Romulus napisał/a: |
... czy Mike'a Spillane (nie wiem, czy tego autora cosik się ukazało w Polsce, kiedyś czytałem jego nowelkę w "Antologii czarnego kryminału" i - rzeczywiście - można nazwać go kontynuatorem stylu M. Spillane).
|
Cytat: |
"He was a sergeant on the Vegas PD. He was married. He had a chemistry degree. His father was a big Mormon fat cat. Wayne Senior was jungled up all over the nut Right. He did Klan ops for Mr. Hoover and Dwight Holly. He pushed high-line hate tracts. He rode the far-right zeitgeist and stayed in the know. He knew about the JFK hit." |
Cytat: |
Poparzył palce. Usmiechnął się. Cur-tii zachichotał. Cur-tii dzielił herę.
Zakręcił nożem. Udał, że rozpruwa komuś bebechy. Powiedział: - Całkiem jak świnia w przebraniu. - Zakręcił nożem. Udał, że kogoś goli. Powiedział: - Wendell lubi gładkie. A ciachanie cipek to zawsze było Wendella modus operandi. - Powiedział jeszcze: - Zrobił jej to, facet. Stracił swoją spluwę, więc musiał się jakoś odegrać. Wayne to USŁYSZAŁ. Natychmiastowe skojarzenie. Wayne to ZOBACZYŁ - natychmiastowa sekwencja obrazów. Pobiegł. Poślizgnął się. Potknął. Wpadł w błoto. Wstał. Potknął się. Biegł. Wsiadł do samochodu. Dźgał kluczykiem w stacyjkę. Nie mógł trafić. Udało się. Przekręcił klucz. Wrzucił bieg. Koła zawirowały i samochód ruszył. Zajasniała błyskawica. Rozległ się grzmot. Wayne prześcignął deszcz. Przemykał przez skrzyżowania. Jechał na żółtych światłach i na czerwonych. Podskakiwał na torach tramwajowych. Zahaczał o krawężniki. Ocierał się o zaparkowane wozy. Dotarł do domu. Wjechał na trawnik. Wytoczył się z auta i biegł. W domu panowała ciemność. Zamek był uszkodzony. Jego klucz utknął w dziurce. Kopniakiem wyważył drzwi. Rozejrzał się po korytarzu. Zobaczył światło w sypialni. Podszedł i zajrzał. Była naga. Pościel była czerwona. Czerwień lała się z niej. W czerwieni tonęło całe łóżko. Rozciągnął jej ręce i nogi. Poprzywiązywał. Użył krawatów Wayne'a. Rozpłatał ją i ogolił. Wyciął kawałek tkanki na łonie. Wayne wyciągnął broń. Wayne odbezpieczył. Włożył sobie lufę do ust i pociągnął za cyngiel. Kurek pstryknął tylko. Wystrzelił cały magazynek na złomowisku. Burza minęła. Uszkodziła linie energetyczne. Nie działały światła na ulicach. Ludzie jeździli jak obłąkani. Wayne jechał z rozwagą. Wayne jechał bardzo powoli. Zaparkował koło budy. Chwycił śrutówkę. Podszedł i kopniakiem wyważył drzwi. Cur-tii pakował towar. Jego brat gapił się w telewizor. Ujrzeli Wayne'a. Skinęli głowami. Usmiechali się jak debile. Wayne próbował coś powiedzieć. Wayne'owi kołkiem stanął język. Za to Cur-tii gadał. Gadał na zwolnionych obrotach, jak to po herze. - Hej gościu. Wendella nie ma. Chyba nie myślisz, że będziemy dawać żreć... Wayne podniósł strzelbę. Wayne zamachnął się kolbą. Zdzielił Cur-tii'ego. Przewrócił go. Stanął mu na piersi. Chwycił sześć woreczków. Wpakował mu je do ust. Cur-tii się krztusił. Cur-tii gryzł folię. Ugryzł Wayne'a w rękę. Cur-tii łykał herę razem z woreczkami. Wayne stanął mu na gębie. Woreczki pękały. Zęby mu się łamały. Żuchwa wyskoczyła z zawiasów. Cur-tii się rzucał. Nogi mu zesztywniały. Krew poszła nosem. Cur-tii drgnął i ugryzł Wayne'a w but. Wayne zrobił głośniej telewizor. Morey Amsterdam ryczał. Dick Van Dyke wrzeszczał. Braciszek płakał. Braciszek błagał. Braciszek zaklinał. Zaklinał na wszystkie świętości, rozwalony na podłodze. Usta mu się ruszały. Cała twarz się ruszała. Powieki zatrzepotały. Oczy się wywróciły. Wayne go zdzielił. Wybił mu zęby. Złamał nos. Złamał kolbę od śrutówki. Usta mu się ruszały. Cała twarz się ruszała. Oczy się wywróciły. Widać było białka. Wayne podniósł telewizor. Wayne spuścił mu go na głowę. Lampy popękały i eksplodowały. Spaliły mu twarz. Linie energetyczne zostały naprawione. Światła na ulicach działały. Wayne jechał na złomowisko. Zatrzymał się. Włączył długie światła. Trafił w buicka. Wysiadł i otworzył bagażnik. Zdjął Leroyowi taśmę. Spytał: - Gdzie jest Dufree? Leroy powiedział: - Nie wiem. Wayne go zastrzelił - pięć kulek w twarz - bez pudła, z najgrubszego śrutu. Odstrzelił mu łeb. Rozwalił bagażnik. Rozniósł podwozie. Wzbił w powietrze stare opony. Wrócił do samochodu. Spod maski z sykiem dobywał się dym. Jeździł bez oleju. Zatarł silnik. Rzucił strzelbę. Wrócił do domu pieszo. Usiadł przy Lynette. |
stian napisał/a: |
Zapowiedź Blood's a Rover http://www.esensja.pl/ksi...&idobiektu=8654 |
Tomasz napisał/a: | ||
I to jest news. To zaczynam w tym tygodniu czytać "Amerykański spisek". Będzie cała trylogia. Ciekawe czy nowy wydawca będzie sięgał po inne tytuły czy to taki jednorazowy wyskok kończący niedokończoną przez innego wydawcę trylogię. |
ramirez82 napisał/a: |
Miło, że są tacy pasjonaci Ellroya. Ja sam kilka lat temu miałem na niego straszną jazdę i czytanie każdej, kolejnej
wydanej u nas ksiązki, dostarczało mi mnóstwo emocji. Ale później jakoś mi przeszło, druga i trzecia część trylogii o Hopkinsie rozczarowała, a Śmierć w podróży w ogóle mnie nie wciągneła i nie skończyłem jej. Może przejadłem się Ellroyem. Tak czy siak Kwartet L.A. to dla mnie potęga, a Trylogii Underworld U.S.A. niewiele do tego brakuje - przynajmniej pierwszej i drugiej części, bo trzeciej nie czytałem jeszcze. |
stian napisał/a: |
Bez przesady. "Czarna Dalia" też jest solidnie brudna i bardzo porządnie napisana. Sama kreacja tytulowej femme fatale Czarnej Dalii robi wrazenie. |
Romulus napisał/a: |
Masz rację. Słabością "Czarnej Dalii" był jednak - moim zdaniem - nieco infantylnie przedstawiony wątek przyjaźni dwóch głównych bohaterów. I to mi trochę obniża ocenę tej powieści. Ale poza tym, jest świetna. Sama tajemnica morderstwa rozwiązana krwawo i ponuro |
Romulus napisał/a: |
no i okazało się, że to "Libra" była inspiracją dla Ellroya
|
Cytat: |
Nazwijcie mnie rasistą, nazwijcie mnie ksenofobem, ale nie przepadam za arabskimi terrorystami. Myślę, że to zbieranina palantów posuwających wielbłądy. Mam ochotę robić sobie z nich jaja, bo jestem złym chłopcem. A jeśli się to komuś nie podoba, może mnie pocałować w dupę |
Romulus napisał/a: |
Kto nie czytał niech rzuca w kąt chałturników i chwyta za żywych klasyków. Bo Ellroy klasykiem jest i basta! |
Tixon napisał/a: | ||
Dobra, powiedz mi tylko, czy to, że temat mnie nie pociąga (w ogóle nie wykazuję skłonności do kryminałów czy powieści detektywistycznych) i nie przepadam za brudnym, paskudnym światem bez happy endu jest poważną przeszkodą. |
Cytat: |
Bo i sam autor - mimo politycznej niepoprawności, deklaruje się po lewej stronie. Ale - co trzeba podkreślić - jego literatura nie ma poglądów politycznych. |
Wiki za RollingStone napisał/a: |
I was never a peacemaker; I was a fuck-you right-winger. |
Cytat: |
Asked about his "right-wing tendencies," he told an interviewer, "Right-wing tendencies? I do that to fuck with people |
Balt napisał/a: |
L.A. Quartet też jest na liście zakupów A jak się prezentują pozostałe powieści? |