Zaginiona Biblioteka

O nas - Nasze przyzwyczajenia senne :d

MarcinusRomanus - 2009-11-10, 19:10
:
Chodzę spać dość późno, przeważnie 2 bądź 3 nad ranem, ale to zależy.
Co robię gdy nie śpię? oglądam TV, i niestety niektóre dobre filmy dają naprawdę bardzo późno, a nie są wcale jakoś tam bardzo brutalne.Przykład? "Duński sen" i parę innych dobrych tytułów "Pan od muzyki, czy Mad Max.
Po za tym słucham radia, jak jest jakaś ciekawa audycja to słucham no i czytam. Nie kiedy nie chce mi się spać jak jest np.5 rano, a ja z książką w ręku...
Dark23 - 2009-11-10, 19:18
:
Jeśli chodzi o mnie przeważnie gdy wracam z pracy to jestem w domu prawie 23:30 i siedze nie dłużej jak do 1:00 w nocy, tak jak teraz siedze na bezpłatnym urlopie 17dniowym to przesiaduje do 1-2:00 w nocy.

Za cały dzień sobie oglądam filmy chodźby CSI Miami czy Generation Kill jeszcze mi zostały 3 odcinki i dziś sobie obejrze 3 sezon Miami, na zapas mam jeszcze NY.
Jutro jade nabrać 90 GB filmów no możliwe że muzyke też także będe miał zapas na zime :mrgreen: .
il - 2009-11-12, 16:42
:
ja od lat wstaję bardzo wcześnie, ale i tak chodzę spać koło północy, a jak mam wolne to i o czwartej bywa, najczęściej oglądam filmy albo czytam, albo imprezuję :-)
tr - 2009-11-24, 19:51
:
Zazwyczaj chodzę spać o północy i wstaję o 5.30, żeby o 6.00 wyjść do pracy, ale od czasu do czasu kładę się spać koło 18.00, tak żeby obudzić się koło 2.00 i pooglądać w necie NBA :)
Tomasz - 2009-11-24, 20:08
:
Mnie ostatnio ogromnie brakuje czasu na wszystko i w efekcie chodzę spać około 2.30-3.00 i usiłuje wstać o 6.00
Różnie to wstawanie mi wychodzi.
Dawniej, jak byłem piękny i młody ;) to siedziałem po nocach, często do 5 albo i 6 rano a potem szedłem spać i spałem gdzieś do 10. Takie życie mi najbardziej odpowiadało. Teraz praca na to nie pozwala. Ale jak przejdę całkowicie na swoją działalność to zamierzam do tego powrócić.
BitterSweet - 2009-11-24, 20:09
:
tylko 5 h snu? podziwiam. ja tak strasznie nocno markuję, że chodzę spać po 23 a wstaję po 8 :D I tylko wtedy jestem szczęśliwa.
MrSpellu - 2009-11-24, 20:14
:
BitterSweet napisał/a:
tylko 5 h snu? podziwiam. ja tak strasznie nocno markuję, że chodzę spać po 23 a wstaję po 8 :D I tylko wtedy jestem szczęśliwa.

Ale z Ciebie suseł. Dla mnie optimum to sześć, góra siedem godzin snu. Paradoksalnie najfajniej się czuję przez cały dzień jak wstanę w okolicach szóstej, a walnę się w kimono w okolicach jedenastej. Za stary jestem na zarywanie nocek. Chyba, że by tak sesja nocna lub śjakaś popijawa. Ta, wtedy chętnie przestawiam wewnętrzny zegar. Łech łech łech, tykający Spell :DD
Metzli - 2009-11-24, 20:17
:
Chodzić spać koło 3 w nocy, później wstawać koło 7, bo do pracy trzeba na 8... przespanie się w dzień (drzemki to cudowna sprawa :perv: ) i znowu siedzenie do 3 czy 4 w nocy :DD
Tomasz - 2009-11-24, 20:21
:
Popieram Spella. 6h to optymalny czas snu, szkoda marnować większą ilość czasu. Zawsze mi te 5h wystarczało byle to były godziny poranne. Nigdy nie lubiłem wcześnie wstawać. Za to zawsze chodziłem późno spać. Studia to już było szaleństwo, przed 3 w nocy chyba nigdy nie usnąłem w tamtym czasie. Teraz jak przez dwa trzy dni śpię po 3h to potem padać gdzieś około północy i śpię do 6 rano.
Ale w piątek jak wyskakuję do kumpli to już standardowo gdzieś ściągam o 4, posiedzę jeszcze na kompie potem w kimono około 5 a po 8 mnie syn budzi wrzeszcząc do ucha że słońce świeci i tata ma wstawać. I przez weekend mogę pozarywać nocki spokojnie.
Choć żona mi wmawia że zdarza mi się pokimać w fotelu z książką albo przez telewizorem, ale jej nie wierzę :mrgreen:
martva - 2009-11-24, 20:22
:
BitterSweet, ja mam podobnie. Osiem, dziewięć godzin, zwłaszcza zimą i jak jest ciemno. Ale nie lubię spać do późna (powiedziała martva obudzona wczoraj o 10.40), 8.00-9.00 to zupełnie dobre godziny na wstawanie. Cierpiałam kiedy chodziłam do pracy na 9.00, bo już o 22 byłam nieprzytomna.
BitterSweet - 2009-11-24, 21:53
:
Temat wydzielony z "Nocnych Marków"

Tomasz napisał/a:
Dawniej, jak byłem piękny i młody


a przestałeś, bo za mało spałeś! ;) podobno podczas snu tracimy gramy. No i ogólnie regeneracja. Teraz wiadomo, czemu ja i martva jesteśmy takie cacane. ; D

martva napisał/a:
Cierpiałam kiedy chodziłam do pracy na 9.00, bo już o 22 byłam nieprzytomna.


no właśnie dziś wstałam po 7 i już padam powoli... rotfl

Czasem idę spać później, zdarza się czasem długo nie spać i kłaść nad ranem, ale to tylko na imprezach, w kinie, na nockach pogaduchowych. Jeśli czytam książki albo gram na kompie to staram się nie później niż do 2. ale to w wakacje. teraz jak jest uniwer nie mogę się tak rozstrajać, bo poszłoby mi to zbytnio na koncentrację, a wiadomo że to zabójstwo dla kujona jak ja.
You Know My Name - 2009-11-24, 21:59
:
Ja czasem, jak siedzę do 3 to budzę się o 12, choć od 9 już jestem w pracy.
Metzli - 2009-11-24, 22:04
:
Sweet napisał/a:
podobno podczas snu tracimy gramy. No i ogólnie regeneracja. Teraz wiadomo, czemu ja i martva jesteśmy takie cacane. ; D


I się wyjaśniło, hrhrhr ;D W ogóle doba powinna być dłuższa.... miałabym więcej czasu na sen, kocham spać :perv:
BitterSweet - 2009-11-24, 22:04
:
A to już inna sprawa. Jak mam na 8, czyli jutro i zajęcia do 18:50, to się nie budzę wcale, tylko po 19 wracam do łóżka by dokończyć przerwany sen... :mrgreen:

EDIT:
Metzli napisał/a:
miałabym więcej czasu na sen, kocham spać


dokładnieeeee. Byloby wystarczajaco czasu na sen i na zajęcia. :D
martva - 2009-11-24, 22:04
:
BitterSweet napisał/a:
Teraz wiadomo, czemu ja i martva jesteśmy takie cacane.


A cos w tym może być, znajoma mówiła że od lat się nie zmieniam, druga dziś że mi zazdrości cery... trochę się boję że jak dorosnę i pójdę do pracy, to mi się zrobi przyspieszone starzenie.

Tomasz napisał/a:
6h to optymalny czas snu, szkoda marnować większą ilość czasu.


W moim przypadku godzina snu więcej - godzina przed kompem mniej ;)

Mag_Droon, dobre XD
Jander - 2009-11-25, 07:52
:
Tomasz napisał/a:
6h to optymalny czas snu, szkoda marnować większą ilość czasu.

Herezja nad herezjami. Sen to jedna z najprzyjemniejszych części dnia, nawet jak mi się śni coś głupiego. Dużo więcej czasu tracę na internecie niż na sen.
Jeśli nie wstaję rano to śpię zwykle 10h, ale tak maksymalnie do godziny 13. Jednak duża część z tych 10 godzin to odsypianie, bo nigdy nie chadzam spać przed 1, często o 4, a i lubię zarwać noc i siedzieć do poranka.
pozdrawiam
Fidel-F2 - 2009-11-25, 10:18
:
Jander napisał/a:
Sen to jedna z najprzyjemniejszych części dnia
przecież to wyrwa w czasie i świadomości, gdzie tu przyjemność??? przyjemne jest jedynie kilka minut przed zaśnięciem i kilka po obudzeniu, reszta to strata czasu
Metzli - 2009-11-25, 10:45
:
Czas przeznaczony na sen nigdy nie będzie czasem straconym :))
Pijący_mleko - 2009-11-25, 11:41
:
Fidel-F2 napisał/a:
przecież to wyrwa w czasie i świadomości, gdzie tu przyjemność??? przyjemne jest jedynie kilka minut przed zaśnięciem i kilka po obudzeniu, reszta to strata czasu
Nie uważam że czas przeznaczony na sen jest czasem straconym. Dla mnie często sen jest przedłużeniem oderwania się od rzeczywistości - stan ten osiągam tylko dzięki książkom i snom od których nieraz ciężko się oderwać (dlaczego na te dwie rzeczy mogę przeznaczyć tak mało czasu).
Fidel-F2 - 2009-11-25, 11:46
:
ja nie śnię
Pijący_mleko - 2009-11-25, 11:53
:
Fidel-F2 napisał/a:
ja nie śnię

Teraz rozumiem dlaczego dla Fidela to stracona część dnia. Ja na szczęście mam fantastyczne sny.
Dawniej sen był przedłużeniem fabuły z przerwanej lektury. Jednak udało mi się to zwalczyć , ponieważ potem gdy wracałem do czytania wszystko mi się nie zgadzało w treści opowiadania :P .
Nocek już nie zarywam bo to już 1,5 roku jak nie odpalam gier i może uda mi się jeszcze tak długo wytrzymać ( z uzależnieniem trudno zerwać ale z książkami i rowerem nie zamierzam zrywać).
MadMill - 2009-11-25, 12:25
:
Każdy śni. Inna sprawa, że wiele osób nie pamięta po przebudzeniu o czym śniło.
Pijący_mleko - 2009-11-25, 12:32
:
Ja pamiętam sny ale tylko wtedy gdy o nich pomyślę zaraz po przebudzeniu.
Kennedy - 2009-11-25, 12:32
:
Fidel-F2 napisał/a:
przecież to wyrwa w czasie i świadomości, gdzie tu przyjemność???

Zarwij ze dwie noce to zobaczysz :mrgreen: Może być nawet jedna.

Wyregulowałem sobie ostatnio nieco zegar biologiczny - wstaję koło 7 rano (codziennie, w weekendy też), ide spać najpóźniej o 23. Śpię trochę krócej niż kiedyś (koło 8 godzin zamiast 9 - 10) i o dziwo lepiej się z tym czuję. Może to kwestia regularnego wstawania/chodzenia spać. Nie jestem w dzień zamulony, nie przysypiam tak bardzo i przestałem mieć poczucie, że zmarnowałem dzień (które pojawia mi się zawsze, gdy wstanę później niż o 9). Same plusy.
W życiu nie nazwałbym snu marnowaniem czasu, organizm musi odpocząć bo padnie. Nie można funkcjonować 24/7.
Fidel-F2 - 2009-11-25, 12:53
:
Kennedy napisał/a:
Zarwij ze dwie noce to zobaczysz Może być nawet jedna.
Fidel napisał/a:
przyjemne jest jedynie kilka minut przed zaśnięciem i kilka po obudzeniu, reszta to strata czasu

Beata - 2009-11-25, 13:47
:
Przyzwyczajeń sennych nie posiadam. Znaczy, świadomych. ;) Po obudzeniu na ogół nie pamiętam snów; wyjątkiem są koszmary senne - na szczęście przytrafiają się rzadko.

Pozwolę sobie zauważyć, że możliwe jest funkcjonowanie 24/4 - to jest max, który kiedyś mi się przydarzył. Nie zamierzam tego doświadczenia powtarzać, bo funkcjonowanie podczas czwartej doby było... jakby tu... teoretyczne - niby oczy miałam otwarte, ale wszystko (cała rzeczywistość) przepływało obok. Za to fajnie mi się potem spało - 16 godzin bez przerwy. :)

Aha, pierwsze minuty po obudzeniu są tylko wtedy przyjemne, gdy wiadomo, że nie trzeba wstawać...
Fidel-F2 - 2009-11-25, 14:14
:
Beata napisał/a:
Aha, pierwsze minuty po obudzeniu są tylko wtedy przyjemne, gdy wiadomo, że nie trzeba wstawać...
mi to nie robi różnicy
BitterSweet - 2009-11-25, 20:41
:
Spanie to regeneracja organizmu, to jest potrzebne i przyjemne. Czyli przyjemne z pożytecznym sa sa sa sa.
MrSpellu - 2009-11-26, 09:44
:
BitterSweet napisał/a:
Spanie to regeneracja organizmu, to jest potrzebne i przyjemne

Tylko, że jak prześpię "ten moment" kiedy to należy się obudzić, to cały dzień mam z dupy z przespania. Wtedy i trzy kawy nie pomogą.

p.s. edycja posta w związku z usunięciem posta.BS
Pijący_mleko - 2009-11-26, 10:02
:
Co wy widzicie w tej kawie. Ja nigdy jej nie potrzebowałem i funkcjonuję normalnie (nawet po krótkim śnie) 8) .
Poranna jazda na rowerze szybciej rozjaśnia umysł :!:
Tanit - 2009-11-26, 10:48
:
Rano nie ma czasu na rower _^_
A ja nie widzę poranku bez kubka kawy ;)
Zazwyczaj nie chodzę wczesniej spać jak o 12, a idąc na uczelnie nie wstaję później niż o 7 (albo i 6).
Jachu - 2009-11-26, 20:14
:
BitterSweet napisał/a:
tylko 5 h snu? podziwiam. ja tak strasznie nocno markuję, że chodzę spać po 23 a wstaję po 8 :D I tylko wtedy jestem szczęśliwa.
Ja jestem szczęśliwy tylko wtedy, kiedy nie muszę wstać rano przed 06.00, kiedy budzik wyrywa mnie ze snu oznajmiając brutalnie, że praca na mnie czeka z otwartymi ramionami...

Metzli napisał/a:
przespanie się w dzień (drzemki to cudowna sprawa :perv: )
Ja nie rozumiem jak można spać w ciągu dnia. Z dwóch powodów. Po pierwsze - szkoda dnia na sen. Po drugie - mój organizm jest tak skonstruowany, że jak zdrzemnę się w ciągu dnia, to potem nie mogę zasnąć w nocy. Nie wiem dlaczego tak jest, czuję się zmęczony, ale nie jestem senny. W związku z tym, po drzemce w ciągu dnia męczyłbym się z zaśnięciem do godziny 05.00 rano i dopiero wtedy zasnął. Dziwny jestem :P

Pijący_mleko napisał/a:
Co wy widzicie w tej kawie. Ja nigdy jej nie potrzebowałem i funkcjonuję normalnie
Normalność to pojęcie względne ;) Ja bez kawy jestem zamulony i funkcjonuje niemal jako zombiak :mrgreen:

Pijący_mleko napisał/a:
Poranna jazda na rowerze szybciej rozjaśnia umysł :!:
Chyba żartujesz... Jazda na rowerze o 06.00 rano w grudniu? Chyba się nie wyspałeś dzisiaj :mrgreen:
Jander - 2009-11-26, 20:33
:
Pijacy_mleko napisał/a:
Poranna jazda na rowerze szybciej rozjaśnia umysł :!:

Osobiście preferuję piwo przed wyjściem z łóżka. Zawsze stawia na nogi, rozjaśnia umysł i zachęca do życia. :)
Martinus Jachus napisał/a:
Ja nie rozumiem jak można spać w ciągu dnia.

Dla mnie drzemka to półsen, jestem w sumie świadomy tylko pozwalam myślom bardzo swobodnie wędrować. Około 25 minut i jestem zregenerowany. Jednak z lenistwa czasem leżę aż nie muszę z jakiegoś powodu wstać - bo to po prostu przyjemne.
pozdrawiam
Zła - 2009-11-26, 21:37
:
Przyzwyczajenia senne... hmm... jestem nocnym markiem i kładę się spać przeważnie koło 3 lub 4. Czasami, gdy mam na rano to gdzieś tak koło 1 lub 2.
Śpię przynajmniej do 11 lub 12. Zdarza mi się zdrzemnąć w czasie dnia jakąś godzinę lub dwie, ale to tylko jak mam na rano... po zjedzeniu obiadu mam tzw. czołoblat.
Po wstaniu przeważnie włączam komputer i idę zrobić sobie herbaty.
Jak wstaję rano to nie mam na nic czasu, bo wstaję tak, żeby się ubrać i wyjść z domu.
MrSpellu - 2009-11-26, 23:14
:
Pijący_mleko napisał/a:
Co wy widzicie w tej kawie.

Smak, ale właściwa dyskusja w tym wątku.

Jander napisał/a:
Osobiście preferuję piwo przed wyjściem z łóżka. Zawsze stawia na nogi, rozjaśnia umysł i zachęca do życia.

To zależy. Ja preferuję banię na wyjście z domu. Dla odwagi :DD
Pijący_mleko - 2009-11-27, 08:16
:
Martinus Jachus napisał/a:
Chyba żartujesz... Jazda na rowerze o 06.00 rano w grudniu? Chyba się nie wyspałeś dzisiaj :mrgreen:

Grudzień, styczeń, luty - ranek i świeży śnieg ale tylko do gr. warstwy 10 cm i można jechać. Ale nic tak nie orzeźwia po śnie jak -15 stopni mrozu. (nie żartuję)
Spellsinger napisał/a:
Smak, ale właściwa dyskusja w tym wątku.
.
Dzięki za ukierunkowanie - jak tylko będę miał humor i przy pełni zmienię się w mlekołaka to trochę tam namieszam //tanit .
Gand - 2009-11-30, 20:20
:
Czytam o róznych dziwnych rzeczach w tym wątku i zastanawiam się, co niektórzy pomyślą o moim trybie życia.
Bo ja sam preferuję tryb tzw wakajcyjny - a więc spać ok 6-7 rano i wstać między 11-12.30. Nie później, bo mam poczucie straconego dnia (chociaż niestety zdarza mi się zbierać z pościeli później w weekendy/okresy wolne od zajęć czy pracy). Zwyczajnie lubię noc, ciszę, spokój, to, że nikt nie zawraca mi głowy. A i mój organizm jest na tyle przyzwyczajony do takiego trybu życia, że zwyczajnie nie umiem iść spać np o północy, choćbym się zawziął. ;)
Uwielbiam za to popołudniowe drzemki - niewaznie, czy to 15 minut, czy 3 godziny między zajęciami a pracą. :)
Asuryan - 2009-12-02, 15:44
:
Beata napisał/a:
Pozwolę sobie zauważyć, że możliwe jest funkcjonowanie 24/4

Możliwe jest też funkcjonowanie 72/72. To mój życiowy rekord, który odsypiałem bite 24h.

Martinus Jachus napisał/a:
Ja nie rozumiem jak można spać w ciągu dnia. Z dwóch powodów. Po pierwsze - szkoda dnia na sen.

Normalnie, położyć się do łóżka i zasnąć. A mi osobiście bardziej szkoda nocy na sen, niż dnia. Przeważnie zasypiam około 4.00 - 5.00, chyba że idę do pracy na rano i muszę wstać o 4.50 - wtedy kładę się między 1.00 a 2.00 i dosypiam po przyjściu z pracy.
Sammael - 2009-12-12, 18:17
:
Ja jestem, można powiedzieć, wielkim fanem snu (broń boże nie leniem :p), generalnie nie wychodzi mi coś takiego jak poranne wstawanie, moje godziny snu to 3/4 - 13/14. Poniżej 9h schodzę tylko jak muszę, jestem wtedy niewyspany.

Stąd też dość duża absencja na zajęciach :mrgreen: