczej po określonym czasie zawieszenia, sąd umarza postępowanie postanowieniem. I koniec zabawy.

utrivv napisał/a:
Czy prawo nie mówi jasno że 14 dni od momentu dostarczenia awizo pismo uznaje się za dostarczone?

Tak, ale musi być awizowanie. Jeśli listonosz skądkolwiek podejmie informację o tym, że adresat się wyprowadził, bądź nie mieszka pod wskazanym adresem, robi adnotację na kopercie i pismo bez awizowania jest odsyłane. I nie ma 14 dni awizowania ani skutku doręczenia. I wtedy jest problem.
Co ciekawe ze spółkami już tak nie ma. Przychodzi że się adresat wyprowadził to sąd zobowiązuje do wskazania adresu i przedłożenia odpisu z KRS, przedkładasz odpis aktualny gdzie adres jest niezmieniony to ci sąd wydaje wyrok. Tylko potem musisz spółkę znaleźć do egzekucji komorniczej.
Toudisław - 2011-01-14, 09:18
:
Cytat:
Ciekawostka, a bez dowodu z adresem zameldowania możesz założyć rachunek bankowy?

Nie ale kto powiedział że Adres ma być Aktualny
Tomasz - 2011-01-14, 19:19
:
Toudisław napisał/a:
Nie ale kto powiedział że Adres ma być Aktualny

Jak podajesz w banku nieaktualny to dokonujesz wyłudzenia, jak się nie mylę. Ale to już ci Romulus musi wyłożyć ile ci latek za kratkami za to zaserwuje.
Romulus - 2011-01-14, 19:30
:
Do 8 :) jeśli bank straci przez to pieniądze, czyli da ci kredyt na fałszywy adres, który podałeś :)
MrSpellu - 2011-01-17, 09:05
:
Jander napisał/a:
roku muszę wypisać kartkę o pobycie czasowym do urzędu i do WKU

A po co?
Toudisław - 2011-01-17, 09:06
:
MrSpellu napisał/a:
A po co?

Obowiązek służby wojskowej ? Dalej jest nic się tutaj specjalnie nie zmieniło
MrSpellu - 2011-01-17, 09:13
:
Toudisław napisał/a:
Obowiązek służby wojskowej ? Dalej jest nic się tutaj specjalnie nie zmieniło

Na IV i V roku nie zanosiłem papierka o pt do WKU.
I żyję.
Jeszcze.
utrivv - 2011-01-17, 09:17
:
MrSpellu napisał/a:
Toudisław napisał/a:
Obowiązek służby wojskowej ? Dalej jest nic się tutaj specjalnie nie zmieniło

Na IV i V roku nie zanosiłem papierka o pt do WKU.
I żyję.
Jeszcze.
Zdradziłeś się. Już do ciebie jedziemy. //pisowcy
Toudisław - 2011-01-17, 09:28
:
MrSpellu, Bo nie ma poboru więc mają cię w nosie. Zresztą o studiach już chyba nie trzeba donosić papierka tylko o zameldowaniu. Jak zmieniłeś adres to chyba powinienieś ich powiadomić ale nie dam głowy, że nie zrobił tegi urząd za cibie
MrSpellu - 2011-01-17, 09:33
:
Toudisław napisał/a:
Jak zmieniłeś adres to chyba powinienieś ich powiadomić ale nie dam głowy, że nie zrobił tegi urząd za cibie

Ale zameldowanie mi się nie zmieniło od urodzenia ;) W Krakowie nie miałem meldunku, zanosiłem tylko papierek z uczelni, na którym nie przypominam sobie by był wypisany adres tymczasowy, tylko meldunkowy. Z P-ny.

Toudisław napisał/a:
Zresztą o studiach już chyba nie trzeba donosić papierka tylko o zameldowaniu.

Wydaje mi się, że teraz młody idzie na komisję w wieku 18 lat, a potem tylko zanosi informację o zmianie meldunku, ale nie informuje o adresie tymczasowym.
Na drugim roku zapomniałem sobie o papierku z uczelni i wezwanie do poboru przyszło do P-ny (matka zastrzeliła majora tekstem "wie Pan, syn jest humanistą..." :mrgreen:
utrivv - 2011-01-17, 10:23
:
MrSpellu napisał/a:

Wydaje mi się, że teraz młody idzie na komisję w wieku 18 lat, a potem tylko zanosi informację o zmianie meldunku, ale nie informuje o adresie tymczasowym.
Na drugim roku zapomniałem sobie o papierku z uczelni i wezwanie do poboru przyszło do P-ny (matka zastrzeliła majora tekstem "wie Pan, syn jest humanistą..." :mrgreen:

Kiedy byłem na studniach po około 3 latach dowiedziałem się że WKU ściga mnie po całej Polsce. Nawet moja kategoria "D" nie wystarczyła jednak zignorowałem to bo w swoim debiliźmie ani razu nie wysłali pisma na adres mojego zameldowania (i zamieszkania jednocześnie).
Jander - 2011-01-17, 11:16
:
MrSpellu napisał/a:
Jander napisał/a:
roku muszę wypisać kartkę o pobycie czasowym do urzędu i do WKU

A po co?

Inaczej bym się nie zalogował do akademika, po prostu dają papiery do wypisania na wejście, nie wiem czy jeszcze istnieje obowiązek informowania WKU o czasowym pobycie - pewnie tak.
MrSpellu - 2011-01-17, 11:20
:
Jander napisał/a:
Inaczej bym się nie zalogował do akademika, po prostu dają papiery do wypisania na wejście

A tego to nie wiedziałem.
Jander napisał/a:
nie wiem czy jeszcze istnieje obowiązek informowania WKU o czasowym pobycie - pewnie tak.

Nie wymagano tego ode mnie, tylko adres zameldowania.
wred - 2011-01-17, 11:45
:
oj ja miałem z WKU sporo przebojów, ostatni jak już miałem 28 lat chcieli mi zorganizować 2 lata zajęć rekreacyjnych :D, bo miałem mieć służbę zastępczą, ale jakoś się nie kwapiłem ;p.
MrSpellu - 2011-01-17, 11:50
:
wred napisał/a:
bo miałem mieć służbę zastępczą, ale jakoś się nie kwapiłem ;p.

No wiesz ty co? Kraj byś zwiedził na koszt państwa, nowych przyjaciół byś poznał... postrzelał sobie, popił...
Toudisław - 2011-01-17, 11:59
:
utrivv, Kurde ja też mam D i nic do WKU nie wysyłałem. Zresztą mój adres znają niech mnie w nos pocałują jak zmienie adres to im dam znać :)
MrSpellu - 2011-01-17, 12:08
:
O wy zdechlaki, to tylko ja mam A+? :P
utrivv - 2011-01-17, 12:27
:
MrSpellu napisał/a:
O wy zdechlaki, to tylko ja mam A+? :P

BAAAAAACZNOŚĆ! 200 POMPEK NA JEDNEJ RĘCE I RAZ JESZCZE NA BADANIA!
Jander - 2011-01-17, 14:13
:
Ale Ty Spellu byłeś na komisji chyba jeszcze jak byłeś cherlawy, nie?
Widzę że forum inwalidów, ja tam wszystko mam na swoim miejscu...
MrSpellu - 2011-01-17, 14:28
:
Jander napisał/a:
le Ty Spellu byłeś na komisji chyba jeszcze jak byłeś cherlawy, nie?

No ba, drobne problemy ze wzrokiem tylko :)

Teraz to bym chyba E dostał: Ewakuować z kobietami i dziećmi :DD
Amontillado - 2011-01-17, 17:36
:
MrSpellu napisał/a:
Teraz to bym chyba E dostał: Ewakuować z kobietami i dziećmi :DD
Powojenna kadra rozpłodowa :P
Tomasz - 2011-01-17, 20:26
:
MrSpellu napisał/a:
Jander napisał/a:
le Ty Spellu byłeś na komisji chyba jeszcze jak byłeś cherlawy, nie?

No ba, drobne problemy ze wzrokiem tylko :)

Teraz to bym chyba E dostał: Ewakuować z kobietami i dziećmi :DD


Też tak mam, w książeczce A czyste a w praktyce to hmm... //piwo
dworkin - 2011-01-25, 11:22
:
http://biznes.onet.pl/now...0,1,prasa-detal

A tak, żeby se wkleić...
Max Werner - 2011-01-25, 11:56
:
W sensie "drogi publiczne" mam rozumieć autostrady, czy wszystkie drogi ?? Bo aż mi się wierzyć nie chce :shock:

@ A jak będę jeździł sobie w kółko po własnym podwórku to mi ten licznik tez będzie nabijał ?
Romulus - 2011-01-25, 12:01
:
Też mi się wierzyć nie chce, że chodzi o wszystkie drogi publiczne :mrgreen: Nie w roku wyborczym :mrgreen: Ale w sumie, że tak podsumuję ten rząd, PO jest udanym kontynuatorem myśli socjalistycznej SLD - PSL, PiS-LPR-Samoobrona. Więc i tak nie jestem zaskoczony już żadnym pomysłem.

Liczę na PJN, że się rozwinie. Ale chyba w następnych wyborach mój głos będzie stracony, tj. oddany na z góry przegranych.
Toudisław - 2011-01-25, 12:14
:
http://www.wpolityce.pl/v..._gotowane_.html
Romulus - 2011-01-25, 12:24
:
To powinno być w innym temacie, poświeconym prezydentowi :)
Dla mnie Gajowy był mniejszym złem. Głosowałem na niego, bo wolę taką żenadę od tej gorszej, która przebierała nogami. Zatem, dla mnie, to nic takiego. Właśnie tego oczekiwałem ;) Dzięn bez wpadki prezydenta, jest stracony!

A i tak Sarkozy ostatnio gorzej wtopił, bo "oderwał" jeden region Francji i przyłączył go do Niemiec. Bronek ze swym przaśnym piarem się kryje :mrgreen:
wred - 2011-01-25, 13:47
:
A dla mnie żadna żenada. Mówi swoimi słowami to co myśli. Spoko.
Toudisław - 2011-01-25, 13:52
:
Pisze same głupoty on ma być Historykiem ?
Paul Atryda - 2011-01-25, 14:04
:
A gdyby autorem tej khm khm (?) wykładu, przypowiastki etc. etc. był śp. L.Kaczyński też jestem pewien, że nie byłoby obciachu.
Takie zachowanie jakoś się tak specyficznie nazywa ale teraz zapomniałem.
Faktem jest że urzędujący Prezydent jest pełen cnót wszelakich łącznie z kwiecistą wymową oraz jasną i wyraźną artukulacją swoich myśli jak i również a może przedewszystkim jest posiadaczem swojego zdania, którego sam nierozumie.
utrivv - 2011-01-25, 15:01
:
Ale jednak to nasz prezydent. Osoby które z oburzeniem wypowiadały się o obrażaniu LK nie widzą powodów by powściągać język gdy mówią o Bronku. Taki urok naszego kłaju że moraliści nie widzą belki we własnym oku a prezydenta się po prostu wstydzimy (chyba że był taki którego to nie dotyczyło - chodzi mi oczywiście o czas gdy prezydent jest żywy- był taki?)
Romulus - 2011-01-25, 15:29
:
Tak, ci którzy łajali LK za mniejsze wpadki dziś Bronka bronią. A ci którzy kiedyś bronili LK, dziś ze złośliwą satysfakcją punktuja Bronka. Nihil novi. Nic w tym złego. Takie życie.

A ja tam lubię, jak Bronek tak po ludzku, z przytupem powie coś głupiego (jak u Obamy) :mrgreen: Już tak wyszło nam w historii, że ten kraj nie ma szczęścia do prezydentów. Jeden lubił nadużywać, kolejny stękał i lubił coś chlapnąć, a kolejny idzie jego drogą :) A wcześniej jeszcze był Wałęsa, który był niedoścignionym wzorem Bronka i Lecha świętej pamięci.
Jander - 2011-01-25, 18:05
:
Oj tam, był kartofel, teraz jest burak. Nie ma o co się sprzeczać.
Asuryan - 2011-01-25, 20:42
:
Ciekawe, a co ważniejsze trafne porównanie
Toudisław - 2011-01-26, 11:12
:
http://www.polskatimes.pl...t.html?cookie=1

Następny ciekawy link

A co do Gajowego to co piszę o UE i Polsce Szlacheckiej to są bzdury a nie sam bigos
Asuryan - 2011-01-26, 15:00
:
Program pilotażowy projektu z którego ucieszy się chyba tylko Saika. Ciekawe tylko, że cicho o nim w mediach oraz o jakiej rezerwie przy obecnej dziurze mowa. Czyżby na to miały iść zrabowane nam pieniądze z OFE?
Romulus - 2011-01-26, 16:16
:
Szlachetna żenada. Będziemy w awangardzie postępu i nic z tego mieć nie będziemy. Poza kłopotem. No chyba, że wśród tych imigrantów będą już wykształceni i zdolni do pracy specjaliści. Ale, o czym ja marzę? Wyrzucanie pieniędzy w błoto.
MrSpellu - 2011-01-26, 19:03
:
Romulus napisał/a:
Będziemy w awangardzie postępu i nic z tego mieć nie będziemy.

No jak to nic? Więcej budek z kebabem lub innym kuskusem :)
Saika - 2011-01-26, 20:17
:
Na Allaha muszę jeszcze raz cyferki podawać? :roll:
Jakie obciążenie? >.< CZYSTY ZYSK!
Bo niby czemu Merkel miałaby się umawiać z Hiszpanami, że przyjmie ich do roboty, hę?
W końcu nie jest kretynką. Popełnia błędy i jest brzydka-ale do debilizmu jej daleko.
Ale jeśli chcecie to oczywiście mogę Wam zrobić podsumowanie ekonomiczno-demograficzne.
Robaczki drogie aby utrzymać gospodarki europejskie w ich rozmachu potrzeba będzie TYSIĘCY ludzi spoza Europy. sad but true. I jakoś trzeba ich przyjąć. Szkoda, że o tym drugim pomyśleliśmy dopiero teraz...

ZNOWU.
Romulus - 2011-01-26, 20:38
:
W sumie, jeśli będą pracowac za miskę ryżu dziennie, to może będzie z nich jakiś pożytek. Brakuje nam rak do pracy? Po co nam ci ludzie? Na Ukrainie nie ma bezrobocia? Musimy sobie sprowadzać na kark kłopoty? Przyjadą, zaczną się domagać prawa szariatu lub innego barbarzyńskiego szajsu religijnego i tylko będą problemy. W imię czego? Czarów - marów statystycznych Saiki?
Saika - 2011-01-26, 20:52
:
Zero czarowania. Tylko cyferki, my friend.
Ale Ciebie nie przekonują, bo zostały odrzucone przez schemat a raczej- stereotyp muslima jako wyzyskiwacza. Nadmieniłam, że nie mam statystyk odnośnie samych muslimów ale mam te odnośnie imigrantów, a o nich mowa. Zebrałam je, choć tylko potwierdziły to, co wie każde dziecko-gospodarka nie lubi nadmiaru ręcznego sterowania. W dziedzinie mobilności ludzi też. A sam niemiecki przemysł potrzebuje tysięcy ludzi-tak podawały swego czasu media. Przy lenistwie Niemców i takim socjalu-nie dziwię się. Poza tym, same słupki nam nic nie powiedzą, bo trzeba brać pod uwagę, że w mieście może być nie wiem, wielu bezrobotnych stoczniowców, ale będzie brakować ludzi w sektorze usług, prawda? Jakbyś granice pozamykał to byś tego nie wyrównał. Przy elastycznym podejściu problem tego rodzaju bezrobocia rozwiążę się sam. Ludzie sami pojadą tam, gzie praca. Co do kłopotów- za późno, za późno pomyśleliśmy o prawach tych, którzy mieli na nas zarobić i spadać.
Asuryan - 2011-01-26, 20:56
:
Romulus napisał/a:
W sumie, jeśli będą pracowac za miskę ryżu dziennie, to może będzie z nich jakiś pożytek.

Pracować? A po co? Przecież "teraz zgodnie z prawem kraj, w którym po raz pierwszy imigrant występuje o pomoc, musi sam zapewnić mu pomoc i utrzymanie"...
Romulus - 2011-01-26, 21:12
:
Z jednej strony chcemy wyrzucić mongolską rodzinę, która pracuje i kształci swoje dzieci na pożytek tego kraju. Z drugiej chcemy przyjąć bande obcych nam ludzi, o których nic nie wiemy i którzy - jak będziemy mieli szczęście - nie dossają się może do "szczodrości" naszej socjalistycznej ojczyzny.

Ja proponuję coś innego = zrobić selekcję tych, którzy mają tu przyjechać. Wyższe wykształcenie i jakaś specjalizacja techniczna mile widziane. Bierzemy z całymi rodzinami. Reszta spadać do Islamskiej Republiki Francuskiej. Tam kochają wszystkich bez wyjątku. a my to ciemne Polaczki i nie kochamy.

A tak, przyjadą do tej ciemnej zabobonnej Polski i jeszcze na jakiś pogrom się załapią ;) Bo wiadomo, wyssaliśmy nienawiść z katolickich piersi naszych matek.
Saika - 2011-01-26, 21:18
:
Ręce opadają normalnie...
Ze specjalizacją poczekaj, aż będziemy choć tak bogaci, jak Niemcy. Na razie nas nie stać. (ja w ogóle selekcji nie lubię, bo ogranicza mobilność, a ograniczona mobilność to kurczenie się gospodarki i wzrost ruchów fundamentalistycznych u biedniejszych sąsiadów, których nie "podpompujemy" i z którymi nie będzie się tak dobrze handlowało-straty będą po obu stronach)
Beata - 2011-01-26, 21:22
:
Wysłuchałam dziś pana Balcerowicza. I bardzo się cieszę, że mnie to nie ominęło, bo zatrutą strzałę wypuścił.

Oczywiście, było o OFE. Pan Balcerowicz nadal wykazuje się uporem i nadal jest przeciw "demontażowi" OFE (cudzysłów dlatego, że to cytat, nie przekąs). I dziś powiedział, skąd wziąć pieniądze na załatanie dziury (bo szczerze mówiąc, już byłam gotowa dać się przekonać, że w obliczu kryzysu powinnam - w celu ulżenia rządowi - zamknąć buźkę i grzecznie się dorzucić do puli). Mianowicie z prywatyzacji. Tyle tylko, że nie miał na myśli długotrwałego procesu prywatyzowania państwowych przedsiębiorstw, a sprzedaż na giełdzie akcji spółek giełdowych, w których udziały ma skarb państwa. No niby nic, prawda? Ale pan Balcerowicz był na tyle złośliwy, że podał liczby. Skarb państwa ma udziały w spółkach giełdowych o wartości ok. 100 miliardów złotych. Demontaż OFE ma przynieść ok. 15 miliardów złotych. Dlaczego zatem rząd nie sprzedaje tych udziałów? Uniknąłby awantury, która wyraźnie przybiera na sile. Mógłby to zrobić stopniowo i powoli, uniknąłby wtedy drastycznego spadku ich wartości. Wydawałoby się, że to rozwiązanie ma same plusy. Ale rząd tych akcji nie chce sprzedać. Może dlatego, że chce uchodzić za niezłomnego obrońcę polskiego majątku. Ale ja stawiam inną tezę. W radach nadzorczych spółek skarbu państwa zasiadają przedstawiciele rządu (wiceministrowie, albo inni, desygnowani przez polityków - kiedyś w radzie nadzorczej Orlenu zasiadała córka pani senator Grześkowiak, kasując miesięcznie 3,3 miesięcznego przeciętnego wynagrodzenia). :>

Ciekawe, jak panowie politycy rządowi na to zareagują. Nie wiem, co obstawiać: histeryczne przemowy na temat strategicznego znaczenia tych przedsiębiorstw dla gospodarki narodowej i oskarżenie pana Balcerowicza o chęć wyprzedaży majątku narodowego czy też będą udawać, że nie ma tematu? :>
Saika - 2011-01-26, 23:31
:
Nawet jak się przełamią i sprywatyzują-jak sądzisz, co by się stało, gdyby podać taką informację do publicznej wiadomości? Ceny polecą na łeb, na szyję...
Romulus - 2011-01-26, 23:37
:
Saika napisał/a:
Ręce opadają normalnie...
Ze specjalizacją poczekaj, aż będziemy choć tak bogaci, jak Niemcy. Na razie nas nie stać. (ja w ogóle selekcji nie lubię, bo ogranicza mobilność, a ograniczona mobilność to kurczenie się gospodarki i wzrost ruchów fundamentalistycznych u biedniejszych sąsiadów, których nie "podpompujemy" i z którymi nie będzie się tak dobrze handlowało-straty będą po obu stronach)

Co ty bredzisz? Taniej i bezpieczniej sprowadzić siłę roboczą z Ukrainy. Oni obywatelstwa naszego nie potrzebują, tylko pieniędzy. Zasiłków także nie chcą. Wystarczy rynek pracy otworzyć - w porozumieniu z UE ofkorz. Ale wolimy podlizywać się jakimś eurobiurokratycznym idiotom kochającym prawa człowieka w sposób, który pozbawił ich instynktu samozachowawczego. I sprowadzamy sobie same kłopoty a potencjalne korzyści są tak mgliste i enigmatyczne, że po prostu szkoda o nich gadać. Wpuścić Ukraińców - pomożemy sobie i pomożemy im (w dwójnasób). A obywateli Afryki skierować z powrotem na ich kontynent. Niech tam się walczą o lepszą przyszłość Afryki (George Clooney i pół Hollywoodu im pomoże) , a naszą przyszłość niech zostawią nam.
Amontillado - 2011-01-27, 00:18
:
Już Czeczeni chociaż muzułmanie oraz Gruzini są nam bliżsi kulturowo... oraz obywatele państw byłego ZSRR którzy deklarują polskie pochodzenie...


Beata napisał/a:
Tyle tylko, że nie miał na myśli długotrwałego procesu prywatyzowania państwowych przedsiębiorstw, a sprzedaż na giełdzie akcji spółek giełdowych, w których udziały ma skarb państwa. No niby nic, prawda? Ale pan Balcerowicz był na tyle złośliwy, że podał liczby. Skarb państwa ma udziały w spółkach giełdowych o wartości ok. 100 miliardów złotych.
Taa kocham słowo prywatyzacja - a ile państwo Polskie zarabia na dywidendach? Czemu łatać dziurę budżetową tym co może przynosić zyski w przyszłości? Sprzedamy te akcje i ich więcej nie zobaczymy - a kapitał przejemy bo ograniczenia wydatków nie ma a biurokracja się rozrasta...

Beata napisał/a:
histeryczne przemowy na temat strategicznego znaczenia tych przedsiębiorstw dla gospodarki narodowej
Bo niektórych przedsiębiorstw nie powinno się prywatyzować...

Się minister wypowiedział, że będą pieniądze na drogi! I że zabierze te pieniądze kolejom... Drogi rozjadą nam tiry a kolej się rozsypie - gratulujemy.
Romulus - 2011-01-27, 06:21
:
Co ważniejsze, to obywateli Kazachstanu mamy moralny obowiązek tu ściągnąć (jeśli chcą) i pozwolić im się tutaj urządzić a nawet w tym pomóc. Jest to obowiązek znacznie wyprzedzający hipotetyczny obowiązek w stosunku do biednych dziatek z Afryki. Raczej na tym rząd RP powinien się skupić, a nie na włażeniu w tyłek miłośnikom praw człowieka i to na szkodę kraju.
Beata - 2011-01-27, 08:17
:
Amontillado napisał/a:
a ile państwo Polskie zarabia na dywidendach? Czemu łatać dziurę budżetową tym co może przynosić zyski w przyszłości?

Też jestem ciekawa, jakie te przychody są. Ale nie sądzę, by osiągały jakiś wściekle wysoki pułap - lista jednoosobowych spółek skarbu państwa obejmuje wiele przedsiębiorstw w stanie upadłości, wyraźnie przygotowanych do prywatyzacji.

Amontillado napisał/a:
Bo niektórych przedsiębiorstw nie powinno się prywatyzować...

A po co państwu zakłady odzieżowe, zakłady produkcji sklejki i płyt pilśniowych, przedsiębiorstwa handlu sprzętem rolniczym, firmy hotelarskie i takie tam?

Amontillado napisał/a:
Się minister wypowiedział, że będą pieniądze na drogi! I że zabierze te pieniądze kolejom... Drogi rozjadą nam tiry a kolej się rozsypie - gratulujemy.

Na dodatek te pieniądze stanowią oszczędności poczynione przy okazji przetargów przez kolej. Bardzo motywacyjne działanie, no naprawdę. //facepalm
Romulus - 2011-01-27, 09:34
:
Akurat kolej dawała ciała z wykorzystywaniem tych pieniędzy. Więc dobrze, że je im zabrano, zanim przepadną (o ile UE się zgodzi). Kolej jest dysfunkcjonalna od lat i kilka miliardów złotych tego nie zmieni. Zwłaszcza w tak pokręconej liczbie spółek. Lepiej je było zabrać na drogi zanim zostaną zatopione w dziurze bez dna jaką jest PKP.

W ogóle, po co nam PKP? Wystarczy, że państwo będzie właścicielem infrastruktury kolejowej (torów) a transport niech odbywa się przez przewoźników prywatnych. PKS-y się sprywatyzowały i jakoś transport drogowy ludzi nie upadł. Z transportem kolejowym będzie podobnie. A kiedy skończy się monopol PKP to wpadnie do nas Deutsche Bahn i zaraz odczujemy różnicę.
Amontillado - 2011-01-27, 13:11
:
Beata napisał/a:
A po co państwu zakłady odzieżowe, zakłady produkcji sklejki i płyt pilśniowych, przedsiębiorstwa handlu sprzętem rolniczym, firmy hotelarskie i takie tam?
Ale to nie z tych firm będzie największy zysk prywatyzacyjny tylko np. PZU, PKO i KGHMu. I nie chodzi o "wściekle wysoki pułap" tylko o to, że to przynosi zysk - a pieniądze, które dostaniemy raz i raz wydamy zysku nie będą generować przez następne hmm 10-20 lat. KGHM bodajże w 3 lata zarabia tyle ile uzyskalibyśmy ze sprzedaży

Romulus napisał/a:
W ogóle, po co nam PKP? Wystarczy, że państwo będzie właścicielem infrastruktury kolejowej (torów) a transport niech odbywa się przez przewoźników prywatnych.
Tylko, że w tory trzeba inwestować, żeby móc wprowadzać nowe technologie. I utrzymywać stan sieci - czego nie robiono zresztą. Myślisz, że prywaciarz zainwestuje w coś co nie jest jego? A może to my mamy inwestować w coś z czego zyski będzie czerpał prywaciarz? I wciąż niezrealizowane, aktualne i wyśmiewane hasło: "TIRy na tory" - zysk dla przedsiębiorstwa kolejowego (zapewne PKP Cargo) i lepszy stan dróg.

Na razie tylko właśnie rozpieprzono PKP na spółki i rozkradano ich majątek :mrgreen:

Romulus napisał/a:
A kiedy skończy się monopol PKP to wpadnie do nas Deutsche Bahn i zaraz odczujemy różnicę.
A wiesz kto jest w 100% akcjonariuszem Deutsche Bahn? :mrgreen: Przemyśl opinię o "prywatnych" przedsiębiorstwach kolejowych jeszcze raz ;)
utrivv - 2011-01-27, 13:24
:
Amontillado napisał/a:
I nie chodzi o "wściekle wysoki pułap" tylko o to, że to przynosi zysk - a pieniądze, które dostaniemy raz i raz wydamy zysku nie będą generować przez następne hmm 10-20 lat. KGHM bodajże w 3 lata zarabia tyle ile uzyskalibyśmy ze sprzedaży

Pierwszy raz słyszę by firmę która przynosi x dochodu wyceniano na 3x - jesteś pewny z tą wyceną?
KGHM miał około 4mld zł zysku netto - uważasz że Balcerowicz wycenił ją na 12 mld?
Spójrz za ile Microsoft chciał kupić Yahoo (zysk netto na poziomie 300 mln $) - coś w dziesiątkach miliardów $
Romulus - 2011-01-27, 13:29
:
PKP versus DB - wolę taką konkurencję państwowych firm niż brak jakiejkolwiek.

Lepiej, żeby państwo ładowało pieniądze w infrastrukturę, niż w tabor. Zwłaszcza że zwrócą się te pieniądze szybko. Przecież za darmo prywatni przewoźnicy nie będą po torach śmigać. Jedna spółka która tym będzie zarządzała wystarczy i po sprawie. Resztę sprzedać, zlikwidować i mieć kłopot z głowy.

A PKP od zawsze było rozpieprzone. Jak to państwowe. Te obrazki z telewizji ze scenami z przepełnionych pociągów to od kiedy pamiętam są takie same. Zreszta, w telewizji kiedyś to przypomniano.
Amontillado - 2011-01-27, 13:37
:
utrivv napisał/a:
Pierwszy raz słyszę by firmę która przynosi x dochodu wyceniano na 3x - jesteś pewny z tą wyceną?
Akcje, które posiada skarb państwa są w dniu dzisiejszym warte 11mld zł a mamy 31,79% udziału w spółce. Wartośc rynkowa całego KGHMu 33400.00 mln złotych wg GPW.
Saika - 2011-01-27, 14:28
:
Romulus napisał/a:
Co ważniejsze, to obywateli Kazachstanu mamy moralny obowiązek tu ściągnąć (jeśli chcą) i pozwolić im się tutaj urządzić a nawet w tym pomóc. Jest to obowiązek znacznie wyprzedzający hipotetyczny obowiązek w stosunku do biednych dziatek z Afryki. Raczej na tym rząd RP powinien się skupić, a nie na włażeniu w tyłek miłośnikom praw człowieka i to na szkodę kraju.


Fakt nr 1-
1% luda więcej to 1% PKB więcej (średnio)
Fakt 2-
Brakuje ludzi W EUROPIE i nie załatasz tego Hiszpanami. Potrzeba nam kebabów
Fakt3-
Udział imigrantów w PKB (nawet przy tak chłodnym przyjęciu i mimo trudności przy zatrudnieniu-co linkowałam) to nawet KILKANAŚCIE PROCENT. I będzie wzrastać-tak wynika z porównania importu i eksportu.

Pyerdy o różnorodności kulturowej (choć różnorodność jest ważna) tego nie zmienią. Nie popełniliśmy błędu otwierając granicę tylko otwierając je przy zerowej wiedzy o islamie i mieszkańcach krajów spod sztandaru Proroka-byliśmy zwyczajnie nieprzygotowani na przyjęcie tych, których potrzebowaliśmy. Oni też muszą się zmienić, bo bogaty kraj przyjmujący ma inne wymagania wobec przybyszów niż biedny-szczególnie jeśli idzie o kompetencje zawodowe muszą je podnosić.
Amontillado - 2011-01-27, 14:46
:
Romulusie co do kolei to skoro niemieckie działają to znaczy, że da się zrobić państwowe działające tylko trzeba wyciągać wnioski i brać przykład z tego jak funkcjonują koleje niemieckie. Brytyjskie koleje sprywatyzowano i nadal się, kłócą czy było dobrym pomysłem rozdzielenie infrastruktury od taboru.

A sceny pokazywane w telewizji... gdy bilet będzie kosztował tyle co np w Wielkiej Brytanii to pewnie będzie można wymagać standardów zachodnich - cena z Londynu do Manchesteru (250kilometrów, 2h jazdy) bez korzystania z wcześniejszych rezerwacji itp. to (w zależności od tego, o której godzinie pociąg jedzie) 69 albo 139 funtów (pierwsza klasa 199 funtów) - puki co mamy Kraków - Warszawa (290km, 3h jazdy i w lecie się trzymał tego czasu :P ) i cenę 43zł 52zł albo 111zł (pierwsza klasa 150zł).

Faktem jest, że system zniżek mają na wyspach rozwinięty i dziś mógłbym kupić bilet na marzec za 17 funtów... Jak jest w Polsce - nie mam pojęcia bo nigdy nie plaowałem podróży po Polsce z takim wyprzedzeniem...

I trzeba sobie jeszcze jasno powiedzieć, że od dawna nie remontowano torów w Polsce i dla tego czas podróży jest taki wybitnie długi (zwłaszcza z Krakowa na Śląsk).

Saika napisał/a:
Fakt 2-
Brakuje ludzi W EUROPIE i nie załatasz tego Hiszpanami. Potrzeba nam kebabów
Gdzie tu była mowa o Hiszpanach? Mówiliśmy o Białorusinach, Ukraińcach, Kazachach, Rosjanach, Czeczenach, Mołdawianach, Gruzinach itd. itp. jakby się postarać to dałoby się ich ściągnąć (udaje się z profesorami matematyki).
MrSpellu - 2011-01-27, 14:59
:
Amontillado napisał/a:
Romulusie co do kolei to skoro niemieckie działają to znaczy, że da się zrobić państwowe działające tylko trzeba wyciągać wnioski i brać przykład z tego jak funkcjonują koleje niemieckie.

Tylko w szwabów przez lata pompowano miliardy dolarów, a w nas Marksa i Lenina :mrgreen: Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Ale coś w tym jest (kolej we wschodnich Niemczech nie jest taka fajna).
Romulus - 2011-01-27, 15:00
:
Saika napisał/a:
Romulus napisał/a:
Co ważniejsze, to obywateli Kazachstanu mamy moralny obowiązek tu ściągnąć (jeśli chcą) i pozwolić im się tutaj urządzić a nawet w tym pomóc. Jest to obowiązek znacznie wyprzedzający hipotetyczny obowiązek w stosunku do biednych dziatek z Afryki. Raczej na tym rząd RP powinien się skupić, a nie na włażeniu w tyłek miłośnikom praw człowieka i to na szkodę kraju.


Fakt nr 1-
1% luda więcej to 1% PKB więcej (średnio)
Fakt 2-
Brakuje ludzi W EUROPIE i nie załatasz tego Hiszpanami. Potrzeba nam kebabów
Fakt3-
Udział imigrantów w PKB (nawet przy tak chłodnym przyjęciu i mimo trudności przy zatrudnieniu-co linkowałam) to nawet KILKANAŚCIE PROCENT. I będzie wzrastać-tak wynika z porównania importu i eksportu.

Tak, tylko najpierw trzeba w nich zainwestować, nauczyć języka i wyszkolić w jakimś zawodzie - chyba że mieliby sprzątać ulice. A potem jeszcze trzeba mieć nadzieję, że nie prysną do Niemiec, gdzie więcej jest ich ziomków. Dziękuję, postoję. A te twoje założenia wymagają bardzo idealistycznego podejścia do imigrantów: że wszyscy chcą tu przyjeżdżać, pracowac i się bogacić na własną rękę a nie na garnuszku państwa. Znowu: dziękuję, postoję. Na twardej ziemi a nie na chmurce.

I kto mówił o Hiszpanach, albo muzułmanach? Co oni mają takiego w sobie, że są nam aż tacy potrzebni? Bo się płodzą? Sorry, psy także to potrafią. Nic nadzwyczajnego. Taniej będzie otworzyć się na Ukraińców: mają bliżej, różnice językowe łatwiejsze do pokonania. Przyjadą, zarobią a zatem i zrobią. Pojadą do siebie i tam wydadzą pieniądze. My zyskamy (wykonane prace), oni zyskają (pieniądze i rozwój własnej gospodarki). I wszystko ok. A po co nam kilka statków imigrantów z Afryki? Niewolnictwo już, na szczęście, zniesione jest. A jeśli już się oglądamy na "płodność" jako kryterium doboru, to zaprośmy Chińczyków. Bardziej przewidywalni, mają trochę dalej, ale z pewnością im to nie będzie przeszkadzać. Po co się idiotycznie upierać na Afrykę, czy - ogólnie - muzułmanów? Ryzyko jest większe od zysków.

Przekonali się już o tym w Europie. Nie musimy powtarzać ich błędów.
Amontillado - 2011-01-27, 15:13
:
MrSpellu napisał/a:
Tylko w szwabów przez lata pompowano miliardy dolarów, a w nas Marksa i Lenina :mrgreen: Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Ale coś w tym jest (kolej we wschodnich Niemczech nie jest taka fajna).
Tak wiem... RWPG - Rosji Wszystko Polsce Gówno... tylko, że likwidując nasze spółki sytuacji nie poprawimy a pieniądze, które kolej zaoszczędziła na przetargach trzeba było władować w remont/modernizacja torów.
Saika - 2011-01-27, 20:14
:
Romulus napisał/a:
Tak, tylko najpierw trzeba w nich zainwestować, nauczyć języka i wyszkolić w jakimś zawodzie - chyba że mieliby sprzątać ulice. A potem jeszcze trzeba mieć nadzieję, że nie prysną do Niemiec, gdzie więcej jest ich ziomków. Dziękuję, postoję. A te twoje założenia wymagają bardzo idealistycznego podejścia do imigrantów: że wszyscy chcą tu przyjeżdżać, pracowac i się bogacić na własną rękę a nie na garnuszku państwa. Znowu: dziękuję, postoję. Na twardej ziemi a nie na chmurce.


Wspominałam o muzułmanach i Hiszpanach, bo właśnie kanclerz Merkel mieni tych pierwszych na tych drugich. Poza tym skup się. Pisałam W EUROPIE. czytaj-Ukraina czy Rosja to za mało. Nie moja wina, że liczyliśmy optymistycznie, że Turcy w Niemczech zarobią na szwabów emerytury i wrócą nad Bosfor. Potemu przygotowania do sprowadzenia ich były żadne. Zero wiedzy o kulturze, o religii... Z resztą, czy muslim przestrzegający zasad wiary (posty, jedzenie halal itp itd) to muslim niezasymilowany? Cholera 85% niemieckich muslimów chce się integrować, chce bardzo. My sprowadzamy problem do brązowej zarazy. To głupie i trywialne! Swoją drogą tacy Afgańczycy czy swego czasu muzułmańscy mieszkańcy Indii kolonialnych popełniali podobny błąd-utożsamili europejskość z chrześcijaństwem. Wojna polityczna stała się religijną. Głupie? Dziś-bardzo.
Romulus - 2011-01-27, 20:39
:
Blabalblablabla...
Istotne jest, aby rząd powstrzymał się przed tym totalnie idiotycznym, kosztownym i nic nie wartym projektem.
Toudisław - 2011-01-27, 22:31
:
http://gospodarka.dzienni...rnie-drogi.html


Po prostu Cudnie
Saika - 2011-01-27, 22:36
:
Dziad swoje, baba swoje... :roll:
MrSpellu - 2011-01-27, 22:36
:
Toudisław napisał/a:
http://gospodarka.dzienni...rnie-drogi.html

Po prostu Cudnie


Nic, wróci moda na kolacje przy świecach... Przez to podskoczy wskaźnik urodzin... Będzie kto miał pracować na nasze emerytury... Same plusy //spell
Saika - 2011-01-27, 22:37
:
Hell yeah, o tem żem nie pomyślała. :mrgreen:
Toudisław - 2011-02-02, 10:23
:
http://www.se.pl/wydarzen...wki_169963.html

No to ktoś powiedział prawdę. Powino się też zmienić kodeks ruchu drogowego. Tak by emeryci mogli przechodzić tylko na czerwonym a kierowca za przejechanie emeryta dostawał 200 zł i - 10 punktów karnych ( w sęsie dla siebie )
Beata - 2011-02-04, 11:24
:
Amontillado napisał/a:
Ale czy rząd już przypadkiem nie ma pretensji do miast , że się zadłużają? Tam chyba nikt nie patrzy, że to idzie na inwestycje współfinansowane przez unię...

No i samorządowcy się doigrali - rząd ostro kombinuje, żeby skonstruować przepisy uniemożliwiające samorządom branie kredytów.
Amontillado - 2011-02-04, 15:05
:
To uważam za bardziej niebezpieczne niż gmeranie przy OFE i do tego mniej medialne - obywatela można jeszcze straszyć, że mu przy emeryturze gmerają rządzący ale raczej mało go obejdzie, że "jakiemuś samorządowi" ograniczają możliwość działania... Zielona wyspa... tylko czemu to się okazuje wielkim żółwiem który właśnie ma zamiar się zanurzyć?
Toudisław - 2011-02-04, 15:13
:
Amontillado napisał/a:
jakiemuś samorządowi" ograniczają możliwość działania... Zielona wyspa... tylko czemu to się okazuje wielkim żółwiem który właśnie ma zamiar się zanurzyć?

Tylko że ta wolność działania to też problem. Samorządy biorą kredyty których nie mogą spłącić i co potem ? Samorządy są zadłórzone potwornie i rząd przezronie chce się zabezpieczyć przed krachem tych kredytów.
Amontillado napisał/a:
że się zadłużają? Tam chyba nikt nie patrzy, że to idzie na inwestycje współfinansowane przez unię...

I co z tego ? Wiele na te inwestycjie z Uni to marnowana kasa. Jest Moda by brać kasę z UE i nacisk polityczny i społęczny by to robiuć ale wile tego jest mało sensowne bo bierze się kasę na wymyślone potrzeby czy walkę z małymi problemami.
Amontillado - 2011-02-04, 15:31
:
Toudisław napisał/a:
Tylko że ta wolność działania to też problem. Samorządy biorą kredyty których nie mogą spłącić i co potem ? Samorządy są zadłórzone potwornie i rząd przezronie chce się zabezpieczyć przed krachem tych kredytów.
Tylko, że nasi zarządcy z warszawy mają niemiłą tendencję do zrzucania na samorządy swoich zobowiązań i nie posyłania do samorządów pieniędzy na ich realizację. To takie sprzężenie... I dodatkowo co? mamy się z scentralizować i warszawa ma decydować, czy w Zdypnem Małym mają wybudować np. oczyszczalnię ścieków i kanalizację?

Jasne, że wkurzające są nieracjonalne wydatki ale rozwiązaniem nie jest zahamowanie wszystkiego tylko zachęcenie do rozwoju np. infrastruktury by ułatwić inwestycje zagraniczne. Nasi zarządzającym jak pokazują działania na rozwoju np. sieci komunikacyjnej raczej nie zależy.

Marzy mi się metro w Krakowie - takie rodem z Pragi... (ale Warszawa takiego i za 50 lat nie będzie mieć) i podróż do Poznania, która trwa mniej niż 8 godzin (średnia prędkość pociągu Kraków-Poznań to jakieś 56km/h, do Katowic jest chyba jeszcze gorzej).
Toudisław - 2011-02-04, 15:47
:
Amontillado, ty jesteś z krakowa ? O.o

Metro w krk nie jest możliwe. Gleba i zabytki praktycznie to wykluczają. Może jakieś kolejki/tramwaje jak w NY czyli czasem pod ziemią a czasem nad ziemią. Tak czy siak będzie omijać ścisłe centrum.

Amontillado napisał/a:
Tylko, że nasi zarządcy z warszawy mają niemiłą tendencję do zrzucania na samorządy swoich zobowiązań i nie posyłania do samorządów pieniędzy na ich realizację. To takie sprzężenie... I dodatkowo co? mamy się z scentralizować i warszawa ma decydować, czy w Zdypnem Małym mają wybudować np. oczyszczalnię ścieków i kanalizację?

Jestem jak się domyślasz zwolennikiem decentrlizacji tylko że to też zonacza de3centrlizacjie głupoty i kosztów tej głupoty. Bo ktoś te krtedyty w końcu będzie musiał psłacić. A Gminy mają wybory co kilka lat i tam nikt nie myśli o odkłądaniu kasy bo po co zostawić następcy ? Lepiej zrobić dłógów
Romulus - 2011-02-04, 16:19
:
Pomysł z ograniczaniem zadłużania samorządów uważam za ok. Ale fajnie byłoby gdyby rząd to ograniczanie zaczął od budżetu państwa. Samorządy się zadłużają, ale to zadłużenie wynika z inwestycji a nie subsydiowania programów społecznych, usztywniania budżetu z powodu rozdawnictwa pieniedzy róznym grupom społecznym, finansowania przywilejów itp. Samorząd zadłuża się i pieniądze oddaje. A rząd rozdaje pieniądze.
Amontillado - 2011-02-04, 17:25
:
Toudisław napisał/a:
Gleba
Może choć wątpię.
Toudisław napisał/a:
zabytk
Za przeproszeniem pierdolenie - przykład Pragi. A i Wełtawę mają troszeczkę większą niż Wisła w Krakowie.

Romulus napisał/a:
Pomysł z ograniczaniem zadłużania samorządów uważam za ok
Hasełko może być - bardziej się można obawiać sposobu w jaki to będzie realizowane...

Romulus napisał/a:
Ale fajnie byłoby gdyby rząd to ograniczanie zaczął od budżetu państwa
I zamroził premie kierownikom ZUSów KRUSów i innego badziewia tego rodzaju...
Romulus - 2011-02-04, 17:44
:
W ZUS i KRUS pensje urzędników to najmniejszy problem. To promil problemu.
utrivv - 2011-02-07, 11:45
:
Romulus napisał/a:
W ZUS i KRUS pensje urzędników to najmniejszy problem. To promil problemu.

Może to problem marginalny ale jednak drażliwy społecznie. Gdyby tego typu instytucje miały odgórnie ustalone maksymalne wydatki na remonty, zakupy i pensje oszczędności nie były by może znaczne ale za to wydatki nie kłuły* by w oczy.

* nie wiem czemu podkreśla mi to jako błąd. Kłuć kłują więc i kłuły?
MrSpellu - 2011-02-07, 12:05
:
utrivv napisał/a:
* nie wiem czemu podkreśla mi to jako błąd. Kłuć kłują więc i kłuły?

Dubisz twierdzi, że kłuły :)
ASX76 - 2011-02-14, 15:36
:
http://banki.wp.pl/kat,65...1bc80&_ticrsn=5

Znowu chcą nas wydymać. --_-
Toudisław - 2011-02-22, 12:49
:
http://biznes.gazetaprawn...spresowych.html

Jak się marnuje kasa
Toudisław - 2011-02-24, 20:04
:
http://gospodarka.dzienni...pekulantow.html

No winni spekulanci a nie wzrost VAT XD albo regolacja ilości cukru XD jasne. Komuno wróć
Romulus - 2011-02-26, 14:08
:
W końcu jakieś dobre wiadomości: http://wyborcza.biz/Firma...iom_bedzie.html
I oby tak dalej. Zamiast medialnych ofensyw niewiadomo po co, może lepiej medialnie ogłaszać takie informacje?
Asuryan - 2011-02-26, 22:54
:
Następny poroniony pomysł rządu - http://wyborcza.pl/1,7524...wypalonych.html
Romulus - 2011-02-27, 00:45
:
Czy ja wiem? Sabbatical to rzecz dosyć rozpowszechniona na Zachodzie i nie wydaje się głupia. Choć pewnie dotyczyć powinien tych najbardziej wartościowych pracowników, a nie każdego.
Asuryan - 2011-02-27, 03:58
:
No i nie być wymówką do przedłużenia wieku w którym można odejść na emeryturę o pięć lat...
utrivv - 2011-03-10, 08:58
:
Był taki artykuł w Der Spiegel:
http://wiadomosci.onet.pl...-wiadomosc.html
Tam panie piszą że "szklany sufit" zlikwidują nie parytety a przymus by 1/3 urlopu macierzyńskiego musiał brać mężczyzna.
Romulus - 2011-03-10, 09:01
:
Co wcale nie jest głupim pomysłem, bo wychowywanie dziecka to również obowiązek mężczyzny-męża. Do tego dodałbym wliczanie czasu wychowywania dziecka do czasu potrzebnego do uzyskania emerytury, jak normalnego czasu pracy.
utrivv - 2011-03-10, 09:31
:
Romulus napisał/a:
Do tego dodałbym wliczanie czasu wychowywania dziecka do czasu potrzebnego do uzyskania emerytury, jak normalnego czasu pracy.

Mam nadzieję że nie piszesz poważnie, tzn poważnie nie postulujesz takiej zmiany w obecnym stanie naszych finansów.
Ja się modle by wprowadzić pomysł Pawlaka (stała emerytura dla wszystkich - 1300zł ) i koniec z przywilejami. W końcu ZUS to umowa społeczna. Umówmy się że uratujemy finanse w pzreciągu 100 lat a potem możemy wracać do rozdawnictwa.
Romulus - 2011-03-10, 09:33
:
Dodałbym do tego jeszcze ulgę podatkową uzależnioną od ilości dzieci - im dzieci więcej tym mniejsze podatki należy zapłacić, odliczając od nich dziecko - po ustaleniu odpowiedniej wartości takiego odliczenia. Coś takiego funkcjonuje we Francji i tam po zmajstrowaniu iluś dzieci w ogóle nie płaci się podatków. Ale tu już zbaczam w inne rejony niż równouprawnienie.
utrivv - 2011-03-10, 09:49
:
http://biznes.onet.pl/pan...7,1,prasa-detal
Cytat:
Okazuje się, że ZUS i KRUS nie mają systemu weryfikacji wykazów osób ubezpieczonych, który pozwalałby na ustalenie listy zmarłych świadczeniobiorców. W efekcie renty, emerytury i inne świadczenia przesyłane są na konta ubezpieczonych także po ich śmierci. Problem jest poważny

Pytanie ile będzie kosztował ten system?
Stawiam na Tolka Bana.. to znaczy na stawiam na miliard euro.
utrivv - 2011-03-10, 09:53
:
Romulus napisał/a:
Dodałbym do tego jeszcze ulgę podatkową uzależnioną od ilości dzieci - im dzieci więcej tym mniejsze podatki należy zapłacić, odliczając od nich dziecko - po ustaleniu odpowiedniej wartości takiego odliczenia. Coś takiego funkcjonuje we Francji i tam po zmajstrowaniu iluś dzieci w ogóle nie płaci się podatków. Ale tu już zbaczam w inne rejony niż równouprawnienie.
Jestem za całym sercem. Ale nie stać nas na to.
Tomasz - 2011-03-10, 14:44
:
Zmieniamy temat, może warto gdzieś tę część przenieść, bo to akurat ciekawsza sprawa i o większym znaczeniu niż równouprawnienie płci.

Po pierwsze: zlikwidować ZUS. Od ręki.
Po drugie: likwidacja składek na ubezpieczenie społeczne.
Po trzecie: obowiązkowe fundusze czy ubezpieczenia, jak zwał, tak zwał, prowadzone przez banki bądź firmy ubezpieczeniowe (coś jak OC samochodowe), gwarantowane przez państwo.
Określoną wartość minimalną swojej pensji "na rękę" odprowadzasz na taki fundusz/rachunek/lokatę, a możesz więcej. Kto kiedykolwiek miał do czynienia z takimi długoletnimi lokatami gdzie np. rodzicie dla dzieci odprowadzali pieniądze przez naście lat, to wie że z tego są sensowne pieniądze.
Po trzecie: aktualne zobowiązania emerytalne państwa włączyć do budżetu, jako wydatki sztywne, pieniądze z ZUSu które są też do budżetu.
Po czwarte podnieść wówczas o parę procent podatki, co nie będzie bardzo odczuwalne, bo odpadnie składka emerytalna.
Po piąte: zero ulg w podatkach jakichkolwiek i wyłącznie wprowadzić rozliczanie dzieci z rodzicami. Czyli tak jak teraz małżonkowie, tylko każde dziecko brane pod uwagę.

Aaaa, i obowiązkowo likwidacja jakichkolwiek wcześniejszych emerytur, zrównanie wieku emerytalnego i likwidacja KRUSu i stanów spoczynku typu: prokuratorzy, sędziowie itd.
utrivv - 2011-03-10, 15:01
:
Tomasz napisał/a:

Po pierwsze: zlikwidować ZUS. Od ręki.

Tego właśnie chciałbym uniknąć. ZUS musi zostać bo skończymy jak Grecja (albo Niemcy po I wojnie) ale koniec wszelkim przywilejom i maksymalna wysokość emerytury to 2500 (a najlepiej 1300 dla wszystkich jak chciał Pawlak)
Romulus - 2011-03-10, 17:21
:
utrivv napisał/a:
Romulus napisał/a:
Dodałbym do tego jeszcze ulgę podatkową uzależnioną od ilości dzieci - im dzieci więcej tym mniejsze podatki należy zapłacić, odliczając od nich dziecko - po ustaleniu odpowiedniej wartości takiego odliczenia. Coś takiego funkcjonuje we Francji i tam po zmajstrowaniu iluś dzieci w ogóle nie płaci się podatków. Ale tu już zbaczam w inne rejony niż równouprawnienie.
Jestem za całym sercem. Ale nie stać nas na to.

Stać nas, jeśli uwolnimy budżet od "solidarnego państwa" i zajmiemy się pomaganiem na poważnie, a nie wywalaniem pieniędzy w błoto.

Odnośnie tych matek wychowujących dzieci. Chodziło mi o kobiety, które w trakcie ciązy lub po urodzeniu dziecka przerywają pracę, aby je wychowywać na macierzyńskim. I okres macierzyńskiego/wychowawczego mógłby się liczyć do wieku emerytalnego.

Jeśli chcemy wspierać i budować politykę prorodzinną to takie rozwiązanie wydaje mi się sensowne. A po zluzowaniu budżetu z obciążeń i uwolnieniu gospodarki - byłoby nas na to stać. Oczywiście walę tu ogólnikami.
Jander - 2011-03-10, 19:56
:
Tomasz napisał/a:
Po pierwsze: zlikwidować ZUS. Od ręki.

A może pełna wolność - albo ZUS albo OFE? Chociaż od nadmiaru takiej wolności nawet Balcerowicz by się przewrócił. ;)
Tomasz napisał/a:
Aaaa, i obowiązkowo likwidacja jakichkolwiek wcześniejszych emerytur, zrównanie wieku emerytalnego i likwidacja KRUSu i stanów spoczynku typu: prokuratorzy, sędziowie itd.

Okej - część po prostu nie dożyje emerytur. W gruncie rzeczy możemy wtedy do kopalni posyłać dzieci - wtedy śląska rodzina będzie dzieci produkować, żeby zastąpić te które szybko umrą.
Rozwalanie welfare state jest dla mnie nie do przyjęcia. System zreformować, skondensować, ale nie odbierać dzieciom też obiadu jeśli nie jedzą śniadań (albo jedzą jeśli podkradną kanapkę koledze).
Tomasz - 2011-03-10, 21:08
:
Jander nikt nikomu nie każe robić gdzieś do emerytury.
Dodatkowo jak dużo zarabiasz, a górnicy sporo zarabiają to możesz sobie coś odłożyć i z tego przeżyć na dobrym poziomie czekając na emeryturę.
Poza tym górnicy to wyciągany przykład, jedyny jakoś sensowny. Chociaż budowlaniec z sektora prywatnego pracujący na wysokości jakoś wcześniejszej nie dostanie, prawda? I musi jak mu wiek nie pozwala jakoś się dopasować, przejść na inną, może gorzej płatną pracę.
A wytłumacz mi czemu policjant ma mieć wcześniejsza emeryturę? Konduktor? Wojskowi przechodzący na emeryturę w wieku 35 lat?

Wybór ZUS OFE to półśrodek, nam potrzeba rewolucji albo za parę lat po prostu emerytur nie będzie, bo ZUS nie wydoi, budżet nie da rady dopłacić, przekroczymy wszelkie granice zadłużenia, dostaniemy sankcje i rewolucję zrobimy pod przymusem w kryzysie.
Jander - 2011-03-10, 21:27
:
Tomasz napisał/a:
A wytłumacz mi czemu policjant ma mieć wcześniejsza emeryturę? Konduktor? Wojskowi przechodzący na emeryturę w wieku 35 lat?

To oczywiście można przedyskutować, które zawody powinny a które nie, ale wyrzucanie wszystkich z miejsca to dopraszanie się nie o strajk tylko o rewolucję.
A 35 lat i emerytura? Nie trzeba przepracować 25 lat?
OFE nastawione na marketing, podbieranie sobie klientów i marże (choć te pewnie są niższe niż koszty funkcjonowania ZUS) też wspaniałe nie jest. To biznes, który musi zarabiać, emerytury to sprawa drugorzędna.
Romulus - 2011-03-10, 22:05
:
Tomasz napisał/a:
A wytłumacz mi czemu policjant ma mieć wcześniejsza emeryturę? Konduktor? Wojskowi przechodzący na emeryturę w wieku 35 lat?

Policjantom wszystkim bym nie odbierał tego prawa. Bo są przecież tacy, którzy pracują pod przykryciem, kryminalni, antyterroryści - oni narażają życie częściej i mają pracę bardziej wypalającą psychicznie i fizycznie. Zużywalność jest większa. Choć - co do zasady - jestem za pozbawieniem przywilejów emerytalnych wszystkich.
Tomasz napisał/a:
i rewolucję zrobimy pod przymusem w kryzysie.

Pod hasłami solidarnego państwa a nie wolnego rynku, zapewniam cię :)
Toudisław - 2011-03-15, 16:25
:
http://www.tokfm.pl/Tokfm...ci_kara_za.html

Cytat:
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że nowelizacja ustawy o odpadach weszła w życie 12 marca 2010 roku i to ona wprowadziła kary za nieskładanie sprawozdań. Jak się okazuje, termin składania dokumentów w 2010 r. minął zaledwie 19 dni później. - Wszyscy, którzy w tym terminie nie zdążyli, powinni zapłacić karę - mówi Milewski. Wielu przedsiębiorców do tej pory nie wie o tym obowiązku, ale prawdopodobnie będą musieli zapłacić. Jeśli do tej pory nie otrzymali decyzji, to niestety nie oznacza, że jej nie będzie. Jak ustaliło TOK FM w województwie mazowieckim tymi sprawami zajmuje się zaledwie sześć osób i egzekwowanie kar może potrwać.


Następne durne przepisy i mordowanie poslskich firm. Inaczej tego nazwać nie można po prostu. Co zrobić na kryzys i brak aksy ? Rujnować firmy i cieszyć się, że są wpływy z kar
utrivv - 2011-03-16, 08:05
:
A czemu po prostu nie złożyć tego świstka?
Proszę wymieniać tylko powody które opowiedzielibyście swoim matkom.

Cytat:
Jak się okazuje są już pierwsze "ofiary". - Starsza dentystka z Łodzi nie złożyła sprawozdania i otrzymała karę.

To jak łańcuszek. Strach pomyśleć jaki to wysiłek dla przedsiębiorcy złożyć takie oświadczenie. No chyba że wywozi śmiecie do lasu - jeżeli tak to IMO dobrze mu że zapłaci karę bo w lasach łatwiej o szlak butelkowy albo śmieciowy niż o niebieski czy zielony.
Toudisław - 2011-03-16, 08:09
:
utrivv napisał/a:
Proszę wymieniać tylko powody które opowiedzielibyście swoim matkom.

Bo po pierwsze jest bzdurny. Po drugie nierząd w ostatniom momencie skrócił termin składania swistka po trzecie niejasne przepisy powodowały iż ludzie nie wiedzieli kto to ma skłądac a kto nie. A ty mi powiedz mamusi po co ten świstek ? tak łatwo akceptujecie kolejny biurokratyczny absurd ? od tak bo ytak ma byc tak zapisano ? przeraża mnie taki tok myślenia bo zakceptuyje sie wszytko co ktoś zapisł na papierku.

Ten przepios i te kary nie mają żadnego logicznego celu. Efekt będzie tylko jeden bankrucftwa i zwolnienia zupelnie bez sensu,
Romulus - 2011-04-18, 15:54
:
Mam nadzieję, że rząd nie ugnie się pod postulatami związkowej mafii z JSW i dojdzie do prywatyzacji tej spółki. Czas najwyższy. A związkowym bonzom skończy się bimbanie. Bo w spółce akcyjnej jeden strajk spowoduje spadek notowań na giełdzie i widmo zwolnień. Bat, który działa i na związkowców i na zarząd. Tyle, że związkowcy szybko stracą karty przetargowe. Bo państwo im nie pomoże, kiedy doprowadzą do upadłości kolejną kopalnię.
Romulus - 2011-04-27, 07:54
:
Szkoda, że w posmoleńskim jazgocie zginął gdzieś ten news: http://www.tvn24.pl/12692...,wiadomosc.html A przecież gdyby było więcej takich ustaw, to i zamieszanie z OFE można byłoby jakoś przełknąć. I sam rząd dzięki takim ustawom zapewne zyskałby więcej punktów, bo przecież skutki tej ustawy dosyć szybko powinniśmy odczuć na własnej skórze.
Romulus - 2011-06-08, 07:35
:
Wedle mediów grozi nam blamaż na Euro 2012. Stadion Narodowy - obsuwa, ale nie najważniejsza. Drogi - obsuwa największa.

Euro 2012 interesują mnie tylko w takim zakresie, w jakim może dojść do zawstydzenia Polski na arenie europejskiej. Bez wątpienia - wina za to spadnie na rząd Tuska. Nie ma innej opcji. Rządzą 4 lata, decyzję o Euro znamy od kwietnia 2007 r. a PO wygrało wybory jesienią 2007 r. Przez te kilka miesięcy PiS nie zrobił wiele, zgoła nic, ale to jest nieważne. To Donek i spółka biorą za to odpowiedzialność.

Jednakże, niezależnie od powyższego, nie można zapominać o najważniejszej rzeczy, jak i się wydaje. Euro przeminie, może zostanie wstyd, a może się uda zrobić wszystko. Jednak nie można zapomnieć o jednym. Żaden rząd przed rządem Donalda Tuska nie zbudował tyle dróg i autostrad przez całą swoją kadencję. Nie zrobili tego prężyciele z PiS, nie zrobili tego aferzyści z SLD, nawet nieboszczka AWS nie dała rady tego zrobić (ale jej wybaczam: zrobili 4 wielkie reformy za które im chwała). Zatem zapamiętamy tylko wstyd związany z niewypałem lub obsuwami na Euro 2012. Ale jednak po tym rządzie zostanie więcej dróg i autostrad niż po poprzednich.
utrivv - 2011-06-08, 07:42
:
Wiem że nie należy kopać leżących ale czy nie pospieszyłeś się z tym nekrologiem?
You Know My Name - 2011-06-08, 09:10
:
Szykuje się pierwsze EURO tylko dla piłkarzy i oficjeli - zwykły kibic będzie miał problem z dotarciem gdziekolwiek, infrastruktura leży.
Że obecny rząd zrobił dużo, to prawda, ale żaden z poprzednich rządów nie musiał tak się spinać na imprezę podobnej rangi co EURO.
Gdyby nie EURO, to teraz PO pływałaby w zachwytach nad swoją skutecznością.
Jander - 2011-06-08, 09:29
:
W sumie najważniejsze to stadiony i hotele, bez tego EURO nie mogłoby się odbyć. Drogi - teraz są jakoś przejezdne, jak nie będzie wszystkich to nie będzie takiego blamażu. Dla mnie zresztą autostrad mogłoby nie być, jeżdżę pociągami.
MrSpellu - 2011-06-08, 10:35
:
Jander napisał/a:
Dla mnie zresztą autostrad mogłoby nie być, jeżdżę pociągami.

Dla mnie też, ale pod warunkiem realizacji hasła "TIRy na tory".
Polecam w tygodniu trasę Pszczyna-Katowice-Mszczonów-Łochów.
Jander - 2011-06-08, 11:09
:
A ze stadionami będzie tak - http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Paul Atryda - 2011-06-08, 11:36
:
Oczywiste jest że zawinił za oźnienia PiS wespół z SLD no i sorry zapomniałem o PJN.
Myślę, że obecny rząd zrobił tyle ile nikt nie zrobił w całej powojennej historii Polski. Więcej zrobił to tak dobrze, ze lepiej trudno wymagać bo poprostu się nie da.
Oczywiście, że drogi są przejezdne podobnie jak tory i tylko nie wiem czy przestrzeń powietrzne jest przejezdna czy przelatana.
A według mnie najważniejsze, żeby przyjechali piłkarze bo jak mi się wydaje bez nich EURO się nie odbędzie.
I oczywiście życzę trzeźwego spojrzeniea na rzeczywistość; jeśli zaś są z tym kłopoty polecam preparat o swojsko brzmiącej nazwie: UBIK
Asuryan - 2011-06-08, 12:00
:
Trzeźwo patrząc na rzeczywistość to rządy PO-PSL są warte rządów SLD-PSL, czy też PiS-Samoobrona-LPR - ot, jedno wielkie gówno, tylko że każdy z tych rządów z innego powodu. Dlatego pewno na najbliższe wybory się po raz pierwszy nie wybiorę - z braku możliwości wyboru partii, której rządy by mi odpowiadały.
Jander - 2011-06-08, 12:07
:
Asuryan napisał/a:
Dlatego pewno na najbliższe wybory się po raz pierwszy nie wybiorę - z braku możliwości wyboru partii, której rządy by mi odpowiadały.

Lokalne komitety, znane mi i zaufane osoby lub Adam Małysz/Robert Kubica/Łukasz Podolski (nieważny głos). Dla mnie to nie problem, w żadnym razie nie głosuję na główne partie.
Romulus - 2011-06-08, 12:11
:
Paul Atryda napisał/a:
Oczywiste jest że zawinił za oźnienia PiS wespół z SLD no i sorry zapomniałem o PJN.
Myślę, że obecny rząd zrobił tyle ile nikt nie zrobił w całej powojennej historii Polski. Więcej zrobił to tak dobrze, ze lepiej trudno wymagać bo poprostu się nie da.
Oczywiście, że drogi są przejezdne podobnie jak tory i tylko nie wiem czy przestrzeń powietrzne jest przejezdna czy przelatana.
A według mnie najważniejsze, żeby przyjechali piłkarze bo jak mi się wydaje bez nich EURO się nie odbędzie.
I oczywiście życzę trzeźwego spojrzeniea na rzeczywistość; jeśli zaś są z tym kłopoty polecam preparat o swojsko brzmiącej nazwie: UBIK

Oczywiste jest, że za opóźnienia w przygotowaniu do Euro odpowiada rząd Tuska. Tak samo oczywiste, jak to, że PiS nie zrobił nic, ale to już nie ma za wiele wspólnego z odpowiedzialnością PO.

Tylko że nie można zapominać, że rząd, który zapewni nam, być może, blamaż organizacyjny na Euro 2012 jest jednocześnie jedynym rządem, który zbudował tyle nowych dróg i autostrad. Jeśli PiS kiedyś zdobędzie władzę (a pewnie zdobędzie) - oby utrzymało to tempo, które panuje teraz.
Asuryan - 2011-06-08, 12:33
:
Romulus napisał/a:
Jeśli PiS kiedyś zdobędzie władzę (a pewnie zdobędzie) - oby utrzymało to tempo, które panuje teraz.

To już chyba wolę UPR z Mikke na czele...
You Know My Name - 2011-06-08, 13:01
:
Asu, taka partia nie istnieje...
Romulus - 2011-06-08, 13:16
:
Ja tam liczę na "wariant hiszpański", czyli bunt przeciwko PiS, PO, SLD, PSL. Naprawdę cieszyłbym się gdyby Sejm został przewietrzony.

A rząd Donka nawet nie potrafi się chwalić. Czego dowodem zalinkowany przeze mnie news o podpisaniu ustawy, która znacznie zmniejszyła liczbę zezwoleń i obciążeń administracyjnych. Przeszła bez echa. Ale i nasze media miały ją w nosie, bo za mało "wojenna" była.
You Know My Name - 2011-06-08, 14:48
:
Nie potrafi się chwalić przejawami liberalizacji prawa, bo słowo "liberalny" jest nadal w Polsce widziana jako potwarz...
Asuryan - 2011-06-08, 20:04
:
Mag_Droon napisał/a:
Asu, taka partia nie istnieje...

Mam na myśli ten odłam, który wspólnie z WiP stworzył Kongres Nowej Prawicy, a nie ten który jest w koalicji z Prawicą Rzeczypospolitej.

Romulus napisał/a:
Ja tam liczę na "wariant hiszpański", czyli bunt przeciwko PiS, PO, SLD, PSL. Naprawdę cieszyłbym się gdyby Sejm został przewietrzony.

To, że bandę czworga należy pogonić tam gdzie pieprz rośnie, to chyba jedyna opinia Korwina, z którą zgadzam się w 100%
dworkin - 2011-06-08, 21:03
:
Romulus napisał/a:
Jednakże, niezależnie od powyższego, nie można zapominać o najważniejszej rzeczy, jak i się wydaje. Euro przeminie, może zostanie wstyd, a może się uda zrobić wszystko. Jednak nie można zapomnieć o jednym. Żaden rząd przed rządem Donalda Tuska nie zbudował tyle dróg i autostrad przez całą swoją kadencję. Nie zrobili tego prężyciele z PiS, nie zrobili tego aferzyści z SLD, nawet nieboszczka AWS nie dała rady tego zrobić (ale jej wybaczam: zrobili 4 wielkie reformy za które im chwała). Zatem zapamiętamy tylko wstyd związany z niewypałem lub obsuwami na Euro 2012. Ale jednak po tym rządzie zostanie więcej dróg i autostrad niż po poprzednich.

Już nawet nie to, że takie zupełne zestawianie dwóch lat rządów PiS (w słabej proporcji parlamentarnej) z czterema latami rzadów PO jest nieuczciwe. Jest po prostu nielogiczne. Spójrzmy na fakty:

1. Ilość autostrad i ekspresówek w użyciu i budowie ostatnimi laty

2. Ilość wszystkich dróg oddanych do użytku ostatnimi laty (w km):
2004 - 54
2005 - 34
2006 - 225
2007 - 82
2008 - 206
2009 - 169
2010 - 134

Z czego wynika, że rozwój dróg przebiega ewolucyjnie, zaś rząd Tuska jest jak dotąd najbardziej utytułowany w tym względzie (choć szału wciąż nie ma). Widać również, że nie jest tak, by PiS oddał kompletne zero. Po prostu (mniej lub bardziej) wpasował się w tendencję. Do tego trzeba pamiętać, iż przyśpieszenie w ogromnym stopniu wynika z nadchodzących mistrzostw Europy.

Rząd mimo wszystko w wielu miejscach obrywa za te drogi, ale to nic dziwnego. Platforma uczyniła rozwiązanie tego problemu jednym z gwoździ swojego programu, chwaląc się każdym metrem położonego asfaltu. Ba, z wielką pompą świętując każdą podpisaną umowę, każdą wbitą łopatę... By potem bardzo wiele z tych inwestycji zamrozić, kiedy zabrakło pieniędzy, news dawno przebrzmiał, a ludzie zapomnieli... Ktoś jednak pamiętał.


Na niepocieszenie mam jeszcze jedną informację, raczej tragiczną: http://finanse.wp.pl/kat,...1c735&_ticrsn=5

wp.pl napisał/a:
Teraz za każdy przejechany kilometr kierowcy samochodów osobowych zapłacą 20 gr. W sumie za podróż 104 km autostrady opłata wyniesie niemal 21 zł (...) Docelowo płatne mają być wszystkie autostrady w Polsce...

20 zł za każde 100 km pokonanych polską autostradą. Niezbyt to optymistyczne.
Romulus - 2011-06-09, 05:33
:
W PiS "odrzucamy" drogi zbudowane w 2005 r. (PiS dopiero wygrało wybory i konsumowało drogi wybudowane przez poprzednią ekipę) i 2006 r (nie zostały jeszcze wybudowane drogi zaplanowane). Zostaje najbardziej "obiektywny" rok, czyli 2007 - 82 km.

W PO odrzucamy rok 2007 (z powodów, jak wyżej) oraz 2008 (z powodów jak wyżej) - zostaje 2009 r. - 169 km.

Dla PiS to porównanie wypadnie korzystniej, jeśli założymy, że na 2008 r. ta partia zaplanowała oddanie 206 km dróg i autostrad. Ale, jak wiemy wszyscy, planowanie to najlepsze co wychodzi polskich politykom. Z wykonaniem już nie jest tak dobrze.

Zatem, biorąc pod uwagę planowane i oddane przez PiS drogi przez dwa lata i taki sam okres w przypadku PO (obie partie idą mniej więcej łeb w łeb). Ale PO został jeszcze jeden rok rządów (2011) i odbiór inwestycji w 2012 r.

Przyjąłem taką "metodę", bo tak naprawdę trudno jest ustalić jednoznacznie ile trwa planowanie i przygotowywanie takiej inwestycji. Spotkać się można z uśrednionymi szacunkami (polecam blog Wojciecha Orlińskiego bo on zajmuje się hobbystycznie oddawanymi w Polsce autostradami).

Zgadzam się z tobą, że gdyby nie Euro 2012 to tych dróg mogło być mniej. I - dla mnie - jest to jedyna zaleta płynąca ze współorganizacji przez Polskę tej imprezy. Mamy więcej dróg, jak pisałem wcześniej, niż kiedykolwiek przedtem. Blamaż organizacyjny ten fakt "przykryje". I również - słusznie, bo to będzie wielki wstyd, jeśli się nie uda.
Tomasz - 2011-06-09, 05:52
:
Po części blamaż związany z Euro to kwestia wyboru miast i stadionów. Nie obrażając nikogo i pomijając regionalne patriotyzmy itd, to najsensowniejszy byłby wybór w Polsce: Wrocław - Chorzów - Kraków - Warszawa. Dlaczego? Bo już w tej chwili jest bardzo dobre, autostradowe połączenie między granicą z Niemcami, Wrocławiem, Chorzowem, a Krakowem. Wtedy cała wielka para budowlana musiałaby się skupić na odcinkach z Warszawą i dociągnięciem a4 do Ukrainy. Ale u nas zawsze ktoś musi być mocniejszy i budować od zera połączenia Wrocław - Poznań, Poznań - Warszawa itd, o Gdańsku nawet nie wspominając.
Na południu roboty byłoby o połowę mniej, ale co ciekawe, dwa regiony chyba najbardziej nielubiane w Warszawie, czyli Śląsk i Małopolskę pominięto, mimo że drogowo Śląsk stoi kilka długości przed resztą kraju.
Pewnie, że wtedy kraj by mniej zyskał, bo mniej dróg by może budowano, ale np. blamażu drogowego by prawdopodobnie nie było. Zostałyby nerwy ze stadionem w Warszawie i tyle.
Same drogi zresztą to nie tylko odcinki autostrad ale jeszcze przebudowa węzłów itd. W Katowicach zrobiono nowy węzeł autostrady a4 z drogą przelotową północ-południe, który prawie całkowicie rozładował codzienne potężne korki, jest też obwodnica górnośląska, s1, gdzie z a4 można szybko dojechać do lotniska w Pyrzowicach. Węzeł na a4 w Gliwicach to jedno z najlepszych chyba bezkolizyjnych rozwiązań węzłowych na autostradach, potężny zresztą warto się przejechać kto ma dość blisko. Z Wrocławia do Katowic można przemknąć poniżej 2h a z Katowic do Krakowa poniżej godziny. Jak to się ma do połączeń ze stolicą np z Poznania to wszyscy wiedzą. Drogi do Gdańska to też chyba droga przez mękę.
Ale i tak największa wtopa do będzie zawsze wjazd do stolicy. Zawsze mówię, że będzie ubaw, jak mecz otwarcia zostanie przesunięty, bo np. niemiecka drużyna wciąż będzie sterczeć pod Jankami w korku :) A teraz jeszcze pewnie w czasie jakiejś akcji podbramkowej zgaśnie na stadionie światło i zapanują polsko-egipskie ciemności na 20 minut.
Ubaw będzie po prostu.
Romulus - 2011-06-09, 06:50
:
Tomasz napisał/a:
Po części blamaż związany z Euro to kwestia wyboru miast i stadionów. Nie obrażając nikogo i pomijając regionalne patriotyzmy itd, to najsensowniejszy byłby wybór w Polsce: Wrocław - Chorzów - Kraków - Warszawa. Dlaczego? Bo już w tej chwili jest bardzo dobre, autostradowe połączenie między granicą z Niemcami, Wrocławiem, Chorzowem, a Krakowem. Wtedy cała wielka para budowlana musiałaby się skupić na odcinkach z Warszawą i dociągnięciem a4 do Ukrainy. Ale u nas zawsze ktoś musi być mocniejszy i budować od zera połączenia Wrocław - Poznań, Poznań - Warszawa itd, o Gdańsku nawet nie wspominając.

Bo i PiS i PO nazywają organizację Euro 2012 "skokiem cywilizacyjnym" :badgrin: "Filozofia" godna Buszmenów :badgrin: Wot, jeszcze jedna impra sportowa, o europejskim zasięgu. Bez wątpienia prestiżowa. Atrakcyjna jeśli chodzi o darmową promocję. Zyskowna dla handlu i usług. Ale "skok cywilizacyjny"? Nygga, pliz... :)
Tomasz napisał/a:
Pewnie, że wtedy kraj by mniej zyskał, bo mniej dróg by może budowano, ale np. blamażu drogowego by prawdopodobnie nie było. Zostałyby nerwy ze stadionem w Warszawie i tyle.

No właśnie. A prężenie się na budowę dróg, bo "idzie Euro" jest smutne. Powinno się prężyć na budowę dróg bo komuchy zapuściły i wtrąciły Polskę w skansen. A nie dlatego, że "idzie Euro". Ale dobre choć i to, skoro od tych matołów nie idzie "wykrzesać" więcej.
Tomasz napisał/a:
Ale i tak największa wtopa do będzie zawsze wjazd do stolicy. Zawsze mówię, że będzie ubaw, jak mecz otwarcia zostanie przesunięty, bo np. niemiecka drużyna wciąż będzie sterczeć pod Jankami w korku :)

Zawsze zostaje prowizorka: policja ich będzie eskortować w konwoju pojazdów uprzywilejowanych. Albo zamkną trasę przejazdu na dzień wcześniej :)

Na szczęście nie mieszkam w żadnym z miast, które będą "gościły" Euro 2012. Co więcej, nie planuję obejrzeć żadnego meczu. A jak wszystko pójdzie zgodnie z planem w trakcie tej imprezy będę za granicą.

A przeczytałem właśnie, że PiS złożył zawiadomienie do prokuratury na obsuwę w budowie autostrady. To się nazywa konstruktywna opozycja :badgrin: Naprawdę, są te partie siebie warte.
Tomasz - 2011-06-09, 12:33
:
Szkoda tylko, że zamiast kombinować z autostradami na euro, można było powoli, solidnie, wykorzystując środki unijne ciągnąć sieć dróg w Polsce sensownie. A tak podejrzewam, że pozamykają co się da, dociągną na siłę. A po dwóch latach wszystkie nowe autostrady będą remontowane.
Niemniej każdy trochę jeżdżący po kraju widzi, że się buduje sporo i niemal wszędzie. Nie ma co aż tak narzekać na to ile powstaje dróg. Bez kontekstu euro to byłoby trąbione jako sukces, a tak opozycja idiotycznymi ruchami, pokazując, że im zwisa dobro narodowe jakkolwiek rozumiane i tylko chce wytykać, łapać za rękę i krytykować, będzie używać euro w kampanii i się nim podcierać z każdej strony.
Już w radio zaczyna być wałkowany non stop temat euro. W telewizji pewnie też, ale tam wiadomości nie oglądam.

A blamażu by nie było gdyby partie w Polsce przy takiej okazji potrafiły sobie podać rękę co do tej kwestii, porozumieć się, opozycja potrafiłaby dać i ogłosić gwarancję nietykalności rządu w tej sprawie i pomocy i wszyscy razem coś by spróbowali. Ale to byśmy musieli mieszkać w innym kraju.
Romulus - 2011-06-09, 13:54
:
Tomasz napisał/a:
Niemniej każdy trochę jeżdżący po kraju widzi, że się buduje sporo i niemal wszędzie. Nie ma co aż tak narzekać na to ile powstaje dróg.

Prawda.
Tomasz napisał/a:
Bez kontekstu euro to byłoby trąbione jako sukces, a tak opozycja idiotycznymi ruchami, pokazując, że im zwisa dobro narodowe jakkolwiek rozumiane i tylko chce wytykać, łapać za rękę i krytykować, będzie używać euro w kampanii i się nim podcierać z każdej strony.

Takie jej wilcze prawo i nie ma co z tego czynić zarzutu. Mają do tego i prawo i podstawy. Mnie tylko śmieszą te donosy do prokuratora. Można już to nazwać "metodą PiS" na rządzenie i krytykowanie :) Służby, prokurator i zwoływanie konferencji prasowych, aby obwieszczać ZGROZĘ!!! NARODOWĄ!!! I jak się dziwić, że popieranie ich to obciach?
Tomasz napisał/a:
Już w radio zaczyna być wałkowany non stop temat euro. W telewizji pewnie też, ale tam wiadomości nie oglądam.

O rety, niech to wałkują! W końcu to jakieś konkrety a nie kolejne wymysły Mariusza "Pinokia" Kamińskiego na temat tego, co słyszał, o tym co ktoś mu powiedział, a czego nie było a powinno, a gdzie prokurator i komisja śledcza...
Tomasz napisał/a:
A blamażu by nie było gdyby partie w Polsce przy takiej okazji potrafiły sobie podać rękę co do tej kwestii, porozumieć się, opozycja potrafiłaby dać i ogłosić gwarancję nietykalności rządu w tej sprawie i pomocy i wszyscy razem coś by spróbowali. Ale to byśmy musieli mieszkać w innym kraju.

Podać rękę "zdrajcom narodowym" z PO? Albo "chorym z nienawiści fanatykom" z PiS?
Tomasz - 2011-06-09, 14:09
:
Romulus napisał/a:
Takie jej wilcze prawo i nie ma co z tego czynić zarzutu. Mają do tego i prawo i podstawy. Mnie tylko śmieszą te donosy do prokuratora. Można już to nazwać "metodą PiS" na rządzenie i krytykowanie :) Służby, prokurator i zwoływanie konferencji prasowych, aby obwieszczać ZGROZĘ!!! NARODOWĄ!!! I jak się dziwić, że popieranie ich to obciach?
:)

Romulus napisał/a:
O rety, niech to wałkują! W końcu to jakieś konkrety a nie kolejne wymysły Mariusza "Pinokia" Kamińskiego na temat tego, co słyszał, o tym co ktoś mu powiedział, a czego nie było a powinno, a gdzie prokurator i komisja śledcza...

Fakt.

Romulus napisał/a:
Podać rękę "zdrajcom narodowym" z PO? Albo "chorym z nienawiści fanatykom" z PiS?

W istocie całkowicie nierealne. Nawet absurdalne.
Romulus - 2011-06-11, 16:05
:
Kluzik - Rostkowska w PO. Szkoda. PJN traci szanse. Nie ma na kogo głosować. Zostaje tylko Donek i jego ekipa jako mniejsze zło. Ale Kluzik - Rostkowskiej nie potępiam, bo ja staram się nie posługiwać gadkami o honorze w polityce. Honorem w polityce zajeżdża się w niebyt. A JKR nie chce w niebyt odejść. W PO wzmocni frakcję konserwatywną, choć nie wiem, czy z Gowinem jej będzie po drodze. Prezentuje ona taki fajny typ nowoczesnego, konserwatywnego feminizmu, w którym jest miejsce na in vitro, kompromis aborcyjny i awans społeczny i zawodowy kobiet łączony z macierzyństwem.
Jander - 2011-06-11, 17:08
:
Wątpię, żeby dodała coś do PO poza uśmiechem. Dobrze robią, że uzupełniają twarze po odpływie Janka, Zyty, Zbycha, Rycha. Jednak na beton w kwestii np. aborcji raczej nie wpłynie. Liczę, że Asia będzie razem z Bartkiem tworzyć sensowną frakcję socjalną.
stian - 2011-06-11, 17:58
:
Frakcja socjalna, czyli jak z moich podatków dotować uciśnionych i nierobów. Nie, dziękuje. Ja zagłosuje trochę straceńczo, ale na Kongres Nowej Prawicy, czyli bliskie mi idee leseferystyczne z pierwiastkiem konserwatywnym, a jak oni coś odwalą to już oddam pusty głos.
stian - 2011-06-17, 16:20
:
Tym razem nie kolejna prawicowa niedojda, a Kutz sobie gada co mu slina na jezyk przyniesie. Ciekaw jestem jak wykaze przed sadem ze Kaczynski i Ziobro zamordowali Blide, a wiec rozumiem przestepstwo umyslne popelnione w zamiarze ? Oj chyba znow ktos nie pomyslal o ostroznosci procesowej i bedzie bulil

http://wiadomosci.gazeta...._on__na_to.html
Jander - 2011-06-17, 16:22
:
Parafrazując: "nikt więcej przez tych panów pozbawionych życia nie będzie!"
stian - 2011-06-17, 16:26
:
Tyle ze pozbawienie zycia a mordestwo to jednak roznica :) Ziobro ewidentnie chcial zachowac ostroznosc prcoesowa, a mimo wszystko musial lozyc na naruszenie dobr osobistych doktora G. Tym bardziej Kutz sie nie wybroni.
Romulus - 2011-06-17, 17:49
:
stian napisał/a:
Tym razem nie kolejna prawicowa niedojda, a Kutz sobie gada co mu slina na jezyk przyniesie. Ciekaw jestem jak wykaze przed sadem ze Kaczynski i Ziobro zamordowali Blide, a wiec rozumiem przestepstwo umyslne popelnione w zamiarze ? Oj chyba znow ktos nie pomyslal o ostroznosci procesowej i bedzie bulil

http://wiadomosci.gazeta...._on__na_to.html

Tak samo, jak Ziobro & Kaczyński (czy cały PiS) wykazują, że Donald Tusk i PO są winni zabójstwa działacza PiS w Łodzi. To ta sama "filozofia" myślenia. Kutz i polityczni mandaryni niedojdy IV RP mają ze sobą bardzo dużo wspólnego w gruncie rzeczy :)
You Know My Name - 2011-06-17, 18:15
:
Romulus napisał/a:
Kutz i polityczni mandaryni niedojdy IV RP mają ze sobą bardzo dużo wspólnego w gruncie rzeczy :)
Z butów zamiast słomy wyłażą Gomułki i Moczary.
MrSpellu - 2011-07-05, 09:35
:
Jak słyszę gościa, to łapię nerwa...
utrivv - 2011-08-16, 12:46
:
Mam takie wtorkowe skojarzenie że ten wierszyk podsumowuje naszą scenę polityczną w sposób zupełny:

Zapytanie:
Cóż tam, Panie, w polityce?
Odpowiedzi:
- Pan się boją we wsi ruchu.
- Koncept narodowy gaśnie.
- Sami swoi, polska szopa.
- Bałamuctwa w wielkim stylu.
- Ensemble jak feeria z bajki.
- Ciewy, ciewy z kiepskim rządem.
- Kto by zadarł z tą bestyją?
- Wojewoda, wojewoda,
Ja pan, ćwierć kraju mam w ręku.
- A wie pan: ojczyzna to chemia.
- Odbywa się wielkie darcie.
- Sam w stolicy, ten nas zbawi.
- Cóż takiego? Kto ten stary?
- Tyła się naciskoł, szumioł,
Zwymyśloł het dookoła.
- Ja muzykę zacznę sam.
- Wszystko jest prowizoryczne.
- A umie pan kopnąć nogą?
- W powietrzu atmosferyczna zmiana.

Może zabawmy się i dopiszmy nazwiska to poszczególnych wypowiedzi?

Szczególnie ciekawi mnie
Cytat:
- Cóż takiego? Kto ten stary?


Dałem tutaj ale można by przenieść....
Romulus - 2011-08-22, 14:21
:
Co by nie mówić o ślamazarności i pozoranctwie Donka i spółki, to jednak jeśli chodzi o PR i gierki polityczne to fachmani z nich pierwsza klasa.

Najpierw jedną konferencją skisili konwencję SLD - niezłe wyczucie i dobre uderzenie.

Potem jedną konferencją Doniu skisił konwencję PiS - wyzywając partię i Umiłowanego Prezesa na pojedynek debatowy. Ha! Prezes odrzucił rękawicę - bardzo nieudolnie i nieprzekonująco. Debat nie będzie, ale to Donek zaprezentował się jako wojowniczka księżniczka Xena polskiej sceny politycznej zamiatając pozostałych liderów do drugiego szeregu, gdzie znowu mogą patrzeć na plecy premiera co najwyżej, bo to nie ich liga.

Gdyby Donek jeszcze tak rządził, jak rozstawia po kątach przeciwne mu partie - to groziłby mu kult jednostki :mrgreen:
dworkin - 2011-08-26, 09:55
:
Inaczej odebrałem te wystąpienia. A właściwie to średnio mnie obeszły, robiąc raczej małe wrażenie. Najwyraźniej uodporniłem się juz na puste zagrywki Platformy. Dziwie się, że kogoś to jeszcze podnieca. No ale żeby nie mówić za wszystkich, powiem tylko, że przynajmniej część myśli podobnie:

Piotr Zaremba napisał/a:
Sztab Platformy każdy fragmencik batalii rozgrywa jak mecz szachów. Zgłoszony w sobotę przez Donalda Tuska pomysł debat miał przykryć konwencję PiS. Konwencji SLD przeciwstawiono z kolei zlot odstępców, którzy mają szukać lewicowych ideałów w podobno prawicowej partii rządzącej. Te manewry, chyba zbyt toporne, nie zakończyły się pełnym sukcesem.


A jeśli dodać do tego usłużność zaprzyjaźnionych mediów w odpowiednim prezentowaniu fizjonomii PO, to "geniusz" Tuska ani ziębi, ani grzeje.
Romulus - 2011-08-26, 10:57
:
Szkoda, że PiS nie chce debatować, tylko woli wzywać ministrów do swojej kwatery głównej :) Zręcznie odbili piłkę z debatami, ale mało elegancko. To jednak szczegół. Liczyłem bowiem na debaty z ministrami PO. Mogłoby być ciekawie. A tak mamy tą samą wieś co zawsze: przepychanki słowne, epitety i ganianie się po sądach, które chyba już na trwałe zostały moderatorami i kampanii wyborczej i debaty publicznej. Proponuję w ogóle dać sobie ze wszystkim spokój i niech sędziowie decydują.

W sumie to jest i strasznie i śmiesznie. Dla PiS mała frekwencja to prezent. Dla PO to cios. Zobaczymy, czy się Donek i spółka wykaraskają.
Asuryan - 2011-08-26, 15:19
:
Prawdopodobnie tak, ale tylko dlatego że nie mają poważnej konkurencji. Jeśli sam nie zagłosuję na PO (zresztą tylko dlatego by nie dopuścić do zwycięstwa PiS-u), to nie będe miał tak na prawdę na kogo oddać swego głosu poza jakimiś niszowymi ugrupowaniami, które i tak nie mają szans na zwycięstwo.
Tomasz - 2011-08-26, 15:37
:
Asuryan napisał/a:
Prawdopodobnie tak, ale tylko dlatego że nie mają poważnej konkurencji. Jeśli sam nie zagłosuję na PO (zresztą tylko dlatego by nie dopuścić do zwycięstwa PiS-u), to nie będe miał tak na prawdę na kogo oddać swego głosu poza jakimiś niszowymi ugrupowaniami, które i tak nie mają szans na zwycięstwo.


I tu utrafiasz w sedno. Jak nie na PO to zwyczajnie nie ma na kogo.
Dlatego PiS robi błąd, bo choćby prezes wlazł na drzewo i wył to i tak nie przestraszy wyborców przed rządami PO, tak jak się to udało PO przestraszyć przed rządami PiS.
Kaczyński w prezydenckich pokazał, że idąc przynajmniej w namiastkę merytorycznej dyskusji pod czujnym okiem Kluzik miał możliwość sporo wyborców do siebie przekonać.
Awanturami nie przekona. A warto pamiętać, że Kaczyński zasłużył sobie już na to, że jakakolwiek awantura wybucha to się tam widzi jego rękę.
Póki PiS nie przestanie robić wrażenia bandy oszołomów i warchołów udających ideowców to nie wróci do władzy.
Romulus - 2011-08-26, 20:21
:
Zawsze jest ktoś inny. Ale, prawda, jeśli nie PO to wygra PiS. Ja się tego nie boję. Bo akurat mam upodobanie w oglądaniu żenady a tym będą rządy PiS. Ale szkoda i tych debat. JarKacz i jego padawani mają stracha przed nimi. A mogłoby być tak fajnie. Na merytoryczną dyskusję nie liczyłbym, ale kto wie...
Romulus - 2011-08-29, 20:43
:
Odrobina przyziemności: http://wo.blox.pl/html czyli obrona ministra Grabarczyka. Albo częsci jego działki ministerialnej.

Muszę przyznać, że WO uważam za ignoranta w pewnych sprawach. Na przykład wypowiedzi o twórczości Ayn Rand i przypisywanie jej twórczości ("Atlas zbuntowany") złego wpływu na finansistów, którzy wywołali kryzys :) Albo jego gadki o związkach partnerskich i jak to są potrzebne bo jest źle i nieładnie. Ale na tematach autostradowych się zna - to mu trzeba przyznać. Zresztą, jesli zachce się wam przerzucić jego blog, przyznacie mi rację. Jest tam sporo ciekawych i kompetentnych notek tłumaczących takiemu ciemniakowi jak ja, o co w tym wszystkim chodzi i jak to wyglądało. I nawet wypowiedzi o prawie są nadzwyczaj kompetentne, jesli chodzi o autostrady. Toteż mamy głos pod prąd - przeciwko ciągłemu jojczeniu, jak to w Polsce żle i beznadziejnie przez Grabarczyka. Z przypisami.
stian - 2011-08-29, 23:07
:
Orlińskiego cenię mimo, że jest lewicowy, a to dlatego, iż podaje źródła do omawianego tematu. A prawak Ziemkiewicz czy Wildstein rzucą coś "a bo mi sie zdaje" i już szczerzą się w zadowoleniu.

Również uważam, że w temacie austostrad jego komentarze są kompetenetne i fachowe, facet też zagląda do aktów prawnych, co go wyróżnia wśród polskich publicystów, którzy najczęsciej większości aktów prawnych nie mieli w ręku.
Ł - 2011-08-30, 17:28
:
WO czasami spada poziom jak próbuje sprowadzić omawiane zagadnienie do konfliktu lewica vs prawica, w celu kopnięcia w kostkę prawicy. Inna sprawa że dzieje się to tylko czasami bo zazwyczaj prawica sama się podkłada. Ale i lewicowym publicystom potrafi dokopać, np. Jasia Kapele plantuje równo.
dworkin - 2011-09-07, 09:44
:
http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=1cfb2

PO cały czas w formie...
You Know My Name - 2011-09-07, 10:02
:
Podsumowując: Nie powiem kto, nie powiem jak, pozwu nie złożę, ale to ludzie Tuska, jestem pewien, że osobiście ich nasłał. Pominąłem coś?
MrSpellu - 2011-09-07, 10:08
:
Mag_Droon napisał/a:
Pominąłem coś?

Rafał Dutkiewicz ftw
Jander - 2011-09-07, 10:20
:
"Tusk mnie prześladuje, więc głosujcie na mnie i listę Dutkiewicza" - no kurde, przecież dopiero z tego artykułu dowiedziałem się, że Rybiński startuje. Tusk mu reklamę zrobił.
dworkin - 2011-09-07, 10:24
:
Mag_Droon napisał/a:
Podsumowując: Nie powiem kto, nie powiem jak, pozwu nie złożę, ale to ludzie Tuska, jestem pewien, że osobiście ich nasłał. Pominąłem coś?

Oto przykład forumowej odwagi cywilnej! Każdy jest pierwszy do pozwów. To o co miałby oskarżyć Tuska? O sugestie, że żona może mieć problemy w pracy? Bo przecież ludzie lubią grzebać się w bagnie...

Powiedz, że Twoim zdaniem Rybiński po prostu kłamie. Bo to chciałeś powiedzieć, tak? Gdyby nie wszystkie poprzednie zagrywki Platformy, pewnie bym w to uwierzył. No i gdyby nie to, że darzę Rybińskiego szacunkiem i nie słyszałem, by dotąd kłamał. A że gra na kampanię, pewnie trochę gra.
MrSpellu - 2011-09-07, 10:31
:
dworkin, z jednej strony zgadzam się. Rybiński nie komentuje sprawy, zachowuje rezerwę gdyż, być może, rozgrywa to po cichu za radą prawnika. Zbiera dowody, mobilizuje siły, czeka na reakcję. Może być i tak. Ok. Z drugiej strony, być może zboczenie zawodowe, komunikat faktycznie wygląda jakby zdanie "Tusk mnie prześladuje" było przynętą, a "Dutkiewicz imba pro ftw" haczykiem. Zarzucasz nam cynizm? Dziwisz się, że my zarzucamy cynizm Rybińskiemu? Nigga please...

dworkin napisał/a:
To o co miałby oskarżyć Tuska? O sugestie, że żona może mieć problemy w pracy?

No właśnie Rybiński jest o tyle enigmatyczny, że nie w sumie nie wiadomo o czym mowa.
dworkin - 2011-09-07, 10:45
:
MrSpellu napisał/a:
No właśnie Rybiński jest o tyle enigmatyczny, że nie w sumie nie wiadomo o czym mowa.

Rybiński rozszerzył to w wywiadzie dla "Uważam Rze". Chodzi o sugestię, że jak się nie uspokoi (kritiken), jego żona może stracić pracę. Sugestię wyrażoną w stosunku do jego żony, naturlich.

MrSpellu napisał/a:
dworkin, z jednej strony zgadzam się. Rybiński nie komentuje sprawy, zachowuje rezerwę gdyż, być może, rozgrywa to po cichu za radą prawnika. Zbiera dowody, mobilizuje siły, czeka na reakcję. Może być i tak. Ok. Z drugiej strony, być może zboczenie zawodowe, komunikat faktycznie wygląda jakby zdanie "Tusk mnie prześladuje" było przynętą, a "Dutkiewicz imba pro ftw" haczykiem. Zarzucasz nam cynizm? Dziwisz się, że my zarzucamy cynizm Rybińskiemu? Nigga please...

Pisowczyka w takiej sytuacji bym nie linkował, ale Rybiński nie jest pisowczykiem. Jak dla mnie, dotąd prezentował się w mediach merytorycznie i z pozytywnej strony. Dlatego mu wierzę. Szczególnie, że takie zagrywki nie są czymś wbrew platformerskiej naturze.

Dobra, polityka robi z ludźmi swoje. On startuje i być może nawet nie zauważa, że zaczyna zachowywać się jak Ci, których sam krytykuje. Ale czy nie startując, mógłby mówić inaczej? Podanie nazwiska to już konkretny atak i wyzwanie. Może nigdy też nie miał do czynienia z podobną sytuacją. Ale czy wtedy nadaje się do polityki?
Tomasz - 2011-09-07, 10:51
:
Skoro wprost nie pisze kto tak powiedział i kto takie groźby przedstawiał to jest to działanie a'la PiS. "wiemy ale nie powiemy"
To jest właśnie polskie wydanie walki politycznej.
To taka zabawa w stylu: "ktoś z kręgu partii X sugerował, że pożałuję jak będę kandydował z partii Y, a to znaczy, że oni są źli, że mogą pewnie coś zrobić itd, sami sobie państwo powiedzcie czy w takim razie można kogoś takiego dopuszczać do władzy".
A że to jest nieweryfikowalne i w zasadzie każdy może coś takiego palnąć to już inna para kaloszy, tak?
MrSpellu - 2011-09-07, 10:51
:
dworkin napisał/a:
Rybiński rozszerzył to w wywiadzie dla "Uważam Rze". Chodzi o sugestię, że jak się nie uspokoi (kritiken), jego żona może stracić pracę. Sugestię wyrażoną w stosunku do jego żony, naturlich.

A to przepraszam. Brak danych.

dworkin napisał/a:
Pisowczyka w takiej sytuacji bym nie linkował, ale Rybiński nie jest pisowczykiem. Jak dla mnie, dotąd prezentował się w mediach merytorycznie i z pozytywnej strony. Dlatego mu wierzę. Szczególnie, że takie zagrywki nie są czymś wbrew platformerskiej naturze.

Dobra, polityka robi z ludźmi swoje. On startuje i być może nawet nie zauważa, że zaczyna zachowywać się jak Ci, których sam krytykuje. Ale czy nie startując, mógłby mówić inaczej? Podanie nazwiska to już konkretny atak i wyzwanie. Może nigdy też nie miał do czynienia z podobną sytuacją. Ale czy wtedy nadaje się do polityki?

Nigdy nie wiesz co w człowieku siedzi. A swoją drogą z Rybińskiego Polityka jakiś czas temu robiła ekonomistę celebrytę (któryś numer z maja chyba, miałem wtedy jeden z ostatnich dyżurów). To tak na marginesie, bo sylwetka tego człowieka (tak jak i ekonomia) nigdy mnie nie interesowała.
You Know My Name - 2011-09-07, 10:58
:
dworkin napisał/a:
Powiedz, że Twoim zdaniem Rybiński po prostu kłamie.
Nie. Straszenie faktycznie mogło mieć miejsce, bądź coś co za zastraszanie przez żonę tego pana mogło być wzięte (niewprawnie zaproponowana marchewka może być postrzegana jak kij). Inna sprawa, że coś powstrzymuje go od uderzenia z naprawdę wysokiego C, z pozwem (myślę, że nie miałby problemów, żeby szybko go przygotować i wnieść), zawiadomieniem prokuratury. Czy w imię powiedzenia "ludzie Tuska" rezygnuje z drogi prawnej, żeby nie wyszło, że to tylko jakiś nadpobudliwy działacz siódmego rzędu PO, którego ofiara mogłaby wzmocnić wizerunek Tuska (bo zakładam, że takiego kolesia mógłby sprzedać na zimno, bez żadnych wyrzutów sumienia).
A jeżeli prowadzi "własne śledztwo", które ma zaowocować aferą za 2 miesiące to dlaczego uprzedza fakty? Może i ma wizerunek nieskalanego (nie wiem czy tacy istnieją, ale to moja własna skaza niewiary). I po co związany z tym jak pies z kotem komentarz o Dutkiewiczu?
A jeżeli jego żona ma naprawdę kłopoty w pracy, to czy spowodowane nie są przez nią samą i dlatego nie jes to ciągnięte dalej?
To wszystko domysły, ale przy tak spreparowanej informacji każdy mógłby dorobić sobie jakąś teorię, prawda?

E: było to podeprzeć informacjami z wywiadu.
Romulus - 2011-09-07, 15:23
:
Poważnie to traktuję, bo Rybiński, jak dotąd, powaznym człowiekiem był.
Ale mógłby powiedzieć kto tak naciskał. Skoro ta osoba jest mu znana... Z drugiej strony, jeśli nie ma na to dowodów, to mógłby się narazić na pozew cywilny za naruszenie dóbr osobistych. I tak źle i tak niedobrze.

Ale nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Rząd ma się podać do dymisji? Może jednak powinien zaryzykować. Jeśli to jakiś urzędnik to na pewno dałoby się ustalić jakiś terminarz spotkań, rozmów (a może telefonicznie to było?), cokolwiek. Chyba że przy wódeczce, po kolacji sobie gwarzyli i takie propozycje padły. Co do żony to również sprawa nie powinna być skomplikowana. Jesli w pracy ją straszono, to raczej nie anonimowo.

A tak: mamy oskarżenie, pewne skiszenie atmosfery i tak naprawdę wszyscy milczą.
Romulus - 2011-09-14, 19:49
:
Czarodziej od budżetu, minister Vincent mało się nie rozpłakał w PE, że wojna, panie, będzie, jak się co do Grecji Unia nie dogada. Myślę sobie: co za cholera? Do PiS wstąpił? A tu i Doniu poleciał zaraz naszego kreatywnego księgowego bronić.

Już głupieć zaczynam od tych zabaw, bo nie rozumiem w co oni grają? Chcą żeby ich zauważyć w Europie?
You Know My Name - 2011-09-19, 14:43
:
http://wybory.gazeta.pl/w...stko_o_PSL.html

Całkiem, całkiem. Inne też niezłe.
Romulus - 2011-09-26, 09:16
:
Pą Prezydą podpisał: http://wyborcza.pl/1,7524...informacji.html
Platforma Obywatelska powinna zmienić nazwę, bo "Obywatelska" brzmi teraz dosyć karykaturalnie.
You Know My Name - 2011-09-26, 09:31
:
Przypomina mi to motywację którą podpierał się Zimny Lech, kiedy utrzymywał w mocy tzw. dekret Bieruta...
Trudno to nawet nazwać wtopą, poracha na całej linii.
Zobaczymy tylko, czy faktycznie trafi to do TK?
Romulus - 2011-10-12, 06:27
:
Donek chce poczekać do końca polskiej prezydencji z wymianą rządu :shock: Też wymyślił. Takie myślenie mnie zadziwia. Od tego powinien być korpus służby cywilnej, aby nowego ministra wprowadzić we wszystko. I żeby trzymać sprawy twardą ręką do czasu zmiany ministra. No, ale skoro Leszek Miller zaczął rozmontowywać służbę cywilną, a po nim Marcinkiewicz, Kaczyński i Tusk - to i nic dziwnego, że Donek się tak tłumaczy. "Ojej, mam takich niekompetentnych urzędników, których zatrudniłem, że nie mogę wymienić ministrów dopóki nie pokończą swoich spraw". Kaszubie, plizz...
dworkin - 2011-10-13, 07:43
:
http://www.rmf24.pl/rapor...dzic,nId,364872

Cytat:
"Rekomenduję na stanowisko marszałka Sejmu kobietę, nie oddam władzy nikomu, kto mógłby szkodzić mi jako premierowi" - jak ustaliła reporterka RMF FM takie słowa padły na wczorajszym zarządzie PO z ust Donalda Tuska. Agnieszka Burzyńska jako pierwsza poinformowała, że Grzegorza Schetynę zastąpi Ewa Kopacz.

POWAAAAAAAAAAAAAAAAAAH!
toto - 2011-10-13, 11:14
:
Walt Disney by się nie powstydził.
You Know My Name - 2011-10-13, 11:43
:
Hmmm, ciekaw jestem jaki idiota powiedziałby coś przeciwnego.
utrivv - 2011-10-13, 12:14
:
Mag_Droon napisał/a:
Hmmm, ciekaw jestem jaki idiota powiedziałby coś przeciwnego.

A jednak mam silne wrażenie że pozazdrościł Kaczyńskiemu. Albo Putinowi.
Romulus - 2011-10-13, 12:34
:
Ładny manewr. Będzie miał Grzesia pod kontrolą ograniczając jego wpływy (jeśli się uda, bo Schetyna to kawał cwaniaka) i Sejm pod kontrolą, bo Kopaczowa to jego wierny padawan. Ale jeśli Schetyna dostanie infrastrukturę to zacznie zbierać owoce inwestycji Grabarczyka. Chyba że Polska wkopie się na minę pod tytułem Euro 2012 więc Grzesiu dostanie kopa w tyłek, żeby pokazać, że Donald wyciąga wnioski i konsekwencje. Jakby nie patrzeć Donek jest do przodu, chyba że Schetynie znowu zaświeci słońce i da czadu jako minister. Szefując MSWiA stworzył program "schetynówek", na fotelu szefa Infrastruktury... Hohoho, chłop z jego pomyślunkiem i zręcznością...
You Know My Name - 2011-10-13, 12:44
:
utrivv napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
Hmmm, ciekaw jestem jaki idiota powiedziałby coś przeciwnego.

A jednak mam silne wrażenie że pozazdrościł Kaczyńskiemu. Albo Putinowi.
Przeca PO to też partia wodzowska, tylko z lżejszym zamordyzmem. Zresztą pokaż mi czołowych polityków - liderów, którzy słali różami drogi swoich wewnątrzpartyjnych przeciwników.
Stary Ork - 2011-10-13, 12:48
:
utrivv napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
Hmmm, ciekaw jestem jaki idiota powiedziałby coś przeciwnego.

A jednak mam silne wrażenie że pozazdrościł Kaczyńskiemu. Albo Putinowi.


A czego tu zazdrościć? Tusk jest postrzegany jako równy chłopak, ale w polityce na takim szczeblu nie ma miejsca na sentymenty, i po klęsce, i po zwycięstwie tym bardziej. W PO toczy się taka sama zakulisowa walka o władzę jak w każdej innej partii, ale PO udało się przekonać wyborców, że prezentują zjednoczony front dzięki wspólnocie poglądów, podczas gdy w PiS jedność jest postrzegana jako wynik kultu jednostki i zamordyzmu wodza. Waaaaaaaaaaaaaagh.

EDIT: Magu, wielkie umysły myślą podobnie? :DD
utrivv - 2011-10-13, 12:53
:
Po prostu czuję niesmak choć być może nieuzasadniony. Owszem wysadził już Płażyńskiego, Rokitę, Olechowskiego, Chlebowskiego i Zytę G. ale ciągle miałem wrażenie że jeżeli nagle odejdzie to PO się nie zawali a teraz mam wątpliwości. Dodatkowo od ministra oczekiwałbym raczej lojalności wobec Państwa niż lidera swojego ugrupowania a polityka BMW była do tej pory raczej domeną PiS
You Know My Name - 2011-10-13, 13:00
:
Chodzi o to, że marszałek parlamentu jest bardziej niezależny od ministra. Obaj mają być wierni i jednemu i drugiemu. To naprawdę nie musi się wykluczać, a zdolności organizacyjnych Schetynie odmówić nie sposób. Sprawdzi się chłopak, zresztą teraz jest czas do ustawiania się w blokach, bo Doniu zapowiedział, że jest ostatni raz premierem (czy za cztery lata powalczy o prezia??).
Romulus - 2011-10-13, 13:12
:
Jeśli Pą Prezydą dalej będzie go próbował ustawiać, to może się okazać, że Donek przemyśli czy emerytura w Pałacu Prezydenckim nie byłaby dobrym rozwiązaniem :) A Gajowy miałby wtedy bardzo zdziwioną minę. Wszyscy myślą, że to naturalne, że PO będzie wspierać Komorowskiego w walce o reelekcję. Ja twierdze, że PO nadal rządzona po wodzowsku jak PiS i przez Donka będzie w stanie pokazać wała Komorowskiemu. Zaczną to robić już wcześniej, może za dwa lata, aby na rok przed rozpoczeciem kampanii "uwidoczniły się podziały" :)

A Schetyna jako marszałek rzeczywiście był pod mniejszą kontrolą niż jako minister. Zresztą, sam to udowodnił. Docenianie Schetyny pod tym względem to najlepsze co mógł zrobić premier.
toto - 2011-10-13, 13:17
:
A może Donek ma większe ego i będzie chciał w łUnii zastąpić Barroso?
Stary Ork - 2011-10-13, 13:17
:
Romulus napisał/a:
Ja twierdze, że PO nadal rządzona po wodzowsku jak PiS i przez Donka będzie w stanie pokazać wała Komorowskiemu.


Tak nam dopomóż Bóg. Prezydentowi Mniejsze Zło wystarczy jedna kadencja.
stian - 2011-10-13, 13:50
:
Jak dla mnie Schetyna jako Marszałek Sejmu miałby dużo czasu na knucie, a wiadomo, że po Tusku jest to najwybitniejsza osoba w partii i on sie jej obawia. Bedac szefem MSW (bo watpie aby wzial transport - tam sie zuzyje nawet najlepszy minister) bedzie musial byc lojalny wobec premiera i swoje ambicje schowac do kieszeni. Ale po 4 latach na pewno powalczy o schedę po Tusku, bo zachowa nadal wiele wplywow w partii, tylko czy bedzie mial szanse na bycie premierem w 3. kadencji PO? Troche juz mi sie nie chce wierzyc, aby PO mogla wygrac kolejna kadencje, nawet jakby rzadzila lepiej. Pozyjemy, zobaczymy.

Co do Kopacz - chetnie bym widzial na stanowisku Marszalka kobiete, ale ona mi sie wydaje wyjatkowo rozchwiana emocjonalnie - i nie jestem pewien czy bedzie zorganizowana i rzadzaca twarda reka, jak to robil Schetyna, Dorn czy Komorowski.

Czy Tusk sie wzoruje na Kaczynskim od teraz? Przeciez on PO rzadzi jak wodz od wielu lat, a krew w tej partii splywa z kolejnych politycznych trupow, ktorym on albo jego akolici wbijaja noze w plecy. Dziwie sie, ze jeszcze tego nie zauwazyliscie. Pytanie: czy inaczej rzadzi Merkel, Sarkozy albo Orban? Podejrzewam, ze nie. Polityka taka juz jest. Swietnie zobaczyli to PJNowcy, ktorzy zrobili Kaczynskiemu kampanie prezydencka, rozjechali sie na urlopy, a jak wrocili, to juz nie mieli co w partii szukac, bo Zakon PC ich dorznal i calkowicie zmarginalizowal.

Tusk jest bezwglednym graczem, dlatego zaszedl tak wysoko. On po prostu umie to w przeciwieństwie Kaczynskiego robic w bialych rekawiczkach i z taka chlopieca sympatia na twarzy.
toto - 2011-10-13, 13:54
:
stian napisał/a:
Troche juz mi sie nie chce wierzyc, aby PO mogla wygrac kolejna kadencje, nawet jakby rzadzila lepiej.

To zależy od niego:

Bo w objęcie władzy przez Palikota nie wierzę, a SLD nie wydaje się mieć pomysłu na reset partii.

stian napisał/a:
Co do Kopacz - chetnie bym widzial na stanowisku Marszalka kobiete, ale ona mi sie wydaje wyjatkowo rozchwiana emocjonalnie - i nie jestem pewien czy bedzie zorganizowana i rzadzaca twarda reka, jak to robil Schetyna, Dorn czy Komorowski.
Lepsza Kopacz niż Julia "szukam spisków" Pitera (weszła do sejmu?).
utrivv - 2011-10-13, 14:08
:
toto napisał/a:

Bo w objęcie władzy przez Palikota nie wierzę, a SLD nie wydaje się mieć pomysłu na reset partii.

Może być ciekawie bo Palikot zaczyna się promować niemal jak pewien lobbysta Marek Dy. Kto wie czy nie zmieni swego obecnego wizerunku (świński ryj) na Rozważny i Romantyczny?
Romulus - 2011-10-13, 14:16
:
stian napisał/a:
Jak dla mnie Schetyna jako Marszałek Sejmu miałby dużo czasu na knucie, a wiadomo, że po Tusku jest to najwybitniejsza osoba w partii i on sie jej obawia. Bedac szefem MSW (bo watpie aby wzial transport - tam sie zuzyje nawet najlepszy minister) bedzie musial byc lojalny wobec premiera i swoje ambicje schowac do kieszeni. Ale po 4 latach na pewno powalczy o schedę po Tusku, bo zachowa nadal wiele wplywow w partii, tylko czy bedzie mial szanse na bycie premierem w 3. kadencji PO? Troche juz mi sie nie chce wierzyc, aby PO mogla wygrac kolejna kadencje, nawet jakby rzadzila lepiej. Pozyjemy, zobaczymy.

Ale pomyśl, że PO jeśli nie "roztopi się" po kolejnej kadencji to będzie miła partyjka w opozycji, w której można objąć rządy, ustawić i czekac na kolejną okazje do zdobycia władzy. Schetyna jako szef PO - pewnie mu się to marzy. I jeśli będzie grzeczny (pozwoli się zwasalizować) to Tusk mu tą partię "da". Po pańsku, łaskawie, żeby wiedział czyja jest ręka, która go karmi.
stian napisał/a:
Czy Tusk sie wzoruje na Kaczynskim od teraz? Przeciez on PO rzadzi jak wodz od wielu lat, a krew w tej partii splywa z kolejnych politycznych trupow, ktorym on albo jego akolici wbijaja noze w plecy. Dziwie sie, ze jeszcze tego nie zauwazyliscie. Pytanie: czy inaczej rzadzi Merkel, Sarkozy albo Orban? Podejrzewam, ze nie. Polityka taka juz jest. Swietnie zobaczyli to PJNowcy, ktorzy zrobili Kaczynskiemu kampanie prezydencka, rozjechali sie na urlopy, a jak wrocili, to juz nie mieli co w partii szukac, bo Zakon PC ich dorznal i calkowicie zmarginalizowal.

Tusk jest bezwglednym graczem, dlatego zaszedl tak wysoko. On po prostu umie to w przeciwieństwie Kaczynskiego robic w bialych rekawiczkach i z taka chlopieca sympatia na twarzy.

No właśnie. Ktoś chyba już napisał, że w PO jest taki sam model władzy, jak w PiS. Tylko że w PO "morduje się" przeciwników z uśmiechem na twarzy, elegancko, cicho dokonując skrytobójstwa. A w PiS to wszystko dzieje się na oczach gawiedzi i z oskarżeniami, rozdzieraniem szat na "zdradą" itp. Toteż i śmieszniejsze jest. Donek jest politycznym mistrzem. A Jarosław Kaczyński, choc bezwzględny i zręczny, jest zbyt XIX albo i XX wiecznym politykiem. Nie ma warunków, zręczności, aby bawić się opinią publiczną.
Tomasz - 2011-10-13, 18:15
:
Schetyna odpowiedzialny za drogi to mistrzowski ruch Tuska. Jak się Schetynie uda, to pójdzie to na konto PO i samego Tuska, a jak się nie uda to można Schetynę rzucić na pożarcie.
Pytanie kogo Tusk chce widzieć jako swego następcę.
Ja bym też nie skreślał Sikorskiego. Wybory pokazały, że ma potężne poparcie.
Co do Kopacz to za to, że nie kupiliśmy jakiś czas temu w panice milionów niepotrzebnych i szkodliwych szczepionek to jej się coś należy. Wszyscy z Balickim na czele wówczas wyli żeby kupować, kupować, kupować. A tu niespodzianka. Kopacz triumfowała. Nie powiedziałbym żeby była rozchwiana emocjonalnie, raczej ma dziwny sposób mówienia, który wywołuje takie wrażenie.

A zysk Palikota to murowany sukces PO. Bo jak Palikot będzie trzecią, mocną siłą w następnym parlamencie, to jak PiS wygra, to co zrobi? Rząd z Palikotem? Zobaczcie że jakby PSL wypadła z parlamentu, albo miało minimalną ilość posłów, to PiS nie mając bezwzględnej większości jest skazane na rząd mniejszościowy.
Nie widzę w ogóle możliwości rządzenia w najbliższym czasie przez PiS, bo nawet te wybory pokazały, że oni przede wszystkim walczą z PSL o elektorat na wsi. PSL nie jest takie głupie żeby z nimi wejść do rządu, bo to wszak droga na polityczne złomowisko.

PiS nie ma żadnych możliwości koalicyjnych. Niech za to podziękują Kaczyńskiemu, który wyciął sławetne przystawki i sam oddał władzę.
Jander - 2011-10-13, 18:36
:
Cytat:
Schetyna odpowiedzialny za drogi to mistrzowski ruch Tuska. Jak się Schetynie uda, to pójdzie to na konto PO i samego Tuska, a jak się nie uda to można Schetynę rzucić na pożarcie.

Zapomniałeś o kolei. Póki co z koleją nikt sobie nie poradził, więc wypadałoby żeby ktoś się tym zajął.
Tomasz - 2011-10-13, 18:53
:
Jander napisał/a:
Póki co z koleją nikt sobie nie poradził, więc wypadałoby żeby ktoś się tym zajął.

W takie cuda to nie wierzę.
Jander - 2011-10-13, 19:15
:
Będą musieli, inaczej związki zawodowe dobiorą im się do tyłka. Chyba że zaorają i kolej i związki zawodowe.
You Know My Name - 2011-10-13, 19:46
:
Jander napisał/a:
Chyba że zaorają i kolej i związki zawodowe.
I za to mogę wypić //piwo
dworkin - 2011-10-25, 18:19
:
Świeżutki raporcik od GUS-u: http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1377_PLK_HTML.htm

Ale nie przypisujmy wszystkich zasług urzędom statystycznym. Pierwszoplanowy autor sukcesu jest tylko jeden, a imię jego Vincenzo! Tu od OFE, tam od rezerwy demograficznej, mała interwencja na rynku walutowym, parę procent na jakąś agencję i zmieścilim się! Choć patrząc, jak dług wzrastał przez ostatnie lata, zdaje się, że nie ma chu** we wsi, który zdoła go teraz utrzymać w ramach 0.1%. Chyba nawet powołanie dwudziestu kolejnych agencji, wyłupienie oczu inspektorom GUS-u i najbardziej wyrafinowane sztuczki Wielkiego Vincenzo nie dadzą rady. No ale najkreatywniejszy księgowy po tej stronie Uralu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa... Może tym razem dług wyniesie 54.99%? Albo 54.999? 54.9999?

Platformers! More than meets the eye!
Romulus - 2011-10-26, 08:58
:
Możesz się pocieszyć tym, że kreatywna księgowość kończy się straszliwym bólem. Doświadcza tego Grecja i inne kraje, które żyły ponad stan i za to płacą teraz. A my wraz z nimi. Marne to pocieszenie. Zwłaszcza że do wyboru mamy socjalistów z PO, jeszcze większych socjalistów z PiS, SLD, PSL i palikotystów :) Wszystkie siły polityczne zorientowane na wolny rynek są w odwrocie i to głębokim. Zatem czy Kreatywny Księgowy Tuska, czy innego dziada i tak musimy czekać na zmiany aż system łupnie.
Romulus - 2011-11-03, 21:51
:
Nie ma wciąż nowego rządu, ale jest już ponoć w głowie Donka. Z takim tempem... Ho, ho, ho.

Ja rozumiem, wszystko mieści się w terminach konstytucyjnych itp. Ale takie tempo to jest dobre na sielankowe czasy, albo gdybyśmy byli Norwegią. W sumie rząd rządzi po staremu więc niby nie jest źle. Ale jakoś ta gnuśność świadczy o braku zapału, braku wizji. Niby nic nowego - to przecież było przez ostatnie 4 laty: administrowanie i reformowanie, kiedy zmuszą do tego przepisy. Jak to było z emeryturami pomostowymi.

Reformę KRUS też pewnie zostawią na ostatnią chwilę. Ale może to dobrze. PSL będzie przyparte do ściany i pójdzie na ustępstwa? Bo co się stanie z rolnikami, kiedy minie 18 miesięcy na zmianę przepisów, które "dał" władzy ustawodawczej Trybunał Konstytucyjny? Rąbnie ten patologiczny system?

Fajnie byłoby usłyszeć od kogoś kompetentnego i władnego jakieś odpowiedzi. Ale cóż, rząd się dopiero formuje, wizji nie ma i nie będzie. Zdziwię się, jesli usłyszę jakiś pomysł na następne cztery lata. Bo ten, który był realizowany przez ostatnie cztery, czyli TRWANIE, już się chyba zgrał.
You Know My Name - 2011-11-06, 10:31
:
http://wyborcza.biz/finan..._minimalne.html

PSL zaczyna przypominać swe sztandarowe pomysły. Tak się zjeżyłem, że tylko jedną stronę przeczytałem. Pomysł emerytur obywatelskich... Może zaproponuję teraz pracodawcy by mnie w zamian za podwyżkę zatrudnił na umowę o dzieło, opłacę sobie trzeci filar i jeszcze "obywatelską" dostanę. Może nawet tak zrobię (i bez obietnic obywatelskiej), bo na pewno system nie wytrzyma tego co PSL wymyśli.
Metzli - 2011-11-06, 11:04
:
Przeczytałam całość, bez jeżenie się, ale za to z rosnącym rozbawieniem. Już jakiś czas temu zatroszczyłam się o swoją przyszłą emeryturę i teraz na takie pomysły jak pani Fedak tylko mnie bawią.
Romulus - 2011-11-06, 11:47
:
Ja również. I polecam każdemu, żeby nie liczył na państwo, bo skończy jako emeryt - nędzarz. Samemu można zagwarantować sobie lepszą emeryturę odkładając regularnie przez okres aktywności zawodowej. Funduszy jest bez liku. Opcji zrobienia planu emerytalnego również. Nawet odkładanie 100 zł miesięcznie do emerytury może nie zagwarantuje kokosów, ale w połączeniu z "jałmużną" od państwa to już będzie jakiś grosz na starość. A w połączeniu z innymi planami oszczędzania...

Liczenie na to, że PO-PSL coś zmieni na korzyść emerytów... To już trzeba być całkowicie wymóżdżonym. Zwłaszcza jeśli pani sekretarz gminy Fedak będzie dalej ministrem pracy i ubezpieczeń socjalnych. Zrobią wszystko, żeby łatać dziurę budżetową dzisiejszymi składkami. A za 30 lat, cóż, Donald Tusk, jeśli będzie żył, będzie miał rządową emeryturę, Fedakowa już dawno będzie gryzła ziemię. A dzisiejsi 20-30 latkowie będą mieli pretensje do siebie i do tych aktualnie rządzących frajerów, którzy będą tak naprawdę niewinni. Bo to Tusk i Fedak dziś okradają jutrzejszych emerytów.

W imię solidarnego państwa ś.p. Lecha Kaczyńskiego ;)

Okrutna ironia losu.
Romulus - 2011-11-11, 10:52
:
Ha! Donek i ekipa oraz cały Sejm podpadli poprzez rechot z posła Biedronia. Rzeczywiście to była żenada na sali sejmowej, ale - trzeba przyznać uczciwie - śmiech bywa zaraźliwy. A raczej jest :) A media mają nowych męczenników. Poseł Biedroń i posłanka Grodzka to dziś ofiary polskiej nietolerancji i bojownicy niosący kaganek oświecenia tumanom z Sejmu. To też jest zabawne i rechoczę sam do siebie :) Nie przyłączajcie się, bo zostaniecie uznani za homofobów.
You Know My Name - 2011-11-11, 11:25
:
To nie homofobia tylko swiadectwo najniższych instynktów śmiejących się. ot matołki z gminu, którym się wydaje, że jak siedzą na Wiejskiej trzecią kadencję to są pępkiem świata. tak samo było zapewne, gdy w parlamentach przemawiali pierwsi mieszczanie, chłopi, robotnicy, kobiety...
Romulus - 2011-11-11, 11:34
:
Zgadzam się z tobą całkowicie.
Asuryan - 2011-11-11, 13:39
:
Fakt fakt faktem, że Biedroń nie dobrał najszczęśliwiej słów swego przemówienia. Będąc osobą, która ze swej orientacji seksualnej zrobiła sobie swój zawód, bajdurząc o kroku i ciosach poniżej pasa, nie mógł spodziewać się niczego innego. Sam zrywałem boki jak się pogrążał kolejnymi dwuznacznymi słowami.
Tomasz - 2011-11-11, 18:09
:
To było coś w stylu słynnego stwierdzenia Zycha, że nie po raz pierwszy staje mu.
You Know My Name - 2011-11-11, 19:52
:
http://moto.pl/MotoPL/1,9...hac_rekoma.html
Beka / polewka, ale jako, że to ministerstwo, to żal...
Romulus - 2011-11-11, 19:56
:
Serio, to nie jest śmieszne. Poddaję się. Nie sądziłem, że takie poziomy kretynizmu można osiągnąć.
MadJack - 2011-11-11, 21:58
:
Komuś się pomylił 11 listopada z Prima Aprilis? O.o
Romulus - 2011-11-11, 22:37
:
A propos Biedronia i Grodzkiej - Robert Mazurek. I wszystko jasne http://blog.rp.pl/mazurek...enie-roberta-b/ :mrgreen: Love it! :)
Romulus - 2011-11-16, 18:42
:
Jutro Donek ogłosi skład nowego rządu. Wreszcie. Sztucznie podgrzewana atmosfera niepewności zapewnia cały weekend nawijania w mediach o nowym rządzie. Tak samo ciekawie będzie z expose. Na rewolucję nie liczę, nie z PSL-em. Ale może dojdzie do cięcia wydatków? Nie od razu ale w perspektywie dwóch, trzech kolejnych lat, aby nie było szoku i aby zapewnić wiarygodność na rynkach finansowych. Byłby to jakiś powód do optymizmu.

A na pasku w TVN24 żółci się informacja, że nowym ministrem sprawiedliwości ma zostać historyk filozofii poseł Jarosław Gowin. Cóż, ministrami sprawiedliwości byli już profesorowie prawa, doktorzy, magistrowie, w tym adwokaci, sędziowie, prokuratorzy, radcy prawni. Może to i dobrze, że szefem teraz będzie ktoś spoza "branży". Byle był na tyle mocny, aby wziąć w karby ministerstwo i dać mu kopniaka do reformy procedur. Pomarzyć dobra rzecz. Ale nie jest mi żal ministra Kwiatkowskiego. Poza e-sądem, który mu wyszedł (ale to żadna zasługa, każdemu ministrowi sprawiedliwości "coś wychodziło", nawet Ziobrze) tylko mnie irytował okrągłymi, pustymi zdaniami.
Tomasz - 2011-11-16, 18:53
:
Tylko, że ja jestem przerażony, że się Gowin weźmie za jakieś reformy nie mając pojęcia o co biega. Że to będzie taki trybun ludowy. No bo po co innego miałby być taki nieprofesjonalny minister sprawiedliwości?
Jander - 2011-11-16, 18:53
:
Ta, Gowin będzie zamykał za 0000,1 grama, a aborcja zostanie zrównana z zabójstwem na zlecenie (podobnie jak tabletki po). I jeszcze kary bezwzględnego więzienia za obrazę uczuć religijnych, Nergal pewnie ucieknie z kraju, Urban zamknie się w willi (pewnie zdelegalizuje NIE), a posiadania Faktów i Mitów będzie groziło wysokimi mandatami i 48h w areszcie.
To już Giertych byłby lepszy. Albo Bosak!
Romulus - 2011-11-16, 19:54
:
E, ten jego konserwatyzm to jeszcze za mało, aby za biurkiem MS coś zdziałać. Jeszcze trzeba przepchnąć takie projekty przez Sejm. A na większość przychylną takim pomysłom się nie zanosi.

A co do "fachowości" - wszyscy poprzednicy byli "fachowcami", bo byli prawnikami (a nawet utytułowanymi i doświadczonymi zawodowo w większości). I co? Jakieś trzęsienie w procedurach pamiętacie? Ja największe i najskuteczniejsze takie "trzęsienie" pamiętam ostatnio w 2003 r., kiedy uelastyczniono k.p.k. wprowadzając do szerokiego stosowania instytucje dobrowolnego poddania się karze, która praktycznie sama jedna pozwoliła znacznie zmniejszyć opóźnienia w sprawach karnych. A od tamtej pory nic się nie działo. Najwazniejszy projekt - postępowanie przyspieszone w k.p.k. (tzw. sądy 24-godzinne) Ale zostało "poronione".

Wcale nie uważam, że ministrem zdrowia musi koniecznie być lekarz, a ministrem sprawiedliwości prawnik. Może ministrem finansów musi być ekonomista, ale też nie dałbym sobie uciąć niczego za taki koncept.
stian - 2011-11-16, 20:51
:
Mam nadzieję, że to ponury żart. Podejrzewam, że ten człowiek nie rozróżnia procesu karnego od cywilnego, a 3/4 kodeksów nie miał w ręku. W dodatku to fan prawa a'la Ziobro, czyli populistycznych zagrywek, zeby bylo bardziej sprawiedliwie i amerykansko.
Romulus - 2011-11-16, 22:37
:
Ale nie ma zabawek, takich jak miał Ziobro.
Co wy z tą specjalizacją?
To może określmy także jakie wymagania powinien mieć premier? Ile szkół, jakie dyplomy, a może tytuł profesorski? Minister nie musi być specjalistą. To demokracja a stanowisko ministerialne nie wymaga specjalistycznej wiedzy - aż takiej, na poziomie, jak tu, kodeksów. Jeśli nie jest specjalistą - niech sobie dobierze kompetentny zespół specjalistów i niech go słucha. Samemu będąc "twarzą" i politycznym mecenasem zmian w swoim resorcie. Dla mnie to już będzie bomba.

Iluż było lekarzy - ministrów zdrowia? I co, lepiej wam się leczy w państwowym szpitalu i za państwowe pieniądze?

Z innej beczki: jeśli się cofniecie miesiąc w tym temacie, to znajdziecie mój post, w którym jako PIERWSZY napisałem, że Donek wcale nie musi poprzeć Komorowskiego na drugą kadencję (sprawdziłem: 13 października 2011 r. :) ). Zatem: http://www.rp.pl/artykul/755543.html
Jander - 2011-11-16, 22:41
:
Zgadzam się, też nie uważam żeby ministrem sportu nie musiał być koniecznie sportowiec (albo szefem PZPN były piłkarz). Mam jednak zastrzeżenia do samego Gowina jako ultrakonserwę z Opus Dei. Jeśli np. ułatwi dostęp do zawodów prawniczych to moja opinia o nim będzie lepsza.
Tomasz - 2011-11-16, 23:36
:
Jander napisał/a:
Jeśli np. ułatwi dostęp do zawodów prawniczych to moja opinia o nim będzie lepsza.

No ratunku. Właśnie takiego bredzenia się boję. Jakie jeszcze ułatwienie? Jest przecież ok, nie przesadzajmy. Żaden problem zostać radcą czy adwokatem. Trochę zaparcia i umiejętności i trochę nauki. Sam jestem przykładem. Zero koneksji, zero prawników w rodzinie itd.
Ja wiem co potrafi człowiek po studiach, któremu Ziobro chciał dać prawo reprezentowania strony przed sądem. Słownie: NIC. Człowiek po studiach nie umie napisać prostego pozwu, do tego jest potrzebna praktyka i nauka praktyczna a nie tylko jak na studiach teoretyczna.
Masa ludzi dostała się do zawodów, teraz starczy poczekać dać im szansę zaistnieć. Tu nie potrzeba żadnych rewolucji.
A Gowin to właśnie taki ktoś z zewnątrz, kto nie mając pojęcia co jest naprawdę istotne może przy tym gmerać i wszystko popsuć.

Prawo to akurat specyficzna dziedzina. O ile w Ministerstwie Zdrowia to bym widział ekonomistę, najlepiej takiego, który wcześniej zarządzał jakąś placówką służby zdrowia i wie o co biega, to minister sprawiedliwości, który nie wie o co chodzi w prawie i nie zna realiów to pomyłka. Ot, ja bym jakiegoś sędziego z dorobkiem naukowym proponował, który by się mógł wziąć za porządną reformę sądownictwa. Tego o czym nieraz rozmawiamy. Który wie jakiej pomocy sędziowie potrzebują, wie co jest bolączką polskich postępowań, co je przedłuża.
Tak samo minister sportu to nie musi być sportowiec, ale ktoś kto jednak miał ze sportem od strony organizatorskiej do czynienia, kto wie co i jak.
Jander - 2011-11-16, 23:41
:
Tomasz napisał/a:
Żaden problem zostać radcą czy adwokatem. Trochę zaparcia i umiejętności i trochę nauki. Sam jestem przykładem. Zero koneksji, zero prawników w rodzinie itd.

Ja się spotkałem z tym (niebezpośrednio, bo nie jestem prawnikiem), że uwalano w czasie aplikacji na egzaminie ustnym osoby, które zdały na 5 egzamin pisemny. Natomiast osoby, które dostały 2+ czy tam 3- były przepuszczane na ustnym mimo niewielkiej wiedzy w elementarnych sprawach. Prawnicy nie chcą mieć mądrej konkurencji, tylko głupią.
Tomasz - 2011-11-17, 01:23
:
To jakaś bzdura, bo na aplikacji masz z każdego przedmiotu jeden egzamin, albo ustny albo pisemny.
stian - 2011-11-17, 11:06
:
Co do ministerstwa sprawiedliwosci pelna zgoda z Tomaszem. Co do sportu nie - uwazam, ze tak jak w UK ktos kto jest sprawnym politykiem moze pokierowac dobrze ministerstwem sportu, skarbu, energetyki czy msw. Tylko w przypadku finansow i sprawiedliwosci widzialbym tam dobrego ekonomiste i prawnika.

Przykladowo aktualny minister sprawiedliwosci w rzadzie Camerona Ken Clarke wczesniej byl: min edukacji, zdrowia (!), finansow i spraw wewnetrznych!
Jander - 2011-11-17, 11:47
:
Tomasz napisał/a:
To jakaś bzdura, bo na aplikacji masz z każdego przedmiotu jeden egzamin, albo ustny albo pisemny.

To ja uzupełnię, bo chyba rzeczywiście walnąłem babola - pisemny pisanie apelacji, ustny 10 pytań, po jednym z 10 działów prawa.
Skład rządu jasny:
Cytat:
premier - Donald Tusk
wicepremier, minister gospodarki - Waldemar Pawlak
minister finansów - Jacek Rostowski
minister spraw zagranicznych - Radosław Sikorski
minister obrony narodowej - Tomasz Siemioniak
minister spraw wewnętrznych - Jacek Cichocki
minister skarbu państwa - Mikołaj Budzanowski
minister sprawiedliwości - Jarosław Gowin
minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej - Sławomir Nowak
minister zdrowia - Bartosz Arłukowicz
minister nauki i szkolnictwa wyższego - Barbara Kudrycka
minister kultury - Bogdan Zdrojewski
minister pracy i polityki społecznej - Władysław Kosiniak-Kamysz
minister edukacji narodowej - Krystyna Szumilas
minister środowiska - Marcin Korolec
minister sportu i turystyki - Joanna Mucha
minister rozwoju regionalnego - Elżbieta Bieńkowska
minister rolnictwa - Marek Sawicki
minister administracji i cyfryzacji - Michał Boni
szef KPRM i KSRM - Tomasz Arabski


Z takich ciekawostek widzę, że nie ma już MSWiA, tylko MSW a osobno MAiC (Mac? xD) z Bonim na czele - będzie to ciekawe, może zajmie się cięciami w administracji, upraszczaniem i robieniem cyfrowych urzędów. Infrastrukturą zajmie się Nowak i ma przykaz zajmować się koleją - czyli żegnajcie autostrady, WO pewnie będzie płakał za Grabarczykiem jeszcze przez wiele następnych lat.
dworkin - 2011-11-17, 13:27
:
Po owocach ich poznacie. Ale widzę, że niektórzy muszą już z góry popadać w histerię. Jak w przypadku "widma kaczyzmu". Jakby teraz było lepiej. Pod jakim względem jest tak dobrze w resorcie sprawiedliwości czy w ogóle w Polsce, by zmiany były zbyt ryzykowne? Bo prawda wygląda tak, iż są konieczne. Który minister prawnik dokonał tych od lat potrzebnych reform? W takim kontekście negacja Gowinowego wykształcenia to głównie lęk przed nieznanym. Odruchowo mam podobne wątpliwości, ale kiedy przemyślę sprawę na zimno... Dlaczego nie?

A co do jego katolickich zapędów, na pewno będą istotne, ale nie na tyle, by dokonać jakiegoś przewrotu w antyaborcyjnym stylu. Na to Tusk nie pozwoli.

Jander napisał/a:
Jeśli np. ułatwi dostęp do zawodów prawniczych to moja opinia o nim będzie lepsza.

Teraz faktycznie jest znacznie lepiej niż kiedyś. Dzisiaj, by załapać się na (i ukończyć) aplikację, wystarczy uczciwa praca i zdane egzaminy. Wielu prawników wręcz lamentuje z powodu tak gwałtownego otwarcia zawodu, ale to tylko korporacyjna szamotanina. Ja w ogóle jestem za jak największym luzem w tej mierze. Prawnik po studiach nie potrafi wypełnić pozwu, bo nikt go na studiach nie nauczył. Ale nikt też nie każe wynajmować jego usług. Podobnie jak usług świeżego elektryka czy programisty. Otwarcie zawodu to zróżnicowanie poziomu skilla, zatem i ceny. A przecież dla najprostszych czynności nie trzeba mecenasa z 10-letnim stażem.
Jander - 2011-11-17, 13:42
:
dworkin napisał/a:
W takim kontekście negacja Gowinowego wykształcenia to głównie lęk przed nieznanym.

A mówią, że po filozofii nie ma pracy... :mrgreen:
stian - 2011-11-17, 16:26
:
@Jander

przeciez autostrady sie buduja, wszystkie wazniejsze a i s sa nalozone na mapy, beda przetargi. O tym pisal WO. Poniewaz to juz jest zrobione i trzeba czekac, czas zabrac sie za kolej (choc przeciez jak grzyby po deszczu juz powstaja nowe odcinki wymienionych towarow i malych dworcow kolejowych". Ale zmian jeszcze duzo nas czeka i licze, ze Nowak dobierze sobie dobry zespol prawnikow i urzednikow i kolej zmodernizuje (pendolino? ;) )
Tomasz - 2011-11-17, 18:33
:
dworkin napisał/a:
Teraz faktycznie jest znacznie lepiej niż kiedyś. Dzisiaj, by załapać się na (i ukończyć) aplikację, wystarczy uczciwa praca i zdane egzaminy. Wielu prawników wręcz lamentuje z powodu tak gwałtownego otwarcia zawodu, ale to tylko korporacyjna szamotanina. Ja w ogóle jestem za jak największym luzem w tej mierze. Prawnik po studiach nie potrafi wypełnić pozwu, bo nikt go na studiach nie nauczył. Ale nikt też nie każe wynajmować jego usług. Podobnie jak usług świeżego elektryka czy programisty. Otwarcie zawodu to zróżnicowanie poziomu skilla, zatem i ceny. A przecież dla najprostszych czynności nie trzeba mecenasa z 10-letnim stażem.


To właśnie gadanie ludzi niezorientowanych. Sorry dworkin. Jako radca prawny mam ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej na sporą kwotę, naprawdę sporą, a płacę za to grosze. Miesięczna składka na izbę plus ubezpieczenie to raptem 100 zł w sumie.
Czyli jak nawalę to można odzyskać to co się na tym straciło łatwo od ubezpieczyciela.
Puszczenie masy niewystarczająco wykształconych prawników do sądów spowoduje afery, problemy, straty pieniędzy, zablokowane sądy wielokrotnie wzywające do uzupełnienia braków itd. Na całym świecie funkcjonują samorządy prawnicze.
Dotychczasowe pomysły zresztą spowodowałyby jedynie powstanie trzeciej korporacji. A to po co?
Aktualnie narzekają już tylko ci, którzy się nie potrafią nauczyć i nie łapią o co chodzi.
Romulus - 2011-11-17, 21:48
:
To rzeczywiście problem, kiedy w postępowaniu cywilnym, które wymaga coraz większej profesjonalizacji od stron (jak w USA!) puszczenie na żywioł małolata tylko z dyplomem uczelni oznacza tylko jedno: prosta sprawa zamieni się w piekło. Nie dla sądu: sąd to po prostu będzie cierpliwie mielił w swoich trybach zgodnie z k.p.c. Dla stron.

Ja jestem zwolennikiem prostych zasad. Nie widzę problemu, aby zrezygnować z aplikacji w ogóle. Pod warunkiem, że na uczelniach zmieni się system kształcenia prawników. Bo jesdno jest pewne: po studiach może i masz dyplom, może i rodzina z ciebie jest dumna, a ty się prężyć możesz jak paw przed nie-prawnikami. Ale na rynku pracy twoja wartość wynosi zero. Sam od tego zera zaczynałem plując sobie w brodę, że na studiach zajmowałem się "głupotami" (życiem studenckim) a nie polerowaniem kubków w jakiejś kancelarii już po pierwszym roku studiów.

Ale raczej rząd Tuska nic nowego w tej kwestii nie wymyśli, tj. nikt w tym kraju nie ma wizji jak przeprowadzić tak głęboką reformę.

W mediach trwa już rytualne ujadanie: nie ma fachowców! łolaboga!

Kurczę, pokażcie mi rząd, w którym są fachowcy! Nawet były minister sprawiedliwości nie przekonał nikogo stwierdzeniem, że w Szwecji ministrem sprawiedliwości jest ekonomistka. Wszyscy dalej w ten sam deseń.

Gdybym był, dajmy na to, historykiem i zostałbym ministrem infrastruktury bez żadnego przygotowania - to co bym zrobił? Znalazłbym sobie kompetentnych zastępców i doradców, którzy by mnie prowadzili przez moje obowiązki. Czy będąc ministrem transportu musze znać się na wylewaniu asfaltu, na wszystkie demony piekieł? W demokracjach ministrami zostają politycy. Fajnie, jeśli mają przygotowanie do swojej roboty. Ale jeśli go nie mają, to żadna demokracja z tego powodu jeszcze się nie zawaliła.
Stary Ork - 2011-11-17, 21:51
:
Romulus napisał/a:
W mediach trwa już rytualne ujadanie: nie ma fachowców! łolaboga!

Kurczę, pokażcie mi rząd, w którym są fachowcy! Nawet były minister sprawiedliwości nie przekonał nikogo stwierdzeniem, że w Szwecji ministrem sprawiedliwości jest ekonomistka. Wszyscy dalej w ten sam deseń.

Gdybym był, dajmy na to, historykiem i zostałbym ministrem infrastruktury bez żadnego przygotowania - to co bym zrobił? Znalazłbym sobie kompetentnych zastępców i doradców, którzy by mnie prowadzili przez moje obowiązki. Czy będąc ministrem transportu musze znać się na wylewaniu asfaltu, na wszystkie demony piekieł? W demokracjach ministrami zostają politycy. Fajnie, jeśli mają przygotowanie do swojej roboty. Ale jeśli go nie mają, to żadna demokracja z tego powodu jeszcze się nie zawaliła.


Bo minister ma tylko dać gębę, a robotę odwalają nawet nie wiceministrowie, tylko służba cywilna. Którą, o ile mi wiadomo, zaorano za PiS-u, poprawcie mnie, jesli się mylę.
Romulus - 2011-11-17, 22:02
:
Zaczęto zaorywać za SLD. Sam wiem, bo wtedy kończyłem studia i chciałem dalej kontynuować naukę w Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Ale rząd Leszka Millera zaczął rozmontowywać ustawę wprowadzoną przez Buzka. A co do PiS, to nie wiem, pewnie też żeby podzielić frukty dołożyli swoje trzy grosze.

Jednakże trzeba pamiętać o jednym, to ś.p. prezydent Lech Kaczyński zatrudnił więcej absolwentów tej szkoły w trakcie swojej kadencji, niż rząd jego brata a potem rząd PO.
Jander - 2011-11-18, 17:42
:
stian napisał/a:
Ale zmian jeszcze duzo nas czeka i licze, ze Nowak dobierze sobie dobry zespol prawnikow i urzednikow i kolej zmodernizuje (pendolino? )

Superszybka kolej to cholernie droga i efektowna rzecz, ale za tą kasę lepiej zmodernizować tory, by można było jeździć nimi z ich normalną prędkością, do której są przeznaczone. Bo teraz czasem rower przegoni pociąg. Ciekawe czy zreformują samo PKP, bo poprzednie reformy były chyba bardziej szkodliwe, niż pomocne (rozbicie spółek, tak że jedno jest dłużnikiem drugiego, a wszystko i tak należy do państwa).
MrSpellu - 2011-11-22, 10:50
:
Z ostatniej chwili! Biedroń pali kadzidełka!
dworkin - 2011-11-28, 14:36
:
http://www.wiadomosci24.p...899-1--1-d.html

http://blog.rp.pl/ziemkie...dy-cwaniaczkow/

Nie rozumiem tego Ziemkiewicza. Zaradny człowiek w rządzie, to i załatwi co trzeba, jak trzeba, i świeci przykładem dla przedsiębiorców. No kurde...
Romulus - 2011-11-28, 16:20
:
Graś to piesek Tuska. Całkowicie niesamodzielny bez wodza. Nie zagrażający mu.
Romulus - 2011-12-01, 18:33
:
Nie łudziłem się zbytnio. Byłem pewien, że temu rządowi zabraknie "jaj", aby zaorać PZPN. Kult piłki u premiera skutecznie musi mu przesłaniać myślenie. Strach przed eliminacją miernot z polskiej reprezentacji z Euro 2012 też pewnie zrobił swoje. Ale czy na pewno UEFA zrobiłaby taki skandal organizatorowi Euro? Myślę, że można było zaryzykować. A nawet gdyby wyeliminowali ten zespolik, to cóż by się stało? Byłaby aura męczeństwa i krzywdy. Byłoby "ech, gdyby nas nie zdyskwalifikowali, to byśmy wszystkim pokazali...". Byłoby jakże po polsku :)

A tak, zostanie po staremu. Może po Euro PZPN zostanie rozpędzony, ale wątpię. Do tego czasu przykryją swoje szambo szczelniej, żeby nie syfiło i zostanie po staremu do następnej żenady.

Wypisz, wymaluj, wizytówka tego rządu :)
Metzli - 2011-12-01, 21:51
:
Czy to wizytówka tylko aktualnego rządu? Poprzednie też nie mogły sobie poradzić z PZPN-em.
You Know My Name - 2011-12-02, 01:14
:
Z PZPNem to poradziłby sobie średnio uzdolniony 13-latek, gorzej z FIFA i UEFA....
Romulus - 2011-12-02, 07:18
:
Z tymi organizacjami można sobie dać spokój, bo ich reakcja na rozpędzenie PZPN jest do przewidzenia i nawet ogólnie znana. Więc mogliby tylko zaskoczyć pozytywnie :) Wkurza mnie niemoc państwa, które ze strachu przed wielbicielami piłki nożnej nie jest w stanie poradzić sobie z organizacją patologiczną. Taki skandal nie przyniesie nam wstydu, ani nie będzie porażką. Nawet z piłkarzy zdejmie ciężar kolejnej porażki w Euro. Przy tym i tak mam wątpliwości, że FIFA czy UEFA odważyłyby się na taki skandal jak wyrzucenie z turnieju reprezentacji kraju - gospodarza. Dla nich, na tym etapie, to także ryzyko i koszty. Zaryzykowaliby utratę miliardów dolarów wdając się w spór z Polską kilka miesięcy przed turniejem?
utrivv - 2011-12-02, 07:46
:
Ciekawe że taki Cameron mógł nakrzyczeć na FIFA i wygrać a my boimy się nawet dotknąć PZPN.
Jander - 2011-12-02, 07:59
:
utrivv napisał/a:
Ciekawe że taki Cameron mógł nakrzyczeć na FIFA i wygrać a my boimy się nawet dotknąć PZPN.

Porównaj wpływy z ligi angielskiej do wpływów z ligi polskiej. Pewne rzeczy się po prostu nie opłacają.
Jak dla mnie dzień po Euro powinni rozprawić się z sitwą raz na zawsze.
Stary Ork - 2011-12-02, 08:25
:
Zdaje się, że Cameron to jednak krzyczał w innej sprawie --_- .
Tomasz - 2011-12-02, 09:43
:
Jander napisał/a:
Jak dla mnie dzień po Euro powinni rozprawić się z sitwą raz na zawsze.

O i to jest najlepszy pomysł. Bo jak się piłkarze skompromitują na Euro, to nikt się nie będzie martwił, że wypadniemy z eliminacji następnej imprezy. I już. Spokojnie będzie można wyczyścić PZPN.
MrSpellu - 2011-12-02, 09:45
:
A co potem? Serio pytam.
Czyszczenie, czyli mowa o wypierdoleniu wszystkich i nowemu obsadzeniu stanowisk czy całkowita kasacja PZPN i budowa nowego związku od podstaw, na nowych zasadach?
Tomasz - 2011-12-02, 09:49
:
Mam znajomego, który trochę się w tym bagnie orientuje, to w zasadzie z tego co mówił wynikało, że trzeba by wypalić chwasty do samego dołu. Czyli budować od nowa.
Romulus - 2011-12-02, 10:08
:
MrSpellu napisał/a:
A co potem? Serio pytam.
Czyszczenie, czyli mowa o wypierdoleniu wszystkich i nowemu obsadzeniu stanowisk czy całkowita kasacja PZPN i budowa nowego związku od podstaw, na nowych zasadach?

Oczywiście, skorzystają na tym odpowiedni ludzie :) Związek dysponuje przecież mająteczkiem :) , dochodami, kontraktami... Akurat się nie łudzę, że to będą przede wszystkim profesjonaliści, tylko inna ekipa. Kwestia, czy zmieni ona funkcjonowanie tego "rynku" w Polsce, czy nie, to inna sprawa.
MrSpellu - 2011-12-02, 10:17
:
Czyli zamiana leśnych dziadków na leśne ssaki...
Jander - 2011-12-02, 16:30
:
No wiesz, zrobić związek tak, żeby Tusk na emeryturze mógł se pokopać w gałę, pootwierać stadiony etc.
MrSpellu - 2011-12-02, 16:34
:
Dobrze myślisz, jak Tusk pójdzie na polityczną emeryturę, to założy TZPN.
I przynajmniej będzie wszystko jasne.
Jander - 2011-12-02, 17:08
:
Raczej Piłkarski Związek Wypędzonych i Wnuków Żołnierzy Wehrmachtu.
You Know My Name - 2011-12-02, 17:09
:
i będzie się starać dostać jako delegat na zjazd DFB
MrSpellu - 2011-12-02, 17:28
:
Może RAŚ u nas załatwi ŚZPN? //mysli
Romulus - 2011-12-14, 19:47
:
Donek prężył się dziś w PE. Wszyscy go chwalili tylko nasi stanęli na wysokości zadania i tak po polsku go opierniczyli.

Słodko. Nie to, żebym piał na widok Donka i jego ekipy, ale jednak zasuwanie kopami przez Polaka drugiemu Polakowi na oczach międzynarodowej gawiedzi... No jest to obrzydliwe nieco. Niesmaczne. Ja rozumiem, debata, wolność słowa, demokracja itp. Ale jakieś granice chyba są dla chłopaków z PiS i post-PiS? Zwłaszcza że kiedyś jadaczono kiedy ś.p. Bronisław Geremek opowiadał w PE głupstwa, jak to go dręczą w pisowskim państwie policyjnym z powodu lustracji.

Pamięć krótka, jak widać. I standardy podwójne. Wot i polityka made in Poland :)
You Know My Name - 2012-01-05, 19:17
:
Pomysł może i niezły, ale dlaczego extra?. Dlatego pomysł RP popieram, szkoda tylko, że przepadnie...
http://wiadomosci.gazeta....lokale=warszawa
Romulus - 2012-01-05, 21:26
:
No jasne, że dobry pomysł. I pewnie dlatego przepadnie :)

Elektroniczne karty ubezpieczenia to też znakomity pomysł i działa ponoć na Śląsku (czy w Małopolsce) oraz w Niemczech. Ale dlatego, że to dobry pomysł i wprowadzał go już były PiS-owiec, a wczesniej AWS-owiec, obecnie PJN-owiec A. Sośnierz - musi on przepaść.

Mamy za to nieudolne pomysły tej histerycznej i nieudolnej paniusi, obecnie Marszałek Sejmu :)
Jander - 2012-01-05, 21:28
:
Romulus napisał/a:
działa ponoć na Śląsku

Zdziwiłem się dawno temu, że nie ma tego wszędzie. Przychodzę do przychodni, daję kartę, panie drukują recepty i wtedy idę do lekarza.
Tixon - 2012-01-05, 21:29
:
Romulus napisał/a:
Mamy za to nieudolne pomysły tej histerycznej i nieudolnej paniusi, obecnie Marszałek Sejmu

Jakie?
Romulus - 2012-01-05, 21:39
:
Tixon napisał/a:
Romulus napisał/a:
Mamy za to nieudolne pomysły tej histerycznej i nieudolnej paniusi, obecnie Marszałek Sejmu

Jakie?

Telewizji nie oglądasz? :)
Myslisz, że to zamieszanie to skutek "reform" Arłukowicza :) Wkopali go w burdel, który wymyśliła ta nieudolna paniusia. Ale cóż, wiedział na co się pisze :)
Tixon - 2012-01-05, 21:52
:
Tak się składa, że nie :)
Romulus - 2012-01-05, 22:00
:
Włącz TVN24 i obejrzyj kolejny burdel i pokaz nieudolności rządu Donalda Tuska. A ta kobieta bez klasy schowała się w gabinecie marszałka Sejmu i nawet nie próbuje wspierać Arłukowicza, który broni jej "reform", choć sam się im sprzeciwiał :)
MrSpellu - 2012-01-06, 11:07
:
Romulus napisał/a:
lektroniczne karty ubezpieczenia to też znakomity pomysł i działa ponoć na Śląsku

U nas. Moja żona była w szoku jak musiała iść do lekarza u mnie i ją poprosili o dyskietkę :) Świetna rzecz.
Romulus napisał/a:
Włącz TVN24 i obejrzyj kolejny burdel i pokaz nieudolności rządu Donalda Tuska.

Miałem nie przeklinać. Właśnie dlatego wyrzuciłem z domu telewizor.
ASX76 - 2012-01-25, 21:58
:
PO z Tuskiem na czele, bardzo dobitnie pokazali Polakom, że mają ich w dupie. Nie wiem jak Wy, ale ja o tym nie zapomnę podczas jakichkolwiek wyborów politycznych.
Te bladztwa zostały definitywnie skreślone! Amen.
Stary Ork - 2012-01-25, 22:07
:
Czy ja wiem? Generalnie pewnie z pierdyliard umów i aktów prawnych o znaczeniu większym niż ACTA zostało przepchniętych przez Sejm bez konsultacji społecznych, i pies z kulawą nogą się tym nie przejął. O ACTA pierwszy raz słyszałem dobre dwa lata temu (jeśli pamięć nie myli) - i co? I nic, wtedy wszyscy mieli to głęboko w dupie, a teraz, kiedy poszło parę memów o Tusku i Hołdysie, i okazało się, że maseczki Guya Fawkesa są en vogue, wszyscy są nagle oburzeni. Trzeba się było sprawą interesować, kiedy pierwszy raz w ogóle pojawiła się na horyzoncie, zamiast tego jak zwykle obudziliśmy się z ręką w nocniku. No, ale jechanie po ACTA stało się modne od prawa do lewa, więc można wyjść na manifestację, pojechać temu Tusku i Hołdysu po rajtach na jakimś forum albo innej Mordoksiążce, poczuć, że jesteśmy częścią wielkiej fali społecznego niezadowolenia, a historia zaczyna się dzisiaj. Wkurwia mnie taka odświętna obywatelska troska. No, ale może coś pożytecznego z tego wyniknie. Waaaaaaaaaaaaaaaagh.
Tixon - 2012-01-25, 22:13
:
O ACTA (i innych) zaczęło być głośno (na forum i face) chyba dopiero od zamknięcia Megauploada? I w parę dni nagłośniono sprawę, zaczęło się o tym mówić.
Trudno cały czas węszyć w poszukiwaniu umów i aktów prawnych ograniczających swobody obywatelskie.
Stary Ork - 2012-01-25, 22:20
:
Tixon napisał/a:
Trudno cały czas węszyć w poszukiwaniu umów i aktów prawnych ograniczających swobody obywatelskie.



A nie wystarczy minimum zainteresowania? Ja przy moim średnim zainteresowaniu sprawą wiedziałem o pracach nad ACTA grube miesiące temu, juz wtedy pojawiły się komentarze ostrzegające przed możliwymi negatywnymi skutkami przyjęcia tej umowy. Więc nie rozumiem do końca tych, którzy za pięć dwunasta drą ryje, że "rząd w tajemnicy przed obywatelami odbiera nam wolność!". Od dawna bylo wiadomo, że coś się kroi, prace nad ACTA nie były nawet w jednej ósmej tak tajne, jak się je teraz przedstawia - gdzie byli wtedy wszyscy ci, ktorzy teraz najglośniej krzyczą? W czasach Wikileaks robienie z prac nad ACTA spisku NWO i udawanie zaskoczonych? Nigga please, naprawdę TAJNE informacje wyciekają wszystkim rządom na potęgę. Trzeba wyciągnąć rękę z nocnika, obetrzeć z gówna i przyjrzeć się sobie, czy aby nie zgrzeszyliśmy wszyscy zaniedbaniem.
Beata - 2012-01-25, 22:21
:
No nie wiem. Projekty różnych aktów prawnych pojawiają się i są utrącane na różnych etapach przygotowań. Nikt za nimi nie nadąży, bo tego są całe tony do przeczytania. W naszym kraju, a tu mówimy o projekcie z zagranicy, gdzie tych papierów jest nieporównanie więcej. Jednakowoż ACTA po polsku pojawiły się na stronie Ministerstwa Kultury (nb. fantastyczna lokalizacja, porozumienie dot. handlu podróbkami wisi w działce "kultura", a nie handel, gospodarka, ani nawet nie prawo) w zeszłym tygodniu we czwartek, o ile dobrze pamiętam. No na litość, czego mieliśmy (w sensie: obywatele) pilnować?
Tixon - 2012-01-25, 22:22
:
Stary Ork napisał/a:
A nie wystarczy minimum zainteresowania? Ja przy moim średnim zainteresowaniu sprawą wiedziałem o pracach nad ACTA grube miesiące temu, juz wtedy pojawiły się komentarze ostrzegające przed możliwymi negatywnymi skutkami przyjęcia tej umowy.

I nie poinformowałeś nas? //pisowcy ;)
ASX76 - 2012-01-25, 22:23
:
Stary Ork --> Od dawna, to było wiadome Tobie, a nie wszystkim. Pewna różnica.
Stary Ork - 2012-01-25, 22:28
:
Beata napisał/a:
No na litość, czego mieliśmy (w sensie: obywatele) pilnować?


Własnego interesu. Nie twierdzę, że każdy osobiście powinien nadzorować postępy w pracach, ale sygnaly w mediach były. Nie trzeba było znać pełnego tekstu umowy, żeby zorientować się, że coś może nie grać - ale może by tak na wcześniejszym etapie zorganizować jakąś akcję? Teraz jest późno, pewnie za późno na wywarcie skutecznego nacisku na rząd i sejm. Założę się, że większość protestujących o sprawie dowiedziała się z Kwejka albo innych Demotywatorów - cóż, przynajmniej to jakiś krok w stronę społeczeństwa obywatelskiego.


EDIT: ASX - widzisz, w tym sedno sprawy. Skoro mi to było wiadome, to twierdzenie, że rząd robił coś w tajemnicy, to wielka, parująca gównoprawda. Nie miałem i nie mam dostępu do dokumentów tajne/poufne, o ACTA przeczytałem w internecie. Powtarzam - sprawa nie jest tajna i nie została narzucona z dnia na dzień. Tyle, żeśmy wszyscy ACTA zaniedbali, a teraz biadolimy, że rząd nas dyma.
Beata - 2012-01-25, 22:38
:
Ad. sygnałów w mediach. Szczerze powiem, dziwię się nikłej reakcji mediów na ACTA. Bo uważam, że ich reakcja jest nikła. Informują, że coś się dzieje, ale tak jakoś anemicznie. I nie widać żeby opowiedziały się po którejś ze stron - a do tej pory jakoś nie miały z tym problemów. :P Dotychczas z samego tonu relacji wiadomo było, która stacja jest po stronie rządu, a jaka przeciw. A teraz wydaje mi się, że media same sobie narzuciły taką "brytyjskość": informują tylko o wydarzeniach.
A dlaczego się dziwię tej nikłości? Gdyż ACTA w bardzo dużym stopniu mediów dotyczą. I praw autorskich dziennikarzy. A tu ponabierali wody w usta. Hmm...
Stary Ork - 2012-01-25, 22:46
:
Za Wikipedią:

Cytat:
Pomysł międzynarodowego porozumienia był rozwijany przez Japonię i Stany Zjednoczone od 2006 roku. Kanada, Unia Europejska oraz Szwajcaria przyłączały się kolejno do rozmów wstępnych w latach 2006 i 2007. Oficjalne negocjacje, do których przystąpiły również Australia, Meksyk, Maroko, Nowa Zelandia, Korea Południowa oraz Singapur, otwarto w czerwcu 2008 r. Szczegóły dyskutowanych zmian miały pozostać tajne, co nie zapobiegło jednak serii przecieków w 2008, 2009 i 2010 r. Duży niepokój wśród mediów wzbudziła już pierwotna wersja robocza, opublikowana 22 maja 2008 r. przez serwis WikiLeaks


Cytat:

Ostatecznie 20 kwietnia 2010 r. udostępniono publicznie wersję oficjalną projektu porozumienia



Podkreślenia moje. Przypominam, mamy rok 2012.
Beata - 2012-01-25, 22:57
:
Jednakowoż organizowanie ulicznych demonstracji na podstawie niepełnej informacji pochodzącej z przecieków i na dodatek jeszcze podanej w obcym języku wydaje się takie trochę... mało odpowiedzialne/niemądre(?). Bo to jest jak działanie na podstawie plotek.
Na dodatek sprawę zaciemniła amerykańska SOPA.
Stary Ork - 2012-01-25, 23:02
:
Beata napisał/a:
Jednakowoż organizowanie ulicznych demonstracji na podstawie niepełnej informacji pochodzącej z przecieków i na dodatek jeszcze podanej w obcym języku wydaje się takie trochę... mało odpowiedzialne/niemądre(?). Bo to jest jak działanie na podstawie plotek.
Na dodatek sprawę zaciemniła amerykańska SOPA.



Nie chodzi mi o uliczne demonstracje na podstawie plotek. Ale plotki się skonczyly, kiedy pojawił się pełny, oficjalny tekst ACTA - czyli w październiku 2010 roku. Piętnaście miesięcy temu. Co się od tego czasu wydarzyło, jeśli chodzi o zainteresowanie opinii publicznej? Nic.
Beata - 2012-01-25, 23:09
:
Po angielsku. Wiem, to niczego nie usprawiedliwia, jednakowoż tekst prawniczy po angielsku to zupełnie inna bajka niż beletrystyka.
Informacja, że nasi politycy grzebią przy ACTA (ponoć nawet jakieś uwagi wysyłali do Brukseli i zostały one uwzględnione) oraz polski tekst pojawił się w zeszłym tygodniu.
Qurczę, wychodzi z tego, że to obywatele powinni inwigilować rząd, żeby być na bieżąco. Zainstalujmy im podsłuchy, co? Wszędzie, nawet w schowkach na szczotki. :>
Tixon - 2012-01-25, 23:11
:
Beata napisał/a:
Qurczę, wychodzi z tego, że to obywatele powinni inwigilować rząd, żeby być na bieżąco. Zainstalujmy im podsłuchy, co? Wszędzie, nawet w schowkach na szczotki.

Nie, Orkowi chodzi o to, że powinniśmy bardziej uważać.
Chociaż ja byłbym za tym, aby to odpowiednie grupy mające czas i środki pilnowały.
Stary Ork - 2012-01-25, 23:12
:
Beata napisał/a:
Qurczę, wychodzi z tego, że to obywatele powinni inwigilować rząd, żeby być na bieżąco.


Właśnie odkryłaś zasadę ograniczonego zaufania :badgrin: . Podsłuchy naprawdę nie są konieczne. Wystarczy odrobina zainteresowania.

Beata napisał/a:
Po angielsku. Wiem, to niczego nie usprawiedliwia, jednakowoż tekst prawniczy po angielsku to zupełnie inna bajka niż beletrystyka.


Od posiadania specjalistycznej wiedzy są organizacje pozarządowe, dziennikarze i blogerzy zajmujący się tematem. Nie chce mi się teraz ruszać na łowy, ale założę się, że są w Polsce ludzie, którzy zajmowali się na poważnie tą sprawą od dawna. Tylko jakoś nikt ich wcześniej nie słuchał.
Beata - 2012-01-25, 23:19
:
Tixon: Z chęcią mogłabym uważać, ba - nawet być wściekle czujna, ale przecież na zamknięte posiedzenia zakradać się nie będę. Stąd wniosek, że każdy, absolutnie każdy papier (w sensie: decyzja lub protokół spotkania) powinien być skanowany i wisieć w sieci. Powinien istnieć też internetowy dziennik podawczy, żeby było wiadomo, co się z konkretnym papierem stało i w jakim terminie. Wtedy można mówić o jawności prac rządu.

Orku: No właśnie nie rozumiem, dlaczego media wcześniej nie rozpoczęły informowania. Dociera do mnie, że mogli ulec złudzeniu, że ACTA ich będą chronić w sensie praw autorskich, ale nie mieści mi się w głowie, że żaden dziennikarz nic nie wiedział o hipotetycznej możliwości naruszenia zasady domniemania niewinności. Bo jeśli wiedział, a nie powiedział, to (...) z niego, a nie dziennikarz.

Edytowałam.
Stary Ork - 2012-01-25, 23:30
:
Beata napisał/a:
Wtedy można mówić o jawności prac rządu.


Pelnej jawności nigdy nie osiągniesz, ale nie o to idzie. Chodzi mi o to, że od czasu pierwszych informacji o pracach nad ACTA, co gorsza, od chwili, kiedy wiadomo było, jaki kształt ma umowa (czyli od wspomnianych 15 miesięcy) pies z kulawą pytą się sprawą nie interesował. Do tego naprawdę nie były potrzebne protokoły z każdego spotkania podsekretarza stanu Piczomirskiego z wiceministrem Wymęga-Zarawieyskim, wystarczyło skojarzyć tak odległe fakty jak podjęcie prac nad ACTA w parlamencie europejskim i członkostwo Polski w UE. Ale najwyraźniej związek między tymi faktami jest niezbyt oczywisty. To naprawdę nie była najtajniejsza spiskowa tajemnica NWO, jak się to teraz czasem histerycznie przedstawia.
Beata - 2012-01-25, 23:40
:
No tak, kolejny raz potwierdza się słuszność starego powiedzenia: umiesz liczyć, licz na siebie. Tylko, że do tego jeszcze potrzebuję mieć mnóstwo kasy, żeby wykupić jakąś małą wyspę, ogłosić jej secesję i niepodległość, postawić tam serwery... normalnie "Cryptonomicon" albo "Stan wyczerpania" się kłania.
sanatok - 2012-01-25, 23:52
:
Lepiej:

2008-05-25
http://di.com.pl/news/210...zieki_ACTA.html

2010-03-22
http://cia.media.pl/kolej...cyjny_superrzad

2010-02-18
http://cia.media.pl/kolej...praw_autorskich

Sprawa jest raczej znana od dawna, i wiele środowisk próbowało ją nagłaśniać, ale przy braku współpracy mainstream'owych mediów, trzeba było solidnego pierdolnięcia jak właśńie Megaupload, aby ludzie zaczęli coś zauważać.
dworkin - 2012-01-26, 09:21
:
Ork uświadomił nam, co znaczy zasada ograniczonego zaufania. A znaczy brak zaufania w stosunku do każdego obiektu w promieniu równikowym. Zdaniu się wyłącznie na siebie, porzuceniu pracy i poświeceniu życia inwigilacji. Inwigilacja musi polegać na negacji streamu medialnego i pozyskiwaniu wszelkich informacji samodzielnie: przez wertowanie oficjalnych dokumentów, przecieków, plotek oraz weryfikowaniu ich na bieżąco.

I zastanówmy się nad genezą wszelkich historycznych protestów i rewolucji. Taaa... Od wieków były to działania zawczasu. Na pierwsze wzmianki o niepokojącej zmianie ludzie organizowali się, by obalać tyranów. A może nie?
Stary Ork - 2012-01-26, 10:08
:
Oczywiście, że od wieków były to działania zawczasu. Pamiętamy przecież wszyscy, jak to wyłącznie dzięki przeciekom w internecie rosła fala niezadowolenia z rządów Karola II, co doprowadziło do wybuchu rewolucji w Anglii. Pamiętamy wszycy, jakie poruszenie społeczne wywołał blog prowadzony przez Marata na długo przed wybuchem rewolucji francuskiej. A pełna jawność działań rządu Mikołaja II wprost prowadziła ku rewolucji lutowej.
Może nie zauwazyłeś, ale jednak od tamtych czasów osiągnęlismy pewien postęp w zakresie dostępu do informacji i w ogóle w zakresie definicji tego, co jest informacją publiczną. Tyle, że cała idea społeczeństwa obywatelskiego (a więc, z grubsza, złożonego z obywateli śwadomych swoich praw i obowiązków i zainteresowanych korzystaniem z jednych i wypelnianiem drugich) to w naszym kraju fikcja, bo tak naprawdę nikogo nie obchodzi to, co się dzieje w życiu politycznym. Mamy do polityki i w ogole do państwa stosunek w najlepszym wypadku odświętny (chodzimy czasem na wybory, ale mało kto interesuje się życiem politycznym, glosujemy, ale właściwie to nie wiemy na kogo). Mamy do dyspozycji arcypotężne narzędzia zdobywania informacji (Wikileaks, anyone? Nawet nie piszę o klasycznym dziennikarstwie), dysponujemy prawami i narzędziami nacisku, oo których poprzednie pokolenia nie mogły nawet marzyć. I co? I z tego nie korzystamy, bo Internet is for porn, ewentualnie można jakieś śmiszne filmiki pooglądać. Nie dlatego mnie wkurwiają protesty, że są, tylko dlatego, że pojawiły się wtedy, gdy było już za późno na cokolwiek. Bajdełej, ACTA podpisana, grzebiemy ręka w ciepłym nocniku - ale nagle okazało się, ze jest elektorat do zagospodarowania, więc pewnie nagle urośnie rzesza oburzonych polityków, którzy przeciez od zawsze byli przeciw ACTA. I zacznie się pomstowanie na rząd, że tłamsi wolności.
Czytałem niedawno wywiad bodajże z Migalskim, który w przypływie szczerości wyznał, że tak właściwie to nie zawsze się orientują w tym europarlamencie, nad czym glosują - w polskim Sejmie pewnie jest tak samo. Więc może trzeba było zawczasu naszych przedstawicieli doinformować? Nie wychodzić na ulice za pięć dwunasta, tylko na przykład pisać listy do posłów? Pewnie ktoś tam je czyta, a gdyby się nie daj Boże zorientowano, że sprawą interesuje się więcej wyborców niż garstka zapaleńców, to może pomysł zagospodarowania tego niezadowoelnia pojawiłby się wcześniej niż teraz? Poslowie opozycji w komisjach, jak się zdaje, jednogłośnie poparli ACTA, a teraz wykręcaja się sianem, że nie byli świadomi tego, z jakim problemem się zmagają - nie warto było ich uświadomić wcześniej? Bo nie wiem, co własciwie proponujesz w swoim reductio ad absurdum - siedzieć z założonym rękami, trawić to, co przekazują nam mainstreamowe media i jak już jest po wszystkim, urządzać rejtaniady?
dworkin - 2012-01-26, 10:53
:
A w związku z tym gdzie jakieś gwałtowne zmiany w ludzkiej naturze? (która nigdy nie nadążała za postępem technologicznym) Czlowieki mają narzędzia, więc sami sobie winni? Fakt - mogli wyjść wcześniej - może daliby radę. Bo przecież nikt nie ma życia, pracy, zobowiązań, nie musi myśleć o podstawowych potrzebach swojej egzystencji. Tacy są ludzie - porzucają michę przy pierwszej lepszej okazji, by walczyć o ideę. A może nie?

Kiedy ACTA była w powijakach, niewielu o niej wiedziało, bo rzadko kto wnikliwie śledzi wszystkie zmiany - co jest normalne. Trzeba było inwigilować! Jak jednak widzisz, nie bardzo zmieniła się ludzka natura - człowiek dalej ma wywalone na wszystko poza horyzontem zdarzeń obejmującym jego michę. Ale kiedy rzecz zaczyna wkraczać w ten krajobraz, podchodzi do niej z innym nastawieniem. Tak było, jest i będzie (przynajmniej jeszcze przez jakiś czas).

Po pierwsze - zgoda, że każdego dnia przechodzi cała masa ustaw, o których nie mamy pojęcia. Jednak ta konkretna jest wyjątkowa, ponieważ bezpośrednio dotyczy naszych swobód obywatelskich. Obowiązkiem rządzących jest opieka nad obywatelami, tak jak obowiązkiem rodziców jest ochrona dzieci. Po to zostali wybrani, aby wziąć na siebie odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo i swobody. Nasz rząd, co również nie jest wbrew jego naturze, całkowicie te kwestie pominął w tej sprawie.

Po drugie - zgoda, że naród może sam sobie odebrać wolność, biernie pozwalając rządzącym na kolejne kroki. A jednak w tym wypadku nie ma bierności. Ludzie niczego sobie sami nie odbierają, ponieważ wyszli tłumnie na ulice we wszystkich większych miastach kraju. Nie ma wśród nich zgody, jest czynny sprzeciw. A jak ustaliliśmy, ludzie wychodzili na ulice zawsze w ostateczności i nie widzę powodów, by miało się to zmienić.
MrSpellu - 2012-01-26, 11:13
:
Orku, IMO faktycznie widzisz sprawy nieco idealistycznie i w pewnym sensie stronniczo. Przeciętny Kowalski (posiadający kompa) zazwyczaj nie ma czasu, ani tym bardziej ochoty śledzić w necie każdego wywieszanego przez rząd świstka. Woli poczytać o tym w gazecie lub obejrzeć na jednym z najpopularniejszych programów informacyjnych. Internet przecie służy do oglądania pornosów i trollowania onetu.

Podobnie jak część z nas o ACTA słyszałem przynajmniej dwa lata temu, również w kontekście ograniczania swobód obywatelskich. Co robiłem dwa lata temu? Miałem inne sprawy na głowie, a perspektywa roku 2013 wydawała mi się dość odległa. Po drodze się zapomniało.

Rację ma dworkin, że media mainstreamowe powinny wcześniej zwrócić przeciętnemu Kowalskiemu uwagę, że ktoś dybie na jego swobody. Ale rację ma też Ork, że ten "zorganizowany" protest to krok naprzód w stronę społeczeństwa obywatelskiego, rację ma też, że jest to krok uczyniony trochę za późno.
dworkin - 2012-01-26, 11:21
:
Jeszcze jedno: http://www.alert24.pl/ale...dzic_przez.html

Cytat:
Kolejna depesza z Włoch, z 8 listopada 2008 roku, już po przedstawieniu propozycji umowy przed Unią mówi już o samych negocjacjach. Według Fabrizia Mazza z włoskiego MSZ, poziom poufności w negocjacjach ACTA był "wyższy, niż normalnie przyjęty". Według Mazzy, dla państw Unii przeprowadzenie konsultacji społecznych przy tak tajnych rozmowach było niemożliwe. Dodał on, że sprawa utajnienia rozmów musi być ponownie negocjowana.

(...)

Ujawniona depesza ze Sztokholmu pochodzi z rozmów ze Stefanem Johanssonem, reprezentantem Unii w trakcie szwedzkiej prezydencji. Według Johanssona, tajność negocjacji sprawiła, że środowiska blogerów i szwedzkie media miały wiele zastrzeżeń do prowadzonych negocjacji. Jak informował, strona Amerykańska mogła w czasie tworzenia ACTA konsultować się z przedstawicielami środowisk twórczych, a kraje Unii zostały tej możliwości pozbawione.

W opinii Johanssona, tajność negocjacji sprawiła, że odmawia się legitymizacji całej umowy. Wyciek do mediów relacji z rozdziału dotyczącego internetu zmusił sekretarza stanu Szwecji, Magusa Granera, do publicznego przyznania, że szwedzki rząd nie zgodzi się na jakiekolwiek zapisy ACTA, które wymagałyby zmian obecnego szwedzkiego prawa.

To tyle, jeśli chodzi o całkowitą transparentność, brak utajnień, bla, bla, bla...
Stary Ork - 2012-01-26, 12:17
:
Ostateczna treść ACTA była znana prawie półtora roku temu. Przecieki zaczynały się dobre pięć lat temu. Co robilismy przez ten czas? Nic. Pełnej transparentności nigdy nie osiągniemy, do braku utajnień nigdy nie dojdziemy, tego bla bla bla, cokolwiek to jest, też raczej w życie nie wprowadzimy. Ale COŚ można było zrobić, i to niekoniecznie od razu wybiegać na ulice z transparentami "Komorowski, matole". O dziwo, pomiędzy obojetnością a rewolucją istnieje całkiem sporo metod wyrażania zainteresowania i niezadowolenia. A tu znowu mamy sytuację typu "Omójborze, wydymali nas bez naszej wiedzy". Wydymali, bo pozwoliliśmy na to, ignorując do ostatniej chwili sygnały o zagrożeniu. Nie trzeba było dwa lata temu wychodzić na ulice - chociaż okazało się, że się da, mimo, że przecież trzeba oderwac się od michy. Ale przejrzałem sobie na naszym forum wątek o prawach autorskich - nic o ACTA aż do zdaje się grudnia ubiegłego roku. Przespalismy sprawę. Dworkin, nie da się usprawiedliwiać naszej obojętności tajnością negocjacji - wiadomo było od dawna, że coś się szykuje, byly przecieki, oficjalne informacje też pojawiły się dość dawno. Jak to było, "myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem"? Natura ludzka to temat tak potężny, że nie zasiądę do dyskusji bez co najmniej kilku kolejek odwagi w płynie, więc ten wątek pomijam. Waaaaaaaaaaaaaaagh.
ASX76 - 2012-01-26, 16:01
:
Stary Orku, zaraz się okaże, że wszystkiemu winne społeczeństwo, a polski rząd jest cacy, bo przecież nic złego nie zrobił. :badgrin:
Asuryan - 2012-01-26, 16:51
:
Tymczasem świat Orwella zbliża się do nas coraz większymi krokami. ACTA podpisane, a ratyfikacja przy przewadze PO i PSL w Sejmie, to w zasadzie tylko formalność. Prezydent podpisał nowelę ustawy o dostępie do informacji publicznej, która ogranicza społeczne prawo do niej. A dodatkowo NIK od czerwca będzie miał prawo do zbierania informacji nt. preferencji seksualnych, poglądów politycznych, wyznania, stanu zdrowia, a nawet informacji genetycznej...
Beata - 2012-01-26, 17:21
:
Takie linki nt. ACTA mi się znalazły: nasz najukochańszy rząd wiedział, że ACTA budzą wątpliwości.

A tu świeżynka: najnowszy wyrok Trybunału Europejskiego. Wprawdzie bezpośrednio nie odnosi się do ACTA, ale dotyczy sprawy wytoczonej przez belgijską organizację ochrony praw autorskich dostawcy internetu. Dostawca wygrał, zatem jest nadzieja, że te durne kawałki ACTA nie przejdą. Ale jest haczyk: ta wykładnia działa, gdyż dotyczy kraju, który podpisał kartę Praw Podstawowych. A my, jak wiadomo, nie podpisaliśmy.

Telewizor powiedział, że uchwalenie Dezyderatu przeciwko ACTA przez Sejmową Komisję ds. czegoś tam i Innowacyjności wywołało reakcję amerykańską. Mianowicie był telefon ze Stanów z pytaniem, którzy konkretnie posłowie to uchwalili. Chciałam znaleźć sznurek, żeby szczegóły doczytać, bo słyszałam niedokładnie (skąd ten telefon był? - z Kongresu? z Białego Domu?), ale na razie nie widzę. No nic, pewnie pojawi się później.
Ciekawa jestem, po co dzwoniącemu ta informacja. Czyżby niektórzy nasi posłowie mieli trafić na czarną listę wizową? //evil
Stary Ork - 2012-01-26, 17:25
:
ASX76 napisał/a:
Stary Orku, zaraz się okaże, że wszystkiemu winne społeczeństwo, a polski rząd jest cacy, bo przecież nic złego nie zrobił.



Suwerenem jest naród, więc powtarzaj za mną "Państwo - to ja!" //orc
You Know My Name - 2012-01-26, 22:13
:
Stary Ork napisał/a:
Ostateczna treść ACTA była znana prawie półtora roku temu [...] A tu znowu mamy sytuację typu "Omójborze, wydymali nas bez naszej wiedzy". Wydymali, bo pozwoliliśmy na to, ignorując do ostatniej chwili sygnały o zagrożeniu.
Proste, bo ostatnie prawie dwa lata było: ACTA, SRACTA. SMOLEŃSK, KURWA!
Stary Ork - 2012-01-26, 22:23
:
You Know My Name napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Ostateczna treść ACTA była znana prawie półtora roku temu [...] A tu znowu mamy sytuację typu "Omójborze, wydymali nas bez naszej wiedzy". Wydymali, bo pozwoliliśmy na to, ignorując do ostatniej chwili sygnały o zagrożeniu.
Proste, bo ostatnie prawie dwa lata było: ACTA, SRACTA. SMOLEŃSK, KURWA!



O, to, to właśnie.
adamo0 - 2012-01-26, 22:32
:
A co do wspominanej gdzieś wyżej noweli ustawy o dostępie do infrmacji publicznej. Tutaj to był cyrk dopiero. Tak się składa, że dokładnie obserwowałem cały tok jej uchwalania i powiem, że działy się tak różne dziwne rzeczy, np.
- złożono wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego. Posiedzenie komisji odbywało się w godzinach wieczornych i byli na nim obecni w większości posłowie opozycji. Wniosek by przeszedł, ale przewodniczący (M. Biernacki) zarządza przerwę, w czasie której ściągają na posiedzenie leniwych posłów i wniosek upada.
- rząd próbował i w końcu mu się udało, przemycić w tej noweli wygodny dla siebie instrument. Teraz ekspertyzy, opinie i podobne dokumenty stają się de facto tajne, a odtajniane są po 'zakończeniu postępowania'. Cokolwiek by to znaczyło. Pisze przemycić, bo ta nowela miała implementować dyrektywę parlamentu i rady UE w związku z postępowaniem przeciwko Polsce. Nie przeszkodziło to PO wprowadzeniu nowych przepisów niezwiązanych z tą implementacją.
- do ustawy już uchwalonej Senat wprowadził nowy przepis!!! TO jest dopiero karygodne i jak TK nie orzeknie o niezgodności tego trybu to zwariuje chyba.

Jak widać z powyższego PO nie lubi transparentności, jawnych procedur i przejrzystości. Wolą przyjmować ustawy na ostatni gwizdek, przed końcem kadencji, wprowadzając tylnymi drzwiami wygodne dla siebie przepisy. Sam byłem (jestem?) wyborcą PO, ale po tym co zaobserwowałem w Sejmie w związku z tą ustawą chyba już na nich nie zagłosuję.
dworkin - 2012-01-27, 09:03
:
adamo0 napisał/a:
Sam byłem (jestem?) wyborcą PO, ale po tym co zaobserwowałem w Sejmie w związku z tą ustawą chyba już na nich nie zagłosuję.

Zagłosujesz, zagłosujesz, byle powstrzymać Kaczora. Bowiem cokolwiek Platforma odwaliła, odwala i odwali, Kaczor zawsze będzie większym złem.
adamo0 - 2012-01-27, 10:03
:
No właśnie tego się boję, że będę zmuszony znowu na nich głosować. Mam jeszcze wybór poza dwoma oszołomami: Korwinem-Mikke i Palikotem 8) Chociaż pierwszy to 'wyborczy plankton' a drugi pali kadzidełka myśląc, że to jointy, więc odpadają w sumie.
Romulus - 2012-01-27, 10:20
:
dworkin napisał/a:
adamo0 napisał/a:
Sam byłem (jestem?) wyborcą PO, ale po tym co zaobserwowałem w Sejmie w związku z tą ustawą chyba już na nich nie zagłosuję.

Zagłosujesz, zagłosujesz, byle powstrzymać Kaczora. Bowiem cokolwiek Platforma odwaliła, odwala i odwali, Kaczor zawsze będzie większym złem.

Gdyby Kaczor wywalił jeszcze z PiS Antka Policmajstra to stałby się dla mnie alternatywą w stosunku do PO. Po wyrzuceniu Ziobrystów już było ok. Ale został jeszcze ten psychol i cały bełkot smoleński w wykonaniu tej partii. To mnie skutecznie zniechęca. Póki co. Ale do wyborów jeszcze parę latek i może Antek się wypali sam. Wtedy PiS wejdzie u mnie do gry. A tak pozostaje rzeczywiście sam plankton lub zatykanie nosa i głosowanie na PO - jako alternatywy. Bo ja nie pójścia na wybory sobie nie wyobrażam. Ewentualnie wchodzi w grę wrzucenie głosu nieważnego.
Luinloth - 2012-01-27, 12:14
:
dworkin napisał/a:
Zagłosujesz, zagłosujesz, byle powstrzymać Kaczora. Bowiem cokolwiek Platforma odwaliła, odwala i odwali, Kaczor zawsze będzie większym złem.
Niekoniecznie, przecież:
Romulus napisał/a:
A tak pozostaje rzeczywiście sam plankton lub zatykanie nosa i głosowanie na PO - jako alternatywy. Bo ja nie pójścia na wybory sobie nie wyobrażam. Ewentualnie wchodzi w grę wrzucenie głosu nieważnego.

Już nawet na tych wyborach było o wiele lepiej w porównaniu z poprzednimi. Wtedy rzeczywiście jedyną metodą zablokowania Kaczyńskiego była PO, a teraz spokojnie można było głosować zgodnie z sumieniem na partie pomniejsze albo wręcz na nic bez zastanawiania się, co będzie mniejszym złem.
adamo0 - 2012-01-27, 12:53
:
Chyba nie masz na myśli Korwina-Mikke? :shock: Nie wiem czemu ten frustrat robi taką 'kariere' wśród internautów.
Luinloth - 2012-01-27, 13:06
:
Nie, mam na myśli cokolwiek, co zdobywa najwyżej kilka procent głosów. Ten pan nie ma monopolu na bycie planktonem.

Korwin-Mikke głosi miłe utopijne hasełka, które łatwo trafiają na podatny naiwny grunt. Poza tym jest śmieszny, co też może podbijać zainteresowanie jego wypowiedziami - nie zdziwiłabym się, gdyby większość obejrzeń jego wypowiedzi na YT była wyłącznie dla lulzów :mrgreen:
adamo0 - 2012-01-27, 13:07
:
Mój ulubiony to: Janusz Korwin-Mikke masakruje młodego lewaka 8) :mrgreen:
ASX76 - 2012-01-27, 14:31
:
dworkin napisał/a:
adamo0 napisał/a:
Sam byłem (jestem?) wyborcą PO, ale po tym co zaobserwowałem w Sejmie w związku z tą ustawą chyba już na nich nie zagłosuję.

Zagłosujesz, zagłosujesz, byle powstrzymać Kaczora. Bowiem cokolwiek Platforma odwaliła, odwala i odwali, Kaczor zawsze będzie większym złem.


Oni są siebie warci. Przypominam, że Kartę, która zmniejsza nasze prawa obywatelskie, podpisał Kaczyński. Ponadto, przecież także PiS głosował swego czasu za podpisaniem ACTA, a teraz twierdzą, że to był błąd. Jasne, kilka punktów wyborczych się przyda, bo w sondażu ciągle na drugim miejscu.
Jander - 2012-01-27, 16:19
:
Ja liczę, że Robert Kubica wróci do Formuły 1, to znowu dostanie mój głos.
Asuryan - 2012-01-27, 16:23
:
Ja zastanawiam się nad oddaniem swego głosu w przyszłych wyborach na Ruch Poparcia Palikota. W tych głosowałem na Nową Prawicę JKM.
sanatok - 2012-01-27, 17:00
:
Luinloth napisał/a:

Korwin-Mikke głosi miłe utopijne hasełka, które łatwo trafiają na podatny naiwny grunt. Poza tym jest śmieszny, co też może podbijać zainteresowanie jego wypowiedziami - nie zdziwiłabym się, gdyby większość obejrzeń jego wypowiedzi na YT była wyłącznie dla lulzów :mrgreen:


Ciekawostką jest OGROMNA popularność JKM wśród studentów - lgną do niego jak misie do miodu.
Jestem głęboko przekonany o tym, że jest nabijana w dużej mierze sztucznie, przez jakiś internetowych zelotów czy fanatycznych wyznawców (zwróciliście swoją drogą uwagę na to, że bardziej ma wyznawców niż wyborców?).

Na poprawę humoru:
Korwin Mikke Song

W Polityce jakiś czas temu była próba pokazania tego co się dzieje z dawnymi członkami UPR

http://www.polityka.pl/kr...e-po-zyciu.read

Asuryan napisał/a:
Ja zastanawiam się nad oddaniem swego głosu w przyszłych wyborach na Ruch Poparcia Palikota. W tych głosowałem na Nową Prawicę JKM.


Niezłe przejście.Jedyny punkt wspólny między nimi to narkotyki :)
Jander - 2012-01-27, 17:13
:
To jest najlepsza rzecz z Korwinem: Janusz Korwin-Bonkers (usunięte z tuby jakiś czas temu, tak że oglądać póki jest).
A Korwin chwali Palikota momentami, więc w pewnym sensie nie są od siebie tak daleko. Tylko że Korwinowi każdy dobry PRowiec zabroniłby publicznych wystąpień, a Palikot ma w nich spore perki.
Stary Ork - 2012-01-27, 18:15
:
sanatok napisał/a:
Ciekawostką jest OGROMNA popularność JKM wśród studentów - lgną do niego jak misie do miodu.
Jestem głęboko przekonany o tym, że jest nabijana w dużej mierze sztucznie, przez jakiś internetowych zelotów czy fanatycznych wyznawców (zwróciliście swoją drogą uwagę na to, że bardziej ma wyznawców niż wyborców?).


Mikke cieszy się dużą popularnością wśród ludzi, którzy nie muszą się sami utrzymywać, taka moja obserwacja //mysli . I wśród takich, którzy nie mają jeszcze czynnego prawa wyborczego //orc
BG - 2012-01-27, 18:22
:
Nowela ustawy o dostępnie do informacji publicznej zła, WikiLeaks dobre. Jeśli państwa mają być demokratyczne, to politycy nie powinni mieć tajemnic przed obywatelami. A jeśli chcą odstawiać takie numery jak z ACTA projektowanym za zamkniętymi drzwiami i wbrew stanowisku społeczeństwa, to niech przestaną kłamać i otwarcie przyznają się do tego, że nie są demokratami, tylko oligarchami, a panujący w Polsce (i wielu innych krajach) ustrój to nie demokracja, tylko oligarchia wybieralna.
sanatok napisał/a:
Jedyny punkt wspólny między nimi to narkotyki

Nie jedyny. Oprócz tego: stanowisko wobec cenzury, ACTA, praw autorskich, biurokracji i polityki delegalizacji wszystkiego. A główna różnica między JKM-em a Palikotem jest taka, że o ile JKM udaje człowieka z czasów minionych, posługuje się archaicznym językiem i nie zwraca uwagi na to, ile osób myśli dziś tak jak on, o tyle Palikot umie znaleźć wspólny język z ludźmi młodymi i ma lepsze poczucie rzeczywistości. Poza tym ma bardziej cięty język. Natomiast JKM specjalizuje się w obelgach i kwiecistych określeniach na obecnie rządzących polityków i partie (typu "banda czworga", "faszyści", "czerwona hołota", "eurosocjaliści" itp.). Palikot za to w 2009 stwierdził, że w Polsce nie ma prezydenta, tylko brat przewodniczącego partii - i tu miał rację.

Powiedziałbym, że Palikot to nie oszołom, tylko prowokator i pozer.
Stary Ork - 2012-01-27, 18:26
:
BG napisał/a:
Powiedziałbym, że Palikot to nie oszołom, tylko prowokator i pozer.



I aktor, racja. Mikke przynajmniej ma swoje poglądy, a poglądy Palikota wynikają z tego, co mu się akurat najbardziej opłaca.
Tixon - 2012-01-27, 19:12
:
adamo0 napisał/a:
Chyba nie masz na myśli Korwina-Mikke? Nie wiem czemu ten frustrat robi taką 'kariere' wśród internautów.

A co z nim jest nie tak? (Oprócz tego, że ciągle siedzi gdzieś na końcu stawki).
adamo0 - 2012-01-27, 19:50
:
1. Facet wszędzie upatruje spiski. Oczywiście w każdy zaangażowani są masoni z Wielkiego Wschodu (Francji/Polski). To oni rozdają karty.
2. Najlepszy ustrój to monarchia, bo 'wie pan samolotem też kieruje jeden pilot, a jak za sterami siedzi więcej osób to samolot spada'... -__- chyba koleś nie zauważył, że zawsze jest ich dwóch.
3. Zna się na ekonomii lepiej od wszystkich, a w szczególności od Rostowksiego, bo w końcu ma mgr z filozofii.
4. Jest szowinistą: 'kobiety są głupsze od mężczyzn' (vide rozmowa w dzień dobry tvn). Oczywiście potwierdzają to badania naukowe do których ma dostęp.
5. Chciałby wprowadzić monarchię, ale jednocześnie taką gdzie się nikomu nic nie narzuca, bo 'czemu państwo mi każe zapinać pasy w aucie? może ja nie chcę?'.
6. Unia Europejska to oczywiście zło. Raz, że rządzą nią masoni, a dwa, że dopłacamy do tego.
7. Drastyczne zmniejszenie administracji bez podania jakiegokolwiek rozwiązania, kto i jak i czym zastąpi tych urzędników.
8. Zwiększenie wydatków na armię o połowę. Kasę weźmie się z wszelkich zasiłków. No bo rdzewiejące czołgi są ważniejsze od pomocy.
9. Zmniejszenie podatków o połowę, bez podania rozwiązania.
10. Całkowicie wolny rynek, który nie jest w żaden sposób kontrolowany przez państwo.
i wiele innych. To wymieniłem z pamięci.

Generalnie gościu rzuca hasłami, nie ma żadnych argumentów na ich poparcie. Cały świat jest przeciwko niemu i jego partii, bo przecież gdyby tak nie było to już dawno byłby Jaśnie Nam Panującym. Żyje w wykreowanej przez siebie utopii, która dla mnie jawi się jak majaki szaleńca.
Romulus - 2012-01-27, 20:14
:
Apeluję do powrót do tematu, czyli do miłosciwie nam panującej koalicji.
Polecam ten artykuł. Ten akurat o chłopku - roztropku Sawickim, ale nie wprost, tylko z innej strony: http://wyborcza.pl/1,7684...zem_zostal.html
Tak chłopstwo kształci wieśniactwo.
dworkin - 2012-01-30, 15:49
:
http://www.youtube.com/watch?v=Na4KbXEMZk4

Może nie jakoś szczególnie śmieszne (choć zabawne), acz wieloma miejscami celne.
ASX76 - 2012-01-30, 16:02
:
Moim zdaniem najwyższy czas na rządy lewicy w Polsce. Tuskom i Kaczyńskim ozięble dziękujemy. Niech spier... na Kamczatkę.
MrSpellu - 2012-01-30, 17:34
:
Cytat:
Moim zdaniem najwyższy czas na rządy lewicy w Polsce.

A to my mamy jakąś?
Stary Ork - 2012-01-30, 17:40
:
Nie mamy. I piszę to ja, stary komuch.
You Know My Name - 2012-01-30, 17:41
:
ASX76 napisał/a:
Moim zdaniem najwyższy czas na rządy lewicy w Polsce.
Rozwiń to, wyłuszcz jakie mają być podatki, zasiłki i kto ma za nie płacić a potem skasuj przed wysłaniem razem z postem przeze mnie cytowanym.
sanatok - 2012-01-30, 17:59
:
ASX76 napisał/a:
Moim zdaniem najwyższy czas na rządy lewicy w Polsce.


Z tą, którą tu mamy to uchowaj Boże, ona bardziej liberalna niż liberałowie w gospodarce, i bardziej konserwatywna niż katolicy w sferze obyczajowej.

Jak dla mnie to teraz czas... na... eee... młodych iI to najlepiej z PSL-u //doom .



W nich przyszłość narodu!
Plejbek - 2012-01-30, 18:15
:
Tak naprawdę wszystkie obecne w sejmie partie to pod względem poglądów gospodarczych - lewica. Czy którakolwiek z partii: Palikot, PSL, SLD, PO, PiS ma cokolwiek wspólnego z obroną zasad konkurencji doskonałej, obniżaniem podatków, obniżaniem składek wszelkiego rodzaju, wspieraniem przedsiębiorczości, wycofywaniem się z interwencjonizmu państwowego i przede wszystkim z umożliwieniem tego aby zadziałała w końcu tzw. niewidzialna ręka rynku?
Żadna, moi drodzy, żadna. Gdyby którakolwiek spróbowała straciła by wyborców - ludzie z reguły wolą rybę niż wędkę. A już słuchać tego, że tą rybę dostaną - uwielbiają.
sanatok - 2012-01-30, 18:41
:
Plejbek napisał/a:
Tak naprawdę wszystkie obecne w sejmie partie to pod względem poglądów gospodarczych - lewica.


Uważam wręcz przeciwnie, tak naprawdę to każda z nich, to neoliberalna konserwatywna prawica [no dobra, szczerze mówiąc to nie uważam tak, ale ma to tyle samo sensu jak to co napisałeś]. Odpowiadając w sposób adekwatny - żadna z nich nie mówi o uspołecznieniu środków produkcji, autonomii zakładów pracy, kontroli robotniczej, o demokracji bezpośredniej itp.

Plejbek napisał/a:
Czy którakolwiek z partii: Palikot, PSL, SLD, PO, PiS ma cokolwiek wspólnego z obroną zasad konkurencji doskonałej, obniżaniem podatków, obniżaniem składek wszelkiego rodzaju, wspieraniem przedsiębiorczości, wycofywaniem się z interwencjonizmu państwowego i przede wszystkim z umożliwieniem tego aby zadziałała w końcu tzw. niewidzialna ręka rynku?


Żadna z nich! Szybko, biegiem po pochodnie! Na tych gadów biczem UPR!

Co zadziałało? Bo tu gdzie mieszkam ani widu, ani słychu o tym stworze, to coś jak Yeti pewnie (może socjaliści ją pojmali). Fantastyką jest dobra w książkach - Podatki obniżało SLD, stoczniom jak i wielu innym fabrykom po 1989 nie pomógł ani rząd PiS (ten teoretycznie socjalny), ani PO (ten teoretycznie liberalny) - to jest ten twój interwencjonizm, a przedsiębiorców wspierają wszyscy od lewa do prawa po równo i to kosztem pracowników (ciekawe, kiedy ich zacznie ktoś wspierać?) - ustawa kryzysowa i obecna próba PKPP "Lewiatan" przepchnięcia tych zmian na stałe, zamachy na kartę nauczyciela, umowy zlecenie, wadliwe i nieprzestrzegane prawo pracy.

Zapraszamy ze świata idei Hayeka i Misesa, na padół ziemski. Bo zaraz spróbujesz wmówić mi, że żyjemy w socjalizmie i jedyne czego nam trzeba, aby się szczęśliwie wszystkim żyło to powrót to XIX w. Stanów Zjednoczonych.



Plejbek napisał/a:
Żadna, moi drodzy, żadna. Gdyby którakolwiek spróbowała straciła by wyborców - ludzie z reguły wolą rybę niż wędkę. A już słuchać tego, że tą rybę dostaną - uwielbiają.


No tak, wędka i ryba... Nie ma tyle wędek, aby dać każdemu. Ale dobrze, że dla Ciebie jest i że ty rybą się brzydzisz. A poza tym skaczesz od wątku do wątku nawalając tylko propagandą i gładko uszytymi stwierdzeniami w stylu JKM //doom Więc przyłącze się do chóralnego śpiewu - prawo własności równe prawu grawitacji! Tak dla ACTA [oto chociaż rząd dba - a czyż jest jakaś słodsza melodia niż najświętsze prawo zysku?]
Romulus - 2012-01-30, 18:49
:
Tia, niech wszyscy bezrobotni zapiszą się do PSL. Oni im robotę załatwią. Syn Sawickiego zdał egzamin i został weterynarzem po chamsku. To i chłopki przepchną każdego. Byle przychodził na zebrania, głosował na właściwych sołtysów, wójtów, burmistrzów i posłów. I będzie git. Będziewa wszystkie szczęśliwe pod światłym przewodnictwem Waldka.

A Paligłupowi dziękujemy. To zwykły cwaniak, którzy umie manipulować tłumem. A poza tym: wydmucha medialna, choć - trzeba przyznać uczciwie - w kampanii odwalił kawał dobrej roboty, na którą nie mają ochoty na swych wyżynach moralnej wyższości takie prawicowe głabasy jak Krasnodębski, czy Rymkiewicz.
Plejbek - 2012-01-30, 21:23
:
Ech, Sanatok strasznie się rozgorączkowałeś. Łyknij może melisy albo strzel z 50 pompek na jednej ręce - najlepiej lewej.
Cały ten mój post nie miał być propagandą JKMowego spojrzenia na gospodarkę lecz zwróceniem tylko uwagi na to jak bardzo (w sferze ekonomii) to co w definicjach akademickich nazywane jest prawicą nie przystaje do tego co prezentują polskie partie polityczne mieniące się właśnie prawicowymi. I tyle. Nie mówię, że to źle - najwidoczniej polskie realia AD 2012 są takie a nie inne. Wydaje mi się jednak, że w pewnym momencie obranie gospodarczego kursu na tą właśnie akademicko zdefiniowaną prawą stronę w gospodarce jest pożądane i w ostatecznie powinno kiedyś nastąpić.
Ja wiem, że znowu wyjedziesz, że jadę idealistycznymi hasłami, wkleisz jakiegoś innego "fucka" albo gołą dupę - jak sobie chcesz. Jednakże do jakichś ideałów powinniśmy dążyć, nie? Ja w gospodarce widzę właśnie taki - liberalny (podkreślę od razu nie JKMowoliberalny - ten jest tak odrealnionyże wręcz karykaturalny).

sanatok napisał/a:
A poza tym skaczesz od wątku do wątku nawalając tylko propagandą i gładko uszytymi stwierdzeniami w stylu JKM

:shock: Gdzie ja po tych wątkach skaczę, chłopie? To była przecież moja pierwsza wypowiedź w której piszę cokolwiek o polityce. Melisę, serio.

Aha, ten twój PSL - Ty na serio?
sanatok - 2012-01-30, 21:50
:
Plejbek napisał/a:
Aha, ten twój PSL - Ty na serio?


No jasne, zwłaszcza młodzieżówka - ta na zdjęciach ma średnią koło 50 //doom

Plejbek napisał/a:
Ech, Sanatok strasznie się rozgorączkowałeś. Łyknij może melisy albo strzel z 50 pompek na jednej ręce - najlepiej lewej.


Nie mogę, deadline mnie goni, mam jeszcze do napisania jakieś 20 tys. znaków do napisania, i przemawia przeze mnie frustracja wymieszana z yerba mate.

Plejbek napisał/a:
definicjach akademickich nazywane jest prawicą nie przystaje do tego co prezentują polskie partie polityczne mieniące się właśnie prawicowymi.


Na pewno do jakiejś definicji akademickiej przystaje, tyle ich jest. To własnie problem z tego rodzaju pojęciami.
Ktoś mi kiedyś opowiadał, że w politologii już od dawna nie stosuje się podziału na prawicę i lewicę (bo jest kompletnie nieadekwatny), tylko model osiowy, w którym mamy 3 osie identyfikujące pozycje poglądową (np. stosunek do religii, stosunek do własności prywatnej, stosunek do pańśtwa). Ale wtedy za każdym razem trzeba by rysować, a takie kontrastowe zestawienia mimo, iż mniej mówią są lepsze do flame'ów i kłótni.

Plejbek napisał/a:
Wydaje mi się jednak, że w pewnym momencie obranie gospodarczego kursu na tą właśnie akademicko zdefiniowaną prawą stronę w gospodarce jest pożądane i w ostatecznie powinno kiedyś nastąpić.


Mam nadzieję, że nie.

Plejbek napisał/a:

Ja wiem, że znowu wyjedziesz, że jadę idealistycznymi hasłami, wkleisz jakiegoś innego "fucka" albo gołą dupę - jak sobie chcesz.


Uwierz mi naprawdę szukałem - jakiejś dupy srającej dolarami lub czegoś, ale tym razem mi się nie udało.
Więc daje tu najgrubszą dupę lewicy.

http://scottystarnes.file...jpg?w=375&h=500
Plejbek - 2012-01-31, 11:02
:
sanatok napisał/a:
Plejbek napisał/a:
definicjach akademickich nazywane jest prawicą nie przystaje do tego co prezentują polskie partie polityczne mieniące się właśnie prawicowymi.


Na pewno do jakiejś definicji akademickiej przystaje, tyle ich jest. To własnie problem z tego rodzaju pojęciami.
Ktoś mi kiedyś opowiadał, że w politologii już od dawna nie stosuje się podziału na prawicę i lewicę (bo jest kompletnie nieadekwatny), tylko model osiowy, w którym mamy 3 osie identyfikujące pozycje poglądową (np. stosunek do religii, stosunek do własności prywatnej, stosunek do pańśtwa). Ale wtedy za każdym razem trzeba by rysować, a takie kontrastowe zestawienia mimo, iż mniej mówią są lepsze do flame'ów i kłótni.


Masz na myśli tzw. diagram Nolana:
http://scenapolityczna.friko.pl/
Tu się zgadzam, bardzo dobrze to obrazuje złożoność sceny politycznej lecz do prostych dyskusji i flame'ów się nie nadaje (dlatego napisałem tego pierwszego posta właśnie). Szufladkowanie partii politycznych sztywno na prawicę i lewicę jest wg mnie właśnie chyba jednym z powodów dla których flame'owanie przenosi się też na salę sejmową – „bo on to lewica, więc nie z nami”.


sanatok napisał/a:
Plejbek napisał/a:
Wydaje mi się jednak, że w pewnym momencie obranie gospodarczego kursu na tą właśnie akademicko zdefiniowaną prawą stronę w gospodarce jest pożądane i w ostatecznie powinno kiedyś nastąpić.


Mam nadzieję, że nie.


A czemu nie? Zauważ, że ja piszę o obraniu kursu w kierunku takiego właśnie modelu a nie o tym, że taki model gospodarki jest idealny. Jest po prostu lepszy niż kierunek przeciwny.
sanatok - 2012-01-31, 23:06
:
Plejbek napisał/a:

A czemu nie? Zauważ, że ja piszę o obraniu kursu w kierunku takiego właśnie modelu a nie o tym, że taki model gospodarki jest idealny. Jest po prostu lepszy niż kierunek przeciwny.


Nie wierze, że "uwolnienie ludzkiej spontaniczności" przez poddanie działań człowieka wyłącznie jakiemuś mitycznemu wolnemu rynkowi, bez udziału związków zawodowych, organizacji ekologicznych, nadzoru społecznego - rozwiąże samorzutnie z czasem problemu nierówności ekonomicznych, rasowych, płciowych itp. - widzę raczej uwolnienie monopoli, i rozpętanie spirali wyzysku - a to dlatego, że człowiek nie jest istotą racjonalną, wybory dokonywane na rynku nie są w pełni świadome, a to co nazywamy zyskiem - jest nazbyt często efektem zalegalizowanego oszustwa, lub przerzucania kosztów na tych, którzy znajdują się w sytuacji bez wyjścia - za co odpowiedzialność zmuszeni są często ponieść ci "poniżej".

Wydaje mi się, że efekt będzie wręcz przeciwny od zamierzonego - no chyba, że efektem ma być oligarchia i oligopole.

//doom
You Know My Name - 2012-01-31, 23:13
:
a jakieś alternatywy masz, czy tylko pustego faka pokazujesz?
sanatok - 2012-02-01, 11:20
:
Tylko i wyłącznie fuck'a aby zobrazować swoją niszczycielską naturę, burżuazyjnego dziecka pełnego nienawiści do ręki pana, która go karmi.
You Know My Name - 2012-02-03, 21:28
:
I jak to możliwe, że z taką postawą nie jesteś fanem JKM //mysli
utrivv - 2012-02-17, 13:07
:
Nie wiem czy to tutaj pasuje ale temat jest ważki:
http://www.tvn24.pl/0,173...,wiadomosc.html
Cytat:
Precedensowy wyrok kieleckiego sądu zapadł w procesie, jaki firma Strunobet-Migacz z Kuzek wytoczyła gminie Włoszczowa. Właściciele spółki złożyli pozew przeciwko urzędnikom, argumentując, iż opieszałość w wydawaniu decyzji uniemożliwia im swobodne prowadzenie działalności gospodarczej.

Najpierw sąd pierwszej instancji oddalił pozew, uzasadniając, iż wolność gospodarcza nie jest chronionym dobrem osobistym. Przedsiębiorcy nie dali za wygraną i od wyroku odwołali się. Jednak Sąd Okręgowy również nie przyznał im racji.
(...)
Rację przedsiębiorcom przyznają eksperci, którzy nie mają wątpliwości - wolność prowadzenia działalności jest chronionym prawnie dobrem osobistym. – Z trzech wolności: politycznej, osobistej i gospodarczej, ta ostatnia jest najważniejszą ochroną przed władzą, gdy jej nie ma, dwie pierwsze łatwo stracić - wyjaśnia dziennikowi prezydent Centrum im. Adama Smitha, prof. Robert Gwiazdowski.

iselor - 2012-02-17, 13:50
:
ASX76 napisał/a:
Moim zdaniem najwyższy czas na rządy lewicy w Polsce.


Jaja sobie robisz. W polskim Sejmie mamy tylko lewicę.

SLD - postkomunistyczna lewica
Ruch Palikota - anarcho-antykościelna lewica
PO - liberalna lewica
PiS i SP - chrześcijańska lewica
PSL - chłopska lewica

Prawica to KNP JKM, PJN oraz Prawica RP Marka Jurka, z tych bardziej znanych. Tyle ze żadna w Sejmie nie siedzi.
sanatok - 2012-02-17, 14:01
:
Witamy kolejnego fantastę.
iselor - 2012-02-17, 14:05
:
Sam jesteś fantasta. Prawicy w Sejmie RP NIE MA.
sanatok - 2012-02-17, 21:24
:
Przerabiałem to już. Poszukaj wyżej.

Stosujesz ten sam chwyt propagandowy, którego używa radykalna lewica nazywając wszystkich faszystami, czy którego używają wszelkiego rodzaju antykapitaliści widząc wszędzie samych sługusów globalnej finansjery.

Stosujesz absurdalnie wąskie arbitralne kryterium. W ten sam sposób można przeprowadzić myślenie odwrotne - lewica = ruch antykapitalistyczny = w polskim sejmie nie ma lewicy. A już na pewno nie ma anarchistów. Nie wiem gdzie w Polsce ich znajdziesz, ale na pewno nie w RP, chociaż nieźle brzmi "anarcho-antykościelna lewica"
Dobrze było by jeszcze dorzucić antypolska, wszak to typowa cecha lewicy (o ile to coś można w ogóle nazwać lewicą).

Nie zdajesz sobie sprawy ze znaczenia, albo celowo zakłamujesz historię pojęcia "prawica", tak aby obejmowało tylko jakieś współczesne planktonowe ruchy polityczne - przez co zyskują cechę "prawdziwości" i jakoby bycia rzeczywistą alternatywą, która jest do zrealizowania, trzeba tylko wyrzucić ze stołków socjalostyczno-bolszewicką sitwę.

Od czasów samej rewolucji francuskiej - tzw. "prawa" stroną była pełna różnych nurtów i tradycji - nie tylko libertariańskiej - np. Otto von Bismarck - twórca państwa opiekuńczego, ale rozumiem że w perspektywie retoryki wolnościowej twierdzy świętego prawa własności wszystko inne niż Hayek i Mises to lewactwo.

Ale spokojnie ten chwyt stosowano już w historii tysiące razy. Prawdziwi Polacy, prawdziwi patrioci, prawdziwi rewolucjoniści etc.

Innymi słowy zejdź na ziemie.

Pojęcie lewicy, prawicy dawno straciło sens :)
Ciekawosta - Stross ostatnio pisał o tym na blogu, i szykuje jakąś książkę wokół tego tematu (raczej dalej niż bliżej)

//doom
Ł - 2012-02-19, 21:54
:
sanatok napisał/a:

Pojęcie lewicy, prawicy dawno straciło sens :)

Nie. Pojęcie prawicy i lewicy zawsze miało i ma sens. Tylko że nie ten sens jakie przypisuje mu większość nim operujących. Te pojęcie ma sens czysto funkcjonalny, określa miejsce względem siebie różnych podmiotów. Nie stanowi natomiast trwałego określenia właściwości tych podmiotów. Innymi słowy w teoretycznym systemie politycznym w którym mamy wyłącznie anarchokapitalistów i minarchistów to jedno z nich zawsze będzie lewicą a drugie prawicą. Tak samo jeśli weźmiemy ten sam model z wyłącznie trockistami i anarchosyndykalistami.

PS1 Sanatok, wiem że Ty to wiesz choć nie ujełeś tego super klarownie, ale akurat polemizuje z Tobą, bo w przypadku wpisu Iselora stać mnie tylko na facepalm.

PS2 Flamowanie o podziale prawica-lewica to w politologii odpowiednik flamowania o tym czy Bóg jest czy go nie ma. Generalnie intelektualna paraolimpiada. Jednym wyjściem jest zejście w tej dyskusji na konkretne nurty ideologiczne ale wtedy większości dyskutantów dziwnie szybko mięknie rura, jak się pytac o konkretne postacie czy historie nurtu.
Romulus - 2012-02-29, 22:13
:
Donek zakończył propagandowy przegląd ministrów. I jednej ministry :) Coś czuję, że po pani Musze zostanie tylko to "słowo", bo na razie nie zapowiada się ona dobrze. Nawet Gowin jako MS lepiej się sprawuje, bo nie daje się wpuszczać w maliny i ewidentnie ma dobrych doradców. A ona - jeśli nie ma reki do ludzi w swoim otoczeniu, to tylko czekać jakiejś jazdy bez trzymanki.

"Ministra". Kuźwa, co za ohydztwo :) Sekretara Clinton? Kanclera Merkel? Czy kanclerka? Rząd jest udany, nie ma co.
Wulf - 2012-03-01, 09:26
:
Ministrę pojechano, że poprawna jest "ministerka"... ale cóż, skoro to jest problem największy w chwili obecnej, to żyjemy w szczęśliwym kraju :D
Romulus - 2012-03-05, 21:42
:
Teraz się poprężę.
Wspominałem kilka razy w tym lub innym temacie na forum, jak rząd będzie bulił kasiorę właścicielom salonów hazardowych za ich zamykanie i rekwirowanie sprzętu. Donald Tusk wspomagany przez Zawsze Wierną "Wyborczą" (ach te reportaże o szkodliwości hazardu...) zrobił nagonkę na przedsiębiorców. Urzędnicy celni najeżdżali salony, wrzucali kilka monet do automatu i nagle okazywało się, że automat działa sprzecznie z przepisami.

Furda tam przepisy, furda kosztowne i żmudne legalizowanie tych urządzeń w Polsce, kto by się przejmował ekspertyzami. Pan funkcjonariusz wrzucił dwie monety i nabierał podejrzeń. Jakoś tak się zdarzało, że za kilka minut podjeżdżał pod salon tir i do niego wrzucano automat i wywożono oraz przechowywano na koszt państwa.

Donald się cieszył, bo przykrywał tym smród "afery hazardowej" i wskazywał Polskim Europejczykom nowego wroga (potem były "dopalacze"). A w sprawach tych automatów zapadały postanowienia o zatrzymaniu rzeczy, zatwierdzane potem przez prokuratorów. Taśmowo. Ale od tych zatrzymań przysługiwały zażalenia do sądu. I się odwoływano. Piszący te słowa miał możliwość rozstrzygania w takich sprawach jako pierwszy lub jeden z pierwszych w kraju. Tak się złożyło. Postanowienia te były uchylane a samo zatrzymanie uznawane za bezpodstawne. Już to narażało SP na pozwy :) A piszącego te słowa na skargi i nieprzychylność urzędników celnych, którą obnoszę jak order :)

A dziś czytam, że Naczelny Sąd Administracyjny potwierdza słuszność moich poglądów w tej sprawie. Choć jest to inny tryb, nie związany z k.p.k., ale z kodeksem postępowania administracyjnego, to jednak można przyjąć, że szeroko została otwarta furtka do składania pozwów przeciwko Skarbowi Państwa.

Obłowią się adwokaci i radcowie prawni. Właściciele odzyskają pieniądze utracone przez działania władzuni. A podatnicy za to zapłacą.

A jeszcze nie zdążyłem się ponabijać z ministra Gowina i jego działań deregulacyjnych :)
Choć je popieram, co do zasady, to w szczególe już mi ręce opadają.

Deregulację zawodów wyobrażam sobie jako pozbawianie mocy decyzyjnej korporacji zawodowych w przyjmowaniu innych w ich szeregi.

Tymczasem deregulacja ma polegać w zasadzie na obniżaniu wymagań w dostępie do zawodu. Czy to takie fajne i wolnorynkowe? Śmiem wątpić. Bo może i rynek zweryfikuje słabych "zawodników", ale co z tego, skoro szkoda klientowi będzie wyrządzona? I jak tu oceniać potem np. winę sprawcy szkody, skoro nie będzie żadnego "wzorca" wykonywania danego zawodu?
Tomasz - 2012-03-05, 23:56
:
Cóż, czego wymagać od Gowina. Ja już tej deregulacji nie rozumiem. Mój przykład najlepszy. Zero znajomości w środowisku, a jednak spokojnie, bez większych nerwów przeszedłem aplikację, zdałem końcowy, jakoś tam włażę w zawód i w rynek i jakoś mi korporacja nie przeszkadza. Fakt, że też specjalnie nie pomaga, ale chyba to nie jej rola.
Mocy decyzyjnej w przyjmowaniu w szeregi aplikantów radcowskich i adwokackich i potem w przyjmowaniu w szeregi radców i adwokatów nie widzę. Jest jakaś? Egzamin wstępny testowy, przejrzysty tak że bardziej się nie da. Końcowy też nie korporacyjny, w komisjach sędziowie i pracownicy naukowi uczelni na równi z przedstawicielami korporacji.
Najbardziej krzyczą o deregulacji pewnie ci, którzy nic nie potrafią i im się nic nie chce, a jeszcze mają przekonanie że tytuł adwokata równa się spadaniu pieniędzy z nieba.
Wulf - 2012-03-06, 09:57
:
Tomasz napisał/a:
Fakt, że też specjalnie nie pomaga, ale chyba to nie jej rola.
No właśnie teoretycznie - to jest jej rola. Samorząd adwokatów ma tych adwokatów wspierać.
Tomasz napisał/a:
Mocy decyzyjnej w przyjmowaniu w szeregi aplikantów radcowskich i adwokackich i potem w przyjmowaniu w szeregi radców i adwokatów nie widzę. Jest jakaś? Egzamin wstępny testowy, przejrzysty tak że bardziej się nie da.
Da się. Wystarczy egzaminatorowi "zapłaci" za to, że punkt gdzieś tam doliczy czy nie. I potem mało kto to sprawdza. Przy dobrych "okolicznościach" nikt sie nawet nie kapnie, że ktoś tam komuś na lewo punkt odpalił. No a jak potem osoba jest przyjęta etc... to przecież nie wywalą jej, bo to nie tej osoby wina, że ktoś się przy liczeniu "rypnął" ;-)
Tomasz napisał/a:
Końcowy też nie korporacyjny, w komisjach sędziowie i pracownicy naukowi uczelni na równi z przedstawicielami korporacji.
teoretycznie na równi. W praktyce - każda korporacja gra "pierwsze skrzypce" a pozostali często ograniczają się do "podpisu" pod stosownymi decyzjami.
Romulus - 2012-03-06, 11:12
:
A czy zdawanie egzaminu ze znajomości miasta jest jakimś obrzydliwym socjalizmem i wrzucaniem kłód pod nogi kandydatowi na taksówkarza?

Czytałem tłumaczenie, że przecież są GPS-y więc po co egzamin ze znajomości miasta. Nie wiem, jak z pozostałymi zawodami, ale ta deregulacja wygląda mi po prostu mało wiarygodnie. Jak ona zmniejszy bezrobocie? Co za problem zostać taksówkarzem? Wystarczy zdobyć licencję, która do zdobycia nie jest trudna, a egzamin ze znajomości miasta wydaje mi się na rzeczy. Bo co, lekarza ze znajomości anatomii też zwolnimy? :)

W przypadku adwokatów i radców - to jakieś mity funkcjonują, że bronią się przed konkurencją. Może i tak. Ale już dziś adwokaci i radcowie cienko przędą i dochodzi do sytuacji, jak z USA, czyli biegania za karetkami pogotowia z wypadku, żeby łapać klienta. Niektórzy żebrzą o urzędówki. A adwokat, czy radca bez stałego zlecenia nie wyżyje z klientów "z ulicy". Jeśli wejdzie do tego zawodu większa liczba chętnych to zaliczą szybko armię bezrobotnych. Nie ma problemu, jeśli chodzi o mnie. Tylko raczej tacy "zieloni" nie stworzą żadnej realnej konkurencji dla adwokatów i radców już działających.
MrSpellu - 2012-03-06, 11:14
:
Romulus napisał/a:
Ale już dziś adwokaci i radcowie cienko przędą i dochodzi do sytuacji, jak z USA, czyli biegania za karetkami pogotowia z wypadku, żeby łapać klienta. Niektórzy żebrzą o urzędówki. A adwokat, czy radca bez stałego zlecenia nie wyżyje z klientów "z ulicy".

To stąd się biorą Tomaszowe pomysły obowiązkowych składek... :badgrin:
Wulf - 2012-03-06, 11:34
:
Romulus napisał/a:
A czy zdawanie egzaminu ze znajomości miasta jest jakimś obrzydliwym socjalizmem i wrzucaniem kłód pod nogi kandydatowi na taksówkarza?
Ale po co ten egzamin? Jaką praktyczną doniosłość ma to, że ktoś tam kiedyś znał plan miasta? Co z tego, że znasz plan miasta sprzed powiedzmy 5 lat? W Łodzi 5 lat temu bodaj część ulic była jednokierunkowa... w drugą stronę :D Potem był remont jednej z estakad, przebudowa czegoś... i zmienili jednokierunkowe ulice (ta, która kiedyś była jednokierunkowa do centrum, jest jednokierunkową od centrum). Wiedza z egzaminu się "zdezaktualizowała" zupełnie. GPS się dezaktualizuje rzadziej jednak ;)

Co więcej... cóż, obecnie są taksówki z "egzaminem" i powiem Ci tak - zarówno do mojego starego miejsca zamieszkania, jak i do nowego, większość taksiarzy tak "od zaraz" dojechać nie umie. Co jadę taryfą, to albo mówię kolesiowi, że ma pojechać tam, a tam, w okolicę, a potem skręcić etc. Albo się śmieję, jak próbuje wbić Rabindranatha Tagore w GPS :D Chociaż podobno mapy mają mieć w głowach.

Romulus napisał/a:
Jak ona zmniejszy bezrobocie?
Nie wiem jak konkretnie brak egzaminu etc. Ale jeśli do zostania "taksiarzem" wystarczy samochód + kasa fiskalna (no i jakiś taksometr czy coś)... to naprawdę ułatwi to podjęcie pracy. Obecnie z tego co wiem jest trudno - stąd też pomysły z powstawaniem "licencjonowanego przewozu osób" ;-)

Romulus napisał/a:
W przypadku adwokatów i radców - to jakieś mity funkcjonują, że bronią się przed konkurencją.
Bronią się, bronią. Widać to wyraźnie chociażby po szkoleniach dla aplikantów, gdzie połowa adwokatów robi szkolenie na zasadzie "co Ci powiem, to Ci powiem, ale Ci nie powiem", tylko po to, by potem nie mieć konkurencji. Do tego dochodzi chociażby walka adwokatów z radcami prawnymi o możliwość obrony w sprawach karnych, gdzie ostatnio argumentem za tym, by radcowie prawni nie mogli stawać jako obrońcy była... lustracja :-D Adwokaci widać wszystkiego się czepią, byle tylko w sprawach karnych mieć mniejszą konkurencję.
Romulus napisał/a:
Ale już dziś adwokaci i radcowie cienko przędą i dochodzi do sytuacji, jak z USA, czyli biegania za karetkami pogotowia z wypadku, żeby łapać klienta.
To raczej mit i "przerost formy nad treścią" - czytaj, niektórym zawsze mało ;-) Niektórzy adwokaci, nawet jakby na górze złota siedzieli, to by zdobyć kolejnego klienta, posuną się do naprawdę niskich zagrań. Nie z biedy czy "potrzeby", ale ze zwyczajnej pazerności.
Romulus napisał/a:
Jeśli wejdzie do tego zawodu większa liczba chętnych to zaliczą szybko armię bezrobotnych.
I dobrze. Konkurencja najlepiej weryfikuje sensowność danej kariery zawodowej :)
Romulus napisał/a:
Tylko raczej tacy "zieloni" nie stworzą żadnej realnej konkurencji dla adwokatów i radców już działających.
Stworzą. Po pierwsze - ceną. Po drugie - dyspozycyjnością. Po trzecie - zapałem. Po czwarte - często... cóż, ryzykanctwem. Już teraz widać, jak niektórzy adwokaci się oburzają, bo np. młody adwokat jedzie na sprawę z Łodzi do Wawy pociągiem II klasy (a nie I klasą - i potem mówią, że młody psuje rynek), bierze za nią o połowę mniej (i znowu - dostaje za to zarzut, że psuje rynek).

Sam widziałem sprawę, w której mecenas "stary" za poradę (nie przyjęcie sprawy i jej poprowadzenie) chciał 8 tyś. Koniec końców stanęło na adwokacie, który wziął ją za bodaj 800 zeta... za całość, na dodatek wygrał (chociaż rzecz była ciężka). I co? Kto wyszedł stratny? Chyba tylko "stary" bo zamiast 800 zeta (które by mógł wziąć, gdyby pomyślał logicznie) dostał 0 zeta. :-D
MrSpellu - 2012-03-06, 11:56
:
Wulf napisał/a:
Sam widziałem sprawę, w której mecenas "stary" za poradę (nie przyjęcie sprawy i jej poprowadzenie) chciał 8 tyś. Koniec końców stanęło na adwokacie, który wziął ją za bodaj 800 zeta... za całość, na dodatek wygrał (chociaż rzecz była ciężka). I co? Kto wyszedł stratny? Chyba tylko "stary" bo zamiast 800 zeta (które by mógł wziąć, gdyby pomyślał logicznie) dostał 0 zeta. :-D

Sąsiad budowlaniec mi opowiadał, że jeżeli ekipa nie chce brać roboty bo jest chujowa lub na dłuższą metę nieopłacalna (bo szykuje się w podobnym terminie lepsze zlecenie), to daje cenę podaną z kosmosu. Cena kosmiczna, by klient powiedział "aha" i poszukał innego jelenia, który ma czas na "pierdoły". Tak sobie myślę, że w opisywanym przez Ciebie przypadku coś takiego miało miejsce.
Wulf - 2012-03-06, 12:04
:
MrSpellu napisał/a:
Sąsiad budowlaniec mi opowiadał, że jeżeli ekipa nie chce brać roboty bo jest chujowa lub na dłuższą metę nieopłacalna (bo szykuje się w podobnym terminie lepsze zlecenie), to daje cenę podaną z kosmosu. Cena kosmiczna, by klient powiedział "aha" i poszukał innego jelenia, który ma czas na "pierdoły". Tak sobie myślę, że w opisywanym przez Ciebie przypadku coś takiego miało miejsce.
Właśnie zabawne jest to, że nie do końca. Sprawa wymagała de facto jednego pisma, na dodatek niespecjalnie rozbudowanego i mądrego. Wszystko zależało od sędziego i tego czy "łyknie" czy "nie łyknie". Adwokat miał jedynie "rzucić pomysł". Wysiłek intelektualny niespecjalny. Roboty też nie dużo.

Problem jest w tym, że niektórzy adwokaci po prostu śrubują ceny, bo wiedzą, że np. w danej dziedzinie niespecjalnie ktoś inny się chce bawić. Do tego śrubują ceny za "swoje nazwisko" przy sprawie etc. Nie dziwię się do końca, bo mają trochę racji. Ale skoro na ich praktyki jest miejsce, to i na praktykę "niskich cen" miejsce też jest :-) Konkurencja ponad wszystko :-) Im większa - tym lepiej.
Romulus - 2012-03-06, 12:13
:
Skoro tak twierdzi Wulf, który zna się lepiej, jako osoba z wewnątrz :) to ja nie będę więc pyszczył w sprawie adwokatów :)
Jander - 2012-03-06, 16:57
:
Romulus napisał/a:
A adwokat, czy radca bez stałego zlecenia nie wyżyje z klientów "z ulicy". Jeśli wejdzie do tego zawodu większa liczba chętnych to zaliczą szybko armię bezrobotnych.

Może też znaleźć niszę - taką się ostatnio stało prawo kanoniczne i sprawy o unieważnienie małżeństw. Tu już jest inna "korporacja" - koloratkowa, która wpisuje na listy adwokatów przy sądach biskupich. A przy odpowiedniej jakości usług i dobrym traktowaniu klienta poleci on kolejnych i to już pozwala się utrzymać.
Tomasz - 2012-03-06, 20:51
:
Ja nie adwokat tylko radca prawny. Żyję głównie nie z ludzi z ulicy jak tu ładnie ktoś określił, tylko ze spraw podmiotów gospodarczych.
Uwagi o tym, że można kogoś przekupić coby punkt dopisał są z dupy strony, bo jak to będzie robiło ministerstwo czy ktokolwiek inny to przekupić też można.
Całkiem wpuszczenie do zawodu bez egzaminów i szkolenia to głupota. Człowiek po samych studiach prawniczych nie potrafi napisać prostego pozwu i nie odróżnia wyroku z klauzulą wykonalności od wyroku z poświadczeniem prawomocności.
Zapał to młodzi bez umiejętności se mogą wsadzić. Regularnie muszę czytać pisma takich zapaleńców, pisane absolutnie nie na temat.
Pewnie sporo adwokatów wali koszty z kosmosu, ale sprawa za 800 zł może być poniżej opłacalności jak policzyć kilkukrotne wizyty w sądzie, ileś tam pism, ich wysyłkę itd. Tu Wulf pisze o innej sytuacji. Ale to kwestia też tego że stara gwardia jest nauczona (przepisami o kosztach również), że wynagrodzenie nijak się ma do nakładu pracy.
Zgodzę się, że właśnie te koszty z kosmosu strasznie psują rynek, bo wytwarzają przeświadczenie że drogi i nic nie robi.
Tak samo mam ubaw jak się stykam w sądach co jakiś czas z kancelariami (niektórymi) ze stolicy, którzy mają płacone od strony pisma i walą potworki po 20 i więcej stron. Odpisujesz im na trzech i wygrywasz w cuglach. Ale co skasowali to ich.

Potem tworzy się bariera nie korzystania z prawnika, bo strasznie drogi, mimo że spokojnie poradę za 50 czy 100 zł można dostać. Stąd pomysły w rodzaju ubezpieczeń, by dostać poradę za 50 zł i uniknąć potem sprawy za 3600 zł.
Wulf - 2012-03-07, 09:55
:
Tomasz napisał/a:
Uwagi o tym, że można kogoś przekupić coby punkt dopisał są z dupy strony, bo jak to będzie robiło ministerstwo czy ktokolwiek inny to przekupić też można.
To tylko dowodzi, że egzaminy NIGDY nie będą przejrzyste i w 100% "wodoodporne" na różnych "macherów".
Tomasz napisał/a:
Całkiem wpuszczenie do zawodu bez egzaminów i szkolenia to głupota. Człowiek po samych studiach prawniczych nie potrafi napisać prostego pozwu i nie odróżnia wyroku z klauzulą wykonalności od wyroku z poświadczeniem prawomocności.
No i niech nie odróżnia. Niech pisze głupoty. Jak ktoś jest na tyle głupi by do niego iść, no to cóż, sam jest sobie winien. Teraz też może iść do "doradcy prawnego" i nikt mu tego nie zakazuje. Tyle, że doradca musi działać "pokątnie" dość.
Tomasz napisał/a:
Pewnie sporo adwokatów wali koszty z kosmosu, ale sprawa za 800 zł może być poniżej opłacalności jak policzyć kilkukrotne wizyty w sądzie, ileś tam pism, ich wysyłkę itd.
Koszt wizyty w sądzie? Koszt przesyłki pism? :-) Sorki, ale to naprawdę nie są kwoty wielkie :D
Tomasz napisał/a:
Zgodzę się, że właśnie te koszty z kosmosu strasznie psują rynek, bo wytwarzają przeświadczenie że drogi i nic nie robi.
koszty z kosmosu to wymysł właśnie ludzi takich, którzy chcą też "rozszerzenia przymusu adwokackiego" czy "przymusowych ubezpieczeń". Bo oni chcą kasy nie za nakład pracy etc, tylko za to, że w sprawie po prostu wystąpi pełnomocnik. Nie ważne czy idiota czy geniusz, kasę dostanie za to, że w sprawę wejdzie.
Tomasz - 2012-03-07, 17:16
:
Wulf napisał/a:
Koszt wizyty w sądzie? Koszt przesyłki pism? :-) Sorki, ale to naprawdę nie są kwoty wielkie :D

widać ty tylko w sądzie za miedzą, mi się zdarzało w całym kraju
sprawę ci przekażą np. do Łomży i zapychasz ze Śląska na drugi koniec kraju
i co z tym kosztem dojazdu? niewielkie? i niech będą trzy rozprawy

Wulf napisał/a:
No i niech nie odróżnia. Niech pisze głupoty. Jak ktoś jest na tyle głupi by do niego iść, no to cóż, sam jest sobie winien. Teraz też może iść do "doradcy prawnego" i nikt mu tego nie zakazuje. Tyle, że doradca musi działać "pokątnie" dość.

Przeciętny Kowalski nijak nie może rozróżnić z kim ma do czynienia. Tytułu zawodowe powinny coś znaczyć. Świadczenie pomocy prawnej to nie sprzedaż używanych butów.
Oczywiście wraca pytanie czy korporacja dobrze działa.
Ale rozumiem że wg ciebie projekty budynków powinien robić kto chce i powinno się wywalić tytuł architekta?
Pomijasz też najistotniejszą sprawę, czyli kwestię ubezpieczenia OC. Takie jakie korporacja radcowska dla radców uzyskała nijak samodzielnie nikt nie uzyska. A to OC jest przecież przede wszystkim dla klienta. Jak rozwiążesz tę sprawę? Wpuszczając do zawodu poza korporacją, trzeba by tworzyć trzeci zawód prawniczy, żeby to miało sens.

Wulf napisał/a:
koszty z kosmosu to wymysł właśnie ludzi takich, którzy chcą też "rozszerzenia przymusu adwokackiego" czy "przymusowych ubezpieczeń". Bo oni chcą kasy nie za nakład pracy etc, tylko za to, że w sprawie po prostu wystąpi pełnomocnik. Nie ważne czy idiota czy geniusz, kasę dostanie za to, że w sprawę wejdzie.

Oj mylisz się. I to bardzo. W porównaniu z innymi krajami mamy bardzo niewielki zakres przymusu, a to nie tylko zarobek ale również większa gwarancja dla stron procesu. Mało tego, że by uprościć procedury sądowe, wywalić wpadkowe postępowania, ograniczyć zażalenia, zwiększyć kontradyktoryjność i ograniczyć rolę sędziego do faktycznego sądzenia (co do czego raczej jesteśmy tutaj zgodni) to powinno się zwiększać przymus. Choćby po to, że jak pełnomocnik przerżnie formalnie sprawę, to strona łyknie odszkodowanie.

A poza korporacjami uprawia się najczęściej dymanie klienta na potęgę. Klasyka to firmy zajmujące się odszkodowaniami za błędy medyczne i wypadki. Wiesz ile z wygranych kasują takie firmy? Na jakich zasadach to działa? Ale najłatwiej krytykować pełnomocników.

Wulf napisał/a:
Bo oni chcą kasy nie za nakład pracy etc, tylko za to, że w sprawie po prostu wystąpi pełnomocnik. Nie ważne czy idiota czy geniusz, kasę dostanie za to, że w sprawę wejdzie.

I co do ma do rzeczy? Od kiedy to przymus adwokacki narzuca sposób umówienia się co do wynagrodzenia?
Wulf - 2012-03-08, 09:19
:
Cytat:
sprawę ci przekażą np. do Łomży i zapychasz ze Śląska na drugi koniec kraju
i co z tym kosztem dojazdu? niewielkie? i niech będą trzy rozprawy
jeśli takie masz koszty - znajdź substytuta, który weźmie taniej :)
Tomasz napisał/a:
Przeciętny Kowalski nijak nie może rozróżnić z kim ma do czynienia.
To niech myśli nad wyborem, przeanalizuje kilka ofert, popatrzy na człowieka. Kowalskiego ktoś z myślenia zwolnił czy jak?
Tomasz napisał/a:
Świadczenie pomocy prawnej to nie sprzedaż używanych butów.
Masz rację. Ale nie jest to też operacja na otwartym sercu.
Tomasz napisał/a:
Ale rozumiem że wg ciebie projekty budynków powinien robić kto chce i powinno się wywalić tytuł architekta?
W zasadzie... jeśli jesteś na tyle głupi by pozwolić sobie wybudować chałupę zaprojektowaną przez człowieka bez wykształcenia... to czemu nie? Dlaczego ktokolwiek ma za ciebie myśleć o konsekwencjach twoich głupich wyborów?
Tomasz napisał/a:
Takie jakie korporacja radcowska dla radców uzyskała nijak samodzielnie nikt nie uzyska.
No i dobrze. To jest plus dla radców. Ale powiedz mi - jeśli ktoś się ubezpieczy samodzielnie (na gorszych warunkach), to czemu miałby nie wykonywać zawodu poza korporacją? :D
Tomasz napisał/a:
Wpuszczając do zawodu poza korporacją, trzeba by tworzyć trzeci zawód prawniczy, żeby to miało sens.
Bzdura. Po co tworzyć trzeci zawód? Co to da? Poza stworzeniem kolejnej koterii.
Tomasz napisał/a:
W porównaniu z innymi krajami mamy bardzo niewielki zakres przymusu
I dobrze. Nie powinno się przymusu zwiększać, a zmniejszać. Uczyć ludzi, żeby sami dbali o własne interesy, a nie liczyli na państwo.
Tomasz napisał/a:
ale również większa gwarancja dla stron procesu
Gwarancją dla strony procesu powinna być tylko i wyłącznie UMOWA z prawnikiem. Najczęściej jest to umowa zlecenia, a to oparte jest na zaufaniu. Stosunek między prawnikiem a klientem, jest stosunkiem cywilnym. Skoro tak - niech państwo spieprza od tego stosunku jak najdalej.
Tomasz napisał/a:
Mało tego, że by uprościć procedury sądowe, wywalić wpadkowe postępowania, ograniczyć zażalenia, zwiększyć kontradyktoryjność i ograniczyć rolę sędziego do faktycznego sądzenia (co do czego raczej jesteśmy tutaj zgodni) to powinno się zwiększać przymus
:D Jeśli jest prawnik w procesie... ilość zażaleń rośnie, postępowania wpadkowe tak samo. Bo strona najczęściej nie ma pojęcia w ogóle, że się może zażalić, a pouczenia sądowe, które dostaje... cóż, często nie trafiają na dobry grunt i szary Kowalski się nie pulta. Prawnicy zaś starają się chwycić wszystkiego. Sorki, ale przy zwiększeniu przymusu, to będzie działało tylko na niekorzyść szybkości postępowania.
Tomasz napisał/a:
A poza korporacjami uprawia się najczęściej dymanie klienta na potęgę. Klasyka to firmy zajmujące się odszkodowaniami za błędy medyczne i wypadki. Wiesz ile z wygranych kasują takie firmy? Na jakich zasadach to działa?
Ta, wiem. Ale powiedz mi - skoro takie są złe, to czemu są takie popularne? :-) Czemu ludzie tam lezą? Ano dlatego, że najczęściej sami płacą dużo mniej. To, że czasem czegoś nie przemyślą... cóż, ich problem. Człowiek jest istotą myślącą. Wymagam od niego myślenia, szczególnie o własnych interesach. I konsekwencji. A nie chowania się za państwo i jego "zabezpieczenia" w postaci obowiązkowego adwokata, obowiązkowego ubezpieczenia, obowiązkowej srajtaśmy w kibelku i obowiązkowego śliniaka w domu spokojnej starości.
Tomasz - 2012-03-08, 09:31
:
Wulf napisał/a:
Ta, wiem. Ale powiedz mi - skoro takie są złe, to czemu są takie popularne? :-) Czemu ludzie tam lezą? Ano dlatego, że najczęściej sami płacą dużo mniej. To, że czasem czegoś nie przemyślą... cóż, ich problem. Człowiek jest istotą myślącą. Wymagam od niego myślenia, szczególnie o własnych interesach. I konsekwencji. A nie chowania się za państwo i jego "zabezpieczenia" w postaci obowiązkowego adwokata, obowiązkowego ubezpieczenia, obowiązkowej srajtaśmy w kibelku i obowiązkowego śliniaka w domu spokojnej starości.

Odpowiedź na to jest po części odpowiedzią na resztę. Wiesz dlaczego do nich idą? Mam teraz klientkę, z wypadku zawieźli ją do szpitala, po wyjściu od razu dostała ulotki, dzwonili do jej domu, przesłuchujący jako świadek policjant wręczał jej kolejne ulotki itd. Jak sam wiesz takich praktyk "reklamowych" radca ani adwokat nie mogą uprawiać.
A jeśli twierdzisz, że w postępowaniach gdzie nie ma adwokatów i radców postępowań zażaleniowych jest mniej to widać, że masz małe doświadczenie sądowe.
Jest masa, o wszystko, szczególnie gdy nie przysługuje. A nawet jak nie przysługuje to sąd musi odrzucać i na to odrzucenie się można żalić.
A prym w idiotycznych przedłużeniach procesów wiodą właśnie tzw. doradcy.
A wg twojego rozumowania zrezygnujmy ze zwolnień od kosztów sądowych, z pełnomocnika z urzędu itd. Bo po co? Niech człowiek myśli zawczasu, że go mogą kiedyś pozwać/oskarżyć.
Poza tym ze zmniejszeniem przymusu musi iść w parze zwiększenie obowiązku sędziego do dokonywania czynności z urzędu, do poszukiwania prawdy materialnej itd. Śmiało. Zamiast dwa lata, niech się każda sprawa trochę trudniejsza toczy pięć lat. Bo czemu nie?
Wulf - 2012-03-08, 11:04
:
Tomasz napisał/a:
Jak sam wiesz takich praktyk "reklamowych" radca ani adwokat nie mogą uprawiać.
cóż, to jest kolejna glupota "korporacji", a nie tych, którzy działają poza korporacją :D
Tomasz napisał/a:
A prym w idiotycznych przedłużeniach procesów wiodą właśnie tzw. doradcy.
współczuję, bo ja akurat widzę głównie adwokatów, którzy się na terminy nie stawiają, bo urlop akurat mają.
Tomasz napisał/a:
A wg twojego rozumowania zrezygnujmy ze zwolnień od kosztów sądowych, z pełnomocnika z urzędu itd. Bo po co? Niech człowiek myśli zawczasu, że go mogą kiedyś pozwać/oskarżyć.
A co ma jedno do drugiego? Co ma zwolnienie od kosztów do przymusu adwokackiego? Co w ogóle ma prawo ubogich do przymusu adwokackiego? Bo nie widzę pomiędzy jednym a drugim związku :)
Cytat:
Poza tym ze zmniejszeniem przymusu musi iść w parze zwiększenie obowiązku sędziego do dokonywania czynności z urzędu, do poszukiwania prawdy materialnej itd.
A niby czemu? :-) Skoro strona nie jest w stanie udowodnić roszczenia - przegrywa. Jeśli robi to, bo jest zbyt skąpa by sobie kauzyperdę wziąć - jej problem. Nie sędziego.
Tomasz - 2012-03-08, 19:49
:
Wulf napisał/a:
współczuję, bo ja akurat widzę głównie adwokatów, którzy się na terminy nie stawiają, bo urlop akurat mają.

Od kiedy to urlop pełnomocnika przedłuża postępowanie? To chyba jacyś sędziowie nie ten tego. Instytucja substytucji załatwia takie sytuacje. Nieraz byłem świadkiem proszenia o inny termin itd i to tylko rozdrażnia sędziego. Dlatego to ja ci współczuję.

Wulf napisał/a:
Bo nie widzę pomiędzy jednym a drugim związku :)

Cóż ja się twoim szkoleniem zajmować nie będę. Tzn. za darmo.
Jander - 2012-03-08, 22:44
:
Konkrety zmian:
https://www.premier.gov.p...nload//6341.pdf
Romulus - 2012-03-09, 07:16
:
Widzę, że w większości przypadków jest to kosmetyka.
W przypadku urzędników sądowych i prokuratury to dobry krok. Po co takim urzędnikom wyższe wykształcenie, tego nikt nie wiedział :) A blokowało to kariery wielu doświadczonym pracownikom. I zmuszało ich - kiedy przepis ten wprowadzono - do uzupełniania wykształcenia. Był to idiotyzm.

Ostatecznie, wybierając sobie fachowca z listy tych zawodów i tak decydować będzie klient, tj. czy zaglądać mu w papiery, czy mieć to w nosie. Z pełną odpowiedzialnością za tą decyzję.
Wulf - 2012-03-09, 11:37
:
Tomasz napisał/a:

Cóż ja się twoim szkoleniem zajmować nie będę. Tzn. za darmo.
Krótko mówiąc - nie umiesz sam wyjaśnić i teraz uciekasz od odpowiedzi na pytanie :P
Tomasz - 2012-03-09, 13:15
:
Wulf napisał/a:
Krótko mówiąc - nie umiesz sam wyjaśnić i teraz uciekasz od odpowiedzi na pytanie :P

Nie, to po prostu same podstawy. Wiesz, konstytucyjnie zagwarantowane prawo do sądu itd. Jak bardziej sformalizujesz postępowanie, skrócisz, wytniesz itd to ci bez przymusu np. co do drugiej instancji uwali to TK. Bo niby dlaczego masz przymus do skargi kasacyjnej? Żeby adwokaci i radcowie zarabiali?
Ale to podstawy i tu nie miejsce na dyskusje o tym.

Co ciekawe, to na co nie potrafisz odpowiedzieć to po prostu pomijasz i rzucasz hasłami jak o urlopach pełnomocników. Jak pełnomocnik twojego przeciwnika ma urlop i sąd odracza rozprawę to współczuję.
Wulf - 2012-03-09, 13:35
:
Tomasz napisał/a:
Nie, to po prostu same podstawy.
Jakie podstawy misiek? Co Ty bredzisz? Jakie prawo do sądu? :D Czemu zakładasz, że jak będzie mniej "pełnomocnika" to od razu MUSI to oznaczać, że będzie więcej roboty dla sędziego? Czemu niby, jak nie będzie przymusu adwokackiego, to sąd ma coś robić z urzędu, zastępując strony? :-D

Tomasz napisał/a:
Jak pełnomocnik twojego przeciwnika ma urlop i sąd odracza rozprawę to współczuję.
No niestety, tak to bywa. Pan mecenas jest "znany i lubiany" i ostatnio się z terminu wykpił "bo ma urlop zaplanowany, jak co roku". A sądy to łapią.
Tomasz - 2012-03-09, 15:05
:
Wulf napisał/a:
No niestety, tak to bywa. Pan mecenas jest "znany i lubiany" i ostatnio się z terminu wykpił "bo ma urlop zaplanowany, jak co roku". A sądy to łapią.

Sprzeciwiaj się i zażądaj zaprotokołowania twojego zdania. To bardzo pomaga w relacjach z sądem.

Wulf napisał/a:
Jakie podstawy misiek? Co Ty bredzisz? Jakie prawo do sądu? :D Czemu zakładasz, że jak będzie mniej "pełnomocnika" to od razu MUSI to oznaczać, że będzie więcej roboty dla sędziego? Czemu niby, jak nie będzie przymusu adwokackiego, to sąd ma coś robić z urzędu, zastępując strony? :-D

Poczytaj sobie orzeczenia TK i SN np. odnośnie prekluzji w postępowaniu gospodarczym. Tam gdzie ograniczasz rolę sędziego i gdzie stawiasz większe wymagania formalne stronom i tam gdzie ograniczasz możliwość odwołań itd, to jak nie ma pełnomocnika to TK i SN to podważają niestety.
Romulus - 2012-03-09, 15:39
:
Chłopaki, to wszystko jest ciekawe dla prawników, ale wróćmy do publicystyki, czyli deregulacji zawodów planowanej przez rząd miłościwie nam panujący.
Tomasz - 2012-03-09, 17:38
:
E tam, kto by się tam jakimś rządem przejmował. Wolę nie czytać co Gowin wymyśla coby mnie krew nie zalewała.
Romulus - 2012-03-16, 13:25
:
Prawda to, czy humbug, bo z rana znalazłem, dopiero teraz doczytałem i zastanawiam się, czy ktoś to zdementował, czy coś...:
http://wpolityce.pl/wydar...iej-w-2014-roku
Wielki Prężyciel szefem KE? Jestem gotów w to uwierzyć, ale... :)
Romulus - 2012-03-17, 16:27
:
Rząd ma kolejny pomysł na "reformy". I choć zgryźliwie podchodze do tego "wiekopomnego" problemu, który wymaga aż tak natychmiastowej reformy, to jednak popieram plan rządu dotyczący likwidacji Funduszu Kościelnego.

Oczywiście, trzeba to przeprowadzić zgodnie z Konstytucją, ale sama idea jest ok: likwidujemy Fundusz, a obywatele uzyskają prawo do przekazywania części swoich podatków na rzecz wskazanej organizacji religijnej. Czyste i uczciwe. Tymczasem histeria biskupów jest zadziwiająca: toż to wojna z Kościołem!

Czego tak się boją? Pomijając, że złego prawa, to czy także tego, że nagle okaże się, że Polska nie jest krajem katolicko stojącym do tego stopnia, aby obywatele zrzucali się na KRK, czy inne organizacje religijne? Bo upadnie mit "Polaka katolika" (choc i tu zapłaczą się salonowe pieski również)?

A tymczasem niezawodny "SE": http://deser.pl/deser/1,1...zym_jezdza.html
http://www.se.pl/wydarzen...upi_245777.html
Stary Ork - 2012-03-17, 19:46
:
Romulus napisał/a:
Tymczasem histeria biskupów jest zadziwiająca: toż to wojna z Kościołem!


Jak górnicy czy kolejarze, tylko zamiast mutrami będą rzucać anatemami. Nikt nie chce się rozstawać z przywilejami.

Romulus napisał/a:
Czego tak się boją? Pomijając, że złego prawa, to czy także tego, że nagle okaże się, że Polska nie jest krajem katolicko stojącym do tego stopnia, aby obywatele zrzucali się na KRK, czy inne organizacje religijne? Bo upadnie mit "Polaka katolika" (choc i tu zapłaczą się salonowe pieski również)?


Szybki sondaż - zdaje się, że circa about 40% Polaków chciałoby dawać. Ot, i odbił się czkawką stereotypowy obraz spasionych proboszczów w luksiurnych brykach. Dla mnie bomba.
Romulus - 2012-03-20, 18:29
:
Wow, mamy kryzys w koalicji z powodu emerytur.

Mam propozycję dla Tuska i PO: zlikwidujcie ten patologiczny i niewydolny system ZUS-owski. Zlikwidujcie całkowicie państwowe emerytury. Niech ci, którzy już nabyli prawa - dożyją spokojnej śmierci. Wybierzcie tych, którzy już nie dadzą rady sami uskładać na emeryturę. Załóżcie system dopłaty do najsłbiej uposażonych. Ale, generalnie, niech ludzie sami zbierają na swoje emerytury. Bez "pomocy" państwa. Bo to już nie działa.

Ale nie da się tego zrobić z politykami pochodzącymi z demokratycznych wyborów. A tym bardziej z Chłopkami Roztropkami. Chyba że Tusk pozwoli Sawickiemu połączyć wszystkie inspektoraty sanitarne, handlowe itp. Wtedy ludowcy dostaną kupę stanowisk do obsadzenia. Za to można kupić ich zgodę na podniesienie wieku emerytalnego.

Tylko po co? 67 lat to i tak mało, aby system emerytalny w takim kształcie przetrwał i działał.
Walder Frey - 2012-03-23, 09:31
:
Stary Ork napisał/a:
Szybki sondaż - zdaje się, że circa about 40% Polaków chciałoby dawać.

Problem w tym, że to nadal sa pieniądze z budżetu państwa. Ale i tak gorąco popieram ten projekt i zgadzam się w 100% z Romulusem w tym:
Romulus napisał/a:
że nagle okaże się, że Polska nie jest krajem katolicko stojącym do tego stopnia, aby obywatele zrzucali się na KRK, czy inne organizacje religijne? Bo upadnie mit "Polaka katolika"

I tego jeszcze się boją (biskupi), że teraz może trzeba się będzie zastanowić, zanim się zacznie pluć jadem w czasie kazania.
MrSpellu - 2012-03-23, 10:24
:
Walder Frey napisał/a:
Problem w tym, że to nadal sa pieniądze z budżetu państwa

To nie jest problem, bo sam decydujesz na co ten 1% przeznaczyć. Nie chodzę do kościoła, nie daję na tacę, a i tak część kasy z mojego podatku idzie na fundusz.
Po tej zmianie na bank moje 1% nie pójdzie na krk. Na jakąś synagogę przepiszę :P
Jander - 2012-03-23, 10:51
:
MrSpellu napisał/a:
Po tej zmianie na bank moje 1% nie pójdzie na krk. Na jakąś synagogę przepiszę

I wpiszą Ci w papierach wyznanie mojżeszowe, więc lepiej uważaj.
Walder Frey - 2012-03-23, 11:46
:
MrSpellu napisał/a:
To nie jest problem, bo sam decydujesz na co ten 1% przeznaczyć. Nie chodzę do kościoła, nie daję na tacę, a i tak część kasy z mojego podatku idzie na fundusz.

To JEST problem. A konkretnie to , że PAŃSTWO finansuje jakikolwiek kościół czy związek wyznaniowy. A Konstytucja gwarantuje nam swieckość państwa. Temat jest znacznie szerszy zresztą.
Tu przypomnę tylko, że fundusz kościelny powstał w założeniu jako rekompensata za dobro odebrane KK za komuny. Komisja majątkowa (tfu!), która w niesławie zakończyła działalność, oddała mienie o wartości znacznie przekraczającej wartość mienia zagrabioną. I są dalsze roszczenia (sic!), bo KK nie chce tego uznać. Ale to tak na marginesie.
Tak więc istnienie funduszu kościelnego w obecnej postaci nie ma żadnego sensu ani logicznego uzasadnienia. Oczywiście, poza prawicowym bełkotem, nijak mającym się do meritum sprawy.
Co do 1%- przypomnę, że KK proponuje jeden DODATKOWY procent, a nie w ramach obecnie funkcjonującego systemu organiacji pożytku publicznego. Czyli możesz dać np. na jakieś chore dziecko, a DODATKOWO 1% na kościół, jesli chcesz. Czyli budżet nie dysponowałby już 2% w sumie.
A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, nawet dziś, by przeznaczyć darowiznę ze SWOICH PRYWATNYCH pieniędzy na jakikolwiek kościół czy związek. Proponowany odpis 0.3% to decydowanie PAŃSTWOWYMI pieniędzmi z podatków, a nie prywatnymi.
Mam nadzieję, że widzicie różnicę.

Od razu uprzedzę- proszę mi nie wyjeżdżać z agumentami, że "ja sportu nie lubię, więc z jakiej racji buduje się stadiony", bo to niepoważne.
Romulus - 2012-03-23, 13:48
:
Walder Frey napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
To nie jest problem, bo sam decydujesz na co ten 1% przeznaczyć. Nie chodzę do kościoła, nie daję na tacę, a i tak część kasy z mojego podatku idzie na fundusz.

To JEST problem. A konkretnie to , że PAŃSTWO finansuje jakikolwiek kościół czy związek wyznaniowy. A Konstytucja gwarantuje nam swieckość państwa. Temat jest znacznie szerszy zresztą.

Państwo to nie instytucje, ale obywatele. Przede wszystkim. I jeśli obywatele mogą mieć prawo decydowania bezpośredniego na temat tego, czy i na jaki związek wyznaniowy czy kościół przeznaczać swoje podatki - to jest to ze wszech miar słuszne i zasadne, aby obywatelom takie uprawnienie przyznać, poszerzając tym samym zakres wolności.
Walder Frey napisał/a:
Tu przypomnę tylko, że fundusz kościelny powstał w założeniu jako rekompensata za dobro odebrane KK za komuny. Komisja majątkowa (tfu!), która w niesławie zakończyła działalność, oddała mienie o wartości znacznie przekraczającej wartość mienia zagrabioną. I są dalsze roszczenia (sic!), bo KK nie chce tego uznać. Ale to tak na marginesie.

To nieprawda. Gdzieś kiedyś w "Rzepie" pojawiły się wyliczenia, które wskazują, że państwo zwróciło z pewnością mniej niż całość. Może ledwie połowę, ale musiałbym poszukać. Na pewno obalono tam tezy SLD dotyczące rzekomych astronomicznych kwot przyznanych KRK.

Swoją drogą, fakt, że państwo w takim trybie oddawało mienie KRK a "zwykłym" obywatelom do dziś nie oddało i staje okoniem jeśli chodzi o to oddawanie, uważam za skandaliczny.
Walder Frey napisał/a:
Co do 1%- przypomnę, że KK proponuje jeden DODATKOWY procent, a nie w ramach obecnie funkcjonującego systemu organiacji pożytku publicznego. Czyli możesz dać np. na jakieś chore dziecko, a DODATKOWO 1% na kościół, jesli chcesz. Czyli budżet nie dysponowałby już 2% w sumie.

I bardzo dobrze. Stoję na stanowisku, że obywatel i tak lepiej wybierze na jaki cel przeznaczy swój podatek, niż zrobi to państwo. Nawet jeśli obywatel miałby być nieracjonalny w tych wyborach. Ale lepsza nieracjonalność obywatela decydującego o swoich pieniądzach, niż nieracjonalność państwa decydującego o pieniądzach obywateli.
Walder Frey napisał/a:
A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, nawet dziś, by przeznaczyć darowiznę ze SWOICH PRYWATNYCH pieniędzy na jakikolwiek kościół czy związek. Proponowany odpis 0.3% to decydowanie PAŃSTWOWYMI pieniędzmi z podatków, a nie prywatnymi.

Każde wspieranie, oczywiście w granicach rozsądku, dobroczynności obywatelskiej zasługuje na promowanie i popieranie kosztem uznaniowości polityków.
Tomasz - 2012-03-23, 17:09
:
Romulus napisał/a:
To nieprawda. Gdzieś kiedyś w "Rzepie" pojawiły się wyliczenia, które wskazują, że państwo zwróciło z pewnością mniej niż całość. Może ledwie połowę, ale musiałbym poszukać. Na pewno obalono tam tezy SLD dotyczące rzekomych astronomicznych kwot przyznanych KRK.

Swoją drogą, fakt, że państwo w takim trybie oddawało mienie KRK a "zwykłym" obywatelom do dziś nie oddało i staje okoniem jeśli chodzi o to oddawanie, uważam za skandaliczny.

A w planach było coś o zwrocie 10% czy nawet mniej dawnym właścicielom. I czy to nie wprost dowód na uprzywilejowanie kościoła w Polsce?

Mnie bawi jako przykład nauczanie religii w szkołach. Niby z ważnych innych powodów, a moim zdaniem tylko jako skok na kasę. Nawet zmieniono parę lat temu zasadę że ksiądz jest na parafii trzy lata, teraz na pierwszej jest cztery lata, coby złapać nauczyciela mianowanego czy coś takiego, co daje lepsze zarobki. Mam nadzieję że jakiś nauczyciel to tutaj doprecyzuje.
Romulus - 2012-04-19, 13:32
:
I przysechł temat. A jest okazja, aby go odświeżyć:
http://wyborcza.pl/1,7547...oze_wrocic.html
Niby zwycięstwo, ale jednak gorzkie.

Powtórzyć mozna spokojnie jeszcze raz: o tym co bez żenady robi PO, Umiłowany Przywódca PiS mógłby tylko marzyć w zimne noce.

Państwo PO: podsłuchy, inwigilacja, ukrywanie władzy przed obywatelami.

Tak cię, zmęczony Donaldzie zapamiętają. Między innymi. Ale to "inne" będzie jeszcze gorsze.

Wybuchła jakaś sprawa z lekami dla chorych na raka.
Czytam, że producent wycofuje je z rynku. Bo tak. ma do tego prawo. Zawiadamia o tym z 40-dniowym wyprzedzeniem. Ponoć. Ok. Co robią szpitale? Nic. Bo i po co się martwić i robić zapasy. Co robi Ministerstwo Zdrowia? Nic.

Biedny ten Arłukowicz. Odziedziczył syf po tej lebiedze Kopaczowej, którą powinno się publicznie wybiczować za burdel w służbie zdrowia i za jej niedopracowane przez 4 lata reformy. Ale można też jej dać awans.

Bierna, Mierna, ale Wierna Donaldowi premierowi Tuskowi. To została marszałkiem. Marszałkinią. Marszałką. Marszałkówą. Marszałą. Nieważne. Niedojda i tyle.
Romulus - 2012-04-26, 18:00
:
http://www.tokfm.pl/Tokfm...mpaign=FB_TokFm
:badgrin:
Ale, czy może ta opinia dziwić kogokolwiek? :)
Jachu - 2012-05-01, 15:49
:
http://wiadomosci.wp.pl/k...1e5f0&_ticrsn=3

A żem się uśmiał :) Prawicowiec i kapitalista w butach farbowanego lewicowca proponuje "korektę kapitalizmu" :mrgreen: Mówił, mówił i mówił i nawet emocji wśród swoich zwolenników nie wywoływał. Czyżby już się na nim poznali? ;)
Romulus - 2012-05-07, 16:20
:
Partia "miłości" i "postępu" postępuje nadal - w stronę bolszewizmu: http://wiadomosci.gazeta...._histeria_.html
Rację ma Adam Hofman z PiS, ta poprawka to nie wymysł Senatu. Nazywajmy rzeczy po imieniu. To wymysł Platformy Obywatelskiej. Kolejny. Zapewne nie ostatni. Śnią mokre sny o Białorusi i Rosji, bo takie standardy próbują wprowadzić.
Jachu - 2012-05-07, 16:47
:
Romku, tyś prawnik, więc orientujesz się lepiej. Moim zdaniem proponowane zmiany są niezgodne z konstytucją i faktycznie Platforma dyfuje ku białoruskim standardom. Toż to nawet PiS sie do takich zachowań nie posunął... tzn. nie zdążył ;)
MrSpellu - 2012-05-14, 12:44
:
http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET

:badgrin: :badgrin: :badgrin:

O rany... :mrgreen:

Końcówka cymes :mrgreen:
Romulus - 2012-05-14, 15:46
:
Stefan jaki jest, każdy widzi :) Lub słyszy :)
Pani dziennikarka Gazety głuPolskiej podchodząc do Niesioła nie liczyła na komentarz merytoryczny ani na ciekawą wypowiedź :) Poszła go sprowokować i jej się udało. Jeśli Niesioł ją uderzył to go akurat nie tłumaczy.

Aczkolwiek mało się mówi o tym, że podczas żenady piątkowej działacze "Solidarności" popełnili przestępstwo. Pozbawienie wolności z art. 189 k.k. Wszyscy blokujący powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. I ich prawo do protestu nie ma tu nic do rzeczy, nie liczy się.

Sama żenada sejmowa była zabawna. Debata i głosowanie nad ustawą emerytalną. Donek "skasował" PiS cytując słowa ś.p. Lecha Kaczyńskiego i załatwił ich na cacy. Prezes wyszedł na mównicę i również nie zawiódł Donka. Jakis pacan z Ruchu Palikota wystarczył, aby go wyprowadzić z równowagi. Efekt tego jaki?

Debata o ustawie w sprawie emerytur. I co z niej pamiętamy? Chamstwo, "zadzwoń do niego", Hitler. Smoleńsk, ku.wa! :)

Kurski podsumował to ładnie, że Jarosław Kaczyński po raz kolejny nie zawiódł Platformy Obywatelskiej. Nikt nie gada o emeryturach tylko o żenadzie sejmowej i pozasejmowej.

A końcówka tego wywiadu pokazuje, kim jest pani Stankiewicz aktualnie. Pisowska funkcjonariuszka. Jak oni wszyscy, którzy nazywają się "niezależnymi" ;)
ASX76 - 2012-05-14, 16:21
:
Romulus napisał/a:


A końcówka tego wywiadu pokazuje, kim jest pani Stankiewicz aktualnie. Pisowska funkcjonariuszka.

Jak oni wszyscy, którzy nazywają się "niezależnymi" ;)



1. A to ona kiedykolwiek inna była? Na gębie ma wszystko wypisane. //laught

2. Niezależni od rozumu. //spell
Romulus - 2012-05-14, 16:23
:
ASX76 napisał/a:
Romulus napisał/a:


A końcówka tego wywiadu pokazuje, kim jest pani Stankiewicz aktualnie. Pisowska funkcjonariuszka.

Jak oni wszyscy, którzy nazywają się "niezależnymi" ;)



1. A to ona kiedykolwiek inna była? Na gębie ma wszystko wypisane. //laught

2. Niezależni od rozumu. //spell

1. Kiedyś była :)
2. Dla nich nawet "Uważam Rze" jest zakamuflowaną wrogą opcją ;)
Tomasz - 2012-05-14, 16:31
:
Dla mnie cała ta sytuacja jest żenująca. Nie rozumiem jak taka czy inna banda oszołomów może coś czy kogoś blokować. Jestem najszczerszym zwolennikiem wysyłania policji i pałowania bandytów, którzy zajmują się podobną przestępczą działalnością. Tak samo jak dawniej uważałem, że blokady Leppera powinno się przełamywać siłą. Od tego jest policja i inne służby, a nie od łapania kogoś kto przekroczył prędkość o 10 km/h.
Zaraz tu się pewnie wypowie dworkin, że skoro rząd robi coś co się społeczeństwu nie podoba, to społeczeństwo może go blokować. Otóż nie może. Społeczeństwo mogło zagłosować przeciw rządowi w wyborach, a nie zagłosowało. Będzie mogło znowu zagłosować przeciw w kolejnych. A pewnie też nie zagłosuje.

Bandyckie i przestępcze zachowania pseudozwiązkowców nijak nie zostały przerwane przez organy państwa. To jest smutne. Paru nasłanych nierobów potrafi uprawiać takie wyczyny w centrum europejskiej stolicy. Żenada.
Może następnym razem wedrą się na salę sejmową i będą śrubami rzucać w tych, którzy zagłosują nie po ich myśli?
A co do reformy to prawda jest taka, że PiS występując przeciw niej najlepiej pokazał, że zawsze będzie przeciwko. I że nic się innego nie liczy poza krytykowaniem rządu.

Co do Stankiewicz to dostała to czego oczekiwała. Zrobią teraz wielkie zamieszanie, a po przegranej sprawie sądowej będzie mógł Ziemkiewicz pisać o skandalicznych stalinowskich wyrokach rodem z kraju Putina. I znowu będą mieć o czym pisać przez pół roku.
Romulus - 2012-05-14, 19:03
:
Całkiem możliwe, że policja nie chciała zaogniać sytuacji, bo mogłoby dojść do zamieszek na ulicach. Nie podoba mi się takie myślenie, ale jest w nim sporo zdrowego rozsądku. Co nie zmienia sytuacji, że po tym zdarzeniu winni teraz zidentyfikować i postawić zarzuty tym, którzy zakładali te łańcuchy. To nie powinno być trudne, bo wszystko filmowały kamery.

I nie ma, że boli. Choć pewnie zaraz zaczną się oskarżenia z PiS, że to metody esbeckie. Ale przecież niczego innego nie można się z tamtej strony spodziewać.

Reasumując, jak zwykle zwycięsko wyszedł z tego starcia Donald Tusk i jego ekipa. Bo kto by się tam przejmował emeryturami, kiedy niusem dnia jest Niesiołowski i ta "dziennikarka".

Zresztą, jest to robienie dymu z niczego. Owszem, Niesioł to chamidło. Czy to kogoś dziwi lub zaskakuje? Ale oglądając to zajście nie sposób nie stwierdzić, że to wielki pyerd. Facet wziął i chwycił za kamerę, która nawet nie spadła na chodnik i się nie potłukła, przynajmniej tak to na filmie wyglądało. I wpadanie z tego powodu w histerię to już lekka przesada. dla mediów "rządowych" to granie niusem dla odciągnięcia uwagi od Spraw Ważnych. dla mediów "niezależnych" to dowód na zamordyzm Tuska i jego ekipy. Wot i taki front, już dawno ustalony i ustawiony, zyskał kolejną "ofiarę", która też nie wypadła sroce spod ogona, jeśli chodzi o spotwarzanie innych pod płaszczykiem bycia "niezależną dziennikarką".

Sama "Solidarność" choć miała ciekawe argumenty przeciwko propozycjom rządu wobec ich odrzucenia wróciła do "dymienia". I to też nic nadzwyczajnego. Który związek zawodowy "nie dymi"? Nie byłby związkiem zawodowym.

Skandalem będzie nie wyciągnięcie konsekwencji za łamanie prawa.

"Dziennikarka" może ścigać Niesioła na drodze oskarżenia prywatnego lub na drodze procesu cywilnego. Prokuratura to zawiadomienie histerycznego posła PiS pewnie umorzy, bo większość jeśli nie wszystkie, czyny w nim opisane są ścigane z oskarżenia prywatnego i jeszcze nie spotkałem prokuratora, który chciałby sobie czymś takim głowę zawracać.

Zaś policja powinna ścignąć związkowców za przestępstwo z art. 189 k.k. I wszystko.

Emerytury, emerytury? Ustawa już uchwalona. Senat to maszynka do głosowania, prezydent przyklepie. Może TK coś z tym zrobi (mało prawdopodobne, ale okaże się, kiedy wyda ewentualny wyrok). I tak będę musiał pracować do 67 roku życia. Nie cieszy mnie to. Ale mój doradca finansowy pocieszył mnie ostatnio, że i tak moja umowa z prywatnym funduszem emerytalnym (niezależna od tych rządowych filarów) i tak kończy się, kiedy osiągnę 65 rok życia. Więc i tak się będę cieszył, ostatecznie, jakąś emeryturą w tym wieku :)
Tomasz - 2012-05-14, 19:28
:
Dzisiaj rano w trójce usłyszałem jakiegoś dziennikarza biadolącego jak to Niesiołowski pobił, ubliżył i zniszczył drogi sprzęt. Jutro już będzie, że przewrócił, skopał i podeptał.
I rzeczywiście najfajniej ma Tusk, bo jak zwykle opozycja nijak nie merytoryczna.
Ale te pomysły z demonstracjami na Euro mnie ciekawią. Nie wierzę, że związkowcy nie będą chcieli przy piwku meczy pooglądać. A jeśli rzeczywiście z tego zrezygnują, to ja ich w ogóle nie rozumiem.
A same protesty w czasie Euro dadzą Tuskowi dodatkowe punkty w sondażach.
Romulus - 2012-05-14, 19:33
:
Tomasz napisał/a:
I rzeczywiście najfajniej ma Tusk, bo jak zwykle opozycja nijak nie merytoryczna.

No właśnie najbardziej merytoryczne argumenty przedstawiła w debacie właśnie "Solidarność" a nie smoleńskie kocmołuchy i malowana lewica. Tylko nikt z nimi nie debatował. A może gdyby podebatowali...
Tomasz napisał/a:
Ale te pomysły z demonstracjami na Euro mnie ciekawią. Nie wierzę, że związkowcy nie będą chcieli przy piwku meczy pooglądać. A jeśli rzeczywiście z tego zrezygnują, to ja ich w ogóle nie rozumiem.
A same protesty w czasie Euro dadzą Tuskowi dodatkowe punkty w sondażach.

Jeśli związek i PiS (w "obronie" Telewizji Trwam) chcą sobie zaskarbić nieprzychylność Polaków to niech całą i tak już rozkopaną Warśawę i inne miasta zablokują :-)
MrSpellu - 2012-05-14, 19:49
:
My tam jeszcze górników wyślemy. Może wtedy ktoś się zlituje i na stolycę zrzuci atomówkę --_-
sanatok - 2012-05-16, 09:20
:
Wałęsa za spałowaniem związkowców.

L.Wałęsa napisał/a:
Władza jest władzą. Gdybym był na miejscu Tuska, wydałbym polecenie - spałować. Władzę trzeba szanować(...)

Romulus - 2012-05-16, 09:29
:
Wziąłby i się nie kompromitował już.
Romulus - 2012-05-18, 06:40
:
Pięć lat rządów, ograniczone tylko mocą wyroków TK możliwości zmiany prawa (w tym hamującej racjonalne rozstrzyganie przetargów ustawy o zamówieniach publicznych), a i tak winę za brak autostrad ponosi PiS:
http://wsieci.rp.pl/opini...byloby-problemu
Okazuje się, że są jeszcze granice śmieszności i kompromitacji nie sforsowane przez ten rząd. :mrgreen:
Asuryan - 2012-05-31, 22:24
:
112 tysięcy euro dziennie kosztować będzie Polskę niedotrzymanie terminu wdrażania przepisów telekomunikacyjnych. Ech, szkoda tylko że nie z pieniędzy urzędników resortu administracji i cyfryzacji, tylko z naszych podatków.
dworkin - 2012-06-01, 10:26
:
http://www.rp.pl/artykul/...ja-w-nedzy.html

Pewnie nie usłyszymy o tym w innych mediach, wszak nie można podkopywać antypisowskiego muru. Być może świadczy to dość krytycznie o rządzie Platformy, lecz nie dajmy się zwieść emocjom. Światły Polak myśli na zimno i wie, że walka z faszyzmem wymaga ofiar. To gorzka decyzja, ale musimy ją podjąć...
Jander - 2012-06-01, 10:58
:

You Know My Name - 2012-06-01, 11:03
:
dworkin napisał/a:
http://www.rp.pl/artykul/17,884974-Polacy-ubozeja--Juz-3-miliony-zyja-w-nedzy.html

Pewnie nie usłyszymy o tym w innych mediach, wszak nie można podkopywać antypisowskiego muru. Być może świadczy to dość krytycznie o rządzie Platformy, lecz nie dajmy się zwieść emocjom. Światły Polak myśli na zimno i wie, że walka z faszyzmem wymaga ofiar. To gorzka decyzja, ale musimy ją podjąć...
Gadasz, było to (może nawet o tym artykule, lub tylko o problemie) wczoraj głównym tematem na głównej stronie Gazety.pl
utrivv - 2012-06-01, 11:07
:
Cytat:
Tak znaczne pogorszenie się kondycji gospodarstw domowych jest o tyle zaskakujące, że w ubiegłym roku wynagrodzenia rosły, bezrobocie nie poszło drastycznie w górę, a gospodarka wzrosła o 4,3 proc. – Polacy długo żyli w złudzie, że ich sytuacja finansowa się nie zmieniła. Teraz jednak zorientowali się, że jest gorzej

Może jakiś ekonomista rzuci nieco światła na tę ważką kwestię: w jaki sposób poprzednie wyniki wynikały ze złudzeń polaków?
Myślałem że GUS opiera się na czymś więcej niż tylko na przekonaniach?

Gdybym dostał takie dane wyjaśnienia upatrywał bym raczej w przenoszeniu pracy do szarej/czarnej strefy, zamykaniu firm (przez pewien okres żyje się wtedy z oszczędności więc zarobki wynoszą zero), ukrywaniu dochodów.
W końcu tak nagła zmiana z roku na rok nie może wynikać ze zbiednienia.
Stary Ork - 2012-06-01, 11:13
:
Jeśli wzrost gospodarczy przedstawia się w postaci PKB, które słabo koreluje z poziomem zycia obywateli, to dochodzi do takich nieporozumień. PKB może rosnąć do przekręcenia licznika, ale nie odzwierciedla wzrostu zamożności obywateli - od tego sa indeksy takie jak HDI, o ile pamiętam. Podobnie jak legendarna średnia krajowa brutto jest gówno warta, w cywilizowanych krajach podaje się medianę. Waaaaaaaaaaaaaaaaaaagh.
Romulus - 2012-06-01, 11:24
:
dworkin napisał/a:
http://www.rp.pl/artykul/17,884974-Polacy-ubozeja--Juz-3-miliony-zyja-w-nedzy.html

Pewnie nie usłyszymy o tym w innych mediach, wszak nie można podkopywać antypisowskiego muru. Być może świadczy to dość krytycznie o rządzie Platformy, lecz nie dajmy się zwieść emocjom. Światły Polak myśli na zimno i wie, że walka z faszyzmem wymaga ofiar. To gorzka decyzja, ale musimy ją podjąć...

To wina PiS, bo obniżył podatki najbogatszym przez co nie mógł im rząd PO zabierać więcej pieniędzy i przeznaczać ich na pomoc najbiedniejszym :)

Ale poważnie, to rząd PO nie zrobił nic albo zrobił niewiele dla poszerzenia choćby wolności gospodarczej w Polsce. Koszty pracy są ogromne. To i królują wszelkiego rodzaju umowy "śmieciowe", szara strefa itp. Na umowie "śmieciowej" nie weźmiesz kredytu, choćby mieszkaniowego, pożyczki dostaniesz wysoko oprocentowane, a więc drogie, itd.

Przyduszanie firm podatkami, kosztami pracy, biurokracją - to i nie ma miejsc pracy.
Stary Ork - 2012-06-01, 11:48
:
utrivv napisał/a:
Gdybym dostał takie dane wyjaśnienia upatrywał bym raczej w przenoszeniu pracy do szarej/czarnej strefy, zamykaniu firm (przez pewien okres żyje się wtedy z oszczędności więc zarobki wynoszą zero), ukrywaniu dochodów.


Nawet niekoniecznie - w mojej firmie wygląda to dużo ciekawiej. Pracuję dla dużego koncernu samochodowego z centralą w jednym z państw europejskich, nie napiszę w którym, bo wiąże mnie omerta i kierownik przyniósłby mi jutro martwą rybę. Teoretycznie mój pracodawca i firma-matka w tym anonimowym kraju w kształcie buta to dwie zupelnie różne spółki, więc rzeczy tak chamskie i prostackie jak przelewanie dochodów generowanych w Polsce na konta w kraju, o którym mogę napisać tylko, że słynie z produktów mącznych, nie są konieczne. Robi się coś innego. Dwa lata temu mielismy rekordową wydajność produkcji, dzięki czemu zarobiliśmy grube dulary i podpompowaliśmy PKB dość ostro zapewne. Oczywiście gdybyśmy po prostu oddali nasze piniondze centrali, zaraz by się podniosło larum, że wyprowadzamy zyski z kraju. Zamiast tego kupiliśmy od firmy-matki technologie, narzędzia, know-how, sruty-pierduty, chuje-muje, walce-smalce potrzebne do produkcji nowego modelu za tak niebosiężne pieniądze, że rekordowy pod względem wydajności i sprzedaży rok zakończylismy pod kreską na jakieś 200 mln PLN. PKB podbiliśmy, a pracownicy mają z tego przysłowiowe damskie prącie. Ot, i jedna z tajemnic PKB. Waaaaaaaaaaaaaaaaaagh.
You Know My Name - 2012-06-01, 11:57
:
Proste, bo PKB z podziałem zysku między pracowników, lub chociaż z podwyżkami mają się jak czarny bez i stosunek "bez".
Stary Ork - 2012-06-01, 12:10
:
Dlatego o PKB i sredniej placy krajowej mam swoje zdanie, ktorego wyrazenie w kulturalnym towarzystwie byloby faux-pas na miare nasrania w fortepian --_-
dworkin - 2012-06-01, 14:16
:
You Know My Name napisał/a:
Gadasz, było to (może nawet o tym artykule, lub tylko o problemie) wczoraj głównym tematem na głównej stronie Gazety.pl

Miałem na myśli raczej dzienniki telewizyjne, ale w porządku, nie zajrzałem wczoraj na portal "GW". Jednak samo twierdzenie jest jak najbardziej uzasadnione, biorąc pod uwagę dotychczasowe zachowanie głównych mediów.

utrivv napisał/a:
Gdybym dostał takie dane wyjaśnienia upatrywał bym raczej w przenoszeniu pracy do szarej/czarnej strefy, zamykaniu firm (przez pewien okres żyje się wtedy z oszczędności więc zarobki wynoszą zero), ukrywaniu dochodów.
W końcu tak nagła zmiana z roku na rok nie może wynikać ze zbiednienia.

Propaganda suckesu zrobiła swoje. No chyba że wierzysz w rządowe rewelacje. Zresztą wszystko co wymieniłeś nie jest przyczyną, a skutkiem owego "zbiednienia". O przyczynie pisał Romulus i linkowany artykuł:
Cytat:
Zdaniem eksperta [Rafała Antczaka - wiceprezesa Deloitte] na pogorszenie się kondycji gospodarstw wpływ miały przede wszystkim trzy czynniki: rosnące w szybkim tempie ceny, wzrastające obciążenia podatkowe oraz słaby złoty.

dworkin - 2012-06-04, 13:06
:
http://www.rp.pl/artykul/...arodowego-.html

Krótkimi słowy: grubo. Niezła to byłaby wiocha, zakładając najgorszy scenariusz. Ale zobowiązania to zobowiązania i ja jestem za developerami, bo po Euro już nikogo nie będą obchodzić. Zwłaszcza że wiele z tych firm stoi właśnie przed być albo nie być. Przerażony perspektywą ogólnoeuropejskiej kompromitacji (bardziej niż czymkolwiek innym) Tusku, działaj!
Romulus - 2012-06-04, 13:50
:
Dobry nacisk, nigdy nie jest zły. Tylko, jak zwykle, skończy się jakąś "łatą" a nie rekonstrukcją idiotycznie hamującej inwestycje publiczne ustawy o zamówieniach publicznych.
You Know My Name - 2012-06-05, 12:57
:
To znany mechanizm, tak samo było z Hyattem w Wawie, niestety jest u nas możliwość zrobienia takich wałków i minister nic nie zmieni.
Romulus - 2012-06-05, 14:28
:
Też mi się to wydaje zgodne z prawem (cywilnym). Bo kiedy zamówię sobie remont mieszkania i zapłacę majstrowi za to a on mi przeprowadzi remont przy pomocy wynajetej przez siebie ekipy a następnie ja zapłacę majstrowi - to co mnie obchodzi, że majster nie zapłacił czeladnikom. Tak w dużym uproszczeniu to wygląda. Ale chyba do tego rzecz się sprowadza.

Nie wiem, jak to wygląda z punktu widzenia przepisów umowy o roboty budowlane.

A dziś czytałem, że państwo nie może gwarantować takich wypłat, bo to podpada pod niedozwoloną pomoc publiczną. I kicha.

Jak pisałem, bez zmiany systemowej to sobie mogą podrapać się po brodach.
Ajmdemen - 2012-06-05, 18:00
:
A to spójrz na to z innej strony - jesteś krawcem i ktoś zamawia u Ciebie garnitur. Nie dostajesz pieniędzy w umówionym terminie, to nie wydajesz garnituru - co Cię obchodzi, że pośrednik dostał pieniądze?

Upraszczać można w różne strony i ja się nie dziwię gościom, którzy zostali orżnięci i to nierzadko na kasę, na którą pracowali kilka ładnych lat (albo wręcz się zadłużyli, bo inwestycje rządowe, to przecież jednak wydaje się sprawa bezpieczna, nie?) - sam na ich miejscu bym blokował i żadnym Ojro się nie przejmował
Romulus - 2012-06-05, 19:07
:
Spoko, ale tu nie było pośredników. To nie ta liga. Wygrało konsorcjum, które sobie najęło mniejsze firmy do roboty. Wiedziały one z kim podpisują umowę, a nie było to państwo tylko inna prywatna firma, która dostała zlecenie od państwa. Nie wiem jak to wygląda do końca z punktu widzenia kodeksu cywilnego i umowy o roboty budowlane, ale w sądzie raczej by nie wygrali. Chyba że z ich umów wynika co innego, bo umowa i jej treść będzie tu ważniejsza od przepisów kodeksu cywilnego, co do zasady.
Tomasz - 2012-06-05, 20:07
:
Parę lat temu wprowadzili możliwość odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy. Jest tylko jeden wymóg. Musi to być podwykonawca zaakceptowany przez inwestora, czyli musi być zgłoszony, musi być umowa na piśmie i zgoda inwestora.
Wtedy podwykonawca może dochodzić pieniędzy od inwestora jeśli generalny wykonawca nie zapłaci.
A inwestor najczęściej w umowie wprowadza zapisy, które uzależniają wypłatę wykonawcy danej transzy w części równej wynagrodzeniu podwykonawców od wykazania, że podwykonawcy otrzymali zapłatę, po to żeby dwa razy nie musiał płacić za to samo.

I tu nie chodzi o systemy tylko o umowy, korzystanie z usług prawników i w konsekwencji z tego co prawo daje. Miałem do czynienia z roszczeniami podwykonawców, którzy najczęściej nie mają nawet umowy, po prostu wystawiają faktury itd. A potem płacz i zgrzytanie zębów.
To jest rynek, to są przedsiębiorcy a nie konsumenci. Przedsiębiorca musi brać pod uwagę niewypłacalność kontrahenta, zabezpieczać się. Jest w cholerę możliwości i czysto prawnych i bankowych itd.

Inna kwestia że u nas jedyne kryterium to cena. Przez to wykonawca bierze robotę, zakłada z góry że nie zapłaci części podwykonawców, bo inaczej nie wygra przetargu z innymi którzy myślą tak samo. I tak to się tłucze. Znam przykład robót drogowych na które załatwiono potężne dotacje z UE a potem w przetargu wygrała firma, która dała cenę równą połowie tej dotacji. To jak ma to wykonać? A przegrani nie dawali wiele większej ceny.
A skoro to miały być pieniądze z UE to wszystko co tańsze niż ta dotacja powinno iść na śmietnik. Ale u nas nie można. I to trzeba zmienić.

Inna sprawa, że jakby podwykonawcy nie brali roboty za którą wiedzą że nie dostaną forsy, bo biorą taniej niż to jest opłacalne i nie puszczali z torbami kolejnych podwykonawców, to może by się to toczyło inaczej.
Romulus - 2012-06-05, 21:10
:
Toteż, jak nieco na wyrost, zauważył jeden pan w telewizji, teoretycznie w Polsce autostrady może budować chłop z furmanką :)

Zatem jeśli ci podwykonawcy nie zostali zaakceptowani przez agendy państwowe, które rozpisały przetarg, to mogą się czesać, jeśli chodzi o ich roszczenie względem SP. I nawet nie chodzi o to, że będą cokolwiek blokować. Bo skoro SP nie jest im winien pieniędzy, to na jakiej podstawie prawnej ma zapłacić? A przecież to publiczne pieniądze, nikt ich z kieszeni nie wyjmie i nie da bez narażania się na zarzut prokuratora :)

Tylko, wracając do polityki, ten rząd "jedzie" już 5 rok. A ustawa o zamówieniach publicznych pod tym względem się nie zmieniła. Polityczna odpowiedzialność "wisi" nad tym rządem. I nikim innym.
Tomasz - 2012-06-05, 22:38
:
Tak, tylko wyobraź sobie co się będzie u nas działo i jak się podniosą masy krucjatowe przeciw korupcji jak przetargi wygrają ci co dadzą wyższe ceny i niech to jeszcze będą ci źli zza granicy, a nasi najtańsi przegrają. To od razu wyskoczy Zbyszek z konopi i wygra wybory.
To zamknięte koło.

Problemem jest też sąd. Bo mogę w imieniu podwykonawcy iść do sądu i gdyby szybko miał tytuł wykonawczy, jak jeszcze inwestor ma coś zapłacić wykonawcy i jak jeszcze wykonawcy nie pasuje upadłość to bym mógł zrobić zajęcie wierzytelności u inwestora i skasować forsę. Ale jak mi sąd pół roku będzie wystawiał nakaz a potem nieudolnie przez trzy miesiące nie będzie umiał doręczyć drugiej stronie, to jakie mam szanse? I oczywiście zapomnij o zabezpieczeniu, no bo po co.

Mnóstwo rzeczy składa się na taką a nie inną sytuację. Ale podstawa to tempo postępowań w sądach i brak korzystania z prawników przez przedsiębiorców. Trzecia rzecz to mentalność w tej branży. Tzn. lepiej byle jak i na "słowo" byle robotę dostać.
Ajmdemen - 2012-06-05, 23:13
:
Tomasz napisał/a:
Mnóstwo rzeczy składa się na taką a nie inną sytuację. Ale podstawa to tempo postępowań w sądach i brak korzystania z prawników przez przedsiębiorców. Trzecia rzecz to mentalność w tej branży. Tzn. lepiej byle jak i na "słowo" byle robotę dostać.


Ale rzecz w tym, że "na słowo" też powinno mieć wartość prawną. Nie powinno nikomu się opłacać podejmować jakiegoś działania z założeniem, iż nie zapłaci połowie kontrahentów - za takie akcje powinny go, brzydko mówiąc, jebnąć ostre kary. I za brak odpowiedniego prawa odpowiedzialność zaiste spada na obecny rząd - oczywiście nie tylko, ale w głównej mierze. "Medialną inerpretacją" jaką jesteśmy częstowani jest to, że "poprzednicy wiele zaniedbali" i "to w ogóle bardzo trudny temat". Można zwątpić...
Tomasz - 2012-06-05, 23:19
:
Nie masz racji. Raz, że tutaj rzecz rozgrywa się o to, czy inwestor ma zapłacić za umowę wykonawcy z podwykonawcą. Żeby inwestor był jakkolwiek chroniony przed zwykłymi przekrętami, to wprowadzono taki a nie inny wymóg. Realny, sensowny itd. Pamiętaj, że nie mówimy o kupnie butów czy książki, ale o pracach, które nawet w małej skali idą w setki tysięcy złotych minimum.
Dwa, że słowo ma wartość, ale to kwestia udowodnienia, bo to słowo się trudniej udowadnia niż sensownie spisaną umowę. A pamiętaj, że mówimy o specjalistach w swoich dziedzinach, którzy obracają setkami tysięcy złotych, a nie babcią kupującą w warzywniaku. Pamiętaj też, że jak ta babcia kupi buty i się jej rozwalą, to jak nie ma paragonu to se może. Czemu mamy polskich przedsiębiorców traktować jak idiotów, którzy nic nie muszą robić, bo państwo ich otoczy opieką równą osobie umysłowo chorej?
Trzy, że rozsądny przedsiębiorca dwa o swoje interesy i musi się zabezpieczać. Ci duzi się zabezpieczają gwarancjami bankowymi, poręczeniami, hipotekami itd. A ci mali myślą, że wystarczy wystawić fakturę.
Romulus - 2012-06-06, 06:07
:
Tu masz rację. Ci przedsiębiorcy są, w większości, sami sobie winni jeśli nie zabezpieczyli się dobrymi umowami. Wtedy mieliby szanse w walce w sądzie. I, swoją drogą, nie ma kraju, w których w takich sprawach wyroki zapadają ekspresowo, ale to temat na inną dyskusję. Rzecz w tym, że mamy złe prawo, które promuje cenę i co by urzędnicy nie mówili na ten temat, to jest fakt. Łatwiej wybrać ofertę najtańszą bo ci potem nikt CBA na tyłek nie naśle. Wtedy pokazujesz papiery i mówisz: jak to, przecież wybrałem najtańszą ofertę i oszczędziłem państwu grube miliony :)

A co do procedury gospodarczej to na skutek skarg wielu przedsiębiorców, ma być ona mniej profesjonalna, tj. prawo ma wymagać od nich mniej w sądzie. A to oznacza wydłużenie procesów, a nie ich skrócenie. Zresztą MS zapowiada w ogóle rezygnację z postępowania gospodarczego w k.p.c.
utrivv - 2012-06-06, 07:11
:
Ale swoją drogą na miejscu oszukanej firmy składałbym podejrzenie o popełnienie przestępstwa przez wykonawcę - jeżeli przystępując do przetargu wiedział że cena jest za niska to znaczy że jakieś osoby - prezes i kto tam się podpisał - powzięli zamiar oszustwa. Czy to jest dla naszej policji nie do udowodnienia? Po pierwszych 100 wyrokach firmy zmieniły by podejście. Oczywiście jestem laikiem ale czy to co piszę jest zupełnie bez sensu?
Romulus - 2012-06-06, 08:15
:
Coś ty, musiałbyś im zamiar udowodnić. A jaki tu jest zamiar oszustwa? To, że nie zapłacili swojego zobowiązania to jeszcze nie przesądza, że chcieli oszukać. To, że zaproponowali nierealną cenę to za mało. Bo trzeba udowodnić, że zaproponowali ją celowo, aby oszukać podwykonawców. A tłumaczenie ich jest przecież proste. Zaproponowali niską cenę, bo chcieli zdobyć lukratywny kontrakt, dlatego zeszli ze swojego dochodu i byli przez to konkurencyjni. Następnie wzrosły ceny materiałów budowlanych a kontraktu z GDDKiA nie można było renegocjować i dlatego nie mieli pieniędzy na zapłatę podwykonawcom.

Nijak nie zrobisz z tego przestępstwa oszustwa. Choć niektórzy posłowie już próbują. Śledztwo będzie się ciągnęło - bo musi się ciągnąć w tak potęznej sprawie, wyrok zapadnie za kilka lat i będzie to wyrok uniewinniający (chyba że prokurator pójdzie po rozum do głowy i umorzy śledztwo, jeśli nie to zepchnie to na sąd).
You Know My Name - 2012-06-06, 08:29
:
Dałoby się zrobić, z tym, że trzebaby takiego "niezależnego prokuratora" a to u nas nierealne. Łatwo (nie mylić z szybko) byłoby dowieść, że biznesplan to myślenie życzeniowe, niepoparte żadnymi analizami. A potem analiza wynagrodzeń kadry zarządzającej i pełna kontrola księgowa. Dałoby się to zrobić, tylko: a. koszt, b. czas, c. kto to miałby zrobić.
Romulus - 2012-06-06, 09:04
:
Może, może. Ostatecznie, pewnie dojdzie do tego, że jakieś śledztwo będzie. I to załatwi - według polityków - "problem". Prawdziwego problemu nie chce się nikomu rozwiązać.
MrSpellu - 2012-06-06, 09:28
:
Komisję powołają //spell
dworkin - 2012-06-06, 09:59
:
Romulus napisał/a:
Spoko, ale tu nie było pośredników. To nie ta liga. Wygrało konsorcjum, które sobie najęło mniejsze firmy do roboty. Wiedziały one z kim podpisują umowę (...)

Zabrzmiało, jakby główny wykonawca był z góry niegodny zaufania. Przy obecnych zasadach zamówień publicznych i/lub słabej pozycji niewielkich firm, często nie mają one dużego wyboru. Niezwiązany z żadną firmą na stałę, pracuję jako najmita, od zlecenia do zlecenia, i kilka razy opierałem się głównie na zaufaniu. Co prawda ewentualne oszustwo nie jest dla mnie kwestią śmiertelną, więc mogę sobie pozwolić na to względnie niskie ryzyko. Byłem jednak świadkiem spółek na granicy upadku, z powodu wciąż wydłużanych terminów zapłaty. Developerzy to bardzo często firmy znacznie mniejsze od zleceniodawcy i muszą ryzykować.

Jasne, że jak ktoś zakłada przedsiębiorstwo, to musi zdawać sobie sprawę, że wpływa na niespokojne wody, ale z drugiej strony gdyby wszyscy podchodzili do siebie uczciwie, nie byłoby takich problemów. Trochę chujowym jest świat, w którym trzeba cynicznie zakładać, że każdy to oszust. I łatwo unosić się chłodną mądrością, kiedy nigdy nie stanąłeś (defaultowy człowieku) w sytuacji Dawid vs. Goliat lub nikt nie próbował cię wyruchać.

Tak czy inaczej - popieram blokadę, choć na pewno mnie wkurwi. Na chłopski rozum - dopóki nie otrzymałeś za coś zapłaty, to należy do ciebie.
Romulus - 2012-06-06, 10:11
:
dworkin napisał/a:
Jasne, że jak ktoś zakłada przedsiębiorstwo, to musi zdawać sobie sprawę, że wpływa na niespokojne wody, ale z drugiej strony gdyby wszyscy podchodzili do siebie uczciwie, nie byłoby takich problemów. Trochę chujowym jest świat, w którym trzeba cynicznie zakładać, że każdy to oszust. I łatwo unosić się chłodną mądrością, kiedy nigdy nie stanąłeś (defaultowy człowieku) w sytuacji Dawid vs. Goliat lub nikt nie próbował cię wyruchać.

Trudno polemizować, bo poza wszystkimi prawnymi argumentami masz rację. Ale w sporze sądowym, opierając się na tym, co napisał Tomasz o umowie o roboty budowlane, jeśli nie było spełnionych warunków z kodeksu cywilnego, lub ich umowy nie miały innych, gwarancyjnych zapisów, to SP nic nie jest winien tym podwykonawcom. Roszczenia tylko do przedsiębiorstwa, które wygrało przetarg. Oczywiście, SP może zawsze spłacić te zobowiązania, bo nie ma zakazów ku temu. Ale "może", a nie "musi".
dworkin napisał/a:
Tak czy inaczej - popieram blokadę, choć na pewno mnie wkurwi. Na chłopski rozum - dopóki nie otrzymałeś za coś zapłaty, to należy do ciebie.

Ja co do zasady popieram wszystkie zgodne z prawem protesty, a nawet się z nich cieszę - mimo że mnie postulaty jakiejś grupy ziębią, czy wręcz się z nimi nie zgadzam. Bo każdy objaw społecznej aktywności obywateli jest czymś pozytywnym :) Szczególnie aktywności anty-rządowej, czy przeciw rządowi PiS, SLD, czy PO. Bo władzy nigdy nie można dać zapomnieć, że służy a nie panuje.
dworkin - 2012-06-06, 10:31
:
To akurat niekoniecznie protest przeciwko państwu (choć NCS sam przyznaje, że jeszcze nie spłacił wszystkich zobowiązań, więc sytuacja pozostaje niejasna), albo nie tylko przeciw państwu. Ludzie są zdesperowani i nie wiedzą, jak inaczej wyegzekwować pieniądze za swoją pracę. Natomiast blokada stadionu na pewno zwróci uwagę, bo po Euro wszyscy zapomną.
Tomasz - 2012-06-06, 18:48
:
Romulus już zlikwidowano procedurę gospodarczą. Od 2 maja. Znów zwiększono władzę sędziego.
Nie będę się enty raz kłócił z tobą o szybkości procedury. Nijak procedura nie broni sędziemu czy referendarzowi wydać nakaz po dwóch tygodniach od wniesienia pozwu zamiast po 6 miesiącach.
Romulus - 2012-06-06, 19:13
:
Tomasz napisał/a:
Romulus już zlikwidowano procedurę gospodarczą. Od 2 maja. Znów zwiększono władzę sędziego.
Nie będę się enty raz kłócił z tobą o szybkości procedury. Nijak procedura nie broni sędziemu czy referendarzowi wydać nakaz po dwóch tygodniach od wniesienia pozwu zamiast po 6 miesiącach.

Tak, pod warunkiem, że sędzia ma czas zająć się tym pozwem w tym terminie. A z doświadczenia wiem, że się nie da. Ale to zbędny spór.

Te zmiany są skutkiem utyskiwań samych przedsiębiorców, którzy - jak widać - nie dorastają do modelu, w jakim szły te nowelizacje. Sam kiedyś byłem na seminarium z profesorami pracującymi w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, którzy cisnęli na "prywatyzację" procesu cywilnego, czyli jak w USA - strony np. same przesłuchują świadków w obecności zaprzysiężonego protokolanta sądowego. Sąd przychodzi na gotowe i wydaje wyrok.

Ale, jak zauważył pan sędzia - profesor, polscy przedsiębiorcy nie są mentalnie gotowi na takie zmiany, które znacznie przyspieszyłyby procesy.
Po pierwsze - są zbyt biedni.
Po drugie - mają niską świadomość prawną, co objawia się choćby w skąpieniu na obsługę prawną, co w USA jest standardowym (ponoć) punktem każdego budżetu firmowego.

I - jak widać - kończy się to zapowiedzią blokowania Stadionu Narodowego.
Ajmdemen - 2012-06-06, 19:48
:
Daj spokój, nie wyobrażam sobie, żeby firmy zatrudniające kilku pracowników miały nagle czynić obsługę prawną stałym elementem budżetu. To nie niska świadomość prawna, tylko kwestia rentowności całej działalności.

A wracając do głównego tematu - wychodzi na to, że skarb państwa jest w tym momencie beneficjentem zaplanowanego oszustwa (nie mówię tu o stronie czysto prawnej, bo tu z góry uznaję swą ignorancję) - ktoś zaoferował wykonanie dla niego zlecenia za nierealnie niską cenę, podwykonawcy zostali wydymani, ale niech się gonią, bo zostało zapłacone. Dla mnie średnio to wygląda.

Ja akurat uważam, że państwo powinno owych podwykonawców spłacić i przejąć ich roszczenia, bo wiadomo, że może dużo skuteczniej ich dochodzić. A inwestycje rządowe powinny jednak oznaczać bezpieczeństwo - przy następnym przetargu okaże się nagle, że jego zwycięzca nie może się wywiązać, bo nikt nie chce z nim rozmawiać.
Tomasz - 2012-06-06, 19:54
:
Jak masz w sądzie rację, to druga strona zwraca ci koszty. Te które mi zapłacisz też.
Aktualnie pozwany może bez kosztów ciągnąć sprawę w nieskończoność.
Sędziowie mają w głębokim poważaniu czas postępowania. "Zajęcie się pozwem" czyli napisanie nakazu na pół strony w sześć miesięcy. Romulus nie rozśmieszaj mnie.

Ajmdemen, jak te firmy ogłosiły upadłość to Państwo jak przejmie roszczenia to se może. Czytaj nic nie może.
Podwykonawca sam jest osioł, że nie chciał gwarancji bankowej, zabezpieczenia, cesji wierzytelności od wykonawcy lub zaakceptowania bycia podwykonawcą. Naprawdę ma masę możliwości. Może się o nich dowiedzieć za np. 1.000 zł u prawnika zanim rzuci się na wykonanie robót za które wystawi faktur na 900.000 zł.
Jakoś nie sądzę, że ten 1.000 zł to wtedy będzie obciążenie, które go zabije.

Przedsiębiorcy są profesjonalnymi podmiotami w obrocie gospodarczym, prawo nie musi ich specjalnie chronić. To nie konsumenci.
Romulus - 2012-06-06, 22:14
:
Tomasz napisał/a:
Sędziowie mają w głębokim poważaniu czas postępowania. "Zajęcie się pozwem" czyli napisanie nakazu na pół strony w sześć miesięcy. Romulus nie rozśmieszaj mnie.

Nie pracuję w wydziale gospodarczym, ale widze ile moja koleżanka ma takich, jak twój, pozwów w swojej szafie. Nie domyka się jej. A zanim podejmie decyzję musi ten pozew przeczytać, w międzyczasie ma wyznaczone sprawy do rozpoznania na rozprawie, a po rozprawie musi wydać z milion zarządzeń. I do tego napisać uzasadnienia do wyroków, które wydała, a które nie spodobały się niezadowolonej stronie. Jeśli uważasz, że można tasmowo wydawać wyroki, to masz rację. Na ślepo, bez czytania akt, bez przygotowania się do rozprawy albo do czytając akta sprawy dopiero na rozprawie. Można tak pracować. Znam sędziów w Warszawie, którzy tak pracują, słowo. Nie chciałbym nigdy, aby moją sprawą zajmował się taki sędzia. sprawdź jakie jest obciążenie pracą danego sędziego a potem go oceniaj. Tez mi niedawno napisał niezadowolony oskarzony, któremu w "głowie się nie mieści", że od miesiąca od wpłynięcia aktu oskarżenia o jazdę po pijanemu sąd jeszcze rozprawy nie wyznaczył. "Czy sędziowie w tym sądzie tak wolno akta czytają? A może czytać nie potraficie?" Będzie miał sprawę wyznaczoną - w drugiej połowie sierpnia. Bo wczesniej nie ma szans. Koleżanka w cywilu dziś podzieliła sprawy, które ma nie wyznaczone. Około 80 z nich rozpozna dopiero w grudniu. A cały czas wpływają nowe.

Ajmdemen napisał/a:
A wracając do głównego tematu - wychodzi na to, że skarb państwa jest w tym momencie beneficjentem zaplanowanego oszustwa (nie mówię tu o stronie czysto prawnej, bo tu z góry uznaję swą ignorancję) - ktoś zaoferował wykonanie dla niego zlecenia za nierealnie niską cenę, podwykonawcy zostali wydymani, ale niech się gonią, bo zostało zapłacone. Dla mnie średnio to wygląda.

Jakie oszustwo? Działanie zgodne z prawem nazywasz oszustwem? Przecież prawo pozwala na licytowanie się, kto da w przetargu najniższą cenę, niższą od kosztorysowej ustalonej przez ogłaszającego przetarg. Chcesz za oszustów uznawać ludzi, którym prawo przyznało możliwość "oszukiwania"?

EDIT: nie chce mi się wałkować tego tematu, więc wrzucę coś optymistycznego od bardzo kompetentnego człowieka http://wo.blox.pl/2012/06...-z-Lizbona.html
Ajmdemen - 2012-06-07, 13:02
:
Romulus napisał/a:

Jakie oszustwo? Działanie zgodne z prawem nazywasz oszustwem? Przecież prawo pozwala na licytowanie się, kto da w przetargu najniższą cenę, niższą od kosztorysowej ustalonej przez ogłaszającego przetarg. Chcesz za oszustów uznawać ludzi, którym prawo przyznało możliwość "oszukiwania"?


Ale ja tu mówię bardziej o stronie moralnej niż prawnej. I wiem, że to grząski temat. Ale przecież nie jest ciężko znaleźć przykłady działań, którym przyglądając się z boku ciężko nie nazwać oszustwem właśnie, choć mogą być zgodne z prawem (choćby nierzadkie przejęcia za pieniądze przejmowancyh firm). I ja nie mam tu pretensji do ludzi, którzy takie działania podejmują - za spryt i umiejętność wykorzystywania luk prawnych należy im się nagroda.

Ale kiedy to państwo jest beneficjentem takiej wątpliwej moralnie sytuacji (do której przecież w ogóle dochodzi z powodu słabej konstrukcji prawa), to już mi się nie podoba.
Romulus - 2012-06-07, 13:04
:
Na Wall Street nie takie chamówy odchodzą i wszyscy to przyjmują ze wzruszeniem ramion :)
iselor - 2012-06-14, 14:37
:
Polska scena polityczna to coś fascynującego. Spośród 81 partii politycznych zarejestrowanych w Polsce w Sejmie mamy 6 (słownie: sześć). Oczywiście zdaje sobie sprawę że zdecydowana większość z nich to partie tzw. kanapowe z co najwyżej paroma członkami, niektóre pewnie istnieją tylko na papierze albo są elementem lokalnego (gminnego, wojewódzkiego) życia politycznego.
Mamy więc PO. Partię wywodzącą się po części z Unii Wolności i AWSu choć wielu oponentów politycznych z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu odmawia im rodowodu solidarnościowego co uważam za dobry dowcip. Nie ulega jednak wątpliwości że partia, w której mamy ludzi o poglądach od konserwatyzmu przez bliżej nieokreślone centrum na lewicy skończywszy nie może skutecznie rządzić, zwłaszcza gdy premier stanowiska ministerialne obsadza nie specjalistami od danych dziedzin, a ludźmi "miernymi, ale wiernymi". Pani Minister Mucha może być osobą miłą, ładną, sympatyczną, inteligentną i co tam sobie jeszcze wymyślicie, ale widac wyraźnie że zadanie jakie powierzył jej Tusk zdecydowanie ją przerasta choć dziewczyna szybko się uczy. Sęk w tym że po Euro Tusk chyba naszej miłej ministrze "podziękuje za współpracę". Bardzo sprytną zagrywką było także m.in. obsadzenie Gowina w roli ministra sprawiedliwości. Miało to pewnie służyć temu by Gowin zajęty pracą nie tworzył środowiska wokół siebie. Ale nastąpił ZONK. I Gowin - jedyny polityk PO obok Krzysztofa Kwiatkowskiego (który został wydymany przez Tuska) którego lubie - nie tylko ostro działa ale i zbiera wokół siebie ludzi. Osobiscie trzymam za niego kciuki. Okręt o nazwie Platforma Obywatelska wkrótce zatonie a Gowin na szalupę ratunkową zabierze tylko zaufanych sobie ludzi i zbuduje własny okręt.
Problemem jednak polskiej polityki jest nie tylko bezideowość i chyba wypalenie rządzących, ale też miernota opozycji. Kogóż bowiem mamy za opozycję?
PiS - partia, który swój główny elektorat opiera na katolickich nacjonalistach z jednej strony i na wszelakiej, żyjącej z socjalu biedocie z drugiej strony. Program gospodarczy i socjalny tej partii jest tak lewicowy że już bardziej być nie może. Nie przeszkadza to jednak wielu ludziom nazywać PiSu prawicą. Wynika to z dwóch powodów:
a) partia ma rodowód solidarnościowy i antykomunistyczny
b) jest partią chrześcijańską a nikomu w Polsce nie chce przejść przez gardło czym PiS jest: chrześcijańską lewicą.
PiS stoi murem za Solidarnością i ma jak najbardziej socjalny program gospodarczy. Nie mozna nazywać prawicą ludzi którzy chcą nacjonalizować wszystko. Związki zawodowe Solidarność to była organizajca anytkapitalistyczna. Pełno się pałętało przy niej żydowskich komuchów z KORu. Solidarność miała poparcie zachodnich związków zawodowych – na wskroś socjalistycznych.
Ale PiS do władzy też nie dojdzie. Nie ma bowiem na polskiej scenie politycznej człowieka który budziłby zachwyt 20% społeczeństwa i niesmak/strach/wrogość pozostałych 80%. Przy rządach JK PiS nigdy nie wyjdzie poza max. 25%. Bez Jarka PiS nie istnieje. Z Jarkiem nie wygra.
Podobny problem jest z Solidarną Polską. Ta bowiem program ma iście PiSowski, ale ma jedną wadę która sprawia że nie mają szans na cokolwiek: charyzmatycznych liderów.
Partii lewicowych nie chce mi się opisywać. Palikot zmienia poglądy co 20 minut, w dodatku jego partia to zbieranina ludzi których nie łączy nic poza startem z tej samej listy. Palacze zioła, anarchiści, homo, transwestyci, antyklerykałowie i jeszcze inni kosmici. Nie da się ukręcić z gówna bicza i Palikot dobrze o tym wie i będzie trwał w wiecznej opozycji (ew. w jakiejś koalicji, może z PO, może z SLD). Zaś SLD ma stały elektorat socjalistyczny o który tak naprawdę bije się z PiSem (SLD nigdy nie była partią antyklerykalną). Ta partia za pare lat może dojdzie do władzy gdy sytuacja finansowa Polaków będzie gorsza niż obecnie. Co prawda jest jeszcze Krytyka Polityczna Sierakowskiego ale ja niezbyt orientuję się w środowiskach lewicowych.
PJN? Poncyljusz i Kowal to mądrzy faceci, podobnie Migalski (Jakubiak jest dla mnie ciut zbyt konserwatywna ale jakoś ją przełknę), jednak nikt z PJNu nie ma wystarczającej charyzmy, siły przebicia by doszli do czegoś. No chyba że się z kimś połączą ale nie za bardzo wiem z kim.
Nowa Prawica? JKM w opinii większości społeczeństwa jest odbierany jako oszołom.Potrafi mówić mądrze 10 zdań by ostatnim, jedenastym zepsuć cały dobry wynik. Jest człowiekiem z antycharyzmą, trochę jak Kaczyński, pod jego przywództwem jednak partia do niczego nie dojdzie.

A co ja bym zrobił gdyby dano mi władzę?

1. Likwidacja Senatu. Jest on nam potrzebny jak psu drugi ogon. Służy (podobnie jak Parlament Europejski) jako miejsce zsyłki dla polityków niewygodnych dla lidera lub takich których nie ma jak upchać na liście do Sejmu. Oczywiście, istnienie Senatu miałoby sens gdyby zasiadali w nim tylko eksperci, profesorowie, w jakiś sposób apolityczni. Miała to zmienić kampania Obywatele do Senatu, ale wszyscy wiemy że zakończyło sie to klapą.
2. Likwidacja powiatów. Ich istnienie stanowi dla mnie zagadkę. Nie widze powodu by ich kompetencji nie miałyby przejąć gminy? Wydaje się że jedynym celem ich istnienia jest obsadzanie stołkami "swoich ludzi".
3. Prywatyzacja kolei - skoro rząd ma kolej tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę i nawet kasę z Unii na kolej ładują bezprawnie w autostrady (sic!) to mamy, delikatnie mówiąc, bałagan jaki mamy czego rezultatem są ostatnie głośne wypadki, niech za kolej wezmą się prywatni przewoźnicy. Jeśli jednak to nie przejdzie to przynajmniej należy połączyć wszystkie kolejowe spółki (a jest ich chyba kilkanaście, w tym spółka od oświetlenia dworców) w jedno.
4. Rozwiązanie konkordatu - bajki o tym że jesteśmy państwem neutralnym światopoglądowo można opowiadać siedmiolatkom na dobranoc. KK i wszelkie inne zwiazki wyznaniowe nie mogą byc finansowane z budżetu Państwa, niech sobie wierni finansują sami, chocby poprzez odpis 1% przy corocznym rozliczeniu. To wiąże się także z usunięciem religii ze szkół i usunięciem zapisu o obrazie uczuc religijnych.
5. Reforma edukacji wyższej - sam jestem absolwentem uczelni prywatnej, znam ludzi tam studiujących, znam jednak ludzi po publicznych, a także takich co najpierw kończyli publiczną, potem prywatna i na odwrót. Tak "na oko" około 30% studentów (bez względu na to czy "prywatni" czy "publiczni") faktycznie nadaje sie do studiów, około połowa to przecietniacy, którzy nie powinni iść na studia tylko do szkół policealnych (lub prościej: kończyć technika), a reszta czyli jakieś 20% to idioci, którzy z bliżej nieokreślonych powodów zdali maturę i dostali się na studia - często publiczne dzienne (kumpel z UŁ opowiadał mi o ludziach którzy nie znali daty Bitwy pod Grunwaldem albo posiadają całkowite braki np. w geografii; wg. jednej panny Chile leży w Afryce). jak to rozwiązać? Oczywiście przywrócić popularność szkół zawodowych i techników i znacznie obniżyc liczbe studentów. Jak wg mnie powinna wyglądac reforma? Są różne wyjścia:
a) likwidacja matury + wprowadzenie egzaminów wstępnych na wszystkich uczelniach (w tym prywatnych)
b) jw. tyle że prywatyzujemy wszystkie uczelnie. Nie będzie wtedy podziału ma niby gorsze prywatne i niby lepsze - publiczne (pisze niby bo pomimo ze uczelnie publiczne ogólnie są lepsze to jednak jest kilka uczelni prywatnych na znakomitym poziomie, czesto wyższym niż publiczne)
c) zwiększamy poziom trudności matury tak aby zdało ją max. 20 % ludzi (czyli odwrotnie niż jest teraz). Będzie sie to wiązało ze znacznie mniejszą ilością studentów ale nie szkodzi - spadnie ilość uczelni co odbije się na ich jakości (np. w Łodzi zamiast 20 niepaństwowych - nie liczę dwóch seminariów duchownych - powinny zostać 3).

To tyle moich przemyśleń. na koniec tylko dodam że jestem (różne kwestie):
a) za nieruszaniem ustawy aborcyjnej (taka jaka jest - jest ok)
b) za eutanazją w skrajnych przypadkach
c) za wprowadzeniem kary śmierci
d) przeciwko związkom partnerskim itp. radosnym pomysłom "tęczowych"
e) przeciw wprowadzeniu Euro, a być może nawet za wystąpieniem z UE za jakiś czas
f) nawiązaniem bliskiej współpracy gospodarczej z Chinami i innymi krajami Bliskiego i Dalekiego Wschodu
Młodzik - 2012-06-14, 15:03
:
Gratuluję poglądów. Takiego kolorowego miszmaszu dawno nie widziałem :D.
Romulus - 2012-06-14, 16:59
:
iselor napisał/a:
Nie ulega jednak wątpliwości że partia, w której mamy ludzi o poglądach od konserwatyzmu przez bliżej nieokreślone centrum na lewicy skończywszy nie może skutecznie rządzić, zwłaszcza gdy premier stanowiska ministerialne obsadza nie specjalistami od danych dziedzin, a ludźmi "miernymi, ale wiernymi".

Znowu mi tu pobrzmiewa irracjonalna tęsknota za tzw. rządem fachowców. Co się dzieje, że ktoś kiedyś głośno powiedział bzdurę, że minister musi być fachowcem w danej dziedzinie i teraz wszyscy to powtarzają.

Minister to nie jest stanowisko merytoryczne. A na pewno nie w pierwszym rzędzie. Przede wszystkim to stanowisko polityczne. I w demokracji zajmuje je polityk. Który, przy okazji, może, ale nie musi być fachowcem. W demokratycznym kraju minister ma wiceministrów, podsekretarzy stanu i na tych szczeblach już można szukać fachowców.

A pod nimi jest jeszcze korpus wykwalifikowanych urzędników, których się nie wywala wedle klucza "kto nie z Mieciem tego zmieciem", tylko stanowią oni apolityczny korpus służby cywilnej.

Przestańmy bzdurzyć o ministrach fachowcach, bo jestem po obiedzie i grozi mi to tym //rzyg

iselor napisał/a:
Pani Minister Mucha może być osobą miłą, ładną, sympatyczną, inteligentną

Stwierdziłeś oczywistości zapominając, że jest to także doktor ekonomii.
iselor napisał/a:
ale widac wyraźnie że zadanie jakie powierzył jej Tusk zdecydowanie ją przerasta choć dziewczyna szybko się uczy. Sęk w tym że po Euro Tusk chyba naszej miłej ministrze "podziękuje za współpracę".

Jej wadą jest nie to, że nie zna się na sporcie. Bo to wadą być na tym szczeblu nie musi. Jej wadą jest to, że kiepsko opanowała polityczny PR. Co - dla mnie - wadą nie jest, ale w demokracji medialnej jaką mamy w Polszy jest zbrodnią. Więc może i ją wywali. Ale po co? Po Euro2012 ministerstwo sportu będzie znowu nic nie znaczącym ministerstwem, o którym ludzie sobie przypomną przy okazji innej, nowej afery hazardowej.

iselor napisał/a:
Bardzo sprytną zagrywką było także m.in. obsadzenie Gowina w roli ministra sprawiedliwości. Miało to pewnie służyć temu by Gowin zajęty pracą nie tworzył środowiska wokół siebie. Ale nastąpił ZONK. I Gowin - jedyny polityk PO obok Krzysztofa Kwiatkowskiego (który został wydymany przez Tuska) którego lubie - nie tylko ostro działa ale i zbiera wokół siebie ludzi. Osobiscie trzymam za niego kciuki.

Kwiatkowski był złotoustym wałkoniem, który niczego nie dokonał. Poza wprowadzeniem tzw. e-sądu w Lublinie. Co w Polsce pewnie można potraktować jako niewiarygodny sukces i postawić człowiekowi pomnik z tego powodu. Mnie to nie podnieca. Natomiast Gowin - jak myślę - otoczył się kompetentnymi ludźmi. Czyli zrobił to, co powinien zrobić polityk minister, który nie jest fachowcem. I - jak widać - to działa. Niezłe pomysły deregulacyjne. Ale kompletnie nietrafiona i nie przemyślana "reforma" struktur sądów poprzez łączenie. A i prawdopodobnie niekonstytucyjna.

Ale, póki co, bilans ma na plus, ku wściekłości lyberalnych mediów, feminazistek i "tęczowych" aktywistów.

iselor napisał/a:
Okręt o nazwie Platforma Obywatelska wkrótce zatonie a Gowin na szalupę ratunkową zabierze tylko zaufanych sobie ludzi i zbuduje własny okręt.

Wątpię. Chyba że Gowin jest idiotą. Przy co większym kryzysie w PiS już wszyscy się chichrają ze szczęścia, że już po nich. A ani PJN, ani SP im jakoś poważnie nie zaszkodziły. Nie pomogły, to fakt, ale PiS ma się świetnie i będzie się miał świetnie.

idelor napisał/a:
Problemem jednak polskiej polityki jest nie tylko bezideowość i chyba wypalenie rządzących, ale też miernota opozycji. Kogóż bowiem mamy za opozycję?
PiS - partia, który swój główny elektorat opiera na katolickich nacjonalistach z jednej strony i na wszelakiej, żyjącej z socjalu biedocie z drugiej strony. Program gospodarczy i socjalny tej partii jest tak lewicowy że już bardziej być nie może. Nie przeszkadza to jednak wielu ludziom nazywać PiSu prawicą. Wynika to z dwóch powodów:
a) partia ma rodowód solidarnościowy i antykomunistyczny
b) jest partią chrześcijańską a nikomu w Polsce nie chce przejść przez gardło czym PiS jest: chrześcijańską lewicą.
PiS stoi murem za Solidarnością i ma jak najbardziej socjalny program gospodarczy. Nie mozna nazywać prawicą ludzi którzy chcą nacjonalizować wszystko. Związki zawodowe Solidarność to była organizajca anytkapitalistyczna. Pełno się pałętało przy niej żydowskich komuchów z KORu. Solidarność miała poparcie zachodnich związków zawodowych – na wskroś socjalistycznych.
Ale PiS do władzy też nie dojdzie. Nie ma bowiem na polskiej scenie politycznej człowieka który budziłby zachwyt 20% społeczeństwa i niesmak/strach/wrogość pozostałych 80%. Przy rządach JK PiS nigdy nie wyjdzie poza max. 25%. Bez Jarka PiS nie istnieje. Z Jarkiem nie wygra.

To nie opozycja jest od rządzenia, ale rząd. Ale fakt, PiS poza negacją rzadko pokazuje własne pomysły. A jak pokazuje, to media to zlewają, bo fajnie jest dopiero jak Brudziński coś tam "rzygnie" w studio telewizyjnym albo to chamidło Niesioł nawyzywa jakiegoś pisowca. Media podgrzewają konflikt PiS kontra reszta świata, bo to dobre dla rządu, który jest dla nich gwarantem status quo, czyli nie-powrotu Kaczyńskiego do władzy. I jest to wystarczający powód do szmacenia się wszelkiej maści dziennikarzy dla rządu.

Reszty nie komentuję, żeby nie robić offtopa. Zresztą, to twoje poglądy, nic mi do tego.

Aczkolwiek nie potrafię znaleźć jednego, racjonalnego argumentu, który zabraniałby parom homoseksualnym zawierania cywilnych małżeństw. Poza ideologicznymi - bo tych jest kilka i nie grzeszą racjonalnością.
iselor - 2012-06-14, 18:39
:
Młodzik napisał/a:
Gratuluję poglądów. Takiego kolorowego miszmaszu dawno nie widziałem :D.


To nie jest miszmasz. Mam poglądy centro-prawicowe.

Romulus napisał/a:
Znowu mi tu pobrzmiewa irracjonalna tęsknota za tzw. rządem fachowców.


Tu się nie pogodzimy. Bo jeśli byłbym premierem to na stanowisko szefa MSZ wsadziłbym starego przyjaciela po stosunkach międzynarodowych właśnie (inna kwestia że mu ufam, facet ma cięty język i twardy charakter).

Cytat:
Wątpię. Chyba że Gowin jest idiotą. Przy co większym kryzysie w PiS już wszyscy się chichrają ze szczęścia, że już po nich. A ani PJN, ani SP im jakoś poważnie nie zaszkodziły. Nie pomogły, to fakt, ale PiS ma się świetnie i będzie się miał świetnie.


Jeśli Platforma zacznie wchodzić w koalicje z SLD i Palikotem (PSL nie jest pewne, a i nie wiadomo czy dostanie sie do przyszłego parlamentu bo zawsze znajduja sie tuż nad progiem wyborczym) to Gowin i paru innych moga nie być tym zachwyceni. Gowin to jedyny człowiek który jest w stanie ożywić ideę PO-PiSu. Jest w stanie przyciagnąć do siebie konserwatystów z PO i jak i z PiS. A społeczeństwo go lubi. Wtedy - gdyby stworzył własną formację - mógłby sie połączyc z PJN i/lub SP. PiS ma stały 25% elektorat który ani drgnie w dół ani w górę.

Cytat:
Reszty nie komentuję, żeby nie robić offtopa. Zresztą, to twoje poglądy, nic mi do tego.


Ależ zapraszam, naprawdę. Fajnie poczytać opinie innych.

Zamierzam w przyszłości działać w polityce ale w chwili obecnej żadna partia mi nie pasuje (jedyne co mi w miarę pasuje to PJN albo KNP ale oni maja 2% poparcia a ja na "kanapy" czasu nie chcę tracić).

Cytat:

Aczkolwiek nie potrafię znaleźć jednego, racjonalnego argumentu, który zabraniałby parom homoseksualnym zawierania cywilnych małżeństw. Poza ideologicznymi - bo tych jest kilka i nie grzeszą racjonalnością.


Właśnie z tego powodu że małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny:) A nie dwóch panów uprawiających anal ani też dwie panie. Gdyby to było "normalne" to po stosunku dwóch lesbijek powstałoby dziecko. Skoro dziecka nie ma - to natura tego raczej nie aprobuje.
You Know My Name - 2012-06-15, 08:25
:
iselor napisał/a:
Jeśli Platforma zacznie wchodzić w koalicje z SLD i Palikotem (PSL nie jest pewne, a i nie wiadomo czy dostanie sie do przyszłego parlamentu bo zawsze znajduja sie tuż nad progiem wyborczym) to Gowin i paru innych moga nie być tym zachwyceni. Gowin to jedyny człowiek który jest w stanie ożywić ideę PO-PiSu. Jest w stanie przyciagnąć do siebie konserwatystów z PO i jak i z PiS. A społeczeństwo go lubi. Wtedy - gdyby stworzył własną formację - mógłby sie połączyc z PJN i/lub SP. PiS ma stały 25% elektorat który ani drgnie w dół ani w górę.
Po-PiS dziś to byłby zombie, nie ma powrotu do sytuacji sprzed klaskania. W PiSie nie ma już konserwatystów, są tylko socjalni populiści o nastawieniau antyliberalnym i antykomunistycznym. Konserwatyści odeszli, i nic nie znaczą. Nie znaczą, bo w polityce poparcie nie dzieli się równo %% po rozpadzie partii. PJN i SP niczego nie zwolują, konserwa z PO też jak się wydzieli to utonie. Dlaczego? Bo IMO będzie w tym ruchu więcej liderów niż członków a dla bagna słowo prawica będzie jeszcze długo równoznaczne z PiSem, bez względu na fakty.
Inna sprawa, że nie widać ochoty, by SP i PJN chciały się zejść. Sam fakt, że jedni i drudzy uciekali przed tyranią Kaczyńskiego (i jego przydupasów pokroju Hofmana) nie powoduje, że będą mieli jakiekolwiek punkty wspólne, nie mówiąc o resentymentach (przeca cała SP swego czasu opluwała PJN jako odszczepieńców).
Gowin natomiast nie jest tak popularny jak Ziobro, bo mniej obiecuje bagnu, więc pewności co do przywództwa by nie miał. A nie wierzysz chyba, że nagle te wszystkie okrągłogłowe oszołomy mogły stworzyć jakiekolwiek zgodne ciało kolegialne.
Jander - 2012-06-15, 09:58
:
YKMN napisał/a:
Po-PiS dziś to byłby zombie, nie ma powrotu do sytuacji sprzed klaskania.

Ta idea w ogóle była skazana na porażkę - obydwie partie tylko czekałyby na właściwy moment, żeby przejąć pełnię władzy (patrz rozmowy z Begerową czy CBA). W naszym systemie politycznym jedyne sensowne koalicje mogą powstawać gdy jedna partia jest nadrzędna nad drugą.
iselor - 2012-06-15, 10:20
:
Czyli uważacie że PiS i PO będą jeszcze działac wiele lat i się nie rozlecą? Cholera, nie chce mi się tyle czekać:-/ Ostatnio nawet wpadłem na pomysł dołączenia do PO i wsparcie frakcji konserwatywnej. PiS odpada bo tych bzdur o Smoleńsku i Wałęsie czytać/słuchać nie mogę, a PJN i KNP mają w zasadzie zerowe poparcie.....:(
You Know My Name - 2012-06-15, 10:26
:
iselor napisał/a:
a PJN i KNP mają w zasadzie zerowe poparcie.....:(
czyliś bardziej koniunkturalny niż ideologiczny :>
sanatok - 2012-06-15, 10:27
:
Może jeszcze Ci się pozmienia :)
Jander - 2012-06-15, 10:31
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Fd3ZccOvD1Q[/youtube]
Co prawda dołączanie do Samoobrony to obecnie średni pomysł, ale myślę, że Ruch Palikota będzie jak znalazł.
Młodzik - 2012-06-15, 10:35
:
E, wszystko zależy od PRu. Kotliński razem ze swoją nawiedzoną partią od lat próbował się dostać do Sejmu, a udało mu się dopiero dzięki Palikotowi.
iselor - 2012-06-15, 11:12
:
You Know My Name napisał/a:
iselor napisał/a:
a PJN i KNP mają w zasadzie zerowe poparcie.....:(
czyliś bardziej koniunkturalny niż ideologiczny :>


Czy ja wiem? Nigdy w życiu nie dołączę do SLD, Palikota czy PSL, PiS też odpada z paru względów. W PO we frakcji konserwatywnej czułbym sie dobrze, tak samo jak w PJN. Nie widzę jednak sensu do przyłączania się do "kanapy".
You Know My Name - 2012-06-15, 11:14
:
iselor napisał/a:
W PO we frakcji konserwatywnej czułbym sie dobrze,
bo to jest partia konserwatywna, przynajmniej za taką chce uchodzić.
Jander - 2012-06-15, 11:49
:
Wszystkie partie w sejmie są konserwatywne. //spell
Ajmdemen - 2012-06-16, 09:57
:
iselor napisał/a:

Właśnie z tego powodu że małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny:) A nie dwóch panów uprawiających anal ani też dwie panie. Gdyby to było "normalne" to po stosunku dwóch lesbijek powstałoby dziecko. Skoro dziecka nie ma - to natura tego raczej nie aprobuje.


A cóż to za dziwaczne rozumowanie? Od kiedy to głównym celem ludzi uprawiających seks jest poczęcie?

Czy natura to aprobuje jest też śliskim tematem - skoro nie aprobuje to czemu istnieją w ogóle takie skłonności?

I zastrzeżenie najważniejsze - co to w ogóle za kryterium - ta "naturalność/normalność". Naturalne to jest życie w lesie jak dzikus. Leczenie ciężko chorych dzieci też nie jest normalne, bo przecież "natura nie aprobuje" by przeżywały?

A ogólnie - bardzo podoba mi się analiza naszej sceny politycznej w Twoim wykonaniu :)
utrivv - 2012-06-20, 10:28
:
http://www.dobreprogramy....nosc,33928.html
Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej, tęgie głowy nad tym pracują.
Cytat:
Projekty finansowane z kieszeni fanów zyskują popularność i odnoszą spore sukcesy. Niedawno furorę zrobiła gra autora Monkey Island, która na Kickstarterze zebrała wymagane fundusze w 8 godzin. Potem zaczęło się szaleństwo, jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się nowe projekty i powracać klasyki Leisure Suit Larry, Wasteland 2, Carmageddon). To oczywiście nie jedyny ośrodek crowdfundingu, ale dobrze prezentuje moc pieniędzy przekazanych przez fanów. Organizowane są również mniejsze akcje, jak choćby klasyczna „zrzutka na serwer”.

Wygląda na to, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji chce nam uniemożliwić tego typu zrzutki, czy to na grę, startup technologiczny, czy utrzymanie serwerów dla ulubionego bloga. Ministerstwo pracuje nad nowelizacją ustawy o zbiórkach publicznych (Dz. U. Nr 22, poz. 162), co będzie miało również pozytywne skutki, ale głównie utrudni organizowanie tego typu akcji.

Asuryan - 2012-06-20, 23:43
:
Ciekawy jest ten komentarz:
Cytat:
oprócz zgody władzy na organizowanie zbiórki (która nie musi zostać wydana, jeśli władzy jakiś cel się nie podoba, np. pieniądze idą na tworzenie strony krytykującej władzę), zbiórki publiczne mogą prowadzić tylko i wyłącznie stowarzyszenia, instytuty i fundacje, a zwykłe osoby fizyczne nie będą mogły. Oprócz tego w ustawie jest zakaz organizowania zbiórek na prywatny cel, jakim jest np. prywatna strona internetowa, prywatny projekt open source, czy zbieranie datków w podziękowaniu od fanów za muzykę creative commons. Ustawa uderza w osoby zbierające pieniądze na leczenie własnych chorych dzieci (państwo nie jest w stanie zapewnić wszystkim porządnego leczenia, a wiele fundacji zżera środki i nie pomaga wszystkim dzieciom). Ta ustawa, nawet w obecnej formie, jest sprzeczna z konstytucyjnym prawem do własności prywatnej (bo państwo mówi, kto może od obywateli otrzymać wsparcie, a kto nie może) oraz niehumanitarna (bo wiele osób umrze z braku pieniędzy na leczenie, których nie będą mogły zbierać).

dworkin - 2012-06-21, 13:37
:
I po raz kolejny zarzuty wobec IV RP pękają jak bańki mydlane... http://www.rp.pl/artykul/895475.html

Romulusie, zostałeś pochwalony.
Romulus - 2012-06-21, 14:17
:
Kolejne sprawa, która upadła z tego powodu, że politykę zaczęto uprawiać przy pomocy prokuratury. Tak samo będzie, kiedy/jeśli tzw. sprawa Blidy trafi do sądu. Tak samo było z aferą hazardową, ktora do sądu nie trafiła, bo prokuratura już wtedy była niezależna.

Ale nie zgadzam się, że Mariusz Kamiński powinien wrócić do CBA. To jest, być może będzie mógł, nie znam ustawy o CBA, żeby przewidywać. Ale nie zapomnę, że szacunek do niego straciłem, kiedy zwołał konferencję prasową przed wyborami w 2007 r., kiedy wybuchła sprawa Sawickiej.
utrivv - 2012-06-22, 10:28
:
On wtedy już Walczył z Układem a wtedy wszystkie chwyty są przecież dozwolone.
Jeżeli wróci na stanowisko ciekawi mnie do kogo pójdzie w przypadku wykrycia afery z PO - do Kaczora czy do Macierewicza? //mysli
dworkin - 2012-06-22, 11:57
:
utrivv napisał/a:
Jeżeli wróci na stanowisko ciekawi mnie do kogo pójdzie w przypadku wykrycia afery z PO - do Kaczora czy do Macierewicza? //mysli

Najpierw poszedł do Tuska.

utrivv napisał/a:
On wtedy już Walczył z Układem a wtedy wszystkie chwyty są przecież dozwolone.

I żaden z nich nie wykroczył poza ramy wytyczone prawem. No chyba że sędzia się pomylił.
utrivv - 2012-06-22, 12:29
:
Sędzia akurat tego nie rozpatrywał zdaje się?
dworkin - 2012-06-22, 12:36
:
Czego? Nacisków? Samowolki? Część spraw upadła w sądzie, część jeszcze w prokuraturze. Tylko sejm walczył do końca, by w osobach Kalisza i przydupasów premiera, co "poprawili" raport Czumy, wyrzygać jakieś kompromitujące IV RP wnioski.
Romulus - 2012-06-22, 13:07
:
Ta konferencja prasowa nie była złamaniem prawa. Tylko politycznym wystąpieniem.
dworkin - 2012-06-22, 13:12
:
Aaa, dobra, myślałem, że rozmawiamy o ogóle. To jednak pojedyncza sytuacja i nie dotyczy aspektu prawnego, tyko moralnego.
Romulus - 2012-06-22, 16:16
:
Nie wiem, w jakim trybie toczyła się ta sprawa. Była rozprawa, czy było umorzenie bez rozprawy? Jeśli to drugie, to łatwo będzie je uchylić, bo łatwo się potknąć w uzasadnieniu umorzenia "przedprocesowego".
Niektóre zarzuty pod adresem sądu są od czapy:
http://wyborcza.pl/1,7596..._obywateli.html
To, że sąd najpierw chciał "zepchnąć" sprawę do sądu wyższej instancji z uwagi na zawiłość a ostatecznie ją rozpoznał, to żaden zarzut. Przynajmniej nie w ustach prawnika:
Cytat:
- Najpierw sąd ocenia, że sprawa jest szczególnie zawiła, a na końcu mówi, że jest oczywista. To sprzeczność - dziwi się również Jaromir Rybczak, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która oskarżała byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Bo ten sam sędzia Michał Kowalski (miał przewodniczyć procesowi) wcześniej występował do sądu apelacyjnego o przekazanie akt sądowi, w którym orzekają bardziej doświadczeni sędziowie, tłumacząc to szczególną zawiłością sprawy. Sąd apelacyjny się nie zgodził. Minęło parę miesięcy i mamy umorzenie.

Dziwi mnie taki zarzut w ustach prokuratora. Bo powinien wiedziec, że skoro sąd apelacyjny nie zgodził się na przekazanie, to sąd rejonowy nie miał już wyjścia. Musiał rozpoznać sprawę. Wygłaszanie takich sądów przez prokuratora świadczy o tym, że nie rozumie procedury karnej, albo po prosty brzytwy się chwyta, ponieważ nie ma argumentów.

Co do reszty zarzutów, rozstrzygnie je sąd odwoławczy. Nie czytałem orzeczenia więc nie mogę nawet podyskutować. Zwłaszcza że interesują mnie takie sprawy. Sam niedawno w takiej sprawie podsłuchowej uznałem dowody zdobyte przez prokuraturę za zdobyte nielegalnie, bo z naruszeniem przepisów o pozyskiwaniu takich dowodów. I uniewinniłem oskarżoną. Ale wyrok nie jest jeszcze prawomocny więc okaże się dopiero, czy moja argumentacja miała ręce i nogi. Choć jestem pewien, że tak :)

Niemniej jednak - i politycy i dziennikarze powinni mieć zastrzeżenia do Sejmu. To on uchwala prawo, które potem stosują sądy. To za rządów PO zwiększyły się możliwości podsłuchiwania, dodawano służbom nowe uprawnienia. PiS przy PO to młode leszcze.
Asuryan - 2012-06-22, 18:23
:
Romulus napisał/a:
To jest, być może będzie mógł, nie znam ustawy o CBA, żeby przewidywać.

Raczej nie będzie mógł z powodu tego fragmentu ustawy o CBA - ''szef CBA lub zastępca Szefa CBA nie może być członkiem partii politycznej ani uczestniczyć w działalności tej partii lub na jej rzecz''. To znaczy mógłby dopiero wtedy, jakby wypisał się z PiS-u i nie wstąpił do żadnej innej partii, etc...
Asuryan - 2012-06-23, 13:35
:
http://wyborcza.pl/1,7596..._publiczne.html - tekst roku: ""trzeba najpierw coś uregulować, żeby potem zderegulować". Czyli idąc tym tokiem rozumowania, jeśli PO obiecuje obniżenie podatków, to trzeba się spodziewać ich podwyższenia... no bo przecież by coś obniżyć (ewentualnie), to trzeba najpierw to coś podwyższyć... Ja wiem że politycy tej partii mają wyborców za idiotów, tylko nie sądziłem że aż za tak wielkich...
You Know My Name - 2012-06-24, 07:01
:
Asuryan napisał/a:
Ja wiem że politycy tej partii mają wyborców za idiotów, tylko nie sądziłem że aż za tak wielkich...
Większość partii ma swych wyborców za durniów, to da się nawet udowodnić statystycznie. Chyba jest w naszym społeczeństwie przewaga osób nieczytających lub nie potrafiących czytać ze zrozumieniem. To jak ich traktować w perspektywie kolejnch czterech lat.
dworkin - 2012-07-03, 13:04
:
Kolejne reformy od strażników wolności (tych w opozycji do kaczystowskiego reżimu): http://www.rp.pl/artykul/...a-do-drzwi.html

A że Durczok się nawet nie zająknie? Walka z faszyzmem wymaga ofiar...
utrivv - 2012-07-03, 14:08
:
Ale o co chodzi? Było oburzenie, niezadowolenia, pomstowanie tylko KOKO OKO to przykryło.
http://wiadomosci.gazeta...._ogranicza.html
dworkin - 2012-07-03, 14:15
:
Kiedy? Gdzie? Czyżbyś przeskakiwał między kilkoma rzeczywistościami? Ach, masz na myśli newsy w internecie. No i przecież sąsiadka krzyczała wczoraj przez okno, że podpisali.

Jak zresztą rozumieć Twoją wypowiedź? Było oburzenie, więc wszystko w porządku?
Romulus - 2012-07-03, 15:36
:
Ustawa miała dobre założenia, ale wykonanie, jak zwykle, kiepskie. Pewnie trafi do TK, który zrobi z nią porządek. W końcu.

Ale problem pozostanie. Choć nie wiem, czy już teraz nie ma np. przepisów pozwalających na zablokowanie demonstracji, jeśli w tym samym miejscu i w tym samym czasie odbywa się inna, przeciwna.

Ale jeśli nie ma, to warto taki przepis doprecyzować i wpisać do ustawy. Bo dzięki temu będzie można uniknąć np. ekscesów "obrońców tolerancji", które miały miejsce 11 Listopada. Albo ich przeciwników. Wtedy takie demonstracje nie będą miały szans się spotkać, a jeśli "faszyści" zaatakują "oświeconych" lub na odwrót, to nie będzie wymówek, że byli na dwóch demonstracjach w tym samym miejscu i prowokowała ich policja.

Aczkolwiek, zawsze Krytyka Polityczna może znowu zaprosić Sztafety Ochronne z Niemiec ;) Na to żadna ustawa nie poradzi. Ale może poradzić np. starosta w trybie administracyjnym i dać administracyjnego kopa KP w ich opuchnięty od publicznych pieniędzy tyłek :)

Niemniej jednak, problem jest, bo jest ustawa, która - i ja się zgodzę z Jackiem Żakowskim (fuuuuuj!) - jest prawem białoruskim, a nie europejskim.
utrivv - 2012-07-04, 07:04
:
Chodziło mi o to że temat EURO przebił wszystko a ustawa nie poruszyła ludzi tak jak temat ACTA. Biadolenie że media wolą pisać o EURO zamiast o polityce to jedyne co zalinkowany artykuł w sobie zawierał i wyraziłem zdziwienie tym faktem. Mój błąd że w artykułach z RP oczekuję więcej treści
dworkin - 2012-07-04, 09:11
:
Nie mówisz chyba o felietoniku Mazurka, bo on odnosi się głównie do samej ustawy, a owo "biadolenie" jest tam informacją wtórną. No i co z tego, że Euro było na czele? Nie wiem, w jaki sposób miałoby uniemożliwić podanie wspomnianego newsa. No w jaki? Wyjaśnienie jest prostsze - nie został podany, bo nie chciano go podać. Och, gdyby Kaczyński przeforsował tę ustawę, żadna impreza nie powstrzymałaby dziennikarskich obrońców wolności. I nie mówię tutaj o gazetach czy portalach internetowych, bo one na szczęście zawsze znajdą miejsce dla takich informacji. Mówię, jak mówił Mazurek, o telewizji, bo to ona w znakomitej większości kształtuje opinie publiczną. Media papierowe czytuję maks. milion Polaków, więc nigga... Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla TVN-u, który w zależności od sytuacji balansuje między delikatną ignorancją a pełnym dmg.
Romulus - 2012-07-04, 18:38
:
Donek zbiera głosy lewicy, bo zapwiedział ponoć klepnięcie kolejnego zbioru pustych haseł, czy Konwencji do spraw przeciwdziałania przemocy czy czemuś. Zgwałcone kobiety będą teraz zmuszane do składania zeznań. A jeśli odmówią, same dostaną wyrok. Co więcej, to nie one, ale wskutek ścigania zgwałcenia z urzędu, bez wniosku pokrzywdzonej, to prokurator będzie de facto decydował, czy do zgwałcenia doszło. Jak znam polskich Wybrańców Narodu to klepną w Sejmie każdą bzdurę. Więc czekam z niecierpliwością na Oświecone Ustawodawstwo.
Romulus - 2012-07-13, 14:48
:
I jeszcze słówko o problemach z budową autostrad:
http://wo.blox.pl/2012/07...-autostrad.html
Oj, podoba mi się to :)
Szkoda tylko, że pisze to publicysta sam siebie określający marksistą :) Ale i tak go szanuję :)
W sumie kto ma o tym pisać? Ziemkiewicz? Ten już dawno temu cofnął się mentalnie w czasie i z pasją udowadnia, że żyjemy w epoce Gierka 2 :) I chyba za słaby intelektualnie jest już na takie teksty, jak popełniane przez Wojciecha Orlińskiego. Bo to napracować się trzeba zamiast pisać na nowo ten sam felieton.

Ale chyba Wybrańcy Narodu z rządem na czele klepnęli już ustawę, żeby ratować bankrutów i tych, którzy przez bankrutów zbankrutowali. Wot i musztarda po obiedzie.
You Know My Name - 2012-07-13, 18:28
:
Romulus napisał/a:
Ale chyba Wybrańcy Narodu z rządem na czele klepnęli już ustawę, żeby ratować bankrutów i tych, którzy przez bankrutów zbankrutowali. Wot i musztarda po obiedzie.
Banda matołów...
//mur
Romulus - 2012-07-13, 19:49
:
http://www.uwazamrze.pl/artykul/912884.html?p=1
W tym kontekście nawet nie chce mi się zgadzać z Piotrem Goćkiem, którego lubię, ale prezentuje on typowo prawicowy punkt widzenia. Wszystko to wina PO. A nie po prostu wykoślawionych biznesmenów. Nic nie poradzę. Głupotki sprzedawane przez prezesów firm raczej do mnie nie trafiają. Trudno uwierzyć kolesiowi, który inkasuje grube miliony a i tak jego firma idzie na dno (jego = firma, w której jest prezesem).

A co do fotoradarów: fakt, Donek powiedział, to, co powiedział. Ale jestem skromnym użytkownikiem dróg, który jest frajerem, bo prowadzi auto zgodnie z przepisami ustawy prawo o ruchu drogowym. I, przepraszam bardzo, należy do mniejszości. Podróżując drogą krajową numer 62 i od czasu do czasu drogą krajową numer 10 ("rydzykówką") widzę, jak bardzo jestem mniejszością przestrzegającą przepisów prawa. I, w związku z tym, jak bardzo, działające fotoradary są potrzebne, aby po prostu wybić te polskie robactwo drogowe na drogach. Kiedy podróżuję po Polsce, a zdarza mi się to często, widzę jak wiele jest nowych dróg. I jak wraz z nowymi, odrestaurowanymi drogami, przybywa polskiego bydła za kierownicą.

I może Donek to hipokryta, nie on pierwszy w tym kraju. I nie ostatni. Ale więcej fotoradarów i bezlitosnego karania polskich kierowców to rzecz ważniejsza dla przyszłości tego narodu, niż promowanie in vitro.
Tixon - 2012-07-13, 20:31
:
Romulus napisał/a:
Ale więcej fotoradarów i bezlitosnego karania polskich kierowców to rzecz ważniejsza dla przyszłości tego narodu, niż promowanie in vitro.

Jesteś po prostu podły :-?
Romulus - 2012-07-13, 20:42
:
Tixon napisał/a:
Romulus napisał/a:
Ale więcej fotoradarów i bezlitosnego karania polskich kierowców to rzecz ważniejsza dla przyszłości tego narodu, niż promowanie in vitro.

Jesteś po prostu podły :-?

Niiii... :) Jeśli jeździsz po polskich drogach, to po prostu wiesz, że stwierdziłem oczywistą oczywistość :mrgreen: Uważam, że fotoradarów na polskich drogach jest za mało. I wraz z oddawaniem nowych dróg, czy oddawaniem dróg wyremontowanych powinna wraz z nimi przyrastać ilość fotoradarów. Bo Polacy, jeśli chodzi o kulturę jazdy na drodze i przestrzeganie przepisów prawa, powinni być traktowani jak Rosjanie. Czyli jak bydło. Nie widzę innego sposobu. A bardzo chciałbym widziec, bo porównanie Polaka do Rosjanina to największa obelga na jaką mnie stać :mrgreen:
Romulus - 2012-07-17, 19:53
:
Jest aferka w polskim rządzie, konkretnie w podległych Ministerstwu Rolnictwa (czyli: PSL) latyfundiach państwowych, gdzie tradycyjnie obsadza się wszelkiej maści pociotków. Można sobie wygooglać. Na szczęście, rozlało się już po mediach więc trzeba coś z tym zrobić.

Jakoś dokładnie się nie wczytywałem i nie wsłuchiwałem jeszcze, więc może to tylko wrażenie. Ale wśród Tradycyjnie Przyjaznych Rządowi Komentatorów usłyszałem taki oto tekst: wicepremier Pawlak ma problem.

WTF :shock:

To Tusk nie jest już premierem? Wymatriksowałem się, czy co?
Asuryan - 2012-07-17, 23:14
:
Jest premierem, ale nie jest szefem PSL, którego dotyczy ta afera.
You Know My Name - 2012-07-17, 23:32
:
Jeśli te wszystkie udzielne agencje "okołorolnicze" porządnie zaudytują to gdzie ludowcy "swój wierny lud" wyślą by zaprawiał się bojach nepotyczno-łapówkarsko-korupcyjno-lobbystycznych. I ktoś beknie a na kogo jak nie szefa partii, który nie uchronił swego udzielnego poletka-królestwa? To problem ma Pawlak, bo Tusk może zacząć się zżymać z kim to on musi rządzić ku chwale ojczyzny-władzy-i-stołków?
Romulus - 2012-07-18, 06:07
:
Koalicja koalicją, ale to Tusk jest premierem i ponosi odpowiedzialność za cały rząd. Nie żądam od niego dymisji, ale postawienia twardego ultimatum Pawlakowi: czyść ten syf do dna, albo ja wyczyszczę was. Mam nadzieję, że mu takie ultimatum postawił.

Jarosław Kaczyński miał dość jaj, aby zrobić porządek z Lepperem, nawet kosztem przyspieszonych wyborów. I pisowcy też narzekali: no, przecież wszyscy widzicie z kim musimy rządzić. Ale jak przyszło co do czego, to załatwili sprawę raz dwa. Kosztem oddania władzy na skutek upadku koalicji. Czy Tusk byłby do tego zdolny? Wątpię.

Więc pewnie zajmą się ostatecznie tą firmą oraz Agencją Rynku Rolnego. Polecą głowy, a potem sytuacja wróci do normy. Pozostałych latyfundiów, gdzie są zatrudniane całe peeselowskie rodziny nawet nie ruszą.
MrSpellu - 2012-07-18, 07:42
:
Romulus napisał/a:
Koalicja koalicją, ale to Tusk jest premierem i ponosi odpowiedzialność za cały rząd. Nie żądam od niego dymisji, ale postawienia twardego ultimatum Pawlakowi: czyść ten syf do dna, albo ja wyczyszczę was. Mam nadzieję, że mu takie ultimatum postawił.

Byłoby dziwne, gdyby już tego nie zrobił.

Romulus napisał/a:
Jarosław Kaczyński miał dość jaj, aby zrobić porządek z Lepperem, nawet kosztem przyspieszonych wyborów.

A gdzie jaja/mózg*, gdy w koalicję wchodził?

* niepotrzebne skreślić

Romulus napisał/a:
Polecą głowy, a potem sytuacja wróci do normy.

Te głowy daleko się nie poturlają. W zasadzie tylko do następnego stołka.
I teraz pytanie, jestem cynikiem czy realistą?
Młodzik - 2012-07-18, 07:47
:
Ba, on w nią wszedł dwa razy w ciągu jednej kadencji. Przyspieszone wybory to już było tylko "Kończ waść, wstydu oszczędź".
dworkin - 2012-07-18, 08:53
:
Jeśli dobrze pamiętam, a na pewno pamiętam lepiej od Ciebie, jako że sam pamiętasz niewiele, było tak:

PiS wygrał wybory, ale zdobywając tylko 150 mandatów, kiedy Platforma zdobyła 131. To była chyba najgorsza proporcja (z punktu widzenia dobra kraju) w historii mniej więcej unormowanej już III RP. Pertraktacje na linii PiS - PO zakończyły się fiaskiem. I wcale nie dlatego, że PO chciało, a PiS nie chciał. PO bardzo nie chciało zadowolić się drugim miejscem. Obydwie partie pragnęły rządzić. Ale jak rządzić z taką ilością w parlamencie? No to dochodzi do paktu stabilizacyjnego, tzn. umowy (nie koalicji) z S i LPR, wg której wy głosujecie za nami, a my wam coś innego. Nie wiem, jak można potępić jakiegokolwiek polityka za taki pragmatyzm w takich warunkach, ale ok. Wyszło, że i to za mało. Kaczyński w marcu 2006 zaproponował przedterminowe wybory na maj. Platforma propozycję odrzuciła, zakłądając, że pociągnięcie sytuacji wypali PiS bardziej. Jak się okazało, założenie było słuszne. PiS wszedł w oficjalną koalicję z S i LPR, co go ostatecznie wykrwawiło. Cóż, popełnił błąd.

To tyle, jeśli chodzi o wyimaginowaną pewność na temat żenującego przeciągania tej kadencji. No tak, dla niektórych żenująco przeciągana była już od 26 września 2005 ;]

MrSpellu napisał/a:
Romulus napisał/a:
Jarosław Kaczyński miał dość jaj, aby zrobić porządek z Lepperem, nawet kosztem przyspieszonych wyborów.

A gdzie jaja/mózg*, gdy w koalicję wchodził?

Z tamtej perspektywy nie miał wielkiego wyboru. Wydawało mu się nawet, że wyjdzie na tym lepiej. Zatem faktycznie, w tamtym okresie okazałby jaja, ciągnąc mniejszościowy rząd. Dzisiaj wiemy, że z dużym prawdopodobieństwem takie zagranie wyszłoby mu na lepsze. Choć z drugiej strony, czy męczenie buły tak słabym rządem również nie byłoby żenujące?
Młodzik - 2012-07-18, 10:09
:
Mam pytanie: czy siedzisz mi w głowie, by wiedzieć co pamiętam, a czego nie? Nie? To czego udajesz, że wiesz o mnie więcej niż ja sam? :P
Z tego co napisałeś, jedyną dla mnie nowością, była próba rozpisania przedterminowych wyborów w 2006, reszta to nihil novi.
Nie mam żalu do PiSu, że wszedł w koalicję z LPRem i Samoobroną, nie miał innego wyjścia, to akurat prawda. Mam żal o to, że po rozpadzie koalicji i po deklaracjach, że już nigdy więcej z tymi ludźmi, Kaczyński zrobił to ponownie.
Jander - 2012-07-18, 11:07
:
Romulus napisał/a:
Nie żądam od niego dymisji, ale postawienia twardego ultimatum Pawlakowi: czyść ten syf do dna, albo ja wyczyszczę was. Mam nadzieję, że mu takie ultimatum postawił.

Raczej Pawlak postawił jemu - albo się nie wtrącasz albo wychodzimy z koalicji. My sobie poradzimy, wy będziecie kombinować z SLD i Palikotem.
Tomasz - 2012-07-18, 15:13
:
dworkin, nie żeby mnie to jakoś specjalnie interesowało ale czy w tej twojej pięknej heroicznej historyjce nie brakuje różnych radosnych rozmów o przechodzeniu posłów z Samoobrony przekupywanych czymś tam z jednej partyjki do drugiej? nie brakuje prób, zresztą skutecznych rozwalenia własnych koalicjantów?

Jak PiS chciał wcześniejsze wybory wcześniej to mógł do tego doprowadzić. Mógł też zmusić PO do tworzenia rządu ze zlepki opozycyjnej. Cały błąd polegał na tym, że PiS chciał mieć ciastko i zjeść ciastko. Czyli chciał znaleźć większość nie dzieląc się władzą. A wiadomo było, że mógł grać prezydentem. Mając prezydenta po swojej stronie mógł też PiS rządzić mniejszościowo. Cóż wtedy jednak nie można by było jak wiatr zawieje to zwalać wszystkiego na koalicjantów albo jak pasuje to przypisywać sobie ich działania.
I tak ciekaw jestem ile PiS straciło na pamiętnym starciu Giertycha z Kurskim. Był to jeden z nielicznych momentów kiedy byłem Giertychowi gotów bić brawo na stojąco, tak świetnie to rozegrał.
Romulus - 2012-07-18, 17:18
:
Tomasz napisał/a:
dworkin, nie żeby mnie to jakoś specjalnie interesowało ale czy w tej twojej pięknej heroicznej historyjce nie brakuje różnych radosnych rozmów o przechodzeniu posłów z Samoobrony przekupywanych czymś tam z jednej partyjki do drugiej? nie brakuje prób, zresztą skutecznych rozwalenia własnych koalicjantów?

Jak PiS chciał wcześniejsze wybory wcześniej to mógł do tego doprowadzić. Mógł też zmusić PO do tworzenia rządu ze zlepki opozycyjnej. Cały błąd polegał na tym, że PiS chciał mieć ciastko i zjeść ciastko. Czyli chciał znaleźć większość nie dzieląc się władzą. A wiadomo było, że mógł grać prezydentem. Mając prezydenta po swojej stronie mógł też PiS rządzić mniejszościowo. Cóż wtedy jednak nie można by było jak wiatr zawieje to zwalać wszystkiego na koalicjantów albo jak pasuje to przypisywać sobie ich działania.
I tak ciekaw jestem ile PiS straciło na pamiętnym starciu Giertycha z Kurskim. Był to jeden z nielicznych momentów kiedy byłem Giertychowi gotów bić brawo na stojąco, tak świetnie to rozegrał.

Ja tam nadal uważam Romana Giertycha za jednego z najlepszych parlamentarzystów i szkoda, że go w Sejmie nie ma, tylko zajmuje się zarabianiem pieniędzy.

Choć jego światopogląd jest mi daleki.

Ale wracając do meritum, to co nie pisać o PiS, to jednak fakt pozostaje faktem: owszem, zawarli koalicję z Samoobroną. Było to oczywiście hipokryzją, bo reklamowali się jako Partia z Moralnym Zadęciem. Ale nie mieli wyjścia - chcieli rządzić, spróbowali, sparzyli się, nie udało się nic z tym zrobić, doprowadzili do wyborów.

To, że nie oddali władzy od razu następnego dnia po powołaniu rządu, to nie jest dla mnie jakaś straszna wada i powód do ich piętnowania :)

Donald Tusk nawet nie próbuje udawać, że zamierza być jakoś pryncypialny. Jest zły na Pawlaka, bo pewnie podejrzewa go o spisek przeciwko Sawickiemu (osłabianie Pawlaka w PSL przez Sawickiego było Tuskowi na rękę). Ale koalicja się nie rozpadnie. Nie oszukujmy się.

I jeszcze notka:
http://www.tokfm.pl/blogi...mpaign=FB_TokFm

Zgadzam się z jednym. Jeśli chodzi o wyrywanie stanowisk i kupczenie nimi - NIE MA ŚWIĘTYCH.

Ale co z tego?

Od 2007 r. rządzi PO do spółki z PSL. Nie zrobili nic, aby sytuację choćby próbować odwrócić. NIC.

PO jest nie lepsza od PSL, czy PiS, czy SLD, czy AWS, czy innych partii. Ostatni awans dla byłego ministra Aleksandra Grada o tym świadczy. "Olek chce się sprawdzić w biznesie" chciałoby się strawestować klasyka :) I dostanie prezesurę tłustej państwowej spóły budującej elektronię atomową.

Nie gadajmy wciąż w schemacie: PO jest złe, ale PiS jeszcze gorsze. Co z tego? To PO rządzi od 5 lat. Teraz to oni ponoszą pełną odpowiedzialność za wszystko w tym kraju i argument "PiS był jeszcze gorszy" już nie działa. Chyba że na Jacka Żakowskiego lub Tomasza Liza, tfu, Lisa :)
dworkin - 2012-07-19, 12:58
:
Ad rem afery nepo: http://www.rp.pl/artykul/...zly-w-ruch.html
Romulus - 2012-07-23, 15:20
:
Ciekawi mnie, czy w ogóle Tusk zrobi cokolwiek w związku z nepotyzmem. Bo przecież musiałby zrobić czystki także w swoich szeregach. A on już chyba za słaby na to jest. Zatem jakoś będą pewnie klajstrować medialnie ten syf, który wypełzł na zewnątrz i capi okrutnie. Wystarczy przeczytać dzisiejszą "Wyborczą", w której W. Gadomski strzela nepotyzmem w Tuska z podaniem nazwisk :)

A W. Serafin na konferencji prasowej robi z siebie idiotę i próbuje idiotę zrobić z tych, do których mówi. To nie ja nagrywałem! Facet chyba nie wie jeszcze, że już wyrok medialny na niego został wydany. Że leży i jest liczony a mimo to pląsa w podrygach licząc, że uda mu się podnieść. Takie robactwo trzeba porządnie przydeptać, jak widac.

Gdyby ta władza (ta, czy poprzednia :) czy jeszcze poprzednia) miała na celu coś więcej, niż tylko nażreć swoich janczarów na państwowych posadach, to mogłaby to zrobić w sposób cywilizowany. Na przykład na wzór amerykański.

W USA istnieje poziom pewnych stanowisk, które obsadzane są "z klucza", po wygranych przez kandydata wyborach. I tu chodzi tylko o politykę przy obsadzie stanowisk. Co nie musi być czymś nagannym. Prezydent musi mieć swoich ludzi do pewnego szczebla administracji, którzy będą wdrażać i kierować realizowaniem jego polityki. Ale tylko do pewnego poziomu. "Niżej" jest już korpus służby cywilnej, apolitycznej (nie obsadzanej "z klucza") armii urzędników. Najlepiej to widać w Anglii, czy we Francji.

No i oczywiście w USA nie ma państwowych spółek, w których partyjni kolesie dopuszczają się niemoralnych do szpiku kości procederów z "dojeniem".

Jednak do tego trzeba byłoby, aby władza potrafila się ograniczyć. Zwyczajem - ale to marzenie ściętej głowy. Banda wyposzczonych politycznych parobków śni tylko o pełnej misce. Zatem prawem - ale, jak widać i słychać, z tym też jest kłopot.

Kiedyś istniała kuźnia kadr dla administracji. Nazywało się to Krajową Szkołą Administracji Publicznej. Sam do niej startowałem, ale wybrałem ostatecznie aplikację. Kilka roczników udało się wykształcić, nabór nie był łatwizną. Wymagania były duże. Ale potem przyszli chłopcy z SLD i było ostre TKM (Teraz, Kurwa, My) odziedziczone po AWS. Potem przyszli chłopcy z PiS i robili podobnie. I nastał król Donald Tusk i bawi się równie ohydnie.

Jeśli media nie pomoga Tuskowi, to leży. I tego mu życzę. Aczkolwiek, jak podsumował linkowany przez dworkina dziennikarz - widmo Kaczyńskiego krąży nad "Wyborczą" i "Newsweekiem" i im podobnymi mediami. A to widmo gorsze od korupcji, psucia i rozkradania państwa. I po Tusku ostanie się tylko to.
Stary Ork - 2012-07-23, 15:26
:
Romulus napisał/a:
No i oczywiście w USA nie ma państwowych spółek, w których partyjni kolesie dopuszczają się niemoralnych do szpiku kości procederów z "dojeniem".


No tak, tam jest korporacyjne państwo z takimi wzorcami biznesowej etyki jak Raytheon, General Dynamics, Halliburton czy Blackwater :mrgreen: . Czyli to samo, co u nas, tylko w negatywie :mrgreen:


Romulus napisał/a:
Kiedyś istniała kuźnia kadr dla administracji. Nazywało się to Krajową Szkołą Administracji Publicznej. Sam do niej startowałem, ale wybrałem ostatecznie aplikację. Kilka roczników udało się wykształcić, nabór nie był łatwizną. Wymagania były duże. Ale potem przyszli chłopcy z SLD i było ostre TKM (Teraz, Kurwa, My) odziedziczone po AWS. Potem przyszli chłopcy z PiS i robili podobnie. I nastał król Donald Tusk i bawi się równie ohydnie.


Zdaje się, że to za PiS-u ostatecznie pogrzebano koncepcję zawodowej służby cywilnej, a Donkowi zwyczajnie nie chce się bawić w odbudowę //mysli


Romulus napisał/a:
Ciekawi mnie, czy w ogóle Tusk zrobi cokolwiek w związku z nepotyzmem. Bo przecież musiałby zrobić czystki także w swoich szeregach. A on już chyba za słaby na to jest. Zatem jakoś będą pewnie klajstrować medialnie ten syf, który wypełzł na zewnątrz i capi okrutnie. Wystarczy przeczytać dzisiejszą "Wyborczą", w której W. Gadomski strzela nepotyzmem w Tuska z podaniem nazwisk


Czasy wywalania z hukiem Gilowskiej już chyba nie wrócą? //mysli
Beata - 2012-07-23, 19:28
:
Romulus napisał/a:
Ciekawi mnie, czy w ogóle Tusk zrobi cokolwiek w związku z nepotyzmem. Bo przecież musiałby zrobić czystki także w swoich szeregach.

Gdyby Tusk chciał coś z tym zrobić, to już by nie było najróżniejszych państwowych agencji i przytulonych do nich spółek. Przed wyborami pięć lat temu coś o likwidacji pisnął, ale raz i cichutko (znaczy, ja raz słyszałam).
Romulus - 2012-07-24, 08:20
:
Stary Ork napisał/a:
Romulus napisał/a:
No i oczywiście w USA nie ma państwowych spółek, w których partyjni kolesie dopuszczają się niemoralnych do szpiku kości procederów z "dojeniem".


No tak, tam jest korporacyjne państwo z takimi wzorcami biznesowej etyki jak Raytheon, General Dynamics, Halliburton czy Blackwater :mrgreen: . Czyli to samo, co u nas, tylko w negatywie :mrgreen:

I wolałbym chyba tamto państwo a nie polską administrację obrośniętą spółkami, spółeczkami, gdzie chowa się wszystkich spragnionych łatwej kasy bez kompetencji.
MrSpellu - 2012-07-24, 08:43
:
Romulus napisał/a:
I wolałbym chyba tamto państwo a nie polską administrację obrośniętą spółkami, spółeczkami, gdzie chowa się wszystkich spragnionych łatwej kasy bez kompetencji.

Tylko że tutaj pierdniesz i te spółeczki (tymczasowo co prawda) się posypią. Tam jak pierdniesz, to Cię pogrzebią :mrgreen:
Romulus - 2012-07-24, 08:58
:
Nie ma róży bez kolców :) I wszędzie są plusy dodatnie i plusy ujemne.

W sumie Donald Tusk bardzo nas zbliżył do Ameryki. Nawet ją wyprzedziliśmy - w ilości zapytań służb wszelakich o billingi obywateli. Nawet tak obrośnięta służbami i wszelkimi aktami inwigilującymi obywateli Ameryka została za nami w tyle. Wprawdzie tylko o 100 tysięcy zapytań, ale zawsze to powód do dumy. Tusk powinien to obwieścić jako swój sukces. Zwłaszcza że porównując to w ilości mieszkańców, proporcja zainteresowania służb specjalnych prywatnością obywateli per capita robi oszałamiające wrażenie.
dworkin - 2012-07-24, 09:24
:
Ale uczciwie dodajmy, że Kaczor jest gorszy (najgorszy!). Coraz częściej zdajesz się o tym zapominać, Romulusie.
Romulus - 2012-07-24, 09:34
:
Mea culpa :)
Pomyliłem się w poprzednich danych.
Polska w 2011 r. występowała o billingi 1,85 miliona razy. W USA służby robiły to w 1,3 miliona przypadków.
http://panoptykon.org/wia...ujemy-najnowsze
Czyli pod światłym przywództwem Donalda Tuska Polska jest przodownikiem narodów. NSA, FBI, CIA i inne służby mogą nam co najwyżej buty czyścić :-P
You Know My Name - 2012-07-24, 11:38
:
W Polsce to chyba tylko Towarzystwo Honorowych Dawców Moczu nie ma uprawnień do słuchania jak Kowalski ściemnia Kowalskiej siedząc u Nowakówny.
Stary Ork - 2012-07-24, 16:26
:
Wy juz nie badzcie tacy cwani, Kowalski, jak nam w Towarzystwie podpadniecie, jeden telefon i zona o wszystkim wie --_-
Tomasz - 2012-07-24, 17:36
:
Romulus, demagogię polityczną uprawiasz jak nasi politycy. Zrób to porządnie, czyli przeanalizuj czy służby amerykańskie zawsze muszą się zwracać z zapytaniem? Czy dane dotyczą służb federalnych czy też stanowych? Itd. Daj info pełne i ok.
Oczywiście popieram stwierdzenie, że to u nas poszło w absurdalne dane.
Romulus - 2012-07-24, 19:18
:
Cyfry to nie demagogia. To fakty. To nie statystyka. Tyle było zapytań w Polsce, tyle było w USA, a tyle w krajach UE. Proste porównanie. Fakt: w Polsce mogą cię podsłuchiwać służby aż miło. Fakt: w wielu przypadkach mogą to robić bez kontroli sądu. A zatem nie ma także kontroli nad np. zniszczeniem danych, które okazały się nieprzydatne. I tak dalej. Za Donalda Tuska te patologie narastają, choć miało się wszystkim żyć lepiej :) Mieliśmy oddychać pełną piersią powiewem wolności po państwie policyjnym Kaczyńskiego.

No cóż... Jeśli to demagogia, nazwij mnie demagogiem :)

BTW, ostatnio czytałem o nowym pomyśle, na razie - tylko pomyśle. A dotyczy on tego, aby wprowadzić obowiązek rejestrowania telefonów pre-paidowych (na kartę). Bo służą do popełniania przestępstw. I to akurat prawda. Ale, jeśli ten pomysł wejdzie w życie, kolejny obszar wolności osobistej obywateli zostanie zagrabiony przez służby. Koniec z telefonami "na kartę" gwarantującymi anonimowość.

Póki co, to pomysł. Ale już nie takie pomysły przychodziły do głowy, vide tzw. poprawka Rockiego :) Parlamentarzysty PO, klepnięta przez Sejm zdominowany przez PO. I tak dalej...

I będzie tak. Sejm będzie debatował nad np. nowelizacją ustawy o ochronie środowiska, pies z kulawą nogą nie będzie rozumiał o co chodzi z ochroną świstaka obsranego i stworzenia obszaru super-chronionego w realizacji dyrektywy 102039/23456 w powiązaniu z rozporządzeniem RE nr 444/3333. I znienacka nagle ktoś zgłosi poprawkę, żeby w przepisach końcowych nowelizacji wprowadzić zapis, że wszystkie telefony na kartę muszą być przez operatora rejestrowane tak, aby można było namierzyć ich posiadacza. :)

Tak się w Polsce stanowi takie prawo :)

Zresztą nie tylko w Polsce. W USA super - liberał, który uratował Amerykę od krwiożerczego Busha, laureat pokojowej Nagrody Nobla i obiekt westchnień wszystkich Oświeconych, Barack Obama podpisał ustawę o kartach kredytowych. A w tej ustawie był passus, że w parkach narodowych można chodzić z ukrytą bronią :)
Asuryan - 2012-07-24, 19:43
:
Romulus napisał/a:
PO jest nie lepsza od PSL, czy PiS, czy SLD, czy AWS, czy innych partii

Nie wiem ile państwowych etatów z całości (200 tysięcy) obsadziło PO swoimi ludźmi i członkami rodzin. Wiem że PSL 60 tysięcy stanowisk.

W Po doją kasę inaczej - Zbigniewa Nowodworska, członkini PO i była szefowa poznańskiego NFZ, w dniu odwołania ze stanowiska - czyli 14 miesięcy temu - przedstawiła zwolnienie lekarskie, na którym przebywa do dziś. Pobiera 6,4 tys. zasiłku chorobowego, ale widocznie to za mała suma - bo dorabia w lokalnej telewizji, w czym jakoś choroba jej nie przeszkadza...
Tomasz - 2012-07-25, 08:09
:
Romulus napisał/a:
Cyfry to nie demagogia. To fakty. To nie statystyka. Tyle było zapytań w Polsce, tyle było w USA, a tyle w krajach UE. Proste porównanie. Fakt: w Polsce mogą cię podsłuchiwać służby aż miło. Fakt: w wielu przypadkach mogą to robić bez kontroli sądu. A zatem nie ma także kontroli nad np. zniszczeniem danych, które okazały się nieprzydatne. I tak dalej. Za Donalda Tuska te patologie narastają, choć miało się wszystkim żyć lepiej :) Mieliśmy oddychać pełną piersią powiewem wolności po państwie policyjnym Kaczyńskiego.

To co piszesz o nas, jak najbardziej zgodne z prawdą. Ale co do liczb to porównanie może być nietrafione. Czy liczba zapytań w USA podana przez ciebie dotyczyła tylko służb federalnych czy stanowych też? Czemu od bilingów doszedłeś od razu do podsłuchów? A może ta statystyka byłaby całkiem inna?
Romulus - 2012-07-25, 14:36
:
Pytaj o to autorów raportu ;) Albo szukaj odpowiedzi w nim.

Jednak myślę, że w mediach zwycięży opcja "chronić dupsko Tuska za wszelką cenę".
Zresztą, jak komentują niektórzy dziennikarze ("pisowcy" bo nie liżą tyłka rządowi), Tusk przestraszył się impetu tej afery i tego, że uderzy ona w PO i nie będzie grillował dłużej PSL-u w mediach. A i media swemu Umiłowanemu Przywódcy mogą pomóc.

Taka jedna dziennikara, "ykona" polskiego dziennikarstwa, tuzica "salonu", Kobieta-Która-Nigdy-Nie-Zada-Tuskowi-Trudnego-Pytania, laureatka Nagrody Kisiela (q...a, jak o tym pomyślę to mi się niedobrze robi), Paradowska Janina już nadaje ton.

Witold Gadomski we wczorajszej, czy przedwczorajszej "Wyborczej" opublikował listę działaczy PO i ich małżonków zatrudnionych w jednej tylko mazowieckiej agencji dzielącej środki unijne. Coś około 50 nazwisk. Nasza nieustraszona, niezłomna i nieustępliwa we wspieraniu rządu dziennikarka (ależ trzeba mieć odwagę cywilną i zawodową!!!) obwieściła, że ta lista nazwisk to nic innego jak "lista proskrypcyjna" http://natemat.pl/24655,p...a-sprywatyzowac

Dzieci, to jest, drodzy młodzi użyszkodnicy, którzy niedługo skończycie studia i będziecie szukać (nadaremnie) pracy w administracji publicznej lub samorządowej, wierząc naiwnie, że ją znajdziecie, dzięki swoim kompetencjom, zapamiętajcie jedno: po odebraniu dyplomu marsz do jakiejś młodzieżówki partyjnej PO i PSL (może PiS, kiedy już dojdzie do włądzy), zapisywać się do partii i wtedy szukać pracy :badgrin:

A tymczasem na cześć pani dziennikary: hip hip //rzyg hip hip //rzyg hip hip //rzyg
Dać jej trzeba drugą Nagrodę Kisiela. Nie widzę innej drogi.
Romulus - 2012-07-26, 10:13
:
Mało było niedawnej kompromitacji związanej z ogrodami działkowymi. Nie była to wina rządu Tuska, ale nauczka dla każdego Sejmu stanowiącego prawo.

Mało było niedawnego rozstrzygnięcia ETS w sprawie ustawy hazardowej, którego skutki, za kilka lat, będą dla państwa dotkliwe, bo trzeba będzie płacić odszkodowania.

Mało było kompromitacji z dopalaczami i zamykaniem sklepów, co też w ciągu kilku lat skończy się wystawieniem rachunku w formie sądowych odszkodowań dla budżetu państwa.

Mamy zatem kolejny potworek legislacyjny w drodze:
http://wyborcza.pl/1,7524...t_z_naszej.html
Nawet ignorując, co do zasady, głosy sprzeciwu od tzw. autorytetów, mamy jeszcze negatywne opinie prawne odnośnie zgodności z konstytucją tej ustawy, protesty organizacji społecznych, tryb przyjmowania tej ustawy (brak konsultacji społecznych był już powodem samym w sobie do stwierdzenia sprzeczności z konstytucją co najmniej dwóch ustaw).

I co?

I jeśli Senat się nie opamięta ("Senat" - czytaj PO), wejdzie w życie kolejna ustawa, która ograniczy wolność obywateli i to dosyć fundamentalną. A potem zostanie zmieszana z błotem w Trybunale Konstytucyjnym.

Rozumiem konieczność modyfikacji przepisów ustawy o zgromadzeniach. Ale strzelanie z armaty do wróbli to nie jest właściwa droga.
Asuryan - 2012-07-28, 10:15
:
http://www.gadu-gadu.pl/m...tm_medium=hover

Cytat:
Skoro teraz sam jako szef ludowych sportowców wystąpi do siebie jako ministra o dotację, to pewnie będzie mu łatwiej załatwić z samym sobą zgodę na wsparcie LZS naszymi pieniędzmi.[...]
No i przede wszystkim, czy to zdrowa sytuacja, że jako szef LZS ma za zadanie zdobywać dotacje, a jako minister może je rozdawać? Tam 100, tu 200 tysięcy złotych i jeszcze bardziej wzrośnie w elektoracie wiejskim dobra opinia o PSL. I jak się potem dziwić, że mimo afer i wytykania przez media patologii, poparcie dla ludowców trzyma się mocno.

Romulus - 2012-08-04, 12:23
:
Jakiem pisał wcześniej, zawsze uważałem Romana Giertycha za dobrego ministra edukacji, pomysł noszenia mundurków był ze wszech miar zasługujący na poparcie, tak samo jak nie certolenie się z Gombrowiczem i rozwydrzonymi małolatami:
http://www.rp.pl/artykul/...tycha-.html?p=1
Jak widać, rząd Tuska, nie certolił się tylko z Gombrowiczem :) I był w tym bardziej brutalny, niż Giertych :-)
Tixon - 2012-08-04, 12:28
:
Przerąbane :-(
Romulus - 2012-08-04, 12:32
:
Wiesz, Smoku, Gombrowicza to bym raczej nie żałował :) Mniej ludzi zniechęci się do czytania dzięki temu :)
Tixon - 2012-08-04, 12:39
:
Romulus napisał/a:
Wiesz, Smoku, Gombrowicza to bym raczej nie żałował :) Mniej ludzi zniechęci się do czytania dzięki temu :)

Z drugiej strony mniej ludzi będzie wiedziało, kto zacz.
Jestem zdania, że lepiej mieć w obowiązku, przez co ludzie siłą rzeczy się z nim spotkają i część nawet polubi, niż zostawić w spokoju i liczyć, że ludzie sami sięgną.

A bardziej mnie martwi to :
Cytat:
Opowieści o buszujących po warszawskich szkołach dilerach, o terroryzujących je gangach, o pobiciach, gwałtach i zastraszeniu nie tylko dzieci, ale i pedagogów

MrSpellu - 2012-08-04, 12:40
:
I tak wszystko spierdolił Handke. Giertych, a później pachołki Tuska naprawdę nie mieli już czego psuć. Nigga, gdybym porównał listy lektur obecne z tymi sprzed powiedzmy 30 lat, to wychodzi na to, że spis lektur szkolnych wówczas był bogatszy od spis lektur akademickich obecnie. Komuno wróć! (do oświaty).
Romulus - 2012-08-04, 12:49
:
Tixon napisał/a:
A bardziej mnie martwi to :
Cytat:
Opowieści o buszujących po warszawskich szkołach dilerach, o terroryzujących je gangach, o pobiciach, gwałtach i zastraszeniu nie tylko dzieci, ale i pedagogów

Nie będę się wypowiadał za zawodowców. Z mojego, laickiego punktu widzenia - brak dyscypliny w szkołach publicznych to podstawa ich upadku prowadzącego do dilerki i gangów gówniarzy. Zero tolerancji dla gówniarzy, wprowadzenie dotkliwych kar, może także cielesnych, wcale nie byłoby takie złe. Przede wszystkim nauczyciel powinien być bogiem dla smarkaczy i powinien mieć narzędzia do włączenia God Mode w starciu z wypuszczonymi z domów smarkaczami i przeciwko rodzicom mądrzejszym od papieża.
Jander - 2012-08-04, 13:29
:
Romulus napisał/a:
wprowadzenie dotkliwych kar, może także cielesnych

Jakby nauczyciel uderzył moje dziecko to bym przyszedł i uderzył jego.
MrSpellu - 2012-08-04, 13:43
:
A gdyby Twoje dziecko uderzyło nauczyciela? A potem Ciebie?
Młodzik - 2012-08-04, 13:56
:
Romulus napisał/a:
Wiesz, Smoku, Gombrowicza to bym raczej nie żałował :) Mniej ludzi zniechęci się do czytania dzięki temu :)

Taa, Gombrowicz jest omawiany w ostatniej klasie, więc bardziej zaszkodzić niż inne lektury nie może :P . Zwłaszcza że krótki jest, czego nie można powiedzieć o "Potopie".
Giertycha przy Hallowej uważam za anioła, co wcale nie znaczy, że był dobrym ministrem edukacji. W 2007 poszedłem akurat do liceum i nie pamiętam, żeby ten rok był jakościowo lepszy od wcześniejszych albo późniejszych. Za to pamiętam szkaradne i cholernie drogie mundurki mojego rodzeństwa, no standardy GB to nie były :P .
Jander - 2012-08-04, 14:14
:
Spell napisał/a:
A gdyby Twoje dziecko uderzyło nauczyciela? A potem Ciebie?

Bicie go na pewno nie pomoże.
Tixon - 2012-08-04, 14:37
:
Jander napisał/a:
Jakby nauczyciel uderzył moje dziecko to bym przyszedł i uderzył jego.

A jakby Twoje dziecko zostało uderzone przez inne dziecko?
Albo Twoje dziecko uderzyło inne?
Młodzik - 2012-08-04, 14:42
:
A jakby, jakby, jakby. Jakby baba miała wąsy to by była dziadkiem. Zakazanie przemocy wobec dzieci uważam za nawet sensowne rozwiązanie, z tym że nauczyciel nie dostaje w zamian żadnego narzędzia do obrony. A przecież psychologia daje tyle możliwości nieraz o wiele skuteczniejszych od przemocy. No ale odpowiednie kursy są kosztowne, a państwo biedne...
Romulus - 2012-08-04, 14:49
:
W ekskluzywnych angielskich szkołach z internatem zwyczaj stosowania kar cielesnych nadal jest praktykowany. Jakiś czas temu było głosno w (prawicowych) mediach o pani liberałce z Francji gardłującej za przyjazną publiczną szkołą. A jej latorośl uczęszczała właśnie do takiej konserwatywnej prywatnej. Śmiechu było co niemiara :)

Rozwydrzone bachory, ćpające, terroryzujące nauczycieli i uczniów to konsekwencja braku wychowania w rodzinie. Tego naprawić się już na etapie szkoły podstawowej (i następnych) nie da. Ja w to nie wierzę, bo nauczyciele nie mają narzędzi. Mozna gadać, że ich narzedziem powinien być autorytet, ale to brednie. Autorytet też powinien być, ale współczesne małolaty zawsze i bez wahania powiedzą "sprawdzam" i po autorytecie, bo nic za nim nie stoi. A jeszcze przyleci mamusia bądź tatulek z pretensją, bachor doniesie, że się nauczyciel nad nim psychicznie znęca i nauczyciel staje się kolejną szmatą do wycierania sobie o niego nóg w liberalnym systemie oświaty.

Oczywiście, nie liczę na to, że rząd Tuska cokolwiek tu zmieni. Nie ma wizji, nie ma ochoty. To tylko rząd administratorów załatwiających robotę znajomym i rodzinie. Kolejny z rzędu od 2001 r.
Tixon - 2012-08-04, 14:59
:
Młodzik napisał/a:
A jakby, jakby, jakby

Piszę jakby, ale mam na myśli własne doświadczenia i takie problemowe sytuacje. Ot choćby pewnego razu, po jednym z kolejnych pobić, rodzicielka przyszła do szkoły, porozmawiała o tym z wychowawczynią, pokrzyczała nad sprawcą. Dzień później chłopak przychodzi z ręką w gipsie i sprzedaje kolegom historię, że to moja rodzicielka mu rękę złamała.
Po tym jak zrobiła się awantura, wyszło na jaw, że miał w domu wypadek, ale, że wcześniej dzieciaki postanowiły na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość... :roll:
Tomasz - 2012-08-04, 18:19
:
Romulus ale to przede wszystkim problem nauczycieli, którzy u nas często mają beznadziejny poziom i wiedzy i umiejętności pedagogicznych. Jak chcesz żeby dzieci czuły respekt przed nauczycielami, jak często nie sposób mieć do nich jakiegokolwiek szacunku. Spotkałem w swoim życiu wielu świetnych nauczycieli, ale w bardzo dobrych szkołach. A i tam byli beznadziejni.
Takie dzieci w szkołach, jacy nauczyciele. I niech nie zwalają wszystkie na przepisy itd. Znam takich co im się chciało i zawsze wzbudzali szacunek i posłuch.
Romulus - 2012-08-04, 18:29
:
Masz rację. Ale i tak, czy nauczyciel jest kompetentny czy niekompetentny, moim zdaniem w starciu z nastoletnim cwaniakiem wychowanym w poczuciu nieodpowiedzialności, tumiwizismu, "i co mi zrobisz...", żaden nie ma szans. A powinien mieć. Szkoła jest dla dzieci/młodzieży, ale to nie oni powinni nią rządzić.
Autorytet autorytetem, kompetencje kompetencjami, ale nauczyciel/szkoła muszą mieć środki do tego, aby wyegzekwować dyscyplinę i posłuszeństwo.
Młodzik - 2012-08-04, 19:48
:
Pas na dupę w takim przypadku nie jest najlepszym rozwiązaniem. Bo taki gnojek zawsze ma kilku kolegów, którzy będą w stanie się zrewanżować bardziej dotkliwie.
Romulus - 2012-08-04, 20:34
:
Sorry, wszystko sprowadza się do prostego rozwiązania: albo my ich, albo oni was :mrgreen:

Szczeniak, który podnosi rękę na nauczyciela, podobnie, jak na policjanta, musi się liczyć z tym, ze go to zaboli. Jeśli matka i ojciec go tego nie nauczyli, czas najwyższy, aby zrozumiał znacznie poważniejszą lekcję.

Czas zrozumieć, że rządzi silniejszy. Pytanie, kto nim będzie. Pewny siebie nastoletni szczeniak, wierzący, ze wszystko mu wolno, czy nauczyciel/system?
Młodzik - 2012-08-04, 21:29
:
Tu się zgadzamy, że rządzic powinien silniejszy. Ale siła nie sprowadza się tylko do brutalnej fizyczności. Z policją gówniarze boją się zadzierać, bo może się to dla nich skończyć czymś gorszym niż dotkliwe obrażenia. Ale przecież nie wyposażymy nauczycieli w broń palną i pałki, bez przesady. Nauczyciel powinien mieć inne możliwości, człowieka da się utemperować na różne sposoby, przemoc to najbardziej prymitywne rozwiązanie.
You Know My Name - 2012-08-07, 09:38
:
I tak wszystko rozbije się o koszty, bo szkoła wprowadzając monitoring mogłaby się bronić przed prawie wszystkimi zarzutami gówniarzy-terrorystów i ich cynicznych rodzicieli, ale kto za to zapłaci? Owi rozpierdalacze systemu?
Romulus - 2012-08-07, 19:15
:
http://www.tokfm.pl/blogi...mpaign=FB_TokFm
O tak. Już Prawicowe Chłopaki ostrzą kły. Ale nie tylko. Taki Władysław Frasyniuk i Ryszard Bugaj też już "łomatkowali": a gdzie było państwo?

A gdzie był rozum? Roztropność? Przesłoniła je chęć szybkiego i wysokiego zysku. A teraz: ło matko!!! łolaboga!!!
utrivv - 2012-08-08, 06:42
:
Jak to pięknie powiedział mistrz czarnej magii Woland:
Cytat:

- Aj-ja-jaj! - zawołał artysta. - Czyżby oni naprawdę sądzili, że to są prawdziwe pieniądze? Nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że mogli to zrobić świadomie.

Stary Ork - 2012-08-08, 08:51
:
Romulus napisał/a:
O tak. Już Prawicowe Chłopaki ostrzą kły. Ale nie tylko. Taki Władysław Frasyniuk i Ryszard Bugaj też już "łomatkowali": a gdzie było państwo?

A gdzie był rozum? Roztropność? Przesłoniła je chęć szybkiego i wysokiego zysku. A teraz: ło matko!!! łolaboga!!!


To już ciekawsza była sprawa Getin Banku: http://wiadomosci.gazeta....lokale=warszawa Płacić 1500 PLN miesięcznie za to, że oddało się bankowi swoje pieniądze? Hell yeah.
Co to jest: 10 bankierów na dnie Wisły? Dobry początek //orc
Romulus - 2012-08-08, 16:44
:
Niom, oby tylko Ziemkiewicz tego nie przeczytał :mrgreen:
Bo o Amber Gold napisał już, zgodnie z moimi przewidywaniami: http://www.uwazamrze.pl/artykul/922948.html
To smutne, że nawet nie muszę już chłopaków czytac, żeby wiedzieć co napiszą i jak bardzo popiszą się swoją paranoją i obłędem.
Romulus - 2012-08-10, 11:18
:
Jak obwiescił mój kolega zwany pieszczotliwie Młodym Indianą Jonesem, pan Plichta stał się popularniejszy od "matki małej Madzi z Sosnowca". Więc nie idąc za tryndem wrzucam komentarz Roberta Mazurka dotyczący "złotych chłopców" PO: http://blog.rp.pl/mazurek...ie-rozmawialem/
Żeby nie było, takie misiaki są w każdej partii, ale to akurat tej się trafiło rządzić już 5 rok.
Romulus - 2012-08-13, 17:58
:
To ja, dla odmiany w tym temacie, znowu o PO i ostatniej aferce z Amber Gold: http://wo.blox.pl/2012/08/Kura-i-ziarno.html
No jak nic, lewak się ze mnie robi na starość :mrgreen:
Bo ja też się sprzeciwiam jednak poluzowywaniu pewnych wymogów formalnych. Gdzieś czytałem niedawno, że znowu ma być obniżony kodeksowy limit wysokości kapitału zakładowego potrzebnego do założenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, czyli kapitałowej, czyli bardzo wygodnej dla udziałowców. Kiedyś, u zarania obowiązywania aktualnego kodeksu spółek handlowych było to 500 tysięcy złotych. Potem zamieniło się to chyba w 50 tysięcy złotych. A ma być lub już jest (?) 5 tysięcy złotych. To i nie dziwota, że byle chmyz z wyrokiem na karku (którego nawet nie ma podstaw prawnych, aby sprawdzić przy rejestrowaniu, czy aby nie karany i nie ma zakazu prowadzenia dzialalności gospodarczej), będzie mógł założyć spółkę z o.o. i być mocium panie prezesem.

A potem taka spółeczka będzie kręciła lody a na końcu zostawi wszystkich, którzy w części będą frajerami, a w części ludxmi pogubionymi w gąszczu regulacji, zainwestują w nią piniąchy swego życia.

A piszę to po to, aby - dla odmiany - nie strzykać jadem w tego pozera z taniego żurnala Tuska. A może strzyknąć z innej strony - żeby znowu para nie poszła tylko w gwizdek, czyli w prokuratorską łapankę na cwaniaka. Ale też żeby jej trochę zostało na mądrą regulację i to także taką, która będzie spójna systemowo.

Ale na to drugie w Tuskolandzie liczyć nie można, tak samo jak w Rywinlandzie, Kaczolandzie i innej republice bananowej, w którą kolejne ekipy zamieniają nasz piękny zakątek Europy.

No i proszę, se strzyknąłem :)
Tomasz - 2012-08-13, 18:36
:
Zatem jak na typowego lewaka przystało masz bardzo nieaktualne informacje. Wiedzy zero jak widzę. 5.000 zł wprowadzono już dawno temu. A ktoś kto jest z założenia draniem to może sobie teraz też zapisać, że kapitał zakładowy ma 5.000.000 zł i nawet złożyć jako zarząd jednoosobowy oświadczenie o wpłaceniu tego kapitału. I już.
W biznesie itd przede wszystkim nie wolno być osłem. A u nas ciągle większość jest osłami niestety.
Po drugie to ten co założy spółkę nie musi być prezesem, bo może nim zrobić kogokolwiek innego. Zatem od kiedy to ktoś z zakazem prowadzenia działalności nie może mieć spółki?

Regulacji jest w cholerę, można pociągać do odpowiedzialności zarząd, można karnie drani ścigać, ale po pierwsze się nikomu nie chce, a po drugie większość prokuratorów nie widzi przestępstwa w zaciąganiu zobowiązań które nijak się potem nie spłaca.
Romulus - 2012-08-13, 18:52
:
Tomasz napisał/a:
Zatem jak na typowego lewaka przystało masz bardzo nieaktualne informacje. Wiedzy zero jak widzę. 5.000 zł wprowadzono już dawno temu. A ktoś kto jest z założenia draniem to może sobie teraz też zapisać, że kapitał zakładowy ma 5.000.000 zł i nawet złożyć jako zarząd jednoosobowy oświadczenie o wpłaceniu tego kapitału. I już.

Ubolewam nad tymi zmianami. I nad tym, że sądy rejestrowe nie mają większej władzy, aby sprawdzać i wymuszać zgodność deklarowanych wpisów z rzeczywistością.
Tomasz napisał/a:
Po drugie to ten co założy spółkę nie musi być prezesem, bo może nim zrobić kogokolwiek innego. Zatem od kiedy to ktoś z zakazem prowadzenia działalności nie może mieć spółki? Regulacji jest w cholerę, można pociągać do odpowiedzialności zarząd, można karnie drani ścigać, ale po pierwsze się nikomu nie chce, a po drugie większość prokuratorów nie widzi przestępstwa w zaciąganiu zobowiązań które nijak się potem nie spłaca.

Jeśli nie udowodnisz, że ktoś zaciągnął zobowiązanie po to, aby go nie spłacać, to jak tu kogokolwiek oskarżyć?
A odnośnie Amber Goldu to ten cwaniak Plichta właśnie był chyba prezesem. Albo nie doczytałem, bo jednak cała ta afera ma dla mnie znaczenie tylko pretekstowe. Czekam do sprowadzenia tego wszystkiego do jednego mianownika: zarzuty, aresztowanie, akt oskarżenia, proces. A potem: patrz, mamusiu, mamy już czyste rączki. Dorwaliśmy drania, postawiliśmy przed sądem, a że został uniewinniony lub skazany na niską karę to nie nasza wina. Co nie znaczy, że kwestionuję tu przestępstwo. Było albo nie, to się okaże. Jednak machanie toporkiem opresyjnego państwa pewnie w oczach wielu rozwiąże problem. A ten tkwi także gdzie indziej.

W gąszczu biurokratycznych przepisów, niesprawnych instytucji, niespójnego prawa, które z jednej strony tworzy iluzję gwarancyjności a z drugiej nie daje narzedzi do jej zabezpieczenia. Bo np. te śmieszne grzywny za nie składanie sprawozdań finansowych spółki nikogo nie wzruszają. Choć jeszcze nikt się nie dokopał do tego, że takie zachowanie jest także przestępstwem (z ustawy o rachunkowości).

I można na tym przykładzie dokonać jeszcze kilku wyliczeń. Ale kogo to obejdzie? Nikogo znaczącego, któ mógłby się tym zająć.
utrivv - 2012-08-14, 06:38
:
Byle drań z wyrokiem na pewno nie mianuje się prezesem, jest na to za sprytny. W końcu to prezes ponosi odpowiedzialność a nie ten co rzeczywiście robi lody. Plichta wręcz idealnie pasował na Słupa (kilka wyroków, młodość a więc i brak doświadczenia i mądrości) aż trudno mi uwierzyć że to on sam za tym stoi. Może tym razem miał czyste intencje? Skoro 50mln przelał na nowe konto a do tego rzeczywiście ma trochę złota to może nie ma tam oszustwa tylko zwykła nagonka?
Jak się do tego dorzuci 37 mln zainwestowane w OLT to wychodzi na to że firma miała więcej pieniędzy niż wpłacili klienci. Oby to nie był kolejny Kluska.
You Know My Name - 2012-08-14, 07:08
:
http://wiadomosci.gazeta....lokale=warszawa
Najlepsze posumowanie całej afery taśmo(ciągo)wej...
You Know My Name - 2012-10-22, 18:19
:
Premier idzie na konfrontację we własnej partii: http://gazeta.hit.gemius....ro__Pomoze.html
Romulus - 2012-10-22, 20:42
:
Refundacja to najmniejszy problem. Kilkadziesiąt milionów w prawo, czy w lewo - nikogo to nie wzruszy. A zaświecą w oczy feministek jak paciorki w oczach Indian. Kwestią sporną będzie mrożenie zarodków. I tu będzie rafa. Chyba że nie będzie wprowadzonej dyscypliny głosowania. Wtedy PiS będzie przeciw, Chłopki - Roztropki także, część PO będzie przeciw. Jeśli lewica przełknie dumę i poprzez PO to może przepchną ustawę przez Sejm. A jest jeszcze Senat. Tam dominuje PO i PiS i tam będzie kolejna rafa dla ustawy. Bo prezydent chyba podpisze ją z opcją "mrożenia".
Młodzik - 2012-10-22, 22:13
:
Nie bardzo rozumiem, o co cała ta afera z in vitro. Nie można robić tego wedle uznania? Jak kto pobożny, to życzy sobie jednego zarodka, jak kto mniej, to pięciu z opcją zamrażania?
Asuryan - 2012-10-22, 22:43
:
Widzisz, tak samo można podejść do aborcji. Jak ktoś pobożny, to jej nie dokonuje, jak kto w ogóle - to dopuszcza taką możliwość. Ale wtedy nie można by decydować za innych, a sporo ludzi uwielbia to robić.
Jachu - 2012-10-23, 07:15
:
A cała zabawa jest w tym, aby PO zabrało nieco głosów SLD i Ruchowi Palikota.
Młodzik - 2012-10-23, 09:25
:
Asuryan napisał/a:
Widzisz, tak samo można podejść do aborcji. Jak ktoś pobożny, to jej nie dokonuje, jak kto w ogóle - to dopuszcza taką możliwość. Ale wtedy nie można by decydować za innych, a sporo ludzi uwielbia to robić.

Nie no, sprawa aborcji jest bardziej solaryzowana i nie da się osiągnąć kompromisu, który by zadowolił obie strony.
Gdyby zadecydować, że in vitro ograniczy się do tworzenia tylko jednego zarodka to myślę, że byłby to kompromis, który obie strony byłyby w stanie zaakceptować (ci niepobożni na pewno by nosami kręcili, że szanse znacznie maleją, ale trudno). Oczywiście tylko gdybam, nawet niekoniecznie bym za takim rozwiązaniem optował.
Romulus - 2012-10-23, 14:39
:
Nie kwestionując intencji premiera, nie wykluczam, że chodziło także o wprowadzenie lisa do kurnika, aby potem pokazać, jakimi jesteśmy fajnymi, a PiS to wam wszystkim każe litanie odmawiać trzy razy dziennie: http://www.tokfm.pl/Tokfm..._in_vitro_.html
Młodzik - 2012-10-23, 16:44
:
Ej, bo ja już się zupełnie pogubiłem. Jak to in vitro = aborcja? Chyba jestem zbyt głupi, by ogarnąć meandry polityki.
Jander - 2012-10-23, 16:53
:
Część zarodków bywa nie wykorzystywana do implementacji do macicy (bo produkuje się ich sporo) i wg. Kościoła jest niszczona bądź używana do badań.
A embrion = człowiek, stąd w in vitro ginie więcej ludzi niż w czasie aborcji.
MrSpellu - 2012-11-20, 13:39
:
Bardzo dziwi mnie cisza w tym temacie. Tak na rozgrzewkę ;)
Romulus - 2012-11-20, 14:20
:
Ja też Pawlaka oceniam nieźle, a przynajmniej nie znam powodu, aby go oceniać źle. Ale nie dziwi mnie jego decyzja. To decyzja polityczna i to, że strzelił focha może jest śmieszne. Jednak Pawlak to szczwany lis. Zostawać w resorcie jako szeregowy minister podczas gdy szef partii pozostając poza rządem będzie kopał pod nim doły. A jak przyjdzie co do czego to każe Pawlakowi opuścić rząd i zdystansować się do niego? Ha! Zrobiłbym tak samo jak on. I wcale go o brak propaństwowości nie oskarżam. Zwłaszcza że nie ma ludzi niezastąpionych.
You Know My Name - 2012-11-20, 14:23
:
To nie pierwsza Pawlaka porażka w PSLu, nie ma obaw, o naczelnym strażaku jeszcze usłyszymy.
Stary Ork - 2012-11-20, 18:36
:
Romulus napisał/a:
Ja też Pawlaka oceniam nieźle


Zachowując wszelkie proporcje i biorąc pod uwagę liczbę szabel, które miał do dyspozycji, to najskuteczniejszy polityk III RP. Taki anty-Mikke //mysli
sanatok - 2012-11-21, 11:02
:
Pawlak dalej walczy i jest w grze - jego kandydat wygral z kandydatem nowego prezesa na przewodniczacego Radzie Naczelnej PSL, a przy tym ma poparcie sekretarza partii. Obaczycie jeszcze o Waldku uslyszymy - ustawil sie w zdecydowanej opozycji do nowego prezesa, bez zadnych gadek o wspolnym kierunku itp.
Romulus - 2012-11-22, 15:03
:
Wieś tańczy, wieś śpiewa:
http://www.tokfm.pl/Tokfm...mpaign=FB_TokFm
You Know My Name - 2012-11-22, 15:45
:
Cytat:
W tym impecie związanym z dyskusją powiedziałem coś, czego po głębszym zastanowieniu mógłbym nie powiedzieć - przekonuje Jerzy Kozdroń. - Przepraszam panią z całego serca, że sobie na to pozwoliłem.
Tiaaa, nad takim zachowaniem trzeba było się głębiej zastanowić, pewnie w bufecie poselskim czy innej Hawełce... To nie wieś, to słoma.
Romulus - 2013-03-13, 14:53
:
Zawsze myślałem, że za dobrze wykonaną pracę należy się wynagrodzenie a nie premia:
http://www.fakt.pl/Po-1-3...y,203707,1.html
Chciałbym wiedzieć, skoro są to publiczne pieniądze, jakimi to kwalifikacjami wyróżniają się ci panowie? Co jest takiego wyjątkowego w ich życiorysach?

Bo nie mam problemu z wypłatą premii, jeśli ktoś na nią zasłużył a poza tym jest także wybitnym fachowcem wartym tego, aby mu podsypać, żeby nie odszedł w sektor prywatny. Dałbym każdemu nawet po 2 miliony premii. Ale chciałbym wiedzieć konkretnie za co mają ją dostać.

Zajebista fucha - być znajomym Kogoś Tam ważnego, dostać za to robotę, a ponadto dostać jeszcze premię za... za co? Za to, co się i tak ma w obowiązkach służbowych albo co jest od wykonania tych obowiązków, nawet błyskotliwego, niezależne?
Romulus - 2013-04-22, 14:52
:
http://wyborcza.pl/1,7547...Gazeta_Wyborcza
//facepalm //facepalm //facepalm //facepalm //facepalm //facepalm //facepalm

Chowajta dzieciaki! Niemce ido!!!
Bosz, przepraszam wszystkich za bronienie ministra Gowina. A najbardziej przepraszam siebie samego. Idę zmoczyć głowę pod zimnym prysznicem. Żeby zapamiętać, aby nigdy nie dawać szansy jełopom kompromitującym prawicę.

Kuźwa, gdzie się nie obejrzysz, tam Gowin albo psychiczny Macierewicz, Karnowscy Brothers albo Ziemkiewicz. Co za syf.
You Know My Name - 2013-04-22, 15:01
:
Mam to samo kiedy patrzę na pseudoliberałów, tak tych bardziej prawicowych jak i tych bardziej lewicowych. Coraz bardziej martwię się na kogo będę głosował w eurowyborach czy naszych parlamentarnych. I skończy się jak zwykle od prawie 8 lat najmniej zgniłym kompromisem...
Młodzik - 2013-04-22, 16:05
:
Stwierdziłem, że w następnych wyborach zagłosuję na Korwina albo inszą Partię Kobiet, tak, by mojego głosu nie dostała żadna z partii wchodzących do Sejmu.
adamo0 - 2013-04-22, 16:15
:
To już lepiej nie głosować niż ryzykować, że Korwinowi się poszczęści :mrgreen:
Ja tam będę dalej tak głosować żeby blokować PiS. Innej opcji nie widzę póki Kaczor działa w polityce.
Romulus - 2013-04-22, 16:54
:
Ty się bój Jarka. Ty się bój Antka :) Kto wie, czy dla sekty smoleńskiej on nie jest już lepszym wyborem niż Jarek. Ale byłaby heca, jakby go Jarek teraz "spałował". Ale fakt - i PO nie śmierdzi wobec smrodu sekty smoleńskiej.
Młodzik - 2013-04-22, 17:22
:
Kiedy ciężko powiedzieć, która partia doprowadza mnie do większego szału :) .
Nie zamierzam narzekać, że ciągle te same mordy w Sejmie, a potem iść i na nie głosować dla niby "mniejszego zła".
Jander - 2013-04-22, 17:23
:
Ja spokojnie na RAŚ, gdzie tylko będzie startować, a w innych kategoriach na Niedźwiedzia Grizzly. Chyba że mnie coś nawiedzi i zagłosuję na PiS.
iselor - 2013-04-23, 11:13
:
Cóż, ja już jestem członiem KNP...Ale bardzo mnie ciekawi jak będzie wyglądać sytuacja w partii jeśli w ciągu najbliższych dwóch lat nie osiągniemy nic w najbliższych wyborach. Wydaje mi się że wybory do PE i samorządowe będą ostatnią deską ratunku dla partii Korwina, który powinien z partii odejść, tak moim zdaniem. Jeśli nie przekroczymy tych 5% to obawiam się że moja przygoda z KNP będzie krótka. I chyba wycofam się z polityki. Nie ma sensu działanie skoro ludzie to banda błaznów i wciąż głosują na te same mordy, a ci politycy którzy są poza KNP a których lubię (Kowal, Gowin) nie są w stanie nic zdziałać.
Romulus - 2013-04-23, 11:45
:
Ja się cieszę, że Gowin nic nie jest w stanie zdziałać :) Już go doszlusowałem do długiej listy ministrów sprawiedliwości, którzy tylko gadają i pozorują działania. Aczkolwiek każdy jakąś pozytywną zmianę przeprowadził - poza Gowinem, który jeszcze nic nie osiągnął. Kwiatkowski wprowadził e-sąd - całkiem dobrą instytucję. Ziobro wywalił ławników z sądów rejonowych - alleluja. Z SLD ostatni dobry minister sprawiedliwości był w 2003 r. i ten chyba był najlepszy. Ale - co za złośliwość - zapomniałem nazwiska.

Gowin udaje reformy - zniesienie małych sądów podrożyło postępowanie, niczego nie przyspieszyło a jeśli już to nieznacznie. Może wsławi się jako deregulator - tylko to mu zostało jako realne osiągnięcie.

A co do wyników wyborów - będzie klincz. Kwestia tego, kto zwycięży nieznaczną ilością głosów, PO czy PiS. Czyli nic się nie zmieni. Na prawicy nie ma już miejsca na nowe byty.
Jachu - 2013-04-23, 11:46
:
iselor, prawdopodobnie dojdziesz do takiego samego wniosku, co ja. Nadal - jeszcze - jestem członkiem SLD, ale pewnikiem już wkrótce skreślą mnie za niepłacenie składek ;) Człowiek po zapisaniu się szybko zaczyna na spotkaniach i zebraniach widzieć, jak to bagno funkcjonuje i traci wszelki entuzjazm do działalności publicznej.
You Know My Name - 2013-04-23, 12:14
:
iselor napisał/a:
Ale bardzo mnie ciekawi jak będzie wyglądać sytuacja w partii jeśli w ciągu najbliższych dwóch lat nie osiągniemy nic w najbliższych wyborach. Wydaje mi się że wybory do PE i samorządowe będą ostatnią deską ratunku dla partii Korwina
cóż, bardzo intrygujące zdania. Powiedz mi, kiedy Korwin coś wygrał, gdzieś się dostał (i jakie zmiany zaszły od tego czasu)?
utrivv - 2013-04-23, 13:51
:
You Know My Name napisał/a:
iselor napisał/a:
Ale bardzo mnie ciekawi jak będzie wyglądać sytuacja w partii jeśli w ciągu najbliższych dwóch lat nie osiągniemy nic w najbliższych wyborach. Wydaje mi się że wybory do PE i samorządowe będą ostatnią deską ratunku dla partii Korwina
cóż, bardzo intrygujące zdania. Powiedz mi, kiedy Korwin coś wygrał, gdzieś się dostał (i jakie zmiany zaszły od tego czasu)?

Służę uprzejmie (choć brzmi to nieco brutalnie): dostał nożem w brzuch i zaszły takie zmiany że wyzdrowiał.
Stary Ork - 2013-04-23, 15:54
:
Poza tym był posłem na Sejm chyba za I kadencji i jest zdaje się autorem ustawy lustracyjnej. I znanym w kraju facecjonistą i lumpenpolitykierem //mysli .
You Know My Name - 2013-04-23, 16:23
:
Stary Ork napisał/a:
Poza tym był posłem na Sejm chyba za I kadencji i jest zdaje się autorem ustawy lustracyjnej. I znanym w kraju facecjonistą i lumpenpolitykierem //mysli .
I mimo, że cechy powyższe są w sumie wystarczające by zostać w Polsce premierem, ale jakoś nie widzę w tej roli JKMa, no, może mam niewystarczającą wyobraźnię //mysli
toto - 2013-04-23, 16:42
:
Korwin? Serio? Wrzucę tu kawałek jego mądrości, która kilka miesięcy temu mnie wkurzyła.
JKM napisał/a:
I nie chodzi o estetykę: w społeczeństwie obowiązuje zasada: „Z kim przestajesz, takim się stajesz”, więc i oglądanie – godnych podziwu skądinąd - wysiłków para-sportowców może przynieść - przejściowe, na szczęście - zaburzenia w motoryce!). Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinnismy ogladac ludzi zdrowych, pieknych, silnych, uczciwych, madrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety.

Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała - oczywiście.

Przy okazji: obejrzałem sobie klasyfikację medalową para-olimpiady. Nie ma tam prawie w ogóle państw afrykańskich. Tam zaraza nie dotarła.

Ale to oznacza, że Murzyni niedługo podbiją świat. I wyrżną nas.

Zaczynając od niepełnosprawnych.

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Główną przyczyną wypadków drogowych jest obecnie ubezpieczenie od OC – bo ubezpieczeni kierowcy mniej boją się wypadku. Podobnie pokazywanie, że los inwalidy nie jest taki straszny musi przynieść wzrost liczby wypadków – bo ludzie (podświadomie!) mniej będą bali się kalectwa!

Podsumujmy: para-olimpiadę forują ci sami, którzy odbierają pieniądze dobrym pracownikom i dają je nierobom. Socjaliści. Ludzie żywiący nienawiść do naszej cywilizacji: do tych najlepszych, najwydajniejszych, najsprawniejszych. Kochający za to nieudaczników wszelkiej maści.

http://jkm.nowyekran.pl/p...-czyli-paranoja
niecenzuralne słowo w trybie rozkazującym na drzewo. Bucu.

e:
I gdybym miał wybierać między Kaczyńskim a Korwinem, zawsze wybrałbym Kaczyńskiego.
Tixon - 2013-04-23, 17:17
:
Mnie nie.
Paulo - 2013-04-24, 11:34
:
Ja się powoli zastanawiam nad zupełnie innym rozwiązaniem. Pójść do komitetu wyborczego podpisać swą obecność (by nie wypaść na kolejnego ignoranta) i oddać pusty głos. Może gdyby wiele ludzi to zrobiło doszli by do wniosku, że ludziom zależy na głosowaniu (bo frekwencja jest), a puste karty dały by jasny sygnał, że po prostu nie ma na kogo głosować...

Na wybór lepszego zła już nie widzę sensu
Romulus - 2013-04-24, 11:49
:
Pustego nie oddawaj, bo łatwo można sfałszować.

A co do Gowina - pokrętnie się tłumaczy ze swojej głupiej wypowiedzi. I zrzuca winę na media. Klasyczne robienie z ludzi idiotów. Bo widziałem tą wypowiedź w całości i zarzucanie manipulacji mediom świadczy o tym, że pan minister po prostu kłamie w żywe oczy.
Tixon - 2013-04-24, 12:27
:
Romulus napisał/a:
Pustego nie oddawaj, bo łatwo można sfałszować.

No wiesz, podczas liczenia głosów patrzy się członkom komisji na ręce, poza tym nie mogą mieć w tym czasie długopisów.
Paulo - 2013-04-24, 12:38
:
Romulus napisał/a:
Pustego nie oddawaj, bo łatwo można sfałszować.


Słusznie, lepiej pokreślić co się da :)
Fidel-F2 - 2013-04-24, 12:42
:
Paulo napisał/a:
Może gdyby wiele ludzi to zrobiło doszli by do wniosku, że ludziom zależy na głosowaniu (bo frekwencja jest), a puste karty dały by jasny sygnał, że po prostu nie ma na kogo głosować...
i co dalej niby z tym będzie?
utrivv - 2013-04-24, 12:58
:
Politycy mocno się zatroskają. Bardzo mocno.
Fidel-F2 - 2013-04-24, 13:02
:
tak właśnie sobie pomyślałem
Paulo - 2013-04-24, 13:03
:
To ja wiem że nic z tego nie będzie i nikt się tym przejmie, a karta i tak pójdzie do kosza. Dla swojej satysfakcji i powiedzmy dla czystego sumienia. Ot i wszystko. Taki lokalny bunt
You Know My Name - 2013-04-29, 06:31
:
http://wyborcza.pl/1,7524...gn=wyborcza#Cuk

Może być interesująco...
Romulus - 2013-04-29, 09:05
:
Żenujące. Nie wiem, czy gdzieś w sieci jest ta rozmowa, ale naprawdę trzeba dużo złej woli, aby nazwać ją manipulacją. Chyba że czegoś nie wiemy.
Romulus - 2013-04-29, 16:17
:
Gowin poleciał. Zastąpi go Marek Biernacki. Chyba to dobrze, bo Biernacki kojarzy mi się z z fachowością. W komisji śledczej (tzw. Olewnika), odwalił kawałek dobrej roboty. Raport komisji zrobił na mnie duże wrażenie. No i jak każdemu nowemu - trzeba mu dać kredyt zaufania.

Biernacki chyba jest z "frakcji konserwatywnej" w PO. Więc i ruch Tuska chyba rozważny.
Wulf - 2013-04-30, 10:33
:
Dobrze, że w ministerstwie sprawiedliwości jest prawnik, a nie facet, który słuchał duchów praw i krzyków nienarodzonych dzieci. Szkoda, że konserwa podobnego sortu, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Ciekawi mnie tylko czy na początku odetnie się od Gowina i jego reform (w szczególności sądów rejonowych i deregulacji) czy też będzie sprawę kontynuował.
Jachu - 2013-04-30, 10:37
:
Wulf napisał/a:
Dobrze, że w ministerstwie sprawiedliwości jest prawnik, a nie facet, który słuchał duchów praw i krzyków nienarodzonych dzieci.
I - jak sam wspominał - szedł z duchem prawa, a nie z literą ;)

Wulf napisał/a:
Ciekawi mnie tylko czy na początku odetnie się od Gowina i jego reform (w szczególności sądów rejonowych i deregulacji) czy też będzie sprawę kontynuował.
Jeżeli będzie się odcinał, to jedynie w jakimś wąskim zakresie... wszak to reforma rządowa, więc powstawała niejako przy poparciu Tuska. Wątpię, aby teraz Donek kazał nowemu ministrowi wyrzucić całość prac Gowina do kosza. Raczej będą korekty planów.

Cześć Wulfi, dawno cię nie było ;)
Wulf - 2013-04-30, 10:45
:
Jachu napisał/a:
I - jak sam wspominał - szedł z duchem prawa, a nie z literą
Eh, te jego duchy. Przez te jego duchy miałem więcej stresu tylko przed egzaminem.

Jachu napisał/a:
Jeżeli będzie się odcinał, to jedynie w jakimś wąskim zakresie... wszak to reforma rządowa, więc powstawała niejako przy poparciu Tuska. Wątpię, aby teraz Donek kazał nowemu ministrowi wyrzucić całość prac Gowina do kosza. Raczej będą korekty planów.
Wiesz, PSL może teraz powiedzieć "Gowin poszedł, jest nowe otwarcie... to zróbcie to i to". Szczególnie, że przecież koalicja za silna nie jest i PSL ma czym jakby coś grozić. Fakt, że nie wyobrażam sobie jakoś reorganizacji sądów kolejnej (za szybko) o tyle z deregulacją może być różnie - wiadomo, że tutaj sporo do powiedzenia miała jednak charyzma autora reformy i jej głównej twarzy - Gowin i deregulacja szły niejako w parze. Ciekawe czy po zmianie będzie tak samo. Ja się obawiam, że niektóre zawody sobie jednak powalczą o utrzymanie swoich dotychczasowych zasad.

Jachu napisał/a:
Cześć Wulfi, dawno cię nie było
Dawno dawno temu, w odległej galaktyce... fakt, mam nadzieję, że wróciłem na dłużej :)
Romulus - 2013-04-30, 11:21
:
Wulf napisał/a:
Jachu napisał/a:
I - jak sam wspominał - szedł z duchem prawa, a nie z literą
Eh, te jego duchy. Przez te jego duchy miałem więcej stresu tylko przed egzaminem.

Ty stresy, a my polewy w pracy :-P Co by o Gowinie nie mówić, ze wszystkich znanych mi ministrów sprawiedliwości ten miał najniższy autorytet i szacunek. To już Ziobrę lepiej wspominają, choć oczywiście bez żalu :)
utrivv - 2013-04-30, 11:31
:
Ale Balcerowicz którego osobiście cenię miał o nim dobre zdanie, pamiętajcie że wy patrzycie z pozycji zawodowych prawników/sędziów tymczasem jako minister udało mu się z sukcesem wdrożyć pewne zmiany (nie ważna czy na dobre czy złe) - gdyby dać mu inne ministerstwo i inne reformy także pewnie by sobie poradził.
Wulf - 2013-04-30, 12:02
:
utrivv napisał/a:
Ale Balcerowicz którego osobiście cenię miał o nim dobre zdanie, pamiętajcie że wy patrzycie z pozycji zawodowych prawników/sędziów tymczasem jako minister udało mu się z sukcesem wdrożyć pewne zmiany (nie ważna czy na dobre czy złe) - gdyby dać mu inne ministerstwo i inne reformy także pewnie by sobie poradził.
Wiesz, ja jego niektórych zmian nie oceniam negatywnie. Akurat w sprawie nawet zawodów prawniczych miał kilka ciekawych pomysłów (brak testu na egzaminie adwokackim), podobnie z innymi zawodami. Ta reforma sądów, chociaż dokonana na wariata z lekka też raczej może wyjść na lepsze, niż gorsze. Ale to, jak on prawo olewał... cóż, to wołało o pomstę do nieba. Nie ten styl pracy. On szedł w myśl zasady "cel uświęca środki". A do tego nie potrafił się powstrzymać od promowania poza liberalizmem gospodarczym... cóż, radykalnego konserwatyzmu.
utrivv - 2013-04-30, 12:31
:
Wulf napisał/a:
Ale to, jak on prawo olewał... cóż, to wołało o pomstę do nieba. Nie ten styl pracy. On szedł w myśl zasady "cel uświęca środki". A do tego nie potrafił się powstrzymać od promowania poza liberalizmem gospodarczym... cóż, radykalnego konserwatyzmu.

Zgadzam się że Gowin był przede wszystkim politykiem a dopiero później ministrem sprawiedliwości, taka gra bardzo popłaca. Głową PO nie zostanie ale prezydentem Krakowa?
Wulf - 2013-04-30, 12:33
:
utrivv napisał/a:
Głową PO nie zostanie ale prezydentem Krakowa?
Oby nie. Bo to już w ogóle stanowisko "polityczne", a jego polityczne pomysły to jakiś koszmar. On to by się lepiej wziął za jakieś komisje sejmowe czy coś, w każdym razie bliższe gospodarki, niż spraw społecznych.
Romulus - 2013-04-30, 14:31
:
Nawet "reforma" sądów była psu na budę. Każdy niemal argument "za" jestem w stanie zbić. Może tylko poza "dociążeniem" sędziów ze zniesionych sądów. Ale znowu - tu zrobił to Gowin od d.py strony.

Co do deregulacji - sama zasada zmniejszenia liczby zawodów regulowanych jest jak najbardziej pozytywna. Czy też samo ułatwienie do nich dostępu. Ale po owocach ich poznacie :)
Wulf - 2013-04-30, 14:37
:
Gowin ogólnie się za wszystko brał od dupy strony. Może dlatego tak homoseksualistów nie lubił - konkurencji nikt nie lubi.
Romulus - 2013-05-08, 06:36
:
Kuriozalne było atakowanie Marka Biernackiego za jego poglądy, które - według profesory Środy - dyskwalifikują go jako ministra sprawiedliwości. Jeszcze człowiek nic nie zrobił a już go ta feministka bezrozumnie zaatakowała. W duchu tolerancji piętnując go za jego poglądy :) Bo oczywiście, jeśli chcesz być w Polszy ministrem musisz mieć takie poglądy jak profesora Środa. A już na pewno nie możesz być katolikiem, głosować zgodnie ze swoim sumieniem.

Może i Biernacki będzie słabym ministrem. Dużo się po nim nie spodziewam. To jest - nie będzie rewolucji w wymiarze sprawiedliwości, tylko kontynuacja tego co jest. Jest to jednak fachowiec - zna się na państwie i jego mechanizmach. Z pewnością nie będzie opowiadał tych głupot, które plótł Gowin o duchu praw, czy niemieckich naukowcach dybiących na polskie zarodki. Nie będę jednak skreślał człowieka i dyskwalifikował go tylko dlatego, że sprzeciwia się aborcji, związkom partnerskim (zwłaszcza że sam się im sprzeciwiam w kształcie proponowanym przez Obóz Tolerancji dla swoich i Postępu). Póki co, zyjemy w wolnym kraju i chłop ma do tego prawo.

Nadzieje PSL, że minister "cofnie" zniesienie "małych" sądów, które przeprowadził Gowin są chyba bezpodstawne. Ciekawe, jak pójdzie z głosowaniem w Sejmie nad ustawą w piątek.
Romulus - 2013-05-08, 11:19
:
Najwięcej kasy kosi PO:
http://www.rp.pl/artykul/...ja-miliony.html
Ale na co to idzie? Na broszurki, chorągiewki, baloniki, makulaturę, plakaty. A na ekspertów? Na zaplecze intelektualne? Buahahahahahaha. Jakby oni go potrzebowali... :)
You Know My Name - 2013-05-10, 22:00
:
Czyżby kolejny wiecheć słomy wylazł z z łykowatych łapci PO? Kiedy Palikot chciał odwołać ze stołaka marszałkowskiego Nowicką, to rzekli, że to wewnętrzna sprawa ruchu poparcia Palikota. Ale utrącenie Grubego Ryśka z komisji sprawiedliwości jak się okazało już nie jest wewnętrznym problemem SLD.
Jachu - 2013-05-11, 07:16
:
W końcu Gruby Rychu szefował komisji ds. śmierci Barbary Blidy i atakował reżim kaczystów. Jest więc medialnie o wiele pożyteczniejszy niż Nowicka ;)
You Know My Name - 2013-05-11, 08:48
:
niby tak, tym bardziej pogłoski o tym, że Miller z Tuskiem się dogadali by go wyciepać są nieco zalatujące obłudą.
Wulf - 2013-05-11, 19:40
:
Nowicka PO nie zaszkodzi. Rysiu może. Więc trzeba Rysia przy ziemi trzymać.
You Know My Name - 2013-05-29, 09:14
:
Wrzucam tu, bo jakby na to nie patrzeć to służby są mocno powiązane z rządem.
http://torun.gazeta.pl/to...l#BoxSlotII3img
Co prawda trudno dyskutować z tajnymi uzasadnieniami, ale jakoś w kontaktach z Białorusinami to nasze służby potrafiły strzelać samobóje.
utrivv - 2013-05-29, 11:38
:
A jeżeli to uśpiony szpieg rosyjski? Sprawa dla mnie jest podejrzana, w tym wypadku ufam ABW.
Romulus - 2013-05-29, 14:55
:
Oj, ciekawsze jest to:
http://www.tvn24.pl/sypie...l,329151,s.html

Generalnie, ja zrywam boki ze śmiechu.

Parę dni temu jechali wszyscy. I PiS, i PSL i reszta wesołej gromadki turystów z Sejmu.
Media napisały i bach: nie jedziemy!
Gdyby media nie napisały, to stadko baranów pojechałoby potulnie na wycieczkę do Chin, wróciło i byłoby po sprawie. A tak: nagle wszystkim zaczęło to śmierdzieć.

Pomijam symbolikę - 4 czerwca, masakra, rocznica w Chinach, rocznica wyborów w Polsce.

Mnie śmieszy jedno - hipokryzja polityków. A raczej to, jak ją ukrywają.

Na olimpiadę do Chin pojechał cały świat i nikomu nie przeszkadzało, że bawią się na stadionach, gdzie w tył głowy odstrzeliwano ludzi. Albo w ogóle: pojechali kraju, gdzie w tym czasie nadal odstrzeliwano ludzi w tył głowy.
Dziś z Chinami interesy robi cały świat i wszyscy ustawiają się w kolejce, aby z nimi robić interesy. Od USA po Niemcy, które otwarcie lobbują w UE na rzecz Chin.

Tam też wszyscy kochają prawa człowieka, nie lubią kary śmierci. I nie robią jednak wielkiego halo z tego, że całują chińskie zadki.

My, Polaki Cebulaki, unosimy się nagle honorem. 4 czerwca? Nie jedziemy! Ale 5 - czemu nie? :) 3? Jasne :) 3 czerwca, 8 czerwca, 15 października - chiński ustrój nam nie śmierdzi :) Czwartego czerwca chińscy komuniści są większymi mordercami niż 5 czerwca :) Czwartego za to tak wszystko tam cuchnie zgnilizną moralną, że pojechać tam to zdrada narodowa :)

//facepalm

Teraz będzie brutalnie, więc dzieci niech odejdą od monitorów: wszyscy k.rwią się z Chinami. To nie znaczy, że my musimy. Tylko potem nie płaczmy, że nas też d.mają :)
You Know My Name - 2013-05-31, 11:50
:
Romulus, narzekałeś na służby, to patrz, władza wysłuchała :P
http://wiadomosci.gazeta....ieczenstwa.html
Oczywiście to jeszcze nie to co być powinno, ale ruch w dobrą stronę jest.
Romulus - 2013-05-31, 13:28
:
Brzmi to tak pięknie, że aż trudno uwierzyć. I jakby szybciej się za to wzięli, to byłoby znakomicie.
You Know My Name - 2013-06-04, 09:27
:
A tu chyba błazenada SC. Chyba, bo klauzul różnistych to oni mają w umowach pewnie hektar z okładem, ale tak czy inaczej cuchnie.
http://www.tokfm.pl/Tokfm...l#BoxSlotII3img
dworkin - 2013-06-05, 10:29
:
Tusku zrozumiał, że ma już tylko jedno wyjście: http://www.rmf24.pl/fakty...a-sz,nId,973061

Cytat:
Kierownictwo polskiej Państwowej Komisji Wyborczej wzięło udział w dwudniowym szkoleniu w Moskwie, prowadzonym przez rosyjską Centralną Komisję Wyborczą – ustalił korespondent RMF FM Przemysław Marzec. Polakom najwidoczniej nie przeszkadzało to, że od lat organizacje międzynarodowe mówią o nieprawidłowościach podczas wyborów w Rosji.

Bo tu chodzi o szkolenie w nieco innym zakresie...
Romulus - 2013-06-05, 11:00
:
Jest to jednak kwestia żenująca :) Szkolenie w Moskwie? Czego można się nauczyć od rosyjskiej KW? I, do diabła, w Moskwie??? Już większego syfiastego, dzikiego miasta nie było? Ja bym wybrał sobie atrakcyjniejszą lokalizację :) Ale może oni woleli szkolenie z zakresu przetrwania w dzikim, barbarzyńskim kraju :)
dworkin - 2013-06-05, 11:03
:
Tylko pomyśl... 120% głosów - 552 miejsca w sejmie...
Wulf - 2013-06-05, 11:15
:
Dzięki temu członkowie PKW będą odporni na próby upicia :D
You Know My Name - 2013-06-05, 11:35
:
dworkin napisał/a:
Tylko pomyśl... 120% głosów - 552 miejsca w sejmie...
550, przeca mniejszość niemiecka ma zagwarantowane 2 głosy. Chociaż jeżeli patrzeć na PO jako na panoszącą się u nas mniejszość niemiecką to masz rację, 552 //mysli
utrivv - 2013-06-05, 12:22
:
Oby tylko następnych wyborów nie wygrała Jedna Rosja //panda
You Know My Name - 2013-06-05, 12:41
:
To już będzie zależało od interpretatorów a nie od głosujących
Asuryan - 2013-06-06, 00:20
:
http://jsbin.com/egoyop/6 :DDD
dworkin - 2013-06-06, 07:44
:
Znam ja ci tego Mazurka, już przy piątym pytaniu zacząłem podejrzewać, o co mu chodzi... I muszę przyznać, że mi jej szkoda. Została zniszczona (pewnie sporo polityków dałoby się tak nabrać). Bardzo nieczysta zagrywka :P
Młodzik - 2013-06-06, 07:51
:
Niezłe, ciekaw jestem tylko, czy to prawdziwy wywiad.
dworkin - 2013-06-06, 07:57
:
Oczywiście. Mazurek znany jest z łapania rozmówców na niekonsekwencji i braku spójności. By ci to uwiarygodnić - http://www.rp.pl/artykul/1014916.html - płatnie, jako że wywiad pochodzi z sobotniego dodatku do "Rzeczpospolitej". Sprawa jest o tyle znana, że posłanka groziła Mazurkowi pozwem za brak odpowiedniej autoryzacji.
Cytat:
wPolityce.pl: Czy obawiasz się procesu, o którym wspomina pani posłanka Krajewska?
Robert Mazurek: Nie! W najmniejszym stopniu nie obawiam się pozwu, bo dochowałem wszelkich reguł. Abstrahując od tego, że pani Krajewska, jako członek PO może wygrać każdy proces w Polsce, ale już w Europie taki proces przegra. Absolutnie nie mam się czego obawiać, wywiad był nagrany, ja oczywiście to nagranie mam. Wywiad był też autoryzowany. A to, że ja pewnych rzeczy nie uwzględniłem, to jest zupełnie inna sprawa. Pani Krajewska próbowała zmienić pewne rzeczy, ale naprawdę niewielkie…

A na czym polegały te zmiany, których ty nie uwzględniłeś?
Chodziło oczywiście o ten pierwszy fragment, kiedy pani poseł pomyliła programy. Pytałem o program Platformy, mówiąc jej, że to program PiS-u. Chciała tam jakiś referat zamieścić, że to jednak nie było tak, jak było. To nie miało żadnego związku z rozmową, autoryzacja służy temu, aby doprecyzować coś, co się powiedziało. Można zmienić jakiś błąd rzeczowy, w nazwisku, w dacie… ale nie służy temu, żeby pisać wywiad na nowo. A pani Krajewska zorientowała się po rozmowie, że nie wypadło to najkorzystniej, no, ale na litość Boską… tak nie można.
Muszę jednak podkreślić pewną sprawę. Podczas tej autoryzacji nie doszło do jakiejś masakry tekstu, ale jak się zmienia odpowiedzi tak, że poprzedzające je pytanie jest bez sensu, to jest pisanie wywiadu na nowo. Rozumiem, że to, co teraz mówi pani Krajewska to jest taka forma obrony, że robi to po rozmowie z prawnikami. Niech rozmawia z prawnikami, niech rozmawia z każdym, bardzo dobrze, że posłowie rozmawiają z ludźmi.

Asuryan - 2013-06-06, 11:27
:
dworkin napisał/a:
Bardzo nieczysta zagrywka :P

Może i nieczysta, ale doskonale obnażająca obłudę rządzących. Istna moralność Kalego, czy to w przypadku programu wyborczego, czy marszu z pochodniami...
Fidel-F2 - 2013-06-06, 11:32
:
Asuryan, a Ty miałeś jakieś złudzenia do tej pory?
Asuryan - 2013-06-06, 19:36
:
Minimalne co prawda, ale miałem :oops:
Romulus - 2013-06-12, 06:12
:
Mimo "Niemcy mnie biją" szanuję Jana Rokitę. Ale to:
http://www.tvn24.pl/komor...u,332235,s.html jest nieco histeryczne w tonie.
Po pierwsze Rokita przegrał z Kornatowskim, który był nominowany na szefa policji za czasów rządów PiS, kiedy Rokita i Tusk jeszcze grali razem, w opozycji. Jak ten wyrok ma się mieć do rządów Tuska? Czy te słowa to tylko dziennikarska licentia poetica? To co on myśli, że jak się władza zmieni to mu egzekucję komorniczą "anuluje"?

Pomijam fakt, że usunięcie Rokity z partii za nie płacenie składek, choć było zasadne (jeśli rzeczywiście nie płacił), to jednak wizerunkowo wtopione.
Wulf - 2013-06-12, 08:33
:
Rokita szykuje się do powrotu do polityki Romku ;-) Oto przed państwem król na wygnaniu, który wróci, by razem z Gowinami, Wiplerami i innymi czystej krwi rycerzami Niepokalanej i Wolnego Rynku zaprowadzić wolność i sprawiedliwość :)
You Know My Name - 2013-06-12, 10:02
:
No to pojechałeś... :> choć jak się zastanowić to nasza scena partyjna jest często bardziej epicka niż jakakolwiek saga fantasy.
Jachu - 2013-06-12, 10:20
:
You Know My Name napisał/a:
choć jak się zastanowić to nasza scena partyjna jest często bardziej epicka niż jakakolwiek saga fantasy.
"Niekończąca się opowieść" czy "Saga Logu i Ognia"? //mysli
Romulus - 2013-06-12, 10:28
:
Jan Rokita jako Daenerys Targaryen :shock:
Wipler jako Tyrion dosiadający jednego ze smoków a Gowin drugiego?
Ale kto/co smokiem...
Wulf - 2013-06-12, 10:32
:
Tyrionem jak już to chyba Kwaśniewski albo Głódź - i chuć dobra i chuch odpowiedni ;)

A smokiem to chyba Gowin... wawelskim smokiem się znaczy :D No i Wałęsa jako przywódca dzikich, który przeskoczył mur :)

Pytanie gdzie wtedy Kaczor... czyżby na murze?
Romulus - 2013-06-12, 10:48
:
Biorąc pod uwagę jego celibat - zadatki ma :)
You Know My Name - 2013-06-12, 11:04
:
I Hofman jako Jaime, w końcu to najbardziej oślizły gad z całej tej bandy, nie?
utrivv - 2013-06-12, 11:31
:
Poczekaj aż wyda swój własny tygodnik Wcale Nie
dworkin - 2013-06-12, 11:47
:
You Know My Name napisał/a:
I Hofman jako Jaime, w końcu to najbardziej oślizły gad z całej tej bandy, nie?

Biorąc pod uwagę całkowity rozwój tej postaci, porównanie jest na plus.
Wulf - 2013-06-12, 11:55
:
Pytanie kto za Ramsaya Snow/Boltona? Macierewicz? :D
nosiwoda - 2013-06-12, 13:11
:
Nie no, przecież Kaczyński to Stannis. Nieulękły, bezkompromisowy (chyba że chodzi o władzę), bez dziedzica, na wewnętrznym wygnaniu i przekonany o wyższości moralnej, przegrywa bitwy, by wygrać wojnę. Stannis.
Stary Ork - 2013-06-12, 13:27
:
Ludzie nikczemni i podli są raczej skłonni trzymać go za Lorasa //panda
:badgrin:
MrSpellu - 2013-06-12, 16:36
:
Tak dobrze wymachuje mieczem? :P
Stary Ork - 2013-06-19, 09:44
:
Tymczasem w Bolandzie... Nie ma już nadgodzin, jest tylko tyranie, halucynacje z przepracowania i śmierć :badgrin:
Jander - 2013-06-19, 10:11
:
O, chcą prawa jak we Francji? To świetnie! Mniej godzin pracy, więcej urlopu i dwugodzinna przerwa na lunch.
A co do firm transgranicznych to przecież już to jest, tylko nie w ograniczonym zakresie.
Stary Ork - 2013-06-19, 10:16
:
Zwłaszcza podobała mi się ta propozycja obcięcia stawek za nadgodziny o połowę. Sam bym oddał biednemu pracodawcy, żeby nie musiał na mnie tyle wydawać, ale nie chcę wychodzić przed orkiestrę. No cóż, za nadwyżkę nakupię jak zwykle kawioru i Moët & Chandon, ale tym razem nie będę się opychał jak co miesiąc, tylko zaniosę pracodawcy, niech też ma. //orc
Jander - 2013-06-19, 10:21
:
Płacenie za nadgodziny to socjalizm, to wina pracownika, że się nie uwinął w 8 godzin. --_-
Stary Ork - 2013-06-19, 10:22
:
Czasem aż jest mi wstyd że tyle zarabiam, czuję się jak złodziej :-( Albo co gorsza jak lewak :oops:
Jander - 2013-06-19, 10:28
:
Zawsze możesz powiedzieć pracodawcy, że chcesz przejść na śmieciówkę, żeby zmniejszyć koszty pracy. :mrgreen:
sanatok - 2013-06-19, 14:49
:
No cóż...


Stary Ork - 2013-06-19, 15:53
:
Oj tam zaraz spodnie, wystarczy mieć szyję //mysli
Romulus - 2013-06-19, 16:43
:
Jedno trzeba jednak Donkowi i całej jego ekipie przyznać: w końcu zrobili coś zgodnego z deklarowanym przez nich liberalizmem :) Jeszcze niedawno Donek czuł się trochę socjaldemokratą a teraz jest znowu trochę liberałem z KLD :)
utrivv - 2013-06-20, 07:36
:
Jander napisał/a:
Płacenie za nadgodziny to socjalizm, to wina pracownika, że się nie uwinął w 8 godzin. --_-

Wydumany problem. Są jakieś firmy które płacą za nadgodziny? Pewnikiem w tym samym kraju gdzie ludzie przed słońcem zasłaniają się stopami.
Stary Ork - 2013-06-20, 08:08
:
Trololololololololo? :mrgreen:

Wydumany może dla tych, którzy mają zadaniowy czas pracy, a na pasku z wypłatą w rubryce DO PRZELEWU przynajmniej mocną dwójkę z przodu :mrgreen: Rzeczywisty problem dla tych, którzy mają bez nadgodzin słabą jedynkę albo wręcz dziewiątkę. W przeciętnym miesiącu mam 32 godziny ponad normę i fajnie by było, gdybym nadal dostawał za to piniondze, i to w możliwie krótkim czasie, a nie po roku. //mysli .
dworkin - 2013-06-20, 08:17
:
Na zachodzie to, zdaje się, norma. Moja siostra pracuje w Irlandii i robi całkiem sporo nadgodzin. Pierwszą rzeczą, jaka ją uderzyła w nowym prawie pracy, był właśnie roczny okres rozliczeniowy nadgodzin. Zatem klepie je już od ośmiu miesięcy i wciąż czeka...
Stary Ork - 2013-06-20, 08:19
:
To jednak będziemy drugą Irlandią? //spell
dworkin - 2013-06-20, 08:22
:
Ale wyobraż sobie ten zastrzyk bogactwa. Prawie jak skreślenie czwórki w Lotto. Nędza, halucynacje z niedożywienia, a tu nagle... Prawie jak zajęcie niemieckiego obozu przez aliantów.
Stary Ork - 2013-06-20, 08:23
:
Wolałbym zimnioka, ale nie ma //mysli .
MrSpellu - 2013-06-20, 09:15
:
Cóż, ja pracując na uczelni nadgodziny mam płacone po rozliczeniu roku akademickiego. A że tych nadgodzin jakimś cudem miałem całkiem sporo... a że na jesień wychodzi nowy kodeks dla Space Marines... :mrgreen:
dworkin - 2013-06-27, 19:29
:
http://wiadomosci.wp.pl/t...l?ticaid=110d84

Cytat:
18,7 mld zł - to finansowa skala nieprawidłowości wykryta przez Najwyższą Izbę Kontroli w instytucjach państwowych w 2012 roku. Tak dużych strat pieniędzy podatników kontrolerzy nie wykryli nigdy wcześniej. Złożyły się na nie m.in. środki wydawane niezgodnie z prawem, zmarnowane przez niegospodarność, zawyżone ceny państwowych zakupów i błędy księgowe. W konsekwencji NIK złożyła 136 zawiadomień o popełnieniu przestępstw. Do tej pory tylko jedno z nich zakończyło się wyrokiem, a trzy aktem oskarżenia prokuratury.

Takiej rzezi nie spodziewał się chyba nikt. To dopiero cios dla Donalda Tuska i jego teamu. Co ciekawe, okres władzy Kaczora był pod tym względem jak odwilż, z dwukrotnie lepszymi wynikami. Tak czy inaczej - odkąd rządzi Platforma, mamy jedną wielką masakrę.
Romulus - 2013-06-27, 19:50
:
Można byłoby załatać jakąś dziurę tą kasą. I to konkretnie.
Stary Ork - 2013-06-27, 20:03
:
dworkin napisał/a:
Takiej rzezi nie spodziewał się chyba nikt. To dopiero cios dla Donalda Tuska i jego teamu. Co ciekawe, okres władzy Kaczora był pod tym względem jak odwilż, z dwukrotnie lepszymi wynikami. Tak czy inaczej - odkąd rządzi Platforma, mamy jedną wielką masakrę.


Nie zdążyli wyplenić wszystkich zasiedziałych po PiS-ie, Samejbronie i LPR-ze, a że ci w partyzancki sposób kontynuowali krecią robotę... Jarka wina :badgrin:
dworkin - 2013-06-27, 20:07
:
Niestety... Google z-cache-ował i jest już na Wykopie

Pytanie, kogo rzucą na pożarcie? Ktoś musi pójść na dno.
dworkin - 2013-07-23, 07:31
:
Nie ma co się łudzić, że zdolność i praca są u rządzących na pierwszym planie. Znajomości to podstawa. A Platforma przoduje w tym biznesie: http://media.wp.pl/kat,10...,wiadomosc.html
Romulus - 2013-07-23, 09:12
:
Po doradcach ich poznacie :)

Choć, poważnie, to minister ma prawo wziąć sobie za doradcę kogo mu się podoba. Byle mu ufał i wierzył w jego kompetencje. A jak to jest doradca od Twarzoksiążki to im młodszy tym - pewnie - lepszy :)
Romulus - 2013-08-14, 11:59
:
Żałość mnie ogarnia:
http://www.rp.pl/artykul/...OzMB1o.facebook
Donek pozwał Urbana jako Donek a nie jako premier Donek. To już jakaś mała ulga. Ale nie aż taka, aby uwolniła od myśli, że to po prostu jest śmieszne i (samo)ośmieszające.
You Know My Name - 2013-09-04, 18:16
:
http://wiadomosci.gazeta...._.html#TRrelSST

http://wiadomosci.gazeta....l#BoxSlotII3img

Komentarz Lisa niezły, nie zdziwiłoby mnie to, gdyby to padło publicznie, ot puszenie się, pogada, pogada i minie, ale złapanie tego, co zapewne miało być poza nagraniem, brzmi już nieco niebezpiecznie...
Romulus - 2013-09-04, 19:25
:
Ten Piechociński to jednak koleś nie z tej planety. Tylko z PRL :) Albo z lat 90-tych :) Pawlak przy nim to jednak miszcz. Oczywiście, ten Pawlak po restarcie :) Albo po prostu lepiej się maskuje.

A przy okazji chłopaki zamierzają rozmontować OFE. I chyba tylko polityczny plankton protestuje. Nawet PiS jest chyba "za", choć oni wolą swój a nie rządowy, wariant tego demontażu.

Czarno to widzę. A raczej ZUS-owsko. Zamiast dokończyć reformę lepiej ją rozwalić.

Może się starzeję, ale kiedyś byli w Polsce politycy, którzy nie bali się niepopularnych decyzji i śmiałych reform. AWS nadal pozostaje tragiczną, śmieszną, ale niedoścignioną pod tym względem.
Stary Ork - 2013-09-04, 19:34
:
Romulus napisał/a:
Może się starzeję, ale kiedyś byli w Polsce politycy, którzy nie bali się niepopularnych decyzji i śmiałych reform. AWS nadal pozostaje tragiczną, śmieszną, ale niedoścignioną pod tym względem.


I, jak się okazało, poszli w reformy jak dzik w żołędzie, bez planu, bez przemyślenia konsekwencji, ja z synowcem na przedzie i jakoś to będzie //mysli . Reforma administracyjna namnożyła powiatów które na dobrą sprawę zajmują się... no właśnie, czym? Reforma systemu edukacji - gimnazja, i wszystko jasne. Reforma emerytalna - kurwa, kurwa, po trzykroć kurwa. Reforma zdrowotna - tu SLD zasłużyło na bezlitosne mielenie wora za likwidację kas chorych w momencie, kiedy zaczynały funkcjonować jak powinny (ale przynajmniej mamy na Śląsku elektroniczny system ewidencji ubezpieczonych od lat nastu //mysli ) i powołanie NFZ-u.
Beata - 2013-09-04, 19:52
:
Za to, co ze służbą zdrowia zrobił pobłogosławiony przez SLD Łapiński, zasługuje na wieczyste męki piekielne.
Plany rozmontowania OFE mają na celu dużo bardziej, niż zapewnienie godziwych emerytur (bo to tak naprawdę żadnego polityka nie obchodzi), poprawę statystyk finansowych.

Edytowałam, bo pomyliłam nazwiska.
Romulus - 2013-09-05, 04:56
:
Stary Ork napisał/a:
Romulus napisał/a:
Może się starzeję, ale kiedyś byli w Polsce politycy, którzy nie bali się niepopularnych decyzji i śmiałych reform. AWS nadal pozostaje tragiczną, śmieszną, ale niedoścignioną pod tym względem.


I, jak się okazało, poszli w reformy jak dzik w żołędzie, bez planu, bez przemyślenia konsekwencji, ja z synowcem na przedzie i jakoś to będzie //mysli . Reforma administracyjna namnożyła powiatów które na dobrą sprawę zajmują się... no właśnie, czym? Reforma systemu edukacji - gimnazja, i wszystko jasne. Reforma emerytalna - kurwa, kurwa, po trzykroć kurwa. Reforma zdrowotna - tu SLD zasłużyło na bezlitosne mielenie wora za likwidację kas chorych w momencie, kiedy zaczynały funkcjonować jak powinny (ale przynajmniej mamy na Śląsku elektroniczny system ewidencji ubezpieczonych od lat nastu //mysli ) i powołanie NFZ-u.

I prawda i nie. Prawda odnośnie tego, że poszli pospolitym ruszeniem jak ta szlachecka hołota za czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Ale reforma administracyjna - województw miało być mniej (10), powiatów miało być mniej (choć też uważam, że powiaty powinny być likwidowane). SLD i Prezydent Wszystkich Polaków zwany też później "Filipińczykiem" wrzucał kij w szprychy swoim wetem. Bzdurnym, bo mającym pomóc SLD. Tylko i wyłącznie.

Tak samo było z podatkami Balcerowicza - stawki zawetował "Filipińczyk". Również w imię interesu swojej partii.

Reforma emerytalna - no właśnie z nią miało być tak, że była rozłożona na lata. Ale polityka była ważniejsza. Skoro AWS coś zaczęło, SLD musiało to zignorować. A potem PiS i PO. Cały czas były rzeczy ważniejsze. I teraz tak się to kończy.

Co do reformy zdrowia - tak jak napisałeś. Zaczęło to działać, dostało bana, bo Miller nie chciał kontynuować dzieła AWS i na stołek ministra zdrowia wysłał Łapińskiego, skorumpowanego ignoranta.
Romulus - 2013-09-06, 23:19
:
Nie wiem sam co o tym myśleć:
http://www.tvn24.pl/wiado...uki,352711.html
To znaczy - na pierwszy rzut oka, zgadzam się z premierem.
Jeszcze niedawno był krzyk, że posyłanie 6-latków do szkoły to odbieranie im dzieciństwa (zwłaszcza że szkoły do tego ponoć nie przygotowane...). Teraz jest krzyk, że odbieranie dzieciom zajęć dodatkowych(!!!) w przedszkolu, to skandal.

A kto zabrania rodzicom umówić się z panią nauczycielką angielskiego, żeby ich pociechy uczyła po godzinach? Zrzuta po parę złotych, tak jak teraz i dawaj, niech dzieciaki od razu do koledżu startują :)

Ale nie mam dzieci (po raz kolejny: na szczęście :) ) więc się nie znam :)

Cytat:
Tusk dodał, że podstawa programowa, uwzględnia także te zajęcia, za które do tej pory rodzice musieli płacić dodatkowo. Chodzi m.in. o naukę pływania, plastykę, rytmikę, szachy, taniec, warsztaty ceramiczne, wycieczki edukacyjne, zajęcia ruchowe z elementami sztuki walki czy zajęcia teatralne.

Och, z przedszkola pamiętam: rysunki, zabawy na placu zabaw, jakąś wycieczkę do zoo (chyba). A tu, proszę - jak się nudzić?
Tixon - 2013-09-06, 23:56
:
Tusk się nie zna na pedagogice dziecięcej, psze pana.
To tylko polityk.
MORT - 2013-09-07, 00:40
:
Sztuki walki w przedszkolu?!
We need more of that! :mrgreen:



nosiwoda - 2013-09-09, 09:00
:
Zgadza się, u Maćka było judo w przedszkolu. A co do zrzuty po kilka złotych na nauczyciela angielskiego, to nie tak łatwo, Romulusie. 1) coś mi się wydaje, że załatwione przez rodziców zajęcia dodatkowe, mające odbywać się w przedszkolu, musiałyby odbywać się PO godzinach pracy przedszkola. Bo w czasie pracy powinna być realizowana podstawa programowa. 2) gdyby to robić formalnie, to rodzice powinni wynająć salę od przedszkola, podpisać umowę z nauczycielem, cuda-wianki. 3) zapomniałem.
dworkin - 2013-09-09, 10:02
:
Zgadzam się, że mniej zamożni rodzice byli poszkodowani, że nie było ich stać na opiekę ponad ustawowe pięć godzin. To problem, z którym należało coś zrobić. Jednak odnośnie zajęć dodatkowych problem został rozwiązany tak, że teraz ani "bogaci", ani "biedni" nie mają dostępu do zajęć dodatkowych (równość przez równą biedę, czyt. komuna). To aż tak bolesne? Przecież na późniejszych etapach nauczalnia dzieci wydające setki złotych na korepetycje w opozycji do dzieci, których nie stać na żadne tego typu zajęcia, to szara codzienność.

nosiwoda napisał/a:
Zgadza się, u Maćka było judo w przedszkolu.

Judo od najmłodszych lat to bardzo dobry pomysł i wcale nie jako sztuka do walki. Oczywiście dzieciaki będą najpewniej odbierać judo jako naukę walki właśnie, i nic dziwnego, skoro sami dorośli (nawet w tym temacie) tak dziecinnie je postrzegają. A to przecież sprawa ogólnorozwojowa, z naciskiem na stymulację reakcji mięśniowych, wykształcenie odruchów w dynamicznych sytuacjach. Judo, jak mawiał mój "sensei", to sztuka upadania. Uczy, jaką przybrać pozycję, by upadek był najmniej dotkliwy. Chodzi zresztą nie tylko o upadnie, ale o łapanie równowagi, itd. Co w przypadku nieostrożnie biegających po wertepach, płotach i drzewach może mieć całkiem pozytywne skutki.
MORT - 2013-09-09, 13:05
:
dworkin napisał/a:
skoro sami dorośli (nawet w tym temacie) tak dziecinnie je postrzegają.
//facepalm
iselor - 2013-09-10, 14:06
:
Jak donosi dzisiejsza Rzepa, PJN ma zostać rozwiązany a ludzie Kowala mają dołączyć do Wiplerowców i Gowina i utworzyć nowy - póki co kanapowy - byt konserwatywno - liberalny.

Polska prawica "cudownie" się łączy. I tak gówno wyjdzie, bo część głosów zbierze KNP, część Ruch Narodowy a część nowy twór Gowina i dalej będzie rządzić POPiSSLDPSLRP.
nosiwoda - 2013-09-10, 14:37
:
iselor napisał/a:
I tak gówno wyjdzie, bo część głosów zbierze KNP, część Ruch Narodowy a część nowy twór Gowina
I jeszcze ta, no, ziobrowa Polska.
Jander - 2013-09-10, 14:40
:
Ruch Narodowy nie wystartuje w najbliższych wyborach.
dworkin - 2013-09-11, 09:05
:
http://m.lublin.gazeta.pl...zina_posla.html

W sumie nic wielkiego, ale Platforma w akcji.
ASX76 - 2013-09-11, 10:10
:
iselor napisał/a:


Polska prawica "cudownie" się łączy. I tak gówno wyjdzie, bo część głosów zbierze KNP, część Ruch Narodowy a część nowy twór Gowina i dalej będzie rządzić POPiSSLDPSLRP.


Przecież niezależnie od tego kto będzie tkwił mordą w korycie i tak wyjdzie z tego gówno. Oni wszyscy są siebie warci. ChIWD.
dworkin - 2013-09-26, 09:48
:
http://www.rmf24.pl/tylko...wot,nId,1032287

Cytat:
"Nie lubię zakłamania w polityce. Musi być nas stać na to, żeby służba zdrowia nie była obszarem, który obciąża relacje państwo - obywatel. Do sektora zdrowotnego trzeba dosypywać więcej" - mówi wicepremier Janusz Piechociński, proponując w Kontrwywiadzie RMF FM podniesienie składki zdrowotnej.

Urocze. Oburzeni mówiący o klarownej partycypacji w systemie, dla dobra ogółu. No, ogółu z wyłączeniem swoich, czyli w tym wypadku rolników. Piechociński pewnie nawet nie dostrzega tej fałszywej nuty.
Romulus - 2013-09-30, 19:27
:
Chcąc nie chcąc śledzę wzbierającą gorączkę przed bitwą warszawską. I nie rozumiem przechytrego planu premiera, który w przypadku odwołania HGW z urzędu przez referendum, chce ponoć do Warszawy wprowadzić komisarza.

To jest pomysł bardzo dobry, wręcz państwowy, świadczący o odpowiedzialności. Serio. Bo po co fundować Warszawie i warszawiakom bezwład administracyjny, nowe wybory, chaos, skoro za rok wybory i tak się odbędą? Z tego punktu widzenia komisarz to pomysł racjonalny i dobry.

Ale to polityka przecież. A tu takie kalkulacje to niekoniecznie musi być dobry pomysł. Tak patrząc trzeźwo - jeśli HGW zostanie odwołana, to właśnie przedterminowe wybory są najlepszym pomysłem z punktu widzenia PO. Będą musieli do nich wystartować fajterzy z konkurencyjnych partii. Będą się wykrwawiać w kampanii, krótkiej, ale i kosztownej zapewne.

Ten, który wygra, na kilka miesięcy zostanie prezydentem. A przeciwko sobie będzie miał radę miasta, w której rządzi PO. Ta mu porządzić nie da, oj nie da. Zwłaszcza że sama po odwołaniu HGW żadnego kandydata w kampanii nie powinna wystawiać. Oddać te wybory walkowerem. Niech się żrą, wykrwawią. A potem dobić zwycięzcę podkładając mu nogi.

Bo ile wstęg zdąży przeciąć i ukraść HGW blask z oddawanych inwestycji? Nie aż tyle, aby tego nie zrównoważyć atakami polityczno-medialnymi. Do tego dojdzie tradycyjny wkurw obywateli na prezydenta, który przez kilka miesięcy guzik im ułatwi, zwłaszcza jeśli chaos się pogłębi. Bo przecież nie okażą współczucia kolesiowi tylko dlatego, że z PO sobie nie może poradzić w radzie?

Potem właściwe wybory - i odświeżony kandydat PO startuje w nich po to, aby przywrócić porządek po hucpiarzach, którzy zafundowali biednym warszawiakom referendum i wszystkie nieszczęścia, które z niego wynikły. Wygra, albo nie wygra. Ale przeciwko sobie będzie miał znowu tych samych kandydatów, którzy wcześniej się wykrwawiali i osłabionego prezydenta, który zajął miejsce po HGW.

Czyż to nie piękne, makiaweliczne? i co z tego, że ryzykowne? Komisarz po referendum to też ryzyko i to większe: utrwali wizerunek PO jako bandy, która nie chce oddać koryta i pogłębi wkurzenie mieszkańców, bo ten komisarz też nie za wiele zdziała.

Z mojego punktu widzenia, lepiej się czasem taktycznie cofnąć, aby potem przygrzmocić przeciwnikowi z piąchy.

I jak taki przeciętniak wymyślił sobie coś takiego popijając wodę z cytryną przed komputerem, to chyba kolesie od PR powinni taki plan mieć rozpracowany dawno. A chyba nie mają.

Zatem, gdzie tkwi błąd w moim rozumowaniu? Porażka wizerunkowa, która "da wiatr w żagle" PiS? Od tego jest PR, aby ją "przykryć". A wcale nie jest powiedziane, że PiS wygra w Warszawie. A referendum to nawet nie jest ich pomysł.
Jander - 2013-09-30, 21:43
:
Romulus napisał/a:
Bo po co fundować Warszawie i warszawiakom bezwład administracyjny, nowe wybory, chaos, skoro za rok wybory i tak się odbędą? Z tego punktu widzenia komisarz to pomysł racjonalny i dobry.

Nie ma obowiązku przeprowadzenia wyborów po odwołaniu prezydenta?
Romulus - 2013-10-01, 06:36
:
Nie jestem pewien. Premier ma chyba wybór w takim przypadku.
utrivv - 2013-10-01, 06:46
:
Najwyraźniej kolesie z PO ciągle mają w pamięci sprint LK ze stanowiska prezydenta stolicy na fotel prezydenta wszystkich polaków. Kto będzie rządził warszawą w czasie wyborów może dużo zyskać a według sondaży to właśnie HGW wygrała by wybory.
MrSpellu - 2013-10-01, 12:28
:
utrivv napisał/a:
Kto będzie rządził warszawą w czasie wyborów może dużo zyskać a według sondaży to właśnie HGW wygrała by wybory.


Co w tej sytuacji jest trochę absurdem. Ale potencjalny większy absurd: odbywa się referendum, które me na celu odsunięcie od koryta HGW. Zakładając, że referendum będzie ważne (frekwencja musi wynosić 30%? ) i skuteczne, HGW zostaje zdjęta. Zaraz potem odbywają się przyspieszone wybory... które wygrywa HGW //spell

Jest to wykonalne, bo zwolennicy HGW mogą olać referendum i dopiero zaktywizować się w trakcie wyborów.
Jander - 2013-10-01, 12:47
:
MrSpellu napisał/a:
Ale potencjalny większy absurd: odbywa się referendum, które me na celu odsunięcie od koryta HGW. Zakładając, że referendum będzie ważne (frekwencja musi wynosić 30%? ) i skuteczne, HGW zostaje zdjęta. Zaraz potem odbywają się przyspieszone wybory... które wygrywa HGW

Democracy at its finest.
W kwestii przedterminowych wyborów gugiel na największego eksperta wskazuje ulubieńca Romulusa - Ryszarda "Jaguar Lewicy" Kalisza, toteż ciężko o pewność. Może niech się zaktywizują jacyś absolwenci politologii? :mrgreen:
MrSpellu - 2013-10-13, 21:30
:
O piździ włos. Hanka zostaje.
Fidel-F2 - 2013-10-14, 08:24
:
no i?
MrSpellu - 2013-10-14, 09:21
:
No i nic.
Romulus - 2013-10-14, 15:19
:
No nic.
W zasadzie nikt się do klęski nie przyznaje. Wszystkiemu winny Tusk i Komorowski, niekonstytucyjne standardy. A obywatele bali się władzy i nie poszli (nie dlatego, że mieli to referendum w d.pie albo po prostu popierali HGW). A teraz ci, którzy poszli, wedle opozycji, drżą w domach, że po nich zapuka gestapo Tuska albo tylko ich z roboty wywalą bo głosowali przeciwko HGW.

Do zwycięstwa też się nie przyznają albo robią to z oporami.

Dziwny to kraj.
MrSpellu - 2013-10-14, 15:23
:
Romulus napisał/a:
Do zwycięstwa też się nie przyznają albo robią to z oporami.


Wiesz co, jednak 322k mieszkańców głosujących za odwołaniem pobudza wyobraźnię. Stąd teksty o żółtych kartkach i pojęciu aluzji.
Romulus - 2013-10-14, 15:33
:
Niby tak. Ale jednak do referendum poszło ile? 25-26 uprawnionych do głosowania? Drugie tyle, które chodzi zostało w domu. Faktycznie z takim elektoratem negatywnym przeciwnicy mają na czym budować. Ale jacy przeciwnicy? Gruby Rysiek tylko się liczy jak pokazały okazyjne sondaże na wypadek przyspieszonych wyborów. Guział, który rozpętał tą "aferę" daleko w tyle i chyba nawet "jego" Ursynów się nie popisał frekwencją.

Ale tak naprawdę wszyscy przeciwnicy HGW powinni się cieszyć. Uniknęli przyspieszonych wyborów i koniecznosci kolejnej kampanii za rok. Teraz mogą przygotowywać się spokojnie do prawdziwej kampanii mają już bardzo dobrze rozpoznane pole walki i potencjał w postaci negatywnego elektoratu.

W zasadzie to chyba poza kamerami wszyscy oni (Kalisz, Guział i inni) się cieszą, że nie odwołali HGW. Ja bym się cieszył na ich miejscu.
utrivv - 2013-10-15, 10:54
:
Guział cieszy się także przed kamerami, nic dziwnego, dla niego to rewelacyjny sukces.
Ile wynosiła frekwencja w Wawie w czasie ostatnich wyborów? Mam wrażenie że niewiele odbiegała od obecnej.
dworkin - 2013-10-24, 12:21
:
Fidel-F2 napisał/a:
Słuchałem w Trójce audycji na temat bezprawnego wstrzymania emerytur pracującym emerytom. Był tam poseł PO Andrzej Orzechowski. Co za nieogarnięty tępy buc. Jeśli PO będzie między ludzi wysyłać takie pustaki to sama sobie będzie winna porażki.

Co najlepsze, te emerytury i tak mogą nie zostać w pełni zwrócone. Jako że dla przeciętnego emeryta będzie to dochód w wysokości skumulowanych paroletnich świadczeń, w wielu przypadkach fiskus potrąci od niego wyższy podatek (32%, a nie 18% jak to by miało miejsce przy comiesięcznej wypłacie emerytury). Patrzcie tutaj: http://serwisy.gazetapraw...-podatkiem.html

Cytat:
Osoby oczekujące na wypłatę zaległych emerytur za okres od 1 października 2011 r. do 21 listopada 2012 r. muszą się liczyć z obowiązkiem zapłacenia wyższego podatku. W jednym roku dostaną bowiem skumulowaną pulę emerytur z prawie 2,5 roku.

Fidel-F2 - 2013-10-24, 12:24
:
no własnie o tym była dyskusja i Orzechowski w tym kontekście zrobił z siebie koncertowego debila raz ze nie ogarniał za bardzo o czym mowa a dwa bezczelnie twierdził, że tak naprawdę to nie ma problemu i emeryci powinni wsadzić mordy w kubeł
Romulus - 2013-10-26, 16:22
:
Donek, masz szansę zrobić coś pożytecznego!!!
http://wyborcza.pl/1,7547...Gazeta_Wyborcza
You Know My Name - 2013-11-06, 10:31
:
Bigda idzie!
http://wyborcza.biz/bizne...szawa#BoxBizTxt
Fidel-F2 - 2013-11-06, 10:34
:
cza robić nalewki na własnym bimbrze i pędzić własne piwo
toto - 2014-03-18, 18:00
:
Tusk znowu straszy PiS-em u władzy (tym razem alternatywną rzeczywistością, w której to w obliczu konfliktu na Ukrainie prezes już szykuje się do chyba samotnego rajdu na Moskwę; tylko w odróżnieniu od Xavrasa nie ma atomówki), co nie przeszkadza mu przytulać Michała Kamińskiego, byłego zaufanego prezesa. //rzyg
MadMill - 2014-03-18, 18:53
:
Pamiętaj, że Sikorski też był dawnym zaufanym prezesa i jego brata.
Romulus - 2014-03-18, 21:36
:
A teraz typują go na szefa unijnej "dyplomacji" :mrgreen:
Ukraina to dobry pomysł na rozruszanie starych demonów w nowym opakowaniu. Ale i nasz Odwieczny Sojusznik też się dobrze bawi: Obama zbiera cięgi za politykę wobec Rosji. U nas Tusk krytykuje JarKacza za nadmierne machanie szabelką a w USA Republikanie hejtują Obamę za nie machanie nią.

Ale PiS ma łatwiej, podobnie jak Republikanie. Z ław opozycji można się lansować na twardogłowych i nieustępliwych. Ale w ławach rządowych trzeba uważać, aby nie minimalizować swojego znaczenia w Europie zbyt twardym stanowiskiem. Tu trzeba finezji w dążeniu do celu a nie strzelania z armat.

No i każdy powód dobry, żeby postraszyć PiSem. Ale Twój Ruch rzucił lepszy granat :) Widzieliście ich antypisowski spot?
toto - 2014-03-19, 07:46
:
Romulus napisał/a:
A teraz typują go na szefa unijnej "dyplomacji" :mrgreen:
:shock: :-| :-x //ooo //aaa //ooo //zaskoczony :lol: :DDD o_O O_o :-| //rzyg

Cytat:
Ale Twój Ruch rzucił lepszy granat :) Widzieliście ich antypisowski spot?
Widziałem. Beznadziejny filmik.
dworkin - 2014-06-01, 09:29
:
Może i reżyserka, ale dobra:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=VmH7d4DGN0Y[/youtube]

Ja również nie zamierzam dać rządzącym tej satysfakcji. Z tego i tylko tego powodu.
Ł - 2014-06-05, 16:56
:
dworkin napisał/a:
Może i reżyserka, ale dobra

Na pewno dobra dla funduszy OFE i dla Braciaka grającego w reklamach ING.
Jander - 2014-06-05, 17:16
:
Ciekawe ile kasy z OFE kosztowało każde "kurwa".
Gdybym miał wybór nie dałbym tej satysfakcji bankowcom, którzy kurwami chcą przekonać do swojej agendy.
A sposobem kierowania autem przez Braciaka mogłaby się zająć policja.
MadMill - 2014-06-05, 19:18
:
Dziś pojawiły się artykuły ile straciły banki za Braciak i Kowalczyk...

PS. Ale ja od dawna uważam, że najbardziej utalentowani polscy dziennikarze pracują na zmywaku w Irlandii.
Romulus - 2014-06-15, 14:53
:
Od czwartku nie wiem, co się na śfecie dzieje, bo nie chce mi się oglądać wiadomości. A jak to afera niegodna dla kanału E! to nie ma szans, abym wniknął w szczegóły. Ale przerzucam Fejsbuka od wczoraj i trzymam się tylko nagłówków. Bez szczegółów i bez odsłuchiwania rozmów. A zatem ktoś nagrał szefa MSW i szefa NBP jak sobie coś tam politycznego uzgadniają, że dymisję innego ministra uzgadniają, tak?

Za dużo książek czytam, za dużo oglądam "House of Cards" i "Scandalu". Bo nie jestem w stanie wykrzesać z siebie ani ciekawości, ani oburzenia, kiedy rzeczywistość dogania fikcję. A chyba powinienem choć je poudawać i pokazać, że mi zależy, bo zaraz zostanę uznany za leminga albo coś gorszego.

Więc piszę. Jestem oburzony. Wyrażam sprzeciw. I poparcie też, na wszelki wypadek. Niesamowite. Straszne. W jakim kraju żyjemy. Szok i niedowierzanie.

A teraz idę na "Edge of Tomorrow". Pa.
MadMill - 2014-06-15, 15:20
:
Romulus napisał/a:
A zatem ktoś nagrał szefa MSW i szefa NBP jak sobie coś tam politycznego uzgadniają, że dymisję innego ministra uzgadniają, tak?

Kuczenie urzędami, jak za papy Aleksandra, nic nowego.
Fidel-F2 - 2014-06-16, 07:14
:
Nic nowego od 5000 lat.
Stary Ork - 2014-06-16, 07:58
:
Ale dali się podsłuchać jak amatorzy... Za Setiego albo Ramzesa szefa służb pognaliby batogami na pustynię albo wysmarowali miodem i zakopali w mrowisku //mysli .
MrSpellu - 2014-06-16, 08:44
:
Ale to może szef służb nagrywał, a?
Stary Ork - 2014-06-16, 08:52
:
No to szef tych drugich służb powinien o tym wiedzieć //spell Kontrola jest najwyższą formą zaufania //spell
Fidel-F2 - 2014-06-16, 09:05
:
Dali się nagrać i taka niekompetencja faktycznie powinna być ukarana.
Stary Ork - 2014-06-16, 09:15
:
Właśnie. Mnie generalnie oburza dużo bardziej amatorszczyzna niż zakulisowe negocjacje, bo z tych dwóch tylko jedno jest w normalnym państwie niewybaczalne.
utrivv - 2014-06-16, 10:07
:
Teraz powinni ogłosić że mówili szyfrem. K....a to gospodarka, żona to oczywiście Tusk.
Jander - 2014-06-16, 10:12
:
"Taśmy „Wprost” przykryły mundial, który ma na celu przykrycie obuwniczej afery państwa Kwaśniewskich, która przykryła sprawę profesora Chazana, ta zaś przykryła skandaliczną wypowiedź Marysi z Gorzowa, która to przykryła dwudziestopięciolecie III RP, którego organizacja i huczne świętowanie miało na celu przykrycie epokowego dokonania pana Janusza Krula, herbu Rurkowiec, czyli 7,15% w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Brzmi logicznie. To oczywiste."
dworkin - 2014-06-16, 10:18
:
Dziś wszyscy przyzwoici ludzie w Polsce muszą zażądać nie tylko natychmiastowego skrócenia kadencji Sejmu, ale i natychmiastowej dymisji rządu! - grzmiał Donald Tusk po wybuchu „afery taśmowej” z udziałem PiS-u i Renaty Beger.
Jander - 2014-06-16, 10:21
:
Dać się nagrać Begerowej, moim zdaniem za to powinna być nie tylko dymisja, ale i Trybunał Stanu.
Stary Ork - 2014-06-16, 10:23
:
Albo dół z wapnem za obórką --_-
utrivv - 2014-06-16, 11:17
:
dworkin napisał/a:
Dziś wszyscy przyzwoici ludzie w Polsce muszą zażądać nie tylko natychmiastowego skrócenia kadencji Sejmu, ale i natychmiastowej dymisji rządu! - grzmiał Donald Tusk po wybuchu „afery taśmowej” z udziałem PiS-u i Renaty Beger.

Tusk zmądrzał, jego miecz nie łaknie już krwi jak dawniej --_-
Romulus - 2014-06-16, 11:36
:
utrivv napisał/a:
dworkin napisał/a:
Dziś wszyscy przyzwoici ludzie w Polsce muszą zażądać nie tylko natychmiastowego skrócenia kadencji Sejmu, ale i natychmiastowej dymisji rządu! - grzmiał Donald Tusk po wybuchu „afery taśmowej” z udziałem PiS-u i Renaty Beger.

Tusk zmądrzał, jego miecz nie łaknie już krwi jak dawniej --_-

Zmienił mu się punkt siedzenia po prostu :)

EDIT
Dwie najbardziej interesujące rzeczy w tej aferce:
1. Kto nagrał?
2. I czy dziennikarz, który upublicznił te taśmy chodzi na pasku służb - bo prezydent Sopotu napisał, że to ten sam, któremu wcześniej ktoś przynosił różne taśmy - na niego, na PSL itd.

http://trojmiasto.gazeta...._nagrania_.html
Śmierdzi. Albo koleś po prostu taki ma fart i zaufanie na dzielni.
sanatok - 2014-06-16, 12:19
:
Nazwijcie mnie wariatem, ale spiskuje, że to zemsta instytucji powiązanych z OFE na NPB i Tuskowym.

Co ciekawe 'wSieci' nie było zainteresowane tym materiałem. :shock:
Tomasz - 2014-06-16, 13:19
:
Bo wSieci chce kontynuowania sprawy Kwaśniewskich, komisji śledczej w tej sprawie itd. Biedny Kamiński taki popis zrobił, wygrał wielkie głosowanie a go tu przykrywają jakimiś taśmami.
Które swoją drogą są o niczym.
Zabawny i istotny jest tylko sam fakt jak biedaki były nagrywane i kogo jeszcze tam nagrano. No i kto nagrywał.
dworkin - 2014-06-16, 13:50
:
Na pewno nie jest tak, że taśmy są właściwie o niczym, bo jednak można tam znaleźć materiał na odpowiedzialność moralną. Podobnie "Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem" jest właściwie o niczym i również nie daje podstaw do odpowiedzialności karnej. Ale wyborczej - owszem.

Minister spraw wewnętrznych próbuje wpłynąć na szefa NBP (teoretycznie niezależnego) w zamian za pokrycie deficytu (co, w zwykłych warunkach, jest niezgodne z prawem), nie dla dobra kraju, ale dobra partii w nadchodzącym roku wyborczym. Może to żadna sensacja, standardowy element politycznej gry, ale okazany opinii publicznej brutalnie unaocznia mentalność i kondycję partii rządzącej. Dla wielu wyborców może to być wystarczająco dosłowne.

Były wice finansów oświadcza, że wykorzystując przysługującą mu władze, wygaszał wszelkie dochodzenia urzędu skarbowego skierowane w kierunku innego polityka partii rządzącej i przekazuje mu wiedzę na temat toczącego się śledztwa. Zapewne ten sposób działania miał miejsce w przypadku wielu innych polityków tejże partii albo związanych z nimi osób. Znowu - nie odkryto Ameryki - ale kolejna afera w tym guście musi u niektórych wyborców zmienić sposób myślenia o naszej władzy.
Fidel-F2 - 2014-06-16, 15:05
:
Cała 'afera' nawet śladowo nie wpłynie na poparcie społeczne dla PO. Na tydzień przed wyborami, może skutkowałoby kilkoma punktami. Ale po miesiącu już bez grama znaczenia.
Romulus - 2014-06-16, 16:27
:
dworkin napisał/a:
Były wice finansów oświadcza, że wykorzystując przysługującą mu władze, wygaszał wszelkie dochodzenia urzędu skarbowego skierowane w kierunku innego polityka partii rządzącej i przekazuje mu wiedzę na temat toczącego się śledztwa. Zapewne ten sposób działania miał miejsce w przypadku wielu innych polityków tejże partii albo związanych z nimi osób. Znowu - nie odkryto Ameryki - ale kolejna afera w tym guście musi u niektórych wyborców zmienić sposób myślenia o naszej władzy.

Nowaka chyba prokurator ponownie odwiedzi. Tak wynika chyba z zapowiedzi PG Andrzeja Seremeta.

sanatok napisał/a:
]Nazwijcie mnie wariatem, ale spiskuje, że to zemsta instytucji powiązanych z OFE na NPB i Tuskowym.

Co ciekawe 'wSieci' nie było zainteresowane tym materiałem. :shock:

W to pierwsze jestem skłonny uwierzyć :mrgreen:
To drugie mnie zwaliło z nóg :mrgreen: [/quote]
Beata - 2014-06-20, 10:29
:
Bardzo ważny, moim zdaniem, głos Stefana Bratkowskiego w sprawie afery rozpętanej przez pana Latkowskiego. I bardzo mi się podoba. Bo oglądając telewizor przedwczoraj i wczoraj (tak, umartwiałam się w czasie niemundialowym :P ) odniosłam wrażenie, że dziennikarze nie widzą różnicy między nagraniem dokonanym np. przez pana Michnika, który zarejestrował własną rozmowę i który wiedział, że pan Rywin zamierza coś mu zaproponować, a nagrywaniem w ciemno całej serii rozmów różnych ludzi, w nadziei, że się na jakiś sensacyjny rodzynek natrafi.
Fidel-F2 - 2014-06-20, 10:43
:
Niedługo się okaże, że Wprost bierze kasę z Kremla.
MrSpellu - 2014-06-20, 11:11
:
Beata napisał/a:
Bardzo ważny, moim zdaniem, głos Stefana Bratkowskiego w sprawie afery rozpętanej przez pana Latkowskiego. I bardzo mi się podoba. Bo oglądając telewizor przedwczoraj i wczoraj (tak, umartwiałam się w czasie niemundialowym :P ) odniosłam wrażenie, że dziennikarze nie widzą różnicy między nagraniem dokonanym np. przez pana Michnika, który zarejestrował własną rozmowę i który wiedział, że pan Rywin zamierza coś mu zaproponować, a nagrywaniem w ciemno całej serii rozmów różnych ludzi, w nadziei, że się na jakiś sensacyjny rodzynek natrafi.


Zdobycie tych nagrań było niewątpliwie nieetyczne, ale tak z ręką na sercu, która redakcja by tego materiału nie opublikowała?

Fidel napisał/a:
Niedługo się okaże, że Wprost bierze kasę z Kremla.


Wprost niekoniecznie, ale skąd możesz mieć gwarancję, że Łukasz N. nie jest na garnuszku obcych służb wywiadowczych? Koleś, który "od ręki" wpłaca 40 000 PLN kaucji nagrywa sobie gości restauracji (głównie polityków i celebrytów), ot tak? Po co? Dla kasy? Dla sławy? Zamarzyło mu się być drugim Snowdenem? Mi to śmierdzi, a zwolennikiem spiskowych teorii nie jestem.
Beata - 2014-06-20, 11:33
:
Cytat:
Zdobycie tych nagrań było niewątpliwie nieetyczne, ale tak z ręką na sercu, która redakcja by tego materiału nie opublikowała?

No właśnie były redakcje, którym proponowano ten materiał, i które nie zdecydowały się na publikację: https://www.fronda.pl/a/n...asmy,38563.html
Dodatkowy smaczek: taśmy ponoć oferował pan Piotr Nisztor z "Wprostu", ten sam, którego oskarża o dostarczanie urządzeń podsłuchowych ów restauracyjny menażer. Tu jestem troszku zadziwiona: miał materiały i poszedł z nimi najpierw do konkurencji?
MrSpellu - 2014-06-20, 13:07
:
Beata napisał/a:
Tu jestem troszku zadziwiona: miał materiały i poszedł z nimi najpierw do konkurencji?


Nisztor jest redaktorem Pulsu Biznesu, w przypadku publikacji we Wprost był tylko współautorem. Poszedł do konkurencji, bo redakcja Pulsu uznała, że publikowanie tych materiałów będzie ingerencją w prawo do prywatności nagrywanych osób. Tak wynika z zalinkowanego artykułu. Tak czy inaczej, jestem pozytywnie zaskoczony postawą PB.

I tutaj pojawia się ciekawy wątek. Nagrywający nie uderzył do byle tabloida na początku (jeżeli motywem byłyby pieniądze, to tabloidy zawsze najlepiej płacą), tylko chciał, by ten materiał został opublikowany przez opiniotwórcze medium. Ciekawa postawa jak na gościa, który "przypadkiem" nagrywa sobie gości lokalu, by zarobić na ewentualnych plotkach.

Z drugiej strony warto dodać, że Puls Biznesu już miał przygodę z taśmami, mowa o aferze w PSL - dwa lata temu, po której popłynął Sawicki. W tym kontekście zeznanie nagrywającego, że to Niesztor kazał mu nagrywać gości jest całkiem wiarygodne. Czyli są dwie opcje: Niesztor był po prostu nadgorliwy (zlecając nagrywanie ciekawostek) albo ktoś ową nadgorliwość w niecnym celu wykorzystał. No bo w sumie nagranie zostało wykonane kilka miesięcy temu. Pytanie: dlaczego (dopiero?) teraz zostało ujawnione?
Beata - 2014-06-20, 13:39
:
No więc szczerze mówiąc, nie wiem, dla jakiej redakcji pracuje obecnie pan Nisztor, bo szybko zmienia. Ale jedno jest pewne, ma na koncie już parę spraw podsłuchowych: http://trojmiasto.gazeta...._nagrania_.html
MrSpellu - 2014-06-20, 14:06
:
No proszę, niezwykle fartowny człowiek.
Beata - 2014-06-20, 14:11
:
Prawda? //evil
toto - 2014-06-20, 14:40
:
Trochę dziwnie się czuję, bo wydaje mi się, że powinienem być oburzony. Czy to na sposób zdobycia informacji, czy też na treść rozmów. Ale szczerze? Mam jakoś na to wyjebane. Od kiedy skończyłem 18 lat głosowałem we wszystkich wyborach, głosowałem różnie, początkowo myślałem, że mój głos może coś zmienić. Myliłem się - albo oddam na partię, która nie przekroczy progu, albo na śmierdzące i minimalnie mniejsze zło. Nie wiem, teraz do urny może mnie zagnać już chyba tylko próba wprowadzania katotalibanu. Najlepsze jest to, że jak dobre wiatry zawieją, to pewnie ze 400 posłów z obecnego Sejmu z ekstazą przegłosuje Jezusa Królem Polski, zakaz antykoncepcji i kilka innych kuriozów. A po pracy wciągną działkę, pojadą po pijaku 150 km/h do hotelu na spotkanie z nieletnią prostytutką. W razie wpadki i tak sfinansują aborcję z kasy przeznaczonej na działalność publiczną. Tylko przed kamerą co niedzielę będą świętojebliwie klęczeli w pierwszym rzędzie w kościele. --_-
MrSpellu - 2014-06-20, 15:40
:
toto napisał/a:
Najlepsze jest to, że jak dobre wiatry zawieją, to pewnie ze 400 posłów z obecnego Sejmu z ekstazą przegłosuje Jezusa Królem Polski, zakaz antykoncepcji i kilka innych kuriozów. A po pracy wciągną działkę, pojadą po pijaku 150 km/h do hotelu na spotkanie z nieletnią prostytutką. W razie wpadki i tak sfinansują aborcję z kasy przeznaczonej na działalność publiczną. Tylko przed kamerą co niedzielę będą świętojebliwie klęczeli w pierwszym rzędzie w kościele.


Witaj w USA //spell
toto - 2014-06-20, 16:07
:
Nie mam wizy, może mnie deportują?
Beata - 2014-06-20, 17:03
:
W ogóle się nie dziwię. Opinię o politykach hurtem wiadomo jaką mam, bo wielokrotnie ją przedstawiałam. I żeby doprecyzować: postępowanie polityków generalizuję, całkowicie świadomie zresztą, bo uważam, że polityka przyciąga ludzi o bardzo specyficznych cechach, w większości z gruntu mi obcych. W związku z tym uważam, że określenie "uczciwy polityk" jest wewnętrznie sprzeczne, przynajmniej w naszej rzeczywistości ("House of Cards" jeszcze nie oglądałam). Owszem, dopuszczam istnienie polityków, których postępowanie oceniam jako mniej żenujące/bulwersujące/obrzydliwe (niepotrzebne skreślić), ale niewykluczone, że oceniam tak tych nielicznych, którzy jeszcze się mi nie narazili ;) . Już dawno pozbyłam się złudzeń, politycy nie należą do ludzi, których zaprosiłabym do domu.

Dlatego "demaskatorska" strona ujawnianych nagrań w ogóle mną nie wstrząsa. Mam w nosie, jak bardzo niektórzy popsuli sobie wizerunek. To ich wizerunek i ich sprawa, jeśli chcą organizować sobie mistrzostwa długości penisa, to proszę bardzo, byle w jakimś zaciszu, bo nie życzę sobie znać wyników. I dlatego mam pretensję do "Wprostu". Bo zamieszanie jest na cztery fajerki, a jaka z tego korzyść dla mnie, jako dla obywatela? Na razie wywalenie z polityki pana Nowaka, który i tak był już na wylocie i zawieszenie w PGNiG pana Parafianowicza. Mało. Ale już wszyscy kłócą się ze wszystkimi, a we wtorek w Sejmie rozpęta się prawdziwa chryja, jakoś nie mam co do tego wątpliwości. Może zatem panowie dziennikarze sfinansują diety posłów w czasie, gdy ci będą się żreć całkowicie bezproduktywnie? Bo niby dlaczego ja mam za to płacić?
toto - 2014-06-20, 18:42
:
Przecież nie dziwię się samej zaistniałej sytuacji. Raczej, tylko trochę, sobie, że mam to gdzieś. Mówiąc szczerze - co mnie obchodzi, że w prywatnych rozmowach lecą różne chujemuje? Dorośli ludzie, jeśli się dogadują i ich ten język nie razi, ok. Przecież nie będę udawał, że nie zdarza mi się rzucić mięsem. Jestem na tyle wychowany, że wiem, kiedy takich słów użyć wolno (a jeśli i tak ich użyję, to jestem świadomy, że mogą być źle odebrane i wpłynąć na ocenę mnie w oczach rozmówcy), kiedy nie. Trzeba umieć dostosować formę wypowiedzi do odbiorcy i sytuacji. Bardziej rozbawiła mnie niemal histeria (właściwie to dopiero wczoraj miałem okazję poznać trochę tła i nieco szczegółów i rekcje na całość) niektórych dziennikarzy odnośnie języka niż sam język z tych taśm. Mogę się założyć, że w każdej redakcji podobnych słów codziennie fruwa między ścianami setki, jeśli nie tysiące. A na żywo w tv, na papierze w gazecie jest już zazwyczaj gładko i bez wulgaryzmów.
Beata - 2014-06-20, 19:22
:
Znieczulili Cię, jak nic! //evil
Ci przekrzykujący się teraz w mediach politycy, zapowietrzający się przy tym, bo święte oburzenie krtanie im zaciska, podczas wyborów się dziwią, że frekwencja taka niska. W zasadzie nie wiem, czy oni nie robią tego specjalnie. Znaczy, żrą się bez opamiętania, żeby wszystkim obrzydzić i zniechęcić do wizyty w lokalu wyborczym, a wszystko nie dlatego, że im OTAKE chodzi, tylko dlatego, że przy niskiej frekwencji łatwiej się na poselski fotel prześliznąć. SPISEG?
toto - 2014-06-20, 19:45
:
Beata napisał/a:
Znieczulili Cię, jak nic! //evil
Trochę. Albo po prostu dorosłem.

A, jeden pomysł mnie rozbawił - komisja śledcza. Przecież jedynym jej celem byłaby długotrwała kampania wyborcza i próba wylansowania nowych Ziobr.
Romulus - 2014-06-20, 20:21
:
Tusk jest chyba mądrzejszy, niż udaje publicznie i przyspieszonych wyborów nie będzie. Chyba że jakieś "bomby" w tych nagraniach czekają na publikację.

Oczywiste jest, że prokuratura plus ABW koncertowo i na własne życzenie przegrały sprawę w tygodniku "Wprost". To było tak amatorskie, że aż żenujące. Może się i wymądrzę, ale serio - gdybym ja był prokuratorem, nigdy przenigdy nie zgodziłbym się na udział w takim żenującym spektaklu. Bo finał tego cyrku był do przewidzenia.

A sama afera z tymi "taśmami" jest tak dęta medialnie, że aż przykro.
Chyba że ten menago chodzi na pasku służb. Polskich lub zagranicznych. Jeśli Ruskich - naprawdę przywróciłbym karę śmierci za szpiegostwo na rzecz Rosji. Tacy ludzie nie zasługują na łagodne traktowanie. Ale jeśli to Ruski agent - i tak się spalił? Nie wierzę, że te dzikusy są aż takimi prostakami.
utrivv - 2014-06-20, 22:34
:
Kolejnym krokiem powinien być teraz szantaż:
Cytat:
Pan wie co jeszcze jest w tych taśmach, prawda? Nie ujawnię tego za 5 milionów

Niedawno czytałem że kilka lat temu taki okup zapłaciła nokia.
MadMill - 2014-06-21, 06:41
:
I jej juz z nami nie ma. Tzn jest tylko na niby.
MrSpellu - 2014-06-22, 11:43
:
Sikorski popłynie. Poooopłyyyyyynieeee.
Romulus - 2014-06-22, 14:00
:
Chyba tylko za kpienie z Tuska :) Bo o polskim stosunku do USA to akurat prawdę prawił :) No i kariery w UE chyba nie zrobi. Ale przecież z UE chyba nie szydził. A pokazując swój prywatny stosunek do USA powinien zapunktować u europejskich przywódców :)
Beata - 2014-06-22, 14:30
:
Heh, nowy dzień, nowe "taśmy". Interesująca jest dla mnie tylko jedna informacja: że mianowicie "Wprost" oświadczyło, że ich informator jest biznesmenem. I to on jest dysponentem tych nagrań. Dlaczego interesująca? Być może jestem naiwna, być może coś się zmieniło od zeszłej środy, kiedy to dziennikarze własnom piersiom i godnościom osobistom dawali odpór prokuraturze i Agencji Bez Walizki. Czynili to z hasłem ochrony danych informatora na ustach. Dziś powiedzieli, że jest biznesmenem. Ciekawość, co powiedzą na jego temat jutro?
MrSpellu - 2014-06-22, 15:32
:
Romulus napisał/a:
Chyba tylko za kpienie z Tuska


Za to i za murzynów.
utrivv - 2014-06-23, 06:18
:
Nie mniej wiedziałem że on nic złego nie chlapnie, lubię go i szanuję jak na polityka bardzo się wybija in plus.
Romulus - 2014-06-24, 18:16
:
Całkiem serio: mam niezły polew, a nawet czuję przypływ dumy, kiedy czytam komentarze do tych podsłuchów :mrgreen: Brytyjskie media w większości krytycznie odnoszą się nie do Sikorskiego, ale do Camerona za to, że spartolił sprawę tak, jak opisuje to Sikorski :)

A dumą napawają mnie fragmenty, w których Graś opisuje jak Tusk opierniczył Camerona przez telefon:
http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta Ale to taka letnia duma - na powrót do domu po ciężkim dniu.

Generalnie, poza wtopą Nowaka, po której już się nie podniesie przez najbliższą dekadę, to w tych taśmach nie ma niczego interesującego. Poza językiem. Ale ja jestem proste chamidło z Mazowsza a nie pan yntelektualista z warsiafskiego salonu - nie będę rozpaczał i krzyczał w niebogłosy: O, tempora, o, mores!

Jeśli nie ma w zanadrzu większej bomby, to myślę, że po tej "aferze" można uznać sezon ogórkowy za otwarty. Przynajmniej ja zamierzam zapaść w letarg letni i odpoczywać z daleka od polityki. Na ile się da, oczywiście.

Zwłaszcza że chyba dzielne służby coś tam już konkretnego ustaliły: http://natemat.pl/107441,...-podsluchowa?fb I jak to niefajnie teraz prezentuje się "Wprost". Gdyby nie ta żenada odstawiona w redakcji przez prokuraturę, to teraz byłaby szansa na medialne odwrócenie armaty w ich stronę.

BTW, tak sobie oglądałem całe to medialne zamieszanie i stwierdziłem, że daleko nam jeszcze do Stanów. Tych realnych i serialowych :) Zwłaszcza serialowych - rządowi przydałoby się zarządzanie kryzysem w wykonaniu Olivii Pope i jej ekipy ze "Skandalu" :-P
Issay - 2014-06-24, 18:57
:
Romulus napisał/a:
BTW, tak sobie oglądałem całe to medialne zamieszanie i stwierdziłem, że daleko nam jeszcze do Stanów. Tych realnych i serialowych :) Zwłaszcza serialowych - rządowi przydałoby się zarządzanie kryzysem w wykonaniu Olivii Pope i jej ekipy ze "Skandalu" :-P

To swoją ścieżką ciekawe, czy i na naszym podwórku funkcjonuje instytucja 'fixera'. Bo jeśli tak, to podejrzewam, że niejeden dostał solidnej migreny przez te wycieki :-)
Romulus - 2014-06-24, 20:08
:
U nas to raczej byłaby "szarmanckość" Raya Donovana a nie Olivii Pope :-P
Issay - 2014-06-24, 20:14
:
...jeśli mieliby wyglądać jak Liev Schreiber, ten kraj byłby lepszym miejscem x)
Romulus - 2014-07-09, 09:50
:
Mam "okienko" do 12 i słucham sobie w pracy debaty nad wotum nieufności wobec rządu PO-PSL. Pomijając wszystko, trzeba potwierdzić jedną rzecz: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński to dwaj gladiatorzy, którzy miażdżą siebie nawzajem w nieustającej walce. A po nich w polskim parlamencie długo nic, bardzo długo nic.
Romulus - 2014-07-18, 21:03
:
Wątpię, aby ktoś to wziął poważnie w tym rządzie: http://www.tokfm.pl/blogi...mpaign=FB_TokFm
Obawiam się, że WO strzela do bramki ludzi, którzy mają w głowie raczej "kto kogo i jak". Ale pomysł wydaje się inteligentny.
dworkin - 2014-07-22, 08:51
:
Degrengolady na szczytach władzy ciąg dalszy - http://wyborcza.pl/1,7524..._partii.html#MT - tym razem nie stanowiącej już nawet elementu szeroko rozumianej gry politycznej, ale jakąś formę korupcji/feudalizmu. Gdy w końcu PSL (mentalnie najbardziej postkomunistyczna z partii) nie dostanie się do parlamentu, wypiję za to.
Romulus - 2014-07-22, 09:12
:
Ja również. Ta partia to wzorzec nepotyzmu, który toczy ten kraj w urzedach podporządkowanych chłopkom - roztropkom.
Fidel-F2 - 2014-07-22, 09:23
:
Wy serio spodziewacie się, że kiedykolwiek będzie inaczej?
Jander - 2014-07-22, 09:58
:
PSL się nie dostanie, taa.
Za 100 lat będzie Transhumanstyczna Partia Postępu, Zjednoczenie Marsjańsko-Saturniańskie, Międzygalaktyczna Liga Kolonizatorów i PSL.
Stary Ork - 2014-07-22, 10:17
:
I jeszcze Once nad future Krul //mysli
dworkin - 2014-07-22, 10:17
:
I zawsze w koalicji :DD A poważnie - moim zdaniem PSL bazuje na elektoracie mentalnie z poprzedniej epoki (maksymalnie drugiej połowy lat 90-tych). Wymienią się pokolenia, to zdechnie.
Jander - 2014-07-22, 10:53
:
Wymiana pokoleń? Ojciec załatwia synowi pracę, syn załatwia kolejnym osobom... To jest żelazny elektorat, wystarczy że będą mieli duże rodziny. Wszyscy zagłosują na PSL.
Inaczej - pewne w życiu są trzy rzeczy: śmierć, podatki i PSL nad progiem wyborczym.
dworkin - 2014-07-22, 10:59
:
Myślałem tak samo, ale to nie działa na zasadzie przekazywania schedy kolejnym pokoleniom w trybie 1-1, raczej jako coraz bardziej spinające się drzewo. Kolejne generacje nie dadzą już Ludowcom wystarczającej liczby głosów.
Jander - 2014-07-22, 11:03
:
Ależ akumulacja kapitału, kasy mają coraz więcej, głosy można kupić jak zacznie brakować.
sanatok - 2014-07-22, 11:16
:
Dworkin napisał/a:
A poważnie - moim zdaniem PSL bazuje na elektoracie mentalnie z poprzedniej epoki (maksymalnie drugiej połowy lat 90-tych). Wymienią się pokolenia, to zdechnie.


Nie był bym taki pewien. Pochodzę ze wsi gminnej ok. 600 - 700 mieszkańców, w gminnym gimnazjum (liczebność gminy 5163 osoby, uczniów w gimnazjum z tego co pamiętam około 250) z okazji wyborów do UE zorganizowano dla młodzieży w ramach wos-u ogólnoszkolne 'udawane' wybory. Wyniki PiS: 49% PSL 28% PO - 7% KNP - 6% TR - 6% SLD - 4%.

Oczywiście nie jest to w żaden ścisły sposób reprezentacyjne ani dla całego kraju, ani pokolenia. Stanę jednak na stanowisku (znając realia wiejskie), że jeżeli PiS nie wykończy (przekonując, że od interesu rolników / krewnych i znajomych ważniejsze jest walenie w konserwatywny bęben, walka z cywilizacją śmierci, Smoleńsk, kurwa etc...) PSLu to nic go nie wykończy. Jakoś nie mogę uwierzyć, żeby 'zmiana pokoleniowa' miała by zmienić sytuację - ja nie widzę żadnej specjalnej różnicy w załatwianiu spraw i 'podziału łupów' między PiS/PO/SLD/PSL.
Tomasz - 2014-07-22, 11:47
:
PSL zginie tylko jeśli po ewentualnym trumfie PiS w kolejnych wyborach wejdzie z nimi w koalicję. A na to oni są za sprytni. Nie dadzą się w ten sposób zjeść.
sanatok - 2014-07-22, 12:00
:
Jest jeszcze wyludnianie się wsi. To też może dać radę //mysli
Jander - 2014-07-22, 12:25
:
Nie było tego przypadkiem w planie Boniego, Polska 2030 czy jakoś tak?
MadMill - 2014-07-22, 15:49
:
PSL zginie, nie dostanie się do parlamentu, zaorze ich PiS. A Wy dalej życie w swoim różowym świecie.

PSL dba o swój elektorat, jako pewnie jedyna z partii. Małe miasteczka i wsie będą na nich zawsze głosować, bo zawsze ktoś kogoś gdzieś tam ma aby coś załatwić, poprzeć pomysł, przepchnąć wniosek.

Każdy sondaż który nie daje PSL wejścia po parlamentu można o dupę potłuc.

A nepotyzm jest jak najbardziej naturalną cecha ludzkości.
utrivv - 2014-07-23, 09:17
:
MadMill napisał/a:

PSL dba o swój elektorat, jako pewnie jedyna z partii. Małe miasteczka i wsie będą na nich zawsze głosować, bo zawsze ktoś kogoś gdzieś tam ma aby coś załatwić, poprzeć pomysł, przepchnąć wniosek.
.

Exactly
MadMill napisał/a:

A nepotyzm jest jak najbardziej naturalną cecha ludzkości.

Ośmieliłbym się nawet powiedzieć że nie ma w nim nic złego o ile nie dotyczy urzędników
Chyba nikt nie widzi w nim nic złego kiedy sam w tym uczestniczy (czy to dając czy to biorąc)
You Know My Name - 2014-07-23, 10:41
:
utrivv napisał/a:
Ośmieliłbym się nawet powiedzieć że nie ma w nim nic złego o ile nie dotyczy urzędników
//mysli powinno być:o ile nie dotyczy papieży
utrivv - 2014-07-23, 10:54
:
You Know My Name napisał/a:
utrivv napisał/a:
Ośmieliłbym się nawet powiedzieć że nie ma w nim nic złego o ile nie dotyczy urzędników
//mysli powinno być:o ile nie dotyczy papieży

Chodźcie zobaczcie jak Mag mnie uciska!
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eslbPa43XHc[/youtube]
Romulus - 2014-08-06, 14:33
:
Dziś, w drodze do domu usłyszałem, że rząd zamierza ulżyć Polakom stojącym w korkach na zjazdach/wjazdach na A1 w okolicy Gdańska i Torunia. I w weekendy autostrady będą bezpłatne, więc hulaj dusza, bramki będą otwarte.

Co za wrażliwy problem społeczny! TVN24 podgrzała spocone gacie urlopowiczów na autostradach i proszę, rząd zareagował. Jaki to wspaniały gest! A wczoraj jeszcze śmiałem się z tych wszystkich mędrków, których filmowali dzielni i kompetentni dziennikarze. Jacy oni śfatowi! Jacy objeżdżeni po Jewropie! Bo to, panie, skandal, w Europie to oni w korkach nigdy nie stali! A tu, proszę, wracajom do Polsky, biedne cebulaki i co za skandal!

Śmiać mi się chce nieco przez łzy. Rząd, aby nie było pi-arowej katastrofy funduje ludziskom darmowe autostrady, aby nad polskim morzem mogli poodpoczywać i nie zagłosowali na PiS lub K*rwina. Tyle, że ci wszyscy telewizyjni światowcy chyba nie stali nigdy w korku na autostradzie we Włoszech. I nie na zjeździe (ale i na nim także - szczególnie przed Rzymem), tylko "uwięzieni" między zjazdami. Albo w korku na autostradzie we Francji w szczycie urlopowym. Akurat niedawno telewizja przypomniała mi ten koszmar, który był moim udziałem w trakcie pierwszego w życiu wyjazdu zagranicznego. Kuźwa, jak ja znienawidziłem Francję z powodu korka na autostradzie na przełomie lipca i sierpnia 2005 r. Zlani potem, śmierdzący, ledwie zipiący i nie mogący patrzeć na siebie, siedzieliśmy w vanie z otwartymi drzwiami stojąc w niebotycznym (raptem kilka kilometrów) korku. Na autostradzie.

I jakoś ani rząd włoski, ani francuski nie fundowały wszystkim darmowych przejazdów tylko z tego powodu, że wszyscy naraz ruszyli w tym samym kierunku.

Ale to Włochy i Francja. W Polsce rząd funduje. I kto powie, że za PO nie żyje się wszystkim lepiej?
Tomasz - 2014-08-07, 22:28
:
No nie wszystkim. Tylko tym co akurat pojadą A1. Jak pojadę A4 to mi lepiej nie będzie.
Romulus - 2014-08-08, 19:50
:
Bo nad morze jeździ głównie Warszafka :mrgreen: A wiadomo, to elektorat PO i nie mogą mu się dupska pocić w czymś tak prozaicznym, przewidywalnym o tej porze roku, kiedy wszyscy walą w jedną stronę, jak korek :mrgreen:

Ale imponuje mi wicepremier Bieńkowska. Jej słowa o tym, że korki w takich sytuacjach to normalna sprawa są - o, zgrozo - jednym z nielicznym głosów rozsądku. Przede wszystkim w rządzie. I pewnie dlatego ją hejtują. Oczywiście, takie gadki to zachowanie bardzo nie polityczne, bo pani nie podlizuje się tak tandetnie jak premier. Zachowanie premiera jest za to żenujące. Jego wicepremier mówi jedno, a on wychodzi i robi drugie. Dobry gospodarz, który dba o naród.

Jedyne co ten rząd już potrafi to podnoszenie barierek na autostradzie.

Żenua.
Romulus - 2014-08-30, 19:19
:
Donek awansował. Jakby nie patrzeć, to drugi Polak po Janie Pawle II, który błysnął na śfecie :) Jako tytularny szef UE pewnie będzie tak samo potężny jak pan van Rompuy. Ale to nic. Liczy się, że Polak na czele :)

Ciekawie będzie teraz w Polsce. Tuska zapewne zastąpi pani Kopacz i to smutna wiadomość. Nie wierzę w kompetencje tej pani ani jej zdolności polityczne. To będzie dla niej naprawdę potężne wyzwanie, zwłaszcza rok przed wyborami, z PiSem, który prze ku władzy. I bez Donalda Tuska.

Pamiętam jeszcze czasy, kiedy o Tusku mówiono, że to leń, że tylko grałby w piłkę albo oglądał mecze i spał. A potem Tusk rozwalił UW, współtworzył PO. Wyciął innych konkurentów do władzy w partii. Wycinał ich metodycznie i na zimno. Podniósł się po przegranych wyborach prezydenckich. Znokautował PiS i nokautował go za każdym razem, przy każdym starciu. Nawet w trudnych czasach. I teraz jest już poza zasięgiem polskiej polityki, polskich sporów. Jeśli wróci do Polski to wciąż będzie kimś takim jak Kwaśniewski po dwóch kadencjach prezydenckich.

A że od Kwasa jest inteligentniejszy i sprytniejszy, to z pewnością jeszcze w polskiej polityce może wiele znaczyć.

Szacunek, chłopie.
Młodzik - 2014-08-30, 19:35
:
Kopaczowa to pudelek. Tusk ma do niej pilota i będzie zdalnie sterował rządem z Brukseli :P . Ale w sumie nawet się cieszę, pierwsza premier w rodzinie :P .
sanatok - 2014-08-31, 05:10
:
Tusk wróci po skończonej drugiej kadencji Bronka //mysli
Romulus - 2014-08-31, 09:19
:
sanatok napisał/a:
Tusk wróci po skończonej drugiej kadencji Bronka //mysli

I to byłoby naturalnym ukoronowaniem jego kariery politycznej. Zwłaszcza że wróci w glorii Europejczyka, nie zbrukany rodzimą polityką, a jego wcześniejsze "grzechy" będą pokryte kurzem.

Teraz Kaczyński ma szansę. Chyba że - jak wieszczą niektórzy - będą przyspieszone wybory. Ale rok przed końcem kadencji, z PiSem, który teraz ma wiatr w żagle?
Beata - 2014-08-31, 09:31
:
No nie wiem, jak tam z tym wiatrem, albowiem usłyszałam dziś rano, jak pani poślini Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) mówi: "Tusk odchodzi do Brukseli, ale cała Platforma zostaje" [cytat z pamięci]. :mrgreen:

Ale i tak najbardziej podoba mię się, że PiS już ma dla Tuska całą listę spraw "do załatwienia" w Brukseli. Straszną, znaczy, wiarę pokładają w jego mocach sprawczych. Jak coś się nie uda, to będzie jego wina, teraz już nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. :mrgreen:
Romulus - 2014-08-31, 15:25
:
Rzeczywiście, najśmieszniejszy jest profesor Krasnodebski, który pracuje dla niemieckiego "bauera" i żal mu, najwidoczniej, dupala, ściska: http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta
Jachu - 2014-08-31, 19:01
:
Pisiorom żal dupę ściska :mrgreen:

Sam wybór to dla Polski wielkie wydarzenie, ale chyba nie ma co przesadzać z jego gloryfikacją. Od osoby, która sprawuje funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej nie można wymagać, aby reprezentowała interesy kraju, z którego pochodzi. Funkcje szefa RE, tak jak i wszystkich komisarzy unijnych to stanowiska, które muszą reprezentować interesy samej Unii Europejskiej... więc Kaczyński który już zapowiedział, że ma dla Tuska listę spraw "do załatwienia", w moich oczach po raz kolejny się ośmieszył :badgrin:
You Know My Name - 2014-08-31, 20:40
:
Ośmieszy się tylko w oczach tych, którzy nieco ogarniają UE, ale to nie jest jego elektorat...
Tixon - 2014-08-31, 21:31
:
A procent ludzi którzy rozumieją EU i zasady tam panujące i tak jest minimalny.
Więc mimo wszystko to mocne zagranie ze strony Kaczyńskiego - niezależnie od tego co Tusk zrobi, ten może pokazać listę spraw niezałatwionych.
dworkin - 2014-09-03, 07:45
:
http://www.rp.pl/artykul/...-Cameronem.html

Cytat:
Premier zgodził się na ograniczenie praw socjalnych Polaków w Wielkiej Brytanii za poparcie Camerona przy wyborze na szefa Rady Europejskiej.

Układ, który obaj politycy zawarli w rozmowie telefonicznej we wtorek, 26 sierpnia, ujawniają najważniejsze brytyjskie media.

Jak by nie patrzeć, zostaliśmy sprzedani.
Jander - 2014-09-03, 08:05
:
WB i tak może wkrótce nie być w UE. A ograniczenie praw za granicą może skłonić do powrotu do kraju, może to jest plan. //spell
MrSpellu - 2014-09-03, 11:52
:
A dlaczego mam być oburzony?
dworkin - 2014-09-03, 11:58
:
A dlaczego masz być? Tanio nas nie sprzedał. To teraz trzeci najlepiej zarabiający polityk na świecie. Hańbą byłoby nas sprzedać tanio.
MrSpellu - 2014-09-03, 12:10
:
No nie no, myślałem że jesteś oburzony i chcesz wywołać w nas oburzenie. Jak nie to luzik :)
Asuryan - 2014-09-03, 17:35
:
Nas?! //panda Ja akurat nie korzystam z w praw socjalnych w Wielkiej Brytanii i w najbliższej przyszłości korzystać z nich nie mam zamiaru :P
jewgienij - 2014-09-12, 06:10
:
dworkin napisał/a:
http://www.rp.pl/artykul/13,1137925-Uklad-Tuska-z-Cameronem.html

Cytat:
Premier zgodził się na ograniczenie praw socjalnych Polaków w Wielkiej Brytanii za poparcie Camerona przy wyborze na szefa Rady Europejskiej.

Układ, który obaj politycy zawarli w rozmowie telefonicznej we wtorek, 26 sierpnia, ujawniają najważniejsze brytyjskie media.

Jak by nie patrzeć, zostaliśmy sprzedani.


Pytanie, czy potrzebny był do tego Tusk. Czemu niby Cameron miałby pytać go o zdanie? W relacjach silniejszy-słabszy to tylko dyplomatyczna ściema, ograniczyłby ten socjal ze zgodą Tuska czy bez. A poparcie się przydało.
dworkin - 2014-09-12, 08:37
:
Na pewno nie był konieczny, ale bez wątpienia wszystko ułatwił. Wiem, że sprawa była już raczej przypieczętowana, Cameron i tak wprowadziłby zapowiadane zmiany, ale nie bez bólu głośnego sprzeciwu na europejskiej arenie. Zresztą czytałem, że rzecz może dotyczyć ogólnie ograniczenia swobody przepływu pracowników w UE (z akcentem na: do UK), a to już byłoby dla Polaków bardziej dotkliwe. Ale załóżmy nawet, iż to wszystko nieprawda, iż sprzeciw Tuska nie miałby żadnej mocy sprawczej. Czy premierowi przystoi przejść obojętnie wobec bezpośredniego uderzenia we własnych obywateli dla jakiejkolwiek osobistej synekury, interesu swego i swojej formacji? Jaką mu to wystawia laurkę?

Jasne, że z punktu widzenia czystej polityki, walki o władzę, to może być manewr wybitny. Sprzedaje tych, którzy i tak nie mają wielkiego wpływu na wybór władzy w Polsce, a kupuje osobistą pozycję i potencjał na kolejne cztery lata rządzenia.
Asuryan - 2014-09-12, 11:20
:
Biorąc pod uwagę że Ci obywatele uciekli spod jego władzy - tak.
Emigranci mają takie samo prawo wyborcze jak osoby pozostające w kraju.
Jakiego rządzenia?
jewgienij - 2014-09-12, 12:17
:
dworkin napisał/a:
Czy premierowi przystoi przejść obojętnie wobec bezpośredniego uderzenia we własnych obywateli dla jakiejkolwiek osobistej synekury,


Nie przystoi, tyle że mamy co mamy, i więcej mieć nie będziemy. Na razie. Można użyć retoryki i w ogóle się nadąć, ale nie zmieni to faktu.

Bycie premierem Polski oznacza teraz tylko brać, co dadzą, i robić dobrą minę do złej gry. Jak zacznie polski premier rozdawać karty Brytyjczykom, Niemcom i Francuzom, to mnie rozmroźcie.
MrSpellu - 2014-09-12, 22:26
:
dworkin napisał/a:
Czy premierowi przystoi przejść obojętnie wobec bezpośredniego uderzenia we własnych obywateli dla jakiejkolwiek osobistej synekury, interesu swego i swojej formacji? Jaką mu to wystawia laurkę?


Zanim zapłaczę i w żałości powyrywam sobie włosy z pleców - o jakim ograniczeniu praw socjalnych tutaj mówimy? No i jak przez to emigrantom przestanie się podobać w UK, to niech wracają do Polski :P Dla mnie Tusk zrobił rzecz rozsądną, ale ja rasowy pies ogrodnika jestem :P
Jander - 2014-09-12, 22:32
:
MrSpellu napisał/a:
No i jak przez to emigrantom przestanie się podobać w UK, to niech wracają do Polski

Nawet bez żadnych praw, z zerowym socjalem i nakazem powrotu do domu przed 22 mają tam lepiej niż tutaj.
MrSpellu - 2014-09-12, 22:36
:
Jander napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
No i jak przez to emigrantom przestanie się podobać w UK, to niech wracają do Polski

Nawet bez żadnych praw, z zerowym socjalem i nakazem powrotu do domu przed 22 mają tam lepiej niż tutaj.


To był sarkazm :)
Asuryan - 2014-09-12, 22:43
:
MrSpellu napisał/a:
ale ja rasowy pies ogrodnika jestem :P

To tak jak ja, choć ja bym jeszcze możliwość korzystania z czynnego prawa wyborczego poza terenem Ojczyzny odebrał emigrantom :mrgreen:
Jander - 2014-09-12, 22:47
:
Ja bym odebrał wszystkim poza emigrantom.
MrSpellu - 2014-09-12, 22:48
:
A ja bym odebrał wszystkim :P
jewgienij - 2014-09-13, 13:28
:
Odbieracie coś, co większość Polaków, czy to emigrantów, czy nie, i tak ma gdzieś.
utrivv - 2014-09-13, 16:26
:
Cieszę się że jesteśmy tak jednomyślni, będę dobrym władcą --_- Imperatorem
//emperor
Romulus - 2014-09-19, 18:03
:
Człowiek wraca do kraju, na granicy włącza polskie serwisy i radio i słyszy o nowym starym rządzie. Nuda. Poza Grzegorzem Schetyną. Pani Kopacz jednak uległa partyjnym frakcjom, bo ten rząd wydaje się skrojony pod nie. Nie wiem, co ze Schetyną. Czy to jakaś szatańska intryga mająca na celu dobicie go? :) Wątpię. Grzegorz Schetyna zwycięzcą, odbuduje wpływy, lub je wzmocni. I to tyle jeśli chodzi o ten rząd. Reszta to trwanie, bo co oni są w stanie zmienić przez rok?

Aha, Grabarczyk ministrem sprawiedliwości. Oh well... Też nic się nie zmieni.

Nuda, panie. Nuda i PR. A pani Kopacz, słuchając jej w radio, wywarła na mnie złe wrażenie. Jak osoba, która nie znajduje się na własciwym miejscu. W telewizor nie patrzę, bo wolę seriale.
Stary Ork - 2014-09-19, 21:28
:
Inna sprawa że odsunięcie Sikorskiego i zastąpienie go Schetyną który na polityce zna się jak biskup na cyckach (to chyba lekko omsknięte porównanie... //mysli ), zwłaszcza w środku ostrego kryzysu, to jakiś ponury żart, zagranie rodem z Absurdystanu a nie z kraju który ma jakiekolwiek aspiracje na arenie międzynarodowej. Kurwa, chuj, dupa, cycki. Zły jestem. --_-
Romulus - 2014-09-19, 23:00
:
Dokładnie. Widać frakcja schetynowców silna wciąż w partii. Ciekawe, czy Grzegorz ogarnia jakiś język obcy. Bo Tusk złapał funkcję dekoracyjną, choć prestiżową. Ale na szczeblu ministra spraw zagranicznych perfekcyjny angielski to po prostu minimum przyzwoitości. Tak myślę, ale co ja tam wiem o takich szczeblach władzy :) Może Google Translator wystarczy :)

I marszałek Sejmu dla Sikorskiego - to awans, czy degradacja? Bo ja bym wolał "pływać" w nurcie MSZ niż męczyć bułę z regulaminem Sejmu.
You Know My Name - 2014-09-20, 11:08
:
Podobno on już jest po procesie "polish my english"
jewgienij - 2014-09-20, 14:52
:
Romulus napisał/a:


I marszałek Sejmu dla Sikorskiego - to awans, czy degradacja? Bo ja bym wolał "pływać" w nurcie MSZ niż męczyć bułę z regulaminem Sejmu.


Może wstęp do przyszłej prezydentury, via Komorowski ;)

I ten akurat pan ogarnia świetnie angielski, co jeszcze nie znaczy, że ma w tym języku coś sensownego do zakomunikowania światu. Przynajmniej ja nie słyszałem, ale mało śledzę...
Romulus - 2014-09-20, 16:23
:
Z Donaldem Tuskiem, który wróci do Polski ciężko mu będzie rywalizować. Nawet marszałek Sejmu nie przeskoczy "prezydenta" Europy :) Ale jeszcze dużo czasu do walki o stołek po Komorowskim. Może masz rację :)
dworkin - 2014-09-21, 12:49
:
Rząd pod odbudowę popularności Platformy, rzecz oczywista. Bo przecież nie pod efektywne rządzenie. Polska będzie dalej trwać w stanie anestezji, co ma pewne plusy, ogólnie - w nadziei na kontynuację tej powolnej odzachodniej modernizacji, czyli jedynej, jaka miała dotąd miejsce. Może tak właśnie musi być, bo sami nic zmienić nie jesteśmy w stanie.
Romulus - 2014-09-21, 18:18
:
Do takich zmian potrzebny jest wyraźny kryzys. Bo wtedy PR już g.wna nie zamaskuje. Albo potrzebny jest rząd, który z założenia PR i przymilanie się tłumowi ma w czterech literach. I reformuje choćby go to miało kosztować władzę. Wyobrażasz sobie taki drugi wariant? Ja już nie.
jewgienij - 2014-09-23, 13:25
:
Taki rząd musiałby najpierw zaskarbić sobie medialną popularność, na zasadzie jesteśmy "niemedialni", nie podlizujemy się, jesteśmy, by was zabolało, nie da się wyrwać zęba ani zszyć rany w przyjemnej atmosferze, życie to nie przedszkole. A naród chce, żeby wszystko było przyjemne i ułatwione, jest jak duże dzieci.
Ale my mówimy - dosyć tego przedszkola, jesteśmy dorośli. Obudźcie się pieszczuchy.

To jedyna szansa dzisiaj na bycie niepopularnym. Stworzyć popularność z bycia niepopularnym. Wielu artystów to robi, bo społeczeństwo jest zblazowane i gotowe na nowinki. Prócz zwolenników PIS-u, którzy nie żyją dzisiaj a w 44.

To pozorny paradoks, na początek by się przydał. Bo innego wyjścia z tej "Telewizji Śniadaniowej" nie widzę. Potem otwierają się perspektywy na realne zmiany.
MrSpellu - 2014-09-23, 14:02
:
Ale ludzi myślących w ten sposób jest kilka, może kilkanaście procent. Reszta zagłosuje na kiełbasę wyborczą lub legalne narkotyki :( Prawda jest taka, że taki opisany przez Ciebie rząd w obecnych warunkach upada zanim zdąży powstać.
jewgienij - 2014-09-23, 14:07
:
Jak się medialnie wypromuje, to kto wie.
Z jakiegoś powodu niektórzy ludzie jedzą soję zamiast mięsa, to tylko sposób promocji.
Jeśli taki rząd nie powstanie, to i nie upadnie. Więc na co narzekamy w takim układzie?
Stary Ork - 2014-09-23, 14:56
:
jewgienij napisał/a:
Taki rząd musiałby najpierw zaskarbić sobie medialną popularność, na zasadzie jesteśmy "niemedialni", nie podlizujemy się, jesteśmy, by was zabolało, nie da się wyrwać zęba ani zszyć rany w przyjemnej atmosferze, życie to nie przedszkole. A naród chce, żeby wszystko było przyjemne i ułatwione, jest jak duże dzieci.
Ale my mówimy - dosyć tego przedszkola, jesteśmy dorośli. Obudźcie się pieszczuchy.

To jedyna szansa dzisiaj na bycie niepopularnym. Stworzyć popularność z bycia niepopularnym. Wielu artystów to robi, bo społeczeństwo jest zblazowane i gotowe na nowinki. Prócz zwolenników PIS-u, którzy nie żyją dzisiaj a w 44.

To pozorny paradoks, na początek by się przydał. Bo innego wyjścia z tej "Telewizji Śniadaniowej" nie widzę. Potem otwierają się perspektywy na realne zmiany.


Rząd dla hipsterów? Wchodzę w to //spell
utrivv - 2014-09-25, 06:36
:
Stary Ork napisał/a:


Rząd dla hipsterów? Wchodzę w to //spell

Mam już nawet kandydata na premiera:

jewgienij - 2014-09-25, 09:36
:
To byłby pierwszy postmodernistyczny premier w historii.
Romulus - 2014-10-01, 17:12
:
Nie udało się uniknąć wystąpienia pani premier. Wszyscy w mediach się nim podniecają. Nie rozumiem, dlaczego. Nie wiem, jak wypadła propagandowo. Ale dla mnie było to dużo obietnic. Czyli to co zawsze w wykonaniu polityka. Rok do wyborów parlamentarnych. Po drodze samorządowe i prezydenckie. Jakie istotne dla państwa ustawy można przepchnąć w takim czasie? Na pewno nie kontrowersyjne. A zatem - będzie sypanie piniondzem. A o długach pomyśli się później. Ewa Kopacz - Scarlett O'Hara polskiej polityki?
//muzyka uUuU uUuU uUUUu uUUu //muzyka
Debilnie nieudolnie "zanuciłem" temat z jednego z moich ulubionych filmów. Obym go nie przeklął w ten sposób, bo jak mi się będzie kojarzył z panią premier to porażka. :(

EDIT: swoją drogą, czy Jarosław Kaczyński podając rękę Donaldowi Tuskowi i życząc mu powodzenia czasem nie zrobił Ewie Kopacz tego, co Amerykanie nazywają stealing thunder?
sanatok - 2014-10-02, 14:56
:


Ba dum, tsss!
Romulus - 2014-10-02, 19:09
:
Dobra, oddaję honor Schetynie: http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta
Czyli jednak podstawową kompetencję na tym stołku posiada.
Jander - 2014-10-02, 19:29
:
Odrobił zadanie domowe. :)
jewgienij - 2014-10-06, 20:34
:
Z punktu widzenia dzisiejszych gimnazjalistów musi być śmieszna ta niepełnosprawność językowa naszych wodzów.
Wiem, że kiedyś było gorzej - zero internetu, materiałów, uczyło się na podręcznikach i kasetach, gdzie człowiek się dowiadywał, co rośnie w ogrodzie, jak "rozmawiać" na lotnisku. Pomijając radio, zero osłuchania, coś jak nauka Łaciny.

Pamiętam, jak pojechałem do Szkocji, mając głowę nabitą niepotrzebnymi słowami, a naraz trzeba było wiedzieć jak po ichniemu ubezpieczenie, przerwa śniadaniowa, zdolności interpersonalne itd. Cały mój angielski starczył na kupienie sobie bułek i wejście do autobusu. Do dzisiaj boję się tego języka, mimo że więcej kumam.
You Know My Name - 2014-10-07, 18:52
:
Szkockiego czy angielskiego :>
Asuryan - 2014-10-07, 21:43
:
Pewno angielskiego - gaelicki szkocki to głównie highland, a nie cała Szkocja:
http://pl.wikipedia.org/w...dGaelic2001.gif
jewgienij - 2014-10-08, 10:00
:
You Know My Name napisał/a:
Szkockiego czy angielskiego :>


Szkockiego w ogóle nie rozumiem. To nawet nie brzmi jak angielski. Też mnie to frustrowało. Na szczęście mówią tam i po angielsku ;)
Romulus - 2015-01-18, 21:42
:
Sto dni rządu Ewy Kopacz zakończyły się nieco później. Symboliczną przegraną z górnikami. Ciekawe, czy ktoś jeszcze z przychylnych mediów będzie kontynuował przekonywanie siebie i innych, że obraz twardej Kobiety Premiery, ma coś wspólnego z rzeczywistością.

Nie wiązałem z panią Kopacz żadnych nadziei - była beznadziejnym, wręcz żenująco, ministrem zdrowia. Potem bezrefleksyjnym wykonawcą woli Tuska na fotelu Marszałka Sejmu. Teraz jest tak samo beznadziejnym premierem.
dworkin - 2015-01-19, 14:30
:
Potwierdzam porażkę. Miał być kompromis, jest całkowita kapitulacja. Kiedy czytam warunki tego "konsensusu", nie widzę, by górnicy musieli zrezygnować z czegokolwiek (a na tym przecież polega kompromis). Strona rządowa ustąpiła chyba w każdym możliwym względzie. A łudziłem się, że wytyczy jakąkolwiek granicę dla górniczego apetytu. Którego, swoja drogą, nie muszą oni teraz poskramiać, bo dano im (po raz kolejny) jasno do zrozumienia - dostaniecie wszystko.

Magia roku wyborczego działa. Platforma, zestrachana widmem ogólnopolskiej fali strajków, woli gasić zarzewia spełniając wszelkie postulaty. Najpierw lekarze, teraz górnicy. Kolejne grupy zawodowe już wyczuły krew, kolejarze i zbrojeniowcy tylko czekają na odpowiedni moment. A niech rozszarpią ten kraj na kawałki. W końcu kto im zabroni? Na pewno nie nasza premiera.
Romulus - 2015-01-19, 15:27
:
Dziś na pierwszej stronie "Wyborczej" przeczytałem, że Tak Miało Być, taki cel sobie premiera wyznaczyła. A te widma likwidacji kopalń to były straszaki :)

Jesli tak było, to - szczerze pisząc - cele, jakie sobie ten rząd stawia są naprawdę mało ambitne. Zresztą, chyba tylko drogi im wyszły. Patrząc na skalę, można powiedzieć: dobre i to.

A zatem znowu od nowa Polska Ludowa: deputaty na węgiel, czternaście pensji, spółki, spółeczki, związkowe hydry tu i tam.
dworkin - 2015-01-21, 13:18
:
Romulus napisał/a:
A zatem znowu od nowa Polska Ludowa: deputaty na węgiel, czternaście pensji, spółki, spółeczki, związkowe hydry tu i tam.

Żeby tylko - http://natemat.pl/82127,g...mknieciu-spolki

Cytat:
Górnicy z kopalni Brzeszcze dostaną po 3 tys. "stresowego". Za to, że stresowali się informacjami o zamknięciu spółki.

Przez wiele miesięcy górnicy tej kopalni słyszeli, że zakład zostanie zamknięty. Te pieniądze to dla nich taka miła rekompensata – tak szef związku zawodowego Sierpień 80 komentuje wypłacenie "stresowego" górnikom z kopalni Brzeszcze. Po 3 tysiące złotych na głowę. Internauci się oburzają, jest czym?

Czy po tym wszystkim zostanie jeszcze ktoś sympatyzujący z górnikami? Oprócz Jandera.
Beata - 2015-01-21, 13:40
:
Górnicy górnikami, a tymczasem na kolei...
Cytat:
W Polskich Liniach Kolejowych w ostatnim roku powołano aż 83 nowych dyrektorów projektów. Jest nawet dyrektor projektu ds. monitorowania projektu.

Heh, dawno temu anegdotycznym wymarzonym stanowiskiem był: starszy specjalista do spraw niepotrzebnych. A teraz mamy nowe czasy i modne słowo: projekt. //facepalm
Romulus - 2015-02-17, 07:18
:
Dowiedziałem się dziś (bo od miesięcy jestem poza obiegiem zazwyczaj), że "Margaret Thatcher" "wygrała" kolejną reformę w polskim górnictwie. Seriously, niech agonia tego rządu się skończy. Bo żal patrzeć na nieudolność pani premier/premiery/premierki. Co się weźmie za reformę, to kończy się tak, jak jej rządy w Ministerstwie Zdrowia. Żenadą.
dworkin - 2015-02-17, 08:40
:
Celowałbym, że Paradowska. Pierwsza Tarcza Medialna Platformy, Dama Rządowego Orderu, Wielka Apologetka Donalda i Najwierniejsze Wsparcie Premiery, autorka słynnych tłumaczeń decyzji ministrów z krytycznego na odpowiedni, wśród Indian znana jako Niedostrzegającą Przekrętów. No ale "Polityka" jeszcze nie wyszła.
Romulus - 2015-02-17, 08:52
:
A widzisz, właśnie nie. Włączyłem w pracy do śniadaniowej bułki Tok FM a tam redaktora Paradowska też strzeliła wiązanką, że to porażka. Co mnie zdziwiło swoją drogą i zainteresowałem się tematem. I dowiedziałem się, że zarząd JSW złożony z hołoty na ulicy i upasionych przywilejami działaczy związkowych odwołał de facto prezesa spółki.

A rząd tłumaczy, że to sukces. I tylko chyba Piechociński tego za sukces nie uznał. Ech, nie oglądam niusowych programów i proszę, zdrowszy byłem. Bo widzę, że premiera Kopacz wróciła do tradycji ulegania tłumom na ulicach. Vivat przywileje, vivat palenie opon i wszczynanie burd.
Stary Ork - 2015-02-17, 11:49
:
http://www.forbes.pl/zago...183866,1,1.html Wywiad z prezesem Zagórowskim, który w zeszłym roku w szlachetnym geście obniżył sobie pensję o 10%. I samopoczucia nie zepsuł mu fakt, że w 2012 roku zarobił 1 440 000, w 2013 roku 1 140 072 PLN. Za to w 2010 roku, przed wejściem spółki na giełdę - czyli kiedy wiązała mu ręce ustawa kominowa - wypłacił sobie marne 384 tysiące. Musiało go to strasznie boleć, bo kiedy tylko dostał wolną rękę, dał sobie niewielką podwyżkę. Osobiście nie dziwię się, że górnicy są na niego wkurwieni. //mysli
Romulus - 2015-02-17, 13:41
:
Prezesa bronić nie będę. Pewnie to jakiś partyjny nominat. Dziś on, jutro kolejny w nieustającej karuzeli obsadzania wszystkiego swoimi ludźmi. W myśl ludowej mundrości: "kto nie z Mieciem, tego zmieciem".

Chodzi mi o to, że prezes, jakby nie patrzeć giełdowej spółki, został odwołany de facto (bo w jego rezygnację dobrowolną nie uwierzę, za stary jestem) przez tłum na ulicy. Jeśli tak się zarządza giełdową spółką w opałach...
Stary Ork - 2015-02-17, 13:55
:
Nominat nie nominat, pracował tam zdaje się od 2007 roku. Ale tradycyjna i w sektorze prywatnym, i publicznym polityka pompowania zysków w górę i kompensowania strat na dole jakoś z pełnym zrozumieniem jest dzisiaj w Polsce przyjmowana. Spółka notuje wzrost i jest w dobrej sytuacji? Ok, zarząd wypłaca sobie premie, a pracownikom rzuca się jakieś ochłapy. Spółka zaczyna dołować? Ok, my sobie na pokaz obetniemy po 10%, a pracownikom wydłużymy tydzień pracy do sześciu dni żeby uniknąć płacenia nadgodzin za soboty - w końcu każdy musi się jakoś poświęcić, nie? Tyle że prezes po obcięciu sobie pensji nadal będzie zarabiał dużą bańkę+, a szeregowy pracownik już będzie musiał kalkulować z czego w tym miesiącu zrezygnować żeby budżet się równoważył. Tym bardziej że wersja mediów GÓRNICY ZARABIAJO GRUBE DULARY OMG!!!!!!1111ONEONEONE!!!! też nie oddaje całego obrazu sytuacji, bo dobre (=takie jakie powinien mieć każdy w tym smutnym kraju) zarobki mają ci którzy pracują bezpośrednio dla JSW (czyli "pod kopalnią"), ale oprócz nich jest cała rzesza pracowników haratających dla spółek i spółeczek, którzy dostają na rękę mniej niż 2 tysiące, dla których nadgodziny i dodatki to naprawdę spora część zarobku. Dziwisz się, Romku, że ludzie wyszli na ulice? Ja się raczej dziwię, że na ulice nie wychodzi 3/4 kraju --_- .
Tomasz - 2015-02-17, 15:58
:
Orku bredzisz. Po pierwsze poczytaj więcej. Cofnij się do tego co było rok i dwa temu. Zobacz co rząd wymyślił odnośnie JSW, kogo ratowała i jak. Za sytuację w JSW odpowiada o wiele bardziej rząd niż prezes, który jakoś tę spółkę prowadził przez lata bardzo dobrze.
Nijak żadna spółka nie będzie działała dobrze jak będzie działać pod dyktando związków.
A propos pojawiających się porównań z Silesią, to tam jest o wiele mniej związków, inne zasady rozliczania pracowników, inny tydzień pracy itd. Tam jest prywatny właściciel to związki siedzą cicho, a pracownicy cieszą się z roboty.
Ile według ciebie powinien zarabiać prezes takiej spółki? Uważasz że milion to za dużo? Serio?
Stary Ork - 2015-02-17, 16:07
:
Serio. Kiedy podpadał pod ustawę kominową zarabiał milion złotych mniej. Czemu nie zaczął realnych oszczędności od siebie, tylko zdecydował się na zagranie pod publiczkę i obciął dyrekcji 10%? Jakoś dziwnym trafem najłatwiej szukać oszczędności goląc z dołu, a nie z góry, i proponować sześciodniowy tydzień pracy samemu realnie nie tracąc nic. Tak, jestem śmiertelnie poważny, teraz już możesz powtórzyć że bredzę, i nawet nazwać mnie lewakiem.
Romulus - 2015-02-17, 17:18
:
Zgadzam się z tobą. Ale te praktyki na górze są w sumie odbiciem tego, co dzieje się na dole. Nie mogę się zagłębiać w ten temat bez wkurwu. Na związkowych bonzów walczących o swoje przywileje, na obrośnięcie górnictwa pajęczą siecią spółek, spółeczek. Układziki, pensyjki, gabineciki, radki nadzorcze, zarządziki. I nie mówię tu o panach prezesach nominatach, ale o bogatych związkowych emerytach pobierających piętnaście pensji, związkowe frukta, itp. Kiedy czytam, że tylko na rezygnacji z piętnastej pensji górników można zaoszczędzić trzysta milionów przy długu na miliard dwieście milionów, to nie ma we mnie żadnej litości dla trudnej doli górnika.

A jeszcze mniej litości dla rządu, który boi się tknąć ten ropiejący wrzód. Ale wiadomo, jak to bywa z naszym rządem - PR przede wszystko. Realne problemy się zamiata pod dywan.
toto - 2015-02-17, 17:30
:
Romulus napisał/a:
Kiedy czytam, że tylko na rezygnacji z piętnastej pensji górników można zaoszczędzić trzysta milionów przy długu na miliard dwieście milionów, to nie ma we mnie żadnej litości dla trudnej doli górnika.
Od razu niech zrezygnują z dwunastej, jedenastej i dziesiątej. Ile wtedy można zaoszczędzić? Niech wiedzą, że zwykłe robole mają dziadować. I niech się wezmą do prawdziwej pracy, np. pokazują twarz w tv za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. A nie jakiś węgiel kopią.
dworkin - 2015-02-17, 17:44
:
Nie musisz sprowadzać sprawy do absurdu. Już sama wzmianka o 15-tej pensji (jak nazywa się 15-ty miesiąc w roku?) sprowadza ją do absurdu.
toto - 2015-02-17, 17:53
:
Tak, to jest absurd, bo zamiast dodatkowych pensji te pieniądze powinny być wypłacane w ramach pensji. I tyle. Dzięki takiemu rozbiciu łatwiej później szczuć ludzi na górników/nauczycieli/policjantów. Bo ile oni nie zarabiają.
dworkin - 2015-02-17, 18:09
:
I nie powinno być dodatkowych przywilejów emerytalnych, szczególnie dla zjeżdżających na dół tylko po to, by podbić kartę (biedni, uczciwie pracujący górnicy). To relikt komunistycznego kultu robotnika. Bo z jakiego powodu pracujący po 10-12 godzin w Biedronce (ktokolwiek słyszał, wie, jak bardzo ciężka to praca) ich nie mają (?), a w rzeczywistości to je górnikom (i nie tylko) wypłacają ze swych niewiarygodnych pensji.

Dopóki ktoś tego nie ukróci, nie widzę prostej dla naszego systemu ubezpieczeń społecznych. No ale mnie już wtedy w tym kraju nie będzie, co sugeruję rozważyć każdej antycypującej swą dalszą przyszłość osobie. Zasady winny być jasne i uczciwe dla wszystkich.
Romulus - 2015-02-17, 18:15
:
toto napisał/a:
Romulus napisał/a:
Kiedy czytam, że tylko na rezygnacji z piętnastej pensji górników można zaoszczędzić trzysta milionów przy długu na miliard dwieście milionów, to nie ma we mnie żadnej litości dla trudnej doli górnika.
Od razu niech zrezygnują z dwunastej, jedenastej i dziesiątej. Ile wtedy można zaoszczędzić? Niech wiedzą, że zwykłe robole mają dziadować. I niech się wezmą do prawdziwej pracy, np. pokazują twarz w tv za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. A nie jakiś węgiel kopią.

Nasz węgiel jest drogi. Nikt go nie chce kupować. Do każdej wydobytej tony dopłacamy, więc chyba się go nie opłaca wydobywać. Tylko kupować od Ruskich lub Chińczyków. Tymczasem górnikom nic nie można powiedzieć, nic nie można zrobić, nic nie można zracjonalizować. Bo płoną opony, pijana tłuszcza robi zadymy. A pani premier się chowa przed problemem.
Tomasz - 2015-02-17, 20:20
:
Orku, jakby on sobie obciął i 100% to by nie dało dla spółki nic. Prezes takiej spółki zarabiający 400.000 to był śmiech na sali. A w ogóle nic załodze do jego zarobków. Jego ma rozliczać właściciel.
Przy rotacjach w innych spółkach państwowych, to tu akurat był spokój i jeden siedział tak długo. Dlaczego? Masz dwie wersje spiskową albo ekonomiczną. Sam wybierz.
Zastanów się o jakie rzeczy był spór z górnikami. O włączanie piórnikowego do pensji itd. To absurdy są. Powtarzam, że w takiej PG Silesia takich różnych przywilejów nie mają i nie narzekają tylko pracują.
Przywileje, prawa pracy, układy zbiorowe itd. odbijają się na zasadzie, że tam gdzie właścicielem jest państwo tam to rośnie, a tam gdzie prywatny to maleje. Wg ciebie tam gdzie państwowo jest lepiej, wg mnie gorzej. Bo ja rozumiem, że za te przywileje nie zapłaci jakiś prywatny właściciel, który zarobi mniej, nie prezes którego zwolnili tylko ja. Z moich podatków. Albo działamy w oparciu o zasady ekonomii albo na takie przywileje zrzuca się społeczeństwo. Ja, ty, pani z Biedronki, sekretarka itd.
Związki zawodowe powinny się sprawdzać jako siła obronna pracowników przed prywatnym właścicielem, a u nas zawsze wszystko na głowie i związki walczą z państwem. Bo łatwiej, bo są wybory. U prywatnego właściciela wyborów nie ma. Jest rachunek ekonomiczny.
Stary Ork - 2015-02-17, 21:47
:
Spór z górnikami? Ja Cię proszę, nie wyjeżdżaj z piórnikowym w sytuacji kiedy prezes realnie mówił o 6-dniowym tygodniu pracy czy odbieraniu deputatów węglowych --_- 400.000 to śmiech na sali? Chętnie pośmiałbym sie za takie pieniądze, serio. I średnio mnie obchodzi że półtorej dużej bańki w tych sferach ledwie starcza na waciki i Chateau Mouton Rotshild 1974 do kolacji --_-

Tomasz napisał/a:
A w ogóle nic załodze do jego zarobków.


Guano prawda, załoga to nie jest folwarczna siła robocza która ma tylko giąć karki kiedy pan raczy przejść obok. Jeśli załodze grożą realne redukcje zarobków, to prezes który obcina sobie półtoramilionową pensję o 10% zasadniczo szcza na załogę i przekazuje jej komunikat "Chuj wam w dupę, i got mine". I to w sytuacji kiedy gołym okiem widać inne patologie wynikające z zarządzania, takie jak obrośnięcie każdej kopalni wianuszkiem spółek zatrudniających górników za 2000 brutto, albo przyjmujących emerytów górniczych na czarno. Pracowałem - na szczęście krótko - w firmie produkującej dla górnictwa ciężką maszynerię, którą odsprzedawano kopalniom z taką górką, że starczyłoby na dwudziestą pensję dla załogi (przypadkiem jeden prezes dobrze znał się z drugim). Obrót węglem to tez osobna bajka, bo węgiel leżący na tym samym placu po kilka razy zmienia właścicieli i jego cena rośnie o ładnych parę procent, i wszyscy mają udział w zyskach.

Tomasz napisał/a:
Związki zawodowe powinny się sprawdzać jako siła obronna pracowników przed prywatnym właścicielem, a u nas zawsze wszystko na głowie i związki walczą z państwem. Bo łatwiej, bo są wybory. U prywatnego właściciela wyborów nie ma. Jest rachunek ekonomiczny.


Tu się chociaż częściowo zgadzamy, bo zasadniczo w sektorze prywatnym związki są tępione bezlitośnie. Z resztą paniami w Biedronce się nie zasłaniaj, one akurat dość skutecznie wzięły się za obronę swoich interesów i rozdmuchały sprawę tak, że Jeronimo Martins wziął ogon pod siebie (nie bez udziału Solidarności, o której opinię mam jak najgorszą, ale tutaj akurat zrobili dużo dobrego).

EDIT: Nawiasem, zobacz co zrobił z pensją swoją i zarządu Lee Iaccocca kiedy stawiał na nogi Chryslera. Da się? No jak się nie da jak się da?
Tomasz - 2015-02-18, 00:22
:
I realnie rozumiem sens 6-dniowego tygodnia pracy i rozumiem odbieranie deputatu.
Nie rozumiem czemu ty uważasz zarobki prezesa za wygórowane. Pytam się ile twoim zdaniem ma zarabiać prezes takiej spółki? Na poziomie dochodów właściciela trochę większej spółki budowlanej?
Sam byś chciał? Pewnie na taki poziom to mało realne, ale brać się do roboty i dochapać stanowiska w zarządzie fajnej spółki się da. Znam takich. Bez znajomości.

Ten prezes realnie patrząc na wielkość spółki, na poziom na giełdzie itd to zarabiał poniżej tego co mógłby oczekiwać. Wiem, że to szokujące i cyfry bolą, ale taka prawda.

A co się da? Da się wiele. Ale górnicy to akurat jedna z lepiej urządzonych grup zawodowych. I tu nie ma wątpliwości.
A zarobki prezesa to sprawa właściciela, nie pracowników. Nie jest kosztem płac tylko zysków jeśli już.
Związkowcem w sektorze prywatnym pewnie nikt nie chce być, bo trzeba walczyć. A w państwowym wystarczy poburzyć się, pokazać w telewizji, zorganizować zadymę i państwo idzie na ustępstwa.
Powtarzam, tacy sami związkowcy w PG Silesia nie protestują przed takimi samymi pomysłami. Tam liczy się ekonomia. I jeszcze chwalą jak to się udało uratować kopalnię.
Romulus - 2015-02-18, 06:37
:
Tomasz napisał/a:
I realnie rozumiem sens 6-dniowego tygodnia pracy

Ja nie rozumiem. Po moim trupie. O to bym walczył z górnikami (ale nie z górniczymi bonzami ze związków).
Tomasz napisał/a:
i rozumiem odbieranie deputatu.

Górnicze wynagrodzenia obrosły dodatkami, których odebranie mogłoby pomóc, może nawet bez odbierania im 15 pensji, choć to też luksus, na który nie zasługują, moim zdaniem.

W ogóle za to nie zgadzam się z twierdzeniem, że prywatne jest lepsze od państwowego.

Gdybym był premierem i prawo by na to pozwalało (jakby nie pozwalało, to bym porobił tak, aby pozwalało), znacjonalizowałbym prywatne odcinki autostrad. Rozumiem, że kiedyś nie było innej możliwości, aby zbudować w Polsce autostrady tylko angażowanie prywatnego kapitału. Po latach widać, że to był błąd. I prywatna autostrada okazała się pomyłką.

Tomasz napisał/a:
Nie rozumiem czemu ty uważasz zarobki prezesa za wygórowane. Pytam się ile twoim zdaniem ma zarabiać prezes takiej spółki? Na poziomie dochodów właściciela trochę większej spółki budowlanej?
Sam byś chciał? Pewnie na taki poziom to mało realne, ale brać się do roboty i dochapać stanowiska w zarządzie fajnej spółki się da. Znam takich. Bez znajomości.

Ten prezes realnie patrząc na wielkość spółki, na poziom na giełdzie itd to zarabiał poniżej tego co mógłby oczekiwać. Wiem, że to szokujące i cyfry bolą, ale taka prawda.


Tu też się odzywa we mnie socjaluch. Bo pensje prezesów są na ogół oderwane od realiów. A już szczególnie w państwowych spółkach. Jeśli spółka słabuje, to nie widzę powodu, dla którego panu prezesowi miałaby nie być obcięta pensja. I to proporcjonalnie co najmniej do cięć proponowanych wobec górników. Skoki wynagrodzenia prezesa JSW to przykład patologii, a nie racjonalnego wynagradzania.
dworkin - 2015-02-18, 10:03
:
Romulus napisał/a:
W ogóle za to nie zgadzam się z twierdzeniem, że prywatne jest lepsze od państwowego.

Jednak w polskiej praktyce działa lepiej. Rząd nie znormalizuje praw pracowniczych ani osłony związków w niepublicznych przedsiębiorstwach w obawie przed zemstą prywatnego kapitalisty, donera i właściciela medialnego przekazu, który osiągając pewną wielkość właściwie tańczy na ciałach szaraków. A jednocześnie rząd nie ukróci związkowych absurdów po państwowej stronie w obawie przed burdą pikującą sondaże. Ot, daje się dymać korporacjom, jednocześnie obsługując uprzywilejowane grupy zawodowe z pozycji kolanowej.

Że zacytuję Orlińskiego, z którym się w tej sprawie wybitnie zgadzam:
Orliński napisał/a:
(...) [W Niemczech] w radach nadzorczych przedsiębiorstw w przemyśle ciężkim wprowadzono parytet między przedstawicielami kapitału a przedstawicielami pracowników. Przysługuje im też wpływ na obsadę przynajmniej jednego stanowiska w zarządzie firmy (tzw. Arbeitsdirektor).

Później „mitbestimmung” rozszerzano o inne branże i inne formy pracowniczej partycypacji (dziś dotyczy to wszystkich firm zatrudniających więcej niż 500 pracowników). Jeśli nasz kapitalizm wygląda tak radykalnie inaczej od niemieckiego, to wynika także z tego, że tam z miejsca pracy radykalnie wyeliminowano 64 lata temu „folwarczny model zarządzania”, który do dziś jest ostoją Rzeczpospolitej (...)

Ale związki, których reprezentanci uczestniczą we współzarządzaniu przedsiębiorstwem oraz ubiegają się w zakładzie o głosy wszystkich pracowników (w tym także niezrzeszonych) - po prostu działają inaczej. Patrząc na Niemcy powiedziałbym: z pożytkiem dla wszystkich.

W Polsce sami zbudowaliśmy sobie model kapitalizmu konfrontacyjnego. Zarząd korporacji ma gdzieś swoich pracowników, pracownicy mają gdzieś lamborghini prezesa. Każdy ma tyle, ile wyszarpie dla siebie, nikt nie myśli w dalekosiężnym interesie spółki.


Romulus napisał/a:
Tu też się odzywa we mnie socjaluch. Bo pensje prezesów są na ogół oderwane od realiów. A już szczególnie w państwowych spółkach.

Śpiewka pt "za wielkie zarządzanie płaci się miliony" to mit, narracja dla maluczkich. Bowiem nie istnieje wyraźna korelacja między zarobkami prezesów a wynikami kierowanych przez nich firm. Gdy spojrzeć na wykres, widzimy raczej losowość:

Oczywiście rynek jaki jest, każdy widzi i ten pojedynczy fakt ma niewiele do pułapu prezesowskich wynagrodzeń. Taka logika - płaci się za edukację, doświadczenie, znajomości - przyjętą (zasłużoną czy nie) renomę. Nie ma tylko co ulegać smithowemu złudzeniu ich nadprzyrodzonych zdolności.
Romulus - 2015-02-18, 20:44
:
Biorąc pod uwagę to, że w Polsce praca na etacie to powoli luksus, choć i bez tego mamy jedne z najniższych kosztów pracy w Europie - problem związków zawodowych niedługo pracodawcy rozwiążą sami. Udając, że "samozatrudnienie" to nie etat.

Żeby nie było: http://rynekpracy.pl/artykul.php/wpis.717

Straciłem jakiś czas temu sympatię dla trudnego życia polskiego przedsiębiorcy, który "zmuszony" jest kosztami pracy zatrudniać ludzi "na czarno" lub na "fałszywe" umowy zlecenia czy o dzieło lub inne czasowe wynalazki.

EDIT: oczywiście wiem, że rzeczywistość nie jest czarno biała, bla, bla, bla. Po to wrzuciłem cały artykuł, a nie tylko tabelkę :)
Stary Ork - 2015-02-18, 21:32
:
Tomasz napisał/a:
I realnie rozumiem sens 6-dniowego tygodnia pracy


Sześciodniowy dzień pracy bez nadgodzin? Serio-serio? Powiem Ci jak to wygląda na moim podwórku. Po ośmiu godzinach dość ciężkiej fizycznej orki potrzebujesz odpoczynku. Nie da się, po prostu czasami się zwyczajnie nie da - przychodzi moment kiedy zwyczajnie ręce zaczynają się trząść. Zimą nie ma większego problemu, ale latem mamy Kambodżę na hali, 35+ stopni w strefie pakowania, 40+stopni w strefach zamkniętych, do których czasem trzeba wejść przy przezbrojeniach, np. targając 35-kilowe chwytaki do robotów (plus jest taki, że kierownikom nie chce się wyłazić z klimatyzowanej kanciapy i nie wpieprzają się w robotę). Czasem zdarza się lżejsza praca, czasem cięższa - ale generalnie po pięciu-sześciu dniach roboczych organizm zwyczajnie potrzebuje odpoczynku, regeneracji. Nie da się zasuwać bez przerwy. Hell, jak to sobie wyliczaliśmy kiedyś, w dobrym dniu na łeb przypada nam 18-20 ton stali do przerzucenia - w grubych ubraniach roboczych. Nie da się tak zasuwać. Nie da się? No jak się nie da jak się da? Mamy takie okresy w roku kiedy zamówienia rosną i przychodzi się do pracy w sobotę. Mamy takie okresy, że przychodzi się w sobotę, a potem w niedzielę. Mamy takie okresy, że schodzi się z niedzielnej nocki w poniedziałek o 6:00, w domu jest się o 6:50, a o 13:15 już jest się w drodze na drugą zmianę. Organizm zwyczajnie się wypala, to nie jest zesztywnienie mięsni które rozruszasz poranną przebieżką, ani bolący od siedzenia za biurkiem grzbiet który rozmasują ci w spa. Śniadanie czempionów to dla niektórych moich kolegów nie latte i croissanty ani jogurt 0% i płatki, tylko kawa plujka z trzech łyżeczek i ketonal, bo musisz się obudzić i musisz uśmierzyć ból. Ostatni taki okres mieliśmy w zeszłym roku, od lutego do lipca wszystkie soboty i większość niedziel. W maju miałem jeden dzień wolny. Nie da się? No jak się nie da jak się da?
Da się, bo mnie wbrew pozorom mozna kupić, nawet niedrogi jestem. Mogę robić za fistaszki, byle tych fistaszków było odpowiednio dużo - a to oznacza dobrze płatne nadgodziny. Twoje zrozumienie dla sześciodniowego tygodnia pracy dla mnie przekłada się na miesięczne straty rzędu 500 PLN - widzisz, jaki jestem tani? Ale proszę Cię, idź ze swoim zrozumieniem gdzie indziej, zanim sięgnę po mocniejsze słowa.
Nawiasem, a propos nadgodzin - podrzucono nam cichcem do kodeksu pracy kukułcze jajo w postaci elastycznego czasu pracy, zbójeckim, bandyckim trybem przepchnięto nowelizację w komisji trójstronnej pod nieobecność przedstawicieli związkowych (pamiętacie kiedy Donald obraził się na związki za to, że nie chciały z nim rozmawiać i uczestniczyć w obradach komisji trójstronnej? To właśnie po tym cwanym manewrze związki stwierdziły że nie ma co z chujami gadać). Lekko licząc, wprowadzenie elastycznego czasu pracy będzie mnie kosztować w miesiącach szczytu circa about 1000 PLN w nadgodzinach - a zdrowia mi nie przybędzie. Nasze związki do tej pory konsekwentnie odmawiają nawet rozpoczęcia rozmów o wprowadzeniu elastycznego czasu pracy - jutro kolejna runda rozmów, bo pracodawca uzależnił od zgody na elastyczność jakiekolwiek rozmowy o podwyżkach. Ale nawet jeśli związki znów odmówią, to temat powróci - znowu, i znowu, i znowu, i znowu, do skutku. Pracodawcy dostali do ręki potężny instrument. A pracownicy? Dadzą sobie radę, no bo jak sobie nie dadzą jak dadzą? Zawsze dawali. --_-
Romulus - 2015-02-19, 16:04
:
Orku, przeczytaj w dzisiejszym Dużym Formacie wywiad z Henryką Bochniarz. Podkręci ci nerwy :) Tytuł wywiadu "Etatów nie będzie" a potem jest śmieszniej (i straszniej też). http://m.wyborcza.pl/wybo...nie_bedzie.html

"Lubię" polskich przedsiębiorców. I ich obronę, ustami pani Bochniarz, umów śmieciowych. To, co miało być pomocą w kryzysie okazało się być przydatnym narzędziem do rozwijania biznesu. A pracownicy, cóż, ch.j z nimi, niech pracują poprzez agencje pracy tymczasowej, niech dostają głodowe pensyjki. I, cholerne nieroby, niech uczą dzieci odkładania pieniędzy na emeryturę od przedszkola!

Przy następnym kryzysie pewnie padnie hasło od przedsiębiorców: pomóżcie nam, drodzy pracownicy. Od dziś będziemy płacić, jeśli uznamy, że zasłużyliście :)
Stary Ork - 2015-02-19, 16:39
:
Jeśli przeczytasz jeden wywiad z Helgą Bochniarzową, to jakbyś czytał wszystkie. Ale w sumie się jej nie dziwię, no bo co w końcu babsko ma gadać? Ogólnoświatowy trend jest taki że praca na etat zanika zastępowana przez takie czy inne formy pracy tymczasowej - to, co wymyślają za oceanem przenika do Europy i będzie przenikało coraz szybciej - zwróć, Romku, uwagę na postępy w negocjacjach nad TTIP, gdzie forsuje się takie kwestie jak możliwość pozywania państw przez korporacje przed "niezależnymi" trybunalami arbitrażowymi za straty w PRZEWIDYWANYCH zyskach spowodowane przez zmiany w prawie państwowym - czyli Polska nagle zapragnie uregulować rynek pracy tymczasowej, KABOOM! pozew od Adecco, Randstad, Manpower i innych alfonsów o straty w przyszlych zyskach //orc . Zmieni się coś w naszej sytuacji? Jasne że tak. Ciekawe w którą stronę.
Następną kwestią jest wpedzające mnie w stupor przekonanie neolibów, minarchistow, anarchokapitalistów i innych takich o prymacie ekonomii nad innymi dziedzinami zycia społecznego; liberałów interesuje właściwie tylko gospodarka, jak już będziemy bogaci - bo przeciez będziemy jak tylko znikną te przeklęte bariery i ograniczenia państwowe - to cała reszta ułoży się sama i zapanuje powszechna szczęśliwość. Oczywiście w tej wizji prawa rynku są pewnikiem równym prawu powszechnego ciążenia, a krzywa Laffera ma status porównywalny ze stałą Plancka. I nikogo nie.interesuje to, że prekariat najpewniej będzie dziedziczny z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Nawiasem, wyguglaj sobie blog Roberta Reicha, ex-sekretarza pracy za czasów Clintona, bardzo ładnie pisze o współczesnym rynku pracy i ekonomii w ogolnosci, warto śledzić. Ja będę mial komputer, wkleję link //mysli

EDIT: Naści Robert Reich.

Tutaj świetny i gorzki komentarz odnośnie zmian na rynku pracy w ostatnich latach.
Romulus - 2015-04-27, 17:52
:
Tak, prawo jest dla maluczkich. Nie dla posłów, ministrów. Oto lekcja praworządności w wykonaniu ministra sprawiedliwości rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej: http://www4.rp.pl/artykul...rabarczyka.html Czytajta i sie uczta.
Romulus - 2015-04-29, 18:14
:
Ale to wszystko przejrzyste, ho ho. Każdy przeciętny obywatel po lekturze tego tekstu na pewno uwierzy, że wszystko z pozwoleniem na broń było w porządku i caculki. Nie mam co do tego wątpliwości :mrgreen: http://www.tvn24.pl/wiado...pis,537958.html
dworkin - 2015-05-18, 11:42
:
"Do Rzeczy" publikuje kolejną z rozmów podsłuchanych u Sowy:
Cytat:
Paweł Wojtunik: Bartek ma ze mną taki problem, że Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. Nawet jak siedzieliśmy na tej trybunie, to szef BOR-u do niego telefonem, czy śmigłowiec nie może dalej latać. No ja pierniczę. No to minister. Jak on do mnie zadzwonił, czy może śmigłowiec dalej latać czy nie. Jakbym go pierdyknął telefonem. (…) Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką... wiesz z takiego...

Elżbieta Bieńkowska: Taką koncepcję, tak, tak (…)

Dla mnie to już komiczne. Choć trzeba przyznać, że wojna PO-PiS zaszła naprawdę daleko...
Romulus - 2015-05-18, 12:19
:
:badgrin: :badgrin: :badgrin:
Naprawdę odliczam już dni do wyborów i mam nadzieję, że uda się odsunąć PO od władzy. Nawet kosztem powrotu PiS. Chyba że Duda zwycięży w niedzielę, to niebezpiecznie byłoby oddawać im te dwa ośrodki. Ale jeśli Komorowski da radę, to good bye PO. Po 8 latach ich rządów aktualizuje się powiedzenie (chyba Marka Twaina, ale głowy nie dam), że z politykami jest jak z bielizną. Trzeba regularnie zmieniać :) Trzecia kadencja PO to będzie dramat.
Romulus - 2015-06-01, 18:16
:
PO zaliczyła mocne tąpnięcie w sondażach. Bolesne wręcz: http://fakty.tvn24.pl/fak...scu,547700.html

Te "ruchy sprzeciwu" działają na jej niekorzyść. Cieszę się. Arogancja tej władzy została nagrodzona we właściwy sposób. Teraz trzeba ich jeszcze odsunąc od władzy i przewietrzyć te wszystkie gabinety. Nie twierdzę, że będzie lepiej, jeśli się uda. Ale przewiew jest potrzebny.

Tylko Kukiz mnie zastanawia. Bo twierdzi, że nie zamierza tworzyć własnej partii. Idiota. A może nie. Rąk władzą nie ubrudzi. Będzie mógł stać z boku i farmazony klepać bez żadnej odpowiedzialności. Ale jak długo? Krótko.
Młodzik - 2015-06-01, 21:48
:
Mnie raczej dziwią sondaże. Jak można pytać się o byt wirtualny, bez nawet zarysu programu? I piać, że Nieistniejąca Partia Bez Programu ma lepszy wynik od PO. To może od razu uwzględnijmy w sondażach Partię Która Zadowoli Wszystkich? :mrgreen:
Jander - 2015-06-01, 22:02
:
A ktokolwiek patrzy na/realizuje w jakimś stopniu program?
utrivv - 2015-06-02, 06:10
:
Partie nie mają programu poza napchać swoich ludzi do spółek i WŁADZA, WŁADZA, WŁADZA!! Mimo wszystko bym to łyknął ale zawiedzione nadzieje sprawiają że na PO już raczej nie zagłosuję. Z sondaży wynika że najlepszy wybór to PSL.
dworkin - 2015-06-02, 08:04
:
Czyli głos na koalicjanta zwycięskiej partii, tzn. głos na partię, która wygra.
utrivv - 2015-06-02, 09:21
:
dworkin napisał/a:
Czyli głos na koalicjanta zwycięskiej partii, tzn. głos na partię, która wygra.
Sit homo optima vincat
jewgienij - 2015-06-07, 21:53
:
Fajny żart rysunkowy w niusłiku:

- Na kogo głosowałeś?
- Jeszcze nie wiem.

Jest w tym filozoficzna mądrość.

Co do Dudy, to jestem tak po ludzku ciekaw. Wygrana musiała być dla niego zaskoczeniem. Czy dalej będzie na sznurku jakiegoś pisowskiego doradcy oraz smutnego dziada Jarosława, czy się wzniesie ponad. Facet z mojego rocznika, więc zaznaczanie jego młodości mnie gilgocze. ;) , ma u mnie kredyt zaufania.
Pora na hejt przyjdzie w odpowiednim czasie.
Romulus - 2015-06-10, 18:28
:
Ale śmiszne: http://wiadomosci.gazeta....paign=FB_Gazeta

Po co teraz dymisjonować ministrów? Z powodu "afery podsłuchowej"? Po takim czasie? To i tak będzie materiał na kampanię wyborczą. Takie zepchnięcie ich z pierwszej linii strzału raczej nie pomoże.

No i zapowiedź rozpoczęcia odwoływania Prokuratora Generalnego. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.

Cała ta "afera" z ujawnieniem przez jakiegoś spaślaka-cwaniaka akt sprawy podsłuchowej jest tak dęta, że robienie z niej przez premiera powodu do dymisjonowania ministrów, czy próby odwołania PG - jest tylko podnoszeniem jej rangi.

Bo cóż się stało? Akta śledztwa i tak pozostaną dostępne dla stron: dla pokrzywdzonych-oskarżycieli posiłkowych i dla podejrzanych. Oraz dla ich pełnomocników. Takie jest prawo. Kwestią czasu był zatem ten przeciek.

Jedyne, co jest w nim "skandaliczne", to ujawnienie danych adresowych, PESEL-i itp. Ale to jest odpowiedzialność prowadzących śledztwo, a nie na takim poziomie.

Ewa Kopacz w dalszym ciągu mnie nie zaskakuje. Potwierdza tylko swoją mierność. Obserwowanie agonii tego rządu nawet mi nie sprawi przyjemności. Choć nie mogę się doczekać odsunięcia PO od władzy.

Szkoda tylko, że odbywać się będzie to w atmosferze medialnej histerii o "gniciu państwa" itp. Jedyne co gnije w związku z tą "aferą" to intelekty polityków pieprzących takie bzdury. I mediaków powtarzających bezrefleksyjnie za nimi i plotących co im ślina na język przyniesie na tematy, o których nie mają nawet podstawowej wiedzy.

A najgorsze dopiero przed nami - kampania wyborcza.
MadMill - 2015-06-10, 19:20
:
Opozycja zaliczyła ostry falstart albo liczy, że będą przedterminowe wybory. Ale w wakacje?!
Trojan - 2015-06-10, 19:33
:
Kampania już trwa, to jeden z jej przejawów
ciekawe jest tylko to czy to było celowe zagranie stronnikow PIS czy może oddolna inicjatywa z wrzuceniem granata do szamba.
dworkin - 2015-06-11, 10:34
:
Czas na audiobook akt afery podsłuchowej, czytany przez Grzegorza Brauna. Słuchałbym //panda
Trojan - 2015-06-11, 10:49
:
audiobook z nagrań ?:) ja tam preferowałbym oryginalnych aktorów dramatu - Grzegorz B. mógłby być narratorem który wprowadza słuchacza w temat oraz komentuje działania bohaterów, albo Antoni M. nawet lepiej by się nadawał
Romulus - 2015-06-11, 19:34
:
Widzę, że za dużo czasu znowu poświęciłem polskim mediom. Było tak dobrze od zeszłego roku. Zero wkurwu z powodu głupoty mediaków. I dziś znowu masa krytyczna została przekroczona i daję sobie spokój, dopóki nie wydarzy się w kraju lub na świecie coś wartego uwagi. Nie jakieś tam chore dziecko, które uratowało rodziców, lub które uratowała paużka wspomagana kotekiem, czy inne mediackie tałatajstwo dla kretynów.

Dziś zerknąłem na "Fakty" TVN. Poświęcone głównie rządowi i zawierusze w szklance wody :) Ależ głupota i oderwanie od rzeczywistości. Nie rozumiem, jak w ogóle ktoś może powaznie rozważać dymisję rządu, czy samorozwiązanie się Sejmu z tego powodu, że jakiś spasiony cwaniak (skazany przestępca, do tego :) ) ujawnił coś, co w ogóle nie było tajne i miał do tego dostęp szereg uprawnionych osób. Zgodnie z prawem. Jest to tylko i wyłącznie przykład tępoty tego pana S. i tych, którzy mu wetknęli te fotokopie akt do ujawnienia. Chamstwa i tępoty.

Internety to ciemna hołota i ją takie rzeczy kręcą. To normalne, że ten tłum, który szumnie okresla się społeczeństwem (sic!) obywatelskim (sic!) daje sobą manipulować. Tylko od mediów wymagam jednak więcej.

A ci w tym "Faktach" lecą jakimiś farmazonami. Łapią jakichś tępaków z ulicy. I puszczają to, co to bezmózgie społeczeństwo radośnie plecie, bo przeczytało w Internetach czy w innych mediach, goniących za głupotą.

I znowu pojawiają się "zarzuty", że minister Sienkiewicz powiedział, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie i to słynne już "chuj, dupa i kamieni kupa".

Jesli te słowa traktować jako zarzut, to jednak jednocześnie potwierdza to, że tą "aferą" naprawdę nie ma co się przejmować. Bo to znaczy, że tym ludziom te akta i tak są niepotrzebne. Bo ich nie przeczytają. A jak przeczytają, to i tak nie zrozumieją, bo "czytają" tylko Internety.

Słowa byłego ministra Sienkiewicza o teoretycznym istnieniu państwa i "chuju dupie i kamieni kupie" :) zostały wyjęte z kontekstu. I jako takie "żyją" już jako samodzielne byty medialne. Fakty medialne, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Jesli przeczytać te cholerne stenogramy ze zrozumieniem, to bez trudu można zauważyć, że pan Sienkiewicz powiedział prawdę używając grubych słów - z czego mu nawet zarzutu nie wypada robić, bo była to prywatna rozmowa. Polskie państwo istnieje tylko teoretycznie - jeśli poszczególne jego organy działają w sposób nieskoordynowany. Co złego jest w tym stwierdzeniu? Nic. Jeśli się je przeczyta jako fragment całości, a nie wyrwany z kontekstu wic ku uciesze tępoty nazywającej siebie "społeczeństwem".

I od mediów oczekiwałbym właśnie takiego objaśniania rzeczywistości, a nie kreowania wirtualnej rzeczywistości.

A politycy są jeszcze głupsi, bo się do niej dostosowują. Polityków opozycji rozumiem - oni muszą jakoś zdobyć władzę. A kluczem do niej jest panowanie nad tym, co myśli motłoch. A że ten nie myśli zbyt głęboko, to trzeba go karmić uproszczoną wersją rzeczywistości.

Ale polityków koalicji nie rozumiem już w ogóle. Ewa Kopacz jest mierna - jakiś chamowaty cwaniak skłonił ją do wywalenia z rządu ministrów. Dlaczego pozbyto się jeszcze marszałka Sikorskiego? Co on zawinił? Bo powiedział prawdę w nieparlamentarnych słowach? Można się z tym co powiedział o robieniu laski Amerykanom nie zgadzać. Ja się akurat zgadzam.

Może więc w tym szaleństwie medialnym jest jednak metoda? Jeśli ten rząd jest tak nieudolny i słaby, że byle cwaniak go moze takim nieznaczącym czymś wywrócić, to czas najwyższy, aby odszedł.

Choc myślę sobie, że Donald Tusk miałby więcej umiejętności niż Ewa Kopacz i nie dałby sobie tak w kaszę dmuchać.

Tak, czy siak, wysiadam z oglądaniem programów "informacyjnych" do nocy wyborczej.
Jander - 2015-06-11, 19:50
:
Romulus napisał/a:
Tak, czy siak, wysiadam z oglądaniem programów "informacyjnych" do nocy wyborczej.

Na Twitterze dostaniesz te same informacje dużo wcześniej.
dworkin - 2015-06-11, 19:57
:
Romulus napisał/a:
Jesli przeczytać te cholerne stenogramy ze zrozumieniem, to bez trudu można zauważyć, że pan Sienkiewicz powiedział prawdę używając grubych słów - z czego mu nawet zarzutu nie wypada robić, bo była to prywatna rozmowa. Polskie państwo istnieje tylko teoretycznie - jeśli poszczególne jego organy działają w sposób nieskoordynowany. Co złego jest w tym stwierdzeniu? Nic. Jeśli się je przeczyta jako fragment całości, a nie wyrwany z kontekstu wic ku uciesze tępoty nazywającej siebie "społeczeństwem".

Nie "jeśli", tylko "ponieważ". To nie było przypuszczenie, ale diagnoza rzeczywistości. Wycinka rzeczywistość, za który Sienkiewicz bezpośrednio w dużym stopniu odpowiadał. Taka diagnoza jest w praktyce wyrazem bezsiły wobec swoich obowiązków. Tak samo jak "Taki mamy klimat", ni rząd, ni służby mu podlegające nie mogą nic przeciw niemu. Teraz policjanci mogą na każdy gwałt z czystym sumieniem odpowiedzieć: Takich mamy mężczyzn, takie mamy noce.

Taśmy, prawnie, to żaden wielki deal. Świadczą natomiast o słabości rządu i jego jawnym oderwaniu od rzeczywistości ludzi, którymi przychodzi mu rządzić. Wręcz o pogardzie - jak można pracować za 6 tysięcy?! - dla tych ludzi.
Tomasz - 2015-06-11, 23:40
:
dworkin przecież my żyjemy w kraju, w którym jak wszyscy w jedną sobotę popędzą na autostradę to jest afera że jest kilkugodzinny korek. Takie korki są w każdym kraju jak masa ludzi jedzie w tym samym czasie. Ale u nas to problem państwowy i Tusk bramki otwierał.
Kurde stwierdzenia typu: "taki mamy klimat" są prawdą. A niestety w naszej demokracji liczy się pieprzenie bez sensu, obietnice itd.
Duda wrzeszczy w kampanii o obniżaniu wieku emerytalnego i o tym jak te 67 to zbrodnia i zmuszanie do pracy do śmierci, a potem ściska się ze swoim guru z USA, który zaczyna kampanię od pomysłu podwyższenia do 70 lat wieku emerytalnego. U nas jest polityczna schizofrenia i nic ponad podlizywanie się wszystkim grupom wyborców, a im głupszym tym bardziej.
Może te znienawidzone JOWy coś by zmieniły, bo inaczej to populizm w wykonaniu dudopodobnych będzie nazywany troską o państwo i będzie dawał wygraną w każdych wyborach.
Patrzcie teraz jaka totalna głupota i bredzenie aż miło. Seremet wali jak to nic się nie stało że mu z prokuratury dane wyciekają, to PiS szczeka, że to wina rozdzielenia prokuratury od ministerstwa sprawiedliwości. Co najmniej jakby to PO pilnowało tych materiałów ze śledztwa.
Przypominam, że tego Seremeta to chyba Lech Kaczyński mianował.

A uważasz, że to skandal że organy państwa działają nieskoordynowanie/ Pewnie, za chwile będą miały koordynatora. Będą biegali wszyscy do Jarosława i ustalali kogo i o której aresztować i czy prezesowi się to podoba. A premier Szydło z prezydentem Dudą pierwsi będą biegać.
Przecież to masa medialnej papki dla niedorozwiniętych.
Duda ogłasza niemal zapaść państwa bo mamy dymisję Sikorskiego i paru ministrów. To jak Kaczyński rozwalał własną koalicję to co to było? Apokalipsa?
Ogólnie nieważne jak debilnie się wypowie dany polityk, byle masa coś usłyszała, że jak oni to źle a jak my to bosko.
dworkin napisał/a:
Tak samo jak "Taki mamy klimat", ni rząd, ni służby mu podlegające nie mogą nic przeciw niemu. Teraz policjanci mogą na każdy gwałt z czystym sumieniem odpowiedzieć: Takich mamy mężczyzn, takie mamy noce.

I wpisujesz się w bełkot i głupotę. Sorry taka prawda.
Czyli jak za rok będzie rządził PiS i Duda, a mi spadnie na auto jak dwa lata temu grad, to będzie wina państwa i oznaka złego rządzenia? A jak mi ktoś powie, że mogłem sobie garaż postawić to mam go określić "oderwanym od rzeczywistości"?
A te pisowiaki to będą miały inne podejście? Przecież oni wszyscy pewnie mają takie same zapatrywanie na te sprawy, to trójka madrycka wyraźnie pokazała.
Romulus - 2015-06-12, 05:32
:
dworkin napisał/a:
Wręcz o pogardzie - jak można pracować za 6 tysięcy?! - dla tych ludzi.

I oczywiście, że Bieńkowska miała rację! Jak można pełnić w tym kraju odpowiedzialną funkcję za 6 tysięcy złotych? Czy to pokrywa krytykę na poziomie mułu? Czy taka kwota jest warta tego, aby narażać się na ciągłe oskarżenia, obrzucanie błotem, wieczne niezadowolenie wszystkich? Jak można za taką kwotę przyciągnąć jakiegoś dobrego specjalistę na odpowiedzialne państwowe stanowisko?

Z próbą odwołania Seremeta to już pani premier osiągnęła poziom mułu. Przecież prokuraturze nic nie wyciekło, do diabła! Każda strona postępowania karnego ma dostęp do akt sprawy. Może z nich robić kserokopie, fotokopie, wyciągi itp. I tak było w tej sprawie. Podejrzany, pokrzywdzony, adwokat - mieli dostęp, wykonali fotokopie a potem któryś z nich je upublicznił za pomocą spasionego knura. Gdzie tu wina prokuratury? Gdzie tu wina Seremeta?

Zresztą, Seremetowi i tak kończy się kadencja, więc jego odwoływanie jest i tak bezcelowe. Ale tępy lud może to kupić, bo jest zbyt tępy, aby się w tym orientować.

Tak samo jak tępota smoleńska i pisowska żądająca samorozwiązania się Sejmu. I co to zmieni? W listopadzie i tak są wybory. A gdyby się Sejm rozwiązał, to i tak przyspieszyłoby je o jakieś dwa, trzy miesiące.

Komentarz prezydenta-elekta wpisuje się w narrację PiS i jest to pierwszy przedsmak tego, jak bardzo będzie to prezydent wszystkich Polaków. :) Chyba że tych wszystkich, którzy mają legitymację PiS lub popierają tę partię.

Minister Sienkiewicz miał rację mówiąc te swoje słynne już słowa. I nie ma w nich absolutnie nic skandalicznego. Tak samo jak w słowach minister Bieńkowskiej.

Zwracanie się w sprawie niedogrzanych pociągów, czy korków na autostradzie do rządu jest objawem zdziecinnienia społeczeństwa.
utrivv - 2015-06-12, 06:23
:
Romulus napisał/a:
dworkin napisał/a:
Wręcz o pogardzie - jak można pracować za 6 tysięcy?! - dla tych ludzi.

I oczywiście, że Bieńkowska miała rację! Jak można pełnić w tym kraju odpowiedzialną funkcję za 6 tysięcy złotych?
A jaka to odpowiedzialność - nauczyciel akademicki? :shock:
Romulus napisał/a:

Z próbą odwołania Seremeta to już pani premier osiągnęła poziom mułu. Przecież prokuraturze nic nie wyciekło, do diabła! .
Zgadzam się ale nie za to że wyciekło ta nagonka a za to że rok po sprawie jedyny skutek to ów wyciek po prostu zawiał wiatr historii, parowóz dziejów się po nim przetoczył.
Trojan - 2015-06-12, 08:28
:
hm, a znacie kogoś kto teraz deklaruje że pójdzie zagłosować w listopadzie na PO ?

problemy które w Polszy się teraz objawiają to problemy wszystkich demokracji - tylko u nas na "świeżo" jest to najbardziej widoczne. Niestety - "władza ludu" nie przystaje do czasów w których żyjemy, i bez głębokich zmian systemowych nic się nie zmieni.
MrSpellu - 2015-06-12, 08:39
:
Romulus napisał/a:
Tak samo jak tępota smoleńska i pisowska żądająca samorozwiązania się Sejmu. I co to zmieni? W listopadzie i tak są wybory.


Ale to mnie akurat nie dziwi, że PiS domaga się wcześniejszych wyborów. Są na fali, tak więc to dla mnie w pełni zrozumiałe, że chcą w pełni efektywnie wykorzystać dobrą passę. Do jesieni może się dużo zdarzyć.
dworkin - 2015-06-12, 09:46
:
Romulus napisał/a:
Minister Sienkiewicz miał rację mówiąc te swoje słynne już słowa. I nie ma w nich absolutnie nic skandalicznego. Tak samo jak w słowach minister Bieńkowskiej.

Odpowiedz najpierw na dwa pytania:

Odpowiedzialność za stan infrastruktury (w tym kolejowej) w Polsce ponosi:
a) ja
b) Ty
c) dyktator Rwandy
d) rząd Rzeczpospolitej Polskiej

Odpowiedzialność za stan koordynacji służb w Polsce ponosi:
a) ja
b) Ty
c) dyktator Rwandy
d) rząd (zwłaszcza ministerstwo spraw wewnętrznych) Rzeczpospolitej Polskiej

Ja nie mam pretensji, że słowa wypowiedziane przez Sienkiewicza są same w sobie prawdą. Śmieszy mnie, a właściwie uważam za żałosne, że on je wypowiedział. On, konkretnie minister spraw wewnętrznych i przedstawiciel rządu, mówiąc wprost o stanie rzeczy za jakie jest odpowiedzialny. Rządzący po 7 latach stwierdzają, że to wszystko jednak dupa i oni nie mogą nic przeciw temu. Tak samo nie oczekuję od Bieńkowskiej, że ruszy z narzędziami naprawiać pociągi.

Tomasz napisał/a:
Czyli jak za rok będzie rządził PiS i Duda, a mi spadnie na auto jak dwa lata temu grad, to będzie wina państwa i oznaka złego rządzenia? A jak mi ktoś powie, że mogłem sobie garaż postawić to mam go określić "oderwanym od rzeczywistości"?

Byłeś kiedyś w Szwecji, Tomaszu? Kraju niegościnnej przyrody, przy której nasze zimy to fraszka. Tak, mają tam problemy z koleją, właśnie z powodu pogody, ale nikomu nie przychodzi do głowy zwiesić rąk i po prostu poddać się wobec okoliczności. Wyobraź sobie, że istnieją stopy metali odporne na minusowe temperatury i Szwedzi ich używają. Istnieją metody impregnacji owych stopów dla wzmożenia tej odporności i Szwedzi ich używają. Istnieje całkiem spory wachlarz technicznych metod usprawniający działanie jakiejkolwiek infrastruktury i szwedzki rząd czuje się odpowiedzialny, by je systemowo wdrażać. Bo nie mówimy o nieprawdopodobnych kataklizmie rangi trzęsienia ziemi czy roju meteorytów.

I wracając do przykładu gradu - gdyby grad był w danym kraju istotnie regularną i szkodliwą okolicznością przyrody, każdy odpowiedzialny rząd podjąłby będące w jego zasięgu środki, by tę szkodliwość minimalizować.

Romulus napisał/a:
I oczywiście, że Bieńkowska miała rację! Jak można pełnić w tym kraju odpowiedzialną funkcję za 6 tysięcy złotych? Czy to pokrywa krytykę na poziomie mułu? Czy taka kwota jest warta tego, aby narażać się na ciągłe oskarżenia, obrzucanie błotem, wieczne niezadowolenie wszystkich? Jak można za taką kwotę przyciągnąć jakiegoś dobrego specjalistę na odpowiedzialne państwowe stanowisko?

Ale o jakim stanowisku była mowa? Ministra? Bo chyba nie... Twoje słowa świadczą o takim samym oderwaniu od rzeczywistości szarych ludzi, jakie prezentuje Bieńkowska (o których losie notabene decyduje).

I, tak btw, na swoim, poważnie, bardzo odpowiedzialnym stanowisku, zarabiasz chyba podobne pieniądze. Jesteś idiotą czy złodziejem?
MrSpellu - 2015-06-12, 09:58
:
Romku, w słowach Bieńkowskiej zwyczajnie zabrakło empatii. Tego feralnego dnia wymroziło mi dupę na dworcu i koniec końców musiałem brać urlop na żądanie, bo nie byłem w stanie dojechać do pracy. I potem słyszę taką pindę, co to się rozbija po stolycy służbową limuzyną. Ja wiem, że miała rację, ale i tak mnie wkurwiła :P
Romulus - 2015-06-12, 11:01
:
dworkin napisał/a:
Romulus napisał/a:
I oczywiście, że Bieńkowska miała rację! Jak można pełnić w tym kraju odpowiedzialną funkcję za 6 tysięcy złotych? Czy to pokrywa krytykę na poziomie mułu? Czy taka kwota jest warta tego, aby narażać się na ciągłe oskarżenia, obrzucanie błotem, wieczne niezadowolenie wszystkich? Jak można za taką kwotę przyciągnąć jakiegoś dobrego specjalistę na odpowiedzialne państwowe stanowisko?

Ale o jakim stanowisku była mowa? Ministra? Bo chyba nie... Twoje słowa świadczą o takim samym oderwaniu od rzeczywistości szarych ludzi, jakie prezentuje Bieńkowska (o których losie notabene decyduje).

I, tak btw, na swoim, poważnie, bardzo odpowiedzialnym stanowisku, zarabiasz chyba podobne pieniądze. Jesteś idiotą czy złodziejem?

Idiotą :)

A co do Sienkiewicza to on nie mówił, że nic nie może, tylko jego działania idą w kierunku koordynowania tych wszystkich organów władzy, aby nie było tak, że każdy robi swoje i nie wie prawica, co robi lewica.

Stan infrastruktury w Polsce uległ tak drastycznemu polepszeniu się, że trudno rządowi PO stawiać pod tym względem jakieś zarzuty.
dworkin - 2015-06-12, 11:14
:
Ale w tym momencie ani nie zarzucam im stanu infrastruktury samego w sobie, ani nawet nie stwierdzam, że PiS zrobiłby to lepiej. Piszę o konkretnym tu i teraz odnośnie ich wypowiedzi.

I, sorry, rządzenie krajem to nie zabawa, nie dla uśmiechu bierze się tę odpowiedzialność, ale z własnego pragnienia władzy. I zgodnie z rangą tej odpowiedzialności, której nikt nie narzuca, otrzymuje się wymagania i krytykę. Bo do kogo mam mieć pretensję o mierny stan infrastruktury kolejowej? Co z tego, że drogowa jest już w lepszym stanie?
dworkin - 2015-06-12, 13:45
:
http://wiadomosci.gazeta....html#Czolka3Img
Cytat:
Stonoga poinformował, że w ciągu najbliższych trzech dni otwarty zostanie serwis "Stonogabook". Na załączonym przez niego zrzucie ekranu widać, że oprawa witryny jest łudząco podobna do znienawidzonego przez Stonogę Facebooka.

Mężczyzna twierdzi bowiem, że zakładane mu blokady są "niezgodne z konstytucją". Dlaczego Facebook "uwziął się" na Stonogę? Chodzi oczywiście o publikacje akt afery podsłuchowej. Kontrowersyjny biznesmen umieścił w serwisie zdjęcia 20 tomów akt, zawierających m.in. zeznania świadków, dane osobowe, numery telefonów i adresy zamieszkania.

Gnie go coraz bardziej. Dołączyłeś już do stejsa? :DD
Romulus - 2015-06-12, 14:48
:
Cukieras ma już prze.ebane. Przemeblował rząd. To i da radę Zuckerbergowi. :mrgreen:
Romulus - 2015-09-01, 18:05
:
Wrzucę tu, ponieważ to i tak jakoś ociera się o koalicję. Rzeczywistość znowu zaorała satyrę: http://aszdziennik.pl/115...ajsmieszniejsze

http://wiadomosci.radioze...-prace-00010360

Zniszczyło mnie to dziś, w ten - oby ostatni - upalny dzień :-P
utrivv - 2015-09-01, 21:18
:
To jest właśnie najsmutniejsze, niech już ustawiają jak inaczej nie potrafią ale dlaczego zawsze wybierają idiotów?
Jachu - 2015-09-02, 07:24
:
Bo sami są idiotami.

Przypomniał mi się cytat George'a Kennana, amerykańskiego dyplomaty i sowietologa:
"Największe zło systemu demokracji amerykańskiej leży nie w procesie wyborów, lecz w procesie nominacji kandydatów. Nie mam nic przeciwko temu, by ludzie sami podejmowali decyzje wyborcze, lecz jestem stanowczo przeciwny praktyce naszych partii politycznych polegającej na tym, że stawiają one wyborców za każdym razem wobec wyboru spośród żałosnych miernot."
Wystarczy słowo "amerykańskiej" zamienić na "polskiej" //spell
toto - 2017-04-25, 18:34
:
Enjoy //spell
Cytat:
Bzdura zupełna. Młodych lewicowców (i nie tylko) irytuje bowiem nie ten olśniewający blask, który zaiste bije z oblicza Donalda Tuska, profilem tak budzącego skojarzenia z rzymskimi cezarami, bo rycerskim bez wyniosłości, a od frontu zdumiewającego niezwykłym połączeniem właściwej mędrcom stanowczości z dobrocią człowieka świętego, ale to, że witający Tuska na peronie są tak infantylni, łatwowierni i bezkrytyczni.

http://wyborcza.pl/7,7596...l-stroj-do.html

Trojan - 2017-04-25, 20:19
:
Za wallem,
ale Anders to brzmi dumnie.


Donald Anders.
dworkin - 2017-05-20, 08:55
:
https://www.alter-eu.org/...or-team-juncker

Cytat:
It's half-time for Juncker's Team and after taking a closer look at how it has implemented the instruction to “ensure an appropriate balance and representativeness" in their lobby meetings, ALTER-EU has awarded the Commission a yellow card.

Since we started building our network in 2005, ALTER-EU has been criticising the privileged access that big business interests enjoy to the Commission – and its resulting impact on decision-making (...)

Commissioner Elżbieta Bieńkowska with 86.9 per cent of lobby meetings with corporate interests is top of the ranking. Of course, as Commissioner for Internal Market and Industry she could be expected to have had some contact with business. But when Bieńkowska told the Commission’s EUIndustryDay event earlier this year that “every day should be EU industry day” she nailed her colours to the mast. No Commissioner should listen so exclusively to the corporate sector, but it is also likely that the design of her portfolio with its demand to “improve the business environment and … access to markets and to finance” would inevitably lead to the post-holder being a champion of business interests. In this case, corporate bias seems hard-wired into the design of the Commission policy agenda.

Bieńkowska's favourite lobbyists (lobbyists who had the most meetings with the respective Commissioner) are Volkswagen; the influential business association BusinessEurope; and Uber, the controversial taxi-sharing provider. Three of the five meetings held with Volkswagen were about ‘emissions fraud’, some at the request of Bieńkowska. She recently started two procedures against Germany, as a result of the Dieselgate scandal, for not taking action against Volkswagen and other implicated car manufacturers.

Platforma zawsze była doskonałą gliną dla rąk biznesu. Oni by do takiej minimalnej nigdy nie dopuścili!

Ogólnie wygląda na to, że biznes po KE nieźle sobie hasa. A kiedy jeszcze taki polityk jak Bieńkowska (podpowiem - wschodnioeuropejska cebulacka mentalność kapitalistyczna) został komisarzem to już w ogóle zatarł ręce.
utrivv - 2018-03-08, 10:42
:
http://serwisemerytalny.r...sze-emerytalne/
Cytat:
Platforma Obywatelska chce cofnąć reformę z 2014 r. i przekazać z powrotem z ZUS do OFE aktywa, które cztery lata temu trafiły z OFE do ZUS.
//aaa
Trojan - 2018-03-08, 12:08
:
nie wiem czy oni sobie zdają sprawę że własnymi ręcyma przepchnęli kasę z OFE do ZUS

co by PiS nie wymyślił PO stara się dorównać
Fidel-F2 - 2018-03-08, 13:33
:
Debile
dworkin - 2018-03-17, 12:29
:
https://www.facebook.com/...995343343952585

Cytat:
To, że warszawska Platforma odpowiada za reprywatyzacyjne złodziejstwo, wiedzą już wszyscy. Dzisiaj wszyscy mogą się przekonać, ile warte są ich wielkie słowa o obronie demokracji.

Pamiętacie jeszcze posłów PO, którzy przestrzegali, że PiS będzie manipulować okręgami wyborczymi? Dziś robią to sami. Na kilka miesięcy przed wyborami zmieniają w Warszawie granice okręgów. Platforma zmniejsza liczbę mandatów w okręgach. Cel? Wyrżnąć lokalne komitety dzielnicowe. PO przeszkadza to, że aktywiści ujawniają afery i deale z deweloperami. Chcą się ich pozbyć z rad dzielnic. Przerysowali więc mapę okręgów tak, żeby pomóc PiSowi. Bo to właśnie spełnienie ich marzeń: scena, na której jest tylko PO i PiS. Nawet na poziomie rady dzielnicy.

Gratulacje, Rafał Trzaskowski. Myślę, że teraz musisz się bardzo ładnie uśmiechać. Proponuje też jeszcze częściej opowiadać, jaki jesteś postępowy i demokratyczny. Wtedy na pewno nikt nie zauważy, co robią ludzie, którzy stoją za twoimi plecami.



Romulus - 2018-03-17, 12:36
:
To, że PiS odpowiada za reprywatyzacyjne złodziejstwo wiedzą nieliczni. :) Okazuje się, że główny macher od reprywatyzacji w ratuszu został zatrudniony za rządów PiS. W konkretnym celu. Jego wyznania zza krat tak bardzo przestraszyły PiS, że się go boją wezwać przed komisję reprywatyzacyjną. I ma to nastąpić w bliżej nieokreślonej przyszłości. Zapewne po wyborach dopiero, jeśli w ogóle. Do tego czasu "zmiękczą" go w areszcie. Ale to co już wyciekło (ukryty homoseksualizm uber katolickiego Wąsika, który mógł być dobrym narzedziem szantażu obcych służb) i tak już mocno bije w PiS.

Secundo, gerrymandering to zjawisko typowe w każdym kraju, także w Polsce. Nic nowego.
dworkin - 2018-07-18, 12:07
:
http://wo.blox.pl/2018/07/Na-srebrnej-tacy.html

So fuckin' tru. I dlatego na Trzaskowskiego zaglosuje Kiedy słońce wzejdzie na zachodzie i zajdzie na wschodzie. Kiedy wyschną morza, a wiatr będzie przenosił góry jak liście.
Trojan - 2018-07-18, 12:58
:
też nie będę głosował na Trzaskowskiego
Romulus - 2018-07-18, 17:48
:
Głosujcie na Jakiego. To dopiero mało elitarny człon. Tylko partyjna rodzina i tylko partyjny układ z Opola. :) Albo na tego, co nazwiska zapominam - wielka nadzieja lewicy - Śpiewak. Też nie z elit. :)

Biedny ten Trzaskowski, poniosła go bufonada i już go kopią. Jakiemu słoma z elitarnych butów wystaje i tłuszcza ma go za swojaka.

Warsiawo, niechybnie dostaniesz to, na co nie zasługujesz. Albo zasługujesz, bo mieszkańcy twoi są, no cóż... Dziecinni.
utrivv - 2018-07-19, 06:56
:
dworkin, Trojan, zdaje się oboje jesteście z Wrocławia więc ja wam pięknie dziękuję i w rewanżu nie zagłosuję na Ujazdowskiego
Romulus, nie krępuj się, popieraj Trzaskowskiego, co ci szkodzi --_-
Romulus - 2018-07-19, 07:43
:
Nawet zaczynam Warsiawie życzyć "antyelitarnego" Srakiego. Dwa lata rządów PiS, jak widać, niczego nikogo nie nauczyły. Zatem, graj muzyko! :)
dworkin - 2018-07-19, 11:26
:
Romulus napisał/a:
Dwa lata rządów PiS, jak widać, niczego nikogo nie nauczyły.

Ależ nauczyły. Nauczyły, że głosowanie na PiS poprawia byt :)

Oczywiście Warszawy dotyczy to w mniejszym stopniu, bowiem warunki bytowe panowały w niej niezłe już wcześniej. Spójrzmy jednak na współczynnik Giniego:



Dopiero za rządów PiS w ogóle osiągnął średnie dla Unii wartości (między 31 a 30). Dopiero za rządów PiS osiągnął cywilizowany poziom w wioskach i w mniejszych miastach. Zresztą i dla samej Warszawy ten wynik jest imponujący. Osoby wcześniej wykluczone, o których w najlepszym wypadku Platforma myślała per "nasi się wzbogacą, to i tamtym skapnie", w końcu też mogą odczuć jakiś współudział w dobrobycie europejskiej cywilizacji.

No ale ani Ty, ani Platforma tego nie rozumiecie. W końcu te problemy są dla Was osobiście abstrakcją. Tylko dziwicie się, że ciemny lud nie przedkłada nad wszystko sprawy TK. I dlatego już zawsze będziecie podążać drogą Komorowskiego, jak to czyni teraz Trzaskowski.

utrivv napisał/a:
dworkin, Trojan, zdaje się oboje jesteście z Wrocławia więc ja wam pięknie dziękuję i w rewanżu nie zagłosuję na Ujazdowskiego

Ja tera rezyduję w Wawie i zamierzam głosować na Śpiewaka, a w drugiej turze najwyżej nie pójdę. Nie zamierzam ulegać szantażowi - głosuj na handlarzy kamienic i deweloperów, bo inaczej wygra dresik bez zasad. Zapewne w Warszawie są jeszcze miejsca nienależące do deweloperów i kamienice do opchnięcia za bezcen z lokatorami, ale nie zostaną opchnięte moim głosem.
Fidel-F2 - 2018-07-19, 11:29
:
dworkin, skąd pomysł, że ma to jakiś związek z rządami PiS?
dworkin - 2018-07-19, 11:31
:
http://www.rp.pl/Dane-gos...-dochodach.html

Cytat:
[04.2017] Przeciętny dochód 20 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych wyniósł 557 zł na osobę. To wciąż niewiele, ale aż o 22 proc., czyli o 100 zł, więcej niż rok wcześniej – wynika z najnowszej edycji badań budżetów gospodarstw domowych przedstawionych przez GUS. Tak mocny wzrost to oczywiście efekt programu 500+, w ramach którego do rodzin mniej zamożnych dodatki trafiają już od pierwszego dziecka

W rodzinach lepiej sytuowanych dodatki dostępne były od drugiego dziecka, co przełożyło się na dosyć nikły wzrost przeciętnego dochodu w grupie 20 proc. najbogatszych gospodarstw domowych. W zeszłym roku zwiększył się on o 1,9 proc. (55 zł), do 2879 zł na osobę. Tak duże różnice w dynamice wzrostu oznaczają, że zmniejszyło się, i to dosyć wyraźnie, zróżnicowanie dochodu w Polsce. I tak o ile jeszcze w 2015 r. w grupie najzamożniejszych był on 6 razy wyższy niż w grupie najbiedniejszych, o tyle w 2016 r. – już tylko 5,2 razy wyższy.

Stary Ork - 2018-07-19, 11:46
:
Fidel-F2 napisał/a:
dworkin, skąd pomysł, że ma to jakiś związek z rządami PiS?


Fidel, skąd pomysł, że to musi mieć jakiś związek z rządami PiS żeby PiS to kapitalizował? Przesz w sferze politycznej (i szerzej w sferze komunikacji publicznej) fakty absolutnie nie mają żadnego znaczenia, znaczenie ma jaką narrację zdołasz publice narzucić. Jeśli fakty pokrywają się z dominującą narracją, ok. Jeśli się nie pokrywają, tym gorzej dla faktów.
ASX76 - 2018-07-19, 11:49
:
dworkin napisał/a:
Romulus napisał/a:
Dwa lata rządów PiS, jak widać, niczego nikogo nie nauczyły.

Ależ nauczyły. Nauczyły, że głosowanie na PiS poprawia byt :)




Państwa nie stać na takie wydatki i wcześniej niż później całe to kupowanie głosów wyborców za ich własne pieniądze odbije się wielką czkawką w budżecie, który nie jest z gumy balonowej i nastąpi ostre pierdolnięcie za które zapłaci nie tylko prosty i głupi lud głosujący na PiS, tudzież towarzysza Kaczenkę. Polska za jego (nie)rządów stała się pariasem w UE. Konstytucja jest nagminnie łamana. Prawo jest dobre tylko wtedy, gdy służy władzy. PiS rżnie demokrację w dupsko bez wazeliny, a Pan masz klapki na oczach i zatyczki w uszach. Gdzie wazelinę, to przez grzeczność nie napiszę.
Dobre wyniki gospodarcze wkrótce się skończą. Kasy z UE też będzie mniej. Deficyt rośnie jak na drożdżach. Deficyt w 2017 roku pogłębiono o kolejne 25 mld złociszy i to mimo dobrej koniunktury. Tempo przyrostu wpływów do budżetu gwałtownie wyhamowało, a wydatki rosną. Będzie z tego katastrofa jak malowanie. Współczuję krótkowzroczności i braku elementarnej logiki.
Fidel-F2 - 2018-07-19, 13:10
:
dworkin, to nie jest odpowiedź na moje pytanie.

Orku, ja to wiem ale to też nie jest odpowiedź na moje pytanie.
dworkin - 2018-07-19, 13:17
:
ASX napisał/a:
Państwa nie stać na takie wydatki (...) Będzie z tego katastrofa jak malowanie.

Ta neoliberalna gadka już mnie nie rusza. Rozdawnictwo zabija, podatki tłamszą. Będzie ka-ta-stro-fa. Za każdym jednym razem. Ale być może też byłbym tym zniesmaczony, gdyby różnica, jaką wprowadziło PiS, brzmiała "ło kuwa, jeszcze więcej pieniędzy". Jednak w rzeczywistości brzmi ona raczej "ło kuwa, nie będę musiał znowu iść do Bociana" (co nie jest tylko retoryką, ponieważ jak wskazują dane po wprowadzeniu 500+ liczba instytucji oferujących pożyczki spadła, jakby strzelił je jakiś mór).

Tymczasem gdy spojrzeć na działania PiS, to widać w nich cięcia zabezpieczające każdy nowy socjal. Są to niestety cięcia w inwestycjach, ale technicznie rzecz biorąc domykają budżet w wystarczającym stopniu. A jeśli będzie trzeba, staną się jeszcze większe, więc katastrofy bym się nie spodziewał.

Ofc na dłuższą metę i większą skalę pogrąży to nas w stagnacji, ale to też niejedyne, co PiS robi w tej sprawie. Jako pierwsza partia rządząca wprowadziło one większą progresję podatkową dla najbogatszych. I to dla wszystkich, nie tylko osób na umowie o pracę. Co prawda progresja ta jest nieznaczna, ale być może stanowi dopiero pierwszy krok, który wybadał raczej przychylne mu reakcje społeczne. Oto więc i odpowiedź, skąd PiS może wziąć kasę. Zbyt długo samozatrudnieni figurowali poza systemem podatkowej progresji.

Bowiem w tej jednej sferze osiągnięcia Kaczyńskiego mają olbrzymią doniosłość. Rozwalił on dwa rządzące III RP neoliberalne tabu: 1. tabu na temat rozdawnictwa, które zawsze jest złe i prowadzi do katastrofy 2. tabu na temat podatkowej progresji, która zawsze jest zła, bo tłamsi utrzymujący nas wszystkich biznes. Po tych dwóch ciosach kapitalizm nad Wisłą nigdy nie będzie już taki jak dawniej.

Fidel-F2 - pozytywny wpływ 500+ na właściwie drastyczne zmniejszenie się nierówności w Polsce to już nie kwestia interpretacji, to fakt, z jakim nie dyskutuje żaden szanowany ekonomista.
Fidel-F2 - 2018-07-19, 14:20
:
To się sprawdza przy hossie. Poczekajmy ze dwa lata bo za rok pokażą się pierwsze oznaki hamowania gospodarki a za dwą do trzech będzie kryzys. Teraz to jałowe przekrzykiwanie się. Całkowicie ignorujesz ujemne strony tych działań. Choć muszę przyznać, że jest jeden niezaprzeczalnie plus działań PiSu a mianowicie obniżenie ZUS dla firm o niewielkich zyskach które ma się pojawić od przyszłego roku.
Romulus - 2018-07-19, 17:51
:
dworkin napisał/a:
ASX napisał/a:
Państwa nie stać na takie wydatki (...) Będzie z tego katastrofa jak malowanie.

Ta neoliberalna gadka już mnie nie rusza. Rozdawnictwo zabija, podatki tłamszą. Będzie ka-ta-stro-fa. Za każdym jednym razem. Ale być może też byłbym tym zniesmaczony, gdyby różnica, jaką wprowadziło PiS, brzmiała "ło kuwa, jeszcze więcej pieniędzy". Jednak w rzeczywistości brzmi ona raczej "ło kuwa, nie będę musiał znowu iść do Bociana" (co nie jest tylko retoryką, ponieważ jak wskazują dane po wprowadzeniu 500+ liczba instytucji oferujących pożyczki spadła, jakby strzelił je jakiś mór).

Tymczasem gdy spojrzeć na działania PiS, to widać w nich cięcia zabezpieczające każdy nowy socjal. Są to niestety cięcia w inwestycjach, ale technicznie rzecz biorąc domykają budżet w wystarczającym stopniu. A jeśli będzie trzeba, staną się jeszcze większe, więc katastrofy bym się nie spodziewał.

Ofc na dłuższą metę i większą skalę pogrąży to nas w stagnacji, ale to też niejedyne, co PiS robi w tej sprawie. Jako pierwsza partia rządząca wprowadziło one większą progresję podatkową dla najbogatszych. I to dla wszystkich, nie tylko osób na umowie o pracę. Co prawda progresja ta jest nieznaczna, ale być może stanowi dopiero pierwszy krok, który wybadał raczej przychylne mu reakcje społeczne. Oto więc i odpowiedź, skąd PiS może wziąć kasę. Zbyt długo samozatrudnieni figurowali poza systemem podatkowej progresji.

Bowiem w tej jednej sferze osiągnięcia Kaczyńskiego mają olbrzymią doniosłość. Rozwalił on dwa rządzące III RP neoliberalne tabu: 1. tabu na temat rozdawnictwa, które zawsze jest złe i prowadzi do katastrofy 2. tabu na temat podatkowej progresji, która zawsze jest zła, bo tłamsi utrzymujący nas wszystkich biznes. Po tych dwóch ciosach kapitalizm nad Wisłą nigdy nie będzie już taki jak dawniej.

Fidel-F2 - pozytywny wpływ 500+ na właściwie drastyczne zmniejszenie się nierówności w Polsce to już nie kwestia interpretacji, to fakt, z jakim nie dyskutuje żaden szanowany ekonomista.

Dostałem w tym tygodniu pismo z ZUS o prognozowanej wysokości mojej emerytury.
Nie wiem, czy ty dostałeś.
I chodzi o te składki, które odprowadzane były kiedy jeszcze wykonywałem oskładkowaną pracę. Ale przecież pisiorstwo odbierze mi stan spoczynku, co do tego nie mam wątpliwości. Mimo to, podejrzewam że stratny bardzo nie będę w tym przypadku. Po prostu te składki trafią do ZUS a moja emerytura się polepszy. Do tego dorzućmy to, co sobie sam uskładam na boku. I może z głodu zdychać nie będę.

Za to reszcie współczuję. A wasze dzieci was znienawidzą.

Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie płacić za ten sukces ekonomiczny zbudowany na zasiłku społecznym, a nie na realnej polityce wyciągającej ludzi z biedy (oskładkowana praca) - zbiorę wszystko co się da wepchnąć do samochodu i będę w drodze do najbliżej autostrady. Potem w prawo na Niemcy lub prosto do Czech.

A że naród ma w nosie demokrację i wolność?

No mnie co do tego nie musisz przekonywać. Już się przekonałem, że Polacy to naród niewolników, trochę lepszy niż Rosjanie, bo nie tak rozpity. Gdyby nas podbili Niemcy albo nawet Rosjanie to wystarczy niewiele, aby Polacy denuncjowali tajnej policji każdego buntownika: pełna micha i brak konieczności uczenia się obcego języka (ewentualnie, polski lektor w filmach, lub dubbing bo na napisy i tak jesteśmy już - jako ludzkość - za głupi).
Trojan - 2018-07-20, 11:22
:
dworkin - jesteś z Wrocława ? :shock:

co do polityki społeczno-gospodarczej prowadzonej przez PiS. Jest z nią znacznie lepiej niż w innych sferach. No i wprowadzili zmiany które autentycznie zwiększają wpływy do budżetu, poprawiają sciągalność, skracają strefę lewizny.
Mimo że dzięki nim wchodzimy w obszar państwa wysokiej kontroli. Ale z Polakami nie da się inaczej.
Romulus - 2018-07-20, 19:49
:
Dokładnie. Rzecz w tym, aby porzucić te mity o Polakach co to "za naszo i waszo" umierajo. Polak musi być trzymany za ryj i po ryju prany. Na osłodę mu się daje zasiłek i szczuje na "elity".
Romulus - 2018-07-20, 20:59
:
O, żeby nie było, żem gołosłowny. Mam egzemplifikację mojej tezy o Polakach, jako narodzie niewolników (ewentualnie: Rosjan, dla mnie to synonimy). Niejaki Remigiusz Okraska, przedstawiciel lewicowej myśli żurnalistycznej:
Cytat:
Wielu moich lewicowych czy lewicujących znajomych uważa PiS za "większe zło". Ja – za mniejsze. Dla nich kluczowe są kwestie instytucjonalne, swobód obywatelskich czy indywidualnych. Dla mnie – kwestie socjalne. Znam jedną jedyną sprawę dla mnie ważną – ale nie łudzę się, że niesamowicie ważną dla społeczeństwa – w której uważam PiS za "większe zło". To kwestia ochrony przyrody i środowiska. Drugą jest pomysł zaostrzania prawa antyaborcyjnego, ale tu póki co na poziomie konkretnych decyzji sytuacja niewiele różni się od tej za PO, a nawet za drugich rządów SLD. W kluczowej dla mnie sprawie rozwiązań socjalnych PiS jest najlepszą partią w dziejach III RP i jego złe czy wątpliwe poczynania w innych kwestiach nie przekreślają tego. Te różnice biorą się z wielu przyczyn – ideowych, doktrynalnych, związanych z wrażliwością, osobistą sytuacją (zapewne gdybym był np. osobą homoseksualną, to obecny klimat byłby dla mnie nie do zniesienia, więc trudno mi nie zrozumieć takich motywacji) itp. Natomiast nie da się ukryć, że inne akcentowanie kwestii socjalnej bierze się nierzadko z różnic na poziomie bardzo banalnym. Na lewicy, w środowiskach lewicujących, postępowo-demokratycznych itp. jest mnóstwo ludzi o całkiem dobrej sytuacji materialnej, z rodzin dobrych i zabezpieczonych materialnie (niekoniecznie posiadanym majątkiem, bo wystarczy dobra sieć kontaktów), mogących sobie pozwolić na niezłe nieruchomości w dużych miastach, mających nieźle płatne prace, często też związane z prestiżem, a jeśli są mitycznymi prekariuszami, to na wczesnych i wstępnych etapach kariery zawodowej, no i zwykle nie jest to prekaryjne rozwożenie paczek czy sprzątanie biur. Dla tych ludzi kwestia socjalna nie jest kluczowa, często jest znana tylko teoretycznie – z wyliczeń, że mamy "obszary biedy", a nie z tego, że kiedykolwiek tej biedy zaznali już nawet nie na własnej skórze, ale w bliskiej rodzinie, wśród przyjaciół, obserwowali to nie jak zapis w artykule, lecz jako namacalną dotkliwą codzienną wegetację. Ja miałem w życiu póki co sporo szczęścia, bo na tle mojego wyjściowego środowiska miałem zwykle ciut lepiej – zazwyczaj nie finansowo, ale jeśli chodzi o specyficzny splot sensownej pracy, możliwości samorealizacji, pewnego luzu czasowo-wysiłkowego. Miałem go w dużej mierze za sprawą szczęścia, jakichś tam talentów i uzdolnień, ale też stosowania indywidualnej strategii przetrwania, jak życie skromne, mało konsumpcyjne, życie poza głównym nurtem wzorców życiowo-wydatkowych. Ale mnóstwo osób z mojej klasy społecznej nie miało takiego wyboru lub nie chciało tak wybierać, więc nawet jeśli zarabiali lepiej czy bardziej stabilnie niż ja, to mieli też znacznie większe wydatki. I dla nas wszystkich style życia, konsumpcji, finansowo-bytowo-zawodowej beztroski, jaką widziałem dziesiątki razy na wielkomiejskiej lewicy, są czymś jak z bajki, zupełnie nierealne i nieosiągalne. Dlatego kwestie socjalne jako priorytet to nie jest żaden wybór, to jest konieczność. To jest samoobrona, instynkt samozachowawczy. Bo nie zarobimy sobie i nie dam nam tatuś na dobre bezkredytowe mieszkanie w wielkim mieście, bo w razie problemów z pracą nie uruchomimy sprawnej i wpływowej sieci kontaktów towarzysko-rodzinnych, bo dla nas prekariat to brak składek emerytalnych (czyli brak emerytury w ogóle), a nie brak dożywotniej umowy o pracę na uczelni, i tak dalej. Więc PiS to dla mnie o wiele mniejsze zło niż ćwierćwiecze ultraliberalizmu w Polsce. Pewnie, wolałbym w ich miejsce idealną lewicę, która da i socjal, i wszelkie prawa i swobody. Ale wybieram z tego, co jest. I dlatego dla mnie PO i obóz liberalny to nie jest żadne mniejsze zło, to jest zło większe, bo oni wprost zagrażają na różne sposoby podstawom bytowania takich jak ja. Dlatego, mili państwo, nie musicie się ze mną zgadzać, ale przyjmijcie do wiadomości, że dla mnie rozmaite obrony demokracji, wolne sądy, Trzaskowskie itp. to nie są sprawy zasadnicze, kluczowe, punkty orientacyjne, mniejsze zła itp., bo być nie mogą. Banalna prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia materializuje się w wyborach politycznych mnóstwa osób, w tym w moich.

Z Fejsbukowego profilu tegoś.

Czy rzeczywiście "pożyteczny idiota" to nie synonim na "lewicowy intelektualista", ewentualnie "publicysta"?

Również dzięki takim jak on, PiS wygra kolejne wybory. A wy żegnajcie się z demokracją i zacznijcie kombinować, jak tu zmonetyzować to i owo. Wasze emerytury dzięki waszej pracy nie urosną. ;)
Trojan - 2018-07-21, 00:26
:
Romku, co ty z tymi emeryturami?
Katastrofa ZUSu to robota wszystkich rządzących Polską od samego początku. PiSu w sumie najmniej.
Romulus - 2018-07-21, 07:08
:
I co z tego? PiS rządzi trzy lata i pogarsza sytuację.
ASX76 - 2018-07-21, 12:19
:
Trojan napisał/a:
Romku, co ty z tymi emeryturami?
Katastrofa ZUSu to robota wszystkich rządzących Polską od samego początku. PiSu w sumie najmniej.


Bo (nie)rządził mniej od reszty. Ale bardzo szybko nadrabia, a nawet przegania :-P
Trojan - 2018-07-21, 18:32
:
Jeżeli chodzi o emerytury / ZUS to niestety od samego początku było źle. Wszystko poza pomysłem na reformę było złe, a każdy kolejny rząd dokładal swoje.
Największa katastrofa to końcówka nierządów Tuska i pogrzebanie idei reformy przy wydatnym współudziale TK.

Jakieś 15 lat temu pisałem ( i parokrotnie powtarzałem) że w ówczesnej (wtedy obecnej) formie ZUS dotrwa max do 2020. Nie pomyliłem się nic a nic, nawet wcześniej poskładalo zakład.
Romulus - 2018-07-21, 20:24
:
Może szybciej. Aby pudrować "sukces gospodarczy" pisiorstwo chce zajumać resztę z OFE.
dworkin - 2018-12-05, 14:51
:
https://gospodarka.dziennik.pl/podatki/artykuly/586645,elzbieta-chojna-duch-resort-finansow-vat.html

Cytat:
Ustawę o VAT pisali doradcy podatkowi na zamówienie dużych firm - mówi PAP była wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch. Przyznaje, że wiedziała, że przepisy będą miały negatywne konsekwencje dla budżetu państwa, ponieważ były one analizowane i szacowane w ministerstwie (...)

Zeznając przed komisją powiedziała pani, że Renata Hayder, reprezentująca firmę Ernst&Young, pełniła w resorcie funkcję tzw. doradcy społecznego? Jaka była jej pozycja w resorcie?

Bardzo mocna. Pani doktor Hayder konsultowała z nami propozycje legislacyjne, które stanowiły projekt ministerstwa i przedstawiała swoje projekty. Interesowała się legislacją podatkową w obszarze chyba wszystkich podatków, omawiała niektóre kwestie z ministrami i dyrektorami, a z przebiegu prac komisji VAT-owskiej wynika, że adresowała pisma do departamentów. Jej ingerencja wykraczała poza funkcję opiniodawczo - doradczą (...)

Jaki był udział doradców podatkowych w tworzeniu przepisów podatkowych?

Dominowali oni praktycznie na wszystkich etapach tworzenia przepisów, przygotowywali całe fragmenty aktów prawnych. Wiele z tych fragmentów, wcielanych do projektów poselskich, powodowało uszczerbek dla budżetów publicznych i możliwości nadużyć prawa. W parlamencie, jak pamiętam, panował z kolei pośpiech, w wyniku, którego wprowadzane projekty mogły zawierać luki. A rynek nieuregulowany właściwie to rynek nieopodatkowany.

Co tam mruczysz, Polaczku? Solidarnego państwa byś chciał? Japa! Krzyczeć: konstytucja! Konstytucja! KONSTYTUCJA!
Romulus - 2018-12-05, 18:24
:
A myślisz, że teraz jest inaczej? Zmienili się tylko "doradcy" - myśliwi, księża, religijni popaprańcy z Ordo Satanis. Kasiora wycieka do fundacji, zakładanych przez kolegów dla kolegów. Niektórzy kręcą wałki na bankach - tu "propozycja" nie do odrzucenia wziątki w wysokości 40 milionów, tam Długopis podpisuje ustawę, która legalizuje deal na bankach. Lew Rywin, gdyby dożył, umarłby własnie ze zgryzoty, że zapisał się do niewłaściwego gangu. A Grupa Trzymająca Władzę nie może przeboleć swojego frajerstwa związanego z "lub czasopisma".

Ale co, głupie Polaczki, kupione za frajer z 500+? Na raz: solidarne państwo, vivat PiS, dobre pany! :mrgreen:
Trojan - 2018-12-05, 20:23
:
Lew Rywin kiedy ostatnio sprawdzałem to jeszcze żył.
Chyba że masz aktualizacje....
Romulus - 2018-12-06, 07:22
:
Trojan napisał/a:
Lew Rywin kiedy ostatnio sprawdzałem to jeszcze żył.
Chyba że masz aktualizacje....

A myślałem, że wyciągnął już kopyta.
dworkin - 2018-12-11, 14:23
:
https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1386571,luka-w-vat-raport-mfw-o-nieprzestrzeganiu-przepisow-podatkowych.html

Cytat:
Raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego to kolejny oficjalny dokument, którego autorzy próbują policzyć skalę ubytku w podatku od towarów i usług. Tym razem jednak ma on bardzo dużą rangę: autorzy to analitycy MFW i trudno ich posądzić o stronniczość. Wyniki, do jakich doszli, są zbieżne z wcześniej publikowanymi analizami fundacji CASE sporządzanymi na zlecenie Komisji Europejskiej (...)

Według wyliczeń MFW w 2010 r. nieprzestrzeganie przepisów podatkowych uszczupliło o 21 proc. to, co państwo powinno było uzyskać z podatku, biorąc pod uwagę dane z gospodarki, szczególnie te o konsumpcji. Apogeum nastąpiło w 2013 r., kiedy luka wzrosła do 27 proc. Od tego roku jednak zaczęła się zmniejszać i ostatecznie spadła do ok. 21 proc. w 2016 r. Jej przeciętną wielkość w tym okresie autorzy raportu wyliczają na 2 proc. PKB (od 1,8 proc. do 2,6 proc.) (...)

Jeśli trop jest prawdziwy, to można zakładać, że przestępcy odpowiadali za – w najgorszym przypadku – 40 proc. luki w VAT w 2013 r., ale już w 2016 r. za niewiele ponad 10 proc (...)

Autorzy raportu spróbowali też wyliczyć efektywność poboru podatków w Polsce i porównać ją do innych krajów. Posłużyli się w tym celu relacją między rzeczywistymi wpływami VAT a potencjalnymi. Tak mierzona efektywność spadła z 45 proc. w 2008 r. do 38 proc. w roku 2013, by następnie wzrosnąć do ok. 42 proc. w 2017 r. Średnio w latach 2008–2016 było to 41 proc., znacznie mniej niż w większości krajów europejskich i poniżej średniej dla regionu wynoszącej 56 proc.

No ale jeśli te kilkaset mld jest ceną za odsunięcie PiS-u od władzy, to trudno, musimy. Po prostu musimy.
GroszekEv - 2018-12-13, 08:49
:
Ja mam nieodparte wrażenie, że pędzimy w stronę zółtych kamizelek - i to w szybkim tempie...
Ellortum - 2018-12-16, 14:53
:
Romulus napisał/a:
A myślisz, że teraz jest inaczej? Zmienili się tylko "doradcy" - myśliwi, księża, religijni popaprańcy z Ordo Satanis. Kasiora wycieka do fundacji, zakładanych przez kolegów dla kolegów. Niektórzy kręcą wałki na bankach - tu "propozycja" nie do odrzucenia wziątki w wysokości 40 milionów, tam Długopis podpisuje ustawę, która legalizuje deal na bankach. Lew Rywin, gdyby dożył, umarłby własnie ze zgryzoty, że zapisał się do niewłaściwego gangu. A Grupa Trzymająca Władzę nie może przeboleć swojego frajerstwa związanego z "lub czasopisma".

Ale co, głupie Polaczki, kupione za frajer z 500+? Na raz: solidarne państwo, vivat PiS, dobre pany! :mrgreen:


Dokładnie - nie zastanawia Was, że od samego początku, wiecznie ci sami przy korycie? To jak ma się coś zmienić, jak po wyborach "nowa stara" ekipa robi to samo. Polacy pozwalają się rozgrywać jak dzieci. Zamiast się wspierać, donoszą nawzajem na siebie. Za pięć złoty utopili by drugiego w łyżce wody. A na górze zmieniają się tylko fryzjerzy, którzy strzyżą nas już do gołej skóry.
Beata - 2018-12-16, 15:05
:
Ellortum napisał/a:
Za pięć złoty (...)

Za pięć złotych.

Ellortum napisał/a:
którzy strzyżą nas

strzygą

Ellortum napisał/a:
Polacy pozwalają się rozgrywać jak dzieci.

Jasne. Tylko my.
m_m - 2018-12-16, 17:28
:
Cytat:
strzygą
tą z pierwszego Wiedźmina?
Beata - 2018-12-16, 18:03
:
Pff. :badgrin:
Napisałam komentarz, przeczytałam, skasowałam. Zostało tylko to, co powyżej.
dworkin - 2019-11-24, 16:58
:
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1277107295809644&id=100005311572391

Cytat:
Nadzieja opozycji Marszałek Senatu Tomasz Grodzki był właśnie gościem Grzegorz Sroczyński w TOK FM i powiedział tam wiele rzeczy bardzo ciekawych (o tym jak to np. pielęgniarki w prowadzonym przezeń szpitalu cieszyły się z możliwości zatrudnienia na śmieciówkach, bo dzięki temu mogły brać dodatkowe dyżury, co - dodałbym złośliwie - rzecz jasna było ich marzeniem), ale przede wszystkim stwierdził, że Szwecja jest państwem dysfunkcjonalnym, służba zdrowia jest tam w kondycji złej, ludzie nie chcą do Szwecji emigrować, a sami Szwedzi mają tego systemu dość. I nic to, że jakoś wcale dość nie mają, a w badaniach wychodzi na to, że sobie ludzie model skandynawski chwalą. Wg. marszałka Grodzkiego w Szwecji jest socjalizm i to znaczy, że Szwecja jest be. Deja vu przeżyłem, bo o tym, że Szwecja bynajmniej cacy nie jest już gdzieś od kogoś słyszałem. Długo sobie przypomnieć nie mogłem od kogo, ale sobie przypomniałem. Jarosław Kaczyński jakiś czas temu też ogłosił, że Szwecja jest be, tyle, że z innego powodu.

Po raz kolejny okazuje się, że polscy politycy zdolni są co najwyżej powtarzać slogany (tyle, że jedni paleoliberalne, a drudzy radiomaryjne). Ze Szwecją polscy politycy mają problem, bo się im ona intelektualnie nie mieści w ich ciasnych schematach. Wg jednego schematu bowiem w Szwecji są strefy szariatu, a wg drugiego Szwecja jest strefą socjalizmu. A ja stwierdzam, że Sejm i Senat są niestety strefą braku wiedzy. PO zaś, jak będzie dalej uważać śmieciówki za szczytowe osiągnięcie naszej transformacji, pozostanie strefą opozycji.

Kiedy wielka nadzieja demokracji okazuje się wielką nadzieją neoliberalnego wyzysku 8)

PS Bogaty lekarz thatcherystą-reaganomistą? Niemożliwe!
dworkin - 2021-05-28, 11:58
:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27136155,fundusz-odbudowy-bez-preambuly-senat-przyjal-ustawe-bez-poprawek.html



Trzy tygodnie pracy opozycji w senacie nad poprawkami i preambułą do KPO, by zapewnic transparentne wydawanie srodkow, a w ostatecznym glosowaniu nad zmianami jeden senator PO omylkowo glosuje przeciw poprawkom, drugi zacina sie w windzie i nie glosuje wcale. Zmiany nie przechodza. Kurtyna.

Niech ktos ich dobije, niech sie juz nie mecza.
Romulus - 2023-11-13, 16:33
:
Czy pisanie o nowym rządzie i Sejmie kontynuować tu, czy zakładać nowy temat? Oto jest pytanie, które warto sobie zadać i znaleźć odpowiedź w dniu zaprzysiężenia nowego parlamentu.

Rozbawił mnie dziś prezydent RP, swoją drogą. Niezły z niego był śmieszek. Nie podejrzewałem go o takie poczucie humoru. :mrgreen:

Ministrant zostanie marszałkiem Sejmu, żeby sobie rąk nie brudzić rządzeniem przed wyborami prezydenckimi. Ciekawe, czy mu to pomoże.
Rec - 2023-11-13, 18:49
:
Prezydent już na inauguracji sejmu groził wetem, potem zaczął pouczać większość jaki program powinna mieć nowa partia rządząca.
Ego pajaca wyjebało w kosmos.
Jeszcze tylko rok i osiem miesięcy. Przetrwaliśmy osiem lat rządów jego kolegów, powinno jakoś zlecieć.
Cintryjka - 2023-11-13, 19:11
:
No, tylko jednocześnie mówił, że ewentualne weto nie powinno powodować braku realizacji obietnic wyborczych. Tak że typowy fikoł.
Trojan - 2023-11-13, 19:52
:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30400735,giertych-ziobro-i-kaminski-moga-spodziewac-sie-6-lat-pozbawienia.html#s=BoxOpImg1

za to bym i wypił z Giertychem
goldsun - 2023-11-13, 20:31
:
Rec napisał/a:
Prezydent już na inauguracji sejmu groził wetem, potem zaczął pouczać większość jaki program powinna mieć nowa partia rządząca.
Ego pajaca wyjebało w kosmos.
Jeszcze tylko rok i osiem miesięcy. Przetrwaliśmy osiem lat rządów jego kolegów, powinno jakoś zlecieć.

Lepiej.
Tan człowiek mówił do Tuska i reszty, że oni mają realizować obietnice wyborcze, i że nie zawaha się używać veta, mimo, że sam desygnował na premiera Morawieckiego, więc to Morawiecki jak na razie jest tym który powinien realizować obietnice itp. ;-)
Więc tu właściwie nie ma co komentować. Zastanawiam się czy będzie mocny tylko w gębie, czy faktycznie zacznie wetować. Bo to, że on teraz będzie dużo robił sobie PRu to właściwie do przewidzenia - propisowskie media będą każdy taki tekst grzać ile wlezie.
To że Kaczyński będzie szedł na zwarcie za każdym razem jak tylko będzie mógł, tego jestem pewny. Co zresztą już widać. Ten człowiek nic innego nie potrafi.

Natomiast na plus odbieram wicemarszałka dla Konfy.
Mimo, że z Konfą mi kompletnie nie po drodze.
Ale to dobry znak, że nowa koalicja nie wchodzi w buty PISu, który olewał wszystkich poza swoimi.
Demokracja nie polega na olewaniu mniejszości.
Trojan - 2023-11-13, 20:33
:
ciepełko mi się na sercu robi gdy pomyślę że nadchodzi czas rozliczeń ....


czas wielkiej smuty dobiega końca....
Romulus - 2023-11-14, 16:58
:
Z tymi rozliczeniami to jednak nie popadałbym w entuzjazm, bo będzie do trudne przy braku prezydenta, czy kontroli nad prokuraturą (ale tu się da trochę zrobić). Trybunał Stanu to dla mnie operetkowa instytucja, ale może z braku laku dobre i to.
Cintryjka - 2023-11-14, 18:03
:
Ziobro się właśnie nieźle ubawił w Sejmie kwestią swojej ewentualnej odpowiedzialności. Choćby za tę butę i poczucie bezkarności mam nadzieję, że jednak będzie prawomocnie skazany za swoje czyny bezprawne i wyeliminowany na zawsze z możliwości sprawowania funkcji publicznych.
Romulus - 2023-11-15, 16:45
:
Byłoby cudownie.

Choć ja dorzuciłbym jeszcze do listy zarzutów świetne pomysły, które mieli, ale ich nie zrealizowali. Aczkolwiek gdyby doszło do ich realizacji to nie w celu naprawy wymiaru sprawiedliwości. Na przykład "spłaszczenie" struktury sądów i likwidacja sądów apelacyjnych - wspaniały pomysł idący w parze z wprowadzeniem jednolitego statusu sędziowskiego, tj. sędziowie nie dzieliliby się na rejonowych, okręgowych i apelacyjnych.

Gdyby podeszli do realizacji tych pomysłów z zapałem, uczciwością, a nie po to, aby robić czystki i zakładać sędziom kagańce - mieliby po swojej stronie co najmniej 60 procent sędziów.
Beata - 2023-11-15, 18:29
:
Ciekawa rozmowa z prof. Wojciechem Sadurskim na te tematy:
https://www.facebook.com/...71726644577263/
Dostępna bez logowania, ale trzeba mieć prawie dwie godziny. :)
Cintryjka - 2023-11-15, 19:41
:
60% sędziów byłoby za spłaszczeniem? To dopiero byłby burdel ogarnięty pożarem.
Romulus - 2023-11-16, 06:31
:
Cintryjka napisał/a:
60% sędziów byłoby za spłaszczeniem? To dopiero byłby burdel ogarnięty pożarem.

Nawet więcej, podejrzewam, że przygniatająca większość, poza sędziami apelacyjnymi. :-P To był rewelacyjny pomysł, jeśli go dobrze przeprowadzić. Siłą rzeczy, PiS się do tego nie nadawał, czego udowadniać nie trzeba. Obawiam się, że nowy rząd ten pomysł porzuci, bo był PiS-u. A te pomysły proponowane choćby przez sędziów z "Iustiti" to pudrowanie trupa: dodadzą obywateli do KRS, coś tam przyklepią, wyklepią, podmalują, podszpachlują, ale wszystko de facto zostanie po staremu. Nawet jeśli przyszły prezydent będzie im sprzyjał - to nie widzę na razie żadnej wizji zmian.
Tomasz - 2023-11-16, 15:06
:
Mnie tam ciekawi najbardziej jakie wygibasy będą przy zmianach w obsadach sądowniczych stanowisk w drodze uchwał podważających wybór. Nawet nie ustawami, bo te zawetuje prezydent, tylko uchwałami.
Jakkolwiek pis robił po bandzie dziadostwo, to nikt mi nie wmówi, że to nie będzie równie "konstytucyjne" jak poprzednie działania.
Mam mocny wewnętrzny opór przez takim dowolnym zaraz ustalaniem przez władzę ustawodawczą co jest ważne, co nieważne itd. Naprawianie poprzez większe psucie to jakaś tragedia się szykuje.
A jak nie daj boże w kolejnej kadencji znów ktoś będzie chciał uchwałami stwierdzić, że te działania są nieważne to co? Będziemy się tak bawić w kotka i myszkę?
Środowisko sędziowskie powinno ze swojej strony mocno przemyśleć jaką drogą to naprawiać. O ile drogami sądowymi, jakimiś sądowymi unieważnieniami itd bym to rozumiał jako bezpieczne i jasne to uważam drogi poprzez ustawodawczą władzę za koszmarnie zły problem.


A co do likwidacji sądów apelacyjnych to pis by z tego zrobił wyłącznie narzędzie do zmian prezesów sądów na swoją modłę.
A teraz władza winna w strukturach przez jakiś czas nie mieszać coby się jakoś ta wątła reszta powagi i zaufania choć trochę odbudowała.
Romulus - 2023-11-16, 17:17
:
Generalnie, to dobrze byłoby gdyby mieli plan z podziałem rzeczy, które mogą zrobić od razu, bo nie jest im potrzebny prezydent i które mogą zrobić później, kiedy pan Duda sobie odejdzie w niebyt historii.

Nie wiem, dlaczego lewica łudzi się, że aborcja to jest temat do załatwienia ustawą już teraz. Nie jest. Niestety. Jak wiele innych rzeczy.

Chyba że będą puszczać ustawy do prezydenta wiedząc, że ten je zawetuje i po to, aby zdobyć paliwo dla podtrzymania zapału elektoratu. To też jest jakaś metoda. A ferment nie jest zły. Jest wręcz wskazany.
Whoresbane - 2023-11-16, 17:32
:
Marionetka kaczafiego mówiła, że jest za utrzymaniem poprzedniego komporomisu aborcyjnego ale trybunał orzekł co innego. Następnie dał projekt ustawy by dopuścić aborcję z wadami letalnymi. Udawał tego dobrego w oczach wyborców.

Teraz lewica mówi "sprawdzam" dając ustawę, którą on zawetuje bo mu kaczafi nakaże
BG - 2023-12-22, 09:38
:
Walka z PiS-em pisowskimi metodami nie jest czymś, co oczekiwało wielu wyborców tzw. obozu demokratycznego. Raczej grozi to utratą poparcia, i co za tym idzie, powrotem PiS-u do władzy.
Rząd Tuska postanowił działać ostro, brutalnie i kontrowersyjnie. W sposób mocno wątpliwy prawnie. Opierając się na uchwałach zamiast solidnych ustawach. Stosując opcję atomową zamiast otwierać się na współpracę z prezydentem.
W tak ostry sposób, tnąc siekierą, to nawet pisowcy nie przejęli mediów publicznych. Nawet oni nie wyłączyli sygnału i nie odwołali emisji programów, by potem zaczynać praktycznie od zera.

Niby powinienem się cieszyć z końca TVPiS, wywalenia przedstawicielki PiS-u z prezydium sejmu i wygaszenia mandatów Kamińskiego i Wąsika. Tylko że zrobiono to w sposób, który mało kojarzy się z demokracją, pluralizmem i praworządnością.

https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-oboz-demokratyczny-nie-istnieje,nId,7223196
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-przejecie-mediow-moglo-wygladac-inaczej-ten-sojusz-zmienilby,nId,7223394
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-sondaz-donald-tusk-ma-powod-do-zmartwien-sa-zaskoczenia,nId,7225120
Cintryjka - 2023-12-22, 10:52
:
Współpraca z prezydentem? Który twierdzi, że mógł ułaskawić nieskazane prawomocnie osoby? Żartujesz, prawda?
goldsun - 2023-12-22, 11:04
:
BG napisał/a:
Walka z PiS-em pisowskimi metodami nie jest czymś, co oczekiwało wielu wyborców tzw. obozu demokratycznego. Raczej grozi to utratą poparcia, i co za tym idzie, powrotem PiS-u do władzy.
Rząd Tuska postanowił działać ostro, brutalnie i kontrowersyjnie. W sposób mocno wątpliwy prawnie. Opierając się na uchwałach zamiast solidnych ustawach. Stosując opcję atomową zamiast otwierać się na współpracę z prezydentem.
W tak ostry sposób, tnąc siekierą, to nawet pisowcy nie przejęli mediów publicznych. Nawet oni nie wyłączyli sygnału i nie odwołali emisji programów, by potem zaczynać praktycznie od zera.

Niby powinienem się cieszyć z końca TVPiS, wywalenia przedstawicielki PiS-u z prezydium sejmu i wygaszenia mandatów Kamińskiego i Wąsika. Tylko że zrobiono to w sposób, który mało kojarzy się z demokracją, pluralizmem i praworządnością.

https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-oboz-demokratyczny-nie-istnieje,nId,7223196
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-przejecie-mediow-moglo-wygladac-inaczej-ten-sojusz-zmienilby,nId,7223394
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-sondaz-donald-tusk-ma-powod-do-zmartwien-sa-zaskoczenia,nId,7225120


Czytałeś w ogóle to co sam zalinkowałeś?
Cytat:

głowa państwa nie chciała przykładać ręki do zmian w mediach publicznych także z powodów politycznych. - Wyborcy prawicowi by mu tego nie wybaczyli. Bo nawet jeśli prezydent krytycznie odnosi się do tego, co PiS zrobiło z mediami, to dziś jego decyzje są i będą odczytywane w kontekście walki dwóch obozów


Bo to, że olałeś dyskusję na dokładnie ten temat, toczącą się w wątku obok, to wszyscy widzą.

Notabene powoływanie się na felieton Wosia, to tylko poziom niżej (bo ciut subtelniej) niż powoływanie się w tym temacie na Rachonia.
Bibi King - 2023-12-22, 11:53
:
BG napisał/a:
Raczej grozi to utratą poparcia, i co za tym idzie, powrotem PiS-u do władzy.

Jeżeli po czymś takim nastąpi utrata poparcia na tyle znaczna, że umożliwiająca powrót PiS, to znaczy, że takim jak ty po prostu PiS odpowiada. Albo przynajmniej nie przeszkadza, bo już się zdążyliście w dupie urządzić.
Trojan - 2023-12-22, 18:51
:
BG, nie rozumiesz

demokracji.

w pierwszym roku możesz zrobić wszystko. Potem sie musisz marwić o utrzymanie, i prowadzić przez 3 lata kampanię (no styknie nawet 2) - ale teraz ? wszystkie chwyty dozwolone, pis przewrócił porządek, i spora część wyborców, nawet jeśli nie popiera to kiwa głową ze zrozumieniem.
Romulus - 2023-12-22, 20:23
:
Vide: nikłe protesty społeczne. Gdyby nie "okupacja" jednego budynku przez pisowskich funkcjonariuszy, kot z kulawą nogą nie przejąłby się tym, co spotkało TVP.
BG - 2023-12-22, 20:39
:
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-znana-fundacja-krytykuje-rzad-ws-tvp-sprzeczne-ze-standardam,nId,7225692
Czy ktoś tu uważa, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka jest źle poinformowana albo się myli?
Cintryjka napisał/a:
Współpraca z prezydentem? Który twierdzi, że mógł ułaskawić nieskazane prawomocnie osoby? Żartujesz, prawda?

Wiem, że to może źle wyglądać - pytanie tylko, czy gorzej, niż to, co faktycznie zrobili z wyłączaniem sygnału itd.
goldsun napisał/a:
Czytałeś w ogóle to co sam zalinkowałeś?

???
Tak. Skąd to pytanie?
goldsun napisał/a:
olałeś dyskusję na dokładnie ten temat, toczącą się w wątku obok

Nie czytałem. Tzn. że tam jest mowa o likwidacji TVPiS?
Sprawdzę, i potem ew. się tam wypowiem.
goldsun napisał/a:
powoływanie się na felieton Wosia, to tylko poziom niżej (bo ciut subtelniej) niż powoływanie się w tym temacie na Rachonia.

Skąd to stwierdzenie?
Nie śledzę publicystyki Wosia, i nie mam o nim ogólnie jakkolwiek wyrobionego zdania.
Bibi King napisał/a:
Jeżeli po czymś takim nastąpi utrata poparcia na tyle znaczna, że umożliwiająca powrót PiS, to znaczy, że takim jak ty po prostu PiS odpowiada. Albo przynajmniej nie przeszkadza

"Takim jak ja"? Jestem tak antypisowski, jak to tylko możliwe.
Tyle że sprzeciwiam się nie tylko samemu PiS-owi, ale również ich stylowi i metodom, oraz wszelkim podobnym.
Jestem też zdecydowanym przeciwnikiem np. Orbana, Le Pen, Trumpa, AfD, Voxu, Bolsonaro itd. Ze względu na ich podejście do praworządności i pluralizmu oraz autorytarne ciągoty - i ogólnie za całokształt.
Cintryjka - 2023-12-23, 10:58
:
Nie chodzi o to, czy to będzie źle czy dobrze wyglądało. Duda to funkcjonariusz partyjny, nie podpisze żadnej ustawy naprawczej do końca swojej kadencji.
Trojan - 2023-12-23, 12:53
:
BG napisał/a:

Jestem też zdecydowanym przeciwnikiem np. Orbana, Le Pen, Trumpa, AfD, Voxu, Bolsonaro itd. Ze względu na ich podejście do praworządności i pluralizmu oraz autorytarne ciągoty - i ogólnie za całokształt.


i jak historia świetnie pokazuje, można z nimi skutecznie walczyć za pomocą demokratycznych narzędzi.

Ukraina czeka na dywanowe naloty bombowców z ulotkami "Putin to dyktator", które alianci obiecywali od poczatku wojny.
Beata - 2023-12-23, 20:53
:
BG, zacznij czytać inne internety.
https://oko.press/nowe-wladze-tvp-sienkiewicz-nie-zlamal-prawa
Fidel-F2 - 2023-12-23, 21:14
:
Z bandytami się nie negocjuje i nie gra w ich gry. Bierze się dębową pałę i napierdala po kręgosłupie.
fdv - 2023-12-24, 10:21
:
Fidel-F2 napisał/a:
Bierze się dębową pałę i napierdala po kręgosłupie.


Wydaje mi się to kompletnie nieefektywne napierdalać po kręgosłupie ludzi którzy go nie posiadają ;)
Bibi King - 2023-12-27, 18:21
:
A tu proszę, bach, kolejne posunięcie Sienkiewicza: stan likwidacji w TVP, PR i PAP. Czyżby jednak grali na trzy ruchy do przodu i rozprowadzili Dudę jak dzieciaka?

Czekam na reakcję stratega z Żoliborza.
dworkin - 2023-12-27, 19:14
:
W miarę miłe dla ucha wyjaśnienia od Tusska: https://youtu.be/DOIqr6MPNf0?t=1532
goldsun - 2023-12-27, 19:15
:
Bibi King napisał/a:
A tu proszę, bach, kolejne posunięcie Sienkiewicza: stan likwidacji w TVP, PR i PAP. Czyżby jednak grali na trzy ruchy do przodu i rozprowadzili Dudę jak dzieciaka?

Czekam na reakcję stratega z Żoliborza.

Nie zapominaj, że strateg z Żoliborza wyznaje zasadę "jeśli coś nie jest moje, to trzeba to zniszczyć".
A ruch całkiem logiczny - Duda właściwie sam się podłożył swoim wetem do finansowania TVP, zwłaszcza przy wykazywanych stratach i prognozowanych (zaplanowanych w budżecie) jeszcze większych.
Dodatkowo to weto obraca przeciwko Dudzie i PISowi nie tylko nauczycieli i budżetówkę, którzy mieli dostać podwyżki, ale również wszystkich szeregowych pracowników TVP i reszty mediów. Bo oni chcą po prostu pracować (i dostawać za to wypłaty), a PIS im to uniemożliwia.

Ktoś to bardzo fajnie skomentował - "Szach". ;-)
W sumie to sam jestem ciekawy jaka będzie odpowiedź pisowców. Pomijając oczywiście okrzyki, że bezprawie i "to nie nasza ręka zabrała finansowanie TVP" ;-) itp.


Edit:
Mariusz Błaszczak z PIS napisał/a:

Postawienie w stan likwidacji mediów publicznych to arcyskandal, ale też dowód zwycięstwa, jakie odnieśliśmy

Zwycięstwo przez wymuszenie likwidacji.
Czy ja coś pisałem, że dla Kaczyńskiego "albo coś jest jego, albo trzeba zniszczyć"?
Sami to potwierdzają ... ;-)
Trojan - 2023-12-27, 19:19
:
1000 bombowców 100 odrzutowców z Korei jednak nie dla nas. NIe ma na to kasy... o czym pisano od początku deklaracji płaszczaka.
Korea TAKIEGO kredytu nam nie udzieli

pisałem, o likwidacji tvp, pisałem.
;)
ależ to piękne bagno
Romulus - 2023-12-28, 16:42
:
Bibi King napisał/a:
A tu proszę, bach, kolejne posunięcie Sienkiewicza: stan likwidacji w TVP, PR i PAP. Czyżby jednak grali na trzy ruchy do przodu i rozprowadzili Dudę jak dzieciaka?

Czekam na reakcję stratega z Żoliborza.

Tak to wygląda. Chyba nawet pisowcy zaprzestali okupacji. Postawienie TVP w stan likwidacji w zasadzie kończy jakikolwiek spór dotyczący wcześniejszego odwołania władz. Tak przynajmniej mądre ludzie mówią w Internecie, więc to musi być prawda. :mrgreen: Ale jeśli jest, to strateg z Żoliborza został ograny jak dziecko, a Duda, no cóż, zrobiony został jak zawsze.