Zaginiona Biblioteka

Nowy York - Przedstawicielstwo Wielkiej Brytanii przy ONZ

Eithel - 2009-12-07, 14:59
: Temat postu: Przedstawicielstwo Wielkiej Brytanii przy ONZ


Historyczny budynek znajdujący się zaraz przy siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Yorku. Część przestrzeni jest zarezerwowana jako prywatny apartament dla dyplomaty z rodziną.


Eithel - 2009-12-07, 15:14
:
Frances siedziała przed toaletką, rozczesując swoje długie, falujące włosy. W zasadzie była już gotowa - makijaż perfekcyjny, czerwona sukienka od Herve Leger'a leżała na niej idealnie. Z głębokim westchnięciem sięgnęła po telefon - to nowe życie było naprawdę skomplikowane. Wpatrywała się tempo w numer Chucka, zastanawiając się czy nie zadzwonić. Chłopak jednocześnie ją odstraszał i pociągał, zresztą potrzebowała jego pomocy. Jednak przed oczami stanęła jej twarz Iana... momentalnie zablokowała klawiaturę i odłożyła telefon.
KapitanOwsianka - 2009-12-07, 23:01
:
Minęło kilka chwil, kiedy telefon zawibrował, zaświecił i rozdzwonił się. Na wyświetlaczu zaś pojawiło się "Chuck's calling".
Eithel - 2009-12-07, 23:10
:
Spojrzała na niego wilkiem - nie miała najmniejszej ochoty rozmawiać z Chuckiem, po tym jak ją publicznie upokorzył. Na dodatek przy kimś, kto jej się spodobał. Początkowo więc zignorowała natrętnie dzwoniący telefon, zajmując się czymś zupełnie innym. W końcu jednak po kilku sygnałach odebrała, mając na uwadze to, że potrzebowała pomocy Chucka.
- Hi Bass... - powiedziała, starając się brzmieć jak najbardziej złośliwie umiała.
Eithel - 2009-12-07, 23:25
:
Kamień spadł z jej serca - a to dziwne, bo wcześniej nie wiedziała, że tam w ogóle był. Zaśmiała się do słuchawki, od razu rozpoznając głos Iana - połączyła zgrabnie fakty - nikogo tu za bardzo nie znała, a poza tym już wcześniej widziała ich razem przy okazji małej demonstracji "siły" ze strony Chucka.
- Rozczarowana? Nie sądzę! Chyba, że jesteś złym bratem bliźniakiem Chucka. Chociaż nie, gorzej być nie może. - zażartowała do słuchawki, uśmiechając się od ucha do ucha - What's up Ian? Why are u calling me from Chuck's phone?
Eithel - 2009-12-08, 00:05
:
Wydęła wargi, wyrażając nieme oburzenie. Co to to nie, nikt nie będzie tak jej traktował. Drugi Chuck się znalazł. Myślał, że co? Zadzwoni do niej, powie kilka słów i ona pobiegnie, gdzie jej powie.
- I'd love to. - powiedziała zbyt słodkim tonem, by zabrzmiało to szczerze - Niestety, jestem w tej chwili zajęta.
Eithel - 2009-12-08, 01:04
:
Przewróciła oczami, czując, że ta rozmowa przybrała jakiś dziwny obrót. W jej założeniu miała być wesołą pogawędką między dwoma znajomymi, stała się jakąś dziwaczną grą. Nie lubiła takiego zachowania.
- I just smiled at you. And winked. - wykrztusiła wreszcie, nie wiedząc co powiedzieć - But ok, I'll meet you there.
Eithel - 2009-12-09, 21:58
:
Poprawiła jeszcze makijaż - musiała przyznać, że smooky eyes idealnie pasowały do jej urody, makijażystka od Chucka miała rację. Przejrzała się w dużym lustrze - sukienka była wręcz dla niej stworzona, podkreślała atuty jej figury i jej smukłość. Dodatki zostały również perfekcyjnie dobrane. Zarzuciła jeszcze czarną marynarkę i wyszła na spotkanie z Ianem.

Przeniesienie akcji
Johnny Bravo - 2010-01-18, 19:13
:
Doszli do drzwi "domu" F. Zapowiadało się, że to będzie najtrudniejszy moment z całego popołudnia. Stanęli obok drzwi, naprzeciw siebie w całkowitej ciszy. G. wyciągnął rękę z kieszeni i podrapał się po policzku. Był bezradny i nie wiedział, jak powinien się teraz zachować, co powinien zrobić. Skupił swój wzrok na pobliskim drzewie i jakiemuś ptakowi, który w górnej koronie drzewa barwnie śpiewał. Wewnętrzna strona dłoni zaczęła mu się pocić, a nawet kolana lekko się pod nim ugięły, jednak twarz nie zmieniła wyrazu - skupionego, ale łagodnego z lekko zauważalnym uśmiechem. Po chwili jednak, bardzo powoli posłał krótkie spojrzenie w stronę F., by zobaczyć czy ta na niego patrzy czy nie? Nie przerywał ciszy, która w chwili obecnej wydawała mu się być zbawieniem, bo zapewne w połowie zdania głos by mu się załamał.
Eithel - 2010-01-18, 19:21
:
Frances była równie skrępowana, co chłopak. Jej wzrok przez chwilę błądził po okolicznych budynkach, jakby szukała tam natchnienia. Niestety, nikt na okolicznych balkonach nie umieścił transparentu z tekstem, który powinno się zastosować w takich sytuacjach. Na przemian to zerkała na niego spod rzęs, to wbijała wzrok z powrotem w podłoże. W końcu spojrzała mu prosto w oczy, uśmiechając się bardzo niepewnie. Widać było, że nie wie co powinna teraz zrobić, jaki ruch wykonać.
- So... I guess I'll see you tomorrow at school. - powiedziała, powstrzymując drżenie głosu, co i tak nie do końca jej się udało. Wykonała krok w tył i ręką odnalazła klamkę od drzwi wejściowych do budynku. Może spodziewała się jakiejś reakcji, a może chciała tylko przedłużyć tą chwilę, bo nie chciała samotnie spędzać wieczoru?
Johnny Bravo - 2010-01-18, 22:54
:
Wyczuł drżenie w głosie, którego sam się tak bał. Był świadom tego, że oboje czują się niepewnie. Trochę go to uspokoiło, ale nagle zrozumiał, że sytuacja wymyka się spod kontroli i dziewczyna zaczęła powoli wycofywać się do domu. Zdecydował się na jeden z odważniejszych gestów, postąpił o jeden krok do przodu. Zbliżył się w ten sposób do F, bo jeden jego krok był, jak jej dwa. Po karku spłynęła mu kropla potu. Prześlizgnęła się lekko pod koszulą przez cały kręgosłup, zatrzymując się na ostatnich kręgach. Co on wyprawiał, krzyczał w myślach. Działał instynktownie, nie zastanawiał się nad tym, tylko robił to co mu podpowiadało serce. Spojrzał prosto w oczy F., a jego twarz przybrała poważny wyraz, chociaż dobrotliwy. Nie odpowiedział nic na jej słowa, uznał, że słowa są w tej chwili zbędne. Zrobił jeszcze jeden gest, odciągnął rękę dziewczyny z klamki i trzymał ją w przegubie. Pod palcem wskazującym i środkowym wyczuł tętno dziewczyny, które w tym momencie było szaleńcze. Westchnął cicho jedynie pocieszając się w duchu, że ona przeżywa to równie mocno, jak on.
Eithel - 2010-01-19, 21:16
:
Jego gest bardzo ją zaskoczył - znajdował się teraz tak blisko niej, że czuła jego oddech na swoich włosach. Podniosła wzrok, który wyrażał w pełni jej niepewność i zmieszanie. Kompletnie nie wiedziała, co dalej zrobić. Działając instynktownie dotknęła drugą dłonią jego twarzy, delikatnie wodząc po jego podbródku i kościach policzkowych. Jej twarz znajdowała się teraz tak blisko, że mógł czuć jej oddech na swoich wargach. Nie wiedząc, co zrobić uśmiechnęła się tylko leciutko, a na jej policzkach znów pojawił się uroczy rumieniec.
Johnny Bravo - 2010-01-19, 22:40
:
Serce waliło mu jak szalone, a rumieńcowi nie wystarczyło miejsca na twarzy i przeniósł się również na uszy. George zamknął na chwilę oczy w momencie, gdy F. dotknęła jego twarzy. Zaraz po tym, jak je otworzył ich twarze niemalże się stykały, a jej oczy ledwo mógł wypatrzeć z powodu zbyt bliskiej odległości między nimi. Niezbyt szybko jeszcze bardziej zmniejszył tą odległość, przybliżając swoje usta do ust Frances. Niemalże się stykały, a on wciąż starał się patrzeć w jej oczy. Ułamek sekundy zanim poddała się pocałunkowi był dla niego wiecznością. W tej jednej chwili wezbrała się w nim cała euforia, która była teraz solidnie wykorzystywana.

Przeniesienie akcji
KapitanOwsianka - 2010-01-19, 23:04
:
O nie... Nie ma przeniesienia akcji ;) teraz wkraczam ja!

Żadne z nich nie widziało ładnej szatynki z opaską na włosach, która ukradkiem zrobiła im zdjęcie telefonem komórkowym. Na jej twarzy pojawił się uśmiech kiedy sprawdzała jego jakość i wciskała przycisk send.

Teraz może być przeniesienie akcji.
Eithel - 2010-01-21, 00:42
:
Tanecznym krokiem weszła do swojego przestronnego pokoju, na twarzy nadal mając szeroki uśmiech, który zdobił jej oblicze od paru godzin. Z rozbawieniem zerknęła na komórkę, na której ekranie widniało zdjęcie jej i George'a w czułym pocałunku. Potrząsnęła głową ze śmiechem, miała wręcz doskonały humor. Szkoda tylko, że nie miała tu żadnej koleżanki, żeby z nią poplotkować o dzisiejszym dniu... I tak po prostu się spotkać. Z westchnieniem sięgnęła po wyświechtany egzemplarz "Romea i Julii" - cóż, znała to na pamięć, ale klasyka nigdy nie mogła się znudzić.
KapitanOwsianka - 2010-01-21, 21:54
:
Od lektury oderwał ją sms od Chucka. Zaskoczona otworzyła wiadomość: Seriously, Rodley? A myślałem, że sprawę złego gustu mamy już za sobą...
Eithel - 2010-01-21, 22:04
:
Jej brew momentalnie uniosła się do góry, kiedy czytała treść smsa. Uśmiechnęła się kwaśno i szybko wystukała wiadomość - Are you being jealous? Seriously, Chuck. Myślałam, że ten etap mamy za sobą.
KapitanOwsianka - 2010-01-21, 22:18
:
Znów dźwięk nadejścia wiadomości: And what G is thinking about our little agreement?
Eithel - 2010-01-21, 22:25
:
Skrzywiła się z niezadowoleniem. Przy George'u mogła być sobą w stu procentach, do szkoły i dla Chucka musiała przybierać maskę. - He doesn't know yet... He's not really interested in Constance's little games...
KapitanOwsianka - 2010-01-21, 22:29
:
Znów odpowiedź: If you say so... A Frankie nie mogła oprzeć się wrażeniu, że Chuck wie coś, czego nie powinien wiedzieć i co mogłoby się jej nie spodobać.
Eithel - 2010-02-19, 23:29
:
Właśnie Brad Pitt z czułością całował Angelinę Jolie, kiedy to rozległ się dzwonek telefonu. Frances zupełnie zrelaksowana siedziała przed ogromnym telewizorem, zajadając się popcornem. Popołudnie z Sabby było naprawdę rewelacyjne, ta dziewczyna kompletnie ją zaskoczyła - a jeszcze wczoraj miała zamiar omijać ją szerokim łukiem.
Przeszedł ją miły dreszcz, gdy zobaczyła, kto do niej dzwoni. - Już miałam wysyłać tajne służby na poszukiwania! - zachichotała, a na jej buzi pojawił się szeroki uśmiech. - Byłeś w szkole? Ja spędziłam bardzo ciekawy dzień. - zapytała pogodnie.
Eithel - 2010-02-21, 22:49
:
- Uważaj, bo niebawem agent 007 zapuka do twoich drzwi. - powiedziała śmiertelnie poważnie, po czym po kilku sekundach wybuchnęła perlistym śmiechem. Żartowanie i przekomarzanie się z George'm przychodziło jej tak łatwo, tak naturalnie. Uwielbiała przebywać w jego towarzystwie i z nim rozmawiać. - Bardzo chętnie. Masz jakąś propozycję? - powiedziała, uśmiechając się do słuchawki i zupełnie bezwiednie nawijając kosmyk włosów na palec. Dopiero teraz zwróciła uwagę na dźwięki towarzyszące ich rozmowie. - Czy ty grasz...? - zapytała zaintrygowana.
KapitanOwsianka - 2010-02-21, 23:39
:
W tym momencie w słuchawce odezwał się dźwięk informujący o nadejściu drugiej rozmowy.
Eithel - 2010-02-23, 17:56
:
Frances nagle zdała sobie sprawę, że nici z romantycznego wieczoru. - I would love to... - powiedziała z wielkim żalem w głosie - Przypomniałam sobie, że wieczorem obiecałam mamie, że zjem z nią kolację. - westchnęła, jakby na potwierdzenie, że wolałaby w inny sposób spędzić ten wieczór. - Przepraszam, mam drugą rozmowę. Zaraz wracam. - powiedziała, po czym się przełączyła - Tak?
KapitanOwsianka - 2010-02-23, 21:01
:
- Dzwonię tylko by Ci przypomnieć o naszym dzisiejszym spotkaniu. - usłyszała głos swojej mamy - Mam nadzieję, że się nie spóźnisz, muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego. - wyczuła w jej głosie podekscytowanie.
Eithel - 2010-02-24, 00:46
:
Wyczuła podekscytowanie matki i mimowolnie uśmiechnęła się sama do siebie. Na pewno miało to związek z ojcem, przecież tak bardzo się kiedyś kochali... - Będę na czas, mamo. - cały smutek spowodowany tym, że nie mogła się spotkać z G. gdzieś wyparował. Dawno nie słyszała, żeby jej matka była tak radosna. - Do zobaczenia wkrótce!
KapitanOwsianka - 2010-02-24, 10:36
:
- No dobrze... To my tutaj już zaraz będziemy w restauracji. Będziemy czekać, ale nie musisz się bardzo spieszyć. - powiedziała i rozłączyła się.
Eithel - 2010-03-06, 22:07
:
Uśmiechnęła się do swoich myśli. "Będziemy czekać". Na pewno była z ojcem, bo przecież z kim innym? Szybko przełączyła się na rozmowę z George'm. - It was my mother. I forgot that she invited me to a dinner tonight. Gotta go! See you later! - po czym się rozłączyła.

Przeniesienie akcji