Zaginiona Biblioteka

Film - Filmy o superbohaterach

Ł - 2012-02-24, 16:00
:
Iron Man II - fajne lecz średniak. Ale nie dlatego że średniacki, tylko dlatego że twórcy nie zapanowali nad wszystkimi wątkami. Dużo lepsza jest pierwsza, spójna i logiczna, połowa filmu niż druga gdzie wszystko zaczyna galopować i włazi Nick Fury (ta kreacja SLJ w ogóle mnie nie kupuje). Świetne za to role drugoplanowe, Hammera i Hogana (tu rezyser). No i Johanson... wiadomo, choć nieco na siło siedzi w tym filmie. Bardzo rozczarowuje ostatnia rozpierducha ale ogólnie film można obejrzeć. TYlko nijak nie mam ochoty na oglądanie pozostałych avengersów, razem lub osobno.
Sharin - 2012-02-24, 20:32
:
Ł napisał/a:
Iron Man II - fajne lecz średniak. Ale nie dlatego że średniacki, tylko dlatego że twórcy nie zapanowali nad wszystkimi wątkami. Dużo lepsza jest pierwsza, spójna i logiczna


Zdecydowanie "tak". Jak dla mnie to w drugiej części zabrakło właśnie wartościowej fabuły, takiej nieprzeładowanej popisami superbohatera. Pierwsza, była o tyle ciekawsza, że oprócz samej przygody Iron Mana skupiała się także na początkach postaci :)
Tixon - 2012-02-24, 23:02
:
Iron Man I - nawet fajnie się to to oglądało. Robi wrażenie (zwłaszcza kiedy przyjmuje uderzenie z czołgu na klatę), ma dobre teksty i nakręca fazę na armor suits. Mniam.
Ł - 2012-02-28, 13:39
:
Tixon napisał/a:
Iron Man I - nawet fajnie się to to oglądało. Robi wrażenie (zwłaszcza kiedy przyjmuje uderzenie z czołgu na klatę), ma dobre teksty i nakręca fazę na armor suits. Mniam.

Mnie się spodobał te zajefajne popkulturowe salto właśnie z armorami. To znaczy pierwszy puszkowaty pancerz który Stark stworzył w tej jamie w Afganistanie nawiązywał do wyglądu Ironmana z pierwszych komiksów o nim. W ogóle tego zabrakło w dwójce - nerdjarania się armorem.

Jednak obejrzałem Thora. Strata czasu. Tylko Loki dawał radę. Mam nadzieję że w Avengersach pierwsze skrzypce będzie grał Iron Man.
Tixon - 2012-02-28, 22:00
:
Ł napisał/a:
Jednak obejrzałem Thora. Strata czasu. Tylko Loki dawał radę. Mam nadzieję że w Avengersach pierwsze skrzypce będzie grał Iron Man.

Powiedz coś więcej, bo tak zastanawiałem się, czy spełnia wymagania jako papka.

Ł napisał/a:
W ogóle tego zabrakło w dwójce - nerdjarania się armorem.

Obejrzałem dwójkę. Sharin ma rację, zabrakło tam fabuły, oczywistości walą po oczach, ale brak jarania się armorami? Było tego trochę - tam gdzie tłuk się z War Machine czy podczas finału. Trochę jednak zabrakło ciągnięcia wątku prawnego - oddania Iron Mena, kradzieży. Scena na przesłuchaniu była nawet nawet, ale potem? Porywają armor i dostajemy fragment rozmowy pt" nic nie możemy zrobić"? Ech.
Ł - 2012-02-29, 21:08
:
Tixon napisał/a:
Ł napisał/a:
Jednak obejrzałem Thora. Strata czasu. Tylko Loki dawał radę. Mam nadzieję że w Avengersach pierwsze skrzypce będzie grał Iron Man.

Powiedz coś więcej, bo tak zastanawiałem się, czy spełnia wymagania jako papka.

Chris Hemsworth to straszny kloc aktorski. Portmanowa ewidetnie robi sobie wakacje po Czarnym Łabędziu i tylko ładnie wilgotnieje do Thora oczami. Postacie 2-planowe bez uroku. Nawet Loki lepiej wypada jako postać w scenariuszowo i koncepcyjnie, niż aktorsko.

Thor na Ziemi to odgrzewani "Goście goście". Poprosił o konia w sklepie dla zwierząt HAHAHAHA NOT. A może ci się spodobac pierwsze 20 minut filmu, bo to dedekowa wyprawa Throa i jego dedekowej drużyny na planete lodowych gigantów. Chyba pochłoneła większość budżetu na FX, bo później od efektów ewidetnie wieje sandałem. Filmowy big boss którego Loki zsyła na Thora do dupy.

na filmwebie dałem thorowi 4/10, gdzie 4 u nich znaczy UJDZIE. No ujdzie, da się obejrzeć ale nic do jarania. Jedyny z tego pożytek do taki że jestem pewien że Robert Downey IRON MAN będzie grał w Avengersach 1 skrzypce, bo poza nim nie ma zwyczajnie nikogo kto dawałby radę. Thor i Kapitan Ameryka to harcerzyki których historie zdobywają w boxofficie 2 razy mniej niż Iron Man, Hulk to wielka zielona niewiadoma (trzecie podejście do tej postaci w ciągu dekady)

Tixon napisał/a:
Ł napisał/a:
W ogóle tego zabrakło w dwójce - nerdjarania się armorem.

Obejrzałem dwójkę. Sharin ma rację, zabrakło tam fabuły, oczywistości walą po oczach, ale brak jarania się armorami? Było tego trochę - tam gdzie tłuk się z War Machine czy podczas finału. Trochę jednak zabrakło ciągnięcia wątku prawnego - oddania Iron Mena, kradzieży. Scena na przesłuchaniu była nawet nawet, ale potem? Porywają armor i dostajemy fragment rozmowy pt" nic nie możemy zrobić"? Ech.

No właśnie całkiem fajny sparing z War Machine (TŁUSTY BIT) wyznacza połowę filmu od której fabuła się nieco pierdolić zaczyna. Co do wątku prawnego to faktycznie nieco go zaniedbano i trzeba sobie dośpiewac trochę poszlakowo. Tak samo zaniedbano też wątek romantyczny, a szkoda bo fajny trójkąt był. No ale to można sobie dopowiedzieć, grunt że potencjał jest, coś intryguje. W Thorze nie intrygowało.

Jander napisał/a:
Oglądałem pierwszą część, ale zasnąłem przed ostatnią walką, obudziłem się w jej trakcie i wyłączyłem film. Pierwsza część filmu bardzo fajna, potem niemożliwa papka.

pss, nikt nie wie o czym piszesz.
Jander - 2012-02-29, 21:11
:
O Iron Menie.
Ł - 2012-02-29, 22:53
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tY9DnBNJFTI[/youtube]

NO I OBEJRZE KAPITANA AMERYKE (choć wiem że będzie to gówno prowadzące do megakloca jakim będa Avengersi z głupim motywem MUSICIE NAUCZYĆ SIĘ WSPÓŁDZIAŁAĆ, pac)
Sharin - 2012-03-01, 07:08
:
Miej wiarę! Może nie będzie, aż tak... tragicznie? //mysli Do kina raczej się nie wybiorę, ale może kiedyś obejrzę.
Tixon - 2012-03-01, 14:08
:
Ł napisał/a:
NO I OBEJRZE KAPITANA AMERYKE (choć wiem że będzie to gówno prowadzące do megakloca jakim będa Avengersi z głupim motywem MUSICIE NAUCZYĆ SIĘ WSPÓŁDZIAŁAĆ, pac)

Brat oglądał i mu się podobało, więc zgadzam się z Twoimi przypuszczeniami.
Sammael - 2012-03-01, 16:54
:
Kapitan Ameryka jest na poziomie Thora, mniej zabawny i bardziej patetyczny, ale i trochę mniej absurdalny (jeśli można użyć tego słowa w odniesieniu do filmu Marvela).

A wrzucony powyżej trailer kozacki, również mam nadzieję że Iron Man będzie grał tu główne skrzypce, a mając w tle taką plejadę bohaterów, oczekuję czegoś świetnego, jakością nie odstającego od filmów o IM właśnie. Byle do maja, bo jak ostatnio z kumplem obczajaliśmy, to w marcu i kwietniu będą bodajże 3? ciekawe premiery kinowe, słabiutko.
MrSpellu - 2012-03-01, 19:30
:
Najmocniejszym punktem Kapitana Hameryki była pani oficer //slina
Tixon - 2012-03-01, 22:55
:
Ł napisał/a:
Chris Hemsworth to straszny kloc aktorski.

Nie rozpoznaję Chrisa, ale, że Thor jest klocowaty...
Ł napisał/a:
A może ci się spodobac pierwsze 20 minut filmu, bo to dedekowa wyprawa Throa i jego dedekowej drużyny na planete lodowych gigantów.

Coś w tym jest. Taka papkowata nawalanka. Szkoda tylko, że na Ziemi daje się poniewierać. Ciekawiej by było, gdyby porozstawiał ludzi ze szpitala po kątach i wyszedł.
Ł napisał/a:
Poprosił o konia w sklepie dla zwierząt HAHAHAHA NOT.

Za to druga scena walnięcia autem :mrgreen:

Dobra, już jestem po całości.
Z jednej strony jest coś ciekawego w tworzeniu filmów o różnych bohaterach z myślą o ich późniejszym przyszłym występie. Drobne elementy przenikania, potencjalne możliwości, uniwersum marvela - no brzmi to apetycznie.
Z drugiej strony - film jest słaby. Konwencja konwencją, ale mógłby po prostu być lepszy, postać Lokiego, jego motywacja i zachowania są bzdurne, pobyt Thora na Ziemi ni w pięć ni w dziewięć, jego towarzysze też cienko wyglądają - innymi słowy wszędzie tkwi niewykorzystany potencjał.

Dobra, teraz jak powiązane są Hulk (2003) i The Incredible Hulk (2008) ?
Ł - 2012-03-02, 18:54
:
Tixon napisał/a:
postać Lokiego, jego motywacja i zachowania są bzdurne,


bo?
Tixon - 2012-03-02, 20:22
:
Jest niby zdrajcą, oszustem, który wprowadził lodowych do pałacu i z nimi konspiruje, ale on sam utrzymuje, że zrobił to dla zabawy, aby popsuć uroczystość brata (przy czym zginęło dwóch strażników, ale to jest taki klasyczny Lokie - on się bawi, ktoś inny cierpi). Ciąg wydarzeń - wprowadzenie olbrzymów, podpuszczenie Thora, doniesienie ojcu - pasowałby do masterplanu objęcia władzy. Ale kiedy dowiaduje się, że może z łatwością objąć oba światy znowu coś mu odbija. Oszukuje brata (co nawet pasuje). Następnie zdradza, wysyła zabójcę, ponownie zdradza i postanawia ostatecznie rozwiązać kwestię lodowych olbrzymów.

Tak na marginesie, czy on ma być tym złym w A?
Ł - 2012-03-03, 10:57
:
Myślę że błędnie odczytałeś całość, zakładając że Loki od początku był ZŁY. Oczywiście z Lokim jest problem "paradoksu kłamcy" który wprowadza do fabuł sporo niejednoznaczności, ale wydaje się że w tym przypadku jest to postać ulegająca w czasie filmu dość dynamicznej ale płynnej zmianie a nie tak jak napisałeś "odbija mu".

Loki nie konspirował z gigantami na początku (ich władca nawet nie wiedział kim jest Loki) - raczej zostawił gdzieś niedomknięta furtkę czyniąc im okazje z której wiedział że skorzystają. Wersja z tym że miało to służyć raczej zepsuciu dnia Throwi jest prawdopodobna - skala tego zamachu była dość żałosna co zresztą stwierdził Odyn. Sam Loki choć wbijał klin między Thorem a Odynem, utwierdzając Thora w jego stanowisku, na wieść o tym że Thor zamierza złożyć wizytę gigantom, przełyka ślina (zapewne w obawie że jego mała intryga się wyda, i zresztą tak była, bo dowiedziano się o zdrajcy w Asgardzie).

Wygnanie Thora było wyłącznie jego samego zasługa i jego głupoty a nie bezpośredniej działaności Lokiego. Loki zresztą w trakcie samej wizyty u Gigantów próbował mądrze (zgodnie z naukami Odyna) załagodzić sytuacje. Ponownie - nie ma żadnych przesłanek z których można wnioskować że Loki już na tym etapie realizował plan ARCYZŁY. Raczej próbował maskować swój słaby żart który miał być rewanżem za lata upokorzeń (wystarczy zobaczyć jak Thor i jego przyjaciele traktują Lokiego) i jednocześnie próba odciągnięcia Thora od władzy - jego rządy byłby złe, co Loki dostrzegł wcześniej niż Odyn.

Największą zmianą było to że Loki na skutek wizyty zaczął podejrzewać coś na temat swojego pochodzenia, co potwierdził Odyn. To zasadnicza scena która wpływa na Lokiego - dowiaduje się że jego cała postać jest porzuconym planem B, efektem niekonsekwencji Odyna. Odyn zresztą też zdaje sobie z tego sprawę co chyba bezpośrednio doprowadza go do fizycznej zapaści i śpiączki.

Loki od tej pory boryka się z problemem własnej tożsamości. W dodatku łączy się z tym ciężar władzy nad królestwem w trudnej sytuacji, która bardziej na niego spada niż jest zagarniana. Loki prawdopodobnie podejmuje decyzje o wymazaniu gigantów jako nie tylko decyzje polityczną i militarną ale przedewszystkim jako próbę zredefiniowania siebie samego. Wiedząc że nie jest prawdziwym Asgardczykiem próbuje tym bardziej udowodnić ze zasługuje na to miano i być bardziej bezkompromisowany nawet niż Thor. Wymazanie gigantów to w jego przypadku całkowicte odcięcie się od swojego dziedzictwa i przeszłości.

W postawie Thora nie ma zdrad jako takich - on aż do samego końca definiuje się jako syn Odyna i wierzy że jego metoda jest słuszna. Sprytnier likwiduje przywódce gigantów wcigając go w zasadzkę. Nie chce powrotu Thora bo to tylko pogorszy i skomplikuje sprawę (co zresztą ma mocne przesłanki bo Thor jest jeszcze przed swoją przemianą). Jego działania wobec Thora - najpierw okłamnie go a później wysłanie tego golema-zabójcy, wynika z tego co dzieje się w Asgardzie - czyli najpierw rozmowy z matką która wierzy w powrót syna, a później działań przyjaciół Thora którzy koniecznie chcą go przywrócić do gry (co zresztą nnie ma tylko szlachetnych przesłanek - po prostu są wkurzeni że Loki z którego się podśmiechiwali, jest teraz władca i to ich wkurza po prostu).

Koniec końców Loki wpada w pułapkę swoich manipulacji - żeby zakryć poprzednie, coraz bardziej jedzie po bandzie. Jednocześnie Thor przechodzi swoją przemianę, a Odyn się budzi. Loki w końcowej scenie widząc deaprobate Odyna, wybiera wygnanie. Jest postacią tragiczną - do jego sytuacji doprowadziły nie tylko jego przewinienia ale również Thora i Odyna. Loki jest ofiarą. Dlatego myślę że jest to bardzo dobrze rozegrana scenariuszowo postać. Bardzo niejednoznacza i intrygująca zarówno jeśli chodzi o swojej tożsamości, paradoksu kłamcy, kwestie wyborów moralnych.

A Ty się nie znasz. :mrgreen:
Tixon - 2012-03-03, 12:26
:
No nie, przy postaci Lokiego trudno zakładać od razu, że jest tym złym. To Loki, oszust i dowcipniś, więc jeśli są jakieś problemy, na niego pada pierwsze podejrzenie, ale bez jakiś złych intencji.
Lodowi giganci wiedzą, że ktoś im pomógł, dlatego określam to jako konspirację - nawet jeśli strony nie znają tożsamości, musiał dać jakoś znać. Ale Loki utrzymuje, że zrobił to dla zabawy - co jest prawdopodobne, pasujące do niego. Z tym, że potem wchodzi plan. Tzn sygnały, że może istnieć - rozmowa z Thorem wygląda jak klasyczne podpuszczenie, wpisuje się w to również postawa posłusznego synka - ja postępuję zgodnie z naukami Odyna, a Thor nie.
Ostatecznie, sytuacja jest taka, że Thor, który choć się na władcę nie nadawał, a miał nim zostać, traci poparcie i wylatuje na wygnanie, a Lokie, który udowodnił, że się nadaje, zostaje jedynym kandydatem. I tu wychodzi problem własnej tożsamości, bycie porzuconym planem B, i w ogóle zażaleniami. I właśnie ignorując, że plan B okazuje się lepszy niż plan A, Loki zaczyna zmierzać w inną stronę - to określam bzdurnym.
Ale ogólnie masz rację.
Ł - 2012-03-03, 13:14
:
Tixon napisał/a:
I tu wychodzi problem własnej tożsamości, bycie porzuconym planem B, i w ogóle zażaleniami. I właśnie ignorując, że plan B okazuje się lepszy niż plan A, Loki zaczyna zmierzać w inną stronę - to określam bzdurnym.

Nadal nie widzę bzdurności. Loki jest w sytuacji w której musi objąć władze bo wojna u bram, a Thor jest na wygnaniu a Odyn w śpiączce. Jego argument o nieuchyleniu banicji Thora jest arcylogiczy - jego pierwsza decyzja nie można przecież uchylać woli Odyna (zwłaszcza że nic nie świadczy jeszcze o tym że Thro sie zmienił). Dowiaduje się w dodatku że mimo to istnieje aktywne lobby na rzecz przywrócenia Thora mimo jego rozkazowi, a jego pochodzenie, choć tajemne, może stać się podstawą odmówienia mu tronu, bo on sam przeznaczony był do czegoś innego. Nic dziwnego że wykorzystuje coraz mocniejsze środki. Jego przemiana jest o wiele bardziej zniuansowana niż przemiana Thora. Moim zdaniem to najmocniejszy punkt scenariusza. Kuluje również rola Odyna - w końcu to on dopuścił do dwóch niemal tragicznych zaniechań jakim było niedoprowadzenie Lokiego do roli jaką miał pełnić, i niemal doprowadzenie Thora do roli króla w momencie w którym nie nadawał sie on do tego.

Nic dziwnego że Loki będzie głównym badassem w Avengersach. Moim zdaniem to postać z potencjałem. W ostatniej scenie Thora przeciez ostatecznie odrzuca tożsamość na jaką się zdecydował - syna Odyna. Staje się tabula rasa. Loki nie dlatego kłamie i mataczy że lubi to robić - on po prosrtu jest istotą z odebraną tożsamością, kimś kto musi się wciąż na nowo okrślać.
Ł - 2012-03-04, 14:48
:
Kapitan Ameryka - do dupy, w ogóle tego nie kupuje. Jedyny fajny motyw to historia kostiumu Kapitana (choć potencjał miał o wiele większy) oraz główna rola kobieca. Reszta postaci pierwszoplanowych od kapitana, przez Red Skulla (totalna klisza nazistowskiego szaleńca) do niczego. Parę postaci drugoplanowych sympatycznych - Stark albo Pułkownik Tomy Lee Jones tego nie ratuje. Wizja II wś przerysowana w złym stylu - w ogóle ciężko skojarzyć że to II wś, wydarzenia rozgrywają się w zupełnym oderwaniu od kontekstu. Nawet z tymi wunderwaffe przycholowali - niby są jakieś odniesienia bo samolot pionowego startu albo proto-sleath, ale do tego laserowe karabiny czy powerarmory niemiaszkowe.

Ogólnie - cienko, o ile jeszcze Throa warto zobaczyć dla Lokiego to tego nie warto oglądać.
Tixon - 2012-03-04, 23:03
:
Kapitan Ameryka - pełna zgoda z Ł w kwestii II WŚ - są tylko jej dekoracje jak propagandowe działania w USA czy wśród żołnierzy w okolicy frontu. Gdy przychodzi do teatru działań, na pierwszy plan wybijają się wunderwaffe : wielkie czołgi, dziwne samoloty, karabiny plazmowe autopiloty i automatyczne wieżyczki. Same sceny wojenne są bardzo tandetne. Natomiast ocenę ogólną mam trochę wyższą - Kapitana Amerykę znałem jedynie z paru gościnnych występów u Spider Mana, więc tu był dla mnie nowością. I wypadł pozytywnie - sympatyczny gościu, którego nie sposób nie lubić, odważny, prawy, rwie się do walki, w sam raz na bohatera. No i nieźle wypadł Stark. Do tego trochę humoru, parę fajnych tekstów i ostatecznie da się oglądać przymykając oczy na resztę.
MrSpellu - 2012-03-05, 09:36
:
Ł napisał/a:
oraz główna rola kobieca.

Ha, mówiłem, że jedyna uwagi godna rzecz w tym filmidle :P

Ł napisał/a:
Wizja II wś przerysowana w złym stylu - w ogóle ciężko skojarzyć że to II wś, wydarzenia rozgrywają się w zupełnym oderwaniu od kontekstu. Nawet z tymi wunderwaffe przycholowali - niby są jakieś odniesienia bo samolot pionowego startu albo proto-sleath, ale do tego laserowe karabiny czy powerarmory niemiaszkowe.

Powiało Herrenvolkiem //spell
Romulus - 2012-05-22, 20:49
:
Czy coś mi umknęło, czy nikt jeszcze nie był na "The Avengers" i nie zaspamował na ten temat?

Ja byłem za sprawą mojej ukochanej, która postanowiła mi wynagrodzić trudy wszelakie i wyciągnęła mnie do kina. Choć wiem, że chciała iść na "Nietykalnych". Ale nie była rozczarowana. A ja byłem za to uchachany, zresztą kto nie był.

Uniwersum Marvela znam ze słyszenia, artykułów i innych tym podobnych. Ale nie miałem zbytnich problemów z połapaniem się o co chodzi. A na filmie bawiłem się przednio. Bo i przedni to wymiatacz list przebojów. Wszystko za sprawą scenariusza, który zapewnia doskonałą porcję humoru, bez której filmu nie dałoby się pewnie obejrzeć. Rządzi oczywiście R. Downey Jr, "Hulk" i "Loki". No żesz, obejrzałbym jeszcze raz :)

Po raz kolejny - 3D zaczęło się dla mnie i skończyło na "Avatarze", ale nawet wtedy wolałem wersję na blu-ray. z "Avengersami" było tak samo. 3D to tylko męczenie buły, ale kiedy obejrzę w jakości full hd - a z pewnością obejrzę - rozrywka będzie nadal znakomita.

BTW: Scarlett w tym kolorze włosów - do schrupania :P
Młodzik - 2012-05-23, 10:52
:
"Avengers" jak dla mnie mają fabułę równie skomplikowaną co Transformersi, tyle że jest znacznie lepiej wymieszana z akcją. Na dodatek tak szczodra szczypta humoru sprawia, że nie da sie nie polubić tego filmu :) .
Ł - 2012-05-26, 21:38
:
Avengersi są po prostu świetni. Z gówna bicza nie ukręcisz podobno a jednak - tutaj z filmów słabych, średnich i dobrych, ukręcono na prawdę świetny obraz. Te dwie godziny z hakiem zleciały migem. Na efektach nie oszczędzano. Trochę po macoszemu potraktowano niestety Lokiego w drugiej częsci filmu a szkoda.
Cintryjka - 2012-05-27, 10:46
:
Czyli można to obejrzeć bez znajomości innych filmów? Bo rozmaite opinie krążą na ten temat. Mnie głównie nazwisko Whedona przyciąga.
Ł - 2012-05-27, 10:56
:
Ja bym odradzał oglądanie bez znajomości Avengersów solo. Choć z nich to chyba Thor jest najbardziej potrzebny do zrozumienia o co kaman.
Młodzik - 2012-05-27, 11:23
:
Thor i Kapitan Ameryka - z Tora czarny charakter, z Kapitana artefakt, wokół którego kręci się fabuła.
dworkin - 2012-05-27, 11:31
:
Nie przesadzajmy, że trzeba zgłębić jakieś tajniki, by zrozumieć od zera fabułę "Avengersów". Sam jeszcze nie ogładałem, ale dotąd słyszałem tylko pozytywne opinie, więc może się przejdę.

Co do solówek: "Kapitan Ameryka" nie ma w sobie nic, zupełnie nic, poza masą efektów specjalnych. "Thor" jest tak przeładowany patosem i głodnymi kawałkami, że można sie rozpuścić. Jedyną rzeczą wartą w tym filmie uwagi jest Loki, ale raczej jako ciekawostka. W "Hulku" to będzie wyraz twarzy Tima Rotha. Wśród wszystkich tych "dzieł sztuki" jest tylko jedno, które przypadło mi do gustu - pierwsza odsłona "Iron Mana". Film jest jakiś integralny, całościowy, bez większych dziur w konstrukcji logicznej i bez zbędnej pompy. No i z czarem Downeya, który czyni go w 50%. Pozostałe 50 to zajebisty armor :D
Ł - 2012-05-27, 11:38
:
Młodzik - niby tesserakt jest ważny, ale nie trzeba obejrzeć Kpt Ameryki żeby to pojąć. Generalnie w tej całej ganianie za Red Skullem nie wyjawia się na jego temat zbyt wiele. Końcówka Thora, gdzie tesserakt jest pokazany a Loki uśmiecha się, tłumaczy wszystko. A Dworkin ma racje - z filmów solo najbardziej opłąca się obejrzeć Irona Mana. Ale nie dlatego że wymagają tego Avengersi, ale po prostu - dla Iron Mana.
Młodzik - 2012-05-27, 12:03
:
Prawda. O "Kapitanie" wspomniałem, bo wprowadza do fabuły coś więcej niż tylko postać.

A Iron Meny z tego wszystkiego faktycznie najlepsze :) .
MrSpellu - 2012-05-27, 14:07
:
Ja widziałem tylko Kapitana Amerykę i jedyne co w filmie mi się podobało, to



//slina
Tanit - 2012-06-01, 09:15
:
Cintryjka napisał/a:
Czyli można to obejrzeć bez znajomości innych filmów? Bo rozmaite opinie krążą na ten temat. Mnie głównie nazwisko Whedona przyciąga.

Można :)
Ja byłam dwa dni temu i jestem osoba która właściwie nie zna postaci czy historii (poszłam z przyjaciółką) :P Iron Mana oglądałam oba filmy (warto dla Downeya! uwielbiam jego kreację ^^), poniekąd z bajek z dawnych lat wiedziałam jak było z Hulkiem a jeszcze mniej o Kapitanie Ameryce. w sumie warto obejrzeć, dla uroczych scen z Hulkiem i Starkiem ;P

Niestety film tylko w 3D co kosztuje i nie poszłabym gdyby nie fajna promocja :P (bo fanką nie jestem)
Romulus - 2012-06-01, 10:49
:
I przyznacie, że to 3D nadaje się do de? :mrgreen: Wywalanie piniąchów na takie dziadostwo wizualne i nic więcej. A te wszystkie ładne mordobicia i rozwałki 3D chyba nie wymagały.
MrSpellu - 2012-06-01, 10:54
:
Wczoraj widziałem drugiego Ghost Ridera. Ogólnie to taka trochę kaszana (pierwsza część była ok), ale przyznać muszę, że w kilku niuansach był nawet zacny (na przykład wątek z aniołem doprowadzonym do szaleństwa). Pytanie mam. Gdzie wysyłać petycję z żądaniem wysłania Cage'a na emeryturę? //spell

Romulus napisał/a:
I przyznacie, że to 3D nadaje się do de?


Widziałem dwa filmy w 3D:

:arrow: Avatara na wypaśnym TV.
:arrow: TRON w kinie (dwa razy, bo drugi raz też na wypaśnym TV).

IMO w kinie jako ciekawostka, ok. W sumie lepiej ten wynalazek zagospodarowała branża porno (poważnie!). Za to kupowanie TV w 3D to już jest zwykłe wywalanie kasy w błoto.
No ale ja jestem zwolennikiem kina, które albo ryje beret, albo reżyser ma dość skilla by zrobić pasjonując film bez 3D i full HD --_-
Ł - 2012-06-03, 12:57
:
Romulus napisał/a:
I przyznacie, że to 3D nadaje się do de? :mrgreen: Wywalanie piniąchów na takie dziadostwo wizualne i nic więcej. A te wszystkie ładne mordobicia i rozwałki 3D chyba nie wymagały.

Mam wrażenie że 3D wprowadzane jest do kasowych filmów ma także dodatkowy powód. 3D powoduje że obraz zyskuje dodatkową dynamikę i ciężko ogarnąć wszystko co się dzieje na ekranie. Co z kolei stanowi motywacje do ponownego pójściom do kina na ten sam film. Przemysł filmowy szlifuje taki recycling widowni na wielu poziomach o czym wspominaj Dukaj przy okazji Incepcji - tam działo się to na poziomie fabularnym.

Mnie 3D drażniło przez pierwszy kwadrans, później już jakoś poszło bez zgrzytów.
Romulus - 2012-06-03, 18:38
:
O ile poziom fabularny mogę pojąć i też tak miałem, że na "Incepcji" w kinie byłem 3 razy, o tyle z poziomem obrazkowym już takie "szlifowanie" na mnie absolutnie nie działa. Ani na stworzonym do 3D "Avatarze", ani na "Avengersach". I przy pierwszym i - jak myślę - przy drugim filmie, wystarczy mi blu-ray.
Zła - 2012-06-06, 21:48
:
Jeśli już mowa o 3 w De. Jeśli widzieliście te filmy nie w sali specjalnie do tego przystosowanej to faktycznie efekt może być średni. 3 w De to tylko w IMAX'ie, są to sale stworzone do oglądania właśnie filmów trójwymiarowych. No chyba, że widzieliście te filmy właśnie tam i dalej twierdzicie, że 3D nie daje rady, jak to mówią niektórzy klienci w kinie.
Ja nie mogę oglądać 3D, zbyt kręci mi się w głowie i robi mi się niedobrze, ale np. poszłam zobaczyć sobie zwiastun Prometeusza, Spidera, robią wrażenie na wielkim ekranie.
utrivv - 2012-06-11, 12:53
:
Nie wiem czy to właściwy wątek:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=btB8tb8fLYM[/youtube]

Poprawiłem link
T

sanatok - 2012-06-11, 12:58
:
Za sentymentalny jestem.
Jaram się.
Tixon - 2012-06-11, 17:01
:
Świetne :mrgreen:

Kim jest ta mroczna elfka z 1 12? //amor
Młodzik - 2012-06-12, 14:29
:
Dołączam do jarających się (za moment będzie potrzebna straż pożarna, bo serwer spłonie). Stężenie szalonych pomysłów przekracza wszelkie dopuszczalne normy.
Romulus - 2013-06-21, 21:05
:
"Man of Steel" - obejrzałem i jestem zachwycony. Film jest SPEKTAKULARNY.

Mam obniżone wymagania odnośnie takich superprodukcji. Ale i tak uważam, że wizualnie to najlepszy z dotychczasowych "nowych" filmów o superbohaterach.

Zacznę od wad.

Patos - jest tego sporo, ale nie bolą od niego zęby. Mogło być gorzej. Z pewnością nie znajdziecie tu humoru i ironii z "Avengersów", czy ostatniego "Iron Mana". Ale fajne scenki się zdarzają: jak Lois i Clark siedzący w "celi". Jednak wydaje mi się, że Zack Snyder nie chciał iść tropem wspomnianych filmów i celowo nie dopuszczał do wybuchów humoru. I starał się raczej patos oswajać. Chyba mu wyszło.

Jakie jeszcze wady? Fabuły się tradycyjnie nie czepiam. Pewnie można znaleźć sceny, w których fiutek Supermana w jednej leży po prawej, a w drugiej po lewej i nie ma to żadnego uzasadnienia :) Ja nie szukałem. Ale dobra - czy naprawdę musieli wszedzie wlec Lois? Nie, wróć, kuźwa musieli. A może nie? Skoro już powiedziała co wiedziała... No i potem jakoś wszyscy się znajdowali w jednym miejscu, jakby Superman miał jakiś radar... :) Wróć, no przeciez to Superman :)

Dobra - patos to może największa wada. Ale niekoniecznie.

Lepiej skupić się na plusach.

Obsada - Henry Cavill był świetny. Amy Adams jako Lois Lane, niekoczniecznie, ale nie przeszkadzała. Największym atutem było obsadzenie Russella Crowe i Kevina Costnera w rolach drugoplanowych herosów. Naprawdę zdało to test, tj. wyglądało to jakby właśnie odchodzący bohaterowie zostawiali świat w rękach "pisklaka". Michael Shannon jako Generał Zod - spełnił moje nadzieje. Jest Zły, ale z ludzką twarzą. Może taka konstrukcja postaci to cliche, ale aktor dał radę. A biorac pod uwagę uwarunkowania jego postaci - to bycie złym miało swoje uzasadnienie. Nie był to koleś typu: jestem zły, pragnę władzy i zniszczenia, bo lubię zabijac i być władcą kości.

Plus dodatkowy - piękne kobiety pozbawione retuszu. Diane Lane jako "matka" i ta druga jako matka - przepiękne w swojej naturalności, nieupozowane, nie plastikowe, prawdziwe twarze.

Zdjęcia/Wizja/Efekty - majstersztyk. Oglądanie tego filmu to przyjemność. Dopieszczony wizualnie. Orgia zniszczenia w skali mikro i makro robiła wrażenie realizmem. Nie mogłem oderwać oczu od rozwałek i po raz pierwszy chyba nie miałem ich dość. Nie były to rozwały na miarę "2012", ale właśnie w tym ich zaleta, że Snyder epatował nimi nie epatując. Siedziałem i błagałem - niech walną w jeszcze coś, niech strącą krową jakiś samolot. Miodek. Po prostu miodek.

Fanem komiksu nie byłem nigdy. Starych filmów również nie. Bez oczekiwań i bez spięcia obejrzałem ten film i mi się podobał.

Mam nadzieję, że w drugiej częsci przebiją pierwszą. Jako restart - sprawdził się doskonale pod każdym względem.

O, przypomniał mi się minus - końcówka, kiedy Clark Kent zaczyna nowe życie. Mogliby sobie darować ten komiks. No i kto dziś wierzy w takie media? Już prędzej w Supermana bym uwierzył :)

EDIT:

Prolog na Kryptonie też zapierał dech w piersiach. W ogóle - statki, technologia, wizualizacja tego, pojedynki - ekstaza.

A co do fabuły - świetnie rozegrane zostało przybliżenie dorastania Clarka na Ziemi poprzez retrospekcje.
Tixon - 2013-06-22, 01:31
:
Romulus, ale Superman nie zabija --_-
Romulus - 2013-06-22, 10:57
:
Tixon napisał/a:
Romulus, ale Superman nie zabija --_-

Powiedz to generałowi Zodowi :)
Tixon - 2013-08-30, 15:56
:

Issay - 2014-07-24, 13:47
:
Odkopuję wątek, bo pojawiło się ciekawe zjawisko we franczyzach superbohaterskich - wojna o daty premier.

Jakiś czas temu Disney/Marvel ogłosił "Kapitana Amerykę 3" na 6 maja 2016 - ta sama data premiery, co "Batman vs Superman: Dawn of Justice" (serio, dłuższego tytułu się już nie dało?). O to, czy Warner/DC mrugnie i przesunie datę, są już zakłady - ale Disney na tym nie poprzestał.
Ogłosili swój kalendarz do pierwszej połowy 2019, jednocześnie następując na palce innej wytwórni, Sony/Marvel - jedna z premier, 4 maja 2018, nakłada się na premierę "The Amazing Spider-Man 4". Na szczęście ludzie z Sony mają większy refleks, niż Warner (wytwórnie są porównywalne - oba ostatnie filmy tych dwóch wytwórni nie spełniły oczekiwań ani pod względem recenzji, jak i finansów) i wywinęli się z konkurencji z Disneyem w bardzo zgrabny sposób. W 2016 zamiast "The Amazing Spider-Man 3" obejrzymy "Sinister Six" (z tego, co rozumiem - villain boyband), a Pająk 3 został przesunięty na 2018 - konkretniejsza data jeszcze nie została podana. Ale idę o zakład, że nie będzie to maj, lipiec ani listopad...
utrivv - 2014-10-13, 12:33
:
Appleseed Alpha - oglądał ktoś?
jewgienij - 2014-10-22, 13:58
:
Próbowałem obejrzeć Avengers, ale mnie to zadanie przerosło.

Ostatniego Batmana obejrzałem jednak do końca. Następne takie filmy - niekoniecznie.
Wolę komiksy.
dworkin - 2014-10-23, 12:56
:
A tymczasem dla tych, co potrafią poluzować poślady i spuścić trochę ego, nowy trailer zajebistych w swojej klasie Avengersów:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tmeOjFno6Do[/youtube]

I stary: http://www.youtube.com/watch?v=sNBmzjpOIpY

So... Get to the CHOPPA!!! And fly to the cinema.
Romulus - 2014-10-23, 15:36
:
Ja jestem na "tak". "Avengersi" to jedyny film z herosami z Marvela, który kupiłem w całości. Może jeszcze "Iron Man", ale tylko ze względu na Roberta Downeya Jra. "Avengersi" zaskoczyli mnie poczuciem humoru, które dało temu filmowi skrzydła (Hulk versus Loki - i wszystko jasne :) ). Ciekawe, jak poradzą sobie z Ultronem i czy znowu wystarczy odpowiednio w.urwiony Hulk :)

Nie widziałem jescze "Kapitana Ameryki" więc może jest jeszcze szansa dla mnie na zmianę zdania. Ale wątpię.
jewgienij - 2014-10-23, 17:37
:
dworkin napisał/a:
A tymczasem dla tych, co potrafią poluzować poślady i spuścić trochę ego, nowy trailer zajebistych w swojej klasie Avengersów:


Dziękuję, postoję. :-)

Poczekam, aż pojawią się Weles, Światowit, Lucyfer i Rihana. No i trochę więcej efektów specjalnych, na przykład rozłupanie przez Thora Ziemi na pół, byłaby dla hirosów megajazda, jak to potem skleić.

Poprzednia część nieco przegadana i zachowawcza, przysypiałem.
Romulus - 2014-10-29, 18:11
:
Nowy zwiastun "Avengers: Age Of Ultron":
https://www.youtube.com/watch?v=eGwuoYKhqx8
Podoba mi się bardziej.
dworkin - 2014-10-29, 19:22
:
Byle dali Iron Mana, Iron Mana i Iron Mana + zgryźliwy czar Roberta Downeya Jra + trochę furii Hulka, a wszystko podlane sosem jajecznym. I będzie über.
Prev - 2014-10-29, 22:28
:
Chodzą ploty, że Tony Stark ma zginąć. W oryginale to Antman stworzył Ultrona i musiał oddać życie, żeby powstrzymać swoją kreację. Tutaj w tą rolę wciela się Tony. Czyżby Iron Man miał dołączyć do niechlubnej listy martwych Starków (tym bardziej, iż Marvel w swoich planach ekranizacji do 2020 roku nie uwzględnia 4 części Iron Mana - podejrzane)?

Inna teoria - równie sensowa. Thor zginie. Na końcu trailera widać złamaną tarczę kapitana, ale leży ona obok ciała Thora (a przynajmniej kogoś, kto ma taki sam ubiór). Tarcza została wykonana z Vibranium i tylko ten metal może ją zniszczyć. Jednocześnie jednak ten metal jest odporny na cokolwiek, co Thor może zrobić Mjollnirem (było to widać podczas walki z Iron-Manem w pierwszej części - po uderzeniu Thor miał backfire, a na tarczy ani jednego zadrapania). Jeżeli Ultron znalazł pokłady tego metalu i swoją ostateczną formę wybudował właśnie z niego - był całkowicie odporny na... W sumie cokolwiek, co mógł mu zrobić Thor. Albo ktokolwiek właściwie. I naturalnie mógł też rozbić tarczę. Nie wykluczam, iż Thor po śmierci trafi do Hel - świata umarłych mitologii Nordów i będzie to podłoże pod 3 część Thora (Ragnarok).

Jak jednak by nie było - da się wyczuć, że ktoś zginie.
Ł - 2014-10-29, 23:23
:
Prev napisał/a:
Czyżby Iron Man miał dołączyć do niechlubnej listy martwych Starków (tym bardziej, iż Marvel w swoich planach ekranizacji do 2020 roku nie uwzględnia 4 części Iron Mana - podejrzane)?

No ale uwzględnia Civil War. Bez Tonego? Nie sądzę.
Prev - 2014-10-30, 00:31
:
Ł napisał/a:
No ale uwzględnia Civil War. Bez Tonego? Nie sądzę.

No fakt, to byłoby mega słabe //mysli

W sumie Thor i Stark to dwie moje ulubione postacie z uniwersum Marvela (no i Deadpool na dokładkę oczywiście), więc który by nie odpadł, to smutnę. Chociaż Thor to bóg i może spokojnie przeżyć własną śmierć; zawsze da się to jakoś wyjaśnić. Więc faktycznie bym obstawiał, że Thor dostanie bęcki od Ultrona.
Ł - 2014-10-30, 07:54
:
Prev napisał/a:
Chociaż Thor to bóg i może spokojnie przeżyć własną śmierć; zawsze da się to jakoś wyjaśnić. Więc faktycznie bym obstawiał, że Thor dostanie bęcki od Ultrona.

Może Następnym filmem po A2 ma być Thor:Ragnarok. Ragnarok to wedle komksowego pierwowzoru klon Thora stworzony przez Starka i biorący udział w Civil War.
Młodzik - 2014-10-30, 17:02
:
Wieść gminna niesie, że zginać ma Hawkeye z ręki Hulka, dlatego też Hulk zostanie wystrzelony w kosmos, gdzie spotka Strażników Galaktyki.
Toc - 2014-11-18, 20:04
:
Znalazłem artykuł na temat filmów o superbohaterach czekających na rzesze widzów w (nie)dalekiej przyszłości.
http://stopklatka.pl/wiad...ch-do-2020-roku
utrivv - 2014-11-19, 07:15
:
Avengers - podchodziłem dwa razy ale nie mogę. Co spojrzę na Thora to wybucham śmiechem. Ilość bełkotu w filmie przeraża, mimo najszczerszych chęci nie zdołałem się przemóc by obejrzeć nawet od środka.
Romulus - 2014-12-14, 22:32
:
"Avengers" to, na razie, najlepsze co mogło się przytrafić w kinie pstrokaciźnie Marvela :) I, może "Iron Man 3" (nie oglądałem jeszcze "Strażników Galaktyki"). Mam nadzieję, że "Age of Ultron" nie będzie ociężały i nie zabraknie mu humoru.

A właśnie przed chwilą obejrzałem "Kapitana Amerykę" część drugą, czyli "Zimowego Żołnierza". Miałem już jako taki pogląd, czym się to wszystko z grubsza skończy. Pierwszy sezon "Agentów TARCZY" i aktualnie emitowany sezon drugi dzieją się w tle finału "Zimowego żołnierza" i mierzą się "na codzień" :) z konsekwencjami wydarzeń z filmu. A sam film - zdecydowanie lepszy od części pierwszej. Brakowało humoru i lekkości, ale - z drugiej strony - dobrze, że humor i ironia nie stały się jakimś szczególnym wyróżnikiem komiksowych adaptacji. A może nie zaszkodziłoby wziąć te fabuły w większy nawias dzięki temu?

Film porywający nie był, tajemnicę Zimowego Żołnierza dało się przewidzieć, bo jednak schematy fabularne takiego kina to nie jest coś, z czego łatwo się wyzwolić. Ale mimo wszystko było to fajne. Zwłaszcza finał, który nie był typowym happy endem i zostawił trochę miejsca na ciąg dalszy.

Były także dwie sceny po napisach, które ten ciąg dalszy obiecują. Nie dziwię się, że Christopher Nolan krytykuje takie zakończenia ze scenami po napisach. Wprowadzają je chyba tylko po to, aby - w kinie - ludzie musieli wysiedzieć napisy. Najpierw te "główne" a potem jeszcze te "drobne". Irytujące.

Póki co, wracam do "Agentów TARCZY" w oczekiwaniu na kolejnych "Avengersów".
MadMill - 2014-12-15, 18:09
:
"Avengers" jest tak głupie, że ogarnąć się tego nie da... Iron Man zresztą też. W sumie większość tych filmów o superbohaterach jest głupia.
Romulus - 2014-12-15, 20:57
:
Oczywiście, że tak.
A czego się spodziewałeś? :-P
MadMill - 2014-12-15, 21:19
:
Wszystkie te filmy jak i każdy z osobna są zniewagą dla ludzkiej inteligencji.


Z drugiej strony ja nie lubiłem nigdy komików Marvela więc może ie czuję "klimatu".
Romulus - 2014-12-15, 21:30
:
Niektóre komiksy Marvela, te o Spidermanie to dopiero obelga dla inteligencji :) Z DC pewnie tak samo. Ale przecież nie dlatego się je tworzy i czyta, aby były strawą intelektualną :) Przynajmniej nie wszystkie. Toteż szukam przez ostatnie miesiące czegoś interesującego w tym gatunku. Ale tak, aby nie jarać się jakimiś bredniami. Ciężko idzie. Mam wrażenie, że to co warto już powoli ogarniam. Ale zostało jeszcze kilka tytułów, mam nadzieję.

Natomiast filmy o superbohaterach, te Marvelowskie, to - przede wszystkim - pstrokacizna, dodatek do kubła popcornu i kubasa z colą/pepsi. Ale fajnie się je ogląda. Nie bolą w głowę. Szybko się o nich zapomina. Raz na jakiś czas, jak kubełek z KFC czy zestaw z McDonald's - mogą być :)
Młodzik - 2014-12-16, 08:53
:
Jestem jednym wielkim bólem, gdy widzę "naukę" i sposób pracy "naukowców" w Agentach S.H.I.E.L.Du, co zupełnie nie przeszkadza mi czerpać radochy podczas oglądania :) .
Nie dla głębi i i żelaznej logiki ogląda się te filmy.
Fidel-F2 - 2014-12-16, 12:14
:
Czujesz potrzebę nabijania rachunku za energię?
Młodzik - 2014-12-16, 15:49
:
Laptop chodzi od rana do wieczora, wpływ na rachunek żaden. Coś kiepska złośliwość, Fidelu, może choroba cię łapie?
Sabetha - 2014-12-16, 17:25
:
Mad napisał/a:
W sumie większość tych filmów o superbohaterach jest głupia.


Dzięki Ci, Boże, za ten wpis. Myślałam już, że to tylko ze mną jest coś nie tak.
Fidel-F2 - 2014-12-16, 18:41
:
Sabetha +27600
MadMill - 2014-12-16, 18:53
:
Ze mną jest wszystko w porząsiu, to reszta jest jakaś inna o.O
Stary Ork - 2014-12-16, 19:18
:
Sabetha napisał/a:
Mad napisał/a:
W sumie większość tych filmów o superbohaterach jest głupia.


Dzięki Ci, Boże, za ten wpis. Myślałam już, że to tylko ze mną jest coś nie tak.


Jeśli zrobią kiedyś film o Wilq Superbohaterze, to będzie on nie tylko głupi, ale i wulgarny, psze pana //orc . Chociaż wulgarny to złe słowo, to jakby powiedzieć że Jeżow był niesympatyczny //mysli .
utrivv - 2014-12-17, 07:35
:
Czyżby w wielojednie wdała się schizofrenia? //mysli

Popieram te lepszą, wartościowszą część ludzkości która sensu w filmach o superbohaterach nie widzi.
Romulus - 2014-12-17, 07:36
:
A jest jakiś sens w filmach o Indianie Jonesie? W "Gwiezdnych wojnach"? We "Władcy Pierścieni"?
Zlikwidujmy całe rozrywkowe kino i oglądajcie Bergmana :)
utrivv - 2014-12-17, 08:57
:
Romulus napisał/a:
A jest jakiś sens w filmach o Indianie Jonesie? W "Gwiezdnych wojnach"? We "Władcy Pierścieni"?
Zlikwidujmy całe rozrywkowe kino i oglądajcie Bergmana :)

Nie wiem na czym to polega ale sympatyczny brodacz w plastikowej zbroi który wokół siebie zmienia prawa fizyki świata w którym się porusza i nikogo to nie interesuje (a zwłaszcza tajnych agentów rządu USA) sprawia nachodzi mnie przemożna chęć wyłączenia tegoż. Już wolę tydzień dla rolników i obrady sejmu. Czym to się różni od tego?
https://www.youtube.com/watch?v=JDb7x9y339k
Romulus - 2014-12-17, 09:19
:
A miecz świetlny takiego efektu nie wywołuje? :mrgreen: A przecież też gwałci prawa fizyki.
Tak samo jak "Sokół Milennium" pędzący przez wszechświat niczym wyścigówka na torze F1. A nawet szybciej :mrgreen:
MrSpellu - 2014-12-17, 09:28
:
Romulus napisał/a:
Tak samo jak "Sokół Milennium" pędzący przez wszechświat niczym wyścigówka na torze F1. A nawet szybciej


http://img.myepicwall.com...a92a8df1b7.webm

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ł - 2014-12-17, 09:50
:
utrivv napisał/a:

Nie wiem na czym to polega ale sympatyczny brodacz w plastikowej zbroi który wokół siebie zmienia prawa fizyki świata w którym się porusza i nikogo to nie interesuje (a zwłaszcza tajnych agentów rządu USA)

Przecież jak mu młotek spadł na Ziemię w Thorze 1 to od razu zrobili Area 51 wokół niego. Zresztą podoba mi się ten motyw że odkrycie Asgardu napędziło wyścig zbrojeń na Ziemii. Nie żeby jakaś wielka logika, ale sympatycznie popychają pewne wątki do przodu w całym cyklu. Pewnie motywacja Iron-Mana odnośnie zielonej i przyjaznej energii, będzie miała rozwinięcie w A2 w postaci Ultrona.

I tak jak jestem fanem Nolanowskich Batmanów (The Dark Knight Rises traktuje jako sirjaśną rozprawę o polityce) tak bardzo lubię Marvelowski międzyfilmowy metaplot o zaczarowanych kamyczkach.
Jander - 2014-12-17, 10:01
:
Romulus napisał/a:
A jest jakiś sens w filmach o Indianie Jonesie? W "Gwiezdnych wojnach"? We "Władcy Pierścieni"?
Zlikwidujmy całe rozrywkowe kino i oglądajcie Bergmana :)

Trzy pierwsze mogę oglądać w nieskończoność, na dwóch Iron Manach zasypiałem w końcówce (napieprzanie się po mordach to ja lubiłem w Street Fighterze).
utrivv - 2014-12-17, 10:23
:
Romulus napisał/a:
A miecz świetlny takiego efektu nie wywołuje? :mrgreen: A przecież też gwałci prawa fizyki.
Tak samo jak "Sokół Milennium" pędzący przez wszechświat niczym wyścigówka na torze F1. A nawet szybciej :mrgreen:

SW to baśń alegoryczna więc to nie przeszkadza tak jak nie przeszkadza pocałunek budzący księżniczkę ale nawet jeżeli potraktujemy go jak rzeczywistość - wszystko dzieje się dawno temu w odległej galaktyce w której pewne prawa fizyki są inne (dla wszystkich) albo może przekaz dotarł do nas zniekształcony? W końcu świadkowie tych zdarzeń już nie żyją a jeżeli nawet żyją to po tylu latach pamięć płata figle.

Filmy o superbohaterach dzieją się "teraz", prawa fizyki obowiązują tylko niektórych. Hulk przykładowo zatrzymuje jednym ciosem ogromny statek - nawet jeżeli Hulk waży tonę to prawo zachowania momentu pędu w tym momencie przestaje działać i to nie tylko wobec Hulka ale i wobec statku na który jeszcze chwile wcześniej to prawo działało.

Thor trzyma młotek który klei się do powierzchni ziemi gdy nie jest przez Thora trzymany (nie jest ciężki - gdyby był zapadał by się aż natrafił na skałę macierzystą ) - w jaki sposób młot wie kto go trzyma? Czemu gdy Thor rzuca młotem ten zachowuje się jak młot o dopiero po pewnym czasie zaczyna się kleić do powierzchni?
Widziałem scenę gdy Thor wali młotem w tarczę i zgadnijcie co się wtedy dzieje?
Cytat:

Zderzenie sprężyste – zderzenie, w którym w stanie końcowym mamy te same cząstki (obiekty) co w stanie początkowym i zachowana jest energia kinetyczna.

Gdyby nastąpiło Thor stałby w miejscu a właściciel tarczy zapadł by się pod ziemię więc musiał to byc zderzenie niesprężyste i energia kinetyczna została stracona.
Ok, tarcza i młot były z tego samego metalu (czemu tarcza się nie klei? //mysli ) ale kości Thora chyba nie?
Próbowałeś kiedyś strzelać ze strzelby? Spodziewał bym się że ręka Thora się rozpadnie, niechby się tylko złamała ale tak zupełnie nic? //panda
http://www.youtube.com/wa...g-B8BJzwc#t=164

Nie przeszkadzało by mi to gdyby ten absurd był podany świadomie, jak tutaj:
http://www.youtube.com/wa...RoffE53BJk#t=65
Ł - 2014-12-17, 10:39
:
Ultrivv chciałbym kiedyś odbyć kosmiczną odyseję po Twoim umyśle, krainie w której nie istnieje umowność, a dumania takie jak "w jaki sposób młot wie kto go trzyma? " powodują iskrzące erupcję irytacji oraz szalone gonitwy myśli. To byłoby jak oglądanie narodzin Ziemii, nie skażonej czasem i blazowaniem, na której wszystko jest tak nowe, a każdy problem urasta do rangi epickiej szachmat rozkminki.
dworkin - 2014-12-17, 11:18
:
Istnieje, istnieje, tylko wybiórczo. Choć obiektywnie reprezentują dokładnie ten sam rodzaj ułomności, przypadki odpowiadające estetycznie/emocjonalnie są oceniane na plus, zaś negatywny stosunek do pozostałych jest racjonalizowany z użyciem innej miary. Obiektywną przykłada się równo do wszystkich. Jak zwykle, rzecz sprowadza się do emocjonalnego odbioru.
utrivv - 2014-12-17, 13:18
:
dworkin napisał/a:
Istnieje, istnieje, tylko wybiórczo. Choć obiektywnie reprezentują dokładnie ten sam rodzaj ułomności, przypadki odpowiadające estetycznie/emocjonalnie są oceniane na plus, zaś negatywny stosunek do pozostałych jest racjonalizowany z użyciem innej miary. Obiektywną przykłada się równo do wszystkich. Jak zwykle, rzecz sprowadza się do emocjonalnego odbioru.

Na pewno w jakimś sensie :) tak. Jednak Pan Ł mówi o umowności która w avengers dotyczy tylko kilku postaci, cała reszta żyje sobie w normalnym świecie a we wspomnianych SW umowność dotyczy całego uniwersum - mój umysł się buntuje, nie potrafię nakłonić go do tego by wierzył w to co dzieje się na ekranie

Panie Ł, weź Pań lupę wyobraźni i zerknij proszę na mój avatar, zaraz wszystko stanie się prostsze.
MrSpellu - 2014-12-17, 13:48
:
Łaku, pierdl lupę, weź pług //spell
utrivv - 2014-12-17, 14:00
:
Ale gwarancja obejmuje tylko uźycie unplug --_-
Stary Ork - 2014-12-17, 14:27
:
MrSpellu napisał/a:
Łaku, pierdl lupę, weź pług //spell


Albo Fidela //spell

Mnie do superbohaterów dawno, dawno temu potwornie zraziła stylistyczna sraczka calego universum Marvela (i w mniejszym stopniu DC); świat w którym bez problemu w jednej knajpie może wylądować nordycki bóg piorunów, ex-król Atlantydy, prawdziwy, najprawdziwszy czarodziej, kosmiczny kosmita z kosmosu i McChujwico von Chujwiskąd? Nie bierze mnie ta estetyka jakoś, i nie dziwię się ludziom którzy mają do tego dystans, bo nazwanie tego eklektyzmem to jak nazwanie pawia melanżem smaków. No nie da się, no i co zrobisz, no nic nie zrobisz //mysli
MrSpellu - 2014-12-17, 14:48
:
Stary Ork napisał/a:
Mnie do superbohaterów dawno, dawno temu potwornie zraziła stylistyczna sraczka calego universum Marvela (i w mniejszym stopniu DC); świat w którym bez problemu w jednej knajpie może wylądować nordycki bóg piorunów, ex-król Atlantydy, prawdziwy, najprawdziwszy czarodziej, kosmiczny kosmita z kosmosu i McChujwico von Chujwiskąd? Nie bierze mnie ta estetyka jakoś, i nie dziwię się ludziom którzy mają do tego dystans, bo nazwanie tego eklektyzmem to jak nazwanie pawia melanżem smaków. No nie da się, no i co zrobisz, no nic nie zrobisz


Z całego universum poruszył mnie tylko pierwszy Iron Man. Drugiego da się też obejrzeć (z trójką już gorzej), ale to właśnie jedynka z paluchem w dupiszczu może otrzymać atest "dobry film o superbohaterze" :)
Fidel-F2 - 2014-12-17, 15:38
:
Orku, bardzo ładnie powiedziane
ASX76 - 2014-12-17, 15:52
:
MrSpellu napisał/a:

Z całego universum poruszył mnie tylko pierwszy Iron Man. Drugiego da się też obejrzeć (z trójką już gorzej), ale to właśnie jedynka z paluchem w dupiszczu może otrzymać atest "dobry film o superbohaterze" :)


Jedynka i dwójka - spadku jakościowego nie widzę. :-) Trójkę boję się tykać. ;)

"Avengers" to duże rozczarowanie.
Sabetha - 2014-12-17, 17:12
:
Ja zaś, prosta baba ze wsi, po prostu ni chuchu nie potrafię brać serio tych superhipermegazajebistych bohaterów w dziwacznych wdziankach. Ba, nawet ćwierćserio. Zaraz mnie ogarnia pusty śmiech. Albo znudzenie. A przecież lubię bajki, mam fatalny gust filmowy i słabość do Chrisa Hemswortha. Trudno więc zrzucać mi brak dobrej woli odnośnie "Thora" czy "Avengersów" :P
Asuryan - 2014-12-17, 18:23
:
Skoro lubisz bajki, to polecam Ci serial "Once upon a time". Też co prawda miks bohaterów, ale jakoś bardziej strawny, bo prawie wszyscy pochodzą z jakichś baśni lub legend :mrgreen:
MadMill - 2014-12-17, 18:38
:
Tylko dlaczego oni wszyscy zakładają majtki na leginsy?!?!?!
ASX76 - 2014-12-17, 19:15
:
MadMill napisał/a:
Tylko dlaczego oni wszyscy zakładają majtki na leginsy?!?!?!


A dlaczego nie? :-P
Taka moda. //mysli
utrivv - 2014-12-17, 20:12
:
MadMill napisał/a:
Tylko dlaczego oni wszyscy zakładają majtki na leginsy?!?!?!
Trzeba robić takie rzeczy gdy się jest superbohaterem, inaczej świat mógłby się skończyć.
Elektra - 2014-12-17, 20:29
:
MadMill napisał/a:
Tylko dlaczego oni wszyscy zakładają majtki na leginsy?!?!?!

Może im leginsy spadają...
Sabetha - 2014-12-17, 20:44
:
Asu napisał/a:

Skoro lubisz bajki, to polecam Ci serial "Once upon a time".


Obadałam opisy. W święta dam mu szansę.

MadMill napisał/a:
Tylko dlaczego oni wszyscy zakładają majtki na leginsy?!?!?!


Może mają coś do ukrycia? Dziurę na tyłku na przykład ^^
MadMill - 2014-12-17, 21:11
:
To jest jak czytanie Pilipiuka "dla odmóżdżenia". Albo nie, czytanie Pilipiuka aż tak nie boli //mysli


Ooooo! Jak czytaienie książek RASa! Próbowałem wrócić kiedyś po latach do tego i chyba wyrosłem.
Toc - 2015-01-18, 13:58
:

Ł - 2015-02-11, 08:39
:
Ok "Zimowy Żołnierz" za mną. Lepiej niż w pierwszej części ale nadal średniackie widowisko. Totalnie zabrakło miejsca na podtytułowego bohatera. Dużo lepiej bawiłem się na Thorze 2, nie mówiąc już o Strażnikach Galaktyki.
Młodzik - 2015-02-11, 11:42
:
Dziwny masz gust. Jak dla mnie Thor 2 był wyprany ze wszystkich emocji, zrobiony na zasadzie "ok przyszedłem film nakręciłem, teraz dajcie mi kasę i sobie idę". Natomiast "Zimowy żołnierz" bronił się po prostu bronił się jako film, bez dopisku "superbohaterski" (a przynajmniej ja nad wyraz rzadko, jak na filmy Marvela, przymykałem oko na większe i mniejsze głupotki).
Ł - 2015-02-11, 12:00
:
Oto dlaczego Thor 2 wygrywa:
Młodzik - 2015-02-11, 12:12
:
Można to też w ten sposób ująć. Tak jak pisałem, w Thorze 2 najbardziej mi przeszkadzam brak jakichkolwiek emocji. Ok, zabili kogoś ważnego, o nie, to takie straszne bo tak bardzo jest mi obojętne.
Loki jest zaletą zawsze i wszędzie, ale Hopkins jako Odyn koszmarną wadą (ten to dopiero odstawia popelinę przed kamerą :/ ).
Ł - 2015-02-11, 12:25
:
Młodzik napisał/a:
, zabili kogoś ważnego, o nie, to takie straszne bo tak bardzo jest mi obojętne.

Ok wierze Ci. Ale nie wierze że twoje serduszko nie drgnęło na widok Lokiego który po śmierci przybranej matki nadal gra aroganckiego szwarchcaraktera, ale w końcu chyla iluzję i widać wszystko: https://www.youtube.com/watch?v=8K0cZ-5Mqec

Młodzik napisał/a:
ale Hopkins jako Odyn koszmarną wadą (ten to dopiero odstawia popelinę przed kamerą :/ ).

Portman i Hopkins grają na pół gwizdka ale nie jest to istotne bo sam scenariusz ustawia ich w ciekawej konfiguracji. W przypadku Zimowego żołnierza wszystko jest takie mdłe i proste - Scarlet traktuje Kapitana jak młodszego brata, Falkon to nowy kumpel z piaskownicy, a Zimowy to kumpel z poprzedniej piaskownicy który wyjechał z miasta. Przedszkole.
Młodzik - 2015-02-11, 12:38
:
Z rozbrajającą szczerością muszę stwierdzić, że zapomniałem o tej scenie z Lokim, a faktycznie dobra była.
mnie nie chodzi o to, że Hopkins gra na pół gwizdka, on po prostu nie gra, sterczy w tym swoim fancy wdzianku i deklamuje znudzonym głosem swoje kwestie jakby czytał wprost ze skryptu. Ale ok, tu się już czepiam stosunku aktora do wykonywanej pracy, a nie filmu jako takiego.

A co do wyższości Zimowego Żołnierza, nad tym złym elfem z Thora. To oczywiście rzecz gustu, ale zawsze wolałem czarne charaktery z jakąś historią, motywacją, tragicznym wydarzeniem z przeszłości, etc. choćby nawet kiczowate, niż bycie złym dla samego bycia złym. No i poza tym, to nie Zimowy Żołnierz był schwarzcharakterem tylko sekretarz. Ach, CA ma jeszcze jedną zaletę, o której zapomniałem - Czarną Wdowę. A na jej widok w tym wdzianku nawet mnie ślinka cieknie. No i ładnie wygląda razem z Kapitanem na ekranie :P .
Tixon - 2015-02-11, 12:42
:
Młodzik napisał/a:
Ach, CA ma jeszcze jedną zaletę, o której zapomniałem - Czarną Wdowę. A na jej widok w tym wdzianku nawet mnie ślinka cieknie. No i ładnie wygląda razem z Kapitanem na ekranie .

Najładniejsza była ta z drugiego IM. Najfajniejsza ta z A. Ta trzecia jest taka... meh.
Ł - 2015-02-11, 12:43
:
To film powinien nazywać się "Kapitan Ameryka: Strasznie zły sekretarz" Poza tym Mroczny Elf (notabene 9ty dr Who) miał przekonywującą historię - kiedyś miał cały wszechświat, ale mu zabrali i przemeblowali, a że jest okazja na odzyskanie przy pomocy zaczarowanego kamyka, to kto by nie skorzystał. Dla mnie sounds legit jak na film superbohaterski od Marvela. Uwielbiam Batmany Nolana, ale "Zimowy Żołnierz" to troszkę zginiły kompromis między obyma ujęciami kina superbohaterskiego.

Tixon napisał/a:
Młodzik napisał/a:
Ach, CA ma jeszcze jedną zaletę, o której zapomniałem - Czarną Wdowę. A na jej widok w tym wdzianku nawet mnie ślinka cieknie. No i ładnie wygląda razem z Kapitanem na ekranie .

Najładniejsza była ta z drugiego IM. Najfajniejsza ta z A. Ta trzecia jest taka... meh.

W Ironmanie 2 podnosiła ciśnienie, napięcie erotyczne i flirty między nią a Starkiem robiło wiele scen. W "Zimowym Źołnierzu" też próbowali to zrobić, ale w ogóle bez chemii. Pozatym sama wdowa... gorzej wygląda. Serio.
MrSpellu - 2015-02-11, 12:50
:
Ł napisał/a:
W Ironmanie 2 podnosiła ciśnienie, napięcie erotyczne i flirty między nią a Starkiem robiło wiele scen.


Waliłbym jak w drewniane drzwi :mrgreen:
Ł - 2015-02-11, 12:56
:
Zobacz sobie różnice między Wdową w obu filmach - w Ironmanie jest seksownie blada i ma ciemnorude lekkie loki. I robi WOW w każdej scenie. U Kapitana wygląda jak lampucera z prostowanymi włosami i kakaowym podkładem na mordzie. Ja tylko kwiliłem "Scarlet... co oni Ci zrobili...".
Młodzik - 2015-02-11, 14:18
:
Proste włosy akurat jej nie pasowały. Ale pomimo tego i tak wyglądała świetnie. Taka to już jej uroda.
mad5killz - 2015-04-30, 17:33
:


http://www.mirror.co.uk/t...-parody-5597582
Fidel-F2 - 2015-04-30, 17:54
:
Te dwie ostatnie powinni zakopać posypawszy wcześniej wapnem.
Kvothe - 2015-05-02, 19:06
:
Toc napisał/a:
http://youtu.be/r7R0ovtv7HI


"Sznurki, sznuuurki..." ;-D

Co do Czarnej Wdowy, to po zwiastunach widać, że w "Age of Ultron" jest znacznie lepiej niż w "Zimowym Żołnierzu". (Ta jej piękna burza loków z drugiego "Iron Mana", jakkolwiek efektowna, musiała być niesamowicie niepraktyczna w walce).
Romulus - 2015-05-10, 21:46
:
Obejrzałem nowych "Avengersów" i dobrze się bawiłem. Bez nudy. Choć w zwiastunach wszystko wyglądało mroczniej, więc łudziłem się nieco, że będzie mniej cekinów a więcej bólu. Nie były to silne złudzenia, ale jednak. Zatem rozczarowanie też było niewielkie.

Tak samo jak w części pierwszej, humor był mocnym atutem fabuły. Choć momentami za bardzo wysilony. Filmom z DC Comics przydałoby się więcej humoru i ironii, która jest w "Avengersach".

James Spader jako głos Ultrona był świetny. Vision też dał radę. Reszta obsady grała po staremu. Ale od tego typu filmu przecież nie oczekuje się głębi gry aktorskiej. Słabych punktów nie było. Elizabeth Olsen jako nowy nabytek - całkiem przyjemna.

Fabuła była dynamiczna, pełna efektów - ale bez nich nie byłoby filmu.

Generalnie - wiekszych zarzutów nie mam. Realizacja na wysokim poziomie, fabuła lepsza od komiksowych pierwowzorów. Zdecydowanie komiksy Marvela lepiej jest oglądać na dużym ekranie, niż je czytać.

Widać, że dystrybutor i kina nastawiły się na typowych nastoletnich przygłupów, jako widzów docelowych. Przynajmniej w kinach w moim mieście.

A zatem: rządziły pokazy z dubbingiem i 3D. Pokazy z napisami w "2D" zaczynały się od 17.00. Nie chcąc siedzieć w kinie do 22.00 na tradycyjnym obrazie, bez głupawego 3D i dubbingu dla gimbazy, poszedłem na kompromis: 3D plus napisy.

Polskie napisy to była typowa robota na zlecenie. Tłumacz (tłumacze) odwalili chałturę. Kuźwa, nawet ja bym nadał niektorym dialogom więcej polotu i finezji w tłumaczeniu. Widać zatem, że i pod tym względem widz takich filmów uważany jest za idiotę i trzeba mu podać wszystko najprościej jak się da.
Tixon - 2015-05-11, 00:27
:
Ja takoż. Jestem na "tak, ale".
Jak dla mnie problemem nowych Avengersów jest to, że to nie jest film do którego twórcy podeszli jak do samodzielnego tworu, ale film - pomost między fazami. Do tego tworzony z myślą, że musi być w nim wszystkiego więcej niż w poprzedniej części. I jest więcej, tylko, że czasami gubi się o co w tym wszystkim chodzi. Plus dużo wątków, które są tylko zasygnalizowane, które albo będą rozwiązane w następnych filmach, albo stanowią odwołanie do komiksów.
Romulus - 2015-05-11, 08:55
:
Bo na "Avengersów" musisz jednak patrzeć, jak na pewien etap. Nie chodzi tylko o samą serię, ale i filmy "poboczne", jak "Kapitan Ameryka: Civil War", który będzie dotyczył starcia Kapitana z frisbee z Iron Manem. Zatem trzecia część "Avengersów" będzie musiała uwzględniać to, co wydarzy się w tym filmie. Nieznajomość komiksów mi nie przeszkadzała. Ale sądzę, że przeszkadzałaby mi w oglądaniu nieznajomość poprzednich filmów, łącznie z "Kapitanem Ameryką: Zimowym Żołnierzem". Bez tego filmu kontekst początkowej akcji jest w ogóle niezrozumiały. Jest wytłumaczony, ale skrótowo i może to umknąć widzowi rzuconemu w wir fabuły.
Kvothe - 2015-05-11, 09:13
:
Romulus napisał/a:
A zatem: rządziły pokazy z dubbingiem i 3D. Pokazy z napisami w "2D" zaczynały się od 17.00. Nie chcąc siedzieć w kinie do 22.00 na tradycyjnym obrazie, bez głupawego 3D i dubbingu dla gimbazy, poszedłem na kompromis: 3D plus napisy.


Też poszedłem na 3D plus napisy w IMAX-ie i jestem kontent.

Tixon napisał/a:
Jak dla mnie problemem nowych Avengersów jest to, że to nie jest film do którego twórcy podeszli jak do samodzielnego tworu, ale film - pomost między fazami.


Same here. Ostatnio ktoś się zresztą na Filmwebie rozwodził na temat serializacji MCU. Jest to nieco irytujące i dla pełnego obrazu faktycznie trzeba oglądać (to akurat nie problem, ale trzeba pamiętać!) wszystko, bo wypada się z obiegu i film przestaje dawać pełnię przyjemności.

Jako feminista (wdech i wypięcie klaty) nie rozumiem trochę całej medialnej spiny wokół Whedona (że niby Czarna Wdowa nie może być tam sama dla siebie, tylko musi się ciągle w kimś podkochiwać).

Film naprawdę okej, choć pamiętam, że tych kilka lat temu pierwsza część zrobiła na mnie chyba lepsze wrażenie.
dworkin - 2015-05-11, 09:35
:
A mnie Hollywood oszukał po raz kolejny. Zamiast iść na czystą łupankę, niosłem wiarę w coś więcej. Spodziewałem się mroczniejesz głębi, a co dostałem - widzieliście. Ogólnie się zawiodłem, wolę jedynkę. Ale nie mogę mieć pretensji, bo film był dokładnie tym, czym miał być, rozminął się tylko z moimi oczekiwaniami.
Romulus - 2015-05-11, 18:51
:
Trailery obiecujące więcej mroku niż było i za słabo zarysowany, moim zdaniem, przyszły konflikt między Avengersami. Dwie zasadnicze wady filmu.

A tu, proszę, dowód na to, jak inni ten film odbierają. Kurka wodna, jak ja się cieszę, że jestem płytkim widzem i na takie filmy chodzę po zabawę, nie dorabiając im mętnej ideolo-srolo. Brawo dla autorki tekstu: http://naekranie.pl/artyk...as-kontrowersji
Tixon - 2015-05-11, 21:04
:
Romulus napisał/a:
Trailery obiecujące więcej mroku niż było i za słabo zarysowany, moim zdaniem, przyszły konflikt między Avengersami. Dwie zasadnicze wady filmu.

A tu, proszę, dowód na to, jak inni ten film odbierają. Kurka wodna, jak ja się cieszę, że jestem płytkim widzem i na takie filmy chodzę po zabawę, nie dorabiając im mętnej ideolo-srolo. Brawo dla autorki tekstu: http://naekranie.pl/artyk...as-kontrowersji

Do przedostatniego akapitu wszystko prawda. W przedostatnim akapicie występuje niestety niezrozumienie zarzutów o miejsce akcji. Ale to temat na dłużą dyskusję i ewentualnie polemikę, na co brak mi teraz sił.
Kvothe - 2015-05-12, 14:00
:
Romulus napisał/a:
Brawo dla autorki tekstu: http://naekranie.pl/artyk...as-kontrowersji


Tekst fajny. Jeszcze jedno, co do mnie nie przemówiło, to na siłę przepychanie paraleli między postacią Natashy a Bruce'a, bo oboje są potworami. Łomatko bosko.
Lady_Aribeth - 2015-05-21, 00:20
:
Obejrzałam nowych Avengersów, mniam. I chyba podobał mi się bardziej od jedynki. Czas w kinie mi zleciał w mgnieniu oka, sceny akcji były świetnie nakręcone, a dowcip doskonały i naturalny = bawiłam się bardzo dobrze. W zasadzie tylko mi przeszkadzał ten nieszczęsny romans, wydawał mi się taki zupełnie znikąd. Brakowało mi w tym duecie przyciągania. Rozumiem argumenty autorki podlinkowanego artykułu, ale dla mnie filmowy romans bez iskrzenia, to żaden romans. Dobra była tylko ta scena na imprezie, co rozmawiali przy barze - tam rzeczywiście coś zagrało, później już niestety nie udało się tego powtórzyć.
Kvothe - 2015-05-21, 13:14
:
Lady_Aribeth napisał/a:
Dobra była tylko ta scena na imprezie, co rozmawiali przy barze - tam rzeczywiście coś zagrało, później już niestety nie udało się tego powtórzyć.


Tak bardzo prawda. Scena w domu Bartona i to naciągane "i kto tu jest potworem"... Ech, szkoda słów.
Lady_Aribeth - 2015-05-21, 23:01
:
No to stwierdzenie było szalenie niefortunne - delikatnie mówiąc. Znaczy rozumiem, że dla Czarnej Wdowy bezpłodność może być wynaturzeniem i okropnością, osobistą tragedią, ale na litość boską, to zupełnie inna liga co Hulk. To tak jakby porównywać latanie samolotem z podskakiwaniem, bo i tu, i tu odrywasz się od ziemi.

Ochłonęłam już trochę po seansie i nadal uważam, ze dwójeczka jest lepsza. Ciekawe czy będzie kiedyś jakaś wersja reżyserska, bo w sumie chętnie bym obejrzała.
Romulus - 2015-07-11, 22:23
:
Dawać go! https://www.youtube.com/watch?v=0WWzgGyAH6Y :P :P :P
Kvothe - 2015-07-13, 13:07
:
Nie wiem co o tym myśleć. Pierwszy "Superman" był tak strasznie nudny i durny. Od "Watchmen" Snyderowi nie udało się nic szczególnego. Ale jednak chwilami ten zwiastun przyjemnie się ogląda (jestem ciekaw jak zrobią Luthora).

Z drugiej strony zwiastun nowych X-Menów, kręcony ziemniakiem, już chyba zupełnie mnie nie nawilża.
Trojan - 2015-07-13, 13:25
:
wczoraj sobię przypomniałem Hancocka :) - trochę obok nurtu, ale wciąż jeden z lepszych SB filmów :)
Romulus - 2015-07-14, 19:02
:
"Suicide Squad" ładnie się prezentuje w trailerze.
Obejrzę.
https://www.youtube.com/watch?v=PLLQK9la6Go
Shadowmage - 2015-07-14, 19:45
:
Nie żaden Suicide Squad tylko swojski "Legion samobójców" :D
Romulus - 2015-07-14, 19:57
:
Shadowmage napisał/a:
Nie żaden Suicide Squad tylko swojski "Legion samobójców" :D

No tak :) Ale już nie poziom "Elektronicznego mordercy" :mrgreen: Ciekawe, co dystrybutorowi chodziło po głowie, kiedy wymyślał ten Legion :) To Oddział brzmi mało groźnie i nie przyciągnąłby do kin?
Tixon - 2015-07-20, 13:25
:
Jutro idę na Ant-Mana. Ktoś już był? Shadow?
Shadowmage - 2015-07-20, 13:27
:
Nie. I na razie się nie wybieram. Mój entuzjazm do filmów marvelowskich znacząco osłabł (nawet jeszcze nowych Avengersów nie widziałem), a dodatkowo podobno Ant-Man to fabularna kalka z innych filmów wprowadzających.
Tixon - 2015-07-20, 13:41
:
To mi coś przypomina. Nie przebywasz teraz gdzieś za zachodnią granicą? --_-
utrivv - 2015-07-20, 14:16
:
Tixon, Tajni superbohaterowie nie zdradzają takich informacji.
Shadowmage - 2015-07-20, 14:31
:
Tixon napisał/a:
To mi coś przypomina. Nie przebywasz teraz gdzieś za zachodnią granicą? --_-
Byłem pół roku, ale już wróciłem na stałe.
Młodzik - 2015-07-20, 15:00
:
Ja byłem. Świetny film, bije tegorocznych Avengersów na głowę.
Romulus - 2015-07-21, 10:46
:
Zastanawiałem się, ale, szczerze pisząc, Człowiek-Mrówka to jest dla mnie już ten poziom superbohaterów :) od którego filmy zaczynają wyłącznie śmieszyć w negatywnym rozumieniu tego słowa. Ale zapewne zrobiono go dobrze i z rozmachem. Tyle, że dla mnie poziom absurdu jest nie do zaakceptowania :)
Trojan - 2015-07-21, 10:59
:
do tego stwierdzenie "włazi komuś w doopę" nabiera w jego wykonaniu nowego znaczenia ...
Młodzik - 2015-07-21, 17:42
:
Romulus napisał/a:
Zastanawiałem się, ale, szczerze pisząc, Człowiek-Mrówka to jest dla mnie już ten poziom superbohaterów :) od którego filmy zaczynają wyłącznie śmieszyć w negatywnym rozumieniu tego słowa. Ale zapewne zrobiono go dobrze i z rozmachem. Tyle, że dla mnie poziom absurdu jest nie do zaakceptowania :)

A wiesz, Romulusie, przez te zabawy ze zmniejszaniem i zwiększaniem film jest dość charakterystyczny i odstaje od reszty MCU na plus (a przynajmniej takie jest moje wrażenie).
Kvothe - 2015-07-22, 13:39
:
Widziałem "Ant-Mana". Nastawiłem się na całkiem zabawne pierdoły i otrzymałem całkiem zabawne pierdoły. Miałem nadzieję na coś więcej (choćby w sferze humoru czy samej fabuły), no ale film nie ma do zaoferowania niczego więcej. Gorzej niż pierwszy "Iron Man", lepiej niż drugi.
Tixon - 2015-07-22, 14:00
:
Jak wyżej.
Ant-Man to takie lżejsze ujęcie Mission: Impossible w świecie Marvela. Trochę śmiechu, trochę zabawy z crossoverem, obowiązkowa scena ze Stanem Lee. Da się oglądać, bawi kiedy trzeba, ale ogólnie ze dwa oczka mniej niż Iron Man. Paul Rudd to nie Robert Downey Jr i nie potrafi sam filmu pociągnąć, Evangeline Lilly nie ma magii do tego stopnia, że dopiero przy napisach końcowych o niej sobie przypomniałem, jedynie Michael Douglas robi świetną robotę w odgrywaniu zgryźliwego starszego profesora.
W sumie sensownie wydane 17 zł :)
Kvothe - 2015-07-24, 12:12
:
O tak, to warto napisać - choć Rudd ma w sobie jakiś urok i potrafi być zabawny (acz dupy nie urywa), to Douglas był w tym wszystkim najlepszy.

Dodam jeszcze, że smutek postaci przy okazji retrospektyw i tych wszystkich paralelnych sytuacji między ojcami i córkami był w moim odczuciu tak sztuczny, że aż wszystko opadało. Nie kupiłem tej warstwy filmu zupełnie.
Romulus - 2015-08-05, 10:16
:
Ale ten superbohater mi się spodoba: https://www.youtube.com/watch?v=FyKWUTwSYAs
A nie zapowiadało się :) Oby tylko zwiastun nie przechwalił :)
Trojan - 2015-08-05, 14:14
:
Dziarsko wygląda :)
Heos - 2015-08-05, 15:10
:
Każdy czeka na Deadpoola. Byle tylko nie zmarnowali nieograniczonego potencjału.
Fidel-F2 - 2015-08-05, 16:07
:
Dzięki za ostrzeżenie
Romulus - 2015-10-05, 06:30
:
"Strażnicy Galaktyki" - myślałem, że będzie to lepsze. A tak, gdyby nie Groot i trochę humoru to byłaby straszna lipa. Choć oglądało się to przyjemnie, ostatecznie. Jednak cieszę się, że nie poszedłem do kina tylko obejrzałem w telewizji.
Auri - 2015-10-12, 21:31
:
Ja Strażników połknęłam jak młody pelikan. Nie byłam kompletnie bezkrytyczna ale żałowałam, że nie było mnie w kinie.
Fidel-F2 - 2015-10-12, 21:51
:
dałem spokój po 20 minutach, nie zniosłem
Młodzik - 2015-10-14, 21:16
:
Ja tam się pośmiałem niemało i nie żałowałem wyjścia do kina, ale Marvel miał już zdecydowanie lepsze odsłony. Te deklaratywne relacje między bohaterami... koszmar.
Tixon - 2015-10-14, 21:23
:
Podsumowanie drugiej fazy Marvela
Romulus - 2015-10-23, 18:02
:
Marvel zdecydowanie daje radę w ekranizacjach serialowych swoich komiksów. Serialowy "Daredevil" miał w sobie to, czego nie miały wszystkie filmy Marvela razem wzięte. Trochę fajnego mroczku, który nadawał smaku całej fabule. I nie było filmowego cekiniarstwa, które daje się oglądać tylko jeśli jest przyprawione humorem.

"Jessica Jones", na razie w trailerze, zapowiada klimat z "Daredevila". Albo i nawet coś lepszego: https://www.youtube.com/w...player_embedded
Romulus - 2015-12-25, 21:41
:
Marvel (kinowy) ma szansę zrobić coś dobrze, bo z przymrużeniem oka: https://www.youtube.com/watch?v=ZIM1HydF9UA ???
Tixon - 2015-12-25, 22:55
:
Dwa miesiące. Poczekamy zobaczymy, ale staram się nie mieć zbyt wysokich oczekiwań. Deadpool to przegięcie które bardzo łatwo złamać.
Shadowmage - 2015-12-26, 06:42
:
Mnie specjalnie te trailery Deadpoola nie ruszają. Chociaż wolę Marvela robionego z przymrużeniem oka... ale to trochę przaśne się wydaje.
utrivv - 2015-12-28, 10:57
:
Futurama sezon 5 odcinek 6 czyli New Justice Team

https://www.youtube.com/watch?v=aD4-CBdGvEc
Tixon - 2016-05-06, 18:01
:
Captain America: Civil War.
Z jednej strony film pokazuje jak robić kino superbohaterskie (wgniatając przy okazji Bat i Super chłopców), żonglując scenami humorystycznymi (Spider Man i Ant Man powinni mieć pojedynek na onelinery) i dramatycznymi (wtedy już nie jest nikomu do śmiechu).
Z drugiej strony, brakuje im pazura aby zabrać się za temat poważnie, nadal są tylko ekranizacjami komiksów, wybierając powierzchowne odbicie rzeczywistości i złudzenie głębi.
Film ma rewelacyjne sceny walk, jedne z najlepszych, ale płaci za to fabuła i postać głównego złego.
O tym ostatnim można powiedzieć tylko tyle, że jest i mataczy coś z cienia. Ultron przy nim jest pierwszorzędnym nemesis... chociaż i tak ma więcej motywacji niż Lex Luthor.
Fabuła pisana była w stronę konkretnego starcia i to widać. Zarzuty w stronę Avengersów są nieprzekonywujące (zwłaszcza przytaczanie wydarzeń z Nowego Jorku, KTÓRY ZOSTAŁ ZAATAKOWANY PRZEZ KOSMITÓW I W KTÓRY CHCIANO WALNĄĆ ATOMÓWKĄ), przez to wybory i motywacje są grubymi nićmi szyte.
Nie jest to film zły, na pewne lepszy od Ultrona, ale Zimowego Żołnierza to on nie przeskoczył. Chociaż miał potencjał.
Młodzik - 2016-05-08, 10:22
:
Mnie się Kapitan 3 podobał bardziej niż Winter Soldier, ale ja zawsze miałem słabość do filmów, które grają mi na emocjach, a ten grał, oj grał. Mnie się główny zły bardzo podobał, choćby dlatego, że nie jest zły. Wreszcie ktoś inny niż Zły Lord pragnący władzy nad światem albo totalnego zniszczenia. To pierwszy film komiksowy, gdzie czarny charakter nie dość, że osiąga to, co sobie zamierzył, to jeszcze po wszystkim chce popełnić samobójstwo.
Tixon - 2016-05-08, 17:05
:
Mam problem z głównym złym, który bierze się znikąd, tworzy mastermind plan w oparciu o informacje które też ma znikąd (poważnie, skąd wie o żołnierzach, dacie, tym kto kogo zabił - czy ja coś przegapiłem, czy oni próbowali to rozwiązać metodą "miałem dużo czasu i determinacji"?), dokonuje porwań, morderstw i zamachów bombowych aby skłócić ludzi (którzy może się przy okazji pozabijają), którzy byli w okolicy gdy jego rodzina zginęła.
Młodzik - 2016-05-08, 18:52
:
Nie jest znikąd, bo wiadomo kim jest i jaką ma motywację a i można zakładać, że był członkiem Hydry (jeśli opierać się o komiksowy rodowód). Członkostwo w Hydrze wyjaśnia od razu, skąd cała jego wiedza (a jeśli nawet - dowódca spec-oddziału też jest niezłym tłumaczeniem). Jego planu nie zamierzam bronić, bo za dużo było w nim "jeśli", ale z drugiej strony - nie zależało mu wcale na przeżyciu, więc i tak raczej niespecjalnie przejmował się tym, czy mu się uda, czy nie. No i nie można powiedzieć, że chce zniszczyć ludzi, którzy od tak byli sobie tam, gdzie zginęła jego rodzina. Byli aktywnymi członkami wydarzeń i pośrednio przyczynili się do tej śmierci.
Tixon - 2016-05-08, 20:22
:
Młodzik napisał/a:
można zakładać, że był członkiem Hydry (jeśli opierać się o komiksowy rodowód).

No właśnie, że nie - ten błąd popełniono przy BVS, gdzie większość rzeczy miałeś sobie dopowiedzieć z komiksów. Jeśli mamy film, to gościa wypadało by przedstawić.
Młodzik napisał/a:
Członkostwo w Hydrze wyjaśnia od razu, skąd cała jego wiedza

Znowu się nie zgodzę - patrz zakończenie Zimowego. Wyraźnie jest pokazane, że Hydra ma wiele głów i poszczególne niewiele o sobie wiedzą. Tak, że utniesz jedną - zostaną pozostałe.
A skoro już przy tym jesteśmy, muszę wyznać, że nie cierpię wątku hydry - tajnej organizacji która od czasów II WŚ jest zła, chce władzy nad światem i jest chłopcem do bicia.
Młodzik napisał/a:
a jeśli nawet - dowódca spec-oddziału też jest niezłym tłumaczeniem

Sokowi :badgrin:
Młodzik napisał/a:
Byli aktywnymi członkami wydarzeń i pośrednio przyczynili się do tej śmierci.

Byli ekipą ratunkową. To jest ten sam poziom absurdu, co oskarżanie Avengersów za inwazję obcych w NY, rozwalenie SHIELDu czy ofiary w ludziach po samobójczej śmierci gościa wykradającego broń biologiczną.
Można mieć pretensje do Supermana o to, że z Zodem zrobili sobie z miasta arenę, ale w powyższym to jest (nomen omen) komiksowe podejście do zemsty.
Młodzik - 2016-05-08, 23:21
:
Tixon napisał/a:

No właśnie, że nie - ten błąd popełniono przy BVS, gdzie większość rzeczy miałeś sobie dopowiedzieć z komiksów. Jeśli mamy film, to gościa wypadało by przedstawić.

Punkt dla ciebie.
Tixon napisał/a:

Byli ekipą ratunkową. To jest ten sam poziom absurdu, co oskarżanie Avengersów za inwazję obcych w NY, rozwalenie SHIELDu czy ofiary w ludziach po samobójczej śmierci gościa wykradającego broń biologiczną.
Można mieć pretensje do Supermana o to, że z Zodem zrobili sobie z miasta arenę, ale w powyższym to jest (nomen omen) komiksowe podejście do zemsty.

Tak, bo Ultrona stworzyła Hydra, wcale nie Stark :P . Poza tym nie chcę próbować wymądrzać się nt. tego co siedzi w głowie człowiekowi, któremu świat się zawalił, bo nigdy nie byłem w jego sytuacji. Także ja taką motywację kupiłem.
Tixon - 2016-05-09, 00:31
:
Młodzik napisał/a:
Tak, bo Ultrona stworzyła Hydra, wcale nie Stark

I ten Starkowy Ultron leci sobie do tajnej bazy wojskowej Hydry w Sokowi aby się dozbroić i stworzyć miniony. Czemu akurat tam? No bo skąd pochodzi Ultron? Ano z tajnej bazy wojskowej Hydry w Sokowi. A czemu Stark chce go stworzyć/odpalić? A bo Scarlet Witch zaszczepiła mu taką sugestię.
Oczywiście mało kto o tym wie ale to samo jest z Ultronem - grono osób które wiedzą, że ma coś wspólnego ze Starkiem, jest ograniczone.

Młodzik napisał/a:
Także ja taką motywację kupiłem.

Ha, uwierzyłeś bad guy na słowo? A co, jeśli to wszystko była zasłona dymna, a koleś był sterowany przez Thanosa by rozbić drużynę Avengerów? Taki plot twist ja chciałbym zobaczyć --_-
utrivv - 2016-05-09, 07:00
:
Czy ktoś się już z tego doktoryzował? Rozkminiacie to jak Dukaja //panda
Fidel-F2 - 2016-05-09, 08:09
:
Nie przeszkadzaj, niech się dzieciaki bawią.
Trojan - 2016-05-09, 10:23
:
hmm, w latach '90 miałem dłuższy romans z komiksami TM-Semic ale do takiego stopnia zażyłości nie doszliśmy....
ogólnie przez moment było kolorowo i wypaśnie, ale na dłuższą metę nie dało się ciągnąć tego związku. jakiś taki pusty w środku był...

pozostała niezła orientacja who-is-who w universum MRVL / słabiej DC

ale - filmy przerastają komiksy intelektualnie... w zasadzie ciężko znaleźć skalę

fajnie się je ogląda, ale większej rozkminy nie wytrzymują

ps. czekam na Dr.Strange (koniec roku) - bo zajawkowo wyglądał lepiej od Incepcji
Młodzik - 2016-05-09, 12:04
:
utrivv napisał/a:
Czy ktoś się już z tego doktoryzował? Rozkminiacie to jak Dukaja //panda

Z Tixonem to tak zawsze, a ja nie powinienem się wdawać w rostrząsanie szczegółów bo są nieistotne :P .
Romulus - 2016-05-09, 17:19
:
Właśnie wróciłem z kina i mi się podobało.

To chyba najfajniejszy superbohaterski film ze "stajni" Marvela. Żadnych kosmitów, żadnej inwazji. Dobra historia, w której bohaterowie muszą mierzyć się ze skutkami swojego superbohaterstwa - oczywiście, jest to mierzenie się w sam raz do podjadania popkornu, a nie żaden dramat. Najsłabszym elementem fabuły były przyczyny konfliktu. Przez większość czasu wszystko opierało się na tym, że żaden z panów nie chciał odpuścić rywalizacji na mierzenie sobie wacków. Dopiero w finale pojawił się prawdziwy powód do tego, aby się ponaparzać między sobą.

I mogliby sobie nieco odpuścić humoru. Walka na lotnisku nawet przez moment nie była poważna, dopiero pod koniec. A już samo pojawienie się Spider-Mana w fabule zasługuje na uznanie. :) I na tym bym poprzestał jeśli chodzi o dawkowanie humoru. Ale się nie znam.

Kolejny jasny punkt - Pan Zły, fajna postać, inteligentna, z dramatem, z którym można się jakoś utożsamić. Zły z krwi i kości, a nie z jakiegoś boskiego siedliszcza, czy innego wymiaru lub z "próbówki".

Wkurzający element - jak zwykle, sceny po napisach. Tym razem to była najsłabsza część filmu. Marvel powinien sobie odpuścić zmuszanie widzów do czytania napisów końcowych. Zresztą i tak odpaliłem wtedy smartfona i przeglądałem prognozę pogody. A sceny nic nie wnoszą do fabuły. Zresztą, jak większość tych scen po napisach, których spokojnie mogłoby nie być. Bo w następnym filmie i tak wszystko zostanie wyłożone kawa na ławę, aby popkorn mógł być spokojnie konsumowany i żadna niepotrzebna myśl nie wprowadzała zamętu do głowy widza.
dworkin - 2016-05-17, 12:58
:
Oglądałem i bawiłem się świetnie. To szczytowa ekranizacja komiksu o superbohaterach, bo nigdy dotąd nie było aż tak dobrze. W końcu nie tylko jednoznacznie i cukierkowo, ale również niepewnie i mrocznie. Oto nastała moda na kwestionowanie superbohaterskich archetypów na naszym demokratycznym poletku. Fabuła i logika świata przedstawionego kuluja na tyle, na ile kuleć z racji pochodzenia musza, lecz nie przekracza to zdroworozsądkowych norm. Po chłopsku - w ramach konwencji wszystko jest w miarę spójne. Zresztą naiwności i bezsensy bledną w obliczu zajebistości międzybohaterskich prężeń, starć i bon motów, bowiem zaprawdę są one zajebiste. DC może się od Marvela tylko uczyć.
Fidel-F2 - 2016-05-17, 13:45
:
Była tam jakąś fabuła? Musiałem przeoczyć.
ASX76 - 2016-05-17, 13:46
:
dworkin napisał/a:
Oglądałem i bawiłem się świetnie. To szczytowa ekranizacja komiksu o superbohaterach, bo nigdy dotąd nie było aż tak dobrze. W końcu nie tylko jednoznacznie i cukierkowo, ale również niepewnie i mrocznie.


Z tego wniosek, że ekranizacji "Strażników" Pan nie oglądałeś //mysli ;)
dworkin - 2016-05-17, 16:08
:
No, ok. "Strażnicy" czy "Sandman" są czymś więcej (i czymś innym) niż amerykańskimi popkomiskami o superbohaterach i tym samym są (byłby w przypadku Sandmana) ich ekranizacje. Nie tę klasę komiksów miałem jednak na myśli. Zas ekranizacje Nolana sa czyms wiecej niz po prostu przeniesieniem komiksu.
adamo0 - 2016-05-17, 18:13
:
Strasznie słaby film. W połowie wyszedłem z kina.
Trojan - 2016-05-17, 21:22
:
adamo0 napisał/a:
Strasznie słaby film. W połowie wyszedłem z kina.



chyba niewiele widziałeś. filmów. w życiu.
Tixon - 2016-05-17, 21:53
:
Macie zajebiste docinki, ale teraz chciałbym zobaczyć jakieś argumenty.
Fidel-F2 - 2016-05-17, 22:01
:
Może być siekiera?
Tixon - 2016-05-17, 22:10
:
Nie, poważnie. Są filmy lepsze bądź gorsze, mające pretekstową fabułę bądź nie, ładnie realizujące kino superbohaterskie (bądź leżące na całej linii jak BVS) i zawierające smaczki dla fanów (bądź całe kadry z komiksów). Czemu zamieniać rozmowy o tym na puste docinki?
Młodzik - 2016-05-18, 07:46
:
Tixon, nie zauważyłeś jeszcze, że Fidel ma straszny ból dupy, gdy komuś podoba się coś, co jemu się nie podoba :P ?
dworkin - 2016-05-18, 08:29
:
To już nie kwestia sympatii czy antypatii, Fidel trolluje bo weszło mu to w krew :P
Fidel-F2 - 2016-05-18, 09:02
:
Młodzik napisał/a:
Tixon, nie zauważyłeś jeszcze, że Fidel ma straszny ból dupy, gdy komuś podoba się coś, co jemu się nie podoba :P ?
nie uważasz, że oprotestowywanie wypowiedzi z którymi się zgadzam było by raczej kuriozalne?

Cytat:
To już nie kwestia sympatii czy antypatii, Fidel trolluje bo weszło mu to w krew :P
Pozwolę sobie pozostać przy zdaniu że moje 'trollowanie' ma więcej sensu niż większość 'merytorycznych' wypowiedzi reszty świata.
ASX76 - 2016-05-18, 10:48
:
Młodzik napisał/a:
Tixon, nie zauważyłeś jeszcze, że Fidel ma straszny ból dupy, gdy komuś podoba się coś, co jemu się nie podoba :P ?



Gdy coś jest chujowe, to jak najbardziej można... //mysli
Młodzik - 2016-05-18, 12:07
:
Fidel-F2 napisał/a:
Młodzik napisał/a:
Tixon, nie zauważyłeś jeszcze, że Fidel ma straszny ból dupy, gdy komuś podoba się coś, co jemu się nie podoba :P ?
nie uważasz, że oprotestowywanie wypowiedzi z którymi się zgadzam było by raczej kuriozalne?

Ale przecież ja nie o tym mówię. Oprotestowywanie wypowiedzi, jest jak najbardziej na miejscu.
Fidel-F2 - 2016-05-18, 13:36
:
Makao i po makale
Romulus - 2016-05-18, 14:47
:
Idźcie sobie pogadajcie o pisaniu postów gdzie indziej. A tu piszcie na temat. Albo wcale.
Romulus - 2016-10-24, 19:56
:
"Ant Man" - takie sobie. Dobrze, że było trochę humoru i fajny bohater (i aktor w roli głównej), bo byłaby słabizna. Choć i tak nie obyło się bez holiłódzkiej waty cukrowej doprowadzającej do mdłości. Ale dało się to znieść.
Heos - 2016-10-24, 20:28
:
Ant-man był nudny. Tak zwyczajnie nudny.
dworkin - 2016-10-30, 08:52
:
Doktor Strange to bardzo poprawne, po prostu dobre wprowadzenie nowego superbohatera. Podobnie jak Iron Man w poprzedniej dekadzie. Pozostale single od Marvela sa o oczko slabsze (no, moze poza Zimowym Zolnierzem). Dowodzi to, ze dopiero sos z wielu herosow ma pierdolniecie. Tak wiec czekam na cross-over ze Strangem.

Jak to u Marvela jest, mamy sceny walki przerywane patosem wielkich scen lub erystycznymi popisami glownej postaci. Sa bystre i zabawne, co czyni Doktora troche Starkiem nowej generacji. Bardziej socjopatycznym, przez co mniej czarujacym. Troche. Za to forma samej rozpierduchy tchnie jakas swiezoscia efektownie manipulujac przestrzenia rodem z Incepcji.
Romulus - 2016-11-03, 19:31
:
Jakoś się nie mogę wybrać na "Doktora...", chyba jednak drużyny są w stanie mnie wyciągnąć na kolejnego Marvelowego blockbustera.

Ale na "Wonder Woman" się wybiorę. Nowy zwiastun jest soczysty: https://www.youtube.com/watch?v=1Q8fG0TtVAY Gal Gadot sooooo hot...
Tixon - 2016-11-20, 22:42
:
Dr. Strange udowadnia, że Marvel nadal wie co robi - sprzedaje po raz nasty banał, ale sprzedaje go w ślicznym opakowaniu, z dobrym aktorstwem i humorem. Bawiłem się znakomicie.
BG - 2016-11-22, 19:52
:
Tixon, Dr Strange tym się różni od poprzednich filmów Marvela, że ma tematykę magii i bardziej opiera się na sferze nadprzyrodzonej. Oczywiście tego typu filmów było już mnóstwo, tylko że nie Marvela. Fakt - ogląda się bardzo dobrze. Efekty robią wrażenie, nawet większe niż w "Incepcji". A zakończenie nie tak szablonowe, jak by się można było z początku spodziewać.
dworkin - 2016-12-05, 14:26
:
Legion Samobojcow - DC, Marvel is sooo kickin' your ass! Nawet nie chce mi sie wymieniac pozytywnych aspektow tego filmu. Jakies tam sa i co z tego? Po zmarnowanym potencjale Batman v Superman po prostu nie chce mi sie z nimi gadac. Fana komiksu to autentycznie boli. Spojnosc i dramatyzm nie wymagaly wiele, nawet z wytycznymi Fabryki Snow. Tworcy jednak nie podjeli fatygi, co dowodzi, ze traktuja widzow niepowaznie, bo ci i na bylejakosc pojda do kina.

Dlaczego Marvel to wszystko potrafi? Nawalanki miedzy jego bohaterami budza emocje, zainteresowanie, jakis dramat w swojej klasie. Moze dlatego, ze postaci z tej serii zostaly wczesniej umiejetnie zbudowane? DC zaspalo i teraz wrzuca swoje na chybcika, krotkimi briefingami. Przeciez finalowe starcie Kapitana Ameryki z Iron Manem bije DC i ich obojetne slajdy na glowe. Tylko ujecia z okradzionego przez Batmana Lexcorpu i sam tytulowy pojedynek mialy w sobie cos wiecej.
Fidel-F2 - 2016-12-05, 16:27
:
Marvel budzi emocje :badgrin: :badgrin: :badgrin:
Tixon - 2016-12-05, 19:34
:
Marvel potrafi dobrze nakręcić sceny, aby były i efektowne, i miały jakiś sens, DC nie.
dworkin - 2016-12-05, 19:43
:
Marvel w swoich filmach budzi emocje tak, jak budzil je w swoich komiksach. Ekranizacja - robisz to dobrze. Filmy DC nie dorastaja do pierwowzorow. By to czuc, trzeba po prostu lubic ichnie komiksy.
Trojan - 2016-12-05, 21:53
:
Batman Nolana był nad wyraz ok
dworkin - 2016-12-06, 09:30
:
Tych nie licze, bo to cos wiecej niz po prostu przeniesienie marki na ekrany kin (co ma miejsce w przypadku Marvela i ostatnio DC). Nolan realizuje wizje Nolana.
Romulus - 2016-12-06, 09:42
:
dworkin napisał/a:
Tych nie licze, bo to cos wiecej niz po prostu przeniesienie marki na ekrany kin (co ma miejsce w przypadku Marvela i ostatnio DC). Nolan realizuje wizje Nolana.

I chyba to przydałoby się filmowemu uniwersum DC. Rezyser z wizją. Bez kurczowego trzymania się komiksów. Nolanowski Joker, czy Bane byli, dla mnie, bez porównania lepsi niż ich komiksowe pierwowzory.

Na "Legion..." mi się nie chciało iść. Ale na "Wonder Woman" się wybiorę, bo trailer jest zachęcający. Aczkolwiek ciekawi mnie, co z Batmana jest w stanie wyciągnąć Ben Affleck. Do tej pory próby reżyserskie wypadały mu wyśmienicie.
dworkin - 2016-12-06, 10:21
:
Romulus napisał/a:
Nolanowski Joker (...)

Wlasnie! Mialem wspomniec o Jokerze w wykonaniu Jareda Leto. Pamietam go z paru niezlych rol, a i o Jokerze czytalem wczesniej dobre opinie. Dlatego zawiodlem sie. Jak dla mnie zagral te postac bardzo powierzchownie. Nie zblizajac sie nawet do tej glebokiej i pokreconej psychopatii, jaka prezentowal Ledger, ani groteskowej teatralnosci wprost z kart komiksu, tzn. Nicholsona. Wyszedl mu troche nietypowy gangster, ktory ma problemy z samokontrola. Na usprawiedliwienie moge dodac tylko, ze poprzeczka jest bardzo, bardzo wysoko. Ciezko wytyczyc tu wlasna sciezke, jednoczesnie dorownujac poprzednikom.

I szkoda, bo kolejny Batman Afflecka duzo straci na slabosci Jokera. A na razie jest on za slaby, by udzwignac ciezar swej roli w Gotham i wobec Nietoperza.
Plejbek - 2016-12-06, 10:52
:
Mi tam się podobało. Nawet bardziej niż większość ostatnich marvelowskich produkcji. Joker może być, całkiem ok, choć do Ledgera nie można tego porównywać. Ale, musisz dworkin przyznać, że postać Harley Quinn jest rewelacyjna. Re-we-la-cyj-na.

Ogólnie film ten charakteryzuje się wielkim dystansem do opowiadanej historii i taką powiedzmy świadomością tego, czym jest i co przekazuje. Ja się bawiłem świetnie.
Ale może też dlatego, że nie znam komiksów o Legionie.
dworkin - 2016-12-06, 11:41
:
Ciezko mi uwierzyc, by ktos wolal Legion od najnowszego Kapitana Ameryki. Kolejne potyczki zlewaja sie tam w szara mase, bohaterowie popisowo walcza z zombiakami, wygrywaja, ida dalej, znowu popisowo walcza z zombiakami. Dla mnie to jak pokaz slajdow. Finalowa bitwa tez nie budzi emocji, bo wiekszosc postaci jest bezosobowa, nie zostala wczesniej odpowiednio zbudowana. Bohater pojawia sie, jest wyjatkowy - uwierzcie na slowo, i zaraz rusza do walki.

Mysle, ze clou roznicy polega na tym, ze Marvel najpierw buduje postaci pojedynczymi filmami i dopiero wtedy wklada do wspolnego wora, juz jako znane marki. Potem stawia przeciwko sobie, uwypukla slabosci i negatywne cechy, odwraca wzorce i wprowadza niejednoznacznosc w dotad krystaliczne wizerunki. W DC tego brakuje, Batman v Superman byl szansa na takie odwrocenie w wielkiej skali, lecz zostal zmarnowany.

Moje oczekiwania co do gatunku nie sa wygorowane, serio. Zgadzam sie, ze pewne braki wynikaja po prostu z jego natury, akceptuje to. Nie oczekuje, by przekraczal sam siebie. I moim zdaniem to wlasnie Marvel wychodzi z wiekszym dystansem. Ciemne ujecia, patos, nacisk na dramat konkretnych postaci to wlasciwosci DC, ale przeniesione zbyt szybko na ekran zaczynaja byc plytkie i smieszne.

Podzielam natomiast zdanie co do Harley Quinn. W swej klasie jest swietna, a nawet czarujaca. Deadshot tez daje rade. Moze dlatego wlasnie, ze te postaci maja najwiecej czasu ekranowego, na tyle, by sie zbudowac.
zoja67 - 2016-12-08, 12:42
:
Kapitan Ameryka - super film typowo amerykański, ale przyjemny:)
Adeptus Gedeon - 2017-02-19, 15:46
:
Byłem ostatnio na LEGO Batmanie. To zabawne, że DC próbuje jechać na "Marvel to rozrywkowy gniot, my będziemy mroczni i poważni", a ich pierwszy udany film od lat to czysta groteskowa komedia. Choć w sumie już wcześniej byli niekonsekwentni, bo w ostatniej chwili przerabiali "Legion Samobójców" na mniej mroczny, a bardziej zabawny (to znaczy, taki był zamysł, jak wiadomo i to nie do końca wyszło).
Tixon - 2017-03-09, 00:48
:
Logan.
No cóż, skoro jest Logan, jest i smęcenie. tylko, że tym razem twórcy zafundowali niezłego kopa i "świat jest zły i podły, nie chcę mieć z nim nic wspólnego" rzeczywiście ma sens.
Chyba też Deadpool wszedł komuś na ambicję, bo ciachania, kłucia i przebijania jest sporo. Z jednej strony wygląda to efektownie, z drugiej sprowadza się do bezmyślnego wysyłania mięsa armatniego.
Trochę żartów im się udało, ale ogólnie film celował w ton poważno-realistyczny (jak na kino super-bohaterskie) i w sumie mu się udało zrealizować cel.
dworkin - 2017-03-25, 19:51
:
https://www.youtube.com/watch?v=3cxixDgHUYw

Wygląda niezle, ale... Jest wtórny w stosunku do Marvela. Cyborg, jego lot i rozkladajaca sie maska to Iron Man 2008, bitwa z parademonami to Avengers 2012. Tak czy inaczej wyglada niezle, ale zwiastun BvS tez wygladal niezle.
dworkin - 2017-04-10, 16:44
:
https://www.youtube.com/watch?v=ODqPGttjjOY

Ekranizacja komiksu - robisz to dobrze. Poza pierwszym Iron Manem pojedyncze historie w wiekszosci mnie nie przekonywaly, ale tam, gdzie bylo przynajmniej kilku herosow, cieszylem sie jak dziecko. Marvel chyba podobnie uznal, ze sens ma juz tylko mieszanie superbohaterow - w Ragnaroku ma byc Thor, Loki, Hulk i Strange.
Tixon - 2017-05-12, 23:48
:
Guardians of the Galaxy Vol. 2. Krótko - byłem, widziałem, świetnie się bawiłem, polecam.
Fidel-F2 - 2017-05-13, 07:44
:
A jak w stosunku do jedynki?
Tixon - 2017-05-14, 01:00
:
Jedynka się podobała - dwójka powinna również przypaść do gustu,
Jedyna się nie podobała - nie ma bata, aby dwójka odmieniła ten stan.
Fidel-F2 - 2017-05-14, 02:18
:
:mrgreen:
dworkin - 2017-05-23, 09:10
:
Logan - ambitny pomysł superbohaterów po przejściach w przyziemnej i trudnej rzeczywistości nabił tu niezły potencjał. Niestety wykorzystany tylko częściowo. Dosadny język oceniam na plus, brzmi naturalnie i pełnokrwiście. Czerwona łaźnia przekracza jednak granice dobrego smaku, w pewnym momencie staje się po prostu bezmyślna i maszynowa. Scenariusz ma swoje momenty i szanse, jest ich trochę, końcowo jednak kieruje się w banał, z arcybanalnym finałem na czele.
adamo0 - 2017-05-23, 09:29
:
dworkin napisał/a:
Logan


Oglądałem kilka dni temu i już nawet nie pamiętam fabuły. Raczej nie świadczy to dobrze o filmie (uprzedzając - mam dobrą pamięć ;) ).
Trojan - 2017-05-23, 10:22
:
Cytat:
końcowo jednak kieruje się w banał, z arcybanalnym finałem na czele.


to mimo wszystko charakterystyka filmów/komiksów o SuperBohaterach - Watchmeni mogli być tylko jedni, a i tak w sumie to banał.
Tixon - 2017-06-08, 00:34
:
Wonder Woman (a raczej 4/5, bo pewnie przyjdzie wersja rozszerzona)) obejrzana.
I... rany, ale to jest słabe.
Ale takie - słabe, bo po prostu zabrakło do dobrego, a nie tragedia w postaci wcześniejszych prób DC.
Co składa się na słabość? Dużo by wymieniać. Ale, że mamy czas, a ja lubię marudzić...
Fabuła ma dziury i niedokończone wątki, Ogólnie cierpi na niezdecydowanie, czy chce ściągać od kapitana ameryki (a ściąga od cholery, aż miejscami jest śmieszno żałośnie), czy opowiedzieć poważną historię. Ale tak się utarło, że komiks przecież nie może opowiadać poważnej historii o ludzkiej naturze (a Watchmeni niech milczą), więc skoro mamy wojnę z Niemcami, to wiadomo kto będzie grał tego złego. No i jest obowiązkowa scena szalonego śmiechu tych złych po jednym z niecnych uczynków.
Zapewne twórcy słyszeli narzekania, że BvS zachowywał się, jakby miał kij wepchnięty w tylną część ciała, więc postanowiono rozładować napięcie dzięki kilku żenującym scenom humorystycznym. A przypominam, że w 2016 mieliśmy Deadpoola (a w ogóle to od cholery filmów superbohaterskich, które wypadało by znać by nie być dekadę do tyłu i walić sztance za sztanca).
Montaż wygląda jakby ktoś nauczył się jednego tricku i postanowił go dodać wszędzie - w filmie aż roi się od slow-mo i to głównie w takich, w których widać, że budżetu na efekty komputerowe nie mieli zbyt okazałego.
Do tego te wszystkie drobne niedociągnięci i... PG-13. PG-13 w tym filmie widać i tak bardzo boli...
Ostatnie słowa trzeba kierować pod adresem Diany. Gal Gadot jest śliczniutka i po prostu pięknie wygląda czy to we wdzianku WW czy w "tradycyjnym" ubraniu. Ale jeśli chcielibyście filmu z sensowną główną bohaterką, to obejrzyjcie sobie raz jeszcze Fury Road.
DC miało jedną bohaterkę z potencjałem, a zrobili z tego schematyczne i mało sensowne mordobicie.
W porywach 5/10 (bo miewało swoje momenty).
dworkin - 2017-06-10, 15:15
:
Więc przejdzmy do studia, które umie robić filmy o superbohaterach... Oto zwiastun Black Panther, egzotycznie ciekawy... https://www.youtube.com/watch?v=dxWvtMOGAhw

I już na oko wygląda lepiej niż Wonder Woman (no, może nie postać //spell ).
Asuryan - 2017-06-10, 16:03
:
Akurat niedawno obejrzałem Kapitan Ameryka: Wojna Domowa, więc na czasie. Nowy Spiderman też może być niezły. Aczkolwiek bardziej czekam na Punishera, nie mówiąc już o Defenders (choć to akurat seriale).
Tixon - 2017-06-11, 00:38
:
dworkin napisał/a:
Więc przejdzmy do studia, które umie robić filmy o superbohaterach... Oto zwiastun Black Panther, egzotycznie ciekawy... https://www.youtube.com/watch?v=dxWvtMOGAhw

I już na oko wygląda lepiej niż Wonder Woman (no, może nie postać //spell ).

Ich slow-mo ma jakiś sens --_-
Tixon - 2017-07-19, 00:02
:
Spider-Man: Homecoming to ideał.
Trojan - 2017-07-19, 01:20
:
Filmy o Spajderze były do tej pory słabe albo bardzo słabe.
Nowa odsłona Petera P. produkcji tym razem Marvela, wyraźnie pokazuje że filmy o SuBo może robić tylko Marvel, bo tylko on je rozumie.

Lajtowa historia bardzo młodego PP (14lat) z migajacym IronM. Sporo śmiechu, i jak zwykle warto wykazać się cierpliwością (po drugich napisach).
7,63/10
dworkin - 2017-07-28, 14:19
:
https://www.youtube.com/watch?v=TTgNlfAht4I

Zawsze uważałem filmy o Thorze za jedne ze słabszych w serii, ale ten konkretny wygląda zajebiście. Kolejne ujęcia jako odwzorowania klatek komiksu są perfekcyjne i chyba nigdy nie było ich tak wiele. A jeśli to tylko przedsmak Infinity War, DC nie ma już czego szukać w tym świecie.
Romulus - 2017-08-13, 11:31
:
"Doctor Strange" - kolejny odhaczony tytuł z listy marvelowskich zaległości. Może dociągnę jeszcze ze Spider-Manem przed kolejnym "Thorem". Aczkolwiek to chyba nie jest konieczne. "Strażnicy Galaktyki 2" też pewnie wpadną mi w oczy prędzej czy później.

Tak mi się wydaje po tym filmie, że kolejna faza MCU będzie albo bardzo kiepska, albo arcydzielna. "DS" ma świetne efekty, które są miłe dla oka. Jak "Incepcja" do kwadratu. Szkoda tylko, że fabuła jest taka mizerna. Humor, który ratował w moich oczach tego typu produkcje, również jest mocno przejrzały. A nawet irytujący. Główny bohater był przemądrzałym dupkiem (może taki powinien być, nie wiem, bo komiksów Marvela unikam jak ognia - z małymi wyjątkami nie związanymi z MCU), ale może trafić do małolatów. Prezentował bowiem taką niedojrzałą nonszalancję (z braku lepszego słowa w niedzielne przedpołudnie), którą zdarza mi się spotkać u nastolatków. :) I która nieco irytuje właśnie z powodu przemądrzałości. :)

Generalnie, nie było źle. Było nieźle. Aczkolwiek chyba się starzeję, bo mnie te filmy bawią coraz rzadziej. Ale liczę na nowych "Avengersów". Jeśli to nie będzie jakiś przełom (co okaże się dopiero w kolejnym filmie po tym tytule), to chyba zacznie pękać bańka superbohaterskich produkcji Marvela. Albo i nie, bo przecież widzowie wcale nie stają się mądrzejsi. Co najwyżej, niektórzy - jak ja - przestają nadążać. :)
dworkin - 2017-11-04, 20:42
:
Thor: Ragnarok - ależ to było satysfakcjonujące! Jak Flash Gordon na automacie do gry, jak wikingowie przepuszczeni przez arcade electro lat 80. Twórcom musiało wyjść, że gawiedź najlepiej przyjmuje kosmiczną zabawę rodem ze Strażników Galaktyki, więc zaaplikowali ją tutaj na całego. Retro stylistyka nieco przaśnego kina sf i 8-bitowa aranżacja muzyczna odświeżyły zmurszałe podwoje Asgardu. Najlepsze akcje należą właśnie do nich. Scena kosmicznego pościgu w rytmie Daft Punk meets Doom (the game) to sam miód. Poza tym film jest chyba najbardziej nastawioną na komedię produkcją Marvela, no może poza Strażnikami Galaktyki, i to się jak najbardziej sprawdza. Ten rodzaj kina nie ma szans z kijem w tyłku, jak robi DC. Oko do widza to w nim podstawa.
Trojan - 2017-11-04, 23:41
:
Najbardziej komediowo-puszczajacyoko jest zdecydowanie Deadpool ;)

Dla mnie niesamowite jest to że praktycznie każdym kolejnym filmem podnoszą jakość swojej produkcji, no i układają Uniwersum Marvela w sensowną kupę :)
Trojan - 2017-11-11, 23:21
:
Re:Ragnarok. Za drugim razem bawiłem się chyba jeszcze lepiej :)
Urocza rólka Jasona Bourne'a na samym początku - może to znak że się też pojawi w Marverlozie.
Banner W tej części zabawniejszy niż zazwyczaj.
Fidel-F2 - 2017-11-12, 09:03
:
Obejrzałem Lucy, tak zachwalaliście. Jeżu malusieńki, jakie to gupie. A potem żona włączyła Avengersów, lubi to nie wiedzieć czemu. Oglądałem fragmenty. I nie wiem które gupsze.
dworkin - 2017-11-12, 10:29
:
Trojan napisał/a:
Najbardziej komediowo-puszczajacyoko jest zdecydowanie Deadpool ;)

Ouu, dopiero zauważyłem ten tekst. No więc prawa do wykorzystanie w filmie Deadpoola, X-Menów lub Fantastycznej Czwórki nie należą do Marvela (czyli Disneya), tylko do 20 Century Fox. Marvel sprzedał je jeszcze zanim zaczął robić filmy. I dlatego póki co Wolverine nie spotka Avengersów lub Spidermana. Firma oczywiście próbuje te prawa odzyskać, ale ich aktualni właściciele się stawiają. Dopiero co dogadała się z Sony, posiadaczami Pająka, że jednak będzie mogła wykorzystać go w paru filmach, stąd też pojawił się w MCU. Jakiś czas wcześniej odzyskała Hulka od Universal Pictures.
Trojan - 2017-11-12, 13:02
:
Przeca wiem ze sprzedał (ktoś jeszcze nievwie). To saga mająca juz 15 lat.
Szczęśliwe FOX robi to nieźle, i w ogólnym klimacie M. więc się nie wyróżnia.
No i dzięki temu mamy więcej filmów w roku :)

Ciekawe kiedy w końcu DC się ogarnie.
Asuryan - 2017-11-12, 13:18
:
Nadrabiam zaległości, tym razem padło na: Thor: Ragnarok, Spider-Man: Homecoming i Ant-Man. Zdecydowanie najmniej z tych 3 podobał się mi nowy Thor.
Stary Ork - 2017-11-27, 09:24
:
Liga Sprawiedliwości wyszła lepiej niż się spodziewałem, ale nadal cudów nie ma. Szedłem na seans z nastawieniem że dostanę talerz parującego szajsu w typie Batman vs Superman i mimo wszystko pozytywnie się zaskoczyłem bo nie jest najgorzej. Sporo humoru, patos tylko trochę powyżej granicy tolerancji, świetny Flash, niezły Aquaman, Batek na zwykłym poziomie (Ben Affleck naprawdę się stara) i nie za dużo Supermana. Wonder Woman wkurwiająca (ja rozumiem że Gal Gadot jest fajnie zbudowana, ale czemu w każdej scenie musi mieć ujęcie z tyłu na pułapie tyłka? Choć dla równowagi jest sporo zdrowych chłopaków bez nadmiaru odzieży), amazonki paździerzowate w stylu najgorszych prac Franka Frazetty, Cyborg nudny jak glebogryzarka, intryga chujowa, czyli dokładnie taka jakiej się spodziewałem, a Główny Zły ma mniej wdzięku i stylu nawet ode mnie. Szczególne gratulacje dla tłumacza który angielskie Mother Box przetłumaczył na polskie Mother Box, dzięki czemu bohaterowie przez większość filmu mówią jakimś debilnym pidżynem. Nie wynudziłem się, ogląda się fajnie, można się półgębkiem uśmiechnąć, a czasem nawet zaśmiać (What are your superpowers again? :badgrin: ). 7/10.
Tixon - 2017-11-27, 23:05
:
Stary Ork napisał/a:
3/10.

Poprawiłem. --_-
Trojan - 2017-12-04, 23:52
:

Romulus - 2018-01-01, 20:30
:
"Strażnicy Galaktyki vol. 2". Nie było to takie złe, jak straszyli. Ale po filmach tego typu naprawdę nie spodziewam się wiele. I wydaje mi się, że kolejna faza MCU będzie właśnie szła w tę stronę: kina komediowego. :)
Trojan - 2018-01-01, 20:56
:
Nie no teraz wchodzą w poważną fazę - czyli Czarną Panterę - która(-y) z zasady nie może być zabawna a potem (maj?) wchodzi Infinity War -czyli crossover totalny, który musi być poważny (no przynajmniej do pojawienia się Guardiansów )
Oczywiście jakieś "puszczanie oka" i "teksty" muszą być - to sól MCU, ale na pewno w mniejszym stopniu niż w nowszych produkcjach
Vector4 - 2018-02-24, 21:06
:
Widziałem Black Panther i polecam wszystkim go obejrzeć. Po raz pierwszy w MCU (może poza Lokim) mamy naprawdę dobrego złoczyńcę. Ale najlepszy jest świat przedstawiony w tym filmie, czyli fikcyjne państwo wakanda. Ono posiada swój własny, unikanly klimat, którego jeszcze nie widziałem w żadnym filmie o superbohaterach (i nie tylko).
dworkin - 2018-03-16, 19:02
:
https://www.youtube.com/watch?v=QwievZ1Tx-8

Chciałbym napisać coś, cokolwiek, ale epickość wyłączyła mi zdolność krytycznego myślenia.
Romulus - 2018-03-16, 20:05
:
Niom, trzeba się będzie bujnąć do kina w dniu premiery. Aby uniknąć spoilerów. Choć tak naprawdę mam w nosie, czy zginie Iron Man, czy Kapitan. :) Ale nie pozwolę sobie odebrać tej przyjemności sprawdzenia, który z nich, przez jakichś napaleńców z Internetu. :)
Fidel-F2 - 2018-03-16, 20:18
:
to filmy marvela można zaspojlerować? :shock:
Romulus - 2018-03-16, 20:33
:
Nie chodzi o spojlery. :mrgreen: Chodzi o 100 procent czystego eskapizmu.
Trojan - 2018-03-16, 20:42
:
Bo ja wiem czy epicko... poprzedni duży trailer jest znacznie znacznie bardziej.

Sam unikam spoiler ów, ale zakładam że zginie Iron, kapitan dostał nowego męskiego imidża więc chyba nie, może zginąć jeszcze ten od łuku co nikt nie pamięta jak na niego wołają, względnie WdowaCzarna.
Może ten konstrukt/AI - to by było logiczne. Może jeszcze ktoś ze starych bohaterów - choć ciężko wytypować jeszcze kogoś. Hulk to raz że jest Hulk a dwa - ma zaj. potencjał no i M.Ruffalo jest tej roli oskarowy. Thor- hmm bo ja wiem , raczej nie.

Czekam i przebieram nogami.
Romulus - 2018-03-18, 18:01
:
"Spider Man: Homecoming" - podobało mi się. Żywa fabuła, bez sztucznego luzu. Może trochę przydługi, ale oglądałem późno, więc zrzucam winę na porę. Dobrze się bawiłem. Została mi jeszcze "Czarna Pantera" przed nowymi "Avengersami". Ale chyba już nie zdążę.
Trojan - 2018-03-18, 18:28
:
A wypadałoby. Jak widać z trailerów B-P/Wakanda ma spory udział w I-W
dworkin - 2018-03-18, 19:04
:
Mi w Spidermanie najbardziej podobal sie antagonizm między supersiłą, a nastoletnią niezgrabnością głównego bohatera. To jak dotąd najbardziej niedoskonały i przez to najbardziej ludzki superhero Marvela.
utrivv - 2018-03-19, 16:14
:
Doctor Strange
Głupia bajeczka z nieśmiesznym humorem (może poza ostatnim żartem) ale i tak fajnie się bawiłem, takie mocne 6/10
Adeptus Gedeon - 2018-03-31, 15:15
:
Przemyślenia po "Czarnej Panterze".



Możliwość wyzwania króla na pojedynek na pierwszy rzut oka wygląda absurdalnie - w każdej chwili ktoś może przejąć w 5 minut przejąć władzę i wywrócić wszystko do góry nogami, jak to zostało zademonstrowane, tylko dlatego, że sklepał dotychczasową głowę państwa. Ale jak się zastanowić, to nie wygląda to tak bzdurnie.
1. To jest świat, w którym istnieją superbohaterowie i jest takie założenie, że król Wakandy ma być superbohaterem Wakandy, nie tyle (nie tylko) administratorem, czy nawet dowódcą armii, ale główną siłą uderzeniową. Więc system zapewniający selekcję najlepszego wojownika (a przynajmniej zapewniający, że władca będzie utrzymywał jako taką formę, na wypadek gdyby doszło do pojedynku i żeby nie kusić pretendentów łatwym zwycięstwem) ma sens.
2. Wyzwania nie może rzucić każdy, ale jak rozumiem - wodzowie plemion i członkowie rodziny królewskiej, czyli znane jednostki, które prawdopodobnie są w jakiś sposób przygotowane do sprawowania władzy itd. System nie brał pod uwagę tego, że może się nagle pojawić nieznany krewniak króla, który zagubił się gdzieś na świecie.
3. Nie jest powiedziane, jak często dochodziło do wyzwań w "nowoczesnych" czasach. Całkiem możliwe, że to taka trochę symboliczna tradycja, z której w praktyce się nie korzysta - ot, przy tzw koronacji mistrz ceremonii zadaje uprawnionym sakramentalne pytanie, czy chcą skorzystać z prawa wyzwania, oni mówią, że nie, jedziemy dalej. W realu nierzadko funkcjonują różnego rodzaju tradycje państwowe, będące pozostałością faktycznie działających instytucji, a obecnie pustymi formułkami (np. na tym w znacznej mierze opiera się funkcjonowanie monarchii w UK), które teoretycznie ktoś mógłby nagle zacząć próbować wyegzekwować.
4. Wielu ludzi za sensowny system uznaje demokrację parlamentarną, gdzie w ogóle nie ma żadnego prawdziwego-władcy gospodarza, a jedynie jacyś oligarchowie z łapanki i gdzie co 4 lata cała scena może zostać wywrócona, więc nie ma sensu prowadzić jakiejkolwiek spójne polityki, tylko doraźne pijarowe zagrywki.

W ogóle, jako osobę o monarchistycznych sympatiach ucieszył mnie całkowity brak smęcenia pt. "A może by tak demokracja, albo chociaż monarchia parlamentarna...". Co nie znaczy, że nie będzie się do tego zmierzać w następnych częściach (trochę to spalenie sercokwiatów prowadzi w tę stronę), no ale na razie jest OK. Szkoda, że działającą, prawdziwą monarchię bez durnych oskarżeń o "faszyzm" można pokazywać jedynie w fikcyjnych państwach (i dlatego uważam, że fantastyka jest tak ważnym narzędziem w szerzeniu prawicowych idei).

Z początku wydawało mi się, że to bez sensu, że Killmonger współpracował i kumplował się z Klaue, skoro był takim ideowcem i wierzył w Black Power (nawet jeśli to ukrywał), a Klaue kradł Murzynom wibranium, kolonizator wyzyskiwacz i w ogóle. No ale po chwili namysłu.... Klaue nie był antymurzyński, tylko antywakandowy. Przecież pierwszą skradzioną partię wibranium sprzedał czarnemu księciu, chcącemu walczyć na rzecz murzyńskości. Co nie znaczy, że Klaue wspierał plany księcia z jakiegoś przekonania, ale był gotów je wspierać, dopóki hajs się zgadza (z drugiej strony, mówi o Wakandyjczykach jako o dzikusach, którzy nie zasługują na wibranium, więc jakieś rasizm przejawia, ale raczej na dalszym planie). Mimo tego, wiadomo było, że jeśli Killmonger chce wakandzkiego tronu, to kiedyś musi się obrócić przeciwko Klaue, bo on jest w Wakandzie znienawidzony, więc trzeba się od niego odciąć (a najlepiej odstrzelić). Ale czekał na właściwy moment i się doczekał chwili, kiedy Klaue był pozbawiony obstawy i ręki.

To, co zrobił ojciec T'CHalli z bratankiem było trochę bez sensu. Zostawił go, żeby podtrzymać kłamstwo. Właściwie jakie kłamstwo? Bo jednoznacznie tego nie wyjaśnił. To, że Wakanda jest krajem pasterzy? Gdyby go zabrał ze sobą, w żaden sposób nie wpłynęłoby to na ujawnienie zaawansowania technologicznego Wakandy przed światem. Choć trzymanie w pałacu syna własnoręcznie zabitego brata mogłoby być problematyczne. Czy może chodziło o podtrzymanie pozytywnego wizerunku rodziny królewskiej? To już miałoby większy sens. Ale tak czy inaczej, to trochę bez sensu, że kompletnie nic w związku z Erikiem nie robił. Skoro Wakanda ma taką super rozwinięta siatkę szpiegowską na całym świecie, w tym w USA, to chyba nie było problemem z daleka czuwać nad bratankiem i jakoś go wspomóc. Generalnie mamy trochę powtórkę z innego ojca-króla - Odyna - który upycha problemy z przeszłości (w tym tajemnice rodzinne) pod dywan, a potem jego dzieci muszą sobie radzić, jak szambo wybija na powierzchnię.

Skoro mowa o analogiach z Thorem... Znowu mamy wojsko uzbrojone we włócznie i miecze, wspierane z powietrza przez maszyny latające wyposażone w nowoczesną broń. Podobnie wyglądała armia Asgardu w starciu z Helą (chociaż tam latacz był chyba tylko jeden i został tak szybko zestrzelony, że można go przeoczyć). O ile uzbrojenie plemienia Strażników jeszcze miało jakiś sens (broń do walki wręcz w połączeniu z "Kocykami Pola Siłowego", które mogą osłaniać przed kulami), o tyle kobieca gwardia poprzestająca na włóczniach jest mocno bez sensu. Rozumiem, plemienne tradycje itd. Włócznie miałyby sens jako broń ceremonialna/dodatkowa/używana w określonych sytuacjach (np. w takiej "karczemnej" rozróbie jak ta w Korei), ale jako jedyna broń, w sytuacji, gdy taki Klaue może sobie zmontować superminidziałko w ręce z wakandzkiego sprzętu górniczego jest trochę przesadą. Rozumiem komiks, przegięcie, ale przegięcie też można robić z sensem (czyli niechby miałby jakąś broń oprócz tych włóczni, albo niech włócznie strzelają laserem czy coś tam). Chyba tylko Shuri używała tych strzelających rękawic.

Fajne, że dostaliśmy superbohatera, który nie jest sierotą bez żadnych powiązań rodzinnych, jak to na ogół jest. Oczywiście, znowuż - W Thorach również kwestie rodzinne są ważne, ale jednak rodzina Pantery jest mniej patologiczna. Trochę raził mnie brak żałoby po starym królu np. Shuri chyba w ogóle żadnej nie okazuje, tylko od początku śmieszkuje, no ale rozumiem, że dramę związaną z tym zgonem w znacznej mierze przerobiliśmy w Civil War, a w filmach generalnie procesy emocjonalne zachodzą szybciej. Fajnie też, że dostaliśmy postaci, które wyraźnie okazują, że ich światopogląd jest dla nich ważniejszy, niż romanse - znowuż, szkoda, że gdyby nie były czarnoskórymi kobietami, zostałoby to odebrane jako fanatyzm/sztywniactwo (nie ma nic przeciwko czarnoskórym patriotkom, po prostu chciałbym więcej postaci z taką postawą) - wielu ludziom nie podoba się konserwatyzm Kapitana Ameryki.

Kwestie religijne. Już w "Civil War" ruszyło mnie to, jak Czarna Pantera mówi do Czarnej Wdowy o śmierci swojego ojca, że "my wierzymy, że śmierć to nie koniec, tylko przejście do innego świata, gdzie spotykasz swoich przodków itd.". I to tak wyglądało, jakby wyjaśniał jakąś kompletnie nową, egzotyczną ideę komuś, kto z założenia wcześniej nie słyszał o życiu pozagrobowym. Pomimo tego, że chwilę wcześniej Czarna Wdowa uczestniczyła w nabożeństwie żałobnym w chrześcijańskim kościele.
Bo w filmach hollywoodzkich duchowość chrześcijańska nie ma prawa się pojawić. Jeśli kwestie duchowe mają się pojawić, to najczęściej będzie to duchowość buddyjska (czy raczej spłycony popbuddyzm w stylu "to nie religia, tylko styl życia"), w następnej kolejności politeistyczna/animistyczna, wreszcie islamska/judaistyczna.... I na tym koniec. Chrześcijaństwo jako religia nie istnieje, może się pojawić co najwyżej jako sztafaż, oprawa dla pogrzebu czy ślubu, ale nikt na serio nie bierze go jako fundamentu duchowości i światopoglądu. Oczywiście, w "Czarne Panterze" wychodzi to w miarę naturalnie, bo mamy Afrykańczyków wyznających plemienną religię (co nie znaczy, że nie życzę im nawrócenia na Jedyną Prawdziwą Wiarę Rzymskokatolicką) - ale to nie przypadek, że pierwsze ważne doznanie religijno-duchowe w MCU pojawia się właśnie w takim otoczeniu.

No i wreszcie kwestie "Black power/Black lives matters". Wydaje mi się, że już wspominałem o tym, że amerykańska sposób walki o "reprezentację mniejszości", jest w gruncie rzeczy mocno przesycony amerykanocentryzmem. Jak wtedy, gdy Amerykanie jojczą, że np. ktoś chce zrobić grę o średniowiecznych Czechach, w której chce pokazać średniowiecznych Czechów, na nich się skupić, o tym chce robić grę, o swoich przodkach, ale nie, powinien wstawić czarnoskóre postaci i nie to, że w średniowiecznych Czechach nie było czarnoskórych to nie argument... BO U NAS W USA JEST DUŻO MURZYNÓW, A KAŻDE DZIEŁO POWINNO SIĘ KRĘCIĆ WOKÓŁ KWESTII, KTÓRE SĄ WAŻNE DLA NAS AMERYKANÓW!!! Często brak czarnoskórych postaci jest traktowany jako "whitewashing" i brak realizmu... bo do niektórych nie dociera, że w wielu miejscach na świecie po prostu nie ma znaczącej czarnoskórej mniejszości. Np. w tak wielkich, znaczących krajach jak Chiny, Indie, czy Rosja. Dlatego mówienie, że na całym świecie, we wszystkich państwach czarnoskórzy jęczą w ucisku jest bez sensu. Każdy naród ma jakieś ciemne karty i skomplikowane moralnie sprawy, ale na serio, nie zawsze oznacza to kolonializm i niewolnictwo (w szczególności kolonializm i niewolnictwo nakierunkowane na czarnych ludzi) tudzież późniejsze tego konsekwencje. W pewnym sensie takie podejście jest rasistowskie i szowinistyczne, poprzez niedostrzeganie faktu, że nie każdy kraj rozwijał się/rozwija się w ten sam sposób, co USA (czy szerzej, Europa Zachodnia), czy ma te same problemy.... A już pośrednie obarczanie "white guilt" ww Chińczyków czy Hindusów już zdecydowania zahacza o lekki rasizm. Kogo Killmonger właściwie chce wyzwalać w Hongkongu? Oczywiście, można wziąć poprawkę na to, że MCU to nie jest nasz świat, ale jednak wydaje mi się, że różnice nie są tak daleko idące. Idąc dalej - Killmonger zapomina (i nikt go nie poprawia), że większość z tych dwóch miliardów "ludzi takich jak my" (załóżmy, że szacunek liczbowy jest trafny) to nie czarne mniejszości, tylko, hem, czarne większości. Cieszyłem się, że ten film ma się toczyć w Afryce. Bo wyżej wspomniani amerykanocentryczni SJW często zapominają, że zdecydowana większość czarnoskórych to nie są Afroamerykanie, tylko... no... Afroafrykanie. Którzy w znacznej części, jakby nie patrzeć, mają znacznie większe problemy niż prawdziwa lub wyimaginowana dyskryminacja - choroby, głód, ciągłe wojny, anarchia itd.
Dlatego jeśli Killmoger na serio chciał stworzyć "Imperium Wakandy", to powinien raczej skupić się na zjednoczeniu Afryki ( i pomocy Afrykanom), a nie na wywoływaniu rewolucji wśród 5 czarnoskórych turystów w Hongkongu. Podobnie, trochę raziło mnie to, że pierwszym krokiem w kierunku "Wakanda pomaga światu" było zbudowanie centrum naukowo-społecznego w najbogatszym kraju na Ziemi.
Z drugiej strony... Killmonger jest praktycznie Amerykaninem, więc ten amerykanocentryzm w jego wydaniu jest trochę zrozumiały (choć szkoda, że nikt nie wytknął mu, że jego plan jest nie tyle niemoralny, co bezsensowny - już pomijając wyżej podniesione kwestie, to jakim cudem wierzył, że uda mu się w pięć minut zorganizować w kilku krajach rewolucje wykorzystujące niezorganizowanych cywilów uzbrojonych w broń mieszczącą się na niewielkim lataczu). Wielu ludzi mówi, że "Killmonger miał rację, tylko wybrał złe metody", ale z tą racją też bym nie przesadzał... Co nie znaczy, że nie miał celnych uwag jak np. to w muzeum "Że ja kradnę? A wy niby skąd to macie?". Rozumiem, że centrum stworzone w danym domu wuja miało być symboliczne. No i wreszcie jako najrozsądniejszą postać pokazano Nakię, która starała się zrobić coś dobrego dla Afrykańczyków.

M'baka okazał się fajną postacią, ale nie podobała mi się scena z zakrzyczeniem Rossa. Wielu lewaków w Internecie jest nią zachwyconych "Hoho, brawo, pokazał temu białasowi, tak powinno być w realu, jak jakiś białas próbuje wygłaszać swoje białe nonsensy". Co świetnie pokazuje lewackie podejście - zamiast wysłuchać cudze argumenty i je obalić, lepiej je zignorować, albo zakrzyczeć tekstami w stylu "faszysto", "jeśli tego nie rozumiesz, to nie będe Ci tłumaczyć", "brak Ci człowieczeństwa i empatii, to jest oczywiste", czy wstawić śmieszny obrazek.

Swoją drogą - oczywiście, częścią przesłania filmu jest "budowanie murów jest głupie (Ty głupi Trumpie), refugees welcome". Widziałem, jak ktoś zauważył, że Wakanda jest bogatym, rozwiniętym państwem, ktore nie zatraciło swojej tożsamości (i dzięki może stać się światowym liderem i okazać pomoc innym), właśnie dzięki obronie swoich granic. Oczywiście, ta wypowiedź spotkała się z odpowiedzią "na goryla". Poza tym - nie wydaje mi się, żeby w nowej, otwartej Wakandzie wyglądało to na zasadzie "Tabuny imigrantów gwałcą i rabują, zamiatamy to pod dywan" albo "Tworzymy społeczeństwo multikulti i w imię neutralności światopoglądowej od jutra wyrzekamy się wszystkich wakandzkich tradycji tudzież usuwamy z przestrzeni publicznej wszelkie nawiązania do Bast, żeby nie urażać delikatnych uczuć innowierców".
W niektórych kręgach jest też modne twierdzenie "Wakanda pokazuje, jak wyglądałaby Afryka bez kolonalizmu!". Ano nie. Jak wyglądałaby Afryka bez kolonializmu? Ano tak, jak wyglądała Afryka na chwilę przed boomem kolonialistycznym. Faktem jest, że w Europie technologia i organizacja rozwinęły się szybciej. To nie znaczy, że Europejczycy są nadludźmi, a Afrykanie podludźmi - nie twierdzę, że decydujące tu były czynniki genetyczne, na to zjawisko złożyły się różne aspekty, jak np. klimat, ukształtowanie terenu, historia itd. Ale fakt jest faktem. I faktem też jest, że kolonializm w wielu aspektach przyniósł Afryce rozwój technologiczny. Nie, nie twierdzę, że nie miał ciemnych stron. Ale próba obarczania za całe zło świata białasów (a najlepiej - białych, heteroseksualnych cismężczyzn wyznających chrześcijaństwo) jest durne.

Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem rasistą - i wiem, że większości ludzi, którzy tak myślą, nie przekonam w żaden sposób (gdyż są to właśnie ludzie, którzy dyskutują metodą "na goryla"). Jestem antylewakiem, jestem wrogo nastawiony wobec histerycznej, lewackiej propagandy, zgodnie z którą liczą się jedynie "mniejszości", mniejszości zawsze mają rację, mniejszościom wszystko się należy dlatego, że są mniejszościami, wszystko co nie mieści się w retoryce gloryfikującej mniejszości jest złe z definicji. Co nie znaczy, że nienawidzę samych "mniejszości" - zresztą, uważam, że lewackie podejście częstokroć szkodzi właśnie nim. To, że nie podoba mi się, kiedy ktoś na siłę zmienia białą postać na czarnoskórą, albo histeryzuje, że ktoś w swoim filmie nie umieścił wystarczającej ilość PoC, nie oznacza, że jestem przeciwny powstawaniu filmów, w których dominując ciekawe, czarnoskóre postaci - zamiast narzekać, że ktoś nie robi dobrego filmu o Murzynach (a skąd pomysł, że ma obowiązek robić właśnie o nich?), sam zrób dobry film o Murzynach. Poza tym, to fajne, że film pokazuje rzeczywistość, w której Murzyni są królami, naukowcami, generałami i są nimi dzięki swoim własnym zasługom, a nie lewackim "akcjom afirmacyjnym" - no i że pokazuje im, że są cele, do których warto dążyć. Zamiast mówić "No, wśród czarnoskórych jest duża przestępczość, narkomania itd... Ale to nie wasza wina, to wina białych. Nie dążcie do dołączenia elity, bo to bycie elitą jest białasowskie, zamiast tego domagajcie się socjalu od białych elit, ghetto jest ok".

Zatem, jakkolwiek film jest dobrze nakręcony, mam pewne zastrzeżenia co do wymowy - choć oczywiście, należało się spodziewać, że będzie gorzej. Niektóre aspekty są zdumiewająco konserwatywne i zdrowe (zapewne niezamierzenie), inne trącą lewicową polipoprawnością.
Jachu - 2018-03-31, 15:17
:
Po co kopiujesz jakieś wypociny? To w ogóle twoje jest?
Adeptus Gedeon - 2018-03-31, 15:33
:
Cytat:
Po co kopiujesz jakieś wypociny?

W celu wyrażenia swojej opinii na temat filmu o superbohaterach. Do czego służy ten temat. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, patrząc na jego tytuł oraz dotychczasowe w nim wypowiedzi, jeśli się pomyliłem, to przepraszam.

Cytat:
To w ogóle twoje jest?

Moje, a dlaczego w to wątpisz? Rozumiem, gdybyś uważał, że jest za dobrze napisane, jak na mnie, ale skoro określasz to jako "wypociny", to jak się domyślam, oceniasz to równie nisko, jak moje dotychczasowe wypowiedzi i moją osobę w ogólności, więc skąd to pytanie?
Jachu - 2018-03-31, 15:37
:
Ale po co kopiujesz? Nie możesz sam napisać? To forum dyskusyjne, a nie kopiuj-wklej.
Adeptus Gedeon - 2018-03-31, 16:02
:
No ale po co miałbym jeszcze raz pisać coś, co wcześniej napisałem? Mógłbym sobie wydrukować i przepisać albo otworzyć dwa okienka po pół ekranu i przepisywać z jednego do drugiego, ale po co? Może jestem głupi, ale nie aż tak.
Nawiasem mówiąc, generalnie dłuższe teksty lepiej jest czasem pisać np. w edytorze tekstu (i co jakiś czas zapisywać) i dopiero na koniec przekleić na forum/bloga - bo niekiedy coś się źle kliknie, coś nie załączy przy klikaniu "wyślij" i cała robota na marne (tak, wiem, wszystkie moje wypociny są na marne, ale tak ogólnie piszę).
Rashmika - 2018-03-31, 16:07
:
Masz blogaska, to tam pisz elaboraty, tak jak inni na tym forum. Tu się dyskutuje a nie przedstawia recenzje, chyba, że dotyczą ksiązek, w odpowiednich tematach. To forum o ksiązkach a nie o filmach. Zlituj się, wystarczy że nudzisz katolo pierdololo, wystarczy.
Adeptus Gedeon - 2018-03-31, 16:22
:
Ależ ja nie mam nic przeciwko dyskusji, wręcz przeciwnie. Jeśli wstawiam cokolwiek, to właśnie po to, by wyrazić głos w dyskusji. Albo ją zacząć.
Czy gdybym napisał ogólnie "No to tego, co sądzicie o Czarnej Panterze" albo "Mi się Czarna Pantera podobała, zwróciłem uwagę na...." i odniósł się do jednego aspektu, to byłoby to zaproszenie do dyskusji? A dlaczego nie mogę od razu wyrazić swojego zdania na temat kilku aspektów tego filmu? Czemu nie miałoby to stanowić punktu wyjścia do dyskusji, w zależności od tego, który z elementów zainteresuje innych? Wybierz którą z poruszonych kwestii, napisz, dlaczego się nie zgadzasz i jedziemy.

Cytat:
To forum o ksiązkach a nie o filmach.

W sensie, jest jakaś norma, zgodnie z którą dyskusje o filmach nie powinny przekraczać objętościowo dyskusji o książkach, żeby zachować profil forum? ;)
Rashmika - 2018-03-31, 16:30
:
Adeptus Gedeon napisał/a:
jest jakaś norma


Kwestia wyczucia.

Nie kojarzysz, że tutaj nie kopiujemy swoich blogowych wypocin? jest mnóstwo stron tematycznych, gdzie możesz analizować i recenzować. jak potrzebujesz normy, przeleć się się po dowolnym temacie, gdzie krótko i treściwie mówimy sobie, co naszym zdaniem warto obejrzeć, przeczytać. Tyle. Do recenzji i analiz są inne tematy, najwyżej poproś moda, żeby Ci zrobił osobny temat, przynajmniej będe mogła dac ignora i po sprawie.
Adeptus Gedeon - 2018-03-31, 16:42
:
Cytat:
Nie kojarzysz, że tutaj nie kopiujemy swoich blogowych wypocin?

Ale co to ma do rzeczy, że tekst pokazał się wcześniej na blogu? Mam mieć inną opinię na temat filmu w zależności od tego, czy pisze na forum, czy na blogu?

Cytat:
Do recenzji i analiz są inne tematy, najwyżej poproś moda, żeby Ci zrobił osobny temat, przynajmniej będe mogła dac ignora i po sprawie.

Aha, no to skoro i tak nie zamierzasz czytać tego, co napisze, to dlaczego Cię tak bulwersuje to, że wstawiam zbyt rozbudowanego posta? Tyle, że będziesz przewijać ze dwie sekundy dłużej ;)

Szczerze mówiąc, nie przestaje mnie zadziwiać Wasza postawa. Bywałem na wielu forach i portalach. Na niektórych obrywałem - za poglądy (niekoniecznie religijnepolityczne). Ale nigdzie oprócz Was nie spotkałem się taką reakcją. Bo mam wrażenie, że dużo bardziej od tego, co piszę, bulwersuje Was to, że dużo piszę.
Rashmika - 2018-03-31, 16:47
:
Adeptus Gedeon napisał/a:
Ale co to ma do rzeczy, że tekst pokazał się wcześniej na blogu?


To nie jest forum prezentujące twórczość na blogaskach.
Spamujesz.


Cytat:
Bo mam wrażenie, że dużo bardziej od tego, co piszę,


Mnie osobiście niemożebnie nudzisz. Niczego ciekawego od Ciebie się nie dowiem, niczego mnie nie nauczysz, niczym mnie nie zachwycisz.

Adeptus Gedeon napisał/a:
Tyle, że będziesz przewijać ze dwie sekundy dłużej


Jestem ergonomiczna. Dlatego od razu dam Ci ignora. Pisz se, kto bogatemu zabroni?.
Adeptus Gedeon - 2018-03-31, 16:52
:
Cytat:
To nie jest forum prezentujące twórczość na blogaskach.

Czyli gdybym napisał analogiczny tekst o analogicznej długości i nie zamieszczałbym go na blogu, tylko tutaj, wszystko byłoby w porządku?

Cytat:
Pisz se.

I zgodnie z tą radą postąpię ;)

Cytat:
Dlatego od razu dam Ci ignora.

Zawsze mnie zastanawiała logika kryjąca się za postępowaniem "Nie chcę czytać tego, co piszesz, więc przestań pisać, albo dam Ci ignora".
bimali1 - 2018-03-31, 17:12
:
Oż, Kulson...

AG zmartwychwstał... //mur
Trojan - 2018-03-31, 20:17
:
AG, pisz wasci zwięźle bo czytać się nie chce ( jak widać nie tylko mi )
jeżeli
ktoś ma ochotę zagłębiać się w twoje przemyślenia to czyta je na blogu.

Serio fizolofujesz nt. Marvela?
m_m - 2018-04-01, 13:59
:
Każde forum ma swojego burka?
Rashmika - 2018-04-01, 15:01
:
m_m napisał/a:
ażde forum ma swojego burka?


:
Adeptus Gedeon napisał/a:
(i dlatego uważam, że fantastyka jest tak ważnym narzędziem w szerzeniu prawicowych idei).


Nie wiem czy każde, ale ja mam wqrwa gdy czytam na forum ksiązkowym pierdololo jakiegos prawicowego gimnazjalisty, do tego w tematach kompletnie nie związanym z ksiązkami. Niech se idzie do korwinowców i tam im pociska fantastykę w takim sosie. A jak on nie chce, to ja mam ignora, żeby z burkiem się NIE kopać, bo to taki buro, którego wywalasz drzwiami a on taranuje ci okno.
m_m - 2018-04-01, 15:37
:
Burk to nick dziwnego użytkownika kilku for, nie nazwa własna spamerów ;)
Rashmika - 2018-04-01, 18:38
:
m_m napisał/a:
Burk to nick dziwnego użytkownika kilku for, nie nazwa własna spamerów ;)


A to sory, nie jestem forumową weteranką. Myślałam, że chodzi o jakiegoś ujadającego pieska do bicia, bo AG wcale, ale to wcale dziwny nie jest.
m_m - 2018-04-01, 18:39
:
A jaki? :shock:
Adeptus Gedeon - 2018-04-01, 19:10
:
@ Trojan
Cytat:
Serio fizolofujesz nt. Marvela?

A dlaczego nie? Jak słusznie zauważają lewicowcy - wszystko jest polityczne. Nie ma dzieła - czy zjawiska - na temat którego nie warto byłoby filozofować. Ludzie wprowadzają jakieś dziwne podziały, że np. dyskusja filozoficzna na temat etyki rządzenia ma sens, a na temat etyki srania - nie. A przecież jeśli ktoś nasra na czyjś trawnik, to ten fakt oceniasz według określonego systemu wartości i norm kulturowych, zatem - to również jest problem filozoficzny.

@ Rashmika
Cytat:
Nie wiem czy każde, ale ja mam wqrwa gdy czytam na forum ksiązkowym pierdololo jakiegos prawicowego gimnazjalisty, do tego w tematach kompletnie nie związanym z ksiązkami.

No ale po co miałbym próbować szerzyć prawicowe idee na prawicowym forum? W ogóle po co dyskutować z ludźmi, którzy mają takie same poglądy? Żeby się poklepać po pleckach i napawać tym, jacy to jesteśmy super, a tamci be?
Rashmika - 2018-04-01, 19:54
:
m_m napisał/a:
A jaki? :shock:


Poza tym, że nudny, naiwny i męczący jak zapalenie pęcherza nic więcej nie mogę powiedzieć.
Stary Ork - 2018-04-26, 11:32
:
Trojan napisał/a:
Infinity War -czyli crossover totalny, który musi być poważny (no przynajmniej do pojawienia się Guardiansów )


Nie jest poważny bardziej niż inne Marvele, nawet jak się robi srogo i groźnie to nadal jest ubaw (pomijając urwanie akcji na samym końcu i towarzyszące temu okoliczności). Widziałem i się ogląda (ale w końcu trudno od Avengersów wymagac czegoś więcej poza tym że się ogląda). Jest zabawnie, patos nie okleja każdej sceny do wyrzygania, humor powyżej przeciętnej. A poza tym Thanos jest mięciutki jak kaczuszka, przez większość fabuły nie kuma w jakim filmie jest Głównym Złym i po co w ogóle ma te wszystkie kamyki. Oprócz tego zrobiła się z filmu książka telefoniczna uniwersum Marvela i można dostać żylaków na mózgu jeśli się próbuje śledzić who is who bez jakiegoś wcześniejszego wglądu w ten pierdolnik. Ale i tak się ubawiłem.
Trojan - 2018-04-26, 11:44
:
my mamy na niedzielę bilety w imaxie, także czekamy... :)
Stary Ork - 2018-04-26, 11:50
:
Jest tak epicko i durnowato jak tylko można sobie wymarzyć //slina
Trojan - 2018-04-26, 11:54
:
no i super :)
niczego wincej nie oczekuję
Stary Ork - 2018-04-26, 11:56
:
Przy okazji widzałem trailer Hana Solo i widzi mi się to na Gwiezdne Wojny które mógłbym bez drgawek obejrzeć //mysli

EDIT: No i plus za Petera Dinklage'a - wreszcie dostał rolę w której jest wyższy niż cała reszta //orc
Trojan - 2018-04-26, 12:50
:
trailer widziałem przy okazji Plejera1 - mieszane uczucia mam, ale gorzej jak w epizodzie 8 być nie może.
Jeżeli utrzymają poziom pierwszych Stories - będę kontent.


btw. Superbohaterów - widział kto nową Larrę Croft i rachityczną Vikander w tej roli ?
Romulus - 2018-04-26, 15:57
:
Tylko nie spoilerujcie z "Infinity War".

Cudów się nie spodziewam, choć wszyscy, którzy widzieli są zachwyceni - ale mimo to, do niedzieli szmat czasu. :) Zwłaszcza jeśli chce się uniknąć spoilerów.
Stary Ork - 2018-04-26, 15:58
:
Fidel-F2 napisał/a:
to filmy marvela można zaspojlerować? :shock:


EDIT: W sumie nie będzie spojlerem napisanie że scenarzyści nie markują ciosów?
Romulus - 2018-04-29, 18:24
:
Stary Ork napisał/a:
Jest tak epicko i durnowato jak tylko można sobie wymarzyć //slina

O tak. W swoim gatunku zasługuje chyba na 10/10.

Dwie kwestie - bez spoilerów: MCU tak jakby wydoroślało. 3D było całkiem znośne. Nie chciałem, zmusiły mnie okoliczności: z napisami i o ludzkiej porze był tylko seans w 3D.

Dłużyło się oczekiwanie na scenę po napisach. Ale nie było warto. Zresztą, zawsze nie ma po co czekać na takie sceny. Niemniej, byłem ciekawy co mogą tam wcisnąć. I można się było domyślać - w ogólnym zarysie - właśnie tego. :)

To chyba najlepszy film z MCU, który widziałem. A nie widziałem "Thor: Ragnarok" i "Black Panther". Teraz chyba nie ma się co prężyć na ich oglądanie. Ale pewnie obejrzę, jak "pójdą" w telewizji.

Mimo wszystko boję się tego, że w kolejnej części mogą scenarzystom przyjść do głowy głupie pomysły. Byłoby to bez sensu, ale co z tego. Kolejna faza MCU wcale nie zapowiada się zarąbiście, ale bezapelacyjnie kolejni "Avengersi" to tytuł, na który będę czekał.
Stary Ork - 2018-04-29, 21:50
:
Romulus napisał/a:
A nie widziałem "Thor: Ragnarok" (...) Teraz chyba nie ma się co prężyć na ich oglądanie.


Warto i tak obejrzeć. Właśnie skończyłem razem z obiema częściami Strażników Galaktyki i ładnie się spinają stylem, są spejsoperowe, rozhulane i zupełnie bez zadęcia. No i obowiązkowo trzeba zobaczyć Cate Blanchett (żeby się przekonać jak by wyglądała gdyby przyjęła pierścień od Froda //spell ) i Jeffa Goldbluma.
Trojan - 2018-04-29, 22:31
:
1. Zawsze warto oglądać końcówki - fajną zajawke daje.
2. Ragnaroka warto bo to świetny film po prostu.
3. Na pewno będzie w Infinity Warze 2 mocny motyw Strange'o'podobne
4. Pager wiecznie żywy
5.Black możesz spokojnie poczekac na hbo
6. Z planów MCU można wynieść kto będzie w nst części nowym superh, chyba że ktoś się orientuje w weksylologii/heraldyce Marvela ;)
7. Thor robi robotę :)
8. Motywacja Thanosa w ogólnym zarysie bardzo dobra, niestety kuleje w szczegółach.
9. Zajepista spejsopra z tego wyszła.
10/10
Romulus - 2018-04-30, 06:28
:
No właśnie Thanos wydał mi się najlepszym Złym w tym uniwersum (co nie musi się wykluczać z tym, co napisałeś). Motywacja była prosta, choć - jak zwykle - nie obyło się bez wielkiego EGO. Może tylko ten gostek z "Civil War" miał lepszą, choć nie na taką skalę. :)

Chyba pierwszy raz na filmach Marvela miałem opad szczęki i to kilkukrotny. Z perspektywy można twierdzić, że tego należało się spodziewać. Ale co z tego.
Trojan - 2018-04-30, 10:55
:
Romulus napisał/a:
No właśnie Thanos wydał mi się najlepszym Złym w tym uniwersum (co nie musi się wykluczać z tym, co napisałeś). Motywacja była prosta, choć - jak zwykle - nie obyło się bez wielkiego EGO. Może tylko ten gostek z "Civil War" miał lepszą, choć nie na taką skalę. :)

Chyba pierwszy raz na filmach Marvela miałem opad szczęki i to kilkukrotny. Z perspektywy można twierdzić, że tego należało się spodziewać. Ale co z tego.


niewątpliwie jest najlepszym Złym w dotychczasowym Marvelu Kinowym

zamysł działania - extra :)
tylko powód - że mało żarcia ?? ryli ? serilusly ? mogli bardziej się wysilić, że cywilizacje za bardzo eksploatują wszystko, że dążą do wielkiej wojny wszyscy ze wszystkimi w które będą sami przegrani, że jest ich za dużo, że robi to w imię wyższego dobra, albo że ma taką po prostu fantazję... ale że się frytki skończą w maku ??. Cała reszta - super extra :)
Romulus - 2018-04-30, 10:59
:
A nie, to masz rację w takim razie.
Stary Ork - 2018-04-30, 11:30
:
Szczerze mówiąc nie pamiętam żeby akcentował problem frytek w Maku, jechał ogólnie z depopulacją. Ale szczerze mówiąc mógłby działać For Teh Evulz i miałby równie wysoki badass factor.

Trojan napisał/a:
niewątpliwie jest najlepszym Złym w dotychczasowym Marvelu Kinowym


Niewątpliwie nie jest, Loki na pierwszym okrążeniu wyprzedza go o pół długości.
Trojan - 2018-04-30, 11:43
:
ale Loki nie jest zły :) więc ten tego.
Stary Ork - 2018-04-30, 11:49
:
Trojan napisał/a:
Loki nie jest zły


Śliski, zdradziecki skurkowaniec który nabił więcej ofiar niż grypa hiszpanka? Naaa, jest całkiem wporzo, bo ma CHA 25 i Skill Focus w blefie i dyplomacji.
Trojan - 2018-04-30, 11:54
:
nie no - Loki jest taki trochę zły małą troszkę dobry i w uj chaotyczny :)
nijak mu do Thanosa czy Galactusa :)
Stary Ork - 2018-04-30, 12:06
:
Zanim stoczymy się w otchłań dyskusji o psychologii typków z pelerynami i w rajtkach - Loki jest zajebiście zły, tylko maskuje to urokiem osobistym i zazwyczaj mu nie odpierdala jak Schmidtowi czy Heli. A że przy okazji jest asgardzkim patriotą? Nasuwa mi się ten bon mot o Vernonie Roche'u. //orc
dworkin - 2018-05-02, 18:39
:
Infinity War jest EPICKA, wszystko inne to czepianie sie szczegolow.
Trojan - 2018-05-02, 23:32
:
A Ragnarok rockenrollowy
Tixon - 2018-05-03, 16:19
:
Wszystko fajnie i pięknie, tyle, że dostałem połowę obiadu. :roll:
Trojan - 2018-05-06, 21:07
:
Na drugie zawsze trzeba poczekać.
Fidel-F2 - 2018-05-06, 21:27
:
zmień stołówkę
Heos - 2018-05-10, 22:53
:
Całkiem dobre te nowe Avengersy.

Szczególnie ta Thanosowa drużyna D&D.
Trojan - 2018-05-11, 00:05
:
Kurcze już wycofali Infiniti war z imaxa,
grają teraz jakoś film z małpą Dwynem Johnsonem, tydzień później Dead pool 2, 25 Ham Solo, a w pierwszy tydzień czerwca Jurajski Świat 2
Romulus - 2018-06-04, 17:52
:
Tak sobie myślę, że zachwyt nad "Infinity War" będzie krótkotrwały. To jest, zepsuje go zapewne kolejna część. Wnoszę to z tego, że w planach są kolejni "Strażnicy Galaktyki", "Spiderman: Homecoming 2", "Czarna Pantera". Ziści się moja największa obawa, że uniwersum Marvela nie wyjdzie jednak poza efektowne, jajcarskie cekiny. Szkoda.
Stary Ork - 2018-06-04, 19:01
:
Nie oczekuję nic ponad wysokobudżetową cepeliadę, jednak Marvel zostawia konkurencję w tyle pod tym względem.
Trojan - 2018-06-04, 22:34
:
Tomku, każdy kto "siedzi w temacie" wie śmierć superbohatera to dopiero początek.
MCU może zagrać ciekawą kartą i tych aktorów którzy nie podpiszą nowych umów - faktycznie usmiercic.
uważny widz wie że superbohatery przegrały dopiero pierwszą partię - co wyraźnie powiedział Strange.

Na pewno Spider przeżyje - bo dopiero się pojawił, a to flagaowa postać Marvela i dopiero co odzyskana. Przeżyje murzyn bo tez nowa i do tego murzyn.

Oczywiście MCU robi blockbustery, ale robi to z finezją której zabrakło w sumie to wszystkim seriom filmowym (alieny, termity, stare warsy, Jonesy ) - o pardą, Piraci trzymali długo poziom.
m_m - 2018-06-04, 23:01
:
Mam wyjebane na spoilery, ale chyba takich, co nie mają to chyba wkurzyłeś.
Romulus - 2018-06-05, 18:16
:
Stary Ork napisał/a:
Nie oczekuję nic ponad wysokobudżetową cepeliadę, jednak Marvel zostawia konkurencję w tyle pod tym względem.

Ja chyba zasadniczo także. Kupiłem te cekiny z dobrodziejstwem inwentarza, jako letnią rozrywkę bez wymagań. Ale "IW" tak ładnie podniosła poprzeczkę, jeśli chodzi o poziom dramatyzmu, że żal mi będzie, kiedy to roztrwonią jakimś przechujskim manewrem fabularnym, który wróci to uniwersum na dawne tory cekiniarstwa i głupiutkiej oraz efektownej rozpierduchy na ekranie. Nie wymagam, aby szli w stronę dramatu szekspirowskiego, ale kto powiedział, że nie można na ekranie zrobić komiksu efektowniejszego, ale i poważniejszego (bez popadania w powagę uniwersum DC).
Trojan - 2018-06-05, 18:26
:
m_m napisał/a:
Mam wyjebane na spoilery, ale chyba takich, co nie mają to chyba wkurzyłeś.


Każdy kto śledzi temat o superbohaterowiczach albo już wciągnął IW vol.1
albo ma na to wyebane.
ci którzy interesują się a nie widzieli to i tak wiedzą że każdy superduper ma już na koncie po kilka zgonów - taka jest estetyka Marvela
pozostali tu nie zaglądają


Romku, myślę że MCU może nas zaskoczyć - bardzo starannie budują świat filmowego Marvela prawdopodobny skok w czasie/rzeczywistości będzie solidnie zmotywowany - tak że nawet nie poczujesz pieczenia tyłku.
ASX76 - 2018-06-05, 20:13
:
Najlepsze filmy o superhero to: "Watchmen" i dwie części "Iron Mana" (trójka to nieporozumienie). Tyle w temacie.
Stary Ork - 2018-06-05, 20:34
:
Christopher Nolan rozpłakał się jak to czytał, teraz siedzi w domu, pije na umór i pisze smutne wiersze. Zobacz, co narobiłeś, niecnoto.
Trojan - 2018-06-05, 22:07
:
Stary Ork napisał/a:
Christopher Nolan rozpłakał się jak to czytał, teraz siedzi w domu, pije na umór i pisze smutne wiersze. Zobacz, co narobiłeś, niecnoto.


Mówimy o superbohaterach a nie o rozpuszczonych krezusach w kusych rajtkach i pelerynach, projektujacy swoje seksualne kompleksy na przygodnie spotkanych nocą przechodniów
m_m - 2018-06-05, 23:32
:
Trojan napisał/a:
Każdy kto śledzi temat o superbohaterowiczach albo już wciągnął IW vol.1
albo ma na to wyebane.
ci którzy interesują się a nie widzieli to i tak wiedzą że każdy superduper ma już na koncie po kilka zgonów - taka jest estetyka Marvela
pozostali tu nie zaglądają
nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź :mrgreen:
Trojan - 2018-09-06, 23:33
:
Jakby kogo interesilo to od wczoraj jest Infinity War na BR -85 zeta
smolu - 2018-09-18, 15:18
:
Mam wersję na blue Ray i mega się ogląda.
utrivv - 2018-09-18, 15:29
:
Wyslij mi streszczenie na pw :)
Romulus - 2018-09-18, 18:31
:
Gdyby to kogoś interesowało, to jest trailer "Captain Marvel" i wygląda nieźle: https://www.youtube.com/watch?v=Z1BCujX3pw8 Zapowiada się na widowisko w klimacie retro.
Romulus - 2018-10-21, 20:29
:
"Czarna Pantera" to całkiem przyjemny film. Ale nie padam na kolana. Nawet bez efektu "Avengers: Infinity War" to nadal byłby dobry produkcyjniak superbohaterski. Z kilkoma niezłymi momentami. Trzyma wysoki poziom, to fakt. Niezłe nawiązania do tożsamości rasowej, na dodatek nie były przesadzone.
utrivv - 2018-10-22, 06:56
:
Mnie się nie spodobał ale oglądałem na komórce, może dlatego.
Trojan - 2018-11-16, 21:40
:
Jak byliśmy na Bohemian,
to puścili zajawkę Dark Phoenix Saga
oczywiście wygląda dziarsko
Stary Ork - 2018-11-30, 07:41
:
Watchmen - no nie kumam zachwytów nad tym filmem, widać za płytko siedzę w branży. Dooglądałem z rozpędu, na szczęście okazało się że jedyny gość któremu warto było kibicować na końcu był górą. Dużo fałszywej głębi, cały film wyżej sra niż dupę ma i udaje coś czym nie jest, do tego ejtisowa estetyka straszliwie mnie męczy (sprawdzić czy nie Thor:Ragnarok). Parę postaci i scen autentycznie wpędziło mnie w zażenowanie i jakoś nie widzę w tym zamysłu głębszego niż Hej, weźmy klasycznie wymodelowanych superhirołów i opanierujmy ich w gównie, będzie dekonstrukcja i fun i wogle . Może ludzi zaangażowanych w komiksową popkulturę to jara, ja jakoś nie dałem się uwieść, widać nie czytam kodów i odniesień. Rzecz jest poprawnie nakręcona (chociaz scenariusz ma fatalne tempo), momentami niezły klimat, ale brak dystansu zmarnował ten film jako rozrywkę, a na poważny obraz płótno jest za cienkie. Nie bawiłem się, do refleksji mnie nie zmusił. Nawet ścieżka dźwiękowa jako ilustracja epoki banalna i rozczarowująca.
Fidel-F2 - 2018-11-30, 08:08
:
No nareszcie
fdv - 2018-11-30, 08:27
:
Piękna recenzja, a jakaż trafna //piwo
goldsun - 2018-11-30, 08:53
:
Ale "Sound of Silence" (jeszcze w wykonaniu oryginalnym, a nie późniejszym od Disturbed), zwłaszcza jak się zna/rozumie tekst, podczas pogrzebu, IMHO jednak bardzo mi pasował w tym filmie.
Podobała mi się momentami trochę stylistyka steampunkowa, przynajmniej dla mnie tak wyglądała.
Cały film próbowałem oglądać kilka razy i za każdym razem jakoś tak mi umykała koncentracja na tym co się dzieje. Do dzisiaj nie potrafię sobie przypomnieć jak się skończył, mimo, że na pewno oglądałem do końca. Kojarzę tylko "kto ostatecznie był złym" (a przynajmniej takie mam wrażenie, że on był zły, ale może źle zrozumiałem).
I kojarzę, że film miał być tematem do przemyślenia pytania "kto pilnuje pilnujących" ... chociaż może to też tylko moje wrażenie. :-)
Romulus - 2018-11-30, 08:56
:
Wolę komiks niż adaptację, w tym przypadku. Choć i jedno i drugie ma charakter niszowy, tj. cała ta dekonstrukcja superbohaterów może ekscytować głównie tych, którzy nurzali się wcześniej w tym komiksowym (pod)gatunku.
Stary Ork - 2018-11-30, 10:09
:
goldsun napisał/a:

Ale "Sound of Silence" (jeszcze w wykonaniu oryginalnym, a nie późniejszym od Disturbed), zwłaszcza jak się zna/rozumie tekst, podczas pogrzebu, IMHO jednak bardzo mi pasował w tym filmie.


Za to Hallelujah w scenie w której Night Owl pokazuje dziewoi puszczyka była kroplą która przegięła pałę goryczy, taka to była sztaba dwudziestoczterokaratowej żenady :badgrin: Z resztą nie idzie mi o to czy piosenki pasowały do scen czy nie, tylko o to że poleciano po linii najmniejszego oporu, równie dobrze można było sobie odpalić Radio Złote Przeboje. Zobacz co zrobiono w Strażnikach Galaktyki, gdzie dobrano numery i pasujące, i jednak nieoczywiste, i trochę zakurzone (ale bezwzględnie warte przypomnienia).
goldsun - 2018-11-30, 10:45
:
Stary Ork napisał/a:
goldsun napisał/a:

Ale "Sound of Silence" (jeszcze w wykonaniu oryginalnym, a nie późniejszym od Disturbed), zwłaszcza jak się zna/rozumie tekst, podczas pogrzebu, IMHO jednak bardzo mi pasował w tym filmie.


Za to Hallelujah w scenie w której Night Owl pokazuje dziewoi puszczyka była kroplą która przegięła pałę goryczy, taka to była sztaba dwudziestoczterokaratowej żenady :badgrin: Z resztą nie idzie mi o to czy piosenki pasowały do scen czy nie, tylko o to że poleciano po linii najmniejszego oporu, równie dobrze można było sobie odpalić Radio Złote Przeboje. Zobacz co zrobiono w Strażnikach Galaktyki, gdzie dobrano numery i pasujące, i jednak nieoczywiste, i trochę zakurzone (ale bezwzględnie warte przypomnienia).

Znowu wychodzi, że ten film jakoś jednymi oczami mi wleciał, a drugimi wyleciał, bo nawet nie pamiętam kiedy było Hallelujah. :-) (chyba, że to był efekt wyparcia. :-) )
A Sound of Silence na tym pogrzebie, wrył mi się w pamięć, bo Simon&Garfunkel śpiewają to tak "lekko", że jak się nie zna/nie myśli o tekście, to w ogóle do pogrzebu nie pasuje - takie miałem pierwsze odczucie w tej scenie.

O Strażnikach Galaktyki nie musisz mnie przekonywać, nie wiem kto robił research tych piosenek, ale chcę więcej. :-) I fakt, były to zdecydowanie nie osłuchane utwory, a pasujące.
A żeby było ciekawiej, mój 12letni syn, w tym roku jak wybierałem muzykę do wrzucenia na usb, żeby było do słuchania podczas jeżdżenia na urlopie, na pierwszym miejscu wymieniał właśnie utwory z obydwu soundtracków GotG, mimo, że generalnie to jednak słucha czegoś bardziej aktualnego (no może poza "AC piorun DC"). :-) Czyli wstrzelili się z tymi wyborami, skoro nawet dzieciakom się podobają po 40 latach. :-)
Trojan - 2018-11-30, 11:17
:
Watchmeni - to historia przede wszystkim kontekstowa. Zabawa konwencją, krytyka superbohaterskiej story lat '70-'80. Być moze ten film się szybko zestarzał - ale to dlatego że MarvelC poszedł drogą całkiem zbieżnä z komiksem Moore'a.

Sam film jest całkiem zgrabną adaptacją komiksu z połowy lat 80, I dobrze wpasowuje się w klimat tamtego okresu komiksowego. Postać, motywacja niebieskiego świetnie wprowadza temat transhumanizmu tego typu postaci.

i komiks i film się podobał
być może inaczej bym odbierał toto obecnie, po Marvelowej reedukacji
Stary Ork - 2018-11-30, 20:05
:
Trojan napisał/a:
MarvelC poszedł drogą całkiem zbieżnä z komiksem Moore'a


Abojawiem. Marvel robiąc MCU postawił na zarabianie kasy; do chłopaków dotarło że jeśli chcą zdobyć rynek wykraczający poza piwnicznych nerdów to nie mogą robić tego na poważnie - stąd mieszanie konwencji, autoironia, humor, zejście z koturnów, czasem nawet na pograniczu campu. Watchmen to film robiony dla zamkniętego kręgu odbiorców, w dodatku robiony ze średnim polotem, nadęty i męczący. To jest antyteza podejścia MCU, chociaż pozornie tu i tu mamy rozkopywanie starych superbohaterskich schematów. Dla mnie Marvel jest dużo uczciwszy, zaprasza mnie do fastfudu i serwuje burgera. Watchmeni zapraszają mnie do restauracji, a serwują zimne frytki.

Cytat:
A żeby było ciekawiej, mój 12letni syn, w tym roku jak wybierałem muzykę do wrzucenia na usb, żeby było do słuchania podczas jeżdżenia na urlopie, na pierwszym miejscu wymieniał właśnie utwory z obydwu soundtracków GotG, mimo, że generalnie to jednak słucha czegoś bardziej aktualnego (no może poza "AC piorun DC"). Czyli wstrzelili się z tymi wyborami, skoro nawet dzieciakom się podobają po 40 latach.


Moja osobista Zgroza też tylko AC/DC (ale w zasadzie tylko Back in Black, ewidentny wpływ soundtracku z Megamocnego ) i ścieżki z obu Strażników //spell .
Trojan - 2018-11-30, 22:12
:
Zgadza się.
Watchmeni są na poważnie. Bez żadnego mrugania. Zrobili komiks o superbohaterach, ale zrobili z nich zwykłych ludzi - z tym całym niefilmowym bajzlem życiowym. "bohaterowie" że tak powiem, srają, zygaja, mają swoje "ludzkie" motywacje -sex i pieniądze, i normalne ludzkie problemy

Natomiast dr.M to z kolei świetna kreacja, czy moze raczej pomysł na to jak mógł(a)by zachowywać się istota (bo już nie człowiek ) o mocy.. hmm boskiej. Jak mogłaby funkcjonowac wśród ludzi , czy w ogóle mogłaby i zajmowała się prawdziwymi światowymi problemami.
To polemika z Marvelem/DC (chyba w mniejszym stopniu ) i ich swiatem przedstawionym.
Oczywiście jest dużo trudniejsza w odbiorze - to taki (przy zachowaniu proporcji ) FMetalJ dla kina superbohaterskiego
Fidel-F2 - 2018-12-01, 03:41
:
A nie Miś Koralgol? Też był bardzo na poważnie.
Romulus - 2018-12-07, 22:38
:
Zapowiedź nowych "Avengersów": https://www.youtube.com/w...5wqzwdcB7ocgxTk Oby tylko wskrzeszenia nie zepsuły przyjemności.
Trojan - 2018-12-08, 11:34
:
Oj tam, oj tam.
jeżeli banality 200% - czyli zabicie połowy istot nie zepsuło, to skok w czasie też go nie zepsuje.
Marvel osiągnął mistrzostwo w materii sprzedawania takich historii.
Ellortum - 2018-12-16, 14:44
:
Trojan napisał/a:
Oj tam, oj tam.
jeżeli banality 200% - czyli zabicie połowy istot nie zepsuło, to skok w czasie też go nie zepsuje.
Marvel osiągnął mistrzostwo w materii sprzedawania takich historii.


Te wszystkie historie są na poważnie - a najpoważniej traktowane są pieniądze, które Marvel na tych historiach zarabia :mrgreen: Także jak trzeba będzie - to będzie nie tylko skok w czasie, ale i skok na drugą stronę galaktyki :-)
m_m - 2018-12-16, 17:27
:
Co pan nie powiesz....
Tomasz - 2018-12-30, 13:37
:
Byłem na Spiderversum i zgodnie z oczekiwaniami, które miałem rozbudzone przeróżnymi opiniami, jestem zachwycony.
Rewelacyjny film animowany. Rewelacyjny film superbohaterski. Rewelacyjny, najlepszy w historii film ze Spider-manem. W ogóle jeden z najlepszych filmów tego roku.
W kinie niemal sami dorośli, chyba mój dwunastoletni syn był najmłodszy na sali.
Na koniec roku mały majstersztyk w kinach, bijący Czarne Pantery, Avengersów i przeróżne animowane produkcje. Słabych punktów brak.
Wspaniale wprowadzili Milesa Moralesa (czarnoskórego chłopaka) jako nowego Spider-mana, ale też zrobili najlepszego "dorosłego" Petera Parkera. Do tego zagrało w filmie wszystko, nawet spider-świnka nie zgrzyta. I to wszystko w bardzo ciekawym wymieszaniu różnych technik animacji. A do tego tempo chwilami jak z filmów Guya Ritchiego.
Biegajcie do kina ludziska.
Plejbek - 2018-12-30, 13:46
:
Mój sześcioletni syn uwielbia superbohaterów i ciągle mnie namawia, żebyśmy na to poszli do kina. Nie mogę dotrzeć do informacji odnośnie ograniczeń wieku (na stronie Cinema City jest N/A, czyli "brak danych"). Pewnie nie byłoby problemu z wejściem, ale czy to jest odpowiednie dla sześciolatka?
Tomasz - 2018-12-30, 20:29
:
Nie wiem czy nadąży. I do tego byliśmy na wersji z napisami, więc nie wiem jak dubbing wypada.
Jak pisałem, na sali byli sami dorośli. I świetnie się bawili.
Idź sam na wersję z napisami i zdecyduj czy drugi raz z synem na dubbingową wersję biegać.
Stary Ork - 2018-12-31, 11:21
:
A Aquamana trzyma na powierzchni wyłącznie Jason Momoa, jakby kto chciał wiedzieć --_- .
Trojan - 2019-01-06, 00:29
:
Byliśmy na Spiderversum - i zgadzam się. Najlepszy Spajder ever.
Chyba nawet najbardziej dorosły/poważny film o S-Bohaterach

8/10
ASX76 - 2019-01-06, 01:17
:
Stary Ork napisał/a:
A Aquamana trzyma na powierzchni wyłącznie Jason Momoa, jakby kto chciał wiedzieć --_- .


Nie chce. Prawie całe to super-duper hero sux :-P
Trojan - 2019-01-20, 12:48
:
Właśnie sobie przypomniałem(AXN) - jeden z najlepszych filmów o s-bohaterach to Hancock ;)
Trojan - 2019-02-04, 23:37
:
Na S-Bowl pokazano nowy trailer Endgame.
https://www.imdb.com/list...&ref_=hm_hp_i_2
Romulus - 2019-02-05, 14:43
:
"Endgame", czyli koniec marzeń o czymś nowym i świeżym w kinie superbohaterskim. :-P Ale i tak pójdę do kina, choć chyba nie w dniu premiery, bo wyjeżdżam.
Romulus - 2019-03-10, 13:03
:
Poszedłem na "Kapitan Marvel", choć z lekką rezerwą, bo i recenzje niektóre odnosiły się z rezerwą. "Zmarnowana szansa", "niewykorzystany potencjał". I tym podobne. Ośmielam się nie zgodzić. Przede wszystkim muszę najpierw być Kapitanem Oczywistym. To film superbohaterski. Ze "stajni" Marvela. Jego bohaterką jest pierwsza superbohaterska i - prawdopodobnie - największa badasska w tym uniwersum. To nie jest feministyczny manifest. To film superbohaterski, powtarzam. Origin story.

Zatem oceniając go skupiałem się wyłącznie na walorach rozrywkowych, ponieważ nie oczekiwałem od niego niczego więcej. I jako rozrywka był wyśmienity. Brie Larson to aktorka z charyzmą. Widać to na ekranie. Lubię na nią patrzeć. Na jej uśmiech, na jej zadziorność i pewność siebie. To bohaterka bez kompleksów, mimo że zawsze miała pod górkę. Jest, jako postać, autentyczna, wiarygodna.

Świetnie uzupełnia się z Samuelem L. Jacksonem, który gra młodszego Nicka Fury (choć już z Tarczy).

Komizm sytuacyjny jest zagrany i wygrany bezbłędnie. Gorzej z żartami słownymi. Ale to wina jakiegoś debila, który tłumaczył napisy. Nie jestem ekspertem w języku angielskim. Posługuję się nim w stopniu komunikatywnym. Ale nawet ja krzywiłem się na niektóre tłumaczenia, które dosłownie niszczyły żarty słowne. Serio, dałbym debilowi po ryju. Bo ja przetłumaczyłbym te dowcipy lepiej. I nie chodzi o to, że tłumacz nie poradził sobie z kontekstem. To był po prostu debil. I obrażam go z czystą przyjemnością.

Drugiej sceny po napisach nie oglądałem, bo ponoć nie warto, to jest nic nie wnosi do "Avengersów". Pierwsza natomiast jest istotna, ale tak jak istotne bywają wszystkie sceny po napisach w marvelowskich produkcjach. Niemniej, warto na nią chwilkę poczekać.

I na koniec. Recenzenci, którzy pisali, że kot skradł wszystkie sceny są - również nie waham się tego określenia użyć - bezkrytycznymi posiadaczami tych zwierząt, którzy chyba są chorzy, jeśli nie wspomną o kotku, filmowym lub własnym.

Owszem, kot zrobił dobrą robotę. I jest ładny. Ale, na Lucyfera i pomiot jego, ogarniajcie trochę zdrowy rozsądek, ludzie!
Stary Ork - 2019-03-11, 07:14
:
Nie lubisz kotów? :DD

Brie Larson zrobiła ten film, jest bezbłędna i fantastyczna (zwłaszcza w dodatkowej scenie, kiedy jedno jej ujęcie wystarczy żeby pokazać dobitnie co się działo w międzyczasie //orc ), ma na ekranie świetną chemię z Jacksonem (a Jackson ma świetną chemię z kotem //spell ) i z Lawem, ogląda się ją naprawdę dobrze. Cały film oceniłbym w kontekście MCU trochę powyżej średniej - osobisty plus za pokoleniowe odniesienia do lat dziewięćdziesiątych których gimby nie pamietajo, osobisty minus za mało grunge'owy soundtrack, ale wszystkiego mieć nie można. Kolejny plusik za wyjaśnienie jak Fury stracił oko, i jeszcze jeden za Nie muszę ci nic udowadniać , i jeszcze jeden większy za Skrullów . Bawiłem się dobrze, ale wszyscy i tak wiedzą że to tylko wypełnienie tła przed Endgame .
dworkin - 2019-03-11, 09:38
:
Dla mnie film ten, sam w sobie, nie jest wart wizyty w kinie. To bardzo poprawne, ale wykonane fabrycznie, jak z szablonu, wprowadzenie nowego superbohatera. Historia konieczna dla uzupełnienia większej całości. I właśnie z powodu jej miejsca w drodze do Endgame musiałem ją zobaczyć. W tym kontekście ma największą wartość. Dlatego też najbardziej podobały mi się crossovery ze znanymi już bohaterami oraz odwołania do znanych już wątków.

W całym seansie znalazłem tylko dwie, acz doniosłe, indywidualne rysy dające mu jakąś wyjątkowość. Po pierwsze - prowadzenie głównej bohaterki przez Brie Larson. Nadała jej czarującą mieszankę niezłomności i uroku. Po drugie - nowa, fajniejsza, bo bliższa i także urokliwa, odsłona Nicka Fury.

Poza tym ciekaw jestem, jaka będzie rola Kapitan Marvel w ostatniej części Avengerów. Mocą, którą zaprezentowała, mogłaby skopać dupę samemu Thanosowi. Na co więc czekała te kilka galaktyk dalej? Trochę to mało przekonujące. Kolejny solowy film mógłby to co prawda wyjaśnić, ale wątpię by umieścili go przed Endgame, skoro nie miałby wtedy praktycznie żadnego potencjału na crossovery, co z automatu uczyniłoby go średniakiem. Jakoś przełknę tę imo nieścisłość. Mam tylko nadzieje, że nie rozegrają dziewczyny w stylu - cały film nieobecna, a kiedy reszta superbohaterów kona, deus ex machina, pojawia się i klepie Thanosa.
Stary Ork - 2019-03-11, 09:51
:
dworkin napisał/a:
Na co więc czekała te kilka galaktyk dalej?


Ratowała Skrullów, psze pana, mogła nie być au courant z ostatnimi wydarzeniami //orc .

Cytat:
Jak dla mnie film ten, sam w sobie, nie jest wart wizyty w kinie.


Jak dla mnie takie filmy warto oglądać wyłącznie w kinie, w domu to sobie mogę włączyć Śmierć w Wenecji :P
dworkin - 2019-03-11, 12:33
:
Stary Ork napisał/a:
Cytat:
Jak dla mnie film ten, sam w sobie, nie jest wart wizyty w kinie.

Jak dla mnie takie filmy warto oglądać wyłącznie w kinie, w domu to sobie mogę włączyć Śmierć w Wenecji :P

W sumie racja. Jednak poza widowiskiem, które najlepiej wygląda na kinowym ekranie, już zbytnia typowość przedstawionej historii nie jest warta wysiłku wyjścia z domu.

No dobra, anihilacja kosmicznej armady mnie trochę połechtała.

Stary Ork napisał/a:
dworkin napisał/a:
Na co więc czekała te kilka galaktyk dalej?

Ratowała Skrullów, psze pana, mogła nie być au courant z ostatnimi wydarzeniami //orc .

Trochę słabe usprawiedliwienie jak na srogość tej sytuacji dla całego wszechświata.
Stary Ork - 2019-03-11, 13:02
:
Skoro była parę galaktyk dalej to mogło do niej nie dotrzeć że Thanos knuje Pstryknięcie Zagłady i zakumała że coś nie jest kosher dopiero jak połowa uchodźców się jej rozwiała i odezwał się pager od Julesa :P

dworkin napisał/a:
Mam tylko nadzieje, że nie rozegrają dziewczyny w stylu - cały film nieobecna, a kiedy reszta superbohaterów kona, deus ex machina, pojawia się i klepie Thanosa.


No nie, przesz dodatkowa scena pokazuje kiedy się pojawia.
dworkin - 2019-03-11, 15:11
:
Stary Ork napisał/a:
Skoro była parę galaktyk dalej to mogło do niej nie dotrzeć że Thanos knuje Pstryknięcie Zagłady i zakumała że coś nie jest kosher dopiero jak połowa uchodźców się jej rozwiała i odezwał się pager od Julesa :P

Nie no, jasne, można tak to spójnie wyjaśnic. Po prostu mnie subiektywnie nie przekonuje. Że podobna akcja umknelaby takiej intergalaktycznej hero jak ona. Musialaby chyba wiesc zycie w pustelni, ale to tez naciagane.

Stary Ork napisał/a:
dworkin napisał/a:
Mam tylko nadzieje, że nie rozegrają dziewczyny w stylu - cały film nieobecna, a kiedy reszta superbohaterów kona, deus ex machina, pojawia się i klepie Thanosa.

No nie, przesz dodatkowa scena pokazuje kiedy się pojawia.

Chyba że zaraz na starcie gdzieś sobie zniknie, jak Thor w Infinity War albo np. zostanie tymczasowo obezwładniona. Chodzi mi o to, że trudno z gracją rozpisać akcję Endgame, gdzie Thanos stanowi wyzwanie, zakładając w niej ciągły i czynny udział KM. Przedstawione przeze mnie rozwiązanie byłoby pójściem na łatwizne.
Romulus - 2019-03-11, 18:56
:
"Kapitan Marvel", spośród "jednoosobowych" filmów MCU, zajął u mnie jedno z wysokich miejsc. Zaraz po (lub obok) "Kapitan Ameryka. Zimowy żołnierz" i "Kapitan Ameryka. Wojna bohaterów". "Thor. Ragnarok" był kozacki, ale też dosyć szybko osiągnąłem nim przesyt. "Iron Man 3" mieścił się już w średniej. "Czarna Pantera" miał ciekawego antagonistę, ale tak naprawdę poza jedną sceną ("Pochowaj mnie w morzu. Chcę umrzeć tak, jak nasi bracia skaczący z niewolniczych statków", czy jakoś tak) też wpadał w marvelowską średnią.
dworkin - 2019-03-11, 22:28
:
Solówki, które wymieniłeś, to solówki tylko z tytułu, a tak naprawdę mniejsze bądź większe crossovery. Ostatecznie wychodzi na to, że im sroższy crossover, tym lepsza rozrywka. CA3 to właściwie Avengers 3 i dlatego cenię go najbardziej ze wszystkich filmów "jednoosobowych". Nawet bardziej od pierwszych Avengersów. Thora 3, CA2 i GotG1 zaraz potem.

Dzisiaj z prawdziwie pojedynczych historii MCU propsuję tylko pierwszego Iron Mana, bo był czymś bardzo świeżym. Spidermana, Dr Strange'a oraz Captain Marvel mam nieco dalej jako maks ponadprzeciętne.
Stary Ork - 2019-03-12, 07:15
:
dworkin napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Skoro była parę galaktyk dalej to mogło do niej nie dotrzeć że Thanos knuje Pstryknięcie Zagłady i zakumała że coś nie jest kosher dopiero jak połowa uchodźców się jej rozwiała i odezwał się pager od Julesa :P

Nie no, jasne, można tak to spójnie wyjaśnic. Po prostu mnie subiektywnie nie przekonuje. Że podobna akcja umknelaby takiej intergalaktycznej hero jak ona. Musialaby chyba wiesc zycie w pustelni, ale to tez naciagane.


Podobne zagrywki nie są w kulturze nieznane; niejaki Achilles w swoim namiocie przez 10 lat strzelał focha za fochem, podczas kiedy Hektor robił Grekom z dupy jesień starożytności :P
Trojan - 2019-03-18, 12:20
:
Romulus napisał/a:
"Kapitan Marvel", spośród "jednoosobowych" filmów MCU, zajął u mnie jedno z wysokich miejsc. Zaraz po (lub obok) "Kapitan Ameryka. Zimowy żołnierz" i "Kapitan Ameryka. Wojna bohaterów". "Thor. Ragnarok" był kozacki, ale też dosyć szybko osiągnąłem nim przesyt. "Iron Man 3" mieścił się już w średniej. "Czarna Pantera" miał ciekawego antagonistę, ale tak naprawdę poza jedną sceną ("Pochowaj mnie w morzu. Chcę umrzeć tak, jak nasi bracia skaczący z niewolniczych statków", czy jakoś tak) też wpadał w marvelowską średnią.


co to znaczy - jednoosobowych ? Wojna bohaterów to spory crossover
Ragnarok - bez Hulka nie byłby sobą

Kapitan Mar-Vel najbliżej stoi Czarnej Panciory
w sumie taki był cel
Cza-Pa to o murzynach superbohaterach
a Ka-Ma to o kobietach w SB

ogólnie spoko - w sumie lepsze od CzPa - kilka smaczków
ale za mało

urocze zgrywanie pliku z CeDeka :) z tymi odgłosami.
co do muzy - brakuje mi jednak kilku kawałków
ciut za ubogo z tym wyszło

w którym momencie było man of the moon ?
Asuryan - 2019-03-19, 12:10
:
Trojan napisał/a:
Kapitan Mar-Vel najbliżej stoi Czarnej Panciory
w sumie taki był cel
Cza-Pa to o murzynach superbohaterach
a Ka-Ma to o kobietach w SB

Rasizm!!! O murzynach to jeden taki film, a o kobietach w SB to już 2-gi (WW w sumie o tym samym). A poza tym, że rasizm, to jeszcze antysemityzm, bo o Żydach ani jeden :mrgreen:
Trojan - 2019-03-19, 12:32
:
WW to inne uniwersum. nie liczy się.

jak nie o żydach ? - Magneto jest żydem.
Asuryan - 2019-03-19, 12:57
:
Magneto to też w sumie chyba inne uniwersum, więc też się nie liczy :P
Trojan - 2019-03-19, 14:15
:
niby inne ale się czasami krosoweruje
Romulus - 2019-03-19, 14:31
:
Zatem wychodzi na to, że jeśli chodzi o "solowe" filmy superbohaterskie Marvela, "Kapitan Marvel" wbiła u mnie na pierwsze miejsce. :-P
Trojan - 2019-03-19, 14:33
:
najlepsze solówki odwala Iron Men
Romulus - 2019-03-28, 18:44
:
Obejrzałem "Ant-Man i Osa". Nie jestem zachwycony. Ale i nie zawiedziony. Nie jest to mój ulubiony superbohater. Ale da się to obejrzeć, jako familijną rozrywkę. Z humorem, umiarkowanym, ale zawsze. Spodziewałem się jednak więcej, jeśli chodzi o "wymiar kwantowy". To jest, miało to mieć jakich związek z możliwością pokonania Thanosa. Na razie go nie widzę. Jednakże to nie tego typu produkcja, aby szła tak ambitnie i szeroko. Jeśli ma to się sprawdzić, to pewnie w "Endgame" jakoś to wyciągną na wierzch.

Kurczę, w weekend otwarcia "Endgame" będę poza granicami ojczyzny naszej ukochanej. Wracam w niedzielę. Pewnie w poniedziałek trzeba będzie jakiś poranny seans zaliczyć. Dobrze, że wziąłem jeden dzień ekstra urlopu.
Trojan - 2019-03-28, 23:07
:
Ja nie widzisz?
Antman wchodzi w odbytu Thanosa po czym wraca do rozmiaru normalnego człowieka.
Stary Ork - 2019-03-29, 05:07
:
Było //spell
utrivv - 2019-03-29, 11:05
:
Trojan napisał/a:
Ja nie widzisz?
Antman wchodzi w odbytu Thanosa po czym wraca do rozmiaru normalnego człowieka.

To może nie wystarczyć, zerknij na walkę tytanów:

https://www.youtube.com/watch?v=ltuKqRCzMNo
Romulus - 2019-04-03, 18:12
:
Joker superbohaterem nie jest, ale przecież... https://www.youtube.com/watch?v=xRc3WviXk2M
Zapowiada się naprawdę smakowita origin story.
m_m - 2019-04-03, 21:46
:
Ale by były jaja gdyby Phoenix dostał Oscara za tę rolę 8)
Crozier - 2019-04-04, 18:02
:
Nie dostał za rolę w "Mistrzu" Andersona, to nie dostanie tym bardziej za Jokera. Nie wróżę nawet nominacji.
Trojan - 2019-04-04, 18:28
:
E tam. Nie znasz się.
Romulus - 2019-04-04, 18:59
:
Zagra wybitnie. Nie wątpię.
Crozier - 2019-04-04, 20:52
:
Ale tu nie chodzi o to, jak zagra. W Phoenixa akurat wierzę, bo to znakomity aktor, nie wierzę natomiast w Akademię. Ten film nawet nie otrze się o jakiekolwiek nagrody, mozecie to sobie skopiować i zacytować za parę miesięcy.
m_m - 2019-04-04, 20:58
:
Crozier, jak widać nie skumałeś żartu, już przecież jeden aktor za rolę Jokera Oscara dostał, co prawda pośmiertnie.
Crozier - 2019-04-04, 21:50
:
To w sumie tym bardziej skreśla Phoenixa w oczach akademików.
m_m - 2019-04-04, 21:54
:
//facepalm
Stary Ork - 2019-04-05, 07:17
:
Po mocno przeciętnym Revolverze Guy Ritchie ładnie się odbił w górę - Rocknrolla nijak nie dorównuje dwóm pierwszym filmom (świeżości Porachunków i rozhulanemu wariactwu Przekrętu nic nie dorówna), ale dostajemy bardzo, bardzo dobrą komedię kryminalną z mocną obsadą (za udział wzięli m. in. Butler, Elba i Hardy), dobrym tempem, kwaśnym humorem, świetnymi postaciami i bezbłędnym soundtrackiem - chociaż tego akurat można od filmów Ritchiego żądać w ciemno. Żaden przełom to nie jest, wielkie kino tym bardziej - ale ogląda się i słucha. 7/10, Ork poleca.
Fidel-F2 - 2019-04-05, 08:08
:
The Highwaymen

O polowaniu na Bonnie and Clyde'a. Ale bardziej kameralnie, od strony emerytowanych strażników Teksasu. W roli staruszków Costner i Harrelson. //mysli Nic epokowego ale niespecjalnie nudzi i można popatrzeć.

Tytuł powinien brzmieć Manos arriba. Jak kto obejrzy, będzie wiedział czemu.

7/10
Trojan - 2019-04-05, 09:47
:
Stary Ork napisał/a:
Po mocno przeciętnym Revolverze Guy Ritchie ładnie się odbił w górę - Rocknrolla nijak nie dorównuje dwóm pierwszym filmom (świeżości Porachunków i rozhulanemu wariactwu Przekrętu nic nie dorówna), ale dostajemy bardzo, bardzo dobrą komedię kryminalną z mocną obsadą (za udział wzięli m. in. Butler, Elba i Hardy), dobrym tempem, kwaśnym humorem, świetnymi postaciami i bezbłędnym soundtrackiem - chociaż tego akurat można od filmów Ritchiego żądać w ciemno. Żaden przełom to nie jest, wielkie kino tym bardziej - ale ogląda się i słucha. 7/10, Ork poleca.



R'n'R akurat nie widziałem (patrząc na imdb - to widziałem prawie wszystgo)
a po nim - już wszystko, i ogólnie trzyma bardzo wysoki poziom.
UNCLE to rzecz na poziomi LS&2SB
Artur - mocno komiksowy, tylko inspirowany legendą fajne fantasy

czy Szerloki
m_m - 2019-04-05, 09:57
:
A czemu piszecie o takich filmach w tym wątku?
Trojan - 2019-04-05, 09:59
:
m_m napisał/a:
A czemu piszecie o takich filmach w tym wątku?



dryf
Romulus - 2019-04-05, 10:15
:
Się wam tematy porąbały.

Ale skoro przy Ritchiem jesteśmy to "The Man From U.N.C.L.E." jest filmem genialnym wizualnie, doskonale zagranym, zabawnym i ma to do siebie, że podoba mi się bardziej za każdym razem, kiedy go oglądam. Jestem już przy ocenie 12/10. :) Jedna z moich ulubionych scen: https://www.youtube.com/watch?v=XtcIfm6Mxdg

I koniec tych bezdroży. :)
Trojan - 2019-04-10, 10:07
:
u mie już są przedsprzedaże na EndGejma - w sumie na seanse popłudniowo-wieczorne już nie ma miejsc (na IMAXie)



wychodzi na to że czeka mnie ranno-południowy seans w niedziele (z dubbingiem)

i zdumiewa mnie zakup miejsc w pierwszych 3-4 rzędach .... to jakaś masakra :)
Fidel-F2 - 2019-04-10, 10:30
:
Czyli, że co, postulujesz zakaz sprzedaży miejsc z pierwszych czterech rzędów? Czy, że o co ci chodzi?
Trojan - 2019-04-10, 10:40
:
w sumie nie wiem,
podziwiam taką superbohaterską wolę żeby oglądać to z "tych" rzędów.

żeby zrozumieć - w 7 rzędzie (w którym zazwyczaj siedzę) aby objąć akcję na całym ekranie trzeba głową
Stary Ork - 2019-04-10, 10:40
:
Fidel-F2 napisał/a:
Czyli, że co, postulujesz zakaz sprzedaży miejsc z pierwszych czterech rzędów? Czy, że o co ci chodzi?


Pewnie Trojana zdumiewa że ludzie płacą żeby przez parę godzin oglądać obraz za szeroki dla kogokolwiek poza Martym Feldmanem. Mnie też zdumiewa, ale nie miałem przymusu werbalizacji.
Trojan - 2019-04-10, 10:45
:
przez 3 godziny filmu + pewnie 30 minut reklam

ps. proporcje na obrazku ekran vs. sala są całkiem realne


ps. dla mię (nas) 7 rząd daje właściwy komfort patrzania, 8 też jest niezły - ale już czuć lekkie oddalenie, wyżej nie próbowałem
Fidel-F2 - 2019-04-10, 10:52
:
Mnie zdumiewa, że ktoś chodzi do kina na filmy superbohaterskie. Problem rzędu mam za, nomen omen, drugorzędny. Eee,... siódmorzędny.
Trojan - 2019-04-10, 10:56
:
jak widać - s-bohatery lepiej się przyjęły (obecnie) w wersji kinowej jak w papierowej
trudno to ogarnąć - komiksy są na poziomie max 15-16latków
Fidel-F2 - 2019-04-10, 11:02
:
Filmy cirka 12-latków. I czego to niby dowodzi?
Stary Ork - 2019-04-10, 11:05
:
Że do cyrku się nie chodzi na Ionesco. Wiosłuj dalej, Fidel.
Fidel-F2 - 2019-04-10, 11:13
:
Stary Ork napisał/a:
Do cyrku się nie chodzi.
poprawiłem
Trojan - 2019-04-10, 11:13
:
Fidel-F2 napisał/a:
Filmy cirka 12-latków. I czego to niby dowodzi?


filmy MCU są jak cebula
Stary Ork - 2019-04-10, 11:15
:
Fidel-F2 napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Do cyrku się nie chodzi.
poprawiłem


Chodzi, chodzi.
MrSpellu - 2019-04-10, 14:00
:
Trojan napisał/a:
filmy MCU są jak cebula

Śmierdzą?
Fidel-F2 - 2019-04-10, 14:24
:
Dzięki Spellu.
Trojan - 2019-04-10, 14:32
:
MrSpellu napisał/a:
Trojan napisał/a:
filmy MCU są jak cebula

Śmierdzą?


nie!
mają warstwy
Fidel-F2 - 2019-04-10, 14:34
:
Aaaa, warstwy. Rozumiem. Ale nie widziałem jednowarstwowej cebuli. To jakieś GMO musi być.
Trojan - 2019-04-10, 14:37
:
bo patrzyłeś a nie widziałeś
Trojan - 2019-04-12, 11:33
:
Cytat:
poza tym, nie wiem czy to dane z kin hamerykańskich czy z całego świata, ale ponoć wartość biletów sprzedanych w przedsprzedaży już przekroczyła dwukrotnie sume biletów sprzedanych w przedsprzedaży na Infinity War, Black Panther, Kapitan Marvel i powrót Jedi razem wzięte
i to wszystko przy praktycznie zerowym nakładzie na promocję
myslę że wynik finansowy może być długo nie pobity

Romulus - 2019-04-12, 15:37
:
Dokładnie tak.
A to może być ostatni taki film z MCU wart zobaczenia.
dworkin - 2019-04-26, 21:36
:
Dokonało się! Od przeszło dekady każdy krok superbohaterów MCU prowadził do tego jednego miejsca i czasu, i nic więcej nie da się już w tej (estetycznej) mierze osiągnąć. Bowiem film dotarł do ściany, doprowadzając do perfekcji mieszanie komedii, akcji, nostalgii, wzruszenia i patosu. Cały czas ślizga się więc na granicy, nie mogąc (i pewnie nie chcąc) jej przekroczyć.

Zatem to też sentymentalne pożegnanie, wyrażone mniej lub bardziej bezpośrednio w estetyce i fabule. Kolejne produkcje pokażą więc być może zupełnie nowe podejście do MCU albo będą po prostu bezpiecznym odcinaniem kuponów.

PS Endgame rozkłada akcję nieco inaczej niż się spodziewałem i nieco inaczej niż poprzednie części cyklu. Podzieliłbym go na dwa etapy - sentymentalno-komediowy i właściwie epicki. Bo mimo wszystko było EPICKO jak nigdy. Nie zawiedziecie się, towarzysze!
Stary Ork - 2019-04-27, 07:15
:
Sam nie wiem czy bardziej mnie zaskoczył Banner czy Thor //spell . W ogóle było trochę ładnych niespodzianek (mimo tego że w jakimś przewidywalnym kierunku całość się toczyła). Trudno też Endgame rozpatrywać jako pojedynczy film, bo to jednak podsumowanie pewnego etapu i MCU, i popkultury w ogóle - ale na świeżo (jestem po maratonie Infinity War+Endgame, nie spałem i trochę mi się mroczy) jestem pod sporym wrażeniem. Ładnie zamknięto pewne wątki, ładnie pewne wątki pozostały otwarte, z kilkoma postaciami trzeba się pożegnać - ale są widoki na przyszłość. Odcinanie kuponów na pewno będzie (Spiderman 2, GoG 3 już nadchodzą), ale jakieś nowe otwarcie na pewno nas czeka, w końcu nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja.
Poza tym, krużwa, przywiązałem się do Thanosa. Wiadomo, niby trzeba trzymać z tymi dobrymi, ale kiedy już się stało co miało się stać moją pierwszą myślą było Szkoda, do jasnej cholery //orc .
A poza tym...
- I am inevitable.
- I...am... Iron Man!

dworkin - 2019-04-27, 10:01
:
Te ostatnie slowa Starka akurat wydaly mi sie zbyt mialkie na taki moment wlasciwie calego MCU. Liczylem na cos bardziej wysublimowanego i zaskakujacego. A Thor i Banner sie zaiste wyrobili, zwlaszcza ten pierwszy z pompatycznego polboga w kolesia z komediowym czarem a dopiero obok mega herosa. Teraz biore go w ciemno.

A co do GotG3 - czekam tym bardziej, ze (chyba) wiadomo, kto tam bedzie //spell

BTW - scena ustalania, kto jest kapitanem, miód //spell
Stary Ork - 2019-04-27, 10:21
:
Mnie szczerze mówiąc rozczuliła scena z windą i Heil Hydra //spell Ale smaczków było oczywiście mnóstwo.

dworkin napisał/a:
e ostatnie slowa Starka akurat wydaly mi sie zbyt mialkie na taki moment wlasciwie calego MCU. Liczylem na cos bardziej wysublimowanego i zaskakujacego.


Ale to była cała esencja Starka z jego wybujałym ego, me gusta. Nie wyobrażam sobie żeby w takim momencie mogło paść jakieś inne zdanie - z resztą fajna klamra z końcówką pierwszego Iron Mana .
BG - 2019-04-27, 13:03
:
To, co mi głównie przeszkadza w fabule Infinity War, to to, jak doktor Strange mógł popełnić tak fatalny błąd w kulminacyjnej scenie. Spodziewałem się po nim rozsądniejszego osądu sytuacji. Bo to, że dawny kochanek Gamory (nie pamiętam jego imienia) zrobi to, co zrobił, i że przyniesie to fatalne skutki, to było dość łatwo przewidzieć, po tym, gdy dowiedział się o jej losie.
Stary Ork napisał/a:
Poza tym, krużwa, przywiązałem się do Thanosa.

Podczas wyprawy po Kamień Duszy pomyślałem, że ciekawym rozwiązaniem fabularnym byłoby, gdyby okazało się, że Thanos musi wyrzec się zabijania, bo kocha zabijanie. //spell Ciekaw jestem, jak by wtedy zareagował. Wszak miłość nie musi odnosić się do osoby, tylko może się odnosić do czynności. A tymczasem ta scena okazała się być tak przewidywalna, jak przypuszczałem.
dworkin napisał/a:
Endgame rozkłada akcję nieco inaczej niż się spodziewałem i nieco inaczej niż w poprzednich częściach cyklu.

Tak, i przyznam, że trochę mi to przeszkadzało. Przez co ogólnie wrażenie nie jest tak pozytywne jak po Infinity War.
Stary Ork napisał/a:
Mnie szczerze mówiąc rozczuliła scena z windą i Heil Hydra

O tak, piękna scena. :)
Fidel-F2 - 2019-04-27, 14:46
:
BG napisał/a:
co mi głównie przeszkadza w fabule
:DDD
Trojan - 2019-04-27, 19:01
:
Nie czytam, nie czytam.

My dopiero w czwartek - na imaxa ciężko się wcześniej dopchać.
goldsun - 2019-04-28, 10:02
:
BG napisał/a:
To, co mi głównie przeszkadza w fabule Infinity War, to to, jak doktor Strange mógł popełnić tak fatalny błąd w kulminacyjnej scenie.

Co najmniej w dwóch scenach jest jawna sugestia, że on doskonale wiedział co robi.
A, że wcześniej siedział i "przeglądał różne ścieżki czasu", to trudno traktować to jako błąd, zwłaszcza, że "cel został osiągnięty".


Młody nas naciągnął i w piątek zobaczyliśmy IW z płytki (mam trochę zaległości w oglądaniu filmów z tego uniwersum), a wczoraj EG. Co chyba jest jednym z lepszych rozwiązań, bo to jednak są dwie części i trudno je oceniać jako osobne historie.

Uwaga lekkie spojlery, chociaż się staram uważać.

Jako rozrywka oceniłbym 9/10.
Zalet jest w tych filmach bez liku:
- połączenie takiej ilości bohaterów i sporo z nich miało jednak coś więcej do pokazania niż tylko "mignąć w kadrze", chociaż niektórzy tylko "migali"
- drugi akt EG - bardzo mi się! To jak pokazali Hulka, Thora, Wdowę, Hawkeye - świetne. Ale dla mnie wygrywa tu bezapelacyjnie Stark.
- w miarę zrównoważone, wymieszane momenty komiczne z bardziej poważnymi. A komiczne potrafią rozwalać system w sposób bezpardonowy jak i bardziej subtelny
- a większość tych filmów to jazda bez trzymanki na całego, wciągająca całkowicie - pełne kino i tylko raz ktoś łaził w ciągu 3.5h (3h film + 0.5h reklamy przed nim)

Mnie rozwaliła inna scena, może nie najwyższych lotów, ale aż się zapowietrzyłem ze śmiechu, chyba mi za bardzo wyobraźnia w tym momencie zadziałała. Jak testowali i zdanie na końcu "ktoś mi się zlał w kombinezon ... nie wiem czy stary, czy młody ... a może to ja ..." Sytuacja była do przewidzenia, ale to zdanie na końcu mnie rozbawiło. :-)

Wady:
- Thanos w IW - świetny i bardzo fajnie nieczarnobiały, taki chaotic-neutral charakter ZTCP charaktery w ADkach
- Thanos w EG - już taki nie jest, jakoś słabiej ta postać tu wyszła, w drugiej połowie filmu
- Rocket - jakiś taki tylko generator onelinerów im wyszedł, jakby nie wpłynęło na niego to wszystko tak jak na innych. W dodatku niewykorzystane umiejętności techniczne - aż prosiło się wsadzić jakiś dialog Hulka z Rocketem w którymś miejscu, albo jakby Rocket coś poprawił przy pierwszych testach tego co testowali, że nie wspomnę o poprawkach od "pluszowego misia" czegoś u Starka z podejściem Starka. :-)
- cap marvel - robi za deus ex machina i nic więcej w tym filmie nie ma do pokazania, o co tu chodzi?
- podczas filmu nie ma czasu się zastanowić, ale po filmie, to te zabawy z czasem w niektórych momentach jednak się trochę sypią. Przykładowo: cap na końcu to chyba jednak nie ta ścieżka czasowa, zmiany w ny12 też powinny coś niecoś pozmieniać, nebula i statek thanosa a bez kombinezonów? ...
- i przede wszystkim - jeśli Thanos mógł zrobić w IW to co/jak zrobił z Visionem, to dlaczego później nie mogli zrobić tego samego w kilku innych sytuacjach?
- kilka scen wyglądało na skróconych i/lub jakby wrzuconych tylko "żeby były". Np. samo pojawienie się N.Portman niczego nie wniosło, chociaż sama sytuacja na poziomie ogólnym oczywiście wiadomo dlaczego.

A tak patrząc trochę w przyszłość - ciekawie wygląda pojawienie się i jakieś zaznaczenie:
- córki Hawkeye
- córki Antmana
- tego chłopaka z garażu z IM3 (to był ten sam aktor - potwierdzone)
+ do tego spiderman
jakby się Young Avengers faktycznie szykowali powoli.
BG - 2019-04-28, 20:53
:
Ogólnie, IW i EG są fajne jako epickie widowiska zrobione w wypasiony sposób, choć do pewnych rzeczy trzeba podchodzić z odpowiednim przymrużeniem oka (i nie chodzi o samą koncepcję i ogólne założenia, tylko o rozwiązania fabularne).
goldsun napisał/a:
Co najmniej w dwóch scenach jest jawna sugestia, że on doskonale wiedział co robi.
A, że wcześniej siedział i "przeglądał różne ścieżki czasu", to trudno traktować to jako błąd, zwłaszcza, że "cel został osiągnięty".

No w sumie tak, chociaż jest to mocno zagmatwane i niejasne, bo Strange nie podał wtedy żadnych konkretów, gdy wspomniał o tych 14 milionach opcji widzianych w wizjach, a i na końcu nic nie wyjaśnił.
goldsun napisał/a:
Mnie rozwaliła inna scena, może nie najwyższych lotów, ale aż się zapowietrzyłem ze śmiechu, chyba mi za bardzo wyobraźnia w tym momencie zadziałała. Jak testowali i zdanie na końcu "ktoś mi się zlał w kombinezon ... nie wiem czy stary, czy młody ... a może to ja ..."

O tak, piękna scena. :)
goldsun napisał/a:
jeśli Thanos mógł zrobić w IW to co/jak zrobił z Visionem, to dlaczego później nie mogli zrobić tego samego w kilku innych sytuacjach?

Też się nad tym zastanawiałem.

Poza tym, odnośnie IW, mam mieszane uczucia co do zwieńczenia wątku Lokiego. Miałem nadzieję, że odegra większą rolę, a tu... I to tak wcześnie...
Romulus - 2019-04-29, 19:01
:
Jeśli chodzi o rozrywkowość również daję 9/10. Były emocje.

Film chwytał za serce. Sam miałem w odpowiednich momentach ściśnięte gardło i lubię kiedy mnie fabuły do czegoś takiego doprowadzają. Ale ja to ja, na sali słyszałem szlochające głosy!

Pod koniec było epicko i wspaniale to pokazano. Potem odpowiednia dawka nużącego spektaklu niszczenia i zabijania. Ale to było u mnie oczekiwane, więc nie traktuję jako wady. Lubię krótkie starcia, pokazywanie tylko pojedynczych elementów walki, ale jestem w mniejszości najwidoczniej.

Nie wiem, czy MCU jest w stanie przeskoczyć samo siebie. Coś się chyba już w tych opowieściach skończyło. Poza GoG. :) Scena ustalania hierarchii rzeczywiście była świetna. I konieczna po wcześniejszej dawce dramatu. Naprawdę mi było szkoda tego jednego odejścia. Ściśnięte gardło i tyle. A potem jeszcze to pożegnanie zza grobu.

Na pewno będę oglądał kolejne filmy z następnej fazy. Jeszcze nie wiem, czy w kinie, czy zostawić takie seanse tylko dla "Avengersów", jeśli będą kolejne części.
dworkin - 2019-04-29, 19:42
:
To chyba rzeczywiście najbardziej wzruszający film z MCU. Najbardziej komediowy i najbardziej sentymentalny, no ale to ostatnie to świadomy zabieg wspominkowy wszystkiego, co było wcześniej.

Bitwę jednak tak jak choreografię/estetykę starcia z Thanosem na Tytanie uważam za majstersztyk w swej klasie. Szary pejzaż pola walki z wątłym niebiańskim prześwitem oraz Kapitan Murica z Mjolnirem to coś, czego już nie zapomnę. A wjazd Valkirii na Pegazie - odlot //slina
BG - 2019-05-01, 10:15
:
goldsun napisał/a:
A, że wcześniej siedział i "przeglądał różne ścieżki czasu", to trudno traktować to jako błąd, zwłaszcza, że "cel został osiągnięty".

W sumie to Avengersi mieli w IW co najmniej 5 szans, żeby wygrać z Thanosem.
https://www.youtube.com/watch?v=NcEbZ_vexA8 :)
Trojan - 2019-05-03, 00:30
:
1. W na Tytanie Thanos zwraca uwagę Strange'owi że nigdy nie użył najpotrzebniejszej mocy kamienia.
2. W EG widać że Thanos wklepałby ekipie z Tytana nawet bez rękawicy - więc fakap Quilla był tam bez znaczenia
3. Znacznie większy ładunek emocjonalny miał dla mnie IW
4. W lwiej części EG powiedział moje założenia - czyli obstawilem że Stark da głowę i prawdopodobnie Kpt. - tutaj w inny sposób ale na jedno wyszło.
5. W ogóle rozumiem że zamknięcie 1 dużego rozdziału MCU oznacza pożegnanie z lwią częścią postaci ( także tymi które przeżyły - z czego najbardziej smutkuje się brakiem Thora/Hemswortha)
5.1 co jest już czysto biznesowym podejściem. Kasa jaką sobie winszowali aktorzy, lepiej będzie wyglądać w kiesie Disneya/MCU - czyli jak rozumiem może nastąpić wymiana aktorów lub/i odstawienie postaci do lamusa l
6. Podumowując z głównie szych postaci pożegnaliśmy definitywnie: Lokiego, Gamorę, Wdowę, Irona, Kapitana, Visiona + trochę trzecioplanowych - z czego dwie pierwsze postaci mają prawdopodobne alter ego i mogą wrócić choć ja to inaczej zrozumiałem, ale tak podają w internetach.
7. Thor Lebowski - klasa dla samego siebie. Aktorsko on zbiera ten film, ale doceniam kulminacje ewolucji IM.

Ogólnie Infinity Wara znaduje dużo wyżej ale Endgame wydaje się naturalnym rozwinięciem story. 8/10

PS. Wielka walna bitwa. ... no, podobnie jak Romek wolę bardziej kameralne starcia :)

PPS. z plusów - to dzięki temu już raczej nie obejrzymy Panny Potts.
Trojan - 2019-05-03, 00:40
:
Ciekawe czy Dark Phoenix Saga zrobi podobną czystkę w mutantach. (Do definitywnie go odstrzalu profesorx, magnes)
Romulus - 2019-07-04, 07:02
:
"Venom" okazał się filmem bardzo w porządku. Nie jakieś tam arcydzieło, ale czas szybko płynął. Szybki finał, zapowiedź ciągu dalszego - który ma powstać - w scenie po napisach. Tak to wyglądało jakby ze struktury filmów MCU ściągnęli. :) Wyszło im dobrze, a Tom Hardy w swojej roli czuł się jak ryba w wodzie. Na kolejną część do kina nie pobiegnę, ale obejrzę.
Trojan - 2019-07-22, 00:34
:
Wiadomości z MCU

https://youtu.be/H8gyvTp6lco
Crozier - 2019-07-22, 16:50
:
Czwarta faza wyglada zupelnie nieciekawie. Widze, ze celuja jeszcze we wprowadzanie Blade'a - no super, zawsze chcialem to zobaczyć w PG-13. Generalnie to ten caly marvelowski pierdolnik zaczyna pękać w szwach i coś czuje, że pare lat po Endgame to wszystko wywali sie na pysk, a box office przestanie dostarczać. Trzymam kciuki.

Tak, wiem, nikt nie zmusza do ogladania. Ale i tak kibicuje, zeby to sie wszystko rozdupcyło jak najszybciej, Disnej psuje rynek. :)
Trojan - 2019-07-22, 18:34
:
Niby coś w tym jest. Najciekawsze informacje pojawiły się na sam zupełnie koniec.
Ja liczę na te zapowiedzi że niby ma się MCU bardziej dywersyfikować na bardziej dorosłe i bo. Obaczymy. Mi ostatni Spider średnio podszedł.
Romulus - 2019-07-22, 18:41
:
Mnie również zapowiedzi z MCU raczej ziębią. Zobaczę, jak to się rozwinie, ale na razie tylko "Blade" mnie ciekawi. Zwłaszcza że Mahershala Ali będzie grał. Miałem przeczucie, że "Endgame" to był szczyt, a teraz już będzie w dół. Nieuchronność. Ale może się mylę, zwłaszcza że te filmy dotyczą superbohaterów, którzy mnie nie interesują. Jednak i z tego samego powodu - może zainteresują.
dworkin - 2019-07-22, 18:57
:
Infinity War i Endgame to była kulminacja, szczyt do którego prowadziła cała poprzednia dekada. Cóż więcej da się pokazać po niej? Bo ja widziałem tam chyba już wszystko. A teraz widzę tylko opadający kurz i odgrzewane kotlety.

Serio, nie wiem, co więcej mogą pokazać. Dlatego nawet nie chce mi się już chodzić do kina. Patrząc na ich plany z Eternals, może planują wyjść poza Ziemię z jeszcze większą ilością wszystkiego. Zobaczymy.
Romulus - 2019-08-02, 17:52
:
"Deadpool 2". Dobrze się bawiłem. Film bardzo meta. Może za bardzo. Mnóstwo nawiązań i żartów z DCU i MCU i to takich, że niektóre mają warstwy. :) Jak na przykład żarty z postaci granej przez Josha Brolina, który grał Thanosa, z czego drwi Deadpool, nawiązując do jego postaci i roli. I tak dalej. Momentami byłem tym przesycony i stawałem się obojętny. Ale jednak to była dobra rozrywka.
m_m - 2019-08-02, 18:19
:
Jedynka lepsza. IMO.
Romulus - 2019-10-01, 18:59
:
Kurka, "Joker" zbiera same pochwały i zachwyty a na dodatek - mimo przewidywań - posiada fabułę, która wcale nie jest oderwana od komiksowego uniwersum, w tym sensie, że Joker nie jest z niego wyjęty i potraktowany pretekstowo.

A teraz "Ptaki Nocy" też zapowiadają się interesująco. Wprawdzie na ten film akurat nie czekam, ale zaciekawił mnie zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=zOEWNswr16k

Może ktoś w Warnerze podjął odważną decyzję, że nie ma sensu w przebijanie i podbijanie stawki z Marvelem, tylko warto pójść "własną" drogą i nie przekreślając komercyjnego potencjału dodać do niego trochę artystycznego sznytu?
Romulus - 2019-10-04, 18:09
:
"Joker" to mocny i trudny film. Nie będę się spierał, czy arcydzieło, czy nie. "Wszyscy" mówią, że tak. Ale to bez znaczenia. Nie ogląda się tego filmu komfortowo. Główny bohater jest drażniący, irytujący - celowo, oczywiście. Tak samo niektóre sceny. Ale jest w tym metoda. Brutalny realizm. Przemiana Arthura w Jokera jest bardzo wiarygodna. A sam film ubiera ją dodatkowo w komentarz społeczny. Wprawdzie fabuła rozgrywa się gdzieś w latach 70-80-tych XX wieku, to nawiązania do współczesności wydają się oczywiste, a nawet naturalne. Ten film uderza prawdziwością i to jest zaskakujące i budzi największy dyskomfort. Do tego wprowadza pewną niejednoznaczność w postrzeganiu rzeczywistości (i tu się zatrzymam), ale jako dodatek, a nie sedno fabuły. Joaquin Phoenix stworzył wybitną kreację. I nie zwariował. Do takiego grania trzeba mieć mocną psychikę, nie mam wątpliwości. I jest to rola godna nagród wszelakich. W zasadzie jedyna w tym filmie, która zasługuje na wyróżnienie.

Warto wspomnieć, że film wcale nie wyrywa bohatera z komiksów. Nie jest jednak przeznaczony wyłącznie dla widzów znających komiksy. Można go spokojnie oglądać bez tych "smaczków". Ale właśnie ich znajomość dodaje mu smaku. Wiedza, kto to Thomas Wayne, Bruce Wayne, wiedza, że dwie sceny w tym filmie to wprost nawiązanie do żelaznego kanonu - moc.

Generalnie, warto. Ale to nie jest film dla wszystkich. Jest bardzo dorosły, wyrasta ponad komiksowego Jokera, choć pozostaje mu wierny, nie ma odcinania się. Do tego jest bardzo... niewygodny, niekomfortowy. A mimo to pozostaje hipnotyzujący.
Stary Ork - 2019-10-08, 21:32
:
Podpisałbym się. To nie jest film rozrywkowy, to nie jest film na którym widownia dobrze się bawi. Arcydzieło? Nie lubię tego słowa, ale to mocny obraz. Ale taki, który wystarczy obejrzeć raz, do którego nie ma potrzeby co chwila wracać.
Romulus napisał/a:
Joaquin Phoenix stworzył wybitną kreację. I nie zwariował. Do takiego grania trzeba mieć mocną psychikę, nie mam wątpliwości. I jest to rola godna nagród wszelakich. W zasadzie jedyna w tym filmie, która zasługuje na wyróżnienie.

Bo to jest w zasadzie monodram z kilkoma statystami w tle //mysli Nawiasem, cały czas miałem wrażenie że widzę Daniela Day-Lewisa grającego Joaquina Phoenixa grającego Jokera. I to nie jest przytyk. Mamy nie tylko fizyczne podobieństwo, ale Phoenix ociera się o Lewisowy geniusz.

Romulus napisał/a:
Ten film uderza prawdziwością


Od strony pokazania osoby zaburzonej która nie może otrzymać odpowiedniej opieki i pomocy - jest brutalnie realistyczny; takie historie dzieją się codziennie także w Polsce.

Romulus napisał/a:
Do tego wprowadza pewną niejednoznaczność w postrzeganiu rzeczywistości (i tu się zatrzymam)

Zaburzenia czy postać Thomasa Wayne'a? Bo jeśli idzie o to drugie, to bardzo mi się podobało to dopowiedzenie drugiej strony historii którą znaliśmy wyłącznie z wyidealizowanych wspomnień Bruce'a.
Romulus - 2019-10-09, 18:04
:
Bardziej chodziło mi o zaburzenia. Wayne to taki kąsek dodatkowy.
Romulus - 2019-10-20, 18:11
:
"Spider Man: Into the Spider Verse" - bardzo dobra animacja, zrobiła na mnie spore wrażenie. Chyba wolałbym oglądać produkcje Marvela w takiej formie. Fabularnie też było nieźle, choć akurat pod tym względem przyczepiłbym się. Wilson Fisk przegięty pod każdym względem. W "Daredevilu" (komiksowym - Bendisa i spółki - oraz serialowym) był bez porównania lepszy. A tu wyszedł taki przerośnięty przygłup. Za późno się zorientowałem, jaka świetna obsada podkłada głosy i oglądałem w polskiej wersji językowej, z lenistwa. Żałuję. :)
Romulus - 2019-11-23, 08:01
:
Obejrzałbym "The Snyder Cut" "Ligi Sprawiedliwości". https://naekranie.pl/artykuly/ben-affleck-i-inni-chca-snyder-cut-czym-jest-i-dlaczego-jest-wazne-dla-fanow
Romulus - 2020-02-11, 18:24
:
"Aquaman" - nie jestem wstrząśnięty, ani zmieszany. Taki średniak, całkiem przyjemny, aczkolwiek na niedzielne popołudnie, kiedy łatwo o opad powiek po obiedzie.

Zastanawiam się, kiedy zacznie się kryzys superbohaterskiego kina. Kiedy widzowie poczują przesyt. Albo kiedy któryś z nich nie zarobi miliarda i zostanie okrzyknięty klęską finansową, choć się pewnie dwa razy zwrócił. :-P Liczę na MCU, ponieważ DC jest mocno rachityczne.

Miałem obejrzeć "Birds of Prey", ale mi się odechciało iść do kina. W przyszłym roku będzie w HBO. :)
Stary Ork - 2020-02-13, 07:22
:
Ptaki Nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn) to film durny, tandetny, krzykliwy, wyzywający i wulgarny, a to nawet nie są jego wszystkie zalety. 8/10, Ork poleca //orc
Trojan - 2020-02-13, 10:05
:
mówisz że w końcu DC wypuściło solidne filmidło ?

ja się w łikedn wybieram na Parasite
Stary Ork - 2020-02-13, 10:07
:
Jeżeli czujesz że we współczesnym kinie potrzeba więcej kreskówkowej przemocy, kopania w czwartą ścianę, przygniatającej przewagi formy nad treścią i skrajnie pojętego ubawu to tak, bezwzględnie :P Jeśli można sobie wyobrazić film będący antytezą Jokera, to byłoby to //orc .
Trojan - 2020-02-13, 10:10
:
no chwila - po to są komiksy Marvela/DC

Parasite na jutro już wszystko zarezerwowane - ale Ptaki Nocy prawie puste (i to w IMAXie)
Stary Ork - 2020-02-13, 10:18
:
Weź pod uwagę datę //mysli .
Trojan - 2020-02-13, 10:24
:
no wziąłem.
Stary Ork - 2020-02-13, 10:25
:
No więc ten, tego.
MrSpellu - 2020-02-13, 13:22
:
Poszliby ludzie raz a porządnie zadbać o przysrost naturalny, a nie, kurwełe, po kinach się rozbijać --_-
Stary Ork - 2020-02-13, 13:42
:
Sam się wysil, ja wstrzymałem produkcję na etapie prototypu --_-
MrSpellu - 2020-02-13, 13:52
:
Ja już normę wyrobiłem :P
utrivv - 2020-02-14, 07:15
:
Obejrzałem pierwszy odcinek Watchmen i zupełnie nic nie kumam. Komiksu nie znam a opis filmu
Cytat:
Osadzona w alternatywnym świecie historia, w której zamaskowani strażnicy - superbohaterowie - wyjęci są spod prawa.
wydaje się zupełnie nietrafiony, superbohaterowie nie są wyjęci spod prawa, sami są prawem. Mógłby mi ktoś wyjaśnić o co tu chodzi?
Fidel-F2 - 2020-02-14, 08:16
:
Cytat:
Mógłby mi ktoś wyjaśnić o co tu chodzi?
_________________
hehehehe
ASX76 - 2020-02-14, 09:57
:
utrivv napisał/a:
Obejrzałem pierwszy odcinek Watchmen i zupełnie nic nie kumam. Komiksu nie znam a opis filmu


Pierwej trza "czytnąć" komiks i/lub "luknąć" film, bo inaczej Pan nie zakumasz ni... czorta ;)
Romulus - 2020-02-14, 18:05
:
utrivv napisał/a:
Obejrzałem pierwszy odcinek Watchmen i zupełnie nic nie kumam. Komiksu nie znam a opis filmu
Cytat:
Osadzona w alternatywnym świecie historia, w której zamaskowani strażnicy - superbohaterowie - wyjęci są spod prawa.
wydaje się zupełnie nietrafiony, superbohaterowie nie są wyjęci spod prawa, sami są prawem. Mógłby mi ktoś wyjaśnić o co tu chodzi?

Wszystko się wyjaśni. Sam nie wiem, czy warto znać komiks, czy nie. Ja znam, jest zaje*isty. Ale nie jestem pewien, czy jego znajomość jest potrzebna.
ASX76 - 2020-02-14, 18:37
:
Sądząc po panicznej reakcji widza znajomość komiksu zapewne jest potrzebna :-P
Poza tym dzięki temu mógłby bardziej docenić koncept twórcy serialu.
Co w niczym nie zmienia faktu, że samo zakończenie produkcji mnie rozczarowało nijakością.
marjarkasz - 2020-02-14, 18:54
:
utrivv napisał/a:
Obejrzałem pierwszy odcinek Watchmen i zupełnie nic nie kumam. Komiksu nie znam a opis filmu


ASX76 napisał/a:
Sądząc po panicznej reakcji widza znajomość komiksu zapewne jest potrzebna


Odpadłem po drugim odcinku ( zapewne niesłusznie ) właśnie dlatego, że nic a nic nie kojarzyłem. Nie wiem czy dojrzeję do tego aby dojechać do końca.
Trojan - 2020-02-14, 19:38
:
Widzisz Romku, to odpowiedź dla mojego pytania o 100N. Można zrobić serial dla już wkreconego widza.
dworkin - 2020-02-14, 19:47
:
Wystarczy obejrzeć film Watchmen. Strażnicy z 2009 roku (jest na HBO GO), a wszystko będzie jasne. Serial odwołuje się do wydarzeń i bohaterów w nim opisanych (po lekkiej modyfikacji). Jednak poza tym realizuje on odmienną wizję artystyczną niż komiks. Być może nawet niezgodną z jego duchem. Lecz mimo wszystko zajebistą! Watchmen to jedna z tych produkcji, przy których kiwa się z uznaniem głową nad misternością scenariusza.
Romulus - 2020-02-14, 19:51
:
Toteż oby adaptacja "100 Naboi" nigdy nie powstała. :) Szkoda takiego genialnego dzieła na spłaszczenie przez motion pictures. :)

"Watchmen" będę jednak bronił. Kurczę, sam przecież "Strażników" czytałem dawno temu. Zdążyłem zapomnieć, kto i dlaczego. Zwłaszcza że to nie jest taka zwykła historia o superbohaterach. Kilka razy też musiałem mózg wysilić w trakcie oglądania serialu, ponieważ nie wszystkie kwestie łapałem. Mimo to wydaje mi się, że stanowi on samodzielne dzieło. Znajomość materiału źródłowego przydaje się, aby jakieś smaczki docenić. Jednak ostatecznie nie mogę być obiektywny, bo mimo upływu czasu od lektury, wiem o co w "Strażnikach" chodziło.
Trojan - 2020-02-14, 20:16
:
jeżeli można było nakręcić serial Watchmenów - w którym po czwartym odcinku moja M. powiedziała że odpada (choć się zasadniczo bardzo podoba) bo kompletnie nie wie ocb (a widziała film) to pewnie zrobio 100N :)
dworkin - 2020-02-14, 21:37
:
Komiks czytałem jeszcze na studiach, film widziałem ostatnio kilka lat temu i nie miałem kłopotu z identyfikacją/umiejscowieniem wątków z nich pochodzących. Większość tajemnic jednak to dzieło twórców scenariusza serialu i trzeba odkrywać je zgodnie z jego biegiem, a wyjaśniają się raczej później niż wcześniej. Ja łapałem dosyć szybko.
utrivv - 2020-02-14, 22:17
:
dworkin napisał/a:
Wystarczy obejrzeć film Watchmen. Strażnicy z 2009 roku (jest na HBO GO), a wszystko będzie jasne. Serial odwołuje się do wydarzeń i bohaterów w nim opisanych (po lekkiej modyfikacji). Jednak poza tym realizuje on odmienną wizję artystyczną niż komiks. Być może nawet niezgodną z jego duchem. Lecz mimo wszystko zajebistą! Watchmen to jedna z tych produkcji, przy których kiwa się z uznaniem głową nad misternością scenariusza.
Ale ja go oglądałem tyle że to było coś totalnie innego ze zniszczeniem świata o mało co włącznie //panda
Trojan - 2020-02-14, 22:20
:
ty oglądałeś Strażnika z Czakiem Norrisem.
Dlatego nie mogłeś się połapać w serialu.
ASX76 - 2020-02-14, 23:36
:
marjarkasz napisał/a:

Odpadłem po drugim odcinku ( zapewne niesłusznie ) właśnie dlatego, że nic a nic nie kojarzyłem. Nie wiem czy dojrzeję do tego aby dojechać do końca.


Jeśli tak, to trzeba się z góry nastawić na ciąg dalszy "drogi przez mękę" ;)
Bodaj dopiero w przedostatnim odcinku (lub trochę wcześniej) pewne rzeczy zaczynają się wyjaśniać, zaś w ostatnim wszystko (czy prawie) staje się jasne niczym słońce na bezchmurnym niebie.
Natomiast czy warto tyle cierpieć, to już insza kwestia, bo choć rozwiązanie jest świetne, to już samo zakończenie pozostawia do życzenia i psuje odbiór ;)
Trojan - 2020-03-01, 01:19
:
[RESIZE="800"][/RESIZE]
Romulus - 2020-03-23, 15:44
:
"Spiderman: Far From Home" - całkiem przyjemny ten film. Ciekawe, czy będą kontynuować te przygody w nowej fazie. Ten wydawał się takim post scriptum do "Avengers. Engame", przynajmniej jeśli chodzi o głównego bohatera. Jestem także ciekaw, jak długo będą ciągnęli tę serię z Tomem Hollandem. W końcu trudno będzie udawać w kolejnym filmie, czyli - przy dobrych wiatrach - za dwa do trzech lat, że nadaje się on na granie nastolatka. Efektami można wszystko, ale zawsze istnieje zagrożenia popadnięcia w śmieszność.
Trojan - 2020-03-23, 16:27
:
nie no.
już może (-gą) grać 20yo :)
BG - 2020-05-13, 17:32
:
Ogólnie to z "solowych" filmów MCU najbardziej do gustu przypadł mi "Iron Man" i "Doktor Strange". A jeśli uwzględnić jeszcze filmy niebędące bezpośrednimi sequelami, to poza tym "Avengers" i "Strażnicy Galaktyki".

Nie widziałem jeszcze "Ant-Man i Osa" ani "Kapitan Marvel" oraz filmów o Spider-Manie.

Jeśli podsumować całe MCU, to wtedy na pierwszym miejscu u mnie będzie "Infinity War", a na drugim "Endgame".
Za główną wadę "Endgame" można uznać to, że ten film "nie stoi na własnych nogach". I choć to stwierdzenie mniej lub bardziej pasuje też do kilku wcześniejszych filmów Marvela (w tym w dużym stopniu do "Infinity War"), to jednak do "Endgame" pasuje wyjątkowo mocno. Właściwie nie da się do końca zrozumieć, o co chodzi w tym filmie, bez wcześniejszego obejrzenia zdecydowanej większości poprzednich filmów z MCU.
Gdy oglądałem "Endgame", to w scenie, w której szczur przesunął coś, co sprawiło, że jakiś facet się pojawił, po czym stwierdził, że wydostał się z jakiegoś "wymiaru kwantowego", byłem mocno skonfundowany - przecież w "Infinity War" ani w poprzednich "Avengersach" nie było tego faceta ani mowy o żadnym wymiarze kwantowym. Więc nie wiedziałem, co to za jeden, co to jest wymiar kwantowy ani jak on się tam znalazł.

Gdy byłem w kinie na "Infinity War" (maratonie razem z "Endgame"), to wprawdzie nie wiedziałem, dlaczego Thor ma tylko jedno oko i krótkie włosy ani co się stało z jego młotem ani skąd oni się tam wzięli (bo dopiero później obejrzałem "Thor: Ragnarok"), jednak nie przeszkadzało mi to tak, jak wprowadzenie postaci Ant-Mana do "Endgame".
Ł napisał/a:
I tak jak jestem fanem Nolanowskich Batmanów (The Dark Knight Rises traktuje jako sirjaśną rozprawę o polityce)

Ja jednak mimo wszystko wolę Batmany Burtona. Ich atmosfera bardziej do mnie przemawiała. Gotham City jako spowite mgłą miasto bardziej pasuje do filmów o człowieku-nietoperzu niż Gotham City jako zwyczajne i niczym się niewyróżniające miasto. Sam Batman-Bruce Wayne też był jakoś bardziej naturalny, gdy grał go Michael Keaton niż Christian Bale. Ten drugi wydawał z siebie ten sztuczny, straszący "charkot", a Keaton mówił zwyczajnie.
utrivv napisał/a:
Thor trzyma młotek który klei się do powierzchni ziemi gdy nie jest przez Thora trzymany (nie jest ciężki - gdyby był zapadał by się aż natrafił na skałę macierzystą ) - w jaki sposób młot wie kto go trzyma?

O to byś musiał spytać karły, które wykuły ten młot. ;) Choć jak wiemy, w "Czasie Ultrona" wspomniana przez Ciebie zasada została złamana przez Visiona.
Romulus napisał/a:
takie zakończenia ze scenami po napisach. Wprowadzają je chyba tylko po to, aby - w kinie - ludzie musieli wysiedzieć napisy. Najpierw te "główne" a potem jeszcze te "drobne". Irytujące.

Ja tam lubię te sceny po napisach. A oglądając napisy, możemy się dowiedzieć, komu dokładnie zawdzięczamy powstanie tych filmów. ;)
Lepsza taka technika niż puszczanie napisów w mega szybkim tempie tak że nie można za nimi nadążyć i przeczytać choćby jednego imienia i nazwiska.
Ł napisał/a:
"Zimowy Żołnierz" za mną. Lepiej niż w pierwszej części ale nadal średniackie widowisko. Totalnie zabrakło miejsca na podtytułowego bohatera.

W ogóle to sequele "Kapitana Ameryki" mają to do siebie, że w nich wcale nie jest najważniejszy tytułowy bohater. I to jest ich zaleta, bo Steve Rogers jest nudny, bezbarwny i nieciekawy. W "Zimowym Żołnierzu" równie dobrze mogłoby nie być ani jego, ani Bucky'ego Barnesa, bo tam najważniejsza jest intryga Hydry wobec T.A.R.C.Z.Y. Więc równie dobrze tytułem tego filmu mogłaby być po prostu "T.A.R.C.Z.A.". Albo inny, niezwiązany ani z Kapitanem Ameryką, ani z Zimowym Żołnierzem.

Podczas oglądania "Zimowego Żołnierza" o wiele bardziej zapadają w pamięć role Samuela L. Jacksona, Roberta Redforda i Scarlett Johansson niż rola Chrisa Evansa i Sebastiana Stana. Tym bardziej że Captain America i Winter Soldier w sumie ledwo tu cokolwiek znaczą, wobec Hydry i T.A.R.C.Z.Y.

BTW, "Zimowy Żołnierz" to pierwszy obejrzany przeze mnie film z MCU.
Za to pierwszy "Kapitan Ameryka" to póki co ostatni film MCU, jaki widziałem.

Odnośnie "Thora 2", to ogólnie przyjemne patrzydło, choć jak spojrzeć na kontekst, to niewiele wnosi do rozwoju historii o Thorze (poza wspomnianą przez Ciebie śmiercią kogoś istotnego nie-na-niby).
"Jedynka" Thora bardziej mi się podobała, nie wspominając o wymiatającym "Ragnaroku". I choć sam Thor nie jest zbyt ciekawą postacią i bywa irytujący, to Loki "ratuje" filmy z nim. No i trzeba przyznać, że Asgard wygląda po prostu świetnie. Podobnie zresztą jak świat "gladiatorów" z "Ragnaroku". Sceny akcji też robią wrażenie, a fabuła potrafi wciągnąć.
Romulus napisał/a:
Obejrzałem nowych "Avengersów" (...) Słabych punktów nie było.

Ja bym powiedział, że słabym punktem "Czasu Ultrona" jest to, że ten film niewiele wnosi do rozwoju historii, poza pojawieniem się dwóch nowych postaci, które w późniejszym filmie będą odgrywać większą rolę.
Tak jak w "jedynce", w scenie po napisach pojawił się Thanos, który tak jak wtedy nic nie zrobił - i dopiero miał coś zrobić w kolejnym filmie. :)
Kvothe napisał/a:
Widziałem "Ant-Mana". Nastawiłem się na całkiem zabawne pierdoły i otrzymałem całkiem zabawne pierdoły.

IMHO to jeden z mniej ciekawych filmów z MCU. Pierwszy akt wciąga, drugi akt jest nudny i dość żenujący, trzeci akt schematyczny, choć scena z wymiarem kwantowym naprawdę przyjemna w oglądaniu.
Ogólnie to poza naprawdę dobrą rolą Michaela Douglasa jako Hanka Pyma i poza wspomnianą sceną w wymiarze kwantowym "Ant-Man" ma niewiele do zaoferowania. Film o człowieku dosiadającym latającej mrówki to jednak trochę co innego niż film o poszukiwaniu Kamieni Nieskończoności. ;)
Jak dla mnie Ant-Man to 5/10.
Auri napisał/a:
Ja Strażników połknęłam jak młody pelikan.

Bardzo przyjemna komedia s-f. Szkoda, że nie widziałem tego na wielkim ekranie.
Główną wadą "Strażników" jest Ronan jako antagonista - zupełnie nieciekawy.
Ogólnie antagonista to wada większości filmów z MCU - bo najczęściej mamy albo złego gościa, który jest zły, "bo tak", albo jest mrocznym odzwierciedleniem protagonisty.
Właściwie tylko Loki, Thanos i Killmonger są dobrze napisanymi i ciekawymi villainami z MCU.
Gdyby nie Loki, to pierwsi "Avengersi" byliby nieporównywalnie słabszym filmem.
Choć w "Strażnikach" pojawia się Thanos, to - znowu - nic nie robi, tak jak w dwóch pierwszych "Avengersach". Na to, aż coś zrobi, musieliśmy czekać do 2018 roku. :)
Romulus napisał/a:
Prezentował bowiem taką niedojrzałą nonszalancję (z braku lepszego słowa w niedzielne przedpołudnie), którą zdarza mi się spotkać u nastolatków. I która nieco irytuje właśnie z powodu przemądrzałości.

Tony Stark w "Iron Man 3" również zaprezentował niedojrzałą nonszalancję - która tylko cudem nie kosztowała go życie lub utratę najbliższej osoby.
Zarówno Stark, jak i Strange to aroganccy geniusze - i to stanowi o ich uroku.
Mi osobiście "Iron Man 3" podobało się bardziej niż "Iron Man 2". Miało lepiej napisaną fabułę.
Romulus - 2020-05-13, 17:52
:
Z tego co piszesz wynika, że nie oglądałeś tej fazy kinowej MCU w kolejności. A to istotne. Może nie na początku. Ale już oglądanie "Iron Man 3" bez znajomości pierwszych "Avengersów" jest błędem. Nawet mimo tego, że łopatologicznie wyłożono, skąd się wzięła u Starka trauma. A nieznajomość "Ant-Mana i Osy" po prostu szkodzi w odbiorze "Endgame", gdyż to film dla finału tej fazy MCU kluczowy (to w nim zostaje ujawniony klucz do rozgrywki z Thanosem w "Endgame"). Tak samo, jak pominięcie "Kapitan Marvel" szkodzi, bo nagle w "Endgame" pojawia ci się, jak królik z kapelusza, super laska, przed którą drży flota Thanosa. Nie wiesz dlaczego, nie wiesz o co ten cały ambaras.

Poza tym zgadzam się z tobą. To, co najlepszego w MCU dotychczas, to "Avengers: Infinity War" i "Avengers: Endgame". Niemniej te filmy są kulminacją całej Opowieści, na którą składają się mniej lub bardziej inne filmy. Bez tamtych filmów, mocno tracą. I w tym tkwi sukces i magia tych bajek. Stworzyły kompletne uniwersum, powstające latami i - jak wskazują wyniki kasowe - udało im się zachować spójność opowieści i w jakiś sposób "wychować" rzesze widzów, które ten sukces zagwarantowały.

Wątpię, aby kolejna faza tego uniwersum przebiła tę. Poprzeczka jest bardzo wysoko ustawiona. "Spider Man: Daleko od domu" (oglądaj po "Endgame") w zasadzie pokazuje dosłownie i w przenośni, jak wielką pustkę trudno jest zapełnić. :)
BG - 2020-05-13, 18:30
:
Romulus napisał/a:
oglądanie "Iron Man 3" bez znajomości pierwszych "Avengersów" jest błędem.

Akurat najpierw obejrzałem "Avengersów" (wszystkie części, zresztą), a dopiero później zabrałem się za solowe filmy o Iron Manie.
Romulus napisał/a:
nieznajomość "Ant-Mana i Osy" po prostu szkodzi w odbiorze "Endgame", gdyż to film dla finału tej fazy MCU kluczowy (to w nim zostaje ujawniony klucz do rozgrywki z Thanosem w "Endgame").

Gdybym to wiedział przed pójściem na "Endgame", to pewnie bym to najpierw obejrzał. Choć, jak zaznaczyłem, historia włamywacza będącego człowiekiem-mrówką to raczej nie moje klimaty. Co innego historia Tony'ego Starka i doktora Strange'a.

Bez wcześniejszego obejrzenia drugiej części "Thora", też się nie wie, dlaczego w "Endgame" Thorowi tak zależy na porozmawianiu z matką. Toteż ja również nie wiedziałem. Dowiedziałem się dopiero po obejrzeniu "Mrocznego Świata".

Ogólnie to ze wszystkich filmów MCU, "Endgame" jest tym, który najmocniej nawiązuje do największej liczby poprzednich filmów z tego uniwersum.
Bo np. "Avengersów", "Strażników Galaktyki", "Doktora Strange'a" i "Czarną Panterę", nie wspominając o pierwszym "Kapitanie Ameryce", można oglądać bez uprzedniego oglądania innych filmów MCU, i i tak będzie się nadążać za fabułą.
Podobnie, można oglądać najpierw "Zimowego Żołnierza", a dopiero później "Avengersów" i "The First Avenger".

W przypadku "Endgame", nie wystarczy obejrzeć trzy poprzednie filmy z Avengersami w tytule, żeby wiedzieć, o co kaman.
Romulus napisał/a:
Wątpię, aby kolejna faza tego uniwersum przebiła tę.

Też na to nie liczę. W ogóle to po obejrzeniu "Endgame" stwierdziłem, że bardziej epickiego i wypasionego filmu superbohaterskiego już się nie da zrobić.
W sumie to po obejrzeniu "Avatara" nie przypuszczałem, że jego rekord jako najdroższego filmu świata oraz najbardziej dochodowego filmu świata pobije film o superbohaterach.

Ogólnie to wielu filmowych serii nie oglądałem w kolejności. Np. najpierw obejrzałem "Madagaskar 2", a dopiero potem "jedynkę" (i stwierdziłem, że "dwójka" podobała mi się bardziej). Tak samo z "Gremlinami", "Kevinem samym w Nowym Jorku/w domu" i wieloma innymi filmami. No ale przeważnie filmy z tych serii bardziej "stały na własnych nogach" niż "Endgame".
Romulus napisał/a:
Bez tamtych filmów, mocno tracą.

Choć też zależy, bez których. Bo np. "Incredible Hulk" i "Iron Man 2" IMHO są zupełnie niepotrzebnymi filmami, bez których uniwersum nic by nie straciło.

W ogóle to w "Endgame" Thanos był o wiele straszniejszy niż w "Infinity War". O ile w IW Thanosa można jeszcze zrozumieć, o tyle w "Endgame" on już nie jest tak wielowymiarowy jak w poprzednim filmie. Mówię o tym, co mówił i robił, gdy powrócił na początku trzeciego aktu.
Romulus - 2020-05-13, 18:50
:
W "Endgame" Thanos trochę traci, gdyż to nie jest tak naprawdę ten sam Thanos z "IW". W "IW" jego postać była ozdobą tego filmu. Śmiem twierdzić, że robił cały dramatyzm za resztę obsady. Doskonała robota. W "Endgame" też pojawił się na początku, ale potem wiadomo co było.
Trojan - 2020-05-13, 20:18
:
Thanos z IW to jeden z lepszych mastermindów/złych postaci (fantastycznych) ever - pomysł i kreacja

Endgame to po prostu zamkniecie wielkiej fazy MCU - moim zdaniem, znakomite (IW+EG). Nie ma serii która tak długo trzyma równy poziom (nawet zwyżkując) i robi takie zamknięcie.
Romulus - 2020-05-14, 16:20
:
"Wolverine" - nie interesuje mnie marvelovskie uniwersum mutantów. Ale pojedyncze "strzały" dałbym radę oglądać. "Wolverine" nie jest może najlepszym filmem, ale bezbolesnym w odbiorze. Muszę jeszcze "Logana" obejrzeć. Można bez znajomości całego cyklu?
Tomasz - 2020-05-14, 16:20
:
Można. I bez wątpienia najlepszy.
Trojan - 2020-05-14, 18:58
:
pod czym się podpisuje
Captain Skullet - 2020-05-24, 04:52
:
Tomasz napisał/a:
Można. I bez wątpienia najlepszy.


Jednak z wątpieniem.
Pierwsza klasa i poprzedni Wolverine Mangolda jak dla mnie na tym samym poziomie albo lepsze.
Romulus - 2020-08-25, 16:34
:
Zwiastun do tzw. Snyder's Cut, czyli reżyserskiej wersji "Ligi Sprawiedliwości" trochę mnie zaciekawił. To jest, i przed nim czekałem na wersję reżyserską, choć nie w takiej temperaturze, jak fanbaza. Tylko ciekawość, zero entuzjazmu. Całość ma trwać cztery godziny. a HBO będzie emitowało w godzinnych odcinkach. Czyli miniserial. :) Nie wiem, czy to dobry pomysł. Z drugiej strony, pewnie będzie przez to strawniejszy. Choć fanbaza, zdaje się, do tego rozbicia podchodzi bez entuzjazmu. https://www.youtube.com/watch?v=z6512XKKNkU

Ciekawie i mrocznie zapowiada się zapowiedź nowego "Batmana" https://www.youtube.com/watch?v=NLOp_6uPccQ I na ten film czekam już z większą ciekawością i temperaturą. Robert Pattinson udowodnił, że jest niezłym aktorem, a tu zapowiada się jeszcze mroczniejsza fabuła niż u Nolana. Kto wie, może bliżej "Jokera".
Uther Doul - 2020-08-25, 16:48
:
Mnie przede wszystkim intryguje Paul Dano jako Riddler. Chociaż Pattinsonowi również mocno kibicuję, w "The Lighthouse" nie ustępował Dafoe i stworzył z nim doskonały duet. Poza tym od lat konsekwentnie prowadzi swoją karierę i co rusz udowadnia, że "Zmierzch" to był jedynie etap, który dawno zostawił za sobą. Śmieszą mnie głosy w internecie, wciąż kojarzące go tylko i wyłącznie z nieszczęsnym wampirem (aczkolwiek nie dziwią, takiej łatki trudno się pozbyć).

DCEU ogólnie ostatnio wygląda ciekawiej niż Marvel. Który IMO wraz z ostatnią częścią Avengers dotarł pod ścianę.
Romulus - 2020-08-25, 17:11
:
Czytałem o planach fabularnej konsolidacji DCEU, ale nie wiem, czy jest w stanie przebić Marvela. Chyba że mrokiem, ale takie filmy nie są skazane na sukces, jak cekiniarskie produkcje Marvela, skrojone pod masowego odbiorcę. Większe nadzieje wiążę jednak z filmami z DCEU, ponieważ jest w tych bohaterach większy potencjał. Ale nie na konkurowanie z Marvelem, tylko pójście własną drogą - jak w "Jokerze". Ale co raz się udało, czy da się powtórzyć? Eksperymentowanie nie leży w interesie ekonomicznym włodarzy wytwórni filmowych. Lepiej powielać wzory, w tym przypadku Marvela, niż szukać własnej drogi. Czasem się uda, czasem nie. Ale "Batman" z Pattinsonem ma spory potencjał. Nolan zaledwie liznął mrok kryjący się w tej postaci. A i to wyszło rewelacyjnie, jak na adaptowanie komiksowych przygód. Po "Jokerze" wracanie na tory nolanowskie byłoby jednak porażką. Ale gwarantującą zwrot z inwestycji, więc co z tego, że porażką artystyczną, skoro bilans się będzie zgadzał.
Uther Doul - 2020-08-25, 17:21
:
"Joker" był ryzykownym projektem, który się w 100% opłacił zarówno artystycznie (chociaż mnie zostawił obojętnym), jak i finansowo i myśle - a moze raczej mam nadzieje? - że szefostwo WB dzięki temu łaskawszym okiem spojrzy na bardziej kreatywne, odchodzące od marvelowskiej formuły projekty. Reeves wydaje się być solidnym reżyserem, któremu nieobce jest chadzanie swoją drogą, jeżeli chodzi o blockbustery - "Wojna o planete małp" była zaskakujaco kameralnym, dojrzałym filmem, a jego remake "Let Me In" jest wg mnie o wiele bardziej udany niż mocno przereklamowany pierwowzór.

Gość bez wątpienia ma talent i jest o wiele lepszym wyborem dla tej postaci, niż piewca kiczu Snyder, który pierw spłycił i okroił Moore'a, a potem położył prawdopodobnie najbardziej wyczekiwany crossover w historii. Gość ga w tej samej lidze, co Bay i zupełnie nie rozumiem podjarki jego nadchodzącą Justice League, wyczekiwaną niczym powtórne nadejście Supermana.

Co do Batmanów nolanowskich - lubię Begins, lubię też TDK, chociaż głównie ze względu na Ledgera, ale już Rises było kompletnie nieudane i widać było gołym okiem zmęczenie materiału. Mam nadzieje, że nadchodzący Gacek lepiej wymiesza proporcje pomiędzy względnym realizmem psychologicznym a komiksowością, bo w tym względzie Nolan poradził sobie średnio i jego filmy często stały w niezręcznym rozkroku.
Romulus - 2020-08-25, 17:33
:
Nie chcę na siłę szukać podobieństw z "Jokerem", zwłaszcza że nowy "Batman" wciąż jest niewiadomą, ale i tam i tu mamy do czynienia z reżyserem, który wcześniej znany był z innej stylistyki. Może Reeves mniej, ale mimo to... :) Todd Phillips, który wyreżyserował i napisał "Jokera" wcześniej znany był z kręcenia komedii i to nie jakichś wiekopomnych dzieł w gatunku (może poza pierwszym "Kac Vegas"). Przy tego typu produkcjach ciężko odcisnąć indywidualne piętno albo dać takiemu swobodę twórczą. "Joker" pokazał, że się opłaciło - pod każdym względem, czy się ten film lubi czy nie, jego artystyczny i komercyjny sukces okazał się sensacją. Może i Reeves tak błyśnie? Trzymam kciuki. Za Snydera już nie, ponieważ zgadzam się z twoją opinią. Aczkolwiek czeka mnie niedługo wersja reżyserska "Watchmen", którą mój rąbnięty kolega uwielbia. Nie wiem, czy przeżyję czterogodzinny seans, pewnie w jego trakcie się narąbię.
Fidel-F2 - 2020-08-25, 17:35
:
Romulus napisał/a:
"Watchmen" [...] czterogodzinny seans
kurwa
goldsun - 2020-08-25, 17:44
:
Romulus napisał/a:
... "Batman" z Pattinsonem ...

Że tak pojadę Fidelem - Kurwa!
Ileż można w kółko robić filmy o tym samym?
A ten aktor to chyba za chwilę z lodówki zacznie wyskakiwać, coś jak Zenek z reklam ... //mur
Romulus - 2020-08-25, 18:14
:
Tyle że Pattinson gra w nieco ambitniejszych produkcjach, z dala od masowego kina. Ostatnio. Za chwilę "Batman", a wcześniej "Tenet". Do tego jest przez krytykę chwalony za rozwój aktorski. A co do samej postaci Batmana - jest od groma komiksów, które pokazują jak wiele z tej postaci można wycisnąć. "Długie Halloween" i "Mroczne zwycięstwo". W zasadzie postać ta przeszła znaczącą ewolucję, może największą spośród wszystkich klasycznych superbohaterów. Superman, czy Wonder Woman, jeśli trzymać się "świętej Trójcy" nigdy takiej nie zaznali. Christopher Nolan przedstawił klasyczną filmową ewolucję w swojej trylogii, ale jest mnóstwo prac, z których można czerpać natchnienie do opowiedzenia fabuł pokroju "Jokera".

Wracając do Pattinsona, ten rok i następny mogą być jego wielki powrotem jako gwiazdy filmowej. Już nie aktora z filmowej serii dla nastolatków, ale w pełni ukształtowanego artysty. Nie znam wszystkich jego ostatnich filmów, bo i jego kariery dotąd nie śledziłem. Ale czytałem kilka poważnych recenzji na temat jego występów i jestem ciekaw, jak wypadnie znowu w kinie masowym.
Trojan - 2020-08-25, 19:16
:
Kurfele. Watchmeni byli wyebisci i to w czasach gdy kino komiksowe kojarzyło się tylko źle.
Oczywiście że Zack wpadł w pułapkę DC, bo oni chcieliby i ambitnie i sukces kasowy i do tego jeszcze na scenariuszu o superbohaterach. Tak se nie da.


A coś właśnie od,kumpla słyszałem że ten Pati-batman ma być nie w linii DCU, i w ogóle nie wiadomo co z całą linią
Romulus - 2021-03-18, 16:45
:
"Liga Sprawiedliwości" w wersji Zacha Snydera jest filmem o klasę, co najmniej, lepszym od wersji Jossa Whedona. Można napisać, że to film monumentalny - nie na darmo trwa cztery godziny. I to są cztery godziny w stylu Snydera. :) Patetyczne, ale humor tu i ówdzie się przebija, dramatycznie, a kiedy trzeba z dużą porcją wybuchów i efektów specjalnych. Na swój sposób ten film to kolos. Fabularnie jest poukładany i sensowny. Pewnie dałoby się go przyciąć. Na przykład epilog - nie wiem, czy to dokrętki robione na potrzeby tej wersji, czy pochodzą z pierwotnej. Ale pokazują one pewną wizję, która się nie ziści. Jeśli chodzi o resztę uniwersum DC to film z nią współgra, poza "Aquamanem". Dialogi tu i ówdzie są sztuczne i drętwe, szczególnie razi momentami dydaktyzm w kwestiach wypowiadanych przez Gal Gadot. Jednak każdy z bohaterów dostał dużo czasu, aby jego historia się rozwinęła i była spójna z całością. Najlepiej to wypada w przypadku Cyborga, ale aktorsko i tak chyba najlepiej wypada Gal Gadot. Do tego udział Jeremy Ironsa w roli Alfreda nareszcie ma sens. W zasadzie wszystko ma tu sens. Widać z perspektywy czterech godzin, że choć momentami jest to wizja ociężała, ale nie miałaby szans na wersję dwugodzinną. To nawet nie jest wina Snydera tylko tego, że Warner Bros. nie potrafiło tego uniwersum zbudować. Zatem Snyder musiał dźwignąć fabułę, która wprowadza nieznanych wcześniej boharerów i uzasadnia ich udział. Chyba szkoda, że nie będzie dalszego ciągu w rozwijaniu tego uniwersum, toteż nie wiem po co dali Snyderowi te dokrętki. A może będzie?
Trojan - 2021-03-27, 01:38
:
dobrze to ująłeś.
ciężko coś dodać - może poza tym, że to praktycznie inny film jak ta przekrętka Szeldona.

poza tym że ja widzę konkretne wytłumaczenie porzucenia wizji Snydera - imo za bardzo to poszło ścieżką Marvelową, i WB chyba nie chciało robić kalki i pakować się w kolejne cegły będące odbiciem Marvela w DClustrze (czyli z charakterystycznym nadęciem/brakiem poczucia horroru - chyba to było jednym z zadań Szeldona)

Epilog to już w ogóle przeginka :) aż byłoby ciekawie - ale nie ze względu na DCThanosa a na wewnętrzy kocioł :)
Romulus - 2021-03-27, 12:24
:
Czytałem wypowiedzi Joe Manganiello, który gra Deathstroke'a odnośnie planowanej przyszłości, która już nie nadejdzie. A mianowicie "The Batman", który miał reżyserować i grać Ben Affleck. Zapowiadała się mroczna historia, w której Deathstroke doprowadza Batmana do upadku, odbiera mu wszystko. Mogło być lepiej niż w "Dark Knight Rises" Nolana. I ta scena w "Lidze..." w epilogu, w której pojawia się Luthor i Deathstroke była wstępem do tej historii. Zresztą, pod koniec ten film okazał się właśnie punktem wyjścia do całego rozbudowanego DC Universe. I Snyder ładnie to uniwersum zarysował. Dlatego szkoda, że nie powstanie. Nowy "Batman" to będzie nowa, oddzielna historia - na którą też się jaram, ale to będzie odrębny fabularnie byt od dotychczasowych. "Wonder Woman" też poszła w innym kierunku, ale o tym się przekonamy niedługo. No "Aquaman" w ogóle jest inną opowieścią. Szkoda.

Naciąga nowy "Legion samobójców" i wygląda to nieźle: https://www.youtube.com/watch?v=Z1EbSXxrZ34 James Gunn zrobił film z przytupem.
Trojan - 2021-03-27, 13:22
:
raczej miałem na myśli to zakończenie postepilogowo - gdzie masz Batka i Jokera i Deathstroke'a po jednej stronie na spustoszonej Ziemi vs. dcThanos&Supcio

scena na jachcie Lexa jest też w wersji oficjalnej - gdzie zmawiają się na kamień węgielny Injustice L.
Romulus - 2021-04-05, 17:08
:
"Wonder Woman 1984" - oj, jaka słabizna. Fakt, że późno zacząłem oglądać więc może stąd senność mnie brała, ale myślę, że fabuła miała w tym swój udział. :) Infantylna. W zasadzie to może ona była skierowana do dzieci? :) Nie spodziewałem się wiele, ale pierwsza część "Wonder Woman" była całkiem fajna, lekka na tle innych filmów z DCU. W drugiej to nie wiem, co im wszystkim chodziło po łbach. Lata 80-te zostały pokazane tak, że oczy bolą od sztuczności dekoracji - pierwsze sceny w centrum handlowym to jakaś plastikowo lukrowana tandeta. Zero klimatu. Potem nie jest wcale lepiej. Piniendzy im chyba nie brakowało w budżecie, a czasami widać było jaka bieda realizacyjna i nie chodzi o efekty, ale o jakieś zwykłe sceny zbiorowe, które wyglądają na tle innych filmów bohaterskich jak robione przez amatorów. Historia prosta, lekka i usypiająca, kiedy już się człowiek pokapuje o co chodzi. Obsada jest bardzo dobra, ale i geniusz z tego scenariusza nie wykrzesałby życia. Urok Gal Gadot w ogóle nie zadziałał. Nie pozwolono jej bohaterce się wkurzyć, pokazać mroczniejszej strony, co najwyżej jakiś dramacik sercowy z powodu tęsknoty za lubym. Scen robionych "pod publikę" (empałering łymen) było więcej niż w dokrętach do "Ligi sprawiedliwości" Snydera. I raziły sztucznością.

Generalnie, strata czasu.

Ale dostałem na święta "prezent", cały sezon "WandaVision" i może do weekendu ogarnę, choć odwykłem od oglądania seriali na monitorze komputera.
Trojan - 2021-04-05, 19:05
:
WV podobno naprawdę udane, dużo skleja

co do WW też takie opinie zebrałem - w sumie to chyba nikomu się nie podobało.
m_m - 2021-04-18, 14:48
:
Po czterdziestu minutach seansu Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera stwierdzilem że tego się, kurwa, nie da oglądać.
Wolalbym sobie w łeb strzelić, niż zmarnować kolejne trzy i pół godziny na oglądanie tego pretensjonalnego gówna.
Nie nie nie i jeszcze raz nie.
Romulus - 2021-04-18, 15:59
:
No jak się nie da, jak da. :) Kolega obejrzał dwa razy, to jest drugi raz w wersji czarno-białej. :) Też sobie planuję, ale na razie wyjąć cztery godziny z życiorysu - trochę mi szkoda. :) Ale powtórny seans i tak mi grozi, bo kiedy wyjdzie wersja blu-ray lub 4K to kolega mi nie przepuści. :) Zwłaszcza że seans będzie w jego domowym kinie. :mrgreen:

Ale nie zgadzam się ogólnie, że tego nie da się oglądać. Da się. Tylko trzeba zaakceptować, że ten film to typowy superbohaterski film Snydera. :)
Trojan - 2021-04-18, 20:35
:
Niewątpliwie Marvel ma letkość nieosiągalną DC :)
Fidel-F2 - 2021-04-19, 07:30
:
Tak jak wata
Trojan - 2021-04-19, 11:00
:
Marvel ma lekkość dobrego tiramisu
DC to ciężka malaga
Romulus - 2021-08-19, 17:46
:
Nowy, ostateczny zwiatun "Eternals" wygląda naprawdę ładnie. Chętnie obejrzę film. Zresztą i tak się wybierałem. :) Może będzie to coś nowego w MCU, coś świeższego. https://www.youtube.com/watch?v=x_me3xsvDgk
Romulus - 2021-08-24, 17:17
:
"Loki" - wpis bardziej pasuje do działu serialowego, ale tu też się "odnajdzie". Nie wiem do końca co sądzić o pierwszym sezonie. Podobał mi się, choć niczego nie urwał. Czytałem wcześniej recenzje pełne entuzjazmu i go jednak nie podzielam. Finał sezonu został urwany, kiedy miał coś obwieścić. Zapewne celowo, choć nie ze względu na sezon drugi co na nadchodzące premiery kinowe z MCU. Fabuła działa się poza multiwersum, które zapewne będzie jakąś osią kolejnej fazy MCU, trochę za kulisami tegoż. Nie znam komiksów Marvela więc nie jestem w stanie się podjarać. Ale wydaje mi się, że widz, który tego serialu nie obejrzy raczej nie będzie miał problemów z wprowadzeniem do kolejnej fazy. Dostał tu trochę fabularnej "kuchni", liźnięcia tematu. Ten serial to coś jak wylizanie talerza, którego zawartość trafiła do piekarnika. Coś tam może smakowo zapowiada, ale tak naprawdę to co zobaczymy w kinie będzie czymś nowym i autonomicznym. Zresztą, przecież to będą kinowe blockbustery, one nie mogą być kontynuacją seriali, wręcz przeciwnie, póki co to seriale są jakimiś prologami prologów. Zatem nie ma się czym podniecać. Choć obejrzeć można. Bez bólu, z przyjemnością. Ale jeśli nie obejrzycie to jestem przekonany, że niewiele stracicie idąc do kina na "Eternals", czy nowego "Spider-Mana" (ze zwiastuna wynika, że będzie tam więcej o multiwersum dzięki "crossoverowi" z "Doctorem Strangem").
Romulus - 2021-10-17, 16:31
:
Widziałem "Venom 2. Carnage". Nie byłem fanem pierwszej części - to jest, dało się obejrzeć mimo wad, ale nie planowałem pójść na część drugą. Ale nie miałem wyjścia - wspólne wyjście z chłopakami. Szczerze pisząc, wolałbym być "one of the girls" niż "one of the boys". W tym przypadku. :) Aczkolwiek film nie był zły. Tom Hardy bardzo dobry jak zwykle. A po tym, jak osunąłem się na fotelu po reklamach i trailerach - seans zleciał bardzo szybko. Zwłaszcza że nie był to również długi film. W kinie sporo małolatów z rodzicami co mnie zbiło z tropu. Może to nie jest specjalnie krwawy film, ale mimo to... :) Czuję, że coś mnie ominęło i nie kumam już gustów gówniaków. W filmie niby jest sporo humoru, ale zaśmiałem się może dwa razy. Woody Harrelson gra standardowo, nie namęczył się w ogóle. Szkoda Naomi Harris na taką bezbarwną złolkę.

No i sala była w 3/4 wypełniona leszczami. Wyszli jaki tylko pojawiły się napisy. Choć to nie jest typowy film Marvela, to jednak robiony "we współpracy" z Marvelem przez Sony. I wiadomo było, że będzie scena po napisach. Ponoć szokująca - ale mnie nie zszokowała. Tak, czy siak 3/4 sali wyszło przed nią.

A po wszystkim - ktoś rzucił hasło: to idziemy na nowego "Spider Mana"? Myślałem, że to żart. Nie żartowali. I zwiastun "Eternals" też im się nie podobał. K.rwa. co za banda po.ebów. Następnym razem idę z dziewczynami, jeśli mam gdzieś grupowo iść do kina.

A namawiałem na "No Time To Die". :-P
Trojan - 2021-10-17, 17:23
:
Romulus napisał/a:
I zwiastun "Eternals" też im się nie podobał. K.rwa. co za banda po.ebów. Następnym razem idę z dziewczynami, jeśli mam gdzieś grupowo iść do kina.


ponoć twoi koledzy :)

i myślisz że dziewczyny lepiej zniosą twoja gusta ?:)
Romulus - 2021-10-17, 17:25
:
Trojan napisał/a:
Romulus napisał/a:
I zwiastun "Eternals" też im się nie podobał. K.rwa. co za banda po.ebów. Następnym razem idę z dziewczynami, jeśli mam gdzieś grupowo iść do kina.


ponoć twoi koledzy :)

i myślisz że dziewczyny lepiej zniosą twoja gusta ?:)

Kurczę, poszły na Bonda. Sercem i duszą byłem z nimi. Choć film widziałem. :)
Romulus - 2021-10-28, 18:02
:
Trochę to trwało, ale wreszcie obejrzałem "Logana". Świetny film. O steranym życiem superbohaterze, którego życie zmusza do ostatniej misji. Taki Marvel robiony przez nie-Marvela i wyszedł z tego mały klejnocik w zalewie superbohaterskiej pstrokacizny. Poważny film, jak by nie patrzeć. Ma jakieś tam minusy (przeszarżowani Złole, ale za to świetnie obsadzeni), do tego nie trudno jest przewidzieć zakończenie (chyba). Ale i tak obejrzałem z przyjemnością. Szkoda, że główny nurt Marvela nie ma szans taki być.
BG - 2021-11-01, 13:10
:
Romulus napisał/a:
Szkoda, że główny nurt Marvela nie ma szans taki być.

Tzn. chciałbyś, żeby główny nurt Marvela był tak ponury i pesymistyczny w wymowie? A ja myślałem, że te filmy mają być filmami rozrywkowymi, a nie przygnębiającymi produkcjami o wydźwięku zbliżonym do "Życia Pi", "Cast Away" czy chociażby "Domu latających sztyletów" lub "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka".
"Logan" ma mało wspólnego z poprzednimi filmami o X-Men. Tam atmosfera była zupełnie inna, nie miało się poczucia zmierzania ostatnich ocalałych ku śmierci, nawet w "Days of Future Past". Gdyby wszystkie filmy Marvela miały taki pesymistyczny wydźwięk, to nie miałbym ochoty ich oglądać.
Owszem, sam w sobie jest to dobry film. Choć wrażenie po obejrzeniu jest mocno inne niż po obejrzeniu poprzednich filmów.
Trojan - 2021-11-01, 14:36
:
Logan to pożegnanie Jean-Luca z rolą X i Wolviego z rolą WOlviego - a jednocześnie otwarcie nowego uniwersum mutoli spod renki CFoxa, ale chyba ostatecznie wszystko jednak wróciło do Marvela/Disneya. (Nowi Mutanci cancel? jakoś takoś nieudana produkcja - prawie jak telewizyjna)
Romulus - 2021-11-01, 17:27
:
BG napisał/a:
Romulus napisał/a:
Szkoda, że główny nurt Marvela nie ma szans taki być.

Tzn. chciałbyś, żeby główny nurt Marvela był tak ponury i pesymistyczny w wymowie? A ja myślałem, że te filmy mają być filmami rozrywkowymi, a nie przygnębiającymi produkcjami o wydźwięku zbliżonym do "Życia Pi", "Cast Away" czy chociażby "Domu latających sztyletów" lub "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka".
"Logan" ma mało wspólnego z poprzednimi filmami o X-Men. Tam atmosfera była zupełnie inna, nie miało się poczucia zmierzania ostatnich ocalałych ku śmierci, nawet w "Days of Future Past". Gdyby wszystkie filmy Marvela miały taki pesymistyczny wydźwięk, to nie miałbym ochoty ich oglądać.
Owszem, sam w sobie jest to dobry film. Choć wrażenie po obejrzeniu jest mocno inne niż po obejrzeniu poprzednich filmów.

Nie wiem, co bym wolał. "Infinity War" miało perfekcyjne zakończenie. Dla mnie to gatunkowe arcydzieło. Szkoda, że "Endgame" skupiło się na odwracaniu tego, co się wydarzyło w tym filmie. Po to, żeby było jak wcześniej. No trochę ziew. Dlatego z ciekawością czekam na "Eternals". Ale nie na kolejne odsłony tego, co już było wcześniej.
BG - 2021-11-02, 12:10
:
Romulus napisał/a:
"Infinity War" miało perfekcyjne zakończenie.

Bo takiego zakończenia raczej prawie nikt się nie spodziewał. Było zaskoczeniem. Widzowie liczyli na inne zakończenie, i twórcy grali na oczekiwaniach widzów. A w "Loganie" od początku ton był pesymistyczny, i właściwie był taki przez cały czas. Ponura przyszłość, schorowany i strudzony Logan i jeszcze bardziej schorowany, stojący nad grobem Xavier. Którzy utracili przyjaciół. Xavier nękany poczuciem winy. W świetle tego wszystkiego nie dziwi takie zakończenie. A "Infinity War" miało lżejszą atmosferę, nie brakuje tam żartów i humoru.
"Eternals" też chętnie obejrzę, jak napisałem przedtem.
Uther Doul - 2021-11-02, 12:30
:
Eternals to podobno chała, wg opinii najgorszy film Marvela. A krytycy przeważnie klaszcza uszami kiedy widzą znaczek MCU.
Trojan - 2021-11-02, 14:45
:
juz w czwartek w nocy można na nich iść.

btw. jak się mają Eternalsi do reszty uniwersum Marvela ?
to jakiś inny numer świata ? 666 ?
Romulus - 2021-11-02, 17:03
:
No chyba to samo uniwersum. A w filmie ma być wyjaśnione, dlaczego nie ujawnili się przy okazji awantury z Thanosem. :) Co chyba nie wymaga większego uzasadnienia i już jest wiadome. :) Że niby mieli siedzieć cicho z powodu Jeszcze Większego Zła. :)

Chała, czy nie - pewnie obejrzę. Zwłaszcza po ujadaniu wściekłych "fanów" z powodu coś tam seksualność/płeć/rasa. :)
Uther Doul - 2021-11-02, 18:12
:
No właśnie to mnie najbardziej dziwi - mimo inkluzywnej reprezentacji bohaterów film ledwo zipie na Rottenach, więc serio musi być tragicznie.

:)
fdv - 2021-11-02, 18:42
:
Uther Doul napisał/a:
No właśnie to mnie najbardziej dziwi - mimo inkluzywnej reprezentacji bohaterów film ledwo zipie na Rottenach, więc serio musi być tragicznie.

:)


Złośliwy by powiedział że jak coś jest wszystkiego to znaczy że jest do dudy. Jak się dobiera aktorów żeby wypełnili boksy różnorodności, a nie patrzy na umiejętności aktorskie czy wręcz wpisywanie się w rolę to tak wychodzi. (Patrz Triss w Wiedźminie)
ASX76 - 2021-11-02, 18:44
:
Trojan napisał/a:
juz w czwartek w nocy można na nich iść.



Tylko dla koneserów chujni z syfilisem.
toto - 2021-11-02, 19:37
:
Chwila trailera przed "Diuną" od razu powiedziala, że to "Eternals" nie nadaje się do oglądania. Ba, wystarczyła informacja, że ma coś wspólnego z Marvelem. Rozumiem różne guilty pleasures, ale bez przesady.
Stary Ork - 2021-11-03, 07:41
:
A ja zupełnie bezwstydnie lubię MCU, ale trailer zostawił mnie całkowicie obojętnym //mysli . Za to na nowego Spideya czekam niecierpliwie.
Wolnymysliciel - 2022-01-10, 01:03
:
MCU nie jest najgorsze, chyba, że akurat próbuje przypodobać się chińczykom jak z Ching Chi albo wali filmy pod woke i blm jak Cpt Marvel i Czarna Pantera. Eternalsi to straszny shit, z turbo płaskimi postaciami.
Zanim ktoś się przywali do mojej opinii o Black Panther, który uważam za jeden z najgorszych i najbardziej upolitycznionych filmów, to chcę zaznaczyć, że filmy Marvela które stawiam na top 1 i 2 to Blade II oraz Blade I
Więc gadanie i reklama, że Czarna Pantera to pierwszy czarnoskóry superbohater jest bzdurą
Trojan - 2022-01-10, 01:40
:
kto tam pamięta o Wesleyu S. ?
Romulus - 2022-01-10, 07:28
:
"Kapitan Marvel" nie jest filmem gorszym od innych filmów Marvela. To samo dotyczy "Czarnej Pantery". Upolitycznienie? Wolne żarty. A utyskiwanie na to, że bohaterką Marvela została pierwsza kobieta to też chyba dowcip. Potężny szturm feministek na MCU! Jedna kobieta główną bohaterką na ileś tam filmów. Ten feminizm nie zna umiaru. :mrgreen:
Stary Ork - 2022-01-10, 07:30
:
Koniec cywilizacji białego człowieka //panda

Wolnymysliciel napisał/a:
filmy Marvela które stawiam na top 1 i 2 to Blade II oraz Blade I


To nie są filmy Marvela, przynajmniej nie w takim sensie jak Pantera .
Wolnymysliciel - 2022-02-05, 03:15
:
Być może masz rację, sam Blade natomiast jest bohaterem Marvela, stąd mogła wynikać moja "pomyłka". O to, czy nie jest gorszym, nie zamierzam się kłócić, kwestia gustu - moim zdaniem to przykry żart
Zdrowia
Romulus - 2022-03-03, 20:59
:
"Spiderman: Bez drogi do domu". Fajny film, ale jednak tylko fajny. Choć może i najlepszy z tej serii, tj. z Tomem Hollandem. Całkiem możliwe, że właśnie ta edycja osiągnęła swoją szczytową fazę i teraz będzie zjazd. Zresztą, całe to multiwersum, czy to Spidermanowe, czy też ogólne Marvelowe wydaje mi się drogą donikąd. Bałagan, szczyty beztreściowych fabuł i zjadanie własnego ogona. Ale zakładam, że się mylę. Zobaczymy jak będzie z kolejnym "Doktorem Strangem", na którego pewnie też się wybiorę pod koniec wyświetlania w kinach. :) W tym "Spidermanie" było fajne to, że wszystko nie skończyło się tylko utratą jednego palca u hobbita i przyszło zapłacić poważną cenę. Dzięki temu bohater miał szansę dojrzeć, tylko czy na długo to starczy? Chodzi mi oczywiście o pewną śmierć, jak i konsekwencje wyboru w finale. W zasadzie to na tej fabule ta seria mogłaby się skończyć. Ale pewnie będą ją jeszcze ciągnąć, bo tylko głupi by nie ciągnął franczyzy, która w tej odsłonie przyniosła tyle worków dolarów. Fajny pomysł z alternatywnymi Spidermanami - tyle że to już było w animowanym Spidermanie (zresztą, fajniejszym do "normalnych" filmów). Smaczkiem było to, że w swoich rolach powrócili poprzedni wykonawcy - to już chyba nie jest spoiler, bo wszyscy o tym wiedzą. Plusik ekstra za żarty z pleców Tobiego Maguire. I generalnie to ta fabuła nie był głupia.
Romulus - 2022-03-06, 18:04
:
"The Batman" - jednym słowem: mroczny. No fchuj mroczny. Klimat przeniesiony żywcem z najmroczniejszych i najlepszych komiksów. "Długie Halloween" nasuwa się samo - fabuła wtedy się zaczyna i rozpisana jest na siedem dni. A i sam tytuł był doskonałą inspiracją, zwłaszcza że to klasyk i jedna z najgenialniejszych opowieści o Batmanie.

Niemniej, to nie jest film dla każdego. To nie cekiniarskie uniwersum Marvela, gdzie się możesz rozsiąść z kolą i popkornem, żreć, pić i się dobrze bawić. Nie chodzi o to, że fabuła taka wymagająca, ale o to, że taka mroczna. Do tego kręcona jest w ciemnej tonacji, po zmroku, w ciemnych wnętrzach. Mrok wylewa się ze wszystkiego.

Wada fabuły - trochę bym ją przyciął tu i ówdzie. Bo to długi film, jak na takie stężenie mroku. Ociupinkę, może do maksymalnie pół godziny, za długi. Nie siada przez to jego tempo, ponieważ punkty zwrotne, stopniowanie napięcia są bardzo dobrze rozłożone. Zatem ostatecznie może to być kwestia gustu.

Historia. Jak pisałem, mroczna. Batman dopiero "raczkuje", w masce dopiero od dwóch lat, sam nie wie jeszcze, czy robi dobrze, czy źle. Uczy się w biegu. W zasadzie nue ma tu Bruce'a Wayne'a, jest tylko Batman. Bruce jest odcięty, odizolowany. Nadal jest pozbawiony humoru, jak u Nolana, Snydera, czy Burtona (jeśli pamiętam tego ostatniego), czyli nadal wierny komiksom pod tym względem. Do tego popełnia błędy. Nie jest najmądrzejszym gościem w pokoju. Ma kasę, ale nie ma super gadżetów. Albo używa ich w sposób ograniczony. Są może dwie sceny, kiedy to gadżety ratują mu skórę. Nie ma tu zagrożeń na skalę kosmiczną. Mamy upadłe miasto, pełne przestępców na różnych szczeblach jego funkcjonowania. Tajemnicze zabójstwa i przeszłość, która wraca, aby upomnieć sie o sprawiedliwość.

I nie myliłem się - Pattinson to znakomity Batman.

Super łotr. To oczywiście Riddler. Paul Dano odsłania twarz dopiero pod koniec, ale gra znakomicie, budzi postrach, wprawia w bardzo niekomfortowy nastrój. Do tego gra z Batmanem i to jest ładnie spointowane na koniec.

Reszta obsady. Wymiata Colin Farrell jako Pingwin. W ten sposób, że jest nie do poznania. Przypomina raczej młodego Roberta de Niro. A i jego postać jest napisana bardzo dobrze. Przynajmniej raz triumfuje nad Batmanem inteligencją i go skutecznie ośmiesza (w oczach widza). Zoe Kravitz jako Selina - nie ma dużo miejsca, ale zaznacza swoją obecność i stanowi istotną część "drużyny".

Tyle na szybko. Świetny film. Obejrzę go ponownie, tylko nie wiem, czy w kinie.
goldsun - 2022-03-28, 19:18
:
Zastanawiałem się gdzie ten temat wsadzić i przewrotnie napiszę tu. ;-)
"Raising Dion" czyli ... serial o superbohaterach ...
... trochę jakby King przestał pisać horrory po swojemu i napisał po swojemu o superbohaterach ...
Dość ciekawy pomysł, bo IMHO to jest serial obyczajowy, a tylko pod przykrywką superbohaterskości, pokazuje właśnie tematy całkiem zwyczajne.
I nie chodzi mi np. o rasizm (też jest), kalectwo (też jest), tylko o:
- problemy matki samotnie wychowującej dorastające dziecko ... tu "moce" tylko uwypuklają niektóre problemy
- rodzic zawsze uważa, że jego dziecko jest/będzie wyjątkowe ... tu jakby trochę bardziej
- nietolerancja z różnych powodów, zazdrość (również o to czy ktoś ma lepszych rodziców) - nie każdy jest z założenia zły, ale może stać się zły z wielu powodów (bardziej w drugim sezonie)
- zaufanie rodzica do dziecka, że jednak zrobi dobrze i nie trzeba go na każdym kroku pilnować - rodzice też muszą "dorosnąć"
i tak jeszcze trochę.
Bo trzeba dodać, że "moce" mają tutaj dzieciaki i te dzieciaki zachowują się jak dzieciaki, a nie jak jakieś ironmany.
Jednocześnie w pierwszym sezonie mamy cały czas tajemnicę, którą próbują rozwiązać, co znacząco podnosi ciekawość.
W drugim sezonie już się tak nie dało, albo nie mieli pomysłu. Dokładają trochę innych tematów/rozwijają "przedstawiony świat", ale mam wrażenie, że główny wątek jest mocno słabszy.

Nie jest to jakieś arcydzieło, ale jest to zdecydowanie inne podejście do superbohaterów niż np. w (kinowych) Marvelach itp. Nie jest to też pastisz, ani przejaskrawienie.
Można spokojnie oglądać z dziećmi, ewentualnie zastanowić się, czy w 2-3 scenach się nie przestraszą.

+1 za dziewczynkę grającą kalekę i w rzeczywistości też jest kaleką - nie wiem czy to przez to, ale jest cholernie naturalna w wielu scenach.
Romulus - 2022-06-16, 12:39
:
"Eternals" - Disney+. Obejrzałem i nie żałuję, że nie byłem w kinie. :-P Aczkolwiek film ładnie wyglądał. To, jak na Marvel, oryginalne podejście: więcej plenerów. Jednak rozumiem krytyków. Film stojący trochę w rozkroku. Z jednej strony ta marvelowska płycizna fabularna i pie.dolenie górnolotnych głupot w dialogach, z drugiej sam nie wiem co. To fajny film, ale czegoś mu brakuje. Myślę, że Marvel próbował skręcić w innym kierunku, niż dotychczasowy, tylko nie bardzo wiadomo, dokąd ta droga prowadzi. Bo z jednej strony mamy dotychczasową stylistykę coraz mocniej kształtowaną przez reżyserów takich jak Taika Waititi, czy James Gunn, z fabułami, które zbliżają się niebezpiecznie do granic wytrzymałości (alternatywne rzeczywistości). Z drugiej strony, odejście od tej stylistyki, bez całkowitego odrywania się od tej popularnej bryndzy fabularnej (te wszystkie dialogi o tym, jak ludzkość sama się niszczy, ale jest w sumie fajna i trzeba ją ratować, z trzeciej, trzeba dawać jej popełniać błędy, z czwartej...), która powoduje nieuchronny odruch wymiotny. Który z kolei łagodziłoby podejście Waititiego i Gunna, ale przecież tu miało być odejście... Ciekaw jestem, kiedy nastąpi kolaps. Aktorsko wypadło to nijako. Najgorzej Angelina Jolie. Najlepiej chyba Richard Madden i Kit Harrington (który miał kilka scen raptem). W zasadzie ożywiły mnie nieco sceny po napisach. :) Ale to za mało, aby czekać na nieuchronną(?) kontynuację.
Trojan - 2022-06-16, 14:16
:
Obejrzałem 1 odc. Lokiego.
Powiedzmy że mnie nie zachwycił, dam jeszcze jedną, może dwie szanse.
W serialu (mocno teatralnym) większy nacisk na komiksowy bełkot ideo - który w filmach ustępuje akcji.
no ale to na pdst. jednego odcinka, więc może się wycofam
Romulus - 2022-06-16, 18:10
:
Więcej hajpu niż na to zasługuje. Generalnie, to da się obejrzeć, może w tej fazie Marvela, później gdzieś znajomość tego serialu będzie miała znaczenie. Ale dopiero ostatni odcinek coś istotnego może wnieść lub zapowiadać. Ostatecznie, po obejrzeniu wzruszyłem obojętnie ramionami.

Natomiast jeśli warto któryś z tych Marvelowskich seriali obejrzeć, to prawdopodobnie "WandaVision". Zwłaszcza że jak piszą ci co widzieli, w drugim "Doktorze Strange" znajomość tego serialu tłumaczy motywacje "złego". Poza tym ma fajną formę i choćby dla niej warto, jeśli lubisz takie zabawy konwencjami, konkretnie serialu komediowego od "I Love Lucy" po współczesność.

Swoją drogą to słabe się robi, kiedy dzieło filmowe potrzebuje przypisów w postaci serialu. Choć co tu jest przypisem? "WandaVision" do "Doktora Strange", czy odwrotnie. A premiera tego filmu na Disney+ już za tydzień więc będę prawie miał ogarnięte wszystkie dzieła z tej fazy MCU. Poza "Shang Chi", ale naprawdę mi się nie chce go oglądać, a na razie nie czytałem, aby jego znajomość miała jakieś znaczenie.
Trojan - 2022-06-16, 19:53
:
pono ShangChi to najlepsze co wyszło z Marvela wedle części niefanów MCU
2 odc lepszy, ale.

natomiast co mie zdumiewa - w Marvelu nie ma SPidermana (bo Sony? ) poebane to...
Trojan - 2022-06-16, 22:28
:
Albo Netflixowego Punishera widział ktoś na Disneyu?
Trojan - 2022-06-17, 01:32
:
obejrzany cały Loki - raptem 6 odcinków po circa 45min.
Wszystko tu mamy - trochę paździerzy planu, trochę rozwleczonych scen, dialogów itd. Można było z tego zrobić 2h film, i byłoby to samo - ale zakładam że film to pewnie potrzebowałby z 200 mln, a serial zamknął się pewnie w 1/4 tego.

Nie jestem jakoś szczególnie zaznajomiony z uniwersum Marvela (komiksowym), ale zakładam w tym serialu zalążku do wielkiej wojny światów - po to też uruchomiono chyba Eternalsów(nie widziałem jeszcze). W każdym razie - najlepsze z historii zostaje na koniec (ost. odcinek), czyli gadka-szmatka na duży + (jak i ostateczny wróg)
Tomasz - 2022-06-17, 10:55
:
Gdzieś tam gadali, że seriale netfliksowe mają wejść dopiero za parę tygodni. A co do Pająka, to pewnie gdzieś jest i to dlatego że jeszcze nie skończyła się licencja, a póki jest to nie mogą wrzucić na Disney+.
Romulus - 2022-06-17, 13:25
:
Może być z tym problem, bo Marvel nie ma praw filmowych do Spidermana. Sony je trzyma i nie wypuści za nic. Marvel poszedł zatem na współpracę, aby zsynchronizować Spidermana ze swoim uniwersum. Nie spodziewałbym się tych filmów w Disney+, ale kto wie na co i na ile się umówili. :)

"Hawkeye" - spośród trzech seriali MCU, które widziałem ten jest zdecydowanie najlepszy. "Loki" był przeciętny, "WandaVision" świetna w swojej formie, ale "Hawkeye" jest po prostu dobry, a nawet bardzo dobry. Mamy Clinta Bartona, który musi mierzyć się ze swoim niechlubnym dziedzictwem sprzed lat, kiedy był Roninem - między "Avengers: Inifinity War" a "Endgame", kiedy pstryknięcie Thanosa odebrało mu rodzinę. Do tego młoda dziewczyna, której Hawkeye jest idolem i chce być taka jak on (zwłaszcza że ma umiejętności). Intryga nie jest nadmiernie skomplikowana, co nie jest zarzutem. Poza tym nie ma w niej żadnego superbohaterskiego pitolenia o ratowaniu świata. Przeciwnik jest bardzo... ludzki (postać znana z jednego z Netflixowych seriali Marvela, nie wiem czy to spoiler :) ale chyba niegroźny). Do tego na scenę wkracza postać z "Czarnej Wdowy" (której też nie widziałem, ale sądząc po tym wkroczeniu jakoś dużo nie tracę chyba).

I proszę, gdyby nie to, że gra tam Piotr Adamczyk to pewnie bym się nie skusił. :-P A nasz rodak wypada świetnie. Gra niewielką rólkę, obsadzony jest po warunkach (członek polskiej dresiarskiej mafii), ale daje sobie radę i nadal trzymam za niego kciuki. Dziś czeka mnie jeszcze jeden seans z nim - tym razem "For All Mankind" na AppleTv+

Plusem i to sporym serial Marvela jest ich długość. Każdy liczy po sześć odcinków, które nie są długie. "Hawkeye" ma bardzo sprawnie prowadzoną fabułę, nie ma tu przestojów, ale i nie ma gubienia po drodze sensu opowiadanej historii. Jak przy poprzednich wspomnianych tytułach na ciąg dalszy nie czekam, tak w tym przypadku chętnie bym obejrzał sezon drugi. Spora tym zasługa Jeremy Rennera, który pokazuje się aktorsko z bardzo dobrej strony i świetnie wypada. Hailee Steinfeld zresztą też, ma urok, ma świeżość, gra naturalnie i przyjemnie się ją ogląda.
Trojan - 2022-06-17, 17:45
:
powiedzmy że po Lokim spodziewałem się wincej, jak autoseksualnej fantazji, i choć story daje radę, to można było lepiej to opowiedzieć
faktycznie 6 odc. to dobra długość.
Cintryjka - 2022-06-18, 10:18
:
Ja obejrzałam jak na razie Hamiltona (bardzo dobry) i pierwszy odcinek Obi -Wana (urocza czupurna mała Leia). W planach trochę Marvelozy do nadrobienia. I parę zaległych Disneyów ( jak Luca i Vaiana).

A czy Batman The Animated Series nie miał być na HBO Max?
Romulus - 2022-06-18, 12:05
:
"Hamiltona" także mam w planach. A Batman to chyba tylko na HBO, jak mi się wydaje. Bo to DC, a DC to Warner, a Warner to HBO. Co by robił na Disneyu?
Cintryjka - 2022-06-18, 12:22
:
Tak, tak, na Max zapowiadali, że będzie, ale chyba jeszcze nie ma. Do wątku pasuje, dlatego zapytałam.
Romulus - 2022-06-29, 18:06
:
"Doctor Strange 2. W multiwersum obłędu". Całkiem fajny film. Ale nie wyrywa z butów. Choć warstwa wizualna jest doskonała. Fabularnie jest w porządku. Wkurza mnie trochę to, że trzeba znać "WandaVision", aby zrozumieć motywacje Wandy Maximoff. Robienie tego typu "przypisów" nie jest tym, co lubię. Choć miniserię widziałem. Ale tak sobie myślę, że to przecież nie jest zbyt głęboki film więc to, co widz dostaje na ekranie może wystarczyć. Nie podniecało mnie pojawienie się Iluminatów, bo i nie znam tego uniwersum żeby się tym jarać. Bardziej chyba czekam na "Thor. Love and Thunder". Ale znowu: zapewne po obejrzeniu stwierdzę, że oczekiwania były zbyt wielkie. Niemniej "Doctor Strange" prezentuje dobry poziom produkcji Marvela, trochę jest przeciągnięty, ale można z tym żyć, zważywszy że to film superbohaterski. :) No i Charlize Theron, choć tylko w scenie po napisach, ale zwiastującej jakiś dalszy ciąg.
Uther Doul - 2022-06-29, 20:18
:
IMO wpływ Raimiego wyraznie wyczuwalny, szkoda, że nie dostał większej swobody.
Trojan - 2022-06-30, 02:07
:
Nowy Batman - Reevesa (nie mylić z Supermanem)

Wow, najlepsza historia nietoperka - story, klimat jak z najlepszych kart komiksu.
Noir wylewa się wiadrami z każdego kadru. Reżyser nie tworzy własnej wersji B-M (jak np Nolan) a przenosi na "taśmę" wypracowaną przez lata, kwintesencję Batka.
Kreacje - nietoperek Pattison, to taki nieopierzony Batman/Wayne. Coś w stylu Młodego-Batmana - raczej reżyser go kreuje a nie on tworzy nową facjatę Mrocznego Rycerza. IMO Bale albo Klocek lepsi
Gordon - super, (J.Wright)
Selena/Cat-W - ujdzie (Zoe Kravitz)
Alfred - dość epizodycznie, ale Andy Serkis mocno przeciętnie.
Riddler - wow, aktor (Paul Dano) ma wrodzoną twarzy psychola, ale czapki z głów, niebagatelny wpływ. Zaryzykowałbym stwierdzenie że to najlepszy BadGuy ze wszystkich Batmanów.
Pingwin - zakładam że w nst. części Colin Farrel dostanie większy kawałek tortu - ale charakteryzacja też duże WOW.

9/10
Trojan - 2022-07-11, 01:28
:
Shang-Chi i legenda 10 pierścieni czyli wuxia po marvelowemu. Choć to chyba najmniej Marvelowy film z całej stajni. Poza oczywistą wstawką Bena Kingsleya, walką na ringu Wonga to można by nawet niezauważyć że to M.
Zetknąłem się z opinią że to najlepszy film z tej stajni - Otóż nie - raczej z dolnych rejestrów, nieco wyżej jak Thor1.
MCU (a wcześniej chyba sam M.) w ramach rozszerzania klienteli, sięgnęło po mitologię dalekiego wschodu (tu mieli łatwiej niż z taką Wakandą...) i wsiorbało klasyczną opowieść popkultury chińskiej. Dużo wushu i wyższej szkoły - czyli jak zwykle, na poły mistycznej tai-chi (pakua/xinli). Fajny chiński smok.
Michell Yeoh już nadgryziona przez ząb czasu.




6,5/10

czyli można- ale niekoniecznie. Raczej wstępniak na wprowadzenie nowej postaci do ekipy.
Oczywiście są postnapisowe filmiki
Trojan - 2022-07-17, 01:30
:
Eternals czyli całkiem nowa ekipa, z błyszczącym niezarysowanym lakierem.
Podszedłem z letką niechęcią, ale z biegiem taśmy filmowej, tak od 2/3 zaczęła mnie historia kupować. Składa się to w sensowną całość, nawet z Thanosem się to nie rozłazi. Goście od prowadzenia całego MCU robią dobrą robotę.
Bollywood nieźle, Jolie niemrawa... ale co tam, kamera na niej się nie skupia.
MCU wprowadza nowe postaci w ilościach hurtowych - pasowałby żeby spotkały się z Thorem/Strażnikami.
Snow dostał Długiego pazura
W sumie wypatrywać trzeba SilverSurfera

a co mi tam
7,6/10
utrivv - 2022-07-18, 09:20
:
Obejrzałem pierwszy odcinek Lokiego i powiem szczerze, nawet, nawet. Będę oglądał
Romulus - 2022-07-18, 16:22
:
Znośny jest. Ale o co te zachwyty w Internecie to nie wiem.
Stary Ork - 2022-07-18, 19:33
:
Może o to, że to jedyna okazja zobaczyć, jak Owen Wilson nie wkurwia? //mysli
Młodzik - 2022-07-18, 22:03
:
Seriale Marvela z Disney+ jako całość to wielki zawód. WandaVision to był bardzo mocny start, Loki też świetny. Reszta albo meh, albo głupia jak but.
Stary Ork - 2022-07-22, 21:08
:
Trojan napisał/a:
Shang-Chi i legenda 10 pierścieni czyli wuxia po marvelowemu. Choć to chyba najmniej Marvelowy film z całej stajni. Poza oczywistą wstawką Bena Kingsleya, walką na ringu Wonga to można by nawet niezauważyć że to M.
Zetknąłem się z opinią że to najlepszy film z tej stajni - Otóż nie - raczej z dolnych rejestrów, nieco wyżej jak Thor1.
MCU (a wcześniej chyba sam M.) w ramach rozszerzania klienteli, sięgnęło po mitologię dalekiego wschodu (tu mieli łatwiej niż z taką Wakandą...) i wsiorbało klasyczną opowieść popkultury chińskiej. Dużo wushu i wyższej szkoły - czyli jak zwykle, na poły mistycznej tai-chi (pakua/xinli). Fajny chiński smok.
Michell Yeoh już nadgryziona przez ząb czasu.




6,5/10

czyli można- ale niekoniecznie. Raczej wstępniak na wprowadzenie nowej postaci do ekipy.
Oczywiście są postnapisowe filmiki


To przecież Star Warsy po chińsku, młody to Luke, stary to Vader, siostra to Leia, matka to Amidala, siostra matki to Yoda, Katy to Han Solo, Trevor to C3PO, Rumun to Chewie, przytulas to R2D2. Czego tu nie rozumieć? W dodatku o dwa rzędy wielkości lepsze od amerykańskich Gwiezdnych Wojen //orc
Stary Ork - 2022-07-24, 12:03
:
Ha, Loki jest zajebiście meta kiedy już uświadomimy sobie, że to serial o głównym bohaterze serialu, który zakochuje się w sobie i razem z sobą wyrusza z misją zabicia scenarzysty serialu. Przepyszne, i dużo bardziej gra z widzem i konwencją niż WandaVision //slina
ASX76 - 2022-07-24, 12:30
:
Sympatyczne, ale czy z potencjałem na więcej niźli jeden, góra dwa sezony? Przypuszczam że wątpię //orc
Romulus - 2022-09-19, 17:48
:
"Thor. Love and Thunder". Momentami fajny film. Szczególnie na początku i na końcu. Na początku, gdyż wprowadził fajnego Złola, z potencjałem. Którego nie wykorzystał. Gorr miał niezłą, ciekawą motywację - zabić bogów, bezużytecznych i traktujących swoich wyznawców z buta. No, ale na drodze stanął mu Thor i cały plan musiał iść do kosza na śmieci. :) Reżyser poszedł w zgrywę, choć umiarkowanie, bo spodziewałem się większej komedii. I teraz chyba to jest jedyna droga przed MCU. Bo skoro "Eternals" okazali się niewypałem - choć nie do końca słusznie, to co im zostało? Na horyzoncie jakoś brakuje większej wizji, w kolejnych filmach nie pojawiło się nic ciekawego, mowa tu o "Doktorze Strange". Coś tam obiecują, jakieś wielkie wydarzenia nastąpią, ale Kevin Feige powiedział, że nowych Avengersów nie będzie, tylko pojawi się nowa ekipa. I na razie trudno ją dojrzeć na horyzoncie. :) Strange, Ant-Man, Thor? Wypożyczą Spider-Mana i prawie jak Avengers. :) Z jednej strony ciekawi mnie to, z drugiej perspektywa, że obejrzę kolejne filmy z MCU w streamingu jawi się już jako oczywista.

Wspomniane zakończenie było fajne i szkoda, że film nie miał więcej ambicji na wprowadzenie dramatu, który by temu zakończeniu dodał więcej wagi. Russell Crowe w roli Zeusa wypadł świetnie. Szkoda, że go tak mało na ekranie filmowym. Albo jego filmy zaliczają klapy, albo nie ma go w czym obsadzać. Albo co...
Trojan - 2022-09-19, 20:30
:
ten film miał momenty, ale w kinie byłbym zawiedziony.
IMO słaby jednak scenariusz, a może coś się skończyło/wypaliło/zdisnejowało.

Eternalsi byli lepsi.
Raciel - 2022-12-06, 19:42
:
Ja to mam sentyment do Iron mana. Może nie jest to film jakiś górnolotny i są na pewno lepsze od marvela, ale robert mnie kupił swoją rolą i nic chyba już tego nie zmieni :D
Hubertus - 2022-12-12, 14:53
:
Ostatni serial she-hulk to był taki zawód, dawno takiego gniota nie widziałem, nie myślałem, że jak na te czasy filmowe, można zrobić coś tak brzydkiego wizualnie.
Geron - 2022-12-14, 18:01
:
Mi osobiście Eternals jakoś nie podszedł i mam wrażenie, że te marvelowskie filmy i seriale nie wypadają na wysokim poziomie ostatnio, oprócz Lokiego
KS - 2022-12-14, 18:46
:
no bez jaj, co tu się kurwa odpierdala?
Rec - 2022-12-14, 18:50
:
Ja nie mam z tym nic wspólnego, też zarejestrowałem się ostatnio, ale jestem żywym userem, przeszedłem test Turinga, w testach "zaznacz wszystkie obrazki zawierające rower" daję radę, płynie we mnie krew i nie zamierzam po czterdziestym poście zaczynać reklamować garnków.
KS - 2022-12-14, 19:05
:
wred, my tu mamy jakiś test na wejściu, bo nie pamiętam? I może byś sprawdził IP userów poniżej 30 postów. Sugestia taka.
fdv - 2022-12-14, 19:06
:
No ale to przecież wiadomix garnki dopiero od 100 można.
utrivv - 2022-12-15, 14:07
:
Ale marudzicie, zacznie spamować to usuniemy. Geron, jeżeli jesteś żywy przestań się bawić w archeologa :badgrin:
MrSpellu - 2022-12-15, 14:31
:
KS napisał/a:
wred, my tu mamy jakiś test na wejściu, bo nie pamiętam?


Ciążowy, kurwa.
Romulus - 2023-02-03, 16:13
:
"Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu". Dostałem to, czego się spodziewałem. Kolejną produkcję Marvela. Która ani mnie ziębiła, ani grzała. Ale, ostatecznie, przyjemnie się ją oglądało. Spodziewałem się większej nudy. Niemniej, film był trochę za długi. Coś tam w finale pootwierało się na kontynuację, może w "Avengersach". Można napisać: standardowy kinowy film Marvela. Dla fanów. Nie zmienił mojego zdania, aby nie chodzić na te filmy do kina i obejrzeć w streamingu. I tak jestem na bieżąco. Nie z serialami, bo te świadomie odpuszczam.
Stary Ork - 2023-02-03, 18:46
:
Na Angelę Bassett jak zwykle nie potrafię się napatrzeć, ale baba ma prezencję //amor
Romulus - 2023-05-19, 06:35
:
"Ant-Man i Osa: Kwantomania" - nie wiem, o co tyle krzyku z tą porażką tego filmu. Nie był gorszy, ani lepszy od poprzednich przygód tego bohatera. Rozczarowujący był wymiar kwantowy, ale tego należało się spodziewać, bo robienie filmów w CGI szybko prowadzi do przesytu. Dlatego wolę jeden popis kaskaderski Toma Cruise w "zwykłym" akcyjniaku niż przeładowane efekciarstwem filmy superbohaterskie, gdyż to efekciarstwo szybko zlewa mi się w głowie w jakąś nudną plamę. Ale to można zarzucić każdemu tego typu filmowi.

Kang, czyli prawdopodobny złol tej fazy MCU był dosyć bezbarwny. A jego inwazja na MCU :) jakoś nie grzeje. Ale Thanos, dopóki nie wszedł na pełnej do "Avengersów" też nie robił wrażenia. Z tym że Kang jednak wszedł już na pełnej, a w kolejnych filmach może być go więcej (dosłownie). Ogólnie fabuła taka se, ale żeby od razu klęskę w kinach wywoływać? Aż taka beznadziejna nie była w porównaniu z poprzednimi fabułami innych filmów MCU.

Niemniej, faktem jest, że ten film wywoływał u mnie letnie uczucia. Obejrzałem w dwóch podejściach, ale ostatnio tak mam, że tego typu filmy oglądam na dwa razy, jak odcinki serialu. :) Twórcy w ogóle nie mieli pomysłu na postać Osy, wrzucili ją bo chyba musieli mieć jakąś "silną" kobietę. Ale postać Michelle Pfeiffer wystarczyłaby. Zresztą, ta aktorka robi dobre wrażenie i miałą po prostu lepiej napisaną rolę, która miała sens i umocowanie w tej historii.

Generalnie, ten film potwierdza moje przewidywania, że MCU zaczyna wchodzić w fazę schyłkową. Oby konsekwentnie. I liczę że pociągnie za sobą całe kino bohaterskie. Ponieważ Martin Scorsese miał rację. :) Był to ciekawy etap w historii kina, ale już czas odejść.
Romulus - 2023-08-05, 11:34
:
"Strażnicy Galaktyki 3" - moim zdaniem to najlepszy film w tej serii i najlepszy film z MCU od "Avengers Endgame". Ba, jest nawet lepszy od wszystkich seriali z MCU, o co w sumie nie jest trudno. Fajna historia, do tego z mocnym podbiciem emocjonalnym, co się do tej pory nie zdarzało w tych filmach - na pewno od "Avengers: Infinity War" a i tam nie było to w takim natężeniu. Fakt, że James Gunn mógł postawić więcej definitywnych kropek i dać całej historii bardziej gorzkie zakończenie. Ale takie słodko - gorzkie też nie było złe. Trochę przegięte, ale jako całość było bardzo dobrym pożegnaniem z tą drużyną.
Ash - 2023-08-06, 17:46
:
No właśnie ja też nie wiem czy Guardiansy v3 były dobrym filmem czy po prostu lepszym filmem niż Quantumania, Thor Love and Thunder czy Black Panther 2. Większość filmów i seriali fazy 4 i 5 to była sieczka.

Marvel skończył się na ki... Endgame. Brak dobrego złodupca z prawdziwego zdarzenia to moim zdaniem największa wada tych produkcji. High Evolutionary to był jakiś tępak. Kang? Pobity przez mrówki :mrgreen:

A jeszcze czekają nas takie wspaniałe produkcje jak Echo czy Agatha (na razie wiadomo tylko tyle, że w serialu będzie lesbijką!).
Romulus - 2024-02-13, 16:50
:
"Marvels" - z jednej strony jest to typowa produkcja superbohaterska Marvela. Z drugiej zaś, nie jest to film tak zły, jak tym straszono. Najjaśniejszym jego promykiem jest Kamala Khan czyli Ms. Marvel - świetnie zagrana przez Iman Vellani. Ma niesamowity urok, dziewczęcy vibe i nastoletnią głupotkowatość, w którą można uwierzyć. Aż pomyślałem, że może warto obejrzeć serial jej poświęcony. Ale się wstrzymałem z entuzjazmem. Wiem, z jakiego powodu włodarze Disneya i Marvela mają problem. Te filmy stały się komiksowo kolorowe i sztuczne. Taka cekinoza Marvela, która się przejadła. I nikt poważny w nich nie ginie. A jak zginie, to okazuje się, że na chwilę lub - jak w tym filmie - budzi się w alternatywnej rzeczywistości, w której funkcjonują X-Meni. Fabuła jest prosta, jak we wszystkich filmach Marvela z tej serii. Tylko to wszystko już się przejadło.