Zaginiona Biblioteka

Nowy York - Limuzyna Chucka

KapitanOwsianka - 2009-11-16, 19:40
: Temat postu: Limuzyna Chucka
Chwilę jechali w milczeniu. - So... Tell me Fran... - zaczął wpatrując się w chodniki za szybą samochodu. - Pierwszy dzień szkoły, a już zdążyłaś podpaść szkolnej suce. - powiedział tak jakby to, że wie o takich rzeczach było najnormalniejszą rzeczą w świcie. Spojrzał na Frances i zauważył jej zdziwienie. - Gossip Girl... - wytłumaczył i znalazł w telefonie odpowiednią stronę, na której widniała informacja o starciu Frankie i Alex.
Eithel - 2009-11-16, 19:50
:
Spojrzała na niego z ukosa - to już nawet mieli stronę informującą o tym, co działo się w jakiejś szkole? To było zupełnie niedorzeczne - kogo obchodzi, co wyprawiają nastoletnie dziewczęta i ich koledzy, nawet jeśli to dzieci tutejszej elity. - It's Frankie, not Fran. - odparła z mocą, niemal automatycznie go poprawiając - Niezły wynik jak na kogoś, kto chce pozostać zupełnie niezauważonym. - zauważyła, uśmiechając się nieco złośliwie.
KapitanOwsianka - 2009-11-16, 20:51
:
- Fakt... - odpowiedział i zablokował telefon. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że wywołałaś wojnę? - zapytał mało delikatnie - Może jej nie chciałaś, ale stałaś się jej częścią. - dodał po chwili. - I już niedługo możesz spodziewać się odpowiedzi Alex.
Eithel - 2009-11-16, 23:08
:
Przewróciła oczami - cała ta szkoła już w pierwszym dniu zaczęła jej mocno działać na nerwy. Jakim cudem zajęcie stolika, przy którymś zazwyczaj ktoś siada może wywołać wojnę? - So what? A teenage girl will destroy my life just because she won't invite me to her little, poshy parties where she serves a tea to her doll-friends? - syknęła, nakreślając obraz Lex siedzącej z jej dwoma klonami w olbrzymim domku dla lalek - Czy ty masz w tym jakiś interes, czy mi się zdaje? - zapytała poważnie patrząc mu prosto w oczy badawczym wzrokiem.

Cięty język
KapitanOwsianka - 2009-11-17, 09:31
:
Wstrząsnął nim lekki śmiech, który chyba podwójnie zirytował Frankie, wyglądało na to, że Chucka zupełnie nie obchodziło jej zdanie. Niewaaaażne...
- Tak dokładnie tak... Nastolatka zniszczy Ci życie, tylko dlatego, że śmiałaś podważyć jej autorytet. - wytłumaczył, jakby to było najnormalniejszą sprawą. - Tak się mają sprawy w Constance - St. Jude's. - zmierzył ją wzrokiem. - A ja chcę Cię uzbroić, byś mogła się bronić. I mam w tym swój interes... Jestem znudzony.
Eithel - 2009-11-17, 11:59
:
Westchnęła ciężko - drugi raz w ciągu dnia była w stanie zadzwonić do ojca i powiedzieć, że wsiada w najbliższy samolot do Wielkiej Brytanii, czy mu się to podoba czy nie. Jednocześnie zaczął w niej wzbierać gniew, a błękitna krew zaczęła wrzeć z wściekłości - autorytet?! Nastoletniej dziewczyny, która poza ładnym wyglądaniem i chodzeniem do szkoły nie miała nic na głowie?! Ktoś taki śmiał nad nią górować?! Nad nią, która była spokrewniona z rodziną królewską?! O nie, koniec z tą asertywnością!
- Show me then how to fight... - mruknęła, a w jej oczach można było dostrzec autentyczny gniew - Poza tym doskonale wiesz, kim jestem prawda? - zapytała na pozór obojętnie.
KapitanOwsianka - 2009-11-17, 16:57
:
Chuck uśmiechnął się w ten swój, trudny do zdefiniowania, który powodował dreszcze na plecach dziewczyn. Z jednej strony nienawidziło się go za tę mieszankę cynizmu i pewności siebie, z drugiej uwielbiało za to, jak zły musiał to być chłopiec. - You didn't say please... - zauważył tajemniczo.
Seksapil
Eithel - 2009-11-17, 21:05
:
Spojrzała na niego zaskoczona - nigdy w całym swoim życiu, nie musiała o nic prosić. Zawsze wszystko podawano jej na srebrnej tacy, dodatkowo dziękując za to, że tę tacę była łaskawa przyjąć. Tym razem i czar chłopaka i cała dziwaczność tej sytuacji spowodowała, że powiedziała w końcu - Please, give me a weapon to fight in this cruel world. - akcentując ostatnie słowa, uśmiechnęła się złośliwie.
KapitanOwsianka - 2009-11-17, 22:41
:
Chuck uśmiechnął się zadowolony. - Glad you ask me for help. - limuzyna gwałtownie się zatrzymała przed sklepem Bergsdorfa. - Musimy zacząć od stroju... I znajdź lepszy telefon, ten aż krzyczy od pretensjonalności. - otworzył drzwi i wysiadł. Po chwili jego głowa znalazła się z powrotem w samochodzie. - Idziesz?
Eithel - 2009-11-17, 22:51
:
Czyli to była ta tajna broń? Ciuchy, torebki, buty na obcasach? - Mam ją zabić torebką czy co? - zapytała, wysiadając z samochodu. Spojrzała na witrynę sklepu, bardzo nieufnym wzrokiem. - Lubię moje ubrania, są praktyczne i wygodne. Cała reszta to zupełny zbytek. - marudziła, idąc za nim z przerażonym wyrazem twarzy.
KapitanOwsianka - 2009-11-17, 23:02
:
Zamknął drzwi za nią i zarzucił sobie szalik na szyję. - Jedynym sposobem by wygrać z Alex jest prześcignięcie jej we wszystkim. Przejęcie szkoły. Zostanie nową królową. - wytłumaczył. Podszedł do drzwi sklepu i otworzył je przed Frankie. - Musisz wypracować styl... Potem znaleźć coś, co pogrąży Alex w oczach opinii.
Eithel - 2009-11-17, 23:30
:
Zatrzymała się w progu i spojrzała na niego bardzo zdziwionymi i zszokowanymi oczami. Królowa? Ona? Przed kilkoma godzinami jeszcze zaśmiewała się z całego tego zamieszania wokół Alex, a teraz co... ma z nią konkurować? Po co? Dlatego, że Chuck jest znudzony życiem szkolnym? Przecież to jest niedorzeczne! - Hold on your horses! - zawołała, zaciągając po brytyjsku - Chcesz zrobić, jak wy to nazywacie, królową... - nie mogła się powstrzymać, żeby nie położyć ironicznego akcentu na to słowo - ... z dziewczyny, która dopiero co pojawiła się w Constance, która ma zupełnie gdzieś to, jak wygląda i której nikt, ale to absolutnie nikt nie zna? - przewróciła oczami, po czym zupełnie oszołomiona, spytała - Do you know how ridiculous it is?
KapitanOwsianka - 2009-11-18, 00:11
:
Chuck uśmiechnął się z mieszaniną kpiny i pewności siebie. - Frankie... Chcę z Ciebie zrobić rywalkę dla Alex. To czy zostaniesz królową, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. - schował prawą dłoń za plecy lewą zaś wskazał na wnętrze sklepu. - Shall we?

Przejście do: