Zaginiona Biblioteka

Seriale - House M.D.

Romulus - 2007-12-24, 11:08
:
Też czekam na drugą serię Gliny. Jeden z najlepszych seriali polskich po 1989 r. Dzięki niemu można sobie przypomnieć czasy, gdy w Polsce powstawały dziełka serialowe a nie tanie podróby amerykańskich formatów lub czeskich kluch (Na dobre i na złe).

Kręci mnie i to bardzo Dr House. Do niedawna codziennie na AXN, obecnie "tylko" w telewizji bublicznej, na dwójce w czwartki, przed Pitbullem. Odlot. Lubię sarkastyczne poczucie humoru i głównego bohatera: świetnego lekarza, który szczerze nie cierpi pacjentów i ich banalnych schorzeń :)

Serial przełamuje pewne gatunkowe ograniczenia: ci wspaniali lekarze w ich bielutkich fartuchach i nie boi się kontrowersyjnego podejścia do tematu (chyba odcinek drugi w 1 serii, ze śmiercią noworodków: "losowanie", który ma przeżyć). Nie mogę się oderwać. Jeśli AXN nie wznowi a Dwójka oleje po 1 sezonie to zaczynam zasysac bo w USA już 4 sezon się kończy.
Tigana - 2007-12-28, 23:06
:
romulus napisał/a:
. Jeśli AXN nie wznowi a Dwójka oleje po 1 sezonie to zaczynam zasysac bo w USA już 4 sezon się kończy.

Bodajże od 4 lub 7 stycznia "House" wraca do AXN.
Soul Hunter - 2007-12-28, 23:16
:
romulus napisał/a:
Kręci mnie i to bardzo Dr House. Do niedawna codziennie na AXN, obecnie "tylko" w telewizji bublicznej, na dwójce w czwartki, przed Pitbullem. Odlot. Lubię sarkastyczne poczucie humoru i głównego bohatera: świetnego lekarza, który szczerze nie cierpi pacjentów i ich banalnych schorzeń


Mam to samo, ten serial jest po prostu świetny. To chyba przez charakterek House'a :P
Jak dotąd nie przepuściłem ani jednego odcinka :) a o AXN nawet nie wiedziałem, więc od 4 stycznia będe siedział codziennie przed telewizorem :mrgreen:

Do niedawna oglądałem również "Gotowe na Wszystko" i "Prison Break" ale ich emisja się skończyła więc... telewizor poszedł w odstawkę ;/
Tigana - 2008-03-14, 21:47
:
ASX76 napisał/a:
Doprawdy szkoda na mnie amunicji, bom Immortal Hero.

Każdy, nawet Immortal Hero ma swoją piętę Achillesową.
Od pewnego czasu oglądam "Hous'a" - ogląda sie fajnie, ale razi schematyzm. Pacjent ciężko choruje, kolejne kuracje zawodzą , śmierć kliniczna, olśnienie, wyleczenie.
Na dobrą sprawę serial ratują dwie rzeczy - sam House i jego praca w przychodni.
Mogget - 2008-03-14, 22:20
:
Dr House to ostatnimi czasy jedyny serial jaki oglądam poza sporadycznymi przypadkami kryminalnych zagadek.Rzeczywiście schematyzm jest strasznie widoczny, mimo to kontrowersyjność i indywidualność tytułowego bohatera przyciągają mnie przed telewizor :) moim zdaniem dużo lepsze od ''ostrego dyżuru'' który jakoś nigdy nie przypadł mi do gustu.Nasze ''na dobre i na złe'' pozostawię bez komentarza :)
Romulus - 2008-03-14, 22:48
:
HOUSE M.D. "stoi" na głównym bohaterze - to oczywiste. Również oglądam regularnie dla rewelacyjnego Hugh Laurie. Człowiek renesansu: nie tylko aktor, ale i pisarz (kupiłem przez słabość jego powieść sprzed 12 lat, fajna sensacja, napisana z humorem), człowiek bardzo dobrze wykształcony (2 kierunki). Generalnie uważany za nieprzeciętnie inteligentnego. Mój idol :) Oglądam ten serial tylko dla niego. Bo tylko dla niego warto go oglądać. I moze troszkę dla Lisy Edelstein (no ma w sobie jakiś magnetyzm... :) )
Ł - 2008-09-05, 12:16
:
Seriali staram się wystrzegać jako zjadaczy bezcennego czasu podobnie jak gier przeglądarkowych. Ostatnio zrobiłem wyjątek dla dr House . Jak pisano wyżej, serial stoi właściwie na głównym bohatarze który jest genialnie nakreślony przez scenarzystów i genialnie odegrany. Reszta postaci też jest sympatyczna ale House to prawdziwy Machiavelli medycyny, Sherlock diagnostki a zarazem wujek cięta riposta.

Odcinki są schematyczne, o fakt, ale wiąże się z tym jedna zaleta - każdy jest niemal zamknieta całoscią i innym case study. Nie występuje zabieg typowy dla telenowel i szeregu seriali np. Lostów typu strategiczna scena ucięta w połowie i cdn. Pozatym nie oszukujmy się - zawsze ktoś musi zachorować i wyzdrowieć albo nie wyzdrowieć <- schemat zawsze jest jeden jak w życiu ale rozegrac go można na masę sposobów. Pozatym myśle że ten serial wcale nie jest o leczeniu które jest tylko scenografią dla dochodzenia co było przed i kto kłamie. Tak naprawdę rys jest bardziej kryminalno-psychologiczny.

Skończyłem pierwszy sezon a wczoraj obejrzałem początek drugiego w TV. Zaczeli ostro - więcej dowcipów seksistowskich, przytyki rasistowskie. I house zaczoł nsoić bardziej kolorowe koszulki. Mam nadzieje że nie są to omeny zbliżającego się "skoku przez rekina". Najgorsze jest to że ten serial może zabić jego popularność.
Romulus - 2008-09-05, 12:37
:
House: drugi sezon, drugi epizod. Dla mnie najlepszy w tej serii. Doktor Gregory House przełamał, moim zdaniem, tabu związane z dziecmi chorymi na białaczkę, czy w ogóle: z chorymi dziećmi. I bez chamstwa, ale i stępiania dowcipu. EMMY należało przyznać za ten jeden epizod chociażby.
TVP2 męczy dopiero drugi sezon, ciekawe czy AXN pociągnie dalej 3 i 4.
Olisiątko - 2008-09-19, 15:13
:
Oraz pojawił się 1 odcinek 5 sezonu House M.D :P Całkiem niezły aczkolwiek jakoś za szybko się go oglądało i za mało było o pacjentce. Ale House i Cuddy mieli świetne teksty xD
Flaiers - 2008-11-19, 16:43
:
Dr House ponad wszystko xD Z powodu minimalnej ilości kanałów( 4w tym dwa śnieżą) i ojca,który na słowo 'serial' dostaje gęsiej skórki mam trochę ograniczony dostęp do tego rodzaju dóbr kultury.Jak na razie z powodu beznadziejności szerzącej się na wszystkie strony Dr House jest jedynym sensem mojego życia^^ Chętnie znalazłabym sobie jeszcze jakiś...(A i 'Czas honoru',ale to raczej nie podlega pod serial)
MrSpellu - 2008-12-03, 17:23
:
MD House. Jedyny serial ostatnimi czasy, który zrobił ze mnie nałogowca. Dziś skończyłem oglądać ostatni odcinek 4 serii, który wbił mnie w fotel i sprawił, że w oczach pojawiły mi się łzy. Dosłownie. Zasysam pomału 5 serię. Fenomenalne, genialne, piękne, wspaniałe. Tak jestem nałogowcem i muszę się leczyć.
Romulus - 2008-12-03, 19:44
:
Spellsinger napisał/a:
MD House. Jedyny serial ostatnimi czasy, który zrobił ze mnie nałogowca. Dziś skończyłem oglądać ostatni odcinek 4 serii, który wbił mnie w fotel i sprawił, że w oczach pojawiły mi się łzy. Dosłownie. Zasysam pomału 5 serię. Fenomenalne, genialne, piękne, wspaniałe. Tak jestem nałogowcem i muszę się leczyć.


Witaj w klubie :mrgreen:

A ja podglądam w FoxLife serial pod mało wdzięcznym tytułem Pani Prezydent (Commander In Chief). Umiera prezydent, na jego miejsce wstępuje pani wiceprezydent, która jest uważana za niezbyt właściwą na tym stanowisku. W tej roli Geena Davis. I tak to leci przez kilkanaście odcinków (przypomniałem sobie po niewczasie, że serial był kiedyś w TVP1 - ostro mnie musiało zmulić, aby dopiero przy 3 epizodzie załapać...). Generalnie - laurka: jak to trudno być prezydentem, kiedy ma się dorastające dzieci, jest się twardym i niezłomnym idealistą. Jeśli warto zmęczyć te 13 epizodów to dla Donalda Sutherlanda, który gra rolę politycznego konkurenta panie świętej prezydent. Oczywiście - skoro ona jest święta on musi być z piekła rodem - choć przyznaję trochę tu jest wycieniowania. A Donald Sutherland nawet nie udając za bardzo, że się rolą przejmuje jest fascynujący... I jego bohater ma słodziutką asystentkę - w tej roli Natasha Henstridge.

Lukier aż bolą zęby, broń Boże, pani prezydent nie może ubrudzić rączek - a jak trzeba powiesić akumulator na jądrach jakiegoś arabskiego terrorysty to mało się nie rozpłacze: przecież nie wydałam takiego rozkazu... I zwalnia jedyną kobietę z jajami w swoim gabinecie za karę, bo "po to mamy zasady, aby być od nich (terrorystów) lepsi" (nawet jak zabijają naszych obywateli a z naszych zasad robią sobie papier toaletowy. Tak to mniej więcej leci. Nuda - jeśli ktoś potrzebuje ambitniejszej niż Moda Na Sukces "zahaczki" do drzemki - polecam gorąco... To już wyjątkowo liberalny serial West Wing o wymarzonej lewicowej administracji był stokroć ciekawszy.
MrSpellu - 2008-12-03, 21:05
:
Romulus napisał/a:
Witaj w klubie :mrgreen:

To jest straszne. Teraz mam ochotę w kółko słuchać Massive Attack "Teardrop". I kusi mnie by jebnąć sobie avatara z Housem ale to by było gówniarskie i tendencyjne. Podpis wystarczy :mrgreen:
Lady_Aribeth - 2008-12-03, 22:03
:
Spellsinger napisał/a:
I kusi mnie by jebnąć sobie avatara z Housem ale to by było gówniarskie i tendencyjne.


E tam, nie rozumiem o co Ci chodzi... <ma House na pulpicie >

Ja jestem z House M.D. na bieżąco. Najnowszy, 10 odcinek już jest sobie na moim dysku i czeka tylko do jutra na obejrzenie. Generalnie mogę powiedzieć, że 5 sezon House'a trzyma poziom. No i sprawia, że szaleję na punkcie tego serialu xD.

Dlaczego nikt w Polsce nie potrafi nakręcić takiego serialu? Pomijając fakt, że nie mamy takich szpitali? xD
Romulus - 2008-12-03, 22:09
:
Odpowiedź na twoje pytanie jest prosta - ale wyczerpałem już limit kąśliwości na ten tydzień, obawiam się :mrgreen:

Odkąd kupiłem pierwszy sezon na dvd - nie mogę się opędzić od chętnych na pożyczenie. Czekam z utęsknieniem na kolejne sezony w Polsce. Tyle chłamu serialowego ukazuje się na dvd ostatnio, że wierzę, iż ta perełka też nie zostanie zapomniana... Hugh Laurie pisze lub napisał kolejną powieść. Pierwsza - Sprzedawca Broni ma dużo sarkastycznego, brytyjskiego humoru. Choć sama fabuła jest konwencjonalna. Ale miło mieć na półce.
Lady_Aribeth - 2008-12-03, 22:21
:
Romulus napisał/a:
Pierwsza - Sprzedawca Broni ma dużo sarkastycznego, brytyjskiego humoru. Choć sama fabuła jest konwencjonalna. Ale miło mieć na półce.


Chyba kupię xD.

O, przypomniał mi się tekst który doskonale ilustruję moje przywiązanie do tego serialu. Ba, nawet wypowiada je sam House... "I'm addicted, but i don't have a problem" :mrgreen:
MrSpellu - 2008-12-03, 22:22
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Ja jestem z House M.D. na bieżąco. Najnowszy, 10 odcinek już jest sobie na moim dysku i czeka tylko do jutra na obejrzenie

Ja jutro będę na bieżąco. Kumpela ma zassane odcinki 5 serii. Jutro mam powód by iść na zajęcia :mrgreen: Bardzo mnie cieszy, że 5 seria trzyma poziom. Wniebowzięty wręcz jestem. Zwłaszcza, że zaraziłem miłością do tego serialu moją lepszą połówkę i najlepszego przyjaciela (nie w jednym, choć nam proponowano byśmy to wzięli pod uwagę :mrgreen: ). House rządzi, miażdży i tratuje.
ASX76 - 2008-12-04, 00:45
:
Obejrzałem 'pajlota' Dr House. Hm... Dobre, aczkolwiek po tylu "ochach" i "achach" miałem nadzieję na "wejście smoka" już na samym początku. Czy pozostałe odcinki są utrzymane w podobnym klimacie? Jest więcej emocji np. zgony pacjentów?
Wezyr - 2008-12-04, 01:15
:
ASX76 napisał/a:
Obejrzałem 'pajlota' Dr House. Hm... Dobre, aczkolwiek po tylu "ochach" i "achach" miałem nadzieję na "wejście smoka" już na samym początku. Czy pozostałe odcinki są utrzymane w podobnym klimacie? Jest więcej emocji np. zgony pacjentów?


To nie Cichurdzy, House leczy pacjentów, a nie pozwala im umrzeć na stole operacyjnym :-P Jednak czasami, gdy House przegrywa z Bogiem (a przegrywa rzadko, raz zdarzył mu się nawet sporny remis :roll: ), ktoś umiera i są to zupełnie smutne odcinki. Pierwsze kilka odcinków to w zasadzie opisy pojedynczych przypadków, co może nie być zbyt ciekawą zachętą, ale dalej jest już znacznie lepiej. Poznajemy bliżej personel i ich wzajemne relacje, a te często są naprawdę mocno pokręcone. Podobnie jak przypadki medyczne.

Ja, moja lepsza połowa i nasz współlokator dotarliśmy wczoraj do końca drugiego sezonu. Czekając na nowe odcinki BSG (i czemu wydanie dvd 4 sezonów to prawie 600zł? w dodatku bez polskich napisów :-/ ), znudziwszy się Chirurgami, Plotkarą, Private Practice, Skazanym na uciekanie i masą innych niekończących się opowieści, myślałem, że już nic dobrego w tej tv nie ma, a tu całkiem niedawno takie odkrycie! Jeden z najlepszych seriali ever.

ps. a najlepszy póki co jest BSG //pisowcy
Romulus - 2008-12-04, 08:12
:
ASX-ie: House M.D. nie stoi na akcji, sprytnych przewrotkach. Stoi na fenomenalnej postaci głównego bohatera i błyskotliwych dialogach. Każdy epizod to odrębny (w zasadzie) przypadek medyczny i na tym rzecz polega: na zdiagnozowaniu choroby po czasami kilku ogólnych symptomach. W miarę kolejnych epizodów akcja jest rozbudowywana o wzajemne relacje między bohaterami, aż po budzący największe emocje wątek "Huddy" (House + Cuddy). Jeśli liczysz na Ostry Dyżur, wzruszenia z Grey's Anatomy - to się zawiedziesz. A jeśli lubisz inteligentny, dowcipny w sposób sakrastyczny scenariuszi i niebanalne postaci głównych bohaterów, w szczególności tytułową - będziesz zachwycony.

Zapomniałem, że w starciu House versus God był problematyczny remis... Ale później był jeszcze numer z gniazdkiem, kiedy House chciał zobaczyć, jak to jest po śmierci... To mogłoby ewentualnie przechylić wskazanie z pojedynku z Bogiem na Grega :) Ja też nie mogłem wytrzymać i jestem na bieżąco od niedawna. Ja pierniczę: zakończenie 4 sezonu było...

Battlestar Galactica jest na dvd w Polsce? :shock: Czy chodzi o amerykańskie wydanie?
MrSpellu - 2008-12-04, 08:25
:
Romulus napisał/a:
Ja też nie mogłem wytrzymać i jestem na bieżąco od niedawna. Ja pierniczę: zakończenie 4 sezonu było...

Skończ! Prawie się popłakałem! Dawno nie doznałem tak silnych wzruszeń przy oglądaniu czegokolwiek. No, może jeszcze odcinek z kaleką i jego psem, też mnie poruszyło.

Romulus napisał/a:
A jeśli lubisz inteligentny, dowcipny w sposób sakrastyczny scenariuszi i niebanalne postaci głównych bohaterów, w szczególności tytułową - będziesz zachwycony.

To jest kwintesencja tego serialu. House to rzeźnik :mrgreen:
Romulus napisał/a:
ażdy epizod to odrębny (w zasadzie) przypadek medyczny i na tym rzecz polega: na zdiagnozowaniu choroby po czasami kilku ogólnych symptomach
Tak, i to jest zajebiste. Leczą kolesia przez cały odcinek - najpierw na jakąś sarkoidozę, potem na coś innego, a na końcu okazuje się, że miał wykałaczkę w żołądku, która przebiła coś tam i nie dało jej się wykryć na czymś tam :mrgreen:
Wezyr - 2008-12-04, 12:41
:
Jander napisał/a:

Jestem na bieżąco z piątym sezonem i poza kilkoma wyjątkami każdy odcinek całego serialu ma jeden przypadek na odcinek.


Źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, co później napisał Romulus - pogłębienie wzajemnych relacji między lekarzami - im dalej, tym ciekawiej i nie jest to tylko gadanie o tym, kto z kim i dlaczego tak, a właściwie nie - jak w Grey's Anatomy. 5 sezon na razie mnie nie zachwycił. Swoją drogą, gdyby House spotkał Izzy, to diagnoza byłaby oczywista, ale nie uprzedzajmy wypadków.

Romulus napisał/a:

Battlestar Galactica jest na dvd w Polsce? :shock: Czy chodzi o amerykańskie wydanie?


Oczywiście miałem na myśli wydania dostępne na amazon.com, a one niestety nie zawierają polskiej wersji napisów. Napiprojekt mam, angielski znam dobrze, także nie narzekam, ale połączenie jakości dvd i napisów pl - nie zastanawiałbym się wcale nad wydaniem takiej kwoty.
Rapsodia - 2008-12-07, 15:20
:
Ostatnio to House md. Przyznam, że się wciągnęłam. Sam House jest świetną postacią, a już nie wspomnę o jego specyficznym poczuciu humoru....Połknęłam 3 serie i jestem teraz bodajże na 4. Na oklaski zasługuje przede wszystkim za to, że trzma poziom.

Ale ogólnie moim najukochańszym serialem pozostaje Seks w wielkim mieście 8) bezbłędny.
MrSpellu - 2008-12-10, 10:46
:
Mi już zasysa się House S05E11, nie ma to jak być w nałogu XD
Liv - 2008-12-10, 12:09
:
Spellsinger napisał/a:
Mi już zasysa się House S05E11, nie ma to jak być w nałogu XD


Taaak :] Dosłownie przed chwilę skończyłam oglądać czwarty sezon - uczucia bardzo mieszane, zwłaszcza po finałowym odcinku...
MrSpellu - 2008-12-11, 09:27
:
Gand napisał/a:
I niestety jestem już na 6 odcinku 5. sezonu House'a. Niestety dlatego, że jeszcze trzy tygodnie całość serialu była przede mną, a teraz - prawie wszystko już obejrzane, chlip.

Ja wczoraj obejrzałem s5e11 :) a rzekomo FOX odcinek 12 puści dopiero w okolicach 19 stycznia :shock:
Black - 2008-12-22, 23:07
:
Rapsodia napisał/a:
1) Dzieje się w Nowym Yorku - tam nie może być nudno!


Oczywiście to żart, a nie argument, prawda? ;P

Rapsodia napisał/a:
Główne bohaterki są tak wyraźnie nakreślonymi osobowaściami, tak unikatowymi, że nie da się ich nie polubić, nie utożsamiać z nimi.


Da się. Prawdopodobnie wina mojej płci ale jak dla mnie bohaterowie tego serialu jawili się jako banda opętanych jakąś niesamowitą chcicą idiotów, plastikowych postaci wyciętych z pierwszych stron gazetek w stylu "Gali". Ale prawdopodobnie na moje uprzedzenie do tego serialu ma fakt, że przegapiłem moment, w którym był on świeży i miał największą siłę przebicia. Teraz to dla mnie żenada, wtedy mógł być interesujący. Poza tym jest też trochę racji w tym, że to najprawdopodobniej nie jest serial dla facetów :P
Aha. I jeszcze jedno. Nikt mi nie wmówi, że serial w którym jeden z bohaterów ma ksywę Mr. Big jest inteligentny i wart obejrzenia :P

Ja teraz poluję na Crime Story. Genialny serial kryminalny, niestety dość stary i ciężko go gdzieś dorwać :( . I chyba wreszcie dam szansę temu House'owi. Choć wciąż z ociąganiem.
Romulus - 2008-12-22, 23:23
:
Black napisał/a:
Ale prawdopodobnie na moje uprzedzenie do tego serialu ma fakt, że przegapiłem moment, w którym był on świeży i miał największą siłę przebicia. Teraz to dla mnie żenada, wtedy mógł być interesujący. Poza tym jest też trochę racji w tym, że to najprawdopodobniej nie jest serial dla facetów :P
Aha. I jeszcze jedno. Nikt mi nie wmówi, że serial w którym jeden z bohaterów ma ksywę Mr. Big jest inteligentny i wart obejrzenia :P


Masz rację co do momentu "załapania się" na serial. Tak pisałem wcześniej zresztą. Po prostu nie jest to serial o uniwersalnej tematyce tylko został okrzyknięty jakimś telewizyjnym manifestem kobiecym.
Ten serial mogą oglądać faceci: choćby po to, aby postarać się zrozumieć kobiety (przynajmniej na początku - potem postępowała banalizacja nieuchronna). Zaś sam jako facet oglądający ten serial - dobrze się bawiłem. A Mr. Big był fajnym kolesiem, kobieciarzem, królewiczem, super kochankiem i super draniem - taki facet w pigułce.

Black napisał/a:
I chyba wreszcie dam szansę temu House'owi. Choć wciąż z ociąganiem.

Bluźnierca :P Spalić antykrysta! :P

Crime Story - jeśli mnie pamięć nie zmyliła - było swego czasu dołączany jako dodatek do jakiejś szmatławej gazetki dla nieszczęśliwych gospodyń domowych. Serial kultowy wręcz: począwszy od genialnego motywu muzycznego po głównych antagonistów - szkoda że zakończenie było takie, a nie inne... Zresztą: Michael Mann - i wszystko jasne...

Na marginesie: stawiam świątecznego browara temu, kto zgadnie jaką scenę z Crime Story Michael Mann przeniósł potem wprost do GORĄCZKI... (przynajmniej tą jedną scenę udało mi się wprost powiązać :) ) (zresztą i sama Gorączka to niemal remake innego filmu tego reżysera...).
kirk_pazdzioch - 2009-01-04, 18:24
:
House generalnie rządzi, choć najnowsza seria już nudnawa się zrobiła. W tym roku najlepszy był 3. sezon Dextera (no i okazał się najlepszym tego serialu).

Myslę, że warto wspomnieć o takim serialu komediowym jak The Big Bang Theory. Jest troche smiechu i nawet to dosyć pomysłowe, choć nie tak wyszukane jak humor w House M.D. ;)
Romulus - 2009-01-04, 18:38
:
kirk_pazdzioch napisał/a:
Myslę, że warto wspomnieć o takim serialu komediowym jak The Big Bang Theory. Jest troche smiechu i nawet to dosyć pomysłowe, choć nie tak wyszukane jak humor w House M.D. ;)

A to chyba jest lub było na TVN Siedem ostatnio. Jakoś mnie nie ruszyło. Spróbuj HOW I MET YOUR MOTHER. Sitcom wraca u mnie do łask :)
ASX76 - 2009-01-08, 22:32
:
Obejrzałem dzisiaj 2 odcinki "Dr House" w TVP2. Jestem coraz bardziej przekonany do serialu. Akcenty komediowe - bardzo miłe, pomysły także.
Dużo lepiej się ogląda wersję z lektorem, niż na kompie, z napisami. :-)
Romulus - 2009-01-08, 23:23
:
ASX76 napisał/a:
Dużo lepiej się ogląda wersję z lektorem, niż na kompie, z napisami. :-)

U mnie na odwrót, jeśli chodzi o napisy. Mam pierwszy sezon na dvd. Szczerze mówiąc, po raz kolejny, także przy tym serialu, przekonuję się jak dziadowskie czasami potrafią być oryginalne przekłady. Lektor, jak lektor - z definicji ma zagłuszać. Ale przekład już mógłby być lepszy. Niedoścignionym wzorem dla wszystkich tłumaczących seriale dla oryginalnych wydań powinny być napisy nie-oryginalne (nadal jest spór co do tego, czy są legalne, czy nie). Po prostu, jakościowo, pomijając literówki i błędy ortograficzne (kto ich nie robi...), napisy te biją na głowę.

Ci którzy tłumaczą napisy do seriali w wersjach nie-oryginalnych nie robią z widza przygłupa, który nie chwyci ironii, nie zrozumie stricte amerykańskiego żartu więc trzeba wyjechać z czerstwym polskim żartem o Janku z Czterech Pancernych zamiast tego (w jednym epizodzie FRIENDS na oryginalnym dvd jest taki "kwiatek").

Nie twierdze, że wszyscy by złapali ten żart, nawet nie muszą. Ale kiedy w oryginalnych napisach do seriali widzę coś takiego - szlag mnie trafia i czuję, jak ktoś ze mnie robi idiotę. Czy to wynik jakiegoś uśredniania w dół ze strony tłumaczy, oczekiwań dystrybutora? Po co?

Najchętniej wszystkie napisy do seriali (także do pierwszego sezonu HOUSE M.D.), które mam w oryginale zastąpiłbym napisami pirackimi (tfu..., nie-oryginalnymi). O lektorach nie wspominam, bo jest na to oddzielny wątek...
ASX76 - 2009-01-19, 16:02
:
Romulusie :arrow: Świetna wiadomość!! :-)
Niedawno obejrzałem dwa odcinki "Dr House" w Telewizorni. Zdaje się, że to już trzeci sezon (jestem bardzo nie na bieżąco - jak na razie widziałem tylko dwa pierwsze z pierwszej serii ściągnięte z Sieci). Trzymały w napięciu i w ogóle bardzo fajnie się oglądało.
Kapitalna postać głównego bohatera. :mrgreen:

Ciekawe, czy którykolwiek z dystrybutorów zainteresuje się wydaniem "Damages" na DVD.
Czuję, że mi się spodoba.


Liv & Black :arrow: Ten medal, tzn. kwestia lektor czy napisy, ma dwie strony.
Zgadzam się oczywiście, że głos aktora, intonacja... są bardzo ważne, niemniej w chwili gdy czytam tekst z dołu ekranu tracę na moment bohaterów. Jest to troszkę uciążliwe na laptopie, zwłaszcza gdy w filmie dużo gadają. Najlepiej, kiedy polska wersja zawiera jedno i drugie. Wówczas każdy może sobie wybrać co mu pasuje. Szkoda, że w części przypadków jesteśmy tego pozbawieni.
Dubbing to tragedia, dno, wodorosty... itp. itd.

O "Chirurgach" już w tym wątku była mowa, ale... Jak oceniacie scenariusz? Czy jest to serial w miarę realistyczny?

Kto ogląda(ł) "Futuramę"? Jeśli tak, czy może napisać kilka zdań?
Romulus - 2009-01-19, 17:56
:
ASX76 napisał/a:
Ciekawe, czy którykolwiek z dystrybutorów zainteresuje się wydaniem "Damages" na DVD.
Czuję, że mi się spodoba.

A widziałeś już pierwszy sezon? Co za scenariusz!!! I Glenn Close (majstersztyk) oraz Rose Byrne (miodzio dziewusia). Kupię kiedy tylko pokaże się w Polsce. Ruszył już 2 sezon, ale chyba poczekam na całość z USA - aby nie uzależniać się za bardzo, bo potem chodzę spać o nieludzkich porach. A tak przyleci cały drugi sezon i będzie uczta a nie "szczucie" :)

ASX76 napisał/a:
O "Chirurgach" już w tym wątku była mowa, ale... Jak oceniacie scenariusz? Czy jest to serial w miarę realistyczny?

Co do realizmu to się nie wypowiem. Albo inaczej: wolę Ostry Dyżur :) Co do reszty mam skrzywioną psychikę. Doktor House zmienił mi perspektywę dotyczącą seriali medycznych. Od czasu HOUSE M.D. - Chirurdzy to dla mnie Emo-Chirurdzy. Jak im jakiś pacjent nie umiera - to wówczas mają problemy sami ze sobą. A jak już im jakiś pacjent umrze to te problemy potęgują się i następuje klasyczna dla tego serialu wiwisekcja uczuć w ten deseń: "może i ty cierpisz, ale to ja cierpię bardziej buuuuuuu; mnie umarł jelonek i nawet nie potrafiłam go uratować więc jak możesz mówić, że cierpisz bardziej, bo umarł twój ojciec?" I tak dalej.

Co do TRUE BLOOD - czy CZYSTEJ KRWI, to nie wiem. Mnie się nie podobał, ale jestem w kropce z powodu Złotego Globu dla Any Paquin. Może sobie obejrzę, skoro w Polsce startuje i zmienię zdanie. Na NYT BOOKS sprawdzałem, że powieści Charlaine Harris, na podstawie których ten serial oparto, dobrze stoją na listach bestsellerów. Liv chyba miała cieplejszy stosunek do tej serii. Albo i nie.
Stary Ork - 2009-01-20, 16:01
:
Futurama skończyła się na 4-tym bodajże sezonie, ale cała kadra wzięła się ostro za pełnometrażówki. Trzy już wyszły (Bender's big score, Beast with billion backs i Bender's game, samo miodzio po prostu), czwarta zdaje się ma się ukazać. W Futuramie Matt Groening mógł się wyszaleć, bo Simpsonowie to jednak serial familijny wiele rzeczy nie przeszło przez korporacyjną cenzurę; tutaj mamy jazdę bez trzymanki i humor jest adresowany mimo wszystko do dojrzalszej (i bardziej wykształconej :mrgreen: ) publiczności.

A House przełamał u mnie alergiczną niechęć do tzw. seriali medycznych, najczęściej ckliwych ćwierćromansideł o lekarzach świętszych od matki Teresy, strawnych jedynie w małych dawkach i rzadko. W dodatku High Laurie jest dla mnie Bogiem od czasów Czarnej Żmii, a tutaj pokazał pełnię swojego talentu. Waaaaaaaaaaaaaaagh.
ASX76 - 2009-01-29, 21:35
:
Zdaje mi się, czy w "Dr House" jest coraz więcej fantastyki? ;)
Trwa operacja, a House robi nagły wjazd na wózku, żeby pogmerać we wnętrznościach pacjenta. :badgrin:

Inny odcinek. Kolejna operacja. Otwierają brzuch, a pacjentka widzi wszystko co jej robią... Nawet jej nie uśpili. Za chwilę House wyciąga tasiemca... :badgrin:

Przepraszam, ale moje zawieszenie niewiary stanowczo protestuje przeciw takim "magicznym" sztuczkom. ;) :-P
MrSpellu - 2009-01-29, 22:06
:
ASX76 napisał/a:
Trwa operacja, a House robi nagły wjazd na wózku, żeby pogmerać we wnętrznościach pacjenta.

Zszedł z wózka, i przez to przegrał miejsce parkingowe (które i tak wygrał bo odwołał się do poczucia winy Cuddy) XD

ASX76 napisał/a:
Inny odcinek. Kolejna operacja. Otwierają brzuch, a pacjentka widzi wszystko co jej robią... Nawet jej nie uśpili. Za chwilę House wyciąga tasiemca...

Laska miała CIPA, czyli nie czuła bólu :-P Oglądaj dokładnie te odcinki :P
ASX76 - 2009-01-29, 22:24
:
Spellsinger napisał/a:
Laska miała CIPA, czyli nie czuła bólu :-P Oglądaj dokładnie te odcinki :P


Oh, really? :-P To, że nie czuła bólu, nie upoważnia do umożliwienia pacjentce widoku krojenia jej brzucha. LOL
To nie średniowiecze. Jeśli napisałeś to na serio - bredzisz duby smalone i rozumowi bluźnisz.
MrSpellu - 2009-01-30, 02:16
:
ASX76 napisał/a:
To, że nie czuła bólu, nie upoważnia do umożliwienia pacjentce widoku krojenia jej brzucha. LOL
To nie średniowiecze. Jeśli napisałeś to na serio - bredzisz duby smalone i rozumowi bluźnisz.

ASX, sam pierdzielisz głupoty, to tylko serial :-P
Romulus - 2009-01-30, 07:49
:
No właśnie - to tylko serial. A nie podręcznik telewizyjny wiedzy medycznej. Akurat pacjenci - trzymając się "filozofii" głównego bohatera - są w tym serialu tylko tłem, które przestaje być nudne dopiero, kiedy choroba, na którą zapadają jest ciekawym przypadkiem. W tym wczorajszym odcinku padło chyba wytłumaczenie, dlaczego dziewusia nie mogła pójść pod narkozę... Ale szczerze mówiąc mam to gdzieś :) Nie jestem lekarzem więc i tak tego nie dam rady zweryfikować. Zatem: wystarczy się odprężyć i oglądać...

Mam doła bo jestem "uziemiony" z moimi serialami. Nie mam czasu ich oglądać w tym tygodniu. Ale plusem jest to, że po prostu przyrasta mi w ten sposób sterta "rozkoszności" a dziś piątek więc może uda się nadgonić.
Black - 2009-02-12, 22:17
:
Dobra, do rzeczy. Obejrzałem trzy pierwsze odcinki House'a i z tego co widzę, to mam już jakąś wizję tego jak to wygląda w całości, być może błędną. No więc chciałbym się podzielić spostrzeżeniami. Przede wszystkim, muszę przyznać, że "House M.D." jest serialem bardzo dobrym. Inteligentnym, nietuzinkowym, oryginalnym, dobrze zagranym. Nawet jeśli wszystko rozgrywa się wobec jednego schematu (chory dramatycznie choruje, lekarze stawiają diagnozę, leczą, diagnoza okazuje się zła, pacjent malowniczo mdleje, burza mózgów i House dostaje przebłysku geniuszu, ze swoim ironicznym urokiem objawia wielką prawdę i wszyscy się cieszą) to potrafi to wciągnąć i sprawia niekłamaną przyjemność. Tyle że tylko w małych porcjach. Naprawdę, ja rozumiem podniety na punkcie głównego bohatera, bo to bardzo dobrze wymyślona postać. Ironiczny, sarkastyczny, cyniczny, inteligentny, ma wszystko w dupie - ma wszystkie cechy, których większość jego fanów nigdy nie miała i mieć nie będzie. Jestem jak najbardziej za - ale w małych dawkach. House byłby świetną postacią drugoplanową, kimś kto nie pojawia się co pięć minut. Tutaj jest wyeksponowany na pierwszym planie, co pięć minut widać jego ironiczne komentarze, cięte riposty, złośliwe uwagi i to męczy. Naprawdę męczy, bo chociaż naprawdę z kilku uwag się zaśmiałem, to ich za duży natłok tak naprawdę spłyca ich dosadność. Ale takie jest moje zdanie, według Ganda staram się wyjść na itelektualistę itd. (a, przy okazji - jeszcze raz, pierdol się, Gand), ale jak dla mnie jest to trochę przeszarżowane. Dlatego będę prawdopodobnie kontynuował moją przygodę z Housem, ale w rozsądnych dawkach - jeden odcinek tygodniowo powinien wyśmienicie poprawiać mi humor i dostarczać rozrywki. Ot.
Romulus - 2009-02-12, 22:32
:
Black napisał/a:
(...) Dlatego będę prawdopodobnie kontynuował moją przygodę z Housem, ale w rozsądnych dawkach - jeden odcinek tygodniowo powinien wyśmienicie poprawiać mi humor i dostarczać rozrywki. Ot.

Właśnie w ostatnim zdaniu tkwi sedno "problemu". Ten serial, jak wiele innych, jest nadawany właśnie raz w tygodniu. Gdyby jakikolwiek inny rewelacyjny serial był nadawany częściej to też by się szybko przejadł (a w ramówce nie byłoby miejsca na nic innego i szybko stacja straciłaby widzów). Dlatego masz rację - raz w tygodniu wystarczy. Ale to nic nowego a na pewno - odkrywczego (nie zarzucam ci - tak dla porządku - że chciałeś "coś nowego" napisać). Ja z tym większym zniecierpliwieniem oczekuję kolejnego epizodu HOUSE M.D., jak i BATTLESTAR GALACTICA (drugiego sezonu Damages jeszcze nie zacząłem oglądać - czekam na całość, aby sobie ucztę zrobić) - gdyż jest ono potęgowane właśnie, między innymi, przez tygodniowe odstępy między epizodami. Tak działa ten biznes: szczucie jest jego nieodłącznym elementem :)
Madlenita - 2009-02-12, 23:31
:
Co do raz w tygodniu: TVP 2 właśnie niedwno zrezygnowała z 2 odcinków, jeden po drugim, tygodniowo. . .

Z tego co słyszałam to im dalej serial jest kręcony, tym House staje się bardziej chamski.
Mnie się podoba, dzisiejszy przypadek masowej histerii...
kirk_pazdzioch - 2009-02-12, 23:44
:
Cytat:
Ten serial, jak wiele innych, jest nadawany właśnie raz w tygodniu. Gdyby jakikolwiek inny rewelacyjny serial był nadawany częściej to też by się szybko przejadł


Bzdura. House'a oglądałem swego czasu (kiedy za oceanem był już chyba 3 sezon, a w TVP2 leciały pierwsze odcinki) nawet i po kilka odcinków dziennie (chyba dochodziło do więcej niż 5-ciu). Ten serial był wtedy wyśmienity. Najnowsze odsłony House'a nie są juz tak dobre i faktycznie, raz w tygodniu obejrzeć styka (no może dwa), ale jeśli serial jest naprawdę wyczesany można oglądać i po kilkanaście/-dziesiąt odcinków tygodniowo. Problem pojawia się wtedy, kiedy już się wszystko widziało ;) ... Mam tak teraz z How I Met Your Mother (It'll be legen-wait for it... -dary!).

A co do jeszcze jednej kwestii... Postać Grega H. musi być wysunięta na pierwszy plan, musi często rzucać tymi rozbrajającymi hasłami, cynicznymi komentarzami. Bez tego ten serial nie byłby jednym z moich ulubionych, nie byłby to już House M.D.
elTadziko - 2009-02-13, 00:38
:
kirk_pazdzioch napisał/a:
Co do raz w tygodniu: TVP 2 właśnie niedwno zrezygnowała z 2 odcinków, jeden po drugim, tygodniowo. . .

Zrezygnowała, ale chyba znów wróciła ;) Bo dziś były dwa odcinki ^^

A co do oglądania na raz paru odcinków House'a - kiedyś to oglądałem go po 3-4 odcinki dziennie i mnie wcale nie nudził :P
Madlenita - 2009-02-13, 01:21
:
Własnie oglądałam, ale wg programu powinien być jeden...
Zobaczyny jak to wyjdzie za tydzień...

A w niedzielę na Polsacie 3 sezon Kości, w USA zdaje się jest dopiero 4, jeśli się nie mylę? To by znaczyło, że Kośći, CSI MIAMI i Gotowe na wszystko to najbardziej "na bieżąco" seriale w puliicznej telewizji...
Romulus - 2009-02-13, 07:57
:
kirk_pazdzioch napisał/a:
Cytat:
Ten serial, jak wiele innych, jest nadawany właśnie raz w tygodniu. Gdyby jakikolwiek inny rewelacyjny serial był nadawany częściej to też by się szybko przejadł


Bzdura. House'a oglądałem swego czasu (kiedy za oceanem był już chyba 3 sezon, a w TVP2 leciały pierwsze odcinki) nawet i po kilka odcinków dziennie (chyba dochodziło do więcej niż 5-ciu).

Ale chyba nie chcesz się upierać, że TVP lub Fox emitowały HOUSE M.D. po kilka odcinków jednorazowo? Bo ci nie uwierzę :) Chyba że były to powtórki w trakcie "martwej" części sezonu. Na ogół premierowe epizody są emitowane raz w tygodniu. Jak każdy inny serial z pasma primetime (a więc nie opery mydlane).
W Polsce TVP emituje maksymalnie po dwa epizody jednocześnie. AXN emitował go codziennie, ale to inny rodzaj telewizji - tematyczna, wyprofilowana na emisję tylko seriali (na ogół - bo fabuły filmowe też się zdarzają).

Zatem to, że oglądałeś ściągnięte (zapewne) epizody po kilka jednocześnie jest tu mało miarodajną oceną :)

kirk_paździoch napisał/a:
... Mam tak teraz z How I Met Your Mother (It'll be legen-wait for it... -dary!).

How I Met Your Mother - legen-wait for it-dary !!! :) Moje ulubione epizody to "slapsgiving" z 2 i 3 sezonu. Generalnie, Barney Stinson (czyli Neil Patrick Harris - starsi forumowicze pamiętają go jako Doogie Howsera :) ) jest nie do wygięcia :)
kirk_pazdzioch - 2009-02-13, 14:27
:
No tak, jakoś nie wyszło mi precyzyjne wyrażanie się. To była raczej taka luźna uwaga, że można oglądać House'a często i się nie znudzić. W żadnym razie nie chodziło mi o to, że grają go częściej niż raz na tydzień (choć TVP gra ;) ). No i nie była to też analiza potencjału oglądalności w TV, jaki ma ten serial...

Reasumując, można oglądać House'a nawet i po kilka ściągniętych z neta odcinków dziennie. ;) Właśnie dlatego, że jest rewelacyjny.
Werdandi - 2009-02-13, 17:12
:
Sama stoję po stronie entuzjastów House'a i nigdy w życiu nie powiem, żeby był to serial, który może się znudzić ;) Może i mój pogląd wiąże sie z faktem, iż nie porwałam się (jak dotąd) na ściąganie wszystkich sezonów z internetu, toteż oglądając go raz w tygodniu w telewizji nie odczuwam przesytu - wręcz przeciwinie, po każdym odcinku odczuwam niedosyt :] Bo doktor House nietuzinkowym jest, inteligentnym, a do tego ultracynicznym i bezpośrednim, co czyni go człowiekiem należącym do mojego ulubionego typu ludzkich charakterów 8)


Black napisał/a:
Ktoś oglądał "Czystą Krew"? Jestem ciekaw, czy to jest tak debilne jak na to wskazują trailery

Ja widziałam jak dotąd tylko pierwszy odcinek (sobota, HBO) i jestem rozczarowana - koleżanka-maniaczka opowiadała mi o nim w samych superlatywach, toteż spodziewałam się czegoś bardziej błyskotliwego... Cóż, dam mu jeszcze szansę (a nuż się rozkręci?), ale nie nastawiam się na cuda.
Black - 2009-02-14, 12:15
:
Werdandi napisał/a:
ama stoję po stronie entuzjastów House'a i nigdy w życiu nie powiem, żeby był to serial, który może się znudzić


Tak, bo ja dokładnie to powiedziałem i stoję po stronie zagorzałych wrogów House'a, którzy plują jadem na sam jego widok.

Werdandi napisał/a:
Bo doktor House nietuzinkowym jest, inteligentnym, a do tego ultracynicznym i bezpośrednim, co czyni go człowiekiem należącym do mojego ulubionego typu ludzkich charakterów


No zgadzam się, że jest, nawet sam to napisałem, ale co z tego? Nie przeczę, że jest to świetna postać, z tym że na dłuższą metę męcząca po prostu, bardzo jednowymiarowa - w każdej scenie House MUSI rzucić jakimś ciętym komentarzem, ironiczną ripostą, MUSI być megahipersupercool żeby się nim ludzie podniecali, przez co po dwóch, trzech odcinkach traci się poczucie świeżości i następuje swego rodzaju rutyna, przynajmniej dla mnie. Jest to postać która jest po prostu "przefajnowana", dlatego w jednym odcinku mogę go obejrzeć i mnie on będzie śmieszyć, w dwóch i więcej pod rząd - zaczyna męczyć. I zastanawia mnie, że wszyscy są wielkimi fanami tego typu charakteru jaki reprezentuje doktorek, ale kiedy spotykają się z nim w prawdziwym życiu to jakoś tak nie są tacy zachwyceni. Chcielibyście pracować z takim Housem?

kirk_pazdzioch napisał/a:
Postać Grega H. musi być wysunięta na pierwszy plan, musi często rzucać tymi rozbrajającymi hasłami, cynicznymi komentarzami. Bez tego ten serial nie byłby jednym z moich ulubionych, nie byłby to już House M.D.


To naprawdę jest argument?
MrSpellu - 2009-02-14, 12:41
:
Black napisał/a:
No zgadzam się, że jest, nawet sam to napisałem, ale co z tego? Nie przeczę, że jest to świetna postać, z tym że na dłuższą metę męcząca po prostu, bardzo jednowymiarowa - w każdej scenie House MUSI rzucić jakimś ciętym komentarzem, ironiczną ripostą, MUSI być megahipersupercool żeby się nim ludzie podniecali, przez co po dwóch, trzech odcinkach traci się poczucie świeżości i następuje swego rodzaju rutyna, przynajmniej dla mnie

Pięć sezonów i mi się absolutnie nie nudzi :mrgreen:
Widocznie jestem mało wymagający.

Black napisał/a:
Jest to postać która jest po prostu "przefajnowana", dlatego w jednym odcinku mogę go obejrzeć i mnie on będzie śmieszyć, w dwóch i więcej pod rząd - zaczyna męczyć. I zastanawia mnie, że wszyscy są wielkimi fanami tego typu charakteru jaki reprezentuje doktorek, ale kiedy spotykają się z nim w prawdziwym życiu to jakoś tak nie są tacy zachwyceni. Chcielibyście pracować z takim Housem?

Pracować? Ja chciałbym być takim Housem! :)

Black napisał/a:
To naprawdę jest argument?

Owszem. Bo to serial jednej postaci :)
Black - 2009-02-14, 12:47
:
Spellsinger napisał/a:
Widocznie jestem mało wymagający.


Mi też się nie nudzi. Serial. Wiem, w czym leży problem - ja oddzielam postać od serialu, ty uważasz, że jedna postać = serial. Uważam, że "House M.D." jest bardzo dobrym serialem, ale z innych względów niż ty i tyle :P Osobiście uznaję Jacka Donaghy z "30 Rock" za postać ciekawszą i mniej jednoznaczną, ale to nie zmienia faktu, że cały serial mi się podoba :D

Spellsinger napisał/a:
Black napisał/a:
To naprawdę jest argument?

Owszem. Bo to serial jednej postaci


Mi raczej chodziło o argument z serii "to musi być takie, bo inaczej bym tego nie lubił". Szalenie przekonujące :P

Spellsinger napisał/a:
Pracować? Ja chciałbym być takim Housem!


I myślę, że to jedno, krótkie zdanie idealnie podsumowuje fenomen tej postaci i przez to całego serialu :P Dziękuję za uwagę, na tym można skończyć dyskusję.
MrSpellu - 2009-02-14, 12:52
:
Black napisał/a:
Mi też się nie nudzi. Serial. Wiem, w czym leży problem - ja oddzielam postać od serialu, ty uważasz, że jedna postać = serial.

Możliwe. Nie wnikam głębiej. Serial czy też główną postać serialu po prostu chłonę.

Black napisał/a:
Mi raczej chodziło o argument z serii "to musi być takie, bo inaczej bym tego nie lubił". Szalenie przekonujące

Dla konkretnej osoby jest to argument kończący dyskusję. De gustibus non est disputandum.

Black napisał/a:
I myślę, że to jedno, krótkie zdanie idealnie podsumowuje fenomen tej postaci i przez to całego serialu

A kto mówi inaczej?! :DD
Jander - 2009-02-14, 14:11
:
House złożony wyłącznie ze złośliwości? To ja chyba inny serial oglądam.
Black napisał/a:
House MUSI rzucić jakimś ciętym komentarzem, ironiczną ripostą, MUSI być megahipersupercool żeby się nim ludzie podniecali, przez co po dwóch, trzech odcinkach traci się poczucie świeżości i następuje swego rodzaju rutyna, przynajmniej dla mnie.

Nie, nie musi, przynajmniej dla mnie. Z niego żaden supermen, czasem przegrywa, a przede wszystkim - nie zawsze ma to co chce. W sumie jak oglądałem po pół sezonu dziennie to podobał mi się dużo bardziej, niż teraz, gdy tydzień lub dwa czekam na następny odcinek. W taki sposób wypadłem z House'omani, zwłaszcza, że dobrych odcinków ostatnio jak na lekarstwo. Nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć o czym był ostatni.
Black napisał/a:
zastanawia mnie, że wszyscy są wielkimi fanami tego typu charakteru jaki reprezentuje doktorek, ale kiedy spotykają się z nim w prawdziwym życiu to jakoś tak nie są tacy zachwyceni. Chcielibyście pracować z takim Housem?

True, true. Ani też nie mam ochoty być kaleką, narkomanem, który nie potrafi tworzyć normalnych relacji z ludźmi. Jakby jeszcze House dobrze sobie z tym radził to byłoby ok, ale obojętność uzyskana przez nabuzowanie prochami to nie jest dobre radzenie ze sobą. To jak branie przykładu z Nicolasa Cage'a z Leaving Las Vegas - ta, bardzo to fajnie wygląda na filmie.
pozdrawiam
kirk_pazdzioch - 2009-02-15, 00:41
:
House ma kilka cech, które każdy by chciał mieć. Cała ta pewność siebie, bezpośredniość, umiejętność wytknięcia ludziom ich głupoty pociąga, chciałoby się być do niego nieco podobnym. Ale z drugiej strony widać, że takie osoby są właściwie skazane na odrzucenie, bo ludzie wolą być okłamywani z grzeczności i generalnie głaskani po główce. House jest postacią właściwie tragiczną pewnym sensie, na pewno nie jest "przefajnowany". Nudny też nie jest - począwszy od ciekawych komentarzy, żartów, po obserwację złożoności jego osobowości, wszystko to dostarcza mnóstwa wrażeń. Nie jest bardziej przewidywalny niż każdy z nas - wiadomo czego się po nim spodziewać, ale co chwila zaskakuje.

No i jeszcze jedno:
Black napisał/a:
To naprawdę jest argument?


:roll:
Nie zawsze rozmowa jest wymianą argumentów i jej celem jest przekonanie drugiej osoby do swoich racji. Ale fakt, jakbym puścił oczko w odpowiednim miejscu, może byś się nie czepiał. Mea culpa.
Romulus - 2009-03-03, 11:57
:
Stworzyłem potwora: zaszczepiłem koleżankę miłością do HOUSE M.D. I dziś mnie przeraziła - wyrwała mnie z sali tylko po to, aby pokazać mi, że premiera dvd drugiego sezonu tego serialu już za miesiąc.

W przedsprzedaży w Empik.com jeszcze nie ma, w Merlinie podobnie, tak samo w sklepie Hatak.pl.
Jest za to w sklepie FilmOutlet.pl: http://www.filmoutlet.pl/...202%20(5%20DVD)
Zwraca uwagę cena - w porównaniu z innymi serialami (4 sezonami na dvd Desperate Housewives, czy LOST) , jest prawie połowę niższa. Taniej jest także w odniesieniu do pierwszego sezonu.
No nic, poczekam na Empik.com chyba.
Beata - 2009-03-06, 12:00
:
Wczoraj, po raz pierwszy w życiu, obejrzałam jeden odcinek House'a (jakiś ze środka serii, na TVP2, było o przeszczepie szpiku). Tyle o tym serialu się naczytałam, że musiałam sama sprawdzić. No i tak:
1) "intryga" medyczna jakoś mało prawdopodobna mi się wydała. Wprawdzie guzik się znam na procedurach medycznych, ale miałam wrażenie nierzeczywistości,
2) scenariusz przewidywalny - od początku wiedziałam, że się uda,
3) gra aktorska głównego bohatera - niektóre sceny doskonałe, po prostu małe perełki, aktor (jak zwykle zapomniałam nazwiska :oops: ) wykorzystuje do maksimum mimikę twarzy (czy on czasem nie zaczynał w teatrze?) i przerysowuje rolę. I to mi się właśnie podoba. Skojarzył mi się "Hamlet" w wykonaniu Mela Gibsona, który samymi oczami zagrał uczucia miotające księciem.
4) ale i tak najlepszym aktorem tego odcinka był pies - taki mały, biały, kudłaty przegryzacz kabli i pożeracz lasek. :)

Zatem zaprzysięgłą fanką serialu pewnie nie zostanę, ale gdy natrafię w telewizorze na kolejne odcinki, to nie ucieknę z krzykiem. ;)
Stary Ork - 2009-03-06, 12:15
:
Bo intryga medyczna nie ma być prawdopodobna. Seriali, w których co odcinek dzielni medycy walczą z katarem, uczuleniem na kota, a od święta trafia się wyrostek do wycięcia, można dostać po szeląga za kopę. Facet jest diagnostą prima sort, chwyta się tylko ciekawych przypadków, a ciekawe nie muszą być prawdopodobne. Dzięki chorobom w typie "jeden przypadek na milion pacjentów" jest jakaś akcja zamiast rozczulania się nad kolejnym 9-latkiem ze świnką. A powtarzalność mi nie przeszkadza, to samo można powiedzieć o serialach kryminalnych (w każdym odcinku inny morderca), a "Columbo" ogląda się z zapartym tchem nawet dzisiaj. Waaaaaaaaaaaaagh.
Romulus - 2009-03-06, 19:26
:
Stary Ork napisał/a:
Bo intryga medyczna nie ma być prawdopodobna. Seriali, w których co odcinek dzielni medycy walczą z katarem, uczuleniem na kota, a od święta trafia się wyrostek do wycięcia, można dostać po szeląga za kopę. Facet jest diagnostą prima sort, chwyta się tylko ciekawych przypadków, a ciekawe nie muszą być prawdopodobne. Dzięki chorobom w typie "jeden przypadek na milion pacjentów" jest jakaś akcja zamiast rozczulania się nad kolejnym 9-latkiem ze świnką. A powtarzalność mi nie przeszkadza, to samo można powiedzieć o serialach kryminalnych (w każdym odcinku inny morderca), a "Columbo" ogląda się z zapartym tchem nawet dzisiaj. Waaaaaaaaaaaaagh.

Dokładnie. Kogo obchodzi jakiś ściemniający pacjent? Jest ciekawy, dopóki nie wiadomo co mu dolega a potem to tylko kolejny homo sapiens szwendający się po ziemi :-o

Półmetek siódmego sezonu 24 - nadal fala wznosząca, to - jak na razie - jeden z najlepszych sezonów tego serialu. Wprawdzie Kefir nic się nie zmienił (albo może troszeczkę), ale intryga na najwyższym poziomie. Choć nie wyobrażam sobie, co mają zamiar w 8 sezonie pokazać, bo tu już poszli na maksa - jeśli prawdą jest, że 8 sezon powstanie... Bo cały czas mam nadzieję, że to ściema, aby zaskoczyć finałem "siódemki". Tak, czy siak - warto obejrzeć. Na razie trzyma w napięciu, sporo nieoczekiwanych zwrotów akcji, trudno się oderwać. I Towarzystwo Obrony Praw Terrorystów ("I want to see my lawyer" :badgrin: ) nadal jest czarnym charakterem, mimo obecności Naprawdę Czarnego (dosłownie i w przenośni) Bohatera :)
Beata - 2009-03-06, 21:13
:
Rozumiem, że sugerujecie mi spojrzenie z "drugiej strony" na sprawy z p.1 i p.2 - mam mieć komfort psychiczny, bo wiadomo, że wszystko dobrze się skończy. Hmm... zatem spróbuję za tydzień... kto wie, może i jestem potencjalną "neofitką"? ;)
Romulus - 2009-03-06, 21:48
:
Beata napisał/a:
Rozumiem, że sugerujecie mi spojrzenie z "drugiej strony" na sprawy z p.1 i p.2 - mam mieć komfort psychiczny, bo wiadomo, że wszystko dobrze się skończy. Hmm... zatem spróbuję za tydzień... kto wie, może i jestem potencjalną "neofitką"? ;)

Tak naprawdę, to nie jest ważne nawet, czy pacjent przeżyje - przynajmniej nie dla głównego bohatera. Ważne jest tylko zidentyfikowanie choroby. Reszta - dla niego - to już nuda. Szkoda, że dopiero od 3 sezonu oglądasz. Mimo że schemat w każdym odcinku niemal jest ten sam (pacjent albo przeżyje, albo umrze), to - jeśli chodzi o głównego bohatera - sporo się dzieje.

A od poniedziałku nowy OSTRY DYŻUR. Ciekawe, czy Polszmat pójdzie po całości i wyemituje chociaż do 14 sezonu. Bo zaczyna albo od 9 albo od 10 sezonu (chamstwo, jeśli od 10, bo 9 nie był w Polsce emitowany, ale 10 właśnie debiutuje w Polsce na dvd, więc wszystko jest możliwe, zwłaszcza, że to Polszmat - taki sam "standard" szacunku dla widza, jak TVP). Piętnasty, finałowy właśnie jest emitowany w USA. Oglądalność słabnie systematycznie od 9 sezonu, więc chyba czas najwyższy zakończyć.
MrSpellu - 2009-03-07, 08:38
:
Beata napisał/a:
3) gra aktorska głównego bohatera - niektóre sceny doskonałe, po prostu małe perełki, aktor (jak zwykle zapomniałam nazwiska :oops: ) wykorzystuje do maksimum mimikę twarzy (czy on czasem nie zaczynał w teatrze?) i przerysowuje rolę. I to mi się właśnie podoba. Skojarzył mi się "Hamlet" w wykonaniu Mela Gibsona, który samymi oczami zagrał uczucia miotające księciem.


Hugh Laurie (Dla mnie w 99% ten serial składa się z niego :) )
A co do Hamleta... XD
Romulus - 2009-03-17, 23:24
:
Wie ktoś co się dzieje z House M.D.? Ostatnio nowe epizody pojawiają się co dwa tygodnie. Kolejny ma być dopiero 30 marca. Wcześniej miało to jakieś uzasadnienie: orędzie Proroka Prezydenta, a ostatnio dwa epizody siódmego sezonu 24 z okazji minięcia przezeń półmetka. Ale dziś na stronie serialu sprawdzam, że za tydzień będzie powtórka (chyba już 2) 6 epizodu z 5 sezonu. Święto jakieś? Serial zniżkuje? Jakaś dziwna strategia marketingowa obliczona na wkur....zenie widzów?

A poza tym: nowy show NBC: Kings miał przeciętne, jeśli nie słabe otwarcie, lecz dobre recenzje. A na Hataku piszą, że badziewny serial pt. DOLLHOUSE (oglądać, jeśli macie problemy z zaśnięciem) ma wzloty i upadki w "słupkach" i dzięki wzlotom a nie ciągłym upadkom może będzie 2 sezon. :-| Naprawdę chcą wciąż ludzi męczyć tym serialem? Może to wina oglądania bez napisów, ale mam wrażenie, że jest spóźniony o dobrych kilka latek.
MrSpellu - 2009-03-21, 13:26
:
Romulus napisał/a:
Wie ktoś co się dzieje z House M.D.? Ostatnio nowe epizody pojawiają się co dwa tygodnie. Kolejny ma być dopiero 30 marca. Wcześniej miało to jakieś uzasadnienie: orędzie Proroka Prezydenta, a ostatnio dwa epizody siódmego sezonu 24 z okazji minięcia przezeń półmetka. Ale dziś na stronie serialu sprawdzam, że za tydzień będzie powtórka (chyba już 2) 6 epizodu z 5 sezonu. Święto jakieś? Serial zniżkuje? Jakaś dziwna strategia marketingowa obliczona na wkur....zenie widzów?

Nie wiem. Możliwe, że nie 'nadążają' z produkcją nowych odcinków ;) Niestety 5 seria z perspektywy 18 odcinków jest mdława (najfajniejszy odcinek był chyba z zakładnikami, a potem z pogrzebem ojca Housa). Ogólnie to najlepszy był 4 sezon i obawiam się, że twórcy serialu tego nie przeskoczą. Obym był złym prorokiem.

W sumie serial kiedyś musi się skończyć, aczkolwiek Mody na sukces natrzaskali od 1987 roku jakieś 5500 odcinków :badgrin:
Black - 2009-03-22, 19:34
:
A ja sobie pomalutku oglądam "House'a", jeden odcinek na tydzień jak sobie obiecałem i w takich dawkach smakuje on iście wybornie. Zastanawiałem się, czy nie ściagnąć sobie BSG, ale nie wiem, jakoś cholernie wolno to idzie u mnie, albo mam złe źródło albo z netem się coś sypie, w każdym razie nie są to satysfakcjonujące warunki :P
ASX76 - 2009-03-22, 19:49
:
Black -> Warto ściągnąć, bo wysiłek/cierpliwość zostaną wielokroć wynagrodzone. :-)
MrSpellu - 2009-04-03, 10:02
:
Romulus napisał/a:
Pozostaje jeszcze House M.D. - jak zawsze trzyma poziom

No, ostatni odcinek był całkiem mru. Taka trochę nowość w tej serii, historia w większości widziana z perspektywy chorego z syndromem zamknięcia :) Podobało mi się ^^

EDIT: Co do BSG. Najbardziej co mi się w tym serialu podobało, prócz fabuły, to fakt, że nie było w nim 'słabych' postaci. Każdy, kto odgrywał jakąś ważniejszą rolę był wyrazisty, dobrze zagrany, wzbudzał jakieś uczucia. Moją ulubioną postacią od początku do końca był Baltar - ale niewiele brakuje staremu Adamie do miejsca na piedestale ;) Potem pani prezydent i pułkownik Tigh, który na początku strasznie mnie wnerwiał, a potem... nabrał głębi i zrobił się taki jakiś... wyrazisty :)
Gand - 2009-05-06, 20:15
:
SPOILERY HOUSE 5 SEZON
Nie no, bez przesady - nigdzie nie jest powiedziane, że już się uwolnił od uzależnienia i jest rześki i radosny. To była tylko jedna scena z pocałunkiem plus fakt, że zniknęła Amber (w końcu przestał być na haju, więc to normalne). Nie uznawałbym więc z miejsca, że jest już całkiem wolny od piguł. :P
MrSpellu - 2009-05-06, 20:24
:
SPOILERY HOUSE 5 SEZON

Gand napisał/a:
To była tylko jedna scena z pocałunkiem

A tam pocałunkiem. Zwyczajnie w świecie ją puknął :P

Gand napisał/a:
Nie uznawałbym więc z miejsca, że jest już całkiem wolny od piguł

No zbliża się finał 5 sezonu, czyli na pewno coś się wydarzy. Możliwe jednak, że to będzie schizofrenia, a nie vicodin. Może nawet coś bardziej egzotycznego? Mam nadzieję, że twórcy serialu nas jakoś zaskoczą :)

EDIT: Te, właśnie. Będzie 6 sezon?
Lady_Aribeth - 2009-05-06, 21:12
:
Spellsinger napisał/a:
EDIT: Te, właśnie. Będzie 6 sezon?


Na 100% będzie. Hugh Laurie ma podobno kontrakt na 7 sezonów, a może nawet go przedłużą.


A wracając do 5 sezonu... SPOILERY

Nie no, nie powiedziałam, że już się uwolnił od tego i tak dalej, ale po prostu zachowuje się tak zwyczajnie, jakby nic się w jego życiu nie zmieniło. I dodatkowo po tak ciężkiej nocy ma jeszcze ochotę na seks (ja wiem, że to facet... ale jednak... xD). Nie wiem jak wygląda "odtruwanie" organizmu, ale spodziewałam się czegoś bardziej... wykańczającego.
Ogólnie to mam teorię, że ten cały seks z Cuddy będzie tylko jedną, wielką halucynacją umysłu, który po odstawieniu Vicodinu, ma ochotę przenieść się do lepszego miejsca... xD.
Jander - 2009-05-12, 11:54
:
Spojler
Lady_Aribeth napisał/a:
Ogólnie to mam teorię, że ten cały seks z Cuddy będzie tylko jedną, wielką halucynacją umysłu, który po odstawieniu Vicodinu, ma ochotę przenieść się do lepszego miejsca... xD.

Ty masz cholera zadatki na detektywa, przynajmniej w połowie. :P


Ogólnie rzecz biorąc sezon 5 House'a słaby, końcówka niezła, aczkolwiek jak widać niektórzy ją przewidzieli. Następny sezon we wrześniu.
MrSpellu - 2009-05-12, 21:43
:
SPOILERY HOUSE MD 5/24
(tak to się robi Jander :-P )

No gdyby Jander mi nie zepsuł swoim miernym spoilerem to miałbym niezłą niespodziankę. Obstawiałem bowiem inaczej. Byłem pewien, że House będzie właśnie wykorzystywał Cuddy jako 'środka' przeciwbólowego. Ale tak czy siak zakończenie było dobre. Faktycznie sezon 5 był dużo słabszy od 4. Mam tylko nadzieję, że sezon 6 będzie lepszy. Ja obstawiam, że House będzie udzielał porad z psychiatryka lub pod jakimś specjalnym dozorem... cóż, zobaczymy we wrześniu :)
Lady_Aribeth - 2009-05-12, 21:53
:
Spellsinger napisał/a:
Faktycznie sezon 5 był dużo słabszy od 4.


Osobiście planuję wyrobić sobie opinię dopiero po obejrzeniu całego sezonu jeszcze raz (sporo pozapominałam, oglądanie serialu na bieżąco to już nie to samo co oglądanie hurtem :P ). Czwarty sezon po pierwszym obejrzeniu wydawał mi się taki sobie, po drugim nagle nie wiedzieć czemu, zrobił się arcygenialny xD.

SPOILERY z 5x24 HOUSE M.D.

Yuuup, ale przyznam, że pierwszy raz miałam takiego nosa do tego, co się stanie :freak: Było kilka świetnych scen (a chwila, kiedy House uświadamia sobie, że trwał w halucynacji... majstersztyk), ale generalnie trochę zawiódł moje oczekiwania. Ciężko jednak będzie przebić zakończenie 4 sezonu o_O .
Brawa należą się tutaj dla Laurie'ego, zagrał fenomenalnie (jeszcze bardziej niż zwykle :P ).
Romulus - 2009-05-13, 19:50
:
Mnie się finał piątego sezonu House M.D. podobał. Był naprawdę mocny. Fakt, nie dało się przebić finału sezonu 4. Ale nie można zapominać, że to jednak serial medyczny. Trochę nietypowy, ale jednak o ograniczonej rozciągliwości konwencji. Od początku serialu widoczne jest stopniowanie finałów. Trudno ten krąg satysfakcjonująco przerwać, zwłaszcza że widzowie tego oczekują, bo każdy serial ma jakiś wstrząsający finał. To dobrze, bo to zmusza do opowiadania jakiejś historii, a przy takim serialu, jak House, ta historia będzie musiała się kiedyś zamknąć.

EDIT: ha! Co zrobić, aby jakiś świetny serial ukazał się w tym kraju na dvd? Niech go kupi najpierw AXN :) http://www.empik.com/dead...,prod11000579,p Może cały pójdzie łącznie z finałem-niefinałem. Ech, gdyby tak Battlestar się pojawił...
Lady_Aribeth - 2009-05-13, 20:08
:
Romulus napisał/a:
Mnie się finał piątego sezonu House M.D. podobał. Był naprawdę mocny. Fakt, nie dało się przebić finału sezonu 4. Ale nie można zapominać, że to jednak serial medyczny. Trochę nietypowy, ale jednak o ograniczonej rozciągliwości konwencji. Od początku serialu widoczne jest stopniowanie finałów. Trudno ten krąg satysfakcjonująco przerwać, zwłaszcza że widzowie tego oczekują, bo każdy serial ma jakiś wstrząsający finał. To dobrze, bo to zmusza do opowiadania jakiejś historii, a przy takim serialu, jak House, ta historia będzie musiała się kiedyś zamknąć.


Ale ja nie twierdzę, że zakończenie 5 sezonu House M.D. mnie się nie podobało. Podobało i to bardzo, szczególnie pod względem aktorskim (Lauri'e wielkim aktorem jest! xD), ale to nie zmienia faktu, że mam ochotę połamać Jandowi wszystkie palce, żeby następnym razem pamiętał o lepszym oznaczaniu spoilerów o,o.
Ł - 2009-08-19, 13:22
:
Ja oglądam 5 sezon z przeskokami bo Gand chyba nagrywając mi płytkę oglądał redtube'a i brakuje mi odcinków 1-5, 9-10, etc. etc. Narazie ostatnie 4 odcinki sobie zastawiałem na deser i sam dociągam reszte, wreszcie się dowiem na co Forman wyrwał 13. : p
Romulus - 2009-08-26, 17:37
:
Doktor House miażdży swoim sukcesem. Oto w Polsce pojawia się to: http://www.empik.com/dr-h...,prod18580020,p
Nie ma podanej liczby stronnic, ciekawe zatem, czy to tylko broszurka obliczona na zarobienie na popularności serialu jakimiś głodnymi kawałkami zebranymi z internetu; czy też solidne podejście do "tematu".
Romulus - 2009-08-28, 11:03
:
W ostatnim numerze tygodnika PRZEKRÓJ okładkowy artykuł na temat "błędów" (bo trudno - być może - świadome zabiegi scenarzystów traktować śmiertelnie poważnie) medycznych popełnianych przez scenarzystów serialu: http://www.przekroj.pl/ga...ml?galg_id=1191
Niestety, internetowego wydania nie znalazłem. A artykuł bardzo ciekawy - jak na letni tekst. Obejmuje medyczne nieścisłości w 5 sezonach serialu
Romulus - 2009-09-09, 14:24
:
W empikowych zapowiedziach jest już możliwość zamawiania trzeciego sezonu na dvd:
http://www.empik.com/dr-h...,prod20320063,p
Tempo wydawania regularne, ale mogliby już 4 puszczać, zwłaszcza że 5 jest już w TVP. Ale dobre choć to.

Brak informacji o dodatkach.
Ł - 2009-09-10, 17:47
:
Spellsinger napisał/a:
Ja obstawiam, że House będzie udzielał porad z psychiatryka lub pod jakimś specjalnym dozorem... cóż, zobaczymy we wrześniu :)

Moim zdaniem, VI sezon będzie to "House M.D spotyka Lot nad Kukułczym Gniazdem". House będzie walczył z obsługa szpitala (napewno będzie postać przypominająca siostrę Ratched i spełniająca tą samą funkcje co Vogler w pierwszym i glina w trzecim sezonie), kłócił się z innymi pacjentami a jednoczesnie odkrywał że nie są wcale czubkami tylko coś dolega im coś uleczalnego, na podłożu czysto somatycznym co rzuca się na mózg.

V sezon nie był taki dobry bo widac było że był improwizowany (sprawa Kutnera).
Romulus - 2009-09-22, 12:10
:
Zapowiedzi VI są mętne: z jednej strony szpital psychiatryczny, z drugiej jakiś romans, pozbawienie licencji i "podległe" stanowisko wobec "starego" zespołu (Foreman, Cameron i Chase). Ci, którzy już widzieli premierę może znają już niektóre opowiedzi. Pozostali muszą czekać do weekendu :roll:

A wyciskanie z popularności serialu trwa. Oto kolejna książka:
http://www.empik.com/dr-h...,prod21880018,p

Ciekawią mnie obydwie, ale muszę najpierw dotknąć, przejrzeć, czy to nie jakieś pierdy obliczone na wyciągnięcie kasy (pewnie tak).
Liv - 2009-09-22, 21:56
:
SPOILERY:

W dwugodzinnym premierowym odcinku akcja toczy się w psychiatryku i choć House może opuścić zakład w każdej chwili (sam się zgłosił), jednak jeśli to zrobi bez dodatkowego leczenia, nie odzyska licencji i nie będzie mógł dalej uprawiać medycyny - zatem G. postanawia zatruć wszystkim życie.
Jest i romans - pierwszy raz zrobiło mi się żal Housa ...

Ogólnie oceniam początek 6 sezonu bardzo pozytywnie, zwłaszcza przez zmianę otoczenia i bohaterów pobocznych ...
Wezyr - 2009-09-24, 13:26
:
Spoiler

Pierwszy odcinek był zupełnie inny, niż to z czym do tej pory mieliśmy do czynienia. Zmiana otoczenia, zmiana aktorów (ze starej ekipy tylko przez chwilę na ekranie jest Wilson). Ja jestem bardzo zadowolony. Nawet byłem troszkę zawiedziony, że tak szybko z tego psychiatryka zrezygnowano (no chyba że będą powroty), a do samego końca odcinka nie byłem pewny, czy ten romans nagle nie okaże się być kolejną piękną halucynacją. Na szczęście tak się nie stało, wszystko ma swoje granice. Ludzki House nie jest zły, nawet House mylący się (częściowo) nie jest zły. Jest inaczej, ale wciąż czuć ten sam odpowiedni klimat.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
MrSpellu - 2009-09-24, 15:11
:
Wezyr napisał/a:
Pierwszy odcinek był zupełnie inny, niż to z czym do tej pory mieliśmy do czynienia. Zmiana otoczenia, zmiana aktorów (ze starej ekipy tylko przez chwilę na ekranie jest Wilson). Ja jestem bardzo zadowolony. Nawet byłem troszkę zawiedziony, że tak szybko z tego psychiatryka zrezygnowano (no chyba że będą powroty), a do samego końca odcinka nie byłem pewny, czy ten romans nagle nie okaże się być kolejną piękną halucynacją. Na szczęście tak się nie stało, wszystko ma swoje granice. Ludzki House nie jest zły, nawet House mylący się (częściowo) nie jest zły. Jest inaczej, ale wciąż czuć ten sam odpowiedni klimat.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.

Zgadzam się z tą wypowiedzią. Mniej House'a w Housie - gościu momentami jest aż taki... no... cukierkowy XD ale to nie jest aż taka straszna wada. Odcinki te były bez fajerwerków ale naprawdę miło mi się oglądało. Miłym zaskoczeniem była rola Franki Potente oraz napierdzielanie się z jej niemieckiego akcentu :)
nastka - 2009-09-25, 16:10
:
Skończyłam moją przygodę z Housem na sezonie 4. Oczywiście jak tylko będzie to możliwe mam zamiar zapoznać się z dalszymi odcinkami. Ogólnie produkcja wciągnęła mnie bez reszty. Uwielbiam Housa: zarówno jako serial jak i samego bohatera.
Ogólnie dla mnie jest to TYLKO serial i nie traktuję go jako jakiejś wyroczni medycznej, poradnika jak żyć. Nie traktuję go poważnie i w dalszym ciągu nie wiem jak wygląda amerykańska codzienność szpitalna.

Jednak moja współlokatorka po obejrzeniu jednego z odcinków pierwszego sezonu (gdzie leczony był kandydat na prezydenta) uznała, że nie chce mieć z tym serialem nic wspólnego. Powiedziała, że jest przerysowany, przyklaskuje się tam niepoprawnym relacjom lekarz-pacjent, gdzie ktoś bez ogródek mówi leczonej osobie, że umiera. Że widzowie mogą mieć wypaczone pojęcie medycyny i postępowania lekarzy, itd.
Moim zdaniem to gruba przesada, ale nie szło jej wytłumaczyć, że serial to serial. Fikcja i nic więcej. Sama pewnie patrzy na to okiem dorosłej osoby i zdaje sobie z nierealności całych sytuacji, ale uparte to stworzenie i nic się na to nie poradzi, że opinię o Housie ma taką a nie inną.
Wulf - 2009-09-25, 16:35
:
House'a lubię. Za co? Za to, że jest... pokręcony. Że jest szczery, ale nie potrafi mówić za wiele o sobie. Za to, że jest słaby (bo ćpa), ale i silny. Ogólnie za to, że ten przerysowany jednak bohater, jakim jest House... to człowiek :-) Z wadami - w końcu jakiś bohater, który ma spory zestaw wad :-)

No i lubię go za "parszywą dwunastkę" jaką ma wokół siebie - czarnego z którego może sobie robić jaja (nawet rasistowskie), biseksualistkę z której można sobie robić jaja, kochającego żonę (i kochanki) męża, któremu też się dostaje... i tak dalej i tak dalej :)

No i lubię to, że często humor jakoś do mnie trafia :-) Np. powiedzenie do murzyna, że "biała tablica" nazywana jest "białą" nie bez powodu. Niby nic - a cieszy.
Romulus - 2009-09-25, 18:55
:
Taa...... Tak samo, jak: "Biały Dom nie bez powodu nazywa się Biały" :)

Czekam z obejrzeniem na powrót żony z kolejnego szkolenia --_- Ale wyostrzy mi się apetyt.



SPOILER

Dziś przeczytałem na sieci, że z serialu odchodzi Jennifer Morrison, która grała Allison Cameron. Odchodzi na stałe, ewentualnie będzie pojawiała się gościnnie. I to odchodzi z inicjatywy scenarzystów, a nie własnej. Ciekawe, szykują jakiś twist efektowny? Bo Chase ma zostać... Koniec niby - spoilera
Romulus - 2009-09-28, 07:52
:
Obejrzałem wreszcie serialowe wydarzenie sezonu :)

I jestem może nie zachwycony, ale na pewno usatysfakcjonowany.
Jak rzucić okiem na rozwój głównego bohatera przez ostatnie sezony to widać w nim konsekwencje, której kulminacją był finał 5 sezonu. Początek 6 może wskazywać na to, że nastąpiło "przełamanie" i już nie będzie tego samego doktora, do którego przyzwyczajeni byliśmy dotychczas. Jeśli mam rację, to może być ryzykowny krok, bo na czymś serial trzeba oprzeć a same "zagadki" medyczne to mało. Jakiś potencjał na jeden sezon z takim Housem, jakiego można zobaczyć w premierowym epizodzie, tkwi bez wątpienia. Producent i twórca David Chase przyznał, że ma zaplanowany rozwój tej postaci na więcej niż zbliżający się sezon.

Najważniejsze pytanie, które będzie nurtowało widzów to - zapewne - czy doktor da sobie radę i dokąd doprowadzi go stan, w którym się znalazł teraz, jak to się odbije na jego "mojo", na stosunkach z innymi postaciami.
Jander - 2009-09-28, 19:59
:
Laurie w wywiadzie mówił, że House to człowiek na krawędzi - albo w końcu skoczy albo wszystkim się znudzi na oczekiwanie na to. Tak więc spodziewam się raczej dramatycznego końca znanego doktora.
Romulus - 2009-09-28, 20:07
:
Jander napisał/a:
Laurie w wywiadzie mówił, że House to człowiek na krawędzi - albo w końcu skoczy albo wszystkim się znudzi na oczekiwanie na to. Tak więc spodziewam się raczej dramatycznego końca znanego doktora.

Tylko w którym sezonie? Jeśli wyniki oglądalności polecą na łeb i na szyję (a tak może być, jeśli "stary" House nie powróci), to może już w szóstym sezonie? Ten sezon naprawdę może być intrygujący z uwagi na Wielką Niewiadomą, jaką stał się House w premierowym odcinku 6 sezonu.
MrSpellu - 2009-09-28, 20:12
:
Romulus napisał/a:
Tylko w którym sezonie? Jeśli wyniki oglądalności polecą na łeb i na szyję (a tak może być, jeśli "stary" House nie powróci), to może już w szóstym sezonie? Ten sezon naprawdę może być intrygujący z uwagi na Wielką Niewiadomą, jaką stał się House w premierowym odcinku 6 sezonu.

Ja to widzę tak, że przez kilka odcinków wszyscy będą w szoku z powodu przemiany nowego, lepszego, świecącego się Housa - następnie będzie "zabijał pacjentów" (krewił przypadki) i stopniowo zacznie wracać do poprzedniego stanu. A potem stanie się tragedia. Ożeni się lub popełni samobójstwo :P
Wulf - 2009-09-28, 20:17
:
Lauri mówił też, że granie House'a go zdrowie kosztuje... więc ja bym powiedział, że może być tak, że w pewnym momencie House wpadnie na pomysł jak siebie uzdrowić, zacznie eksperymentować (to przyniesie ciekawe schizy - może halucynacje etc), po czym przestanie kuleć, ale dostanie inną "przypadłość" (np. ponowne uzależnienie od czegoś). Do tego jakiś powrót do leków w wyniku jakiejś traumy (może w wyniku sporu z Cameron?) :-D
Romulus - 2009-09-30, 07:51
:
Mimowolnie mogą wyniknąć spoilery:

Nowy (trzeci) epizod zapowiadał z początku dużą zmianę. Trudną do uwierzenia i, na szczęście, scenarzyści nie poszli tą drogą. A sam odcinek był bardzo dobry i coraz bardziej ciekawy jestem, jak to się rozwinie. House nadal jest sarkastyczny i nie zaszkodził mu pobyt w szpitalu, zdaje się. W zespole zmieniło się sporo, może na stałe? Jeśli Foreman nadal będzie szefem, to po powrocie głównego bohatera, będzie to tylko tytularna funkcja. Co pokazał choćby przypadek medyczny w finale. Czy Taub powróci (po co?), czy Trzynastka powróci (atrakcyjna i można jeszcze pomęczyć związek jej i Foremana)? Wbrew obawom - choć za wcześnie, aby przesądzać - serial dobrze się trzyma.
Himura - 2009-09-30, 21:42
:
Bodajże od 2 października kolejne odcinki I sezon Housa będzie można nabywać, co piątek z Gazetą Wyborczą. Na początek odcinki 1-4.
Cóż ja mam wydanie z TIMu (tak jak i sezon II, a wkrótce, mam nadzieję :-) , trzeci), ale pojawiła się kolejna okazja do tego by posiadać w domu kolekcje płyt DVD z najlepszym serialem ostatnich lat.
Romulus - 2009-09-30, 23:04
:
Też mam 1 i 2 sezon w całości i w rynkowym wydaniu. I czekam na sezon 3. Ciekawe, czy wydanie gazetowe będzie różniło się znacząco ceną w stosunku do wydania oficjalnego. Podejrzewam, że niewiele mniej będzie kosztowało - jako całość. W sumie za każdy z poprzednich sezonów z osobna zapłaciłem coś około 109 zł. Trzeci także w tej cenie. Może gdybym poczekał kilka miesięcy, byłoby taniej. Ale co to za argument? Na Stephensona też mogę poczekać parę miesięcy lub lat i kupić za grosze :)

Książki o serialu, o których wspominałem wcześniej - a raczej ta pierwsza, to w sumie ciekawa rzecz. Szkoda że nieaktualna. Bo, np. w przypadku analizy kolejnych odcinków zatrzymuje się na finale sezonu trzeciego. A historia dotycząca powstawania serialu, głównego bohatera i odtwórcy tej roli - to za mało, aby mnie skusić. Co innego, gdyby serial był już zamkniętą całością. Wtedy kupowanie jej miałoby dla mnie sens.
ASX76 - 2009-10-01, 11:35
:
Himura napisał/a:

Cóż ja mam wydanie z TIMu (tak jak i sezon II, a wkrótce, mam nadzieję :-) , trzeci), ale pojawiła się kolejna okazja do tego by posiadać w domu kolekcje płyt DVD z najlepszym serialem ostatnich lat.


Doświadczenie uczy, że gazetowe wydania lepiej sobie darować, tym bardziej, że:
- może być to uboższa wersja (pod różnymi względami)
- trzeba (długo) czekać, aby skompletować całość
- po kiego... czekać, skoro można kupnąć od razu i w bardzo zbliżonej cenie? :badgrin:
Romulus - 2009-10-01, 11:45
:
ASX76 napisał/a:
Doświadczenie uczy, że gazetowe wydania lepiej sobie darować, tym bardziej, że:
- może być to uboższa wersja (pod różnymi względami)
- trzeba (długo) czekać, aby skompletować całość
- po kiego... czekać, skoro można kupnąć od razu i w bardzo zbliżonej cenie? :badgrin:

Masz w zuepłności rację. Ale jeśli chodzi o trzeci argument: sezon 1 ma być na siedmiu płytach. Pierwsza płyta 8,99 zł. Czyli wychodzi niecałe 63 złote za cały sezon. To znacząco mniej (ja kupiłem za 109, ale można dostać taniej o 10 złotych, "nówki" oczywiście). Zatem, jeśli ktoś nie ma, a chciałby mieć: różnica cenowa może być zachęcająca.
ASX76 - 2009-10-01, 12:09
:
Romulus napisał/a:
Ale jeśli chodzi o trzeci argument: sezon 1 ma być na siedmiu płytach. Pierwsza płyta 8,99 zł. Czyli wychodzi niecałe 63 złote za cały sezon.


Czy aby na pewno pozostałe płyty również będą kosztować po 8,99 zł?

Jakkolwiek będzie/jest, gazetowa wersja może być czegoś pozbawiona w stosunku do normalnego wydania, a wówczas nawet niższa cena raczej tego nie zrekompensuje, o ile ktoś chce mieć najlepsze polskie wydanie i nie zadowoli się byle czym.
Niedawno widziałem na Allegro sezony 1 - 3 po 90 zł za każdy, więc w sumie dość tanio zważywszy na fakt, że wszystko jest w "kupie", natychmiast i na pewno zawiera dodatki.
Wulf - 2009-10-01, 12:15
:
Znaczy jeśli będzie taki lektor jak na dwójce jest... to będzie bardzo kiepsko. Bo on jest z jednej strony świętojebliwy, a z drugiej niepotrzebnie czasem ordynarny. Jak House kiedyś rzekł "poopoo" to lektor rzekł "srał", choć "kupkał" czy coś takiego byłoby bardziej "dopasowane" ;-)

Ale bardziej bym właśnie krwi etc nie wycinał - szczególnie z odcinków gdzie grały one ważną rolę - np.

TU CHYBA SPOILER :-D
w tym jak kolesiowi oko wylazło na wierzch, a House go potem na stole zaszlachtował by się przekonać czy ma halucynacje :-)

TU CHYBA PO SPOILERZE :-D

ASX76 - 2009-10-01, 15:17
:
Wyborcza skompromitowała się nędznym wydaniem "Rodziny Soprano" (na swoje szczęście kupiłem normalne wydanie), dlatego z góry ostrzegam potencjalnych zainteresowanych zakupem puszczanej przez nią "Dr House". To już "piracka" wersja napisów była znacznie lepsza...
Historia ma to do siebie, że "lubi" się powtarzać.
MrSpellu - 2009-10-05, 14:14
:
SPOILERY

Romulus napisał/a:
Nowy (trzeci) epizod zapowiadał z początku dużą zmianę. Trudną do uwierzenia i, na szczęście, scenarzyści nie poszli tą drogą. A sam odcinek był bardzo dobry i coraz bardziej ciekawy jestem, jak to się rozwinie. House nadal jest sarkastyczny i nie zaszkodził mu pobyt w szpitalu, zdaje się. W zespole zmieniło się sporo, może na stałe? Jeśli Foreman nadal będzie szefem, to po powrocie głównego bohatera, będzie to tylko tytularna funkcja. Co pokazał choćby przypadek medyczny w finale. Czy Taub powróci (po co?), czy Trzynastka powróci (atrakcyjna i można jeszcze pomęczyć związek jej i Foremana)? Wbrew obawom - choć za wcześnie, aby przesądzać - serial dobrze się trzyma.

Mam podobne odczucia. Taub spokojnie mógłby sobie wrócić do chirurgii plastycznej. Trzynastka raczej będzie się teraz kręcić poza zespołem lub zniknie na kilka odcinków i powróci umierająca na Huntingtona ;) Możliwe, że po prostu pojawi się ktoś nowy. Co do Foremana, myślę, że House początkowo będzie się wzbraniał od przejęcia działu. Tak tylko spekuluję.

Co do innych zmian personalnych, to bardzo polubiłem psychiatrę House'a. Mam nadzieję, że będzie z nim jeszcze kilka fajnych wątków. I szkoda, że Potente była tylko jednostrzałówką (tak myślę) :(
Wulf - 2009-10-05, 14:17
:
Spellsinger napisał/a:
Taub spokojnie mógłby sobie wrócić do chirurgii plastycznej.
Nie może ;-) Taub podpisał umowę o zakazie konkurencji w zawodzie chirurga plastycznego ze swoim dawnym partnerem. Pewnie na kilkanaście lat, z karą umowną taką, że by się nigdy nie wypłacił :-)
MrSpellu - 2009-10-05, 14:28
:
Wulf napisał/a:
Nie może ;-) Taub podpisał umowę o zakazie konkurencji w zawodzie chirurga plastycznego ze swoim dawnym partnerem. Pewnie na kilkanaście lat, z karą umowną taką, że by się nigdy nie wypłacił

Nie no, wiem ale to serial więc scenarzyści mogliby to jakoś sprytnie obejść ;) Zresztą to taki był tylko z dupy wyjęty przykład obrazujący fakt, że nie będę za nim tęsknił jeżeli facet zniknie. Myślę, że będzie klecenie nowej ekipy. Tak coś w moczu czuję :P Albo Trzynastka wróci i dodadzą jakąś nową osobę.
Wulf - 2009-10-05, 14:32
:
Ja za Taubem akurat też tęsknił nie będę, bo go zwyczajnie nie lubię :-)

Ale wątpię by nową ekipę klecono.... bo to by było wtórne, a House raczej wtórny stara się nie być. Powiedziałbym raczej, że po prostu wróci "stara dobra ekipa" wmocniona 13tką, która będzie rozdarta między Foremanem a Cameron... co spowoduje, że Cameron poczuje się też rozdarta między 13tką a Chasem... trochę będzie seksu w różnych konfiguracjach... i dlatego tak naprawdę Cameron odejdzie :-D
Gand - 2009-10-05, 14:35
:
Wulf napisał/a:
Nie może ;-) Taub podpisał umowę o zakazie konkurencji w zawodzie chirurga plastycznego ze swoim dawnym partnerem. Pewnie na kilkanaście lat, z karą umowną taką, że by się nigdy nie wypłacił

Z tego co pamiętam umowa była podpisana na tej zasadzie, że Taub miał nie wykonywać zawodu chirurga plastycznego w zamian za milczenie jego byłego współpracownika na temat jego romansu w pracy. Ale Taub do romansu przyznał się żonie w 5 sezonie z tego co pamiętam, więc i nie ma czego się bać. :)
Wulf - 2009-10-05, 14:38
:
No może... eh.... pomarzyć dobra rzecz. Naprawdę by mi brak Tauba nie przeszkadzał :-)
W zamian by mogli dorzucić detektywa i tyla.
MrSpellu - 2009-10-05, 14:46
:
Wulf napisał/a:
W zamian by mogli dorzucić detektywa i tyla.

No, to była fajna postać. Tylko, że teraz nie miałby tu raczej w tej serii zastosowania, chyba że jako pacjent albo coś takiego :)) Ciekawe czy w tym sezonie dojrzeje coś z Cuddy. Może gdyby było kilka takich dwuznacznych sytuacji wróciłaby Potente? I wtedy House byłby rozdarty między Cuddy, Potente i duetem Cameron & Trzynastka :perv: ?
Wulf - 2009-10-05, 14:48
:
Spellsinger napisał/a:
Tylko, że teraz nie miałby tu raczej w tej serii zastosowania, chyba że jako pacjent albo coś takiego
albo "przeszukiwacz" mieszkań pacjentów :-) On + jedna osoba z ekipy. Dla house'a pożytek dwojakiego rodzaju - po pierwsze detektyw pewnie ma niezły zmysł obserwacji, myśli troche jak House... a po drugie mógłby jakieś informacje o samej ekipie dalsze wydobywać, by niejako zyskać dla House'a kolejne "punkty do nacisku", które House wykorzysta by swojej ekipie pokazać kto rządzi etc :-)
Tomasz - 2009-10-05, 18:54
:
Spellsinger napisał/a:
I wtedy House byłby rozdarty między Cuddy, Potente i duetem Cameron & Trzynastka :perv: ?


Cuddy na śniadanko, Potente po obiedzie a duecik na kolacyjkę, bo najbardziej by pewnie wymęczył. I to by było w stylu House'a. :badgrin:

A serio to Cuddy serialowo ma jako partnerka największy potencjał.
MrSpellu - 2009-10-05, 19:03
:
Tomasz napisał/a:
Potente po obiedzie

Ja do niej mam słabość po Biegnij Lola, biegnij i mniej znanym Księżniczka i Wojownik (bardzo ładny film swoją drogą). W sumie nie obraziłbym się gdyby została w serialu na dłużej.

Tomasz napisał/a:
A serio to Cuddy serialowo ma jako partnerka największy potencjał.

Coś w końcu z tego musi być. Byłem pewien, ze po ostatnim odcinku piątej serii House będzie miał u niej przesrane już kompletnie. Ale jak widać było ostatnio - niekoniecznie :)
Romulus - 2009-10-05, 20:52
:
Spellsinger napisał/a:
Tomasz napisał/a:
A serio to Cuddy serialowo ma jako partnerka największy potencjał.

Coś w końcu z tego musi być. Byłem pewien, ze po ostatnim odcinku piątej serii House będzie miał u niej przesrane już kompletnie. Ale jak widać było ostatnio - niekoniecznie :)

E tam. Boję się, że zrobi się z tego taki czerstwy motyw, jak z "napięcia" między Scully a Mulderem :) Zrobią consumatum i się zrobi nijak.
Romulus - 2009-10-06, 18:23
:
Można zrobić plebiscyt: która ładniejsza?
Ona: http://www.widelec.org/in...&text=&pages=10
czy Ona: http://www.widelec.org/zd...wilde,3123.html

Olivia Wilde wygląda tu lepiej, niż w serialu. To pewne.
MrSpellu - 2009-10-06, 19:12
:
SPOILERY

Jestem po "Tyrancie" właśnie. Fabularnie dość hardkorowy odcinek. Trzynastka raczej na pewno odchodzi (zarówno z roboty jak i od Foremana). Foremanowi sypie się autorytet, a Chase... cóż, Chase chyba nie wytrzyma presji i popełni samobójstwo albo coś takiego (chociaż jedno już było, więc może się wyprowadzi czy coś) ;) No, zapowiada się ciekawie.

Romulus napisał/a:
Można zrobić plebiscyt: która ładniejsza?

W tej sesji zdecydowanie J.M.
Tomasz - 2009-10-06, 19:27
:
Tak czy inaczej ja głosuję na Jennifer.
Te pierwsze zdjęcia w skąpym czarnym skórzanym ubranku całkiem całkiem.
Wulf - 2009-10-06, 20:42
:
Oj ostatni odcinek - faktycznie fabularnie chyba jeden z bardziej pokręconych. Polecam wszystkim fanom rozważań na temat tego "czy byłoby moralne zabić Hitlera w 1920 roku" :-) Moim zdaniem - chyba w ogóle jeden z lepszych odcinków. Było wszystko - osobiste konflikty, House ze swoimi pomysłami i grami psychologicznymi. Ale odcinek nieoczekiwanie trochę... dla Chase'a. Z początku wyglądało, że będzie bardziej na Foremana nakierowany i Cameron... a tu Chase robi jazdę bez trzymanki, za co został moim prywatnym bohaterem :-D No i za to, że w zasadzie dał serialowi zarąbistą i niezwykłą okazję do genialnych rozwiązań scenariuszowych. Aż się prosi by w którymś momencie wrócić do tego co się działo. I to nie na jeden, nie na dwa, nie na trzy sposoby. A na kilkanaście. A co do Foremana - koleś ma coraz większy problem, przypomina mi to sytuację bodaj z 2 czy 3 sezonu gdy miał odejść, bo stawał się jak House. Teraz widać, że nie tyle stał się jak House, co jest "Housem z koszmaru swoich przyjaciół". Faktem jest to co o nim bodaj House powiedział, że ma w sobie "wewnętrznego Mugabe" :-) I, że ma chyba coraz mniej przyjaciół.

I co najważniejsze, a podpada pod kategorię:
SPOILER
Nie ma tauba. Przez cały odcinek :-) Jahwe wysłuchał próśb :-)
Ink Panther - 2009-10-07, 13:23
:
SPOILERS

IMHO, „Tyrant” może mieć kluczowe znaczenie dla niektórych wątków. Przede wszystkim uważam, że to związek Chase'a i Cameron (a nie Thirteen i Foremana którym się jakby poprawiło) będzie miał się gorzej. Być może z powodu śmierci w ostatnim odcinku dojdzie do rozstania. Chase nie wytrzyma wyrzutów sumienia, wygada się Cameron z tego co zrobił, stwierdzi że zasługuje ona na kogoś lepszego, ona z kolei nie będzie chciała żyć z mordercą (tu by pasował spoiler z info o tym, że Morrison odchodzi z serialu). Ewentualnie może się okazać, że Cameron też uważa się za współwinną i w związku z tym odchodzi z zawodu. I mimo spalenia dowodu, Foreman może się jeszcze ze sprawą komuś zdradzić z czego wynikną komplikacje mogące prowadzić do powyższych.

Poza tym House zaskakuje mnie w tym odcinku wręcz anielską cierpliwością okazywaną wiecznie wkurzonemu sąsiadowi. :-)
Romulus - 2009-10-15, 22:14
:
Podoba mi się rozwój 6 sezonu. Niby wszystko wraca do normy (czyli do stanu z sezonów 1-3), a jednak nie jest tak samo. Tyle na razie po obejrzeniu kolejnego epizodu. Aby nie spoilerować - bo nawet przewidywanie przyszłości nie sprawdza się póki co.

Przejrzałem wydania dvd trzech sezonów serialu. W pierwszym nie ma żadnych dodatków.

W drugim sezonie jest ich już kilka: Wieczór z Housem (spotkanie z aktorami i twórcami, dosyć zabawne, a Hugh Laurie mówi po angielsku a nie amerykańsku, trwa niecałe 19 minut), Humor z planu (wiadomo: pomyłki, Hugh sporo przeklina - generalnie: wesoło przez około 6 minut), To chyba toczeń, Na wesoło (Ukochany syn i Sen sprawiedliwej - są to parodie serialu w wykonaniu Jennifer Morrison i Lisy Edelstein - dwie krótkie scenki, moze z 1,5 minuty obydwie). Aha - bez polskich napisów i bez lektora.

Dodatki są także w trzecim sezonie: Sesja z udziałem muzycznego zespołu aktorów, w którym Hugh Laurie mocno się udziela wraz z aktorami z innych seriali (około 8 minut), Anatomia odcinka (około 21 minut o kuchni kręcenia jednego z odcinków), Krew strzykawki i części ciała: rekwizytornia doktora House (wiadomo o co chodzi, trwa 4 minuty), Otwarty House: biuro producenta (niecałe 5 minut, mogli go połączyć z serialem od kuchni), Wpadki na planie (powtórka z rozrywki, tyle że w 3 sezonie).

Jeśli ktoś chciałby kupić ten serial z uwagi na dodatki, to jest ubogo. Muszę sprawdzić, czy tak samo ubogo jest w amerykańskim wydaniu. Nie polecam zatem polskiego z uwagi na dodatki, ale polecam z uwagi na sam show.
MrSpellu - 2009-10-21, 11:27
:
Malutkie spoilerki, tyci, tyci

Cytat:
odoba mi się rozwój 6 sezonu. Niby wszystko wraca do normy (czyli do stanu z sezonów 1-3), a jednak nie jest tak samo. Tyle na razie po obejrzeniu kolejnego epizodu. Aby nie spoilerować - bo nawet przewidywanie przyszłości nie sprawdza się póki co.

Jestem po "Brave Heart" i muszę powiedzieć, że szósty sezon trzyma klasę. Podskoczyłem w momencie rozpoczęcia "autopsji" :mrgreen: No i tak jak przypuszczałem Chase się sypie. Widać też oznaki powrotu flirtu między Housem i Cuddy ;)
Wulf - 2009-10-21, 13:14
:
Oj "Brave Heart" to był kolejny świetny odcinek House'a. Bardzo mi przypominał drugą/trzecią serię. Znaczy House jak zwykle ani nie na maksa radykalny, ani nie na maksa potulny. Taki średni poziom houseowatości :-D Za to ciekawie się rozwija Chase :) Co dziwi to jednak fakt, że dalej nie ma Tauba (co mnie cieszy - chociaż dziwi). Brakuje mi 13tki :(
MrSpellu - 2009-10-27, 11:11
:
W tym tygodniu House'a nie było? //panda
Romulus - 2009-10-27, 12:55
:
Tia, na stronie serialu jest odliczanie do powtórki odcinka z 5 sezonu ("Painless") http://www.fox.com/house/ Szybko coś przerwa przyszła. Już w październiku? Mniej epizodów nakręcili chyba obawiając się, jak widzowie przyjmą nowy sezon. Ale nie jest przecież źle, prawda? Odcinek "Brave Heart" był bardzo dobry. To jedyny serial, ktory oglądam z przyjemnością niesłabnącą.
Brzuzka - 2009-10-27, 15:13
:
House nie ma, bo jest podobno You can dance ale pewien nie jestem.
Następny odcinek będzie 9 listopada niestety, dlatego dzisiaj tylko Dexter i Californication.
gelaZz - 2009-10-29, 11:06
:
Wielu moich znajomych uwielbia House'a. Dla mnie osobiście ten serial nie jest jakiś nadzwyczajny. Obejrzałem kilka odcinków i w sumie złe nie były, ale żeby znowu jakaś rewelacja to też nie. Wszystko się kręci według schematu: mamy pacjenta któremu nie wiadomo co jest, wszyscy myślą, kombinują jak by mu pomóc aż tu nagle Tytułowy doktor wpada na genialny plan i ratuje życie choremu ;)
Romulus - 2009-10-29, 11:29
:
gelaZz napisał/a:
Wszystko się kręci według schematu: mamy pacjenta któremu nie wiadomo co jest, wszyscy myślą, kombinują jak by mu pomóc aż tu nagle Tytułowy doktor wpada na genialny plan i ratuje życie choremu ;)

To znaczy, że widziałeś zbyt mało. Ten schemat, który opisałeś to tylko coś w rodzaju osi. Na nią nawijane są dopiero fabularne smaczki i na pewno nie są związane z leczeniem pacjentów :) Albo inaczej: leczenie pacjentów to w tym serialu drugi plan :)
gelaZz - 2009-10-29, 11:37
:
Dobra mój błąd za mało odcinków obejrzałem, może kiedyś nadrobię zaległości i przekonam się do tego serialu, ale póki co wolny czas wole przeznaczyć na coś innego :P
MrSpellu - 2009-11-17, 15:26
:
SPOILERY

Cóż. Wielki powrót Tauba i Trzynastki ;) Przykro mi Wulf :DD

Co do kreującej się linii fabularnej to interesuje mnie związek Lucasa i Cuddy.
W sumie to nawet cieszy mnie powrót detektywa, to była fajna postać :)

No i szkoda mi Cameron :(
Tomasz - 2009-11-17, 16:09
:
Romulus napisał/a:
Albo inaczej: leczenie pacjentów to w tym serialu drugi plan :)


Ale przyznaj że w wątkach dotyczących leczenia schemat jest bardzo wyraźny i mnie już znużył. Do tego ciągle tym ludziom jest to samo. I zdecydowana większość na początku mdleje.
Medycznie to najbardziej mi się podobają wyczyny w przychodni. Takie np. wyciąganie kolejnych figurek z nosa jednego brzdąca, który wysyłał policjantów i strażaków na ratunek było genialne. Albo "niepokalane poczęcie". Majstersztyk. Pamiętacie?
kirk_pazdzioch - 2009-11-17, 17:43
:
Romulus napisał/a:
Albo inaczej: leczenie pacjentów to w tym serialu drugi plan :)


I tu się w zupełności zgadzamy. ;)


Nowy odcinek (Teamwork) całkiem fajny. I powiem tak: nigdy nie lubiłem Cameron. ;)
Romulus - 2009-11-17, 21:12
:
kirk_pazdzioch napisał/a:
Romulus napisał/a:
Albo inaczej: leczenie pacjentów to w tym serialu drugi plan :)


I tu się w zupełności zgadzamy. ;)


Nowy odcinek (Teamwork) całkiem fajny. I powiem tak: nigdy nie lubiłem Cameron. ;)


Chyba SPOILER: wcale mnie nie cieszy zapowiedź powrotu Tauba i Trzynastki. Mogliby jakąś nową kobiecą bohaterkę dodać doktorowi. Już wolałbym zostawienie Cameron, choć liczyłem na miłą odmianę na wieść o jej odejściu.
Dark23 - 2009-11-18, 10:08
:
Ja wam po wiem, że w sezonie 6 dużo się dzieje i szkoda by było, gdyby się odcinki skończyły bo to będzie bolesne dla widzów jeśli nie zrobia więcej odcinków.

Póki co licze na więcej odcików mam nadzieje, że mnie nie zawiodą producenci.
Shadowmage - 2009-12-08, 10:57
:
A nie stało się tak, że ostatnio podpisano umowę na kolejny sezon(y)?

Ja zacząłem oglądać House'a od drugiego sezonu (nie pytajcie dlaczego) i nawet na blogu coś o tym popełniłem. Ogólnie rzecz biorąc choć ze mnie nie jest zwierze serialowe, to jednak House mnie wciągnął. Teraz oglądam sezon 1 i pewnie kilka rzeczy we wpisie napisałbym inaczej, ale cóż... tak to się kończy, gdy zaczyna się oglądać coś od środka :)
Romulus - 2009-12-08, 12:00
:
Ech... Najnowszy odcinek dopiero 11 stycznia 2010 //grozi Mogliby dociągnąć jeszcze z jednym do połowy sezonu --_-

A w pierwszym sezonie jest rewelacyjny epizod "Trzy historie", gdzieś pod koniec sezonu, kiedy House prowadzi wykład. Najlepszy chyba w pierwszym sezonie.
Dark23 - 2009-12-08, 12:51
:
Romciu tu masz rację, chyba wszyscy byśmy się zapłakali jakby zakończyli produkcję House'a to jest zbyt dobry serial żeby go zakończyć. To obstawiajmy na ilu sezonach zakończy się serial słucham propozycji. :D

MarcinusRomanus napisał/a:
Ma być 7 sezonów. Aktor, który gra Hausa ma podpisaną umowę do 2012. Może przedłużą i nakręcą kolejne ;)


Marcinku tak dla twojej informacji Aktor który gra House"a nazywa się Hugh Laurie jakbyś chciał wiedzieć grał w filmie królowie ulicy a Wilson - Robert Sean Leonard wystąpił w filmie Stowarzyszenie umarłych poetów miał wtedy 20 Lat :mrgreen: mam z nim ten film :P
nastka - 2009-12-08, 16:33
:
Romulus napisał/a:
A w pierwszym sezonie jest rewelacyjny epizod "Trzy historie", gdzieś pod koniec sezonu, kiedy House prowadzi wykład. Najlepszy chyba w pierwszym sezonie.

Dokładnie odcinek 21, czyli końcówka sezonu. A pod tymi, że chyba najlepszy w sezonie mogę się podpisać obiema rączkami ;) Sporo się dzieje i dużo możemy się dowiedzieć o samym Housie. Dobre są ujęcia sali wykładowej, gdzie za każdym razem jest coraz więcej ludzi ;)
Dark23 - 2009-12-09, 13:15
:
Najpelsze to było jak miał publicznie wystąpić dla tego Grubasa czarnego i zachwalać jego osiągnięcia medyczne, jak to powiedział do Wilson'a House przetrzymałem ( 2-3 ) władze w tym szpitalu :mrgreen: poprostu House jest genialny
Lev - 2010-01-04, 02:39
:
Spellsinger napisał/a:
SPOILERY
No i szkoda mi Cameron :(


Od kiedy zaczęłam oglądać House'a życzyłam jej nagłej śmierci, moment gdy powróciła w wersji blond był jednym ze smutniejszych [dla mnie] w całym serialu.
A teraz skończył się kontrakt aktorce, która ją gra i nic nie wskazuje na to by miała powrócić.
Alleluja!

A, i nie podoba mi się co zrobili z Lucasa, wolałam go jako psycho detektywa.
Gand - 2010-01-04, 10:29
:
Mi osobiście strasznie nie podoba się to, co zrobiono z Lucasem. Po pierwsze wróćił do serialu - jak to się nieładnie, ale dosadnie mówi - z dupy. Cała sprawa szyta jest grubymi nićmi a wygląda to raczej tak, jakby scenarzyści chcieli zaszokować że to właśnie Lucas pełni tę rolę, którą obecnie pełni. Wyszło wg mnie źle, bo Lucas jest nijaki i miałki jako [SPOILER]facet Cuddy[SPOILER]. Wolałbym w tej roli kogoś innego.

I dla mnie mimo wszystko słabszymi postaciami od Cameron są i Taub, i Trzynastka, dlatego wolałbym skład z sezonów 1-3 zamiast mieszania i kombinowania.
Dark23 - 2010-01-05, 23:28
:
Ale mimo wszystko House M.D. to najlepszy serial jaki może być nie jedno krotnie można się pośmiać ;) , nie powiem kolejne sezony są dość naciągane powoli odczuwam, że scenarzyści zapomninają o doskonałości tego serialu.
ASX76 - 2010-01-06, 18:48
:
Dark23 napisał/a:
Ale mimo wszystko House M.D. to najlepszy serial jaki może być nie jedno krotnie można się pośmiać ;) , nie powiem kolejne sezony są dość naciągane powoli odczuwam, że scenarzyści zapomninają o doskonałości tego serialu.


"House" to najlepszy serial? Weź nie osłabiaj, bo chyba zaraz pęknę ze śmiechu. :badgrin:
Romulus - 2010-01-06, 19:54
:
ASX76 napisał/a:
Dark23 napisał/a:
Ale mimo wszystko House M.D. to najlepszy serial jaki może być nie jedno krotnie można się pośmiać ;) , nie powiem kolejne sezony są dość naciągane powoli odczuwam, że scenarzyści zapomninają o doskonałości tego serialu.


"House" to najlepszy serial? Weź nie osłabiaj, bo chyba zaraz pęknę ze śmiechu. :badgrin:

Stwierdzenie, że jest to aktualnie najlepszy serial medyczny w masowych (ogólnodostępnych, bezpłatnych) stacjach telewizyjnych - byłoby bardziej akuratne.
Shadowmage - 2010-01-06, 20:04
:
Dla mnie jest to na razie najlepszy serial - bo innego nie oglądam :)
ASX76 - 2010-01-06, 21:04
:
Romulus napisał/a:

Stwierdzenie, że jest to aktualnie najlepszy serial medyczny w masowych (ogólnodostępnych, bezpłatnych) stacjach telewizyjnych - byłoby bardziej akuratne.


Też nie, ponieważ najlepszym serialem o tematyce medycznej jest "Nip/Tuck" ("Bez skazy"). :-P

Akurat dr House z medycyną ma niewiele wspólnego. Toż więcej tam fantastyki, niż prawdziwej medycyny. :badgrin:
ASX76 - 2010-01-06, 21:47
:
Brzuzka napisał/a:
Bez skazy to rzeczywiście ma tyle wspólnego z medycyną co pustynia z wodą, wszyscy wiedzą że jej tam nie ma:)


Bullshit. Nie czytałałeś/nie słyszałeś o oazach czy podziemnych źródłach? :-P

A wracając do tematu... W "Bez skazy" mamy do czynienia z MEDYCYNĄ PLASTYCZNĄ. Zanim zaczniesz pieprzyć androny, radzę pierwej się dokształcić, bo widzę że u Pana coś nie bardzo... Obaj bohaterowie są CHIRURGAMI PLASTYCZNYMI, co oznacza bezpośredni związek z MEDYCYNĄ. W każdym odcinku spora część akcji rozgrywa się w klinice, są robione operacje... I o niebo więcej tu realizmu, niż w House S-F. :-P
Romulus - 2010-01-07, 07:53
:
Najlepszym serialem medycznym jest - dla mnie - ER (Ostry dyżur). W HOUSE jest więcej medycyny - nawet jeśli to fantastyka, niż w BEZ SKAZY! Więcej różnorodnych przypadków. Jak sam napisałeś, BEZ SKAZY to rzecz o chirurgach plastycznych.
ASX76 - 2010-01-07, 10:54
:
Romulus napisał/a:
Najlepszym serialem medycznym jest - dla mnie - ER (Ostry dyżur)

W HOUSE jest więcej medycyny - nawet jeśli to fantastyka, niż w BEZ SKAZY! Więcej różnorodnych przypadków. Jak sam napisałeś, BEZ SKAZY to rzecz o chirurgach plastycznych.


Kiedy z "House" odejmiesz elementy fantastyczne, to z prawdziwej medycyny niewiele zostanie. Ponadto mnóstwo tutaj eksperymentowania na pacjentach. :-P
W "Bez skazy" przypadki są bardzo różnorodne i w każdym odcinku są przeprowadzane operacje..., tyle że plastyczne. W niczym nie zmienia to faktu, że jest to MEDYCYNA. :-P

W jednych serialach jest więcej medycyny, w innych mniej, ale takie tytuły jak: "Grey's Anatomy", "Dr House", "Nip/Tuck", "ER"... są serialami medycznymi, czy Ci się to podoba czy nie. :-P
Skoro jednak chcesz się czepiać, to i ja mogę... Otóż w "Grey's Anatomy" jest więcej realizmu medycznego niż w tym przereklamowanym "Dr House". :-P
Romulus - 2010-01-07, 11:32
:
ASX76 napisał/a:
W jednych serialach jest więcej medycyny, w innych mniej, ale takie tytuły jak: "Grey's Anatomy", "Dr House", "Nip/Tuck", "ER"... są serialami medycznymi, czy Ci się to podoba czy nie. :-P
Nie miałem zamiaru tego kwestionować. Są to wszystko seriale medyczne.
ASX76 napisał/a:
Skoro jednak chcesz się czepiać, to i ja mogę... Otóż w "Grey's Anatomy" jest więcej realizmu medycznego niż w tym przereklamowanym "Dr House". :-P

Może i jest więcej realizmu - w przypadkach medycznych. Tylko. A bohaterowie GA nie znaleźliby roboty w ekipie doktora H :) Bo tam nie mogliby płakać z pacjentami, ratować umierających jelonków, umierać po kilka razy, cudem wracać do życia, romansować na prawo i lewo i podchodzić do swoich stażystów w tak niechlujny, nieprofesjonalny sposób a przy tym samemu prężyć się na Mega Zajebistych.
ASX76 - 2010-01-07, 11:42
:
Romulus napisał/a:
A bohaterowie GA nie znaleźliby roboty w ekipie doktora H :) Bo tam nie mogliby płakać z pacjentami, ratować umierających jelonków, umierać po kilka razy, cudem wracać do życia, romansować na prawo i lewo i podchodzić do swoich stażystów w tak niechlujny, nieprofesjonalny sposób a przy tym samemu prężyć się na Mega Zajebistych.


Kto umierał po kilka razy? Czyżby kolejny przesadyzm z pańskiej strony? --_-

Cuda się zdarzają... A słyszałeś o kobiecie, która zmarła podczas porodu, a poźniej wróciła do życia, choć żaden lekarz nie dawał jej najmniejszych szans? To zdarzyło się naprawdę. :-P

Co u diaska? Romansować w pracy nie wolno? Od kiedy zrobiłeś się taki świętoszkowaty? Ostatnio napisałeś "moje dziewczyny" o tych panienkach z pracy... :-P

Z kolei Dr House został zrobiony na super mega zajebistego chama - cokolwiek powie to gasi każdego. Oczywiście taki numer Cię nie razi... :-P
Romulus - 2010-01-07, 13:02
:
ASX76 napisał/a:
Romulus napisał/a:
(...)i podchodzić do swoich stażystów w tak niechlujny, nieprofesjonalny sposób a przy tym samemu prężyć się na Mega Zajebistych.

powinienem jeszcze dopisać do tego zdania: że prężą się na Mega Zajebistych bez żadnego uzasadnienia. A raczej scenariusz temu przeczy.

ASX76 napisał/a:
Kto umierał po kilka razy? Czyżby kolejny przesadyzm z pańskiej strony? --_-

Leciutki :) Ale Bezbarwna Szatyna cudem odratowana po "kąpieli". Blondziasta Cycatka z guzem - jedna, czy dwie operacje. Ale to w sumie szczegół - takie zabiegi fabularne zdarzają się w każdym serialu, HOUSE M.D. także nie jest od nich wolny
ASX76 napisał/a:
Co u diaska? Romansować w pracy nie wolno? Od kiedy zrobiłeś się taki świętoszkowaty? Ostatnio napisałeś "moje dziewczyny" o tych panienkach z pracy... :-P

Dostałbyś od nich "strzała" za te "panienki" :) Tylko ja na moje "Aniołki Romulusa" mogę mówić w ten sposób :) I to nie znaczy, że romansujemy 8)

ASX76 napisał/a:
Z kolei Dr House został zrobiony na super mega zajebistego chama - cokolwiek powie to gasi każdego. Oczywiście taki numer Cię nie razi... :-P
Nie, bo to super mega zajebiście kompetentny cham, ktory patrzy trzeźwo :) na rzeczywistość a nie rozkleja się i nie płacze bo mu pacjent umarł - bo nie jest cudotwórcą i są pacjenci, którzy umierają. A główny Niuniek z GA - umarła mu pacjentka, bo coś tam przeoczył i swoją depresją zaraził połowę ekipy i jak niedojrzały nastolatek pogniewał się na cały świat. I to chirurg niby światowej klasy ! ! !

O płakaniu z pacjentami nie wspominam.

Czekam niecierpliwie na szósty sezon na FoxLife - z fajnego bohatera granego przez Kevina McKidda już zrobili płaczącą łajzę. Zobaczymy, co dalej. A HOUSE M.D. powraca już w przyszły poniedziałek, 11 stycznia.
Lev - 2010-01-07, 13:18
:
Co do Grey's Anatomy to może i mają realne przypadki, ale choć bardzo lubię ten serial to postaci są skonstruowane strasznie niespójnie. Poza Christiną reszte oglądam myśląc "Ej, to taki serial o amerykańskich nastolatkach, którym ktoś wszczepił do mózgu płytkę z wiedzą medyczną".
Brzuzka - 2010-01-07, 14:32
:
Po 1.
Gdzie jest mój wczorajszy post?
Po 2.
Skończyłem Ratownictwo Medyczne i właśnie próbuje jeszcze przeżyć na lekarskim więc parę ciekawostek o medycynie wiem, o tej plastycznej też. Nip/Tuck to fajny serial, lubiłem oglądać na tvn (już nie puszczają) ale tam szpitala w fabule było go tyle co nic...
ASX76 - 2010-01-07, 16:42
:
Brzuzka napisał/a:
(...)
Skończyłem Ratownictwo Medyczne i właśnie próbuje jeszcze przeżyć na lekarskim więc parę ciekawostek o medycynie wiem, o tej plastycznej też. Nip/Tuck to fajny serial, lubiłem oglądać na tvn (już nie puszczają) ale tam szpitala w fabule było go tyle co nic...


Nigdzie nie napisałem, że w "Nip/Tuck" jest szpital, lecz klinika...
I co z tego, że nie ma tu szpitala? LOL Przecież nie to stanowi o jego medycznym charakterze... :-P
MrSpellu - 2010-01-07, 17:09
:
Brzuzka napisał/a:
Po 1.
Gdzie jest mój wczorajszy post?

"Post" poleciał. Podobnie odpowiedź ASXa.

Lev napisał/a:
Co do Grey's Anatomy to może i mają realne przypadki, ale choć bardzo lubię ten serial to postaci są skonstruowane strasznie niespójnie. Poza Christiną reszte oglądam myśląc "Ej, to taki serial o amerykańskich nastolatkach, którym ktoś wszczepił do mózgu płytkę z wiedzą medyczną".

Mam podobne odczucia.

Ktoś wcześniej napisał, że House'a ogląda się dla Lauriego. Cóż, święta prawda. Nie roztrząsam tego serialu na zasadzie spójny/niespójny, sf czy realistyczny. Lubię głównego bohatera, chyba wystarczy? :) Szósty sezon leci i jeszcze mi się nie znudziło ;)

EDIT: To nie była odpowiedź ASXa, tylko jakiś inny spam.
Romulus - 2010-01-07, 17:39
:
Spellsinger napisał/a:
Ktoś wcześniej napisał, że House'a ogląda się dla Lauriego. Cóż, święta prawda. Nie roztrząsam tego serialu na zasadzie spójny/niespójny, sf czy realistyczny. Lubię głównego bohatera, chyba wystarczy? :) Szósty sezon leci i jeszcze mi się nie znudziło ;)

To tak, jak ja. Rozczarowaniem był tylko powrót Tauba i Trzynastki... Cameron była bardziej gorąca... Ale liczę, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Ledwie połowa sezonu minie w poniedziałek.
Lev - 2010-01-07, 18:48
:
Haha, już w poniedziałek.
A Trzynastkę lubię, choć myślę, że mogli lepiej rozwinąć tę postać, zwłaszcza, że mieli kilka punktów odniesienia- Huntington, imprezowy styl życia i zdeklarowana biseksualność.
Ale Taub był ciekawszy jako tło dla Hindusika, którego bardzo lubiłam.
A tu, jeśli nie możecie się doczekać poniedziałku:
preview #1
preview #2
preview #3
New Era - 2010-01-08, 20:31
:
Nawiązując troszkę do postu Lev.
Ja uważam, że Kutner był takim bardziej śmiesznym odpowiednikiem Chase'a. A Taub miał być takim zamiennikiem dla Foremana, dopóki ten nie wrócił. Obaj potrafią się postawić House'owi i o to chyba najbardziej chodziło.
Wiadomo Trzynastka szła na zasadzie: "Musi być gorąca laska w zespole".
Co do rozwijania postaci dużo więcej jest tego w szóstym sezonie niż w poprzednich.
Przez cały serial chodzi o to by reszta lekarzy tworzyła tło dla postaci House'a, oczywiście wszystko na bazie kontrastu i uwypuklenia niektórych cech.
Jeśli mogę to polecam książki około House'owe, szczególnie "Dr House całkowicie bez autoryzacji".
Lev - 2010-01-08, 22:37
:
Dla mnie dream-team to byłby Kutner, Chase [w roli gorącej laski, of korz] i Forman.
I niech naprawią Lucasa!
Shadowmage - 2010-01-09, 09:17
:
Wczoraj obejrzałem jak dla mnie najsłabszy odcinek House, czyli 9 w 5 sezonie - ten z desperatem ze spluwą chcącym diagnozy. Postępowanie postaci mało wiarygodne, scneariusz kiepski, a nastrojowe wstawki muzyczno-kadrowe są pomylką.
MrSpellu - 2010-01-14, 11:07
:
Nowiutki House był całkiem niezły. Zwłaszcza wątek poboczny relacji House & Wilson + ich nowa sąsiadka ;) Finał tego wątku też był zajebisty. Ogólnie odcinek mi się podobał, ale już wiem że Chase w krótkich włosach nie podejdzie pani Spellowej :badgrin:
Lev - 2010-01-14, 13:47
:
A mi bardzo podszedł Chase, który stracił włosy przy rozwodzie ;]
spojler?
I ogólnie odcinek bardzo udany, choć naiwnie liczyłam na to, że skończy się dobrze dla Eddiego.
New Era - 2010-01-15, 00:30
:
A ja jeszcze kurde nie widziałem :/ Bo mam okrutne problemy z obejrzeniem czegoś na megavideo i muszę czekać aż na DC się pojawi :P
Ale słyszałem, że Wilson ładnego dowcipasa odstawił przed tą sąsiadką ;)
Romulus - 2010-01-17, 19:13
:
Odcinek był niezły. Nawet mimo finału i tego, że "rozegranie" sąsiadki mogłoby być bardziej cyniczne. W ogóle tym sezonie House stał się zabawny w taki... hmm... lekki sposób. Brak Vicodinu mu zdecydowanie służy. Jest niemal sielankowo i zastanawiam się, czy równie sielankowy będzie finał sezonu (choć to dopiero połowa). Ostatnie przyzwyczaiły widzów do emocji w finałach, więc teraz - bez nich - może dojść do rozczarowania. Ale nie u mnie. Jakiś zaskakująco optymistyczny finał sezonu bardzo by mnie ucieszył.
Jander - 2010-01-18, 00:38
:
Czekam na następny odcinek, a jak nie będzie lepszy od poprzedniego to będę oczekiwał szybkiego zakończenia serialu. Jak dla mnie formuła się wyczerpuje.
Nigdy nie spodziewałem się, że to powiem i będę narzekał na ten serial. Chase powinien zostać gejem, 13tka zajść w ciążę, Cuddy zachorować na raka piersi, a Foreman zostać aktorem. Serialów komediowych to ja mam po dziurki w nosie, nie chcę wiedzieć House'a tańczącego w balecie i udającego geja (za to Foreman w tej roli był akuratny).
pozdrawiam
Dark23 - 2010-01-18, 00:42
:
No to nie tylko ja widzę, że serial opada z popularnością i ten zauważalny brak nowych zabawnych sytuacji, gdzie się podział ten proces leczenia pacjentów co w pierszych 4 sezonach, w 5 i 6 sezonie to ciągle sobie wszyscy skaczą do gardeł brakuje mi tego profesjonalnego leczenia i ignorowania pacjentów czekających w kolejkach do przychodi :P
MrSpellu - 2010-02-03, 08:47
:
Jander napisał/a:
(za to Foreman w tej roli był akuratny

Fetysz murzyńskich dziur w nosie? :freak:

"Remorse" był całkiem przeciętny (Podobała wam się ta pacjentka? W sensie wizualnie, a nie konstrukcją postaci). No i House z wyrzutami sumienia? Może faktycznie zostanie gejem i się spiknie z Wilsonem? W końcu już mieszkają razem :mrgreen: Co do innych wątków, to na szczęście Taub jest, ale tak naprawdę go nie ma. Robi za tło. Widać też, że coś się będzie dziać z Cuddy, takie jakieś przeczucie mam :)
Romulus - 2010-02-03, 09:37
:
Kolejny odcinek jest zapowiadany jako powtórka z "Wilsona", tyle że teraz "oczami" Cuddy. Nie widziałem jeszcze odcinka z tego poniedziałku.

Ale "Remorse" po raz kolejny pokazuje ewolucję głównego bohatera. Dlatego coraz bardziej ciekawi mnie finał serialu. Czy producenci odejdą od "wstrząsów"? I czy widzom się to spodoba?
Jander - 2010-02-03, 10:20
:
Kolejny odcinek w którym House staje się miły. Ale najciekawszy jest wątek z domowymi figlami House'a i Wilsona. :)
A z poprzedniego odcinka inspirujący był motyw "normalnie funkcjonujących psychopatów". Reszty już nie pamiętam.
MrSpellu - 2010-02-03, 10:26
:
ja napisał/a:
Może faktycznie zostanie gejem i się spiknie z Wilsonem?

Jander napisał/a:
Ale najciekawszy jest wątek z domowymi figlami House'a i Wilsona

Czyżbym zgadł? :freak:

Obejrzę sobie jak wrócę do domu, zjem obiadek, zapalę w piecu i wyszczotkuję py... nos :P . Co do inspirującego motywu "normalnie funkcjonujących psychopatów", to w czasie oglądania naszła mnie smutna myśl, że kilka znanych mi osób bezpiecznie mógłbym podciągnąć pod tę kategorię //spell
MrSpellu - 2010-02-04, 07:09
:
SPOILERY

Romulus napisał/a:
Kolejny odcinek jest zapowiadany jako powtórka z "Wilsona", tyle że teraz "oczami" Cuddy

Podejrzewam, że wyjaśni się dlaczego Cuddy "zabroniła" Lucasowi karać House'a i Wilsona po tym jak podprowadzili jej mieszkanie. Pewnie przerżnę, ale stawiam, że to nie chodziło o uczucie do House'a, przynajmniej wprost. "Odstępując" to mieszkanie, Cuddy zrobiła dwa dobre uczynki: "Pomogła" Wilsonowi wyprowadzić się z byłego mieszkania Amber (ktoś pamięta ten detal? :mrgreen: ), tym samym zapewniła, że w większym mieszkaniu Wilson wytrzyma dłużej z Housem :) Podejrzewam też, tak jak Lucas w ostatnim odcinku, że Cuddy nie była pewna czy chce się wprowadzać z Lucasem do nowego wspólnego mieszkania. Zobaczymy :) Żydówki są podstępne :-P
Romulus - 2010-02-24, 18:46
:
Odcinek z Cuddy w roli głównej trochę mnie rozczarował swoim sielskim zakończeniem. Finał, w którym wszystko jej się udaje a cały ten dzień to taki wręcz test jej sprawności w zarządzaniu i rozwiązywaniu problemów, "brzmiał" mi taką marną trochę agitką. Gdyby, w którejś z tych spraw, z którymi przyszło jej się zmierzyć, coś jej się nie udało - byłoby prawdziwiej i bardziej dramatycznie i gorzko. A tak - sielanka na koniec, która trochę zepsuła całość.
Romulus - 2010-03-11, 22:23
:
Dalej jest sielsko i sympatycznie.
Spodziewać się dramatycznego finału? Czy raczej "dramatem" będzie brak dramatu?
A poza tym, podoba mi się klimat i humor tego sezonu.
MrSpellu - 2010-03-15, 10:58
:
Romulus napisał/a:
Dalej jest sielsko i sympatycznie.

No, niezła zemsta Housa na Wilsonie za "oświadczyny" :badgrin:
Romulus napisał/a:
Spodziewać się dramatycznego finału? Czy raczej "dramatem" będzie brak dramatu?

Z tego co się orientuję, to ponoć nastąpi coś gwałtowniejszego między Housem, a Cuddy. Pytanie w jakiej formie i przede wszystkim w jakiej konwencji. Słodko? Gorzko? Happy End czy odwrotnie? No i ponoć Cameron wróci na chwilę w kwietniu ;)
Romulus napisał/a:
A poza tym, podoba mi się klimat i humor tego sezonu.

Zgadzam się. Jest co prawda bez fajerwerków, ale widać że seria nabiera dystansu do samej siebie.
Toudisław - 2010-03-18, 09:50
:
http://carpenoctem.pl/wor...ku-powszechnym/

Fajne i trafne moim zdaniem podsumowanie
Romulus - 2010-03-18, 13:41
:
Tylko ten postrzał w nogę tu nie pasuje. To nie od postrzału House miał problem z nogą i - w konsekwencji - z painkillerami, ale od zawału mięśnia.

A odnośnie tej religii - zdarzyło się w kilku odcinkach, że trochę ten "ateizm" głównego bohatera był pokazywany w krzywym zwierciadle. Co nie znaczy, że nie jest on ateistą, czy raczej racjonalistą. Ale wstawianie Urbana do tego fragmentu to jednak przegięcie. Chciałbym żeby ten wieprz był taki jak House ;)
Romulus - 2010-04-22, 10:26
:
LOCKDOWN - fajny odcinek, jeden z najlepszych w tym sezonie, choć wątek Blondasa i Cameron trochę ckliwy, ale - ostatecznie - może być.

KNIGHT'S FALL - tu już standardzik dla tego serialu z interesującym novum w postaci pierwszej żony Wilsona. Ciekaw jestem, jak to się rozwinie. Choć końcówka nie zapowiadała się obiecująco, ale może właśnie dlatego, że House koperty nie otworzył coś się w związku z tym wydarzy.
Lady_Aribeth - 2010-04-25, 01:29
:
Romulus napisał/a:
LOCKDOWN - fajny odcinek, jeden z najlepszych w tym sezonie, choć wątek Blondasa i Cameron trochę ckliwy, ale - ostatecznie - może być.


Dla mnie w tym odcinku wątek Chase'a i Cameron był totalnie bezsensowny i niepotrzebny. I całkowicie przewidywalny. Zupełnie tak, jakby scenarzyści po prostu musieli jakoś zająć postać Chase'a, a najciekawsze pomysły już wyczerpali na Tauba i Foremana. Ale jakby wyciąć tę część odcinka, to faktycznie, całkiem fajny odcinek.

A ten najnowszy odcinek jest całkiem niezły, ale właściwie czuję po nim jakiś taki niedosyt. Wszystkie elementy fabuły dotyczące rycerza, wydały mi się takie... niewykorzystane/niedoprowadzone do końca. SPOILERMam tu na myśli chociażby wprowadzenie wątku "mrocznego pokoika z pentagramami". Odniosłam wrażenie, że to był tylko powód by pokazać pseudośmieszny gag z próbą otwarcia drzwi. A i olśnienie House'a wyjaśniające chorobę było takie znikąd.KONIEC SPOILERA
MrSpellu - 2010-04-27, 08:26
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Dla mnie w tym odcinku wątek Chase'a i Cameron był totalnie bezsensowny i niepotrzebny. I całkowicie przewidywalny. Zupełnie tak, jakby scenarzyści po prostu musieli jakoś zająć postać Chase'a, a najciekawsze pomysły już wyczerpali na Tauba i Foremana. Ale jakby wyciąć tę część odcinka, to faktycznie, całkiem fajny odcinek.

SPOILERCzepiasz się, facet sobie bzyknął na pożegnanie :P SPOILER

Oba odcinki podobały mi się, zwłaszcza wcześniejszy z zaginionym niemowlakiem (aczkolwiek wątek z padaczką był trochę... przebajerowany?).
W drugim odcinku fajny był wątek LARPowy, IMO wątek z pokojem był żartem wymierzonym w larpowców ;)
Widać też, że noga House'a wskazuje na jedną z możliwości rozstrzygnięcia finału. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Romulus - 2010-05-08, 00:05
:
Hohohoho. Finał kroi się interesujący. Końcówka odcinka "The Choice" zaostrza apetyt na finał. Choć - nie wiem, dlaczego - cały czas wietrzę w tym wszystkim jakąś zmyłkę.

SPOILER (dla tych, którzy mają subblacka): powrót do nałogu tylko z innej strony, wydaje mi się taki... łatwy. KONIEC SPOILERA
Lady_Aribeth - 2010-05-23, 18:55
:
Właśnie obejrzałam dwa ostatnie odcinki szóstego sezonu. I pytam się - co to, do licha ma być?! lekki spoiler SPOILER Takie zakończenie usatysfakcjonowałoby mnie w zeszłym sezonie, teraz to smakuje jak odgrzewany kotlet z zeszłego tygodnia. koniec lekkiego spoileraOgólnie ostatni odcinek wg mnie był mocno średni, już przedostatni był dużo, dużo lepszy. Jestem totalnie rozczarowana t_t.
Romulus - 2010-05-23, 19:50
:
Finałowy odcinek ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny. Bo raczej spodziewałem się innego zakończenia. I wszystko konsekwentnie do niego zmierzało (do tego oczekiwanego) aż do końca :)

Nie wiem, czy można nazwać finał rozczarowaniem. Z pewnością należy policzyć na plus, że twórcy powściągnęli chęć eskalowania dramatyzmu z finału na finał. Choć zapowiadało się, że będzie inaczej. To dobrze, że zrezygnowano z "fajerwerków" fabularnych. Spodziewam się jednak, że rzesza rozczarowanych będzie w przewadze. Najważniejsze jednak, że przyjęte na koniec rozwiązanie nie miało dla mnie posmaku rozczarowania, jakie przyniósł inny, wcześniejszy serial, w którym zdecydowano o przełomie między dwójką bohaterów.

Piszę tak enigmatycznie, bo nie chce mi się spoilerować. Zamiast tego ćwiczę trudną sztukę pisania "na okrągło" :)

EDIT: bez wątpienia jednak, w związku z poprzednim odcinkiem oczekiwałem czegoś innego. Trochę to było mylące. Nie wiem, czy zamierzenie, czy z braku konsekwencji tak wyszło.
Lady_Aribeth - 2010-05-23, 20:14
:
Oglądając ostatni odcinek właściwie nie miałam żadnych oczekiwań co finału. Stwierdziłam, że zdam się na scenarzystów, nie będę szukać kilkunastu możliwych zakończeń, a niech mnie czymś zaskoczą. No i zaskoczyli, niestety niemiło. Serio, poczułam się, jakbym przyszła do wykwintnej restauracji i zamiast smakowitego dania, dostała starego kotleta z mikrofalówki SPOILER tzn. przyszła Cuddy i znowu pojawia się pytanie, czy to nie jest kolejna halucynacja. koniec SPOILERA
Jakby się tak zastanowić już po lekkim ochłonięciu, to zakończenie wydaje się nie być takie złe. Ale ja chyba wolałabym zobaczyć coś innego. Nie za bardzo wiem co, ale na pewno nie to. Znowu SPOILER Bo na takie coś właściwie czekałam od początku serialu, aż do piątego sezonu (wtedy, wiadomo, że szczególnie!), ale podczas oglądania szóstego sezonu doszłam do wniosku, że w sumie chyba nawet lepiej jest, jak oni nie są razem, Lucas może i jest frajer, ale pasują do siebie i zwyczajnie się z tym "pogodziłam". No i w zasadzie nic nie wskazywało na taki obrót spraw. Koniec SPOILERA Stąd moje rozczarowanie.

Romulus napisał/a:
EDIT: bez wątpienia jednak, w związku z poprzednim odcinkiem oczekiwałem czegoś innego. Trochę to było mylące. Nie wiem, czy zamierzenie, czy z braku konsekwencji tak wyszło.


Yuuup, to fakt. I samo rozpoczęcie ostatniego odcinka też było trochę mylące. Ale to już chyba jestem w stanie zrozumieć.
MrSpellu - 2010-05-27, 12:21
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Jakby się tak zastanowić już po lekkim ochłonięciu, to zakończenie wydaje się nie być takie złe. Ale ja chyba wolałabym zobaczyć coś innego. Nie za bardzo wiem co, ale na pewno nie to.

Rozumiem, ale w sumie odcinek mnie nie nie rozczarował. Głownie dlatego, że wszystkiego się spodziewałem, tylko nie ostatniej sceny. Zwłaszcza po ostrej reprymendzie na terenie katastrofy (W sumie, po co był jej ten blef?).

Teraz można tylko obstawiać, jak sytuacja potoczy się w następnym sezonie :)
Beata - 2010-09-30, 08:33
:
Chyba jakoś nagannie spoileruję, ale co tam: House będzie miał teściową.
Romulus - 2010-09-30, 10:20
:
Obejrzałem wczoraj pierwszy odcinek 7 sezonu. dla mnie to dopiero był prolog do właściwej akcji. Choćby dlatego, że głównie rozgrywał się w domu głównego bohatera i miał za zadanie oswojenie bohaterów z nową sytuacją. I dobrze, że nie rzucono tego wątku od razu na głęboką wodę tylko wiarygodnie wprowadzono bohaterów na nowe tory. Choć pewnie "stary" House nie zniknie - co zresztą sam oświadczył Cuddy pod koniec odcinka wskazując to jako przeszkodę dla ich związku.

Czekam z ciekawością na nowe odcinki. I mam nadzieję, że serial pójdzie do przodu, bo stanie w miejscu i powtarzanie wciąż tych samych zagrywek bez żadnych konsekwencji - to jest nienaturalne.
MrSpellu - 2010-10-05, 08:30
:
Romulus napisał/a:
Czekam z ciekawością na nowe odcinki.

Widziałem dwa pierwsze i chyba jestem mało wymagającym widzem, bo mi się podoba :)
MrSpellu - 2010-10-18, 09:46
:
W przerwie na pisanie referatu obejrzało mi się dwa odcinki. Także epizody 3 i 4 za mną. Wrażenia jak najbardziej pozytywne, ale zastanawiam się, czy to nie jest przypadkiem telenowelowe przyzwyczajenie do bohaterów ;) Po prostu lubię ten serial bez względu na to czy odcinek dobry, czy średni. Dla mnie w tym wypadku wszystkie są dobre. Ale ze mnie taki serialomaniak jak glottodydaktyk :> W epizodzie czwartym mała niespodzianka personalna :)
Romulus - 2010-10-18, 14:28
:
Ja jestem dopiero po 3 i jestem także zadowolony. I ciekawy, do czego to zmierzać będzie.
Romulus - 2010-10-20, 21:31
:
Sezon 7, odcinek 4:
House: To koszmarnie nudny dzieciak.
Wilson: Przecież to maleństwo!
House: Skalę ocen dostosowałem do wieku. A i tak jest źle.
Wilson: Ty niby błyszczałeś geniuszem mając 2,5 roku?
House: Ale nie próbowałem żreć butów. Równie dobrze mogła adoptować psa.


On fire! :)
Romulus - 2010-12-03, 22:18
:
House sezon 7 odcinek 8 - czyli: House versus God. Jeśli dobrze liczę, to była "odsłona" numer 3 :) W ostatniej scenie z Cuddy myślałem, że... Ale potem była scena z Wilsonem :)

Kurczę, sezon 7 jest lepszy niż szósty :) I piąty :)
Romulus - 2011-01-28, 21:00
:
House sezon 7 odcinek 10 - "rozgrywka" z dzieckiem Cuddy :mrgreen: Nie chcę spoilerować. Ale zasłużyć na szacunek Hałsa mając kilka lat "na koncie"... :mrgreen:
Romulus - 2011-03-12, 19:47
:
Sezon 7 odcinek 15 - nieoczekiwany zwrot akcji. Nie chodzi o pacjenta ani specjalne wstawki a la sny utrzymane w konwencji musicalu, filmu o zombie, starych komedii familijnych, czy sitcomów. Ale to, co zrobili z Housem w finale odcinka... Finał sezonu może być bardzo nieoczekiwany. Nie mówiąc o kolejnych odcinkach.
Tanit - 2011-03-12, 20:47
:
Tak zdecydowanie to coś nowego i powiem, że... podobało mi się. Oprócz ckliwości (ale ona jest wszędzie) to chyba jeden z najlepszych odcinków z 7 sezonu, a może i najlepszy...
Sama już nie wiem co myśleć o Housie jako serialu... nie podoba mi się, i jakoś specjalnie mnie nie ciągnie do niego. Jakby miało się urwać na którymkolwiek z odcinków nie płakałabym. Jakoś nie ciekawi mnie co dalej... oglądam z rozpędu o.o
Romulus - 2011-03-12, 20:51
:
Oj, myślę, że finał tego serialu, jeśli miałby nastąpić w 7 sezonie, byłby bardzo... pesymistyczny :)
Tanit - 2011-03-12, 20:57
:
No jak się House w końcu zaćpa to House'a... już nie będzie o.o



I dobrze xD
Jander - 2011-03-13, 00:01
:
To nie może skończyć się happy-endem, liczę na samobójstwo House'a, ewentualnie śmierć ratując kogoś. Zabawa formą (szkoła i dzieciaki) bardzo dobrze robi, bo zwykłe odcinki to już nuda, nie pytajcie mnie nawet na co chorowali pacjenci.
Shadowmage - 2011-03-13, 11:34
:
Czy ja wiem czy nieoczekiwany? Zanosiło się na to od kilku odcinków, a poza tym idylla trwała zbyt długo. Ciekaw jestem jedynie jak z tego wybrną, bo powrót do wcześniejszego schematu byłby kiepski.

A w ogóle to koniec serialu, czy będą następne sezony?
Shadowmage - 2011-03-23, 16:49
:
Ostatni odcinek był marny moim zdaniem. Nie kupuję poszukiwań nowego źródła doznań i finału tegoż.
Jander - 2011-03-23, 17:34
:
Jeśli dalej będą takie "żadne" odcinki to na tym sezonie skończę. Jakkolwiek serial bardzo lubię.
Romulus - 2011-03-25, 20:10
:
Ciekawe, czy jest przewidziane jakieś sensowne zakończenie całego serialu, a nie tylko kolejnego sezonu. Myślałem, że w tym sezonie wszystko może się źle skończyć, ale ostatni odcinek mnie z tego przekonania wytrącił.

Ale sam przypadek medyczny był fajny, szczególnie jego finał.
Romulus - 2011-05-14, 01:44
:
Hugh Laurie ogłosił, że 8 sezon serialu będzie ostatnim z jego udziałem.

Po nijakiej końcówce 7 sezonu, którego finał zbliża się wielkimi krokami, jest to, w gruncie rzeczy, bardzo dobra wiadomość. Trzymam go za słowo.
Shadowmage - 2011-05-14, 08:55
:
Zdanie to sugeruje, że mogą być sezony bez jego udziału. Dobry żart :)
Romulus - 2011-05-14, 18:30
:
Raczej moja nieścisłość. Chyba rzeczywiście 8 sezon może być ostatnim: http://www.popcorner.pl/p...se_a_.html?bo=1 Ale uwierzę, kiedy potwierdzone to zostanie oficjalnie.
Shadowmage - 2011-05-15, 09:05
:
W sumie to dobrze, bo obecny sezon jest słabiutki - przebłyski się trafiają, ale ogólnie nie zachwyca. Co prawda mam ze 2-3 odcinki zaległości, ale i tak nie sądzę, żeby to coś zmieniło. Strasznie się rzucają, bez pomysłu.
MrSpellu - 2011-05-15, 09:39
:
U mnie przygoda z Housem skończyła się w okolicach dziesiątego odcinka tego sezonu, ale powodem był raczej brak czasu.
Nadrobię, ale pewnie w trakcie sierpniowego urlopu.
Romulus - 2011-05-15, 13:54
:
Ten ostatni był ciekawy. Szczególnie, jeśli chodzi o zakończenie :) House znowu bliżej krawędzi :) Finał sezonu może być niezły.
MrSpellu - 2011-05-16, 07:21
:
Dobra. Wczoraj w związku z badziewną pogodą i faktem, że żona się integrowała w pracy (i nie miał kto mnie pilnować przy pisaniu), udało mi się dociągnąć do odcinka w którym Masters wyleczyła seryjnego mordercę. Chwilowo najmocniejszy akcent w serii. A reszta ujdzie. Słyszałem wiele złego, ale jak to bywa - IMO przesadzonego. Niemniej zgadzam się, że po ósmym sezonie serial powinno się już zostawić w spokoju.
Lev - 2011-05-19, 19:26
:
Ostatni [22] odcinek był świetny, po marazmie rodem z Klanu znów było ciekawie.
Jander - 2011-05-24, 12:45
:
Zakończenie sezonu takie, że szkoda że będzie następny sezon.
Gand - 2011-05-25, 03:20
:
Co ty opowiadasz? Na tle całego baaaaardzo słabego sezonu zakończenie i naprawdę daje radę. Ba, śmiem powiedzieć, że daje ono jakąś nadzieję na godne zakończenie serialu. Ostatnie sceny dają pozytywny bodziec przez nowym sezonem. I po raz pierwszy w sumie zupełnie nie wiadomo, jak będą wyglądać kolejne odcinki.
Jander - 2011-05-25, 10:55
:
Napisałem przewrotnie - zakończenie daje radę, więc powinni na nim skończyć. Dla mnie to jest godne zakończenie serialu. "And happy ever after".
Starym chwytem serialowym jest, że sytuacja zmienia się na kilka odcinków, by później wrócić do normy (ten sezon do rozstania, poprzedni do ostatecznego powrotu do pracy).
Spojlery
Typuję - House na wakacjach, parę odcinków tam sobie pobędzie, w Princeton-Plainsboro dalej będzie toczyć się życie, pewnie odbędą się poszukiwania nowego House'a. Cuddy nie będzie obecna, ale już wcześniej zdarzały się odcinki, gdzie była ona przez minimalną ilość czasu.
Shadowmage - 2011-05-25, 11:34
:
23. to ostatni odcinek w sezonie?
Jander - 2011-05-25, 12:21
:
Tak, Moving On to ostatni odcinek 7 serii.
Grigori - 2011-05-25, 14:39
:
Zgadzam się że finał tego sezonu byłby dobrym zakończeniem serialu, gdyby tylko sam odcinek przez środkowe 35 minut był lepszy. No, ale końcówka jest w sam raz w stylu Housa i tak mogli by to zostawić. Nawet mieliby otwartą drogę do potencjalnego spin-off'a "House P.D." (private detective) na Hawajach. ;)
A tak, to co oni planują lepszego na 8 sezon; zabić go czy zrobić happy end? Jedno i drugie byłoby cliché.
ASX76 - 2011-05-25, 15:40
:
Grigori napisał/a:
Zgadzam się że finał tego sezonu byłby dobrym zakończeniem serialu, gdyby tylko sam odcinek przez środkowe 35 minut był lepszy.


To jaki problem? Traktujesz finał tego sezonu jako ostatni odcinek i nie oglądasz dalej. :-P
Grigori - 2011-05-25, 17:12
:
Bardzo możliwe że tak właśnie zrobię. W każdym razie, chyba nie będę oglądał na bieżąco i poczekam na opinie o prawdziwym finale. Ale tak sobie obiecuje co roku od trzech sezonów... :roll:
To nadal niezły serial jak na standardy telewizji publicznej, ale z niekwestionowanego fenomenu rozmienił się na drobne z te trzy lata temu.
Black - 2011-05-25, 17:59
:
Grigori napisał/a:
Zgadzam się że finał tego sezonu byłby dobrym zakończeniem serialu, gdyby tylko sam odcinek przez środkowe 35 minut był lepszy. No, ale końcówka jest w sam raz w stylu Housa i tak mogli by to zostawić.


Nie wiem, nie widziałem. Ale szczerze mówiąc, najlepszym zakończeniem sezonu była dla mnie końcówka piątej serii - absolutny majstersztyk. I w sumie przez to zaraz potem przestałem oglądać House'a - poziom szóstego sezonu po tak zajebiaszczej końcówce poprzednika był dla mnie tak słaby, że wolałem sobie darować.

Dlatego dla mnie "House" ma tylko 5 sezonów, a potem to jakieś spin-offy lecą :P
Romulus - 2011-05-27, 22:15
:
Muszę przyznać, że przypadek medyczny z finału 7 sezonu był pierwszym, który w tym serialu zainteresował mnie od bardzo dawna :) A i wątek głównego bohatera był - w końcu - rewelacyjnie zakończony. Aż chce mi się czekać na 8 sezon i trzymam kciuki, aby był ostatnim. I nie wierzę w powrót do dotychczasowych schematów każdego odcinka. To byłby cios poniżej pasa. Finał siódmego sezonu to wyjście na ostatnią prostą według mnie. Oby to się sprawdziło.
MrSpellu - 2011-05-30, 12:04
:
Romulus napisał/a:
A i wątek głównego bohatera był - w końcu - rewelacyjnie zakończony. Aż chce mi się czekać na 8 sezon i trzymam kciuki, aby był ostatnim. I nie wierzę w powrót do dotychczasowych schematów każdego odcinka. To byłby cios poniżej pasa. Finał siódmego sezonu to wyjście na ostatnią prostą według mnie. Oby to się sprawdziło.

Po takiej laudacji i po pierwszej minucie odcinka spodziewałem się czegoś naprawdę dramatycznego. Nie powiem, finał siódmego sezonu jest zdecydowanie lepszy niż cały siódmy sezon, ale i tak zabrakło mi czegoś naprawdę radykalnego. Ósmy sezon obejrzę z obowiązku.

Black napisał/a:
ie wiem, nie widziałem. Ale szczerze mówiąc, najlepszym zakończeniem sezonu była dla mnie końcówka piątej serii - absolutny majstersztyk.

Chyba mylisz z sezonem czwartym.
Shadowmage - 2011-06-14, 19:39
:
Nie da się ukryć, że poza nielicznymi momentami, to był słaby sezon. Niemniej dało się oglądać i przypuszczam, że będę oglądał House'a do momentu, w którym przestaną go emitować. Niemniej chyba nie powinni ciągnąć całości poza ósmy sezon, bo wątpię by znaleźli jeszcze materiał: już teraz jest z tym krucho. Więcej tutaj.
Romulus - 2011-08-25, 21:32
:
O 8 sezonie serialu już sporo napisano, że będzie ostatni, że będą flashbacki. I będzie więzienie: http://www.popcorner.pl/b...osmy_sezon?bo=1
Ciekawe, czy tak samo jak w 7 sezonie w szpitalu - jego pobyt potrwa dwa odcinki? W sumie chyba czekam na ten sezon. Z nadzieją, że będzie ostatni oraz z ciekawością, jak dalej potoczą się losy bohatera, szczególnie po tym, jak z serialu odeszła Lisa Edelstein i wobec tego zniknie także postać Cuddy.
Shadowmage - 2011-08-25, 21:52
:
A kiedy start?
Grigori - 2011-08-25, 22:41
:
No, ja ostatnio słyszałem, że wcale to niekoniecznie jest ostatni sezon. Oby jednak był.
Romulus - 2011-10-08, 00:19
:
Pierwszy odcinek 8 sezonu nawet mi podszedł. Miał fajny klimat. I nie chodzi tylko o więzienie, ale - jak się okazuje - spalone mosty. Bo przecież nikt doktora nie odwiedzał w tym pierdlu. Nie było jego padawanów. Nie było nawet Wilsona. Wygląda na to, że kolejne odcinki nie będą prostym powrotem do szpitala. Zwłaszcza po odejściu z serialu Lisy Edelstein. Może jest jeszcze szansa, aby ten serial pozytywnie zaskoczył widzów? Chętnie się przekonam.
Grigori - 2011-10-08, 00:40
:
Szkoda tylko że więzienie jest przedstawione jak przedszkole dla starszych dzieci, całkowicie podporządkowane do schematu House'a przemieszczającego się swobodnie między kolejnymi punktami w scenariuszu. Również naiwność na jakiej oparta jest relacja doktorka z nowymi postaciami (a w każdym razie z nową panią doktor, bo trudno przewidzieć kto poza nią zagości na scenie dłużej) pozostawia wrażenie niesmaku u wymagającego czegoś więcej niż bezmózgiej rozrywki widza. Do niewykorzystanego potencjału szpitala psychiatrycznego ten nowy pomysł nie ma startu, więc w jakim kierunku to ma się rozwinąć? Pozostaje się przekonać, ale ja już chyba tylko z przyzwyczajenia, sentymentu do pierwszych 4 sezonów i z chęci poznania zakończenia oglądam ten serial.
Romulus - 2011-10-08, 00:49
:
Wydaje mi się, że temat więzienia został już wyczerpany. Może jeszcze jeden odcinek to pociągnie, ale interesujące jest to, co czeka albo nie czeka bohatera za murami.

Jeśli się oglądalo "OZ" to trudno sprostać realizmowi więzienia w serialu fabularnym. To wręcz niemożliwe. I nie zapominajmy, o której godzinie jest emitowany ten serial w USA i w jakim kanale. FOX to nie płatna stacja, ale coś jak prawicowy TVN :) (uogólniam z Fox News, mea culpa :) ). Podobnie jak w ABC, NBC, CBS bywają tam niegrzeczne seriale, ale to nadal "niegrzeczność" ustandardyzowana pod masowego odbiorcę. Było trochę przemocy, była ładna buzia pani, aby dać trochę wytchnienia od męskiego zaduchu :)

Ha! Preview z 2 odcinka spoileruje, że odsiadka nie potrwa długo: http://www.youtube.com/wa...&v=Ep4W4pqucN4#! Ale też wskazuje na powrót doktora do praktyki, od czego się odżegnywał. Dobre/niedobre okaże się szybko.
Shadowmage - 2011-10-08, 09:14
:
Mnie interesuje czy więzienna lekarka dłużej zostanie w serialu, była ok :)
Powroty do szpitala będą raczej na zasadzie wspomnień itp, chociaż kto to wie? Skoro na razie płucka ma leczyć....
W każdym razie pierwszy odcinek ok (ale tak było też jak trafił do psychiatryka), chociaż faktycznie pełno schematów.
Black - 2011-10-08, 20:00
:
Popcorner

Tutaj są odpowiedzi na większość pytań. Czyli że House nie będzie za długo w więzieniu i nowa lekarka prawdopodobnie pobędzie w serialu dłużej. Zapewnie doktor Dom ściągnie ją do swojego zespołu, biorąc pod uwagę fakt że straciła robotę w więzieniu w pierwszym odcinku. No ale ciekawe jak to się wszystko rozwiąże.
Grigori - 2011-10-08, 20:22
:
Tutaj natomiast dwie fotki promocyjne z pokazaną drugą nową żeńską postacią. Trzynastka będzie tylko w kilku odcinkach, poza stałą obsadą. :(
Shadowmage - 2011-10-09, 09:29
:
A, czyli będzie standard. Forman znów się porządzi chwilę (bo wszak już szefem House'a był), a potem znów go doktorek ustawi i będzie po staremu.
MrSpellu - 2011-10-10, 09:29
:
Pierwszy odcinek dał radę, ale mam nadzieję, że to naprawdę ostatni sezon.
A ta lekarka więzienna to będzie takim trochę odpowiednikiem House'a w spódnicy.
Taka jego padawanka.
Black - 2011-10-10, 14:35
:
Raczej chcą zapełnić dziurę po Cameron i Trzynastce w roli "niebrzydka kobita, która rzadko kiedy się zgadza z Housem, ale skrycie go podziwia i koniec końców i tak robi co jej każe".
Jander - 2011-10-11, 23:18
:
Jak ktoś zobaczy cały sezon to niech streści. Mi szkoda czasu, bo jest cholernie nudno. Nie polecam drugiego odcinka i nie wierzę, że cokolwiek się zmieni do końca sezonu. Wolę zobaczyć po raz drugi Rubicon i Shadow Line.
Grigori - 2011-10-11, 23:31
:
Odcinek raczej czerstwy, z domieszką absurdu w "postaci" pacjenta. Ale było kilka fajnych gagów, nie to co w poprzednim odcinku. I ta nowa dziewczyna jest milion razy ciekawsza i w ogóle zabawniejsza od tej lekarki z więzienia.
Jander - 2011-10-11, 23:34
:
Trudne Sprawy są ciekawsze.
Przecież skośnooka to odpowiednik tej całej bardzo mądrej nie pamiętam jak jej szło z poprzedniego sezonu. Poza tym czarna Cuddy. W następnym odcinku pewnie pojawią się odpowiedniki kolejnych postaci, bo schematy pozostaną dokładnie takie same.
Black - 2011-10-12, 00:50
:
Po prostu pojawią się stare postaci. Ale się uśmiałem nielicho jak obejrzałem ten odcinek, chociaż nie sądzę, żeby taki był zamysł twórców. Po raz pierwszy jak zobaczyłem "pacjenta", poza tym - kurde, nawet w psychiatryku House siedział aż dwa odcinki, a tutaj to wszystko jakby torpedowali do przodu, nawet mu gabinet od razu oddali a i kumpel się na niego trochę podąsał i spoko. Jakby twórcy galopem próbowali wrócić do "starego Hałsa" masakrując po drodze logikę. A skośnooka jest kawaii, ciekawe z kim będzie miała romans. Obstawiam Wilsona.
Shadowmage - 2011-10-12, 01:09
:
Niestety się zgodzę, że odcinek przeciętny... Znacznie lepsza była jedynka, a tutaj wracamy do starych motywów, chociaż filipinko-koreanka wydaje się ciekawsza od Masters. Niemniej miałem nadzieję, że pociągną dłużej nieobecność House'a w szpitalu.
Gand - 2011-10-12, 22:05
:
No nie wiem, dla mnie drugi odcinek lepszy niż pierwszy. Zamiast udziwniania i pokazywania 'fajności' Housa w nowym środowisku - powrót do tego, co znamy (ale też nie w 100%). Póki co te dwa odcinki to pozytywne zaskoczenie, spodziewałem się totalnej szmiry a wygląda to póki co całkiem przyzwoicie.
Jander - 2011-10-12, 22:17
:
No cóż, skoro wolisz Modę na Sukces.
Romulus - 2011-10-14, 23:43
:
Po pierwsze: z Wilsonem sprawa rozegrana była dobrze. Nie zapominajmy, że po finale 4 sezonu i kilku odcinkach sezonu 5 trudno znaleźć jakiś konflikt, który mógłby poróżnić ich bardziej niż wówczas.

Po drugie - Amber Tamblyn oglądałem ostatnio w filmie z Michaelem Douglasem Beyond a Reasonable Doubt (HBO powinno jeszcze powtarzać) i była bardzo bardzo hot, więc nie przyjmuję do wiadomości jej krytyki. Może i była myszką w serialu, ale naprawdę zrobiono jej tym krzywdę. Piękna kobieta.

Ale faktycznie, z Koreanko - Filipinką, taką cichą wodą, zapowiada się nieźle. Zwłaszcza że Oliwia Wilde niedługo żegna się z serialem na stałe.

Generalnie, jest ok. Wytrzymam z ciekawości do końca sezonu, ale chyba już czas kończyć ten serial.
MrSpellu - 2011-10-15, 13:58
:
Drugi odcinek moim zdaniem dał radę.
Gand - 2011-10-19, 17:17
:
Za to trzeci wraca do poziomu sezonu siódmego - jest nudny.
Shadowmage - 2011-10-19, 17:21
:
Jeszcze nie oglądałem, ale mnie nie pocieszyłeś.
MadMill - 2011-10-19, 17:57
:
Gand uwielbiam Twoje opinie, są zupełnie odmienne od moich :P
Jander - 2011-10-19, 18:12
:
Poprzedni odcinek też był nudny, jeśli ten ma jeszcze gorzej to dobrze że go nie oglądałem.
Shadowmage - 2011-10-19, 19:00
:
MadMill napisał/a:
Gand uwielbiam Twoje opinie, są zupełnie odmienne od moich :P
W sumie jest to jakieś pocieszenie, skoro też się różniłem w odbiorze odcinków 1 i 2.
Romulus - 2011-10-24, 18:05
:
Ciekawi mnie, co będzie dalej. A irytuje brak potwierdzenia, że 8 sezon będzie ostatni. W sumie, kolejne przypadki medyczne przestały mnie interesować jakieś 4 sezony temu. Teraz raczej służą za "zapełniacze" głównego wątku. Ot, taki dodatek, przyczynek do portretowania relacji między głównymi bohaterami. Choć pewnie niedługo wróci Taub i Chase. Albo jeszcze trochę czasu zejdzie zebranie ich razem. I to może być ciekawe. Bo kiedy Team House będzie już razem, to zrobi się typowo. W samobójstwo głównego bohatera już nie wierzę. Teraz chyba przechodzi fazę Czyśćca. Raczej przewiduję mu jakieś finałowe Ukojenie.
Shadowmage - 2011-10-24, 18:21
:
Jednak nie zgadzam się z Gandem - trzeci odcinek jest lepszy od drugiego. Co do przewidywań dalszych losów House'a to nie mam jakichś specjalnych... faz ukojenia, buntu i naporu miał już kilka, więc nie należy się spodziewać, by scenarzyści zaprezentowali coś diametralnie innego czy oryginalnego. Mam jedynie nadzieję, że nie będą nudzić zanadto.
Gand - 2011-10-24, 20:44
:
Nikt się ze mną nie zgadza... :cry:

A poważniej - wydaje mi się, że moja bardzo nieprzychylna ocena trzeciego odcinka bierze się stąd, że autentycznie nie trawię Trzynastki - i nie chodzi tutaj o wygląd zewnętrzny. 8) Bezpłciowość i nijakość tej postaci w znacznym stopniu obrzydza mi każdy odcinek z jej udziałem, chociaż ewidentnie scenarzyści starają się zrobić z nią coś, co uczyni ją wyrazistą (nieuleczalna choroba, biseksualizm, pobyt w więzieniu, oskarżenie o morderstwo, teraz porzucenie zawodu lekarza). Cameron był bohaterką dającą serialowi znacznie więcej (chociaż bywała też niezmiernie irytująca), Trzynastka słabo wypełniała lukę jaka zrobiła się po jej (tj. Cameron) odejściu.
Shadowmage - 2011-10-24, 21:15
:
Co do tego się zgodzę - Cameron była lepsza od 13. Niemniej odcinek ten podobał mi się nie z powodu obecności tej postaci, a niezłego rozegrania kilku wątków (chociaż w nieco wtórny dla serialu sposób).
Black - 2011-10-26, 14:44
:
Gand napisał/a:
Nikt się ze mną nie zgadza... :cry:

A poważniej - wydaje mi się, że moja bardzo nieprzychylna ocena trzeciego odcinka bierze się stąd, że autentycznie nie trawię Trzynastki - i nie chodzi tutaj o wygląd zewnętrzny. 8) Bezpłciowość i nijakość tej postaci w znacznym stopniu obrzydza mi każdy odcinek z jej udziałem, chociaż ewidentnie scenarzyści starają się zrobić z nią coś, co uczyni ją wyrazistą (nieuleczalna choroba, biseksualizm, pobyt w więzieniu, oskarżenie o morderstwo, teraz porzucenie zawodu lekarza). Cameron był bohaterką dającą serialowi znacznie więcej (chociaż bywała też niezmiernie irytująca), Trzynastka słabo wypełniała lukę jaka zrobiła się po jej (tj. Cameron) odejściu.


Spoko, to był ostatni odcinek z udziałem Trzynastki, będzie teraz robić dalszą karierę filmową. A odcinek był... no nie wiem, jakiś nijaki, trochę mam wrażenie, że nie wiedza jak i kiedy wprowadzić resztę starej ekipy Hałsa i teraz zapychają to takimi bzdetami. Też bym chciał mieć pewność czy to jest już ten ostatni sezon czy nie, bo jeśli mają być kolejne, to ja dziękuję, poczekam aż będzie finał i wtedy obejrzę.
A i tak to wszystko nieważne, bo siódmego listopada w roli pacjenta wystąpi Apollo z BSG *-*
Romulus - 2011-11-04, 19:28
:
Czwarty odcinek 8 sezonu jest całkiem całkiem. Bardzo mi się podobał. Pod każdym względem. Nawet sposób, w jaki House zarobił na swój oddział :) Krótka sprzedaż to jest to :) I przy pomocy pieniędzy Wilsona :) A i tak go chyba przekręcił, bo zgarnął więcej :)
Shadowmage - 2011-11-04, 23:01
:
Też dzisiaj go oglądałem. Uczuć tak ciepłych jak ty nie mam, ale nie była to też jakaś padaka. Niemniej oglądalność odcinka prawie najniższa w historii, więc chyba zbliżamy się do oficjalnego zamknięcia serialu.
Black - 2011-11-05, 04:52
:
A ja mam uczucia wręcz odwrotne - dawno nie czułem się tak wymęczony i zirytowany podczas oglądania tego serialu. Jak dla mnie House stracił jakiś swój magiczny pierwiastek, przestał balansować na tej cienkiej linii między byciem postacią fajną i irytującą - dla mnie jest teraz po prostu męczący. I ten cholerny schemat, że "jeśli zakładasz się z Housem albo nie zgadzasz się z nim, to NIE MA BATA, on MUSI mieć rację - jeżeli nawet okazuje się, że przegrywa zakład albo nie ma racji, to tylko dlatego że on tego chciał". Wiem, że to niby przez to House jako postać jest taki popularny, ale mnie to już autentycznie przestało bawić. Czas kończyć ten serial, bo i mój sentyment i moja cierpliwość zaczyna się wyczerpywać.
Shadowmage - 2011-11-05, 08:03
:
Ale przecież nikt nie każe ci tego oglądać :) Schemat owszem jest nieco nużący, ale jak teraz nie oglądam ciurkiem, tylko wreszcie na bieżąco, to podobieństwo między odcinkami wcale mnie nie męczy.
Black - 2011-11-05, 09:05
:
Och, mój ulubiony argument. Tak, ja wiem, że nikt mi nie każe oglądać, to nie to mi przeszkadza. Oglądam z przyzwyczajenia, trochę z sentymentu, trochę z ciekawości jak się to wszystko skończy. Jak dotrę do progu mojej wytrzymałości to oglądać przestanę (jak to miałem już z tym serialem w połowie szóstego serialu, a ze "świeżości' z Terra Novą). Póki co jednak korzystam z tego, że mogę wyrazić swoje niezadowolenie z tego, co mi się nie podoba - nie każdy musi być zachwycony, nie?
Shadowmage - 2011-11-05, 09:34
:
No pewnie nie - ale twoja wypowiedź była w tonie "jak ja się męczę i w ogóle marnuję czas". Gdybym ja był w takim stanie, to dawno już skończył oglądać, nigdy nie rozumiałem takiego masochizmu :)
W dodatku postulujesz mocno zakończenie serialu, a przecież komuś się może nadal podobać, więc byłoby mu przykro :P
MrSpellu - 2011-11-06, 17:46
:
Chryste Panie, ale ten czwarty odcinek był nudny. Chyba nawet ja już osiągnąłem jakiś limit tolerancji. Nie by to była jakaś totalna szmira i kadzidło, ale ten serial naprawdę się już kończy... od czterech sezonów. Shadow, weź pod uwagę, że ludzie często oglądają tasiemce z przyzwyczajenia. Ja ten ostatni sezon zmęczę raczej z obowiązku. Cierpiał pewnie za bardzo nie będę, ale liczę też cichutko na jakieś miłe zaskoczenie.

Obstawiam, że House na końcu zastrzeli Wilsona, albo tą Chinkę/Koreankę bo mnie wnerwia.
Już stokroć wolałem Tauba :P
Shadowmage - 2011-11-06, 17:57
:
Park jest dla mnie lepsza od Tauba... i dziesięć razy lepsza od Masters. Może i jest płaczliwa i nijaka, ale jak potrafi pokazać pazurki. No i mamy teraz najładniejszą pomagierkę House'a w postaci Adams :) Nie wiem co prawda jak wyjdzie obraz zespołu z Taubem i Chase'em, bo Adams i Park to w sumie takie ich kompilacje z drobną domieszką Cameron. Brakować będzie w zespole kogoś takiego jak Forman, chyba że ten będzie wpadał często na konsultacje.
Żeby nie było - też uważam, że formuła się wyczerpuje, ale na razie jest lepiej niż w drugiej połowie siódmego sezonu czy większość szóstego.
Jander - 2011-11-06, 17:58
:
Spell napisał/a:
Obstawiam, że House na końcu zastrzeli Wilsona, albo tą Chinkę/Koreankę bo mnie wnerwia.

Zastrzeli Wilsona, o ile kilka odcinków później pojawi się jego kopia.
MrSpellu - 2011-11-06, 18:06
:
Shadowmage napisał/a:
No i mamy teraz najładniejszą pomagierkę House'a w postaci Adams

Biję się z myślami, ale chyba muszę przyznać Ci rację.

Shadowmage napisał/a:
ale na razie jest lepiej niż w drugiej połowie siódmego sezonu czy większość szóstego.

Jeżeli jest lepiej... to naprawdę tyci, tyci...
MadMill - 2011-11-06, 18:16
:
A mnie się ten sezon bardzo podoba, tak że pilnuję się kiedy wychodzą nowe odcinki, w przypadku 2 ostatnich sezonów oglądałem z rozpędu trochę i wtedy kiedy mi się przypomniało, że miesiąc temu widziałem ostatni.
Shadowmage - 2011-11-09, 21:23
:
Piąty odcinek według mnie znowu słabszy. Niby jest stara ekipa, ale na razie nic nowego z tego nie wynikło. "Apollo" Adama jako chory jest fajnym smaczkiem, ale sam przypadek mocno wtórny. Do tego mocne przegięcie z nową aranżacją pokoju zespołu. Williams się nie zorientował, że mu... no powiedzmy robią rearanżację?
Black - 2011-11-11, 13:57
:
A u mnie z kolei wrażenia bardziej pozytywne niż poprzednie. Lee Adama fajny, chociaż złapałem się na tym, że dawniej jakoś bardziej mnie obchodzili pacjenci i to na co chorują, teraz to mi to jakoś zwisa. Co do aranżacji pokoju... bardziej niż to czemu Wilson się nie zorientował interesuje mnie to PO CHOLERĘ w ogóle coś takiego.
Jander - 2011-11-11, 14:10
:
Black napisał/a:
dawniej jakoś bardziej mnie obchodzili pacjenci i to na co chorują, teraz to mi to jakoś zwisa.

Zwisa mi to od kilku sezonów.
Black - 2011-11-11, 15:34
:
Jander napisał/a:
Black napisał/a:
dawniej jakoś bardziej mnie obchodzili pacjenci i to na co chorują, teraz to mi to jakoś zwisa.

Zwisa mi to od kilku sezonów.


W sumie ostatni przypadek, który mnie zainteresował to była chyba Amber w czwartym sezonie i to bardziej ze względu na amnezję House'a niż jej faktyczną chorobę, piątego sezonu poza zakończeniem w ogóle nie pamiętam, szósty obejrzałem do połowy, siódmego w ogóle, więc... mi chyba też :D
Jander - 2011-11-20, 22:32
:
Pożegnałem się z House'm po pięciu minutach ostatniego odcinka.
Dziewczyna zaczęła zasypiać po 20 minutach, przemęczyła i opowiedziała mi jedną jedyną sensowną scenę z całego odcinka.
Hugh Laurie, out.
MrSpellu - 2011-11-28, 15:44
:
Odcinek szósty, z gwałconym klaunem syfilitykiem był delikatnie mówiąc denny.
Odcinek siódmy, z odkopywanym martwym czterolatkiem był całkiem, całkiem...
Shadowmage - 2011-11-29, 00:15
:
Moim zdaniem oba dosyć słabe, bez zęba.
ASX76 - 2011-11-29, 16:06
:
Shadowmage napisał/a:
Moim zdaniem oba dosyć słabe, bez zęba.


Ani jednego... "Hałs" dawno temu stracił "zęby" (w sensie jakościowym) i teraz straszy. ;)
Jander - 2012-02-09, 10:34
:
Koniec House'a
Moim zdaniem bardzo dobra wiadomość, jak serial skończy się w maju to może zobaczę ostatni sezon, żeby odhaczyć całość.
Shadowmage - 2012-02-09, 10:56
:
W sumie dobrze, chociaż i tak mi się od czasu do czasu przyjemnie ogląda odcinek. Niemniej scenarzyści gonią w piętkę. Co prawda w 11. odcinku chcieli przełamać schematyczność poprzednich odcinków, ale za to zrobili fabularnie zżynkę z Ostrego dyżuru. W sumie nawet Chase podobny jest do Cartera :P
Luinloth - 2012-02-09, 13:12
:
Czyli zgodnie z przewidywaniami; w sumie dobrze, bo nie sądzę, żeby się odbili na wysoki poziom. Może sobie zrobię maraton na koniec, chociaż już nawet nie pamiętam, w którym miejscu skończyłam.
Romulus - 2012-02-09, 15:14
:
Cieszy mnie ta decyzja. Ósmy sezon nadal jest na wysokim poziomie, ale nie sposób nie czuć zmęczenia materiału.
I spokojnie mogę kupić 7 sezon i czekać na 8 na dvd.
Romulus - 2012-02-17, 22:17
:
Czyżby decyzja o finale serialu miała wpływ na jakość kolejnych odcinków? Bo odcinek z Chasem w roli głównej był, jak dotąd, najlepszy w tym sezonie. Aczkolwiek zakończenie wątku z pacjentką było dosyć przeciętne. W zasadzie wielkie oczy zrobiłbym, gdyby było to własnie w odwrotnym kierunku rozwiązane. Ale cóż, teraz, kiedy wiadomo, że każdy odcinek zbliża do Wielkiego Finału, ośmielę się spodziewać wysokiego poziomu.
Shadowmage - 2012-02-19, 17:31
:
Ano, całkiem niezły odcinek. Ale jak to mówią, jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc poczekajmy z nadziejami na mocne zakończenie serii.
Shadowmage - 2012-02-25, 15:33
:
Najnowszy odcinek mocno przeciętny. Tak się zastanawiam czy scenarzyści jednak nie chcą zrobić na koniec happy endu... ale chyba jeszcze na to za wcześnie.
Romulus - 2012-02-25, 18:11
:
Przeciętny, przeciętny. A ta reakcja urzędnika z imigracyjnego... Jeszcze poniedziałek, a potem przerwa do kwietnia i jazda do finału.
Shadowmage - 2012-03-01, 19:09
:
Jeśli poprzedni był przeciętny, to ten był słaby. Nieciekawy przypadek medyczny, niewiarygodna historia pacjenta, wątek rodzinny House'a na doczepkę (chociaż momentami zabawny).
MrSpellu - 2012-03-01, 19:23
:
Akurat bardzo lubię gościa, który gra aktualnego męża matki H.
Wulf - 2012-03-02, 11:16
:
Billy Connolly ogólnie wymiata (koleś pozwał Boga... a przynajmniej grał kolesia, który pozwał Boga - świetna komedia, szczególnie dla prawników, dużo lepsza od filmu o kolesiu, który pozwał Diabła...) ale w stosunku do House'a i tak najlepiej wszystko podsumował Wilson :-)
Romulus - 2012-03-02, 22:20
:
W zasadzie było nudnawo, choć wątki jeszcze nie najgorzej. Ale to był jeden z takich odcinków, po którym po prostu nie wypada serialowi życzyć niczego innego jak finału :)
Shadowmage - 2012-04-06, 21:27
:
Nowy House po przerwie cieniutki.
Romulus - 2012-04-06, 22:40
:
Tak, długa przerwa nie przysłużyła się serialowi.
Jako jedyny fajerwerk finału obstawiam, że House po prostu odejdzie. Ale to długi strzał. Nic tego nie zapowiada.
Shadowmage - 2012-04-07, 08:04
:
Ostatnia scena z Chase'em ewentualnie. Ale wiesz, House już odchodził, robił sobie wakacje, trafiał w różne nieprzyjemne miejsca. Nie będzie to nic zaskakującego.
Shadowmage - 2012-04-13, 09:08
:
Znowu bardzo marny odcinek. Zaskakujące, że o braku pomysłów mówimy od dwóch sezonów, a jednak cały czas następuje obniżka jakości.
MrSpellu - 2012-04-15, 09:46
:
Dwa ostatnie odcinki - słabizna, goblizna.
Wygląda to tak... jakby nikomu nie chciało się już nad tym pracować :-?
Romulus - 2012-04-15, 10:14
:
Dokładnie tak. Trochę to dziwi, skoro to ma być ostatni sezon. Ale do finału już coraz bliżej. Jeszcze kilka odcinków i będzie wiadomo, w jakim stylu to się skończy.
MrSpellu - 2012-04-15, 13:57
:
Mam złe przeczucia.
ASX76 - 2012-04-15, 15:31
:
MrSpellu napisał/a:

Wygląda to tak... jakby nikomu nie chciało się już nad tym pracować :-?


Dawno wyczerpali sensowne pomysły i lecą na ich "oparach". ;)

Tak to bywa w przypadku produkcji ciągniętych "na siłę", tzn. dla kasy. Oglądalność wysoka, to i trzeba było hodować kurkę wypuszczającą stosy $ spod ogonka. A że poziom "wieki temu" spadł na pysk - kogóż to obchodzi? :lol:
Romulus - 2012-04-19, 18:23
:
Mini spoilery na temat finału: http://www.popcorner.pl/p...a_House_a_.html
Czyżby jednak śmierć? Jeszcze kilka sneak-peaków i zaczną podbijać bębenek, aby przyciągnąć tłumy na finał. Ale z oglądalnością chyba i tak nie będzie problemu.
Shadowmage - 2012-04-19, 18:40
:
Na razie leci im cały czas w dół. W ostatnim odcinku myślałem, że wreszcie coś House załapie, ale jest taki jak zawsze.
A jak wszyscy umierają, to może wahadłowiec się właduje w szpital? Przebiliby ostry dyżur :P
Romulus - 2012-04-21, 01:14
:
Ten ostatni odcinek był całkiem w porządku. Nie nudziłem się.

Ja wolałbym śmierć - jeśli ma być smierć w finale - banalną. Ot, podchodzi jakiś wariat, strzela mu w głowę, coś tam próbują go ratować, ale powoli umiera i serial się kończy.
Shadowmage - 2012-04-21, 08:39
:
Eeee... ale to już było (no może bez śmierci :P ). Poza tym to takie klasyczne rozwiązanie.
MrSpellu - 2012-04-21, 08:44
:
Romulus napisał/a:
Ot, podchodzi jakiś wariat, strzela mu w głowę, coś tam próbują go ratować, ale powoli umiera i serial się kończy.

Sezon drugi. Sezonu 3-8 dzieją się w głowie House'a w czasie gdy umiera :P

Romulus napisał/a:
Ten ostatni odcinek był całkiem w porządku.

No, nawet dał radę.

A ja to widzę tak: po perturbacjach House wyznaje miłość swojej ukraińskiej żonie, ona uczucie odwzajemnia, ma być klasyczny happy end, a tu Taub wpada pod autobus i ginie na miejscu. Wilson, który jest kryptohomoseksualistą (i skrycie kocha się w pokurczu) obwinia za to House'a i płaci Foremanowi 20$ by ten go stuknął w ciemnej alejce...
ats - 2012-04-21, 10:05
:
MrSpellu - czas się wybrac do Holliłudu scenariusze pisać, tam zawsze jest zapotrzebowanie na ludzi z wyobraźnią! :D
A pomysł z sezonami w głowie Housa - wyczes! :D
Romulus - 2012-04-27, 23:36
:
18 odcinek 8 sezonu był całkiem dobry. A nawet był bardzo dobry. I nie mam na myśli wątku pacjenta. Humor zapewniali Chase i Park, ale to był tylko dodatek. Mocne zakończenie słusznie "przykryło" finał "małżeństwa" z Dominiką (który to wątek został rozwiązany przewidywalnie). Czyżby 18 odcinek był już wstępem do finału? Tytuł ostatniego odcinka to "Everybody dies". Może znaczyć wszystko, a może znaczyć nic :)
Shadowmage - 2012-04-29, 15:22
:
Kompletnie zapomniałem o nowym odcinku... Cóż, poczekam do przyszłego tygodnia i od razu dwa łyknę.
Zresztą na razie porwała mnie The Big Bang Theory - naprawdę dobry sitcom o nerdach dla nerdów :D
MrSpellu - 2012-04-29, 15:30
:
Weź się skuś teraz. Odcinek w porównaniu z innymi z tego sezonu jest faktycznie dość przyzwoity.
Romulus - 2012-04-29, 17:13
:
Shadowmage napisał/a:
Zresztą na razie porwała mnie The Big Bang Theory - naprawdę dobry sitcom o nerdach dla nerdów :D

To fakt. Na dvd nie kupię, ale lubię się poskręcać za śmiechu :)
A "House" ostatni całkiem całkiem, więc warto. Choć też mi przez myśl przeszło, aby poczekać do ostatniego. Zwłaszcza że może w tym ostatnim pojawił się chyba motyw, który można nazwać "trąbką wzywającą na finał" :)
sanatok - 2012-04-29, 22:25
:
Shadowmage napisał/a:

Zresztą na razie porwała mnie The Big Bang Theory - naprawdę dobry sitcom o nerdach dla nerdów :D


Raczej dla ludzi, żeby z nerdów się pośmiać. Lub dla nerdów, żeby pocieszyć się, że nie jest się jeszcze na takim etapie :)
Shadowmage - 2012-04-30, 08:37
:
Jak tam oglądając go odkrywam w sobie niepokojąco dużo cech: poczynając od tego, że często wiem, o czym oni gadają :D
Romulus - 2012-05-04, 22:23
:
Myślałem, że w tym odcinku serial wskoczy w "finałowe koleiny". Zwłaszcza że zakończenie poprzedniego obiecywało wiele. Ale happy end w finale wszystko zepsuł. Literalnie. I w imię czego?
Romulus - 2012-05-11, 18:38
:
No i wreszcie zwrot ku finałowi dokonał się. Odcinek s08e20 całkiem całkiem. Obawiałem się, że po poprzednim będzie kiepsko, bo zawiodłem się na rozwiązaniu sprawy z rakiem. Ale, na szczęście, to nie było jej rozwiązanie. I jeszcze do tego odejście jednego z najważniejszych bohaterów. Jeszcze 2 odcinki.
Romulus - 2012-05-18, 22:39
:
No i wiemy już chyba, kto umrze, a kto śmierci kogoś nie doczeka :) A może będzie inaczej? Mam wrażenie, że jednak nie będzie finałowego pierdyknięcia. W poniedziałek wszystko będzie jasne.

Zabiję jeśli ktoś zaspoileruje przed przyszłym piątkiem :)
MrSpellu - 2012-05-22, 10:50
:
Wczoraj nadrobiłem zaległość z poprzedniego tygodnia i niemal jestem pewien, że House celowo udał się tam gdzie ma się udać, by zmobilizować Wilsona do walki.
MrSpellu - 2012-05-22, 22:57
:
Fin.

Bez spojlerowania: pierwsze 30 minut nudne jak flaki z olejem, potem ciekawiej, ale jednak ciągle przewidywalne.
Takie średnie trochę i bez pierdolnięcia :)
Romulus - 2012-05-25, 22:00
:
A ja chyba będę jednym z nielicznych, którzy powiedzą, że finał serialu był w porządku. Nie wiem, czy w ogóle istniało satysfakcjonujące większość zakończenie. To wydawało mi się optymalne. Faktycznie, pierdolnięcia nie było, ale żaden z poprzedzających finał odcinków czegoś takiego nie zapowiadał. A myślę, że oczekiwane przez wszystkich (?) zakończenie byłoby chyba rozczarowaniem. Z drugiej strony jednak, było ono nieprzekonujące, bo trudno uwierzyć, że stało się to co się stało po prostu jednym odcinku. Góra dwóch, kiedy okazało się w poprzednim, że House został dogoniony przez przeszłość i doszło do powstania pewnej alternatywy.

Ciężko jest nie spoilerować.
MrSpellu - 2012-05-26, 20:03
:
Po namyśle, zakończenie faktycznie optymalne.
Ajmdemen - 2012-05-29, 21:41
:
Ja byłem mocno zawiedziony całym tym pomysłem na zakończenie - właściwie bardziej można mówić o braku pomysłu.

Cały 8. sezon można ocenić w sumie pozytywnie (choć może to przez to, że nastąpił po beznadziejnym 7.), ale ostatni epizod to naprawdę mierny sposób zakończenia całej - oglądanej przez nas bądź co bądź kilka lat - historii.
Romulus - 2012-05-30, 07:11
:
To jakie byłoby dobre?


SPOILERY
1. House naprawdę martwy? Sam nazwałbym takie zakończenie za przegięte, "na siłę".
2. House Jak Gdyby Nigdy Nic? To dopiero byłoby rozczarowanie.
3. House Odmieniony Na Szczęśliwego? Wymagałoby to co najmniej kilkunastu odcinków uzasadnienia, ale byłoby możliwe. Ale mamy za to zakończenie, w którym główny bohater, pod wpływem choroby najbliższego i jedynego przyjaciela postanawia w końcu zrobić coś dla innych, a nie myśleć tylko o sobie. W tym sensie mamy tu do czynienia z przewartościowaniem całej jego dotychczasowej postawy. Choroba Wilsona nie odmieniła może szczególnie samego Wilsona, ale odmieniła House'a i w także tym sensie House umarł rzeczywiście. Bo umarł też niemal dosłownie, gdyż nie ma już dla niego drogi powrotu


Zakończenie uważam za optymalne, co nie znaczy, że satysfakcjonujące. Ale to, że nie było pierdolnięcia, to może i lepiej, niż gdyby było ono wymuszone.
Ajmdemen - 2012-05-30, 11:12
:
SPOILERY
Romulus napisał/a:
To jakie byłoby dobre?
1. House naprawdę martwy? Sam nazwałbym takie zakończenie za przegięte, "na siłę".
2. House Jak Gdyby Nigdy Nic? To dopiero byłoby rozczarowanie.
3. House Odmieniony Na Szczęśliwego? Wymagałoby to co najmniej kilkunastu odcinków uzasadnienia, ale byłoby możliwe. Ale mamy za to zakończenie, w którym główny bohater, pod wpływem choroby najbliższego i jedynego przyjaciela postanawia w końcu zrobić coś dla innych, a nie myśleć tylko o sobie. W tym sensie mamy tu do czynienia z przewartościowaniem całej jego dotychczasowej postawy. Choroba Wilsona nie odmieniła może szczególnie samego Wilsona, ale odmieniła House'a i w także tym sensie House umarł rzeczywiście. Bo umarł też niemal dosłownie, gdyż nie ma już dla niego drogi powrotu


Zakończenie uważam za optymalne, co nie znaczy, że satysfakcjonujące. Ale to, że nie było pierdolnięcia, to może i lepiej, niż gdyby było ono wymuszone.


Wymienione propozycje rzeczywiście byłyby jeszcze gorszymi scenariuszami od wybranego, ale to nie znaczy, iż ten jest dobry. Sam nie podejmuję się przedstawiania alternatywnego scenariusza, który miałby być lepszy, bo zwyczajnie nie czuję się na siłach (scenarzyści House'a to bądź co bądź profesjonaliści) a ponadto nie płacą mi za dobre pomysły do tego serialu, więc trochę szkoda mi czasu na ich poszukiwanie. Ale brak własnego pomysłu nie odbiera mi chyba prawa krytyki do cudzego braku pomysłu?

Widać na kilometr, że choroba Wilsona jest wciśnięta na siłę. Odejście House'a jest zmianą o tyle, że zrywa na dobre ze szpitalem będącym miejscem wydarzeń całego serialu - de facto wszystko mogłoby się toczyć dalej w jakowejś Angoli i w fundamentalnym sensie nic by to nie zmieniło.

Więc czy można mówić o zmianie wewnętrznej samego bohatera? Wydaje mi się , że ta może co najwyżej dopiero nadejść, ale póki co nic na nią nie wskazuje.

W tym sensie to dla mnie żadne zakończenie - ok House zrywa ze szpitalem, ma stracić najlepszego przyjaciela - ale czy coś z tego wynika? (przypominam, że to serial o Housie) Nawet nie bardzo wiadomo...
Tixon - 2013-03-05, 19:32
:
Miałem zacząć ściągać dla ojca. Sam zacząłem oglądać...
Olisiątko - 2013-03-05, 21:27
:
Tixon napisał/a:
Miałem zacząć ściągać dla ojca. Sam zacząłem oglądać...


Daj znać przy którym sezonie Ci się znudzi.
MrSpellu - 2013-03-05, 21:39
:
Niech wytrwa do finału czwórki. Potężne pierdolnięcie.
Potem może sobie darować.
Olisiątko - 2013-03-05, 22:01
:
MrSpellu napisał/a:
Niech wytrwa do finału czwórki. Potężne pierdolnięcie.
Potem może sobie darować.


Jeszcze 5 jest dość w porządku, osobiście nie wytrwałem tylko ostatniego sezonu. To już nie to samo.
Jander - 2013-03-05, 22:03
:
Oli napisał/a:
osobiście nie wytrwałem tylko ostatniego sezonu. To już nie to samo.

Ja tak samo, choć planowałem zobaczyć całość jak wyjdzie. Zamiast tego przeczytałem zakończenie.
Shadowmage - 2013-03-05, 23:24
:
To mi przypomina, że zostało mi 5 odcinków do końca ostatniego sezonu. I nadal sobie zakończenia nie zaspojlerowałem (uprzedzając złośliwców: nie będę dalej wątku czytał), więc małe zaciekawienie jednak jest.
Tixon - 2013-03-06, 00:39
:
Olisiątko napisał/a:
Daj znać przy którym sezonie Ci się znudzi.

Mam potężną odporność nabytą przy setkach anim. Dam radę ;)
A swoją drogą, chodzi mi po głowie plan, aby się nieco pomylić i podrzucić ojcu nie tego Doctora... 8)
Luinloth - 2013-03-06, 18:47
:
Jander napisał/a:
Oli napisał/a:
osobiście nie wytrwałem tylko ostatniego sezonu. To już nie to samo.

Ja tak samo, choć planowałem zobaczyć całość jak wyjdzie. Zamiast tego przeczytałem zakończenie.
Ja też, a miałam takie silne postanowienie, żeby obejrzeć choć ostatni odcinek... :)
Tixon - 2013-03-11, 21:32
:
Pierwszy sezon za mną. Świetne. Doskonale dopasowani aktorzy, pierwsze skrzypce gra oczywiście House, ale jego ekipa nie zostaje daleko w tyle. Najbardziej podoba mi się naiwna pani doktor o oczach szczeniaczka.
Nie brakuje też mocnych scen (jak choćby odcinek z epidemią wśród niemowlaków).
I chociaż nie rozumiem o czym gadają, to i tak wciąga.
Yeowe - 2013-03-11, 21:47
:
Tixon napisał/a:
Olisiątko napisał/a:
Daj znać przy którym sezonie Ci się znudzi.

Mam potężną odporność nabytą przy setkach anim. Dam radę ;)


House po sezonie 4 zaliczył naprawdę drastyczny spadek jakości. Szalałem na punkcie tego serialu, ale i tak nie dałem rady go dokończyć. Zobaczyłem tylko pięć ostatnich odcinków S8 (i w sumie tego żałuję).

Cytat:
Jeszcze 5 jest dość w porządku


IMO nie jest, to właśnie w piątce zaczęły się przymiarki do żałosnego House/Cuddy z S7.
Jezebel - 2013-03-11, 21:53
:
Jakimś cudem dobrnęłam do ostatniego sezonu... i utknęłam w połowie. Nie lubię zostawiać za sobą niedokończonych spraw, a już książek i seriali najbardziej, ale po prostu nie potrafię się zmusić do obejrzenia reszty. Niby trochę jestem ciekawa zakończenia serii. Ale tylko trochę.

Ano racja, że równia pochyła zaczęła się jakoś w okolicach piątego sezonu.
Tixon - 2013-03-11, 23:06
:
Czyli czekają mnie jeszcze trzy dobre sezony. Mogę z tym żyć :)
Tixon - 2013-04-22, 20:07
:
Kończę drugi sezon. Świetne. Doskonale dopasowani aktorzy, pierwsze skrzypce gra oczywiście House, ale jego ekipa nie zostaje daleko w tyle. Najbardziej podoba mi się naiwna pani doktor o oczach szczeniaczka.
Nie brakuje też mocnych scen (jak choćby odcinek z niemowlakiem).
Jestem teraz na ostatnim odcinku, zaczyna się wystrzałowo 8)
MrSpellu - 2013-04-22, 21:02
:
Finał czwartego i będziesz zbierał szczękę z podłogi. Być może nawet się popłaczesz.
Tixon - 2013-04-22, 21:28
:
Ja? --_- Pamiętam, że kilka razy prawie łezka mi pociekła, jak coś oglądałem. Nie pamiętam tylko co :roll:

Hmm, na pewno podczas zakończenia Elfen Lied.
Lady_Aribeth - 2013-04-22, 22:37
:
Trzeci sezon może trochę zgasić Twój entuzjazm. Na wszelki wypadek mówię - nie zrażaj się! Dla czwartego sezonu warto! xD
Cintryjka - 2013-04-23, 10:49
:
Trzeci sezon jest moim ukochanym.
Lady_Aribeth - 2013-04-24, 00:28
:
SPOILER z trzeciego sezonu
Mnie w nim okrutnie zmęczył wątek policjanta, który ciągnął się i ciągnął i jeszcze trochę włóczył przez połowę sezonu.
Tixon - 2013-04-26, 22:49
:
Powiedzcie mi, czy House mu na koniec dokopie? :mrgreen:
Cintryjka - 2013-04-27, 11:01
:
Oglądaj:)
Tixon - 2013-04-28, 20:30
:
Wiem czemu tak podoba mi się postać Cameron.
Jest jej bardzo blisko charakterologicznie do Rapsodii :mrgreen:

Mam taką cichą ale raczej niespełnioną nadzieję, że Tritter będzie umierał długo i boleśnie.
Tixon - 2013-05-14, 18:12
:
Obejrzałem. Trzeci. Dobry.
Tixon - 2013-06-17, 01:11
:
Już wiem czemu uważacie 4 sezon za najlepszy. Co chwila leżę ze śmiechu. :mrgreen:
MrSpellu - 2013-06-18, 07:48
:
Ja uważam czwarty sezon za najlepszy z powodu finału. Miażdży.
Cintryjka - 2013-06-18, 10:05
:
Finał tak, nie zapomnę czekania na drugą część, ale jako sezon to najlepszy jest trzeci.
Tixon - 2013-06-18, 11:35
:
Skończyłem czwarty. Zacny sezon, dobry i trzymający w napięciu finał (ale by miażdżył, to bym nie powiedział). Najlepsze jest jak House pogrywa sobie z nowymi i pełen przegląd ich osobowości. No i 13 :-P
Ale Cameron na blond? :shock:
Ł - 2013-08-06, 18:25
:
Po x-letniej przerwie wróciłem obejrzeć ostatnie 2 sezony. Na razie jest spoko, ale mam wrażenie że bywało duuużo lepiej.
Cintryjka - 2013-08-06, 18:50
:
To nie wrażenie, to fakt.
Ł - 2013-08-07, 10:42
:
Pojawiła się Masters. Mam wrażenie że to taka TurboCameron...
Ł - 2013-08-16, 14:58
:
Jak powiedziałem tak zrobiłem - sezon 7-8 wraz z końcówką za mną. Niestety serial widocznie zmanieryzował się i popadł w schematyczność. Gdyby zrobić z najlepszych momentów tych kilkunastu odcinków jeden sezon to miałoby to jakieś jaja. Bo paru dobrych odcinków nie brakuje, ale przewlekane są one odcinkiem-schematem. Żonglowanie kobiecymi pomocniczkami Housa w ostatnich dwóch sezonach też wygląda na jakąs dramatyczną próbe tchnięcia w serial czegoś świerzego - w rezultacie ani postacie Masters, Adams i Park (już nie mówiąc o tym że Park i Masters to w zarysie podobna postać) nie są pogłębione. Fajnie za to poprowadzono wątek Chase'a w 8 sezonie.

Zakończenie... ok. Bez pierdolnięcia ale całkiem sympatyczne.
Tixon - 2013-12-02, 23:18
:
Skończyłem sezon 5. Nie był tak dobry jak czwarty, ale nie był też jakoś zauważalnie słabszy. Ogólnie ten sezon koncentrował się na związkach.
Było kilka fajnych odcinków (mp. wyjazd na pogrzeb czy gościu który mógł tylko mrugać), kilka niespodziewanych sytuacji (Kutner, to był niezły kopniak emocjonalny, Amber i zabawy przez ostatnie trzy odcinki). Ruszyło mnie też zakończenie, w momencie gdy wszyscy znajomi są szczęśliwi na ślubie, House zostaje odwieziony do zakładu. Niby nic wielkiego, ale rusza.
Shadowmage - 2013-12-02, 23:58
:
I na tym powinien się serial skończyć.
Jander - 2013-12-03, 00:04
:
Pierwszy odcinek kolejnego sezonu był dobry.
Shadowmage - 2013-12-03, 00:11
:
Był, ale co z tego? Dla jednego odcinka nie warto było rezygnować z dobrego zakończenia.
ASX76 - 2013-12-03, 12:42
:
Shadowmage napisał/a:
Był, ale co z tego? Dla jednego odcinka nie warto było rezygnować z dobrego zakończenia.


No jak nie, skoro tak? Gdyby było jak napisałeś, to dlaczego oglądałeś kolejne sezony? :-P
Oglądalność była duża, to i ciągnęli dalej, niczym gumę do żucia. Jak to "Hamerykańce". --_-
Tixon - 2014-03-01, 23:41
:
Jestem po 7 odcinkach 6 sezonu i drażnią mnie skoki jakości. Trafiają się sceny świetne, emocjonalne, trzymające w napięciu, by zaraz strzelić czymś w ogóle wybijającym z rytmu.
Tixon - 2016-02-12, 09:25
:
Skończyłem 6 sezon. Nie było źle, trafiały się świetne odcinki ale widać, że najlepsze rzeczy serial ma już za sobą. Zakończenie było nieco cukierkowe, zwłaszcza po tym co sobie House z Cuddy powiedzieli i jak skończyła się sprawa z dziewczyną (IMO wina doktorka właśnie).
Tixon - 2016-02-12, 22:26
:
Powiedzcie, że Masters zostanie na dłużej //panda

BDW

-Te całe żarciki w stylu "Taub jest staruszkiem" wydają się puste, bo jestemw lepszej formie od ciebie.
-Jesteś w bardziej opływowej formie.
-Dziś po pracy, koszykówka w hali.
-Ale wiesz, że masz 75 cm wzrostu, nie?
-Do tego jestem białym Żydem. Rozumiem, czemu się boisz. To może być niezłe upokorzenie.

:badgrin:
Fidel-F2 - 2016-02-13, 02:28
:
Ileż razy można powtarzać ten sam słaby żart? :-|