Ł napisał/a: |
Wy też wyjmujecie z szafy zimowe rzeczy, w ramach walki z topniejącymi lodowcami, które tak roztopiło że aż sypneło nimi na jesieni? |
Spellsinger napisał/a: |
Benek aka Cthulhu jest kosmitą jak Walken |
Cytat: |
- A cóż w tym niejasnego? Jest defilada na Placu Czerwonym. W każdym szeregu po dwudziestu ludzi. W każdym sektorze dziesięć szeregów, dwustu ludzi. Tych sektorów jest po horyzont. Maszerują równo, aż miło popatrzeć. Każdy żołnierz przez okrągły rok wyciskał z siebie siódme poty, szkoląc się na defiladę. I to nie tylko w Moskwie, ale wszędzie. Pytanie: czy wyrzucanie wyprostowanych nóg
powyżej pasa, wypinanie piersi i zadzieranie brody powyżej nosa przydatne jest na wypadek działań wojennych? Po co tracić czas na ćwiczenie kroku defiladowego? Odpowiedź: po to, żeby zmusić tysiące ludzi do reagowania w sposób bezrefleksyjny, przyzwyczaić ich do słuchania rozkazów, a nie zdrowego rozsądku. - Trudno się nie zgodzić. - Dobrze. W takim razie trzeba podobne ćwiczenia zastosować wobec setek milionów obywateli. - Zmusić obywateli, żeby maszerowali krokiem defiladowym? - Niekoniecznie. Mam na myśli treść, nie formę. Najważniejsze, żeby te ćwiczenia były absurdalne i żeby równocześnie dotyczyły setek milionów ludzi. Najlepiej zmusić ich do wykonywania jakiegoś kretynizmu. Regularnie. - Masz przykłady takich kretynizmów? - Można na przykład zmusić całą ludzkość, żeby dwa razy w roku przestawiała wskazówki zegarów. - Czym to uzasadnić? - Oszczędnością energii. - To prawda? - Skądże znowu! Najważniejszym odbiorcą energii elektrycznej są fabryki. Na drugim miejscu są środki transportu. Przesuniemy wskazówki, czy nie przesuniemy - i tak ilość zużywanej energii nie ulegnie zmianie. Poważnym odbiorcą są kopalnie węgla. Tam zawsze jest ciemno. Albo oświetlenie ulic. Światło włącza się kiedy jest ciemno, a wyłącza kiedy jest jasno. Co zmieni przestawienie wskazówek? - Część energii wykorzystują ludzie w swoich mieszkaniach... - Słusznie. Niecały jeden procent. Ale w ramach tego procentu też nie wszystko idzie na oświetlenie. Niebawem nadejdą takie czasy, że ludzie będą mieć elektryczne żelazka, elektryczne maszynki do mielenia mięsa, telefony na prąd, radia, elektryczne kino domowe. Możesz kręcić wskazówkami zegara w każdą stronę i nie wpłynie to w żaden sposób na zużycie energii. Zresztą z oświetleniem mieszkań to wygląda podobnie: latem i tak jest widno i nie ma znaczenia, czy wstajesz o piątej, czy o dziesiątej. Z kolei zimowym rankiem i tak jest ciemno i nie obejdzie się bez oświetlenia. Nieważne, czy jest godzinę wcześniej, czy później. - Zatem uważasz, że nie będzie żadnego pożytku z przestawiania zegarów? - Będą tylko kłopoty. Masa kłopotów. - I nikt nie będzie oponować? - Tłum nie potrafi myśleć. Tłum przyjmie to jako coś naturalnego. Sam będzie sobie przysparzać nowych problemów. Jeśli tylko narzucimy ludzkości z dziesięć takich idiotycznych zachowań, jeśli sprawimy, że wszyscy podporządkują się bez zastrzeżeń, wtedy zawładniemy światem. |
Romulus napisał/a: |
a w zamian mieć mniej światła przez pół roku, zużywać więcej energii i generalnie, żyć w ciemności? |
Jaskier napisał/a: |
Cofając czas o jedną godzinę możemy spać dłużej, dzięki czemu Słońce ma więcej czasu na swój wschód.
W wyniku tego wstając rano nie widzimy mroku, a brzask do czego przywykliśmy. |
Romulus napisał/a: |
Osobiście, wolałbym iść do pracy w ciemny poranek, niż wychodzić o zmroku. Wolałbym wychodząc z pracy cieszyć się, że jest jeszcze jasno (a zatem wcześnie), niż poprzez półmrok brnąć do domu. Tyle moje subiektywne odczucia. |
Toudisław napisał/a: |
http://www.sfora.pl/Skandal-po-odkryciu-oszustwa-klimatologow-a14019
Ciekawe czy coś w tym jest |
Silvan napisał/a: |
Nie ma: http://doskonaleszare.blo...the-Coffin.html |
Romulus napisał/a: |
A już boli mnie, gdy jakiś "zielony" działacz pieje, żeby nie inwestować w energię atomową. Aż mi się go słuchać nie chce jego bredni. |
Mag_Droon napisał/a: |
Przypomina mi się spis osób, które zjechały na sobór w Konstancji (wsławiony spaleniem Husa), kurtyzan było sporo więcej niż oficjeli |
Jander napisał/a: |
Natomiast inną sprawą jest, że przed reformacją klasztorów nie dało się momentami odróżnić od burdeli. |
Cytat: |
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów |
Dobromir napisał/a: |
Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu. |
Dobromir napisał/a: |
Ludzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu. |
toto napisał/a: |
Okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu w przeszłość, gdy człowiek nie mógł wpłynąć na klimat Ziemi. |
Jaskier napisał/a: |
Warto też pamiętać że człowiek nie emituje tylko CO2 które w gruncie rzeczy szkodzi nam najmniej czasami nawet pomaga, ale również masę innych związków szkodliwych, kóre mają istotny wpływ nie tylko na zmiany klimatu. |
Jaskier napisał/a: |
oskonałym przykładem na to jak człowiek wpływa na klimat są środowiska miejskie gdzie dzięki emisji CO2 oraz zwartym zabudowom wyrózniamy odrębny klimat związany bardzo ściśle z anropopresją. |
Toudisław napisał/a: |
Najgroźniejszym gazem cieplarnianym nie jest CO2 tylko H2O w stanie lotnym. |
Jaskier napisał/a: |
A ja myślałem że freony |
Toudisław napisał/a: |
Woda magazynuje ciepło |
Toudisław napisał/a: |
odbija promienie UV
|
Romulus napisał/a: |
A w tym temacie: "zieloni" chyba właśnie ocipieli żądając radykalnego ograniczenia emisji co2. |
toto napisał/a: | ||
Ludzie na pewno mają wpływ na klimat, ale czy jest on decydujący? Tego się raczej nie dowiemy. W ramach walki z ociepleniem ludzie powinni przestać mieszkać w ogrzewanych domach, przestać korzystać z samochodów, samolotów, pociągów, statków, elektryczności. A najlepiej jeszcze przestać oddychać (w końcu CO2). |
Dobromir napisał/a: |
Tak jak w przykładzie globalnego ocieplenia. *Jest* możliwe, że jest ono spowodowane czynnikami naturalnymi. Z drugiej strony fakty jasno wskazują, że człowiek powoduje globalne ocieplenie. |
Jaskier napisał/a: |
Dwutlenek węgla to bardzo specyficzny związek który odpowiada za utrzymywanie stałej temperatury powietrza, wpływa również w znacznym stopniu na warunki klimatyczne naszej planety. |
Jaskier napisał/a: |
Jeżeli ktoś pisze że człowiek nie ma żadnego wpływu na klimat, to znaczy że nie ma całkowicie pojęcia o zachodzących w środowisku Ziemskim zależnościach. |
Jaskier napisał/a: |
Nie chciałbym w tym miejscu kwestionować czyjejś wiedzy, ale mam wrażenie że większość osób wypowiadających się w tym temacie nie ma nawet pojęcia o tym w jaki sposób działa efekt cieplarniany. |
Jaskier napisał/a: |
że nie posiliłeś się na przeczytanie moich postów w tej dyskusji do końca. |
Spellsinger napisał/a: |
Gdzieś wyczytałem, w jakiejś mądrej książce. Zabij mnie, nie pamiętam tytułu i autora, a może to był NG?. Kit z tym. Wyczytałem, że erupcja przeciętnego wulkanu zanieczyszcza atmosferę w takim stopniu co roczne wyziewy z fabryk i ulic całego USA. To tak a propos wpływu natury na środowisko. |
Dobromir napisał/a: |
udzi zaprzeczających udziału człowieka w globalnym ociepleniu należy traktować jak kreacjonistów - to znaczy, jako ciekawy materiał do dyskusji, ale generalnie nikt kogo należy traktować poważnie. Chyba, że ma się nieszczęście mieszkać w państwie gdzie tacy idioci mają wpływ na politykę swojego rządu. |
Silvan napisał/a: |
Dalej, wbrew głupawej propagandzie, rola pary wodnej jako gazu cieplarnianego nie jest przez klimatologów lekceważona |
Silvan napisał/a: |
A jakbyś się nie wysilał, nie powiesz mi, że branie danych z sufitu jest głęboko mądre. |
MadMill napisał/a: |
A tak merytorycznie to ja gówno o tym wiem i gówno się znam i Wy tak samo. |
MadMill napisał/a: |
Ekolodzy, że ocipieli to wiemy od dawna. I ja chcę globalne ocieplenie, a nie -10 na zewnątrz gdzie jak wychodzę na autobus to czuję jak mi się skóra na policzkach ścina |
Cytat: |
Tak dobrze to nie ma. I wstydź się, bo roznosisz szkodliwą dezinformację.
WSZYSTKIE wulkany świata łącznie emitują w ciągu roku ok. 300 mln ton co2. To mniej więcej taka produkcja, do jakiej chciałaby mieć prawo Polska. |
Toudisław napisał/a: |
A tak na poważnie cy to źle że w polsce będzie można pomarańcze sadzić ? |
Toudisław napisał/a: | ||||
A ja proszę panów o zachowanie pewnego poziomu dyskusji. Mam nieodparte wrażenie że przyjmuje to postać dysputy teologicznej. Dobry nie pierwszy raz dyskutuje z kimś z pozycji Geniusza oświecającego idiotów i nie pierwszy raz kogoś obraża. |
Toudisław napisał/a: |
A tak na poważnie cy to źle że w polsce będzie można pomarańcze sadzić ? |
martva napisał/a: |
myślę że oni mają gdzieś potencjalny rozwój naszego sadownictwa |
Dobromir napisał/a: |
Tak jak kreacjoniści, tylko ta sprawa jest mniej zabawna ^^. |
Silvan napisał/a: |
Nie muszę być klimatologiem, by wskazywać na błędność podanych danych. |
Silvan napisał/a: |
Bez przesady. Znany i wielokrotnie wyśmiany denialista, z wykształceniem nie dającym mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu. |
Silvan napisał/a: |
że ich eksperci to, w najlepszym przypadku, akademicy pracujący w zupełnie niepowiązanej dziedzinie. Powołują się przy tym na dane czy wykresy, których nie potrafią poprawnie zinterpretować. |
Silvan napisał/a: |
uż drugi raz jestem tu posądzany o agresywne zachowanie. Z czego to wynika? |
Cytat: |
Znany i wielokrotnie wyśmiany denialista, z wykształceniem nie dającym mu żadnego przygotowania do wypowiadania się na temat klimatu. |
Mag_Droon napisał/a: |
Dla mnie osobiście kreacjoniści są podobni do gości głoszących, że ziemia jest płaska, geocentrystów, ludzi wierzących w św. Mikołaja czy Wróżkę Zębuszkę. |
Toudisław napisał/a: |
Mag_Droon, pamiętasz może taki Fajny Fragment o tym jak poswstało życie w Kameleonie Kosika ? To moja odpowiedz na kwestię Kreacjonista - Ewolucjonista |
Cytat: |
Mowa, sam go w topicu Rafała Kosika cytowałem. Ten tekst to sam mjut, cymes nad cymesy. |
Silvan napisał/a: |
Jeżeli ktoś wypowiada się w mediach i próbuje kształtować nastroje społeczne - to tak, przywitam miło tylko klimatologa. |
Romulus napisał/a: |
Chyba ze mają zabagnioną kartę karną |
MadMill napisał/a: |
A w Biskupinie robili garnki - teraz tylko w Chinach takie rzeczy... |
Rheged napisał/a: |
Pilipiuk robi garnki. Sam się przyznaje. |
Saika napisał/a: |
Spojrzałam na ankietę.
Zwątpiłam. Idę zabić autora. |
Saika napisał/a: |
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów. |
Saika napisał/a: |
I proszę o odrobinę kultury, bo chamstwa nienawidzę. |
Saika napisał/a: |
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów. |
Spellsinger napisał/a: |
Rano krzynkę zeźlił mnie mróz sięgający minus dziesięciu stopni Celsjusza. |
Spellsinger napisał/a: |
No i gdzie ta w pytę verfluchte wiosna? |
BG napisał/a: |
Jeszcze jakieś pytania? |
BG napisał/a: |
No, jak się wychodzi z domu np. o 6:20 rano (tak jak ja dzisiaj, śpieszący na PKS na 6:40, by na 8:00 dotrzeć na zajęcia), a na dworze taki mróz, to można się zeźlić. |
Saika napisał/a: |
Spojrzałam na ankietę.
Zwątpiłam. Idę zabić autora. |
Cytat: |
Na odchodnym stwierdzam, że im człowiek bardziej wykształcony, tym z reguły ma mniej głupich pomysłów. |
Cytat: |
Strzał w stopę. |
Cytat: |
I proszę o odrobinę kultury, bo chamstwa nienawidzę. |
Cytat: |
A co do kradzieży napisu... heh... |
Spellsinger napisał/a: |
Ja wyściubiłem nos z domu o 7.00, a też pizgało. |
toto napisał/a: |
Ale nie swoją. |
ja sam napisał/a: |
No i jest błąd w konstrukcji pytania i wyboru odpowiedzi. Bo odpowiedź brzmi za każdym razem "nie, nie uważam". |
Spellsinger napisał/a: |
Swoją. |
Jander napisał/a: |
Co to ma do tematu do jasnej cholery? |
toto napisał/a: |
Dobra, to kto strzelił w swoją stopę? |
Saika napisał/a: |
Tak podejrzewałam, a Spell rozwiał wszelkie wątpliwości.
Łaku, żeby zrobić coś takiego naprawdę trzeba... ocipieć. I faktycznie widać nie zależy to od wykształcenia. I ta też czuję, że powinna być wiosna... Już czułam ją prawie, a tu znów mróz... |
Spellsinger napisał/a: | ||
Pilipiuk jest Chińczykiem? |
Rheged napisał/a: |
Nic mi na ten temat nie wiadomo, natomiast w jakimś artykule się kiedyś przyznał, że pisanie jest dla niego jak lepienie garnków. Od tamtej pory patrzę na jego twórczość jak na garnki właśnie. Wcześniej jeszcze się łudziłem. |
Spellsinger napisał/a: | ||
Czyli na takiej samej zasadzie można stwierdzić, że jest Chińczykiem. |
Rheged napisał/a: |
A tego już Pilipiuk nie powiedział. |
Rheged napisał/a: |
Zgrabny termin. Tylko nie wiem, co oznacza? ;] |
Spellsinger napisał/a: |
Bo nie wiem co tak długo robił w kiblu u mnie na imprezie. |
Jander napisał/a: | ||
Sprzątał. |
BG napisał/a: |
Romulus, gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat, to ja byłbym za tym, żeby doprowadzić właśnie do globalnego ocieplenia - przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie. I oszczędności w kosztach, i korzyści rolnicze. A przy okazji nie trzeba by przez tyle czasu nosić ciepłych kurtek, szalików i czapek ani brodzić w kozakach po kolana w śniegu, czyli i wygodniej by dzięki temu było.
Niestety, zbliża się minimum Maundera, a jednocześnie Golfsztrom zanika - czyli mamy tendencję wręcz odwrotną. Koszty tego wszystkiego i straty mogą być w następnych latach jeszcze wyższe. Ja chcę, żeby wreszcie nadeszło to globalne ocieplenie. |
MORT napisał/a: |
od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie |
MORT napisał/a: |
A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia |
BG napisał/a: |
przecież to przyniosłoby ludzkości same korzyści: zredukowałoby zużycie energii za ogrzewanie, zmniejszyło koszty napraw torów kolejowych popękanych z powodu mrozu oraz napraw wodociągów, popękanych również z powodu mrozu, zmniejszyłoby koszty napraw dachów i linii elektrycznych zawalonych pod ciężarem śniegu, a poza tym przedłużyłoby okres wegetacji roślin i co za tym idzie, podniosło plony w rolnictwie |
BG napisał/a: |
gdyby człowiek rzeczywiście miał wpływ na klimat |
Jaskier napisał/a: |
topnienie pokrywy lodowej, co w skutkach spowodowałoby liczne podtopienia, a nawet zatopienia |
Jaskier napisał/a: |
zapewne doszłoby również do wyginięcia niektórych gatunków zwierząt (być może endemicznych) |
Jaskier napisał/a: |
choroby zakaźne miałyby ułatwiony rozwój |
Jaskier napisał/a: |
zwiększenie temperatury przyczyniłoby się także do znacznie częstszego występowania cyklonów tropikalnych, utrata żyzności niektórych obszarów glebowych, powiększenie obszarów objetych suszą. |
Jaskier napisał/a: |
Średnia globalna temperatura wzrasta najgwałtowniej w obszarach gesto zaludnionych i silnie uprzemysłowionych. |
BG napisał/a: |
Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe. |
BG napisał/a: |
A dinozaury wyginęły z zimna. Wiele innych, mniej znanych gatunków, też. |
BG napisał/a: |
Na pewno. Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć. |
BG napisał/a: |
To w przypadku pustynnienia klimatu i redukcji obszarów klimatu morskiego na rzecz klimatu kontynentalnego. Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz? |
BG napisał/a: |
Ocieplenie miało miejsce już w IX wieku i trwało do połowy XI wieku. I jakoś wtedy o żadnych podtopieniach ani tym bardziej zatopieniach źródła nie mówią. Za to wiadomo, że pod koniec IV wieku nastąpiło gwałtowne, znaczne ochłodzenie klimatu, co spowodowało migracje znane w historiografii jako wędrówki ludów. Germanie przekroczyli Ren i rozpoczęli marsz na południe - tam, gdzie jest cieplej. Przy okazji rozwalając cesarstwo rzymskie. Wandalowie dotarli nawet do Afryki, gdzie założyli swoje państwo (Genzeryk), trwające do lat 30. VI w., gdy wypędził ich stamtąd Belizariusz. Czyli oziębienie klimatu też jak najbardziej może spowodować migracje. Jeśli minimum Maundera nastąpi i się utrzyma, to niewykluczone, że Polacy, Niemcy, Rosjanie, Litwini i Skandynawowie będą musieli salwować się ucieczką na południe. |
BG napisał/a: |
A dinozaury wyginęły z zimna. |
BG napisał/a: |
Ale z drugiej strony byłoby mniej przypadków odmrożeń i zamarznięć. |
BG napisał/a: |
Podtopienia i osuszenie klimatu to chyba sprzeczność, nie uważasz? |
toto napisał/a: |
asteroida uderzająca w Ziemię |
toto napisał/a: |
Temperatura musiałaby spaść dość znacznie, żeby zmusić obecnie ludzi do ucieczki. |
toto napisał/a: |
Ochłodzenie, asteroida uderzająca w Ziemię, pustynnienie. Coś jeszcze? |
toto napisał/a: |
Choroby zakaźne są o wiele groźniejsze. |
toto napisał/a: |
Więcej osób ginie chyba z powodu udarów cieplnych niż z powodu zamarznięcia. |
toto napisał/a: |
Spytaj Holendrów jak bardzo się ucieszą podnoszącym się poziomem mórz. |
BG napisał/a: | ||
Ja tam nie noszę parasola, więc to mi nie robi. Mogę najwyżej być wkurzony z powodu notorycznego zwiewania kaptura z głowy podczas zawieruch. Twierdzisz, że orkany wynikają właśnie z globalnego ocieplenia? Jakie straty w rolnictwie? Przecież rośliny potrzebują ciepła i dwutlenku węgla. |
Cytat: |
Jak napisałem, aktywność Słońca ostatnio maleje i ma maleć nadal, więc można powiedzieć, że globalne ocieplenie skończyło się pod koniec zeszłego roku. |
Cytat: | ||
Czyli gdy ocieplenie ulega zahamowaniu, to i Golfsztrom przestaje zanikać? |
Romulus napisał/a: |
Nie podpiszę się pod tym, ale to, co JKM zrobił w tym programie to majstersztyk. |
Jaskier napisał/a: |
To chyba dobrze że wyginęły co nie?
Strach pomysleć co byłoby gdyby udało im się przeżyć. |
MORT napisał/a: |
Cykli jest kilka (pewnie nie znamy nawet wszystkich), różnookresowych i mogą się czasem nakładać, lub wytłumiać. |
Jaskier napisał/a: |
Nadmiar gazów cieplarnianych szkodzi naszemu zdrowiu i srodowisku. |
MORT napisał/a: |
wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać. |
MORT napisał/a: |
Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny. |
BG napisał/a: |
Może pełniłyby taką samą rolę, jaką teraz pełnią zwierzęta na sawannach - słonie, lwy, lamparty itd. |
MORT napisał/a: |
Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery, |
MORT napisał/a: |
że są dość neutralne dla środowiska. |
BG napisał/a: |
Ale dwutlenek węgla nie jest trujący. |
BG napisał/a: |
Chyba prędzej SO2, czyli dwutlenek siarki. A czy to też gaz cieplarniany? |
Saika napisał/a: |
---> islam, tak btw. |
Saika napisał/a: |
http://www.fakt.pl/Przez-...ly,69491,1.html |
ats napisał/a: |
go vegan people! |
ats napisał/a: |
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.
pomysł z wsadzaniem jej czegokolwiek gdziekolwiek jest równie głupi, jak [potencjalny] pomysł wsadzania czegokolwiek Tobie. Gdziekolwiek. |
ats napisał/a: |
Sądzę, że to jest przyszłość. Ale nie tylko krowa daje surowiec - człowiek też produkuję masę tego, z czego się biogaz uzyskuje. |
ats napisał/a: |
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było. A krowa przez całe swoje długie życie była najcenniejszą karmicielką, zapraszaną do domu na czas mrozów, nie zaś przedmiotem. Konieczność zabicia krowy, która była za stara, żeby rodzić cielaki i dawać mleko, była rodzinną tragedią. |
ats napisał/a: |
Ludzie bardziej przyczynili by się do walki z globalnym ociepleniem, gdyby jedli mięso raz wtygodniu, niż gdyby przestali jeździć samochodami. |
ats napisał/a: |
A teraz - krowy są mlekodajniami. Każda przez miesiąc daje tyle mleka, co dawniej krowa przez całe życie... i po co? mleko jest k...rewską trucizną. |
ats napisał/a: |
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana. |
ats napisał/a: |
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było. |
utrivv napisał/a: |
BTW czy Erikson jest wegetarianinem? To co dzieje się w MKP przypomina rozprawę z cywilizacją |
MORT napisał/a: |
ats, ditlenek węgla wcale nie jest zawsze taki dobry.
Oceany ledwo sobie radzą z jego przyswajaniem (potem i tak go oddają do atmosfery), a do tego wzrasta przezeń zakwaszenie wód oceanicznych, które negatywnie wpływa zdolności wytwarzania osłonek/muszelek przez plankton, a ten jest bardzo ważny z punktu widzenia tamtejszych ekosystemów. Wprawdzie zaobserwowano, że niektóre gatunki radzą sobie wytwarzając jeszcze grubsze osłonki, jednak inne gatunki giną. Tak, czy inaczej, zakwaszenie wody spowalnia rozwój i regenerację planktonu, co może mieć też negatywny wpływ na inne organizmy, od nich zależne. |
MORT napisał/a: |
Z tymi wulkanami to nie prawda co JKM mówi.
Ludzie wytwarzają rocznie około 130 razy więcej dwutlenku węgla niż aktywność wulkaniczna. http://volcanoes.usgs.gov/hazards/gas/index.php Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery, które powodują ochłodzenie klimatu (odbijają promienie świetlne), więc można powiedzieć, że są dość neutralne dla środowiska. JKM głupoty różne gada, rzuca zmyślonymi faktami i liczbami, które innym ciężko sprawdzić/przypomnieć sobie podczas debaty na żywo i zakrzykuje wszystkich. Np. wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać. To też mądry JKM powinien wynieść ze szkoły. On jednak woli uprościć fakty, by trafić do niewykształconych ludzi i zyskać ich poparcie. "Przecież jak będzie cieplej, to dobrze!" pranie szybciej wyschnie, ot co. Eh... Szkoda, że nie posadzili na przeciw niego kogoś z jajami. Jeszcze inna sprawa. Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny. Zakwaszenie powoduje trudność w tworzeniu się wapniowych skorupek i muszelek wśród wielu gatunków należących do planktonu (choć niektóre zareagowały wytwarzaniem jeszcze grubszych osłonek, by nie zginąć). Gdyby tak plankton wyginął nie byłoby ciekawie. Cały ekosystem oceaniczny by się załamał, a przy okazji ucierpieliby też i ludzie, którzy i tak ponad miarę eksploatują zasoby oceanów. |
Jander napisał/a: | ||
Nie znalazłem motywów wegetariańskich, możesz wyjaśnić? Co do rozprawy z cywilizacją to się zgadzam, ale to raczej kwestia jego wykształcenia antropologicznego. |
ats napisał/a: |
Rzeczywiście - ilość zjadanego mięsa zależała od stopnia zamożności, być może tylko ja w tym gronie mam chłopskich przodków |
ats napisał/a: |
Farmy są bardzo złymi miejscami... zwierzęta tam niepotrzebnie cierpią i farmy wcale nie są neutralne dla środowiska, wiem coś o tym ze względu na zawód, jaki uprawiam. |
ats napisał/a: |
Jak można pisać, że lepiej jest zgromadzić te wszystkie zwierzęta w jednym małym obozie koncentracyjnym i to jest lepsze, niż wypuścić je na wybieg...? Masz, koleżko, serce po złej stronie, czy co? |
toto napisał/a: |
Globalne ocieplenie istnieje. Ale pytanie, czy jesteście w stanie udowodnić, że gdyby nie działalność człowieka, to tego ocieplenia by nie było? W takim razie, co było przyczyną epok lodowcowych i okresów ocieplenia? |
Toudisław napisał/a: |
Ekolodzy nas straszą że się roztopią wszytstkie lodowce i jakoś się nie roztopily ( a powinny w tym roku ) |
Beata napisał/a: |
Co tam ekolodzy, Baba Wanga przepowiedziała, że się roztopią w 2033 roku. |
ats napisał/a: |
no i widzicie? odkąd gorąca dyskusja o wegetarianizmie stąd wyciekła, cisza w temacie... czyżby wegetarianizm był większym zagrożeniem, niż globalne ocieplenie? [nie mówiąc o ocipieniu globalnym ] |
Romulus napisał/a: | ||
Ja chcę globalnego ocieplenia i walkę z nim uważam za globalne ocipienie. Dzięki niemu będziemy mieli klimat śródziemnomorski i te cholerne zimy nie będą takie wkurzające. Ale musimy jeszcze solidnie popracować nad ociepleniem, niestety. Lepiej zerwać zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku. |
Romulus napisał/a: |
zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku. |
Jaskier napisał/a: | ||
A od kiedy to w krajach charakteryzujących się klimatem śródziemnomorskim, nie zmienia się czasu? |
utrivv napisał/a: |
Zlodowacenie jest już dosłownie za progiem - czy za 100 czy za 1000 lat przyjdzie na pewno i nie będzie miłe (wystarczy sobie pooglądać głazy narzutowe by uzmysłowić sobie że to nie będzie po prostu ostra zima trwająca 100 000 lat.) |
Stary Ork napisał/a: |
Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki. |
Stary Ork napisał/a: |
Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki. Taka mała merytoryczna uwaga, szanowne kolezanki i koledzy klimatolodzy/geografowie. Waaaaaaaaaaaaaaaagh. |
Ork napisał/a: |
Umiejętność czytania ze zrozumieniem w narodzie jak widac zanika. |
Romulus napisał/a: |
Ja chcę globalnego ocieplenia i walkę z nim uważam za globalne ocipienie (A). Dzięki niemu będziemy mieli klimat śródziemnomorski i te cholerne zimy nie będą takie wkurzające (B). Ale musimy jeszcze solidnie popracować nad ociepleniem, niestety (C). Lepiej zerwać zawczasu z tym idiotycznym zmienianiem czasu dwa razy w roku (D). |
Ork napisał/a: |
Więc Romulus niepotrzebnie się podnieca klimatem śródżiemnomorskim w kontekście zmian czasu. |
utrivv napisał/a: |
To właśnie cykliczne zmiany nachylenia ekliptyki są według naukowców |
Asuryan napisał/a: |
Globalne ocieplenie okazuje się jedną wielką wyssaną z palca bzdurą |
Jaskier napisał/a: | ||
Z pewnością nie według wszystkich naukowców. Wśród najbardziej poważanych glacjologów uważa się, że przyczyny zlodowaceń, nie są jednoznacznie określone, choćby przez wzgląd na to że cykle Milankovica o których wspomniałeś, są sprzeczne z badaniami osadów den morskich, oraz nijak mają się do zlodowaceń przedczwartorzędowych. |
Cytat: |
choćbyśmy mieli tutaj klimat zwrotnikowy morski, to nadal nie będzie to samo w sobie podstawą do rezygnacji z czasu letniego/zimowego. Chyba, że zaczniemy wszyscy mocno tupać i skorygujemy kąt nachylenia osi obrotu Ziemi do ekliptyki. |
utrivv napisał/a: |
nowe badania już potwierdzają. |
utrivv napisał/a: |
- tak się składa że sprawia to wrażenie regularności |
utrivv napisał/a: |
to że ekliptyka zmienia się sama z siebie |
Jaskier napisał/a: | ||
Co rozumiesz pod pojęciem ' sama z siebie'? |
ats napisał/a: |
globalne ocieplenie nie jest bzdurą, jesssu, ileż dowodów naukowych tu przytoczono, a jednak wciąż niektórym za mało. |
utrivv napisał/a: |
Nie mówię że ocieplenia nie ma jak mi to sugerujesz a jedynie zwracam uwagę że możemy go nie zauważyć przy trzaskającym mrozie. |
ats napisał/a: |
nie, nie odnosiłam się do Ciebie utrivv, oczywiście - tylko do calości dyskusji.
Nie jestem Amiszem, ale, gdy mam do wyboru ufać naukowcowi, albo czapli białej zmieniającej gwałtownie swój zasięg występowania - to ufam czapli. Bo naukowiec to tylko człowiek, dziś mówi jedno, jutro drugie - a dla czapli jej zasięg, to być albo nie być. Natomiast mam zdecydowanie racjonalistyczne i racjonalne podejście do rzeczywistości. z drugiej strony... "życie to forma istnienia białka, tylko w kominie coś czasem załka... ";) |
Cytat: |
Badania przeprowadzone na próbce 474 rezerwuarów słodkiej wody wykazały, że wpływ metanu, trafiającego z tych źródeł do atmosfery, na ocieplanie się klimatu odpowiada wpływowi 25% całkowitej emisji dwutlenku węgla. Główny autor badań, David Bastviken ze szwedzkiego Uniwersytetu Linkoping, mówi, że konieczna będzie zmiana dotychczasowych modeli klimatycznych, na podstawie których prognozowane są zmiany klimatu. Obecnie uwzględniają one bowiem niedoszacowane poziomy metanu. |
Cytat: |
W przypadku Ziemi mimośród jej orbity wynosi e=0.0167. Wynika z tego prosty fakt, że nasza planeta nie znajduje się w stałej odległości od Słońca. Chociaż podręczniki podają, że odległość dzieląca Ziemię i Słońce wynosi 149 600 000 km, to jest to tylko wartość średnia. W rzeczywistości dystans dzielący oba ciała zmienia się od 147 100 000 km (astronomowie mówią, że Ziemia znajduje się wtedy w peryhelium) do 152 100 000 km (Ziemia w aphelium).
Wbrew temu, co moglibyśmy sądzić, Ziemia znajduje się najbliżej naszej dziennej gwiazdy na początku stycznia, a więc w środku zimy, a najdalej na początku lipca, a więc w środku lata. Świadczy to o tym, że odległość dzieląca Ziemię od Słońca nie jest podstawowym czynnikiem, który warunkuje występowanie pór roku. Największy wpływ na nie ma bowiem nachylenie osi obrotu naszej planety do płaszczyzny jej ruchu orbitalnego. |
BG napisał/a: |
W związku z globalnym ociepleniem, od końca stycznia w Europie zamarzło już 260 osób, w tym 122 na Ukrainie.
Tak swoją drogą, ciekaw jestem, ile osób zamarzło na Białorusi, bo o tym już w telewizji nie mówią, a Białoruś zwykle jest zimniejsza niż Ukraina, więc przypuszczam, że tam też wiele osób zmarło z wychłodzenia. Może reżim Łukaszenki blokuje informacje o tym, tego nie wiem. Skoro w Kijowie temperatura spadła do -38 stopni, to ile musiało być w Mińsku albo w Witebsku? |
Stary Ork napisał/a: |
Żeby było zabawniej, ocieplenie może wywołać w Europie potworne ochlodzenie klimatu; zaburzenie prądów morskich na północnym Atlantyku to dla nas katastrofa, Golfsztrom i prąd północnoatlantycki powodują, że Europa ma jak na te szerokości geograficzne anomalnie wysoką średnią temperaturę. Jeśli zamiast tego topniejący lądolód arktyczny zacznie nam słać zimne prądy, bam! i zlodowacenie - paradoksalnie mimo tego, że średnia temperatura na świecie wzrośnie. Skomplikowane to wszystko. |
MORT napisał/a: |
Jeśli Golfsztrom padnie i w Europie będzie zlodowacenie, to wcale średnie temperatury na świecie nie wzrosną. |
toto napisał/a: |
Czy zastanawialiście się kiedyś, co jest przyczyną gwałtownych zjawisk pogodowych i klęsk żywiołowych w ogóle? Dlaczego huragany Katrina (ten, co zniszczył Nowy Orlean przed kilkoma laty) i Sandy (z jego powodu odwołano tegoroczny nowojorski maraton) zaatakowały akurat USA? Wydawałoby się, że odpowiedzią jest klimat. Nic z tych rzeczy! Uświęcona Fronda cytuje eksperta*, który wie, jaka jest prawda. Oddajmy zatem głos wielebnemu Kevinowi Swansonowi: "Huragany w ciągu ostatnich dziesięciu lat są czterokrotnie gorsze niż w latach 90. i dwunastokrotnie gorsze niż w latach 70. i 80. (...) Ameryka jest bardziej proaborcyjna niż kiedykolwiek wcześniej, przekazuje więcej funduszy na aborcję niż kiedykolwiek wcześniej; Stany Zjednoczone są bardziej homoseksualne niż w latach 90. (...) Istnieje Bóg na niebiosach i wiemy, że w przeszłości przelewanie krwi niewinnych i homoseksualizm bardzo Go irytował"**. Wszystkiemu winni są geje, lesbijki i aborcje. A huragany, trzęsienia ziemi, zapewne też inne klęski żywiołowe, są wyrazem gniewu Boga. Swoją drogą, osiemnastowieczni mieszkańcy Karaibów musieli być prawdziwymi bezbożnikami, skoro tak sroga kara ich spotkała.
*jak przystało na prawdziwego eksperta, jest pastorem, **tutaj jest oryginał, jest jeszcze kilka kuriozów niezamieszczonych przez naszych świętoszków, |
Tixon napisał/a: | ||
Zastanawia mnie, skoro to jest na poważnie, czemu nikt nie zbanował takiego Boga. Zdelegalizował Kościół, rozpędził wyznawców. |
MORT napisał/a: |
Ale nihil novi. Westboro Baptist Church i tak jest najlepszy!!! |
toto napisał/a: |
Nie wiedziałem, że można być aż tak pojebanym, jak ci ludzie. |
Cytat: |
Ludzkość wyginie do 2500 roku. Czemu NASA nie opublikuje tego co jest pod skorupą Antarktydy czyli metalowego obiektu o średnicy 358 metrow kwadratowych. Puszka pandory zostanie otworzona samoistnie, a wtedy nastąpi koniec życia na Ziemi, wszystko topnieje ludzkość też się wytopi. |
Stary Ork napisał/a: |
Ja akurat mam mocne podejrzenie że to nie smog tylko opary absurdu nad naszą piękną krainą. |
Cytat: |
Lawinowo przybywa gwałtów. Przyczyną są zmiany klimatu?
(...) Gwałty to też wina globalnego ocieplenia? Jeszcze dalej poszli Skandynawowie, którzy globalne ocieplenie obwiniają o nagły wzrost liczby napaści seksualnych. Jak wskazują statystyki Szwedzkiej Krajowej Rady Zapobiegania Przestępczości (BRA) od 2010 roku w okresie letnim liczba gwałtów wzrosła aż o 50 procent. Niezależne media twierdzą, że wystarczy przejrzeć listę sprawców gwałtów, aby stało się jasne, że w przeważającej większości to uchodźcy ekonomiczni z północnej Afryki lub południowej Azji. Jednak czołowe gazety, stacje telewizyjne i cytowani przez nie eksperci, są odmiennego zdania. Według Börje Svenssona, psychoterapeuty, gwałty rzadko kiedy są planowane z wyprzedzeniem. Decyzję o napaści przestępca podejmuje impulsywnie, a to oznacza, że w znacznej mierze mogą na niego wpływać czynniki atmosferyczne, jak np. upał. Dzieje się tak dlatego, że organizm z powodu wysokiej temperatury jest przeciążony, co wzmaga tzw. stres cieplny. Jego symptomy mogą być bardzo podobne do tych występujących podczas upojenia alkoholowego. Svensson twierdzi, że nasze zmysły nie są tak wyczulone, jak zwykle, tracimy kontrolę nad sobą, a skutki tego można porównać do rozgrzanego do czerwoności kotła, który pod ciśnieniem w końcu eksploduje. Agresja podczas upałów szczególnie dotyczy osób, które z opanowaniem stresu, emocji i niewłaściwych zachowań mają również na co dzień. Również Maria Bauer, ekspert w dziedzinie przemocy, którą cytują skandynawskie gazety, wskazuje na pogodę, jako czynnik decydujący o napaściach seksualnych. Według niej przedłużające się upały sprawiają, że ludzie do nich nie przyzwyczajeni, szukają ochłody na obszarach zielonych, np. w parkach, gdzie nie trudno o atak ze strony gwałciciela. Coraz większa aktywność poza domem i coraz bardziej wyzywające stroje sprzyjają nasilaniu się tego negatywnego zjawiska. Teoria ta jest dziurawa jak ser szwajcarski, ponieważ po letnich upałach przyszła zima, a fala gwałtów nie tylko nie osłabła, lecz nawet zwiększyła się. Zanim więc będziemy tłumaczyć coś zmianami klimatycznymi, dobrze się nad tym zastanówmy. |
Cytat: |
“The irony about it is that islands in the Caribbean are very small ... Many of us are not emitters of carbon and we suffering from all of these profligate emissions from large industrial countries. And at the same time you have some leaders in the industrial world who are trying to say that climate change is not real. We do not accept that, we see that as a form of irresponsibility. These heavy polluters ought to take responsibility for climate change. They are the ones who have the large carbon footprint and in essence are contributing to global warming at the expense of other countries that clearly are not polluting the planet.” |
Cytat: |
Tak na szybko z "nowości":
Pomijając te wszystkie fajerwerki pogodowe jak fale upałów w Europie, na Syberii, rekordowe ulewy w południowej i centralnej Francji, upały a Afganistanie, Indiach, czy Egipcie, to ukazało się kilka raportów, o których warto wspomnieć. Po pierwsze okazało się - co oczywiście nie jest jakimkolwiek zaskoczeniem, że ilość masy lodu, która jest tracona wskutek topnienia potroiła się w ciągu ostatniej dekady. Druga sprawa, to emisje, czyli jak to świat zmierza w kierunku odnawialnych źródeł energii. Po pierwsze, to globalnie emisje wzrastają - głównie za sprawą Chin, ale nie tylko - w całej EU rosną poza bodajże Danią (kilka procent) i UK - ponad 50% - co jest naprawdę osiągnięciem. Kilka wniosków można wysnuć, ale generalnie, to rozwój OZE jest wolniejszy niż wzrost PKB - co pisałem wielokrotnie tutaj i dalej się potwierdza, a Niemcy - najwięksi emiterzy - pomimo rewolucji wiatrakowych zamieniają po prostu energię atomową na wiatraki, a węgiel jest nie ruszony. O Polsce nie będę pisał, bo szkoda klawiatury. Jak wiecie ban Chin na import niebezpiecznych odpadów spowodował wiele pożarów wysypisk w Polsce i to nie jest przypadek. , ale o ile mi wiadomo, to nie wlicza się tego typu emisji do limitów; Wyciekł coroczny raport IPCC planowany na październik i o ile zawsze był uważany za najbardziej konserwatywny, co mu wielokrotnie zarzucano, to tegoroczny zapowiada się dramatycznie (link do omówienia: https://www.theguardian.c...-global-warming ) sam raport też jest dostępny online. Trzy zdania: Raport mówi o konieczności błyskawicznych i daleko idących działań, by uniknąć katastrofalnych skutków dla ludzkości, w przeciwnym wypadku przekroczymy 1.5stC do roku 2040 (wg niektórych naukowców już teraz przekroczyliśmy budżet 1.5stC i jest to nieuniknione). W sumie sugeruje się, że należy skupić się na 2stC, które jest również bardzo trudne do osiągnięcia, a jak cienka jest to granica pokazuje przykład raf koralowych, które przy 1.5stC mają małą szansę na częściowe przetrwanie, a przy 2stC taka szansa nie istnieje; Wyszło też badanie, które pokazuje, że by zachować Antarktydę (sic!) potrzeba być poniżej 3stC, co przy nieznanych dokładnie sprzężeniach pozytywnych może być już trudne do ogarnięcia (raczej rok 2100). Arktyka jest stracona raczej. W literaturze zaczynają się poważne analizy "water wars" i "fish wars" - czyli wojny o łowiska, co zaczyna stawać się poważnym i palącym problemem ze względu na migracje i przełowienia. Co jeszcze? Ano plaga plastiku w oceanach, które zaczęło masowo wybijać zwierzęta, w tym te dość rzadkie: wieloryby i żółwie. Ilość śmieci, które są zjadane przez zwierzęta jest nie do uwierzenia, a to oznacza, że w oceanach zaczyna się jedno wielkie wysypisko śmieci i skutki są katastroficzne. Stąd też wszystko wskazuje, że plastikowe produkty jednorazowego użytku będą zabraniane w coraz większej ilości krajów w tym UE. Przypomniało mi się jeszcze, że w UE czeka nas debata nad zbanowaniem używania oleju palmowego jako biopaliwa, gdyż przyczynia się do niewyobrażalnej degradacji środowiska (lasów deszczowych - monokultury) w tym postawiło na przykład orangutany na skraj wyginięcia, a to dlatego, że ponad połowa oleju palmowego ląduje w europejskich bakach jako biopaliwo. "Ekologiczne". Przypominam, że kończy się druga dekada XXIw. i póki co ludzkość idzie ścieżką "business as usual", czyli najbardziej pesymistycznego scenariusza wszystkich prognoz i nic nie wskazuje, by to się miało zmienić. Ziemia umiera (smutna ciekawostka. 9 na 13 najstarszych baobabów obumarło w ciągu ostatniej dekady wliczając najstarszego na świecie Holboom z Namibii, a to są drzewa co ciągną po kilka tysięcy lat i je zabić "nie sposób". Drzewa oczywiście w bardzo różnym wieku po kilkaset lat różnicy). PS. Najkrótszy możliwy komentarz do tego artykułu wysysania CO2 - wysysanie co2 to nie jest aż taki problem jakby się mogło wydawać. Da się to robić nawet na elektrowniach węglowych (prosto z kominów), ale my sobie po prostu nie zdajemy sprawy jakie ilości CO2 są produkowane. To by co kilka sekund z takiego komina musiała cysterna CO2 wyjeżdżać i być gdzieś zakopywana pod ziemię. Nikt nie będzie wysysał CO2 z powietrza by je zakopywać - podwójnie tracić, gdy inni będą sobie kopać do ostatniej żyłki ropy pod ziemią, czy wodą. Linki w miarę czasu do uzupełnienia: baobaby: https://www.independent.c...y-a8393741.html topnienia (antarktyda): https://www.ecowatch.com/...2577996225.html ryby: https://www.washingtonpos...dle-study-says/ walenie: https://livelovefruit.com/whales-dying-from-plastic-pollution/ (generalnie są dziesiątki padnięć bez wyjaśnienia przyczyn, polowania przez ludzi i teraz plastik) A zupełnie BTW i wobec powyższego: |
Beata napisał/a: |
Qurka, jak mam się przejmować, skoro ci, co powinni/od których oczekuję podjęcia jakichś działań/inicjatyw nic nie robią? Przecież to, że segreguję śmieci, używam energooszczędnego sprzętu, oszczędzam wodę i ogrzewanie, nie używam foliówek, unikam jedzenia fasoli i bobu (to najłatwiejsze, nie lubię ), oszczędzam papier, jeżdżę komunikacją miejską i co tam jeszcze (a to jedyne rzeczy dostępne na moim poziomie), w sumie nie robi w skali globalnej żadnej różnicy. A fajnie byłoby, jak by mi kto przedstawił jakiś plan. A nawet Plan. Długoterminowy. Ale nie. Nagle wszyscy decydenci nabrali wody w usta i strasznie milczą na ten temat. Albo kurczowo trzymają się przeszłości*, bo im się wydaje, że to jest bezpieczne. Irytujące to jest, w sumie. Bo zdaje się, że nie ma nikogo, kto podszedłby do tematu na okrągło. Bo może trzeba by pomyśleć nad zmianą upraw: skoro mamy per saldo za mało wody i w przyszłości będzie jej jeszcze mniej, to może zacznijmy zmieniać asortyment roślin uprawnych - pomalutku, ale od jutra. Tak, żebyśmy za dwadzieścia, czy ile tam lat, byli gotowi. Jeśli mamy za mało zbiorników wodnych i hydroelektrowni (a mamy za mało), to może byśmy się za to wzięli? Itd... Ale nasi "politycy" wolą się żreć między sobą, a za ileś tam lat, jak już staniemy pod ścianą, to będą się licytować, czyja to wina. Takie golono-strzyżono, tylko w wersji parlamentarnej. To jest po prostu żałosne.
|
Beata napisał/a: |
* O prądzie z węgla mówię, tak. O tym, że żeby zyskać głosy 80 tys. górników i ich rodzin, nasi "politycy" gotowi są ignorować fakt, że na choroby "okołosmogowe" umiera rocznie 40 tys. Polaków. Taki njus mi mignął w internetach. Czyli wychodzi, że już po sześciu latach forsowania takiej polityki grono ich potencjalnych wyborców zaczyna się kurczyć. Nie wspominając o utopionych pieniądzach na dotowanie niedochodowego biznesu. |
Beata napisał/a: | ||
|
Beata napisał/a: |
O tym, że żeby zyskać głosy 80 tys. górników i ich rodzin, nasi "politycy" gotowi są ignorować fakt, że na choroby "okołosmogowe" umiera rocznie 40 tys. Polaków.
Taki njus mi mignął w internetach. Czyli wychodzi, że już po sześciu latach forsowania takiej polityki grono ich potencjalnych wyborców zaczyna się kurczyć. Nie wspominając o utopionych pieniądzach na dotowanie niedochodowego biznesu. |
dziki napisał/a: |
Jeśli ktoś jeszcze nie widział, a zainteresowany jest, to linkuję dyskusję o COP24 i zmianach klimatycznych między stroną rządową a społeczną. Trochę nudna, bo nikt się z nikim nie kłóci i nikt nikogo nie obraża
https://fakty.tvn24.pl/fakty-po-faktach,57/popkiewicz-kurtyka-proppe-i-trebski-o-zmianach-klimatycznych,895340.html?fbclid=IwAR05acp1Fg48yBBJ7MNApuCTJkiJBP5j3OCYuE9IVMIhKyrBUEqOX4hBfmI ... |
Trojan napisał/a: |
może o to chodzi z brakiem kontaktu z innymi cywilizacjami ?:) - wszystkie technologiczne załamują się pod ciężarem swoich przekształceń ? |
MrSpellu napisał/a: |
A co ma globalne ocieplenie wspólnego z tym tematem? Tu jest GLOBALNE OCIPIENIE. |
Cytat: |
Raport Global Resources Outlook opublikowany 12 marca 2019 r. przez Organizację Narodów Zjednoczonych ustalił, że materialne „użytkowanie” przyrody przez gospodarkę globalną wyniszcza systemy podtrzymujące planetarne życie znacznie intensywniej, niż sądzono. Od 1970 r. populacja ludzka podwoiła się, ale zasoby naturalne są dzisiaj pozyskiwane trzy razy szybciej.
Każdego roku cywilizacja zużywa ponad 92 miliardy ton materiałów, czyli biomasy (składa się na nią głównie żywność), metali, paliw kopalnych i minerałów. Liczba ta rośnie wykładniczo w tempie 3,2% rocznie. W porównaniu z 1970 r. roczne wydobycie paliw kopalnych (węgla, ropy i gazu) wzrosło z 6 do 15 miliardów ton, metali o 2,7%, minerałów (zwłaszcza piasku i żwiru do produkcji betonu) z 9 do 44 miliardów ton; zbiory biomasy zwiększyły się z 9 do 24 miliardów ton. Mimo zwielokrotnienia konsumpcji korzyści gospodarcze maleją od 2000 r., ponieważ koszty energetyczne wydobycia surowców są coraz wyższe (np. żeby uzyskać 1 gram złota, trzeba wykopać 1 tonę skał), a destrukcji środowiska nie da się już ignorować. Zmiana sposobu użytkowania gruntów – dokonywana głównie w celach rolniczych – zabija ponad 80% różnorodności biologicznej i pochłania 85% wody (lasy są wycinane, a bagna osuszane pod uprawy wymagające intensywnej irygacji). Wydobywanie i pierwotne przetwarzanie metali i innych minerałów odpowiada za 20% zgonów i chorób wywołanych zanieczyszczeniem powietrza, a także za 26% cywilizacyjnych emisji dwutlenku węgla. Autorów analizy najbardziej zaskoczył potężny wpływ tych procesów na klimat. Wszystkie sektory przemysłu wydobywczego uwalniają łącznie 53% CO2 generowanego przez cywilizację – wynik ten nie uwzględnia spalonego paliwa (!). Nie spodziewałam się, że zaburzenie systemu klimatycznego można w połowie przypisać wydobyciu i przetwarzaniu surowców, powiedziała Stefanie Hellweg, współautorka dokumetu. Fakt ten pokazuje, iż surowce ukrywają się za produktami. Ich ogromny wpływ uwidocznił się dopiero wtedy, gdy uczyniliśmy je przedmiotem badania. Obywatel kraju bogatego konsumuje średnio 9,8 tony zasobów naturalnych rocznie – 13 razy więcej niż przedstawiciel państwa biednego. Trudno jest dostrzec ten ogrom, ponieważ niewyobrażalna ilość materiałów jest przeznaczana na fabrykowanie produktów małych (np. telefonów komórkowych). Największy apetyt na minerały mają kraje azjatyckie o średnich dochodach i dużej liczbie ludności. Raport ujawnił też, jak narody majętne eksportują zanieczyszczenia i dewastację natury na terytoria narodów ubogich. (Problemu zanieczyszczeń nie można rozwiązać; można go jedynie przenosić.) |
Cytat: |
Dlatego apelujemy o ponowne rozważenie decyzji o rezygnacji z energetyki jądrowej w Niemczech lub jej opóźnienie do chwili całkowitego odejścia od paliw kopalnych w energetyce i wdrożenia wydajnych nowoczesnych technologii magazynujących energię pozyskiwaną z odnawialnych źródeł. Umożliwiłoby to przyspieszenie procesów dekarbonizacyjnych, dając również przykład i nadzieję innym państwom świata, które w najbliższym czasie będą podejmować decyzje co do przyszłości swoich systemów energetycznych oraz decyzje co do swojej roli w przeciwdziałaniu niekorzystnym zmianom klimatu i degradacji ziemskiej biosfery. |
utrivv napisał/a: |
Obecnie wpływ wulkanów się bagatelizuje |
utrivv napisał/a: |
Podczas ostatniego małego zlodowacenia kiedy zamarzła Tamiza a nawet Bałtyk prąd zatokowy był bardzo silny, dużo silniejszy niż obecnie a za oziębieni odpowiedzialne były wybuchy 4 wulkanów. |
Stary Ork napisał/a: |
A nie minimum Maundera? |
utrivv napisał/a: |
No i widzisz, jak tu wierzyć naukowcom? |
utrivv napisał/a: |
Znam tę stronę ale jej nie ufam |
dziki napisał/a: |
utrivv
Nie ufasz jej dlaczego? Jakie masz zarzuty wobec ludzi tam piszących? M.in. wobec prof. dr hab. Szymona Malinowskiego, fizyka atmosfery? Czy możesz wskazać w internecie inne źródło, bardziej według Ciebie wiarygodne?. |
goldsun napisał/a: |
Nie wiem czy to dobry wątek, ale nie wiem czy jest jakiś dobry do tego tematu.
W którym miejscu przekroczyliśmy (IMHO) poziom paranoi? https://www.polityka.pl/t...zpn.read?src=mt https://www.polityka.pl/t...jmy.read?src=mt |
Romulus napisał/a: |
Akurat słowo "murzyn" ma złe, rasistowskie konotacje w USA. To tak jakbyś uznał, że słowo "polaczek" w ustach Niemca nie ma żadnego negatywnego zabarwienia. |
m_m napisał/a: |
Czarnuch jest obraźliwy, murzyn nie. |
Trojan napisał/a: |
wiesz, artykuł jest przefiltrowany przez dziennikarza, więc nie wiesz co naprawdę powiedzieli naukowcy.
poza tym że głównym problemem są ludzie - ich liczba w kontekście naszej konsumpcyjnej cywilizacji. trudno z tym dyskutować. |
Cytat: |
We recommend four widely applicable high-impact (i.e. low emissions) actions with the potential to contribute to systemic change and substantially reduce annual personal emissions: having one fewer child ... |
Trojan napisał/a: |
problemem nie jest dzietność społeczeństw rozwiniętych |
Stary Ork napisał/a: |
Owszem, Romku. Tylko że tego lepszego paliwa może zwyczajnie nie być - w ogóle (bo np. technologia osiągnęła - jak w przypadku broni palnej - poziom maksymalnego w zasadzie rozwoju), może być ale nieopłacalne ekonomicznie, albo może potencjalnie istnieć, ale zwyczajnie nie zdążymy go opracować zanim będziemy mogli jeździć nad Bałtyk do Grudziądza i wszystko trafi szlag. To samo dotyczy, abojawiem, plastikowych opakowań, nowego telefonu co dwa lata, jeżdżenia jebutnym samochodem po zakupy do sklepu 200 m od domu - mówienie sobie że nauka pewnie coś z tym zrobi i problem się jakoś rozwiąże to ignorowanie tego że jakoś jest niewiadome a rozwiąże może nie nastąpić.
Liczenie na to że potencjalnie możliwy przełom technologiczny - zimna fuzja, anyone? - załatwi nasze problemy tanio i wygodnie to jest stawianie całego majątku na konia który się jeszcze nie urodził. Można, ale to chujowy pomysł. Można sobie fantazjować że za dziesięć lat zmiany klimatyczne przepadną jak sen jaki, ale rzeczywistość jest taka że na razie de facto pozostawiamy sprawy ich własnemu biegowi. A sprawy pozostawione własnemu biegowi zmieniają się ze złych na gorsze. Ja wiem, że - trawestując Churchilla - możemy mieć do wyboru kryzys ekonomiczny albo zapaść klimatyczną - ale na razie konsekwentnie wybieramy zapaść klimatyczną, a kryzys ekonomiczny i tak dostaniemy. Ale co tam, orkiestra na Titanicu grała do samego końca, c'nie. Romku, tak czy owak czeka nas zmiana paradygmatu społeczno-ekonomicznego, wybór jest taki czy sami wybierzemy jakiś inny model czy zostanie on nam narzucony przez klimat. Kurczowe trzymanie się business as usual i liczenie że nauka wyciągnie nam tyłki z ognia - bo przecież muszą coś wymyślić, no nie? A my w międzyczasie kupmy sobie jeszcze po pięciolitrowym SUVie, od tego nikt nie umarł - to jednak jest średni pomysł. |
Stary Ork napisał/a: |
Ale loty to jest ułamek problemu. I to wcale nie najważniejszy. Bo to że raz do roku nie polecisz sobie na olinkluziw to jest niedogodnostka i popierdółka. Dużo poważniejszym problemem jest to że łańcuchy dostaw produktów codziennego użytku są kosmicznie długie i rozgałęzione i jak sobie pójdziesz wieczorem na pizzę to może być na cieście z kanadyjskiej pszenicy upieczonym w piecu zasilanym prądem z australijskiego węgla. To jest problem i wyzwanie - zbudowaliśmy sobie globalną sieć powiązań ekonomicznych która nas zadusi; w porówaniu z przepływem towarów i surowców transport ludzi to jest problem trzeciej kategorii. A clou problemu jest to, że nie da się z tego wyjść bez strat. Jeszcze się możemy łudzić że mamy do wyboru złe i dobre rozwiązanie - ale coraz bardziej do nas dociera że mamy do wyboru rozwiązanie złe i bardzo złe. Co więcej, nawet jeśli wybierzemy rozwiązanie najlepsze z możliwych, może być już too little, too late - bo politycy myślą w horyzoncie czasowym czteroletnich kadencji, a CEO w horyzoncie zestawień kwartalnych i rocznych wypłat dywidend. Mamy przejebane.
Jestem pesymistą. Biedni - jak zwykle - dostaną po dupach, jak dostawali od wieków. Bogaci - jak zwykle - wyjdą z tego w stanie tak dobrym na jaki będzie ich stać. |
Romulus napisał/a: |
Baj de łej, Wojciech Orliński napisał świetny tekst do ostatniego numeru "Pisma" o tym, jak bogate dupki z Doliny Krzemowej nie wymyślą niczego, co mogłoby nas uratować: https://magazynpismo.pl/ciemne-oswiecenie-w-dolinie-krzemowej-apokalipsa/?fbclid=IwAR049l1y8PdgR0ShdKowDfcWG6phiTE5jeKchMcXzJjsxtcxPP4NsfveLds Zbiegł się ten tekst u mnie z lekturą "Nowego Dzikiego Zachodu" Coreya Peina. I wnioski takie same. |
Orliński napisał/a: |
A o ile mamy jakiś – przynajmniej teoretyczny – pośredni wpływ na władze państwa, o tyle nie mamy absolutnie żadnego na zarządy Amazona czy Facebooka. |
Stary Ork napisał/a: |
Jak to działa w praktyce - druga strona lobbingu czyli finansowanie "oddolnych" akcji, w tym przypadku niesławni bracia Koch i ich krucjata przeciwko transportowi publicznemu. Kiedy czytam prawackie bajdurzenia o zmianach klimatycznych jako o spisku naukowców fałszujących badania za kasę to chce mi się płakać ze śmiechu. Gdyby zieloni mieli choć ułamek funduszy jakie otwarcie tłoczy się z drugiej strony, ech... |
Cytat: |
- Polska musi odejść od węgla. Będzie to będzie bolesne, ale reszta Europy musi powiedzieć - jesteśmy przy was, znajdziemy fundusze by pomóc wam w tym procesie. I mówię to jako wnuk górników - powiedział Franz Timmermans podczas przesłuchania w PE. |
Cytat: |
rzepisy narzucą nam w 2021 roku maksymalne zużycie energii przez budynek jednorodzinny
na wysokości Ep.max.= 70 kWh/(m2rok) bez względu na wielkość budynku I tak upraszczając dla budynku o pow. ogrzewanej około 120-150m2 ocieplonego kiedyś 20 cm wełny mineralnej (dach 30cm) obecnie 15cm spełnia nawet wyższe standardy i pogrubianie ocieplenia niczego drastycznie nie poprawi: policzyliśmy kilka alternatywnych systemów ogrzewania: 1. Pierwsze rozwiązanie : najbardziej nowoczesny i efektywny kondensacyjny kocioł gazowy na gaz ziemny bez solarów i innych innowacji to mniej więcej Ep= 75-78 kWh/(m2rok) wniosek z charakterystyki energetycznej: NIEEKOLOGICZNY 2. Drugie rozwiązanie : to samo ale wspomagane fotowoltaiką albo zamiast gazu pompa ciepła które zwracają się przy dotacji gminy według reklam sprzedawców już po 7 latach J ale po 5 trzeba generalny remont to mniej więcej Ep.= 72 kWh/(m2rok) wniosek – przy optymistycznie twórczej postawie projektanta – spełnimy wymagania unijne i nasze przepisy 3. Systemy solarne jako wspomaganie gazu - wyniki jak wyżej ale już nie są eko J ponieważ produkują szczególnie w lato bardzo dużo wrzątku, którego nie ma jak wykorzystać do ogrzewania w lato, fajnie jest mieć basen i darmowy wrzątek ale większości nie stać i leją wrzątek do kanalizacji podgrzewając środowisko bakteriom 4. Czwarte rozwiązanie: piec na paliwo stałe typu węgiel, ekogroszek, biomasa to dokładnie dla w-w budynku: Ep = 31,9 kWh/(m2rok) - wniosek: the best of the best !!! – tyle przepisy 5. Najciekawsze na koniec : wydawnictwo Murator zadało ministrom ochrony środowiska i infrastruktury takie mniej więcej pytanie ładniej sformułowane: „Co te przepisy chcą udowodnić i jak osiągnąć wytyczony cel, aby gaz oraz inne eko-rozwiązania w obliczeniach spełniły oczekiwane normy ?” bo z tej metodologii którą narzucił rząd i UE wynika że jednak węgiel i inne paliwa stałe J Uzyskaliśmy odpowiedz, że ministerstwo nie wie jak, ale pozostawia to kompetencjom i decyzjom projektanta --- J sala bije BRAWO J---- |