Zaginiona Biblioteka

Polityka - Lustracja i dekomunizacja

BG - 2007-11-24, 19:55
: Temat postu: Dekomunizacja
Żeby nie było niejasności, na początku wyjaśniam, co oznacza dekomunizacja, o jakiej mowa: Chodzi o zakaz pełnienia funkcji publicznych, politycznych, ekonomicznych i prawnych oraz odebranie uprawnień i emerytur działaczom PZPR od sekretarza dzielnicowego włącznie, etatowych funkcjonariuszy SB, ORMO i ZOMO oraz (na ostatnim miejscu) płatnych, dobrowolnych, stałych współpracowników UB/SB, a takze ukaranie tych, którzy uczestniczyli w niszczeniu polskiej kultury i nauki w okresie stalinizmu i później (bo do dziś żadnemu z nich włos z głowy nie spadł). Ta dekomunizacja nie miałaby nic wspólnego z idiotyczną procedurą wytykania Bogu ducha winnym osobom współpracy z SB, tak jak to uczyniono w stosunku do wielu znanych i szanowanych ludzi, ani nie oznaczałaby babrania się w teczkach. Nie byłoby to polowanie na osoby, których szykanami i złudnymi obietnicami SB zmuszało czy nakłaniało do współpracy.

Ja uważam, że co prawda dekomunizację w Polsce należało przeprowadzić 17 lat temu, tak żeby m.in. nie dać SB-kom szansy na zniszczenie archiwów i zatarcie śladów zbrodni; ale i tak lepiej późno niż wcale.

Powinno się było od razu usunąć sędziów takich jak Andrzej Grzybowski, który w stanie wojennym wydał na Ewę Kubasiewicz wyrok 10 lat więzienia za 28-godzinny strajk w Wyższej Szkole Morskiej (wyrok wyższy o rok nawet od tego, jakiego żądał prokurator z Marynarki Wojennej). Ludzie ze starej nomenklatury, którzy dzięki "grubej kresce" utrzymali się na wysokich stanowiskach w sądach i prokuraturach, robili wszystko, co tylko było możliwe, żeby pomóc chwilowo zagrożonym najbardziej skompromitowanym sędziom stanu wojennego. Przez brak dekomunizacji zablokowano śledztwo w sprawie zabójstwa Władysława Kojdera (odmawia się ujawnienia dokumentów w tej sprawie), Stanisława Pyjasa, Stanisława Suchowolca, Stefana Niedzielaka i Sylwestra Zycha (akta w ich sprawie kazali zniszczyć generałowie SB: były wiceminister Henryk Dankowski i Krzysztof Majchrowski). Zniszczenie akt uniemożliwiło również dostarczenie dowodów potwierdzających zarzuty stawiane wysokim funkcjonariuszom SB w Bielsku Białej o zamiar zabójstwa ks. Adolfa Chojnackiego. Za dopuszczenie do zniszczenia tych akt odpowiada bezpośrednio przede wszystkim Kiszczak, a pośrednio Mazowiecki, który mianował Kiszczaka ministrem i pozwolił mu nim być od 12 września 1989 do 6 lipca 1990 - tyle czasu wystarczyło na zatarcie wielu śladów.

Gdyby przeprowadzono dekomunizację, Skubiszewski nie zostałby ministrem spraw zagranicznych, nie mianowałby na ambasadora w Moskwie Cioska - ministra okresu stanu wojennego, sekretarza generalnego PRON-u i członka Biura Politycznego KC PZPR, a ambasadorem w Bułgarii w grudniu 1989 nie byłby były komunistyczny wiceminister spraw wewnętrznych Porzoga, a inspiratorem charge d' affaires w Albanii nie byłby Ciastoń. Andrzej Drawicz, Janusz Zaorski i Bolesław Sulik nie byliby szefami telewizji i nie blokowaliby wyświetlania takich filmów czy programów, jak "Zabić księdza", "Humer i inni", "Bez znieczulenia", "Puls dnia", "Pistolet do wynajęcia czyli prywatna wojna Rafała Gan-Ganowicza", "WC Kwadrans" czy filmu o Zygmuncie Szendzielarzu "Łupaszce". Oleksy (I sekretarz KW PZPR w Białej Podlaskiej), Cimoszewicz (komisaryczny szef Socjalistycznego Związku Studentów Polskich na Uniwersytecie Warszawskim i sekretarz Komitetu Uczelnianego PZPR) i Miller (członek Biura Politycznego KC PZPR) nie byliby premierami, a Kwachu - minister w dwóch kolejnych rządach komunistycznych - nie zostałby prezydentem. Jerzy Szmajdziński, były członek Komitetu Centralnego PZPR, nie byłby ministrem obrony. I czołowy niszczyciel polskiej nauki w latach 50., Adam Schaff, zostałby ukarany za swoją haniebną i podłą działalność.

Już 17 lat temu powinno się odebrać emeryturę wielu katom, którzy i dzisiaj tą emeryturę otrzymują, jak bestialski komendant obozu w Jaworznie Salomon Morel, odpowiedzialny za śmierć kilkuset więźniów, czy prokurator Helena Wolińska, winna m.in. śmierci generała Fieldorfa (ona akurat emeryturę przestała otrzymywać w zeszłym roku, ale i tak nadal jest na wolności i kpi z nakazu aresztowania jej).

Gdyby przeprowadzono czystkę w sądownictwie i nie dopuszczono do zniszczenia jakichkolwiek akt MSW, Jaruzelski już dawno by siedział w więzieniu, tak jak na to zasłużył. Ale nie usunięto z sądów komuchów i pozwolono zniszczyć archiwa i dlatego Jaruzel pozostaje jak dotąd bezkarny. Mimo że np. w Bułgarii w styczniu 1990 aresztowano byłego I sekretarza Bułgarskiej Partii Komunistycznej i w 1992 skazano go na 7 lat więzienia za sprzeniewierzenie funduszy państwowych. Na 10 miesięcy więzienia skazano byłego szefa bułgarskiego wywiadu gen. Władimira Todorowa, oskarżonego o niszczenie tajnych akt i morderstwo pisarza Georgi Markowa. Za sprzeniewierzenie funduszy z kasy państwowej skazano na 10 lat więzienia premiera z lat 1986-90 Georgi Atanasowa, a na 9 lat - byłego ministra gospodarki Stojana Owczarowa.

Dlatego, mimo, że zdaje sobie sprawę, że na pełną dekomunizację w Polsce jest już stanowczo za późno, to należałoby przeprowadzić ją w zakresie, w jakim jest to jeszcze możliwe.

Ci, którzy są przeciwko idei dekomunizacji, najprawdopodobniej nie zdają sobie sprawy z konsekwencji nieprzeprowadzenia dekomunizacji lub kierują się osobistymi antypatiami wobec partii czy osób, które przedstawiają projekty takiej ustawy.
Wulf - 2007-11-24, 20:02
:
Dekomunizacja jest odwetem. Niczym więcej. Zemstą. Dlatego już mi nie pasuje. Do tego dochodzi stos argumentów prawnych... ale cóż.

Na dodatek jest arbitralna. Bo któż to jest ten co niszczył kulturę Polską? Czy generałowie z powstania warszawskiego, którzy doprowadzili do śmierci utalentowanych poetów, którzy ginęli na barykadach nie przyczynili się w większym stopniu do niszczenia kultury od jakiegoś tam cenzora, który dzięki swoim ingerencjom spowodował, że ktoś np napisał książkę do szuflady, którą teraz można wydać, a która, gdyby cenzury nie było, możliwe, że by nie powstała? I cóż takiego zawinił ów sekretarz dzielnicowy PZPR by robić mu jakieś problemy? Czyżby miał odpowiadać za sam fakt przynależenia do PZPR? Do legalnie działającej partii? Od kiedy to ludzi się pozbawia praw za legalne działania?
BG - 2007-11-24, 20:10
:
Wulf napisał/a:
Dekomunizacja jest odwetem. Niczym więcej. Zemstą

Nie zgadzam się. Przeczytaj dokładnie mój pierwszy post w tym temacie, to się przekonasz.
Wulf napisał/a:
Bo któż to jest ten co niszczył kulturę Polską?

Przeczytałbyś całość, to dowiedziałbyś się, że np. Adam Schaff.
Wulf napisał/a:
Czy generałowie z powstania warszawskiego, którzy doprowadzili do śmierci utalentowanych poetów, którzy ginęli na barykadach nie przyczynili się w większym stopniu do niszczenia kultury od jakiegoś tam cenzora, który dzięki swoim ingerencjom spowodował, że ktoś np napisał książkę do szuflady, którą teraz można wydać, a która, gdyby cenzury nie było, możliwe, że by nie powstała?

Cenzro i taki Schaff w znacznie większym stopniu przyczynili się do niszczenia polskiej kultury.
Wulf napisał/a:
cóż takiego zawinił ów sekretarz dzielnicowy PZPR by robić mu jakieś problemy?

Zawinił działalnością w partii powstałej w Moskwie z rozkazu Stalina (co prawda pod nazwą PPR), której celem było wprowadzenie systemu totalitarnego w Polsce.
Wulf napisał/a:
Czyżby miał odpowiadać za sam fakt przynależenia do PZPR?

Nie. Bo co innego przynależność, a co innego działalność.
Wulf napisał/a:
Do legalnie działającej partii?

PZPR w świetle prawa przedwojennego działała nielegalnie. Przed wojną był paragraf na to, że się chce oderwać od Polski jakieś ziemie (w tym wypadku Kresy Wschodnie).
Wulf napisał/a:
Od kiedy to ludzi się pozbawia praw za legalne działania?

Za nielegalne działania - przynajmniej w świetle prawa przedwojennego. PPR/PZPR miała charakter namiestniczy, podległy ZSRS, i była wrogiem suwerenności państwa.
Wulf - 2007-11-24, 20:17
:
Bernard Gui napisał/a:
Nie zgadzam się.
Benek, możesz się nie zgadzać. Dla mnie dekomunizacja w każdym projekcie ustawowym jaki czytałem to zemsta. Odwet i nic więcej.
Bernard Gui napisał/a:
Przeczytałbyś całość, to dowiedziałbyś się, że np. Adam Schaff.
Beniuś aleś Ty głupi (albo takiego udajesz). Nie liczy się jedna osoba, której to dotknie. Liczy się prawo jakim to powstanie. To, że ono uderzy w jedną osobę, której może by się to należało nie oznacza, że nie uderzy w osobę zupełnie niewinną. Ustawy dekomunizacyjne w Polsce mają tę tradycję (a parę projektów już było), że walą po równo w winnych i niewinnych.
Bernard Gui napisał/a:
Zawinił działalnością w partii powstałej w Moskwie z rozkazu Stalina (co prawda pod nazwą PPR), której celem było wprowadzenie systemu totalitarnego w Polsce.
PZPR powstała w Polsce ;)
Bernard Gui napisał/a:
przynajmniej w świetle prawa przedwojennego.

którego prawa? Z okresu po 1926, które samo w sobie było nielegalne bo wprowadzone w drodze zamachu stanu? III RP uznaje siebie za spadkobiercę prawnego PRL. Tym samym legitymizuje tamten system prawny. Dzięki temu nie musieliśmy wstępować do ONZ od nowa. Chciałbyś to zmienić Beniuś?
Bernard Gui napisał/a:
Za nielegalne działania - przynajmniej w świetle prawa przedwojennego. PPR/PZPR miała charakter namiestniczy, podległy ZSRS, i była wrogiem suwerenności państwa.
Jakich konkretnie działań przestępczych dopuścił się sekretarz dzielnicowy PZPR w Łodzi? Tylko konkret. Bo inaczej będziesz miał odpowiedzialność zbiorową gorszą niż tą, jaką zastosowano wobec SSmanów i Gestapowców - bo tych, chociaż uznano, że SS i Gestapo są organizacjami zbrodniczymi, to trzeba było skazywać za indywidualne czyny, by ich ukarać.
Jander - 2007-11-24, 20:21
:
Czy Leszek Kołakowski podpadałby pod ten zakaz? Bo nie orientuję się w PZPRowskiej nomenklaturze.
BG - 2007-11-24, 20:25
:
Wulf napisał/a:
Nie liczy się jedna osoba, której to dotknie. Liczy się prawo jakim to powstanie. To, że ono uderzy w jedną osobę, której może by się to należało nie oznacza, że nie uderzy w osobę zupełnie niewinną

Chodzi o osoby, które na pewno były czołowymi niszczycielami nauki i kultury - właśnie tacy, jak Schaff.
Wulf napisał/a:
Ustawy dekomunizacyjne w Polsce mają tę tradycję (a parę projektów już było), że walą po równo w winnych i niewinnych.

Nic mnie nie obchodzi, jaką tradycję mają w Polsce ustawy dekomunizacyjne. Liczy się sama idea dekomunizacji.
Wulf napisał/a:
PZPR powstała w Polsce

Powstała z wchłonięcia PPS przez PPR. Ale PPR powstała w Moskwie we wrześniu 1941 z rozkazu Stalina - mimo późniejszego oficjalnego ogłoszenia daty fałszywej daty i miejsca styczeń 1942 w Warszawie.
Wulf napisał/a:
którego prawa? Z okresu po 1926, które samo w sobie było nielegalne bo wprowadzone w drodze zamachu stanu?

Hm, tego nie wiem. Muszę psrawdzić.
Wulf napisał/a:
III RP uznaje siebie za spadkobiercę prawnego PRL

To bardzo źle. Trzeba być albo idiotą, albo podlecem, żeby dopuścić do takiego stanu.
Wulf napisał/a:
Dzięki temu nie musieliśmy wstępować do ONZ od nowa

To wstąpilibyśmy drugi raz. Co za problem? ;)
Wulf napisał/a:
Chciałbyś to zmienić Beniuś?

Wolałbym bez ironii.
Wulf napisał/a:
Jakich konkretnie działań przestępczych dopuścił się sekretarz dzielnicowy PZPR w Łodzi? Tylko konkret. Bo inaczej będziesz miał odpowiedzialność zbiorową gorszą niż tą, jaką zastosowano wobec SSmanów i Gestapowców - bo tych, chociaż uznano, że SS i Gestapo są organizacjami zbrodniczymi, to trzeba było skazywać za indywidualne czyny, by ich ukarać

PZPR powinno się uznać za organizację nielegalną, a komitety partyjne za organizacje przestępcze. Co do sekretarza w Łodzi, to nie wiem, ale już sama działalność w PZPR kwalifikuje się do zbrodni - zbrodni działania na szkodę państwa polskiego i działania przeciw suwerenności Polski.
Wulf - 2007-11-24, 20:33
:
Bernard Gui napisał/a:
Chodzi o osoby, które na pewno były czołowymi niszczycielami nauki i kultury
Wg jakich kryteriów? Tylko konkretnie!
Bernard Gui napisał/a:
Liczy się sama idea dekomunizacji.
Ideę by wprowadzić w życie, trzeba zamienić na prawo. Idea, bez wcielenia jej w jakieś ramy - tak na dobra sprawę jest niczym.
Bernard Gui napisał/a:
Powstała z wchłonięcia PPS przez PPR.

W Polsce ;)
Cytat:
Trzeba być albo idiotą, albo podlecem, żeby dopuścić do takiego stanu.
Beniuś idiotą to trzeba być by myśleć, że można by przekreślić 50 lat historii.
Jak Ty to sobie wyobrażasz chociażby przy własności nieruchomości? Że po 1989 przekreślamy 50 lat umów sprzedaży nieruchomości, umów dzierżawy nieruchomości etc i wracamy do stanu z 1 września 1939? Wyobrażasz sobie chaos jaki by to wprowadziło? Nie dałoby się odtworzyć ksiąg wieczystych z tego czasu, nie dałoby się zamknąć w spójne ramy nawet tego jak przez te 50 lat te nieruchomości były dziedziczone (szczególnie, że nie obowiązywałby kodeks cywilny, tylko bodajże ustawodawstwo 3 zaborców jeszcze, bo o ile dobrze pamiętam, to unifikacja prawa spadkowego się po wojnie skończyła). I co z ludźmi, którzy np w 1989 nabyli jakąś tam nieruchomość od innej osoby? Anulowałbyś to? Weźże pomyśl trochę.
Bernard Gui napisał/a:
Co do sekretarza w Łodzi, to nie wiem, ale już sama działalność w PZPR kwalifikuje się do zbrodni - zbrodni działania na szkodę państwa polskiego i działania przeciw suwerenności Polski.
Udowodnij mu to przed sądem karnym w III RP i wtedy sam się będę domagał by go ukarano. Tylko zrób to przed niezawisłym i niezależnym sądem wydającym WYROK w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. A nie przez ustawę, wydaną w imieniu Klubu Parlamentarnego X ;)
BG - 2007-11-24, 20:43
:
Wulf napisał/a:
Wg jakich kryteriów? Tylko konkretnie!

Choćby takich:
wikipedia w haśle Adam Schaff napisał/a:
W 1948 r. powrócił do Warszawy. Rok później pod patronatem KC PZPR założył ideologiczny Instytut Kształcenia Kadr Naukowych, którym kierował do 1954. W tym roku stanął na czele Instytutu Nauk Społecznych przy KC PZPR, w 1957 został kierownikiem Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą kierował do 1968. W latach 1952-1953 był kierownikiem Instytutu Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego.[1] W latach 50. znany był także z publikacji prasowych bezkrytycznie opiewających Stalina. Wykładał również na Wieczorowym Uniwersytecie Marksizmu i Leninizmu, który w tamtych latach kończył m.in. Wojciech Jaruzelski. Uważany za głównego i oficjalnego ideologa PZPR

Lub takich:
wikipedia w haśle Jerzy Wiatr napisał/a:
W 1953 wydał propagandową pracę Obiektywny charakter praw przyrody i społeczeństwa w świetle pracy J.W. Stalina "Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR", napisaną wraz z Zygmuntem Baumanem, w której na pierwszej stronie wychwalał "ostatnią pracę towarzysza Stalina" jako potężną dźwignię rozwoju wszystkich nauk, które z bezcennej skarbnicy stalinowskiej pracy czerpią i czerpać będą. Wysławiał "nieśmiertelne" wskazania Józefa Stalina, a zarazem chwalił kierownictwo PZPR za zdemaskowanie w porę "kilku odchyleńców prawicowych". O śmierci Stalina pisał na łamach "Po Prostu" w 1953: Dziś, gdy zabrakło wśród nas największego Człowieka naszej epoki, Jego dzieła są nam jeszcze droższe i cenniejsze. Stają się one w coraz większym stopniu busolą kierującą naszą pracą. Dzięki Stalinowi żyjemy w pięknej epoce.

Pracę magisterską, na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego, pt. Bankrutowanie autorytetów moralnych kapitalizmu w Polsce międzywojennej w świetle "Wspomnień robotników", obronił w 1954 r., a jej promotorem był Julian Hochfeld. W poradniku dla nauczycieli "Ideologia i wychowanie" z 1965 J. Wiatr zalecał: Przestrzeganie internacjonalizmu ruchu socjalistycznego, a w obliczu zagrożenia ze strony imperializmu kapitalistycznego przestrzeganie solidarności z udzielaniem sobie wzajemnej pomocy - również zbrojnej

Wulf napisał/a:
Ideę by wprowadzić w życie, trzeba zamienić na prawo. Idea, bez wcielenia jej w jakieś ramy - tak na dobra sprawę jest niczym.

Pytanie w ankiecie brzmi, czy popierasz pomysł dekomunizacji. Poza tym, mam inne pytanie - czy uważasz, że dekomunizacja powinna była zostać przeprowadzona już 17 lat temu, a teraz już by nie miała sensu, czy również w 1990 byłbyś przeciw?
Wulf napisał/a:
W Polsce

Bezpośrednio tak.
Wulf napisał/a:
idiotą to trzeba być by myśleć, że można by przekreślić 50 lat historii

Nie twierdzę, że można. Gdzie ja coś takiego napisałem?
Chodziło mi o ustawodawstwo i konstytucję (przedwojenną, ew. ze zmianami), a nie o to, co piszesz:
Wulf napisał/a:
Jak Ty to sobie wyobrażasz chociażby przy własności nieruchomości? Że po 1989 przekreślamy 50 lat umów sprzedaży nieruchomości, umów dzierżawy nieruchomości etc i wracamy do stanu z 1 września 1939? Wyobrażasz sobie chaos jaki by to wprowadziło? Nie dałoby się odtworzyć ksiąg wieczystych z tego czasu, nie dałoby się zamknąć w spójne ramy nawet tego jak przez te 50 lat te nieruchomości były dziedziczone (szczególnie, że nie obowiązywałby kodeks cywilny, tylko bodajże ustawodawstwo 3 zaborców jeszcze, bo o ile dobrze pamiętam, to unifikacja prawa spadkowego się po wojnie skończyła). I co z ludźmi, którzy np w 1989 nabyli jakąś tam nieruchomość od innej osoby? Anulowałbyś to?

Wiadomo, ze tego by się nie dało anulować.
Wulf napisał/a:
Udowodnij mu to przed sądem karnym w III RP i wtedy sam się będę domagał by go ukarano

A czy wiesz, jakie były cele PPR/PZPR? Nawet programowo (choć w zawaolowany sposób) było to podporządkowanie Polski Kremlowi i ZSRS. To "umacnianie przyjaźni i współpracy z ZSRR" itd. I Budowa "demokracji ludowej", czyli de facto systemu totalitarnego.
Wulf - 2007-11-24, 20:49
:
Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, mam inne pytanie - czy uważasz, że dekomunizacja powinna była zostać przeprowadzona już 17 lat temu, a teraz już by nie miała sensu, czy również w 1990 byłbyś przeciw?
Dekomunizacji nie powinno się w ogóle przeprowadzać. Od karania są sądy karne, a nie ustawy ;)
Bernard Gui napisał/a:
Chodziło mi o ustawodawstwo i konstytucję (przedwojenną, ew. ze zmianami), a nie o to, co piszesz:
Wulf napisał/a:
Jak Ty to sobie wyobrażasz chociażby przy własności nieruchomości? Że po 1989 przekreślamy 50 lat umów sprzedaży nieruchomości, umów dzierżawy nieruchomości etc i wracamy do stanu z 1 września 1939? Wyobrażasz sobie chaos jaki by to wprowadziło? Nie dałoby się odtworzyć ksiąg wieczystych z tego czasu, nie dałoby się zamknąć w spójne ramy nawet tego jak przez te 50 lat te nieruchomości były dziedziczone (szczególnie, że nie obowiązywałby kodeks cywilny, tylko bodajże ustawodawstwo 3 zaborców jeszcze, bo o ile dobrze pamiętam, to unifikacja prawa spadkowego się po wojnie skończyła). I co z ludźmi, którzy np w 1989 nabyli jakąś tam nieruchomość od innej osoby? Anulowałbyś to?

Wiadomo, ze tego by się nie dało anulować.
Ale na tym właśnie polega sukcesja III RP po PRLu ;) Na tym, że uznajemy, że prawo PRLowskie (z niektórymi wyjątkami) jest na tyle dobre, że III RP go nie anuluje. To dotyczy zarówno prawa administracyjnego, jak i prawa karnego, jak i cywilnego. Gdyby ktoś w 1990 powiedział "III RP nie jest spadkobiercą prawnym PRL, wracamy do czasów II RP" to musiałby od nowa wszystkie procesy karne przeprowadzić, musiałby od nowa śluby przeprowadzić etc. Idiotyzm. Dlatego się tego nie robi (dlatego RFN jest spadkobiercą III Rzeszy, a Rosja ZSRR). Tylko, że to, że się tego nie robi, powoduje jedno - że się ma taki problem, że organizacje legalnie działające w tym poprzednim państwie i w tym nowym państwie będą musiały być uznawane za legalne. Dlatego w III RP uznaje się PZPR za legalną partię ;) Dopóki jakiś sąd nie uzna jej za nielegalną, to nie można ludzi karać za działanie w jej ramach (nawet z SS było tak, że to sąd, a dokładniej MTW stwierdził jej zbrodniczość). Tak jest urządzony ten świat. I bardzo dobrze.
BG - 2007-11-24, 20:55
:
Wulf napisał/a:
Dekomunizacji nie powinno się w ogóle przeprowadzać. Od karania są sądy karne, a nie ustawy

Oczywiście, że od karania są sądy. Ale kodeks karny jest ustalany właśnie przez ustawy. I co powiesz o tym, żeby zakazać funkcjonariuszom PPR/PZPR, UB/SB, ZOMO i ORMO pełnienia wymienionych przeze mnie wcześniej funkcji? Nie byłbys za tym, żeby uznać UB, ZOMO i ORMO za organizacje przestępcze?
Wulf napisał/a:
na tym właśnie polega sukcesja III RP po PRLu Na tym, że uznajemy, że prawo PRLowskie (z niektórymi wyjątkami) jest na tyle dobre, że III RP go nie anuluje

Rzecz w tym, że wg mnie najlepiej by to anulować.
Wulf napisał/a:
Gdyby ktoś w 1990 powiedział "III RP nie jest spadkobiercą prawnym PRL, wracamy do czasów II RP" to musiałby od nowa wszystkie procesy karne przeprowadzić, musiałby od nowa śluby przeprowadzić etc

Śluby to nie jest sprawa ściśle polityczna, tylko prywatna,między dwiema osobami. Czym innym są słuzby specjalne etc.
Wulf napisał/a:
Dopóki jakiś sąd nie uzna jej za nielegalną, to nie można ludzi karać za działanie w jej ramach (nawet z SS było tak, że to sąd, a dokładniej MTW stwierdził jej zbrodniczość). Tak jest urządzony ten świat. I bardzo dobrze.

No więc czy najpierw należałobyuznać PZPR za organizację nielegalną? Czy tak nie byłoby lepiej?
Asuryan - 2007-11-24, 21:16
:
Jestem całkowicie przeciwko dekomunizacji z bardzo podobnych powodów co Wulf.

Bernard_Gui napisał/a:
Ci, którzy są przeciwko idei dekomunizacji, najprawdopodobniej nie zdają sobie sprawy z konsekwencji nieprzeprowadzenia dekomunizacji lub kierują się osobistymi antypatiami wobec partii czy osób, które przedstawiają projekty takiej ustawy.

Ja bym powiedział że zdają sobie sprawę z konsekwencji wprowadzenia dekomunizacji i dlatego są przeciwni. Ja jestem przeciwny bezsensownemu babraniu się w przeszłości, kolejnym podziałem społeczeństwa i odwetowi na tych którzy odzyskali naszą niepodległość (choć niestety tylko w szczątkowym stopniu).

Bernard_Gui napisał/a:
Liczy się sama idea dekomunizacji.

Nie prawda. Liczy się praktyka, a nie idea. Idea socjalizmu jest bardzo piękna, ale jak wyglądała w praktyce chyba nie muszę przypominać.
BG - 2007-11-24, 21:22
:
Asuryan napisał/a:
Ja bym powiedział że zdają sobie sprawę z konsekwencji wprowadzenia dekomunizacji i dlatego są przeciwni. Ja jestem przeciwny bezsensownemu babraniu się w przeszłości, kolejnym podziałem społeczeństwa i odwetowi na tych którzy odzyskali naszą niepodległość (choć niestety tylko w szczątkowym stopniu).

A czy wiesz, kto to są Helena Wolińska, Stanisław Supruniuk, kto to był Salomon Morel? Tych wszystkich zbrodniarzy NIE DAŁOBY SIĘ ukarać bez uprzedniego przeprowadzenia dekomunizacji - bo sędziowie komunistyczni ani myśląsądzić ani skazywać swoich dawnych kumpli - ubeków, esbeków i morderców sądowych. Więc chociaąby sądy należałoby oczyścić z dawnych aparatczyków - czy na to przynajmniej byś się zgodził?
Asuryan napisał/a:
Nie prawda. Liczy się praktyka, a nie idea. Idea socjalizmu jest bardzo piękna, ale jak wyglądała w praktyce chyba nie muszę przypominać

No fakt, jest w tym trochę racji. Co nie zmienia faktu, że mnie chodziło o ocenę pomysłu dekomunizacji.
Wulf - 2007-11-24, 21:24
:
Bernard Gui napisał/a:
. I co powiesz o tym, żeby zakazać funkcjonariuszom PPR/PZPR, UB/SB, ZOMO i ORMO pełnienia wymienionych przeze mnie wcześniej funkcji?
Jestem przeciw. Już mówiłem.
Bernard Gui napisał/a:
Nie byłbys za tym, żeby uznać UB, ZOMO i ORMO za organizacje przestępcze?
Tylko w wyniku rzetelnego procesu. Do którego nie dojdzie.
Bernard Gui napisał/a:
Rzecz w tym, że wg mnie najlepiej by to anulować.
I wprowadzać chaos, który opisałem? Naprawdę tak Cię PRL mierzi, że byś chciał cofnąć Polskę o 50 lat w rozwoju?
Bernard Gui napisał/a:
Śluby to nie jest sprawa ściśle polityczna, tylko prywatna,między dwiema osobami.
Tyle, że reguluje je państwo. I to państwo ich udziela. Gdyby uznać, że państwa nie uznajemy, to i tych ślubów byśmy nie mogli uznać. Tego byś chciał?
Bernard Gui napisał/a:
Czy tak nie byłoby lepiej?
Jeśli by się to odbyło po rzetelnym procesie - to tak, byłoby lepiej. Ale do tegiego procesu nie dojdzie.
BG - 2007-11-24, 21:31
:
Wulf napisał/a:
Tylko w wyniku rzetelnego procesu. Do którego nie dojdzie

A szkoda.
Wulf napisał/a:
I wprowadzać chaos, który opisałem?

Chaosu by nie było, gdyby zrobić to, o czym pisałem.
Wulf napisał/a:
Naprawdę tak Cię PRL mierzi, że byś chciał cofnąć Polskę o 50 lat w rozwoju?

Nie cofnąć Polskę o 50 lat rozwoju? Co Ty piszesz? Przecież jasne jest, że nie zburzyłbym wszystkich mieszkań zbudowanych za PRL-u, ani nie zniszczyłbym wszystkiego, co wtedy powstało.
Wulf napisał/a:
Tyle, że reguluje je państwo. I to państwo ich udziela

O ile wiem, większość ślubów jest kościelnych - uznawanych przez państwo, ale przezeń nie udzielanych.
Wulf napisał/a:
Gdyby uznać, że państwa nie uznajemy, to i tych ślubów byśmy nie mogli uznać. Tego byś chciał?

Oczywiście, nie. Ale źle interpretujesz to, co ja piszę.
Cytat:
Ale do tegiego procesu nie dojdzie.

Cóz, ja bym wolał, żeby doszło.

P.S. Odniesiesz się jakoś do mojego pytania odnośnie dekomunizacji sądownictwa?
Wulf - 2007-11-24, 21:37
:
Bernard Gui napisał/a:
O ile wiem, większość ślubów jest kościelnych - uznawanych przez państwo, ale przezeń nie udzielanych.
Oj Beniek, Beniek jak Ty mało o prawie wiesz i o skutkach jego ;) W PRLu ślub kościelny nie wywoływał ŻADNYCH skutków prawnych - nie dawał prawa do wspólnego dziedziczenia, do wspólnego wychowywania dzieci. Małżeństwo, które miało TYLKO ślub kościelny w PRLu w zasadzie traktowane było jak konkubinat.

Bernard Gui napisał/a:
Chaosu by nie było, gdyby zrobić to, o czym pisałem.
Czyli co? Uznać PRL za czas do którego się nie przyznajemy? Konkret Beniuś, konkret ;) I analiza skutków.
Bernard Gui napisał/a:
Odniesiesz się jakoś do mojego pytania odnośnie dekomunizacji sądownictwa?
już się odniosłem ;) Za zbrodnie karać powinien sąd. Nikt inny. W każdej sytuacji.
BG - 2007-11-24, 21:41
:
Wulf napisał/a:
W PRLu ślub kościelny nie wywoływał ŻADNYCH skutków prawnych - nie dawał prawa do wspólnego dziedziczenia, do wspólnego wychowywania dzieci

Przecież wiem. Ale teraz tak nie jest. To się zmieniło w latach 90.
Wulf napisał/a:
Czyli co? Uznać PRL za czas do którego się nie przyznajemy?

A co rozumiesz przez "okres, do którego się nie przyznajemy"? Okres prawny, historyczny, społeczny, ekonomiczny, czy coś jeszcze innego?
Wulf napisał/a:
Za zbrodnie karać powinien sąd. Nikt inny. W każdej sytuacji

Tak, zgadzam się. Ale powtarzam - bez oczyszczenia sądów z komunistyczncyh aparatczyków niemożliwe jest ukaranie Supruniuka, Wolińskiej, Schaffa, Wiatra i innych.
Wulf - 2007-11-24, 21:50
:
Bernard Gui napisał/a:
Ale powtarzam - bez oczyszczenia sądów z komunistyczncyh aparatczyków niemożliwe jest ukaranie Supruniuka, Wolińskiej, Schaffa, Wiatra i innych.
Bzdura ;) Ilu obecnie orzekających sędziów to komunistyczni aparatczycy? Niewielki procent. Z czasów Wolińskiej nie orzeka już nikt o ile dobrze kojarzę. A ilu sędziów to ludzie, którzy studia skończyli już w PRL? Multum. Nie ma więc żadnego problemu w tym, by sądy III RP działały. Ba, działają. I anulują wyroki wydawane w procesach stalinowskich. I rozpatrują sprawy kierowane tam przez IPN. I wydają postanowienia o aresztowaniu Wolińskiej ;) Więc znów Beniuś - nie gadaj bzdur. Bo pieprzysz jak połamany, na dodatek nie potrafisz dowodów przedstawić - jedziesz tylko jakimiś niemożliwościami. Niedługo, jeśli dalej będziesz takim tokiem szedł, to powiesz, że to, że UK nie chce Wolińskiej wydać, to jest wynik tego, że w MSZ brytyjskim siedzą aparatczycy komunistyczni z PPRu :DD
Bernard Gui napisał/a:
To się zmieniło w latach 90.
w III RP. I nie działa to wstecz o ile dobrze pamiętam ;)
BG - 2007-11-24, 21:54
:
Wulf napisał/a:
Ilu obecnie orzekających sędziów to komunistyczni aparatczycy? Niewielki procent

Jednak między 1989 a 2007 sporo komunistycznych zbrodniarzy zdążyło już wymrzeć - i nie zostało nigdy ukaranych, właśnie dlatego, że tecy, jak wspomniany Grzybowski nadal był sędzią w III RP.
Wulf napisał/a:
Z czasów Wolińskiej nie orzeka już nikt o ile dobrze kojarzę

Z czasów Wolińskiej nie, ale z czasów stanu wojennego jak najbardziej. Oprócz Grzybowskiego taki np. Kryże.
Wulf napisał/a:
I anulują wyroki wydawane w procesach stalinowskich

Anulują, ale wciąż nie sądzą komunistycznych zbrodniarzy - wyjątkiem był Humer i jego współpracownicy.
Wulf napisał/a:
Niedługo, jeśli dalej będziesz takim tokiem szedł, to powiesz, że to, że UK nie chce Wolińskiej wydać, to jest wynik tego, że w MSZ brytyjskim siedzą aparatczycy komunistyczni z PPRu

Bez przesdy, tego nie powiem.
Wulf napisał/a:
w III RP. I nie działa to wstecz o ile dobrze pamiętam

Co to ma do tego, co ja napisałem? O.o.
Asuryan - 2007-11-24, 21:55
:
Bernard Gui napisał/a:
A czy wiesz, kto to są Helena Wolińska, Stanisław Supruniuk, kto to był Salomon Morel? Tych wszystkich zbrodniarzy NIE DAŁOBY SIĘ ukarać bez uprzedniego przeprowadzenia dekomunizacji - bo sędziowie komunistyczni ani myśląsądzić ani skazywać swoich dawnych kumpli - ubeków, esbeków i morderców sądowych.

Jakoś nie przypominam sobie by odpowiednio ukarano Salomona Morela czy Helenę Wolińską :P Poza tym istnieje coś takiego jak prawo międzynarodowe.

Bernard Gui napisał/a:
Więc chociaąby sądy należałoby oczyścić z dawnych aparatczyków - czy na to przynajmniej byś się zgodził?

Nie. Przynależność do PZPR, a nawet działalność w niej, nie zawsze była bowiem celowym działaniem na szkodę państwa polskiego. Zdarzali się działacze idealiści, którzy naiwnie wierzyli że to co robią, robią dla dobra narodu.

Bernard Gui napisał/a:
Co nie zmienia faktu, że mnie chodziło o ocenę pomysłu dekomunizacji.

Sam pomysł oceniam jako niesłychanie durny. Dla mnie okres PRL-u powinno oddzielić się grubą kreską i zająć się przyszłością demokratycznego państwa.
Wulf - 2007-11-24, 22:01
:
Bernard Gui napisał/a:

Jednak między 1989 a 2007 sporo komunistycznych zbrodniarzy zdążyło już wymrzeć - i nie zostało nigdy ukaranych, właśnie dlatego, że tecy, jak wspomniany Grzybowski nadal był sędzią w III RP.
I znów Beniuś pojęcia nie masz o prawie, a się wypowiadasz niby ekspert jakiś. IPN ma licencję na ściganie zmarłych ;) Do jej procesów nie ma zastosowania klauzula z KPK, że postępowania nie wszczyna się, a wszczęte umarza, gdy podejrzany nieżyje. Więc, że tak powiem nawet śmierć tych ludzi nie uchroni od tego by prawda wyszła na jaw.
Bernard Gui napisał/a:
Oprócz Grzybowskiego taki np. Kryże.

Kryże, którego niedługo będą sądzić najpewniej? No genialny przykład Beniuś :DD
Cytat:
Anulują, ale wciąż nie sądzą komunistycznych zbrodniarzy - wyjątkiem był Humer i jego współpracownicy.
A to akurat wynika z pięknego podejścia do tego, jakie miał mój mistrz, Witold Kulesza, współtwórca IPN i prawdziwy ekspert w sprawie badania zbrodni komunistycznych. Otóż profesor Kulesza wyszedł z prostego założenia - zacząć trzeba od zbrodni najstarszych. Bo im szybciej się nimi zajmiemy, tym większa szansa, że któryś z katów okresu stalinowskiego jeszcze będzie żył i odpowie za swoje zbrodnie w pełnym wymiarze. A, że za Stalina zbrodni było multum, to ciężko jest przejść do chociażby Stanu Wojennego. I dobrze. Zbrodnie należy karać po kolei, a nie na chybił trafił ;)

Bernard Gui napisał/a:
Co to ma do tego, co ja napisałem? O.o.
Beniuś, nie pasuje Ci to, że III RP jest spadkobiercą prawnym PRL, tak? I chcesz to zmienić, tak? To mi powiedz, tylko kur***a konkretnie - JAK TY BYŚ SOBIE WYOBRAŻAŁ stan inny od obecnego?
BG - 2007-11-24, 22:02
:
Asuryan napisał/a:
Jakoś nie przypominam sobie by odpowiednio ukarano Salomona Morela czy Helenę Wolińską

No właśnie. To dlatego, że nie przeprowadzono dekomunizacji w sądownictwie. Taki Supruniuk wykręcał się rzekomo złym stanem zdrowia. I jego stan zdrowia jest dla sędziów III RP ważniejszy niż sprawiedliwość! :shock: I nie ma dla nich żadnego znaczenia, że on wcale nie przejmował się stanem zdrowia tych, których torturował i wydawał w ręce NKWD.
Asuryan napisał/a:
Przynależność do PZPR, a nawet działalność w niej, nie zawsze była bowiem celowym działaniem na szkodę państwa polskiego. Zdarzali się działacze idealiści, którzy naiwnie wierzyli że to co robią, robią dla dobra narodu

Tak - i oni byli głupi i naiwni. :P Bo działacze PZPR-u (nie członkowie, a działacze) dzielili się na tych, którzy wierzyli w te bzdury, i na tych, którzy w nie nie wierzyli, ale byli podli.
Asuryan napisał/a:
Sam pomysł oceniam jako niesłychanie durny. Dla mnie okres PRL-u powinno oddzielić się grubą kreską

Nie da się oddzelić przeszłości grubą kreską, jeśli się chce przywrócić porządek i sprawiedliwość w tym państwie. Setki ubeków i sędziów stalinowskich pozostaje bezkarnych, czy li nie jest to sprawiedliwość.
Asuryan napisał/a:
zająć się przyszłością demokratycznego państwa

Nie bądź taki do przodu, bo Ci tyłu zabraknie :P Poza tym d***kracja to wcale nie jest taki wspaniały ustrój.

EDIT:

Wulf, nie wiedziałem, że Kryzego mają sądzić. A co do kształtu Polski po "skreśleniu" PRL - to niew mam wyraźnej koncepcji. Notabene, wyszliśmy poza temat.
Asuryan - 2007-11-24, 22:25
:
Bernard Gui napisał/a:
No właśnie. To dlatego, że nie przeprowadzono dekomunizacji w sądownictwie.

Poczytaj może trochę więcej o tych osobach zanim zaczniesz za przeproszeniem takie andromy pieprzyć. Zarówno Morel jak i Wolińska uniknęli sprawiedliwej kary dlatego, że obce państwa nie zgodziły się na ich deportację - a nie z powodu byłych aparatczyków PZPR w polskich sądach.

Bernard Gui napisał/a:
Taki Supruniuk wykręcał się rzekomo złym stanem zdrowia. I jego stan zdrowia jest dla sędziów III RP ważniejszy niż sprawiedliwość! :shock:

Oczywiście. Nie żyjemy w średniowieczu. Sądy nie mogą łamać prawa - czyli naruszać prawa każdej osoby do jej humanitarnego traktowania.

Bernard Gui napisał/a:
I nie ma dla nich żadnego znaczenia, że on wcale nie przejmował się stanem zdrowia tych, których torturował i wydawał w ręce NKWD.

I mieć nie powinno - chyba, że chcieliby się stać takimi samymi osobami jak sądzony.

Bernard Gui napisał/a:
Tak - i oni byli głupi i naiwni. :P Bo działacze PZPR-u (nie członkowie, a działacze) dzielili się na tych, którzy wierzyli w te bzdury, i na tych, którzy w nie nie wierzyli, ale byli podli.

Dlaczego więc chcesz i jednych i drugich karać w taki sam sposób :?:

Bernard Gui napisał/a:
Nie da się oddzelić przeszłości grubą kreską, jeśli się chce przywrócić porządek i sprawiedliwość w tym państwie. Setki ubeków i sędziów stalinowskich pozostaje bezkarnych, czy li nie jest to sprawiedliwość.

Da się - chociażby poprzez zasadę "prawo nie działa wstecz". Nie rozumiem dlaczego chcesz karać osoby w demokratycznym państwie, które w tymże państwie (RP) żadnej zbrodni się nie dopuściły :P

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym d***kracja to wcale nie jest taki wspaniały ustrój.

Tylko jakoś dotąd lepszego nie wymyślono :P :mrgreen:
Gand - 2007-11-24, 23:50
:
I znów znać o sobie daje fobia czy raczej pewien rodzaj paranoi Benka na punkcie PZPR. :P Ja rozumiem, że to żaden chwalebny okres, że działo się tam sporo złego, że nie ma za czym tęsknić czy czego chwalić, ale na bogów, nie można patrzeć na rzeczywistość jedynie przez pryzmat rzeczy minionych, a ty sprawiasz takie silne wrażenie. Jak słusznie zauważył Wulf wcześniej dekomunizacja w obecnej formie byłaby po prostu zemstą, zniżeniem się do poziomu niegdysiejszych oprawców. Czy tego byś chciał? Mam nadzieję, że nie. Nie podoba mi się też Bernardzie łatwość, z jaką oceniasz ludzi i ferujesz wyrokami na podstawie często jednego czy dwóch wydarzeń. Kształcisz się z tego co pamiętam jako historyk, powinieneś wiedzieć coś o obiektywizmie i rzetelności przy dokonywaniu ocen. Czyli - jestem przeciw dekomunizacji, bo w obecnych warunkach, w naszych realiach politycznych gdy istnieje poważne ryzyko, że byłaby ona dokonywana przez ludzi zawistnych, mściwych, przez ludzi często zakompleksionych i po prostu małych - przykład pana Macierewicza, który gdyby udało się przepchnąć dekomunizację np PiSowi zapewne byłby jednym z jej głównych filarów. I jeszcze raz apel do ciebie Benek - to my jesteśmy młodymi pokoleniami Polaków mającymi być przyszłymi filarami narodu, nie bawmy się w ślepą nienawiść do przeszłości.
BG - 2007-11-25, 11:19
:
Asuryan napisał/a:
Zarówno Morel jak i Wolińska uniknęli sprawiedliwej kary dlatego, że obce państwa nie zgodziły się na ich deportację - a nie z powodu byłych aparatczyków PZPR w polskich sądach

No tak, to się akurat zgadza.
Asuryan napisał/a:
Oczywiście. Nie żyjemy w średniowieczu. Sądy nie mogą łamać prawa - czyli naruszać prawa każdej osoby do jej humanitarnego traktowania

:shock: No nie... Jakiego "humanitarnego traktowania"? Przecież sam jesteś zwolennikiem kary śmierci i uważasz za sprawiedliwe zabicie bandyty w ten sam sposób, w jakie on zabił swoją ofiarę. czy ukaranie ubeków to jakiś wyjątek od reguły?
Asuryan napisał/a:
I mieć nie powinno - chyba, że chcieliby się stać takimi samymi osobami jak sądzony

Jak to"stać się takimi samymi osobami"? Przecież taki Supruniuk tylko się wymiguje, żeby uniknąć sprawiedliwości - tak samo, jak Jaruzel, Kiszczak i inni.

Poza tym, jeszcze jedno: gdyby przeprowadzić dekomunizację w 1990, to Kwaśniewski nie odznaczyłby Supruniuka Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. I taki Rakowski, były I sekretarz KC PZPR nie byłby redaktorem naczelnyn "Dziś", gdzie publikują swoje teksty oficerowie UB i SB, którzy nadal szkalują polskich partyzantów z AK, WiN i NSZ i nie wybielaliby władz komunistycznych. Również pomniki postawione za PRL-u ku czci funkcjonariuszy UB i MO zniknęłyby dużo szybciej. I nie byłoby haniebnych wystąpień sejmowych Marka Borowskiego i Longina Pastusiaka, którzy 14 marca 2001 podczas głosowania nad ustawą oddająca hołd poległym i pomordowanych żołnierzom poakowskiego podziemia usiłowali oczernić WiN.
I prokurator Wacław Krzyżanowski, który w 1946 domagał się kary dla 17-letniej Danuty Siedzikówny "Inki", nie zostałby w 2000 roku uniewinniony. Wszystko przez nieprzeprowadzenie dekomunizacji.
Asuryan napisał/a:
Dlaczego więc chcesz i jednych i drugich karać w taki sam sposób

Zaprawdę, szkoda, że głupota nie boli. Wtedy ci głupcy z komitetów PZpR-u ponieśliby jakieś konsekwencje.
Asuryan napisał/a:
Nie rozumiem dlaczego chcesz karać osoby w demokratycznym państwie, które w tymże państwie (RP) żadnej zbrodni się nie dopuściły

W III RP dopuściły się chociażby zbrodni pomówienia i zniesławienia. Poza tym, dopuszczały się zbrodni w PRL, i za to powinni zostać osądzeni.
Gand napisał/a:
Jak słusznie zauważył Wulf wcześniej dekomunizacja w obecnej formie byłaby po prostu zemstą, zniżeniem się do poziomu niegdysiejszych oprawców

A co to znaczy "w obecnej formie"? Chodzi o proponowaną przeze mnie, czy coś innego?
Gand napisał/a:
przykład pana Macierewicza, który gdyby udało się przepchnąć dekomunizację np PiSowi zapewne byłby jednym z jej głównych filarów.

Nie obchodzi mnie, co o tym myśli Macierewicz; zresztą on był pomysłodawcą lustracji, a nie dekomunizacji. Mylisz pojęcia. Zresztą, Maciereiwcz tą jego lustracją i tak objął nie tych, co trzeba.
Gand napisał/a:
nie bawmy się w ślepą nienawiść do przeszłości.

To nie jest ani bawienie się, ani w ślepą nienawiść do przeszłości. Przeczytaj uważnie mój pierwszy post w tym temacie, to będziesz wiedział, dlaczego.
Wulf - 2007-11-25, 11:25
:
Bernard Gui napisał/a:
I taki Rakowski, były I sekretarz KC PZPR nie byłby redaktorem naczelnyn "Dziś", gdzie publikują swoje teksty oficerowie UB i SB, którzy nadal szkalują polskich partyzantów z AK, WiN i NSZ i nie wybielaliby władz komunistycznych.
Ilu ludzi czyta "Dziś" a ilu Dziennik? Beniuś sorry, ale tego typu media jak Nie, FiM etc, to jest nisza, a nie mainstream i tak na dobrą sprawę ta nisza nie ma wpływu na nic. Jasne, coś tam sobie bredzą. Ale ilu Polaków o tym wie? Niewielki procent. Tak Cię niezależna i wolna prasa mierzi? Tak Ci przeszkadza, że ktoś głupoty wygaduje? :DD Czyżbyś chciał tylko mediów prawomyślnych, które piszą jedynie to co Tobie pasuje? :DD
Bernard Gui napisał/a:
W III RP dopuściły się chociażby zbrodni pomówienia i zniesławienia.
udowodnij mu to przed sądem. Poza tym o ile dobrze pamiętam to nie są zbrodnie, tylko występki ;)
Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, dopuszczały się zbrodni w PRL, i za to powinni zostać osądzeni.
Napisz prywatny akt oskarżenia i do sądu z nim. Zobaczymy czy przed niezawisłym sądem, pod rygorem odpowiedzialności karnej też będziesz taki kozak w ferowaniu kto zbrodniarz a kto nie.
BG - 2007-11-25, 11:32
:
Wulf napisał/a:
Ilu ludzi czyta "Dziś" a ilu Dziennik?

Nie wiem, "Dziennik" czyta pewnie więcej; mam nadzieję, że "Dziś" niewielu.
Wulf napisał/a:
Tak Cię niezależna i wolna prasa mierzi?

Nie. Mierzi mnie wypisywanie nieprawd i krzywdzących opinni o ludziach zasłużonych dla Polski. Przez brak dekomunizcji doszliśmy do takiego absurdu, że nadal często akowcy wegetują za marnekilkaset złotych emerytury, a oprawcy komunistyczni siedzą sobie w luksusowych willach i dostają po kilka tysięcy miesiecznie.
Wulf napisał/a:
Poza tym o ile dobrze pamiętam to nie są zbrodnie, tylko występki

No to występki. Co nie zmienia faktu, że poza prawem.
Wulf napisał/a:
Napisz prywatny akt oskarżenia i do sądu z nim

Nie znam się na pisaniu ani formułowaniu aktów oskarżenia. Nie jestem prawnikiem. Nie wiem, ile czsu i energii by mi to zajęło. Poza tym nie znam danych ani personaliów tych komunistów, których należałoby IMO oskarżyć. Zresztą, nie pisałem, że to ja miałbym być oskarżycielem, tylko że w ogóle powinno sie ich postawić przed sądem. Niech zrobią to ci, którzy się na tym znają; ja odniosłem się do samego pomysłu dekomunizacji.
Wulf - 2007-11-25, 11:35
:
Bernard Gui napisał/a:
Nie znam się na pisaniu ani formułowaniu aktów oskarżenia. Nie jestem prawnikiem.
A wyroki ferujesz niczym sędzia Sądu Ostatecznego :DDD Ten popełnił zbrodnię, tamten popełnił zbrodnię, Ci to przestępcy... i to mówi człowiek, który sam przyznaje, że prawnikiem nie jest i boi się przed sąd iść :DD

Beniuś napisał/a:
Mierzi mnie wypisywanie nieprawd i krzywdzących opinni o ludziach zasłużonych dla Polski.
A wolność słowa to gdzie Beniuś? Podobno taki jesteś za wolnością i w ogóle :DD
BG - 2007-11-25, 12:02
:
Wulf napisał/a:
A wyroki ferujesz niczym sędzia Sądu Ostatecznego

Nie feruję wyroków w sensie prawnym, tylko piszę, co ja o tym myślę.
Wulf napisał/a:
Ten popełnił zbrodnię, tamten popełnił zbrodnię, Ci to przestępcy... i to mówi człowiek, który sam przyznaje, że prawnikiem nie jest i boi się przed sąd iść

Nie boję się iść przed sąd, tylko nie znam się na procedurach prawnych. Bo pomysł dekomunizacji swoją erogą, a procedury swoją drogą.
Wulf napisał/a:
A wolność słowa to gdzie Beniuś? Podobno taki jesteś za wolnością i w ogóle

Jestem za wolnością słowa, Wolfuś. Tylko że wolność słowa to wolność wypowiadania poglądów, a nie przypisywania komuś czynów, których nie popełnił ani wychwalanie kogoś za coś, czego nie zrobił.
Poza tym - nijak odniosłeś się do moich wypowiedzi nt. odebrania emerytur ubekom i bonzom i sędziom komunistycznym i do polepszenia warunków życia akowców. A tego nie dałoby się zrobić bez dekomunizacji. Tak samo jak bez dekomunizacji były takie sytuacje, jak odznaczenie ubeków krzyzami komandorskimi orderu odrodzenia Polski.
Wulf - 2007-11-25, 12:13
:
Bernard Gui napisał/a:
Nie feruję wyroków w sensie prawnym, tylko piszę, co ja o tym myślę.
Za co można by Cię do odpowiedzialności karnej za pomówienie, znieważenie etc pociągnąć ;)
Bernard Gui napisał/a:
Bo pomysł dekomunizacji swoją erogą, a procedury swoją drogą.
Nie. Pomysł i procedura to jedność. Dekomunizacja to jest proces, którego procedura nigdy nie będzie sensowna.
Bernard Gui napisał/a:
a nie przypisywania komuś czynów, których nie popełnił ani wychwalanie kogoś za coś, czego nie zrobił.
Powiedział Bernard Gui, który chwilkę wczesniej przypisywał różnym ludziom różne czyny, zbrodnie, których nie popełnili i oczerniający kogoś za coś, czego nie zrobił. Myślałeś kiedyś o kabarecie? :DDD
Bernard Gui napisał/a:
Poza tym - nijak odniosłeś się do moich wypowiedzi nt. odebrania emerytur ubekom i bonzom i sędziom komunistycznym i do polepszenia warunków życia akowców.

A do czego tu się odnosić? Ja jestem legalistą Benek ;) Uznaję prostą zasadę - jeśli ktoś legalnie nabył jakieś prawo, to nie można mu go odebrać od tak sobie. Chciałbyś, żeby ludzi pozbawiano własności bez wyroków sądu, bez powodu w sumie? Marzy Ci się taka sytuacja, jak chociażby za Rosji Sowieckiej, gdzie rozkułaczano etc?
Bernard Gui napisał/a:
Tak samo jak bez dekomunizacji były takie sytuacje, jak odznaczenie ubeków krzyzami komandorskimi orderu odrodzenia Polski.
Przyznawanie orderów jest prerogatywą Prezydenta RP i żeby go tej prerogatywy pozbawić musiałbyś zmienić konstytucję. Chciałbyś Konstytucji, która reguluje takie sprawy? Molocha który by miał z 5000 przepisów dotyczących różnych dziedzin prawa, w tym pierdół? :DD
BG - 2007-11-25, 12:26
:
Wulf napisał/a:
Za co można by Cię do odpowiedzialności karnej za pomówienie, znieważenie etc pociągnąć

Za jakie pomówienie? O.o.
Wulf napisał/a:
Dekomunizacja to jest proces, którego procedura nigdy nie będzie sensowna

To zależy.
Wulf napisał/a:
Powiedział Bernard Gui, który chwilkę wczesniej przypisywał różnym ludziom różne czyny, zbrodnie, których nie popełnili i oczerniający kogoś za coś, czego nie zrobił.

:?: Niby co komu przypisywałem? Przypisywałem sekretarzom PZPR działalność w organizacji (partii), której celem było podporządkowanie Polski ZSRR, co jest prawdą. I przypisywałem torturowanie i wydawanie w ręce NKWD akowców Stanisławowi Supruniukowi, co też jest prawdą. Więc o co chodzi? O to, że występki czy przestępstwa nazywam zbrodniami? To tylko błąd formy, a nie treści.
Wulf napisał/a:
Uznaję prostą zasadę - jeśli ktoś legalnie nabył jakieś prawo, to nie można mu go odebrać od tak sobie

Legalnie w świetle prawa PRL-u, a nie II czy III RP. Największą wadą tego jest to, że nie zmieniono należycie prawa III RP w stosunku do PRL.
Wulf napisał/a:
Chciałbyś, żeby ludzi pozbawiano własności bez wyroków sądu, bez powodu w sumie?

A co za różnica, czy z wyrokami sądu, czy bez, jeśli w tm drugim przypadku zrobi się to na mocy stosownej ustawy, uznającej działalność w UB, SB, ORMO, ZOMO i komitetach PPR/PZPR za nielegalną? I nie bez powodów.
Wulf napisał/a:
Przyznawanie orderów jest prerogatywą Prezydenta RP i żeby go tej prerogatywy pozbawić musiałbyś zmienić konstytucję.


Nie. Trzebaby nie wybierać na prezydenta Kwaśniewskiego. A Kwas mógł startować w wyborach m.in. dlatego właśnie, że dekomuizacji nie przeprowadzono.
Wulf napisał/a:
Chciałbyś Konstytucji, która reguluje takie sprawy?

Nie byłoby to potrzebne, gdyby przeprowadzić dekomunizację.
Asuryan - 2007-11-25, 16:38
:
Bernard Gui napisał/a:
:shock: No nie... Jakiego "humanitarnego traktowania"? Przecież sam jesteś zwolennikiem kary śmierci i uważasz za sprawiedliwe zabicie bandyty w ten sam sposób, w jakie on zabił swoją ofiarę. czy ukaranie ubeków to jakiś wyjątek od reguły?

Nie. Tylko że zbrodnię trzeba udowodnić, a od tego są sądy. Tak samo jak od wymierzania kary. Nie można jednak nie humanitarnie traktować osoby tylko podejrzanej o popełnienie przestępstwa, by nie ucierpiały na tym osoby niewinne.

Bernard Gui napisał/a:
Jak to"stać się takimi samymi osobami"?

Normalnie. Co innego surowo i sprawiedliwie karać za udowodnione przestępstwa, a co innego traktować tak osobę tylko podejrzaną o popełnienie tego przestępstwa.

Bernard Gui napisał/a:
Przecież taki Supruniuk tylko się wymiguje, żeby uniknąć sprawiedliwości - tak samo, jak Jaruzel, Kiszczak i inni.

Mam rozumieć że jesteś lekarzem tychże osób by coś takiego twierdzić, albo że masz dostęp do ich dokumentacji medycznej :?:

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, jeszcze jedno: gdyby przeprowadzić dekomunizację w 1990, to[...]

Gdybylogia. Równie dobrze można twierdzić że gdyby próbowano przeprowadzić dekomunizację wcześniej, to zamiast pokojowego przekazania władzy mielibyśmy wojnę domową.

Bernard Gui napisał/a:
Wszystko przez nieprzeprowadzenie dekomunizacji.

Wszystko to było minęło - i ani mnie to ziębi, ani parzy.

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, dopuszczały się zbrodni w PRL, i za to powinni zostać osądzeni.

A czy według prawa PRL nie tyle dopuścili się zbrodni co raczej sami karali zbrodniarzy, wichrzycieli i inny element wywrotowy :?:

Bernard Gui napisał/a:
Nie. Trzebaby nie wybierać na prezydenta Kwaśniewskiego. A Kwas mógł startować w wyborach m.in. dlatego właśnie, że dekomuizacji nie przeprowadzono.

Na szczęście dekomunizacji nie przeprowadzono, bowiem jak dotąd Kwaśniewski był naszym najlepszym powojennym prezydentem. Zresztą jako jedyny pełnił ta funkcję 2 kadencje, a to tez o czymś świadczy.
BG - 2007-11-25, 17:34
:
Asuryan napisał/a:
zbrodnię trzeba udowodnić, a od tego są sądy.

UB było organizacją przestępczą, i pełnienie funkcji w nim jest jednoznaczne (chyba że jakiś ubek był tylko "wtyczką" podziemia i nie zajmował się tym, co większość ubkeów, czyli tępieniem patriotów.
Asuryan napisał/a:
Nie można jednak nie humanitarnie traktować osoby tylko podejrzanej o popełnienie przestępstwa, by nie ucierpiały na tym osoby niewinne.

Nie robiłbym z ubeków niewiniątek. Zwłaszcza, że wielu z nich zostało odznaczonych czy nagrodzonych za walkę z "bandami rekcyjnymi", tak samo jak wielu żołnierzy KBW. wystarczy poczytać raporty KBW i UB, gdzie szefowie urzędów i sztabów piszą o "bojowej postawie" i "wyróżnieniu się" w walce z "bandytami".
Asuryan napisał/a:
Mam rozumieć że jesteś lekarzem tychże osób by coś takiego twierdzić, albo że masz dostęp do ich dokumentacji medycznej

Nie, ale to jest stary, sprawdzony sposób praktycznie wszystkich oskarżonych o zbrodnie komunistyczne na wymiganie się od sprawiedliwości. Poza tym powtarzam - oprawcy z UB wielokrotnie sami doprowadzali patriotów do stanu utraty zdrowia - fizycznego i psychicznego. A teraz sami się tłumaczą złym stanem zdrowia. To podłość wyjątkowa.
Asuryan napisał/a:
Równie dobrze można twierdzić że gdyby próbowano przeprowadzić dekomunizację wcześniej, to zamiast pokojowego przekazania władzy mielibyśmy wojnę domową.

W 1990 już na pewno nie. Najwyzej w 1990.
Asuryan napisał/a:
Wszystko to było minęło - i ani mnie to ziębi, ani parzy

Jak to się mówi - przeszłość często boli. Przeszłość zawsze ma wpływ na teraźniejszość. I nie można mówić o dekomunizacji jako o "grzebaniu się w przeszłości", jak to twierdzą płytcy ahistoryczni ideologowie.
Asuryan napisał/a:
A czy według prawa PRL nie tyle dopuścili się zbrodni co raczej sami karali zbrodniarzy, wichrzycieli i inny element wywrotowy

Co to ma do rzeczy? W PRL-u AK była nielegalną organizacją, bo walczyła z Niemcami w szeregach innych niż komunistyczne. Czy walka z SS i Wehrmachtem to była zbrodnia? Dla komunistów była, jeśli z nazistami walczyli niekomuniści. Ubecy albo sami torturowali i mordowali akowców, albo oddawali ich w ręce NKWD, żeby zostali wywiezieni na białe niedźwiedzie.
Asuryan napisał/a:
Na szczęście dekomunizacji nie przeprowadzono, bowiem jak dotąd Kwaśniewski był naszym najlepszym powojennym prezydentem

Taa, najlepszym, bo skłamał o pracy magisterskiej, upijał się w Katyniu i odznaczył krzyżem komandorskim orderu odrodzenia Polski pułkownika UB i współpracownika NKWD Stanisława Supruniuka? :-?
Jeśli ja za coś szanuję Kwacha, to tylko za to, co zdziałał na Ukrainie.
Poza tym, po dekomunizacji pewnie mielibyśmy lepszych znanych kandydatów. Tow. Kwaśniewski po prostu wybił się w mediach.
Asuryan napisał/a:
Zresztą jako jedyny pełnił ta funkcję 2 kadencje, a to tez o czymś świadczy.

To świadczy o tym, jak wielu Polaków ma krótką pamięć i jak łatwo wybacza karygodne postępowanie głowy państwa.
Asuryan - 2007-11-25, 18:17
:
Bernard Gui napisał/a:
UB było organizacją przestępczą, i pełnienie funkcji w nim jest jednoznaczne

Dopóki żyjemy w państwie prawa nie Tobie o tym sądzić, a sądom.

Bernard Gui napisał/a:
(chyba że jakiś ubek był tylko "wtyczką" podziemia i nie zajmował się tym, co większość ubkeów, czyli tępieniem patriotów.

I już jednoznaczności nie masz, a chcesz karać tak samo.

Bernard Gui napisał/a:
Zwłaszcza, że wielu z nich zostało odznaczonych czy nagrodzonych za walkę z "bandami rekcyjnymi", tak samo jak wielu żołnierzy KBW. wystarczy poczytać raporty KBW i UB, gdzie szefowie urzędów i sztabów piszą o "bojowej postawie" i "wyróżnieniu się" w walce z "bandytami".

Zrozum wreszcie, że w świetle prawa PRL, oni naprawdę walczyli z przestępcami.

Bernard Gui napisał/a:
Nie, ale to jest stary, sprawdzony sposób praktycznie wszystkich oskarżonych o zbrodnie komunistyczne na wymiganie się od sprawiedliwości.

O jakąkolwiek rzecz, nie tylko o zbrodnie i nie tylko komunistyczne.

Bernard Gui napisał/a:
W 1990 już na pewno nie. Najwyzej w 1990.

Czym się różnią te 2 daty od siebie :?:

Bernard Gui napisał/a:
Jak to się mówi - przeszłość często boli. Przeszłość zawsze ma wpływ na teraźniejszość. I nie można mówić o dekomunizacji jako o "grzebaniu się w przeszłości", jak to twierdzą płytcy ahistoryczni ideologowie.

Jak to się mówi - przeszłość często boli, ale rany mają to do siebie że się goją. I należy pozwolić się im zagoić, a nie bezsensownie je rozdrapywać.

Bernard Gui napisał/a:
Co to ma do rzeczy? W PRL-u AK była nielegalną organizacją, bo walczyła z Niemcami w szeregach innych niż komunistyczne. Czy walka z SS i Wehrmachtem to była zbrodnia? Dla komunistów była, jeśli z nazistami walczyli niekomuniści. Ubecy albo sami torturowali i mordowali akowców, albo oddawali ich w ręce NKWD, żeby zostali wywiezieni na białe niedźwiedzie.

Z tego co wiem zbrodnią była nie walka z Niemcami, a z władzą ludową i z Armią Czerwoną, co AK także robiła. Przestępstwem była także przynależność do nielegalnej organizacji, posiadanie broni przez cywilów.

Bernard Gui napisał/a:
Taa, najlepszym, bo skłamał o pracy magisterskiej, upijał się w Katyniu i odznaczył krzyżem komandorskim orderu odrodzenia Polski pułkownika UB i współpracownika NKWD Stanisława Supruniuka? :-?

Nie. Najlepszym, bo umiał wysławiać się poprawną polszczyzną w odróżnieniu od Wałęsy, czy przejawiać choć odrobinę kultury w odróżnieniu od Kaczyńskiego.

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, po dekomunizacji pewnie mielibyśmy lepszych znanych kandydatów.

Znów gdybylogia nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości. Po dekomunizacji mielibyśmy co najwyżej mniejszy wybór kandydatów.

Bernard Gui napisał/a:
To świadczy o tym, jak wielu Polaków ma krótką pamięć i jak łatwo wybacza karygodne postępowanie głowy państwa.

To znaczy także o tym że inni kandydaci byli jeszcze gorsi.
BG - 2007-11-25, 18:30
:
Asuryan napisał/a:
Dopóki żyjemy w państwie prawa nie Tobie o tym sądzić, a sądom

Niestety, Polska nie jest państwem prawa w pełnym tego słowa znaczeniu, bo nie przeprowadzono dekomunizacji.
Asuryan napisał/a:
I już jednoznaczności nie masz, a chcesz karać tak samo

Nie tak samo. Ubecy, którzy wcześniej byli w AL (i często również wcześniej w KPP), nie współpracowali z AK-owcami. Zaś UBecy, którzy wcześniej byli w AK, najczęściej (choć nie zawsze) dezerterowali czy współpracowali z podziemiem (powinienem był to napisać wcześniej, mea cuplpa).
Asuryan napisał/a:
Zrozum wreszcie, że w świetle prawa PRL, oni naprawdę walczyli z przestępcami.

Tyle że PRL była państwem bezprawia, a nie prawa.
Asuryan napisał/a:
Czym się różnią te 2 daty od siebie

Nazwa PRL obowiazywała do 31 grudnia 1989, kiedy to w Dzienniku ustaw ogłoszono zmiany w konstytucji dotyczące nazwy państwa. Poza tym jesienią 1989 zaczął się lawinowy rozpad systemu komunistycznego w całej Europie środkowo-wschodniej (z wyjątkiem Rumunii, gdzie nawet po obaleniu Ceaucescu komuniści utrzymali władzę. W Polsce na szczęście takiego jak Ceaucescu nie było).
Asuryan napisał/a:
Jak to się mówi - przeszłość często boli, ale rany mają to do siebie że się goją. I należy pozwolić się im zagoić, a nie bezsensownie je rozdrapywać

Dlaczego nazywasz rozdrapywaniem ran karanie ubeków i zomowców?
Asuryan napisał/a:
Z tego co wiem zbrodnią była nie walka z Niemcami, a z władzą ludową i z Armią Czerwoną, co AK także robiła

Powiedz to Augustowi Emilowi Fieldorfowi "Nilowi", poddanemu torturom i skazanemu na śmierć w 1952. Powiedz to Leopoldowi Okulickiemu i wielu innym akowcom, którzy nie walczyli z komunistami, tylko z Niemcami.
Asuryan napisał/a:
Przestępstwem była także przynależność do nielegalnej organizacji

Franciszek Jerzy jaskulski "Zagończyk" w 1944 został skazany na śmierć za "przynależność do nielegalnej organizacji", czyli AK (co prawda karę zamieniono mu na 10 lat więzienia, ale wyrok pozostaje faktem; a Jaskulski został później znowu ostatecznie skaany na śmierć).
Asuryan napisał/a:
Najlepszym, bo umiał wysławiać się poprawną polszczyzną w odróżnieniu od Wałęsy, czy przejawiać choć odrobinę kultury w odróżnieniu od Kaczyńskiego

Ogłada i znajomość języka to powierzchowność, przynajmniej w porównaniu z czynami.
Asuryan napisał/a:
Znów gdybylogia nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości. Po dekomunizacji mielibyśmy co najwyżej mniejszy wybór kandydatów

I dobrze. Bo kandydowaliby ci, którzy nie splamili się działalnością w organizacjach komunistycznych.
Asuryan napisał/a:
To znaczy także o tym że inni kandydaci byli jeszcze gorsi

Którzy kandydaci?
Asuryan - 2007-11-25, 19:36
:
Bernard Gui napisał/a:
Niestety, Polska nie jest państwem prawa w pełnym tego słowa znaczeniu, bo nie przeprowadzono dekomunizacji.

Skoro III RP uznaje siebie za spadkobiercę prawnego PRL, to dekomunizacja byłaby faktycznie bezprawiem.

Bernard Gui napisał/a:
Nie tak samo. Ubecy, którzy wcześniej byli w AL (i często również wcześniej w KPP), nie współpracowali z AK-owcami. Zaś UBecy, którzy wcześniej byli w AK, najczęściej (choć nie zawsze) dezerterowali czy współpracowali z podziemiem (powinienem był to napisać wcześniej, mea cuplpa).

Przecież sam napisałeś "Chodzi o zakaz pełnienia funkcji publicznych, politycznych, ekonomicznych i prawnych oraz odebranie uprawnień i emerytur działaczom PZPR od sekretarza dzielnicowego włącznie, etatowych funkcjonariuszy SB, ORMO i ZOMO oraz (na ostatnim miejscu) płatnych, dobrowolnych, stałych współpracowników UB/SB" o wyjątkach od tego nic nie wspominając :P

Bernard Gui napisał/a:
Tyle że PRL była państwem bezprawia, a nie prawa.

Czyli że według Ciebie III RP, będąca spadkobiercą prawnym PRL, też jest państwem bezprawia :?: :lol:

Bernard Gui napisał/a:
Nazwa PRL obowiazywała do 31 grudnia 1989, kiedy to w Dzienniku ustaw ogłoszono zmiany w konstytucji dotyczące nazwy państwa. Poza tym jesienią 1989 zaczął się lawinowy rozpad systemu komunistycznego w całej Europie środkowo-wschodniej (z wyjątkiem Rumunii, gdzie nawet po obaleniu Ceaucescu komuniści utrzymali władzę. W Polsce na szczęście takiego jak Ceaucescu nie było).

Nadal nie wytłumaczyłeś czymś się różni rok 1990 od roku... 1990 :mrgreen: Chyba że chodziło Ci o rok 1989 i walnąłeś zwykła literówkę. Jeśli tak, to przypomnę Ci tylko że do 21 grudnia 1990 roku Jaruzelski pełnił urząd Prezydenta RP i w związku z tym był zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Bernard Gui napisał/a:
Dlaczego nazywasz rozdrapywaniem ran karanie ubeków i zomowców?

Bo pełnili oni swe funkcje w dawnym systemie, często z głupoty że robią to dla dobra narodu i kraju. A może faktycznie tak robili - skąd wiesz, że w innym przypadku nie mielibyśmy u nas tego, co Węgrzy w '56 roku, lub Czesi w roku '68 :?:

Bernard Gui napisał/a:
Powiedz to Augustowi Emilowi Fieldorfowi "Nilowi", poddanemu torturom i skazanemu na śmierć w 1952. Powiedz to Leopoldowi Okulickiemu i wielu innym akowcom, którzy nie walczyli z komunistami, tylko z Niemcami.

Nie jestem nekromantą ani nie biorę udziału w seansach spirytystycznych.

Bernard Gui napisał/a:
Franciszek Jerzy jaskulski "Zagończyk" w 1944 został skazany na śmierć za "przynależność do nielegalnej organizacji", czyli AK (co prawda karę zamieniono mu na 10 lat więzienia, ale wyrok pozostaje faktem; a Jaskulski został później znowu ostatecznie skaany na śmierć).

Czyli za to co pisałem - przynależność do nielegalnej organizacji. To nie moja wina, że te osoby były na tyle głupie by nie porzucić AK dla LWP czy UB.

Bernard Gui napisał/a:
Ogłada i znajomość języka to powierzchowność, przynajmniej w porównaniu z czynami.

Prezydent ma przede wszystkim funkcję reprezentacyjną, więc jego powierzchowność jest dość ważna.

Bernard Gui napisał/a:
I dobrze. Bo kandydowaliby ci, którzy nie splamili się działalnością w organizacjach komunistycznych.

I źle, bo całkowicie bezprawnie. Najwyższy akt prawny naszej Ojczyzny, Konstytucja RP, zapewnia prezydenckie bierne prawo wyborcze wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, którzy ukończyli 35 lat, nie są pozbawieni praw wyborczych do Sejmu i zbiorą przynajmniej 100 tysięcy podpisów osób popierających ich kandydaturę.

Asuryan napisał/a:
Którzy kandydaci?

Wszyscy pozostali w wyborach prezydenckich 1995 i 2000 roku. Czyli Lech Wałęsa, Jacek Kuroń, Jan Olszewski, Waldemar Pawlak, Tadeusz Zieliński, Hanna Gronkiewicz-Waltz,
Janusz Korwin-Mikke, Andrzej Lepper, Jan Pietrzak, Tadeusz Koźluk, Kazimierz Piotrowicz,
Leszek Bubel, Andrzej Olechowski, Marian Krzaklewski, Jarosław Kalinowski, Jan Łopuszański, Dariusz Grabowski, Piotr Ikonowicz, Tadeusz Wilecki, Bogdan Pawłowski.
Wulf - 2007-11-25, 19:46
:
Bernard Gui napisał/a:
Polska nie jest państwem prawa w pełnym tego słowa znaczeniu, bo nie przeprowadzono dekomunizacji.
Beniuś powiedz mi jaką wiedzą prawniczą dysponujesz by mówić, że brak przeprowadzonej dekomunizacji jest dowodem na to, że Polska nie jest państwem prawa? Bo z tego co pamiętam, to sam wspominałeś, że prawnikiem nie jesteś i nie wyznajesz się nawet na procedurze karnej. A tutaj się bierzesz za interpretowanie jednego z najważniejszych pojęć prawa konstytucyjnego, którego poziom jest dużo większy od procedury.
Bernard Gui napisał/a:
Tyle że PRL była państwem bezprawia, a nie prawa.
Twierdzisz, że wyrok na Grzegorza Piotrowskiego za zabicie Popiełuszki należałoby anulować jako bezprawny? :DD
Bernard Gui napisał/a:
(z wyjątkiem Rumunii, gdzie nawet po obaleniu Ceaucescu komuniści utrzymali władzę. W Polsce na szczęście takiego jak Ceaucescu nie było
Benek kur***a zdecyduj się. Parę postów wcześniej mówisz, ze w Polsce nie można osądzić Wolińskiej etc, bo aparatczykowie komunistyczni dalej władzę trzymają i uniemożliwiają dochodzenie sprawiedliwości. A teraz mówisz, że Polska nie Rumunia i u nas komuchu się nie utrzymały u władzy...
Bernard Gui napisał/a:
Powiedz to Augustowi Emilowi Fieldorfowi "Nilowi", poddanemu torturom i skazanemu na śmierć w 1952. Powiedz to Leopoldowi Okulickiemu i wielu innym akowcom, którzy nie walczyli z komunistami, tylko z Niemcami.
A Ty powiesz Jaruzelskiemu, że jego działania w czasie wojny nie wystarczają by dać mu spokój? :roll:
Cytat:
I dobrze. Bo kandydowaliby ci, którzy nie splamili się działalnością w organizacjach komunistycznych.
Rozumiem, że wykluczyłbyś też z kandydowania na prezydenta RP Janusza Korwin-Mikke, jako splamionego działalnością w Stronnictwie Demokratycznym, czyli partii realizującej wizję państwa socjalistycznego, jakim była PRL? :DDD
BG - 2007-11-25, 21:35
:
Asuryan napisał/a:
Skoro III RP uznaje siebie za spadkobiercę prawnego PRL, to dekomunizacja byłaby faktycznie bezprawiem

Rzecz w tym, że ja właśnie uważam za wadę to, że IIIRP się za taką uważa.
Asuryan napisał/a:
Przecież sam napisałeś "Chodzi o zakaz pełnienia funkcji publicznych, politycznych, ekonomicznych i prawnych oraz odebranie uprawnień i emerytur działaczom PZPR od sekretarza dzielnicowego włącznie, etatowych funkcjonariuszy SB, ORMO i ZOMO oraz (na ostatnim miejscu) płatnych, dobrowolnych, stałych współpracowników UB/SB" o wyjątkach od tego nic nie wspominając

Wiem. Dlatego napisałem:
Cytat:
(powinienem był to napisać wcześniej, mea cuplpa).

Asuryan napisał/a:
Czyli że według Ciebie III RP, będąca spadkobiercą prawnym PRL, też jest państwem bezprawia

Nie, bo jednak sporo dekretów PRL-owskich anulowano. Choć, jak napisałem, uważam te pozostałości za wadę.
Asuryan napisał/a:
Nadal nie wytłumaczyłeś czymś się różni rok 1990 od roku... 1990 Chyba że chodziło Ci o rok 1989 i walnąłeś zwykła literówkę. Jeśli tak, to przypomnę Ci tylko że do 21 grudnia 1990 roku Jaruzelski pełnił urząd Prezydenta RP i w związku z tym był zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej

Po prostu nie sądzę, żeby w III RP (istniejącej od 31 grudnia 1989) Jaruzelski bronił jeszcze systemu otwarcie komunistycznego, zwłaszcza że równolegle ze zmianą nazwy państwa skreślono zapisy o "socjalistycznym" charakterze państwa i "sojuszu" z ZSRR.
Asuryan napisał/a:
Bo pełnili oni swe funkcje w dawnym systemie, często z głupoty że robią to dla dobra narodu i kraju. A może faktycznie tak robili - skąd wiesz, że w innym przypadku nie mielibyśmy u nas tego, co Węgrzy w '56 roku, lub Czesi w roku '68

Gdyby nikt nie służył w formacjach komunistycznych, to nie byłoby państwa bezpieki w latach 50. A Węgrzy słusznie postąpili, zrywając się w 1956 do walki. Pokazali komunistom, że nie są posłusznymi owieczkami dającymi się zapędzać, gdzie sie władzom podoba. Co prawda, zapłacili za to straszliwą cenę, ale pokazali, ile są warci.
Asuryan napisał/a:
Nie jestem nekromantą ani nie biorę udziału w seansach spirytystycznych

Po co ten sarkazm? Odniosłem się do tego, co napisałeś:
Asuryan napisał/a:
Z tego co wiem zbrodnią była nie walka z Niemcami, a z władzą ludową i z Armią Czerwoną, co AK także robiła

Bo wielu akowców nigdy nie podniosło ręki na czerwonoarmistę czy na enkwudzistę lub ubeka.

Poza tym - zakaz posiadania broni przez cywilów to totalitaryzm.
Asuryan napisał/a:
Czyli za to co pisałem - przynależność do nielegalnej organizacji.

AK uznajesz za nielegalną organizację? :-?
Asuryan napisał/a:
To nie moja wina, że te osoby były na tyle głupie by nie porzucić AK dla LWP czy UB

Co takiego??? Jak to "głupie"? Przecież akowcy przysięgali służyć Polsce, a nie ZSRR. Wstąpienie do LWP czy tym bardziej UB to byłaby zdrada - chyba że mowa o wstąpieniu do LWP jako sposobie ucieczki przed wywózką do łagrów.
Asuryan napisał/a:
Prezydent ma przede wszystkim funkcję reprezentacyjną, więc jego powierzchowność jest dość ważna

No tak, gdyby w Polsce prezydent był tym, kim w USA, sprawy miałyby się inaczej.
Asuryan napisał/a:
Najwyższy akt prawny naszej Ojczyzny, Konstytucja RP, zapewnia prezydenckie bierne prawo wyborcze wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej, którzy ukończyli 35 lat, nie są pozbawieni praw wyborczych do Sejmu i zbiorą przynajmniej 100 tysięcy podpisów osób popierających ich kandydaturę.

"Nie są pozbawieni praw wyborczych do Sejmu". Przy dekomunizacji w przypadku Kwasa mogłoby byc inaczej ;)
Cytat:
Wszyscy pozostali w wyborach prezydenckich 1995 i 2000 roku. Czyli Lech Wałęsa, Jacek Kuroń, Jan Olszewski, Waldemar Pawlak, Tadeusz Zieliński, Hanna Gronkiewicz-Waltz,
Janusz Korwin-Mikke, Andrzej Lepper, Jan Pietrzak, Tadeusz Koźluk, Kazimierz Piotrowicz,
Leszek Bubel, Andrzej Olechowski, Marian Krzaklewski, Jarosław Kalinowski, Jan Łopuszański, Dariusz Grabowski, Piotr Ikonowicz, Tadeusz Wilecki, Bogdan Pawłowski.

Nie wszyscy byli gorsi. Gorsi byli na pewno Lepper, Bubel i Ikonowicz. Ale reszta? Czemu mieliby być gorsi?
Wulf napisał/a:
tutaj się bierzesz za interpretowanie jednego z najważniejszych pojęć prawa konstytucyjnego, którego poziom jest dużo większy od procedury.

Czyli kwestia, czy Polska jest państwem prawa, czy nie, to kwestia konstytucyjna?
Wulf napisał/a:
Twierdzisz, że wyrok na Grzegorza Piotrowskiego za zabicie Popiełuszki należałoby anulować jako bezprawny?

Przede wszystkim, jako niesprawiedliwy. Gdyby za PRL-u to opozycjonista zabił pezetpeerowca, to na 100% dostałby dożywocie, i szukanoby jego współpracowników i w ogóle całej nielegalnej organizacji. A Piotrowski dostał 25 lat, które to mu w 1987 skrócono. I teraz Piotrowski jest już na wolności. Poza tym, Piotrowskiego ukarano "na pokaz", że niby to on samowolnie to zrobił (no, na rozkaz płk. Adama Pietruszki), a nie na rozkaz Jaruzela i Kiszczaka, czyli najwyższych władz państwowych.
Wulf napisał/a:
zdecyduj się. Parę postów wcześniej mówisz, ze w Polsce nie można osądzić Wolińskiej etc, bo aparatczykowie komunistyczni dalej władzę trzymają i uniemożliwiają dochodzenie sprawiedliwości. A teraz mówisz, że Polska nie Rumunia i u nas komuchu się nie utrzymały u władzy

Nie widzę sprzeczności. Co innego I sekretarz partii rządzącej, a co innego emerytowany eks-prokurator emigrant lub eks-ubek.
Wulf napisał/a:
A Ty powiesz Jaruzelskiemu, że jego działania w czasie wojny nie wystarczają by dać mu spokój?

Co to ma do rzeczy? Akowców skazywano za przynależność do "nielegalnej organizacji", a Jaruzela skazanoby za udział w walkach przeciwko polskiemu podziemiu w latach 40., pracę na rzecz Informacji Wojskowej w latach 50., nadzór nad inwazją na Czechosłowację w 1968, strzelanie do robotników w 1970 i stan wojenny.
Wulf napisał/a:
Rozumiem, że wykluczyłbyś też z kandydowania na prezydenta RP Janusza Korwin-Mikke, jako splamionego działalnością w Stronnictwie Demokratycznym, czyli partii realizującej wizję państwa socjalistycznego, jakim była PRL?

SD to była tylko "przybudówka" PZPR, a poza tym jaką funkcję pełnił tam Korwin? Pisałem o sekretarzach PZPR i ubekach, esbekach, ormowcach i zomowcach, nie o SD-owcach.
Asuryan - 2007-11-25, 23:44
:
Bernard Gui napisał/a:
Po prostu nie sądzę, żeby w III RP (istniejącej od 31 grudnia 1989) Jaruzelski bronił jeszcze systemu otwarcie komunistycznego, zwłaszcza że równolegle ze zmianą nazwy państwa skreślono zapisy o "socjalistycznym" charakterze państwa i "sojuszu" z ZSRR.

Ale w dekomunizajcji nie chodzi o zapobieżenie możliwości przywrócenia systemu komunistycznego, tylko o przekreślenie szans sporej części Polaków ze względu na ich przeszłość. A temu już osoby mające zostać poddane represjom mogłyby się sprzeciwić. W Polsce tylko dlatego doszło do bezkrwawego przekazania władzy, gdyż zapewniono nietykalność osobom piastującym stanowiska w PRL. Gdyby nie obietnica polityki "grubej kreski", to obrady Okrągłego Stołu mogłyby się skończyć zgoła inaczej. Chciałbyś byśmy po Stanie Wojennym mieli jeszcze wojnę domową :?:

Bernard Gui napisał/a:
Gdyby nikt nie służył w formacjach komunistycznych, to nie byłoby państwa bezpieki w latach 50.

Gdyby nikt nie służył w formacjach komunistycznych, to nie mielibyśmy nawet namiastki niepodległości i swego, choć marionetkowego rządu. Jak Ci się podoba wizja Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej zarządzanej bezpośrednio z Moskwy :?:

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym - zakaz posiadania broni przez cywilów to totalitaryzm.

Nawet w dzisiejszej Polsce musisz uzyskać pozwolenie na posiadanie broni, co wcale łatwe nie jest, i zarejestrować zakupioną broń. Czy w związku z tym żyjemy w państwie częściowo totalitarnym :?: :lol:

Bernard Gui napisał/a:
AK uznajesz za nielegalną organizację? :-?

W czasach PRL - jak najbardziej.

Bernard Gui napisał/a:
Przecież akowcy przysięgali służyć Polsce, a nie ZSRR.

Polska to była wtedy PRL, a nie jakiś dziwny rząd na obczyźnie. W chwili powstania PRL II RP przestała faktycznie istnieć.

Bernard Gui napisał/a:
Wstąpienie do LWP czy tym bardziej UB to byłaby zdrada - chyba że mowa o wstąpieniu do LWP jako sposobie ucieczki przed wywózką do łagrów.

Zdradą kogo :?: Może Rządu RP na uchodźstwie w Wlk. Brytanii, który od 6 lipca 1945 roku nawet przez nią nie był uznawany za rząd Polski :?:

Bernard Gui napisał/a:
No tak, gdyby w Polsce prezydent był tym, kim w USA, sprawy miałyby się inaczej.

Gdyby był. Ale nie jest i nie zapowiada się na to by był.

Bernard Gui napisał/a:
"Nie są pozbawieni praw wyborczych do Sejmu". Przy dekomunizacji w przypadku Kwasa mogłoby byc inaczej ;)

Na szczęście nie było.

Bernard Gui napisał/a:
Ale reszta? Czemu mieliby być gorsi?

Chociażby dlatego, że gdyby faktycznie byliby lepsi, to uzyskali by o wiele lepsze wyniki wyborcze, a niecałe 10% (oprócz Wałęsy, Olechowskiego i Krzaklewskiego). Olechowski jednak powinien u Ciebie odpaść ze względu na swą przeszłość, Wałęsa się po prostu nie sprawdził jako prezydent, a Krzaklewski by zbyt faworyzował swą partię (jak obecnie robi to Kaczyński).
Wulf - 2007-11-26, 07:52
:
Bernard Gui napisał/a:
Rzecz w tym, że ja właśnie uważam za wadę to, że IIIRP się za taką uważa.
Uważasz za wadę to, że uznajemy prawo własności uzyskane i nabyte przez te 50 lat? I, że uznajemy wyroki karne (znaczną ich część) z tych 50 lat etc etc? :DDD
Bernard Gui napisał/a:
Choć, jak napisałem, uważam te pozostałości za wadę.
Pozostałość jaką jest kodeks cywilny też uważasz za wadę? :DD
Bernard Gui napisał/a:
Bo wielu akowców nigdy nie podniosło ręki na czerwonoarmistę czy na enkwudzistę lub ubeka.
Wielu członków PZPR też nigdy nie dokonało żadnej zbrodni. Ich jedyną wadą było to, że należeli do takiej a nie innej grupy. Za PRL karano za bycie w AK. Ty chcesz karać za bycie w PZPR. Czyżby wychodziło na to, że warty jesteś stalinowca? //tyr
Bernard Gui napisał/a:
Czyli kwestia, czy Polska jest państwem prawa, czy nie, to kwestia konstytucyjna?
Nom. Artykuł 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w ustępie pierwszym (nie pamiętam czy jest ustęp drugi) stwierdza bodajże, że Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej ;)
Bernard Gui napisał/a:
Gdyby za PRL-u to opozycjonista zabił pezetpeerowca, to na 100% dostałby dożywocie,
A skąd masz taką pewność? To jest GDYBOLOGIA. I raczej bzdurna, bo jak sam przyznajesz pojęcia o prawie nie masz, więc, że tak powiem grasz w ciemno ;)
Bernard Gui napisał/a:
SD to była tylko "przybudówka" PZPR
LWP, UB, ZOMO to były tylko przybudówki PZPR. Nazywało się toto "zbrojne ramię partii" w publicystyce ;)
Bernard Gui napisał/a:
nie o SD-owcach
A czemu nie o nich? Przecież oni też brali udział w budowaniu tego systemu. Oni też tworzyli prawo tego systemu i mieli z tego profity. Na dodatek tworzyli oni fasadę "demokratyczności" tego systemu i pluralizmu.
BG - 2007-11-26, 12:21
:
Asuryan napisał/a:
Ale w dekomunizajcji nie chodzi o zapobieżenie możliwości przywrócenia systemu komunistycznego, tylko o przekreślenie szans sporej części Polaków ze względu na ich przeszłość.

Przecież wiem. Po co to piszesz?
Asuryan napisał/a:
W Polsce tylko dlatego doszło do bezkrwawego przekazania władzy, gdyż zapewniono nietykalność osobom piastującym stanowiska w PRL.

z tego wynika, że już chyba lepiej by było, gdyby komunę obalić zbrojnie - tak jak pisał ś.p. Józef Mackiewicz - że komunizmu nie da się obalić inaczej, jak tylko zbrojnie, bo w każdym innym przypadku będzie groźba powrotu tego systemu.
Asuryan napisał/a:
Chciałbyś byśmy po Stanie Wojennym mieli jeszcze wojnę domową :?:

Wojny domowej sensu stricto by nie było, bo nie sądzę, żeby jakaś linia frontu powstała.
Asuryan napisał/a:
Gdyby nikt nie służył w formacjach komunistycznych, to nie mielibyśmy nawet namiastki niepodległości i swego, choć marionetkowego rządu. Jak Ci się podoba wizja Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej zarządzanej bezpośrednio z Moskwy :?:
Mnie nie robi różnicy, czy Polska byłaby wtedy siedemnastą republiką, czy państwem teoretycznie niepodległym. W końcu Litwa i wiele innych państw wchodzących wcześniej w skład ZSRR ogłosiło niepodległość w latach 1990-1991.
Asuryan napisał/a:
Nawet w dzisiejszej Polsce musisz uzyskać pozwolenie na posiadanie broni, co wcale łatwe nie jest, i zarejestrować zakupioną broń. Czy w związku z tym żyjemy w państwie częściowo totalitarnym :?: :lol:


Może i można tak powiedzieć - nawet, jeśli to brzmi śmiesznie. W każdym razie wolna Polska na pewno do końca nie jest. Będzie, kiedy ułatwi się odstęp do broni, zniesie przymus służby wojskowej, zniesie przymus ubezpieczeń i składek emerytalnych.
Asuryan napisał/a:
W czasach PRL - jak najbardziej.
Tylko bandyta może uznać AK za nielegalną organizację, jak to robili komuniści w czasach PRL.
Asuryan napisał/a:
Polska to była wtedy PRL, a nie jakiś dziwny rząd na obczyźnie


W 1942, kiedy powstała AK z przemianowania ZWZ, Polska nie była PRL, tylko krajem pod okupacją. PRL była od 1952, a pod władzą komunistyczną od 1944-1945. I do lata 1945 większość państw uznawała rząd RP na obczyźnie. Niestety, później wycofała to poparcie, co było zdradą z ich strony.
Asuryan napisał/a:
Zdradą kogo :?:

Zdradą tego, o co akowcy walczyli. Swoich ideałów, czyli Polski wilnej od okupacji.
Asuryan napisał/a:
Na szczęście nie było.

Nie powiedziałbym, że na szczęście. Kwas może się i dobrze prezentował, ale nie był godny tego, żeby być prezydentem - co widać chociażby po jego kłamstwie odnośnie swojego wykształcenia. A także m.in. po jego zachowaniu na grobach katyńskich.
Asuryan napisał/a:
Olechowski jednak powinien u Ciebie odpaść ze względu na swą przeszłość

Po części tak, bo nie był w opozycji, tylko w PZPR, ale był tylko szeregowym członkiem.
Cytat:
Wałęsa się po prostu nie sprawdził jako prezydent, a Krzaklewski by zbyt faworyzował swą partię (jak obecnie robi to Kaczyński).

I jak to robił Kwas przed wyborami 2005, namawiając do głosowania na SLD.
Wulf napisał/a:
Uważasz za wadę to, że uznajemy prawo własności uzyskane i nabyte przez te 50 lat? I, że uznajemy wyroki karne (znaczną ich część) z tych 50 lat etc etc?

Nie. Uważam za wadę to, że III RP nie uważa się za spadkobiercę II RP z konstytucją z 1921 (ze zmianami, oczywiście).
Wulf napisał/a:
Pozostałość jaką jest kodeks cywilny też uważasz za wadę? :DD

Kodeksy cywilnego nie znam (w przeciwieństwie do np. Małego Kodeksu karnego z 1946), więc nie wiem.
Wulf napisał/a:
Ty chcesz karać za bycie w PZPR

Nie. Chcę karać za działalność i bycie sekretarzem PZPR, a nie za bycie szeregowym członkiem. Nie przekręcaj moich słów.
Wulf napisał/a:
Artykuł 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w ustępie pierwszym (nie pamiętam czy jest ustęp drugi) stwierdza bodajże, że Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej ;)

Szkoda tylko, że "sprawiedliwości społecznej", bo to określenie trąci mi komuną.
Wulf napisał/a:
LWP, UB, ZOMO to były tylko przybudówki PZPR. Nazywało się toto "zbrojne ramię partii" w publicystyce

Tylko że można było być zarówno członkiem LWP i PZPR, a członkiem SD i PZPR raczej nie. Zresztą, niektórzy wstępowali do SD (lub ZSL), bo nie chcieli wstąpić do PZPR (jak np. moja babcia stryjeczna). A bycie członkiem SD nie przeszkadzało JKM-owi w działalności opozycyjnej.
Wulf napisał/a:
A czemu nie o nich? Przecież oni też brali udział w budowaniu tego systemu. Oni też tworzyli prawo tego systemu i mieli z tego profity. Na dodatek tworzyli oni fasadę "demokratyczności" tego systemu i pluralizmu

Czy JKM też miał z tego profity?
I, Wilku, wciąż nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie:
ja napisał/a:
Niby co komu przypisywałem? Przypisywałem sekretarzom PZPR działalność w organizacji (partii), której celem było podporządkowanie Polski ZSRR, co jest prawdą. I przypisywałem torturowanie i wydawanie w ręce NKWD akowców Stanisławowi Supruniukowi, co też jest prawdą. Więc o co chodzi? O to, że występki czy przestępstwa nazywam zbrodniami? To tylko błąd formy, a nie treści.

Pytam więc ponownie, co ja komu przypisywałem, czego ktoś nie zrobił.
Asuryan - 2007-11-26, 18:13
:
Bernard Gui napisał/a:
z tego wynika, że już chyba lepiej by było, gdyby komunę obalić zbrojnie - tak jak pisał ś.p. Józef Mackiewicz - że komunizmu nie da się obalić inaczej, jak tylko zbrojnie, bo w każdym innym przypadku będzie groźba powrotu tego systemu.

Jakoś jednak do tej pory komunizm nie powrócił i nie zapowiada się by mógł wrócić. Ponadto sam twierdzisz, że wiesz iż w dekomunizacji nie chodzi o zapobieżenie możliwości przywrócenia systemu komunistycznego, tylko o przekreślenie szans sporej części Polaków ze względu na ich przeszłość.

Bernard Gui napisał/a:
Wojny domowej sensu stricto by nie było, bo nie sądzę, żeby jakaś linia frontu powstała.

Nie sądzisz, ale pewności nie masz. Skoro zaś by nie było linii frontu - to mielibyśmy Stan Wojenny bis i dalsze represje opozycji. Tego byś chciał :?:

Bernard Gui napisał/a:
Mnie nie robi różnicy, czy Polska byłaby wtedy siedemnastą republiką, czy państwem teoretycznie niepodległym. W końcu Litwa i wiele innych państw wchodzących wcześniej w skład ZSRR ogłosiło niepodległość w latach 1990-1991.

Nie wiem ile masz lat, ale ja za czasów PRL trochę żyłem. I wolałem żyć w teoretycznie niepodległym państwie niż kolejnej republice ZSRR.

Bernard Gui napisał/a:
Może i można tak powiedzieć - nawet, jeśli to brzmi śmiesznie. W każdym razie wolna Polska na pewno do końca nie jest. Będzie, kiedy ułatwi się odstęp do broni, zniesie przymus służby wojskowej, zniesie przymus ubezpieczeń i składek emerytalnych.

Nie myl wolności, niepodległości i niezawisłości państwa ze swobodami obywatelskimi.

Bernard Gui napisał/a:
Tylko bandyta może uznać AK za nielegalną organizację, jak to robili komuniści w czasach PRL.

Tylko kompletny ignorant historyczny może ją uznać za cokolwiek innego. Poza tym ja jakoś bandytą się nie czuję.

Bernard Gui napisał/a:
W 1942, kiedy powstała AK z przemianowania ZWZ, Polska nie była PRL, tylko krajem pod okupacją.

Od 1942 do 1945 uznaję AK za patriotyczną organizację partyzancką. Nie mogę jej jednak za taką uznać na terenach wyzwolonych. Wtedy była już tylko zbrojną militarną organizacją stojącą w opozycji do polskiej władzy.

Bernard Gui napisał/a:
Zdradą tego, o co akowcy walczyli. Swoich ideałów, czyli Polski wilnej od okupacji.

Polska wolna całkowicie od okupacji to była mrzonka niemożliwa do zrealizowania. Tym bardziej, że większość Polaków chciała być pod tzw. sowiecką okupacją w podzięce za wybawienia nas od hitlerowskiego okupanta.

Bernard Gui napisał/a:
Po części tak, bo nie był w opozycji, tylko w PZPR, ale był tylko szeregowym członkiem.

I pewno jako szeregowy członek PZPR od 1987 roku mógł być dyrektorem departamentu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą :?: Nie żartuj :mrgreen:

Bernard Gui napisał/a:
Chcę karać za działalność i bycie sekretarzem PZPR, a nie za bycie szeregowym członkiem.

A tak konkretnie, to z jakiego paragrafu :?: :mrgreen:

Bernard Gui napisał/a:
I przypisywałem torturowanie i wydawanie w ręce NKWD akowców Stanisławowi Supruniukowi, co też jest prawdą.

Czemu za czyny Stanisława Supruniuka chcesz karać inne osoby :?: Czemu za czyny jednego, czy dwóch sekretarzy chcesz ukarać wszystkich :?: Stosujesz zasadę odpowiedzialności zbiorowej :?:

Bernard Gui napisał/a:
Pytam więc ponownie, co ja komu przypisywałem, czego ktoś nie zrobił.

Jakie konkretne przetępstwo, oprócz działalności w legalnej wówczas partii, popełnił np Józef Dechnik :?:
BG - 2007-11-27, 12:08
:
Asuryan napisał/a:
Jakoś jednak do tej pory komunizm nie powrócił i nie zapowiada się by mógł wrócić

W pewnym sensie wrócił w 2001, kiedy premierem został członek Biura Politycznego KC PZPR Leszek Miller, który w 1986 jako I sekretarz KW PZPR odsłonił popiersie Bieruta.
Asuryan napisał/a:
Ponadto sam twierdzisz, że wiesz iż w dekomunizacji nie chodzi o zapobieżenie możliwości przywrócenia systemu komunistycznego, tylko o przekreślenie szans sporej części Polaków ze względu na ich przeszłość

Chodzi zarówno o jedno, jak i o drugie.
Asuryan napisał/a:
Skoro zaś by nie było linii frontu - to mielibyśmy Stan Wojenny bis i dalsze represje opozycji. Tego byś chciał

Nie, oczywiście. Przy czym, do represji wobec opozycji nie trzeba stanu wojennego - vide Rumunia i rozbicie manifestantów 12 czerwca 1990. Poza tym, czy uważasz, że w Polsce władze w 1990 odważyłyby się na drugi stan wojenny? Po "jesieni ludów" i okresie pierestrojki?
Asuryan napisał/a:
Nie myl wolności, niepodległości i niezawisłości państwa ze swobodami obywatelskimi

Nie mylę. Wiem, że co innego niepodległe państwo, a co innego wolni ludzie.
Asuryan napisał/a:
Nie wiem ile masz lat, ale ja za czasów PRL trochę żyłem

Wystarczyło sprawdzić w profilu, że mam 20. Moi rodzice i dziadkowie też w PRL-u trochę żyli.
Asuryan napisał/a:
Tylko kompletny ignorant historyczny może ją uznać za cokolwiek innego

Niby dlaczego? Dlatego, że była polską partyzantką? :shock:
Asuryan napisał/a:
Od 1942 do 1945 uznaję AK za patriotyczną organizację partyzancką. Nie mogę jej jednak za taką uznać na terenach wyzwolonych

Jakich terenach wyzwolonych? A 2, 5 mln czerwonoarmistów i 60 tysięcy funkcjonariuszy NKWD na ziemiach "wyzwolonych" to co?
Asuryan napisał/a:
Wtedy była już tylko zbrojną militarną organizacją stojącą w opozycji do polskiej władzy.

"Polska" władza była władzą namiestniczą wobec ZSRR. I nie tylko do "polskiej" władzy, ale i do Armii Czerwonej i NKWD. W bardzo wielu miastach istniały sowieckie Komendatury Wojenne (m.in. w Łomży, Białymstoku, Grajewie, Lublinie, Puławach, itp., itd.)
Asuryan napisał/a:
Tym bardziej, że większość Polaków chciała być pod tzw. sowiecką okupacją w podzięce za wybawienia nas od hitlerowskiego okupanta.

Większość? To dlaczego większość Polaków w 1946 głosowała 2 razy "nie" w referendum?
Asuryan napisał/a:
I pewno jako szeregowy członek PZPR od 1987 roku mógł być dyrektorem departamentu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą Nie żartuj

Nie wiem, jaką funkcję w PZPR pełnił, wiem tylko, że był członkiem, więc założyłem, że szeregowym.
Asuryan napisał/a:
A tak konkretnie, to z jakiego paragrafu

Wiesz, że z żadnego. Że chodzi o dekomunizację.
Asuryan napisał/a:
Czemu za czyny Stanisława Supruniuka chcesz karać inne osoby

Nie za czyny Supruniuka. Czemu wysuwasz takie wnioski?
Asuryan napisał/a:
Czemu za czyny jednego, czy dwóch sekretarzy chcesz ukarać wszystkich Stosujesz zasadę odpowiedzialności zbiorowej

Kara za pełnienie funkcji w partii odpowiedzialnej za zniewolenie Polski to nie jest odpowiedzialność zbiorowa.
Asuryan napisał/a:
Jakie konkretne przetępstwo, oprócz działalności w legalnej wówczas partii, popełnił np Józef Dechnik

Działalność w nielegalnej przed wojną partii (KPP), za co został w 1933 aresztowany, i "budował Polskę ludową", za co dostał order.

P.S. Wolińska i Morel nie zostali ukarani, bo władze Anglii i Izraela odmawiały ekstradycji, ale to, że im nie odebrano emerytur w latach 90., to już raczej nie wina Anglików ani Izraelczyków. Nieodebranie im emerytur to już wina poskiego wymiaru sprawiedliwości.
fdv - 2007-11-27, 13:33
:
Asuryan napisał/a:
Od 1942 do 1945 uznaję AK za patriotyczną organizację partyzancką. Nie mogę jej jednak za taką uznać na terenach wyzwolonych. Wtedy była już tylko zbrojną militarną organizacją stojącą w opozycji do polskiej władzy.


Do jakiej polskiej, wladzy marionetek sowieckich ? Rozumiem ze Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski w 1920 to tez byla polska wladza walczaca przy pomocy Armii czerwonej z nielegalna "zbrojną militarną organizacją" jaka bylo Wojsko II RP. Zolnierze AK lub ich rodzice nie po to walczyli z armia czerwona zeby 20 lat pozniej miec za rzad marionetki na zasadzie TKRP Dzierzynskiego.

Asuryan napisał/a:
Tym bardziej, że większość Polaków chciała być pod tzw. sowiecką okupacją w podzięce za wybawienia nas od hitlerowskiego okupanta.


Tak oczywiscie przeciez glosowanie w referendum 3xTak nie bylo sfalszowane, wszystko odbylo sie zgodnie z zasadami, tak jak teraz wybory w Rosjii badz na Bialorusi w pelni odzwierciedlaja nastroje spoleczne. I oczywiscie ta wiekszosc dlatego chiala byc pod sowiecka okupacja w podziece za 17 wrzesnia (a wiedza o tym jednak przetrwala u wiekszosci spoleczesntwa pomimo proby falszownia historii przez twoj legalny rzad)


Ale zeby calkiem nie offtopowac jezeli chodzi o sama dekomunizacje to uwazam ze jest na to zdecydowanie za pozno mozna to bylo robic na poczatku lat 90 teraz minelo juz po prostu zbyt wiele czasu. Jedyne co mozna by jeszcze zrobic to pousuwac pominiki czerownoarmistow tak jak pomink Spiących na warszawskiej pradze i pozmieniac nazwy ulic jezeli jeszcze gdzies funkcjonuja. Bo na takiej zasadzie zeby ludzi scigac za to ze byl sekretarzem w pzpr to juz pachnie rewanzyzmem, a to napewno nie przynioisloby dobrych skutkow.
Asuryan - 2007-11-27, 19:48
:
Bernard Gui napisał/a:
Przy czym, do represji wobec opozycji nie trzeba stanu wojennego - vide Rumunia i rozbicie manifestantów 12 czerwca 1990.

Zgadza się. Są zresztą różne stopnie represji. Jednym z nich jest według mnie dekomunizacja.

Bernard Gui napisał/a:
Niby dlaczego? Dlatego, że była polską partyzantką? :shock:

Nie. Dlatego że Polska miała własny, uznawany przez inne kraje rząd, własne wojsko, policję, etc. Dlatego że AK stała w opozycji do nowej Polski.

Bernard Gui napisał/a:
Jakich terenach wyzwolonych? A 2, 5 mln czerwonoarmistów i 60 tysięcy funkcjonariuszy NKWD na ziemiach "wyzwolonych" to co?

W porównaniu z ilością wojsk hitlerowskich i funkcjonariuszy SS, to tyle co nic. Jakoś w nowym państwie nie organizowano łapanek, nie rozstrzeliwano na ulicach cywili, etc. Tak się dziwnie składa, że dzięki tym czerwonoarmistom Polska nie znajdowała się pod niemiecką okupacją.

Bernard Gui napisał/a:
"Polska" władza była władzą namiestniczą wobec ZSRR. I nie tylko do "polskiej" władzy, ale i do Armii Czerwonej i NKWD.

Tak się dziwnie składa że akurat to ta władza była uznawana za legalną władzę Polski na arenie międzynarodowej.

Bernard Gui napisał/a:
Wiesz, że z żadnego. Że chodzi o dekomunizację.

Czyli zmianę prawa tak, by służyło do wywarcia zemsty.

Bernard Gui napisał/a:
Kara za pełnienie funkcji w partii odpowiedzialnej za zniewolenie Polski to nie jest odpowiedzialność zbiorowa.

Nawet jeśli to zniewolenie było jedynym sposobem na uzyskanie jakiejkolwiek namiastki wolności naszego kraju :?:

Bernard Gui napisał/a:
Działalność w nielegalnej przed wojną partii (KPP), za co został w 1933 aresztowany,

Za co został osądzony i odsiedział wyrok. Za ten sam czyn chciałbyś karać 2 razy :?:

Bernard Gui napisał/a:
i "budował Polskę ludową", za co dostał order.

No nie, nie mów że chcesz karać Polaków za to że nie koczowali na gruzach, tylko odbudowywali swój kraj. W taki sposób w jaki to było wówczas możliwe.

fdv napisał/a:
Do jakiej polskiej, wladzy marionetek sowieckich ?

To była nasza jedyna legalna władza.

fdv napisał/a:
Rozumiem ze Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski w 1920 to tez byla polska wladza walczaca przy pomocy Armii czerwonej z nielegalna "zbrojną militarną organizacją" jaka bylo Wojsko II RP.

Źle rozumiesz. II RP jednak skończyła się w 1939 roku, wraz z utratą niepodległości.

fdv napisał/a:
Zolnierze AK lub ich rodzice nie po to walczyli z armia czerwona zeby 20 lat pozniej miec za rzad marionetki na zasadzie TKRP Dzierzynskiego.

Więc sami wybrali swój los. Mogli albo uznać te marionetki za swój rząd, albo zginąć w walce z nim.

fdv napisał/a:
Tak oczywiscie przeciez glosowanie w referendum 3xTak nie bylo sfalszowane, wszystko odbylo sie zgodnie z zasadami, tak jak teraz wybory w Rosjii badz na Bialorusi w pelni odzwierciedlaja nastroje spoleczne. I oczywiscie ta wiekszosc dlatego chiala byc pod sowiecka okupacja w podziece za 17 wrzesnia (a wiedza o tym jednak przetrwala u wiekszosci spoleczesntwa pomimo proby falszownia historii przez twoj legalny rzad)

Być może i było sfałszowane - nie mam jednak co do tego pewności. Nie mam dostępu do prawdziwych wyników tego referendum, by móc się opierać na czymkolwiek innym niż wyniki oficjalne.



Dla mnie dekomunizacja jest niczym więcej niż próbą zwykłej zemsty. Według mnie w dodatku zemsty niepotrzebnej, bo dotyczącej w większości przypadków starców, którzy i tak już są jedną nogą na tamtym świecie. Co więcej dekomunizacja sprawia na mnie wrażenie próby wprowadzenia częściowego totalitaryzmu prawicy - a z tym nie potrafię się pogodzić.
andy - 2007-11-27, 20:18
:
Asuryan napisał/a:
Dla mnie dekomunizacja jest niczym więcej niż próbą zwykłej zemsty. Według mnie w dodatku zemsty niepotrzebnej, bo dotyczącej w większości przypadków starców, którzy i tak już są jedną nogą na tamtym świecie. Co więcej dekomunizacja sprawia na mnie wrażenie próby wprowadzenia częściowego totalitaryzmu prawicy - a z tym nie potrafię się pogodzić.

Podpisuję si czterema łapkami.
Trza to było zrobić od razu lub zapomnieć i nie wyciągać tera jakich teczek itp. bo to faktycznie dintojrą pachnie. Mnie to w sumie rybka, bo w latach 40-stych to mnie na świecie nie było, ale lata 60-te i wyżej to pamiętam dobrze. Te po odzyskanu tzw. wolności też. Kiedyś może to porównam. Tylko się zastanawiam czy po czymś takim to mi jakiej teczuszki w IPN czy innym organie śledczym nie założą. A po co mi na stare lata to potrzebne?
BG - 2007-11-27, 20:24
:
Asuryan napisał/a:
Są zresztą różne stopnie represji. Jednym z nich jest według mnie dekomunizacja

Czemu nazywasz to represjami?
Asuryan napisał/a:
Dlatego że Polska miała własny, uznawany przez inne kraje rząd, własne wojsko, policję, etc.

Taa..własne wojsko, czyli obsadzone w dużym stopniu przez Rosjan-czerwonoarmistów. Własną policję (milicję), której sporo członków współpracowało z UB lub NKWD. A to, że inne kraje uznawały namiestniczy rząd, to tylko świadczy o strachu tych krajów przed ZSRR.
Asuryan napisał/a:
Dlatego że AK stała w opozycji do nowej Polski

Jak mogła nie stać w opozycji w stosunku do "nowej Polski", skoro ta "nowa Polska" była pełna czerwonoarmistów i NKWDzistów? Zresztą, oni sami mówili, że dopóki ostatni sowiet nie opuści Polski, to Polska nie będzie wolnym krajem.
Asuryan napisał/a:
W porównaniu z ilością wojsk hitlerowskich i funkcjonariuszy SS, to tyle co nic

Powiedz to ponad 800 ludziom zamordowanym od 11 do 25 lipca 1945 przez NKWD i Armię Czerwoną podczas obławy w Puszczy Augustowskiej. I wielu innym.
Asuryan napisał/a:
Jakoś w nowym państwie nie organizowano łapanek, nie rozstrzeliwano na ulicach cywili, etc.

Jak to nie rozstrzeliwano? A pogrom na ulicach w Hrubieszowie w nocy z 3 na 4 marca 1945, podczas którego UB zamordowało 16 ludzi? A pogrom w Siedlcach, podczas którego UB zamordowało 17 ludzi, a 2 ciężko raniło? A wspomniania już obława w Puszczy Augustowskiej? A łapanku w Łempicach, Kobusach, etc.?
Asuryan napisał/a:
Tak się dziwnie składa, że dzięki tym czerwonoarmistom Polska nie znajdowała się pod niemiecką okupacją

Raczej dzięki Armii Krajowej współpracującej z tymi czerwonoarmistami w ramach planu Burza.
Asuryan napisał/a:
Tak się dziwnie składa że akurat to ta władza była uznawana za legalną władzę Polski na arenie międzynarodowej

O tym już napisałem wyżej.
Asuryan napisał/a:
Czyli zmianę prawa tak, by służyło do wywarcia zemsty

Oho! A więc kara śmierci dla morderców może być zemstą, a odebranie praw PZPR-owcom, którzy siedzieli sobie w luksusowych willach podczas gdy akowcy wegetowali na marginesie, to już nie może być?
Asuryan napisał/a:
Nawet jeśli to zniewolenie było jedynym sposobem na uzyskanie jakiejkolwiek namiastki wolności naszego kraju

:shock: A więc uważasz, że ci PPR-owcy dobrze robili, uczestnicząc w tworzeniu zrębów "władzy ludowej" i wychwalając pod niebiosa Stalina jako największego dobroczyńcę ludzkości?
Asuryan napisał/a:
Za co został osądzony i odsiedział wyrok. Za ten sam czyn chciałbyś karać 2 razy

Bierut i Gomułka też przed wojną byli w więzieniu? Czy uważasz więc, że ponieśli wszystkie konsekwencje swoich czynów, zarówno przed, jak i po wojnie? Bo ja nie. Tak samo z Dechnikiem.
Asuryan napisał/a:
nie mów że chcesz karać Polaków za to że nie koczowali na gruzach, tylko odbudowywali swój kraj

Nie za to, że odbydowywali kraj. Za to, że byli ulubieńcami komunistycznej władzy.
Asuryan napisał/a:
Więc sami wybrali swój los. Mogli albo uznać te marionetki za swój rząd, albo zginąć w walce z nim.

:shock: I mieli przez to zdradzić samych siebie? Porzucić wszystko, w co dotychczas wierzyli? Naprawdę jesteś zwolennikiem aż takiego konformizmu?
Ja jestem nonkonformistą.
Asuryan napisał/a:
Być może i było sfałszowane - nie mam jednak co do tego pewności.

:shock: Jak to nie masz pewności? To, że było sfałszowane, to jest udowodnione ponad wszelką watpliwość.
Asuryan napisał/a:
Nie mam dostępu do prawdziwych wyników tego referendum, by móc się opierać na czymkolwiek innym niż wyniki oficjalne.

W Krakowie udało się w miarę prawdziwie w 1946 zliczyć te wyniki. Odpowiadały one mniej więcej obliczonym po 1989 przez historyków danym.
A co do wyników wyborów z 1947 też nie masz pewności? :roll:
Asuryan napisał/a:
Według mnie w dodatku zemsty niepotrzebnej, bo dotyczącej w większości przypadków starców, którzy i tak już są jedną nogą na tamtym świecie.

Mogą otrzymywać emerytury i pławić się w luksusie, albo utracić te przywileje.
fdv - 2007-11-27, 20:34
:
Co do samej dekomunizacji to widze ze sie zgadzamy chociaz z tym totalitaryzmem to chyba jednak zbyt daleko idace skojarzenie.

Co rozumiesz przez pojecie legalna wladza, sila narzucenie ustroju ktora posilkuje sie obca armia, ale jednoczesnie jest uznawana przez wiekszosc panstw ? Rozumiem ze Tybet tez posiada swoj legalny rzad w Pekinie, Czeczency swoja legalna wladze w Moskwie. Widze po twoim sigu ze symaptyzujesz z Irlandzcykami ciekawe czy uwazasz ze Collins wystepowal przeciwko legalnemu rzadowi w Londynie.

Owszem wielu AK'owcow samo wybralo swoj los ale nie mozna nazywac ich opozycja do "polskiej" wladzy bo to byla wladza radziecka. Ale tez zgodze sie z twoim stwierdzeniem ze to co mielismy to byla jedyna forma panstwowsci na jaka moglismy liczyc.

Jak mniemam skoro nie mamy prawdziwych wynikow z wyborow w Rosji, Bialorusi to musimy uznac za prawdziwe to co podawane jest oficjalnie. Chociaz wydaje mi sie ze w podrecznikach historii jednak figuruje twierdzenie o sfalszowanym referendum 3xTak. Sprawdzilem tez przed chwila co Wiki podaje na ten temat i jest tak jak pisalem zdanie wczesniej choć zdaje sobie sprawe ze wiki nie moze byc zrodlem wiedzy o pelnym zaufaniu.

Jedyne co chcialem powiedziec w tych 2 postach to ze twierdzenie ze wladza byla legalna a AK byla jakas organizacja wywrotowa oraz to, ze Polacy chcieli byc pod okupacja sowiecka nijak sie ma do tamtej rzeczywistosci. Podkreslam ze zdaje sobie sprawe iz to tzw panstwo polskie to bylo wszystko na co moglismy wtedy liczyc. Z reszta twierdzen na temat dekomunizacji ze jest to rewanzyzm, mszczenie sie na ludziach jedna noga w grobie zgodze sie.

Edit: Wybory 1947 – mit założycielski komunizmu Jesli chodzi o kwestie wyborow w '46 oraz '47 oraz tzw legalnosc rzadu PRL
Asuryan - 2007-11-27, 23:54
:
Bernard Gui napisał/a:
Czemu nazywasz to represjami?

A jak nazywać inaczej odgórne wykluczenie pewnej liczby ludności z praw obywatelskich danego kraju :?:

Bernard Gui napisał/a:
Taa..własne wojsko, czyli obsadzone w dużym stopniu przez Rosjan-czerwonoarmistów. Własną policję (milicję), której sporo członków współpracowało z UB lub NKWD.

Mimo to własne i choć podporządkowane Rosjanom, to przynajmniej nie rosyjskie. Poza tym co do współpracy z UB - czy dziś Policja nie współpracuje ze służbą wewnętrzną :?:

Bernard Gui napisał/a:
A to, że inne kraje uznawały namiestniczy rząd, to tylko świadczy o strachu tych krajów przed ZSRR.

A może to, że w końcu znudzili się rządem nie istniejącego państwa :?:

Bernard Gui napisał/a:
Powiedz to ponad 800 ludziom zamordowanym od 11 do 25 lipca 1945 przez NKWD i Armię Czerwoną podczas obławy w Puszczy Augustowskiej. I wielu innym.

Już drugi raz mnie prosisz o coś, co nie mam możliwości zrobić. Poza tym, gwoli ścisłości, nie ponad 800, a około 600. Jako że była największa zbrodnią dokonaną przez Sowietów na obywatelach polskich po zakończeniu II wojny światowej, to tych "wielu innych" szacuję na połowę liczebności jej ofiar (pewno i tak sporo zawyżając w ten sposób rachubę). A teraz porównaj te szacunkowe 900 ofiar z ofiarami hitleryzmu na polskich terenach.

Bernard Gui napisał/a:
Jak to nie rozstrzeliwano? A pogrom na ulicach w Hrubieszowie w nocy z 3 na 4 marca 1945, podczas którego UB zamordowało 16 ludzi? A pogrom w Siedlcach, podczas którego UB zamordowało 17 ludzi, a 2 ciężko raniło? A wspomniania już obława w Puszczy Augustowskiej? A łapanku w Łempicach, Kobusach, etc.?

Obława augustowska było przeprowadzona przeciwko żołnierzom wyklętym, czyli żołnierzom podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego stawiających opór zbrojny próbie sowietyzacji Polski, oraz wspierającym ich cywilom. Była to odpowiedź na działania AK. Wiosną 1945 roku żołnierze AK, którzy ukrywali się w lasach, zaczęli na nowo organizować oddziały i uderzać w komunistyczne władze. W efekcie ich działań do końca maja 1945 roku w powiecie suwalskim rozbito siedemnaście z osiemnastu posterunków MO, z czternastu gmin funkcjonowały zaledwie dwie. Na donosicielach i gorliwych pomocnikach władzy ludowej wykonano dwadzieścia trzy wyroki śmierci. Równie aktywne były oddziały prowadzące walkę na terenie powiatu augustowskiego. Odwet Rosjan był do przewidzenia - więc poprzez swą walkę AK samo zgotowało mieszkańcom Puszczy Augustowskiej.

Bernard Gui napisał/a:
Raczej dzięki Armii Krajowej współpracującej z tymi czerwonoarmistami w ramach planu Burza.

Proszę Cię, nie pieprz takich kompletnych bzdur. Armia Krajowa nie potrafiła jakoś wyzwolić samej Warszawy, a co tu mówić o całej Polsce.

Bernard Gui napisał/a:
Oho! A więc kara śmierci dla morderców może być zemstą, a odebranie praw PZPR-owcom, którzy siedzieli sobie w luksusowych willach podczas gdy akowcy wegetowali na marginesie, to już nie może być?

Nie dla morderców, a raczej dla recydywistów, gdyby resocjalizacja nie dała rezultatu. Ty jednak nie chcesz dać szansy resocjalizacji byłym PZPR-owcom.

Bernard Gui napisał/a:
:shock: A więc uważasz, że ci PPR-owcy dobrze robili, uczestnicząc w tworzeniu zrębów "władzy ludowej" i wychwalając pod niebiosa Stalina jako największego dobroczyńcę ludzkości?

Oczywiście że tak. Innej realnej możliwości powstania Polski wtedy nie było.

Bernard Gui napisał/a:
Bierut i Gomułka też przed wojną byli w więzieniu? Czy uważasz więc, że ponieśli wszystkie konsekwencje swoich czynów, zarówno przed, jak i po wojnie? Bo ja nie. Tak samo z Dechnikiem.

Przed wojną - za te co byli sądzeni - tak. Zrozum wreszcie że prawo nie może karać wstecz. Nie można kogoś skazać na 5 lat więzienia by po odbyciu przez niego wyroku, za to samo jeszcze raz go karać.

Bernard Gui napisał/a:
Nie za to, że odbydowywali kraj. Za to, że byli ulubieńcami komunistycznej władzy.

Często jedno równało się drugiemu.

Bernard Gui napisał/a:
:shock: I mieli przez to zdradzić samych siebie? Porzucić wszystko, w co dotychczas wierzyli? Naprawdę jesteś zwolennikiem aż takiego konformizmu?

Jeśli to był jedyny sposób na przeżycie - to według mnie tak.

Bernard Gui napisał/a:
Ja jestem nonkonformistą.

W czasach, gdy za odmienne zdanie nie grozi Ci kulka w głowę, więzienie, czy zsyłka do obozu pracy możesz sobie nim być bez szkody dla siebie, a przede wszystkim swych bliskich :D

Bernard Gui napisał/a:
A co do wyników wyborów z 1947 też nie masz pewności? :roll:

Na nie nawet nie zwróciłem uwagi. Historia Polski po upadku RON nie jest moim ulubionym okresem historycznym.

Bernard Gui napisał/a:
Mogą otrzymywać emerytury i pławić się w luksusie, albo utracić te przywileje.

Myślisz że te emerytury wystarczają im na pławienie się w luksusie :?:

fdv napisał/a:
Rozumiem ze Tybet tez posiada swoj legalny rzad w Pekinie, Czeczency swoja legalna wladze w Moskwie.

Nie ma takiego państwa jak Tybet czy Czeczenia, a według mnie państwa nie istniejące nie posiadają swych rządów.

fdv napisał/a:
Widze po twoim sigu ze symaptyzujesz z Irlandzcykami ciekawe czy uwazasz ze Collins wystepowal przeciwko legalnemu rzadowi w Londynie.

Przeciwko legalnemu rządowi Wielkiej Brytanii. Irlandia jako państwo wtedy także nie istniała.

fdv napisał/a:
Jedyne co chcialem powiedziec w tych 2 postach to ze twierdzenie ze wladza byla legalna a AK byla jakas organizacja wywrotowa [...] nijak sie ma do tamtej rzeczywistosci.

Za jaką inną, niż za nielegalną, można uznać organizację która nie kryje, że prawo państwa w którym się znajduje jej nie dotyczy - "Niech panowie z Komitetu Wyzwolenia Narodowego nie grożą kodeksem karnym, który nas nie obowiązuje i którego nikt nie uznaje” - widniało na jednej z ulotek podziemia. Jak by nie było, AK przecież walczyła z próbą sowietyzacji Polski. A że była to próba z góry skazana na niepowodzenie, to już inna sprawa. Polacy bardzo lubią ginąć za idee, zamiast nauczyć się żyć w realnej rzeczywistości.

fdv napisał/a:
Jesli chodzi o kwestie wyborow w '46 oraz '47 oraz tzw legalnosc rzadu PRL

Dzięki za info, nieco się dokształciłem, choć mam bardzo wielkie opory by rząd który uciekł z zagrożonej Ojczyzny traktować jako legalny.
BG - 2007-11-28, 11:07
:
Asuryan napisał/a:
A jak nazywać inaczej odgórne wykluczenie pewnej liczby ludności z praw obywatelskich danego kraju

W tym wypadku - dekomunizacją. A represja - jak już pisałem - jak sama nazwa wskazuje, oznacza odpowiedź naciskiem na nacisk.
Asuryan napisał/a:
co do współpracy z UB - czy dziś Policja nie współpracuje ze służbą wewnętrzną

Chodzi o to, że UB było organem służącym do wprowadzania terroru komunistycznych władz, a nie do zwalczania przestępczości.
Asuryan napisał/a:
porównaj te szacunkowe 900 ofiar z ofiarami hitleryzmu na polskich terenach

Wiem, że to zupełnie inne liczby. Ale zbrodnia pozostaje zbrodnią, bez względu na liczbę ofiar.
Asuryan napisał/a:
Obława augustowska było przeprowadzona przeciwko żołnierzom wyklętym, czyli żołnierzom podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego stawiających opór zbrojny próbie sowietyzacji Polski, oraz wspierającym ich cywilom. Była to odpowiedź na działania AK. Wiosną 1945 roku żołnierze AK, którzy ukrywali się w lasach, zaczęli na nowo organizować oddziały i uderzać w komunistyczne władze. W efekcie ich działań do końca maja 1945 roku w powiecie suwalskim rozbito siedemnaście z osiemnastu posterunków MO, z czternastu gmin funkcjonowały zaledwie dwie. Na donosicielach i gorliwych pomocnikach władzy ludowej wykonano dwadzieścia trzy wyroki śmierci. Równie aktywne były oddziały prowadzące walkę na terenie powiatu augustowskiego

Wiem o tym. Ale nijak odnosi się to do pogromów w Hrubieszowie i Siedlcach.
Asuryan napisał/a:
Odwet Rosjan był do przewidzenia - więc poprzez swą walkę AK samo zgotowało mieszkańcom Puszczy Augustowskiej.

Jednak w wielu miejscach i bez walk partyzanckich UB i NKWD przeprowadzało pacyfikacje. Poza tym, AK-owcy nie mieli innego wyjścia. Musieli się bronić przed komunistami, bo inaczej ci by ich aresztowali, uwięzili, poddali torturom i zamordowali w więzieniach - do czego często dochodziło.
Asuryan napisał/a:
Armia Krajowa nie potrafiła jakoś wyzwolić samej Warszawy, a co tu mówić o całej Polsce

AK nie mogła wyzwolić Warszawy m.in. dlatego, że Armia Czerwona blokowała oddziały AK spieszące na pomoc powstańcom warszawskim i na ogół je rozbrajała, przekazywała NKWD, który wywoził akowców na Sybir. Poza tym, wiele miest zostało zajętych samodzielnie przez AK.
Asuryan napisał/a:
Ty jednak nie chcesz dać szansy resocjalizacji byłym PZPR-owcom.

Gdyby dla dowód, że kompletnie się zmienili, to bym im dał szansę. Tylko dlaczego tak wielu PZPR-owców poszło do SLD, a nie do "Solidarności" lub UPR-u?
Asuryan napisał/a:
Innej realnej możliwości powstania Polski wtedy nie było.

Była możliwość walki. Z której skorzystali tylko niektórzy żołnierze AK i NSZ.
Asuryan napisał/a:
Jeśli to był jedyny sposób na przeżycie - to według mnie tak

Można było tego nie zrobić i liczyć na poprawę sytuacji. Np. na wyzwolenie spod Armii Czerwonej.
Asuryan napisał/a:
W czasach, gdy za odmienne zdanie nie grozi Ci kulka w głowę, więzienie, czy zsyłka do obozu pracy możesz sobie nim być bez szkody dla siebie, a przede wszystkim swych bliskich :D

Tak, ale również żołnierze wyklęci byli takimi nonkonformistami, w zupełnie innych warunkach.
Asuryan napisał/a:
Myślisz że te emerytury wystarczają im na pławienie się w luksusie

Same emerytury już nie, ale luksusowe wille, jak np. przy ul. Koszykowej, już tak.
fdv - 2007-11-28, 11:24
:
Wiem ze Polacy lubili ginac za idee ja sam osobiscie jestem daleki od jakiegos bogojczyznianego patosu, gloryfikacji i spiewania peanow na czesc zmarlych zolnierzy. Ale kwestia o ktora mi sie rozchodzi to po pierwsze: to nie oni byli organizacja nielegalna, tzw władza polska nie była władza polska tylko sowiecka, a Polacy nie chcieli byc pod okupacja sowiecka.Jedynym miastem ktory wyczekiwal sowietow to byla Warszawa i wiadomo jak to sie skonczylo. Nie podobaja mi sie takie proby zafalszywowania przeszlosci na szczescie historii mam nadzieje nie uczysz ani nikt o takich pogladach nie ma nawet szans jej ani uczyc w podstawowce ani wykladac na jakiejkolwiek uczelni.

W jednym watku piszesz ze jezeli ktos mial jedyna szanse na przezycie to powinien ja wykorzystac, a za chwile ze ciezko ci uznac rzad ktory uciekl z zagrozonej ojczny. Przeciez dostaliby najwyzej kulke w leb gdyby zostali (od hitlerowcow badz sowietow), troche konsekwencji by sie przydalo.

Co do Collinsa to nie wydaje ci sie ze dla irlandczykow ten rzad wielkiej brytannii byl tak samo "legalny" jak nasz ?
andy - 2007-11-28, 12:51
:
Skomentuję to tak.
Historię piszą zwycięzcy. Tak było po 45 roku, takoż jest teraz. Czy to obiektywna prawda? Ano to zależy kto i dlaczego ją przedstawia. A zweryfikować to na podstawie eksperymentu się nie da. Badanie materiałów źródłowych też jest raczej malo miarodajne. Bo albo są braki, albo badacz próbuje uzasadnić swoje racje.
I dlatego nie uważam historii (ktoś mnie tu zaraz zastrzeli) za wiarygodną dyscyplinę naukową.
A zresztą podobno się u nas mówi "Historia nauczycielką narodow", ale funkcjonuje również inny pogląd "Historia nikogo i niczego nie nauczyła" Z tym drugim się zgadzam po przecie ludzie to nie idioci, ale dlaczego popełaniają te same błędy?
Regissa - 2007-11-28, 13:41
:
Po pierwsze do Bernarda: zanim zaczniesz mówić o konformizmie Polaków po II wojnie światowej, to sobie przypomnij, jakie to były czasy: większość ludzi (nie tylko w Polsce) marzyła wtedy o spokoju i normalnym życiu, a przynajmniej jego namiastce. 5 lat wojny to zdecydowanie wystarczy, żeby człowieka zniechęcić do bohaterszczyzny... Po drugie pamiętaj, że większość z tych, co ocaleli, pamiętała też Polskę sanacyjną, która była bardzo daleka od ideału, i w której mundur żołnierza wcale nie kojarzył się przeciętnemu człowiekowi z "bohaterem"... Większość ludzi po wojnie nie chciała ani powrotu do II RP ani nie tęskniła do kolejnej wojny. Może we wspomnieniach to inaczej wygląda, ale po pierwsze wspomnienia pisze pewna charakterystyczna grupa ludzi, po drugie po latach spisuje się wspomnienia już wypreparowane przez czas. Mnie zatem wcale nie dziwi, że ludzie chcieli widzieć w "nowej władzy" faktyczną legalną władzę polską, zwłaszcza że wiele jej przedstawicieli było represjonowanych przed wojną (zatem mit bohatera-Polaka siedzącego za sprawę w więzieniu). Inna rzecz, że sama władza przecież nie przedstawiała się narodowi od strony aparatu represyjnego, tylko od strony planów odbudowy kraju! Zatem przemyśl jeszcze raz to, co mówisz. A zwłaszcza o tym, że po 1990 r. władze bałyby się wprowadzać stan wojenny, bo się Europa zmieniła... Europa się zmieniła m.in. dzięki temu, że przy okrągłym stole władza i opozycja strzelała do siebie argumentami słownymi, a nie ostra amunicją.
fdv - Polacy nie chcieli władzy sowieckiej (czy też polskiej z nadania sowieckiego), ale jeszcze bardziej nie chcieli kolejnej wojny. A partyzanckie działania AK (po 1945 r), kiedy już było wiadomo, że III wojna nie wybuchnie w Europie, w normalizacji sytu8acji (na tyle, na ile to było potrzebne) przeszkadzała. Zauważ, że pierwsze wielkie wystąpienia przeciwko władzy zaczęły się dopiero wtedy, kiedy namiastki normalności już zostały osiągnięte. Aż dziwne, ale tu sprawdza się hasło: "byt określa świadomość".
Asu, co do rządu, który opuścił granice państwa, to ja to mogę zrozumieć, zwłaszcza że precedens belgijski już był w czasie I wojny. Natomiast całkowitą zagadką jest dla mnie, dlaczego zezwolono naczelnemu wodzowi zostawić żołnierzy bez dowództwa?! To był wg mnie skandal, który powinien obalić mit bohaterskiego, romantycznego żołnierza-Polaka w Europie...
fdv - 2007-11-28, 15:20
:
Nie rozumiem czy ja pisze jakos wyjatkowo niezrozumiale, chce podkreslic ze to nie AK bylo nielegalna organizacja tylko wladza polska jak to ladnie ujelas z nadania sowieckiego, oraz to ze nikt w Polsce nie chial zadnego rodzaju okupacji.

Podkresle raz jeszcze ze zdaje sobie sprawe ze to bylo jedyne na co moglismy liczyc, ale nie opowiadajmy bajek typu polacy chieli takiej wladzy bo gdyby tak faktycznie bylo to w referendum w '46 i gosowaniu w '47 opowiedziliby sie za komunistami. Po drugie czy uwazasz ze wprowadzanie na sile ustroju to bylo ta normalnosc o ktorej ktokolwiek marzyl. Kiedy ludziom zabierano zaklady, jakies fabryczki, rolnikow rozkułaczano z ziemi, ludziom ktorzy posiadali domy wprowadzano na sile lokatprow na mocy kwaterunku. U mojego ojca w podstawowce jak sie zapytal jakis kolega nauczyciela o 17 wrzesnia, to na drugi dzien zjawila sie u niego milicja zeby zamknac do wiezienia jego ojca na 2 lata. O zbrodni Katyńskiej tez juz krazyly pogloski.

@ Andy cos w tym jest ze historie pisza zwyciezcy. Ale tez jest tak ze nie powinno sie historii wypaczac, bo co by bylo gdyby Hitler wygral wojne, zbrodnie z obozow traktowac jako mit ?
Regissa - 2007-11-28, 15:45
:
fdv - normalność, o której mówiłam, to dla większości stan bez codziennych nalotów, łapanek, rozstrzeliwań itp. Pewnie, sielanka to nie była, wielu ludzi, którzy na początku się cieszyli z wejścia wojsk sowieckich (bo nie ma co ukrywać, że dla wielu to jednak było wyzwolenie z rąk niemieckich) bardzo szybko zweryfikowała swoje poglądy. Poza tym to "wprowadzanie ustroju" też nie odbywało się tak natychmiast (przykład z Kościołem, który zaraz po wojnie miał więcej swobody, niż np. w latach 50. i 60. razem wziętych). Wcześniej czy później większość osób przekonała się, co potrafi nowa władza, ale jak się tutaj w większości zgadzamy, nie było innej alternatywy (tzn, można było się jeszcze pokusić o zostanie 17 republiką ZSRR...). Mrzonki o wywalczeniu sobie innego ustroju trzeba było porzucić już w momencie konferencji w Teheranie. Czy to była legalna władza - wątpię, ale nie było wtedy legalnej władzy, bo i ta na obczyźnie, to już nie była ta, wybrana przez naród w wolnych wyborach, Rumunia nam to zafundowała... A zatem co zrobić, skoro nie ma władzy legalnej? Przejmuje ją ten, kto ma bliżej i ją po prostu legalizuje. Nie mówię, że to jest słuszna droga, ale takie były fakty. A w miarę upływu lat ta władza stała się bardziej legalna, przez zasiedzenie ;)
Nie wiem, czy jasno się wypowiadam: nie oceniam teraz działania nowych władz w powojennej Polsce, ale nie chcę, żeby bezpiecznie żyjący sobie w XXI w. chłopak oskarżał o konformizm ludzi, którzy właśnie przeżyli piekło na ziemi...
Asuryan - 2007-11-28, 22:22
:
Bernard Gui napisał/a:
W tym wypadku - dekomunizacją. A represja - jak już pisałem - jak sama nazwa wskazuje, oznacza odpowiedź naciskiem na nacisk.

Czy mam rozumieć, że odbieranie emerytur starcom, jedynego źródła ich utrzymania, nie kwalifikuje się jako pewna forma nacisku :?: :mrgreen:

Bernard Gui napisał/a:
Chodzi o to, że UB było organem służącym do wprowadzania terroru komunistycznych władz, a nie do zwalczania przestępczości.

Dokładnie to była organem do zwalczania jakiejkolwiek opozycji.

Bernard Gui napisał/a:
Ale zbrodnia pozostaje zbrodnią, bez względu na liczbę ofiar.

Więc może by tak ukarać samych zbrodniarzy, oficerów którzy wtedy wydawali rozkazy, a nie wszystkich działaczy tamtego systemu, w tym także tych którzy nie mieli krwi na rękach. Za ukaraniem ówczesnych zbrodniarzy jestem jak najbardziej, ale nie przepisem dekomunizacji tylko wyrokiem sądu.

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, AK-owcy nie mieli innego wyjścia. Musieli się bronić przed komunistami, bo inaczej ci by ich aresztowali, uwięzili, poddali torturom i zamordowali w więzieniach - do czego często dochodziło.

Nie mieli, czy nie chcieli mieć :?: Przecież sami deklarowali, że nie spoczną dopóki na ziemi polskiej pozostanie chociaż 1 żołnierz sowiecki.

Bernard Gui napisał/a:
AK nie mogła wyzwolić Warszawy m.in. dlatego, że Armia Czerwona blokowała oddziały AK spieszące na pomoc powstańcom warszawskim i na ogół je rozbrajała, przekazywała NKWD, który wywoził akowców na Sybir.

Rosjanie nie zablokowali całej Warszawy. AK nie mogła wyzwolić Warszawy, ponieważ stanowiła zbyt małą siłę w stosunku do niemieckiej armii.

Bernard Gui napisał/a:
Tylko dlaczego tak wielu PZPR-owców poszło do SLD, a nie do "Solidarności" lub UPR-u?

Chcesz karać ludzi za lewicowe poglądy :?: :shock:

Bernard Gui napisał/a:
Była możliwość walki. Z której skorzystali tylko niektórzy żołnierze AK i NSZ.

Tylko że zwycięstwo w tej walce było z góry skazana na niepowodzenie.

Bernard Gui napisał/a:
Tak, ale również żołnierze wyklęci byli takimi nonkonformistami, w zupełnie innych warunkach.

I co im z tego przyszło :?:

fdv napisał/a:
to nie oni byli organizacja nielegalna, tzw władza polska nie była władza polska tylko sowiecka,

Dla mnie to była władza polska, choć narzucona przez Sowietów. Wobec tej władzy i według nowego prawa, które ustanowiła, AK była organizacją nielegalną.

fdv napisał/a:
Nie podobaja mi sie takie proby zafalszywowania przeszlosci na szczescie historii mam nadzieje nie uczysz ani nikt o takich pogladach nie ma nawet szans jej ani uczyc w podstawowce ani wykladac na jakiejkolwiek uczelni.

Nie uczę i nie zamierzam. To bardziej jest moje subiektywne spojrzenie na ta przeszłość niż próba jej fałszowania.

fdv napisał/a:
W jednym watku piszesz ze jezeli ktos mial jedyna szanse na przezycie to powinien ja wykorzystac, a za chwile ze ciezko ci uznac rzad ktory uciekl z zagrozonej ojczny. Przeciez dostaliby najwyzej kulke w leb gdyby zostali (od hitlerowcow badz sowietow), troche konsekwencji by sie przydalo.

Ale ja nie mam nic przeciwko temu że uciekli, tylko że pomimo ucieczki nadal uznawali się za rząd, choć żadnego wpływu na szarych polskich obywateli już nie mieli. Nie mówiąc już o tym że po jego kadencji za legalny, choćby z powodu że nie był wybrany na następną w wolnych i powszechnych wyborach, też go uznać nie można.

fdv napisał/a:
Co do Collinsa to nie wydaje ci sie ze dla irlandczykow ten rzad wielkiej brytannii byl tak samo "legalny" jak nasz ?

Nie. Dla Irlandczyków rząd Wielkiej Brytanii był tak samo legalny jak dla nas rząd Hitlera lub byłby Stalina, gdybyśmy stali się częścią ZSRR.
BG - 2007-11-28, 22:47
:
Regissa napisał/a:
do Bernarda: zanim zaczniesz mówić o konformizmie Polaków po II wojnie światowej, to sobie przypomnij, jakie to były czasy: większość ludzi (nie tylko w Polsce) marzyła wtedy o spokoju i normalnym życiu, a przynajmniej jego namiastce. 5 lat wojny to zdecydowanie wystarczy, żeby człowieka zniechęcić do bohaterszczyzny... Po drugie pamiętaj, że większość z tych, co ocaleli, pamiętała też Polskę sanacyjną, która była bardzo daleka od ideału, i w której mundur żołnierza wcale nie kojarzył się przeciętnemu człowiekowi z "bohaterem"... Większość ludzi po wojnie nie chciała ani powrotu do II RP ani nie tęskniła do kolejnej wojny.

Ależ wiem. Przy czym, akowcy i NSZ-owcy wiedzieli, że dla NKWDzistów i UBeków są z góry wrogami, nawet jeśli z nimi nie walczą. A komuna to nie była jedyna alternatywa dla sanacji - była jeszcze chadecja, PSL (jedne i drugie), była endecja i inne partie.
Asuryan napisał/a:
Czy mam rozumieć, że odbieranie emerytur starcom, jedynego źródła ich utrzymania, nie kwalifikuje się jako pewna forma nacisku

No, powiedzmy, że tak.
Asuryan napisał/a:
Dokładnie to była organem do zwalczania jakiejkolwiek opozycji

Jedno nie przeczy drugiemu.
Asuryan napisał/a:
Za ukaraniem ówczesnych zbrodniarzy jestem jak najbardziej, ale nie przepisem dekomunizacji tylko wyrokiem sądu

Jak już pisałem, gdyby 17 czy 16 lat temu dokonać dekomunizacji sądownictwa, to ci zbrodniarze najpewniej zostaliby ukarani, a przynajmniej szansa na to by znacznie wzrosła.
Asuryan napisał/a:
Nie mieli, czy nie chcieli mieć Przecież sami deklarowali, że nie spoczną dopóki na ziemi polskiej pozostanie chociaż 1 żołnierz sowiecki

Deklarowali tak, by byli świadkami gwałtów, podpaleń, morderstw i kradzieży dokonywanych przez czerwonoarmistów. Poza tym, wiedzieli, że gdyby wojska sowieckie odeszły, to władza komunistyczna w Polsce nie utrzymałaby się ani jednego dnia, bo w 1945 miała tak znikome poparcie społeczne.
Asuryan napisał/a:
Rosjanie nie zablokowali całej Warszawy

Jednak np. 19 sierpnia 1944 pod Sarzyną otoczyli i rozbroili oddziały AK idące na pomoc walczącej Warszawie. Ten sa los spotkał wielu żołnierzy pp. "Wilków".
Asuryan napisał/a:
Chcesz karać ludzi za lewicowe poglądy

Nie tyle za lewicowe poglądy, ile za poglądy komunistyczne czy prokomunistyczne - zblizone do komnistycznych. A że całkowitym przeciwieństwem komunistycznego totalitaryzmu jest minarchizm i w ogóle libertarianizm, to gdyby jakiś PZPR-owiec dokonał takiej ewolucji poglądów, to by o nim świadczyło jak najlepiej.
Asuryan napisał/a:
Tylko że zwycięstwo w tej walce było z góry skazana na niepowodzenie

Wiem. Ale to nie zmienia faktu, że woleli umrzeć wolni z bronią w ręku, a nie dać się skazać na śmierć i poprowadzić na miejsce kaźni jak barany. I woleli przed śmiercią uwolnić swoich uwięzionych przez UB współtowarzyszy broni.
Asuryan napisał/a:
I co im z tego przyszło

Brak wewnętrznych rozterek i rozdarcia i wyrzutów sumienia.
Asuryan - 2007-11-28, 23:34
:
Bernard Gui napisał/a:
Jak już pisałem, gdyby 17 czy 16 lat temu dokonać dekomunizacji sądownictwa, to ci zbrodniarze najpewniej zostaliby ukarani, a przynajmniej szansa na to by znacznie wzrosła.

Nie wydaje mi się. Nie zapominaj, że znaczną część tych zbrodniarzy stanowili Rosjanie, o ukaraniu których możemy sobie tylko pomarzyć.

Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, wiedzieli, że gdyby wojska sowieckie odeszły, to władza komunistyczna w Polsce nie utrzymałaby się ani jednego dnia, bo w 1945 miała tak znikome poparcie społeczne.

A nie zdawali sobie sprawy z tego, że wojska sowieckie same nie odejdą, a na jakąkolwiek agresję w ich stronę odpowiedzą terrorem :?:

Bernard Gui napisał/a:
Nie tyle za lewicowe poglądy, ile za poglądy komunistyczne czy prokomunistyczne - zblizone do komnistycznych.

Jakie komunistyczne pomysły przywróciły rządy SLD :?: Nacjonalizację prywatnych przedsiębiorstw :?: Kartki :?: Czy może jeszcze jakieś inne :?: Ja jakoś żadnych nie potrafię sobie przypomnieć.

Bernard Gui napisał/a:
Brak wewnętrznych rozterek i rozdarcia i wyrzutów sumienia.

Jeśli brak wewnętrznych rozterek, rozdarcia i wyrzutów sumienia można osiągnąć tylko poprzez swoją śmierć - to ja zdecydowanie wybieram życie.
BG - 2007-11-29, 10:23
:
Asuryan napisał/a:
Nie zapominaj, że znaczną część tych zbrodniarzy stanowili Rosjanie, o ukaraniu których możemy sobie tylko pomarzyć

No fakt, tu masz rację. Zwłaszcza, jeśli ci Rosjanie wyjechali później do ZSRR. Ale co innego w przypadku "rodzimych" ubeków.
Asuryan napisał/a:
A nie zdawali sobie sprawy z tego, że wojska sowieckie same nie odejdą, a na jakąkolwiek agresję w ich stronę odpowiedzą terrorem

Terror Armii Czerwonej nie był odpowiedzią na agresję polskiego podziemia. Nie wiem, czy czytałeś może moje posty w temacie na FiRze "Co by było gdyby?". Podałem tam wiele przykładów zbrodni popełnionych przez czerwonoarmistów na ziemiach polskich. M.in.:

- W styczniu 1946 Sowieci napadli na miejscowość Olszynka k. Prudnika; strzelając do ludzi, krzyczeli oni, że Polska należy do nich, bo oni ją zdobyli;

- Na początku 1945 w podopolskich Boguszycach czerwonoarmisci zamordowali 350 osób, a w Lubinie na Dolnym Śląsku - 600;

- W klasztorze w Paradyżu zabili polskiego księdza, ukrywajacego 12 niemieckich dziewcząt, które również w bestialski sposób zamordowano;

- W Babimoście Rosjanie spędzili do jednej ze stodół kilkudziesięcioro młodych ludzi, po czym spalili ich żywcem;

- W Zielonej Górze urządzali polowania na kobiety niemieckie, które zbiorowo gwałcili, wiele z nich mordujac;

- W marcu 1945 pijani czerwonoarmiści weszli do jednego z domów w Działdowie i wymordowali 19 jego mieszkańców;

- We Fromborku, poszukując kosztownosci, zniszczyli miejsce pochówku Mikołaja Kopernika;

- W 1946 roku na Pomorzu Zachodnim z rąk Rosjan zgineło 200 osób; drastycznym tego przykładem było rozjechanie czołgiem dla rozrywki 16-letniego W. Religi;

- Przed konferencją poczdamską ZSRR zrabował dobra o wartości 500 mln USD

- W samym tylko powiecie bytowskim do czerwca 1946 wojska sowieckie spaliły bądź uszkodziły 1154 urządzenia techniczne, meble, zwierzeta hodowlane i produkty rolne oraz prowadziły na przerażajacą skalę akcje niszczenia wszystkiego, czego nie mogły przejać służby "trofiejne"; ogólne straty oceniono na 3, 65 mld zł, czyli ok. 400 mln USD;

- Na ogromna skalę trwała grabież mienia ruchomego; w maju 1946 ze Śląska w kierunku Brześcia wyjechało 40 pociagów ze zrabowanymi przedmiotami; np. odprawiony 14 maja 1946 ze Stargardu pociag zawierał 383 pianina, 5 fortepianów, 16 fisharmonii, 1005 maszyn do szycia, 119 aparatów telefonicznych, 235 liczników elektrycznych, 39 zegarów gabinetowych, 31 transformatorów, 21 dywanów, 105 chodników i 6 kompletów materacy; szacuje się, że w latach 1945-47 tylko przez Brześć przejechało na Wschód ok. 1200 takich transportów kolejowych.

- Do wielu miast na Warmii i Mazurach prowadzi jedna nitka kolei (drugą - 957 km - zdemontowały wojska sowieckie);

- W Tomaszowie Lubelskim w sierpniu 1944 ciężkim karabinem maszynowym rozbili obelisk ufundowany przez społeczeństwo miasta dla uczczenia pobytu (20 marca 1921) marsz. Piłsudskiego; akcją kierował oficer polityczny;

- W nocy z 21 na 22 października 1944 pięciu sowieckich żołnierzy napadło na gospodarza z kolonii Łubki (powiat Puławy); okradziono domowników z obuwia, ubrań, dotkliwie pobito żonę gospodarza oraz zgwałcono jego 12-letnia córkę; godzinę później ta sama grupa czerwonoarmistów napadła na dom T. Polkowskiego na Polkowszczyźnie (w pobliżu Wąwolnicy); za odmowę wydania wódki zgwałcili służącą, zabili syna Polkowskiego, a jego samego ciężko zranili;

- W 1945 w gminie Świerże pijani czerwonoarmiści zastrzelili matkę i córkę (prawdopodobnie po dokonaniu gwałtu);

- W lipcu 1945 wojska sowieckie w majatku Luszyn zrabowały obraz autorstwa włoskiego malarza z XIX wieku przedstawiający posłów litewskich klęczących z podarunkami u stóp królowej Jadwigi proszących ją o rękę dla księcia Władysława Jagiełły;

- W połowie czerwca 1946 spalili wieś koło Zwolenia, krwawo rozprawiajac się z jej mieszkańcami (uciekąjacych chwytali i wrzucali w ogień); zostali jednak pobici przez oddział partyzancki Jerzego Jaskulskiego "Zagończyka".

I jak tu akowcy mieli stać bezczynnie, przyglądając się, jak Rosjanie niszczą Polskę?
Asuryan napisał/a:
Jakie komunistyczne pomysły przywróciły rządy SLD Nacjonalizację prywatnych przedsiębiorstw Kartki Czy może jeszcze jakieś inne Ja jakoś żadnych nie potrafię sobie przypomnieć

SLD-owcy, o czym już pisałem, mają bardzo podobne do PZPR-owskich poglądy na polskie podziemie niepodległościowe - vide wspomniana debata sejmowa 14 marca 2001, oraz sprzeciw SLD-owców wobec stawiania pomników polskim partyzantom, jak tym z V i VI Brygady Wileńskiej AK, czy wspomnianemu "Zagończykowi". Poza tym, SLD-owcy mają skłoności do wybielania komunizmu i PRL-u.
Asuryan napisał/a:
Jeśli brak wewnętrznych rozterek, rozdarcia i wyrzutów sumienia można osiągnąć tylko poprzez swoją śmierć - to ja zdecydowanie wybieram życie

Nie dziwię się. Ale z drugiej strony słynny cytat: "Możecie zginąć w walce, albo uciec z pola bitwy i przeżyć, przynajmniej przez jakiś czas. A kiedy po wielu latach śmierć zajrzy wam w oczy, będziecie żałować, że nie skorzystaliście z tej wielkiej szansy, nie wróciliście na pole bitwy i nie rzuciliście swoim wrogom w twarz: "Możecie odebrać nam życie, ale wolności nam nie zabierzecie!" - to a propos Alba gu brath i sympatii do Szkocji.
Toudisław - 2007-11-29, 13:20
:
Bo dobra wypowiem się tu wreszcie. Cytować mi się nie chce więc powiem co mi leży na wątrobie.

Dekomunizację wiedzę zupełnie inaczej niż Benek. Po pierwsze trzeba się zastanowić kiedy była a na nią odpowiednia pora. Wtedy gdy ustawa ta mogła coś zmienić i gdy można ją było jeszcze przeprowadzić. Terz jest 17 lat za późno i żadnej dekomunizacji być nie powinno. Bez sensu teraz. Co innego na początku lat 90. Wtedy miała jeszcze szansę, znaczenie i cel. łatwiej też by było uzyskać poparcie społeczeństwa.
A teraz jak ta Dekomunizacja powinna wyglądać

1) ujawnienie Akt SB. żadna lustarcjia tylko odtajnienie teczek. Tak by byli w3łodaże komunistyczni stracili atut walki na teczki i wile haków na różnych ludzi. Tak by by była jawność życia politycznego i bym wiedział na kogo głosuję. Nie powinno się ludziom zabraniać prawa głosu na kogoś dlatego że był w jakimś rządzie. Mnie to może dziwić ale to nie moja decyzja

2) zakaz przez 10 lat pełnienia Funkcji publicznych ale mianowanych a nie wybieranych i tylko dla najważniejszych ludzi starego systemu takich jak członków KC PZPR. Rządu. Polit biura. Usuniecie z urzędów woskowych wszystkich członków WRON.

3) Wyrównanie Emerytur Członkom aparatu represji. Nie płacili wyższych składek a mają wyższe emerytury. Nie mówię o odebraniu Eerytur tylko o tym by Kat nie zarabiał lepiej niż jego ofiara. Ciekawe czy byli członkowie gestapo też mieli wyższe emerytury.

4) bezwzględne ściganie zbrodniarzy i ludzi odpowiedzialnych za łamanie prawa w latach 45-89.

5) pociągnięcie do odpowiedzialności Gen Jaruzelskiego za nielegalne ogłoszenie stanu wojennego.

6) usunięcie z sądów / prokuratury o sub "dyspozycyjnych" Teraz tacy są wice ministrami sprawiedliwości ( rząd PiS
Asuryan - 2007-11-29, 14:19
:
Nie mam też nic przeciwko temu, by wyrównanie emerytur i ukaranie zbrodniarzy wprowadzić także w dzisiejszych czasach. Ale co innego wyrównanie emerytur i karanie rzeczywistych zbrodniarzy, a co innego całkowite zabranie jedynego źródła utrzymania, czy próba ukarania wszystkich po równo (bez sprawdzenia kto i czego jest dokładnie winny). Z tego powodu na dekomunizację proponowaną przez Bernarda się nigdy nie zgodzę.
BG - 2007-11-29, 14:26
:
Toudisław napisał/a:
Dekomunizację wiedzę zupełnie inaczej niż Benek. Po pierwsze trzeba się zastanowić kiedy była a na nią odpowiednia pora. Wtedy gdy ustawa ta mogła coś zmienić i gdy można ją było jeszcze przeprowadzić

To akurat nie jest "zupełnie inaczej" niż ja. W moim pierwszym poście w tym temacie napisałem:
Cytat:
Ja uważam, że co prawda dekomunizację w Polsce należało przeprowadzić 17 lat temu, tak żeby m.in. nie dać SB-kom szansy na zniszczenie archiwów i zatarcie śladów zbrodni; ale i tak lepiej późno niż wcale

Toudisław napisał/a:
zakaz przez 10 lat pełnienia Funkcji publicznych ale mianowanych a nie wybieranych i tylko dla najważniejszych ludzi starego systemu takich jak członków KC PZPR. Rządu. Polit biura

Przecież członkowie KC i Politbiura, jeśli się nie mylę, byli wybierani - bo to dotyczyło stanowisk partyjnych. Natomiast na stanowiska państwowe się mianowało.
Toudisław napisał/a:
Wyrównanie Emerytur Członkom aparatu represji. Nie płacili wyższych składek a mają wyższe emerytury. Nie mówię o odebraniu Eerytur tylko o tym by Kat nie zarabiał lepiej niż jego ofiara

Jak to? Nie jesteś za odebraniem emerytur członkom aparatu represji? Dlaczego tylko za wyrównaniem?
Toudisław napisał/a:
bezwzględne ściganie zbrodniarzy i ludzi odpowiedzialnych za łamanie prawa w latach 45-89

Zgadzam się. Nie ścigano ich zbytnio przez ostatnie 17 lat, kiedy się powinno, więc najwyzszy czas.
Toudisław napisał/a:
pociągnięcie do odpowiedzialności Gen Jaruzelskiego za nielegalne ogłoszenie stanu wojennego.

Zgadzam się. Przy czym, próbowano juz to zrobić, ale za każdym razem postępowanie umarzano. Poza tym Jaruzel, tak jak Kiszczak, Supruniuk i inni, tłumaczy się złym stanem zdrowia.
Toudisław napisał/a:
usunięcie z sądów / prokuratury o sub "dyspozycyjnych" Teraz tacy są wice ministrami sprawiedliwości ( rząd PiS

Np. Andrzej Kryże, który w latach 80. sądził solidarnościowców?
Zgadzam się.
Toudisław - 2007-11-29, 21:35
:
Asuryan napisał/a:
Ale co innego wyrównanie emerytur i karanie rzeczywistych zbrodniarzy, a co innego całkowite zabranie jedynego źródła utrzymania

Ci ludzie wykonywali jednak jakąś pracą. część z nich uważała że słuszną. Jako że pracowali to opłacali składki. Należy się i więc emerytura. Nie można też prowadzić zbiorowej odpowiedzialności. Wystarczy by dostawali tyle ile ktoś inny na równorzędnej pensji. A winę trzeba udowodnić, Tyle że nie widzę by sady się do tego paliły

Bernard Gui napisał/a:
Przecież członkowie KC i Politbiura, jeśli się nie mylę, byli wybierani - bo to dotyczyło stanowisk partyjnych. Natomiast na stanowiska państwowe się mianowało.

Chodziło mi o co innego. O obecne stanowiska. Czyli taki Kiszczak mógłby zostać posłem ale już nie ministrem. A nie o to czy ich stanowiska w KC były obieralne czy nominowane
Bernard Gui napisał/a:
Jak to? Nie jesteś za odebraniem emerytur członkom aparatu represji? Dlaczego tylko za wyrównaniem?

Bo nie chcę polowanie na czarownicę. Ten człowiek mógł być tylko urzędasem. Nie wiemy czy popełnił jakieś przestępstwo. Nie można od tak pozbawić emerytów dochodu. Choć by po to żeby nie być tacy sami jak PZPRowska władza. Winę trzeba udowodnić w sądzie
Bernard Gui napisał/a:
Zgadzam się. Nie ścigano ich zbytnio przez ostatnie 17 lat, kiedy się powinno, więc najwyzszy czas.

Na sprawiedliwość jest zawsze czas. Tylko że teraz to wygląda na zemstę. Wile dokumentów zginęło a światków umarło.
Bernard Gui napisał/a:
Poza tym Jaruzel, tak jak Kiszczak, Supruniuk i inni, tłumaczy się złym stanem zdrowia.

Nie widzę powodu by to ich zwalniało z odpowiedzialności. można co najwyżej pozwolić by zeznawali po opieką lekarza albo by proces odbywał się w warunkach szpitalnych
Bernard Gui napisał/a:
Np. Andrzej Kryże, który w latach 80. sądził solidarnościowców?
Zgadzam się.

PiS widać hciał wrócić do tradycji PRL
BG - 2007-12-01, 11:39
:
Toudisław napisał/a:
Ci ludzie wykonywali jednak jakąś pracą. część z nich uważała że słuszną

To świadczy tylko o ich głupocie i naiwności.
Toudisław napisał/a:
Chodziło mi o co innego. O obecne stanowiska. Czyli taki Kiszczak mógłby zostać posłem ale już nie ministrem. A nie o to czy ich stanowiska w KC były obieralne czy nominowane

Aha, rozumiem. Czyli chodzi o to, żeby zwykli ludzie mogli sobie wybierać na posłów czy senatorów nawet komunistów, ale nieżeby mógł ich mianować prezydent czy premier.
Toudisław napisał/a:
Ten człowiek mógł być tylko urzędasem. Nie wiemy czy popełnił jakieś przestępstwo

Wiesz, esbek z lat 60 czy 70. mógł być tylko urzędasem, ale w drugiej połowie lat 40. i pierwszej połowie lat 50. głównym zadaniem UB było tępienie "bandytów reakcyjnych". A i później starsi stażem esbecy pracowali wcześniej w UB.
Toudisław napisał/a:
Winę trzeba udowodnić w sądzie

Tak, tylko że w sądzie nieoczyszczonym z dawnych komunistycznych sędziów jest to niemożliwe, a w każdym razie na pewno dużo trudniejsze.
Toudisław napisał/a:
Wile dokumentów zginęło a światków umarło

Wiele dokumentów zginęło tylko dlatego, że zostało zniszczonych na rozkaz Kiszczaka i jego podwładnych. Mimo to Kiszczak do dziś nie został ukarany.
Toudisław napisał/a:
Nie widzę powodu by to ich zwalniało z odpowiedzialności. można co najwyżej pozwolić by zeznawali po opieką lekarza albo by proces odbywał się w warunkach szpitalnych

Teoretycznie tak, ale praktycznie sam wiesz, że coś takiego się jeszcze nie zdarzyło. Jak ktoś się tłumaczy złym stanem zdrowia, to sąd umarza postępowanie. Poza tym, nawet Humerowi po skazaniu pozwolili umrzeć na wolności, podczas przerwy w odbywaniu kary - a Humer wcześniej nie pozwalał swoim ofiarom umierać na wolności. Gdzie tu sprawiedliwość?
Wulf - 2007-12-03, 23:24
:
Toudisław napisał/a:

5) pociągnięcie do odpowiedzialności Gen Jaruzelskiego za nielegalne ogłoszenie stanu wojennego.
Toudi a propos - domagałbyś się tego samego od Bieruta za nielegalne przystąpienie Polski do ONZ? //pisowcy Bo to trochę podobny problem prawny - w obu wypadkach pewne fakty dokonały się z pogwałceniem prawa, ale potem niejako usankcjonowano te działania.
Bernard Gui napisał/a:
Przy czym, próbowano juz to zrobić, ale za każdym razem postępowanie umarzano.
jesteś pewien? Bo o ile dobrze pamiętam to przeciw Jaruzelowi i reszcie tych wesołków się teraz toczy postępowanie, w którym chodzi słuch, że padnie "magiczny" zarzut uznania LWP za związek zbrojny o charakterze przestępczym ;)
Bernard Gui napisał/a:
Tak, tylko że w sądzie nieoczyszczonym z dawnych komunistycznych sędziów jest to niemożliwe, a w każdym razie na pewno dużo trudniejsze.
udowodnij, że sedziowie, którzy uprawnienia sędziowskie zdobyli za PRLu są nieobiektywni. Poza tym mam pytanie - wiesz co to iudex suspectus i iudex inhabilis? Czy też znowu mówisz coś o prawie nie mając o nim pojęcia?
Toudisław napisał/a:
Nie widzę powodu by to ich zwalniało z odpowiedzialności. można co najwyżej pozwolić by zeznawali po opieką lekarza albo by proces odbywał się w warunkach szpitalnych
Toudi jak sobie wyobrażasz proces o takim ładunku emocji, z facetem, który może zejść Ci na zawał w pewnym momencie? Szczególnie, że oskarżyciele, szczególnie posiłkowi, się nie będą patyczkować i sięgać będą do naprawdę niskich chwytów (wiem, bo sam bym pewnie to doradzał).
Toudisław - 2007-12-04, 12:58
:
Bernard Gui napisał/a:
To świadczy tylko o ich głupocie i naiwności.

Czy ja wiem //mysli trochę o koniunkturalizmie. Ale propaganda PRL działała i robiła ludziom pranie mózgu dość skutecznie. Ja bym nie robił tu polowania na czarownicę. Pracę w takiej instytucji uważam za naganną ale to tylko moja opinia. A że coś jest naganne nie musi być przestępstwem
Bernard Gui napisał/a:
ale w drugiej połowie lat 40. i pierwszej połowie lat 50. głównym zadaniem UB było tępienie "bandytów reakcyjnych". A i później starsi stażem esbecy pracowali wcześniej w UB.

Wile świadectw się jednak jeszcze ostało i można było tych ludzi pociągnąć do odpowiedzialności. Nie chodzi o to żeby ich powsadzać do bo czy jest sens robić to z 70 latkiem kilka dekad po popełnieniu przestępstwa. Chodzi mi głównie by padły wyroki Winny/ nie winny.
Bernard Gui napisał/a:
Tak, tylko że w sądzie nieoczyszczonym z dawnych komunistycznych sędziów jest to niemożliwe, a w każdym razie na pewno dużo trudniejsze.

Jasne. można było zrobić weryfikacje i posłać cześć ludzi na emeryturę po cichu i tyle.
Bernard Gui napisał/a:
Wiele dokumentów zginęło tylko dlatego, że zostało zniszczonych na rozkaz Kiszczaka i jego podwładnych. Mimo to Kiszczak do dziś nie został ukarany.

To też jest przestępstwo. I wynik grubej kreski bo papiery znikają do tej pory a do 92 to płonęły masowo
Wulf napisał/a:
Toudi a propos - domagałbyś się tego samego od Bieruta za nielegalne przystąpienie Polski do ONZ? //pisowcy

Wulf Dura Lex Sed Lex. Jaruzelski złamał tu prawo i użył do tego wojska. To nie tylko wprowadzenie nielegalnego stanu wojennego ale też właściwie przewrót wojskowy. W wyniku którego zginęło wile osób. Trudno porównać te dwa przypadki bo ich efekty były skrajnie różne a stan wojenny był skierowany przeciw polskim obywatelom. Poparcie go przez sejm gdy na ulicach było wojsko a opozycja była wyłapywana to jakaś kpina.
Wulf napisał/a:
Szczególnie, że oskarżyciele, szczególnie posiłkowi, się nie będą patyczkować i sięgać będą do naprawdę niskich chwytów (wiem, bo sam bym pewnie to doradzał).

Co byś doradzał ? kazał być im siedzieć na odwróconym taborecie ? A może wyłamywał byś palce ze stawów nie ? no to może groził byś ze ktoś zgwałci ich córki ? Co byś nie zrobił nie przebił byś tych oprawców łatwo. Wiek nie zmazuje winy. Można wyprosić publiczność i dziennikarzy sąd sam może przesłuchiwać świadka. Powinni być sadzeni
BG - 2007-12-04, 18:35
:
Wulf napisał/a:
o ile dobrze pamiętam to przeciw Jaruzelowi i reszcie tych wesołków się teraz toczy postępowanie, w którym chodzi słuch, że padnie "magiczny" zarzut uznania LWP za związek zbrojny o charakterze przestępczym

Hm, nie wiedziałem. Może po prostu nie jestem na bierząco, bo od października zeszłego roku często nie oglądam wiadomości w TV, ani też (to już w ogóle nigdy) nie czytam wiadomości z gazet ani netu.
Wulf napisał/a:
udowodnij, że sedziowie, którzy uprawnienia sędziowskie zdobyli za PRLu są nieobiektywni

Jeśli skazywali opozycjonistów (tak jak np. Kryze sądził Komorowskiego, Ziembińskiego i innych), to są nieobiektywni.
Wulf napisał/a:
Poza tym mam pytanie - wiesz co to iudex suspectus i iudex inhabilis?

Tej frazy nie znałem, ale znam zasady, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Pewne jednak pojęcie o prawie mam - choć siłą rzeczy nie tak wielkie, jak Ty.
Toudisław napisał/a:
Czy ja wiem trochę o koniunkturalizmie

Ja, pisząc to, odnosiłem się do tego:
Cytat:
Toudisław napisał/a:
Ci ludzie wykonywali jednak jakąś pracą. część z nich uważała że słuszną

W kontekście, że jeśli uważali tę "pracę" za słuszną, to byli naiwni lub głupi. A w pozostałych przypadkach - zgadzam się, że może o koniunkturalizmie.
Asuryan - 2007-12-04, 18:52
:
Bernard Gui napisał/a:
Jeśli skazywali opozycjonistów (tak jak np. Kryze sądził Komorowskiego, Ziembińskiego i innych), to są nieobiektywni.

Nawet jeśli skazywali ich zgodnie z obowiązującym prawem :?: :shock: Jak na razie to Ty jesteś skrajnie nieobiektywny, przynajmniej w tymże temacie.

Bernard Gui napisał/a:
W kontekście, że jeśli uważali tę "pracę" za słuszną, to byli naiwni lub głupi. A w pozostałych przypadkach - zgadzam się, że może o koniunkturalizmie.

I chcesz tych ludzi sądzić za ich poglądy, za naiwność lub głupotę :?: Czy nie powinno się sądzić raczej za czyny :?: Czy nie należałoby także każdego przypadku sądzić osobno, by pozostać obiektywnym i skazać tylko winnych przestępstw :?:
Wulf - 2007-12-04, 18:53
:
Toudisław napisał/a:
Jaruzelski złamał tu prawo i użył do tego wojska.
O tym czy złamał ktoś prawo czy nie decyduje sąd a do pewnego stopnia parlament (w odpowiednich układach oczywiście). W Polsce (wg mnie troche niestety) formuła Radbrucha nie obowiązuje i jeśli coś jest zgodne z literą prawa, to, żeby nie wiem jak nam się podobało, to zgodne z tą literą jest. Dlatego stan wojenny, który został "przyklepany" przez odpowiednie organy, tak na prawdę był legalny. Jasne, można go było zrobić bardziej legalnie, bez potrzeby uciekania się do takich forteli prawniczych... ale cóż, gdyby babcia miała wąsy i te sprawy...
Toudisław napisał/a:
właściwie przewrót wojskowy
potoczna definicja przewrotu:
Zamach stanu, przewrót, pucz (niem. putsch) — sposób zdobycia (bądź usiłowania) władzy przez jednostkę, bądź grupę, najczęściej metodami siłowymi (zbrojny zamach stanu). Zamachy stanu szczególnie często były wykorzystywane przez junty wojskowe i dyktatorów, posługujących się w celu przejęcia władzy wojskiem i policją. Zamach stanu można zorganizować także w demokracjach, np. Włodzimierz Lenin nie dopuścił do przeprowadzenia nowych wyborów w Rosji, a Hitler doszedł do władzy wygrywając wybory, zastraszając obywateli terrorem bojówek. Do władzy poprzez zamach stanu doszedł też Blaise Compaoré po zabiciu Thomasa Sankary.
Zamach stanu/przewrót polega na ataku na władzę obecną w celu jej zmienienia. Jaruzel tego nie zrobił... bo sam siebie nie atakował ;) Ale to tak w ramach małej dygresji :DD
Toudisław napisał/a:
Wiek nie zmazuje winy.
Oczywiście, że zmazuje. Z prostej przyczyny - wiek zmazuje pamięć. Zaciera się szczegół, ginie prawdziwy obraz. Zostają iluzje i fanaberie ;) Poza tym 10 letnich dzieci się za zabójstwo nie skazuje.
Toudisław napisał/a:
Można wyprosić publiczność i dziennikarzy sąd sam może przesłuchiwać świadka.

Przy przesłuchaniu świadek musi mieć zapewnione takie warunki, by zeznania składał bez skrępowania. A jak takie warunki zapewnić komuś, kto ledwo oddycha? Problem osób chorych na sali sądowej to nie jest takie hop siup.
Bernard Gui napisał/a:
Hm, nie wiedziałem. Może po prostu nie jestem na bierząco, bo od października zeszłego roku często nie oglądam wiadomości w TV, ani też (to już w ogóle nigdy) nie czytam wiadomości z gazet ani netu.
A może po prostu wybiórczo podchodzisz do tematu i nie sprawdzasz porządnie (albo chociaż w miarę starannie) tego o czym chcesz rozmawiać? :DD
BG - 2007-12-04, 18:56
:
Asuryan napisał/a:
Nawet jeśli skazywali ich zgodnie z obowiązującym prawem

Chcesz mi powiedzieć, że PRL-owskie prawo karne było obiektywne i sprawiedliwe? :shock:
Asuryan napisał/a:
I chcesz tych ludzi sądzić za ich poglądy, za naiwność lub głupotę Czy nie powinno się sądzić raczej za czyny

Oczywiście, że należałoby ich sądzić za czyny. Ale z takich cech, jak mądrość czy głupota czyny jednak wynikają.
Asuryan napisał/a:
Czy nie należałoby także każdego przypadku sądzić osobno, by pozostać obiektywnym i skazać tylko winnych przestępstw

Osądzić należałoby każdego osobno, ale odebrać emerytury i uprawnienia "bezpiecznikom" w ogóle.
Toudisław - 2007-12-04, 20:11
:
Asuryan napisał/a:
Nawet jeśli skazywali ich zgodnie z obowiązującym prawem :?: :shock: Jak na razie to Ty jesteś skrajnie nieobiektywny, przynajmniej w tymże temacie.

Tylko te procesy były farso prawną. Nawet jeżeli oskarżeni mogli złamać prawa to sposób w jaki się im to udowadniało jest nie dopuszczalny. Zastraszanie świadków. Torturowanie oskarżanych i wile innych podobnych sprawa. Nawet za komuny ci ludzie byli czasem rehabilitowanie tylko że sędziów którzy pisali uzasadnienie wyroku na początku procesu jakoś nikt nie pociągnął do odpowiedzialności
Asuryan napisał/a:
I chcesz tych ludzi sądzić za ich poglądy, za naiwność lub głupotę :?: Czy nie powinno się sądzić raczej za czyny :?:

Gdyby głupota byłą karalna to nie miał by kto więzień pilnować. Zgadzam się jeżeli nie popełnili przestępstwa to nie można ich szykanować. Należy jednak pamiętać że byli częścią ustroju totalitarnego
Wulf napisał/a:
W Polsce (wg mnie troche niestety) formuła Radbrucha nie obowiązuje

A co to ? Możesz łopatologicznie przedstawić ?
Mnie chodzi o to że stan wojenny został wprowadzony nie legalnie. Nawet jeżeli później go zalegalizowano to w okresie od jego wprowadzenia do poparcia sejmu był nie legalny i za to można jaruzlea ścigać. Czemu sejm nie przegłosował tego wcześniej ? przecież obradował
Wulf napisał/a:
Jaruzel tego nie zrobił... bo sam siebie nie atakował ;) Ale to tak w ramach małej dygresji :DD

No ale przy popruciu wojska swoją władze zwiększył. postawił sejm przed faktem dokonanym i pokazał im czołgi na ulicach
Wulf napisał/a:
Oczywiście, że zmazuje.

Ale wina pozostaje. Co innego kwestia odpowiedzialności i kary.
Asuryan - 2007-12-04, 22:56
:
Bernard Gui napisał/a:
Chcesz mi powiedzieć, że PRL-owskie prawo karne było obiektywne i sprawiedliwe? :shock:

A udowodnij mi że nie było, poza sprawami dotyczącymi przestępstw politycznych. Co do przestępstw politycznych, skąd wiesz jak podejrzanych o nie traktowały w tym czasie inne kraje :?: Nie przypadkiem kulką w łeb, czy zabijaniem ich rodzin (których jedyną winą było to, że stanowią rodzinę podejrzanego) - vide wychwalana przez Ciebie AK :?:
Wulf - 2007-12-05, 14:45
:
Toudisław napisał/a:
A co to ? Możesz łopatologicznie przedstawić ?
Formuła Radbrucha sprowadza się mniej więcej do czegoś takiego: "Prawo stanowione (ustawowe, konstytucyjne etc) musi być zgodne z czymś co jest jak gdyby prawem naturalnym" - pewnym powszechnym odczuciem słuszności, sprawiedliwości etc. Radbruch wymyślił to by niejako wykazać, że prawo III Rzeszy tak na prawdę nie jest prawem a "ustawowym bezprawiem".
Toudisław napisał/a:
Nawet jeżeli później go zalegalizowano to w okresie od jego wprowadzenia do poparcia sejmu był nie legalny i za to można jaruzlea ścigać.
Nie można, bo Sejm zmienił prawo i uznał ten stan faktyczny za zgodny z prawem. Jasne, sejm do pewnego stopnia złamał zasadę "lex retro non agit", ale to dość specyficzny problem jest. Ogólnie - proces w sprawie tego byłby długi i wątpię bym go zrozumiał, nie mówiąc o laikach. Że tak powiem nie spełniłby roli wychowawczej zupełnie.

Bernard Gui napisał/a:
Chcesz mi powiedzieć, że PRL-owskie prawo karne było obiektywne i sprawiedliwe?
Tak ;) Prawo karne to ustawy karne - te zaś były całkiem niezłe i z powodzeniem dałoby się (po pewnych zmianach) stosować i dziś (z resztą do 1997 się tak robiło). Tyle, że praktyka była beznadziejna
BG - 2007-12-05, 17:59
:
Asuryan napisał/a:
A udowodnij mi że nie było, poza sprawami dotyczącymi przestępstw politycznych

W sprawach czysto kryminalnych moze i było, choć i tu nie zawsze - vide kara więzienia nawet za kradzieże nie przekraczające wartości 200 zł. Problem w tym, że właśnie ustawy o "przestępstwach politycznych" były rdzeniem niesprawiedliwości "prawa" PRL-u.
Asuryan napisał/a:
Co do przestępstw politycznych, skąd wiesz jak podejrzanych o nie traktowały w tym czasie inne kraje

Różne kraje w różnym okresie czasu różnie traktowały przestępstwa polityczne. Ale mowa tu nie o innych krajach, tylko o Polsce.
Asuryan napisał/a:
Nie przypadkiem kulką w łeb, czy zabijaniem ich rodzin (których jedyną winą było to, że stanowią rodzinę podejrzanego) - vide wychwalana przez Ciebie AK

Nie powiesz mi chyba, że to było ustaloną normą- raczej było to pojedynczymi przypadkami.
Wulf napisał/a:
Tak Prawo karne to ustawy karne - te zaś były całkiem niezłe i z powodzeniem dałoby się (po pewnych zmianach) stosować i dziś

Nawet dekret PKWN z 30 października 1944? :shock: Albo dekrety z 16 listopada 1946 lub tzw. Mały kodeks karny z 1946? Czy mowa tylko o konstytucji?
Wulf - 2007-12-05, 18:03
:
Bernard Gui napisał/a:
Nawet dekret PKWN z 30 października 1944? :shock: Albo dekrety z 16 listopada 1946
Beniuś wtedy nie było PRL ;) Dekrety zaś - cóż, też z tego co wiem były niezłe, bo na ich podstawie skazywano nazistów chociażby (chociaż tutaj mogę dekrety mylić). Znów - praktyka była zła, bo podpinano pod definicje zbyt szeroki katalog osób ;)
BG - 2007-12-05, 18:30
:
Wulf napisał/a:
Beniuś wtedy nie było PRL

Z nazwy nie, ale zwyczajowo przyjmuje się, że PRL to okres od zajęcia Polski przez Armię Czerwoną w drugiej połowie 1944 i na początku 1945 do końca 1989.
Wulf napisał/a:
Dekrety zaś - cóż, też z tego co wiem były niezłe, bo na ich podstawie skazywano nazistów chociażby (chociaż tutaj mogę dekrety mylić). Znów - praktyka była zła, bo podpinano pod definicje zbyt szeroki katalog osób

Chyba mylisz. Bo nazistów skazywano na podstawie dekretu z 31 sierpnia 1944 o karaniu "faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy", na podstawie którego skazywano zarówno nazistów, jak i akowców, jak gen. Fieldorf "Nil". Natomiast dekrety z 16 listopada 1945 O utworzeniu i zakresie działania Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym wprowadzały w kraju karne obozy pracy przymusowej, do których komisja ta miała prawo kierować w trybie administracyjnym (pozasądowym) na okres 2 lat każdego, kto według niej godził w "interes społeczny" i O przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa stał się podstawą do ferowania długoletnich wyroków. Trzeci dekret wprowadzał postępowanie w trybie doraźnym bez możliwości zaskarżenia wyroku. Więc dekrety zdecydowanie negatywne.
Poza tym, dekret PKWN z 30 października 1944 wprowadzał kary do śmierci nawet za posiadanie bez zezwolenia odbiornika radiowego. Więc komentarza to nie wymaga.
Wulf - 2007-12-05, 19:00
:
Bernard Gui napisał/a:
zwyczajowo przyjmuje się
wiesz co mnie zwyczajowo w prawie polskim obchodzi? Miejsce zwyczaju międzynarodowego w ramach polskiego systemu źródeł prawa. A nie publicystyka ;)
Bernard Gui napisał/a:
Natomiast dekrety z 16 listopada 1945 O utworzeniu i zakresie działania Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym wprowadzały w kraju karne obozy pracy przymusowej, do których komisja ta miała prawo kierować w trybie administracyjnym (pozasądowym) na okres 2 lat każdego, kto według niej godził w "interes społeczny" i O przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa stał się podstawą do ferowania długoletnich wyroków. Trzeci dekret wprowadzał postępowanie w trybie doraźnym bez możliwości zaskarżenia wyroku. Więc dekrety zdecydowanie negatywne.
I o ile dobrze pamiętam, to na podstawie tych dekretów walczono np z ludźmi, którzy z gruzów Warszawy wynosili majątki ludzi, którzy albo z Wawy uciekli, albo zginęli ;) I na tamte czasy (a były to lata 40te) to akurat takie szczególne one nie były - pamiętaj, że skazywanie tylko wyrokiem etc, to jest praktyka późniejsza. O ile dobrze pamiętam w II RP tez skazywano na podstawie decyzji administracyjnych. Podobnie z zaskarżeniem wyroku.
Asuryan - 2007-12-05, 23:42
:
Bernard Gui napisał/a:
Problem w tym, że właśnie ustawy o "przestępstwach politycznych" były rdzeniem niesprawiedliwości "prawa" PRL-u.

Zgadzam się. Tylko znów - czy ta niesprawiedliwość ustawy przeciwko przestępcom politycznym nie była tak naprawdę normą w innych krajach w tymże okresie czasu :?:

Bernard Gui napisał/a:
Różne kraje w różnym okresie czasu różnie traktowały przestępstwa polityczne. Ale mowa tu nie o innych krajach, tylko o Polsce.

Lecz bez odniesienia tego do innych krajów ciężko stwierdzić, że było to działanie "wyjątkowo niesprawiedliwe".

Bernard Gui napisał/a:
Nie powiesz mi chyba, że to było ustaloną normą- raczej było to pojedynczymi przypadkami.

Nie wiem czy było to normą czy tylko pojedyńczymi przypadkami. Fakt faktem, że taki przypadek został opisany przez jednego z AK-owców, który nie widział w nim nic nadzwyczajnego. Poza tym co za znaczenie ma to dla osoby, której zabito rodzinę, czy nastąpiło to w wyniku przypadku czy normy :?: Tym bardziej, że ta organizacja po tym czynie nadal jest uznawana za bohaterów przez jej naród, więc o szukaniu sprawiedliwości może zapomnieć.
Wulf - 2007-12-06, 09:11
:
Asuryan napisał/a:
Tylko znów - czy ta niesprawiedliwość ustawy przeciwko przestępcom politycznym nie była tak naprawdę normą w innych krajach w tymże okresie czasu
"Ostoja" demokratyzmu czyli USA w tamtych czasach to epoka maccartyzmu, warto wspomnieć chociażby sprawę Rosenbergów (proces rozpoczął się bodaj w 1951), która była właśnie walką sądową z przeciwnikami politycznymi (bo proces był pokazówką, na dodatek mocno krytykowaną za przestrzeganie podstawowych norm procesowych). Francja również miała problem choć nie pamiętam dokładnego określenia. Po Wojnie musiało dojść do rozliczenia "wygranych" z "przegranymi" i nie mogło to być rozwiązanie zbyt ciepłe, miłe i kulturalne.
BG - 2007-12-06, 12:03
:
Wulf napisał/a:
wiesz co mnie zwyczajowo w prawie polskim obchodzi? Miejsce zwyczaju międzynarodowego w ramach polskiego systemu źródeł prawa

Czyli że zwyczaj międzynarodowy też głosi, że Polski w latach 1944-1952 nie można nazwać PRL-em?
Wulf napisał/a:
o ile dobrze pamiętam, to na podstawie tych dekretów walczono np z ludźmi, którzy z gruzów Warszawy wynosili majątki ludzi, którzy albo z Wawy uciekli, albo zginęli

Ale czy uważasz wprowadzenie karnych obozów pracy przymusowej uważasz za dobre, czy nie?
Asuryan napisał/a:
Tylko znów - czy ta niesprawiedliwość ustawy przeciwko przestępcom politycznym nie była tak naprawdę normą w innych krajach w tymże okresie czasu

W innych krajach bloku sowieckiego na pewno tak. Ale czy w krajach kapitalistycznych - tego nie wiem.
Asuryan napisał/a:
Nie wiem czy było to normą czy tylko pojedyńczymi przypadkami

Pojedynczymi przypadkami. Bo (przynajmniej tak wynika z Polski Walczącej Jerzego Ślaskiego, który opisuje wiele przypadków wykonania wyroków na zdrajcach przez AK), w innych przypadkach rodzinę zostawiano w spokoju.
Asuryan napisał/a:
Fakt faktem, że taki przypadek został opisany przez jednego z AK-owców, który nie widział w nim nic nadzwyczajnego. Poza tym co za znaczenie ma to dla osoby, której zabito rodzinę, czy nastąpiło to w wyniku przypadku czy normy

Praktycznego znaczenia nie ma to żadnego, ale tak samo np. zdarzają się policjanci, którzy współpracują z mafią czy wręcz są tylko "wtyczkami" mafii. To jednak nie oznacza, że powinniśmy traktować policję jako filii przestępczej ani jej potępiać.
Asuryan napisał/a:
Tym bardziej, że ta organizacja po tym czynie nadal jest uznawana za bohaterów przez jej naród, więc o szukaniu sprawiedliwości może zapomnieć.

W kazdej organizacji znajdą się jakieś czarne owce. Wyjątki potwierdzają regułę.
Wulf napisał/a:
warto wspomnieć chociażby sprawę Rosenbergów

O ile wiem, to z małżeństwa Rosenbergów tylko mężczyzna był winny, a kobieta nie. Ale i tak na krzesło poszli oboje.
Wulf - 2007-12-06, 17:19
:
Bernard Gui napisał/a:
Czyli że zwyczaj międzynarodowy też głosi, że Polski w latach 1944-1952 nie można nazwać PRL-em?
1) Nie ;) To było stwierdzenie tego, że dla mnie mówienie o PRLu przed konstytucją owego, to jest nie tyle zwyczaj co publicystyka i to kłamliwa. Tak jak mówienie o "karze dożywocia" ;)
2) Tak. Zwyczaj międzynarodowy też nakazuje nazywać kraje poprawnie. Dlatego mówi się Stany Zjednoczone Ameryki (a nie Federalna Republika Ameryki Północnej).
Bernard Gui napisał/a:
Ale czy uważasz wprowadzenie karnych obozów pracy przymusowej uważasz za dobre, czy nie?
Nie zagłębiałem sie w aspekt prawny obozów i regulacji szczegółowej tam panującej - ale ogólnie rzecz ujmując uznaję karę polegającą na pracy fizycznej, za korzystną. A na pewno korzystniejszą od bezproduktywnego siedzenia w celi :DD
Toudisław - 2007-12-06, 17:32
:
Wulf napisał/a:
Tak ;) Prawo karne to ustawy karne - te zaś były całkiem niezłe i z powodzeniem dałoby się (po pewnych zmianach) stosować i dziś (z resztą do 1997 się tak robiło). Tyle, że praktyka była beznadziejna

Tak samo jak swojego czasu system podatkowy. Prawo nie było tak fatalne jak jego interpretacja i przestrzeganie. Nie ma co robić paniki, że wszystko co za komuny to złe. Były oczywiście wady ale nie wszytko i nie we wszystkim.
Wulf napisał/a:
Nie można, bo Sejm zmienił prawo i uznał ten stan faktyczny za zgodny z prawem. Jasne, sejm do pewnego stopnia złamał zasadę "lex retro non agit", ale to dość specyficzny problem jest. Ogólnie - proces w sprawie tego byłby długi i wątpię bym go zrozumiał, nie mówiąc o laikach. Że tak powiem nie spełniłby roli wychowawczej zupełnie.

Tylko czy uchwała sejmu w momencie gdy Jaruzelski sprawował władz ę silnej ręki i miał wojsko do dyspozycji można traktować za legalną ? Przecież prawo nie działa wstecz ( na ogół ). Polityk odpowiada za swoje czyny a stan wojenny spowodował ofiary śmiertelne.
Bernard Gui napisał/a:
ale zwyczajowo przyjmuje się, że PRL to okres od zajęcia Polski przez Armię Czerwoną w drugiej połowie 1944 i na początku 1945 do końca 1989.

Nie. PRL był od zmiany konstytucji. To dość istotne bo np Kukliński składał przysięgę oficerską zanim było PRL. Więc zdradził RP a nie PRL
Asuryan napisał/a:
Zgadzam się. Tylko znów - czy ta niesprawiedliwość ustawy przeciwko przestępcom politycznym nie była tak naprawdę normą w innych krajach w tymże okresie czasu :?:

W Wilu tak. Po Drugiej wojnie naprawdę było gorąco na świcie. Doktryna wspierania i Wypierania. Walka o wpływy itp
Bernard Gui napisał/a:
Ale czy uważasz wprowadzenie karnych obozów pracy przymusowej uważasz za dobre, czy nie?

To zależy kto w nich siedział. Bo jeżeli szabrownicy mili tam pomóc w odbudowie kraju budowie dróg itp to czemu nie. Co innego więźniowie polityczni ale tu odpowiadają sady ( ludzie ) a nie system prawny
Wulf - 2007-12-06, 17:36
:
Toudisław napisał/a:
Tylko czy uchwała sejmu w momencie gdy Jaruzelski sprawował władz ę silnej ręki i miał wojsko do dyspozycji można traktować za legalną ?
A niby czemu nie? Czy to, że górnicy poleźli na Warszawę bo chcieli emeryturek i robili w Wawie burdel oznacza, że ustawa w tej sprawie jest nielegalna? Nie. To, że na ulicy stało wojsko... cóż, Toudi mam pytanie - ilu posłów zostało internowanych? Ilu z nich grożono zatrzymaniem etc? Sejm nie czuł się zagrożony, bo i niby czym miał? Jaka realnie była szansa by polskie wojsko, z rozkazu polskiego rządu, rozwaliło polski sejm? Zerowa w sumie.
Toudisław napisał/a:
Polityk odpowiada za swoje czyny a stan wojenny spowodował ofiary śmiertelne.
Ale on odpowiada za te czyny nawet jeśli były legalne ;)
BG - 2007-12-07, 21:53
:
Wulf napisał/a:
To było stwierdzenie tego, że dla mnie mówienie o PRLu przed konstytucją owego, to jest nie tyle zwyczaj co publicystyka i to kłamliwa

A jak inaczej nazwać okres między 1945 a 1952? Bo okres po II wojnie światowej nazywa się PRL-em, a dopiero okres po 1989 III Rzeczpospolitą. Chodzi o to, że to właśnie jest kłamliwa publicystyka? Czyli że np. uważasz, że powinno się okres 1945-52 nazywać III RP, 1952-89 PRL-em, a od 1990 - IV RP?
Wulf napisał/a:
Zwyczaj międzynarodowy też nakazuje nazywać kraje poprawnie. Dlatego mówi się Stany Zjednoczone Ameryki (a nie Federalna Republika Ameryki Północnej).

I dlatego mówi się Polska lub Rzeczpospolita Polska (a w odniesieniu do jednego okresu jeszcze "Ludowa"). Nie inaczej.
Toudisław napisał/a:
PRL był od zmiany konstytucji. To dość istotne bo np Kukliński składał przysięgę oficerską zanim było PRL. Więc zdradził RP a nie PRL

Którą RP zdradził? Bo ani II, ani III (chyba że okres od 1945 do 1952 nazywasz III RP). Notabene, to konstytucję PRL uchwalili ci, którzy w 1944-45 objęli władzę w Polsce. Tak samo, jak o II RP mówi się jako o okresie od 1918 roku, a nie od 1921, kiedy to uchwalono konstytucję.
Wulf - 2007-12-07, 22:22
:
Bernard Gui napisał/a:
A jak inaczej nazwać okres między 1945 a 1952?
Rzeczypospolitą Polską.
Bernard Gui napisał/a:
Chodzi o to, że to właśnie jest kłamliwa publicystyka?
Nazywanie okresu gdy nie istniał PRL, owym PRLem jest kłamliwe. To tak jakby mówić, że pomiędzy 1989 a 1997 też mieliśmy PRL (bo obowiązywała konstytucja PRL ale ze zmienioną nazwą). Nadużycie, kłamstwo i zwykły idiotyzm.
Bernard Gui napisał/a:
a od 1990 - IV RP?
tak, żeby być dokładnym, to prawnie istnieje tylko III RP. Pierwszej i drugiej nigdy nie było (bo nie istniały państwa tak nazwane). III RP zaś jest nazwą prawną, bo preambuła do konstytucji zawiera ten zwrot jako określenie naszego kraju.
BG - 2007-12-07, 22:27
:
Wulf napisał/a:
preambuła do konstytucji zawiera ten zwrot jako określenie naszego kraju

Więc dlaczego praktycznie zawsze w odnoszeniu się do historii nazywa się okres przed 1795 I Rzeczpospolitą, 1918-39 - II RP itd? Tylko przez publicystykę?
Wulf napisał/a:
Rzeczypospolitą Polską.

Pytanie tylko, którą. Bez numeru? Skoro prawnie istnieje tylko III RP...
Zgadzam się, że w czasach, kiedy istniało to, co dzis określa się mianem I i II RP, nie było takich określeń. Ale cóż, z perspektywy czasu wiele rzeczy wygląda inaczej.
Wulf - 2007-12-07, 22:33
:
Bernard Gui napisał/a:
Tylko przez publicystykę?
zasadniczo - tak. To jest wynik pewnych uproszczeń jaki dopuszczają się ludzie. Tak jak o Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej mówi się Wielka Brytania. Chociaż akurat UK ma utrwaloną taką nazwę w prawie zwyczajowym.
Bernard Gui napisał/a:
Ale cóż, z perspektywy czasu wiele rzeczy wygląda inaczej.
perspektywa czasu nie powinna prowadzić do zakłamania ;)
BG - 2007-12-07, 22:39
:
Wulf napisał/a:
Tak jak o Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej mówi się Wielka Brytania.

A o Stanach Zjednoczonych Ameryki - Stany. Cóż, uproszczenia zawsze będą. Neutralne lub krzywdzące czy zniekształcające obraz.
Wulf napisał/a:
perspektywa czasu nie powinna prowadzić do zakłamania

Tu się zgadzamy ;)
Z mojej strony EOT.
You Know My Name - 2010-05-07, 10:25
:
dworkin napisał/a:
Ale to miało przynajmniej podłoże w konflikcie jakichś fundamentalnych wartości. Kaczyńscy wystąpili przeciw odwołaniu rządu Olszewskiego. Przeciwko tłumieniu lustracji i dekomunizacji. Jak dla mnie są to już istotne podstawy do buntu.
Już to pisałem, może nawet do Ciebie: czy uważasz, że forma ówczesnej lustracji miała coś wspólnego z tzw. państwem prawa. Sypnąć dowolną listą nazwisk i powiedzieć, że tam są agenci. To było pośmiewisko a nie lustracja. Należało zabezpieczyć archiwa, powołać organy służące za narzędzia procesowi lustracji i rzetelnie, bez generalizowania pochodzić do poszczególnych przypadków. A palenie kukły było gówniarzerią. Mogli się zabrać do usuwania ze stanowiska a nie bawić się w pokazy a'la seanse nienawiści w Teheranie.
Kwestia smaku.
dworkin - 2010-05-07, 10:52
:
Tylko trzeba pamiętać, że nie był to wybryk grupy rządzących, lecz uchwała całego sejmu. Z czasem uznana za niezgodną z konstytucją. Ale wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest bardzo proste: Trudno było przeprowadzić lustrację w ramach obowiązującego porządku (co w Czechach się udało), gdy główne środowiska (a raczej środowisko) opiniotwórcze na każdym kroku szkalowały tę idee. Szczególnie jeden pan, w bardzo ostrych, naznaczonych obsesją słowach.

Wszystko, co wydarzyło się po drugiej stronie barykady, zadziałało na zasadzie podciśnienia. Długo tłumione racje wybuchły z wielką siłą. Umożliwiając opiniotwórcom krytykę: "Znów te radykalne oszołomy". Takie postępowanie nazywa się skur*****stwem. To właśnie ono spolaryzowało polską scenę polityczną.
You Know My Name - 2010-05-07, 11:02
:
dworkin napisał/a:
Tylko trzeba pamiętać, że nie był to wybryk grupy rządzących, lecz uchwała całego sejmu. Z czasem uznana za niezgodną z konstytucją. Ale wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest proste. Bardzo trudno było przeprowadzić lustrację w ramach obowiązującego porządku (co w Czechach się udało), gdy główne środowiska (a raczej środowisko) opiniotwórcze na każdym roku szkalowały tę idee.
Chodzi o formę. Czy Macierewicz miał wytyczne jak robić lustrację? Raczej nie. W takim ujęciu sprawy to był wybryk grupki ludzi.
dworkin napisał/a:
Szczególnie jeden pan, w bardo ostrych, naznaczonych obsesją słowach.
No nie zachowuj się jak dziecko. Zakładam, że wiem o kogo Ci chodzi, ale napisz wyraźnie, po nazwisku. Z tego co czytałem Michnik nie był przeciwko lustracji w ogóle tylko przeciwko formie. Chyba, że się mylę. A ty wskażesz mi źródło oświecenia.
dworkin - 2010-05-07, 11:47
:
Mag_Droon napisał/a:
Chodzi o formę. Czy Macierewicz miał wytyczne jak robić lustrację? Raczej nie. W takim ujęciu sprawy to był wybryk grupki ludzi.

Wikipedia napisał/a:
Uchwała lustracyjna – wniesiona przez posła Janusza Korwin-Mikkego i przyjęta przez Sejm 28 maja 1992 roku uchwała, nakazująca ministrowi spraw wewnętrznych ujawnienie nazwisk posłów, senatorów, ministrów, wojewodów, sędziów i prokuratorów będących tajnymi współpracownikami UB i SB w latach 1945-1990.

Forma konkretnej realizacji może pozostawiać wiele do życzenia, jest jednak skutkiem formy samej uchwały.

Mag_Droon napisał/a:
No nie zachowuj się jak dziecko. Zakładam, że wiem o kogo Ci chodzi, ale napisz wyraźnie, po nazwisku. Z tego co czytałem Michnik nie był przeciwko lustracji w ogóle tylko przeciwko formie. Chyba, że się mylę. A ty wskażesz mi źródło oświecenia.

Adam Michnik napisał/a:
Fundamentalną zasadą porządku demokratycznego jest równość obywateli wobec prawa. Ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej rażąco narusza tę zasadę, przyznając prawo do obejrzenia własnej "teczki bezpieczniackiej" kategorii obywateli arbitralnie zdefiniowanej jako "pokrzywdzeni" (...) Należałem od początku do zdeklarowanych przeciwników grzebania w papierach, które komunistyczna policja polityczna gromadziła przeciw obywatelom, by na każdego mieć "haka". Nieczystościami kloacznymi - sądziłem naiwnie - powinny zajmować się służby oczyszczania miasta, a nie politycy.

Ale sprawa Michnika jest nieco bardziej skomplikowana. Bo przecież nie występuje on przeciwko prawdzie czy sprawiedliwości. Wręcz odwrotnie, zawsze rozpoczynał swoje teksty komunałem na ich temat. By jednak już po chwili gromić z ambony wszelkie konkretne przejawy lustracji. Jak dotąd żadna forma mu nie odpowiadała, ani też nie zaproponował własnego pomysłu (poza odpuszczeniem grzechów).

Skomentuję to słowami Ziemkiewicza: "Powiada Michnik w cytowanym wstępniaku, że był przeciwnikiem <<grzebania w papierach>> od początku. Jak wiemy, nie od początku, tylko odkąd sam w nich pogrzebał". Chodzi o tzw. komisję Michnika.
You Know My Name - 2010-05-07, 14:54
:
No to wracamy do źródła. Czy na tzw liście Maciarewicza byli tylko i wyłącznie współpracownicy SB? Czy zaplątały tam się też nazwiska osób, które nie miały ze współpracą nic wspólnego? Ile procent archiwów udało się zbadać ludziom Antka Policmajstra? Na ile byli rzetelni, co ich ograniczało i kto oceniał zawartość merytoryczną dokumentów? To też jest forma. Forma wypełniania nakazów zawartych w uchwale.

Co do cytatu to nie odnosi się on do lustracji w ogóle tylko do oceny projekty z okresu rządów PiSu. Prawda? To wiele zmienia.
dworkin - 2010-05-07, 15:10
:
Ale nie można całej odpowiedzialności zrzucić na Macierewicza, nazywając go oszołomem, skoro już w samych założeniach uchwała przegłosowana przez sejm była niezgodna z ówczesną konstytucją.

Odnośnie cytatu: Ta konkretna wypowiedź dotyczy ustawy z 1998 r., która IPN dopiero powołała (mimo weta Kwaśniewskiego). Michnik jasno dał do zrozumienia, że jest przeciwnikiem lustracji "od samego początku". Zresztą można w sieci znaleźć całą masę cytatów, gdzie potwierdza to stanowisko.
Tomasz - 2010-05-07, 15:16
:
Na temat lustracji to by trzeba osobno porozmawiać. Bo ja się zastanawiam zawsze czego ta lustracja ma dotyczyć. Czy chodzi o wyrzucenie tych ludzi z życia publicznego? Jeśli tak to czemu w tym życiu publicznym mają prawo być byli prokuratorzy czy sędziowie peerelowscy, jak jeden z wiceministrów w rządzie pisu, który jak dobrze pamiętam nawet skazał kilku aktualnych polityków za działalność opozycyjną.
Ja o tyle rozumiem Michnika, że do zmiany ustroju nie doszło rewolucyjnie, ze szturmami barykad, masowymi egzekucjami linczami itd, ale na skutek dogadania się, czyli Okrągłego Stołu. Tyle że tym dogadaniu się i pokojowym oddaniu władzy, część z tych którzy przy tym stole siedzieli (Oleksy np. przypomniał wspominając Lecha Kaczyńskiego, że pracowali razem w jakiejś tam komisji przy Okrągłym Stole) nagle zapragnęła potraktować drugą stronę jak przegraną w wojnie domowej. Czyli najlepiej żeby ich wyplenić skąd tylko się da.
Ale co ciekawe nie zaczynając od funkcjonariuszy i ówczesnych rządzących tylko od tych, którzy ci funkcjonariusze łamali. Najlepiej bez rozróżniania, czy ktoś kapował bo mu zagrozili ujawnieniem kochanki, skoku w bok czy cholera wie czego, i rozwaleniem w ten sposób rodziny, czy go gdzieś skatowano, czy też zaoferowano pieniądze i ochoczo się zgodził. Bo do tego próby środowiska braci Kaczyńskich zawsze prowadziły: piętnować sam fakt bez względu na okoliczności.
Doszlibyśmy do absurdu, że ktoś kogo złamano i kto "zdradził" nie będzie mógł np. kandydować, ale były ubek, który go bił i szantażował będzie mógł. Czy tak?
Też ciekawe że pensje funkcjonariuszy dopiero PO obcięło, PiS tego nie uczynił. No ale tych funkcjonariuszy nie ma w polityce aktualnie i obcięcie pensji nie nadaje się na tzw. grę hakową.
You Know My Name - 2010-05-07, 15:20
:
dworkin napisał/a:
Ale nie można całej odpowiedzialności zrzucić na Macierewicza, skoro już w założeniach jego działań znajdowała się niezgodna z ówczesną konstytucja uchwała, przegłosowana przez Sejm RP.
Winą za to jak pracowali jego funkcjonariusze można obarczyć. A chyba nie zrobili tego rzetelnie, bezstronnie z zachowaniem należnych standarów, przesłuchiwaniem świadków, ujawniania fałszywek, itp. Tak czy nie? I nie ma tu żadnego znaczenia zgodność czy nie z konstytucją samej uchwały. Gdyby samo badanie archiwów było wykonane w odpowiedni sposób dokumentacja byłaby podstawą kolejnej lustracji. A rządu Olszewskiego by nie odwołano. I tak padłby prędzej czy później sam.

A co do cytatów to można znaleźć i takie, w których nie ma nic przeciwko idei lustracji.
dworkin - 2010-05-07, 17:04
:
Tomasz napisał/a:
Na temat lustracji to by trzeba osobno porozmawiać. Bo ja się zastanawiam zawsze czego ta lustracja ma dotyczyć. Czy chodzi o wyrzucenie tych ludzi z życia publicznego?

Ja pod pojęciem lustracji rozumiem ustalenie - czy ktoś był agentem. Wyrzucanie z życia publicznego zaliczam do dekomunizacji. I zgadzam się, że banicja tajnych współpracowników bez wcześniejszej banicji funkcjonariuszy reżimu byłaby nielogiczna i niesprawiedliwa.

Osobiście uważam, że dekomunizacja powinna była zostać przeprowadzona, ale szansa na to przeminęła już z wiatrem. Co do lustracji - chciałbym z czasem poznać całą prawdę.

Cytat:
Jeśli tak to czemu w tym życiu publicznym mają prawo być byli prokuratorzy czy sędziowie peerelowscy

Chciano tego dokonać. Na pewno nie można powiedzieć, że środowisko PiS-u nie chciało tego dokonać. Ale trudno postawić sędziom zarzuty: "Sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który w stanie wojennym uczestniczył w wydaniu wyroku czterech lat więzienia za rozrzucanie ulotek, nie odpowie przed sądem. Sąd dyscyplinarny nie zezwolił na pociągnięcie go do odpowiedzialności (...) Na kilkadziesiąt wniosków o zezwolenia na postawienie przed sądem sędziów i prokuratorów orzekających w stanie wojennym, tylko raz udało się uzyskać pozbawienie immunitetu". Sędziowie bronią się sami. Podobnie jak palestra egzaminów i aplikacji.

Cytat:
(...) jak jeden z wiceministrów w rządzie pisu, który jak dobrze pamiętam nawet skazał kilku aktualnych polityków za działalność opozycyjną.

To niestety prawda. Dodatkowo ten facet jest jednym z tuzów polskiego wymiaru sprawiedliwości, współautorem kodeksu. Ale nie chcę go jednoznacznie potępiać, ponieważ nie znam sprawy. O ile wiem, jest dyskusyjna. A co do zarzutu - podobne można postawić Platformie, bardzo łatwo. Inicjatorem jej powstania był oficer WSW, zaś jednym z założycieli tajny współpracownik (przy okrągłym stole po stronie komunistów).

Cytat:
Czyli najlepiej żeby ich wyplenić skąd tylko się da. Ale co ciekawe nie zaczynając od funkcjonariuszy i ówczesnych rządzących tylko od tych, którzy ci funkcjonariusze łamali. Najlepiej bez rozróżniania, czy ktoś kapował bo mu zagrozili ujawnieniem kochanki, skoku w bok czy cholera wie czego, i rozwaleniem w ten sposób rodziny, czy go gdzieś skatowano, czy też zaoferowano pieniądze i ochoczo się zgodził. Bo do tego próby środowiska braci Kaczyńskich zawsze prowadziły: piętnować sam fakt bez względu na okoliczności.

Chyba przesadzasz. Nikt nie postulował tak faszystowskiego podejścia. Na początek chodziło tylko o nazwanie agenta - agentem. A że zaczęło się od sprawujących władzę - to chyba logiczne. Z punktu widzenia sprawiedliwości, zaufania publicznego oraz bezpieczeństwa RP.

Zresztą w Czechach rzecz się udała. Dekomunizacja spowodowała pewne delirium tremens, bo nagłe odstawienie trucizny zawsze boli, ale w końcu (bo różnie bywało po drodze) oczyściła scenę polityczną. I nikt nie piętnował wszystkich jak leci.

Cytat:
Też ciekawe że pensje funkcjonariuszy dopiero PO obcięło, PiS tego nie uczynił. No ale tych funkcjonariuszy nie ma w polityce aktualnie i obcięcie pensji nie nadaje się na tzw. grę hakową.

To zawsze coś, jak najbardziej popieram tę (głównie symboliczną) decyzję. Była jednak niekonsekwentna, zostawiając uprzywilejowane renty.
You Know My Name - 2010-05-07, 18:19
:
dworkin napisał/a:
To niestety prawda. Dodatkowo ten facet jest jednym z tuzów polskiego wymiaru sprawiedliwości.
A czy on (Kryże) nie skazał Komorowskiego??


Won-tek wydzielę wieczorem.
Tomasz - 2010-05-07, 19:17
:
Mag_Droon napisał/a:
A czy on (Kryże) nie skazał Komorowskiego??

No coś mi się kojarzy że skazał.

dworkin napisał/a:
Ja pod pojęciem lustracji rozumiem ustalenie - czy ktoś był agentem.


Ok, ale sprawa sprawie nierówna. Poza tym u nas prawica zrobiła z tego grę polityczną. Do dzisiaj PiS i inne mało znaczące pseudopartyjki wskazują na takie założenie. Po prostu wskazanie na jakieś listy agentów itd to zwykłe piętnowanie i nic więcej.
Poza tym, i tu jesteśmy pewnie zgodni, najpierw należałoby zrobić dekomunizację. Zakazać pełnienia określonych funkcji wskazanym funkcjonariuszom byłych służb i tyle.

Poza tym lustracja to lipa. Zrobiono IPN, były procesy lustracyjne i co z tego wyszło? Ilu wielkich agentów ujawniono w polityce? Kojarzymy jakiegoś? (poza wiecznym twierdzeniem o Bolku).
Robi się wokół tego szum jakby to była walka o PRAWDĘ a nic z tego nie wynika. Ktoś, coś, gdzieś, może i tyle. Poza tym określanie po prostu: to agent, to w polityce niemal śmierć. I co jak po trzech, czterech latach w procesie można było wywalczyć że się jednak agentem nie było? Czy to da powrót do polityki? Możliwość wskazywania przez jakikolwiek organ państwa, jakąkolwiek instytucję, że ktoś był agentem to pole do grania politycznego, do piętnowania rywali, do wywalania ich z polityki.

Tak samo zresztą z niby walką z korupcją. To powinna robić policja i tyle. Wyobraźmy sobie że za czasów rządów PiSu, CBA jest w rękach Platformy i dowodzi nim Pitera czy Rokita. Czy CBA mogło zrobić wielką hecę z ministra Lipca tak by pokazać jak to kraj jest rozkradany przez PiS? Jak to sami łapówkarze, mafia polityczna itd? Mogło. Nie zrobiło, bo Lipiec był z PiS. Ale z Sawicką czy jak jej tam było już zrobiono hecę, bo była z PO.
Im mniej polityki w takich sprawach tym lepiej. Dlatego grzebaniem w archiwach i pisaniem o tym kto był agentem a kto nie był niech się zajmują historycy, niech dyskutują z sobą publikacjami a niech sie nie babrają tym politycy.
ASX76 - 2010-05-12, 14:22
:
Tomasz napisał/a:

Dlatego grzebaniem w archiwach i pisaniem o tym kto był agentem a kto nie był niech się zajmują historycy, niech dyskutują z sobą publikacjami a niech sie nie babrają tym politycy.


Politycy babrają się w tym, w czym widzą interes/co jest dla nich korzystne, dlatego możesz o tym co najwyżej pomarzyć. Najkrótsza droga do zwycięstwa czy jeden z głównych sposobów (jak kto woli) polega w nich mniemaniu na zdyskredytowaniu politycznych przeciwników. Lud jest wrażliwy na takie historie, przynajmniej jego mniej oświecona część. Tam, gdzie gra toczy się o głosy wyborców, o władzę, każdy sposób jest dobry na osiągnięcie celu. Działania polityków są jasne w tym względzie. :-P
You Know My Name - 2011-12-21, 09:04
:
http://wiadomosci.gazeta....lokale=warszawa
Ale nie mam żadnych złudzeń, że to zmieni cokolwiek...
dworkin - 2011-12-21, 12:40
:
Ta informacja niewiele mówi. Jakich dokumentów dotyczy? Wszystkich? (co sugeruje tytuł) No bo które zostały podrzucone? Ot, kolejna generalizacja w stylu "GW". Tymczasem odpowiedź Cenckiewicza: http://www.rp.pl/artykul/...nckiewicza.html
You Know My Name - 2011-12-21, 12:51
:
Nie, nie wszystkich.
dworkin - 2011-12-21, 12:56
:
Wiem, że nie wszystkich (Cenckiewicz i Gontarczyk pisali o tych dokumentach w swoim dziele), ale z artykułu nie wynika nic jasnego, to same ogólniki. Chodzi o prostą konotacje - ustalenia w sprawie TW "Bolka" to fałsz - nie wierzcie im. NIE WIERZCIE!
You Know My Name - 2011-12-21, 13:08
:
Wydawało mi się, że było to powiedziane jasno, że tyczy się to tylko dokumentów dostarczonych do ambasady norweskiej. Zakładam, że nie dostarczyli wszystkiego.
Dziwi tylko, że zakładając, że mieli prawdziwe kwity, podrzucili fałszywki. Czy to nie może sugerować o miałkości owych prawdziwych, ale to tylko takie proste gdybanie bez wgłębiania się w cały temat.
dworkin - 2012-02-29, 13:28
:
Najnowsze rewelacje najsłynniejszego Nie TW: http://www.mojageneracja....4f4dcfd744415/0

A tutaj komentarz Ziemkiewicza: http://blog.rp.pl/ziemkie.../walesow-dwoch/

Wygląda na to, że autorytety powinny bronić Wałęsy głównie przed nim samym. Z każdym dniem coraz bardziej wiarygodnym! Być może za jakiś czas okaże się, że i fakt współpracy miał miejsce, ale współpracował sobowtór. Wciąż nie ma powodów, by mu (Wałęsie A) nie wierzyć ;]
dworkin - 2012-07-22, 16:07
:
http://www.rp.pl/artykul/...festu-PKWN.html

To teraz Ribbentrop-Mołotow
Romulus - 2012-07-22, 18:19
:
Koniecznie! Zaprosić te kreatury Kiszczaka i Jaruzelskiego! Polska racja stanu wymaga, aby te komunistyczne gnidy zostały uczczone :) Ustanowmy świętem państwowym Dzień Dzielnego Żołnierza Radzieckiego Gwałcącego Polki i Wywożącego Na Wschód Polskich Patriotów :) Dorzućmy symboliczny Dzień Polskiego Zdrajcy Stefana Michnika. A co!
Jander - 2012-07-31, 21:48
:
Romulus napisał/a:
Dzień Polskiego Zdrajcy Stefana Michnika

Nie znam się, więc się wypowiem - PRL zdradził czy jak?
Romulus - 2012-07-31, 21:57
:
PRL to on akurat był wierny. Do samego końca :) Jej :) Nie wiem, czy jeszcze żyje, ale mam nadzieję, że umierał w zgryzocie i z koszmarami o niewinnych polskich patriotach, których posłał na śmierć.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Michnik

Niemal archetyp tych wszystkich ponurych panów ze szwedzkich kryminałów. Naziści po wojnie spieprzali do Ameryki Południowej. Polscy zdrajcy mieli łatwiej :)
dworkin - 2012-12-11, 21:21
:
Mazurek przeprowadził z nim wywiad. Po wszystkim napisał:
Cytat:
Zupełnie inne wrażenie wywarł na mnie stalinowski sędzia, który wydał co najmniej kilkanaście wyroków śmierci, Stefan Michnik. Gdy leciałem do Uppsali na spotkanie z nim, byłem przekonany, że usłyszę o "ukąszeniu heglowskim", "błędach młodości" czy, cytując jego brata - o "prometejskim micie komunizmu". Nic z tego. Przywitał mnie uśmiechnięty, dobrotliwy starszy pan, wielbiciel muzyki klasycznej, który bardzo starał się sprawić wrażenie zagubionego w świecie i zupełnie przypadkowo zaplątanego w stalinowską machinę śmierci. Był przy tym autentycznie sympatyczny, ciepły i opiekuńczy, polecał mi, bym do Sztokholmu wybrał się autobusem, a nie pociągiem, co taniej wyjdzie.

Ale miałem nie o tym... Jest szansa, że sprawiedliwość dosięgnie jeszcze paru drani: http://www.rp.pl/artykul/...-Trybunalu.html
Romulus - 2012-12-11, 21:58
:
Ech, nawet jeśli się to uda, to szansa na wznowienie tych postępowań, prawomocnie już umorzonych przeciwko osobom, jest bardzo mała. Niestety, na sprawiedliwość wobec tych drani jest już chyba za późno. Pomijam upływ czasu i naturalne wymieranie. Będą jeszcze kwestie prawne i to na poziomie koszmaru. Uchylenie tamtych przepisów nie za wiele zmieni. Bo trzeba będzie uchwalić nowe. Prawo działające wstecz na niekorzyść obywatela: to nie przejdzie przed żadnym sądem w tym kraju, ani w innym demokratycznym, czy przed trybunałami międzynarodowymi. Ale to nie znaczy, że nie warto próbować.

Do zdołowania:
http://www.rp.pl/artykul/...unizmu.html?p=1

Pomijam naturalne rozgoryczenie tego staruszka. Pewnie na jego miejscu czułbym to samo, ale jednak Sąd Najwyższy trudno uznać w Polsce za ostoję tamtych drani, bo utożsamiających się z katami, a nie ofiarami. Sęk w tym, że nie o utożsamianie tu idzie. Ale to rzecz na przyszłą dyskusję, jeśli Trybunał Konstytucyjny uchyli te przepisy, o których mowa w artykule.

Cytat:
Mówi Effraim Zuroff, znany „łowca nazistów”, szef Centrum Szymona Wiesenthala w Jerozolimie: – Mam dla Polaków radę: ścigajcie komunistów wszelkimi dostępnymi środkami. Każdy człowiek, który przelał niewinną krew w imieniu zbrodniczej ideologii, powinien być ukarany. Nieważne są jego wiek, pozycja społeczna ani ile czasu upłynęło od morderstwa. To kwestia elementarnej sprawiedliwości. To, czy reprezentowali ideologię brunatną czy czerwoną, nie ma znaczenia.

dworkin - 2012-12-12, 10:49
:
Cytat:
Polscy „łowcy komunistów” wskazują na dwie przyczyny tego stanu rzeczy. Przede wszystkim klimat intelektualny, który zapanował w Polsce na początku lat 90. Nowe elity uznały, że przeszłość należy oddzielić grubą kreską. Postulaty rozliczenia osób odpowiedzialnych za masowe mordy uznano za niebezpieczny radykalizm.

Kolejna sprawa to pobłażliwość sędziów wobec „kolegów” z lat 40. i 50. Trudno w to uwierzyć, ale sędziowie niepodległej Rzeczypospolitej często odczuwają solidarność zawodową z mordercami, którzy skazywali na śmierć polskich patriotów. W sumie przed sądem postawiono dziesięciu komunistycznych sędziów i prokuratorów. Skazano tylko jednego, Tadeusza Nizielskiego, ale i ten wyrok uchylono.

– Weźmy choćby proces Jerzego Milczanowskiego. Sędzia wprost powiedział wówczas, że sędziów nie wolno skazywać. Bo przecież jego też, za 20 czy 30 lat, ktoś może będzie chciał postawić w stan oskarżenia za wydane przez niego wyroki. W innym przypadku sędziowie używali rozmaitych kruczków prawnych, by ratować „kolegów” z lat 50. – mówi jeden z polskich urzędników zbierających dokumenty dotyczące mordów sądowych.

A ty co o tym sądzisz, Romulusie?
Romulus - 2012-12-12, 15:28
:
Trudno odczuwać solidarność zawodową z mordercą :) Czy w todze, czy bez niej.

A co do słów tego sędziego, to jeśli sa na papierze, to uwierzę, ale mniejsza z tym ostatecznie. Gdyby wszyscy sędziowie byli mądrzy, szlachetni, czyści jak łza i nieomylni to wówczas można byłoby poczynić dużo oszczędności poprzez zniesienie dwuinstancyjnego postępowania i zlikwidowanie postępowania dyscyplinarnego.

Sama pobłażliwość motywowana tym, że będę pobłażliwy dla "kolegi" sedziego, bo dziś on a jutro ja usiądę na ławie oskarżonych - to ładny chwyt. Problem w tym, że nie ma aktów oskarżenia wobec takich sędziów z lat 40 czy 50 XX wieku więc trudno ocenić trafność tego poglądu. A tych aktów nie ma wobec niemożności prowadzenia postepowań wobec nich. A to wynika z zaniechań ustawodawców i kilku rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. Jednak rozstrzygnięcia te są uzasadnione i można znaleźć ich uzasadnienie pisemne. A tam są wskazane powody, dla których nie było możliwe stosowanie danych przepisów. Zawsze można szukać ukrytych motywów, ale na to nie ma rady. Zresztą, oceniając argumentację zawartą w wyroku można przecież wykazać, że jest błędna, "naciągana" i w ten sposób tychże ukrytych motywów domniemywać. Ale nie spotkałem się nigdy z czymś takim, to jest jakąś druzgocącą krytyką owego rozstrzygnięcia SN.

Poszukam go i wrzucę. Tylko najpierw muszę sygnaturę akt sprawy ustalić.
Tomasz - 2012-12-12, 17:19
:
A czy w tych sprawach nie działa jednak przede wszystkim domniemanie niewinności i ogromna trudność w dowiedzeniu winy?
Romulus - 2012-12-12, 18:17
:
Tomasz napisał/a:
A czy w tych sprawach nie działa jednak przede wszystkim domniemanie niewinności i ogromna trudność w dowiedzeniu winy?

Oczywiście, że tak. Jak tu dowieść, że sędzia kogoś skazał w PRL-u "usłużnie" wobec władzy? Zawsze trzeba dowieść złamania prawa, ale jakie prawo wtedy obowiązywało? Prawo PRL. Sąd nad takimi sprawami, zawsze będzie sądem nad systemem, a nie tylko człowiekiem. Trudno to ująć w ramy prawne i przeprowadzić standardowy proces karny.

Problem w tym, że w przypadku sędziów - jak w przypadku innych zawodów zaufania publicznego - nie przeprowadzono żadnej poważnej lustracji po 1989 r. Ludzie, którzy wymierzają sprawiedliwość są omylni, popełniają błędy, są niedoskonali jak wszyscy inni obywatele. Ale mają być uczciwi - jeśli nie są, to jest to problem dla całego środowiska i dla całego systemu. Jeśli chodzi o "rozliczanie" z uczciwości to system sądownictwa dyscyplinarnego działa doskonale, moim zdaniem. Jeśli chodzi o zmierzenie się z historią i "czarnymi owcami" tej historii to myślę, że można to nazwać pełną porażką III RP. W sumie, wątpię, aby w zawodzie pozostawał choćby jeden taki sędzia, który wysyłał na szafot ludzi w PRL za próbę walki z komunistycznym systemem. "Wykończyła" ich po prostu biologia. Jeśli zyją, to dożywają swych dni na emeryturach. Zanim wejdą w życie jakieś przepisy, zostaną przeprowadzone śledztwa i procesy... Sami sobie dopiszcie.

To już w sumie praca dla historyków a nie prokuratorów i sądów III RP.
You Know My Name - 2012-12-12, 19:56
:
Kryżego rozgrzeszył PiS, to dlaczego inni mieliby być winni?
dworkin - 2012-12-14, 15:07
:
Jakby ktoś chciał, może obejrzeć "kolejną część" "Towarzysza Generała" - "Towarzysz Generał Idzie na Wojnę". Film o wprowadzeniu stanu wojennego przez Jaruzela: http://www.youtube.com/watch?v=iJyjdTF3uow
Romulus - 2013-03-01, 20:24
:
http://media.wp.pl/kat,10...l?ticaid=110275
sanatok - 2013-03-01, 20:37
:
http://zolnierzeprzekleci.wordpress.com/ strona na podstawie materiałów IPN.

Marek Edelman napisał/a:
Jak jechałem pociągiem, to prawie na każdej stacji widziałem zabitych Żydów przykrytych gazetami. To były ofiary tak zwanych akcji wagonowych organizowanych przez skrajnie prawicowe siły. Albo inaczej mówiąc, ofiary atmosfery, którą stworzyło NSZ. W tamtych czasach słyszało się, że Hitler nie dokończył swej roboty, bo zostało jeszcze trochę Żydów. I że Żydzi chcą opanować Polskę. Kielce nie były izolowanym przypadkiem. Czuło się napięcie. (…) W Łodzi miałem znajomego nazwiskiem Fiszke Najman, krawca, który wrócił do Polski z Armią Czerwoną. Nie był nikim ważnym. Miałem się z nim spotkać pewnego popołudnia. Gdy przyszedłem leżał w wannie. Strzelili mu w tył głowy, kiedy po powrocie z pracy mył sobie ręce.

Przed Kielcami był Kraków, Rzeszów… I nie tylko pogromu. A akcja wagonowa? Jak jechałem do Kielc po pogromie, to na wszystkich stacjach były zasadzki – niezależnie od tego, co się działo w Kielcach. Wyciągali z pociągów i zabijali.

Ciężarówka jechała i to samo. Wyławiali Żydów. Mówili: Żydów i komunistów . W 1947 roku studentka medycyny jechała ciężarówką do Pabianic – innej komunikacji nie było. Zatrzymali ją. I zastrzelili po drodze. Teraz się mówi, że tylko kilkuset Żydów zginęło w ten sposób i że zabiły ich bandy… Ale do tego się nigdy nie dojdzie. To była taka atmosfera.

NSZ to był hitleryzm w czystej postaci. Dzisiaj niektórzy historycy mówią, że NSZ miał dwie strony, że oni nie tylko zabijali Żydów, ale też walczyli o niepodległość… Ale za taki kraj, jaki wywalczyłby NSZ, za taką Polskę to ja dziękuję. Wolałbym być pod okupacją. Przynajmniej wiadomo, gdzie jest wróg. I jeżeli po 50 latach święci się tablice pamięci NSZ, to tak, jakby się czciło faszystowską organizację.


Let the flame begin.
You Know My Name - 2013-03-03, 18:25
:
A co tu flejmować, w każdej organizacji bojowej z tamtych czasów byli także i zwykli bandyci, którymwojna pozwalała robić co im się podobało. Czy ktoś w ogóle myśli, że NSZ to byli jacyś sami Jezusowie rocznik '20?
dworkin - 2013-06-05, 15:20
:
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
PRL wiecznie żywy! Czytając, ma się wrażenie, jakby to było wczoraj...
Tixon - 2013-06-05, 16:31
:
Wolny kraj, niech ktoś napisze swoją wersję.
Tixon - 2015-12-16, 09:47
:
Bum! Macierewicz chce odtajnić dokumenty ze zbioru zastrzeżonego IPNu.
Mam wątpliwości, czy idzie o prawdę, czy o nową maczugę na oponentów.
Romulus - 2015-12-16, 10:58
:
Jeśli ujawni tylko część wygodną dla obozu władzy, to będzie to walka polityczna. A jeśli całość, to po prostu kolejny show Antka. Ja nie widzę problemów. :) Najwyżej Skarb Państwa znowu zapłaci odszkodowania. Co? Nie stać nas? Stać nas po 500 zł na dzieciaka, a nie stać na odszkodowanie? :)
utrivv - 2015-12-16, 11:21
:
Nie rozumiem tego całego szumu o 500zł, jeżeli za 4 lata Nowoczesna uzna że państwa na to nie stać to mogą wrzucić to do kosza, nic sie nie stanie poza spadkiem popularności.
Zapewne jednak po wyborach nowy rzad tryumfalnie ogłosi że jednak nas na to stać
Romulus - 2015-12-16, 11:23
:
Chodzi mi o to, że państwo niefrasobliwie i niecelowo wydaje pieniądze na prawo i lewo. To i na odszkodowania za zabawy Macierewicza też może wydać. A to będzie jak najbardziej wydatek celowy i sprawiedliwy :)
utrivv - 2015-12-16, 11:28
:
Romulus napisał/a:
Chodzi mi o to, że państwo niefrasobliwie i niecelowo wydaje pieniądze na prawo i lewo. To i na odszkodowania za zabawy Macierewicza też może wydać. A to będzie jak najbardziej wydatek celowy i sprawiedliwy :)

Za dopalacze jednak nie zapłaciliśmy choć były takie zapowiedzi.
A tak właściwie to czemu te dane były utajnione?
Trojan - 2015-12-16, 11:54
:
dla bezpieczeństwa Państwa :)
Romulus - 2015-12-16, 12:17
:
Zapytaj tych, którzy utajniali :) Zresztą, znasz wywiad lub kontrwywiad, który ujawnia dane swoich tajnych współpracowników? :) Samobójstwo dla służb.

Co do odszkodowań dla dopalaczy - te sprawy jeszcze się mielą. Tak jak mielą się jeszcze sprawy z ustawy hazardowej. I zapewniam cię, jeśli chodzi o ustawę hazardową, polskie państwo przegrywa je jedna po drugiej. I to już prawomocnie. Zarówno przed polskimi sądami, jak i przed TS UE. Pozwy o odszkodowanie to kwestia czasu, ale jeszcze się to musi przemielić zgodnie z prawem przez młyny wymiaru sprawiedliwości :) Ale odsetki na otarcie łez będą :)

W przypadku TW komunistycznych służb będzie tak samo. Wspomnij aneks sporządzony przez Antka Policmajstra przy okazji tzw. likwidacji WSI. Odszkodowania za umieszczenie w tym aneksie nie dostali chyba tylko ci, którzy o to nie wnosili :)

A biorąc pod uwagę, że Antoni Macierewicz przez całą swoją karierę w III RP niczego nie zrobił jak należy, dobrze, to także tym razem spartoli wszystko i podatnicy zapłacą.
sanatok - 2015-12-16, 12:26
:
Romulus napisał/a:
A to będzie jak najbardziej wydatek celowy i sprawiedliwy


Zwłaszcza, jak wypłyną akta po akcji Hiacynt.
Tixon - 2015-12-16, 12:39
:
Romulus napisał/a:
Jeśli ujawni tylko część wygodną dla obozu władzy, to będzie to walka polityczna. A jeśli całość, to po prostu kolejny show Antka. Ja nie widzę problemów. :) Najwyżej Skarb Państwa znowu zapłaci odszkodowania. Co? Nie stać nas? Stać nas po 500 zł na dzieciaka, a nie stać na odszkodowanie? :)

Za co odszkodowania?

sanatok napisał/a:
Romulus napisał/a:
A to będzie jak najbardziej wydatek celowy i sprawiedliwy


Zwłaszcza, jak wypłyną akta po akcji Hiacynt.

Rozwiń?
sanatok - 2015-12-16, 12:58
:
Wikipedia napisał/a:
Akcja „Hiacynt” – masowa akcja Milicji Obywatelskiej przeprowadzona w PRL w latach 1985–1987, polegająca na zbieraniu materiałów o polskich gejach i ich środowisku, w wyniku której zarejestrowano ok. 11 000 akt osobowych[1][2].


Z tego co pamiętam z artykułu w Przeglądzie jednak 172 teczki gdzieś się znalazły, a skoro:

Wikipedia napisał/a:
Marek Nowicki z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i stowarzyszenie Lambda (w 1993); na oficjalne zapytania o losy kartotek "Hiacynt" dostawali odpowiedź, że kartoteki już nie istnieją. Nie przedstawiono jednak protokołów zniszczenia.


więc bardzo możliwie, że 'gdzieś' leżą. KPH od kilku lat próbuje rozwikłać tą sprawę, ale wciąż jest zbywane, że 'a to nie u nas są', 'a to pytajcie gdzie indziej'...
utrivv - 2015-12-16, 13:29
:
Czy w takiej akcji jak Hiacynt w interesie społecznym nie leżałoby ujawniać pomimo odszkodowań?
sanatok - 2015-12-16, 13:32
:
Jaki jest w tym interes społeczny?
Romulus - 2015-12-16, 13:34
:
Interes społeczny w tym, aby ujawnić, kto kiedyś był podejrzewany lub pomawiany o kontakty homoseksualne? Nie widzę takiego. A jeśli już, to zniszczyć te materiały, a nie je przechowywać. Albo oddać zainteresowanym. Bo państwu nic do tego.

I nie przekonuje mnie groźba szantażu orientacją seksualną. Wszystkim można szantażować. Kochanką czy wizytami u pań w burdelach również. Ale to nie powód, aby ludzi publicznie upokarzać. Nawet jeśli pełnią funkcje publiczne.

Tixon - http://natemat.pl/72027,w...niego-pieniedzy
utrivv - 2015-12-16, 13:47
:
Romulus napisał/a:
Interes społeczny w tym, aby ujawnić, kto kiedyś był podejrzewany lub pomawiany o kontakty homoseksualne?
Raczej kto donosił, myślałem że rozmawiamy o TW
sanatok - 2015-12-16, 13:53
:
Rozmawiamy o masowej akcji milicji i sb, która najeżdżała gejowskie kluby (tak, w PRL też były takie), wyciągała ludzi z pracy, z domów etc, a później wymuszała zeznania dotyczące tego: kto, kiedy, z kim i jak gejuje.
utrivv - 2015-12-17, 08:26
:
sanatok napisał/a:
Rozmawiamy o masowej akcji milicji i sb, która najeżdżała gejowskie kluby (tak, w PRL też były takie), wyciągała ludzi z pracy, z domów etc, a później wymuszała zeznania dotyczące tego: kto, kiedy, z kim i jak gejuje.
Ale zaczęło się od tekstu Tixona:
Cytat:
Macierewicz odtajni dokumenty ze zbioru zastrzeżonego IPN. Wraca lista agentów

sanatok - 2015-12-17, 11:45
:
I gdzieś pomiędzy zastrzeżonymi teczkami służb ustroju słusznie minionego są teczki 11 tys osób dotkniętych akcją Hiacynt.
utrivv - 2015-12-17, 13:02
:
Ok ale wracając do mojego pytania czy ujawnienie nazwisk donosicieli (tylko ich) nie jest w interesie społecznym?
Trojan - 2015-12-17, 14:09
:
pewnie że jest - tylko czy to może coś zmienić ?:)
Fidel-F2 - 2015-12-17, 14:44
:
a jaki to dziś interes społeczny?
Romulus - 2015-12-17, 15:19
:
Igrzyska władzy dla ciemnoty i pożytecznych dziennikarzy :)
utrivv - 2015-12-17, 22:55
:
Fidel-F2 napisał/a:
a jaki to dziś interes społeczny?
Poczucie sprawiedliwości?
Powiedzmy że ktoś cię okrada a policja mówi że wie kto ale nie może ujawnić bo to by naraziło Państwo na duże koszty. Taki właśnie interes //utrivv
Fidel-F2 - 2015-12-17, 23:08
:
Ale to mój prywatny interes, nie społeczny.

A z tym poczuciem sprawiedliwości jest taki problem, że każdy ma swoje. A drugi problem jest taki, że z tej materii więcej by było kręcenia lodów niż sprawiedliwości. A w efekcie pożytku społecznego bardzo mało.
Trojan - 2015-12-18, 02:09
:
Obecnie ujawnianie teczek jest w ramach kręcenia lodów. ...
Natomiast, jakie znaczenie ma to czy ktoś był ? Obecnie większość z tych tajnych jest już mocno ustawiona w życiu (pacz Z. Krok) ...
utrivv - 2015-12-18, 06:49
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ale to mój prywatny interes, nie społeczny.

Złodziej okrada sklep i jest bezkarny, ty musisz zamykać i szukać pracy. Każdy ma jakąś rodzinę, znajomych, grono zainteresowanych/skrzywdzonych zwieksza się do 20 osób Mnożymy to przez 10 000 złodziei
Ja czytam o tym w prasie i rozmawiam z kumplami że tak nie może być że prawo ujmuje się za złodziejem a nie za uczciwym
Romulus - 2015-12-18, 07:40
:
utrivv napisał/a:
Ja czytam o tym w prasie i rozmawiam z kumplami że tak nie może być że prawo ujmuje się za złodziejem a nie za uczciwym

Interesting.
Jakieś przykłady, że prawo ujmuje się za złodziejem, a nie za uczciwym?
utrivv - 2015-12-18, 08:22
:
Romulus napisał/a:
utrivv napisał/a:
Ja czytam o tym w prasie i rozmawiam z kumplami że tak nie może być że prawo ujmuje się za złodziejem a nie za uczciwym

Interesting.
Jakieś przykłady, że prawo ujmuje się za złodziejem, a nie za uczciwym?

Cytat:
Ja nie widzę problemów. :) Najwyżej Skarb Państwa znowu zapłaci odszkodowania.

Zaczynam gubić sens tej rozmowy, nasze niezrozumienie tego co napisał drugi zwieksza się z kwadratem odległości
Trojan - 2015-12-18, 08:55
:
niezły dryf

Romulus napisał/a:
Jakieś przykłady, że prawo ujmuje się za złodziejem, a nie za uczciwym?


przypadki w których przestępca zostaje uszkodzony przez swoją ofiarę
Romulus - 2015-12-18, 09:02
:
Trojan napisał/a:
niezły dryf

Romulus napisał/a:
Jakieś przykłady, że prawo ujmuje się za złodziejem, a nie za uczciwym?


przypadki w których przestępca zostaje uszkodzony przez swoją ofiarę

A skąd wiesz, że przestępca przez ofiarę?

Utrivv - zatem, jeśli ktoś pomówiony o współpracę z tajnymi służbami Polski Ludowej wygra odszkodowanie od państwa za kłamstwo, które na niego państwowy funkcjonariusz rzucił, to znaczy, że to nie jest w porządku?

Bo jeśli sobie poguglasz po historii lustracji w Polsce prowadzonej przez Macierewicza, to znajdziesz tabun niewinnych ludzi, których ten człowiek wrzucił do jednego worka z prawdziwymi kapusiami. Między innymi ś. p. Wiesława Chrzanowskiego. To w 1992 r. W czasie likwidacji WSI również tak było. Drugi aneks do raportu o likwidacji tych służb prezydent Kaczyński utajnił, bo bał się - zapewne - kolejnej fali procesów i odszkodowań.

Jeśli chodzi o lustrację w Polsce - Antoni Macierewicz jest osobą najmniej kompetentną do lustrowania kogokolwiek.
Trojan - 2015-12-18, 09:21
:
?
akurat to są dość nagłaśniane sprawy - w których np. właściciel domu postrzeli/zastrzeli włamywacza, a broniącego/sprawcę ciągają latami po sądach - np. z nieumyślnego spowodowania czy niewspółmiernej obrony
utrivv - 2015-12-18, 10:08
:
Romulus, masz rację ale dalej sprowadza się to do tego że chronimy kapusia by komuś nie zaszkodzić. Znowu prawo jest bezsilne bo chroni złego kosztem ofiary a wydaje mi się że jest możliwa taka weryfikacja by niebezpieczeństwo pomówienia było minimalne
Romulus - 2015-12-18, 10:32
:
Zgadzam się. Ale nie w wykonaniu Antoniego Macierewicza. Cała kariera tego człowieka to pokaz tego, jak wszystko spieprzyć.

Cytat:
akurat to są dość nagłaśniane sprawy - w których np. właściciel domu postrzeli/zastrzeli włamywacza, a broniącego/sprawcę ciągają latami po sądach - np. z nieumyślnego spowodowania czy niewspółmiernej obrony

E tam, publicystyka. Poczytasz sobie niusy z Juesej, to tam też są takie sprawy i nikt nie robi łolaboga z tego, że jest prowadzone śledztwo. A czasami okazuje się, że postrzelony włamywacz to "włamywacz" :) Vide: sprawa Pistoriusa z RPA.
utrivv - 2015-12-18, 11:16
:
Romulus napisał/a:
Zgadzam się. Ale nie w wykonaniu Antoniego Macierewicza. Cała kariera tego człowieka to pokaz tego, jak wszystko spieprzyć.
Pełna zgoda, mówiłem ogólnie a nie konkretnie o nim
Asuryan - 2015-12-18, 11:48
:
Oj tam, najwyżej hyr pójdzie że prawie wszyscy geje to kapusie. A później wrzask owych o prześladowaniu z powodu odmiennej orientacji :mrgreen:
sanatok - 2015-12-18, 12:31
:
Trojan napisał/a:
Obecnie większość z tych tajnych jest już mocno ustawiona w życiu (pacz Z. Krok) ...


Ilu z 90 tys? Chętnie się zapoznam z materią. I to tylko stan na przełomie systemów, możesz uwzględnić też całość od 1956?
Trojan - 2015-12-18, 13:21
:
sanatok napisał/a:
Trojan napisał/a:
Obecnie większość z tych tajnych jest już mocno ustawiona w życiu (pacz Z. Krok) ...


Ilu z 90 tys? Chętnie się zapoznam z materią. I to tylko stan na przełomie systemów, możesz uwzględnić też całość od 1956?



wow to tych extra-utajnionych jest 90 000 ?


no chyba nie myślisz że ci żyjący z "utajnionych" to lecą na zasiłku i pomocy z MOPSu
Romulus - 2015-12-18, 14:27
:
Wrzucę link od mało wiarygodnego źródła. Choć, w "tych sprawach", wydaje się być wiarygodniejsze niż zazwyczaj: http://telewizjarepublika...dudy,27468.html

Dodatkowe argumenty przeciwko "lustracji" proponowanej przez Macierewicza - poza najważniejszym, że przeprowadzał ją będzie Macierewicz - wskazujące na ściśle polityczny jej charakter. Tu nie chodzi o żadne "oczyszczenie", to broń wymierzona we wrogów.

A tymczasem w szeregach PiS:
- od groma działaczy PZPR
- tajny współpracownik SB, zwykły kapuś, o mało co nie został szefem PKP i w partii nie było czuć (przynajmniej oficjalnie) żadnego "przypału" z tego powodu
- komunistyczny prokurator oskarżający działacza "S" jest twarzą zamachu na TK,
- były komunistyczny działacz towarzysz Jasiński, wierny druh JarKacza, został szefem PKN Orlen
- a teraz inny konfident stoi obok Dudy.

Zero "przypału".

Jaki zatem może być cel tej "lustracji"?
Stary Ork - 2015-12-18, 14:47
:
Asuryan napisał/a:
A później wrzask owych o prześladowaniu z powodu odmiennej orientacji


To nie byli za PRL-u prześladowani z powodu odmiennej orientacji? o_O
Asuryan - 2015-12-19, 00:34
:
Nie wiadomo ilu z nich przez te prześladowania podpisało lojalki. To że byli kiedyś, nie znaczy że mnie mogą być teraz z innych powodów. Ale nie będą przecież wrzeszczeć, że się ich teraz prześladuje za to, że zostali kapusiami :mrgreen: