Zaginiona Biblioteka

Czytelnia - Audiobooki

Tomasz - 2011-01-22, 15:53
: Temat postu: Audiobooki
Jakiś czas temu postanowiłem strajkować i nie słuchać radia w samochodzie. Za dużo wiadomych tematów, a za mało dobrej muzyki.
Postanowiłem słuchać audiobooków. A że do pracy mam 40 minut w jedną stronę, a do tego co jakiś czas mam wyjazdy typu 200, 300 albo i 500 km tam i z powrotem, to okazało się to wspaniałym pomysłem.
Kto słuchał już audiobooków, ten wie, że nie tylko ważna jest jakość samego tekstu, ale też czytający.
Mam za sobą świetne słuchowisko "Narrenturm", wybitną powieść "Na wschód od Edenu" Johna Steibecka, czytaną rewelacyjnie przez Mieczysława Morańskiego.
Przesłuchałem trochę naszej klasyki czyli "Trylogię" Sienkiewicza, szczególnie "Ogniem i mieczem" w interpretacji Globisza polecam. Ostatnio "Lalkę" czytaną przez Zapasiewicza zaliczyłem.
Teraz zaczynam nieznaną mi powieść Jerzego Andrzejewskiego "Ciemności kryją ziemię".

Może ktoś się jeszcze pochwali jakimiś audiobookami, coś poleci? Mam zaległy niewykorzystany prezent świąteczny, tzn. kartę upominkową na jedną książkę do słuchania z audioteka.pl i nie wiem co wybrać.
Tixon - 2011-05-26, 23:57
:
Hmm, spróbowałem sięgnąć po audiobooka. Na razie nie jest źle (Jankes na Dworze Króla Artura Twaina, ale jestem ogólnie zszokowany samą treścią książki), ale mam jeden wielki dylemat - jak to formalnie oznaczyć? Jako pozycję przeczytaną? Jako odsłuchaną? A potem skonfrontować z tradycyjną formą? Brr, ten postęp sprawia że czuję się starej daty.
Romulus - 2011-05-27, 06:25
:
Ja słuchałem tylko "Narrenturm". Doskonała realizacja. I jeszcze "Ojca chrzestnego", którego czytał Jan Englert, ale to była jakaś wersja skrócona, bo niektóre partie tekstu były opuszczone, niestety. A to zepsuło mi przyjemność skutecznie.

I to tyle. Cały czas planuję, że sobie jeszcze coś kupię. Ale mi nie wychodzi :)
Tomasz - 2011-05-27, 08:30
:
Romulus napisał/a:
Ja słuchałem tylko "Narrenturm". Doskonała realizacja.

Oj, tak. Nie mogę się doczekać kiedy będzie ciąg dalszy w formie słuchowiska.

Romulus napisał/a:
I jeszcze "Ojca chrzestnego", którego czytał Jan Englert, ale to była jakaś wersja skrócona, bo niektóre partie tekstu były opuszczone, niestety. A to zepsuło mi przyjemność skutecznie.

Wkurzające jest to że tego nie oznaczają. Gdyby oznaczali to bym się nie wkurzał, bo kto by chciał skróconą to by sobie kupił. A tak pozostaje tylko mając już jakieś doświadczenie w audiobookach patrzeć na czas trwania nagrania.
rybieudka - 2011-05-27, 20:26
:
Swego czasu słuchałem sporo starych polskich "audiobooków" (tzn. książek na kasetach, ale w wersji mp3, da sie je gdzieś wyszperać) z lat 80-tych i 90-tych. Czasem w formie powtórek, czasem jako pierwsze kontakty z daną książką. Do tego jeszcze parę z nowszych rzeczy. W sumie to by było (podsumuję tylko wartość jako audiobooka, nie samej książki):
-cykl wiedźmiński czytany przez Rocha Siemianowskiego - jak dla mnie mistrzostwo świata. Wzór prosto wykonanego ale doskonale przeczytanego audiobooka.
-Limes Inferior, Paradyzja - stare polskie książki słuchane - świetnie czytane bodaj przez H.Machalicę
-Przenicowany Świat - do łyknięcia
-Opowieści o Pilocie Pirxie, Pokój na Ziemi, Kongres Futurologiczny - całkiem niezłe, do posłuchania
Z nowszych rzeczy:
-Narreturm - wykonanie powala. Świetny audiobook!
-Sługa boży i Młot na czarownice - jako audiobook bardzo przeciętne. Szału nie ma.
-Siewca wiatru - nieźle czytane, da się posłuchać bez bólu
-Kroniki Jakuba Wędrowycza - całkiem fajne. Słuchaliśmy z żoną (tzn. wtedy jeszcze nie żoną...) przy jakimś remoncie, plus w aucie na dłuższych trasach. Całkiem znośnie zrobione. Tekst w miarę lekki więc dobrze sie słucha.

Ostatnio jeszcze małżonka słuchała jednej z książek Zafona (książę mgły?) czytanej przez Fronczewskiego, momentami i ja posłuchałem. Dramat, kiła i padaka - Pan Kleks usypia słuchacza albo wywołuje wrażenia słuchania wstępu do Baldur;s Gate'a;)
Paulo - 2011-05-30, 09:53
:
rybieudka napisał/a:
Ostatnio jeszcze małżonka słuchała jednej z książek Zafona (książę mgły?) czytanej przez Fronczewskiego, momentami i ja posłuchałem. Dramat, kiła i padaka - Pan Kleks usypia słuchacza albo wywołuje wrażenia słuchania wstępu do Baldur;s Gate'a;)


A to jestem zaskoczony, ponieważ rzekomy pan Kleks czyta H.Pottera, którego ja słuchałem w samochodzie i uważam, że tam się sprawdził świetnie.
rybieudka - 2011-05-30, 12:45
:
Paulo, no ja nie zdzierżyłem. Strasznie to słabo wypadało. Ale może akurat miał gorszy dzień, albo po prostu sama książka jest słaba...
Romulus - 2012-03-10, 20:13
:
Zacząłem słuchać "Innych pieśni" Dukaja w interpretacji Krzysztofa Gosztyły. Ten aktor to już klasyk w tej dziedzinie. I wszystko w tym temacie.

Ktoś słuchał może audiobooków "Hobbita" i "Władcy pierścieni"? Czyj to przekład i czy dla człowieka wychowanego na Marii Skibniewskiej jest to zakup wart wydanych pieniędzy?
martva - 2012-03-10, 20:50
:
rybieudka napisał/a:
Ostatnio jeszcze małżonka słuchała jednej z książek Zafona (książę mgły?) czytanej przez Fronczewskiego, momentami i ja posłuchałem. Dramat, kiła i padaka - Pan Kleks usypia słuchacza albo wywołuje wrażenia słuchania wstępu do Baldur;s Gate'a;)


Przesłuchałam to, ogólnie to jest książka dla młodzieży, jeśli się orientuję. Nie było najgorzej, chociaż czasem miałam wrażenie że Fronczewski to czyta pierwszy raz. Bardziej mi się podobał Cień wiatru, ale to jest zupełnie inna książka ;) Mam też za sobą dwie powieści Kinga - Carrie i Lśnienie (tłumaczone jako Jasność), Nowy wspaniały świat, Romans wszechczasów Chmielewskiej - słuchowisko, w którym pogubiłam się w akcji, bo męskie głosy mi się zlały w jeden, Sprawiedliwość owiec i Triumf owiec, które szły kiedyś w Trójce i słuchałam jednego odcinka na pięć (bardzo, bardzo mi się), kończę właśnie Człowieka z wysokiego zamku. W kolejce kolejne cztery Kingi, Pałac północy Zafona, Wojna i pokój, jakiś kryminał Christie i Inne Pieśni, których się trochę boję, bo Dukaja w wersji papierowej nie trawię, to nie wiem czy w dźwiękowej dam radę.

Ogólnie byłam bardzo sceptyczna co do samego wynalazku audiobooka (ciężko w sumie mówić o tym jako o rzeczy nowej, jak sporą część przesłuchanych przeze mnie książek nagrano w latach 80-tych), bo co za przyjemność słuchać książki jak można ją czytać, ale jak porównałam czas jaki mi zajmuje dłubanie konkretnych wzorów biżuterii przy filmach i przy audioksiążkach, to prawie przestałam oglądać filmy ;)
Romulus - 2012-03-20, 21:58
:
"Inne Pieśni" ostro mnie wciągnęły a Krzysztof Gosztyła jest niesamowitym interpretatorem tekstu. Znacie kogoś lepszego? Albo równie dobrego?

Jestem już w dobrej połowie powieści. To jest pan Berbelek leci na Księżyc aktualnie.

A po "Innych Pieśniach" wnętrze mojego autka wypełni ponownie Krzysztof Gosztyła. Tym razem z "Imieniem Róży". Książkę dałem radę przeczytać tylko jeden raz i było to nieco męczące doznanie. Film podobał mi się bardziej (ale może dlatego, że najpierw widziałem film). Może książka czytana przez Krzysztofa Gosztyłę pozwoli mi zmienić zdanie.
jobi - 2012-03-21, 17:00
:
Kocham audioksiążki miłością wielką.
Jako "kobieta starej daty" lubię robótki. A do tego słuchawki świetnie się sprawdzają. Mam sporo . Ostatnio słuchałam Narnię.
ASX76 - 2012-03-21, 18:06
:
Słuchawki są szkodliwe dla słuchu. Warto o tym pamiętać.
Romulus - 2012-03-21, 18:20
:
ASX, ględzisz :)
Wszystko jest niezdrowe, jeśli w nadmiarze :)

BTW: ktoś słuchał może "Hobbita" i trylogii Tolkiena? Widzę, jak stoi na półce w Empiku i patrzy w moją stronę :) Ale drogie to i nie wiem, czy warto wyrzucić trochę złotówek z kieszeni. Czy przekład dobry, czy interpretacja nie nużąca...
Fidel-F2 - 2012-03-21, 18:27
:
Romulus napisał/a:
ASX, ględzisz
zauważyłeś?
Tomasz - 2012-03-21, 18:58
:
Romulus ja ci polecam "Na wschód od Edenu". Zero skrótów, całość idzie, interpretacja bardzo dobra. Słucha się genialnie. Tyle że z racji tego jak to jest napisane, to trzeba mieć trochę dłuższe przejazdy. Nie wyobrażam sobie tego słuchać partiami po 10 minut.

Linda czytający "Helikopter w ogniu" też się jak dla mnie sprawdził. Pasował do tematu.
Romulus - 2012-03-21, 19:41
:
Tomasz napisał/a:
Romulus ja ci polecam "Na wschód od Edenu". Zero skrótów, całość idzie, interpretacja bardzo dobra. Słucha się genialnie. Tyle że z racji tego jak to jest napisane, to trzeba mieć trochę dłuższe przejazdy. Nie wyobrażam sobie tego słuchać partiami po 10 minut.

Skorzystam. A do pracy mam godzinę jazdy :) Ale i tak słucham tylko w drodze powrotnej. Bo o 6.00 rano wolę słuchać Trójki :)
Romulus - 2012-04-03, 19:09
:
http://www.empik.com/xavr...53742,ksiazka-p
Cholerka. Wkręcam się w te audio książki i wkręcam. Ale gdzieś trzeba postawić granicę. Trzeci "Xavras..." w domu, tym razem w wersji audio, to już lekko niezdrowe. Ale z drugiej strony: Adam Ferency...
Tomasz - 2012-04-03, 19:57
:
Kupuję od razu. Akurat gdzieś około tej daty skończę słuchać "Imię róży".
Romulus - 2012-05-26, 13:02
:
Zaczynam słuchać "Gry o tron", bo skończyłem "Imię róży" Eco. Dzięki Krzysztofowi Gosztyle udało mi się przebrnąć przez "lekturę" bez bólu i zmęczenia, które towarzyszyło czytaniu. Choć nie obyło się bez irytacji przy co powolniejszych kawałkach. Krzysztof Gosztyła to instytucja i tak samo, jak w "Innych pieśniach", tak i tu dał popis interpretacji tekstu. Ale w "Innych pieśniach" był, moim zdaniem, lepszy. Ale pewnie na tą opinię wpływ miał fakt, że "Inne pieśni" wydają mi się ciekawsze. W "Imieniu róży" na wyróżnienie zasługuje interpretacja m. in. postaci Salvatora. No i mistrzostwem nastroju był finał, czyli część pt. "Ostatnia karta". Dojmujące jest wrażenie przemijania, starości, przeszłości, niemal złowieszcze. Miało to moc i chocby za to wyróżniłbym ten audiobook.
Młodzik - 2012-05-26, 16:57
:
Ból i zmęczenie przy "Imieniu róży"? Podczas czytania cieszyłem się jak dziecko. Druga najlepsza książka zeszłego roku.
Plejbek - 2015-07-01, 09:00
:
Od paru dni słucham tego w samochodzie:
Mariusz Benoit - Sklepy Cynamonowe
i chyba przestanę. Tego trzeba słuchać w skupieniu, w ciszy, najlepiej wieczorem.
O prozie Schulza boję się pisać, bo pisało o niej wielu sto razy mądrzejszych - że oniryzm, że fantasmagoria, że mistrz metafor, opisów i porównań, że odkształcenie rzeczywistości, że mitologizacja, że egzaltacja - ja czytam (słucham) pierwszy raz w życiu. Jak u Gombrowicza - zupełny brak krytycyzmu z mojej strony i pełna akceptacja. I w pełni rozumiem teraz podawanie Schulza jako inspiracji dla Ligottiego.

A Benoit swoim stałym, monotonnym flowem idealnie wpasowuje się w treść - na granicy snu i jawy. Jakże inny jest to przekaz niż ten super-ekspresyjny Fronczewskiego z "Ferdydurke".

I wiem, polecam niedostępnego już audiobooka - sorry.
toto - 2015-07-05, 15:02
:
Wysłuchałem Opowieści o pilocie Pirxie w interpretacji Artura Dziurmana. Wszystkich narratorów Lemowych książek będę porównywał już do tego głosu, nie wiem, czy ktoś będzie potrafił go przebić.

Teraz będą Inne pieśni. Zobaczymy czy Gosztyła przebije Dziurmana.
Tomasz - 2015-07-05, 15:11
:
Gosztyla rządzi i dzieli. Nie ma konkurencji.
Romulus - 2015-07-05, 18:25
:
toto napisał/a:
Teraz będą Inne pieśni. Zobaczymy czy Gosztyła przebije Dziurmana.

Adaptacji "Pirxa..." nie znam. Ale Krzysztof Gosztyła na pewno cię nie rozczaruje w adaptacji "Innych Pieśni". Będę zdziwiony, jeśli nie mam racji. To mistrz nad mistrze.
You Know My Name - 2015-08-14, 16:19
:
Tak, mistrz interpretacji. Początkowo w ogóle nie łapałem jarania się Gosztyłą, ale to jak operuje głosem od nieistotnego pitu pitu nieistotnego chłystka, przez hegemona dżurdży aż to zajebistego finału świetnie prezentuje przemianę.
Muszę też pochwalić Ferencego za XW...
toto - 2015-10-18, 19:30
:
Ponieważ audiobooka słucham tylko, gdy idę pobiegać co najmniej godzinę, to trochę czasu trwa przesłuchanie Innych pieśni. Została mi już właściwie tylko ostatnia bitwa, więc mogę już trochę wrażeń opisać.

Początek to bardzo brutalne zderzenie z nowym narratorem. Głos Gosztyły po Dziurmanie po prostu mi nie odpowiadał.
Po około 3-4 godzinach się przyzwyczaiłem do głosu Gosztyły i stał się już dla mnie narratorem przezroczystym. Gosztyła bardzo dobrze operuje głosem i potrafi dobrze interpretować nawet sceny, w których do głosu dochodzi nawet kilka postaci. Jednak czasami chyba przesadzał z emfazą, szczególnie przy kwestiach kobiecych.
Szacunek za podjęcie się wyzwania i końcowy efekt, ale Opowieści o pilocie Pirxie w interpretacji Dziurmana > Inne pieśni w interpretacji Gosztyły. Zdaję sobie sprawę, że akurat przy odbiorze Pirxa bardzo duże znaczenie ma fakt, że ten głos wydaje się po prostu stworzony do tych opowiadań.
Romulus - 2015-10-19, 07:31
:
Żadnych audiobooków wykonaniu Artura Dziurmana nie znam. Więc trudno mi polemizować. Co jednak nie zmienia faktu, że Krzysztof Gosztyła to mistrz, Głos. Słuchanie jego interpretacji nigdy mnie nie nuży, czego w zasadzie nie mogę napisać o jakimkolwiek innym aktorze, którego adaptacji słuchałem. Gdyby nie Gosztyła, to "Imię Róży" w dalszym ciągu byłoby dla mnie nużącą lekturą. W zasadzie to nadal za tą powieścią nie przepadam. Zapewne nigdy już jej nie przeczytam. Ale posłuchałbym jej po raz kolejny.
Rashmika - 2015-10-19, 08:01
:
Romulus napisał/a:
nigdy mnie nie nuży


Mnie Gosztyła przejadł się ze swoimi "manieryzmami". Kiedyś też się zachwycałam, ale po jakiejś ostatniej wysłuchanej książce miałam dość, mało tego naszło mnie, że ten lektor wszystko czyta tak samo efekciarsko. Nie każda literatura się do tego nadaje.
Moim - od lat - mistrzem czytania jest Jacek Rozenek, szkoda że ostatnio czyta prawie same durnowate książki albo literaturę dla młodzieży.
Tomasz - 2015-10-19, 10:42
:
A co polecicie w wykonaniu tych Rozenka i Dziurmana? Bo ja, jak Romulus, jestem w fanklubie Gosztyły. Pewnie bym nawet "50 twarzy Greya" w jego wykonaniu dał radę posłuchać. :mrgreen:
Żałuję, że poza pierwszą "Diuną" kolejne już Gosztyła nie czyta.
A ja teraz do jazdy zapodaję sobie audiobooki Jo Nesbo z Harrym Hole. Pierwszą część (Człowiek nietoperz) czytał Mariusz Bonaszewski, sama książka nie porwała, ale na tyle przyzwoicie było, że zabrałem się za ciąg dalszy. I drugi tom tego kryminału "Karaluchy" to całkiem dobrze zrobione słuchowisko. Masa aktorów, znanych, nawet Linda się załapał. I sama książka bardzo dobra.
Dwie kolejne już przesłuchałem. "Czerwone gardło" i "Trzeci klucz" czyta niejaki Tadeusz Falana. Nie powala wykonanie, ale może być. Przekonali mnie na tyle, że cały cykl zamierzam odsłuchać.
Rashmika - 2015-10-19, 11:05
:
No Rozenek przeczytał Pana Lodowego Ogrodu. Ale w jego wykonaniu najbardziej lubię Idiotę Dostojewskiego.

Cytat:
"Karaluchy" to całkiem dobrze zrobione słuchowisko. Masa aktorów, znanych, nawet Linda się załapał. I sama książka bardzo dobra.


Dla mnie niespecjalnie - dało się spokojnie w połowie lektury wykapować kto kogo, stylistycznie nie odbiega od gniotowatego poziomu większości kryminałów tzw. skandynawskich. To ja już wolę naszego Miłoszewskiego czytać. Jako słuchowisko bez zarzutu, ale to samo można powiedzieć o Husyckiej Sapkowskiego - tylko superprodukcja ratuje tę trylogię.
toto - 2016-02-06, 20:44
:
Dosłuchałem się do Niezwyciężonego Lema, czyli pierwszego słuchowiska na wiele głosów. Podchodziłem do tego tytułu dość ostrożnie - bałem się zbyt dużego szumu dźwiękowego i tego, że po samych głosach pomylę postacie. Muzyka Ścianki daje radę, głosy też ogólnie się sprawdzają. Nie mam tylko przekonania do Olbrychskiego, bo w wyobraźni widzę Gerwazego w sterowni Niezwyciężonego i jest lekki dysonans. Więcej zastrzeżeń nie mam.

Głos Pana do słuchania bardzo dobry, ale mam wrażenie, że tylko osobom znającym już powieść, raczej w ramach odświeżenia lub chęci spojrzenia na książkę z nowej perspektywy. Szkoda, że nie ma audiobooka Lodu.
Plejbek - 2016-02-07, 09:59
:
toto napisał/a:

Głos Pana do słuchania bardzo dobry, ale mam wrażenie, że tylko osobom znającym już powieść, raczej w ramach odświeżenia lub chęci spojrzenia na książkę z nowej perspektywy.

Kto czyta? Czy może też słuchowisko?
toto - 2016-02-07, 10:48
:
Czyta Dariusz Bereski. Problematyczność tego audiobooka nie leży w czytającym, a w tym, że są fragmenty, które wymagają naprawdę dużego skupienia, większego niż przy zwykłej powieści sensacyjnej, żeby niczego nie stracić. Jest zwyczajnie łatwiej, jeśli znasz już treść.
toto - 2016-02-14, 14:47
:
Przesłuchałem Niezwyciężonego i jestem bardzo zadowolony. Jednak narratorka Czubówna sprawia, że odbiór tej książki jest bardziej "dokumentalny". Dużo do końcowego efektu dodają dźwięki tła i muzyka Ścianki. Jak skończę bieżące Lemy, to chyba poszukam kolejnego słuchowiska - wiem o tym, że w takiej formie nagrane zostały niektóre książki Sapkowskiego i Martina. Możecie polecić też jakieś inne słuchowiska?

Teraz zacząłem Dzienniki gwiazdowe, w kolejce czeka Fiasko i trzeba będzie rozejrzeć się za czymś nowym. Może w końcu zdecyduję się na coś, czego jeszcze nie czytałem?
Romulus - 2016-02-14, 19:04
:
Jeśli chodzi o Martina to słuchowiskiem jest "Gra o tron", ale daję mu ocenę niższą, niż słuchowiskom na podstawie Sapkowskiego. Te są bezkonkurencyjne. Zarówno wiedźmińskie (czekam z niecierpliwością na "Chrzest ognia"), jak i husyckie. Nic się z nimi nie równa, spośród dotychczas przesłuchanych. Może się skuszę na "Ojca chrzestnego".

"Starcie królów" jest już tylko czytane, przez Krzysztofa Banaszyka(?), który w słuchowiskach wiedźmińskich gra Geralta. I to tyle, jeśli chodzi o Martina, bo dalej już niczego nie nagrano, niestety.

Zatem, jeśli nie słuchałeś słuchowisk wiedźmińskich i husyckich Sapkowskiego, to czeka cię uczta.

Ja teraz słucham "Legionu" Cherezińskiej. Też tylko czytany, ale mi to nie przeszkadza. Aktora nie znam, ale daje radę. Zresztą, to tak dobra powieść, że nie sposób chyba jej spaprać przy czytaniu.

Potem zamierzam słuchać "Ja, Klaudiusz", którego czyta Mirosław Baka.
Romulus - 2016-02-28, 18:28
:
Słucham "Ja, Klaudiusz", czytanego przez Mirosława Bakę. I o ile książkę bardzo lubiłem, tak kiedy jej słucham, to bywam znudzony.

Ciekawe, czy "Władca Pierścieni" mnie pokona.

A potem może "Wojna i pokój". Po ostatniej adaptacji filmowej BBC jestem bardzo otwarty na literaturę rosyjską. Tylko chyba bezpieczniej będzie wybrać audiobook zamiast czytania. Bo to jednak literatura rosyjska, mimo wszystko.
Rashmika - 2016-02-28, 20:12
:
Romulus napisał/a:
"Wojna i pokój"


W książce jest sporo przypisów, nie wiem czy twórcy audiobooka to uwzględnili - wiele francuskich zwrotów, jeśli nie znasz języka, to dużo stracisz z konwersacji salonowych.
toto - 2016-03-10, 19:18
:
Jest i Lux perpetua w audiotece. Trylogia husycka do słuchania w komplecie.
toto - 2016-03-21, 18:01
:
Słucham Maga Johna Fowlesa. Za mną jakieś 60% i jest oczarowany. Chyba najbardziej podoba mi się ta gra z czytelnikiem (słuchaczem) - jest tu fantastyka, czy jednak jej nie ma. Właściwie każda wizyta w willi Conchisa to dość poważny skręt, ale nie ma się wrażenia, że Fowles udziwnia na siłę, a czytelnik (słuchacz) ma wrażenie, że jest jednym ze szpiegów Conchisa.
Romulus - 2016-05-06, 13:57
:
Chyba sobie "Maga" kupię do słuchania.

"Władca Pierścieni" w audiobooku mnie pokonał. Dotrwałem do Rivendell. I już nie miałem siły słuchać dalej. Może to wina lektora, a może po prostu "Władcy Pierścieni". Spróbuję ponownie posłuchać/przeczytać za jakieś 20 lat. :)

Tymczasem w aucie "rządzi" Hilary Mantel. "W komnatach Wolf Hall" a potem "Na szafocie". Czyta ten sam lektor, który czytał "Władcę Pierścieni". Nie jest to Krzysztof Gosztyła. :( Ale słucham bez zgrzytów.

Potem chyba "Mag". Po przesłuchaniu darmowych fragmentów "Wojny i pokoju" doszedłem do wniosku, że nie dałbym rady przesłuchać całości.
Fidel-F2 - 2016-05-06, 14:10
:
Rivendell to był punkt który mnie pokonał we wczesnych próbach lektury WP.
toto - 2016-05-10, 19:11
:
Romulus napisał/a:
Chyba sobie "Maga" kupię do słuchania.

Myślę, że nie będziesz żałował.

Wróciłem do słuchania znanych już książek - Fiasko Lema, czyta Andrzej Hausner. Na mój gust jest trochę za przeźroczysty - Gosztyła przesadza w drugą stronę, ale tutaj trochę czegoś brakuje. Ideałem wciąż jest Dziurman czytający Pirxa.
sanatok - 2016-05-25, 23:07
:
Jako, że jestem fanbojem The Laundry Files Charlsa Strossa (przynajmniej tych pozycji, których bohaterem jest Bob) postanowiłem sobie ostatnio odświeżyć pierwsze cztery części za pomocą audioksiążek wydanych przez Recorded Books (narratorem jest George K. Wilson). Nie wiem jak pozostałe części ale The Atrocity Archives to jakaś kpina. Narrator ujdzie, choć miałem nadzieję, że odważą się osadzić w tej roli kogoś z choć lekkim szkockim akcentem. Za to produkcja to woła o pomstę do nieba. Jakby ktoś pluł mi w mordę - raz jest ciszej, raz głośniej, raz coś piszczy i sprzęga, raz nie - tak jakby realizator nie miał co robić i z nudów kręcił potencjometrami w trakcie nagrywania, do tego przerwy między rozdziałami mają zmienną długość w niektórych momentach brzmi to naturalnie, w innych jakby człowiek słuchał za "szybkim odtwarzaniu". Nie polecam.
toto - 2016-06-06, 20:03
:
Jestem w 2/3 "Cyberiady" czytanej przez Macieja Kowalika. "Cyberiadę" przeczytałem późno i widzę, że jej po prostu do tej pory nie doceniałem. Sam audiobook może nie jest idealny (za długie okresy ciszy pomiędzy poszczególnymi plikami), ale poza tymi lekko wytrącającymi z równowagi pauzami jest doskonale. Lektor nie jest bezosobowy, ale nie przesadza z emfazą, może tylko przy rolach stetryczałych robotów zdarza mu się na chwilę przekroczyć granicę. Dlaczego Lemoteka to tylko 15 pozycji?
toto - 2016-06-13, 19:03
:
"Cyberiada" za mną. Jejku, jakie to są świetne teksty. W niedługim czasie będę musiał sobie tekst powtórzyć tradycyjnie. I "Bajki robotów" też. W sumie przydałoby się zrobić rajd po całym Lemie. Część powtórzyć, część w końcu poznać.

No nic, na razie zacząłem "Wojnę i pokój" Tołstoja. Czyta Ksawery Jasieński. Lektor ma dziwną manierę albo to jest kresowy akcent. Jak będę słuchał tylko tego, to gdzieś do listopada mam czym zapełniać biegi. Ale pewnie będę sobie robił przerwy kolejnymi tekstami Lema.
Romulus - 2016-07-16, 15:34
:
toto napisał/a:
Romulus napisał/a:
Chyba sobie "Maga" kupię do słuchania.

Myślę, że nie będziesz żałował.

Miałeś rację. Interpretacja jest znakomita, choć początkowo nic tego nie zapowiadało. Ale słucha się tego z ogromną przyjemnością. Lektor niuansuje głosy w sposób naturalny, nie mam wrażenia wymuszonego napinania się. Dosłuchuję powoli do końca i mam nadzieję, że kolejny audiobook będzie równie interesująco interpretowany. A będzie to "Turniej Cieni" Elżbiety Cherezińskiej. Zauważyłem u siebie prawidłowość w doborze tytułów: wybieram książki, które już czytałem, a do których chciałbym wrócić, ale brakuje mi czasu.
Romulus - 2016-09-09, 21:00
:
"Turniej Cieni" Cherezińskiej za mną. Audiobook jest niezły, interpretacja tekstu na wysokim poziomie. To nie to samo co "klasycy" w tym gatunku w Polsce, ale daje radę.

Teraz skusiłem się na trylogię Vincenta Severskiego: "Nielegalni", "Niewierni", "Nieśmiertelni". Pewnie nie zabrałbym jej ze sobą do samochodu gdyby nie to, że czyta Krzysztof Gosztyła. Czyta... To trochę mało powiedziane. Ze średniej powieści robi przedstawienie pierwszej klasy. Sapkowski miał rację, że gdyby Gosztyła sam jeden czytał jego wiedźmińską sagę, to dałby radę bez podziału na role. :) Choć przecież nie ma co narzekać na wiedźmińskie audiobooki. BBC mogłoby się z nich uczyć, jak to się robi.
toto - 2016-11-17, 19:05
:
Szukam "Wahadła Foucaulta" w wersji do słuchania. Czy w ogóle ktoś tę książkę u nas wydał w tej formie? Albo planuje?
toto - 2016-11-22, 19:57
:
Spytałem u źródła i Noir sur Blanc nie planuje "Wahadła Foucaulta" w wersji audio. :( Bieda z nędzą. A wersję angielską podobno pozbawiono części tekstu, więc odpada. :(
Romulus - 2016-11-23, 06:32
:
Szkoda, bo chętnie bym posłuchał. A gdyby jeszcze Krzysztof Gosztyła czytał...

Dosłuchuję ostatnią, czwartą część cyklu Severskiego, nosi tytuł "Niepokorni". Zasadniczo cały czteroksiąg jest mocno przegadany. Szczególnie część pierwsza i druga. Ale Krzysztof Gosztyła czyta to tak, że klękajcie narody.

Wczoraj Fonopolis ogłosił, że przed świętami nie zostanie wydany "Chrzest ognia" więc jestem mocno rozczarowany. Mam nadzieję, że wyrobią się z wydaniem reszty sagi wiedźmińskiej. I żal wielki, bo naprawdę czekałem na ogłoszenie o premierze przed świętami - najpaskudniejsza część roku (najciemniej i najzimniej) miała mi zlecieć w dobrym towarzystwie w trakcie jazdy do pracy i powrotu. A tak, trzeba się będzie ratować jakimś byle czym pewnie. W kolejce czeka "Maestra" czytana przez Aleksandrę Szwed. Żeby się trochę zrelaksować za kółkiem i poszukać czegoś dłuższego do słuchania.
toto - 2016-11-23, 17:56
:
Dzisiaj i jutro promocja urodzinowa w Audiotece. Piszą, że blisko 6 tysięcy tytułów w promocji, czyli po 17 zł. Są Lemy, nie ma Sapkowskiego. Ale jest nowy Twardoch, więc czytający uszami weźcie pod uwagę, bo kolejna promocja na taką skalę dopiero za kilka miesięcy. To nie ebooki, że jakaś dobra promocja jest właściwie bez przerwy.
Romulus - 2016-11-30, 20:32
:
Przesłuchałem "Maestrę" czytaną przez Aleksandrę Szwed. Całkiem dobrze jej poszło. Nawet się wczuwała w pikantne sceny :) Ale nie za mocno, więc nie traciłem panowania nad kierownicą. :)

Teraz kolej na słuchanie kolejnych czytanych książek. Elżbieta Cherezińska - "Niewidzialna korona". Tym razem bez podziału na role. Czyta Filip Kosior, który nieźle się sprawił przy "Turnieju Cieni" tej autorki. A potem "Harda", też w jego wykonaniu. Może do wiosny ukaże się "Królowa".

A potem planuję przesłuchać "Atlas chmur" Mitchella. Powieść czytana z podziałem na role, w tym przez Annę Dereszowską. Obiecuję sobie przyjemne jazdy. Ktoś już słuchał?

Dobre recenzje zbiera słuchowisko "Lśnienie" Stephena Kinga. Ale nie za bardzo mi się chce do tej powieści wracać. Choć obsada również pierwszorzędna. Pomyślę. Zwłaszcza, że nie mam piniendzy na kolejne zakupy. Chyba że od żony wyżulę.
toto - 2016-11-30, 20:42
:
W audiotece możesz wziąć abonament za 20 zł miesięcznie i masz za tę kwotę w każdym miesiącu dowolny* audiobook do pobrania. Jak przestajesz płacić to wybrane książki i tak są twoje. Albo robić jak ja - zakupy raz na kilka miesięcy w promocji - wtedy większość jest za 17 zł/ sztukę. W takich promocjach trafiają się też słuchowiska (dorwałem "Niezwyciężonego" Lema w tej cenie!), choć nie obejmują one całej oferty.

*tak mi się wydaje, bo nawet "Trylogia husycka" była dostępna w tej formie, a na te tytuły rzadko są promocje, w regulamin jednak się nie wczytywałem, a tam mogą być jakieś wyłączenia
Sabetha - 2016-11-30, 21:07
:
Romulus napisał/a:
A potem planuję przesłuchać "Atlas chmur" Mitchella. Powieść czytana z podziałem na role, w tym przez Annę Dereszowską.


O, też chcę!

Podczas codziennego ogarniania prac domowych słucham sobie kryminałów J.K. Rowling czytanych przez Macieja Stuhra. Przesłuchałam "Wołanie kukułki", obecnie jadę przez "Jedwabnika". Ogólnie na plus, część druga nawet lepsza od pierwszej, nie da się ukryć, że środowisko pisarzy bliższe jest dziewczynie od Tego, Którego Imię Rozpoczyna się na H, niż świat supermodelek. BTW nie spodziewałam się, że Stuhr okaże się tak dobrym lektorem. Jego interpretacja kwestii Cormorana Strike'a bardzo misie.
toto - 2016-12-03, 21:05
:
Po niemal roku słuchania audiobooków odkryłem funkcję odtwarzania w przyspieszonym tempie. I wiem, że przy niektórych książkach będę to stosował. Nie chodzi o to, że książki są nudne, a o to, że niektórzy lektorzy czytają zbyt wolno. Wiem, że takiego czegoś nie zrobię słuchowiskom i Pirxowi, ale pewnie Szczerka przyspieszę.
Trojan - 2017-02-14, 10:35
:
okładka genialna:



będzie audiobuk - w sumie nie przepadam za nimi ale okładka ....
storytel.pl
https://www.facebook.com/...?type=3&theater


aaa chodzi o Amber
Romulus - 2017-02-14, 11:22
:
Ale całość w jednym audiobooku, czy tylko jedna część? Bo jeśli całość, to - jak się to mówi - shut up and take my money. :)

Słucham aktualnie "Atlasu chmur" Mitchella. Każdą część czyta jeden aktor, nieźle się tego słucha. Choć nie wszystkie części wydają mi się ciekawe, ale tak samo było przy czytaniu powieści. A poza tym kocham głos Anny Dereszowskiej. Kiedyś mi się wydawało, że nie wszystkie "łączniki" między kolejnymi częściami wyłapałem, ale chyba przesadzałem. Bo nic nowego mi w ucho nie wpadło.
Trojan - 2017-02-14, 12:01
:
chyba każda część osobno - choć pewnie na koniec puszczą całość w jednym "tomie" :)

mam problem z audiobookami - tzn. wydaje mi się że ich nie lubię (choć praktycznie znam je tylko z radiowych słuchowisk z lat 90 - (pamiętacie Twierdzę Paula Wilsona ?:) ) - i ogólnie wydaje mi się że jestem na nie. Czytam w swoim rytmie, kiedy chce podkręcam tempo albo zwalniam ... itd. W audiobuku wszystko mam narzucone...
choć może bym się przekonał - ktoś może polecić na prawdę dobrego audiobooka ?

w głowie mam genialne wykonanie słuchowiska - Ania z Zielonego... aczkolwiek trochę wolno i nudne :)
Romulus - 2017-02-14, 12:05
:
O, rety, człowieku. Posłuchaj sobie słuchowisk: "Trylogii husyckiej" Sapkowskiego oraz jego cyklu wiedźmińskiego - aktualnie czekam na premierę "Chrztu ognia". Czysta zajebistość. Poziom światowy. Uwielbiam ich słuchać, szczególnie zimą, kiedy jadę o 5 rano do pracy.

A ze "zwykłych" polecam te czytane przez Krzysztofa Gosztyłę. Arcymistrz.
Trojan - 2017-02-14, 12:11
:
o 5 rano ?
ja jeździłem o tej godzinie gdy pracowałem w fabryce...
utrivv - 2017-02-14, 12:23
:
Trojan napisał/a:
o 5 rano ?.

Sprawiedliwość nigdy nie śpi --_-
BTW mam podobnie jak ty, audiobooki nie kojarzą mi się z czymś za co chciałbym płacić.
Trojan - 2017-02-14, 12:24
:
hmm o 6 rano nie można liczyć na łagodność ...
Romulus - 2017-02-14, 12:28
:
O 6 rano jem już śniadanie w pracy. :)

Utrivv - może dlatego, że nie słuchałeś tych wartych słuchania. Choć słuchowiska to trochę inna liga: aktorzy, muzyka, efekty dźwiękowe. Ale jak zaczynać to z najwyższej półki. "Trylogii husyckiej" słuchałem dwa razy, to samo z "wiedźminami". "Ojciec chrzestny" mi pozostał i "Lśnienie". Ale w przypadku tego pierwszego - literacki pierwowzór nigdy mi nie podchodził, a i "Lśnienie" jakoś mnie nie zasysało jako powieść. Jednak prędzej czy później wpadną mi łapy. Z pozostałych słuchowisk można spróbować "Gry o tron" - obsada gwiazdorska. Aczkolwiek w porównaniu z powyższymi adaptacjami Sapkowskiego, jednak poziom niżej. Tak samo z "Koroną śniegu i krwi" Cherezińskiej - dobre, ale nie aż tak jak ekstraklasa.
Rashmika - 2017-02-14, 13:09
:
Trojan napisał/a:

choć może bym się przekonał - ktoś może polecić na prawdę dobrego audiobooka ?


Ja często słucham abooków, dla mnie to fajne uzupełnienie tradycyjnego czytania, pozwalające zając czymś glowę w trakcie nudnych i durnych czynności dnia codziennego - nie wyobrażam sobie już teraz np. sprzątania chaty bez słuchawek z fajną książką czy nudnych treningów, do biegania też spoko. Ogólnie tak najlepiej przyswajam książki łatwe, czytadła, fantasy moim zdaniem jest idealne (warto już wspomnianego Sapkowskiego, bo słuchowiska z audioteki są genialnie zrobione). Ostatnio spodobał mi się Król Twardocha przeczytany przez Macieja Stuhra, mnie się lepiej tego słuchało niż czytało i książka imo na tej interpretacji wręcz zyskała. Gosztyła jest bardzo ok, ale dla mnie trochę jest zbyt emfatyczny - jego interpretacja Millenium też jest na plusie w stosunku do "czytania".

i jeszcze

toto napisał/a:
Po niemal roku słuchania audiobooków odkryłem funkcję odtwarzania w przyspieszonym tempie. I wiem, że przy niektórych książkach będę to stosował. Nie chodzi o to, że książki są nudne, a o to, że niektórzy lektorzy czytają zbyt wolno. Wiem, że takiego czegoś nie zrobię słuchowiskom i Pirxowi, ale pewnie Szczerka przyspieszę.


Apka Smart Audiobook w wersji pełnej czyli jakieś 10-12 zeta ma funkcję zwalniania i przyspieszania odtwarzania i rzeczywiście przy niektórych lektorach jest zbawienna. W ogóle to idealna apka do słuchania książek, zapamiętuje miejsce w którym przerwaliśmy słuchanie (i to dla każdej pozycji-książki osobno) i nawet w wersji free jest najlepsza ze wszystkich jakie testowałam, a trochę tego było.
toto - 2017-02-14, 17:50
:
Rashmika napisał/a:
Apka Smart Audiobook w wersji pełnej czyli jakieś 10-12 zeta ma funkcję zwalniania i przyspieszania odtwarzania i rzeczywiście przy niektórych lektorach jest zbawienna.
Mam i używam. Wersja pełna wyszła za 9,99 zł.
toto - 2017-02-20, 21:01
:
Powoli zbliżam się do końca "Imienia róży" w interpretacji Gosztyły. Tutaj wypada dużo lepiej niż w "Innych pieśniach" - mniej emfazy, a kłótnię franciszkanie kontra dominikanie odegrał bosko. Następna chyba będzie "Siódemka" Szczerka. Czyta autor.
Carmilla - 2017-04-12, 00:22
:
toto napisał/a:
Powoli zbliżam się do końca "Imienia róży" w interpretacji Gosztyły

100 lat temu, kiedy czytałam książkę, to mnie nudziły te wszelkie dysputy teologiczne. Tymczasem w interpretacji Gosztyły słucha się tego z zapartym tchem.
Generalnie, chociaż w moim prywatny rankingu lektorów Krzysztof Gosztyła jest na szczycie to wolę nie słuchać więcej niż 2 audiobooków w jego interpretacji pod rząd. W każdym razie w Diunie był genialny, w Drodze McCarthy'ego takoż i jako narrator w słuchowiskach czy raczej superprodukcjach też jest świetny. W Lśnieniu idealnie podkreśla klimat grozy, chociaż tam cała obsada rewelacyjna. Polecam każdemu.
Atlas chmur w wersji audio też jest genialny. To już nie jest słuchowisko czy super produkcja. Po prostu każdą opowieść czyta kto inny.
Tak generalnie audiobooki to dla mnie temat rzeka, mogłabym tak długo, długo jeszcze... bo w sumie od jakiegoś czasu więcej czytam uszami niż oczami :mrgreen:
Romulus - 2017-04-12, 05:21
:
Ja kończę "Nawałnicę mieczy" Martina. Jakoś mam słabość do PLiO, a może na rynku nie ma już fajnego audiobooka. W zasadzie to miałem słuchać "Syna", ale właśnie zaczął się serial na podstawie tej powieści i to byłoby chyba za dużo. Po "Nawałnicy..." chyba zacznę słuchać "Uczty dla wron". Interpretacja Krzysztofa Banaszyka jest niezła. Zwłaszcza że nie przesadza z wcielaniem się w role, jak genialny Gosztyła. :) A potem może zabiorę do samochodu powiesci Eleny Ferrante, bo jedną lub dwie już na audiobooki przerobiono.
Trojan - 2017-05-01, 09:26
:
Widziałem audiobooka Narrentum i tak się zastanawiam - bo trwa 23,5 godziny? Wtf ?
toto - 2017-05-01, 10:28
:
Prawidłowo. Pamiętaj, że czytanie na głos zajmuje więcej czasu niż czytanie tylko wzrokiem. Dodatkowo to jest słuchowisko, więc dochodzi interpretacja, gra aktorska, efekty dźwiękowe, które mają budować atmosferę i "scenografię", a to zabiera też dodatkowy czas.
Shadowmage - 2017-05-02, 12:06
:
"Zły" Tyrmanda to jakieś 40h, więc czym tu się podniecać? :)
Carmilla - 2017-05-14, 21:06
:
Skończyłam dzisiaj "Konklawe" Roberta Harrisa w interpretacji Marcina Popczyńskiego. Treść mnie zachwyciła dużo bardziej niż interpretacja, chociaż ta druga przyzwoita. Niestety - nic ponad to.
Nie tak dawno wysłuchałam autobiografii Keitha Richardsa w interpretacji Jana Peszka. Spodobało mi się. Książka w tym samym stopniu co interpretacja. I o ile "Konklawe" z równą przyjemnością bym przeczytała, tak "Życie" Richardsa zdecydowanie zyskiwało w wersji do czytania uszami. Ale to pewnie dlatego, że ta druga pozycja pisana jest językiem bliższym mówionemu niż literackiemu.
toto - 2017-05-15, 18:10
:
Nie będzie, przynajmniej na razie, audiobooka "Międzymorza" Szczerka. :(
Romulus - 2017-06-01, 05:13
:
"Suma wszystkich strachów" Toma Clancy. Dobrze się tego słucha, choć powieść nieco się zestarzała, a trochę nadęty amerykanizm autora bywa irytujący, choc zrozumiały. Akurat ta powieść jest pewnym przełomem w historii najsławniejszego bohatera stworzonego przez tego autora. Bo tu już do gry wchodzi nie tylko technologia, armia, szpiedzy, ale i polityka i tak już będzie przez cały cykl o Ryanie. W tej powieści jest zastępcą dyrektora CIA. W kolejnych awansuje na prezydenta. :) Nadal imponuje to, z jaką precyzją Clancy tworzył swoje Ryanowe fabuły. Wszystkie, nawet najdrobniejsze elementy są dopracowane. I nie jest to sztuka dla sztuki, dzięki temu jego powieści są tak dobre. Nawet po latach. Szkoda, że kolejnych z tego cyklu już na audiobooki nie przerobiono. Jest jeszcze chyba "Zwierzchnik", ale nie wiem, czy będzie mi się chciało słuchać. To chyba ostatnia powieść z tego cyklu napisana przed śmiercią autora. I chyba nie najlepsza, ale może się przekonam i sprawdzę za jakiś czas. Zostało mi jeszcze kilkanaście godzin nagrania tej. Całość trwa ponad 40 godzin.
Fidel-F2 - 2017-06-01, 07:05
:
Już mi się chyba nie chce czytać takich rzeczy.
Trojan - 2017-06-01, 08:20
:
ano,

SWS kiedyś czytano w radio
Romulus - 2017-06-01, 14:04
:
Fidel-F2 napisał/a:
Już mi się chyba nie chce czytać takich rzeczy.

Mnie również. Ale wciąż się dobrze tego słucha.
toto - 2017-06-10, 11:52
:
Skończyłem słuchanie Trylogii husyckiej Sapkowskiego. Bardzo dobra realizacja, głosy czyste, efekty dźwiękowe nie przytłaczają i nie zagłuszają treści, pauzy między rozdziałami nie są za długie - realizacyjnie świetnie. Trochę gorzej z samymi powieściami - zbyt wiele razy bohaterowie wyszli z opresji bez wyjścia, ale to jeszcze mogę zaakceptować, po prostu powieść przygodowa tego potrzebuje. Ale te wszystkie współczesne powiedzonka wkładane w usta postaci mocno mnie raziły. Plus odniesienia do dzisiaj (dzisiaj, w sensie przełom XX/XXI wiek) były takie sobie. Teraz "Mistrz i Małgorzata" w wykonaniu Zborowskiego.
Carmilla - 2017-06-10, 23:09
:
toto napisał/a:
Teraz "Mistrz i Małgorzata" w wykonaniu Zborowskiego.

Dobry wybór. Czyli dobra interpretacja dobrej Literatury. Co najmniej dwa razy słuchałam i nie wątpię, że jeszcze wrócę.
Tymczasem słucham "Predatora" M. Crichtona w interpretacji Gosztyły. Powieść z gatunku tych, co to trzeba do końca przeczytać/przesłuchać, by móc powiedzieć czy dobra. Interpretacja - jak zwykle u Gosztyły czyli mistrzowska.
toto - 2017-06-11, 14:56
:
Carmilla napisał/a:
Dobry wybór. Czyli dobra interpretacja dobrej Literatury. Co najmniej dwa razy słuchałam i nie wątpię, że jeszcze wrócę

Jakoś tak mam, że łatwiej mi się słucha tego, co już czytałem, nawet jeśli już dość dawno temu. Co do wracania - pewnie sobie niedługo odświeżę Pirxa, bo to dla mnie wciąż najlepszy audiobook, któremu nawet słuchowiska nie dorównują.
Carmilla - 2017-06-11, 19:31
:
W czyjej interpretacji? (I tak stawiam, że nie przebije Tichego w Kongresie futurologicznym w interpretacji Adama Ferencego, ale co szkodzi sprawdzić)
toto - 2017-06-11, 19:40
:
Artur Dziurman (w audiotece jest jakaś inna interpretacja, zdaje się, że ten sam aktor czytał "Cyberiadę" i moim zdaniem ten głos nijak nie pasuje do Pirxa). Moim zdaniem Dziurman przebija Ferencego w "Kongresie futurologicznym" (akurat niedawno słuchałem). Szkoda, że nie dano Dziurmanowi "Fiaska" do czytania. W takim mocno pesymistycznym kawałku bardzo by jego głos pasował.
Carmilla - 2017-06-11, 19:52
:
No, to jak Dziurman to faktycznie może być nieźle. Pamiętam go głównie z Ojca chrzestnego i pasował mi. Tylko ja tak generalnie bardziej lubię Tichego niż Pirxa, stąd przypuszczenie, że nic i nikt nie przebije Tichego :mrgreen:
Romulus - 2017-06-16, 12:28
:
Wróciłem do słuchania "Uczty dla wron" Martina, ponieważ ukazał się audiobook do drugiego tomu. Szczerze pisząc, to "Uczty..." lepiej mi się słucha. Czytanie tej powieści było rozczarowaniem, więc może - po tak długim czasie - zdążyłem pozbyć się oczekiwań i dlatego dobrze się tego słucha. Za sprawą serialu już się nie eksajtuję :) powieściami.

Audioteka już sprzedaje "Solaris" i to w gwiazdorskiej obsadzie: http://audioteka.com/pl/a...-superprodukcja
toto - 2017-06-16, 16:38
:
Romulus napisał/a:
Audioteka już sprzedaje "Solaris" i to w gwiazdorskiej obsadzie: http://audioteka.com/pl/a...-superprodukcja

Świetna wiadomość. W lipcu kupię, bo w tym miesiącu już zużyłem punkt za subskrypcję.
Carmilla - 2017-06-16, 21:34
:
No, ja nie wiem czy w lipcu czy dopiero w sierpniu ale też już zęby ostrzę i uszy czyszczę na tę produkcję.
Romulus - 2017-06-20, 17:48
:
"Uczta dla wron" skończona. Podtrzymuję opinię, że lepiej się tego słuchało niż czytało. Może nawet nieco opinię podwyższę o tej części PLiO. Tak czy siak czekam na audiobook z "Tańcem...". Martin, co by nie pisać o jego tempie pisania, to jednak w tym gatunku mistrzem. Choć nie bez wad. Ale w tej części trochę ten świat ożywił. Kosztem głównych wątków, co było już wałkowane nie raz.

A sam audiobook, jak zwykle, świetny. Krzysztof Banaszczyk doskonale oddaje fabułę. Nie przesadza z odgrywaniem ról. Jego czytanie jest lepsze niż słuchowisko do "Gry o tron", które wyszło sztucznie i aktorsko (mimo świetnej obsady) i realizacyjnie (trochę nieporadnie momentami jeśli chodzi o muzykę i a przede wszystkim o tło).

Teraz "Opowieść podręcznej" - w interpretacji Magdaleny Cieleckiej, więc się trochę jaram. Miałem powieść przeczytać, ale doszedłem do wniosku, że z audiobookiem pójdzie mi szybciej (tj. szybciej się do powieści zabiorę w ten sposób).
toto - 2017-06-28, 19:12
:
Wróciłem do słuchania Pirxa w interpretacji Dziurmana. Pierwsze 10-15 minut i w mojej głowie poczęło rodzić się zwątpienie - chyba zbyt wyidealizowałem ten utwór. Ale przyszły zmagania Pirxa z muchami w "Teście", ze święcącym punktem w "Patrolu" i wystukiwane przez Terminusa ostatnie rozmowy zza grobu załogi Koriolana i ciarki przechodzą po plecach. Jestem niemal w połowie i powiem tak - fenomenalny. Przez te dwa lata przesłuchałem już chyba kilkadziesiąt utworów, w tym kilka wysokobudżetowych słuchowisk, ale żaden z nich nie dorównuje "Opowieściom o pilocie Pirxie" w interpretacji Dziurmana. Kto nie słuchał, ten trąba.
Romulus - 2017-07-04, 08:33
:
Ja się od Lema cały czas odbijam. Nie wiem, dlaczego. Próbowałem sobie zrobić powtórkę, ale nie daję rady przejść przez żaden tytuł. Może audiobooki to będzie dobra alternatywa.

Tymczasem skończyłem "Opowieść podręcznej" w wykonaniu Magdaleny Cieleckiej. Aktorka ma głos cudowny i to, że "tylko" przeczytała powieść, nie siląc się na głębszą interpretację, nie przeszkadzało mi w ogóle.
MrSpellu - 2017-07-04, 13:54
:
toto napisał/a:
Wróciłem do słuchania Pirxa w interpretacji Dziurmana. Pierwsze 10-15 minut i w mojej głowie poczęło rodzić się zwątpienie - chyba zbyt wyidealizowałem ten utwór. Ale przyszły zmagania Pirxa z muchami w "Teście", ze święcącym punktem w "Patrolu" i wystukiwane przez Terminusa ostatnie rozmowy zza grobu załogi Koriolana i ciarki przechodzą po plecach. Jestem niemal w połowie i powiem tak - fenomenalny. Przez te dwa lata przesłuchałem już chyba kilkadziesiąt utworów, w tym kilka wysokobudżetowych słuchowisk, ale żaden z nich nie dorównuje "Opowieściom o pilocie Pirxie" w interpretacji Dziurmana. Kto nie słuchał, ten trąba.


Słuchałem ostatnio i mam podobne wrażenia. Aczkolwiek dalej u mnie numerem jeden jest trylogia Sapkowskiego..
toto - 2017-07-04, 17:18
:
Na dzisiaj pierwsza trójka audiobooków to:
- "Opowieści o pilocie Pirxie" Lema, w interpretacji Artura Dziurmana
- "Temat na pierwszą Stronę" Eco, czyta Mariusz Bonaszewski
- "Trylogia husycka" Sapkowskiego, słuchowisko (realizacyjnie świetnie, ale moim zdaniem najsłabszy materiał wejściowy i realizacja audio mogła dać dużo, ale pewnych rzeczy się techniką nie przeskoczy)

Dopiero gdzieś dalej "Imię róży" Eco, "Inne pieśni" Dukaja (akurat tutaj przydałoby się więcej aktorów, bo Gosztyła czasami przesadzał z emfazą, żeby oddzielić kwestie jednych postaci o innych, za to Babuczkinowym "a bies je jebał" otarł się o mistrzowstwo), "Mag" Fowlesa, "Mistrz i Małgorzata" Bułhakova, "Niezwyciężony" Lema. Wszystkie bardzo dobre, z fragmentami ocierającymi się o genialność, ale czegoś im brakuje.


Zacząłem słuchać "Ja, Klaudiusz" Gravesa, czyta Mirosław Baka. Jest dobrze. Nie znam oryginału, więc jest trochę trudniej niż ostatnio. Na razie mogę powiedzieć o stronie technicznej - dobrze zrobione - cisza między rozdziałami/plikami jest krótka, głośność taka sama wszędzie, nie słychać uciętych początkowych zgłosek na początku kolejnych plików (coś takiego miałem w "Białej gorączce" - co plik, to pierwszej sylaby brakuje), nie słychać przewracanych stron, więc nic nie rozprasza. "Solaris" już mam na telefonie, ale zacznę słuchać po Klaudiuszu i wtedy podzielę się wrażeniami, o ile nie zapomnę.
Carmilla - 2017-07-04, 18:53
:
toto napisał/a:
Zacząłem słuchać "Ja, Klaudiusz" Gravesa, czyta Mirosław Baka

Miałam kiedyś na to ochotę. Dopóki nie porównałam długości książki z krótkością audiobooka. Podejrzewam, że tak samo okrojona wersja jak większość audiobooków z serii Mistrzowie Słowa. Ale głosu Baki chętnie bym posłuchała, muszę sprawdzić, czy jeszcze jakąś powieść nagrał.
Romulus - 2017-07-04, 19:37
:
Jak dla mnie, zbyt monotonny był ten Baka. Nie dosłuchałem do końca. Po raz pierwszy w przypadku słuchanych przeze mnie adiobooków.
MrSpellu - 2017-07-05, 08:01
:
Wczoraj przy malowaniu puściłem sobie Metro 2033 w interpretacji Gosztyły. O ile, jak to ujął toto, materiał wejściowy jest słaby, to jednak słuchanie tego dla samego lektora i tak jest bardzo przyjemne. Zwłaszcza sugestywne opisy świata przedstawionego.

Skończę Metro, biorę się za słuchanie Diuny (też Gosztyła).
Romulus - 2017-07-05, 09:01
:
W "Diunie" też dał radę sam podzielić aktorsko role. :-P Szkoda, że późniejszych części nie czytał, to może szybciej bym się zabrał za słuchanie. Bo książek już nie dam rady drugi raz przeczytać.

U mnie "Zwierzchnik" Toma Clancy, który raczej tu nazwisko dawał. Ale to najnowszy (w Polsce) "Jack Ryan", jest "Putin", jest inwazja na Estonię (na początku). Jest fun. :mrgreen: Choć już nie jest to takie "bydlę" jak poprzednie części, to miło się tego słucha, bo fabuła niezła. A sam audiobook w promocji za jakieś marne złocisze.
Carmilla - 2017-07-05, 21:21
:
MrSpellu napisał/a:
Wczoraj przy malowaniu puściłem sobie Metro 2033 w interpretacji Gosztyły. O ile, jak to ujął toto, materiał wejściowy jest słaby, to jednak słuchanie tego dla samego lektora i tak jest bardzo przyjemne. Zwłaszcza sugestywne opisy świata przedstawionego.

Skończę Metro, biorę się za słuchanie Diuny (też Gosztyła).

Słuchałam obu, w obu przypadkach się zachwyciłam.
Romulus napisał/a:
W "Diunie" też dał radę sam podzielić aktorsko role. :-P Szkoda, że późniejszych części nie czytał, to może szybciej bym się zabrał za słuchanie. Bo książek już nie dam rady drugi raz przeczytać.

Z dokładnie tego samego powodu nie słuchałam dalszych części Diuny. Tylko że ja książek nigdy nie przeczytałam.

Chwilowo nie słucham niczego nowego. Z recenzenckiego obowiązku odświeżam" Mojego przyjaciela Kaligulę" Jacka Piekary. Jedyna przyjemność ze słuchania to lektorzy: Tomasz Sobczak, Leszek Filipowicz, Jakub Wieczorek i Janusz Zadura. Gdyby mi kto książkę kazał recenzować chyba bym spasowała.
Fidel-F2 - 2017-07-05, 22:22
:
Jeśli znasz pierwszą Diunę to znasz wszystko co trzeba. Dalsze części to gówno.
toto - 2017-07-15, 19:39
:
"Solaris" jest świetnie zrealizowanym audiobookiem - polecam. Realizacyjnie co najmniej na poziomie trylogii husyckiej, jeśli nie lepiej. Najbardziej podobał mi się Woronowicz grający Snauta - były chwile, że zbliżał się do Pirxa. Główni wykonawcy - Więckiewicz i Cielecka również na wysokim poziomie, całość dopełniona subtelnymi efektami dźwiękowymi. Słucha się tego wyśmienicie, a że treść również na wysokim poziomie, to i przyjemność ze słuchania jeszcze większa. Ląduje w moim prywatnym topie książek do słuchania.

I po tych kilku godzinach dźwiękowej uczty zabrałem się za "Inną duszę" Orbitowskiego. Ktoś - Carmilla? - ostrzegał przed słabym audiobookiem i pierwsze pół godziny zdaje się to potwierdzać. Lektor czyta płynnie, wyraźnie, dźwięk jest czysty, ale brzmi jak bezosobowa maszyna - zero emocji, zero zmiany tonu przy różnych postaciach. Na razie jestem mocno zawiedziony realizacją (w tej chwili nie mam zarzutów do treści), nie wiem nawet czy dosłucham do końca.
Carmilla - 2017-07-15, 22:44
:
toto napisał/a:
"Solaris" jest świetnie zrealizowanym audiobookiem - polecam. Realizacyjnie co najmniej na poziomie trylogii husyckiej, jeśli nie lepiej. Najbardziej podobał mi się Woronowicz grający Snauta - były chwile, że zbliżał się do Pirxa. Główni wykonawcy - Więckiewicz i Cielecka również na wysokim poziomie, całość dopełniona subtelnymi efektami dźwiękowymi. Słucha się tego wyśmienicie, a że treść również na wysokim poziomie, to i przyjemność ze słuchania jeszcze większa. Ląduje w moim prywatnym topie książek do słuchania.

Dziękuję, zachęciłeś mnie... chociaż pewnie bez tej zachęty też bym za czas jakiś po to sięgnęła. W Woronowiczu zakochałam się, kiedy poznałam go w Hotelu Panorama. Chociaż cieszyłam się, że to nie mnie proponował zażyć swoje lekarstwo :mrgreen:
toto napisał/a:
I po tych kilku godzinach dźwiękowej uczty zabrałem się za "Inną duszę" Orbitowskiego. Ktoś - Carmilla? - ostrzegał przed słabym audiobookiem i pierwsze pół godziny zdaje się to potwierdzać.

Tak, to ja ostrzegałam. Nie cieszę się, że miałam rację, wolałabym żeby taka proza trafiła na godną jej interpretację. Chociaż nie jestem pewna czy chciałabym słuchać prozy Orbitowskiego. Mimo że jestem fanką audiobooków istnieją książki, które chcę mieć tylko w wersji do czytania.
toto napisał/a:
(w tej chwili nie mam zarzutów do treści)

I nawet nie próbuj mieć //pisowcy
Ja od lat zachwycam się cyklem Krzysztofa Spadło "Skazaniec" w interpretacji Leszka Wojtaszaka. "Skazaniec" to wspomnienia człowieka skazanego na dożywotnie pozbawienie wolności i zupełnie inaczej Wojtaszak czyta te fragmenty, kiedy Ropuch, główny bohater był młody, a inaczej te współczesne. W dodatku - podobnie jak czyni to Gosztyła - doskonale wczuwa się w każdego bohatera. Nawet jak Ropuch poznaje Ślązoka i próbuje godoć po ślunsku to wyraźnie da się rozróżnić kiedy godo Śluzak a kiedy Ropuch mówi gwarą. Właśnie wysłuchałam tom 5 (czy raczej 0,5 bo większość to wspomnienia poprzedzające skazanie) i już się nie mogę doczekać 6.
toto - 2017-07-16, 08:46
:
I na razie przełączyłem się na "Sekretne życie drzew" Petera Wohllebena w interpretacji Stanisława Biczysko. Bardzo przyjemne zaskoczenie odnośnie treści - ciekawostki, które każą trochę inaczej spojrzeć na las, przynajmniej mi.
Carmilla - 2017-07-16, 21:18
:
Słuchałam, słuchałam i w pełni się zgadzam. Teraz dojrzewam do psychologii zwierząt tegoż autora w tejże samej interpretacji. I sama nie wiem na co najpierw się zrujnuję: na to czy na Solaris
toto - 2017-07-17, 18:25
:
Połowa za mną. To jest tak fajne, że nie wiem co brać w następnej kolejności - tytuły z Lemoteki, czy jednak Wohllebena. Nie ma nic spektakularnego, tylko spokojne tłumaczenie jak działa las i pokazywanie jak złożonym jest ekosystemem. Mówiąc szczerze ja, żyjący praktycznie całe życie w lesie lub blisko lasu, o wielu poruszanych kwestiach niby wiedziałem, ale zawsze spychałem je do tyłu głowy jako informacje mniej istotne, taki trochę informacyjny szum. No i głos lektora kojarzy mi się z dziarskim staruszkiem z brzuszkiem i wąsem - taki dziadek, co zabawia wnuki historyjkami
Carmilla - 2017-07-17, 18:54
:
Ja Stanisława Biczysko, czy raczej jego głos, poznałam przy okazji słuchania "Wytępić całe to bydło" Svena Lindqvista. Książka zdecydowanie non fiction i nie najprostszym językiem pisana. Dzięki tej interpretacji łatwiej było przez nią przebrnąć niż gdyby mi przyszło to czytać. Od tej pory jak widzę, że audiobooka czyta Stanisław Biczysko to już wiem, że warto posłuchać.
toto - 2017-07-17, 20:11
:
Tytuł zapisany w kajeciku.
Carmilla - 2017-07-17, 21:36
:
Moja recka gdzieś w GP. To była lektora obowiązkowa. Czasem warto być jedynym recenzentem audiobooków, bo się dostaje perełki jakich by się samemu nie znalazło :mrgreen:
toto - 2017-07-21, 19:31
:
Zacząłem "Zdążyć przed panem Bogiem" Hanny Krall. Licealna lektura w klasie maturalnej, jedna z bardzo niewielu przeze mnie nie przeczytanych. Co jakiś czas mnie trochę sumienie drapało, ale zawsze wypadało coś pilniejszego i dopiero teraz nadrabiam zaległość. Początkowo głos Mai Ostaszewskiej wydaje się zbyt "krzykliwy", ale po ok. godzinie już wiem, że jest odpowiedni. Smutna książka, ale warto ją znać. I pomyśleć, że przy omawianiu romantyzmu mieliśmy kartkówki ze zwidów Konrada lub Kordiana - jakie kwiaty występowały w jego wizji/śnie. Za to literatura obozowa została potraktowana już na odwal się. I niedouczonych patryjotów zagarnia radykalna prawica sącząca w młode główki nienawiść do innego.
MrSpellu - 2017-08-09, 11:30
:
toto napisał/a:
"Solaris" jest świetnie zrealizowanym audiobookiem - polecam. Realizacyjnie co najmniej na poziomie trylogii husyckiej, jeśli nie lepiej. Najbardziej podobał mi się Woronowicz grający Snauta - były chwile, że zbliżał się do Pirxa. Główni wykonawcy - Więckiewicz i Cielecka również na wysokim poziomie, całość dopełniona subtelnymi efektami dźwiękowymi. Słucha się tego wyśmienicie, a że treść również na wysokim poziomie, to i przyjemność ze słuchania jeszcze większa. Ląduje w moim prywatnym topie książek do słuchania.


Dokładnie tak. Słucham sobie wieczorami i zostały mi jakieś dwie godziny. Snaut rewelacyjny, ale reszta aktorów też bez zarzutu. Realizatorom udało się stworzyć niesamowity klimat izolacji i odrealnienia. Gorąco polecam.

Kilka dni temu skończyłem Diunę w interpretacji Gosztyły. Bez zarzutu.
Trochę nie mogłem się przyzwyczaić do ról kobiecych, ale za to Vladimir Harkonnen, to absolutnie najlepiej zinterpretowana postać jaką dano mi było usłyszeć.
Carmilla - 2017-08-09, 21:51
:
MrSpellu napisał/a:
Trochę nie mogłem się przyzwyczaić do ról kobiecych,

Kobiece jak kobiece, najlepsza i tak była siostrzyczka Paula. Czy raczej Krzysztof Gosztyła w tej roli :mrgreen:
toto - 2017-08-12, 08:40
:
Spróbowałem wrócić do "Innej duszy", ale tego nie da się słuchać. No to przełączyłem się na Macieja Stuhra czytającego "Króla" Twardocha. Głos mnie trochę drażni, ale już powoli się przyzwyczajam - mam tylko taki problem, że głos Stuhra kojarzy mi się z kabaretem/komedią i mam trochę dysonans, kiedy słucham czegoś poważnego w jego wykonaniu. I jednak pierwsze wrażenie jest takie, że to trochę inna liga w porównaniu z Dziurmanem, Bonaszewskim, Biczyskiem czy Ferencym. Aha, zepsuły mi się słuchawki bluetooth i teraz słucham tylko w samochodzie i tempo spadło o ponad połowę.
Sabetha - 2017-08-12, 08:52
:
Mnie się podobało, jak Stuhr czytał "Wołanie kukułki". Też na początku byłam sceptyczna, ale później tak przywykłam, że Cormoran Strike już zawsze będzie do mnie mówił jego głosem :)
Carmilla - 2017-08-12, 19:24
:
toto napisał/a:
Głos mnie trochę drażni, ale już powoli się przyzwyczajam - mam tylko taki problem, że głos Stuhra kojarzy mi się z kabaretem/komedią i mam trochę dysonans, kiedy słucham czegoś poważnego w jego wykonaniu

Mam to samo. Dlatego po tym, jak wysłuchałam "Wołania kukułki" w jego interpretacji, pozostałe części Cormorana przeczytałam. Oczami.
toto napisał/a:
I jednak pierwsze wrażenie jest takie, że to trochę inna liga w porównaniu z Dziurmanem, Bonaszewskim, Biczyskiem czy Ferencym.

Wiesz, to nawet trochę inna liga niż Jerzy Stuhr. Słuchałam Mikołajka, którego czytali na przemian obaj. Mimo iż to narracja pierwszoosobowa a narratorem jest dzieciak, Stuhr senior wypadał o wiele lepiej niż junior. U tego drugiego to brzmiało trochę jak przedrzeźnianie dziecka.

Ostatnio słuchałam "Stylisty" Marininy w interpretacji Rocha Siemianowskiego i Siemianowski świetny jak zawsze. Może to nie Gosztyła czy Wojtaszak, ale też jeden z moich ulubionych lektorów.
Poza tym Duchowe życie zwierząt Wohllebena w interpretacji Stanisława Biczysko. Do non fiction Biczysko nadaje się znakomicie, co po raz trzeci dane mi było stwierdzić. Sama zaś książka równie dobra jak Sekretne życie drzew. Kto czytał, ten wie, kto nie czytał - koniecznie powinien nadrobić. Jak ócz szkoda, to czytać uszami, bo naprawdę warto :-)
MrSpellu - 2017-08-12, 20:29
:
Inne Pieśni w interpretacji Gosztyły.
Nie, nie czytałem książki :)

I zaczynam żałować, że nie zrobiłem tego wcześniej. Dobra rzecz.
Carmilla - 2017-08-12, 23:55
:
Spell - dzięki z polecenie. Dukaj to taki mój wyrzut sumienia - od lat chcę poczytać i jakoś tak się nie składa. No to jak się natknę to poczytam sobie uszami, wszak Gosztyła to uczta dla uszu.
toto - 2017-08-21, 19:29
:
Ogłaszam, że do głosu Stuhra już się przyzwyczaiłem, najlepiej wypada w interpretacji kwestii żydówek. I to jednak niesamowite, że "Króla" napisał autor "Obłędu rotmistrza von Egern".
MrSpellu - 2017-08-21, 19:38
:
Carmilla napisał/a:
Spell - dzięki z polecenie. Dukaj to taki mój wyrzut sumienia - od lat chcę poczytać i jakoś tak się nie składa. No to jak się natknę to poczytam sobie uszami, wszak Gosztyła to uczta dla uszu.


Nie ma za co. Im dalej słucham, tym bardziej jestem pod wrażeniem. Warto przesunąć w kolejce na jakąś bliższą pozycję ;)
Carmilla - 2017-08-21, 20:39
:
MrSpellu napisał/a:
Warto przesunąć w kolejce na jakąś bliższą pozycję ;)

Kolejki nie było, bo ja audiobooki pochłaniam szybciej niż kupuję. Więc skoro nie było kolejki, Inne pieśni już się śpiewają... znaczy czytają. A ja ich słucham. I się wciągam... Więc raz jeszcze dzięki //amor
toto - 2017-08-22, 18:06
:
Do niedawna miałem tak samo, dopóki nie zepsuły mi się słuchawki. I nagle szybkość wysłuchiwania książek spadła o jakieś 60% (2,5 godziny/tydzień kontra 7-8 godzin/tydzień). No bo nie kupię drugich słuchawek w ciągu miesiąca, zobaczymy, co mi powiedzą na reklamację. A bieganie z przewodowymi to jednak straszna lipa, przynajmniej dla mnie.
toto - 2017-09-02, 05:45
:
Wstałem rano i przyszło mi do głowy, że chciałbym usłyszeć "Łaskawe" Littella. Wydaje mi się, że głosy Bonaszewskiego lub Dziurmana by tutaj pasowały. Ale skoro "Wahadła Foucaulta" nie chcą zrobić, to i na to nie ma szans.
MrSpellu - 2017-09-08, 07:34
:
W końcu dorwałem się do Lux perpetua. Poprzednie części odsłucham z rok temu albo i dawniej.

Następny w kolejce Zły Tyrmanda, w interpretacji Ferencego.
Romulus - 2017-09-08, 17:09
:
Trzymam się swojego zwyczaju słuchania książek, które już przeczytałem.

Teraz "Syn" Meyera. Świetny "kompan" w podróży. Czyta Roch Siemianowski - to moje pierwsze z nim spotkanie, a facet jest weteranem audiobooków. Słucha się go dobrze. Choć chyba pierwszy raz spotkałem się z czytaniem przypisów. Trochę to irytujące, ale na szczęście nie ma ich dużo, więc nie psuje to przyjemności. Denerwuje mnie za to ściszanie czasami głosu przez lektora. To celowy zabieg. Nie trwa to długo, byle przeczytać inaczej jakąś wewnętrzną myśl bohatera. Ale przeszkadza.

Potem planuję "Amerykańskich bogów" Gaimana. Dziś znalazłem audiobook, który był do tej pory dostępny tylko przez Storytel. A tego nie chce mi się "prenumerować". Do tego kupiłem na Publio, gdzie dziś jest promocja -40%. Zatem wyszło tanio.

Mam nadzieję, że do tego czasu wyjdzie już druga część "Tańca ze smokami" Martina. Pierwsza już jest, ale nie chce mi się tego słuchać oddzielnie. Po przesłuchaniu "Uczty dla wron" podniosłem nieco ocenę tej powieści. Choć nadal zamula główne wątki, to jednak słucha się tego nieźle. To samo obiecuję sobie po "Tańcu ze smokami". A Krzysztof Banaszyk czyta świetnie i lubię tego lektora, choć początkowo jako narrator w słuchowisku według "Gry o tron" wypadał sztucznie. Ale kiedy dostał pozostałe części PLiO już do samodzielnego czytania - było dobrze.

Zatem jesienne dojazdy i powroty z pracy zapowiadają mi się smakowicie.
toto - 2017-09-09, 14:11
:
Brzmi bardzo obiecująco, ale cena jak za zboże - 4 zł za ok. 40 minutowy odcinek. Muszę to przemyśleć, bo głos Bonaszewskiego brzmi świetnie:
http://audioteka.com/pl/s...owego%20Orleanu
toto - 2017-09-12, 20:04
:
Mam sposób - na telefon wrzucam tylko jednego audiobooka i muszę go skończyć, zanim wgram kolejnego. I w ten sposób jednak dałem szansę "Innej duszy" - technicznie wciąż jest biednie, ale po ~2,5-3 godzinach przyzwyczaiłem się do mankamentów i pozostało tylko skupienie na historii. I nie żałuję, bo przeczytać pewnie bym czasu nie znalazł, a tak przynajmniej przypomniałem sobie, że Orbitowski potrafi opowiadać zajmujące historie i tworzy dobry klimat.
toto - 2017-09-25, 19:13
:
Dosłuchałem "Innej duszy" i muszę trochę zmienić ocenę - wciąż uważam, że technicznie dało się tego audiobooka zrobić dużo lepiej, ale jak już się przyzwyczaiłem do tej bezosobowości/całkowitej obojętności lektora, zacząłem się zastanawiać, czy to nie był zabieg celowy. I teraz jestem tego niemal pewien - to było celowe, ryzykowne zagrania, chyba nie do końca się udało, ale na pewno już nie powiem, że beznadziejny produkt. Zaryzykowali, nie do końca wyszło (albo do mnie nie do końca trafiło), ale wygląda na to, że to był po prostu taki pomysł na ten tytuł.

Teraz "Amerykańscy bogowie", żeby wskoczyć na coś lżejszego. Dawno czytałem, ale jednak trochę pamiętam i kolejne sceny nie są dla mnie zaskoczeniem. Na razie jest poprawnie.
Romulus - 2017-09-26, 14:20
:
Również zacząłem słuchać "AB". Lektor rzeczywiście poprawny, próbuje różnicować bohaterów, przez co nie jest monotonnie.
toto - 2017-09-26, 18:14
:
Nie podoba mi się interpretowanie Wednsdeya jako drobnego cwaniaczka. Chociaż może i jest w tym jakiś sens, w końcu Cień poznaje go właśnie jako kogoś takiego. Znajomość książki dość mocno rzutuje na mój odbiór poszczególnych postaci.
Auri - 2017-09-27, 10:40
:
W zasadzie to nie audiobook a bardziej słuchowisko. Narrenturm Andrzeja Sapkowskiego w wykonaniu Macieja Gudowskiego (Lektor). Za muzykę odpowiadał Adam Skorupa.
Jest pysznie!
Romulus - 2017-09-27, 11:01
:
???
A to Gosztyła przecież czyta. Czy jakieś nowe wydanie?
Auri - 2017-09-27, 11:06
:
Nope, nope. To samo. Gosztyła odpowiada za narrację.
EDIT
Także zjebałam. Bo narrator jest bardziej VIP niż lektor. ;-)
MrSpellu - 2017-09-27, 11:50
:
Jakiś czas temu skończyłem Lux perpetua i od tygodnia gdzieś posłuchuję sobie wieczorami Tyrmanda (czyta Ferency). Miałem dysonans lekki, ale to była bardziej wina języka książki niż maniera lektora. Ale wsłuchałem się i jest git.
Carmilla - 2017-09-29, 00:09
:
Mnie to od początku zachwyciło. I nie wiem jak bym wytrzymała te wszystkie opisy Warszawy, gdybym to sama miała czytać, a Ferency z takim zachwytem i fascynacją to czytał, że słuchałam z zainteresowaniem równym temu, z jakim śledziłam fabułę.

Stephen King "Zdolny uczeń" czyta Zbigniew Zapasiewicz. Niby nie mam się czego przyczepić, ale to jednak ta książka, którą wolę czytać sama, bo podejrzewam, że żadna interpretacja mi się nie spodoba.
Wcześniej słuchałam Skazanych na Shawshank też w interpretacji Zapasiewicza. Też niezła, ale czemuś chyba Peszek bardziej by mi do tego pasował.
MrSpellu - 2017-10-09, 13:52
:
Carmilla napisał/a:
Mnie to od początku zachwyciło. I nie wiem jak bym wytrzymała te wszystkie opisy Warszawy, gdybym to sama miała czytać, a Ferency z takim zachwytem i fascynacją to czytał, że słuchałam z zainteresowaniem równym temu, z jakim śledziłam fabułę.


No mi się ostatnio strasznie dłuży ten Tyrmand. Fabuła głównie, wnerwiające postacie. Zostało mi jakieś 8h (wieczorami mogę wyszarpać godzinkę lub dwie tylko) i przesłuchuję tylko ze względu na opisy Warszawy. W papierze chyba nie dałbym rady.
Fidel-F2 - 2017-10-09, 14:19
:
Tyrmand jest gówniany, Złego rzuciłem po stu cirka stronach. Mocno przereklamowany, może kilkadziesiąt lat temu coś to było warte, dziś szkoda czasu.
MrSpellu - 2017-10-10, 18:55
:
Lektorem jest Ferency i dobrze się go słucha. Tak więc zawsze coś.
Carmilla - 2017-10-10, 20:45
:
MrSpellu napisał/a:
No mi się ostatnio strasznie dłuży ten Tyrmand. Fabuła głównie, wnerwiające postacie.

Słuchałam dawno temu (znaczy jakieś 2 lata), więc przytoczę moje wrażenia dotyczące postaci, notowane wówczas, świeżo po wysłuchaniu:
Cytat:
Jednak im dłużej słuchałam, tym bardziej dochodziło do mnie, że to o czym jest Zły ma drugorzędne znaczenie, ważne jest to, czym jest powieść Tyrmanda. Jest ona zaś portretem powojennej Warszawy. Portretem malowanym z pasją i z miłością. (...) Wszystkie występujące postacie zdają się być umowne, o czym świadczą choćby ich nazwiska czy pseudonimy. Szef warszawskiego podziemia Filip Merynos i jego ukochana Olimpia Szuwar, obok nich zaś przyboczni: Kruszyna i Meteor, Życzliwy szef spółdzielni ogrodniczej czy szef wszystkich szefów, tajemniczy Kudłaty. Przeciw nim zaś stają: Dziarski przedstawiciel Milicji Obywatelskiej, dziennikarze Wirus i Kolanko, motorniczy Skrzydło czy kioskarz Kalodont. Toż to poezja. To Warszawa mieniąca się wszystkimi barwami życia, Warszawa widziana zakochanymi oczyma Leopolda Tyrmanda.

Gdybym próbowała inaczej spojrzeć na tę powieść, to faktycznie ani fabuła nie wciągająca ani bohaterowie godni zapamiętania. OK, po tych dwóch latach od lektury uświadamiam sobie, że chyba żaden ne utkwił mi w pamięci. Tam pozostała tylko fascynacja Warszawą.
MrSpellu - 2017-10-10, 20:49
:
Ta fascynacja to jednak dla mnie trochę za mało. Doceniam, ale nie porywa.
Carmilla - 2017-10-10, 20:54
:
Posłuchałbyś wersji w interpretacji Kondrata (seria GW Mistrzowie Słowa) to byś się dopiero zaczął zastanawiać, dlaczego ta powieść jest taka kultowa :mrgreen: Powycinane wszystkie chyba opisy Warszawy, niektórych wątków tylko fragmenty, że się zastanawiasz czy przespałeś fragment książki czy ze sprzętem odtwarzającym coś niehalo.
MrSpellu - 2017-10-10, 20:58
:
Tymczasem zakupiłem sobie teraz słuchowisko Blade Runner i idę słuchać. Od Tyrmanda muszę odpocząć.
Carmilla - 2017-10-10, 21:09
:
To z Więckiewiczem, Chyrą i Dereszowską? Jeśli tak, to ja już wolałabym dosłuchać Złego do końca. A Dicka poczytać. Jeśli masz jakieś inne - daj namiar, może kupię :-)
MrSpellu - 2017-10-11, 08:29
:
Ale co chcesz od tej wersji? Wczoraj słuchałem z przyjemnością, choć trochę oprawa muzyczna wydawała mi się "egzotyczna".
Carmilla - 2017-10-11, 22:42
:
Wolę te superprodukcje ("słuchowisko" powiem raczej o tych skromniejszych, niskobudżetowych produkcjach), w których czytana jest cała powieść a to zdaje mi się (też już jakiś czas temu słuchałam) jest adaptacja.
Ale obsada, faktycznie doborowa, jak generalnie w większości obecnych słuchowisk - nie ważne czy są super czy bardziej kameralne.
MrSpellu - 2017-10-12, 06:48
:
Dość wierna ta adaptacja (książkę czytałem). Klimatyczna. Słucha się znakomicie.
Trojan - 2017-10-12, 09:18
:
nie chce się tam specjalnie czepiać - ale moglibyście uściślić co słuchacie/czytacie.
Blade Runner'a autorstwa Burroughsa, Bladerunnera - Nourse czy może Blade Runner'a ale tak naprawdę Czy Androidy marzą .... P.K . Dicka ? tytułowanego tak odfilmowo ?

czy może jeszcze książkową adaptację filmu ? bo pewnie taka też powstała ??
MrSpellu - 2017-10-12, 09:19
:
Twoją starą.
Trojan - 2017-10-12, 09:33
:
no wiesz, na takim forum wypadało by - tym bardziej że wszystkie trzy Blade to SciFi.

może ktoś czytał truBR ?
MrSpellu - 2017-10-12, 10:17
:
W 99,999% gdy mowa o BR chodzi albo o film, albo o pierwowzór Dicka.
Carmilla od razu wiedziała o co chodzi, tylko Ty taki nierozgarnięty.
MrSpellu - 2017-10-12, 10:19
:
Ale ok.

Chodzi o to:

http://audioteka.com/pl/a...rycznych-owcach
toto - 2017-10-16, 16:58
:
Kilkanaście godzin za kółkiem i "Amerykańscy bogowie" za mną - kilkanaście lat temu byłem tą książką zachwycony, teraz powrót był trochę bolesny. Ot, niezłe czytadło, a audiobook zrealizowany poprawnie. Można przesłuchać, ale wchodzi obojętnie.

Zacząłem też "Miedziankę" Springera. Książki nie czytałem, autora kojarzę z tematów związanych z architekturą, ładem przestrzennym. A tu zaskoczenie - historia "znikniętego" miasta.
Carmilla - 2017-10-16, 22:56
:
A kto czyta tę Miedziankę?
Kiedy czytałam o książce to miałam mieszane uczucia - z jednej strony coś mnie ciągnęło, z drugiej - coś odrzucało. Jak dotąd wygrywała druga strona. Ale może za wersję audio bym się wzięła.
toto - 2017-10-17, 07:55
:
Piotr Warszawski. Normalnie zrealizowany tytuł - bez fajerwerków, ale i nie ma jakiejś technicznej wtopy, przynajmniej w pierwszych 3 godzinach. Słucha się przyjemnie, ale głosowi brakuje jakiegoś pazura, żeby ściskał flaki.
Carmilla - 2017-10-17, 21:36
:
Nie każda książka wymaga takiego lektora, czasem wręcz taki "jedynie przyzwoity" jest jedynie pasującym. No, ale nie wiem, jak tutaj, skończysz, napiszesz podsumowanie to będę wiedziała czy chcę tego słuchać.
toto - 2017-10-27, 18:34
:
"Miedzianka" jest dobrym audiobookiem, ale nic nie stracisz, jeśli go nie przesłuchasz. Teraz "Wytępić całe to bydło" Lindqvista. Lektorem jest Stanisław Biczysko. Po wysłuchaniu "Sekretnego życia drzew" Wohllebena wyobraziłem go sobie jako jowialnego wuja z wąsem. Teraz już go tak sobie nie wyobrażam, raczej jako żwawego czterdziestolatka. Co do treści książki - nie sądziłem, że będzie aż tyle odwołań do Conrada, może przydałoby się powtórzyć i "Jądro ciemności" i "Czas apokalipsy"?
Carmilla - 2017-10-28, 01:23
:
Też tuż po "Całym tym bydle" odświeżałam "Jądro ciemności". Chociaż najlepiej to najpierw Conrad a potem Lindqvist. Nie wiem czy jeśli w końcu przeczytam "Serce ciemności" to nie wrócę do "Bydła".
Romulus - 2017-10-28, 06:49
:
Ambitnie "jedziecie". U mnie w samochodzie aktualnie odtwarzana jest "Domina" LS Hilton. Kontynuacja "Maestry". :) Mniej scen erotycznych (pornograficznych), raptem dwie na 6 godzin plus wzmianka o innych szybkich numerkach. Trupy: dwa. Ale główna bohaterka ma kłopoty. Z których, w co nie wątpię, wyjdzie obronną ręką. W dalszym ciągu czyta Aleksandra Szwed i bardzo jej to wychodzi.
MrSpellu - 2017-10-30, 11:17
:
A ja przy pędzlach słucham Harry'ego Pottera w interpretacji Fronczewskiego. Strzał w dziesiątkę, wchodzi bez popity. Książek za młodu nie czytałem, bo była wtedy moda na gardzenie potteromanią.

Fronczewski jest znakomitym aktorem i naprawdę świetnie wychodzi mu przeskakiwanie między rolami.

Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.
dworkin - 2017-10-30, 11:22
:
Moda na gardzenie Potterem w wieku 15 lat? Ale z Ciebie snob //spell

Chociaż.... Pamiętam, że śmiałem się z matki, po samej okładce - co ona czyta. A potem wchłonąłem pierwsze trzy części zarywając noce i wagarując :mrgreen: Kolejne już mnie tak nie grzały, a ostatnie zmęczyłem.
MrSpellu - 2017-10-30, 11:49
:
Wiesz wtedy mnóstwo dzieciaków nagle zaczęło nosić okrągłe, grube oprawki. A towarzystwo ciągle jarało się Sapkowskim.
Wzorem męskości był Geralt, a nie jakiś gejowaty Harry Potter z denkami od musztardówek na nosie :P
Fidel-F2 - 2017-10-30, 11:59
:
Przeczytałem półtora. Synowi do poduszki.
MrSpellu - 2017-10-30, 11:59
:
Chwali się.
Elektra - 2017-10-30, 16:45
:
MrSpellu napisał/a:
A ja przy pędzlach słucham Harry'ego Pottera w interpretacji Fronczewskiego.

Na początku jest fajnie, potem "Czarę ognia" czyta Wiktor Zborowski i trzeba się trochę przestawić, ale też jest nieźle. Za to od piątego tomu wraca Fronczewski i ciągle czyta Syriusz [Blejk] zamiast Syriusz [Blek] i dla mnie było to nie do zniesienia.
toto - 2017-10-30, 17:59
:
MrSpellu napisał/a:
Książek za młodu nie czytałem, bo była wtedy moda na gardzenie potteromanią.
Też nie czytałem Pottera, bo kiedyś widziałem w tv jak zachwalał go jakiś dziwak (teraz myślę, że był to Tytus Hołdys, ale pewności nie mam, bo nazwiska nie pamiętam, typuję na podstawie późniejszej wiedzy) i stwierdziłem, że to dla debili. Później zrobiłem się trochę za stary, przynajmniej w mniemaniu dwudziestoparolatka, na nadrabianie, a teraz jest mi już wszystko jedno, więc może i ja sięgnę po audiobooka. Nawet jakiś czas temu prawie kupiłem w audiotece, ale na razie wygrywają inne tytuły.

e:
Hmm, słuchanie Lindqvista każe mi na nowo spojrzeć też na Wellsa. Może po niektóre jego książki sięgnę w ogóle po raz pierwszy? Muszę powiedzieć, że "Wytępić całe to bydło" bardzo dobrze sprawuje się również jako krytyka literacka. Temat ciężki, ale szczerze polecam.
MrSpellu - 2017-10-30, 20:39
:
Elektra napisał/a:
Za to od piątego tomu wraca Fronczewski i ciągle czyta Syriusz [Blejk] zamiast Syriusz [Blek] i dla mnie było to nie do zniesienia.


Mie to lotto w sumie. A Zborowski też dobra wiadomość //spell

toto napisał/a:
a teraz jest mi już wszystko jedno, więc może i ja sięgnę po audiobooka.


Naprawdę spoko. Przy malowaniu sprawdza się perfekcyjnie.
Carmilla - 2017-11-02, 23:57
:
Elektra napisał/a:
Na początku jest fajnie, potem "Czarę ognia" czyta Wiktor Zborowski

Już nie. Znaczy pewnie można gdzieś nabyć to wydanie ale ostatnio na audiotece seria pojawiła się od początku i wszystkie tomy czyta Fronczewski. Ale jeszcze nie nabyłam tego audiobooka.
Z interpretacji Zborowskiego najbardziej podobał mi się profesor Remus Lipę :mrgreen:
toto - 2017-11-09, 19:50
:
Zacząłem słuchać "Kapuściński non fiction" Domosławskiego. Dobra treść i dobrze przeczytana przez Jerzego Radziwiłowicza.
toto - 2017-11-19, 18:49
:
W Audiotece urodzinowa promocja.
toto - 2017-11-27, 19:15
:
"Duchowe życie zwierząt" Wohllebena. Kto zna "Sekretne życie drzew", ten wie czego się spodziewać. Autor przemyca swoje podejście do natury, uzupełnia to wszystko anegdotami z własnego życia i różnymi przykładami z literatury naukowej. Warto.
toto - 2017-12-12, 19:14
:
Skończyłem Wohllebena, bardzo pozytywna książka. W skrócie - autor dowodzi, że zwierzęta (nawet bardzo proste organizmy) również mają coś, co można zaklasyfikować jako przeżycia duchowe. Oczywiście większość skupia się na zwierzętach domowych, gospodarczych lub tych powszechnie znanych (jelenie, wiewiórki, dziki, nawet muszki owocówki). Najciekawsze (najbardziej wartościowe?) jest jednak to jak pokazuje, że wartościowanie dobre/złe zwierzę jest bardzo dużym uproszczeniem. Wystarczy tylko delikatnie zmienić perspektywę, poszerzyć kontekst i zwierzę powszechnie uznawane za miłe/dobre wypada dużo gorzej, za to zwierzę uznawane za złe już takie złe nie jest. Warto wysłuchać lub przeczytać. Osobiście polecam wysłuchać, bo Stanisław Biczysko jako lektor sprawdza się tu doskonale.

Teraz zacząłem słuchać "Szpital przemienienia" Lema. Powtórka (bo wcześniej czytałem) chyba głównie pod wpływem biografii Lema. Orliński wskazuje tę książkę jako jedną z najważniejszych i chyba najbardziej niedocenionych z dorobku autora "Solaris". Mam nadzieję, że audioteka (lub inny wydawca) będzie regularnie udźwiękowiała kolejne książki Lema, bo są tego warte.
Carmilla - 2017-12-14, 01:42
:
toto napisał/a:
Osobiście polecam wysłuchać, bo Stanisław Biczysko jako lektor sprawdza się tu doskonale.

Za to istnieje wydanie książki z pięknymi ilustracjami. Więc chyba najlepiej mieć i wersję audio i papierową ilustrowaną :mrgreen:
toto napisał/a:
Teraz zacząłem słuchać "Szpital przemienienia" Lema.

W interpretacji...?
MrSpellu - 2017-12-14, 07:08
:
A ja zaczynam Księcia półkrwi. Fronczewski po prostu mistrzem jest. Ale już kiedyś jeden z wykładowców mówił mi, że to jedyny znany mu aktor teatralny, który w jednej sztuce potrafi ogarnąć cztery różne style postaci.
toto - 2017-12-14, 18:14
:
Carmilla napisał/a:
W interpretacji...?
Andrzeja Blumenfelda. Dobrze czyta, ale momentami dźwięk jest jakby minimalnie za cicho. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń.

Spellu, kusisz mnie tym Fronczewskim. Zobaczę, może w styczniu w końcu sprawdzę Harry'ego Pottera.
MrSpellu - 2018-01-08, 07:47
:
Skończyłem Pottera. Ostatni tom. Cieszę się, że nie czytałem wcześniej i dane mi było poznać w interpretacji Fronczewskiego. Chyba najlepiej zinterpretowany audiobook, jaki mi dane było przesłuchać :)

Dziś zaczynam Imię Róży czytane przez Gosztyłę.
toto - 2018-01-08, 19:57
:
Tutaj Gosztyłą wypada lepiej niż w "Innych pieśniach, jednak bardziej podobał mi się "Temat na pierwszą stronę". Szkoda że nie ma "Wahadła Foucaulta" w wersji audio.
Carmilla - 2018-01-09, 00:43
:
Mnie czemuś "Temat na pierwszą stronę" nie podszedł, a "Imię róży" to nie tylko dobra interpretacja Gosztyły. Efekty dźwiękowe, choć skromne (a może właśnie dlatego, że skromne) też ułatwiają wczuwanie się w klimat powieści.
Ja sobie posłuchałam "Małego księcia" w interpretacji Sobaczaka. Generalnie lubię jego głos, tylko "Mały książę" jednak nie bardzo nadaje się do słuchania... chyba że przez dzieci jak czyta któreś z rodziców. To książka, w której obrazki odgrywają dużą rolę, więc kiedy ich nie widzimy nie bardzo wiemy o czym autor pisze. Owszem na okładce płyty jest baranek w kilku wersjach i wąż boa otwarty i zamknięty, jednak brak całej reszty.
MrSpellu - 2018-01-11, 11:07
:
Cisnę "Imię róży" i nagle przypomniałem sobie, że mam humanistyczne wykształcenie //spell

___
Resztę "dyskusji" wywalono.
T

toto - 2018-01-29, 11:35
:
"Wyznaję" Cabre'a. Początek ciężki, skakanie między różnymi wątkami (i czasami) bez żadnego przygotowania, ale po jakichś 2 godzinach zaczyna się to jakoś łączyć w całość. Jestem zaintrygowany.
Fidel-F2 - 2018-01-29, 14:11
:
Nie wiem czy to dobry wybór. Wyznaję wymaga jednak skupienia.
Carmilla - 2018-01-29, 20:31
:
A kto toto czyta? Bo dla mnie jeśli mowa o audiobookach to lektor równie ważny jak sama książka. Czasem dobry lektor sprawia, że łatwej mi się skupić niż gdybym sama czytała.
toto - 2018-01-30, 19:07
:
Krzysztof Stelmaszczyk. Moje pierwsze zetknięcie z tym lektorem i jest dobrze. Nie ma rewelacji, ale jest lepiej niż poprawnie, więc jest plus. O ile początkowo wpadam w wir wątków, później niby wszystko się stabilizuje, to po jakimś czasie dostałem nowym obuchem - dochodzą wątki z czasów inkwizycji i II wojny światowej. Pierwsze wrażenie - wtf. Powoli zaczynam się z tym oswajać, sposób prowadzenia narracji przez Cabre'a nie ułatwia połapania się w tym co, gdzie, kiedy, już czuję, że chwytam i pojawia się nowy element, który trzeba jakoś wpasować. Jest intrygująco, może nawet kiedyś zajrzę do wersji pisanej.
Romulus - 2018-02-08, 17:59
:
"Oto jestem" Jonathana Foera. Wróciłem do tej książki z ciekawości, bo podczas lektury nie wiedziałem, dlaczego autor wplótł do współczesnej fabuły opowiadającej o kryzysie pewnego żydowskiego małżeństwa z okolic Waszyngtonu, wątki political fiction dotyczące zagłady Izraela. Mam swoją teorię, trochę naciąganą. Ale chętnie ją zweryfikuję. Zwłaszcza że audiobook trafił się po bardzo okazyjnej cenie. Lektora nie kojarzę, ale dobrze się sprawdza.

Potem, mam nadzieję, powrót do wiedźmińskiego cyklu, bo 14 lutego ma zostać - wreszcie! - wydana słuchowiskowa adaptacja "Chrztu ognia". Nie mogę się doczekać.
Romulus - 2018-02-26, 07:27
:
"Chrzest ognia" nie zawiódł. Nie spodziewałem się zresztą, aby mogło do tego dojść. Niemniej, powrót do wiedźmińskiej sagi w takim wykonaniu to czysta przyjemność. Po przesłuchaniu lepszych i gorszych powieści to słuchowisko jest jak nagroda. :) Może mi się wydaje, a może tło nieco szwankuje i "czuć" w tych odgłosach sztuczność. A może to kwestia zagłuszania go przez silnik samochodu. Narrator i obsada spisują się bez zarzutu. Głosy czarodziejek są młode - wyobrażałem sobie je inaczej, jako bardziej dojrzałe. Tak samo przy Milvie. Niezły jest aktor w roli Regisa.

Mam nadzieję, że "Wieża Jaskółki" wyjdzie pod koniec roku. Początkowo obawiałem się, że Fonopolis nie podoła tej adaptacji, bo problemy z "Chrztem ognia" naprawdę nie nastrajały optymistycznie. Ciągłe przesuwanie premiery, potem jej opóźnienie z powodu adaptacji tych opowiadań konkursowych, których zresztą Fonopolis nie realizuje. ale niedawno wrzucili na Fejsie zdjęcie z nagrania do "Wieży...", więc nadzieja, że w tym roku zostanie wydana jest spora. Bo "Chrzest..." pewnie skończę słuchać w tym tygodniu i przyjdzie wrócić do słuchania zwykłych audiobooków. A może to czas, aby powrócić do Trylogii Husyckiej a potem znowu zacząć słuchanie cyklu wiedźmińskiego.
Carmilla - 2018-02-27, 01:09
:
"Nieodnaleziona" Remigiusza Mroza. Dwugłos - Agnieszka Dygant i Dawid Ogrodnik. Żadnego z dwojga nie słyszałam wcześniej w roli lektora, oboje świetni. Sama książka - przez większą część akcji mocno mi się kojarzyła z twórczością Cobena, na szczęście zakończenie zupełnie niecobenowskie. No i ładnie poruszony problem przemocy wobec kobiet... Ogólnie - jest dobrze, zarówno w wersji fabularnej jak i interpretacyjnej.
MrSpellu - 2018-03-12, 08:56
:
Kończę "Modyfikowany Węgiel". Całkiem spoko cyberpunk. Jedna rzecz mnie tylko razi. Na tyle, że wymyśliłem drinking game. Za każdym razem, gdy Kovacs mówi "jestem emisariuszem, szkolenie emisariusza, warunkowanie emisariusza, emisariusz" pijemy. Impreza szybko się skończy xD
Carmilla - 2018-03-14, 22:24
:
Spellu - kto czyta ten Węgiel? Bom ciekawa książki i nie wiem czy kupić ebooka czy szukać wersji audio.

"Tu byłem. Tony Halik" Mirosław Wlekły, czyta Jerzy Stuhr. Książka niczym powieść przygodowa, a Stuhr senior jako lektor ma tylko jedną wadę - stanowczo zbyt mało audiobooków czytał. Zdecydowanie wolę jego niż juniora.

Wcześniej przesłuchałam "HEX" Thomasa Olde Hueveltaw interpretacji Wojtka Masiaka. Interpretacja - jak zwykle u Wojtka - świetna czego nie da się powiedzieć o książce. Stanowczo nie rozumiem zachwytów nad nią.

"Król Lear" Szekspira. Słuchowisko, z Krzysztofem Gosztyłą w roli tytułowej. Znać, że to znakomity aktor teatralny. Generalnie cała inscenizacja świetna.
Romulus - 2018-03-15, 07:40
:
"MW" czyta Maciej Kowalik. Nie przesadza z interpretacją tekstu, ale dobrze mu to wychodzi.
Fidel-F2 - 2018-03-15, 08:37
:
MW to książka Łysiak. Ładna bardzo.
toto - 2018-03-15, 18:12
:
Skończyłem "Wyznaję" Cabre'a. Długo zeszło, bo słuchałem tylko w samochodzie. Trudne, ale satysfakcjonujące. A teraz "Mechaniczna pomarańcza" Burgessa. Świetna.
Carmilla - 2018-03-16, 00:38
:
Romulus napisał/a:
"MW" czyta Maciej Kowalik. Nie przesadza z interpretacją tekstu, ale dobrze mu to wychodzi.

MW czyli Muzeum Wyobraźni Łysiaka? Ale jak to tak słuchać? Bez obrazów, o których traktuje? Dla mnie to książka typowo do samodzielnego czytania. I kątemplucia, znaczy kontemplacji obrazów.
Romulus - 2018-03-16, 07:27
:
Ha..., ha..., ha...

"Modyfikowany Węgiel".

Chyba sobie kupię abonament w Storytel, bo mają tam "Koło Czasu" Jordana. Coś czuję, że prędzej dosłucham niż doczytam, po ostatnim "zawieszeniu się". Nie wiem, czy ta produkcja jest robiona tylko dla Storytel, ale kończą mi się opcje powieści do słuchania. Dlatego "zaryzykuję". Zwłaszcza że mają opcję słuchania offline.
Trojan - 2018-03-16, 09:24
:
ile słuchanie jest wolniejsze od czytania ? 2x? 3x?4x?
Fidel-F2 - 2018-03-16, 09:27
:
Trojan, :-|
Trojan - 2018-03-16, 09:31
:
no jestem ciekaw -
Jordana na audiobuku - ile to czasu słuchania ? 500 godzin ? więcej ?
Rashmika - 2018-03-16, 10:00
:
Chrzest ognia w trakcie, zdecydowanie castingowo najmniej udana produkcja z dotychczasowo wydanego Wiedźmina. Te młode pańcie-czarodziejki w ogóle nie pasują do ról, Milvie nikt nie powiedział, że ma grać dziewoję z zapadłej wsi i ciśnie jakby była na egzaminie z dykcji w szkole aktorskiej, a driada Eithne to już było maksymalne przegięcie pały, prawiła jak naćpana heroiną nimfomanka, na szczęście ma jedno wystąpienie chyba. Da się oczywiście słuchać, ale jak poprzednie oceniałam 5/5 to teraz za wykonanie 3/5. Męska część obsady zdecydowanie lepsza, krasnoludy, Regis, elfy - dobry wybór aktorów, miałabym tylko lekkie wąty do Percivala, że nie był w ogóle gnomowaty.
Szkoda, to ulubiona dla większości fanów część, a sprawia wrażenie, że zaczynają na niej maksymalnie oszczędzać i wychodzi odczuwalna maniana. Mam nadzieję, że przy następnej części nie zrobią castingu w gimnazjum.
Romulus - 2018-03-16, 15:56
:
Trojan napisał/a:
no jestem ciekaw -
Jordana na audiobuku - ile to czasu słuchania ? 500 godzin ? więcej ?

Pewnie więcej. Ale i tak większa szansa, że przesłucham. :) Bo nie mam czasu, aby zająć się czytaniem. A że założyłem sobie, że przeczytam całą serię po raz kolejny, tyle że tym razem bez kilkuletnich odstępów - tak plan ten upadł. :) Bo nie jestem w stanie się oderwać od bieżących lektur. A życie takie krótkie. :) Więc lepiej posłuchać. Zwłaszcza że da mi to około 110 minut dziennie słuchania w trakcie jazdy samochodem.

Rashmika napisał/a:
Chrzest ognia w trakcie, zdecydowanie castingowo najmniej udana produkcja z dotychczasowo wydanego Wiedźmina. Te młode pańcie-czarodziejki w ogóle nie pasują do ról, Milvie nikt nie powiedział, że ma grać dziewoję z zapadłej wsi i ciśnie jakby była na egzaminie z dykcji w szkole aktorskiej, a driada Eithne to już było maksymalne przegięcie pały, prawiła jak naćpana heroiną nimfomanka, na szczęście ma jedno wystąpienie chyba. Da się oczywiście słuchać, ale jak poprzednie oceniałam 5/5 to teraz za wykonanie 3/5. Męska część obsady zdecydowanie lepsza, krasnoludy, Regis, elfy - dobry wybór aktorów, miałabym tylko lekkie wąty do Percivala, że nie był w ogóle gnomowaty.

Co do głosów czarodziejek się zgodzę. Za młodo brzmiały. Aczkolwiek w sadze też miały młodą powierzchowność. Ale chyba nie aż tak, jak te głosy. :) Męska obsada wypada lepiej. Jak jeszcze raz przeczytam komentarz jakiegoś gracza, że głos wiedźmina to tylko Jacek Rozenek... To żal.pl.
Rashmika - 2018-03-16, 18:46
:
Romulus napisał/a:
Aczkolwiek w sadze też miały młodą powierzchowność


Powierzchowność to insza inszość, to sobie mamy wyobrazić, a te głosy zanadto narzucają wizję nastolatek a nie czarodziejek, fakt, z wyglądu młodych, ale przecież leciwych. Kobietami a nie dziewczynkami miały być. Po drugie brakuje w ogóle jakiejś naturalności, wszystkie sztywno recytują tekst zamiast zwyczajnie grać swoje role.

Romulus napisał/a:
że głos wiedźmina to tylko Jacek Rozenek


Zarówno Rozenek jak i Banaszyk zagrali świetnie.
Trojan - 2018-03-16, 20:49
:
Romulus napisał/a:
Zwłaszcza że da mi to około 110 minut dziennie słuchania w trakcie jazdy samochodem.



Jedziesz godzinę samochodem do pracy? :shock:
Romulus - 2018-03-16, 22:08
:
50-55 minut.
Trojan - 2018-03-16, 22:33
:
No to mówię -godzinę.
To gdzie ty sędziujesz?
utrivv - 2018-03-20, 13:43
:
Romulus napisał/a:
50-55 minut.
Teraz uważaj na słowa, pamiętaj że średnia prędkość nie może być większa niż 40km/h --_-
MrSpellu - 2018-03-21, 09:13
:
Carmilla napisał/a:
Spellu - kto czyta ten Węgiel? Bom ciekawa książki i nie wiem czy kupić ebooka czy szukać wersji audio.


Maciej Kowalik i IMO szło mu nieźle.
You Know My Name - 2018-03-21, 16:19
:
Trojan napisał/a:
ile słuchanie jest wolniejsze od czytania ? 2x? 3x?4x?
Ile razy szybsze winno być. Trudno się czyta pod prysznicem, łądując zmywarkę, wieszając pranie lub prasując koszule, w marszu, itp.
Romulus - 2018-03-21, 18:17
:
Zacząłem słuchać "Oko Świata", czyli pierwszą część monumentalnego "Koła Czasu" Roberta Jordana. Produkcja Storytel, choć to duże słowo. :) Lektor. Sympatyczny, ale głos chyba mu uniemożliwi jakąś mocniejszą interpretację tekstu. Muszę sprawdzić, czy da się jakoś mój telefon podłączyć do głośników samochodowych (chyba nie), bo wprawdzie słuchanie z telefonu w trakcie jazdy nie jest złe, ale wolę czystsze i wyraźniejsze "dudnienie" głośników w aucie.

Zobaczymy, czy uda się przesłuchać całość. Storytel niedługo wypuści trzecią część, w planach są kolejne, więc spokojna głowa o dostęp do całości. Pierwsza część to ok. 36 godzin słuchania. Zatem zapowiada się dłuższa przygoda z tym "dostawcą". Jeśli wytrwam.
toto - 2018-03-21, 18:48
:
Jak nie masz bluetooth, to polecam transmiter fm (np. taki, ale taniej kupić bezpośrednio z Chin). Łatwe w obsłudze, działa.
toto - 2018-04-12, 20:16
:
Przesłuchałem "Czarnoksiężnika z Archipelagu" i podobał mi się bardziej niż przez oczy. Od razu włączyłem "Grobowce Atuanu". Szkoda, że nie ma audiobooków Ekumeny.
toto - 2018-05-01, 15:22
:
Jestem już na "Tehanu". Jejku, jakie to jest dobre. Aż mi szkoda, że nie mam czasu na powrót do tradycyjnych książek. Le Guin wielką pisarką była, Andrzej Ferenc wielkim lektorem jest.

"Homo deus" Harariego będzie jako audiobook w czerwcu. Czekam.
MrSpellu - 2018-05-03, 20:25
:
A ja kończę trzeci tom Millennium Larssona w interpretacji Gosztyły. Świetne!
Trojan - 2018-05-06, 20:13
:
Bez żartów. Świetny był 1 tom.
MrSpellu - 2018-05-10, 20:48
:
toto napisał/a:
Przesłuchałem "Czarnoksiężnika z Archipelagu" i podobał mi się bardziej niż przez oczy.


Przekonałeś mnie //spell
toto - 2018-05-12, 19:19
:
A ja jestem w ciągu i lecę już z "Opowieściami z Ziemiomorza". Naprawdę wielka szkoda, że nie ma "Ekumeny" w wersji do słuchania. Świetny sposób na odświeżenie cyklu.
Carmilla - 2018-05-14, 00:44
:
Ja zaczęłam inny cykl sobie odświeżać. Kroniki Amberu w interpretacji Rocha Siemianowskiego. Siemianowskiego uwielbiam w każdym wcieleniu, Kroniki pamiętam sprzed nastu lat i nie wiem jakie wrażenie zrobią teraz na mnie. Na razie jest dobrze, ale to raptem minęło 2,5 godziny pierwszego tomu.
Trojan - 2018-05-14, 08:24
:
hm
ale wy te audiobuki słuchacie w samochodzie ? w podróży? czy jak ?

[tak, wiem że Romek w samochodzie]
MrSpellu - 2018-05-14, 08:45
:
Ja jak maluję figurki. Tylko wtedy mam czas.
Trojan - 2018-05-14, 08:47
:
ja chyba nie potrafię się rozskupić na dwóch rzeczach naraz
MrSpellu - 2018-05-14, 08:51
:
Ale to spowalnia moją pracę. Bo jak jest jakiś mega ciekawy fragment, to zamieram i słucham uważniej //spell
toto - 2018-05-14, 09:59
:
Głównie w samochodzie, czasami też przy prostych domowych pracach. Wcześniej też podczas biegania, ale ostatnio biegam słuchając lasu.
Romulus - 2018-05-14, 16:42
:
MrSpellu napisał/a:
Ale to spowalnia moją pracę. Bo jak jest jakiś mega ciekawy fragment, to zamieram i słucham uważniej //spell

Słucham teraz "Koła Czasu" Jordana. Jestem na trzeci tomie ("Smok Odrodzony"). Próbowałem słuchać w pracy, ale też tak miałem: przestawałem się skupiać na robocie. Zatem wróciłem do słuchania wyłącznie w samochodzie. O dziwo, nie przeszkadza mi to w skupianiu się na jeździe. :)
toto - 2018-05-14, 19:56
:
Carmilla napisał/a:
Kroniki Amberu w interpretacji Rocha Siemianowskiego.
Czy to jest do dostania gdzieś poza Storytelem? Przyznam szczerze, że przy moim "zużyciu" audioteka bardziej mi się opłaca, a obie usługi już nie mają sensu. Teoretycznie jakbym dodał słuchanie podczas biegania, to może i by się to jakoś zbilansowało, ale problemem jest to, że storytel jest streamowany, a nie chce mi się biegać z komórką. Plus dość często biegam tam, gdzie nie ma zasięgu lte, ani nawet 3g, więc ze streamingu nici.
Carmilla - 2018-05-14, 21:55
:
Ja słucham podczas wykonywania rozmaitych prac domowych. Inaczej nie dałabym rady np. prasować, bo chyba bym zasnęła.
Nie wiem czy Kroniki Amberu są gdzieś poza storytelem. Mnie się storytel opłaca, bo nigdzie indziej abonamentu nie płacę czyli jak bardzo, bardzo chcę jakiegoś audiobooka, którego nie ma na storytel, to go kupuję... tam gdzie najtaniej mogę.
toto - 2018-05-18, 18:56
:
Skończyła mi się Le Guin. :( Teraz "Paragraf 22" Hellera. Czyta Globisz - przesadnie "gra", brakuje mu trochę wyczucia. No i realizacyjnie jest dość słabo - dźwięk jest dość słaby, taki trochę "głuchy", nie wiem jak to inaczej nazwać. Jak zacząłem słuchać to myślałem, że coś mi się stało z uszami. Jednak po godzinie już się przyzwyczaiłem do tych mankamentów i jakoś to leci.

Pojawił się audiobook "451 stopni Fahrenheita", fragment nie brzmi super zachęcająco, ale się zastanowię.
Carmilla - 2018-05-19, 01:08
:
Ja się nie zastanowię, ja to kupię. Nieważne, że jeden audiobook droższy niż miesięczny abonament Storytel, chcę tego posłuchać. No i Ferency jako narrator - w końcu jakaś odmiana po Gosztyle. Nie, żebym tego drugiego nie lubiła, ale jak dotąd to on był narratorem we wszystkich superprodukcjach jakich słuchałam.
Tymczasem słucham Karabinów Avalonu... i chyba zamierzam przesłuchać całą serię. I to jest nagranie storyside dla storytel, więc raczej gdzie indziej się tego nie da uświadczyć.
toto - 2018-05-19, 18:33
:
Nie rozumiem tych wszystkich zachwytów Gosztyłą. Moim zdaniem wielu polskich aktorów czytających książki ma dziwną manierę przesadnego wyrażania emocji - tak odbieram Gosztyłę, teraz Globisza, Więckiewicz też tak miewał, podobnie Ostaszewska czytająca Hannę Krall. Tutaj wystarczy subtelna zmiana tonu głosu, tempa wypowiadania słów, lekko ciszej lub głośniej i budujesz klimat. W prostocie siła. Niektórzy boją się chyba być posądzeni o bycie syntezatorem mowy i wszystkie emocje wyrażają przesadnie. Chyba że to jest polska szkoła aktorstwa teatralnego? A przecież nie mówimy o złych aktorach. Czy to aktorzy sami wybierają ścieżkę interpretacji? Czy narzuca ją reżyser lub producent?

W audiotece to mi się podoba, że za 20 zł miesięcznie mam 1 dowolną książkę. Na moje potrzeby starcza, a dzięki temu mogę łapać nowości w akceptowalnej cenie. I zazwyczaj 2 razy do roku mają niezłe promocje, w których można kupić większość tytułów za 20 zł lub mniej. Oczywiście jak gdzieś indziej trafi się promocja z lepszą ofertą, to skorzystam - ostatnio tak miałem z kompletem książek Le Guin - za całość wyszło mi coś ok. 80 zł. Niech Prószek produkuje Ekumenę w ten sam sposób. --_-
Carmilla - 2018-05-30, 23:31
:
Gosztyła jest aktorem przede wszystkim teatralnym, stąd u niego to przesadne odkreślanie emocji. Za Globiszem jako lektorem nie przepadam, z Więckiewiczem prawie nie miałam do czynienia, więc trudno mi się wypowiadać. Wydaje mi się, że aktorzy sami wybierają ścieżkę, producent dobiera lektora pod kątem jaki tym interpretacji mu pasuje. No, i czasem dlatego, że dany lektor dobrze się sprzedaje. To drugie dotyczy m.in. Gosztyły, choć ostatnio też Wojtka Masiaka, który wprawdzie aktorem nie jest ale zanim zaczął nagrywać profesjonalnie już zyskał sobie sporą grupę fanów.
Dla mnie jeden audiobook miesięcznie to stanowczo za mało, stąd wolę 30 zł/mies. za storytela + dowolnie wybraną kwotę w innych sklepach, za audiobook, który mnie szczególnie interesuje a na storytel go nie ma.
451 Fahrenheita wysłuchane w 1 dzień... i właściwie nie mam się do czego przyczepić. Ani obsady ani muzyki. O fabule nie ma co wspominać, bo to moja prawie (za Rokiem 1984) dystopia. Tylko w trakcie słuchania zastanawiałam się dlaczego po raz pierwszy słyszę słowo: ścianowizor, skoro powieść kiedyś czytałam. Okazało się, że czytałam w innym tłumaczeniu i tam jest to po prostu ekran.
MrSpellu - 2018-06-18, 08:01
:
Ostatnio skończyłem Upadłe Anioły Morgana, w interpretacji Macieja Kowalika. Intryga może nie tak ciekawa jak w Modyfikowanym Węglu, ale lore zdecydowanie na plus. No i mniej "jestem emisariuszem, emisariuszem jestem, kurwa, kurwa, emisariuszem kurwa uszem jestem". Trochę mniej.

Teraz Czarna Kompania, czyta Robert Jarociński. Dopiero zaczynam (zdążyłem przesłuchać z godzinę) i stwierdzam, że lektor ma przyjemnie mrocznawy głos. Pasuje tu.
Carmilla - 2018-06-19, 20:07
:
Skoro już wykupiłam sobie storytela to sobie Harry'ego w oryginale słucham. Interpretacja dużo lepsza niż Fronczewski czy Zborowski... A zasadniczo do interpretacji obu naszych aktorów większych zastrzeżeń nie miałam. Jednak Stephen Fry bije ich na głowę.
MrSpellu - 2018-06-20, 09:09
:
Nie no, nie ta liga. Nie umniejszając naszym aktorom.
MrSpellu - 2018-07-10, 13:24
:
Słucham sobie przy figurkach "Zbudzone Furie" Morgana, ostatni tom trylogii. Tak sobie widzę, że w serialu wątek Quelle zaciągnęli trochę z tej części. Tak czy inaczej dobrze się słucha, fajne to.
toto - 2018-07-10, 19:36
:
Słucham "Depeszy" Michaela Herra, czyli o wojnie w Wietnamie. Dobre. Lektor też dobry. Warto.
toto - 2018-08-19, 11:47
:
"Depesze" są świetne, więc jak ktoś niezdecydowany, niech bierze.

Za mną "Wywiad z władzą" Fallaci. Interesujące. Sama Fallaci dość zarozumiała, ale to ciekawe doświadczenie posłuchać wywiadów z Chomeinim, Kaddafim, Deng Xiaopingiem, palestyńską terrorystką, Arielem Sharonem (jeszcze przed pełnieniem funkcji premiera).
Jednak z mojego punktu widzenia najciekawsza była seria wywiadów z włoskimi politykami z różnych opcji politycznych (raczej z lewej strony) i ten z Dalaj Lamą.

Teraz słucham "Zaginione miasto Boga Małp" Douglasa Prestona - można mieć zastrzeżenia do sensacyjnego tytułu, ale warto posłuchać/przeczytać.


Znowu szukałem "Wahadła Foucaulta". Na youtube jest jakaś stara wersja (w odróżnieniu do nowszej wersji ma być bez skrótów) angielskiego tłumaczenia i chyba to będzie mój następny wybór. Jakość dźwięku średnia, ale po prostu chcę tego posłuchać.
Romulus - 2018-08-24, 16:53
:
Skończyłem 4 część "Koła Czasu" Jordana - "Wschodzący Cień". Naprawdę dobrze mi się tych powieści słucha, mimo że je przeczytałem. Dynamiczne, dużo się dzieje, wiele wątków. Potem, za kilka tomów, będzie gorzej, ale na razie tylko trzymać kciuki, aby udało się z tego cyklu zrobić serial. Ma potencjał na dobrą produkcję telewizyjną, mimo dużej porcji magii i potworów.

Teraz, w oczekiwaniu na kolejny tom, którego premiera za miesiąc, "Hyperion". W nowym tłumaczeniu, zatem nie ma już Chyżwara (tak lubiłem to słowo), jest Dzierzba. Mam nadzieję, że pociągną z kolejnymi tomami "Hyperion Cantos". To cykl, który czeka u mnie na kolejne czytanie. I gdyby były następne części w wersji audio, to dałbym sobie z tym spokój i posłuchał. Lektor daje radę, ale jestem dopiero na początku, więc nie zdążył się jeszcze "rozgrzać" na dobre.

Potem zapewne kolejny Jordan, następnie Marlon James, Rafał Kosik i powrót do Meekhanu - przesłuchałem dopiero pierwszy tom opowiadań, który jeszcze pamietałem. Drugiego nie pamiętam w ogóle, a przecież czytałem też pierwszą powieść w tym cyklu. No nic, będzie czas, aby odświeżyć. Czyta Filip Kosior, którego głos lubię, więc nie powinienem się nudzić.

W kolejce czeka Jane Austen (po angielsku), "Rise and Fall of D.O.D.O" - też po angielsku, chyba że wcześniej zdążę przeczytać polskie wydanie, jeśli dojdzie do skutku.
Trojan - 2018-08-26, 09:37
:
Chyżwar to Nobel w dziedzinie tłumaczenia.

Dzierzba to zdaje się postać z Wiedźmina.
Stary Ork - 2018-08-26, 12:46
:
Dzierzby to ptaki które zdobycz nadziewają na ciernie - w oryginale typ z Hyperiona nazywał się Shrike, czyli Dzierzba właśnie. Skąd się wziął ten Chyżwar, ni cholery nie nie wiem, kiedyś czytałem jakieś pokrętne tłumacze tłumaczenia, ale zgubiłem się w połowie toku myślowego i dałem spokój.
Trojan - 2018-08-26, 15:56
:
Wiem.
Carmilla - 2018-08-30, 01:08
:
Skończyłam "Harry'ego Pottera" w oryginale. W końcu Snape brzmiał tak, jak sobie wyobrażałam, kiedy czytałam to po polsku. Zarówno Rickman ani dubbingujący go (chyba) Benoit, ani Fronczewski czy Zborowski dalecy byli od mojego wyobrażenia tej postaci, Fray to dokładnie ten Snape z mojej wyobraźni. No i w przeciwieństwie do polskich lektorów i aktorów filmowych, Fray nie przerysował Dursleyów. W filmie zagrali ich aktorzy komediowi (o ile się nie mylę), u Fraya byli po prostu kołtunami ale jakby mniej śmiesznymi. No i w oryginale nie ma problemów z wymową nazw własnych. Lupin to Lupin a nie Lapin czy Lipę. Generalnie jestem pod wrażeniem interpretacji.
"Krasny to kolor krwi" Kuby Ćwieka w interpretacji Jacka Rozenka. W sumie przyjemniej się słucha niż czyta.
Tymczasem zaś ostrzę sobie zęby na "Ślepowidzenie" w interpretacji Lesława Żurka. Nie kojarzę, żebym słuchała czegoś w jego interpretacji, ale do "Ślepowiedzenia" i mam nadzieję "Echopraksji" chętnie wrócę.
toto - 2018-09-13, 17:36
:
"Wahadło Foucaulta" - momentami słucha się ciężko - jakość słaba (przegrana z jakichś kaset), co kilkadziesiąt minut zmienia się poziom głośności, nawet barwa głosu lektora. Ale powieść wszystko wynagradza. Zostało mi jeszcze ok. 5 godzin (z 21) i jestem zachwycony.

Audioteka wysłała powiadomienie, że jest już "Ślepowidzenie". Kusi.
Romulus - 2018-09-13, 18:21
:
Kolejne części "Koła Czasu" rozpisane są w Storytel aż do początku 2020 r. Cholerka, przyjdzie poczekać. Ale póki co słucham "Nieba ze stali" Wegnera. Znowu: kiedyś to czytałem, a niewiele pamiętam. Na plus: nie jest to przegadane, na razie, jak opowiadania. Więc nieźle "wchodzi". Potem chyba pójdzie kolejna część, ponieważ jest już do słuchania w Storytel.
Trojan - 2018-09-14, 08:11
:
mam problem z Wegnerem - bo zaczął z wysokiego C
opowiadania z Północ-Południe to był najlepszy kawałek rodzimego fantasy od czasu Smokobójcy.
Jeszcze W-Z był smakowity, ale przy Niebie troszkę się załamałem
MrSpellu - 2018-09-14, 09:02
:
Jak wyżej.
Trojan - 2018-09-14, 09:04
:
do tego w Niebie można powiedzieć że splagiatował (chyba on a nie jego) tego czeskiego producenta fantasy od Koniasza.
Fidel-F2 - 2018-09-14, 09:56
:
każdy kolejny tom to przystanek na równi pochyłej
Romulus - 2018-09-14, 15:31
:
Całkiem możliwe, bo przestałem go czytać. Ale w wersji audio wchodzi dobrze.
Carmilla - 2018-09-14, 20:56
:
"Europa jesienią". Długo przypominało mi to "Człowieka, który był Czwartkiem" czyli jestem tak tajnym agentem, że nie mam pojęcia co robię, po co i dla kogo. Później już było ciekawiej... na tyle, że jeszcze w trakcie słuchania zakupiłam ibuka "Europy o północy". Ibuka, bo wyglądało na to, że wersji audio nie ma.
Tak swoją drogą, Polaków jako turystów opisano tak, jak piszą o nich nawet nasze gazety czy inni Polacy narzekający na wakacje z rodakami. Czemuś wydaje mi się, że inne nacje zostały równie wiernie sportretowane :mrgreen:
Romulus - 2018-10-01, 16:42
:
Zacząłem słuchać "Kronik Amberu". Czyta Roch Siemianowski. Niezłe. Słucham trzeciej części. Potem przerwa na trzecią część "Ekspansji", "Upadek Hyperiona", kolejną część "Koła Czasu". Może gdzieś wepchnę kolejne "Ambery". Albo wrócę do nich po "Ekspansji", bo to tytuł do recenzji. Trochę mi się "wysypało" z książkami na Storytel. Do wiosny mam czego słuchać. :) Albo i dłużej.
toto - 2018-10-08, 17:16
:
W audiotece urodzinowa promocja. Tysiące tytułów 50% taniej. Zdaje się, że trwa do piątku.
toto - 2018-10-15, 17:51
:
Słucham "Punktów zapalnych" Jerzego Borowczyka i Michała Larka - rozmowy z dziennikarzami, reporterami i politykami o tytułowych punktach zapalnych świata, trochę o sytuacji międzynarodowej Polski po wyborach (większość rozmów przeprowadzona w końcówce 2015 roku, zdaje się jedna kończona na początku 2016 roku). Zdarza się trochę "kreacji" własnej osoby przez niektórych wywiadowanych (głównie chodzi mi o Severskiego, ale i tak ciekawie mówi, więc mu wybaczam), ale ich opinie są wartościowe i z perspektywy czasu (trzy lata później) okazują się zadziwiająco trafne. Okazuje się, że jest w Polsce trochę przenikliwych osób.
Romulus - 2018-10-22, 17:30
:
U mnie "Upadek Hyperiona". Pod koniec miesiąca będzie "Endymion". Pod niektórymi względami "Upadek Hyperiona" okazuje się bardzo współczesny - ludzkość uzależniona od komlogów i implantów, całkowicie pozbawiona prywatności. Wydaje się to bardziej aktualne dziś niż lata temu, kiedy czytałem po raz pierwszy.

Potem może "Endymion" albo jako przerywnik, szósta część "Kronik Amberu". Lista lektur do słuchania wciąż mi się wydłuża.
MrSpellu - 2018-10-25, 20:22
:
Skończyłem Archiwum Burzowego Światła i bardzo mi się.
Teraz Ślepowidzenie.
toto - 2018-10-29, 20:19
:
Przesłuchałem Xavrasa Wyżryna. Jej, to wciąż jest bardzo dobre, nawet się za mocno nie zestarzało, chociaż powstawało w zupełnie innej sytuacji geopolitycznej. Teraz "Lord Jim" Conrada.
toto - 2018-11-10, 08:57
:
"Lord Jim" to arcydzieło. Czytać, słuchać, wciągać, wąchać. Jak kto woli.
MrSpellu - 2018-11-26, 14:01
:
Jakiś czas temu przesłuchałem Poklatkową rewolucję w interpretacji Pauliny Holtz. Początkowo odczucie miałem dość nieprzyjemne (ogólnie jakoś tak nie przepadam za lektorkami), ale w miarę szybko się przyzwyczaiłem. A nawet polubiłem ten głos. Plus bardzo fajny pomysł na książkę. Fajne, polecam. Ale dość lekkie jak na Wattsa.

Teraz cisnę drugi tom Z mgły zrodzonego Sandersona, w wykonaniu Popczyńskiego. Niezłe, nie tak fajne jak Archiwum..., ale i tak wciąga. Niestety lektor ma kilka denerwujących manier. Na przykład główną bohaterkę odgrywa tak, jakby jakby miała jakąś astmę czy inne problemy z oddychaniem. A inny z bohaterów denerwująco kładzie akcent na ostatnią sylabę w zdaniu, mocno ją dodatkowo przeciągając - "Co o tym sądzisz, Kheeeeeeeeeeel? Nosz kurwełe... :/
Romulus - 2018-11-26, 18:55
:
Po "Endymionie" czekam na "Triumf Endymiona" (jakoś w czwartek ma być dostępny), zatem wróciłem do "Kronik Amberu". Te drugie mnie mocno nużą. Dziewiąty tom ciągnę już z rozpędu. Został mi jeszcze 10 i koniec, ale cieszę się, że "odetchnę" jakiś czas przy Simmonsie. A potem może prędkość czytania zwiększę, aby dać radę w trzy godziny.
Trojan - 2018-11-26, 19:35
:
Drugie Kroniki uznaje konstrukcyjnie za znacznie ciekawsze, skomplikowane, złożone
przygody Corwina
były jak budowa cepa
Romulus - 2018-11-26, 19:42
:
Merlina są bardziej złożone, ale i męczące.
Trojan - 2018-11-26, 19:49
:
Tu się zgodzę :)
toto - 2018-11-27, 20:35
:
"Wroniec" wpadł mimochodem. Można przesłuchać, choć wersja z obrazkami na pewno lepsza. Teraz "Atlas chmur" Mitchella. Jestem mniej więcej w połowie i wydaje mi się, że wielu lektorów się tu jednak nie sprawdza. Niby różne historie, ale jednak coś mi nie gra. A może to po prostu niektórzy lektorzy nie pasują do mojego wyobrażenia pewnych postaci? Jednak Mitchella warto sobie odświeżyć także w innej formie. To ciekawe, że jak słyszę niektóre fragmenty, to przypomina mi się też film i niektóre sceny niemal widzę przed oczami.
toto - 2018-12-06, 19:46
:
Zacząłem "Ślepowidzenie" w interpretacji Lesława Żurka. Wersja do słuchania też ma to samo pierdolnięcie, co papier 10 lat temu. Pierwsza od dłuższego czasu książka, której nie popędzam przyspieszonym odtwarzaniem, bo lektor się nie guzdrze i nie robi między słowami głucho brzmiących pauz. Zaletą jest też głos, pasuje do klaustrofobicznej przestrzeni Tezeusza.
Fidel-F2 - 2018-12-17, 14:12
:
Żona korzysta ze Storytela, pomyślałem, że i ja spróbuję. Na pierwszy ogień poszedł

Berserk - Paweł Majka

Wariacja na temat zombie, gdzie tego zombie szczęśliwie wiele nie ma, a autor skupia się na etapie post-zombie, czyli post-apokaliptycznej odbudowie świata w którym przetrwało kilka może kilkanaście procent ludzkości. Przy czym dobra materialne, zasadniczo, przetrwały niezniszczone.

Ogólna koncepcja świata jakoś się tam logicznie zapina, jeśli uznamy poszczególnej jej elementy. Problem w tym, że nie wszystkie te elementy są logiczne. Autor wprowadza magię i próbuje ją jakoś uzasadnić naukowo, niespecjalnie mu to wychodzi. Można na to przymknąć oko. Konstrukcja fabularna moim zdaniem również nie jest zbyt udana. Brak tu wyraźnego wątku głównego. W zamian mamy kilka wątków, które gdzie tam się zazębiają, splatają i niewiele z tego wynika. Odnosimy wrażenie, że powieść jest tak naprawdę długim prologiem do jakiejś rozbudowanej trylogii. Więcej tu przedstawiania świata, prezentowania formujących się odmiennych mini społeczności, przywódców i bohaterów, wyjaśniania magii niż opowiedzianej historii. Zakończenie powieści zostawia wiele wątków niewykorzystanych. Skonstruowane jest w sposób pozwalający na łatwą kontynuację.

Postacie wymyślone są dość zgrabnie, acz bez specjalnego pietyzmu i ze sporą odrobiną schematyzmu, podobnie jest ze światem przedstawionym. Autor pozbierał znane klocki, coś tam zbudował, odrobinę ozdobił po swojemu i wysłał do wydawnictwa. Całość niestety sprawia wrażenie rzeczy pisanej w pośpiechu, nie do końca dopracowanej. Nad utworem krąży widmo nadciągającego terminu spłaty kolejnej raty kredytu.

Jeśli byśmy się upierali wywieść stąd jakieś przesłanie, to odnajdziemy krytykę kierunku w jakim zmierza cywilizacja. Oddalenie się od natury, kreacja sztucznych potrzeb i takie tam. Ale tak naprawdę to przygodowe czytadło bez większej głębi.

Powieść czytał Wojciech Masiak i nie robił tego najgorzej, jednak przeszkadzało mi nie zawsze trafione i zazwyczaj przerysowane akcentowanie emocjonalne. Zbyt często brzmiało sztucznie, wprowadzając niepotrzebnie atmosferę teatralności rodem z głębokiej prowincji.

Powieść 5/10, lektor 5/10.


Kolejny był

Rój - B.V. Larson

Posłuchałem coś koło godziny, czyli cztery rozdziały, i uznałem, że szkoda życia na tak koszmarną amatorkę. Głupie to niemożebnie i napisane może nie tragicznie ale naprawdę słabo. Czytał Roch Siemianowski którego maniera podobna jest do maniery pana Masiaka i nie do końca mi odpowiada.

2/10


Teraz zacząłem Ostatnie królestwo - Bernarda Cornwella czytane przez Filipa Kosiora. Po trzech godzinach mogę powiedzieć, że to naprawę niezła powieść historyczna czytana przez naprawdę świetnego lektora.
Romulus - 2018-12-17, 18:16
:
Fidel-F2 napisał/a:
Teraz zacząłem Ostatnie królestwo - Bernarda Cornwella czytane przez Filipa Kosiora. Po trzech godzinach mogę powiedzieć, że to naprawę niezła powieść historyczna czytana przez naprawdę świetnego lektora.

Filip Kosior jest niezły. Daje sobie radę z trudniejszymi tekstami, choć mnie najbardziej kojarzy się z czytaniem Cherezińskiej. Interpretował tekst i nie wychodziło mu to manierycznie.


Pewnie w tym tygodniu skończę słuchać "Triumf Endymiona" i trochę jestem już tą powieścią zmęczony. Zbyt długa, za dużo warstwy przygodowej, Endymion mnie drażni. Boję się, że gdybym wrócił do lektury tej powieści, to nie dałbym rady. Może poddałbym się już na "Endymionie". W trakcie pierwszej lektury podobała mi się bardziej.

Przesłuchałbym teraz "Illion" i "Olimp" Simmonsa, ale nie ma nigdzie. Kto wie, może na Storytelu się pojawi.

A po "Triumfie Endymiona" czekają mnie długie miesiące z "Kołem Czasu". Najpierw "Ognie Niebios" a potem "Triumf Chaosu". Do wiosny chyba przesłucham.
Trojan - 2018-12-18, 11:56
:
na "3" lecą od jakiegoś czasu fragmenty Solaris, słuchowisko z gł. czytaczem Jakubikiem. Perfekcyjne, Jakubik świetny. Co jednak przekonuje mnie że to nie dla mnie. Nie lubię słuchać książek.
m_m - 2018-12-18, 12:17
:
Nie jesteś jedyny.
ASX76 - 2018-12-18, 12:18
:
Nie jesteście jedyni ;)
Romulus - 2018-12-18, 14:28
:
Ja sobie jazdy samochodem nie wyobrażam bez słuchania książek. Stacje radiowe już skreśliłem, może poza RMF Classic. Ale i tak, mają dla mnie drugorzedne znaczenie. A po zmianie samochodu na nowszy/lepszy komfort słuchania mi się poprawił. Łączę się z bluetoothem w samochodzie i na samochodowych głośnikach słucham książek ze Storytel. Wcześniej słuchałem z telefonu a komfort był gorszy, chyba że miałem .mp3, to podłączałem do samochodu i dawało radę. Ale od kiedy przeszedłem na Storytel to w zasadzie bez bluetootha w aucie byłoby słabo.
Fidel-F2 - 2018-12-18, 14:40
:
no, ja słucham tylko w samochodzie, przy dłuższych trasach
Trojan - 2018-12-18, 15:41
:
może faktycznie - przy trasach to lepsze od radia
może teraz na świata jak będziemy jechać to namówię M. do tego żeby puścić książkę

tylko jaką ...
Solaris jest jednak trochę przyciężkawy jak na wigilijną podróż 1,5-2h
Beata - 2018-12-18, 16:58
:
Jak znam siebie, usłyszałabym ze dwa pierwsze zdania. No, może trzy. A potem potraktowałabym jak szum tła, bo jednakowoż koncentrowałabym się na prowadzeniu. No tak mam, nic nie poradzę.
Stary Ork - 2018-12-18, 17:39
:
Mam to samo, słucham Solaris w pracy i pierwsze trzy zdania jeszcze kojarzę a potem szur-szur-szur - chyba że zrobię sobie przerwę na aktywne słuchanie. Niestety ostatnio codziennie wypada Międzynarodowy Dzień Zawracania Orkowi Dupy, a ja od miesiąca jestem sygnatariuszem konwencji o niestosowaniu siekiery wobec współpracowników --_- . Ale Jakubik pr0 i wogle.
Trojan - 2018-12-18, 17:58
:
Właśnie Orku mam ten sam problem, jeżeli zajmę się słuchaniem to jest spoko - ale praca temu nie sprzyja, mimo że zasiadana. I mało kto mi się naprzykrza.
toto - 2018-12-18, 20:10
:
Nie wyobrażam sobie pracy umysłowej i słuchania książki (słuchania, nie puszczania przez uszy). Za to niewymagająca praca fizyczna, prosta manualna (prosta, bardzo mechaniczna) robota, zajęcie, które przy braku skupienia nie skończy się utratą kilku palców nadają się do słuchania książki idealnie. Ja słucham najczęściej w samochodzie, chociaż niektóre kawałki muszę słuchać ponownie, bo w pewnych sytuacjach "wyłączam" aktywne słuchanie i lektor jest tylko szumem. Na jednorazowy strzał polecam "Dzienniki gwiazdowe" lub Szwejka. Jeśli lubisz/lubicie tematy przyrodnicze to książki Wohllebena, jeśli kojarzysz i lubisz Szczerka, to jego twórczość idealnie nadaje się do samochodu (czyta autor!).

e:
U mnie na tapecie "Epoka diamentu". Jakoś lektor mi nie leży, jakby czytał w złym rytmie (nie wiem jak to inaczej powiedzieć). Po prostu jakiś element nie zaskakuje.
Romulus - 2018-12-19, 18:24
:
Mam podobnie, próbowałem słuchać w pracy, ale szybko się "odcinałem". Ale w samochodzie, żaden problem skupiać się na jeździe i słuchać.
toto - 2018-12-19, 19:27
:
Gdzieś mignęła mi plotka, że robi się audiobook "Siwego dymu" Szczerka. Liczę, że jest w niej dużo prawdy i efekty usłyszę niedługo.
Trojan - 2018-12-21, 12:07
:
dobra
taki temat
audiobook do posłuchania na czas podróży do teściów i nazad (razem ok 3h-3h20m + zdarzenia drogowe/pogoda) dla dwóch osób. (M. lubi/woli fantasy)

jakbyście mogli coś zaproponować :)


btw. co do Solarisu - jednak wykon tej kobity mi trochę zgrzyta


ps. coś tam słyszałem że w ramach zmian w VATcie, audiobooku mają od 2019 mieć 5% ;)
Fidel-F2 - 2018-12-21, 12:38
:
Cornwell - Ostatnie królestwo. Słucham teraz ii jest naprawdę fajnie.
toto - 2018-12-21, 19:47
:
"Czarnoksiężnik z Archipelagu" Le Guin.
Fidel-F2 - 2018-12-25, 15:57
:
Ostatnie Królestwo - Bernard Cornwell

Pierwszy tom Wojen wikingów. Opowieść z czasów duńskiego podboju wysp brytyjskich. Autor stara się być w zgodzie z prawdą historyczną na tyle, na ile pozwala mu stan współczesnej wiedzy o tym okresie. Chociaż głównym bohaterem i narratorem jest postać fikcyjna, spotkamy na kartach powieści wiele postaci historycznych. Również realia ówczesnego życia oddane są bardzo wiarygodnie. Od tej strony nie można książce niczego zarzucić.

Pod względem fabularnym jest to typowa powieść przygodowa. Akcja jest wartka, niespodzianek w bród, liczne bitwy, herosi (trzeba jednak przyznać, że bardzo realistycznie wykoncypowani), przyjaźnie i antypatie. Bohater przemierza świat wszerz i wzdłuż, na lądzie i na morzu, jest jeńcem i wodzem, zwycięża i przegrywa. Raz na wozie, raz pod wozem ale zawsze spada na cztery łapy. Ponieważ narracja prowadzona jest w formie retrospektywy, jest opowieścią człowieka u kresu życia, wspominającego lata młodości, od początku do końca wiemy, że mimo najcięższych terminów, z pewnością przeżyje. Oczywiście nie dotyczy to nikogo innego. A że czasy były jakie były, wokół szalała wojna, rzeczywistość była bardzo brutalna, czterdziestolatek uważany był za człowieka w podeszłym wieku a niezamężna siedemnastolatka była starą panną, to trup ściele się tu gęsto. Pomiędzy wydarzeniami natury sensacyjnej, mamy bardzo udanie przedstawiony świat, stosunki społeczne, aspekt religii i wiary, funkcjonowanie rzemiosł, itp.

Cornwell ma lekkie pióro, opowiada zręcznie i zajmująco. I chociaż pod koniec, te ciągłe bitwy i potyczki, ucieczki i pogonie odrobinę zaczęły mnie nużyć, to nie robiłbym z tego wielkiego zarzutu. W końcu to historia wojownika w świecie twardych praw i ciągłej zawieruchy.

Ostatnie Królestwo to całkiem niegłupie, rzetelnie napisane ale jednak przygodowe czytadło. W swojej kategorii to rzecz bardzo dobra.

Odsłuchałem w interpretacji Filipa Kosiora. Bardzo dobra robota.

8/10
Fidel-F2 - 2018-12-31, 12:28
:
Zwiastun burzy - Bernard Cornwell

Tom drugi Wojen wikingów. Tom pierwszy spodobał mi się, więc poszedłem za ciosem i po jego zakończeniu sięgnąłem od razu po kolejny. I to był chyba błąd. Zwiastun burzy już mnie tak nie wciągnął, częściej się nudziłem, miałem ochotę przeskakiwać niektóre fragmenty. Fabuła rzetelnie oparta na przekazach historycznych, z wkomponowanymi legendami i mitami, jednak często meandruje mieliznami. Niektóre koncepcje wydały mi się doszyte nazbyt grubym ściegiem, niektóre reakcje ludzi zbyt nienaturalne. Wydaje się jakby autor miał chwilami problem z logicznym poukładaniem danych historycznych i własnych pomysłów. Wyraźnie irytująca stał się maniera powtarzania przez autora wybranych informacji. Np. o tym, że w armii duńskiej każdy człowiek to wojownik, a u Anglosasów co najwyżej co czwarty, a reszta to rolnicy z sierpami, kosami, itp, słyszymy co najmniej kilkanaście razy jeśli nie więcej. Podobnie charakterystyka Alfreda Wielkiego, jako naiwnie zaślepionego, fanatycznego chrześcijanina, powtarzana jest nieustannie. Jeśli weźmiemy na warsztat, tak jak ja to zrobiłem, dwa tomy jeden po drugim, to zaczynamy zbliżać się do przekroczenia masy krytycznej w tym względzie. O ile można wybaczyć przypomnienie kilku istotnych wydarzeń z wcześniejszego tomu, mimo iż jednak trochę razi to sztucznością, to nieustanne traktowania czytelnika jakby miał pamięć rozwielitki, już nie. Pomijając te uchybienia, dalej mamy tu, podobnie jak w pierwszej części, przyzwoicie oddane realia ówczesnego świata, choć jest tego wyraźne mniej. Autor skupił się głownie na militarnej stronie - bitwy, potyczki, podchody. Finałowa bitwa, w której, jak podają źródła, Alfred pokonał znacznie silniejszą armię duńską i w zasadzie nic więcej o niej nie wiemy, odrobinę przerosła autora. Momentami, jej wymyślony przebieg jest mocno niewiarygodny. Jednakowoż, nie ma tu tragedii.

Katastrofą natomiast, jest tłumaczenie tytułu - The Pale Horseman na Zwiastun burzy. Raz, że postać jasnego/białego jeźdźca/konia jest istotna w powieści, a dwa, że polski tytuł nie jest w żaden specjalny sposób uzasadniony rozwiązaniami fabularnymi czy koncepcyjnymi.

Odrobinę zaskakującym jest lekki zwrot w stronę fantasy. Mamy tu delikatną, ale jednak wyraźnie działającą magię.

Wraz z upływającym czasem wydaje mi się, że ocena 8/10 dla pierwszego tomu jest odrobinę za wysoka, ale niech będzie. Niestety tom drugi zasługuje w mojej opinii najwyżej na 6/10. Ale mimo wszystko, jest to ciągle zupełnie przyzwoite, historyczne czytadło.

Odsłuchałem w interpretacji Filipa Kosiora. Bardzo dobra robota.
Fidel-F2 - 2019-01-02, 16:29
:
Dziewięciu książąt Amberu - Roger Zelazny

Dawno nie obcowałem z czymś stworzonym tak nieudolnie. W tej książce można wskazać tylko jeden pozytywny element. Pomysł na rzeczywistość cieni - wieloświatowość równoległa, która nawet w latach siedemdziesiątych nie była już niczym oryginalny - wydaje się tu nieźle wykombinowany. Ale to wszystko. Cała reszta, realizacja tego pomysłu, to dramat.

Całość, z grubsza, odpowiada wizji świata dziesięciolatka. Ćwierćmilionową armię, tudzież setki (a może tysiące? już nie pamiętam) okrętów gromadzi się kiwnąwszy palcem. Oczywiście jakieś zaopatrzenie, logistyka, itp nie istnieją. Te kilkusettysięczne armie po prostu się ścierają na jakimś polu, pewnie za szkołą na boisku, i w ciągu jednego dnia sprawa się wyjaśnia. Żeby żołnierze nie marzli w mroźnych warunkach, dowództwo każe im po prostu szybciej maszerować. Tego typu pomysłów jest na pęczki. Fabuła jest prymitywna a właściwie krańcowo prostacka, na dodatek nie istnieje w niej jakikolwiek logiczny flow, zdarzenia zdarzają się bo się zdarzają.

Bohaterowie tego badziewia to osobny temat. To jakieś koszmarne ćwierćmózgie retardy myślące z wyprzedzeniem góra sześciosekundowym. Ich przemyślenia, reakcje, działania, są bez wyjątku absurdalnie durne albo pozbawione sensu albo nadęte jak samoocena polityków albo wszystko razem i jeszcze więcej. Postacie z Chłopców z placu broni biją ich dojrzałością, roztropnością, zdroworozsądkowością o dwadzieścia siedem leveli. Chyba nigdy nie spotkałem w literaturze tak skrajnie zidiociałych postaci. W realnym życiu może raptem kilka razy.

Szczytem szczytów są dialogi. Wszystkie, bez żadnego wyjątku, wyjęte z walk o władzę w przedszkolu. Myślę, że z grupy pięciolatków. Sześciolatki wyrażają się chyba odrobinę zgrabniej. Przykładowym i bardzo reprezentatywnym dialogiem jest poniższy cytat:

"- Drżyj Eryku, bo wkrótce przybędę i cię zabiję.
- Ha, ha, ha, ale ja zabiję ciebie wcześniej, będziesz błagał o litość.
- O nie, to ty będziesz błagał o litość wcześniej, bo ja cię zabiję jeszcze wcześniej.
- Ha, ha, ha, ale ja cię zabiję jeszcze wcześniej głupku
- Pszepani, a Eryk się przezywa."

Serio mówiąc, dialogi w tej książce, to najsłabsze dialogi z jakimi się spotkałem w całym moim życiu czytelniczym.

Kiepskie jest tłumaczenie. Powszechne są cudeńka w rodzaju "wypatroszył psa na śmierć", "jeźdźcy jechali na koniach", itp. Czasem trafiają się kalki językowe, grudą przechodzące przez nasze uszy. Nie jest to może przekład najgorszy na świecie ale po prostu słaby.

Przy takich książkach, żałuję, że te wszystkie liczniki internetowych ocen nie pozwalają na przyznawanie zera bo ocena 1/10, najniższa możliwa, jest horrendalnie zawyżona.

Jedna z najgłupszych i najgorzej napisanych książek, z jakimi kiedykolwiek miałem przyjemność, w tym wypadku wątpliwą, się zapoznać.

Odsłuchałem w interpretacji Rocha Siemianowskiego. Jego styl, jak dla mnie, odrobinę zbyt teatralny, zbyt emocjonalny, często nietrafnie.

0/10
Romulus - 2019-01-02, 18:53
:
Ja przebrnąłem jeszcze przez pierwsze kroniki. Potem już szło mi gorzej i zwiększyłem tempo odtwarzania, a od siódmego tomu po prostu przesuwałem co jakiś czas do przodu. Ale nie z sympatii dla cyklu, tylko ze zwykłego "natręctwa" - jak coś zacznę, to muszę skończyć, nie mogę odpuścić. Ale zacząłem się "uczyć" na audiobukach, że można przesunąć do przodu. Niedługo zacznę tak książki czytać zamiast odkładać. :(
Fidel-F2 - 2019-01-10, 13:25
:
Polska Piastów - Paweł Jasienica

Wrzuciłem na storytelu trochę z braku laku. Dotarłem do połowy i dałem spokój. Nie żeby było jakoś bardzo złe ale złożyło się kilka elementów a głównie fakt, że się znudziłem. Bo tak naprawdę ja to wszystko wiem, zabrałem się za lekturę 25 lat za późno. Druga rzecz to wiek dzieła. Jednak odrobinę się pozmieniało. A trzeci powód to zbytna nonszalancja Jasienicy przy interpretowaniu faktów. Nie zawsze zgadzam się z przedstawionymi koncepcjami. Ot i tyle.

Potem zacząłem słuchać najnowszego Wegnera - Każde martwe marzenie. Porzuciłem po niecałej godzinie. Nie byłem w stanie skupić uwagi, kompletnie mnie ta opowieść nie interesowała. Może za mało cierpliwy jestem, może stary.
Romulus - 2019-01-16, 18:22
:
W przerwie między kolejnymi częściami Koła Czasu "wciągnąłem" sobie "Gorączkę Ciboli". Zaskakująco szybko mi poszło, ale trochę też dosłuchiwałem w domu, bo nie chciałem czekać następnej podróży autem. :) Świetna część, aczkolwiek czuję trochę przesyt schematem fabularnym powielanym w każdym tomie. Nadal jest to atrakcyjne, ciekawe. Ale mimo wszystko, przydałby się jakiś kop w ten schemat.

Maciej Kowalik, który w dalszym ciągu czyta, nie obniża poprzeczki. Wciąga w fabułę, delikatnie ją interpretując. Nieźle.

Powieściowa "Ekspansja" już tak odjechała od serialu, że nie warto w ogóle porównywać. Z perspektywy polskiego czytelnika. W USA na rynku jest już przecież siedem części, u nas zaledwie cztery. W 2019 część ósma, a pewnie w 2020-21 dziewiąta, finałowa.

Teraz znowu Jordan.
Fidel-F2 - 2019-01-24, 06:09
:
Samotność Anioła Zagłady. Adam - Robert J. Szmidt

Zagłada ludzkości w wojnie atomowej. Noo, takiej trochę fikuśnej, bo zasadniczo zniszczone są tylko organizmy żywe. Ludzi nie ma, jest tylko przyroda nieożywiona i pozostałości po cywilizacji, bo rodzaj broni, której użyto podczas wojny, prawie wcale nie spowodował zniszczenia materialnego dorobku ludzkości. Wybrańcy, w ramach programu Arka, mają komory kriogeniczne pomagające przetrwać najgorsze. Jeden kolo zalicza jednak awarię owej komory i żeby przeżyć, musi dostać się do centrum programu, jakiś zyliard mil stąd. Siada więc na motocykl i jedzie przez Amerykę. Jako, że ludzi nie ma, a w powieści musi się coś dziać, to dzieje się wszystko co się da, lawiny, ulewy, powodzie, trzęsienia ziemi, tornada, pożary, itp. Jak się łatwo domyślić, wszystkie próby bohater przechodzi zwycięsko, a pomiędzy tymi przygodami chla whiski, pali krzesła i stoły i bierze kąpiele transportując ręcznie tony wody na któreś tam piętra, bo tam są przecież największe wanny i najlepsze apartamenty w luksusowych hotelach. A do nieluksusowych lokum kolo ma mocną awersję. Summa summarum to taka kopia Alei Potępienia Zelaznego w wersji bravo-girl-light. Fascynujące jak kolejny odcinek Klanu, klasa powieści jest gdzieś z tych poziomów. Tak naprawdę to jest quasi-powieść, opowiadanie rozdmuchane do gargantuicznych rozmiarów. Sama intryga zajmuje kilka procent całości i jest tania jak wszystko w tym dziełku. Nie pomijając zakończenia, które ostatnią sceną wzbudza w czytelniku uczucie politowania krańcową tandetą. Poza tym, mamy w tym cieście sporo rodzynków nawiązujących do popkultury, tak samo disco-polowych jak cała reszta. Najzabawniejszy był, dostępny w każdym kiosku od San Francisco do Filadelfii, zestaw dzieł bardzo poczytnego pisarza Ziemiańskiego, podbijający jakąś tam trylogią, listy przebojów. Oczywiście bzdur logicznych mamy stosowną dawkę. Byłbym rozczarowany gdyby było inaczej.
Gdyby nie to, że Szmidt ma pióro gładkie i naoliwione, nie szło by przez tę papkę przebrnąć. Być może fakt, że zapoznałem się z tytułem w wersji audio, ułatwił odrobinę sprawę. Sam chyba bym nie dał rady.
Odradzam jeśli skończyłeś czternaście lat, w przeciwnym przypadku może ci się spodobać.
3/10
Fidel-F2 - 2019-02-01, 16:49
:
Zacząłem słuchać Ziarna ziemi Cobleya. Na początku jest scena militarno-bitewna, potyczka niewielkich oddziałów. Zirytowałem się. Sierżant kreowany na starego, łebskiego wirusa, prowadzi starcie jak kompletny debil. Przełamałem w się ale byłem blisko rezygnacji. Może będzie lepiej.
Romulus - 2019-02-01, 19:33
:
Nie chcę cię zachęcać, naprawdę. Nie będzie. Stężenie idiotycznych pomysłów narasta, nie pamiętam czy w tym tomie, ale kolejne są głupsze.
Fidel-F2 - 2019-02-01, 19:56
:
To rzucam w diabły. Szkoda czasu. Patrole Łukjanienki będą lepsze?
Romulus - 2019-02-13, 18:07
:
ASX76 czytał, ja nie. I nie słuchałem.

"Różaniec" Rafała Kosika. Przesłuchałem na razie trochę ponad godzinkę. I nie wyłączyłem, ale chyba nie spodziewałem się, że wyłączę, ponieważ ksiązki (dla dorosłych) tego autora akurat lubię. Do tego Andrzej Ferenc świetnie czyta i jest na razie ta powieść miłą odmianą i przerywnikiem między kolejnymi "Jordanami". Z którymi chyba sobie zrobię przerwę do lata.

W międzyczasie przesłuchałem też dwie książki Blanki Lipińskiej. "365 dni" i "Ten dzień".

To przeokrutna grafomania. Ta pani od "Greya" pisała lepiej! Ale z pewnością bije "Greya" jeśli chodzi o sceny seksu. Te "powieści" ociekają wręcz pornografią. Fabuła jest głupia i nie robi się nawet na chwilę mądrzejsza. Główna bohaterka to zidiociała pinda, którą autorka kreuje na nie wiadomo jakąś mundralińską i niezależną panią. Moje koleżanki, które to coś czytały określiły ją mianem "kurwiszona". I zgadzam się z nimi. Sam ją tak nazwałem po cichu.

Fabuła przedstawia się tak. Mamy przystojnego i buchającego testosteronem, dobrym smakiem, przemocą i kurtuazją mafioza z Sycylii. W miarę młodego. Pewnego dnia na lotnisku dostrzega kobietę i postanawia ją porwać. Nie dla kaprysu. Otóż kiedyś umierał i miał wizję, w której ją zobaczył. I się zakochał, dom poobwieszał jej portretami i miał bzika. A kiedy okazała się być realnie istniejącą osobą - od razu ją porwał.

Bohaterka jest Polką, znudzoną swoim zaniedbującym ją partnerem, który nie ma takich dużych potrzeb seksualnych jak ona. Ale przecież nie jest pierwszą lepszą! Mafiozo, Massimo porywa ją i daje ultimatum. Może przez rok żyć jak królowa i mieć świat u swoich stóp. Po to, aby go pokochać. A jeśli się nie zgodzi - zabije jej rodzinę.

Nie miną nawet trzy miesiące a ta będzie z nim robić takie akrobacje, że Rocco Sifredi wymięka. :mrgreen: Oczywiście, wszystko potoczy się dobrze. Trochę zamieszania będzie w drugiej części. Z winy bohaterki, gdyż - jak wspomniałem - jej iloraz inteligencji jest odwrotnie proporcjonalny do prób autorki zrobienia z niej mundralińskiej.

Wspominam o tych powieściach (niedługo trzecia część!), ponieważ to niesamowite (podobno) bestsellery. A kobiety niemal nałogowo czytają te wypociny. Moja koleżanka przeczytała, poleciła kolejnej i tak to doszło do mnie. Czytać nie zamierzałem, ale znalazłem w Storytel to zapuściłem w samochodzie.

No jakbym poronosa oglądał momentami i to częstymi. Fabuła kretyńska, bohaterka jest patentowaną idiotką, która śmieszy. Mafiozo też jest śmieszny - że go do tej pory nie zabili to dziwne.

Można posłuchać dla beki. Nie są to długie seanse. :)
Rashmika - 2019-02-13, 18:18
:
Romulus, ale ty masz tolerancję na debilizmy... Blankę L. sobie ściągnęłam jako demo na czytnik i po dosłownie po 5 zdaniach wyleciało jako kompletnie meganieczytliwe gówno, a tyś przesłuchał 2 części????
Trojan - 2019-02-13, 18:32
:
Ja nie ściągnąłem, nie czytałem a widziałem ową Blankę w TV. I mnie starczyło, i dlatego m.in. uważam że nasza cywilizacja musi upaść.
Fidel-F2 - 2019-02-13, 18:38
:
Rashmika, nie ma co się dziwić. Im większy szmelc, Romulus wraca częściej, czasem ze cztery razy.
Romulus - 2019-02-13, 18:51
:
Fidel-F2 napisał/a:
Rashmika, nie ma co się dziwić. Im większy szmelc, Romulus wraca częściej, czasem ze cztery razy.

Hehe, lepsze to niż jakieś przeintelektualizowane pierdziochy dla inteligencików. :mrgreen:

A co do Blanki i jej "powieści" to chciałem się przekonać, czym się tak podnieca żeńska część populacji w Polsce.

I polubiłem autorkę po tym wywiadzie: https://www.newsweek.pl/k...wniczym/29xpjk9 Ale to było już po słuchaniu.
Nie ubrała się w szatki literackie, nie ma złudzeń odnośnie tego, co pisze i jak pisze. Też bym tak chciał. Przemóc się, tworzyć grafomanię dla mas, zarabiać na niej kupę piniendzy i pluć na szyderców szampanem pokazując im faka. :badgrin:
toto - 2019-02-13, 19:03
:
Wydaje mi się, że Romek musi odreagować pracę. Inaczej nie potrafię zrozumieć jego zamiłowania do szmiry.

U mnie teraz "Wywiad z historią" Fallaci. Właściwie to chętnie posłuchałbym Szczerka czy Springera, ale ich wszystkie audiobooki już za mną (no dobra, "Siwy dym" podobno się produkuje, więc pewnie będzie powtórka przez uszy). Wywiady są dobre, ale mają o tyle wadę, że są z przeszłości. Z drugiej strony, niektórzy wywiadowani potrafili dość dobrze przewidzieć tendencje następnych lat. I jak porównamy to do "rozmów" z polskęzbawem to się po prostu płakać chce.
Rashmika - 2019-02-13, 20:34
:
Romulus napisał/a:
co do Blanki i jej "powieści" to chciałem się przekonać, czym się tak podnieca żeńska część populacji w Polsce.



Sądząc po ilości płodzonego przez baby i dla bab łajna, będziesz miał szpasu na całe dekady...


Romulus napisał/a:
Też bym tak chciał. Przemóc się, tworzyć grafomanię dla mas, zarabiać na niej kupę piniendzy i pluć na szyderców szampanem pokazując im faka. :badgrin:


Remigiusz Mróz był pierwszy.
Trojan - 2019-02-13, 21:40
:
Nieprawda.
Pierwsza była Katarzyna Michalak.
MrSpellu - 2019-02-13, 21:42
:
Jest takie określenie specyficznego odbiorcy tekstów kultury - "koneser chujni".
Myślę, że Romulus ma niezłe zadatki :-P
Trojan - 2019-02-13, 21:52
:
Kiedyś... za koneserów uważało się czytelników Guya N. Smitha, Harrego Adama Knighta czy Grahama Mastertona. Dzisiaj ich twórczość, sprawność pióra bije na glowe takie wynzazki jak Prosta Bianka, Mróz czy Michalak

Osobną kategorią są książki spod znaku rpg
Romulus - 2019-02-14, 07:20
:
MrSpellu napisał/a:
Jest takie określenie specyficznego odbiorcy tekstów kultury - "koneser chujni".
Myślę, że Romulus ma niezłe zadatki :-P

Ooooo, coś w ten deseń.
Ile można Pynchona czytać? :mrgreen: Albo Virginię Woolf?
Fidel-F2 - 2019-02-14, 07:31
:
Pynchon to chujnia.
fdv - 2019-02-14, 09:25
:
Trojan napisał/a:

Osobną kategorią są książki spod znaku rpg


Ale to nie są książki tylko merchandise w obrębie konkretnego IP.
Trojan - 2019-02-14, 09:51
:
fdv napisał/a:
Trojan napisał/a:

Osobną kategorią są książki spod znaku rpg


Ale to nie są książki tylko merchandise w obrębie konkretnego IP.


w sumie racja, aczkolwiek są pozycje które mogą jak najbardziej aspirować do miana książki.
Romulus - 2019-02-14, 15:22
:
Czy ktoś czytał "Różaniec" Kosika? Ponieważ słuchanie go zaczęło mnie nieco denerwować. Czy to błąd w redkacji, czy zamiar autora, że o tej sztucznej inteligencji mówią Gaj, Gaja, czy też Guy? Bo co druga wzmianka z tą nazwą, to inna odmiana. Gaj, Gaja, męczy mnie to. Chyba że to zamierzone.
Fidel-F2 - 2019-02-14, 15:34
:
g. A. I. a - skąd dokładnie taki skrót, nie wie, jeszcze nie czytałem, wszędzie występuje w takiej formie, chyba, po przekartkowaniu kilkudziesięciu stron nie zauważyłem żadnej innej
Romulus - 2019-02-14, 15:36
:
Takie buty, dzięki. Ale nadal ta odmiana mnie denerwuje.
Trojan - 2019-02-14, 15:42
:
Dobrze że nie zaciagaja z e
Romulus - 2019-02-21, 18:37
:
Przesłuchałem "Różaniec" Rafała Kosika. Nawet mi się podobało. Choć nie bez zastrzeżeń. Na Goodreads oceniłem 3/5, ale trzecia gwiazdka za zakończenie. Powieść podzielona jest zasadniczo na dwie części. W trakcie czytania pierwszej miałem różne skojarzenia, w którą stronę fabuła się rozwinie. Związane głównie z "zarządzającą" światem sztuczną inteligencją. Autor mnie pozytywnie zaskoczył nie dając żadnej oczywistej odpowiedzi. W drugiej części obawiałem się, że skończyć się może jak w "Seksmisji" :) ale tu również autor trochę pozwodził. Czekałem zatem na odpowiedzi. Okazały się proste i eleganckie. A zakończenie przyniosło satysfakcjonującą konkluzję. W gruncie rzeczy jest to niezła powieść. Do tego dobry lektor, ale słuchałem też lepszych.

Teraz "The Lost Girl" Gillian Flynn. Znam fabułę z filmu, ale postanowiłem dać autorce szansę, ponieważ podobały mi się ogromnie "Ostre przedmioty". Gęsty, duszny, niepojący nastrój tamtej powieści wyróżniał je na tle innych. W "Zaginionej dziewczynie" autorka również stara się wyjść poza banał i sieczkę dorzucając bystrą obserwację dotyczącą małżeństwa, związków, budując postacie, aby nie były tylko papierowymi "zjawami". Zatem nie przeszkadza mi znajomość filmu. Lubię (filmową) Amy, wręcz uwielbiam. Ciekawe, czy ta książkowa też mi przypadnie do gustu.
Trojan - 2019-02-21, 23:33
:
Książkowa jest o 300% lepsza ;)
m_m - 2019-02-21, 23:40
:
Nieprawda, tylko 1% lepsza.
toto - 2019-02-22, 16:59
:
Skończyłem "Wywiad z historią" Fallaci. Mocna rzecz. Rozmowy ze zbrodniarzami, przywódcami światowymi, bojownikami (nie zawsze kryształowo czystymi) o wolność. Na koniec najmocniejszy akord, czyli wywiad z Alekosem Panagoulisem, późniejszym partnerem Fallaci. Były momenty, że chciało się płakać przy opisie tortur, jakim był poddawany. Technicznie nagraniu też nie ma czego zarzucić, jakość dźwięku dobra, szumów czy innych szelestów w tle nie słychać, rozbicie rozmów na dwa głosy też zdało rolę. Słuchać.

"Cmentarz w Pradze" Eco. Nietypowo, jak na moje spotkanie z Eco - słucham bez wcześniejszej znajomości treści książki. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Romulus - 2019-02-27, 18:20
:
m_m napisał/a:
Nieprawda, tylko 1% lepsza.

Rzeczywiście, jeszcze odrobinkę zyskała w książce w stosunku do filmu. :)

Teraz słucham "Zapomniany legion" Bena Kane. Półtorej godziny za mną i sam nie wiem. Fabuła się dopiero rozkręca zatem nie przekreślam. Pierwsza część trylogii. Jeśli "zaskoczy" to kolejne dwie przede mną.

A po "Zapomnianym legionie" mam w planach "Wojny przestrzeni" Pawła Majki. Warto? Wrzuciłem na "półkę", ale nie jestem przekonany.
Fidel-F2 - 2019-02-27, 19:27
:
Czytałem dwa tomy tego Legionu. Balansuje. Cały czas nie schodzi poniżej poziomu kiedy trzeba by skreślić ale też nie przeradza się w coś co warto by rzeczywiście czytać. Psychologia XXI-wieczna, autor czasem robi śmieszne błędy odnośnie realiów starożytnego świata. Taka middle middle przygodówka dla licealistów.
Trojan - 2019-02-27, 20:00
:
Zapomniany legion na podstawie Zaginionego legionu?
m_m - 2019-02-27, 20:01
:
Wojny przestrzeni.....cóż.....no.......hm.
Przeczytałem oba tomy, drugi gorszy od pierwszego chociaż tamten wybitny nie był.
Daruj sobie chyba raczej.
Romulus - 2019-02-28, 07:24
:
Fidel-F2 napisał/a:
Czytałem dwa tomy tego Legionu. Balansuje. Cały czas nie schodzi poniżej poziomu kiedy trzeba by skreślić ale też nie przeradza się w coś co warto by rzeczywiście czytać. Psychologia XXI-wieczna, autor czasem robi śmieszne błędy odnośnie realiów starożytnego świata. Taka middle middle przygodówka dla licealistów.

No to dam jeszcze szansę przez godzinkę, góra dwie. Bo ja też balansuję. :) Gdybym czytał, to pewnie już bym się niecierpliwił i zmierzał mentalnie do porzucenia.

m_m napisał/a:
Wojny przestrzeni.....cóż.....no.......hm.
Przeczytałem oba tomy, drugi gorszy od pierwszego chociaż tamten wybitny nie był.
Daruj sobie chyba raczej.

Chyba potrzebowałem zniechęcenia. :-P
Trojan - 2019-02-28, 10:05
:
pierwszy tom był fajny
Romulus - 2019-03-12, 17:12
:
"Zapomniany legion" jakoś mi "wszedł", ale już w "Srebrne orły" już mnie irytowały. Głównie warstwą przygodową, męczyła mnie toporność fabuły i coraz bardziej irytujące dramatyczne zawieszenia akcji co rozdział. "Drogę do Rzymu" dałem radę przez półtorej godziny. A potem przesunąłem na koniec, aby przekonać się jak to się kończy.

Chyba wyrosłem z takich przygodówek.
toto - 2019-03-12, 19:38
:
U mnie "Królowe Mogadiszu" Smoleńskiego. Temat ciekawy, ale czegoś mi brakuje w tej książce.


"Cmentarz w Pradze" to kolejne, po "Wahadle Foucaulta" i "Temacie na pierwszą stronę" spotkanie Eco z tematem spisków. Wciąż dobre, ale jednak nie wytrzymuje porównania z wcześniejszymi pozycjami. Gdyby kolejność zapoznawania się z nimi była odwrotna pewnie byłbym zachwycony, a tak jest lekkie rozczarowanie. I tak warto, bo Eco.
toto - 2019-03-17, 18:01
:
"Rok 1984". Po prostu klasyka.
Fidel-F2 - 2019-03-18, 07:05
:
Silver Stag. Tom 1. Republika piratów - A. M. Rosner

Wbrew pierwszemu wrażeniu, rzecz napisała polska autorka, a tytuł sprawia wrażenie self-pubu (nie wiem czy tak w rzeczywistości jest). Historia piracka z Karaibów początku osiemnastego wieku. Wrzuciłem do słuchania w samochodzie bo chciałem mieć coś niewymagającego, jakąś awanturniczą przygodę, która jednym uchem wpada a drugim wypada. I w sumie sprawdziło się.

Ogólny zamysł fabularny jest fajny (poza pierwotnym poruszeniem, które jest całkiem od czapy) i nie byłoby źle gdyby nie słabe wykonanie.

Zaczynając od dość pretensjonalnego tytułu, Silver Stag to oczywista kalka z Golden Hind, wszystko ma stempelek amatorszczyzny.
Najmocniejszą stroną książki są postacie, które przyzwoicie zindywidualizowane, w innych aspektach okazują jednak słabość. Przede wszystkim przez wszystkie przemawia światopogląd człowieka dwudziestopierwszowiecznego. I choć anturaż pozwalałby na poczucie klimatu z epoki, to postacie niszczą to wrażenie swoją nieprzystawalnością. Drażni również wyraźna koturnowość.
Język powieści też jakoś daje radę. Bo choć to nic wybitnego, i trąci odrobinę afektacją szkolnego wypracowania, to jest poprawny, dość płynny i zasadniczo, pod tym względem, lektura nie boli.
Gorzej z fabułą. Jako ogólna koncepcja jest w porządku ale już poszczególne rozwiązania wypadają nie najlepiej. Część zwrotów akcji jest wzięta z półki dla ośmiolatków. Mało wiarygodne, naiwne, silnie naciągane pod zamiary autorki, za to słabo (albo wcale) wynikające z logiki rozwoju akcji.
Marnie też jest z przedstawieniem realiów początku osiemnastego wieku. Choć widać podręcznikową wiedzę, to nieumiejętność jej zastosowania, wynikającą chyba w dużej mierze z faktu, że autorka nie potrafi wyjść z głowy człowieka nam współczesnego, doprowadza czasem do śmieszności. Słabowicie bywa również z prawami fizyki.

I sedno takich powieści, czyli bitwy, abordaże i takie tam, niestety wypadają bardzo mizernie.

Gdyby to była książka przeznaczona dla plus-minus czternastolatków, można by przyznać jej w miarę wysoką ocenę. Niestety pewne aspekty mocno sugerują, że autorka celowała w czytelnika dorosłego. I jak przez początkowe rozdziały słuchałem z zainteresowaniem, tak im dalej w las tym trudniejsze stawało się wytrwanie do końca. Rzecz ma jeszcze tom drugi, który obiecywałem sobie również przesłuchać, jednak w tej chwili całkowicie zrezygnowałem z tego pomysłu. Końcówkę pierwszego dosłuchałem z trudem, niejako z obowiązku.

5/10
toto - 2019-03-18, 18:05
:
"Wilki" Adama Wajraka. Przyjemne gawędzenie, ale z gawęd o przyrodzie lepiej wypada Wohlleben. Niestety całkiem spora część to opis bezmyślnego okrucieństwa jakiego świadkiem był autor.
Romulus - 2019-03-18, 18:59
:
Ja sobie "wciągnąłem" przez uszy "Nieautoryzowaną autobiografię" Kuby Wojewódzkiego. Czyta autor. Kiedyś lubiłem Wojewódzkiego, do czasu kiedy zaczął prowadzić swój talk show. Miewał w nim wzloty. Ale głównie schlebiał prostym gustom. Trochę przykro się to oglądało zatem przestałem.

Wojewódzki ma to nieszczęście, że jest piekielnie inteligentnym facetem, który musi udawać głupszego niż jest, aby go ludzie oglądali. Coś tam mu się czasami wymsknie. Zatem od lat nie śledzę jego kariery. Ale książkę przesłuchałem. W zasadzie napisana jest jego trudnym do podrobienia stylem. I słucha się nieźle. O ile komuś nie przeszkadza, że autor patrzy z góry na wszystko i wszystkich i wciąga czytelnika w tę perspektywę dając mu poczucie udziału i fajności. Ale jeśli się ten dystans pokona, to niezła z tego rzecz - głównie jako zbiór lepszych i bardzo dobrych opowieści, dużej ilości dystansu autora do siebie, jeszcze większego dystansu do ludzi. Spis wszystkich kochanek, aut, co ciekawszych ludzi i gości.

Łukasz Najder w marcowym "Piśmie" przeprowadził coś w rodzaju "studium przypadku" w odniesieniu do Wojewódzkiego. I tym zaostrzył moją ciekawość. A że w mojej bańce informacyjnej lubienie Wojewódzkiego to fo-pa i passe, to tym bardziej posłuchałem. A że lubiłem kiedyś to i polubiłem ponownie. Nie na tyle, aby oglądać. Ale zawsze.

A teraz "Prestiż" Christophera Priesta. Dobre, póki co.
toto - 2019-03-24, 15:19
:
"Wywiad z wampirem" Anne Rice. Czytałem dawno temu, miałem jakieś dość pozytywne wspomnienia, ale z przeświadczeniem, że bez rewelacji. I w wersji do słuchania jest tak samo. Wchodzi bezboleśnie (lektor czyta bardzo dobrze), ale nie ma efektu wow. Sam wampiryzm jest bo jest, Słońce szkodzi, bo szkodzi, i już. Wampirem się stajesz po wypiciu krwi wampira i już. Przemiana jest właściwie natychmiastowa. Proces starzenia zatrzymany i koniec. Dlaczego? Są jakieś nadludzkie zdolności (większa szybkość, lepsze zmysły), ale jakim cudem? Jak ludzkie (wciąż) oko może nagle lepiej widzieć w ciemności? Bo tak chce autorka? I właściwie jak to możliwe, że trzy wampiry zabijały właściwie codziennie po 3 ofiary, przez kilkadziesiąt lat w jednym miejscu (Nowy Orlean) i nic? To jest 1000 trupów rocznie. Rozumiem, że Nowy Orlean się dynamicznie rozwijał w XIX wieku, ale w roku 1797 ludność miasta stanowiło 8 tysięcy ludzi, 13 lat później było to 17 tysięcy ludzie. Przecież 1000 trupów to ~5-10% populacji miasta - niemożliwe, żeby coś takiego zostało niezauważone. Nawet zakładając, że do mieszkańców zaliczani byli tylko biali, bogaci, to wciąż te liczby nie trzymają się kupy.
Trojan - 2019-03-24, 17:33
:
1. Czepiasz sie. Wampiry mimo wszystko mają wincej sensu jak zombiaki.
2. Może zabijał murzynów? ;) (ale racja - mała populacja nie utrzyma wampira ). Niestety brak znajomości realiów historycznych to bardzo częsty fakap, poza tem, książka ma już 40 lat+ wtedy można było więcej.
Poza tym A.Rice i M.Rein-Hagenowi "zawdzięczamy" całe uniwersum wampirzo-wilkołaczo-czardzodziejsko-feriowe które TV tłucze ponad miarę.
Romulus - 2019-03-24, 18:55
:
W kolejnych częściach Rice rozwinęła mitologię wampirzą. "Wampir Lestat" i "Królowa Potępionych" chyba nawet przynoszą odpowiedzi związane z cechami charakterystycznymi wampirów. Nie pamiętam już dokładnie, ale wymiar epicki godny szacunku. Czy byłby strawny dla mnie za drugim razem... Pewnie sam "Wywiad..." już nie, ale te dwie kolejne - może warto się przekonać, kiedyś.
Trojan - 2019-03-24, 20:04
:
Hmm.
Wywiad przeczytałem nawet dwa razy
Lestata raz i to ledwo.
Romulus - 2019-03-25, 18:46
:
Trudno te historie uznać za porywające. Aczkolwiek podobała mi się stworzona mitologia. A potem jeszcze w "Wampirze Lestacie" pojawiły się inne, starsze wampiry. Potem autorka skrzyżowała swoje serie, doszły do tego czarownice i Talamasca. No było nieźle. Do czasu. Wydaje mi się, że w "Królowej Potępionych" Rice osiągnęła swój imaginacyjny szczyt. Kolejne powieści były już wtórne, nawet te poświęcone Mariuszowi, Pandorze, czy Armandowi. A, zdaje się, Lestat powrócił potem jeszcze kilka(?) razy. Ale już tego nie doczytałem. Bo wymiękłem.

"Chłopcy" Andrzeja Saramonowicza. Współczesna polska powieść nie będąca jakimś intelektualnym zwarciem odbytu autora, posiadająca dystans do bohaterów, ironię, humor, prostą, ale ciekawą fabułę. Idealny pomysł na dobrą literaturę "środka", czy po prostu literaturę popularną. Słucham w interpretacji Krzysztofa Gosztyły i bardzo mi się podoba. Szkoda, że jutro skończę. Ostatecznie, nie jest to długa fabuła, na dodatek słucham na Storytelu w trochę szybszym "tempie". Taka powieść do posłuchania i zapomnienia, ale bez banałów. Dobry materiał na film lub serialik. Biorąc pod uwagę nazwisko i renomę autora - naprawdę jestem zdziwiony, że jeszcze na ekran tego nie przeniesiono. Jest też na Audiotece.
Więcej o fabule i autorze:
Cytat:
wóch chłopców. Mateusz i Jakub Solańscy. Jedenastolatek i… czterdziestolatek. Syn i ojciec. Pierwszy ma kłopoty w szkole, przyjaciela na całe życie i prawdziwą narzeczoną. Drugi ma talent do ładowania się w kłopoty. Wzięty neurochirurg w pracy precyzyjnie posługujący się skalpelem, w życiu prywatnym nie potrafi dokonać koniecznych cięć. Ulubieniec kobiet świeżo po rozwodzie, wciąż czuje miętę do swojej byłej żony, a jednocześnie nie może opędzić się od ponętnej Niny, zawsze chętnej Hani i opiekuńczej Poli z obsesją na punkcie zdrowego żywienia.

Gdy wszystko zacznie się sypać, Jakub będzie miał okazję odkryć, że prawdziwe życie jak zwykle jest gdzie indziej. W miłości rozumianej jako odpowiedzialność i poświęcenie, a nie łapczywie wprowadzany do serc i podbrzuszy narkotyk. Czy będzie umiał pożegnać w sobie Piotrusia Pana i opuścić Nibylandię, którą umościł sobie między udami kolejnych kochanek?

"Chłopcy" to pikantna komedia obyczajowa, pełna sarkazmu, ciętych ripost i celnych obserwacji społecznych. Wyraziste pióro „Saramonowicza Codziennego” sprawia, że Chłopcy są nie tylko inteligentną rozrywką, którą czyta się jednym tchem, a kolejne zdania chce się głośno cytować. W lekkiej formie Saramonowicz przemyca bowiem treści zupełnie niebłahe. Pokazuje do czego prowadzi pogoń za sytym życiem, pełnym sukcesów zawodowych, w którym dorosłość to wiecznie odnawialna nisko oprocentowana karta kredytowa.

Andrzej Saramonowicz - (ur. 1965 w Warszawie). Reżyser, scenarzysta, dramaturg, pisarz. Autor wielkich filmowych polskich hitów komediowych (m.in. "Ciało", "Testosteron" i "Lejdis"). "Testosteron" - stale obecny w teatrach w kilkunastu krajach - jest jedną z najpopularniejszych obecnie polskich sztuk teatralnych w świecie. Jako pisarz debiutował w 1990 w piśmie literackim "Brulion".

Fidel-F2 - 2019-03-25, 19:17
:
Miałem kiedyś parcie na pierwszy tom ale jakoś się nie złożyło. I dziś mnie to cieszy.
Trojan - 2019-03-25, 19:34
:
Fidel-F2 napisał/a:
Miałem kiedyś parcie na pierwszy tom ale jakoś się nie złożyło. I dziś mnie to cieszy.



Mówisz o Wampirach A.Rice?
Mimo wszystko stworzyła/położyła kamień węgielny pod ciekawe uniwersum/nowe świeże spojrzenie na wampiury.
Fidel-F2 - 2019-03-25, 19:45
:
Trojan napisał/a:
Mówisz o Wampirach A.Rice?
tak
Trojan napisał/a:
Mimo wszystko stworzyła/położyła kamień węgielny pod ciekawe uniwersum/nowe świeże spojrzenie na wampiury.
zwisa mi to kompletnie

I czy to Dracula, Lestat czy ten ładny ze Zmierzchu są mi po równo obojętni. Badass z Twierdzy Wilsona jakoś mnie tam rusza. Ale nie pamiętam czy to był wampir.
Beata - 2019-03-25, 19:49
:
Fidel-F2 napisał/a:
Badass z Twierdzy Wilsona jakoś mnie tam rusza.

Cholera, nie czytałam. :evil:
toto - 2019-03-25, 19:51
:
Beata napisał/a:
Cholera, nie czytałam.
Godzinę później - nieaktualne
Beata - 2019-03-25, 19:58
:
:P

No dobra, rozwinę: nie rozumiem, jak możesz się tak naśmiewać z kogoś, kto nie istnieje. //evil

Jeszcze rozwinę, bo NSMP: toto człowiekowi wilkiem. :P
Trojan - 2019-03-25, 21:04
:
Pamiętam jak Twierdzę czytali w trójce ;)


Beata, nie czytalaś .... I w sumie myślę że nic nie straciłaś. To książka na pierwszą połowę '90.
bio - 2019-03-25, 22:15
:
Ale dla miłośnika horroru to must read jest. Jak w gangu Karioki, trzeba rzuć gumę. Wywiad dla mnie osobiście to była wielka przyjemność , jedna z tych książek o wampirach co mnie uwiodły i zafascynowały, bo temat ma swe bogate meandry. Dopiero późniejsza masówka spod znaku Zmierzchów zepsuła branżę. A wczoraj obejrzałem ponownie film. To było objawienie, ale też zaczął się starzeć. Pięknie, ale jednak.
toto - 2019-03-31, 16:50
:
"Wywiad z wampirem" za mną. Znośnie. Jak pisałem wcześniej - brak wyjaśnienia dlaczego pewne rzeczy się dzieją w opisany sposób, czy dlaczego przemiana w wampira jest tak szybka. I dlaczego wampir popada w kamienne odrętwienie po wschodzie Słońca i dlaczego Słońca spala wampiry. No i skala ich działalności - takie coś nie miało prawa znikać w tłumie innych zbrodni. W pewnym miejscu pada stwierdzenie, że wampir zabijał codziennie jedną lub więcej ofiar. Czyli nowoorleańska trójka bardzo oszczędnie licząc zabijała przez pewien czas 1,5 ludzi rocznie. Przez kilkadziesiąt lat. Jasne.

Chyba najlepszą częścią (nie mówię, że najlogiczniejszą) był fragment o zawiedzionych nadziejach po spotkaniu ze zwierzęconymi wampirami w Europie Wschodniej. Paryż to niestety znowu powrót do efekciarstwa i wielkiej skali.

Kolejnych części nie przeczytam - szkoda czasu, ale mógłbym przesłuchać.

Teraz "Echopraksja" Wattsa. Zdawało mi się, że trochę pamiętam. Ale zdawało mi się, po godzinie byłem całkowicie zaskoczony.
toto - 2019-04-05, 19:03
:
Ziemowit Szczerek, "Siwy dym" (audio), czyta Maciej Kowalik
Sabetha - 2019-04-07, 12:50
:
Słucham sobie "Cyberiady" Lema. Czytałam to tak dawno, że zdążyłam zapomnieć, jakie jest dobre.
Romulus - 2019-04-07, 17:59
:
Mnie zostało coś ponad dwie godziny do końca "Każdego martwego marzenia" Roberta Wegnera. Ktoś się orientuje, ile jeszcze tomów autor planuje napisać? Nie żebym się jakoś specjalnie nudził przy słuchaniu dotychczasowych, ale fajnie byłoby wiedzieć, o co chodzi w tej historii i kiedy się skończy. :) Na razie te główne wątki posuwane są do przodu konsekwentnie, ale zbyt wolno. Póki co, nie boli, ale i też nie czekam na kolejne części. W zasadzie gdyby nie było na Storytelu to pewnie bym nie słuchał.

Potem znowu "nurkuję" w Koło Czasu. "Ścieżka sztyletów". Czyli już oficjalne lanie wody. Spowolnienie fabuły było widoczne w poprzednich tomach, ale w tym osiągnęło punkt krytyczny. Który trwał przez kolejne powieści (chyba trzy), aż do przejęcia cyklu przez Sandersona.
Fidel-F2 - 2019-04-07, 21:45
:
Jeszcze trzy albo cztery tomy.
Romulus - 2019-04-08, 16:26
:
Supcio. Może nie zapomnę do kolejnej części, co się działo w poprzedniej.
toto - 2019-04-20, 05:56
:
Przesłuchałem "Jądro ciemności" w interpretacji Adama Ferencego. Rewelacja. Zacząłem "Ze wspomnień Ijona Tichego", czyli kolejna powtórka przez uszy.
MrSpellu - 2019-04-23, 11:00
:
Ostatnio u mnie świetnie zrealizowany Ken Follet i jego Filary Ziemi. Samo się słucha, takie to dobre.

Wczoraj zacząłem drugi tom Wspomnienia o przeszłości Ziemi Liu Cixina. Chińskie SF, bardzo ciekawe. Ludzie przypadkiem nawiązują kontakt z obcą cywilizacją i tym samym ściągają na siebie flotę inwazyjną. Problem polega na tym, że obcy mimo mega zaawansowania technicznego potrzebują 400 lat, by dolecieć do układu słonecznego. By ludzkość za bardzo się nie rozwinęła, kosmici przysyłają sofony (SI umieszczone w protonach), które fałszują wyniki badań podstawowych i tym samym paraliżują rozwoj naukowy. Ludzie mają cztery wieki, by w tych niesprzyjających warunkach wykombinować skuteczną obronę.

Całkiem fajne to jest.
Fidel-F2 - 2019-04-24, 00:00
:
Crimen - Józef Hen

Staropolski kryminał awanturniczy. Kryminał jak kryminał, fabułka jak fabułka, nic specjalnego. Siłą powieści jest język Hena, z doskonale podaną archaizacją, oraz rewelacyjnie przedstawiona ówczesna rzeczywistość. Głównie dla tego aspektu warto przeczytać tę powieść. Na tym tle przedstawione są postaci barwne, temperamentne, krwiste, choć czasem trudno mi było nadążyć za psychologią głównego bohatera, zaskakiwały mnie pewne zachowania, moim zdaniem nie do końca wystarczająco uzasadnione.

Z ciekawostek, Andrzej Sapkowski zapożyczył z Crimena pierwsze zdanie Wiedźmina.

Wysłuchałem audiobooka w interpretacji Henryka Pijanowskiego. Słabej. Zdarzały się pomyłki, intonacja bardzo często nieadekwatna do treści oraz znaków przestankowych. Żałuję, że nie przeczytałem samodzielnie.

8/10
Fidel-F2 - 2019-04-26, 11:20
:
Podpalacz - Wojciech Chmielarz

Trzeciorzędny kryminał. Nawet mi się nie chce nad tym za bardzo rozwodzić. Drętwota dialogów, wszechobecna przaśność, sztampa i schematyzm niemal wzorcowe, postacie stworzone sztucznie i mocno nieudolnie. Główny bohater to irytujący, prymitywny nieogar, na dodatek mocno nieprzekonujący. Humor żenujący. Jeszcze bardziej żenujące wulgaryzmy. Na dodatek pełno głupich, stereotypowych banałów w rodzaju:

"...Mieszkasz w Polsce, chłopie, tutaj jak ktoś ma okazję wpakować cię w szambo, to zrobi to dla samej radości patrzenia, jak się w nim taplasz..." Dno, dna.

Napisane stylem pospolitym, bezwyraźnym. Amatorka pierwsza klasa. Jest to totalnie niewymagająca, płaska pulpa. Nie dziwi więc tak wielka popularność. To takie literackie disco-polo.

Dodatkowy minus za promowanie literatury Pilipiuka i Piekary.

To chyba debiut, może to jakoś tłumaczy autora, może w kolejnych powieściach choć odrobinę się rozwinął. Ale przypominając sobie jego rady dotyczące pisania, zamieszczone na łamach Nowej Fantastyki, nie spodziewam się fajerwerków.

Słuchałem w rewelacyjnej interpretacji Andrzeja Mastalerza. I pewnie dzięki tej interpretacji i faktowi, że to audiobook słuchany w samochodzie, dotarłem do końca. Gdybym czytał samodzielnie, pewnie rzuciłbym w kąt w połowie lektury.

Czuję się jakbym pobił niepełnosprawnego na wózku.

3/10 Choć biję się z myślami czy nie przewartościowałem.
Romulus - 2019-05-01, 20:31
:
Mike Carey - seria o Felixie Castorze. Chyba słucha mi się tych powieści lepiej, niż czyta. I nawet potrafią być zaskakujące podczas słuchania, choć przecież je czytałem. :) Fakt, że minęło już od tej lektury dużo czasu, ale i tak dosyć szybko wyleciały mi te fabuły z pamięci.

A potem kolejna część "Ekspansji" i nowy Paweł Majka.
Fidel-F2 - 2019-05-02, 07:30
:
Co to jest nowy Majka?
toto - 2019-05-02, 07:37
:
Jeżowska :badgrin:
Beata - 2019-05-02, 10:26
:
Fidel-F2 napisał/a:
Co to jest nowy Majka?

Ścieżki krwi.
Fidel-F2 - 2019-05-02, 12:28
:
Cytat:
Jeśli podobały Ci się „Kroniki Amberu” Rogera Zelaznego, „Ścieżki krwi” Cię zachwycą!
he he he
Romulus - 2019-05-07, 17:37
:
"Gry Nemezis", czyli kolejny tom "Ekspansji". Dziwny tytuł. A książka oferuje coś nowego w tym cyklu. "Rosynant" stoi w dokach SPZ z powodu konieczności przeprowadzenia licznych napraw i remontów. A że zaplanowane są na miesiące, to bohaterowie mają dużo wolnego czasu. I się rozjeżdżają w strony rodzinne. Fabuła zatem rozpada się na cztery wątki. A najwięcej wspólnego z głównym ma, na razie, wątek Holdena. Intrygująco przedstawia się kwestia zasiedlania nowych układów. A raczej to, że została puszczona "na żywca". To zaskakuje, a może tkwi w tym coś więcej, zwłaszcza że Holden wpada na trop dziwnego zdarzenia.

Jestem zaintrygowany.
Romulus - 2019-05-09, 17:47
:
"Gry Nemezis" zaatakowały mnie znienacka. Niby zapowiadało się na spokojny tom, bohaterowie odseparowani od siebie, każdy zajmuje się swoimi sprawami, przeszłością. Sądziłem, że autorzy pociągną to w kierunku pokazania, jak się ludzkość (na Ziemi, na Marsie, wśród SPZ) adaptuje do nowej sytuacji. A tu nagle pierdyknięcie fabularne i nie mogłem przestać słuchać. I przesłuchałem. To chyba najlepsza część "Ekspansji" z dotychczasowych i najlepsze, jak mi się wydaje, dopiero przed nami.
Romulus - 2019-05-14, 17:37
:
Paweł Majka - "Jedyne. Ścieżki krwi". Przesłuchałem. Krótka powieść. W czterech odcinkach. Przy ustawionej prędkości odtwarzania wyszło mi coś około 10 godzin. Czy coś koło tego. Generalnie, fajna rzecz. Ale mnie jakoś nie ruszyła. Jedyne jako miasto podobne trochę do Amberu. Widziałbym tu pewną twórczą inspirację. Bo nawet fajniejsze niż Amber. Ciekawsze, bogatsze, z potencjałem. Nie wiem, czy autor będzie coś jeszcze tu kontynuował. Czułem lekki niedosyt. Dobrze napisane. Nie wiem, czy sklecę z tego jakąś sensowną recenzję.

A teraz "Tony Halik. Tu byłem" Mirosława Wlekłego. Czyta Jerzy Stuhr co jest zaletą samo w sobie. A i książka, na razie, całkiem wciągająca. Tony Halik to dla mnie tylko wspomnienie z dzieciństwa. Śmieszny pan z komunistycznej telewizji opowiadający o dzikusach. I tyle. Sentymentu we mnie nie ma. Ale doskonale się tego słucha. Zwłaszcza że autor nie idzie jakimś prostym tropem: urodził się, żył i umarł. Zaczyna od lat 70-tych XX wieku, kiedy Tony Halik pojawia się z torbą pełną filmów, które nakręcił dla amerykańskiej stacji NBC a następnie niemal oddał za friko polskiej telewizji. I wciąga.
Fidel-F2 - 2019-05-14, 18:03
:
Gazetka z Kauflandu jest fajniejsza, ciekawsza i bogatsza niż Amber.
Romulus - 2019-05-15, 17:07
:
No, kreacja Majki, zdecydowanie lepsza od tej Zelaznego.

Biografia Halika jest świetna. Autor "idzie" wstecz. To znaczy, pierwsza część dotyczy ostatniego okresu życia Halika - od lat 70-tych do śmierci. Druga część, to końcówka wojny do lat 70-tych. Halik biografię ma bardzo barwną, a Wlekły nieco ją odbarwia kwestionując jej niektóre elementy jako zmyślone. Ale to nawet nie zarzut, bo to co pozostaje jest wystarczająco barwne, aby nie zblaknąć mimo tego. :-P Niemal każde zdarzenie urasta do rangi anegdoty, a te najdziwniejsze okazują się prawdziwe. :) Albo możliwe. :)
Fidel-F2 - 2019-05-20, 10:22
:
Mój własny diabeł - Mike Carey

Potrzebowałem czegoś lekkiego do samochodu i się sprawdziło. Klasyczne urban fantasy skrzyżowane z klasycznym kryminałem noir. Początkowo byłem sceptyczny ale im dalej w las tym bardziej się przekonywałem. Mimo zgranego do cna schematu wyszło to w miarę naturalnie, choć nie bez potknięć. Momentami bywa nazbyt afektowanie, trochę niepotrzebnie efekciarsko. Zwykle wynika to z konwencji. Ogólnie rzecz biorąc to żadna literatura, jednak w swojej klasie zupełnie niezła.

Odsłuchałem na Storytelu w interpretacji Filipa Kosiora. Świetna robota.

7/10
Romulus - 2019-05-20, 16:59
:
Hm, kolejne tomy wydają mi się nawet lepsze. W ogóle wydaje mi się, że Carey zyskuje przy słuchaniu. Czytanie mnie nieco męczyło. Ale po trzech tomach słucha się tego nieźle. Za kilka tytułów dobrnę do dwóch ostatnich.

Tymczasem skończyłem "Tony Halik. Tu byłem". Niesamowita historia. I doskonale napisana. Po dotarciu do końca doceniłem jej strukturę, czyli to, że autor opowiada życie Halika od końca. Najpierw sława (w Polsce), potem od wojny do lat 70-tych i wreszcie ten pierwszy etap. Miało to doskonałe uzasadnienie. Autorowi być może udało się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego Halik ubarwiał swoje opowieści (choć znowu, to nie było nic złego, bo jego życie i bez tego było bardzo barwne), skąd w jego biografii wzięły się zastanawiające luki. Wlekłemu udało się uchwycić tragizm tej postaci. Dodający jej jeszcze więcej uroku.

Fantastyczna robota.

Teraz Jens Lapidus "Vip-room". Tej powieści i kolejnej "Sztokholm delete" jeszcze nie czytałem. A Lapidus potrafi tworzyć doskonałe fabuły, więc może będzie dobrze. Lektor mnie denerwuje.

Wcześniej zacząłem słuchać "Exodus" Orbitowskiego, ale to - póki co - nie dla mnie, brak mi do tego nastroju. W samochodzie się nie sprawdza, tak czy siak.
Carmilla - 2019-05-22, 20:55
:
"Zabić drozda" Harper Lee w interpretacji Joanny Koroniewskiej. Już chcę przeczytać drugi tom, bo Atticus taki jakiś zbyt idealny mi się wydaje, a drugi "Idź i postaw wartownika" podobno go odbrązawia.
toto - 2019-05-23, 20:00
:
"Bajki robotów" w interpretacji Szyca. Wiecie, nawet nieźle to zrobił. Materiał miał taki, że trudno było spieprzyć, ale moim zdaniem dał radę.
Romulus - 2019-05-27, 17:22
:
Jednak Jens Lapidus mi nie podszedł i dałem sobie spokój. Przesłuchałem w trakcie jazdy w tę i z powrotem po autostradzie czwarty tom Careya. I zacząłem słuchać "Głebokiego snu" Raymonda Chandlera. Na Storytel zadebiutowały na razie dwa tytuły, wspomniany i "Żegnaj, laleczko". A że jestem fanem Chandlera to nie mogłem się oprzeć. Świetnie było wrócić do jego twórczości. "Żegnaj, laleczko" zostawiłem sobie na później, aby mieć na co czekać. I teraz ostatnie tom przygód Felixa Castora. W dalszym ciągu nie pamiętam, jak się to wszystko skończyło. Co chyba nie świadczy dobrze o moim czytaniu tych powieści. Albo i świadczy. Tak, czy siak dobrze się tego słucha. Szkoda, że to już koniec. Ten cykl to był taki mój pewniak, wiedziałem już w trakcie słuchania pierwszej części, że jak włączę to będzie mi się podobało.
toto - 2019-05-27, 18:51
:
"Maska" Lema za mną. Ekspres. Miłogost Reczek świetnie sobie poradził z tymi tekstami. Teraz "Inny świat" Grudzińskiego. Czytałem dawno temu (już prawie 15 lat temu), wciąż mocny tekst. Po przeczytaniu jakiejś cząstki literatury obozowej i łagrowej już tak nie szokuje, ale jako pierwsze zetknięcie może wywołać szok u dzieciaka.
Trojan - 2019-05-27, 20:21
:
Żegnaj laleczko? To było tyle razy czytane w radio - bodaj słuchowisko dawnego sznytu, że nawet ja to znam.
Fidel-F2 - 2019-05-31, 10:41
:
Błędny krąg - Mike Carey

Druga pozycja w cyklu Feliks Castor.

Zachęcony dość przyjemnym kontaktem z pierwszą częścią, poszedłem za ciosem i odsłuchałem drugą. O obu tomach, w zasadzie, można by powiedzieć dokładnie to samo. Lekka literatura, w sumie wagonowa. Skrzyżowanie kryminału noir i urban fantasy. Typowy detektyw z sarkazmem +100, szlachetnym sercem i twardą dupą rozwiązuje zagadkę. Napisane przyzwoicie, opowieść dość zajmująca. Wierność konwencjom to główna zaleta tych pozycji. Czasem zdarzają się drobne wpadki. Np. detektyw-egzorcysta nie jest w stanie wytłumaczyć się z wiedzy zdobytej drogą pozazmysłową, w świecie gdzie ciężko wyjść po bułki i nie potknąć się o zombie, zwierzołaka, sukkuba, ducha czy demona a parlament głosuje ustawę nadającą prawa obywatelskie duszom zmarłych. Ale to w sumie detal.

Odsłuchałem na Storytelu w interpretacji Filipa Kosiora. Świetna robota.

7/10
Trojan - 2019-05-31, 10:44
:
Czyli taki Garret
Fidel-F2 - 2019-05-31, 11:13
:
kto to jest Garret?
Trojan - 2019-05-31, 11:25
:
krwa Fidel...
Fidel-F2 - 2019-05-31, 11:39
:
serka?
martva - 2019-06-05, 18:10
:
Muszę spróbować Castora, bo liczę że jest trochę inny niż Garrett. Przeczytałam pierwsze dwa albo trzy tomy, bo kryminał noir i fantasy, i takie piękne tytuły, ale coś mi strasznie zgrzytało. Teraz czytam Czarną Kompanię i obawiam się że tym czymś jest autor :roll:
Romulus - 2019-06-05, 19:25
:
Po Careyu włączyłem sobie "Do latarni morskiej" Virginii Woolf. Co za piękna proza. Elegancka, trochę do kontemplowania, na pewno do smakowania. Teraz każdy kolejny tytuł będzie miał pod górkę. Na szczęście zaczynam urlop więc sobie odpuszczę słuchanie na tydzień.
Romulus - 2019-06-15, 15:11
:
Lena Najdecka "Układ" - pierwsza część trylogii. Zaskakująco dobrze mi się tego słucha. Autorka ładnie wykreowała prawniczo - korporacyjną rzeczywistość. To jest, przekonuje mnie do niej jej fabuła. :) Ciekawi bohaterowie, którzy nie są stworzeni do lubienia. Nawet ten główny miewa uprzedzenia, bywa seksistowski lub zapiekły w swoich zasadach. Niby nic wielkiego, ale od razu te postacie są "jakieś". Nie zalatuje tu sztucznością "Prawa Agaty" TVN. Miejscami naiwnie, ale da się to zaakceptować.
toto - 2019-06-21, 14:47
:
Przesłuchałem Zajdlowe "Limes inferior", "Paradyzję" i "Cylinder van Troffa". I jak kiedyś najbardziej ceniłem pierwszą powieść, tak teraz muszę przyznać, że jako literatura to jednak słabizna. Pomysł kluczy będących jednocześnie dokumentem tożsamości i środkiem płatniczym w sumie Zajdlowi się udał (do czegoś takiego w końcu dążymy tak naprawdę), ale literacko jest to niestety słabe. Najlepiej z trójki wypada "Cylinder", ale też nie jest to literatura wysokich lotów - niezła fantastyka. Tylko i aż tyle.

Zacząłem "Drogę" McCarthy'ego. Miód na uszy. Czyta Gosztyła, ale z racji stylu użytego przez autora lektor nie ma szans na szaleństwa z nadinterpretacją tekstu, dzięki czemu słucha się świetnie, bo głos Gosztyła ma skrojony pod audiobooki.
Fidel-F2 - 2019-06-21, 15:21
:
toto, +2,71. Też cenię Zajdla za pewne rzeczy ale literacko to jest takie sobie. Nie raz zbierałem za to bęcki. Podobnie mam z Huberathem.
toto - 2019-06-21, 19:00
:
No niestety, "Paradyzja" i "Limes inferior" odcięte od kontekstu, w którym powstały wypadają po prostu słabo. A nawet nie wiem czy osadzone w kontekście wypadają tak wspaniale, jak się zwykło je traktować - tam jest wszystko wyłożone tak łopatologicznie, że aż strach. No, może przejście Snera za Alicją na drugą stronę i ciągnięcie za sobą rzeczywistości daje (?) szanse na jakieś nieoczywiste interpretacje. Ale reszta? To nie jest straszny zarzut, bo bardzo duża część fantastyki się okrutnie zestarzała. Po prostu czasami warto sobie pewne tytuły odświeżyć i je odbrązowić, tym bardziej kiedy młodsi czytelnicy mówią, że nie zachwyca. Bez wątpienia były to książki ważne, ale 30 lat później czytelnik szuka czegoś innego.
Romulus - 2019-06-27, 17:58
:
Po przesłuchaniu trylogii Leny Najdeckiej o Rodzinie Wenclów (która fabularnie jest przeciętna, ale nieźle napisana jeśli chodzi o bohaterów) próbowałem słuchać "Krwawego Lasu" Gerainta Jonesa. Niestety, nie podszedł mi. Nie mam szczęścia do słuchanych fabuł osadzonych w czasach Republiki i Imperium. Ta jest skupiona na ciężkim i krwawym trudzie legionistów w Germanii. Nie wciągnąłem się po godzinie jazdy i dałem sobie spokój.

Teraz się relaksuję przy "Idealnym małżeństwie". Taki tam thrillerek. Idealny mąż cudownej żony ginie w katastrofie samolotu. Problem w tym, że nie miał prawa się w nim znaleźć. Powoli na jaw wychodzą mhoczne tajemnice Pana Idealnego. Taki standardzik, akcja toczy się jak po sznurku. Główna bohaterka mnie mocno irytuje. Ale sprawia mi przyjemność co jakieś kilkanaście minut nazywać ją kretynką lub idiotką. Zamiennie.

Wzbogaciłem sobie "półkę" o tytuły po angielsku. Stephenson, Ellroy, może być fajnie na początek.

Ale to za jakiś czas. Storytel bowiem zaskoczył mnie audiobookami powieści Karola Bunscha. "Dzikowy skarb", "Ojciec i syn", "Rok tysięczny". Pacholęciem będąc zaczytywałem się tym. Ciekawe, jak zniosą konfrontację.
Rashmika - 2019-06-28, 08:59
:
Romulus napisał/a:
"Krwawego Lasu" Gerainta Jonesa. Niestety, nie podszedł mi.


Mnie też, tylko że ja czytałam a nie słuchałam - ale to wyjątkowa słabizna, bez względu na formę.
Romulus - 2019-07-01, 17:51
:
Miał być już Bunsch, ale najpierw skusiłem się na "Aleję Potępienia" Zelaznego. Krótkie to, myślałem, łatwo pójdzie. Nie poszło. Może kiedyś wrócę, ponieważ to jednak postapo, a wiele w tym gatunku potrafię wycierpieć. Głównie na filmach. Tym razem jednak w ogóle mnie fabuła tej książki nie ciekawiła.

Już myślałem, że będzie Bunsch, bo ile można odwlekać. Ale jeszcze odwlokłem. Ponieważ w Storytel pojawił się audiobook trzeciej części wiekopomnej trylogii Blanki Lipińskiej, pt. "Kolejne 365 Dni".

I zmysłowy głos Anny Dereszowskiej potrafi umilić tę niewiarygodną tandetę. :) Główna bohaterka nie zmądrzała ani trochę. Ale się zakochała. Nie w cudownym, lecz groźnym księciu z bajki, swoim mężu, głowie sycylijskiej rodziny mafijnej. W innym księciu z bajki, groźnym i tajemniczym (oraz młodszym) Nacho, zabójcy i głowy innej hiszpańskiej mafii z Wysp Kanaryjskich, czy jakoś. Pojawił się w poprzedniej powieści, jako jej porywacz. A że pani lubi tatuaże i wyszczerzone twarze oraz pochmurne oblicza...

Na dodatek Massimo staje się chorobliwie zazdrosny - jakby już nie był wcześniej, ale bohaterce trzeba było trochę czasu, przemocy i jednego gwałtu małżeńskiego, aby zrozumieć, że kocha Naczosa.

Oczywiście, związki przyczynowo - skutkowe to dla Blanki Lipińskiej czarna magia. Wiarygodność to też jakiś tam szczegół - co tam utrata dziecka, wymiana serca, kilka tygodni i pani znowu jest na chodzie, stuka się z mężem, mąż stuka ją, ona pije i szaleje, jakby jakiś tam przeszczep serca to była betka.

Ale coś czuję, że zaraz zacznie się drama, Naczos wpadnie, zrobi naczosy, albo małego Naczosika w jej brzuchu (co "sugeruje" prolog), a Massima jakoś się trzeba będzie pozbyć.

Bosz, ile frajdy.
Trojan - 2019-07-01, 19:21
:
Serio lepsze od Alei?
toto - 2019-07-01, 20:39
:
A ja zacząłem słuchać "Dzikowy skarb". No nie wiem, na razie chłodno do tego podchodzę.
Romulus - 2019-07-02, 17:19
:
Trojan napisał/a:
Serio lepsze od Alei?

Lepsze nie, to oczywiste. :) Prostsze, do pośmiania się, a "Aleja..." Zelaznego jednak to już trochę rupieć.
Romulus - 2019-07-04, 17:26
:
"Dzikowy skarb" Bunscha jest, jako audiobook, całkiem w porządku. Dobrze się go słucha, stylizacja języka nie przeszkadza. Zwłaszcza że ta powieść jest chyba dobrze napisana. Aż tak bardzo się nie postarzała. Kamień z serca. Już się cieszę na kolejne dwie, które czekają w kolejce ("Ojciec i syn" i "Rok tysięczny").
Fidel-F2 - 2019-07-04, 18:20
:
Czytałem te trzy i jeszcze kilka sto lat temu i teraz z jednej strony ciągnie mnie żeby powtórzyć, z drugiej trochę szkoda mi czasu na powtórki.
Fidel-F2 - 2019-07-08, 11:49
:
Strach przed ciemną wodą - Craig Russell

Kryminał pomieszany z thrillerem. W Hamburgu odnajdywane są kolejne zwłoki. Komisarz Fabel ma coraz więcej roboty, bo kolejne trupy pojawiają się w trakcie śledztwa w ilościach niemal hurtowych. Rzecz toczy się sprawnie, żwawo i chyżo, bez czasu na nudę i choć tu i ówdzie można by się przyczepić do logiki wydarzeń (acz szczerze powiedziawszy już nie pamiętam co to było), to słuchało się tego przyjemnie.

Oprócz warstwy kryminalnej mamy społeczny komentarz. Autor zdaje się zwracać uwagę czytelnika na sytuację ekologiczną Ziemi, problematyczny rozwój społeczeństwa informatycznego, dwuznaczną role międzynarodowych korporacji posiadających ogromną władzę i możliwości oraz sekt wyłączających myślenie "zainfekowanych" członków. Nic ekstrawaganckiego, ale bez blamażu.

Literacko rzecz przeprowadzona adekwatnie do rodzaju literatury. Bez udziwnień stylistycznych czy formalnych, warsztatowo rzetelnie, z lekkością. Podobnie wygląda konstrukcja bohaterów. Autor na nic się nie sili, postacie wypadają przekonująco.

Zastrzeżenie mam jedno. W trakcie rozwoju fabuły, autor wytwarza w czytelniku oczekiwanie na wielki finał. Zapowiedzi są gromkie i entuzjastyczne, spodziewamy się buk z grabem wiedzą czego. Otrzymujemy jednak sensacyjkę dość skromną, co w pewnym sensie ma pozytywny wydźwięk, bo w tym rozwiązaniu jest jakaś oryginalność, i pozostajemy z pewnym niedosytem.

Odsłuchałem w świetnej interpretacji Andrzeja Mastalerza.
7/10
Trojan - 2019-07-08, 12:47
:
Fidel-F2 napisał/a:
Strach przed ciemną wodą - Craig Russell

W trakcie rozwoju fabuły, autor wytwarza w czytelniku oczekiwanie na wielki finał. Zapowiedzi są gromkie i entuzjastyczne, spodziewamy się buk z grabem wiedzą czego. Otrzymujemy jednak sensacyjkę dość skromną,
7/10


słusznie zwróciłeś uwagę - ogólnie ciekawe zjawisko dla kryminałów/sens/thrillerów - niejednokrotnie zderzam się z podobnym moim oczekiwaniem, autor buduje potężną intrygę dziesiątki wydarzeń (prawdopodobnych i nie) postaci a na samym końcu stoi jakiś mały człowieczek (czasami i żałosny). Trochę jak w życiu/ prawdziwej historii

z zupełnie inaczej jak w fantasy - tam zawsze/często na końcu stoi wielkie zło/magia/sragia/itp :)
czy w sf (potężna obca cywilizacja/kosmiczna katastrofa)
Romulus - 2019-07-08, 17:00
:
Fidel-F2 napisał/a:
Czytałem te trzy i jeszcze kilka sto lat temu i teraz z jednej strony ciągnie mnie żeby powtórzyć, z drugiej trochę szkoda mi czasu na powtórki.

Kurczę, ja czytałem tak dawno temu, że teraz, dosłuchując do końca, dziwię się, jak wiele zapomniałem. W ogóle o Bunschu zapomniałem. A od jego czasów do Cherezińskiej nikt nie pisał o Piastach takich świetnych fabuł.

Od jutra zaczynam "Ojca i syna".
toto - 2019-07-10, 16:46
:
Przesłuchałem "Dzikowy skarb" i jestem bardzo na tak. Zajmująca historia, dobrze przeczytany tekst. Moja znajomość historii jest na tyle słaba, że ewentualne nieścisłości historyczne mnie nie bolały. Kupiłem "Ojca i syna" i będę słuchał
Shadowmage - 2019-07-11, 08:52
:
Czytałem serię mając (wczesne) naście lat, podobało się. Nie skończyłem, bo w bibliotece mieli chyba do "Odnowiciela".
Legenda rodzinna głosi, że mieliśmy ładne wydanie całości, ale przy jakiś kłótniach rodzinnych i podziale została nie po tej stronie co trzeba. Najśmieszniejsze, że po latach właśnie o te książki był największy żal ze wszystkiego :)
toto - 2019-07-14, 20:02
:
Ach, ach, ach, "Ojciec i syn" za mną, więc pędem nabyłem "Rok tysięczny". Słucha się! Aż żal, że nie ma (na razie?) więcej książek Bunscha do przesłuchania. Właściwie to i w papierze mógłbym kupić, bo to bardzo zajmujące historie, nieźle napisane. Wiem, że nie wszystko ma oparcie w źródłach, ale ta historia jest o wiele bardziej zniuansowana od tego, co miałem na lekcjach historii. Na przykład o drugiej żonie Mieszka, jego dzieciach i konflikcie między nimi a Bolesławem Chrobrym nic nie wiedziałem. Podobnie z chrztem - w szkole przedstawiano to "chrzest w roku 966, od tego czasu państwo Piastów było chrześcijańskie". Bunsch sprawę sukcesji przedstawia zdecydowanie bardziej rozbudowanie, nie omieszkuje osadzić tego w sytuacji (geo)politycznej regionu.

Może znawcy historii będą zawiedzeni i wytkną błędy, przeinaczenia, laikowi bardzo te książki się podobają.
MrSpellu - 2019-07-16, 12:31
:
Skończyłem Siły Rynku Morgana. Bardzo fajny cyberpunk w klimatach korpo. Czyta Maciej Kowalik. I jak już jesteśmy przy tym lektorze, to w jego interpretacji pojawiły się niedawno Kwiaty dla Algernona. Dziś zaczynam słuchać. Dawno nie czytałem, a swego czasu była to moja ulubiona książka.
Fidel-F2 - 2019-07-16, 14:14
:
Glatz - Tomasz Duszyński

Klasyczny, modny dziś, kryminał retro. Kłodzko, rok 1920, kolejne trupy. Do pomocy miejscowej policji wysłany zostaje kapitan Wilhelm Klein, pomieszanie Philipa Marlowe'a, Sherlocka Holmesa i Rambo. Oprócz odrobinę przerysowanego głównego bohatera, reszta postaci zgrabna i adekwatna do typu literatury.

Rzecz toczy się wartko, czytelnik niespecjalnie ma czas na zastanawianie się. Główną siłą powieści jest atmosfera, trochę noir, międzywojennego, prowincjonalnego miasteczka. Komplikacja intrygi też jest stosownie zawikłana, rozmaite zmyłki i sugestie, jednak czytelnik nie ma szans na rozgryzienie rzeczy zbyt wcześnie. Niemniej logika fabuły, choć bez wyraźnych kiksów, momentami trzyma się na chciejstwie autora. Daje się to przełknąć bez bólu, raczymy się w tym czasie innymi aspektami powieści.

Warsztatowo rzecz zupełnie poprawna acz szału nie robi i dalszą pracę nad materią można autorowi zalecić. Oczywiście tu i ówdzie natkniemy się na poczucie humoru naszego literata. I nie będziemy rechotać, ale nieraz uśmiechniemy się z uznaniem. Czasem są to żarty bardzo nieoczywiste, nie wszyscy czytelnicy je dostrzegą. Te podobały mi się najbardziej.

Autor niestety nie ma pojęcia o pracy z psami.

Podsumowując, nie jest to wybitne dzieło ale dostarcza wszystkiego co obiecuje. Dałem się wciągnąć narracji i słuchałem z dużym zaangażowaniem.

Odsłuchałem w świetnej interpretacji Filipa Kosiora.
7/10
toto - 2019-07-20, 14:06
:
"Rok tysięczny" wchłonięty. Na ten moment nie ma więcej audiobooków Bunscha, ale wiem, że jeszcze w tym roku coś nowego powinno się pojawić, niestety nie wiem czy więcej niż jedna książka. Kurczę, aż dziwne, że nikt tego nie wznawia w formie do czytania.

"Emigracja" Malcolma xD, czyli twórcy najsłynniejszej (?) i zekranizowanej pasty o starym, fanatyku wędkarstwa. Kilka razy się uśmiechnąłem, a o to w tym chodziło. Nie był to najbardziej wyszukany humor, ale jakoś dał radę. Za to europejska stolica agrestu mu się udała.
Fidel-F2 - 2019-07-23, 16:31
:
Berserk. Spowiednik - Paweł Majka

Kolejny tom umieszczony w rzeczywistości berserku, wirusa który zamienia ludzi w zombiepodobne, krwiożercze stwory. Po jakimś czasie epidemia mija, zostają niedobitki. Oprócz tego, wirus u części tych którzy przeżyli, wyzwala szczególne cechy czy umiejętności, na poły magiczne, na poły wytłumaczalne naukowo. Są one bardzo różne w swym działaniu. Oczywiście nikt nic nie wie dokładnie, to tylko domysły na podstawie obserwacji efektów. Rzeczywistość ta jest bardzo wygodna dla autora bo w kolejnych tomach można stworzyć dowolną mutację, której efekty będą pasowały do zamyślonej fabuły i jednocześnie w żaden sposób nie będą zaburzały świata przedstawionego. Po dwóch tomach widać, że Paweł powoli buduje drużynę postaci o wyjątkowych zdolnościach. Coś na kształt komiksowych cudaków spod znaku Marvela czy coś w podobie. Tyle, że jest to ontologicznie o wiele lepiej obmyślone. Perspektywy tak zarysowanego świata są w zasadzie nieograniczone. Podejrzewam, że kolejne tomy będą się pojawiały, póki będzie zapotrzebowanie na tego typu lekkie, niespecjalnie angażujące pozycje postapokaliptyczne.

Fabuła jest bardzo prosta. Facet budzi się po berserku, poszukuje syna. Trafia do komuny, gdzie dowiaduje się, że syn nie żyje, wraz z grupą innych dzieci został zamordowany z nieznanych powodów. Bohater prowadzi śledztwo, znajduje winnych i wyjaśnienia.

Kreacja rzeczywistości jest przemyślana, zaś bohaterów na tyle na ile wymaga ten rodzaj literatury, czyli niespecjalnie. Wszystko raczej trzyma się kupy. Paweł ma giętkie pióro, tego typu proza nie jest dla niego wyzwaniem. Dla czytelnika też nie jest to wyzwanie. Szybka, lekka przygodówka bez specjalnej głębi. Literacka konfekcja. Świetna do słuchania w aucie.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.
6/10
Romulus - 2019-07-23, 16:37
:
toto napisał/a:
"Rok tysięczny" wchłonięty. Na ten moment nie ma więcej audiobooków Bunscha, ale wiem, że jeszcze w tym roku coś nowego powinno się pojawić, niestety nie wiem czy więcej niż jedna książka. Kurczę, aż dziwne, że nikt tego nie wznawia w formie do czytania.


Podpisuję się. Najlepiej spędzone godziny na słuchaniu książek od bardzo dawna.

Teraz nic mnie tak nie ekscytuje. Słucham "Dechu Zimy", czyli kolejny tom "Koła Czasu". Nudzi, ale to akurat ten z serii najgorszych tomów tego cyklu.
Fidel-F2 - 2019-07-23, 16:40
:
Romulus napisał/a:
Słucham "Dechu Zimy", czyli kolejny tom "Koła Czasu". Nudzi
:badgrin:
Romulus - 2019-07-23, 18:12
:
Fidel-F2 napisał/a:
Romulus napisał/a:
Słucham "Dechu Zimy", czyli kolejny tom "Koła Czasu". Nudzi
:badgrin:

Się nie śmiej. :) Ze strachu przed słuchaniem po angielsku. :) Na Storytel jest mnóstwo dobrej fantastyki po angielsku (m. in. Abercrombie, Reynolds, Stephenson). Tylko mnie strach oblatuje, czy po prostu nie będzie to słuchanie z efektem białego szumu - tj. z jednej strony wpadnie, z drugiej wypadnie. To słucham Jordana. :) Bo to chociaż nie zmusza do skupiania uwagi.
Fidel-F2 - 2019-08-02, 13:59
:
Próbowałem przesłuchać Krótką historię siedmiu zabójstw Marlona Jamesa. Nie dałem rady. Po pięciu godzinach (dwadzieścia kilka procent) dałem spokój. Znudziło mnie monotonne narzekanie jaki to ten świat chujowy w każdą stronę. Choć nie powiem, narracja, smaczki fajne, do tego naprawdę świetna praca lektora. Ale po tych pięciu godzinach w ogóle nie interesowało mnie co będzie dalej.
toto - 2019-08-03, 20:14
:
"Kroniki marsjańskie" Bradbury'ego. Czyta Adam Ferency. Jeju, jakie to jest dobre. Bardzo nostalgiczna fantastyka, science fiction bez science. I bardzo dobrze, bo nie o to w niej chodzi. Nie wiem czy nie lekki żal, że odświeżam przez uszy, skoro na półce stoi ładne wydanie artefaktowe, którego teraz nie wezmę do ręki przez kilka lat, bo właśnie se odświeżam w innej formie. Polecam.
Romulus - 2019-08-23, 16:33
:
Urlop przerwał mi plany słuchania po angielsku. Zatem, na razie, trwam przy polskich tytułach. Aktualnie "Front Burzowy", czyli pierwszy tom przygód Harry Dresdena Jima Butchera. Podoba mi się, zatem może dosłucham pozostałych części. Czyta Maciej Kowalik i świetnie, jak zwykle, mu to idzie.

Potem, jeśli słuchanie po angielsku mi jednak nie podejdzie, przemyślę dalszą subskrypcję Storytel. W zapowiedziach mnóstwo szajsu. A chyba z tych ciekawszych rzeczy, które mieli po polsku, już przesłuchałem wszystko. Zobaczymy jednak na jesieni i pod koniec roku.
Romulus - 2019-09-09, 17:37
:
Dosłuchuję trzeci tom przygód Harry Dresdena. Irytuje mnie ten bohater. Już Felix Castor stworzony przez Careya był postacią spójniejszą. Ten sam typ, więc można porównywać. Dresden jest wkurzający swoją protekcjonalnością. W trzeciej części to ona wpędziła w kłopoty jego dziewczynę. Do tego ewidentnie nie myśli o konsekwencjach swoich czynów. Działa na oślep, na hura, a potem jest zdziwiony i rzuca zdaniami "powinienem to przewidzieć", "dałem się wpędzić w pułapkę", "popełniłem ogromny błąd". To nic złego, kiedy główny bohater jest człowiekiem, który bywa słaby, myli się i nie wie co robi. Problem w tym, że potem ni z tego ni z owego wymyśla coś super fajnego, całkowicie od czapy, jakby nie mógł wpaść na to wcześniej, gdyby się zastanowił - i zgrywa takiego fafarafa, wielkiego maga, rzucając jakąś pseudomądrością cynicznego, ale szlachetnego twardziela. No wkurza mnie tym. A poza tym, to całkiem przyjemne urban fantasy, z dużym potencjałem, skoro jest już 11 części a 12 w drodze.

Może go Butcher jakoś ogarnie i potem będzie lepiej.

Maciej Kowalik świetnie czyta.
toto - 2019-09-09, 17:49
:
U mnie "Diuna" czytana przez Gosztyłę. Powiem, że chyba najlepiej czytana przez niego książka - nie przesadza z grą jak w niektórych innych adaptacjach. Może czasami robi zbyt długie pauzy (cóż poradzę, że nie lubię zbyt długich chwil ciszy), ale do pana Jasieńskiego w tej kwestii jeszcze mu dużo brakuje. A tak w ogóle, to nie bardzo widzę, żebym obecnie miał w Audiotece co wybierać, są jakieś pojedyncze tytuły, bardzo często to, co kiedyś czytałem, a wcale nie czuję chęci na powtórkę. Aha, oczywiście przeglądanie oferty to dramat, podobnie w storytelu. Czy tak trudno zrobić "wyświetl tytuły kategoriami, posortuj autorami alfabetycznie"? Rozumiem, że to celowe (bo to w wielu księgarniach ebooków też obecne), ale czy ci ludzie nie rozumieją, że zniechęcają klientów?
Fidel-F2 - 2019-09-09, 17:57
:
@Romulus

to po chuj drążysz?
Romulus - 2019-09-10, 13:12
:
Bohater wkurza, ale reszta jest całkiem fajna. No i zacząłem w urlop, to postanowiłem dociągnąć do końca. Zwłaszcza że każda z kolejnych części nie jest dłuższa niż 10 godzin (plus minus).
Sabetha - 2019-09-13, 16:27
:
Dresden do pewnego momentu z tomu na tom robi się fajniejszy (moim ulubionym są "Krwawe rytuały") i wyostrza mu się dowcip. Poza tym mnie osobiście nigdy nie irytował, ale mam słabość do takich bohaterów.

W przeciwieństwie do postaci z "Koła czasu". Zaczęłam przesłuchiwać "Oko świata" i japier... Sama nie wiem, co jest gorsze - główny bohater, przy którym pierwszy lepszy wioskowy głupek to tytan intelektu, czy te wszystkie kobiety z Wioski, Której Nazwy Nie Umiem Zapamiętać. Przecież żeby uwiarygodnić akcję, to tam co chwila powinno dochodzić do zatłuczenia jakiejś irytującej baby cepem. W tym momencie nasuwa się pytanie, czy warto tego słuchać dalej? Rozkręci się jakoś? Rand nieco zmądrzeje? Kobiety sfajnieją? Bo jak na razie sprawdza się przy robieniu przetworów - jak muszę włączyć hałasujący sprzęt lub iść po coś, to nie muszę zatrzymywać, a i tak wiem, o co chodzi. Normalnie jak przy oglądaniu brazylijskiej telenoweli.
Romulus - 2019-09-13, 17:03
:
Raczej chyba nie zmądrzeją. Irytujące baby i durni główni bohaterowie (z tym swoim: och jak muszę chronić kobiety, choć są ode mnie mądrzejsze i lepsze, ale muszę je chronić...) to niejako wizytówka tej serii. Choć dalej robi się ciekawiej. Jednak tomy od 1 do 3 to taka fantasy questowa, przygodowa, epika na poważnie wkracza od czwartego (finału trzeciego).
ASX76 - 2019-09-13, 18:02
:
Sabetha napisał/a:


W przeciwieństwie do postaci z "Koła czasu". Zaczęłam przesłuchiwać "Oko świata" i japier...


"Koło czasu" to jedna wielka strata czasu //pacnij
Sabetha - 2019-09-13, 18:04
:
Nie no, do robienia przetworów i ogólnie do prac domowych jest jak znalazł. No i wszyscy znają, a ja nie //pacnij
Trojan - 2019-09-13, 18:28
:
Bez jaj? Nie znasz? Jakim cudem? :)
ASX76 - 2019-09-13, 18:31
:
Swego czasu nie przebrnąłem przez nudy pierwszej części. Ale poświęciłem się po to, aby inni nie musieli. Tymczasem nie sposób ich powstrzymać i brną, choć widzą, że to straszne męczenie buły //panda ;) //pacnij
ASX76 - 2019-09-13, 18:32
:
Trojan napisał/a:
Bez jaj? Nie znasz? Jakim cudem? :)


W ostatnim pytaniu jest zawarta odpowiedź :-P
Fidel-F2 - 2019-09-13, 18:33
:
Ja nie znam. Już jako trzylatek wiedziałem, że zabawa w kurniku jest bardziej ubogacająca.
Elektra - 2019-09-13, 19:10
:
Sabetha napisał/a:
No i wszyscy znają, a ja nie

Ja też nie znam. I czasem mam ochotę się za to zabrać, ale w sumie szkoda czasu. ;)
Sabetha - 2019-09-13, 19:25
:
Jest duże prawdopodobieństwo, że jak skończą mi się jesienne prace w obejściu, to porzucę, ale na razie nie odbierajcie mi odwagi.
Romulus - 2019-09-13, 19:37
:
Przesadzacie. Z miejsca wymieniłbym o wiele gorsze cykle fantasy: Goodkind, Brooks, Rothfuss. Faktem jest, że na ich tle nie trzeba być mistrzem, aby zabłysnąć. Ale cóż...
Bibi King - 2019-09-13, 19:51
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ja nie znam. Już jako trzylatek wiedziałem, że zabawa w kurniku jest bardziej ubogacająca.


Nie chcę wiedzieć, w co bawiłeś się w tym kurniku.

Koło czasu rzeczywiście jest stratą czasu. Kiedyś tam, dawno, zaliczyłem pierwszy tom i wystarczyło mi na zawsze, chociaż nie wykluczam, że byłbym innego zdania, gdybym czytał to-to mając lat 12 i niewielki wybór innych fantasy. Ponieważ jednak trafiłem na Jordana stosunkowo późno...

Słucham teraz (w samochodzie) Mistrza i Małgorzaty. Książka - wiadomo - klasa, ale co rusz łapię się na tym, że wolałbym czytać. Ferency mi nie leży. Jakieś zbędne zadęcie wyczuwam.
ASX76 - 2019-09-13, 20:23
:
Romulus napisał/a:
Przesadzacie. Z miejsca wymieniłbym o wiele gorsze cykle fantasy: Goodkind, Brooks, Rothfuss. Faktem jest, że na ich tle nie trzeba być mistrzem, aby zabłysnąć. Ale cóż...


Co nie znaczy, że trzeba znać lepszy cykl od wypocin Goodkinda, czy Brooksa, skoro także ten to szajs, tyle że trochę mniejszy :-P
Fidel-F2 - 2019-09-13, 20:45
:
Romulus, żadnego z wymienionych nie znam.
Trojan - 2019-09-14, 01:02
:
Romulus napisał/a:
Przesadzacie. Z miejsca wymieniłbym o wiele gorsze cykle fantasy: Goodkind, Brooks, Rothfuss. Faktem jest, że na ich tle nie trzeba być mistrzem, aby zabłysnąć. Ale cóż...


Rothfuss lepiej zaczynał....
ASX76 - 2019-09-14, 08:08
:
... ale prawdziwego pisarza poznaje się po tym jak kończy :-P
Sabetha - 2019-09-14, 08:20
:
Rothfuss to przy Jordanie mistrz pióra (pomijając fakt, że po prostu go lubię, choć zdaję sobie sprawę, dlaczego inni mogą nie podzielać mych uczuć).
Fidel-F2 - 2019-09-14, 08:37
:
Rothfuss, to jedyny z tej ekipy, którego przemyśliwałem do nadgryzienia w formie testu. Ale postawienie go w takim towarzystwie, przesunęło go na skali odrobinę w stronę Nie. Bez urazy Sab.
Sabetha - 2019-09-14, 08:47
:
Z wymienionych dziełotwórców usiłowałam kiedyś nadgryźć Brooksa i zaprawdę powiadam, było to srodze niedobre doświadczenie, zbliżone chyba do słuchania wypocin Jordana. I moim zdaniem stawianie "Imienia wiatru" w jednym szeregu z "Mieczem Shannary" jest zuem. Ale przymusu nie ma, urazy tym bardziej XD
Trojan - 2019-09-14, 13:09
:
Szannara to zło w czystej postaci, trudno mi zrozumieć że kiedykolwiek Brooks był wymieniany wśród czołowych fantastów. Goodkind podobnie.
Rothfuss ma smykałkę ale zabrnął w jakieś dziwne klimaty....
MrSpellu - 2019-09-16, 07:50
:
Też nie znam.

Na Audiotece pojawiły się reportaże Mariusza Szczygła, czytane przez niego. Po remoncie na bank zakupię.
martva - 2019-09-30, 15:27
:
Sabetha napisał/a:
Rozkręci się jakoś?


Kończę drugi tom i jak na razie nie. Coś mi zupełnie nie chcą wchodzić te och ach klasyczne cykle, kurde 8)
Słucham pod porządki w pracowni i skomplikowańsze koraliki i rzeczywiście podstawowy plus jest taki że nie trzeba pauzować.
Trojan - 2019-09-30, 16:11
:
Jordan jest kijowy. Poziom dla nastolatków.
Jedyne co dobrego można powiedzieć - to że trzyma jako taki poziom w przeciągu tylu tomów.

Taka anegdota - jeszcze z jego początków
Gdy był jeszcze zjarany tym jak mu się to pisze, wydaje a ludzie to jeszcze czytają - to deklarował że będzie pisał cykl do końca życia... natomiast gdy trochę lat później się okazało że cykl jak najbardziej pisze ale przypełzła jakaś choroba (rak?) - to zmienił zdanie. Że wolałby już cykl skończyć.
Ostatecznie cykl skończono za niego.
Fidel-F2 - 2019-10-08, 23:13
:
Krwawy las - Geraint Jones

Jakiś tajemniczy żołnierz rzymski zostaje odnaleziony na miejscu masakry i ciągle wiadomo, że ma tajemnice, przed wszystkimi, przed czytelnikiem równie. Wiadomo też, że ma plan, który też jest tajemniczy. I to tyle co się dowiedziałem. Cała ta misterna fabuła (tak wiem, dalej się rozkręci, będzie znacznie ciekawiej a potem z pewnością wszystko się wyjaśni, ale na szczęście mnie już tam nie będzie) rozpisana jest w pseudorzymskich okolicznościach przyrody - legioniści mierzą odległości w kilometrach, czas odliczają minutami i takie tam. Czas, ci legioniści, wypełniają sobie praniem się po mordach, kręceniem lodów na boku, pieczeniem kurczaków na pilum (kurczaki to główny składnik diety legionisty) i dyskusjami. Od słuchania tych dyskusji pęka słuchającemu szkliwo na zębach. I tym zgrabnym manewrem dotarliśmy do jakości literackiej. A raczej braku jakości. Jones jest początkującym autorem i to się rzuca w oczy. Jego styl najprościej nazwać niezgrabnym i niewyszukanym. Zarówno na poziomie języka jak i przy konstrukcji scen. Długa droga przed nim. Albo i nie.

Słuchałem w beznadziejnej interpretacji Wojciecha Chorążego. Być może tradycyjna lektura odrobinę poprawiła by odbiór.

Dotarłem mniej więcej do jednej czwartej powieści. I jak dla mnie wystarczy.

3/10
Romulus - 2019-10-09, 15:45
:
Ja odpadłem jeszcze wcześniej. Za to cykl o Dresdenie podoba mi się coraz bardziej. Ale kilka powieści to trwało zanim ze znośnego towarzysza podróży zamienił się w ciekawego. Słucham teraz "Zdrajcy". Jak na razie, od trzech poprzednich tomów fabuły prezentują bardzo wysoki poziom. A przede wszystkim, Harry Dresden nie jest męczącym durniem.

Potem przerwa na kolejną część Roberta Jordana, a jeszcze potem "Plewy na wietrze". Albo coś z kolejki na liście.
Fidel-F2 - 2019-10-18, 12:13
:
Żegnaj, laleczko - Raymond Chandler

Jakimś sposobem nigdy nie otarłem się o Chandlera i szkoda, bo będąc młodym źrebakiem, z pewnością zachwyciłbym się szarmem i stylem a teraz po prostu przeczytałem fajną historię, zadziwiająco dobrze napisaną, zadziwiająco dobrze znosząca swój wiek. Nie będę się rozpisywał o fabule, ani o tym kto to Chandler, ani o tym co to kryminał noir. To było kilka przyjemnych godzin z kilkoma bardzo przyjemnymi momentami.

Odsłuchałem w całkiem niezłej interpretacji Przemysława Bluszcza.

7/10
Trojan - 2019-10-18, 12:16
:
Żegnaj, laleczko było powielokroć puszczane w radiu - czy to ta wersja ?
Fidel-F2 - 2019-10-18, 12:21
:
Pierścień ognia - Jakub Pawełek

Jakaś niedaleka przyszłość chyba. Jakieś wojny o Tajwan i zimną fuzję między Ruskimi, Chinami i USA. Chyba. I Polacy rzondzom. Chyba. I cośtam, cośtam, nie wiem w sumie bo rzuciłem po jakichś dziesięciu procentach. Albo nie jestem targetem albo to straszna kicha warsztatowa albo miernota koncepcyjna. Po namyśle stwierdzam, że wszystko razem. Na dodatek nudne.

2/10
Stary Ork - 2019-10-18, 12:22
:
Trojan napisał/a:
Żegnaj, laleczko było powielokroć puszczane w radiu - czy to ta wersja ?


Ja kojarzę tylko ekranizację z Mitchumem i teatr telewizji z Fronczewskim :P

Chandlera w ogóle trzeba znać jako jednego z ojców założycieli współczesnej popkultury, ale to się po prostu broni jako świetna lektura. Żegnaj, laleczko mam na półce zaczytane na amen i czasem odświeżam.
Fidel-F2 - 2019-10-18, 12:25
:
Stary Ork napisał/a:
Chandlera w ogóle trzeba znać jako jednego z ojców założycieli współczesnej popkultury, ale to się po prostu broni jako świetna lektura. Żegnaj, laleczko mam na półce zaczytane na amen i czasem odświeżam.
+1

Cytat:
Żegnaj, laleczko było powielokroć puszczane w radiu - czy to ta wersja ?
A skąd mam niby wiedzieć?
Romulus - 2019-10-18, 16:31
:
Na Storytel jest jeszcze "Głęboki sen", a od 29 października ma być "Wysokie okno". Wszystkie czyta Przemysław Bluszcz.

Postanowiłem się skusić na te audiobooki po angielsku i jednak odpadłem. Daje się ich słuchać, ale nie widząc słów, albo obrazków gubię szybko wątek i w ten sposób "The Ruin of Kings" poszło w odstawkę. Powieści Reynoldsa chyba sobie kupię w papierze albo w wersji elektronicznej.

I czytam teraz "Kroki w nieznane" - autobiografię Richarda Bransona. Myślałem, że odpadnę po godzinie, góra. Ale w sumie ciekawe, mało inwazyjne. Książki bym nie przeczytał, ale wersja audio daje radę.
Trojan - 2019-10-18, 17:35
:
Które powieści Reynoldsa?
Romulus - 2019-10-18, 18:40
:
"Revenger" i "Elysium Fire".
Fidel-F2 - 2019-10-22, 13:37
:
Mistrz karnawału - Craig Russell

Kryminał z elementami sensacyjnego thrillera. Mamy dwa wątki - poszukiwanie sprawcy kanibalistycznych morderstw i polowanie na szefa ukraińskiej mafii. Dobrze się tego słucha w aucie bo akcja jest jasna i wyrazista, od czasu do czasu wolty które może nie szokują ale jednak zaskakują, nie nudzimy się, ale też nie nadwyrężamy mózgu. Bohaterowie swoiści, z energią. Językowo bez większych zastrzeżeń. Oprócz kryminalno-sensacyjnego rdzenia mamy też trochę drobiazgów historycznych, kulturowych, jakiś tam głos na temat kondycji współczesnego społeczeństwa. Nic wielkiego ale buduje jakiś dodatkowy wymiar.

Do wad należą pewne uproszczenia, czasem wnioski na skróty, niektóre wolty niezbyt wiarygodne a tej końcowej, której bohaterem jest główny antagonista mafijny, nie zrozumiałem, tzn w mojej ocenie autor tak zakręcił, że się wywrócił.

Świetna interpretacja Andrzeja Mastalerz.

6,5/10
Romulus - 2019-10-24, 13:27
:
"Wrzesień" Tomasza Pacyńskiego. Co jakiś czas w trakcie słuchania tej powieści robię ciche "wow", kiedy okazuje się, jak bardzo rzeczywistość dogoniła wyobraźnię autora. A przecież to powieść z 2002 r.
Fidel-F2 - 2019-10-24, 13:30
:
Niom
toto - 2019-10-27, 19:35
:
Przesłuchałem "Diunę" i "Mesjasza Diuny" Herberta. I mam zgryz - odświeżać kolejne części, czy nie. Wiem, że generalnie będzie już słabiej, ale jednak pewnie wejdą bez bólu.

Wada - zmiana lektora między częściami - a lektorzy inaczej czytali niektóre słowa. Bene Gesserit i Kwisatz Haderach, występujące często i gęsto, bardzo rzucało się w uszy. Przy czym Gosztyła czytał to jakoś dziwacznie (z mojej perspektywy), a Reczek tak, jak sobie "udźwiękowiałem" podczas lektury lata temu.

Jest kolejna książka Bunscha o historii Polski - "Bracia". Akcja dzieje się po śmierci Chrobrego, za panowania Mieszka II Lamberta. Wciąga.
toto - 2019-11-09, 16:34
:
Audioteka uruchamia nową usługę Audioteka Klub. W skrócie - płacisz 20 zł miesięcznie, możesz za to słuchać książek z ich oferty (bez limitu*). Dodatkowo większość tytułów z oferty można kupić za 20 zł (i te już zostają z nami). Dodatkowo kupione tytuły można dzielić z dwoma innymi kontami audioteki. Na pierwszy rzut oka wygląda ciekawie, ale ten streaming średnio mi leży, bo o ile dobrze zrozumiałem, to w danym miesiącu dostępna jest tylko część książek do słuchania (nie wiem ile to tytułów - dziesiątki? setki?), więc może zdarzyć się tak, że nic mnie nie zainteresuje. Fajnie wygląda opcja dzielenia się z innymi użytkownikami, z tego bym najchętniej korzystał. Tylko jest jedno ale. Średnio mi się to opłaca - obecnie korzystam z audioteki plus (też 20 zł miesięcznie) i po prostu kupuję jeden tytuł miesięcznie. No dobra, czasami zdarzy mi się kupić coś poza promocją, ale generalnie płacić 20 zł miesięcznie, żeby móc coś wybrać za kolejne 20 zł daje razem 40 zł. Razy 12 daje 480 zł. A jak raz w roku kupię coś poza promocją, to mam < 300 zł, więc wychodzi taniej. Wydaje mi się jednak, że to dość ciekawa propozycja jeśli ktoś ma storytela, to może warto rzucić okiem?


Do 10 listopada wrzucili pulę promocyjnych tytułów, które można kupić nawet za dychę przy odpaleniu usługi. Spokojnie, pierwsze 14 dni jest za darmo, więc można włączyć usługę, kupić, co nas interesuje, wyłączyć. Zakupy zostają na naszym koncie**.

* znaczy jest jeden limit - nie cała oferta jest dostępna do słuchania cały czas
** a tutaj nie jestem pewien, czy w łatwy sposób da się tych tytułów słuchać poza aplikacją, kupione normalnie można zawsze ściągnąć jako mp3 i słuchać jak nam wygodniej, w klubie są chyba ograniczenia
Fidel-F2 - 2019-11-09, 19:56
:
A co to ma wspólnego ze Storytelem?
toto - 2019-11-09, 20:12
:
Abonament na streaming. //mysli Warunki trochę inne niż w storytelu, ale może komuś podpasują.
Romulus - 2019-11-09, 21:00
:
Sprawdzam właśnie i jakoś dziwną taktykę wybrali do konkurencji ze Storytelem. Nie żebym był szczęśliwy z powodu oferty Storytel, ale jest to w sumie prostsze. Płacę 29,99 zł miesięcznie i słucham czego chcę (czyli co mają w ofercie), ile chcę. Na razie mi to wystarczy, to jest mam na półce kolejkę powieści do odsłuchania. Aktualnie "Żmijowa harfa" Anny Brzezińskiej. Nie zamykam się na inne oferty, ale to co daje mi Storytel całkowicie mi wystarcza na razie.
Fidel-F2 - 2019-11-09, 21:16
:
Mam tak samo.
Fidel-F2 - 2019-11-21, 10:19
:
Miasto duchów - Krzysztof Bochus

Radca Abell prowadzi dwa śledztwa. Jedno prywatne, ktoś mu porwał córkę, drugie urzędowe, ktoś inny morduje oficerów marynarki, zajmujących istotne stanowiska w machinie działającej na rzecz obronności Trzeciej Rzeszy.

Akcja powieść umiejscowiona jest w Gotenhafen, jesienią roku 1944. Smród Iwana jest wyraźny, atmosfera schyłku udatnie ukazana. Powieść utrzymana jest w tonie kryminału noir, nieźle napisana - Bochus ma przyjemny tembr talentu literackiego - z udanymi postaciami i całkiem wciągającą fabułą. Trochę ciekawostek historycznych dodaje smaku. Nic epokowego, ale bardzo przyjemna lektura.

Zacząłem od czwartego tomu cyklu, ale tylko ten był dostępny na Storytel. Trochę to dziwne, ale cóż zrobić. Pewnie sięgnę po wcześniejsze tomy w takiej czy innej formie, zależy co będzie dostępne. Po tej próbie autor dostał ode mnie kredyt zaufania.

Odsłuchałem w przyjemnej choć nie do końca typowej interpretacji Piotra Grabowskiego. Momentami wydawało mi się, że lektor walczy z wadą wymowy, ale może to był zabieg artystyczny.

7/10
toto - 2019-12-05, 18:08
:
Zacząłem "Bezkrólewie" Bunscha. Jaram się jak moi sąsiedzi koncertem Zenka Martyniuka. Co tu dużo pisać, Mieszko II umiera, nastaje kilka lat bezkrólewia, Bunsch próbuje te kilka lat zapełnić walką domniemanego syna Bolesława o władzę. We wcześniejszej książce (Braciach) tłumaczył na jakich podstawach uznał, że wzmianki o nim, choć nikłe, uznał za na tyle wiarygodne, żeby w swojej historii go umieścić. Liczę, że kolejne części również się pojawią, bo to naprawdę dobrze napisane i adaptowane do nowego formatu utwory.
Romulus - 2019-12-10, 18:00
:
Wyglądam na Storytel.

Tymczasem słucham "Letni deszcz. Kielich" Anny Brzezińskiej. Ależ to ambitna fantasy. Wytrawna. Za sprawą stylizacji językowej, za sprawą świata. Potencjał komercyjny niewielki, w związku z tym. Wiedziałem to wcześniej, ale miło przypomnieć sobie ponownie, że można było w tym gatunku napisać coś takiego.
ASX76 - 2019-12-10, 18:21
:
Romulus napisał/a:


Tymczasem słucham "Letni deszcz. Kielich" Anny Brzezińskiej. Ależ to ambitna fantasy. Wytrawna. Za sprawą stylizacji językowej, za sprawą świata.


Zachwyciłem się tym cyklem od pierwszej części. Jak dla mnie, to najlepsza polska fantasy. Niestety, Pani Brzezińska porzuciła fantastykę na rzecz znacznie mniej ciekawych projektów //panda
toto - 2019-12-29, 19:40
:
"Odnowiciel" Bunscha rozczarowujący. Raz, że krótki, dwa, jakby mniej trzymał w napięciu. Aż nazbyt ku pokrzepieniu serc w stylu. I chyba zmęczony już jestem rodem Awdańców ciągle obecnym u boku kolejnych władców. Jednak wciąż jest na tyle dobrze, że kontynuuję i pora na "Imiennik: Śladem pradziada", tym razem o rządach Bolesława Śmiałego. Początek, to wprowadzenie nowych postaci, które mają szansę trochę zmienić perspektywę narracji (Doman, co się wielu rzeczom dziwi i Nawoj, co jest przenikliwy i czasami tłumaczy pewne sprawy Domanowi i trochę wyręcza narratora). Jeszcze nie wiem czy to ostatecznie się sprawdzi, ale dam szansę.
Fidel-F2 - 2020-01-13, 10:53
:
Mayday - Grzegorz Brudnik

Kolejna storytelowa pomyłka. Porzuciłem po około trzech godzinach słuchania. Późno moim zdaniem, ale pomimo wad o których za chwilę, miałem nadzieję, bo jak mi się wydawało, była szansa na intrygę. Niestety.

Gdzieś nad Japonią dochodzi do katastrofy lotniczej, zderzają się dwa giganty, mnóstwo ofiar. Główni bohaterowie to ekipa badająca tego typu przypadki. Czytelnik dość szybko orientuje się, że nie jest to zwykły przypadek a akt terrorystyczny gdzie nic nie będzie takie jak się na początku wydaje. Może zaintrygować? Moim zdaniem może. Niestety.

Największą bolączką i to w stopniu dyskwalifikującym jest niedojrzałość twórcza autora. Bohaterowi skonstruowani są na podobieństwo tych z filmów dla dwunastolatków, podobnie jest z, momentami aż żenującymi, dialogami. Nie inaczej wygląda budowa scen, konstrukcja fabularna czy oddanie realizmu rzeczywistości. Niewiarygodne, nieprawdziwe, krańcowo uproszczone, naiwne. W tak skonstruowaną powieść, idealnie wpasowują się stricte literackie umiejętności autora. Poziom licealnego wypracowania.

No i lektor, Michał Lesień, to nie jest pierwsza liga tego zawodu.

Szczerze odradzam.

3/10
Romulus - 2020-01-14, 18:19
:
Powoli wyczerpuje się interesująca mnie oferta Storytel. Jeśli do czerwca nie wrzucą jakiś interesujących pozycji, to zapewne dam sobie na jakiś czas z nimi spokój i poszukam w Audiotece - już tam się nazbierało kilka interesujących mnie tytułów. Ale może do tego czasu trafią do Storytel.

Skończyłem słuchać Trylogię Husycką Andrzeja Sapkowskiego. Chyba było to drugie spotkanie z tym słuchowiskiem. Bez wątpienia, jest to adaptacyjne mistrzostwo świata. W Polsce równać się mogą tylko adaptacje wiedźmińskie. A że nie są skończone i zapewne już nie będą - Trylogia Husycka zajmuje pierwsze miejsce. Mimo że była to powtórka, to nadal żal było wychodzić z samochodu i słuchanie często przenosiłem do gabinetu. Relaks całkowity. Na pewno wrócę.

Dziś zacząłem słuchać "Distortion" Cezarego Zbierzchowskiego. Czyta Filip Kosior i akurat tego lektora lubię. Niemniej, po trzech godzinach słuchania jakoś mnie ta powieść nie zdążyła zassać. Ale nie zniechęcam się. Uwzględniam też, że po wrażeniu jakie ponownie zrobiła Trylogia Husycka, "Distortion" musiało mieć pod górkę.
AM - 2020-01-24, 20:58
:
Co sądzicie o Empik Go?
toto - 2020-01-24, 21:46
:
Nie wiedziałem, że oferują audiobooki w abonamencie. Rzut oka na fantastykę i bieda z nędzą - książek, którymi byłbym zainteresowany jest bardzo mało, a większość z nich i tak już mam. Brakuje mi za to innych autorów, których widuję w audiotece. W literaturze faktu jest już lepiej, ale widzę raczej to, co jest dostępne u konkurencji. I tu dochodzimy do sedna. Używam produktu konkurencji (Audioteka plus), jestem zadowolony i nie zmienię dopóki nie zobaczę czegoś wyraźnie lepszego na moje potrzeby. Tam też płacę abonament (20 zł), co prawda nie mam nielimitowanego dostępu, a po prostu 1 tytuł miesięcznie mam dostępny w ramach tego abonamentu. Ale tę książkę mam na własność, czyli zostają ze mną na zawsze (do czasu aż Audioteka działa/nie stracę swoich kopii), mogę ich słuchać w dowolnej aplikacji. Zazwyczaj wysłucham więcej niż jednej książki w miesiącu, ale raz na jakiś czas dokupuję w dość regularnie pojawiających się promocjach (nie tylko w Audiotece, ale i w Publio, Woblinku, czasem i w innych miejscach) i wtedy też płacę najczęściej po to ~20 zł za tytuł. Jak coś mnie naprawdę mocno wciągnie, to nie czekam na promocje, po prostu kupuję (ostatnio Bunsch). Nie wiem na ile jestem reprezentatywny, ale moim zdaniem ta propozycja wygląda średnio - za bardzo przypomina Storytel. Zaletą jest niższa cena niż Storytel, ale pytanie czy są w stanie przejąć jego klientów? Trudno mi w to uwierzyć - Storytel ma treści na wyłączność (nie znalazłem czegoś takiego w Empik Go) i może tym przekonać ludzi do płacenia tych paru złotych więcej. Jeśli miałbym gdzieś się przenieść, to właśnie do Storytela, ale raczej czasowo. I próbowałbym pewnie w stosunkowo krótkim czasie korzystać z abonamentu intensywnie by go porzucić, kiedy skończą się ciekawe rzeczy.
Romulus - 2020-01-25, 08:25
:
Ja jeśli porzucę Storytel to dla Audioteki. Więcej interesującej mnie treści. Nawet sobie ostatnio stworzyłem półkę, aby zobaczyć, czy warto. I warto. W Empik Go na razie biedniej niż w wyżej wymienionych. Poczekam aż im się biblioteka zwiększy. U mnie też jest tak, jak pisze toto. Tylko z innym serwisem. Aczkolwiek w Storytel zostały mi jeszcze pięć książek na półce. Do maja się wyrobię, bo dwie są długie i jeszcze ich nie ma. I jeśli do tego czasu Storytel nie wrzuci jakichś tytułów na które będzie mi się chciało czekać - przejdę do Audioteki. Choć warunki tamtejsze mnie nie pociągają. Wolę jasne zasady, jak w Storytel. Empik Go w ogóle nie rozważam, choć czasami przerzucam ofertę i kto wie.
toto - 2020-01-25, 17:09
:
Dopiero teraz zajarzyłem - w Empik Go nie widziałem audiobooków Maga. Domyślam się, że rozważacie wejście do ich oferty? W takim wypadku trzeba patrzeć trochę szerzej, bo to też oferta ebooki+audiobooki, a to już może sporo zmieniać. Ale dokładnie to samo oferuje Legimi (teraz też w cenie 40 zł/miesiąc), które działa też na Kindle (z pewnymi ograniczeniami).
Jeśli dobrze płacą i uczciwie pokazują statystyki i rozliczenia, to pewnie warto w to wejść (im większa oferta, tym łatwiej zachęcić klientów), ale jeśli rozliczenia abonamentów są jakoś zaciemniane, to bym bardzo głęboko się zastanowił czy jest sens w to wchodzić. Inne pytanie - czy nie wejście w Empik Go nie popsuje relacji z tradycyjnym Empikiem (chyba wciąż Waszego najważniejszego sprzedawcy)?
Romulus - 2020-02-11, 18:28
:
Ech, skończyłem słuchać "Chrztu ognia". To chyba był drugi raz. Żal mi się znowu zrobiło, że nie będzie ciągu dalszego. Szkoda, że prawa do tych powieści ma Supernowa, która woli odcinać kupony i nie ma żadnego potencjału intelektualnego na eksplorowanie tego świata. Albo chociaż zrobienie dwóch pozostałych części na tym poziomie, na który wyniosło je upadłe Fonopolis. Pewnie to droga produkcja. Ale jest moda na Wiedźmina znowu. Ale cóż, w bieda kraju, z bieda wydawcą trzeba się cieszyć jeśli pojawią się dwie pozostałe części czytane przez Krzysztofa Gosztyłę. :)

Teraz "Letni deszcz. Sztylet" Anny Brzezińskiej. Tylko ta proza może próbować zastąpić mi te małe arcydziełka.
toto - 2020-02-11, 18:47
:
To u mnie też aktualizacja - "Przekleństwo" Bunscha - okres po śmierci Bolesława Szczodrego, czyli rządy księcia Władysława Hermana (a właściwie palatyna Sieciecha) i powrót Mieszka Bolesławica do kraju. Trochę irytuje mnie "dodawanie" lekko wschodniego akcentu do kwestii wypowiadanych przez Rusinów. Nie chodzi mi o sam akcent, a o to, że wciąż odbieram go sztucznie.

Wcześniej przesłuchałem "Boga imperatora Diuny". Ciężko mi się tego słuchało, aż jestem zdziwiony.
Trojan - 2020-02-11, 20:09
:
Ciężko się też czytało. Z tego co pamietam.
toto - 2020-02-11, 20:14
:
Czytałem dawno temu, już mi się zatarło. Teraz muszę odpocząć przed "Heretykami Diuny".
MrSpellu - 2020-02-14, 07:30
:
Ja sobie przesłuchuję Atlas Chmur.

Jestem aktualnie na czwartym opowiadaniu i słucha się całkiem spoko.
Fidel-F2 - 2020-02-18, 10:32
:
Ojciec i syn - Karol Bunsch

Ostatnie, mniej więcej, dwadzieścia lat panowania Mieszka I, czyli o tym jak Mieszko umacniał swą władzę a potem starzał się, a Bolesław dorastał, mężniał i uczył się rozumu. Bunsch rewelacyjnie pisze (mistrzowska archaizacja), rewelacyjnie wplata w fabułę fakty i domysły historyczne. Jego powieści, mimo ponad półwiecza od powstania, nie starzeją się, nie tracą wartości literackiej. Obszerny okres historyczny przedstawiony w powieści powoduje jednak, że autor nie skupia się szczególnie ni na konkretnym wydarzeniu ni na postaci i chwilami mamy wrażenie, że przydałoby się tu więcej tekstu, więcej opowieści, rozbudowania historii danej postaci.

Wysłuchałem w doskonałej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

8,5/10
Romulus - 2020-02-22, 15:48
:
"Chłopi 2050, czyli Argonauci w czasach katastrofy klimatycznej" - słuchowisko na podstawie opowiadania(?), noweli(?), minipowieści(?) Cezarego Zbierzchowskiego. Obsada doborowa i robiąca wrażenie - szkoda jej na niespełna pięciogodzinne (słucham z prędkością 1,25) słuchowisko. Jeśli chodzi o fabułę, tytuł sporo wyjaśnia, na razie jest w porządku, choć dialogi wydają mi się drętwe. Ale posłucham w poniedziałek i wtorek do końca to ocenię.
Romulus - 2020-02-25, 18:04
:
"Chłopi 2050..." za mną. Jestem nieco rozczarowany. Przede wszystkim czasem trwania. A potem zepchnięciem fantastyki do tła, a na jej miejsce mamy jakiś konflikt między rolnikami a deweloperem. Łi tam. Tło było znacznie ciekawsze i świetnie przedstawione, domagające się więcej uwagi i więcej miejsca. Za krótkie to wszystko.
Fidel-F2 - 2020-02-25, 18:17
:
Żona słucha teraz. Też mało zachwycona.
toto - 2020-02-27, 20:10
:
Pojawił się audiobook "Katedry" Dukaja, czyta Adam Ferency, więc warto dla samego lektora. Mogliby i "Lód" wyprodukować, słuchałbym.

Z Bunschem doszedłem do "Zdobycia Kołobrzegu" i wciąż czekam na kontynuacje. Przyznam, że pierwsze książki bardziej mi się podobały (może to postać Zbrozły, takiego trochę "maga"*), ale to wciąż bardzo dobra historyczna rozrywka.

Teraz słucham "Heretyków Diuny" i muszę przyznać, że słucha mi się tego lepiej niż "Boga Imperatora Diuny". Przede wszystkim z tej książki dużo mniej pamiętałem i mam jakby większą radość z "odkrywania" tego świata na nowo. Nie jest to Diuna, ale przesłuchać można.

*wiem, że to przesadzone, ale Bunsch sugerował u niego jakieś nadnaturalne moce
toto - 2020-03-08, 08:35
:
"Psie Pole" Bunscha, czyli znowu lepiej. Tym razem okres walk Krzywoustego z Henrykiem V, Bunsch skupił się głównie na dwóch historycznych wydarzeniach - oblężeniu Głogowa, walki partyzanckiej (bo tak w sumie należałoby zaklasyfikować te działania na podstawie opisu) i bitwy na Psim Polu pod Wrocławiem. Głos daje nie tylko władcom, ale też rycerzom, kmieciom a nawet chłopom, co pozwala spojrzeć na wydarzenia z innej perspektywy, nie tylko królów przesuwających figurki na szachownicy. Wciąga, przesłuchałem właściwie w jeden dzień, choć to tylko ~5,5 godziny.

Teraz czas na powtórkę "Katedry" Dukaja.
Romulus - 2020-03-08, 11:14
:
Dosłucham jeszcze jednej książki w Storytel i zabieram się za Bunscha w Audiotece, zaczynając od "Braci". Zebrało się dużo godzin do wysłuchania.
toto - 2020-03-08, 12:33
:
Nie nastawiaj się na jakieś przesadnie długie słuchanie, bo niektóre części to 3 czy 5 godzin słuchania, standard to raczej 8-9 godzin. Ale patrząc całościowo - zdecydowanie warto. Marcin Popczyński zdecydowanie daje radę interpretując ten cykl.
Aż dziwne, że nikt tego nie wznawia tradycyjnie i jako ebooki. Cherezińskiej próbowałem jedną książkę kiedyś i sorry, ale to zupełnie inna liga.

Mam "Kapitularz Diuną" i na razie za dużo ciekawego w Audiotece nie widzę, więc może być idealna pora na przetestowanie Storytela. Abonament audioteki i tak zostawię, będę zbierał książki w promocyjnej cenie i jak uznam, że Storytel "wyczerpany", będę miał nakupowanych książek. 8)
Fidel-F2 - 2020-03-08, 13:10
:
Romulus, a czemu od Braci?
toto - 2020-03-08, 13:15
:
Bo resztę słuchał? Trzy pierwsze części są dostępne w Storytel.
Fidel-F2 - 2020-03-08, 14:20
:
Racja, nie załapałem. Dopiero wstałem.
Fidel-F2 - 2020-03-10, 09:47
:
Dzikowy skarb - Karol Bunsch

Początki rządów Mieszka I do czasu bitwy pod Cedynią, gdy państwo jeszcze niezbyt okrzepłe wyrąbywało sobie prawo do samostanowienia. O Dzikowym skarbie można w zasadzie napisać to samo co o Ojcu i synu. To w zasadzie dwie części jednej powieści, rozbite jak sądzę z powodu obszerności. Wcześniej nie zwróciłem uwagi, ale mamy tu chorobę na którą cierpi wiele powieści historycznych. "Nasi", poza jakimiś tam drobiazgami, są prawi, honorowi i uczciwi oraz walczą w słusznej sprawie, "oni" to zdradzieckie łotry, bez pardonu wykorzystujące okazję i sięgające po nie swoje. Nie jest to jakiś dramat ale syndrom wyraźnie zauważalny.

Znów wysłuchałem w doskonałej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

8,5/10

Teraz lecą Chłopi 2050 Zbierzchowskiego. Gdzieś w 1/3. Jak na razie nie boli ale i nie zachwyca. Efekty dźwiękowe troszkę zbyt głośne.
Fidel-F2 - 2020-03-13, 11:46
:
Chłopi 2050, czyli Agronauci w czasach katastrofy klimatycznej - Cezary Zbierzchowski

Słuchowisko w ładnej obsadzie (między innymi Dorociński, Dziędziel, Dedek, Topa, Popławska), umiejscowione w niedalekiej przyszłości, w okolicznej wsi, ekstrapolujące trendy ekologiczne, ekonomiczne, społeczne, technologiczne. W scenerii pełzającego post-apo mamy dość prostą historyjkę pospolitego ruszenia w konflikcie wieś kontra cwaniaczkowaty biznesmen łamane przez mafiozo.

Konstrukcja utworu bez większego zarzutu, porządne postacie, dobrze skonstruowana rzeczywistość, w miarę przyzwoita fabuła której udaje się zassać słuchacza. Do tego wszystkiego ładna praca aktorów.

Na tej podstawie autor rozważa rozmaite społeczne, etyczne i filozoficzne opcje. Nic tu odkrywczego, ale też nie można się do niczego specjalnie przyczepić, rzecz robi wrażenie przemyślanej.

Jedyną rzeczą, która mnie wyraźnie irytowała było natężenie dźwięków tworzących tło i klimat opowieści. Były zdecydowanie zbyt głośne w stosunku do głosu lektorów.

Wysłuchałem z przyjemnością.
7/10
Romulus - 2020-04-06, 15:25
:
"Przesiadłem się" na Audiotekę. Głównie dlatego, że Storytel na razie wyczerpał moje zainteresowanie. Zbieram tam powoli książki do słuchania, ale na razie nie planuję powrotu. Zwłaszcza że Audioteka ma Bunscha. W związku z tym podgoniłem "Opowieści piastowskie". Słucham teraz drugiej części "Imiennika", czyli powieści o panowaniu Bolesława Śmiałego.

W końcu Bunsch przeszedł w "głębszą" narrację, poświęca czas bohaterom i kronikarski styl już nie dominuje. A do tego, chyba trzyma się przedwojennej i nie obalonej chyba do dziś wiarygodnej hipotezy o tym, że biskup Stanisław ze Szczepanowa został zabity bo spiskował przeciwko Bolesławowi z cesarzem, podczas gdy w sporze z tymże Bolesław wspierał papieża (dla korony). Nie było to w smak duchowieństwu i rodzącemu się możnowładztwu. Ale przyjdzie się przekonać za kilka godzin. :)

Potem chyba zrobię sobie przerwę z Bunschem, ponieważ kolejne powieści - sądząc po ilości stron, a raczej czasu trwania audiobooka, znowu popadają w kronikarską narrację. Nie przeszkadza mi to jakoś mocno. Ale nie ma pośpiechu.

W sumie Storytel nadal pozostaje dla mnie znacznie przystępniejszy. Ale, obecnie, zbyt ubogi jesli chodzi o ofertę. A nadchodzące premiery to mnóstwo polskiej literatury i to pośledniej jakości. Jakieś drętwe kryminały, jakaś nieznośna już w samym opisie obyczajówka. I dużo pozycji dla dzieci. Pierwsza interesująca mnie premiera to "Pamięć Światłości" czyli finał "Koła Czasu" Jordana. Ale dopiero 26 kwietnia. Potem znowu nic. Trylogia Ryfterów Petera Wattsa - też będzie słuchana, ale nie ma pośpiechu. Zwłaszcza że tom drugi dopiero jesienią.
toto - 2020-04-06, 15:43
:
Słuchasz zgodnie z kolejnością powstawania, nie z chronologią wydarzeń w poszczególnych książkach? Wcześniej pisałeś, że przesłuchałeś trzy pierwsze, a przeskakujesz "Braci", "Bezkrólewie" i "Odnowiciela" i od razu bierzesz się za "Imiennika". Dziwne.

Nie chodzę do pracy, to i nie mam kiedy słuchać audiobooków, tylko jak wyskakuję po zakupy, ale to góra kilkadziesiąt minut i wciąż jeszcze leci "Kapitularz Diuną". A skoro na razie "utknąłem", to nie dokupuję Storytela, bo i tak nie miałbym kiedy wykorzystać. Lipa straszna.
Fidel-F2 - 2020-04-06, 15:49
:
Cytat:
A do tego, chyba trzyma się przedwojennej i nie obalonej chyba do dziś wiarygodnej hipotezy o tym, że biskup Stanisław ze Szczepanowa został zabity bo spiskował przeciwko Bolesławowi z cesarzem, podczas gdy w sporze z tymże Bolesław wspierał papieża (dla korony). Nie było to w smak duchowieństwu i rodzącemu się możnowładztwu.
Nie ma ani ćwierci dowodu, przekazu czy czegokolwiek choćby odrobinę wiarygodnego co potwierdzałoby tę koncepcję. Pomysł ten zrodził się jedynie jako konstrukt intelektualny, po prostu wydaje się, że taka sytuacja, logicznie miałaby duże szanse zaistnieć. Zresztą, Bunsch nie raz i nie dwa rozmija się z prawdą historyczną. Nie wiem czy w czasach gdy pisał swe powieści taki był stan wiedzy czy też robił to z rozmysłem.
Romulus - 2020-04-06, 17:42
:
toto napisał/a:
Słuchasz zgodnie z kolejnością powstawania, nie z chronologią wydarzeń w poszczególnych książkach? Wcześniej pisałeś, że przesłuchałeś trzy pierwsze, a przeskakujesz "Braci", "Bezkrólewie" i "Odnowiciela" i od razu bierzesz się za "Imiennika". Dziwne.

Nie, nie, te wcześniejsze też przesłuchałem. Ale są one dosyć krótkie. Zajęły mi chyba tydzień (roboczy). :)

Fidel-F2 napisał/a:
Nie ma ani ćwierci dowodu, przekazu czy czegokolwiek choćby odrobinę wiarygodnego co potwierdzałoby tę koncepcję. Pomysł ten zrodził się jedynie jako konstrukt intelektualny, po prostu wydaje się, że taka sytuacja, logicznie miałaby duże szanse zaistnieć. Zresztą, Bunsch nie raz i nie dwa rozmija się z prawdą historyczną. Nie wiem czy w czasach gdy pisał swe powieści taki był stan wiedzy czy też robił to z rozmysłem.

Prawda, że hipoteza. Ale jakoś lepiej mi pasuje. Bunscha o wierność historii nie oskarżam, w końcu to pisarz, nie jego rolą jest wiernie odtwarzać fakty historyczne.
Fidel-F2 - 2020-04-06, 18:08
:
Romulus napisał/a:
Prawda, że hipoteza.
To nie jest dobre określenie, bo hipoteza sugeruje dalszą pracę w postaci weryfikacji i potwierdzenia lub falsyfikacji na co w danym przypadku nie ma szans póki nie pojawią się nowe informacje, na co znów może nie to, że nie ma szans ale są one raczej iluzoryczne. To nie jest hipoteza a jedynie koncepcja, która wydaje się dość logicznie skonstruowana ale takich koncepcji fachowiec może produkować spore ilości.
Benson - 2020-04-07, 07:16
:
Miesięczny dostęp do Audioteki, jeśli szybko odbierze się paczką z Paczkomatu :)

https://inpost.pl/aktualnosci-szybkie-polowanie-z-inpost
Romulus - 2020-04-08, 17:01
:
"Imiennik" mnie zaskoczył tym, że Bunsch jednak wycieniował konflikt między Bolesławem Śmiałym a biskupem Stanisławem ze Szczepanowa. Choć przez większość czasu to z królem - tradycyjnie - trzymałem, to jednak autor przedstawił wady obydwu postaci a w gruncie rzeczy za wszystko i tak obwinił króla, który za sprawą swojego ciężkiego charakteru wybrał nieustępliwie konfrontacyjny wariant, który przywiódł go do zguby.

Siłą rozpędu zacząłem słuchać "Przekleństwo", aby zamknąć ten rozdział opowieści, ponieważ w kolejnych autor przeskakuje chyba w sam środek panowania Krzywoustego.
MrSpellu - 2020-04-09, 08:57
:
"Nie Ma" Mariusza Szczygła. Wielogłosowy reportaż w interpretacji Mai Ostaszewskiej, Macieja Stuhra i samego autora. Motywem przewodnim opowieści jest nieobecność, utrata. Celowo użyłem słowa "opowieść", ponieważ reportaż ten przypomina momentami fabularyzowaną fikcję literacką. Nie zrozumcie mnie źle, ale Szczygieł jak mało kto potrafi z rzeczy drobnych wyciągnąć rzeczy wielkie. Fragment z ukraińskim żołnierzem na froncie i odebranym telefonem od żony, która w trakcie strzelaniny chciała spytać go, gdzie schował widelce do sera, po prostu wgniótł mnie w ziemię.

Co się będę rozpisywał. Jeżeli ktoś uwielbia Szczygła - pozycja obowiązkowa. Jeżeli nie zna - gorąco polecam. Jeżeli nie lubi - to juz nie mój problem :P
Fidel-F2 - 2020-04-14, 09:03
:
Rok tysięczny - Karol Bunsch

Trzeci tom opowieści o powstawaniu państwa Piastów. Od momentu przejęcia władzy przez Bolesława Chrobrego - mniej więcej - , do zwycięskiej obrony Niemczy w 1017 roku. Zasięg czasowy dość szeroki, mamy więc kilka wieloletnich przeskoków czasu akcji. Rzecz w zasadzie powtarza wszystkie cechy poprzednich tomów - "nasi" są raczej wybielani, poszczególni bohaterowie gdzieś giną na lata gdy nic o nich nie wiemy, fakty i domysły historyczne skomponowane są w bardzo zgrabną i wiarygodną mozaikę, itd. Wciąż czyta/słucha się tego świetnie, jednak, być może subiektywnie, wyczuwam pewien spadek poziomu. Dzikowy skarb był chyba jak dotąd najlepszy.

Jeśli idzie o prawdę historyczną, w tym tomie Bunsch miejscami rozjechał się z rzeczywistością bardzo mocno. Czy to w przypadku przejęcia władzy przez Bolesława i wypędzeniu Ody, czy w przypadku prezentacji postaci św. Wojciecha. Nie wiem, czy taka była wiedza w czasie gdy powieść powstawała, czy autor postawił na własny ogląd sytuacji, ale dziś Rok tysięczny jest w zasadzie historią alternatywną. Oczywiście jednak, większość faktów jest przedstawiona poprawnie.

Wysłuchałem w doskonałej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

7/10
MrSpellu - 2020-04-17, 09:41
:
Słucham właśnie Króla Twardocha, w interpretacji młodego Stuhra. Jaka to jest dobra rzecz. Słucha się znakomicie.
MrSpellu - 2020-04-29, 08:52
:
Mam za sobą Króla i Królestwo Twardocha.

Młodego Stuhra słucha się bardzo dobrze, choć gdy wciela się w postacie kobiece, to ma trochę irytującą manierę, trochę jakby parodiował te kobiety.
Tak czy inaczej interpretacja bardzo udana, Agnieszka Grochowska w Królestwie też jest świetna.

Co do samych powieści, to w sumie podobały mi się. Klimat przedwojennej i później okupowanej Warszawy przedstawiony został bardzo sugestywnie. Końcówka Królestwa momentami ryła beret.
Chyba warto.
Beata - 2020-05-14, 20:59
:
Profesor Tutka Jerzego Szaniawskiego, czyta Wojciech Pszoniak.
Pierwszy w życiu odsłuchany audiobook. :) Interpretacja Wojciecha Pszoniaka bardzo mi odpowiada, jest odpowiednio zaangażowana. Dawno temu czytałam niektóre z tych tekstów i - daję słowo - nie odczułam żadnej niezgodności między wspomnieniem, a obrazem wyniesionym z dzisiejszego spotkania: Profesor jest wciąż znakomitym gawędziarzem i pedagogiem, nieco może egzaltowanym, ale wciąż pełnym życzliwości do ludzi. I traktuje siebie z dystansem. :)
toto - 2020-05-17, 19:55
:
Informacyjnie - pojawił się audiobook "Rzeźni numer pięć".

Nowy Szczerek - trochę ambiwalentne mam odczucia. Znowu, po "Siwym dymie" powieść, historia alternatywna. Akcja dzieje się mniej więcej współcześnie (o ile wyłapałem dobrze, to gdzieś między 2015 a 2018 rokiem). Druga wojna światowa jako taka nigdy nie wybuchła - był atak Niemiec na Polskę, ale w tym wariancie Hitler umarł w dziwnych okolicznościach na początku września, a Anglia i Francja faktycznie pomogły. Później Polska zyskała pomoc międzynarodową, żeby mogła stanowić przeciwwagę w tej części Europy i bufor przed sowietami. Unia Europejska nie powstała, ONZ nie powstał (dalej jest Liga Narodów), ZSRR żyje swoim życiem.
Rozwój techniki podobny - są komórki, ale zwane mobilami, jest jakiś odpowiednik internetu, choć raczej dostęp z instytucji publicznych (albo to sieć policyjna, może coś mi umknęło?), większe znaczenie mają gazety jako źródło informacji. W tym świecie Polska zrealizowała marzenie o kolonii - odkupiła jedną z wysp na Karaibach od Hiszpanii Franco. W pewien sposób Polska weszła w rolę Rosji na wschodzie. To Polska rozrabia, w tym wywołała wojnę na Ukrainie (zachodniej)/we wschodniej Małopolsce (z perspektywy Warszawy). Władzę w Polsce od lat sprawuje skrajna prawica z krótką przerwą "liberalną". W opisie sytuacji politycznej tej alternatywnej Polski można odczytać olbrzymią krytykę Polski z naszego świata i elit liberalnych.
Główny bohater, jak to u Szczerka, facet z problemami. Tym razem nieślubny, nieuznany syn hrabiego, były żołnierz oddziałów specjalnych, skazany za dezercję, prywatny detektyw, aktywny "opozycjonista"/antyfaszysta. Tutaj pracuje nad sprawą dziwnych zabójstw dotyczących byłych wpływowych polityków lub ludzi z kręgu władzy. Samego kryminału to tu za dużo nie ma, jest tylko pretekstem do eksperymentu myślowego "jak mogłaby wyglądać Polska (i świat), gdyby II WŚ nie przeorała rzeczywistości".

Wchodzi dobrze, jest sporo Szczerka w Szczerku, ale zdecydowanie wolę autora nie uciekającego w fabułę. Tym bardziej, że on nie ma problemu z publiczną i ostrą oceną działań/zaniechań opozycji liberalnej, lewicy, strony rządzącej, tego, co na prawo od rządu, kościoła, różnej maści zjebów.
Romulus - 2020-05-26, 16:52
:
"Cari Mora" Thomasa Harrisa. Wiedziałem, że się rozczaruję, ponieważ znałem opinie i recenzje kompetentnych ludzi. I się rozczarowałem. Ale zaczynałem słuchać tej powieści z myślą o tym, że sam się muszę rozczarować, a nie polegać na rozczarowaniu innych. Ponieważ znam i cenię klasyczne powieści Harrisa ("Czerwony Smok", "Milczenie owiec", "Hannibal"). Może nadmiernie, gdyż czytałem je wieki temu, z innym gustem, nie znając jeszcze twórczości Jamesa Ellroya, która następnie zniszczyła mi w głowie wszystko, co czytałem wcześniej w podobnych gatunkach.

Powieść jest słaba nie dlatego, że źle napisana. Chodzi o jej ubogość fabularną - prosta historia, prosta fabuła. Aczkolwiek bohaterowie nakreśleni ciekawie, nawet ten Najgorszy - obrzydliwy i w swej obrzydliwości fascynujący. Niemniej, nie ratuje to tej powieści. Byłby to materiał na jakiś film - najlepiej Netflixa. Byłaby to taka standardowa produkcja klasy B, która stała się wizytówką tej platformy.

Zaleta - przy mojej prędkości słuchania (1,25), jej "konsumpcja" zajmuje niespełna sześć godzin. Zacząłem wczoraj, skończyłem dziś korzystając ze spokoju w pracy.
Fidel-F2 - 2020-05-26, 16:54
:
Nie wiem jak książka, ale film Milczenie owiec to jeden z bardziej przecenianych obrazów.
Romulus - 2020-05-26, 16:58
:
No mnie się wydaje, że ekranizacje jego książek nie dają rady w stosunku do materii powieściowej. Ale to opinia sprzed wieków. Dziś już pewnie i do tych powieści i filmów nie wrócę. Zresztą, ekranizacja "Hannibala" to kicha, nowa wersja "Czerwonego smoka" również - wolę tę starą, z Williamem Petersenem. Najbliżej, estetycznie/klimatycznie, powieści Harrisa był serial "Hannibal". "Milczenie owiec" oglądałem w latach 90-tych (może później jeszcze jakąś powtórkę) i pamiętam, że w tym filmie tylko relacja między Lecterem i Clarice miała sens. Fabuła związana z polowaniem na mordercę była taka sobie.
Benson - 2020-05-27, 19:31
:
Moja dziewczyna słuchała B.A. Paris "Za zamkniętymi drzwiami" ( to ponoć jakiś bestseller). Posłuchałem trochę i przypomniałem sobie, dlaczego nie cierpię audiobooków. Czyta to Ewa Abart (sprawdziłem, bo nie znam) i "gra" w tak obrzydliwy sposób, że nie wyobrażam sobie słuchać tego w całości.
Romulus - 2020-05-28, 05:23
:
Może po prostu zła książka + zły lektor. :-P
toto - 2020-05-28, 06:43
:
No niestety, książka może dużo stracić przy słabym lektorze. Mnie denerwują ci, co przesadnie akcentują uczucia. Tutaj trzeba być bardzo wyważonym w "graniu", czasami mniej znaczy lepiej. Za to świetny lektor potrafi jeszcze podkreślić zalety książki. Jak będziesz miał okazję, posłuchaj sobie "Terminusa", a najlepiej całych "Opowieści o pilocie Pirxie", w interpretacji Artura Dziurmana. Albo "Tematu na pierwszą stronę" czytanego przez Mariusza Bonaszewskiego. Albo "Wytępić całe to bydło" według Stanisława Biczyska.
Fidel-F2 - 2020-05-28, 07:44
:
Ja na przykład nie jestem w stanie słuchać Rocha Siemianowskiego. Bez względu jak bardzo chciałabym coś wysłuchać, jeśli on to czyta, rezygnuję.
MrSpellu - 2020-05-28, 08:29
:
Morfiny Twardocha nie skończyłem. Zmęczyła mnie.
Najwidoczniej za dużo Twardocha w zbyt krótkim czasie.

Skończyłem za to Panie kogutów, płacz psów Tochmana w interpretacji Dorocińskiego, którego głos pasuje do mrocznego wydźwięku książki. Dobra rzecz, polecam.

Teraz słucham Kapuściński non-fiction Domosławskiego.
KS - 2020-05-28, 15:48
:
Próbowałem, ale nie wychodzi mi z audiobookami. Ja rozumiem, że oni tak pooowoooli czytają, bo większość powoli słucha. Mój zmysł uwagi jest widocznie inaczej taktowany. W przerwach między zdaniami mózg się nudzi i zaczyna mi podsuwać sto innych tematów. Po kwadransie tracę wątek powieści. To, co kiedys nakupiłem rozdałem rodzinie. Zostawiłem sobie tylko Idiotę w wykonaniu Pszoniaka, bo to w tym wydaniu dzieło sztuki podwójne.
Romulus - 2020-05-28, 16:46
:
Jeśli słuchasz z aplikacji to można tempo czytania zwiększyć. Ja był nie dał rady na 1,0. Słucham na 1,25. :) Optymalne.

A teraz "Karmazynowy brzeg" duetu ?Douglas Preston & Lincoln Child. Któraś tam część cyklu, ale chyba można je czytać "na wyrywki". Główny bohater agent specjalny FBI KtośTam Pendergast i jego asystentka Constance rozwiązują różne sprawy. W tej powieści sprawa kradzieży win w jakimś miasteczku, która łączy się ze sprawą zatopionego ponad sto lat wcześniej brytyjskiego statku. Intryga nie jest skomplikowana. Zwłaszcza że Pendergast to typowy przechuj, wpada, wącha, mądrzy się, rozwiązuje sprawę. Przy tym zachowuje się jak bardzo staromodny gentleman, zna się na wszystkim, wszędzie był, wszystko robił. Constance chodzi za nim i go podziwia. Ale czasami działa samodzielnie. Obydwoje ubrani jak amisze i ekscentryczni. Ciekawy duet. Ale w długiej serii muszą się czymś wyróżniać, zwłaszcza że konkurencja u innych pisarzy spora. Miło się słucha. Czyta Maciej Kowalik, co jest zaletą.
toto - 2020-05-28, 17:24
:
Fakt, niektóre są wolne. Szczytem była "Wojna i pokój" czytana przez Ksawerego Jasieńskiego. Tamto chyba przyspieszyłem do 1,6-1,7.
Fidel-F2 - 2020-05-28, 17:37
:
U mnie zwykle 1,25-1,5
MrSpellu - 2020-06-05, 08:07
:
Osobisty przewodnik po Pradze Mariusza Szczygła, w interpretacji autora. Średnio co dwie minuty rżę. Ludzie się oglądają, a ja rżę //spell Polecam. Jak ktoś lubi Szczygła, to jest to pozycja obowiązkowa.
Fidel-F2 - 2020-06-05, 08:55
:
Uuuu, nie ma na storytelu, uuuu.
Romulus - 2020-06-05, 15:13
:
Ale jest "Wir" Petera Wattsa, do końca października kolejne dwie części trylogii.
Fidel-F2 - 2020-06-05, 15:36
:
Czytałem, chyba mi się nie chce jeszcze raz, nawet w nowym tłumaczeniu.
toto - 2020-06-06, 16:42
:
Przesłuchałem ponownie "Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian" Szczerka. Czyli gonzo hitorie głównie o Ukrainie. O mamo, tego trzeba wysłuchać. Kto nie zna, ten trąba. Wiem, że jest to przerysowane, ale i tak warto. Bo to niby jest nasze, Polaków, okna na wschód, a tak naprawdę nasze krzywe zwierciadło. Bo widzimy, że zupełnie niedaleko jest jak u nas, tylko bardziej.


"Wawelskie wzgórze" Bunscha, czyli już blisko końca tego cyklu. Tym razem przeskok o kilkadziesiąt lat, z czasów Bolesława Wstydliwego do Władysława Łokietka. Mam wrażenie, że książki napisane wcześniej (co nie znaczy, że to wcześniejsze części cyklu) są jednak ciekawsze, jakby fabuła była równie ważna, jak samo opowiedzenie historii Piastów.
Romulus - 2020-06-09, 16:34
:
Słucham "Ślepnąc do świateł" Jakuba Żulczyka. Książkę planowałem przeczytać po tym, jak obejrzałem serial, który bardzo mi przypadł do gustu. Odwlekało się to, bo chciałem nieco zatrzeć w pamięci fabułę serialu. Aż się odwlekło do audiobooka. I powieść mi się podoba, jest bardzo dobra, choć nadal wygrywa serial. I to jest coś, ponieważ to polski serial. :) Szacunek dla scenarzystów, którzy powieść przekształcili tak, że HBO powinno ich przytrzymać i zlecić kolejny projekt. Ponieważ zrobili to dobrze. Książka potwierdziła moje spostrzeżenia na temat głównego bohatera. Odtwórcy tej roli zarzucano to, że jest "drewniany", a to nieporozumienie. Idealnie bowiem oddaje charakter głównego bohatera - spiętego, zamkniętego w sobie, kontrolującego siebie i rzeczywistość, "rzeźbiącego siebie", aby użyć powieści. I w miarę słuchania powieści nabieram ochoty, aby powtórzyć sobie serial. Dziwne to. Bo mówimy tu o współczesnych polskich fabułach. :)
fdv - 2020-06-09, 20:44
:
@UP W audioboooku, a w zasadzie w interpretacji aktora który czyta/gra jest naprawdę wyjątkowa rola Daria, tak mi się tego dobrze słuchało że nawet potrafiłem ten dziwaczny sposób gadania naśladować w rozmowie ze znajomym na co on do mnie: "No weź przestań tak gadać nieswojo się czuję" :D A serialu nie oglądałem niby każdy chwali ale jakoś się waham //mysli
Stary Ork - 2020-06-09, 22:03
:
Ja nie chwalę, nie przebrnąłem pierwszego odcinka. A gość grający głównego bohatera nie był drewniany. Drewniany jest Keanu Reeves i jest zajebongo. On jest po prostu niekompetentny aktorsko, tak na poziomie naturszczyków z paradokumentów, i zwyczajnie nie wie co robić z głosem. Dopóki tylko jeździ po Warszawie z ponurą miną to da się to zdzierżyć, gorzej jak się odzywa.
Fidel-F2 - 2020-06-09, 23:23
:
Musze się zgodzić z Orkiem. Co prawda obejrzałem pierwszy odcinek, ale to wszystko, a to oglądanie bolało. I jak zwykle bywa z serialami, że sam nie wiem, może jeszcze jeden odcinek, ale może kiedyś, w sumie daje radę ale nie za bardzo wciąga, może..., i w końcu nie oglądam nic więcej, tak tym razem zdecydowanie wiedziałem, że drugiego odcinka nie odpalę nawet za pieniądze. Nie wiem jak do serialu ma się literacki oryginał, ale wiem, że na pewno nie zbliżyłem się do prozy Żulczyka. Raczej utwierdziłem w słuszności rezygnacji z jego twórczości.

A tak przy okazji. Skończyłem właśnie słuchać Okręt Buchheima. To jest pan Krzysztof Jarzyna za Szczecina. Dziękuję, jesteście wolni.
Romulus - 2020-06-10, 17:18
:
fdv napisał/a:
@UP W audioboooku, a w zasadzie w interpretacji aktora który czyta/gra jest naprawdę wyjątkowa rola Daria, tak mi się tego dobrze słuchało że nawet potrafiłem ten dziwaczny sposób gadania naśladować w rozmowie ze znajomym na co on do mnie: "No weź przestań tak gadać nieswojo się czuję" :D A serialu nie oglądałem niby każdy chwali ale jakoś się waham //mysli

No nie wiem, miałem dopiero pierwszy kontakt z powieściowym Dariem i był zajebisty, ale do Mefistofelesa, jakim go zrobił Jan Frycz, jeszcze mu brakuje. Aczkolwiek to dopiero początek i w serialu też się rozkręcał powoli.
Romulus - 2020-06-24, 16:17
:
"Czerwona jaskółka" Jasona Matthewsa. Film na podstawie tej powieści obejrzałem w zeszłym roku. Z Jennifer Lawrence w roli głównej. Taki szpiegowski thriller na lato. Książka w zasadzie również jest lekturą na lato. W napięciu mnie nie trzymała, ponieważ już znałem fabułę, ale nawet gdybym jej nie znał, to chyba też nie zagryzałbym nerwowo warg w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Fabuła nie jest skomplikowana. Główna bohaterka jest tancerką baletową. Z powodu kontuzji odpada z konkurencji. Ale jest piękna, a jej wujek jest bezwzględną szychą w rosyjskim wywiadzie. Załatwia jej tam pracę, a ona okazuje się pojętnym oficerem wywiadu. Z racji swoich walorów zostaje wysłana do szkoły jaskółek, gdzie jest szkolona, aby używać swojego ciała do uwodzenia. Drugi bohater to oficer CIA, który prowadzi ważnego kreta w rosyjskiej centrali, a chce go dorwać wujek głównej bohaterki. I taki jest punkt wyjścia.

Fabuła powieściowa rozrosła się do trylogii. Film stanowi bardziej zamkniętą całość, choć również z otwartym zakończeniem. Ale nie słyszałem o kontynuacji. W powieści "udziwnieniem" jest wprowadzenie przepisów kulinarnych na końcu każdego rozdziału, na danie, które jest w tymże rozdziale spożywane. Gdyby to kogoś miało zachęcić. Ocena to 3/5.

Teraz "Czarna Kompania" Glenna Cooka. Początek mnie nie porwał, ale dam szansę jeszcze przez kilka godzin. Bo źle też nie jest.
Romulus - 2020-06-26, 14:57
:
Dałem szansę "Czarnej Kompanii" do końca pierwszego tomu. Nadal nie było porywająco, ale pod koniec zrobiło się ciekawie. Zatem posłucham kolejnych dwóch, ale pewnie za jakiś czas. Choć może wskazane jest słuchanie ciągiem, nie wiem.
toto - 2020-07-02, 15:56
:
Testuję Storytel i na pierwszy ogień poszło "Heart of Darkness" Conrada. Próbowałem kilku wersji, ale za każdym razem coś mi nie pasowało z lektorem, w końcu trafiłem na takiego, co mi się nawet spodobał. O samej książce nie ma co pisać, bo nic odkrywczego nie napiszę. Warto, pod warunkiem, że lektor nie zepsuje swoją interpretacją lub kiepskim głosem.

Teraz zacząłem "Chłopów 2050". Lubię sposób pisania Zbierzchowskiego, właściwie to głównie dla tego odpaliłem testowego Storytela, bo chciałem przesłuchać tej książki i ewentualnie tyle innych ile dam radę. Gadałem chwilę z bratem i on mówił, że używa Audible, spojrzałem na ofertę i generalnie jest ciekawsza. Tylko cena wyższa i trochę inne warunki. Pewnie po testowym okresie wyłączę Storytela i włączę właśnie Audible na próbę i po tym zdecyduję, co mi bardziej odpowiada.
Romulus - 2020-07-02, 16:11
:
Wróciłem do Storytel, bo przybyło tam książek, których chcę posłuchać. Półka mi się zapełniła dosyć szybko. Aczkolwiek, nie są to książki, które chciałbym czytać - ale posłuchać, czemu nie. To był problem w Audiotece, gdzie musiałbym kupić książkę, którą już czytałem, ale chętnie bym do niej wrócił a nie mam czasu jeszcze raz przeczytać. W Storytel jest jednak łatwiej - jeden abonament i słuchasz do oporu. W Audiotece musiałem być ostrożniejszy w doborze :) a przez to i wybór był mniejszy.
Fidel-F2 - 2020-07-02, 16:23
:
toto napisał/a:
Audible
:?:
toto - 2020-07-02, 16:53
:
Fidel-F2 napisał/a:
toto napisał/a:
Audible
:?:


https://www.audible.co.uk/
Fidel-F2 - 2020-07-02, 17:57
:
Czyli tylko w lengłydżu?
toto - 2020-07-02, 17:59
:
No trudno, jakoś to przeżyję. Podejrzewam, że w wersji niemieckiej są też po niemiecku.
toto - 2020-07-04, 10:32
:
"Chłopi 2050" pozostawiają niedosyt. Warto przesłuchać, ale kwestia tego systemu M@~ (Matylda) chyba nie do końca się spięła w głowie autora. Przynajmniej dla mnie zgrzytała zasada sprzedawania/rozdawania własnych towarów tylko innym użytkownikom systemu. Skąd mieliby brać części do napraw, nowy sprzęt, którego nie mogli dostać za swoje matcoiny?

Teraz myślę, że to "Distortion" w innych realiach. Nie chcę żeby zabrzmiało to jak zarzut, bo recykling motywów nie jest zakazany. Po prostu uderzyło mnie duże podobieństwo pewnych motywów występujących w obu utworach. Mam nawet wrażenie, że bóg (czy coś, co tak nazwiemy) wpływający na głównego bohatera to jest nawet nie tyle element z "Distortion", co dość charakterystyczny element obecny w wielu jego tekstach.

Lekko rozczarowująca końcówka - element kulminacyjny, bum, kilka dni później szybka stopklatka i koniec.

"Rogwiazda" Wattsa. Nie jestem przekonany do lektorki. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut wyłapywałem każdą pauzę na wzięcie oddechu i to mnie lekko irytowało. Teraz jest już lepiej, ale nie wiem, czy to ja się przyzwyczaiłem, czy to aktorka staranniej czyta.
toto - 2020-07-11, 13:27
:
"Rozgwiazda" za mną. Szybko poszło. Świetna sposób na odświeżenie książki. Trochę z rozpędu zacząłem przesłuchiwać "Hyperiona" i mi się podoba. Na kolejne czytanie nie mam czasu, a tak, wpada przez uszy. Bardzo odpowiada mi głos lektora, Marcin Popczyński, i jego nienachalna interpretacja. Przyzwyczaiłem się do jego głosu przy książkach Bunscha (przy okazji w Audiotece są już "Wywołańcy", czyli już przedostatnia część Powieści piastowskich) i wg mnie bardzo dobrze tu pasuje.

Lekka zmiana planów, na razie zostaję ze Storytelem, przynajmniej do czasu skończenia przeze mnie Hyperionów. Może w międzyczasie uda mi się jeszcze wyszperać coś innego, co mnie zatrzyma kolejny miesiąc.
Fidel-F2 - 2020-07-12, 14:32
:
Starship: Bunt - Mike Resnick

Odsłuchałem jakieś dwie godziny (ok 20%) i dałem spokój. Fatalnie napisana, banalna i prymitywna papka. Nawet nie chce mi się wyliczać słabych stron, tu wszystko jest słabe albo bardzo słabe. Rzecz dobra dla dwunastolatków.

2/10
Fidel-F2 - 2020-07-13, 09:20
:
Zwłoki powinny być martwe - Agnieszka Pruska

Dwie przyjaciółki, nauczycielki, lądują w celach wakacyjnych w gajówce w lasach opodal Olsztynka. I z miejsca odkrywają trupa w maliniaku. Oczywiście rzucają się w wir śledztwa. Czyli łażą po lesie i mieście, zaczepiając ludzi, zbierając grzyby i gadając. Gadają, gadają i gadają, w zasadzie to samo po wielokroć, w kółko jedno i to samo, z niezmienną manierą sztucznego luzackiego humoru, który jest mało śmieszny i w pewnym momencie zaczyna być irytujący, zwłaszcza, że grepsy są powtarzane po wielokroć. Fabuła jest chaotyczna, bez większego sensu, rzeczy zapinają się niewiarygodnie, inne w ogóle nie zapinają. Niektóre dość wydawało by się istotne sprawy nie znajdują wyjaśnienia, a panie detektywki, wcześniej dzielące włos na czworo, przechodzą nad tym bez mrugnięcia okiem.

Historia jest ewidentną kalką opowieści Joanny Chmielewskiej o Teresce i Okrętce. I to kalką mocno bladą. Zupełnie nie ta klasa, zarówno pod względem fabularnym, niezwykle istotnego stylu narracji jak i maestrii w posługiwaniu się językiem polskim.

Podsumowując, początkowo rzecz robi sympatyczne wrażenie ale im dalej w las, nomen omen, tym coraz bardziej zmienia się w nudny, powtarzający się słowotok, w którym coraz mniej sensu. Gdyby nie to, że odsłuchiwałem audiobooka, nie wiem czy dotarłbym do końca. Ostatnią ćwiartkę robiłem mocno na siłę. Jakoś tam może się sprawdzić jako wakacyjny kryminał, do czytania gdy mózg jest wyłączony do tego stopnia, że nawet nie chce nam się pamiętać kto jest kim i gdzie znajduje się w strukturze intrygi.

Odsłuchałem w zupełnie przyzwoitej interpretacji Hanny Kinder- Kiss. Z drugiej strony słuchałem na przyspieszeniu 2x. Wersja z naturalną prędkością brzmiała jakby ją czytał niedobudzony leniwiec i fizycznie bolała. Niiiiikkkkttttt nooorrrmmmmmmmaaaaaalllllllnnnniiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee taaaakkkkkk nieeeeeeee mmmmóóówwwwwiiiiiiiiiiiii.

4/10
Romulus - 2020-07-14, 16:41
:
Trylogia "Red Sparrow" Jasona Matthewsa ostatecznie wypadła w porządku. W zasadzie, w każdej części autor powielał podobny schemat lub te same błędy (poleganie na zbiegach okoliczności, przykładowo). Jednak w ostatniej, "Kandydat Kremla", odkupił nieco swoje winy i słabości dwiema rzeczami. Pierwsza to wprowadzenie wątku polskiej siatki pracującej dla CIA zarówno w latach 80-tych, jak i współcześnie. Choć tu trochę autor pogubił się, zapewne celowo, w kalendarzu, ponieważ ci bohaterowie współcześnie są nieco zbyt młodzi. Akcja powieści rozgrywa jakoś oględnie przyjmując nieco w przyszłości tj. po prognozowanej klęsce Trumpa :) W związku z tym dorośli pracujący dla CIA w latach 80-tych, w czasie książkowym powinni dobiegać 60-tki i to minimum. Tymczasem pewna Polka ma raptem 47 lat, co oznaczałoby że dla CIA pracowała już jako 16-latka. A przyjąłem, że akcja rozgrywa się w umownym 2020 r. a datę rozpoczęcia współpracy z CIA ustaliłem na 1989 r. :) Ale to szczegół. :)

Druga zaleta "Kandydata Kremla" to zakończenie, którego się spodziewałem od drugiej połowy książki, ale w które nie wierzyłem. :)

Tak czy siak, tych trzech powieści dobrze się słucha w aucie, nie są wymagające. Czyta Kamilla Baar.

Teraz Mario Puzo "Omerta". Nie czytałem tej powieści, a że dotyczy mafii to chętnie sprawdzę. Choć nie spodziewam się wiele.
Romulus - 2020-07-22, 16:27
:
"Omerta" Mario Puzo. Generalnie, słabizna. Historia tak nierealistyczna, że "Ojciec chrzestny" przy tym wydaje się książką opartą na faktach (w sumie, bliżej mu faktów, ponieważ niektóre postacie miały swoje pierwowzory w rzeczywistości). Temat jest tak wyczerpany, że Puzo nie był w stanie wycisnąć z tego nic więcej i zaoferował jakieś brednie o mafii, honorze, zemście, tajemnicach, które koło rzeczywistości nawet nie stały. Gdybym miał czytać - nie dałbym rady. Ale przesłuchać się dało - dobra książka do samochodu, zwłaszcza że nie jest długa.

Przeskoczyłem do "Chłopców z feralny" Nicholasa Pilleggi. To też nie jest wielka literatura, raczej fabularyzowany reportaż. Niemniej jest to opowieść fabularnie soczysta - dzieje się bardzo dużo i nie ma bredni. Zwłaszcza że to opowieść na faktach. Dodatkowym atutem jest to, że po jej przesłuchaniu od razu nabrałem ochoty na obejrzenie filmu i nie omieszkam dziś lub jutro włączyć. Książka czytana trzema głosami, choć przydałby się czwarty, narratora.
toto - 2020-07-26, 13:03
:
Skończyłem "Upadek Hyperiona". Marcin Popczyński urasta w moim prywatnym rankingu do jednego z najlepszych lektorów w tym kraju. Doskonale interpretuje Bunscha, z prozą Simmonsa też radzi sobie doskonale. Niby wiedziałem wszystko co i jak, ale i tak słuchałem z przyjemnością, co w dużej mierze było zasługą właśnie lektora.

Teraz, idąc za ciosem, "Endymion". Lekkie zdziwienie, bo tutaj czyta Maciej Kowalik, świetnie sprawdził się w "Cyberiadzie", i potrzebowałem pewnego czasu, żeby się przyzwyczaić.
Romulus - 2020-08-12, 15:09
:
"Zmiany" Jima Butchera, czyli 12 część Akt Dresdena. Bardzo mi się podobała ta odsłona. Jedna z lepszych w tej serii. Do przesłuchania mam jeszcze dwie i z marszu zacząłem słuchać "Opowieści o duchach". Generalnie, relaksujący wpływ ma na mnie ten cykl. Taki pewniak - wiem, czego oczekiwać i to otrzymuję.
ASX76 - 2020-08-12, 16:24
:
Azaliż miałeś Pan do czynienia z serią o Felixie Castorze autorstwa M. Careya? :-P
Romulus - 2020-08-12, 16:54
:
Oczywiście. Częściowo przeczytałem, częściowo przesłuchałem. :-P
ASX76 - 2020-08-12, 17:09
:
Aha... No to nie kontynuuję wątku ;)
Ale jak dla mnie, to Carey > Butcher :-P
Romulus - 2020-08-12, 17:31
:
Butcher wygrywa skalą - jednak jego historie są bardziej rozbudowane od tych Careya z Felixem Castorem.
ASX76 - 2020-08-12, 18:09
:
Carey wygrywa stylem i poczuciem humoru :-P
Fidel-F2 - 2020-08-12, 19:55
:
Mnie Carey zmęczył i po dwóch tomach zarzuciłem znajomość.
ASX76 - 2020-08-12, 23:12
:
Fidel-F2 napisał/a:
Mnie Carey zmęczył i po dwóch tomach zarzuciłem znajomość.


Pierwszy najlepszy.
Romulus - 2020-08-21, 15:05
:
"Opowieść o duchach" Jima Butchera, trzynasty tom "Akt Dresdena". Słabiej niż część dwunasta. Trochę interludium, oparte na odgrzewaniu starego konfliktu, Dresden jako martwy nudził, fabuła także. Ale na plus zapisuję, że autor dał szansę Dresdenowi na kilka trzeźwych autorefleksji. Ciekaw jestem, czy w tej części Harry pożegnał się z poprzednim życiem, głównie z przyjaciółmi: Murphy, Molly, Buttersem, czy też powrócą w kolejnych częściach. Dlatego od razu zacząłem słuchać "Zimne dni". Zresztą, i tak miałem to w planach, ale w tym przypadku wzmocniła mnie ciekawość. Na razie nic nie zapowiada ich powrotu. Ale dopiero "rozgrzewkowo" miałem czas przesłuchać raptem trzydzieści minut. W ciągu kilku dni nadrobię.
Fidel-F2 - 2020-08-24, 07:46
:
Glatz. Kraj Pana Boga - Tomasz Duszyński

Pierwszy tom się chyba przyjął, więc autor sprokurował następny według podobnej recepty. Klimat noir, wczesne międzywojnie, prowincjonalne miasteczka, pasje, interesy i zależności na skalę lokalnej społeczności, ci sami główni bohaterowie, trochę napięcia, wyścigu z czasem. Różnica jest taka, że odrobinę mniej tu stricte detektywistycznej roboty a pojawia się odrobinę więcej telewizyjnego sensacyjniaka klasy B (wiemy kto jest dobry, szybko dowiadujemy się kto jest zły a potem patrzymy jak ten dobry, nadludzkim wysiłkiem, walczy z poświęceniem, niemal osamotniony, z przeważającymi siłami i z uciekającym czasem - trochę jakbyśmy oglądali Johna McClane'a). Moim zdaniem to nie najlepsza zmiana, ale w sumie nie ma dramatu. Mogą się trafić zaskoczenia, ale umiarkowane. Wydaje się, że przejrzenie autora choć możliwe, nie jest aż tak znowu łatwe. Niemniej konstrukcja fabularna, niemal od samego początku, bardzo silnie sugeruje drugie dno a może nawet jeszcze z pół trzeciego. Plusem jest odrobinę bardziej logiczna fabuła, tom pierwszy miał pewne braki w tym temacie, pewne rzeczy były nadmiernie naciągane.

Jeśli komu podobał się tom pierwszy to i ten zasadniczo powinien. Nie jest to wybitna literatura, ale nie obraża smaku ni inteligencji czytelnika.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Filipa Kosiora.
6/10
Romulus - 2020-08-26, 16:49
:
"Zimne dni", czyli Harry Dresden po raz czternasty. I jakie to dobre. Najlepsza część w tym cyklu. Trochę nowego, trochę powrotu do starych tematów, ale tym razem w lepszym wydaniu. Butcher ponownie zaczął wracać do niektórych pomysłów. Być może dlatego, że nie zostały wcześniej należycie rozwinięte (wspominanie kilka tomów wcześniej o tajemniczej chorobie królowej Maab) albo dlatego, że miał jakiś większy plan a teraz wiąże końcówki. Myślę, że to pierwsze, ale nieważne. Istotne jest to, że po tym tomie chętnie chwyciłbym za kolejny, a to mi się rzadko w tym cyklu zdarzało. A nawet nie zakończył się żadnym cliffhangerem. Po prostu autor doprowadził swoich bohaterów, głównie Dresdena i Molly, w ciekawe "rejony" fabularne i jestem ogromnie ciekaw, co z tego wyniknie. Będzie mi teraz brakowało ciągu dalszego i przy następnym tomie mogę nie czekać na audiobook.
Fidel-F2 - 2020-08-28, 07:45
:
Hel 3 - Jarosław Grzędowicz

Grzędowicz ciągle pisze to samo. Że Unia to *ujnia z grzybnią, że nie dają mu palić i każą zdrowo się odżywiać, itd. Poza tym jest tu fabułka (tak naprawdę to cztery luźno powiązane opowiadania) cienka jak barszcz na przednówku, z jakim takim zagęstkiem pod koniec, ale pokracznym, na chybcika. Jakby autor nie bardzo wiedział na co się zdecydować albo Hel 3 miał być pierwszym tomem kolejnej trylogii w czterech tomach, gdzie wątki są bardziej zaznaczone niż wyjaśnione. Ale chyba plan nie wypali. Słabiutkie rusztowanie fabularne wypełniają kolonie pąkli, ze szczegółami opowiadające o tym o tym jak bohater usiadł, wydłubał paprocha spomiędzy palców nałożył skarpetę, jaką to skarpetę, jak wyglądała technika naciągania, z jakiego materiału, w jakim kolorze, kto ją wyprodukował, jakie wrażenie zostawiała na palcach przy naciąganiu i potem następuje nagłe zaskoczenie bo druga jest taka sama. Po założeniu skarpet zapalamy cygareta i chwilę dywagujemy nad tym, że Unia to *ujnia z grzybnią i przystępujemy do tajnej procedury nakładania spodni, przyglądając się im z uwagą, później znów cygaret i chwile dumamy o tym ze Unia to *ujnia z grzybnią. No to jeszcze trampki. A potem... W tym wszystkim mamy postacie stuprocentowo standardowe z inklinacją do kształtu typowego dla alter ego zakompleksionego nastolatka.

To wszystko w absurdalnie, niewiarygodnie wynaturzonym świecie bez ładu, składu i logiki.

Językowo Grzędowicz jest Grzędowiczem. Pisze po swojemu, ani gorzej ani lepiej. Jeśli komu podszedł ten styl w innych miejscach to i tu będzie zadowolony. Przyzwoity rzemieślniczy. Czasem poleci jaki pleonazm czy inna głupotka, ale raczej sporadycznie. Nie przejmujemy się jednak takimi detalami, wszak to nie dzieło sztuki.

Sumując, Hel 3 przypomina watę cukrową. Wielka kula w której treści tyle co w łyżeczce cukru.

Odsłuchałem w zupełnie przyzwoitej interpretacji Andrzeja Ferenca.

3/10
Trojan - 2020-08-28, 07:48
:
no dobra, Unia to grzybnia - ale coś w zamian proponuje ?:)
Fidel-F2 - 2020-08-28, 07:53
:
wolność oczywiście
Trojan - 2020-08-28, 08:01
:
Wolność... wolność...
pamiętam taki film - Ucieczka z kina Wolność... (skądinąd bardzo dobry)
utrivv - 2020-08-28, 08:10
:
Trojan napisał/a:
Wolność... wolność...
pamiętam taki film - Ucieczka z kina Wolność...

No i widzisz, można?
Romulus - 2020-09-07, 16:16
:
"Bractwo Róży" - David Morrell. Autor ten dał światu Johna Rambo. Choć tak naprawdę to dopiero film postać tę uczynił sławną. "Bractwo Róży" przeczytałem pierwszy raz pod koniec podstawówki. Pamiętam, że była to ładnie wydana książka - okładka przyciągała wzrok. Kolejne części trylogii to: "Bractwo Kamienia", "Bractwo Nocy i Mgły". Wtedy, dla takiego młokosa taka powieść to było wielkie ŁAŁ: szpiedzy, zabójstwa, pościgi. Spodziewałem się, że wracając do tej książki niechybnie się rozczaruję. Aczkolwiek nie jest tak strasznie. Rzuca się w oczy prostota fabuły, charakterystyka postaci i łączących ich relacji jest również prosta, momentami nieporadna. Lektor nie ułatwia przyswajania fabuły na nowo. Ale jednak słucham, trochę z sentymentu, trochę z ciekawości. Ciekawe, jak wypadną kolejne części - każdą chyba można czytać/słuchać bez związku z poprzednimi. Na podstawie "Bractwa Róży" powstał dwuczęściowy film telewizyjny, w którym Elliotta grał Robert Mitchum. Też go pamiętam, choć pewnie dziś nie dałbym rady go obejrzeć. :)
bio - 2020-09-08, 09:44
:
Pamiętam ten film głównie za sprawą postaci Eryki, którą grała urodziwa Connie Sellecca. Trochę dziś żałuję tych wszystkich sensacyjnych książek, które oddałem do biblioteki po pierwszym heroicznym okresie w branży wydawniczej po zmianie ustrojowej.
Romulus - 2020-09-08, 16:19
:
Kiedyś z sentymentu odświeżyłem sobie którąś z lepszych części cyklu Ryanowego Toma Clancy, chyba "Sumę wszystkich strachów". Dobrze się tego słuchało i raczej rozczarowania nie było. Ale słuchasz/czytasz te wczesne książki, które kiedyś cię rajcowały, z perspektywy tych lepszych, dojrzalszych, nawet w tym samym gatunku i wiesz już, że to nie to samo. Ile razy bym nie próbował, tak zawsze się przekonuję, że do tamtych emocji, kiedy się czytało takie książki z wypiekami, już powrotu nie ma.
toto - 2020-09-12, 11:31
:
"Plewy na wietrze" Brzezińskiej. Twórczość autorki znam wyrywkowo, czytałem zbiór o Babuni Jagódce. Sagi o Twardokęsku nie kojarzę, może zacząłem, ale nie skończyłem? Na razie jest, hmm, przyjemnie? Swojsko (w pozytywnym sensie)? Czuję, że to taka fantasy z przymrużeniem oka. Jeśli mnie ucho nie oszukało, to była wizyta w karczmie "Pod rozbrykanym kucykiem".
Romulus - 2020-09-12, 16:12
:
To fantasy tak inna od wszystkiego, co się w Polsce w tym gatunku napisało przez wiele lat, że jedyna w swoim rodzaju. :) Stylizacja jest smakowita, a fabuła z pewnością pozbawiona schematu.
Trojan - 2020-09-12, 16:33
:
Choć nie dokończyłem - to zgadzam się z R. Saga o T. to książka(-i) wyjątkowe i warte uwagi.
Fidel-F2 - 2020-09-14, 08:02
:
Dyrdymarki - Marek Niedźwiecki

Ultrakrótkie wspominki i marudzenia, zbiór anegdotek plus jakaś drobna refleksja nad własnym życiem. Taki trochę popierdółkowy skok na kasę. Kto lubi autora, wysłucha (przyswoiłem w formie audiobooka czytanego przez autora) z przyjemnością ale szału w tym nie ma.

5,5/10
Romulus - 2020-09-21, 17:06
:
"Zakłamane życie dorosłych" Eleny Ferrante. Umiarkowane rozczarowanie. Fabułą. Styl pisarki się nie zmienił i porywa od pierwszej strony. Niemniej, tym razem nie "zażarła" u mnie fabuła. To powieść inicjacyjna. Opowiada o młodej dziewczynie z dobrej neapolitańskiej rodziny, odkrywaniu jej korzeni - ze strony ojca, głównie chodzi o jej ciotkę Vittorię, ale i resztę rodziny, potem o odkrywaniu siebie. W przypadku tetralogii - nie to było jej celem, to był tylko etap i opowieść byłą podporządkowana czemu innego. W tej powieści jest to sedno fabuły. Nie była to powieść dla mnie i dobrze, że jej słuchałem. Aczkolwiek te zdania bywają naprawdę... odurzające.

"Medicus" Noaha Gordona. To z kolei powieść, której na pewno nie dałbym rady przeczytać. Ale słuchanie - jak najbardziej.
Fidel-F2 - 2020-09-21, 18:32
:
Cytat:
Medicus" Noaha Gordona. To z kolei powieść, której na pewno nie dałbym rady przeczytać. Ale słuchanie - jak najbardziej.
myślałem, że dla mnie, ale rzuciłem jakoś po godzinie czy może dwóch
Romulus - 2020-09-22, 16:50
:
Z początku mi się mocno dłużyło i myślałem, że dam sobie spokój. Ale się wciągnąłem. Jednak na bank nie dałbym rady przeczytać książki.
Fidel-F2 - 2020-09-28, 08:20
:
Porażka Maigret - Georges Simenon

Do Maigreta przychodzi znajomy z dzieciństwa, dziś rekin w branży rzeźniczej. Obawia się o swoje życie. Maigret, wspominając dawne animozje, podchodzi do sprawy z lekceważeniem. Znajomy pada trupem.

Rzecz napisana w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku ma typowy dla tamtych czasów sznyt narracyjny, pewną łagodność, ale nieprzesadną, w operowaniu dramatem, narrację z punktu widzenia detektywa i jakieś spojrzenie na społeczeństwo. Zagadka jest tu w dużej mierze rozgrywką intelektualną, jednak przeprowadzona jest trochę niezgrabnie, skrótowo, niezbyt przekonywująco.

Lektura jest krótka, dość przyjemna. Nie obiecuje niczego wyjątkowego i się z tej nieobiecanki wywiązuje.

Ciekawostka taka, że wszyscy Francuzi o jakiej takiej pozycji społecznej, mają kochankę albo kilka i jest to traktowane jako norma społeczna.

Wysłuchałem w zupełnie niezłej interpretacji Kamila Prubana.

5,5/10
Bibi King - 2020-09-28, 09:52
:
Kurde, zazdroszczę wam. Mnie książki przez uszy nie wchodzą zupełnie - ani w aucie, ani w łóżku, ani w pociągu, ani na fotelu przed kominkiem (to może akurat dlatego, że nie mam kominka). Puszczam tekst i najdalej po trzech minutach myślę o niebieskich migdałach, tak że równie dobrze mógłbym słuchać jakiegoś pseudo-muzycznego shitu relaksacyjnego. Można to jakoś wytrenować? Bo mam poczucie, że może być warto.
Trojan - 2020-09-28, 10:21
:
+1
toto - 2020-09-28, 18:41
:
Da się przyzwyczaić i "nauczyć" słuchania książki. Na początek proponowałbym coś, co już znasz, chciałbyś sobie odświeżyć, ale na czytanie nie bardzo masz czas. Początkowo faktycznie, musiałem "aktywnie" słuchać, bo zdarzało mi się gubić wątek. Teraz zdarza mi się to bardzo rzadko, jak po prostu mam dużo do myślenia i się nad takimi myślami mocno skupię.
Fidel-F2 - 2020-09-28, 19:17
:
Całkiem tracę wątek gdy mam rzeczy "do myślenia" albo jestem mocno zmęczony. Wtedy wyłączam bo to nie ma sensu. A przy zwykłym słuchaniu też czasem zdarza się zerwać kontakt na chwilę, gdy coś się dzieje na drodze wymagającego mocniejszego skupienia. Ale to zwykle krótko trwa i zwykle można odpuścić ten fragment, choć wykształcił mi się taki rodzaj flashbacku. Gdy po chwili zagubienia wracam uwagą do słuchania ten fragment którego niby nie usłyszałem wraca w jednej chwili i z grubsza ogarniam o czym było. Oczywiście dotyczy to tylko krótkich przerw.
Bibi King - 2020-10-05, 14:32
:
Dzięki za rady. Rzeczywiście spróbuję chyba z czymś, co już znam, na początek.
Romulus - 2020-10-08, 16:13
:
"Zrób mi jakąś krzywdę" - debiutancka powieść Jakuba Żulczyka. Dopiero zacząłem słuchać, ale umiarkowanie mi się podoba. Autor ma świetny słuch, jeśli chodzi o język i wiarygodność, osadzenie postaci w konkretnej rzeczywistości. Ciekaw jestem, czy fabularnie się również spisze. Po przesłuchaniu "Ślepnąc od świateł" postanowiłem dać mu szansę i wrzuciłem na "półkę" wszystkie jego powieści i zamierzam je odsłuchiwać.
Fidel-F2 - 2020-10-14, 09:41
:
Kosiarze - Neal Shusterman

Spróbowałem. Wyłączyłem po godzinie. Napisane całkiem w porządku, ale głupie niemożebnie.

1/10
Romulus - 2020-10-21, 15:10
:
Też odbiłem się od space opery Szmidta.

Za to wtapiam się w "Czarne Słońce" Żulczyka. Fabuła osadzona w przyszłości, mocno przerysowanej, choć wywodzonej z Dziś - Polska poza UE, mordowanie uchodźców, kler rządzący Polską (Ojciec - Premier). Generalnie kato-szariacki syf. Bohaterem jest bydlę - Gruz, Prawdziwy Faszysta, morderca, nienawidzący świata i ludzi. Jednak dostaje on misję, która przeryje mu beret, musi dostarczyć przesyłkę z jednego z obozów dla uchodźców do Ojca - Premiera. Brutalny, bezkompromisowy język, przerysowana rzeczywistość i chrześcijański przekaz, kontra syfowi ze Starego Testamentu, który dziś jest na topie. Wybrałem tę powieść, bo wpadły mi w oczy negatywne recenzje liberalnego mejnstrimu, prawicowych już nie czytałem, bo - sądząc po opisie okładkowym powieści - spodziewałem się ich treści. :) Czyta Piotr Rogucki i jest zajebisty. Reasumując, festiwal słuchania Żulczyka nadal trwa.
Romulus - 2020-10-30, 20:29
:
"Radio Armageddon" Jakuba Żulczyka. No nie podobała mi się ta powieść. Od samego początku. Punkt wyjścia - licealiści z prywatnego liceum pod wodzą charyzmatycznego Cypriana zakłada kapelę. Przesłanie anarchistyczno-nihilistyczne, fabuła osadzona gdzieś w latach zerowych, przed Fejsbukiem, ale już z Jutubem i (jeszcze) mySpace. :) Problem jest taki, że to od początku pachnie ściemą - cały ten bunt. Wiadomo, że to się nie uda, że się rozwali, a bohaterowie nie udźwigną tego. Zresztą, jak by mogli, ćpając?

Potem "Przeminęło" - słuchowisko Storytel, (współ)napisane przez Łukasza Orbitowskiego. Dwie wady. Krótkie. I kończy się beznadziejnie - chyba że przewidywany jest jakiś ciąg dalszy. Fajna obsada, ciekawa historia, choć autorzy chyba nie mają jeszcze doświadczenia w pisaniu w takiej formie. Akcja zaczyna się przed stanem wojennym, a bohaterami są maturzyści, miłości, konflikty. Ciekawa fabuła, aczkolwiek i przewidywalna. Generalnie, cała ta historia to taka wprawka do polskiego "Przeminęło z wiatrem" z cytatami z Elizy Orzeszkowej. :)
https://www.youtube.com/watch?v=a6JrPQveVaw
Fidel-F2 - 2020-11-06, 09:48
:
Bogowie deszczu - James Lee Burke

Masowy mord na nielegalnych imigrantkach, domniemanych, przyszłych prostytutkach. Sterany życiem szeryf prowadzi sprawę, w której pojawiają się kolejne dna, boczne tropy i mnóstwo niejednoznaczności. Konstrukcja fabularna jest zbalansowana w wyjątkowo sprawny sposób. Autor nie stosuje rozwiązań typu duch z maszyny i jednocześnie unika narracyjnych naiwności w zachowaniu bohaterów.

Choć to bezdyskusyjnie kryminał, może z domieszką jakiego thrillera, to zupełnie odmienny od prymitywizmu do którego przyzwyczaił nas ostatnimi czasy wysyp rozmaitych twórców tego gatunku. Bogowie deszczu to powieść z niespieszną narracją, niepospolicie przemyślaną psychologią postaci, wyjątkowo bogatym tłem teksańskiej rzeczywistości, tej mocno prowincjonalnej, i wyraźnym komentarzem dotyczącym społeczno-ekonomicznych problemów w USA.

Trudno zarzucić coś autorowi w kwestiach językowych. Rzecz jest napisana eleganckim, świadomym językiem, z naturalnymi, stworzonymi bez zarzutu dialogami. Niestety tłumacz czasem wrzuca jakieś kiksy od siebie, nie czyni to jednak rzeczy.

Wysłuchałem w interpretacji Miłogosta Reczka. Jest to lektor o specyficznym (przynajmniej w moim odbiorze) głosie i sposobie interpretacji i początkowo nie bardzo przypadł mi do gustu. Jednak po krótkiej chwili uznałem, że to wybór doskonały. Kreacja pana Reczka idealnie pasuje do tego rodzaju literatury, dodając specyficznej, świetnie pasującej atmosfery. Słuchałem z wielką przyjemnością.

8/10
Romulus - 2020-11-07, 20:59
:
Na razie przesłuchałem "Drogę purpurowych trzcin" tegoż. Kiedyś czytałem. W kolejce czekają pozostałe z tego cyklu o Robicheaux. Storytel ma chyba pięć dostępnych tytułów, czyli na pewno tyle, ile ukazało się w papierze. Choć w tym przypadku to ręczyłbym co najwyżej za dwa, poza "Drogą..." także "Szafa grająca Cadillac". Można jeszcze w Polsce obejrzeć jakiś film na polskich kanałach na podstawie jednej z tych książek. W Robicheaux wcielał się Alec Baldwin. Ale chyba ekranizacja nie chwyciła i nie powstały kolejne. Tak, czy siak, podobną ocenę wystawiłbym za "Drogę...", więc tym bardziej cieszę się na słuchanie kolejnych części.
Fidel-F2 - 2020-12-13, 10:51
:
Wachmistrz - Krzysztof Bochus

Powieść z cyklu z radcą kryminalnym Christianem Abellem w roli głównej. Napisana jako piąta z kolei, jednak chronologia zdarzeń umieszcza ją na początku cyklu. Można powiedzieć, prequel. :)

Końcówka roku 1929, kryzys gospodarczy, bieda. W Gdańsku znikają młode, ładne kobiety. Radca Abel prowadzi śledztwo. Przy okazji pączkuje mu inna sprawa kryminalna, którą rozwiązuje w zasadzie przy okazji. Zabieg taki jest typowy dla autora, a przynajmniej dla pozycji w tym cyklu. Wątki kryminalne prowadzone są przez Bochusa dość rzetelnie, acz od czasu do czasu korzysta z podpórek w stylu:

Informacja pojawiła się znikąd, pada pytanie:
- Jak Pan do tego doszedł?
- Mamy swoje sposoby w Kripo. [dla bohaterów wszystko jest jasne, przechodzimy dalej]

Nie jest to chluba dla historii kryminalnych, jednakowoż sposób prowadzenia narracji i brak błędów w konstrukcji intrygi powodują, że tego typu zagrywki niespecjalnie przeszkadzają, a urody powieści ujmują niewiele.

Prócz stricte kryminalnych walorów, tom ma za zadanie wprowadzić w życie Abella wachmistrza Kukulkę. W dużej mierze poświęcony jest sportretowaniu tego bohatera, jego historii, sytuacji rodzinnej, rysu charakterologicznego, itp. Sam tytuł sugeruje takie zamierzenia.

Bochus dość udatnie prezentuje ówczesną rzeczywistość, dba o realizm, czasem wrzuci interesującą ciekawostkę historyczną. Niemniej, ten tom, wciąż zgrabny w tym aspekcie, jest jednak mniej nasycony w porównaniu do innych powieści z cyklu. Podobnie jak w innych swych kryminałach, autor uderza w zakłamanie establiszmentu i hipokryzję kleru. Całość w tonacji mocno noir.

Odsłuchałem w przyzwoitej, choć nie idealnej, interpretacji Mateusza Webera. Niestety, od czasu do czasu, pojawiają się kiksy intonacyjne, problemy z dykcją. Nic dyskwalifikującego, ale jednak.

7/10
Romulus - 2020-12-19, 11:02
:
Nie szły mi ostatnio audiobooki. Co zaczynałem powieść, to po godzinie, dwóch dawałem sobie spokój. Bo niczego nie rejestrowałem. To znaczy, że powieści nie dla mnie.

Postanowiłem wobec tego sięgnąć po autora, którego "od zawsze" uznawałem za nie dla mnie. Czyli Kena Folletta. Zwłaszcza że Audioteka wypuściła słuchowisko z aktorami na podstawie "Upadku Gigantów", pierwszej części trylogii. I nic się nie zmieniło - to jest, to nadal powieść, której nie dałbym rady przeczytać. Ale w aktorskiej interpretacji (a obsada przednia) i do tego z Krzysztofem Gosztyłą jako narratorem - miodzio, słucha się tego doskonale. Szczególnie w samochodzie. A jest tego ze trzydzieści godzin, to na chwilę wystarczy. :) Ale potem może pójdę za ciosem i posłucham "Filarów Ziemi" i prequela a może i sequela. :) Choć są "tylko" czytane, ale przez Gosztyłę, a to załatwia sprawę "słuchalności".

Ken Follett zatem może u mnie awansować z półki "nie da się czytać", na półkę "ale można posłuchać". :)
Trojan - 2020-12-19, 12:30
:
kiedyś tam Folletta czytałem - gdzieś w czasie bonanzy książkowej lat '90.
Ludlum, Follett, Morrell, Cussler
ta sama półka na świętego nigdy.
Fidel-F2 - 2020-12-19, 14:15
:
Trojan, nie wiesz o czym mówisz
Trojan - 2020-12-19, 18:03
:
serial o budowie też mnie nie pociągnął.
Fidel-F2 - 2020-12-19, 18:29
:
no przecież mówię, że nie wiesz
toto - 2020-12-20, 07:46
:
Ciągnę Storytela, trochę bez przekonania, czekam na ciąg dalszy ryfterów Wattsa, a w międzyczasie przelatuję jakieś inne rzeczy. "Luna" McDonalda spoko, ale zaraz się skończy. Jeszcze znalazłem "Lewą rękę ciemności", "Lorda Jima", Stephensona (w oryginale). Jak przeglądam ofertę fantastyki po polsku, to mnie śmiech ogarnia, bo za dużo ciekawych rzeczy tam nie znajduję. Właściwie sytuację ratuje oferta po angielsku, może nie jest jakaś oszałamiająca i ma sporo dziur (z VanderMeera jest "Borne" i "Area X"), ale jakoś pozwala lecieć, choć są pewne, bardzo irytujące sytuacje. Pomyślałem, że może McMurtry'ego bym w tej formie wciągnął. No i z serii "Lonesome Dove" jest wszystko, poza "Lonesome Dove". Ech.
Fidel-F2 - 2020-12-20, 09:13
:
Kryminały Burke'a spróbuj. Zajdla kilka rzeczy się pojawiło. Wysłuchaj wszystko, każdy drobiazg, Baranieckiego, bo warto. Puzo, Bernieres, Conrad, Crummey, Pacyński, Yu, Vizvary, Dąbski, Cornwell, Welsh, Zbierzchowski, Rusinek, może Chmielewska.
toto - 2020-12-20, 17:23
:
Zajdla przesłuchałem chyba całego dostępnego w ramach odświeżenia. Poza "Cylindrem van Troffa" można sobie darować, tak po prawdzie. Baranieckiego w sumie warto, ale tego za dużo na pewno nie ma, bo on jakoś dużo tekstów nie popełnił. Zbierzchowski wiadomo, ale przesłuchane, a "Requiem" i "Holocaustu" nie ma w audio. Chmielewska, Rusinek, Vizvary Dębski (chyba literówka ci się wkradła), Puzo totalnie poza moimi zainteresowaniami. Crummey, Bernieres - może. Pacyński i Yu, w sumie mogę, czytanie nie bolało. Cornwell - kiedyś miałem w koszyku w Audiotece, ostatecznie zrezygnowałem. Nie wiem, wikingowie czy mity arturiańskie mnie nie grzeją. Welsh? Wyszukiwarka Storytela znajduje tylko jakieś książki/opowiadania erotyczne. Polecasz "I'm so tight", czy inne tytuły?

Może Baranieckiego i Pacyńskiego faktycznie spróbuję odświeżyć w tej formie i jednak dam szansę Cornwellowi.
Trojan - 2020-12-20, 18:32
:
Cytat:
Welsh? Wyszukiwarka Storytela znajduje tylko jakieś książki/opowiadania erotyczne. Polecasz "I'm so tight", czy inne tytuły?



Resnick też dorabiał na pornopowieściach...
a może na fantastyce ...?
Fidel-F2 - 2020-12-20, 19:11
:
toto napisał/a:
Zajdla przesłuchałem chyba całego dostępnego w ramach odświeżenia. Poza "Cylindrem van Troffa" można sobie darować, tak po prawdzie.
ale chyba są nowe ostatnio, obczaj
toto napisał/a:
Baranieckiego w sumie warto, ale tego za dużo na pewno nie ma, bo on jakoś dużo tekstów nie popełnił.
racja, ale warto każdy tekst
toto napisał/a:
Vizvary
Vivo mimo wszystko bardzo polecam, trzeba się jednak skupić
toto napisał/a:
Dębski (chyba literówka ci się wkradła)
Zdecydowanie Dąbski. Stefan Dąbski Egzekutor. Krótkie i intensywne. Dębskiego naturalnie lepiej sobie darować.
toto napisał/a:
Welsh? Wyszukiwarka Storytela znajduje tylko jakieś książki/opowiadania erotyczne. Polecasz "I'm so tight", czy inne tytuły?
raczej chodziło mi o Trainspotting
toto napisał/a:
Pacyńskiego faktycznie spróbuję odświeżyć w tej formie
Zdecydowanie Wrzesień, najlepsza jego rzecz, innych chyba póki co nie ma na Storytelu
toto napisał/a:
Bernieres - może

Mandolina... to jedna z najlepszych książek jakie czytałem, ale może to nie jest argument dla Ciebie ;) , mimo wszystko polecam
toto - 2020-12-20, 19:44
:
Słuchałem "Cylinder", "Paradyzję", "Limes inferior". Bardziej młodzieżowego "Wyjścia z cienia" już nie słuchałem. Nic więcej nie znajduję.

Fidel-F2 napisał/a:
Zdecydowanie Dąbski. Stefan Dąbski Egzekutor. Krótkie i intensywne. Dębskiego naturalnie lepiej sobie darować.
Potrafię znaleźć Dąmbskiego. Ten?


Już kiedyś pisałem, że wyszukiwarka w Storytelu to gówno, gówno i jeszcze raz gówno. W przeglądarce nie znajduje tego autora po samym nazwisku. W aplikacji jest lepiej, ale poprzednio szukałem na kompie.
Fidel-F2 - 2020-12-20, 19:49
:
toto napisał/a:
Słuchałem "Cylinder", "Paradyzję", "Limes inferior". Bardziej młodzieżowego "Wyjścia z cienia" już nie słuchałem. Nic więcej nie znajduję.
No to faktycznie, więcej nie ma.
toto napisał/a:
Potrafię znaleźć Dąmbskiego. Ten?
:oops:
Tak, to ten. Przepraszam, mój błąd.
toto - 2020-12-20, 19:58
:
Dobra, to w pierwszej kolejności pewnie Baraniecki i może sprawdzę "Vivo" i "Egzekutora". Mają też Eco po angielsku, co mogłoby być interesujące. Przy okazji, to hańba, że nie ma po polsku "Wahadła Foucaulta" do słuchania. A jedyne angielskie wydanie ma już zdaje się ponad 20 lat i słuchałem z jutuba w mocno kiepskiej jakości audio zgranego z kaset.
Fidel-F2 - 2020-12-21, 09:31
:
Czarny manuskrypt - Krzysztof Bochus

Pierwsza powieść autora, początek serii. Kryminał gdzie elementy budujące scenografię, klimat, są, jak się wydaje, ważniejsze niż sama zagadka kryminalna. Z jednej strony mamy klasyczną warstwę retro, czyli akcję umieszczoną w rzeczywistości Prus Wschodnich na chwilę przed dojściem Hitlera do władzy, z drugiej autor poświęca mnóstwo czasu na średniowieczne legendy i mity o świętych, biografie wielkich mistrzów krzyżackich, dostajemy opisy krzyżackiej architektury, sekretne przejścia, kilkusetletnie grobowce, manuskrypty, historyczne zagadki, szyfry, tajne stowarzyszenia, itp. To taki Pan Samochodzik dla dorosłych.

Konstrukcja fabularna niczym szczególny się nie wyróżnia, przy czym w typowy dla autora sposób pączkuje i mamy dwa wątki, z których ten poboczny radca Abell rozwiązuje w zasadzie z marszu. Trzeba przyznać, że do końca nie byłem w stanie wymyślić "kto zabił".

Rzecz napisana jest zupełnie nieźle. Czasem rzuca się w oczy lekka "szkolna" maniera debiutanta, ale to już raczej czepialstwo z mojej strony.

Z informacji miedzywierszowych można wyczytać krytykę establiszmentu, kościelnej arogancji i ostrzeżenie przed nadchodzącym totalitaryzmem. Operujemy oczywiście na pacjencie historycznym, ale odniesienia do współczesnej nam rzeczywistości są aż nazbyt oczywiste.

Odsłuchałem w przyzwoitej, choć nie idealnej, interpretacji Mateusza Webera.

Przyjemna rzecz.
7/10
Romulus - 2020-12-29, 17:35
:
Skończyłem "Upadek gigantów". Niezłe, naprawdę niezłe. Głównie za sprawą formy. Słuchowisko na wysokim poziomie. Nadal nie jest to poziom adaptacji Sapkowskiego, ale i tak brawo. No i przekonałem się nieco do fabuły. Głównie dlatego, że nie ma w niej takiego oczywistego podziału na dobrych i złych. W zasadzie wszyscy mają jakieś zrozumiałe motywacje, swoje wady, pragnienia i słabości. Nie żeby powalała ta fabuła psychologicznymi portretami, ale daje radę bez demonizowania postaci. Siłą rozpędu postanowiłem zmierzyć się z "Filarami Ziemi". Również słuchowisko w doborowej obsadzie. Serialu nie zdzierżyłem, książka mi się nie podobała. Ale może słuchowisko da radę.

I poważnie zastanawiam się na kolejnymi częściami trylogii zapoczątkowanej "Upadkiem...". Adaptacji, choćby tylko czytanych, jeszcze nie ma, nie wiem, czy będą, ale może przeczytam ebooki. Zobaczymy, nie jest to priorytet na razie.
Fidel-F2 - 2021-01-15, 09:37
:
Wespazjan, trybun Rzymu - Robert Fabbri

Cykl opisujący życie jednego z rzymskich cesarzy, Wespazjana. Rzecz naturalnie zaczyna się od narodzin i ciągnie przez chyba dziewięć tomów. Nie wiem dokładnie, i nie będę sprawdzał, bo nie przetrwałem nawet pierwszego. Porzuciłem, na oko w połowie, bo szkoda mi było na to czasu.
Fabbriemu brak lekkości, jest to co prawda zwyczajna przygodówka, ale styl lekko pękaty, delikatnie przyprószony patosem, z żartem drewnianym i wyraźnie zaznaczonym. Konstrukcja fabularna i narracja wyjątkowo infantylne, zwroty akcji prymitywne, robiące nienaturalne wrażenie, pełne dziur logicznych. Dominuje sztuczność, banał i zgrzebna prostota. W tym wszystkim postacie skreślone w sposób mocno uproszczony, z ewidentnie zaznaczoną specyfiką i rolą, z reakcjami często nieadekwatnymi ale za to afektowanymi. Gdyby nie fragmenty soft-porno rzekłbym, że to lektura idealna dla młodszych nastolatków. Po umieszczeniu w tej kategorii, można by ocenę podnieść, ale rzecz, w oczywisty sposób, pretenduje do miana powieści historycznej dla dorosłych.
Jeśli ktoś lubi nieskomplikowane fabularnie, wyraźnie czarno-białe historie, z uproszczoną konstrukcją rzeczywistości, będzie zachwycony.
Słuchałem w słabej interpretacji Rocha Siemianowskiego. Jego główną słabością, jest wybitnie nieudolne operowanie intonacją.
3/10
Fidel-F2 - 2021-01-19, 00:48
:
Trochę z przypadku zacząłem słuchać Szatana z siódmej klasy czytanego przez Malajkata. Jakie to fajne.
Fidel-F2 - 2021-01-27, 11:55
:
Wojna makowa - Rebecca F. Kuang

Quasi chińskie klimaty. Wybitny dzieciak z dołów społecznych, zaczyna w przybranej rodzinie jak Harry Potter, dręczony i poniżany. Dzięki talentom, dyscyplinie i nadludzkim wysiłkom wspina się coraz wyżej. Stereotypowe do bólu. Fabuła schematyczna, pełna głupot i banałów od których cierpną zęby. Przerwałem po jakichś dwóch godzinach. Nie pomaga przeciętna, bez wyrazu interpretacja Pauliny Holz.

Bezwartościowa konfekcja pisana chyba przez automat do pisania bezwartościowych powieści.

2/10
Fidel-F2 - 2021-02-02, 14:24
:
Zero zahamowań - Michał Rusinek

Trzeci tom szyderczych felietonów Rusinka. Tym razem komentuje teksty piosenek - disco polo, hip hop, metal, pop, jakieś patriotyczne dyrdymały. Niestety nie wychodzi to najlepiej. Część rzeczy warta jest poznania, ale tylko część. Rozbieranie kolejnych utworów przy pomocy językoznawczej lupy, staje się monotonne, na dodatek, autor cały czas stara się być zabawny, co nie zawsze mu wychodzi. Poza tym, np. drwiny z głupoty tekstów nurtu disco polo są dość oczywiste i zrozumiałe. Jednak przykładając logiczną miarkę do nawet zupełnie dobrej poezji, można ją bez trudu wyśmiać, wszak poezja posługuje się mnogościa rozmaitych środków stylistycznych które rzeczowość i logikę mają za nic. Dla mnie to objaw złej woli, przy świadomym pominięciu sedna. Ani to zabawne ani pożyteczne.

Tom wydaje się w dużej mierze spisany "na siłę", na zamówienie. Poprzednie sprzedały się nieźle, więc trzeba napisać i wydać cokolwiek bo też, bez wątpienia, sprzeda się.

Odsłuchałem audiobooka w interpretacji autora. I dobrze, gdybym kupił tę pozycję, miałbym poczucie zmarnowanych pieniędzy.

5/10
Romulus - 2021-02-02, 17:30
:
Ja brnę przez "Lód". Zostało mi coś ponad osiemnaście godzin do końca. Z pięćdziesięciu dwóch. :)
Słucha się tego doskonale. Filip Kosior daje radę, ale to oczywistość. Jednak zastanawiam się, jakim cudem ja przeczytałem tę książkę. W sumie, wiadomo: Dukaj, więc czytałem. Ale drugi raz nie dałbym rady. Wierzę, że odpadłbym. Może nie na początku, ale po przybuciu Bendedykta do Irkucka już nie dałbym rady. Choć i w trakcie podróży pociągiem dziwiłem się sobie z przeszłości. :) Nie kwestionuję oczywistej wartości literackiej tej powieści. Ale, kuźwa, jak oni pitolą bez sensu, dzieląc włos na czworo. I żeby jeszcze te wywody o logice, historii, lutych wygłaszali ludzie wykształceni. A tam przecież byle pijaczyna, szpicel, czy szewc to filozof, który musi wtrącić swoje trzy grosze. No i fabuła jest ospała.

W zasadzie jedyną ciekawą postacią jest Jelena. I lute/adynatosi. Ci drudzy dlatego, że niewiele o nich wiadomo więc ciekawią jak tajemnica. Jelena dlatego, że jest chyba pierwszą ciekawą kobietą w twórczości Dukaja. W "Innych Pieśniach" była córka Księżycowej Pani, ale nie odegrała jakiejś istotnej roli. Zrobiła swoje i zeszła ze sceny. W "Czarnych oceanach" kobieta głównie była ofiarą. Nie pamiętam, czy w "Królu Bólu" i zawartych w nim tekstach były jakieś ciekawe kobiety.

Zresztą, to "wina" takiej a nie innej konstrukcji bohaterów Dukaja. Na ogół niedojrzałych emocjonalnie, lub jakoś emocjonalnie przetrąconych, spaczonych. Niby samce alfa, ale taki Gierosławski w "Lodzie" bez Jeleny przy boku w ogóle traci kolor. Snuje się, pitoli te swoje filozoficzne pierdolety. Jak na samca alfa - mocno przytłumiony.
Fidel-F2 - 2021-02-07, 19:30
:
Láska nebeská - Mariusz Szczygieł

Zbiór esejów literacko-kulturalnych, upichconych do serii wydawniczej "Literatura czeska", zawierająca wybór dzieł wybitnych. Książki są tylko punktem wyjścia do opowieści o ludziach, historii, polityce, kulturze i oczywiście o literaturze. Lekkie pióro, dużo humoru i erudycja autora, powodują, że rzecz czyta się błyskawicznie i z dużą przyjemnością. Naturalnie znajdziemy tu również podejście zupełnie na poważnie, ale bez zadęcia.

Wysłuchałem audiobooka czytanego przez autora.

8/10
MrSpellu - 2021-02-07, 20:22
:
Polecam Osobisty przewodnik po Pradze. W zasadzie polecam wszystko Szczygła, ale ten konkretny audiobook jest naprawdę w dechę.
Fidel-F2 - 2021-02-08, 07:39
:
Na razie celuję w Gottland, ale i inne Szczygły są w planach.
Fidel-F2 - 2021-02-10, 08:45
:
Przemiana - Franz Kafka

Niewielkich rozmiarów nowelka może większe opowiadanie.

Pewnej nocy Gregor zamienia się w dużego, obrzydliwego robaka, co naturalnie wpływa na niego samego oraz na jego relacje z rodziną i resztą świata. Robak jak się wydaje, jest alegorycznym przedstawieniem osoby ciężko chorej, tudzież niedołężniejącej z powodu wieku - początkowo rodzina przejmuje się stanem Gregora by z czasem zobojętnieć i w finale przyjąć z ulgą jego śmierć.

Narracja typowo kafkowska, wyobcowany bohater, problemy w relacjach z otoczeniem, absurd i sedno w postaci problemu egzystencjalnego.

Wysłuchałem w interpretacji Macieja Kowalika.

Przyzwoita rzecz. 7/10
utrivv - 2021-02-10, 08:51
:
Kafka 7/10, tyle co Bochus, nie bierzesz jeńców //panda
Fidel-F2 - 2021-02-10, 08:54
:
Paragraf 22 i Kubuś Puchatek. Obie będą miały 10/10
utrivv - 2021-02-10, 09:32
:
Rozumiem to, po prostu się tym bawię :)
Fidel-F2 - 2021-02-10, 10:31
:
Poza tym Kafka Kafką, ale bez przesady, to nie jest jakoś specjalnie wyjątkowe ani epokowe opowiadanie. Ot, przyzwoita rzecz i to wszystko.
KS - 2021-02-10, 13:03
:
Fidel-F2 napisał/a:
Paragraf 22 i Kubuś Puchatek. Obie będą miały 10/10

za nisko
Romulus - 2021-02-10, 17:18
:
"Lód" wreszcie za mną. Cieszę się, że przesłuchałem. Audiobook wyleczył mnie skutecznie z planu ponownego przeczytania "Lodu". Myślę, że przynajmniej przez kolejną dekadę nie ma na to szans. A i wtedy - mam audiobook. :)

Potrzebowałem czegoś do odmóżdżenia po takiej lekturze. Padło na "Zemstę Ojca Chrzestnego". To taki spinoff między fabułą drugiej i trzeciej części filmu. Napisał to Mark Winegardner, nie mam pojęcia kto to, ponoć jakiś profesor, ale to nieważne. Chyba powstało kilka powieści tego typu. Zacząłem słuchać, ale wytrwałem godzinę. Po fabułach Jamesa Ellroya nie mają tego typu powieści u mnie dużych szans. Ale pożyję, zobaczę, może za jakiś czas wrócę.

Zatem "Koniec defilady" Madoxa Forda Madoxa. Oglądałem latet temu kilka miniserial oparty na tych powieściach. Chyba BBC. Głównego bohatera grał Benedict Cumberbatch, ale reszta obsady też niczego sobie. Nawet mi się podobał. Powieść, na razie, nie bardzo. Zatem być może jutro dam sobie spokój. Może muszę się upodlić jakimś romansidłem erotycznym?

Czy Blanka Lipińska cosik nowego napisała? :-P
toto - 2021-02-11, 20:47
:
Jednak na razie zawiesiłem Storytel, dosłuchałem teksty Baranieckiego, do innych polecanych kiedyś może wrócę. "Głowa Kasandry" jednak trochę wyblakła. Jest ta nagła wolta w połowie, ale jednak finał, a właściwie ostatni "dialog" i wyjaśnienie przyczyn wprawiały mnie w pewne zażenowanie. Czuć tu taką trochę romantyczność i naiwność idei tytułowej głowy Kasandry.

Kończę Bunscha. "Wywołańcy", czyli środkowa część trylogii o Łokietku za mną. Znowu głównym bohaterem był nie władca, a postacie fikcyjne - przede wszystkim rycerze Krzych, Radocha, także Braciszek i Ostróżka. Trochę za dużo dydaktyzmu się już wkrada. Wciąż zajmująco pisze, ale jednak mniejsze zaangażowanie niż przy pierwszych książkach. Kończy się koronacją Łokietka i cliffhangerem w wątku Krzycha. Teraz słucham ostatniej części, czyli "Przełomu". Na początek wyjaśnił się wątek Krzycha i głównie jego losy są śledzone. Ze spraw politycznych to przede wszystkim spór Łokietka z krzyżakami o Pomorze. Marcina Popczyńskiego słucha się z przyjemnością i jestem głęboko przekonany, że w przypadku słabszego lektora odpadłbym pewnie gdzieś w połowie cyklu.
Romulus - 2021-02-12, 07:19
:
Dosłuchałem do tych dwóch krótkich książek o Krzywoustym i na razie nie planuję wracać. Po przeczytaniu "Odrodzonego Królestwa" Cherezińskiej mam na razie przesyt Łokietkiem i okolicami. Zwłaszcza że Cherezińska bardziej skupia się na polityce, co mi bardziej odpowiada.
KS - 2021-02-12, 10:14
:
Z okresu okołołokietkowego Tylko Beatrycze Parnickiego bije wszystko o kilka długości.
Romulus - 2021-02-12, 15:55
:
Parnickiego czytałem tylko "Srebrne orły", bo kilka lat temu zostały ponownie wydane. Bardzo dobra powieść.
KS - 2021-02-12, 17:57
:
Piękna książka i stosunkowo łatwa w czytaniu, jak na Parnickiego. Późniejsze powieści podnoszą poprzeczkę, jeśli chodzi o koncentrację, za to satysfakcja z obserwacji, jak precyzyjnie Parnicki operuje słowem jest niezrównana. Namawiam :)
Romulus - 2021-02-17, 16:51
:
"Opuścić Los Raques" Macieja Żerdzińskiego. Czyta Maciej Kowalik. Bardzo dobrze się ta powieść trzyma. Ostatni raz czytałem ją ze dwadzieścia lat temu. Upływający czas to masakra. :) Teraz przesłuchałem. Z dużą przyjemnością.

A teraz "Gra pozorów" Jima Butchera, czyli kolejny Dresden. Czyta Maciej Kowalik. Przyjmowanie Dresdena w małych dawkach sprawia, że nie przeszkadzałoby mi gdyby Butcher zamierzał pisać jego przygody do końca swojego życia. A po nim kolejni pisarze. :)
toto - 2021-02-18, 20:41
:
Romek, ty słuchasz tych książek w pracy? Jakim cudem przerabiasz je w takim tempie?
Romulus - 2021-02-19, 07:34
:
toto napisał/a:
Romek, ty słuchasz tych książek w pracy? Jakim cudem przerabiasz je w takim tempie?

55 minut jazdy autem w jedną stronę mam do pracy. :) W pracy też czasami włączam, ale rzadko. Wolę podkasty, lub radio - głównie włoskie, bo te polskie internetowe jakoś mi się wywalają, np. Radio Nowy Świat, które słuchane w aplikacji wywala mi się po kilku minutach. :)

Takie "Opuścić Los Raques" zajęło mi jakieś trzy dni, bo końcówki dosłuchiwałem już w domu - zostało za mało treści na następną podróż. :)

Dziś jadę do Wawy i 2 razy po 90 minut przede mną. :)
toto - 2021-02-19, 08:55
:
Jesteś delegowany do sądu w innym mieście, że tracisz 2 godziny dziennie na dojazdy? Ale lipa.
Trojan - 2021-02-19, 12:36
:
ja wiem...
taki sam czas możesz tracić na dojazdy w mieście.
toto - 2021-02-19, 13:42
:
W Płocku? Chyba tylko pieszo.
Bibi King - 2021-02-19, 13:58
:
Wiadomix. Piesze dojazdy są najgorsze.
Romulus - 2021-02-19, 14:31
:
toto napisał/a:
Jesteś delegowany do sądu w innym mieście, że tracisz 2 godziny dziennie na dojazdy? Ale lipa.

Nie. Od samego początku w tym samym. :) W sumie, dwunasty rok dojazdów zacząłem. :)
toto - 2021-02-19, 14:36
:
Ale mieszkasz w Płocku, pracujesz w Płocku i masz godzinę dojazdu? Jakim cudem?
Trojan - 2021-02-19, 16:44
:
od początku mówił że żona w Płocku a on gdzieś tam. Włocławek, Kutno czy inny Sierpc.
Romulus - 2021-02-19, 17:30
:
Ja tylko mieszkam w Płocku. Służę RP w Sochaczewie. :)
Stąd tyle czasu na ebooki. :) Około ośmiu godzin w tygodniu się zbierze. Bo w piątki pracuję w domu. Plus jakiś wyjazd do rodziny lub przyjaciół i zdarzy się nawet dwanaście godzin tygodniowo na słuchanie książek. :)
toto - 2021-02-19, 19:59
:
Przewalone, serio. Żebyś chociaż z dychę na rękę dostawał.
Bibi King - 2021-02-19, 20:58
:
toto napisał/a:
Przewalone, serio. Żebyś chociaż z dychę na rękę dostawał.

Fiu, fiu... Dychę do ręki z powodu godzinnego dojazdu do pracy? Nieźle.
Trojan - 2021-02-19, 21:40
:
godzinka czasu dojazd w jedną stronę - raczej ponury standard w mieście (np. Wro).
fdv - 2021-02-20, 11:11
:
Też się dziwię co was dziwi godzina to chyba taki standardzik jak policzyć dojścia i przesiadki. (no chyba że ktoś mieszka przy stacji metro i pracę też ma kilka kroków od stacji) Kiedyś mi ktoś opowiadał że z Łodzi do Wawy pociągami ludzie jeżdżą do pracy to tutaj jest z 1,5h jazdy a gdzie jeszcze dojazd do stacji, a później do samej pracy? Ale jakoś tak nigdy tego nie traktowałem poważnie bo ponad 4h dziennie wydaje się sporo przesadą.
toto - 2021-02-20, 12:01
:
Napisałem to do osoby wykonującej konkretny zawód (sędzia). Moim zdaniem lipa. Rozumiem, że zawód specyficzny i nie jest tak, że zawsze pracujesz tam, gdzie chcesz, ale przez tyle lat chyba bym próbował jakoś zorganizować życie w taki sposób, żeby pracować chociaż w jednym mieście, a nie bez sensu tracił tyle czasu na dojazdy.

Jeśli chodzi o duże miasta, to jest to też trochę inna sytuacja. One jednak dla wielu osób oferują coś, czego w miastach mniejszych nie ma w ogóle lub jest w szczątkowych ilościach (choćby kina, teatry, wybór restauracji z daniami z różnych stron świata*), a także pracę w zawodach niepozwalających się utrzymać w mieście powiatowym.

Sam z powodu niechęci do długich dojazdów nie bardzo mam chęć przeprowadzki do większego miasta, choć mógłbym liczyć na wyższe zarobki. Ale nie wiem, czy ta większa kasa zrównowazy mi tracony czas. Choć teraz wydaje mi się, że po rozwiązaniu obecnego kryzysu to się stanie i w przeciągu 2 lat to będzie moja rzeczywistość.


*dobra, w ostatnim roku było z tym słabo, ale chyba wiadomo, o co chodzi
Romulus - 2021-02-20, 13:18
:
No ja planuję powrót do Płocka. :) Ale nie chcę orzekać w sądzie rejonowym. Jeśli już, to w okręgowym. :) Z tym trudniej, bo miejsc mało - jak ktoś umrze/przejdzie w stan spoczynku, a wtedy kolejka do awansu długa, a za rządów PiS zasady tego awansu są niejasne. Choć u nas to jakoś idzie, że awanse do okręgu nie budzą wątpliwości. Póki co. Bo awansują sami sędziowie. Gorzej byłoby chyba gdyby zamiast sędziego z rejonu do okręgu dostał się jakiś adwokat.

A mnie orzekanie w Płocku nie nęci w żaden sposób. Zwłaszcza że tu orzeka moja żona, więc już nie moglibyśmy w jednym wydziale pracować, bo zakaz.

Ale szczerze pisząc, to pewnie by mi brakowało dojazdów. :) Przestałbym na pewno słuchać książek - czasu już bym na to nie miał. Chyba że w przerwach w pracy albo w czasie podróży. Ale szkoda na coś takiego zachodu.

Mój kolega mieszka w Warszawie na Tarchominie. Nie zazdroszczę mu, bo do pracy również jedzie ponad godzinę (w centrum, w korpo na Jerozolimskich). Ja sobie sunę w moim sympatycznym autku, w komforcie, a on transportem publicznym. Jednak wychodzę na tym lepiej: słucham książek, czasami robię konwersacje po włosku. Zima w tym roku dała się trochę we znaki, ale bez przesady. W najgorszym przypadku jechałem kwadrans dłużej.
Romulus - 2021-02-24, 16:40
:
"Gra pozorów" czyli Harry Dresden po raz 15(?). Bardzo mi się podobał. Choć może przewrotka nie jest jakoś specjalnie porywająca, ale nie ma sensu się czepiać. Cały pomysł na heist i na to, aby Dresden musiał grać po stronie Złych był znakomity, dobrze wykonany. Do tego jego nowa rola stawia go w ciekawym położeniu i chętnie "chwyciłbym" za kolejny tom w serii. Audiobook czytany przez Macieja Kowalika więc poziom jest bardzo wysoki.

Warto. Fantastyczna seria, która nabiera rumieńców po kilku częściach. Nie ma konkurencji.
Fidel-F2 - 2021-03-08, 08:39
:
OPUŚCIĆ LOS RAQUES - Maciej Żerdziński

Czytana w roku wydania, wydawała mi się powieścią bardzo nowatorską, dziś widzę, że również dość mocno tradycyjną. Oryginalna w rozmyciu rzeczywistości i halsującej, kwantowo nieoznaczonej narracji, tradycyjna zaś w konstrukcji blokowej pomysłu. Trudno też nie skojarzyć narracji z modłą dickowską. Niedookreślone plany, gdzieś z pogranicza marzeń sennych wariata i wirtualnej rzeczywistości marnego cyberpunku. Jest też gdzieś rozmach baxterowskich Xeelee, ni to obcych ni to bogów.

Głównym atutem tej opowieści jest, moim zdaniem, wyobraźnia autora. Stado bohaterów-wariatów, ciągłe zmyłki, wszystko zmontowane w przemyślną całość, którą widzimy dopiero z pewnego oddalenia. Z tej całości wynurzają się również myśli na temat etyki, humanizmu, istoty człowieczeństwa, kierunkowskazów cywilizacji. Mamy tu nawet, jako pewne rozważania nad wartościami, biblijne kuszenie na pustyni. Bohaterowie, też w zasadzie niczym nie różnią się od nawiedzonych religijnych mistyków. Zresztą, alienryna to po prostu słowo boże, tylko...

Problem Żerdzińskiego to warsztat, w ogólnym wymiarze zupełnie przyzwoity, ale jednak skutkujący tu i tam niezgrabnościami w najniższej warstwie rzemiosła.

Lektura nie należy do najłatwiejszych, trzeba odrobiny samozaparcia, dobrej woli i zaufania do autora. Ale bez przesady, średnio ogarnięty szympans powinien dać radę.

Wysłuchałem w zupełnie niezłej interpretacji Macieja Kowalika.

7,5/10
Fidel-F2 - 2021-03-08, 10:22
:
Odyseja marsjańska - Stanley Grauman Weinbaum

Zbiorek trzech opowiadań (w wersji audio jedynie dwa pierwsze):
- Odyseja marsjańska
- Dolina marzeń
- Zwariowany księżyc

Rzecz mocno przypomina dziewiętnastowieczne podróże przez np. Afrykę tudzież rzeczywistość kolonialnej plantacji, dla niepoznaki ubrane w sztafaż fantastyczny. Oczywiście mocno trąci myszką, ale mimo to jest tam sporo interesujących pomysłów i nawet dzisiaj czyta się to z dużą przyjemnością. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mija już sto lat od napisania tych opowiadań, wyobraźnia autora zasługuje na uznanie, np. w kwestii przenikliwości społecznej, są tu rzeczy o których autor nie mógł wiedzieć (np. rozwój elektroniki), a do których jego komentarze pasują jak ulał. Dużą zaletą tych opowieści jest ciepły, dobroduszny humor.

Z pewnością George R.R. Martin tworząc Piaseczniki, zaciągnął spory dług u Weinbauma (Zwariowany księżyc).

Wysłuchałem w zupełnie niezłej interpretacji Macieja Kowalika.

7/10
toto - 2021-03-10, 07:22
:
Czy fragment "Opuścić Los Raques" mógł być gdzieś opublikowany jako opowiadanie? Mam wrażenie, że środkowa część (to ze halucynacją o statku szpitalnym i lądowaniu na planecie) była mi jakby znajoma, jakbym to lub coś podobnego już kiedyś czytał. Raczej nie czytałem całej powieści wcześniej (nie mogę wykluczyć, ale są na to małe szanse), a znajoma wydawała się tylko część środkowa. Myślę, że pomysł na obcych i nie-boga bym jednak zapamiętał, gdybym wcześniej znał całość.
Fidel-F2 - 2021-03-10, 08:52
:
Coś było w latach 90' w Fantastyce. Na pewno Opuścić Los Raques (nie wiem czy w całości czy fragmenty) i opowiadanie Pancerniki siedzące w granatowej wodzie (Fantastyka, Imperium Hiicyntów), które przecież występują w powieści. Być może też jakieś inne skrawki alienryny tułały się tu i tam.
Fidel-F2 - 2021-03-19, 08:20
:
Komandoria 54 - Marcin Guzek

Próbowałem przesłuchać na Storytelu. Rzuciłem po godzinie czy półtora. Przede wszystkim z powodu bardzo silnej niedojrzałości tekstu. Najbliższa klasyfikacja literacka jaka mi przychodzi do głowy, to fanfik do świata RPG, napisany przez gimnazjalistę, dorosłym stylem licealnych wypracowań. Młodym autorom powinno się zdecydowanie odradzać prezentowanie tak cielęco nieporadnych tekstów. Wydawnictwo próbujące wcisnąć tego typu rzeczy dorosłym, jako literaturę dla dorosłych, wystawia sobie mocno negatywne świadectwo. Jeśli zaś takie teksty pisze dorosły człowiek zupełnie świadomie, to wprzódy wykreśliwszy wulgaryzmy, powinien wydawać je w jakich seriach dla młodszych nastolatków.

3/10, a i tak jestem przesadnie łaskawy.
Fidel-F2 - 2021-03-28, 10:59
:
Waran - Marina Diaczenko, Siergiej Diaczenko

Raczej rozczarowanie acz bardzo subiektywne. Z jednej strony, historia jest dość zajmująca. Napisana zupełnie przyzwoitym językiem, prócz warstwy przygodowej, mamy też pewne komentarze i odniesienia (dość powierzchowne, co nie znaczy, że głupie) na temat człowieczeństwa, sensu istnienia, wyborów i ambicji życiowych, itp. Z drugiej, to po prostu dziewiętnastowieczna powieść oparta na jakiejś wersji baśni o głupim Jasiu, który tak całkiem głupi nie jest i dzięki przymiotom ducha i sile charakteru do czegoś tam dochodzi. Powieściowe Imperium, jota w jotę przypomina Imperium carskiej Rosji. Fantastyka w tym wszystkim jest całkowicie pretekstowa i kompletnie do niczego niepotrzebna. Summa summarum dostajemy dość przeciętną, mocno pozytywistyczną, umoralniającą opowiastkę z baśniowymi akcentami.

Biorąc pod uwagę, że warsztatowo rzecz jest w porządku i sama opowieść może wciągnąć, Waran z pewnością znajdzie odbiorców, którym dostarczy znacznie więcej przyjemności niż mi.

Odsłuchałem w przyzwoitej interpretacji Bartosza Głogowskiego.

Można, ale w sumie po co?
5/10
Romulus - 2021-03-29, 16:31
:
"Siostrzyczka" Raymond Chandler. Co zabieram się do słuchania Chandlera, to na początku mnie zniechęca, potem wciąga a na koniec żałuję, że to koniec. :) Tak było z "Siostrzyczką". Książki wcześniej nie czytałem. I mogę się założyć, że szpikulec do lodu zainspirował scenarzystę "Nagiego instynktu".
Teraz czekam na premierę "Pani Jeziora".
Fidel-F2 - 2021-04-08, 09:49
:
Elektryczna mgła - James Lee Burke

Kryminał z serii z Davem Robicheaux w roli głównej. Są trupy, są trupy sprzed lat, jest polityka (tym razem odrobinę mniej), jest mafia, drobne brudne interesy, są dziwki, alfonsi, rasizm, itp. Dodatkowo mamy lekko mistyczno-psychodeliczno-magiczny element w którym dominują postacie z wojny secesyjnej. Lekko to od czapy, ale autor ładnie to wpasował i nie odczuwałem dysonansu. Wątek ów został wykorzystany do rozważań o etyce, człowieczeństwie i jakiejś tam próby rozliczeń z, ciągnącym się przecież do dziś, konfliktem Północ-Południe, poprzez dociekanie racji Południa, które nie zamykały się jedynie w obronie systemu niewolniczego.

Powieści Burke'a, to rozwinięcie stylu noir. Detektyw jest po przejściach, ma charakter, styl, rzeczywistość jest mroczna, świat brutalny. Różni się to wszystko od takiego np. Chandlera, tym, że jest bardziej, bliżej, głębiej i prawdziwiej. Bardziej realnie. Proza to gęsta, dosadna, bezpardonowa, narracja mocno realistyczna, nie unikająca obrazowania okrucieństwa, bezwzględności.

Jak zwykle, prócz samej fabuły, autor wprowadza dodatkową płaszczyznę. Portretuje Stany Zjednoczone Ameryki patrząc przez pryzmat dołów społecznych, fatalizmu losów, małych, tradycjonalistycznie zapóźnionych społeczności, konfliktów rasowych, relacji polityka-świat przestępczy, itp.

W klasie kryminału to rzecz bardzo dobra; dla czytelników którzy szukają czegoś innego niż naiwność ojca Mateusza czy płaskostopie Mroza.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.

8/10
Romulus - 2021-04-08, 16:34
:
Podpisuję się. Kolejne chyba również nie obniżają poziomu.

U mnie "Saga rodu Forsythe'ów" Johna Galsworthy. Miałem obejrzeć wreszcie serial, ale jak zwykle czasu nie mam, a przecież na audiobooki zawsze mam, skoro jeżdżę do pracy. :) Początkowo niezbyt mnie ta historia wciągnęła. Ale z kolejnymi godzinami zacząłem doceniać subtelny humor i lekkie pastiszowanie rodu Forsythe'ów, wyższych partii mieszczaństwa. A nawet współczuję Soamesowi, który nie jest kochany przez żonę, która woli architekta. Doskonale oddana mentalność klasowa. Już się cieszę na kolejne części.
Fidel-F2 - 2021-04-16, 12:24
:
Wyspa doktora Moreau - Herbert George Wells

Nie przepadam za taką archeologią, ale było na Storytelu, pomyślałem, spróbuję. I okazało się, że rzecz wyjątkowo warta lektury. Oczywiście mamy tu dziewiętnastowieczny sznyt, bo niby jaki miałby być, ale rzecz jest napisana bardzo dobrze i fabularnie całkiem znośnie przyzwoita. Ale co najważniejsze, w warstwie problemowej mamy kilka aspektów wartych uwagi i co ciekawe, mimo setki lat z okładem, wciąż aktualnych, może nawet dziś bardziej aktualnych niż wtedy. Relacja człowieka z naturą, jego miejsce we wszechrzeczy, dokąd sięgają prawa człowieka, czy cokolwiek innego może mieć jakieś prawa, etyka a nauka, odpowiedzialność naukowca za swe dokonania, itp. Czy biblijny kretynizm o czynieniu ziemi poddaną rzeczywiście ma choć cień sensu? Naturalnie nie, co w oczywisty sposób wynik z powieści. Zdecydowanie warto.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.

9/10
Fidel-F2 - 2021-04-19, 10:31
:
Kamikadze - boski wiatr - Bohdan Arct

Zbeletryzowana historia ostatnich lat wojny na Pacyfiku, pisana z punktu widzenia nastolatka powołanego, z powodów braków kadrowych, do jednostki lotniczej. Obserwujemy przez pryzmat jego spojrzenia z jednej strony stosunki w armii, z drugiej obraz społeczeństwa japońskiego.

Warsztatowo powieść napisana jest zupełnie nieźle, zarówno literacko jak i konstrukcyjnie. Narracja lekko lecz wyraźnie skręca w pewną teatralność.

Zasadniczo przesłanie mówi o tym, że "góry społeczne" doprowadziły do tragedii społeczeństwo, który tak naprawdę było porządne i wcale nie chciało ginąć bez sensu. Jednak opresyjne normy społeczne/wychowanie/narracja wojenna/itp. doprowadziły do katastrofy naród/poszczególne jednostki.

Rzecz dla zainteresowanych tematem bardziej od strony socjologicznej niż militarnej.

Wysłuchałem w odrobinę specyficznej, jednak moim zdanie, zupełnie niezłej interpretacji Tomasza Marzeckiego.
7/10
Fidel-F2 - 2021-04-21, 09:30
:
Fatalne jaja - Michaił Bułhakow

Nowela, utwór w konwencji katastroficznej s-f, satyryczny wykazujący jednocześnie cechy humoreski i tragikomedii. Eksperymenty naukowe, podporządkowane doraźnym interesom przez ludzi nieodpowiedzialnych i niewykształconych, kończą się katastrofą. Drwina z ówczesnych radzieckich realiów, ignorancji, tępoty, a jednocześnie ostrzeżenie przed konsekwencjami bezmyślnie traktowanej nauki czy, również, natury. Język zgrabny, humor niewymuszony. Rzecz lekka i niegłupia. Jedynie zakończenie wzięte zupełnie z sufitu i, moim zdaniem, wichrzące przekaz. Lektura była przyjemnością.

Wysłuchałem w dobrej interpretacji Macieja Kowalika.
7/10
utrivv - 2021-04-21, 11:38
:
Tego nie rozumiem, jeżeli to jest na 7 to Mistrza i Małgorzatę oceniłeś chyba na 12?
Stary Ork - 2021-04-21, 11:48
:
Ocenianie Mistrza i Małgorzaty poniżej 12/10 będzie za pierwszym razem karane pozbawieniem wolności do lat 3, za drugim pozbawieniem nóg do pośladków poprzez wyrwanie ich z dupy, a za trzecim pozbawieniem głowy wraz z elementami mocującymi do obojczyków. Złożyłem juz stosowny projekt nowelizacji kk //orc . *
Fidel-F2 - 2021-04-21, 12:33
:
utrivv napisał/a:
Mistrza i Małgorzatę oceniłeś
Powiem, że pozycja ta nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia. Na plus, ale książka jak książka. Może byłem za młody (liceum) by zrozumieć, może pora odświeżyć. Jednakowoż kołacze mi, że dziś mogę być za stary.

Pewien niesmak we mnie zagościł jakiś czas potem. Było kiedyś takie pismo Tylko Rock, kupowałem od samego początku, przez kilka dobrych lat. I mieli tam rubryczkę z miniankietą. Te same pięć pytań, co numer inny polski artysta rockowy odpowiadający. Jedno z tych pytań było o ulubioną książkę. I co drugi podawał Mistrza i Małgorzatę. Serio, kurwa? Albo się snobowali albo rzeczywiście, niemniej takie sytuacje powodują, że się jeżę i robię się podejrzliwy. Sumując te dwa zjawiska powodują, że pozostaję sceptyczny.
Romulus - 2021-04-21, 16:34
:
Andy Weir "Projekt Hail Mary" - dostałem przedpremierowo i chętnie się dziś zabrałem za czytanie, ponieważ dwie poprzednie książki do recenzji mnie nieco osłabiły. A tu mamy science fiction z punktem wyjścia trochę jak w "Marsjaninie", ale bardziej. Bohater budzi się, niczego nie pamięta. Ale szybko pamięć mu wraca i doczytałem do 84 strony a on już wie gdzie się znajduje, kim jest i co ma zrobić. Zastanawiam się, czy autor też nie zdradził czasem zakończenia. Fabularnie jest to trochę cięższe od "Marsjanina", humoru tu mniej, ale bohater robi podobne naukowe rozkminy, jak w "Marsjaninie" więc rzecz jest wciągająca.
Fidel-F2 - 2021-04-21, 17:15
:
Amerykanin w pojedynkę ratuje świat. Czad.
Beata - 2021-04-21, 17:54
:
Oj tam, oj tam. Przynajmniej wiadomo, jak się skończy. :P

Inna sprawa, że zbawca może wyrządzić niedźwiedzią przysługę, bo przed jednym zagrożeniem uratuje, ale jakieś inne zapewni. //evil

Mam ochotę się przekonać, czy autor aby nie poszedł w tę stronę. :)
utrivv - 2021-04-21, 19:52
:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv napisał/a:
Mistrza i Małgorzatę oceniłeś
Powiem, że pozycja ta nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia. Na plus, ale książka jak książka. Może byłem za młody (liceum) by zrozumieć, może pora odświeżyć. Jednakowoż kołacze mi, że dziś mogę być za stary.

MiM znam już prawie na pamięć, mam w domu 3 egzemplarze tej książki w tym jedna już tak zaczytana że to w zasadzie luźne kartki, językowo, treściowo to arcydzieło w dodatku tak napisane że nie możesz przestać czytać, mnóstwo humoru pod którym ukrywa się ponury dramat dodatkowo Bułhakow pisał o sobie więc prawie na faktach oparte, na pewno nie można być za starym na to, raczej im człek starszy tym to wszystko wydaje się prawdziwsze.
MrSpellu - 2021-04-22, 07:21
:
Czytałem raz. I chyba mam dokładnie tak samo jak Fidel.
utrivv - 2021-04-22, 07:30
:
MrSpellu napisał/a:
Czytałem raz. I chyba mam dokładnie tak samo jak Fidel.
Kiedy mam ochotę na zwykłą rozrywkę i relaks czytam tylko część moskiewską, omijam dramat Piłata który w tej powieści jest obrazem Stalina. Ciekawi mnie czy pisarz miał trochę racji w tym jak widział dyktatora //mysli
MrSpellu - 2021-04-22, 08:41
:
utrivv napisał/a:
Kiedy mam ochotę na zwykłą rozrywkę i relaks


To odpalam netflixa lub nintendo //spell
utrivv - 2021-04-22, 08:48
:
MrSpellu napisał/a:
utrivv napisał/a:
Kiedy mam ochotę na zwykłą rozrywkę i relaks


To odpalam netflixa lub nintendo //spell
Namówiłeś :badgrin:
Romulus - 2021-04-22, 16:03
:
Trochę się tu, przeze mnie, offtopic zrobił. O książce Weira miało być w innym.

Po pierwszej trylogii Johna Galsworthy zrobiłem sobie przerwę przed powrotem do świata Forsyte'ów. Marcina Mortka "Miasteczko Nonstead". Po jakiejś godzinie nie mam zdania, co może martwić, ponieważ przy tej prędkości słuchania (1,25) zostało mi jeszcze pięć godzin, aby sobie je wyrobić na pozytywne. :)
toto - 2021-04-22, 18:50
:
Przesłuchałem "Lód" Dukaja. Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. To była uczta. Kiedyś naprawdę chciałbym przeczytać opracowanie porównujące "Lód" i "Inne pieśni". Ja tam widzę dużo odbić, ale jestem trochę za cienki, żeby samemu się porwać na taką analizę. Daję wam temat, może nawet na licencjat.

"Piknik na skraju drogi" Strugackich. Odsłuchanie to świetna forma na przypomnienie klasyki. To w starszej fantastyce lubię - nie ma opisywania wszystkiego na strony. Jest problem, wokół tego rozwinięta historia, a po całości "oprowadza" wątek głównego bohatera. Plus jest taki, że, poza paroma detalami, wciąż można uznać, że akcja dzieje się w przyszłości odległej o jakieś kilkanaście lat.

"Ostatni brzeg" to z kolei, jak na razie, duże rozczarowanie. Wszystkie dialogi brzmią tak sztucznie, że aż głowa mała. Nawet monologi w "Lodzie" brzmią naturalniej. Póki co, duży zawód.
Fidel-F2 - 2021-04-23, 08:55
:
Rycerz bezkonny - Romuald Pawlak

Rzecz zaczyna się dość przyjemnie, z niejakim humorem, konwencję załapujemy szybko i lecimy dalej. A dalej niestety jest niemrawo. I choć po stronie zalet można postawić warsztat i pewne elementy humoru, to po stronie wad jest cała reszta.

Fabuła wygląda jak robiona naprędce, bez jakiegokolwiek celu. To zbiór opowiadań sfastrygowanych jako tako do kupy, które oddzielnie jeszcze jakoś się bronią, ale razem dążą do nudy. Powieść kończy się niczym, w szczerym polu. Poszczególne intrygi czasem coś w sobie mają, ale w znacznie większym stopniu są kuriozalne. I choć mam świadomość, że absurd który legł u fundamentów jest całkowicie świadomie zamierzony, to jednak nie gra i nie buczy. Z jednej strony mamy ów absurd, i gdyby pójść w tę stronę zdecydowanie, być może powstałyby jakieś historie na wzór Opowieści kosmikomicznych, z drugiej jednak autor próbuje to wszystko racjonalizować w sposób właściwy dla standardowych opowieści. Niestety ferment który powstaje na styku tych mas, zamiast buzować, z lekka jedynie popyrkuje. Nie udało się w tym aspekcie stworzyć zbyt wielkiej wartości dodanej.

Humor jest różny. Gry słów, skojarzeń, nawiązań popkulturowych czy historycznych, lekko pobudzają czytelnika i to jest jakiś plus. Trafiają się momenty błyskotliwe, ale, znów, przytłoczone są znacznie większą ilością dowcipów wysilonych, gaszących entuzjazm. Gdzie tam jakie skrzydła się rozłożyły do lotu, to zaraz siła nośna gdzieś znikała. I nigdzie nie wyskakuje hiszpańska inkwizycja, której nikt się nie spodziewał.

Lektura Rycerza bezkonnego nie jest bolesna, jednak nie zasysa, a na finiszu niestety trąci poczuciem zmarnowanego czasu.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jakuba Kamieńskiego.

4/10
toto - 2021-05-02, 08:42
:
"Wspomnienia z martwego domu" Dostojewskiego. Moim zdaniem lektor poległ tutaj zupełnie. Mam wrażenie, że to po prostu odczytanie tekstu, zero emocji, nic. Jeszcze czasami jakby "rytm" jest różny, choć to może być akurat przypadłość tekstu (czy oryginału, czy tylko tłumaczenia). Z tego powodu mózg potrafi mimowolnie uznać to za szum tła i przestać rejestrować sens słyszanego tekstu.
Fidel-F2 - 2021-05-03, 08:20
:
Brudny szmal - Dennis Lehane

Półświatek, a w nim bar, gdzie przekazuje się nielegalne pieniądze. Jakiś napad, trochę trupów, jakaś kobieta i czubek.

Krótki, gangsterski kryminałek, nowelka. Bardzo oldskulowy, klasyczny w koncepcji. Stworzony rzetelnie pod względem warsztatowym, tak literacko jak kompozycyjnie, jednak to nic więcej jak lekkie czytadełko. Okazało się, przypadkiem, że nakręcono film na podstawie. Z Jamesem Gandolfinim i Tomem Hardym w głównych rolach. I ja ten film oglądałem parę lat temu, i w ogóle nie pamiętam. Nawet nie tyle o czym był, ale że w ogóle go oglądałem. Tak, że tego.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Krzysztofa Plewako-Szczerbińskiego.
6/10
Fidel-F2 - 2021-05-06, 08:16
:
Bezgwiezdne Morze - Erin Morgenstern

W ogóle nie miałem w planach, jedynie gdzieś tam, kiedyś wskoczyło przed oczy. Zanotowałem, że fantastyka, opis zniechęcał, dałem spokój. Ale ukazało się w Storytelu, postanowiłem spróbować. I wytrzymałem, coraz bardziej się zmuszając, do jednej trzeciej.
Jakieś takie pomieszanie Harry'ego Pottera z koncepcjami Dana Browna i pensjonarską erotyką. Mnóstwo chodzą, mnóstwo gadają, zapychaj rozmaitą watę ile się da. Wszystko to zanurzone w sosie urban fantasy. Tajemnicze tajemnice, jakieś zagadkowe symbole, sekretne stowarzyszenia, podstępne walki wróżkowych wywiadów, bajkowe legendy, maski i drżenia, niepokoje duszy i rozgorączkowanie ciała, znikające drzwi, czary mary inne wymiary, magiczne magiczności i jeszcze więcej tego typu rzeczy. I do tego och, ach i och, ach, ach. I nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie, bo rzeczy nie mają ze sobą związku.

Mdły pasztet, albo nie moja wrażliwość. I bardzo mnie cieszy, że nie moja.
3/10
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:10
:
Siostrzyczka - Raymond Chandler

Chandler wytrawny jak zawsze. Fabuła odpowiednio skomplikowana, narracja może nie tak mroczna jak by mogła być, ale wciąż zadowalająco. Sam detektyw trzyma się tych swoich zasad, choć nie zawsze rozumiemy po co mu ta harcerzykowatość. Specyficzne frazy i wrażenie językowej dezynwoltury też jak zwykle. Zdania w rodzaju "Była chłodna jak zupa w akademiku", rozczulają mnie niezmiennie.

Kolejny Marolwe wciągnięty dzięki Storytelowi. Kilka przyjemnie spędzonych godzin.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Przemysława Bluszcza.
7/10
Romulus - 2021-05-11, 15:05
:
U mnie po kolei "lecą" teraz powieści Rossa Macdonalda z Lew Archerem. Ciekawsze intrygi niż u Chandlera, styl może nie tak charakterystyczny, a i lektor trochę monotonny. Ale fabularnie to powieści lepsze.
Fidel-F2 - 2021-05-17, 07:53
:
Rambo: Pierwsza krew - David Morrell

Książka na podstawie której powstał dość znany film. I choć w filmie zaznaczone są główne koncepty społeczne przyświecające autorowi, wypadają one jednak znacznie bladziej. Powieść w aspekcie problemowym, dziś raczej prosta i wyraźna - w momencie powstania nie były to sprawy tak oczywiste, jest znacznie głębsza i szersza. Również postacie, zwłaszcza główne - Rambo i szeryf Will Teasle, są w pierwowzorze literacki stworzone o niebo pełniej. Miast głupawego szeryfa i superbohatera, mamy równorzędnych przeciwników różniących się jednak sposobem myślenia, umiejscowieniem w strukturze społecznej, celami, motywacjami i możliwościami. Dzięki ich konstrukcji pozycja nabiera dodatkowego, solidnego wymiaru psychologicznego, co również należy traktować jako rodzaj refleksji odautorskiej. Wersja literacka jest znacznie głębsza, bardziej poruszająca. Wyraźnie mniej skupia się na fajerwerkach i "efektach specjalnych". Brak efektu "zabili go i uciekł". Zamiast tego mamy emocje, dylematy, różne postrzeganie świata. I choć tak naprawdę, gdyby przystawić postać Rambo i szeryfa obok siebie, to okazuje się, że obaj walczą o to samo. A mimo to starcie jest nie do uniknięcia. Rambo: Pierwsza krew to także song antywojenny opowiadający o bezwzględności w traktowaniu człowieka jako maszynki do spełniania celów, a także o zmarnowanym pokoleniu młodych ludzi.

Poza wszystkim jest to bardzo dobre, dynamiczne czytadło sensacyjno-obyczajowe.

Literacko poznajemy Morrella jako sprawnego rzemieślnika. Język jest stosownie prosty acz nie prostacki. Trudno spodziewać się przy okazji tego typu literatury wielostronicowych rozważań nad pięknem przyrody. Pewna, nieznaczna, kostropatość może, jak się wydaje, pochodzić od tłumaczącego Jana Kraśki. Znam kilka jego powieści i jest tu pewne podobieństwo.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Leszka Lichoty.
8/10
KS - 2021-05-17, 11:24
:
Czytałem jakieś 30 lat temu, ale odczucia miałem niemal identyczne.
toto - 2021-05-17, 17:37
:
"Księgi Jakubowe" do słuchania mnie pokonują. Przyspieszyłem do prędkości x2, a w połowie i tak mam już trochę dosyć. Przesiadka na "Imperium hiacyntów". I bez rewelacji w porównaniu do "Opuścić Los Raques". Chodzi mi o materiał źródłowy, bo do realizacji adaptacji nie mogę się przyczepić.
Fidel-F2 - 2021-05-29, 13:53
:
Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy - Sergiusz Piasecki

Opowieść o rzeczywistości przemytników na granicy polsko-radzieckiej w latach dwudziestych XX w. W jakiejś mierze biograficzna, jak się zdaje, dobrze oddaje realia. Jednak mamy tu ogromną dozę romantyzmu typowego dla opowieści pirackich czy westernowych. Choć czytelnik jest informowany o trupach, trudach i niebezpieczeństwach, to jednocześnie dostaje potężną dawkę liryzmu. Poetycznie rozgwieżdżone niebo, szorstką męską przyjaźń, miłości i zdrady, kawaleryjską fantazję, lekceważącą wszelkie niebezpieczeństwa brawurę, przy tym heroizm i swoistą rycerskość. Zapomina, że to po prostu przestępcy, bandyci; darzy sympatią, kibicuje im w przedsięwzięciach.

Poza tym mamy tu pewien fatalizm. Kolegów ubywa w szybkim tempie, entropia społeczna środowiska postępuje z bezwzględną konsekwencją, podobnie ma się z moralnością oraz stanem psycho-emocjonalnym bohatera. To nieuniknione, więc żyjmy szybko i intensywnie.

Język powieści jest prosty, jednak zgrabny. Narracja potoczysta, jest w tym rytm, puls. Trafia się niewymuszony, zwykle sytuacyjny, humor. Czyta się (no dobra, ja słuchałem).

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Jacka Rozenka.
7/10
Fidel-F2 - 2021-06-03, 09:23
:
Rzeka złodziei - Michael Crummey

Nowa Funlandia początku XIX w., a w retrospekcjach cofamy się, mniej więcej, o pół wieku. Powieść jest swoistą zadumą nad losem plemienia Beothuków, zwanych Czerwonymi Indianami. Część z nich wymarła od chorób przywleczonych przez białych osadników. Resztę wymordowano.

Crummey w dużej mierze opiera się autentycznych wydarzeniach i postaciach. Naturalnie przykrawa materię na potrzeby powieściowe i w efekcie otrzymujemy coś na kształt beletryzowanego reportażu. Reportażu o agonii plemienia. Acz paradoksalnie nie jest to główny plan, bo sami Indianie, są gdzieś w tle, w rozmowach, planach. Powieść przedstawiona jest głownie z perspektywy Europejczyków, którzy w różnych charakterach zawitali na Nową Funlandię, i to oni bezwzględnie dominują. Indian widzimy niemal wyłącznie na pozycjach słabych, podległych, czasem prezentują się wyraźnie infantylnie.

Narracja Crummeya jest niemal ślimacza. Autor pochyla się nad wszystkim z wielką dociekliwością i cierpliwością. Nawet sceny starć, napadów, pozbawione są dynamiki, rozwleczone. Bohaterowie opowieści przedstawieni są z wielką drobiazgowością i głębią. Jest tu jednak pewna drażniąca wada. W przypadku każdej postaci, gdy ta szerzej wypływa na kartach powieści, autor odrywa się od głównego wątku i popada w obszerną dygresję. Opowiada długo o dzieciństwie, traumach, przeżyciach kształtujących postawę i moralność, rozmaitych mniej lub bardziej istotnych wydarzeniach. Samo w sobie nie jest to oczywiście naganne, jednak gdy metoda zastosowana jest wielokrotnie przy szeregu postaci, w sposób niemal identyczny, zaczyna razić schematycznością.

Do niewątpliwych zalet powieści zaliczyć można sposób kreowania relacji pomiędzy postaciami. Głębokie, uzasadnione, logiczne, bardzo prawdziwe. Autor bardzo umiejętnie uwypukla niejednoznaczność zdarzeń, postępków. Czasem nieznajomość drobnego faktu może zmieniać bardzo dużo, a pochopne, chybione osądy doprowadzić do tragedii.

Poza wszystkim Crummey doskonale przedstawia obraz epoki. Społeczne zawiłości, idee, postawy, sposób myślenia ówczesnych, przemiany. Kolejnym plusem jest sposób prezentacji przyrody. Sugestywnie oddana surowość, w oczywisty sposób wpływająca na niemal wszystkie aspekty życia, jest dopełnieniem, przesłanką, wyjaśnieniem, czasem usprawiedliwieniem.

Sednem powieści jest zagłada Indian, ale obserwujemy głównie białych. To sugestia, że ten świat już przepadł. Choć jeszcze gdzieś tam istnieje, to nic go już nie uratuje. Jest w tym pewien fatalizm. Indianie byli skazani, bez możliwości ratunku. Brzmi to trochę jak usprawiedliwianie białych. I trochę tak jest, jednak Crummey widzi ich winy - okrucieństwo, bezwzględność, pazerność, egoizm, pozorowanie działań, lekceważenie, brak wrażliwości, empatii - ale nie potępia w czambuł, stara się patrzeć ze wszystkich stron. Dużym winowajcą zaistniałej sytuacji była przepaść pomiędzy mocno różniącymi się kulturami. Odmienne postrzeganie świata, sprzeczne paradygmaty cywilizacyjne, stosunek do natury czy chociażby prawa własności. Dla białych przywłaszczenie sobie cudzej rzeczy to kradzież zasługująca na bezwzględne potępienie, dla Indian "znalezione" przedmioty były darem natury, a ich spożytkowanie, jak najbardziej moralnie właściwe. Prowadziło to do nieuchronnej spirali odwetów, a w efekcie, katastrofy. Pech Beothuków polegał na tym, że byli stroną słabszą.

Z powyższych wynurzeń wyłania się obraz powieści bardzo solidnej, niemal bez wad i nie będę się spierał sam ze sobą :) , niemniej czegoś mi tu zabrakło. Mimo tak wielu zalet, nie potrafiłem odnaleźć magii, wczuć się w klimat. Przyswoiłem dość beznamiętnie.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
8/10
Romulus - 2021-06-04, 16:53
:
Bryan Denson "Syn szpiega" - książka oparta na faktach. Opowiada o wysokim rangą oficerze CIA, Jamesie Nicholsonie, złapanym po Aldrichu Amesie i przewyższającym go rangą. Szpiegował dla pieniędzy, dla Rosjan. Niby nic nowego - kolejny złapany szpieg. Ale historia ta jest dosyć niezwykła. Ponieważ po tym, jak Nicholsona złapano, osądzono i trafił do więzienia to on nadal szpiegował dla Rosjan, tj. sprzedawał im posiadane informacje. Umożliwiło mu to wciągnięcie syna, który pośredniczył w przekazywaniu informacji.

Ciekawa historia, którą - niestety - autor próbował dramatyzować i wprowadzać literacką narrację. Ale może dzięki temu jest strawna, w przeciwnym wypadku byłby to zapis akt sprawy, wiadomości medialnych, wywiadów itp. Mimo wszystko w trakcie słuchania te zabiegi irytują i czasami przewracam oczami.
Trojan - 2021-06-04, 18:42
:
ale bezczelniak :)
Romulus - 2021-06-09, 15:49
:
"Mam na imię Hope" - Claire North. Powieść nagrodzona World Fantasy Award, ale nie wiem, czy to coś znaczy, czy to dobrze, czy źle. :) Jednak wciągnęła mnie bardzo szybko. Główną bohaterką jest tytułowa Hope, która zapada na taką dziwną przypadłość: od kiedy skończyła 16 lat ludzie ją zapominają. Powoli zapomina ją rodzina, przyjaciele, ludzie, których znała. W końcu nikt jej nie pamięta. Spotyka ludzi, rozmawia z nimi, a niedługo potem oni już tego nie pamiętają i nie wiedzą kim jest. Bohaterkę poznajemy jednak już jako młodą kobietę, a nie nastolatkę, która nauczyła się żyć z tym "darem" i potrafiła się w życiu urządzić jako złodziejka. Fabuła od początku wydała mi się interesująca, nie wiem, co się wydarzy dalej a przesłuchałem już cztery i pół godziny, przede mną jeszcze prawie siedem. Można się domyślić, co będzie dla bohaterki najważniejszym wyzwaniem, ale pewności nie ma.

Czyta Filip Kosior więc to dodatkowa zachęta.
Fidel-F2 - 2021-06-11, 08:12
:
Święty Wrocław - Łukasz Orbitowski

Zacząłem od późnych książek autora i Inna dusza, a przede wszystkim Kult, zrobiły na mnie duże wrażenie. To były bardzo dobre rzeczy pod każdym względem. Postanowiłem nadrobić zaszłości i spróbowałem Świętego Wrocławia. No i lipa.

Mamy tu pewne podobieństwo do Kultu. Jest wiele scen, wątków, koncepcji, które znajdują się w obu powieściach. Tyle, że w wersji ze Świętego Wrocławia sprawiają wrażenie notatek, zapisu pomysłów, konspektów do Kultu.

Cały warsztat Orbitowskiego w tej powieści, sprawia wrażenie niedorobionego, zwłaszcza w porównaniu do rzeczy późniejszych. Co oczywiście jest pozytywem, wszak najprawdopodobniej są to oznaki rozwoju. Niemniej w trakcie akurat tej lektury, rozmaite niedyspozycje nam doskwierają. Postacie są niby rozbudowane, ale momentami koślawo, momentami sztampowo, przy tym w tonacji przesadnie cool. Sama fabuła, w mojej ocenie, mocno niewiarygodna, chaotyczna, zgrzyta sprzecznościami. Postacie miotają się wte i wewte, bez specjalnego uzasadnienia i przy mocno pozornej logice. I na dodatek, grzech największy, od pewnego momentu jest to wszystko mocno nudne, nawet wydumana i komiksowo przerysowana końcówka nie ratuje sytuacji. Na koniec nie bardzo wiem po co to wszystko. Autor opisał się po same uszy i w zasadzie nic z tego nie wynika, zero przekazu, zero refleksji. Jakby celem samym w sobie było błyszczenie formą, tyle, że ta jest mierna.

Pozycji brakło weryfikacji, redakcji, przemyślenia. Wyszedł półprodukt na szybko.

Wysłuchałem w jakiej takiej interpretacji Macieja Więckowskiego.
4/10
Fidel-F2 - 2021-06-25, 09:00
:
Nocne życie - Dennis Lehane

Poznajemy Joe Coughlina w 1926 roku, podczas napadu na nielegalne kasyno, w którym akurat zabawiają się kartami członkowie mafii. A potem jest jak zwykle w tym klubie. Napady, zdrady, więzienie, miłość, śmierć, nielegalny alkohol, sprzedajni policjanci i wiarołomni przyjaciele, itd. Nocne życie to biografia Joe, historia gangsterska. W tle Ameryka z prohibicją, wielkim biznesem i polityką.

Rzecz napisana solidnie pod każdym względem, w wielu aspektach mocno pokrywająca się z historią Vito Corleone i jego rodziny. Zarówno fabularnie jak i nastrojem. Żaden to jednak plagiat, po prostu ta sama grządka.

Świetna powieść dla fanów kina/literatury gangsterskiej. Dla pozostałych po prostu niezła historia.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Macieja Więckowskiego.
7/10
Fidel-F2 - 2021-06-30, 08:53
:
Glatz. Zamieć - Tomasz Duszyński

Kolejna odsłona cyklu kłodzkiego. Dostajemy, w zasadzie, dokładnie to samo co w przypadku obu poprzednich tomów, na podobnym poziomie. Rzetelnie skonstruowany kryminał retro, z ciekawymi postaciami i wyczuwalnym klimatem międzywojnia. Rzecz utrzymana jest w lekkim stylu noir. Świat przedstawiony tupta sobie powolutku w czasie, i oprócz powojennych, społeczno-polityczno-ekonomicznych, problemów Republiki Weimarskiej coraz wyraźniej pojawiają się faszyści. Autor nie uchronił się przed pokusą, by korzystając z okazji, zarzucić mega sztampowego suchara z Hitlerem w roli głównej (Poza tym żarty nie są natrętne i raczej na przyzwoitym poziomie. Trafiają się naprawdę klasowe). Tu i tam trafiają się próby mędrkowania w kategoriach życiowo-filozoficznych, ale szczęśliwie ze stosownym umiarem.

Fabuła kryminalna zupełnie przyzwoita, nic wyjątkowego, ale daje radę. W jednym miejscu coś mi się nie zgadzało (ale może podczas słuchania utraciłem jakiś drobiazg, więc nie będę się upierał), w innym zbieg okoliczności był wyraźnie zbyt mocno naciągany (i tu będę się upierał).

Nie jest to wybitna literatura, ale nie obraża smaku ni inteligencji czytelnika. Jeśli komu podobały się poprzednie tomy, to i ten zasadniczo powinien.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Filipa Kosiora.
6,5/10
Romulus - 2021-07-05, 16:03
:
Skończyłem słuchać powieści Rossa Macdonalda o detektywie Lew Archerze. Przesłuchałem wszystko, co było na Storytel. I było warto, choć może nie ma sensu słuchać jedna po drugiej. :) Niemniej, fabuły wydały mi się ciekawsze niż u Raymonda Chandlera. Lektor zasadniczo mi nie przeszkadzał, przyzwyczaiłem się. Warto, polecam.

Teraz "Ostrze" Abercrombiego. A co mi tam, czyta Filip Kosior więc skuchy pod tym względem nie ma. A że znam, bo czytałem ze dwa, trzy razy - co z tego. :)
Fidel-F2 - 2021-07-05, 17:36
:
Nie ogarniam kolejności tych tomów. Kilka pierwszych części? :shock: To która jest pierwszą z tych pierwszych?
Romulus - 2021-07-06, 12:50
:
Fidel-F2 napisał/a:
Nie ogarniam kolejności tych tomów. Kilka pierwszych części? :shock: To która jest pierwszą z tych pierwszych?

Pojęcia nie mam. :) Można je słuchać bez kolejności, ponieważ każda część to zamknięta całość i nie przypominam sobie, żeby w którejś były odniesienia do wydarzeń z innych. Storytel chyba je jakoś numeruje.
Fidel-F2 - 2021-07-06, 12:53
:
No właśnie numeruje. Cztery czy pięć tytułów ma nr 1. Ale spoko, nie spędza mi to snu z powiek.
Romulus - 2021-07-07, 08:40
:
Na zmianę z Abercombiem włączyłem sobie Kresa. "Północna Granica" już tak nie wciąga, nawet słuchana. Fakt, że fabuła jest dosyć uboga, nie tylko w stosunku do słuchanego "równolegle" Abercrombiego, ale sama w sobie. Może z "Królem Bezmiarów" pójdzie mi lepiej, zwłaszcza że w ogóle nie pamiętam treści.

A Abercrombie - nadal ma moc, przyjemność słuchania jest ogromna.
Fidel-F2 - 2021-07-12, 10:04
:
Wiśniowy blues - James Lee Burke

Wczesny tom z cyklu z Davem Robicheaux. Dostajemy wszystko to co typowe dla Burke'a. Południe Stanów (choć tym razem część akcji przenosi się do Montany, na tereny indiańskiego rezerwatu), doły społeczne, wadliwe amerykańskie prawo, mafia, brutalna rzeczywistość, fatalizm losów, itp. Burke zwykle w swoich powieściach zwraca uwagę na jakiś konkretny problem społeczny. Tym razem mamy kwestie związane z rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Fabularnie, w porównaniu z innymi tomami tego cyklu, jest raczej prosto (ale naturalnie nie prostacko), choć finałowe rozwiązania dają pewną satysfakcję. Postacie realistyczne, silnie umocowane w psychologii i rzeczywistości.

Dość wyraźnie da się zauważyć, że to wczesna powieść autora i pewne kierunki, które tu zaznacza, z czasem zostaną rozwinięte. Kolejne pozycje serii wyraźnie zmierzają do kategorii "uwspółcześniony, realistyczny i zbrutalizowany, kryminał noir". Wiśniowy blues, w porównaniu, jest lekturą dość lekką, prostszą w zasadzie w każdym aspekcie, i raczej jedynie wykazuje pewne symptomy czarnokryminalne.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.
6,5/10
Fidel-F2 - 2021-07-16, 07:26
:
Pożegnalne spojrzenie - Ross MacDonald

Klasyczny, wannabe noir, kryminał. Trudno orzec czy autor wzorował się na Chandlerze czy innych ojcach gatunku bo to zupełnie nie ta klasa. Rzecz niczego nie obraża ale też nie wzbudza, przynajmniej we mnie, żadnych emocji. Taki klepak. Intryga logiczna i nic poza tym. Bohaterowie niewybitnie poprawni, brak klimatu, humoru. Tekst jest treściwy i suchy, bez charakteru. Jeśli kto lubi emocje związane z rozwiązywaniem sudoku, polecam.

Nie zaprzyjaźnimy się z panem MacDonaldem.

Wysłuchałem w bardzo średniej interpretacji Tomasza Ignaczaka.
5/10
Fidel-F2 - 2021-07-22, 14:34
:
Ostatnia arystokratka - Evžen Boček

Miała być lekka, humorystyczna lektura. Okazało się, że to rzadko spotykany gniot. Raz, że to infantylna książka o niczym, a dwa, że pełna wysilonych, żenujących, płytkich dowcipów. Przez większość lektury (tam zaraz lektury, dałem radę przebrnąć może przez 15% całości), zamiast śmiechu/uśmiechu odczuwałem zażenowanie prymitywizmem autora. Warsztat amatorski, głośno woła o redakcję.

Dowcipy w stylu "idzie sobie tato z kotem i się zesrał (kot nie tato)".

Wysłuchałem w fatalnej interpretacji Mirelli Rogoza-Biel.

Omijać najdalej jak się da. Fatalna kumulacja.
1/10
Uther Doul - 2021-07-22, 17:18
:
A na lubimyczytać średnia 7/10, przy prawie 3k głosów, haha.
Fidel-F2 - 2021-07-26, 11:47
:
Oblężenie - Marek Adamkowicz

Kryminał w realiach epoki napoleońskiej. Rok 1813, oblężony Gdańsk, morderca zostawia za sobą kolejne trupy. Kapitan Savigny dostaje zadanie rozwiązania problemu. Przełożeni domagają się szybkich rezultatów. Obiektywne trudności nie są wytłumaczeniem. Fabuła nie jest specjalnie wyjątkowa acz logiczna, zgrabnie obmyślana i nieoczywista.

Świat przedstawiony wydaje się skonstruowany adekwatnie do epoki, postacie również. Autorowi udało się uniknąć częstego błędu twórców powieści historycznych czyli wciskania w dawne realia bohaterów o światopoglądzie dwudziestopierwszowiecznym. Poza tym postacie są wiarygodnie wielowymiarowe, ukształtowane stosownie do niełatwej rzeczywistości, równie stosownie reagujące na pojawiające się bodźce. Świetnie odmalowane realia oblężenia, wojenne tło, stosunki społeczne, polityczne, wszystko to razem powoduje, że w istocie, ówczesny Gdańsk wyrasta na pierwszoplanowego bohatera.

Nie mam nic do zarzucenia umiejętnościom stricte literackim autora.

Oblężenie to solidna pozycja pod każdym względem.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Mateusza Drozda.
7/10
Romulus - 2021-07-26, 15:51
:
"Ostrze" Abercrombiego za mną. Kiedy kolejne części? Ktoś coś wie? Bo ja chętnie posłucham reszty.

Teraz zmierzam do finału z "Trzynastką" Morgana - czyta Maciej Kowalik, więc na pewien wysoki poziom można liczyć i się go dostaje. Lubię twórczość Morgana i nie rozumiem utyskiwań na to, że pisze cały czas tego samego bohatera. :) Dawać "Rzadkie powietrze". W końcu jakieś audiobooki, które nie przynudzają.

Ale w kolejce "Wiek niewinności" Edith Wharton. :) Tam to dopiero są emocje.
Fidel-F2 - 2021-07-28, 11:31
:
Misja Greyhound - Cecil Scott Forester

Rok 1942, atlantycki konwój - 37 statków - zmierza na wyspy brytyjskie w skromnej, czterookrętowej eskorcie. Powieść opisuje wydarzenia mające miejsce podczas przejścia przez lukę środkowoatlantycką czyli obszar poza zasięgiem alianckich samolotów startujących z lądu. Konwój napotyka wilcze stado i przechodzi ciężkie chwile. Głównym bohaterem - powieść to niemalże monodram - jest dowódca niszczyciela i jednocześnie dowódca całości sił eskortowych, kapitan George Krause.

Fabuła skupia się na walce eskorty z U-Bootami, widzianej z perspektywy dowódcy eskorty i przedstawionej z naturalistyczną szczegółowością. Ta szczegółowość wzbudziła we mnie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony ciągnące się (i nieustannie powtarzające) listy dialogowe zawierające serie hermetycznych rozkazów i ich potwierdzeń oraz nieustannie podawanych informacji mogą znużyć. Coś co jest konieczne do zarządzania okrętem/grupą okrętów, niekoniecznie musi się nadawać do beletrystycznej lektury. Z drugiej, dzięki temu mamy możliwość wczucia się w atmosferę mostku. Taka konstrukcja narracyjna powoduje, że audiobook ma dużą przewagę nad tradycyjną lekturą.

Oprócz samej walki, duża część powieści poświęcona jest wewnętrznym przeżyciom bohatera. Mimo, iż jest starszy wiekiem i stopniem od pozostałych, i o wiele dłużej pełni służbę, to jest to jego pierwsza misja bojowa, jego podwładni zaś walczą już od dawna. Poza tym, podczas wcześniejszej służby opinie miał co najwyżej średnie, w efekcie pomijany był przy awansach. Dodatkowo niespecjalnie układa mu się życie prywatne. Wszystko to mocno zaważyło na jego samoocenie. Wyraźnie brak mu pewności siebie i poczucia słuszności podejmowanych decyzji. Niemniej dzięki żelaznej samodyscyplinie i głębokiemu poczuciu obowiązku wykonuje swoje zadania w najlepszy sposób na jaki go stać.

Nie jest to chyba pozycja na miarę "Okrutnego morza" Monsarrata czy "Okrętu" Buchheima. Ale przede wszystkim nie sposób je porównywać. Wymienione pozycje to epicka perspektywa obejmująca całokształt wojny na morzu. Misja Greyhound to bardzo bliskie spojrzenie na wąski aspekt rzeczywistości - osamotnienie jednostki, która na swe barki musi wziąć odpowiedzialność wielkiej wagi i nie ma w tym nijakiego wsparcia. Autor zdaje się sugerować, że jest to bohaterstwo najwyższej próby, ciężko się z nim nie zgodzić. I w tym sensie, rzecz jest wykonana naprawdę dobrze.

Wysłuchałem w zupełnie niezłej interpretacji Michała Lesień-Głowackiego, co było pewnym zaskoczeniem, bo moim zdaniem, pan ten nie należy do pierwszej ligi zawodu.
8/10
Romulus - 2021-08-11, 16:28
:
"Niebiańskie pastwiska" - Paweł Majka. Czyta Maciej Kowalik. Bałem się powrotu do tej powieści, choćby i w wersji audio. Ale niepotrzebnie. Nadal mi się podoba. Choć nie bez zastrzeżeń: za dużo bohaterów (któzy czasami na zbyt długo schodzą ze sceny) i długo nie wiadomo, o co chodzi. Ale to może być również zaletą. Mimo to sprawia to wrażenie chaosu i ciągnięcia fabuły w różnych kierunkach - ni to militarnym, ni to politycznym, detektywistycznym, przygodowym. Chyba nie czytałem wcześniej takiej powieści, którą nie bardzo wiem, do czego zaliczyć, tj. do którego gatunku. Space opera to zbyt ciasne określenie, o innych nie wspominam. Wielogatunkowa powieść. :) Ale operowa w wykonaniu. :)
Romulus - 2021-08-16, 16:34
:
Kazimierz Bem - "Amerykańskie milionerki". Słucham i jestem zafascynowany. To historie dziedziczek amerykańskich fortun, które w latach 1865 - 1917 (amerykańska tzw. Gilded Age, Pozłacana Era) były wydawane za mąż za brytyjskich arystokratów. Z próżności rodziców, rzadko z miłości, na ogół nieszczęśliwie. Choć i zdarzały się wyjątki "z miłości" i to chyba najbardziej poruszające historie, jak np. Mary Curzon, która poślubiła z miłości lorda Curzona, późniejszego wicekróla Indii, ministra spraw zagranicznych, autora tzw. linii Curzona. A poza tym - zwykłe pozerstwo, dorabianie sobie tytułów arystokratycznych z próżności, łatanie dziur w majątku, małżeństwa dla pozoru (np. geja z arystokratycznym tytułem i lesbijskiej dziedziczki amerykańskiej fortuny). Ale autor skupia się również na tle, na życiu amerykańskiej "arystokracji" pieniądza, pełnego przepychu, który potrafiłby zgorszyć nawet dziś wystawnością balów o pani Astor, czy pani Vanderbilt. No słucha się tego znakomicie.
Romulus - 2021-08-18, 16:28
:
"Wyspa skazańców" ("Wyspa tajemnic") Dennisa Lehane. Jedna z moich ulubionych powieści tego pisarza. Słucham z przyjemnością. Czyta Marcin Perchuć i na razie, po trzech godzinach, jest w porządku. Mam nadzieję, że uchwyci mocny ładunek emocjonalny pod koniec. W kolejce "Rzeka tajemnic" tegoż autora. Może przesłucham, choć ta akurat niezbyt mi się podobała. Może lepsza była ekranizacja? Z kolei ekranizacja "Wyspy skazańców" była ciut słabsza od powieści. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne powieści Lehane'a do słuchania. Te z "cyklu" o Kenziem i Gennaro było bardzo dobre, przynajmniej ze trzy.
Romulus - 2021-08-26, 16:46
:
"Chronometrus" Jana Maszczyszyna. Miałem czytać do recenzji, ale objawił się audiobook na Storytel więc zacząłem słuchać. To tak jakby kontynuacja "Necrolotum", ale powiązana z tamtą tylko głównymi bohaterami, którzy ruszają na nową przygodę. Z twórczością Maszczyszyna mam "problem", bo nie wiem do jakiego gatunku ją przyporządkować. :) New Weird Steampunk. :mrgreen: Pierwsze, odległe skojarzenie w tym przypadku to "Podróż do wnętrza Ziemi" Juliusza Verne. Ale to luźne skojarzenie na początku słuchania. Powieść nie dająca się streścić za sprawą narracji. Historia jest opowiadana, dzieje się bardzo dużo, a autor wyobraźnię ma bogatą, do tego wspartą różnymi naukowymi ciekawostkami. Fabuła zaczyna się w 1917 r., tuż przed końcem wojny z Japonią, która za sprawą podziemnego uderzenia upadnie. Nie jest to jakiś spoiler. Raptem kilkanaście stron. :)

To jeden z najdziwniejszych, jeśli chodzi o twórczość, polskich pisarzy. I to komplement. Nie wiem, czy jest w stanie wypłynąć na szerokie wody polskiej fantastyki. Chyba nie. Wydaje mi się, że jest zbyt ambitny. Gdyby wydawany był po angielsku z pewnością mógłby znaleźć większą niszę niż na polskim rynku. Tu jest jednoosobową niszą. :)
Fidel-F2 - 2021-08-26, 17:09
:
A do czego ci to przyporządkowanie?
KS - 2021-08-26, 17:15
:
Komisarz Przygoda, znany szczególarz.
Stary Ork - 2021-08-27, 06:14
:
Romulus napisał/a:
Gdyby wydawany był po angielsku


Z takim nazwiskiem? Chcesz żeby biedni Anglosasi na sam widok zaczęli słyszeć kolory i dostrzegać ukryte geometrie obłąkanego Wszechświata? //panda
Romulus - 2021-08-27, 06:56
:
Skróciłby do Jan Masz i byłoby git. :-) Albo Mas, choć Masz brzmiałoby egzotyczniej.
MrSpellu - 2021-08-27, 07:00
:
Ja bym zostawił, niech zdychają skurwysyny --_-
Stary Ork - 2021-08-27, 07:06
:
Mi to się widzi na zagrożenie memetyczne takiego kalibru, że SCP musiałoby go odizolować //mysli .
MrSpellu - 2021-08-27, 07:08
:
Grzegorz Maszczyszyn z Pszczyny //spell
toto - 2021-08-27, 07:11
:
Chciałbym usłyszeć Anglika mówiącego Grzegorz Brzęczyszczykiewicz z Morzeszczyna.
Romulus - 2021-08-27, 12:40
:
Żebyś się nie zdziwił: https://spottedlublin.pl/trudno-wymowic-latwo-odwiedzic-lubelskie-promuje-sie-na-lotnisku-w-monachium/
Fidel-F2 - 2021-08-27, 16:49
:
Ja się czasem w Irlandii przedstawiałem pełnymi imionami i nazwiskiem, a jest tam sporo sz, cz, ń, ci. Większość bladła i zaczynały im drżeć ręce, ale od czasu do czasu trafiał się taki, który potrafił powtórzyć poprawnie, jasne że z akcentem, ale poprawnie.
toto - 2021-08-29, 16:52
:
Przesłuchałem "W dół, do Ziemi" Silverberga. Po latach wciąż świetna rzecz, aż dziwne, że nikt tego u nas od tak dawna nie wznowił. Oszczędność opisu, ale wszystko wiadomo, bez niepotrzebnego opisywania całej, ale mocno uproszczonej, historii i polityki świata.

"Wir" Wattsa. Dokończenie trylogii ryfterskiej było jednym z powodów wznowienia przeze mnie abonamentu w Storytel, a tu część trzecia znowu przesunięta. W takim razie sobie szperam i szukam innych rzeczy.

"Radykał" Zoli. I to było dobre! Znowu - skondensowane, ale czytelne.

"Północna granica" Kresa. Lubię, są tam nawet fragmenty służące do wyciskania łez, ale jednak po latach czar pryska. Były też sceny, które raczej wprawiały w zażenowanie, jakby skierowane do niewyżytych nastolatków lub panów przeżywających kryzys wieku średniego. Dociągnę słuchanie do "Grombelardzkiej legendy", później się zobaczy.


"Hotel pod poległym alpinistą" Strugackich. Angielski lektor na siłę wpychał ala-rosyjski akcent niektórym bohaterom, co było męczące. Przyjemne czytadło, ale do zapomnienia.

"Niezwyciężony" sami wiecie kogo, tym razem po angielsku. Odpadłem. Albo tłumaczenie chujowe, albo lektor tak beznadziejnie czytał, że wymiękłem po kilkunastu minutach.
Fidel-F2 - 2021-08-29, 17:00
:
Silverberg to mistrz.
ASXnew - 2021-08-29, 18:07
:
toto napisał/a:
Przesłuchałem "W dół, do Ziemi" Silverberga. Po latach wciąż świetna rzecz, aż dziwne, że nikt tego u nas od tak dawna nie wznowił.


Może Rebis w Wehikule Czasu w następnym roku.
toto - 2021-08-29, 18:23
:
"Skrzydła nocy" wyszły w Artefaktach, więc może Mag? Choć faktycznie, bardziej prawdopodobny wydaje się Rebis.
Fidel-F2 - 2021-08-29, 18:29
:
toto, spróbuj komiksu
toto - 2021-08-29, 18:30
:
Czytałem, niestety słabszy, choć ciekawe doświadczenie.
ASXnew - 2021-08-29, 18:31
:
toto napisał/a:
"Skrzydła nocy" wyszły w Artefaktach, więc może Mag? Choć faktycznie, bardziej prawdopodobny wydaje się Rebis.


"Skrzydłami nocy" proszę się nie sugerować. To był pierwszy i ostatni lot Silverberga w MAG-u ;)
Fidel-F2 - 2021-08-29, 18:32
:
ASXnew napisał/a:
Skrzydłami nocy" proszę się nie sugerować. To był pierwszy i ostatni lot Silverberga w MAG-u
Przykre jeśli prawdziwe.
Trojan - 2021-08-29, 18:37
:
niesamowite jest to że facet będący producentem książek wypuścił w fantastyce tylko dobrego i wartościowego
ASXnew - 2021-08-29, 22:09
:
Fidel-F2 napisał/a:
ASXnew napisał/a:
Skrzydłami nocy" proszę się nie sugerować. To był pierwszy i ostatni lot Silverberga w MAG-u
Przykre jeśli prawdziwe.


Od Silverbergów będziemy mieć Rebis ;)


W 2008 roku Solaris ładnie wydał "W dół, do ziemi" i "Czas przemian" w jednej knidze oraz takoż "Człowiek w labiryncie" + "Stacja Hawksbilla".
toto - 2021-08-30, 05:57
:
Nawet gdzieś mam obie książki. Ludzie płaczą o wznowienia młodszych tytułów, więc dorzuciłem swoje trzygrosze.
Fidel-F2 - 2021-09-02, 09:31
:
Axis mundi - Wiktor Trojan

Powieść historyczna o awanturniczo-filozoficznej proweniencji z delikatną nutą słowiańskiego realizmu magicznego. Rzecz dzieje się za panowania Stefana Batorego. Naturalnie poznajemy króla, kanclerza Zamojskiego oraz całą plejadę ówcześnie żyjących postaci. Pod koniec rzecz przenosi się do Anglii, spotkamy więc również tamtejszą śmietankę społeczno-kulturalną.

Główną nicią fabularną jest życiorys Witolda Bohuszewicza, będącego początkowo na służbie Radziwiłłów, potem Olbrachta Łaskiego a w końcu, jako podwójny agent, potajemnie służącego również Batoremu i Zamojskiemu. Na tym stelażu rozpięte są dygresyjne opowieści rozmaitych treści. Barwne historie o ówczesnym wojowaniu, kulturze, filozofii, religii, alchemii, polityce, obyczajowości, przemianach społecznych i w końcu o człowieku. Różnorakich motywów, nawiązań, crossoverów popkulturowych, aluzji, domniemań, rozważań, itp., jest mnóstwo. Trochę to ociera się o klasę powieści typu Wahadło Foucaulta Eco. A napisane jest ze swadą, taką gawędziarską, ale w najlepszym wydaniu. Do wszystkiego mamy z jednej strony ironiczny, subtelny humor, a z drugiej, gdy trzeba, umiejętnie przekazany dramat. Oczywiście tak skonstruowana powieść przekazuje również, a może przede wszystkim, obserwację i ocenę kondycji współczesnego świata. Spostrzeżenia autora są celne, czasem błyskotliwe, bywa nadspodziewanie proroczy. Ale też nie popadajmy w przesadny zachwyt. Większość prezentowanych w powieści obserwacji czy poglądów nie jest dla otwartego, inteligentnego i myślącego czytelnika specjalnym odkryciem.

Do wad można by zaliczyć brak koherentnej intrygi, acz to taka wada-nie wada bo wydaje się, że nie o to autorowi szło.

Wysłuchałem w doskonałej interpretacji Marcina Thuma. Jest specyficzna, ze swoistą manierą. Przy pierwszym kontakcie poczułem sprzeciw i zniesmaczenia, lecz po kilkunastu minutach, które pozwoliły przyzwyczaić się, uznałem, że do tej powieści to lektor idealny.

Zastanawiające, ale w wersji storytelowej autor nazywa się Wiktor Cichoń.
8/10
Trojan - 2021-09-02, 21:52
:
hmm, mój kumpel somsiad zza ściany to Cichoń
m_m - 2021-09-02, 22:09
:
Nie ściemniaj, Ty napisałeś tę książkę.
Trojan - 2021-09-02, 22:10
:
ja napisałem a on czytał.
toto - 2021-09-06, 18:07
:
"Król Bezmiarów" Kresa. Na razie mam przesyt. "Grombelardzką Legendę" jeszcze przesłucham, jak będzie dostępna w całości, a nie tylko połowa, ale nie wiem, czy dalej też. Te trzy pierwsze części Księgi Całości lubiłem najbardziej, a PG i KB nie porywają po latach, ot, takie czytadła z kilkoma żenującymi scenami.

"Lata ryżu i soli" Robinsona. Leci w tle. Jakieś 10 lat temu to zbierało dobre recenzje u nas, mnie wtedy lektura ominęła, powiedzmy, że nadrabiam zaległości. Historia alternatywna, dżuma w XIV miała więcej ofiar niż w naszej rzeczywistości, co powoduje, że większe znaczenie zyskują Chiny i kraje arabskie. Na razie dość chłodno odbieram, ale raczej dosłucham do końca.
Fidel-F2 - 2021-09-06, 18:12
:
Lata ryżu i soli nie jest najgorszą lekturą na świecie, ale żaden cud. Zresztą ja z Robinsonem chyba nie jestem kompatybilny. Kiedyś, dawno, nie byłem w stanie przebić się przez Czerwonego Marsa. Więcej po tego autora nie sięgam, ale tutaj akurat uważam, że to raczej nie dlatego, że R. jest kiepski, a po prostu pisze nie po mojemu.
toto - 2021-09-06, 18:30
:
Czuję zero emocji słuchając.
Fidel-F2 - 2021-09-06, 18:57
:
Miałem tak samo przy czytaniu.
Trojan - 2021-09-06, 21:38
:
Mars był w miarę - ale nie pociągnął mnie dalej do niebieskich i zielonych

pamiętam że opowiadanie które później rozwinęło się w Czerwonego Marsa i dalsze części, było dobre (chyba - to w którym wchodzą na Olympus Mons)
.
m_m - 2021-09-06, 22:10
:
Marsa zmogłem siłą woli, ale był to dla mnie tak kwadratowo napisane, że czasem zęby bolały. Ale resztę sobie odpuściłem, jest tyle innych książek, że a te szkoda mózgu.
Romulus - 2021-09-07, 06:42
:
toto napisał/a:
"Król Bezmiarów" Kresa. Na razie mam przesyt. "Grombelardzką Legendę" jeszcze przesłucham, jak będzie dostępna w całości, a nie tylko połowa, ale nie wiem, czy dalej też. Te trzy pierwsze części Księgi Całości lubiłem najbardziej, a PG i KB nie porywają po latach, ot, takie czytadła z kilkoma żenującymi scenami.


Ja nawet nie dosłuchałem do końca "Króla Bezmiarów", próbowałem "GL", ale też było kiepsko. To już literatura nie dla mnie.

"Informacja zwrotna" Jakuba Żulczyka. Czyta Grzegorz Damięcki i doskonale sobie radzi z tekstem. To jest, świetnie interpretuje. :) Bez przesadzania. Sama fabuła na razie mnie nie zachwyca. Muzyk żyjący z tantiemów, alkoholik, próbuje ustalić co się przydarzyło jego synowi. W tle wcześniejszy rozpad rodziny, nałóg, reprywatyzacja w Warszawie. Jest w porządku, choć początkowo myślałem, że nie dosłucham, bo taki typ narratora, która jakoś też egzorcyzmuje swój nałóg, to wybitnie nie dla mnie. Ale że Żulczyka cenię to dałem szansę, choć to nie będzie moja ulubiona powieść tegoż.
Fidel-F2 - 2021-09-07, 07:29
:
Król Bezmiarów to najsłabsza rzecz Kresa.
Trojan - 2021-09-07, 08:58
:
Króla B. bardzo dawno nie czytałem, ale drzewiej było że znajdowałem go jako jedną z lepszych, no ale tu trzeba by się cofnąć do czasów sprzed Dziwnych dni...
zawsze za najsłabszą pozycję widziałem Północną Granicę (Jeźdźcy równin?) noale.

Król Bzm to pierwsza książka Kresa i pewnie zawiera sporo "wprawek" - niestety, obawiam się że Feliks przespał swój czas, na FB bez entuzjazmu przyjęto jego książki.
MI się nawet nie chce czytać co tamnowego wydał. Już sama Pani DB mnie dość mocno rozczarowała swoją "zwykłością" więc...
Fidel-F2 - 2021-09-07, 09:06
:
Sława i chwała - Jarosław Iwaszkiewicz

Zaczynamy w końcówce rozbiorów i ciągniemy poprzez rewolucje, wojny, odbudowę Rzeczypospolitej i nie wiem gdzie dokładnie kończymy, ponieważ przesłuchałem tylko pierwszy tom z kawałkiem. Znudziło mnie śledzenie losów tej plejady bohaterów. Raz, że mocno to wszystko szarpane, epizody często są wyrwane z ciągów fabularnych, autor w zasadzie zupełnie nie zajmuje się tym co się dzieje w szerokim świecie, ukazuje jedynie ten mikrowycinek który go interesuje. Czytelnik jedynie dzięki swojej wiedzy ogólnej, z grubsza domyśla się kiedy pewne rzeczy mają miejsce, dlaczego się wydarzają, dlaczego tak a nie inaczej. Dwa, że monotonne to wszystko i nudne. Mimo, że mamy tu mnóstwo dramatycznych wydarzeń, nie odnajduje się w tej prozie za grosz emocji. Kogoś zdradzili, zabili, okradli, sponiewierali, wszystko na jednej nucie, zblazowane, bezbarwne, bez ekspresji. Być może winny temu wrażeniu anemicznej bezpłciowości w jakiejś części jest lektor.

Iwaszkiewicz chyba chciał przekazać prozę życia, które trwa sobie przyziemnie mimo ogromnych zawieruch jakie targały światem w pierwszej połowie XX wieku. Nie wiem, może chodziło o coś innego. Nie dałem rady spojrzeć na całość z dystansu.

Wysłuchałem bardzo słabą technicznie (szumy, trzaski, stukoty, hałaśliwe dźwięki ze studia) wersję audio, w dość marnej interpretacji Adama Sikory.
4/10
toto - 2021-09-08, 05:58
:
Jednak Robinson mnie pokonał. "Król szczurów" Clavella. Czytałem jakieś 15 lat temu, wtedy ta książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
Fidel-F2 - 2021-09-08, 11:44
:
Powiernik mieczy - Kel Kade

Napocząłem na próbę. Wytrzymałem godzinę. Straszna kaszana - schemat, szablon, sztampa. Logika wydarzeń na poziomie książeczek dla kilkulatków, podobnie z konstrukcją postaci, fabuły czy sposobem prowadzenia narracji. Świat głupkowaty.
Całości dopełnia amatorski warsztat literacki.

Hit sprzedażowy murowany.

Słuchałem w interpretacji Macieja Kowalika.
2/10
Romulus - 2021-09-08, 15:55
:
Fidel-F2 napisał/a:
Powiernik mieczy - Kel Kade

Napocząłem na próbę. Wytrzymałem godzinę. Straszna kaszana - schemat, szablon, sztampa. Logika wydarzeń na poziomie książeczek dla kilkulatków, podobnie z konstrukcją postaci, fabuły czy sposobem prowadzenia narracji. Świat głupkowaty.
Całości dopełnia amatorski warsztat literacki.

Hit sprzedażowy murowany.

Słuchałem w interpretacji Macieja Kowalika.
2/10

Ja dałem radę trzy. Potem zorientowałem się, że chyba mi umknęła jedna godzina i nie pamiętam co się wydarzyło w fabule. To był znak. :-P
Fidel-F2 - 2021-09-09, 07:31
:
Dziennik rumowy - Hunter S. Thompson

Portoryko, redakcja gazety najniższej klasy. Fabuła rozgrywa się w środowisku pracujących tam dziennikarzy - arogantów, nieudaczników, drobnych cwaniaczków, cyników, przegrywów życiowych czy zwykłych wolnych elektronów, którzy nie przejmują się przyszłością dalszą niż piętnaście minut. I jest to w zasadzie fabuła o niczym. Rzecz zaczyna się znikąd, nigdzie nie dociera. Piją, imprezują, zawsze brak im kasy, uganiają się za dupeczkami, wdają w konflikty z policją, czasem popracują, czasem zrobią coś z sensem. Od razu przypomniały mi się czasy studenckie. Na upartego można by się jakich tam myśli odautorskich dopatrywać, ale na zasadzie, że w pewnym sensie, wszystko jest w pewnym sensie.

Zaletą pozycji jest sprawny warsztat autora. Wszystko jest tu technicznie na miejscu, ładne, gładkie, dobrze skonstruowane. Wzorcowy zapychacz, czytadło idealne. Wpada i wypada nie pozostawiając śladu.

Wysłuchałem w dobrej interpretacji Roberta Jarocińskiego.
5/10
Trojan - 2021-09-09, 09:58
:
film z tego zrobili z JD
Fidel-F2 - 2021-09-09, 11:20
:
Powiedz mi coś czego nie wiem.
utrivv - 2021-09-09, 11:21
:
Niektóre ameby mają włoski
Fidel-F2 - 2021-09-09, 11:31
:
Ja znałem jedną, która miała francuski.
utrivv - 2021-09-09, 12:30
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ja znałem jedną, która miała francuski.
Ça va sans dire
Fidel-F2 - 2021-09-09, 12:54
:

Stary Ork - 2021-09-09, 13:09
:
Ależ wodzu, co wódz...
Fidel-F2 - 2021-09-14, 07:16
:
Paradoks kłamcy - Michał Kuzborski

Z braku laku wysłuchałem na Storytelu. Ni to kryminał, ni obyczajówka, ni thriller. Fabuła jakoś tam trzyma się kupy, choć czasami widać taśmę klejącą, ale jak nie zadawać zbyt wielu pytań, to da się to przełknąć. Postacie niby zróżnicowane, ale że według podręcznika dla młodych pisarzy, to się aż rzuca w oczy. Warstwa społeczno-obyczajowa po taniości, ale jest. Autor ewidentnie początkujący i choć warsztat ma w sumie nie najgorszy, to jednak masa pracy przed nim.

Słuchadło do samochodu, gdy mimo wszystko ma się ochotę coś przyswoić, ale nie stać nas na żaden wysiłek.

Wysłuchałem w dobrej interpretacji Filipa Kosior.
5/10
Fidel-F2 - 2021-09-20, 10:13
:
Kaprysik. Damskie historie - Mariusz Szczygieł

Kilka krótkich reportaży w których główną role odgrywają kobiety. I są to opowieści, przynajmniej z mojego punktu widzenia, o sprawach całkiem nieciekawych. Czasem talent autora cos z tego wydobywa, ale poza kilku momentami, całość jest przede wszystkim nudna. Na dodatek wywiad z wokalistką Tercetu Egzotycznego jest żenujący, słuchałem tego z przykrością.

Wysłuchałem w interpretacji autora. Niemal od początku wypatrywałem końca, z coraz większym utęsknieniem, choć rzecz jest ultrakrótka, raptem jakieś dwie godziny.
5/10
Stary Ork - 2021-09-20, 10:18
:
Fidel-F2 napisał/a:
wywiad z wokalistką Tercetu Egzotycznego jest żenujący


To chyba dobrze wpisuje się w całokształt Tercetu Egzotycznego, który jest żenujący? //mysli
Romulus - 2021-09-27, 17:21
:
Złamałem się i zacząłem słuchać "Z mgły zrodzonego" Brandona Sandersona. Może kolega się odczepi na jakiś czas i nie będzie mi przynudzał "kiedy zaczniesz czytać", bo z tym czytaniem to pewnie za dwa lata bym ruszył. Jeśli w ogóle. No, ale słucha się tej powieści całkiem nieźle, choć utwierdzam się w przekonaniu, że pewnie czytanie nie byłoby takie fajne i gdyby nie była to powieść do recenzji to bym nie zmęczył. Fajny lektor - Marcin Popczyński.

A potem kolejne części trylogii czekają w kolejce.
MrSpellu - 2021-09-28, 08:04
:
Słuchało się tego całkiem spoko. Za Chuja Ludowego już nie pamiętam o co w tym chodziło, ale wchodziło łatwo i przyjemnie. Podobnie Archiwum Burzowego Światła.
Fidel-F2 - 2021-09-28, 08:07
:
Początkowo było fajnie, ale im dalej tym tym bardziej wyłaziła nędza na każdym poziomie. Ledwo dotarłem do końca, od pewnego momentu słuchanie bolało.
ASX76 - 2021-09-28, 10:01
:
Opis pasuje do disco polo ;)
MrSpellu - 2021-09-28, 10:49
:
Z tym że disco polo wchodzi łatwo i przyjemnie tylko wtedy, gdy naprawdę mocno się najebiesz.
ASX76 - 2021-09-28, 12:06
:
MrSpellu napisał/a:
Z tym że disco polo wchodzi łatwo i przyjemnie tylko wtedy, gdy naprawdę mocno się najebiesz.


Nie praktykuję ani jednego, ani drugiego :-P
Fidel-F2 - 2021-10-04, 11:34
:
Granatowy 44 - Grzegorz Kalinowski

Głównym bohaterem jest granatowy policjant. Rzecz, co naturalne, dzieje się głównie podczas II wś. Głównie, bo część retrospekcji wyjaśniających pewne relacje i zależności sięga dalej w historię.

Zasadniczo brak tu jednolitej fabuły, jest to jako tako sfastrygowany zlepek rozmaitych akcji i wydarzeń, które tylko umownie układają się w logiczny ciąg.

Bohaterowie zarysowani są w sposób wyraźny, i choć jednym z zamierzeń autora jest przedstawienie niemożliwości jednoznacznej oceny postaw czy zachowań ludzi owej doby, to postacie literackie mimo wszystko nie wykazują specjalnej głębi.

Kolejny istotny, wydaje się, aspekt to chęć przedstawienie realiów życia w drugowojennej Warszawie z wyraźnym zaznaczeniem okresu Powstania Warszawskiego. Jakoś tam się to udało.

Literacko da się to łyknąć, ale autor żadnego wyjątkowego talentu nie ma, a przynajmniej tu go nie zaprezentował. W czasie całej lektury wyraźnie odczuwałem "szkolny" sznyt poprawności językowej.

Jako wypełniacz do słuchania w samochodzie, tytuł sprawdza się dość dobrze, poza tym nie przedstawia specjalnych zalet.

5/10
Fidel-F2 - 2021-10-05, 09:08
:
Listy na wyczerpanym papierze - Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Magda Umer

Korespondencja Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory, z komentarzem Magdy Umer. Mniej więcej 2-3 letni okres płomiennego romansu zbiegł się z wieloma solowymi podróżami, czasem trwającymi miesiące, kochanków. Dzięki temu powstała ta literatura.

Pierwsza myśl, zanim wziąłem się za lekturę, "Łał!", przecież to Przybora i Osiecka, jakiż to będzie literacki majstersztyk, jakie pławienie w maestrii słowa. Wszak jedno i drugie to mistrzowie słowa, wrażliwości i wyobraźni. Przecież nie może być lipy. Niestety, nie jest tak różowo jak mi się początkowo wydawało. Prawdą jest, że pod względem językowym, są tu rozmaite smaczki, fajne momenty, czasem błysk jakiego geniuszu, jednakowoż... Jednakowoż, rzecz jest obarczona kilkoma wadami. Po pierwsze, to niezwykle intymna korespondencja, więc gdzieś tam na horyzoncie, nieustannie bytuje pewne uczucie niestosowności. Przynajmniej ja tak miałem, zwłaszcza w momentach gdy odsłaniają się mniej piękne aspekty. Po drugie jest to korespondencja ludzi zakochanych, którzy jak wszyscy zakochani, oglądani z boku, przypominają ludzi upośledzonych intelektualnie. Śledzenie nieustannego spijania sobie z dzióbków pomieszanego, z czasem, z dziecinnymi fochami, jest coraz bardziej żenujące. Lektura jednego czy dwóch listów byłaby pewnie zupełnie znośna, jednak cały tom takich historii mimo wszystko nudzi w przykry sposób. I rzecz trzecia, fatalne wrażenie robi gruba niedojrzałość emocjonalna, nie najmłodszych przecież, partnerów. Przybora wszak miał wtedy lat pięćdziesiąt, a Osiecka blisko trzydzieści. Oboje po rozwodach, wielu związkach, z bogatym bagażem doświadczenia życiowego, które niewiele ich nauczyło. Mimo nieustannych zapewnień o wielkiej miłości i przywiązaniu z obu stron, pomiędzy wierszami bardzo silnie pobrzmiewają nuty egoizmu, egocentryzmu, małostkowości. Nie buduje to obrazu "ładnych" ludzi. A może po prostu byli zwyczajni, a jedynie popkultura, jak to przecież ma w zwyczaju, zbudowała im idealistyczny, uproszczony pomnik.

Podsumowując, w moim odczuciu, lektura tej pozycji przynosi niewiele pożytków i, z perspektywy, wolałbym jednak jej uniknąć.

Wysłuchałem w rewelacyjnej interpretacji Magdy Umer i Piotr Machalicy.
4/10
Romulus - 2021-10-08, 16:17
:
Po "Z mgły zrodzonym" "chwyciłem" za "Ekstaza. Lata 90. Początek" Anny Gacek. Już tytuł może wskazywać, że to pierwsza część "przeglądu" lat 90-tych, na które via TikTok nadchodzi (nadeszła) nostalgiczna moda. Autorka dosyć kompetentnie podeszła do tematu. W swojej książce starała się ująć dekadę nie po łebkach, nie w formie hasłowego leksykonu, tylko głęboko, zanurzając się w szczegóły poszczególnych tematów. Krótko pisząc: nie działa skrótowo. Moje jedyne zastrzeżenie to skupienie się na Nirvanie i Kurcie Cobainie. Wprawdzie lata 90-te mocno kojarzą się z grungem, ten z Nirvaną, a ta z Cobainem, to jednak nieco męczyła mnie w trakcie słuchania powracająca historia tego zespołu. Sama książka kończy się samobójstwem Cobaina.

Może moje zmęczenie wynikało z tego, że kiedy Cobain strzelił sobie w głowę ja byłem w pierwszej klasie liceum. A grunge na moją "wioskę" dotarł stosunkowo późno i mnie nie chwycił. Może dlatego nie załapałem się "przeżycie pokoleniowe" jakim była ta muzyka. Choć niektóre piosenki Nirvany lubię. Tak samo nie chwycił mnie Pearl Jam i inne zespoły z tego nurtu. Jakkolwiek by nie było, miałem wrażenie momentami, że słucham kryptobiografii zespołu. Ale można z tym żyć w trakcie słuchania. :) Zresztą, może to i dobry motyw przewodni na tą książkę. Jeśli tak, to ciekawe co będzie w kolejnej, o ile powstanie. Wydaje mi się, że materiału autorka ma na trzy książki, jeśli nadal zamierza przedstawiać w taki sposób efekty swojego riserczu.

Dobrze się tego słuchało w podróży. Czyta autorka.
Trojan - 2021-10-08, 19:53
:
eh. złote czasy MTV

sam nie byłem fanem grunge'u jaki takiego, to jednak
Smells like, Come as you czy inBloom to kawał muzy.
CHoć podobnie jak ty nie rozumiem sprowadzania '90 czy nawet pierwszej połowy do mianownika NIrvany.
Sędzia - 2021-10-08, 21:48
:
Jeśli książka jest z naszej perspektywy, to też nie rozumiem. Jeśli z perspektywy USA, to nie może być inaczej.
Fidel-F2 - 2021-10-08, 22:31
:
Jeśli w latach 90. nie chwyciła was Nirvana i Pearl Jam, a przy ogniskach nie spiewaliście Black hole sun nie znając pozostałych słów, to należałoby odpalić save'a i spróbować przejść jeszcze raz, zastanawiając się co zjebaliście za pierwszym razem. Bo, że zjebaliście, to pewne.
Trojan - 2021-10-09, 00:37
:
jasne.
może nie przy ognisku,
Alive, Czarna M, GNR, Freddie&Wembley'92, SoundG, HBlockx zaraz Rammstein z Sehnsucht
a nie tylko NIrvana bo se strzelił.
Fidel-F2 - 2021-10-09, 06:04
:
Jak zwykle, durnyś.
Romulus - 2021-10-09, 07:09
:
Sędzia napisał/a:
Jeśli książka jest z naszej perspektywy, to też nie rozumiem. Jeśli z perspektywy USA, to nie może być inaczej.

Zatem raczej z perspektywy USA. Polska nie pojawiła się w niej wcale.
Ja w latach 90-tych byłem zapóźniony gdzieś tak do drugiej połowy, kiedy w liceum opadł nieco hajp na metal, przedostawała się do naszych uszu inna muzyka, czy filmy i seriale (głównie "Miasteczko Twin Peaks" i "Przystanek Alaska"). Zacząłem być na bieżąco z latami 90-tymi :) gdzieś od trzeciej klasy. :) Czyli od 1995-1996 r.
Tomasz - 2021-10-09, 10:08
:
Fidel-F2 napisał/a:
Jeśli w latach 90. nie chwyciła was Nirvana i Pearl Jam, a przy ogniskach nie spiewaliście Black hole sun nie znając pozostałych słów, to należałoby odpalić save'a i spróbować przejść jeszcze raz, zastanawiając się co zjebaliście za pierwszym razem. Bo, że zjebaliście, to pewne.


Chyba pierwszy raz się z tobą zgadzam :)
Temple of the Dog czy Mad Season to też były świetne grupy.
Bibi King - 2021-10-09, 10:38
:
Fidel-F2 napisał/a:
Jeśli w latach 90. nie chwyciła was Nirvana i Pearl Jam, a przy ogniskach nie spiewaliście Black hole sun nie znając pozostałych słów, to należałoby odpalić save'a i spróbować przejść jeszcze raz, zastanawiając się co zjebaliście za pierwszym razem. Bo, że zjebaliście, to pewne.


Może po prostu w latach 90. mieliśmy więcej niż 14 lat? :mrgreen: Dużo się wtedy działo, znacznie więcej niż grunge. Samobójstwa wzmacniają legendy, zwłaszcza wśród młodocianej publiki, ale np. dla mnie ważniejszy był raczej Curtis.
Fidel-F2 - 2021-10-09, 11:02
:
Następny durny. 14 to miałem w 80.
Cytat:
Temple of the Dog
Rewelacyjna płyta.
Trojan - 2021-10-09, 11:07
:
Fidel-F2 napisał/a:
Jak zwykle, durnyś.


jak zwykle, spdalaj.



Co do Polskiej perspektywy - to u nas ja odbieram '90 jako głęboki regres (po tłustych '80)

jeśli chodzi o rodzimego odbiorcę - w masowym zalewie/dostępie do muzyki świata (czyli Ameryki/Europy) Nirvana(KC) był "tylko" elementem wielkiej układanki. Jakoś nie przypominam sobie rozdzierania szat wśród młodzieży w kwietniu '94

https://www.youtube.com/watch?v=evu3I0ZoERc
Bibi King - 2021-10-09, 11:29
:
Fidel-F2 napisał/a:
Następny durny. 14 to miałem w 80.


Ha, stary, ja 14 to miałem w 1920. I to drugi raz.
Nie chce mi się z tobą gadać. Jak zwykle pieprzysz.

@Trojan,
Ja to bym ujął tak: lata 80. były ciekawsze muzycznie od 90., ale dostęp w PL do muzyki zachodniej był bez porównania bardziej ograniczony. Kiedy przyszły lata 90. w muzyce zrobiła się lekka mizeria, w której zdarzały się co najwyżej zajebiste rodzynki, ale generalnie nastąpił zalew wszystkim, co zachodnie, więc trochę się to wyrównało. I m.in. dzięki temu mogę dziś napisać, że w 90. działo się dużo więcej niż grunge.
Romulus - 2021-10-09, 12:27
:
"Robin Hood" coś tam. Słuchowisko na Storytel. Ma dwie wady. Jak wszystkie słuchowiska Storytel - jest krótkie, czas słuchania to ok. 3 godziny. Najbardziej zawiodło mnie inne słuchowisko Storytel - "Przeminęło", taka fajna fabuła osadzona w Polsce 1981 r., inspirowana "Przeminęło z wiatrem". Też było krótkie i kończyło się tak jakoś w połowie na mój gust. "Robin Hood" ma również gwiazdorską obsadę. Kogo tu nie słychać: Kot, Różczka, Zamachowski, Więckiewicz... Inspiracje od kultowego serialu z lat 80-tych, przez film z Costnerem, po zrupieciałą klasykę (Pyle). Historia na dodatek łączy wątki arturiańskie i to te z grubej rury. Do tego jest lekko, z humorem. Może się podobać, może się nie podobać. Trochę groch z kapustą, żałuję, że nie dałem rady posłuchać za jednym pojechaniem autem.
Sędzia - 2021-10-09, 13:01
:
Grunge w PL nie chwycił, bo nie był zjawiskiem pokoleniowym. Pewnie racji w tym trochę, że grunge utonął w zalewie innej muzyki, w tym z poprzedniej dekady. To, że Fidel śpiewał Black Hole Sun przy ognisku, to znaczy, że po studiach nadal jeździł na różne wypady i słuchał dobrej muzyki, ale nie o tym, że grunge (w szczególności Nirvana, bo od niej się zaczęło), był w PL szerszym zjawiskiem.
Jeśli dobrze pamiętam, to o zjawisku w kontekście muzyki w latach 90-tych można mówić albo o depeszach albo o metalach, plus pewnie jeszcze punki (ale to głównie lata 80-te).

W każdym razie wracając do kwestii książki, jeśli jest z perspektywy USA, jak napisał Romulus, to nic dziwnego, że skupia się na Nirvanie i Cobainie, bo to było zjawisko łączące pewnie wszystkich nastolatków oustiderów z każdej dziury w USA, których głównym marzeniem było wyjechanie z tej dziury i ze swojego środowiska. Znaleźli swój głos, który potem uciekł w bardzo definitywny sposób. Dlatego Nirvana jest najważniejsza, a nie Alice in Chains, Soundgarden czy Pearl Jam.

Dobrze te klimaty oddał Lemire w Royal City, bardzo dobry komiks. No i Ennis też to ujął w Kaznodziei z Gębodupą, ale tu akurat to tylko niewielki element.
Fidel-F2 - 2021-10-09, 13:35
:
Bibi King napisał/a:
Ja to bym ujął tak: lata 80. były ciekawsze muzycznie od 90., ale dostęp w PL do muzyki zachodniej był bez porównania bardziej ograniczony. Kiedy przyszły lata 90. w muzyce zrobiła się lekka mizeria, w której zdarzały się co najwyżej zajebiste rodzynki, ale generalnie nastąpił zalew wszystkim, co zachodnie, więc trochę się to wyrównało. I m.in. dzięki temu mogę dziś napisać, że w 90. działo się dużo więcej niż grunge.
:shock: :DDD
Bibi King, gwałć, pal i morduj, ale nie zmuszaj do czytania twych recenzji na temat kultury. Ja jeszcze nie chcę popełniać samobójstwa.
Fidel-F2 - 2021-10-09, 13:38
:
Sędzia napisał/a:
nie o tym, że grunge (w szczególności Nirvana, bo od niej się zaczęło), był w PL szerszym zjawiskiem.
zdecydowanie nieprawda
Sędzia - 2021-10-09, 13:59
:
Fidel-F2 napisał/a:

zdecydowanie nieprawda


Jako zjawisko pozamuzyczne w PL grunge właściwie nie istniał, co nie znaczy, że grunge'u nie słuchano. Ale nie ma wspólnego doświadczenia pokoleniowego związanego z grungem w PL.
Fidel-F2 - 2021-10-09, 14:19
:
mniej więcej na takim samym poziomie jak wymienione
Sędzia napisał/a:
depeszach albo o metalach, plus pewnie jeszcze punki

Trojan - 2021-10-09, 14:43
:
co ty pielodlisz Fidelito...
Romulus - 2021-10-09, 15:49
:
Za wesoło się tu zrobiło. :) Upraszam o zaprzestanie. :)
toto - 2021-10-09, 20:08
:
Jestem trochę młodszy od was, kiedy rodził się grunge, ja przestałem nosić pieluchy. Nie znam całości. Z mojej perspektywy dzisiaj najlepiej brzmi Pearl Jam z tamtych lat.
Fidel-F2 - 2021-10-09, 21:10
:
Tru, ale przesłuchaj Temple od tys Dog, jeśli nie znasz. To był specjalny projekt.
Benson - 2021-10-26, 17:49
:
Postanowiłem dać kolejną szansę Pratchettowi, tym razem w wersji audio. Wypożyczyłem z biblioteki Kolor Magii, wrzuciłem na zegarek i poszedłem biegać.
Po minucie rozgrzewki wyłączyłem i wróciłem do domu, żeby zgrać sobie coś innego.
Masakra...
Zróbcie sobie krótki test: ile zajmuje Wam przeczytanie poniższego fragmentu?

Cytat:
W odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyźnie astralnej, która nigdy nie była szczególnie płaska, skłębiona mgiełka gwiazd rozstępuje się z wolna.
Spójrzcie.
Wielki A’Tuin, żółw, zbliża się, płynąc powoli przez międzygwiezdną otchłań. Wodorowy szron pokrywa jego ciężkie płetwy, przedwieczną skorupę wyżłobiły kratery meteorów. Oczami wielkimi jak morza, przesłoniętymi bielmem i pyłem asteroidów, spogląda nieruchomo w cel.


Wiem, że lektorzy czytają wolniej niż czytelnicy, ale Panu Krzyśkowi Tyńcowi (który ewidentnie miał płacone za godziny), udało się to w 52 sekundy.
Trojan - 2021-10-26, 18:24
:
szybko

bla bla bla.bla bla.blabalbla bla bla
Wielki Zółw, otchłań blablabla, bla bla
blalbalba
jezzoRM - 2021-10-26, 18:51
:
Fidel-F2 napisał/a:
Jeśli w latach 90. nie chwyciła was Nirvana i Pearl Jam, a przy ogniskach nie spiewaliście Black hole sun nie znając pozostałych słów, to należałoby odpalić save'a i spróbować przejść jeszcze raz, zastanawiając się co zjebaliście za pierwszym razem. Bo, że zjebaliście, to pewne.


W tamtych latach byłem małym przechodzącym przez klasy podstawówki ale po latach nadrabiałem braki. Z lat 90 cały ruch grunge to dziś trochę ramotka, która kiepsko przetrwała próbę czasu np. Pearl Jam (lubie posłuchać Veddera, ale bez jego zespołu). Dziś broni się Nirvana i może niektóre kawałki Faith No More (Patton to mały geniusz, zreszta warto zapoznać się z jego pobocznymi projektami). Z lat 90 pochodzi jeden z moich ulubionych dzisiaj zespołów, Pavement (w 2022 wracają na parę koncertów!). Sonic Youth nadal wydawało dobre rzeczy. No i było sporo dobrego shoegaze'u, zwłaszcza Slowdive. Ze smutniejszych rzeczy też debiut Low. Lata 90 to też narodziny post rocka, z genialnymi debiutami Godspeed You! Black Emperor i Mogwai.
Fidel-F2 - 2021-10-26, 19:18
:
jezzoRM napisał/a:
to dziś trochę ramotka, która kiepsko przetrwała próbę czasu np. Pearl Jam (lubie posłuchać Veddera, ale bez jego zespołu)
Do dziś Pearl Jam stawiam wyżej niż Nirvanę. Niewiele, ale jednak wyżej. Ten to rzecz doskonała.

jezzoRM napisał/a:
shoegaze
Człowiek uczy się całe życie. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z tym terminem. Dzięki.

jezzoRM napisał/a:
Z lat 90 pochodzi jeden z moich ulubionych dzisiaj zespołów, Pavement (w 2022 wracają na parę koncertów!). Sonic Youth nadal wydawało dobre rzeczy. No i było sporo dobrego shoegaze'u, zwłaszcza Slowdive. Ze smutniejszych rzeczy też debiut Low. Lata 90 to też narodziny post rocka, z genialnymi debiutami Godspeed You! Black Emperor i Mogwai.
Jesteśmy z trochę innych sfer muzycznych, może nie bardzo odległych, ale jednak innych.
Stary Ork - 2021-10-27, 06:20
:
jezzoRM napisał/a:
Dziś broni się Nirvana i może niektóre kawałki Faith No More


Co FNM miało wspólnego z grunge'em? Pytam w imieniu kolegi //mysli .

jezzoRM napisał/a:
Patton to geniusz


Poprawiłem.

Fidel-F2 napisał/a:
Do dziś Pearl Jam stawiam wyżej niż Nirvanę. Niewiele, ale jednak wyżej. Ten to rzecz doskonała.


Do dziś nawyżej stawiam Alice In Chains, ale do Ten mam nieskończony sentyment. Chociaż z dyskografii Pearl Jam to jednak No Code, z Vitalogy o chrapy z tyłu //mysli .
KS - 2021-10-27, 10:33
:
Fidel-F2 napisał/a:
Do dziś Pearl Jam stawiam wyżej niż Nirvanę. Niewiele, ale jednak wyżej. Ten to rzecz doskonała.

10/10
Vs też widzę wysoko.
MrSpellu - 2021-10-27, 11:52
:
Ja wysoko stawiam masło orzechowe dla pakerów (z dużą zawartością białka), by mi żona nie wyżerała.
KS - 2021-10-27, 15:36
:
MrSpellu napisał/a:
Ja wysoko stawiam masło orzechowe dla pakerów (z dużą zawartością białka), by mi żona nie wyżerała.

Żona też pakuje? Znaczy, zawija w te sreberka?
Romulus - 2021-10-27, 16:37
:
"Ogrody Księżyca" - zacząłem słuchać z duszą na ramieniu. :) Na razie mogę tylko napisać, że czyta znakomity lektor: Andrzej Ferenc. Głos znany z czytania filmów, od razu wpadł mi w ucho.
KS - 2021-10-27, 22:45
:
znalazłem coś takiego
https://www.youtube.com/watch?v=BAYPfdJrM2k
Fidel-F2 - 2021-10-28, 06:03
:
Ale, że co? Chcesz medal?
Romulus - 2021-10-28, 06:49
:
KS napisał/a:
znalazłem coś takiego
https://www.youtube.com/watch?v=BAYPfdJrM2k

Straszny głos.
Fidel-F2 - 2021-10-28, 06:58
:
Słuchałem jednej książki w jego wykonaniu. Świetnie się słuchało.
KS - 2021-10-28, 09:36
:
Lektor też wydaje mi się jakiś bezbarwny, matowy. Ale zacząłem słuchać i mię wciągło. Ostatni raz czytałem Diunę chyba w latach 90. Tekst się w większości broni, choć jak na dzisiejsze standardy to sporo tam jednak kawanaławizmu, to oczywiste, że dziś autor napisałby to inaczej, dzisiejszemu czytelnikowi (temu dorosłemu) pozostawia się więcej do domysłu, odgadnięcia. Z dramaturgicznego punktu widzenia byłoby ciekawiej, gdyby plan Harkonnenów (i zdrada doktora) nie był ujawniony przed "zadziałaniem".
Dziś zobaczę, jak to wyszło w kinie.
Trojan - 2021-10-28, 10:59
:
dobra, ostatnio dyskutuje nad logiką warunkowania Akademii Suuk, które to pęka jak bańka mydlana przy pierwszym problemie.
toto - 2021-10-28, 12:35
:
Dlaczego Atrydzi musieli przeprowadzić się na Arrakis? Przecież, gdy ta planeta była lennem Harkonnenów, siedziba rodu wciąż była na Geidi Prime. Mogę czegoś nie pamiętać, może coś było wyjasnione w książce. Ale na pierwszy rzut oka bez sensu.
Rozumiem "politykę" kryjącą się za tym, że Atrydzi dostali to lenno i że to była faktycznie pułapka i chęć usunięcia potencjalnego rywala w walce o tron rękami Harkonnenów. Ale nie rozumiem dlaczego obejmując to lenno musieli opuścić Kaladan, a nie, tak jak Harkonnenowie, po prostu wysłać kogoś do rządzenia, np. Paula, ale siedziba rodu pozostałaby na Kaladanie. Czy to było jakoś uargumentowane u Herberta, bo już nie pamiętam?

Przy okazji, w Audiotece są oficjalne audiobooki Diuny, pewnie też w Storytelu.
jezzoRM - 2021-10-28, 12:42
:
W Storytelu nie ma, zresztą nie polecam tego słuchać w formie audio, bo są to pozycje zbyt gęste na tę formę.

Cytat:
dobra, ostatnio dyskutuje nad logiką warunkowania Akademii Suuk, które to pęka jak bańka mydlana przy pierwszym problemie.


Bo Herbert często korzysta z takich rozwiązań charakterystycznych dla fantastyki, aby sobie poprowadzić akcję gdzie chce. W późniejszych tomach ludzie mają takie moce, że to już prawie fantasy superbohaterskie., ale w postaci... filozoficznych dialogów. Jakość dialogów jest nierówna, 1 i 4 tom wypadają najlepiej i czyta się je najlepiej, ale 2, 5 i 6, który teraz męczę to przesada. To co serwuje Herbert w rozmowach w tych 3 tomach jest dla mnie tak mało zrozumiałe, że Dialogi Platona przy tym to pestka. Zresztą tej myśli filozoficznej brakuje jakiejś strukturym spójności, wydaje się to strasznie chaotyczne, takie przemyślenia przelane na papier, równie dobrze mógł to nazwać "Herbert - Dialogi i Maksymy w klimacie space fantasy". Ogólnie jego styl jest bardzo nietypowy i może odrzucić wiele osób. Nie dziwie się, że niektórzy kończą lekturę po pierwszym tomie, który jest najbardziej wypełniony akcją i calość jest najlepiej wyważona. W dalszych tomach te proporcje są mocno zachwiane, choć tom 4 moim zdaniem broni się mimo że jest najbardziej filozoficzny, dzięki temu że wreszcie ta myśl filozoficzna jest tam podana w bardziej spójny i przejrzysty sposób, a też dialogi są wreszcie troszkę bardziej jasne.


Cytat:
Z dramaturgicznego punktu widzenia byłoby ciekawiej, gdyby plan Harkonnenów (i zdrada doktora) nie był ujawniony przed "zadziałaniem".

Wziął podobną krytykę chyba sobie mocno do serca, bo osią fabularną tomów 3-6 jest jakaś intryga układana przez głównego bohatera danego tomu, oczywiście Herbert cały czas ja ukrywa i zwodzi czytelnika, aż do przesady. W tomie 3 wręcz to ma trochę karykaturalny charakter, bo zakończenie było tak rozczarowujące, że skojarzyło mi się to intrygą ze Scooby Doo. Dalej jest lepiej, znacznie lepiej z tymi intrygami.

Ogólnie czytam tom po tomie i o ile lektura do 5tki była w miarę frapująca, tomy 1 i 4 rewelacyjne, o tyle tom szósty to jedna wielka frustracja. Znowu te pseudofillozoficzne dialogi, znowu intryga, znowu ten sam schemat co w 2 i 5 tomie. Wkręciłem się w świat, także potem czytadło od Andersona i syna wejdzie jak złoto.

Niemniej jednak, warto się z tym cyklem zapoznać, bo jest to rzecz nietuzinkowa i angażująca intelektualnie.

Cytat:
Rozumiem "politykę" kryjącą się za tym, że Atrydzi dostali to lenno i że to była faktycznie pułapka i chęć usunięcia potencjalnego rywala w walce o tron rękami Harkonnenów. Ale nie rozumiem dlaczego obejmując to lenno musieli opuścić Kaladan, a nie, tak jak Harkonnenowie, po prostu wysłać kogoś do rządzenia, np. Paula, ale siedziba rodu pozostałaby na Kaladanie. Czy to było jakoś uargumentowane u Herberta, bo już nie pamiętam?


Musieli się tam stawić całą rodziną, bo by nie było książki. :mrgreen: Też nie przypominam sobie, aby to było wyjaśnione. Być może chodziło o rozkaz Cesarza, aby Leto nadzorował to osobiście. Wziął też syna, aby kontynuował szkolenie i ukochaną, choć wiedziąć, że to pułapka nie powinien tego robić. Ogólnie Herbert nie jest zbyt dobry w opowiadaniu spójnej historii, czy ogólnie w tworzeniu fajnej fabuły.

edit: Adminie, proszę przenieść offtopa o Diunie do odpowiedniego tematu, dziękuję.
Romulus - 2021-10-28, 16:48
:
KS napisał/a:
Lektor też wydaje mi się jakiś bezbarwny, matowy. Ale zacząłem słuchać i mię wciągło. Ostatni raz czytałem Diunę chyba w latach 90. Tekst się w większości broni, choć jak na dzisiejsze standardy to sporo tam jednak kawanaławizmu, to oczywiste, że dziś autor napisałby to inaczej, dzisiejszemu czytelnikowi (temu dorosłemu) pozostawia się więcej do domysłu, odgadnięcia. Z dramaturgicznego punktu widzenia byłoby ciekawiej, gdyby plan Harkonnenów (i zdrada doktora) nie był ujawniony przed "zadziałaniem".
Dziś zobaczę, jak to wyszło w kinie.

To posłuchaj "Diuny" czytanej przez Krzysztofa Gosztyłę.
KS - 2021-10-28, 23:11
:
https://www.youtube.com/watch?v=fMSs-bRXjao
nie znam się na audiobukach i prawach autorskich z nimi związanych, nie mam pojęcia czy to legalne, ale krąży sobie po jutubie
Trojan - 2021-10-28, 23:55
:
to jakaś msza ?
toto - 2021-10-29, 06:40
:
KS napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=fMSs-bRXjao
nie znam się na audiobukach i prawach autorskich z nimi związanych, nie mam pojęcia czy to legalne, ale krąży sobie po jutubie

Jestem pewien, że to pirat. Za licencję na audiobooki się płaci, a to zrobił Rebis.

A Romek znowu z Gosztyłą. Nie wiem, co ty w nim widzisz czy tam słyszysz. Moim zdaniem on nie sprawdza się w większości audiobooków, bo czyta je zbyt teatralnie - emocje sa wyolbrzymione, a do tego patos.
MrSpellu - 2021-10-29, 06:59
:
toto napisał/a:
bo czyta je zbyt teatralnie - emocje sa wyolbrzymione, a do tego patos.


Właśnie dlatego?
toto - 2021-10-29, 07:12
:
Mnie to przerysowanie emocji wkurza. Nie może powiedzieć "boli mnie głowa" z lekką nutą zmęczenia w głosie, on musi to wydeklamować, jakby od tego zależały losy całego kraju. No sorry, nie kupuję tego.

Gosztyła świetnie odegrał spór teologiczny w Imieniu róży, było widać, że ma warsztat aktorski. Ale on najzwyczajniej w świecie nadużywa pewnych środków aktorskich tam, gdzie nie ma na nie miejsca. Często brzmi to efektownie, ale też sztucznie i męczy na dłuższą metę.


e:
Słucham "Po piśmie" Dukaja. Znaczy, chwilowo nie słucham, bo zapomniałem zabrać ze sobą słuchawek, więc mojemu szwędaniu się pierwszy raz od dawna towarzyszą tylko dźwięki otoczenia. Nie wiem, nie znam się, parę rzeczy brzmi sensownie, ale chyba też są zbytnie uproszczenia. Niech Dukaj pisze lepiej powieści. Jak nie "Rekursję", to niech chociaż coś nowego i długiego wyda.
MrSpellu - 2021-10-29, 08:05
:
toto napisał/a:
męczy na dłuższą metę.


Nie doświadczyłem. Najwidoczniej kwestia preferencji ;)
Romulus - 2021-10-29, 09:44
:
Jeśli o mnie chodzi to Gosztyła ze słabych książek robi dzieła warte słuchania - bo nie czytania. :) "Imię róży" to był majstersztyk w jego wykonaniu, ale "Diuna" nie jest znacząco gorsza. Na przykład ta polska trylogia szpiegowska Severskiego - nie dawałem rady jej przeczytać. Ale kiedy zaczął ją czytać Gosztyła - przesłuchałem całą. I tak dalej.
toto - 2021-10-29, 10:29
:
Szkoda czasu na słuchanie marnych książek.
KS - 2021-10-29, 14:28
:
jakbyście chcieli Diunę w oryginale, to proszę uprzejmie
https://www.youtube.com/watch?v=AL1HXHQLwWo

edit: Romulus, posłuchałem trochę Gosztyły, też jest na YT, znacząca różnica na plus
https://www.youtube.com/watch?v=osBWcV4OJMI

ale jednak oryginał wymiata.
toto - 2021-10-31, 07:21
:
Odświeżanie Strugackich przez uszy czas zacząć, bo te cegły z Prószka się niewygodnie czyta. Na początek "Trudno być bogiem". Nie pamiętam o czym, więc prawie jak pierwsze podejście. Pierwsze wrażenie - taka trochę młodzieżówka.
Fidel-F2 - 2021-10-31, 10:17
:
W warstwie warsztatowej, fabularnej - jako czysta historia przygodowa - to dramat jest, nędzunia straszna. Dopiero warstwa problemowa, plus ówcześnie polityczna, widziane z perspektywy, dodają wartości tej pozycji.
toto - 2021-10-31, 11:00
:
Zdaję sobie z tego sprawę. I generalnie taką fantastykę pokochałem ileś lat temu. Nowe książki może i mają fajną historię, świetnych bohaterów, ale problemu to tam nie ma, czysta rozrywka. Nie mówię, że nie lubię czegoś takiego przeczytać od czasu do czasu, ale nie cały czas. A może źle szukam?
Fidel-F2 - 2021-10-31, 11:23
:
Cały w tym ambaras żeby znaleźć takie które mówią o czymś i są dobrze napisane. To rzadkie, ale się trafia. I wydaje się, że w niszy fantastycznej, faktycznie wyjątkowo rzadko.
ASX76 - 2021-10-31, 11:34
:
Na szczęście mamy Davida Mitchella :-)
Uther Doul - 2021-10-31, 13:27
:
toto napisał/a:
Zdaję sobie z tego sprawę. I generalnie taką fantastykę pokochałem ileś lat temu. Nowe książki może i mają fajną historię, świetnych bohaterów, ale problemu to tam nie ma, czysta rozrywka. Nie mówię, że nie lubię czegoś takiego przeczytać od czasu do czasu, ale nie cały czas. A może źle szukam?

Ada Palmer zdaje się odpowiadać twoim potrzebom.
toto - 2021-10-31, 14:02
:
A coś czego nie znam?
utrivv - 2021-11-02, 10:40
:
Fidel-F2 napisał/a:
Cały w tym ambaras żeby znaleźć takie które mówią o czymś i są dobrze napisane. To rzadkie, ale się trafia. I wydaje się, że w niszy fantastycznej, faktycznie wyjątkowo rzadko.
Według mnie te wymagania spełnia tylko Kulawy los, oczywiście gdy mówimy o Strugackich
Fidel-F2 - 2021-11-03, 09:56
:
Błazen-wielki mąż. Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim - Józef Hen

Biografia skupiająca się raczej na sferze działalności kulturalnej - artystycznej, literackiej i społecznikowskiej, niż prywatnym życiu (choć naturalnie i o tym jest sporo). Inteligencja, dobroć, otwarty i bystry umysł czynią z Boya jedną z największych gwiazd kultur XX w. Choćby jego walka w obronie najsłabszych, z bandyckim kościołem stojącym na, podobnych do dzisiejszych, despotycznych pozycjach, tudzież resztą prostackich środowisk konserwatywnych, czyni go człowiekiem godnym najwyższego szacunku. Z jednej strony za postawę moralną, z drugiej za wizjonerstwo społeczne. Wybitna osobowość.

Między wierszami można odczytać wyraźny odautorski podziw dla Żeleńskiego. Hen podchodzi do postaci, chyba swego idola, ze specyficzna czułością i atencją.

Świetne pióro Hena i doskonale pasujący lektor - Ksawery Jasieński - czynią z tej pozycji lekturę zdecydowanie wartą wysłuchania.
8/10
Fidel-F2 - 2021-11-08, 12:19
:
Ciemna strona księżyca - Grzegorz Gajek

Autor mocno zapożyczył się u Simmonsa (Hyperion), Sturgeon'a (Meduza), Scotta (Obcy - 8. pasażer "Nostromo") i Lema (Pirx). U paru innych pewnie też. Problem polega na tym, że w pierwotnych konstrukcjach, rozmaite elementy pożyczone przez Gajka mają swoje miejsce, powody, uzasadnienia, coś z nich wynika. W Ciemnej stronie księżyca niekoniecznie.

Fabuła jest pozszywana na siłę, oparta głównie na gadaniu i kilku nieprzekonywujących scenach akcji. Owo gadanie w dużej mierze to tania metafizyka i dziecinne ujęte problemy ontologiczne. W sumie nawet ładnie pasuje do bohaterów będących teatralnie sztywnymi kukłami w stereotypowych ujęciach.

Zarówno w obszarze warsztatu literackiego, jak i konstrukcji utworu, Gajek prezentuje poziom silnie amatorski.

Im bliżej końca, tym koncepcja autorska przybiera coraz bardziej kuriozalne kształty. W zasadzie nie mam pojęcia o co chodziło i jak to się skończyło. I w ogóle mnie to nie martwi. W mojej ocenie, to bardzo marna książka, a czas poświęcony na jej słuchanie raczej zmarnowałem.

Odsłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Masiaka.
3/10
Romulus - 2021-11-17, 11:56
:
"Piast" Grzegorza Gajka. Powieść czytana na zmianę przez Filipa Kosiora i Rocha Siemianowskiego. W sumie, nie było źle. Słucha się jej dobrze, choć zgrzytały mi czasami współczesne wtrącenia. Sama fabuła w miarę interesująca, ale bez szału. Jednak przesłuchałem w całości, choć im bliżej końca tym większa niecierpliwość. Autor postawił na akcję, jej większość rozgrywa się wśród "wikingów". Słowiańskość nie jest "nachalna" :) , ani w języku, ani w "zanurzeniu" się w obyczaje.

"Ogrody Księżyca" - kończę powoli, ale pewnie opinii nie zmienię. Zaskoczyło mnie to, jak wiele z fabuły pamiętałem. A także to, jak bardzo czytelnik, który ją dopiero poznaje będzie zaskoczony ciągiem dalszym. W miarę słuchania nabrałem ochoty na "Bramy Domu Umarłych". Na szczęście audiobook już jest. Niemniej, najpierw Joe Abercrombie i "Nim zawisną".
Fidel-F2 - 2021-11-18, 10:25
:
Wachmistrz. Dogrywka - Krzysztof Bochus

Kolejna opowieść z serii z Christianem Abllem w roli głównej. Jest to kontynuacja prequela zasadniczych tomów, zatytułowanego Wachmistrz. I tak naprawdę, co nie zaskakuje, na pierwszy plan wysuwa się tu wachmistrz Kukulca. Akcja zaczyna się chwilę po zakończeniu poprzedniego tomu, jednak nie ma z nim zbyt wiele wspólnego. Poza incydentalnymi wspomnieniami dotyczącymi poprzednich wydarzeń, to zupełnie nowa historia.

Niestety, w mojej opinii, jest to najsłabszy tom serii. Wątek fabularny jest prościutki, schematyczny, przewidywalny. Sporo jest momentów naiwnych, niemal prostackich. Niejednokrotnie trafiają się rozwiązania mocno niewiarygodne, o typowej charakterystyce konstrukcji zwanej "chodzenie na skróty". Podobnie z resztą składowych. Rzecz wydaje się napisana na szybko, z niewielkim wkładem intelektualnym autora. Wydaje się jakby to był efekt kucia żelaza póki gorące. Sprzedaje się, to wrzucajmy na ruszt cokolwiek ze znaczkiem serii. Szkoda.

Odsłuchałem w przyzwoitej interpretacji Mateusza Webera.
5/10
Fidel-F2 - 2021-11-23, 22:15
:
Sycylijczyk - Mario Puzo

Pozycja luźno nawiązująca do uniwersum Ojca chrzestnego. Pojawiają się Michael Corleone i Peter Clemenza, jednak ich obecność jest mocno peryferyjna, o marginalnym znaczeniu. Tak naprawdę opowiedziana jest historia życia i działalności Salvatore Guiliana. W rzeczywistości nazywał się Salvatore Giuliano, w latach czterdziestych był sycylijskim separatystą - pomieszaniem bandyty, Robin Hooda, idola nastolatek tudzież bojownika podobnego w konstrukcji do naszych niezłomnych i wyklętych. Kradł, porywał dla okupu, mordował, ale swą działalność kierował głównie przeciwko władzom, bogaczom, mafii. Wspierał zaś biedny lud sycylijski i dążył, przynajmniej na sztandarach, do stworzenia jak najdalej idącej autonomii sycylijskiej. Oczywiście nie dożył sedziwego wieku, choć niemal przez dekadę wydawał się nieśmiertelny. Wokół jego osoby narosło mnóstwo legend i mitów, również na temat okoliczności śmierci (wg. niektórych jedynie domniemanej) pojawiły się rozmaite spekulacje.

W powieści Puzo, Salvatore jest z jednej strony idealistą, z drugiej osobą przemyślną i mocno stąpającą po ziemi, autor go lubi i rozumie. Drugim istotnym bohaterem jest Sycylia, jej historia, kultura, realia, stosunki społeczno-gospodarcze, wreszcie krajobraz. Można tu odnaleźć wielką dozę sympatii do człowieka, choć chyba nie znajdziemy postaci bez skazy, oraz do "małej ojczyzny". Po stronie bohaterów negatywnych pojawiają się w oczywisty sposób establiszment, instytucje państwowe, kościół czy w końcu mafia. Wszystkie te podmioty są ze sobą ściśle powiązane i są różnymi twarzami tej samej zgnilizny. W efekcie powstało dzieło bardzo spójne, wciągające z jednej strony wartką akcją, z drugiej znakomicie skonstruowaną obserwacją ludzi i świata w którym żyją. Jest to proza dojrzała, ale swobodna, taka która na nic się nie sili. Lektura jest dużą przyjemnością.

"Czynił dobro starając się nie wyrządzić większych szkód"

Wysłuchałem w świetnej interpretacji Roberta Jarocińskiego.

Doskonała rzecz.
10/10
Fidel-F2 - 2021-11-24, 09:11
:
Jeden, nikt i sto tysięcy - Luigi Pirandello

Próbowałem, rozczarowanie rosło kaskadowo, zaparłem się i dalej próbowałem. Dotrwałem cirka do 1/4, co uważam za wybitne osiągnięcie, dałem wreszcie spokój. To przykład lektury gdzie sednem jest zabawa pierdołą, która zmierza donikąd, raduje się abstrakcyjnymi rozważaniami na temat np. lekko skrzywionego nosa w prawą stronę i tegoż faktu konsekwencjami tudzież czy ten w lustrze to my, czy nie my i co on czuje i z jakiego jest uniwersum. Takich głębokich problemów egzystencjalnych jest tam więcej. O ile krótkie opowiadanie w tym tonie może być zabawne, to w przypadku powieści szybko robi się zwyczajnie nudno, męcząco i z czasem coraz bardziej irytująco.

Nie ma tu nic ponad monotonny trocinizm. Przynajmniej w tej pierwszej ćwiartce. Być może dalej robi się niewymownie niebanalnie, intelektualnie otchłannie i agresywnie błyskotliwie. Ale ja w to nie wierzę. Całkowita strata czasu.

Starałem się wysłuchać w interpretacji Macieja Kowalika.
1/10
Romulus - 2021-11-25, 10:11
:
Aby nie przesłuchać za szybko "Nim zawisną" Abercrombiego (no żesz, czytałem ze dwa razy, nadal nie mam dosyć, kiedy słucham) wrzuciłem sobie wymiennie "Metro 2033". Czyta Krzysztof Gosztyła. Nawet on nie uratował mnie przed nudą. Dalej, po dwóch godzinach słuchania, jest lepiej? W sumie, nawet nie chce mi się czekać. Może kiedyś powrócę.

Wracam do Abercrombiego na pełną zmianę. :)
Fidel-F2 - 2021-11-25, 10:16
:
Romulus napisał/a:
Dalej, po dwóch godzinach słuchania, jest lepiej?
nie
Fidel-F2 - 2021-11-29, 15:50
:
Szczelina - Józef Karika

Trybecz, niewysokie pasmo górskie, słowacki "trójkąt bermudzki", gdzie ludzie znikają lub tracą zmysły. Opisana historia utrzymana jest w konwencji paradokumentu, jest to w zasadzie literacka kopia Blair Witch Project z mocno przydługim wstępem.

Zasadniczo jest przaśnie i nudno, niewiele się dzieje poza tym, że bohater użala się nad sobą, łażą potem po tych górach i dzieją im się rzeczy bez powodu i sensu, które w zamyśle chyba miały być straszne, a są mało interesujące, przerysowane, teatralne i nudne. Całość jest grubo ciosana.

Postacie schematyczne, taka drużyna fantasy, tylko przykrojona do tematu i naszej rzeczywistości.

Autor posługuje się językiem niewybitnym acz sprawnym, bliżej mu potoczności niż sztuce.

Całość mnie niemożebnie wynudziła. Powieść wydmuszka, w mojej ocenie zdecydowana strata czasu. Czytając internetowy hajp, przez moment skłaniałem się do zakupu, ale szczęśliwie przeszło mi. Byłbym mocno zawiedziony.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jacka Draguna i Konrada Biela.
3/10
Fidel-F2 - 2021-12-06, 10:50
:
Lennox - Craig Russell

Dość generyczny kryminał w tonie noir - przemyślana intryga, kobiety, gangsterzy, spora dawka brutalności i brudne, pełen smogu, dołujące Glasgow lat pięćdziesiątych. Rzecz napisana sprawnie, bez kiksów i niezgrabnych uproszczeń, ironia i humor w klasie. Główny bohater nie jest typowo harcerzykowaty i wykorzystywanie wszelakich okazji przychodzi mu bez trudu. Nie jest skończonym sukinsynem, jednak działania po stronie przestępców raczej mu nie przeszkadzają, niemniej stara się być niezależnym i nie upaść całkiem nisko. Zwykle po prostu bez wielkich sentymentów gra kartami jakie dał los. Różnie na tym wychodzi, ale póki co pozostaje żywy.

Tytuł nie jest niczym wyjątkowym, ale w swojej klasie bardzo dobry. W interpretacji Macieja Kowalika słuchało się tego wybornie.

"W Glasgow nie można być tylko Żydem. Trzeba być albo protestanckim Żydem albo katolickim Żydem."
"W Glasgow nie wypada mieć człowiekowi za złe kilku morderstw na koncie."

7/10
Romulus - 2021-12-08, 10:37
:
"Wojownicy burzy" Bernarda Cornwella. Nie dziwię się, że kolejne sezony "The Last Kingdom" łączą ze sobą wątki z różnych powieści. :) Bo nie są one zbyt długie. Ale za to są treściwe, przynajmniej w słuchaniu. :) Chwyciłem za tom 9, ponieważ wydawało mi się - całkiem słusznie - że akcja będzie się toczyć po wydarzeniach z najnowszego sezonu serialu. Czyta Filip Kosior. Słucha się doskonale, fabuła żywa i ciekawa. Choć wydaje mi się, że gdyby Cornwell połaczył ze trzy powieści w jedną, to byłoby jeszcze lepiej. Czekam na premierę kolejnych tomów.

"Nim zawisną" za mną i nie mam dosyć, od razu posłuchałbym "Ostatecznego argumentu". Czyta Filip Kosior, więc markowy :) głos gwarantuje wysoki poziom. Mam nadzieję, że kolejne części będą pojawiać się systematycznie. Jestem pewien, że przesłucham ponownie wszystko.

"Bramy Domu Umarłych" Stevena Eriksona. Drugi tom MKP. Lektor jest doskonały - Andrzej Ferenc. Pamiętam, że kiedy czytałem tę powieść początkowo ślamazarnie szło mi przebijanie się przez nową historię, poznawanie bohaterów, lokacji, enigmatyczność autora odnośnie kierunku, jaki wybierze. Potem miało się to okazać normą w tym cyklu. :) Niemniej, kiedy osiagnąłem pewien poziom w zagłębianiu się w fabułę, to już szło. Zwłaszcza kiedy zaczął się Sznur Psów. Ciekawe, czy teraz też tak będzie. Bo słuchanie od początku idzie dosyć dobrze, choć męczą mnie niektóre wątki (Felisin, czy podróż Skrzypka, Crokusa i Apsalar). Ale czekam cierpliwie na kolejne rozdziały.
Fidel-F2 - 2022-01-07, 09:17
:
Długi pocałunek z Glasgow - Craig Russell
Długi kamienny sen - Craig Russell

Drugi i trzeci tom przygód prywatnego detektywa Lenoxa. W kontekście poziomu, klasy, gatunku, itp. są to niemal idealne kopie części pierwszej. Jeśli kto miał jakieś odczucia po lekturze Lennoxa to będzie miał identyczne po dwóch kolejnych odsłonach. Naturalnie fabuła jest zupełnie odmienna, ale cała reszta, kropka w kropkę.

Dość generyczny kryminał w tonie noir - przemyślana intryga, kobiety, gangsterzy, spora dawka brutalności i brudne, pełen smogu, dołujące Glasgow lat pięćdziesiątych. Rzecz napisana sprawnie, bez kiksów i niezgrabnych uproszczeń, ironia i humor w klasie. Główny bohater nie jest typowo harcerzykowaty i wykorzystywanie wszelakich okazji przychodzi mu bez trudu. Nie jest skończonym sukinsynem, jednak działania po stronie przestępców raczej mu nie przeszkadzają, niemniej stara się być niezależnym i nie upaść całkiem nisko. Zwykle po prostu bez wielkich sentymentów gra kartami jakie dał los. Różnie na tym wychodzi, ale póki co pozostaje żywy.

Tytuł nie jest niczym wyjątkowym, ale w swojej klasie bardzo dobry. W interpretacji Macieja Kowalika słuchało się tego wybornie.

7/10
Fidel-F2 - 2022-01-08, 10:35
:
Horda - Krzysztof Haladyn

Generyczne post-apo z zombiakami. Amatorka warsztatowa, mnóstwo dziur logicznych i bezsensownych konceptów. Wysłuchałem jedną trzecią i porzuciłem. Porzuciłem znudzony.

Wysłuchałem w interpretacji Andrzeja Ferenca. Interpretacja akceptowalna, jednak z problemami.
3/10
toto - 2022-01-08, 14:02
:
Fidelu, kiedy zamieniłeś się w konesera chujni?
toto - 2022-01-14, 19:03
:
Z kronikarskiego obowiązku - pierwszego lutego cena audioteki plus wzrośnie do 24,90 zł. Korzystam od blisko 5 lat i jestem zadowolony, wciąż będę kontynuował.
Fidel-F2 - 2022-01-19, 10:38
:
Wiosna zaginionych - Anna Kańtoch
Lato utraconych - Anna Kańtoch

Dwa pierwsze tomy kryminalnej trylogii. Oczywiście w każdym tomie jest inna zbrodnia do wyjaśnienia, jednak łączy je przede wszystkim osoba głównej bohaterki a także kilka postaci drugo i dalszoplanowych oraz przewijający się w tle wątek pewnej tajemnicy, który jak autorka obiecuje, wyjaśni się w tomie trzecim.

Od strony rzemiosła literackiego jakichkolwiek zarzutów brak. Kańtoch ma pierwszorzędny warsztat. Wszystko tu jest akuratne, zdania, konstrukcja bohaterów, budowanie napięcie i te inne takie tam. Zarzut miałbym jeden, taki mianowicie, że rozplanowanie fabularne jest zbyt precyzyjne. Jest to doskonale wymierzona i co do milimetra zaplanowana struktura. Wszystko wedle podręczników psychologicznych, jest akcja, jest reakcja i wtedy to, a potem tamto i proszę mieścimy się w kopercie co do milimetra, z każdej strony tyle samo do pachołków. Intryga jest tak idealnie spasowana, że momentami robi się mocno niewiarygodnie, no ale nijak nie można zarzucić że to się nie mogło wydarzyć.

Na tle większości wysłuchiwanych ostatnio przeze mnie różniastych kryminałów, jest to liga wyraźnie wyższa pod względem kultury literackiej.

Wiosnę zaginionych wysłuchałem w interpretacji Ewy Kasprzyk. Mam z tą panią pewien problem. Jej maniera aktorska, nie wiem czy naturalna, czy wystudiowana, jest dla mnie raczej irytująca. I choć czasem, rzeczywiście, w przypadku pewnych ról charakterystycznych, sprawdza się bardzo dobrze, to ja zawsze mam dystans. No i tym razem było podobnie, choć pani Kasprzyk, jak mi się zdaje, próbowała ograniczać ową manierę, to jednak charakterystyczny głos i jednak chyba lata budowania emploi, robiły swoje i odbierałem lekturę z lekkimi zakłóceniami. To subiektywnie. Bo obiektywnie wydaje się, że pani Kasprzyk jest idealnym wyborem dla kogoś kto nie jest obarczony moimi uprzedzeniami. Trafiają się co prawda pewne drobne problemy intonacyjne, ale nie są przesadnie częste.

Lato utraconych wysłuchałem w interpretacji pani Aleksandry Justy. Tym razem, w mojej ocenie, jest to lektor w pełni adekwatny.

Poziom obu powieści jest bardzo podobny, jednak w moim odbiorze Lato utraconych wypadło odrobinę lepiej.
8/10, 8,25/10
m_m - 2022-01-19, 10:54
:
Jakie to szczęście że nie słucham audiobooków, Wiosnę zaginionych czytałem ze dwa lata temu, zanim sìę dowiedziałem że to pierwsza część trylogi. Poczekam na tom trzeci i przeczytam od początku. Bardzo lubię prozę pani Anny, osobliwie bardziej kryminały niż fantastykę. Polecam Wiarę i Łaskę
Fidel-F2 - 2022-01-19, 11:01
:
Żona jest fanką. Wszystko co wyszło spod pióra autorki stoi na półkach.
toto - 2022-01-24, 08:56
:
Zacząłem słuchać "Wahadło Foucaulta". Znowu. O mamo, jakie to jest dobre. Nie sam audiobook, bo jakość kopii ze starych kaset jest kiepska, ale powieść to cudo. Każdy, kto robił kiedyś rajdy po Otchłani musi tę pozycję znać. Mamy templariuszy, różne spiski, techniki manipulacji liczbami i zależnościami. Do tego podstawy kryptografii. I jak popatrzy się na "spiski" ujawniane dzisiaj, to często stosowane są metody opisane przez Eco. Dzisiaj, kiedy regularnie jesteśmy zasypywani kolejnymi teoriami z dupy, jeszcze bardziej warto przeczytać.
Ubolewam, że nikt nie chce tego wydać w formie audiobooka po polsku lub na nowo po angielsku. Wersja dostępna w audible wygląda na skróconą, a jedyny pełny audiobook to ten czytany przez Aleksandra Adamsa. Nie do dostania w normalnej sprzedaży, a audio dostępne na YT jest kiepskie.
Sabetha - 2022-01-31, 16:56
:
Słucham sobie na przemian dwóch rzeczy, które są od siebie tak różne, że już chyba bardziej się nie da. Pierwsza to „Axis mundi” niejakiego Wiktora Cichonia, druga „Ostatnia arystokratka” Evžena Bočka.
„Axis” to powieść historyczna z czasów Stefana Batorego opisująca przygody Witolda Bohuszewicza, który wskutek karczemnej (dosłownie) awantury trafia na służbę u Olbrachta Łaskiego, postaci o życiorysie pełnym uczynków, łagodnie mówiąc, kontrowersyjnych. Co zabawne, do chwili odpalenia audiobooka nigdy o nim nie słyszałam (albo starannie ową wiedzę wyparłam), czego bym się nawet wstydziła, gdybym się jeszcze przejmowała podobnymi rzeczami. Otóż rzeczony Łaski próbuje wkraść się w, hm, łaski króla Stefana Batorego, który nie za bardzo go lubi – prawdopodobnie dlatego, iż podczas elekcji Olbracht bardzo czynnie popierał kandydaturę Maksymiliana Habsburga. Dzięki jego wysiłkom (Łaskiego, nie Habsburga) czytelnik obcuje z całą galerią postaci historycznych – od Zamoyskiego do Kochanowskiego, a na tym wcale nie koniec.
W sumie dobrze się tego słucha, bo research zrobił pan Cichoń imponujący i przy odrobinie skupienia można się w łatwy sposób dowiedzieć mnóstwa ciekawych rzeczy o epoce. Podobneż mnóstwo można sobie powtórzyć, bo audiobook wymusza na człowieku słuchanie wszystkich przypisów, nawet tych, które na papierze by pominął. Co do wad, też się parę znajdzie, a nie najmniejszą są grubymi nićmi szyte aluzje i nawiązania, które chyba mają pokazać erudycję autora, a tylko wkurwiają, bo większość jest po prostu zbędna i wręcz psuje klimat. W intertekstualność trzeba umieć – na ten przykład Sapkowski (do którego autor też pije, a jakże) umie. A Cichoń nie umie. Poza tym tekst ewidentnie cierpi na nadmiar przymiotników i dziwacznych tworów językowych w stylu „twarz rozszerzyła mu się w uśmiechu” (z miejsca wyobraziłam sobie, jak fizys bohatera puchnie niczym pompowany balon i strasznie mi się ten obraz wrył w pamięć. Hm, może to celowy zabieg był? //mysli ).
Co do „Ostatniej arystokratki”, to słuchając, momentami autentycznie ryczę ze śmiechu. Albowiem czeski humor to coś, czemu nigdy nie potrafiłam się oprzeć.

toto napisał/a:
Zacząłem słuchać "Wahadło Foucaulta". Znowu. O mamo, jakie to jest dobre.


To jest myśl. Zamiast robić drugie podejście do czytania, posłucham sobie.
Romulus - 2022-01-31, 17:58
:
Wydałbym pieniądz na porządny audiobook "Wahadła...". Moja ulubiona powieść Eco.

Tymczasem skończyłem dziś słuchać "Kulawe konie" Micka Herrona. Współczesna powieść szpiegowska - no, nie do końca, ale dzieje się w MI5. Bohaterami są agenci MI5, którzy coś spieprzyli w robocie i zostali za to przeniesieni do Slough House, specjalnego departamentu, w którym mogliby dogorywać w niesławie, nie zajmując się niczym interesującym. Nie opłaca się ich zwalniać ze służby - z obawy przed cięciami etatów. Lepiej ich trzymać "zamrożonych", aż których sam zejdzie z tego świata, przejdzie na emeryturę, a etat ocaleje. W sumie fajna powieść, choć mnie nie porwała specjalnie. Ale i nie nudziła. Intryga jest ciekawa, choć zbyt łatwo można ją przejrzeć. Bowiem to bohaterowie ze Slough House będą musieli odegrać znaczącą rolę w związku z pewnym kryzysem, a potem wszystko się pokomplikuje.

Jest druga część, ale za chwilę zniknie ze Storytel, więc nie zaczynam słuchać. Może kiedyś wróci to i ja wrócę. Zwłaszcza że czyta Krzysztof Gosztyła.

Teraz "Rzeka tajemnic" Dennisa Lehane. Jedna z lepszych jego powieści, ale jeszcze nie najmroczniejsza.
Fidel-F2 - 2022-02-01, 09:26
:
Sabetha napisał/a:
do „Ostatniej arystokratki”, to słuchając, momentami autentycznie ryczę ze śmiechu. Albowiem czeski humor to coś, czemu nigdy nie potrafiłam się oprzeć.
Ale to jest książka jednego, wielokrotnie powtarzanego dowcipu, który brzmi mniej więcej tak - "Tata niósł kota pod pachą i się zesrał. Kot, nie tata."
Sabetha - 2022-02-01, 09:36
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ale to jest książka jednego, wielokrotnie powtarzanego dowcipu, który brzmi mniej więcej tak - "Tata niósł kota pod pachą i się zesrał. Kot, nie tata."


Fidelu, jestem prostą babą ze wsi, mnie to bawi :-)
Fidel-F2 - 2022-02-02, 09:43
:
Bursztynowe królestwo - Konrad T. Lewandowski
Afgański Zeus - Konrad T. Lewandowski
Bohaterowie się odradzają - Konrad T. Lewandowski

Trylogia w oldskulowej narracji, sienkiewiczowskie pisanie ku pokrzepieniu serc. Polacy bez wyjątku (poza jednym, który szybko kończy zaciukany przez prawilnych pobratymców) są prawi, szlachetni, dżentelmeńscy, męscy, szaleńczo odważni i dopisujcie sobie co tam chcecie w tym tonie, wszystko będzie trafione. Nawet jak który, otumaniony propagandą, służy obcemu panu, to i tak wewnętrznie jest fajnym gościem.

Tom pierwszy to krzyżówka W pustyni i w puszczy i Trylogii. Polacy w wolnej elekcji wybierają na tron Hung Śiao-Tiena i powołują Rzeczpospolitą Obojga Narodów - polskiego i chińskiego. No i oczywiście wdają się w wir walki i przygód, głownie ośmieszających Rosjan.

W tomie drugim, krzyżówce Tomka na tropach Yeti, Jamesa Bonda i pornosa, jedziemy do Afganistanu po telegraf bez drutu.

W tomie trzecim nie za bardzo wiem co się dzieje, i co tam autor skrzyżował, bo przerwałem w 1/4. Nie dałem rady w momencie gdy Piłsudski w komitywie z Dmowskim (będąc w trakcie wyprawy do Japonii wespół z Irlandzką imigrantką, ożenioną z duchem polskiego żołnierza z którym ma całkiem realne bliźniaki, jadącą do owej Japonii jako tajny ambasador polsko-chińskiego króla na wychodźstwie) na Hawajskim dworze następcy owego króla, negocjują międzynarodową umowę z triadą w sprawie wymiany polskich dziewic na chińskie opium. No, nie zmogłem. Poza tym mimo awanturniczych wydarzeń, zrobiło się nudno jak cholera bo pomysły autora stawały się coraz bardziej wydumane i oderwane od prawdopodobieństwa. Nie pomaga też wyraźny słowotok, udający fabułę. W tym aspekcie, pierwszy tom był całkiem zgrabny, drugi znośny, trzeci natomiast zapowiada się fatalnie.

Są w tym wszystkim sceny, koncepty i momenty humorystyczne całkiem nieźle brzmiące w konwencji powieści awanturniczo-przygodowej. Jest też sporo smaczków kulturowych i mnóstwo Przewodasowego credo światopoglądowego.

Konstrukcja bohaterów jest zupełnie znośna, z tym, że w płaszczyźnie światopoglądowej reprezentują mix poglądów dziewiętnasto- i dwudziestopierwszowiecznych.

Wysłuchałem w zupełnie przyzwoitej interpretacji Konrada Biela.
Tom I 6,5/10
Tom II 5,5/10
Tom III 2,5/10
Trojan - 2022-02-02, 22:11
:
kiedyś było takie opowiadanie w F -Człowiek który lubił złe filmy
jego sequelem jest opko
Człowiek który lubił złe audiobooki
Bibi King - 2022-02-02, 22:22
:
Trojan napisał/a:
kiedyś było takie opowiadanie w F -Człowiek który lubił złe filmy
jego sequelem jest opko
Człowiek który lubił złe audiobooki

Opko istnieje wyłącznie w postaci audiobooka. Nie ma ii nigdy nie miało formy papierowej ani ebookowej.
MrSpellu - 2022-02-03, 10:40
:
Fidel-F2 napisał/a:
W tomie trzecim nie za bardzo wiem co się dzieje, i co tam autor skrzyżował, bo przerwałem w 1/4. Nie dałem rady w momencie gdy Piłsudski w komitywie z Dmowskim (będąc w trakcie wyprawy do Japonii wespół z Irlandzką imigrantką, ożenioną z duchem polskiego żołnierza z którym ma całkiem realne bliźniaki, jadącą do owej Japonii jako tajny ambasador polsko-chińskiego króla na wychodźstwie) na Hawajskim dworze następcy owego króla, negocjują międzynarodową umowę z triadą w sprawie wymiany polskich dziewic na chińskie opium.


Brzmi jak coś co mógłby napisać Szyndler.
Romulus - 2022-02-07, 16:06
:
"Rzeka tajemnic" Dennisa Lehane. Zdziwiłem się, bo po przesłuchaniu tej powieści mam ochotę obejrzeć ekranizację. Może czas ją sobie przypomnieć. Świetna, mroczna, w gruncie rzeczy smutna powieść. Mam nadzieję, że Storytel pociągnie temat, bo dwie powieści tego autora to zdecydowanie za mało.

"Bezgwiezdne morze" Erin Morgenstern - dopiero dziś zacząłem słuchać. Pełen obaw, ale opinia Sabethy mnie zachęciła. Wcześniej nie chciałem tykać, bo mi opis fabuły nie podszedł. Tymczasem po dziewięćdziesięciu minutach słuchania jestem zaintrygowany, umiarkowanie, ale zawsze.
toto - 2022-02-08, 20:11
:
W końcu słucham "Światów równoległych" Łukasza Lamży. Jest to dekonstrukcja kilku popularnych mitów z kręgów otchłaniowych. Właściwie to nie wiem, dlaczego tak długo czekałem z wrzuceniem na słuchawki. Otchłanionauci raczej już znają większość poruszanych zagadnień, choćby ze słyszenia. Przeciętny słuchacz (czytelnik) doceni za podejście raczej bez szydery (no dobra, w kilku miejscach można było wyczuć szyderę i tu), a próbę spokojnego przedstawienie błędów wyznawców różnych teorii. Nie, nie ma tajnego planu templariuszy (przynajmniej po przesłuchaniu ok. 80% całości), ale są płaskoziemcy, ludzie od chemtrailsów, szczepionek powodujących autyzm. I inni. Warto.
Romulus - 2022-02-08, 20:19
:
Fajna rzecz. Rozbawili mnie ekstremalni audiofile. :) Mam kolegę, który niebezpiecznie zbliża się do granicy, za którą jest kupowanie "zmrożonych" kabli i takie ich układanie w domu, aby dźwięk "płynął" bez zakłóceń. :-P
Fidel-F2 - 2022-02-09, 09:24
:
Dzikie białko - Joanna Chmielewska

W młodych latach rzecz mi jakoś umknęła. Teraz czepiłem się tylko dlatego, że pojawiła się wersja audio w wykonaniu Tomasza Kota.

Jest to luźna kontynuacja Lesia. I wszystko w sumie się powtarza, tyle że w słabszej lub dużo słabszej wersji. Postacie są te same, ale jakby bardziej. Bardziej w głupocie, która przekracza granice sensu i o ile w Lesiu można było założyć jakieś prawdopodobieństwo wydarzeń, tak tu w ogóle nie wierzymy autorce. W efekcie fabuła jest krańcowo nierealna i niewiarygodna, krótko mówiąc zwyczajnie bzdurna. W efekcie jedyny sens jaki można tu odnaleźć to dowcip poszczególnych scen, który momentami jest całkiem ok, ale sporo zawartości jest mocno wysilona w tym aspekcie i zwyczajnie nie śmieszy.
Cała reszta to po prostu klasyczna Chmielewska i albo się to łyka albo nie.

Tomasz Kot jest w tej pracy arcygenialny, to najjaśniejszy aspekt tytułu.

Wersji papierowej dałbym 5/10 w wersji audio 7/10.
Fidel-F2 - 2022-02-18, 13:52
:
Grecja. Gorzkie pomarańcze - Dionisios Sturis

Reportaż z ostatnich dwóch wieków historii Grecji, z naciskiem na czasy po II wś. Jest to historia niezwykle burzliwa. Rozmaite wojny - wyzwoleńcza, światowa, domowa, masowe protesty społeczne, dyktatura wojskowa, załamanie gospodarcze i spory z UE. Patrzymy na to wszystko przez pryzmat losów samego autora, pół-Polaka pół-Greka, jego rodziny i znajomych. Sporo miejsca zajmują tu problemy natury ogólnej - sytuacja migracyjna, polityka, ekonomia, mechanizmy społeczne, miejsce mediów w społeczeństwie, itp.

Napisane jest zupełnie nieźle, słuchałem ze sporym zainteresowaniem.

Wysłuchałem w interpretacji samego autora. Nie jest to zawodowy lektor, jednak sposób w jaki sobie poradził z tym zadaniem jest więcej niż zadowalający.
8/10
Romulus - 2022-02-18, 18:48
:
"Bezgwiezdne morze" Erin Morgenstern. No mam zgryz z tą powieścią. Ponieważ audiobook bardzo mi się podobał. Dał mi sporo przyjemności słuchania. Ale czy tyle samo frajdy przyniosłoby mi czytanie powieści? Nie jestem już tego taki pewien. Autorka świetnie opowiada, ale mimo wszystko lekko sobie traktuje związki przyczynowo skutkowe, fabuła jest trochę rwana. I do słuchania idealna, do czytania już mniej.

Teraz "Wspomnienie Lodu", czyli trzecia odsłona Malazańskiej Księgi Poległych.

A potem "Grona gniewu" Steinbecka - zawsze chciałem przeczytać, nigdy nie było czasu i ochoty.
toto - 2022-03-04, 20:25
:
W Audiotece promocja na tytuły wydawnictwa Mag, taniej o 50%, co znaczy, że prawie wszystko jest w cenie poniżej 20 zł, pojedyncze tytuły poniżej 25 zł.
Sabetha - 2022-03-05, 09:15
:
Pozbywszy się wszelkiego wstydu i hamulców, od wybuchu wojny przesłuchałam wszystkie części "Arystokratki" Evžena Bočka i zabrałam się za "Świat czarownic w pułapce". Nie jestem jakoś w stanie skupić się na niczym trudniejszym. Żadnej z tych rzeczy nie polecam, jeżeli ktoś podchodzi do literatury ambicjonalnie i nie ma ochoty czytać byle czego, ale do podnoszenia na duchu nadają się świetnie.
Trojan - 2022-03-05, 13:49
:
Sabetha napisał/a:
Pozbywszy się wszelkiego wstydu i hamulców, od wybuchu wojny i zabrałam się za "Świat czarownic w pułapce". Nie jestem jakoś w stanie skupić się na niczym trudniejszym. Żadnej z tych rzeczy nie polecam, jeżeli ktoś podchodzi do literatury ambicjonalnie i nie ma ochoty czytać byle czego, ale do podnoszenia na duchu nadają się świetnie.


ale bez Świata czarownic ? tak od drugiego tomu ? nie po bożemu.
Sabetha - 2022-03-05, 18:48
:
Pierwszy przesłuchałam z czystego sentymentu, jak jeszcze wojny nie było. Poza tym odkryłam dziś, że Storytel ma przygody Arsena Lupina, mojej wielkiej miłości z czasów młodzieńczych. I to też przesłucham. Jakby się na świecie zaczęło robić jeszcze gorzej, to prawdopodobnie zacznę słuchać o przygodach Conana Barbarzyńcy.
Trojan - 2022-03-05, 21:30
:
jak po latach zderzenie z lekturą ?
Simon Tragarth zdaje się - dobrze pamiętam
Sabetha - 2022-03-06, 11:05
:
Obiektywnie rzecz biorąc, to jest straszliwa słabizna z prościutką fabułą i zwrotami akcji jak ze szkolnego wypracowania. Ale słuchanie tego po trzydziestu latach jest dziwnie pokrzepiające. Bo skoro Simon Tregarth nadal może pokonać Kolderczyków za pomocą pneumatycznego pistoleciku i uporu, to nasz świat też da sobie radę XD
Fidel-F2 - 2022-03-21, 08:47
:
Ślepy zabójca - Margaret Atwood

Narratorką jest Iris Chase, wiekowa staruszka, kanadyjka pochodząca z domu niegdyś bogatych przemysłowców. Powieść przybiera formę szkatułkową, mamy kilka zagnieżdżonych warstw opowieści, które pozornie zupełnie odrębne, łączą się po części następstwem faktów i relacji, a po części myślą i ideą, tworząc w efekcie przemyślany obraz. Trzeba przyznać, że ten aspekt jest doskonale wycyzelowany, choć początkowo trzeba się mocno skupiać by narracja nas nie zgubiła.

Tłem opowieści jest w zasadzie cały XX w. I jest to warstwa na której obserwujemy zależności polityczne, gospodarcze, przemiany społeczne. Drugą płaszczyzną jest historia rodzinna, a kolejną wewnętrzne przeżycia bohaterki. Wszystkie te warstwy doskonale ze sobą współgrają.

Są tu istotne postacie męskie, ale główne role rozgrywają kobiety. Jest to literatura ewidentnie feministyczna, ale w swym najlepszym wydaniu, daleka od stereotypu feministki rozwrzeszczanej, roszczeniowej, nieestetycznej. Atwood ukazuje jak przewaga stosunków patriarchalnych prowadzi do dramatów i tragedii. I to jest główny motyw tej powieści. Losy wszystkich bohaterek są pełne dramatów i prawdziwych tragedii, a ich życie z biegiem czasu to coraz większe piekło choć niekoniecznie od razu rzuca się to w oczy.

Mimo, że nie jest to rodzaj literatury za jaką szczególnie podążam, to muszę obiektywnie przyznać, że to pozycja wyśmienita.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Małgorzaty Lewińskiej.

Mamy tu też delikatną, poboczną nutę fantastyki, acz podaną w sposób całkiem głównonurtowy. Takie w sumie mrugnięcie okiem.
9/10
Sabetha - 2022-03-21, 14:30
:
Zachęciłeś. Wrzucam na półkę do przesłuchania w następnej kolejności. Po "Panu Tadeuszu", którego odświeżam w celach zawodowych. Niesamowicie fajnie się tego słucha - chyba nawet lepiej niż czyta. Co nie zmienia faktu, że treść potwornie się zdewaluowała - poczynając od mentalności szlachty, kończąc na ofierze groomingu, czyli nieszczęsnej Zosi. Ale językowo to nadal jedna z najpiękniejszych rzeczy na tym padole.
Romulus - 2022-03-21, 16:35
:
Też może wrzucę na listę, choć do twórczości Atwood trochę ostrożnie podchodzę. A tę powieść nawet miałem przeczytać, ale jakoś nastroju nie było.

Skończyłem "Wspomnienie Lodu". I marudziłbym, że trzeba znowu czekać na kolejną część, ale "wjechał" już audiobook "Ostatecznego argumentu" Abercrombiego więc nie marudzę. Miały być "Grona gniewu", ale co się odwlecze. Choć w tym przypadku odwlecze trochę bardziej, gdyż po Abercrombiem będą "Mgły Avalonu". Bardzo mi się chce do pracy jeździć ostatnimi czasy. :-P
Romulus - 2022-04-11, 16:29
:
"Mgły Avalonu", po przesłuchaniu połowy, całkiem spoko. Choć momentami irytujące. Ale głównie z powodu bohaterek. Już zapomniałem, jak wkurzała mnie kiedyś Gwenifer. Choć można ją zrozumieć i współczuć, jednak nie zmienia to faktu, że jej charakter podnosi ciśnienie. Ale także w przypadku Morgiany widać, jak jej własne uprzedzenia (także albo przede wszystkim co do siebie samej), działają ograniczająco.

Lektorka trochę mi na początku nie podchodziła, ale można się przyzwyczaić. Swoją drogą, nie potrafię wskazać więcej niż jednego kobiecego głosu, którego dobrze by mi się słuchało. Anna Dereszowska i nikt. Ale i w przypadku pani Anny przy niektórych powieściach jest zbyt... emfatyczna. Szczególnie słychać to przy czytaniu powieści Kristin Hannah. Może to wina maniery pisarki, nie wiem, faktem jest, że słuchało mi się jej momentami ciężko i irytująco. Niemniej, głos ma cudowny.
Fidel-F2 - 2022-04-26, 07:38
:
Egipcjanin Sinuhe - Mika Waltari

Powieść udaje pamiętnik, więc autor swobodnie może narrację upraszczać lub rozbudowywać i czyni z tej możliwości pożytek. Momentami mamy niemal formę przypowieści, innym razem mitu a czasem to opowieść z życia. Niemniej jest to pisanie w formie dziś już odchodzącej do lamusa, twórczość Waltari stoi na granicy powieści rozrywkowej i zabytku literackiego.

Powieść ta jest rodzajem utworu umoralniającego w stylu "żywot człowieka poczciwego". Autor na przykładzie jednego życia ukazuje podpowierzchniowe mechaniki zgodnie z którymi działają społeczeństwa, polityka, religie, itp. Głównie chodzi mu o kontrast pomiędzy "linią oficjalną" a rzeczywistymi działaniami i motywacjami. Czytelnik dowiaduje się, że od tysięcy lat nic się nie zmieniło, bo swobodnie pod owe historyczne zmienne podstawia sobie współczesne dane, kapłan czy polityk niezmiennie będzie cynikiem, hucpiarzem, postacią wyrachowaną, niewrażliwą na cudzy los. "Elity" polityczne, religijne czy finansowe zawsze żerowały i będą żerować na życiu i pracy zwyczajnych ludzi, mając ich za nic. W tym sensie Egipcjanin Sinuhe jest powieścią mądrą i wyjątkowo uniwersalną.

Powinna to być lektura dla młodzieży, naiwnym otwiera oczy, myślący znajdą potwierdzenie własnych obserwacji.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

8/10
KS - 2022-04-26, 09:35
:
Noż patrz kuźba, czytałem to jako 12 latek i nie zdawałem sobie sprawy, jakie to istotne i uniwersalne treści próbują zagościć w mojej głowie :mrgreen:
Romulus - 2022-04-26, 16:35
:
Też mam na liście na Storytelu. A książki nie czytałem.

"Mgły Avalonu" za mną. Nadal świetna powieść, choć nie wiem, czy dziś miałbym już do niej cierpliwość. Jednak w słuchaniu jest bez zarzutu. Bardzo mi się podoba psychologia postaci - jest po prostu wiarygodna. To ludzie z krwi i kości ze wszystkimi swoimi wadami, kompleksami, ograniczeniami, które wpływają na ich losy a nie pozostają tylko w sferze opisowej.

No i teraz miały być "Grona gniewu", ale po raz kolejny zostały przełożone. Ponieważ na Storytel wjechał "Shogun" Clavella, więc z miejsca wskoczył na początek kolejki. To kolejna powieść, do której obiecywałem sobie wrócić niejednokrotnie. Początek mało zachęcający, ale chyba miałem podobne odczucia przy czytaniu. Nie trwało to długo i potem już pochłaniałem ją godzinami.
toto - 2022-04-27, 06:47
:
Zacząłem "Drogę królów" Sandersona. Na razie wygląda na bardzo sztampową fantasy, co pewnie skończy się porzuceniem przed końcem. Dam szansę, tak powiedzmy ze 4-5 godzin, jeśli do tego czasu się nie wczuję, nie mam zamiaru męczyć się kolejnych kilkudziesięciu godzin.
Niedawno przesłuchałem też pierwszy tom Eriksona. Tam było trochę przyciężkawo, patetycznie, ale przesłuchałem bez większego bólu i właściwie mogę wziąć kolejną część i słuchać dalej.

A Abercrombie bije na głowę. Może nawet następną książkę przeczytam w ramach odskoczni?
Fidel-F2 - 2022-04-27, 07:23
:
toto napisał/a:
Zacząłem "Drogę królów" Sandersona. Na razie wygląda na bardzo sztampową fantasy
Bo to jest sztampowe fantasy, czego się spodziewałeś?
toto napisał/a:
Niedawno przesłuchałem też pierwszy tom Eriksona. Tam było trochę przyciężkawo, patetycznie, ale przesłuchałem bez większego bólu i właściwie mogę wziąć kolejną część i słuchać dalej.
Pierwszy tom jest jeszcze w miarę zjadliwy. Niestety po nim jest drugi, tak, tak, drugi, wyjątkowy gumiak w którym dopiero robi się patetycznie i męczliwie, gdzie jedyne jasne punkty to momenty akcji z gatunku płaszcza i szpady. Ale przesłuchaj, ciekawym Twojego zdania.

Jeden i drugi nawet się nie zbliża do Abercrombiego.
toto - 2022-04-27, 17:29
:
To jeszcze pytanie. Czy jest możliwe, że końcówka "Ostatecznego argumentu" pojawiła się, we fragmencie lub jako opowiadanie później włączone do powieści, w antologii lub prasie? Ostatni pojedynek brzmiał tak znajomo, jakbym to już czytał kilka lat temu. Powieści na 99% nie czytałem, ale jeśli pojawiło się to w innej formie, mogłem kiedyś łyknąć. Ktoś poratuje?
Fidel-F2 - 2022-04-28, 12:07
:
Lizbona. Muzyka moich ulic - Marcin Kydryński

Nie jest to przewodnik po Lizbonie, a całkowicie nieuporządkowany zbiór impresji, sentymentów, zachwytów, porywów duszy, dumań. Głównie ludzie, muzyka, dobre jedzenie, muzyka, zachody słońca, knajpy, muzyka, historia, ludzie i muzyka. A może jednak przewodnik, ale bardzo subiektywny po świecie który już nie istnieje - dziś w knajpach kto inny serwuje inne dania, na scenach grają inną muzykę, podobnie na trotuarach, i w większości, tamtych ludzi też już nie ma. Kogoś może taka formuła wkurzać, inny popłynie z narracją i będzie zachwycony.

Ktoś powiedział "Książkę lepiej się czyta PO wizycie w Lizbonie. A najlepiej po pierwszej, a przed drugą wizytą.". I to jest doskonałe spostrzeżenie.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Łukasza Nowickiego, ale nie polecam tej formy. Z jednej strony straciłem masę zdjęć, które z pewnością warte były zobaczenia, i klimatu którego by dostarczyły podczas lektury. Poza tym mamy tu dziesiątki nazwisk i tytułów związanych z muzyką. Warto to wszystko sprawdzać i słuchać na bieżąco. Audiobook podczas jazdy autem, pozbawia nas tego wszystkiego.

8/10
niepco - 2022-04-28, 14:50
:
"Opowieści ze wsi obok" Mirosława Miniszewskiego, czyta Maciej Stuhr.
Promocja jest na publio.

Nie wiem czemu, ale słuchając tego audiobooka zawsze przychodzi mi na myśl pewien forumowicz z Podlasia...ten co kraft z wazeliną czyni:-)
Fidel-F2 - 2022-04-29, 06:46
:
Morze i ziemia. Antologia reportaży z Pomorza - wybór Andrzej Klim, Cezary Łazarewicz

Antologia reportaży z Pomorza, obejmująca zakresem cały XX wiek. Klasa samych reportaży różna, ale jeśli idzie o dobór, w sensie reprezentatywności, bardzo dobry. Inny język, frazowanie, w pozycjach tłumaczonych, z początku wieku, inny z okresu jedynie słusznego ustroju, itd. Podobnie z przekrojem tematycznym - rzeczy ważne dla danego okresu, w jakiś sposób głośne - społecznie, politycznie, obyczajowo, odpowiadające przemianom historycznym, doraźne ale i refleksyjne. Interesująca rzecz.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Bartosza Głowackiego i Ewy Konstanciak.
7/10
Stary Ork - 2022-04-29, 07:03
:
Jeśli idzie o polską szkołę reportażu, to jej ukoronowaniem są "Reportaże penetrujące" Siwka i Witkowskiego, cała reszta to vanitas vanitatum //mysli .
utrivv - 2022-04-29, 08:46
:
Stary Ork napisał/a:
Jeśli idzie o polską szkołę reportażu, to jej ukoronowaniem są "Reportaże penetrujące" Siwka i Witkowskiego, cała reszta to vanitas vanitatum //mysli .

A z tychże moralosol i regulowana nienawiść //utrivv
toto - 2022-05-08, 13:46
:
Przesłuchałem "Obcego w obcym kraju" Heinleina. O mamo, ale to jest złe. Nie wiem, może nastolatki w fazie buntu lub ludzie na jakimś kwasie mogą uznać to za coś wartościowego. Już nawet pomińmy ideologię, ale to jest po prostu beznadziejnie napisane. Mam nadzieję, że Heinlein w Artefaktach więcej nie zagości.
Trojan - 2022-05-08, 14:02
:
serio ? takie zderzenie?
czytałem to w odcinkach NF, wydało się wówczas dobre, ambitne i w ogóle. grokowe.
m_m - 2022-05-08, 14:03
:
To weź i przeczytaj teraz. Chała i poruta.
fdv - 2022-05-08, 14:10
:
Zachęcacie i zachęcacie.
toto - 2022-05-08, 14:13
:
Trojan napisał/a:
czytałem to w odcinkach NF, wydało się wówczas dobre, ambitne i w ogóle. grokowe.
Gdzieś do 2/3 to po prostu zła książka. Ale później dochodzi jeszcze tanie moralizowanie. I hasełka w stylu 9 na 10 przypadków gwałtu to wina kobiety. Enjoy!
Fidel-F2 - 2022-05-08, 15:35
:
toto, i to jest najlepsza rzecz tego autora.
toto - 2022-05-08, 16:16
:
Chyba jednak "Luna to surowa pani" jest lepsza. Ale nie mam zamiaru wracać, żeby to weryfikować.
Trojan - 2022-05-08, 17:01
:
hmm. Kawaleria
Romulus - 2022-05-09, 16:40
:
"Shogun" to świetna powieść. Także w słuchaniu. Powoli zbliżam się do połowy i już wiem, że książki z półek nie usunę. Ciekawe, czy potem Storytel puści "Gajina" i "Tai-Pana". "Noble House" mi się nie podobało, ale może też przesłucham. Za to na pewno dam sobie spokój z "Królem Szczurów" - chociaż audiobook również już jest dostępny na Storytel. Albo zostawię na liście i może kiedyś, kiedy nie będzie czego słuchać (na Storytel często się zdarza wysyp dziadostwa kryminalnych lub obyczajowych powieści najgorszego sortu, głównie polskich :) ).
toto - 2022-05-10, 05:42
:
Nie odważę się czytać "Kawalerii kosmosu".

Romku, "Król szczurów" jest bardzo dobry.
Stary Ork - 2022-05-10, 06:12
:
toto napisał/a:
"Król szczurów" jest bardzo dobry


Mam sentyment, ale boję się odświeżyć, żeby nie zepsuć sobie wspomnień. Bez poprawek na starzenie się powieści i mnie Król szczurów wydaje się najwartościowszą powieścią Clavella, ale czytałem dawno i perspektywa mogła mi się niepostrzeżenie zmienić.
toto - 2022-05-10, 06:14
:
Niedawno sobie odświeżyłem właśnie w formie audiobooka. Moim zdaniem wytrzymał w starciu z obrazem w pamięci. Oczywiście, odbiór był inny, ale akurat tutaj nie powinno być wielkiego zawodu.
Fidel-F2 - 2022-05-10, 06:27
:
Cytat:
Chyba jednak "Luna to surowa pani" jest lepsza
To był rodzaj figury retorycznej. Heinlein po całości to po prostu kupa.
niepco - 2022-05-10, 06:30
:
Romulus napisał/a:
Za to na pewno dam sobie spokój z "Królem Szczurów"


Bluźnisz przyjacielu.

Ale dzięki temu postanowiłem przesłuchać tego audiobooka. Czytałem ze dwadzieścia razy i jest to jedna z najlepszych książek jakie napisano.
toto - 2022-05-10, 06:31
:
Ależ ja to zrozumiałem. Rzeczy złe też się stopniuje. Przynajmniej do momentu osiągnięcia stanu wielkiej chujni. Tu jeszcze trochę brakowało.
Romulus - 2022-05-10, 07:55
:
A to dodam do listy. I może kiedyś jak skończę inne tytuły w planach.
toto - 2022-05-13, 05:10
:
Jest, w końcu, audiobook "Tatuażu z tryzubem" Szczerka. Szkoda, że do udźwiękowania tego tytułu zachęciła dopiero agresja na Ukrainę.
Fidel-F2 - 2022-05-17, 08:06
:
Mutanci - Tadeusz Markowski
Dzieci Hildora - Tadeusz Markowski, Marek Żelkowski

Jako wczesny nastolatek przeczytałem Umrzeć by nie zginąć. Wrażenie było ogromne. Kilka lat później, pojawili się Mutanci. Tym razem już takiego efektu nie było, niemniej dobra książka. Po ludziach krążyły opowieści o Dzieciach Hildora, że nie istnieją, że istnieją, ale trudno dostępne, że autor już pisze, itp. Internetów nie było, więc rzecz nie była łatwa do zweryfikowania, właściwie było to niemożliwe dla czytelnika z prowincjonalnego miasteczka. Dziś wiemy, że książka nie istniała. Gdy kilka lat temu Wojtek Sedeńko ogłosił, że niedługo wyda Dzieci Hildora internet już był. Człowiek uśmiechnął się do wspomnień i zanotował, że trzeba tytuł poznać. Ekscytacji w tym już nie było, ot najwyżej trochę ciekawości, jakaś kolekcjonerska żyłka drgnęła, i to wszystko. Potem zapomniałem. I nagle na Storytelu pokazali się Mutanci i Dzieci Hildora. Bardzo dobrze, pomyślałem, jest okazja wrócić najłatwiejszą drogą.

Mutantów przesłuchałem. Było trudno. Fabuła zagmatwana i naciągana, motywacje bohaterów, cała strona psychologiczna, silnie niewiarygodna, podobnie z relacjami społecznymi. Dominuje naiwniactwo i infantylizm. Technikalia dziś raczej wzruszają stereotypową ramotowatością. Warsztat literacki ubogi, niewprawny.

Dzieci Hildora porzuciłem w 1/3. Nie dałem rady. Rozumiem dylemat. Rzecz powstała współcześnie, ale powinna wpasować się w styl lat osiemdziesiątych. Paradoksalnie to się w zasadzie udało, Żelkowski wszedł bardzo dobrze w styl Markowskiego kopiując wszystkie wady, jednocześnie dorzucając prostacką wulgarność. Nie jestem w stanie znieść efektu.

Na dodatek wysłuchałem w interpretacji najgorszej z możliwych. Czytał Roch Siemianowski, lektor którego nie znoszę ze względu na żenujący poziom warsztatu.

Mutanci 5/10
Dzieci Hildora 1/10
niepco - 2022-05-17, 08:54
:
Dzięki za ostrzeżenie. Też się przymierzałem bo w l. 80tych fajnie się to czytało. Odpuszczam zatem. Ciekawe czy książki Zbigniewa Prostaka, którego lubiłem czytać 40 lat temu, obroniłyby się dzisiaj? Pewnie też nie...
Trojan - 2022-05-17, 11:40
:
Mutanci od początku byli jacyś tacy rozczarowujący, nawet w tych latach 90.
Dobrze że rozpoznałeś bojem.

niepco napisał/a:
Dzięki za ostrzeżenie. Też się przymierzałem bo w l. 80tych fajnie się to czytało. Odpuszczam zatem. Ciekawe czy książki Zbigniewa Prostaka, którego lubiłem czytać 40 lat temu, obroniłyby się dzisiaj? Pewnie też nie...


heh, Planeta Zielonych Widm to moja pierwsza książka na storytelu - w interpretacji ojca. miałem z 6-7 lat.
gdzieś się tam gnieździ zagubiona w szafie
Romulus - 2022-05-18, 08:00
:
W przerwie słuchania "Shoguna' włączyłem "Egipcjanina Sinuhe". Czy bohater długo będzie takim żałosnym idiotą, którego wodzi za nos średnio rozgarnięta prostytutka?
ASX76 - 2022-05-18, 08:24
:
Romulus napisał/a:
Czy bohater długo będzie takim żałosnym idiotą, którego wodzi za nos średnio rozgarnięta prostytutka?


Takich bohaterów jest na pęczki także w realu, przeto ni ma co się dziwować //orc
niepco - 2022-05-18, 08:58
:
ASX76 napisał/a:
Romulus napisał/a:
Czy bohater długo będzie takim żałosnym idiotą, którego wodzi za nos średnio rozgarnięta prostytutka?


Takich bohaterów jest na pęczki także w realu, przeto ni ma co się dziwować //orc


Jakaś osobista nuta mi tu zabrzmiała... :mrgreen:
Fidel-F2 - 2022-05-18, 09:09
:
Romulus, Waltari przez całą powieść komentuje rzeczywistość, relacje społeczne, postawy i charaktery ludzi, idee, itp. I robi to czasem przy pomocy przypowieści, dowcipu, metafory, mitu, itp. Albo to łykasz albo daruj sobie dalszą lekturę. A główny bohater nawet jak już przestanie być takim bezmyślnym baranem, to dalej będzie często postępował irracjonalnie. Patrząc z zdrowo-chłopsko-rozsądkowego punktu widzenia. Jednak zazwyczaj są w tym dodatkowe nuty i aspekty.

Akcja z prostytutka to obraz pewnej postawy młodych ludzi. Uśredniony i uproszczony ale dający wyraźny przekaz.
ASX76 - 2022-05-18, 09:56
:
niepco napisał/a:


Jakaś osobista nuta mi tu zabrzmiała... :mrgreen:


Nie przyznaję się do autorstwa tego utworu :-P
Rashmika - 2022-05-18, 10:27
:
Romulus napisał/a:
Czy bohater długo będzie takim żałosnym idiotą, którego wodzi za nos średnio rozgarnięta prostytutka?


Japrdl, łykasz Blankę Lipińską u której kazdy bohater to miks debila, przygłupa i idioty a z bajką masz problem?
Bibi King - 2022-05-18, 11:01
:
Romek to złożona osobowość. Łyka wszystko, prawie wszystko mu się podoba, a tu jak mu coś czasem nie odpali...
Trojan - 2022-05-18, 14:55
:
Się nie wypowiem. Czytałem to będąc przed 20. Podobało się.
Romulus - 2022-05-19, 06:11
:
Rashmika napisał/a:
Romulus napisał/a:
Czy bohater długo będzie takim żałosnym idiotą, którego wodzi za nos średnio rozgarnięta prostytutka?


Japrdl, łykasz Blankę Lipińską u której kazdy bohater to miks debila, przygłupa i idioty a z bajką masz problem?

U Blanki wiem co mnie czeka. Debilizm i prostactwo są wpisane w materię tego świata i jego bohaterów. U Waltariego liczyłem na powtórkę z "Medicusa" Gordona. Stąd moja konfuzja. Przy tym Waltariego o powyższe nie oskarżam, żeby było jasne. Po prostu przykro się słucha, jakim matołem jest główny bohater. Przynajmniej na tym etapie fabuły.
Fidel-F2 - 2022-05-19, 06:44
:
Medicusa nie zniosłem. Mdły romans dla kucharko-prnsjonarek.
Rashmika - 2022-05-19, 08:06
:
Cytat:
U Blanki wiem co mnie czeka. Debilizm i prostactwo są wpisane w materię tego świata i jego bohaterów. U Waltariego liczyłem na powtórkę z "Medicusa" Gordona. Stąd moja konfuzja. Przy tym Waltariego o powyższe nie oskarżam, żeby było jasne. Po prostu przykro się słucha, jakim matołem jest główny bohater. Przynajmniej na tym etapie fabuły.


Jeśli lubisz taki szajs w obsadzie, to po co się bierzesz noblistów sprzed stulecia? Czytałam wszystko Waltariego i jedyne co mu mogę zarzucić, to to, że się mocno uwikłał w jeden schemat fabularny, każdy bohater jego książek historycznych dostaje pierdolca z miłości do jakieś flamy, robi młodociane debilizmy, podróżuje po świecie a na końcu okazuje się potomkiem cesarza. Wolę matoła w roli głównego bohatera niż matoła autora. Ty masz chyba odwrotnie.
Romulus - 2022-05-19, 08:53
:
Z całą pewnościa dla mnie tytuł "noblista" to żadna rekomendacja. :mrgreen: A powieści dam szansę, skoro to matołectwo bohatera mija z czasem.

Co do "Medicusa" Gordona to do słuchania całkiem spoko, do czytania - pewnie nie dałbym rady. Przez drugą część już nie dałem rady przebrnąć słuchem.

Wracam do "Shoguna". Ostatnie 13 godzin przede mną. Powrót po latach jest udany. znowu obudził fascynację średniowieczną, czy raczej feudalną Japonią. Muszę znaleźć jakieś dokumenty na ten temat. Coś mi kiedyś na Netflixie mignęło.
Stary Ork - 2022-05-19, 09:14
:
Kto nigdy nie podarował rodzinnego majątku ladacznicy, skazując rodziców na niedolę i poniewierkę, niech pierwszy rzuci kamieniem --_- . Egipcjanin... jest w pyteczkę, chociaż od reszty Waltariego się odbiłem.

Cytat:
Coś mi kiedyś na Netflixie mignęło.


Jest miniserial o okresie Sengoku i okolicach, wizualnie ładniutki. Do merytoryki się nie odniosę z braku kwalifikacji, ale przyjemnie się ogląda.
Rashmika - 2022-05-19, 09:31
:
Stary Ork napisał/a:
Kto nigdy nie podarował rodzinnego majątku ladacznicy, skazując rodziców na niedolę i poniewierkę, niech pierwszy rzuci kamieniem


Kurde, Ork, to chyba zamówię tira z kamorami.
Stary Ork - 2022-05-19, 09:38
:
Jeśli masz majątek, rodziców i znajomą ladacznicę, to na wszelki wypadek nie wystawiaj jeszcze faktury, wszystko przed Tobą //mysli .
Rashmika - 2022-05-19, 09:57
:
Majątek pewnie stracę niedługo przez inflacje i sama będę musiała zostać ladacznicą, a potem poszukać jelenia co by u mnie przeputał wszystko co posiada. Po chuj szłam na studia, trzeba było zostać kurwą i założyć objazdowy lupanar.
Stary Ork - 2022-05-19, 10:02
:
Objazdowy? Przy tych cenach paliwa? //ooo

EDIT: Chyba, że miałaś na myśli "wędrowny" //mysli
Rashmika - 2022-05-19, 10:08
:
Jakie paliwo, wóz i ja w roli kobyły przeciez.
Stary Ork - 2022-05-19, 10:17
:
Monitoruj ceny owsa //mysli .
MrSpellu - 2022-05-19, 10:52
:
Stary Ork napisał/a:
Monitoruj ceny owsa


Ceny płatków stoją w miejscu od trzech lat.
Wiem, bo żrę codziennie.

Za to białko serwatkowe poszło ostro w górę //panda
Trojan - 2022-05-19, 10:59
:
no to dochodzimy do wniosku, Egipcjanin Waltari koniecznie, ale przed 24 rż.
Stary Ork - 2022-05-19, 11:11
:
MrSpellu napisał/a:
Ceny płatków stoją w miejscu od trzech lat.


Śruta, rebe, śruta.
MrSpellu - 2022-05-19, 14:53
:
Być może, moja żona jest ze wsi. A ja tam mam ekonoma, który wie takie rzeczy //panda
Fidel-F2 - 2022-05-20, 07:15
:
Droga na molo w Wigan - George Orwell

Tytuł na poły reportażowy, na poły felietonistyczny. Orwell socjalista, wiele lat żył pomiędzy górnikami tudzież innymi przedstawicielami klasy pracującej. W początkowych rozdziałach Drogi... przedstawia warunki pracy, jakość życia, relacje społeczne w Wielkiej Brytanii lat trzydziestych i wcześniejszych. Skupia się przede wszystkim na środowisku górników ale nie tylko. Obraz jaki maluje jest straszny. Bieda, głód, choroby, kalectwo, poniżenie, brak jakichkolwiek perspektyw. W dalszych partiach przechodzi do analizy relacji społecznych w klasowym społeczeństwie WB i ogromnych trudnościach jakich wymagałaby próba pokonania inercji tego układu. Komentuje również sytuację polityczno-społeczna na świecie. Skupia się głownie na socjalizmie i faszyzmie, dynamice rozwoju tych ustrojów oraz wynikających konsekwencjach.

Droga na molo w Wigan to pozycja interesująca także dziś. Choć napisana prawie sto lat temu i autor w kilku sprawach się pomylił, to w zaskakująco wielu miał rację. Jego spostrzeżenia i analizy to kawał naprawdę solidnej, intelektualnej roboty oraz wyraz empatii i szacunku do człowieka. Tytuł przede wszystkim ma wyjątkowy wymiar etyczny.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Mariusza Bonaszewskiego.
9/10
MrSpellu - 2022-05-20, 07:50
:
Czytałem lata temu, ale jak jest audiobook, to chętnie znowu przesłucham.
toto - 2022-05-31, 18:48
:
Słucham "Czarnobylskiej modlitwy" Aleksijewicz. Ależ byłem głupi, że tyle czasu było trzeba, żeby się z tą książką zapoznać. Czyta Krystyna Czubówna i strzelam, że dzięki temu ocena wzrasta z 10/10 do min. 12/10.
Krótkie opowieści ludzi dotkniętych awarią w czarnobylskiej elektrowni. Z ludźmi prostymi, żołnierzami, strażakami, naukowcami, żonami. Niesie to ze sobą potężny bagaż emocji. Nietypowe (?) jest to, że skupiono się tutaj bardziej na Białorusi i ofiarach z tego kraju - choć elektrownia leży w sąsiedniej Ukrainie, to, poza samą zoną, skażona bardziej została Białoruś.

Drugi tom Eriksona mnie znudził gdzieś w połowie (miałeś rację Fidelu). Z Sandersonem dałem sobie spokój jeszcze wcześniej. Współczesna fantasy, poza nielicznymi wyjątkami, jest raczej nie dla mnie. Przynajmniej wiem, na co nie warto marnować miejsca na półce/czytniku.
Fidel-F2 - 2022-06-01, 09:39
:
Apokryf - Wojciech Dutka

Historia z drugiego wieku naszej ery, opowiadająca o żydowskim powstaniu Bar-Kochby wymierzonemu przeciw panowaniu Rzymskiemu.

Narracja w miarę sprawna, acz warsztat literacki raczej prosty, z potknięciami. Częste są momenty gdy czytelnik odnosi wrażenie schematycznej teatralności, trafiają się niezręczności frazeologiczne, szczytem intertekstualności są parafrazy Sienkiewicza. Postacie kreślone podręcznikowo, bez finezji. Podobnie z linią fabularną, niby ok, ale mocno przewidywalna, tendencyjnie napisana pod tezę, mieści się gdzieś na pograniczu klasy telenoweli i propagandowego zamówienia. Na całości wyraźnie odciska się pieczęć sympatii autora. Świat Rzymian to cywilizacja śmierci, imperium zła. Postacie są brutalne, amoralne i nawet jak się zachowają szlachetnie, to wynika to często z egoizmu i zdarza się na zasadzie wyjątku. W opozycji mamy religijnych Żydów i powiększające się środowisko chrześcijan (ci to już są po całości anielscy). Postacie z tej strony barykady są ideowe, wrażliwe, altruistyczne i humanistyczne humanizmem dwudziestopierwszowiecznym. Nawet jak któraś z nich nie zachowa się jak należy, to jedynie pod wielką presją, i kiedyś tam w przyszłości zreflektuje się i wróci na prawą ścieżkę. Autor bardzo się wygina żeby utrzymać tę wizję świata i jednocześnie nienabakierzyć pod względem historycznym. No i jako wisienkę mamy sporą ilość cytatów biblijnych.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jacka Draguna.

Podsumowując, raczej amatorska agitka.
5/10
Fidel-F2 - 2022-06-03, 08:44
:
Zachód słońca na Santorini. Ciemniejsza strona Grecji - Dionisios Sturis

Autor przedstawia dzisiejszą Grecję, zgodnie z tytułem, od strony mniej sympatycznej. Przede wszystkim skupia się na historii Złotego Świtu, faszystowskiej organizacji, która w pewnym momencie zdobyła spore wpływy. Organizacji po części politycznej, mafijnej, paramilitarnej, w całości bandyckiej, wzorowanej na strukturach przetestowanych w hitlerowskich Niemczech. Dopiero morderstwo rapera Pawlosa Fisasa obudziło Grecję, a proces w którym sądzono morderców, emocjonował cały kraj. W efekcie skazano nie tylko bezpośredniego zabójcę, ale uznano Złoty Świt za organizacje przestępczą i wyroki otrzymali również posłowie oraz inni prominentni członkowie z "führerem" Nikolaosem Michaloliakosem na czele.
Poza tym mamy tu ciemne strony kryzysu uchodźczego, bezduszność systemu, ksenofobię Greków ale też nierozwiązany problem zwrotu greckich zabytków, zagrabionych przez Wielką Brytanię, czy prywatne problemy autora, które wybrzmiewają w kontekście "greckości". Niemniej przez ten mrok przebijają jasne promyki.

Moim zdaniem Sturis przedstawia obraz Grecji w sposób zręczny i wiarygodny.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji autora.
8/10
Romulus - 2022-06-03, 19:32
:
"Grona gniewu" wchodzą mi opornie. Chyba jednak nie dla mnie. Ale może kiedyś wrócę.

Zatem swojsko tym razem. Tomasz Pacyński "Sherwood". Jedna z tych książek, do których "od zawsze" chciałem wrócić, ale nie ma czasu. Ale czas na słuchanie zawsze jest więc kiedy audiobooki objawiły się na Storytel to nie zwlekałem długo. W zasadzie mam z tą powieścią tak samo, kiedy pierwszy raz czytałem. Z początku zniechęcenie, a z czasem zainteresowanie. Po trzech godzinach czekam na poniedziałkową drogę do i z pracy. :-P
Fidel-F2 - 2022-06-17, 11:20
:
Parabella - Paweł Matuszek

Alternatywna rzeczywistość, gdzie hitlerowskie okultystyczne poszukiwania Ahnenerbe przynoszą owoce i okazuje się, że rzeczywistość którą znamy, jest jedynie fasadą, za która kryją się cuda i cudeńka. Początkowo rzecz jest jakoś pozbierana, ale z biegiem czasu autor wrzuca do wora wszystko co mu do głowy przyjdzie (czyli głównie byty popkulturowe, legendy i pseudonaukowe teorie, które się nie sprawdziły) tworząc chaotyczny galimatias, który finalnie traci jakikolwiek sens. W oczywisty sposób jest to zabawa popkulturą, wydaje się, że Matuszek zachowuje dystans i jest w tym jakiś ludyczny aspekt, który może bawić. Jednocześnie cechą (bo to ni wada, ni zaleta) dzieła jest zupełne zluzowanie hamulców narracyjnych, prowadzące do fabularnych wynaturzeń, gdzie regułą jest jedynie anomalia, obłęd, spaczenie.

Nie jest to najważniejsza książka dekady, ale rodzaj pierdolnika, który może zaciekawić i przynieść pewną satysfakcję tym, którzy lubią doszukiwać się popkulturowych aluzji i jednocześnie nie przeszkadza im wszechobecny absurd.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jakuba Wieczorka.
6/10
Fidel-F2 - 2022-06-23, 07:30
:
Jesień zapomnianych - Anna Kańtoch

Trzeci tom trylogii kryminalnej. Jeśli przeczytaliście tomy wcześniejsze i wam się podobały, spodoba się i ten. Nie ma tu rewolucji w żadnym aspekcie - i bardzo dobrze, bo zarówno na poziomie warsztatu pisarskiego jak i aspektu twórczego, pani Kańtoch robi dobrą robotę.

W warstwie zawężonej do jednego tomu, fabuła jest kańtochowo standardowa, czyli jest dobrze z plusem. Prywatna historia Krystyny, jej brata i grupy przyjaciół znajduje rozwiązanie ale tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony niby w jakiś tam sposób trzyma się kupy (acz guma w majtach jest napięta), ale jednak człowiek przez te tomy nakręcał się na fajerwerki a tu ich jednak zabrakło.

Oprócz intrygi kryminalnej i warsztatu, mocną stroną tomu jest kreacja bohaterów i tło społeczne - naprawdę porządnie opracowane elementy.

Wysłuchałem w interpretacji pani Marty Markowicz. Moim zdaniem wykonała zupełnie niezła robotę, nie mam specjalnych zastrzeżeń.

Zarówno trzeci tom, jak i cała trylogia to kryminały silnie wyrastające klasą i jakością ponad tłum rywali.
8/10
m_m - 2022-06-23, 09:22
:
Wyjaśnienie tajemnicy mnie rozczarowało też, ale tak, pani Anna to świetna pisarka. Moim zdaniem lepiej jej wychodzą kryminały niż fantastyka.
Fidel-F2 - 2022-06-29, 09:35
:
Księga z San Michele - Axel Munthe

Zapiski lekarza z drugiej połowy XIX i początku XX wieku, w zasadzie rodzaj autobiografii. Gość podróżuje po świecie, ma przygody, obraca się w środowisku arystokracji, ma kontakty z członkami rodzin królewskich, za chwilę jednak nie stroni od biedoty. Kocha zwierzęta, szanuje ludzi, zarabia sporo kasy, jest jednak również społecznikiem i tzw. lekarzem z powołania. Trzyma rękę na pulsie wszelkich nowinek medycznych, ale również potrafi się zaszyć pomiędzy wieśniakami, na długo zrywając kontakt ze światem. Z jednej strony widać w jego światopoglądzie pewną postępowość, wrażliwość, z drugiej, w oczywisty sposób, przedstawia siebie w bardzo korzystnym świetle, trochę przesadnie zachwyca się sam sobą i czasem jaskrawie mądralizuje.

Całość podana jest przyzwoicie, w gawędziarskim stylu, przyprószonym oniryczno-fantastycznymi dekoracjami. Niestety brak temu ikry, opowieści te snują się w mocno monotonnej narracji, jednostajnym tempie.

Wydaje się, że Księga z San Michele mogła być wzorem dla Egipcjanina Shinue Waltari. Ilość konstrukcyjnych podobieństw jest ogromna.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego. I to była dobra decyzja. Tradycyjna lektura mogłaby być odrobinę nużąca.
7/10
Romulus - 2022-07-02, 06:44
:
"Pan Wojny" Bernarda Cornwella. Czyta Filip Kosior. Ostatnia część przygód Uthreda z Bebbanburga. Starzejący się bohater znowu musi walczyć schwytany w kleszcze swojego dawnego wychowanka, króla Wessexu, który chce zjednoczyć wszystkie królestwa i stworzyć Anglię i króla Szkocji, który tak samo jak król Wessexu dybie na Bebbanburg. Powieść, jak zwykle w tym cyklu, jest dynamiczna i tylko ciekawi tym razem jedno, czy Uthred przeżyje, czy też Cornwell zdecyduje się jakoś inaczej zakończyć jego dzieje. Bohater jest już stary i zmęczony wojowaniem, swoje przeżył i godna śmierć byłaby chyba właściwym finałem. Albo i nie. :-)
Romulus - 2022-07-07, 16:07
:
"Chodź ze mną" Łukasza Orbitowskiego.
Bardzo dobrze się tej powieści słuchało. To nieprzewidywalna fabularnie opowieść rozgrywająca się współcześnie i w latach 50-tych XX wieku w Gdyni (i gdzie indziej). Współcześnie matka staruszka głównego bohatera opowiada mu historię swojego życia, a w szczególności historię jego ojca, sowieckiego oficera, którego poznała kiedy była młodą dziewczyną. W tle jest wątek dziwnego wydarzenia, legendy miejskiej o rozbiciu się w Gdyni niezidentyfikowanego obiektu latającego. Współcześnie bohater spisuje tę opowieść, ale często powątpiewa w jej prawdziwość, ku czemu ma racjonalne powody. A i sama historia momentami brzmi nieprawdopodobnie.

Nie wiem, czy podoba mi się zakończenie, ale ostatecznie to drobny szczegół. Nie wiem, czy ktoś wyciągnie z tej powieści jakieś głębsze wnioski - nie uznałem, że warto się przejmować ich istnieniem. Bardzo dobrze napisana fabuła, krótkie rozdziały (choć w trakcie słuchania to bez znaczenia). Początkowo wydaje się chaotyczna, ale to tylko mylne pierwsze wrażenie.

Czyta Wojciech Mecwaldowski, co jest dodatkowym atutem.
toto - 2022-07-07, 17:25
:
Słucham "Sherwood" Pacyńskiego. Wstęp może nie zachęca, ale im dalej w las (you see what I did here), tym lepiej. Niby temat ograny (Robin Hood i przyległości), a jednak autor podszedł do tego w świeży sposób. Z mankamentów, to bohaterowie mają zdecydowanie zbyt współczesny sposób myślenia i wartości, ale w książce rozrywkowej jestem w stanie przymknąć na to oko. Lektor kilka razy błędnie wypowiada słowa (albo niewyraźnie), np. kubalka zamiast kulbaka - było tak chyba dwa lub trzy razy z rzędu w krótkim czasie, później się poprawił.
Fidel-F2 - 2022-07-07, 22:34
:
Pierwszy tom bardzo wporzo,.ale dalsze już nie tak fajne, choć momenty i aspekty wciąż dają radę, to coraz więcej lania wody i smęcenia.
Romulus - 2022-07-08, 05:36
:
Muszę się zgodzić. Dużo smęcenia. Niby coś strasznego ma się wydarzyć już zaraz, a tu panowie sobie wyprawy urządzają, oglądają plenery, polują. Cały czas wisi nad światem Wielkie Zło, ale spoko, mamy czas i robi się z tego powoli taka przeciągnięta historia.
ASX76 - 2022-07-08, 05:52
:
Strony trza czymś wypełnić, gdy konceptu nie staje ;)
Fidel-F2 - 2022-07-08, 09:28
:
toto, może już czytałeś/słuchałeś, ale jeśli nie, to sięgnij po Wrzesień. Czysta rewelacja.
toto - 2022-07-08, 16:54
:
Jestem w połowie i już chyba rozumiem przed czym ostrzegacie. Skoro w następnych tomach ma być więcej takich zabiegów, to może faktycznie skończe na jednym.

Wrzesień chyba czytałem kiedyś, a na pewno miałem w domu, ale zupełnie nic nie pamiętam. Może dam szansę, choć dużo zależy, czy lanie wody w "Sherwood" mnie nie zmęczy za bardzo.

Dodatkowo kupiłem kilka audiobooków Strugackich. Krótkie nowelki - "Koniec eksperymentu Arka", "Przyjaciel z piekła" i jeszcze coś.
Cabal999 - 2022-07-12, 09:05
:
Carmilla napisał/a:
"Zabić drozda" Harper Lee w interpretacji Joanny Koroniewskiej. Już chcę przeczytać drugi tom, bo Atticus taki jakiś zbyt idealny mi się wydaje, a drugi "Idź i postaw wartownika" podobno go odbrązawia.


Hej :-) proszę o pilny kontakt, jeśli jeszcze logujesz się na tym forum.
Wysłałem dwie PW, ale nie wiem, czy doszły...
utrivv - 2022-07-12, 09:30
:
Cabal999 napisał/a:

Wysłałem dwie PW, ale nie wiem, czy doszły...

Jeżeli masz je w folderze wysłane to znaczy że doszły, jezeli nie to znaczy że ta osoba na forum się jeszcze nie pojawiła :)
Cabal999 - 2022-07-12, 20:15
:
utrivv napisał/a:
Cabal999 napisał/a:

Wysłałem dwie PW, ale nie wiem, czy doszły...

Jeżeli masz je w folderze wysłane to znaczy że doszły, jezeli nie to znaczy że ta osoba na forum się jeszcze nie pojawiła :)


Super, dzięki za wyjaśnienie, bo tego do końca nie ogarnąłem ;)
Fidel-F2 - 2022-07-14, 07:45
:
Fenomen z Warszawy - Tomasz Duszyński

Glatz był serią bardzo sympatyczną, sięgnąłem więc po tom otwierający kolejną, w której postacią centralną jest warszawski komisarz Antoni Wróbel. No i nie siadło. Retro-kryminał całkowicie generyczny, nie znalazłem tu niczego choćby śladowo oryginalnego. Na dodatek kryminał który chce być całkowicie realistyczny, naszpikowany jest serio traktowaną hipnozą, telekinezą, podróżami astralnymi, bilokacją i podobnym szajsem. Myślałem, że autor sprytnie zmyli trop, a potem te duperszmity sfalsyfikuje, ale nie, do samego końca w zaparte, na serio.

Spore rozczarowanie.

Wysłuchałem w, jak zwykle, świetnej interpretacji Adama Ferencego.
5/10
Stary Ork - 2022-07-14, 07:56
:
Ferencego mógłbym słuchać, choćby recytował przemówienia Morawieckiego //mysli
MrSpellu - 2022-07-14, 10:38
:
A nawet zwłaszcza, srogi odlot murowany.
Stary Ork - 2022-07-14, 11:02
:
Srogi odlot to jest Siedmiu samurajów z czeskim dubbingiem.
MrSpellu - 2022-07-14, 12:04
:
Stary Ork napisał/a:
Srogi odlot to jest cokolwiek z czeskim dubbingiem.


Poprawiłem.
Fidel-F2 - 2022-07-22, 11:24
:
Omerta - Mario Puzo

Kolejna mafijna powieść Puzo, niewybitna ale całkiem przyzwoita. Jak zwykle jest tu więcej niż jedna warstwa przekazu, dojrzały, wyraźnie charakterystyczny język autora, są momenty bardzo smakowite. Jednakże fabuła zdaje się być lekko naciągana, trochę takie układanie nowej budowli ze starych klocków. Niby wszystko ma sens ale jakoś tak trąci chwilami lekką naiwnością, postacie przypominaj płaskorzeźby - z frontu głębia i przemyślane kształty, od pleców jednak jakby płasko.

Ogólne wrażenie jakie na mnie powieść zrobiła pasuje do sytuacji w której Puzo stwierdza, że przecież umie w mafię - co przecież jest prawdą - ale potem pisze bez serca.

Wysłuchałem w dobrej interpretacji Roberta Jarocińskiego.
6/10
Fidel-F2 - 2022-08-04, 08:34
:
Kłębowisko żmij - Michał Cetnarowski, Paweł Majka

Fantasy w realiach czternastowiecznej Polski/Litwy. Spotykamy tu Jagiełłę, Kiejstuta, von Plauena i podobnych oraz śledzimy rozmaite wątki polityczno-szpiegowskie w okresie przed wyborem Jagiełły na króla Polski. W tym wszystkim pęta się Rywałkas, bohater główny. Jego losom przyglądamy się od momentu, gdy jako kilkulatek, cudem unika śmierci podczas jednej z krzyżackich rejz na Żmudzi. Od prologu wiemy, że to nie jest zwykły dzieciak. Znaczy go piętno jakiejś tajemnicy, być może przepowiedni. W pierwszych scenach, Rywałkas jako katowski terminator podsłuchuje sekretną rozmowę na cmentarzu i potem musi opuścić miasto udając się na wędrówkę pełną przygód... czekaj, czekaj, skąd ja to znam. Ano właśnie, autorzy snują jakąś tam sensacyjno-przygodową fabułę, a oczytany czytelnik odnajduje mnóstwo motywów które już zna. Początkowe 2/3 historii to jakaś tam w miarę opowieść, niewybitna ale nawet wciągająca. Niestety im bliżej końca tym rzecz sprawia wrażenie ciągniętej na siłę, bez specjalnego przemyślenia, traci dynamikę, przestajemy wierzyć w sens i logikę wydarzeń, motywacje i działania bohaterów są mało przekonujące, trącą sztucznością.

Brak tu pogłębionych bohaterów, wielowymiarowej rzeczywistości czy jakichś subtelniejszych myśli. Mamy za to: od zera do bohatera, plus powiększony zestaw LEGO do tworzenia fabuły, plus raczej młodzieżowe klimaty, plus dwóch raczej sprawnych rzemieślniczo autorów.

Jak dla mnie 5/10 (kontynuacji, która wydaje się mocno prawdopodobna, nie zamierzam), ale wielbicielom lżejszej literatury tytuł może sprawić sporo radości.

Pozycja, o ile mi wiadomo, dostępna jedynie w formie audiobooka na Storytel. Wysłuchałem w całkiem niezłej interpretacji Miłogosta Reczka.
MrSpellu - 2022-08-04, 09:02
:
Ja jestem po Drodze na molo w Wigan Orwella i zabrałem się za Na dnie w Paryżu i Londynie tegoż autora. I wychodzi na to, że dużo bardziej wolę Orwella jako reportażystę i eseistę niż autora beletrystyki (aczkolwiek druga pozycja jest powieścią w formie pamiętnika, to jednak czyta się jak dobry reportaż). Oba teksty są świetne.
Fidel-F2 - 2022-08-05, 12:43
:
Islandia albo najzimniejsze lato od pięćdziesięciu lat - Piotr Milewski

Reportaż penetrujący. Sporo tu aspektów turystycznych z perspektywy bieda-turysty, spotkania z ludźmi; trochę krajobrazów, historii i obserwacji społecznych. Pozycja poprawna ale bez pazura, chwilami zaczepia uwagę ale często to takie mdławe gadanie. Sporo tu też przypadkowości. Może nie w kontekście chaosu, ale braku głębi i kompleksowości. Ot, przejechał się gość po wyspie, coś tam ogarnął, resztę przewinął na podglądzie, siadł i napisał.

Nie jest to tytuł przykry, ale cierpi na sporo braków.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Bartosza Głogowskiego.
6/10
Fidel-F2 - 2022-08-11, 07:11
:
Chodź ze mną - Łukasz Orbitowski

Znów obyczajówka w której Łukasz czuje się najlepiej. Znów rzecz luźno oparta na wydarzeniach z przeszłości. Ucieczka pewnej pary za żelazną kurtynę daje asumpt do opowiedzenia historii życia kilku osób.

Specyficzny, wypracowany w latach zmagań styl, wysoka sprawność warsztatowa, wyczucie sceny, perfekcyjna umiejętność tworzenia niebanalnych postaci i pakowania ich w niby zwyczajne, ale jednak odjechane fabuły. Doskonały przepis na keks, znaczy na wciągającą powieść.

Chodź ze mną nie jest powieścią wybitną, jednak na tle wszechobecnej łajzowatości i przeciętności, wybijającą się. Autor jak zwykle umiejętnie tworzy konflikty, dramaty, dylematy, stawia bohaterów w sytuacjach nie do pozazdroszczenia i mruga okiem pytając "a co Ty byś zrobił, czytelniku?". I jak zwykle obnaża ludzką naturę, wyciąga trupy i trupki z szaf psychiki, ale bez potępiania, raczej z pewną dozą zrozumienia i sympatii.

W moim prywatnym rankingu druga, może trzecia, najlepsza powieść Łukasz.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Mecwaldowskiego. Świetny głos i aktorska interpretacja na plus. Na minus jednak dość częste potknięcia intonacyjne. W sumie, jednak lepiej niż nieźle.
8/10
Fidel-F2 - 2022-08-16, 11:48
:
Glatz. Goliat - Tomasz Duszyński

Mało prawdopodobne by ktoś sięgnął po tom czwarty bez znajomości poprzednich, ale jeśli to zrobi, to owszem, straci odrobinę ale nie tak znowu wiele. Pozycja jest zupełnie samodzielna.

Dostajemy produkt, w zasadzie identyczny z poprzednimi. W miarę klimatyczny kryminał retro z raczej drugorzędną fabułą i przyzwoicie, acz bez szczególnego pietyzmu, wykreowanymi bohaterami. Do tego przyzwoity, rzemieślniczy warsztat literacki. Tu i tam można się czepiać detali, jeśli kto lubi.

Rzecz dla fanów autora/serii.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Filipa Kosiora.
6/10
Fidel-F2 - 2022-08-24, 14:12
:
Linia ognia - Tomasz Pacyński T.1
Szatański interes - Tomasz Pacyński T.2

Przygody Dziadka Mroza i Matyldy.

Typowy Pacyński. Kto zna jego maniery z cyklu Sherwood, mniej więcej wie czego się spodziewać.

Z plusów zabawa popkulturą, przekorny retelling znanych motywów, odwracanie znaczeń, łamanie schematów, żonglowanie konwencjami, momentami jędrna i dosadna narracja. Mimo, że sporo tu żartów, całkiem udanego humoru, to autor sporo spraw traktuje bardzo poważnie i wydźwięk całości pobrzmiewa w raczej minorowej tonacji. Pacek widzi świat raczej w ciemnych barwach.

Z minusów, przede wszystkim dużo za dużo banalnych dialogów, które niczego nie wnosząc, jedynie zamulają. Nie dość, że dynamika narracji grzęźnie to od tego pitolenia robi się zwyczajnie mdło, zwłaszcza, że wszystkie te puste słowne gierki są na jedno kopyto. Druga słaba sprawa, w podobnej manierze, to cyniczne filozofowanie bez umiaru. Coś co można przedstawić w pięciu zdaniach, Pacek przedstawia w stu siedemdziesięciu pięciu, owijając się wokół sedna w niezliczonych iteracjach i dygresjach. Czasem mamy ochotę krzyknąć "Gościu! Kończ już, załapałem kwadrans temu!"

Tak czy siak, Pacek był niezłym obserwatorem. Przedstawił celnie kilka mechanizmów społecznych tudzież wykazał się niezłymi zdolnościami profetycznymi. A o co konkretnie kaman, to już trzeba samemu sprawdzić.

Sumując, oba zbiory są zupełnie niezłe, przy czym pierwszy tom mam za jędrniejszy a drugi za mroczniejszy.

Szatański interes wysłuchałem w niezłej interpretacji Artura Ziajkiewicza, zaś Linię ognia w odrobinę słabszej Ewy Wodzickiej-Dondziłło.

7/10
Fidel-F2 - 2022-08-26, 08:45
:
Smokobójca - Tomasz Pacyński

Pozbierane co tam było po śmierci autora. W efekcie zbiór jest mocno zróżnicowany pod względem ciężkości i nastroju.

Pierwsza część rzeczywiście jest o przygodach tytułowego Smokobójcy. Gra schematem z humorem, ironią i dystansem, jednakowoż to cztery poprawne ale nijak nie wyjątkowe opowiadania.

Część druga to trzy niepowiązane ani ze Smokobójcą ani ze sobą historie (jedno z nich należy do cyklu Sherwood). Każda z nich to dość ciężki dramat odsłaniający najgorsze strony człowieka.

Całość napisana w typowy dla Packa sposób. Postmodernistyczna gra popkulturą, odwracanie schematów, wypowiedzi z perspektywy kamuflowanej niby to cyniczną pozą.

Nie ma tu opowiadań bardzo słabych ani szczególnie wyjątkowych. Są rzetelne średniaki i rzeczy niezłe z aspiracjami.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Tomasza Ignaczaka.

7/10

I tym sposobem zakończyłem przygodę z twórczością Tomka. Więcej nie będzie. Szkoda.
Trojan - 2022-08-26, 16:32
:
nie no - Smokobójca to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Pacyńskiego, i uważam że to najlepsze Polskie fantasy od czasów Wiedźmina/Grombelardu.
Później Wegner w opowiadaniach S-N,W-E doskoczył do tego poziomu.
Stawiać to na równi z Mikołajem nie przystoi.
Fidel-F2 - 2022-08-26, 18:21
:
IMHO, sam Smokobójca to najsłabsza odsłona twórczości Packa.
Romulus - 2022-08-29, 15:18
:
"Shogun" za mną. "Król szczurów" także. Filip Kosior zrobił robotę, krótko pisząc, bo powieść mnie nie ruszała, ale słuchanie jej to była przyjemność. Potem "Chodź ze mną" Orbitowskiego i od tamtej pory posucha.
Fidel-F2 - 2022-09-21, 08:33
:
Tym razem dwie wtopy storytelowe. Wybrałem na chybił trafił ze względu na temat. I nie po...


Łowcy niewolników - Grzegorz Kochman
Jakiś tam umowny XI wiek. Wieleci napadają wioskę, mają ze sobą płócienne namioty i posługują się gramami i kilogramami. Do marnej znajomości realiów historycznych należy dorzucić nieogarnięcie geograficzne, nagminną zaimkozę, mocno ubogie słownictwo, kiepskie postacie, drewniane dialogi i nieporadną narrację. O fabule nie będę gadał bo nie dałem się autorowi rozwinąć. Wytrzymałem z godzinę. Lektor, Andrzej Hausner, robi w miarę poprawną robotę.

Omijać.
2/10


Zakopane: Luftkurort 1940 - Jacek Rębacz
Zakopane pod okupacją, Goralenvolk, starcia wywiadów. Niby miód i orzeszki. No i właśnie nie. W tym wypadku zasadniczo zmogła mnie fabuła, a finalnie dobiły dialogi. Niby ma być sensacyjna rozgrywka a główny bohater - upośledzony intelektualnie zółtodziób pod każdym względem - łazi wte i wewte, pije, romansuje, dramatyzuje, robi z siebie idiotę i na to wchodzą super-duper agenci służb, cali na biało, z lampasami, naganami i indiańskimi umiejętnościami. I zaczynają rozmawiać. I to jest rekord świata. Przed tym klęka nawet mistrz świata debilnych dialogów czyli Bond. James Bond. Dowolny miś pluszowy, w dowolnej bajce, jest mniej infantylny. Na doczepkę mamy drugorzędny warsztat stricte literacki, ale to już małe miki. Wraz z postępem lektury wzrastało we mnie zażenowanie. Wytrzymałem z godzinę, może trochę dłużej.

Zaskoczyła mnie próba wzlecenia balonem na wysokość 30 000 km. Ale kładę to na karb przejęzyczenia. Słuchałem w jakiej takiej interpretacji Macieja Szklarza.

Omijać
2/10
Romulus - 2022-10-06, 16:21
:
"Tai-Pan" Jamesa Clavella. Kolejna powieść tego autora, której lepiej mi się słucha niż czytało. Wyjątkiem, oczywiście, "Shogun", ale to dla mnie arcydzieło, którego Clavell chyba nie przeskoczył. Ale to mało ważne. Rzecz w tym, że dobrze mi się tej powieści słucha i czekam na kolejne.
Fidel-F2 - 2022-10-06, 16:28
:
też właśnie skończyłem
Trojan - 2022-10-06, 17:45
:
fajne gierka za to byla
Fidel-F2 - 2022-10-14, 08:37
:
Martwy błękit - Krzysztof Bochus

Druga pozycja w serii, poznałem w zamieszanej kolejności, jako że słucham produkcji storytellowych, a oni nie trzymają porządku.

Kryminał retro, w którym fabuła obraca się wokół żydowskiego kolekcjonera sztuki, kabalisty. Tłem jest międzywojenny Sopot i Gdańsk w czasie, gdy organizacje hitlerowskie zdobywają coraz większe wpływy. Wątek stricte kryminalny jest w poprawny ale raczej prosty, autor znakiem rozpoznawczym cyklu uczynił warstwę, w której sporo miejsca poświęca kulturze, sztuce, historii.

Warstwa literacka jest w miarę w porządku, choć zdarzają się potknięcia warsztatowe - niezgrabne porównania, czasem błędnie użyte słowo (np. "osławiony"). Styl nie jest wybitny artystycznie, raczej niezbyt wyszukany, potoczny. Kryminałów Bochusa dobrze się słucha w aucie, nie jest to całkiem głupie, a jedocześnie raczej mało skomplikowane.

Między wierszami autor dokonuje porównania zjawisk i procesów, które doprowadziły do totalitaryzmu nazistowskiego, z podobnymi które dzieją się w naszym kraju obecnie. Jest to działanie wyraźne, ale na tyle subtelne by spokojnie można było odrzucić oskarżenia o doraźną publicystykę.

Odsłuchałem w przyzwoitej, interpretacji Mateusza Webera.
6/10
Fidel-F2 - 2022-10-21, 09:02
:
Szkarłatna głębia - Krzysztof Bochus

Trzeci tom serii. Tym razem morderstwo w gminie mennonickiej na Mierzei Wiślanej. Radca kryminalny Christian Abell z policji wolnego miasta Gdańska znów ma zadanie do wykonania, a my śledząc fabułę, oprócz aspektu kryminalnego, jak zwykle, otrzymujemy sporą dawkę informacji historycznych. Tym razem o mennonitach, ich losach i roli jaką odegrali na Żuławach Wiślanych oraz o historii bursztynu na tych terenach.

W sumie to taki Pan Samochodzik dla dorosłych.

Warsztat przyzwoity, bardziej gawędziarski, czasem z niezgrabnościami. Aspekt kryminalno-zagadkowy poprowadzony przyzwoicie, akcja początkowo ospała, od pewnego momentu zdecydowanie przyspiesza.

Z przyjemnością słuchałem interpretacji Mateusza Webera.
6/10
Romulus - 2022-10-24, 05:55
:
"Sabriel" Garth Nix. Czyta Maciej Kowalik.

Powieści wcześniej nie znałem. Okazała się całkiem przyjemną, wciągającą przygodówką fantasy. Bohaterka od samego początku jest już ukształtowaną postacią. Autor nie tracił czasu na jej inicjacje, poznawanie przeszłości swojej rodziny i umiejętności. Od samego początku ma misję i rusza, aby ją wypełnić. Dobre tempo fabuły, ciekawe postacie. Wyszło nieźle. Ciekaw jestem kolejnych dwóch części trylogii, zwłaszcza że z opisu fabuł wynika, że inna postać będzie główną bohaterką.
Romulus - 2022-10-25, 16:23
:
Zastanawiałem się, co by tu teraz, ale od wczoraj jest "Noble House" na Storytel. Czyta Filip Kosior. Nie podobała mi się ta powieść. Dlatego chętnie jej przesłucham. :mrgreen:
Fidel-F2 - 2022-10-28, 11:13
:
Na spokojnych wodach - Viveca Sten
W zamkniętym kręgu - Viveca Sten
Właściwie bez winy - Viveca Sten

Trzy kryminały będące początkowymi tomami serii Morderstwa w Sandhamn. Sandhamn to wyspa należąca do sztokholmskich szkierów. W powieściach gra rolę centrum wokół którego obracają się kolejne fabuły. Historie te, to policyjne procedurale z wyraźnie zaznaczonymi aspektami obyczajowymi oraz sferą prywatną głównych bohaterów, która z tomu na tom ewoluuje - zmieniają się partnerzy, dzieci rosną, zdarzają się rozwody, poznajemy coraz lepiej historie postaci, itp. Co nie dziwne, nakręcono serial.

Konstrukcyjnie rzecz wygląda tak - główny bohater, inspektor Thomas Andreasson wraz z grupą współpracowników, głównie zajmuje się żmudną, zazwyczaj przesiewową, robotą dochodzeniową, od czasu do czasu dorzucając drobny element w stylu Sherlocka Holmesa. Drugim głównym bohaterem jest Nora Linde, przyjaciółka Andreassona, którą ten zna od dzieciństwa, ich relacja jest stuprocentowo przyjacielska. Nora odpowiada za dwa aspekty. Po pierwsze jest ośrodkiem "miękkiego wypełniacza" czyli warstwy społeczno-obyczajowej, po drugie zaś, peryferyjnie zamieszana jest w każde śledztwo, jednak zawsze w sposób istotny. W efekcie mamy "nowoczesny" policyjny kryminał pomieszany ze szwedzką wersją "ojca Mateusza" w wydaniu kobiecym.

Warsztat literacki pani Sten jest całkiem przyzwoity, również aspekt konstrukcyjny nie jest najgorszy, choć tu czasem zdarzają się pewne niedociągnięcia. Bywa, że śledczy, z wielu opcjonalnych możliwości, skupiają się na tych, które rzeczywiście doprowadzają do rozwikłania zagadki, zaś odpuszczają (lub nawet zupełnie ich nie widzą) takie które sprowadziłyby śledztwo na manowce.

Pozycje świetne do słuchania w aucie - nie są zbyt proste, ale też nieszczególnie skomplikowane. Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marii Seweryn.
7/10, 7/10, 7/10
Flawiusz - 2022-11-22, 10:39
:
Do audiobooków długi czas nie mogłem się przekonać, ale po namowię dziewczyny ściągnąłem sobie apkę bookbeat. I tak w drodze do pracy słucham sobie teraz np. Naku*wiam zen Marii Peszek i co tu dużo mówić, bardzo dobra i mocna w treści pozycja
Romulus - 2022-11-23, 17:52
:
"Noble House" za mną. Świetny towarzysz w jeździe samochodem. Szczególnie w interpretacji Filipa Kosiora. Niemniej, znowu lepiej mi się tej powieści słuchało niż kiedyś czytało. Chyba najbardziej mi nie pasowało wciśnięcie fabuły w ramę kilku dni, choć przy słuchaniu to już nie przeszkadzało.

Gdybym wiedział, że "Gai Jin" jednak zostanie wydany jako audiobook to może bym się wstrzymał i najpierw ten tytuł wziął na tapet. Ale ostatecznie nie będzie to chyba wielkim problemem, z tego co pamiętam. Aczkolwiek zapomniałem, że "Noble House" przynosi sporo odpowiedzi na temat dalszych losów bohaterów z "Tai Pana", szczególnie Tess, która tam jest skromną, niewinną dziewczyną, a z perspektywy połowy XX wieku i jej potomków to wygląda na to, że szybko zdominowała męża i stała się postrachem Hongkongu w biznesie. :)

Ale zanim rozpocznę słuchanie "Gai Jina" (którego nie czyta Filip Kosior), zrobię sobie przerwę na "Miasto, którym się staliśmy" N.K. Jemisin. Byłem ciekaw tej powieści, nawet kupiłem ebooka, ale jeszcze daleko w kolejce się znajduje. Czyta Maciej Kowalik, co jest zachętą samą w sobie.
Fidel-F2 - 2022-12-02, 09:29
:
Noble house - James Clavell

Akcja "Noble house" ma miejsce w Hongkongu lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, czyli lekko ponad sto lat od wydarzeń opisanych w Tai-panie. Postacie z pierwszej powieści są wciąż żywe w pamięci bohaterów. Obserwujemy też, jako rodzaj smaczku, mechanizmy powstawania legend; przekształcania się, wraz z upływem czasu, pamięci o rzeczywistych wydarzeniach

Jeśli idzie o fabułę to, można by rzec, dostajemy drugi raz to samo, tylko bardziej. Noble house znów w tarapatach, znów ma szansę na biznesowy dopalacz, Tai-pan znów jest pierwszorzędnym cwaniakiem, znów mamy wątki romansowe, półświatek, geopolitykę, znów siły natury mają ostatnie słowo do powiedzenia. Formalnie jest to w zasadzie kalka, tyle że wszystko jest bardziej zawiłe, postaci jest o wiele więcej, poszczególne wątki o wiele bogatsze, a sama powieść sporo obszerniejsza.

Z literackiego punktu widzenia to bezdyskusyjna pierwsza klasa. Wszystkie intrygi są świetnie przemyślane, doskonale ze sobą współgrają, każda postać swoista, logicznie umocowana, jej postępowanie umotywowane. Językowo również bez zarzutu. Klasyczna narracja z różnymi półcieniami, naturalnymi dialogami.

W warstwie przekazu można pewnie odnaleźć wiele mniejszych i większych wątków. Uwikłanie jednostki w darwinowskiej zupie społecznej, kondycja człowieka, znaczenie przypadku, potęga przyrody i nikłość człowieka na jej tle i pewnie jeszcze parę innych rzeczy, które mi w tej chwili nie przychodzą do głowy.

Wysłuchałem w jak zwykle świetnej interpretacji Filipa Kosiora.

9/10
Romulus - 2022-12-02, 16:50
:
I chyba autor umieścił w tej powieści siebie pod postacią pisarza Marlowe'a.
Fidel-F2 - 2022-12-02, 20:23
:
Marlowe to główny bohater Króla Szczurów.
Romulus - 2022-12-04, 08:41
:
Motyla noga, zapomniałem. Zafiksowałem się na tym, że Clavell sam siedział w tym więzieniu i na tych doświadczeniach opierał "Króla szczurów". Ale faktycznie, Marlowe to bohater tej powieści. Tak czy siak, chyba da się go podciągnąć pod alter ego pisarza. Ale nie znam jego biografii wychodzącej poza opis okładkowy książek.
Fidel-F2 - 2022-12-06, 08:16
:
Tak się wkręciłem w Gai-jina, że odpalam TW Shoguna. :roll:
Romulus - 2022-12-07, 16:22
:
Czeka u mnie w kolejce. Już niedługo.

Na razie skończyłem "Miasto, którym się staliśmy" N.K. Jemisin. Pozytywne wrażenia, zwłaszcza że czyta Maciej Kowalik. Fabularnie jest cienko, to jest nie jest ona skomplikowana. Ale interesująca. Ludzie będący awatarami miast, multiwersum, wielkie zagrożenie. Słucha się tego lekko i przyjemnie. Autorka zaplanowała trylogię i jestem ciekaw, co będzie w kolejnych częściach, skoro w tej w zasadzie są już wyłożone karty na stół. Wiadomo bowiem Kto, z grubsza wiadomo Dlaczego, wiadomo jaki będzie kolejny front walki. Może napisanie jednej powieści zamiast trylogii wyszłoby tej fabule na lepsze? Przyjdzie przekonać się w drugiej części. Niezłe, w sumie relaksujące, ale nic poza tym.

Teraz "Ta, Która Stała Się Słońcem" Shelley Parker - Chan. Znowu czyta Maciej Kowalik. Zapowiada się na fantasy w mocnym chińskim klimacie (także historycznym).
Fidel-F2 - 2022-12-07, 16:37
:
Romulus napisał/a:
Na razie skończyłem "Miasto, którym się staliśmy" N.K. Jemisin
Dzięki w sumie za info, bo nie wiedziałem. Kupić bym nie kupił, a po tych róznych kontrowersjach chętnie sprawdzę.
Romulus - 2022-12-07, 19:37
:
Po przesłuchaniu wiem, że bym nie kupił. :)
Romulus - 2022-12-22, 16:06
:
Shelley Parker - Chan "Ta, Która Stała Się Słońcem"

Pierwsza część dylogii, co jest samo w sobie atutem. Ale jest ich więcej.

Choć bohaterkę poznajemy, kiedy ma 9 lat - nie jest to powieść dla młodzieży. Zwłaszcza że fabuła jest rozpisana na lat kilkanaście. Jest córką wieśniaka, startuje więc od zera i to dosłownego, bo bieda aż piszczy. Co więcej, jakiś kaprawy wróżbita przepowiada jej nicość a jej bratu wielkość. Ale brat umiera, więc do d.py z takim wróżbami. :) Bohaterka jednak zostaje sama, przyjmuje imię Zhu i musi udawać brata, wierząc że tak osiągnie obiecaną mu wielkość. Zresztą, nie ma wyboru. W głęboko feudalnym i patriarchalnym społeczeństwie jako dziewczynka jest nikim. Jako chłopak ma większą szansę przetrwania.

Początek jest w miarę typowy. Ale fabuła jest ciekawie, wręcz wciągająco napisana. Nie ma tu romansideł, nie ma młodzieżowego targetu. Zhu ma ciekawego przeciwnika - to generał wrogiego reżimu, który jest pięknym eunuchem i trawi go rządza zemsty na tych, którym służy.

Wszystko dzieje się w XIV wieku w Chinach, pod koniec panowania mongolskiej dynastii Yuan. Choć nie jest to powieść historyczna, to ma dobre osadzenie w historycznych realiach (na ile mogę ocenić z Wikpedii :) aczkolwiek zaczynam zaraz czytać historię Chin więc będzie szansa, aby pogłębić research).

To powieść fantasy. Ale jak w moich ulubionych powieściach z gatunku - mocy/magii jest tu jak na lekarstwo. Zhu musi polegać głównie na sprycie i inteligencji, którą wyćwiczy w trakcie terminowania w jednym z buddyjskich zakonów. Moc objawia się rzadko, choć jest obecna (Zhu widzi duchy, choć nie wchodzi z nimi w żadne interakcje).

Generalnie, świetna powieść. Jak zawsze znakomicie zinterpretowana przez Macieja Kowalika. Fabryka Słów zaliczyła znakomity strzał z tą książką. Chyba nie oddam mojego egzemplarza bibliotece, przynajmniej nie do czasu aż przeczytać drugą część, na którą już czekam.

A teraz wreszcie "Gai-jin" Clavella. Szkoda, że nie czyta go Filip Kosior.
Fidel-F2 - 2023-01-13, 09:20
:
Gai-Jin - James Clavell

Typowy Clavell - dużo bohaterów, wiele "sił społecznych" czy prywatnych interesów tworzących gęstą sieć wzajemnych powiązań i zależności, bogate tło obyczajowe i historyczne, dobrze ukazane różnice kulturowe, wciągająca fabuła, zrazu powolna, z biegiem nabierająca ciężaru jak kula śniegowa. Są tu wątki przygodowo-łotrzykowskie, typowo społeczno-obyczajowe, romans, do tego polityka lokalna i geopolityka. To wszystko napisane stylem pełnym, dojrzałym, eleganckim, któremu niczego nie można zarzucić. Mimo sporych rozmiarów, powieść nie nuży nawet na chwilę.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Grzegorza Borowskiego.
9/10
toto - 2023-01-13, 11:50
:
Dobra książka, a niedawno zacząłem odświeżać w formie audio. Tylko wkurza mnie niekonsewkencja lektorów w wymowie nazwiska Struan. W "Noble House" wymawiane po prostu Struan, w "Tai-Pan" coś jak Strahan, w "Gai-Jin" jeszcze nieco inaczej, bo ch praktycznie nieme i wychodzi coś jak Straan. Nie wiem, może faktycznie to szkockie nazwisko tak się powinno wymawiać, ale dlaczego wydawca/producent nie postarał się, żeby było spójnie we wszystkich książkach? I dlaczego nie czyta tego jeden lektor? Ten z "Noble House" był, moim zdaniem, lepszy.
Fidel-F2 - 2023-01-13, 12:39
:
Noble House czytał Kosior, top of the top lektorów.
Fidel-F2 - 2023-01-26, 14:17
:
Miasto, którym się staliśmy - Nora K. Jemisin

Książka jest początkiem jakiejś sagi czy cóś i to widać. Fabularnie w zasadzie nic się nie dzieje poza prezentacją bohaterów i historyjką dobrą dla średnich rozmiarów opowiadania, opąkloną jakimiś mini wydarzeniami bez większego sensu, poza właśnie prezentacją bohaterów i budową tła. A to jest sześćset stron. Sześćset stron pitolenia.

W warstwie przekazu powieść jest jednym wielkim sztandarem lewackim. I chociaż moje przekonania są zdecydowanie bardziej lewicowe niż prawicowe, to nie podoba mi się sposób postępowania pani Jemisin. Po pierwsze, uważam że literatura piękna jest po to by być literaturą piękną a nie felietonem. I obojętne mi czy to poglądy lewicowe czy prawicowe. Po drugie, umieszczenie tego typu myśli w powieści nie jest niczym zdrożnym, jeśli jest to zrobione ze smakiem i umiarem, jakąś elegancją. Niestety w wykonaniu pani Jemisin jest to nachalna, jednostronna, prymitywna propaganda. Dodatkowo przekaz nie jest wyartykułowany uczciwie, wszelkie założenia są sztymowane tendencyjnie. Taki Grzędowicz, ze swoimi prawackimi utyskiwaniami, nie jest nawet w połowie tak natrętny i męczliwy. Bywa, że rzeczy zakrawają o śmieszność. Główny "czarny charakter" to cthulhupodobny wielomackowy byt z innych wymiarów, którego emanacją jest biała kobieta ubrana zawsze na biało i nazywająca się White.

W powieści nie ma też niczego specjalnie oryginalnego. Mamy tu mechanizmy typu: "przed wyprawą trzeba zebrać drużynę" (co notabene zajmuje autorce cały tom), schematyczne postacie w rodzaju marvelowskich superbohaterów tudzież starożytnych półbogów, główny przeciwnik to Cthulhupodobny wielomackowy byt z innych wymiarów, światy równoległe, problemy rozwiązywane przez magiczne rzucanie magicznych czarów czyli deus ex machina na pełen etat, i na koniec ta zebrana z wielkim trudem magiczna drużyna ratuje świat.

Nie mogę specjalnie się przyczepić do warsztatu pisarskiego. Dialogi brzmią naturalnie, narracja nie kuleje, zdania mają sens i dobre maniery.

Miasto, którym się staliśmy to schematyczne, bardzo amerykańskie urban fantasy, o prościutkiej fabule i ogromnej ilości treści publicystycznych, podanych w sposób ewidentnie stronniczy. Nie jest to tytuł, który warto by polecać.

Wysłuchałem w porządnej interpretacji Macieja Kowalika.
3/10
Romulus - 2023-01-26, 17:23
:
Nie "przeszedłem" przez "Gai-jina". Poddałem się w połowie stwierdzając, że ta historia po prostu mnie nie interesuje. Ani do wykonania, ani do audiobooka nic nie mam. Może kiedyś spróbuję ponownie, aczkolwiek nie wyobrażam sobie, że w jakiejś kilkuletniej perspektywie czasu to może nastąpić.

"Dom Łańcuchów" Stevena Eriksona.

Jak zwykle, świetny lektor. Jednak słuchając stwierdzam, że to - jak na razie - najsłabsza część cyklu. Z początku ratuje ją wątek Karsy Orlonga. Jest dobrze, kiedy pojawiają się znowu Podpalacze Mostów, a raczej Skrzypek i Kalam i zaczyna się marsz na Tornado i shaik. Ale to wszystko. Bo reszta mnie najzwyczajniej nudzi.

Do końca zostało coś około trzech godzin, ale już się cieszę z tego powodu, bo w kolejce czeka "Illion" Simmonsa i "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" Abercrombiego. A potem Gołubiew, którego miałem czytać, ale mi się nie chciało kupić ebooków. :)
adamo0 - 2023-01-27, 07:19
:
Romku, gdzie/jak słuchasz audiobooków?
Storytel? Kupujesz? Coś innego?
Romulus - 2023-01-27, 08:07
:
Storytel. Ale zawieszam subskrypcję, jeśli w Audiotece pojawi się coś ciekawego, czego nie ma w Storytel. I kupuję tam dany tytuł. Albo zawieszam jeśli w ogóle nic nie ma do słuchania i przerzucam się na podkasty. :)
Fidel-F2 - 2023-02-08, 09:49
:
Bolesław Chrobry. Puszcza - Antoni Gołubiew

Chrobry Gołubiewa w planach był od dawna, ale jakoś się nie składało. I znienacka na Storytelu ukazał się audiobook. Z radością skorzystałem.

Nie będę się wymądrzał na temat cyklu który ma nawet swoją monografię. W moje gusta trafił. Rzecz napisana z rozmachem, przekrojowa, wielopłaszczyznowa, przemyślana. Nie przeszkadzała mi mocna stylizacja języka tudzież specyficzna narracja, które niestety bardzo szybko uczynią te powieści całkowicie niezrozumiałymi i w efekcie odsuną na bardzo głęboki margines.

Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

Wyjątkowa lektura.
9/10

Właśnie pojawiło się w wersji audio Szło nowe. Będzie słuchane.
toto - 2023-02-08, 12:27
:
Popczyński to również świetny lektor - moim zdaniem świetnie poradził sobie w książkach Bunscha.

Pytanie - czy coś wiecie o dacie ukazania się audiobooka "Whirlwindu" Clavella? Wcześniejsze części ukazywały się dość regularnie, kończyłem jedną, już czekała następna. A teraz nic.


Są dostępne dwa kolejne audiobooki Abercrombiego - "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" i "Bohaterowie".


Ja, po skończeniu "Gai-Jina", zacząłem "Lodołamacz" Suworowa. Teza, że inwazja III Rzeszy na ZSRR weszła tak szybko i głęboko dlatego, że Stalin planował inwazję w drugą stronę w tym samym roku, tylko armia Hitlera była pierwsza. Słyszałem to już wielokrotnie. Jest to ciekawe, z perspektywy siłownika z tamtej strony. Tylko wkurza maniera, że ZSRR w '39 "wyzwalał" różne kraje, choć w innych miejscach zdarza mu się napisać, że ZSRR przystąpił do wojny. Skoro przystąpił do wojny ofensywnej, to nie wyzwalał, a atakował.
Romulus - 2023-02-09, 16:19
:
Fidel-F2 napisał/a:
Bolesław Chrobry. Puszcza - Antoni Gołubiew

Chrobry Gołubiewa w planach był od dawna, ale jakoś się nie składało. I znienacka na Storytelu ukazał się audiobook. Z radością skorzystałem.

Nie będę się wymądrzał na temat cyklu który ma nawet swoją monografię. W moje gusta trafił. Rzecz napisana z rozmachem, przekrojowa, wielopłaszczyznowa, przemyślana. Nie przeszkadzała mi mocna stylizacja języka tudzież specyficzna narracja, które niestety bardzo szybko uczynią te powieści całkowicie niezrozumiałymi i w efekcie odsuną na bardzo głęboki margines.

Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

Wyjątkowa lektura.
9/10


Właśnie pojawiło się w wersji audio Szło nowe. Będzie słuchane.


Dziś skończyłem "Puszczę". Zajęło mi to trochę więcej czasu niż planowałem, bo słuchałem na zmianę z "Illionem" Simmonsa. Ale zgadzam się z powyższym. Stylizacja językowa przeszkadzała mi na początku, potem już szło gładko. Jednak może podwyższać próg wejścia, bez wątpienia.

"Illion" Dana Simmonsa.
Czyta Maciej Kowalik, więc to zawsze plus. Ale powieść jest świetna i utwierdza mnie w przekonaniu, że Simmons to "Hyperion Cantos" oraz "Illion" i "Olimp". Fabuła intryguje od samego początku, mimo tego że przecież ją pamiętam z czytania. Jako tako, ale zawsze. Im głebiej w powieść tym ciekawiej. Choć zobaczymy, jak będzie z "Olimpem", który wspominam jako słabszą część. Może się mylę.
Fidel-F2 - 2023-02-16, 08:43
:
Imię Pani - Krzysztof Koziołek

Mam słabość do kryminałków retro. Na czytanie szkoda mi czasu, ale taki produkt nadaje się bardzo dobrze do słuchania w aucie. Łatwo wchodzi, nie wymaga specjalnego zaangażowania, nic się nie stanie jak wypadnie kilka zdań. I tym sposobem poznałem Imię Pani.

Niestety jest to przedstawiciel gatunku z najniższej półki, całkowicie generyczny, wtórny w każdym calu, bez odrobiny inwencji. Intryga wydumana, kompletnie nie trzymająca się kupy, nafaszerowana bredniami, naciąganymi pomysłami i mnóstwem logicznych kiksów. Dodatkowo autor prezentuje warsztat literacki na poziomie wypracowania licealnego. Wstawki historyczne brzmią sztucznie, rozbijają konstrukcję utworu, bywa, że brzmią zupełnie fałszywie. Postacie mówią i zachowują się w sposób nienaturalny, czasem teatralny, czasem po prostu bez sensu. Główny bohater jest irytującym, kompletnie nieogarniętym durniem. Dodatkowo - gruby język - coś co chyba zdaniem autora miało dostarczyć soczystości i naturalności, brzmi odpychająco i całkowicie nienaturalnie.

Najgorszy kryminał retro z jakim dane mi było się zapoznać.

Wysłuchałem w interpretacji Artura Ziajkiewicza.
1/10
Fidel-F2 - 2023-03-07, 10:02
:
Szło nowe - Antoni Gołubiew

Drugi tom sagi piastowskiej. Pod względem warsztatu i języka bez zmian, to samo co w pierwszej części. Rzecz tym razem skupia się zasadniczo na dwóch aspektach - inwazji nowej religii w tym głównie wątek Wojciecha oraz relacji geopolitycznych i tu mamy wizytę Ottona III. Pierwsza rzecz cierpi na przesadną naiwność i hagiograficzne zapędy, druga zaś jest potraktowana przesadnie infantylnie, dwór cesarski sprawia wrażenie gremialnego upośledzenia. Najlepiej wypada "trzecia noga" czyli przyglądanie się przemianom społecznym, kulturalnym, administracyjnym, gospodarczym, itp. wewnątrz kraju.

Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

Sumując, tom trochę słabszy od poprzedniego ale wciąż zdecydowanie warto.
7,5/10
KS - 2023-03-07, 10:35
:
Bolesława Chrobrego, wszystkie 7 tomów, czytałem jeszcze pacholęciem będąc, ale już po paru pozycjach Bunscha, który rozbudził we mnie zainteresowanie czasami piastowskimi. Zetknięcie z epopeją Gołubiewa sprawiło, że Bunsch wydał mi się lekturą dla dzieci. Imponował mi zarówno sienkiewiczowski rozmach, jak i słowiański język, dopiero później doczytałem gdzieś, że autor go sobie wymyślił. Gołubiew też dużo głębiej wchodził w psychikę bohaterów. Jak na owe czasy to była must read, coś zaliczane do inteligenckiego kanonu.
Ale gdy po latach próbowałem do tego wrócić, odbiłem się. Jeden z bohaterów przez 20 stron szedł przez puszczę - nie starczyło mi cierpliwości.
Fidel-F2 - 2023-03-07, 10:39
:
KS napisał/a:
Jeden z bohaterów przez 20 stron szedł przez puszczę - nie starczyło mi cierpliwości.
Audiobook jest jakimś remedium. Ale faktycznie, powtórki, tak czy siak, bym nie łykał. Po co ?
KS - 2023-03-07, 10:50
:
Oczywiście, nie zniechęcam nikogo, to niesamowita saga i warto się zapoznać. Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale zaczyna się chyba od ataku Wikingów na słowiańską wioskę i sposób, w jaki Gołubiew to opisał kupił mnie bez reszty. Nikt tak wtedy nie pisał. Dziś zresztą też nie.
Romulus - 2023-03-07, 15:41
:
Zgadzam się z Fidelem odnośnie oceny tomu drugiego cyklu Gołubiewa. Trochę mnie pod koniec nużył. Ale posłucham kolejnych części.
Fidel-F2 - 2023-03-09, 11:01
:
Lądowanie w Garwolinie - Joanna Chmielewska

Trafiło się na Storytelu. Tytuł powstał już po moim etapie fascynacji Chmielewską i nie wszedł na warsztat w owych zamierzchłych czasach. I okazał się z grubsza taki jakiego się spodziewałem. Może z jedną różnicą. Styl narracji klasyczny dla autorki, te trzy-cztery dekady temu podeszło by mi bardzo i zrywałbym boki, dziś jedynie uśmiechałem się chwilami, półgębkiem. Fabularnie rzecz opowiada o projekcie badającym reakcje społeczne na lądowanie obcych. Obcy oczywiście są spreparowani chałupniczo. Temat ten oczywiście jest pretekstową osnową dla serii dowcipów, gagów i żartów sytuacyjnych, często o slapstickowej proweniencji.

Co mnie zaskoczyło to poziom absurdu. W innych znanych mi powieściach pomysły miała Chmielewska naciągane ale w zazwyczaj w jakiś tam sposób prawdopodobne, choć bywało że kuriozalne. Absurd zwykle był przyprawą, nadającą ton całości. Tu jest głównym składnikiem i to tak na poziomie przekraczającym dziewięćdziesiąt procent zawartości. Oczywiście ani to błąd ani osiągnięcie. Konwencja.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jakuba Wieczorka.

Sumując, lekka, "głupkowato-absurdalna", chwila rozrywki. Raczej dla fanów.
6/10
Trojan - 2023-03-09, 20:22
:
mam rodzinę w Garwolinie - choć nie byłem tam ze 30 lat...
Fidel-F2 - 2023-03-09, 21:12
:
wiemy, szwagra
Trojan - 2023-03-09, 23:23
:
Fidel-F2 napisał/a:
wiemy, szwagra

nie, dwaj bracia babci od strony matki
Fidel-F2 - 2023-03-10, 06:22
:
Czyli dziadkowie cioteczni.
Romulus - 2023-03-14, 17:01
:
"Bohaterowie" Joe Abercrombiego. Z powodu oczywistej słabości i z chęci skromnego, ale przyłączenia się do wspierania dobrej fantastyki w każdej postaci. Czyta Wojciech Żołądkowicz. Zaledwie dwie godziny za mną, ale nie narzekam na lektora. "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" czytana była przez lektorkę i to było dla mnie ciekawe doświadczenie, bo rzadko słucham kobiecego głosu w audiobookach. Ale i tak najlepszy byłby Filip Kosior, który czyta całą trylogię "Pierwsze Prawo".
Romulus - 2023-03-30, 16:32
:
Po "Bohaterach" czas na "Olimp" Simmonsa. Kolejna powieść, do której fajnie wrócić, choćby w taki sposób. "Bohaterów" znałem bardzo dobrze, ale słuchało mi się z przyjemnością. "Olimp" pamiętam słabiej, bo czytałem dawno temu, kiedy jeszcze Amber wydał tę powieść, w dwóch częściach. Tak samo, jak w przypadku "Ilionu", czyta Maciej Kowalik, więc jest pewność od razu, że wysoki poziom gwarantowany.
Fidel-F2 - 2023-04-06, 09:06
:
Gdański depozyt - Piotr Schmandt

Mam słabość do retro-kryminałów, stąd, od czasu do czasu, zaczepiam kompletnie nieznane mi nazwiska. Tym razem padło na Piotra Schmandta. Niestety, za obopólną winą, nie będziemy kontynuować tej znajomości. Pan Piotr zawinił brakiem umiejętności a ja stosownego gustu.

Gdański depozyt to kryminał w moim odczuciu mocno infantylny, z nie więcej jak elementarnymi mechanizmami warsztatowymi (w szerokim pojęciu warsztatu literackiego) i pretensjonalną tonacją. Takie skrzyżowanie Pana Samochodzika z kolejną sensacyjną pozycją odkrywającą wszystkie tajemnice Bursztynowej Komnaty*.

Wysłuchałem w interpretacji Artura Ziajkiewicza.

Nie polecam.
4/10

*w powieści nie ma ani słowa o Bursztynowej Komnacie
toto - 2023-04-06, 09:25
:
"Na zachodzie bez zmian" Remarque

Młodzi Niemcy w okopach frontu zachodzniego I wojny światowej. Jeszcze dzieciaki wrzucone do okopów, dorastają widząc śmierć i beznadzieję walki w okopach, śmierć przyjaciół. I wyalienowanie żołnierzy odwiedzających rodzinne strony podczas urlopu. Chyba nie ma co dużo pisać, trzeba czytać/słuchać. I jak często narzekałem na Gosztyłę, tak tutaj zinterpretował to wybitnie.
Fidel-F2 - 2023-04-13, 09:20
:
Wniebowzięcie - Marcin Popczyński

Znany głównie jako lektor, Marcin Popczyński wziął się i napisał książkę. Którą sam przeczytał i wydał w formie audiobooka. :) Wydaje mi się, że nie istnieje wersja papierowa.

Rzeczywistość wzorowana na schyłkowym ZSRR, a przynajmniej realia na to wskazują. Postacie to osoby całkowicie fikcyjne, a wydarzenia, mające swój pierwowzór w historii ZSRR i Rosji współczesnej, są przez autora miksowane i przestawiane tak by pasowały koncepcyjnie do logiki opowieści. Nie jest to żaden zarzut, bo świat przedstawiony jest tu w oczywisty sposób fikcyjny, jest narzędziem, co innego jest sednem opowieści.

Sekretarz generalny partii, Piotr Leninowicz Nitupawow, postanawia zainscenizować własne wniebowzięcie. Niestety, jak to zwykle bywa, sprawy nie idą gładko. Z biegiem lektury wypadają z szaf kolejne trupy, niekoniecznie zawsze metaforyczne, ujawniają się kolejne dna intryg, postacie, logiki i motywacje. Narracja jest raczej stonowana, nastrojowa, inteligentna, uzupełniona bardzo w klasie humorem.

Z jednej strony mamy tu krytykę owego specyficznego świata za naszą wschodnią granicą, z drugiej, klasyczną opowieść o człowieku. Nie jest to powieść przełomowa, jakoś szczególnie wyjątkowa (poza swoistą oryginalnością), ale rzecz napisana z głową i talentem.

To jak autor zinterpretował własną powieść jest rewelacyjne. Słuchałem z wielką sympatią.

Bardzo, bardzo przyjemna rzecz. 9/10
Trojan - 2023-04-13, 17:07
:
z tekstu/opisu wynika że ksiązka na 7,5 no 8 a tu ocena 9
Fidel-F2 - 2023-04-13, 17:10
:
no i nie zaśniesz dzisiaj
Fidel-F2 - 2023-04-18, 10:21
:
Śmierć na Nilu - Agatha Christie

Być może kiedyś, dawno, dawno temu czytałem jakieś kryminały autorki, nie jest to opcja nieprawdopodobna, ale raczej stawiałbym na to, że to moja pierwsza "Christie". I co? No i nic specjalnego. Klasyka, legenda? No tak, w swoich czasach z pewnością osiągnięcie. Dziś to imho rzetelny, przyjemny kryminałek, napisany elegancko, ze zgrabną intrygą, fajnymi postaciami. Lekka, piknikowa rzecz.

Wysłuchałem w niezłej acz cokolwiek przesadnej aktorsko interpretacji Krzysztofa Gosztyły.
7/10
Fidel-F2 - 2023-04-26, 08:52
:
Kulawe konie - Mick Herron

Slough House to miejsce gdzie zsyła się nieudanych agentów specjalnych - kulawe konie - którzy niestety nie zginęli na służbie a nie bardzo jest jak ich zwolnić. W środowisku są pośmiewiskiem. Przekładają bezwartościowe dokumenty, analizują mandaty za parkomaty albo wykonują inne, równie pretekstowe zadania. Pech chce jednak by znaleźli się na pierwszej linii frontu. Nadciągają dynamiczne wydarzenia, trupy zaczynają wypadać z szaf, pętle zaczynają zaciskać.

Kulawe konie to komediodramat kryminalno-szpiegowski. I wszystkie te elementy wykonane są w wysokim standardzie. Intryga realna, nieustający pierwszorzędny ironiczny humor i autentyczne, emocjonalne tragedie i porażki. Warsztat literacki, na każdym poziomie, bez zarzutu.

Wysłuchałem w rewelacyjnej, mimo (a może dzięki) sporego pierwiastka teatralno-aktorskiego, interpretacji Krzysztofa Gosztyły. Naprawdę świetnie się tego słuchało. Wrzuciłem od razu drugi tom.

8/10
Romulus - 2023-04-26, 16:24
:
To teraz w roli Lamba obsadź Gary Oldmana i możesz zacząć oglądać serial na Apple. :) A roli Taverner - Kristin Scott-Thomas. :) Może stracił trochę z ironii (serial), ale nadal bardzo dobry. Pierwszy sezon to bardzo wierna adaptacja pierwszej części. Drugiej nie czytałem, ale drugi sezon jest jeszcze lepszy.
Tomasz - 2023-04-26, 18:01
:
Romulus napisał/a:
To teraz w roli Lamba obsadź Gary Oldmana i możesz zacząć oglądać serial na Apple. :) A roli Taverner - Kristin Scott-Thomas. :) Może stracił trochę z ironii (serial), ale nadal bardzo dobry. Pierwszy sezon to bardzo wierna adaptacja pierwszej części. Drugiej nie czytałem, ale drugi sezon jest jeszcze lepszy.


O tak, właśnie obejrzałem te dwa sezony i ależ to dobre. A Oldman urodził się do roli Lamba.
KS - 2023-04-26, 19:29
:
Mam ten serial na krótkiej liście. Szybciej mi pójdzie z obejrzeniem, bo gdybym kupił książkę, to kolejka jest długości chińskiego muru.
Fidel-F2 - 2023-05-11, 07:37
:
Martwe lwy - Mick Herron

Kontynuacja Kulawych koni. Jest tu w zasadzie wszystko co spotkaliśmy w pierwszym tomie cyklu (Czyli powtórzmy: mamy tu komediodramat kryminalno-szpiegowski, wszystkie elementy składowe wykonane są w wysokim standardzie. Intryga realna, nieustający pierwszorzędny ironiczny humor i autentyczne, emocjonalne tragedie i porażki. Warsztat literacki, na każdym poziomie, bez zarzutu.) i jeśli kto zasmakował wtedy to i teraz będzie zadowolony.

Różnice mam dwie. Po pierwsze, Lamb jest jeszcze bardziej lambowaty, zmienia się w esencję Lamba, co bardzo silnie zbliża tę postać do granicy parodii parodii (sic!). Na szczęście autor jej nie przekroczył, byłoby to absurd wyłamujący się ram zakreślonych przez pozostałe elementy powieści. Po drugie, fabuła wciąż się mieści w tych ramach, niemniej sprawiła na mnie wrażenie mniej koherentnej, z elementami które współpracują ale jakby luźniej, nitki je łączące są dłuższe i mniej napięte.

Wysłuchałem w rewelacyjnej, mimo (a może dzięki) sporego pierwiastka teatralno-aktorskiego, interpretacji Krzysztofa Gosztyły. Znów świetnie się tego słuchało.

7,5/10
Cintryjka - 2023-05-11, 10:45
:
Ta seria do piątego tomu trzyma poziom, więcej na razie nie przeczytałam. Dwa sezony serialu, mimo drobnych modyfikacji fabularnych w stosunku do powieści, także oceniam bdb (Oldman wymiata jako Lamb).
Mamerkus - 2023-05-11, 17:00
:
Tomasz napisał/a:
A Oldman urodził się do roli Lamba.


Oldman urodził się do każdej roli, bo to najlepszy aktor wszechczasów. Spieszmy się cieszyć jego aktorstwem, zapowiedział, że po tym serialu przechodzi na emę.
m_m - 2023-05-11, 17:04
:
A jego postać w Leonie to najlepsza rola ever.
Amen.
Romulus - 2023-05-12, 05:45
:
Skończyłem słuchanie "Olimpu" Simmonsa. Również czyta go Maciej Kowalik. Powieść odrobinę słabsza od "Ilionu". Ale powrót do niej po latach, w takiej formie, generalnie bardzo udany.

Teraz "Przypływy Nocy" Stevena Eriksona. W dalszym ciągu czyta Andrzej Ferenc więc pod tym względem poziom jest bardzo wysoki. Ciekawi mnie, czy fabuła nadal będzie dla mnie interesująca. Po czwartym tomie czułem się zmęczony. Zobaczymy co będzie przy tym.
Trojan - 2023-05-16, 18:23
:
miałem to samo jak czytałem - doszedłem do momentu gdy masa bohaterów/ras/postaci/bogów/pół/ćwierć przekroczyła wartość krytyczną i zapadła decyzja o skreśleniu tego autora z długiej listwy.
Mamerkus - 2023-05-16, 18:53
:
Doskonała decyzja, ostatnie dwa tomy tego poronionego i przehajpowanego cyklu pokazały dobitnie, że to zmierzało donikąd.
toto - 2023-05-20, 09:27
:
Na nowo przesłuchałem Szwejka. :-P

A teraz wróciłem do Gołubiewa i drugi tom "Bolesława Chrobrego". Chyba jednak wolałem Bunscha.
KS - 2023-05-20, 09:32
:
A jak teraz Szwejk? Bo ja w podstawówce czytałem i byłem tak uchachany, że niektóre fragmenty czytałem po kilka razy.
toto - 2023-05-22, 09:34
:
Wciąż bawi, bardzo często miałem banana na twarzy. Polecam.
Romulus - 2023-05-22, 15:38
:
"Pani w jeziorze" Raymond Chandler. Czyta Przemysław Bluszcz. Klasyk, wiadomo. Ale słucha się znakomicie, choć może czasami lektor przesadza z odgrywaniem ról.
Fidel-F2 - 2023-05-23, 07:59
:
Bolesław Chrobry. Złe dni - Antoni Gołubiew

Jeśli ktoś jest w tym miejscu to znaczy, że się z pisaniem Gołubiewa zaprzyjaźnił, z przypadku nie da się tu trafić. Kolejne tomy przynoszą w zasadzie dokładne to samo co poprzednie w zakresie formy, warsztatu, narracji, itd.

Obserwujemy początki polskiej państwowości z wielu perspektyw, od stanów najniższych po książęce i możnowładcze. Gołubiew przykłada szczególną wagę do człowieka, tego jak odbiera rzeczywistość i jak próbuje się w niej umościć. Znaczną część tomu zajmuje wojna i jej wpływ na społeczeństwo i poszczególne jednostki.

Historycznie mamy tu zdobycie Czech przez Bolesława, potem ich stratę i pierwsze etapy wojen z Henrykiem II.

Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
10/10
toto - 2023-05-23, 08:03
:
Popczyński to klasa, był chyba argumentem ostatecznie przesądzającym o tym, że Gołubiewa będę słuchał.
Romulus - 2023-06-05, 16:41
:
Rebecca F. Kuang "Babel, czyli o konieczności przemocy". Nie planowałem słuchania tej powieści, bo kojarzyłem autorkę z jakimś young adult fantasy. Ale może niesprawiedliwie. Potem logo Fabryki Słów, która nadal kojarzy mi się z pulpową fantastykę, choć wybija się czasami z tych skojarzeń. Ale w oczy wpadła mi recenzja tej powieści i to gdzie: w Kulturze Liberalnej, która przecież bardzo rzadko pochyla się nad fantasy. https://kulturaliberalna.pl/2023/04/04/aleksandra-majak-recenzja-kuang-babel-fantazy-teoria-przekladu/ Przeczytałem i poczułem się zachęcony. Nie będę się wymądrzał nad krytyką kolonializmu, choć zaraz powieść opadną jak sępy "zdroworozsądkowcy" szukający liberalnego spisku politycznej poprawności. :) Mnie w niej ujęły kwestie dotyczące przekładów. Fascynujące, podane bardzo przystępnie, jednak z ambicjami na Coś Więcej, niż kolejną sieczkę fantasy. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony po wysłuchaniu audiobooka. Potem zauważyłem ładne papierowe wydanie w twardej i miękkiej oprawie. Zastanawiam się nad kupnem, ale dam sobie chwilę na oddech, aby nie kupować pod wpływem impulsu. Wracając do powieści, element fantastyczny jest tam bardzo ważny, ale mimo wszystko jest tylko instrumentem i powieść na pewno zaskoczy, może i niemile, kogoś kto szuka mało wymagającej rozrywki. Choć do trudnych nie należy, ale nie jest to jakaś gatunkowa "sieczka".
Fidel-F2 - 2023-06-06, 05:26
:
Dolina gniewu - Krzysztof Bochus

Ponoć to ostatni tom serii, ani specjalnie lepszy ani gorszy, tyle że brak już początkowego zacięcia historycznego i wyczuwa się lekkie znużenie autora tym uniwersum. Poza tym, niestety, fabuła zawiera kilka wątpliwych momentów, gdzie już na pierwszy rzut oka coś nie sztymuje, niezgrabnie kulminuje, a motywacje nie do końca przekonują.

Pozycja zgubiła, główny w mojej ocenie, atut w postaci tła historycznego a zyskała niezgrabny, trochę na siłę promowany, sznyt polityki historycznej dzisiejszych czasów. Wartość czysto literacka nie powala.

Rzecz warta polecenia chyba tylko miłośnikom serii, jako samodzielna pozycja nie jest niczym wybitnym.

Odsłuchałem w raczej przyzwoitej interpretacji Mateusza Webera.
6/10
Fidel-F2 - 2023-06-07, 11:11
:
Czarna krew - Krzysztof Bochus

Po porzuceniu cyklu z Ablem i Kukulką, autor przemieścił się do teraźniejszości i sprokurował kryminał całkiem współczesny, mimo wszystko jednak stojący jedną nogą na gruncie historycznym. Retrospekcje umiejscowione w okresie końca II wojny światowej mają wpływ na wydarzenia dwudziestopierwszowieczne. W efekcie otrzymaliśmy generyczny kryminałek, niespecjalnie dopracowany, z pewną dozą błędów i, moim zdaniem, niezbyt wiarygodną konstrukcją bohaterów. Wyraźną cechą jest odbrązawiające AK (i ogólnie Polaków jako lelij bez skazy) podejście w części historycznej i silnie krytyczny stosunek wobec postawy dzisiejszych władz Polski.

Można wysłuchać/przeczytać, ale żaden szał, a patrząc szerzej na pracę autora, zawód. Wczesne jego powieści robiły zdecydowanie wrażenie lepiej dopracowanych czy bardziej klimatycznych.

Wysłuchałem w nieszczególnej interpretacji Wojciecha Masacza. Niemniej po jakimś czasie przyzwyczaiłem się do jego maniery i lektura była w sumie w porządku.
5/10
Fidel-F2 - 2023-06-08, 10:23
:
Wyspa - Eustachy Rylski

Zbiór czterech opowiadań. Ewidentnie nie moja wrażliwość.

Ocean pustosłowia, pretensjonalnej waty. Dotrwałem do połowy, dalej nie byłem w stanie znieść tej żenady.

Wysłuchałem w beznamiętnej interpretacji Andrzeja Hausnera.
1/10
Fidel-F2 - 2023-06-13, 08:11
:
www.1939.com.pl - Marcin Ciszewski

Współczesny oddział NATO (w składzie polsko-amerykańskim), w sile dobrze wzmocnionego, samodzielnego batalionu, zostaje przeniesiony w czasie, akurat do 01.09.1939r. No to co się może wydarzyć?

Zaczyna się fatalnym, bezsensownym, grafomańskim, przydługim (~15-20%) wstępem, który niemal w całości można by wyrzucić do kosza i tytuł jedynie by zyskał. Na szczęście dalej jest lepiej. Nie żeby jakie ajwaje człowieka dopadały, to jednak płycizna, ale mimo wszystko sprawnie napisana, zahaczająca człowieka prostymi przygodowymi haczykami, satysfakcją z dokopania Niemcom i jednak pewną oryginalnością. Tytuł jest krzyżówką historii alternatywnej, przygodowej batalistyki i sensacyjnego kryminału z domieszką romansu. Czyli wszystko co tanie i dobrze się łyka. :D Nad kilkoma dziurami w scenariuszu czytelnik przechodzi w zasadzie bezrefleksyjnie.

Sumując, kwintesencja guilty pleasure dla "prawdziwych" mężczyzn.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Przemysława Bluszcza.

W miarę przyjemny fastfood do słuchania za kierownicą.
7/10
Fidel-F2 - 2023-06-14, 13:47
:
W hołdzie Katalonii - George Orwell

Orwell jako socjalista-idealista brał czynny udział w hiszpańskiej wojnie domowej lat trzydziestych, walcząc przeciwko siłom Franco. Książka jest reporterskim zapisem jego obserwacji z frontowych okopów, walk miejskich, opowiada o relacjach społecznych, politycznych, mówi o przyczynach i skutkach. Jest tu rzeczywistość zwyczajna, dramatyczna i groteskowa lecz niezmiennie realistyczna, Orwell jest w przedstawianiu świata bardzo naturalistyczny.

Te historie i obrazy które autor nam maluje z jednej strony interesująco swoiste, z drugiej typowe dla każdego podobnego konfliktu. Najgorzej kończą ci najsłabsi, najuczciwsi i najbardziej ufni.

Rzecz zdecydowanie warta lektury.

Wysłuchałem w zupełnie niezłej interpretacji Wojciecha Kałużyńskiego
8/10
Fidel-F2 - 2023-06-15, 09:03
:
Wybrana - Marek Stelar

Coś gdzieś obiło mi się o uszy, że jakiś taki ożywczy, niesztampowy, że jakaś nagroda cycóś, więc szukając lekkości do słuchania w aucie, wybrałem Wybraną. I co można powiedzieć. Początkowo wydawało się, że obietnice się sprawdzą, ale w pewnym momencie plot twist wrzucił wszystko w standardowe koleiny czyniąc początkową narrację lekko głupawą. Jeśli jednak przełkniemy ten dość tani chwyt, to lektura sama w sobie będzie w miarę przyjemna. Autor ma typowy dla gatunku "popularny" styl, skrzyżowanie swego rodzaju uproszczenia symulującego lekkość z emocjonalnym i społecznym zaangażowaniem. Była nadzieja na oryginalność głównej aktorki, ale podobnie jak wszyscy pozostali, od pewnego momentu okazuje się produktem jak najbardziej standardowym.

Na koniec zostaje kilka niewyjaśnionych wątków (np. partnera głównej bohaterki), które mogą być słabą stroną irytując niekoherencją, lub świadomie zostawionymi przez autora linkami łączącymi kolejne tomy. Niemniej sposób konstrukcji fabuły sugerowałby, że wątek ten powinien zostać wyjaśniony. Jeśli to świadome rozwiązanie to raczej słabe.

Sumując, "Wybrana" to produkt ze wszech miar standardowy, napisany dość sprawnym, ale nijak wyjątkowym językiem, ze zwyczajową dozą typowych niedociągnięć. Do słuchania w aucie w sam raz.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Mateusza Drozda.
6/10
Fidel-F2 - 2023-06-19, 08:44
:
Na skrzydłach śmierci - Krzysztof Iwan

Rzecz o współczesnych najemnikach, pilotach myśliwców. Jest to, tylko i wyłącznie, "harlequin dla facetów". Pusty, płaski, bez fabuły. Mamy tu nieustanne brandzlowanie się zwrotami w powietrzu, taktyką, przeciążeniami, nomenklaturą techniczną i nazwami rozmaitych, rakiet, pocisków i silników. Postacie krańcowo sztampowe, podobnie jak ich relacje i w sumie cała reszta. Nieustanna akcja i nieustanna nuda.

Warsztatowo napisane dość zgrabnie, językiem prostym, bez większych wpadek. To zaleta, nie o wyjątkowość i elegancję stylu wszak w tego typu pozycjach chodzi

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Wojciecha Masiaka.
3/10
Romulus - 2023-06-23, 11:35
:
"Świat według Garpa" Johna Irvinga.

Na studiach miałem etap fascynacji twórczością tego pisarza. Nie całą, ale ta powieść, obok "Hotelu New Hampshire", "Modlitwy za Owena" i "Regulaminu tłoczni win" była w tym kręgu. Powrót do niej po dwudziestu latach z pewnością nie spowodował, że wróci mi chętka na Irvinga. Ale nie był nieudany. Choć słuchałem jej z zainteresowaniem i przyjemnością, to jednak zastawiałem się, co mnie w niej kiedyś urzekało. Nie wiem za bardzo.

Czyta Roch Siemianowski, ale mi to nie przeszkadzało. :-P
Trojan - 2023-06-23, 17:06
:
na Irvinga mogłeś bibliotekarki rwać.
Fidel-F2 - 2023-06-29, 08:11
:
444 - Maciej Siembieda

Skrzyżowanie Pana Samochodzika i Szatana z siódmej klasy. Napisane lepiej niż pierwszy lecz bez uroku drugiego.

Rzecz oparta w dużej mierze na autentycznych zdarzeniach - "cudowne" odnalezienie Chrztu Warneńczyka Matejki - z dorobioną sensacyjną licentia poetica. Mamy tu zagadkę historyczną i intrygę rozpisana na wiele wieków, a co za tym idzie, mnóstwo rozmaitych planów czasowych. Rzecz w sumie lekko naiwna i mogłaby być trudna do zniesienia gdyby nie dystans autora, zarówno do siebie jaki i do powieściowej materii. W efekcie dostajemy dość zgrabne czytadło wagi lekko-średniej, z niekiedy mało-, a niekiedy subtelnym humorem. Postacie raczej podręcznikowe, czasem wykorzystywane do politycznego komentarza naszych czasów krytykującego formę, jedynie słusznej, panującej nam dziś partii. Jedynie wątek romansowy taki trochę meeh.

Warsztat rzemieślniczy.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Marcina Perchucia.

Pozycja z jakąś tam chyba delikatną ambicją i chyba osiągniętą. Odrobinę mieliznuje, ale zasadniczo słuchałem w stanie delikatnego zassania.
7/10
Fidel-F2 - 2023-07-04, 08:29
:
Ludzkie dzieci - P.D. James

Jest to pozycja z rodzaju pełzającego post-apo. Kobiety przestają rodzić dzieci, nikt nie wie dlaczego. Świat pogrąża się w depresji, infrastruktura zaczyna się degenerować, podobnie relacje międzyludzkie, władzę sprawuje zamaskowana dyktatura. Na tym tle pojawia się grupka pomyleńców walcząca o prawa człowieka.

Fabuła to retelling narodzin Jezusa, a cały wniosek z powieści to, że "bez boga ani do proga". O ile początkowe fragmenty powieści ładnie konstruują świat i dają nadzieję na opowieść, to z czasem, jest to coraz mniej pozbierane, coraz durniejsze i kończy się, może nie niczym, ale sporym meeeh.

Brzmi to wszystko jak słaba Margaret Atwood. Rozczarowanie, film wspominam znacznie lepiej.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
5/10
m_m - 2023-07-04, 14:06
:
Filmowe Ludzkie dzieci są dla mnie jednym z najważniejszych filmów SF.
Książki niestety, albo i stety sądząc z Twojej recenzji, nie czytałem bo ebooka znaleźć nie mogę. A i szukał już chyba nie będę, chociaż kto wie //mysli
Romulus - 2023-07-08, 10:27
:
Antoni Gołubiew, "Bolesław Chroby. Złe dni" część pierwsza i druga. Wciągnąłem się. Nawet na codzień zaczynam słowiańszczyć. :) Zawdży powiadam wam, że dobre to. Te tomy również czyta Marcin Popczyński.
Fidel-F2 - 2023-07-22, 10:24
:
Wiatrogon aeronauty - Jim Butcher

Sięgnąłem kiedyś po pierwszy tom Akt Dresdena i była to rzecz tak szablonowa, popowa i intelektualnie niedorozwinięta, jak to tylko możliwe. Kalka z kalki, z humorem smętnym jak kot wyciągnięty z gnojówki. Nie zamierzałem już nigdy mieć kontaktu z wytworami autora. Ale miałem jakiś słabszy moment, ktoś dał znać, że jest na Storytelu, że czyta Kowalik. Coś mnie podkusiło, pomyślałem, wiele mnie to nie będzie kosztowało, a może, a nuż... No i dałem radę przesłuchać jakieś piętnaście procent. To było jak powtórka traumy, w zasadzie wszystko identyczne. Z punktu widzenia czytelnika dorosłego jest to dzieło mocno prymitywne w każdym aspekcie, z punku widzenie dwunastolatka to chyba może być świetna przygodówka.

Szkoda mi atłasu na wnikliwszą krytykę.

Mimo, że Maciej Kowalik czyta świetnie, lektura tęgo mnie męczyła.
2/10
Romulus - 2023-07-22, 12:02
:
Z "Aktami Dresdena" też tak miałem na początku. Ale po kilku częściach autor się wyrobił i dalej już jest całkiem dobrze. Zwłaszcza kiedy zaczął rozszerzać swoje uniwersum. Niemniej, czytać tego bym nie dał rady. Ale słuchanie było w porządku.
Trojan - 2023-07-22, 17:13
:
Romulus napisał/a:
Z "Aktami Dresdena" też tak miałem na początku. Ale po kilku częściach autor się wyrobił i dalej już jest całkiem dobrze. Zwłaszcza kiedy zaczął rozszerzać swoje uniwersum. Niemniej, czytać tego bym nie dał rady. Ale słuchanie było w porządku.


zasadniczo to każde gówno serialowe przeczytane/obejrzane przez x odcinków - zaczyna smakować.
Cintryjka - 2023-07-22, 17:55
:
Dresden ma słabsze dwa pierwsze tomy. To jedna z najlepszych serii urban fantasy, jakie znam.
Trojan - 2023-07-22, 19:12
:
lepsze od Garreta ? ;)
Cintryjka - 2023-07-23, 11:51
:
A to nie wiem, bo nigdy nie czytałam.
ASX76 - 2023-07-23, 13:21
:
Cintryjka napisał/a:
Dresden ma słabsze dwa pierwsze tomy. To jedna z najlepszych serii urban fantasy, jakie znam.


Mike Carey i jego cykl "Felix Castor" jest lepszy. Primo: styl. Secundo: humor.
dziki - 2023-07-23, 13:27
:
W Drezdenie mnie osobiście irytował zwyczaj spuszczania bohaterowi ciężkiego łomotu. Z tomu na tom coraz cięższego. Aż widzę te trybiki w głowie Autora, który zastanawia się, co by tu jeszcze Drezdenowi złamać.

Irytująca była też maniera podawania w każdym tomie (no może nie w każdym, może w co drugim) wzrostu bohaterów, zwłaszcza pewnej policjantki, jakby czytelnik po pierwszym nie pamiętał, że jest niska.

Tak generalnie to wolę Aaronovitcha.
Cintryjka - 2023-07-23, 18:42
:
Ale w worldbuildingu i postaciach Dresden wygrywa z Castorem (którego też bardzo lubię). Aaronovitch ma dużo różnych zalet, ale jest b. wątły fabularnie.
Fidel-F2 - 2023-07-23, 18:44
:
Felix Castor też żaden cud ale Dresdena bije o kilka długości.
Fidel-F2 - 2023-07-24, 08:38
:
Miejsce i imię - Maciej Siembieda

Kolejny tom przygód Jakuba Kani, niepokornego ipeenowskiego prokuratora. Tym razem zagadka dotyczy nielegalnej szlifierni diamentów w obozie koncentracyjnym na Górze św. Anny. Akcja ma oczywiście kilka płaszczyzn czasowych, sprzeczne interesy, historyczne zagadki i nieoczekiwane zwroty. Dodatkowo powieść zawiera drwinę z tępaków i arogantów, którzy rządzą dziś Polską.

Podobnie jak tom poprzedni, to zgrabna sensacyjna przygodówka typu "Pan Samochodzik" dla dorosłych, z pewną dozą naiwności i jednak zdystansowania i humoru.

Lekkie czytadło do auta alibo na plażę cycóś w podobie.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Marcina Perchucia.
7/10
Fidel-F2 - 2023-07-25, 08:18
:
Wotum - Maciej Siembieda

Trzeci tom z Jakubem Kanią. Tym razem akcja kręci się wokół terroryzmu na płaszczyźnie religijnej - ktoś w zamachu próbuje zniszczyć obraz jasnogórski. O książce można w zasadzie powiedzieć to samo co o poprzednich: kilka płaszczyzn czasowych, zagadki historyczne plus rozmaite sensacyjne historie. Tym razem autor przywala kościołowi za chciwość, interesowność, pogardę dla ludzi, bezduszną bezwzględność działania.

Lekkie czytadło do auta alibo na plażę cycóś w podobie.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Mariusza Bonaszewskiego.
7/10
Trojan - 2023-07-25, 16:22
:
kiedy ty tego słuchasz ? to opowiadania ? lecisz x2 ?
Fidel-F2 - 2023-07-25, 21:09
:
x1,4; słucham w zasadzie jedynie w samochodzie, plus czasem podczas przygotowywania posiłków.
Trojan - 2023-07-25, 21:22
:
ale w samochodzie spędzasz kilka godzin
Fidel-F2 - 2023-07-26, 03:00
:
No i?
Fidel-F2 - 2023-07-26, 10:39
:
Hordubal - Karel Čapek

Hordubal, po ośmiu latach ciężkiej pracy w USA, wraca do swej słowackiej wsi. Nie może się odnaleźć, córka go nie zna, żona chyba kogoś ma, przyjaciele są chłodni. Dochodzi do tragedii.

Obyczajowa opowieść ze sporą dozą psychologii i celnymi obserwacjami społecznymi, jest w tym szekspirowski dramat. Rozmiarami nowela. Ponoć oparte na autentycznych wydarzeniach.

Nie jest to Čapek jakiego znamy z Inwazji Jaszczurów czy Fabryki Absolutu, rozbuchany fantazją, pomysłami i błyskotliwością. Zdecydowanie bliżej mu w Hordubalu do społecznie zaangażowanych pozytywistycznych nowelek.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Artura Ziajkiewicza.
7/10
Fidel-F2 - 2023-07-27, 19:14
:
Czarny Krab - Jerker Virdborg

Prawdopodobnie Skandynawia, jakaś wojna, nie wiadomo kto z kim i o co. Bohater jest częścią niejasnej misji, nie wiadomo w jakim celu, nikt nie wie o co chodzi. Wszelkie informacje są niepewne, w zasadzie zawsze fałszywe, czytelnik widzi świat w pewnym rozedrganiu, trudno mu stwierdzić cokolwiek konkretnego. O ile teraźniejszość, w bardzo wąskim zakresie, jako tako istnieje, to zarówno w wymiarze czasowym jak i przestrzennym dalsze plany, wraz ze wzrostem odległości, stają się coraz bardzie rozmyte. Bohater się miota, podobnie jak czytelnik niewiele ogarnia, rzeczywistość coraz bardziej nie ma sensu a wszystko sprowadza się do przetrwania. Przypomina to zapis choroby psychicznej w której świadomość zwija się w sobie, tracąc kontakt ze światem zewnętrznym, który przestaje przesyłać jakiekolwiek sygnały.

Jest to literatura bardzo mocno kafkowska. Samotność, rosnące poczucie zagrożenia, osaczenia, wzmagający się absurd, poczucie winy o niesprecyzowanym źródle.

Zwykle w książkach traktujących o wojnie doszukujemy się manifestu pacyfistycznego, ale nie tutaj. W Czarnym Krabie ten aspekt jest słabo wyczuwalny.

Nie żałuję specjalnie lektury, jednak nie bardzo wiem jaki był zamiar autora, co chciał przekazać czytelnikowi. Poza tym kafkowskim wystrojem, i w zasadzie kalką koncepcji, niczego szczególnego tu nie odnajduję. Nie odradzam, ale też specjalnie nie zachęcam do lektury.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Michała Lesień-Głowackiego.
6/10
Fidel-F2 - 2023-07-29, 10:15
:
Birmańskie dni - George Orwell

Wczesna pozycja i w pewnym sensie to widać. Fabularnie to historia romansowa. Nic szczególnego, ale też nie jest to tanie, płaskie romansidło, zresztą nie w tym istota tej powieści. W konstrukcji postaci widać zaangażowanie, ale brak im ostatecznego szlifu, po prostu spełniają techniczne założenia.

Sednem powieści jest ukazanie prymitywizmu i barbarzyństwa imperium brytyjskiego i jego przedstawicieli w stosunku do mieszkańców podbitych kolonii, ale też do siebie nawzajem. A szerzej i ogólniej, obnażenie marnej kondycji człowieka. W zasadzie każdy Anglik przedstawia jakąś formę degrengolady moralnej i społecznej, jego myślenie i wynikające postępowanie bazuje na najniższych instynktach a kultura to tylko niezwykle cieniutka skórka pękająca przy byle nacisku. Nawet główny bohater, który widzi tę mizerię i wydaje się być ponad to, kuli ogon za każdym niemal razem gdy rzeczywistość wymagałaby od niego poświęcenia czegokolwiek w imię przyzwoitości. Jest słaby. Jednak jakakolwiek siła przeradza się tu zawsze w arogancję. I żeby nie było, że Birmańczycy są inni. To też bydlęta, tylko słabiej zorganizowane i przegrywające w politykę. W ramach swoich możliwości postępują równie podle.

Nie jest to oczywiście najlepsza książka Orwella, niemniej wciąż warta lektury. W kwestii formalnej, bardzo klasyczna.

Wysłuchałem w nie najlepszej interpretacji Michała Wolnego. Z jednej strony, bardzo przyjemny tembr głosu, z drugiej liczne pomyłki, czasem problemy z interpunkcją i intonacja. Nie jest to wykonanie dyskwalifikujące, ale wyraźnie do poprawy.
7/10
Fidel-F2 - 2023-08-09, 09:45
:
Puchar od Pana Boga - Ota Pavel

Zbiór opowiadań których nicią przewodnią jest sport i rozmaite związane z nim okoliczności. Opierając się na tym Pavel pisze o człowieku którym wszak jest każdy sportowiec. O motywacjach, sile i słabościach, o tym jak kariery się zaczynają i jaki miewają koniec, są tu emocje, uczucia, przeżywanie, stres i satysfakcja, nagrody i cena.

Zbiór bez fajerwerków, dość równy, solidny. Czasem przynudza, częściej przykuwa uwagę.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jacka Draguna.
7/10
xan4 - 2023-08-09, 19:14
:
Śmierć pięknych saren jest świetna.
Fidel-F2 - 2023-08-09, 19:20
:
Słuchałem parę miesięcy temu.
Fidel-F2 - 2023-08-14, 07:42
:
Meteor - Karel Čapek

W szpitalu pojawia się ofiara wypadku lotniczego, człowiek o którym nic nie wiadomo. Personel i pacjenci wspólnymi siłami próbują ustalić tożsamość i losy nieszczęśnika. Tym sprytnym zabiegiem Čapek zapewnia sobie pole do rozważań o człowieku, zadawania pytań o sens, o to co najważniejsze. Bohater jest postacią tragiczną, a jego walka z losem to walka ćmy ze świecą. W krótkiej nowelce autor zawarł sporo treści, do rozważenia przez każdego czytelnika z osobna. Nie mam do tego teraz głowy, można by tu pisać felietony.

Jest tu jakaś conradowska nuta, główne wydarzenia spokojnie mogły mieć miejsce gdzieś w Costaguanie.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Artura Ziajkiewicza.
8/10
Benson - 2023-08-15, 12:59
:
Tylko jedno spojrzenie - Harlan Coben

Nie lubię słuchać audiobooków, więc nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii, ale na wypad w Tatry słowackie wzięliśmy do auta coś niezobowiązującego.
Sama książka jak to każdy Coben - łatwo i przyjemnie wchodzi, na drugi dzień nie pamięta się, o czym było.
Ale ja o audio... Czytał to growy Wiedźmin, czyli Jacek Rozenek i przyznam, że słuchałoby mi się go bardzo dobrze, gdyby nie dwie kwestie.
Nie wiem, czy to wina Pana Jacka czy reżysera dźwięku (czy kto tam nad tym wszystkim panuje), ale wielokrotnie kulała wymowa anglojęzycznych nazwisk, terminów itp.
Freddy Sykes, to Fredi Sajks, a nie właśnie Sykes.
UCLA to Ju Si El Ej, a nie Ukla.
New Hampshire to Niu Hempszer, a nie Niu Hempszajer.
Starbucks to Starbaks, a nie Starbraks.
Itd.
Do tego płyta jest bardzo dziwnie podzielona. Przyzwyczaiłem się, że 1 rozdział = 1 plik (ok, czasem więcej, jeśli rozdziały są długie), a tu nowy plik zaczyna się w środku rozdziału, z kolei nowy rozdział nie wiadomo, kiedy się zaczyna, bo Rozenek czyta po prostu kolejne zdanie, bez chwili przerwy. Dziwne to, ale jak pisałem - nie znam się dobrze na audiobookach, więc może to częste rozwiązanie.
Fidel-F2 - 2023-08-18, 09:02
:
Katharsis - Maciej Siembieda

Saga rodzinna rozpięta na niemal cały XX wiek. Osią fabularną są losy greckiej rodziny zmuszonej do ucieczki z kraju, w konsekwencji wojny domowej jaka miała miejsce w drugiej połowie lat czterdziestych w Grecji. Do Polski trafiło wtedy kilkanaście tysięcy takich uchodźców.

Rzecz jest wieloskładnikowa. Mamy tu elementy sensacyjne, kryminalne, obyczajowe, historyczne, przygodowe, wszystko splecione bardzo zgrabnie w jędrną i sensowną całość. Nie jest to dzieło artystyczne, jednak warsztatowo, zarówno konstrukcyjnie jak i językowo, napisane bez zarzutu. Siembieda świetnie konstruuje bohaterów, są wyraziści, naturalni, z realistycznymi motywacjami. Oprócz warstwy rozrywkowej, mamy tu wyraźny aspekt refleksyjny. Kwestie tożsamości, wpływu opresyjnych warunków na człowieka, itp. Autor dodaje nienachalny komentarz z którego wynika, że ocena ludzi i ich zachowań, z perspektywy lat i ciepłych kapci w bezpiecznym życiu, powinna być bardzo ostrożna i wyważona.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Przemysława Bluszcza.

8/10
Fidel-F2 - 2023-08-29, 11:42
:
Nemezis - Maciej Siembieda

Opole, a właściwie Oppeln, bo to czas międzywojenny i miasto jet pod zarządem niemieckim, dwóch braci, dziewczyna i trudne czasy - brzmi jak początek szekspirowskiego dramatu i to wrażenie w zasadzie dowozimy do końca. Rzecz podobna do Katharsis tegoż autora, dzieli wspólne uniwersum, w obu powieściach pojawiają się te same postacie, podobne modus operandi - rodzaj sagi rodzinnej rozpisanej na dziesięciolecia na tle europejskich przemian geopolitycznych XX wieku, sensasyjno-historyczna fabuła, kwestie tożsamości narodowej, zmienne oblicza losu niszczącego plany i jednocześnie otwierającego nowe perspektywy.

Narracja, konstrukcja utworu, budowa postaci, wszystko to jest zgrabne, zręcznie skompilowane.

Jednak w moim odczuciu to rodzaj odcinanie kuponów, jak drugi sezon serialu który się dobrze sprzedał. Niczego nowego, poza czysto fabularnym aspektem, tu nie otrzymujemy, i choć to wciąż porządna opowieść, to zdecydowanie słabiej się w nią zaangażowałem.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Przemysława Bluszcza.
7/10
Fidel-F2 - 2023-08-31, 09:41
:
Zwyczajne życie - Karel Čapek

Trzecia z nowel Čapka biorących na warsztat człowieka pod kątem wieloaspektowości. W Hordubalu znamy wydarzenia, jednak opowiedziane z kilku perspektyw za każdym razem brzmią inaczej, a i bohaterowie wyglądają mocno odmiennie. W Meteorze nic o człowieku i jego historii nie wiemy, a komentatorzy opowiadają odmienne historie poprzez pryzmat własnych doświadczeń, zainteresowań, przekonań. Zaś w Zwyczajnym życiu autor rozbiera człowieka od środka. Mamy jednego człowieka i jedno zwyczajne życie, jednak podobnie jak białe światło przepuszczone przez pryzmat daje paletę barw, tak i człowiek będący pojedynczą jednostką składa się z wielu warstw i aspektów.

Wszystkie te nowele warto poznawać razem, wtedy dają przenikliwy, kompleksowy obraz człowieka i jego miejsca w społeczeństwie. Człowiek jest wielością i nawet pozornie sprzeczne rzeczy i zjawiska mogą w nim istnieć zupełnie harmonijnie.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Artura Ziajkiewicza.
8/10
Fidel-F2 - 2023-08-31, 21:37
:
Po prostu Masa - Boris Akunin

Trociny, trociny, wszędzie trociny.

Sympatycznych było jedynie kilka scen z rosyjskim generałem.

Tym sposobem całkowicie wyleczyłem się z potrzeby poznania dalszej twórczości Borisa Akunina.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Filipa Kosiora.
3/10
Sędzia - 2023-09-01, 00:22
:
Fidel-F2 napisał/a:
Po prostu Masa - Boris Akunin

Trociny, trociny, wszędzie trociny.

Sympatycznych było jedynie kilka scen z rosyjskim generałem.

Tym sposobem całkowicie wyleczyłem się z potrzeby poznania dalszej twórczości Borisa Akunina.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Filipa Kosiora.
3/10


Tego nie znam, to jakieś popłuczyny po głównym cyklu. Cykl z Erastem Fandorinem jest jednym z lepiej napisanych kryminałów. Ze świetną Diamentową karocą.
Fidel-F2 - 2023-09-01, 07:22
:
Nie będę ryzykował.
Fidel-F2 - 2023-09-01, 09:56
:
Mężczyzna imieniem Ove - Fredrik Backman

Powieść o nieprzystosowaniu, o tym, że ludzie mogą być bardzo różni, ale mimo wszystko jakoś się dogadać. Rzecz podana w tonie słodko-gorzkim ale jednak w sposób lekki, z dystansem, humorem i sporą dozą ciepła i optymizmu. Momentami ta lekkość jest nazbyt pastelowa, czasem niemal slapstickowa, do tego postacie miewają zbyt gruby kontur. Wszystko to współgra ze sobą, jednak nie do końca wierzymy w realność prezentowanych zdarzeń.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
8/10
Romulus - 2023-09-06, 06:58
:
"Operacja Whirlwind" James Clavell. W niezłej interpretacji. Zeszło mi z tą powieścią, bo urlop przyhamował słuchanie, a tu jest dużo godzin słuchania. :) Nawet przy prędkości 1,25. Iran, rewolucja Chomeiniego. Zaczyna robić się gorąco dla obcokrajowców i Irańczyków, którzy nie popierają religijnego terroru. W centrum fabuły jest kilku w porywach do kilkunastu bohaterów, głównie pilotów SG Helicopters, których życie powoli staje się coraz trudniejsze z powodu sytuacji politycznej. Fabuła jest luźno powiązana z "Noble House", można ją zatem czytać/słuchać niezależnie od tego, czy się zna poprzednie części. Co najwyżej przeoczy się smaczki dotyczące tego co wydarzyło się po finale "Noble House". Nie dałbym rady przeczytać tej powieści - a wcześniej planowałem jej kupno - bo taki sposób przedstawiania wydarzeń i sama fabuła mocno skoncentrowana na równolegle przedstawianych wydarzeniach, plot twisty - nie podchodzą mi przy czytaniu. Zaraz byłbym niecierpliwy i chciał wiedzieć co dalej, kiedy autor zawiesza jeden wątek na rzecz innego. Już przy "Noble House" miałem z tym problem i słuchanie było lepsze niż czytanie. Dlatego cieszę się, że przesłuchałem, a nie czytałem, dzięki temu bardziej doceniłem tę powieść. Choć nie łudzę się - nie wrócę już do niej.
Fidel-F2 - 2023-09-06, 07:20
:
mam na liście
Misiel - 2023-09-06, 12:15
:
Jestem w trakcie słuchania Shoguna. Potężna cegła, dopiero 6%, ale póki co jestem prawie, że zafascynowany.
Romulus - 2023-09-14, 16:17
:
"444" Macieja Siembiedy. Czyta Marcin Perchuć. Zachęcony polecanką Fidela i po przeczytaniu, że Siembieda to nowa gwiazda polskiej literatury rozrywkowej - zaryzykowałem. I było nieźle. Fabuła momentami wydawała mi się prościutka i naiwna, ale co tam, pierwsze koty za płoty. Bo słuchało się tego z ciekawością. Autor zadbał o detale i przedstawił fabułę w sposób zajmujący. Czegóż tu nie ma: zaginiony, tajemniczy obraz Matejki, arabska przepowiednia, historia od X wieku po wiek XXIII (to akurat w epilogu). Wszystko przedstawione tak, że może nie padam z zachwytu, ale jestem na tyle usatysfakcjonowany, że wrzuciłem na listę wszystko Siembiedy co znalazłem na Storytel.
ASX76 - 2023-09-15, 03:48
:
Misiel napisał/a:
Jestem w trakcie słuchania Shoguna. Potężna cegła, dopiero 6%, ale póki co jestem prawie, że zafascynowany.


Dopiero pierwszy kontakt z prozą Mistrza? :shock:
W każdym razie, świetna rzecz! //spell
Romulus - 2023-09-15, 05:18
:
ASX76 napisał/a:
Misiel napisał/a:
Jestem w trakcie słuchania Shoguna. Potężna cegła, dopiero 6%, ale póki co jestem prawie, że zafascynowany.


Dopiero pierwszy kontakt z prozą Mistrza? :shock:
W każdym razie, świetna rzecz! //spell

Najlepsza! (Nie chce mi się kłócić, że nie - co jest bzdurą - więc nie polemizuj!)
Misiel - 2023-09-15, 06:48
:
ASX76 napisał/a:
Misiel napisał/a:
Jestem w trakcie słuchania Shoguna. Potężna cegła, dopiero 6%, ale póki co jestem prawie, że zafascynowany.


Dopiero pierwszy kontakt z prozą Mistrza? :shock:
W każdym razie, świetna rzecz! //spell


Nie, czytałem jeszcze lata temu Króla szczurów. Było niezłe, ale nie siadło na tyle, żebym zaraz rzucił się na inne pozycje (zwłaszcza, że to takie cegły).
ASX76 - 2023-09-15, 09:05
:
Romulus napisał/a:

Najlepsza! (Nie chce mi się kłócić, że nie - co jest bzdurą - więc nie polemizuj!)


Tam zaraz od razu kłócić... ;) Też uważam "Shoguna" za największe dokonanie Clavella. Drugie miejsce dla "Tai-Pana". ;)
Cintryjka - 2023-09-15, 09:38
:
Fidel-F2 napisał/a:
Nie będę ryzykował.


Twoja strata. Przygody Erasta Fandorina to jest top retro kryminału. Nawet magisterkę o tym pisałam. Po prostu Masa to jakieś ścinki, u nas to nawet nie wyszło w papierze.
Sędzia - 2023-09-15, 10:29
:
Cintryjka napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
Nie będę ryzykował.


Twoja strata. Przygody Erasta Fandorina to jest top retro kryminału. Nawet magisterkę o tym pisałam. Po prostu Masa to jakieś ścinki, u nas to nawet nie wyszło w papierze.


Ja bym tylko dodał, że pierwszy tom (Azazel) jest nieco słabszy, bo on jednak trochę przypomina scenariusz z Bonda, a nie z kryminału. A potem jest super do najlepszej w cyklu Diamentowej karocy. Po niej już powiedziałbym, że trochę jakość spada, ale nadal jest to ścisła czołówka retro kryminału.
Cintryjka - 2023-09-15, 10:42
:
Zgadza się, gęste kończy się na Diamentowej i Azazel ciutkę słabszy.
Fidel-F2 - 2023-09-15, 17:48
:
Wszystkiego przeczytać się nie da. Każdy klucz służący eliminacji lektur, na wagę złota. Dla mnie ten Fandorin stoi koło Dresdena, Felixa Castora i podobnych upośledzonych. Szansa na zysk minimalna.
Cintryjka - 2023-09-15, 18:17
:
To zupełnie inna liga, ale jak wolisz Siembiedę, to szerokiej drogi.
Fidel-F2 - 2023-09-15, 18:57
:
Siembieda to taka zapchajdziura do auta.
Trojan - 2023-09-15, 20:40
:
dwa siembidy do bagażnika i już zapchany...
nawet wycieka.
Fidel-F2 - 2023-09-16, 12:01
:
Cintryjka napisał/a:
ale jak wolisz Siembiedę, to szerokiej drogi.
Po namyśle.

Owszem wolę Siembiedę, daruj sobie protekcjonalny ton. Poznałem cztery jego pozycje, Akunina jedną. I porównanie wygląda miażdżąco na korzyść Siembiedy. Nie jest to twórczość wybitna ani bezbłędna, niemniej to solidnie wykonana rozrywka z pewnymi ambicjami i niezłymi aspektami, szacunkiem do czytelnika i dystansem do siebie. To co otrzymałem od Akunina, to komiksowe disco-polo zmiksowane z żenadą intelektualną Bonda. Czytanie tych pretensjonalnych wypocin było miejscami bolesne. Być może w serii z Fandorinem jakoś się spiął i są to książki o wiele lepsze, ale nie mam najmniejszej ochoty tego sprawdzać bo jestem człowiekiem małej wiary i kompletnie w to nie wierzę.
Cintryjka - 2023-09-16, 18:03
:
Przecież ci tłumaczę, że z Akunina wziąłeś popłuczyny. Uroczy akurat z twojej strony jest tekst o darowaniu sobie protekcjonalnego tonu:) I to po w zasadzie neutralnym zdaniu. EOT.
Trojan - 2023-09-16, 18:30
:
z Siembiedów znam tylko Kevina,

ruskich systemowo nie czytam od lat najmłodszych (drobnymi wyjątkami)

Akunin z tego co czytam to(o nim) z tych co o doniosłości ruskiego naroda
Cintryjka - 2023-09-16, 18:33
:
Akunin jest przeciwko Putinowi, od lat. I nie nazwałabym go piewcą Rosji. Po prostu część powieści, m.in. cały cykl o Fandorinie, to kryminały retro.
Fidel-F2 - 2023-09-16, 18:43
:
Po co swary głupie? Przyjąłem, zrozumiałem i dalej nie mam ochoty. Mam mnóstwo rzeczy do przeczytania i nawet przekonany umiescilbym Akunina w kolejce na miejscu o numerze co najmniej czterocyfrowym. Rzeczy o których dyskutujemy odpalam tylko w wersji audio do słuchania w aucie zamiast radia. Fandorina nie ma na Storytelu więc dyskusja jest czysto akademicka.
Trojan - 2023-09-16, 20:14
:
Cintryjka napisał/a:
Akunin jest przeciwko Putinowi, od lat. I nie nazwałabym go piewcą Rosji. Po prostu część powieści, m.in. cały cykl o Fandorinie, to kryminały retro.


cóż, posługuje się tylko ułomną wikipedią,
a tam stoi

Cytat:
Akunin postanowił skupić się na stworzeniu cyklu książek popularnonaukowych dotyczących historii Rosji[1]. W swym nowym przedsięwzięciu zamierza wzorować się na monumentalnej pracy Nikołaja Karamzina, „Historii państwa rosyjskiego”[1]. Akunin podkreślił potrzebę stworzenia takiej historii Rosji, która napisana językiem potocznym, byłaby zrozumiała dla wszystkich[1]. Pragnie też stworzyć dzieło będące apolityczne i aideologiczne, które w jak najbardziej obiektywny sposób będzie prezentować dzieje rosyjskie[1]. Pierwszy tom ma obejmować wydarzenia do momentu mongolskiego najazdu na Ruś[1].


dawnom już tą historię studiował, ale pisanie o dziejach rosyjskich gdzie wspomniany pierwszy tom ma dot." wydarzenia do momentu mongolskiego najazdu na Ruś" jakoś mnie bodzie.
jakies takie wielkoruskie kompleksy wychodzą... nawet jeśli niezwolennik putina
Cintryjka - 2023-09-17, 10:10
:
Tych jego książek o historii Rosji nie znam, bo nie wyszły w Polsce, więc się nie wypowiem. Ale przeczytałam prawie wszystkie kryminały i w zasadzie oprócz dwóch ostatnich o Eraście zawsze były bdb.
Romulus - 2023-09-18, 16:28
:
"Wiatrogon aeronauty" Jima Butchera. Czyta niezawodny Maciej Kowalik. Ale przyjąłem tę powieść dosyć letnio. Dobre tempo, fabuła umiarkowanie ciekawa, jednak dosyć szybko mi się znudziła. Głównie za sprawą świata. Nie przemawiają do mnie takie wielkie wiszące miasta, czy co to tam było. Może przesłucham drugą część, jeśli kiedyś zostanie wydana, a może nie. Bo jest w tej powieści jakiś punkt zaczepienia do większej i może ciekawszej historii. I widać, a raczej słychać to już w pierwszym tomie, nie trzeba czekać - jak w przypadku przygód Dresdena - aż się fabuła rozwinie w coś większego niż "zlecenie odcinka".
Fidel-F2 - 2023-09-18, 16:34
:
Romulus napisał/a:
"Wiatrogon aeronauty"
Bardzo wczesnonastolatkowe.
Romulus - 2023-09-21, 15:55
:
"Wojna makowa" Rebecca F. Kuang. Najpierw przesłuchałem "Babilon" tej autorki. Bardzo interesująca powieść, którą wybiła się do mejnstrimu, a recenzowały tę powieść serwisy, czy media, które fantastyką zajmują się bardzo sporadycznie, zgoła wcale (w Polsce np. Kultura Liberalna). Postanowiłem sprawdzić, o co chodzi z tym szumem wokół tej pisarki i "Babilon" pozytywnie mnie zaskoczył. Zatem wrzuciłem na listę jej debiutancką powieść, będącą częścią pierwszą trylogii.

I znowu: pozytywne zaskoczenie. Miałem opory wcześniej, ponieważ sądziłem, że to jakaś kolejna młodzieżówka, a tymi się ostatnio przesyciłem do potężnych mdłości czytając je do recenzji. Drugi powód omijania: wydawca. Z całym szacunkiem dla Fabryki Słów - kojarzą mi się z pulpową fantastyką, literackim fast foodem. A tu okazuje się, że może niekoniecznie. Już wcześniej czytałem (wydaną przez FS) osadzoną w podobnych klimatach powieść Shelley Parker-Chan "Ta, Która Stała Się Słońcem", która okazała się pozytywnym zaskoczeniem.

Zatem pokonałem uprzedzenia odnośnie "Wojny makowej" i powieść mi się bardzo spodobała. W zasadzie, nie powinna. Ponieważ setting mamy "typowy", kolejne feudalne pseudośredniowiecze, którego nudę "łagodzi" orientalność (chińskopodobna). Główna bohaterka, jak u Shelley Parker-Chan, to dziewczyna na drodze bohatera czyli od zera do zbawiciela. Ale te zastrzeżenia, które budzą generalnie ziew, w ogóle straciły na znaczeniu, ponieważ Rebecca F. Kuang bardzo dobrze opowiada, dobrze pisze, a do tego niegłupio. Od razu po zakończeniu części pierwszej włączyłem część drugą. Podobało mi się czerpanie w tym pseudośredniowieczu z historii nowożytnej (wojna z Japonią i rzeź Nankinu). Zastrzeżenia oczywiście mam (wspomniana droga bohatera i pokonywanie przeciwności losu - choć głównie dzięki inteligencji, uporowi i sprytowi a nie mocom, które objawiają się późno i nie są oczywiste). Ale trawestując klasyka, minusy nie przesłaniały plusów. Dałem 4 gwiazdki w Goodreads.
Fidel-F2 - 2023-09-22, 07:04
:
O jakie to chujowe było.
Cintryjka - 2023-09-22, 10:46
:
Odpadłam po pierwszym tomie Wojny makowej, bo to było takie drewno i żenua, że zgroza brała.
Trojan - 2023-09-23, 17:59
:
moja M. czytała 1 tom Wojny makowej, i jej się podobało.
To mi starczyło za rekomendację ...


tak, że Romulusie... po serialach przyszedł czas na książki.
Fidel-F2 - 2023-09-28, 10:55
:
Ja, Klaudiusz - Robert Graves

Pozycja wiekowa, niemniej ząb czasu nie naruszył jej aż tak bardzo.

Jako rzecz stricte fabularna broni się niespecjalnie. To zbiór rozmaitych opowieści, jako tako sfastrygowanych rodzinną ciągłością bohaterów - dynastii julijsko-klaudyjskiej. Na dodatek, rzecz jest napisana z dużą zawartością kronikarskiej suchości - wyliczanki postaci, przedmiotowe relacje, esencjonalność wynikania przy lapidarności treści. Dodatkowo, tłumaczenie jest irytujące. Ci wszyscy Niemcy i Francuzi z którymi Rzymianie mają do czynienia (swoją drogą ciekawe czemu nie Włosi? :) ) czy starożytni używający zwrotów typu "żart tymfa wart" nie pomagają. Jednak pomijając wyżej wymienione słabości, warsztat jest tu zupełnie niezły.

Nie można też traktować tej powieści jako podręcznika historii. Mimo, że oczywiście, jest mocno oparta na wiedzy o starożytnym Rzymie, to autor białe plamy zamalowuje ze swadą i dużą swobodą, na dowolne pasujące mu kolory, a bywa też, fakty które mu niespecjalnie konweniują, przerabia po swojemu. No ale to jednak jest powieść beletrystyczna a nie podręcznik akademicki.

Za to jako studium władzy, mechanizmów jej oddziaływania na człowieka, "robienia polityki", miejsca etyki w polityce i nie tylko, itp., to wciąż bardzo dobra lektura. Krótko mówiąc, świat się w tym aspekcie nie zmienia, stada baranów służą wyłącznie do strzyżenia.

Wysłuchałem w przyzwoitej ale niewybitnej interpretacji Mirosława Baki. Wadą była zauważalna liczba błędów redaktorsko-technicznych.
7/10
Fidel-F2 - 2023-09-29, 08:51
:
Carte blanche - Jacek Lusiński

Nauczyciel traci wzrok, załamuje się, potem walczy i w końcu zwycięża. Plus stereotypowy przyjaciel, plus stereotypowa szydera z polskiej szkoły, plus stereotypowy romans, plus parę innych stereotypów. Tu i tam sympatyczne sceny, jakieś spostrzeżenia co do współczesności, trochę humoru, nie za dużo. Narracja bardzo filmowa, wyszła by z tego drugoligowa komedia z jakimś Mecwaldowskim czy innym Adamczykiem w roli głównej.

Napisane to w miarę, nie bez potknięć, niemniej przyzwoicie. Konstrukcyjnie nowela.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Arkadiusza Jakubika (to była kropla która wrzuciła mi tę pozycję na listę do słuchania).

Summa summarum raczej nie polecam.
5,5/10
Fidel-F2 - 2023-10-02, 08:39
:
Niespokojni ludzie - Fredrik Backman

To właściwie jest opowieść o moście. No i oczywiście o ludziach, bo wszystkie dobre opowieści są o ludziach, a ta jest dobra. Trochę teatralna w narracji, z takimiż bohaterami, ale finalnie bardzo prawdziwa. Dobrze napisana, z tą pozytywną lekkością, na którą składa się dobry warsztat, nienachalny komizm i klarowne myśli z prostymi acz nie prostackimi refleksjami, a nie trociny. Jest w tym wszystkim taki ciepły, swojski klimat, w którym dobrze się czujemy mimo przeciwności stawianych przez życie, banki i polityków. Doskonała pod film, który można oglądać całą rodziną.

Będę wracał do Backmana.

Świetnie przeczytana przez Marcina Popczyńskiego.
8,5/10
Cintryjka - 2023-10-02, 09:53
:
Trylogia Miasto niedźwiedzia to jego opus magnum.
utrivv - 2023-10-02, 11:03
:
Fidel-F2 napisał/a:
Niespokojni ludzie - Fredrik BackmanDoskonała pod film
Podobno jest film, niestety na netflixie więc pewnie suaby ale zerknę
Cintryjka - 2023-10-02, 12:05
:
Serial, ale jeszcze nie oglądałam.
Romulus - 2023-10-02, 19:13
:
"Republika Smoka" Rebecca F. Kuang. Druga część trylogii. Oceniam jako odrobinę słabszą od pierwszej części. Głównie z powodu bohaterów - ale to może być kwestia subiektywna. Mocno mnie drażnią cwaniacko-nonszalanckie postawy i zgrywanie przechujów w sytuacji, kiedy nie idą za tym konkretne czyny, które by to uzasadniały. Tak trochę jest w tej powieści. Ale wybaczam, bo nieźle się słucha, jest dobre tempo. Może to wada albo zaleta: autorka bardzo się stara nie wpaść w koleiny i schematy. Przez to główna bohaterka, a także reszta związanych z nią postaci jest miotana przez wydarzenia momentami do tego stopnia, że nie mają nad niczym kontroli, bo wszystko dzieje się ponad ich głowami. To akurat nic złego, ale mnie po prostu zawsze interesuje bardziej czynnik sprawczy, a nie wykonawczy u postaci. :-P

"Jadę" teraz z "Płonącym bogiem", ostatnią częścią i sytuacja znowu się powtarza. Co jest nawet ciekawe, bo w zasadzie trudno przyjmować, że Rin nagle zostanie jakąś wielką przywódczynią. Poza tym, że jest obdarzona pewną mocą, nie ma żadnych istotnych zalet, a jej sprawczość znowu okazuje się iluzją i ma to swoje konsekwencie. Tym bardziej czekam na finał tej trylogii.
Romulus - 2023-10-10, 16:37
:
"Płonący bóg" Rebeki F. Kuang za mną. Dobrze się tego słuchało. Mógłbym się czepiać, ale jak na debiut to cała trylogia wyszła nieźle. W trzeciej części podobało mi się to, że autorka pokazała to, co się dzieje po zwycięstwie, które potrafi zamienić się w popiół, kiedy okazuje się, że główna bohaterka i jej towarzysze nie mają ani sił, ani kompetencji do zmierzenia się z realnymi problemami zniszczonego wojną państwa. Choć może zakończenie nie do końca przypadło mi do gustu to i tak cała ta trylogia jest o niebo lepsza od ton fantastyki młodzieżowej obecnych na polskim rynku. Bo może bohaterowie są młodzi (raptem dwudziestolatki), ale poza momentami, kiedy autorka fundowała czytelnikom mało uzasadnione zadzieranie nosa i pozowanie na weteranów - to jednak trzymała się tego, że młodość i idealizm to dobre paliwo żołnierza, a nie dla przywódcy. Kuang nie poszła utartymi szlakami, na których główny bohater walczy, zwycięża i żyli wszyscy długo i szczęśliwie. Pokazała, że cena zwycięstwa niekoniecznie okazuje się taką, którą należy zapłacić. A niedoświadczenie i zapatrzenie w siebie i swoją wyjątkowość to prosta droga do klęski. Fajne to, gdyby tak Kuang była bardziej doświadczoną pisarką, a nie debiutantką, to ta trylogia mogłaby być dojrzalsza i wejść do kanonu gatunku. Mimo to jest nieźle. Przynajmniej jeśli chodzi o słuchanie, przy czytaniu pewnie byłbym bardziej zniecierpliwiony.
Fidel-F2 - 2023-10-11, 10:35
:
Rok 2084 - Michał Cetnarowski, Michał Protasiuk

Książka poprawna i nic ponadto. Do klasycznego Roku 1984 dodano media społecznościowe i potencjalną grozę z nich wynikającą. Autorzy trochę się spóźnili z tymi profecjami, niejeden zrobił to już przed nimi. W tej chwili zdecydowanie bliżej temu do epigońskiego jechania na fali niż do wizjonerstwa. Jeśli literaturę rozpatrywać w kategoriach jakiegoś ubogacania, to ta pozycja nie wnosi nic.

Czytając Rok 1984 odczuwałem klaustrofobiczny lęk, liszajowatą rzeczywistość, frustrujący fatalizm, niemoc zamkniętego w klatce bez wyjścia. W Roku 2084 tego brak. Niby opisywana rzeczywistość jest przerażająca ale mimo wszystko nie przeraża.

Rys fabularny, w zasadzie, skopiowany.

Wysłuchałem w formie nieźle zmontowanego słuchowiska.
5/10
Romulus - 2023-10-24, 19:36
:
"Miejsce i imię" Maciej Siembieda. Druga "przygoda" historyczna Jakuba Kani, tym razem jako konsultanta Instytutu Yad Vashem. II wojna, tajemniczy obóz na Górze św. Anny, holenderscy jubilerzy, tajemnice, zbrodnie. Muszę przyznać, że w tej części autorowi intryga historyczna wypadła lepiej, niż w pierwszej. Bardziej wiarygodnie od tej przekombinowanej i nieco naiwnej z przepowiednią. Dobrze się tego słucha w wykonaniu Marcina Perchucia, choć pewnie gdybym miał czytać, to zacząłbym kartkować.

"House Of Cards" Michael Dobbs. Treściwa powieść, zręczna intryga, aczkolwiek trudno uwierzyć w jej wiarygodność. I chyba autorowi chodziło w niej o mroczną satyrę na brytyjską politykę niż oddanie realiów. Ale się nie znam. Świetnie się słuchało i chętnie sięgnę po kolejne części, jeśli są w ogóle w planach wydania audiobooków.
Fidel-F2 - 2023-11-02, 10:17
:
Zwycięzcy - Fredrik Backman

Zaciekawiony inną pozycją autora, wrzuciłem do słuchania na Storytelu. Po zakończeniu okazało się, że to trzeci tom trylogii, niestety jedyny dostępny w tej formie. Nie rozumiem tej polityki. Raczej już w tej chwili nie chce mi się wracać do pozycji poprzedzających, zniechęcony porzucam cykl.

"Zwycięzcy" to powieść obyczajowo-filozoficzna. Autor przypatruje się człowiekowi poprzez pryzmat relacji społecznych oraz psychologiczne zawiłości jednostkowe. Dużo tu emocji, spostrzeżeń na temat życia, kształtowania tożsamości, mechanizmów psycho- i socjologicznych. Autor próbuje skłonić czytelnika, by ten zastanowił się co dla niego ważne, dokąd zmierza on sam i ta cała reszta dokoła. No i od czasu do czasu, czytelnik, chciał nie chciał, zaduma się nad tym i owym. Krótko mówiąc, to po prostu opowieść o człowieku.

Warstwa fabularna jest raczej skromna, taka przyziemna powiedziałbym, jednak w żaden sposób nie jest to zarzut, wręcz odwrotnie.

Warsztat, Backman prezentuje na najwyższym poziomie, we wszystkich aspektach - stricte literackim, konstrukcyjnym, kreacyjnym.

Bardzo dobra, współczesna powieść, która poprzez prostotę dotyka rzeczy głębokich, fundamentalnych.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Stagenalskiego.
9/10
Fidel-F2 - 2023-11-04, 08:56
:
Dociekania psa - Franz Kafka

Nowelka. Poprzez pryzmat quasi-psiego postrzegania rzeczywistości, autor redukuje narzut cywilizacyjny i obserwuje człowieka, ludzkość może. Czymże jest człowiek bez owej nadbudowy? Śmiesznie podrygującym zwierzakiem. "Dociekania psa" to dość abstrakcyjny egzystencjalizm, pytania o cel, sens, tożsamość, itp.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.
8/10
Trojan - 2023-11-04, 10:34
:
nie wiem, nie znam się, nie słucham


🚀🌌 PREMIERA SŁUCHOWISKA SCI-FI "SZYNKA NA ORBICIE" 🌌🚀
Cześć, kosmiczni odkrywcy i miłośnicy opowieści z odległych galaktyk! Miłośnicy twóroczości Stanisława Lema i jego "Opowieści o pilocie Pirxie" oraz "Dzienników Gwiazdowych" Mamy dla Was niesamowitą wiadomość: premiera naszego najnowszego słuchowiska science fiction "Szynka na Orbicie" już niebawem na naszym kanale YouTube!
Przygotujcie się na niezapomnianą podróż w kosmiczną przestrzeń w duchu mistrza Lema. Zaraszamyna ORBITĘ! I to nie byle jaką orbitę - na orbicie będzie się działo!
🛸
To nie jest zwykłe słuchowisko - to podróż w kosmiczną przygodę, której nie możecie przegapić!
📅 05.11.2023 🌌
premiera słuchowiska "Szynka na Orbicie" odbędzie się 05.11.2023 na naszym kanale YouTube. Będzie to wydarzenie, które na pewno wpisze się w historię naszej kosmicznej opowieści!
Czekamy na Was w naszym kosmicznym studio, gotowi do wspólnej podróży w niesamowity świat "Szynki na Orbicie." Do zobaczenia na premierze! 🚀🌠🎧 #SzynkaNaOrbicie #Premiera #SłuchowiskoSciFi #Lem #StanisławLem #fanfik #fanfiki #dziennikigwiazdowe #PilotPirx

https://www.facebook.com/NaszAudioTeatr
toto - 2023-11-04, 11:02
:
U mnie wpadają kolejne książki Strugackich - "Wywrócony świat" (wcześniej znany pod tytułem "Przenicowany świat"), "Żuk w mrowisku", "Fale tłumią wiatr". Bardzo szkoda, że nie pisze się już takiej fantastyki - krótka powieść, jakaś idea, gęsto, bez lania wody. Tak samo cykle - luźne powiązania, ale da się czytać oddzielnie i nie traci się aż tak dużo. Prószyński zrobił świetną robotę tymi wznowieniami. Nie bez znaczenia jest też lektor - Marcin Popczyński nie tylko daje radę, ale daje coś ekstra - nie jest to "płaskie" przeczytanie tekstu.
Fidel-F2 - 2023-11-09, 08:58
:
Lęk i odraza w Las Vegas - Hunter S. Thompson

Czemu lęk? Czemu odraza? Nie mam pojęcia. Chyba tylko, żeby tytuł był chwytliwy marketingowo. Na podstawie został nakręcony film, kultowy w pewnych kręgach, który zacząłem oglądać, z nieznanych mi teraz przyczyn nie dokończyłem, i tak zostało. Pewnie kiedyś zobaczę w całości. Wracając, rzecz opowiada o wycieczce do Las Vegas a w tym o chlaniu, ćpaniu i robieniu rozmaitych głupot. Za młodego człowiek odwalał podobnie, może nie na taką skalę, ale różnie bywało, ale żeby z tego robić książkę? W realu się przeżywa, potem miło wspomina, w druku niestety tylko nudzi. Niby wartością dodaną mogłyby być jakieś uwagi wrzucane mimochodem, w dygresjach, ale to wszystko pierdoły. Chyba, że to reportaż i autor chciał się pochwalić jakim by kozakiem. No to zieeeew.

Zmarnowałem czas.

Wysłuchałem w świetnej interpretacji Miłogosta Reczka. Jego teatralne wpisywanie się w narrację było mistrzowskie. Chyba to jedyny powód dla którego warto tej wydmuszki posłuchać. Czytanie odradzam zdecydowanie.
3/10
Trojan - 2023-11-10, 20:29
:
Las Vegas Parano było... zabawne ;)
nie był to wielki film Terrego, ale
Romulus - 2023-11-13, 15:57
:
Maciej Siembieda: "Wotum", "Kukły". Kolejne części z Jakubem Kanią, dociekliwym prokuratorem z IPN, Yad Vashem i znowu IPN. W zasadzie opinie o nich mam takie same: niezłe, dobrze skrojone, interesujące zagadki historyczne. Realizmu można się czepiać, tylko po co, skoro to fajna rozrywka. Teraz słucham "Kołysanki" - miałem napisać, że to ostatnia - jak dotąd - historia z Jakubem Kanią, ale na dniach ukazała się kolejna. Mimo to, mam jeszcze do przesłuchania kilka innych tytułów tego autora, nie związanych z tą serią. Zatem poczekam. Pewnie odnośnie "Kołysanki" napiszę to samo, co odnośnie powyższych części.

Dziwne, że jeszcze nie zrobiono z tych fabuł serialu.

Kolejne części czyta Mariusz Bonaszewski - świetny głos.
Fidel-F2 - 2023-11-13, 17:07
:
Mi się Siembieda przejadł trochę.
Tomasz - 2023-11-13, 18:55
:
Ja dopiero czytam jego "Katharsis", innych nie znam i wrażenia mam bardzo dobre. Kupiłem na targach książki "Nemezis", coś jakby ciąg dalszy i rozmawiałem z autorem chwilę i opowiedział, że trzecią, ostatnią część tego cyklu umiejscowił w Bytomiu.
W sam cykl kryminałów mi się jakoś wchodzić nie chce, ale myślałem o "Gambicie". Warto?
Fidel-F2 - 2023-11-14, 10:08
:
Zabijcie wszystkich, Bóg swoich rozpozna - Violetta Domagała

Lubię powieści historyczne i czasem daję szansę tytułom i nazwiskom kompletnie mi nieznanym. Zwłaszcza w przypadku tych fragmentów dziejów, które interesują mnie bardziej od innych. Zwykle to wtopa, czasem jednak trafia się tytuł wart lektury. No i tym razem się niestety nie udało, porzuciłem lekturę cirka w 1/4. Przede wszystkim konstrukcja bohaterów, dialogi i warsztat stricte literacki to bardzo słabe aspekty, również sama fabuła to przykład na banalność i nudę. Próba implementacji wiedzy historycznej bardzo często niezgrabna. Wszystko to razem spinają uzupełniające się pojęcia w rodzaju: naiwność, pretensjonalność, infantylizm i nieporadność, dając najbardziej klasyczny przykład pensjonarskiej narracji. Regulaminowe, grafomańskie "muszem, bo się uduszem".

Pewnym ostrzeżeniem powinien być dla mnie tytuł. Użycie frazy, która już od jakiegoś czasu uważana jest za nieprawdziwą w kontekście historycznym, przez autora pretendującego do miana znawcy tematu, jest podwójnie słabe. Raz, że to nieprawda, dwa, że sugeruje "taniość" podejścia do tematu.

Do tego wszystkiego lektor, Jakub Kamieński, próbował nadać rzeczy wymiar aktorski i czynił to niestety bardzo niezgrabnie.

To zdecydowanie słaba literatura.
3/10
Romulus - 2023-11-14, 16:55
:
Tomasz napisał/a:
Ja dopiero czytam jego "Katharsis", innych nie znam i wrażenia mam bardzo dobre. Kupiłem na targach książki "Nemezis", coś jakby ciąg dalszy i rozmawiałem z autorem chwilę i opowiedział, że trzecią, ostatnią część tego cyklu umiejscowił w Bytomiu.
W sam cykl kryminałów mi się jakoś wchodzić nie chce, ale myślałem o "Gambicie". Warto?

Jeszcze nie dotarłem. Ale mam na liście.

Na drugim uchu kończę, "Czerwona kraina" Abercrombiego, której dosłuchuję w chwilach, kiedy nie słucham podkastów. A w przerwie od Siembiedy, "Szczypta nienawiści" Abercrombiego. :)
Trojan - 2023-11-14, 21:43
:
Fidel-F2 napisał/a:
Zabijcie wszystkich, Bóg swoich rozpozna - Violetta Domagała

Lubię powieści historyczne i czasem daję szansę tytułom i nazwiskom kompletnie mi nieznanym. Zwłaszcza w przypadku tych fragmentów dziejów, które interesują mnie bardziej od innych. Zwykle to wtopa, czasem jednak trafia się tytuł wart lektury. No i tym razem się niestety nie udało, porzuciłem lekturę cirka w 1/4. Przede wszystkim konstrukcja bohaterów, dialogi i warsztat stricte literacki to bardzo słabe aspekty, również sama fabuła to przykład na banalność i nudę. Próba implementacji wiedzy historycznej bardzo często niezgrabna. Wszystko to razem spinają uzupełniające się pojęcia w rodzaju: naiwność, pretensjonalność, infantylizm i nieporadność, dając najbardziej klasyczny przykład pensjonarskiej narracji. Regulaminowe, grafomańskie "muszem, bo się uduszem".

Pewnym ostrzeżeniem powinien być dla mnie tytuł. Użycie frazy, która już od jakiegoś czasu uważana jest za nieprawdziwą w kontekście historycznym, przez autora pretendującego do miana znawcy tematu, jest podwójnie słabe. Raz, że to nieprawda, dwa, że sugeruje "taniość" podejścia do tematu.

Do tego wszystkiego lektor, Jakub Kamieński, próbował nadać rzeczy wymiar aktorski i czynił to niestety bardzo niezgrabnie.

To zdecydowanie słaba literatura.
3/10


Violetta Domagała – z wykształcenia prawniczka specjalizująca się w prawie międzynarodowym, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego. Karierę zawodową w bankowości i biznesie porzuciła, oddając się swojej wielkiej pasji – pisaniu powieści historycznych. Jej zainteresowania, którym wierna jest przez całe swoje życie, to języki obce, mediewistyka, archeologia basenu Morza Śródziemnego oraz egiptologia. Uwielbia podróżować, przemierzać średniowieczne miasteczka, zwiedzać stare zamki oraz rozkoszować się kuchnią śródziemnomorską.
„Zabijcie wszystkich, Bóg swoich rozpozna” to cykl powieści, w którym autorka zdecydowała się przenieść czytelników w ekscytujące czasy średniowiecza.
Fidel-F2 - 2023-11-14, 22:45
:
No i?
Bibi King - 2023-11-14, 23:30
:
Co, no i? Dostales sto procent Trojana w Trojanie.
Trojan - 2023-11-14, 23:57
:
sto ? kurwa, ja bym powiedzieć że co najmniej 200%
Romulus - 2023-12-06, 17:00
:
"Gambit" Maciej Siembieda. Pierwsza powieść tego autora, którą przesłuchałem, bez udziału prokuratora Jakuba Kani. I muszę przyznać, że chyba najlepsza z dotychczasowych. Fabuła rozpięta jest na niemal pięćdziesiąt lat. Mamy tu wojnę, zdradę, szpiegostwo, tajemnicę wielkiego złoża ropy, miłość, dramat. Wszystko sprawnie wymieszane i nieźle podane. Bez rozmieniania się na drobne, bez przestojów. W powieści dużo się dzieje i autorowi udaje się ciągle zaskakiwać. Byłby z tego serial, że hej.

"Szczypta nienawiści" Abercrombiego - nie uważam, że Joe Abercrombie w tej trylogii słabuje. Nic z tych rzeczy. Pierwszego tomu słuchałem z dużą przyjemnością, jakbym go wcześniej nie znał. I znakomicie, że dostępny jest już audiobook "Kłopotliwego pokoju".
Romulus - 2023-12-14, 16:17
:
"Rycerz" Bernarda Cornwella. Pierwsza część trylogii(?). Fabuła zaczyna się w przededniu rozpoczęcia wojny stuletniej i kończy po bitwie pod Crecy. Bohaterem jest Thomas, potomek tajemniczego księdza, od którego zabójstwa (i masakry pewnej angielskiej wioski) rozpoczyna się powieść. W tle tajemnicza włócznia i święty Graal. Ale jak to u Cornwella - nie ma co liczyć na żadne magiczne mambo dżambo. Jest przygodowo z historią w tle. Fabuła jest szybka, ale nie za szybka. Nie tak szybka, jak w cyklu "Wojny wikingów", może tak jak w świetnej Trylogii Arturiańskiej, która pozostaje moim ulubionym cyklem Cornwella. Jest to generalnie bardzo fajne "słuchadło", ale gdybym miał to czytać, to przygodowość fabuły by mnie pokonała, bo mnie męczą takie historie z intrygami. Ale do posłuchania się nadaje.
Romulus - 2023-12-27, 17:42
:
"Katharsis" Maciej Siembieda. Pierwsza część Trylogii Greckiej. Całkiem niezła, w dziennikarskim stylu tego pisarza. Intryga ponownie rozpisana jest na kilka dekad. Akcja szybka, ale nie za szybka, mimo to jest tu więcej reporterskiego konkretu niż literackiego mięsa. Zdążyłem do tego przywyknąć słuchając poprzednich powieści pisarza. Ale to chyba nie jest wielka wada. Mamy tu do czynienia w dalszym ciągu z literaturą rozrywkową, z dobrym i intrygującym historycznym tłem i zagadką: greccy uchodźcy w Polsce, na progu PRL, tajemnica pewnej kopalni, trójmiejski świat przestępczy, wywiad, historia rodzinna. Nie dziwi mnie, że ta powieść była bestsellerem. Całkiem zasłużenie. Kolejny świetny materiał wyjściowy pod filmową fabułę.
Fidel-F2 - 2024-01-03, 10:42
:
Niewidzialny Wróg - Mariusz Wollny

W zasadzie powtórka przedniego tomu. Od strony warsztatowej, konstrukcyjnej, literackiej i meta-literackiej, to wypełnianie tej samej formy. Fabuła w tym wszystkim jest raczej pretekstowa, makiaweliczny pseudo-Moriarty ma plan zniszczenia ludzkości, a tropiący go zespół detektywistyczny ociera się o śmierć, jednak radzi sobie, jednak pseudo-Moriarty ucieka gotów do diabelskiego planu w przyszłym odcinku. Dodatkowo, w sumie nie wiem po co, mamy dorzucony zupełnie osobny wątek - Jack London, gorączka złota, Klondike, Indianie.

O ile pierwszy tom przyswajałem ze sporą ciekawością, to tym razem przyjęta form dość szybko zaczęła mnie nudzić oczywistym schematyzmem, same przygody nie są jakość szczególnie wybitne i nie unoszą ciężaru oczekiwań. Do zalet wciąż można zaliczyć ogromną ilość informacji z jakich autor zbudował tło opowieści. Ogrom pracy godzien jest szacunku i niesie ze sobą znacznie więcej czynnika zaczepnego niż sama fabuła.

Wysłuchałem w interpretacji Tomasza Sobczaka. Nie jest źle, ale jednak odrobinę słabiej niż w pierwszym tomie.

6,5/10
Trojan - 2024-01-06, 13:28
:
jeździsz na gaz czy hybryda ?
Fidel-F2 - 2024-01-06, 18:40
:
2l benzyna
Trojan - 2024-01-06, 21:31
:
kurła... na bogato w tym Sandomierzu
Fidel-F2 - 2024-01-07, 00:43
:
Musisz jeszcze podrosnąć i trochę się nauczyć. ;)
Fidel-F2 - 2024-01-10, 13:41
:
Trup na Piekielnym Wierchu - Juraj Červenák

Kryminał historyczny z XVI wieku.

Próbowałem przesłuchać, nie dałem rady, poddałem się po godzinie. Kwintesencja pretensjonalności i pensjonarskiego stylu. Lektor - Jacek Dragun - nie pomagał.

3/10
Romulus - 2024-01-10, 17:14
:
"Kłopotliwy pokój" Joe Abercrombie. Mimo że znam powieść, to słuchanie jej wcale nie zmniejsza frajdy. Czasami żałowałem, że droga do pracy tak szybko "leci" z tym audiobookiem.

"Nemezis" Maciej Siembieda - druga część trylogii greckiej. Przez większość powieści to odrębna fabuła od "Katharsis". Zaczyna się przed II wojną, na Śląsku, autor łączy ją z wielką historią, jednak bez napinki. Doskonała postać Bruno Janoschka. Szkoda, że pod koniec powieść robi się trochę za szybka. Ale w gruncie rzeczy, Siembieda nie traci czasu i akcje w jego powieściach cechują się brakiem dłużyzn. Czasami za bardzo. Czasami za mocno reportersko, ale ze swadą, z intrygującą fabułą. Zarówno "Nemezis" i "Katharsis" stawiam wyżej niż książki z Jakubem Kanią.
Fidel-F2 - 2024-01-12, 07:43
:
Polowanie na małego szczupaka - Juhani Karila

Wiejska, przaśna, lekko surrealistyczna, ludowo-magiczna opowiastka, z jakąś tam oryginalnością formalną, jakich, w sumie, wiele. Do połowy wytrwałem siłą woli, gdyby nie to, że przyswajałem książką w wersji audio, pewnie bym porzucił w trakcie, bo smętnego pitolenia tam bezmiar. Jednak od pewnego momentu, kiedy autor przestaje się skupiać jedynie na tej ludowo-magicznej ornamentyce, dorzuca trochę, zupełnie nieźle skonstruowanej treści, nareszcie jest się czym zainteresować. I, szczęśliwie, udaje mu się taki układ dowieźć do końca.

W oczywisty sposób miał to być komediodramat. Z humorem wychodzimy w sumie na plus acz w założeniach miało być chyba "weselej". Ten śmiech ma być przeciwwagą dla życiowych dramatów, które w pierwszej chwili wyglądają rzeczywiście "dramatycznie", jednak po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że to w sumie takie pitu, pitu. Niby wszystko się zgadza, ale lajtowe to jakieś.

Asocjacji można mieć wiele. Od "Przystanku Alaska", po Jakuba Wędrowycza, a pomiędzy legion.

Sumując, autor żadnej Ameryki nie odkrył, wszystko co znajdziemy w "Polowaniu...", już gdzieś było. Inna sprawa, że to nieodkrywanie poszło mu zupełnie zgrabnie i powieść oceniana z perspektywy ostatniej kropki dostaje pieczątkę "Warta lektury". Ale też nic ponadto.

"Polowanie na małego szczupaka" to sympatyczna, prosta historyjka.

Czapki z głów przed tłumaczem Sebastianem Musielakiem, świetna robota.

Wysłuchałem w początkowo irytującej manierą, ale po przyzwyczajeniu się, bardzo dobrej interpretacji Kamila Małanicza.
7/10
Fidel-F2 - 2024-01-16, 08:55
:
Mars - Rafał Kosik

Taki sobie mix Zajdla i Dicka. Napisane po kosikowemu czyli zgrabnie i z jakim biglem. Fabularnie opowieść jest jakoś tam powyginana ale w sposób, który mnie nie przekonuje. Szczerze mówiąc, kompletnie nie wierzę w zaprezentowaną intrygę. Też, chyba, lekko zagubiłem się w warstwach rzeczywistości i wydaje się, że autor miał podobny problem.

Rafał wrzucił tu sporo przemyśleń o człowieku, ludzkości, cywilizacji, rozwoju technologii, itp. Niestety nie wszystko do końca się zgrywa na różnych poziomach warsztatu. IMHO to rzecz z potencjałem ale potrzebowała potężnej pracy redaktorskiej której zbrakło. Wszystkiego tu dużo i mógł powstać panoramiczny fresk ale niestety dostaliśmy groch z kapustą. No i trochę rozczula gdy postacie wyjaśniają sobie mechanizmy działania w aspektach które w ich rzeczywistości są codziennością.

Im bliżej końca tym mniej mnie to interesowało i coraz usilniej wyczekiwałem ostatniej kropki. Chyba wyrosłem z takiej literatury.

Wysłuchałem w bardzo dobrej, jak zwykle, interpretacji Filipa Kosiora.
5/10
Fidel-F2 - 2024-01-17, 08:59
:
Śmierć Archiwariusza - Kalman Segal

Pseudo-saga rodzinna biorąca swój początek w połowie XVIw. a umiejscowiona na galicyjskim pograniczu polsko-ukraińsko-żydowskim. Pseudo, ponieważ to raczej zbiór pojedynczych historii umieszczonych na drabince czasu, wybranych tak by ukazać mechanizmy społeczne, historyczne, psychologiczne, postawy, typy relacji. Do tego mamy wyraźnie zaznaczony zgubny wpływ fatum, nieuchronny, lekceważący ludzką wolę. Mimo skromnej objętości rzecz jest wielopłaszczyznowa a przy tym klarowna.

Mimo tych wszystkich pochwał książka mnie nie zachwyciła. Nie twierdzę, że to zła literatura, tylko, że pozostałem całkowicie obojętny na losy bohaterów i wynikające z tego refleksje. Czy to znieczula mnie wiek, czy wielość podobnych lektur czy może walory pisarstwa Segala? Nie wiem, ale fakt jest faktem. Czułem się jakby ktoś wykładał mi alfabet, wzniosły trud, ale ja znam alfabet. Mimo wszystko czasu poświęconego nie żałuję.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
7/10
Romulus - 2024-01-23, 17:11
:
"Zima Świata" Kena Folletta. Słuchowisko Audioteki. Z Krzysztofem Gosztyłą jako narratorem i plejadą polskich aktorów w rolach głównych. Druga część trylogii zapoczątkowanej "Upadkiem Gigantów", które też przerobiono na słuchowisko. W "Zimie Świata" na pierwszym planie są dzieci bohaterów "Upadku Gigantów". Z różnych miejsc na mapie i ról społecznych przyjdzie im się zmierzyć z Wielką Historią. Fabuła obejmuje lata 1933 - 1948 ("Upadek Gigantów" zakończył się po Wielkiej Wojnie). Słucha się tego znakomicie - słuchowisko jednak robi robotę lepszą niż najlepszy narrator. Jeden z tych tytułów, kiedy nie chce się wysiadać z samochodu tylko słuchać dalej.

I piszę to choć nie jestem fanem twórczości Folletta. Ekranizacja "Filarów Ziemi" znudziła mnie na maksa. Ale wersja audio dała się słuchać. Planuję zresztą w końcu przesłuchać wszystkie części. Zwłaszcza że ostatnia część tamtego cyklu ma się fabularnie łączyć z trylogią Stulecie.

Tymczasem czekam na trzecią część czyli "Krawędź wieczności". Oby również w formie słuchowiska.

Po przesłuchaniu "Upadku..." i teraz "Zimy..." stwierdzam, że powieści Folletta lepiej się słucha niż czyta, czy ogląda. :)
Benson - 2024-01-23, 18:18
:
Pierwsza część słuchowiska Filarów... weszła mi znakomicie podczas jazdy w Alpy zeszłego lata, ale gdy w części drugiej pojawił się Rysiek z Klanu, musiałem zmienić płytę na coś innego. Może kiedyś wrócę, ale chyba nie w wersji audio.
ASX76 - 2024-01-23, 19:31
:
Benson napisał/a:
(..)ale gdy w części drugiej pojawił się Rysiek z Klanu, musiałem zmienić płytę na coś innego. (..)


Postać cool...towa. ;)
Jego akcja ratunkowa dziewicy z agencji towarzyskiej wyrwała mię z kierpców, że o podłogowym zakończeniu nie wspomnę. "Ga, ga. Chwała bohaterom!" :lol:
Fidel-F2 - 2024-01-25, 10:04
:
Człowiek, który umarł dwa razy - Richard Osman

Drugi tom Czwartkowego Klubu Zbrodni. W zasadzie otrzymujemy wszystko to co poprzednio, choć wydaje się, że tom pierwszy był delikatnie "pełniejszy", zagadka w nim bardziej zagadkowa, a narracja mniej teatralna. Niemniej to wciąż sympatyczny, lekki kryminał z delikatnym, angielskim humorem.

W warstwie warsztatowej - literacko, narracyjnie czy konstrukcyjnie - rzecz nienaganna.

Perfekcyjny przedstawiciel cosy crime. Dla osób lubiących ten typ rozrywki pozycja idealna.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Filipa Kosiora.
7/10
Fidel-F2 - 2024-01-26, 09:10
:
Australijczyk - Marek Niedźwiecki

Oceniam jedynie audiobook.

Ponoć najważniejsza książka wg autora w jego dorobku. Oczywiście rozczarowanie.

Jest to pamiętnikarski zapis wrażeń z wielu podróży po Australii i okolicach, co ważne, pełen zdjęć czyli jest to rodzaj albumu fotograficznego. Pomysł uczynienie z takiej pozycji audiobooka jest lekkim kuriozum. Wrzuciłem do słuchania trochę z przypadku i że to album fotograficzny zorientowałem się dopiero po jakimś czasie, chwilę dumałem nad porzuceniem ale dojechałem do końca bo to tylko godzina z hakiem.

Ponieważ to album wspominkowy, więc brak tu jakiejkolwiek treści pogłębionej. Jedynie wyrywkowe ciekawostki stąd czy stamtąd, uzupełnione prywatnymi przygodami. I może ja mam jakieś inne poczucie godności czy wstydu ale momentami autor nie przedstawia siebie w najlepszym świetle i chyba robi to zupełnie nieświadomie. Nie wiem. Niemniej od czasu do czasu odczuwałem lekkie zażenowanie.

Na dodatek lektorem jest sam autor. I mimo radiowego doświadczenia w używaniu głosu, czytanie własnego tekstu szło mu fatalnie. Dziwnie pauzował, sprawiał wrażenie, że nie rozumie tekstu. Bardzo słabo.

3/10
Romulus - 2024-01-31, 16:40
:
"Włóczęga" Bernard Cornwell. Druga część cyklu/trylogii(???) "The Grail Quest". Po przesłuchaniu drugiego tomu można porównywać z "Wojnami wikingów", to jest również tym razem Cornwell zaczyna i kończy fabułę w jednej książce. Oczywiście, jest ona kontynuacją wydarzeń z "Rycerza", więc ktoś nie obeznany z tamtą powieścią w tej będzie trochę zagubiony. Ale tylko trochę, ponieważ autor stara się, aby czytelnik nie zginął podsuwając mu tu i ówdzie "przypominajki" o postaciach z pierwszego tomu. Trochę mnie zaskoczył obchodząc się obcesowo z niektórymi postaciami z pierwszego tomu, ale to jednak zaleta, ponieważ nie można obstawiać, że wszyscy przeżyją. :) Poza Thomasem. Akcja ponownie jest wartka, niemniej jest to powieść przygodowa, której punktem kulminacyjnym była bitwa pod Calais, mniej znany epizod wojny stuletniej (początkowego jej etapy przyćmionego bitwą pod Crecy). Przygodowość mnie nigdy nie nastraja entuzjazmem, ale słuchałem bez bólu i z przyjemnością.
Trojan - 2024-01-31, 17:42
:
ato nie jest tak że Cornwell pisze cały czas tą samą historię ?
Fidel-F2 - 2024-01-31, 20:27
:
I powiem Ci, że nawet cały czas używa tylko 26 liter. W kółko tych samych.
Trojan - 2024-01-31, 20:33
:
bez jaj.
i ludzie się na to nabierają ?
Elektra - 2024-02-01, 09:24
:
Romulus napisał/a:
"Włóczęga" Bernard Cornwell. Druga część cyklu/trylogii(???) "The Grail Quest".

Czytałam kiedyś pierwsze wydanie (gdy pierwsze dwa tomy miały tytuły: "Hellequin. Jeźdźcy piekieł" i "Wagabunda") i do tej pory myślałam, że to jest skończona trylogia. A dziś znalazłam zajawkę czwartego tomu "Łucznik". //mysli I teraz się zastanawiam, czy to jakaś kontynuacja, czy po prostu podzielono ostatni tom na dwie części.
Tomasz - 2024-02-01, 16:53
:
Elektra napisał/a:
Romulus napisał/a:
"Włóczęga" Bernard Cornwell. Druga część cyklu/trylogii(???) "The Grail Quest".

Czytałam kiedyś pierwsze wydanie (gdy pierwsze dwa tomy miały tytuły: "Hellequin. Jeźdźcy piekieł" i "Wagabunda") i do tej pory myślałam, że to jest skończona trylogia. A dziś znalazłam zajawkę czwartego tomu "Łucznik". //mysli I teraz się zastanawiam, czy to jakaś kontynuacja, czy po prostu podzielono ostatni tom na dwie części.


Ostatni czwarty tom też był już wydany jako "Rok 1356" bodajże. Mam właśnie całość w poprzednich wydaniach. Już trzeci tom wtedy miał bodajże inny trochę format i szatę graficzną.
Fidel-F2 - 2024-02-05, 11:57
:
Pięciu i czołg - Piotr Langenfeld

Autor postanowił sobie naprostować to co nakłamał Przymanowski i dał pięciu pancerniakom kota. Borze zielony, co za błyskotliwość.

Fabuła podąża dwutorowo. Raz maszerujemy z czołgistami Maczka, a dwa, w retrospekcjach, mamy szarpaną "prawdziwą" (używam cudzysłowy nie dlatego, że zarzucam autorowi kłamstwo, po prostu irytuje mnie zawzięta misyjność) historię Polaków w Rosji, w kontrze do lajtowego przypadku Janka Kosa, którego zresztą w pewnej chwili autor deprecjonuje otwartym tekstem. Skądinąd zapożyczeń, często wyraźnie złośliwych, z "Czterech pancernych i psa" jest więcej.

Rozemocjonowanie autora rzuca się w oczy. Będzie prostował historię i ukazywał Prawdę. Niestety oprócz tej prawdy książka nie zawiera wielu walorów. Są jakoś tam zaciekawiające momenty, ale zasadniczo dominuje flauta nudy i powtarzalności, brak tu jakiegoś pomysłu na fabułę przyciągająca uwagę. Lekkie politowanie budzi buńczuczność autora i bohaterów, taka mocno w typie harcerzykowatym.

Nuda, zadęcie i brak pomysłu sprowadzają tę powieść do poziomu marnego, ideologicznego czytadła. Monografie 1 Dywizji Pancernej czy wspomnienia żołnierzy są o wiele bardziej zajmujące. Zresztą, nawet "Czterej pancerni i pies" są książką zdecydowanie lepszą, pomimo wiadomej ideologizacji.

Warsztat znośny i nic ponadto.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Masiaka.

Szkoda czasu, tak cirka od połowy z coraz większym utęsknieniem wypatrywałem końca.
4/10
Fidel-F2 - 2024-02-09, 09:58
:
Dzikość serca - Barry Gifford

Film jest jednym z moich najbardziej ulubionych. Zobaczyłem audiobooka i oczywistym było, że przesłucham. I niepotrzebnie. "Dzikość serca" to kolejne potwierdzenie jak z nijakiej książki można zrobić film wybitny. Nie wiem jak odebrałbym tę książkę bez znajomości filmu, ale to blady cień arcydzieła Lyncha. Fabularnie wszystko się zgadza (niemniej w filmie różne wątki są o wiele bogatsze i bardziej harmonijnie skonstruowane), są jakieś elementy, drobiazgi, sceny ale brak temu wszystkiemu głębi, wielowymiarowości. Konstrukcja utworu - fabuła, postacie, narracja - składa się w sensowną opowieść z przekazem, ale jest to prosto ciosane z ascetycznym obrazem i wyrazem.

Książa niewarta lektury, zwłaszcza jeśli znacie film, to dystans kilku klas jakości.

Wysłuchałem w takiej sobie interpretacji Anny Próchniak.
4/10
Fidel-F2 - 2024-02-13, 09:42
:
Pogrzebany - Peter James

Jeden kolega robi mocno głupie kawały na wieczorach kawalerskich. Gdy przychodzi kolej na jego wieczór, koledzy w ramach rewanżu zakopują go w trumnie. Na osłodę dają mu rurkę do oddychania, flaszkę, świerszczyk i walkie-talkie do nadzoru i dręczenia na odległość. Plan jest by go po dwóch godzinach odkopać, jednak wracając do pubu mają wypadek i wszyscy giną. Już w sumie jest zabawnie, ale..., jednak jeden z kolegów spóźnił się na imprezę ponieważ samolot którym leciał miał kilkugodzinne opóźnienie. I to w sumie nie byłby to najgorszy punkt wyjście do thrillera. Kolega daje znać jaka sytuacja, szukamy, czas ucieka, itd., coś można z tego wycisnąć. Tyle, że ten kolega bombardowany pytaniami rodziny, znajomych i policji, nabiera lęków, że zostanie ukarany za głupi dowcip kolegów (bo chociaż sam go nie zakopywał to przecież brał udział w planowaniu) i zamiast wskazać miejsce i uratować kumpla, nikomu nic nie mówi, sam go odnajduje, zabiera mu rurkę do oddychania i skazuje na śmierć. WTF??? W tym momencie rzuciłem lekturę, nie dałem rady tego przełknąć, choć być może dalej byłby znośny, generyczny kryminałek z zabawą w kotka i myszkę. Choć chyba niekoniecznie, bo podobno rozwiązanie zagadki opiera się nie na pracy detektywistycznej, a na wróżkach, mediach i magicznych kokojambo.

Sam warsztat stricte literacki nie oszałamia ale jest znośny. Lektor, Filip Kosior, naturalnie bez zarzutu.

1/10
Benson - 2024-02-13, 15:45
:
Widzę na lubimyczytać, że to 1 tom z, na razie, 17 :mrgreen:
Romulus - 2024-02-19, 17:03
:
"Łowcy Kości" Stevena Eriksona. Gdzieś w okolicy czwartego tomu zorientowałem się, że mój powrót do Malazańskiej Księgi Poległych w formie audio jest jednocześnie pożegnaniem z tą serią, bo już do niej nie wrócę, w żadnej formie. Nie żeby to była zła powieść, czy cały cykl. Ja już po prostu nie mam cierpliwości do takich opasłych cykli, w których dopiero po kilku tysiącach stron zaczyna się wszystko spinać w całość. Czego chyba dowodem są "Łowcy Kości", tom szósty. Poza tym zdałem sobie sprawę, że pierwsze tomy pamiętałem lepiej - do "Wspomnienia Lodu". Im dalej, tym słabiej, co dziwne, bo przecież przeczytałem wszystkie. To dodatkowa zaleta, która pozwoli mi wytrwać ze słuchaniem do ostatniego tomu. :)
Fidel-F2 - 2024-02-20, 08:23
:
Gdzie śpiewają raki - Delia Owens

Konsekwencją niespełnionego życiowo małżeństwa jest patologiczna rodzina, a jej ofiarą dziewczynka, która w wieku kilku lat zostaje przez wszystkich opuszczona i musi radzić sobie sama. Zamieszkuje na bagnach i początkowo jest bardzo ciężko, ale z czasem ogarnia system. Jednak dla okolicznej społeczności jest pariasem-brudasem z którym przyzwoici ludzie nie utrzymują kontaktów. Mimo wszystkich przeszkód dziewczynka dorasta, pisze doceniane przez fachowców książki o mokradłach i gdy jakoś to życie zaczyna nabierać jaśniejszych barw, zostaje zamieszana w morderstwo.

Wątek kryminalny w "Gdzie śpiewają raki" jest jedynie pewnym elementem. Dominująca rolę ma aspekt obyczajowy. Autorka pisze o roli społeczeństwa w życiu człowieka, o miejscu jednostki, potrzebie akceptacji, wykluczeniu, odtrąceniu, uprzedzeniach, zniszczonym życiu, ale też o determinacji, sile charakteru, o tym, że nawet w najbardziej wrogim otoczeniu, może się znaleźć ktoś komu można zaufać.

Istotną rolę w powieści gra natura, najwierniejszy przyjaciel bohaterki. Sporo mamy opisów, kilka myśli ekologicznych. Jest to wyraźnie widoczna nić budująca gobelin powieści.

Warsztat literacki nie jest wybitny ale powyżej przeciętnej. Tak w warstwie czysto językowej jak i konstrukcyjnej. Wszystko jest przemyślane i odpowiednio poukładane.

Zarzuty mam dwa, oba nieostre. Pierwszy to zbyt bajkowo/pastelowy nastrój powieści i mimo wszystko zbyt łagodnie skonstruowana główna bohaterka. Wydaje się, że tak opresyjna rzeczywistość powinna zostawić w jej psychice głębsze uszkodzenia. Drugi, bardziej subiektywny, dotyczy ogólnego odbioru. Mimo, że mam tę powieść za niegłupią, rzetelnie napisaną i skonstruowaną, to ostatecznie nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia, nie dotarła do warstwy emocjonalnej. Wydaje się być produktem dobrze skonstruowanego pod dzisiejszy rynek i nic ponadto. Może to moje zblazowanie wynikające z wieku, ale chyba nie do końca.

Wysłuchałem w przyzwoitej, acz nie pozbawionej potknięć, interpretacji Magdaleny Boczarskiej.

"Gdzie śpiewają raki" to powieść dobra, która chyba mogłaby być wybitną, ale czegoś zabrakło. Z drugiej strony, jej odbiór może oscylować w zależności od wrażliwości czytelnika.
7/10
Fidel-F2 - 2024-02-27, 09:48
:
Znachor - Michał Śmielak

Zaczepiłem bo chłop ode mnie ze wsi napisał. Ciekaw byłem. Napisane ze swadą jaką, gawędziarską taką, stylem bardziej kolokwialnym, z nadużyciem wulgaryzmów. Z grubsza gimnazjalny ogląd świata, zwłaszcza kobiet. Intryga w standardzie z niewielkim plusem.
Jako literatura to żadna pozycja, jako pasza objętościowa, czytadło do zabijania czasu, spełnia normy sanepidu.

To chyba jedno z pierwszych dzieł pana Śmielaka, być może kiedyś, do auta, spróbuję coś późniejszego. Ciekawym czy warsztat się poprawi.

Wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Wojciecha Masiaka.
6/10
Romulus - 2024-02-28, 08:38
:
Magdalena Parys "Magik".

Trochę więcej obiecywałem sobie po tej powieści. Pomysł na historyczne korzenie był znakomity. Do tego współczesne Niemcy, rasistowskie służby, spiski, tajemnice, od morderstwa Romów po tajemnice archiwów Stasi, brudne tajemnice niemieckich elit politycznych.

Nie było źle, ale bez emocji. Czyta Mariusz Bonaszewski i Dorota Landowska. Do lektorów zarzutów nie mam, zwłaszcza że Mariusz Bonaszewski jest znakomicie charakterystyczny i zapadający w pamięć swoim głosem.

To pierwsza część trylogii. Zaczynam drugą pt. "Książę". Znowu współczesne Niemcy, byli generałowie SS, potem oficerowie nowych służb a na starość majętni staruszkowie. Niezły początek.
Fidel-F2 - 2024-03-12, 08:46
:
Puste niebo - Radek Rak

O jednym takim co zepsuł Księżyc dwa razy.

Na plus zdecydowanie język i warsztat. Wszystko tu zgrabne i brzmi. Drugi plus to stonowanie i elegancja, nienachalny humor, nieźle ujęte dramaty, niezłe postacie.

Pierwszy zarzut mam zdecydowanie subiektywny. Rzecz jest umocowana w rzeczywistości mocno baśniowej, w której można zrobić Księżyc z piór anielskich (na anioły można polować strzelbą na anioły, poświęconą przez papieża czy innego kacyka), wydestylowanych snów i podobnych ingrediencji. Mnie to z automatu odrzuca i zniechęca do lektury choć z pewnością są zwolennicy tego typu narracji.

Drugi to fabuła, która jakaś jest, ale mnie przekonała tak sobie. Zapis fragmentów życia jakiegoś Głupiego Jasia w rzeczywistości magicznej, skrzyżowanej z jakim porno i folwarczną brutalnością. Sporo spraw ma tu proweniencję "deus ex machina", jak to w baśniach. Niby jest jakiś początek i koniec historii i po to się opowiada historie, żeby opowiedzieć historie, ale im bliżej końca tym natrętniej pojawiało mi się pytanie "po co to?" Żeby opisać życiową szamotaninę skazaną na porażkę? I gdzie i po co tu te Księżyce wtedy? Może to one miały jakiś sens, ale jaki? Oczywiście nie jest to książka "pusta", można w niej wyodrębnić myśl taką czy owaką ale bardziej mi to przypomina menu w restauracji. Każdy znajdzie coś dla siebie, ale żebym miał przekonanie "co autor miał na myśli" to nie.

Sumując, ładna rzecz, nie można powiedzieć, że głupia, ale do mnie nie dotarła. Chyba nadajemy z autorem na trochę innych częstotliwościach.

Wysłuchałem w świetnej interpretacji Piotra Grabowskiego.
6/10
Fidel-F2 - 2024-03-14, 08:35
:
Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya - Jacek Dehnel

Goya wielkim malarzem jest i cześć. Można się spierać ale po co? Niemniej w pewnym momencie ktoś zakwestionował autorstwo części jego dzieł, przede wszystkim tzw. czarnych obrazów z Domu Głuchego. I to jest jedna z osi tej historii.
Goya wielkim malarzem jest i cześć. Ale jakim był człowiekiem, mężem, ojcem? Ponoć nie tak wielkim. I to jest druga oś tej historii.

Książka, pod względem warsztatowo-konstrukcyjnym, napisana jest bez zarzutu, z doskonałymi postaciami na których całość się zasadza, ciekawą pierwszoosobową narracją trzech postaci, samego Goi, jego syna i wnuka. Niemniej, mimo tej biegłości, zostałem z ambiwalentnymi uczuciami. Mianowicie, wszystkie trzy pierwszoplanowe postacie są odpychające, obłudne, obrzydliwe na różne sposoby, nikczemne, każda po swojemu. Dodatkowo rzeczywistość świata przedstawionego nacechowana jest wyraźnie turpistyczną dosadnością. W efekcie, dostajemy dobrze napisaną opowieść o brzydkich ludziach w brzydkim świecie. Ciężko czerpać z tego przyjemność.

A tytułowy Saturn, pożerający własne dzieci, to nikt inny jak sam Goya.

Doceniając warsztat, pozostaję z odczuciem odrazy.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Kamila Prubana.
8/10
Trojan - 2024-03-14, 17:44
:

Romulus - 2024-03-14, 18:28
:
"Mądrość tłumu" Joe Abercrombie. Koniec drugiej trylogii w wersji audio przyniósł mi tyle samo radości, co czytanie. Aczkolwiek końcówka Wielkiej Zmiany już mnie irytowała, jak zbyt rozciągnięta. Jednak po niej jest jeszcze sporo dobra w tej powieści. Ciekawe, czy Abercrombie kiedyś powróci do tego świata. Furtkę sobie zostawił. Ale nawet gdyby tak miało się to skończyć, to też dobrze - lubię tego niedosyty.

A teraz Dan Simmons.
m_m - 2024-03-14, 18:33
:
Simmons ? Czyżbyś też zaczynał Modlitwy //mysli
Romulus - 2024-03-14, 18:36
:
m_m napisał/a:
Simmons ? Czyżbyś też zaczynał Modlitwy //mysli

Tak. Miałem czytać, ale mi wpadł w "ręce" audiobook. Żona przez przypadek kupiła. :)
Fidel-F2 - 2024-03-16, 11:12
:
List z tamtego świata - Kornel Makuszyński

Niespodziewanie odnajduje się list sprzed wieku, adresowany do całej familii Mościrzeckich. Adresantem jest antenat rodu, rejent Mościrzecki. List ma wszelkie cechy kija w mrowisku.

Lekka, humorystyczna, w zasadzie nowela, z prostym przekazem "lubcie się trochę ludzie".

Rzecz wykazuje krewniacze powiązania z "Szatanem z siódmej klasy", chociaż mniej stawia na zagadkę a bardziej na sympatyczną poprawę humoru, bez zadęcia. Później, trochę na podobnych nutach grały powieści Joanny Chmielewskiej.

Rzecz sympatyczna, niewybitna, ze świetnym piórem Makuszyńskiego (ja bardzo lubię). Słuchałem z przyjemnością. Lekturę czytał, jak zwykle świetnie, Filip Kosior.
7/10

Edit: Niezamierzenie wyszła po latach jedna humoreska. Bohater, który nieustannie jest obrażany epitetami w rodzaju "tyczka grochowa", któremu autor każe otwierać okno żeby nie musiał spać z podkurczonymi nogami, w pewnym momencie ujawnia, że ma niebotyczne 182 cm wzrostu. :)
Fidel-F2 - 2024-03-22, 09:43
:
Czarne - Anna Kańtoch

Zaczyna się jako czysta obyczajówka, stylizacja na koniec XIX i początek XX wieku, po czym wchodzi nieoczywista sugestia jakiejś pętli czasowej (nadawałoby to jakiś sens, marny bo marny, tej mdłej obyczajówce boć nie wiadomo czy te zaburzenia dotyczą psychiki czy continuum czasu) by skończyć się kosmicznymi degeneratami i światami równoległymi. Jak dla mnie, kompletnie od czapy.

I chociaż powieść niezbyt obszerna i nawtykane tam jest różnych rzeczy od diabła i trochę (homoseksualizm lesbijski, pedofilia, kazirodztwo, choroby psychiczne, jakieś światy równoległe, obcy i pewnie o czymś zapomniałem), to przez większość czasu wieje nudą. Jak sądzę, dzieje się tak z powodu konstrukcji formalnej każącej czytelnikowi domyślać się dziesiątek sugestii, z których ogromna większość nie jest przez autorkę w żaden sposób potwierdzona a składają się na różne, wykluczające się, koncepcje. Z biegiem lektury otrzymujemy pogłębiający się chaos, taki efekt zupy bezmyślnego kucharza, który po wrzuceniu kilu składników dających jaki taki posiłek, nie przestaje i wrzuca do gara dalej wszystko co mu pod rękę wejdzie, nie wyłączając azalii z kuchennego parapetu i przechodzącego mimo kota.

Jakąś interpretacją byłoby uznać, że to po prostu zapis umysłu wariata, tyle, że to takie pytanie wyciągające na trzy z dwoma. I jeśli to prawda to powieść jest żenująca, ale od biedy ma jakiś sens.

Jedyną jasną stroną tej katastrofy są kompetencje stylistyczno-językowe autorki. Kańtoch umie po polsku. Ale to za mało.

Wysłuchałem w miernej interpretacji Gai Rosy. Z drugiej strony, dzięki temu, że to był audiobook, dotrwałem do końca.
3/10
Romulus - 2024-03-25, 08:44
:
"Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć" Dan Simmons. Czyta Maciej Kowalik.

Może gdyby czytał inny lektor, to nie wytrwałbym do końca. Choć i tak nie wytrwałem, bo ostatnie trzy godziny słuchałem już na dużym przyspieszeniu. Nie dlatego, że to złe opowiadania. Po prostu mnie nudziły. W zasadzie większość z nich mnie znudziła. Nie dotyczyło to tylko trzech, czterech utworów. Dwa ze świata "Hyperion Cantos": "Wspomnienie o Siri" i "Sieroty z Helisy"; jedno ze świata "Ilionu" i "Olimpu"; i jedno o nauczycielu. "Wspomnienie o Siri" znałem już wcześniej, chyba z antologii "Legendy" Roberta Silverberga. Swoją drogą, to chyba najlepsza antologia ever, z którą miałem do czynienia. Akcja "Sierot..." rozgrywa się długo po wydarzeniach z "Triumfu Endymiona" i nienachalnie rzuca światło na dalsze losy tego uniwersum i przynajmniej jednej z postaci, która okazała się być związana z losami Enei i Endymiona.

Pozostałe opowiadania "przeleciały" przeze mnie bezobjawowo. Ten zbiór udowodnił mi to, co udowodnienia nie wymagało - a mianowicie, że zbiory opowiadań w swojej masie raczej mnie nudzą. A poza tym, że Dan Simmons to dla mnie przede wszystkim "Hyperion Cantos" oraz "Ilion" i "Olimp", a reszty mogłoby nie być.