MORT napisał/a: |
Ale kto wie, może nieśmiertelność jest na wyciągnięcie ręki |
MORT napisał/a: |
Nie było jednak (a przynajmniej, nie przypominam sobie) żadnych konkretów.
Co najwyżej nadzieje na przedłużenie życia o kolejnych parę dziesięcioleci (...) Poza tym, regeneracja tkanek, to jeszcze nie nieśmiertelność. A może. Nie jestem pewien - informacja była oględna i krótka. Ale Salamandra np. żyje około 10 lat, choć posiada taki mechanizm. |
Cytat: |
Ciekawe też, że w procesie ewolucji powstał ten gen, blokujący regenerację... zastanawiam się nad ew. przyczyną. |
MORT napisał/a: |
Ja jednak bardziej czekam na całkowicie syntetyczne życie. |
wred napisał/a: |
Koniec religii ? (mitu wszechmocy i wyjątkowości stworzenia życia) ?? |
Dobromir napisał/a: |
Stagnacja naszego spolecznestwa byloby kolejnym problem. To nowe pokolenia wprodzaja reformy i pchaja nasz rozwoj kulturalny do przodu. Wyobrazcie sobie obecne pokolenie politykow rzadzace do konca swiata ;P. |
MrSpellu napisał/a: |
Inna sprawa. Czy człowiek, który przeżyłby 500, 1000, 2000 lat w pewnym momencie nie miałby ochoty palnąć sobie w łeb? Wyobraźcie sobie, że przez 2000 lat niemal codziennie musicie zapierdalać do roboty na siódmą rano i przez 2000 lat musicie oglądać mordę swojego szefa |
Tixon napisał/a: |
Życie w symulacji komputerowej wydaje się znacznie ciekawszą opcją wtedy. |
dworkin napisał/a: |
Tixon napisał/a:
Życie w symulacji komputerowej wydaje się znacznie ciekawszą opcją wtedy. Pytanie: czy zamknięci w takiej symulacji musieliby zdawać sobie z tego sprawę? A jeśli nie... |
dworkin napisał/a: | ||
Częstsza wymiana pokoleń zwiększa prędkość ewolucji. Zdaje się, że ta zasada przyrody obowiązuje również w świecie ludzkiej kultury. Świadomość krótkiego bytu intensyfikuje dociekania, każe przyspieszyć produkcję rozwiązań. Ale mimo to człowiek nie jest zadowolony z takiego stanu rzeczy. Zanim zdobędzie prawdziwą wiedzę i doświadczenie, zanim coś stworzy, mija zwykle co najmniej 40 (a pewnie i więcej) lat. W takiej chwili okres jego największej wydolności fizycznej jest już przeszłością. Strawioną w poszukiwaniu gnosis.
Reasumując: Gdy człowiek dociera na wyżyny swoich osiągnięć - wiedzy, doświadczenia, świadomości świata, dorobku materialnego oraz ideowego - zostaje mu już średnio około 20 lat życia. Życia o dyskusyjnej jakości. Jeszcze bardziej dołującym jest fakt, że owoce niektórych działań pojawiają się dopiero po kilkudziesięciu a nawet kilkuset latach (np. w przypadku medycyny, farmaceutyki, ale także filozofii - idei). Tak naprawdę - cokolwiek budujemy - budujemy nie dla siebie. Czy to uczciwie? Ale co ważniejsze - jak się z tym pogodzić?
Pytanie: czy zamknięci w takiej symulacji musieliby zdawać sobie z tego sprawę? A jeśli nie... |