Jander napisał/a: |
Tywin w ogóle pojawia się w pierwszym tomie? |
Tixon napisał/a: |
Bo w reklamie pracują dinozaury bez wyobraźni? |
Romulus napisał/a: |
Chyba każdy, kto widział kwadrans pierwszego odcinka zgodzi się ze mną, że czeka nas przez-zajebisty serial |
Romulus napisał/a: |
Chyba każdy, kto widział kwadrans pierwszego odcinka zgodzi się ze mną, że czeka nas przez-zajebisty serial. OMG!!! Jestem w niebie. Jak Kubuś Puchatek w spiżarni pełnej miodu. |
Shadowmage napisał/a: |
Tralala, a ja zobaczę pierwszy odcinek na pokazie przedpremierowym, tralalala :D |
Cytat: |
18 kwietnia na kanale HBO będzie można zobaczyć premierowy odcinek serialu "Gra o tron". Od godziny 21:50 kodowana na co dzień telewizja będzie dostępna dla wszystkich.
Kanał zostanie odkodowany o 21:50, natomiast ponowne zakodowanie sygnału nastąpi o godz. 23.10. |
wred napisał/a: |
A co do filmu to fajny, tylko krótki - ta godzina na tydzień to cholerka niewiele, ile ma być odcinków ? |
Tigana napisał/a: |
Trochę mi przeszkadzała zbyt duża ilość nieuzasadnionej golizny. |
Jander napisał/a: |
To HBO, cycki i tyłki podbijają im abonentów. |
wred napisał/a: |
A dla mnie to plus, bez tego byłby to kolejny kicz z kolesiami biegającymi z plastikowymi mieczami i smętnymi wyznaniami miłosnymi o zachodzie słońca :D |
wred napisał/a: |
Wrażenia bardzo pozytywne, nie czytałem co prawda książki |
Tigana napisał/a: |
Trochę mi przeszkadzała zbyt duża ilość nieuzasadnionej golizny. |
Tixon napisał/a: |
A myślałem, że tylko ja tak mam |
Tigana napisał/a: |
Trochę mi przeszkadzała zbyt duża ilość nieuzasadnionej golizny. |
Romulus napisał/a: |
Ale się przyczepię mimo to: scenografia jest świetna, ale zgrzyta mi widok na Winterfell z oddali. Te wieże zakończone jakimiś "spodkami", jakoś nienaturalnie to wyglądało. |
Tigana napisał/a: |
Trochę mi przeszkadzała zbyt duża ilość nieuzasadnionej golizny. |
Tigana napisał/a: |
Aktorsko powalił mnie Tyrion - świetna aktorska robota. |
Romulus napisał/a: |
Ale się przyczepię mimo to: scenografia jest świetna, ale zgrzyta mi widok na Winterfell z oddali. Te wieże zakończone jakimiś "spodkami", jakoś nienaturalnie to wyglądało. Czołówka mogłaby być mniej komputerowa. |
Cytat: |
If Thrones survives, it will share the high-class problem of popular, sprawling, mythology-heavy series like Lost: Can it stick the landing? (Martin, a Lost fan, hated its spiritual finale: "They left a big turd on my doorstep.") Martin, 62, has written four of a planned seven novels; the fifth is due in July, six years after its predecessor. He says he can keep pace with HBO if — a big if — it devotes two seasons to the massive third volume and three in total to the fourth and fifth (whose narratives overlap), as he hopes. If not? "Then yeah, they may catch up with me." |
Romulus napisał/a: |
a 4 i 5 zmieszczą się w jednym sezonie |
Tigana napisał/a: |
Scenografia stoi na bardzo wysokim poziomie, świetne są też kostiumy. |
ero napisał/a: |
Ale co, nie lubisz książek ? |
Tomasz napisał/a: |
dla nas to oczywistość. Bardzo będę ciekaw opinii osób, które książki nie znają. |
Romulus napisał/a: |
Hmmm.... Nie wiem sam. Ktoś chętny do rozstrzygnięcia? |
AdamB napisał/a: |
Pierwsza w historii produkcja fantasy dla dorosłych: mroczna, brutalna, seksowna, taka o jakiej można było do tej pory tylko pomarzyć(...) Ekranizacja najlepszej sagi fantasy okazała się najlepszym serialem/filmem tego gatunku |
Tixon napisał/a: |
Może dlatego, że nie ma na tym polu konkurencji? |
AdamB napisał/a: |
Pierwsza w historii produkcja fantasy dla dorosłych: mroczna, brutalna, seksowna, taka o jakiej można było do tej pory tylko pomarzyć(...) Ekranizacja najlepszej sagi fantasy okazała się najlepszym serialem/filmem tego gatunku |
Tixon napisał/a: | ||
Jeszcze raz : może dlatego, że nie ma na tym polu konkurencji? |
Romulus napisał/a: |
Ale prawdziwym arcydziełem, moim zdaniem, w ogóle nie dającym się w ogóle przenieść na ekran, nawet przez HBO, jest MKP Eriksona. |
elTadziko napisał/a: |
Cała obsada według mnie jest dobrana wyśmienicie. Nawet Catelyn i Cersei, na które sporo osób narzeka. |
elTadziko napisał/a: |
Nie mogę się doczekać następnego odcinka. Całe szczęście, ze to już jutro ^^ |
Black napisał/a: |
I zakończenie odpowiednio klimatyczne, chociaż akurat oparte na moim najbardziej znienawidzonym momencie książki (tak na marginesie - czy w sadze giną jeszcze jakieś wilkory oprócz Damy? Czytałem tylko pierwszy tom i chcę wiedzieć, czy czytać dalej ). Także jest lepiej. |
Tigana napisał/a: |
SPOILER GoT EPIZOD 2
Tak w ogóle to oznaczenie SPOILER by się przydało. Czytaj dalej to się dowiesz Drugi odcinek znacznie lepszy. Akcja ruszyła z kopyta i w końcu coś zaczęło się dziać. Znów wybija się Tyron, ale i Jofffrey został dobrze sportretowany - aż chciało się powiedzieć "Dobij gada mała". Tylko po co ta Kamasutra dla ubogich? |
Romulus napisał/a: |
Wydawało mi się, że Cersei jest bardziej... ludzka. Choć to chyba tylko słodka maska - sposób, w jaki rozegrała ukaranie Aryi to udowadnia: słodycz i bezwzględność |
Tigan napisał/a: | ||
E tam. To w serialu ją uczłowieczyli, w oryginale chciała jeszcze futro z wilkora. |
Metzli napisał/a: |
No właśnie, ta serialowa Cersei jak na razie mi się nie podoba. Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie bardziej przypominać tą z książkowej wersji, czyli będzie taką wredną suką |
Metzli napisał/a: |
A z postaci to póki co najlepszy jest Tyrion
|
Metzli napisał/a: |
Ja chcę już kolejny odcinek |
Metz napisał/a: |
No właśnie, ta serialowa Cersei jak na razie mi się nie podoba. Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie bardziej przypominać tą z książkowej wersji, czyli będzie taką wredną suką |
Tomasz napisał/a: |
A ja już bym chciał cały sezon. |
Jander napisał/a: |
Na początku wszystko wydaje się proste, ale potem bohaterowie robią się bardziej skomplikowani niż dobrzy vs źli. |
MadMill napisał/a: |
No a ja dalej nie widzę nic specjalnego w tym serialu. Jako serial jest nawet bym powiedział zrobiony od dupy strony, bo osoby które PLiO nie czytali pewnie nie łapią o czym jest serial. Snow jest zrobiony od czapy zupełnie, Ned jest wciąż za mało ciotowaty, i chyba najlepiej wypadają wilkory... |
Romulus napisał/a: |
Ale prawdziwym arcydziełem, moim zdaniem, w ogóle nie dającym się w ogóle przenieść na ekran, nawet przez HBO, jest MKP Eriksona. |
Stary Ork napisał/a: |
A ja, durny, półleżałem na kanapie. Odszczekuję całą krytykę, waląc czołem o ziemię i sypiąc łeb popiołem |
Stary Ork napisał/a: |
oprócz panny grającej Daenerys, widać jej potylicę w oczach - mogli odbsadzić kogoś mniej lalkowatego |
Stary Ork napisał/a: |
są wspomniane cycki, kopulacja, było nawet soczyste fellatio z domniemanym połykiem, więc przynajmniej na tym polu producenci nie chowają głowy w piasek. |
Stary Ork napisał/a: |
Serial poza tym wchodzi gładko nie przerywając snu, ale mnie specjalnie nie nawilża. Można obejrzeć, z kronikarskiego obowiązku nawet trzeba, ale ołtarzyka budować nie będę. |
Spell napisał/a: |
No i obawiam się, że to w moim przypadku nie wystarczy. |
Jander napisał/a: |
Do roboty, może chociaż żonie się spodoba. |
Jander napisał/a: |
Będziesz tutaj marudził więcej czasu, niż trwałoby zobaczenie jednego odcinka. |
MrSpellu napisał/a: |
Wątpię. Moja lepsza połówka jest dość pruderyjna. |
AdamB napisał/a: | ||
Czy to ma sugerować, że cykl Eriksona jest prawdziwym arcydziełem a seria Martina nie? Jeżeli tak to żart chyba. |
wred napisał/a: |
heh, jak zobaczy Khala Drogo to jej się spodoba :D |
Cain napisał/a: |
Mi zabrakło w drugim odcinku Ducha |
Romulus napisał/a: |
I to jest najlepsze w tej fantasy: znikoma obecność magii. |
ASX76 napisał/a: |
Sadze znacznie bliżej do (o)powieści para-historycznej, niż do fantasy. Toż to coś a la Średniowiecze... |
Tigana napisał/a: |
gdzie sens, gdzie logika? |
Tigana napisał/a: |
czy to aby nie były konopie? |
Tigana napisał/a: |
Minusik - pierwsza scena ze "Smoczycą". Taki bezsens - poszła do lasu (czy to aby nie były konopie?) pooglądać nie wiadomo co, nagle braciszek ni z gruchy, ni z pietruchy się pojawia i straszy. gdzie sens, gdzie logika? |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Shadowmage napisał/a: |
To akurat scena żywcem wzięta z książki (może oprócz tego, że był to step, nie las. Jeśli więc pretensje, to do Martina
|
Metzli napisał/a: |
Znowu trochę przegadany odcinek, ta scena w wannie z Viserysem stanowczo za dłuuuga. |
Metzli napisał/a: |
A Dany jakaś taka bez wyrazu, cały czas ten sam wyraz twarzy |
Lady_Aribeth napisał/a: |
I w sumie nadal nie wiem co tak Viserysa rozwścieczyło, że aż ją pobił xD. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
kim jest młody chłopak, z którym Tyrion rozmawiam o prostytutce (jeszcze w Winterfell)? |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Może mi ktoś przypomnieć, kim jest młody chłopak, z którym Tyrion rozmawiam o prostytutce (jeszcze w Winterfell)? |
martva napisał/a: |
Niepełnosprytny kraken ^ ^ |
Tixon napisał/a: |
Mowa o Theonie Greyjoy, zakładniku na dworze Starków, który będzie miał więcej do powiedzenia w Starciu. |
Jander napisał/a: |
Przecież to nie koniec turnieju. Jedna walka? |
martva napisał/a: |
Pamiętam że oglądałam z siostrą i zastanawiałyśmy się co to za ładna buzia. |
Tomasz napisał/a: |
Renly jest w radzie, był w poprzednim odcinku i był w tym teraz, a w poprzednim nawet go przedstawiono. |
Romulus napisał/a: |
Nawet, moim zdaniem, nie ma co się za nim "oglądać". |
martva napisał/a: |
Pamiętam że oglądałam z siostrą i zastanawiałyśmy się co to za ładna buzia. |
Cain napisał/a: |
Yes pod koniec 4 odcinka pojawia się Bronn, jedna z mioch ulubionych postaci w książce |
Romulus napisał/a: |
Szkoda, że znam tą książkę i nie ma co liczyć na jakieś niespodzianki fabularne. |
Tixon napisał/a: |
Szkoda? Szkodę to maja ci co oglądają serial, a potem biorą się za czytanie książki bez niespodzianek fabularnych. |
Shadowmage napisał/a: |
W samym GoT niczego takiego nie było |
Shadowmage napisał/a: |
Właśnie nie mogę sobie przypomnieć jak to było z Lorasem i Renly'm |
Romulus napisał/a: |
A co? Nie mogli być bi? Nawet lepiej to pasuje zamiast ślachetności Lorasa i jego oddania dla tamtego |
Tigana napisał/a: |
Pewne zastrzeżenia budzi tez finał odcinka - w książce Jamie zabił ludzi Starka w ramach kary/zemsty, a nie przy próbie aresztowania. Tutaj nieco go wybielono - uderzenie strażnika za cios od tyłu. |
Shadowmage napisał/a: |
Aresztować za bardzo nie mógł, bo był z gwardią rodową. |
Metzli napisał/a: |
Po drugie, rozmowa Cersei z Robertem, zupełnie nie pasuje mi do postaci, które zapamiętałam z książki. Ta para królewska, którą poznałam nie zdobyłaby się na tego typu rozmowę. |
Metzli napisał/a: |
Bo jej ugrzecznionej serialowej wersji póki co nie mogę zdzierżyć |
Tigana napisał/a: |
Ja po lekturze "UdW" doszedłem do wniosku, ze wszystkie dobre pomysły Cersei tak naprawdę były autorstwa jej taty. |
Cain napisał/a: |
Obsadziłbym Katee Sackhoff w roli Brienne |
Romulus napisał/a: |
Za droga HBO rzadko zatrudnia gwiazdy do swoich seriali. |
Romulus napisał/a: |
Niom, lord Tywin się pojawi Teraz już chyba każdy odcinek będzie podnosił ciśnienie. |
ASX76 napisał/a: |
Sabetho, czy pamiętasz kto zagrał epizodyczną rolę księcia Buckinghama w "Krwawy tyran - Henryk VIII"? |
Sabetha napisał/a: |
ASX, muszę Cię zranić na wskroś, ale gdybyś postawił mi to pytanie z tak zwanego nienacka, pewnie nie umiałabym odpowiedzieć A tak w ogóle ostatnio przeprowadziłam pewien eksperyment - zaszczepiłam GOT na gruncie rodzinnym. Okazało się, że daje radę nawet w przypadku widzów, którzy fantastyki zbytnio nie lubią |
Sabetha napisał/a: |
Szanowny ASXie, zaprawdę powiadam Ci, że Twoje umiłowanie do drążenia tematu, tudzież chwytania ludzi za słowa, tudzież roztrząsania szczegółów, których inni nawet nie zauważają, kiedyś Cię zgubi |
kurrrak napisał/a: |
Piep...ne cliffhangery... Chyba czas zastosować starą metodę i zaczekać do końca sezonu, a na koniec strzelić se maraton. |
Tixon napisał/a: | ||
Doświadczalnie sprawdzałem, że książki (mangi) i seriale (animy) zyskiwały, gdy na kolejną porcję musiałem czekać. |
Romulus napisał/a: |
Lord Tywin sprawiający jelenia? Pomijając wątpliwą symbolikę, w książce był on bardziej posągowy, bezwzględny na zimno i wręcz nieludzko. Moja ulubiona postać. A w serialu... Jakiś taki... zwyczajny. (..) |
MrSpellu napisał/a: |
Książki nie czytałem, ale po wspomnianej scenie odnoszę wrażenie, że to będzie kawał skurwiela i tym samym jedna z moich ulubionych postaci. |
MrSpellu napisał/a: |
Książki nie czytałem, ale po wspomnianej scenie odnoszę wrażenie, że to będzie kawał skurwiela i tym samym jedna z moich ulubionych postaci. |
Jander napisał/a: |
Najlepsze i tak było rozwiązanie zagadki, czy Tywin sra złotem. xD Ja go nawet nie zdążyłem polubić - ile z nim scen w książkach było? Chyba dosyć niewiele. |
ASX76 napisał/a: |
1. Dlaczego nie? Cóż to? Lordowi nie wolno/nie przystoi? |
Sabetha napisał/a: |
Co do serialowego Tywina, to faktycznie jest bardziej... ludzki niż w PLiO, ale mnie to jakoś nie przeszkadza. |
Metzli napisał/a: |
Póki co serialowym Tywinem nie jestem zachwycona, nie przekonuje mnie ta kreacja, ale zobaczymy. Może później będzie lepiej. Cersei też powoli pokazuje pazurki, chociaż to ciągle nie to... |
Metzli napisał/a: |
Ogólnie rzecz biorąc, Lannisterów mocno uczłowieczyli i ciutkę mi to przeszkadza |
ats napisał/a: |
Teraz jak np oglądam LOTRA, to ciągle marudzę: "a w książce to było inaczej..." |
MrSpellu napisał/a: |
Postacie dla mnie są wyważone, poza Sansą (aktorka z drewna?) i jej "narzeczonym" (przywaliłbym mu za sam wygląd) nikt mnie nie irytuje. |
ASX76 napisał/a: |
Joffrey Lannister pasuje do roli, bo budzi emocje już za sam wygląd. Dobrze jest, gdy ktoś taki jest w serialu, bo można go nie lubić "bezinteresownie". |
ASX76 napisał/a: |
Ta gęba idealnie oddaje jego paskudny charakter(ek). |
MrSpellu napisał/a: |
Być może aktor idealnie dobrany do literackiego pierwowzoru.
Niemniej jednak nie lubię. |
Tigana napisał/a: |
Podejrzewam, że scena z burdel, a przynajmniej tło świetnego monologu LittleFingera, była dodana tylko i wyłącznie dla wyrobienia średniej sexu przypadającej na każdy odcinek. Szkoda, bo robienie z tego wielkiego cwaniaka podrzędnego sutenera to granda. |
Sabetha napisał/a: |
Nie da się lubić Joffreya. |
Tigana napisał/a: |
A i brawa dla scenarzystów, którzy idealnie pokazali jak wielkim naiwniakiem był Ned - toczka toczka jak w książce. Przy czym za drugim razem jest mi go dużo mniej żal. On nie pasował do tamtych czasów. |
Shadowmage napisał/a: |
Tja, Joff ma gębę paskudną, idealną do charakteru. Tyle, że dziwnie wyglądają zachwyty Sansy, że on taki przystojny |
Shadowmage napisał/a: |
Tja, Joff ma gębę paskudną, idealną do charakteru. Tyle, że dziwnie wyglądają zachwyty Sansy, że on taki przystojny |
Shadowmage napisał/a: |
Tyle, że dziwnie wyglądają zachwyty Sansy, że on taki przystojny
A Littlefingera monolog wsadzili, żeby ludzie nie znający książki wiedzieli, o co kaman. A jak nie załapali, to przynajmniej na goliznę się pogapili |
ASX76 napisał/a: |
Atrakcyjne nagie niewiasty to rzecz pikna, ale rozwlekła gadka "Długi Język" Spamer-Littlefingera przeszkadzało mi się skupić się na walorach nierządnic. |
Shadowmage napisał/a: |
Tyle, że dziwnie wyglądają zachwyty Sansy, że on taki przystojny |
MrSpellu napisał/a: |
A to nie jest tak, że ona robi się mokra na myśl, że on zostanie królem, a ona królową? |
Sabetha napisał/a: |
I żeby toto jeszcze ładne chociaż było... |
Cytat: |
Toto nie mogło być ładne, bo toto jest jedyna postać w sadze, którą szczerze nienawidzę. Pasuje mi idealnie do roli. |
Sabetha napisał/a: |
Sugerujesz, że ładnej nienawidzić byś nie mógł? |
Sabetha napisał/a: |
Mnie w ósmym odcinku ostatecznie dobiło dziewczę grające Sansę, które nie dość, że od początku chodzi z tą samą nadętą miną, to jeszcze mówi jakimś takim płaczliwie-zawodzącym głosikiem. Naprawdę już nie było nikogo lepszego do tej roli? I żeby toto jeszcze ładne chociaż było... |
ASX76 napisał/a: |
Patrząc na to, z jaką gracją i lekkością rozprawiał się z przeciwnikami, mógł spokojnie/bez problemu chwycić żelazny miecz i tym samym uniknąć beznadziejnej sytuacji. W serialu wyszło to głupio. |
Romulus napisał/a: |
Khal? Całkiem fajna walka była. I nie taki szybki - został zraniony. A może pozwolił się zranić? |
ASX76 napisał/a: | ||
Toż pozwolił się zranić. Celowo nieco nadział się na krawędź broni. |
ASX76 napisał/a: |
Patrząc na to, z jaką gracją i lekkością rozprawiał się z przeciwnikami, mógł spokojnie/bez problemu chwycić żelazny miecz i tym samym uniknąć beznadziejnej sytuacji. W serialu wyszło to głupio. |
Jander napisał/a: |
To zupełnie inna broń niż ta, którą ćwiczył Aryę. Na pewno nie walczyłby z gracją, tak jak lekkim kijem i myślę, że padłby dużo szybciej. |
Jander napisał/a: |
Drewniany miecz bardziej odpowiadał jego sztuce walki i jak było widać - dobrze sobie radził.
Żelaznym mieczem wiele by nie powalczył. |
Sabetha napisał/a: |
Mnie w ósmym odcinku ostatecznie dobiło dziewczę grające Sansę, które nie dość, że od początku chodzi z tą samą nadętą miną, to jeszcze mówi jakimś takim płaczliwie-zawodzącym głosikiem. Naprawdę już nie było nikogo lepszego do tej roli? I żeby toto jeszcze ładne chociaż było... |
Metzli napisał/a: |
Do aktorki moim zdaniem nie można mieć zarzutów. Bo przecież Sansa taka była, naiwne dziewczę, czekające na swojego księcia i w niego zapatrzone. Koszmar i tak samo jest w serialu. |
Tigana napisał/a: |
wizyta Varysa w lochu |
ASX76 napisał/a: |
Khal Drogo szybszy od szybkiej broni - niezbyt to przekonujące. |
ASX76 napisał/a: |
Zwłaszcza gdy został z ułomkiem drewnianego miecza w garści naprzeciw zakutemu w zbroję dżentelmenowi z długim żelaznym/stalowym mieczem, a pozostali, uprzednio porozrzucani po przestronnej komnacie, właśnie powoli zbierali się do kupy... |
MrSpellu napisał/a: |
Jakby nie był, to by nie rządził. Takim ułomkiem to już może nawet skaleczyć! |
ASX76 napisał/a: |
Chodzi o to, że scena walki nie została przedstawiona przekonująco. |
ASX76 napisał/a: |
2. Pod warunkiem, że przeciwnik grzecznie stoi i się nie rusza. |
Romulus napisał/a: |
Zapowiedź 9 odcinka: http://www.youtube.com/wa...player_embedded Qrczę, żałuję, że znam te powieści. |
GilGalad napisał/a: |
Taaa... mi Tix tyle chciał naspoilował, że nie wiem w co już mu wierzyć ^^ |
ASX76 napisał/a: |
jednak w dalszym ciągu twierdzę, że ten serial nie zasługuje na nominację do Extraklasy. |
GilGalad napisał/a: |
Tu się zgodzę nie wciąga mnie jakoś bardzo, jedyny wątek który mnie wciąga to Czarna Straż. A reszta mnie oblatuje na około. Lepszego serialu fantasy niż Robin z Sherwood, jeszcze nie widziałem i czuję, że długo nie będzie. |
GilGalad napisał/a: |
No nie do końca... Był serial Kung Fu (1972-75), the moon stallion (1978; nie miałem jeszcze okazji obejrzeć całości), neverwhere (1996) czy pierwsze Herkulesy - są moim zdaniem lepsze. |
GilGalad napisał/a: |
No nie do końca... Był serial Kung Fu (1972-75), the moon stallion (1978; nie miałem jeszcze okazji obejrzeć całości), neverwhere (1996) czy pierwsze Herkulesy - są moim zdaniem lepsze. |
ASX76 napisał/a: |
To ja może doprecyzuję swój poprzedni wpis - wśród seriali fantasy, "Robin z Sherwood" nie ma konkurencji, jak na razie. |
AdamB napisał/a: |
Dodaje to pikanterii faktowi, że umieszczacie te wypowiedzi w temacie forum, w którym na bieżąco komentowany jest każdy nowy odcinek serialu co samo w sobie jest zjawiskiem bezprecedensowym. Jak to się dzieje, że ten "denny" serial, gorszy nawet od Kung Fu budzi takie zainteresowania. |
AdamB napisał/a: |
A Robina właśnie niedawno ponownie oglądałem z mojej płytoteki DVD i powiem, że to niestety też już ramotka. Muzyka wszystkiego nie uratuje, chociaż sentyment pozostał... |
ASX76 napisał/a: |
ale tak istotne wydarzenie jak pojmanie Królobójcy aż prosiło się pokazać |
MrSpellu napisał/a: | ||
Was für eine Schwanzerei mit Pilzmutter und Sauerkraut! Ale oznaczyłbyś spoiler? |
ASX76 napisał/a: |
Może w ten sposób -> przecież wiesz, że po każdym odcinku forumowicze dzielą się wrażeniami/opiniami... Trudno było się domyśleć, że wcześniej czy później trafisz na spoiler?
Pamiętasz, gdy radziłem Ci, abyś najpierw zabrał się za książkę? Olałeś dobrą radę i teraz masz. Ponadto: co Cię skusiło, żeby czytać wątek przed obejrzeniem odcinka, hę? Nie dało się najpierw go "łyknąć", a dopiero później "looknąć"? Pardon, aleś sam sobie winny. |
Shadowmage napisał/a: |
ASX76 -->Ale wiesz, tej sceny to nawet Martin nie opisał |
MadMill napisał/a: |
Taki sobie ten serial. Dalej nie widzę czym tam można się zachwycać.
Książki były nieporównywalnie lepsze. Jedynie w serialu wątek Danny jest mniej irytujący, chociaż 9. odc daje "nadzieje". |
ASX76 napisał/a: |
1. Ano... Jesteśmy w mniejszości. Zaraz się na nas rzucą z: widłami, grabiami, motykami... |
ASX76 napisał/a: |
Książkowego Tyriona nie lubiłem. |
GilGalad napisał/a: |
W kolejnym sezonie, ma drastyczną zmianę przejść wizerunek wilkorów. |
Tigana napisał/a: |
Zaskoczenie widzów nie najlepiej świadczy o ich intelekcie. Czy patrząc na Joffreya i znając charakterek mamusi można było spodziewać się innego rozwiązania? Mój ojciec od chwili aresztowania Neda nie dawał mu żadnych szans na przeżycie. Przyznam się jednak, że czytając książkę byłem przekonany, ze facet przeżyje i że ta cała egzekucja to ściema.
Ciekawe jak śmierć Beana odbije się na oglądalności. No i czy w II sezonie znajdzie się aktor, który pociągnie serial. Z takich nowych i wyrazistych pozostaje chyba tylko Stannis, który jak do tej pory jeszcze się nie pokazał. |
Romulus napisał/a: |
Rzuć pierdoły w kąt i zacznij czytać wreszcie |
Romulus napisał/a: |
W drugim sezonie pojawią się bohaterowie, którzy mogą pociągnąć serial. Lord Stannis - ten raczej sympatii nie wzbudzi. Myślę, że Tyrion będzie głównym bohaterem. |
Spell napisał/a: |
Powiedz to mojemu promotorowi. |
Jander napisał/a: |
Spij go |
MrSpellu napisał/a: |
4. Kowal ukradł, a Cygana powiesili |
MrSpellu napisał/a: |
Pisałem, że się nudzę
(..) |
Sabetha napisał/a: |
Martin i tak go nie skończy, nie masz się co łudzić. Zresztą wolę, żeby PLiO nigdy nie została dokończona, niż miałabym się rozczarować finałem szybkim i byle jakim. |
Cytat: |
Jeśli nie dokończy Martin, zapewne ktoś zrobi to za niego. Sępy i hieny cmentarne nie odpuszczą. |
Sabetha napisał/a: | ||
Mogę Cię zapewnić, że ja nie będę tego czytać |
Jander napisał/a: |
Na dniach wychodzi kolejna część, która traktuje o równoległych chronologicznie wątkach, więc nie widzę problemu żeby połączyć te dwie książki w te same, załóżmy dwa sezony. |
Black napisał/a: |
Dobrze, ale nie zmienia to faktu, że większości postaci, które widzowie oglądali i polubili już nie będzie w serialu, a w tym przypadku wielu ludzi bardzo się do danych postaci przywiązuje, co widać po tych lamentach ludzi zaskoczonych wydarzeniami z dziewiątego odcinka (które to lamenty są szczerze mówiąc urocze) no a bez nich mogą dojść do wniosku, że "to nie to samo". Chyba, że ktoś jest megafanem Brienne i Sama Zabójcy, ale ja się akurat do tego grona nie zaliczam, wręcz przeciwnie. |
Romulus napisał/a: |
Brodacz mówi też o zakończeniu sagi, tj. że będzie słodko - gorzkie |
Tomasz napisał/a: |
To sugeruje, że może jakiś jeden bohater chociaż przeżyje i mu przestanie dokuczać sparaliżowanie czy może coś w ten deseń |
ASX76 napisał/a: |
Tywin nie pokazał, że jest miękki, Panie Jand. Postępuje zgodnie z własnym interesem. Augustusie, wyciągnąłeś zbyt pochopny wniosek. |
Romulus napisał/a: | ||
SPOILERÓW CIĄG DALSZY
Wcale nie! W książce Tyrion czuł się gorszym synem. Lord Tywin obciążał go odpowiedzialnością za śmierć ukochanej żony w trakcie połogu. Poza tym Tyrion był karłem, na dodatek szpetnym. A wszyscy Lannisterowie tacy piękni. Wystawiał zatem swoją osobą lorda Tywina na kpiny - a przynajmniej tak w tym feudalnym świecie było. Naruszał on powagę lorda Tywina, był takim pryszczem na tyłku nie pozwalającym mu w pełni na miażdżenie wszystkich swoim majestatem. Stąd też lord Tywin nie doceniał go za bardzo. Także wysłanie Tyriona do Królewskiej Przystani nie było nagrodą a raczej upokorzeniem Cersei, a poza tym Tywin nie miał większego wyboru. Fakt, inteligencja Tyriona zaskakiwała go, ale w książce to "zaskoczenie" i docenienie Tyriona odbywało się od niechcenia, nigdy wprost nie okazywał mu swoich uczuć. A takie relacje położyły się potem cieniem na finał ich stosunków Zwłaszcza że po bitwie w drugim tomie, zwycięstwo Tyriona i jego spryt ponownie nie zostały docenione. Gdyby Jaime nie trafił do niewoli w książce nadal Tyrion byłby tylko nieznośnym dodatkiem do armii ojca i jego planów (prawdopodobnie). |
Metzli napisał/a: |
Zgadzam się z Romkiem, zrobili z Tywina takie ciepłe kluchy... Rozumiem, że jego rola w serialu musiała zostać mocno ograniczona - w końcu ciężko wepchnąć tyle wątków w 10 odcinków, ale nie było potrzeby tak uczłowieczać tą postać. Znalazł się kochający ojciec ;P |
Romulus napisał/a: |
Tywin zaczął doceniać Tyriona. Tak po ojcowsku. W książce traktował go jak narzędzie. I to jeszcze bardzo mu niemiłe. |
Tomasz napisał/a: |
Z innej beczki. Czy wiadomo już kto zagra w drugim sezonie Stannisa? |
Ł napisał/a: |
Dla mnie to bez znaczenia bo oceniam serial jako serial a nie adaptacje. (..) |
Romulus napisał/a: |
Pycelle
Całkiem fajny motyw z nim zastosowano. Że też nie napisaliśmy wcześniej o tym |
ASX napisał/a: |
Ujmę to w sposób następujący - zbytnio sugerujecie się książką. Przypuśćmy, że nie znacie jej treści. Czy po tym, co pokazano w serialu, można wysnuć wniosek, że Tywin traktuje Tyriona nie jako narzędzie? |
Metzli napisał/a: |
Oczywiście, że się sugeruję książką I nie zamierzam inaczej patrzeć na ten serial jak na adaptację. I kiedy pewne elementy będą odbiegać od książkowego pierwowzoru będę wyrażać swoje niezadowolenie. A Tywin mi wyraźnie odbiega od bohatera jakiego wykreował Martin. A jaki byłby odbiór tej sceny i tej postaci bez przeczytania książki... to pytanie trzeba zadać osobom, które są nieskażone lekturą |
Metzli napisał/a: |
I kiedy pewne elementy będą odbiegać od książkowego pierwowzoru będę wyrażać swoje niezadowolenie. |
Asuryan napisał/a: |
Ja dopiero jestem po obejrzeniu półtora odcinka serialu. Spodobał się mi na tyle, że będę go oglądał dalej, jak tylko wróci mi limit darmowego oglądania na iiTV |
ASX76 napisał/a: |
O wiele wygodniej ściągnąć se serial np. z Torrentów, a następnie napisy z pol. strony. I nie trzeba na nic czekać. |
Asuryan napisał/a: | ||
Trzeba mieć za to wystarczająco wolnego miejsca na twardym dysku |
ASX76 napisał/a: |
Ogar świetnie gra? On tylko jest... |
Cytat: |
Tix & Metz --> Co Wy się czepiacie gołych pupek i cycusiów? Nie było ich tak znowu wiele, żeby się mi tu marudzić. |
Tixon napisał/a: | ||
Czasami i to wystarczy. |
ASX napisał/a: |
Tix & Metz --> Co Wy się czepiacie gołych pupek i cycusiów? Nie było ich tak znowu wiele, żeby się mi tu marudzić. Mieli sexić się przyodziany od stóp do głów? Rzeczą naturalną jest, że ludzie czynią to bez zbędnych fatałaszków, takoż to i zostało pokazane w serialu.
Przeszkadza? Nie martwcie się. Jeśli kiedyś "Gra o tron" będzie w TVP, to wytną te sceny i wszystko będzie po Waszej myśli. Będziecie mieli wersję pro katolicką. |
Metzli napisał/a: |
Ale w niektórych scenach nie można oprzeć się wrażeniu, że zostały wciśnięte na siłę, żeby tylko pokazać goły tyłek czy cycki i nie jest to w żaden inny sposób uzasadnione. |
ASX76 napisał/a: |
Uzasadnienie jest następujące: popęd sexualny. Serialowi bohaterowie i bohaterki też chcą sobie pociupciać, a normalni widzowie obejrzeć takie popisy.
|
AdamB napisał/a: |
ASX słusznie prawi.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem nurtu naturalistycznego w kinie a pokazywanie sexu, który przecież w epokach starożytnych występował, jest naturalną częścią kina. W kinie historycznym/fantasy precz z tekturowymi ścianami, strojami prosto od krawca, wylakierowanymi paznokciami, makijażem i ... gaszeniem światła w erotycznych sytuacjach. |
ASX76 napisał/a: |
W scenie o której piszecie |
ASX76 napisał/a: |
Hola, hola... W scenie o której piszecie, zbędna była gadka Littlefingera, a nie sam sex. |
Sabetha napisał/a: |
Gdyby na ten przykład mówił do niewiast ubranych, ogólne rozeznanie raczej by nie ucierpiało |
Cytat: |
A może perwersa Littlefingera rajcowała sytuacja w której on pieprzył/obcował słownie, a dziewczęta cieleśnie? |
Sabetha napisał/a: | ||
Erotoman gawędziarz? |
Sabetha napisał/a: |
Spam Littlefingera był potrzebny widzom, którzy nie czytali książki, do ogólnego rozeznania. |
Tigana napisał/a: |
Mam podobne odczucie jak kilka osób powyżej - ciut za dużo sexu dla samego sexu. Przykładowo ostatni odcinek i monolog Pycella - jak rozumiem eksponowanie wdzięków przez tą panią było tylko po to żeby widz nie usnął na wywodach maestra. |
ASX76 napisał/a: |
Leci na Catelyn... Zatem może mieć i więcej odchyleń od normy... |
Sabetha napisał/a: |
Catelyn jest jego rówieśnicą i dawną miłością. Większym odchyleniem byłoby, gdyby naprawdę leciał na jej siostrę. Albo córkę |
Sabetha napisał/a: |
2. Sansa ma 13 lat. W oczach Baelisha powinna być dzieckiem, inaczej ma facet spory problem |
Sabetha napisał/a: |
2. Sansa ma 13 lat. W oczach Baelisha powinna być dzieckiem, inaczej ma facet spory problem |
Metzli napisał/a: |
A jaki byłby odbiór tej sceny i tej postaci bez przeczytania książki... to pytanie trzeba zadać osobom, które są nieskażone lekturą |
Metzli napisał/a: |
mnie tylko irytuje, to co wspomniał Tixon, niepotrzebne epatowanie nagością. Inna sprawa gdyby to miało jakieś uzasadnienie fabularne (zresztą takich motywów u Martina całkiem sporo), a nie tylko dla samych gołych cycków i tyłków. |
ASX76 napisał/a: |
Nie twierdzę, iż nie wystarczy, ale określenie "świetnie gra" jest grubą przesadą. |
ASX76 napisał/a: |
Otóż to, Panowie. Dożyliśmy tak paskudnych czasów, gdy pokazywanie scen sexu wywołuje u części oglądaczy niesmak/sprzeciwy/protesty... |
Metzli napisał/a: |
Np. w serialu taka zbyteczną golizną jest dla mnie scena w burdelu z Littlefingerem, kiedy ten opowiada dzieje swojego życia dziwkom. Rozumiem, że wyjaśnienie pewnych spraw z życia akurat tego bohatera było konieczne dla widzów, którzy książki nie czytali, ale już niekoniecznie w takim otoczeniu. Golizna w tym momencie nieuzasadniona dla mnie fabularnie. |
Sabetha napisał/a: |
Sansa ma 13 lat. W oczach Baelisha powinna być dzieckiem, inaczej ma facet spory problem |
Metzli napisał/a: |
żeby tylko pokazać goły tyłek czy cycki i nie jest to w żaden inny sposób uzasadnione. |
Sabetha napisał/a: |
Może ja się nie znam na urodzie kobiecej, ale ta pani jest jeszcze brzydsza niż aktorka grająca Sansę Stark. |
Ł napisał/a: | ||
Obejrzałem całość. Ej w książce Ned też jest takim jebanym tytanem intelektu?
]Tylko goły tyłek czy cycki rzeczywiście potrzebują uzasadnienia. Ale zgrabna pupa i ładne piersi same są sobie powodem.
Masz racje. W sensie że się nie znasz. |
Ł napisał/a: |
Tylko goły tyłek czy cycki rzeczywiście potrzebują uzasadnienia. Ale zgrabna pupa i ładne piersi same są sobie powodem. |
Ł napisał/a: |
Masz racje. W sensie że się nie znasz. |
Sabetha napisał/a: |
Zależy dla kogo |
Sabetha napisał/a: |
Co do Neda, jest po prostu porządnym człowiekiem, wychodzącym z szalenie głupiego założenia, że wszyscy pozostali też mają w sobie pierwiastek "porządności". Jak powszechnie wiadomo, jest to najkrótsza droga do porządnego...oberwania po dupie. |
Ł napisał/a: |
Co do Neda to chodziło mi przede wszystkim o wydedukowanie sekretu Cersei, czy raczej to jak zostało to przedstawione w serialu. Wiecie, to epokowe spotrzeżenie że wszyscy Lannisterowie są blondynami a Robert miał ciemne włosy |
Romulus napisał/a: |
Nie ma w tym nic romantycznego, ani godnego naśladowania, czy pochwały |
Romulus napisał/a: |
Nic nie stało na przeszkodzie, aby go nie ujawniać. Przynajmniej dopóki nie będzie bezpieczny. |
Romulus napisał/a: |
Zresztą, książkowy Ned to widział i nadal zachowywał się jak harcerzyk |
Jander napisał/a: | ||
W książce było - wszyscy Baratheonowie mieli ciemne włosy, każde bękarcie dziecko Roberta (których Ned znalazł parę) miało ciemne włosy, każdy związek Baratheonów z Lannisterami dawał dzieciaki o ciemnych włosach. Poza tym otruty Jon Arryn, który wcześniej wpadł na to samo. |
Black napisał/a: |
Cicho, nie znasz się, książki są genialne i wizjonerskie, nikt jeszcze tak fajnie nie opisał na ośmiuset stronach dupczenia i zabijania niepołączonego zbędną fabułą!!!!111oneone |
Ł napisał/a: |
Pokazanie rzutu pełnej nagi sylwetki Daenerys przed kąpielą tez nie miało żadnego uzasadnienia fabularnego a była jedną z najlepszych scen w serialu bo budowało pewne napięcie kontrastu między jej niewinnością a planami męzczyzn nią grających. |
ASX76 napisał/a: |
Gra o tron Muppetów --> http://hatak.pl/news/1416...zobacz_zdjecia/
Czyż nie pięknie pasują? |
Tigana napisał/a: | ||
You are late. Już wczoraj zapodałem linka. Bansen i Biker są najlepsi. |
ASX76 napisał/a: |
Jesteś pewny, że Twój link prowadzi w to samo miejsce co mój? |
Tigana napisał/a: |
Czy tak będzie wyglądał Stannis? http://www.filmweb.pl/per...+Eccleston-6281 Ja obstawiam kogoś dużo bardziej znanego. |
Tigana napisał/a: |
Ale w USA jest chyba małopopularny.
Inna sprawa, ze Sean Bean to też nie gwiazda pierwszego formatu. |
Tigana napisał/a: |
Sean był motorem pociągowym 1 sezonu, no i ładnie prezentował się na plakacie.
Teraz też by się ktoś taki przydał, a postać Stannisa jest do tego predysponowany. |
Sabetha napisał/a: |
A ja nadal jestem zdania, że na okładce i plakatach powinien być Robb Stark |
Sab napisał/a: |
A ja nadal jestem zdania, że na okładce i plakatach powinien być Robb Stark |
Jander napisał/a: |
Drugiej Tyrion, jednak będzie wiodącą postacią i jest lubiany. |
ASX76 napisał/a: |
Karzeł na okładce nie będzie zachętą dla osób, które jeszcze nie miały styczności z serialem/książkami. Zatem "half men" odpada. |
Jander napisał/a: |
Co masz do karłów?
A hobbity są w porządku? |
Jander napisał/a: |
To już lepiej Sansa, przynajmniej jest POV w powieści. |
Ł napisał/a: |
POV to jakiś eufemizm na jailbait ? |
Ł napisał/a: |
albo Ogar |
Ł napisał/a: |
A skoro już Spell sprowadził dyskusję na właściwie tory, to ciekawe kiedy Martin napisze coś o seksie z smokami (a może już napisał? dopraszam się o spoilera w takim razie!) żeby mogli to zekranizować. |
Ł napisał/a: |
To sądzac po orkowych tytułach, "lapdance with dragons" to będzie w takim razie sofciarstwo |
JA napisał/a: |
GOT oglądam jako bajkę lub jako film przygodowy.
Nie oczekuję po nim wiele, w tym stosowania się do średniowiecznych traktatów dotyczących fechtunku. Ba, nawet nie oczekuję logiki i zdrowego rozsądku. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale po opiniach Orka i Blacka nie palę się do tego. |
ASX76 napisał/a: |
Zdecydowana większość bardzo chwali sagę w wersji książkowej, a Mister skupia się na zdaniu totalnej mniejszości... |
Stary Ork napisał/a: |
Wkurzały mnie też zbroje od JEana Paula Gaultiera, |
Ł napisał/a: |
twórcy koniecznie musieli zasugerować że jak ciota |
MrSpellu napisał/a: | ||
Nie liczy się ilość a jakość. Jak przez urlop mam się męczyć z ciut lepszym średniakiem, to wolałbym nie kupować w ciemno i doczytać to co mam [w cholerę UW na przykład]. |
Ł napisał/a: |
a Cersei nie stukał czasem królewski Giermek, też Lannister? |
ASX76 napisał/a: |
Toż można np. pożyczyć od kogoś pierwszą część albo wypożyczyć z biblioteki... |
ASX76 napisał/a: |
Saga Martina jest normalnie napisana i czyta się bez męki w przeciwieństwie do większości książek z UW, które chyba też kupowałeś w ciemno... I jakoś nie przeszkadzało... |
Ł napisał/a: |
a Cersei nie stukał czasem królewski Giermek, też Lannister? |
Ł napisał/a: |
No wnioskując z tonu jakiego użyła Cersei , "wracaj do łóżka", to faktycznie on był raczej stukany przez nią. |
Spell napisał/a: |
Jak przez urlop mam się męczyć z ciut lepszym średniakiem, to wolałbym nie kupować w ciemno i doczytać to co mam [w cholerę UW na przykład]. |
Jander napisał/a: |
Ciut lepszy średniak to Wegner, to jest wyższa liga. |
Jander napisał/a: |
A z UW w ogóle coś Ci się podobało? Genialny Welin - nie. Viriconium - nie. |
ASX76 napisał/a: | ||
I wszystko zostaje w rodzinie. |
MrSpellu napisał/a: | ||
No i generalnie się sparzyłem, a że człowiek uczy się na błędach... |
ASX76 napisał/a: |
Ów człowiek próbuje wyciągnąć niewłaściwy wniosek z błędu. UW nie ma nic wspólnego z sagą Martina. |
ASX76 napisał/a: |
Jand --> "Welin" genialny nie jest, delikatnie pisząc. "Viriconium" też nie. |
ASX76 napisał/a: |
Jak widzisz, Mr Spell, mamy podobne zdanie w przypadku tych dwóch pozycji. |
MrSpellu napisał/a: | ||
A nie bi? |
Ł napisał/a: |
Dla niego to ja mogę być bi. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale to ty wyciągasz takie wnioski. Ja tylko napisałem, że mam inną lekturę. Weź się ogarnij. |
ASX76 napisał/a: |
Dobra. Krótka piłka: w końcu doczytasz inne lektury i znowu staniesz przed tym samym "dylematem". A że nie masz od kogo ani skąd (wy)pożyczyć, to może w e-booku dasz radę poczytać na tyle, aby pokusić się o jakąś sensowną/konstruktywną decyzję? |
MrSpellu napisał/a: |
Znając życie i tak kupię. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Ale dasz mi na to papiery? |
ASX76 napisał/a: |
Skoro serial Ci się podoba, a książki są znacznie lepsze/bogatsze w treść/i większą złożoność bohaterów, to na co czekasz? |
Jander napisał/a: |
Jasne.
A. Fukumuki, O wyższości Gry o Tron nad Opowieściami z Meekhańskiego Pogranicza, Tokio 2010. I. Abdul, Islam, Koran i Robert M. Wegner: wspólnota myśli, Bagdad 2011. K. Saika, Nienawidzę Gry o Tron. Pamiętniki z kalifatu Europy, Poznań 2009. O. Fallaci, Wściekłość na Wegnera i Duma z Martina, Rzym 2006. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Na Mesjasza. |
ASX76 napisał/a: |
Oto przybyłem, a Ty, grzeszny Mr Spellu, nie poznałeś, na kolana nie padłeś, |
Ł napisał/a: | ||
Mydłaś nie rzucił. |
ASX76 napisał/a: |
Bo miałem uczciwe intencje. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Nie wierzę. |
Ł napisał/a: |
Stary Ork napisał/a:
Wkurzały mnie też zbroje od JEana Paula Gaultiera, Z rycerzem kwiatów to była troszkę taka jazda po bandzie, twórcy koniecznie musieli zasugerować że jak ciota to i zbroję musi mieć najfikuśniejszą w całej krainie, brakowało tęczowego pióropusza i zawołania "W imieniu księżyca, ukarzę cię!" |
Tigana napisał/a: |
Brienne wybrana - ma pięknie naiwną twarz - ideał.
http://www.filmweb.pl/new...rnassusa-75378# |
Black napisał/a: |
Według mnie najmocniejszym i najprzyjemniejszym punktem tego serialu jest megaklimatyczna czołówka i muzyka w niej użyta - jedna z tych, których się nie przewija tylko ogląda do samego końca. |
Jander napisał/a: | ||
Czołówkę zobaczyłem może dwa razy, z reguły leciała gdy szukałem piwa w lodówce etc. Za długa. Muzyka niezła i wpada w ucho, ale bez przesady. |
MrSpellu napisał/a: |
Ja po strawieniu serialu obiecałem sobie, że jednak nie sięgnę po książkę. Po co? |
MrSpellu napisał/a: |
Po co? |
Shadowmage napisał/a: |
Z tego samego powodu, dla którego ludzie sięgali po Tolkiena po obejrzeniu filmu |
martva napisał/a: |
Bo to dobra książka. |
Black napisał/a: |
Na przykład scena, w której Littlefinger (swoją drogą, nie przekonuje mnie jego aparycja - wygląda jak skrzyżowanie Gary'ego Oldmana z "Leona Zawodowca" z Hansem Landą) opowiada swoją rzewną historię dwóm posuwającym się dziwkom - po co? |
Black napisał/a: |
A, to co Martin rozwlekł to już inna kwestia. Pod tym względem serial przebija książkę - zamiast przydługiej, momentami męczącej książki mamy w miarę krótki, tylko trochę męczący serial, który jest bardziej zwięzły i treściwy (chociaż też zdarza mu się przynudzać, zwłaszcza przez pierwsze trzy odcinki) serial. |
Black napisał/a: |
Mechanizm może i podobny, ale skala i moc oddziaływania jednak zupełnie różna |
Tomasz napisał/a: | ||
Black masz prawo mieć takie a nie inne zdanie. Jednak po przeczytaniu twoich postów teraz o serialu i książce zastanawiam się czego ty się po obu spodziewałeś. Pisać, że serial coś tam prawie porno to jakaś śmieszność, bo w zasadzie można zarzucić jedną scenę tę z dwoma paniami jednocześnie, na 10 odcinków. Pozostałe sceny są urywane na początku seksu albo są tuż po czy wejrzeniem jedynie na chwilę w trakcie, albo ktoś jęczy za drzwiami. Nie wiem co wy oglądacie w kinie i telewizji ale w pierwszym lepszym serialu czy filmie jest więcej golizny i seksu. A pisanie, że książka nuży, cóż, pewnie różne książki czytaliśmy. Fakt że tam się mało biją, mało latają z mieczami, strzelają z łuków, nie ma pościgów po dachach i galopowania po ciemku przez las kilometrami itd. Nikt orków nie wybija, a w ogóle to głównie dialog, dialog, dialog. Tam jest ledwo co opisów, niemal każda powieść fantasy bije ilością opisów "Grę o tron" na głowę. O większości rzeczy, o świecie itd dowiadujemy się w zasadzie z dialogów. Mnie tam te dialogi nie nużą, bo są świetnie napisane. |
Black napisał/a: |
Teraz mi jeszcze wytłumacz sens sceny, w której rycerz Loras od zbroi ze sreberek po czekoladzie obciąga Renly'emu i będę kontent. |
Black napisał/a: |
Nie napisałem, że serial to prawie porno, tylko, że ogląda się go jak wysokobudżetowe porno. Może dla ciebie te dwa określenia oznaczają to samo, dla mnie jednak nie. I to ja nie wiem co ty oglądasz w kinie i w telewizji, ale jednak z takimi ilościami golizny i seksu ja się tak często nie spotykam. No chyba, że podczas oglądania prawdziwego porno, ale to już inna kategoria. Zresztą jeszcze raz podkreślam - nie przeszkadza mi ilość ani jakość przedstawionej golizny, przeszkadza mi to, że została tu ona wrzucona jako cel sam w sobie - coś w rodzaju "a rzućmy im tam faceta z gołym fiutem, potem dorzucimy jakieś małe ruchańsko, niech się ludzie cieszą". |
Black napisał/a: |
Co do drugiego punktu - wiem, że teraz wykształcił się u ciebie mój wizerunek człowieka, który "Gry o tron" nie lubi, bo jest tam za dużo literek i trudnych wyrazów do przeanalizowania, bo w gruncie rzeczy jest prostym chłopem co to lubi jak się dużo biją, dużo rżną (a nie, przepraszam - tego nie lubię, bo się przecież czepiam golizny w serialu) i w ogóle nie nadaję się do odbioru tak dojrzałej fantasy (kocham ten oksymoron) jak twórczość Martina, ale w rzeczywistości chodzi mi o to, że Martin w swojej książce rozwija pierdylion wątków, postaci, miejsc, wydarzeń i nie zmierza wcale do ich konkluzji, tylko je rozwleka na te swoje osiemset stron, po czym nawet ich sensownie nie kończy, co najwyżej przerzuca na dalsze części. I to jest nużące. |
Black napisał/a: |
Teraz mi jeszcze wytłumacz sens sceny, w której rycerz Loras od zbroi ze sreberek po czekoladzie obciąga Renly'emu i będę kontent. |
Black napisał/a: |
Teraz mi jeszcze wytłumacz sens sceny, w której rycerz Loras od zbroi ze sreberek po czekoladzie obciąga Renly'emu i będę kontent. |
Cytat: |
Czemu ta scena tak przeszkadzała? |
Tomasz napisał/a: |
Czy np. w "Jackie Brown" przeszkadzała ci scena gdy bodajże De Niro uprawia szybki seks od tyłu z jedną panienką? Nie pamiętam kto ją grał. |
Black napisał/a: |
Bo była megapedalska, niepotrzebna i nieprawdopodobnie wręcz głupia. |
Black napisał/a: |
Ogara, gdyby twórcy serialu pokazali go posuwającego swojego własnego wierzchowca |
MadMill napisał/a: |
W serialu nie ma czarnoskórych aktorów więc chociaż to musieli wstawić aby nie posądzili ich o uprzedzenia. |
Black napisał/a: |
Bo była megapedalska, niepotrzebna i nieprawdopodobnie wręcz głupia. Ale ja rozumiem - w Grze o tron muszą być geje. Bo to dojrzałe i ambitne dzieło jest. |
Tomasz napisał/a: |
Jakby przed Renlym klęknęła jakaś blondyneczka a on zrobił taką minę to by mniej scena przeszkadzała? |
MrSpellu napisał/a: |
Tomasz napisał/a:
Jakby przed Renlym klęknęła jakaś blondyneczka a on zrobił taką minę to by mniej scena przeszkadzała? TAK!!! DO KROĆSET!!! TAK!!! |
Black napisał/a: |
Dużo, dużo mniej by przeszkadzała |
Black napisał/a: |
Domyślam się że sceny seksu Theona, błyskanie waginą na pożegnanie albo Hodor latający z gołym fiutem też mają ukryte znaczenie, więc się już nie odzywam, żeby przypadkiem nie skrytykować twojego serialowego arcydzieła. |
ASX76 napisał/a: |
Mr Spell --> Skoro książki są o niebo lepsze od serialu, to jednak wiele tracisz dobrowolnie rezygnując z lektury z powodu uprzedzenia do ASX-a. |
ASX76 napisał/a: |
Gadka Littlefingera sama w sobie była irytująco sztuczna. |
Cytat: |
Ponieważ? |
Sabetha napisał/a: |
Ponieważ książkowy Littlefinger jest takim spryciarzem, że prędzej odgryzłby sobie język, niż zdradził się przed kimś głupią gadką. |
Sabetha napisał/a: |
a i tak słuchaczka nie może wykorzystać tego w żaden sposób przeciw niemu, bo pozostaje na jego łasce i niełasce. |
MrSpellu napisał/a: |
I ja nie znając treści książki, już wiem że tą słuchaczką jest Cat. Zgadłem? |
Tixon napisał/a: |
Spellu 0, Martin 1. |
Sabetha napisał/a: |
Mnie osobiście uderzyła jedynie głupota pomysłu zwierzania się ze swoich planów dziwkom. |
Sabetha napisał/a: |
One raczej nie słyną z dyskrecji. Chyba. |
Black napisał/a: |
Chyba trzy razy podkreślałem, że nie nasycenie tych scen mi przeszkadzało, ale ich bezsensowność. Scenę z dwiema dziwkami Spell mi ładnie omówił, więc się do niej przestałem przyczepiać. Domyślam się że sceny seksu Theona, błyskanie waginą na pożegnanie albo Hodor latający z gołym fiutem też mają ukryte znaczenie, więc się już nie odzywam, żeby przypadkiem nie skrytykować twojego serialowego arcydzieła. |
Sabetha napisał/a: |
Mnie osobiście uderzyła jedynie głupota pomysłu zwierzania się ze swoich planów dziwkom. One raczej nie słyną z dyskrecji. Chyba. |
Jander napisał/a: |
U Eriksona w pewnym kraju po każdej naradzie, wymianie dyplomatycznej etc. okaleczano strażników, którzy mogli coś słyszeć. Na każde spotkanie pojawiali się nowi. |
MrSpellu napisał/a: |
Gdybym brał serial na poważnie, to bym pomyślał, że one maja o tym rozpowiadać.
Ale nie biorę, to i widzę to jako krzynkę surrealistyczny, pozbawiony logiki (aczkolwiek nie znaczenia) zabieg, który ma zaprezentować postać i pewne wątki. |
Tixon napisał/a: |
Erikson to "pisarz" rpgowy, pisze i myśli po rpgowemu. |
Spell napisał/a: |
I jakoś bardziej właśnie mam ochotę zapoznać się z prozą Eriksona. |
MrSpellu napisał/a: |
I jakoś bardziej właśnie mam ochotę zapoznać się z prozą Eriksona. |
Tigana napisał/a: |
Czyżby chłopcy z HBO traktowali swoich widzów jak istoty niespełna rozumu |
Tigana napisał/a: |
Stannis też ok, chociaż oczekiwałem bardziej znanego nazwiska.
|
MrSpellu napisał/a: |
Zdziwiłabyś się. |
Tomasz napisał/a: |
Skrajny przykład golizny w "Królowej Margot" też ominąłeś i nie odpowiadasz. |
Sabetha napisał/a: |
Bardzo być może, ale my nie mówimy o paniach wykonujących tajne misje dla rządu, tylko zwykłych tanich dziwkach z zamtuza, niechby i takiego nieco bardziej przyzwoitego, które na pewno plotkują, ile wlezie |
adamo0 napisał/a: |
U Martina jest za to odwrotnie według mnie. Co czyni jego książki 'lepszymi' a z niego lepszego pisarza. |
Stary Ork napisał/a: |
Spellu: moim zdaniem możesz sobie odpuścić PLiO w papierowej wersji, a przynajmniej "Grę o tron"; to nie kaliber "Władcy pierścieni", żeby warto było znać i literaturę, i Jacksona. Niewiele cię fabularnie zaskoczy, a walory językowe nie uzasadniają przekopywania się przez setki stron. Szkoda czasu na przyzwoite czytadła, kiedy można czytać arcydzieła. Waaaaaaaaaaaaaaaaagh. |
Stary Ork napisał/a: |
Po pierwsze: nagość
Piersi kobiece są wartością samą w sobie i nie potrzebują dodatkowego uzasadnienia ani dla swojego istnienia, ani dla pojawiania się na ekranie. Nie ma czegoś takiego jak nieuzasadnione cycki. Cycki są uzasadnione. Zawsze. Wszędzie. Kropka. Po drugie: seks Z seksem już byłbym ostrożniejszy. Piętnaście lat temu GoT byłaby uznana za serial mocno nieprzyzwoity, dzisiaj pewnie kryteria oceny się trochę zmieniły - takie czasy, niewiele pozostawia się wyobraźni. Ale kilka scen pojawiło się, no bo tak, i serial by nie ucierpiał na ich braku. Z drugiej strony, na braku Sansy też by nie ucierpiał. Podobnie jak książka. Książka ogólnie by nie ucierpiała na braku garści postaci. Ale nie wypowiadam się o książce, bo mi zarzucą niestosowne oczekiwania w stosunku do PLiO . Po trzecie: Podtrzymuję ogólną ocenę - 4+ w skali szkolnej. Przyzwoite widowisko typu "obejrzyj i zapomnij", z paroma mocnymi punktami i garścią słabych. nie mam czasu ani ochoty, żeby oglądać GoT ponownie, ale jakoś nie żal mi czasu straconego na te obejrzane odcinki. Spellu: moim zdaniem możesz sobie odpuścić PLiO w papierowej wersji, a przynajmniej "Grę o tron"; to nie kaliber "Władcy pierścieni", żeby warto było znać i literaturę, i Jacksona. Niewiele cię fabularnie zaskoczy, a walory językowe nie uzasadniają przekopywania się przez setki stron. Szkoda czasu na przyzwoite czytadła, kiedy można czytać arcydzieła. Waaaaaaaaaaaaaaaaagh. |
ASX76 napisał/a: | ||
A Ty znowu z tym... Otóż Stephen Dillane jest znanym, doświadczonym i wystarczająco utytułowanym aktorem. Z czystym sumieniem można uznać, że będzie wzmocnieniem obsady serialu. Howgh! |
Tigana napisał/a: |
Mamy i Davosa http://img.stopklatka.pl/...00/78996-04.jpg |
Romulus napisał/a: | ||
Oooooo! Świetny wybór. Ostatnio oglądałem tego aktora w brytyjskim serialu sci-fi "Outcasts". Był doskonały. |
Romulus napisał/a: |
Tylko 10 odcinków i zapychają je bohaterami, którzy nic nie znaczą?
Hmm........ |
Tixon napisał/a: |
Ty masz trollować, nie w serialach grać. |
Romulus napisał/a: |
HBO było tak miłe mi potwierdzić, że polska premiera dvd 1 sezonu będzie miała premierę 9 marca. W moje urodziny |
adamo0 napisał/a: |
Wydanie blu-ray <3 Czemu takie drogie... |
Romulus napisał/a: |
I proszę. Wersja dvd: http://www.empik.com/gra-...46100103,film-p
i blu ray http://www.empik.com/gra-...46099977,film-p Dodatki wszędzie takie same. |
Romulus napisał/a: |
Hehehe. Chciałem awanturkę wzniecić |
Romulus napisał/a: |
Akurat HBO rzadko zawodzi fanów swoich seriali jeśli chodzi o jakość ich wydań na dvd/blu-ray. |
Romulus napisał/a: |
Matko szatana!
A któż kupuje płyty dvd/blu-ray z serialami dla dodatków? Dodatek, jak wynika z definicji to umilająca przyjemność na marginesie całego dzieła. Więc skoro polskie wydanie GoT nie ma dodatków z polskim tłumaczeniem, to już dla mnie jest kompletnie bez znaczenia. A poza tym, jak napisał z przekąsem Tomasz, to prawdziwa misyjność polskich wydawców bo zmuszają do nauki języków. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby dodatki były w polskiej wersji językowej, znaleźlibyście inną "wadę", która podniesiona do potęgi zdeprecjonowałaby w oczach to (lub inne) wydanie |
Romulus napisał/a: |
mam kilka seriali HBO na dvd i na żadnym nie ma dodatków z polskimi napisami. |
Romulus napisał/a: |
A któż kupuje płyty dvd/blu-ray z serialami dla dodatków? |
Romulus napisał/a: |
Dodatek, jak wynika z definicji to umilająca przyjemność na marginesie całego dzieła. Jeszcze mi się nie zdarzyło kupić serialu/filmu dla dodatków. |
adamo0 napisał/a: |
W ten piękny, słoneczny, wiosenny dzień zgadzam się z ASXem Szczególnie z pkt 2 i 3 |
Romulus napisał/a: |
Ale to była pomyłka. I przyznał to wydawca. I wszystko w temacie. Dzielicie włos na czworo i tyle. Szukanie dziury w całym, żeby zdeprecjonować jedną z najlepiej wydanych na dvd produkcji serialowych może ma dla was jakiś sens. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby dodatki były w polskiej wersji językowej, znaleźlibyście inną "wadę", która podniesiona do potęgi zdeprecjonowałaby w oczach to (lub inne) wydanie |
Romulus napisał/a: |
Przejrzałem - dla pewności - posiadane wydania dvd seriali tej stacji i na żadnej nie ma polskiej wersji językowej przy dodatkach. |
Romulus napisał/a: |
Ale mnie to w błąd nie wprowadziło, bo nie spodziewałem się czegoś innego od tego, co otrzymałem. |
Romulus napisał/a: |
To jak pretensje do konia, że jest koniem a nie smokiem |
Tomasz napisał/a: |
Romulus a czy sprzedając coś jako polskie wydanie nie powinno jednak się spolszczać całości? Zapomnij na razie jak jest i zastanów się jak powinno być. Czy gdyby książka sprzedawana jako przetłumaczona, nie miała przetłumaczonego spisu treści, wstępu, przypisów, aneksów, tytułów rozdziałów itd, to też byś nie widział sprawy? I nie chodzi o to czy to musi być przetłumaczone, ale o to czy powinno być. |
Romulus napisał/a: |
Przeżyłbym nawet gdyby nie było polskiej wersji językowej tylko angielska. Byle to było wydanie tak samo rozszerzone jak oryginalne a nie wersja dla "Trzeciego Świata". Reszta ma drugorzędne znaczenie. |
Romulus napisał/a: |
Czy dodatki będą w języku polskim? Mam to w głębokiej d...e. Ponieważ na tyle znam język angielski, aby zrozumieć co do mnie mówią. |
Romulus napisał/a: |
Sprawdź ile kosztuje amerykańskie wydanie "GoT" na Amazonie, porównaj to z kursem dolara, uwzględnij podatek, uwzględnij koszt tłumaczenia polskiego (lektor i napisy) i zarobek polskiego wydawcy i wtedy zarzucaj mi pisanie bredni, |
AdamB napisał/a: |
PS
Zastanów się, każdy kraj przygotowując swoje wydanie ponosi jakieś koszty ale pomimo tego jego ceny sa podobne do światowych. Nie dotyczy to Polski. U nas przeważnie wydania sa okrojone a to przez uboższe dodatki, a to gorszy obraz czy dźwięk i to wszystko za znacznie wyższe ceny. Jest to możliwe właśnie dzięki takim nie wymagającym klientom jak ty. |
Romulus napisał/a: |
Nie ruszają mnie wyrzuty sumienia, że zaniżam standardy i przez to inni nie mogą kupić sobie serialu, bo dodatki nie mają polskich napisów Gdyby to ode mnie zależało, seriale nie miałyby także polskiego lektora |
AdamB napisał/a: | ||
Strywializowałeś problem. W tym temacie ciągniesz dyskusję metodologią ASXa. Tak trudno przyznać się do błędu? Z mojej strony to wszystko na ten temat: The End. |
Romulus napisał/a: |
Do jakiego błędu? Zamów "GoT" w Wielkiej Brytanii za równowartość 139 zł i z polską wersją językową (obejmującą także dodatki), wtedy uznam swoją porażkę |
Romulus napisał/a: |
Ale, jak pisałem, napisy do dodatków, to - dla mnie - rzecz gustu. I opcja całkowicie dla mnie zbędna. |
ASX76 napisał/a: |
Cycki zawsze potrzebne, o ile są: żeńskie, młode i kształtne. |
Sabetha napisał/a: | ||
Przypomniała mi się stara ludowa mądrość - co za dużo, to i świnia nie zje. |
ASX76 napisał/a: |
Twórcy serialu nie zamierzają kurczowo się trzymać książki, ba!, w miarę rozwoju akcji, różnice będą coraz większe, więc możesz spać spokojnie. |
Romulus napisał/a: |
10 odcinków to jednak trochę mało. Czemu nie pełen sezon? Ale nie będę zrzędził aż nadto. |
Romulus napisał/a: |
Czemu nie pełen sezon? Ale nie będę zrzędził aż nadto. |
ASX76 napisał/a: |
1. Koszty, Panie, koszty... Może w następnych sezonach, przy sprzyjających warunkach, będzie więcej, aczkolwiek śmiem wątpić. |
Romulus napisał/a: |
A wieczorem o 22.00, w wersji HD, na dużym telewizorku - będzie wypas |
ASX napisał/a: |
2. Michael McElhatton ("Roose Bolton") - skłonność do okrucieństwa wypisana na obliczu |
Jander napisał/a: |
Po dwóch odcinkach mogę powiedzieć tyle, że kompletnie nie przekonuje mnie postać Stannisa. Zupełnie nie widać u niego surowości znanej z książek, jest jak ciepła klucha. Poza tym wyobrażałem go sobie jako łysego, ale to już mniej istotne.
|
Romulus napisał/a: |
To jak Cersei potraktowała Littlefingera było bardzo obcesowe i nie przystające do powieści. Nie przeszkadzało jednak, ale zastanawia mnie, jak potoczą się losy tego bohatera (tj. czy i jakie będą odstępstwa od powieści). |
Romulus napisał/a: |
Choć Stannis też odbiega od moich wyobrażeń i nie ma w nim tej zaciętej surowości, którą wali z książek. Za to Davos - doskonały wybór. Melisandre również do siebie przekonuje. To jak Cersei potraktowała Littlefingera było bardzo obcesowe i nie przystające do powieści. Nie przeszkadzało jednak, ale zastanawia mnie, jak potoczą się losy tego bohatera (tj. czy i jakie będą odstępstwa od powieści). Trzeci tom to cliffhanger na cliffhangerze. Ci, którzy nie czytali książek mogą nie wytrzymać tego psychicznie Mam nadzieję, że twórcy serialu podołają zadaniu. (..) Tymczasem czekam na lorda Boltona. I na Balona Greyjoya. (..) |
Retiarius napisał/a: |
Melisandre prezentuje się jak podstarzała, farbowana baba, a nie czarodziejka. Zniszczyli mi wyobrażenie o niej.
Czemu serialowy Rorge ma nos? Małypaluch jeszcze zapewne pokaże Cersei, że go nie doceniła. Mam nadzieję. |
ASX76 napisał/a: |
Mały Paluszek pokazał nierządnicom w "burdello" wystarczająco dużo. |
MrSpellu napisał/a: | ||
A Ty dalej to rozpamiętujesz? |
MrSpellu napisał/a: |
Nie, mi chodzi o scenę w burdelu, a nie o całą postać. Nie przekręcaj. |
MrSpellu napisał/a: |
A mi ta postać kompletnie nie przeszkadza, ponieważ nie znam literackiego pierwowzoru.
A biorąc pod uwagę fakt, że telewizja rządzi się swoimi prawami, to ta scena ma sens, ręce oraz nogi. Zwłaszcza dla osób, które książki nie przeczytały. |
ASX76 napisał/a: |
Ależ nie ma żadnego sensu, zero logiki, nawet dla tych, którzy sagi nie czytali, gdyż przy damach lekkich obyczajów nie opowiada się takich rzeczy, gdyż później może to zostać wykorzystane przeciwko niemu.
Telewizja rządzi się swoimi prawami, co nie znaczy, że usprawiedliwia to każdą pokazywaną głupotę, zwłaszcza w odniesieniu do rzekomo przebiegłego bohatera. Mógł gadać do siebie przy dokonywaniu ablucji, albo przed ubiciem kogoś (jeśli już trzeba było o tym powiedzieć widzom), ale nie sprzedajnym cichodajkom. Zrozumiałbyś w mig, gdybyś czasem pomyślał z szerszej perspektywy. |
Romulus napisał/a: |
Ale w serialu Littlefinger w ogóle wychodzi tylko na większego cwaniaka wykorzystującego okazje a nie na master of puppets, który kreuje i planuje kilka, kilkanascie kroków do przodu, za jakiego mozna go mieć po lekturze książek. |
ASX76 napisał/a: |
2. Czy serialowy L. bezczelnie pyskujący Cersei w żywe oczy, "nie prosi się" o co najmniej ucięcie mu przydługiego jęzora? |
Sabetha napisał/a: |
Serialowy L. tym sposobem dał serialowej Cersei możliwość popisania się przez widzem impulsywną złośliwością i brakiem perspektywicznego myślenia. Czyli rzeczami, z których słynie Cersei książkowa. |
ASX76 napisał/a: |
Sab, ogarnij się. |
ASX napisał/a: |
OK, ale pal licho książkę w tym momencie. Zostawmy książkowego Littlefingera i spójrzmy na kwestie zasadnicze:
1. Czy serialowy L. "pieprzący co mu ślina na język przyniesie" w domu uciech wypada naturalnie/wiarygodnie/przekonująco? 2. Czy serialowy L. bezczelnie pyskujący Cersei w żywe oczy, "nie prosi się" o co najmniej ucięcie mu przydługiego jęzora? |
Romulus napisał/a: |
Ale w serialu Littlefinger w ogóle wychodzi tylko na większego cwaniaka wykorzystującego okazje a nie na master of puppets, który kreuje i planuje kilka, kilkanascie kroków do przodu, za jakiego mozna go mieć po lekturze książek. |
dworkin napisał/a: |
Mam jednak krytyczny stosunek do zajścia między tą dwójką, istotnie odmienia książkowy wizerunek obydwu postaci. Stannis i (szczególnie) Melisandre u Martina są raczej aseksualni. W walce o tron zupełnie nie interesują ich te sprawy. Kapłanka to posągowa piękność, całkowicie oddana swojej misji, na zimno dążąca do celu (zatem teoretycznie taki akt mógłby mięć miejsce, gdyby był konieczny - ale nie miał, tylko potęgując aseksualność bohaterów). No ale nie po to prowadza się do serialowego panteonu laseczkę, żeby marnować jej potencjał... |
dworkin napisał/a: |
Po drugim odcinku częściowo rehabilituję Stannisa i Melisandre. |
Shadowmage napisał/a: |
Plejbek-->Na HBO GO jest. I w sieci też (chociaż nie sprawdzałem czy to nie fake, ale zakładam że nie). |
Shadowmage napisał/a: |
Luinloth-->z tego co pamiętam, to cień miał być potomkiem Stannisa. Czy jakoś tak. |
Sabetha napisał/a: |
Napisałam "brakiem perspektywicznego myślenia" - gdyby nie była głupia, to albo by go do siebie nie zrażała (w końcu jest przydatny), albo kazała mu po cichu ukręcić łeb, żeby nie robić zbytecznego hałasu w królestwie. Ale że ona jest głupia, zrobiła sobie kolejnego wroga.
|
Luinloth napisał/a: | ||
|
ASX76 napisał/a: |
Ona ma walczyć, a nie paradować w bikini po plaży pozując paparazzi. |
ASX76 napisał/a: |
Liczyłem na pochwałę pod adresem Balona Greyjoya... Wake up, Sab! Czyż nie pasuje jak ulał, hę? |
Sabetha napisał/a: |
Ona miała być atrakcyjna, seksowna i czarnowłosa. Tymczasem to paskudne babsko nadałoby się świetnie do roli Brienne - taki potencjał zmarnowany Balon Greyjoy musi mi wybaczyć - byłam jeszcze w szoku po ujrzeniu jego ślicznej córki, kiedy się pojawił, więc nie zdołałam go w pełni docenić Serio, serio, to oprócz Ashy reszta mi mniej więcej pasuje do swoich ról. Nawet Melisandre, która w serialu tak naprawdę też nie jest zbyt piękna. Powinna ją zagrać Deborah Ann Wohl |
Sabetha napisał/a: |
1. Akurat ta zmiana jest dla mnie całkowicie niezrozumiała, na świecie jest mnóstwo seksownych czarnowłosych aktorek, które mogłyby zagrać Ashę.
2. Ale z facjaty pasowałaby jak najbardziej. 3. Jest. A co do zainteresowania Theona, to w tych okolicznościach wyglądało trochę dziwnie 4. Gdybym miała wpływ na losy wszechświata, to właśnie Deborah grałaby Melisandre, chociaż na zdjęciu ta aktorka rzeczywiście wygląda o wiele korzystniej. A propos makijażu, to właśnie po to jest, żeby pomagać, a nie szkodzić |
Sabetha napisał/a: |
Asha Greyjoy to jakiś koszmar. Dobrą chwilę nie mogłam wyjść z szoku. Wizualnie w tej paskudnej babie nie ma nic, ale to nic z książkowego pierwowzoru. |
Walder Frey napisał/a: | ||
W pełni się zgadzam. Zamiast zgrabnej, ładnej dziewczyny z błyskiem w oku, z ciętym językiem, mamy jakiegoś kocmołucha z lekką nadwagą, żywcem oderwanego od garów i odzianego w lepsze ciuchy. A na widok jej fryzury każdy fryzjer w Siedmiu Królestw powinien się pociąć, względnie iść na najbliższy most i skoczyć. Chyba najgorzej dobrana póki co postać, z tych ważniejszych. No, ale nie można za każdym razem trafiać w "10". A ogólnie i w skrócie- po dwóch odcinkach jest nieźle. Tylko nieźle, bo jednak zmiany fabularne (najczęściej z tyłka wzięte i na niekorzyść ) robią swoje. I ok, ale ktoś, kto nie czytał książki się pewnie zastanawia, kto to jest ta ruda i czemu urządza sobie wieczorny event w postaci grilla na plaży. Scena seksu M&S wbiła mnie natomiast w stupor i nie wiem, co myśleć. Chyba to, że jak Mel wbiły się w plecy te figurki na stole, to musiało boleć. |
Romulus napisał/a: |
Oznacza to, że fabuła serialu może uniknąć wielu mielizn, jakie funduje czytelnikom Martin w 4 i 5 tomie, gdzie większość akcji to męczenie buły. |
Romulus napisał/a: |
Co im szkodziło zostać przy Ashy? |
Sabetha napisał/a: |
Zmiany imienia też ni chuchu nie rozumiem, "Asha" po mojemu brzmi dużo lepiej. |
Jander napisał/a: |
Kto to Asha i Osha? Nie czytałem 4 i 5 tomu, chyba mnie coś ominęło. |
Ł napisał/a: |
Natyomiast, mam wrażenbie że ustynne przygody Daenerys chyba powinny być pokazane łącznie co 2 odcinki, bo takie pojedyńcze przebitki to generalnie ziew. |
Sabetha napisał/a: |
I to jest jedyna sensowna droga - siedem sezonów w oparciu o siedem części sagi.
W sumie lepiej byłoby zobaczyć zakończenie wymyślone przez producentów serialu niż nic. |
Romulus napisał/a: |
Stannis i Melissandre - największe rozczarowanie. Nie z powodu "numerka" na stole, ale towarzyszącego mu "uzasadnienia". "Dam ci syna"? Seriously? Stannis pragnący mieć bękarta, który zaspokoi jego ojcowskie ambicje? Stannis? Littlefinger - myślałem, że Cersei go przegnała, żeby szukał. A on ma się dobrze. I całe szczęście. Zapowiedź trzeciego odcinka jest bardzo obiecująca. |
Romulus napisał/a: |
Trzymając się takiego harmonogramu zaczną się wtedy mielizny.
I wszystko w rękach twórców i scenarzystów - na ile wiernie będą trzymali się sagi i na ile wystarczy im atrakcyjnego konceptu. A HBO cierpliwości. "Rzym" został zakończony po 2 sezonach, choć miało ich być 5. |
ASX76 napisał/a: | ||
1. Taki harmonogram nie wchodzi w grę, z tego co się orientuję. Prawdopodobnie "Uczta dla wron" i "Taniec ze smokami" będą połączone czy coś takiego. W każdym razie oddzielnie raczej nie będą. 2. Nie będą wiernie się trzymali sagi. Im dalej, tym będzie coraz więcej różnic. Proszę wziąć pod uwagę zmiany w pierwszym sezonie i niedawno rozpoczętym drugim. A to jeszcze nic. |
ASX76 napisał/a: |
Nie o cierpliwość tu się rozchodziło, lecz o zbyt duże koszty produkcji "Rome". Istniało poważne niebezpieczeństwo, że będzie wtopa. Jak na telewizję były to bardzo znaczące kwoty. Jeden odcinek "Rzym" kosztował około 9 mln $ (dla porównania - jeden epizod "Gra o tron" w pierwszym sezonie - około 4,5 mln, czyli niemal połowę mniej), więc wychodzi 108 mln $ za pierwszy sezon i 90 mln $ za drugi (skrócony do 10 epów).
"Rzym" świetne sprzedawał się na DVD, ale wcześniej nie sposób było przewidzieć jak to się wszystko potoczy. Zważywszy na koszty, zdecydowano się przedwcześnie zakończyć jego produkcję. |
ASX76 napisał/a: |
Mniej więcej w tym samym okresie, HBO puszczało kosztowny "Deadwood", co zapewne też przyczyniło się do zagrożenia płynności finansowej i nastał czas trudnych decyzji. |
Romulus napisał/a: |
Więc nie wiem, skąd te koszty miałyby być takie duże, aby nie starczyło miejsca na "Rome", który faktycznie był drogi, jak napisałeś. Ale "Deadwood", "na oko" wygląda po prostu na serial znacznie tańszy (mniej lokacji, nieskomplikowane historyczne scenografie, kostiumy itp.). |
ASX76 napisał/a: |
Cersei wariatką z pewnością nie jest. |
ASX76 napisał/a: |
Ta ruda zwie się Melisandre i jest kapłanką Czerwonego Boga. Nie chciałbym spoilerować, ale jej motyw ma większy sens, niż Ci się zdaje |
ASX76 napisał/a: |
Ród Greyojów odegra bardzo ważną rolę w tej historii. |
ASX76 napisał/a: |
Pedalskich scen oglądał nie będę. "Przewinę" ten kawałek. |
Spell napisał/a: |
Nie no, sensowna jest. Tylko w serialu nie było mowy o "Cieniu". Jeżeli ten motyw nie zostanie wyjaśniony... to będzie bez sensu. |
Jander napisał/a: |
Aż skojarzył mi się z Warneńczykiem, ale on bardziej małych chłopców lubił. |
Jander napisał/a: |
Gdyby ASX to rozwinął byłby to spory spojler - to są bardzo ważne elementy tego sezonu, zaryzykuję stwierdzenie, że decydujące o losie Westeros. |
Jander napisał/a: |
A nie było tak, że płakała i z tego względu klient był niezadowolony, Małopalcy wytarł jej łzy i opieprzył? |
MrSpellu napisał/a: |
A tak z ciekawości zapytam. Co sądzicie o scenie w burdelu, gdy Burdeltata wycierał spermę z ust dziwki, po czym ta pocałowała "niezadowolonego" klienta? |
MrSpellu napisał/a: |
No dobrze, bądźmy politycznie poprawni. Jest niezrównoważona. Nie no, sensowna jest. Tylko w serialu nie było mowy o "Cieniu". Jeżeli ten motyw nie zostanie wyjaśniony... to będzie bez sensu. LoL. Nie żebym się z Tobą nie zgadzał, czy też nie rozumiał Twojego punktu widzenia, ale niemniej - LoL. |
Romulus napisał/a: |
Margaery Tyrell jest ciekawszą postacią niż w książce. I starszą Książkowa Margaery to było takie niewiniątko, sprytne, ale jednak niewiniątko. A tu mamy pełną seksu kobietę, świadomą i ciała i roli, do odegrania której ciało musi wykorzystać. A odstępstwa od książki nie są zbyt duże. Za to jest dynamiczniej chyba. |
MrSpellu napisał/a: | ||
1. Rocznik 82. 2. Tu mamy dojrzałą kobietę z pełnymi cycusiami. Ich ukazanie na ekranie nie czyni z niej pełnej sexu niewiasty. Do pełni jej brakuje, aczkolwiek do roli pasuje. 3. Odstępstwa od książki są duże. Mam napisać elaborat, aby Ci to udowodnić? 4. Dynamiczniej niż w pierwszych odcinkach pierwszego sezonu. Zgodnie z oczekiwaniami, serialowa Brienne wypadła świetnie. Przydałoby się wreszcie porządnie przerzedzić towarzystwo, bo postaci multum. |
ASX76 napisał/a: |
3. Odstępstwa od książki są duże. Mam napisać elaborat, aby Ci to udowodnić? |
Tomasz napisał/a: |
Duże odstępstwa to by były gdyby Ned przeżył, Varys ożenił się z Sansą a Tyrion był wysokim umięśnionym barbarzyńcą. |
dworkin napisał/a: |
Oczywiście. Przecież doświadczyłem Twej wypowiedzi |
ASX76 napisał/a: |
3. Odstępstwa od książki są duże. Mam napisać elaborat, aby Ci to udowodnić? |
Romulus napisał/a: |
Czepiasz się szczegółów. Te odstępstwa w ogóle mi nie przeszkadzają. Składam je na karb niezbędnych uproszczeń w stosunku do książek. Z racji 10 odcinków w sezonie. I konieczności zapewnienia dynamiczności fabule serialowej. Ubolewać mogę tylko nad Littlefingerem, bo go jest "grubo ciosany". A szkoda. Ale to, mimo wszystko, jeszcze nie jest postać stracona. W zasadzie 3 i 4 sezon rozstrzygną to, jak poprowadzą go w serialu. |
adamo0 napisał/a: |
Według A. Kołodyńskiego i K. J. Zarębskiego ,,... adaptacja filmowa jest wariacją na zadany temat." |
adamo0 napisał/a: |
Trzeba umieć oddzielić serial od książki. Chcesz pełen wizerunek postaci - zapraszam do lektury. |
ASX76 napisał/a: |
Serial "Gra o tron" wcale nie jest "odrębnym" dziełem, lecz adaptacją coraz częściej wykraczającą poza swoją definicję. Posunąłeś się... za daleko. |
ASX napisał/a: |
Pedalskich scen oglądał nie będę. "Przewinę" ten kawałek. |
Milva napisał/a: |
- Nic, jeno o tym! Mądrze zaczynają, a zawżdy na dupie kończą! |
MrSpellu napisał/a: |
Zwłaszcza, że Loraska od tyłu można pomylić z siostrą... która jest nawet, nawet. |
Sab napisał/a: |
Mówiąc szczerze, mnie w pierwszym sezonie scena pomiędzy wymienionymi bohaterami też bardzo negatywnie zaskoczyła. Głównie dlatego, że się (głupia ja) nie spodziewałam takiego dosadnego wyłożenia kawy na ławę (Martin ograniczył się do subtelnych aluzji). |
Metzli napisał/a: |
Ech, dokładnie, miałam tak samo. Ta scena z goleniem sceny pozostaje póki co dla mnie najgorszą, właśnie przez wyłożenie tej sprawy, powiedziałabym tak ordynarnie na wierzch. |
Spell napisał/a: |
Z tego podobnego powodu co ASX zbojkotowałem Brokeback Mountain. |
Jander napisał/a: |
Bo o miłości? |
Jander napisał/a: |
O lekkie sugestie łatwiej w przypadku literatury, natomiast ekranizacja wymaga uproszczeń i w pewnych kwestiach wyłożenia kawy na ławę |
Ł napisał/a: |
Ja nie uważam że to tylko różnice w formie między książką a ekranem, myślę że to w dużym stopniu zabieg celowy. Przecież twórcy bardzo konsekwentnie realizują swoją wizję - dzięki temu że wprost na wierzch i owtarcie wyłożyli związek Renlego i Loraska, zbudowali pewien ciężar seksualny i dorzucili do ognia, to właśnie w tym ogniu najbardziej świeci postać Margaery - przecież jej charakterystyczność i zarazem pragmatycznośc objawia się w tej scenie właśnie w której proponuje Renlemu trójkąt z swoim bratem, tylko po to by móc zajść w ciążę, którą z kolei traktuje jako atut polityczny. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Naprawdę? |
Ł napisał/a: |
Ale to nie jest zasada |
Ł napisał/a: |
Spellu ale nie czaruj terminami bo zwyczajnie nie jest tak że obraz w porównaniu do tekstu jest zawsze uproszczeniem |
MrSpellu napisał/a: |
A czy ja gdzieś napisałem "zawsze"?* W tym konkretnym kontekście? |
MrSpellu napisał/a: | ||
Jest. |
Ł napisał/a: |
A twoja terminologia robi tylko fog of war w tej dyskusji. |
adamo0 napisał/a: |
Myślę ASX-ie, że nie musisz się ciągle powtarzać. Ten tekst o spłycaniu bohaterów widziałem już z dziesięć razy. Od powtarzania tego nie zmieni się fakt, że bohaterowie kreśleni są przez producentów inaczej niż w książce.
|
Ł napisał/a: |
Tak lubiłem Martina za jego wstrzemięźliwość w epatowaniu fantastycznością. A tu nagle w czwartym odcinku DEUS EX MACICA. |
Ł napisał/a: |
DEUS EX MACICA. |
Tomasz napisał/a: |
Co do Brana, to pewnie poprowadzą książkowo, ale poobcinają. I niestety myślę, że Reedów nie będzie. |
Ł napisał/a: |
Tak lubiłem Martina za jego wstrzemięźliwość w epatowaniu fantastycznością. A tu nagle w czwartym odcinku DEUS EX MACICA. |
Jander napisał/a: |
Pasuje do jego charakteru, zawsze to jakiś element budowy postaci. |
ASX76 napisał/a: |
Czysty nonsens, aby król zniżał się do poziomu chłopka asystującego przypadkowo spotkanej niewieście przy "operacji". No i ten dialog w którym białogłowa przyodziana w biały "fartuszek" ewidentnie pyskuje osobie przewyższającej ją pozycją. |
ASX76 napisał/a: |
Czysty nonsens, aby król zniżał się do poziomu chłopka asystującego przypadkowo spotkanej niewieście przy "operacji". |
ASX76 napisał/a: |
No i ten dialog w którym białogłowa przyodziana w biały "fartuszek" ewidentnie pyskuje osobie przewyższającej ją pozycją. |
Tomasz napisał/a: | ||
Hmm, cień wyłażący z rzeczonej macicy to za dużo, ale trzy smoki wyłażące z jaj i ich przybrana mamuśka na którą nie zadziałał ogień to nie za dużo? |
ASX76 napisał/a: | ||
Czysty nonsens, aby król zniżał się do poziomu chłopka asystującego przypadkowo spotkanej niewieście przy "operacji". No i ten dialog w którym białogłowa przyodziana w biały "fartuszek" ewidentnie pyskuje osobie przewyższającej ją pozycją. |
Jander napisał/a: |
16letni chłopiec, którego ojciec wychował jako szlachetnego i honorowego człowieka, całe życie spędził w zamku i nigdy nie był na wojnie. |
ASX76 napisał/a: |
Augustusie --> A cóż się stało z kredytem, którego udzieliłeś postaci Littlefingera na długi czas, bodaj do 3 sezonu? Wyczerpał się w jednej scenie? |
ASX76 napisał/a: |
o tyle serialowy mnie irytuje. |
ASX76 napisał/a: |
w serialu - może wydawać się "nie wiadomo skąd i dlaczego" |
ASX76 napisał/a: |
Kolejny z mnóstwa powodów aby jednak sięgnąć po książki. |
ASX76 napisał/a: |
A co do pannicy w "medycznym" fartuszku, to wymysł scenarzystów jest. I Robb udzielający pomocy, i pyskowanie "siostry" z PCK... |
Ł napisał/a: |
PS. Zgadzam się że Littlefinger ma dość parszywą rolę - praktycznie w każdej scenie drugiego sezonu z jego udziałem jest rozsmarowywany przez dyskutanta. Cerseri, Tyrion, Renly, Margaery, Cat -kto następny? |
Ł napisał/a: |
Martwe Seany Beany - zbierz je wszystkie! |
Stary Ork napisał/a: |
EDIT: Sean of the Dead? |
Ł napisał/a: |
Marzy mi się remake Nieśmiertelnego z Seanem Beamem w roli głównej. To będzie takie meta-ironiczne. |
Stary Ork napisał/a: |
Ale gdyby świat był symetryczny i elegancki, to Sean powinien zginąć nawet jako Sharpe |
Ł napisał/a: |
Marzy mi się remake Nieśmiertelnego z Seanem Beamem w roli głównej. |
Stary Ork napisał/a: |
EDIT: ASX, skoro serial szarga wszystkie twoje świętości i gwałci mózg przez oczodoły, to może przestan oglądać? |
Ł napisał/a: |
Cień oprócz tego że wylazł z macicy to wylazł też znienacka, a smoki były osadzone w bardzo szerokiej narracji trwającej niemal cały pierwszy sezon. Najpierw były gatki, legendy, niuanse takie jak kości, później jaja i wielki finał. Dostrzegasz zasadniczą różnicę? |
Ł napisał/a: |
zaraz będą fireballe |
Ł napisał/a: |
Natomiast Cień wywołał u mnie lęk że zaraz będą fireballe, teleportowanie się, a Ned Stark respawnuje się, wykluwając z smoczego jaja. |
Ł napisał/a: |
zabójczy wymaz z pochwy |
ASX76 napisał/a: |
W serialu owa kwestia została potraktowana "per noga", czyli maksymalnie uproszczona, dlatego co poniektórym może wydawać się "z dupy". Jeśli nawet, to scenarzystów, a nie Martina. |
ASX76 napisał/a: |
Zabójca z Łona nie wyskoczył znienacka. |
ASX76 napisał/a: |
czy pamiętasz "Conana" z Dothraków? Został ożywiony przy użyciu czarnej magii. |
ASX76 napisał/a: |
Zima jeszcze nie nadciągnęła, ino się zbliża. |
Ł napisał/a: |
ASX - Shadow pisze że w książce Cień też jest deus ex machina i jemu bardziej ufam niż Twojej tendencyjnej i dziecinnej perspektywie. |
ASX76 napisał/a: |
W przeciwieństwie do Ciebie, znacznie szybciej załapałem "co i jak". Nie potrzebowałem do tego pełnego uzasadnienia. Sorry, ale to, że okazałeś się mniej domyślny ode mnie, nie upoważnia Cię do bezpodstawnego oczerniania. |
Romulus napisał/a: |
Znowu należy chwalić "rękę" do obsady |
Stary Ork napisał/a: |
Rękę do obsady chwalę w odniesieniu do Tyriona, Aryi, Davosa, Greyjoyów czy Jaimego, reszta plus-minus poprawnie. . |
ASX76 napisał/a: |
A Tywin? |
ASX76 napisał/a: |
A Joffrey? |
ASX76 napisał/a: |
A Jorah Mormont? |
ASX76 napisał/a: |
A Littlefinger |
ASX76 napisał/a: |
A Bronn? |
ASX76 napisał/a: |
A Walder Frey? |
Stary Ork napisał/a: |
Ale na ten przykład Stasiek jakiś taki z twarzy podobny zupełnie do nikogo, w dodatku mięciutki jak kaczuszka, by nie użyć bardziej anatomicznego porównania. |
Stary Ork napisał/a: |
I odczepić się proszę od Ashy, rześka z niej dziewucha . |
Ł napisał/a: |
Stary Ork napisał/a:
I odczepić się proszę od Ashy, rześka z niej dziewucha . Będę brał Cię, na sterburcie. |
Romulus napisał/a: |
Ale chyba na rozmach inscenizacyjny nie ma co liczyć. Pokażą jakieś fragmenciki tylko. |
Sabetha napisał/a: |
Mnie tez się piąty odcinek podobał, między innymi dlatego, że nie było w nim wciśniętych na siłę rozbieranych scen. |
ASX76 napisał/a: |
A dla mnie się podobał, bo nie było w nim nic irytującego. |
Sabetha napisał/a: |
Mnie tez się piąty odcinek podobał, między innymi dlatego, że nie było w nim wciśniętych na siłę rozbieranych scen.
Poza tym umocniłam się w mniemaniu, że aktorka grająca Brienne została dobrana idealnie i rozwiązałam męczące mnie od dawna zagadnienie - kogo mi przypomina serialowa Catelyn Stark (Jolantę Kwaśniewską, cholera ). |
krolobojca napisał/a: |
Czy tylko mnie i moją dziewczynę odstrasza ten serial? |
krolobojca napisał/a: |
Efekty specjalnie to wieją niesamowitą taniochą, odnoszę wrażenie że budżet serialu obniżono o połowę. |
krolobojca napisał/a: |
Czy tylko mnie i moją dziewczynę odstrasza ten serial? |
Romulus napisał/a: |
A zatem - Robb i panienka. A zatem Arya i lord Tywin. |
Jander napisał/a: | ||
Stawiam piwo, że panienka to TA panienka, która okaże się ważna w Nawałnicy Mieczy. Pasuje takie przekręcenie wątku. |
Romulus napisał/a: |
Ygritte była interesująca. |
ASX76 napisał/a: |
Poprzedni odcinek bardziej mi się przypadł do gustu. W najnowszym znowu mają miejsce irytujące sceny.
Pierwszy sezon trzymał się kupy, za wyjątkiem Littlefingera. Drugi przynosi coraz więcej zmian, przy czym wiele z nich jest zmianami na gorsze. Wreszcie, przynajmniej co poniektórzy z Was, zaczynają dostrzegać tę prawdę, tudzież więcej o niej pisać. Momentami widać inną smutną prawdę - ograniczenia budżetowe np. podczas ataku "tłumu" (ale tylko z nazwy) na Joffreya i jego świtę. Biednie to wyglądało. |
ASX76 napisał/a: |
Augustusie --> smoki zostały porwane, no... Zastanów się... Unikatowe stworzenia... |
Romulus napisał/a: |
Ale odnośnie samego sezonu się z tobą nie zgadzam. Zmiany fabularne bolą najbardziej tych, którzy czytali książki. Mnie również, ale staram się nie być uprzedzony i zapomnieć o fabule ksiązkowej kiedy oglądam. Nie zawsze się udaje. |
Romulus napisał/a: |
Na to stawiam. I gdzie był Mormont w tym czasie, kiedy je porywano? |
Spell napisał/a: |
No ja gdzieś wyspoilowałem, że Mormont pisał na nią donosy. |
Jander napisał/a: |
Masz jego teczkę czy wyczytałeś to w Gazecie Westerowskiej? |
Jander napisał/a: |
ojcowskie wychowanie |
MrSpellu napisał/a: |
No ja gdzieś wyspoilowałem, że Mormont pisał na nią donosy. Chyba, że coś pokręciłem. Może wtedy "uprzejmie donosił"? |
ASX76 napisał/a: |
Mormont szpieguje na rzecz Varysa, jak mniemam. |
ASX76 napisał/a: |
ale jak na produkcję HBO (szlachectwo zobowiązuje), to w większości jestem rozczarowany ich poziomem. |
ASX76 napisał/a: |
Augustusie --> Toż nawet nie o rozmach inscenizacyjny tu chodzi, lecz zainscenizowanie przekonującego "tłumu". Nie dałem się nabrać na tę ustawkę. Bez przesady, wcale nie trzeba ogromu $, żeby zrobić to bez zarzutu. |
Romulus napisał/a: |
Jednakże największym kiksem może okazać się Robb. Bo co z tego wyniknie? |
Ł napisał/a: |
Wątek Aryi jest moim zdaniem przekonywujący. Tywin docenił jej inteligencje (co twórcy kontrastują z jego ciągłą irytacją na swoich głupawych podwładnych i rodzinę) i wzioł ją na służkę. |
Sabetha napisał/a: |
Co do Aryi, popieram Łaka: Arya na tle kretynów, którzy otaczają Tywina, błyszczy inteligencją, w dodatku jest w jego oczach kompletnie pozbawiona znaczenia, więc może sobie pozwolić na bycie wobec niej względnie miłym od czasu do czasu.
|
ASX76 napisał/a: |
W tamtych czasach |
Ł napisał/a: | ||
Masz świadomość że piszesz o wymyślonej krainie? |
Ł napisał/a: |
Nadal zwrot jakiego użyłeś raczej wzmacnia niż osłabia Twoją sławę forumowego wujcia wariatuńcia. |
Romulus napisał/a: |
Ha! O ile zakład, że lord Tywin odkryje tożsamość Aryi? http://www.youtube.com/watch?v=RaVcUyzc-dA |
ASX76 napisał/a: |
Choćby tam i próba manipulacji była (ze strony "dziadka") |
ASX76 napisał/a: |
Za to serialowy Jon Snow jest strasznie miękką kluchą |
MrSpellu napisał/a: | ||
Miętką pizdą chyba |
ASX napisał/a: |
(...) "najbardziej zrypane postacie", gdzie dotrzyma towarzystwa Littlefingerowi. |
ASX napisał/a: |
Za to serialowy Jon Snow jest strasznie miękką kluchą. Tym samym można go wrzucić do wora z napisem: "najbardziej zrypane postacie" (...) |
ASX napisał/a: |
poufalenie się służki (Aryi) z Tywinem wypada mało wiarygodnie. Choćby tam i próba manipulacji była (ze strony "dziadka"), owa zmiana w stosunku do literackiego pierwowzoru robi się coraz bardziej irytująca, aczkolwiek jeszcze może się wybronić, o ile nie będzie przeciągana na siłę. |
MrSpellu napisał/a: |
Akurat ta gra słów była całkiem fajna. |
ASX napisał/a: |
Ygritte, po pierwszym, niezbyt mnie przekonującym razie, daje radę i okazuje się, że jednak pasuje do roli. |
dworkin napisał/a: |
Każdy z nas rzutuje swoje subiektywne ksiązkowe wrażenie na bohaterów serialu |
Cytat: |
Nie rozumiem tej idealizacji Littlefingera. ASX-ie, czytałem chyba inną wersję "Pieśni", bo z Twoich opisów wynika, że książkowy Petyr jest demiurgiem, który przestawia wszystkich niczym pionki, kształtując ogólną sytuacje polityczną. Natomiast ja odniosłem wrażenie, że to gracz drugoligow , który chce się ustawić, z czasem może nawet w pierwszej lidze (vide przejęcie Orlego Gniazda). Który w istocie jest burdelpapą, bo to dobry interes, a pieniądze służą celom bez wzgledu na pochodzenie. Który pozwala większym sobą poniewierać, bo słowa to zwykle tylko słowa, co mu one? Littlefinger zna swoje miejsce i mierzy ambicje na możliwości, tyle. Nie pcha się do gry o tron, tylko na uboczu ciuła adekwatną do swych możliwości pozycję. I taka postać MNIEJ WIECEJ wynika z serialu. Przynajmniej dla mnie. |
Cytat: |
Dlaczego więc jest mało wiarygodnie? Książkowy Tywin jest postacią posągową, nie wiemy praktycznie nic o szczegółach jego charakteru, o jego sposobie bycia. Pojawia się tylko od czasu do czasu, by jak przechuj rozwalić sytuację. Wypowiada się tylko w wielkich sprawach, dokonuje wielkich decyzji. Tywin - człowiek - tam nie istnieje. Twórcy postanowili w taki oto sposób rozwiązać ten problem i ja uważam, że jest to całkiem udane. W jaki inny sposó widziałym tę realizację? Podczas nudnych narad, kiedy to Tywin - znowu! - dokonuje błyskotliwych posągowych analiz, bon motów i decyzji? Ergo - czepiasz się. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie znam wersji książkowej, ale serialowy burdelpapa to szczur i kombinator. Człowiek wyrachowany i zdystansowany (acz czasem niezręczny), taki też włazidupek.
A wszystko dla kasy i wpływów, które może ugrać... które są w zasięgu jego szczurzego pyska. |
Sabetha napisał/a: |
Coraz bardziej zniechęca mnie wątek Dany, który tymczasem pełni li i jedynie rolę zapychacza. Szkoda, bo przecież do pewnego momentu w książce jest jednym z najciekawszych. |
Luinloth napisał/a: |
po ciekawych zajściach spojler w House of the Undying /spojler |
Tomasz napisał/a: |
Marny był ten odcinek. |
Jander napisał/a: |
A poza tym z chęcią przeczytałbym interpretację z pozycji konserwatywnych. |
Walder Frey napisał/a: |
To było tak złe i słabe, że od facepalmów boli mnie twarz |
Jander napisał/a: |
A poza tym z chęcią przeczytałbym interpretację z pozycji konserwatywnych. |
Cytat: |
Poruszył mnie antywojenny wydźwięk serialu. Widać to w drugim sezonie, gdzie od początku wyeksponowane są sceny zabijania dzieci |
Cytat: |
Tak jak w przypadku Aryi, która za dnia jest słabą, chudą dziewczynką zamkniętą w potwornym Harrenhall, a w nocy widzi świat oczyma swojego wilkora, przywódczyni stada. |
Spell napisał/a: |
Cersei płakała na ramieniu Tyriona |
dworkin napisał/a: |
Ale z Was malkontenci, niesieni przez krytykanckie powołanie. Rozbijacie serial na czynniki pierwsze, usilnie czepiając się chyba każdego szczegółu. |
Metzli napisał/a: |
To nie ta stara, dobra Cerata jaką zapamiętałam z wersji książkowej. Chcę jej powrotu w serialu |
Romulus napisał/a: |
Oglądanie takich seriali, albo czytanie takich książek to fo pa, bo to przecież smoki i takie krainy wymyślone. |
Cytat: |
Może takie interpretacje to objaw zakompleksienia? |
Jander napisał/a: |
Tak, chyba było w książce, na pewno w przypadku Brana. |
Jander napisał/a: |
A interpretacja na pewno ciekawsza niż Węglarczykowe "mur to Żelazna Kurtyna, za którym jest ZSRR". |
sanatok napisał/a: |
Wydaje mi się, że drażnią Cię z zasady wszelkie próby interpretacji dzieł z tej perspektywy genderowej - tak jak liberalnego ekonomistę drażni interpretacja zjawiska bezrobocia z perspektywy marksistowskiej - pytanie - dlaczego się drażni ? Bo uważasz ją za błędną ? Bo Cię śmieszy ? Bo uważasz ją za przecenianą ? Bo masz dostęp do obiektywnego sposobu wartościowania takich prób ? Czy może czysto subiektywnie dlatego, że zasadza się na wytknięciu wszelkich (często wydaje się, że nadmiernie) przejawów patriarchalnych stosunków w kulturze i interpretacji rzeczywistości, z ich perspektywy co nie w smak białemu, heteroseksualnemu, pochodzącemu z klasy średniej redneckowi z Mazowsza - bo wybija go z własnego stylu myślowego, i może zmuszać do przestawienia się na inny typ myślenia z pierwszej (naturalnej dla Ciebie) perspektywy bezsensowny, zabierający stabilność ?
Obrazek |
Tomasz napisał/a: |
I kolejny odcinek nudny do granic możliwości. Znowu była masa ględzenia i zero efektu. Dobrze, że bitwa jak rozumiem za tydzień, bo inaczej bym chyba przestał oglądać. Jak dla mnie, tak czy inaczej, drugi sezon zrypali. Wyszedł zlepek scen i wątków, które się prawie ze sobą nie łączą. |
adamo0 napisał/a: |
Za to w książce to są same wodotryski -_- |
ASX76 napisał/a: |
W porównaniu do serialu - a i owszem. |
Walder Frey napisał/a: |
Jednym słowem: DRAMAT w pełnym tego słowa znaczeniu. Panowie scenarzyści okazują się godnymi następcami Szczerbica Michała, tfu. |
Walder Frey napisał/a: |
Objawił się też mocny kandydat na najbardziej żalogenną scenę w całym serialu- czyli scena z udziałem Robba i tej... Talisy, czy jak jej tam. |
adamo0 napisał/a: |
Tak? Podaj konkretne przykłady, co na tym etapie takiego się w książce super ciekawego dzieje. Proszę. Czekam. Bo ja w sumie nie pamiętam żeby było o wiele bardziej ciekawie. |
MrSpellu napisał/a: |
No nie no, bez przesady, opanuj się. Aż TAK źle, to nie jest. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie zgadzam się. Bardziej żalogenna była scena między Tyrionem i jego "ukochaną", o ile była "prawdziwa" (książki nie czytałem, więc nie wiem). Robbowe bzykanko była jakoś bardziej wiarygodne i fabularnie uzasadnione. |
Walder Frey napisał/a: |
Problem z II sezonem jest taki, że twórcy cwanie to sobie wykombinowali- przyjęli kilka absolutnie kluczowych dla fabuły "punktów milowych" (uwolnienie Jaime'a, zdrada Theona, Tyrion jako namiestnik, Blackwater, Dany w Qarthu, śmierć Renly'ego, zamieszki w KP, "głos serca" Robba- sorry za brak chronologii) i stworzono z tego szkielet. OK. Natomiast cała reszta jest zupełnie z dupy wzięta i w porównaniu z książką daremna. Nie potrafiono kluczowych momentów ładnie poprowadzić i powiązać w logiczną całość.
Innymi słowy- zabezpieczyli się w ten sposób, że fabuła w szerokim nurcie +/- się zgadza, natomiast jej prowadzenie do kluczowych momentach jest słabe, złe i nijakie. A książka jest spójną opowieścią, dopracowaną z detalami. W serialu pełno jest fakapów fabularnych. Temu chyba nie zaprzeczysz? |
adamo0 napisał/a: | ||
Tak? Podaj konkretne przykłady, co na tym etapie takiego się w książce super ciekawego dzieje. Proszę. Czekam. Bo ja w sumie nie pamiętam żeby było o wiele bardziej ciekawie. Ba! Znam kilka osób w tym własną żonę, która na drugim tomie odpadła z nudów, bo jak to poetycko ujęła "nic się kompletnie nie dzieje". Nie wiem czego wy wszyscy oczekujecie. Jak były zmiany narzekaliście, że wbrew książce. Teraz jak fabuła idzie powolnym krokiem razem z książką to jest znowu nudno. To jak? |
Walder Frey napisał/a: |
Rażą błędy logiczne (jak Osha & co wrócili do Winterfell? Odp: UKRADKIEM. |
Walder Frey napisał/a: |
Objawił się też mocny kandydat na najbardziej żalogenną scenę w całym serialu- czyli scena z udziałem Robba i tej... Talisy, czy jak jej tam. |
Walder Frey napisał/a: |
Odcinek po raz kolejny, cieniutki, niestety. Bardzo się starałem, by znaleźć jakieś plusy. Znalazłem następujące:
+ ujęcia ze Stannisem i Davosem- fajne dialogi, zwłaszcza partia Stannisa + scena Brienne i Jaimego- podobała mi się. Dlaczego? Bo tak to dokładnie widziałem, czytając książkę. + postać Ygritte. I tylko tyle, jeśli chodzi o wątek za Murem. + Tyrion, Theon, Bronn, trochę Cersei. |
Walder Frey napisał/a: |
Problem z II sezonem jest taki, że twórcy cwanie to sobie wykombinowali- przyjęli kilka absolutnie kluczowych dla fabuły "punktów milowych" (uwolnienie Jaime'a, zdrada Theona, Tyrion jako namiestnik, Blackwater, Dany w Qarthu, śmierć Renly'ego, zamieszki w KP, "głos serca" Robba- sorry za brak chronologii) i stworzono z tego szkielet. OK. Natomiast cała reszta jest zupełnie z dupy wzięta i w porównaniu z książką daremna. Nie potrafiono kluczowych momentów ładnie poprowadzić i powiązać w logiczną całość.
Innymi słowy- zabezpieczyli się w ten sposób, że fabuła w szerokim nurcie +/- się zgadza, natomiast jej prowadzenie do kluczowych momentach jest słabe, złe i nijakie. |
MrSpellu napisał/a: | ||
No nie no, bez przesady, opanuj się. Aż TAK źle, to nie jest. |
dworkin napisał/a: |
Osobiście wystawiam serialowi 7-/10, bawię się przy nim dobrze, ale bez szału. Już po pierwszych odcinkach przestałem oczekiwać czegoś wybitnego. |
MrSpellu napisał/a: |
Mnie w sumie bardziej irytuje tutejsze "a bo w książce było inaczej...", ale jak wiele razy wspominałem jestem skażony teorią |
dworkin napisał/a: |
Tomasz: Niby trochę za dużo rozmywają fabułę, ale taka akcja wynika ze "Starcia...". Skoro 1 sezon = 1 tom, coś musieli tam upchnąć, nie mając zbyt dynamicznych wyborów. Jedynie poprzez wycięcie niektórych postaci i wątków, rozszerzając pozostałe, mogliby to osiągnąć. |
adamo0 napisał/a: |
A jeszcze do ASXa. Gdybyś śledził blog Martina, czy nawet wysilił się poszukać w sieci to byś wiedział, że fabuła serialu jest prowadzona za akceptacją Martina, który konsultuje scenariusze przygotowane przez twórców, a nawet dwa chyba sam stworzył i dalej będzie tworzył w trzecim sezonie. |
Sabetha napisał/a: |
Lubię PLiO, ale nie aż tak, by płakać rzewnymi łzami z powodu zmian fabularnych. Nie spodziewałam się również wybitnego dzieła, które ruszy z posad bryłę mojego światopoglądu. |
adamo0 napisał/a: |
No ale ja właśnie tych kluczowych fragmentów w książce nie dostrzegłem. Kluczowymi bym nazwał te, które wymieniłeś w nawiasie i one się w serialu znalazły (zrealizowane lepiej już gorzej). Więc to było. A cała reszta? O jakiej reszcie mówisz? |
adamo0 napisał/a: |
Szczegóły w niecałych dziesięciu godzinach serialu raczej ciężko upchnąć. Myślę, że trzeba to zrozumieć. Przykładowo film Władca Pierścieni nie zawierał wszystkich szczegółów, też pewnie były tam jakieś zmiany (większe czy mniejsze), więc czemu w serialu nie może ich być? |
dworkin napisał/a: |
Ahaaa... Najbardziej żałogenna, bo nie przypadła Ci do gustu? Tak, to bardzo uniwersalny argument. Ale wprowadźmy tu odrobinę logiki: Robb w tej scenie jest Robbem czy może Tywinem? Jamiem? Boltonem? Zachował wszystkie cechy swojego charakteru, więc ogólnie rzecz biorąc się zgadza. Jedynie Talisa zdaje się twardszą babką od książkowej Jeyne, która w powieści jest wyłącznie statystką. Jak sądzisz, że ta scena wyglądałaby w książce? |
dworkin napisał/a: |
jest to logiczna konsekwencja dotychczasowej fabuły. Nawet więcej, bo w powieści noc z Jeyne jest tylko wspomnianym faktem dokonanym, a w serialu by takie coś nie przeszło. To bara-bara stanowi jeden z najbardziej istotnych wątków dla ogólu akcji i musiało zostać jasno zasygnalizowane. |
dworkin napisał/a: |
No to odcinek był słaby czy nie? Bo wymieniłeś jakąś połowę wątków na plus. |
dworkin napisał/a: |
Diagnoza: Zaślepienie własnym gustem spowodowało odrzucenie obiektywizmu i czysto stronnicze podejście do produkcji. Gust został pomylony z logiką i szeregiem innych czynników branych pod uwagę przez poważną krytykę filmową. |
Cytat: |
Ale ok, DRAMAT, czyli jakieś 3/10 albo i mniej. Skoro tak, Walder, uważasz... Teraz będziemy znać skalę, jaką oceniasz dzieła kultury. |
dworkin napisał/a: |
Ja uważam, że jak się kręci film, to robi się wszystko dla dobra filmu, nie książkowej fabuły. Nawet tnąc ukochanych herosów i sceny. Ale czy wtedy "Gra o Tron" byłaby "Grą o Tron"? |
Walder Frey napisał/a: |
Nie przypadła, bo nie była logiczna własnie. Robb jest, jaki jest. Tyle tylko, ze w książce ta scena ma sens, bo Robb jest ranny i Jeyne się nim opiekuje. Wiadomo, jakie procesy mogą wtedy zajść. A tu? Wpada do namiotu króla, pitoli coś o topielcach i nagle akcja |
Walder Frey napisał/a: |
Nie przypadła, bo nie była logiczna własnie. Robb jest, jaki jest. Tyle tylko, ze w książce ta scena ma sens, bo Robb jest ranny i Jeyne się nim opiekuje. Wiadomo, jakie procesy mogą wtedy zajść. A tu? Wpada do namiotu króla, pitoli coś o topielcach i nagle akcja |
Walder Frey napisał/a: |
Tyle tylko, ze w książce ta scena ma sens, bo Robb jest ranny i Jeyne się nim opiekuje. Wiadomo, jakie procesy mogą wtedy zajść. |
Walder Frey napisał/a: | ||||
Nie przypadła, bo nie była logiczna własnie.
Zgoda! Jasne, że tak. |
Walder Frey napisał/a: |
Prosze nie pisać o żadnej skali, o żadnym odniesieniu. Oceniam konkretny odcinek, konkretny serial lub konkretną książkę. A z Twojej wypowiedzi wynika, jakbym cokolwiek porównywał. To, że np. książkę "Gra o tron" o ceniam na 7/10, a kryminałek Chmielewskiej "Lesio" 10/10 NIE OZNACZA, że "Lesia" stawiam wyżej. Mam nadzieję, że się rozumiemy? W ogóle dziwię się, że cytowany fragment przeszedł Ci przez klawiaturę. To, że II sezon "GoT" oceniłem ogólnie jako dramat, ma swój kontekst i nie nalezy go wiązać z CZYMKOLWIEK innym. Tak więc widzić chyba, jaką bzdurę napisałeś, że "będziesz znał skalę w jakiej oceniam dzieła kultury". Nie będziesz znał żadnej skali, tylko ocenę konkretnego dzieła, w oparciu o konkretne argumenty. Argumenty mające w tym przypadku swoje konkretne źródło(a). Tak więc prosiłbym o głębsze przemyślenie i chwilę refleksji, zanim zacznie się chlastać kogoś na lewo i prawo. |
ASX76 napisał/a: |
Druga seria "The Borgias" jest wyraźnie lepsza pod każdym względem, choć przecież też nie arcydzieło. |
dworkin napisał/a: |
A Tywin jednak jest straszny: http://www.youtube.com/watch?v=kOfTvtWYBek |
ASX napisał/a: |
Ponadto, Tywin nadspodziewanie zjawił się idealnie w samą porę, tzn. w ostatniej chwili, aby uratować sytuację. Nie twierdzę, iż to niemożliwe, ale biorąc tę scenę i dołączając do kupy innych, wrażenie robi nie za ciekawe. |
ASX76 napisał/a: |
Tu nie o zaaresztowanie się rozchodzi, lecz o zabicie Ogara |
ASX76 napisał/a: |
Twórcy serialu chyba zbyt opacznie podeszli do kwestii: "prowadzić armię do boju" - Stannis szturmujący jako pierwszy po drabinie i to na dodatek bez hełmu, to jest LOL do potęgi czwartej co najmniej. |
dworkin napisał/a: |
Nie wyglądało na to, by Joffrey był w stanie wydać rozkaz (Tyrion nie wydałby go na pewno). Zresztą wszyscy byli zszokowani, Ogar miał przecież bardzo wysoką pozycję w królewskich szeregach, a jego wierność była dotąd wręcz przyszłowiowa. Nikt poza bezpośrednim otoczeniem władcy nie zauważył tej pyskówki. Panował ogólny rozgardiasz, rolę grały inne priorytety, co w połączeniu z wyżej wymienionymi faktami doprowadziło do tymczasowego olania sprawy. |
Jander napisał/a: |
Tomasz - bitwa chaotyczna? Miała dość wyraźnie zarysowane poszczególne etapy (przybycie floty, atak wildfire, desant, wycieczka i ucieczka Ogara, drabiny, szturm bramy, kontratak hobbita, Tywin ex machina "no siema wygrałem wojnę"). |
Cytat: |
– Mance Rayder:
We’ve heard about him all season. A former member of the Night’s Watch who became the “King Beyond the Wall,” the leader of the Wildlings. – Daario Naharis: A confident and seductive warrior. – Jojen Reed; Meera Reed: A teenage brother and sister duo with special insights. – Edmure Tully: A brash young member of the Tully family. – Ser Brynden Tully (The Blackfish): Catelyn Stark’s uncle. – Lady Selyse Florent: Stannis Baratheon’s wife. – Shireen: Stannis’ daughter. – Olenna Redwyne (The Queen of Thorns): Margaery Tyrell’s sharp-witted grandmother. – Beric Dondarrion: A skilled knight who is the leader of the outlaw group Brotherhood Without Banners. – Thoros of Myr: A red priest who follows the same religion as Melisandre. – Tormund Giantsbane: A Wildling raider. |
Romulus napisał/a: |
Zwłaszcza że jak dotąd fabuła obywała się bez brata i wuja Catelyn. |
Romulus napisał/a: |
Ale pojawią się Reedowie, ciekawe, jak ich połączą z Branem. |
MrSpellu napisał/a: |
A ja widziałem film o tym, jak to pan aktor porno wkładał całą głowę... |
Ł napisał/a: |
Z Stannsiem na murach rzeczywiście się nieco zagalopowali.
Dobry odcinek, niestety wątki Dany i Aryi rozczarowujące. |
Ł napisał/a: |
Ej a dlczego Starki nie sprzymierzą się z Stannisem na takich samych zasadach jak z Renlym? |
Tixon napisał/a: |
Ponadto zabił Renlyna magią, była przy tym królowa matka i raczej miała opory by sprzymierzać się z kimś, kto stosuje takie coś wobec własnego brata. |
Jander napisał/a: |
Poza tym Stannis to taki typ wujka, którego nikt nie lubi i nikt nie zaprasza na rodzinne imprezy. |
Ł napisał/a: |
No ale mamuśka prowadzi swoją alternatywną politykę. |
Ł napisał/a: |
Stary Greyjoy to chyba też ten typ a Rob rozważał pożyczenie od niego statków. |
MrSpellu napisał/a: |
Ten odcinek naprawdę zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę. Poważnie piszę. |
MrSpellu napisał/a: |
A co powiecie o ostatniej sekwencji? Zajebiście fajna była. |
Romulus napisał/a: |
Jaime - pewnie do połowy 3 sezonu będzie się wlókł z Brienne do Królewskiej Przystani. |
Spell napisał/a: |
Ten odcinek naprawdę zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę. Poważnie piszę. |
Romulus napisał/a: |
sumie skoro w tym sezonie pokazano już teatrzyk Joffrey Szlachetny Bierze Sobie Nową Narzeczoną (...) |
MrSpellu napisał/a: |
Ten odcinek naprawdę zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę. Poważnie piszę. |
dworkin napisał/a: |
Ale naprawdę? Mówisz serio, Spellu? |
dworkin napisał/a: |
Jak dla mnie odcinek był, sam nie wiem, nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. |
dworkin napisał/a: |
Biali Wędrowcy też średnio mi przypasili - zbyt dosłowni, jaskrawi, no i ten żenujący krzyk. |
dworkin napisał/a: |
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, jak został tam oddany stosunek Lorda Tywnina. Niby nic, kilka słow, a jednak cyniczny i wypruty z emocji ton powiedział w tym momencie wszystko. O całej szopce i Joffreyu na tronie. |
dworkin napisał/a: |
Myślę, że ujęcie rumaka zrzucającego balast było zamierzoną esencją. |
Cytat: |
Niektórzy obawiają się jednak, że po świetnym starcie, "Grze o Tron" grozi to samo co spotkało "Firefly" i "Carnivale". Spadek oglądalności i zawieszenie serii na zawsze. |
dworkin napisał/a: |
Theon za genialny obraz człowieka słabego, targanego namiętnościami. |
Ł napisał/a: |
Ja myślę że w wątku Theona sporo wnosi ta feministyczna intepretacja. Theon rzeczywiście tkwi w takiej przegiętej hipersamczej narracji JA-RUCHACZ (jak wspomniałem wczesniej Theon jest najczęsciej pokazywanym facetem w scenach seksu w obu sezonach) & JA-ZDOBYWCA (jego volta w II sezonie). On czuje ogromne ciśnienie i aspiruje, mimo że duchem nie jest ani ruchaczem ani zdobywcą (i im bardziej nie jest, tym bardziej stara się to nadrobić działaniami). JA-RUCHACZA obśmiała jego własna siostra (pamiętacie jej komentarz jak Theonowi przydzielana jest "Morska Dziwka"?), JA-ZDOBYWCE, który na końcu zmienić się chciał w JA-LEONIDASA, wybili mu z głowy jego żołnierze. |
Ł napisał/a: |
Moim zdaniem Theon nie jest słabym człowiekiem targanym namiętnościami, tylko słąbym człowiekiem który próbuje samego siebie i innych przekonać że jego namiętności to podboje militarne i seksualne. A tak w środku jest po prostu niedowartościowanym chłopakiem. |
Sabetha napisał/a: |
A jednocześnie predyspozycji do zostania Wielkim Wodzem nie ma za grosz - nie jest sprytny, nie posiada zdolności przywódczych ani w ogóle żadnych, jeśli się dobrze zastanowić. |
Ł napisał/a: |
Czy ja wiem? Facet mając do dyspozycji załogę jednego statku zajął stolicę Północy i wziął dwóch najmłodszych Starków jako zakładników. To że roztrwonił ten potencjał to inna sprawa. Ale sam manewr był sprytny, zwłaszcza że reszta Greyjoyów na niego nie wpadła. |
Ł napisał/a: |
Czy ja wiem? Facet mając do dyspozycji załogę jednego statku zajął stolicę Północy i wziął dwóch najmłodszych Starków jako zakładników. To że roztrwonił ten potencjał to inna sprawa. Ale sam manewr był sprytny, zwłaszcza że reszta Greyjoyów na niego nie wpadła. |
ASX76 napisał/a: |
W czymże przejawił się "sprytny manewr"? |
ASX76 napisał/a: |
Ależ zajęcie Winterfell jak najbardziej dawało Grejoyom "coś", a właściwie kogoś - dzieci Neda w charakterze zakładników. A wówczas można by negocjować to i owo. |
ASX76 napisał/a: |
Jand --> nazwanie Winterfell (z serialu "Gra o tron") miastem to nieporozumienie. Nad wyraz uboga scenografia. |
ASX76 napisał/a: |
Zbrojnych do ochrony też nie było za bardzo widać, bo wyruszyli na wojnę z Lannisterami. |
ASX76 napisał/a: |
Stolica Północy - nazwa szumna, wnętrze nieszczególne |
ASX76 napisał/a: |
W czymże przejawił się "sprytny manewr"? |
ASX76 napisał/a: |
W czymże przejawił się "sprytny manewr"? |
dworkin napisał/a: |
I nie jest wcale głupi, tylko pragnienie okazania wartości odbiera mu rozum. |
Ł napisał/a: |
Theon zamiast wziąć zakładników i łupy i wrócić z nimi na Pyke |
Ł napisał/a: |
Theon to jednak nie Joffrey, nie prawdziwy sadysta, on raczej wszystko robi pod publikę, a nie dla siebie. |
Ł napisał/a: |
Pokusa była zbyt silna - Theon zamiast wziąć zakładników i łupy i wrócić z nimi na Pyke (co przyniosłoby profit przekraczający złupienie jakiekolwiek rybackich wiosek), postanowił tkwić w tej iluzorycznej sytuacji. |
Ł napisał/a: | ||||
A teraz uwaga, walka spamerów stulecia, ASX będzie gadał z ASXem:
|
Stary Ork napisał/a: |
z jednej strony nie sposób go nie lubić |
Cytat: |
Sposób. Nie cierpię go. Chociaż, podobnie jak większość bohaterów PLiO, wymyka się jednoznacznej ocenie i, jak dowiedziono wyżej, ma świetne powody, by być, jaki jest. |
Orcio napisał/a: |
Y U NO LIKE THEON?! Ma chłopak swój wdzięk i szyk |
Sabetha napisał/a: |
słuchaniem przemiłego głosu Jona Snow |
dworkin napisał/a: |
Ja żywię do niego ambiwalentne uczucia, choć z czasem coraz bardziej przekuwają się w żal. Na początku chciałem, by zapłacił za zdradę, ale chyba już za nią zapłacił. |
Luinloth napisał/a: |
Głos ma miły, ale od pewnego momentu oglądanie go powoduje u mnie głównie opad kończyn. Zarywa do niego ładna i w dodatku bardzo chętna laska, wokół żywej duszy, zimno jak w psiarni, aż się prosi skorzystać. A on tylko zionie angstem, że mu nie pozwolili, i prycha na nią naburmuszony. Ile jeszcze każą nam czekać na Scenę? |
Luinloth napisał/a: |
Głos ma miły, ale od pewnego momentu oglądanie go powoduje u mnie głównie opad kończyn. Zarywa do niego ładna i w dodatku bardzo chętna laska, wokół żywej duszy, zimno jak w psiarni, aż się prosi skorzystać. A on tylko zionie angstem, że mu nie pozwolili, i prycha na nią naburmuszony. Ile jeszcze każą nam czekać na Scenę? |
dworkin napisał/a: |
W serialu, z miny Jona wnioskując, do takich rozważań dochodzi. |
dworkin napisał/a: |
Masz ciekawe wyobrażenie o tym, co powinno być męskie. |
dworkin napisał/a: |
Ale zastanówmy się: prawiczek, który być może nigdy nawet nie widział nagiej kobiety, dostaję taką propozycję od wroga, któremu absolutnie nie może ufać. |
ASX76 napisał/a: |
On niby bardziej, ale i ona coraz bardziej pobudzona. |
Ł napisał/a: |
Trudno też oceniać czy był mięczakiem od urodzenia. Moim zdaniem raczej nie. On po prostu starał się usilnie gonić z tym wszystkim - imponowali mu wyśnieni Greyjoywie ale i przecież Rob jako jego przyszywany brat a jednocześnie rywal. Po prostu ciekawy przypadek zagubienia się w świecie. |
Luinloth napisał/a: | ||
|
ASX76 napisał/a: |
Otóż po nocy spędzonej pod niebem, wówczas gdy Jon leżał przytulony do pleców rudowłosej niewiasty, owa zwróciła uwagę na ożywienie w jego kroku i ów zesromał się okrutnie. No, skoro poczuła fallusa przez grube warstwy futra, znaczy to, iż jest coś na rzeczy, nieprawdaż? |
Ł napisał/a: |
ASX, nigdy nie miałeś porannego wzwodu? |
ASX76 napisał/a: |
Czy "poranny" będzie wyczuwalny przez grube futra? |
Ł napisał/a: |
ASX, nie chce mi się powtarzać ale wyraźnie napisałem - gdyby Snow był TAK napalony na Ygritte jak opisujesz to ona powinna poczuć coś, cokolwiek PRZED zaśnięciem. A tak to wybacz, mylisz się, a Twoja teoria nie trzyma się kupy. KONIEC. |
dworkin napisał/a: |
Maniakalnie uczepiłeś się porannego wzwodu. A przecież bez względu na przyczyny, nie ma on nic do rzeczy - standardowa reakcja organizmu. |
Ł napisał/a: |
I nie wydaje Ci się podejrzane że gdy leżeli do siebie przytuleni przed zaśnięciem to tej nieświadomej reakcji nie było, tylko zaraz po przebudzeniu? C'mon... Przecież to oczywiste że to poranny wzwód (Ci w oko)!!! A tak na poważnie to moja wersja jest bardzo prawdopodbna, Twoja mało prawodpodbna, a ASXa nieprawodpodobna. |
Ł napisał/a: |
ASX, nie chce mi się powtarzać ale wyraźnie napisałem - gdyby Snow był TAK napalony na Ygritte jak opisujesz to ona powinna poczuć coś, cokolwiek PRZED zaśnięciem. A tak to wybacz, mylisz się, a Twoja teoria nie trzyma się kupy. KONIEC.
|
dworkin napisał/a: |
Aczkolwiek jeśli miał w tym momencie nieprzyzwoity sen z Ygritte w roli głównej, to moja wersja wychodzi na wierzch! |
ASX76 napisał/a: |
A co jeśli Jonowi stanął sprzęt wcześniej i ostał się w tym stanie do porannego |
MrSpellu napisał/a: | ||
Kolego, tak się nie bawimy. Równie dobrze mogę założyć, że w tym momencie miał mokry sen o swoim grubaśnym koledze z wojska |
dworkin napisał/a: |
Aczkolwiek jeśli miał w tym momencie nieprzyzwoity sen z Ygritte w roli głównej, to moja wersja wychodzi na wierzch! |
MrSpellu napisał/a: |
Po drugie: Taki przypadek podchodzi już pod hospitalizację. |
Jander napisał/a: |
To już Loras jest twardszy. |
hatak.pl napisał/a: |
George R.R. Martin, autor cyklu "Pieśń Lodu i Ognia" w wywiadzie wyjawił obawy, że serial może dogonić książki zanim jeszcze skończy pisać finał historii. |
dworkin napisał/a: |
Była już mowa o tym fragmencie. Został zjechany. |
dworkin napisał/a: |
Może. Miałem na myśli, że fanboye nie są bezkrytyczni. |
Młodzik napisał/a: |
Co strzeliło do głowy Littlefingerowi, człowiekowi który na intrygach dworskich zjadł zęby, a królową zna lepiej niż jej ojciec, by tak otwarcie grozić Cersei?! |
Młodzik napisał/a: |
Obejrzałem drugi sezon. Namieszali straszliwie, ciekaw jestem jak z tego wybrną w kolejnym sezonie. Mam dziwne wrażenie, że przy ekranizacji piątego książka i film będą ze sobą miały wspólny tylko tytuł. |
Prefu napisał/a: |
Warto zobaczyć ? Duża jest różnica między książką a serialem ? |
Prefu napisał/a: |
Przeczytałem wszystkie dotychczas wydane książki i sporo osób namawia mnie do tego abym zobaczył serial mówiąc iż został on dobrze odwzorowany, natomiast tutaj słyszę całkiem inne opinie, to jak jest ?
Warto zobaczyć ? Duża jest różnica między książką a serialem ? |
Prefu napisał/a: |
Warto zobaczyć ?
Jeśli lubisz/oglądasz seriale, to nie. |
Romulus napisał/a: |
To nie "Luck", który mimo gwiazdorskiej obsady był jednak serialem niszowym. |
Romulus napisał/a: |
A poziom "Gry o tron" jest bardzo dobry. |
ASX76 napisał/a: |
Kategorycznie nie zgadzam się z opinią, że w "Uczta dla wron" było "pitolenie farmazonów"!
"Taniec ze smokami" jeszcze nie czytałem, dlatego się nie ustosunkuję. |
Cytat: |
"Camelot" okazało się straszną kupą. Z tego co pamiętam, broniłeś tego serialu. Przynajmniej przez jakiś czas. |
ASX napisał/a: |
"Luck" był serialem niszowym, ponieważ poruszał nieciekawy temat, |
Jezebel napisał/a: |
Właśnie - trzeci sezon to połowa czy całość 'Nawałnicy mieczy'? |
Tomasz napisał/a: |
Bardzo szybko przeleciał jednak. Zdziwiliśmy się z żoną, że już koniec. |
Kalevala napisał/a: |
Jon Snow (choć nigdy nie należałam do jego zagorzałych hejterów) jak dla mnie strasznie mymłaty. |
Ł napisał/a: |
ew. krojone suty na wynos. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Problem z cyckami w GoT jest taki, że ni chuja nie są erotyczne.
Po tych pięciu czy sześciu odcinkach, które widziałem serial obieram zupełnie bez emocji. Do żadnej z postaci się nie przywiązałem, żadna z nich mnie nie obchodzi, kompletnie mam gdzieś co kogo spotka. Dla mnie to takie, sztuka w sztukę, bezduszne manekiny, które poustawiane w odpowiednich miejscach sceny wypowiadają nieistotne kwestie po czym przychodzą technicy i składają je w kartonowych pudłach na zapleczu. |
sanatok napisał/a: |
Pedały. |
ASX76 napisał/a: |
Tylko pedały golą sobie klaty piersiowe (i nie tylko). |
Romulus napisał/a: |
Golę się pod pachami. Ergo: jestem pedałem To się małżonka zdziwi |
ASX76 napisał/a: |
(i nie tylko). |
Jezebel napisał/a: |
A cycki spoko. Się cieszę, że nie zaangażowali do rozbieranych scen pań z wielkimi dojarami, bo to by dopiero było paskudne. |
Jezebel napisał/a: |
Utrzymywanie, jakoby kobiety się na cyckach nie znały jest sporym nadużyciem :D |
Sabetha napisał/a: |
nie licząc cyklu "Jak działa Wszechświat" |
Jander napisał/a: |
Przecież w tym serialu nie ma nic ciekawego poza cyckami. C'mon, nie mówcie, że oglądacie to z innego powodu niż cycki lub beka. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie lubię dużych cycków, mam za małe dłonie |
MrSpellu napisał/a: |
Piłem do maniaków miseczki D. |
MrSpellu napisał/a: |
Piłem do maniaków miseczki D. |
Luinloth napisał/a: |
Tak marudzicie na te cycki, że mało seksowne, a czym byłby ten serial bez cycków? |
Romulus napisał/a: |
Sam wydawał mi się w tym serialu mniejszą pipą niż w książce. |
Romulus napisał/a: |
A co do samego odcinka - zaskoczył mnie wątek Theona. Wszystko wskazuje na to, że Ramsay Snow będzie inną postacią niż w książce. Chyba że to "podpucha". Ale jeśli tak - to, moim zdaniem, chybiona i niepotrzebnie przedłużająca fabułę w tym wątku. A jeśli to nie "podpucha" to mamy chyba wstęp do największego odstępstwa od książki w tym serialu. Poza Littlefingerem - bo zgadzam się jednak z ASX-em. To najbardziej spartolona postać w tym serialu - w stosunku do książki. Jeśli się "zna" Littlefingera z książek - nie sposób nie być rozczarowanym. |
Cytat: |
Albo przeczytać książkę! |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli w skrócie:
- chcę kupić armię - nie stać Cię - mam smoki - biorę trzy |
Cytat: |
Poniedziałkowy odcinek obejrzało w USA 4,72 mln widzów, co jest rekordową ilością od początku emisji serialu. |
ASX76 napisał/a: |
W książkach rzeczywiście jest "nawałnica mieczy" |
Sabetha napisał/a: |
A co Wy się tak tej akcji uczepiliście? Dla mnie w serialu dzieje się dość, bym oglądała z zainteresowaniem. To oczywiste, że mnogość postaci i wątków nie pozwala lecieć do przodu na łeb na szyję. Doceńcież wreszcie dbałość o szczegóły, przyjrzyjcie się w międzyczasie kostiumom, scenografii, cyckom nawet! Gdyby bitwa goniła bitwę, nie dostalibyście takiej możliwości |
Sabetha napisał/a: |
A co Wy się tak tej akcji uczepiliście? Dla mnie w serialu dzieje się dość, bym oglądała z zainteresowaniem. |
Jezebel napisał/a: |
Otóż to. Nie ogarniam zrzędzenia, że nudne, bo mało napierdalanek. Jeśli kogoś ciekawią jedynie proste i jasne sytuacje konfliktowe, które rozwiązuje się machaniem mieczem, to sięganie po Martina w jednej czy drugiej formie jest średnio trafionym pomysłem. |
Cytat: |
Poza tym, Littlefinger jest w serialu maxymalnie zjebaną postacią. |
sanatok napisał/a: |
A osoby z którymi oglądam, a które nie czytały książki wkręca po całości. |
adamo0 napisał/a: |
Osoby, które nie czytały książek pewnie są strasznie podjarane zachowaniem "k***y z Westeros" |
Ja wcześniej napisał/a: |
Nie, ale domyślam się, że podbije to miasto-państwo, by położyć kres odcinaniu sutków. To jest boleśnie oczywiste.
|
MrSpellu napisał/a: |
Nie, to było oczywiste. I w sumie nawet trochę debilne. |
Jander napisał/a: |
Hm, nieźle pozmieniali względem książki z Lorasem. Wychodzi na to, że połączyli go z Willasem, dziedzicem Tyrellów. |
Sabetha napisał/a: |
A wy mi piszecie, że będę musiała cycki? |
Jezebel napisał/a: |
Chyba ciężko być kobietą z awersją do cycków, co? |
Romulus napisał/a: |
Ciało Ygritte - w pełni uzasadnione. |
Kalevala napisał/a: |
Tylko czy mógłby mi ktoś objaśnić, o co chodzi z przetworami królowej Selyse? Niby wiadomo, bardzo jej tych synów brakowało, ale... |
Wulf napisał/a: |
Ygritte bez ubrania trochę na uroku straciła. |
Ł napisał/a: |
I na początku walka niczym z Smoków i Lochów. Najpierw ognisty miecz + 2 obrażeń, a później podlatuje kapłan i rzuca wskrzeszenie. |
MrSpellu napisał/a: |
I ofc You know nothing Jon "Pussy Eater" Snow |
Kalevala napisał/a: |
W wątku BBC i Melissandre rozwiązanie Gendry zamiast Edrica wydaje się dosyć sensowne, jednak bolało mnie wykonanie - trochę dziwnym było dla mnie to, że Czerwona Kapłanka tak po prostu sobie przyjechała, znalazła i wlazła w Bractwo bez żadnych ceregieli i najmniejszego problemu. |
Kelvala napisał/a: |
Do tego jeszcze przepowiednia do Aryi, daje do myślenia - czy to po prostu jakiś wymysł scenarzystów, czy Martin faktycznie szepnął im jakieś słówko na temat przyszłych losów małej Starkówny. |
Kelvala napisał/a: |
King's Landing - miłe starcie Olenny i Tywina, nawet trochę niedorzeczne pozbawienie Margaery i Lorasa rodzeństwa jakoś mnie nie razi (...) |
dworkin napisał/a: | ||
Tego, że Arya będzie niezłą wymiataczką można się domyślić na podstawie samej lektury. No przecież to chyba jasne, kim zostanie. Bo kim ma zostać? Akwizytorem? |
Kalevala napisał/a: |
W wątku BBC i Melissandre rozwiązanie Gendry zamiast Edrica wydaje się dosyć sensowne, jednak bolało mnie wykonanie - trochę dziwnym było dla mnie to, że Czerwona Kapłanka tak po prostu sobie przyjechała, znalazła i wlazła w Bractwo bez żadnych ceregieli i najmniejszego problemu. |
Kalevala napisał/a: |
King's Landing - miłe starcie Olenny i Tywina, nawet trochę niedorzeczne pozbawienie Margaery i Lorasa rodzeństwa jakoś mnie nie razi, chociaż boję się, że w późniejszym czasie może się coś pomieszać, zwłaszcza że w najnowszym tomie ma pojawić się Willas, więc możliwe że znów trzeba będzie pokombinować i pomieszać postaci. |
Kalevala napisał/a: |
Robb - niestety tracę całkowitą sympatię do tej postaci. W całym wątku podoba mi się jedynie Blackfish. |
Shadowmage napisał/a: |
Wiedział od początku, bo to on wymyślił. |
Romulus napisał/a: |
Tak, w książce to Ramsay tym wszystkim kręcił. W serialu nawet dobrze im ten psychopata wyszedł. Co nie zmienia faktu, ze nie lubię tego wątku gdyż uważam, że został dodany w książce do rozwadniania fabuły. |
Romulus napisał/a: |
Podejrzewam, że nawet mimo piracenia serialu na potęgę, HBO na nim zarobi |
Romulus napisał/a: |
Oglądalność rośnie z odcinka na odcinek: http://hatak.pl/artykuly/...-kolejny-rekord Chyba można być spokojnym o losy serialu. Czwarty sezon to formalność, myślę, że piąty również. |
Jander napisał/a: |
Dużo tyłków i cycków, bardzo dobry odcinek. |
Jander napisał/a: |
Dużo tyłków i cycków, bardzo dobry odcinek. |
MrSpellu napisał/a: |
Są w tym odcinku wilkory? |
Sabetha napisał/a: |
Wątek Theona zaczyna robić się straszliwie nudny |
Sabetha napisał/a: |
chociaż na Robba całkiem miło się patrzy |
Jezebel napisał/a: |
Martin lepiej sobie z tym poradził, przemilczawszy całą sprawę a potem wróciwszy do niej jedynie w napomknieniach. Ale w serialu trza oczywiście wszystko dosłownie pokazać |
Jezebel napisał/a: |
Nie podoba mi się to, co się dzieje z Gendrym. Jasne, znów skleili dwóch bohaterów, coby mniej bystrzy widzowie się nie pogubili z kretesem, ale nie wierzę, że Martin nie ma żadnego planu związanego z postacią Gendrego. |
Jezebel napisał/a: |
. Jasne, znów skleili dwóch bohaterów, coby mniej bystrzy widzowie się nie pogubili z kretesem, |
dworkin napisał/a: |
Dokładnie. Postaci i wątków jest jak na serial za dużo, sam bym wyciął jeszcze parę z nich. |
Romulus napisał/a: |
W 9 odcinku będzie wesele u Freyów więc będzie ciekawie. No i takie wydarzenie w 9 odcinku? Dziesiąty w takim razie będzie jakimś ponurym zakończeniem sezonu. |
Ł napisał/a: |
Mogliby np. usunąć najmłodszego Starka, bo to 5 koło u wozu fabuły. |
Asuryan napisał/a: | ||
W dziesiątce mogą dać królewski ślub - też będzie ciekawie. |
Sabetha napisał/a: | ||
Nie mogliby. W "Tańcu ze smokami" Martin zasugerował, że Rickon odegra w historii jakąś rolę. Czy istotną, tego, oczywiście, nie wiem |
dworkin napisał/a: |
No to by nie odegrał. Proste. |
Wulf napisał/a: |
Tyrion i jego ślub, a także wszystko dookoła - bomba. Dobrze się to oglądało, nie nużyło, a było dużo klimatu. Chociaż scena ślubu w sepcie... jakaś taka mało... cóż, tłumna. Nie mówię o przepychu, ale po prostu było tam mało ludzi. Ja wiem, że Tyrion to krasnal, że nikt go nie lubi, ale miałem wrażenie, że na ślub osoby z tak wysokiego rodu przylezie jednak stado ludzi tylko dlatego, że on ma nazwisko i będą tam wszyscy dupowłażący. Ale widać to byłoby dość drogie jeśli chodzi o efekty albo statystów, więc wybrano niewielką grupkę. |
Kalevala napisał/a: |
Szkoda tylko, że pewnie nie pojawi się jeszcze żadna ze Żmijowych Bękarcic. |
Klevala napisał/a: |
Strasznie jestem ciekawa tych Dornijczyków, a na Sandówny po prostu nie mogę się już doczekać. |
Wulf napisał/a: |
Każda ładna dziewczyna pełni w nim znaczącą rolę, a nie rekwizytu czy zapychacza :D |
Ł napisał/a: |
Totalna cisza w napisach |
Jander napisał/a: | ||
? |
Tomasz napisał/a: |
Tu wyglądało to marnie. Pięć osób i dwa sztylety, a kuszników więcej niż gości. Szkoda, że zrezygnowano ze starcia, z tego jak jeden z północy zasłania rannego Robba przewróconym stołem itd. |
MrSpellu napisał/a: |
Gdybym był producentem, miał pieniądze i nie bałbym się ich utopić... to powstało by kilka seriali i w każdym prowadzony byłby jeden, góra dwa wątki. Oczywiście każdy z własnym POV. |
Romulus napisał/a: |
Podoba mi się to, że zrobiono to lepiej niż w książce. Bo żona Robba też przyjechała na wesele. W książce została w Riverrun i to miało ręce i nogi (żeby bardziej nie urazić lorda Freya), ale doprowadziło do istotnej komplikacji: żona Robba została, niewiadomo, czy jest w ciąży czy nie jest i jak to skomplikuje kwestie dynastyczne na Północy. Został zatem taki dodatkowy, niepotrzebny (moim zdaniem) węzełek do rozplątywania później. A w serialu zrobiono z tym porządek bez niedomówień |
dworkin napisał/a: |
pozdrowienia od Tywina |
ASX76 napisał/a: |
Barbarzyńcy to niewinne dzieci w porównaniu z Walderem Freyem! |
MrSpellu napisał/a: |
. Bo co chwilę pieprzyliście tu o krwawych godach. Na moje nieszczęście jeszcze umiem dodać dwa do dwóch |
Ł napisał/a: |
Osobiście jaram się postacią Roosa Boltona. |
Jander napisał/a: | ||
Właściwie to w książce specjalnie się nie pojawiał |
Ł napisał/a: |
Osobiście jaram się postacią Roosa Boltona. Domniemam że w książce był bardziej freakowaty i"the bad one"sądząc po wyobrażaniach przedserialowych, ale w serialu jego kreacja zimnego kalkulującego gracza jest świetna, zwłaszcza że wyróźnia się na tle reszty impulsywno-honorowej zgraji northmenów. Przekonuje mnie to jak twórcy pokazywali jego postać - nie był to "domyślny zdrajca" od samego początku, a jako decyzja wydaje się racjonalna. Robb był kretynem i Bolton i tak dawał mu za długo kredyt zaufania/lojalności. |
Wulf napisał/a: |
nagle z dziewczyny, co jednak skłonna była "po trupach do celu" robią "jedyną słuszną postać". |
Ł napisał/a: |
Marzłby mi się taki metanarracyjny koniec jaki zrobili w "Wspinaczce". |
Cytat: |
PS wiem że przykład jest tendencyjny bo Gwendolina ma 2m wzrostu tak czy siak. |
Cytat: |
"na co idą pieniadzę w GoT, jak filmują same dialogi?!" |
Ł napisał/a: |
Poczekajcie na charakteryzacje i kostiumy. |
Romulus napisał/a: |
Pogodziłem się z myślą, że finał PLiO obejrzę na ekranie telewizora a nie przeczytam |
Romulus napisał/a: |
Tylko nie mam żadnej stosownej garderoby. |
Jander napisał/a: | ||
Sędziowska toga i łańcuch, sesja a'la Tuleja? |
Jander napisał/a: |
Są cycki, są gejowskie sceny |
Sabetha napisał/a: |
Daario Naharis "się przefarbował", że tak to ujmę, ale to nawet dobrze, obecny jakoś bardziej pasuje do pierwowzoru. |
Shadowmage napisał/a: |
Na tym etapie w książce zdaje się był w wk... odmową Jaime'ego do władania w Castelry Rock |
Ł napisał/a: |
Dziwiłem się tylko Tywinowi - czemu nie ograniczał publicznego upokarzania Tyriona, tak jak na ślubie karła. |
Romulus napisał/a: |
Wątek Theona to już wydarzenia z 4 tomu PLiO. I chyba zaczyna mocno odstawać od powieści. |
Ork napisał/a: |
Zawsze masz mnie, Sab |
Shadowmage napisał/a: |
Na tym etapie w książce zdaje się był w wk... odmową Jaime'ego |
Stary Ork napisał/a: |
Oj tam, młody Bolton ma klasę, ogladę i poczucie humoru, czyli wszystko czego potrzeba pierwszoligowemu lotrowi - a Joffrey był zwykłym.rozpieszczonym małym chujkiem, którego główną wadą był brak zalet |
Stary Ork napisał/a: |
Ja bym jednak nie lekceważył wpływu bezstresowego wychowania, Łaku. |
Stary Ork napisał/a: |
Plaskacze od matek i karłów się nie liczą, Twój argument jest inwalidą |
Romulus napisał/a: |
W sieci szum o kontrowersyjności tej sceny. |
Jander napisał/a: |
No dobra, ale w książce nie było gwałtu. |
Tixon napisał/a: | ||
Daj linki (jeśli po polsku), chętnie poczytam. |
Tixon napisał/a: | ||
O ile dobrze pamiętam (bo czytałem to z 5-6 lat temu), mowa o scenie kiedy Jamie bierze C na pogrzebie swego syna? I rzuca tam tekstem o tym, że o co tyle szumu, to było tylko trochę spermy...? Jeśli tak, to w serialu rozwinięcie tego ma trochę sensu. Natomiast w książce trochę mi to zgrzytało, bo nie pasowało do polepszonego wizerunku Jamiego - ot jakby Martin stwierdził, że Lanister jest za fajny i trzeba z niego znowu zrobić buca. |
Jander napisał/a: |
Jak gwałt pojawia się na ekranie to powinien mieć sens, a tutaj to jest dla mnie kontrowersja dla kontrowersji. |
Tixon napisał/a: | ||
Daj linki (jeśli po polsku), chętnie poczytam. |
Romulus napisał/a: |
Jaime po prostu ją "wziął" A ona chyba rzeczywiście nie oponowała. |
ASX76 napisał/a: |
To się nie kwalifikuje jako gwałt, jako że serialowa Cersei niby się wzbraniała, lecz jakoś tak nie do końca i bez większego przekonania. |
Romulus napisał/a: |
Ale (a co tam...)... Ale można się kusić o rozważanie, czy takie protesty, mówienie "nie" w wykonaniu Cersei były elementem łączącej ich erotycznej gry, elementem ich erotycznych zwyczajów. Jeśli tak, wtedy na to wydarzenie można spojrzeć inaczej, tj. nie jako na gwałt. |
ASX76 napisał/a: |
To się nie kwalifikuje jako gwałt, jako że serialowa Cersei niby się wzbraniała, lecz jakoś tak nie do końca i bez większego przekonania. Można napisać, że nie chciała i chciała, a Jaime wykorzystał jej niezdecydowanie przechodząc szybko do rzeczy. W sumie nie ma co się dziwić - chłop przebywał długo w niewoli i w tym czasie "nie zakisił ogórencji", więc napalony był straszliwie. |
Romulus napisał/a: |
Ale (a co tam...)... Ale można się kusić o rozważanie, czy takie protesty, mówienie "nie" w wykonaniu Cersei były elementem łączącej ich erotycznej gry, elementem ich erotycznych zwyczajów. |
ASX76 napisał/a: |
Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że Cersei ma dzieci z Jaime'em, wcześniej też bzykali się "nie po bożemu" i jest wredną zołzą! |
ASX76 napisał/a: |
Joffreyowi było to wręcz doskonale obojętne.
Zresztą... przejmujesz się Pan wielce błahą kwestią biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie dzieciątka zmajstrował Cersei Jaime. To akurat nie kole w oczęta, jak widać, natomiast już sexik koło zimnego niczym Lech Joffreya, poczytujesz Waszmość za coś niewłaściwego. Azaliż zapomniałeś, jakim ten synek był sku.wielem? Rozchodzi mię się o to, że ci osobnicy są siebie warci pod względem moralnym. No rzeczywiście, Jaime zrobił Cersei straszną, niewybaczalną krzywdę... Proponuję poczekać na reakcję tej pani, zamiast od razu zaocznie skazywać nieszczęsnego napaleńca. |
MrSpellu napisał/a: |
Mi tylko chodzi o Twoją wykładnię czym gwałt jest, a czym nie jest. |
Tixon napisał/a: |
ot jakby Martin stwierdził, że Lanister jest za fajny i trzeba z niego znowu zrobić buca. |
Stary Ork napisał/a: |
Z resztą to nie był akt seksualny, nie szło tylko o zakiszenie ogóra, jak to ujął ASX, tylko o sporo innych rzeczy, w tym zemstę, dominację i rozładowanie frustracji. Bez kontekstu (scena z poprzedniego odcinka, kiedy Cersei ruga brata jak burą sukę za to że ośmielił się dać wziąć do niewoli i zostawił ją samą) scena w sepcie jest nieinterpretowalna inaczej niż bezsensowne wyładowanie chuci. |
Stary Ork napisał/a: |
Wiesz, mówiąc o Lannisterach, to jest akurat ród, którego cała przyzwoitośc zmieściła się w jednym niewysokim facecie. |
dworkin napisał/a: | ||
Imo, chodziło bardziej o powrót do starych dobrych emocji, do tego, co między nimi kiedyś było i w czym Jamie czuł się dobrze. Ale ten powrót nie byłby już możliwy nawet za zgodą Cersei, bo Jamie się zmienił i nie odzyska już błogiego skurwysyństwa. |
Jander napisał/a: | ||
Dziwkarz i pijak nieszanujący rodziny. |
Stary Ork napisał/a: |
Tyle, że Jaime liczył na to, że siostra powita go lepiej niż rzygnięciem żółcią |
dworkin napisał/a: |
Jak miałbym żałować tak okrutnej suki jak Cersei? |
Stary Ork napisał/a: |
Biorąc pod uwagę karmiczną równowagę opowieści, złym ludziom powinny się zdarzać złe rzeczy. Płakałeś po Joffreyu? Ale rozumiem, że gwałt jest tematem tabu, i gdyby ją tylko uduszono, wszystko byłoby okiej |
dworkin napisał/a: |
Moim zdaniem i ona, i jej synek, a zwłaszcza jej ojciec, zasłużyli na znacznie gorszy los. |
Stary Ork napisał/a: |
Ale rozumiem, że gwałt jest tematem tabu, i gdyby ją tylko uduszono, wszystko byłoby okiej . |
MrSpellu napisał/a: |
Prędzej byłbym skłonny dywagować, że Cersei uległa, by Jaimie był bardziej skłonny współpracować przy kwestii eksterminacji Tyriona. Ale IMO w żaden sposób scena tego tak nie ukazała. |
Ł napisał/a: |
Właśnie siła tej sceny opiera się właśnie na galimatiasie motywacji obu bohaterów. Cersei, miota się między uczuciem do kochanka, żałobą nad synem, czy prostytytuowaniem się za pomoc w zemście na domniemanym zabójcy. Trzeba pamiętać że wcześniej została upokorzona również przez Tywina który katafalk wykorzystał jako rekwizyt w swoim przedszkolu dla królów, co podkopało jej pewność siebie. Sprzeczne sygnały* jakie daje Jaimiemu i widzom są w tym kontekście całkowicie naturalne. |
Stary Ork napisał/a: |
Wiesz, mówiąc o Lannisterach, to jest akurat ród, którego cała przyzwoitośc zmieściła się w jednym niewysokim facecie. |
Asuryan napisał/a: |
Bolton lubi złoto - Frey zaproponował mu żonę za ekwiwalent złota równemu jej wadze. Bolton więc wybrał najgrubszą Freyówne na wydaniu. |
Ł napisał/a: |
Roberta który wystawiał go na warcie swojej sypialni zawsze gdy gwałcił Cersei |
Jander napisał/a: | ||
Nigdy nie dochodziło do penetracji, |
Jander napisał/a: |
Robert był zwykle pijany (w Westeros pewnie jest powiedzenie "urżnięty jak Robert") i niespecjalnie się połapał. |
Asuryan napisał/a: |
Bolton lubi złoto - Frey zaproponował mu żonę za ekwiwalent złota równemu jej wadze. Bolton więc wybrał najgrubszą Freyówne na wydaniu. |
Ł napisał/a: |
Nawet św Ned od dekapitacji miał bękarta. |
Stary Ork napisał/a: |
A to nie John Arryn się domyślił? |
Jander napisał/a: | ||
Właściwie nie wiadomo czy to jego, a przynajmniej są takie teorie. |
Walder Frey napisał/a: |
czy Tywin:
- wiedział o romansie C i J oraz o pochodzeniu Joffereya? Bo ani przez sekundę nie mamy w tekście (w serialu zresztą też) słówka, że on w to wierzy, albo przynajmniej wie. |
Shadowmage napisał/a: |
Bo w serialu żona Robba była przybłędą, |
Ł napisał/a: |
stoją one na nieco wyższym cywilizacyjnym poziomie niż 7 królestw - np. rozwój bankowości. |
Ł napisał/a: | ||
Ja ją bardziej postrzegałem jak lewicującą-wolonatariuszkę która przybyła z bardziej cywilizowanych cześci świata w ramach swoistej akcji "lekarze bez granic". No w serialu ona jest z któregoś z wolnych miast, a z tego co widzę, stoją one na nieco wyższym cywilizacyjnym poziomie niż 7 królestw - np. rozwój bankowości. |
Jander napisał/a: |
Ł, albo jedź do Daenerys. |
Ł napisał/a: | ||
tam jest coś gorszego od niewolnictwa i feudalizmu - FRIENDZONE |
Jander napisał/a: |
Plus niewolnictwo. |
Asuryan napisał/a: | ||
Qohor kupuje niewolników z Astaporu - do ochrony swoich granic |
Fidel-F2 napisał/a: |
z Afryki |
utrivv napisał/a: | ||||
|
Ł napisał/a: |
Poza tym Jaimi ma też trochę nasrane w łbie przez Roberta który wystawiał go na warcie swojej sypialni zawsze gdy gwałcił Cersei, o czym było chyba jeszcze w 1 sezonie. |
Romulus napisał/a: |
Choć akurat Tyrion chciał władać Casterly Rock i zażądał tego od Tywina, ale ten go wyśmiał i dosyć dosadnie określił. Patrząc na ich relacje całościowo, to poza zaskoczeniem, że był tak dobrym namiestnikiem, Tyrion w oczach ojca niewiele zyskiwał. Głównie przez to, że ukochana żona Tywina zmarła w trakcie połogu z Tyrionem i za tą śmierć go obwiniał. |
dworkin napisał/a: |
Tutaj też objawia się największa słabość Tywina, jego najbardziej emocjonalny aspekt. Bezwzględne poczucie i potrzeba podsycania wielkości swojego domu. |
dworkin napisał/a: |
Jednocześnie doskonale wiedząc, że jedynym Lannisterem, który posiada ten sam błyskotliwy umysł, dziedzicem tego intelektu był właśnie Tyrion. I to musiał być dla starego jakiś ponury żart, który dobijał go już do cna. |
Cytat: |
Po prostu uważam, że autorzy sobie nie poradzili z tematem. Wrzucili gwałt dla kontrowersyjności i teraz Jaime pomagający braciszkowi, wyręczający swój miecz i fundujący zbroję Brienne jest śmieszny. Oathkeeper, psiamać. Zaraz założy fundację im. Catelyn Stark i zacznie dokarmiać sieroty i bękartów. |
MrSpellu napisał/a: |
podziw i hmm "adoracja" ze strony Brienne też nie jest mu do końca w smak (zwróć uwagę na jego mimikę) |
Jander napisał/a: |
Właściwie to twórcy mówią, że można gwałcić, a i tak można być dobrą osobą. |
Jander napisał/a: |
i teraz Jaime pomagający braciszkowi, wyręczający swój miecz i fundujący zbroję Brienne jest śmieszny. |
Jander napisał/a: |
To są dwie inne postaci, jeden z nich jest gwałcicielem a drugi nie. |
Ł napisał/a: |
twierdzą twórcy GoT, a my w rzeczywistości wiemy że WIELKA ŻELAZNA RĘKA Z NIEBIOS miażdży każdego domowego gwałciciela i nigdzie nia ma trwających wiele lat sytuacji gwałciciela który jednocześnie w odbiorze społecznym uchodzi za przyzwoitą osobę. Ta sama wielka żelazna ręka z niebios powinna pacnąć w potylice twórców podręczników historii którzy twierdzą że można prowadzić obóz koncentracyjny a mimo to być całkiem fajnym tatą i troskliwym małżonkiem. Upds, Godwin, I did it again. |
Ł napisał/a: |
mówimy o kolesiu który na początku historii podczas seksu dopuścił się gorszej rzeczy niż gwałt - próby zabójstwa świadka kazirodctwa, w dodatku nieletnego. I jakby to powiedzieć - USZŁO MU TO CAŁKOWICIE NA SUCHO |
Jander napisał/a: |
Spędził sporo czasu przybity do pala, srał pod siebie, stracił rękę, a następnie kobieta jego życia dała mu kosza? |
Jander napisał/a: |
Gwałt nie miał sensu, nastąpił znikąd. |
Jander napisał/a: |
Nie, bo już nie jest tą samą osobą. Problem z tym gwałtem mam taki, że nie pasuje do przemiany postaci. |
Jander napisał/a: |
Gwałt nie miał sensu, nastąpił znikąd. |
Ł napisał/a: |
Tylko że żadna z tych rzeczy nie jest następstwem przycznowo-skutkowym wypchnięcia Starka z wieży. |
Ł napisał/a: |
Twoje ideolo-roszczenia względem tej sceny, że Jaimie powinien zostać niejako ukrany za to co zrobił, nie różnią się od toku myślenia że Bóg ukarał gejów AIDS. Pure magic-logic. |
dworkin napisał/a: |
Ale postrzeganie tej sytuacji przez pryzmat dzisiejszych standardów to głupota. Tak samo jak odbieranie jej w kategoriach - nieumiejscowiony w akcji brutal pojawił się nagle i bestialsko zgwałcił niewinną dziewczynę. Po trzecie - dlaczego Cersei miałaby się skarżyć, skoro sama tego jako gwałtu nie odebrała? Co widać wyraźnie w jej przyszłym postępowaniu i stosunku do Jamiego. Zwłaszcza w "Uczcie dla Wron". Jak napisał Romulus - to w większym stopniu element ich patologicznego związku - oraz znak przedstawionych czasów. |
Stary Ork napisał/a: |
Jander, a jeśli szukasz karmicznej równowagi, to polecałbym jednak inne seriale |
Stary Ork napisał/a: |
Poza tym nie odniosę się do książki przy dyskutowaniu serialu, bo to jednak osobne dzieła, osobne teksty i argumentowanie "Bo w książce było tak i tak..." to argumentum ex sempiternam. |
Jander napisał/a: | ||
Poczekaj na koniec sezonu. |
Jander napisał/a: |
Jakby nie było ten gwałt miał co najmniej 6,59 mln świadków. Może za dużo wymagam, ale Cersei nie mogła z tej okazji chociaż powiedzieć "Jaime Ty tępy chuju zgwałciłeś mnie"? |
Stary Ork napisał/a: |
Poza tym nie odniosę się do książki przy dyskutowaniu serialu, bo to jednak osobne dzieła, osobne teksty i argumentowanie "Bo w książce było tak i tak..." to argumentum ex sempiternam |
ASX76 napisał/a: |
Ponadto, z Rycerza Kwiatów, Lorasa, zrobili cienkiego pedałka, natomiast w literackim pierwowzorze jest prawdziwym wymiataczem. |
ASX76 napisał/a: |
Gdzie się podział Góra, się pytam? Ten heros w serialu jest praktycznie niewykorzystany. Aż by się prosiło przedstawić go bliżej. |
ASX76 napisał/a: |
Nie, nawet nie o to chodzi. Najzwyczajniej nie było tam żadnego gwałtu, o czym obaj dobrze wiemy.
Twórcy seriali dodali tam od siebie nieco więcej pikanterii. |
ASX76 napisał/a: |
Najzwyczajniej nie było tam żadnego gwałtu, o czym obaj dobrze wiemy. |
Shadowmage napisał/a: |
Ja jednak widzę tam większą szyderę z powodu "nie upilnowałeś synka, nie chcesz zabić karła i nie było ciebie kiedy potrzebowałam" niż efekt gwałtu. |
Ł napisał/a: |
Tyrion wkurwiał Tywina dziwkami i wszyscy wiemy jak to się skończyło. |
Ł napisał/a: |
Spell już wcześniej wspominał o aktorskiej mimice ale tutaj kolejny raz świetnie widać siłę aktorstwa |
Romulus napisał/a: |
Zastanawiam się, czy prowadzenie postaci Cersei w tym odcinku to była gra na manipulację Oberynem, czy po prostu bohaterka ta poddała się chwili słabości. Raczej to drugie. |
dwornik napisał/a: |
Tutaj też objawia się największa słabość Tywina, jego najbardziej emocjonalny aspekt: bezwzględne poczucie i potrzeba podsycania wielkości swojego domu. Fetyszem Eddarda był honor, fetyszem Tywina wizerunek/renoma rodu. |
Ł napisał/a: |
Bo Tywin jest slayerem całych rodów (i to wielkich, bogatych rodów, a nie jakiś z dupy odgałęzień) - za młodu wykosił Reynów, teraz wykosił Starków. Nic dziwnego że szczyci się tym i ma słabość do podkreślania swoich dokonań choćby przez hymn rodowy, wjazd na koniu na salę tronową, albo scenę palenia skóry wilkora z początku sezonu. To faktycznie facet który wygrał wszystko co wygrać mógł i teraz walczy o to żeby ten dorobek nie przepadł.[/i] jak mawiał Franz Maurer. |
Shadowmage napisał/a: |
Kasę Lannisterowie mają, ale wojna (a później rządzenie zbankrutowanym królestwem) szybko wyzbywa nawet najbogatszego z aktywów i trzeba czasu, żeby handel i kopalnie odbudowały kapitał.
Odcinka jeszcze nie oglądałem, ale z tego co piszecie, to nic w postawie Tywina nie jest zaskakującego. |
Ł napisał/a: | ||
Tak uważasz? Ja myślę że twórcy nieprzypadkowo umieściły trzy sceny dialogi Cersei, każde z inną stroną sędziowską.
Także przypadek? NIE SĄDZĘ. Zwłaszcza że można połączyć to z tym że Jaimi nie pali się do morderstwa Tyriona, a Podricka ewakuowano (a wiemy że próbowano go przekupić i można chyba mocno poczynić założenie że była to Cersei). Wobec braku innych możliwości królowa wpływa na sędziów emocjonalnie. |
Romulus napisał/a: |
Ale w takim razie oznacza to, że miałem Cersei za cwańszą. |
Jander napisał/a: | ||
No właśnie, zobacz odcinek. |
Cytat: |
Ok. Ale już półdzikie żony Crastera które chcąc nie chcąc, nasłuchały się dezerterów i wiedziały że długo ociągano się z ich ukaraniem, puszczono wolno.
|
Ł napisał/a: |
Akurat to w moim odbiorze miało swoją logikę - chodziło o błyskawiczne zatarcie śladów, ważniejsze niż od bycia zauwazonym z oddali. Lepiej żeby wroga armia zobaczyła pogorzelisko i opalone niezidentyfikowane kości, niż ślady bratobójczej walki Straży. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale dzicy najpierw jedzą, potem wypytują |
Jander napisał/a: |
Widzę sporą zależność między cyckowatością a wysokim poziomem odcinka. |
Romulus napisał/a: |
Daenerys - ten wątek w książkach wchodził już w fazę "teraz będzie nudno". |
Romulus napisał/a: |
Sednem odcinka był jednak proces i świetnie to wypadło. Głównie jeśli chodzi o postać Tyriona. |
Romulus napisał/a: |
Szkoda tylko, że Mark Gatiss dostał taką niewielką rólkę. |
Romulus napisał/a: |
Już chyba złagodzono wątek pasterza, któremu smok zgrillował stado. Bo przyniósł on, o ile pamiętam, zwłoki dziecka a nie baranka/owieczki. |
Zła napisał/a: |
Mi osobiście jakoś średnio ogląda się ten sezon. Taki jakiś rozlazły, przegadany. |
ASX76 napisał/a: |
Skoro uważasz, że ten taki jest, to proszę sobie przypomnieć pierwszy. |
Zła napisał/a: |
Teraz to tylko kontynuacja gadania z krótkimi przerywnikami na mocniejsze wstawki. |
Shadowmage napisał/a: |
Petyr na pewno na kogoś zrzuci odpowiedzialność, a trubadur pewnie wprowadziłby dodatkowe zamieszanie. W wątku nie było czasu na ekspozycję dodatkowej postaci, a wprowadzenie jej na 2-3 sceny byłoby bez sensu. |
Romulus napisał/a: |
I Peter Dinklage - jeśli nie dostanie Emmy i/lub Złotego Globa, to będzie słabo. |
MrSpellu napisał/a: |
Tuska |
Cytat: |
Przecież to wina Tyriona, wszystko to jego wina! |
rybieudka napisał/a: | ||||
Tyrion Tuskiem Westeros? |
Jander napisał/a: |
Mój komentarz do ostatniej sceny:
http://www.youtube.com/watch?v=1lElf7D-An8 |
Jander napisał/a: |
Lubiłem Sansę nim stała się modna. |
Ł napisał/a: |
A oprócz tego że el ciacho zmienił się w el marmolade, zaszła w serialu ciekawsza transformacja: |
Stary Ork napisał/a: |
niepotrzebnie przygniecione epickością pojedynku na końcu |
Tomasz napisał/a: |
Tyle że Góra był strasznie powolny i nieporadny, co psuło efekt. |
Ł napisał/a: |
W dużej mierze efekt przez kontrast do capoeiry jaką odstawił Oberyn. Góra wcale nie był powolniakiem o czym wczesniej w serialu wspominał Bronn. |
Ł napisał/a: |
I czemu do cholery Tormund zgasił ognisko przed atakiem na Czarny Zamek? |
Romulus napisał/a: |
Pewnie odruch - zwiadowcy/dywersanta. |
Ł napisał/a: |
Dwa pytania: Czemu miało służyć podpalenie lasu przez dzikich? Odwróceniu uwagi czy zbudowania dramatyzmu? I czemu do cholery Tormund zgasił ognisko przed atakiem na Czarny Zamek? |
utrivv napisał/a: |
W dobie gender musieli zaznaczyć swoją męskość |
Ł napisał/a: |
Bardzo fajna praca kamery, szczególnie obrót po dziedzińcu zamku i perspektywa za pleców Ygritte przy bramie. |
Shadowmage napisał/a: |
Przecież się nie odlali na ognisko... |
Stary Ork napisał/a: |
Bo ja wiem...cycków |
Romulus napisał/a: |
Ach. Wątek Brana. Tu mi się nie podobało Wiadomo Co. Czy tak też było w powieściach? Chyba nie. Ale cóż, może to był dobry moment na taki manewr, bo przecież idzie nowy sezon, nowe postacie. A czas odcinka i długość sezonu z gumy nie są. Jednak i w tym wątku jest szansa na wiele nowego w 5 sezonie. |
Kalevala napisał/a: |
Jeśli chodzi o samą scenę przed jaskinią - jak dla mnie przegięcie, czułam się trochę jak gdybym oglądała [...] ekranizację Diablo - i te fajerbole |
Romulus napisał/a: |
Żona podsumowała to najtrafniej: a mógł to być początek pięknej przyjaźni. |
Kalevala napisał/a: |
Scena wychodkowa - jakoś bez emocji |
Asuryan napisał/a: |
Najbardziej zabrakło mi motywu pierwszej żony Tyriona. W książce to dopiero prawda o niej doprowadziła do wybuchu furii. |
Kalevala napisał/a: |
Jeśli chodzi o samą scenę przed jaskinią - jak dla mnie przegięcie, czułam się trochę jak gdybym oglądała ostatniego Conana albo ekranizację Diablo - i te fajerbole |
Ł napisał/a: |
Sam odebrałem strzał Tyriona nie jako wybuch złości, ale dość wyrachowaną odpowiedź na przekroczenie granicy jaką wyraźnie postawił "jeszcze raz nazwiesz ją kurwą". |
Ł napisał/a: |
Przy okazji ładne zamknięcie wątku i postaci Tywina w rozmowie z Cersei i Tyrionem. Tywin w swoim technokratycznym podejściu cierpiał na pewien rodzaj schizofremii - wiedział o czymś (kazirodztwo w rodzinie, możliwość zgnięcia w wychodku) ale nie dopuszczał tego do informacji. |
Ł napisał/a: |
Btw. do czytaczy - ile postaci osiągnęło kres swojej książkowej lini fabularnej? Sansa? Bran? |
Shadowmage napisał/a: |
Phi, olali od jakiegoś czasu Greyjoyów, więc z tym opuszczaniem wątków i postaci to nie do końca jest tak. A poza tym wątek Brana zrobił się tak durny, że nic dziwnego, że sami nie wiedzą, co z nim zrobić
Inna sprawa, że w tempie w jakim rośnie aktor, to za dwa sezony będzie już kawał chłopa, a nie dzieciak-kaleka. |
Romulus napisał/a: |
Greyjojów chyba w ogóle w serialu nie będzie w takiej roli, w jakiej byli w ksiązkach. Ja się cieszę. |
Romulus napisał/a: |
Wprowadzenie tego wątku w ostatniej powieści rozczarowało mnie, choć i wyjaśniło kilka kwestii. W serialu trzeba byłoby zaczynać nowy wątek a tak mamy teraz tylko kwestię doprowadzenia do finału wątków już obecnych. Biorąc pod uwagę to, że serial, prawdopodobnie, skończyć się ma na siódmym sezonie, to teraz ten wątek byłby wyciąganiem królika z kapelusza.. |
MadMill napisał/a: |
A liczyłem na to że ją wreszcie ktoś zaciukał za nudność wątku w książce. Znowu mnie odstraszyliście od czytania dalszych tomów... |
Romulus napisał/a: |
Wprowadzenie tego wątku w ostatniej powieści rozczarowało mnie, choć i wyjaśniło kilka kwestii. |
Romulus napisał/a: |
Ale serial mi już w zupełności wystarczy. |
ASX76 napisał/a: |
Z tym bohaterem, to może jednak nie do końca... |
Kvothe napisał/a: |
mi nie podoba się to, jak twórcy serialu rozwiązują niektóre kwestie - choćby scena gwałtu przy ciele Joffreya, której w książce nie było i która przeczy rozwojowi postaci i relacjom na linii Jaime - Cersei. |
Ł napisał/a: |
Akurat ten wątek miał niezłą i subtelną kontynuacje w pierwszym odcinku 5 sezonu, gdy oboje spotkali się znów sam na sam przy ciele Tywina. Scenarzyści GOT jednak wiedzą co robią. |
Kvothe napisał/a: |
Myślisz, że gdyby zdarzyło się wtedy to samo co w książce, to teraz wyglądałoby to gorzej? |
Romulus napisał/a: |
Jednak zasadnicze pytanie brzmi: kto będzie chciał poznać alternatywne zakończenie PLiO w książkach? |
Stary Ork napisał/a: |
O, to, to. Blondaś wyrasta na najciekawszą po Tyrionie postać serialu |
Shadowmage napisał/a: |
Branem? Dotarł tam, gdzie go wysłał Martin. I pewnie scenarzyści nie mają na niego pomysłu, podobnie jak autor, bo ogólnie ten wątek jest wyjątkowo z d... |
jewgienij napisał/a: |
Nie wiem, czy on się na to później skusi, ale jak tylko Stanis podał temat, to od razu podejrzewałem, że ten szlachetny typ najwyżej przez trzy sekundy będzie prowadził walkę wewnętrzną, i w rezultacie odrzuci propozycję. Powołał się uroczyście na przysięgę pod świętym drzewem, choć chyba zapomniał, że złamał ją już dawno, przy pierwszej okazji. |
Stary Ork napisał/a: |
O, to, to. Blondaś wyrasta na najciekawszą po Tyrionie postać serialu, . |
Romulus napisał/a: |
kwestia podniecania się "powrotem" Jaqena w wątku Aryi |
jewgienij napisał/a: |
A gdzie winter i przerażające stwory? |
jewgienij napisał/a: |
Podejrzewam, że dla twórców musiała ta zima być w założeniu ważna, ale po tylu tomach i odcinkach można się pogubić. To tylko kolejny dowód na to, że nie ma co dolewać wody do zupy w nieskończoność |
Romulus napisał/a: |
W książkach już nadeszła. W serialu też widać, że coraz mocniej śnieży |
jewgienij napisał/a: |
To zagrożenie mocno abstrakcyjne, jak wycinka amazońskiego lasu, nie posramy się z jej powodu natychmiastowo.
Znajdźcie mi w ostatnich , powiedzmy, dwudziestu odcinkach choćby trzy wzmianki dotyczące zagrożenia zewnętrznego. |
Ł napisał/a: |
A teraz jak już się przewietrzyło to wracając do serialu, troszkę mnie razi to w jaki instant sposób wprowadzono na scenę Wróble w 5 sezonie. Tak jak nadejście zimy jest wprowadzono sensownie powoli, tak zabrakło zakorzenienia tego wątku, ot Marcin Luter na sprężynie. |
Ł napisał/a: |
Przynajmniej zagospodarowali jakoś postać tego Lannistera - kuzyna od ruchania. Ale zabrakło instytucjonalnego tła, o wytłumaczenie którego nie było trudno - np. że Wiara Siedmiu radykalizuje pod wpływem działaności misyjnej czerwonych kapłanów, czy generalnym powrotem "niesamowitości" do Westeros kojarzonych z dawnymi bóstwami. Bo jeden spasły wyuzdany patriarcha to dla mnie za małe wytłumaczenie. |
Shadowmage napisał/a: |
W odróżnieniu od niej, w serialu nie pokazali specjalnie spustoszonego kraju |
MrSpellu napisał/a: |
Ale pacz. Mance klęka do miecza i dzięki temu horda dzikich jest za murem. Nie przed. Za. Kto ich upilnuje? Wojska Staśka uwikłane w grę o tron? Wrony? |
MrSpellu napisał/a: |
Serial rządzi się własnymi prawami i w końcu dojdzie do momentu, w którym fabuła drastycznie pójdzie inną drogą. |
Cytat: |
Wskazałbym Ci jakieś uzasadnienie z książki, ale Mance żyje. |
Jander napisał/a: | ||
Toż już poszła. |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem, czemu miała służyć wieczerza u Boltonów w ostatnim odcinku. Wprowadzenie bohaterki w dziwny i okrutny świat tej rodziny? Kiepsko to wyszło. |
Kvothe napisał/a: |
Jakże straszliwie nuży mnie wątek Missandei i Robaka. Sytuacja z Boltonami byłaby ciekawa gdyby nie to, że Sansa nadal jest męczona, tylko teraz trudniej sprawić, żeby się rozpłakała. W książkach pozwolono jej odetchnąć, by - mam nadzieję - mogła się przepoczwarzyć w kolejnym etapie swojego życia. |
Kvothe napisał/a: |
Jakże straszliwie nuży mnie wątek Missandei i Robaka. |
Kvothe napisał/a: |
Sytuacja z Boltonami byłaby ciekawa gdyby nie to, że Sansa nadal jest męczona, tylko teraz trudniej sprawić, żeby się rozpłakała. |
Romulus napisał/a: |
[iekawe, czy dojdzie do nocy poślubnej, czy jednak zadziała ruch oporu Bo to mogłoby być jeszcze dodatkową traumą dla dziewczyny. |
Romulus napisał/a: |
Ciekawe, czy dojdzie do nocy poślubnej, czy jednak zadziała ruch oporu Bo to mogłoby być jeszcze dodatkową traumą dla dziewczyny. |
Ł napisał/a: |
To fakt ale pocieszę cię - wątek romantyczny zwiastuje śmierć jednego z nich. Albo obu. Może załapiemy się jeszcze przed tym na scenę łóżkową co byłoby całkiem ciekawe. |
Ł napisał/a: |
E tam, zobacz jej reakcja jak Roose sprowadza Ramseya na ziemię. Ona się niemal śmieje. |
Ł napisał/a: |
Scene w Dorne pisał chyba gościennie scenarzysta Xeny: Wojowniczej Księżniczki. Żmijowe bękarcicie i ekpia z królewskiej przystani ganiają się po ogrodach wodnych, aż przyszedł leśniczy i wszystkich wypierdolił. Serio dawno nie było w GoT takiego slapsticku. Ten sezon ma też straszną choreografię walk. |
Kvothe napisał/a: |
Scena końcowa była beznadziejna. I już nie chodzi o to, co pokazano a czego nie, tylko o niekonsekwencję w prowadzeniu postaci i zastosowanie takiego a nie innego sposobu na popchnięcie (...) fabuły. |
dworkin napisał/a: |
Realia średniowiecza? Noc poślubna? Gdzie tu niekonsekwencja? |
Shadowmage napisał/a: |
zresztą nie pierwszy - ale w przypadku Cersei jakoś nikt specjalnie się nie oburzał |
MrSpellu napisał/a: |
A ja się boję, że Theonowi przepalą się bezpieczniki i zamorduje on bękarta IMO do tego to zmierza |
Kvothe napisał/a: |
Pisarz męczył Sansę przez ileś sezonów, by teraz rozwinąć jej postać, nadać jej nowe nazwisko i nową twarz. Dlatego pozwolił w "realiach średniowiecza" zgwałcić laskę, która miała udawać Aryę. Scenarzyści chcieli posklejać/zawęzić wątki i przez to "musieli" na to miejsce wrzucić Sansę. To raz.
Dwa, co do tego "musieli" - scenarzyści mogli wymyślić coś innego, naprawdę. Mogli odwlec w sezonie moment ślubu i dać jej czas na ucieczkę, schowanie się, cokolwiek. Mogli rozwijać ją konsekwentnie, tak jak robi to autor. Mogli odwrócić jakoś uwagę Ramsaya, kazać mu się skupić na czymś innym, zagonić tę szaloną dziuńkę do tego łóżka, by zazdrośnie wykradła go (uwiodła?), by nie poszedł od razu do łóżka z Sansą. Wiem, to tylko luźne pomysły. Czyli coś, czego zabrakło scenarzystom. Stwierdzili "okej, to rzucimy Sansę do Winterfell no i wiadomo co jej zrobi Ramsay, w końcu po co się wysilać". Niech nikt mi nie mówi, że wszystko do tego zmierzało. Bo tak, wszyscy wiedzieli jaką postacią jest Ramsay i co zrobi Sansie, jeśli dojdzie do nocy poślubnej. Właśnie dlatego niemoc scenarzystów i zaserwowanie widzom dokładnie tego, czego się wszyscy spodziewali, jest nader słaba. |
dworkin napisał/a: |
Dokładnie o tym samym pomyślałem, widząc Theona zalewającego się łzami. W swoim czasie... |
MrSpellu napisał/a: |
Ale jaki szok? Co w tym było szokującego?
Chyba tylko fakt, że pokazali plecy, a nie cycki |
MrSpellu napisał/a: |
No i Dani potrafiła w sobie tego gościa rozkochać. Sansa ma w tym przypadku podwójnie pod górę. |
Kvothe napisał/a: |
dlaczego zakochany w niej creeper miałby ją oddawać bandzie chuja, jaką stanowi ród Boltonów? |
Ł napisał/a: | ||
Przecież wyjaśniło się to w rozmowie z Cersei w 6 odcinku. |
jewgienij napisał/a: |
Postać tego psychopaty jest tak płaska i komiksowa ( w złym sensie tego słowa), że nie ma szans na przemianę gościa. To karykatura rodem z Czarnej Żmii, już na poziomie mimiki i głosu, tak zły, że aż śmieszny. |
MrSpellu napisał/a: |
To co jest w książkach mnie nie interesuje. |
Ł napisał/a: |
Przecież wyjaśniło się to w rozmowie z Cersei w 6 odcinku. |
Kvothe napisał/a: |
No okej, fajnie masz. |
Kvothe napisał/a: |
No okej, ale nie było jasne kiedy Littlefinger dopiero zapowiadał Sansie dokąd zmierzają i o to mi chodzi... Daję jedynie wyraz mojemu niezadowoleniu z powodu tego jak prowadzą wątki w serialu. ;-] |
jewgienij napisał/a: |
Powinien raczej dać Sansę na tacy Cersei, aby pozyskać jej pełne zaufanie. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie zgodzę się. Jeżeli wygra Stasiek, to Littlefinger może mu zaoferować niemal to samo, co zaoferował Cersei. Czyli pójdzie z nim na stolycę w zamian za Północ. I świeżo upieczoną wdowę, która będzie miała największe prawa do "współrządzenia" Północą. |
jewgienij napisał/a: |
Wyjaśniło się, że chce zostać namiestnikiem Północy.
Nie potrzebna mu Sansa do tego, żeby zaatakować "liżącego rany" zwycięzcę potyczki Stanis- Bolton. Jego cała długotrwała troska o dziewczynę nie ma dla mnie żadnego sensu, jeśli brać ją tylko jako element makiawelicznego planu. Powinien raczej dać Sansę na tacy Cersei, aby pozyskać jej pełne zaufanie i militarne wsparcie. W tym rodzie mogłaby ona jedynie pełnić rolę piątej kolumny, ale taka sierota się do tego nie nadaje. Zbyt wydumane by to było. |
ASX76 napisał/a: |
Stannis ma po swojej stronie Melisandre, więc powinno być rzeczą oczywistą, iż zwycięży. |
ASX76 napisał/a: |
Stannis ma po swojej stronie Melisandre, więc powinno być rzeczą oczywistą, iż zwycięży. Wystarczy, że Dama Ogniowa użyje magii w wiadomy sposób (lub cosik innego wykoncypuje) i będzie po Boltonach. Nawet bitwy nie trzeba... |
ASX76 napisał/a: |
Stannis ma po swojej stronie Melisandre, więc powinno być rzeczą oczywistą, iż zwycięży. |
Romulus napisał/a: |
Wracając do ślubu Sansy z Ramseyem, to jak najbardziej nie było powodu, aby z nim zwlekać. Boltonowie to nie Starkowie. Północą rządzili zawsze Starkowie. To jest we krwi i w pamięci wszystkich ("Północ pamięta"). Ślub Ramseya z Sansą to kolejny krok do legitymizacji Boltonów jako władców/namiestników Północy. Jeśli Sansa urodziłaby syna, to łatwiej byłoby go sprzedać ludziom jako pół-Starka pół-Boltona. W kolejnym pokoleniu ród Boltonów miałby już spokój, tj. legitymację genetyczną. A w tym feudalnym świecie to się liczy i gdybym był Roosem Boltonem to nalegałbym na ślub Sansy z synalkiem. Właśnie po to, skoro tam głowy rodów muszą myśleć do przodu i perspektywicznie, aby zachować i wzmocnić potęgę.
Zwłaszcza mając na głowie ewentualną rebelię i walkę ze Stannisem. Bo nawet jeśli Stannis wygra (co jest coraz mniej pewne, moim zdaniem) to ewentualna ciąża Sansy i jej pochodzenie są najlepszą gwarancją przetrwania rodu Boltonów. |
Stary Ork napisał/a: |
No to się dwa sezony spóźniła. |
ASX76 napisał/a: |
Stannis ma po swojej stronie Melisandre, więc powinno być rzeczą oczywistą, iż zwycięży. Wystarczy, że Dama Ogniowa użyje magii w wiadomy sposób (lub cosik innego wykoncypuje) i będzie po Boltonach. Nawet bitwy nie trzeba... |
Kvothe napisał/a: | ||
To ona się z nim wybiera? Nie zostaje na Murze? |
Ł napisał/a: |
Stannis dostanie po paszczy od Brienne, tak przeczuwam. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Prędzej Brienne zgwałci młodego Boltona. Mieczem. |
Romulus napisał/a: |
gdybym był Roosem Boltonem to nalegałbym na ślub Sansy z synalkiem. Właśnie po to, skoro tam głowy rodów muszą myśleć do przodu i perspektywicznie, aby zachować i wzmocnić potęgę. |
jewgienij napisał/a: |
że ponad tymi zagrywkami politycznymi ( nie zawsze racjonalnymi w tym świecie, jak w przypadku Cersei i Tyrrelowie) |
MrSpellu napisał/a: |
Ej, fan serialu to bardzo mocne słowa |
Kvothe napisał/a: |
No i oczywiście trucizna zadziałała akurat kiedy powinna. |
Cytat: |
Dlaczego miałoby jej na tym zależeć? |
MrSpellu napisał/a: | ||
Może dlatego, że jest próżna? |
Kvothe napisał/a: |
Dziś dla odmiany beznadziejna i niepotrzebna (imo) scena z Sand Snake'ami. Tak, rozumiemy, Tyene bawi się truciznami jak Oberyn. Tak, widzimy, Tyene jest seksowna. Naprawdę pokazuje mu cycki by usłyszeć, że jest najpiękniejsza? Dlaczego miałoby jej na tym zależeć? No i oczywiście trucizna zadziałała akurat kiedy powinna. Co za fabularny geniusz, jakże znakomity sposób na rozwój postaci. |
ASX76 napisał/a: |
Może trucizna zaczyna działać dopiero pod wpływem silnego podniecenia sexualnego, hę? |
Romulus napisał/a: |
Ja w ogóle nie widzę powodów, aby czepiać się Kita Harringtona. Jego gra aktorska jakoś specjalnie nie odstaje od innych postaci. A wszyscy czepiają się chłopaka, który ma przez to pod górkę i jeszcze w mrozie |
Romulus napisał/a: |
Ja w ogóle nie widzę powodów, aby czepiać się Kita Harringtona. Jego gra aktorska jakoś specjalnie nie odstaje od innych postaci. |
Romulus napisał/a: |
nieuchronną klęskę Sansy - w najlepszym przypadku ucieczka na Mur ją czeka |
Stary Ork napisał/a: |
Ukrywać się przed Boltonami co pobili Staśka, podczas czego Sansie jakimś cudem udało się uciec? |
Elektra napisał/a: |
Tylko co ta Sansa miałaby robić na Murze? |
Stary Ork napisał/a: |
Ukrywać się przed Boltonami co pobili Staśka, podczas czego Sansie jakimś cudem udało się uciec? |
jewgienij napisał/a: |
Jak widać nie, skoro istnieje wyodrębniony wątek i oczytani ludzie się podniecają każdą polityczną gierką i scenką w serialu. Serial o Wiedźminie ani Rodzinka PL. nie mają tu swojego wątku. |
jewgienij napisał/a: |
A gdzie winter, co od zawsze coming? [...]A gdzie winter i przerażające stwory? |
Romulus napisał/a: |
I bez smoczego szkła i valyriańskiej stali kiepsko widzę Westeros. Chyba że smoki załatwią sprawę. |
Romulus napisał/a: |
Ale i zombiaki robiły wrażenie, co mnie zaskoczyło. Przede wszystkim dzieci. Bitwa dała mały przedsmak tego, co czeka w finale. |
Romulus napisał/a: |
Jon Snow coś jednak wie |
Ł napisał/a: |
Czy ja wiem. Był raczej trochę zaskoczony że ubił Białego. |
Sabetha napisał/a: |
TO na Murze to chyba jeszcze nie? |
Ł napisał/a: | ||
Po seansie 8 odcinka odpowiedzmy sobie na jedno ale to zajebiście ważne pytanie:
|
jewgienij napisał/a: |
Cały ten klimat smoczy i zombiasty był w tym serialu na doczepkę. Żeby dofajnić i "pogłębić" świat wzięty żywcem z Królów Przeklętych.
Póki pozostawał w cieniu quasi średniowiecznych intryg, było pół biedy. Ale teraz trzeba to piwo wypić. A więc mamy stwory, które nijak nie pasują do głównych wątków historii. Równie dobrze mogłoby teraz wylądować UFO. Nie wiem, co Martin zamierzał zrobić z tym Wielkim Zagrożeniem, zaznaczonym na samym wstępie opowieści, ale poszło to w zupełnie innym kierunku, a Wielkie Zagrożenie wlecze się za opowieścią jak kula u nogi scenarzystów. Nikogo to nie straszy ani przejmuje, bo bardziej emocjonujące jest małżeństwo Sansy czy też uwięzienie matki króla. Dwa różne filmy najechały na siebie. Nie zawsze ilość składników przechodzi w jakość. A nawet rzadko. |
adamo0 napisał/a: |
No ale przecież zarówno książka i serial to fantasy. Skoro mamy smoki, magię, to dlaczego nie żywe trupy zza muru? |
jewgienij napisał/a: |
pokazano w pełnej ofensywie cały Front Zimowy, który najwidoczniej się cofa, bo na samym początku Biali Wędrowcy byli bliżej Muru |
jewgienij napisał/a: |
Biali Umarlacy to dżentelmeni i postanowili taktownie poczekać, aż ludzie pozałatwiają najpierw swoje kadrowe i inne dynastyczne sprawy. |
jewgienij napisał/a: |
Gdzie ten pazur? Gdzie ta świeżość? |
jewgienij napisał/a: |
Twój post ma coś więcej na celu niż personalne odszczekiwanki obrażonego chłoptasia? |
jewgienij napisał/a: |
Ja przecież nie piszę do ciebie |
jewgienij napisał/a: |
Zabił ci ktoś, kurwa, siostrę, krytykując rozwiązania w tym serialu? Nie? To idź napij się mleka i przestań tu skakać.
Rozmawiamy o serialu, nie o nas, lepiej sobie to zapamiętaj. Jeszcze raz wykorzystując ogólną dyskusję zaczniesz się przywalać do mnie personalnie, to zmienimy zasady, a za cienki jesteś na to. |
jewgienij napisał/a: |
W Grze o Tron jest tylko ozdobnikiem. |
Ł napisał/a: |
Miałem tu wstawić mema "badass over here", ale w sumie to zrobiło mi się serio przykro. Nie radzisz sobie nerwowo z sytuacją krytyki twojej opinii, rzeczywiście za cienki jestem na robienie z czyjejś choroby żartów. |
Romulus napisał/a: |
A Stannis córki nie poświęci. Choć gdyby to zrobił byłoby to mocne. Ale obawiam się, że twórcy tej granicy nie przekroczą. |
jewgienij napisał/a: |
To nie ja za twoimi postami chodzę, tylko ty za moimi, taka jest chyba fundamentalna różnica między nami. |
Ł napisał/a: |
Bo ja za twoimi postami chodzę z pługiem, to się fudamentalnie zgadza. Jak już zaczniesz się na tym skupiać, a nie emocjonować szpileczkami to wrócimy do rozmowy |
jewgienij napisał/a: |
Gra o Tron doskonale dawała sobie radę bez chujów-mujów i dzikich węży, skupiając się na realistycznym potraktowaniu historii walki o władzę. Wyglądało na nowoczesne podejście do Fantasy, coś nowego po kolubrynach tolkienowsko-jacksonowskich. |
jewgienij napisał/a: |
Mały eksperyment myślowy:
Wyobraźmy sobie wszystkie wydarzenia poprzednich sezonów bez Winter is coming. |
Ł napisał/a: | ||
1 odcinek: 1. Nie doszłoby do egzekucji dezertera z nocnej straży który uciekał przed Białym, jednej z najważniejszych scen w serialu. 2. Wilkory nie pojawiłyby się za murem, Starkowie tacy bez wilkorów. Cała historia się wali. Po eksperymencie, po co to ciągnąć? |
jewgienij napisał/a: |
Może wytłumaczysz wpływ tego patrolu i tej egzekucji na dalsze losy Starków oraz wszystkich wokół, |
jewgienij napisał/a: |
A gdyby skazali tego gościa z pierwszego odcinka za kradzież konia, to też by się egzekucja w twój szereg wpisała. |
jewgienij napisał/a: |
Bran łapie zajawkę, tak jak my. A potem cisza. |
jewgienij napisał/a: |
Ponawiam pytanie: w jaki sposób egzekucja tego gościa i to, co widział, wpłynęło na losy Starka, jego dzieci, rodziny i wrogów? |
jewgienij napisał/a: |
Złamanie przysięgi Nocnej Straży to nie musi być sprawa z Umarlakami. Wystarczy kobieta
Wyobraźmy: facet zostaje skazany, bo potajemnie się ożenił. Ścinają go, młodzi Starkowie są przy tym, waży to na ich psychice. |
jewgienij napisał/a: |
Chciałem zaoszczędzić nam przepychanek, ale wolałeś wyjść na gówniarza i narobić sobie wstydu. Twój wybór. |
MrSpellu napisał/a: |
Czy Dani złapała francę od Mormonta? |
Stary Ork napisał/a: | ||
No co Ty, przecież ma plot armor. |
Sabetha napisał/a: |
Ty się, Jewgienij, serio dziwisz? Westeros rozrywają konflikty, maluczcy zastanawiają się, jak przetrwać, wielcy knują, jak dokopać swoim wrogom, a z Północy ktoś przesyła listy, których treść znają nieliczni, i pieprzy smutki o żywych trupach. Kto się tym niby ma przejąć? Cersei? Tommen? Tyrellowie? |
Sabetha napisał/a: |
I żadna dzida nie będzie mu już straszna.
EDYTA Smokowi znaczy. |
Ł napisał/a: |
Chyba tylko Jackson może sobie pozwolić na naprawdę zajebistego smoka w dłuższych sekwencjach. |
Ł napisał/a: | ||
9 odcinek za mną. I powiem wam że nie gorszy od poprzedniego, mimo slapsticku (tyle plasków po ryju!) w Dorne.
Czasem żałuje że nie robimy w tym temacie zakładów... |
Kvothe napisał/a: |
stać jak chuje w torcie |
Kvothe napisał/a: |
Z ciekawości - kogo chcieli ukatrupić Synowie Harpii, skoro kiedy mieli tzw. clear shot, to rzucali włóczniami i czym się dało w smoka, a nikomu nie przyszło do głowy, by cisnąć raz a porządnie w Daenerys i zwiewać na chatę, zamiast stać jak chuje w torcie i dawać się Drogonowi spalić? |
Kvothe napisał/a: |
rzucali włóczniami i czym się dało w smoka, a nikomu nie przyszło do głowy, by cisnąć raz a porządnie w Daenerys i zwiewać na chatę |
martva napisał/a: |
Mnie zastanawia co właściwie powstrzyma teraz resztę Synów Harpii przed wycięciem w pień wszystkich przydupasów Dany. |
Cytat: |
Greyscale is extremely infectious, spread through touch contact with an infected person, or even spread on unsterilized objects that have been touched by the infected. |
dworkin napisał/a: |
W Dany płynie prawdziwa smocza krew, jest odporna na ogień, więc może spokojnie być odporna na szarą łuszczycę. |
Jander napisał/a: |
Może w wersji serialowej nie jest tak zaraźliwa i trzeba dotknąć rany? |
Jander napisał/a: |
Zresztą może rozwiną ten wątek dużo później, choć nie sądzę - Jorah chyba miałby świadomość zarażenia Dany. |
Kvothe napisał/a: | ||
Jeszcze jedno:
A teraz moje pytanie: pamiętacie jak Jorah wziął Dany za rękę? Rozumiem, że może jednak w ten sposób jej nie zaraził itd., ale trochę po łebkach potraktowano ten motyw. |
Kvothe napisał/a: | ||
Nie jest, Martin niejednokrotnie podkreślał, że wprawdzie ma większą tolerancję na wysokie temperatury, ale jej odporność na spalenie z pierwszego tomu/sezonu to jednorazowe magiczne wydarzenie. Targaryenowie nie są zupełnie odporni na ogień. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale mi chodzi o to, że ostatecznie Dany może zwalczyć zarazę, ale do końca swoich dni będzie chodzić w zbroi łuskowej |
Kvothe napisał/a: | ||
Nie jest, Martin niejednokrotnie podkreślał, że wprawdzie ma większą tolerancję na wysokie temperatury, ale jej odporność na spalenie z pierwszego tomu/sezonu to jednorazowe magiczne wydarzenie. Targaryenowie nie są zupełnie odporni na ogień. |
Shadow napisał/a: |
No bo z Jorah odrzucony w miłości z zawiścią zdradził sprzedając jej łuskową francę! |
Jander napisał/a: |
ps: poprawiłem Ci spoiler, bo inaczej niektórzy poczuliby do Ciebie Stannisowe rodzicielskie uczucia. |
Kvothe napisał/a: |
"Previously on Game of Thrones" z finału. Kilka fragmentów może zainteresować. |
Jessica Henwick who plays Nymeria Sand napisał/a: |
What happens with the Sand Snakes is…extreme. Very extreme. So I’m really curious to see how people take it. I don’t know what else I can say! Episode 10 sets the rest of the show on a very certain path. It’s a big move in Game of Thrones, and the Sand Snakes are a part of it. |
Ł napisał/a: |
ogółem co do odcinka - w sieci będzie chyba większy hurr-durr niż po Red Wedding. |
Tomasz napisał/a: |
Stannis wyłażący na przeciwnika jak szef wiązkowy na czele demonstracji to jednak słaby moment finałowego odcinka. |
MrSpellu napisał/a: |
Uzbrojony w piwo i orzeszki idę oglądać |
MrSpellu napisał/a: |
Uzbrojony w piwo i orzeszki idę oglądać |
Kvothe napisał/a: |
Najbardziej żenujący moment odcinka to oczywiście tekst Tyene. |
Ł napisał/a: | ||
No jeśli chodzi o teorie R+L=J to w tym sezonie miałeś co najmiej dwa wspominkowe dialogi o bracie Dany. I pewnie jeszcze nie raz zobaczymy jak ktoś duma przy grobie Lyanny. Trochę niamało jak na postacie które nie pojawią się wizualnie w serialu. |
Ł napisał/a: |
Zresztą wątek Dany jest nudny z tego powodu że u niej wszystkie postacie bjią się o to kto kocha ją najbardziej i przepychają łokciami - brakuje tego co było u Stannisa z Davosem na jednym ramieniu i Mellisandre na drugim. |
Jander napisał/a: |
Czy tylko mi się wydaje, że Winterfell jak każdy porządny zamek ma fosę, tylko że była zamarznięta i przykryta śniegiem? |
Romulus napisał/a: |
Zabicie Jona Snowa w serialu ma ten minus, że na Murze nie ma go kim zastąpić, aby pokazać widzowi (i zainteresować go) losami pierwszego i ostatniego frontu walki z Innymi. Została tam Melisandre - ale trudno ją uznać za "pozytywnego" bohatera. I Davos - z tym już lepiej. |
MadMill napisał/a: |
Żeś nie grał w grę planszową? Każdy najeżdżał Winterfell i szedł jak po swoje. Może Stasiek też się za dużo nagrał i myślał, że jest Greyjoyem... |
Jander napisał/a: |
a czy ktokolwiek wrócił z martwych w ciągu całego serialu? |
Kvothe napisał/a: |
Harington podobno ściął włosy, a w umowie miał zapis odnośnie nie ścinania ich do końca udziału w serialu. I co teraz? ;-] |
Ł napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Season 6 Casting Info: A lot of additional Season 6 casting news has come to light since the finale. As the series diverges further and further from the books, we’re seeing more calls for characters that book readers don’t recognize. But some educated guesses are easy enough. For example, two non-white actors who have to speak a fictional language? I think we can safely assume those characters belong to the Dothraki horde Danaerys meets. But the most interesting casting call is for an unnamed “Legendary Fighter.” He is described as:
“A man in his thirties or forties who is a great swordsman and a paragon of knighthood. He carries a hugely famous sword on his back. The show is seeking a very impressive swordsman for the role- the best in Europe, for a week of filming fight scenes for a season 6 role. His ethnicity/race isn’t specified, unlike many other roles.” Most book readers have concluded this is a call for a character named Arthur Dayne referred to in the books as “Sword of the Morning” because of his famous ancestral blade. Dayne was the best friend of Dany’s brother Rhaegar Targaryen and carried a sword named Dawn slung across his back. Dayne is long dead when the action of the TV series Game of Thrones begins so he would only show up in flashbacks. And if you don’t want to know why a flashback starring Arthur Dayne is good news for Jon Snow truthers, then you might want to stop reading here. |
Cytat: |
The only good reason to show Arthur Dayne in flashback at this point is if Game of Thrones was going to do the evocative Tower of Joy plot from the books. In the first book, Ned Stark flashes back to the Tower of Joy while under the influence of Milk of the Poppy. In his dream, Ned’s friends accompany him to the Tower at the end of Robert Baratheon’s rebellion. These seven men—Ned, Howland Reed, Lord Willam Dustin, Ethan Glover, Martyn Cassel, Theo Wull, and Mark Ryswell—square off against three members of the Kingsguard named Gerold Hightower, Arthur Dayne, and Oswell Whent.
Dayne et. al. are protecting Ned’s sister Lyanna who is staying in the Tower after having been “abducted” by Rhaegar. You’ll remember that Littlefinger and Sansa discussed the story of Lyanna and Rhaegar in the crypts of Winterfell last season. Rhaegar is dead by the time Ned reaches the Tower of Joy, so many book readers assume that the presence of the Kingsguard there means that someone royal (a.k.a. Rhaegar’s child) is in that tower with Lyanna. At the end of the battle only Howland Reed (father to Bran’s friends Jojen and Meera) and Ned survive. Ned rushes into the tower too late to save Lyanna, but makes her an unspecified promise as she dies. Most book readers believe that promise is to guard the identity of Lyanna and Rhaegar’s child a.k.a. Jon Snow. Ned pulled down the Tower to mark the graves of the men who fought there and returned Arthur Dayne’s sword Dawn to his family. So, in short, most believe that the story of the Tower of Joy is the story of Jon Snow’s birth. And why would the show bother, at this point, to show the legendary birth of a character they plan to keep dead? The only reason to tell the story of the Tower of Joy—be it via the lone survivor Howland Reed or a vision from Bran—is to establish Jon Snow’s bonafides as a secret Targaryen who is worthy of resurrection. Jon Snow’s parentage has been a long-running mystery in Game of Thrones fandom and seems as important to the show as it is to the books. Weiss and Benioff claim they landed the rights to adapt Martin’s books because they successfully answered his question, “Who is Jon Snow’s mother?” So why would Snow’s parentage be important? Why cast Dayne and film the Tower of Joy if not to bring him back from the dead? We’ll know for certain next year, but for now it’s looking awfully like a return for the erstwhile Lord Commander. |
ja sam stronę temu napisał/a: |
Tym bardziej zastanawia mnie wątek czerwonych kapłanów i w ogóle wszystkiego co pochodzi z Asshai. W tym sezonie była jeszcze jedna kapłanka która stawiała wszystkie karty na Dany. No i mozliwa że ta tajemnicza kobieta z Quarth co wróżały Dany to też czerwona spółka? |
Kvothe napisał/a: |
wejdzie po prostu w kogoś innego? Kto by to mógł być? |
Romek napisał/a: |
Kiedy nadleci smok lub smoki, to Daenerys "pozamiata" z khalasarem. |
Romek napisał/a: |
Ale nie wyjaśnia, jak im się udało. Ot, po prostu normalka, że się skacze z wysokiego muru i jest ok. |
Romek napisał/a: |
A, i w zagranicznych serwisach podjaranie kwestią Melissandre - przesadnie, moim zdaniem. Ale i tu nie za bardzo wiadomo, co to wniesie do fabuły. |
ASX76 napisał/a: |
Brienne ma prawdziwy "talent" do znajdowania się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, np. wcześniej Stannis, teraz Sansa... To "magia" lepsza od Melisandre Może ma zaklęcie z teleportacją?
|
ASX76 napisał/a: |
Czyżby Tyrion miał pędzić wierzchem na smoku? Wzrost go do tego predysponuje |
ASX76 napisał/a: |
Zakończenie wątku władcy Dorne i jego syna to jakieś bolesne nieporozumienie. Latorośl przebywała przecie na statku z Jamim, aż tu nagle, ni stąd, ni zowąd, J. "dupłynął" do domu, a
syn został "kaputnięty" na okręcie przez Bękarcice w Dorne... Ale o co chodzi? Główny "ochroniarz" księcia (czy tam króla) Dorne był pro koksem, a na ekranie padł jak czyżyk w try miga - kiepsko to wyglądało. Generalnie te Żmijowe B. działają mi na nerwy. Ani na nie patrzeć, ani ich słuchać, a suchary którymi sypią niemożebnie trzeszczą w uszach |
Ł napisał/a: |
W dwóch odcinkach to właściwie w Dorne, Winterfell i Żelaznych wyspach zdarzyło się ten sam motyw. Chyba trochę za dużo grania na jednej strunie. |
Jander napisał/a: |
To jest delikatna sugestia do Martina, że powinien oddać pisanie książek młodszym. |
Trojan napisał/a: | ||
ile znasz przeprowadzonych i udanych tego typu transplantacji |
Romulus napisał/a: |
W zapowiedzi 6x03 widziałem jakiegoś blondasa, którego nie kojarzę. Wygląda, jak Neal Patrick Harris. Ktoś kojarzy postać? |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Trojan napisał/a: |
ja tam uważam że Balon pięknie pofrunął - i nic urokowi jego śmierci nie można zarzucić |
Trojan napisał/a: |
Czy w oryginale jest taka sama akcja ze Snowem? |
Ł napisał/a: | ||
O ile na żelaznych wyspach small talk w czasie sztormu pośrodku mostków liniowych to norma. |
Romulus napisał/a: |
A tak zrobili cliffhanger "na bezdechu". |
Romulus napisał/a: |
A ty krytykując rozwiązania serialu trzymasz się kurczowo wersji książkowej. Nie wiadomo, dlaczego właściwie. To, że w książkach książę Dorne i jego ochroniarz byli mądrzejsi i przebieglejsi nie oznacza, że w serialu tacy będą.
|
ASX76 napisał/a: |
... Na plus - olbrzym |
ASX76 napisał/a: |
Przejęcie kontroli przez Dzikich nad Murem - ... ależ szybko im to poszło... |
Romulus napisał/a: |
Po pierwsze - Winterfell, niespodzianka, którą otrzymał Ramsay była dla mnie zaskakująca i może szybko doprowadzić do tego, że się sytuacja na Północy wyklaruje już w tym sezonie. |
MrSpellu napisał/a: |
Cóż, przysięga nakazywała służbę aż do śmierci, a technicznie rzecz biorąc... |
Trojan napisał/a: |
No w końcu powiernik pierścienia,krótko bo krótko ale zawsze |
Romulus napisał/a: |
Chyba że chodzi o mało finezyjne niszczenie ogniem. |
Romulus napisał/a: |
Ładne piersi, owszem.
Też mi się wydaje, że statki jej są niepotrzebne, skoro ma smoki. Jednak smoki wszystkiego nie załatwią. Chyba że chodzi o mało finezyjne niszczenie ogniem. A to chyba nie o jest celem. Zresztą, przecież te smoki potrzebne będą do zniszczenia Innych. Westeros na razie wykrwawia się samodzielnie. |
Trojan napisał/a: |
Nowoczesne pole walki pokazuje że podstawą są mobilne jednostki z olbrzymią siłą ognia |
Stary Ork napisał/a: | ||
Nowoczesne pole walki pokazuje że lotnictwo samodzielnie nie jest w stanie wygrywać wojen, makao i po makale. |
Stary Ork napisał/a: |
Wojny wygrywa logistyka i organizacja a nie firepower. |
Trojan napisał/a: |
czy ktoś oblegał Drezno ? |
Ł napisał/a: | ||
Obrazek |
Stary Ork napisał/a: |
Wojny wygrywa logistyka i organizacja a nie firepower. |
Stary Ork napisał/a: |
ASX, ale rozumiesz subtelną różnicę między bitwą a wojną? I znasz znaczenie słowa samodzielnie?
|
ASX76 napisał/a: | ||
Old Orc, ale rozumiesz subtelną różnicę między bitwą, a bitwą rozstrzygającą o zwycięstwie lub przegranej? Wspomnij Pan łaskawie Waterloo... Ta bitwa w zasadzie rozstrzygnęła koniec Napoleona. A trójka wielkich smoków jest w stanie SAMODZIELNIE rozpieprzyć wsio z góry... Może "przekoks" Bran przejmie kontrolę nad ich umysłami? I wówczas jak najbardziej samodzielnie by se poradził |
Romulus napisał/a: |
Zaś nowa czerwona kapłanka zdeklasowała Melissandre na amen. |
Trojan napisał/a: | ||
3 cycki ? ps. nie spolieruj, nie każdy ma ochotę i czas siedzieć po nocy i czekać na premierę. 12 godzin możesz wytrzymać. |
Trojan napisał/a: |
po ostatnim odcinku wydało się że Sansa zjadła nieco nasion oleum |
Trojan napisał/a: |
że pełno smutku - czyli będziemy kogoś żegnać, albo/i będzie pain, pain and suffering |
Trojan napisał/a: |
z Mel A to już przegiąłeś ... |
Romulus napisał/a: |
Szkoda, że Sansa w dalszym ciągu pozostaje kretynką - mała obrażona na świat dziewczynka, która nie dorasta do swojej aktualnej roli. |
Romulus napisał/a: |
6x05 - końcówka pełna smutku. Znakomita.
Szkoda, że Sansa w dalszym ciągu pozostaje kretynką - mała obrażona na świat dziewczynka, która nie dorasta do swojej aktualnej roli. Zaś nowa czerwona kapłanka zdeklasowała Melissandre na amen. I choć można marudzić, że niewiele się działo, to mimo to działo się dużo. A ten odcinek zapamiętany zostanie z powodu "Hold the door". |
Ł napisał/a: |
Kolejny zajebisty odcinek, właściwie w wszystkich wątkach. Choć nie czuje w ogóle kreacji Dzieci Lasu. |
Trojan napisał/a: |
Dzieci lasu, granaty, scena jak z Aliens, zombiasy jak z Word war X. To było słabe. |
Tomasz napisał/a: |
Świetny odcinek, który otwiera wiele możliwości rozważania co dalej. Przede wszystkim przez finałowe zapętlenie czasowe. Co z tej "możliwości" oddziaływania na przeszłość jeszcze wyniknie?
Poza tym potwierdza się, że żelaźni ludzie są po to by użyczyć w końcu statki. Mnie ciekawią dwie sprawy. Kogo finalnie, po zakończeniu szkolenia zabije Arya. I po co choroba Mormonta. A może te dwa wątki się połączą jakoś? A z postaci zapomnianych brakuje mi Bronna. Gdzie on do cholery się podziewa? |
Tomasz napisał/a: |
Pewnie, że wiele możliwości.
- rola Brana, to kim ma się stać, a kim faktycznie będzie chciał, - Arya - przyszłe zlecenie, to najważniejsze, stawiam, że albo zlikwiduje kogoś z własnej rodziny, jako prawdziwy Człowiek bez Twarzy, albo Dany, i tu takie sobie rozważanie, jak to przyjmie twarz Mormonta, który wcześniej wykituje w Braavos, a po tym płaczliwym elemencie on ma dojście do Emilki załatwione, - wszelakie możliwości sojuszy i ustawiania sił po tym jak wspomniano Blackfisha, wyliczono rody na północy, jest armia Doliny, a do tego rozłam wśród "wikingów", no bo do kogoś w końcu odpłynęli "buntownicy", a trzeba jeszcze nie zapominać o Freyach, a z zapowiedzi następnego odcinka widać, że włączamy w opowieść ród Sama. |
Sabetha napisał/a: |
Nie wiem dlaczego, ale obstawiam zjawienie się Zimnorękiego |
Sabetha napisał/a: |
Dla mnie tam może wyskoczyć jak diabeł z pudełka, mam swoją teorię z nim związaną i chciałabym ją sprawdzić |
You Know My Name napisał/a: | ||
|
You Know My Name napisał/a: |
Że Zimnoręki to stryj Branna? |
ASX76 napisał/a: |
Dla mnie najbardziej podobał się wątek Wielkiego Wróbla - załatwił wszystkich bez mydła |
ASX76 napisał/a: |
Zdaje się, że u Martina ten osobnik nie był tym kim jest w serialu |
Ł napisał/a: |
Nawet ta uwaga o idzie chędożężyć cycki tej kurewki (z ukrytym pytaniem ALE JAK?), to informacja że brak penisa nie jest przeszkodą. |
Ł napisał/a: |
Swoją drogą - co to było za miasto? Volantis? |
ASX76 napisał/a: |
A podobno materiału miało starczyć na wiele sezonów... |
MrSpellu napisał/a: |
I faktycznie Theon po pijaku wpadnie na Aryę. Będzie chciał odpokutować grzechy i ją przygarnie |
Ł napisał/a: |
Ej a postój Greyjoyów to nie jest Stare miasto? Spójrzcie na ilustracje http://awoiaf.westeros.org/index.php/Oldtown
Braavos ma inną kolorystykę zdaje się (w serialu). i czasoprzestrzennie ta wersja większy sens. |
Ł napisał/a: |
Ej a postój Greyjoyów to nie jest Stare miasto? Spójrzcie na ilustracje http://awoiaf.westeros.org/index.php/Oldtown
Braavos ma inną kolorystykę zdaje się (w serialu). i czasoprzestrzennie ta wersja większy sens. |
Shadowmage napisał/a: |
Chyba Braavos - było w pewnym momencie powiedziane, że "w zatoce stoi cała flota Greyjoyów". |
Trojan napisał/a: |
no dobra, ale o jakim desancie Dany można tutaj mówić ? 2000 jeźdźców nie podbije Westeros.
Chyba że wracamy do mojej koncepcji - i smoki odwalają robotę, a 2000 mongołów zbiera łupy i hołdy |
Trojan napisał/a: |
co do Greyów - po tym jak Asha zakosiła większość/lepszą część w sumie niewielkiej floty - to zapowiedzi nowego o odbudowie ( i przewiezieniu Dorthaków) wyłącza Żelaznych na lekko-fantasy 2 lata. |
Romulus napisał/a: |
Widać, że twórcy chcą pozamykać wszystkie wątki przed finałem sezonu i finałem serialu) |
Plejbek napisał/a: |
Znaczy, że obecny sezon jest przedostatni? |
ASX76 napisał/a: | ||
Nie. Jeszcze mają być 2, według zamierzeń twórców. HBO chce więcej. |
ASX76 napisał/a: |
Arya - WTF? LOL! Cudownie "zacerowana" po zmasakrowaniu brzucha nożem, a niedługo potem: biegała, skakała, walczyła... jakby wcześniej nic jej się nie stało. |
Ł napisał/a: |
Ja bym racjonalizował to w ten sposób że przecież jej trening polegał m.i. na udawaniu słabszej niż w rzeczywistości, wręcz bezbronnej. Być może znaczna cześć tej ciuciubabki to była reżyserka. |
Shadowmage napisał/a: |
Łaku - w pościgu tak, ale generalnie jak na półżywą zaraz po podziurawieniu, to trochę fantastyka :D |
Ł napisał/a: |
Mimo wszystko odcinek dał ciekawy wgląd w psychologię Jaimiego, szczególnie namieszał tym którzy byli zwolennikami opcji "nawrócony zbójcerz". |
dworkin napisał/a: |
W sumie nie zrobił nic szczególnie złego. |
MrSpellu napisał/a: |
Tylko weź pod uwagę, że Jaimie został wpierw przez Tully'ego potraktowany jak śmieć, choć ten obiecał mu lepsze traktowanie - a rękojmią było szlacheckie słowo honoru. Reakcja na to zachowanie była improwizowana "skoro mnie traktujesz jak skurwesyna bez honoru, to ok, dla Ciebie będę skurwesynem bez honoru". IMO to był "tylko" blef, wiedział że Tully mu uwierzy... gdyż według niego Jaimie był skurwesynem bez honoru |
dworkin napisał/a: |
W sumie nie zrobił nic szczególnie złego. Zagrał chuja przed słabym psychicznie Edmurem i go złamał. Nie sądzę, by potrafił zrealizować swą groźbę w pełni. |
ASX76 napisał/a: | ||
A kto strącił B(a)rana z wieży, hę? Święty Mikołaj? |
dworkin napisał/a: |
I właściwie od dawna nie zrobił |
dworkin napisał/a: |
Ja odebrałem ten gwałt nie jako ustalenie dominacji, ale siłowe wyszarpanie bliskości z ukochaną osobą, której miłości mu brakowało, bo nie była ostatnio okazywana. Sama Cersei przyjęła to raczej jako chwilową niedogodność niż prawdziwy gwałt. |
Trojan napisał/a: |
swoją drogą...
to Jaimie nie był/nie jest jakoś specjalnie przywiązany do swoich dzieci |
Romulus napisał/a: |
Nie zgodzę się, że to najsłabszy sezon. Ale najsłabszy odcinek w sezonie na pewno. Wątek Aryi był w nim najsłabszy. Akcja w wątku Tyrion/Daenerys pokazuje zaś, że nie ma już czasu na zwlekanie z ich powrotem do Westeros. Gdyby liczba odcinków miała się zwiększyć, można byłoby tu jeszcze trochę rozwlec akcję. Dalej nie kumam celowości powrotu Drwala. Brienne i Jaimie - któreś z nich zemrze, albo już nie zobaczą się na ekranie, te sceny wyglądały na Ostatnie Pożegnanie. Bo Góra to w zasadzie strata czasu. Chyba że narobi jakiejś rzeźni, której się wszyscy spodziewają. Ale jeśli miał się pojawić tylko po to, żeby Wróbelek Elemelek zakazał próby walki, to lipa. W odcinku dawał radę także Jaime. A może przede wszystkim on (dowcipkowanie Tyriona pomijam). Jak widać Blackfish był tylko nędznym dodatkiem. Powodem, aby wysłać Brienne i dać jej powód do ostatniego, "rozliczeniowego" spotkania z Jaimem. A w przypadku Królobójcy była to okazja, aby pokazać, że jest nie tylko porywczym i uroczym kazirodcą, ale także niezłym wodzem i taktykiem. Ale na tle Freyów była to łatwizna. Choć zagranie z Edmurem było przemyślane, mimo że ryzykowne. |
ASX76 napisał/a: |
Augustusie - zagranie Edmurem ryzykowne? Czym konkretnie ryzykował Jaime? Toż z tego jeńca i tak nic nie było, bo Blackfish nie zgodził się na oddanie zamku za niego... "Ryzykowne" to by było, gdyby nim nie zagrał, bo wtedy oblężenie byłoby pewne... Quod erat demonstrandum. |
ASX76 napisał/a: |
Menzies najlepszą scenę zagrał miną, kiedy po raz pierwszy zobaczył swą żonę podczas Krwawych Godów |
ASX76 napisał/a: |
Nie pokazali ostatniej walki Blackfisha, ani końca "koksiarskiej" zabójczyni, a Wy nic... Przeszliście nad tym do porządku dziennego i jakoś nikomu tu to nie przeszkadzało... |
Romulus napisał/a: |
Mógł wleźć za mury i powiedzieć oblegającym, że ich zrobił w wała. Po zdradzie na Krwawych Godach, uwięzieniu - każdy, nawet Edmure (w książkach był raczej lekkomyślny i słaby plus coś tam z honorem rycerskim), zmieniłby się i przestał zwrot "na honor!" brać poważnie. Ten aktor w ogóle jest źle w tym serialu obsadzony. Powinien dostać jakąś główną rolę. W "Outlanderze" jako zdeprawowany bydlak spisuje się znakomicie. |
ASX76 napisał/a: | ||
1. A kto miał w garści jego żonę i dziecko, hę? 2. Jakąś główną rolę - za kogo? |
Romulus napisał/a: |
Żonę, którą - zdaje się - raz na oczy widział i raz bzyknął oraz dzieciaka, którego na oczy nie widział. Szczerze pisząc, to na jego miejscu w ogóle nie miałbym dylematu. Schowałbym się za murami z wujem i zyskałbym trochę czasu. Póki życie, póty jest nadzieja. |
Ned Stark napisał/a: |
Twój wybór jest: nielogiczny i niehonorowy |
MrSpellu napisał/a: | ||
|
MrSpellu napisał/a: |
Ta bitwa była, delikatnie mówiąc, debilna. A Snow powinien dostać dożywotni zakaz dowodzenia czymkolwiek. |
ASX76 napisał/a: |
Bolton ma dwukrotną przewagę w zbrojnych, a jednak to Jon rzuca się do walki, mimo świadomości faktu, że przeciwnik ma jego brata i nie zawaha się go użyć. Snow i jego kompanioni snuli plan bitwy przez dłuższy czas, a kiedy przyszło co do czego, to oczywiście dał się sprowokować na prosty numer, a przecież Sansa ostrzegała, nie wspominając już o tym, że "on i tak wiedział lepiej"... Nie dość na tym - tym samym idiotycznie pociągnął swych podkomendnych na dysponującego znacznie silniejszymi siłami wroga nie dając im żadnego wyboru. Sam naprzeciwko konnicy i jednak dał radę... W ostatniej sekundzie jazda Jona starła się z konnymi Boltona tym samym ratując go z opresji... |
ASX76 napisał/a: |
Drugi ratunek "last second", tym razem niedobitków Snowa, również miał miejsce dokładnie wtedy, kiedy zaszła takowa potrzeba... Przypadek? Nie sądzę Pardon, My French... Sansa wiedziała o tym, że pomoc nadciągnie, a mimo to zachowała to w tajemnicy... Jest tu jakikolwiek sens?? A przecież można było powiedzieć Jonowi: "Słuchaj no, bratku, Littlefinger (być może) ruszy z pomocą/odsieczą, wstrzymajmy się jeszcze z tą bitwą..." Yes?
Wcześniej "kółko graniaste, cztero-kanciaste", czyli otoczenie sił Jona (dali się wmanewrować niczym dzieci błądzące we mgle) przez armię Boltona & Co - nie no, błagam, to produkcja HBO, a tymczasem zamiast jakości dają nam jakieś "chuju-muju"... Sama bitwa to po części jakaś "sklejka"... Owszem, liczebność robi wrażenie, ale samo walka już nie, niestety. Starcie z (nie)umarłymi z poprzedniego sezonu wyglądało o wiele lepiej i bardziej emocjonująco. |
ASX76 napisał/a: |
Olbrzym - marnie wykorzystany... Mógłby chociaż jakąś broń skombinować typu młot, czy kawał drzewa... - to o wiele praktyczniejsze...
Danka - zamiast od razu wskoczyć na smoka i przeprowadzić atak powietrzny na oblegające port okręty Panów, toczyła jakieś zbędne gadki-szmatki... |
Trojan napisał/a: |
Ramsey(strzelił wczoraj bramkę) Bolton - arcygenialnie poprowadzona/zagrana postać. Aż żal że się z nim pożegnaliśmy |
MrSpellu napisał/a: |
Joffrey był strasznym kutasem, a Ramsay był przerysowanym strasznym kutasem. |
ASX76 napisał/a: |
Najlepszy zły charakter w serialu to bez wątpienia Joffrey - facet w 100% naturalny i nieprzerysowany jak Ramsey. |
MrSpellu napisał/a: |
Szybka refleksja. Ta debilność w sumie przestaje być debilna, gdy się całość potraktuje jako wizualizację epickiej pieśni o tej bitwie traktującej. Cały przebieg ma poetykę pieśni (a wizualnie teledysku): "nikczemne morderstwo", "samotna szarża szlachetnego przywódcy", "stosy ciał" etc. |
Ł napisał/a: |
Z drugiej strony był ten aspekt bitwy że wszystkie rody północne patrzyły i oceniały, o czym wspomniał sam Jon, więc może taka reakcja nie była całkiem bez sensu, i przeczekanie egzekucji Rickona w nadziei na lepszą sytuację taktyczną skończyłoby się upadkiem morale a nawet odwróceniem części północnych ludzi z sił Starków. |
Ł napisał/a: |
Snow mnie trochę rozczarował, bo przecież rozwój postaci szedł w kierunku ociosania go przez życie, pogodził się z śmiercią miłości, przeprowadzał egzekucje dawnych znajomych (Mace, bracia z nocnej straży) w końcu sam umarł. I myślałem że będzie nieco mniej emocjonalny.
Z drugiej strony był ten aspekt bitwy że wszystkie rody północne patrzyły i oceniały, o czym wspomniał sam Jon, więc może taka reakcja nie była całkiem bez sensu, i przeczekanie egzekucji Rickona w nadziei na lepszą sytuację taktyczną skończyłoby się upadkiem morale a nawet odwróceniem części północnych ludzi z sił Starków. Jest jeszcze opcja że Snieżkowi troszkę padło na czapę, i uwierzył że jest nieśmiertelnym pionkiem w rękach złego demirurga, co przepowiedział mu Alastir, a w czym utwierdziła go Melisandre. Swoją drogą, czemu nikt nie spuścił Ducha z smyczy na czas bitwy? Budżet starczył tylko na olbrzyma? Co do Ramseya to w sumie fajnie zakończył swój występ, bo mimo genialnej kreacji aktorskiej, to już męczył od jakiegoś czasu. Jego ostatnie słowa do Jona, Sansy, całe zachowanie podczas bitwy w której bardziej przypominał starego Boltona niż siebie przez większość czasu, to była fajna sprawa. |
MrSpellu napisał/a: |
Myślałem że już wcześniej uzgodniliśmy, że rozpatrywanie tej bitwy pod względem logicznym mija się z celem |
ASX76 napisał/a: |
Tym bardziej, że HBO było niegdyś symbolem wysokiej jakości... Czekam na kolejny odcinek
|
ASX76 napisał/a: |
Takie otoczenie przeciwnika jest rzeczą niemożliwą przy zaledwie dwukrotnej przewadze i "zagnanie" go do "koziego rogu" |
Stary Ork napisał/a: |
Kuźwa, ASX, dokształć się zanim coś jebniesz. Rzymianie mieli pod Kannami prawie dwukrotną przewagę liczebną nad Hannibalem, wyguglaj sobie jak to się skończyło. A odcinek należał do Sansy, chociaż negocjacje blondyny z Greyjoyówną też zajebongo. |
MrSpellu napisał/a: |
Orku, może machniesz opis bitwy w stylu bitewniakowego batrepa? Czytałbym |
Ork napisał/a: |
It Will Not Die (CT:IF? ) |
MrSpellu napisał/a: |
No i niech se Snow jakichś kompetentnych generałów ogarnie... |
Ł napisał/a: | ||
No Robb miał na tyle ogarniętych że wbili mu kosę pod żebro, jak ogarnęli wszystkie opcje. |
Sabetha napisał/a: |
Ech, z niechęcią myślę o tych długich miesiącach, a może i latach, które trzeba odczekać, by obejrzeć, jak ziszcza się moja ulubiona fanowska teoria |
Romulus napisał/a: |
A która teoria? |
Romulus napisał/a: |
I co z tym cholernym Samem? |
MrSpellu napisał/a: |
Sam może jakimś cudem odkryje prawdziwe pochodzenie Snowa. |
ASX napisał/a: |
Prawdziwe pochodzenie Janusza "Gumowy Miecz" Snoła odkrył Bran w ostatnim odcinku szóstego sezonu. Po cóż Sam miałby to dublować?
Zresztą to była tajemnica, więc nie sądzę, aby w księgach była o tym wzmianka. |
ASX napisał/a: |
"Gumowy Miecz" oczywiście podłączy się do sojuszu z Emilką. |
Sab napisał/a: |
Sam ma miecz. MIECZ. Zabrał go i niesie, chociaż z punktu widzenia serialowej fabuły jest to bez sensu. |
MrSpellu napisał/a: |
Jaki sojusz? Politycznie Snow się okazuje największym wrogiem Dani, bo ma największe prawa do tronu. Bo nie dość, że Targaryen, to jeszcze z ptakiem. A ptak jest ważniejszy od smoka. |
Tomasz napisał/a: |
To może pochodzenie Jona wyjdzie powszechnie na jaw dopiero jak Dany będzie go chciała smokiem załatwić, a taki smok zaprotestuje? |
ASX napisał/a: |
W książkowej wersji obstawiałbym zwycięstwo Littlefingera, natomiast w serialowej zapewne Danka wygra. |
Cytat: |
A muszą być? |
MrSpellu napisał/a: |
Może się okazać, że Snow jest Tatą Smoków i kapa. Ognioodporny. Wtedy sojuz dla Dani będzie bardzo niebezpieczny, bo rody Westeros jeżeli już kogoś poprą, to raczej swego. I to z ptakiem. Dowodem tego było poparcie lordów północy dla Snowa. Zauważ, że woleli bękarta od prawowitej dziedziczki. |
MrSpellu napisał/a: |
ASX napisał/a: Prawdziwe pochodzenie Janusza "Gumowy Miecz" Snoła odkrył Bran w ostatnim odcinku szóstego sezonu. Po cóż Sam miałby to dublować?
Zresztą to była tajemnica, więc nie sądzę, aby w księgach była o tym wzmianka. Hmm... niech pomyślę. Dani chyba najpierw ruszy na stolycę i tam się dowie, że Snow jest jej naturalnym konkurentem. Naturalnym, gdyż Sam odkryje że np. Lyanna została przymuszona do sekretnego ożenku. Targaryen był na tyle jebnięty, że mógł prowadzić pamiętniczek lub zostawić przy życiu mnicha, który ślubu udzielał. A nawet jeżeli bez ślubu, to bękarctwo było bardzo prawilne. |
Rashmika napisał/a: |
Z drugiej strony strategia rozbieżności napędzi sprzedaż książek, więc pewnie będzie w kierunku siana. |
Lady Dragon napisał/a: |
Zapytam, bo nie bardzo siedzę w tym temacie, wczoraj dopiero nadgoniłam ostatnie dwa sezony. Czy ta wieść, że Jon jest synem Rhaegara jest potwierdzona przez Martina? Czy to tylko filmowcy puścili wodze wyobraźni. |
Ł napisał/a: | ||
Właściwie nie filmowcy tylko oficjalna ekipa od social media serialu publikując infografikę. Z tym że nie zdementowano. |
tr napisał/a: |
Według przepisów imię powinno zdradzać płeć dziecka |
Plejbek napisał/a: | ||
To akurat jest zupełnie bez sensu, bo jakie warunki konkretnie ma spełniać imię, żeby je wziąć za żeńskie? |
tr napisał/a: |
Nie wiem czy zmieniono przepisy, ale imiona zagraniczne nie ujawniające płci (w języku polskim) można było nadawać w przypadku gdy któreś z rodziców był obcokrajowcem i dziecko dostawało imię używane w jego/jej kraju. |
Romulus napisał/a: |
Nie. Sandora. Zastanawia mnie teraz bardziej niż wcześniej, jaką rolę ma do odegrania.
|
ASX76 napisał/a: |
Ten serial jest jak gumowy miecz Snowa, czy jak kto woli - majty: ciągnie się zbyt długo. Poprzedni sezon był najsłabszy. |
Trojan napisał/a: |
Ale o co naskoczyla ?
Fajna scenka, zwłaszcza gdy powiedziała po co jedzie. |
dworkin napisał/a: |
Po raz kolejny dziękujemy za arbitralne wygłoszenie niepodzielanego przez nikogo zdania |
Romulus napisał/a: |
Poproszę na temat albo idźcie sobie do szałta. Nie chce mi się przerzucać tony nic nie wnoszących do dyskusji "ciosów". Ani ich kasować. Ale wprawiłem się z botami, to z wami też pójdzie mi szybko. |
ASX76 napisał/a: |
Bardzo dobry trzeci odcinek! Stara serialowa prawda mówi: im mniej odcinków, tym lepsza jakość. |
Trojan napisał/a: |
Joraha czy Theona?
PS. Cersei - klasa. |
MrSpellu napisał/a: |
:arrow: Euron jest fpytę. Aż chciałoby się, by rozgonił to całe tałatajstwo i został królem wszystkich królów. Niestety pewnie zginie bezsensowną śmiercią...
|
Trojan napisał/a: |
nikt by słowa złego nie powiedział Cersei - gdyby oceniać tylko i wyłącznie tą sytuację |
dworkin napisał/a: | ||
Yup, całkowity normals |
MrSpellu napisał/a: |
:arrow: Euron jest fpytę. Aż chciałoby się, by rozgonił to całe tałatajstwo i został królem wszystkich królów. |
MrSpellu napisał/a: |
:arrow: Theona IMO nie czeka jakiś wielki akt heroizmu. Myślę, że właśnie stanie się coś niesamowicie ważnego z powodu jego tchórzostwa. Na przykład koniec świata. |
dworkin napisał/a: |
Zresztą w serialu to się nie stanie na pewno, bo jest robiony pod publiczkę, która nie tego oczekuje. |
Asuryan napisał/a: | ||
Krwawych Godów, ta która nie czytała, też nie oczekiwała i była w ciężkim szoku gdy je zobaczyła |
Romulus napisał/a: |
To tylko przy premierze. A teraz oglądam z rana, na HBO GO. |
dworkin napisał/a: |
Winterfell jak Akademia Stark-Menów - telepata, ninja, intrygantka i nieśmiertelny król. |
Romulus napisał/a: |
Szkoda, że nie na amen, ale może i dobrze. |
Romulus napisał/a: |
No już się bałem, że go Bronn ustrzeli na amen. |
Trojan napisał/a: |
Rozterki Jaimiego uratowały D. |
Cytat: |
Zamiast pchnąć wreszcie akcję do przodu, scenarzyści znowu dali nam widowiskową i kompletnie niedorzeczną z punktu widzenia logiki bitwę. |
dworkin napisał/a: | ||
Przed zrobieniem z niego szaszłyka |
Trojan napisał/a: |
gdyby Dżejmi był rasowym zabójcą, jak daleko nie szukając Juron czy Góra, to by bez dumania szarżował na Dankę. A tak ? czas poświęcony na przemyślenia i decyzje uratował jej życie. Ile brakło mu do wrażenia lancy w blondi ? sekunda ? dwie ? (oczywiście zaraz potem sam by zginął... ale uratowałby Żelazny Tron, bez D. cały plan w piach) |
dworkin napisał/a: |
Bitwa była wspaniała, kogo interesuje brak logiki? Scenarzyści traktują ją z nonszalancją już od kilku sezonów. Spaliła zapasy? To spaliła. Dorthrakowie wparowali na Lannisterów out of fucking nowhere? To wparowali. Euron zaszedł od tylca całą flotę doświadczonych żeglarzy? To zaszedł. Jest super |
Sabetha napisał/a: |
kto mi wyjaśni, po jaki uj Dothrakowie stawali na grzbietach koni do strzelania z łuków |
Trojan napisał/a: |
no o to godosz.
w momencie gdy Bronn ściąga Jamiego/smok żyga, sam zainteresowany jest w cwale o włos od Danki. Gdyby działał od razu/2 sekundy wcześniej wystartował to w tym momencie Danka byłaby nadziana na dzidę, a smok nadal by zaczynał zionąć a Bronn by ratował Jaimiego. |
MrSpellu napisał/a: |
W sumie coś mało cycków jest. |
marjarkasz napisał/a: |
Armia Danki w ogóle jest potrzebna tylko do tego aby wyglądać. Przecież smoki w dowolnym szyku i z palcem w d.... spaliłyby wszystkie wojska ( łącznie z taborami ) Jaimego w kilkadziesiąt sekund. Gdyby chciały. |
Trojan napisał/a: |
w poprzednim odcinku były |
ASX76 napisał/a: |
Gdym jakiś czas temu, kiedy smoki były jeszcze były smoczkami pisał, iż zapewnią wielką przewagę jako "lotnictwo" (jak dorosną), spotkało się to z "bolesnym niezrozumieniem" ze strony któregoś z użyszkodników. |
Trojan napisał/a: |
swoją drogą - FlaK się sprawdził. trzeba wystawić całą baterię... albo dziesięć ! |
dworkin napisał/a: |
Zastanawiałem się, dlaczego Bran tak zgasił Littlefingera tekstem: "Chaos is a ladder" |
dworkin napisał/a: |
Dorthrakowie wparowali na Lannisterów out of fucking nowhere? |
MrSpellu napisał/a: |
A śpiewali Riders on the storm? |
ASX76 napisał/a: |
smoki były jeszcze były smoczkami pisał, iż zapewnią wielką przewagę jako "lotnictwo" (jak dorosną |
Sabetha napisał/a: | ||
Toteż ja się nie czepiam braku logiki, gdyby tak było, zarzuciłabym oglądanie GoT kilka lat temu. Po prostu nuży mnie już rozwlekanie akcji w wątkach zupełnie tego rozwlekania niewartych, podczas gdy istotne sprawy załatwia się na zasadzie "Euron zaszedł od tylca całą flotę doświadczonych żeglarzy" albo "Olenna Tyrell, stara, doświadczona lisica wysłała całą załogę Wysogrodu na zaległe urlopy, by Jaime mógł ją bez przeszkód otruć". BTW, kto mi wyjaśni, po jaki uj Dothrakowie stawali na grzbietach koni do strzelania z łuków? Próby utrzymania równowagi na podskakującym podłożu poprawiają celność czy jak? |
Stary Ork napisał/a: |
Trzeba rozluźnić poślady i brać wszytko jak leci zanim dotrze do nas że to bez sensu.
|
dworkin napisał/a: |
Trojan, gdyby Jaime był tam o kilka sekund wcześniej, smok zionąłby ogniem kilka sekund wcześniej. On nie czekał do konkretnej minuty, on zareagował na cwałującego jeźdzca. Serio
|
Trojan napisał/a: |
scena wygląda tak (...) |
MrSpellu napisał/a: |
Coś jak twój własny LSS, ściągający ranę Wpierdolssonowi eksplozją? |
Romulus napisał/a: |
Może więc tylko przyczepię się Aryi i Littlefingera. Jak to było przewidywalne, olaboga, jak z jakiego badziewiastego filmu/serialu. Pytanie po co Littlefinger to robi wciąż jednak pozostaje otwarte. Przyczajenie się za plecami Sansy, aby wepchnąć ją na tron Północy? Takież byłyby jego ambicje? Ledwie takie? Powiatowe. A może przyczaja się, aby zdradzić z Cersei? |
Romulus napisał/a: |
Zatem odcinek był fajny, głównie za sprawą "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę", szybkości jej zbierania i od razu takiej kompanii. Prawdziwa "parszywa dwunastka". Do tego jeszcze zajebiście łatwo poszło z zapewnieniem odpowiedniej widowni dla efektu podróży. |
Romulus napisał/a: |
Jeśli ten jełop się pokapuje we właściwym czasie (pewnie tak), że mu dziewczę przeczytało coś istotnego. |
Sabetha napisał/a: |
(...) mam ciągle nadzieję, że coś się ciekawego z tego wykluje. |
Sansa napisał/a: |
Odłów zombie ze stada zaowocuje jednakowoż co najwyżej dalszym zmniejszeniem liczby fajnych postaci w ostatnim sezonie. |
dworkin napisał/a: |
Liścik, który Sansa napisała pod przymusem miałby nabrać Aryę? Na początku sądziłem, że to Jon ubije Palucha za kolejne krętactwo, teraz jednak widzę, że ubiją go Starkówny. |
Cytat: |
Co mogłaby zrobić? Wykorzystać Moment - czyli zaangażowanie w walce z zombiakami, aby wbić "sojusznikom" nóż w plecy. Plus do tego poświęcić Jaime'a? |
dworkin napisał/a: |
http://imgur.com/aZCFXvk albo http://imgur.com/tDKDTQK - pozdro dla kumatych. Tylko czemu wszystkie te memy łączy pojazd po Gendrym? |
MrSpellu napisał/a: |
aczkolwiek bez leczaja sukcesów nie wróżę |
MrSpellu napisał/a: |
hajtać się z własną ciotką to tak trochę tego nie tego. |
Sabetha napisał/a: | ||
No właśnie, Jon nienawykły do takich tradycji, mógłby się, w przeciwieństwie do Danki, trochę wzdragać. Dlatego mam podejrzenia, że scenarzyści postawią go przed faktem dokonanym |
Trojan napisał/a: | ||||
w świetle oficjalnego związku Jaimiego i Cersei to, Jon i Denny to bułka zmasłem. Zresztą - jestem przekonany że Cersei okłamała J. Nie będzie kolejnego Lancasterka. |
Romulus napisał/a: |
4. Oglądanie ukradzionych odcinków? To pompowanie popularności śmiecia, który je ukradł. Nie jest tak, że serial "leci" u nas miesiąc po premierze w USA. Grają go równolegle. Nie chodzi o to, żeby nie ściągać. Tylko żeby nie ściągać przed oficjalną premierą. Ale każdy sobie jak lubi. |
Cytat: |
Co więc sprawia, że Beyond the Wall może być odcinkiem, którego fani serialu łaknęli jak kania dżdżu? Rzecz sprowadza się przede wszystkim do sposobu, w jaki do tej odsłony serii podeszli twórcy. W czasie seansu czujemy się trochę jak na wojnie o rozrywkową ekstazę – reżyser i scenarzyści nie biorą żadnych, może z wyjątkiem jednego umarlaka, jeńców. Nie ma więc przypadku w tym, że pozostałe wątki zostały ograniczone do minimum. Już na wstępie cała ta historia zapowiada wielką, ekranową przygodę. Jon Snow i jego kamraci wędrują przez zaśnieżone tereny za Murem niczym prawdziwa Drużyna Pierścienia, dysputują o życiu i całej reszcie jak wypisz wymaluj Kompania braci, a do walki stają ramię w ramię na modłę Siedmiu wspaniałych. Rozpoczyna się gawędą, pogadanką dzielnych śmiałków na tematy miłosne, w których bryluje niesforny Tormund; są wspominki Berica, brak ogłady Ogara, a balansujący na krawędzi życia i śmierci Thoros, widząc kostuchę, czy raczej Pana Światła, poprosi o gorzałkę. Jakimś błogosławionym zrządzeniem losu wszystko to trafia na właściwe miejsce w fabule; to w końcu mężczyźni nad dziejową przepaścią, doskonale zdający sobie sprawę z wagi ich misji i nie ma tu znaczenia, że z punktu widzenia całości odcinka wydaje się ona niedorzeczna. Nawet dyskutujący o rodzinnym dziedzictwie Jorah i Jon, których rozprawa nad przejęciem miecza w innych warunkach byłaby nie do zniesienia, tu stają się ornamentem dla sprawnie poprowadzonego wątku. Konwencją, o dziwo, względnie blisko mu do westernu, jakby Dziki Zachód sam chciał zamanifestować swoją obecność w Westeros, jednak twórcy skrupulatnie dbają o to, by nie popaść w żadne gatunkowe koleiny.
Zobacz także: Zwiastun 7. odcinka 7. sezonu Gry o tron. Finał sezonu Od początku czujemy, że to podróż szalona, niemożliwa. Bywa przewidywalnie; zapewne wielu z nas w trakcie seansu będzie mieć graniczące z pewnością poczucie, jak ta historia się zakończy. Zaraz potem jednak twórcy decydują się zafundować Thorosowi osobliwą wariację na temat spotkania Leonardo DiCaprio i niedźwiedzia w Zjawie, a Beric zamienia się w romantycznego szaleńca, który chce atakować samego Nocnego Króla. Jest w tym coś szlachetnego i niepokojącego zarazem, jakby rzeczywistość Westeros musiała doprowadzić do heroicznej bitwy, poniekąd kojarzącej się z wyczynami Spartan w Wąwozie Termopilskim. Nie ma więc przypadku w tym, że tuż przed starciem do Wschodniej Strażnicy zostaje odesłany Gendry. Biegnie młokos, ile sił w nogach, przez śnieg, niczym pies w początkowej sekwencji filmu Coś. Jest coraz zimniej, śmierć wisi w powietrzu. Nieogarnięty Ogar prawdopodobnie z nudów doprowadza do potyczki, rzucając w kierunku umarłych kamieniami. Jon Snow, po raz kolejny w tym serialu, ma w trakcie walki swoje momenty zawieszenia i refleksji. Realizacyjnie bitwa ta to prawdziwy majstersztyk, w którym wisienką na torcie staje się scena pojawienia się na niebie Daenerys ze swoimi smokami. Lód i ogień, na to czekaliśmy. Patrząc przez ten pryzmat, wszystkie grzechy odpowiedzialnych za Beyond the Wall będą odpuszczone. W końcu serwują nam oni rozrywkę z prawdziwego zdarzenia. Zapewne część z nas zatraci się w nieco dziecięcym podejściu do tego, co widzimy na ekranie: Jon Snow to jest gość! Co za dobry facet, chciał dać Jorahowi miecz jego ojca! Beric potrafi podpalić swoje ostrze! Ogar rzuca w ożywione ciała kamieniami niczym śnieżkami! Tormund jest przezabawny! Co za zdjęcia! Smoki wymiatają! Guilty pleasure? Nic z tych rzeczy. Z ręką na sercu powiem, że na taką Grę o tron czekałem po prostu od 7 lat. I nikt mi tej przygody za Murem już nigdy nie zabierze. Nawet jeśli Biali Wędrowcy faktycznie zniszczą całe Westeros. Na końcu tego tekstu przyszedł czas na podzielenie się osobistą refleksją. Nie wiem jak Wy, ale po Beyond the Wall po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, jak mocno będę za tym serialem tęsknił. Od końca tej ekranowej epopei dzieli nas zaledwie siedem odcinków – patrząc z perspektywy całości produkcji to przecież tyle, co nic. W Westeros nastał już czas ostatecznej rozgrywki, śmierć mierzy się z życiem. Nawet jeśli ta pierwsza faktycznie zawsze wygrywa, to zgodnie ze słowami Berica, musimy walczyć. A przecież nasza codzienność bez Gry o tron już nigdy nie będzie taka sama. |
Cytat: |
Z punktu widzenia rozważań teoretycznych niezwykle istotny wydaje się wątek pozostających w zawieszeniu Białych Wędrowców i armii umarłych. W sieci od jakiegoś czasu krążą już przypuszczenia na temat fundamentalnej dla historii relacji Brana i Nocnego Króla. Ten ostatni może być takim mistrzem rozgrywki, przy którym skumulowany życiowy dorobek Littlefingera i Varysa zaczyna blednąć. Popuśćmy wodze fantazji: a co jeśli herszt Białych Wędrowców grał na zwłokę z dojściem do Muru, bo dzięki widzącemu wszystko i wszystkich Branowi mógł zaplanować włączenie Viseriona do swoich przerażających legionów? Tłumaczyłoby to zachowanie umarłych, stojących naprzeciw Jona i spółki. Z jakiegoś powodu grali na przeczekanie, a przecież smok stałby się doskonałym narzędziem do sforsowania każdej możliwej przeszkody, z Murem na czele. Warto też zauważyć, że hordy napastników od razu rzuciły się w celu odbicia jeńca, pojmanego przez drużynę Snowa. Nocny Król nie jest w ciemię bity i doskonale wie, że bez namacalnych dowodów Westeros nie będzie się w stanie zjednoczyć. Dla przywódcy Białych Wędrowców wydarzenia za Murem stają się więc i wielkim zwycięstwem, skutkującym przejęciem Viseriona, i niewątpliwą porażką, jaką jest uwięzienie jednego z umarłych. |
Cytat: |
Co więc sprawia, że Beyond the Wall może być odcinkiem, którego fani serialu łaknęli jak kania dżdżu? (...) |
Cytat: |
Z punktu widzenia rozważań teoretycznych niezwykle istotny wydaje się wątek pozostających w zawieszeniu Białych Wędrowców i armii umarłych. W sieci od jakiegoś czasu krążą już przypuszczenia na temat fundamentalnej dla historii relacji Brana i Nocnego Króla (...) |
dworkin napisał/a: |
- D&D liczą, że społeczność sama wytłumaczy dziury fabularne, wymyślając przekombinowane teorie |
Trojan napisał/a: |
może to wina popularności... GoT przekroczył Rubikon |
dworkin napisał/a: |
Marwtiła się, wszak kofa Jona |
dworkin napisał/a: |
Niiiiiice - https://www.youtube.com/watch?v=2aWwZl8MLQA |
dworkin napisał/a: |
A przecież wystarczyło, by Danka przyleciała tam bez żadnego zaproszenia. Marwtiła się, wszak kofa Jona, więc nie wytrzymała i ruszyłą za nim. Albo miała zły quasiprofetyczny sen, obudziła się zlana potem i od razu pobiegła po smoki. Tendencyjne? Tak. Ale nie nielogiczne. I nikt by się aż tak nie czepiał.
Co stracilibyśmy na takim rozwiązaniu? Bieg Gendry'ego i rozmowę Tyriona z Daenerys. Ta druga jest mniej istotna, bo temat był wcześniej poruszany. Twórcom musiało więc chodzić o maraton Gendry'ego. Wyruchali logikę w oczodoły dla MARATOŃSKIEGO biegu kowala |
Ł napisał/a: | ||
bardzo prawdziwe. I cóż tego że inba za inbą, jak i tak GoT serialowy (książki zostawmy smutnym nerdom) jest narracją o której można porozmawiać z każdym niemal tak jak o pogodzie? Ostatnio gadałem o GoT z Panną Młodą i makijażystką na przygotowaniach do ślubu. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Jak ciotka bratanka |
Trojan napisał/a: |
no własnie,
serial musi sprostać niewyszukanym gustom fantasy twoich kolegów. te 90% chce smoków, ognia, walki, heroizmów logika nie jest wysoko wyceniania na piramidzie maslova |
Fidel-F2 napisał/a: |
Zazdroszczę wam trochę. Jarać się tak smętną bułą. Gdzieś to utraciłem. |
Romulus napisał/a: |
Zaczynam rozumieć nalegania HBO, aby jednak serial wydłużyć. Zaszkodziłoby to oglądalności, zapewne ASX by sarkał, że w serialu nadal nic się nie dzieje. Ale to "nie-dzianie się" miałoby więcej sensu. |
Romulus napisał/a: |
Przepraszam, jeśli odkrywam Amerykę i wniosek, który mi przyszedł do głowy padł tu już wcześniej. Wydaje mi się, że missingujemy pointa. W tym odcinku chodziło tylko i wyłącznie o to, aby Nocny Król zdobył smoka. Taki był jego cel fabularny. Tylko wykonanie było kiepskie, bo pozbawione prawdopodobieństwa. Ale cel został osiągnięty. |
Romulus napisał/a: |
E tam, ASX-ie, znam mnóstwo seriali, w których bohaterowie zachowują się przewidywalnie, logicznie a fabuła kroczy od prawdopodobnego punktu do prawdopodobnego punktu aż do finału.
Ale nawet nie potrafiłbym się nimi jakoś specjalnie podniecić tak, jak kolejnym odcinkiem "GoT". |
Ł napisał/a: | ||
myślę że jesteś jak Ogar, a każdy Ogar potrzebuje swego Tormunda <3 https://www.youtube.com/watch?v=n_p0AUWLHrQ |
Sabetha napisał/a: |
Za to podobały mi się Starkówny. Intryga z liścikiem, która wydawała się idiotyczna, rozwija się nadspodziewanie zgrabnie. Nie ma jakichś specjalnie dramatycznych reakcji, za to dwie smarkule, które się nigdy nie lubiły i nie rozumiały, dostały pretekst, żeby wywlec zadawnione pretensje. Arya w dodatku ma okazję postraszyć siostrzyczkę. Ciekawam tylko, na co mógłby liczyć Littlefinger, gdyby naprawdę udało mu się je skłócić. |
Ł napisał/a: |
Jest fajna teoria że Arya zaiscenizowała ta kłótnię żeby Littlefinger pomyślał że wygrywa. A w ogóle jestem fanem innej teorii że to nie Arya tylko Nikt wrócił z Braavos, dlatego Wilkor jej nie poznał. |
Trojan napisał/a: |
no Jon Targaryen zginął.
Znowu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
a profesor Wilczur? |
Ł napisał/a: |
Ile jeszcze naprawdę poruszających rzeczy zostało twórcom w rękawie? Upadek Muru? Jaimie mordujący Cersei? Podmieniona Arya? |
Stary Ork napisał/a: |
Asiks, ale książki są naszpikowane bredniami nie gorzej od serialu, a do tego przegadane, rozwleczone, nudne i nie widać cycków. Więc do serialu nawet startu nie mają. |
Plejbek napisał/a: |
A ja mnie zastanawia jedno. Mróz trzaska, śnieg nakurwia, wiatr wieje. A oni wszyscy bez czapek. Co jest grane? |
Plejbek napisał/a: |
A ja mnie zastanawia jedno. Mróz trzaska, śnieg nakurwia, wiatr wieje. A oni wszyscy bez czapek. Co jest grane? |
Sabetha napisał/a: |
Uwaga, możliwe malusie spoilery.
A ja mam niedosyt Muru. Całą resztę mogę wybaczyć, bo serial się kończy i jakoś trzeba to wszystko upchnąć w przyzwoitym czasie. To, że odkąd twórcom serialu zabrakło Martina i jego pomysłów, rzadko im się udawało kogokolwiek zaskoczyć, że zaczęli jechać po linii mniejszego, a czasem najmniejszego fabularnego oporu, było widać już w sezonie poprzednim. Mieliśmy czas przywyknąć. Ale Mur, z racji swej starożytności, zajebistości i wplecionych w niego zaklęć, zasługiwał przynajmniej na kilkanaście minut porządnej walki. Tymczasem dostał kilkanaście sekund spawania palnikiem acetylenowo-tlenowym i bam. Biali Wędrowcy nabrali takiego animuszu, że w następnym odcinku powinni być już w Królewskiej Przystani. |
Romulus napisał/a: |
Wprawdzie się tego nie dowiemy, ale jak bez smoka Nocny Król zamierzał przejść przez Mur? Z perspektywy tego odcinka wydaje się, że nie dałby rady. Już Dzicy byli bardziej żwawi. Nie byli wspomagani magią, ale i bez niej trzeba byłoby stoczyć bitwę na Murze. Zresztą, myślałem, że taki będzie finał: armie zetrą się na Murze. A tu niezłe zaskoczenie. I ogromne wyzwanie dla herosów. Chociaż, smok jak smok - dwa na jednego (jeśli to możliwe) i może być po sprawie. |
Ł napisał/a: |
Wątek Littlefingera był symboliczny jako koniec knucia i pójście w full epic fantasy |
dworkin napisał/a: |
Bo co by nie mówić o sezonie szóstym, to jednak wybuch Wielkiego Septu był prima sort. Jako scena pełna napięcia, jako zaskoczenie i jako efekt końcowy. |
Tomasz napisał/a: |
A jak odbieracie to, że rozmowa Tyriona z Cersei skończyła się dla widza gdy domyślił się on ciąży? I te finałowe rozżalone spojrzenie Tyriona na kajutę, w której bratanek posuwa ciotkę? |
Romulus napisał/a: |
Akurat wątek Theona wydał mi się najsłabszy i nieco rzygawicznie patetyczny w finale. |
ASX76 napisał/a: |
Niestety, od dłuższego czasu serial dryfuje w kierunku blockbustera. Po "tym" duecie scenarzystów nie spodziewam się niczego dobrego i obawiam się, że otrzymamy zakończenie rodem z czarnej dupy |
Ł napisał/a: | ||
to będzie raczej wina tego że setting Martina może okazać się wydmuszką i pod dziesiątkami przepowiedni i rozdmuchanym światotworzeniem etc. kryje się najzwyczajniejsza fantasy-sztampa. Bo neizaleznie od tego że fabularnie wersja książkowa i serialowa moga się różnić to wciaż w ogólnym zarysie jada na tym samym settingu i wątpie że będą się różnić w zasadniczych przesłankach finału historii. |
Ł napisał/a: |
Bo jeśli okaże się że najważniejszym wątkiem w GoT (z punktu widzenia całego settingu) będzie historia sieroty która odkrywa że tak naprawdę jest zaginionym królewiczem i która powstrzyma najazd potworów na krainę, to trzymajcie mnie ale to będzie historia bardziej archaiczna i zachowawcza niż Władca Pierścieni który był rewolucją właśnie na tle takich historii. |
Sabetha napisał/a: |
BTW, jedna rzecz mnie teraz nurtuje - po co w smoczej jamie był amfiteatr? Ludzie chodzili tam oglądać smoki? Targaryenowie wystawiali sztukę pod tytułem "Idź, módl się, konaj"? |
Ł napisał/a: | ||
to będzie raczej wina tego że setting Martina może okazać się wydmuszką i pod dziesiątkami przepowiedni i rozdmuchanym światotworzeniem etc. kryje się najzwyczajniejsza fantasy-sztampa. Bo neizaleznie od tego że fabularnie wersja książkowa i serialowa moga się różnić to wciaż w ogólnym zarysie jada na tym samym settingu i wątpie że będą się różnić w zasadniczych przesłankach finału historii. Bo jeśli okaże się że najważniejszym wątkiem w GoT (z punktu widzenia całego settingu) będzie historia sieroty która odkrywa że tak naprawdę jest zaginionym królewiczem i która powstrzyma najazd potworów na krainę, to trzymajcie mnie ale to będzie historia bardziej archaiczna i zachowawcza niż Władca Pierścieni który był rewolucją właśnie na tle takich historii. |
Stary Ork napisał/a: |
zima nadchodzi to nadchodzi, po chuj drążyć temat. |
Romulus napisał/a: |
Trochę wydmuszką jest. Chodzi o bogactwo świata - mało realistyczny to świat, nawet jak na pseudośredniowiecze. Takie Winterfell - z czego ci Starkowie się utrzymywali, jak tam tylko ch.j d.pa i kamieni kupa? Ich chorążowie mieli swoje ziemie i pewnie coś tam opylali trybutu feudalnemu panu, ale żadnych miast, żadnej gospodarki poza rolnictwem, |
Fidel-F2 napisał/a: |
Mnie tak zassał, że zaprzestałem oglądania gdzieś w połowie pierwszego sezonu. |
Romulus napisał/a: |
Dlatego będę bardzo zły, kiedy finał okaże się klęską. |
Romulus napisał/a: |
Zacznę zwracać uwagi na, jak to ujął ASX, "głupoty". Mam tak zazwyczaj z innymi filmami, czy książkami, które podczas pierwszego spotkania wywołały efekt "wow" przesłaniający wady. Ale tak nie jest w przypadku "Gry o tron".
|
Trojan napisał/a: |
ponownie - wątek Danki najsłabszy. historie z izby wytrzeźwień. Jak to w książce się skleja ?? Wontek mighty wróbla także nieco przegięty - choć ew. można się doszukiwać jakiś analogii. |
Trojan napisał/a: |
ale kto nim będzie walił ? Ogar ? |
Romulus napisał/a: |
Czy Duch zginął. Sam się zastanawiam. |
Romulus napisał/a: |
Kto potem pokona Nocnego Króla? |
Romulus napisał/a: |
W takim razie przeżyje ich niewielu. Theon przecież nie miał dużo okrętów.
Najlepiej mają ci za morzem. |
Romulus napisał/a: |
Wykosztowywanie się na bitwę o Winterfell po to, aby bohaterowie ją przegrali i siłą rzeczy startowali z pozycji przegranego w walce o co? Starcie z Nocnym Królem jest starciem o wszystko. Tu nie będzie miejsca na drugą wielką bitwę, co najwyżej na partyzantkę, jeśli przegrają tę najważniejszą. Kto potem pokona Nocnego Króla? Cersei z bandą najemników? Jeden, czy dwa smoki? Garstka tych, którzy przetrwają? |
Romulus napisał/a: |
Pakt nie jest żadną opcją. Byłoby to może coś świeżego. Ale bez wątpienia nie odniesie to sukcesu. U widzów, przede wszystkim. |
dworkin napisał/a: |
No i Night King okazał się po prostu kolejnym gostkiem do rozpykania. Co tam, że stanowił właściwie główny wątek zewnętrznego i nieznanego zagrożenia. Że był tą Winter, która is coming. Ostatecznie scenarzyści uczynili go tylko tłem dla gry o tron. Może tak miało być... |
dworkin napisał/a: |
Mam jednak nadzieję, że nie poszli dalej na łatwiznę, tzn. nie zaplanowali reszty jak wcześniej opisałem. Wiem, że byłaby emocjonująca, ale w typowy, kontrolowany sposób. A ja chcę INBĘ rodem z Red Wedding lub eksplozji Wielkiego Septu! (ta to mnie rozwaliła) |
dworkin napisał/a: |
Wygląda więc na to, że rolą Nocnego Króla, jak i tego odcinka, było wyrównanie szans między Daenerys i Cersei. Cóż... Udało się Rolą Melisandrę zaś rozpalenie ognia i powiedzenie siema. A co oglądał w czasie bitwy Bran, skoro tam działo się wszystko, nie wie chyba nikt. Zatem epizod, choć klimatyczny, trochę epicki i trzymający w napięciu, scenariuszowo niczym się nie wyróżniał. |
dworkin napisał/a: |
Bitwa o Helmowy Jar wciąż pozostaje sto lat przed umarlakami jako kinematograficzny ideał batalistyczny. Czy finał zbliży się do niej choć trochę? Nawiasem - pod względem taktycznym odcinek ten jest chyba najgłupszym w historii serialu. Nie znajduję żadnego uzasadnienia dla szarży dorthraków (poza chęcią skasowania ich w dwie minuty), najmniejszego. Sens całego przyjęcia bitwy pod murami, choć budzi (eufemizm) wątpliwości, polegał chyba na tym, że miał dać czas na odnalezienie i eksterminację Nocnego Króla. Niestety jako widz nie widziałem tam żadnego planu, bohaterowie się głównie miotali, a ja rozkminiałem, o co im chodzi. Po raz kolejny producenci uraczyli nas dynamiką emocji i estetyką scen po trupach logiki. |
Romulus napisał/a: |
Co do logiki to się nie wypowiadam, zawsze staram się opowieść przyjmować pod kątem emocji, które wywołuje. Jeśli jest w stanie wywołać napięcie, strach, gniew, wzruszenie itd., to jestem na "tak". Logika i tzw. wiarygodność mnie wtedy mało interesują i wybaczam ich brak. Scena z Dothrakami może i była pozbawiona wiarygodności, ale jaki znakomity przedsmak głównego uderzania dawała! Dobre potęgowanie napięcia. Wzmaganie strachu u bohaterów i niepewności u widza. |
Tomasz napisał/a: |
Tyle, że takie rozwiązanie wątku Nocnego Króla jest z dupy wzięte i przekreśla wszystkie proroctwa, przepowiednie, cały wątek Jona Snowa i Brana, to wszystko okazuje się jakąś głupotą niewyobrażalną. |
Tomasz napisał/a: |
Przy takim zakończeniu lodowego wątku wychodzi, że Biali Wędrowcy chcieli po prostu Trójokiej Wrony. Czyli poleźli za mur tylko dlatego że wcześniej zaznaczyli Brana, który wrócił za mur. I nijak to się ma do tej mitycznej dawnej Długiej Nocy. I całe gadanie o przepowiedzianym księciu, o Azor Ahai, o mieczu światłonoścy itd to były brednie. A Jona wskrzeszono przez pomyłkę, bo on ma tylko pobzykać ciotkę. A wizje Dany o śniegu w zniszczonej sali tronowej już zapomniane? |
Tomasz napisał/a: |
I do tego najpierw Melisandre uruchamia Aryi moda mordercy lodu mówiąc do niej cytatem jej nauczyciela walki mieczem z pierwszego sezonu (skąd wiedziała co jej mówił?) i potem Arya przelatuje niczym jakiś Flash albo Kapitan Marvel (nawet jednemu Wędrowcy włosy poruszyło) żeby skokiem na kilkadziesiąt metrów dopaść Nocnego Króla. Serio? |
Trojan napisał/a: |
Zaraz zaraz. Zima nadchodzi bo jest efektem naturalnym/kosmicznym.
|
Trojan napisał/a: |
Jako że w świecie nie ma wielkiej magii (poza magią Nocnego ) |
m_m napisał/a: |
Kurwa mać, że muszę zakląć, skąd ta cholerna Arya wyleciała? Z murów wyskoczyła? |
Romulus napisał/a: |
Stannis miał być wybrańcem, Jon miał nim być, a może Daenerys. |
Tomasz napisał/a: | ||
I po cholerę doszło do ożywienia Jona? Pan Światła się pomylił? Idiotycznie to wychodzi. Ale mam wciąż nadzieję, że coś z tymi proroctwami wyjdzie. Bo w końcu w książce są proroctwa, a nie ma postaci Nocnego Króla o ile dobrze pamiętam. |
Trojan napisał/a: |
Moc kapłanów Czerwonego jest mocno ograniczona przy tym co prezentował Nocny - słaba i tyle. Może wskrzesić, może podpalić miecze i takie tam - ale burzy ognia która spopieli pół wrogiej armii nie wymodlą. |
Trojan napisał/a: |
Asu - no jak rozumiem z serielu to pory roku po prostu są - taki świat, i nie ma nic wspólnego z magią Nocnego. Chyba że książka inaczej to przedstawia. |
martva napisał/a: |
Miałam już teorię, że Dany oszaleje (gena nie wydłubiesz) i będzie chciała spalić za dużo, wtedy Jon ją zabije i zostanie Azorem, no ale w obecnej sytuacji to jednak chyba nic z tego. |
martva napisał/a: |
No ale Azor miał stanąć przeciw Innym, a wygląda na to że Inni się już skończyli. |
Romulus napisał/a: |
Tak. To chyba nieuchronne. Ale nóż w plecy wbije jej Tyrion. Dla niego idealnie tragiczny wybór. |
ASX76 napisał/a: |
Rozwiązanie wątku Nocnego Króla było wyjątkowo rzadkim gównem wpisującym się w uprawianą przez duet Benioff & Weiss hollywoodzką modłę dokonującą bezczelnego gwałtu na rozumie. Oto przez wiele sezonów byliśmy karmieni "winter is coming!" i największym niebezpieczeństwem w historii grożącym Westeros, a tymczasem otrzymaliśmy rozwiązanie rodem z pryszczatych fanfików. Trudno o gorszy i głupszy koncept, który tu zaserwowano. A wielka bitwa która miała być największym telewizyjnym dokonaniem okazała się srogim rozczarowaniem bez składu i ładu poczynając od kretyńskiej szarży Dothraków na samym początku, po insze idiotyzmy. Gdyby nie przytomność umysłu Melisandre, to dzikusy zaatakowałyby bez płonącej broni, a więc nie tylko nie załatwiłyby choćby jednego truposza, to powiększyłyby szeregi nieumarłych. Smoki latają gdzieś tam sobie w przestworzach, zamiast od razu przystąpić do walki. Nocny Król zamiast skorzystać z lodowej włóczni jak przy pierwszym ubiciu smoka, lata sobie chu. wie gdzie i po co. Najważniejsi bohaterowie walczą z włączonym Immortal Mode. Ech, gdzież te piękne czasy wspaniałej bitwy o Hardhome z bodaj piątego sezonu, gdzie były: emocje, napięcie i sens!?!?
Lady Mormont vs olbrzym - OMG... Ależ to było chu.owe. Arya w trybie God Mode "teleportowała się" przez zgraję nieumarłych i w locie godnym Batmana dosięgła NK, który oczywiście okazał się totalnym leszczem rozsypując się od jednego ciosu. OMFG! Kupsko straszne! Po cóż armia!?! Arya mając takiego skilla spokojnie może sama rozwalić Cersei, czy kto tam się jeszcze napatoczy "Zmieni" twarz, wejdzie do zamku i zrobi co trzeba! Beric tyle razy ginął, że jego kaputnięcie nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Bez jajeczny Theonek mógł już tylko zemrzeć bohaterską śmiercią, bo i do niczego więcej się nie nadawał. We wcześniejszych sezonach mieliśmy zaskakujące zgony, a tutaj od długiego czasu panuje totalna stagnacja. Co najwyżej giną postaci z trzeciego i czwartego planu. |
ASX76 napisał/a: |
Augustusie, zarzut pod adresem "Gry o tron" że były w niej bitwy jest absurdalny. Tym bardziej, że przy nędznym scenopisarstwie Benioffa i Weissa o napięciu i sensie rodem z "Rzymu" mowy być nie mogło. Odkąd skończył się materiał książkowy jakość "GoT" bardzo wyraźnie pikuje w dół. |
ASX76 napisał/a: |
Decyzja Tormunda i pozostałych "dzikich" o wycofaniu się za już nieistniejący Mur - totalnie nie trzyma się kupy. Mieli bowiem obiecane o wiele lepsze miejsca i teraz wolą wrócić na ugory |
ASX76 napisał/a: |
Jon rozstający się z Duchem bez choćby odrobinki uczucia to jakaś lipa. Ledwie skinienie i już, wystarczy? |
ASX76 napisał/a: |
Danka w expressowym trybie zmierza ku szaleństwu i zapewne wzorem przodka będzie chciała wszystkich zniszczyć/spalić. Zwłaszcza że mądrych doradców ubywa, a i wierny (jeszcze) Tyrion z niepokojem widzi, ku czemu to zmierza. Masakra jest nieuchronna. No, chyba że Arya wkroczy do akcji i znowu uratuje beznadziejną sytuację likwidując: Cersei i Dragonslayera |
ASX76 napisał/a: |
Głupot i w czwartym odcinku nie brakowało. Np. Bronn wchodzi do Winterfell z kuszą jak do siebie i biorąc "na muszkę" Jaima i Tyriona wymusza Wysogród! Następny "targiem" będzie tron? Co to ma być do chu.a wafla!?! |
ASX76 napisał/a: |
Z atakiem na Królewską Przystań (król Robert, Stannis, szlachetny Robb się przymierzał) jakoś nikt problemu, tzn. wyrzutów sumienia nie miał, a teraz nagle wszyscy dostali sraczki na samą myśl o ofiarach wśród mieszkańców. Chyba najwyższy czas na jakąś pokojową nagrodę |
ASX76 napisał/a: |
Pająk bardzo szybko się zorientował, że po uporaniu się z zagrożeniem ze strony Innych/Nocnika, z Danki nic dobrego już nie będzie. A to znaczy że zapewne czeka go śmierć za zdradę (o ile nie zdoła umknąć).
|
Romulus napisał/a: |
Ale zauważcie tylko jedną rzecz - to średniowieczny świat, a bohaterowie nie dysponują łącznością pozwalającą koordynować atak i na bieżąco modyfikować założenia, czy plany. To raz. |
Romulus napisał/a: |
Dwa - który z tych bohaterów stojących na czele tej armii kiedykolwiek miał szansę wpisać sobie do życiorysu dowodzenie armią? Co najwyżej Jon Snow, który łyknął trochę doświadczenia przy oblężeniu Muru. Ale raptem raz mu się przydarzyło, a nawet jakoś specjalnie wówczas nie dowodził. Przynajmniej nie tak, aby się wprawić na przechuja. Kto tam jeszcze był? Szary Robak - no to dopiero wielki gieroj dowódca! Trochę oblegał inne miasta, a tak w ogóle żaden z niego strateg ani taktyk. Dobrze wyszkolony trep. Jorah Mormont? Ten może i się wsławił, ale w książkach, a nie w serialu. Tyrion? Też zaliczył jedno oblężenie. Któryś z bohaterów miał jakiegoś skilla w walce z armią umarłych? Co najwyżej Jon, jedna maciupeńka potyczka w Hardhome. |
Romulus napisał/a: |
Ach, Dothrakowie. Szok i niedowierzanie. Konna armia została wykorzystana do tego, na czym się zna, czyli do frontalnego ataku na koniach. Niesamowity bullshit! Powinny zostać schowani za murami Winterfell a potem rozpędzać się na umarłych przez bramę. |
Romulus napisał/a: |
Nie wszyscy Dothrakowie umarli! Szok i niedowierzanie. Umarli nie zabili wszystkich! Takie myślące stworzenia, taka genialna taktycznie i strategicznie armia złożona z... umarłych. I że nie pomyśleli, aby dorżnąć wszystkich Dothraków. Poważnie, to mieli jeden cel: dojść do Brana. I doszli. Armia bezmózgich stworzeń, silna tylko w kupie jako bezrozumna siła niszcząca. Bitwa bez składu i ładu. No, po tym zarzucie już się "Gra..." nie podniesie. Jak wiadomo, wszystkie bitwy rozgrywane są jak w "Heroes III...". Rozstawiasz przeciwników na mapie, a potem atakujesz i reagujesz na poczynania przewidywalnego przeciwnika. Który przecież nie jest w stanie zniszczyć twojej strategii. Zwłaszcza jeśli jest chaotyczną masą, która atakuje bez składu i ładu rozwalając każdą strategię w drobny mak swoim chaotycznym poczynaniem podporządkowanym w zasadzie jednemu celowi: zabijać i dojść do Brana. |
Romulus napisał/a: |
Dzicy to ludzie bez króla, rządzący się własnymi prawami. Nie szli w stronę Muru dla zabawy i ciepłych zamków za nim. Uciekali przed Nocnym Królem. A kiedy niebezpieczeństwo zniknęło, mogą wrócić tam, gdzie im było dobrze i żaden feudalny pan nie każe im pracować i płacić podatków. |
Romulus napisał/a: |
Szok i niedowierzanie. Córka Szalonego Króla i siostra szalonego brata. Rzeczywiście, nie miała się czego obawiać, a już na pewno nie tego, że trochę ich szaleństwa "skapnęło" na nią. |
Romulus napisał/a: |
Szok i niedowierzanie! Zabójca, talent samorodny, wślizgnął się do miasta i zakradł do dawnych kumpli. Na dodatek, przecież powinien od razu ich kropnąć! A tu co? Pogadali sobie, konkretnie. Podał im swoją cenę, a oni ją zaakceptowali. Jak zawsze. Nic nowego w ich wzajemnych relacjach. Ale hej, niech będzie, głupota jakich mało, absurd. "Gra o tron" się skończyła zanim jeszcze się zaczęła! |
Romulus napisał/a: |
Varys od początku deklarował się jako sługa królestwa, a nie władców. To technokrata i państwowiec. Wystarczy, że Daenerys pójdzie drogą poprzedników i ją zdradzi. To powinno być jasne jak słońce od początku. |
Trojan napisał/a: |
Hę?
Romku bitwy są debilne bo są debilne. Nic tu nie wymyślisz na ich obronę. |
dworkin napisał/a: |
Bitwy są debilne, ale już to ignoruję. Traktuję ten serial coraz bardziej poglądowo, gdzie bitwa to efekciarstwo albo przystanek do fabularnego celu. Im mniej szczegółów technicznych, tym lepiej, bo tym mniej błędów, do których można się przyczepić.
I dlatego też nie traktuję nagłego pojawienia się Bronna jako błędu. "Skrytobójca przekradł się do komnat namiestnika, by zagrozić mu strzałem z kuszy" - co w tym zdaniu jest nierealne? To, że ASX nie widział, jak skrytobójca się przekrada? Więc niemożliwe? Po prostu to zrobił i już, nic co wiemy o tej postaci i aktualnej sytuacji nie czyni tego nierealnym. A pokazywanie byłoby tylko marnowaniem czasu dla istotniejszych wątków. |
Trojan napisał/a: |
kończą serial na siłę bo ekipa jest już zmęczona (inne plany) , dla HBO to zapewne budżetowo największy wysiłek (i zapewne za kasę na GOT mogliby zrobić ze 4 inne seriale) dalsze ciągnięcie tej produkcji ( w tym wymiarze -> czyli rozrastającym się) nie przynosi im już więcej widza/kasy/chwały/itp. Sam GRRM nie pomaga.... dzieci dorosły (ile książkowo minęło czasu od lotu Brana do bitwy bękartów ?) bohaterowie się postarzeli i podrożeli. Myślę że HBO w najśmielszych snach nie myślało że serial dojdzie do tego momentu, że będzie takim "wydarzeniem" i że będzie tyle ich kosztował szukanie nonsensów mija się z celem - serial jest uproszczony dla potrzeb widza i realizacyjnych i jak się okazuje - znajomość książek uwiera i przeszkadza. no cóż - taki los adaptacji |
Romulus napisał/a: |
W końcu ile razy trafia się kura znosząca złote jaja? Do tego na tak masową skalę, że planują inne seriale osadzone w Westeros? |
Trojan napisał/a: |
z jednej strony owszem - z drugiej aktorzy z serialu teraz a 10 lat temu to zupełnie inni aktorzy$$$. Rozmach nieporównanie większy.
Nowa seria może korzystać z legendy starej a jednocześnie być bardziej kameralna/tańsza |
Romulus napisał/a: |
Serial osiągnął wręcz globalną popularność i rozpoznawalność. Rzadko się to zdarza i nie wiadomo, kiedy się powtórzy.
Zatem dla HBO, mimo kosztów, to kura, która znosi i będzie długo znosić, złote jaja. |
Trojan napisał/a: |
Ja mam taki plan na dwa ostatnie odcinki. Jaimie jedzie skasować Cersei Danka najpierw będzie palić ale potem okaże się że z brzuchem biega i przyjdzie chwila opamiętania. Jon zginie |
dworkin napisał/a: |
Jeśli Jon zginie, a dobra Danka z dzieciątkiem zasiądzie na tronie, to to nie będzie zakończenie słodko-gorzkie, a po prostu słodkie. |
dworkin napisał/a: |
Bo sam kierunek kupuję. Dany dotąd prezentowała się niczym monarchini doskonała, ale wygląda na to, że tylko dlatego, iż nie stanęła jeszcze przeciw swym wewnętrznym słabościom. Zawsze musiała radzić sobie z wrogimi nieprzyjaciółmi, przyjaciele zaś (prosty lud) ją kochali. To było dla niej łatwe. Teraz jednak wrodzy są przyjaciele, nie rozumieją jej roszczeń i filozofii, a miała być ich wyzwolicielką. Oto co złamało jej psychikę. Okazała się słabsza niż sądziłem. |
Romulus napisał/a: |
Bo wyrzutnie strzał nie powstrzymały smoka (no niby jak miały - wystarczyło atakować znienacka i z góry).
|
Trojan napisał/a: |
nie Asiksie,
zrzucanie winy na Weissa i Benioffa to niezrozumienie tematu. włodarze HBO mieli mnóstwo czasu żeby odsunąć duet od serialu, mnóstwo znaków że już nie dają rady/nie chce im się. Bo to naturalne - po prostu zmęczyli/znudzili/mają nowe wyzwania a ich szef nie potrafił, bądź nie chciał tego dostrzec. 10 lat w tym projekcie to kawał czasu. |
Tomasz napisał/a: |
Trochę to wygląda tak jak mój znajomy podsumował. Że ten sezon nie wygląda jak wielki finał serialu, który jest dla HBO jak kura znosząca złote jaja, a jak zamykany w pośpiechu serial, który ściągają z anteny. |
Cytat: |
Przypominam, że HBO chciało więcej sezonów i odcinków, lecz Benioff & Weiss postawili veto. |
Tomasz napisał/a: |
Varys w tym sezonie miał mniej więcej taki wątek: połaził, spojrzał na lecącą na smokach parę, westchnął że razem by byli dobrymi władcami, stwierdził że Dany oszaleje i nie będzie dobrym władcą, Tyrion mu powiedział o Jonie to on Tyrionowi powiedział że Dany zdradzi, usiadł żeby do kogoś coś napisać (ma ktoś pomysł do kogo?) i go spalił smok, bo Tyrion go wydał. Serio? To gorsze zamknięcie inteligentnego rozgrywającego zza kulis niż to Literfingera. |
Tomasz napisał/a: |
Tyrion ze spryciarza ze słabością do dziwek wyrósł na idiotę naiwniaka. |
Tomasz napisał/a: |
Jon, który pierwszą kobietę zostawił dla garstki kolegów na murze, teraz naiwnie do końca jak chłopaczek na smyczy czeka wespół z naiwniakiem Tyrionem aż ich królowa spopieli milion ludzi. I teraz w kolejnym odcinku będzie się łamał. |
Tomasz napisał/a: |
Pojedynek Ogara z Góra był, ale po co? Fabularnie po nic. Tyle żeby widzowie dostali coś czego chcieli. |
Tomasz napisał/a: |
Motywacje Jaime w tym odcinku z dupy wzięte. |
Tomasz napisał/a: |
Ten sezon to równia pochyła. Wszystko coraz bardziej proste i naiwne. |
Romulus napisał/a: |
Co do Cleganbowl - gdyby go nie było, to byłoby narzekanie, że go nie ma. A sama walka efektowna. Przede wszystkim niezbyt długa, bo nie szukałem pilota. Co do smoka - czego tu się czepiać? Magiczne stworzenie, którego właściwości nikt nie zna. To akurat najmniejszy powód do narzekania. Gdyby okazało się, że potrafi śpiewać i stepować - jak tu się temu dziwić? |
Trojan napisał/a: |
Wymienić showrunnera, zatrudnić jakiegoś ghostwritera który siądzie z GRRM i napisze sensowny ciąg dalszy historii, nie książkę ale konkretną mapę drogową wydarzeń i postaci, zamienione potem na scenariusz. Tak to winno wyglądać, ale widać ktoś w HBO ma to w doopie. Chcą mieć serial z głowy i już.
|
ASX76 napisał/a: |
Odkrycie na miarę Ameryki Problem w tym, że HBO podpisało umowę z Benioffem & Weissem na cały serial, więc było w czarnej... kropce. A serial "z głowy i już" chcieli mieć B&W, bo spieszno im było do GW. Współpraca z Martinem padła, bo te uwiędłe fiutki chciały robić serial po swojemu: po holiłódzku i na chybcika czego efektem był syf(ilis). |
ASX76 napisał/a: | ||
Odkrycie na miarę Ameryki Problem w tym, że HBO podpisało umowę z Benioffem & Weissem na cały serial, więc było w czarnej... kropce. A serial "z głowy i już" chcieli mieć B&W, bo spieszno im było do GW. Współpraca z Martinem padła, bo te uwiędłe fiutki chciały robić serial po swojemu: po holiłódzku i na chybcika czego efektem był syf(ilis). |
Stary Ork napisał/a: |
Jakby zrobili po Martinowemu to na dzień dzisiejszy bylibyśmy gdzieś na etapie wesela Robba a za sezon-dwa serial by dostał szlaban ze względu na marną oglądalność - co Martin przyjąłby z westchnieniem ulgi bo nie musiałby przyznać oficjalnie że nie wie jak ten szajs rozplątać. |
MrSpellu napisał/a: |
Proszę o spoiler jak to się skończyło, bo prędko nie obejrzę, nie chce mi się, nie wiem czy warto. |
ASX76 napisał/a: |
Na uwagę zasługują tylko dwie sceny: (...) i Jonka z Duchem. |
bimali1 napisał/a: |
Po galimatiasie, jaki nam ostatnio zafundowano, nie jest to takie złe zakończenie... Choć nie w stylu Martina i całej sagi. I miałem nadzieje, że Tyrion powtórnie ożeni się z Sansą |
Sabetha napisał/a: |
W czeluściach internetów widziałam takiego mema, gdzie wyliczono wszystko, co bohaterowie zrobili "for fucking nothing". Nie mogę go teraz odkopać, a szkoda, bo byłby dobrą puentą do tego, co w moim (i nie tylko) mniemaniu poszło nie tak z finałowym sezonem. |
Sabetha napisał/a: |
Tymczasem pomiędzy pierwszymi i ostatnimi sezonami nastąpiła brutalna aborcja "Pieśni lodu i ognia" rozumianej jako epicka opowieść o końcu świata, co rozwścieczyło fanów skupionych na tajemnicach, apokalipsie i magii. Osobiście bym takie wyjście kupiła z całym dobrodziejstwem, gdyby ktoś tam się nieco wysilił. |
Sabetha napisał/a: |
(..) wiedza, jaką zdobył Bran, nie polega jedynie na podglądaniu ludzi i siedzeniu z miną srającego kota (..) |
Sabetha napisał/a: |
Tymczasem postawiono na kompletne olanie wszystkiego, co tworzyło magiczne podwaliny Martinowego świata. I tylko smoków żal. |
Sabetha napisał/a: |
BTW, niektórzy utrzymują, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zwycięstwo Nocnego Króla, który siadając na Żelaznym Tronie przypadkiem nadziałby dupę na wtopiony weń miecz z valyriańskiej stali. Nie powiem, urzekła mnie ta wizja. |
Sabetha napisał/a: |
W czeluściach internetów widziałam takiego mema, gdzie wyliczono wszystko, co bohaterowie zrobili "for fucking nothing". Nie mogę go teraz odkopać, a szkoda, bo byłby dobrą puentą do tego, co w moim (i nie tylko) mniemaniu poszło nie tak z finałowym sezonem. I wcale nie była to taktyka bitewna ani to, jak zginęli czy przeżyli ci i owi. Ani nawet dlaczego monarchia elekcyjna to zajebiście kiepski pomysł (któż, jak nie my, miałby to wiedzieć najlepiej). To właśnie te "for fucking nothing" tak rozżaliły ów milion z petycją. Pierwsze sezony zbudowały historię wokół zimy, która szła. Wszystkie legendy, aluzje i przepowiednie sugerujące, że kiedy nastanie, wywróci na nice porządek świata, wywołały ogromne oczekiwania. Gra o tron, choć sama w sobie zajmująca, stawała się w tym kontekście sprawą drugorzędną, bo widz wiedział, że idzie zima, dzięki której nie będzie w ogóle istotne, kto siedzi na niewygodnym żelaznym krześle bez poduszki. Ba, nawet jednostki stawały się jakby mniej ważne. W końcu nadchodził koniec świata, nie? |
Sabetha napisał/a: |
I nagle serial odarto z całej magii. Dosłownie i w przenośni. Po co Bran został Trójoką Wroną? For fucking nothing. Pochodzenie Jona? For fucking nothing. Przepowiednia Mirri Maz Duur? For fucking nothing. Wilkory? For fucking nothing. Azor Ahai i poszukiwania Melisandre? For fucking nothing. Nawet smoki są "kurwa po nic", jakby się tak dobrze zastanowić. I gdyby tego wszystkiego nie było, nie byłoby też niczego złego, po prostu powstałby serial skupiony wokół walki o władzę. I ostatni sezon byłby tej walki całkiem sympatycznym rozwiązaniem. Tymczasem pomiędzy pierwszymi i ostatnimi sezonami nastąpiła brutalna aborcja "Pieśni lodu i ognia" rozumianej jako epicka opowieść o końcu świata, co rozwścieczyło fanów skupionych na tajemnicach, apokalipsie i magii. Osobiście bym takie wyjście kupiła z całym dobrodziejstwem, gdyby ktoś tam się nieco wysilił. Gdyby między wierszami przemycił, że wizje i przepowiednie mogą się sprawdzać w sposób pokrętny, jak ta Daenerys w zrujnowanej sali tronowej (to jedna z rzeczy, która misie bardzo) albo nie sprawdzać się w ogóle, że wiedza, jaką zdobył Bran, nie polega jedynie na podglądaniu ludzi i siedzeniu z miną srającego kota, że koniec świata może oznaczać wiele różnych rzeczy. Tymczasem postawiono na kompletne olanie wszystkiego, co tworzyło magiczne podwaliny Martinowego świata. I tylko smoków żal.
BTW, niektórzy utrzymują, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zwycięstwo Nocnego Króla, który siadając na Żelaznym Tronie przypadkiem nadziałby dupę na wtopiony weń miecz z valyriańskiej stali. Nie powiem, urzekła mnie ta wizja. |
Romulus napisał/a: |
Cholera, może jakiś artykuł napiszę w wolnej chwili, w którym rozprawię się z krytyką serialu. |
Romulus napisał/a: |
Naprawdę to miałoby ręce i nogi? Kolejny Targaryen na tronie? Kolejne niebezpieczeństwo, że mu odpali? I komu to było na rękę? Sansie? Niezależny i stawiający się niby-brat, czy prawdziwy brat, który jest łagodny jak baranek i skinieniem głowy zapewnił jej koronę? |
Romulus napisał/a: |
Zdarza się, jeśli coś dobrze rozbudza i gra na emocjach. I oby tak było. Ale, do jasnej ciasnej, trzeba zachować też zdrowy dystans i odrobinę zdrowego rozsądku. |
Romulus napisał/a: |
Bran był kluczową postacią. To jego chciał dopaść Nocny Król, aby wyeliminować szansę ludzkości, kiedy będzie zwyciężał. Fakt, jak wszystko w tym serialu - i książkach, jak na razie! - co wiąże się z Nocnym Królem, było to opowiadane skrótowo i umownie. |
Romulus napisał/a: |
Może Sam to rzeczywiście odkryje w jakimś rękopisie. Ale tak naprawdę, po czterech powieściach jest to nadal jedna z wielu tajemnic, które wcale ale to wcale nie muszą znaleźć wyjaśnienia. Martin wiele razy udowadniał, że oczekiwania w tym zakresie go nie interesują. Gmatwając tą przeszłość. |
Romulus napisał/a: |
To samo dotyczy przepowiedni Miri Maz Duur. W zasadzie zwróćcie uwagę, jeśli czytaliście książki, jak ta przeowiednie o zdradach, które czekają Daenerys okazały się błahe i trywialne w rzeczywistości. Chyba że Martin też tu czytelników oszukał i dopiero te zdrady nadejdą. |
Romulus napisał/a: |
Wilkory. Zarówno w serialu i powieściach dwa wilkory zostają wyeliminowane już na starcie. W trzecim odcinku pierwszego sezonu, jeśli pamiętam. I jeszcze przed połową "Gry o tron". I tyle o ich magiczności. I tyle o ich znaczeniu dla fabuły. |
Romulus napisał/a: |
To Stannisa Melisandre uważa za namaszczonego przez jej boga. A jej bóg jej z błędu nie wyprowadza do końca. W serialu inaczej niż w powieściach, ale pewnie z tym samym skutkiem, los Stannisa jest przesądzony. I tyle, jeśli chodzi o siłę tych przepowiedni. |
Romulus napisał/a: |
Nocny Król. Oczywiście, podtrzymuję że ten wątek został potraktowany najsłabiej. Ale nie zmienia to pewnych faktów zarówno w serialu, jak i powieściach.
Otóż w książkach Nocny Król w ogóle się nie pojawia. Co najwyżej w opowieściach. Ale mają one status bajek, w które nikt nie wierzy. Nie jest jasne, czy w ogóle istnieje. Zapewne tak. Ale po czterech powieściach wiadomo o tym niewiele. Tak samo, jak o armii umarłych. Wiadomo że istnieje. Tylko to. |
Romulus napisał/a: |
W serialu jest więcej Nocnego Króla niż we wszystkich dotychczasowych powieściach Martina. I cóż on takiego robi? Nic. Prowadzi swoją armię. Łypie tymi swoimi oczętami niebieskimi. |
Romulus napisał/a: |
Zatem, po czterech powieściach Martina wcale się nie zgadzam, że w serialu rozmyto czy zniszczono elementy magiczne. Martin dawkował je oszczędnie, przez to tak bardzo pobudzały wyobraźnię. Ale wcale nie oznacza to, że ma zamiar nimi uderzyć mocniej. Zresztą, to będzie koniec PLiO, upadek tej serii, kiedy magia wyrwie się autorowi spod kontroli. |
Romulus napisał/a: |
Zajmijmy się na koniec wątkami "z dupy" w powieściach. Plan Eurona/Victariona. Byłoby zabawnie, gdyby poszło wszystko zgodnie z nim. |
Romulus napisał/a: |
A ta petycja idiotów z internetu śmieszy mnie niepomiernie. HBO również rozśmieszyła, choć ujęli to dosadniej twierdzeniem, że nie zajmują się czytaniem takich rzeczy. W ogóle hejt na ten serial jest w połowie wzięty z niczego. I chyba był nie do uniknięcia, bo nie dałoby rady zaspokoić wszystkich. Scena zabicia Daenerys - miodzio. I co z tego, że zapowiedziana w pewien sposób? A jak miałoby to wyglądać? Bo według mnie wyglądało tak jak powinno. Rozmowa Jona z Tyrionem a potem Jona i Daenerys to były naturalne, logiczne konsekwencje. Zresztą, Tyrion pięknie podsumował Daenerys wyliczając jej wszystkie istotne czyny i stojące za tym motywacje, które ją tylko umacniały w dalszych "dokonaniach". Ale, oczywiście, nie wszystkich to przekona, bo za mało było odcinków, w których bohaterowie znosiliby cierpienia egzystencjalne. Plusy dodatnie za to, że scenarzyści nie wymyślali wszystkim dobrych zakończeń. Choć, czy dla Jona wymyślili jednak złe? Najlepsze z możliwych. I dla niego. I dla wszystkich innych - żadnego więcej Targaryenowania do tronu. Z drugiej strony, po tym jak Szary Robak i jego ekipa opuścili Westeros, to czy był sens dotrzymywania tej umowy? Oczywiście, że tak. Vide: Sansa. Dla nikogo Jon nie byłby dobrym wyborem. Wątki Brana, Tyriona i reszty pomniejszych bohaterów zostały zakończone tak, jak powinny. I chciałbym dodać jeszcze, żeby znowu "odkopać" Martina - że serial skończył się tak, jak z grubsza Martin planował zakończyć swoje książki. (..) Podobał mi się ten odcinek finałowy i z fanfikiem nie miał nic wspólnego. Aczkolwiek wprowadzenie monarchii elekcyjnej to niezbyt szczęśliwe rozwiązanie. Dla Westeros. Ale to już temat na ciąg dalszy, który nigdy nie powstanie. |
Sabetha napisał/a: |
W serialu Jon nie chce tronu, nie interesuje go korona, najchętniej służyłby Daenerys. Okazuje to, pędząc do rodzeństwa i mówiąc: "Ho ho, jestem Targaryenem, patrzcie, mam prawo do tronu, helloou!", gdy wystarczyłoby, gdyby po ludzku oznajmił Samowi: "Słuchaj, chłopie, mam w dupie cały ten tron, weź nikomu nie mów, bo tylko mi kłopotów narobisz, ok? Piwo ci postawię, jakąś fajną maesterską fuchę załatwię, tylko siedź cicho". Bran i tak ma na to wywalone, skoro przewiduje, że to on zasiądzie na tronie. Nie pisnąłby więc słówka. |
Trojan napisał/a: |
Serio? Lena Headey taka wstydliwa? Czy tatuaże przeszkadzają? |
ASX76 napisał/a: |
W serialu też niby była, lecz także ten wątek został przez "tfu-rców" zlany z góry |
Elektra napisał/a: |
Swoją drogą, ta ciąża serialowa trochę urojona była, tyle czasu i ani śladu brzucha... |
Trojan napisał/a: |
co do GoTa - to tendencja jest taka że faceci często bronią Danki a kobiety Jona (ich decyzji)
|
Romulus napisał/a: |
przygodach Dunka |
Trojan napisał/a: |
Kogo przygody? |
Romulus napisał/a: | ||
Dunk i Jajo |
Romulus napisał/a: |
Zapowiedziano kolejny prequel z "Gry o tron". (ciach) Wiadomość o tym serialu uderzyła mnie bardziej niż ten pierwszy "prequel". (ciach) |
Benson napisał/a: |
Ja bym nie umiał siąść do tego ponownie, wiedząc co zrobili z tym serialem w ostatnim sezonie |
Fidel-F2 napisał/a: |
Drugi raz? |
Romulus napisał/a: |
oglądałem go ze dwa razy |
Fidel-F2 napisał/a: |
Drugi raz? Romek, próbowałeś się leczyć? Nie szkoda ci czasu? |
ASXnew napisał/a: | ||
Na leczenie za późno Tym bardziej, że Uzurpator jest fanatycznym fanem, któremu nikt nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne |
Romulus napisał/a: |
artystycznego |
Romulus napisał/a: |
A przebicie sukcesu komercyjnego jeszcze długo nie będzie możliwe. Takoż i artystycznego. |
KS napisał/a: |
Gra o tron jest osiągnięciem wyznaczającym standardy w zakresie produkcji i realizacji seriali fantasy. |
Romulus napisał/a: |
6x05 nadal łamie serce. Chodzi o odcinek "Drzwi".
|
Trojan napisał/a: |
aaa
czyli koncept GRRM miał tylko z wykonem jak zwykle. |
Romulus napisał/a: |
No cena zaje-fajna. |
ASX76 napisał/a: | ||
Jest tylko jedno "ale" - nie do wszystkich sezonów mogą być polskie napisy -> 6-8 niekoniecznie |
Wolnymysliciel napisał/a: |
Serial jest ewenementem - pierwsze dwa sezony to dzieło sztuki, ale nawet nie o to chodzi. |
ASX76 napisał/a: |
"Ring of Power" nie ma czym się podniecać, poza budżetem
"Ród smoka" ma wszelkie dane po temu, aby stać się co najmniej dobrą produkcją. Szczególnie patrząc na nazwiska twórców serialu. Martwią mnie tylko smoki za którymi nie przepadam, delikatnie rzecz ujmując Zaś Martin swojej sagi nie ukończy, jak tak dalej pójdzie |
Trojan napisał/a: |
ten siwy to zdaje się dr.Who |
Benson napisał/a: |
Mam wrażenie, jakbym oglądał jakąś podróbkę. Albo turecką/hinduską wersję.
Większość obsady wygląda jak z Korony Królów. |
Romulus napisał/a: |
Są smoki, ale jakoś to zniosę. Na początku. |
ASX76 napisał/a: |
Skąd te wątpliwości, skoro za serial odpowiadają właściwi ludzie, którzy na chujozę sobie nie pozwolą? |
KS napisał/a: |
Och, jaki śliczny zwiastun. No to serial na 100% musi być dobry. Noż murwa kać, nie rozśmieszajcie mnie. |
ASX76 napisał/a: |
Ale ja nie na podstawie zwiastuna twierdzę, lecz nazwisk twórców |
KS napisał/a: | ||
Historia Złotych Malin pisana jest wielkimi nazwiskami. |
ASX76 napisał/a: |
Akurat nie tymi |
Trojan napisał/a: |
o czym tu gadać...
Z HBO szła pewna gwarancja jakości |
KS napisał/a: |
Sama świadomość kolejnego zmartwychwstania Snoła budzi we mnie obrzydzenie. |
ASX76 napisał/a: |
Panie Trojan, Smith wygląda na najmocarniejszego członka obsady |
KS napisał/a: |
Och, jaki śliczny zwiastun. No to serial na 100% musi być dobry. Noż murwa kać, nie rozśmieszajcie mnie. |
ASX napisał/a: |
Skąd te wątpliwości, skoro za serial odpowiadają właściwi ludzie, którzy na chujozę sobie nie pozwolą? |
ASX76 napisał/a: |
Martin serial widział i chwalił. |
fdv napisał/a: |
Ostatnie sezony GoT nie chwalił ? Sapek chwalił Wiedźmaka także ten tego... |
Trojan napisał/a: |
szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie żeby Sapek chwalił polskiego wiedźmina |
jezzoRM napisał/a: |
Przecież smoki to jedna z najlepszych rzeczy w tym serialu. (..) |
fdv napisał/a: |
Teraz będą tylko smoki bo cycki na ekranie są przemocowe czy coś w ten deseń |
ASX76 napisał/a: | ||
Smoki to nie moja bajka. O wiele bardziej wolę białych wędrowców. |
Romulus napisał/a: |
I ciekawe, dlaczego nie ma planów kontynuacji samej "Gry o tron". |
Młodzik napisał/a: |
Ma być serial o perypetiach Jona na dalekiej północy. Ale dam sobie rękę uciąć, że najpóźniej w trzecim sezonie akcja wróci do Westeros. Więc to raczej będzie kontynuacja Gry o Tron. |
Młodzik napisał/a: |
Ma być serial o perypetiach Jona na dalekiej północy. Ale dam sobie rękę uciąć, że najpóźniej w trzecim sezonie akcja wróci do Westeros. Więc to raczej będzie kontynuacja Gry o Tron. |
Romulus napisał/a: |
Mnie tam Siedem Królestw do szczęścia nie jest potrzebnych. |
Młodzik napisał/a: | ||
Tobie nie. Główną atrakcją Gry o Tron były intrygi, polityka i cycki, i podejrzewam, że tego właśnie oczekuje widownia. Więc wątpię by ją interesował serial o mroźnym wypizdowie, który sprowadzałby się do dwóch problemów "umieramy z zimna" albo "umieramy z głodu". Popularność Jona serialu nie pociągnie, bo aktor potrafi jedynie zrobić jedną minę - człowieka bardzo cierpiącego z powodu tygodniowego zatwardzenia. Dlatego właśnie podejrzewam, że jeśli serial nie zostanie skasowany po pierwszym sezonie, to bardzo szybko wróci do Siedmiu Królestw. Bo to zbyt kuszący setting. |
Młodzik napisał/a: |
(..) Główną atrakcją Gry o Tron były intrygi, polityka i cycki, i podejrzewam, że tego właśnie oczekuje widownia. |