Zaginiona Biblioteka

Hyde Park - Dobry żart tymfa wart

Wulf - 2007-11-07, 16:05
: Temat postu: Dobry żart tymfa wart
;)

Zgodnie z prośbą rozwijam:

Tutaj dawajcie wszelkie żarty, śmieszne linki i inne tego typu wesołości :) Oczywiście przy treściach co bardziej kontrowersyjnych wrzućcie jakieś ostrzeżenie etc.
Maeg - 2007-11-07, 21:10
:
Może nie w języku ojczystym, ale nie ma sensu tłumaczyć tego żartu ;)

Cytat:
Three guys and a lady were sitting at the bar talking about their professions.

The first guy says " I'm a Y.U.P.P.I.E, you know... Young, Urban, Professional, Peaceful, Intelligent, Ecologist."

The second guy says "I'm a D.I.N.K, you know... Double Income, No Kids."

The third guy says, " I'm a R.U.B, you know... Rich, Urban, Biker."

They turn to the woman and ask her, " What are you? "

She replies: " I'm a WIFE, you know...
Wash, Iron, F*ck, Etc."

Toudisław - 2007-11-07, 21:35
:
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak
> > nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc
> > facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do
> > taksówkarza i pyta:
> > *Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
> > *O tej porze to 20.
> > *A za 15 nie da rady?
> > *Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
> > *Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do
> > domu daleko.
> > *Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
> > Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
> > Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek
> > a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi
> > więc do pierwszej taksówki i mówi:
> > * Ile za kurs na Sienkiewicza?
> > * 20zł. - mówi taksiarz.
> > * Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
> > * Spadaj zboku, bo zaraz ci dowalę.
> > Facet podchodzi do 2 taksówki:
> > Ile za kurs na Sienkiewicza?
> > * 20zł. - mówi taksiarz.
> > * Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
> > * Spadaj zboku, bo nie ręczę za siebie.
> > Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtórzyła się.
> > Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
> > * Ile za kurs na Sienkiewicza?
> > * 20zł. - mówi taksówkarz.
> > * Ja dam panu 50zł za kurs, ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i
> > pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
BG - 2007-11-07, 22:08
:
Szef ma zawsze rację!
Szef nie śpi - szef odpoczywa
Szef nie je - szef regeneruje siły
Szef nie pije - szef degustuje
Szef nie flirtuje - szef szkoli personel
Kto przychodzi do szefa ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami szefa
Kto ma przekonania szefa - robi karierę
Szef nie wrzeszczy - szef dobitnie wyraża swoje poglądy
Szef nie drapie się w głowę - szef rozważa decyzje
Szef nie zapomina - szef nie zaśmieca pamięci zbędnymi informacjami
Szef nie myli się - szef podejmuje ryzyko
Szef nie krzywi się - szef uśmiecha się bez entuzjazmu
Szef nie jest tchórzem - szef postępuje roztropnie
Szef nie jest nieukiem - szef przedkłada twórczą praktykę nad bezpłodną teorię
Szef nie bierze łapówek - szef przyjmuje dowody wdzięczności
Szef nie lubi plotek - szef uważnie wysłuchuje opinii pracowników
Szef nie ględzi - szef dzieli się swoimi refleksjami
Szef nie kłamie - szef jest dyplomata
Szef nie powoduje wypadków drogowych - szef ma kierowcę
Szef nie jest uparty - szef jest konsekwentny
Szef nie znosi wazeliniarzy - szef premiuje pracowników lojalnych
Szef nie toleruje sitw - szef szanuje zgrane zespoły
Szef nie zdradza swojej żony - szef wyjeżdża w delegacje
Szef się nie spóĽnia - szefa zatrzymują ważne sprawy
Szanuj szefa swego - możesz mieć gorszego
Jeżeli chcesz żyć i pracować w spokoju - nie wyprzedzaj szefa w rozwoju
BG - 2007-11-10, 16:01
:
Jak brać prysznic jak mężczyzna:

Zdejmij ubranie, siedząc na łóżku i zostaw rzeczy rzucone niedbale jedne na drugie.
Przejdź nago do łazienki. Jeśli zobaczysz gdzieś żonę, potrząśnij w jej kierunku przyrodzeniem, wołając: Łuuu, łuuu!
Spójrz w lustro i wciągnij brzuch, żeby zobaczyć swoją męską sylwetkę. Popodziwiaj rozmiary swojego penisa w lustrze, podrap się po jądrach i powąchaj palce.
Wejdź pod prysznic.
Nie rozglądaj się za myjką lub gąbką, bo ich nie potrzebujesz.
Umyj twarz. Umyj się pod pachami.
Pośmiej się z tego, jak głośno słychać bąki puszczane w kabinie prysznicowej.
Umyj krocze i jego okolice. Umyj pośladki zostawiając włosy na mydle.
Umyj włosy szamponem, ale nie nakładaj odżywki.
Za pomocą piany z szamponu zrób sobie irokeza na głowie i odsuń zasłonę, żeby obejrzeć się w lustrze.
Nasiusiaj do brodzika, celując w odpływ.
Spłucz się i wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na kałuże na podłodze--trochę się narozlewało bo dół zasłony znajdował się poza brodzikiem, gdy brałeś prysznic.
Wytrzyj się częsciowo.
Przyjrzyj się sobie w lustrze, napręż mięśnie i ponownie naciesz się rozmiarem swojego przyrodzenia.
Zostaw odsuniętą zasłonę prysznicową i mokry dywanik łazienkowy na podłodze.
Zostaw w łazience włączone światło i wentylator.
Wróć do sypialni z ręcznikiem owiniętym wokół bioder. Jeśli będziesz mijał żonę, zdejmij ręcznik, chwyć w rękę przyrodzenie, powiedz: No co kotku i naprzyj na nią swoimi biodrami.
Puść dwukrotnie bąka. Ubierz się we wczorajsze rzeczy.


Jak brać prysznic jak kobieta:

Zdejmij ubranie i włóż je do pojemników na brudną odzież, segregując na jasne, ciemne i białe oraz do prania ręcznego i w pralce.
Idź do łazienki ubrana w długi szlafrok. Jeśli po drodze spotkasz męża, zakryj dokładnie wszystkie widoczne części ciała i przyśpiesz kroku.
Przyjrzyj się w lustrze swojej figurze i wypnij brzuch. Pojęcz, że znowu utyłaś.
Wejdź pod prysznic i przygotuj sobie myjkę do twarzy, myjkę do rąk, myjkę do krocza, szczotkę do pleców, szeroką gąbkę oraz pumeks.
Umyj dwukrotnie włosy szamponem grejfrutowo-ogórkowym z dodatkiem 83 witamin.
Wetrzyj we włosy odżywkę grejfrutowo-ogórkową wzbogaconą naturalnym olejkiem krokusowym.Zostaw ją na 15 minut.
Myj twarz peelingiem z pestek brzoskwini przez 10 minut, aż nabierze żywego, czerwonego koloru.
Umyj resztę ciała żelem do kąpieli Ginger Nut i Jaffa Cake.
Spłucz odżywkę z włosów, poświęcając na to co najmniej 15 minut, aby mieć pewność, że cała spłynęła.
Ogol włosy pod pachami i na nogach. Rozważ ogolenie okolic bikini, ale dojdź do wniosku, że lepiej je wywoskować.
Nakrzycz na męża, kiedy spuści wodę w toalecie i spadnie ciśnienie wody, tak, że z prysznica popłynie wrzątek.
Wyłącz prysznic. Wytrzyj wszystko w kabinie do sucha. Bardziej zabrudzone miejsca przetrzyj specjalnym płynem do kafelków.
Wyjdź spod prysznica. Wytrzyj się ręcznikiem wielkości małego państwa afrykańskiego.
Zawiń włosy w długi ręcznik, o wyjątkowej chłonności. Sprawdź całe ciało w poszukiwaniu choćby zapowiedzi pryszczy.
Wróc do sypialni, ubrana w długi szlafrok i turban z ręcznika.
Jeśli dostrzeżesz gdzieś męża, zakryj starannie wszystkie odkryte części ciała i udaj się szybko do sypialni, gdzie spędzisz następne półtorej godziny na ubieraniu się.
Tigana - 2007-11-13, 23:38
:
Mąż wrócił do domu z pracy totalnie zmęczony i wkurzony na maxa. I do
tego nie było jak wyładować złości na żonie, bo mieszkanie lśniło, a
kolacyjka cieplutka i szybciutko podana. Facet rozejrzał się chwilę po
pokoju i woła:
- Stara, chodź tu, natychmiast!
Gdy przyszła, wskazał ręką na lampkę nocną:
- Widzisz tą lampkę?
- Tak.
- Zapal ją.
Zapaliła.
- Teraz zgaś.
Zgasiła.
- Zapal. Zgaś. Zapal. Zgaś. Zapal. Zgaś... Komu, dziwko, dajesz sygnały??



Wyjeżdża mąż w delegację:
- A nie będziesz mnie na tej delegacji zdradzał?
- Kochana ja jestem menadżerem, a nie jasnowidzem.


Małżeństwo na wczasach bardzo chcieli przelecieć się samolotem,
ponieważ w pobliżu były loty wycieczkowe postanowili skorzystać.
Niestety na miejscu okazało się że taka przyjemność jest bardzo droga
ale po krótkich targach z pilotem uzgodnili że jeśli w trakcie lotu
nie będą krzyczeć to nic nie płacą.
Rozpoczął się lot pilot szaleje, beczki korkociągi, a z tyłu cisza.
jednak nie daje za wygraną nurkuje z dużą prędkością i dopiero tuż
przed samą ziemią podciąga do góry, a z tyłu cisza.
W końcu daje za wygraną ląduje i mówi:
-No gratuluje takich twardych klientów to jeszcze nie miałem. Nikt nie krzyknął.
Na co odpowiada mąż:
-Dziękuje, ale wie pan jak żona wypadła to myślałem że krzykne.



Żona do męża:
-... a może byś tak posprzątał?
Maż:
-... a może byś tak pospierdalała?!



Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a ze
leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez
żonę. Ta sądząc, ze mąż ma ochotę na seks mówi:
- Zaczekaj mały jeszcze nie śpi. Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje
przejść przez żonę, bo dalej meczy go
pragnienie.
- Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwile, a potem wstaje delikatnie, żeby nie
przeszkadzał żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca
kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku,
tez nie ma. Pić mu się chce okropnie.Wyciąga wiec z lodówki
szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
- Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało mówi:
- No tak... nie chciałaś mu dać dupy to się zastrzelił
Zła - 2007-11-13, 23:52
:
Z Funiastych

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy.
Założę sie o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem.
W barze cisza. Każdy boi sie podjąć zakład. Jeden gościu nawet
wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do
Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta
butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś
kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi sie uda...
Tigana - 2007-11-19, 17:17
:
Król lew wydał zarządzenie: każde zwierzę ma mu przynieść kawał mięsa,
jeśli tego nie zrobi, to będzie go bił gołym chu..* po plecach.
Króliczek zaczął się zastanawiać skąd wytrzaśnie kawał mięsa dla lwa?!
Pomyślał sobie, że weźmie 2 marchewki, może lew sie nie skapnie...
Poszedł do lwa... ten się zdenerwował i zaczął bić króliczka gołym
chu..* po plecach. Króliczek płakał i śmiał się jednocześnie. Na to lew
zdziwiony pyta:
- Króliczku czemu płaczesz??
- Bo boli..- odpowiada króliczek
- To czemu się śmiejesz??
- Bo jeżyk jabłuszko niesie...

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Idzie sobie maly krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
La, la, la, ja jestem Bogiem, ja jestem Bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie Bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem Bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój Boże! - mówi lisica.

..............................................................................

Podjeżdża samochód do pracującej przy uczęszczanej trasie tirówki.
Kierowca pyta:
- Ile?
Prostytutka na to:
- 100 złotych z przodu, 150 z tyłu.
Wtedy odzywa się głos z tylnego siedzenia samochodu:
- A dlaczego my z tyłu mamy płacić więcej?!

........................................................................................................

Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie.
On- My już tu ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś
Ona- Przecież dopiero co ci lodzika zrobiłam !?!?!
- Mi ????
Zireael - 2007-11-24, 16:40
:
Stare, ale jare :mrgreen:
-Moderator nie nabija postów - Moderator ma wiele do przekazania
- Moderator nie myli się - Moderator ma inne zdanie
- Moderator nie obija się - Moderator czuwa
- Moderator nie rozmywa tematu -Moderator przypomina o innych ważnych sprawach
- Moderator nie obraża innych - Moderator dobitnie zwraca uwagę
- Moderator nie flooduje - Moderator ekspresywnie wyraża swoje myśli
- Moderator nie wykłóci się - Moderator szkoli forumowiczów
- Moderator nie zakłada głupich tematów - Moderator sprawdza czujność forumowiczów
- Kto przychodzi ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami moderatora.
- Szanuj moda swego - możesz mieć gorszego
wred - 2007-11-28, 17:27
:


hiehie :)
Retiarius - 2007-11-30, 20:27
:
http://youtube.com/watch?v=CNBH2ZkJS4M
Co tu duzo pisać- mnie ten filmik ROZP***DOLIŁ :D
I polecam inne filmiki gosci z kosmosu, sa w ich profilu ;)
Tigana - 2007-12-08, 00:25
:
Mocno nieprzyzwoite - czytać na własną odpowiedzialność.


Kobieta jest w śpiączce. Jednego razu jak pielęgniarki myły ja, jedna zauważyła że jak dotykała jej prywatnych miejsc to była mała zmiana na monitorach. Pojawiły sie pewne symptomy poprawy.
Wyjaśniły to jej mężowi.
- Można by było spróbować sexu oralnego. Wiemy że to dziwnie brzmi ale można spróbować. Facet najpierw z niechęcią, ale potem się zgodził. Po paru minutach EKG zrobiło się płaskie.
Pielęgniarki wpadają do pokoju, a facet naciąga spodnie i mówi:
-Chyba się zadławiła


Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna.
Pyta, czy się może przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku. Rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic,...mówi, że mu to nie przeszkadza.
Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki w pewnym momencie gość mówi:
- Słuchaj, może zatańczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez płot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ją przez płot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka.
Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, ze nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu...



Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka?
Mama odpowiada:
- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...

Co to jest jak biały kocha sie z murzunką ?
Walenie w ciemno

A jak murzyn kocha się z białą ?
Wciskanie ciemnoty

Rozmawiaja 2 sekretarki:
- Ile dostalas za ostatnia delegacje???
- 100 PLN
- Qrde ja tylko 80...
- A do buzi bierzesz ??
- Tak
- A polykasz ???
- Tak
- No widzisz.. to szef ci diete odliczyl....

Ziewając mężczyzna pokazuje swoje złe wychowanie, kobieta swoje możliwości.


Pewien młody człowiek po zrobieniu dyplomu, dostał od swojej zamożnej rodziny bilet na rejs luksusowym statkiem pasażerskim. Radzi się kumpli co ma ze sobą zabrać.
- ...dobrą torbę podróżną, wygodne buty, kilka koszul, spodnie-bermudy, elegancki garnitur na wieczorne rauty, tabletki przeciwko chorobie morskiej no i oczywiście kondomy... - wyliczają koledzy.
Facet robi zakupy z listą w ręku. Dochodzi do apteki.
- 20 prezerwatyw i 20 tabletek przeciwkowymiotnych - zamawia.
Aptekarz podając towar stwierdza ze współczuciem:
- Jak panu to tak nie służy to może się nie zmuszać...?!

- Mam dla pani 3 propozycje.
- W pupę nie dam!
- W takim razie dwie...

Kumple się pytają:
- Stary qrwa co ci się stało?!! Pod tramwaj wpadłeś?
- Eee, nieee... Żona mnie tak uderzyła....
- Żooonaa???!!!! Czym cię tak pizdnęła?
- Eee, kurczakiem
- Kurczakiem?!
- Tak, zamarzniętym kurczakiem...
- Człowieku, a za co cię tak walnęła tym kurczakiem?
- No bo wiecie...: Moja żonka to niezła laska jest: zgrabna figurka, jędrna dupcia, nóżki długie, więc wczoraj jak się nachyliła do lodówki po tego jebanego kurczaka to się tak fajnie wypięła. Spódniczka mini co ją na sobie miała tak fajnie jej się zsunęła do góry, że koronkowe stringi całe jej było widać i jak ona tak szukała tego kurczaka to ja już nie mogłem wytrzymać i zacząłem ją bzykać od tyłu.... No i właśnie wtedy pierdolnęła mnie tym zamarzniętym kurczakiem :( (
- Eeeeeeee, no stary!!! Zajejebiście!!!!!
- Ale ta twoja żona to jakaś walnięta.........Ona nie lubi bzykania od tyłu??
- Lubi i to bardzo.......ale nie w Tesco...
Dabliu - 2008-01-16, 11:15
:
Prawdziwe oblicze banku
Zireael - 2008-01-21, 20:06
:
Ze znanej i lubianej(?!)serii kawałów o Twojej Starej.

Odkryte w Hadesie, czyli piwnicy Szóstego Zakładu, gdzie mieści się damska toaleta. Napis jest wykonany czarnym markerem na drzwiach jednej z kabin.
Cieszcie się, póki możecie, bo pewnego dnia wpuszczę tam trochę gazu i ci pieprzeni palacze razem z całym Szóstym Zakładem będą mieli ekspresową drogę do nieba.
<raduje się swoimi zwyrodniałymi wizjami Szóstego Zakładu wylatującego w powietrze>
Olisiątko - 2008-02-05, 23:48
:
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko.
Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były
niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się
sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona
potrafi świetnie
robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta
ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności.
Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach.
Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora.
Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie.
Zdumiona kobieta
spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować – wypierdalasz.



Siedzi sobie gosc na rybach, w pewnym momencie ma branie. Wyciaga, a tam
taka niewielka zlota rybka. Przyjrzal sie jej i stwierdzil, ze taka
malizna to on sobie glowy nie bedzie zawracal i juz chce ja wrzucic do
wody, gdy nagle rybka sie odzywa:
- Czekaj! Ja jestem zlota rybka i spelnie Twoje zyczenie.
- Wiesz co, ale ja juz mam wszystko o czym mozna tylko marzyc, wiec
dzieki, ale Cie wrzuce do wody. - Nie, tak nie moze byc, tradycji
musi stac sie zadosc. Sluchaj postawie Ci taka chate, ze ludzie w
promieniu 100 km beda Ci zazdroscic.
- Kiedy ja juz mam taka chate !
- No to dam Ci bryke jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Tez juz mam taka !
Rybka chwile sie zastanawia i pyta:
- A jak z Twoim zyciem seksualnym, tzn. jak czesto to robisz ?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja Ci zalatwie, ze bedziesz mial dwa razy dziennie !
- Eee tam, ksiedzu nie wypada


Na rozprawie rozwodowej:
- A pan jakie ma zastrzezenia do zony?
- Panie sedzio, ta cholerna baba zyc mi nie daje, ciagle czegos
potrzebuje!
- Prosimy o jakies przyklady...
- Alez bardzo prosze! W sobote wpadli kumple na piwko. Siedzimy,
gadamy, pijemy, sloneczko swieci bo lipiec goracy jak nie wiem, a ta
jak nie zacznie znowu: wyrzuc choinke i wyrzuc choinke



Idzie tatuś z synkiem ulicą, nagle mijają niezłą laskę:
Tatuś : Ale d...a !
Syn : Tatusiu co powiedziałeś?
Tatuś : Eeepp .., powiedziałem dudek...
Syn : A co to jest dudek?
Tatuś : To jest taki ptaszek.
Syn : A co on robi?
Tatuś : Fruwa sobie, skacze...
Syn : A czy dudek może mieć dzieci?
Tatuś : Tak, może.
Syn : A jak się nazywają jego dzieci?
Tatuś : Dudusie.
Syn : A co one robią?
Tatuś : Fruwają, skaczą..
Syn : A czy one mogą mieć dzieci?
Tatuś : Tak, mogą.
Syn : A jak się nazywają ich dzieci?
Tatuś : Ee, noo... dziubdziusie.
Syn : A czy one mogą mieć dzieci?
Tatuś : d...a, powiedziałem synku, d...a !





Wynajeto blondynke do malowania linii na drogach. Pierwszego dnia blondynka pomalowala 10 mil drogi, jej pracodawcy byli zdumieni. Ale drugiego dnia udaje jej sie pomalowac jedynie 5 mil, a trzeciego dnia tylko mile.
Rozczarowani szefowie pytaja ja:
- W czym jest problem?
Blondynka odpowiada:
- No bo prosze pana, kazdego dnia mam coraz dalej do wiaderka z farba.


Żydowi zmarła żona, więc postanowił powiadomić znajomycho tym poprzez nekrolog w gazecie.
Przychodzi do gazety i pyta się:
Żyd: Ile kosztuje zamieszczenie nekrologu?
Redaktor gazety: Do 5 słów jest za darmo.
Żyd:To niech bedzie "Zmarła Rosa Blumendal"
Redaktor gazty: OK, ale zostało Panu jeszcze 2 słowa.
Zyd: To prosze dodać "Sprzedam Opla"



Niewidomy myje naczynia. Zaczyna od szklanek, talerzy. W końcu myje tarkę.
Myje, myje, nagle odkłada i mówi:
Kurde, jeszcze w życiu takich głupot nie czytałem.



Ksiądz miał problem - po prostu nie potrafił nauczać współczesnej młodzieży. Zero szacunku ze strony uczniów, drwiny, a w końcu misję ma taki katecheta w szkole ważną. Trza było coś z tym fantem zrobić.
Jak na księdza przystało, poszedł ze skargą na swoich podopiecznych do samego Dyrektora Szkoły. A ten niewdzięcznik, zamiast młodzież stosownie ukarać, rad księdzu udziela:
- Proszę księdza, a może by tak ksiądz spróbował się jakoś tak trochę do tej młodzieży zbliżyć, sprobować zrozumieć, nawiązać kontakt?
- Próbowałem, ale nie potrafię się z nimi porozumieć.
- A może tak na początek by ksiądz spróbował mowić do nich ich językiem
zawsze to jakieś przełamanie lodów.
- To znaczy???
- No wie ksiądz, młodzież teraz wszystko skraca. Na przykład:
zamiast pozdrawiam, mówią pozdro, zamiast cześć - cze, rozumie ksiądz?
- Skracać, znaczy?
- Tak jest, niech ksiądz spróbuje.
Ksiądz sobie owe słowa wziął do serca. Idzie na lekcje korytarzem, głowa opuszczona, pełne skupienie i mruczy:
- Skracać, spoko, pozdro, skracać, cze, skracać, pozdro....
Tak sobie mruczy pod nosem, dochodzi do sali, otwiera
drzwi, wchodzi z jedną ręką w górze, uśmiechnięty charyzmatycznie,
Pochwa !
Dabliu - 2008-02-08, 11:56
:
Pamiętasz?

Lata 80-te, to niepojęte, że:

Byliśmy święcie przekonani, że George Michael jest hetero

Staliśmy w kolejce przed budką telefoniczną za każdym razem,
gdy chcieliśmy zadzwonić do domu

Trwała uważana była za modną fryzurę - zarówno wśród dziewczyn jak i
facetów

Gwiazda Dirty Dancing Patrick Swayze był symbolem seksu

Kawałek materiału z Lycry o nazwie "Body" z zapięciem w kroku (nie do
opanowania zwłaszcza w połączeniu z alkoholem) był nieodłączną częścią
naszej garderoby

Poduszki na ramiona, im większe, tym lepsze, dawały nam naturalną
sylwetkę

Maskara nie mogła być czarna, tylko w tym samym kolorze, co tęczówka-
niebieska, zielona lub brązowa

Nie wolno było skakać po podłodze w trakcie słuchania muzyki - rysowały się płyty

Chodziły plotki, że Michael i Janet Jackson to jedna i ta sama osoba

Legginsy i koszula były oczywistym zestawieniem

Nasze najpiękniejsze obrazy przedstawiały pary całujące się przy
zachodzie słońca, płaczących klaunów i galopujące jednorożce

Aerobik uprawiało się w stringach założonych na kostium do ćwiczeń

Rok 2008 , wiesz, że żyjesz w roku 2008 gdy:

1. Przez pomyłkę wcisnąłeś kod pin na kuchence mikrofalowej

2. Od kilku lat nie rozłożyłeś pasjansa używając prawdziwych kart

3. Masz 15 numerów telefonów do rodziny składającej się z 3 osób

4. Wysyłasz maila do kogoś, kto siedzi obok Ciebie

5. Powodem dla którego straciłeś kontakt ze starymi przyjaciółmi jest
fakt, że nie masz ich adresu mailowego

6. Pracujesz od 4 lat przy tym samym biurku ale dla trzech różnych firm

7. Twój szef nie daje sobie rady z Twoją pracą

8. Twoja kolacja składa się z surowej ryby, którą jesz pałeczkami

10. Dzwonisz, żeby dowiedzieć się, czy rodzina jest w domu, podczas gdy
Ty wjeżdżasz do garażu

11. Wszystkie reklamy w tv mają na dole pasek z adresem internetowym

12. Wpadasz w panikę, gdy uświadamiasz sobie, że wyszedłeś z domu bez
komórki (której nie miałeś przez pierwsze 20 lat swojego życia) i musisz
wrócić, żeby ją zabrać

13. Pierwszą rzeczą, jaką robisz rano po wstaniu z łóżka, to wejście
"online" zanim przyniesiesz sobie kubek kawy z ekspresu

14. Kładziesz głowę na bok, żeby się uśmiechnąć : )

15. Czytasz to, kiwasz głową i się uśmiechasz

16. Gorzej, już wiesz do kogo prześlesz tego maila

17. Byłeś zbyt zajęty, żeby zauważyć, że na tej liście brakuje nr 9

18. Przewinąłeś do góry, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście go tam nie
ma

19. A teraz siedzisz i uśmiechasz się sam do siebie!

Miłego dnia...........
KreoL - 2008-02-08, 16:44
:
Cytat:
5. Powodem dla którego straciłeś kontakt ze starymi przyjaciółmi jest
fakt, że nie masz ich adresu mailowego


nie prawda :D tylko dlatego że nie ma ich na naszej-klasie.pl ;)
Tigana - 2008-03-06, 19:05
:
"Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o tamtym...

Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji, o wyborze między życiem i śmiercią, powiedziałem:

- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek

urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi

znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które

trzymają mnie przy życiu".



A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wylała do zlewu.............."
Lesij - 2008-03-08, 18:01
:
http://www.geocities.jp/z...pplet/Main.html

:badgrin:
Lesij - 2008-03-10, 10:47
:
UWAGA GRY NIE PRZEZNACZONE SĄ DLA OSÓB, KTÓRYCH UCZUCIA RELIGIJNE ŁATWO JEST URAZIĆ...

http://www.joemonster.org.../Wojownik-Wiary

Coś co spodoba się chyba każdemu XD Wielka rozwałka w świecie transcendentnym :P

http://www.adultswim.com/games/biblefight/game.swf

I druga o niebo lepsza, szczerze mówiąc... :P
BitterSweet - 2008-03-10, 13:48
:
Magiel w Ogłoszeniach i Kilku zasadach napisał/a:
* Nie floodujemy czyli nie piszemy dwóch (i więcej) postów po sobie w krótkim odstępie czasu. Używamy opcji 'edytuj'.


Prosiłabym się stosować, szczególnie w takich spamerskiach tematach ^^
Tigana - 2008-04-05, 19:43
:
Kto tam?

- Lotny Patrol Katechetyczny do Walki zAteizmem!

- Nie wierzę!!!

- My właśnie w tej sprawie..

--------------------------

Dwóch starszawych jegomościów gawędzi o seksie:

- Nadal mogę dwukrotnie!!!

- A który raz sprawia ci największą przyjemność?

- Myślę, że ten zimą .....

-------------------------------

Małżeństwo na zakupach. Żona zatrzymuje sieprzed witryną sklepu z futrami:

- Kochanie, chciałabym mieć takie piękne futro- wzdycha znacząco w kierunku męża.

- To jedz whiskas !!!

------------------------------

Kelner do gościa:

- Specjalnością naszej restauracji są tłuste,duże ślimaki.

- Wiem, w zeszłym tygodniu TAKA mnie obsługiwała...

----------------------------

Na lekcji religii ksiądz mówi do dzieci:

- Narysujcie aniołka.

Wszyscy rysują aniołki z dwoma skrzydełkami, a Jasio z trzema..

- Jasiu, widziałeś aniołka z trzemaskrzydełkami ? - pyta ksiądz.

- A ksiądz widział z dwoma ?

-------------------------------

Kobieta w ramach równouprawnienia może robić co zechce - byle było smaczne

----------------------------

Wszystkie kobiety marzą o przystojnych, czułych kochankach.

Niestety, wszyscy przystojni, czuli faceci mają już kochanków !
Arlzermo - 2008-04-07, 17:43
:
Krótkie żarty:

Czym się różni cyganka od pizzy?
Pizze można zamówić bez grzybów.

--------------------------------------------
Dlaczego blondynki mają posiniaczone pępki?
Bo blondyni są jeszcze głupsi.


--------------------------------------------
Co to jest: kilkanaście blondynek stojących obok siebie i stykających się uszami?
Kanał powietrzny.


--------------------------------------------
Co otrzymasz z połączenia blondynki z psem Husky(takim co sanie ciagnie :P )?
Super-odporną na mróz blondynkę, albo psa najlepiej ciągnącego w zaprzęgu.
Dabliu - 2008-04-26, 22:10
:
Czy oświadczenie "Zawsze tak to robimy" nie budzi w tobie jakiejś wątpliwości?

1. Amerykański standard szerokości torów kolejowych (odstępu szyn) wynosi 4 stopy, 8.5 cala. Prawda, że to dziwaczna liczba? A czy wiesz dlaczego taki właśnie standard się stosuje?

2. Ponieważ w ten sposób buduje się linie kolejowe w Anglii, a właśnie angielscy przybysze
budowali amerykańskie linie kolejowe. Dlaczego jednak Anglicy budowali je właśnie tak?

3. Ponieważ pierwsze linie kolejowe, budowali ci sami ludzie, którzy budowali wcześniej linie
tramwajowe, a tam właśnie stosowano ten standard. Dlaczego jednak stosowano tam ten standard?

4. Ponieważ ludzie, którzy budowali linie tramwajowe, używali tych samych szablonów i narzędzi, jakich używali przy budowie wagonów tramwajowych, które miały taki odstęp kół. W porządku! Ale dlaczego wagony miały taki właśnie dziwaczny odstęp kół?

5. No cóż, gdyby próbowali zastosować jakiś inny rozstęp, łamali by pewną starą zasadę budowy dalekobieżnych dróg angielskich, ponieważ mają one taki właśnie odstęp kolein na koła. Któż to budował te starodawne drogi z koleinami?

6. Pierwsze dalekobieżne drogi w Europie (i Anglii) zbudowało Imperium Rzymskie dla swoich legionów. Drogi te są w użyciu dotychczas. Ale skąd te koleiny?

7. Pierwotne koleiny uformowały rzymskie rydwany wojenne; każdy inny użytkownik tych dróg musiał się dostosować do nich, gdyż inaczej uszkodziłby koła swoich pojazdów. Ponieważ rydwany były wykonywane dla Imperium Rzymskiego, były one wszystkie do siebie podobne jeśli idzie o rozstęp kół. Jak widać amerykański standard odstępu szyn kolejowych: 4 stopy i 8.5 cala, pochodzi od parametrów technicznych rzymskich rydwanów bojowych. A biurokracja jest wieczna.

A więc następnym razem, kiedy dostaniecie do ręki jakąś dokumentację techniczną i zaczniecie podejrzewać, że może ona mieć coś wspólnego z końską dupą, będziecie mieli całkowitą rację, ponieważ rzymskie rydwany wojenne były konstruowane tak, aby ich szerokość była dostosowana do sumarycznej szerokości zadów dwu koni bojowych. A teraz małe rozwinięcie tematu...

Kiedy spoglądacie na kosmiczny wahadłowiec na stanowisku startowym, widzicie dwie duże rakiety startowe przymocowane po bokach głównego zbiornika paliwa. Są to rakiety na paliwo stałe, w skrócie: SRB, produkowane w firmie Thiokol, w Utah, w U.S.A. Inżynierowie, którzy projektowali SRB woleliby, aby były one nieco grubsze, ale... SRB transportuje się z wytwórni na stanowisko startowe koleją. Tak się złożyło, że linia kolejowa biegnie na pewnym odcinku przez tunel wydrążony w górze. Rakiety muszą się zmieścić w tym tunelu. Tunel jest tylko odrobinę szerszy niż linia kolejowa, a linia ta, jak już wiecie, ma szerokość dwu końskich tyłków. Tak więc jeden z głównych szczegółów konstrukcyjnych kosmicznego wahadłowca, być może najbardziej nowoczesnego systemu transportowego na świecie, został zdeterminowany ponad dwa tysiące lat temu przez szerokość końskiej dupy.
Tigana - 2008-05-14, 20:48
:
Kocie prawa fizyki (dla Brujki i innych kociarzy :mrgreen: )

Prawo Kociej Inercji
Kot będzie dążył do pozostania w spoczynku, jeśli nie będzie na niego działać żadna zewnętrzna siła, jak na przykład otwieranie puszki z kocim jedzeniem lub przebiegająca mysz.
Prawo Kociego Ruchu
Kot będzie się poruszał po prostej, dopóki nie zaistnieje dobry powód do zmiany kierunku.
Prawo Kociego Magnetyzmu
Niebieskie bluzki i czarne swetry przyciągają kocią sierść wprost proporcjonalnie do nasycenia czerni w materiałach, z jakich są zrobione.
Prawo Kociej Termodynamiki
Ciepło przepływa z cieplejszego do chłodniejszego ciała, za wyjątkiem kota, gdzie całe ciepło przepływa do kota.
Prawo Kociego Przeciągania
Kot wyciągnie się na długość proporcjonalną do długości drzemki, z której się przebudził.
Prawo Kociego Snu
Koty śpią z ludźmi, gdy tylko jest to możliwe, w pozycji tak niewygodnej dla ludzi, jak to tylko możliwe dla kota.
Prawo Kociej Długości
Kot może wydłużyć swoje ciało tak by dosięgnąć dowolnej krawędzi, za którą może kryć się coś ciekawego.
Prawo Kociego Przyspieszenia
Kot zwiększa swą prędkość ze stałym przyspieszeniem, dopóki nie postanowi się zatrzymać.
Prawo Obecności Przy Stole
Kot będzie uczestniczył przy wszystkich posiłkach, jeśli tylko podawane będzie coś smacznego.
Prawo Ułożenia Dywanika
Żaden dywanik nie pozostanie długo w swym zwykłym płaskim ułożeniu.
Prawo Oporności Na Polecenia
Koci opór jest proporcjonalny do ludzkiej chęci zmuszenia kota do czegokolwiek.
Pierwsze Prawo Zachowania Energii
Koty wiedzą, że energia nie może zostać stworzona lub zniszczona, więc zużywają tak mało energii jak to tylko możliwe.
Drugie Prawo Zachowania Energii
Koty wiedzą również, że energia może być zachowana tylko poprzez długie drzemki.
Prawo Obserwacji Lodówki
Jeśli kot wystarczająco długo obserwuje lodówkę, w końcu pojawi się ktoś i wyciągnie coś dobrego do jedzenia.
Prawo Przyciągania Elektrycznego Kocyka
Włącz elektryczny kocyk, a kot wskoczy na niego z prędkością zmierzającą do prędkości światła.
Prawo Losowego Poszukiwania Wygody
Kot zawsze będzie poszukiwał i zwykle przejmował najbardziej wygodne miejsce w dowolnym pomieszczeniu.
Prawo Zajętości Pudełek i Toreb
Wszystkie torby i pudełka w dowolnym pomieszczeniu będą zawierać w środku kota w najbliższej możliwej nanosekundzie.
Prawo Kociego Zakłopotania
Kocia irytacja zwiększa się wprost proporcjonalnie do jego zakłopotania i ilości ludzkiego śmiechu.
Prawo Konsumpcji Mleka
Kot wypije tyle mleka, ile sam waży, podniesione do kwadratu, tylko po to by pokazać, że potrafi.
Prawo Wymiany Mebli
Kocia chęć do porysowania mebli jest wprost proporcjonalna do ich ceny.
Prawo Kociego Lądowania
Kot zawsze wyląduje w najmiększym możliwym miejscu.
Prawo Wyporności Płynów
Kot zanurzony w mleku wyprze tyle, ile sam zajmuje, minus ilość spożytego mleka.
Prawo Kociego Zaciekawienia
Poziom kociego zaciekawienia jest odwrotnie proporcjonalny do ludzkiego wysiłku przy próbach zwrócenia jego uwagi.
Prawo Odrzucenia Pigułki
Każda pigułka dana kotu, ma energię potencjalną wystarczającą do osiągnięcia pierwszej prędkości kosmicznej.
Prawo Kociej Kompozycji
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.
Prawo Kociej Nieoznaczoności
Iloczyn niepewności jednoczesnego poznania aspektów charakteru i zachowania kota jest tym większy, im większą ilość jedzenia spożywa.
Bruja - 2008-05-14, 20:56
:
Tigana napisał/a:
dla Brujki i innych kociarzy :mrgreen:

Dzięki ;* Zawsze jak to czytam mam bana na ryju xD

Chciałam też zaznaczyć, że pomimo sporej dozy nieprawdopodobieństwa, wszystkie powyższe są jak najbardziej prawdziwe (no chyba, że chodzi o to nieszczęsne mleko).
A jeśli o moja wariatkę chodzi to prym wiodą:
Tigana napisał/a:
Prawo Kociego Snu
Koty śpią z ludźmi, gdy tylko jest to możliwe, w pozycji tak niewygodnej dla ludzi, jak to tylko możliwe dla kota.
Prawo Kociej Kompozycji
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.

Ł - 2008-05-15, 07:27
:
Ja znam fajny dowcip o kotach //panda

Mama do Jasia:
- Jasiu masz podrapane ręce! Co Ci się stało?
- Bawiłem się z kotkiem piłeczką i mnie drapnoł.
- Jasiu ale ten kotek boi się piłeczek, nie kłam!
- No dobrze, chciałem dać mu kiełbaski i wtedy mnie podrapał.
- Jasiu ale ten kot nie je kiełbasek przecież.
- ... TO MÓJ KOT I MOGĘ GO RUCHAĆ KIEDY CHCE.
Shadowrunner - 2008-05-16, 18:52
:
Dabliu napisał/a:
1. Amerykański standard szerokości torów kolejowych (odstępu szyn) wynosi 4 stopy, 8.5 cala. Prawda, że to dziwaczna liczba? A czy wiesz dlaczego taki właśnie standard się stosuje?


A czy wiecie dlaczego na wschodzie, zdominowanym w czasach pierwszych kolei żelaznych przez Imperium Rosyjskim, tor jest szerszy?

Bo urzędnicy którzy nadzorowali budowę trakcji kolejowych w Imperium, mając na uwadze rosyjską megalomanię, wybrali się do Cara i spytali się na ile szerszy ma być tor w rosji.

Car jednak zajęty w tym momencie czymś ciekawszym niż zawracanie sobie głowy jakimiś technicznymi bzdurami, odpowiedział podirytowany: "A na ch...j szersze???!!! O.o"

Niestety, urzędnicy nie dosłyszeli zadanego w tym zdaniu pytania...

;)
Tigana - 2008-05-16, 20:19
:
Shadowrunner napisał/a:
Niestety, urzędnicy nie dosłyszeli zadanego w tym zdaniu pytania... ;)

Zawsze opowiadam ten dowcip w III klasie gimnazjum.

Ogłoszenie :
"Sprzedam Mercedesa Klasy C. Przebieg : 100 osób
Roger G."
Tigana - 2008-05-19, 17:49
:
If a woman has an orgasm, it's because she's thinking about Yoda.

Ta i inne złote myśli na temat Yody jest dostępna na stronie http://yodafacts.com/ Część to przeróbki z Chucka Norrisa, ale jest kilka perełek. A jak za mało śmieszne to zróbcie "googlowe" tłumaczenie na polski - totalny odlot.
Mogget - 2008-05-19, 19:47
:
Podjeżdża misiu swoim super samochodem do zajączka i mówi:
- Chcesz się przejechać?
- No pewnie - mówi zajączek.
Jadą sto kilometrów na godzinę, sto pięćdziesiąt i w końcu niedźwiedź pyta:
- Posikałeś się zajączku?
- Tak.
Następnego dnia zajączek podjeżdża do niedźwiedzia swoim super motorkiem i mówi:
- Chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Jadą sto kilometrów na godzinę, dwieście, trzysta aż w pewnym momencie zajączek pyta niedźwiedzia:
- Posikałeś się?
- Tak.
- To teraz się posrasz, bo nie dosięgam do hamulca.





W knajpie spotyka się dwóch kumpli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, ze Staszek jechał samochodem
obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot... Staszek nie chciał
przejechać zwierzaka więc szarpnął kierownicą w bok..., wjechał na
krawężnik..., auto wyleciało w powietrze..., przeturlało się po moim
ogrodzie....a Staszek wyleciał z samochodu i przez szybę.... wpadł do mojej
sypialni...
- Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym
szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił
się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na
niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał
się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie
wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z
pierwszego pietra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały
mu się w ciało... - Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuz obok drzwi do kuchni, czołga się do
środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z
gotująca się wodą i chlust....! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i
poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył
telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego
wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział...., woda w
połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie
rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go! -
- Zastrzeliłeś go...?
- kurwa, Człowieku, przecież on by mi rozpierdolił całą chałupę!


i jeszcze dowód na to, że szkoła jest filmem:
- Geografia - Discovery Channel
- WF - Szkoła przetrwania
- Religia - Dotyk anioła
- Chemia - Szklana pułapka
- Matematyka - 5*5
- Historia - Sensacje XX wieku
- Język polski - Magia liter
- Lekcja muzyki - Jaka to melodia
- Lekcja wychowawcza - Na każdy temat
- Przerwa - 997
- Test - Milionerzy
- Poprawka - Stawka większa niż życie
- Nowa w klasie - Trędowata
- Nowy w klasie - Obcy pasażer Nastromo
- Ostatnia Ławka - Róbta co chceta
- Pan konserwator - Mc Gyver
- Wycieczka szkolna - Ostry Dyżur
- Wyrwanie do odpowiedzi - Totolotek
- Wywiadówka - Z Archiwum X
- Wakacje z rodzicami - Familiada
- Dyrekcja - JAG Wojskowe Biuro Śledcze
- Dozorca\Woźny - Strażnik Teksasu
- Informatyk - Johnny Mnemonic
- Korytarz w szkole - Ulica Sezamkowa
- Powrót taty z wywiadówki - Wejście smoka

;)
Bruja - 2008-05-19, 20:04
:
Mogget napisał/a:
Wycieczka szkolna - Ostry Dyżur

A właśnie, że nie :P W naszym przypadku "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" xD
Dabliu - 2008-05-25, 11:51
:
Chór Narzekań Mieszkańców Wrocławia
Shadowrunner - 2008-06-10, 14:09
:
Mogget napisał/a:
- Tak.
- To teraz się posrasz, bo nie dosięgam do hamulca.


Żart śmieszny ale głupi, hamulce w motorach są zazwyczaj przy manetkach ;)


Teraz taki tematyczny żart-pocieszenie na czasie a propos Euro - a raczej - przyszłych Mistrzostw Świata:

Mecz Polska - Brazylia. Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą, a tam tylko jedna koszulka - dla Ronaldinho. No to mówią mu:
- Ronaldinho, dobra będziesz grał sam.
Reszta drużyny poszła do pubu na piwo. Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje. Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza TV, żeby zobaczyć, jaki wynik. A tam: 0:1 (34` Ronaldinho). No to się cieszą, wyłączyli. Jakiś czas później patrzą znowu, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83` Rasiak). Spotykają się z Ronaldinho po meczu i pytają:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46` dostałem czerwoną kartkę.
MadMill - 2008-06-10, 20:30
:
Gdzies wysko w gorach dwoje baców założyło sie ktory dłuzej wytrzyma siedzieć z gołą dupą na rozgrzanym dachu, a więc jeden ściagą portki i zaczyna.
Mija 5, 10, 15 minut pierwszy nie wytrzymuje i rezygnuje.
Do zadania podchodzi drugi, sciaga majtosy i siada. Mija pol godziny, godzina, dwie,, nagle zrywa sie z dachu i zapier....a do domu i ryczy:
Zocha szykuj szybko duzo miskę i napiełnij ją swieżą maślanką!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ta bez zastanowienia wykonuje rozkaz.
- A teraz wynocha z chałpy, idz sie gdzies przejsc - ryczy BACA !!!
Bacowa wychodzi ale po chwili wraca by podgladnac przez okienko co ten tam robi.
Patrzy a tam baca z dupa w maślance.
Osz k**** jak się spuszcza to już widziałam, ale jak TANKUJE to pierwszy raz!
jeke - 2008-06-10, 20:33
:
To ja zapodam tzw. sofcik :mrgreen:

Wiezie taksówkarz kobiete. Na zakonczenie kursu okazuje sie, ze ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piekna, zielona łączke. Zatrzymuje sie, otwiera bagażnik, wyciaga koc i kładzie na trawę.
- Ale prosze pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, prosze nic mi nie robić, mam dzieci i męża... - mówi prawie płaczac kobieta.
- A ja 40 królików, rwij trawe! - odpowiada taksówkarz.


i drugi sofcik :mrgreen: :

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj plaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz wytrzemy... pewnie znowu ta stara ksiegowa wycałowala cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię ubrudził w autobusie... Nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed
domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj... :mrgreen:
MadMill - 2008-06-10, 20:34
:
Komentarz do kawału o bacach. o.O
Cytat:
Oli 22:32:10
przecież to jest fizycznie niemożliwe by tankował...
Oli 22:32:11
zwieracze itd

Bez komentarza. xDDD
Olisiątko - 2008-06-10, 20:35
:
MadMill napisał/a:

Bez komentarza. xDDD


Spadaj! Pijany jestem! xD
jeke - 2008-06-10, 20:43
:
to jeszcze jeden lubieńszy :))

Jasio do babci:
- Babciu, widziałaś gdzieś w domu takie tabletki z napisem LSD??
- Je..ć tabletki, widziałeś wnusiu smoka w kuchni !?!?!
Dabliu - 2008-06-24, 08:51
:
Zlad - I Am The Anti-Pope

Zlad - Elektronik Supersonik
Arlzermo - 2008-06-26, 14:02
:
Może to znacie, a może nie, lecz ta gra swego czasu podbijała serca na Narilvatarze i na kilka stron zdominowała jeden temat. :P
Latające chomiki
Niby wydaje się nudna, ale wciąga jak chodzenie po bagnach. ^^
Mogget - 2008-07-07, 16:02
:
Parę dowcipów ;)

Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of course rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
- Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
- A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk-bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
- Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk-bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
- Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz
Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
- A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.



Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił ?
- Żona...
- Żona? Za co !?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
- Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."
A ja do niej:
- Chyba ty...



Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę.
- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona.
Babcia:
- A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz!
Na to dziadek wychodzi z bagażnika:
- Czy to już Austria?!


- Co byście zrobili, jakbyście złapali złotą rybkę?
- Ja bym poprosił ją o pieniądze.
- A ja o miłość.
- A ja bym usmażył gadzinę!!!
- Dlaczego?!!!
- Poprzednio ją poprosiłem o miłość i przyjaźń. Teraz uganiają się za mną zakochane pedały, a kobiety proponują: "Zostańmy przyjaciółmi".
makatka - 2008-08-18, 10:32
:
CAŁA PRAWDA O FORUM


Ilu forumowiczów potrzeba, żeby uzyskać odpowiedz " Jak zmienić żarówkę?"

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona

14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki

i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić

7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki

1 którzy przeniesie temat do działu "Oświetlenie"

2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu "Elektryka"

7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki

5 którzy pojadą tym co wytykali błędy

3 którzy poprawią te błędy

6 którzy będą się kłócić czy pisze się "żarówka"; czy "rzarówka" i 6 którzy powiedzą im że są głupi

2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się "lampa"

15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się "żarówka"

19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach

11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc temat pasuje

36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe

7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek
4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe

13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: "Ja też" / "Zgadzam się"

5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek

4 którzy napiszą że "TO JUŻ BYŁO!"

13 którzy napiszą żeby "szukać" zanim napisze się kolejne pytania o żarówki

1 który okazyjnie zapyta się: jak wymienić klakson?

1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie
temat od nowa.

15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie podkręcania żarówek.
Arlzermo - 2008-08-29, 21:43
:
Kolejna porcja dowcipów o blondynkach - czyli moich ulubionych. :P
1. Stoją dwie blondynki na chodniku. Kasia, czyli jedna blondynka, pyta się drugiej, Asi, gdzie jest druga strona ulicy.
- Tam, a co?
- Dziwne, bo po drugiej stronie mi powiedzieli że właśnie tu

2. Jak blondynka złamała noge grabiąc liście? Spadła z drzewa

3. Trzy blondynki założyły sie która pierwsza przebiegnie 20 km i sie nie zmęczy.
Pierwsza przebiegła 10 km i sie zmęczyla, druga przebiegła 15 km i sie zmeczyl,a trzecia przebiegla 19,5 km i stwierdzila, że nie ma sił biec dalej więc zawrócila na start.

4. Trzy skazane uciekły z więzienia - brunetka, ruda i blondynka. W lesie, gdy pościg już prawie ich doganiał, postanowiły skryć się na drzewach. Najpierw strażnicy trafili pod drzewo, na którym ukryła się brunetka:
- Jest tam ktoś? - wołają.
- Miau, miau - odpowiedziała brunetka.
- Ach, to tylko kot - machnęli ręką i poszli dalej. Doszli do drzewa na którym siedziała ruda.
- Jest tam kto?
- Huu, huu - usłyszeli.
- Ach, to tylko sowa - uspokoili się i poszli dalej. Gdy doszli do następnego drzewa, również zawołali:
- Jest tam kto?
- Muuuuuu...

5. Blondynka dzwoni do operatora sieci:
-Nie mogę się połączyć z internetem!
-A wpisała pani hasło?
-Widziałam jak to robi mój kolega
-A jakie jest to hasło?
-Pięć gwiazdek

6. Blondynka wsiada do autobusu. Wyjęła bilet i podeszła do kasownika. Nagle
autobus ruszył. Blondynka straciła równowagę i upadła siedzącemu obok
facetowi na kolana mówiąc:
- Przepraszam, ale myślałam, że zdążę, kiedy jeszcze stał.

7. Blondynka, brunetka i ruda jadą razem pociągiem na gapę, w wagonie towarowym. Nagle słyszą że idzie kontroler, i wskakują do worków. Kontlorer potrząsa pierwszym workiem z brunetką i słyszy:
- Hau, hau - pomyślał sobie że jest w nim piesek.
Potrząsa workiem z rudą i słyszy:
- Miau, miau - pomyślał sobie że to worek z kotkiem.
Potrząsa z blondynką i słyszy:
- Kartofle!

8. Mówi blondi do koleżanki:
- Przyjadę do ciebie w sobotę na Tłusty Czwartek!

9. W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok chłopakiem:
- Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?

10. Blondynka czatuje z facetem na czacie i w pewnej chwili facet pisze:
- Może spotkamy się w realu?
- Nie, u nas nie ma, u nas jest Biedronka.

11. Blondynka wypełnia formularz.
Imię: Anna.
Nazwisko: Fitejowicz.
Urodzona: Tak.

12. Na policję przychodzi blondynka, ruda i brunetka. Policjanci wsadzają je pod wykrywacz kłamst, gdy skłamią wykrywacz zabije je. Najpierw mówi ruda:
- Myślę ze jestem ładna.
Zabiło ja.
Potem mówi brunetka:
- Myslę że jestem podobna do Nelly Furtado.
Zabiło ją.
Potem mówi blondynka:
- Myślę...
Zabiło ją.

13. Co to wieczność?
Cztery blondynki na skrzyżowaniu równorzędnym.

14. Blondynka dzwoni do koleżanki i mówi:
- Mój mąż wziął 100 zł i poszedł na dziwki. Jest u ciebie?

15. Dlaczego blondynka wyjmuje drzwi jak idzie się kąpać?
Bo nie chce żeby ją ktoś podglądał przez dziurkę od klucza...

16. Przychodzi blondynka do sklepu i przez pół godziny usiłuje otworzyć drzwi. Gdy już otworzyła, sklepowa zapytała:
- Co pani tak długo te drzwi otwierała, przecież jest tabliczka "ciągnąć":
Na to blondynka:
- Tak, ale nie jest napisane w którą stronę!

17. Jak zatopić łódź podwodną pełną blondynek?
Wystarczy zapukać, na pewno otworzą.

18. - Jak zająć blondynkę na kilka godzin?
- Dać jej kartkę, na której z obydwu stron jest napisane: "Proszę odwrócić".

19. Blondynka stoi przy garach i zeskrobuje brud z patelni teflonowej nożem. Do kuchni wchodzi mąż i mówi:
- Zgłupiałaś?! Czemu skrobiesz nożem po teflonie?
- Sam jesteś poteflon.

20. - Dlaczego mężczyźni całują blondynki?
- Żeby im choć na chwilę zamknąć usta.

21. Dlaczego blondynka nie wie jak napisać 111?
Bo nie wie która jedynka ma być pierwsza.

22. - Dlaczego blondynki nigdy nie piją oranżady w proszku?
- Bo nie wiedzą jak wlać pół litra wody do tak małej torebki...
Tigana - 2008-09-02, 18:57
:
W pubie o bardzo ciemnym wnetrzu siedzi przy barze znudzony facet i

popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktos siedzi, wiec zagaduje:

- Eee, opowiedziec ci dowcip o blondynce?

Na to glos (kobiecy):

- No mozesz. Ale musisz wiedziec, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70

kg wagi i jestem naprawde silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90

wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzien ciezary. A jeszcze dalej przy

barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu.

Dalej chcesz opowiedziec ten dowcip?

- Facet pociaga powoli ze szklanki, mysli i mowi:

- Nie, juz nie... Pierdole, nie bede go trzy razy tlumaczyc
Romulus - 2008-09-27, 11:01
:
Krótki strzał:

- Jak zapamiętać o urodzinach żony?
- Raz o nich zapomnieć...
Mogget - 2008-10-01, 19:24
:
Fragmenty raportów składanych do firm ubezpieczeniowych:
Prowadziłem samochód już 40 lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach <
Myślałem, że mam opuszczone okno, jednak okazało się, że jest podniesione, kiedy wystawiłem przez nie rękę
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony
Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego
Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi, uderzyła w mój przód.
Niewidzialny samochód nadjechał znikąd, uderzył w mój i zniknął
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
Podjechałem pod niewłaściwy dom, i uderzyłem w drzewo, którego tam nie było.
Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną, uderzyłem przechodnia.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na druga stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zacząłem jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad autem.
Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten staruszek nie dotrze na drugą stronę ulicy.
Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w niego trafiłem.
Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało ale jak zdjąłem kapelusz zobaczyłem, że mam wgniecioną czaszkę.
Na skrzyżowaniu niespodziewanie doznałem ataku daltonizmu.
Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do opuszczenia szosy.
Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.
Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam na maskę. Spojrzałem na zegarek - była godzina 7:05.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę ciężarówki i przyczepę.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc go przejechałem.
Świadek potrącenia pieszego: usłyszałem, jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: "stój!"
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Zatrąbiłem na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałem.
Potrąciłem tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.

Pytanie: czy próbował pan dać ostrzeżenie?
Odpowiedź ubezpieczonego: tak, klaksonem.
Pytanie: czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?
Odpowiedź ubezpieczonego: tak. zrobiła "muuuuu

Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Ostrożnie przyhamowałem, żeby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Ubezpieczony dzwoni do ubezpieczyciela: "Mogę państwu wynająć mój dom, z którego jest świetny widok na szosę i można obserwować ubezpieczone samochody".
Pewien pan zatrzymał samochód na uboczu z oczywistej przyczyny. Kiedy kończył, wiatr pchnął drzwi na jego rękę. W rezultacie dżentelmen zapiął spodnie znacznie szybciej, niż planował. Wynikłe straty zostały pokryte z polisy OC.
Mężczyzna naprawiał dach swojego domu. Stał na drabinie, kiedy podmuch wiatru zdmuchnął go z niej. W efekcie poszkodowany spadł na swój kabriolet stojący pod domem. Doprowadziło to do dwóch roszczeń ubezpieczeniowych. Pierwsze: kabriolet został zniszczony przez "spadający przedmiot". Drugie: właściciel został poszkodowany "wchodząc do samochodu".
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Romulus - 2008-10-02, 19:08
:
Sorry, jeśli będą powtórzenia, ale dziś przeczytałem:

1. Sędzia do oskarżonej:
- A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji meczu piłkarskiego?
- Nie, zaprzeczam.
- A jakie były jego ostatnie słowa?
- "Strzelaj, ku.., strzelaj!"

2. Idzie homoseksualista chodnikiem. Z pobliskiej budowy kolesie krzyczą:
- Cześć, pedale!
- Czołem, śmierdzący, brudni robole!
Na drugi dzień tenże sam homoseksualista przechodzi obok budowy. Z murów niesie się okrzyk:
- Cześć, geju!
- Czołem, panowie architekci!

3. Drużynowe Mistrzostwa świata w robieniu loda.
Zjechały się panie z całego świata. Oczywiście nie zabrakło telewizji. Korespondent jednej ze stacji TV przeprowadza wywiady z drużynami. Najpierw zaczyna rozmowę z drużyną USA:
- Jak nastroje przed zawodami?
- Wszystko dopięte na ostatni guzik, ciężko trenowałyśmy w okresie przygotowawczym, morale doskonale, wygramy!
Jeżeli oczywiście w polskiej drużynie zabraknie Mani...

Podobne pytanie zadaje Francuzkom (oczywiście faworytkom)
- Wszystko w najlepszym porządku, w końcu jest to nasza narodowa dyscyplina, od lat jesteśmy w czołówce, wygramy!
Jeżeli oczywiście Mania nie przyjdzie....

I tak chodzi od nacji do nacji i wszędzie to samo - "Jeżeli Mania nie przyjedzie...."
Wreszcie nie wytrzymał i zapytał:
- Co to za Mania? Autorytet jakiś czy co?
- Autorytet nie autorytet, ale kostkę Rubika w ustach układa....

4. II Wojna Światowa. Radzieckie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po nagrobkach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwarz
- Herman Guttman
- Edward von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

5. MŚ w piłce nożnej, Mecz Polska - Brazylia.
Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą - a tam tylko jedna koszulka dla Ronaldinhio. No to mówią mu - "Ronaldinhio, dobra będziesz grał sam". Reszta drużyny poszła do pubu na piwo..
Ronaldinhio sam bez bramkarza nieźle się spisywał...
Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie sprawdziła jaki jest wynik - 0:1 dla Brazylii (34' Ronaldinhio) no to się cieszą... Jakiś czas później patrzą a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83' Rasiak).
Następnego dnia spotykają się z Ronaldinhio i pytają:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szlo...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinio - w 46' dostałem czerwoną kartkę...
Jachu - 2008-10-10, 11:24
:
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
— Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
— Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia — widzę — gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
— Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia widzę — pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
— Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia – zaczynam widzieć na prawe oko.

***

Stalin telefonuje do Berii:
- Ławrentij, zginęła mi fajka. Dywersja. Zacznij działać.
- Tak jest, towarzyszu Stalin.
W tydzień później.
- Towarzyszu Stalin, pozwólcie zameldować: w związku z zaginięciem waszej fajki rozpoczęto śledztwo. Wykryto spisek. Aresztowano 400 osób. 389 już się przyznało do dywersji. Zostali skazani i rozstrzelani.
- Nie spiesz się tak, Ławrentij. Fajka się znalazła.

***

Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.

Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.

Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś
pijany/a:
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
- Dobry wieczór, panie władzo. Śliczne dziś niebo, prawda?
- No nie, dajcie spokój! Przecież na pewno nikt nie chce, żebym śpiewał(a).

***

http://cojeszcze.blox.pl/...z-uslyszal.html
Zeb - 2008-10-21, 14:43
:
Spotyka sie dwóch kumpli
-Co u Ciebie? pyta jeden
-A wiesz kupiłem książke o Feng-shui
- No i?
- Teraz ku...a nie wiem gdzie położyć...
Jachu - 2008-10-23, 07:33
:
Na Uniwersytecie Moskiewskim student zdaje egzamin z biologii. Profesor pokazuje mu szkielet i pyta:
- Jaszczurka czy żaba?
Student chwilę się zastanawia i odpowiada:
- Jaszczurka.
- No dobrze - odpowiada profesor i pokazuje zdającemu następny szkielet. - A to jest żubr czy krowa?
Student zastanawia się: hmmm nie wiem, chyba to jest krowa, bo skąd oni by mieli tutaj szkielet żubra.
- Krowa - odpowiada.
- No dobrze. - Profesor pokazuje następny szkielet. - A to jest małpa czy człowiek?
Student zastanawia się: znowu nie wiem. Chyba powiem, że to człowiek, bo jak bym powiedział, że to małpa, a okazałoby się, że to człowiek, to całkiem bym się zbłaźnił.
Zniecierpliwiony profesor podpowiada studentowi:
- No odpowiadaj, przecież uczyłeś się o tym przez 4 lata!
- Niemożliwe! Lenin?!

***

Co ma wspólnego socjalizm i kolejka linowa w górach?
Tu i tu widoki są piękne, rzygać się chce, a wysiąść nie można.

***

Przyjechał raz Breżniew do Polski w odwiedziny. Podczas wizyty Gierek oprowadza gościa po muzeum. Leonid nudzi się niemiłosiernie, bierze w ręce książkę, która się okazuje rękopisem "Pana Tadeusza". Czyta zdziwiony pierwsze strofy inwokacji; "Litwo, ojczyzno moja". twarz pokrywa mu grymas złości:
- Który z Polaków śmiał napisać taki tekst o mojej republice?
Zatrwożony Edward mówi cicho:
- To Mickiewicz, ale on już nie żyje.
Na to na twarzy Leonida pojawia się uśmiech.
- I za to cię lubię Edziu!
Toudisław - 2008-10-28, 11:29
:
Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z
Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy
samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżyją pozostałe
porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!

Poniedziałek 17:00

Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy
już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się
udać!

Wtorek 7:00

Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy
obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.

Wtorek 18:00

Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za
autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im
zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą
podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko
kanapki.
PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.

Środa 8:00

Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami
załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku,
nic innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 -
godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest
prosty - przejeżdzamy przez warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!!

Środa 17:30

Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga
była zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone
wstążki. W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz
atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców
i dzieci - elita).
PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali
zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury. Tymczasem
wycofamy się pod Warszawę...

Czwartek 7:00

Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym
zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki,
Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy
do Klewek, gdzie bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z
MASŁEM.

Czwartek 17:30

Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś
pacany w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da
sie przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed
zauważył leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie
szarżowaliśmy - nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda...
PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas
lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy

Piątek 6:30

Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy
przed stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się
kręciły).

Piątek 7:30

Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała
autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne
siekiery, materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka.
Allach nam sprzyja.

Piątek 16:30

Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to
jeszcze pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO
JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie
trochę uważniej...

Mam tego dość. Kit z Polską. Jutro atakujemy SALWADOR!

Sobota 1:30

Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego
w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych
starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród.
Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało
się ze starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do
Ameryki z jakąś "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z
jakiejś ubogiej wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na
wzruszonych.
Zeb - 2008-10-28, 15:04
:
W parku kobieta karmi wiewiórkę.
Ponad nimi na gałęzi siedzą dwie kolejne. W pewnej chwili jedna z wiewiórek trąca drugą łokciem i mówi:
- Ty patrz jak się Heniek zeszmacił, nie dosyć, że żre z ręki to jeszcze pozwala na siebie mówić Basia…
Tigana - 2008-11-09, 12:24
:
Jak myślicie jak nasz prezydent wymówi imię i nazwisko nowego prezydenta USA ?

Propozycje :mrgreen:

Baba Omama
Oback Barama
Baran Obawa
Barubar Bambama
Barabar Obameiro
Borubak O'Lama
Brak Banana
Barek Odrana
Burak Osama
Obak z Bahama
Burak z Bahama
Bahama Mama
elTadziko - 2008-11-13, 16:52
:
http://allegro.pl/item473...dvd_gratis.html

Nie ma to jak wiedzieć, co się sprzedaje ;)

EDIT
http://www.allegro.pl/ite...go_wieznia.html

Fajne xD
Jaskier - 2008-11-13, 21:13
:
elTadziko napisał/a:
http://allegro.pl/item473...dvd_gratis.html

Nie ma to jak wiedzieć, co się sprzedaje ;)


Hehe

Weź pod uwage to ile innych książek sprzedaje ten allegrowicz, to chyba powinno być wystarczającym usprawiedliwieniem dla niego.
Wulf - 2008-11-23, 21:24
:
Firma Whirlpool chciała zdobyć ukraiński rynek, a w związku z tym, że
reklama to klucz do sukcesu, amerykańscy specjaliści od reklam
zaprosili do siebie, aby pokazać jak się robi reklamę - ukraińskich
filmowców. Zaprosili ich do kina i puścili film. Na pierwszym kadrze
widać super nowoczesny wieżowiec, dalej kamera zagląda do jakiegoś
pokoju całego białego, w którym na środku stoi piękna nowa pralka
Whirlpool.
Kolejna scena przedstawia jak do tego pokoju wchodzi wyluzowany
Amerykanin pięknej budowy ciała - rozbiera się do naga i ubrania
wkłada do pralki, następnie do tegoż pokoju wchodzi piękna kobieta,
która również się rozbiera - nastawiają program prania i na tej pralce
bara - bara...
Ostania klatka przedstawia napis:
"PRANIE Z WHIRLPOOL TO CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ"
Amerykanie zadowoleni z siebie, że taką fajną reklamę zrobili, mówią
do Ukraińców: "Teraz wasza kolej. Zrobicie reklamę na bazie tego, ale
z uwzględnieniem tradycji waszego kraju, żeby było u was zrozumiale."
Za kilka miesięcy przychodzi zaproszenie dla amerykańskich
specjalistów na projekcje reklamy do Lwowa:
Pierwszy kadr przedstawia z lotu ptaka Dniestr i stepy wokół rzeki.
Następnie kamera zbliża się i u wód Dniestru pokazuje Maszę,
która schylona, kijanką pierze bieliznę. Następny kadr pokazuje jadącą
sotnię Kozaków brzegiem rzeki. Kolejne ujęcia pokazują radość Kozaków,
którzy zobaczyli Maszę, następne kadry przedstawiają, jak każdy po
kolei i na różne sposoby zabiera się za przerażone dziewczę...
Ostatni kadr filmu przedstawia ogromny napis:
- "JEBALI, JEBIOT I BUDUT JEBAT, POKA NIE POKUPISZ PRALNOJ MASZINY WHIRLPOOL
Jachu - 2008-11-24, 17:58
:
JAK UPRAWIAJĄ SEKS...
...BANKIER - na raty
ALPINISTA - zawsze na górze
INŻYNIER - zgodnie z planem
LISTONOSZ - dochodzi szybko
POLITYK - kończy na obietnicach
DENTYSTA - wiadomo zawsze oralnie
ŚMIECIARZ - dochodzi raz w tygodniu
POLICJANT - twarda pałka z kajdankami
SZACHISTA - bije króla nawet przy królowej
DETEKTYW - tylko w ciemnościach i incognito
DŻOKEJ - galopuje ostro i zawsze chce być pierwszy
PIŁKARZ - jak nie faul to spalony i nigdy nie może trafić
DOSTAWCA PIZZY - jak nie dojedzie w 5 min to zimny
NUREK - ma wielkie ciśnienie zwłaszcza gdy jest głęboko
GOLFISTA - małe piłeczki, a upiera się żeby zaliczyć 18 dziurek
MUZYK - ma niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
PRACOWNIK BIURA PODRÓŻY - nigdy nie może znaleźć właściwego miejsca
DEALER SAMOCHODOWY - nie ważne gdzie i komu, aby tylko wepchnąć ten swój złom
Prev - 2008-11-26, 17:35
:
Młody dziennikarz jeździ po całej Polsce w poszukiwaniu wielkiej sensacji, zjeździł już prawie cały kraj, nic nie znalazł i ostatecznie wylądował w Tatrach. Wchodzi do karczmy, zamawia piwko i widzi baca siedzi. "No, to moja ostatnia szansa" pomyślał.
- No witam baco.
- A no witam.
- Widzieliście ostatnio coś ciekawego?
- A no żem widział.
- Tak? A co widzieliście?
- A no Lenina żem widział...
- Lenina ?!
- A no.
- Ale baco, czy to na pewno był Lenin?
- A no chyba był.
- Ale baco... Lenin już nie żyje.
- Żyje, czy nie, wczoraj żem go widział.
- Baco, a gdzieście go widzieli?
- A no w drzewkach przy mojej chacie se łaził.
- Nie no baco... A jak on wyglądał?
- No... Taki wielki, owłosiony, z rogami...
- Baco... A to może nie Lenin tylko jeleń?
- Może...
Lean - 2008-12-06, 15:25
:
Bojownik IRA poszedł do nieba, wychodzi św. Piotr i mówi:
- Grzeszyło się za życia?
- No grzeszyło.
- Podkładało się bombki?
- No podkładało.
- Ginęli niewinni?
- No ginęli.
- To co chciałoby się do nieba, co?!
- Nie pindol! Macie 5 minut żeby się ewakuować.

;)
Jaskier - 2008-12-10, 15:00
:
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wygladam?
Co mówi meżczyzna po wyjściu z łazienki?
- Na razie tam nie wchodź.



<xenocide> pytanie
<xenocide> jak to sie nazywa gdy dziewczyny sobie robia dobrze?
<clubo> "shopping"
KreoL - 2008-12-29, 22:49
:
Marketing towarzyski

Na przyjęciu widzisz fantastyczną dziewczynę.
Podchodzisz do niej i mówisz:
- Jestem świetny w łóżku.
To się nazywa marketing bezpośredni.

Jesteś na przyjęciu z przyjaciółmi i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Jeden z twoich przyjaciól podchodzi do niej i mówi:
- On jest świetny w łóżku.
To się nazywa reklama.

Widzisz fantastyczną dziewczynę na przyjęciu.
Podchodzisz do niej i prosisz o jej numer telefonu.
Następnego dnia dzwonisz do niej i mówisz:
- Hej, jestem świetny w łóżku.
To się nazywa telemarketing.

Jesteś na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Wstajesz, poprawiasz krawat, podchodzisz do niej i nalewasz jej drinka.
Przepuszczasz ja w drzwiach, podnosisz torebke, kiedy ja upusci, odwozisz do domu, a potem mówisz:
- A tak przy okazji: jestem świetny w łóżku.
To się nazywa Public Relations.

Jesteś na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę. Podchodzi do ciebie i mówi:
- Słyszałam, że jesteś fantastyczny w łóżku.
To się nazywa marka.
Zła - 2009-01-09, 01:52
:
Ida dwa koty przez pustynię.
idą, i idą, i idą... I nagle jeden do drugiego:
- Kurnaa... Stary... Nie ogarniam tej kuwety...
Toudisław - 2009-01-09, 01:53
:
Jak zabawić autostopowicza:

1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast
odjedźcie.
2. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu - czy się boi.
3.Pochylcie się nisko nad kierownica i z nieprzytomnym wzrokiem powiedzcie:
"Dostanę was wszystkich".
4. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.
5. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.
6. Na komórce wybierzcie dowolny numer. I tajemniczo powiedzcie do
telefonu "Tu Pająk Krzyżak...... mam jedna Muchę".
7. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże,
nie dam rady"
8. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienną
twarzą: "Panie Inspektorze - to On".
9. Pożegnajcie Autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."
BG - 2009-01-27, 14:18
:
Fakty z filmów o Jamesie Bondzie:

1) To nieprawda, że nie da się schłodzić materii do temperatury zera absolutnego. Każdy szalony naukowiec potrafi osiągnąć zero absolutne w lodówce.
2) Do zniszczenia świata niezbędne są diamenty albo złoto.
3) Jeśli partnerka, którą M przydzieliła ci do pracy, potrafi prowadzić samochód i strzelać, to na pewno jest złą zdrajczynią
4) Najlepsze agentki brytyjskiego wywiadu to słodkie blondynki nie umiejące nic poza poprawianiem makijażu.
5) Jeśli chcesz udawać Japończyka, weź potajemny ślub z Japonką. Wmieszasz się w tłum, i wszystko będzie w porządku.
6) Jeśli wydaje ci się, że ktoś chce cię zabić, nie zastanawiaj się, czy to tylko złudzenie, strzelaj. I tak nikt nie zapyta, dlaczego go zabiłeś.
7) Jeśli wydaje się, że wszystko stracone, spróbuj poderwać kobietę, która właśnie chce cię zabić. Wystarczy, że powiesz, że ma ładne nogi - i jest twoja.
8) Pamiętaj, aby w finałowej scenie zniszczyć gadżet z takim pietyzmem przygotowany przez Q. Stary przecież nie może się nudzić, musi przygotowywać ciągle coś nowego.
9) Nie ma lepszego sposobu na pokonanie czarnego charakteru niż pójść do niego bez broni i najlepiej w niewygodnym ubraniu, przedstawić się prawdziwym imieniem, i zwracając na siebie uwagę oraz wzbudzając nieufność usiłować poznać jego tajemnice.
10) Cokolwiek złego się dzieje, pamiętaj - to Rosjanie albo Chińczycy.
11) Dla chcącego zapanować nad światem nie ma nic prostszego niż bezszelestnie wystartować rakietą kosmiczną czy niepostrzeżenie zbudować elektrownię.
12) Węże, krokodyle i inne gady wcale nie są takie niebezpieczne. Owszem, należy je pozabijać, ale w ostatniej kolejności - i tak spokojnie, bez ruchu poczekają, aż w efektowny sposób wykończysz przeciwnika.
13) Jeżeli ktoś w twoim otoczeniu został otruty rzadką trucizną, która nie pozostawia śladów - nie przejmuj się. I tak wystarczy ci jedno spojrzenie na zwłoki, żeby rozpoznać specyfik.
14. Malownicze jeziora nigdy nie są jeziorami. Są przykrywką do wyrzutni rakiet/ogromnego lasera/innego urządzenia mającego zniszczyć świat.
15. Najwygodniejszym strojem do wykonywania zadań bojowych jest obcisła suknia i buty na wysokich obcasach.
16. Im bardziej wymyślny jest strój i fryzura, tym więcej ma na sumieniu jego właściciel(ka).
17. Ile różnych emocji można wyrazić poruszając nieznacznie jedną brwią!
18. Nawet jak Ciebie trafią śmiertelnie i tak zdążysz uciec i przeżyć.
19. Jeśli strzelasz do kogoś, kto stoi za twoimi plecami, nie musisz celować. Robisz efektowny, taneczny obrót i voila.
20. Jesteś prawdziwym światowcem. Przemieszczanie się pomiędzy skrajnymi strefami czasowymi nie ima się Ciebie. Czyżby skutki wspomagania wstrząśniętego a nie zmieszanego?
21) Warto zniszczyć połowę zbiorów Luwru i zrównać Partenon z ziemią, byle tylko dorwać jakiegoś drugorzędnego pomocnika wroga. Ujęcie wroga wymaga zatopienia Wenecji i puszczenia średniej wielkości kontynentu z dymem.
22) Przypadkowa taksówka zawsze ma na wyposażeniu jakiś fajny sprzęt. Wystarczy sama aura Jamesa Bonda, by przedmioty nabywały nadnaturalnych właściwości.
23) Przypadkowi przechodnie nigdy nie zwracają uwagi na wybuchające budynki użyteczności publicznej, czołgi jeżdżące po głównych ulicach miasta czy wyciek zabójczego gazu. Kwaterze Głównej i tak udaje się zawsze zatuszować sprawę.
24) Jeśli jakaś demoniczna postać ginie zaraz na początku filmu, to znaczy, że naprawdę nie zginęła.
25) Żadna panienka nie może zginąć, póki Bond jej nie zaliczy. Potem niestety nie jest już bezpieczna.
26) siła odśrodkowa w wirówce jest skierowana równolegle do kierunku ruchu.
27) Bond James Bond może pouczać o nurkowaniu nawet zawodowego nurka.
28) Bond James Bond nie potrzebuje dekompresji.
29) Bond James Bond może przebywać w płonącym składzie opium bez skutków ubocznych.
30) Ruscy są głupi jak but i lubią chwalić się Bondowi szczegółami swoich głupich planów, aby ten - po wyswobodzeniu się z ich głupiej niewoli - mógł je pokrzyżować.
31) Najważniejszy przeciwnik po wygłoszeniu "mowy pożegnalnej" na pewno zostawi Bonda wraz z nieodłączną ślicznotką x w pomieszczeniu, z którego teoretycznie nie ma ucieczki. W praktyce zwykle wystarczy złamać prosty kod lub wygiąć jakąś kratę.
32. Zasadniczo zabicie Bonda w standardowy sposób byłoby za proste. Lepiej dać mu szansę ucieczki. Czasami warto nawet poświęcić swojego człowieka by ułatwić Bondowi zadanie.
Covenant - 2009-01-29, 20:44
:
Być może to fake ale i tak spadłem z krzesła słuchając tego:
http://pl.youtube.com/watch?v=tIeCn2mv2As
Prev - 2009-02-01, 01:28
:
Sztrasburgerski kawał z serii bułgarskiego poczucia humoru:

Święta Bożego Narodzenia, facet przygotowuje kolację i nagle dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam rumun z małym dzieckiem.
- Panie, kup pan dziecko, proszę...
- Nie, nie chcę...
- No błagam, panie, 100 zł...
- Nie.
- No proszę, błagam...
- Dobra, masz pan 50 zł, dawaj dziecko i zjeżdżaj.
Na następny rok ta sama sytuacja, facet otwiera, a tam Rumun z kolejnym dzieckiem.
- Panie, kupisz pan, prawda?
- Panie, ale ja nie chcę, idź pan stąd.
- No błagam, 50 zł tylko...
- Nie.
- No błagam, panie, proszę...
- Dobra, masz pan tu dychę, dawaj dziecko i wypad.
Następny rok, facet już przewiduje co się wydarzy i tak się dzieje, dzwonek, otwiera, a tam Rumun z następnym dzieckiem.
- Panie, kup pan dziecko, proszę, tylko 10 zł.
- Panie, spierdalaj pan, w tym roku mamy karpia.
Jachu - 2009-02-01, 10:57
:
Trzech staruszków rozmawia o tym jaka to dzisiaj jest rozwydrzona młodzież. Pierwszy zaczyna swą tyradę:
- Panowie, dzisiejsi młodzi ludzie to normalnie wandale straszne są!! Chodzą z tymi sprajami po ulicach i te świństwa na ścianach wypisują. Ech, przecież to tragedia jest!!
Na to drugi dziadek rzecze:
- E tam, takie rzeczy to już robili dobre dziesięć lat temu. Ja to widziałem jak się upijają i narkotyzują w biały dzień!! To jest dopiero dramat!!
A trzeci staruszek:
- Panowie, to jeszcze pikuś w porównaniu z tym co ja ostatnio widziałem!! To dopiero skandal!!
- A co, a co?? - pytają tamci dwaj zaciekawieni.
- No więc - zaczyna ich rozmówca - wchodzę ja wczoraj późnym wieczorem do swojego bloku i już mam za chwilę wejść do windy kiedy na klatce schodowej, piętro wyżej słyszę głosy. I wyraźnie słychać jak dziewczęcy głos mówi: "Wykręć żarówkę, to wezmę do buzi" ... Panowie, macie pojęcie!!??? Oni szkło jedzą, szkło jedzą!!!!

***

Ksiądz i wikary poszli na strzelnicę. Ksiądz chwyta za pistolet, celuje w tarczę, strzela i... chybia. Jego reakcja jest natychmiastowa:
- Kur...a, nie trafiłem!!
Wikary spojrzał na niego osłupiały, ale jeszcze nic nie powiedział. Ksiądz robi drugie podejście i znowu chybia:
- Kur...a, nie trafiłem!!
Wikary w tym czasie rozgląda się z przerażeniem wokół, żeby tylko nikt nie usłyszał przekleństw księdza. Ksiądz zmierza się trzeci raz z tarczą, strzela i znów nie trafia:
- Kur...a, nie trafiłem!!
Wikary nie może już wytrzymać, odbiega na bok, klęka i zaczyna się modlić:
- Boże, spraw coś aby powstrzymać tego bluźniercę!!
Za chwilę widać błysk, słychać grzmot i z nieba pada piorun zabijając wikarego na miejscu. A z góry słuchać głos Boga:
- Kur...a, nie trafiłem!!

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Beata - 2009-02-01, 17:10
:
Kongres pszczelarzy. Jeden chwali się bez opamiętania:
- Panie, moje pszczoły to wielkie są jak prosiaki!
Jeden sceptyk pyta:
- Ciekawe, jak one do ula wchodzą?
Właściciel wielkich jak prosiaki pszczół odpowiada:
- Kwiczą, kwiczą, ale włażą...
Stary Ork - 2009-02-05, 12:03
:
Mojego największego idola nigdy dosyć:

W powozie jadącym z Moskwy do Petersburga siedzą Natasza Rostowa, Pierre Bezuchow i oczywiście, porucznik Rżewski. Porucznik, siedząc naprzeciwko dwójki towarzyszy drzemie pochrapując, natomiast Pierre i Natasza prowadzą rozmowę:
- Och Pierre, dopiero wyjechaliśmy, jeszcze taka daleka droga, a ja już czuję się jedną nogą w Petersburgu, ale drugą jeszcze w Moskwie – rozmarzonym głosem szepcze Natasza.
- Nataszo, chciałbym znaleźć się gdzieś pośrodku,na przykład w Wołogdzie..... – filuternie mruga Bezuchow.
- Byłem tam nieraz – budząc się mruczy Rżewski – okropna dziura,śmierdząca i brudna

Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej
- Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje.
- W pupę nie dam.
- W takim razie dwie.

Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się narzucać damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na wiek, ani na płeć.

- Poruczniku, spał pan ze mną, a dziś nawet nie chce się przywitać ?
- Madame, kopulacja to jeszcze nie powód do znajomości...

Rankiem porucznik Rżewski wychodzi z burdelu.
- A pieniądze - krzyczy za nim dziewczyna.
- Huzarzy pieniędzy nie biorą! - dumnie odparł porucznik

W małym miasteczku na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski.
Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety.
Trzeciej nocy złupili wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór.
Na czwarty dzień do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki.

Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował majdanem, aż się kurz za nim podnosił.
Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.

Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...

Porucznik Rżewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni spodni banana.
- Na co wam banan w spodniach, poruczniku ? - pytają go.
- Ot, cóż...zatańczę z jakąś damą ona przylgnie do mnie, poczuje banana i przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....I tuśmy jej czekali!!!

Porucznik Rżewski rozmawiał z Nataszą Roztową. W pewnym momencie poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Natasza Roztowa.
- Nie, wiatr...

Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się.
Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
- Nisko leci. Chyba na deszcz... Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!

Natasza tańczy na balu z oficerami.
- Jajcew, ma pan kurz na mundurze - mówi złośliwa Rostowa.
Kapitan wybiega i strzela sobie w durny łeb.
- Bezuchow, ma pan zakurzone spodnie.
Major wybiega i strzela sobie w łeb.
- Rżewski ma pan kurz na butach.
- To nie kurz, to gówno. Jak przyschnie to samo odpadnie.

Porucznik Rżewski spaceruje z Nataszą po lesie. Jako, że porucznik coś milkliwy, Natasza próbuje podjąć konwersację :
- Niech pan popatrzy, poruczniku, jak tu cudownie - las szumi, ptaszki śpiewają .
- A propos ptaszków - ożywił się Rżewski - kornetowi Obłońskiemu mieści się na chuju pięć drozdów i trzy wróble!
- Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spłoniła się Natasza.
- A propos prostolinijny - jak kornet Obłoński krowę jebał, to jej się rogi wyprostowały!
- Boże, poruczniku, niech pan natychmiast przestanie! Pan ma w głowie próżnię !
- A propos próżni - jak Obłoński chuja z krowy wyciągał, to stóg siana pyskiem zassała!

Na carskim dworze odbywało się przyjęcie. Za suto zastawionym stole (pełnym półmisków, swiec) siedzą panowie w perukach i kobiety w wielkich rozdekoltowanych sukniach. Trwa impreza, gra orkiestra. Nagle huk. Wpada kopiąc w drzwi porucznik Rżewski. Był jednak troche w nietypowej sytuacji. Miał opuszczone gacie i trzymał przy tyłku sedes. Doczłapał do stołu, przy którym zasiadł obok ucztujących dam i panów. Oddawał się czynności opróżniania, w pewnym momencie wyciągnął papierosa i zaczął palić. Wtedy się zorientował, że wszyscy na niego dziwnie patrzą. Więc się spytał:
- Coś nie tak? Aha..... rozumiem..... Palić nie wolno?!?!....

Rżewskiego zesłali za kolejne bezeceństwa do garnizonu na zapadłej prowincji.
A tam - choć się zabij - z osób płci żeńskiej same matrony.
Na balu garnizonowym wszakże czujne oko porucznika wreszcie wypatrzyło apetyczną dziewuszkę w odpowiednim wieku. Zaraz też ją do tańca zaprosiwszy rzucił Rżewski mimochodem:
- Pozwolę sobie odwiedzić panią, madam, dziś o północy, byś pani poznała, jak je*ią huzarzy.
- Cham, nachał! - panienka uciekła spiekłszy raka, nie omieszkawszy uprzednio dać Rżewskiemu po pysku.
Zaraz też pobiegła do taty, generała, bo okazała się być córką komendanta garnizonu, by się pożalić:
- Papa, ten podlec Rżewski powiedział, że przyjdzie dziś do mnie o północy i... Tu wstyd nie pozwolił jej dokończyć, generał wszakże znając reputację porucznika domyślił się celu zapowiedzianej wizyty z łatwością.
- Nic się nie martw córeczko, zaczaję się na łapserdaka z naganem, wtedy pozna, że nie może sobie na takie rzeczy pozwalać z generalską córką.
Kiedy nadeszła północ generał skrył się z naganem w garści w szafie w sypialni córki.
Równo z wybiciem północy do sypialni wpadł Rżewski z oddziałem huzarów i zakomenderował:
- Dwóch do kuchni, dwóch pod drzwi wejściowe, dwóch na balkon, dwóch do szafy! - sam zaś dał susa do łóżka generałowej córki.
Następnego ranka, kiedy już Rżewski z oddziałem oddalił się, spłonione dziewczę wykrztusiło do taty, który wreszcie mógł wyjść z szafy:
- Co za mężczyzna, co za kochanek!
- Ha, furda! Co tam mężczyzna, co tam kochanek! Co za dowódca!

- Poruczniku, zdarzyła się wam kiedyś katastrofa kolejowa?
- Owszem....
- Opowiedzcie
- No, jadę sobie w jednym przedziale z generałem i jego córką, pociąg wjeżdża w tunel.... no i zamiast córki wyruchałem generała....
Jachu - 2009-02-09, 18:07
:
Różnica między kobietami a mężczyznami :mrgreen:

http://www.youtube.com/watch?v=ympn8VBMhNU

http://www.youtube.com/watch?v=S1ZZreXEqSY
KreoL - 2009-02-11, 11:01
:
Słuchając właśnie piesenek Rammsteina z płytki "Mutter" na youtube natknęłem się na ciekawą przeróbke teledysku "Ich will", z którą kiedyś już sie spotkałem ale warto ją umieścić :D jak nie tutaj to w polityce w sumie też pasuje :))


"Kaczyński will"
BitterSweet - 2009-03-08, 22:23
:
Ślepy mężczyzna wchodzi do sklepu wraz ze swoim psem przewodnikiem.
Nagle chwyta psa za obrożę i zaczyna wywijać nim dookoła głowy.
Zaniepokojony sprzedawca podbiega i pyta z przerażeniem:
"Co pan wyprawia?!?!?!"
"A, tak tylko się rozglądam"
Jachu - 2009-03-17, 11:00
:
http://www.smog.pl/wideo/...v_porno_biznes/
Mistrzostwo świata :mrgreen: Tylko dla dorosłych :mrgreen:

***

Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośbą o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:
- Kto ma wodę?
Nikt się nie zgłasza to powtarza:
- Kto ma trochę wody?
Nieśmiało zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:
- Ja mam jeszcze trochę...
Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszule i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:
- Kto ma jeszcze jakąś wodę?
Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:
- Mi zostało jeszcze pół...
Szaman wziął wodę, wylał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.
Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić, zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz. Szaman na to:
- Zawsze, k***a, pada, jak pranie zrobię... :mrgreen:
Zireael - 2009-04-11, 20:29
:


Jakie urocze. :3
Tigana - 2009-04-16, 19:22
:
Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu. Marzyła tylko o jednym: Przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą kolację, za którą musiała się tyle nalatać.

Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień. Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia. Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz.

I wtedy się spotkali. Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało - Bzzz bzzz... - szepnęła Komarzyca. - Bezy bezy - odparł Kornik. To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak szaleni, nie przejmując się niczym.

Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące. I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw. Postanowili zalegalizować związek.Rodziny odwróciły się od nich, a znajomi nie chcieli już ich znać. Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.

Niedługo pózniej urodziło się dziecko... Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika. Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać. - Dziecko, które tylko rodzice będą kochać... Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców... Tak narodził się ..... KOMORNIK!
Metzli - 2009-04-29, 08:48
:
Jak pijemy:

-Anorektyk - nie zagryza.
- Egzorcysta - pije duszkiem.
- Grabarz - pije na umór.
- Higienistka - pije tylko czystą.
- Ichtiolog - pije pod śledzika.
- Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
- Ksiądz - pije na amen.
- Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
- Lekarz - pije na zdrowie.
- Matematyk - pije na potęgę.
- Ornitolog - pije na sępa.
- Pediatra - po maluchu.
- Perfekcjonista - raz, a dobrze.
- Pilot - nawala się jak messerschmit.
- Syndyk - pije do upadłego.
- Tenisista - pije setami.
- Wampir - daje w szyję.
- Wędkarz - zalewa robaka.
- Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują.

Widzicie tu gdzieś siebie? :mrgreen:
Fidel-F2 - 2009-04-29, 09:23
:
w zasadzie w każdej pozycji
MrSpellu - 2009-05-09, 18:31
:
Zaczerpnięte z Joe Monstera

Jakiś czas temu w jednostce bombowców strategicznych zapowiedziano poważne ćwiczenia. Włącznie z wylotem z kompletem uzbrojenia bojowego. Przyjechała wizytacja ważnych szyszek, łącznie z jakimś generałem, bohaterem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Delegacja stoi sobie spokojnie na lotnisku, obok pasa startowego, obserwują pułk podczas ćwiczenia "Alarmowe poderwanie jednostki". Samoloty startują parami, jedna szybko za drugą, nawracają. Nagle...
...od jednego z samolotów coś się oderwało. Podobne do bomby. Cała delegacja przerażona zaiwania do rowów, tylko jeden generał został. I chichotał jeszcze do tego. Bomba upadła, parę razy się odbiła, pobujała i uspokoiła. Oficerowie wyleźli z rowu. Brudni, jak świnie, bo to po deszczu było. Podchodzą do generała, pytają:
- Towarzyszu generale, dlaczego nie uciekaliście, a jakby wybuchła?
- A po co się chować? Toż to jądrówka :badgrin:
Carmilla - 2009-05-09, 22:18
:
- Po czym poznać dwie zakochane ośmiornice?
- Na spacerze trzymają się za rączki ... i za rączki, i za rączki, i za rączki, i za rączki, i za rączki, i za rączki i jeszcze za rączki.
Romulus - 2009-05-21, 20:07
:
Kumpel mi przysłał, sprawdziłem - jeszcze to "wisi". Niby nic nowego, ale: http://wycento.pl/index.p..._ogloszenie=131
MrSpellu - 2009-05-23, 08:45
:
Nastolatek do ojca:
- Tato, jak Ci się podobał film który wczoraj Ci przyniosłem?
- Film ogólnie dobry, ale to miał by Rocky a nie Rocco! :badgrin:
Carmilla - 2009-05-25, 09:15
:
- Powiedz mi kto jest twoim najlepszym przyjacielem, a powiem ci kim jesteś.
- Kto jest twoim najlepszym przyjacielem?
- Kim jestś?
Prev - 2009-05-25, 16:30
:
Romulus napisał/a:
Kumpel mi przysłał, sprawdziłem - jeszcze to "wisi". Niby nic nowego, ale: http://wycento.pl/index.p..._ogloszenie=131

Padłem i się rozlałem. GENIUSZ, absolutny geniusz! :DDD

Cytat:
"Dziurke miałeś mi wywiercić" no chyba ku*wa po to żeby listonosz mógł Cię je*ać w jeszcze jedną.


Nie mogę, co za mistrz... xDDD
MrSpellu - 2009-07-02, 22:40
:
Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się nudzi
i zaczyna wkurzać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim, jakieś
beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały czas szydzi
z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to, gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam
lepszy samolot i nie ma czegoś takiego, co potrafisz ty i twoja maszyna, czego
ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii, by się
żołnierzyk odstosunkował, w końcu proponuje:
- Oki delta-tango-charlie-coś-tam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie
powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?- Dawaj mi siu. Nie ma takiej opcji
żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz to na swoim kadłubie i wódeczka, panienki na twój koszt!
- Uwaga. Zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie
zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w
słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to miało niby być?
- Byłem się odlać.
Jachu - 2009-07-08, 19:58
:
Dlaczego warto wytatuować sobie 100$ na penisie?
1. Możesz bawić się swoją forsą kiedy chcesz.
2. Możesz patrzeć jak kapitał rośnie.
3. Twoja kobieta może przejeb** kasy ile chce
:mrgreen:

Dlaczego Bóg najpierw stworzył mężczyznę?
- Bo chciał zacząć od zera :mrgreen:

Na stole leżą drożdżówka i pączek. Nagle drożdżówka zaczyna się histerycznie śmiać. Pączek zaciekawiony, pyta drożdżówkę z czego się tak głupio śmieje.
- A, bo jest taki wierszyk: pączek, pączek, ch*j bez rączek :mrgreen:
- Aha.
Nagle pączek się zaczyna śmiać się, a drożdżówka pyta z czego się tak głupio śmieje. Na to pączek:
-A, bo jest taki wierszyk: drożdżówka, ty k***o :mrgreen:


makatka - 2009-07-13, 10:05
:
Zasady gry w golfa sypialnianego

Gracz musi posiadać własny sprzęt: kij i dwie piłki.

Gra na polu rozpoczyna się po otrzymaniu zezwolenia od właściciela dołka.

W odróżnieniu od golfa trawiastego w golfie sypialnianym grający ma wprowadzić kij do dołka a piłki pozostają na zewnątrz.

Regulaminowy sprzęt ma posiadać twardy trzonek. Właściciel dołka posiada prawo sprawdzenia twardości trzonka kija przed rozpoczęciem gry.

Właściciel pola ma prawo ograniczenia długości kija w celu uniknięcia uszkodzenia dołka.

Zasada gry jest wprowadzenie kija jak największa ilość razy aż do momentu, gdy właściciel pola będzie zadowolony i tak grający jak i właściciel pola uznają grę za zakończona. Nie uzyskanie pozytywnego rezultatu może spowodować, że grający nie uzyska w przyszłości zezwolenia do gry na polu.

Za sprzeczne z dobrymi zasadami uważa się rozgrywanie dołka niezwłocznie po przybyciu na pole. Doświadczeni gracze poświęcają znaczna ilość czasu na podziwianie pola.

Ostrzega się grających przed opowiadaniem właścicielowi pola, na którym aktualnie ma być gra o innych polach, na których grający grał lub gra regularnie. Wyprowadzony z równowagi właściciel pola może uszkodzić sprzęt gracza.

Na wszelki wypadek gracz powinien być zaopatrzony w odpowiednia odzież gumowa.

Gracz winien zawsze dokładnie sprawdzać czy jego czas gry jest właściwie ustalony, zwłaszcza gdy gra ma się odbyć na polu po raz pierwszy. Znane są przypadki zdenerwowania graczy, którzy stwierdzili, ze inny gracz gra na polu uznanym za jego własne.

Każdy gracz powinien wiedzieć, ze pole nie zawsze jest dostępne do gry. Niektórzy gracze czują się niezadowoleni jeżeli stwierdza, ze pole czasowo nie nadaje się do gry. Zaawansowani gracze stosują w tym przypadku grę alternatywna.

Gracz winien otrzymać zezwolenie właściciela pola do gry na tylnym dziewiątym dołku.

Regulamin zaleca powolna grę, grający musi jednak być przygotowany do szybszego tempa gry przynajmniej okresowo jeżeli takie będzie życzenie właściciela pola.

Zagranie gry kilka razy w czasie tego samego meczu jest porównywalne z "hole in one" w golfie trawiastym.

___________________________________________________________


DZIEWICA POSPOLITA

Roślina krótkotrwała,
wymagająca szczególnej pielęgnacji.
Chętnie poddaje się flancowaniu.

STARA PANNA

Roślina długotrwała i pnąca,
czepiająca się wszystkiego i wszystkich.
Żyje w miejscach odosobnionych
nie wiadomo z kim.

KOCHANKA

Roślina kwitnąca pasożytnicza
z gatunku motylkowatych.
Z uwagi na duże koszty
w naszych warunkach
trudna do hodowli domowej.
Rozkwita nocą.

ŻONA

Pożyteczne zwierzę domowe,
pociągowe, bardzo nerwowe,
ale wytrwałe.
Żywi się odpadkami,
w hodowli domowej bardzo opłacalna
przynosząca duże korzyści.

ROZWÓDKA
Należy do owadów
występujących w dużych ilościach,
znana w przyrodzie
pod nazwą szarańcza.
Samiczki pozostawia w spokoju,
samców niszczy od korzenia.
Czyni szkody w ubraniu zwłaszcza w kieszeni.

WDOWA

Wierzba z gatunku płaczących,
szybko próchniejąca.

KAWALER
Ptak przelotny,
dzieci swoje podrzuca innym
i wówczas zmienia miejsce pobytu.
Jest trudny do chwycenia w sidła.

STARY KAWALER

Grzyb jadowity o gorzkim smaku.
Żyje przeważnie sam lub
w symbiozie z purchawką pospolitą


MĄŻ

Zwierzę domowe z gatunku leniwców.
Ze względu na dużą żarłoczność
w warunkach domowych przynosi duże straty.
W hodowli nieopłacalny.
MrSpellu - 2009-07-29, 21:17
:
- Jaka jest różnica między domem publicznym a burdelem?
- Dom publiczny to organizacja, burdel to system.
MrSpellu - 2009-08-02, 16:31
:
Bajka nie dla dzieci:
Był sobie raz pewien książę, który pewnego dnia spytał piękną księżniczkę, czy wyjdzie za niego za mąż. W odpowiedzi usłyszał tylko krótkie: "Nie!"
I żył książę długo i szczęśliwie, jeździł na polowania i na ryby, każdego dnia spotykał się z kolegami, pił mnóstwo piwa i upijał się w sztok, grał w golfa, rozrzucał skarpetki po domu i nie opuszczał deski sedesowej, posuwał służki, sąsiadki i koleżanki, śpiewał pod prysznicem na cały głos, pierdział, kiedy miał na to ochotę, głośno bekał i drapał się po jajcach.
Koniec.
Ł - 2009-08-03, 05:48
:
Podczas koncertu U2 w Glasgow Bono poprosił publiczność o ciszę. Nagle zaczął powoli klaskać rękami. Publiczność powoli przyłączała się i już po chwili słychać było rytmiczne klaskanie tysięcy ludzi.

Bono znowu poprosił o ciszę i powiedział:

- Za każdym razem, kiedy klaszczę, umiera afrykańskie dziecko.

Martwa cisza.

I nagle przerywa ją jeden krzyk.

- To przestań klaskać do kurwy nędzy!
Jachu - 2009-08-27, 20:53
:
http://www.youtube.com/watch?v=9m0UEtoUCpk
Świetna rzecz inspirowana "Dniem Świra" :mrgreen:
MrSpellu - 2009-09-05, 08:21
:
Perła z Joe Monstera XD

Siedzi bumelant u lekarza i z nadzieją pyta:
- L4?
Łapiduch coś zaznacza w papierach i rzuca:
- Pudło!

A tu druga XD

- Kochanie, wiesz, że o tym jestem przekonana, ale kochasz mnie?
- Ile?
- 3.600 baksów, torebka z prawdziwej krokodylej skóry. Spodoba ci się...
- OK. A mówiłem ci, zajączku, że cię kocham, że jesteś najpiękniejsza na świecie, najmądrzejsza i niepowtarzalna?
- Ile?
- Dwa dni. Rybki połowię i wracam.

I jeszcze jeden:

Żona z mężem kładą się spać, nagle żona zauważa, że mąż nie ma obrączki:
- A gdzie twoja obrączka?!
- Kochanie, posłuchaj…
I w taki oto sposób narodziła się trylogia ”Władcy pierścieni”.
MrSpellu - 2009-09-12, 16:30
:
Kawał mi sprzedał profesor polibudy poznańskiej XD

Rozmawiają dwie starsze babki i tak jedna mówi: "Wiesz, ta dzisiejsza młodzież to strasznie popada w uzależnienia, piją alkohol, palą papierosy, zażywają narkotyki...". Na to druga: "To nic, dziewczyny teraz jedzą szkło!", "Jak to szkło?!", "A no tak, bo widzisz, schodzę do piwnicy, a tam młoda parka... i ona mówi do niego": 'wykręć żarówkę, to wezmę do buzi' :mrgreen:

A to już JM XD

U detektywa:
- Tak więc mamy pewien problem, otóż kiedy tydzień temu…
- Drogi panie – niechże pan okiełzna tę holenderską żywiołowość! Spokojnie, proszę usiąść, może zaparzyć kawki?
- Nie do wiary! Jak się pan domyślił, że pochodzę z Holandii? Przecież mówię bez obcego akcentu.
- Nic prostszego, mój drogi. Przede wszystkim – stanąłeś, drogi przyjacielu, jakieś trzydzieści centymetrów ode mnie – a to zwyczaj osób mieszkających w kraju o wysokiej gęstości zaludnienia. Wyglądasz na Europejczyka – a jakie państwa na naszym kontynencie są najgęściej zaludnione? Otóż Watykan, Malta i Holandia. Te dwa pierwsze to bastiony katolicyzmu, tobie zaś z kieszeni wystaje opakowanie fikuśnych prezerwatyw. To już wskazuje na pochodzenie z najbardziej wyzwolonego kraju Europy, a jeśli do tego dodać, że na mój widok poszerzyła ci się z podniecenia źrenica - to wyjdzie nam z dziewięćdziesięciopięcioprocentowym prawdopodobieństwem, żeś Holender z krwi i kości.
- Niesamowite! – jęknęła towarzyszka przybysza.
- To tylko banalna logika, moja droga Fräulein.
- Rany boskie! Skąd pan wiedział, że pochodzę z Niemiec? Stanęłam za daleko, ubrałam się nie tak jak trzeba?!
- Nic z tych rzeczy, moja droga. Po prostu ma pani krzywy ryj.
dworkin - 2009-10-16, 15:14
:
Genialne podsumowanie wszystkiego, co narosło wokół 11 września 2001: http://www.youtube.com/wa...feature=popular
MrSpellu - 2009-10-20, 11:43
:
Czytałem ten bardzo interesujący artykuł w 'Nowym Naukowcu', który ma zrewolucjonizować leczenie astmy.
Mówił on, że naukowcy z Uniwersytetu Leicester odkryli pewne dermatologiczne produkty, które są obecnie na rynku, jak na przykład kremy do twarzy, potrafiące uśmierzać ostry ból związany z nabłonkiem w tchawicy, który jest popularny u osób cierpiących na regularne ataki astmy. Okazuje się, że owe kremy, jeśli zacznie się ich używać w wieku nastoletnim, oddziałują na głębokie warstwy tkanek w ustach i gardle, zmniejszając zapalenie permanentnie.
I właśnie DLATEGO, moja droga, znalazłaś takie słowa, jak 'ostry', 'głębokie', 'gardło' oraz 'nastolatki' w ostatnich szukanych wyrazach w wyszukiwarce.

XD XD XD
Jachu - 2009-11-10, 06:19
:
http://www.getonmyhorse.com/
Uwaga! Puszczamy tylko głośno i nucimy razem :mrgreen:

"...hmmm sweet lemonade..." :mrgreen:

Co za mózgotrzep :P
il - 2009-11-12, 16:29
:
Martinus Jachus, to jest rewelka, widziałm już, ale ciągle puszczam od nowa :-)
Jachu - 2009-11-19, 22:08
:
Rano, w pracy, przy kawie rozmawiają dwie koleżanki:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał... A u Ciebie?
- No u mnie rewelacja - mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszną romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto, potem świece i godzina przecudownej gry wstępnej. Następnie godzina nieziemskiego sexu, a na koniec wyobraź sobie, że przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu!

W tym samym czasie rozmawia ze sobą dwóch kolegów:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- No zajebiście! Przychodzę do domu, obiad na stole, zjadłem, pobzykałem i zasnąłem! A u Ciebie?
- U mnie? Kurwa, u mnie beznadzieja. Przychodzę - nie ma prądu, bo zapomniałem zapłacić za rachunek, zabrałem więc gdzieś starą na kolację, żarcie beznadziejne było i takie drogie, że nie starczyło mi na taksówkę powrotną i musiałem zapierdalać do domu na piechotę. Przychodzimy, kurwa przecież nie ma prądu, więc znowu te cholerne świece. Byłem tak wkurzony, że najpierw przez godzinę nie mógł mi stanąć a potem przez godzinę nie mogłem się spuścić. Na to wszystko tak się wkurwiłem, że przez godzinę jeszcze usnąć nie mogłem!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

* * *

Kobieta skarży się przyjaciółce:
- Ten mój mąż to nic, tylko ciągle z kolegami w barach przesiaduje, nic nie robi, pieniądze przepija...
- Mój też tak robił, ale mam na to sposób. Jak znowu wróci pijany, weź mu opuść spodnie i włóż mu w tyłek prezerwatywę, ale tak żeby trochę wystawała.
Tego samego wieczoru mąż pierwszej kobiety oczywiście znów wrócił nawalony, zrobiła więc tak, jak poradziła przyjaciółka. Na następny dzień mąż po pracy wraca do domu grzecznie, zakupy zrobił, kwiaty kupił i tak przez 3 miesiące. Żona zdziwiona w końcu pyta:
- Kochanie słyszałam, że twoi koledzy jakiegoś grilla robią, nie wybierasz się?
- Ja już nie mam przyjaciół! ! !
:mrgreen:

* * *

- Czym się różni przejechana teściowa od przejechanego kota?
- Przed kotem są ślady hamowania
:mrgreen:

* * *

http://www.youtube.com/watch?v=EDrOriKrV3g
Pijący_mleko - 2009-11-30, 11:52
:
Może to i stary kawał ale dla mnie aktualny //tanit .

Powody, dla których rower jest lepszy od kobiety

1. Rower nie ma teściowej.
2. Roweru nie musisz się wstydzić przed kolegami.
3. Rower nie prosi cię o pieniądze.
4. Rower nie potrzebuje futra do poprawnego działania.
5. Rower nie używa przeciwko tobie wałka do ciasta.
6. Rower nigdy nic nie mówi.
7. Rower nie prześpi się z twoim najlepszym przyjacielem - bo sam nim jest.
8. Rower ci nigdy nie odpyskuje.
9. Rower za byle co nie grozi, że wyprowadzi się do mamy.
10. Rower nie narzeka, kiedy oglądasz się za innymi rowerami.
11. Rower nigdy nie zachodzi w ciążę.
12. Nie ma takich dni w miesiącu, kiedy nie możesz jeździć na rowerze.
13. Rower nie ma rodziców.
14. Możesz pożyczyć swój rower kumplowi.
15. Twojego roweru nie obchodzi, na ilu innych rowerach wcześniej jeździłeś.
16. Ty i twój rower osiągacie szczyt zawsze w tym samym momencie.
17. Twój rower nie ma nic przeciwko czytaniu pisemek o rowerach.
18. Nigdy nie usłyszysz: "Niespodzianka! Będziesz miał nowy rowerek", dopóki nie pójdziesz do sklepu i sam go sobie nie kupisz.
19. Jeżeli pęknie ci guma, możesz to łatwo naprawić.
20. Nie musisz być zazdrosny o faceta, który pracuje nad twoim rowerem.
21. Rower nie czyni ci wymówek, że jesteś kiepskim kolarzem.
22. Rower nie narzeka, że się spóźniłeś.
23. Przed jazdą na rowerze nie musisz brać prysznica.
24. Jeżeli twój rower staro wygląda, możesz go pomalować lub kupić nowe części.
25. W mieszanym towarzystwie możesz bez stresu opowiadać o swojej ostatniej fantastycznej przejażdżce rowerowej.
Fidel-F2 - 2009-11-30, 20:13
:
http://www.joemonster.org...zy_przydarzaja_
Beata - 2009-11-30, 20:58
:
Fidel-F2 napisał/a:
http://www.joemonster.org...zy_przydarzaja_

Znakomite! Udało mi się zachować całkowitą powagę (nie dlatego, że wcześniej nic nie było wesołego, ale dlatego, że bałam się choćby fragmencik uronić) aż do momentu: "Przynajmniej kuleje.", kiedy to łzy ze śmiechu mi poleciały.
Pijący_mleko - 2009-12-01, 12:43
:
A teraz wyjaśnienie kilku typowych zwrotów rowerowych: (podebrałem koledze)

Nie jestem w formie
Tłumaczenie: Jeżdżę 450 km tygodniowo i nie opuściłem żadnego dnia od prezydentury Wałęsy. Zębatki w kole ścieram tak szybko, że muszę zmieniać je częściej niz ty gacie. Moje BMI jest niższe niż oprocentowanie twojego kredytu mieszkaniowego.

Nie ścigajmy się. Jeżdżę tylko po to żeby utrzymać kondycję.
Tłumaczenie: Będę tak długo próbował cię wyprzedzić aż dostaniesz zapaści. Żeby okazać się lepszym jestem gotów wepchnąć cię na samochód lub przytrzymać cię za siodełko i pryskać w oczy napojem z bidonu żeby być pierwszy na szczycie wzgórza.

To zwykły rower.
Tłumaczenie: Jest zrobiony na specjalne zamówienie ze stopów tytanu pobłogosławionych przez Papieża. W tunelu aerodynamicznym byl niewidoczny. Waży mniej niż twoje pierdnięcie i kosztuje więcej niż rozwód.

Ta górka nie jest taka duża.
Tłumaczenie: Podjazd jest dłuższy niż prezydentura Kwaśniewskiego. Bądź ostrożny na stromym odcinku, możesz zacząć jechać do tyłu. Masz przekładnie 39x23? Tu jest telefon do mojego chirurga kolan.

Świetnie dajesz sobie radę.
Tłumaczenie: Ty tłusta dupo! Chciałbym znaleźć się w domu przed północą! Tak to jest jak zimę spędza się ubierając i rozbierając choinkę i żrąc czekoladki z paczek.

Ten zjazd nie jest taki stromy.

Tłumaczenie: Potrzebuje jakąś część twojej garderoby dla psów-ratowników.

To nie jest daleko
Tłumaczenie: Weź paszport.


A tutaj na deser definicja rowerzystów.
http://nonsensopedia.wiki...Rowerzy%C5%9Bci
Jachu - 2009-12-01, 21:35
:
Podczas kampanii wyborczej lepiej nie używać zwrotów zbyt brutalnych i agresywnych. Oto nasz podręczny słownik dzięki któremu kolejna kampania będzie merytoryczna i sympatyczna. Oto kilka podręcznych słówek:

Biedak, nędzarz - ekonomicznie nieprzystowany
Żebrak - bezrobotny na praktyce
Śmieciarz - terenowy przedstawiciel przemysłu utylizacji zużytych dóbr materialnych
Leniwy - motywacyjnie zubożony
Głupi - inteligentny inaczej
Bałagan - alternatywna aranżacja przestrzeni
Złodziej - wtórny dystrybutor Produktu Krajowego Brutto
Schlany, nawalony, pijany - przestrzennie zagubiony
Szczerbaty - osoba o zwiększonej wydajności oddechowej :mrgreen:
You Know My Name - 2009-12-01, 23:00
:
Względem tej kampanii wyborczej przypomniał i się tekst przypisywany jednemu z kandydatów na stanowisko prezia USA po wybitnie udanym przemówieniu na wiecu przedwyborczym
Asystent: Po tym przemówieiu każdy inteligentny wyborca Cię poprze!
Kandydat: To za mało, potrzebuję ponad 50% głosów...

Aktualne??
Ł - 2009-12-04, 14:24
:
Cytat:
7357350 14:13:04
Witam, czy trafiłem w progi kogoś z władz Bramy Światów?
Ja 14:16:30
jasne, a kto pyta?
7357350 14:17:12
jestem Adminem młodej stronki o star treku, www.star-trek.com.pl i chętnie byśmy się wymienili linkami. bannerami:)
7357350 14:17:32
byli byście zainteresowani?
Ja 14:20:12
a to czekaj, skieruje cię do robaczków z działu promocji
7357350 14:20:31
ok
Ja 14:20:40
2883109
Ja 14:20:51
pod tym numerem znajdziesz odpowiedzialną osobę
7357350 14:20:58
dzięki
Ja 14:21:15
żaden problem,
Ja 14:22:08
jakby co powołaj się na admina Łaka
7357350 14:22:25
spoko, dzięki wielkie

You Know My Name - 2009-12-05, 10:18
:
W sumie nawet dobry, ale ekskluzywny żarcik XD
Ł - 2009-12-05, 12:06
:
Ale wiesz ja zauważyłem że ten żart w ogóle się zrobił pojebany bo teraz widze że on pytał o BŚ, a ja myslałem że to chodzi o ZB i posłałem go do Mada. Chociaż w sumie do kogo bym go nie posłał to i tak na jedno wychodzi bo i z administracja ZB i BŚ mam stosunki nawijmy to "złożone". : DD
You Know My Name - 2009-12-05, 12:11
:
Tiaaa, a do tego, ktoś ten cholera skąd wiedział, że w BŚu adminem byłeś czas jakiś.
Toudisław - 2009-12-12, 17:14
:
(o)(o) biust doskonały
( + )( + ) piersi na silikonie
(*)(*) piersi ze stwardniałymi sutkami
(@)(@) piersi z wielkimi sutkami
(^)(^) piersi zmarznięte
(o)(O) piersi niesymetryczne
\o/\o/ piersi babci
( - )( - ) piersi rozgniecione na drzwiach od prysznica
|o||o| piersi androidki
()() piersi Kate Moss
Jachu - 2010-01-10, 10:17
:
http://probasket.pl/news/...-fani-nba-31507

***

Rozmawiają sobie informatycy na tematy ogólnokomputerowe. Nagle jeden z nich, chcąc pochwalić się swoim nocnym podrywem opowiada: Słuchajcie. Siedzę sobie w barze, i rozmawiam z ładną blondyneczką. Wypiliśmy po drinku, po czym wziąłem ja do siebie do mieszkania. No to zaczęliśmy się całować, ściągam jej bluzkę, spódniczkę, stanik rzucam na laptop....
- Ty stary, nie żartuj!! kupiłeś laptop?! A jaki procesor?

:mrgreen:
Max Werner - 2010-01-17, 22:01
:
1.Oto szczyt zaufania: kanibal robiący laske kanibalowi.

2. Jezus ponownie zstepuje na ziemie. Traf chce że trafia na Jamajke, traf chce że trafia na grupke rastamanów jarajacych jointa.
-Co robicie chłopaki? - pyta Jezus
-A jaramy takie zielsko ziom. Chcesz bucha?
Jezus przybuchał, raz, drugi i mówi:
-Słuchajcie, ale na mnie to nie działa bo ja jestem Jezus.
A ziomale na to:
- I o to chodzi białas, o to chodzi.
Jachu - 2010-01-26, 09:20
:
Do niewielkiego sklepiku muzycznego przy lubelskim deptaku wchodzi znany poznański kolekcjoner ludowych instrumentów muzycznych z całego świata.
- Czy dostanę u was - pyta wyniośle - wygarbowaną skórę kozy do polskich tradycyjnych dudów ?
- Niestety nie mamy - odpowiada sprzedawca
- No pewnie, skąd w takim grajdole byłaby wygarbowana kozia skóra - komentuje wybitny specjalista - A może jest bejcowana skorupa żółwia do kongijskiego conca ?
- Nie
- Cóż za pipidówa - mruczy pod nosem klient - To może chociaż znajdzie pan czesane włosy z końskiego ogona do irlandzkiej harfy celtyckiej ?
- Przykro mi - odpowiada poirytowany sprzedawca - Ale mogę panu zaproponować świeżutkie krowie pizdy do niemieckich harmonijek ustnych.

***

http://img9.imageshack.us...6d5ed97d264.jpg

***

Pewien człowiek miał IQ na poziomie 160, mensa, te sprawy, ale nie miał znajomych. Udał się zatem do lekarza.
- Panie doktorze, mógłby pan usunąć mi 20% mózgu?
- Ale dlaczego chciałby pan usunąć 20% mózgu?
Gość wytłumaczył lekarzowi, że z racji swojego ilorazu inteligencji nie może znaleźć sobie znajomych na swoim poziomie. Lekarz zgodził się na operację i wyciął mu 20% mózgu.
Po miesiącu do gabinetu wchodzi ponownie ten sam mężczyzna.
- Panie doktorze dziękuję uprzejmie za przeprowadzenie operacji. Mam kilku nowych znajomych, spotykamy się w weekendy i rozmawiamy o poezji przy lampce dobrego wina. Jednak chciałbym pana prosić, żeby usunął mi pan kolejne 20% mózgu, myślę, że mógłbym być jeszcze szczęśliwszy.
Lekarz niechętnie, ale zgodził się na zabieg i usunął kolejne 20% mózgu pacjenta.
Po kolejnym miesiącu do gabinetu zamaszyście wchodzi ten sam gość.
- No jak tam doktorze? Bo u mnie fajnie, całe weekendy bawię się ze znajomymi, chodzimy do klubów, wódeczka, dziewczynki, imprezy. Ale myślę, że jakby mi pan usunął jeszcze 20% mózgu to byłbym jeszcze szczęśliwszy.
- Ale proszę pana zostanie panu tylko 40% mózgu.
- Jestem gotów podjąć to ryzyko.
Lekarz zgodził się na zabieg i wyciął mu kolejne 20% mózgu.
Po miesiącu do gabinetu niemalże wbiega ten sam człowiek, hawajska koszula, ciemne okulary, włosy na żel.
- Jak tam doktorku? U mnie zajebiście, cipki, imprezki cały tydzień. Z imprezy na imprezę. Wódeczka strumieniami. Codzienni inna dupa w łóżku. Zajebiste życie, ale wypierdol mi jeszcze 20% to już będę chyba kurwa bogiem!
- No ale zostanie panu tylko 20% mózgu.
- Chuj z tym doktorku.
Lekarz zgodził się, dokonał zabiegu.
Minął tydzień, drugi, trzeci gość nie wraca. "Pewnie bawi się w najlepsze" myśli sobie lekarz. I kiedy ma już wychodzić z gabinetu słyszy ciche pukanie do drzwi. Otwiera a tam ten gość. Zapłakany.
- Co się stało? Stracił pan znajomych? Nie wie pan gdzie na imprezę?
- Nie to nie to. Mam mnóstwo znajomych, bawię się całymi dniami i nocami, jestem rozchwytywany na imprezy...
- To o co chodzi?
- Dostałem okres.

***

Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona zdzieliła go ścierką mówiąc: - Zostaw kurwa, to na stypę !

:mrgreen:
Romulus - 2010-01-29, 23:21
:
Co się dzieje zimą na świecie?


> + 20°C Grecy zakładają swetry, (jeśli je tylko mogą znaleźć).

> + 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).

> + 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.

> + 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwegowie idą się kąpać do jeziora.

> 0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.

> - 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa

> - 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwegowie zakładają swetry.

> - 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.

> - 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.

> - 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.

> - 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie

> - 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.

> - 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.

> - 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.

> - 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.

> - 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.

> - 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.

> - 70°C Zamarzło piekło.

> - 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszatki.

> - 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.

> - 100°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurwieni.
Toudisław - 2010-02-08, 19:04
:
Wiosno droga, nie bądź pizdą
Daj spod ziemi wyleźć glizdom
Ogrzej ptaszki, kwiatki, mrówki
Uśmiech zwróć na twarz tirówki.

Z słonkiem wpadnij, nie bądź cipą
Pomóż walczyć nam tu z grypą.
Zalecz nudę, smutki, kaca -
Niech już zima tu nie wraca.

Miła wiosno, nie bądź kurew
Daj nam w parku jarać z rurek
Wino zrobić gdzieś pod drzewem
Plener wnet zarzygać (z) śpiewem.

Chodzić w gaciach po ulicy
Znaleźć w sobie trochę dziczy.
Wiosno, proszę – nie bądź szmata.
Bo dostaniesz zjeb od lata.
BG - 2010-02-08, 19:36
:
Romulus napisał/a:
> + 20°C Grecy zakładają swetry, (jeśli je tylko mogą znaleźć).

> + 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).

> + 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.

> + 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwegowie idą się kąpać do jeziora.

> 0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.

> - 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa

> - 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwegowie zakładają swetry.

> - 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.

> - 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.

> - 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.

> - 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie

> - 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.

> - 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.

> - 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.

> - 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.

> - 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.

> - 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.

> - 70°C Zamarzło piekło.

> - 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszatki.

> - 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.

> - 100°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurwieni.

Ja to znam w trochę innej wersji - tzn. że przy -15 Rosjanie zapinają ostatni guzik od swetrów (a nie że jeżdżą na dacze), że "kot chce spać z tobą w łóżku", że "włoskie samochody nie chcą zapalić" (a nie że "odmawiają posłuszeństwa"), i że przy -50 "możesz pociąć swój oddech na kawałki i z tych kawałków zbudować igloo".

Reszta niezła.
MrSpellu - 2010-02-09, 10:22
:
Trochę tekstów z basha //spell

***
<marta> słuchaj, jestem załamana
<marta> bartek, wiesz mój chłopak umówił się ze mną w kawiarni
<marta> przychodzę, a on siedzi z poważną minią i zanim zdążyłam się z nim przywitać on wyszedł
<marta> podchodzę do stolika a tam koperta, a w niej karta i tam pisze że z nami koniec ;/
<chomik> jest napisane

***
<on> Sory, że wczoraj nie wpadłem - kumpel miał wieczór kawalerski...
<ona> Na wieczorach kawalerskich zawsze jest pełno dziwek!
<on> No co ty! To wieczór kawalerski! Nie zabiera się dziewczyn!
<ona> Ty chyba myślisz, że ja nigdy na wieczorze kawalerskim nie byłam...

***
<MicMic> internet explorer jest jak chrześcijaństwo - swoją popularność zdobył dlatego, że jest preinstalowany na większości komputerów

***
<terlik>piękny film ten avatar
<terlik>wspaniała opowieść o idealnej rasie mającej cele i marzenia
<terlik>tylko te niebieskie dzikusy musiały wszystko zaprzepaścić

***
<suszka>Cześć kochanie. Wiem, że żeby nie uczyć się do jutrzejszego egzaminu przeglądasz nawet poczekalnię na bashu, dlatego na pewno to przeczytasz. Wiedz, że jeżeli wyjebią Cie ze studiów to z Tobą zerwę bo z debilem nie będę chodzić. Więc weź się kurwa do nauki!!

***
<KyloLSM> lord ty jestes dobrym informatykiem
<KyloLSM> rozjebalo mi sie oparcie od fotela
<KyloLSM> jakim klejem najlepiej to skleic?
MrSpellu - 2010-02-12, 14:17
:
Nawalony ojciec wraca do domu po wywiadówce w szkole Jasia:
- Jasssiuuuuuu...
- Tak, tato.
- A weźźź i przynieśśś tu swój dzienniczeeeek... hyp...
- Tak tato... już niosę...
- No maszzzzz... go?
- No już mam....
- No to gooo otwóóóórz na stronieeee... z uwagaaa... miii... chrap... chrap... chrap...
- No już otworzyłem.
- Chrappp... chrappp...chrappp...
- Tato... już otworzyłem!
- CHRAPP! CHRAPPPP!!!
- TATO!
- TATO?!
- TATO! OBUDŹ SIĘ!!! TATO?
- No sooo jest... no co??? Czego chcesssss... synku?
- NO JUŻ OTWORZYŁEM!!!
- A tooo dooobszeee... dobsze... TO POLEJ!

XD XD XD
Romulus - 2010-02-23, 15:18
:
To nie będzie dowcip, ale może kogoś rozśmieszy:

Było sobie dwóch przestępców. Wpadli na "błyskotliwy" plan obrobienia listonosza z jednego z urzędów pocztowych. Postanowili go zrealizować w ten sposób, że jeden z nich zatrudnił się na poczcie, bo akurat było wolne stanowisko pracy. Miał obczaić, kiedy listonosze chodzą z pocztą i ile noszą kasy. A potem mieli się zaczaić na listonoszkę/listonosza i dokonać na nim rozboju. Czy można było prościej? Może i można. Ale nie w tym rzecz. Panowie tak się podkręcili tym błyskotliwym planem, że zanim doszło do napadu na listonoszkę (płeć jest jednak ważna, za chwilę się okaże, dlaczego), rozgłaszali o swym planie "na mieście". Dowiedział się o tym jeden z większych dilerów marihuany i amfetaminy. Okazało się, że na tej poczcie, na której zatrudnił się jeden z "cwaniaków" jako listonoszka pracuje jego matka.

Zebrał zatem kilku kumpli i pojechali "na bloki" zawinąć tych dwóch kolesi i przemówić im do rozumu. A że takie przysługi rzadko są za darmo, panowie z obstawy dilera naliczyli dodatkowo tych dwóch kolesie na 10 tysięcy za "koszty" obstawy. Chłopaki, trzeba im przyznać, nie spanikowali. Doszli do wniosku, że ich kolesie są "więksi" od tamtych, więc na umówione spotkanie, na które przykazane mieli dostarczyć pieniądze pojechali ze swoimi "kolegami".

Cóż się okazało? Otóż i jedna i druga "obstawa" to byli jacyś tam kumple. I nagle panowie zostali dwaj przeciwko coś około 15 chłopa. Ten twardszy tylko zacisnął zęby i nic nie mówił. Facet Od Planu popłakał się i przepraszał za wszystko. Na niewiele się to zdało. Zostali naliczeni na 15 tysięcy złotych.

A do napadu jeszcze nie doszło. Wiedzieli już, ze nie mogą napaść na żadną z listonoszek z tej poczty, bo mają wtedy przerąbane i wywiozą ich już do lasu. Musieli zdobyć kasę. Facet Od Planu zatrudniony był na poczcie, więc poszedł do Banku Pocztowego i wziął kredyt na 15.000 zł. I spłacili w ten sposób kolesi. Jednak nie zaprzestali kombinowania i postanowili napaść na innego listonosza z innego urzędu pocztowego. Ten im jednak uciekł a jednemu psiknął gazem w twarz.

Sprawców nie schwytano. Jednak na poczcie dyrekcja zaplanowała, że w związku z napadem i doniesieniami od policji o innych planowanych ( :) ) czas skierować pracowników na szkolenie z zakresu samoobrony. Facet Od Planu oczywiście załapał się na takie darmowe szkolenia. (Kombinowali, aby dalej napadać, zresztą). Ale po pierwszym z nich został zatrzymany i pierwsze co zrobił, to sprzedał kumpla.

Morału nie będzie.
MrSpellu - 2010-02-24, 11:28
:
Tekst z basha:

<timon> no i wyladowalismy na lotnisku w paryżu
<RaZputin> orly?
<timon> YA RLY!
<RaZputin> kurwa... na jakim lotnisku: Orly, czy De Gaulle?

XD

Przypomniał mi sytuację gdy kumpel wrócił z wojaży i miał fazę na zawołanie "ogień!". Wołał "ogień!", to towarzystwo też wołali głośno "ogień!"
Byliśmy już mocno wcięci, sięgnąłem po papierosa i mówię:

Spell: Ogień.
Wszyscy: Ogień!
Spell: Ogień!!!
Wszyscy: OGIEŃ!!!
Spell: <na cały bar> KURWA, KTO MA OGIEŃ?!
Wszyscy: <konsternacja i brecht> XD
Fidel-F2 - 2010-03-03, 05:33
:
- po co człowiekowi przegroda w nosie?
- żeby nie kusiło
MrSpellu - 2010-03-03, 15:03
:
Jeden Żyd do drugiego:
- ile jest 2x2?
Drugi Żyd myśli i po chwili pyta:
- a kupujesz czy sprzedajesz? XD
Romulus - 2010-03-07, 18:46
:
http://www.youtube.com/watch?v=SEp6hQfithg

Hryhhhrychrhrych... :P
MrSpellu - 2010-03-07, 19:22
:
Romulusie, toż to rasistowskie niepoprawne politycznie świństwo :P hrhrhr

Dzwoni facet do sklepu z materiałami.
- Dostane u państwa kreton?
- Tak.
- Ale zależy mi, by był w wesołe wzorki.
- Przyjeżdżaj pan, zes*asz się pan ze śmiechu.

XD XD XD
Jachu - 2010-03-13, 09:59
:
Biegnie zajączek przez las, spotyka ślimaka.
Ślimak pyta: Co ty tak zasuwasz?
Ślimak, co ty nie słyszałeś? Na naszą łąkę weszła izba skarbowa!
-I co?
-Uciekam, bo się nie wytłumaczę?.ja futro, żona futro, dzieci futra?
Ślimak przyśpieszył, spotyka bociana:
-Ślimak co ty się tak śpieszysz?
-Bociek, co ty nic nie wiesz? Na naszą łąkę weszła izba skarbowa!
-No i co?
-Uciekam, bo się nie wytłumaczę. Ja domek, żona domek, dzieci domki?
Bocian w panice uciekł do Afryki, a tam spotkał pawiana:
-Bocian ,co ty tu robisz? Przecież jeszcze nie sezon?
-Zwinąłem się wcześniej , bo na nasze łąki weszła izba skarbowa
i boję się , że się nie wytłumaczę. Co roku wakacje za granicą, żona wakacje za granicą, dzieci wakacje za granicą?
-Ty, bocian , a gdzie to jest?
-W Polsce!
-Hm, to kraj idealny dla mnie, ja z gołą dupą, żona z gołą dupą, dzieci z gołą dupą?
:mrgreen:
MrSpellu - 2010-03-14, 11:50
:
Bóg przechadza się po piekle - przeprowadza inspekcję. Lucyfer pokazuje mu pomieszczenia po kolei. Wchodzą do jednego - stoją faceci, gacie mają zsunięte, tyłki na wierzchu, co jakiś czas słychać świst bata i krzyk. Lucjan mówi:
- Tu trzymamy niewiernych facetów. Ile razy który dziennie zdradzał, tyle batów dostaje.
Bóg ze zrozumieniem pokiwał głową. Poszli dalej. W następnym pomieszczeniu - tak samo faceci ze spuszczonymi gaciami stoją, tylko bat świszcze częściej i częstsze krzyki słychać. Bóg pyta:
- A to kto?
- Tu karzemy kieszonkowców. Ile razy dziennie który wsadził rękę do cudzej kieszeni, tyle batów dostaje.
W następnym pomieszczeniu uderzenia batów zlewały się wraz z wrzaskami grzeszników w jeden huk. Przekrzykując go, Bóg zapytał:
- A tu kogo macie!?
Na co Lucjan:
- Spamerów...

XD XD XD
MrSpellu - 2010-04-26, 11:13
:
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- Wku*wia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle. Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź. Bo powiadam wam: kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Howgh.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nie poradzisz, w panice szarpie za ramię trzeciego.
- Ej, ku*wa, powiedz coś. Przecież my nie pedały, prawda?! No powiedz coś! Ryś!
- Ryszard.

XD
You Know My Name - 2010-04-26, 14:15
:
Wchodzi Wielki Ważny Żyd na Radę Mędrców Syjonu i waląc pięścią w stół krzyczy:
- Skandal! Zamawiałem DWIE Kaczki po Smoleńsku!
Saika - 2010-04-27, 21:37
:
Przegięcie, ale urocze. :D
MrSpellu - 2010-04-28, 06:54
:
No to ja słyszałem lepszy i jeszcze bardziej przegięty:

- Wiecie jakie jest teraz najpopularniejsze danie w Krakowie?
- Kaczka po smoleńsku zapijana zimnym Lechem.

Romulus - 2010-04-28, 07:11
:
A dlaczego Kaczyński spoczął koło Piłsudskiego?
Bo Piłsudski lubi mieć zimnego Lecha pod ręką.
Stary Ork - 2010-04-29, 08:05
:
Będzie niszowo, oj, bardzo niszowo: Toalety Space Marines.


Dark Angels - Tylko Wewnętrzy Krąg wie, gdzie się znajduje.
Iron Warriors - trudno się do niej dostać przez zasieki i okopy, po czym może się okazać, że to była tylko atrtapa bez sracza w środku.
White Scars - zamontowana na platformie strzeleckiej motocykla.
Space Wolves - hydrant.
Imperial Fists - potwornie niewygodna, ponieważ Imperatorowi jest prawdopodobnie dość nieywgodnie na Złotym Tronie.
Blood Angels - uzytkownik może zostać ogarnięty Brązową Furią.
Iron Hands - sedes może być w rzeczywistości śpiącym tech-marinem.
Ultramarines - nieskazitelnie czysta, wszyscy ich za to nienawidzą.
Death Guard - nie chcesz jej użyć, uwierz.
Thousand Sons - po uruchomieniu spłuczki odchody pokrywają się pyłem.
Black Legion - nie mają własnych toalet, wciąż próbują używać sraczyków na Cadii.
Word Bearers - z pozoru normalna, za wyjątkiem hymnów i psalmów rozlegających się z głośników. Ale potem okazuje się, że o papier musisz poprosić Mroczne Potęgi.
Salamanders - solidnie wykonana, efektywna i ukochana przez lud. Problemem jest spłuczka korzystająca z magmy zamiast wody.
Black Temlpars - trudno z niej korzystać, j***na ceramika ciągle rzuca się na ciebie.
BG - 2010-05-17, 20:32
:
Mądrości życiowe, które możemy wynieść z horrorów/slasherów:

1. Nigdy nie odbieraj telefonu, jeśli nie oczekujesz, że ktoś do ciebie zadzwoni.

2. Nigdy nie mów „Zaraz wrócę“, kiedy opuszczasz pomieszczenie. Wtedy masz zaklepane, że nie wrócisz już nigdy. Tak samo odradza się zwroty: „Już po wszystkim” i „On nie żyje”.

3. Nie pij i nie przyjmuj narkotyków, a najlepiej bądź dziewicą. Niewinne stworzenia mają większą szansę przetrwania.

4. Ucieczka to zawsze dobre rozwiązanie. Licz się jednak z tym, że w jej trakcie wywalisz się co najmniej 2 razy, a jeśli jesteś kobietą, to nawet częściej. A potwór, choćby nie miał odnóży lub przeraźliwie kulał, i tak cię dogoni.

5. Nie zażywaj kąpieli w wannie; prysznic też nie jest specjalnie bezpiecznym miejscem.

6. Nigdy nie otwieraj żadnych drzwi, a już na pewno nie wtedy, gdy słyszysz po drugiej stronie ciężki oddech, cichutkie drapanie lub inne dziwne odgłosy.

7. Jeśli walczycie ze Złem całą grupą, nigdy się nie rozdzielajcie. Szansa przeżycia istnieje tylko dopóty, dopóki jesteście wszyscy razem.

8. Jeśli zadałeś mordercy obrażenia jakimś narzędziem (np. nożem kuchennym), i rzeczony morderca leży na podłodze i się nie rusza, opuszczając pomieszczenie nigdy nie zostawiaj takiego noża w pobliżu killera. (zresztą, jak już się mordercy te obrażenia zadało, to nie wolno uciekać, trzeba gościa dobić. Najlepiej kilka razy. Inaczej na 100% wstanie i będzie mordował dalej)

9. Pistolet noś przy sobie lub powieś w łatwo dostępnym miejscu. Błędem jest włożyć broń do szuflady w kuchni, a amunicję w szafie w pudle na kapelusze.

10. Jeśli twoi rodzice zatłukli kiedyś jakiegoś seryjnego mordercę, twoje życie jest w wyjątkowym niebezpieczeństwie. Żyjesz na krawędzi...

11. Unikaj kontaktu z ludźmi o wydatnym owłosieniu, szpiczastych zębach, w dziwnych maskach oraz takich, którzy potrafią nagle zapodać płynną łaciną.

12. Jeśli twój chłopak / twoja dziewczyna po wyjściu z domu nagle znowu wchodzi do pomieszczenia, jest dziwnie zamaskowany/a, nie mówi ani słowa i w ogóle zachowuje się dziwnie, opuść pomieszczenie w trybie ucieczkowym (patrz 4). Twojemu Misiowi / twojej Żabci i tak już nic nie pomoże.

13. Nie opieraj się plecami o drzwi, jak tylko wpadniesz do domu po tym, jak cię TO/KTOŚ goni. Na pewno poczujesz zaraz czyjeś ramię na szyi lub też za chwilę koło ciebie pojawi się wbita siekiera.

14. A może właśnie należy oprzeć się plecami o te drzwi - masz wtedy pewność, że nóż czy siekiera wbije się obok Ciebie, a nie w plecy...

15. Nie uciekaj do łazienki! Stamtąd naprawdę nie ma już dokąd uciec.

16. I nie uciekaj tyłem!!!

17. Rozwieś lustra w całym domu. Niejedna ofiara Michaela Myersa by przeżyła, gdyby stosowała ten trik.

18. Nie wszystkie "Uważaj, za tobą" to zwykłe żarty.

19. Jeśli nagle zaczęła się burza, prawdopodobnie ktoś zginie.
Jeśli właśnie wysiadł prąd, to możesz spokojnie iść samemu i sprawdzić korki/włączyć generator w komórce. Ale za drugim razem już nie wrócisz.

20. Jak już jesteś w komórce, to możesz od razu zabrać siekierę/piłę mechaniczną.

21. Nigdy nie wchodź do ciemnych budynków akurat wtedy, kiedy muzyczka robi się ponura i słychać dzwony.

22. Uzupełnienie punktu 8: zaleca się do czasu przybycia policji lub księdza nie spuszczać mordercy z oka ani na sekundę. Nieżywi mordercy mają zadziwiającą tendencję do znikania w niewyjaśniony sposób właśnie w takich chwilach nieuwagi. No i potem kręcą nam sequele.

23. Nie kupuj do łazienki szafki z lustrem. Zawsze jak ja zamykasz możesz się spodziewać kogoś/czegoś w odbiciu lustra. Jak nie za pierwszym razem to za którymś...

24. Jeśli zabłądziłeś w lesie biegnij na oślep krzycząc niemiłosiernie, a wnet trafisz na jakiś opuszczony dom.

25. Nigdy, ale to nigdy nie wchodź do jakiegokolwiek pomieszczenia, jeżeli słyszysz groźną, podnoszącą napięcie muzykę!

26. Nie oglądaj tajemniczych, nieopisanych kaset wideo. Najlepiej od razu zwróć do wypożyczalni.

27. Dobrze wam zawsze intuicja podpowiadała - nigdy, przenigdy nie wstawajcie z łóżka, żeby sprawdzić co to za dziwny odgłos w drugiej części domu lub piwnicy.
A jeśli już to chociaż zapalcie światło.

28. Samochód w krytycznym momencie nigdy nie zapali, dopóki potwór nie znajdzie się metr od Ciebie. Nie ma sensu psuć rozrusznika.

29. Przed wejściem do auta należy oczywiście sprawdzić tylne siedzenia, czy nie ma zaczajonego psychopaty.

30. Nie powinieneś starać się o ujrzenie potwora w całej krasie. Wszyscy, którzy zobaczą go przed połową filmu, muszą zginąć.

31. Pierwszy zginie Murzyn (i zawsze będzie to Murzyn-wesołek).

32. Kiedy pod koniec filmu podejrzany zostaje aresztowany, nie korzystaj z zaproszeń do czyjegoś domu. Gospodarz okaże się prawdziwym zabójcą.

33. Jeśli po raz pierwszy w życiu zdarza wam się, że super fajna trochę demoniczna laska proponuje wam tu i teraz seks za darmo - to prawdopodobnie będzie wasz ostatni raz.

34. Pod żadnym pozorem nie bierz autostopowiczów.

35. Pod żadnym pozorem nie korzystaj z autostopu.

36. Blondynki uciekają w domach zawsze na wyższe piętra.
Jachu - 2010-05-19, 11:00
:
- Tato kto to jest transwestyta??
- Nie wiem. Zapytaj mamy... On ci powie...

Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
- Do pięciu wyrazów za darmo.
- Nooo... to niech będzie: "Zmarła Zelda Goldman."
- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
- To niech będzie: "Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla."

Egzamin na Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Gdańskim. Egzaminator do starającego się o przyjęcie:
- Dlaczego chce Pan studiować właśnie prawo? I to u nas?
- Tato... nie wygłupiaj się...

W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:
- Masz jakieś wieści z domu?
- Niestety. Ani złotówki.

:mrgreen:
MrSpellu - 2010-05-19, 13:24
:
Krótki list ojca do studenta:

"Synku, przesyłam Ci pieniądze, o które prosiłeś"

Pozdrawiam, Tata.

P.S.: Pięćdziesiąt złotych piszę się przez jedno zero. :mrgreen:
Jachu - 2010-06-02, 14:38
:
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów.
W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu wychylić szyję.
Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu...!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No tak... ale mój nie wpierdziela popcornu!

***

- Jaka jest jedyna prawdziwa informacja w "Gazecie Wyborczej"?
- Data.
Max Werner - 2010-06-02, 16:32
:
Co odpowiedziała Babcia, gdy Czerwony Kapturek zapytał ją czemu ma takie wielkie oczy?
-Jaaaaazzdaaaaa!!!

***

Jaką uczelnię musiałby ukończyć polityk, by spełnić wszystkie swoje wyborcze obietnice?
- Hogwart.
BG - 2010-06-04, 18:54
:
Przytaczałem już zabawne spostrzeżenia dotyczące absurdalnych "prawidłowości" i/lub schematów z filmów o Bondzie oraz z horrorów. Teraz przytoczę "fakty" ze słynnych niegdyś Power Rangers - mojego autorstwa, choć zainspirowane tymi o Bondzie i horrorach (swoją drogą, sam się sobie dziwię, że to jeszcze pamiętam). Zresztą analogiczne reguły dotyczą też wielu podobnych seriali typu transformersy, jak Daimos czy Yattaman. Jednocześnie zapraszam do dopisywania swoich spostrzeżeń tych, którzy jeszcze pamiętają ten chyba najgłupszy serial na świecie:

1) Wszyscy władcy Zła z kosmosu są głupi jak but - oceniając możliwości obronne Ziemi, zawsze pomijają broń nuklearną, rakietową oraz konwencjonalną wszystkich państw świata razem wziętych i w ogóle ich wojska, a biorą pod uwagę tylko piątkę/szóstkę dwudziestolatków z prowincjonalnej (mniejsza o to, że nieistniejącej) mieściny.

2) Każde działanie złych władców z kosmosu zmierzające do podboju Ziemi będzie więc polegało nie na zniszczeniu potencjału militarnego Ziemi ani nie na opanowaniu zasobów ważnych bogactw naturalnych ani na szantażowaniu polityków, tylko na nękaniu kilkorga nastolatków.

3) Do zniszczenia Power Rangers prawdopodobnie potrzebny jest potwór, choć każdy z nich za każdym razem zawodził. Ale jakiejkolwiek broni dalekiego zasięgu źli kosmici nie użyją, choćby nawet miał okazać się bardziej skuteczna niż potwory.

4) Żaden potwór nie może zostać zniszczony, póki nie zostanie powiększony i dopóki Rangersi nie użyją zordów. Potem już nie jest bezpieczny. Dlatego potwór zawsze w końcu jest powiększany, żeby każdy odcinek mógł się skończyć tak samo.

5) Żaden świeżo powiększony potwór nigdy nawet nie pomyśli o tym, żeby zniszczyć Rangersów w momencie, gdy oni czekają na przybycie zordów - spokojnie bez ruchu poczeka, aż zordy przybędą.

6) Mimo że do zniszczenia potwora zawsze dochodziło od razu po tym, jak Rangersi wezwali miecz mocy albo zadadzą odpowiedniego rodzaju cios, to wzywają go lub zadają dopiero po około minucie przepychanki i walki na pięści, a nie od razu - żeby walka nie była zbyt krótka.

7) Mimo że Rangersi wiedzą, że kosmici zawsze wzywają kitowców/dziesięćsiły/których tam jeszcze, w celu odwrócenia ich uwagi, to jednak zawsze koncentrują się na walce z nimi, a nie odrywają się od nich bez przyjmowania walki.

8) Trzęsienie ziemi zawsze oznacza, że źli kosmici coś knują.

9) Posiadanie mocy jest związane z możliwością automatycznego przebrania się w kolorowy strój i hełm. Jeśli automatyczna przebieranka nie działa, to znaczy, że nie ma się mocy.
Saika - 2010-06-04, 20:55
:
Ja proponuję zapoznać się z tym:

http://www.esensja.pl/ksi...st.html?id=7387

Skoro juz o złych mowa. :mrgreen:
Romulus - 2010-06-05, 08:50
:
O, Saika, oczytana kobieta :mrgreen:
Saika - 2010-06-06, 14:22
:
Na pewno nie w takim stopniu, jak Wy, ale dzięki. :mrgreen:
toto - 2010-06-07, 19:35
:
Dzisiaj kolega przypomniał:

Co to jest: 50 murzynów na polu bawełny?
Stare dobre czasy.
Saika - 2010-06-07, 19:51
:
Brodacz. --_-
toto - 2010-06-07, 19:58
:
Ale wciąż na chodzie.

edit:
A to przez MadMilla:

Student do prowadzącego zajęcia:
-Nie mogę pisać egzaminu, jestem zmęczony po seksie.
-Przecież może pan pisać drugą ręką.
Saika - 2010-06-07, 20:09
:
Znam.

4 nad ranem, do wykładowcy akademickiego dzwoni telefon.
Zaspany profesor odbiera:
-Halo?
-Śpi Pan?
- No śpię.
- A my się k***a jeszcze uczymy! :mrgreen:

***

Wysłał Bóg anioły na wydział prawa, na medycynę i na teologię, żeby sprawdzili, jak się studenci sprawują.
Dwa miesiące przed sesją przylatuje pierwszy skrzydlaty i melduje:
- Prawo kuje, medycyna i teologia balują.
Miesiąc minął i przylatuje drugi:
- prawo kuje, aż furczy, medycyna kuje, teologia baluje.
Dzień przed rozpoczęciem sesji przylatuje trzeci:
-prawo i medycyna kują, teologia sie modli
Bóg, rozpromieniony, rzekł:
I oni zdadzą! :mrgreen:
toto - 2010-06-07, 20:16
:
I niby ten o murzynach to brodacz? Pfff
Saika - 2010-06-07, 20:17
:
I tamte też są na chodzie. :mrgreen:
MrSpellu - 2010-06-08, 09:24
:
Małżeństwo skończyło właśnie obiad w restauracji. Kelnerka przyniosła rachunek. Żona go studiuje wnikliwie, po czym pyta kelnerki:
- Dlaczego tu, oprócz jedzenia, są wliczone damskie rajstopy?
- Albo niech pani lepiej męża pilnuje, albo niech pani mu chociaż paznokcie przytnie.

:mrgreen:
Jachu - 2010-06-15, 13:04
:
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

***

Trzej przyjaciele wybrali się na pustynię i po drodze jeden z nich się zgubił. Dwaj pozostali zaczęli go szukać, ale jedyne co znaleźli to stara studnia z której dobiegało echo. Obaj przyjaciele stanęli na studnią i rozmawiają, a echo ze studni odpowiada:
- Może on spadł do studni?
Echo: ...A może spadł do studni...
- A może poszedł do lasu?
Echo: ...A może poszedł do lasu...
- A ja zaraz wrzucę tam granata!
Echo: ...A może poszedł do lasu...

:mrgreen:
Beata - 2010-06-15, 14:02
:
Zasłyszany dziś rano w trójce:
Wchodzi kogut do łazienki, a wszystkie kurki zakręcone.
Asuryan - 2010-06-15, 18:39
:
Martinus Jachus napisał/a:

Trzej przyjaciele wybrali się na pustynię i po drodze jeden z nich się zgubił. Dwaj pozostali zaczęli go szukać, ale jedyne co znaleźli to stara studnia z której dobiegało echo. Obaj przyjaciele stanęli na studnią i rozmawiają, a echo ze studni odpowiada:
- Może on spadł do studni?
Echo: ...A może spadł do studni...
- A może poszedł do lasu?
Echo: ...A może poszedł do lasu...
- A ja zaraz wrzucę tam granata!
Echo: ...A może poszedł do lasu...

Lepiej brzmi ten dowcip w wersji z niemieckim patrolem i ukrywającymi się przed nim polskimi partyzantami. Co więcej z lasem i studnią na pustyni oraz granatami u przyjaciół nie ma większego sensu.
Saika - 2010-06-17, 12:21
:
Zmarło się banknotowi 100 zł.
Staje przed Bogiem a On w swym miłosierdzi rzecze:
- Won do piekła!!!
Zmartwił się banknot, ale od wyroku apelacji nie ma.
Zmarło się 50 zł.
I znów:
- Do piekła!!!
Podobny los spotyka 20 zł, 10 zł, 5 zł, 2 zł, 1 zł...
W końcu kona 50 gr.
Staje przed Bogiem, a On, rozpromieniony, wstaje i sadza je po swej prawicy.
Inne nominały z piekieł podniosły lament i wrzask, że przecież są godniejsze, że taki niski trafił do nieba... na to Bóg:
- A kiedy ja was kochaniutcy w kościele widziałem?
:mrgreen:
MrSpellu - 2010-06-17, 12:30
:
To chyba kawał z Poznania jest.

@

Spuentuję innym kawałem:

Kim są Krakusi?
- To Szkoci wywaleni ze Szkocji za skąpstwo.

Kim są Poznaniacy?
- To krakusi wywaleni z Krakowa za to samo, co ze Szkocji :P
Saika - 2010-06-17, 13:05
:
A propos:

westerplatte, przewodnik oprowadza wycieczkę, pokazuje teren walk i mówi: ten
lej pochodzi z pocisku artyleryjskiego 78 mm, po chwili: ten potężny lej to
pozostałość po pociskach z pancernika schleswieg holstein, a na to jasiu: a
ten maksymalnie dupny lej to po czym ? a ten, odpowiada przewodnik , tu jeden
krakus (niech będzie trudny, skks, albo i peteen) złotówkę zgubił...

:badgrin:

Trzech kolegów ze studiów: Poznaniak, Warszawiak i Krakus spotykają się po latach i postanawiają zorganizować imprezkę. Warszawiak mówi:
- Ja stawiam najlepszą wódkę.
Poznaniak dodaje:
- No to ja daję najlepszą wielkopolską kiełbasę.
Na to odzywa się Krakus:
- No to ja lecę po szwagra...

:badgrin:
Jachu - 2010-06-17, 14:40
:
Mąż i żona oglądają w telewizji program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.
- Masz największego penisa wśród wszystkich swoich kumpli.

***

Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.
- Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka - jezioro zamieniło się w Wódkę.
- Następny biegnie Niemiec i krzyknął Bier - jezioro zamieniło się w piwo.
- Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!

***

Pewien turysta wraz z żoną oglądają słynną studnie życzeń w Kornwalii, oboje pogrążeni są we własnych myślach. Po chwili żona wychyla się żeby zajrzeć w głąb, traci równowagę i wpada do środka.
- Niesamowite !!! To naprawdę działa !!! - krzyczy mąż.

***

Codziennie chodzę z psem do lasu na włóczęgę.
Mój piesek to uwielbia.
Tylko włóczędze się już trochę znudziło.

***

David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taakim biustem. Stanęła i spytała:
- Mogę popływać z Tobą łodzią?
Powiedziałem:
- Pewnie, że możesz.
Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej:
- Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław.
I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć...woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem... i podeszła superblondyna, z ... no wiesz... z taaakim biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią.
- Jasne - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej:
- Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław.
Stary... nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać.
Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem...> i nagle staje przede mną ponętna brunetka...piersi...stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię:
- Jasne, że możesz.
Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem:
- Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu.
Ona ściągnęła figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja...ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!

:mrgreen: :mrgreen:
Saika - 2010-06-17, 15:06
:
Ostatni-owned. :mrgreen: :mrgreen:
Jachu - 2010-07-01, 14:13
:
Wigilijny wieczór. Ulicą idzie św. Mikołaj. Jest strasznie poobijany. Ma
sine oko, trzyma się za głowę. Spotyka go kolega:
- Cześć stary. Co Ci się stało?
- A nic. Słuchaj, spotkałem piękną panienkę. A że chciałem jej dać
prezent, to mówię: "potrzymaj mi laskę panienko, to dam ci coś z worka"...
...i dostałem po mordzie...

* * *

Jaś:
- Małgosiu... Chcę z Tobą uprawiać seks !
- Ale ja nie wiec co to jest, ale moja mama powiedziała mi, że to złe i nie
powinnam tego robić.
- No to może posmażymy naleśniki...
- No dobrze, a jak to się robi?
- No rozbierzemy się, Ty się położysz na ławeczce, ja na Tobie...
I tak też się stało.
Wraca Małgosia do domu:
- Mamo! Dzisiaj z Jasiem smażyłam naleśniki.
- No to świetnie. To miło ze strony Jasia, że Cię czegoś nauczył
- On jest kochany ! Nawet mi po tym patelnie wylizał.

* * *

Jakie są różnice pomiędzy studentem, żołnierzem i filozofem, jeśli chodzi o seks?
student - ma czym, ma z kim, nie ma gdzie...
żołnierz - ma czym, ma gdzie, nie ma z kim...
filozof - ma czym, ma gdzie, ma z kim, tylko po co?

* * *

Rolnik i jego żona leżeli sobie w łóżku. Ona szydełkowała, a on czytał "Działkowca". W pewnej chwili mąż odłożył gazetę i powiedział do żony:
- Wiedziałaś, że ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm?
Żona uśmiechnęła się niewinnie.
- Naprawdę? Udowodnij to...
Rolnik podrapał się chwilę po głowie i powiedział:
- Dobrze… - po czym wstał z łóżka i poszedł gdzieś, zostawiając żonę z wyrazem totalnego zdumienia na twarzy.
Po pół godzinie rolnik wraca totalnie zmęczony i spocony mówiąc:
- A więc... krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, że nie jestem pewien...

* * *

Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki kiedy szedł na pole pracować. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatą i innymi bajerami. Rolnik zawsze jak szedł w pole, to zostawiał kanapki na płaskim kamieniu pod drzewkiem, a po kilku godzinach pracy, gdy był zmęczony i głodny, przychodził i konsumował drugie śniadanie.
Któregoś dnia rolnik zmęczony podchodzi do kamienia, a tu się okazuje, że kanapek nie ma. Rozejrzał się dookoła, ale kanapek nigdzie nie było, więc rolnik głodny i zły musiał kontynuować pracę. Następnego dnia i jeszcze następnego sytuacja powtarzała się, więc rolnik wkurzony na maxa postanowił kolejnego dnia nie pracować i zaczaić się, aby zobaczyć co się dzieje z jego kanapkami.
Zaczaił się za drzewem i czekał, aż po paru godzinach przyleciał wielki orzeł i chwycił kanapki w szpony, po czym zaczął lecieć w kierunku lasu. Rolnik nie myśląc wiele ruszył za nim. Dobiegł do ściany lasu i zobaczył, że orzeł wylądował na jednej z gałęzi, odpakował kanapki, wyciągnął z nich zawartość, wyrzucił wędlinę, ser, sałatę i inne dodatki, po czym wziął dwie kromki chleba, przyłożył sobie do piersi i masując sobie klatkę piersiową kromkami chleba zawołał głośno:
- O kurwa, ale jestem pierdolnięty!

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
MrSpellu - 2010-07-01, 14:26
:
Martinus Jachus napisał/a:
Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki kiedy szedł na pole pracować. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatą i innymi bajerami. Rolnik zawsze jak szedł w pole, to zostawiał kanapki na płaskim kamieniu pod drzewkiem, a po kilku godzinach pracy, gdy był zmęczony i głodny, przychodził i konsumował drugie śniadanie.
Któregoś dnia rolnik zmęczony podchodzi do kamienia, a tu się okazuje, że kanapek nie ma. Rozejrzał się dookoła, ale kanapek nigdzie nie było, więc rolnik głodny i zły musiał kontynuować pracę. Następnego dnia i jeszcze następnego sytuacja powtarzała się, więc rolnik wkurzony na maxa postanowił kolejnego dnia nie pracować i zaczaić się, aby zobaczyć co się dzieje z jego kanapkami.
Zaczaił się za drzewem i czekał, aż po paru godzinach przyleciał wielki orzeł i chwycił kanapki w szpony, po czym zaczął lecieć w kierunku lasu. Rolnik nie myśląc wiele ruszył za nim. Dobiegł do ściany lasu i zobaczył, że orzeł wylądował na jednej z gałęzi, odpakował kanapki, wyciągnął z nich zawartość, wyrzucił wędlinę, ser, sałatę i inne dodatki, po czym wziął dwie kromki chleba, przyłożył sobie do piersi i masując sobie klatkę piersiową kromkami chleba zawołał głośno:
- O kurwa, ale jestem pierdolnięty!

Hicior. W liceum często po pijaku opowiadałem z bardzo żywą gestykulacją //spell
Saika - 2010-07-01, 15:00
:
Tak tak, stare.
Z Małgosią i z orgazmem-boskie, ale to:

Martinus Jachus napisał/a:
Jakie są różnice pomiędzy studentem, żołnierzem i filozofem, jeśli chodzi o seks?
student - ma czym, ma z kim, nie ma gdzie...
żołnierz - ma czym, ma gdzie, nie ma z kim...
filozof - ma czym, ma gdzie, ma z kim, tylko po co?


Wymiata. :mrgreen:
Jachu - 2010-07-02, 14:20
:
Starszy pan dzwoni z Phoenix do swojego syna w NY i mówi:
- John, przykro mi jeśli zepsuje Ci dzień, ale muszę Ci coś powiedzieć. Twoja matka i ja postanowiliśmy się rozwieść. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że 45 lat to wystarczająca ilość czasu i nie ma co się więcej ze sobą męczyć.
- Ale tato! Co Ty opowiadasz!?
- No niestety, ale już nawet patrzeć na siebie nie możemy, a zresztą nie chce mi się nawet o tym gadać, więc możne Ty zadzwoń do swojej siostry do Chicago i jej o tym powiedz - Stwierdził ojciec i odłożył słuchawkę.
Syn cały przejęty dzwoni szybko do siostry i woła:
- Mary, nasi starzy chcą się rozwieść!
- Co?? O nie, nie pozwolę na to! Dzwonie do nich.
Odkłada słuchawkę i dzwoni do Phoenix. Odbiera jej ojciec, ale Mary nie dopuszcza go do głosu tylko wola:
- Tato! Nie możecie się rozwieść! Nie róbcie nic dopóki mnie tam nie ma. Zaraz dzwonie do Johna i jutro u was jesteśmy. Wszystko wspólnie sobie wyjaśnimy i na pewno będzie dobrze. TYLKO NIC NIE RÓBCIE BEZ NAS! - po czym się rozłącza. Ojciec odkłada słuchawkę po czym odwraca się do swojej żony i mówi:
- Zrobione, będą na Wigilii, tylko co my wymyślimy na Wielkanoc?

* * *


Wynaleziono urządzenie przekazujące bóle porodowe ojcu dziecka; postanowiono wypróbować; zgłosiła się para – mąż i żona. Poród trwa, lekarze w obawie o zdrowie mężczyzny ustawiają przekaźnik na 25 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– OK – odpowiada uśmiechnięty mężczyzna.
Lekarze w szoku, ale widzą także, że kobieta ma się lepiej; no to przełączyli na 50 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– Doskonale – odpowiada rozbawiony mężczyzna.
Lekarze w coraz większym szoku, ale widzą także, że kobieta ma się znacznie lepiej; no to przełączyli na 75 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– Znakomicie – odpowiada wyluzowany mężczyzna popijając piwko.
Lekarze z niedowierzaniem patrzą na pacjenta, ale widzą także, że kobieta ma się już całkiem dobrze, więc przełączyli na 100 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– Luzik, mogę rodzić codziennie – odpowiada wyluzowany mężczyzna zapalając papieroska.
Patrzą na kobieta, a ona rodzi całkowicie wyluzowana, zaczyna plotkować z pielęgniarką itp.
Poród zakończył się szczęśliwie. Wraca mąż do domu patrzy a tu na wycieraczce... martwy listonosz.

* * *

Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki. Siedzi i
myśli.....
No i wymyślił:
1. jest w 100% naturalne
2. jest ciepłe (nie trzeba podgrzewać)
... i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki a student w ostatniej chwili wpada na genialny
pomysł:
3. ma zajebiste opakowanie....

* * *

Pani pyta dzieci, na czym śpią ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadają różnie; jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd...
- A u was w domu? - pyta pani Jasia.
- No, ja to proszę pani śpię na materacu, ale moi rodzice to chyba na sznurku...
- Jak to na sznurku ??? - dziwi się pani.
- Dokładnie nie wiem - mówi Jasio - ale słyszałem rano, jak mamusia mówiła do tatusia:
- Stary spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty...

* * *

Spotykają się trzy mężatki i mówią:
- Mój mąż jest jak Porsche - ostro startuje, ale i szybko hamuje,
- Mój jest jak Mercedes - wolno się rozpędza, ale później gna i gna,
- A mój to jest jak stary Polonez - bez ssania ani rusz.

* * *

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

:mrgreen: :mrgreen:
Fidel-F2 - 2010-07-03, 05:39
:
Martinus Jachus napisał/a:
Wynaleziono urządzenie przekazujące bóle porodowe ojcu dziecka; postanowiono wypróbować; zgłosiła się para – mąż i żona. Poród trwa, lekarze w obawie o zdrowie mężczyzny ustawiają przekaźnik na 25 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– OK – odpowiada uśmiechnięty mężczyzna.
Lekarze w szoku, ale widzą także, że kobieta ma się lepiej; no to przełączyli na 50 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– Doskonale – odpowiada rozbawiony mężczyzna.
Lekarze w coraz większym szoku, ale widzą także, że kobieta ma się znacznie lepiej; no to przełączyli na 75 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– Znakomicie – odpowiada wyluzowany mężczyzna popijając piwko.
Lekarze z niedowierzaniem patrzą na pacjenta, ale widzą także, że kobieta ma się już całkiem dobrze, więc przełączyli na 100 proc.
– Jak pan się czuje? – pytają lekarze.
– Luzik, mogę rodzić codziennie – odpowiada wyluzowany mężczyzna zapalając papieroska.
Patrzą na kobieta, a ona rodzi całkowicie wyluzowana, zaczyna plotkować z pielęgniarką itp.
Poród zakończył się szczęśliwie. Wraca mąż do domu patrzy a tu na wycieraczce... martwy listonosz.
można wymyślić coś głupszego? a reszta, poza pierwszym, to poziom dla dopiero co rozbudzonego hormonalnie czternastolatka
Jachu - 2010-07-03, 09:27
:
Fidel-F2 napisał/a:
można wymyślić coś głupszego? a reszta, poza pierwszym, to poziom dla dopiero co rozbudzonego hormonalnie czternastolatka
Zawsze można wymyślić coś głupszego. Poza tym, jeśli uważasz, że dowcipy są na poziomie nastolatka, to zapodaj jakieś swoje dowcipy, które będą na wyższym poziomie. Jak na razie jesteś rzadkim bywalcem tego wątku, a tylko krytykujesz. Czekam więc na twoje propozycje, a jeśli ich nie masz, to zamilknij na wieki //gun_dance
Fidel-F2 - 2010-07-03, 09:40
:
Martinus Jachus napisał/a:
Zawsze można wymyślić coś głupszego.
nie wątpię, że dasz radę

Martinus Jachus napisał/a:
Poza tym, jeśli uważasz, że dowcipy są na poziomie nastolatka, to zapodaj jakieś swoje dowcipy, które będą na wyższym poziomie
ponieważ uważam, że dowcipy są na pozimie nastolatka, nie zapodam własnych tylko będę dalej uważał, że dowcipy na poziomie nastolatka są na poziomie nastolatka.
Martinus Jachus napisał/a:
Jak na razie jesteś rzadkim bywalcem tego wątku, a tylko krytykujesz.
w związku z tym co? zgłosisz do Sejmu obywatelski projekt ustawy zobowiązującej Fidela do powstrzymywania się od krytyki w watkach w których jest rzadkim bywalcem? Myślę, że ilość poprawek usadzi tę inicjatywę na lata.
Martinus Jachus napisał/a:
Czekam więc na twoje propozycje,
jest mi kompletnie obojętne co robisz, możesz nawet popędzać, apelować, wymagać i żądać
Martinus Jachus napisał/a:
a jeśli ich nie masz, to zamilknij na wieki
może idź powiedz ojcu co ma teraz robić, albo policjantowi na ulicy, możesz też spróbować wysłąć list do Obamy z poleceniami na najbliższy tydzień, a potem jak nadejdzie kolejna powódź to zakaż jej wylewać. Jak przepchniesz się przez te testy to możesz wrócić i mówić mi co mam robić. Posłucham bez szemrania.
MrSpellu - 2010-07-03, 10:31
:
Pomyliliście wątki chyba.

***

- 1, 2, 3, 4, 5, 6... 1, 2, 3, 4, 5, 6... Przestańcie się wreszcie kręcić, cholerne konusy, bo w życiu się was nie doliczę!!! 1, 2, 3, 4, 5, 6... Oczywiście - znowu jednego brakuje. No dobra, gadać - gdzie jest Gburek???
- Wspominał coś o Belwederze...

***

Pewien mąż, który zaczął zapominać o urodzinach żony czy rocznicy ślubu, postanowił raz na zawsze rozwiązać te problemy.
Udał się do najbliższej kwiaciarni i podając ważne daty właścicielowi, poprosił by ten w owe ważne dni posyłał wiązankę kwiatów wraz z bilecikiem, upewniającym żonę o nieustającym uczuciu ze strony męża.
Zadowolony, przeszedł do porządku dziennego aż do momentu, kiedy wrócił z pracy i widząc w wazonie dużą wiązankę świeżych kwiatów, zapytał żonę:
- Kochanie, skąd wzięłaś te piękne kwiaty?

***

Luksemburg.
- Jacques, co dziś robisz?
- Wybieram się na wycieczkę rowerową po kraju.
- A po obiedzie?

@Ściągnięte z JoeMonstera.
utrivv - 2010-07-05, 12:39
:
Niszowe (zapamietane ze studiów)

- Co mają wspólnego kości i zwolnienie?
- L4

---

Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- to był Homer.
- O właśnie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje.
- Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to się nazywała, nazywała....
- Helena!
- No właśnie, Helena! Helenkooooooooo - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????
Jachu - 2010-07-07, 14:44
:
Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki. Widzący to pasażerowie wesoło komentują sytuację:
- Jeszcze, jeszcze!
Facetowi już się przelewa z woreczka, widzi to stewardesa i idzie po następny. Gdy wraca widzi, że facet ma pustą torebkę a wszyscy pasażerowie wymiotują.
- Przelewało się to upiłem - komentuje facet.

* * *

Jak smakuje owłosiona cipka???
- Jak landrynka spod szafy

* * *

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.

* * *

Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę
-... będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.

* * *

Małżeństwo uległo wypadkowi samochodowemu. Facet wyszedł prawie bez szwanku, trochę zadrapań, kilka guzów. Po kilku godzinach wstał z łóżka i dowiedział się, że jego żona jest właśnie operowana i sprawa nie wygląda za ciekawie. Kilka godzin nerwów, obgryzania paznokci aż nagle z sali operacyjnej wychodzi lekarz, podchodzi do męża operowanej, chwile się zastanawia...
- Niestety - mówi w końcu - mam dla pana nienajlepsze wieści
- co się stało? Niech pan mówi, panie doktorze! żyje?
- Żyje, ale niestety, nie wyszła z tego bez szwanku. Prawdę mówiąc, już nigdy nie będzie chodzić, ani normalnie funkcjonować
Mąż przęłknął ślinę, na co lekarz
- Ale to nie wszystko. Będą potrzebne dalsze trzy operacje, które niestety nie są objęte refundacją NFZ. Koszt jednej z takich operacji to 30 tys. zł
Facet zbladł a lekarz kontynuuje
-To także nie wszystko...będą potrzebne leki. Mnóstwo leków. Miesięczny koszt takiej kuracji to kolejne 10 - 15 tys zł. A kuracja potrwa minimum 3 lata Facet blednie jeszcze bardziej i zaczyna robić wielkie oczy, ale lekarz po chwili przerwy zaczyna mówić dalej:
- No i rehabilitacja. To jakieś kolejne 30 - 40 tysięcy...zabiegi, sanatoria...
Facet kompletnie załamany, ręce mu opadły. Lekarz odczekał kilka chwil, wyszczerzył zęby i klepnął faceta w ramię
-Żartowałem! Nie żyje!

* * *

Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra - mówi sw Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają.

* * *

Po czym poznać że jesteś na zjezdzie Rodziny Radia Maryja???
- Po dwóch dniach pobytu widziałeś 10 tysięcy kobiet i żadna nie jest w twoim typie!

:mrgreen: :mrgreen:
Zireael - 2010-07-08, 22:59
:
Z basha:
<maciek> Restore "Prezydent" from backup copy: FAILED
<olek> Catchable fatal error: Argument 1 passed to set_first_lady() must be an instance of Wife, Cat given

:mrgreen:
MORT - 2010-07-09, 00:41
:
Zireael napisał/a:
Z basha:
<maciek> Restore "Prezydent" from backup copy: FAILED
<olek> Catchable fatal error: Argument 1 passed to set_first_lady() must be an instance of Wife, Cat given

:mrgreen:

genialne! :badgrin:
utrivv - 2010-07-09, 07:48
:
Zagadka:
Jakie słowa są prawie nie do wymówienia dla pijanego?
- Stół z powyłamywanymi nogami.

Jakie słowa są jeszcze trudniejsze do wypowiedzenia dla pijanego?
- W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie i Szczebrzeszyn z tego słynie

Jakie słowa są NIEMOŻLIWE do wypowiedzenia dla pijanego?
- Dziękuję, nie będę śpiewał.
Jachu - 2010-07-09, 13:19
:
Siedzą wszyscy przy stole i rozmawiają o różnych rzeczach jakie ich spotkały w życiu. Wszyscy zaczynają namawiać dziadka, żeby opowiedział coś z życia.
- Dziadku, dziadku, opowiedz jak było na polowaniach, jak było na safari... prosimy!
Więc dziadek opowiada:
- Dawno temu byłem na polowaniu na lwy na safari. Siedzę w krzakach, widzę wielkiego lwa, gdy ten nagle mnie zobaczył i zerwał się do ataku. A ja nie przygotowany, więc szybko łamie dubeltówkę, wyjmuję naboje żeby je załadować do lufy, a lew coraz bliżej! Ja naboje wsadzam do lufy, przeładowuję, lew już blisko! Przykładam się do strzału, patrze na niego, lew wielki już jak lokomotywa skacze na mnie...... i.................
- I co dziadku?! I co?! Opowiadaj! No i co?
- No i...... i się zesrałem......
Na to cała rodzina zaczyna pocieszać dziadka:
- Dziadku, ale nie ma się czego wstydzić, w takiej sytuacji wtedy...
- Nie wtedy... teraz się zesrałem....

* * *

Ojciec uświadamia swojego dorastającego syna:
- No widzisz synu z kobieta to jest tak jak kołnierzykiem. Dopiero kiedy masz ją na karku to wiesz jaki to numer

* * *

Nadaje Kubuś Puchatek:
- To, że Prosiaczek donosi, to jasne, bo to świnia... To, że Kłapouchy donosi, też wiadomo, bo to osioł, ale żeby miodek...

* * *

Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu?
- To zdrobnienie...
- Od czego?
- Ty szmato...

* * *

W ramach wiecznych wyrzutów sumienia Niemcy zorganizowali dla Żydów wycieczkę do Oświęcimia. Jada przez Polske i zabłądzili. Podjechali pod jakis dom. Kierowca wysiada, puka i pyta Polaka:
- Wiozę Żydów do Oświęcimia ale zabłądziłem, czy mógłby mi pan pomóc?
Polak ze smutną mina odpowiada:
- Przykro mi, ale ja mam tylko kuchenkę mikrofalową...

* * *

Do ksiedza w pewnej parafii ma przyjechac biskup. No to ksiadz postanowil pójsc na ryby i wlasnorecznie cos zlowic na obiad.Siedzi nad rzeka wsród innych wedkarzy, nagle trach! ... cos poteznego sie zlapalo.
Ciagnie, ciagnie, ale nie moze dac rady. Widzi to inny wedkarz, podbiega do ksiedza i mówi:
- Niech ksiadz da mi wedke, wyciagne sukinsyna!
Wyciagneli rybe. Ksiadz patrzy i mówi:
- Ale duza ryba. Dziekuje za pomoc, ale to slownictwo troche nie na miejscu...
- Ale prosze ksiedza, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne sie nazywaja sledzie, inne pstragi, a te sukinsyn.
- Aha, no to w takim razie biore tego sukinsyna do domu i na obiad!
Biskup przyjezdza dzisiaj, bedzie zadowolony.
Ksiadz wrócil do kosciola. Wychodzi do niego zakonnica:
- O, jaka duza ryba!
- Niezlego sukinsyna zlapalem, nie?
- Oj, prosze ksiedza, ryba duza, ale to slownictwo...
- Prosze sie nie przejmowac, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne sie nazywaja sledzie, inne pstragi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezme tego sukinsyna i go oczyszcze, pózniej gosposia go przyrzadzi, biskup dzisiaj przyjezdza, bedzie zadowolony...
Zakonnica oczyscila rybe i idzie do gosposi, ta widzac rybe mówi:
- O, jaka duza ryba!
- Niezlego sukinsyna zlapal ksiadz, prawda?
- No, ryba duza, ale to slownictwo...
- Oj, prosze sie nie przejmowac, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne sie nazywaja sledzie, inne pstragi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezme tego sukinsyna i go przyrzadze, biskup przeciez dzisiaj przyjezdza...
Pózne popoludnie. Ksiadz, zakonnica i biskup siedza przy stole,
rozmawiaja.
Wchodzi gosposia z ryba. Biskup mówi:
- O, jaka duza ryba!
Ksiadz: - Tak, niezlego sukinsyna zlapalem!
Zakonnica: - A ja tego sukinsyna wyczyscilam!
Gosposia: - A ja sukinsyna przyrzadzilam!
Biskup popatrzyl, wyjal flaszke wódki ze swojej torby i mówi:
- Kurwa, widze, ze jestescie sami swoi. No to zjedzmy tego huja

* * *

Wraca maz ze szpitala gdzie odwiedzal ciezko chora tesciowa i zly jak nieszczescie mowi do zony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedlugo wyjdzie ze szpitala i zamieszkaz nami.
- Nie rozumiem - mowi zona - wczoraj lekarz powiedzial mi, ze mama jest umierajaca
- Ch** radzil przygotowac sie na najgorsze...

* * *

Młody pracownik i stary idą razem do pracy.
Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, prezentacjami.
Stary idzie na luzaka, tylko reklamówka z jabłkiem i kanapka...
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie...

:mrgreen:
BG - 2010-07-15, 14:39
:
"Dlaczego mężczyźni nie powinni redagować kącika porad"

Drogi Jacku, mam nadzieję że będziesz mi w stanie pomóc. Pewnego dnia wybrałam się do pracy, zostawiając mojego męża w domu oglądającego telewizję. W drodze do pracy zgasł mi silnik i samochód został unieruchomiony jakieś dwa kilometry od domu - musiałam wrócić się aby poprosić męża o pomoc. Kiedy dotarłam do domu nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Był w łóżku z córką naszego sąsiada! Mam 32 lata, mój mąż 34, a córka sąsiada ma 19. Pobraliśmy się 10 lat temu. Mąż przyznał mi się, że romansuje przez ostatnie pół roku. Mąż nie zamierza iść do poradni małżeńskiej. Jestem kompletnym wrakiem człowieka. Potrzebuję pilnej porady. Możesz mi pomóc? Magda.

Droga Magdo, zgaśnięcie silnika po krótkiej jeździe może być spowodowane przez wiele czynników. Najpierw sprawdź czy nie jest zapchany przewód paliwowy. Jeśli jest czysty, sprawdź wszystkie przewody i rury doprowadzające powietrze do silnika. Sprawdź też przewody uziemiające. Jeśli to nie rozwiąże twojego problemu to należy sprawdzić czy pompa paliwowa nie jest uszkodzona i czy dostarcza prawidłową ilość paliwa do wtryskiwaczy. Mam nadzieję, że byłem pomocny. Jacek.



Początkująca śpiewaczka operowa pyta męża:
- Dlaczego Ty zawsze wychodzisz na balkon, kiedy śpiewam?
- Bo nie chce, żeby sąsiedzi myśleli, że Cię biję.



Adasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
-Siedem
A ile będziesz miał w następne ?
-Dziewięć
Siadaj, pała!
Ależ proszę pani, pała w urodziny... ?


Rozmowa dwóch szefów:
- Dlaczego twoi pracownicy są zawsze tak punktualni?
- Prosty trick! 30 pracowników, a tylko 20 miejsc na parkingu....



Praczłowiek opieprza syna, który wrócił z marną cenzurką:
- To, że masz tróję z myślistwa, mogę pojąć, boś jeszcze kurdupel. Ale ta pała z historii?? Przecież to tylko dwie strony...



Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.



Teściowa z zięciem patrzą na deszcz spadających meteorów.
Ktoś rzucił że mogą sobie pomyśleć życzenie i sie spełni.
Zięć pomyślał marzenie
Teściowa nie zdążyła



- Czym się bawi kot psychiatry?
- Kłębkiem nerwów.
Jachu - 2010-07-16, 14:29
:
Jedzie kowboj po prerii i widzi samotne drzewo. W drzewie dziuplę, a wokoło dziupli ślady kul, jakby ktoś z karabinu maszynowego strzelał. Wydało się mu to ciekawie. Podjechał bliziutko i zajrzał w dziuplę. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
- S-sij! Zobaczysz że ci się spodoba !
I z ciemnej dziupli wyłania się członek. Kowboj opiera się, wrzeszczy, a ten ktoś jego uszy skręca i powtarza
-Ssij, ssij! Zobaczysz że ci się spodoba!
Kowboj nie wytrzymał bólu, i odessał co musiał. Wyrwał się, odskoczył od drzewa. Wydostał pistolety zrobił sito z drzewa wokół dziupli.. Jednak żadnego ruchu nie zaobserwował. Znów podjechał do dziupli, zajrzał do wnętrza. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
-Ssij! Mówiłem, że ci się spodoba!

* * *

Nie pierwszej już młodości pan zamarzył o pięknych, kowbojskich butach. Kiedy już sobie takie Sprawił, przybiegł do żony i zapytał radosnym głosem:
- No, jak ci się teraz podobam?!
- Tak jak wczoraj i tydzień temu, i miesiąc temu. Te same gacie, ta sama koszula...
Mąż szybko więc rozebrał się do naga i ponownie stanął przed żoną, teraz już w samych butach.
- A teraz?
- Nic się nie zmieniło. Zwisał wczoraj, zwisał tydzień temu, zwisał miesiąc temu...
- Zwisa, bo patrzy się na moje nowe buty! - odgryzł się zniecierpliwiony mąż.
- To trzeba było kupić kapelusz.

* * *

Lekcja polskiego. Temat: odmiana czasowników.
Czasownik śpiewać. Nauczycielka pyta Jasia - Kiedy Ty to wykonujesz to jak powiesz:
- Ja śpiewam - odpowiada Jaś
Bardzo dobrze. A gdyby Twoja siostra śpiewała, to co byś powiedział?
- Zamknij się!

:mrgreen:
Fidel-F2 - 2010-07-18, 00:25
:
niech ktoś zablokuje Martinusowi Jachusowi, czy jak to tam się odmienia, możliwość pisania w tym wątku
Zireael - 2010-07-19, 15:21
:
Fidel-F2, a może wrzuć sobie wątek do ignorowanych? To Ty masz problem, nie Jachu. :P
Fidel-F2 - 2010-07-19, 20:04
:
Zireael, to była figura retoryczna, nie trzeba brać dosłownie wszystkiego i zawsze.
To tak jakby powiedzieć, że jeśli ktoś pali w autobusie to Ty masz problem i powinnaś wysiąść.
Metzli - 2010-07-19, 20:09
:
Używajcie ignora i cieszcie się z forum xD
Fidel-F2 - 2010-07-19, 20:16
:
rzecz w tym, że ran na duszy kolega MJ mi nie zostawia ale razi poczucie estetyki i zakłóca feng shui
MrSpellu - 2010-07-20, 00:00
:
Faktycznie czerstwe.
MrSpellu - 2010-07-21, 10:24
:
Żydowska szadchan zachwala młodzieńcowi zalety pewnej dziewczyny:
- To cud dziewczyna! Dosłownie! Młoda, bogata, urodziwa, inteligentna, a na dodatek nie musisz czekać aż 9 miesięcy na potomka. Ona da Ci go już za sześć...

:mrgreen:
You Know My Name - 2010-07-27, 14:13
:
promocja... //mysli
mad5killz - 2010-07-27, 21:49
:
Pewnie było, pewnie słyszeliście, pewnie już nie pamiętacie. (:

- Mamo, mamo, dostanę ciasteczko?
- A umyłeś rączki?
- Ale mamo, przecież ja nie mam rączek...
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek.

:D

Pewnemu księdzu uciekł ptak z klatki. Podejrzewał, iż ktoś z parafianów będzie wiedział co się z nim stało. Toteż podczas kazania spytał
- Kto ma ptaszka? - stado mężczyzn podniosło ręce.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka! - na to kobiety podniosły ręce.
- Nie, nie! Kto widział mojego ptaszka? - ministranci podnieśli ręce...

Mąż wchodzi cholernie ucieszony do domu:
- TAAAAK! Wygrałem 6 milionów!
Nagle zauważa rozpłakaną żonę przy stole
- Mama nie żyje! ;(
- KURWA!!! KUMULACJA!!!

- Jaki jest najkrótszy kawał o gejach?
- Ten tego

:D
utrivv - 2010-07-28, 12:27
:
Stare i znane ale za to życiowe 8)

W Empiku klient pyta sprzedawczynię:
- Czy jest książka "Mężczyzna, władca kobiet"?
- Fantastykę mamy na piętrze.


Kiedy małżeństwo coś ustala ostatnie zdanie powinno należeć do mężczyzny.
Oczywiście brzmi ono "- Tak kochanie"

Ostatnie słowa
Jachu - 2010-08-19, 11:58
:
Spotyka się kupa i sraczka. Sraczka pyta:
- Jak się nazywasz?
- Kupa, a Ty?
- Sraczka.
- Oooo... to rzadkie imię...

* * *

Pewna kobieta miała 2 synów - optymistę i pesymistę. Nie wiedziała co im kupić pod choinkę, wiec pesymiście kupiła śliczną kolejkę elektryczną, a na prezent dla optymisty zabrakło jej pieniedzy, toteż włożyła do pudełka końską kupę.
Gwiazdka:
Pesymista - Eeee do kitu ta kolejka, pewnie zaraz sie zepsuje...
Optymista - O rany! Dostałem konia! Tylko gdzie on uciekł?

* * *

Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury, nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki i czekał... godzine... drugą godzinę trzecią... wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromną nadzianą na haczyk kupę.
Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Byl to miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- no patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co? KUPA...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I prosze sobie wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się utopiła! - Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec prosze pana! Otóż po wojnie okazało się, że chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i wielkiej miłości również sie utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tą kupą
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.

* * *

Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem, więc poszedł do lekarza i zapytał co ma robić. Lekarz poradził:
- Jak już Pan będzie dochodził, to proszę się jakoś wystraszyć.
Facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupil pistolet.
Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu podążył szybko do domu.
W domu zastał żonę czekającą nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 69.
Facet w pewnym momencie poczuł, że zaraz dojdzie, więc wystrzelił z pistoletu, aby się przestraszyć.
Następnego dnia znów zagościł u lekarza:
- No i jak było? - pyta lekarz
- Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi się na
twarz, ugryzła penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze...

:mrgreen:
Romulus - 2010-08-19, 12:12
:
Żacik, żywcem zacytowany od RAZ-a na Facebooku:
"Co mają wspólnego szwajcarscy bankierzy i polscy chłopi? Żydowskie złote zęby". Jan Tomasz Gross w publicznym wystąpieniu na uniwersytecie Stanford. :mrgreen:
MrSpellu - 2010-08-30, 12:27
:
Stary Żyd pyta rabina:
- Rebe, co to jest dylemat?
- Myślę, że darmowa słonina...
Saika - 2010-09-01, 23:10
:
Dobra rada:

http://www.demoty.pl/gdy-...nego-kotka-4326
Beata - 2010-09-07, 13:13
:
Dziś mi się przydarzyło. Wchodzę do takiego małego kiosku spożywczego na osiedlu, w którym onegdaj zamówiłam musli. Miało być na dzisiaj. No to wchodzę i pytam, krzepko w dłoni ściskając pieniądz. A pani mówi:
- Musli? A tak, jest. Ale nie mogę pani sprzedać, bo szefowa zabrała mi kalkulator i nie mam jak wyliczyć ceny.
...
//facepalm
Metzli - 2010-09-07, 17:35
:
Boskie :DD
utrivv - 2010-09-14, 10:36
:
Śmieszne że aż bok zrywać:
Cytat:
W raporcie Izba napisała, że wbrew obowiązkowi 17 proc. szpitali i 25 proc. poradni nie kwalifikowało pacjentów jako "przypadek stabilny", czy "przypadek pilny", co mogło stwarzać pole do nadużyć. Szpitale te nie weryfikowały także list, lub robiły to za rzadko (np. nie aktualizowano ich poprzez m.in. wykreślanie osób, które nie potrzebowały już zabiegu, na jaki się zapisały, bo wykonały go gdzie indziej lub np. zmarły).

tu całość
Najbardziej karygodne według NIKu jest nie to że pacjent zmarł czekając na leczenie ale że nie został wykreślony :)
Słyszałem że w pobliskich Chinach stosuje sie pośmiertne wykluczenia z partii i myślę że to piękny wzór dla naszego NIKu
MrSpellu - 2010-09-21, 10:58
:
Z JM:

Ksiądz i rabin siedzą na ławce w parku i rozmawiają.
W pewnej chwili przechodzi obok chłopczyk, który upuszcza zabawkę i próbuje się po nią schylić.
Ksiądz:
- Ale bym go wyruchał..
Rabin:
- Z czego?

:DD
MrSpellu - 2010-09-27, 09:10
:
Z JM:

Autobus miejski w Łodzi. Godziny szczytu porannego.
- Przepraszam bardzo, czy moja torba panu nie przeszkadza?
- Nie, wszystko ok.
- Naprawdę, nie wadzi?
- Spoko.
- Jeśli przeszkadza, przestawię.
- W porządku. Nic się nie dzieje strasznego.
- Mnie się jednak wydaje, że trochę zawadza. Przez nią pan musi się przesunąć.
- Niby tak...
- To może ją przestawię?
- Niech pan przestawi.
- I gdzie ja ci, c*huju, teraz ją przestawię?! GDZIE?!


Mosze kupił za sto rubli osła od pewnego chłopa. Chłop miał mu przyprowadzić osła następnego dnia. I rzeczywiście, następnego dnia ów chłop się zjawia, jednak bez osła.
- Gdzie mój osioł?
- Zdechł.
- To oddaj moje sto rubli.
- Już przetraciłem.
- Dobra, to przynieś mi tego zdechłego osła.
- Przynieść? Jak to? Co z nim zrobicie?
- Loterię urządzę.
Spotkali się po miesiącu, chłop pyta Mośka:
- I jak poszła loteria?
- Dobrze, sprzedałem 450 losów po 2 ruble, zarobiłem 898 rubli.
- I nikt nie wygrał?
- Jeden goj wygrał to ośle truchło... Marudził strasznie, więc zwróciłem mu te dwa ruble.
:mrgreen:
utrivv - 2010-09-27, 10:46
:
MrSpellu napisał/a:
- Jeden goj wygrał to ośle truchło... Marudził strasznie, więc zwróciłem mu te dwa ruble.
:mrgreen:

Opowiadano mi o ginekologu który za pewną małą sumkę przewidywał płeć dziecka a jak się pomylił zwracał pieniądze...
Musi jakiś krewny :)
MrSpellu - 2010-09-27, 12:54
:
Jałta. Wielka trójka siedzi na tarasie daczy i chwali się papierośnicami. Roosevelt wyciąga swoją, piękną, ze srebra, pokazuje wygrawerowany napis: — PREZYDENTOWI ROOSEVELTOWI — NARÓD.
Następny — Churchill. Pokazuje swoją — piękną, srebrną, inkrustowaną kamieniami półszlachetnymi z napisem: — PREMIEROWI CHURCHILLOWI — KRÓLOWA.
Kolej na Stalina. Pokazuje swoją, piękną złotą papierośnicę inkrustowaną kamieniami szlachetnymi, pyszną robotę najlepszych jubilerów, a na niej wygrawerowany napis:
— POTOCKIEMU — RADZIWIŁŁ.

Stare, ale dobre :DD

***

Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje: — I tak właśnie woda ścieka. Czy wszystko jest zrozumiałe? Wstaje Murzyn: — Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest? Woda ścieka i pies ścieka?

***

Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta: - Ile lat miał mąż? - 98. - A pani ile ma?
- 97. - Opłaca się pani wracać do domu?
MrSpellu - 2010-09-27, 13:43
:
Korespondentka liczącego się dziennika zostaje wysłana do Jerozolimy. Firma wynajmuje jej mieszkanie tuż obok Ściany Płaczu. Każdego dnia, kiedy spogląda przez okno, widzi Żyda modlącego się niezwykle żarliwie. Postanawia zrobić z nim wywiad, więc gdy mężczyzna kończy modlitwę, pyta: - Przychodzi pan każdego dnia pod Ścianę Płaczu. Od jak dawna pan to robi i o co się pan modli? Mężczyzna odpowiada: - Przychodzę tu od 25 lat. Rano modlę się o braterstwo ludzi. Idę do domu na herbatę, wracam i modlę się o wyeliminowanie chorób z ludzkiego życia. I o to, co tak ważne w regionie: o pokój i zrozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami. - Co pan czuje, modląc się o tak ważne dla wszystkich rzeczy? - reporterka jest pod wrażeniem.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie: - Jakbym, kurwa, mówił do ściany...

XD XD XD
MrSpellu - 2010-11-10, 10:45
:
Chamskie:

Chilijski górnik kochający się ze swoją żoną po raz pierwszy od uwolnienia:

[G]órnik - Możemy zgasić światło...?
[Ż]ona - Oczywiście, kochanie.

[G] - Mogę cię wziąć od tyłu...?
[Ż] - Wszystko, czego pragniesz, mój odważny mężczyzno...
[G] - Mogę ci mówić Pedro...?

XD XD XD
Max Werner - 2010-11-10, 10:56
:
Zajebiste Spell :lol:

Moje będzie też chamskie, a jest to mniej wiecej cytat ze skeczu kabaretowego o martwym terroryście Ahmedzie:

Po co terrorysta ma marnować bombę by zabić dwóch Żydów, wystarczy rzucić im grosik, pozabijają się nawzajem.
Podobna sytuacja jest z katolickimi księżmi, tylko grosik zastępujemy młodym chłopcem. Zwycięzca zaś walczyłby z Michaelem Jacksonem :lol:
Fidel-F2 - 2010-11-10, 22:19
:
co wy wiecie o chamskich dowcipach

Szła cipa drogą, szła i szła i szła i spotkała bociana i od tej pory bocian ma czerwone nogi, ale cipa szła dalej i szła i szła i szła i spotkała żabę i od tej pory żaba jest śliska, ale cipa szła dalej, i szła i szła i szła i spotkała śledzia i od tej pory nie wiadomo czy cipa śmierdzi śledziem czy śledź cipą
MrSpellu - 2010-11-10, 23:51
:
E... stare.
MrSpellu - 2010-11-22, 09:48
:
Warszawa. Wieżowiec TP S.A. W windzie jedzie Polak i Amerykanin. Winda nagle staje między piętrami. Mija godzina.
- Przepraszam, ale bardzo chce mi się... kakać - zagaja Polak.
- Co?
- Srać. Mogę? W kąciku przycupnę i będzie dobrze...
- OK.
Polak zrobił co trzeba.
Mija kolejna godzina. Amerykanin wyjmuje papierosa i zapala.
- Hola, hola! - krzyczy Polak. - Kolego, u nas w windach się nie pali!

:))
utrivv - 2010-11-22, 13:24
:
Dobre :)

Zabawne, akurat wczoraj oglądałem "Widmo Wolności". Vivas la caneas!
utrivv - 2010-11-25, 10:24
:
Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki
płynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie!
Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie
łup... tylko podajcie mi moją czerwoną koszulę i
do abordażu!
Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest.
Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie,
zginiemy!!!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszulę
i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje,
ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta :
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, ze przynosi
szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny,
krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, ze
nie da się mnie zranić. Wiec swoi walczą jeszcze
zacieklej, wrogowie tracą ducha.
W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie..




Kapitan stojący na mostku kapitańskim dostrzega
nieprzyjacielską torpedę zmierzającą w kierunku
statku i przywołuje bosmana.
- Idź do marynarzy i powiedz im, że za chwilę statek
wyleci w powietrze. Tylko zrób to tak, żeby nie wywołać paniki.
Bosman schodzi pod pokład statku i woła do marynarzy
grających akurat w karty:
- Chłopaki! Za chwilę uderzę pięścią w stół i nasz
statek rozpryśnie się w drzazgi.
Marynarze wybuchają śmiechem. Bosman podwija rękaw i
z całej siły wali pięścią w stół. W tej samej chwili
statek rozlatuje się na dwie części i zaczyna tonąć.
Po kilku minutach wśród morskich fal spotykają się płynący
na kołach ratunkowych: kapitan i bosman. Kapitan zdziwiony:
- Nic nie rozumiem, przecież torpeda przeszła obok...
Max Werner - 2010-11-30, 20:29
:
Idzie sobie przez las dwóch (dwoje ?) gejów. Jeden mówi:
- Strasznie chce mi się kupkę...
- No to idź tam w krzaki - odpowiada drugi.
Ten, co mu się zachciało idzie w krzaki, ale po chwili nagle wybiega jak oszalały i wrzeszczy na całe gardło:
- Kochanie!! Kochanie!! Ja chyba poroniłem!!
Idą na miejsce zdarzenia i ten co się załatwiał, pokazuje na gówno i mówi, drżącym, przejętym, przerażonym głosem:
- No zobacz, zobacz kochanie, tu są rączki, tutaj nóżki...
Na co ten drugi:
- Ty debilu, nasrałeś na żabę.......
Fidel-F2 - 2010-11-30, 20:37
:
ja to w podstawówce ćwierć wieku temu opowiadałem
Max Werner - 2010-11-30, 21:16
:
Fidel-F2 napisał/a:
ja to w podstawówce ćwierć wieku temu opowiadałem


Ktoś puścił bąka ? Bo coś zaśmierdziało ?
Fidel-F2 - 2010-11-30, 21:25
:
zjełczały dowcip
Max Werner - 2010-11-30, 21:37
:
Fidel-F2 napisał/a:
zjełczały dowcip


O! Znowu ktoś puścił bąka! :-?
Fidel-F2 - 2010-11-30, 21:51
:
Max Werner, rób co chcesz, pal, gwałć, puszczj bąki, tylko nie opowiadaj dowcipów
Max Werner - 2010-11-30, 21:53
:
Fidel-F2 napisał/a:
Max Werner, rób co chcesz, pal, gwałć, puszczj bąki, tylko nie opowiadaj dowcipów


I znowu śmierdzi :-/
Fidel-F2 - 2010-11-30, 22:10
:
umyj nogi, może pomoże
Max Werner - 2010-12-01, 07:26
:
Przestań mówić, bo zasmrodzisz całe forum ( idziesz typku w ignory, może nie bedzie tak capiło)
Sabetha - 2010-12-01, 10:34
:
Dobra, to może ja przerwę burzliwą dyskusję i wrzucę starą obrzydliwą zagadkę, która kiedyś rozbawiła mnie do łez:

- Czym się różni kurwa od pizzy?
- Grzybami.
Fidel-F2 - 2010-12-01, 21:19
:
Sabetha, to nie tak. Odpowiedź na postawione przez Ciebie pytanie brzmi: pizzę można zamówić bez grzybów.

Max Werner, jesteś impertynentem i tak Cię traktuję
Sabetha - 2010-12-01, 22:25
:
Fidel-F2 napisał/a:
Odpowiedź na postawione przez Ciebie pytanie brzmi: pizzę można zamówić bez grzybów.


Tys piknie :lol:
Fidel-F2 - 2010-12-02, 22:23
:
> kobieta vs mężczyzna (prysznic)
>
> *Jak kobieta bierze prysznic?*
>
> - Rozbiera się i sortuje ubranie do koloru i temperatury prania; w
> drodze do łazienki zakłada długi szlafrok; jak mija męża
> zasłania
> wszystkie części ciała.
> - W lusterku ogląda swój nastrój, stwierdza, że powinna trenować
> mięśnie brzucha.
> - Pod prysznicem używa gąbki do twarzy szerszej gąbki do ciała,
> szczoteczkido stóp, szczoteczki do rąk i pumeksu.
> - Myje włosy szamponem ogórkowym, potem szamponem z
> 43-witaminami, jeszcze raz myje włosy, aby upewnić się, że są
> czyste; nakłada odżywkę z grejpfruta inaturalnego olejku avocado.
> - Myje twarz rozdrobnioną morelą szczoteczką do twarzy aż
> zczerwienieje,resztę ciała myje emulsją z imbiru, orzecha i pomidora.
> Spłukuje odżywkę.
> - Goli nogi i pachy.
> - Wypuszcza wodę.
> - Gąbką wyciera wszystkie krople wody, czyści umywalkę i wannę.
> - Wychodzi spod natrysku, wyciera się ręcznikiem o wielkości małego
> państwa,włosy wyciera ręcznikiem super wchłaniającym wodę, aż będą
> suche.
> - Obszukuje całe ciało czy nie ma pryszczy, wyrywa brwi pęsetą.
> - Wraca do sypialni, ma na sobie długi szlafrok, a na głowie ręcznik.
> - Mijając męża, zasłania szczelnie wszystko.
>
>
> *Jak mężczyzna bierze prysznic?*
>
> - Siada na brzegu łóżka, rozbiera się i rzuca rzeczy na kupę.
> - Nago leci do łazienki, mijając żonę macha ptaszkiem i woła
> "hu,huu!"
> - Patrzy w lusterko, ogląda ptaszka i drapie sie po *beep*.
> - Wchodzi pod prysznic.
> - Jeszcze raz się drapie, teraz po jajach.
> - Wącha palce, upajając się męskim zapachem.
> - Bierze pierwszy lepszy szampon i rozprowadza go po całym ciele.
> - Smarcze w rękę, i tak się spłucze.
> - Myje rowek i jednocześnie pierdzi.
> - Puszczając bąki, cieszy się jak to dziwnie pod natryskiem brzmi.
> - Większość czasu spędza na myciu części dolnych.
> - Myje pupę, włosy zostają na mydle.
> - Myje włosy i twarz.
> - Szamponem tworzy fryzurę irokeza.
> - Siusiu.
> - Spłukuje się i wychodzi spod natrysku.
> - Lekko wycierając się ręcznikiem, sam do siebie mówi, ile wody
> jest naposadzce, bo zapomniał zaciągnąć zasłonę.
> - Jeszcze raz patrzy w lusterko, ocenia wielkość ptaszka.
> - Zostawia mokry dywanik i zapalone światło.
> - Wraca do sypialni z ręcznikiem na biodrach, mijając żonę
> uchyla ręcznik,macha ptaszkiem i woła "hu, huu!"
> - Rzuca mokry ręcznik na łóżko.
>
>
> *Jeśli nie śmiejesz się z tych oczywistych faktów, to coś jest z tobą
> nie w porządku.*
MrSpellu - 2010-12-06, 11:01
:
Z JM :)

24 grudnia. Dwa wygłodniałe wilki postanowiły coś upolować w zasypanej śniegiem puszczy. Złapały trop łosia. Pogoń trwała kilka godzin, aż zagnały rogacza w pułapkę bez wyjścia.
- Dobra – powiedział ludzkim głosem (jak to w Wigilię) zadyszany łoś. – Wygraliście. Zabijcie mnie ale mam ostatnią prośbę. Wczoraj moja stara zrobiła mi na tyłku tatuaż, powiedziała, że to niespodzianka i że odczyta mi to dopiero po kolacji wigilijnej. Jeśli mam przedtem umrzeć, to powiedzcie mi, co tam jest napisane – i rogacz odwrócił się do nich tyłem, wypinając zad. Wilki schowały kły i podeszły zaciekawione do dupy łosia. W tym momencie rogacz wyprostował się i z ogromną siłą walnął tylnymi kopytami (racicami?) w dwa kosmate wilcze łby. Obaj prześladowcy wylecieli w powietrze jak z wystrzeleni z katapulty. Po paru minutach jeden z nich poruszył się lekko, otworzył oko i patrząc na martwego kolegę wymamrotał :
- On to zawsze był głupi, ale po ch*j ja podchodziłem ? Przecież ja nawet ku*wa czytać nie umiem.

:mrgreen:

Rabinowicz zaszedł do burdelu. Burdelmama wyprowadziła panny i prosi Rabinowicza wybierać.
- Ja wybiorę tę, która będzie się ze mną kochać po żydowsku - odpowiada Rabinowicz.
Panny nerwowo spoglądają na siebie, w końcu mówią:
- My umiemy normalnie, po francusku, niektóre mają warunki na hiszpańskie akcje, ale po żydowsku to nie wiemy...
- Ha, trudno, idę do konkurencji.
Nagle jedna dziewczyna wychodzi z tylnego rzędu:
- Ja umiem po żydowsku.
Poszli do pokoju, dziewczyna mówi do klienta:
- Skłamałam wam, ja nie umiem po żydowsku. Ale czasy ciężkie, konkurencja ostra... Ja z wami to normalnie zrobię, za pół ceny...
- O, i to, moje dziecko, jest właśnie po żydowsku!

XD XD XD
Sabetha - 2010-12-06, 19:24
:
Niniejszym otwieram cykl dowcipów pt. "Humor szkolny".

"- Zamień stronę czynną na bierną: 'Mechanik naprawia zdezelowany samochód.'
- Samochód jest naprawiany przez zdezelowanego mechanika."
MrSpellu - 2011-01-03, 11:48
:
Koło biednej wiejskiej chaty, koło której siedzi starszy gość, zatrzymuje się czarny Mercedes. Wychodzi z niego facet w średnim wieku i bardzo dobrym garniturze.
- Cześć, tatko! Pamiętasz, 15 lat temu wysłałeś mnie, dorastającego chłopaczka, do sąsiedniej wsi do sklepu po flaszkę.
A teraz mam Mesia, trzypokojowe mieszkanie w Moskwie, własny biznes, jestem członkiem Jednej Rosji i deputowanym do Dumy. I co teraz powiesz?
- A flaszka gdzie?
Sabetha - 2011-01-04, 19:37
:
Najświeższe "humory szkolne":

Uczeń 1: I wtedy Balladyna poszła spotkać się z tym... tym... Grabarzem.
Uczeń 2: Obstalować pogrzeb Aliny.

"Moim zdaniem 'Romeo i Julia' to najlepsza książka ostatnich lat".
MadJack - 2011-01-06, 17:46
:
Matematyk, lekarz i prawnik rozmawiają, czy lepiej mieć żonę, czy kochankę.
Lekarz mówi, że żonę: Żonaci żyją dłużej, zdrowiej się odżywiają i mniej się stresują.
Prawnik na to, że kochankę: Rozwód to tylko koszty i trudności...
A matematyk stwierdza, że żonę i kochankę. Bo gdy żona myśli, że jest się u kochanki, a kochanka, że jest się u żony, można spokojnie zajmować się matematyką.

:mrgreen:

Stary chemik nie umiera. On tylko przestaje reagować.

Profesor matematyki nie mógł znaleźć pracy, wszędzie mówili, że nie stać ich na tak wybitną osobistość. No to się wkurzył i zdesperowany poszedł do urzędu pracy, powiedział, że skończył zawodówkę i szuka pracy jako hydraulik. Udało się, dostał pracę. Za jakiś czas ktoś mądry wymyślił, że żeby być hydraulikiem, to trzeba mieć maturę, no i wysłali całą brygadę, w której pracował profesorek na wieczorowe kursy z matematyki. Na pierwszych zajęciach nauczyciel wziął profesorka do tablicy i pyta jaki jest wzór na pole koła. Profesorek na to, że nie wie, ale zaraz sobie wyprowadzi. No i zaczyna, pół tablicy zabazgrał wzorami i coś mu nie wychodzi. Nagle słyszy szept z pierwszej ławki: "Zmień granice całkowania..."

Znany amerykański Generał wizytuje jakąś jednostke na Saharze. Podczas wizytacji zauwarza całkowity brak kobiet w jednostce, pyta więc napotkanego szeregowca:
-Jak Wy załatwiacie tutaj wasze potrzeby seksualne, przecież tutaj żadnych kobiet niema?
-To dla nas żaden problem. Tam za parawanem mamy taką fajną wielbłądzice.
Generał idzie za parawan i po jakiś 15min. wychodzi zapinając rozporek.
-Rzeczywiście niezła.-Mówi Generał
-Pewnie, że niezła w 15min. dobiega do miasta-odpowiada szeregowiec. (ten mnie jakoś rozwalił xD)

Trenerom reprezentacji Anglii, Niemiec i Polski objawił się Bóg i pozwolił zadać po jednym pytaniu:
[trener Anglii]: Panie Boże, czy moja reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata?
[Bóg]: Oj, chyba nie w tym roku.
[trener Niemiec]: Panie Boże, czy moja reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata?
[Bóg]: Nie za twojej kadencji.
[trener Polski]: Panie Boże, czy moja reprezentacja zdobędzie mistrzostwo świata?
[Bóg]: Nie za mojej kadencji :mrgreen:
MrSpellu - 2011-01-17, 11:03
:
Pani na lekcji języka rosyjskiego mówi do dzieci:
- Ułóżcie teraz czterowiersz, w którym dwie pierwsze linijki będą wasze, a dwie następne Puszkina.
Pierwszy wyrywa się Wowoczka i czyta:
- R*cham, trzymam ją za szyję, wsadzam aż po jajca dwa.
Nauczycielka oszołomiona zdołała wydukać tylko:
- A... gdzie tu... Puszkin?...
- To jak dziki zwierz zawyje, to jak małe dziecię łka.

Taki, literacki... :mrgreen:
MORT - 2011-01-18, 00:13
:
klasyka - zawsze warta przypomnienia :P
utrivv - 2011-01-18, 08:31
:
Joe Navarro, były agent FBI pisuje swoich studentów podczas jednego z prowadzonych przez siebie wykładów. Motyw dotyczył sposobu badania cukru we krwi. Navarro przyniósł na wykład pojemnik z moczem, zamoczył w nim palec, po czym oblizał i powiedział: „oto archaiczny sposób badania poziomu cukru”. Teraz każdy z was musi podejść do tego pojemnika i zrobić dokładnie to samo, co ja przed chwilą. Konsternacja, sprzeciwy, „jak to, przecież to obrzydliwe…”, ale ponieważ groziło to negatywną oceną ze zbliżającego się testu, wszyscy, jak jeden mąż, skosztowali odrobiny „żółtej cieczy” profesora, krzywiąc się niemiłosiernie. Następnie Navarro zapytał: „czy mam cukrzycę?” – wszyscy stwierdzili, że mocz faktycznie nie był słodki. Na to odparł: „nie obserwujecie otoczenia i przez to robicie głupoty! Ja sam nigdy nie spróbowałbym swojego moczu. Inny palec zamoczyłem, a inny oblizałem… Jak tutaj, tak w życiu – musicie zacząć przykładać wagę to obserwowania!!! Musicie być spostrzegawczy.”


Nie mam pewności czy to autentyczna anegdota - podobno opisana jest w książce „Read’em & reap” Joe Navarro, Phill Hellmuth'a ale ja znam ja jako zwykłą dykteryjkę.
MrSpellu - 2011-01-18, 09:27
:
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim).
Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
- No i jak nowy doktor?
- Doktór jak doktór, kurwa, nawet ciśnienia nie zmierzył...
utrivv - 2011-01-18, 10:09
:
Dwaj chinscy generałowie omawiają plany ataku:
- Atakować bedziemy małymi grupami, po dwa, trzy miliony...
Fidel-F2 - 2011-01-24, 00:15
:
1) Pijany Kruczek kazał Małyszowi lądować w tych warunkach.
2) W 10 sekundzie słychać strzały.
3) "Ten skok w tych warunkach w ogóle nie powinien się odbyć" - mówi specjalista z miesięcznika "Narciarska Polska".
4) Były skoczek narciarski Robert Mateja twierdzi, że Małysz popełnił szereg błędów, m.in. nie kwitował poleceń Tepesa z wieży..
5) Winę Małysza potwierdza też raport Międzypaństwowego Komitetu Narciarskiego.
6) Apoloniusz Tajner twierdzi jednak, że raport jest niekompletny, bo nie uwzględnia błędów Waltera Hofera.
7) Tymczasem pełnomocnik Izabeli Małysz w wywiadzie dla radia Ślinotok FM mówi, że "nie można wykluczyć hipotezy zamachu ekip austriackiej i szwajcarskiej"
8. Do dnia dzisiejszego polscy skoczkowie zawsze tak lądowali na Wielkiej Krokwi. Trwa badanie czy dotychczasowe procedury były skuteczne i czy zostały zastosowane tym razem.
9. Tepes odradzał lądowanie w Zakopanem. Proponował wykonanie manewru na alternatywnej skoczni w Wiśle.
10. Całą winę za upadek ponosi kontroler wieży lotów, który nie poinformował Małysza o odchyleniu od toru lądowania
11) Niektórzy komentatorzy nie wykluczają bezpardonowego zamachu na lot Adama Małysza.
‎12) Przed Małyszem próbował lądować przedskoczek ale ze względu na mgłę odszedł na skocznię zapasową.
13) Po dramatycznych i niecenzuralnych wypowiedziach Hoffera i Tepesa można wnioskować, jak bardzo napięta atmosfera panowała na wieży.
14) Przed Małyszem wylądował szczęśliwie Żyła, jednak jak się później okazało podchodził do lądowania bez zgody wieży. Zostaną wyciągnięte wobec niego surowe konsekwencje
15) Fani Małysza zapowiedzieli postawienie krzyża w miejscu katastrofy.
16) Adam Małysz w chwili upadku miał 33 lata i wylatanych 5384 godzin.
Fidel-F2 - 2011-01-25, 08:06
:
Zajączek z jeżykiem spotkali się w lesie.
- Witaj zajączku.
- Witaj jeżyku.
I tak od słowa do słowa, jeżyk wyłapał w ryja.

Siedzi dwóch żuli na ławeczce w parku, siedzą tak popijając coś tam z
gwinta. W pewnym momencie jeden pyta drugiego:
- Co robisz w długi weekend?

W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik.
Co noc do tego kurnika przychodził sprytny lisek i pożerał jedną kurę, albo koguta - zależy na co mial chrapkę. I tak to trwało miesiącami, aż pewnego dnia gospodarz schwytał liska i zapytał:
-Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób?
Na co sprytny lisek odpowiedział:
-Nie!
A tak naprawdę, to był on

Zaraz na początku imprezy sylwestrowej w leśnej posiadłości nowobogackiej
rodziny, mała dziewczynka wyszła na spacer po zaśnieżonej i zamarzniętej
puszczy i zabłądziła.
Na szczęście i ta rodzinna historia zakończyła się dobrze..... Nikt bowiem nie
zauważył zniknięcia dziecka i zabawa trwała w najlepsze do samego rana.

http://nsa01.casimages.co...43162385727.gif

Mówi żona do męża informatyka:
- Poznajesz człowieka na fotografii?
- Tak.
- OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola.

<blondynka> odpowiedz mi tak lub nie, ok?
<facet> ok
<blondynka> dlaczego mezczyzni zartuja z blondynek?
<facet> tak

Siedzi sobie grupka pijaczków. Jeden z nich prowadzi monolog:
- Wy to wszyscy jesteście idioci! Żadnych celów nie macie w życiu. Żadnych marzeń. Ja to mam marzenie! Wielkie marzenie! Po pierwsze: zarobić mnóstwo pieniędzy. Po drugie - kupić słonia...
Pauza. Pijaczek po chwili kontynuuje.
- Obszyć go futrem..
Kolejna dłuższa przerwa. Pijaczek chwilę pomyślał i kończy swoją ambitną wypowiedz:
- I zatłuc pałą jak mamuta!

- Jednego.
- Ilu jasnowidzów potrzeba do zmienienia żarówki?

http://obczaj.net/pl/268226/
utrivv - 2011-01-25, 10:41
:
Bardzo mi się podobała ta informacja że lisek zjada kupę swoich pociech. Czy są na sali jacyś rodzice?
Rozumiem humor absurdalny ale są jakieś granice:
Fidel-F2 napisał/a:

http://nsa01.casimages.co...43162385727.gif

Ten żart był niesmaczny.
edit1
A jednak to nie był żart absurdalny tylko link powinien wyglądać tak
http://nsa01.casimages.co...43162385727.gif
Fidel-F2 - 2011-01-25, 11:17
:
utrivv napisał/a:
Bardzo mi się podobała ta informacja że lisek zjada kupę swoich pociech.
:?: :?: :?:

dzięki za poprawienie linka ale i tak nie wiem skąd problem
utrivv - 2011-01-25, 11:20
:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv napisał/a:
Bardzo mi się podobała ta informacja że lisek zjada kupę swoich pociech.
:?: :?: :?:

dzięki za poprawienie linka ale i tak nie wiem skąd problem

Nie problem, autentycznie ta informacja mnie dobiła :) (mowa o tej pięknej książeczce na końcu, przeczytałem ją prawie całą - do tego liska właśnie :) )

Przypomniała mi sie seria francuskich książeczek dla dzieci - rzecz dzieje się na farmie, zwierzęta mówią i jest sielsko. Jedna z historyjek mówi że kogucik zaczął kłamać więc go zabili, ugotowali i zjedli i dobrze mu tak :) To chyba było dla 3-5 latków
Fidel-F2 - 2011-01-25, 11:36
:
utrivv, ale popularne króliki chodowane w domach, ulubieńcy wielu dzieci zjadają swoje własne kupy w czym nie nalezy dopatrywać się niczego zdrożnego, tak działa po prostu ich biologia.
Natura.
Poza tym w kontekscie samego tematu ta informacja jest po prostu ciekawostką.

Co do ugotowanego kogutka to już bardziej ale większosć bajek niesie ze soba dramatyczne przeżycia. Moja siostra wpadała w histerię niemal kiedy w którejś z baśni Andersena wyrzucany był uszkodzony (utrącił mu się dziubek czy tez rączka) imbryk.
utrivv - 2011-01-25, 12:23
:
Chodziło mi o to że przeczytanie o tym fakcie świeżo po jedzeniu (i nie tylko przeczytanie bo jest tez piękny obrazek liska zajadającego kupkę) wydał mi się pomysłem na poziomie Wielkiego Żarcia albo chociaż Sensu Życia we. Monty Pythona.

Kiedyś na JoeMonster był artykuł o najobrzydliwszych rodzajach jedzenia i ten posiłek plasuje się IMO zaraz po zjedzeniu łożyska własnej żony (bo to przecież tyle białka)

Ale to wszystko to nie jakiś zarzut :) tylko twórcze rozwinięcie....
MrSpellu - 2011-02-07, 15:16
:
Z JM.

Żona ciągle narzeka, że wcale nie jestem romantyczny i niczym jej nie zaskakuję.
Bardziej się mylić nie może.
Dziś po oddaniu moczu wytarłem muszlę i nawet opuściłem deskę

:badgrin:
You Know My Name - 2011-02-07, 18:27
:
To znaczy, że jestem romantyczny do bólu, bo od czasu do czasu jeszcze wannę myję...
You Know My Name - 2011-03-24, 19:08
:
Dziś widząc samochód z szyberdachem doszedłem do wniosku, że w "Świecie-według-Saiki" produkcja takich modeli byłaby zabroniona, tak jak i modeli z szybami przedłużonymi na dach.
No bo jakby kobiety mogły jeździć w czymś ze szklanym sufitem.
Saika - 2011-03-24, 22:33
:
:lol: Allahu broń od rozumienia dosłownie tego zwrotu...
You Know My Name - 2011-03-25, 08:24
:
Saika napisał/a:
Allahu broń
To dopiero dobry żart - ateistka wzywająca imienia bożego.
MrSpellu - 2011-04-19, 10:06
:
- Mamo, ja chcę braciszka.
- Dobrze, będziesz miał braciszka.
- Halo, tata? Słuchaj, załatwiłem ci seks dziś wieczorem, będzie cię to kosztować bębenek i flamastry.
You Know My Name - 2011-06-09, 20:02
:
Komentator przed meczem:
Dziś gramy z Francją, bardzo doświadczoną z tyłu i bardzo młodą i utalentowaną z przodu //spell
utrivv - 2011-06-10, 12:03
:
Wspaniały polski sukces - strzeliliśmy zwycięskiego gola! :P
makatka - 2011-07-20, 08:59
:
uwaga- spam ;)


Noc. Amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Nagle w samolocie zapala się czerwona lampka, potem zielona. Komandosi jeden po drugim wyskakują z samolotu, tylko jeden nie skacze. Dowódca:
- Skacz!
- N-nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bb-bo ssie bb-boję.
- Skacz, bo jak nie, to pójdę po pilota i razem cię wypchniemy!
- Tt-tto ii-idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem i znów mówi:
- Skacz.
- Nn-nnie, bb-bo sssię bb-boję.
W ciemności słychać kotłowaninę, szarpanie, sapanie, w końcu jakoś udaje się wypchnąć tchórzliwego komandosa. Obaj zdyszani siadają w ciemnym kącie.
- Silny był, no nie? - pyta dowódca.
- Nn-nno, chyy-yba c-ccoś ttt-trenował.


________________________________________________________________

Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się nudzi
i zaczyna wkurzać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim, jakieś
beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały czas szydzi
z pilota samolotu pasażerskiego:

- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to, gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam
lepszy samolot i nie ma czegoś takiego, co potrafisz ty i twoja maszyna, czego
ja bym nie zrobił milion razy lepiej!

Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii, by się
żołnierzyk odstosunkował, w końcu proponuje:

- Oki delta-tango-charlie-coś-tam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie
powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji
żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz to na swoim kadłubie i wódeczka, panienki na twój koszt!

- Uwaga. Zaczynam, to się nieco odsuń!

Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie
zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w
słuchawce:

- Dobra skończyłem.
- A co to miało niby być?
- Byłem się odlać.

______________________________________________________________________

Pamietnik terrorysty

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów. I pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.

______________________________________________________________

Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...

________________________________________________

Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać
mężów, żeby zostali w domu, a one same wychodzą na kolacje do
knajpy, żeby przypomnieć sobie dawne czasy. Po zabawnie spędzonym
wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce
wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane! W drodze powrotnej
obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły. Nie
wiedząc gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo niebędzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki,sika, wyciera się tymi
majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga odrazu sobie
przypomina, ze ma na sobie drogą markową bieliznę od męża i szkoda
by ją wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni,sika i zrywa
kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć.
Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! o koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek!
Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja! Nie tylko
przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną kokardę z
napisem: NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAŚ, STASIEK I
POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI

____________________________________________________________________


PONIEDZIAŁEK: Muszę zmienić sekretarkę. Skończyła 19 lat. Za stara.

WTOREK: Dzisiaj zaczyna się szkolenie w Kapsztadzie. Samolot do RPA nie
chciał czekać na mnie godziny. Poleciałem do RPA z dachu mego biurowca
śmigłowcem.

ŚRODA: Podróż trochę się przeciąga. Międzylądowanie w Paryżu.
Faktycznie, to nie kasztany są najlepsze na placu Pigalle.

CZWARTEK: Tankowanie w Kairze. Śmigłowiec wypił 1000 litrów. Ja tylko 7.
Naród nieużyty. Kazałem by przynieśli do mnie piramidy. Nie chcieli.
Podobno są bardzo duże. A na zdjęciach mają tylko kilka centymetrów.

PIĄTEK: Spotkałem kumpli w Kapsztadzie. Szkolenie jest O.K. Tankują już
od poniedziałku.

SOBOTA: Kumpel z RPA ma urodziny. Jest prezesem kopalni diamentów.Dałem
mu w prezencie helikopter. Nie będę ciągnął złomu z powrotem ze sobą.

NIEDZIELA: Niestety szkolenie się kończy. A zapowiadało się
fantastycznie.


PONIEDZIAŁEK: Prezes od diamentów obiecał mi w rewanżu
sekretarkę Podobno jest ciemna. Co tam, wszystkie sekretarki są ciemne.
Dorzucił kilo diamentów. Fajny kumpel.

WTOREK: Powrót do kraju. Tym razem rejsowym samolotem niestety. Żadnego
międzylądowania.

ŚRODA: Rozpakowałem sekretarkę. Okazało się, że jest ciemna dosłownie.
Zmieniłem wyposażenie biura. Wszystkie meble czarne.

CZWARTEK: Okazało się, że kolorystycznie jest wszystko w porządku, ale
sekretarka zna tylko angielski i bantu. Zatrudniłem tłumacza. Wszystko.
pójdzie w koszty.

PIĄTEK: Dzisiaj moje urodziny. Dostałem od Zarządu nowy helikopter. Ten
poprzedni miał już rok. Sekretarka się stara, ale mówi że paznokcie jej
przeszkadzają w pisaniu. Dobrze, ze nie przeszkadzają w czym innym.

SOBOTA: Próbny lot nad Warszawą. Kazałem obniżyć Pałac Kultury. Za
bardzo przeszkadza w lataniu.

NIEDZIELA: Jak to dobrze, że dziś niedziela. Trochę wytchnienia po
tygodniu kieratu. A może wziąć urlop ?



PONIEDZIAŁEK: Posiedzenie Zarządu. Skandal. Chcą mi obniżyć pensję o 10%
- wychodzi, że o 10 tysięcy. Jak ja zwiążę koniec z końcem? Nawet na
paliwo do BMW nie starczy ...

WTOREK: Zmieniłem Zarząd. Ten poprzedni był już stary. Miał już rok.

ŚRODA: Delegacja załogi. Ach jak ja tego nie lubię. Marudzili, że od pół
roku nie dostają pensji. Jakby nie wiedzieli, że ledwo wiążę koniec z
końcem.

CZWARTEK: Delegacja z Chin. Gadają trochę niezrozumiale. Ale
najważniejsze, że dali mi w prezencie nową sekretarkę. Ta czarna już się
trochę zużyła. Skąd ja wezmę żółte meble?

PIĄTEK: Trochę kłopotów z Chinką. Okazało się, że zna tylko chiński. No
i trochę japońskiego. Skąd ja wezmę tłumacza? Chinka egzamin w łóżku
zdała celująco. Nadal brak koncepcji w sprawie mebli. Chyba po prostu
zmienię marmury w budynku na jaśniejsze. Pójdzie w koszty.

SOBOTA: Praca prezesa nigdy się nie kończy. Zrobiłem uroczysty bankiet z
nowym Zarządem. Zamówiłem TIR trunków. Starczyło. Pójdzie w koszty. A
złośliwi śpiewają: "Niech żyją nam prezesi przez szereg długich lat. Gdy
prezesi piją w gorzelni wódki brak". Owszem z pierwszą częścią się
całkowicie zgadzam. Ale z druga? - Oczerniają na każdym kroku.

NIEDZIELA: Dziś tylko trzy słowa. Kac, kac, kac.


PONIEDZIAŁEK: Graliśmy z kumplami w pokera. Wygrałem nową sekretarkę,
podobno Rosjanka. No, kondycję to ona ma ... Tylko że pobiły się z tą
Chinką. Nie wiem o co, przecież zaspokajam je obydwie. Ta nowa ma
niestety podbite oko. Trzeba będzie załatwić L4, i pchnąć ją na plastykę
twarzy ... Na szczęście nie będzie z tym problemu, w końcu jestem szefem
..

.. Narodowego Funduszu Zdrowia

_________________________________________________________

Hiszpanie: Tu A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji... Płyniecie prosto na nas, odległość 25 mil.
Amerykanie: Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
H: Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji.
A: Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, abyście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
H: Proszę o dokonanie koniecznej korekty kursu o 15 stopni na południe, aby uniknąć zderzenia z nami!!
A (z wściekłością): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln, drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruję... Rozkazuję wam zmienić kurs o 15 stopni na północ! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia się z drogi!!
H: Tu mówi Juan Manuel Salaz Alcantra. jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z altarni morskiej A-853 Finisterre, z wybrzeża Galicji. Nie mamy bladego pojącia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańksich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapoewnić bezpieczeństwo waszemu zafajdanemu okrętowi, który zaraz rozbije się o skały; dlatego sugerujemy, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na poołudnie, by uniknąć zderzenia z nami.
A: OK. Przyjąłem, dziękuję.

_____________________________________________________________

Z pamiętnika żony...

Dzień 1. Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu. W sumie świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2. Dziś wyznał mi swój największy sekret. Powiedział,że jest impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?

Dzień 3. To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież kobieta
też ma swoje potrzeby !!!

Dzień 4. Zdarzył się cud! Powiedziałam mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak, jak w naszą noc poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na Viagrę...

Dzień 5. Błogość! Absolutna błogość!

Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać,gdy ciągle to robimy. )

Dzień 7. Wszystko mu sie kojarzy z jednym! Na przykład wczoraj w mięsnym sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław wziął to do siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.

Dzień 8. Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast skosić trawnik, eksperymentował z "nowym przyjacielem" jako wykrywaczem kłamstw. Jestem już trochę obolała.

Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.

Dzień 10. Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze jest to,że popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie załamana...

Dzień 11. Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z wiertarką udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie przyklejona do łóżka.. Nawet pachy mnie bolały. On jest kompletną świnią.

Dzień 12. Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię makijażu, przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się nie myję. To na nic. Nadal przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne...

Dzień 13. Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje! To jak pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę. Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.

Dzień 14. Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował. Nic nie skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje mi się,że jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!

Dzień 15. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle już nas nie odwiedzają. Ubiegłej nocy powiedziałam mu "pieprz się" i zrobił to.

Dzień 16. Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam nadzieję, że "duża rzecz" wreszcie eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie Viagry i zażywanie Prozac'u.

Dzień 17. Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej
różnicy... O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 18. Wrócił na Prozac... Błogość. Absolutna błogość!!!

_________________________________________________________


Tata (informatyk) siedzi przed kompem, drapie sie po nieogolonej brodzie. podchodzi syn i mówi:
- cześć tato, juz wróciłem.
- A gdzie byłeś ?
- W wojsku, tato.
Fidel-F2 - 2011-07-20, 09:29
:
ale żeś sucharów nazbierała
MrSpellu - 2011-07-20, 09:31
:
Daj spokój. Dziewczyna chce pobić Strasburgera.
MrSpellu - 2011-07-20, 11:12
:
Katolik, prawosławny i protestant łowią ryby z łodzi. Skończyły się robaki. Katolik przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.
Za jakiś czas znów skończyły się robaki. Prawosławny przeżegnał się, zrobił krok za burtę, przeszedł po wodzie do brzegu, nakopał robaków i tak samo wrócił do łodzi.
Niestety, ponownie skończyły się robaki. Protestant wstał i od razu dał krok za burtę. Poszedł pod wodę, utonął. Katolik i prawosławny milcząc wpatrują się w rozchodzące się po wodzie kręgi. Katolik po dłuższej chwili mówi w zadumie:
- Trzeba mu było powiedzieć o palach...
Prawosławny: O jakich palach?!

***

Jeżeli wnerwia was przyjaciółka waszej żony, możecie załatwić problem raz na zawsze, pytając małżonki:
- A co słychać u tej twojej przyjaciółki, tej z kształtnym biustem i apetycznym tyłeczkiem?
makatka - 2011-07-20, 11:23
:
Fidel-F2 napisał/a:
ale żeś sucharów nazbierała


nie kazdy siedzi 24/7 na joemonsterach i innych. Sspodobało mi się to wstawiłam. nei chcesz- nei czytaj. przymusu nie ma.
Fidel-F2 - 2011-07-20, 11:27
:
wogóle nie zaglądam na joemonstery i inne ale te rzeczy są starsze niż internet
makatka - 2011-07-20, 13:33
:
to był li i jeno przykład.
Fidel-F2 - 2011-07-20, 15:24
:
:?:
utrivv - 2011-07-21, 09:55
:
Skoro juz tak lecimy kawałami z dzieciństwa:

Skażitie mienia szto eoto takoje: malieńkije, cziornyje, gryziot szczypiot naczinajetsia na jot?
Job jewo mać szczypawica!
Fidel-F2 - 2011-07-21, 22:30
:
czyżby czyżyk?
MrSpellu - 2011-08-02, 13:26
:
Właściciel plantacji pomarańczy widzi, że na jednym z jego drzew siedzi brodaty Żyd i wcina pomarańcze. Krzyczy do niego z dołu:
- Czy nie czytaliście Biblii? Tam jest napisane: Nie będziesz kradł!
Rabinowicz z drzewa:
- Izrael to piękny kraj! Siedzisz sobie na drzewie, jesz pomarańcze, a tu ci jeszcze Biblię cytują!
stian - 2011-08-09, 00:42
:
Gdy zauważyłem tych wszystkich czarnych siejących spustoszenie na ulicach Londynu wiedziałem, że muszę udać się do bezpiecznego miejsca, do którego na pewno nie pójdą.



Schowałem się w urzędzie pośrednictwa pracy.
You Know My Name - 2011-08-09, 01:42
:
MrSpellu napisał/a:
- Izrael to piękny kraj! Siedzisz sobie na drzewie, jesz pomarańcze, a tu ci jeszcze Biblię cytują!
Torę, Rebe Spell, Torę ...
Jachu - 2011-08-30, 13:50
:
Na początku Pan Bóg przyszedł do Arabów i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie kradnij.
- Panie! My żyjemy z rabowania karawan. Jeżeli przestaniemy kraść to jak na tej pustyni będziemy mogli wyżyć? To jest niemożliwe! Nie chcemy takiego przykazania.

Przyszedł Pan do Amorytów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie zabijaj.
- Panie, jesteśmy najbardziej walecznym narodem, żyjemy z wojny i podbojów. Jak moglibyśmy egzystować bez zabijania? Nie, nie chcemy Twojego przykazania.

Przyszedł Pan do Amalekitów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie cudzołóż.
- Panie, podstawą naszego kultu są kapłanki oddające się miłości w świątyni. Jeżeli tego zaniechamy, co stanie się z naszą religijnością, naszą wiarą? Nie chcemy Twojego przykazania..

Pan Bóg był już w kłopocie, ale zobaczył mały naród izraelski znajdujący się w niewoli egipskiej. Poszedł więc do Izraelitów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A ile by to kosztowało?
- Nic !!!! Za darmo!
- Tak całkiem za darmo ???
- Całkiem bez płacenia !!!
- To byśmy wzięli dziesięć.

* * *

Rozmawia dwóch myśliwych.
- Stary mam nową metodę na schwytanie lisa. Sto procent skuteczności.
- Jaką?
- Na chomika!
- Na chomika?
- No. Bierzesz chomika. Wsadzasz mu w łapki pół litra i wpuszczasz do lisiej nory.
- No i co?
- Piętnaście minut później chomik wychodzi z lisem żeby zajarać.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
MrSpellu - 2011-08-30, 13:57
:
Jachu, oba te kawały są tak stare jak malowidła z Chauvet.
Magu, kawał bezmyślnie przeklejałem z JM i szczerze mówiąc zapomniałem poprawić.
Jachu - 2011-08-30, 14:24
:
MrSpellu napisał/a:
Jachu, oba te kawały są tak stare jak malowidła z Chauvet.
Nie wątpię, ale ja dopiero teraz miałem okazję się z nimi zapoznać, dlatego też wrzuciłem je na forum. Może ktoś jeszcze się znajdzie, kto ich nie zna ;-)
MrSpellu - 2011-10-10, 09:56
:
Jak ksiądz mógł tak pobić tego człowieka?! - pyta sędzia. - Gdzie pokora, sprawiedliwość, przykazania...? Niech ksiądz opowie, jak było.
- Co tu dużo gadać... Najpierw ten człowiek uderzył mnie w prawy policzek. To nadstawiłem mu lewy. Przywalił mi w lewy. A, że więcej w Biblii już na ten temat nic nie napisali, to się zaczęło...
Sabetha - 2011-10-15, 19:02
:
Byc może dowcip jest stary i znany, ale ja usłyszałam go dopiero wczoraj i szalenie mnie rozbawił:

Babcia i wnuczek spacerują po parku, przy czym babcia wskazuje wnuczkowi co ciekawsze rzeczy:
- Zobacz, tam na drzewie siedzi wiewiórka, tam leci kolorowy motylek, tu pajączek je biedronkę...
- Babciu, a co to jest dronka?
Fidel-F2 - 2011-10-15, 19:11
:
no jest suchar, że hej :mrgreen:
You Know My Name - 2011-10-20, 14:07
:
Kawał pewnie stary, ale nie ukrywajmy, poruszający ważne kwestie i wskazujący nam świetliste cele (może jaszczuroludzie coś z tego wprowadzą w życie podczas swych ponad/światowych rządów) //mysli


Gdyby faceci rządzili światem...

1. Święto Kobiet z 8 marca zostałoby przeniesione na 29 lutego (raz na cztery lata idzie to znieść)
2. Krawata można byłoby nie wiązać, rozporka nie zapinać
3. Operacja powiększenia piersi byłaby refundowana przez NFZ
4. Wszystkie kobiety miałyby to samo imię - dla uproszczenia
5. Wszystkie kobiety miałyby ustawową alergię na złoto, futra i drogie kamienie
6. W pracy chłopak, który najlepiej gra w Quake automatycznie byłby wybierany na kierownika
7. Każdy telefon przerywałby połączenie po 30 sekundach rozmowy
8. Uważne wpatrywanie się w kobiecy biust na pierwszej randce byłoby traktowane jako miłosne wyznanie
9. Za jazdę lewym pasem 60km/h rozstrzeliwanoby na miejscu
10. Przewrócenie kopniakiem stolika z szachami, warcabami lub grą monopol automatycznie oznaczałoby zwycięstwo
11. Na początku każdego wydania wiadomości prowadzący opowiadałby najnowsze sprośne kawały
12. Wynaleziono by skarpetki, które by istniały tylko w parach. Skarpetki pozostawione w różnych miejscach podpełzałyby energicznie do siebie
13. Bikini byłoby najlepszym ubraniem bizneswomen. I nie bizneswomen - też
14. Kobiety miałyby okres raz do roku - podczas otwarcia sezonu na ryby...
You Know My Name - 2011-11-07, 11:05
:
To też może być suchar, ale dopiero go usłyszałem:

Żona: Wolisz seks czy święta?
Mąż: Oczywiście, że seks, ale wiesz, święta są częściej...
MrSpellu - 2011-11-07, 11:27
:
A ten akurat ma tylko brodę.
MrSpellu - 2012-04-14, 08:10
:
Ukradłem z JoeMonstera:

Biznesmen przychodzi do rabina:
- Rabi, mam problem. Zakład przynosi straty, dyscyplina leży, wydajność pracy zerowa, długi rosną, z podatkami zalegam. Co robić?
- Dwa razy dziennie weź Talmud pod pachę i obchodź z nim całą fabrykę, żadnego zakątka nie pomijając.
Miesiąc później biznesmen przychodzi radosny:
- Rabi, teraz jest świetnie! Nie kradną, leni udało się zwolnić, wydajność rośnie, długi spłacam. W czym tkwi tajemnica?
- Szef musi pokazywać się w firmie, znać się na pracy podwładnych i się w nią zagłębiać. Dlatego kazałem ci dwa razy dziennie obejść zakład.
- Dobra, a Talmud?
- Takie tam dla pewności.
You Know My Name - 2012-04-14, 09:35
:
Dostałem mailem, więc spora część z Was pewnie też:

A prezes Jarek wszystko obieca…
gwiazdkę na niebie, kafelek z pieca.
Co dziennie walczy jak rycerz dzielny,
najbardziej broni fundusz kościelny.
W ... rozwiń całośćlotach podniebnych jest mistrzem świata,
najlepiej lata na trumnie brata.
Co miesiąc wielki gromadzi tłumek,
ludzi, u których mały rozumek.
W chwilach uniesień (to nie jest bajka!),
może poświęcić też swoje jajka.
Chce wystartować na Prezydenta,
ale bez jajec to sprawa dęta!
Mama mówiła: - Nie wierz nikomu
Więc on ulotki rozrzucał w domu
Okna zasłonił, zamek zasunął
I na tapczanie walczył z komuną
Jarka nie wzięli do internatu
Całą więc sławę zawdzięcza bratu
A że podobni do siebie byli
Wielu do dzisiaj ich z sobą myli
Jarek domowe przyjął zadanie
Czołgi rozstawił se na tapczanie
Sam stanął z prawej, z lewej - wiadomo
Naprzeciw Jarka stanęło ZOMO
Rozpoczął starcie wznosząc okrzyki
Mama zabrała mu żołnierzyki
Ale spokojnie, jest na to rada
Kiedyś tę walkę IPN zbada.
adamo0 - 2012-05-01, 18:47
:
Ukradzione z innego forum:

Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda nie widy, żeby zaciągnąć go do łóżka. A on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może!
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i zapi**dala ile sił w nogach do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd.
Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie...
mad5killz - 2012-05-23, 19:20
:
Nie do końca żart w czystej formie, ale nie wiedziałem, gdzie indziej mógłbym to wkleić. :D


MrSpellu - 2012-07-23, 09:04
:
Szef podjechał dzisiaj pod biuro nowym Chryslerem:
- Nie ma co, ładne auto szefie.
- Cóż mogę powiedzieć. Pracuj ciężko, zostawaj po godzinach, a może w przyszłym roku będę miał jeszcze lepsze.
Fidel-F2 - 2012-07-23, 09:10
:
- Mamo, mogę się kolegować z Przemkiem?
- Możesz, ale tylko w prezerwatywie.
mad5killz - 2012-08-27, 00:07
:
[Wczoraj 10:36] Tixon: Spellu, Coelho ma dziś urodziny. Co mu wysyłamy w prezencie?
[Wczoraj 10:43] ASX76: "Bukkake Pokemon's - Hardcore Edition'?
[Wczoraj 12:10] Maeg: Wyślijcie ASXa! Dorzucę się!
[Wczoraj 12:29] dworkin: wchłonie Coelho i wróci silniejszy
[Wczoraj 13:29] Stary Ork: Coelho to ten facet, który zasłynął z aforyzmów takich jak "Kto wybrzydza, ten nie rucha"?
[Wczoraj 15:52] Asuryan: chyba tak, choć ja bardziej z aforyzmów kojarzę de Mello
[Wczoraj 16:09] Stary Ork: De Mello? "Kiedy śpisz u ładnej panny, wykorzystaj wzwód poranny"? Zaiste, krynica mądrości
[Wczoraj 16:31] toto: //toto

@dworkin i An­tho­ny made my day, mimo że jest 1:07. :D
Ł - 2013-06-02, 08:47
:
Siedzą razem baba i chłop żeby uchronić się przed mroźnym łotewskim zimnem. Kobita pyta "Kochasz bardziej mnie, czy zimnioka?" "Ciebie".
Kobita nie wierzy i pyta dlaczemu. "Bo zimniok to tylko marzenie, a ty jesteś tutaj naprawdę". Ale chłopa nie ma. Jest tylko halucynacja z niedożywienia. I śmierć. Takie jest życie

Łotewski chłop mówi do syna: "Mam złą i dobrą wiadomość". Syn: "jaka zła?" "Politbiuro przyszło i zabiło matkę". "A jaka dobra?" - "Twoja łza posoli zimnioka". Ale nie ma zimnioka, jest tylko mroźna zima, halucynacja z niedożywienia i śmierć.

Trzech Łotyszy przechwala się swymi syny: "Mój syn żołdak, może gwałcić tyle kobiet ile chce".
Drugi " Mój syn rolnik, może jeść tyle zimnioków ile chce"
Trzeci mówi: "Mój syn trup, dla niego trud skończony".
Mówią oni "Tyś wygrał z nami".
Ale wszyscy smutni.

Pukanie do drzwi.
"Kto tam" pyta łotewski chłop.
"Sprzedawca zimnioków"
Chłop otwiera drzwi, a tam tajna policja z Politbiura.

Dylemat w Szkocji - jeść zimnioka, czy pić łyski. Na Łotwie nie ma dylematu, nie ma ani łyski, ani zimnioka. Jest tylko chłód i śmierć z niedożywienia

Chłop woła do kobity "Cho no, znalazłem zimnioka!" Kobita wbiega i woła "Zimniok, zimniok, cały jeden!" Na co chłop: "Prima aprilis"

Rosyjski gangster spotyka Łotewskiego chłopa i powiada: "Rzucę monetą i jak będzie reszka wygrasz zimnioka, jak orzeł, przegrasz zimnioka", na co chłop "Ale ja nie mam zimnioka" - "To oddasz życie". Szczęśliwy dzień dla łotewskiego chłopa! Konkurs, w którym można tylko wygrać.
Ale mafii nie ma, dawno wytępiona przez Politbiuro, to tylko halucynacje z niedożywienia.

Dwóch Łotyszy idzie drogą.
Jeden mówi do drugi: "Jestem głodny"
Drugi na to: "Dam ci zimnioka za twój płaszcz"
"Ale ja nie mam płaszczu, nie mogę się zamienić"
"Ja też nie mam zimnioka"
Jest tylko smutek i niedożywienie.

Łotysz, Rosjanin i Estończyk rozmawiajo. Rosjanin mówi "powiem wam dobry dowcip, bardzo śmieszny; dlaczemu kurczak przeszedł przez drogę?"
Estończyk nie rozumie i zapytuje: "Co to jest kurczak? Jakiś żołnierz?"
Rosjanin na to: "Nie to taki ptak, którego czasem jemy"
Estończyk mówi: "Macie ptaki do jedzenia, pewnie ktoś go zjadł zanim przeszedł drogę"
Rosjanin: "Dobra, spróbuję ponownie; dlaczemu wilk przeszedł przez drogę?"
Na co Łotysz: "Co to jest droga?"

Łotysz wchodzi do baru: "Polejcie mi wódki"
Ale to nie bar, to milicja!
"Aha, w takim razie moja żona została zgwałcona"
Obaj mają halucynacje z niedożywienia, to nie policja, to gułag.


Łotysz chodzi po polu, szuka zimnioka. Nagle słyszy kozę, jest bardzo ucieszon. Łotysz zabije kozę i będzie najedzony przez rok! Łapie kamień i szuka, ale nie ma nigdzie kozy. To tylko odgłos pustego żołądka. Chłop jest smutny, jest mu zimno i ma halucynacje. Umiera.
Stary Ork - 2013-06-02, 10:10
:
Mózg rozjebauo //slina
adamo0 - 2013-06-02, 10:23
:
Nie powinno mnie to śmieszyć, ale śmieszy :-/ ( :mrgreen: )
MrSpellu - 2013-06-02, 10:25
:
ktoś tu ostatnio z ruskimi pił :P
Stary Ork - 2013-06-02, 10:37
:
adamo0 napisał/a:
Nie powinno mnie to śmieszyć, ale śmieszy :-/ ( :mrgreen: )


Tragedy is when I cut my finger. Comedy is when you fall into an open sewer and die. //mysli
Asuryan - 2013-06-02, 12:25
:
Chyba udało Ci się właśnie Spellu obrazić śmiertelnie Łotyszy :mrgreen:

Z maila od Joe Monster:

Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla pana.

Dlaczego tak niewiele gwałtów, popełnianych przez muzułmanów, jest zgłaszanych?
Bo kozy nie mówią.

sanatok - 2013-06-03, 11:40
:
No to przyszła moda na żarty o Łotyszach...

Łotewski chłop mówi do baby:
- Na wolnym rynku, bierzesz zimnioka,
kroisz go na kilkadziesiąt cieniutkich kawałków,
solisz, smażysz na oleju, pakujesz w folię
i sprzedajesz za 100 razy drożej.
Po roku jesteś bogaty i zatrudniasz setkę ludzi.

Ale nie ma zimnioka,
nie ma chłopa,
nie ma wolnego rynku.
Jest tylko mroźna zima,
halucynacja z niedożywienia
i śmierć.
Wulf - 2013-06-03, 11:53
:
Tak mnie zastanawia geneza tych dowcipów. Bo świetne są. Albo i nie ma. Jest tylko zima, halucynacja z niedożywienia. I śmierć.
MrSpellu - 2013-06-03, 11:59
:
sanatok, kradnę na fejsbuka :mrgreen:
utrivv - 2013-06-03, 12:04
:
Mnie nie śmieszą tylko smucą ale wstydzę się przyznać :oops:
MrSpellu - 2013-06-03, 12:05
:
Bo jesteś Łotyszem?
Stary Ork - 2013-06-03, 12:06
:
MrSpellu napisał/a:
sanatok, kradnę na fejsbuka :mrgreen:


Spellu, bierzesz zimnioka, po lekkim kit bashu kladziesz podkład, bazę, wash, rozjasnienia i wystawiasz jako HQ warte 200 punktów . But in grim darkness of far future there's no zimniok, there's only war. I halucynacje z niedożywienia, i śmierć. --_-
utrivv - 2013-06-03, 12:47
:
MrSpellu napisał/a:
Bo jesteś Łotyszem?
Nie bo wtedy to była by halucynacja i śmierć.
http://www.youtube.com/watch?v=GJg4aLUNKKc
Ł - 2013-06-03, 19:52
:
Mam przyjaciela, co uciekł do Estonii. Wysłał list, że teraz to pracuje 18 godzin dziennie na farmie rzepy. Śpi na miękkim błocie. Nie ma niedożywienia z kradzioną rzepą. Wielki sukces.
Zazdroszczę. Zakładam własną farmę, żeby robić rzepę. Patykiem oram ziemię. Nie ma nadzieji, rosną tylko kamienie.
Politbiuro każe zapłacić podatek za farmę kamieni. Teraz jestem winien dużo kamieni. Próbuję, ino mam tylko kilka małych kamyków. Nie płacę, więc politbiuro mówi "kapitalistyczny zdrajca". Chcą mnie bić, ale biorę patyk i mały kamień.
Nie ma żadnego kamienia ani patyka. Tylko zimno. Próbuję znaleźć list od przyjaciela. Nie ma listu, tylko halucynacje z niedożywienia. Jedyna ucieczka z Łotwy to śmierć.
Młodzik - 2013-06-03, 21:29
:
W sumie nie do końca jest to żart, ale tutaj najlepiej pasuje:

Renifer (łac. Rangifer tarandus) o imieniu Rudolf i masie 250 kg przegrał zakład z małymi wrednymi elfami. Za karę musi ciągnąć sanie o masie 150 kg z prezentami o masie 500 kg spod magazynu do stodoły, które są oddalone od siebie o 2km. W tym czasie elfy będą rzucać w jego głowę śnieżkami. Zakładając, że renifer ciągnie sanie ze stałą prędkością 24 km/h, nieruchome elfy rzucają śnieżkami prędkością 84 km/h, w czoło Rudolfa średnio trafia 5 kg śnieżek w ciągu sekundy, a dziurawego worka z prezentami wysypuje się średnio 1 kg prezentów na sekundę, znajdź ile owsa (389 kcal/100g) musi zjeść renifer, aby zrównoważyć wykonaną pracę. Współczynnik tarcia jest stały i wynosi 0,1.

I to ma drugą warstwę śmieszności - facet od fizyki uznał, że będzie świetnym żartem dać takie zadanie na kolosie tuż przed świętami.
MrSpellu - 2013-06-03, 21:33
:
To jest proste. Renifery nie jedzą owsa.
utrivv - 2013-06-05, 06:58
:
Nie ma owsa, nie ma renifera jest zimniok*.

*Prima aprilis

Jezebel - 2013-06-06, 08:35
:
https://www.facebook.com/LotewscyChlopi
Tixon - 2013-06-06, 13:41
:
Kto to założył, się pytam :mrgreen:
martva - 2013-06-06, 14:08
:
Politbiuro?
MrSpellu - 2013-06-06, 15:39
:
Łotewski komik zadaje pytanie publiczności: 'Co gada zimniok do zimnioka?'
Publiczność cicho.
Komik smutny, bo nad żartem myślał całą ciemną noc i ciemny dzień.
Przeciął mrok wzrokiem, spoglądając na publiczność. Publiczności nie było. Wszyscy zmarli na gruźlicę. Ich trud skończony.
Ale komik smutny.

Przychodzi łotewski chłop na targ zimnioków z portfelem pełnym pieniędzy. Ale to nie targ, to gułag. Zamiast pieniędzy fotografie matki. Dla niej trud skończony
Sabetha - 2013-06-06, 18:54
:
Tylko że śmierć to też halucynacja głodowa. Problem zaś nie kończy się nigdy.

Kórwa, te dowcipy są tak zryte, że wbrew woli zaczynam się śmiać :lol:
Młodzik - 2013-06-06, 19:00
:
Czy można podmienić łotewskiego chłopa na mongolskiego? Wtedy dla mnie te kawały będą o wiele śmieszniejsze.
Fidel-F2 - 2013-06-07, 08:53
:
Prosiaki się bawią, weselą, radują. Nagle - do pokoju wchodzi zły wilk. Wszyscy zamarli.
- Salam alejkum - powiedział wilk.
Prosiaki odetchnęły z ulgą...
You Know My Name - 2013-06-07, 10:06
:
Młodzik napisał/a:
Czy można podmienić łotewskiego chłopa na mongolskiego? Wtedy dla mnie te kawały będą o wiele śmieszniejsze.
Pierwotnie był to chłop ukraiński, z czasów wielkiego głodu, ale jako, że Janukowycz dzierży kurki gazowe oraz "socjalizm nie, wypaczenia tak" to po krótkim namyśle wstawiono Łotysza. Tak bezpieczniej, nic nie odetną, nawet F16 nie wyślą, bo nie mają. I został Łotysz.
dworkin - 2013-06-07, 10:21
:
To, co Stalin zrobił z Bałtami, spokojnie kwalifikuje się pod te dowcipy.
You Know My Name - 2013-06-07, 13:19
:
Taaa, z tym, że na Ukrainie zrobił to w "spichrzu Europy" a Pribaltica jakoś nigdy tak miodna nie była.
Młodzik - 2013-06-07, 19:56
:
No ale i tak mógłby być Mongoł...
KacperKonopek - 2013-09-10, 08:46
:
Do zataczającego się jegomościa podchodzi policjant i mówi:
- Dokumenty proszę
- Nie mam
- To idziemy
- No to idźcie


Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby.
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?
- On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby
Fidel-F2 - 2013-09-10, 08:52
:
KacperKonopek do kasacji.
k - 2013-09-10, 09:09
:
Fidel-F2 napisał/a:
KacperKonopek do kasacji.
Nawóz kiepski czy dowcipy słabe?

Siedzą dwie blondynki w szambie, podchodzi do nich facet i pyta:
- Co wy tam robicie.
- My tu robimy zakupy.
Jaskier - 2013-09-12, 11:04
:
Reporter: A więc doktorze,czy zechciałby pan powiedzieć w kilku słowach całą prawdę o swoich badaniach?

Dirac: Nie.

Reporter: Czy będzie w porządku,jeśli ujmę to w sposób:”Profesor Dirac rozwiązuje wszystkie problemy fizyki matematycznej, ale nie potrafi znaleźć lepszego sposobu obliczenia statystyk baseballu”?

Dirac: Tak.

Reporter: Co najlepiej lubi pan w Ameryce?

Dirac: Ziemniaki.
utrivv - 2013-09-12, 11:43
:
na ten sam temat:
Cytat:
Teoria elektrodynamiki kwantowej opisuje przyrodę jako absurdalną
z punktu widzenia zdrowego rozsądku. I zgadza się to w pełni z
doświadczeniem. Mam nadzieję, że potraficie zaakceptować
przyrodę taką, jaka jest – absurdalną.

Stary Ork - 2013-09-12, 17:56
:
utrivv napisał/a:
na ten sam temat:
Cytat:
Teoria elektrodynamiki kwantowej opisuje przyrodę jako absurdalną
z punktu widzenia zdrowego rozsądku. I zgadza się to w pełni z
doświadczeniem. Mam nadzieję, że potraficie zaakceptować
przyrodę taką, jaka jest – absurdalną.


Ale do tego nie trzeba elektromechaniki kwantowej, wystarczy popatrzeć na dziobaka. Albo moją chemiczkę z podstawówki //orc
dzolin007 - 2013-09-26, 22:17
:
Czym dla nas jest Bóg? - pyta katechetka na lekcji.
- Pasterzem - odpowiada Kasia.
- A czym my jesteśmy dla Boga?
W klasie cisza, nagle Jasiu mówi:
- Stadem baranów!
Stary Ork - 2013-09-27, 06:23
:
I to już? //panda
Jachu - 2013-10-29, 18:54
:
kaszmir napisał/a:
(...)
- Bo Marcin mi ją ukradł!
Niczego nie ukradłem --_-

kaszmir napisał/a:
_________________
dowiedz się więcej o lokatachhttp://oprocentowanielokat.com.pl
wred, Tix... cytując klasyka: Wiecie, co z nim zrobić, nie? --_-
Stary Ork - 2013-10-29, 19:06
:
Jachu napisał/a:
wred, Tix... cytując klasyka: Wiecie, co z nim zrobić, nie?


Release the Kraken! //buu
Jaskier - 2013-11-08, 19:02
:
Oglądałem na yt film w którym gościówa ze Stanów kosztuje polskich słodyczy.

Jeden z komentarzy pod filmem nieźle mnie rozbawił:

''Wiesz ja mam chociaż stuprocentową pewność, że moje korzenie są polskie, bo mam drzewo genealogiczne z XV wieku, a ty co masz? Zdjęcia dziadka jak w wermahcie salutował do hitlera?''
Misiel - 2014-01-07, 20:46
:
Dwóch kumpli rozmawia:
- Stary, znasz nazwisko jakiegoś wybitnego polskiego wokalisty?
- Niemen
- Szkoda men.
Asuryan - 2014-02-03, 17:03
:
Stwórca to miał poczucie humoru - 40 lat wodził naród wybrany po pustyni i w końcu zostawił ich w miejscu gdzie nie ma ropy.
Fidel-F2 - 2014-02-03, 17:05
:
:mrgreen:
dworkin - 2014-04-04, 07:49
:
Janusz Korwin-Mikke leży na łożu śmierci. W pewnym momencie woła rodzinę:
- Od dziś staję się socjalistą!
Rodzina w szoku:
- Dlaczego? Przez całe życie byłeś prawicowcem!
- Wiem. Ale jak umrę, będzie jedną lewacką kurwę mniej!
Stary Ork - 2014-04-04, 07:59
:
Uczyniłeś mi dzień waszmość :mrgreen:
Jachu - 2014-04-04, 08:15
:
Chamskie i dobre :badgrin:
mad5killz - 2014-05-04, 16:48
:
Mocne. Krótsza wersja :D

Przychodzi Hitler pod bramę Nieba.
- Przyprowadź Boga, chcę się wbić na hacjende. - Rzuca do Piotrka.
- Nie ma mowy, Papa zajęty. Za to Jezus idzie.
- Siema Jezus! - Mówi Hitler.
- Otwórz dla mnie bramę to dam Ci żelazny krzyż!
- Żelazny krzyż człowieku? Kusząca propozycja, idę zagadam ze Starym.

- Padre, Hitler podbił pod bramę. Za wejście oferuje mi żelazny krzyż!
- Jezus! Żelazny krzyż?! Pojebało Cie? Z drewnianym trzy razy się wyjebałeś!
Izydorro - 2014-11-17, 23:02
:
Mówi nudysta do nudystki:
- Kocham Panią !
a ona mu na to odpowiada:
- Widzę właśnie !
Izydorro - 2014-11-18, 13:35
:
Co to jest ?
Czerwony z wąsami i lata między majtkami ?

Bosman ! :badgrin: :badgrin:
mad5killz - 2014-11-18, 19:39
:
Siedzi facet w fotelu w domu i w palcach obraca kulkę.
Wącha ją i mówi. - To chyba gówno.
Dalej obraca ją w palcach. - Nie no, plastelina.
Wącha. - A jednak gówno.
Dalej obraca. - To musi być plastelina.
- Tylko jak znalazła się w mojej dupie...
MrSpellu - 2014-11-18, 19:45
:
- Janie, nudzi mi się. Zadaj mi zagadkę.
- Co to jest: małe, włochate i chowa się w dziurze?
- Chuj!
- Nie, milordzie. Mysz.
- Mysz w piździe? Bez sensu --_-
sanatok - 2014-11-18, 19:59
:
Co to jest różowo-zielone i rozpuszcza się w ustach?
Łechtaczka trędowatej :-|
Jachu - 2014-11-18, 22:47
:
sanatok napisał/a:
Co to jest różowo-zielone i rozpuszcza się w ustach?
Łechtaczka trędowatej :-|
O żesz... :mrgreen:
Trojan - 2015-11-25, 17:40
:

tr - 2015-11-29, 17:52
:
Ostatnio natrafiłem na serię dowcipów rosyjskich.

Pielęgniarka i pacjent.
- Siostro, dokąd jedziemy?
- Do kostnicy.
- Ale dlaczego, ja jeszcze żyję!
- Jeszcze nie dotarliśmy na miejsce.

- Siostro, dokąd jedziemy?
- Do kostnicy.
- Ale dlaczego, ja jeszcze żyję!
- Lekarz kazał do kostnicy, to do kostnicy.
- Ale co mi jest?
- Nie wiem. Autopsja wykaże.

Widać w tych dowcipach wrodzony rosyjski optymizm
Trojan - 2015-12-04, 11:28
:

Trojan - 2015-12-04, 19:55
:

Rashmika - 2015-12-06, 19:43
:

bio - 2015-12-06, 22:33
:
Ta sama dziewuszka z Gronkiewicz Walec, Miller, Palikot, Niesiołowski. Chyba, że jest to jakaś szczególna dziewuszka, czego nie wiem?
Rashmika - 2015-12-06, 23:09
:
bio napisał/a:
Ta sama dziewuszka z Gronkiewicz Walec, Miller, Palikot, Niesiołowski. Chyba, że jest to jakaś szczególna dziewuszka, czego nie wiem?


Każdy ma własną dziewuszkę ze spersonalizowanym kontentem, no nie?
tr - 2015-12-06, 23:11
:

bio - 2015-12-06, 23:19
:
No czułem, że czegoś nie kumam, ale musiałem się upewnić w taki sposób. Chyba nic złego?
Rashmika - 2015-12-15, 15:30
:

Jachu - 2015-12-30, 19:54
:
Zasłyszany dziś w rmf fm, czyli w niemieckim radiu :mrgreen:

W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein.
Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego.
Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować.
Pascal chowa się za jakąś chmurką.
Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ... 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam Cię Newton!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadrat, czyli Pascal.
//spell
Trojan - 2015-12-30, 21:56
:
Do łez
mad5killz - 2015-12-30, 22:12
:
Jakiś koleś opowiedział go niedawno w 1 z 10, taki z niego trefniś. --_-
Fidel-F2 - 2015-12-30, 23:46
:
Przerzuci ktoś do Sucharów?
Rashmika - 2016-01-01, 22:27
:
Czarnoskóry chłopiec pyta matkę:
- Mamo, czemu ty jesteś biała, tata jest biały i wszyscy w rodzinie są biali, a ja jestem czarny?
- Synuś, ciesz się, że nie szczekasz, taka była impreza!
Stary Ork - 2016-01-01, 22:47
:
To jest starsze od feudalizmu.
Trojan - 2016-01-01, 23:07
:
Rashmika napisał/a:
Czarnoskóry chłopiec pyta matkę:
- Mamo, czemu ty jesteś biała, tata jest biały i wszyscy w rodzinie są biali, a ja jestem czarny?
- Synuś, ciesz się, że nie szczekasz, taka była impreza!


Na serio
30 lat temu to był suchar.
W czasach gdy czarnego widywalo się tylko w TVP
mad5killz - 2016-01-01, 23:20
:
Uczeń pyta swojego mistrza:
- Mistrzu. Czym różni się kobieta od perły?
Mistrz na to:
- Perłę nawleka się z dwóch stron, a kobietę tylko z jednej.
- Ale mistrzu! Ja słyszałem o takich kobietach, które nawleka się z obydwu stron.
Mistrz:
- To nie kobiety, to perły.
Rashmika - 2016-01-02, 09:49
:
Trojan napisał/a:
30 lat temu to był suchar.


No ale ja nie jestem aż tak stara. Przenieście zatem do krainy sucharów.
Asuryan - 2016-01-02, 15:08
:
Do strażnika przy bramie średniowiecznego grodu podbiega zasapany i przerażony syn pastucha i pokazując palcem w stronę pola, woła:
- Tata!... Tata!...
- A idź stąd, gówniarzu, bo tylko głowa od krzyku boli.
- Ale... Tata!... Tata!...
- Ojciec Cię sprał? Pewnie żeś mu tak samo wrzeszczał!
- Ale... Tam!... Tata!... Tata!...
- Srata-tata! Spadaj wreszcie, bo cię włócznią w tyłek kolnę!
- Tata!... Tata!... Tatarzy!!!
Trojan - 2016-01-02, 18:33
:
Teraz już jasne jest skąd Sztrasburger bierze dowcipy
bio - 2016-01-03, 21:39
:
Brawo.
utrivv - 2016-04-05, 09:49
:
- Co jest gorszego od kraba na pianinie?
- Rak na organach
mad5killz - 2016-04-05, 18:11
:
- Kochanie, chodź do łazienki.
Zobacz jakiego wielkiego klocka postawiłem!
- Fuuu! No co ty!
- No chodź, nie uwierzysz!
Zatkała nos, wbiegła do łazienki i krzyczy:
- Ale tutaj nic nie ma...
- Jest. Na wadze leży.
bio - 2016-04-05, 19:42
:
Klocek Lego, czy jak, bo nie kumam? Wolę nie kumać, znaczy.
Trojan - 2016-04-05, 21:03
:
bio napisał/a:
Klocek Lego, czy jak, bo nie kumam? Wolę nie kumać, znaczy.


Może lepiej nie znać płetwy
MrSpellu - 2016-04-06, 09:41
:
To jest znacznie lepsze niż ten suchar //spell
sanatok - 2016-04-08, 12:25
:
Może było, może nie...

Co ma wspólnego kutas i szpinak?
.
.
.
Jedno i drugie trudno trzylatkowi wepchnąć do mordy.
tr - 2016-04-09, 22:40
:
Autentyk.

Ostatnio na imprezie rodzinnej mój kuzyn opowiadał swoje przygody związane z zakupami C2H5OH przed osiągnięciem pełnoletności. Będąc nastolatkiem wyjeżdżał za granicę, dlatego miał wyrobiony dowód osobisty już około 14-15 roku życia. Z tego faktu postanowili skorzystać jego koledzy ze szkoły i kuzyn został oddelegowany do robienia klasowych zakupów piwa czy czegoś mocniejszego - w razie czego wystarczyło machnąć dowodem przed ekspedientką, a ta bez problemu sprzedawała mu napoje procentowe. Pewnego razu jednak trafił na podejrzliwą sprzedawczynię, która postanowiła odczytać rok urodzin z dowodu i sprawdzić, czy klient rzeczywiście już skończył osiemnasty rok życia (w tym przypadku - oczywiście nie :-P ). Spojrzała na datę i zapytała - "Ale tu jest tylko 17 lat?". Na co mój kuzyn bez wahania odparł - "A liczyła pani rok przestępny?". Skołowana ekspedientka odparła, że nie i alkohol kuzynowi sprzedała. :mrgreen:
Tixon - 2016-04-18, 14:24
:
Cytat:
I hate my job...
My job is so fucking unbelievable.
I'll try to sum it up by first telling you about the folks I work with:

First, there is this supermodel wanna-be chick. Yeah, okay, she is pretty hot, but damn is she completely useless. The girl is constantly fixing her hair or putting on makeup. She is extremely self-centered and has never once considered the needs or wants of anyone but herself. She is as dumb as a box of rocks, and I still find it surprising that she has enough brain power to continue to breathe.

The next chick is completely the opposite. She might even be one of the smartest people on the planet. Her career opportunities are endless, and yet she is here with us. She is a zero on a scale of 1 to 10. I'm not sure she even showers, much less shaves her "womanly" parts. I think she might be a lesbian, because every time we drive by the hardware store, she moans like a cat in heat.

But the jewel of the crowd has got to be the fucking stoner. And this guy is more than just your average pothead. In fact, he is baked before he comes to work, during work, and I'm sure after work. He probably hasn't been sober anytime in the last ten years, and he's only 22. He dresses like a beatnik throwback from the 1960's, and to make things worse, he brings his big fucking dog to work. Every fucking day I have to look at this huge Great Dane walk around half-stoned from the second-hand smoke. Hell, sometimes I even think it's trying to talk with its constant bellowing. Also, both of them are constantly hungry, requiring multiple stops to McDonalds and Burger King, every single fucking day.

Anyway, I drive these fucktards around in my van and we solve mysteries and shit.



Za pierwszym razem jak na to trafiłem, miałem 5 minut ciągłego :badgrin:
sanatok - 2016-04-18, 18:13
:
Dzięki, zrobiłeś mi dzień.
tr - 2016-04-18, 21:10
:
No cóż, dopiero ostatnie zdanie dało mi wskazówkę o co chodzi 8)
toto - 2016-04-19, 16:18
:
Delicious copypasta.
MrSpellu - 2016-05-28, 20:17
:
Żydowska rodzina. Matka woła syna:
- Chaim, biegnij no do sklepu po chleb!
- A magiczne słowo?
- Reszta twoja.

//spell
bio - 2016-08-03, 14:01
:
Zu mi zwiezła:
Facio w merolu zajeżdża w górach pod chatkę u szczytu góry.
Dobry wieczór baco!
A dobry wiecór!
Nie macie jakiego pokoju do wynajęcia?
A mom.
A ile sobie policzycie za noc?
A pińset złoty.
A czemu tak drogo?
A bo tu piknie jest!
No dobrze, ale ma być czysto, ciepła woda, cisza i żadnych dzieci.
To macie panocku jak w banku.
Nad ranem bogatego turystę budzi wrzask bachorni. Walą piłką w ścianę, krzyczą i klną, biją się pod oknem. Dziewczynki piszczą a chłopaki durnie rechoczą.
Wkurzony gość idzie do bacy i mówi - a miało nie być dzieci!
E, panocku, to nie dzieciska, to skurwysyny!
Stary Ork - 2016-08-03, 23:08
:
Starsze od monoteizmu.
Trojan - 2016-12-15, 00:50
:

Trojan - 2016-12-15, 01:20
:

Trojan - 2016-12-15, 01:25
:



Trojan - 2016-12-15, 01:32
:

Rashmika - 2016-12-15, 09:19
:
Toż to Totoro.
BG - 2016-12-16, 20:50
:
Trojan, skąd Ty bierzesz takie rzeczy? :lol: Daj linka chociaż (chodzi oczywiście o ten opis towaru).
bio - 2016-12-16, 22:27
:
Co w tym zabawnego? Kot jak to kot. Schrodinger nie przewidział oczywistości. Kotki mają 9 żywotów. Nijak nieprawdopodobieństwo.
Trojan - 2017-01-17, 15:10
:

Trojan - 2017-02-02, 09:22
:

Trojan - 2017-02-02, 15:02
:

Trojan - 2017-02-17, 11:10
:

Trojan - 2017-02-17, 21:08
:



Trojan - 2017-02-19, 21:26
:

Trojan - 2017-02-19, 21:26
:

Trojan - 2017-03-28, 11:36
:

Trojan - 2017-03-28, 11:37
:

Jachu - 2017-03-28, 11:49
:
Załóż sobie facebooka --_-
Trojan - 2017-03-28, 12:07
:
wątek żartowny ? to pasuje.
bio - 2017-05-28, 19:21
:
https://youtu.be/77a-k8_CAb8
MrSpellu - 2017-07-10, 08:23
:
- Po czym poznać, że dziewczyna jest redneckiem?
- Potrafi jednocześnie żuć machorę i robić laskę. I wie co wypluć, a co połknąć.

//spell
Trojan - 2017-07-10, 08:36
:
dzieci z piaskownicy ci to przyniosły ?
MrSpellu - 2017-07-10, 08:41
:
Weź se wróć do swoich gifów.
Trojan - 2017-07-10, 09:02
:
MrSpellu napisał/a:
Weź se wróć do swoich gifów.



nic ostatnio wartego nie było do paczenia

tu taka ciekawostka z cyklu "przezorny zawsze ubezpieczony"


Tixon - 2017-07-28, 08:46
:
Trojan napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Weź se wróć do swoich gifów.



nic ostatnio wartego nie było do paczenia

tu taka ciekawostka z cyklu "przezorny zawsze ubezpieczony"

Obrazek


Albo ludzie nie zdają sobie sprawy, że ziemia jest w sumie kulista, albo nie czytali Reamde --_-
Trojan - 2017-07-28, 08:48
:
Tixon napisał/a:


Albo ludzie nie zdają sobie sprawy, że ziemia jest w sumie kulista, albo nie czytali Reamde --_-


albo nie rozbili się w Smoleńsku ;)
Trojan - 2017-09-22, 14:09
:
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki,porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski) robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym
mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną
rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem
rozmowy:
Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z
tobą i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił
w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy,
kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."
Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu
Fidel-F2 - 2017-09-22, 14:33
:
Trojan //mur
Trojan - 2017-09-22, 14:41
:
Fidel-F2 napisał/a:
Trojan //mur


dość specyficzny tekst, ale tak wyglądają rozmowa w Polskiej fabryce :)
podoba mi się zapis takiej rozmowy :)
Fidel-F2 - 2017-09-22, 15:04
:
//buu
bio - 2017-09-22, 19:52
:
U mnie się chyba na zakładzie tak nie mówi, ale nie jestem pewien, bo gdy KOLEŻANKI zaczynają uskuteczniać posuwisto zwrotne czynności seksualne, to wychodzę z socjalnego i nie muszę się po prostu wkurwiać. Howg!
Fidel-F2 - 2018-01-01, 08:24
:
Adrian wygłosił orędzie.
Dabliu - 2018-01-11, 17:39
:

helpix - 2018-03-24, 21:10
:
Do sklepu wchodzi blondynka i zwraca się do ekspedienta:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pana, to ja podejmuję diecezje!
- Chyba decyzję?
- Niech pan się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!
utrivv - 2018-03-25, 20:34
:
Powiedzieć stare to nic nie powiedzieć.

W takim razie:
Przychodzi baba do lekarza a lekarz też baba //mur
Fidel-F2 - 2018-03-26, 06:27
:
Dajesz się wkręcać botowi.
utrivv - 2018-03-26, 06:41
:
Fidel-F2 napisał/a:
Dajesz się wkręcać botowi.
Jestem o tym przekonany ale nie śmieci reklamami, nie spamuje, zachowuje się grzecznie i kulturalnie :)
Fidel-F2 - 2018-03-26, 07:22
:
Spamuje. Co z tego że na temat.
Asuryan - 2018-03-26, 13:19
:
utrivv napisał/a:
nie spamuje, zachowuje się grzecznie i kulturalnie :)

Kierując się tym, to już dawno powinno się z tego forum wywalić ASX-a i Fidela //pisowcy
Fidel-F2 - 2018-03-26, 13:20
:
Ale masz cokolwiek na poparcie, czy pierdolisz tak dla zasady?
piotr142 - 2018-03-26, 16:54
:
Małżonek wraca ze szpitala, gdzie odwiedzał bardzo chorą teściową i wkurzony do granic mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak ryba, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj doktor powiedział mi, że mama jest w stanie agonalnym.
- Nie wiem co on tobie powiedział, ale mnie radził przygotować się na najgorsze.
Trojan - 2018-03-26, 17:54
:
Następny.
bio - 2018-03-26, 19:35
:
Może to są Paratwa?
Trojan - 2018-03-26, 20:18
:
nie wiem, ale suchary godne wczesnego Sztrasburgera
Trojan - 2018-04-11, 22:18
:


Na czarnym będzie chyba piękna ekspozycja?
MrSpellu - 2018-05-08, 11:22
:
Cytat:
Mam lat 45, więc dojrzewanie padło na lata 80. Gdy biegaliśmy z kumplami po boisku, to rozeszła się informacja, że po 20:00 będzie film, jakiś czechosłowacki, i będzie goła babka.
Pojawi się niespodziewanie i jest szansa, że rodzice nie zdążą wygonić z pokoju. Boisko szybko opustoszało.
Oglądam i była w połowie filmu taka scena: zanosiło się na seks i partner zapytał:
- Chcesz, bym spuścił roletę?
Ona na to:
- Nie. Nie chcę.
-------
Kuźwa, co to oznacza spuścić kobiecie roletę? Jak to się robi?
Rozumiecie: PRL, komuna, niczego nie było. Miasteczko 30-parę tysięcy, nic nie mieliśmy, żaluzja, roleta to było obce dla nas młodych słowo.
Nie mogłem zasnąć. Raz, że widziałem cycki, a dwa, że nie wiedziałem, jak się kobiecie spuszcza roletę. Na drugi dzień na boisku powoli się rówieśnicy schodzili i pytam, co to oznacza. Kumpel mówi
- No, ja też o tym myślałem. Nie wiem...
Debatowaliśmy, padały różne pomysły, przypuszczenia, nikt nie miał pewności. Pojawił się jeden kumpel, posłuchał, co gadamy i mówi, że to takie zasłony na oknie.
Wszyscy umilkli i po chwili towarzystwo je*nęło śmiechem:
- Łosiu, co ty wiesz o seksie? Chłop chce kobiecie spuścić roletę, a ty o oknach pierdolisz...


Kwikłem xD
Trojan - 2018-05-08, 11:30
:
dobre :) pożyczam
dworkin - 2018-05-18, 19:02
:
Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o metylacji DNA (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:
- Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?
Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Karwiński:
- Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, metylacja DNA...
Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Karwiński po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia
- ...mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia metylację DNA od metylacji histonów?
- Panie docencie... ja... ja... - dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.
Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bujewicz.
- Szanowni państwo - zwrócił się do zebranych - z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Karwińskiego. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?
Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.
- Panie profesorze - oburzył się Karwiński - Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do metylacji DNA? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś "żeńskie penisy"? Pan obraża naukową dyskusję!
- Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Karwiński. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan pizda jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do metylacji DNA? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zmetylowało panu kutasa i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.
Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Karwiński poczerwieniał jak burak, Bujewicz zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:
- Brawo profesor Bujewicz!
- Kto wpuścił tego debila na salę? Wypierdolić Karwińskiego!
- Wypierdolić!
Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bujewicza i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:
- Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bujewicz-bezchujewicz! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?
Profesor Bujewicz zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.
- Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi Kurwińskiemu. - zwrócił się do mnie.
Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Karwiński był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Karwiński zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.
- Pytał się pan, docencie Kurwiński, co wiem o metylacji. Wiem, kurwa, wszystko. I chuj pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o metylacji DNA się panu nie podobały, to może mnie pan w dupę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!
Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.
- Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?
- Co? - odparłem odruchowo. Błąd.
- Chujów sto!
Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Karwiński uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.
- W pana dupę, docencie Kurwiński! Tak, jak pan lubi!
Zerwała się owacja. Karwiński starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.
- Wypierdalaj! Wypierdalaj! WY-PIER-DALAJ!
- Chuj ci na imię! Kurwiński, chuj ci na imię! Chuj ci na imię! - skandowali.
Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.
- Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?
- Tak - podjął jeden z kolegów na sali - czy metylacja w obrębie intronów też może mieć znaczenie na skuteczność transkrypcji genów?
Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą. Profesor Bujewicz dopalił cygaro i pokiwał głową z uznaniem.
Stary Ork - 2018-05-18, 19:10
:
Docent Pietajew by ich nakrył wiotką pytą.
dworkin - 2019-02-07, 09:28
:
Pewnego wieczora szedłem do domu i zauważyłem, że pewien zdesperowany mężczyzna stoi na krawędzi mostu, i wygląda, jakby próbował skoczyć. Krzyknąłem do niego, żeby poczekał i podbiegłem spytać co się stało.

"To przez ten kraj" - lamentował - "Popada w ruinę i nic nie mogę z tym zrobić. Ostatnie wybory przesądziły wszystko. Nie chcę dalej żyć na tej planecie".
"Hej, głowa do góry!" - powiedziałem - "Siedzimy w tym razem. Powiedz mi, jesteś konserwatystą czy libertarianinem?"
"Libertarianinem" - odpowiedział.
"Świetnie! - powiedziałem - "Widzisz, nie jesteś sam! Jesteś wolnorynkowym libertarianinem czy socjalistycznym?"
"Wolnorynkowym" - powiedział
"Ja też! Paleolibertarianinem czy pedolibertarianinem?" - spytałam
"Paleolibertarianem" - odpowiedział
"To tak jak ja!" - powiedziałem - "Monetaryści czy austriacy?"
"Austriacy"
"Zupełnie tak jak ja. Hayek czy Rothbard?"
"Rothbard" - odpowiedział
"Ja tak samo. Jesteś konsekwencjalistycznym czy deontologicznym libertarianinem?" - spytałem
"Konsekwencjalistycznym" - odpowiedział

I wtedy powiedziałem: "Giń, lewackie ścierwo!" i zepchnąłem go z mostu.
MrSpellu - 2019-02-07, 09:37
:
//spell
Stary Ork - 2019-02-07, 09:50
:
//spell
Trojan - 2019-02-07, 10:45
:
:)

z forum grouppies JKM
Cytat:

libertarianie deontologiczni - popierają wolność, ponieważ uważają, że inicjacja agresji jest zawsze zła i nie mają znaczenia konsekwencje, które ona wywołuje.
libertarianie konsekwencjalistyczni - popierają wolność, ponieważ uważają, że prowadzi ona do dobrych konsekwencji (ekonomicznych)
(...)

Wbrew pozorom to rozróżnienie na te dwa libertarianizmy wydaje mi się dość istotne. To, że obie te grupy propagują akurat wolność jest bowiem zupełnie przypadkowe. Gdybyśmy przykładowo byli mrówkami, to libertarian deontologicznych wyzywalibyśmy od skrajnych lewaków, którzy w imię jakiejś moralności ograniczają innym zysk. Struktura świata jest akurat taka, że ze sobą współpracujemy, a jedna strona chętnie podpiera się argumentami drugiej.
(...)
Tutaj też ładnie wyjdzie, dlaczego libertarianie deontologiczni to tak naprawdę lewactwo

Fidel-F2 - 2019-02-07, 11:50
:
dworkin napisał/a:
Pewnego wieczora szedłem do domu (...)
:roll:
Trojan - 2019-02-07, 11:56
:
hę ?
Fidel-F2 - 2019-02-07, 12:01
:
mączą mnie już te naigrywania z kucyków, każdy żart, opowiedziany dwieście dwadzieścia siedem razy, jest mało śmieszny
Trojan - 2019-02-07, 12:08
:
pierwsze słyszę - widać dużo poruszasz się w lewackich środowiskach ;)
dworkin - 2019-02-07, 12:11
:

Stary Ork - 2019-02-15, 07:32
:
- Nie powinniśmy testować naszych produktów na zwierzętach.
- Czemu? Firmy kosmetyczne testują.
- Marek, kurwa, my robimy wiertarki.
Jachu - 2019-02-15, 07:46
:
:badgrin:
Magnis - 2019-02-15, 21:12
:
Dobre :mrgreen: .
Jachu - 2019-03-22, 09:08
:
Przychodzi kobieta do aptekarza:
- Poproszę trutkę
- A po co?
- Chcę otruć męża!
- Nawet jeśli panią zdradza nie mogę pozwolić, żeby pani go otruła!
Wtedy kobieta pokazuje zdjęcie męża kochającego się z żoną aptekarza.
- Nie wiedziałem, że ma pani receptę.
dworkin - 2019-06-10, 10:01
:
https://twitter.com/sixthformpoet/status/1137658720698228736

Epicka historia. Polecam :DD
Trojan - 2019-06-10, 10:35
:
epicka :)
Fidel-F2 - 2020-04-23, 19:58
:
Początkowo mój biznes, sprzedaż nawozów do kwiatów, szedł nieźle. Ale potem Apple podało mnie do sądu. Okazało się, że mają patent na sprzedaż gówna dla narcyzów.
utrivv - 2020-04-23, 20:10
:
Fidel-F2 napisał/a:
Początkowo mój biznes, sprzedaż nawozów do kwiatów, szedł nieźle. Ale potem Apple podało mnie do sądu. Okazało się, że mają patent na sprzedaż gówna dla narcyzów.
Znałem ale i tak dobre :badgrin:
Trojan - 2020-08-26, 11:08
:
Szymon Hołownia wytatuował sobie na penisie imię swojej żony Uli. Kiedy fiut się skurczył, widać było tylko litery U i A. Pewnego razu po wizycie w studiu telewizyjnym spotkał w toalecie Adriana Zandberga.

Kiedy stanął obok niego przy pisuarze, dostrzegł, że na penisie potężnego Duńczyka widnieją te same litery - U i A. Czy twoja żona też ma na imię Ula? - zapytał radośnie.

Zandberg bez słowa pokazał mu penisa w całej okazałości. Widniał tam napis o treści "Ucisk ekonomiczny robotników nieuchronnie wywołuje i rodzi wszelkiego rodzaju ucisk polityczny, poniżenie społeczne, pogrążenie duchowego i moralnego życia mas w prostactwie i ciemnocie. Robotnicy mogą zdobyć większe lub mniejsze wolności polityczne w celu walki o swe wyzwolenie ekonomiczne, ale dopóki nie zostanie obalona władza kapitału, żadne wolności nie uchronią ich przed nędzą, bezrobociem i uciskiem. Religia jest jedną z odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z wyzyskiwaczami równie nieuchronnie rodzi wiarę w lepsze życie pozagrobowe, jak bezsilność dzikusa w walce z przyrodą rodzi wiarę w bogów, diabły, cuda itp. Tego, kto przez całe życie pracuje i cierpi nędzę, religia uczy pokory i cierpliwości w życiu ziemskim, pocieszając nadzieją nagrody w niebie. Tych zaś, którzy żyją z cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w życiu ziemskim, oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji wyzyskiwaczy i sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu do szczęśliwości niebieskiej. Religia to opium ludu. Religia to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia."
Jachu - 2020-08-26, 12:43
:
:DDD
Stary Ork - 2020-08-26, 13:07
:
Niby klasyka, a ładnie odgrzana //spell
Fidel-F2 - 2020-08-26, 13:10
:
Niom, znałem z ruskimi sołdatami.
Stary Ork - 2020-08-26, 13:11
:
Matrosami //mysli
Asuryan - 2021-02-16, 12:36
:

m_m - 2021-02-16, 14:12
:
Suchaaaaaar
toto - 2021-02-16, 15:56
:
Behind each fucking together.
sanatok - 2021-02-20, 14:12
:
Throw me on the flightlow to chyba mój ulubiony.
Stary Ork - 2021-02-20, 14:17
:
See-in Boat.
Asuryan - 2021-06-06, 21:13
:



Asuryan - 2021-12-13, 12:10
:

KS - 2022-04-11, 12:47
:
Polski kolarz Michał Kwiatkowski wygrał klasyk Amstel Gold Race dosłownie o gumę, wyliczono, że o 3 cm. Ta informacja została podana przez prowadzącego serwis sportowy Radia RFM, a rozbawił mnie komentarz pani redaktor od muzyki: No i proszę, ile radości mogą dać 3 cm.
Trojan - 2022-07-22, 20:41
:
Cytat:
Hejka, może wy mi pomożecie odnaleźć książkę, którą czytałam bardzo dawno temu? Pamiętam niewiele, ale może wystarczy.
Ksiażkę czytałam jakieś 12-15 lat temu i już wtedy była dość leciwa. Myślę, że teraz może mieć nawet 25 lat na karku.

utrivv - 2022-07-25, 07:17
:
Jest u mnie
Stary Ork - 2022-07-25, 21:15
:
:mrgreen: :mrgreen:
BG - 2022-12-22, 20:58
:
Do klasztoru przychodzi nowy młody mnich. Starszy mnich oprowadza go po klasztorze i opowiada:
- Tu jest biblioteka. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko zechcesz, tylko nie w czwartek.
Idą do sauny.
- Tu jest nasza sauna. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko zechcesz, tylko nie w czwartek.
Idą do stołówki.
- Tu jest nasza stołówka. Możesz tu przychodzić, kiedy tylko zechcesz i jeść ile chcesz, tylko nie w czwartek.
Obeszli cały klasztor i młody mnich dowiedział się, że wszędzie będzie mógł przychodzić, za wyjątkiem czwartku. Na koniec stary mnich przyprowadza młodego na strych, a tam szafa. Stary mnich otwiera ją, a ze środka wystaje czyjaś dupa.
- Tu jest dupa. Możesz tu przychodzić, kiedy zechcesz i robić co zechcesz, tylko nie w czwartek.
- Wszystko super, ale dlaczego tych wszystkich rzeczy nie mogę robić akurat w czwartek?
- Bo w czwartek masz dyżur w szafie.