Zaginiona Biblioteka

Nauka - Globalne Ocipienie

Ł - 2009-10-14, 22:23
: Temat postu: Globalne Ocipienie
Wy też wyjmujecie z szafy zimowe rzeczy, w ramach walki z topniejącymi lodowcami, które tak roztopiło że aż sypneło nimi na jesieni?
Jander - 2009-10-14, 23:29
:
Nam tu tylko zawiało znad morza, a Napoleon z Hitlerem przewracają się w grobach na myśl o temperaturze w Moskwie.
MrSpellu - 2009-10-15, 13:32
:
Ł napisał/a:
Wy też wyjmujecie z szafy zimowe rzeczy, w ramach walki z topniejącymi lodowcami, które tak roztopiło że aż sypneło nimi na jesieni?

Weź mnie nie wkurwiaj :/ Jak wczoraj była plucha - śnieg z zimnym deszczem, to dziś rano za oknem miałem obrazek iście sielskiej zawiei śnieżnej. A w górach ponoć zaspy na pół metra.
BG - 2009-10-17, 12:02
:
Z doświadczenia wiadomo, że każde ocieplenie kończy się kolejną epoką lodowcową. Glacjały i interglacjały występują naprzemiennie. W dodatku właśnie zaczyna się minimum Maundera - co może oznaczać "małą epokę lodowcową", taką jak ta od połowy XI w. do połowy XIII w. oraz w XVII w., kiedy to Bałtyk zamarzał i można było saniami przedostać się z RON do Szwecji.
Metzli - 2009-10-17, 17:39
:
Ostatnie kilkanaście postów poleciało. I czekam aż w końcu ten temat nabierze jakieś poważniejsze kształty (co uchroni go przed kasacją). ;)
Beata - 2009-10-17, 19:41
:
A dlaczego miałby przyjmować jakieś poważniejsze kształty? Czytając tytuł tematu, byłam przekonana, że raczej rozrywce ma służyć, a nie roztrząsaniu poważnych treści? :P
Metzli - 2009-10-17, 19:46
:
Na razie to nijaki temat, a jego głównym efektem było kilkanaście spamerskich postów zupełnie niezwiązanych z tematem ;)
Beata - 2009-10-17, 19:53
:
No właśnie, dlaczego tu o jakiejś pogodzie, lodowcach i innych... nuda, panie, nuda... lepiej o tytułowym "ocipieniu" pogadajmy. ;)
MrSpellu - 2009-10-17, 19:54
:
Bo Benek aka Cthulhu jest kosmitą jak Walken czy jak postać grana przez Emily Deschanel, czy udowodnisz że globalne ocipienie nie miało na to wpływu? ^^
Beata - 2009-10-17, 20:05
:
No właśnie się zdziwiłam, że tamte posty poleciały, bo dowód był już prawie w ręku. ;)
MrSpellu - 2009-10-17, 20:18
:
Z każdym jego postem :))

A tak poważnie, globalne ocipienie może być czymś w rodzaju zatanizmu. Być może na tym forum powstaje nowa idea. Pomyślałaś o tym Metzli? Globalny ocipizm to zjawisko, które dotyka każdego z nas. Ja przez to stałem się alkoholikiem, Ty książkoholikiem, a Benek kosmitą. Łaku zamienił się w pług, Toudi w ogra, a ASX w spamera. Ja też zmieniam się w spamera. Globalne ocipienie to warhammerowski spaczeń w czystej postaci!
Metzli - 2009-10-17, 20:31
:
Ha, widzisz, ja na całą sprawę zapatrywałam się po prostu w zbyt wąskim spektrum. Otworzyłeś mi oczy ;P
toto - 2009-10-17, 21:02
:
Metzli pewnie przeczytała Globalne ocieplenie i teraz wstyd jej się przyznać. :P Tym bardziej, że posty poszły już w kosmos
You Know My Name - 2009-10-17, 21:10
:
Da się szybko odtworzyć, nie?
Metzli - 2009-10-17, 21:31
:
Oj tak, z pewnością nadrobicie to bardzo szybko. To nie ulega wątpliwości ;P
BG - 2009-10-18, 13:52
:
Spellsinger napisał/a:
Benek aka Cthulhu jest kosmitą jak Walken

Mam nadzieję, ze tym razem Metz tego nie usunie: co konkretnie świadczy o byciu kosmitą przez Walkena i mnie? Widziałem film "Armia Boga", ale niestety "Pulp Fiction" nie znam, bo za kazdym razem leciała a późno, chyba że kiedyś była podczas mojego wyjazdu w miejsce bez telewizora czy w każdym razie bez polskich kanałów.
Jak ktoś chce, może założyć w dziale "Film" osobny temat o Walkenie.
Jego gra w "Armii Boga" chyba nie świadczy o tym, że jest kosmitą.
A ja? Czy to, że nie wychodzę z domu, a z innymi rozmawiam niemal wyłącznie o historii, studiach, polityce, muzyce, książkach czy filmach, świadczy o tym, że nie jestem człowiekiem?
Niech mi ktoś odpowie na pytanie: niby skąd miałem znać nazwę "snooker", skoro z mojej rodziny nikt go nie używa, w książkach go nie ma, a sportem się nei interesuję w ogóle? Przecież ja nawet nie wiem, co to jest biatlon - po raz pierwszy zetknąłem się z tym słowem jakiś rok temu. Wiedziałem tyle, że ma coś wspólnego ze sportem - ale co, to nie wiedziałem i nie wiem.
Ile lat temu do Polski dotarły takie obce słowa jak "biatlon" czy "snooker"? Czy dawniej niż sto lat temu? Wątpię. A że te słowa nie mają nic wspólnego ze science fiction czy fantasy ani z podstawową informatyką, który każdy młody człowiek miał w szkole, to jest zrozumiałe, że mogę ich nie znać.
Tak samo, o tym, co to jest pendrajw, dowiedziałem się w tym roku - dlatego, że od prowadzącego zajęcia usłyszałem o czymś takim.

A co do globalnego ocipienia: no cóż, nie wiem, czy globalnego, ale jest zauważalne, że ostatnio duża część reklam w telewizji jest albo obrażająca inteligencję widza, albo obrzydliwa, albo emanująca erotyzmem - a często jakieś reklamy spełniają więcej niż jedno z tych kryteriów.
Np. w reklamie odświeżacza powietrza najpierw synek mówi do mamy: "mamo, muszę zrobić kupkę" - kiedyś miałem nieprzyjemność natrafić na tę reklamę podczas jedzenia obiadu - mało się nie zrzygałem.
Albo te wszystkie reklamy Domestosa itd., w których bakterie pełzają jak robale. Przyjemna reklama, nie ma co.
Albo to z wypluwaniem zębów podczas szczotkowania z tekstem "Plujesz krwią?" - czyżby "Dzień świra" był filmem proroczym ze swoją prześmiewczą i przerysowaną reklamą pasty "Szkorbudent"? No i to z tym środkiem o nazwie "Anty robal" - jak nic, nawiazanie do Domestosa.
Praktycznie każda reklama kosmetyku, gumy do żucia czy mentosa musi kończyć się pocałunkiem. Do tego już mozna być od lat przyzwyczajonym. Ale ostatnio wepchnęli też seks do rklamy "Danio", podobnie jak nieco wcześniej do reklamy tego batonika, nie pamiętam nazwy - tego ze strażaczkami wymachującymi cyckami.
i ci reklamiarze naprawdę uważają odbiorców za tak głupich, żeby wierzyli, że reklamy tych wszystkich płynów do czyszczenia czy do mycia naczyń usuwały tłuszcz z taką łatwością, że po jednym pociągnięciu szmatką?

Tak, reklamy to jedna z głównych widocznych rzeczy świadczących o ocipieniu - przynajmniej w naszym kraju.
You Know My Name - 2009-10-18, 16:26
:
BG, czy podcza całej Armii Boga widziałeś na twarzy Walkena choć cień ludzkiej emocji. Lepiej jeszcze gra w jednym z clipów FatBoySlima czy choćby w Łowcy jeleni, słynna scena rosyjskiej ruletki. Walken ma po prostu dar wyglądania tak jakby zamiast twarzy miał blaszaną maskę.
Romulus - 2009-10-23, 18:55
:
Czy na globalne ocipienie łapie się zmiana czasu na zimowy?

bo ni cholery nie rozumiem powodów, dla których muszę przestawić zegarek jutro, spać o godzinę dłużej, a w zamian mieć mniej światła przez pół roku, zużywać więcej energii i generalnie, żyć w ciemności? Niech ktoś mnie oświeci odpowiedzią!!!
Wulf - 2009-10-23, 19:39
:
Zawsze lubię anegdotę z netu przypisywaną Suworowowi :-)

Cytat:
- A cóż w tym niejasnego? Jest defilada na Placu Czerwonym. W każdym szeregu po dwudziestu ludzi. W każdym sektorze dziesięć szeregów, dwustu ludzi. Tych sektorów jest po horyzont. Maszerują równo, aż miło popatrzeć. Każdy żołnierz przez okrągły rok wyciskał z siebie siódme poty, szkoląc się na defiladę. I to nie tylko w Moskwie, ale wszędzie. Pytanie: czy wyrzucanie wyprostowanych nóg
powyżej pasa, wypinanie piersi i zadzieranie brody powyżej nosa przydatne jest na wypadek działań wojennych? Po co tracić czas na ćwiczenie kroku defiladowego? Odpowiedź: po to, żeby zmusić tysiące ludzi do reagowania w sposób bezrefleksyjny, przyzwyczaić ich do słuchania rozkazów, a nie zdrowego rozsądku.
- Trudno się nie zgodzić.
- Dobrze. W takim razie trzeba podobne ćwiczenia zastosować wobec setek milionów obywateli.
- Zmusić obywateli, żeby maszerowali krokiem defiladowym?
- Niekoniecznie. Mam na myśli treść, nie formę. Najważniejsze, żeby te ćwiczenia były absurdalne i żeby równocześnie dotyczyły setek milionów ludzi. Najlepiej zmusić ich do wykonywania jakiegoś kretynizmu. Regularnie.
- Masz przykłady takich kretynizmów?
- Można na przykład zmusić całą ludzkość, żeby dwa razy w roku przestawiała wskazówki zegarów.
- Czym to uzasadnić?
- Oszczędnością energii.
- To prawda?
- Skądże znowu! Najważniejszym odbiorcą energii elektrycznej są fabryki. Na drugim miejscu są środki transportu. Przesuniemy wskazówki, czy nie przesuniemy - i tak ilość zużywanej energii nie ulegnie zmianie. Poważnym odbiorcą są kopalnie węgla. Tam zawsze jest ciemno. Albo oświetlenie ulic. Światło włącza się kiedy jest ciemno, a wyłącza kiedy jest jasno. Co zmieni przestawienie
wskazówek?
- Część energii wykorzystują ludzie w swoich mieszkaniach...
- Słusznie. Niecały jeden procent. Ale w ramach tego procentu też nie wszystko idzie na oświetlenie. Niebawem nadejdą takie czasy, że ludzie będą mieć elektryczne żelazka, elektryczne maszynki do mielenia mięsa, telefony na prąd, radia, elektryczne kino domowe. Możesz kręcić wskazówkami zegara w każdą stronę i nie wpłynie to w żaden sposób na zużycie energii. Zresztą z oświetleniem mieszkań to wygląda podobnie: latem i tak jest widno i nie ma znaczenia, czy wstajesz o piątej, czy o dziesiątej. Z kolei zimowym rankiem i tak jest ciemno i nie obejdzie się bez oświetlenia. Nieważne, czy jest godzinę wcześniej, czy później.
- Zatem uważasz, że nie będzie żadnego pożytku z przestawiania zegarów?
- Będą tylko kłopoty. Masa kłopotów.
- I nikt nie będzie oponować?
- Tłum nie potrafi myśleć. Tłum przyjmie to jako coś naturalnego. Sam będzie sobie przysparzać nowych problemów. Jeśli tylko narzucimy ludzkości z dziesięć takich idiotycznych zachowań, jeśli sprawimy, że wszyscy podporządkują się bez zastrzeżeń, wtedy zawładniemy światem.

Romulus - 2009-10-24, 11:02
:
Taaa....... Dziś w telewizji znowu słyszałem tą bzdurę o oszczędności energii jako podstawę zmiany czasu na zimowy.

Chciałbym zbojkotować tą zmianę, ale się nie da.
You Know My Name - 2009-10-24, 12:04
:
To dawało się obronić w czasach kiedy mniej fabryk pracowało w trybie ciągłym. Teraz niezbyt już...
Beata - 2009-10-25, 18:50
:
Dziś miałam okazję wysłuchać na tvn24 rozmowy z prof. Turskim (fizyk) na okoliczność zmiany czasu. Bardzo ciekawie mówił, przytaczał różne, różniste anegdotki związane z tematem (np. o tym, że we Francji w XIX w. istniały na kolei dwa czasy: szynowy i peronowy. Szynowy to był czas przyjazdu pociągu, a peronowy był przesunięty w stosunku do szynowego o pięć minut - po to, aby pasażerowie mogli się spóźniać z wdziękiem ;) na pociąg, a mimo to pojechać).

W każdym razie, pan profesor fizyki powiedział, że teraz zmiana czasu z zimowego na letni i odwrotnie jest absolutnym bezsensem, reliktem kulturowym z przeszłości, nie mającym żadnego uzasadnienia z punktu widzenia fizyki i z ekonomicznego również (bo przestoje pociągów na szynach, nielatające przez godzinę samoloty to niby tańsze są?). I że ma nadzieję, że to w końcu zostanie zmienione (ponoć w Niemczech doszła teraz do władzy partia, która ma to w swoim programie - nie wiem na pewno, nie interesuję się polityką niemiecką). I to mi się podoba - jeśli Niemcy zgłoszą taką inicjatywę na forum UE, to mają mój głos. :)
Toudisław - 2009-11-22, 13:48
:
http://www.sfora.pl/Skand...atologow-a14019

Ciekawe czy coś w tym jest
Jaskier - 2009-11-22, 20:32
:
Romulus napisał/a:
a w zamian mieć mniej światła przez pół roku, zużywać więcej energii i generalnie, żyć w ciemności?


Zmiana czasu zarówno na letni jak i zimowy jest po to, żeby czlowiek mógł efektywniej funkcjonować. Robi się to dla nas, między innymi dlatego, że człowiek przyzwyczaja się do średnio 7-8 godzinnego snu reszte doby wykorzysując do innych celów.
W Zimie okres w którym promienie Słońca oświetlają naszą strefę jest znacznie krótszy, a godzina wstecz na zegarkach daje nam możliwość dłuższego działania mimo to, że Słońce zachodzi znacznie wcześniej niż podczas lata.
Kiedy wydaje nam się że jest już późno patrząc na zegarek stwierdzamy, że jednak jest jeszcze stosunkowo wcześnie i funkcjonujemy dalej.

Występowanie tych zmian jest pomocne także w synchronizacji czasów lokalnych.
MORT - 2009-11-22, 22:00
:
Jaskier, raczysz żartować. Że niby jesteśmy w stanie funkcjonować dłużej od samego tylko patrzenia na zegarek?

Zmiana godzin nie tylko powoduje zwiększone zużycie prądu (choć założony efekt miał być odwrotny), to jeszcze rozregulowuje wewnętrzny zegar człowieka (mój np. pozwala mi czasem budzić się bez budzika o 6.49, na minutę przed irytującym budzikiem w komórce :-) ).

Póki jeszcze możesz sobie pospać godzinkę dłużej - jest ok. Ale gdy musisz wstać godzinę wcześniej (choć zasypiasz o tej porze co zwykle) to już jest problem. Ja zazwyczaj przez tydzień mam "kaca" od przestawiania się na nowy rozkład.

Ponadto, zmiany czasu to prawdziwa zmora wszędzie tam gdzie trzeba zapisywać czas. Choćby w badaniach naukowych. Np. zbierają dane w sposób ciągły, a o 3.00 znów idzie od 2.00. Jasne, większość automatycznych systemów obsługuje ten problem, ale to jest bezsensowna komplikacja. Potem przetwarzaj takie dane...
Romulus - 2009-11-22, 22:06
:
Trudno mi się zgodzić z tym efektywniejszym działaniem, gdyż jesienią następuje nasilenie objawów depresji. Mniej światła - dziadowski nastrój. Na szczęście, deprecha mnie nie bierze, ale żyć się odechciewa i tak. Wstajesz rano - ponuro, wracasz z pracy przed 16 - już się ciemno robi i myślę tylko o tym, że już jest późno. Mam gdzieś taką efektywność - żądam więcej światła słonecznego i witaminy D :) !
Jaskier - 2009-11-22, 22:57
:
Przesunięcie godzin to pewnego rodzaju oszukiwanie 'natury', które moim zdaniem mimo wielu sceptycznych opinii bardzo nam służy. Bez niego byłoby nam trudniej przyzwyczaić się do następstw ruchu obiegowego naszego globu.
Cofając czas o jedną godzinę możemy spać dłużej, dzięki czemu Słońce ma więcej czasu na swój wschód.
W wyniku tego wstając rano nie widzimy mroku, a brzask do czego przywykliśmy.
Romulus - 2009-11-23, 07:45
:
Jaskier napisał/a:
Cofając czas o jedną godzinę możemy spać dłużej, dzięki czemu Słońce ma więcej czasu na swój wschód.
W wyniku tego wstając rano nie widzimy mroku, a brzask do czego przywykliśmy.


1. To, że śpimy dłużej czuję przez jakieś dwa dni po zmianie czasu. Potem znowu cierpię, że muszę wstawać rano. Zatem, może i obiektywnie śpię dłużej, ale nijak nie przekłada się to na moje samopoczucie.

2. Ci, którzy wstają o 6 rano na pewno nie widzą światła poranka (wstałem o 6 rano w niedzielę, aby ugasić pragnienie i myślałem, że to środek nocy, dopiero otrzeźwiło mnie spojrzenie na zegarek). Osobiście, wolałbym iść do pracy w ciemny poranek, niż wychodzić o zmroku. Wolałbym wychodząc z pracy cieszyć się, że jest jeszcze jasno (a zatem wcześnie), niż poprzez półmrok brnąć do domu. Tyle moje subiektywne odczucia.
Pijący_mleko - 2009-11-23, 15:56
:
Romulus napisał/a:
Osobiście, wolałbym iść do pracy w ciemny poranek, niż wychodzić o zmroku. Wolałbym wychodząc z pracy cieszyć się, że jest jeszcze jasno (a zatem wcześnie), niż poprzez półmrok brnąć do domu. Tyle moje subiektywne odczucia.

Popieram też chciałbym wracać przy naturalnym świetle i złapać choć trochę słońca, a tak to mam ciemność w drodze do jak i z pracy.
Rozstraja mnie że jasne niebo (poza weekendem) widzę tylko z poza biurka przez okno....... a często słoneczne dni (których tak mało) są w dni robocze.
Silvan - 2009-11-26, 23:01
:
Toudisław napisał/a:
http://www.sfora.pl/Skandal-po-odkryciu-oszustwa-klimatologow-a14019

Ciekawe czy coś w tym jest


Nie ma: http://doskonaleszare.blo...the-Coffin.html

I, przezabawne, a znalezione przy okazji: http://carbonfixated.com/...nment-thinking/ :mrgreen:
Beata - 2009-11-27, 10:33
:
Silvan napisał/a:
Nie ma: http://doskonaleszare.blo...the-Coffin.html

Thx za link do tego bloga. Zdecydowanie wart lektury, serio, serio. A niektóre komentarze przezabawne (choć czasem wydźwięk mało optymistyczny). I anegdota z wielorybem - miodzio. :)
Ten blog kojarzy mi się z popularyzatorskimi artykułami Asimova o nauce i jego polemikami z przedstawicielami pseudonauk. Idę czytać inne wpisy - zapowiada się obiecująca lektura.
Toudisław - 2009-12-06, 16:00
:
http://www.rp.pl/artykul/2,230987.html

Następny ciekawy Artykuł
Silvan - 2009-12-08, 10:20
:
Bez przesady. Znany i wielokrotnie wyśmiany denialista, z wykształceniem nie dającym mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu.
Za to to jest znacznie ciekawsze:

http://www.informationisb...-the-consensus/
Romulus - 2009-12-08, 10:24
:
Nie znam się na tym, więc nie będę rozsądzał. Dla mnie fakt, iż ten pan nie posiada kierunkowego wykształcenia, aby się wypowiadać autorytatywnie, jest oczywisty. Ale jakoś tak trudno mi jednoznacznie zdyskwalifikować jego tezy tylko dlatego, że nie ma kompetencji. Bo mógł je przecież podać za tymi, którzy je mają. Sam czytałem kilka zawiłych artykułów, które deprecjonowały argumenty, że to ludzie głównie przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Były tak zawiłe, jak te, które wskazują, że to wina człowieka.

A już boli mnie, gdy jakiś "zielony" działacz pieje, żeby nie inwestować w energię atomową. Aż mi się go słuchać nie chce jego bredni.
Toudisław - 2009-12-08, 10:38
:
Romulus napisał/a:
A już boli mnie, gdy jakiś "zielony" działacz pieje, żeby nie inwestować w energię atomową. Aż mi się go słuchać nie chce jego bredni.

A ile tych " Zielonych "" ma parwo wypowiadać się jako specjaliści. Zresztą w przytoczonym prze zemnie Artykule facet posługuje się głnie logiką i Faktami ( wulkany i emisja co2 )
Silvan - 2009-12-08, 11:05
:
Przeciwnicy globalnego ocieplenia są podobni do kreacjonistów. Chwila z googlem pozwala przekonać się, że ich eksperci to, w najlepszym przypadku, akademicy pracujący w zupełnie niepowiązanej dziedzinie. Powołują się przy tym na dane czy wykresy, których nie potrafią poprawnie zinterpretować. Nie wspominając o pospolitej dezinformacji, odnośnie np. emisji co2 przez wulkany.
Rzecz w tym, że nie ma, wśród naukowców, żadnego sporu odnośnie globalnego ocieplenia, podobnie jak nie ma żadnego sporu odnośnie ewolucji czy zasadności szczepień. Jest konsensus.
MrSpellu - 2009-12-08, 15:43
:
A mnie się tam podoba akcja kopenhaskich prostytutek. Dziewczyny w ramach protestu postanowiły, że obsłużą za darmo każdego uczestnika konferencji. Protest przeciwko globalnemu ociepleniu? Nie, protest przeciwko akcji rady miasta, która poprosiła właścicieli hotelów by nie ułatwiały dziewczynom schadzek z zagranicznymi klientami, gośćmi konferencji. Przypominam, że prostytucja w Danii jest legalna i dziewczyny normalnie płacą podatki. To tak jakby nakazać bojkot sklepów monopolowych ;)

Temat, przypominam, brzmi: Globalne ocipienie ;)
You Know My Name - 2009-12-08, 20:09
:
Przypomina mi się spis osób, które zjechały na sobór w Konstancji (wsławiony spaleniem Husa), kurtyzan było sporo więcej niż oficjeli
Jander - 2009-12-08, 20:47
:
Mag_Droon napisał/a:
Przypomina mi się spis osób, które zjechały na sobór w Konstancji (wsławiony spaleniem Husa), kurtyzan było sporo więcej niż oficjeli

Autorstwa bardzo mocnego krytyka ówczesnego Kościoła. Nie pamiętam jak to dokładnie było, ale wiem, że warto przyjrzeć się źródłu tego spisu.
Natomiast inną sprawą jest, że przed reformacją klasztorów nie dało się momentami odróżnić od burdeli. ;)
pozdrawiam
MrSpellu - 2009-12-08, 23:17
:
Jander napisał/a:
Natomiast inną sprawą jest, że przed reformacją klasztorów nie dało się momentami odróżnić od burdeli.

No, cytowałem tu kiedyś (lub na BŚu) drugi tom Historii Prostytucji. Tam było właśnie, że klasztory były bardziej burdelami niż domami modlitwy i kontemplacji. Choć jedno drugiego nie wyklucza //spell

A dokładnie to: F.S. Pierre Dufour, Historia prostytucji. Od czasów najdawniejszych do XX w., tomy I-III.
Swoją drogą kapitalna rzecz, warto przeczytać.
Dobromir - 2009-12-16, 23:04
:
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Romulus - 2009-12-17, 07:58
:
Czyli - sądząc po miernych efektach szczytu klimatycznego - wszędzie :badgrin:

A swoją drogą to te postulaty ograniczenia emisji co2 - jakkolwiek wydają mi się słuszne - śmierdzą mi alternatywą: albo zdechnie planeta, albo wszyscy na niej kupią sobie po nowym porsche. Niezależnie od tego, czy ich na to stać, czy nie.

Kwestia płacenia rachunku za prąd o 70 procent wyższego niż do tej pory musi każdego polityka powstrzymać przed pochopnymi deklaracjami. Bo to nie zieloni aktywiści będą się tłumaczyć wyborcom.
Toudisław - 2009-12-17, 09:45
:
Cytat:
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów


Tylko dowodów na bezpośredni wpływ przemysłu na klimat nie ma. Fakt że klimat się minimalnie ocieplił może nic nie znaczyć. Zbyt krótko obserwujemy naszą planetę.
Dobromir napisał/a:
Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.

Tacy idioci co bez przemyślenia sprawy tylko na podstawie Histerii grupy naukowców chcą zabić narodową gospodarkę ? Super....

Zanieczyszczenie wody to problem o wile poważniejszy. Do zmiany klimatu należy podchodzić z dużym dystansem bo nie wiemy czy to my mamy na niego wpływ.
toto - 2009-12-17, 10:02
:
Dobromir napisał/a:
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Ach, tylko, że przeciwnicy mają kilka argumentów, których obalić nie można. Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi.

Ludzie na pewno mają wpływ na klimat, ale czy jest on decydujący? Tego się raczej nie dowiemy.

W ramach walki z ociepleniem ludzie powinni przestać mieszkać w ogrzewanych domach, przestać korzystać z samochodów, samolotów, pociągów, statków, elektryczności. :badgrin: A najlepiej jeszcze przestać oddychać (w końcu CO2).
Jaskier - 2009-12-17, 10:37
:
toto napisał/a:
Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi.

Każdy człowiek który miał okazję choć raz w życiu zagłębić się w stratygrafię naszej planety wie, że w przeszłości decydujący wpływ na zmiany temperatury panujacej w górnej jak i dolnej warstwie troposfery miał intensywny wulkanizm, bądź okresowy jego zanik.
Dwutlenek węgla to bardzo specyficzny związek który odpowiada za utrzymywanie stałej temperatury powietrza, wpływa również w znacznym stopniu na warunki klimatyczne naszej planety.
Jeżeli ktoś pisze że człowiek nie ma żadnego wpływu na klimat, to znaczy że nie ma całkowicie pojęcia o zachodzących w środowisku Ziemskim zależnościach.
Doskonałym przykładem na to jak człowiek wpływa na klimat są środowiska miejskie gdzie dzięki emisji CO2 oraz zwartym zabudowom wyrózniamy odrębny klimat związany bardzo ściśle z antropopresją.
Nie chciałbym w tym miejscu kwestionować czyjejś wiedzy, ale mam wrażenie że większość osób wypowiadających się w tym temacie nie ma nawet pojęcia o tym w jaki sposób działa efekt cieplarniany.
Do tego co napisałem warto również dodać i pamiętać, że jeżeli ktoś lub coś w przyrodzie doprowadzi do nawet nieznacznej degradacji, bedziemy mieli wtedy do czynienia z efektem lawinowym.
Warto też pamiętać że człowiek nie emituje tylko CO2 które w gruncie rzeczy szkodzi nam najmniej czasami nawet pomaga, ale również masę innych związków szkodliwych, kóre mają istotny wpływ nie tylko na zmiany klimatu.
Toudisław - 2009-12-17, 11:01
:
Jaskier napisał/a:
Warto też pamiętać że człowiek nie emituje tylko CO2 które w gruncie rzeczy szkodzi nam najmniej czasami nawet pomaga, ale również masę innych związków szkodliwych, kóre mają istotny wpływ nie tylko na zmiany klimatu.

Ale my na razie tylko o klimacie. Najgroźniejszym gazem cieplarnianym nie jest CO2 tylko H2O w stanie lotnym.

Jaskier napisał/a:
oskonałym przykładem na to jak człowiek wpływa na klimat są środowiska miejskie gdzie dzięki emisji CO2 oraz zwartym zabudowom wyrózniamy odrębny klimat związany bardzo ściśle z anropopresją.

Mikroklimaty to inna bajka. Ale tutaj masz rację.
Jaskier - 2009-12-17, 11:11
:
Toudisław napisał/a:
Najgroźniejszym gazem cieplarnianym nie jest CO2 tylko H2O w stanie lotnym.


Mógłbys to uzasadnić, bo ja myślałem że między innymi freony :roll:
Woda w stanie lotnym to para wodna, która bierze udział w obiegu wody w przyrodzie.
Toudisław - 2009-12-17, 11:15
:
Jaskier napisał/a:
A ja myślałem że freony :roll:

Błąd. Zapytaj kogokolwiek kto ma szklarnię. Woda magazynuje ciepło i odbija promienie UV

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gaz_cieplarniany
Jaskier - 2009-12-17, 11:34
:
Toudisław napisał/a:
Woda magazynuje ciepło

I dobrze że to robi, dzieki temu planeta utrzymuje odpowiednią temperaturę.
Para wodna podobnie jak CO2 to gazy które istniały prawie od zawsze i mamy geologiczne dowody na to że Ziemia zawsze w jakiś sosób sobie z nimi radziła, poza tym para wodna która się wznosi również się ochładza co wpływa na regulację temperatury w procesie obiegu wody.
Natomiast przykładowo freony są to związki wykorzystywane przez człowieka, z tego co mi wiadomo przed tym jak powstał człowiek nikt tych związków nie wykorzystywał i dlatego nie jesteśmy w stanie przewidzieć na ile katastroficzny może być skutek masowego i nadmiernego wykorzystywania gazów cieplarnianych przez człowieka.
Wiemy z obserwacji że z pewnością człowiek jako istota przyczyniająca się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych ma wpływ na zmianę klimatu.
Może niekoniecznie nagłą,ale taka czy inna ''dodatkowa'' działalność z pewnością może wpływać na skracanie okresów glacjalnych i inerglacjalnych, co w konsekwencji zbliża nas do utraty bądź nadmiernej akumulacji pokrywy lodowej.

Toudisław napisał/a:
odbija promienie UV


??

Albedo wody wynosi 2%.

Krzysztof Kozuchowski ,Meteorologia i klimatologia dla studentów geografii ,PWN.
Romulus - 2009-12-17, 12:06
:
Nie znam się - zatem słucham specjalistów.

Ale chodzi o globalne ocipienie. A w tym temacie: "zieloni" chyba właśnie ocipieli żądając radykalnego ograniczenia emisji co2. Mimo że jest ono potrzebne - gospodarek krajów, które się rozwijają po prostu na nie nie stać. To tak jak pisałem wcześniej - żądania te to jak postulat, żeby wszyscy kupili sobie porsche bez patrzenia, czy ich stać, czy nie.
Jaskier - 2009-12-17, 12:41
:
Romulus napisał/a:
A w tym temacie: "zieloni" chyba właśnie ocipieli żądając radykalnego ograniczenia emisji co2.


Zgadzam się z tym. Spora grupa ludzi współtworzących organizację proekologiczne nie potrafi spojrzeć obiektywnie na sytuację w jakiej znajduje się środowisko.
Mało tego, członkowie są bardzo często pozbawieni elementarnej wiedzy z zakresu przyrodniczego.
Miałem tego namiastkę podczas pewnej rozmowy z aktywistą organizacji G. który zaczepił mnie w mieście, prosząc o wypełnienie pewnej ankiety której treść wyraźnie zawierała błędy merytoryczne.
Grzecznie odmówiłem.
Największym problemem tego typu ugrupowań jest moim zdaniem brak umiejętności obiektywnego i bezemocjonalnego spoglądania na sprawę.

Nie powinniśmy jednak przechodzić całkowicie obojętnie obok problemu zanieczyszczenia środowiska, globalnego ocieplenia i podobnych choćby dlatego, że każdy gatunek posiada swoją niszę ekologiczną,ale z tego tylko człowiek ją poszerza.
A to do czegos go upoważnia i zobowiązuje.
Dobromir - 2009-12-17, 14:04
:
toto napisał/a:
Dobromir napisał/a:
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.
Ach, tylko, że przeciwnicy mają kilka argumentów, których obalić nie można. Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi.

Ludzie na pewno mają wpływ na klimat, ale czy jest on decydujący? Tego się raczej nie dowiemy.

W ramach walki z ociepleniem ludzie powinni przestać mieszkać w ogrzewanych domach, przestać korzystać z samochodów, samolotów, pociągów, statków, elektryczności. :badgrin: A najlepiej jeszcze przestać oddychać (w końcu CO2).


To jest, w końcu, nauka - generalnie nigdy niczego nie można 'wiedzieć' na 100% w ramach teorii naukowych. Przyjęte teorie po prostu najlepiej tłumaczą nasze obserwacje. Tak jak w przykładzie globalnego ocieplenia. *Jest* możliwe, że jest ono spowodowane czynnikami naturalnymi. Z drugiej strony fakty jasno wskazują, że człowiek powoduje globalne ocieplenie.

Co do tego, że niektórych państw może nie stać na obcięcie emisji CO2 - no cóż, *musimy* znaleźć na to rozwiązanie. Podniesienie się poziomu oceanów, nawet według bardziej konserwatywnych obliczeń naukowaców, będzie nas kosztować *dużo* więcej.
MrSpellu - 2009-12-17, 14:17
:
Dobromir napisał/a:
Tak jak w przykładzie globalnego ocieplenia. *Jest* możliwe, że jest ono spowodowane czynnikami naturalnymi. Z drugiej strony fakty jasno wskazują, że człowiek powoduje globalne ocieplenie.

Gdzieś wyczytałem, w jakiejś mądrej książce. Zabij mnie, nie pamiętam tytułu i autora, a może to był NG?. Kit z tym. Wyczytałem, że erupcja przeciętnego wulkanu zanieczyszcza atmosferę w takim stopniu co roczne wyziewy z fabryk i ulic całego USA. To tak a propos wpływu natury na środowisko.

Nie jestem przeciwnikiem dbania o przyrodę (segreguję śmieci). Jestem przeciwnikiem ekofaszyzmu, a w tą stronę idą 'Zieloni' :)
toto - 2009-12-17, 18:01
:
Jaskier napisał/a:
Dwutlenek węgla to bardzo specyficzny związek który odpowiada za utrzymywanie stałej temperatury powietrza, wpływa również w znacznym stopniu na warunki klimatyczne naszej planety.
Tylko, że cokolwiek się słyszy o ociepleniu, to ten dwutlenek węgla ma być kluczem do wszystkiego. Taki nowy Święty Graal. edit: Znaczy, że jak ludzie uporają się z CO2, to już wszystkie problemy świata będą rozwiązane.
Jaskier napisał/a:
Jeżeli ktoś pisze że człowiek nie ma żadnego wpływu na klimat, to znaczy że nie ma całkowicie pojęcia o zachodzących w środowisku Ziemskim zależnościach.
Przeczytaj jeszcze raz mojego posta. Trzecie zdanie. ;)
Nie znaczy to, że uważam się za eksperta w tych sprawach.
Jaskier napisał/a:
Nie chciałbym w tym miejscu kwestionować czyjejś wiedzy, ale mam wrażenie że większość osób wypowiadających się w tym temacie nie ma nawet pojęcia o tym w jaki sposób działa efekt cieplarniany.
Spytaj ludzi z takiego greenpeacu (czy innych zielonych), ciekawe ile osób tam wie co to jest ten efekt cieplarniany. Jak słyszałem wypowiedzi ich przedstawicieli (czy innych zielonych), to były jedynie ogólniki i nieraz głupoty, bo ludzie ci nie mają pojęcia o czym gadają. Ale dziennikarze, którzy ich lansują też nie mają o tym pojęcia. I dobrze im razem.
Jaskier - 2009-12-17, 18:24
:
toto, z tego co piszesz wnioskuje, że nie posiliłeś się na przeczytanie moich postów w tej dyskusji do końca.
toto - 2009-12-17, 19:19
:
Najpierw przeczytałem pierwszy post będący odpowiedzią na mój. Później zobaczyłem, że piszesz kilka rzeczy, z które sam zacząłem pisać w odpowiedzi (edit: właściwie to o zielonych, a kilka rzeczy, które napisałeś uważam za logiczne; sorry za nieprecyzyjność). Część poszła w kosmos.
Jaskier napisał/a:
że nie posiliłeś się na przeczytanie moich postów w tej dyskusji do końca.
Przeleciałem wzrokiem. Wybacz, jak Kuba bogu, tak bóg Kubie. :) :mrgreen:

edit: A, temat to globalne ocipienie, więc nie oczekuj, że wszystkie wypowiedzi będą całkiem serio ;)
Silvan - 2009-12-17, 22:32
:
Spellsinger napisał/a:
Gdzieś wyczytałem, w jakiejś mądrej książce. Zabij mnie, nie pamiętam tytułu i autora, a może to był NG?. Kit z tym. Wyczytałem, że erupcja przeciętnego wulkanu zanieczyszcza atmosferę w takim stopniu co roczne wyziewy z fabryk i ulic całego USA. To tak a propos wpływu natury na środowisko.

Tak dobrze to nie ma. I wstydź się, bo roznosisz szkodliwą dezinformację.
WSZYSTKIE wulkany świata łącznie emitują w ciągu roku ok. 300 mln ton co2. To mniej więcej taka produkcja, do jakiej chciałaby mieć prawo Polska.

Dalej, wbrew głupawej propagandzie, rola pary wodnej jako gazu cieplarnianego nie jest przez klimatologów lekceważona. Przeciwnie, jest ona traktowana jako główny gaz cieplarniany. Rzut oka za okno pozwala jednak przypomnieć sobie o istnieniu np. chmur - istnieje naturalny mechanizm regulacji atmosfery. Inaczej niż w przypadku co2.
Toudisław - 2009-12-17, 22:45
:
Dobromir napisał/a:
udzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.

Silvan napisał/a:
Dalej, wbrew głupawej propagandzie, rola pary wodnej jako gazu cieplarnianego nie jest przez klimatologów lekceważona

A ja proszę panów o zachowanie pewnego poziomu dyskusji. Mam nieodparte wrażenie że przyjmuje to postać dysputy teologicznej. Dobry nie pierwszy raz dyskutuje z kimś z pozycji Geniusza oświecającego idiotów i nie pierwszy raz kogoś obraża.
Silvan - 2009-12-17, 23:41
:
Toudi, nie przesadzasz czasem aby? O ile Dobry może faktycznie kogoś obrażać, to ja określam jako głupawą pewną działalność, a nie ludzi. A jakbyś się nie wysilał, nie powiesz mi, że branie danych z sufitu jest głęboko mądre.
Toudisław - 2009-12-17, 23:51
:
Silvan napisał/a:
A jakbyś się nie wysilał, nie powiesz mi, że branie danych z sufitu jest głęboko mądre.

Problem w tym że z naszej perspektywy nie możemy stwierdzić które dane takie są a które nie. Chodzi mi też raczej o całokształt dyskursu. Nie podoba mi się Forma tej dyskusji bo szybko może zmienić się w pyskówkę. Piszecie w sposób bardzo Autorytarny co mi się nie podoba bo nikt z was klimatologiem nie jest. Wpływ ludzi na klimat nie jest oczywisty i nadal nie można uznać go za w pełni udowodniony.

Proszę wiec o zmianę sposobu przedstawiania swoich racji. Tylko tyle. Więcej spokoju i merytorycznej dyskusji
MadMill - 2009-12-18, 00:10
:
Ekolodzy, że ocipieli to wiemy od dawna. I ja chcę globalne ocieplenie, a nie -10 na zewnątrz gdzie jak wychodzę na autobus to czuję jak mi się skóra na policzkach ścina. Tak, chce topnienie lodowców, końca świata w 2012 i nowego kalendarza Majki Jeżowskiej.

A i tak Tusk jest za to odpowiedzialny i basta!

A tak merytorycznie to ja gówno o tym wiem i gówno się znam i Wy tak samo. :P
Toudisław - 2009-12-18, 00:17
:
MadMill napisał/a:
A tak merytorycznie to ja gówno o tym wiem i gówno się znam i Wy tak samo. :P

Właśnie. Dobry chyba jest Prof. jakimś tam bo każdy kto się z nim nie zgadza jest idiotą
MadMill napisał/a:
Ekolodzy, że ocipieli to wiemy od dawna. I ja chcę globalne ocieplenie, a nie -10 na zewnątrz gdzie jak wychodzę na autobus to czuję jak mi się skóra na policzkach ścina

A tak na poważnie cy to źle że w polsce będzie można pomarańcze sadzić ?
MadMill - 2009-12-18, 00:27
:
W ok. XIV-XVI wieku słynęliśmy z win, takich z winogron, a nie jabłek. A w Biskupinie robili garnki - teraz tylko w Chinach takie rzeczy...
MrSpellu - 2009-12-18, 00:36
:
Cytat:
Tak dobrze to nie ma. I wstydź się, bo roznosisz szkodliwą dezinformację.
WSZYSTKIE wulkany świata łącznie emitują w ciągu roku ok. 300 mln ton co2. To mniej więcej taka produkcja, do jakiej chciałaby mieć prawo Polska.

Toż napisałem, że czytałem o tym dawno. Mogłem coś przekręcić //spell
MORT - 2009-12-18, 00:58
:
Toudisław napisał/a:
A tak na poważnie cy to źle że w polsce będzie można pomarańcze sadzić ?

Cóż. Jedna z popularnych teorii głosi, że czekają nas raczej bardziej skrajne pogodowo zjawiska, suche lata, ciężkie zimy, powodzie i częstsze huragany ^^
Zresztą, możliwe jest też, że intensywne Globalne ocieplenie doprowadzi do epoki lodowcowej w Europie.
Miałoby to się stać oczywiście za sprawą topniejących lodów Grenlandii, bo ogromne ilości słodkiej wody wpływającej do Atlantyku mogą zatrzymać Golfstrom , czyli ten zajebisty ciepły prąd, dzięki któremu w ogóle spora część Europy nadaje się do życia ;)
A temu się pomarańcze marzą! :->

Wybuchy wulkanów z kolei, a przynajmniej te potężniejsze (nie mówię o zwykłych wyziewach i popierdułkach), raczej przyczyniają się do wychłodzenia Ziemi.
Dobromir - 2009-12-18, 01:08
:
Toudisław napisał/a:
Dobromir napisał/a:
udzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu.

Silvan napisał/a:
Dalej, wbrew głupawej propagandzie, rola pary wodnej jako gazu cieplarnianego nie jest przez klimatologów lekceważona

A ja proszę panów o zachowanie pewnego poziomu dyskusji. Mam nieodparte wrażenie że przyjmuje to postać dysputy teologicznej. Dobry nie pierwszy raz dyskutuje z kimś z pozycji Geniusza oświecającego idiotów i nie pierwszy raz kogoś obraża.


Oszczędzę ci trochę czasu, Toudi ^^. Nie uważam ciebie za idiotę, ale uważam zaprzeczanie globalnemu ociepleniu za idiotyczną i szkodliwą opinię. W skrócie, szanuję ciebie, ale nie twoją opinię.

Nie będę bardziej wdawał się w tą dyskusję - jeśli z tak *zatrważającą* ilością faktów jaka jest dostępna na ten temat ktoś nadal chce wierzyć, że ludzie nie mają wpływu na globalne ocieplenie to wyraźnie *nie chce* słuchać faktów i nigdy swojej opinii nie zmieni. Tak jak kreacjoniści, tylko ta sprawa jest mniej zabawna ^^.
martva - 2009-12-18, 12:01
:
Toudisław napisał/a:
A tak na poważnie cy to źle że w polsce będzie można pomarańcze sadzić ?


Fajnie by było gdyby te zmiany klimatu miały na tym polegać, ale nie jest tak różowo :-) Poza tym wiesz, u nas pomarańcze, a jedno państewko już zalewa - myślę że oni mają gdzieś potencjalny rozwój naszego sadownictwa ;)
MrSpellu - 2009-12-18, 12:53
:
martva napisał/a:
myślę że oni mają gdzieś potencjalny rozwój naszego sadownictwa

My mamy za to gdzieś, że ich zalewa. My chcemy polskie pomarańcze! //spell
martva - 2009-12-18, 13:39
:
Chcieć to sobie możemy, ale prędzej się doczekamy ciężkich zim, upałów i zamiennie powodzi i susz, z tego co czytałam. Ogólnego ześwirowania klimatu, a nie miłego ocieplenia. Żałuję, bo wolałabym pomarańcze ;)
MadJack - 2009-12-18, 13:52
:
Dobromir napisał/a:
Tak jak kreacjoniści, tylko ta sprawa jest mniej zabawna ^^.


A czy dla Ciebie śmieszne są wszystkie elementy kreacjonizmu czy tylko niektóre? I nie pytam się złośliwie, po prostu jestem ciekawy, w jakim stopniu kreacjoniści Cię śmieszą. I którzy.
Silvan - 2009-12-18, 14:26
:
Jeżeli ktoś nie zauważył, nie przedstawiam tu własnych badań, modeli i eksperymentów myślowych. Nie muszę być klimatologiem, by wskazywać na błędność podanych danych. Nie muszę też być klimatologiem, by cytować.
I nie mam zamiaru być autorytarny, już drugi raz jestem tu posądzany o agresywne zachowanie. Z czego to wynika? Nie stosuję ad personam, nie odczuwam także żadnych negatywnych emocji w związku z tą wymianą zdań. Rozumiem, że zastosowanie wielkich liter mogło być potraktowany jako krzyk, ale w zamierzeniu było tylko graficznym wyróżnieniem kwantyfikatora, jako szczególnie istotnego.

Toudi, dla uproszczenia przyjmijmy, że dane są wiarygodne, jeżeli wyniki są powtarzalne. Możesz mi wskazać jakieś prace naukowe potwierdzające wypowiedzi o np. wulkanach?
Toudisław - 2009-12-18, 14:39
:
Silvan napisał/a:
Nie muszę być klimatologiem, by wskazywać na błędność podanych danych.


Serio ? Ale innym tego prawa odmawiasz

Silvan napisał/a:
Bez przesady. Znany i wielokrotnie wyśmiany denialista, z wykształceniem nie dającym mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu.


Silvan napisał/a:
że ich eksperci to, w najlepszym przypadku, akademicy pracujący w zupełnie niepowiązanej dziedzinie. Powołują się przy tym na dane czy wykresy, których nie potrafią poprawnie zinterpretować.


Do tego widać masz monopol na prawdę i interpretację

Zwolennicy teorii o globalnym ociepleniu przypominają mi Fanatyków religijnych.

Silvan napisał/a:
uż drugi raz jestem tu posądzany o agresywne zachowanie. Z czego to wynika?



Ze sposobu wypowiedzi. Ten pogląd jest głupi tu macie mój. Lub nie muszę być Klimatologiem by wiedzieć że mam rację ale moim oponenci muszą nimi być by mieć rację
Silvan - 2009-12-18, 15:01
:
Toudi, sam się nakręcasz.
1. W którym momencie zabroniłem ci wskazywać na błędność danych?

2.
Cytat:
Znany i wielokrotnie wyśmiany denialista, z wykształceniem nie dającym mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu.


Dokonajmy rozbioru na składowe.
"Jaworowski jest znanym denialistą" - prawda
"Jaworowski jest wielokrotnie wyśmianym denialistą" - prawda
"Wykształcenie Jaworowskiego nie daje mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu" - znowu prawda

Fakt faktem, 'bez przesady' stanowi wyraz mojego osobistego przekonania, że nie warto się nadmiernie ekscytować podanym przez ciebie artykułem. I, dla ilustracji, podałem link do interesującego obrazka. Rozumiem, że to cię obraża?

3. Moi oponenci w dyskusji na forum nie muszą być klimatologami. Mogę zaakceptować każdy pogląd na temat globalnego ocieplenia, tak długo jak długo pozostaje on rzeczą prywatną. Jeżeli ktoś wypowiada się w mediach i próbuje kształtować nastroje społeczne - to tak, przywitam miło tylko klimatologa.

3. To, że "specjaliści" denialistów nie potrafią interpretować wykresów to też jest fakt, a nie moja prywatna opinia.
You Know My Name - 2009-12-18, 15:47
:
Dla mnie osobiście kreacjoniści są podobni do gości głoszących, że ziemia jest płaska, geocentrystów, ludzi wierzących w św. Mikołaja czy Wróżkę Zębuszkę.
Że też nikt nie postulował, żeby o Wróżce uczyć w szkole....
MrSpellu - 2009-12-18, 16:35
:
Mag_Droon napisał/a:
Dla mnie osobiście kreacjoniści są podobni do gości głoszących, że ziemia jest płaska, geocentrystów, ludzi wierzących w św. Mikołaja czy Wróżkę Zębuszkę.

Jest to skrajna odmiana jakiejś wiary. Dla mnie spoko dopóki tego nie narzucają, nie zabijają z tego powodu, nie wysadzają w powietrze siebie i innych ludzi przy okazji. A tak, to naprawdę spoko. Fajnie, że ludzie w coś bardzo mocno i głęboko wierzą. Może częściowo jest to forma rozrywki? (Przynależność do jakiejś grupy, namiętne dyskusje, chętne, gorące dewotki - tudzież aktywistki). Ja tam wolę RPG.
Toudisław - 2009-12-18, 16:40
:
Mag_Droon, pamiętasz może taki Fajny Fragment o tym jak poswstało życie w Kameleonie Kosika ? To moja odpowiedz na kwestię Kreacjonista - Ewolucjonista
Jander - 2009-12-18, 16:43
:
Dla mnie póki co dyskusja o globalnym ociepleniu (i jego następstwie, czyli zlodowaceniu) jest dyskusją podobną do aborcji czy kary śmierci. Dla każdego rzecz jest oczywista, a druga strona to kompletni idioci/ślepcy/fanatycy/mordercy. Na szczęście w przypadku klimatu już niedługo przekonamy się jakie będą skutki i czy będziemy sadzić pomarańcze czy fikcja z Trzech Kobiet Dona Huberatha okaże się rzeczywistością.
Moim zdaniem lepiej wyrzucić pieniądze w błoto, nim potem żałować, że nic nie zrobiliśmy.
A poza tym, cytując Chaveza: "Winny jest kapitalizm". ;)
pozdrawiam
Toudisław - 2009-12-18, 16:49
:
Problem w tym że ja niewpięte w wpływ człowieka na środowisko naturalne. Uważam tylko że wpływa na klimat to sprawa niejasna i niepewna. Są inne sprawy. Zatrucie wody, żywności, powietrza. Tutaj niema waterpoliści o wpływie na człowieka. Ilość szkodliwych związków chemicznych w naszym otoczeniu może przerażać.

Klimat zmieniał się na tej plecenie wile razy. Ale ja jestem z myślenic :P jak był lodowiec u Europie zatrzymał się kolo karkowa :P wiec mam spokój. Jak było w Europie ciepłe może u mnie był Ląd. Więc albo będę miał jak w Szwajcar ( lodowiec niedaleko ) albo jak na wyspach bahama. Zawsze do przodu :P
You Know My Name - 2009-12-19, 00:33
:
Toudisław napisał/a:
Mag_Droon, pamiętasz może taki Fajny Fragment o tym jak poswstało życie w Kameleonie Kosika ? To moja odpowiedz na kwestię Kreacjonista - Ewolucjonista
Mowa, sam go w topicu Rafała Kosika cytowałem. Ten tekst to sam mjut, cymes nad cymesy.
Toudisław - 2009-12-19, 08:36
:
Cytat:
Mowa, sam go w topicu Rafała Kosika cytowałem. Ten tekst to sam mjut, cymes nad cymesy.

No to mamy podobną opinię o tym cytacie :P
Dla mnie on pokazuje, ze nigdy nic nie wiadomo. Podobnie jak w sprawie ocieplenia. Zawsze trzeba zakładać, że można się mylić
Ł - 2009-12-19, 15:21
:
Silvan napisał/a:
Jeżeli ktoś wypowiada się w mediach i próbuje kształtować nastroje społeczne - to tak, przywitam miło tylko klimatologa.


Gdyby kierować się twoimi kryteriami w dziedzinie ekonomii to to należałoby połowie noblistów odebrać nagrodę bo de facto ekonomistami nie są (tylko matematykami, psychologami, politologami (jak ostatnia noblistka) etc). Nie traktuj tego jako obrony tego konkretnego przypadku o jakim dyskutujecie, ale jako ogólne veto co do cenzurowania oddolnego opinii każdego kto nie jest tytularnym specjalistą. Akurat w przypadku dyskusji nad wpływem człowieka na klimat to słyszałem że wśród samych klimatologów panuje wyraźny przechyl za tym że taki istotny wpływ istnieje, tymczasem większość negujących tą istotność wywodzi się z pokrewnych kierunków przyrodniczych.

To dobry przykład na hipokryzje obu obozów - zwolennicy globalnego ocieplenia przyznają racje wyłącznie mainstreamowi klimatologicznemu, tymczasem w dziedzinie np ekonomii są skłonni dzielić poglądy Keynesa który z wykształcenia ekonomistą nie był, tymczasem przeciwnicy, często łączący się z liberalną opcją gospodarczą, plwają na Keynesa jako człowieka który o gospodarce pojęcia nie miał, jednocześnie bardzo rozszerzając krąg autorytetów w sprawie klimatycznych.
Silvan - 2009-12-19, 18:16
:
Ł, ale czy czasem językowa konwencja nie nakazuje nam nazywać ekonomistami/klimatologami/whatever nie tylko tych, którzy są nimi z racji ukończenia jakichś studiów, ale także tych, którzy aktywnie pracują na danym poletku?
Ł - 2009-12-19, 23:29
:
Nice try, ale sam akcentowałeś w swoich wypowiedziach fakt wykształcenia a nie praktyki.
MrSpellu - 2009-12-22, 12:17
:
Co do Globalnego ocipienia. Nikt nie podniósł kwestii podpierdolenia napisu "Arbeit macht frei" z KL Auschwitz-Birkenau. Ja rozumiem, że cele rabunkowe. Rozumiem, że spora wartość historyczno-kolekcjonerska, ale to trochę tak jakby podprowadzić krzyż z cmentarza. Usłyszałem ostatnio teorię (prywatnie), że to pewnie na zlecenie jakiegoś Żyda kolekcjonera, który chciał to przechować dla następnych pokoleń (bo sobie uznał, ze co jak co, ale to powinno być w rękach żydowskich). Trochę antysemicka teoria (co nie znaczy, że fałszywa). Jak wy zapatrujecie na to wydarzenie?
Romulus - 2009-12-22, 12:39
:
Żyd - kolekcjoner? :mrgreen: To mi się podoba :mrgreen: Dobra linia obrony dla tych łebków zatrzymanych :) I jak by sczezła mina niektórym. Kazimiera Szczuka wieszczyła, że to jakieś neonazy :)

A poważnie: kradzież krzyża z cmentarza - jeśli byłby on cenny - też by mnie nie zdziwiła. A swoją drogą, niektózy kolekcjonerzy muszą mieć ostro narąbane we łbach. Po co kraść przedmiot, którym nie można się pochwalić nikomu?
Toudisław - 2009-12-22, 15:49
:
Ci ludzie mają dostać za to 10 lat !! To już lekka przesada. A pewnie dostaną sporo bo proces będzie pokazowy ( nie mam na myśli udowadniania winy tylko karę i chęć przypodobania się opinii publicznej )
Romulus - 2009-12-22, 18:16
:
Ja wiem, czy 10 lat? Prokurator to pewnie zakwalifikuje jako kradzież: art. 278 paragraf 1 k.k. w zw. z art. 294 paragraf 2 k.k. (kradzież dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury) - wtedy zagrożenie karą jest do 10 lat. Chyba że uznają to jako kradzież z włamaniem - wtedy tylko z tego artykułu jest 10 lat jako kara maksymalna (art. 279 paragraf 1 k.k.). Ale to, że przestępstwo jest zagrożone karą do 10 lat nie oznacza, że oni taką dostaną :) Skończy się jakimś niskim wyrokiem, ale bez zawieszenia (za to, że taką rzecz ukradli). Chyba ze mają zabagnioną kartę karną. Ale i tak 10 lat bym nie obstawiał w zakładach. Bo umoczenie byłoby niechybne :)
MrSpellu - 2009-12-22, 19:42
:
Romulus napisał/a:
Chyba ze mają zabagnioną kartę karną

Ponoć są "dobrze znani policji", cokolwiek to znaczy ;)
Rheged - 2010-03-03, 23:56
:
MadMill napisał/a:
A w Biskupinie robili garnki - teraz tylko w Chinach takie rzeczy...


Pilipiuk robi garnki. Sam się przyznaje.
Saika - 2010-03-08, 12:52
:
Spojrzałam na ankietę.
Zwątpiłam.
Idę zabić autora.
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów.
Strzał w stopę.
I proszę o odrobinę kultury, bo chamstwa nienawidzę.

A co do kradzieży napisu... heh...
MrSpellu - 2010-03-08, 14:56
:
Rheged napisał/a:
Pilipiuk robi garnki. Sam się przyznaje.

Pilipiuk jest Chińczykiem?
Saika napisał/a:
Spojrzałam na ankietę.
Zwątpiłam.
Idę zabić autora.

Łech, łech, łech... ale ile głosów poparcia :freak: By nie było, nie ja jestem autorem :P No i jest błąd w konstrukcji pytania i wyboru odpowiedzi. Bo odpowiedź brzmi za każdym razem "nie, nie uważam". Widzisz, same głosy poparcia Saiko ;)
Saika napisał/a:
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów.

Veto. Tu nie chodzi o wykształcenie tylko charakter.
Saika napisał/a:
I proszę o odrobinę kultury, bo chamstwa nienawidzę.

Chamstwa nie zniese XD

Wracając do tematu globalnego ocipienia. Rano krzynkę zeźlił mnie mróz sięgający minus dziesięciu stopni Celsjusza. No i gdzie ta w pytę verfluchte wiosna? --_-
BG - 2010-03-08, 15:32
:
Saika napisał/a:
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów.

Niestety tak nie jest. Joseph Mengele miał tytuł doktora, Hilary Minc też był doktorem (Sorbony), Saloth Sar (ps. "Pol Pot") też był absolwentem studiów na Sorbonie, podobnie jak jego najbliżsi współpracownicy. Władimir Uljanow (ps. "Lenin") studiował prawo w Kazaniu (choć szybko został wyrzucony za poglądy). Josif Dżugaszwili (ps. "Stalin") skończył cztery lata seminarium duchownego w Tbilisi, skąd na piątym roku został usunięty. Goebbels był doktorem filozofii.
Jeszcze jakieś pytania? :badgrin:
Spellsinger napisał/a:
Rano krzynkę zeźlił mnie mróz sięgający minus dziesięciu stopni Celsjusza.

No, jak się wychodzi z domu np. o 6:20 rano (tak jak ja dzisiaj, śpieszący na PKS na 6:40, by na 8:00 dotrzeć na zajęcia), a na dworze taki mróz, to można się zeźlić.
Spellsinger napisał/a:
No i gdzie ta w pytę verfluchte wiosna? --_-

Jak to gdzie? W drodze - bo ma nadejść dopiero za 13 dni. ;)
8 marca to jeszcze zima, niestety. Choć na Bałkanach południowych to już wiosna. Tam to nawet wiosna zaczyna się czasem już w lutym.
MrSpellu - 2010-03-08, 15:43
:
BG napisał/a:
Jeszcze jakieś pytania?

Giertych senior, Maciej Marian - Profesor dendrofil, tfu! Profesor dendrolog, który swego czasu uważał, że dinozaury żyły w czasach ludzi ;) Zwolennik teorii młodej ziemi/kreacjonizmu ;)
BG napisał/a:
No, jak się wychodzi z domu np. o 6:20 rano (tak jak ja dzisiaj, śpieszący na PKS na 6:40, by na 8:00 dotrzeć na zajęcia), a na dworze taki mróz, to można się zeźlić.

Ja wyściubiłem nos z domu o 7.00, a też pizgało.
toto - 2010-03-08, 17:21
:
Saika napisał/a:
Spojrzałam na ankietę.
Zwątpiłam.
Idę zabić autora.
Po co? Ankieta i tak zostanie. :mrgreen:
Cytat:
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów.
Im więcej wie, tym więcej głupich pomysłów. Tylko potrafi je przedstawiać w taki sposób, że ludzie głupsi tego nie zauważają.
Cytat:
Strzał w stopę.
Ale nie swoją.
Cytat:
I proszę o odrobinę kultury, bo chamstwa nienawidzę.
:roll:

Cytat:
A co do kradzieży napisu... heh...
O jaką kradzież chodzi?

Spellsinger napisał/a:
Ja wyściubiłem nos z domu o 7.00, a też pizgało.
Niestety, u mnie też. -10 o 7.00. W marcu!


Czy mi się wydaje, czy wraz ze zbliżającą się wiosną, Saika odkrywa nowe fragmenty forum? ;)
MrSpellu - 2010-03-08, 19:39
:
toto napisał/a:
Ale nie swoją.

Swoją.
ja sam napisał/a:
No i jest błąd w konstrukcji pytania i wyboru odpowiedzi. Bo odpowiedź brzmi za każdym razem "nie, nie uważam".

Jander - 2010-03-08, 19:53
:
Co to ma do tematu do jasnej cholery?
toto - 2010-03-08, 19:54
:
Spellsinger napisał/a:
Swoją.
Dobra, to kto strzelił w swoją stopę?


Wiosna, gdzie jesteś? Zimno mi, dzisiaj zmarzłem, łeb mnie bolał. Chcę dodatniej temperatury. Tak +5 na dobry początek.
MrSpellu - 2010-03-08, 20:07
:
Jander napisał/a:
Co to ma do tematu do jasnej cholery?

Globalnego ocipienia? Bardzo wiele. Ocipieliśmy i spamujemy.

toto napisał/a:
Dobra, to kto strzelił w swoją stopę?

Autor. Podpowiem, ze jego nick zaczyna się na literę Ł. Na pewno nie zgadniecie 8)
Saika - 2010-03-08, 21:09
:
Tak podejrzewałam, a Spell rozwiał wszelkie wątpliwości.
Łaku, żeby zrobić coś takiego naprawdę trzeba... ocipieć. :P :badgrin:
I faktycznie widać nie zależy to od wykształcenia. :P

I ta też czuję, że powinna być wiosna... Już czułam ją prawie, a tu znów mróz...
You Know My Name - 2010-03-08, 21:52
:
Saika napisał/a:
Tak podejrzewałam, a Spell rozwiał wszelkie wątpliwości.
Łaku, żeby zrobić coś takiego naprawdę trzeba... ocipieć. :P :badgrin:
I faktycznie widać nie zależy to od wykształcenia. :P

I ta też czuję, że powinna być wiosna... Już czułam ją prawie, a tu znów mróz...
Może założył temat kiedy po raz enty nie odpowiedziałaś na pytanie, bądź usilnie starałaś się odpowiedzieć dookoła (najbliższą drogą przez Himalaje). Oj wiele takich przypadków było, wiele. Nawet Łako mógł ocipieć. A ankieta jak to ankieta, każdy układa co mu w duszy gra.
Rheged - 2010-03-08, 21:55
:
Spellsinger napisał/a:
Rheged napisał/a:
Pilipiuk robi garnki. Sam się przyznaje.

Pilipiuk jest Chińczykiem?


Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem.
MrSpellu - 2010-03-08, 22:52
:
Rheged napisał/a:
Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem.

Czyli na takiej samej zasadzie można stwierdzić, że jest Chińczykiem. Skoro Jander stwierdził, że takie rzeczy teraz tylko w Chinach. Może, kurczę, powinniśmy ukuć nowy termin literacki? Proza garnkowa. Dobre, chwytliwe. Podoba mi się.
Rheged - 2010-03-08, 23:14
:
Spellsinger napisał/a:
Rheged napisał/a:
Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem.

Czyli na takiej samej zasadzie można stwierdzić, że jest Chińczykiem.


A tego już Pilipiuk nie powiedział.
MrSpellu - 2010-03-09, 08:28
:
Rheged napisał/a:
A tego już Pilipiuk nie powiedział.

Ale Jander tak powiedział, a on też lepi garnki. To znaczy ja myślę, że on lepi. Bo nie wiem co tak długo robił w kiblu u mnie na imprezie.
Chyba, że szukał zapiekanki //mysli Co myślisz o terminie proza garnkowa?
Rheged - 2010-03-09, 08:37
:
Zgrabny termin. Tylko nie wiem, co oznacza? ;]
MrSpellu - 2010-03-09, 08:53
:
Rheged napisał/a:
Zgrabny termin. Tylko nie wiem, co oznacza? ;]

Prozę pilipiukopodobną? Od tego lepienia garnków.
Saika - 2010-03-09, 15:24
:
He he a mnie przez Himalaje po drodze akurat jest. :P
Jander - 2010-03-09, 15:48
:
Spellsinger napisał/a:
Bo nie wiem co tak długo robił w kiblu u mnie na imprezie.

Sprzątał.
Rheged - 2010-03-09, 20:21
:
Jander napisał/a:
Spellsinger napisał/a:
Bo nie wiem co tak długo robił w kiblu u mnie na imprezie.

Sprzątał.


Już się głupio nie tłumacz!
Jander - 2010-03-09, 20:24
:
To sama prawda - więcej czasu spędziłem na sprzątaniu, niż na kontemplowaniu sofizmatów.
Romulus - 2010-03-22, 17:37
:
Przekonałem się ostatnio finalnie, że globalne ocieplenie i te wszystkie szczyty klimatyczne, które doprowadzają ekologów do orgazmów medialnych to nic więcej, jak Globalne Ocipienie. A doszło do tego za sprawą Niezbędnika Inteligenta "Polityki", wydanie specjalne 2/10, ktory prezentuje 10 Najważniejszych Pytań Świata. W jednym z artykułów, pióra pr dra hab nauk przyrodniczych Zbigniewa Jaworowskiego (który jest orędownikiem energii jądrowej), mamy do czynienia z dosyć, nie tyle brutalną, co bezwzględną, rozprawą z argumentami zwolenników wpływu człowieka na globalne ocieplenie. Polecam, choć cena to 16,99 zł.

To moja aktualna lektura. Nowy lans: na inteligenta :badgrin:
Jander - 2010-03-22, 18:52
:
Też dorwałem ten numer (choć za Polityką jako-taką nie przepadam), zawartość wygląda ciekawie, choć ostatni artykuł, wywiad Żakowskiego z Kołakowskim to przedruk z książki i już go czytałem. Cena niezła, ale stron dość dużo. :)
BG - 2010-03-22, 19:45
:
Romulus, gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat, to ja byłbym za tym, żeby doprowadzić właśnie do globalnego ocieplenia - przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie. I oszczędności w kosztach, i korzyści rolnicze. A przy okazji nie trzeba by przez tyle czasu nosić ciepłych kurtek, szalików i czapek ani brodzić w kozakach po kolana w śniegu, czyli i wygodniej by dzięki temu było.

Niestety, zbliża się minimum Maundera, a jednocześnie Golfsztrom zanika - czyli mamy tendencję wręcz odwrotną. Koszty tego wszystkiego i straty mogą być w następnych latach jeszcze wyższe.

Ja chcę, żeby wreszcie nadeszło to globalne ocieplenie.
MORT - 2010-03-22, 20:35
:
BG napisał/a:
Romulus, gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat, to ja byłbym za tym, żeby doprowadzić właśnie do globalnego ocieplenia - przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie. I oszczędności w kosztach, i korzyści rolnicze. A przy okazji nie trzeba by przez tyle czasu nosić ciepłych kurtek, szalików i czapek ani brodzić w kozakach po kolana w śniegu, czyli i wygodniej by dzięki temu było.

Niestety, zbliża się minimum Maundera, a jednocześnie Golfsztrom zanika - czyli mamy tendencję wręcz odwrotną. Koszty tego wszystkiego i straty mogą być w następnych latach jeszcze wyższe.

Ja chcę, żeby wreszcie nadeszło to globalne ocieplenie.

Globalne ocieplenie istnieje, choć nie koniecznie ludzkość musi mieć nań wpływ decydujący. A samo ocieplenie, nie tyle tylko zwiększa temperaturę, co prowadzi do częstszych i coraz bardziej gwałtownych zjawisk pogodowych, co generalnie zwiększy nam koszty związane ze wszystkim - od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie, aż do zniszczonych miast. A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia ;)
BG - 2010-03-22, 20:42
:
MORT napisał/a:
od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie

Ja tam nie noszę parasola, więc to mi nie robi. ;) Mogę najwyżej być wkurzony z powodu notorycznego zwiewania kaptura z głowy podczas zawieruch.
Twierdzisz, że orkany wynikają właśnie z globalnego ocieplenia?
Jakie straty w rolnictwie? Przecież rośliny potrzebują ciepła i dwutlenku węgla.

Jak napisałem, aktywność Słońca ostatnio maleje i ma maleć nadal, więc można powiedzieć, że globalne ocieplenie skończyło się pod koniec zeszłego roku.
MORT napisał/a:
A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia

Czyli gdy ocieplenie ulega zahamowaniu, to i Golfsztrom przestaje zanikać?
Jaskier - 2010-03-22, 21:07
:
BG napisał/a:
przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie


Zgadzam się w pełni z przedstawioną argumentacją, naturalnie jest w pełni uzasadniona, jednak należy napisać tak dla równowagi także o negatywnych skutkach takiego ocieplenia.
Pozwól BG że w takim układzie teraz to zrobię: topnienie pokrywy lodowej, co w skutkach spowodowałoby liczne podtopienia, a nawet zatopienia, idąc dalej tym tokiem nasilenie migracji ludności( co mogłoby mieć równiez negatywne skutki) , zapewne doszłoby również do wyginięcia niektórych gatunków zwierząt (być może endemicznych), choroby zakaźne miałyby ułatwiony rozwój, zwiększenie temperatury przyczyniłoby się także do znacznie częstszego występowania cyklonów tropikalnych, utrata żyzności niektórych obszarów glebowych, powiększenie obszarów objetych suszą, spadek wydajności hydroelektrowni.

BG na nartach/snowboardzie nie jezdzisz?

BG napisał/a:
gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat


Przed tym co napisze chciałbym zaznaczyć że nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem teorii dotyczącej globalnego ocieplenia.
Z pewnością największym problemem w tym temacie jest to, że bardzo czesto zajmują się nim ludzie zupełnie niekompetentni.
Moim zdaniem poprawnym nie jest stwierdzenie jakoby człowiek nie miał całkowicie wpływu na klimat.
Średnia globalna temperatura (na przestrzeni lat) wzrasta najgwałtowniej w obszarach gesto zaludnionych i silnie uprzemysłowionych.

Człowiek nie ma szans wpłynąć na środowisko na tyle żeby zmienić diametralnie tryb klimatyczny, natomiast może wpływać dość intensywnie na klimat lokalny i w bardzo ograniczonym stopniu na globalny.
BG - 2010-03-22, 21:15
:
Jaskier napisał/a:
topnienie pokrywy lodowej, co w skutkach spowodowałoby liczne podtopienia, a nawet zatopienia

Ocieplenie miało miejsce już w IX wieku i trwało do połowy XI wieku. I jakoś wtedy o żadnych podtopieniach ani tym bardziej zatopieniach źródła nie mówią. Za to wiadomo, że pod koniec IV wieku nastąpiło gwałtowne, znaczne ochłodzenie klimatu, co spowodowało migracje znane w historiografii jako wędrówki ludów. Germanie przekroczyli Ren i rozpoczęli marsz na południe - tam, gdzie jest cieplej. Przy okazji rozwalając cesarstwo rzymskie. Wandalowie dotarli nawet do Afryki, gdzie założyli swoje państwo (Genzeryk), trwające do lat 30. VI w., gdy wypędził ich stamtąd Belizariusz. Czyli oziębienie klimatu też jak najbardziej może spowodować migracje. Jeśli minimum Maundera nastąpi i się utrzyma, to niewykluczone, że Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe.
Jaskier napisał/a:
zapewne doszłoby również do wyginięcia niektórych gatunków zwierząt (być może endemicznych)

A dinozaury wyginęły z zimna. Wiele innych, mniej znanych gatunków, też.
Jaskier napisał/a:
choroby zakaźne miałyby ułatwiony rozwój

Na pewno. Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć.
Jaskier napisał/a:
zwiększenie temperatury przyczyniłoby się także do znacznie częstszego występowania cyklonów tropikalnych, utrata żyzności niektórych obszarów glebowych, powiększenie obszarów objetych suszą.

To w przypadku pustynnienia klimatu i redukcji obszarów klimatu morskiego na rzecz klimatu kontynentalnego. Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz?
Jaskier napisał/a:
Średnia globalna temperatura wzrasta najgwałtowniej w obszarach gesto zaludnionych i silnie uprzemysłowionych.

To nie globalna, tylko lokalna. Wiadomo, że w miastach jest cieplej niż w lasach i na stepach/łąkach.
toto - 2010-03-22, 21:25
:
BG napisał/a:
Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe.
Wątpię. Temperatura musiałaby spaść dość znacznie, żeby zmusić obecnie ludzi do ucieczki. Jeszcze Skandynawowie, ludzie z północy Rosji być może, ale reszta? Damy radę.

BG napisał/a:
A dinozaury wyginęły z zimna. Wiele innych, mniej znanych gatunków, też.
Ochłodzenie, asteroida uderzająca w Ziemię, pustynnienie. Coś jeszcze?

BG napisał/a:
Na pewno. Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć.
A co powoduje więcej zgonów na świecie? Choroby zakaźne są o wiele groźniejsze. Więcej osób ginie chyba z powodu udarów cieplnych niż z powodu zamarznięcia.

BG napisał/a:
To w przypadku pustynnienia klimatu i redukcji obszarów klimatu morskiego na rzecz klimatu kontynentalnego. Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz?
Spytaj Holendrów jak bardzo się ucieszą podnoszącym się poziomem mórz.
Jaskier - 2010-03-22, 21:36
:
BG napisał/a:
Ocieplenie miało miejsce już w IX wieku i trwało do połowy XI wieku. I jakoś wtedy o żadnych podtopieniach ani tym bardziej zatopieniach źródła nie mówią. Za to wiadomo, że pod koniec IV wieku nastąpiło gwałtowne, znaczne ochłodzenie klimatu, co spowodowało migracje znane w historiografii jako wędrówki ludów. Germanie przekroczyli Ren i rozpoczęli marsz na południe - tam, gdzie jest cieplej. Przy okazji rozwalając cesarstwo rzymskie. Wandalowie dotarli nawet do Afryki, gdzie założyli swoje państwo (Genzeryk), trwające do lat 30. VI w., gdy wypędził ich stamtąd Belizariusz. Czyli oziębienie klimatu też jak najbardziej może spowodować migracje. Jeśli minimum Maundera nastąpi i się utrzyma, to niewykluczone, że Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe.


Nie znam się na historii. Ale wiem że Arktyka Antarktyka to ogromne rezerwuary zamarzniętej wody, która po stopnieniu w wyniku ocieplenia niewątpliwie podniosłaby poziom morza.
Istotnym czynnikiem w tej kwestii jest gwałtowność wzrostu temperatury.

BG napisał/a:
A dinozaury wyginęły z zimna.


To chyba dobrze że wyginęły co nie?
Strach pomysleć co byłoby gdyby udało im się przeżyć.

BG napisał/a:
Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć.


Ale z trzeciej strony, byłoby więcej przypadków zawałów serca, odwodnień ...
Nie widze sensu w takim licytowaniu.

BG napisał/a:
Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz?


Naturalnie że susza nie dotyczyłaby obszarów wybrzeży tylko tych o nasilonym kontynentalizmie.

A podtopienia jak łatwo się domyslić mogłyby wystapić na wybrzeżach.

toto napisał/a:
asteroida uderzająca w Ziemię


Na paleontologii uczono mnie że był to meteoryt.
Którego uderzenie naturalnie wpłynęło na zmianę ziemskich warunków klimatycznych.
BG - 2010-03-22, 21:36
:
toto napisał/a:
Temperatura musiałaby spaść dość znacznie, żeby zmusić obecnie ludzi do ucieczki.

Cóż, przy ostatnim minimum Maundera Bałtyk zamarzł tak, że można było saniami przejechać z RON do Szwecji przez lód, na którym budowano nawet karczmy dla podróżnych. A nie wiadomo, czy kolejne mM nie będzie groźniejsze. Zobaczymy.
toto napisał/a:
Ochłodzenie, asteroida uderzająca w Ziemię, pustynnienie. Coś jeszcze?

Wiem, że przyczyny było w sumie wiele. Z tym, że przecież uderzenie asteroidy spowodowało właśnie ochłodzenie, bo chmura pyłu przesłoniła Słońce.
toto napisał/a:
Choroby zakaźne są o wiele groźniejsze.

Fakt.
Pozostaje mieć nadzieję, że naukowcy nadążą z wynajdywaniem szczepionek i leków.
toto napisał/a:
Więcej osób ginie chyba z powodu udarów cieplnych niż z powodu zamarznięcia.

Tego nie wiem, nie mam żadnych danych na ten temat.
toto napisał/a:
Spytaj Holendrów jak bardzo się ucieszą podnoszącym się poziomem mórz.

A kto powiedział, że ten poziom rzeczywiście się podniesie?
Romulus - 2010-03-22, 21:45
:
Nie podpiszę się pod tym, ale to, co JKM zrobił w tym programie to majstersztyk. Gdyby to szło w jakiejś lepszej stacji to ludzie by ekologów do spółki z popierającymi ich politykami na widłach roznieśli:
http://www.youtube.com/watch?v=PcY_VLbNVFc
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
MORT - 2010-03-22, 21:54
:
BG napisał/a:
MORT napisał/a:
od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie

Ja tam nie noszę parasola, więc to mi nie robi. ;) Mogę najwyżej być wkurzony z powodu notorycznego zwiewania kaptura z głowy podczas zawieruch.
Twierdzisz, że orkany wynikają właśnie z globalnego ocieplenia?
Jakie straty w rolnictwie? Przecież rośliny potrzebują ciepła i dwutlenku węgla.

Twierdzę, że im więcej energii cieplnej jest potencjalnie zatrzymanej w atmosferze i wodzie, tym robią większą rozpierduchę gdy dochodzi do jej uwolnienia podczas różnorakich zjawisk pogodowych.

Jakie strary w rolnictwie? Spytaj rolników co sądzą o podtopieniach i powodziach na ich polach. Albo o pustynnieniu w innych rejonach globu.

Cytat:

Jak napisałem, aktywność Słońca ostatnio maleje i ma maleć nadal, więc można powiedzieć, że globalne ocieplenie skończyło się pod koniec zeszłego roku.

W którym cyklu? Cykli jest kilka (pewnie nie znamy nawet wszystkich), różnookresowych i mogą się czasem nakładać, lub wytłumiać.
Cytat:

MORT napisał/a:
A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia

Czyli gdy ocieplenie ulega zahamowaniu, to i Golfsztrom przestaje zanikać?

Owszem. Póki prąd jest napędzany, woda cyrkuluje i nic jej nie przeszkadza, jest ok.
Problem jaki ma Golfsztrom to topniejące słodkie wody północy, głównie z Grenlandii. Jeśli nastąpi np. gwałtowne uwolnienie się ogromnych ilości słodkiej wody, to może to zaburzyć i zatrzymać ten prąd oceaniczny i wtedy mamy przesrane . ;)

Może o to chodziło naszemu drogiemu prezydentowi z Polakami w Egipcie ;)
Jaskier - 2010-03-22, 22:08
:
Romulus napisał/a:
Nie podpiszę się pod tym, ale to, co JKM zrobił w tym programie to majstersztyk.


Moim zdaniem zaprezentował się z reszta jak prawie zawsze od beznadziejnej strony.
Mówiąc kolokwialnie rzucając się jak krowa na powrozku, pokazał tylko to że nie potrafi prowadzić kulturalnej rozmowy, i we wszystkim szuka podłoża spiskowego.
Romulus - 2010-03-22, 23:06
:
Ten jego wywód był odbiciem wywodu tego profesora w artykule z Niezbędnika Inteligenta "Polityki". W jego świetle - a nie mam podstaw, aby wątpić w jego wiedzę, doświadczenie, generalnie: kompetencje - to globalne ocieplenie jest rozdmuchane do histerycznych rozmiarów przez naukowców, którzy - delikatnie mówiąc - manipulowali niepewnymi danymi, przedkładając bycie "skutecznym" nad bycie "uczciwym". I jakoś sam mam ochotę pognać widłami ekologa, który mi będzie smęcił o tym, że to wszystko wina człowieka.
Jaskier - 2010-03-23, 01:01
:
Romulus; wiesz ilu profesorów podobnej rangi jak Z. Jaworowski jest jeszcze w Polsce i na Świecie?
Z pewnościa sporu, różnica polega na tym że jedni upubliczniają swoje przemyslenia inni nie.
Dla mnie autorytetem i osobami w pełni kompetentnymi w takich dziedzinach jak w tym przypadku klimat(globalne ocieplenie) są specjaliści stricte z tych, albo chociaż podobnych dziedzin.
Osoba która całe życie zawodowo zajmuje się daną dziedziną z pewnością dla mnie jest bardziej miarodajna niż każda inna.

Takie nazwiska jak Prof. dr hab. Mieczysław Hess , czy Prof. dr hab. Jacek Jania w skali Polski.

Globalne Ocielpenie z pewnością jest przekoloryzowane, i mocno wyolbrzymione 100% zgoda, ale nie można tak radykalnie wprowadzać ludzi w błąd.
Sam JKM w tym pseudo wywiadzie powiedział z czym się w pełni zgadzam że wulkan jednym wybuchem emituje wiecej CO2 niż ludzie przez długi okres życia.
To prawda. Ale jak już pisałem wcześniej w tym temacie nie tylko CO2 jest problemem, ale także inne zanieczyszczenia antropogeniczne.
Dlatego człowiek wpływa na klimat, ale ten wpływ jest tylko małą częścią w dużej układance i nie należy o tym zapominać.
To że coś w małym stopniu wpływa na coś teraz nie znaczy że w przyszłości urośnie do większych rozmiarów.
Miałem wrażenie że cały ten wywiad obracał się wokół finansów, ograniczeń emisji gazów cieplarnianych czemu JKM tak bardzo się sprzeciwia.
Nadmiar gazów cieplarnianych szkodzi naszemu zdrowiu i srodowisku.
Wydaje mi się że powinniśmy chcieć jak najlepiej dla nas, nie można mieć takiego ograniczonego podejścia, należałoby rozpatrzyć też inne czasami ważniejsze niż pieniądze i duma aspekty.

Tutaj też ciekawa debata w kwestii globalnego ocieplenia, JKM w roli eksperta :
http://www.youtube.com/watch?v=FhGc40SglaY
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
MORT - 2010-03-23, 01:45
:
Z tymi wulkanami to nie prawda co JKM mówi.
Ludzie wytwarzają rocznie około 130 razy więcej dwutlenku węgla niż aktywność wulkaniczna.
http://volcanoes.usgs.gov/hazards/gas/index.php

Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery, które powodują ochłodzenie klimatu (odbijają promienie świetlne), więc można powiedzieć, że są dość neutralne dla środowiska.

JKM głupoty różne gada, rzuca zmyślonymi faktami i liczbami, które innym ciężko sprawdzić/przypomnieć sobie podczas debaty na żywo i zakrzykuje wszystkich.

Np. wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać. To też mądry JKM powinien wynieść ze szkoły. On jednak woli uprościć fakty, by trafić do niewykształconych ludzi i zyskać ich poparcie. "Przecież jak będzie cieplej, to dobrze!" pranie szybciej wyschnie, ot co. Eh...

Szkoda, że nie posadzili na przeciw niego kogoś z jajami.

Jeszcze inna sprawa. Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny. Zakwaszenie powoduje trudność w tworzeniu się wapniowych skorupek i muszelek wśród wielu gatunków należących do planktonu (choć niektóre zareagowały wytwarzaniem jeszcze grubszych osłonek, by nie zginąć). Gdyby tak plankton wyginął nie byłoby ciekawie. Cały ekosystem oceaniczny by się załamał, a przy okazji ucierpieliby też i ludzie, którzy i tak ponad miarę eksploatują zasoby oceanów.
BG - 2010-03-23, 10:14
:
Jaskier napisał/a:
To chyba dobrze że wyginęły co nie?
Strach pomysleć co byłoby gdyby udało im się przeżyć.

Może pełniłyby taką samą rolę, jaką teraz pełnią zwierzęta na sawannach - słonie, lwy, lamparty itd.
MORT napisał/a:
Cykli jest kilka (pewnie nie znamy nawet wszystkich), różnookresowych i mogą się czasem nakładać, lub wytłumiać.

W latach 1645-1711 było minimum Maundera. To dość długo, trzeba przyznać. Najbliższe ma być w roku 2013. I nie wiadomo, jak długo potrwa.
Jaskier napisał/a:
Nadmiar gazów cieplarnianych szkodzi naszemu zdrowiu i srodowisku.

Zależy których. Szkodliwe są tlenki siarki (i w ogóle związki siarki). Szkodliwy jest też tlenek węgla i tlenki azotu, choć nie wiem, czy one też wpływają na klimat - a są emitowane przez fabryki. Ale dwutlenek węgla nie jest trujący. A dla roślin jest potrzebny.
MORT napisał/a:
wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać.

Prawda, ale z drugiej strony para wodna jest jednym z gazów, które osłaniają przed promieniami. Zresztą obieg wody w przyrodzie jest stały i niezmienny - cykliczny. Woda, która wyparowuje, potem zawsze wraca.
MORT napisał/a:
Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny.

To dwutlenek węgla powoduje zakwaszanie gleb? Myślałem, że to inne gazy, ale akurat nie CO2. Chyba prędzej SO2, czyli dwutlenek siarki. A czy to też gaz cieplarniany?
MrSpellu - 2010-03-23, 10:19
:
BG napisał/a:
Może pełniłyby taką samą rolę, jaką teraz pełnią zwierzęta na sawannach - słonie, lwy, lamparty itd.

65 mln lat ewolucji. Jaka byłaby szansa, że wykształciłaby się z nich rasa rozumna? My zaczynaliśmy od gryzoni, a teropody były ponoć całkiem inteligentne ;)
Jaskier - 2010-03-23, 12:02
:
MORT napisał/a:
Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery,


Źle się wyraziłem w sprawie CO2, miałem na myśli oczywiście wszystkie gazy i pyły wyrzucone przez wulkany w czym dominują one nad człowiekiem.
Właśnie przez oglądanie tego typu wywiadów człowiek wprowadza się podświadomie w tę całą propagandę wokół CO2.
Przeciętny Kowalski słysząc CO2 widzi od razu obraz czegoś, co decydująco wpływa albo i nie na klimat, zapominając o tym że emitujemu jako ludzie także inne gazy cieplarniane i nie tylko.

MORT napisał/a:
że są dość neutralne dla środowiska.


Neutralne? W jakim sensie?

BG napisał/a:
Ale dwutlenek węgla nie jest trujący.


Zależy w jakim stężeniu.

Istotnym fragmentem tej dyskusji jest to czy ograniczenie emisji gazów cieplarnianych ma sens.
Rośliny przyczyniaja się do pochłaniania CO2, tylko że tych mamy coraz mniej, dzieki degradacji środowiska, wycinaniu lasów, pod uprawy czy zabudowe.
Powierzchnia lasów zmniejsza się z roku na rok proporcjonalnie do wzrostu emisji gazów cieplarnianych.
Oczywiście degradacje lasów również można ograniczyć, ale czy nie byłoby efektywniej ograniczyć jedno i drugie.

BG napisał/a:
Chyba prędzej SO2, czyli dwutlenek siarki. A czy to też gaz cieplarniany?


Może nie jest zdefiniowany jako gaz cieplarniany, ale wpływa negatywnie na środowisko(kwasne deszcze).
moffiss - 2010-04-16, 17:15
:
film mnie urzekł, coś niebywałego, perfekcyjne zdjęcia, genialna muzyka, narracja jak we Władcy Pierścieni - rzecz o globalnym ociepleniu


HOME by Luc Bessan


http://www.youtube.com/watch?v=jqxENMKaeCU
Romulus - 2010-04-16, 18:34
:
Na HBO kilkakrotnie był emitowany. Ładne obrazki, rzeczywiście. Ale to za sprawą świetnego fotografa Yanna Arthusa Bertranda: http://www.yannarthusbertrand.org/ Mnóstwo pięknych zdjęć do pobrania. Głównie stąd: http://www.yannarthusbert...3&id=984lang=en
toto - 2010-04-20, 17:54
:
- Wiele kobiet, które nie ubierają się skromnie, zwodzi młodych mężczyzn na manowce i szerzy cudzołóstwo w społeczeństwie, co zwiększa liczbę trzęsień ziemi.
Hello Iran :-)


edit:
Saiko, jakiś komentarz? :mrgreen:
MORT - 2010-04-20, 18:03
:
Fantastyka? Phi! Życie pisze najlepsze scenariusze
wred - 2010-04-20, 18:05
:
hahah ale głupota :)) , a juz polewkę miałem jak w komentarzach znalazłem linka:
http://barenakedislam.wor...ewing-a-donkey/
toto - 2010-04-20, 18:17
:
Dobra gazeta
Saika - 2010-04-20, 20:03
:
toto, ja wypowiedzi wariatów komentować nie muszę, bo same się ośmieszają...
---> islam, tak btw. :mrgreen:
A co do głupot...
Tytuł z Faktu "Przez wulkan nie będzie lata"...
Hmmmmmmmm...
Tak się składa, że kiedyś ciut w tym siedziałam.
Oczywiście np. wybuch Krakatau wpłynął na klimat i plony, i to nawet dość znacznie, ale jesli chodzi o islandzki wybuch, to bym nie panikowała. :)
I oczywiście co innego tytuł, a co innego artykuł, przez który się przebiłam, w którym stwierdzono tylko "oczywistą oczywistość" wpływu pyłów wulkanicznych na klimat. Czysty propabilizm, gdybanie... (A taka Etna, nawet uśpiona, wyrzuca pyłów i metali tyle, że autor artykułu, któremu nie chciało się rzeczy sprawdzić, pewnie by się załamał i bił na alarm)
toto - 2010-04-20, 20:22
:
Saika napisał/a:
---> islam, tak btw. :mrgreen:
Temat w ignorach, tak btw. :mrgreen:



Jeszcze na demotach była strona z artykułem z Faktu o niebezpiecznym kurzu łamiącym ręce.
Saika - 2010-04-20, 21:04
:
To czas zdjąć ignora. :mrgreen:

Rzeczony artykuł:
http://www.fakt.pl/Przez-...ly,69491,1.html
Dla porównania-wspomniana Tambora, żebyście mieli porównanie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tambora

I kilka jeszcze:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Etna#Ciekawostki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krakatau
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pinatubo
utrivv - 2010-08-11, 09:55
:
Saika napisał/a:

http://www.fakt.pl/Przez-...ly,69491,1.html

Można już chyba bezpiecznie stwierdzić że lato jednak jest.

Ostatnio zdobyłem dowód na to że jest i ocieplenie. Nabyłem drogą kupna polskie winogrona. Pyszne, słodziutkie, ciemnoniebieskie - wręcz czarne. Pestki nei przeszkadzały bo były wręcz prażone.

10 lat temu polskie winogrona przypominały kwaśny agrest.
Oczywiście trudno stwierdzić czy to ocieplenie czy większa aktywność słońca.
martva - 2010-08-11, 10:01
:
Ja myślę że też inne odmiany, bardziej przystosowane do klimatu. Parę lat temu można było się pośmiać z pomysłu uprawy bakłażanów w gruncie, bo to przeciez takie ciepłolubne rośliny, tylko pod osłony. Pisałam z tego magisterkę, lato było dość średnie, odmiana wyhodowana w Holandii. Zbiory były całkiem spore, starałam się tego zbierać ile wlezie i nie tylko z badanych roślin (tzn tylko z badanych roślin ważyłam), potem rozdawałam komu się dało. Badanie powtórzono po roku, lato bardziej upalne i co? Zbiory były niższe ;)
ats - 2010-11-09, 23:18
:
Globalne ocieplenie jest faktem - choć można się zastanawiać jaki jest w tym udział człowieka...

Wiem, że globalne ocieplenie jest faktem nie czytając żadnych raportów żadnych naukowców, w końcu - każdy jest sponsorowany przez inna firmę... ;)

ja tylko patrzę na rośliny i zwierzęta, jak zmieniają się ich zasięgi występowania, przykładów jest wiele - prą na północ jak szalone!

BTW - dwutlenek węgla nie jest głównym winowajcą odnośnie globalnego ocieplenia. Dwutlenek węgla jest skarbem tej planety, rośliny go kochają! Im jest go więcej, tym bujniej rosną, dotyczy to również glonów żyjących w oceanach - największego rezerwuaru ceodwa na tej planecie.
Znacznie gorszym problemem jest metan - jest to dziesięć razy gorszy gaz cieplarniany niż dwutlenek i nikt go już do niczego w tej atmosferze nie wykorzysta. A skąd się bierze metan? Oprócz tego, że z bagien i wulkanów, to przede wszystkim z krów, owiec i kóz hodowanych na mięso i mleko. Jest ich coraz więcej, bo coraz więcej ludzi na świecie stać na mięso. Jedzenie mięsa (którego cena nie uwzględnia kosztów środowiskowych jego uzyskania!!) jest dowodem wysokiego statusu jedzącego.
tymczasem gazów cieplarnianych od zwierząt hodowlanych jest w tej chwili więcej niż dwutlenku węgla ze wszystkich samochodów i kotłowni przydomowych na świecie!!!
go vegan people! :badgrin:
Amontillado - 2010-11-09, 23:36
:
ats napisał/a:
go vegan people! :badgrin:
A nie lepiej rurę w D biednej krówce i mieć kolejne źródło bioenergii? :roll:
ats - 2010-11-09, 23:45
:
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.
pomysł z wsadzaniem jej czegokolwiek gdziekolwiek jest równie głupi, jak [potencjalny] pomysł wsadzania czegokolwiek Tobie. Gdziekolwiek.

pozdrówka!
MORT - 2010-11-09, 23:56
:
ats, ditlenek węgla wcale nie jest zawsze taki dobry.
Oceany ledwo sobie radzą z jego przyswajaniem (potem i tak go oddają do atmosfery), a do tego wzrasta przezeń zakwaszenie wód oceanicznych, które negatywnie wpływa zdolności wytwarzania osłonek/muszelek przez plankton, a ten jest bardzo ważny z punktu widzenia tamtejszych ekosystemów.

Wprawdzie zaobserwowano, że niektóre gatunki radzą sobie wytwarzając jeszcze grubsze osłonki, jednak inne gatunki giną. Tak, czy inaczej, zakwaszenie wody spowalnia rozwój i regenerację planktonu, co może mieć też negatywny wpływ na inne organizmy, od nich zależne.
Amontillado - 2010-11-09, 23:58
:
ats napisał/a:
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.
pomysł z wsadzaniem jej czegokolwiek gdziekolwiek jest równie głupi, jak [potencjalny] pomysł wsadzania czegokolwiek Tobie. Gdziekolwiek.


To jest "ciekawsze" http://3.bp.blogspot.com/...1600-h/cow1.jpg i nie widzę powodu czemu mielibyśmy rezygnować z eksploatacji czegoś co teraz jest "produktem ubocznym" hodowli.
ats - 2010-11-10, 00:01
:
ja tez nie widzę powodu, aby rezygnować z biogazu. Sądzę, że to jest przyszłość. Ale nie tylko krowa daje surowiec - człowiek też produkuję masę tego, z czego się biogaz uzyskuje.

pozdr -
ania
Amontillado - 2010-11-10, 00:29
:
ats napisał/a:
Sądzę, że to jest przyszłość. Ale nie tylko krowa daje surowiec - człowiek też produkuję masę tego, z czego się biogaz uzyskuje.
Ciii bo jeszcze ludzi w śpiączce i katatonii tak zaczniemy wykorzystywać ;)

Zwłoki do krematorium przy elektrociepłowni jakiejś. Produkty wydalania do oczyszczalni ścieków która powinna wycisnąć z tego co się da. Podłączenie bezpośrednie do systemu raczej odpada bo za dużo się ruszamy - daleko nam do bateryjek ;)

Zwierzęta hodowlane i tak się tłoczy na małych powierzchniach gdzie prawie wcale się nie ruszają. Jak nie bezpośrednie podłączenie to popracowanie nad systemami wentylacyjnymi... Jeśli jesteś osobą, która będzie namawiała do likwidacji np. ferm kurczaków to na mnie nie licz. Bardziej mnie martwi to, że nie potrafimy tak wyprodukowanej żywności odpowiednio rozprowadzić i w Afryce lasy deszczowe przez to wycinają.
ats - 2010-11-10, 10:06
:
Amontillado, widzę, że rozsądku Ci nie brakuje, ale skąd - na Tautatesa - wywnioskowałeś, że chcę Cię do czegokolwiek namawiać...? ;)

Rzeczywiście - jestem przeciwniczką ferm kurczaczych, krowich i jakichkolwiek, ale nie jestem stróżem brata mego, a już na pewno nie jego sumienia.
Jestem przeciwniczką takich obozów koncentracyjnych i tyle.
Ludzie bardziej przyczynili by się do walki z globalnym ociepleniem, gdyby jedli mięso raz wtygodniu, niż gdyby przestali jeździć samochodami.
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było. A krowa przez całe swoje długie życie była najcenniejszą karmicielką, zapraszaną do domu na czas mrozów, nie zaś przedmiotem. Konieczność zabicia krowy, która była za stara, żeby rodzić cielaki i dawać mleko, była rodzinną tragedią.
A teraz - krowy są mlekodajniami. Każda przez miesiąc daje tyle mleka, co dawniej krowa przez całe życie... i po co? mleko jest k...rewską trucizną.

pozdr
Toudisław - 2010-11-10, 11:05
:
ats napisał/a:
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było. A krowa przez całe swoje długie życie była najcenniejszą karmicielką, zapraszaną do domu na czas mrozów, nie zaś przedmiotem. Konieczność zabicia krowy, która była za stara, żeby rodzić cielaki i dawać mleko, była rodzinną tragedią.

Mit ;) Tylko w czasach największych głodów. Ludzie jedli mięso o wile częściej. Raz dwa razy w tygodniu nawet w średniowieczu. To zależało oczywiście od zamożności. Ale mięso się pojawiało. Czy to w postaci gulaszu czy zupy ale było.
ats napisał/a:
Ludzie bardziej przyczynili by się do walki z globalnym ociepleniem, gdyby jedli mięso raz wtygodniu, niż gdyby przestali jeździć samochodami.

Dowody
ats napisał/a:
A teraz - krowy są mlekodajniami. Każda przez miesiąc daje tyle mleka, co dawniej krowa przez całe życie... i po co? mleko jest k...rewską trucizną.

Ale Sery, jogurty itp już nie ;)
ats napisał/a:
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.

Mit. Nie ejst tani. Trzeba zgromadzić mnóstwo materiału na niego.


Nie podobają się wam fermy ? To co zrobić ? Na 100 razy większej przestrzeni umieścić te zwierzaki ? I tą przestrzeń zmieniac co rok ? Fermy są bardziej ekologiczne od wolnych wybiegów bo fermy są neutralne dla środowiska na zewnątrz. Zajmoją mało miejsca i zużywają mniej energii. To te niby ekologiczne hodowle to są trauciciele
utrivv - 2010-11-10, 12:41
:
ats napisał/a:
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było.

Z badań wynika że ludzie w europie dziala się na takich co to żywili się głównie mięsem a na tych co to raczej siali i zbierali. Mają nieco odmienne uwarunkowania więc stosunkowo łatwo to sprawdzać. Także w polsce mięso było podstawą żywienia. To raczej z warzywami było krucho (dzięki ci Bono :) )

BTW czy Erikson jest wegetarianinem? To co dzieje się w MKP przypomina rozprawę z cywilizacją :)
Jander - 2010-11-10, 12:57
:
utrivv napisał/a:
BTW czy Erikson jest wegetarianinem? To co dzieje się w MKP przypomina rozprawę z cywilizacją :)

Nie znalazłem motywów wegetariańskich, możesz wyjaśnić? Co do rozprawy z cywilizacją to się zgadzam, ale to raczej kwestia jego wykształcenia antropologicznego.
ats - 2010-11-10, 14:44
:
ale jesteście fajni, że chcecie ze mną gadać!

Rzeczywiście - ilość zjadanego mięsa zależała od stopnia zamożności, być może tylko ja w tym gronie mam chłopskich przodków :mrgreen: :mrgreen:

Zanim Bona przywiozła warzywa, ludzie tez coś jedli - i bynajmniej nie było to samo mięso. Były to rośliny dzikie i uprawne, o których słuch poza pewnymi kręgami dawno zaginął.

Farmy są bardzo złymi miejscami... zwierzęta tam niepotrzebnie cierpią i farmy wcale nie są neutralne dla środowiska, wiem coś o tym ze względu na zawód, jaki uprawiam.

Jak można pisać, że lepiej jest zgromadzić te wszystkie zwierzęta w jednym małym obozie koncentracyjnym i to jest lepsze, niż wypuścić je na wybieg...? Masz, koleżko, serce po złej stronie, czy co? :-?

pozdr
ats - 2010-11-10, 14:50
:
MORT napisał/a:
ats, ditlenek węgla wcale nie jest zawsze taki dobry.
Oceany ledwo sobie radzą z jego przyswajaniem (potem i tak go oddają do atmosfery), a do tego wzrasta przezeń zakwaszenie wód oceanicznych, które negatywnie wpływa zdolności wytwarzania osłonek/muszelek przez plankton, a ten jest bardzo ważny z punktu widzenia tamtejszych ekosystemów.

Wprawdzie zaobserwowano, że niektóre gatunki radzą sobie wytwarzając jeszcze grubsze osłonki, jednak inne gatunki giną. Tak, czy inaczej, zakwaszenie wody spowalnia rozwój i regenerację planktonu, co może mieć też negatywny wpływ na inne organizmy, od nich zależne.


Masz, oczywiście, rację - jak zawsze ;)
ale metan jest gazem dziesięć razy bardziej cieplarnianym niż co2 i nic się z nim nie da zrobić, jak już się znajdzie w atmosferze. a dwutlenek się przydaje, było, nie było - mamy z niego tlen i biomasę roślin, którą wcina reszta świata ;)

w geologicznej przeszłości naszej planety duża ilość co2 wiązała się z bujną roślinnością i wielka różnorodnością biologiczną. Rzeczywicie osłonki fitoplanktonu z karbonu czy jury są grubsze niż dzisiejsze.
ats - 2010-11-10, 14:52
:
MORT napisał/a:
Z tymi wulkanami to nie prawda co JKM mówi.
Ludzie wytwarzają rocznie około 130 razy więcej dwutlenku węgla niż aktywność wulkaniczna.
http://volcanoes.usgs.gov/hazards/gas/index.php

Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery, które powodują ochłodzenie klimatu (odbijają promienie świetlne), więc można powiedzieć, że są dość neutralne dla środowiska.

JKM głupoty różne gada, rzuca zmyślonymi faktami i liczbami, które innym ciężko sprawdzić/przypomnieć sobie podczas debaty na żywo i zakrzykuje wszystkich.

Np. wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać. To też mądry JKM powinien wynieść ze szkoły. On jednak woli uprościć fakty, by trafić do niewykształconych ludzi i zyskać ich poparcie. "Przecież jak będzie cieplej, to dobrze!" pranie szybciej wyschnie, ot co. Eh...

Szkoda, że nie posadzili na przeciw niego kogoś z jajami.

Jeszcze inna sprawa. Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny. Zakwaszenie powoduje trudność w tworzeniu się wapniowych skorupek i muszelek wśród wielu gatunków należących do planktonu (choć niektóre zareagowały wytwarzaniem jeszcze grubszych osłonek, by nie zginąć). Gdyby tak plankton wyginął nie byłoby ciekawie. Cały ekosystem oceaniczny by się załamał, a przy okazji ucierpieliby też i ludzie, którzy i tak ponad miarę eksploatują zasoby oceanów.


czy ja już pisałam, że masz zawsze rację...? :mrgreen:

a jeszcze dorzucę, że jeśli nie powstrzymamy globalnego ocieplenia, to zmienią się prądy morskie i wtedy - pozamiatane!
utrivv - 2010-11-10, 15:01
:
Jander napisał/a:
utrivv napisał/a:
BTW czy Erikson jest wegetarianinem? To co dzieje się w MKP przypomina rozprawę z cywilizacją :)

Nie znalazłem motywów wegetariańskich, możesz wyjaśnić? Co do rozprawy z cywilizacją to się zgadzam, ale to raczej kwestia jego wykształcenia antropologicznego.

nie chce spamować ale napiszę:
To miała byc lekka drwina jako że znajomi wegetarianie na ogół nienawidzili cywilizacji a gdy z pewnych zdrowotnych względów musieli przywitać się z mięsem ta zajadłośc z nmich schodziła. Niczego to nie dowodzi ale jest interesującą zbieżnością (troche jak ta statystyka że w niemczech ilość narodzonych dzieci zależy jest wprost proporcjonalna do ilości bocianów)
end of spam
ps
Spam, Spam, Spam, lovely Spam, wonderful Spam
ats - 2010-11-10, 15:10
:
ludzie stają się zajadli, gdy brakuje im argumentów do obrony własnych poglądów, gdy brakuje im poglądów, lub gdy koniecznie chcą innych nawrócić na swój sposób myślenia :evil:
Toudisław - 2010-11-10, 15:55
:
ats napisał/a:
Rzeczywiście - ilość zjadanego mięsa zależała od stopnia zamożności, być może tylko ja w tym gronie mam chłopskich przodków :mrgreen: :mrgreen:

Oraz do klimatu i tradycji.
ats napisał/a:
Farmy są bardzo złymi miejscami... zwierzęta tam niepotrzebnie cierpią i farmy wcale nie są neutralne dla środowiska, wiem coś o tym ze względu na zawód, jaki uprawiam.

Nie są całkowicie neutralne ale jest im bardzo blisko. a żadna chodowala nie jest ani Naturalna ani Neutralna dla środowiska. Ale inaczej ludzie umrą z głodu. A co to jest nie potrzebne cierpienie ? Na fermach się je ogranicza na ile to możliwe. Zwierzęta to nie ludzi i nie popadajmy w Histerie ok ?
ats napisał/a:
Jak można pisać, że lepiej jest zgromadzić te wszystkie zwierzęta w jednym małym obozie koncentracyjnym i to jest lepsze, niż wypuścić je na wybieg...? Masz, koleżko, serce po złej stronie, czy co? :-?

A co ty proponujesz ? Wiesz jak olbrzymią przestrzeń zajmował by kurnik na 40 tyś kur gdyby miał być na wolnym wybiegu ? Co by to zresztą nie wile zmieniło. Ale jak olbrzymi był by koszt ekologiczny takiego przedsięwzięcia ? Taki wileki Areał odgrodzony tylko i wyłącznie na kurniki ( kilka/ kilkanaście ha na jeden kurnik ) i ten niesamowicie zdewastoway teren tzre ba by b7yło co kilka lat zmieniać. Fermy są po prostu o wile bardziej Ekologiczne niż wolny wybieg bo mniej obciążają środowiski naturalne. Wiesz ile energi potzreba by na ogrodzenie i prowadzenie tak niesmowicie wielkiego kurnika ? Ile ludzi musial by tam pracować ? by zbierać te jajka ? Ile prądu by na to poszło ? ile materiało i energi ? Kurniki zajeły by olbrzymią powierzchnie kraju. A co z Bydłem rogatym ? z Trzodą chlewną ? Ty myślisz, że one mają jakoś w tych oborach strasznie ? Bzdura. Fermy są najbardziej Ekologicznym z rozwiązań bo umożliwiają ograniczanie skutków tak olbrzymiej i intensywnej hodowli. Pozwala na łatwe gromadzenie i utylizacjię odpadów. Ogranicza przestrzeń potzebną na wyżywienie ludzi. Gdyby zrobić tak jak chesz to jeden kurnik zajoł by 20 km kw do tego 40 tyś kur razem bez kontroli to armagedon. Nie wiesz że kury też potrafią być agresywne ? Dzibiałi i zabijaly by się masowo a po roku teren 20 km kw przypomninał by pustynię. Fajne co ? żeby być za takimi pomyslami to tzreba być sadystą

Ekologia często zamydla oczy. Jeżeli coś jest nie Ekonomiczne to jest nie Ekologiczne. Bo Ekologia i ekonomia się z sobą powiązane. Jeżli coś ma być Ekologiczne al jest nie ekonomiczne to po prostu koszt Ekologiczny jest ukryty ale nadal jest. Jak w przypadku Elektrowni wiatrowych. Są mało wydajne i mają jaki kolwiek sens tylko w penych terenach. Zajmują całkiem nie małą powierzchnię i wytwarzają tak olbrzymi hałas, że zwierzęta tam nie pojawiają się wcale, Koszt ich zbudowania i utzrymania jest nadla spory. Do tego wymagają one akumlatorów by te gromadzily energię i do piero potem ją wysyłały. Akumlatory są drogie i bardzo szkodliwe dla środowiska.
toto - 2010-11-10, 21:26
:
Globalne ocieplenie istnieje. Ale pytanie, czy jesteście w stanie udowodnić, że gdyby nie działalność człowieka, to tego ocieplenia by nie było? W takim razie, co było przyczyną epok lodowcowych i okresów ocieplenia?


Poza tym, temat brzmi: Globalne Ocipienie, więc proszę skończyć z błądzeniem w krzakach. :mrgreen:
Toudisław - 2010-11-10, 21:38
:
toto napisał/a:
Globalne ocieplenie istnieje. Ale pytanie, czy jesteście w stanie udowodnić, że gdyby nie działalność człowieka, to tego ocieplenia by nie było? W takim razie, co było przyczyną epok lodowcowych i okresów ocieplenia?

Zgadzam się. W historii tej planety na biegunach były już lasy. I życie nadal się toczyło. Nie wiem skąd MORT czerpie dane że Oceany Ledwo dają sobie radę z CO2. Było go już kiedyś znacznie więcej. Nie można też przewidzieć jak zmieni się klimat. Ekolodzy nas straszą że się roztopią wszytstkie lodowce i jakoś się nie roztopily ( a powinny w tym roku )
Beata - 2010-11-10, 21:43
:
Toudisław napisał/a:
Ekolodzy nas straszą że się roztopią wszytstkie lodowce i jakoś się nie roztopily ( a powinny w tym roku )

Co tam ekolodzy, Baba Wanga przepowiedziała, że się roztopią w 2033 roku. :>
toto - 2010-11-10, 21:47
:
Beata napisał/a:
Co tam ekolodzy, Baba Wanga przepowiedziała, że się roztopią w 2033 roku. :>
A gdzie III wojna światowa
?
Jander - 2010-11-10, 21:51
:
Dziś ma być początek, jeśli coś się stało to pewnie to tuszują. Dowiesz się jak już będzie za późno.
Beata - 2010-11-10, 21:54
:
Podobno się dziś zaczęła, gdzieś na poziomie lokalnym, zatem możliwe, że jeszcze nic o tym nie wiemy. Trzeba poczekać, aż konflikt się rozszerzy, wtedy będziemy tymi bombami... a potem roztopią się lodowce. Tutaj można znaleźć dokładne kalendarium. :-P
Toudisław - 2010-11-10, 22:22
:
Ej ja się tak nie bawię ! Ja chce się bronić no ....
toto - 2010-11-10, 22:38
:
Max i Spell popsuli całą przepowiednię rozpętując wojnę wczoraj i kończąc ją dzisiaj. Broń chemiczna i nuklearna nie została użyta. Koniec.
Toudisław - 2010-11-10, 23:00
:
http://www.youtube.com/watch?v=ij7vSbFVhlc
toto - 2010-11-10, 23:30
:
Niedługo znajdzie się jakiś rewizjonista, który powie, że do tej przepowiedni Babywanki o wojnie trzeba stosować jakiś inny kalendarz.

[ Komentarz dodany przez: MrSpellu: 2010-11-16, 15:45 ]
Calutki offtop poleciał Tu. Zapraszam :)
ats - 2010-12-12, 20:20
:
no i widzicie? odkąd gorąca dyskusja o wegetarianizmie stąd wyciekła, cisza w temacie... czyżby wegetarianizm był większym zagrożeniem, niż globalne ocieplenie? [nie mówiąc o ocipieniu globalnym 8) ]
Asuryan - 2010-12-12, 21:02
:
No ale o czym tu pisać? Przecież to ogólnie znana prawda, iż wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy :P :mrgreen:
Romulus - 2010-12-12, 22:19
:
ats napisał/a:
no i widzicie? odkąd gorąca dyskusja o wegetarianizmie stąd wyciekła, cisza w temacie... czyżby wegetarianizm był większym zagrożeniem, niż globalne ocieplenie? [nie mówiąc o ocipieniu globalnym 8) ]

Ja chcę globalnego ocieplenia i walkę z nim uważam za globalne ocipienie. Dzięki niemu będziemy mieli klimat śródziemnomorski i te cholerne zimy nie będą takie wkurzające. Ale musimy jeszcze solidnie popracować nad ociepleniem, niestety. Lepiej zerwać zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku.
ats - 2010-12-13, 11:19
:
Romulus napisał/a:
ats napisał/a:
no i widzicie? odkąd gorąca dyskusja o wegetarianizmie stąd wyciekła, cisza w temacie... czyżby wegetarianizm był większym zagrożeniem, niż globalne ocieplenie? [nie mówiąc o ocipieniu globalnym 8) ]

Ja chcę globalnego ocieplenia i walkę z nim uważam za globalne ocipienie. Dzięki niemu będziemy mieli klimat śródziemnomorski i te cholerne zimy nie będą takie wkurzające. Ale musimy jeszcze solidnie popracować nad ociepleniem, niestety. Lepiej zerwać zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku.


nie sądzę, aby nasze rośliny i zwierzęta ucieszyły się z klimatu śródziemnomorskiego - wyginą, bo nie będą miały gdzie uciec. a u nas będzie tylko wiatr glebę rozwiewał, piżdżąc niemiłosiernie... :P
Jaskier - 2010-12-13, 11:34
:
Romulus napisał/a:
zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku.


A od kiedy to w krajach charakteryzujących się klimatem śródziemnomorskim, nie zmienia się czasu?
ats - 2010-12-13, 13:13
:
Jaskier napisał/a:
Romulus napisał/a:
zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku.


A od kiedy to w krajach charakteryzujących się klimatem śródziemnomorskim, nie zmienia się czasu?


to chyba taki dodatek, jak ten, że Kartagina i te pe ;)
Romulus - 2010-12-13, 13:25
:
A nie jest to mega idiotyzm?
utrivv - 2010-12-13, 13:26
:
Procesy prowadzące do ocieplenia są ogólnie be ale samo ocieplenie może nas uratować.
Zlodowacenie jest już dosłownie za progiem - czy za 100 czy za 1000 lat przyjdzie na pewno i nie będzie miłe (wystarczy sobie pooglądać głazy narzutowe by uzmysłowić sobie że to nie będzie po prostu ostra zima trwająca 100 000 lat.)
MrSpellu - 2010-12-13, 13:34
:
utrivv napisał/a:
Zlodowacenie jest już dosłownie za progiem - czy za 100 czy za 1000 lat przyjdzie na pewno i nie będzie miłe (wystarczy sobie pooglądać głazy narzutowe by uzmysłowić sobie że to nie będzie po prostu ostra zima trwająca 100 000 lat.)

K***, węgla mi nie starczy --_-
ats - 2010-12-13, 13:59
:
he, he - ta cywilizacja musi upaść - każdy myśli tylko o swoim węglu ;)
Asuryan - 2010-12-13, 21:13
:
No i wiadomo na czym ekolodzy teraz będą zbijać kaskę. Globalne ocieplenie okazuje się jedną wielką wyssaną z palca bzdurą, to teraz będą nawoływać do walki z globalnym ozimnieniem. To jest dopiero globalne ocipienie, żeby wydawać krocie na takie cele...
Stary Ork - 2010-12-14, 07:59
:
Ahem. Nie chcę wam psuć zabawy z tymi zmianami czasu, klimatem i tak dalej, ale choćbyśmy mieli tutaj klimat zwrotnikowy morski, to nadal nie będzie to samo w sobie podstawą do rezygnacji z czasu letniego/zimowego. Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki. Taka mała merytoryczna uwaga, szanowne kolezanki i koledzy klimatolodzy/geografowie. Waaaaaaaaaaaaaaaagh.
MrSpellu - 2010-12-14, 08:18
:
Stary Ork napisał/a:
Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki.

Ale wtedy wyginą delfiny, płazińce, albatrosy, koniki morskie, leniwce, nietoperze i kibice Manchester United --_-
utrivv - 2010-12-14, 08:42
:
Stary Ork napisał/a:
Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki. Taka mała merytoryczna uwaga, szanowne kolezanki i koledzy klimatolodzy/geografowie. Waaaaaaaaaaaaaaaagh.

Ahem. To właśnie cykliczne zmiany nachylenia ekliptyki są według naukowców przyczyna zlodowaceń więc tupanie nie będzie potrzebne.
Ze źródeł historycznych wiemy że za mieszka na terytorium polski był klimat prawie śródziemnomorski - winorośle na stokach itp a potem nastąpiło tzw. małe zlodowacenie.
Klimat nasz się zmienia cały czas tylko że czasem jest to po prostu bardzo chłodne rok czy dwa (bez lata, praktycznie rok zimy - przyczyna to najczęściej wybuch wulkanu) a czasem 200 000lat
Stary Ork - 2010-12-14, 08:46
:
Umiejętność czytania ze zrozumieniem w narodzie jak widac zanika. Nie piłem do zmian klimatu, tylko do zmany czasu zimowego na letni, do którego klimat śródziemnomorski ma się nijak. Bo:

zmiana czasu jest podyktowana zmienną długością dnia w ciągu roku.

A ta zależy od szerokości geograficznej.

Której to szerokości żadne ocieplenie nam nie zmieni.

Więc Romulus niepotrzebnie się podnieca klimatem śródżiemnomorskim w kontekście zmian czasu.

Żeby było prościej, musiałbym to narysować. Waaaaaaaaaaaaaaaagh.
MrSpellu - 2010-12-14, 08:53
:
Ork napisał/a:
Umiejętność czytania ze zrozumieniem w narodzie jak widac zanika.


Romulus napisał/a:
Ja chcę globalnego ocieplenia i walkę z nim uważam za globalne ocipienie (A). Dzięki niemu będziemy mieli klimat śródziemnomorski i te cholerne zimy nie będą takie wkurzające (B). Ale musimy jeszcze solidnie popracować nad ociepleniem, niestety (C). Lepiej zerwać zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku (D).


Ork napisał/a:
Więc Romulus niepotrzebnie się podnieca klimatem śródżiemnomorskim w kontekście zmian czasu.


Przeczytaj Orku raz jeszcze wypowiedź Romulusa.
Według mnie zdanie "D" jest wyrwane z kontekstu.
(skrót myślowy?)
Stary Ork - 2010-12-14, 08:56
:
O, samobój //kas
Romulus - 2010-12-14, 09:15
:
Skrót, skrót. Zabrakło jakiegoś "łącznika" logicznego.

Nachylenie, nachyleniem - ale co nam daje zmiana czasu? W apogeum Ciemności jasno byłoby od 8 a nie od 7 rano. A światła byłoby więcej, bo słońce zachodziłoby później, czyli gdzieś 0 17.00 dopiero byłoby ciemno.
Jaskier - 2010-12-14, 10:44
:
utrivv napisał/a:
To właśnie cykliczne zmiany nachylenia ekliptyki są według naukowców


Z pewnością nie według wszystkich naukowców.
Wśród najbardziej poważanych glacjologów uważa się, że przyczyny zlodowaceń, nie są jednoznacznie określone, choćby przez wzgląd na to że cykle Milankovica o których wspomniałeś, są sprzeczne z badaniami osadów den morskich, oraz nijak mają się do zlodowaceń przedczwartorzędowych.

Bierze się pod uwagę wiele innych czynników takich jak cykliczne zmiany w aktywności Słońca, dryf kontynentów w skali dalekoczasowej, co pięknie widać na przykładzie zlodowacenia młodopaleozoicznego.
Bardzo ważne są także hipotezy autocykliczne, o których piszę w swojej książce znany w środowisku naukowym J. Marcinek.
W myśl tej hipotezy mamy do czynienia z nakładaniem się kilku przyczyn, co powoduje intensyfikacje procesu narastania lądolodu. Podczas ocieplenia z kolei, może dojść do odrywania dużych powierzchni szelfu lodowcowego, które dryfując ku niższym szerokościom geograficznym, przyczyniają się do zmian w cyrkulacji powietrza i nie tylko.

W ogóle za czasów Milankovica badania rdzeni nie były rozpowszechnione tak jak teraz.
PAN pod kierownictwem J. Jani prowadzi szeroko rozpowszechnione badania w tym zakresie na Spitsbergenie. Profesor czasami zabiera studentów z uczelni w całym kraju, ale niestety wyznacza dość wysokie wymagania rekrutacyjne :mrgreen: Trzeba walczyć :evil:


Asuryan napisał/a:
Globalne ocieplenie okazuje się jedną wielką wyssaną z palca bzdurą


Z pewnością.
Według forumowych jak to napisał Stary Ork klimatologów i geografów.
Złóżmy pokłon wikipedii za to, że wydaje nam taki plon. //ziew
utrivv - 2010-12-14, 12:11
:
Jaskier napisał/a:
utrivv napisał/a:
To właśnie cykliczne zmiany nachylenia ekliptyki są według naukowców


Z pewnością nie według wszystkich naukowców.
Wśród najbardziej poważanych glacjologów uważa się, że przyczyny zlodowaceń, nie są jednoznacznie określone, choćby przez wzgląd na to że cykle Milankovica o których wspomniałeś, są sprzeczne z badaniami osadów den morskich, oraz nijak mają się do zlodowaceń przedczwartorzędowych.

Nie jestem specjalistą ani nawet nie mam znajomych glacjologów ale słyszałem że nowe badania już potwierdzają.
Oczywiście to nie znaczy że teoria ta jest słuszna a ja zauważ nie pisałem o niej a jedynie o zmianach ekliptyki - że ona (ekliptyka) się zmienia chyba nie zaprzeczysz?
Zlodowacenia się powtarzają - tak się składa że sprawia to wrażenie regularności (choć mamy za mało danych - przydałoby się co najmniej kilkadziesiąt różnych zlodowaceń).
Modny w ostatnich latach chaos tez odchodzi do lamusa więc raczej nie słuchałbym naukowców mówiących o antycykliczności.
Nie mówię że ocieplenia nie ma jak mi to sugerujesz a jedynie zwracam uwagę że możemy go nie zauważyć przy trzaskającym mrozie.

@Orku napisałeś
Cytat:
choćbyśmy mieli tutaj klimat zwrotnikowy morski, to nadal nie będzie to samo w sobie podstawą do rezygnacji z czasu letniego/zimowego. Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki.

więc nie mów że nie czytam ze zrozumieniem :)
Pamiętaj że tylko pierwsze zdanie odnosiło się do twojego (to że ekliptyka zmienia się sama z siebie więc to nie jest argument)
Dodam że zmiana czasu ma początek w szukaniu oszczędności i w niczym innym.
Na tej samej zasadzie w niektórych krajach wakacje następują w miesiącach zimowych a nie letnich (by nie ponosić wydatków na ogrzewanie szkół)
Jaskier - 2010-12-14, 12:25
:
utrivv napisał/a:
nowe badania już potwierdzają.


Ale jakie nowe badania? Jaka metoda, kto i gdzie je przeprowadzał?
To bardzo istotne.

utrivv napisał/a:
- tak się składa że sprawia to wrażenie regularności


No w samym plejstocenie na pewno.

utrivv napisał/a:
to że ekliptyka zmienia się sama z siebie


Co rozumiesz pod pojęciem ' sama z siebie'?
utrivv - 2010-12-14, 13:01
:
Jaskier napisał/a:


utrivv napisał/a:
to że ekliptyka zmienia się sama z siebie


Co rozumiesz pod pojęciem ' sama z siebie'?

Prawa fizyki.
Oczywiście chodzi o nachylenie ekliptyki. Nie pamiętam już z jakich sił to konkretnie wynika jednak pewno wchodzi tu w grę ruch słońca w galaktyce, to że ziemia nie jest ciałem stałym (ma płynne jądro), oddziaływanie ciał niebieskich na ziemie itp.
Mam nadzieję że czegoś nie pokręciłem.
Tutaj kalkulator zmian z opisem algorytmu:
http://www.neoprogrammics...iptic/index.php
ats - 2010-12-14, 13:28
:
globalne ocieplenie nie jest bzdurą, jesssu, ileż dowodów naukowych tu przytoczono, a jednak wciąż niektórym za mało. Jak nie wierzysz naukowcom (słusznie), to patrz na zmieniające się ekosystemy, które o globalnym ociepleniu nie słyszały, a jednak podlegają obecnie dynamicznym zmianom - to najlepszy dowód.
utrivv - 2010-12-14, 13:43
:
ats napisał/a:
globalne ocieplenie nie jest bzdurą, jesssu, ileż dowodów naukowych tu przytoczono, a jednak wciąż niektórym za mało.

Mam nadzieje że tylko przypadek sprawia że piszesz ten pod moim.
utrivv napisał/a:
Nie mówię że ocieplenia nie ma jak mi to sugerujesz a jedynie zwracam uwagę że możemy go nie zauważyć przy trzaskającym mrozie.

Jak widzisz nie wypowiedziałem się na nie ale na tak.
Co innego nie dostrzegać zmian a co innego zauważać inne.
Czy zmiana klimaty Polski Piastów na obecny to też była katastrofa ekologiczna?

quote="ats"] Jak nie wierzysz naukowcom (słusznie).[/quote]
Mam nadzieję że nie jesteś jednym z tych oszołomów co to głoszą że nauka jest zła?
Amisze żyją także w Polsce, zawsze można się zapisać.
Amisze przynajmniej robią to w co wierzą ale jak zrozumieć sejm zapraszający do siebie różdżkarzy? Jaki to sygnał dla społeczeństwa?
ats - 2010-12-14, 14:31
:
nie, nie odnosiłam się do Ciebie utrivv, oczywiście - tylko do calości dyskusji.

Nie jestem Amiszem, ale, gdy mam do wyboru ufać naukowcowi, albo czapli białej zmieniającej gwałtownie swój zasięg występowania - to ufam czapli. Bo naukowiec to tylko człowiek, dziś mówi jedno, jutro drugie - a dla czapli jej zasięg, to być albo nie być.

Natomiast mam zdecydowanie racjonalistyczne i racjonalne podejście do rzeczywistości.
z drugiej strony... "życie to forma istnienia białka, tylko w kominie coś czasem załka... ";) ;) ;) ;)
utrivv - 2010-12-14, 15:20
:
ats napisał/a:
nie, nie odnosiłam się do Ciebie utrivv, oczywiście - tylko do calości dyskusji.

Nie jestem Amiszem, ale, gdy mam do wyboru ufać naukowcowi, albo czapli białej zmieniającej gwałtownie swój zasięg występowania - to ufam czapli. Bo naukowiec to tylko człowiek, dziś mówi jedno, jutro drugie - a dla czapli jej zasięg, to być albo nie być.

Natomiast mam zdecydowanie racjonalistyczne i racjonalne podejście do rzeczywistości.
z drugiej strony... "życie to forma istnienia białka, tylko w kominie coś czasem załka... ";) ;) ;) ;)

A kiedy nastawiamy mleko na zsiadłe z kątów wychodzą garbate karzełki i szczają nam do mleka.

Oj dana, dana, nie ma szatana a świat realny jest poznawalny.
Jander - 2010-12-14, 18:29
:
Krety często wychodzą na powierzchnię, więc nie będzie długiej mroźnej zimy.
ats - 2010-12-14, 21:01
:
Oj dana, dana, nie ma szatana a świat realny jest poznawalny. //impra //kas //cheerleader //impra
wred - 2010-12-22, 10:59
:
http://www.konflikty.wp.p...1b76b&_ticrsn=5

teraz wiadomo, po co komu ocieplenie i kto na tym zyska...
ats - 2010-12-22, 13:41
:
ludzie umieją zarabiać na wszystkim. Skoro świetnie zarabiają na wojnie i ludzkiej krzywdzie, to czemu nie na globalnym ociepleniu? To, co dla jednych jest dramatem, dla innych tylko kolejną pozycją w budżecie.
You Know My Name - 2010-12-22, 14:01
:
A ocipienie trzyma się mocno, co ja mówię, rośnie w siłę i żyje dostatnio.
ats - 2010-12-22, 18:20
:
Taaak - ocipienie na bazie ocieplenia ;) ;)
utrivv - 2011-01-11, 11:48
:
Taka ciekawostka:

http://kopalniawiedzy.pl/...iken-12235.html
Cytat:
Badania przeprowadzone na próbce 474 rezerwuarów słodkiej wody wykazały, że wpływ metanu, trafiającego z tych źródeł do atmosfery, na ocieplanie się klimatu odpowiada wpływowi 25% całkowitej emisji dwutlenku węgla. Główny autor badań, David Bastviken ze szwedzkiego Uniwersytetu Linkoping, mówi, że konieczna będzie zmiana dotychczasowych modeli klimatycznych, na podstawie których prognozowane są zmiany klimatu. Obecnie uwzględniają one bowiem niedoszacowane poziomy metanu.

ats - 2011-01-12, 10:09
:
świetny artykuł, fajne komentarze
You Know My Name - 2011-07-03, 11:41
:
Myślę, że tu jest najlepsze miejsce na ten cytat:
Cytat:
W przypadku Ziemi mimośród jej orbity wynosi e=0.0167. Wynika z tego prosty fakt, że nasza planeta nie znajduje się w stałej odległości od Słońca. Chociaż podręczniki podają, że odległość dzieląca Ziemię i Słońce wynosi 149 600 000 km, to jest to tylko wartość średnia. W rzeczywistości dystans dzielący oba ciała zmienia się od 147 100 000 km (astronomowie mówią, że Ziemia znajduje się wtedy w peryhelium) do 152 100 000 km (Ziemia w aphelium).

Wbrew temu, co moglibyśmy sądzić, Ziemia znajduje się najbliżej naszej dziennej gwiazdy na początku stycznia, a więc w środku zimy, a najdalej na początku lipca, a więc w środku lata. Świadczy to o tym, że odległość dzieląca Ziemię od Słońca nie jest podstawowym czynnikiem, który warunkuje występowanie pór roku. Największy wpływ na nie ma bowiem nachylenie osi obrotu naszej planety do płaszczyzny jej ruchu orbitalnego.
Zaniemówiłem, zaniemogłem, spadłem z krzesła.
Ech, kiedyś w dziale Nauka GW można było przeczytać ciekawe rzeczy a teraz taki farfocel....
Dla porządku linkuję cały artykuł, ale jeżeli macie pod ręką jakiekolwiek inne litery (etykietę od ogórków konserwowych, kod paskowy na opakowaniu po żarówce, etc...) to nie klikajcie. Nie ma sensu.
http://wiadomosci.gazeta...._od_Slonca.html
Mały_czołg - 2011-08-11, 22:16
:
BTW http://doskonaleszare.blo...-denializm.html
BG - 2012-02-05, 15:59
:
W związku z globalnym ociepleniem, od końca stycznia w Europie zamarzło już 260 osób, w tym 122 na Ukrainie.

Tak swoją drogą, ciekaw jestem, ile osób zamarzło na Białorusi, bo o tym już w telewizji nie mówią, a Białoruś zwykle jest zimniejsza niż Ukraina, więc przypuszczam, że tam też wiele osób zmarło z wychłodzenia. Może reżim Łukaszenki blokuje informacje o tym, tego nie wiem. Skoro w Kijowie temperatura spadła do -38 stopni, to ile musiało być w Mińsku albo w Witebsku?
Jander - 2012-02-05, 16:02
:
Paradoksalnie owszem: http://wiadomosci.gazeta....?lokale=wroclaw
Romulus - 2012-02-05, 17:28
:
BG napisał/a:
W związku z globalnym ociepleniem, od końca stycznia w Europie zamarzło już 260 osób, w tym 122 na Ukrainie.

Tak swoją drogą, ciekaw jestem, ile osób zamarzło na Białorusi, bo o tym już w telewizji nie mówią, a Białoruś zwykle jest zimniejsza niż Ukraina, więc przypuszczam, że tam też wiele osób zmarło z wychłodzenia. Może reżim Łukaszenki blokuje informacje o tym, tego nie wiem. Skoro w Kijowie temperatura spadła do -38 stopni, to ile musiało być w Mińsku albo w Witebsku?

Oj, BG, BG... :) Wchodzisz na drogę "jest mi zimno to znaczy, że globalne ocieplenie jest mitem" :) To dobre, żeby pożartować :) a nie jako argument :)
utrivv - 2012-02-06, 08:48
:
To "wytłumaczenie" jest stworzone tak na szybko bez głębszych badań ale przecież skutków globalnego ocieplenia nie można sprawdzać lokalnie, dzień po dniu ale wyciągając średnią. Dla mnie najważniejszym argumentem za jest stopniowy wzrost średniej rocznej temperatury o 0,1 stopnia - akurat tyle by Szrotówek przeskoczył do polski (wcześniej było mu za zimno).

Z drugiej strony nie wolno zapominać o zbliżającym się kolejnym zlodowaceniu (choć wiadomo że nie przyjdzie ono w rok ale np. w tysiąc lat) i o zmianach klimatu (za Mieszka ponoć rosły u nas winogrona, potem kilkaset lat było zimniej niż obecnie) zdaje się związanych głównie z aktywnością słońca. Temat jest raczej złożony.
Stary Ork - 2012-02-12, 14:27
:
Żeby było zabawniej, ocieplenie może wywołać w Europie potworne ochlodzenie klimatu; zaburzenie prądów morskich na północnym Atlantyku to dla nas katastrofa, Golfsztrom i prąd północnoatlantycki powodują, że Europa ma jak na te szerokości geograficzne anomalnie wysoką średnią temperaturę. Jeśli zamiast tego topniejący lądolód arktyczny zacznie nam słać zimne prądy, bam! i zlodowacenie - paradoksalnie mimo tego, że średnia temperatura na świecie wzrośnie. Skomplikowane to wszystko.
MORT - 2012-02-12, 15:58
:
Stary Ork napisał/a:
Żeby było zabawniej, ocieplenie może wywołać w Europie potworne ochlodzenie klimatu; zaburzenie prądów morskich na północnym Atlantyku to dla nas katastrofa, Golfsztrom i prąd północnoatlantycki powodują, że Europa ma jak na te szerokości geograficzne anomalnie wysoką średnią temperaturę. Jeśli zamiast tego topniejący lądolód arktyczny zacznie nam słać zimne prądy, bam! i zlodowacenie - paradoksalnie mimo tego, że średnia temperatura na świecie wzrośnie. Skomplikowane to wszystko.

Jeśli Golfsztrom padnie i w Europie będzie zlodowacenie, to wcale średnie temperatury na świecie nie wzrosną. Takie zlodowacenie może mieć zasięg globalny.

Z drugiej strony, jeśli słodka woda z Grenlandii nie zatrzyma ciepłego prądu, wtedy kto wie, może w Polsce znów będzie cieplejszy klimat ^^
Stary Ork - 2012-02-12, 16:13
:
MORT napisał/a:
Jeśli Golfsztrom padnie i w Europie będzie zlodowacenie, to wcale średnie temperatury na świecie nie wzrosną.



Masz wyliczenia? :mrgreen: To nie będzie zlodowacenie wywołane takimi efektami jak ilość plam na Slońcu, działającymi globalnie, jak było w XVII wieku, tylko zanik pewnej anomalii klimatycznej, którą mamy w Europie - a trudno przewidzieć, czy taki efekt spowoduje ponowne obniżenie średniej temperatury światowej. Może, nie musi; możemy mieć efekt taki, że w Europie mamuty, a reszta świata będzie się pocić. Bardzo dużo "jeśli", "gdyby", "może". Skomplikowane, jak pisałem.
MORT - 2012-02-12, 17:34
:
Mówię tylko, że już tak raz [najprawdopodobniej] było i może się to powtórzyć.
A zlodowacenie przy zaniku ciepłego prądu podtrzymującego Europę to będzie raczej dość gwałtowne zjawisko i wątpię, żeby spaliny w powietrzu mogły je łatwo powstrzymać. Nad Euroazją jest generalnie sucho, kontynentalnie, mroźno, więc bez tego wilgotnego piecyka znowu całość zetnie. A im większy obszar pokrywa wieczny lód, tym więcej promieni Słońca odbija się w przestrzeń kosmiczną - samonapędzający się cykl ochładzania klimatu.
Pocić się będą najwyżej na równiku, ale nie bardziej inż teraz, a pewnie mniej.
toto - 2012-11-03, 15:27
:
Czy zastanawialiście się kiedyś, co jest przyczyną gwałtownych zjawisk pogodowych i klęsk żywiołowych w ogóle? Dlaczego huragany Katrina (ten, co zniszczył Nowy Orlean przed kilkoma laty) i Sandy (z jego powodu odwołano tegoroczny nowojorski maraton) zaatakowały akurat USA? Wydawałoby się, że odpowiedzią jest klimat. Nic z tych rzeczy! Uświęcona Fronda cytuje eksperta*, który wie, jaka jest prawda. Oddajmy zatem głos wielebnemu Kevinowi Swansonowi: "Huragany w ciągu ostatnich dziesięciu lat są czterokrotnie gorsze niż w latach 90. i dwunastokrotnie gorsze niż w latach 70. i 80. (...) Ameryka jest bardziej proaborcyjna niż kiedykolwiek wcześniej, przekazuje więcej funduszy na aborcję niż kiedykolwiek wcześniej; Stany Zjednoczone są bardziej homoseksualne niż w latach 90. (...) Istnieje Bóg na niebiosach i wiemy, że w przeszłości przelewanie krwi niewinnych i homoseksualizm bardzo Go irytował"**. Wszystkiemu winni są geje, lesbijki i aborcje. A huragany, trzęsienia ziemi, zapewne też inne klęski żywiołowe, są wyrazem gniewu Boga. Swoją drogą, osiemnastowieczni mieszkańcy Karaibów musieli być prawdziwymi bezbożnikami, skoro tak sroga kara ich spotkała.




*jak przystało na prawdziwego eksperta, jest pastorem,
**tutaj jest oryginał, jest jeszcze kilka kuriozów niezamieszczonych przez naszych świętoszków,

Młodzik - 2012-11-03, 15:57
:
No patrzcie. A Europa jeszcze bardziej grzeszna, a tu ani kataklizmów, ani wojen. Widać Bóg szykuje dla nas coś specjalnego.
adamo0 - 2012-11-03, 16:29
:
Bardzo mnie to rozbawiło ;) Lubię taką logikę: gdzieś w Los Angeles nastoletnia gwiazdka Hollywood dokonuje aborcji czym wywołuje tsunami zalewające pół Nowego Jorku :mrgreen:
Tomasz - 2012-11-03, 17:58
:
Motyl może machnięciem skrzydeł wywołać a celebrytka aborcją nie? To jawna dyskryminacja kobiet!
Jachu - 2012-11-03, 19:28
:
Efekt Celebrytyla? o_O
Tixon - 2012-11-03, 20:07
:
toto napisał/a:
Czy zastanawialiście się kiedyś, co jest przyczyną gwałtownych zjawisk pogodowych i klęsk żywiołowych w ogóle? Dlaczego huragany Katrina (ten, co zniszczył Nowy Orlean przed kilkoma laty) i Sandy (z jego powodu odwołano tegoroczny nowojorski maraton) zaatakowały akurat USA? Wydawałoby się, że odpowiedzią jest klimat. Nic z tych rzeczy! Uświęcona Fronda cytuje eksperta*, który wie, jaka jest prawda. Oddajmy zatem głos wielebnemu Kevinowi Swansonowi: "Huragany w ciągu ostatnich dziesięciu lat są czterokrotnie gorsze niż w latach 90. i dwunastokrotnie gorsze niż w latach 70. i 80. (...) Ameryka jest bardziej proaborcyjna niż kiedykolwiek wcześniej, przekazuje więcej funduszy na aborcję niż kiedykolwiek wcześniej; Stany Zjednoczone są bardziej homoseksualne niż w latach 90. (...) Istnieje Bóg na niebiosach i wiemy, że w przeszłości przelewanie krwi niewinnych i homoseksualizm bardzo Go irytował"**. Wszystkiemu winni są geje, lesbijki i aborcje. A huragany, trzęsienia ziemi, zapewne też inne klęski żywiołowe, są wyrazem gniewu Boga. Swoją drogą, osiemnastowieczni mieszkańcy Karaibów musieli być prawdziwymi bezbożnikami, skoro tak sroga kara ich spotkała.




*jak przystało na prawdziwego eksperta, jest pastorem,
**tutaj jest oryginał, jest jeszcze kilka kuriozów niezamieszczonych przez naszych świętoszków,


Zastanawia mnie, skoro to jest na poważnie, czemu nikt nie zbanował takiego Boga. Zdelegalizował Kościół, rozpędził wyznawców.
toto - 2012-11-03, 20:40
:
Bo nas kocha.
MORT - 2012-11-03, 21:38
:
Bo jest wolność słowa.
Ale nihil novi. Westboro Baptist Church i tak jest najlepszy!!! :mrgreen:
Thank God for 9/11, for dead soldiers, for tsunami, for AIDS, for Katrina...

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=bOrz5k0jWdU&feature=related[/youtube]
You Know My Name - 2012-11-04, 02:18
:
Tixon napisał/a:
toto napisał/a:
Czy zastanawialiście się kiedyś, co jest przyczyną gwałtownych zjawisk pogodowych i klęsk żywiołowych w ogóle? Dlaczego huragany Katrina (ten, co zniszczył Nowy Orlean przed kilkoma laty) i Sandy (z jego powodu odwołano tegoroczny nowojorski maraton) zaatakowały akurat USA? Wydawałoby się, że odpowiedzią jest klimat. Nic z tych rzeczy! Uświęcona Fronda cytuje eksperta*, który wie, jaka jest prawda. Oddajmy zatem głos wielebnemu Kevinowi Swansonowi: "Huragany w ciągu ostatnich dziesięciu lat są czterokrotnie gorsze niż w latach 90. i dwunastokrotnie gorsze niż w latach 70. i 80. (...) Ameryka jest bardziej proaborcyjna niż kiedykolwiek wcześniej, przekazuje więcej funduszy na aborcję niż kiedykolwiek wcześniej; Stany Zjednoczone są bardziej homoseksualne niż w latach 90. (...) Istnieje Bóg na niebiosach i wiemy, że w przeszłości przelewanie krwi niewinnych i homoseksualizm bardzo Go irytował"**. Wszystkiemu winni są geje, lesbijki i aborcje. A huragany, trzęsienia ziemi, zapewne też inne klęski żywiołowe, są wyrazem gniewu Boga. Swoją drogą, osiemnastowieczni mieszkańcy Karaibów musieli być prawdziwymi bezbożnikami, skoro tak sroga kara ich spotkała.




*jak przystało na prawdziwego eksperta, jest pastorem,
**tutaj jest oryginał, jest jeszcze kilka kuriozów niezamieszczonych przez naszych świętoszków,


Zastanawia mnie, skoro to jest na poważnie, czemu nikt nie zbanował takiego Boga. Zdelegalizował Kościół, rozpędził wyznawców.
Kto by też brał ser na serio?
toto - 2012-11-04, 15:14
:
MORT napisał/a:
Ale nihil novi. Westboro Baptist Church i tak jest najlepszy!!! :mrgreen:
Nie wiedziałem, że można być aż tak pojebanym, jak ci ludzie.
MORT - 2012-11-04, 21:03
:
toto napisał/a:
Nie wiedziałem, że można być aż tak pojebanym, jak ci ludzie.

Niezmierzone są czeluście Otchłani.

Jest jeszcze część druga, kręcona po czterech latach.
Coś o Antychryście nawet ^^

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ticxD0GfewA[/youtube]

A tu piosenka :badgrin: : http://www.youtube.com/wa...MI35qzA&t=2m45s
toto - 2012-11-04, 21:44
:
Nie wiedziałem, że można być jeszcze bardziej pojebanym. Teraz już wiem - sky is the limit.
wred - 2014-06-28, 10:10
:
http://pogoda.wp.pl/kat,1...,wiadomosc.html

Ktoś wątpi jeszcze ;) ?
sanatok - 2014-06-28, 11:11
:
Poczytaj komentarze :)
You Know My Name - 2014-06-28, 11:13
:
Cytat:
Ludzkość wyginie do 2500 roku. Czemu NASA nie opublikuje tego co jest pod skorupą Antarktydy czyli metalowego obiektu o średnicy 358 metrow kwadratowych. Puszka pandory zostanie otworzona samoistnie, a wtedy nastąpi koniec życia na Ziemi, wszystko topnieje ludzkość też się wytopi.
Czy toto ich trollował //mysli
toto - 2014-06-28, 14:06
:
Pierwsze widzę.
You Know My Name - 2014-06-28, 14:53
:
To znaczy, że coś Ci w otchłani uciekło //mysli
sanatok - 2014-06-29, 00:02
:
Ściemnia.
Trojan - 2016-07-14, 21:56
:

bio - 2016-07-14, 23:21
:
Zu dzwoniła wczoraj. Taka mocna zawsze. Tata, ostatnio trzy razy zemdlałam. Strach. W jakich okolicznościach córcia? W okolicznościach przyrody. Za długo stałam w jednym miejscu. Tak piszą w internecie, że młode kobiety jak się nie ruszają w czasie upału to mogą mdleć. A ile macie stopni. 46 C tato. Kazałem jej zrobić podstawowe badania. Za dwa tygodnie przyjedzie do domu na chwilę. Po głowie chodzi mi opcja, że będę dziadkiem. Ale jest kumata, pewnie by już wiedziała. Martwię się. Chuj z globalnym.
Romulus - 2017-01-08, 13:14
:
Hej, lewaki. Przestańcie udawać, że to nad Warszawą i innymi miastami to smog. No such thing like "smog" in our beautiful country! Bądźcie patriotami!

I nie mówcie o tym głośno, bo Ruskie się dowiedzą i nas wyśmiewać będą!
Stary Ork - 2017-01-08, 13:19
:
Ja akurat mam mocne podejrzenie że to nie smog tylko opary absurdu nad naszą piękną krainą.
toto - 2017-01-08, 13:29
:
Węgiel to polska racja stanu. Tako rzecze Andrzej.
utrivv - 2017-01-08, 22:04
:
Akurat węgiel to nic nie znaczący drobizg, liczą się górnicy. Myślisz że jak się skończy to górnicy znikną? :badgrin:
BTW JK, Andrzej, pucz i górnicy - WSZYSTKO jest połączone
toto - 2017-01-09, 17:20
:
A może zbudujemy helikoptery na węgiel?
MrSpellu - 2017-01-10, 15:29
:
Stary Ork napisał/a:
Ja akurat mam mocne podejrzenie że to nie smog tylko opary absurdu nad naszą piękną krainą.


To w Pszczynie to efekt ostatniej napierdalanki ze Szczurem. Taka rzeźnia, że aż się kopciło --_-
Romulus - 2017-01-10, 17:03
:
Jak pisałem, w Polsce nie ma smogu: http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=1186ba :mrgreen:
Xiążę pan minister Radziwiłł powiedział, że to problem teoretyczny.

Wszystko co złe w Polsce jest albo teoretyczne albo wyolbrzymione przez Brukselczyków sprzedawczyków, lewaków albo opozycję, która realizuje plan wojny hybrydowej Putina.

I najstraszniejsze jest to, że powyższe zdanie jest oficjalną linią matki partii, rządu i ich medialnych pluszaków: od Pereiry po Warzechę.
Stary Ork - 2017-01-10, 18:45
:

bio - 2017-01-10, 22:40
:
Bo przed PiSem powietrze było fiołkowe. Niby kwa jak? Zawsze cóś mi śmierdziało. Ogólnie smutek.
Stary Ork - 2017-01-11, 19:02
:
Dokładnie idzie o to, że teraz są fiołki, a za Sorosowe srebrniki różni Judasze sprzedają dobre imię Matki Ojczyzny.
Trojan - 2017-04-13, 13:08
:
Cytat:
Lawinowo przybywa gwałtów. Przyczyną są zmiany klimatu?

(...)

Gwałty to też wina globalnego ocieplenia?

Jeszcze dalej poszli Skandynawowie, którzy globalne ocieplenie obwiniają o nagły wzrost liczby napaści seksualnych. Jak wskazują statystyki Szwedzkiej Krajowej Rady Zapobiegania Przestępczości (BRA) od 2010 roku w okresie letnim liczba gwałtów wzrosła aż o 50 procent.

Niezależne media twierdzą, że wystarczy przejrzeć listę sprawców gwałtów, aby stało się jasne, że w przeważającej większości to uchodźcy ekonomiczni z północnej Afryki lub południowej Azji. Jednak czołowe gazety, stacje telewizyjne i cytowani przez nie eksperci, są odmiennego zdania.

Według Börje Svenssona, psychoterapeuty, gwałty rzadko kiedy są planowane z wyprzedzeniem. Decyzję o napaści przestępca podejmuje impulsywnie, a to oznacza, że w znacznej mierze mogą na niego wpływać czynniki atmosferyczne, jak np. upał.

Dzieje się tak dlatego, że organizm z powodu wysokiej temperatury jest przeciążony, co wzmaga tzw. stres cieplny. Jego symptomy mogą być bardzo podobne do tych występujących podczas upojenia alkoholowego.

Svensson twierdzi, że nasze zmysły nie są tak wyczulone, jak zwykle, tracimy kontrolę nad sobą, a skutki tego można porównać do rozgrzanego do czerwoności kotła, który pod ciśnieniem w końcu eksploduje. Agresja podczas upałów szczególnie dotyczy osób, które z opanowaniem stresu, emocji i niewłaściwych zachowań mają również na co dzień.

Również Maria Bauer, ekspert w dziedzinie przemocy, którą cytują skandynawskie gazety, wskazuje na pogodę, jako czynnik decydujący o napaściach seksualnych. Według niej przedłużające się upały sprawiają, że ludzie do nich nie przyzwyczajeni, szukają ochłody na obszarach zielonych, np. w parkach, gdzie nie trudno o atak ze strony gwałciciela. Coraz większa aktywność poza domem i coraz bardziej wyzywające stroje sprzyjają nasilaniu się tego negatywnego zjawiska.

Teoria ta jest dziurawa jak ser szwajcarski, ponieważ po letnich upałach przyszła zima, a fala gwałtów nie tylko nie osłabła, lecz nawet zwiększyła się. Zanim więc będziemy tłumaczyć coś zmianami klimatycznymi, dobrze się nad tym zastanówmy.


http://www.twojapogoda.pl...-zmiany-klimatu
Stary Ork - 2017-04-13, 15:43
:
Paczpan, a korelacja między temperaturą a agresją jest wysoka, dotyczy to zarówno napaści na tle seksualnym jak i na przykład zamieszek. Więc zanim będziemy tłumaczyć coś imigracją, dobrze się nad tym zasdtanówmy.

https://www.theguardian.c...y/30/g2.weather
http://www.ijhssnet.com/j..._May_2013/7.pdf
https://pdfs.semanticscholar.org/4760/63974fc8703e2e4157153e77898bc89d92b5.pdf
Trojan - 2017-04-13, 17:33
:
Paczpan, czyli z definicji przybysze z ciepłych krajów są agresywniejsi i częściej dokonujący napaści na tle seksualnym.

//mysli
Stary Ork - 2017-04-13, 19:58
:
Weź przeczytaj ze zrozumieniem.
Trojan - 2017-09-06, 23:44
:
Link fejsowy, ale warto obaczyc. ...
dla Irmy mają powiększyć skalę, gdzieś obiło mi się o oczy że jacyś łowcy .b wpłynęli w Irme.

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10155205696422013&id=615632012&notif_t=close_friend_activity&notif_id=1504641858152458&ref=m_notif
Romulus - 2017-09-07, 06:22
:
Uderzy we Florydę. Stan, w którym wciąż(?) zabronione jest używanie słów "globalne ocieplenie", a jego negowanie to oficjalna polityka republikańskiego wsioka, który jest tam gubernatorem. Do tego Miami od lat jest podtapiane i miasto wydaje coraz większe sumy na podnoszenie poziomu ulic, aby były przejezdne. Skąd uciekają najbogatsi powoli wyprzedając nieruchomości. :) Bo Florydzie grozi zagłada.

Jest w tym okrutna ironia.

Po tym huraganie koncerny takie jak Raytheon pewnie podsypią dolarami organizacjom i trollom negującym globalne ocieplenie i udział w nim człowieka. A z drugiej strony pewnie zintensyfikują usługi dla bogatych, aby uchronić ich przed skutkami tegoż. :)
Trojan - 2017-09-07, 11:56
:
W samo sedno. Premier Antigua i Barbuda po przejściu Irmy.
Spędziłem tam setki godzin na C64...

Cytat:

“The irony about it is that islands in the Caribbean are very small ... Many of us are not emitters of carbon and we suffering from all of these profligate emissions from large industrial countries. And at the same time you have some leaders in the industrial world who are trying to say that climate change is not real. We do not accept that, we see that as a form of irresponsibility. These heavy polluters ought to take responsibility for climate change. They are the ones who have the large carbon footprint and in essence are contributing to global warming at the expense of other countries that clearly are not polluting the planet.”

Trojan - 2017-09-07, 15:14
:
https://thinkprogress.org/category-six-hurricane-irma-62cfdfdd93cb/?utm_content=buffer6694d&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer



Właśnie sobie przypomniałem że moje kuzynka parę dni temu poleciała do Miami....
Trojan - 2018-06-16, 01:45
:
Takie tam, skądinąd

Cytat:
Tak na szybko z "nowości":

Pomijając te wszystkie fajerwerki pogodowe jak fale upałów w Europie, na Syberii, rekordowe ulewy w południowej i centralnej Francji, upały a Afganistanie, Indiach, czy Egipcie, to ukazało się kilka raportów, o których warto wspomnieć. Po pierwsze okazało się - co oczywiście nie jest jakimkolwiek zaskoczeniem, że ilość masy lodu, która jest tracona wskutek topnienia potroiła się w ciągu ostatniej dekady. Druga sprawa, to emisje, czyli jak to świat zmierza w kierunku odnawialnych źródeł energii. Po pierwsze, to globalnie emisje wzrastają - głównie za sprawą Chin, ale nie tylko - w całej EU rosną poza bodajże Danią (kilka procent) i UK - ponad 50% - co jest naprawdę osiągnięciem. Kilka wniosków można wysnuć, ale generalnie, to rozwój OZE jest wolniejszy niż wzrost PKB - co pisałem wielokrotnie tutaj i dalej się potwierdza, a Niemcy - najwięksi emiterzy - pomimo rewolucji wiatrakowych zamieniają po prostu energię atomową na wiatraki, a węgiel jest nie ruszony. O Polsce nie będę pisał, bo szkoda klawiatury. Jak wiecie ban Chin na import niebezpiecznych odpadów spowodował wiele pożarów wysypisk w Polsce i to nie jest przypadek. ;) , ale o ile mi wiadomo, to nie wlicza się tego typu emisji do limitów; Wyciekł coroczny raport IPCC planowany na październik i o ile zawsze był uważany za najbardziej konserwatywny, co mu wielokrotnie zarzucano, to tegoroczny zapowiada się dramatycznie (link do omówienia: https://www.theguardian.c...-global-warming ) sam raport też jest dostępny online. Trzy zdania: Raport mówi o konieczności błyskawicznych i daleko idących działań, by uniknąć katastrofalnych skutków dla ludzkości, w przeciwnym wypadku przekroczymy 1.5stC do roku 2040 (wg niektórych naukowców już teraz przekroczyliśmy budżet 1.5stC i jest to nieuniknione). W sumie sugeruje się, że należy skupić się na 2stC, które jest również bardzo trudne do osiągnięcia, a jak cienka jest to granica pokazuje przykład raf koralowych, które przy 1.5stC mają małą szansę na częściowe przetrwanie, a przy 2stC taka szansa nie istnieje; Wyszło też badanie, które pokazuje, że by zachować Antarktydę (sic!) potrzeba być poniżej 3stC, co przy nieznanych dokładnie sprzężeniach pozytywnych może być już trudne do ogarnięcia (raczej rok 2100). Arktyka jest stracona raczej. W literaturze zaczynają się poważne analizy "water wars" i "fish wars" - czyli wojny o łowiska, co zaczyna stawać się poważnym i palącym problemem ze względu na migracje i przełowienia. Co jeszcze? Ano plaga plastiku w oceanach, które zaczęło masowo wybijać zwierzęta, w tym te dość rzadkie: wieloryby i żółwie. Ilość śmieci, które są zjadane przez zwierzęta jest nie do uwierzenia, a to oznacza, że w oceanach zaczyna się jedno wielkie wysypisko śmieci i skutki są katastroficzne. Stąd też wszystko wskazuje, że plastikowe produkty jednorazowego użytku będą zabraniane w coraz większej ilości krajów w tym UE. Przypomniało mi się jeszcze, że w UE czeka nas debata nad zbanowaniem używania oleju palmowego jako biopaliwa, gdyż przyczynia się do niewyobrażalnej degradacji środowiska (lasów deszczowych - monokultury) w tym postawiło na przykład orangutany na skraj wyginięcia, a to dlatego, że ponad połowa oleju palmowego ląduje w europejskich bakach jako biopaliwo. "Ekologiczne".

Przypominam, że kończy się druga dekada XXIw. i póki co ludzkość idzie ścieżką "business as usual", czyli najbardziej pesymistycznego scenariusza wszystkich prognoz i nic nie wskazuje, by to się miało zmienić. Ziemia umiera (smutna ciekawostka. 9 na 13 najstarszych baobabów obumarło w ciągu ostatniej dekady wliczając najstarszego na świecie Holboom z Namibii, a to są drzewa co ciągną po kilka tysięcy lat i je zabić "nie sposób". Drzewa oczywiście w bardzo różnym wieku po kilkaset lat różnicy).

PS. Najkrótszy możliwy komentarz do tego artykułu wysysania CO2 - wysysanie co2 to nie jest aż taki problem jakby się mogło wydawać. Da się to robić nawet na elektrowniach węglowych (prosto z kominów), ale my sobie po prostu nie zdajemy sprawy jakie ilości CO2 są produkowane. To by co kilka sekund z takiego komina musiała cysterna CO2 wyjeżdżać i być gdzieś zakopywana pod ziemię. Nikt nie będzie wysysał CO2 z powietrza by je zakopywać - podwójnie tracić, gdy inni będą sobie kopać do ostatniej żyłki ropy pod ziemią, czy wodą.

Linki w miarę czasu do uzupełnienia:
baobaby: https://www.independent.c...y-a8393741.html
topnienia (antarktyda): https://www.ecowatch.com/...2577996225.html
ryby: https://www.washingtonpos...dle-study-says/
walenie: https://livelovefruit.com/whales-dying-from-plastic-pollution/ (generalnie są dziesiątki padnięć bez wyjaśnienia przyczyn, polowania przez ludzi i teraz plastik)

A zupełnie BTW i wobec powyższego:


Trojan - 2018-09-13, 10:58
:
mówi się o Florence (spadł już do dwójki)

ale kataklizm szykuje się na Filipinach
supertajfun Mangkhut

https://www.windy.com/?14.700,130.100,5
Trojan - 2018-11-19, 13:35
:
https://marszdlaklimatu.wordpress.com

szczyt klimatyczny nie bez powodu jest organizowany w Polsce - bo tu nikt nie będzie robił zadym, palił samochodów itp :)
utrivv - 2018-11-19, 13:37
:
Nie doczytałem ale jak mniemam uczestnicy marszu powstrzymają się przed wydychaniem gazów cieplarnianych?
Trojan - 2018-11-21, 23:42
:
Film reklamowy szczytu w Katowicach :shock:

https://youtu.be/KBNP6bKXWeY
Beata - 2018-11-22, 16:21
:
//ooo Ironia? //mysli
Ale suspens jest! :P
Trojan - 2018-11-23, 15:34
:
http://doskonaleszare.git...k-i-antarktyda/

art o ostatniej "rewelacji" spod Antarktydy
Trojan - 2018-12-02, 15:45
:

Trojan - 2018-12-18, 14:11
:
Dziura Ekologiczna
Beata - 2018-12-18, 17:36
:
Qurka, jak mam się przejmować, skoro ci, co powinni/od których oczekuję podjęcia jakichś działań/inicjatyw nic nie robią? Przecież to, że segreguję śmieci, używam energooszczędnego sprzętu, oszczędzam wodę i ogrzewanie, nie używam foliówek, unikam jedzenia fasoli i bobu (to najłatwiejsze, nie lubię :P ), oszczędzam papier, jeżdżę komunikacją miejską i co tam jeszcze (a to jedyne rzeczy dostępne na moim poziomie), w sumie nie robi w skali globalnej żadnej różnicy. A fajnie byłoby, jak by mi kto przedstawił jakiś plan. A nawet Plan. Długoterminowy. Ale nie. Nagle wszyscy decydenci nabrali wody w usta i strasznie milczą na ten temat. Albo kurczowo trzymają się przeszłości*, bo im się wydaje, że to jest bezpieczne. Irytujące to jest, w sumie. Bo zdaje się, że nie ma nikogo, kto podszedłby do tematu na okrągło. Bo może trzeba by pomyśleć nad zmianą upraw: skoro mamy per saldo za mało wody i w przyszłości będzie jej jeszcze mniej, to może zacznijmy zmieniać asortyment roślin uprawnych - pomalutku, ale od jutra. Tak, żebyśmy za dwadzieścia, czy ile tam lat, byli gotowi. Jeśli mamy za mało zbiorników wodnych i hydroelektrowni (a mamy za mało), to może byśmy się za to wzięli? Itd... Ale nasi "politycy" wolą się żreć między sobą, a za ileś tam lat, jak już staniemy pod ścianą, to będą się licytować, czyja to wina. Takie golono-strzyżono, tylko w wersji parlamentarnej. To jest po prostu żałosne.

* O prądzie z węgla mówię, tak. O tym, że żeby zyskać głosy 80 tys. górników i ich rodzin, nasi "politycy" gotowi są ignorować fakt, że na choroby "okołosmogowe" umiera rocznie 40 tys. Polaków. Taki njus mi mignął w internetach. Czyli wychodzi, że już po sześciu latach forsowania takiej polityki grono ich potencjalnych wyborców zaczyna się kurczyć. Nie wspominając o utopionych pieniądzach na dotowanie niedochodowego biznesu.
martva - 2018-12-19, 11:56
:
Jasne, wszystko przez naukowców bo nie potrafią wytłumaczyć że jest problem. Ja widzę problem w tym, że taki Trump dostaje prognozy i mówi 'nie wierzę w to'. Tylko że Trump ma już pewnie luksusowy bunkier w bezpiecznym miejscu.


goldsun - 2018-12-19, 13:45
:
Beata napisał/a:
Qurka, jak mam się przejmować, skoro ci, co powinni/od których oczekuję podjęcia jakichś działań/inicjatyw nic nie robią? Przecież to, że segreguję śmieci, używam energooszczędnego sprzętu, oszczędzam wodę i ogrzewanie, nie używam foliówek, unikam jedzenia fasoli i bobu (to najłatwiejsze, nie lubię :P ), oszczędzam papier, jeżdżę komunikacją miejską i co tam jeszcze (a to jedyne rzeczy dostępne na moim poziomie), w sumie nie robi w skali globalnej żadnej różnicy. A fajnie byłoby, jak by mi kto przedstawił jakiś plan. A nawet Plan. Długoterminowy. Ale nie. Nagle wszyscy decydenci nabrali wody w usta i strasznie milczą na ten temat. Albo kurczowo trzymają się przeszłości*, bo im się wydaje, że to jest bezpieczne. Irytujące to jest, w sumie. Bo zdaje się, że nie ma nikogo, kto podszedłby do tematu na okrągło. Bo może trzeba by pomyśleć nad zmianą upraw: skoro mamy per saldo za mało wody i w przyszłości będzie jej jeszcze mniej, to może zacznijmy zmieniać asortyment roślin uprawnych - pomalutku, ale od jutra. Tak, żebyśmy za dwadzieścia, czy ile tam lat, byli gotowi. Jeśli mamy za mało zbiorników wodnych i hydroelektrowni (a mamy za mało), to może byśmy się za to wzięli? Itd... Ale nasi "politycy" wolą się żreć między sobą, a za ileś tam lat, jak już staniemy pod ścianą, to będą się licytować, czyja to wina. Takie golono-strzyżono, tylko w wersji parlamentarnej. To jest po prostu żałosne.

Ale przepraszam, czego Ty oczekujesz?
Przecież ci politycy, z każdej strony patrząc, nie potrafią dokładnie niczego innego poza żarciem się między sobą.
Ich horyzont myślenia jest "do następnych wyborów", o jakie "za 20 lat" się pytasz, bo czegoś nie pojmuję. ;->
Polityka to dla mnie idealny przykład na "gorsze wypiera lepsze" - co kadencja to więcej "zawodowych polityków" (czyli nie umiejących nic poza polityką) i "humanistów" (prawników, historyków, socjologów etc.), których o wiedzę konkretną nie ma co podejrzewać (nie umniejszając samym zawodom, ale one jednak nie do końca pasują do wiedzy/działań bardziej technicznych).
Zresztą, przykładowo Jaśnie wielmożny arcyksiąże Radziwił, jak był ministrem zdrowia, to był łaskaw strzelić tekstem, że smog to problem tylko teoretyczny. Całkiem niedawno Korwin ZTCP powiedział, ze smog w ogóle nie istnieje i to tylko wymysł jakichś oszołomów.
Morawiecki, kilka dni temu spał w Bytomiu, ale podwieźli go pod sam hotel i nosa z niego nie wyściubił, to jak miał ten smog zobaczyć? (a jakby wyszedł na zewnątrz to akurat miał okazję go bardzo dobrze zobaczyć, beż żadnej lupy czy mikroskopu ;->)
Pomijając już nawet to, że polityka to również idealny przykład na "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Mignęło mi, że w jakimś innym mieście była sytuacja dokładnie taka sama jak w moim Bytomiu. Przed wyborami rządzący coś zaproponowali, po wyborach już nie rządzą, więc zagłosowali przeciwko swojej własnej, wcześniejszej propozycji. Więc o jakim myśleniu/działaniu przyszłościowym piszesz? Dla nich liczy się tylko "kto wygra", a nie jakieś tam miasto, państwo, społeczeństwo etc. ...




Beata napisał/a:
* O prądzie z węgla mówię, tak. O tym, że żeby zyskać głosy 80 tys. górników i ich rodzin, nasi "politycy" gotowi są ignorować fakt, że na choroby "okołosmogowe" umiera rocznie 40 tys. Polaków. Taki njus mi mignął w internetach. Czyli wychodzi, że już po sześciu latach forsowania takiej polityki grono ich potencjalnych wyborców zaczyna się kurczyć. Nie wspominając o utopionych pieniądzach na dotowanie niedochodowego biznesu.

Grono potencjalnych wyborców opozycji zmniejsza się o ten sam procent, więc czemu ma to ich obchodzić? Patrząc na ilość mandatów które docelowo dostaną - wychodzi na to samo. ;->


Politycy (i nie tylko) ekologię mają co najwyżej czasami na sztandarach.
W zależności od mody albo będą z nią, albo za nią walczyć - dla nich to bez różnicy, byle się zdobyte mandaty na koniec zgadzały.

W Bytomiu zwozili i składowali śmieci (było o tym nawet chyba w ogólnopolskich tv, minimum w tvn). Ktoś (spółka miejska) wynajmował komuś teren, ten wynajmował kolejnemu, a ten jeszcze komuś ... teren miał być do uporządkowania, wyrównania, uzbrojenia (media itp.), żeby później można było tam coś postawić, chociażby jakiś sklep.
Okazuje się, że teren do 8m wgłąb jest wypełniony ciężką chemią, skażone są wody gruntowe, jest niestabilny, bo wypełniali go czym popadnie.
Żeby móc ten teren na cokolwiek wykorzystać, powinno się te 8m wgłąb minimum wykopać i gdzieś indziej wywieźć, a sam teren zrobić jeszcze raz poprawnie.
Wychodzą takie kwiatki, bo prezydent miasta się zmienił.
Ale jednocześnie:
- prezydent miasta - "nic nie mógł, nic nie podpisywał, nic nie wiedział"
- prezes spółki, do której należy teren - "oni tylko wynajmowali i to nie tak miało być"
- kolejne spółki - no ale przecież my nie wiedzieliśmy
- a ostatnia spółka - znikła i chuj - nie ma, kasy co wzięła na "uporządkowanie terenu" też nie ma
Wszyscy są mocno przekonani, że co najmniej kilka osób dokładnie wiedziało co się dzieje (jak po 4 latach bycia urzędnikiem z jawną kwotą wypłaty można się dorobić 4 domów, 8 samochodów itp?, a to tylko jedna z osób która teraz twierdzi, że "nic nie wiedziała").
Czy ktoś poniesie odpowiedzialność? Nie wiadomo, są obawy, że nie.
Czy ktoś wyczyści ten teren? Nie ma kasy, ani miasto, ani właściciel terenu, bo szacowany koszt liczy się w milionach plnów.
I chuj.
I takich miejsc w Bytomiu jest znanych w tej chwili już kilka. I nie są małe.
To po kiego ja mam się męczyć w jakąś segregację śmieci, oszczędne gospodarowanie wodą czy prądem, skoro kilku takich weźmie i obok mnie pieprznie górą chemii, po której dobrze, jeśli mój pies za niedługo nie zacznie z dwoma ogonami biegać?


Idąc dalej - jednym ze sposobów na osiągnięcie jakiegoś efektu, byłoby IMHO powszechne wbijanie do głów o ekologii w szkołach. I nie tylko wbijanie, ale również tłumaczenie: po co, dlaczego akurat tak - co z tego wynika.
Ale niestety, tadaam, politycy wolą w szkołach wbijać do głów rzeczy kompletnie bezsensowne, albo bez tłumaczenia po co właściwie to tłuc. (np. tłuką historię w postaci wkuwania dat na pamięć, zamiast tłumaczenia dlaczego zdarzyło się to czy tamto, żeby "uczyć się na błędach").


Moja córka dzisiaj po 3ciej lekcji się zwolniła ze szkoły, bo "źle się czuje".
W poniedziałek też nie była na wszystkich.
Niby powinienem ją op...ć, bo tych nieobecności jej się zbiera coraz więcej.
Ale z drugiej strony, za cholerę nie wiem czy ona jednak nie ma racji, skoro ja w poniedziałek, bez słuchania radia, zaraz po porannym wyjściu z psem wiedziałem, że "smog kontratakuje". Nie potrzebuję do tego czujników żadnych, wystarczy spróbować wziąć 2-3 wdechy.
Znowu chodzi mi po głowie, że trzeba w końcu jakichś porządnych masek do oddychania poszukać. Bo na to, że będzie lepiej nie ma co liczyć. (Tym bardziej w państwie które węglem stoi i stać będzie, a z zanieczyszczeniami będziemy walczyć świeżo wycinanymi lasami i puszczami).
dziki - 2018-12-19, 15:14
:
Beata napisał/a:
Cytat:
skoro mamy per saldo za mało wody i w przyszłości będzie jej jeszcze mniej (...) Jeśli mamy za mało zbiorników wodnych i hydroelektrowni (a mamy za mało)


Mamy za mało wody, bo przez dziesięciolecia, ba, przez stulecia na to pracowaliśmy. I nadal pracujemy. Osuszanie mokradeł i torfowisk, melioracje, zasypywanie zbiorników wodnych, prostowanie koryt rzecznych, ich pogłębianie, to wszytko dało taki a nie inny rezultat. Z racji mego zawodu pół roku spędzam w terenie, widzę rowy głębokie na dwa metry, w których woda ledwo ciurka, a łąki dookoła wysychają, torf murszeje i CO2 wesoło z murszejącego torfu się ulatnia do atmosfery. Postawienie zastawek na sieci melioracyjnej w skali całego kraju, działanie w sumie proste, które szybko można wykonać, zwiększyłoby retencje w gruncie, spowolniłoby odpływ do rzek (a tym samym zmniejszyłoby wahania poziomu wód w tychże), korzystnie wpłynęłoby na mikroklimat i siedliska przyrodnicze, złagodziło skutki susz i upałów, a także pozwoliłoby może nawet o parę procent zredukować emisje gazów cieplarnianych. Ale my wolimy dalej kopać rowy i płacić rolnikom po suszy odszkodowania.

Natomiast jako przyrodnik wyrażam sprzeciw przeciwko budowaniu kolejnych zbiorników zaporowych i hydroelektrowni na rzekach :P I chyba każdy inny przyrodnik też to powie. Przynajmniej u nas to zbyt dużo strat przyrodniczych, a zbyt mało zysku, hydroenergetyka nie uratuje ani naszej gospodarki, ani tym bardziej klimatu.

Czy my możemy jeszcze coś więcej zrobić? My osobiście, zwykli ludzie? Musimy uczyć się, dowiadywać jak najwięcej. I z tej wiedzy proponowac naszym samorządowcom sensowne rozwiązania. Teraz są budżety obywatelskie w tylu miastach, może to jest jakiś pomysł, by zgłaszać dobrze opracowane pomysły zmierzające do zwiększenia efektywności energetycznej i ograniczania spalania paliw kopalnych?
ASX76 - 2018-12-19, 17:24
:
Beata napisał/a:
O tym, że żeby zyskać głosy 80 tys. górników i ich rodzin, nasi "politycy" gotowi są ignorować fakt, że na choroby "okołosmogowe" umiera rocznie 40 tys. Polaków.

Taki njus mi mignął w internetach. Czyli wychodzi, że już po sześciu latach forsowania takiej polityki grono ich potencjalnych wyborców zaczyna się kurczyć.

Nie wspominając o utopionych pieniądzach na dotowanie niedochodowego biznesu.



1. Poza tym kaczystańscy polityczni szulerzy trzęsą majtami przed górnikami. Wystarczy że ci chwycą kilofy w łapska i ruszą na Sejm - kto niby ich zatrzyma i jakim politycznym kosztem? To nie ten "rozmiar kaloszy" co rodzice niepełnosprawnych, których można ugłaskać "sposobem".
Prościej wydawać publiczną kasę na nierentowne kopalnie i dokładać do szajsowego interesu.

2. Nie do końca, bo rodzą się nowe pokolenia :-P

3. Nie ich pieniądze, a jak doskonale wiadomo najłatwiej się wydaje cudze.
Beata - 2018-12-19, 19:10
:
Ok, nie upieram się przy tych hydroelektrowniach (choć, oczywiście, swoje argumenty mam ;) ). Ale, na litość, zacznijmy o tym rozmawiać! Jeśli nie zaczniemy dziś, to jutro nie będziemy mieli ani prądu, ani co pić (wiem, jak to potwornie patetycznie brzmi, mam to gdzieś), bo z ujęć podziemnych czy głębinowych nie można ciągnąć w nieskończoność.

Niech mię rządzący spróbują przekonać, że najlepsiejsza jest elektrownia atomowa (żeby nie było: jak tylko zostaną wydyskutowane i przygotowane (!) konkretne lokalizacje na składowanie odpadów, z czystym sumieniem klepnę pomysł).

Ale do tego trzeba się solidnie przygotować - najpierw w ogóle wykoncypować, w jakim kierunku idziemy, a nie szarpać się we wszystkie strony naraz. I ja - jako obywatelka - życzę sobie widzieć te przygotowania: wysłuchać argumentów w publicznej dyskusji, zobaczyć w sieci projekt (inżynierski, nie jakieś malunki rodem z gabinetu politycznego jakiegoś ministra), przeczytać ogłoszenie w sieci o przetargu... itd. Bo mam do tego prawo jako podatnik.

A tymczasem obecnie obowiązujący rząd chce wywalić kupę kasy na kompletnie nieefektywny przekop Mierzei (co roku koszty utrzymania żeglowności pochłoną krocie). Przypominam, kanał ma mieć pięć metrów głębokości, podczas gdy średnia głębokość Zalewu jest mniejsza niż trzy. Czyli - poza regularnym czyszczeniem toru podejściowego od strony morza - Zalew też będziemy pogłębiać, tak? Ponad dwa metry mułu regularnie wybierać? I jeszcze kawałek rzeki Elbląg (średnia głębokość - 2,5 m) do pogłębienia zostaje (albo budowa kanału), żeby te statki morskie, co się rządzącym majaczą, mogły do miasta dopłynąć. No i na koniec drobiażdżek - infrastrukturę portową w Elblągu trza trzasnąć - też za grubą kasę. Tyle, że nie bardzo wiem, kto by chciał tam płynąć, skoro porty w Gdańsku i Gdyni (z działającą infrastrukturą) ma bliżej. Wywalimy bez sensu kupę kasy tylko po to, żeby Rosjanom pokazać, że sobie mogą prawo drogi przez Cieśninę Piławską wsadzić? A, i przy okazji zniszczymy bezpowrotnie unikatową przyrodę. No to sorry, na elektrownię atomową już nam nie wystarczy. Że o budowie Centralnego Portu Lotniczego nie wspomnę. I o samochodach elektrycznych, w których budowie mamy potęgą światową zostać. I o zbudowaniu Szwajcarii na Podkarpaciu, co pan prezes zamiaruje wykonać. I o czym tam jeszcze nasi "politycy" śnią.
dziki - 2018-12-19, 20:14
:
Ten rząd ma co najmniej kilka megalomańskich pomysłów, które mnie przyprawiają o drgawki. Osobiście bardziej niz nad Mierzeją boleję nad planami dostosowania polskich rzek do żeglugi śródlądowej. Przyrodniczo to byłaby masakra. W środowisku pocieszamy się, że im pieniędzy na takie coś zabraknie. I tak, zamiast brnąć w takie cuda wianki to mogliby postawic elektrownie atomową.

Ja tuz przed Szczytem w katowicach byłem na takim nieformalnym spotkaniu kilkudziesięciu baaardzo różnych ludzi, z różnych środowisk - psychologów, aktywistów miejskich, naukowców (m.in. prof. Malinowski, fizyk atmosfery), ludzi związanych z energetyką, było też kilku przyrodników. Non stop gadali o zmianach klimatycznych. Przez całe trzy dni. Byłem pod wrażeniem. Ogólnie nastroje są ponure, część z nich juz szykuje sobie jakies permakultury i zastanawia się, skąd wziąć broń ;) Ale też chcą cos robić, działać, przekonywac. Kilku z nich było potem na Marszu dla Klimatu, skąd zostali wyproszeni przez organizatorów z powodu tego transparentu https://www.facebook.com/...?type=1&theater

;)

No i większość tych ludków popiera atom. O odpadach mówią, że to jest/będzie paliwo do reaktorów którejś tam generacji. Zresztą fajna dyskusja sie wywiązała w tym temacie z osobą sceptyczną:
https://www.facebook.com/...5q&__tn__=-UC-R
dziki - 2019-01-02, 10:50
:
Jeśli ktoś jeszcze nie widział, a zainteresowany jest, to linkuję dyskusję o COP24 i zmianach klimatycznych między stroną rządową a społeczną. Trochę nudna, bo nikt się z nikim nie kłóci i nikt nikogo nie obraża ;)
https://fakty.tvn24.pl/fakty-po-faktach,57/popkiewicz-kurtyka-proppe-i-trebski-o-zmianach-klimatycznych,895340.html?fbclid=IwAR05acp1Fg48yBBJ7MNApuCTJkiJBP5j3OCYuE9IVMIhKyrBUEqOX4hBfmI

Idąc za ciosem polecę jeszcze książki Marcina Popkiewicza, który tam też się wypowiada:
http://lubimyczytac.pl/ks...yczna-ale-po-co
http://lubimyczytac.pl/ks...iat-na-rozdrozu

Na razie czytałem tylko pierwszą z nich. Treść sprzed dwóch lat w paru miejscach obecnie trochę nieaktulana, miejscami może trochę zbyt optymistyczna, ale i tak warto przeczytać. A ostanio ukazało się to:
http://lubimyczytac.pl/ks...auka-o-klimacie

i trafiło na jedno z pierwszych miejsc w kolejce moich lektur w nowym roku.
goldsun - 2019-01-02, 11:08
:
dziki napisał/a:
Jeśli ktoś jeszcze nie widział, a zainteresowany jest, to linkuję dyskusję o COP24 i zmianach klimatycznych między stroną rządową a społeczną. Trochę nudna, bo nikt się z nikim nie kłóci i nikt nikogo nie obraża ;)
https://fakty.tvn24.pl/fakty-po-faktach,57/popkiewicz-kurtyka-proppe-i-trebski-o-zmianach-klimatycznych,895340.html?fbclid=IwAR05acp1Fg48yBBJ7MNApuCTJkiJBP5j3OCYuE9IVMIhKyrBUEqOX4hBfmI
...


" jeśli wy, dorośli ludzie, dzisiaj nie wierzycie nauce, to po co mam się uczyć? To jest tragiczne pytanie nowego pokolenia, które słyszę podczas spotkań z warszawskimi licealistami "
Bardzo dobre pytanie. :-)
A dyskusja jak rozumiem w filmiku? bo w samym tekście za dużo nie ma ... jak nie zapomnę, to obejrzę w domu ...
dziki - 2019-01-02, 20:53
:
Tak, w filmiku jest 30 minut dyskusji. Ale w sumie streszczenie pod filmikiem jest dość pełne, no i bez przesady, nie jest to jakis wielki wykład naukowy.

W ogóle ten Popkiewicz to bardzo medialny człowiek jest, chyba dość często gości w TokFM (są podkasty), parę razy słyszałem go w Trójce.
dziki - 2019-02-04, 21:50
:
Plebiscyt na "Klimatyczną bzdurę Roku 2018" wygrał miłosciwie nam panujący Prezydent Andrzej Duda. Na podjum znaleźli się jeszcze Ryszard Czarnecki i Tomasz Sommer.
http://naukaoklimacie.pl/...a-roku-2018-347

Kandydatów do tego zaszczytnego tytułu było wiecej: http://www.klimatycznabzduraroku.pl/ Taki tam zestaw typowych niby argumenów, mało nowych myśli.
Trojan - 2019-02-08, 01:06
:
Trochę pozytywów

https://exignorant.wordpress.com/2018/12/23/arktyczna-marzloc-uwolni-wiecej-wegla-starozytne-poklady-kontynentalnego-metanu-trafiaja-juz-do-atmosfery/

A tu z drugiej strony
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/ogromny-lodowiec-a-w-srodku-dziura-antarktyka-gwaltownie-topnieje,283609,1,0.html
dziki - 2019-02-08, 09:39
:
Ekstra :) taki metan uwięziony (chwilowo) w lodzie dostarcza wiele estetycznych wrażeń:
https://www.facebook.com/...88471161557493/

Zobaczyć i umrzeć :badgrin:

Można go nawet wykorzystać w warunkach polowych: https://www.youtube.com/watch?v=QSTJu2VsUCk

A tu o tym, że jest coraz ciekawiej i może niedługo zatęsknimy za smogiem: http://naukaoklimacie.pl/...7UhYxB21zl1h23E
Trojan - 2019-02-08, 11:38
:
może o to chodzi z brakiem kontaktu z innymi cywilizacjami ?:) - wszystkie technologiczne załamują się pod ciężarem swoich przekształceń ?

realni - obecnie tylko "sztucznie" możemy doprowadzić do utrzymania klimatycznego status quo
Trojan - 2019-02-08, 22:18
:
http://zielonewiadomosci....amy-w-przepasc/
dziki - 2019-02-12, 20:14
:
Trojan napisał/a:
może o to chodzi z brakiem kontaktu z innymi cywilizacjami ?:) - wszystkie technologiczne załamują się pod ciężarem swoich przekształceń ?


Mi to samo przyszło na myśl, ale nie jest to jednak nowa idea. Tyle ze pół wieku temu wszystkim się wydawało, że to wojna atomowa nas dobije.

A tak w ogóle to czemu współczesna sf tak rzadko uwzględnia GO? Przecież nie trzeba w to wierzyć, wystarczy założyc tylko na potrzeby fabuły, że koncepcja jest prawdziwa. Moze odnoszę mylne wrażenie wynikające z tego, że współczesna fantastyka to nikły procent z tego, co obecnie czytam. Ale jak przegladam opowiadania w NF to mało jest w tym temacie. Prędzej w felietonach Kosika lub, ostanio, Wattsa. Chcecie się zdołować? To zapodam wpis z bloga tego ostatniego:
https://www.rifters.com/c...0qzGLLXWFF9-4IQ
Trojan - 2019-02-12, 22:40
:
Albo ciekawą koncepcją byłoby przeniesie akcji na Wenus ;) np 3 mln lat temu.
W każdym bądź razie - realnie jest na tyle źle, że najprawdopodobniej zostały nam ostatnie lata(10? 20?) takiego beztroskiego życia/konsumowania.
Po nas choćby piekło, nabiera realnego kształtu.
Trojan - 2019-03-18, 22:29
:
40kg plastiku w żołądku Wieloryba. :(


https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/40-kilogramow-plastiku-w-zoladku-wieloryba-przed-smiercia-wymiotowal-krwia,286408,1,0.html


Dramatyczne są też komentarze pod tekstem.
utrivv - 2019-03-19, 07:45
:
A piszesz o tym bo ...? Ja wiem że śmieci są problemem ale co to ma wspólnego z globalnym ociepleniem? //mur
MrSpellu - 2019-03-19, 08:01
:
A co ma globalne ocieplenie wspólnego z tym tematem? Tu jest GLOBALNE OCIPIENIE.
utrivv - 2019-03-19, 09:09
:
MrSpellu napisał/a:
A co ma globalne ocieplenie wspólnego z tym tematem? Tu jest GLOBALNE OCIPIENIE.

Dziękuję bracie, otworzyłeś mi oczy, dobra robota. Kontynuujcie
toto - 2019-03-19, 09:17
:
Cip-cip, taś-taś. Dobry moderator, dobry. Nie wyciągaj banów. //panda
Trojan - 2019-03-21, 20:59
:
Cytat:
Raport Global Resources Outlook opublikowany 12 marca 2019 r. przez Organizację Narodów Zjednoczonych ustalił, że materialne „użytkowanie” przyrody przez gospodarkę globalną wyniszcza systemy podtrzymujące planetarne życie znacznie intensywniej, niż sądzono. Od 1970 r. populacja ludzka podwoiła się, ale zasoby naturalne są dzisiaj pozyskiwane trzy razy szybciej.

Każdego roku cywilizacja zużywa ponad 92 miliardy ton materiałów, czyli biomasy (składa się na nią głównie żywność), metali, paliw kopalnych i minerałów. Liczba ta rośnie wykładniczo w tempie 3,2% rocznie. W porównaniu z 1970 r. roczne wydobycie paliw kopalnych (węgla, ropy i gazu) wzrosło z 6 do 15 miliardów ton, metali o 2,7%, minerałów (zwłaszcza piasku i żwiru do produkcji betonu) z 9 do 44 miliardów ton; zbiory biomasy zwiększyły się z 9 do 24 miliardów ton. Mimo zwielokrotnienia konsumpcji korzyści gospodarcze maleją od 2000 r., ponieważ koszty energetyczne wydobycia surowców są coraz wyższe (np. żeby uzyskać 1 gram złota, trzeba wykopać 1 tonę skał), a destrukcji środowiska nie da się już ignorować.

Zmiana sposobu użytkowania gruntów – dokonywana głównie w celach rolniczych – zabija ponad 80% różnorodności biologicznej i pochłania 85% wody (lasy są wycinane, a bagna osuszane pod uprawy wymagające intensywnej irygacji). Wydobywanie i pierwotne przetwarzanie metali i innych minerałów odpowiada za 20% zgonów i chorób wywołanych zanieczyszczeniem powietrza, a także za 26% cywilizacyjnych emisji dwutlenku węgla. Autorów analizy najbardziej zaskoczył potężny wpływ tych procesów na klimat. Wszystkie sektory przemysłu wydobywczego uwalniają łącznie 53% CO2 generowanego przez cywilizację – wynik ten nie uwzględnia spalonego paliwa (!). Nie spodziewałam się, że zaburzenie systemu klimatycznego można w połowie przypisać wydobyciu i przetwarzaniu surowców, powiedziała Stefanie Hellweg, współautorka dokumetu. Fakt ten pokazuje, iż surowce ukrywają się za produktami. Ich ogromny wpływ uwidocznił się dopiero wtedy, gdy uczyniliśmy je przedmiotem badania.


Obywatel kraju bogatego konsumuje średnio 9,8 tony zasobów naturalnych rocznie – 13 razy więcej niż przedstawiciel państwa biednego. Trudno jest dostrzec ten ogrom, ponieważ niewyobrażalna ilość materiałów jest przeznaczana na fabrykowanie produktów małych (np. telefonów komórkowych). Największy apetyt na minerały mają kraje azjatyckie o średnich dochodach i dużej liczbie ludności. Raport ujawnił też, jak narody majętne eksportują zanieczyszczenia i dewastację natury na terytoria narodów ubogich. (Problemu zanieczyszczeń nie można rozwiązać; można go jedynie przenosić.)


https://exignorant.wordpress.com/2019/03/21/onz-gospodarka-globalna-konsumuje-ziemie-szybciej-niz-sadzono/
Trojan - 2019-04-10, 10:12
:
lewacki Tygodnik Powszechny o Bełchatowie

https://www.tygodnikpowsz...DvrKu3HFuBqnJ9Q
dziki - 2019-04-30, 16:43
:
Petycja jest do podpisania

https://www.petycjeonline...h_zmian_klimatu


Cytat:
Dlatego apelujemy o ponowne rozważenie decyzji o rezygnacji z energetyki jądrowej w Niemczech lub jej opóźnienie do chwili całkowitego odejścia od paliw kopalnych w energetyce i wdrożenia wydajnych nowoczesnych technologii magazynujących energię pozyskiwaną z odnawialnych źródeł. Umożliwiłoby to przyspieszenie procesów dekarbonizacyjnych, dając również przykład i nadzieję innym państwom świata, które w najbliższym czasie będą podejmować decyzje co do przyszłości swoich systemów energetycznych oraz decyzje co do swojej roli w przeciwdziałaniu niekorzystnym zmianom klimatu i degradacji ziemskiej biosfery.

Romulus - 2019-04-30, 19:46
:
Niemieckie sprawy zostawmy Niemcom. Wolałbym mieć w Polsce "problem" z energetyką jądrową niż węglową.
dziki - 2019-05-01, 06:29
:
No nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem. Elektrownie są niemieckie, ale wpływ ich pracy jest globalny.
Trojan - 2019-05-01, 10:05
:
Bełchatów z tego co pamietam - jest jednostkowo największym trucicielem w Europie

Oczywiście rezygnacja z atomu przez Niemcy (i innych ) może wzbudzać sprzeciw sąsiadów - ale to ich decyzja, zakładam że poparta wieloletnimi badaniami i analizami. Głos sprzeciwu z Polski w obecnych "warunkach" brzmi po prostu komicznie :)
dziki - 2019-05-01, 19:53
:
Jasne, ich decyzja - ale ludzkość jako całość (czyli także sami Niemcy) będzie mocno w plecy.

Wyłączenie atomu będzie wiązało się ze zwiększeniem spalania paliw kopalnych, proste. OZE aż tak szybko sie nie rozwija.

Albo ustalamy razem co trzeba robić w danej sytuacji klimatycznej robić (a wytyczne są od dawna) i się tego trzymamy, albo - ich, nasza, moja, twoja decyzja, każdy sobie. Ta druga opcja, jakże naturalna, nie napawa mnie optymizmem.

Autorzy listu (a przynajmniej ich większość) popierają budowę elektrowni atomowych w Polsce.

Jest coś takiego jak transgraniczna ocena oddziaływania na środowisko - przy pewnego typu dużych inwestycjach państwa sasiednie mają prawo zabrac głos - choć tej sprawy akurat to nie dotyczy.
Trojan - 2019-06-07, 10:35
:
Raport ONZ

https://www.polityka.pl/t...Iv4Zav9jqU0DecA
utrivv - 2019-06-07, 11:38
:
Akurat wczoraj trochę czytałem o prądzie zatokowym, naukowcy uważają że zniknie nie za kilkadziesiąt a za kilkanaście lat, tyle tylko że nic się nie zgadza. Podczas ostatniego małego zlodowacenia kiedy zamarzła Tamiza a nawet Bałtyk prąd zatokowy był bardzo silny, dużo silniejszy niż obecnie a za oziębieni odpowiedzialne były wybuchy 4 wulkanów. Obecnie wpływ wulkanów się bagatelizuje a wyolbrzymia wkład człowieka jednak poza tym że człowiek niszczy i zmienia to nie wiadomo nic więcej, oczywiście nie mówię tu o wymieraniu gatunków bo to oczywista oczywistość, piszę o zmianie klimatu. Znacie może jakieś rzetelne opracowanie tematu? Bez wyolbrzymiania na potrzeby polityków?
Stary Ork - 2019-06-07, 11:57
:
utrivv napisał/a:
Obecnie wpływ wulkanów się bagatelizuje


Nie bagatelizuje, tylko jest subtelna różnica między małymi glacjałami wywołaymi przez pył wulkaniczny unoszący się w atmosferze (który względnie szybko opada) a długotrwałymi skutkami emisji gazów cieplarnianych - denialiści (ładne słówko) podkreślają ile to niby CO2 emitują wulkany żeby pomniejszyć wpływ człowieka, ale fakty są takie że wszystkie wybuchy wulkanów to jakiś znikomy procent emisji w porównaniu z CO2 ludzkiego pochodzenia. Z resztą, o ile pamiętam, tlenki siarki emitowane przez wulkany mają efekt przeciwdziałający ociepleniu - jak będę w domu, poszukam artykułu w którym to wyczytałem.

utrivv napisał/a:
Podczas ostatniego małego zlodowacenia kiedy zamarzła Tamiza a nawet Bałtyk prąd zatokowy był bardzo silny, dużo silniejszy niż obecnie a za oziębieni odpowiedzialne były wybuchy 4 wulkanów.


A nie minimum Maundera? //mysli
utrivv - 2019-06-07, 12:42
:
Stary Ork napisał/a:


A nie minimum Maundera? //mysli

No i widzisz, jak tu wierzyć naukowcom? Teraz twierdzą że wtedy był najsilniejszy a pod koniec zlodowacenia zaczął słabnąć i ten proces trwa do dziś
Oczywiście to są badania poszlakowe, może przyjęli inną metodę badania?
Stary Ork - 2019-06-07, 12:49
:
Ale prąd zatokowy jako taki odpowiada w sumie tylko za wycinek światowego klimatu, czyli głównie za to że w Europie mamy cieplutko w porównaniu z obszarami na porównywalnych szerokościach, np. ze wschodnim wybrzeżem Ameryki północnej, chłodzonym przez prąd labradorski. Klimat to cholernie złożona sprawa i laikom łatwo wyciągnąć niewłaściwe wnioski //mysli .

utrivv napisał/a:
No i widzisz, jak tu wierzyć naukowcom?


Bezwzględnie wierzyć, biorąc poprawkę na to że teorie odzwierciedlają obecny stan wiedzy o świecie i mogą zostać sfalsyfikowane. Więc to co uznawano za pewnik 500, 200, 100, 50, 20 lat temu dzisiaj może być już bzdurą - i na tym rozwoju i aktualizowaniu obrazu świata polega piękno nauki. Z drugiej strony nie można a priori zakładać że to co wiemy dzisiaj okaże się bzdurą za 10, 50, 100 lat, bo wtedy można sobie wsadzić całą naukę w dupę i pójść nad rzekę z sześciopakiem i małpką.
dziki - 2019-06-09, 21:36
:
utrivv, ja polecam stronę https://naukaoklimacie.pl/
Sporo artykułów, zwykle dość przystępnie omawiających różne strony całego tego zjawiska globalnych zmian klimatycznych, regularnie dokładane są nowe. O wulkanach też piszą ;) W każdym tekście odnośniki do źródeł. Sporo tekstów dotyczy opini "obiegowych", popularnych twierdzeń niekonicznie mających związek z danymi naukowymi.

Na zachętę może taki artykulik: https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/ziemia-sie-nagrzewa-i-wiemy-dlaczego-361
utrivv - 2019-06-10, 06:11
:
Znam tę stronę ale jej nie ufam tzn skąd mam wiedzieć że jest rzetelna? Bo ma wykresy?
MrSpellu - 2019-06-10, 06:37
:
Bo używają w komentarzach takich słów jak "jednakowoż".
Stary Ork - 2019-06-10, 06:48
:
utrivv napisał/a:
Znam tę stronę ale jej nie ufam


Ja tak mam z moją teściową //mysli .
dziki - 2019-06-10, 07:11
:
utrivv :shock:

Bo cytuje literaturę, która można sprawdzić . Pod artykułami można zostawic komentarz, zapytać, poprosic o dalsze wyjasnienia. Moim zdaniem robią kawał dobrej roboty.

Nie ufasz jej dlaczego? Jakie masz zarzuty wobec ludzi tam piszących? M.in. wobec prof. dr hab. Szymona Malinowskiego, fizyka atmosfery? Czy możesz wskazać w internecie inne źródło, bardziej według Ciebie wiarygodne?

Nie jestem fizykiem, ostatnie zajęcia z tego przedmiotu miałem kilkanascie lat temu, mało pamiętam, niewiele rozumiem. Wiele z tego o czym się tam pisze przyjmuję na wiarę. Ale ogólnie to sam mechanizm jest bardzo prosty. Przy założeniu że CO2 jest gazem cieplarnianym i informacji, że w ostanich 200 latach jego udział wzrósł z 280 do 400 ppm - no to rodzi podejrzenie, że jakoś to musi wpływać na klimat. Na dobą sprawę to można łatwo policzyc - wiemy, ile spaliliśmy paliw kopalnych (magazyn węgla trwale wyłączony z obiegu od milionów lat dostaje się do atmosfery), ile w związku z tym wyemitowaliśmy CO2 i pomnożywszy przez jakies współczynniki jaka z tego powinna być temperatura. Oczywiscie w szczegółach nie jest to takie proste, dochodza różne sprzężenia zwrotne, z których części nadal nie znamy. CO2 jest wbudowywane w biomasę roslinną i rozpuszczane w oceanach, gdzie jest wbudowywane w skorupki różnych stworzonek, które opadają na dno, a aerozole zanieczyszczeń maskuja wzrost temperatur. Tylko drzew w Polsce i na świecie to jeszcze długo nie będzie tyle ile w X wieku, pH wody nasyconej CO2 spada i skorupki się rozpuszczają, a ocieplona emituje CO2 z powrotem do atmosfery. bardziej dbamy o czyste powietrze, więc aerozoli też będzie mniej, już nie będa nas tak skutecznie osłaniać. Itd., it. Fascynujące.
utrivv - 2019-06-10, 07:26
:
dziki napisał/a:
utrivv :shock:


Nie ufasz jej dlaczego? Jakie masz zarzuty wobec ludzi tam piszących? M.in. wobec prof. dr hab. Szymona Malinowskiego, fizyka atmosfery? Czy możesz wskazać w internecie inne źródło, bardziej według Ciebie wiarygodne?.

Z reguły nie ufam stronom w internecie dopóki się nie przekonam że są godne zaufania, taki mam krytyczny umysł :badgrin:
dziki - 2019-06-10, 14:57
:
W sumie prawidłowo ;) Choć myślałem, że skoro znasz ten blog to po prostu kiedyś na nim się sparzyłeś - że nakryłeś autorów na jakiejś manipulacji, kłamstwie czy przeinaczeniu, albo agitacji politycznej. A tu po prostu wrodzona nieufność :P Poleciłbym książkę, ale napisali ją ci sami ludzie, więc raczej nic to nie zmieni ;)

Nie wiem, śledzisz jakies blogi popularnonaukowe, którym "ufasz"? Może czasem cytują arty z tego blogu klimatycznego? Na chwilę obecną nie mam innego sposobu, by Cię do niego przekonać.
utrivv - 2019-06-10, 20:07
:
Niezupełnie. Trochę znam się na fizyce bo ją studiowałem, matematyce bo się nią interesowałem ale o pozostałych dziedzinach nauk wiele nie wiem, nie wiem nawet czy w ogóle można je nazywać ścisłymi (poza chemią), dlatego prosiłem was o jakąś stronę która według waszej opinii jest solidna i tylko nie wiedziałem czy poleciłeś mi tę konkretną bo jest czy dlatego że jest solidna, teraz już wiem że to drugie i dziękuję :)
Asuryan - 2019-06-16, 13:32
:
goldsun napisał/a:
Nie wiem czy to dobry wątek, ale nie wiem czy jest jakiś dobry do tego tematu.

W którym miejscu przekroczyliśmy (IMHO) poziom paranoi?
https://www.polityka.pl/t...zpn.read?src=mt
https://www.polityka.pl/t...jmy.read?src=mt

Odpowiadam w tym temacie, gdyż według mnie tak zwana poprawność polityczna to doskonały przykład globalnego ocipienia. Poziom paranoi przekroczyliśmy już w momencie w którym nagle Murzyn stał się Afrykaninem lub Afroamerykaninem... A do tego dochodzi jeszcze chęć niektórych kretynów bycia świętszym od samego papieża.
Romulus - 2019-06-16, 15:41
:
Akurat słowo "murzyn" ma złe, rasistowskie konotacje w USA. To tak jakbyś uznał, że słowo "polaczek" w ustach Niemca nie ma żadnego negatywnego zabarwienia. :-P
m_m - 2019-06-16, 16:00
:
Taaa, Amerykanie używają słowa ,,murzyn"?
Jeśli już to nigger czy jakoś tak, więc nie myl pojęć.
A ja nie zamierzam przestać używać pięknego słowa murzyn.
Asuryan - 2019-06-16, 16:22
:
Romulus napisał/a:
Akurat słowo "murzyn" ma złe, rasistowskie konotacje w USA. To tak jakbyś uznał, że słowo "polaczek" w ustach Niemca nie ma żadnego negatywnego zabarwienia. :-P

Akurat słowo "czarnuch" ma takie złe konotacje, z czym w pełni się zgadzam, a nie słowo "murzyn".

Z ciekawostek słowo "Afroamerykanin" to angielskie "African Americans", również "Afro-Americans" i "Black Americans". Ciekawe, że w polskim języku nie używa się dosłownego tłumaczenia tego ostatniego. Znów chcemy być lepsi niż ustawa przewiduje?
Romulus - 2019-06-16, 16:59
:
No nie wiem zresztą, czy naprawdę chodzi tu o polityczną poprawność. https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Klopotliwy-Murzyn;17473.html
m_m - 2019-06-16, 17:22
:
Czarnuch jest obraźliwy, murzyn nie.
Romulus - 2019-06-16, 20:05
:
W konkretnych okolicznościach rasistowskie i obraźliwe jest zwrócenie się białego do czarnego słowem "chłopcze".

Zresztą, o tym co jest obraźliwe decyduje obrażany, a nie obrażający.
Asuryan - 2019-06-16, 22:22
:
Tym bardziej linki przedstawione przez Goldsuna wskazują na paranoję - no chyba, że ich autorzy są przedstawicielami narodu żydowskiego.
Stary Ork - 2019-06-17, 06:12
:
Asu, ale to jest tak jakby po ostatniej porażce Polski z Rosją w siatkówkę rosyjska federacja pisała że zrobiła Polakom Katyń, słabe to. Słowo "pogrom" jednoznacznie i źle się kojarzy i użycie go było, kuźwa, burackie - zwłaszcza że poza Polską jego pierwotne znaczenie się nie zatarło i nie oznacza spektakularnego triumfu nad przeciwnikiem tylko Kozaków wjeżdżających do sztetla i tłukących kobiety i dzieci nahajami.
Już nawet nie piszę o tym że PZPN popadający w triumfalizm po ograniu drużyny której największa gwiazda gra w lidze chińskiej to jak Pudzianowski chwalący się że skopał Artura Barcisia. Żenada.
fdv - 2019-06-17, 17:43
:
Akurat w PL piłce wynik powyżej 3-0 praktycznie zawsze się określa jako pogrom. Jak Niemcy gromili Brazylię na ichniejszym mundialu i w efekcie urządzili im pogrom który był słowem używanym w co drugim portalu i gazecie to nikt nie robił tragedii nikt nawet nie zwrócił uwagi jakich słów używają dziennikarze w Polsce. Zawsze można używać jeszcze rzeź, masakra, unicestwienie albo zmiecenie z powierzchni ziemi.
Prawda jest taka że ktoś się chciał przyczepić i to zrobił, a jak widać każda okazja dobra nawet takie nic nie znacząca jak tweety.
ASX76 - 2019-06-17, 17:59
:
m_m napisał/a:
Czarnuch jest obraźliwy, murzyn nie.


Jest czarny, jest problem. Nie ma czarnego, nie ma problemu -> //spell2
toto - 2019-07-11, 18:36
:
Ciekawe czy jest coś na rzeczy, czy jednak fantazje by wyciągnąć miliony w pogoni za marzeniem:
https://onezero.medium.com/finally-fusion-power-is-about-to-become-a-reality-c6b8b5915cf5
goldsun - 2019-07-16, 07:40
:
W końcu doszli do tego, że największą przeszkodą z walką o ochronę środowiska jest po prostu ludzkość? Na razie tylko dzieci ...
https://www.rp.pl/Ekologi...kologiczne.html

Gdyby tylko tak zauważyli zostając przy teorii, jak piszą, to jeszcze mógłbym zrozumieć, bo w sumie to pewnie prawda.
Ale w momencie gdy zaczynają się o to lekko dopominać, a niektórzy w imię tej ochrony środowiska sterylizować ... to właściwie jednak nie rozumiem, dlaczego w imię tej ochrony środowiska od razu sobie w łeb nie palnęli? Myślę, że to miałoby o wiele większy skutek w tej ochronie, niż sama sterylizacja ... ;->

P.S. Argument, że nie ma się co o ludzkość bać, bo nawet jak w europie się dzieci przestaną rodzić, to z afryki przyjadą ... serio mogliby sobie niektórzy palnąć w łeb z takimi naukowymi teoriami ...

P.S.2. To jest jeden z coraz częściej widzianych IMHO przykładów w których ktoś zapomniał jaki jest główny cel tego co robi. Skupiają się na redukcji CO2, nie patrząc że ta redukcja ma jakiś cel nadrzędny, czyli ... właśnie lepsze życie, zwłaszcza dla następnych pokoleń ...

P.S.3. Ostatnio coraz częściej, czytając różne wiadomości, łapię się na sprawdzaniu w kalendarzu czy aby nie 1 kwietnia ...
Trojan - 2019-07-16, 09:07
:
wiesz, artykuł jest przefiltrowany przez dziennikarza, więc nie wiesz co naprawdę powiedzieli naukowcy.
poza tym że głównym problemem są ludzie - ich liczba w kontekście naszej konsumpcyjnej cywilizacji.
trudno z tym dyskutować.
goldsun - 2019-07-16, 09:20
:
Trojan napisał/a:
wiesz, artykuł jest przefiltrowany przez dziennikarza, więc nie wiesz co naprawdę powiedzieli naukowcy.
poza tym że głównym problemem są ludzie - ich liczba w kontekście naszej konsumpcyjnej cywilizacji.
trudno z tym dyskutować.

Po.1. Ja nie dyskutuję z tym, że ludzkość ma wpływ na zanieczyszczenie środowiska, a nawet w 100% się z tym zgadzam. To jest dla mnie oczywista oczywistość.

Po.2. Ja dyskutuję z zaproponowanym rozwiązaniem, czyli ograniczeniem liczby dzieci, żeby chronić środowisko, w skrajnych przypadkach nawet sterylizacja. I z tłumaczeniem, że jeśli w europie nie będą się rodzić dzieci, to nie problem, bo z afryki przyemigrują (tego cytatu nie sprawdzałem).

Po.3. Zakładasz, że nie sprawdziłem u źródła - a ja jednak często staram się chociaż minimalnie te źródło sprawdzić. Nie wgłębiałem się bardzo, ale główna teza ("mieć mniej dzieci") się jednak zgadza.

Cytat:

We recommend four widely applicable high-impact (i.e. low emissions) actions with the potential to contribute to systemic change and substantially reduce annual personal emissions: having one fewer child ...

stąd
https://www.researchgate....ividual_actions

Może w dalszej części publikacji jest coś bardziej wyjaśnione. Ale jednak już jakąś wiarygodność ten artykuł "przefiltrowany przez dziennikarza" u mnie zyskał.
Trojan - 2019-07-16, 09:58
:
problemem nie jest dzietność społeczeństw rozwiniętych - bo tam ona spada. Nie ma co sterylizować - sami się sterylizujemy.
Stary Ork - 2019-07-16, 10:09
:
Trojan napisał/a:
problemem nie jest dzietność społeczeństw rozwiniętych


Zgadza się, problemem jest konsumpcja społeczeństw rozwiniętych; jeden Europejczyk wsuwający brazylijską wołowinę usmażoną na kuchence zrobionej w Chinach z surowców wykopanych w Zairze jest sporo większym obciążeniem dla środowiska niż tuzin Hotentotów stłoczonych nad ogniskiem.
Trojan - 2019-07-16, 10:25
:
owszem, tylko że w tej chwili tych przy ognisku coraz mniej.
Romulus - 2019-07-16, 16:54
:
Generalnie, to ci wszyscy radykalni wojownicy o klimat powinny poczytać "Nowe Oświecenie" Pinkera, w którym nieco sprowadza ich na ziemię w ich oderwanym od rzeczywistości, nierealnym doktrynalizmie.

Weźmy choćby loty samolotami. Nie ma opcji, aby zostały ograniczone. Fakt, że są paliwożerne. A paliwo smrodzące i kosztowne dla środowiska. Ale może zamiast ograniczać/rezygnować z podróży lotniczych - wymyślić lepsze, bardziej ekologiczne paliwo. I tak dalej.
Trojan - 2019-07-16, 17:22
:
Widzisz. Mamy tu do czynienia z kompletnie innymi systemami walutowymi.
Stary Ork - 2019-07-16, 17:32
:
Owszem, Romku. Tylko że tego lepszego paliwa może zwyczajnie nie być - w ogóle (bo np. technologia osiągnęła - jak w przypadku broni palnej - poziom maksymalnego w zasadzie rozwoju), może być ale nieopłacalne ekonomicznie, albo może potencjalnie istnieć, ale zwyczajnie nie zdążymy go opracować zanim będziemy mogli jeździć nad Bałtyk do Grudziądza i wszystko trafi szlag. To samo dotyczy, abojawiem, plastikowych opakowań, nowego telefonu co dwa lata, jeżdżenia jebutnym samochodem po zakupy do sklepu 200 m od domu - mówienie sobie że nauka pewnie coś z tym zrobi i problem się jakoś rozwiąże to ignorowanie tego że jakoś jest niewiadome a rozwiąże może nie nastąpić.
Liczenie na to że potencjalnie możliwy przełom technologiczny - zimna fuzja, anyone? - załatwi nasze problemy tanio i wygodnie to jest stawianie całego majątku na konia który się jeszcze nie urodził. Można, ale to chujowy pomysł. Można sobie fantazjować że za dziesięć lat zmiany klimatyczne przepadną jak sen jaki, ale rzeczywistość jest taka że na razie de facto pozostawiamy sprawy ich własnemu biegowi. A sprawy pozostawione własnemu biegowi zmieniają się ze złych na gorsze. Ja wiem, że - trawestując Churchilla - możemy mieć do wyboru kryzys ekonomiczny albo zapaść klimatyczną - ale na razie konsekwentnie wybieramy zapaść klimatyczną, a kryzys ekonomiczny i tak dostaniemy. Ale co tam, orkiestra na Titanicu grała do samego końca, c'nie.
Romku, tak czy owak czeka nas zmiana paradygmatu społeczno-ekonomicznego, wybór jest taki czy sami wybierzemy jakiś inny model czy zostanie on nam narzucony przez klimat. Kurczowe trzymanie się business as usual i liczenie że nauka wyciągnie nam tyłki z ognia - bo przecież muszą coś wymyślić, no nie? A my w międzyczasie kupmy sobie jeszcze po pięciolitrowym SUVie, od tego nikt nie umarł - to jednak jest średni pomysł.
Romulus - 2019-07-16, 17:53
:
Stary Ork napisał/a:
Owszem, Romku. Tylko że tego lepszego paliwa może zwyczajnie nie być - w ogóle (bo np. technologia osiągnęła - jak w przypadku broni palnej - poziom maksymalnego w zasadzie rozwoju), może być ale nieopłacalne ekonomicznie, albo może potencjalnie istnieć, ale zwyczajnie nie zdążymy go opracować zanim będziemy mogli jeździć nad Bałtyk do Grudziądza i wszystko trafi szlag. To samo dotyczy, abojawiem, plastikowych opakowań, nowego telefonu co dwa lata, jeżdżenia jebutnym samochodem po zakupy do sklepu 200 m od domu - mówienie sobie że nauka pewnie coś z tym zrobi i problem się jakoś rozwiąże to ignorowanie tego że jakoś jest niewiadome a rozwiąże może nie nastąpić.
Liczenie na to że potencjalnie możliwy przełom technologiczny - zimna fuzja, anyone? - załatwi nasze problemy tanio i wygodnie to jest stawianie całego majątku na konia który się jeszcze nie urodził. Można, ale to chujowy pomysł. Można sobie fantazjować że za dziesięć lat zmiany klimatyczne przepadną jak sen jaki, ale rzeczywistość jest taka że na razie de facto pozostawiamy sprawy ich własnemu biegowi. A sprawy pozostawione własnemu biegowi zmieniają się ze złych na gorsze. Ja wiem, że - trawestując Churchilla - możemy mieć do wyboru kryzys ekonomiczny albo zapaść klimatyczną - ale na razie konsekwentnie wybieramy zapaść klimatyczną, a kryzys ekonomiczny i tak dostaniemy. Ale co tam, orkiestra na Titanicu grała do samego końca, c'nie.
Romku, tak czy owak czeka nas zmiana paradygmatu społeczno-ekonomicznego, wybór jest taki czy sami wybierzemy jakiś inny model czy zostanie on nam narzucony przez klimat. Kurczowe trzymanie się business as usual i liczenie że nauka wyciągnie nam tyłki z ognia - bo przecież muszą coś wymyślić, no nie? A my w międzyczasie kupmy sobie jeszcze po pięciolitrowym SUVie, od tego nikt nie umarł - to jednak jest średni pomysł.

Ale co, w takim razie? Powiedzieć ludziom, że koniec z lataniem? Już to widzę. Podnieść ceny biletów/podatki? Znowu będzie o wykluczaniu najbiedniejszych, którzy nie pojadą na wczasy olinkluziw do Grecji/Turcji/Egiptu. Bo bogatszych będzie stać na lot, przynajmniej raz na jakiś czas. Rozwalić tak po prostu gałąź gospodarki?

To wywoła rewolucję, ale nie taką jakiej oczekują uber-doktrynerzy.

Bez sensownej alternatywy dla lotów nie ma w ogóle myśleć o ograniczeniach.

Już z energią z węgla jest sprawa łatwiejsza: OZE, atom. Mądre inwestycje i promowanie alternatyw. Jeżdżę często po trzech województwach: mazowieckie, kujawsko-pomorskie, wielkopolskie. Coraz więcej paneli na dachach. Mój przyjaciel sobie walnął wielką "paletę", szwagier żony tak samo. Koszt stosunkowo niewielki, jeśli myśli się do przodu kilkadziesiąt lat. Ponoć zaczyna się szybciej zwracać, bo technologia stała się lepsza.

Nawet parafialny kościół w mojej zakichanej rodzinnej mieścinie wyposażył się w takie.

Uderzenie w loty byłoby samobójstwem, bo uderzy w najbiedniejszych. Przy dzisiejszych cenach lotów i tanich liniach. A alternatyw nie ma. Żaden transport publiczny tego nie zastąpi.
Stary Ork - 2019-07-16, 18:07
:
Ale loty to jest ułamek problemu. I to wcale nie najważniejszy. Bo to że raz do roku nie polecisz sobie na olinkluziw to jest niedogodnostka i popierdółka. Dużo poważniejszym problemem jest to że łańcuchy dostaw produktów codziennego użytku są kosmicznie długie i rozgałęzione i jak sobie pójdziesz wieczorem na pizzę to może być na cieście z kanadyjskiej pszenicy upieczonym w piecu zasilanym prądem z australijskiego węgla. To jest problem i wyzwanie - zbudowaliśmy sobie globalną sieć powiązań ekonomicznych która nas zadusi; w porówaniu z przepływem towarów i surowców transport ludzi to jest problem trzeciej kategorii. A clou problemu jest to, że nie da się z tego wyjść bez strat. Jeszcze się możemy łudzić że mamy do wyboru złe i dobre rozwiązanie - ale coraz bardziej do nas dociera że mamy do wyboru rozwiązanie złe i bardzo złe. Co więcej, nawet jeśli wybierzemy rozwiązanie najlepsze z możliwych, może być już too little, too late - bo politycy myślą w horyzoncie czasowym czteroletnich kadencji, a CEO w horyzoncie zestawień kwartalnych i rocznych wypłat dywidend. Mamy przejebane.
Jestem pesymistą. Biedni - jak zwykle - dostaną po dupach, jak dostawali od wieków. Bogaci - jak zwykle - wyjdą z tego w stanie tak dobrym na jaki będzie ich stać.
Trojan - 2019-07-16, 18:26
:
Nie jesteśmy w stanie się zmienić. Natura musi to za nas zrobić.
Bogaci także nie wyjdą z tego suchą nogą. Jak już jehnie to jak atomówką, kto będzie w zasięgu ten zginie.
Więcej, lepiej, szybciej.

Aha, też jestem umiarkowanym pesymistą
Romulus - 2019-07-18, 06:12
:
Stary Ork napisał/a:
Ale loty to jest ułamek problemu. I to wcale nie najważniejszy. Bo to że raz do roku nie polecisz sobie na olinkluziw to jest niedogodnostka i popierdółka. Dużo poważniejszym problemem jest to że łańcuchy dostaw produktów codziennego użytku są kosmicznie długie i rozgałęzione i jak sobie pójdziesz wieczorem na pizzę to może być na cieście z kanadyjskiej pszenicy upieczonym w piecu zasilanym prądem z australijskiego węgla. To jest problem i wyzwanie - zbudowaliśmy sobie globalną sieć powiązań ekonomicznych która nas zadusi; w porówaniu z przepływem towarów i surowców transport ludzi to jest problem trzeciej kategorii. A clou problemu jest to, że nie da się z tego wyjść bez strat. Jeszcze się możemy łudzić że mamy do wyboru złe i dobre rozwiązanie - ale coraz bardziej do nas dociera że mamy do wyboru rozwiązanie złe i bardzo złe. Co więcej, nawet jeśli wybierzemy rozwiązanie najlepsze z możliwych, może być już too little, too late - bo politycy myślą w horyzoncie czasowym czteroletnich kadencji, a CEO w horyzoncie zestawień kwartalnych i rocznych wypłat dywidend. Mamy przejebane.
Jestem pesymistą. Biedni - jak zwykle - dostaną po dupach, jak dostawali od wieków. Bogaci - jak zwykle - wyjdą z tego w stanie tak dobrym na jaki będzie ich stać.

A i słusznie. Cała rzecz w tym, że loty samolotami to tak nieznaczący fragment w układance zatruwania klimatu, że spokojnie można go pominąć lub wykolejkować na koniec, jako problem.
Wkurza mnie tylko co jakiś czas jakaś inba na loty i zostawianie śladu węglowego. O głupotach typu: "A Leonardo di Caprio broni klimatu latając luksusowym odrzutowcem z konferencji na konferencję, powiększając ślad węglowy..." szkoda gadać. Szydzić trzeba. :)

Baj de łej, Wojciech Orliński napisał świetny tekst do ostatniego numeru "Pisma" o tym, jak bogate dupki z Doliny Krzemowej nie wymyślą niczego, co mogłoby nas uratować: https://magazynpismo.pl/ciemne-oswiecenie-w-dolinie-krzemowej-apokalipsa/?fbclid=IwAR049l1y8PdgR0ShdKowDfcWG6phiTE5jeKchMcXzJjsxtcxPP4NsfveLds Zbiegł się ten tekst u mnie z lekturą "Nowego Dzikiego Zachodu" Coreya Peina. I wnioski takie same.
goldsun - 2019-07-18, 07:04
:
Romulus napisał/a:
Baj de łej, Wojciech Orliński napisał świetny tekst do ostatniego numeru "Pisma" o tym, jak bogate dupki z Doliny Krzemowej nie wymyślą niczego, co mogłoby nas uratować: https://magazynpismo.pl/ciemne-oswiecenie-w-dolinie-krzemowej-apokalipsa/?fbclid=IwAR049l1y8PdgR0ShdKowDfcWG6phiTE5jeKchMcXzJjsxtcxPP4NsfveLds Zbiegł się ten tekst u mnie z lekturą "Nowego Dzikiego Zachodu" Coreya Peina. I wnioski takie same.


1. Niektóre kawałki z tego tekstu jakoś od razu kojarzą mi się z trylogią ryfterów Wattsa. Nie wiem czy dobrze, ale sporo rzeczy mi się tu zgadza.
Swoją drogą - jeśli uważać, że "zombie" to zakamuflowany w filmach "plebs", to całkiem ciekawie można te filmy odbierać. ;-)

2.
Orliński napisał/a:

A o ile mamy jakiś – przynajmniej teoretyczny – pośredni wpływ na władze państwa, o tyle nie mamy absolutnie żadnego na zarządy Amazona czy Facebooka.

No z tym to mogę się zgodzić tylko ze słowem "teoretyczny".
Bo jak zarząd Amazona czy Facebooka nie kupi sobie czegoś państwowego, to kupi sobie polityka odpowiedzialnego za to coś państwowe.
Mam jakieś mocne obawy co do zadania pytania: ilu polityków jest "mocno wsłuchanych" w głosy różnych biznesmenów, a już w ogóle obawiałbym się zadać pytanie "co z tego słuchania mają".
Może u nas nie ma skali jak w Ameryce, ale "lub czasopisma" i co najmniej kilka innych przypadków raczej sugeruje, że u nas też ten temat ma się całkiem dobrze.
Romulus - 2019-07-18, 16:54
:
No, w USA jest cały biznes pozwalający politykom "wsłuchiwać się" w głosy korporacji. :) Lobbingiem się nazywa. Sprawdź, jakie sumy są na to przeznaczane i dlaczego Amazon nie płaci podatków. :) Najbardziej napchana gotówką (obok Apple) firma w USA. :)
Stary Ork - 2019-07-18, 19:20
:
Jak to działa w praktyce - druga strona lobbingu czyli finansowanie "oddolnych" akcji, w tym przypadku niesławni bracia Koch i ich krucjata przeciwko transportowi publicznemu. Kiedy czytam prawackie bajdurzenia o zmianach klimatycznych jako o spisku naukowców fałszujących badania za kasę to chce mi się płakać ze śmiechu. Gdyby zieloni mieli choć ułamek funduszy jakie otwarcie tłoczy się z drugiej strony, ech...
Trojan - 2019-07-19, 01:21
:
https://oko.press/to-bedzie-koniec-cywilizacji-jaka-znamy-depresja-klimatyczna-w-polsce-wywiad/?fbclid=IwAR36bEGMvk1i49nylWGg5c3cRexEgMi5uajIPlUIC2nFGYT8SqNz6aIVwnY
Romulus - 2019-07-19, 07:45
:
Stary Ork napisał/a:
Jak to działa w praktyce - druga strona lobbingu czyli finansowanie "oddolnych" akcji, w tym przypadku niesławni bracia Koch i ich krucjata przeciwko transportowi publicznemu. Kiedy czytam prawackie bajdurzenia o zmianach klimatycznych jako o spisku naukowców fałszujących badania za kasę to chce mi się płakać ze śmiechu. Gdyby zieloni mieli choć ułamek funduszy jakie otwarcie tłoczy się z drugiej strony, ech...

Cały ten ruch negacjonistów zagłady klimatycznej jest finansowany przez wielki biznes. Koncern Raytheon opłaca (poprzez inne organizacje) część "badań" i organizacji, które negują zagładę klimatu. To z jednej strony. Z drugiej zaś: oferuje usługi związane z ochroną dla klientów, na wypadek katastrofy klimatycznej. Naomi Klein w swojej książce "Klimat. To zmienia wszystko" wypunktowała to w kilku miejscach.
Trojan - 2019-07-19, 10:28
:
W tej chwili jesteśmy na etapie: kiedy.
Kiedy prawdziwe mocno odczujemy uderzenie klimatyczne. Na razie jesteśmy na etapie wyjścia do zieleniaka jak do delikatesów ( zakupy zdziś - 20 zeta a nawet nie przynioslem 1kg "food") a kwestią nieodległej przyszłości wydaje się 90%dochódów na żarcie (jak drzewiej było).
Czy to będzie pełzajacy systematyczny spadek komfortu życia czy nagłe jebniecie?
utrivv - 2019-07-19, 11:01
:
No i fajnie, jest źle ale czy widzicie realną możliwość zmiany? Ja nie. Wejdą ustawy które zniszczą europejskie/amerykańskie firmy? Nie ma mowy gdy cały czas za horyzontem szykuje się wojna. Jedyna realna (choć nieprawdopodobna) możliwość to globalne korpo dogadują się ponad rządami
Trojan - 2019-07-19, 11:48
:
Nie ma najmniejszej możliwość - destrukcja środowiska jest wpisana w naszą konsumpcyjną cywilizację. Nawet nie jesteśmy w stanie się zatrzymać.
Cud technologiczny - na poziomie "coś za nic" mógłby dać nadzieję.
Trojan - 2019-07-24, 11:58
:
https://bigthink.com/strange-maps/what-the-world-will-look-like-4degc-warmer
Trojan - 2019-07-28, 11:12
:
Ciekawy wywiad z prof. Malinowskim (strona i nie tylko Nauka o klimacie)

https://www.energetyka24....i-zmian-klimatu
Beata - 2019-07-28, 15:13
:
Dobry wywiad. Rozśmieszyła mnie anegdotka o panu redaktorze Warzesze, chciał być dowcipny, a wyszło mu jak zawsze. No i przede wszystkim link zadziałał jak przypominajka - czas najwyższy zabrać się za lekturę Nauki o klimacie. :)
Trojan - 2019-10-11, 11:49
:
Cytat:
- Polska musi odejść od węgla. Będzie to będzie bolesne, ale reszta Europy musi powiedzieć - jesteśmy przy was, znajdziemy fundusze by pomóc wam w tym procesie. I mówię to jako wnuk górników - powiedział Franz Timmermans podczas przesłuchania w PE.


i to jest konkret

https://www.money.pl/gosp...8vXxAt5zEZRZT1g
Stary Ork - 2019-10-11, 12:02
:
Timmermans to jest kolejny powód dla którego Polska będzie węglem ogrzewała, węglem oświetlała, węgiel żarła i srała węglem choćby między Odrą a Bugiem została tylko równina pokrytej sadzą na metr chujni. Bo rosyjski węgiel to jest nasza, kurwa twoja timmermać, racja stanu.
Trojan - 2019-10-11, 12:12
:
czytałeś ?
btw. Buzek montuje budżet zderzakowy dla nierówności energetycznych
Trojan - 2019-11-06, 11:10
:
https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/polskie-lato-2019-dzis-rekordowo-gorace-w-przyszlosci-typowe-lub-wrecz-chlodne-387

podsumowanie lata tego roku
dziki - 2019-11-17, 19:32
:
https://www.tvp.info/4495...yfKp2thFn2O-Ac8

Rozmowa Marcina Popkiewicza z Bronisławem Wildsteinem i Marcinem Adamczykiem z 9 października. Przyznaję, że odpaliłem z linka z pewną obawą. Jednak nie było tak źle, jak mogloby być.
Romulus - 2019-11-18, 17:49
:
W sensie, Wildstein (panicz, czy senior?) łaskawie się zgodził, że globalne ocieplenie nie jest wymysłem chorych z nienawiści do kościoła lewaków? :-P
Pytam, bo nie chcę klikać w linki tej patologii.
dziki - 2019-11-19, 09:45
:
Senior. Nadal pozostaje sceptyczny ("Czy raporty ICPP sa takie niekwestionowalne?") oraz martwi się o los ludzkości ("niepokoję się nie stanem klimatu, lecz stanem dorosłych manipulujących tymi dziećmi"). Ale słowo na L nie padlo chyba ani razu, nie pokłócili się (choć parę dziwnych tekstów, zwłaszcza na koniec, było), nawet mało sobie przerywali.
Romulus - 2019-11-19, 15:31
:
Czyli tak naprawdę z głową Wildsteina nadal bez zmian. A że był spokojniejszy niż zwykle.
Lubię ten ich sceptycyzm biorący się wprost z d.py. Oni to nazywają konserwatyzmem, a prosty człowiek nazwie to ciemnogrodem.

Czy rzeczywiście 2 + 2 = 4? A kto tak powiedział? A gdzie to jest napisane? Ziew. Albo darcie łacha.
Trojan - 2020-01-09, 20:30
:
https://przekroj.pl/spoleczenstwo/gleboka-adaptacja-do-kryzysu-klimatycznego-robert-rient?fbclid=IwAR0lvPKwrRZrzvFk-3ho14Ye8Q_7Rjn1K5fWebIPVKy7NLu59jmVwYYQhGk
utrivv - 2020-01-09, 20:39
:
Serio? Przekrój jeszcze istnieje? :shock:
bio - 2020-01-09, 23:14
:
I ma się dobrze jako kwartalnik dość odczapowy z pewną ilością naprawdę fajnych tekstów których udział procentowy waha się w sposób dla mnie nieprzewidywalny. Nie uważałeś na lekcjach o Lemie.
Trojan - 2020-01-09, 23:15
:
To jest clou tej wrzutki.
Przekrój istnieje.
dziki - 2020-01-10, 00:37
:
Trojan, a ja dzękuję za tego linka :) Bo przekonał mnie, by podać tutaj inny materiał. Nie wiąże sie on z GO jako takim, dlatego miałem wątpliwości, czy go tu publikować. Ale ładnie nawiązuje do tego, o czym jest wspomniane na wstępie artykułu w Przekroju. Jak mówić do ludzi o katastrofie klimatycznej, by nakłonić ich do działania? Krótki (23 min) wykład-prezentacja, wygłoszony przez Marcina Napiórkowskiego (prowadzi blog "Mitologia współczesna") przed ludźmi, których znaczna część głosi właśnie najbardziej apokaliptyczne tezy. Prezentacja poprowadzona z humorem i w oparciu o narracje wzięte z popkultury, w sam raz na to forum :)
https://www.youtube.com/w...jVlvpYH2G8H5WRY

A te apokaliptyczne ludki - to są ci od petycji, co tu kiedys zamieszczałem, przeciwko zamykaniu w Niemczech elektrowni atomowych. Pod koniec minionego roku byli na proteście pod zamykana elektrownią w Philippsburgu:
http://www.tokfm.pl/Tokfm...-3cxQ4ScD0srhfo
utrivv - 2020-01-11, 21:30
:
Nie bardzo wiedziałem gdzie to dać, kawałek z innego forum, co powiecie?
Cytat:
rzepisy narzucą nam w 2021 roku maksymalne zużycie energii przez budynek jednorodzinny

na wysokości Ep.max.= 70 kWh/(m2rok) bez względu na wielkość budynku

I tak upraszczając dla budynku o pow. ogrzewanej około 120-150m2 ocieplonego kiedyś 20 cm wełny mineralnej (dach 30cm)

obecnie 15cm spełnia nawet wyższe standardy i pogrubianie ocieplenia niczego drastycznie nie poprawi:

policzyliśmy kilka alternatywnych systemów ogrzewania:



1. Pierwsze rozwiązanie : najbardziej nowoczesny i efektywny kondensacyjny kocioł gazowy na gaz ziemny

bez solarów i innych innowacji to mniej więcej Ep= 75-78 kWh/(m2rok)

wniosek z charakterystyki energetycznej: NIEEKOLOGICZNY
2. Drugie rozwiązanie : to samo ale wspomagane fotowoltaiką albo zamiast gazu pompa ciepła

które zwracają się przy dotacji gminy według reklam sprzedawców już po 7 latach J ale po 5 trzeba generalny remont

to mniej więcej Ep.= 72 kWh/(m2rok)

wniosek – przy optymistycznie twórczej postawie projektanta – spełnimy wymagania unijne i nasze przepisy

3. Systemy solarne jako wspomaganie gazu - wyniki jak wyżej ale już nie są eko J ponieważ produkują szczególnie w lato bardzo dużo wrzątku, którego nie ma jak wykorzystać do ogrzewania w lato, fajnie jest mieć basen i darmowy wrzątek ale większości nie stać i leją wrzątek do kanalizacji podgrzewając środowisko bakteriom

4. Czwarte rozwiązanie: piec na paliwo stałe typu węgiel, ekogroszek, biomasa to dokładnie dla w-w budynku:

Ep = 31,9 kWh/(m2rok)

- wniosek: the best of the best !!! – tyle przepisy

5. Najciekawsze na koniec : wydawnictwo Murator zadało ministrom ochrony środowiska i infrastruktury

takie mniej więcej pytanie ładniej sformułowane:

„Co te przepisy chcą udowodnić i jak osiągnąć wytyczony cel, aby gaz oraz inne eko-rozwiązania

w obliczeniach spełniły oczekiwane normy ?”

bo z tej metodologii którą narzucił rząd i UE wynika że jednak węgiel i inne paliwa stałe J

Uzyskaliśmy odpowiedz, że ministerstwo nie wie jak,

ale pozostawia to kompetencjom i decyzjom projektanta --- J sala bije BRAWO J----

Trojan - 2020-02-28, 13:30
:

Trojan - 2020-03-01, 00:20
:
[przedruk]

Średnia temperatura zimy w Moskwie dodatnia (0,2°C) pierwszy raz w historii:



Norma to -6,1°C, a zatem anomalia wyniesie około +6,3°C (w Polsce będzie to około +4,1°C).

Jeszcze większa różnica jest, jak się spojrzy na to, o ile rekord został pobity:

W Moskwie o 3 stopnie (1960/1961 -2,8°C, anomalia +3,3°C, 2019/2020 0,2°C, anomalia +6,3°C)
W Polsce o około 0,5-0,6 stopnia (1989/1990 anomalia +3,53°C, 2019/2020 anomalia ~+4,1°C)
Trojan - 2020-10-17, 00:10
:


zabawne
Trojan - 2020-11-05, 13:11
:
ciekawostka
z uwagi na COVID w Danii rząd nakazał zabicie 17 mln norek (czyli całego zasobu hodwlanoskórowego) - wiadomo z odszkodowaniami i w ogóle.
Akurat to doskonała okazja żeby zamknąć cały ten biznes w tej zielonej Danii...
jesteśmy skazani na katastrofę z którą będą walczyć wasze dzieci.
Trojan - 2020-11-13, 22:35
:
taka ciekawostka - biomasa



służę od razu tłumaczeniem obrazka od prawej:
mollucs - miętkie robale
nematodes - długie miętkie inne paskudne robale (pasożyty często)
annelids - pierścionkowe robale
arthropods - no tu już klasyczne robactwo
cnidarians - meduzy
livestock - żarcie
humans - my
wild - wszystkie inne zwierzęta
fish - i ryby
Trojan - 2021-05-14, 21:50
:

Trojan - 2021-06-29, 01:19
:

wred - 2023-02-18, 16:40
:
Dawno nic nie było no to może takie coś.

https://www.youtube.com/watch?v=Nm2FdJgS1jg

Z tych gości to Ziemkiewicza warto posłuchać.
Trojan - 2023-02-18, 18:36
:
kurwa...
Romulus - 2023-02-19, 13:12
:
Warto posłuchać Ziemkiewicza - najkrótsze i skuteczne zniechęcenie. :mrgreen: Po pięciu minutach pierdolenia o Gatesie wyłączyłem.
Trojan - 2023-02-19, 17:24
:
5 min ?
ja 30 sek. o Gatesie + przeskoczyłem na depopulację i bezpieczniki odpaliły.

co mnie rozśmiesza - zaczynają o tym czy Bill ma kompetencje do wypowiadania się na tematy szczepionek. Goscie którzy sami wypowiadają sie na wszelekie tematy, będący przybudówką do organizacji która przez wieki oficjalnie bądź skrycie wypowiadła/prowadziła/niszyczyła się na tematy wszelakie co do których nie miała najmniejszych kompetencji.
Trojan - 2023-08-20, 12:45
:

Romulus - 2023-08-20, 14:43
:
Będzie więcej. I dzisiejsze pory letnie będziemy wspominać z rozrzewnieniem.

Motyla noga, będzie dowód anegdotyczny. Choć może nie. Wróciłem z Andaluzji i przekonałem się, że życie w temperaturze 38 stopni Celsjusza jest dla mnie. A nawet 42 stopnie, w porywach do 43,8 jest do przeżycia. :) Aczkolwiek, przy 43,8 zwiedzałem Kordobę i musieliśmy z żoną przerwać, bo może i siły fizyczne były, ale po prostu nam się nie chciało przez ten upał.

Warto jednak zainwestować w klimatyzację. Bo bez niej lipa. W zasadzie, na jesieni biorę się za to w pierwszej kolejności. Yebać środowisko, zagłady klimatycznej i tak się nie da już powstrzymać. Ale można się w tym piekle jakoś urządzić, póki da się w nim żyć.
Trojan - 2023-08-20, 18:21
:
nie no - klima jest niezbędna obecnie do normalnego funkcjonowania :)