Zaginiona Biblioteka

Kulinaria - [...]i chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj[...]

You Know My Name - 2010-10-30, 02:49
: Temat postu: [...]i chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj[...]
Uwielbiam pieczywo (w ogóle uwielbiam jeść, ale pieczywo to podstawa)
Nie gra roli czy to grahamka, pumpernikel czy razowiec. Byle świeży.
Uwielbiam pieczywo pod każdą postacią. Ciemne ze śliwkami, rodzynkami i orzechami czy tosty francuskie (około czwartej po południu, śniadanie mistrzów...), suchary czy też "chrupki" z Wasy.
Z masełkiem, z margaryną, z miodem, lub samo, popijane mlekiem, jogurtem, śmietaną, etc.

A do napisania skłonił mnie pyszny chlebek orkiszowy pieczony w Auchan, z ziarenkami słonecznika i innymi smacznościami.
Rozpisałem się i znowu mnie apetyt opadł...
Smacznego pisania.
martva - 2010-11-01, 11:24
:
Jestem pieczywożerna. Nie wyobrażam sobie bycia na żadnej z modnych diet eliminujących węglowodany, właśnie głównie ze względu na pieczywo. Nie przepadam za białą watą i za takimi ciemnymi chlebami które są na ogół pakowane w folie i mają taki specyficzny zapach, może być że są pumperniklopodobne.
Lubię najbardziej ciemne pieczywo, takie ciut cięższe. Lubię ziarenkowe dodatki. Ale czasem jak mnie najdzie na bagietkę z masłem, to też muszę i już ;) Moim ulubionym chlebem jest coś co się nazywa 8 ziaren (i kosztuje 8zeta za kilogram) z krakowskiej piekarni Pawlak (w ogóle ją lubię, mają jeszcze sztangle ziołowe, czyli takie długie paluchy z masą ziarenek na wierzchu, i podpłomyki, cos jak bagietki - w smaku podobne - tylko okrągłe i płaskie, same albo z dodatkami, ser, mak, sezam, czarnuszka etc. Wcześniej często kupowałam w Aviteksie, dopóki nie znalazłam kawałka niezabarwionego ciasta w chlebie który niby miał być ciemny i razowy).
No, i krakowskie obwarzanki uwielbiam, świeże albo zgrzankowane. Mrrr.

Od jakiegoś czasu myślę nad kupnem maszyny do chleba, w sumie specjalnie drogie toto nie jest, a przynajmniej się wie co to pieczywo ma w środku :-)
You Know My Name - 2010-11-01, 11:32
:
martva napisał/a:
Od jakiegoś czasu myślę nad kupnem maszyny do chleba, w sumie specjalnie drogie toto nie jest, a przynajmniej się wie co to pieczywo ma w środku
pomysł zacny, ale musiałbym jednocześnie zacząć na gwałt kupować garderobę większą o dwa nry. Jak to się mówi zajadłbym się na śmierć.
Urshana - 2010-11-01, 17:13
:
A ja od dwóch lat mam maszynę do pieczenia chleba, chlebek pyszny, zwłaszcza gorący z masełkiem. Piecze mój mężczyzna, sama bym nie potrafiła, choć czasem tęsknię za jakimś specyfikiem z piekarni, bułeczki itd czy bagietka. A rozmiarówka jest niestety większa to fakt.
MrSpellu - 2010-12-13, 15:34
:
Maszyna do wypiekania chleba, to jest kurczę to. Zwłaszcza hicior - razowy chleb rumowy z miodem malinowym. Na święta planuję machnąć ze dwa chrupiące bochenki, z ekstrasem w postaci suszonych śliwek. Polecam.

Z kupnych chlebów bardzo lubię graham. Świeżutki, z domowym smalczykiem, domowym ogórasem kiszonym i niekoniecznie domową wódeczką.

Chleb powszedni? Z najlepszej piekarni w regionie.
Jest po prostu wypaśny //spell
Tixon - 2010-12-13, 15:35
:
Im więcej o tym piszesz, tym mam większa ochotę odwiedzić Cię na święta :)
martva - 2011-03-03, 10:06
:
No to mam maszynę do chleba. Będę gruba.
O ile się nauczę to draństwo obsługiwać :roll:
martva - 2011-07-30, 12:16
:
Nauczyłam się, i jest to strasznie fajny wynalazek. Szkoda że chleb na zakwasie jest dla mnie tajemnicą, to jest jeszcze nie próbowałam, znaczy w maszynie podobno można wyrabiać, a nie wolno piec, bo się forma rozpuszcza :P

Ale ogólnie można kombinować, są gotowe mieszanki, jest książeczka z przepisami, można dorzucać różne dodatki (wędzony ser znika w chlebie, ale zostawia smak i zapach, magia).
MrSpellu - 2011-07-30, 13:29
:
martva napisał/a:
Ale ogólnie można kombinować, są gotowe mieszanki, jest książeczka z przepisami, można dorzucać różne dodatki

Mi się znudziło po pół roku. Teraz maszyny tej używam tylko do wyrabiania ciasta na pizzę. Cóż za wygoda...
martva - 2011-07-30, 14:08
:
Ciasto na pizzę tez mieszam automatem, ale na bułeczki czosnkowe robię łapami. Bo raz, potrójna porcja nie mieści się w maszynie, dwa, zawsze mam problem z ilością mąki.
Tixon - 2011-07-30, 14:10
:
martva napisał/a:
bułeczki czosnkowe robię łapami

Powiedz coś więcej o tym :>
martva - 2011-07-30, 14:30
:
Biorę duuuużą miskę, wsypuję do niej wszystko co trzeba, podwijam rękawy i zagniatam, no.
MrSpellu - 2011-07-30, 17:07
:
Miał na myśli jak dokładnie się robi takie bułki i czy mu zrobisz, bo sam nie umie :P
Tixon - 2011-07-30, 17:27
:
Ale mogę się nauczyć ;)
martva - 2011-07-30, 18:10
:
MrSpellu, psujesz zabawę ^ ^

Tixon, łap. Przyznaję się że nijak nie rozumiem o co chodzi z lepieniem, robię kulkę i nacinam.
MrSpellu - 2011-07-30, 18:52
:
Bo imię me psuj. A na bułki chyba się pokuszę.
Ale spokojnie, sam sobie zrobię :P
Fraa - 2011-08-02, 21:34
:
Te czosnkowe muszę spróbować, u mnie w domu czosnek jest bardzo popularny. ^^

Ja przepisy biorę zazwyczaj stąd - znaczy te, do których nie trzeba zakwasu, bo niestety jeszcze się go nie dorobiłam (nie chce mi się robić :P ). No i nie przekonują mnie przepisy z udziałem ziemniaków. ;|

Inna rzecz, że czasem robię chleb z takim "zakwasem dla leniwców" - znaczy się z kupnym żurkiem. W sumie zakwas, tylko rzadszy. Ale efekt daje ten sam. :)

Acz częściej niż chleb, piekę bułkę i/lub kajzerki lub inne bułeczki (razowe, cynamonowe, ze słonecznikiem itp.). Za poważniejsze rzeczy złapię się po przeprowadzce, jak będę miała prawdziwą kuchnię. 8)
martva - 2011-10-15, 19:25
:
Upiekłam dzisiaj chleb na mące zwykłej żytniej i razowej pszennej - jakiś przepis z książeczki 'przymaszynowej', zmodyfikowałam nieco dodając sporą łychę żuru - przy czym mój żur nie jest 'jak zakwas, tylko rzadszy' bo rodzice upolowali gdzieś taki żur w słoiku o konsystencji zdecydowanie stałej. Jak maszyna zapiszczała, to wrzuciłam do ciasta jedną cebulę przyrumienioną na oliwie, łyżkę kminku, zioła prowansalskie i tradycyjnie jakieś tam płatki i nasionka. Jak wszystkim maszynowym chlebom bez zwykłej białej mąki zapadł mu się środek, ale smakowo i zapachowo poezja.
martva - 2011-12-02, 21:23
:
Po dłuuuugim wymigiwaniu się, spowodowanym strachem, udało mi się wyhodować zakwas. Przed pierwszym chlebem zakwas śmierdział czymś bardzo bardzo sfermentowanym, ze staroskarpetkową nutą w tle. Chleb wyszedł jadalny, ale mało zakwasowy w smaku. Być może wyrastał za krótko. Przed drugim chlebem zakwas zmienił zapach na lekko sfermentowany, za to zadziwiająco owocowy (coś jak jabłko?). Chleb wyrastał z kolei za długo, bo wybiegając z domu zaprogramowałam maszynę i przycisnęłam guzik o raz za mało. Włączyłam ponad dwie godziny później. Zapadł się i wyglądał smętnie, ale spróbowałam kromeczkę jeszcze na ciepło i stwierdziłam że jest prawdziwym razowcem na zakwasie, ciężkawym i kwaskowatym. Jejku, jej.

Myślę teraz nad bułkami. Albo chlebem z dodatkiem ziemniaków, kiedyś dostaliśmy coś takiego od znajomego taty i to było niezłe.
martva - 2012-07-05, 11:16
:
Francuskie bagietki francuskimi bagietkami, ale wczoraj wieczorem wygrzebałam z lodówki zakwas (rodzice bardzo się starali go zagłodzić, ale zabulgotał do mnie na dzień dobry), wymieszałam w maszynie z mąką pszenną białą oraz razowymi żytnią i orkiszową, dodałam garść orzechów włoskich, i słonecznika, i dwa rozgniecione ziemniaki, a potem wstałam przed piątą rano i nastawiłam na pieczenie. A potem wstałam znów, przed dziewiątą rano, i zjadłam na śniadanie trzy kromki, z masłem i ogórkiem i pomidorem. Mega.
martva - 2013-02-20, 12:07
:
Chyba mi się chwilowo znudziły muffiny, więc dzisiaj spróbuję upiec bułki na zakwasie. Trochę się boję ze względu na piekarnik, który jest trochę dziwny, będę je musiała upiec na mikro-blaszce albo na kratce, bo na dużej blasze spalą się na amen od spodu.
ats - 2013-02-25, 10:09
:
dziwność piekarnika to widzę - problem powszechny... :cry:
materia stawia zdecydowany opór intelektowi kucharzy ;)
martva - 2013-02-25, 15:16
:
Zdecydowanie. Ale wyszły całkiem jadalne. Następne będą z ziemniakami :-)
BG - 2023-05-29, 23:38
:
Lubię chleb, choć tylko ciemny. Różne odmiany razowego, graham, pumpernikiel itd.