Zaginiona Biblioteka

Norden Düsternis - SAGA BOHATERÓW Norden Düsternis ...

Liv - 2007-11-03, 22:21
: Temat postu: SAGA BOHATERÓW Norden Düsternis ...
Karta postaci powinna wyglądać tak :

Imię-
Ród/ew.przydomek-
pozycja-
wiek-
nacja-
wyznanie-
opis fizyczny-
opis charakteru-
historia-
ekwipunek-


Każdy gracz powinien sobie również wybrać jedną runę.
runa-
Liv - 2007-11-08, 19:21
:
Wzór postaci (Bies)

Imię: Cormac
Przydomek: Durn
Pozycja: Banita/Wojownik
Wiek: 45 lat
Nacja: Walia
Wyznanie: Katolik

Opis fizyczny:
Wysoki na 175 cm i ważący 83 kg mężczyzna o poteżnej budowie ciała i ciemnych siwych włosach do ramion. Jedna już mało widoczna bliza na twarzy dodaje mu charakteru, ponadto ma bardzo mocne rysy twarzy. Bardzo przystojny z mocnym siwym zarostem. Wygląda na groźnego. Włosy ma rozpuszczone i czasami opadają mu na twarz. W całym rynsztunku wygląda na bardzo doświadczonego wojownika. Jego wyraz twarzy często jest smutny, wygląda jakby za czymś tęsknił. Grubo ubrany w kolorach żelazno - czarnych.

Opis charakteru:
Człowiek o niezwykłym honorze i wielkiej odwadze. Nie bał by się walczyć z nikim i z niczym pod warunkiem, że będzie to walka jeden na jednego. Nie lubi walczyć, on musi walczyć. Stwierdził, że człowiek jest stracony gdy jego najlepszym towarzyszem stanie się miecz. Pomocny, nigdy nie odmówił komuś bezpłatnego uczynku, jeżeli ten był rozsądny. Człowiek, który zdecydowanie wolał bronić niż atakować. Nie był zły pod żadnym pozorem, troche naiwny ale zawsze bronił swojego zdania mimo, że było nie dokońca prawdziwe. Nie tolerował gnębienia innych i robił wszystko aby temu zapobiegać. Człowiek z wielką dumą.

Historia:
Pochodzi z miasta Erin w Walii. Urodzony katolik. Bardzo oddany swojej religii. Nie lubił walczyć ale ojciec koniecznie chciał aby Cormac był wojakiem i tak się stało. Zaciągnął się do straży króla już w bardzo młodym wieku. Był to zwykły żołnierz aż do momentu gdy w pojedynke zabił dwa olbrzymie wilki, które zamieszkiwały pobliski raz. Gdy tego dokonał przyniósł je do miasta i wyciągnął z nich 4 kły, z którch zrobił sobie talizman. Nosi go do dziś dnia. Po tym wyczynie król go dostrzegł i mianował na wyższe stanowisko, wciąż walczył i uczył się. Z biegiem czasu Cormac Durn stał się doradcą króla. Miał wielu wrogów, którzy uknuli spisek. Urządzili trefny zamach na króla a winą obarczyli Cormac'a. Ten broniąc sie wiedział, że nic nie może zdziałać bo fałszywe dowody były zbyt mocne. Nie stracił jednak wiary, zgodził się na banicje i wyruszył dalej. Odpłynął statkiem płynącym do Dovr ale po drodze ów statek zatrzymał się w Hundekälte, tam Durn opuścił pokład. Chciał tu znaleść nowy dom, zatrudnić się jako najemnik lub strażnik. Poprostu zapomnieć o Erin...

Ekwipunek:
- Duży dwuręczny miecz zawieszony na plecach
- Kolczuga o kolorze metalowym
- Skórzane buty i rękawice, brązowe
- Grube czarne spodnie
- Wielki skórzany brązowy pas
- Talizman z 4 wilczych kłów na szyi

Runa: URUZ
Tanit - 2007-11-15, 21:46
:
Na szanowne życzenie szefa ^^
Że też muszę być pierwsza :-?
***
Imię – Taisiya (Thais: czyt. -Tes)

Ród/ew. przydomek – Seid-kona

pozycja – zielarka

wiek - ok. 22 lat

nacja – Rusinka

wyznanie – pogańskie

opis fizyczny – Całkiem urodziwa dziewczyna. O dość ciemnej karnacji jak na Słowiankę i równie nietypowych ciemnych oczach, w których jedynie przy mocnym słońcu odbijał się miodowy odcień. Choć raczej przeciętna, zarówno posturą jak i wzrostem, zaledwie 170cm wzrostu, wyróżniała się jedną zewnętrzną cechą. Mianowicie posiadała gęste, długie i błyszczące miedziane włosy. Zawsze miała związane w gruby warkocz i przerzucony przez ramię. Urodę ma niecodzienną, zwracającą uwagę, a podkreśla ją ubierając się w czerwone, rdzawe i brązowe szaty. Nieznaczna uwagę zwraca niewielka blizna ciągnąca się w poprzek szyi – zawsze jednak stara się to ukryć opatulając się chustą.

opis charakteru – pomimo miłej aparycji jest to dziewczyna niezwykle zawzięta. Bardzo pamiętliwa z ciętym językiem. Potrafi być wredna i kilkoma słowami sprowadzić do parteru. Szczera – nierzadko do bólu. Typ samotnika. Nie jest jednak taka zła, potrafi być wierną przyjaciółką, potrafi się odwdzięczać. Jak chce to potrafi się zachować, zarówno jak dama jak i zbój. Jeśli obiecuje, to zawsze dotrzymuje umowy. Żywi jednak głęboką nienawiść do katolików i choć bezradna wciąż myśli o zemście… jednak czas mija i szanse na to, że znajdzie tego, kto skrzywdził ją i jej rodzinę, maleją w niezwykłym tempie.

historia – Znacie te opowieści o walkach dobra ze złem? Te, w których to pierwsze zawsze wygrywa? Te, w których ludzie są zawsze piękni i szczęśliwi? Gówno prawda! Bajki dla małych dzieci tych parszywych katolików! Zacznę jednak od początku… Nazywam się Taisiya i po kądzieli pochodzę z rodu Seid-kone. Moi pradziadowie założyli miasto Altdaigjuborg w pobliżu jeziora Ładoga, stojące później na szlaku handlowym Arabów. Piękne i wręcz magiczne miejsce. Wychowywałam się z matką w chacie oddalonej nieco od głównego miasta, bliżej jeziora. Od najmłodszych lat matka uczyła mnie rozpoznawać rośliny. Uwielbiałam też zanurzać się w kryształową toń Ładogi. Długo nie znałam ojca, dopiero będąc trochę starszą zaczęłam rozpoznawać jednego mężczyznę przychodzącego do matki. Zostawiał nam wiele rzeczy, czasami zostawał na noc… wiem, że był kupcem. Moja matka zawsze przy nim była szczęśliwa. Była piękna i uśmiechnięta, tryskała życiem! Kiedy miałam 11 lat urodził mi się braciszek prawdziwe żywe srebro! Ale Adne nie ukończył 2 lat kiedy matka się załamała. Zabili tego kupca, naszego ojca. Z tej arabskiej karawany ocalało tylko dwóch ludzi. Pięć lat minęło póki na nasz ród nie spadła kolejna klęska. Ci wstrętni katolicy! Chcieli nas nawracać dobre sobie! Łupili, palili, gwałcili, niszczyli wszystko! Matka z Adne poszła na targ, ja zostałam i pływałam, chwila minęła jak zobaczyłam dym z oddali, jakiś pożar… zdarzało się. Ale niedługo potem przyszło ich kilku do naszej chaty. Odeszli jednak widząc, że nikogo nie ma, podkładając ogień. Nie tracąc czasu dopłynęłam do chaty i chciałam ją ugasić. Sama nie byłam w stanie. Zanim jednak ogień pochłonął dom udało mi się wynieść trochę kosztowności i ubrań. Chciałam jeszcze po coś się wrócić, ale mocnym szarpnięciem ktoś sprowadził mnie na ziemię. Cuchnęło od niego końmi i potem, zapluty, parszywy katolik. Jego gardło poznało smak mojego sztyletu… Jak pobiegłam do miasta, było zrujnowane. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić… po kilkunastu minutach znalazłam matkę z braciszkiem… oboje byli martwi i poszarpani. Adne miał tylko pięć lat! Musiałam jednak uciekać, tylko gdzie? Babka opowiadała mi jak przyszli z północy… Może tam znajdę rodzinę? Może te zaplute psy tam jeszcze nie dotarły? Wędrowałam wiele dni z torbą wypakowaną całym dobytkiem jaki ocalał. Szczęściem, że było lato… Udało mi się doczepić do karawany zmierzającej na zachodnie brzegi, do Narduigh (teraz Narvik). Odpłaciłam się garścią klejnotów, które ojciec przywiózł z południa. Kręcili nosem, ale znali wartość, ja też ją znałam, i tak przewyższała ich oczekiwania. Z marnym dobytkiem, kilkoma klejnotami, ubraniami z miękkich arabskich tkanin i workiem cennych ziół i przypraw zostawili mnie w Narduigh. Nie zabawiłam tam długo, to nie było miejsce dla mnie. Ruszyłam dalej, trafiłam na arabskich kupców i od nich usłyszałam o Egge. Jak jest teraz? Dorobiłam się małej chatki. To nic wielkiego, ot cztery ściany i dach nad głową. Chociaż jakby się zastanowić przypomina bardziej szałas. Ktoś kiedyś zażartował, że przydałby mi się kot i mogłabym uchodzić za wiedźmę. Jeszcze pół roku temu miałam czarno-rudą kotkę. Wpadła w sidła, zaleczyłam jej łapkę, ale chyba jej nie odpowiadało towarzystwo. Oddalała się coraz bardziej, na dłuższe wędrówki, w końcu już nie wróciła. Wciąż spoglądam na północ, może jednak wróci? Jakoś więc żyję z zielarstwa i handlu… Nie przelewa się, ale jest dobrze.

ekwipunek:
-Miecz jednoręczny z grawerowaną rękojeścią na wzór arabski
-Sztylet, lekko wygięty (prawdopodobnie także arabski)
-runę (pamiątkę po babce)
-talizman z kła tygrysa bengalskiego (dostała od ojca)
-buty z miękkiej skóry, z futrem i rękawice(które zakłada tylko w mocnej zimie)
-chusta, którą szczelnie owija szyję i ramiona
-torba (wielkości A4^^) z ziołami, napojami i kilkoma drobnymi

runa –KAUNAZ

***

Au revoir!
Wulf - 2007-11-17, 18:05
:
Imię - Madadh-allaidh
Przydomek – Truagh (podobno po ojcu Gunnarsson)
Pozycja – Bard (dla wikingów skald)
Wiek – około 30 lat
Nacja – Syn wikinga i szkockiej dziewki
Wyznanie – pogaństwo albo chrześcijaństwo – zależnie od sytuacji i pytającego
Opis fizyczny – Rudowłosy (włosy zawiązane w warkoczyki, spięte na co dzień, do tego radosny beret). brodaty człowiek, dość masywny, ubrany w kolorowe, acz dość szkockie w kroju i formie stroje, z kilkoma celtyckimi tatuażami
Opis charakteru - Jak to bard. Gadatliwy, skłonny do pijatyk. Język często pakuje go w kłopoty, z których nawet spory gabaryt nie zawsze go wyciągnie. Znany z mściwości i tego, że urazy pamięta długo. Nastrój często zmienia mu się w ciągu minut, od depresji po huraoptymizm, co w czasie biesiad przydaje się gdy trzeba załagodzić obyczaje. W przeciwieństwie do innych bardów, nie lubi hazardu. Woli wziąć beczułkę gorzałki (uwielbia szkocką i irlandzką gorzałkę) i z kilkoma ludźmi udać się do lasu, by przy ognisku śpiewać pieśni o dawno minionych czasach, gdy bogowie chodzili po świecie.
Historia – ojciec, jak to wiking, najechał na osadę jego matki, ją samą zgwałcił i wyrokiem bogów dorobił się synka o którym chyba jednak nie wie. Matka, cóż, jako kobieta brzemienna z poganinem, została wygnana z osady i zamieszkała gdzieś w górach Szkocji. Syna nauczyła jednej rzeczy, która wyróżniła go od bandy innych dzikusów z lasów. Nauczyła go śpiewu i gry. Dzięki temu, młodzian mógł pójść w świat i swoją grą zarobić na życie. Za swój największy sukces uważa zdobycie harfy z Steòrnabhagh. W swej karierze często spotykał się z irlandzkimi bardami od których przyswoił styl gry oraz sporą dozę wiedzy o dawnym obyczaju. W swojej karierze nie ujawniał (celowo) mieszanego pochodzenia (niektórzy twierdzą, że jego pochodzenia tak naprawdę jest tylko chwytem mającym pomóc mu pośród Celtów), jednak starał się dowiedzieć czegoś o ojcu (który zwał się Gunnar). Dlatego zaprzyjaźnił się też z mniej „bojowymi” wikingami, głównie ucząc się ich obyczajów, języka i pieśni. Jego talent poszedł w ślad za świetną pamięcią, dzięki czemu Truagh poza pieśniami pamięta też wiele wydarzeń, które często opiewa. Wikingowie często posyłali po niego, gdy chcieli by przypomnieć jakieś walki i bohaterów z nich, gdyż mówiło się, że „Truagh pamięta”. Znany jest też z tego, że wyznaje się w genealogii, co ułatwia mu tworzenie pieśni na zamówienie o wielkich rodach.
Ekwipunek
- harfa
- dwa długie i masywne noże
- sporan z ziołami, jakimiś kamieniami i kilkunastoma monetami
- strój szkocki (gruba lniana koszula, wielki kilt, skórzana kamizelka), acz przerabiany (przez przyczepienie paru metalowych ozdób i koralików), z dość charakterystycznym beretem
- futro z wilka służące za kaptur w gorszą pogodę
- skórzane buty z wzmocnioną podeszwą i schowanym w nich małym nożykiem
- bolas
Runa
Thurisaz
Dobromir - 2007-11-23, 23:06
:
Imię- Bleikr
Ród- Ekkilsson
Pozycja- Wojownik
Wiek- 18
Nacja
- Wiking
Wyznanie - Thor
Opis fizyczny- Przystojny młodzian, gołowąs o długich do ramion, włosach - generalnie sa one jasne, zdarzają sie nieco ciemniejsze pasemka. Włosy zazwyczaj ma rozpuszczone dość luźno, czasem nakłada na czoło skórzaną opaskę. Ma nieco ponad sześć stóp wzrostu i muskularną [choć nieprzesadnie masywną] budowę ciała, jest szeroki w barach jak przystało na wojownika. Jako, że brak mu doświadczenia w boju brakuje mu blizn czy innych znaków szczególnych. Oczy ma szaroniebieskie, często błyskające wesoło.
Opis charakteru- W gorącej wodzie kąpany, tyle trzeba powiedzieć. Skory do zaczepek i walki, porywczy, przedkłada czyny nad słowa. Mimo to jest aż przesadnie honorowy i lojalny, brzydzi się kłamstwem i zawsze dotrzymuje danego słowa. Bywa zmienny - jednego dnia może w zawodach na picie miodu kłaść doświadczonych wojowników i rozmawiać za trzech, a drugiego zamknąć się w sobie i sposępnieć. Poza tym jest niesamowicie uparty i odważny. Oczywiście, jak każdy młody wojownik cieżko stara się zdobyć uznanie innych, szczególnie młodych, niezamężnych kobiet.
Historia- Jak narazie niewiele można powiedzieć o życiu młodego wojownika. Jego ojciec jest szanowanym, choć nie wyróżniającym się członkiem społeczności, matka twardą ręką prowadzi gospodarstwo. Jak narazie brał udział w jednej tylko wyprawie wojennej - gdzie zresztą widział bardzo niewiele walki - i nie może doczekać się kolejnej.
Ekwipunek:
- duża, okrągła tarcza
- topór
- włócznia
- kolczuga
- mocne rękawice i buty z jeleniej skóry
- łuk [w jego domostwie]
Runa:
Thurisaz
Metzli - 2007-11-25, 22:42
:
Imię - Freydhis

Ród/ew. przydomek - Lade

pozycja - córka jarla

wiek - 23 lata

nacja - Wiking

wyznanie - pogaństwo

opis fizyczny - dosyć wysoka jak na dziewczynę, z ciemnymi włosami, które zazwyczaj pozostają splątane – któżby tracił czas na ich rozczesywanie? Wcześniej przed małym wypadkiem z ogniem można by ją nazwać urodziwą czy piękną.. Teraz zostały jej blizny na całym lewym policzku, ogień pochłonął też jedne oko – mało kto może ze spokojem na nią spojrzeć.

opis charakteru - po incydencie z ogniem stała się milcząca, stroni od innych. Wcześniej nie była specjalnie rozmowną osobą, teraz ta cecha jeszcze bardziej się pogłębiła, brak w niej cech, które zwykle cechują jej ziomków jak choćby porywczość. Działa z zimną precyzją. Nie stroni też od miecza, zresztą ojciec nigdy jej tego nie zabraniał.

historia - jedyna córka, obok dwóch synów jarla, z którymi nie ma zbyt ciepłego kontaktu. Przed przykrym incydentem miała jeszcze jako takie szanse na ożenek, teraz szanse te spadły do zera. Jej twarz jest skutecznie zeszpecona, Freydhis nie stara się jednak w jakikolwiek sposób zakrywać swoje blizny. Czasami w nocy ma dziwne sny, w którym występują znane jej osoby. Sen o śmierci, ogniu i krwi, z których często budzi się z krzykiem. Czasami zastanawia się czy to tylko wytwory jej wyobraźni.

ekwipunek
-jednoręczny miecz
-dwa noże
-skórzane buty i rękawice
-lekka kolczuga

Runa - Haglaz
Toudisław - 2007-11-27, 22:33
:
Imię- Gniewomir
Ród/ew.przydomek- Glum
pozycja- Wojownik/ Najemnik/ Renegat
wiek- koło 30
nacja- Matka pochodziła z Plemienia Wiletów ojciec był Rańskim księciem

wyznanie- wyznawca Świtałowita

opis fizyczny- Wysoki o jasnych długich włosach zaplecionych w warkocz. Ma nienawistne szare oczy. Brodę na modę wikingów zaplutł w dwa warkocze
Jego ciało pokrywały tatuaże będące symbole boga któremu służył.


opis charakteru- Tajemnicy i małomówny. Bardzo nie lubi mówić o swojej przeszłość robi to tylko gdy jest pijany i tęskni za swym domem i swymi bogami. Porywczy i mściwy łatwo zrobić sobie z niego wroga, co często kończy się śmiercią dla pechowca narażającego się Gniewomorowi. Jest wierny i lojalnym towarzyszem i niegdy nie łaie raz danego słowa. Ma dobrą pamięć nie zapomni o przyjacielu a ni o wrogu.
historia- Urodził się jako bękart obodryckej chłopki i jednego z rańskich książątek. Od dzieciństwa szkolił się na wojownika. Choć ojciec nie przyznawał się do niego to zapewnił mu dyskretną pomoc i opiekę. Walczył z polanami, Niemcami, Danami. Gtoami. Wychowany w kulcie boga Świtałowita i Bogini Ślfy szczerze nienawidził Chrześcijańskich psów. Dzięki swej sile i odwadze dostał się do elitarnej gwardi świątyni w Arkonie. Jako jeden z 300 Witungów był miecze swego Boga. Jednak gdy wbrew rozkazom zabił pojmanego biskupa musiał uciekać i został Renegatem. Zaciągnął się na służbę do wikingów by zarobić na życie i by mścić się na chrześcijanach którzy byli przyczyną jego hańby
ekwipunek- Woliński Miecz. Normandzka tarcza. Ruski Chełm z pióropuszem. Kolczuga. Toporek i parę sztyletów. Czerwony długi płaszcz

Runa URUZ
Zireael - 2008-01-07, 19:34
:
Imię- Abba
Ród/ew. przydomek- Gwiazdooka
pozycja- córka jarla z nieprawego łoża
wiek- 19 lat
nacja- Wikingowie
wyznanie- niechaj przebiegły Loki użyczy mi sprytu, niezłomny Thor siły, a wszechmogący Odyn mądrości...
opis fizyczny- 170 cm wzrostu, rudo-brązowy warkocz, którego koniec pałęta się w okolicach rzyci, zielone oczy, w których czają się diabelskie ogniki.
Dziewczę z niej krzepkie i hoże, nie z gatunku tych, co się dadzą przewrócić mocniejszym podmuchem wiatru. Twarz nieco pucołowata, jasna, jej najczęstszy wyraz można opisać jako „co by tu nowego zbroić?”; zadarty nos przyozdobiony piegami, pełne, ale dość małe usta, silne dłonie o długich palcach.
Zazwyczaj nosi prostą, zgrzebną suknię w jasnym kolorze spiętą pasem z ozdobną klamrą, brązowe nogawice, wełnianą pelerynę i wysokie buty. Na głowie hełm z niewielkimi rogami, a na sukni napierśnik.
opis charakteru- Abba jest bezczelna, ma niewyparzony język i wielki talent do pakowania się w kłopoty. Za nic ma wszelkie autorytety- przewodniczącego rady starszych, który zbyt uważnie przypatrywał się okolicom jej mostka (tak brzmi oficjalna wersja) zdzieliła surowym łososiem.
Ma silnie zakorzenione poczucie własnej godności, ocierając się momentami o paranoję. W imię honoru jest skłonna walczyć do ostatniej kropli krwi- własnej lub cudzej.
Można powiedzieć, że Abba to „niewiasta z jajami”- twarda, harda, zdecydowana i wytrzymała.
Historia- Abba: Odkąd tylko pamiętam, musiałam uganiać się za synami taty z prawowitego związku. Jednak w krótkim czasie zdobyłam niekwestionowane przywództwo nad tą zgrają.
Co ludzie mówią o mnie? Nic przychylnego. Wioskowe baby wciąż mnie biorą na języki, jakby to, że jestem owocem krótkiej, acz intensywnej znajomości dwojga ludzi było moją winą.
Podobno moja matka była bardzo piękna. Podobno mój ojciec był w niej szaleńczo zakochany od pierwszego wejrzenia, ale rodowe układy wzięły górę. Podobno kobiety Wikingów są niezależne i same wybierają sobie mężów. To chyba nie dotyczy wysoko urodzonych...
W każdym bądź razie, moja matka umarła w rok po moim przyjściu na świat.
Od tej pory usiłuję zasłużyć sobie na szacunek.
Kiedy trzeba- pięściami i toporem.
ekwipunek- mały, zgrabny topór z dość długą rękojeścią, sztylet ukryty w cholewie, okrągła tarcza z wyrytymi runami. Do pasa przytroczona sakwa(wewnątrz: bukłaczek gorzałki, podpłomyk, suszone mięso i mieszek ze złotem oraz broszą w kształcie głowy wilka)
runa-JERAN
Nie do końca wierny wizerunek
Lesij - 2008-03-04, 21:27
:
Imię- Nie ma
Ród/ew.przydomek- Dzikus, Boruta, Leśne Dziecko
pozycja- Wędrowiec, Berserker
wiek- nieokreślony. Wygląda na ok 20-25
nacja- Słowianin z okolic dawnego plemienia Łęczyczan
wyznanie- Wyznawca Swante Bora (bóg lasu)
opis fizyczny- Wysoki, barczysty o skudlonych włosach i brodzie, spomiędzy których rzadko wyzierają wyjątkowo błękitne oczy. Prawie szare.
Widać, że nigdy się nie golił i już od dawna nie mył. Na plecach nosi skórę niedźwiedzią, której i tak spomiędzy kołtunów nie widać i długie spodnie z baraniej skóry (z runem).

opis charakteru- porywczy. Bardzo łatwo go wyprowadzić z równowagi tudzież sprowokować i wysłać w sam ogień jeśli zagra się na jego ambicji. Jowialny i otwarty dla nowo poznanych, Można rzec, że wręcz wylewny.

historia-
Porzucone w lesie dziecko. Nie znał swoich rodziców. Przygarnięty został przez młodą kobietę łęczycką i przez nią wychowany.
Do dwunastego roku życia zachowywał się jak normalny bachorek. Dopiero w Ekwinokocjum Jesienne wydarzyło się coś dziwnego co sprowokowało go do zgwałcenia opiekunki i rozszarpania jej na strzępy.
Po dokonaniu aktu morderstwa wybiegł w las dysząc ciężko zupełnie jak dzikie zwierzę. Dziwne uczucie, jakie go opanowało przywołało go na polanę, na której odbywały się jakieś pogańskie obrzędy.
Ludzie nosili na sobie zwierzęce skóry i tańcząc dookoła ogromnego ogniska, wydawali z siebie dzikie odgłosy układajace się w dziwaczną pieśń.
Kiedy wszedł w krąg otaczający ognień, przywitali go tam jak swojego i zaczęli mu opowiadać o tym, jak to się cieszą, że przeżył rytuał.
Chłopak skojarzył to z pozostawieniem go w lesie, którym dręczył się przez dziewięć lat swojego życia (od kiedy zyskał pełną świadomość i zrozumiał nienormalność pierwszych dni swojego życia).
Wymordował nieprzygotowanych do walki ludzi i, jak przyjmuje, spotkał po tym samego Swante Bora w postaci niedźwiedzia.
W szale zaatakował bóstwo, które poraniło go swymi ogromnymi pazurami. Od tego czasu posiadł dar Likantropii.
Nie mając gdzie się podziać ruszył na północ poruszając się cały czas lasami.
Pewnego dnia na drodze wyrósł mu człowiek noszący na głowie kozią czaszkę który wręczył mu kamyczek z niezrozumiałym dla niego znakiem. Po tym dziwoląg ów rozpłynął się w powietrzu.
Kiedy Dzikus zdecydował się na wyjście z lasu- okazało się, że jego historia go przegoniła i urosła po drodze do przerażających nawet jego rozmiarów.
Wcześniej czy później ludzie kojarzyli utaplanego w błocie smarkacza z Mordercą Łęczyckim i chcieli się go jak najszybciej z wioski pozbyć.
Jedynym w czym mu pomogła jego historia było to, że ludzie bali się zlecić komuś zamordowanie go, żeby nie zesłać na siebie kary mocy z innego świata.
Z plotek, udało mu się wyłapać nieco prawdy. Między innymi to, że jego opiekunka była córką hrabiego łeczyckiego i że sam hrabia należał do stowarzyszenia druidów celtyckich, które właśnie tej feralnej nocy zrównania jesiennego odprawiało swe obrzędy w lesie. I do którego Dzikus miał należeć...
Ludzie zrobili z niego żywą legendę. A ilu opowiadających- tyle było jej wersji...
Pierwsi na tych ziemiach misjonarze chrześcijańscy- twierdzili, że był wcieleniem diabła, który został wysłany z piekła by zabrać do niego złego hrabiego i jego rodzinę za pakty z mocami nieczystymi, orgie i porzucanie małych dzieci na pastwę demonów.
Kapłani Świętowita i innych bóstw słowiańskich- uwazali, że to kara Dziewanny za przyprowadzanie na jej świętą ziemię obcych bogów, zaś czciele Magna Mater uznali go za święte narzędzie natury, które ma dla Wielkiej Matki odzyskać ucywilizowany świat...
Wyklęty przez wszystkie ludy słowiańskie, porzucił wszelką nadzieję i obijał się po lasach w poszukiwaniu Swante Bora i wyjaśnienia celu życia.
Utrzymuje, że znalazł swego boga i dostał od niego dwie nadzwyczajne bronie, które nosi nadal przy sobie- kiścienie, których nie mogąc unieść rękami, dźwiga na plecach. Podobno, kiedy zmienia się w istotę łączącą w sobie cechy niedźwiedzia i człowieka potrafi nimi walczyć.
W swoich wędrówkach dotarł do Skandynawii, krainy wikingów, gdzie plotki o nim brano za bajędy. Wreszcie mógł wyjść z lasów i zacząć żyć spokojnie, własnym życiem.
W paru karczemnych bijatykach pokazał wrodzony talent do cechy bardzo pożądanej u prawdziwego wojownika. Potrafił pokonać paru wrogów na raz a i w szale prawie zabił paru z nich. Wikingowie stwierdzili, że jest prawdziwym berserkerem...
Jego historia bardzo dziwi każdego, kto miał na tyle szczęścia by go spotkać i poznać całą prawdę. Ludzie uważają, że jest pełna sprzeczności i mitycznych bajeczek...
Jednak ich wątpliwości rozwiewają się gdy zobaczą Borutę w walce...

ekwipunek-
Dwa ogromne Korbacze-
Miażdżygłów (zupełnie obły) i Wyprujflak (zaopatrzony w kolce)
Niedźwiedzia Skóra
Spodnie z Baraniego Runa
Runa- HAGLAZ
BitterSweet - 2008-03-12, 20:48
:
Imię- Mordings

Ród- Kyrkjebokene

pozycja- córka Hrafdara, który jest wojownikiem Jarla Egge.

wiek- 17 lat

nacja- Wiking

wyznanie- pogańskie

opis fizyczny- 167 cm wzrostu, smukła, wyróżnia się członkami imponującej długości, które są trochę nieproporcjonalne, z łabędzią szyją; raczej atrakcyjna, ale dla mężczyzn lubiących podlotki. Ma dziecinną twarz z zadartym noskiem, wąskie brwi i duże, ciemnozielone oczy, których wyrazu nie sposób odczytać- są jak głęboka, fiordowa woda w cieniu wzgórza. Ma jasne blond włosy z rudymi refleksami- nosi je rozpuszczone, gdzieniegdzie tylko występują w nich przypięte ozdoby z kości i drewna.

opis charakteru- łagodne usposobienie odziedziczyła po swej matce, która zawsze była oazą spokoju. Kocha dzieci. Po śmierci rodzicielki musiała opiekować się dwiema młodszymi siostrami. Jest pomocna, bardzo cierpliwa. Na pierwszy rzut oka wydaje się być całkowicie bezbronną, jednak nie jest to prawdą- w sposób uprzejmy, ale stanowczy potrafi wyrazić swoją opinię, niejednokrotnie kończąc tym dyskusję. Ma jednakże jedną, wielką słabość, gdy się zakocha, potrafi dla miłości poświęcić wszystko, nawet dobre imię swego zacnego rodu i narazić się bogom.

historia- córka woja, dobrze wychowana, elokwentna mimo młodego wieku. Większość czasu spędza na dworze, zna niemalże wszystkich jego mieszkańców, jest on całym jej życiem. Od dawna kocha się w Buliwyfie. Okoliczności, w których została matką syna tego mężczyzny są niejasne. Choć było to niedawno, ona sama już ich nie pamięta…
a może nie chce pamiętać. Jedno jest pewne- kocha Buliwyfa całym swym sercem, jak i dziecko, które urodziła. Teraz będzie się starała o zapewnienie dla nich obojga jak najlepszej przyszłości.

ekwipunek- bransoleta brzozowa z kamieniem księżycowym podarowana przez matkę- pamiątka rodzinna.

Runa- Berkano- płodność, obfitość, macierzyństwo.