Zireael napisał/a: |
Children of bodom |
Bernard Gui napisał/a: |
- techniawy i wszystkich pokrewnych - bo to "muzyka" nadająca się wyłącznie do robienia wygibasów na dyskotece, a i to nie zawsze. Gatunek jak najbardziej prymitywny, dający się w skrócie opiać słowami: "uc, uc, uc" lub: "bum, bum, bum". |
Zireael napisał/a: |
-thrash metalu- to znaczy głównie Mety i bardzo, bardzo rzadko czegoś innego xD |
pillon napisał/a: |
Trash(Meta, Annihilator, Megadeath) |
Łaku napisał/a: |
Zireael napisał/a:
-thrash metalu- to znaczy głównie Mety i bardzo, bardzo rzadko czegoś innego xD Czyli słuchasz Metallicy a nie thrash metalu. ; ] |
Zireael napisał/a: |
Wiele zespołów ciężko jednoznacznie sklasyfikować, zwłaszcza biorąc pod uwagę zmiany jakie na przestrzeni lat przechodził Vader, Therion czy Acid Drinkers. |
Zireael napisał/a: |
W każdym razie na pewno nie zgodzę się z opinią Fako, że Meta to heavy metal. Dla mnie ikoną tego stylu, jego wyznacznikiem są Maideni. A co mają wspólnego z Jamesem i spółką? |
Łaku napisał/a: | ||
Jak można uznawać się za entuzjaste danego nurtu jak się nie potrafi napisać jego nazwy? |
Łaku napisał/a: |
Koleżanko masz problemy z hierarchią pojęć. Oczywiście że Metalika to heavy metal tak samo jak heavy metalem jest Cannibal Corpse. Oczywiście można a nawet trzeba iśc dalej i wyróżniać że pierwsze cztery |
pillon napisał/a: |
Jak ja nie lubię tych wszystkich pseudo-znawców muzyki pilnujących poprawności.. |
pillon napisał/a: |
No to co że napisałem Trash metal, nic to zmienia... Liczą sie zespoły a nie poprawna nazwa nurtu... |
Zireael napisał/a: |
Być może istnieje nurt zwany śmieć-metal, ale ja się z nim zetknęłam . |
Łaku napisał/a: |
tak samo my dyskutując o muzyce będziemy ciągle się nie rozumieli jeśli przedtem jasno nie zdefiniujemy elementarnych dla tej dyskusji pojęć. |
pillon napisał/a: |
jedynie uważam że nie nazwa nurtu jest najważniejsza tylko
to co prezentują jej przedstawiciele. |
Asuryan napisał/a: |
sondtracki z Gladiatora |
Asuryan napisał/a: |
Dead can dance |
Tanit napisał/a: |
Ostatnio lubuję się w słuchaniu muzyki filmowej (ulubiony kompozytor - Hans Zimmer) |
Asuryan napisał/a: |
Dead can dance |
Tanit napisał/a: |
Asuryan napisał/a:
sondtracki z Gladiatora Made by Hans Zimmer |
Raziel napisał/a: |
A ze znienawidzonych? Tytułów nie podam ale całe techno i jego pochodne. |
Dobromir napisał/a: |
Muzyki elektronicznej jako ogółu. I tak Łako, wdziałem twoje wcześniejsze posty i wiem, że uogólniam. Ba, jest kilka kawałków techno/dance/trance czy jak im tam które nawet pdoobają mi się [TARANTULA!], ale kilka dobrych kawałków można znaleźć w każdym gatunku. Przeważająca większość tej odmiany muzyki krzywdzi moje uszy. |
Dobromir napisał/a: |
Co cięższy metal. Nie pytajcie mnie o konkretne nazwy podgatunków bo nikt o zdrowych zmysłach nie jest w stanie tego zapamiętać, a co dopiero zrozumieć. Ba, ejstem pewien, że fani metalu tylko mądrze przytakują i wymyślają te nazwy na poczekaniu. Black metal? Death metal? Gothic metal? Dark metal? Nazwijcie to Clown metal, dla mnie to żadna różnica. |
Cytat: |
Z czasem muzyka country wykształciła mnogość podgatunków i stylów. Do najważniejszych należą:
country rock country alternatywne bluegrass współczesna country country pop Honky Tonk progresywna country tradycyjna country western swing |
Dobromir napisał/a: |
czy metal [Linkin Park?]. |
Dobromir napisał/a: |
Łako, zgadzam się, że trzeba z każdego gatunku spoijać śmietankę - ale moja ocena danego rodzaju muzyki polega na tym ILE tej śmietanki jest. W moim odczuciu w muzyce elektronicznej jest jej niezwykle mało. Oczywiście, jest to kwestia gustu. |
dobromir napisał/a: |
A jeśli chodzi o Linkin Park to chodziło mi o raczej o cały gatunek nu metal, szczerze nienawidzony przez wiekszość znanych mi fanó metalu za bycie komercyjnym pseudo-metalem czy co tam. To i oczywiście chciałem cię podpuścić xD. |
Łaku napisał/a: |
W takim razie poprosze o wymienienie tej małej śmietanki muzyki elektronicznej jaką znasz i w opozycji do niej wymienie trochę tego gówna z którego wyciągnełeś wniosek o tejże proporcjii. Pozatym moim zdaniem w mniej więcej każdym gatunku poziom śmietanki jest taki sam - bywają fajne kawałki pop i bywa totalna paćka. Bywa dobry rock progresywny i totalnie pretensjonalny przerść formy nad treścią. |
Łaku napisał/a: |
Ale zanim Dobro wydasz jakąkolwiek opinie ukorz się i posłuchaj np:
http://pl.youtube.com/watch?v=ZicTSUXOlSg |
Łaku napisał/a: |
Dobro ale chodzi o to że ja nawet branie i rozpatrywanie LP w kategorii trumetal-pseudometal biorę za szczyt bycia muzycznym lamusem. LP to poprostu inny rodzaj muzyki niż heavy metal, a etykietka nu-metal została stworzona i wypromowana nie przez fanów czy jakąś konkretną scene ale przez wytwórnie które mogą teraz wsciskać szczylom różnorodny towar tak zwanym 'rzutem na taśme'. |
Dobromir napisał/a: |
Przesłuchałem. Irytujące. |
Dobromir napisał/a: |
Zobacz, nu-metal jest skomercjalizowaną wersją metalu, tak jak hip-hop ejst skomercjalizowanym rapem. O to mi od początku chodziło. |
BG napisał/a: |
Ostatnio zafascynowałem się polskim zespołem grajacym muzykę celtycką do złudzenia przypominajacym muzykę irlandzką - na początku myślałem wręcz, że grają to Irlandczycy. Mowa tu o zespole Carrantuohill. IMO naprawdę świetny, tworzący skoczną, pozytywnie naładowaną myzykę, choć po dłuższym czasie jej jednostajność powoduje, że można mieć dość.
|
Procella napisał/a: |
mocna elektronika oparta na rytmie |
Procella napisał/a: |
Lubię rock gotycki z okolic Fields Of The Nephilim (i różne pokrewne gatunki, deathrock, cold wave, dark wave itp.), klimaty ethereal/neoclassical |
Dabliu napisał/a: |
A takie Harsh/Dark Electro? |
batou napisał/a: |
Nienawiści do niczego chyba nie czuję. Co najwyżej omijam pewne gatunki |
Procella napisał/a: |
niektóre odmiany metalu (przede wszystkim doom i pewne pokręcone rzeczy) |
Jegred napisał/a: |
Pop |
BG napisał/a: | ||
Generalnie mam (chyba) podobny gust jak Jegred, przy czym:
Oczywiście, pop może się kojarzyć z komerchą, niskim poziomem itd., ale to nie zmienia faktu, że jest to mimo wszystko dość szerokie pojęcie. Bo np. Pat Metheny czy Anna Maria Jopek to chyba też pop, ale już taki ambitniejszy. No i klasycznym popem można nazwać też m.in. Beatlesów, którzy jednak do dziś są przez wielu cenieni. Mnie osobiście zwykły pop ("zwykły", czyli w sensie lekka muzyka z gitar, basu i bębnów) nie przeszkadza, chociaż i nie rajcuje, a wkurza mnie tylko plastikowy pop pokroku Eamona czy Pussycat Dolls i najnowsza Madonna (to już zupełnie nie to samo, co Madonna w czasach "Frozen" czy "Power of goodbye", które nawet lubię). |
BG napisał/a: |
Poza tym, pozostałych gatunków niż te, które wymieniłeś, nie ma już tak dużo. Pozostaje tylko folk i jego różne odmiany, metal i jego podgatunki, rock i punk i ich podgatunki, stary hip hop, ambient, New Age i muzyka klasyczna i filmowa. |
Dabliu napisał/a: | ||
No, teraz to pojechałeś. Chyba że wymienione worki są wielkie jak, nie przymierzając, Droga Mleczna i okolice... a i tak np. jazz by się nie pomieścił... |
Dabliu napisał/a: |
tak np. jazz by się nie pomieścił |
Procella napisał/a: |
Pat Metheny to pop? Od kiedy? |
BG napisał/a: | ||
No fakt, jakieś 10 minut po napisaniu tamtego posta (i już po wyłączeniu komputera) przypomniało mi się, że pozostał jeszcze jazz, blues, reggae i funk. |
BG napisał/a: | ||
Do jakiego zatem gatunku byś go zaklasyfikowała? Albo Annę Marię Jopek? |
romulus napisał/a: |
Rock też zasadniczo mnie męczy, jeśli chodzi o jego tzw. główny nurt. |
romulus napisał/a: |
Ale lepiej na mnie działa obecnie ... Pati Yang |
romulus napisał/a: |
Główny nurt rocka - nie jestem teoretykiem muzycznym, więc podam co jest dla mnie głównym nurtem: Dire Straits, U2, The Police, Bon Jovi, itd. I generalnie wszystko tego typu, co jest dostępne w masowych, radiowych rozgłośniach muzycznych. |
Ł napisał/a: |
I jak się mają do wymienionych zespołów, zespoły rockowe z lat 90 które kreowały się jako opozycja do "cukierkowej" sceny głównej lat 80 czyli zjawisko "grunge" i ogólnego rocka "alternatywnego"? |
romulus napisał/a: |
Zacząłem też ostatnio słuchać Trójki (na razie w pracy) i tam już można naprawdę się rozluźnić przy dobrej muzyce a nie plejlistach. |
Mag_Droon napisał/a: |
Nienawidze muzy a'la Europe, Cinderella, Motley Crue itp. to masakryczna parodia NWOBHM i rocka. |
Ł napisał/a: |
Obejrzałem to właśnie i mi się wydaje że to jest jednak pastisz na Misfits. |
MadMill napisał/a: |
Jakom żem się zacząłem bawić Lastfm - po półrocznej przerwie... a to wszystko przez złych ludzi jak to zazwyczaj bywa, to mi wyszło że słucham czegoś takiego: |
Dabliu napisał/a: |
Straszny ze mnie laik lastefemowy... jak się preparuje taki wykresik? |
MadMill napisał/a: | ||
Ja też... wszedłem w wykres kogoś innego na Laście, na serwisie. Tam mi pokazało te kody nie kody i na samej gorzej są okienka gdzie trzeba wpisać kod który wyświetla się w okienku i swój login z Lastfm. I po chwili wyskakuje wykresik dla podanej osoby. Albo pod tym linkiem - http://omi.musickum.com/index.php5 |
Procella napisał/a: |
U mnie tylko 126 |
Hikaru napisał/a: |
Zdarza mi się słuchać rocka, albo reggae, ale niezbyt często. |
Hikaru napisał/a: |
Disco polo- głębia tych tekstów wpędza mnie w rozległą nerwicę. |
Hikaru napisał/a: |
Nu metal- tak jak napisałam, nie lubię rapu, więc połączenie z rapem mojego ulubionego gatunku uważam za profanację. |
Ł napisał/a: |
Bo metal to nie rock, co? |
Ł napisał/a: |
Nie to co te metalowe poematy |
BG napisał/a: | ||
Metal to tylko jedna z odmian rocka - przeważnie mówiąc "rock" ma się na myśli lżejszą jego odmianę niż metal. |
BG napisał/a: | ||
To ironia, jak sądzę? |
Cytat: |
Teksty jakie przytoczyłeś to właśnie taki metalowy standard - p2p2 o smoczych królach i dzieciach nocy. |
Arlzermo napisał/a: |
co rozumiesz poprzez stwierdzenie "ambitność" utworu? |
Arlzermo napisał/a: |
sam siebie obśmiałeś. |
Arlzermo napisał/a: |
co rozumiesz poprzez stwierdzenie "ambitność" utworu? |
BG napisał/a: |
teksty o przepowiedniach i mistycyzmie za zbyt mądre dla siebie. |
Mag_Droon napisał/a: |
osoba, bedaca bezgusciem muzycznym nie musi byc od razu osoba ograniczona - moze za to rozwijac zainteresowania w kierunkach, w ktorych Ty jestes ignorantem. |
Mag_Droon napisał/a: |
co jest madrego w tekscie CoF, ktory przytoczyles |
BG napisał/a: |
ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś np. słuchał techno lub badziewnego hiphopu typu Mezo czy Tede, a jednocześnie był inteligentem i erudytą w jakiejś dziedzinie. |
BG napisał/a: |
np. słuchał techno lub badziewnego hiphopu typu Mezo czy Tede, a jednocześnie był inteligentem i erudytą w jakiejś dziedzinie. |
BG napisał/a: |
Generalnie ich plusem jest poetyckość. Może się ona komuś wydawać kiczowata, ale lepsza kiczowata poezja niż żadna - niż ględzenie o braniu w aucie itd. Po prostu styl jest innych lotów. |
Mag_Droon napisał/a: |
Poetyckosc, a w szczegolnosci kiczowata poetyckosc nie jest IMO synonimem madrosci. |
Mag_Droon napisał/a: |
Co do Hip-Hopu, to jest w nim bardzo duzo dobrych tekstow, a Ty nie zadales sobie trudu aby ich wysluchac |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Ważne żeby melodia wpadała w ucho. I tak jednym wpada w ucho techno |
Nabu Nezzar napisał/a: |
jeszcze innym rock czy jazz |
Nabu Nezzar napisał/a: |
posłuchaj sobie poezji śpiewanej np. Grechuty, Kaczmarskiego czy Niemena, że wymienię tych bardziej znanych w Polsce |
Nabu Nezzar napisał/a: |
wyśmiewasz się Bernardzie z Mikaela, a sam belki we własnym oku nie dostrzegasz |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Mam więc radę dla ciebie - wsiądź na smoka i odleć we mgłę aby przemyśleć swoje egoisyczne, mówiąc nadzwyczaj delikatnie, myślenie |
Zireael napisał/a: |
Obok cudownego Grechuty i absolutnie nie do przebicia Kaczmarskiego, polecam jeszcze... Michała Żebrowskiego. |
BG napisał/a: |
że znacznie więcej jest hophopowców majacych drętwe i głupawe teksty o laskach, imprezach, jechaniu po zioło i szarej polskiej rzeczywistości, niż takowych metalowców. |
Zireael napisał/a: |
Podpisuję się pod twierdzeniem, że bodaj jedynym gatunkiem muzycznym, w którym tekst zdecydowanie dominuje nad melodią, jest poezja śpiewana. |
BG napisał/a: |
Wiem, że np. OSTR i paru innych ma ambitniejsze teksty niż Mezo czy Tede |
BG napisał/a: |
Nabu Nezzar napisał/a:
jeszcze innym rock czy jazz To już są zdecydowanie bardziej melodyjne gatunki niż techno czy dance. |
Mag_Droon napisał/a: |
śliby sie zastanowić, to przypomina sie postać gangstera granego przez Joe Pesci'ego w Kasynie. Zresztą i miano, pod którym wystąpił |
Toudisław napisał/a: |
Bułat Okudżawa, Włodzimierz Wysocki to tyle w kwestii przebicia Kaczmarskiego. |
Toudisław napisał/a: |
Nigdy nie zwracałem uwagi na "przekaz" w Metalu ( i podgatunkach ) Tutaj najważniejsza była muzyka |
Toudisław napisał/a: |
W balladzie tez jest istotny.
|
Toudisław napisał/a: |
No i pieśni religijne. Tutaj słowa i to co niosą nie są bez znaczenia |
BG napisał/a: |
Tak samo większosć techno i dance - np. utwory typu "How old are you" Master Blaster - czy ktoś tu dostrzegł dobrą technikę gry na instrumentach lub głębokie teksty? Bo ja nie. |
Zireael napisał/a: |
Thrash metal służy do miażdżenia i rozwalania, |
Ł napisał/a: |
Zireael napisał/a:
Thrash metal służy do miażdżenia i rozwalania, Prosze Cię bardzo, nie wypowiadaj się na tematy na które nie masz pojęcia. |
Prev napisał/a: |
50 Cent (2 Pac, Eminem), |
Zireael napisał/a: |
A zauważyłeś emotkę na końcu tego zdania? |
Zireael napisał/a: |
bodaj jedynym gatunkiem muzycznym, w którym tekst zdecydowanie dominuje nad melodią, jest poezja śpiewana |
Zireael napisał/a: |
według przepisu weź trzy kwarty Poe'go, dodaj szczyptę Tolkiena, dowolnie wybraną ilość FR i kroplę przypadkowej mitologii(acz polecane są germańskie i skandynawskie) do smaku |
Mag_Droon napisał/a: |
czy wg Ciebie teksty mają być mądre, nieść głębokie przesłania?? Otóż niekoniecznie |
Toudisław napisał/a: |
branie go na poważnie jest nie poważne |
Ł napisał/a: |
Może właśnie dlatego (ziemia do krainy mgieł Bernarda) że jest to muzyka DANCE, i ludzie chcą do niej POTAŃCZYĆ |
BG napisał/a: |
Dla mnie bardziej ambitne są utwory traktujące o abstrakcji, rzeczach fantastycznych i w ogóle nie-przyziemnych. Ale to, jak wiadomo, subiektywne odczucie, więc generalnie: teksty o całowaniu, dotykaniu, twarzach w słońcu, "braniu cię w aucie", "byciu z tobą" są raczej płytsze niż teksty o przepowiedniach, mistycyzmie i tym wszystkim, co wymieniłem jako typowe dla tekstów metalowych. |
Arlzermo napisał/a: |
A tak btw. - nie odpowiedziałeś na moje pytanie. DLACZEGO teksty o jakiś efemerycznych, wyimaginowanych dyrdymało-fiu-bździu-lotach są bardziej rozwijające od rzeczy, z którymi codziennie się spotykamy? |
Mag_Droon napisał/a: |
Jesli tak to, OK, gorzej ze z czasem bedzie trzeba wyjsc z domu i nawiazac kontakt z jakimis nierealnymi sprzedawcami w spozywczaku, lubo co.
Bernardzie, jak to wyglada?? |
Jardan w Oceń utwór powyzej o PFK napisał/a: |
W cierpieniach dosłuchałem połowy. Banały ubrane w pseufofilozoficzny wymiar. Tu nie ma żadnej sztuki. ... |
Kruk napisał/a: |
Przede wszystkim piszesz tekst z sensem i z ukrytym przesłaniem w tekście.Potem komponujesz muzykę co nie jest łatwe.. nagrywasz i musisz połączyć melodię z słowami co jest nie lada wyczynem. |
Kruk napisał/a: |
trash |
Kruk napisał/a: |
reagge (polskie oczywiście..) |
Gand napisał/a: | ||
Człowieku, czy ty mówisz poważnie? Teksty w metalu tekstami z przesłaniem? W ogóle teksty w muzyce rockowej - tekstami z przesłaniem?! |
Kruk napisał/a: |
Szczerze to wystarczy mój komputer,syntezator,dobry program do tworzenia muzyki i jakiś bit na początek |
Gand napisał/a: |
Nie będę wnikał w twoje motywy nie lubienia muzyki klubowej. Sam też jej nie lubię, ale według twojej logiki powinieneś nienawidzić tych brudnych, spoconych metali, którzy napieprzają się w młynie na koncertach, najczęściej kompletnie nawaleni i często naćpani.
No i wiadomo, metalowe boysbandy nigdy nie bywają komercyjne. |
Gand napisał/a: |
powinieneś nienawidzić tych brudnych, spoconych metali, którzy napieprzają się w młynie na koncertach, najczęściej kompletnie nawaleni i często naćpani. |
Spellsinger napisał/a: |
Muzyka klubowa to nie tylko techno |
Mag_Droon napisał/a: |
Co do muzyki klubowej: frenetycznej muzy, pulsujących świateł i transu na parlkiecie: JESTEM ZA! To po prostu opcja kompletnego wuluzowania, szczególnie po kilku drinach można złapać fazę na zabawę do upadłego. Powiem więcej, lubię to kiedy jestem zestresowany. Działa.
Koncert metalowy z takim poziomem wyładowania fizycznego się nie łączy, brzmienie jest bardziej brutalne, zachowania w mosh-u dużo mniej bezpieczne. Za to do słuchania to nie ma jak stary thrash, hc, cross-over. Na wszystko jest czas i miejsce, nawet jeśli nie dla mnie. |
Gand napisał/a: |
Człowieku, czy ty mówisz poważnie? Teksty w metalu tekstami z przesłaniem? W ogóle teksty w muzyce rockowej - tekstami z przesłaniem?! |
Toudisław napisał/a: |
inaczej Vader był by na zasiłku bo w TVP go nie uświadczysz ) |
Ł napisał/a: |
taaaaaaaaaaaaaaaa |
Ł napisał/a: |
podczas gdy sam zespół jest robiony na rynek światowy nie polski |
Ł napisał/a: |
jest przenaczony dla danej grupy entuzjastów a nie dla widzów Plebanii i Klanu. |
Jaskier napisał/a: | ||
Czy to znaczy, że jeśli jakaś osoba ogląda wymienione przez Ciebie seriale, nie może słuchać Vadera? |
Ł napisał/a: |
Może ale nie jest grupą docelową. : p |
Ł napisał/a: |
Idź na ich koncert, obacz i nie zawracaj kaka'a. |
Kruk napisał/a: |
Jestem tylko człowiekiem i mam prawo robić błedy. |
Kruk napisał/a: |
Rasowego metalu |
Kruk napisał/a: |
nie przepadam za death metalem który jest czystym napierdalaniem w perkusje aż ta rozleci się,szarpaniem strun dopóki te nie pękną i nie potną pyska gitarzyście i darciu mordy do mikrofonu tak iż po jednym koncercie gardło wysiada.Do samych "metali" nic nie mam i lubię tych ludzi... a pozory często mylą. |
Kruk napisał/a: |
I chu... steczka mnie obchodzą twoje opinie na temat tych gatunków i na mój temat. |
Kruk napisał/a: |
Komercha? A jaki zespół nie tworzy dziś pod komerchę? Trzeba na czymś zarabiać. |
Kruk napisał/a: |
Skleić kawałek przy którym się będziesz bujać? Tobie to będzie bez różnicy...jak sam napisałeś "..po kilku drinkach łapiesz fazę i można bawić się do rana..".Tarcie krecich jaj o kaloryfer połączone z co 10 sekundowym bassowym beknięciem a do tego w tle huk z Marszałkowskiej i ty najebany się będziesz przy tym bujał choćby i do świtu.Wstawionemu to nie ma różnicy...pijany i przy dźwięku dzwonka od roweru będzie się bujał jak w klubie. |
Kruk napisał/a: |
Następnym razem wykuję się dla jaśnie panów procesu nagrywania muzyki i wyklepię go jak pacierz.Obiecuje... tfu.. banda jaśnie oświeconych panów-szlachciców. Nigdy się nie mylicie..ale jak ktoś taki np. Ja pomylę się to do tematu wali tłumek godny tłumku do Fatimy |
Kruk napisał/a: |
Słucham tego co słucham, i jestem kim jestem. |
Kruk napisał/a: |
Jestem tylko człowiekiem i mam prawo robić błedy. |
Cytat: |
Qrwa możecie szanownie odpier... do mojej osoby? Jestem tylko człowiekiem i mam prawo robić błedy.Ale jeśli pan imć Gand który bez powodu (a nawet jeśli jest,,to jest tak mały że aż śmieszny) wjeżdża na mnie.Opanuj się i zluzuj bo ci żyłka pierdząca pęknie.A jak tak lubisz wjeżdżać na mnie to stawaj na szabelki.Weźmiesz po łbie ostrzem ze dwa razy i będzie pokój. |
Kruk napisał/a: |
Słucham Korna (coraz rzadziej..) , Godsmacka , Rammsteina , przewinie się gdzieś kawałek Disturbed , okraszę to jeszcze Molestą i Jamalem. I chu... steczka mnie obchodzą twoje opinie na temat tych gatunków i na mój temat.Słucham tego co słucham, i jestem kim jestem. |
Kruk napisał/a: |
pijany i przy dźwięku dzwonka od roweru będzie się bujał jak w klubie. |
Ł napisał/a: |
To że jesteś ułomny to żaden argument w sporze. |
Black napisał/a: |
Ja dalej czekam na przykład ambitnego tekstu w wykonaniu jednego z twoich ulubionych zespołów, takiego który mnie przekona i zaintryguje. |
Black napisał/a: |
Pijany i przy dźwięku wydawanym przez pazury kota drapiące po blaszanej powierzchni będzie pogował. |
Black napisał/a: |
Przede wszystkim, myślę, że to jednak ty jesteś tym, który powinien się uspokoić. Rozumiem, że może ci się nie podobać, iż zostałeś skrytykowany, ale takie reakcje raczej nie nakłonią twoich rozmówców do traktowania cię poważnie, a na tym ci chyba zależy. Prawda? |
Spellsinger napisał/a: |
Ja ostatnio 'tańczyłem' do tureckiego disco (a może to było rumuńskie? ) |
Spellsinger napisał/a: |
Black napisał/a:
Przede wszystkim, myślę, że to jednak ty jesteś tym, który powinien się uspokoić. Rozumiem, że może ci się nie podobać, iż zostałeś skrytykowany, ale takie reakcje raczej nie nakłonią twoich rozmówców do traktowania cię poważnie, a na tym ci chyba zależy. Prawda? Pieniaczy nikt nie bierze na poważnie Bez urazy. |
Black napisał/a: |
To "bez urazy" to do mnie? |
Black napisał/a: |
Ale nie uznaję takiego argumentu, że "nie problem zrobić dobry utwór taneczny, bo po pijaku można tańczyć do wszystkiego" |
Kruk napisał/a: |
Wedle życzenia Spell. |
Black napisał/a: |
Ja dalej czekam na przykład ambitnego tekstu w wykonaniu jednego z twoich ulubionych zespołów, takiego który mnie przekona i zaintryguje. |
Kruk napisał/a: |
Słyszałeś o kawałku Sabatonu '40 to 1' ?
abyś się nie trudził... Chyba nie muszę mówić o co chodzi w tekście? |
Cytat: |
Ja wiem, że do ciebie przyjdzie też Dzień który zbudzi w tobie moc Wszystko co dzieje się jest Tutaj prawdopodobnie po to żebyś czuł to... [2x] Pytania zadawaj, Bo do tego masz prawa, Bo to nie taki dobry man co nic od ciebie nie ząda Wszystko co ci mówę, ja mówię ci po to byś poczuł Tylko od ciebie zależy jak twoje życie wygląda... Dosyć rewolucji, która jest Tylko na ulicach - a w ludziach nie We wszystkim coraz mniej ciebie i mnie Uciekamy ale wciąż nie wiemy gdzie... To nie jest tylko głos betonowych osiedli Sami nie wiemy dokąd jeszcze będziemy biegli My chcemy tylko żeby ludzie sami dostrzegli Kiedyś będzie nas więcej! [2x] Co gdzie i jak Abba Marchwat, tak (?) Im więcej baka, widzi tu więcej, to fakt [2x] Dosyć rewolucji, która jest Tylko na ulicach - a w ludziach nie We wszystkim coraz mniej ciebie i mnie Uciekamy ale wciąż nie wiemy gdzie... [2x] To nie jest tylko głos betonowych osiedli Sami nie wiemy dokąd jeszcze będziemy biegli My chcemy tylko żeby ludzie sami dostrzegli Kiedyś będzie nas więcej! [2x] Ja wiem, że do ciebie przyjdzie też Dzień który zbudzi w tobie moc Wszystko co dzieje się jest Tutaj prawdopodobnie po to zebyś czuł to [2x] |
Ł napisał/a: |
Nie musisz. Każdy widzi że to uberpompatyczny kicz zgodny zresztą z wymogami gatunku. A sama muzyka strasznie plastikowa. |
Kruk napisał/a: |
Chyba nie muszę mówić o co chodzi w tekście? |
Toudisław napisał/a: |
A chcecie piosenkę z przesłaniem ? jedna z najpiękniejszych o miłości
http://pl.youtube.com/watch?v=ylfYBeW28U4 |
Spellsinger napisał/a: |
Kłóciłbym się To zdecydowanie bije Twoje Iron Maiden jeżeli chodzi o najładniejszy love song |
Cytat: |
Słyszałeś o kawałku Sabatonu '40 to 1' ? |
Jaskier napisał/a: |
To wasze wieczne napieranie na ambicje muzycznego przekazu nie ma żadnego sensu. |
Black napisał/a: |
Tak, to nasze wieczne napieranie. |
Toudisław napisał/a: |
Kawałek nie jest taki straszny ( na płycie są lepsze ) sam Sabaton to jeden z lepszych przedstawicieli gatunku no i mają nawet nawet wokalistę. Ta patriotyczna wrzawa mnie też śmieszy mohery słuchają metali |
Jaskier napisał/a: |
To wasze wieczne napieranie na ambicje muzycznego przekazu nie ma żadnego sensu. Nigdy nie dojdziecie do porozumienia. Dlaczego? Osobiście uważam że każdy człowiek ma odmienne poczucie ambicji. |
Jaskier napisał/a: |
Dla mnie muzyka ambitna to taka która mnie przyciąga, zarówno swoim brzmieniem, jak i przekazem słownym, muzyka która oferuje mi fajne doznania słuchowe i umysłowe. |
Gand napisał/a: |
Czyli stawiasz znak równości między ambicją i 'fajnością' muzyki? Dla mnie ambitna muzyka wcale nie musi oznaczać fajnej (Tool....) |
Gand napisał/a: |
Nie widzę potrzeby, by te dwa pojęcia wiązać, bo jedno nie determinuje definitywnie drugiego. |
Ja sam ciut wcześniej napisał/a: |
Swoją drogą to i tak niepoważne oceniać piosenkę ze względu na to 'jak bardzo ambitny ma tekst i jakiego to przesłania to on nie ma'. Ja zazwyczaj gdy słucham muzyki bardziej zwracam uwagę na to czy wpada mi w ucho i mile łechce mój zmysł estetyczny |
Gand napisał/a: |
że muzyka jazzowego zespołu Woody'ego Allena jest bardziej ambitna od powiedzmy najnowszej płyty Rihanny. |
Gand napisał/a: |
Czyli stawiasz znak równości między ambicją i 'fajnością' muzyki? |
Jaskier napisał/a: |
Według Ciebie, z pewnościa znalazłaby się nie jedna osoba dla której muzyka Rihanny byłaby bardziej ambitna. Twoje poczucie ambicji mówi Ci że muzyka Allena jest ambitniejsza. |
Jaskier napisał/a: |
Ja oczekuje od muzyki ambicji , angażu z jednej i drugiej strony, i dopiero kiedy obie rzeczy uznaje jako ambitne moge nazwać utwór ambitnym. |
Spellsinger napisał/a: |
O jakości decydują zazwyczaj intelektualiści: kulturoznawcy, krytycy, ludzie obdarzeni 'gustem'. |
Spellsinger napisał/a: |
to Rhianna będzie kojarzona z kulturą popularną, a Woody Allen i jego kapela ciut mniej |
Spellsinger napisał/a: |
I jeszcze raz zapytam. Jak zdefiniujesz muzykę ambitną? Uwarunkowaniem kulturowym czy subiektywnymi preferencjami estetycznymi? |
Spellsinger napisał/a: |
Muzykę, której słuchamy codziennie trudno zakwalifikować pod jakimikolwiek względami jako muzykę 'ambitną'. Słuchamy jej dla rozrywki, dla zabicia czasu lub po prostu by nasycić ucho miłymi dźwiękami. |
Spellsinger napisał/a: |
Dlatego gościa się pytam, co rozumie przez muzykę 'ambitną'? Dla mnie przykładowo muzyka 'ambitna' to Requiem Mozarta 'Wyższa' muzyka klasyczna lub jazz. Ostatnio słyszałem opinię, że ludzie słuchają jazzu by się 'dointelektualizować' Muzykę, której słuchamy codziennie trudno zakwalifikować pod jakimikolwiek względami jako muzykę 'ambitną'. Słuchamy jej dla rozrywki, dla zabicia czasu lub po prostu by nasycić ucho miłymi dźwiękami. |
Proca napisał/a: |
Sugerujesz, że nikt tu nie słucha na co dzień i dla przyjemności muzyki tzw. ambitnej Bo wiesz, mnie się całkiem często zdarza włączyć jakiś jazz, nieraz mocno pokręcony, bo po prostu lubię... Klasyka też się czasem trafia... |
Mag_Droon napisał/a: |
Nie roztrzasam czy cos jest ambitne tylko czy mi przypasowalo. Czy tworzy dla mnie "wartosc dodana". |
Jaskier napisał/a: |
Akurat w kwestii muzyki nikt nie ma prawa mi niczego narzucać, ani krytyk ani kulturoznawca, którzy często nie znają nawet połowy różnorodności gatunkowej w muzyce. Jakim prawem moga decydować o ambicji skoro nie znaja wszystkich rodzajów? |
Jaskier napisał/a: |
Znacznie lepiej kojarze Woodiego Allena niz Rhiane , on (jego zespol takze) wydaje sie byc bardziej popularny.
Przynajmniej jak dla mnie |
Jaskier napisał/a: |
Kiedy jakas muzyka wpływa na rozwijanie mojego poczucia wartości, jest wtedy uznawana przeze mnie jako ambitna |
Spellsinger napisał/a: |
Prawem Kaduka Sęk w tym, że nikt Tobie niczego nie narzuca, odbierasz wszystko bardzo personalnie. Zrozum, że istnieje taka kasta ludzi, którzy wskazują palcem dany utwór i mówią 'to jest dobre, ambitne' a Ci co chcą to ich słuchają, przyznają im rację. Tą kastę wspiera specjalistyczna prasa, telewizja przez co powstaje bardzo silne opiniotwórcze lobby. Lobby, które wymusza na osobach, które chcą być uznawane za obyte i kulturalne by zainteresowały się proponowanymi tekstami kultury/sztuki. I jak każda 'organizacja' (klika jak kto woli), krytyka ma swoich specjalistów, którzy stwierdzają co jest smakowe a co nie. I nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi i jak to działa. Rozumiem, że Ci się to nie podoba i chcesz być 'ponadto' ale rób to z mniejszą egzaltacją |
Jaskier napisał/a: |
Ok, ale to co napisałeś w żaden sposob nie wyjaśnia tego, że ta kasta ludzi uznających który gatunek czy konkretny utwór ma być ambitny, nie dociera z pewnością do wszystkich rodzajów muzyki i nie tylko. |
Spellsinger napisał/a: |
Bardzo lubię tak zwany nurt rocka industrialnego (sam industrial również), a właściwie to wręcz uwielbiam najbardziej znanego przedstawiciela tego nurtu, czyli Nine Inch Nails. |
Spellsinger napisał/a: |
Literaturoznawca też nie zna wszystkich książek (choć powinien ), a mimo wszystko jest uważany za jakiś 'autorytet' w dziedzinie literatury. |
Spellsinger napisał/a: |
Tak samo jest w branży muzycznej, filmowej i jakiejkolwiek innej. Komuś pozwolono coś oceniać bo uznano, że posiada wystarczającą wiedzę i umiejętności by to robić |
Jaskier napisał/a: |
Jest uznawany? Nie wydaje mi się żeby każdy człowiek kierował się przy wyborze ambitnej książki opiniami 'autorytetów' w dziedzinie literatury jak to nazwałeś.
Wystarczającym powodem dla mnie jest właśnie to że dany literaturoznawca nie zna wszystkich książek. |
Jaskier napisał/a: |
Osobiście uważam że wszyscy znawcy i krytycy są zbyt pochlonięci w ocenianiu sławniejszych pozycji, nie odnajdując czesto czasu na to żeby ocenić te mniej znane być może bardziej ambitne .
Byłbym bardzo ograniczonym człowiekiem gdybym uznawał tylko opinie krytyków ... |
Gand napisał/a: |
twoja opinia także jest nic nie warta, ponieważ twoje krytyka krytyków wynika głownie z tego, że nie znasz wszystkich krytyków, tylko masz o nich jakieś mgliste, ograniczone wyobrażenie. |
Jaskier napisał/a: |
Nie znam i dlatego nie ryzykuje. Pozostawiając ocene samemu sobie. Przynajmniej w takiej dziedzinie jak literatura, muzyka inne przyjemności. |
Ł napisał/a: |
Oceniać moża samodzielnie, ale przedtem trzeba mieć jakiś kontekst- gdybym był zdany tylko i wyłącznie na siebie w popkulturowych poszukiwaniach to nie zaszedłbym daleko. Zawsze jak rozglądam się za czymś wartościowym to szukam punktów zaczepienia - czasem będzie to blog osoby o której wiem że nasza gusta w sporej częsci się pokrywają, innym razem wywiad z danym artystą którego lubie a który wymienia nieznane mi inspiracje, czasem poprostu googlam (np. wpisuje nazwy dwóch zespołów nie związanych z sobą ścisle i badam wyniki). Nie chodzi tu o znajdywanie sobie jakiś nieomylnych autorytetów, co traktowanie popokultury jako sieci powiązań w której poruszanie się wymaga pewnego wyczucia, jeśli chce się zajśc w naprawde wartościowe miejsca. |
Spellsinger napisał/a: |
Dla mnie 'zawodowy krytyk' będzie bardziej kompetentny w danej kategorii sztuki od przeciętnego blogowicza. |
Spellsinger napisał/a: |
Ty piszesz o krytykach jako o bycie, który nie ma prawa egzystencji, ponieważ ludzie powinni opierać się na swoim własnym, bardzo subiektywnym poczuciu estetyki. |
Spellsinger napisał/a: |
Posiadają jednak szersze spojrzenie na dany temat w jakim się obracają, są specjalistami. |
Spellsinger napisał/a: |
A jak Ty tego nie potrzebujesz, to po cholerę to istnieje? |
Spellsinger napisał/a: |
Tacy ludzie tworzą właśnie kulturę, |
Jaskier napisał/a: |
To wszystko bardzo dobrze sprawdza się w komercyjnym Swiecie popkultury i własnie dla niego istnieje. |
Ł napisał/a: |
Polemizowałbym. Są raczej filtrem/pudłem rezonansowym/ośrodkiem opiniotwórczym. |
Ł napisał/a: |
Wydaje mi się że popłeniasz błąd utożsamiając popkulturowość z komercyjnością. |
elfka napisał/a: |
beldin, Zazdroszczę konkretnej klasyfikacji. Ja niestety na dzień dzisiejszy nie potrafię sprecyzować co jest tym ,,the best". Kiedyś był to gotyk, lecz czasy glanów, skórzanych płaszczy i wariackich koncertów itp. mam już za sobą. Wracam od czasu do czasu do tamtych brzmień, lecz ciągle szukam czegoś...no czegoś innego. Spokojniejszego jakby, przy czym można by pokontemplować, wyciszyć się po 8 h ,,Radia x", które stoi na najwyższej półce w pracy Może ktoś może polecić jakiś ciekawych wykonawców z dziedziny np. chilloutowej? |
beldin napisał/a: |
Spróbuj Ive Mendes albo coś zespołu Morcheeba |
elfka napisał/a: |
Spellsinger, spełniło się twoje proroctwo |
elfka napisał/a: |
Szukam ciszy, takiej z dźwiękami, która pozwoli odnaleźć...coś, czego szukam tylko ja |
Spellsinger napisał/a: | ||
To już bardziej polecam Moloko lub samą Roisin Murphy - bardziej energetyczne i wokal lepszy (moim skromnym zdaniem oczywiście ) Ewentualnie Tori Amos ale to zupełnie inna bajka, wyższa liga |
elfka napisał/a: |
Szukam ciszy, takiej z dźwiękami, która pozwoli odnaleźć... |
Spellsinger napisał/a: | ||
To już bardziej polecam Moloko lub samą Roisin Murphy - bardziej energetyczne i wokal lepszy (moim skromnym zdaniem oczywiście ) Ewentualnie Tori Amos ale to zupełnie inna bajka, wyższa liga |
elfka napisał/a: |
A jak można wyłudzić od szefa słuchawki??? Też bym chciała ;-) |
Mag_Droon napisał/a: |
Warto rowniez Digit-All-Love oraz Royksopp (czesciowo energetyzujacy a czasami tonizujacy). |
Mag_Droon napisał/a: |
Poza tym bliskie chill-out'owi sa niektore psychodele, ktore polecam niezmiernie. |
elfka napisał/a: |
batou, Aj, tyle tego naraz, chyba zapakuję w jakiś worek |
Mag_Droon napisał/a: |
To idzmy dalej: U.N.K.L.E. |
Covenant napisał/a: |
Na ten przykład Aphex Twins, Autechre? |
batou napisał/a: |
Chillout? Downtempo? Coś spokojniejszego? No to lecim: Bonobo, Flunk, Thievery Corporation, 9 lazy 9, Lamb, Télépopmusik, Loco Star, Muzykoterapia, Mikromusic, Nightmares on Wax... |
batou napisał/a: |
Polecane przez Spella Massive Attack to klasyka trip-hopu i jeden z najlepszych zespołów w ogóle |
batou napisał/a: |
Digit-All-Love jak najbardziej. Jestem po uszy zakochany w głosie Natalii Grosiak |
Covenant napisał/a: |
Na ten przykład Aphex Twins |
Spellsinger napisał/a: |
Widzę,że Ci Loco Star spasiło |
Spellsinger napisał/a: |
batou napisał/a:
Digit-All-Love jak najbardziej. Jestem po uszy zakochany w głosie Natalii Grosiak Fajne, zgodzę się, ale nie uważacie, że skoro dziewczyna dopiero zaczyna bawić się w te klimaty wypadałoby zacząć od klasyki, a? |
Spellsinger napisał/a: |
Covenant napisał/a:
Na ten przykład Aphex Twins Jak na moje niezbyt wrażliwe ucho AT jest zbyt poschizowane. |
Spellsinger napisał/a: |
Ja mam Selected Ambient Works vol.II i schiza powiadam. |
Spellsinger napisał/a: |
To spróbuj najpierw Massive Attack |
beldin napisał/a: |
Jeżeli jednak chodzi o ciszę z dźwiękami to jednak upieram się przy Vangelisie a szczególnie przy Apokalipsie Zwierząt. |
Covenant napisał/a: |
U mnie uzyskanie nowego sprzętu to pestka gorzej w podwyżka |
elfka napisał/a: |
Spróbowałam i bardzo się podoba. |
Spellsinger napisał/a: |
Płytę Mezzanine mam nadzieję? (Angel, Teardrop, Inertia Creeps, Dissolved Girl, Man Next Door?) (te kawałki w moim odczuciu to pełne 10/10) |
Mag_Droon napisał/a: |
Co do chill out-u to jednak zgodzicie sie ze mna, ze najlepszy Post Orgasmic Chill (oczy wiscie chodzi o Skunk Anansie) |
elfka napisał/a: |
Oj tak, Skin i jej głos. To było TO, mój (nastoletni wtedy) umysł jak w transie wsłuchiwał się w poszczególne utwory tej grupy. W ramach nostalgii wygrzebałam co nieco na YouTube. Dzięki za wyciągnięcie czegoś, o czym się już prawie przestało pamiętać. Dłużnikiem jestem zobowiązanym (nadmieniając jednocześnie, iż odsetek naliczać się nie godzi tutaj) |
Saika napisał/a: |
Nie zabiję Cię za to, że nie lubisz LP (głucha nie jestem i słyszę, że Czesio fałszuje)- ale porównanie do LB... hmmm... te zespoły grają zbliżoną muzykę, ale ja bym jednak nie porównywała... |
Saika napisał/a: |
Nie nurt, Spell!!! Te kapele były ze sobą powiązane po prostu, a grają co innego...
Fort Minor to hip-hopowy projekt Shinody (MC) a Grey Daze- stara kapela Chaza. |
Gand napisał/a: |
Nie, wcale nie pochodzą z tego samego nurtu, martwego już na całe szczęście. Chcesz czy nie, LP i LB i inny podobny syf grają (grały?) nu-metal (potem moda się skończyła i LP dziwnym trafem zmienił stylistykę znów wydając coś trafiającego w obecne trendy w muzyce dla gimnazjalistów - 'metali'). |
Cytat: |
Czyli to ma być temat o jednym zespole i projektach pobocznych jego członków? No to super, zwłaszcza, że do analizy dostajemy tak głęboką i niezbadaną materię jak twórczość LP. |
Saika napisał/a: |
Ale moje gusta zostaw w spokoju, bo podobno o nich się nie dyskutuje... |
Saika napisał/a: |
I pominę już fakt, że w tej dziedzinie chyba żadna kapela nie osiągnęła tyle, co LP...
|
Saika napisał/a: |
To tylko był sprawdzian, czy będzie reakcja, nie odsądzajcie od czci i wiary no!!! |
Saika napisał/a: |
Grand |
Saika napisał/a: |
(właściwie to do dziś trwają spory czy LP to nu-metal czy już rapcore) |
Saika napisał/a: |
tylko o pewne subtelności, przez które nie wkładałabym Linkinów i LB do jednego worka... |
Saika napisał/a: |
I pominę już fakt, że w tej dziedzinie chyba żadna kapela nie osiągnęła tyle, co LP... |
Spellsinger napisał/a: |
Sęk w tym Gand, że to całkiem stare Limp Bizkit, niemal garażowe, było jeszcze nawet do posłuchania, potem z modą wyszła cała tona gówna szumnie dziś zwana nu metalem. |
Gand napisał/a: |
Dla mnie LB to totalne muzyczne dno, serio - niewiele nurtów darzę taką pogardą jak nu-metal. |
Gand napisał/a: |
Tzn co osiągnął w "tej dziedzinie" (pomijając już to, że nu-metal to jedno z bardziej przykrych muzycznych wydarzeń końca XX w) LP? |
Saika napisał/a: |
aprawdę nic się Wam nie stanie gdy sprawdzicie odpowiedni dział (a propos osiągnięć) |
Saika napisał/a: |
Spell, jeśli miałabym określić swój stosunek do LP- to napisałabym, że jestem "prawie ex-fanką"- poświęciłam tej kapeli prawie 8 lat... <łezka> i przez pewną osobę zwracam się ku ambitniejszej muzyce... I tyle.
|
Saika napisał/a: |
Co do subtelności- LB faktycznie idzie w stronę hh |
Saika napisał/a: |
a co do Linkinów- porównanie też nie nastręcza trudności...
|
Saika napisał/a: |
Skoro nie znasz "Meteory" (uważa sie ją za płytkę komercyjną, ale jest to najbardziiej "dopieszczony" album LP... wręcz zbyt dopieszczony...) i kolejnych albumów... Po prostu nie masz całego "przeglądu"... |
Saika napisał/a: |
Więc można lubić albo nie, zależnie od tego, co Ty sam lubisz i na co ty sam zwracasz uwagę.... |
Saika napisał/a: |
Naprawdę nic się Wam nie stanie gdy sprawdzicie odpowiedni dział (a propos osiągnięć) na www.lpzion.org, ew. zerkniecie na linkinpark.pl- mnie się przeklejać nie chce...
Co do subtelności- LB faktycznie idzie w stronę hh, (pomijając takie kawałki jak "Behind blue eyes") a co do Linkinów- porównanie też nie nastręcza trudności... |
Saika napisał/a: |
Spell... widzę, że ta dyskusja faktycznie sensu nie ma- nie można byc obiektywnym, znając tylko HT (Z resztą, "Hybrydę" uważam za ich najlepszy album...) |
Saika napisał/a: |
Skoro nie znasz "Meteory" (uważa sie ją za płytkę komercyjną, ale jest to najbardziiej "dopieszczony" album LP... wręcz zbyt dopieszczony...) i kolejnych albumów... Po prostu nie masz całego "przeglądu"... |
Cytat: |
Co do nu-metalu jako stylu... Nikt nie zmusza do lubienia, ale każdy styl nastawiony jest na coś innego, innych rzeczy się wymaga (prog- finezjii i skomplikowania, hh- rytmizacji, zwraca uwagę na rozkład sylabiczny... i tak dalej) |
Saika napisał/a: |
Więc można lubić albo nie, zależnie od tego, co Ty sam lubisz i na co ty sam zwracasz uwagę.... |
Gand napisał/a: |
A ja mimo wszystko chciałbym przeczytać nie o jakiś nagrodach (które nie są dobrym miernikiem jakości muzyki), tylko co muzycznie osiągnął Linkin Park? Co wniósł do szeroko pojętej muzyki metalowej/rockowej interesującego, przełomowego - być może coś wnióśł, po prostu mam wrażenie, że używasz pustego sloganu, hasła, nie wiedząc o czym mówisz |
Gand napisał/a: |
Nie trzeba zanurzać się w gównie po szyję, by wiedzieć, że śmierdzi. |
Gand napisał/a: |
Ale jej dopieszczenie, cukierkowość oraz przebojowość świadczą o tym, że jest ona płytą do bólu komercyjną (w negatywnym akurat w tym przypadku tego słowa znaczeniu). Produkowaną pod MTV i pewne trendy. Nie mów, że nie. |
Gand napisał/a: |
Wg mnie nu-metal był siedliskiem w większości naprawdę słabych lub przeciętnych muzyków. Skąd taka teoria? Tutaj moge potwórzyć za Davem Mustainem (cytata z pamięci) "muzycy w tym okresie (chodziło o okres rozwoju nu-metal) nie grali solówek ponieważ byli na to za słabi, trzymali się prostych, bezpiecznych schematów bojąc się wykroczyć poza nie". |
Saika napisał/a: |
No to ja pytań nie mam... |
Saika napisał/a: |
I zgadzam się, po wysłuchaniu, z opisem... Porównanie z Cohenem jak najbardziej trafne... |
Saika napisał/a: |
I faktycznie- przy takiej muzyce świetnie się pije... na smutno. |
Saika napisał/a: |
Wiesz, ja jestem raczej optymistką i nie lubię czuć się podle (to tłumaczy, dlaczego teraz puściłam sobie Eastwest rockers, nie Grey Daze ) |
Spellsinger napisał/a: |
Waits im jest starszy tym teksty są bardziej zjadliwsze, |
Cytat: |
Nie ma nic bardziej odświeżającego niż zimny gin z tonikiem w łapie, papieros w drugiej, skórzany fotel, półmrok rozświetlany światłem świecy lub burdelowej żarówki (takiej czerwonej, mówimy na to burdelówka), podły nastrój i muzyka Waitsa w tle. |
Kennedy napisał/a: |
Zatrzymałem się na "Blood Money", to już dla mnie za ciężkie lirycznie. |
Kennedy napisał/a: |
Waits zacny jest tak czy owak, lubię, chociaż wszystkiego nie słyszałem. W sumie najbardziej mi wchodzi "Rain Dogs" - i "Heart of the Saturday Night" (stare dobre czasy jak Tom nawet chrypy nie miał ) |
Kennedy napisał/a: |
Waits to mi bardziej pasuje do rozpracowywania samemu czystej w ilościach znacznych, aczkolwiek nie miałem okazji to moge tylko zgadywać |
Saika napisał/a: |
O taaaaaaak, to taki muzyk pod męskie, samotne wieczory w towarzystwie butelczyny... |
Saika napisał/a: |
Kilka postów wyżej podałam dwa linki z "czymś ambitniejszym"- Dream Theater, choć nie wiem, czy Ci podeszło? |
Saika napisał/a: |
Fiesta Pagana jest typowo na ruszenie pewnej części ciała z kanapy i generalnie, jak napisałam, jest to "poprawiacz nastroju" |
Saika napisał/a: |
Eeeeee Nirvana może być, to jeszcze nie tragedia, to klasyka! |
Spellsinger napisał/a: |
A Pink Floyd nie lubię, takie nudne smęty |
Spellsinger napisał/a: |
Każdy przez to przechodzi. Z tego się wyrasta |
MadMill napisał/a: |
Prodigy czy MA, 2-3 kawałki i mi się nudzą, nigdy na dłużej. |
MadMill napisał/a: |
Jeśli mam czegoś słuchać długo i bez znudzenia to pierwsze miejsce zajmują Led Zeppelin, potem pewnie Deep Purple, Pearl Jam, The Clash i The Doors. |
MadMill napisał/a: |
Floydzi są do posłuchania na spokojnie, w ciepłe popołudnie, siedząc w cieniu można się zrelaksować przy ich kawałkach... |
MadMill napisał/a: |
Jakbym Magla słyszał... chociaż ja to z Metallici prędzej wyrosłem. |
Saika napisał/a: |
Nie rozumiem, co macie do Floydów... Spell, klasyki nie szanujesz!!!! |
Saika napisał/a: |
Co do Twoich, Spell, linków, to muszę zawrzeć bliższą znajomość z Massive Attack czy Nine Inch Nails... |
MadMill napisał/a: |
Nie spominajać o Satrianim.
Pozdro Gand! |
Spellsinger napisał/a: |
A Pink Floyd nie lubię, takie nudne smęty |
Saika napisał/a: |
Patrz na warsztat, przecież wiesz no!!! Nie denerwuj mnie... |
Saika napisał/a: |
Jak tam "Ther one"? |
Cytat: |
Widzisz... nie ja wymyśliłam tezę, że w swej dziedzinie jest to kapela wyjątkowa... także dlatego, że nie starają się trzymać jednego schematu, ciągle próbując czegoś nowego (porównanie stylów poszczególnych krążków byłoby tu bardzo pomocne)
|
Gand napisał/a: |
Z tym, że PF w momencie, w którym nagrywali to, co mają w dyskografii wcale nie byli wielkimi instrumentalitami - o czym mówił sam Gilmour. : > |
Gand napisał/a: |
Z tego też się wyrasta |
Gand napisał/a: |
Powiedział facet, który słucha NIN i arcynudnego, najbardziej przegadanego i pseudo intelektualnego zespołu jakim jest Tool. |
Gand napisał/a: |
Co to jest? |
Gand napisał/a: |
Z tego też się wyrasta |
Saika napisał/a: |
ale linka do "The one" Metallici to dałam, wiesz??? |
Saika napisał/a: |
Na razie napiszę tylko, że gdyby tą kapelę dało się jednoznacznie zaklasyfikować- nie opisywałoby się jej jako "grającą szeroko rozumianą muzykę rockową" |
MadMill napisał/a: |
A Serj mówił, że SOAD to nu-metal, czasami nawet jemu zdarza się powiedzieć coś do rzeczy. ; > |
Spellsinger napisał/a: |
Powiedział facet z Królem Lwem w avatarze |
Spellsinger napisał/a: |
Ale co ty chcesz od Gwoździ to za uja Wacka nie rozumiem Zwłaszcza od starych albumów, bo nowe faktycznie są nudne jak flaki z olejem.
|
Saika napisał/a: |
Gand, ja też jestem człek tolerancyjny... ale linka do "The one" Metallici to dałam, wiesz??? |
Saika napisał/a: |
[dłuższy cytat z ochami i achami nt LP] |
Gand napisał/a: |
No to rzuć jakimiś tytułami najlepszych albumów, wsłucham się lepiej bo aż tak nie interesowałem się tym zespołem - moje zdanie na ich temat nie jest wiążące raczej, gdyż przesłuchałem tylko próbki na yt |
Gand napisał/a: |
No i nie wiem skąd odwołanie akurat do SOAD, wyrosłem z fanbojostwa tego bandu dość dawno ; > |
Gand napisał/a: |
I ja wiem jaką muzykę gra LP, serio serio. : ) Nie jest to zespól, nad którym trzeba spędzać miesiące, analizując jego twórczość pod kątem wszelakich wpływów oraz odniesień. |
Gand napisał/a: |
:lol:
Metallica nigdy nie nagrała kawałki o takim tytule. |
MadMill napisał/a: |
To przez to mleko pod nosem... xD |
MadMill napisał/a: |
Jedno jest pewne, Chester naprawdę ma ciekawy i fajny głos... i tyle by było jeśli chodzi o zalety LP. |
MadMill napisał/a: |
Ale nagrała kawałek One, byś się już takich szczegółów nie czepiał, są większe rzeczy. |
Spellsinger napisał/a: |
Proszę, spróbuj the Downward Spiral - ogólnie uznany za jego (NIN to jedna osoba ) najlepszy album. Z wcześniejszych lubię Broken a z późniejszych the Fragile |
Saika napisał/a: |
Co do SoaD, to słyszałam, że przypisuje się ich do "Metalu alternatywnego"- w każdym razie do stylu Linkinów daleko... |
dream92 napisał/a: |
wszelakie krzyżówki proga z jazzem i rockiem |
dream92 napisał/a: |
rock alternatywny: Interpol, Radiohead, The Cranberries, Coma, The Cure |
dream92 napisał/a: |
pop rock i soft rock: Roxette, David Gilmour, Genesis, Lenny Kravitz |
dream92 napisał/a: |
techno (znawcy tej muzyki twierdzą, że to muzyka nieskomercjalizowana i całkowicie undergroundowa. Po przeczytaniu defeinicji z wikipedii muszę się z nimi zgodzić. Nie słucham, bo po prostu nie mam żadnej płyty z taką muzyką) |
dream92 napisał/a: |
Na pewno nie jest to metal: zbyt cukierkowe. |
dream92 napisał/a: |
Nie rap ani hip-hop, za dużo gitary i nierapowanych wrzasków |
dream92 napisał/a: |
Pozostaje ostatnie wyjście: Linkin Park stworzyli ZUPEŁNIE nowy gatunek muzyki. |
Saika napisał/a: |
I pominę suptelną różnicę gatunkową między trashem a nu-metalem czy rapcore... |
Saika napisał/a: |
suptelną |
Saika napisał/a: |
Emowate? |
Saika napisał/a: |
Co do "suptelności"- nie dostrzegłeś ironii??? |
Saika napisał/a: |
Jestem wredna: Nie "we trashu" lecz "w trashu" |
Saika napisał/a: |
Jestem wredna: Nie "we trashu" lecz "w trashu" |
Spellsinger napisał/a: | ||
Zabiłaś się po raz drugi |
Spell napisał/a: |
Zabiłaś się po raz drugi |
Saika napisał/a: |
Dream, nie podjudzaj mnie Metą... Ciekawostka: LP miało zaszczyt wystąpić na jednej scenie m. in. z tą właśnie kapelą. |
Saika napisał/a: |
Z resztą, w repertuarze LP nie znajdziesz tekstów typu: Ja kocham Cię/Ty kochasz mnie"- raczej będzie to opis uczuć negatywnych. Emowate? Może. Ale nie mają nic ze słodyczy... |
Gand napisał/a: |
Teksty LP w jakikolwiek sposób ambitnymi tekstami? Przerażasz mnie dziewczyno. |
Gand napisał/a: |
Przecież te liryki to typowy, pseudo-inteligentno-wrażliwo-zraniony bełkot kiepskiego tekściarza. |
Gand napisał/a: |
Poza tym kto normalny jako kryterium oceny muzyki rockowej wybiera teksty? |
Saika napisał/a: |
Swoją drogą- gdy usłyszałam "Anything, anything" ... niby proste, ale oddaje uczucia kogoś, kto jest bezradny- wszystko zrobił, użył wszelkich argumentów-dlatego tekst jest, jaki jest. |
Gand napisał/a: |
Teksty LP w jakikolwiek sposób ambitnymi tekstami? |
Saika napisał/a: |
Spell, to nie miało być jak wiersz- to mialo być, jak skrobanie paznokciem po tablicy... To miało być wręcz antyestetyczne... |
Saika napisał/a: |
Widzisz, lepiej sie tego słucha, gdy sie zna kontekst... (Ale to by trzeba było poczytać o panu Chesterze B... przy okazji wyjaśni się, czemu ma taki a nie inny image- dojżały facet podszyty skrzywdzonym dzieckiem) |
Spellsinger napisał/a: |
Jestem przeciwnikiem odczytywania jakiegokolwiek tekstu przez biografię autora. |
Saika napisał/a: |
Chester z Grey Daze wydali 2 płyty- Wake me (1994) i No sun Today (1997) - obie w podobnych klimatach. Sądzisz, że to "ot, tak"? Nie sądzę... |
Spellsinger napisał/a: |
Trochę nadinterpretowałeś jej słowa |
Saika napisał/a: |
Ale takie teksty przynajmniej są prawdziwe. |
Saika napisał/a: |
Nigdy jakoś nie byłam zeszmacona na tyle |
Saika napisał/a: |
Spell, to historyczny moment- Twój pierwszy offtop za mojej "kadencji" na tym wspaniałym Forum! |
Saika napisał/a: |
Błagam... Ty tylko o jednym, a ja myślałam o szmaceniu się w swerze intelektualnej. |
Saika napisał/a: |
A teraz, żeby nie popełnić tego samego błędu- naprawdę nie trzeba czytywać plotkarskich magazynów, by coś wiedzieć o swoim zespole- duzo lepsze są strony danej kapeli (oficjalne lub nie) albo magazyny branżowe- jeśli ktoś ma do nich dostęp, a są wersje wirtualne, więc to pikuś. |
Ł napisał/a: |
Ja oczekuje od tekstu żeby był lyricznie znośny (w kwestii formy a nie treści), był osadzony dobrze w utworze, i fakultatywnie może być sobie "głęboki" - a może nie być - ale jak będzie w swojej treści komiksowy, to dobra jego. Jest tyle konwencji w którymi można się bawić i przy tworzeniu i przy słuchaniu że bania mała - jak ktoś tego nie rozumie to nie ma dystansu i do siebie i do muzyki i może się zabić. |
Saika napisał/a: |
Jeśli go nie ma- możemy wpaść w tą samą pułapkę, w którą wpadł swego czasu Shinoda z LP (a jakże! )- opowiadaniu o czymś, o czym nie ma się pojęcia i sprowadzeniu wszystkiego do banału... Podkreślam: Możemy, nie musimy. |
Saika napisał/a: |
Ale jest dobry. Jeśli go nie ma- możemy wpaść w tą samą pułapkę, w którą wpadł swego czasu Shinoda z LP (a jakże! )- opowiadaniu o czymś, o czym nie ma się pojęcia i sprowadzeniu wszystkiego do banału... |
Saika napisał/a: |
Problem polega na tym, że akurat z panem B. jest inaczej- nie zbudował swego wizerunku jak inni, nie kreował się- po prostu miał życiorys, jaki miał, a fani (czy raczej fanki) widzieli i wciąż widzą w Nim tego samego, skrzywdzonego chłopaka, którego trzeba kochać... i kochają. (dziwne, ale prawdziwe- gdyby biografia Chestera nie miała takich rys, nie spodobałby się, nie wybił ponad Mike'a. Nie stał by się wyrazicielem tego, o czym amerykańska "szczęśliwa młodzież" nie chce pamiętać.) |
Saika napisał/a: |
Nie sądzę, aby autentyzm był sprzeczny z wymogami czysto technicznymi... Nie jest też konieczny. Ale jest dobry. |
Gand napisał/a: |
Skąd pewność, że tego wizerunku nie zbudował? W moich oczach z kolei Linkin Park wygląda jak doskonały twór marketingowców, skierowany ku konkretnemu odbiory w dobrym momencie. Mamy więc i rapera/gangstera, i niegrzecznego, poszkodowanego przez los chłopca z bolącym tyłkiem. Dla gimnazjalistów, którzy chcą posłuchać czegoś "ostrego" i mieć niby-przesłanie BOMBA.
Swoją drogą - czym jest amerykańska "szczęśliwa młodzież"? Bo nie do końca rozumiem co miałaś na myśli a może to wprowadzić naszą rozmowę na CAŁKIEM NOWY POZIOM! |
Saika napisał/a: |
Czyli wyraźnie zaznaczyłam rozłączność. Pisałam, że autentyzm (uwaga!) nie jest konieczny! |
Saika napisał/a: |
Nie jest też konieczny. Ale jest dobry. |
Saika napisał/a: |
Heh może i tak to wygląda... Ale czy wiesz, jak się zaczęło? Otóż zaczęło się odejściem pierwszego wokalisty Xero... przypadkiem ktoś znał Chestera i tak się zaczęło... |
Saika napisał/a: |
I pominę fakt, że Mike'owi daleko do bycia "gangsterem"- pisałam, że to chłopak z dobrego domu) |
Saika napisał/a: |
Hmmm wklep w google "Get me gone"- oto, co zrobił "chłopiec z bolącym tyłkiem" |
Gand napisał/a: |
Czekam ciągle ze szczerym i autentycznym (a jakże) zaciekawieniem aż rozwiniesz myśl dalej niż stwierdzenie, że autentyczny tekst jest dobry tylko dlatego iż jest autentyczny, bo to takie masło maślane trochę, wiesz? |
Gand napisał/a: |
I tak, uważam, że postawa, którą prezentujesz jest strasznie naiwna - każdy przez to przechodzi, ale większość z nas wyrasta w pewnym wieku. |
Cytat: |
Rozwinę zatem myśl z poprzedniego posta. Określając LP tworem marketingowym nie miałem na myśli stworzenia przez ludzi z tego sektora zespołu od podstaw (tak jak robi to np. Disney). Raczej o dostosowanie istniejącego tworu do realiów rynku, ukierunkowanie go w stronę konkretnej grupy odbiorców. LP z resztą szybko porzucił swój "styl" i znów podążył za trendami panującymi w muzyce rockowej - przemiana na ostatnim albumie tylko utwierdza mnie w moim przekonaniu. |
Saika napisał/a: |
Im dłużej czytam, tym bardziej mnie bawi...
Ale ok. Chcesz, żebym napisała, czemu to "autentyzm" jest dobry. Widzisz... może na takiego Dreama (swoją drogą osłuchany chłopak!) "czysto techniczne granie" działa... ale na mnie nie. Zawsze odbierałam muzykę emocjonalnie- i dla mnie musi zawierać "krew, pot i łzy", inaczej to może być popis. Godny podziwu, ale popis. Popis, któremu brakuje "ognia". A moim zdaniem lekiem na to jest autentyzm. |
Ł napisał/a: |
grupa kolesi (ew kolesiówek, ale jest jedna rzecz która wychodzi kobietą generalnie gorzej niż słuchanie muzyki - jej granie) spotykająca się by mieć frajde z wspólnego muzykowania nie jest autentyczna |
Ł napisał/a: |
Autentyzm to jest to jak ojca któregoś z nich rozdziobały pterodaktyle i oni o tym napisali emo-songa. |
Ł napisał/a: |
No ja też ostro inaczej definiuje autentyczność i cała moja wypowiedź to polewka z Saiki. Ograniczanie autentyczności do autobiograficzności to oznaka umysłowego platfusa. |
Saika napisał/a: |
Ale ok. Chcesz, żebym napisała, czemu to "autentyzm" jest dobry. Widzisz... może na takiego Dreama (swoją drogą osłuchany chłopak!) "czysto techniczne granie" działa... ale na mnie nie. Zawsze odbierałam muzykę emocjonalnie- i dla mnie musi zawierać "krew, pot i łzy", inaczej to może być popis. Godny podziwu, ale popis. Popis, któremu brakuje "ognia". A moim zdaniem lekiem na to jest autentyzm. |
Ł napisał/a: |
A z tymi kobietami to taka prowokacja-generalizacja, myślałem że ktoś się inny złapie niż Ty. |
Saika napisał/a: |
może na takiego Dreama (swoją drogą osłuchany chłopak!) "czysto techniczne granie" działa... ale na mnie nie. Zawsze odbierałam muzykę emocjonalnie- i dla mnie musi zawierać "krew, pot i łzy", inaczej to może być popis. Godny podziwu, ale popis. Popis, któremu brakuje "ognia". A moim zdaniem lekiem na to jest autentyzm. |
dream92 napisał/a: |
Najlepszy przykład: jak słucham suity "Octavarium" to mam delikatny orgazm pod koniec. |
Saika napisał/a: |
Spellu, oczywiście ważne jest wykonanie- ale ja nie wyobrażam sobie jak można wykonać tekst tak osobisty w sposób nie zaangażowany, bez ekspresji, na zimno...
(Swoją drogą "grać" też niektórzy potrafią- obejżyjcie koncówkę "Tańcząc w ciemnościach"- Bjork jest genialna!) |
Saika napisał/a: |
Widać źle to wytłumaczyłam... |
Saika napisał/a: |
Ja nie mówię, że nie da się "zagrać" wkładu emocjonalnego... Pisałam przecież o Bjork! Ale jeśli tworzy się tekst osobisty- wydaje mi się, że wykonanie go "na zimno" jest trudne, jeśli nie niemożliwe... |
Saika napisał/a: |
Tekst nie był autorstwa kogoś, kogo on dotyczył... Pisał go Mike, ale odnosił się do życiorysu Chaza. (może ze względu na osobę Autora operuje ogólnikami?)- ale wykonuje go właśnie Chester... i to nie jest "na zimno"... |
Saika napisał/a: |
Grać można, i można udanie. Ale... czy o udawanie nam chodzi?? |
Gand napisał/a: |
Nie tyle źle wytłumaczyłaś, co po prostu pieprzysz już jak potłuczona, serio, inaczej nie mogę tego ująć. : D |
Gand napisał/a: |
Wystarczy poczytać wywiady z muzykami by wiedzieć, że wykonując dany utwór po raz setny na żywo emocje towarzyszące pisaniu tekstu odchodzą na dalszy plan a sam artysta bazuje bardziej na rutynie. Słowa są słowami, tworzą za to melodię istotną w kontekście utworu. Nie warto traktować wokali jako kanału, którym można przekazać pewne 'mondrości', raczej jako kolejny instrument.
Poza tym - muzyką można emocje wyrazić lepiej niż słowami |
Gand napisał/a: |
Może wyjdź w końcu w kwestii przykładów poza Linkin Park? Serio, to męczące. |
Gand napisał/a: |
No ja nie wiem o co tobie chodzi. |
Saika napisał/a: |
Widać źle to wytłumaczyłam... |
Saika napisał/a: |
Co do piosenki wspomnianej przez Spella- wiesz, po pierwsze, w innej sytuacji w ogóle by nie powstała, po drugie- sądzę, że Autorka (Łaku, czytaj teraz) nie byłaby w stanie wykonać jej w taki sposób- z takim wkładem emocjonalnym. I nie napisałaby takiego tekstu. |
wikipedia napisał/a: |
Dzieci starsze i nastolatki dotknięte chorobą sierocą cechują się problemami z:
wyobraźnią koncentracją uwagi ze zrozumieniem siebie i innych własną inicjatywą logicznym rozumowaniem abstrakcyjnym myśleniem. Borykają się również z bardzo silną potrzeba więzi emocjonalnych i ogromnym strachem przed bliskością, pragnieniem silnych bodźców emocjonalnych |
Gand napisał/a: |
Poza tym - muzyką można emocje wyrazić lepiej niż słowami >>klik<< |
Saika napisał/a: |
Co do piosenki wspomnianej przez Spella- wiesz, po pierwsze, w innej sytuacji w ogóle by nie powstała, po drugie- sądzę, że Autorka (Łaku, czytaj teraz) nie byłaby w stanie wykonać jej w taki sposób- z takim wkładem emocjonalnym. I nie napisałaby takiego tekstu. |
Saika napisał/a: |
Co jest złego w tym, że cenię sobie szczerość wypowiedzi??? Powiedz, bo wymiękam... |
Saika napisał/a: |
Co do piosenki wspomnianej przez Spella- wiesz, po pierwsze, w innej sytuacji w ogóle by nie powstała, po drugie- sądzę, że Autorka (Łaku, czytaj teraz) nie byłaby w stanie wykonać jej w taki sposób- z takim wkładem emocjonalnym. I nie napisałaby takiego tekstu. |
dream92 napisał/a: |
Mnie na innym forum też się wszyscy czepiają za to, jakiej muzyki słucham, i że mam czelność nazywać ją w jakiś sposób wyjątkową |
dream92 napisał/a: |
Może Saika podchodzi do muzyki inaczej, niż reszta. Może czyni to w dość dziwny sposób /kto tam wie, czego ją uczą na studiach/, ale nie ma co się przejmować. |
Spellsinger napisał/a: |
Jeżeli dziewczyna decyduje się na pisanie postów na publicznym forum niech liczy się z reakcją. Taka chyba jest idea forum, mylę się? |
Ł napisał/a: |
ogólnikowe mambo-dżambo utrzymane w konwencji wielkiej pompy i z gwizdkiem. |
Saika napisał/a: |
Łaku drogi czy... hmmm... nie zauważyłeś, że ja nie stosuję ataków personalnych? |
Saika napisał/a: |
Co jest złego w tym, że cenię sobie szczerość wypowiedzi??? Powiedz, bo wymiękam... |
Saika napisał/a: |
Nikt Ci nie każe czytać moich wypowiedzi ani się do nich odnosić |
Saika napisał/a: |
nie wiem... może ja mam coś z głową... |
Saika napisał/a: |
mogą się pojawiać żeczy piękne. |
Saika napisał/a: |
Kurcze nie wiem, ale inni jakoś potrarfią ze mną rozmawiać- Ty nie... |
Saika napisał/a: |
Uparcie twierdzisz, że "nie, bo nie"... cóż... Wiesz, czasem jestem bezradna wobec powtarzanych przez Ciebie ... "Piosenka ma być znośna"- ha ha zgoda, ja nie napisałam, że nie... Ale autentyzm może ją ubogacić. Moim zdaniem. Co do wypowiedzi Spella- pisałam, że można coś "zagrać" i zagrać dobrze- wspominałam o Bjork, pamiętasz? Mówisz, że dystanspozwoli stworzyć coś doskonalszego, głębszego? Po pewnym wachaniu mogę stwierdzić, że coś takiego jest możliwe... Ale to z kolei przypomina mi o podobnej dyskusji toczącej się wśród muzyków jazzowych (różne "proporcje" między improwizacją a wypracowanymi elementami zaowocowały mnogością odmian tego rodzaju muzyki- a każda jest na swój sposób wartościowa) A skoro o tym mowa- czy to znaczy, że "żywioł" jest gorszy?? Może upiększać, dopełniać. Sam z siebie jest pusty, ale jeśli dać mu oprawę... mogą się pojawiać żeczy piękne.
A więc oprawa. Rzecz arcyważna. Wręcz pierwszorzędna. Niemniej... |
Saika napisał/a: |
Pytanie: Czy wykonanie będzie faktycznie idealne? Technicznie- zapewne tak. (czyli Wam wystarczy) Ale dla mnie to ciut za mało... |
Saika napisał/a: |
Po pierwsze, nie wyobrażam sobie czysto technicznego, zimnego wykonywania muzyki, którą samemu się stworzyło. (choć wyobrażam sobie genialną interpretację czegoś, czego się samemu nie odczuło) |
Saika napisał/a: |
Po drugie- trudno mi wyobrazić sobie pisanie tekstów "ot, tak"- mogą być na zamówienie, mogą być elementem płyty koncepcyjnej... Ale zawsze się do czegoś odnoszą... |
Saika napisał/a: |
Dalej- powiedzmy, że wykonano ją świetnie interpretując... Ale, uwaga! Nikogo z twórców temat nie obchodzi. |
Saika napisał/a: |
Ale po co piosenka na temat, który Autora nie interesuje??? |
Saika napisał/a: |
Spellu, oczywiście ważne jest wykonanie- ale ja nie wyobrażam sobie jak można wykonać tekst tak osobisty w sposób nie zaangażowany, bez ekspresji, na zimno...
(Swoją drogą "grać" też niektórzy potrafią- obejżyjcie koncówkę "Tańcząc w ciemnościach"- Bjork jest genialna!) |
Saika napisał/a: |
Co do wypowiedzi Spella- pisałam, że można coś "zagrać" i zagrać dobrze- wspominałam o Bjork, pamiętasz? |
Saika napisał/a: |
Mówisz, że dystanspozwoli stworzyć coś doskonalszego, głębszego? Po pewnym wachaniu mogę stwierdzić, że coś takiego jest możliwe... |
Saika napisał/a: |
Ale to z kolei przypomina mi o podobnej dyskusji toczącej się wśród muzyków jazzowych (różne "proporcje" między improwizacją a wypracowanymi elementami zaowocowały mnogością odmian tego rodzaju muzyki- a każda jest na swój sposób wartościowa) A skoro o tym mowa- czy to znaczy, że "żywioł" jest gorszy?? Może upiększać, dopełniać. Sam z siebie jest pusty, ale jeśli dać mu oprawę... mogą się pojawiać żeczy piękne. |
Saika napisał/a: |
Po pierwsze, nie wyobrażam sobie czysto technicznego, zimnego wykonywania muzyki, którą samemu się stworzyło. |
Saika napisał/a: |
Po drugie- trudno mi wyobrazić sobie pisanie tekstów "ot, tak"- mogą być na zamówienie, mogą być elementem płyty koncepcyjnej... Ale zawsze się do czegoś odnoszą... Powiedzmy, że tekst opowiada o krwawej wojnie w Rwandzie , choć Autor tego nie widzał ani tam nawet nie był... Powiedzmy, że skupił się na oprawie, powstał piekny kawałek, z ujmującym tekstem i świetnym, dopracowanym podkładem (zakładamy, że to nie banda nastolatków ale grupa wykształconych, zdolnych muzyków) Dalej- powiedzmy, że wykonano ją świetnie interpretując... Ale, uwaga! Nikogo z twórców temat nie obchodzi. |
Saika napisał/a: |
Pytanie: Czy wykonanie będzie faktycznie idealne? Technicznie- zapewne tak. (czyli Wam wystarczy) Ale dla mnie to ciut za mało... nie wiem... może ja mam coś z głową...
Ale po co piosenka na temat, który Autora nie interesuje??? TO mi pachnie komercją... Nawet, jeśli komercją wykonaną bez zarzutu. |
Ł napisał/a: |
A nawet żeczy pżepiękne. Coś mówiłaś kiedyś o mojej pisowni chyba, nie wiem czemu przypomniało mnie się teraz.
|
Ł napisał/a: |
Szkoda że nie przyznają noblów z lingwistykistyki, miałabyś jak w banku.
|
Ł napisał/a: |
Gwarantuje Ci że nie jestem odosobniony w moich odczuciach co do twojej aktywności an forum - poprostu mam najmniejsze rezerwy tolerancji dla takiego czegoś. |
Ł napisał/a: |
Hola hola Bruner, nie z mną te numery. Dotąd mówiliśmy o przejmowaniu się a nie interesowaniu. Ja wiem że rozszerzanie pojęć to taka sztuczka erystyczna ale daruj bo używana tak niezręcznie tylko Cię pogrąża. |
Saika napisał/a: |
(choć wyobrażam sobie genialną interpretację czegoś, czego się samemu nie odczuło) |
Spellsinger napisał/a: |
Zaangażowanie emocjonalne = brak komercji.
Talent bez zaangażowania emocjonalnego = komercja. |
Saika napisał/a: |
"Sztuka dla sztuki" może być wartościowa i doskonała warsztatowo- ale nic poza tym. |
Saika napisał/a: |
Czy warto tworzyć kawałek-choćby i technicznie doskonały-o biedronce??? No chyba nie... |
Saika napisał/a: |
Nigdzie nie napisałam, że wkład emocjonalny czy autobiograrfizm jest konieczny, napisałam, że moim zdaniem ubogaca. (zgodnie z życzeniem trzymam się tego rozróżnienia) |
Saika napisał/a: |
Napisałam, że można coś udać, zagrać (np. można odegrać byłego narkomana) - ale to będzie gra! Może być świetna i służyć przekazaniu czegoś istotnego- ale pozostanie grą, udawaniem. (lepszym lub gorszym, zależnie od warsztatu) Zależnie od intencji- mogę ją poprzeć lub nie. |
Saika napisał/a: |
Możesz pisać o tym, jak to jest w slumsach źle, zgoda. Możesz być kimś niezwykle utalentowanym, kto to nadzwyczaj sugestywnie odmaluje. Ale jeśli nigdy tego nie przeżyłeś- wpadniesz w pułapkę, w którą wpadło wielu muzyków. Zaczniesz prawić komunały. Technicznie doskonałe- ale komunały. To raz. |
Saika napisał/a: |
Dwa. Pojawia się pytanie: po co? Jeśli dla potrzeb publiczności... cóż... to komercja i tyle |
Cytat: |
Tak ja to pojmuję. Jako nie gadanie farmazonów, nawet chwytliwych. Jako szczerą wypowiedź- nawet, gdy technicznie nie jest doskonała. Ale jeśli masz być szczery- musisz pisać o tym, o czym fraktycznie myślisz. Trudno to osiągnąć samymi technicznymi sztuczkami. (będzie to wartościowy, owszem, ale popis pod publiczkę)
|
Saika napisał/a: |
Czy ja jakoś nie po polsku piszę czy jak??? |
Saika napisał/a: |
Wyobraź sobie, Spellu, że Bjork znam nie tylko z tego jednego filmu muzycznego. |
Saika napisał/a: |
Nikt nie broni jej cenić. Kunszt w wykonaniu to frajna sprawa! Tylko... Czy warto tworzyć kawałek-choćby i technicznie doskonały-o biedronce??? No chyba nie... |
Saika napisał/a: |
"Sztuka dla sztuki" może być wartościowa i doskonała warsztatowo- ale nic poza tym. |
dream92 napisał/a: |
Już wiem! Saika jest kobietą, dlatego nie myśli figurami geometrycznymi czy terminami naukowymi tylko abstrakcyjnymi pojęciami. |
Ł napisał/a: | ||
Ale figura geometryczna to właśnie idealny przykład abstrakcji. |
Saika napisał/a: |
Czyli nie przekonalam... |
Saika napisał/a: |
Zaczął się etap punkowy |
Saika napisał/a: |
O której już pisałam. Słyszałeś może wyrażenie "przerost formy nad treścią"? Właśnie. "Szaloną" można wykonać w asyście orkiestry symfonicznej- ale nadal będzie "Szaloną"... |
Spellsinger napisał/a: |
Każdy kiedyś był punkiem |
Spellsinger napisał/a: |
Tylko gdyby najbardziej chujowy tekst pod słońcem wykonał z własną interpretacją jakiś tęgi artysta i tak wyjdzie z tego arcydzieło, a przynajmniej będzie to lepsze od oryginału. |
Spellsinger napisał/a: |
By było zabawniej podmiot liryczny jest kobietą, a wokalista zaśpiewał to IMO perfekcyjnie z punktu widzenia kobiety właśnie. Czyli co? Wokalista jest gejem? |
Spellsinger napisał/a: |
Z innej beczki, ostatnio zasłuchuję się w amerykańskiej muzyce lat 30', 40' i 50'. Taką mam jakąś fazę na muzykę popularną w dawnym wydaniu: Frank Sinatra, Julie London, Billie Holliday etc... A tak mnie naszło od OST z Fallouta 3 |
Saika napisał/a: |
Ha ha ha Ty też? |
Spellsinger napisał/a: | ||
Zacytuję kultowy tekst znajomego: "Co Ty, kurwa, nigdy punkiem nie byłeś"? |
Mag_Droon napisał/a: |
hmm, może nie każdy, ale bardzo wielu tak, niektórym nawet do teraz pozostał sentyment... |
Spellsinger w Diaczenkach napisał/a: |
Coś jak słuchanie Jazzu bo wypada. |
Mag_Droon napisał/a: |
Dwa słowa: John Zorn. I nie mów mi, że wypada, czy nie |
BG napisał/a: |
Nie trawię natomiast:
- techniawy i wszystkich pokrewnych - bo to "muzyka" nadająca się wyłącznie do robienia wygibasów na dyskotece, a i to nie zawsze. Gatunek jak najbardziej prymitywny, dający się w skrócie opiać słowami: "uc, uc, uc" lub: "bum, bum, bum". - polskiego hiphopu - oprócz nielicznych wyjątków, 99% polskiego HH, przynajmniej tego puszczanego w radiu i na imprezach hiphopowych, to komputerowy podkład i drętwe teksty, dające się zamknąć w ramach szara rzeczywistość, wqrwiający politycy, wqrwiająca policja, chlanie, marycha, laski, imprezy. - plastikowego popu, opierającego się na komputerowym podkładzie, monotonnym rytmie i banalnych tekstach. |
Ł napisał/a: |
Ty mnie trochę przerażasz słuchając muzyki z średnim wiekiem słuchacza 40 lat. To może od razu położyć się na cemnatrzu? |
Ł napisał/a: |
A co wysokiej samczej pozycji trąbki Stańko |
Jamal napisał/a: |
rootzzzzzz |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nie kumam odbioru muzyki 'słucham bo to z okresu historycznego którym się interesuję'. |
Asu napisał/a: |
Lwie Serce, dziwi mnie nieco, że nie wspomniałeś o Tourdion. |