Asuryan napisał/a: |
poruszanie obrzydliwych tematów gdy ja sam jem |
Asuryan napisał/a: |
dłubanie sobie w zębach |
Tomasz napisał/a: |
Ja nie lubię jak ktoś chce coś zjeść z mojego talerza. Najczęściej to sprawka mojej żony. |
Cytat: |
Jeszcze innym moim grzeszkiem jest oblizywanie talerza po wyjątkowo smacznym posiłku, ale to robię tylko w swoim domu. |
MrSpellu napisał/a: |
Mi zdarza się siorbać herbatę (ale kawę już nie ), raczej nie mlaszczę |
MrSpellu napisał/a: |
Wkurza mnie strasznie jak ktoś pije wino trzymając kieliszek za bańkę |
MrSpellu napisał/a: |
Białej gorączki dostaję jak facet pija piwo z sokiem (i jak jeszcze nosi japonki...) |
Romulus napisał/a: |
MrSpellu napisał/a:
Mi zdarza się siorbać herbatę (ale kawę już nie ), raczej nie mlaszczę Jakiekolwiek siorbanie i mlaskanie przy mnie - dobrze działa na podniesienie u mnie poziomu agresji. I psuje mi humor. |
Romulus napisał/a: |
MrSpellu napisał/a:
Wkurza mnie strasznie jak ktoś pije wino trzymając kieliszek za bańkę U mnie - śmierć cywilną to oznacza. Następnym razem po prostu naleję jakiegoś sikacza, albo w ogóle nie dam wina. I nie chodzi tylko o banalne ogrzewanie dłońmi wina w kieliszku w ten sposób (dobre wina podaje się w temperaturze 18-20 stopni więc to nie jest znowu taki problem - chyba że trzyma się w ręku ten kieliszek cały czas). Rzecz w tym, że to obrzydliwie nieestetyczne oblepiać tłustymi łapami szkło. Kiedy się pije z kieliszka przez cały wieczór to poziom nieestetyczności wzrasta. |
Max Werner napisał/a: |
Esteci sie znaleźli. Wino czy vinegret - ważne by sponiewierało, i nawet z krowiego rogu mogę to wypić. Chyba nie byliście nigdy na porządnej jampie.
|
MrSpellu napisał/a: |
Wkurza mnie strasznie jak ktoś pije wino trzymając kieliszek za bańkę... Białej gorączki dostaję jak facet pija piwo z sokiem... |
Tomasz napisał/a: |
Ja nie lubię jak ktoś chce coś zjeść z mojego talerza. Najczęściej to sprawka mojej żony. Parę lat już z nią jestem, to zagryzam zęby i pozwalam skosztować, ale krew mnie zalewa. To jest zasada, jak idziemy do restauracji, zamawiamy coś i np. biorę tatara, pytam ją czy też nie chce, ona mówi że nie, nie ma ochoty, a jak mi przynoszą i sobie go dobrze przygotuję, doprawię itd, to pada zawsze: hmm, smakowicie to wygląda, daj skosztować. I wtedy dostaję cichego szału, ale pozwalam. Brrrrrrr. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Idę o zakład, że w czasie liceum wypiłem więcej jaboli, niż ty w ciągu całego swojego życia. Z wiekiem podobno gust się poprawia. Podobno. |
Max Werner napisał/a: |
To jakiś powód do dumy z tymi jabolami? Albo jakis wyznacznik meskości dla Ciebie Spell? Oj gówniarz chyba jeszcze jesteś...
|
Max Werner napisał/a: |
Tez lubię dobre wino, jaboli zas nie cierpie, choc przyznam ze wstydem że zdarzało mi sie je pijać. |
Max Werner napisał/a: |
Nie ma jednak dla mnie znaczenia sposób, w który ktos trzyma kieliszek, może i noga trzymac byle by mu smakowało... |
MrSpellu napisał/a: |
Max Werner napisał/a:
Nie ma jednak dla mnie znaczenia sposób, w który ktos trzyma kieliszek, może i noga trzymac byle by mu smakowało... Bez obrazy, ale to jest zwyczajna ignorancja. |
Max Werner napisał/a: |
Może i nie jestem znawcą win (bo na ile zdązyłem cie poznac z tego forum to ty uwazasz się pewnie za wybitnego kipera światowej klasy), ale czepianie sie sposobu, w który ktoś trzyma kieliszek jest dla mnie jakimś takim snobizmem i bucowatością. Sorry, ale wkurzanie się podczas fajnej imprezki że ktoś niewłasciwie trzyma kieliszek, albo wręcz strofowanie tego kogoś to jakas żenada...
Co z tego, że ogrzewa wino dłonia skoro mu smakuje? |
Max Werner napisał/a: |
Może i nie jestem znawcą win (bo na ile zdązyłem cie poznac z tego forum to ty uwazasz się pewnie za wybitnego kipera światowej klasy) |
Max Werner napisał/a: |
ale czepianie sie sposobu, w który ktoś trzyma kieliszek jest dla mnie jakimś takim snobizmem i bucowatością. |
Max Werner napisał/a: |
Sorry, ale wkurzanie się podczas fajnej imprezki że ktoś niewłasciwie trzyma kieliszek, albo wręcz strofowanie tego kogoś to jakas żenada... |
Max Werner napisał/a: |
Co z tego, że ogrzewa wino dłonia skoro mu smakuje? |
MrSpellu napisał/a: |
Max Werner napisał/a:
Sorry, ale wkurzanie się podczas fajnej imprezki że ktoś niewłasciwie trzyma kieliszek, albo wręcz strofowanie tego kogoś to jakas żenada... Nigdy mi się nie zdarzyło, może dlatego, że na imprezach zawsze pijemy wódkę względnie piwo. |
Max Werner napisał/a: |
Kurcze, to czemu napisałes że trzymanie kieliszka za bańkę cie wkurza skoro ci to sie nigdy nie zdarzyło? |
Max Werner napisał/a: |
ale wkurzanie się podczas fajnej imprezki że ktoś niewłasciwie trzyma kieliszek, albo wręcz strofowanie tego kogoś |
Cytat: |
Religia […] zawiera pewne idee które winniśmy nazywać świętymi, uświęconymi, czy jakkolwiek inaczej. A co to znaczy naprawdę? „ Oto idea, czy też pojęcie, wobec którego nie macie prawa wypowiadać się krytycznie; po prostu nie macie prawa. Dlaczego nie? No bo nie! « Jeśli ktoś głosuje na jakąś partię, z którą się nie zgadzasz, możesz kłócić się z nim na ten temat tyle ile chcesz; […] Jeśli ktoś uważa, że podatki powinny wzrosnąć lub spaść, możesz spokojnie o tym z nim dyskutować. Ale z drugiej strony, gdy ktoś powie: " w sobotę, nie mogę nacisnąć na włącznik, by zapalić światło», mówisz: szanuję to. |
MrSpellu napisał/a: |
Max Werner napisał/a:
Sorry, ale wkurzanie się podczas fajnej imprezki że ktoś niewłasciwie trzyma kieliszek, albo wręcz strofowanie tego kogoś to jakas żenada... Nigdy mi się nie zdarzyło, może dlatego, że na imprezach zawsze pijemy wódkę względnie piwo. Pardon, ostatnio piliśmy Porto z szklanek, ale było rozcieńczane wódką |
Max Werner napisał/a: |
No tak i do tego jeszcze piszesz posty na raty, jak tu z takim dyskutowac... |
Asuryan napisał/a: |
Fakt, kieliszek wina między innymi dobry jest do obiadu, szczególnie rodzinnego - a taki obiad ciężko imprezą nazwać. |
Elektra napisał/a: |
Najbardziej mnie wkurza, gdy ktoś dostaje talerz z jedzeniem i przed spróbowaniem wszystko doprawia. Po co w ogóle czegoś dodawać, jak oni sobie od razu naładują pieprzu, keczupu, czy jeszcze czegoś. |
Max Werner napisał/a: |
I zeby nie było - jego wola skoro mu to smakowało, dla mnie jednak wydawało się to obrzydlistwem. |
Max Werner napisał/a: | ||
Nie obrażam się. Może i nie jestem znawcą win (bo na ile zdązyłem cie poznac z tego forum to ty uwazasz się pewnie za wybitnego kipera światowej klasy), ale czepianie sie sposobu, w który ktoś trzyma kieliszek jest dla mnie jakimś takim snobizmem i bucowatością. Sorry, ale wkurzanie się podczas fajnej imprezki że ktoś niewłasciwie trzyma kieliszek, albo wręcz strofowanie tego kogoś to jakas żenada... Co z tego, że ogrzewa wino dłonia skoro mu smakuje? |
Elektra napisał/a: |
Najbardziej mnie wkurza, gdy ktoś dostaje talerz z jedzeniem i przed spróbowaniem wszystko doprawia. Po co w ogóle czegoś dodawać, jak oni sobie od razu naładują pieprzu (...) |
Romulus napisał/a: |
Czepianie się tego jest, owszem, snobizmem a nawet bucowatością. Przyznaję. Ale ja kocham mój mały snobizm. |
Beata napisał/a: |
A mnie irytuje, gdy ktoś podczas jedzenia gestykuluje sztućcami. Zawsze wtedy mam ochotę poszukać gogli... |
MrSpellu napisał/a: | ||
No i masz. Tobie picia wina z byle czego, byle jak odpowiada, bo i tak czy siak smakuje. Dla mnie to jest "obrzydlistwo". Nie dosłownie, tylko pod "obrzydlistwo" wstaw "irytuje mnie". Ale widzisz, facet, który zjada serek wiejski z maggi może Cię uważać za buraka skoro śmiesz myśleć, że jego sposób jedzenia jest obrzydliwy. |
Max Werner napisał/a: |
Róznica polega na tym, że w odróznieniu od tego, że ktoś trzyma kieliszek w niewłasciwy sposób, widok tej substancji która powstała po zmieszaniu serka z Magi wywoływał u mnie odruch wymiotny. |
Metzli napisał/a: |
Ale trzymanie kieliszka za bańkę jest o wiele wygodniejsze niż za nóżkę... |
Max Werner napisał/a: |
Dla snobistycznego lansu? |
MrSpellu napisał/a: |
Jedzenie palcami też jest wygodniejsze. |
Max Werner napisał/a: |
(...) spuszczajacych sie nad trzymaniem kieliszka w dwóch paluszkach za cholerną nózkę kieliszka |
Metzli napisał/a: |
Czasami może być niepraktyczne, jak jedzonko jest gorące to jeszcze można się poparzyć... xD
A z tym winem, pewnie przez fakt, że mało w moim otoczeniu koneserów to nie zwracałam specjalnej uwagi jak trzymam kieliszek. Ale fakt ślady po paluszkach na kieliszku, jeśli taka degustacja trwa dłużej psuje estetykę takiego wieczoru. |
Romulus napisał/a: |
Nie zapominaj, że przy przechylaniu kieliszka trzymając go za nóżkę - odchylasz jeszcze mały paluszek |
MrSpellu napisał/a: | ||
A to nie przy filiżance herbaty? Omójboże |
Max napisał/a: |
Ale slady po palcach na kuflu od piwa juz nie psują estetyki wieczoru? czy wy nie przesadzacie? |
Metzli napisał/a: | ||
Wieczór z piwem a wieczór z winem zdecydowanie się od siebie różnią przecież. Jak ktoś nie czuje tej różnicy... no cóż, tylko współczuć xD |
Romulus napisał/a: |
Ja zawsze jak piję, to - zauważyłem - że odchylam ten paluszek. I się zastanawiam: dobrze, czy źle. Ubliżam etykiecie winnej, czy nie ubliżam? |
Metzli napisał/a: |
Wieczór z piwem a wieczór z winem zdecydowanie się od siebie różnią przecież. Jak ktoś nie czuje tej różnicy... no cóż, tylko współczuć xD |
Romulus napisał/a: |
Chociaż kasy zaoszczędzisz, bo Barolo do najtańszych nie należy (wiem, bo kupiłem i się boję otworzyć) |
Romulus napisał/a: |
Wiesz co? Wskaż mi, jakie wino pijesz na tych imprezach. Bo jak z gwinta pociągasz jakieś wykwintne Barolo stojąc w bramie i nie zważając na to, że pada deszcz, a wino nie jest podane w należytej temperaturze (o kieliszku nie wspominam, aby nie drażnić), to równie dobrze mógłbyś pić jakiego jabola. Chociaż kasy zaoszczędzisz, bo Barolo do najtańszych nie należy (wiem, bo kupiłem i się boję otworzyć ). |
MrSpellu napisał/a: |
Herbata chyba z "paluszkiem". Olaboga, co ja teraz zrobię? |
Max Werner napisał/a: |
Ale slady po palcach na kuflu od piwa juz nie psują estetyki wieczoru? czy wy nie przesadzacie? |
MrSpellu napisał/a: |
Tak zupełnie btw. Co jakiś czas słyszę, że Polacy nie mają tak zwanej "kultury picia". |
Elektra napisał/a: |
Chyba też mi jej brakuje, zdarza mi się pić czerwone wino w kieliszkach od białego... |
Tomasz napisał/a: |
Spellu między kulturą a faktem że cię wnerwia że ktoś trzyma kieliszek tak czy inaczej jest widoczna różnica. |
Elektra napisał/a: |
Moim zdaniem odchylanie paluszka przy piciu czegokolwiek jest nieeleganckie. Ale może mam złe informacje. |
MrSpellu napisał/a: |
Co jakiś czas słyszę, że Polacy nie mają tak zwanej "kultury picia". No cholera, ciekawe dlaczego? |
Max Werner napisał/a: |
Oj to nie było miłe. Jestem ciut za stary na stanie w bramie i picie wina z gwinta i nie jestem jakims żulem. |
Elektra napisał/a: |
Chyba też mi jej brakuje, zdarza mi się pić czerwone wino w kieliszkach od białego... |
MrSpellu napisał/a: |
Dla jednych lans, dla innych savoir-vivre. |
MrSpellu napisał/a: |
Co jakiś czas słyszę, że Polacy nie mają tak zwanej "kultury picia". No cholera, ciekawe dlaczego? |
Asuryan napisał/a: |
"Kultury jedzenia" chyba w większości przypadków także nie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
żaden savoi-vivre, tylko praktyczna chęć uniknięcia niepotrzebnego ogrzania wina
rozumiem, że kolega, taki koneser, zawsze podaje wino w idealnych dla danego rodzaju temperaturach, pozwala winu odetchnąc i takie tam |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ale szczerze nie lubię takiego pier..lenia bez celu i sensu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Na tyle na ile poznałem obcokrajowców, to w dużej większości mogli by się od Polaków uczyć, pewnie, że nie od wszystkich. |
MrSpellu napisał/a: |
Ciebie wnerwia pitolenie bez sensu, a mnie wnerwia trzymanie kieliszka za bańkę. I wszyscy są szczęśliwi. |
wred napisał/a: |
Kieliszki trzymam za bańkę, bo wygodniej. Lubię też macać kufle do piwa. Zresztą rzadko pijam piwo z kufla. W domu wcale. Jak już to na powietrzu. Generalnie ważniejszy jest fajny nastrój i towarzystwo niż savoir-vivre. |
wred napisał/a: |
tak samo frytki, pizzę, śmiesznie wyglądają ludzie jedzący pizzę widelcem i nożem, szczególnie małymi kęskami |
wred napisał/a: |
Staram się jeść praktycznie, zdarzyło mi się jeść też pałeczkami. |
wred napisał/a: |
Raczej nie preferuję imprez z 4 rodzajami kieliszków i 5 rodzajami widelców |
Max Werner napisał/a: | ||
Oj to nie było miłe. Jestem ciut za stary na stanie w bramie i picie wina z gwinta i nie jestem jakims żulem. Bardzo lubie wina Carlo Rosii, piłem ostatnio dobre wino z Hiszpanii, przywiezione mi stamtąd przez kolege, ale nie pamietam nazwy ( bo nie mam pamieci do nazw), lubię tez vermuthy. |
MrSpellu napisał/a: |
Spoko, ostatnio widziałem jak kobieta posłodziła wino wytrawne. Podobno mi gule wyskoczyły. |
Mag_Droon napisał/a: |
No cóż, Spell i Romulus mi już wina nie naleją, bo trzymam za bańkę. Z moim drobnym adhd i żenującą czasem zbornością ruchową potłukłbym kieliszek i rozlał winko trzymając za nóżkę. |
wred napisał/a: |
BTW najlepsze wina robią moi rodzice - żadne kupne jakie pijałem im do pięt nie sięga, czasami uda mi się wyprosić butelczynę. |
wred napisał/a: |
Raczej nie preferuję imprez z 4 rodzajami kieliszków i 5 rodzajami widelców |
Romulus napisał/a: |
Rzecz po prostu w tym, że jakościowe wina wymagają po prostu dobrego podania, także jeśli chodzi o kieliszek i jego kształt. Szampan nie bez kozery ma wąski kieliszek. Tak samo jak rozróżnianie kieliszków do białego i czerwonego nie jest tylko snobizmem, ale ma swój głeboki i racjonalny sens i cel, bo odpowiedni kieliszek dostosowany do podawanego wina zapewnia ci wydobycie z niego pełnego bukietu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jander, znaczy to i owo tracisz, kupuj jabole, taniej wyjdzie efekt będzie ten sam |
Romulus napisał/a: |
Ale jeśli jakościowe to jej zachowanie można porównać do sikania do kufla z piwem i następnie wypicia tego. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ja pijam z gwinta tylko winka poniżej 10 za butlę. Sofia, Cambras, różniaste sikacze z nowego świata. |
Jander napisał/a: |
jeszcze nie stetryczałem |
Mag_Droon napisał/a: |
Mam jeszcze jedną denerwującą niektórych purystów cechę. Jako ofiara krzyżowej lateralizacji zamieniam przy stole miejscami nóż i widelec. |
MrSpellu napisał/a: |
Widzisz, bardzo rzadko na imprezach pijamy wina, szczerze mówiąc, nie pamiętam imprezy z winem w ciągu ostatnich... pięciu lat. |
Jaskier napisał/a: |
Bardzo irytuje mnie mlaskanie, siorbanie, ale najbardziej sytuacje kiedy komuś się niedyskretnie odbije i w mojej skali wlasnie to jest największym obrzydlistwem. |