Zaginiona Biblioteka

Polityka - KNP

Toudisław - 2007-10-19, 11:32
: Temat postu: KNP
Unia Polityki Realnej- partia która od dawna nie miał swojego reprezentanta w parlamencie. Jednak to chyba najbardziej znana Polska partia z poza parlamentu. Jej program i poglądy bywają dość kontrowersyjne i nie raz wzbudzały żarliwe dyskusje.
Dlaczego założyłem watek tylko dla tej partii ? Bo UPR jest pewną egzotyką na scenie polityczniej jako jedyna partia ma tak liberalny program. Wśród internatów ma spore poparcie które nie przekłada się jednak na wynik wyborczy. UPR jest po protu jedyna w swoim rodzaju. Ona sama i jej program to ciekawy temat do dyskusji
Wulf - 2007-10-19, 14:29
:
UPR jest partią, która ma jedną wadę - skłonność do sekciarstwa. No i brak realnego podejścia do polityki (pomimo nazwy). Bo niestety, ale nie jest w takim kraju jak Polska realne, by duży wynik wyborczy zdobyła partia, która mówi to co UPR w sprawie prywatyzacji, w sprawie opieki społecznej, w sprawie edukacji etc etc. Po prostu większość Polaków jest zbyt przyzwyczajona do tych elementów, a UPR ma jednak dość kiepskie (paradoksalnie) argumenty. Bo owszem, te argumenty, które mają, są dość słuszne, ale:
1) jest ich za mało - i na jeden dobry argument UPR, jest 10 kiepskich argumentów innych, które jednak ten 1 zagłuszają i zwyczajnie go spychają na margines
2) UPR nie potrafi swojego argumentu sprzedać - co wynika trochę z 1, a trochę z charakteru niektórych jej działaczy (i nie mówię tu o Korwinie) i ich mentalności rewolucjonistów, którzy wszystko by zrobili szybko, mocno i brutalnie, nie licząc się za bardzo z oporem ludzi.

Na dodatek UPR dziwnie odchodzi od tradycyjnego konserwatyzmu chociażby Burke'a. W ich tekstach sporo jest o rewolucji, o obalaniu starego systemu, o rozliczaniu przeszłości. Taka retoryka rewolucyjna... trochę się kłóci z ewolucyjnym podejściem konserwatystów do wszelkich przemian, ewolucyjnym, czyli uznającym pewną ciągłość państwa, narodu, tradycji etc etc.

Ja sam ich szanuję, za liberalne podejście do gospodarki (choć wg mnie mocno idealistyczne i trochę nieliczące się z pewnymi problemami), ale mam poważne zastrzeżenia do ich aspektów społecznych - do całej retoryki wymierzonej w prawa człowieka i demokrację, w niektóre wolności osobiste etc... po prostu do mnie to nie przemawia.
Shadowrunner - 2007-11-02, 00:48
:
Toudisław napisał/a:
Wśród internatów ma spore poparcie które nie przekłada się jednak na wynik wyborczy.


No cóż Toudisławie - tak to jest, jak realizm jakiejś partii sprowadza się do wchodzenia w dziwne sojusze pokroju trędowatych z LRP czy poronionych od Jureczka Mareczka :P

Co do mojego zdania o programie UPR (bo o działaczach to nawet nie będę wspominał - dla mnie połowa z nich to jakieś dziwne typy z pod ciemnej gwiazdy o psychopatycznym usposobieniu :P ) - to o ile mogę rzecz, że z wieloma punktami ich programu mogę się zgodzić, i gorąco je poprzeć (legalizacja trawy, zniesienie poboru, liberalizacja dostępu do broni itp.) to jednak mam poważne obiekcie, co do tego, czy ta partia rzeczywiście miałaby kiedykolwiek chęci, możliwości i odwagę je zrealizować - i czy nie jest to tylko w ich przypadku taki wabik mający przyciągnąć do nich ludzi - a to ze względu na to, że sami określają siebie jako konserwatyści..

A dla mnie:
a) jak jakaś partia okresla się konserwatywną to ma przesrane...
b)... w ogóle ma przesrane jeśli jest jakąkolwiek formą egzystencji prawicy :P

Modernizm i postęp społeczny (bo gospodarczy postęp to w moim mniemaniu nie wszystko) to raczej nie jest materia w której Polska prawica mogłaby się czymkolwiek pochwalić :-/ Ot, co...

W dodatku ten ich rzekomy liberalizm to nie jest żaden liberalizm, to nie jest nawet libertarianizm - to jest najzwyklejszy w świecie nihilizm. A wicie co Likwidator (ten z komisku) robi z nihilistami? ;)

Powiem jeszcze jedną taką rzecz odnośnie ich kontrowersyjnych wyskoków - to jest moim zdaniem to, co odtrąca od nich ludzi, którzy mogliby choć w części popierać ich program.

Mam dwóch znajomych, starszych sporo odemnie - bo pamiętających na własne oczy transformację 89 roku - którzy w tych pięknych dniach rodzenia się w bólach i poronnych skurczach na przemian polskiej demokracji, byli zagorzałymi zwolennikami UPRu. Otóż jeden z nich wziął z ta formacją światopoglądową bardzo szybki rozwód - kiedy na jednym z wieców czy spotkań uniwersyteckich na początku lat 90tych - usłyszał od członka upru - nie wiem czy przypadkiem od samego JKM - porównanie w którym Kuroń miałby byź gorszy od Hitlera. Ta retoryczna akrobacja tak go zbulwersowała, że od tego momentu postawił krzyżyk na tej partii. Co mnie trochę zdziwiło, gdy mi o tym mówił, bo poglądy miał - tak mi się wydawało - raczej bliskie neokonserwatyzmowi (możliwe, że fakt bycia praktykującym chrześcijaninem miał tu coś na rzeczy, że nie zdzierżył albo osobisty szacunek dla Kuronia, nie wiem, nie mnie to oceniać, ale fakt jest faktem).
Drugi natomiast rozczarował się formacją pisaną przez U całkiem niedawno - bo dopiero w momencie, kiedy postanowiła zawrzeć wiekopomny sojusz z wiadomo kim. Do tej pory dzielnie znosił ich wyskoki, choć w sumie nie był jakimś ich zagorzałym zwolennikiem - jednak fakt zadawania się z "ludźmi o marnej reputacji" - najgorszą (z pośród tych estabilishmentowych, oczywiście - bo są i gorsze, ale poza parlamentem) na dodatek ciemnogrodzką reakcją i kruchtą nadwyrężył najwyraźniej jego cierpliwość i dobrą wolę :P Szczerze powiedziawszy - ja mu się nie dziwę, i tak długo przy nich stał. :badgrin:

:arrow: Hehehe - Wulf - to dobre jest: UPR jako partia rewolucyjna... w duchu metod marksizmu-leninizmu może :mrgreen:
Prev - 2007-11-02, 10:44
:
UPR to dla mnie partia wiecznie przegrana. Ponoszą klęskę za klęską i nie pojmuje ludzi, którzy trwają przy nich za wszelką cenę. Społecznie ta partia jest przegrana - dyskryminacja osób niepełnosprawnych, dyskryminacja osób, które nie mają predyspozycji, dyskryminacja biednych, bezdomnych, itd. Gospodarczo - dziki kapitalizm i wolny rynek (taki w stylu - hulaj dusza, piekła nie ma). To prawda że dostęp do broni, czy też zniesienie poboru to fajne rozwiązania, ale za jaką cenę ? Osobiście zarzekam się - nigdy na nich nie zagłosuję. I tyle ;)
Terrapodian - 2007-11-02, 15:44
:
Teraz zdanie czerwonej świni...

UPR to jak dla mnie partia sprzeczności, a kojarzy się wyłącznie z fanatycznymi krzykaczami z którymi to wielokrotnie miałem "przyjemność" dyskutować (głównie internetowa edycja Parlamentu Europejskiego). Często walczą o swoje racje i powołują się na historię, wyszukując specjalnie ciemnych jej kart (ulubiona pożywka - ZSRR, kolebka komuchów). Gospodarczo mają bardzo piękną wizję - kapitalizm. Ostoja wolności gospodarczej - nic tylko puścić muzykę Griega i ukazać łąkę (w tle powstające budynki btw, ale nie bądźmy złośliwi) porośniętą kwiatami. Tylko że taka wizja jest na razie niezbyt realna (wbrew nazwie). Zniesienie podatków. Wydaje się również dobrym pomysłem, ale wówczas skąd wezmą się pieniądze na edukację, infrastrukturę i inne resorty z którymi mamy styczność na codziennie. Można je zdobyć poprzez powszechną prywatyzację. Ale to źle się skończy. To tak jakbym miał narysować rysunek, ale aby się wyręczyć, kazałbym go narysować komuś innemu i zaczął liczyć na szczęście (a nuż będzie podobny do mojej wizji). Może narysować coś pięknego, brzydkiego, albo po prostu połamać kredki i stwierdzić, że ma to wszystko w d. Przy tej trzeciej możliwości możemy mieć płatne studia, szpitale itp.

Pamiętajcie, że każda zmiana gospodarcza najpierw niesie ze sobą konsekwencje, nim zacznie przynosić korzyści.

Społecznie UPR jest dla mnie szaleństwem. Już nawet Korwin-Mikke, niegdyś (nie kryję) człowiek inteligentny, teraz ogranicza się wyłącznie do wyzywania swoich przeciwników ideologicznych od "homosi" i "komuszków". Niechęć do demokracji. OK, demokracja nie jest perfekcyjna, ale aktualnie jako jedyna daje nam możliwość decydowania o przyszłości. I nie chodzi mi wyłącznie o wyborcze głosowanie. W aspekcie społecznym jestem bardzo postępowy, więc nie będę kontynuował kopania UPR, bo praktycznie we wszystkich sprawach jestem przeciwny.
BG - 2007-11-03, 11:02
:
W zdecydowanej większości kwestii zgadzam się z UPR-em. Uważam ,że program i poglądy mają bardzo dobry. Szkoda tylko, że nie mają siły przebicia w mediach ani nie potrafią zdobyć masowego poparcia. Zaskoczyło mnie, że w tym roku postanowili startować do wyborów razem z LPR-em - mimo tak znacznej różnicy programów. Podoba mi się to, że UPR chce traktować obywateli jak ludzi dorosłych i odpowiedzialnych, a nie jak małe dzieci lub bydlątka, którymi trzeba się opiekować i którym trzeba narzucać wszystko w zamian za karmienie ich itd. Chociaż w niektórych sprawach się z nimi nie zgadzam, np. w kwestii całkowitej prywatyzacji szkolnictwa wszystkich szczebli. Mam też zastrzeżenia co do legalizacji marihuany - takie, że handel tym mógłby szybko wymknąć się spod kontroli i narkotyki zaczęłyby trafiać do dzieci. Ale generalnie bardzo szanuję UPR-owców i ich poglądy.
Soulforged - 2007-11-04, 20:30
:
UPR budzi we mnie mieszane uczucia.

Z jednej strony- podziwiam, raczej nie w samej partii, co bardziej jej członkach, niezłomną wiarę w słuszność głoszonych przezeń postulatów. Cenię, że mimo tego że nie są popularni na scenie politycznej potrafią pozostać partią która głosi ich ideały.
Doceniam upór, z jakim głoszą swe hasła.

Przy czym oczywiście w całej rozciągłości się z nimi nie zgadzam :mrgreen:
No dobra... kilka punktów ich programu jest jak najbardziej godnych uznania (o czym pisał już Shadowrunner).

Co mi się nie podoba- to fanatyzm i zaślepienie. Czasem mam wrażenie że zwolennicy UPR (ci najbardziej fanatyczni) mają horyzont światopoglądowy wąski niczym szpara w podłodze. Nie potrafią zrozumieć innych postaw, mają tendencję do agresywnej retoryki (wystarczy posłuchać niektórych wystąpień Korwina, lub poczytać jego "dzieła").

Niby to nie o partii jako takiej, ale o ludziach- ale przecież to oni tworzą partię.

Sam program UPR to dla mnie wielka sprzeczność.
Z jednej strony mowa o wolności, liberalizmie itd. z drugiej- straszliwy konserwatyzm w kwestiach światopoglądowych i społecznych.
Wznoszą hasła o traktowaniu obywateli jak dorosłych i dojrzałych, a jednocześnie krytykują demokrację twierdząc że jest "zawsze głupia" (słowa JKM).
:-/ Dziwna to partia i dziwny jej program.
Nawet jesli miałbym odrzucić moją osobistą niechęć do niej, to i tak ciężko było by powiedzieć o niej coś dobrego, poza faktem iż jej członkowie posiadają godną podziwu wiarę...
Toudisław - 2007-11-04, 20:47
:
Wulf napisał/a:
2) UPR nie potrafi swojego argumentu sprzedać - co wynika trochę z 1, a trochę z charakteru niektórych jej działaczy (i nie mówię tu o Korwinie) i ich mentalności rewolucjonistów, którzy wszystko by zrobili szybko, mocno i brutalnie, nie licząc się za bardzo z oporem ludzi.

No Korwin niestety za bardzo kojarzy się z UPR i tą partie osłabia. Bo polityk z niego żaden jak nie potrafi się czasem zamknąć i nie mówić wszytko co by chciał albo powiedzieć to bardziej dyplomatycznie. Inną kwestią jest to że pomysłu UPR są zupełnie nie populistycznie i nie budzą entuzjazmu w społeczeństwie bo są czasem dla za trudne bo wymagają pewnego poświęcenia. Fakt są dość rewolucyjne tylko że też za nimi idzie nadziej na dużą zmianę. To postulaty biegunowo odległe od tego do czego przyzwyczajają nasz inne partię .
Wulf napisał/a:
choć wg mnie mocno idealistyczne i trochę nieliczące się z pewnymi problemami)

Bo część problemów nie da się unikać, inne są nie prawdziwe. Warto się zastanowić czy to nie jest takie złe bo przecież teraz wszelakich problemów jest od groma i politycy wymyślają swoje ustawy i tworzą nowe projekty
Shadowrunner napisał/a:
No cóż Toudisławie - tak to jest, jak realizm jakiejś partii sprowadza się do wchodzenia w dziwne sojusze pokroju trędowatych z LRP czy poronionych od Jureczka Mareczka :P

Zagłosowałem na LPR i jeszcze mam wyrzuty sumniea ale nie żałuje.
BG - 2007-11-04, 20:55
:
Soulforged napisał/a:
Przy czym oczywiście w całej rozciągłości się z nimi nie zgadzam

A dlaczego się nie zgadzasz?
Soulforged napisał/a:
Z jednej strony mowa o wolności, liberalizmie itd. z drugiej- straszliwy konserwatyzm w kwestiach światopoglądowych i społecznych

Ja tu sprzeczności nie widzę. Są liberałami ekonomicznymi i konserwatystami politycznymi i społecznymi.
Soulforged napisał/a:
Wznoszą hasła o traktowaniu obywateli jak dorosłych i dojrzałych, a jednocześnie krytykują demokrację twierdząc że jest "zawsze głupia" (słowa JKM).

Chodzi o to, że wg UPR każdy człowiek ma prawo robić ze sobą to, co mu się podoba, na swoją własną odpowiedzialność, ale że głupi ludzie lepiej niech nie mieszają się do polityki.
Zresztą - d***kracja to zrównanie głosu pastucha-półanaflabety z głosem profesora uniwersytetu. A to przecież jest jaskrawa niesprawiedliwość traktowania wyborców. Bardziej powinien się liczyć głos człowieka obeznanego politycznie, wykształconego, inteligentnego, który wie, na jaką partię i na jaki program głosuje. A nie tak jak współcześnie ludzie idą głosować na PO, żeby odsunąć PiS od władzy.
I w tym sensie zgadzam się, że d***kracja jest głupia.
Toudisław napisał/a:
Inną kwestią jest to że pomysłu UPR są zupełnie nie populistycznie i nie budzą entuzjazmu w społeczeństwie bo są czasem dla za trudne bo wymagają pewnego poświęcenia

Dokładnie. Przecież mało kto głosowałby na partię, która głosi: "Nie oczekujcie, że my wam coś damy, bo my tylko umożliwimy wam zdobycie samemu tego, czego chcecie". Według zasady Edwarda Stachury: "Prawdziwy przyjaciel to ten, który ci nie pomoże, ale wskaże drogę, jak sam możesz sobie pomóc". I według zasady, że ludziom powinno się dawać wędkę, a nie rybę.
Metzli - 2007-11-04, 20:57
:
Toudi napisał/a:
No Korwin niestety za bardzo kojarzy się z UPR i tą partie osłabia. Bo polityk z niego żaden jak nie potrafi się czasem zamknąć i nie mówić wszytko co by chciał albo powiedzieć to bardziej dyplomatycznie.


Dokładnie, cały czas przypomina mi się co ten pan powiedział w prawyborach we Wrześni o niepełnosprawnych dzieciach... Żenada :| A jego osoba jest chyba najbardziej kojarzona z UPR i partia już traci na wstępie.

Co do samej partii to podzielam zdanie Wulfa - pewna nieumiejętność lub niechęć do wejścia w prawdziwe życie polityczne. Oczywiście można mówić, że to partia, która nie ma w swoim programie populistycznych haseł. Ale nie da się wygrać wyborów czy choćby przekroczyć próg wyborczy i wejść do parlamentu bez wyjścia do ludzi. Bez pokazania się w mediach, bez dobrej kampanii, bez brania pod uwagę faktu, że wyborcy często nie decydują w sposób racjonany. Takie są realia, a ignorowanie ich do niczego dobrego nie doprowadzi ;)
Gand - 2007-11-04, 21:03
:
Metzli napisał/a:
Dokładnie, cały czas przypomina mi się co ten pan powiedział w prawyborach we Wrześni o niepełnosprawnych dzieciach... Żenada :| A jego osoba jest chyba najbardziej kojarzona z UPR i partia już traci na wstępie.

To powiedz dokładnie Metzli co powiedział a nie co powtórzyły media, nie po raz pierwszy przeinaczając jego wypowiedź.

Korwinowi chodziło o to, że w niektórych szkołach występuje przymusowa integracja a więc dzieci są zapisywane do klas integracyjnych na siłę i bez zgody rodziców i głównie o to chodziło Korwinowi, ale media oczywiście podcgwyciły jakieś jedno zdanie, przeinaczyły i wyszło ja wyszło.
Prev - 2007-11-04, 21:08
:
Bernard Gui napisał/a:
Ja tu sprzeczności nie widzę. Są liberałami ekonomicznymi i konserwatystami politycznymi i społecznymi.

Jezusie Nazarejski, Matko Boska Paragwajsko, szczyt pogaństwa i herezji //ooo
Bernard Gui napisał/a:
Chodzi o to, że wg UPR każdy człowiek ma prawo robić ze sobą to, co mu się podoba, na swoją własną odpowiedzialność, ale że głupi ludzie lepiej niech nie mieszają się do polityki.

I znowu tworzysz wyjątki. Każdy jest wolny, ale prawo do głosowania będą mieli tylko wybrani... Nieładnie tak dzielić ludzi na lepszych i gorszych... Boli ta porażka UPR, co ?
Bernard Gui napisał/a:
d***kracja to zrównanie głosu pastucha-półanaflabety z głosem profesora uniwersytetu. A to przecież jest jaskrawa niesprawiedliwość traktowania wyborców. Bardziej powinien się liczyć głos człowieka obeznanego politycznie, wykształconego, inteligentnego, który wie, na jaką partię i na jaki program głosuje.

Największa, kosmiczna bzdura jaką w życiu słyszałem zaserwowana przez Bernarda, połączona z pełną kompromitacją. Każdy obywatel powinien mieć prawo głosu, bo jak powiedziałeś każdy decyduje o własnym losie. Więc nie masz prawa decydować o tym komu przydzielisz, a komu odbierzesz to prawo. Bo to już jest jawna dyskryminacja. Że na UPR głosuje 1% ludzi, którzy uważają się za "inteligentnych" to nie znaczy że wszyscy pod nich się mają podpasowywać.
Bernard Gui napisał/a:
"Prawdziwy przyjaciel to ten, który ci nie pomoże, ale wskaże drogę, jak sam możesz sobie pomóc"

6 raz już ten tekst od Ciebie słyszę :/
Bernard Gui napisał/a:
I według zasady, że ludziom powinno się dawać wędkę, a nie rybę.

Bernard... Sorry, ale nie mam już siły - udław się tą wędką. --_-
Soulforged - 2007-11-04, 21:13
:
Bernard Gui napisał/a:
A dlaczego się nie zgadzasz?

Bo mam inne poglądy? (tak na marginesie rozmawialiśmy już sporo i je znasz chyba dość dobrze :-) )
Bernard Gui napisał/a:
Ja tu sprzeczności nie widzę. Są liberałami ekonomicznymi i konserwatystami politycznymi i społecznymi.

To wiem, ale ta kombinacja wydaje mi się dość absurdalna :-/
Znaczy- rozumiem że może istnieć, ale dziwne wydaje mi się twierdzić że ludzie są dość dojrzali by wziąć życie w swoje ręce (w sensie ekonomicznym) ale zbyt głupi i niedojrzali by móc decydować o sobie w kwestiach politycznych i społecznych. Ot, takie moje poczucie dychotomii gdy o tym myślę.
Bernard Gui napisał/a:
Zresztą - d***kracja to zrównanie głosu pastucha-półanaflabety z głosem profesora uniwersytetu. A to przecież jest jaskrawa niesprawiedliwość traktowania wyborców. Bardziej powinien się liczyć głos człowieka obeznanego politycznie, wykształconego, inteligentnego, który wie, na jaką partię i na jaki program głosuje.

Ech... aż tak bardzo gardzisz tym ustrojem?
Czytam ten sam argument już tyle razy, u tylu ludzi... i zawsze odpowiadam to samo...
Więcej może być porzytku z dobrego głupca, niż z mądrego zborniarza.
Joseph Goebbels miał doktorat, a Lech Wałęsa był tylko elektrykiem ;)
Bernard Gui napisał/a:
I w tym sensie zgadzam się, że d***kracja jest głupia.

Zaklinam Cię na wszystko co święte- pisz po prostu "demokracja". Proszę? Zrób to dla mnie ;)
Metzli - 2007-11-04, 21:17
:
Gand napisał/a:
To powiedz dokładnie Metzli co powiedział a nie co powtórzyły media, nie po raz pierwszy przeinaczając jego wypowiedź.


Kolejny raz jego wypowiedź została przeinaczona, czyżby układ nieprzychylnych mediów? ;) Nie było mnie we Wrześni w tym momencie, cóż nie mam daru bilokacji ;) informacja jaka doszła do mnie (przez różne media) - "dzieci zdrowe nie powinny uczyć się z chorymi, bo mogą się od nich zarazić". I jakoś niespecjalnie rozumiem po co był w ogóle podnoszony temat klas integracyjnych. Owszem, wiem, że czasami dyrektorzy na siłę chcą takowe robić nie mając do tego odpowiednio wykształconej kadry, ale przecież nie ma przymusu żeby dziecko uczyło się w tej jednej szkole. Zawsze można zapisać je do innej.

Tak btw. przeczytałam co sam zainteresowany pisze na swoim blogu i użyte przez niego określenia "patafian z LiD-u", "Partyjna Kobieta" czy "Partia Ekshibicjonistek" nie są zbyt fortunne i dużo mówią o nim samym ;)
Toudisław - 2007-11-04, 21:23
:
Shadowrunner napisał/a:
a) jak jakaś partia okresla się konserwatywną to ma przesrane...

Tylko że można się kłócić na ile UPR jest konserwatywna. No bo oprócz zakazu aborcji nie ma innych postulatów konserwatywnych. Opinie członków UPR na wile tematów jest tu nie istotna bo nie przenosi się na zamiany prawne itp, Kończy się na prywatniej opinie danej osoby i tyle. UPR popiera wolnoć wypowiedzi, wyznania, orientacji seksualnych itp Jest to partia liberalna więc w założeniach ma nie ograniczanie wolności obywateli. Konserwatyzm UPR jest nominalny a nie realny
Shadowrunner napisał/a:
W dodatku ten ich rzekomy liberalizm to nie jest żaden liberalizm, to nie jest nawet libertarianizm - to jest najzwyklejszy w świecie nihilizm. A wicie co Likwidator (ten z komisku) robi z nihilistami? ;)

To jest taka reforma gospodarki żeby ludzie sami decydowali o swojej kasie. I żeby państwo tych pieniędzy nie przejadało i nie rozdawało na lewo i prawo
Bernard Gui napisał/a:
Zresztą - d***kracja to zrównanie głosu pastucha-półanaflabety z głosem profesora uniwersytetu.

Tylko że czasem ten półanalfabeta głosuje przytomniej niż ten profesor
Metzli napisał/a:
Ale nie da się wygrać wyborów czy choćby przekroczyć próg wyborczy i wejść do parlamentu bez wyjścia do ludzi. Bez pokazania się w mediach, bez dobrej kampanii, bez brania pod uwagę faktu, że wyborcy często nie decydują w sposób racjonany

Tylko że życie pokazuje że UPR się ogranicza, Taj jak nie wpuszczono JKM do studia gdzie nagle zmieniły się zasady co do wyborów reprezentantów partii. No i na kampanie trzeba mieć kasę i poparcie mediów. Z UPR jest ten problem że uludzi uważają że się nie dostanie to na nie nie głosuję bo zmarnowany głos. Ja uważam ze głos nie jest zmarnowany

Metzli napisał/a:
Kolejny raz jego wypowiedź została przeinaczona, czyżby układ nieprzychylnych mediów? ;)

Ponoć został a wyjęcie z kontekstu nie trudno lub demonizację. A dziennikarza się to zdarza


Prev napisał/a:
Bernard... Sorry, ale nie mam już siły - udław się tą wędką. --_-

A kto za rybkę zapłaci ? a myślisz że jak ktoś dostaje rybkę to weżmie się za coś innego ? niż tylko wyciąhganie ręki i DAJ
Żeby komuś dać rybkę komu innemu dwie muśże ukraść i co on ma powiedzieć ? zdechnąć z głodu bo efekty jego pracy dostał nie rób
BG - 2007-11-04, 21:57
:
Prev napisał/a:
Jezusie Nazarejski, Matko Boska Paragwajsko, szczyt pogaństwa i herezji

A to niby dlaczego? I skąd tyle emocji?
Prev napisał/a:
Każdy jest wolny, ale prawo do głosowania będą mieli tylko wybrani... Nieładnie tak dzielić ludzi na lepszych i gorszych...

Ale chyba nie zaprzeczysz, że rozsądniejsi ludzie powinni mieć większe wpływy niż idioci i ignoranci.
Prev napisał/a:
Największa, kosmiczna bzdura jaką w życiu słyszałem zaserwowana przez Bernarda, połączona z pełną kompromitacją

Mniej agresji, jeśli można. Bo może się okazać, że się mylisz, i wtedy to ty się skompromitujesz.
Prev napisał/a:
Każdy obywatel powinien mieć prawo głosu, bo jak powiedziałeś każdy decyduje o własnym losie. Więc nie masz prawa decydować o tym komu przydzielisz, a komu odbierzesz to prawo

Tyle że prawo głosu to nie tyle prawo do decydowania o sobie samym, tylko do decydowania o losach całego państwa. To różnica. Bo państwo to coś, co wywiera wpływ na wszystkich ludzi, a nie tylko na tych, co głosują na dane ugrupowanie.
Prev napisał/a:
6 raz już ten tekst od Ciebie słyszę

Ale nie na tym forum :mrgreen: . Na tym forum to pierwszy raz.
Prev napisał/a:
nie mam już siły - udław się tą wędką.

A dlaczego? Nie lubisz, jak o tym piszę?
Soulforged napisał/a:
Bo mam inne poglądy? (tak na marginesie rozmawialiśmy już sporo i je znasz chyba dość dobrze

Tak, znam. Ale chętnie dowiedziałbym się, dlaczego o poszczególnych postulatach UPR masz zdanie takie, a nie inne.
Soulforged napisał/a:
dziwne wydaje mi się twierdzić że ludzie są dość dojrzali by wziąć życie w swoje ręce (w sensie ekonomicznym) ale zbyt głupi i niedojrzali by móc decydować o sobie w kwestiach politycznych i społecznych

Bo prawo do własności prywatnej jest prywatną sprawą każdego człowieka, tak samo jak prawo do wolności osobistej. Wpływ na politykę już nie.
Soulforged napisał/a:
Zaklinam Cię na wszystko co święte- pisz po prostu "demokracja". Proszę? Zrób to dla mnie

OK, niech ci będzie.
Soulforged - 2007-11-04, 22:27
:
Bernard Gui napisał/a:
Tak, znam. Ale chętnie dowiedziałbym się, dlaczego o poszczególnych postulatach UPR masz zdanie takie, a nie inne.

Nie będę się rozpisywał zbytnio, więc postaram się podać kilka przykładów.

Ja uważam że publiczna, bezpłatna edukacja wszystkich szczebli jest podstawą demokracji.
UPR popiera prywatyzację szkolnictwa wszystkich szczebli.
Nie po drodze nam.
... i zasadniczo... dla mnie to by wystarczyło. Że tak powiem "ręce precz od publicznej oświaty!"
A poza tym, dla czego miał bym popierać postulaty UPR, gdy według mnie ziemia nigdy nie powinna być przedmiotem własności prywatnej, na przykład?
Mi najnormalniej nie po drodze mi z UPR`em i tyle.
Co mi się podoba, to wizja ograniczenia roli państwa jako takiego, do minimum.
Ale znów, widzimy to minimum zupełnie gdzie indziej.
Bernard Gui napisał/a:
Bo prawo do własności prywatnej jest prywatną sprawą każdego człowieka, tak samo jak prawo do wolności osobistej. Wpływ na politykę już nie.

Ostatecznie wszystko ma wpływ na politykę, a ona znajduje swe odbicie we wszystkim.
W ten sposób, polityka jest sprawą nas wszystkich.
Nie mam nic przeciwko własności prywatnej (za wyjątkiem ziemii, surowców kluczowych dla życia i środków produkcji, ale to tak na marginesie ;) ) ani wolności osobistej. Ale te rzeczy gwarantuje właśnie powszechny dostęp do polityki- bo gdy panuje oligarchia, nie ma gwaranta tych praw.
Bernard Gui napisał/a:
OK, niech ci będzie.

Chwała Najwyższemu. Dziękuję.
BG - 2007-11-04, 22:34
:
Soulforged napisał/a:
Że tak powiem "ręce precz od publicznej oświaty!"

A czy byłbyś za tym, żeby funkcjonowały szkoły prywatne? Żeby rodzice mieli mozliwość zadecydowania, do jakiej szkoły, o jakim poziomie wysłać dziecko?
Soulforged napisał/a:
według mnie ziemia nigdy nie powinna być przedmiotem własności prywatnej

A dlaczego?
Soulforged napisał/a:
Ale znów, widzimy to minimum zupełnie gdzie indziej

To "gdzie indziej", to różnice w poglądach na oświatę, czy coś jeszcze?
Soulforged napisał/a:
Ostatecznie wszystko ma wpływ na politykę, a ona znajduje swe odbicie we wszystkim.
W ten sposób, polityka jest sprawą nas wszystkich

O tym właśnie pisałem.
Soulforged napisał/a:
Nie mam nic przeciwko własności prywatnej (za wyjątkiem ziemii, surowców kluczowych dla życia i środków produkcji, ale to tak na marginesie

Nie ma surowców niezbędnych do życia. Tlen i woda nie są surowcami, tylko czymś bardziej pierwotnym.
A wg mnie środki produkcji powinny być prywatne.
Soulforged napisał/a:
Ale te rzeczy gwarantuje właśnie powszechny dostęp do polityki- bo gdy panuje oligarchia, nie ma gwaranta tych praw.

W starożytnej Grecji kiedyś panowała oligarchia i nie było wtedy źle z mieszkańcami.
Toudisław - 2007-11-04, 22:43
:
Soulforged napisał/a:
Ja uważam że publiczna, bezpłatna edukacja wszystkich szczebli jest podstawą demokracji.

Nie ma czegoś takiego jak Bezpłatna edukacja. Wiec nie opowiadaj bzdur. A co do publicznej to czemu chcesz zakazać powstawiana szkół prywatnych ? Niech będą i niech będzie wybór do jakiej szkoły rodzić pośle dziecko. Niech będą bony Edukacyjne i rodzice zdecydują na do jakiejś Szkoły pójdą jego dzieci. Niech szkoła państwowa konkuruje z prywatną
Soulforged napisał/a:
A poza tym, dla czego miał bym popierać postulaty UPR, gdy według mnie ziemia nigdy nie powinna być przedmiotem własności prywatnej, na przykład?
Mi najnormalniej nie po drodze mi z UPR`em i tyle.

Tylko własność prywatna pozwoli stworzyć stabilny ład społeczny
Soulforged napisał/a:
Nie mam nic przeciwko własności prywatnej (za wyjątkiem ziemii, surowców kluczowych dla życia i środków produkcji, ale to tak na marginesie ;)

Czyli prawie wszystkiego. jeżeli zrobiłem maszynę do waty cukrowej to czemu ma być ona własnością ogóły ? ja ją zrobiłem wykorzystując swoją wiedzę i środki
Soulforged - 2007-11-04, 22:52
:
Bernard Gui napisał/a:
A czy byłbyś za tym, żeby funkcjonowały szkoły prywatne? Żeby rodzice mieli mozliwość zadecydowania, do jakiej szkoły, o jakim poziomie wysłać dziecko?

Czy ja o czymś nie wiem o_O
Przecież istnieją szkoły prywatne i rodzice mogą posyłać do nich swoje dzieci, więc nie widzę problemu. Chyba że ja o czymś nie wiem?
Zasadniczo- jeśli chodzi o moje osobiste zdanie na temat prywatnych szkół... to powiem tak: mało mnie to obchodzi.
Pod warunkiem, iż w szkołach tych zrealizuje się pewne podstawy programowe (teraz są one zbyt ograniczone, według mnie- więc pod tym względem popieram nawet pewną liberalizację).
Bernard Gui napisał/a:
A dlaczego?

Rozbudowany problem... mógłbym esej pisać na ten temat :D
Ale tak na teraz- sądze, że ziemia winna być własnością wspólnoty, żyjącej na danym terenie, jako całości (nie mylić z nacjonalizacją!).
Uważam za...hmm... niewłaściwe iż ktoś może posiadać na osobistą własność coś tak cennego i ważnego dla życia innych ludzi.
Ziemia to życie, życie w czystej postaci- tak jak woda i powietrze.
Nie popieram prywatnego posiadania ziemii, tak, jak nigdy w życiu nie poparł bym "prywatyzacji" powietrza :-/
Bernard Gui napisał/a:
To "gdzie indziej", to różnice w poglądach na oświatę, czy coś jeszcze?

Inne rzeczy także.
Policja pod piecze samorzadów, a nie centrum
Sądy tak samo.
Wojsko (tylko zawodowe) również na utrzymaniu regionów.
I jeszcze kilka innych rzeczy.
Dla mnie to minimum państwa, to centralne urzędy takie jak - MON, MEN, NIK i TK no i MSZ. (sorry za skróty, leniwy jestem).
Bernard Gui napisał/a:
Tlen i woda nie są surowcami, tylko czymś bardziej pierwotnym.

Może wybrałem złe słowo... niech będzie. Ale wiemy o co chodzi ;)
Cytat:
A wg mnie środki produkcji powinny być prywatne.

Kwestia dyskusyjna.
Osobiście uważam iż moja wizja pozwoliła by uzyskać większą wydajność przy jednoczesnym zmniejszeniu wszystkich napięć społecznych do absolutnego minimum.
Sposób? Prosty: zakłady kolektywną (wybacz to słowo, ale pasuje) własnością wszystkich pracowników, na równych zasadach i prawach.
Pracownicy sami ustalający swój czas pracy, normy produkcyjne itd.
Wierzę, ze szybko znaleźli by idealną równowagę między efektywnością produkcji, a pozwoleniem sobie na luz. Bez bata pracuje się zawsze efektywniej i przyjemniej ;)
Bernard Gui napisał/a:
W starożytnej Grecji kiedyś panowała oligarchia i nie było wtedy źle z mieszkańcami.

:-/ W Atenach bylo tak fajnie, że aż stali w pewnym momencie na skraju rebelii (przynajmniej jak pamiętam lekcje historii :D )
BG - 2007-11-04, 23:00
:
Soulforged napisał/a:
Przecież istnieją szkoły prywatne i rodzice mogą posyłać do nich swoje dzieci, więc nie widzę problemu.

Wiem, że istnieją. Chodziło mi o to, czy chciałbyś, zeby zlikwidować szkoły prywatne i zastąpić je państwowymi. Teraz widzę, że nie.
Soulforged napisał/a:
Ale wiemy o co chodzi

Zasoby ropy naftowej na świecie i tak skończą się za kilkadziesiąt lat. Zasoby węgla za kilkaset. I co później?
Soulforged - 2007-11-04, 23:13
:
Toudisław napisał/a:
Nie ma czegoś takiego jak Bezpłatna edukacja. Wiec nie opowiadaj bzdur.

Dobrze, Ty fanatyczny miłośniku dosłowności ;)
Niech będzie "publiczna i finansowana przez wszystkich obywateli edukacja".
Mam nadzieję że to Cię zadowala? Poczułeś się lepiej bo powiedziałem innymi słowami coś co wszyscy i tak rozumieją?
Toudisław napisał/a:
A co do publicznej to czemu chcesz zakazać powstawiana szkół prywatnych ?

Na mą nieśmiertelną duszę! Przecież napisałem że nie mam nic przeciw szkołom prywatnym? Czego ode mnie chcesz?!
Toudisław napisał/a:
Tylko własność prywatna pozwoli stworzyć stabilny ład społeczny

Jej brak również. Poza tym, nie ma czegoś takiego jak "stabilny ład spoleczny". Ład społeczny jest zawsze, że tak powiem "płynny" :)
Toudisław napisał/a:
Czyli prawie wszystkiego. jeżeli zrobiłem maszynę do waty cukrowej to czemu ma być ona własnością ogóły ?

Jak zrobisz sobie w garażu, maszynę do waty cukrowej, to mało ważne.
Mi chodzi o huty, stocznie, przetwórnie spożywcze etc. Twoja maszynka będzie miała wplyw na gospodarkę taki, jak to że sam upieczesz sobie chleb z mąki, zamiast iść do piekarni- czyli praktycznie zerowy.
Bernard Gui napisał/a:
Chodziło mi o to, czy chciałbyś, zeby zlikwidować szkoły prywatne i zastąpić je państwowymi. Teraz widzę, że nie.

Nie mam powodu, by chcieć ich zlikwidowania. :)
Nikomu nie przeszkadzają, więc co za problem...
Bernard Gui napisał/a:
Zasoby ropy naftowej na świecie i tak skończą się za kilkadziesiąt lat. Zasoby węgla za kilkaset. I co później?

Akurat dziś w "Dzienniku" był artykuł na temat wykorzystania wodoru i enerii atomowej... może to? Albo coś jeszcze innego?
Ostatecznie, bez prądu i samochodów można żyć ;)
Wulf - 2007-11-04, 23:22
:
Toudisław napisał/a:
No bo oprócz zakazu aborcji nie ma innych postulatów konserwatywnych.
to już wystarcza ;)
Bernard Gui napisał/a:
Są liberałami ekonomicznymi i konserwatystami politycznymi i społecznymi.
to jest wewnętrznie sprzeczne ;) Jeśli jesteś liberałem - to znaczy, że co najmniej tolerujesz inne od własnego style życia - łącznie ze stylami życia destruktywnymi ;) Jeśli jesteś konserwatystą, to zależy Ci na zachowaniu pewnych wartości, pewnego stylu życia. W pewnym momencie musi dojść do zderzenia.
Toudisław napisał/a:
bo są czasem dla za trudne bo wymagają pewnego poświęcenia.
ideały socjalistyczne też wymagają poświęcenia ;)
Bernard Gui napisał/a:
Bardziej powinien się liczyć głos człowieka obeznanego politycznie, wykształconego, inteligentnego, który wie, na jaką partię i na jaki program głosuje.
A co to, pastuch z Pcimia Dolnego musi być niewykształcony? Przecież taki pastuch może mieć bardzo dobrą wiedzę (często wręcz intuicyjną) na temat tego co jest "dobre i złe". On może nie ubierze tego w ładne słowa typu: "zasady współżycia społecznego i społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa", ale będzie wiedział co za nimi stoi. A jakiś tam psor z Uniwersytetu Warszawskiego, chociaż będzie znał te ładne słowa, to nigdy nie pojmie ich sensu ;) Czemu mielibyśmy tego pastucha odsuwać od polityki? Bo wybrał sobie inny styl życia i postanowił żyć na wsi, prowadząc prosty żywot?
Bernard Gui napisał/a:
I według zasady, że ludziom powinno się dawać wędkę, a nie rybę.
Wiesz, że tym samym dopuścił byś się najpewniej przestępstwa? Bo prawda jest taka, że dawać się powinno nie rybę, nie wędkę, a pozwolenie na połów ryb ;)
Bernard Gui napisał/a:
Ale chyba nie zaprzeczysz, że rozsądniejsi ludzie powinni mieć większe wpływy niż idioci i ignoranci.
ale powinni mieć ten wpływ nie dlatego, że są faworyzowani przez prawo, a dlatego, że są lepszymi ludźmi i po prostu potrafią do tego przekonać. Sorry, ale to, że ktoś zostanie "mianowany" największym autorytetem świata przez ustawę, nie sprawi, że on nim będzie ;)
Bernard Gui napisał/a:
Tyle że prawo głosu to nie tyle prawo do decydowania o sobie samym, tylko do decydowania o losach całego państwa. To różnica. Bo państwo to coś, co wywiera wpływ na wszystkich ludzi, a nie tylko na tych, co głosują na dane ugrupowanie.
Idąc tym tropem powinno się zakazać głosowania wszystkim ludziom. Mądrym bo wpływają na głupich. Głupim bo wpływają na mądrych. Łysym bo wpływają na kudłatych... tego Beniu chcesz? Czy może zaraz zaserwujesz jakieś mądre wyjaśnienie w oparciu o mentalność Kaliego? :D
Toudisław - 2007-11-04, 23:28
:
Soulforged napisał/a:
ej brak również. Poza tym, nie ma czegoś takiego jak "stabilny ład spoleczny". Ład społeczny jest zawsze, że tak powiem "płynny" :)

Ok. Chodzi mi o ogólną stabilizacje bez niepokojów rewolt itp. Jak wyobrażasz sobie brak własności prywatnej ? W ZSRR doprowadziło to do strasznego głodu
Soulforged napisał/a:
Twoja maszynka będzie miała wplyw na gospodarkę taki, jak to że sam upieczesz sobie chleb z mąki, zamiast iść do piekarni- czyli praktycznie zerowy.

Nie masz racji. W ZSRR wolno było samem robić sznurówki mieć ogródek przy domu no było kilka małych swobód gospodarczych. Doszło do tego ze te małe ogródki produkowały więcej żywności niż kołchozy. A mała produkcja uratowała gospodarkę Rosji
BG - 2007-11-05, 12:00
:
Wulf napisał/a:
Jeśli jesteś liberałem - to znaczy, że co najmniej tolerujesz inne od własnego style życia - łącznie ze stylami życia destruktywnymi Jeśli jesteś konserwatystą, to zależy Ci na zachowaniu pewnych wartości, pewnego stylu życia. W pewnym momencie musi dojść do zderzenia

Niekoniecznie. Bo samemu można postępować według zasady przywiązania do tradycji (knserwatyzm), ale pozwalając innym na robienie ze sobą tego, czego chcą (liberalizm).
Wulf napisał/a:
A co to, pastuch z Pcimia Dolnego musi być niewykształcony?

Oczywiście, nie musi być. Ale mnie chodziło nie tyle o zawód, ale o poziom. A że statystycznie przeciętny pastuch czy rolnik reprezentuje o wiele niższy poziom wiedzy polityczno-społecznej niż profesor, to swoją drogą.
Wulf napisał/a:
prawda jest taka, że dawać się powinno nie rybę, nie wędkę, a pozwolenie na połów ryb

To była przenośnia. A jej sens jest mniej więcej taki sam, jak napisałeś - że powinno się ludziom nie ograniczać i nie utrudniać - dać im możliwość swobodnego działania na swój rachunek.
Wulf napisał/a:
ale powinni mieć ten wpływ nie dlatego, że są faworyzowani przez prawo, a dlatego, że są lepszymi ludźmi i po prostu potrafią do tego przekonać. Sorry, ale to, że ktoś zostanie "mianowany" największym autorytetem świata przez ustawę, nie sprawi, że on nim będzie

Oczywiście. To, co napisałem, nie przeczy temu, co Ty napisałeś.
Wulf napisał/a:
Idąc tym tropem powinno się zakazać głosowania wszystkim ludziom. Mądrym bo wpływają na głupich. Głupim bo wpływają na mądrych. Łysym bo wpływają na kudłatych... tego Beniu chcesz?

Jest w tym trochę racji. Ale mnie chodziło bardziej o to, że głupi ludzie uważają, że państwo lepiej wie, co jest lepsze dla obywateli, a mądrzy ludzie, że każdy obywatel sam najlepiej to wie. I właśnie dlatego uważam, e wpływ na politykę powinno się zostawić ludziom rozsądnym, którzy wiedzą, czego chcą i respektują to samo prawo u innych.
Shadowrunner - 2007-11-05, 15:07
:
Na Setha, Szatana i wszystkich starożytnych bogów! Jak wpisywałem się w tym temacie, to zdążyły wymrzeć dwa pokolenia elfów, zanim ktoś coś odpowiedział, a nie ma mnie trzy dni i już topic urasta długością, tak, że tracę główny nurt dyskusji :roll:

Po pierwsze - to cofając sie to tego rzekomego wyskoku JKM we Wrześni, to być może rzeczywiście nie chciał nikogo obrazić, ale jest to kolejny dowód, że ten człowiek więcej paple bez zastanowienia, niż myśli nad tym co mówi. Jeśli rzeczywiście chodziło mu o przymus "integracji" - to jak mam takie dwa zastrzerzenia: a kto komu każe się integrować na siłę? Nikt... To raz, a dwa - czy to że jakaś tam garstka zacofanych kołtunów, uprzedzonych niedorozwojów intelektualnych nie chce posyłać swoich dzieci do szkół razem z dziećmi niepełnosprawnymi fizycznie to znaczy, że te dzieci należy zamknąć w gettcie? A może w/g tych rodziców, których pogląd JMR wyraził, należałoby je zagazować? III Rzesza wszak tak czyniła :P Nie rozumiem po co on to w ogóle mówił? Tak jak już to któryś(aś) z moich poprzedników napisał(a) - przecież mogą zapisać dziecko do inne szkoły. Albo jak im się ta obrzydliwa, publiczna, komunistyczno-lebertyńska szkoła nie podoba, to niech poślą dziecko do prywatnej szkoły, gdzie nie będzie musiał codziennie oglądać "ułomków" (chociaż po powrocie do domu i tak będzie miało styczność z mega-ułomami - swoimi starymi, którzy mają takie poglądy podbite fobią przed niepełnosprawnością).

Moim zdaniem najtrafniejszym komentarzem do tego zdarzenia był jeden z komentarzy w jakimś portalu, który pozwolę sobie tu zamieścić:

Cytat:
Czy ustawa o zniesieniu segragacji rasowej w szkołach w USA, a następnie bezwzględne jej egzekewowanie przez władze była aktem zniewolenia i pozbawienia wyboru białych rodziców i uczniów, którzy nie chcieli uczyć się w jednej klasie z małymi murzynkami Bambo, czy była przejawem cywilizowania się zapyziałej nietolerancyjnej Ameryki? Czy proces przymusowej, narzuconej przez państwo likwidacji segegacji przyniósł w konsekwencji Ameryce szkodę, czy pożytek?


Wracając do tematu publicznej szkoły moje zdanie jest takie - jak komuś się nie podoba łożenie na publiczne szkoły to niech wyemigruje. To jest cena, jaką burżuazja musi płacić za to, ażeby te "pastuchy" odebrały rzetelne wykształcenie i choć w części były przygotowane do świadomego uczestnictwa w społeczeństwie, za to - żeby tych "pastuchów" wykształcić na świadomych obywateli (owszem - to może czasem szwankować jako system, ale to nie znaczy, że należy likwidować publiczne szkolnictwo - a raczej wręcz przeciwnie - łożyć na nie większe kwoty, bo edukacja to podstawa nowoczesnego społeczeństwa), cena za to, żeby te "pastuchy" tym burżujom nie urządziły drugiej Rewolucji Francuskiej. Nie chcecie publicznego szkolnictwa? Chcecie je zmieść z powierzchni ziemi, bo to relikt komunizmu czy podobna brednia? To lepiej od razu połóżcie głowy pod gilotynę :P ;)

Ja mogę mieć pewne zastrzeżenia do funkcjonowania uczelni wyższych, ale szkolnictwo niższego szczebla musi zostać utrzymane przynajmniej w części jako publiczne. Niech sobie istnieją prywatne szkoły na każdym szczeblu, wszak tak jest obecnie i nikt nie ma o to pretensji, ale nie mowy o pełnej prywatyzacji szkolnictwa i basta. Poza tym - tak mi się wydaje - że sporo osób tutaj to studenci dzienni państwowych uczelni (w przeciwieństwie do mnie), więc jestem ciekaw czy tak ochoczo będą popierać wprowadzenie pełnej płatności za studia wyższe? :P

Co zaś do sprzeczności konserwatyzmu z liberalizmem - postulowanego przez wiele partii - nie tylko UPR, to paru moich poprzedników wyraziło się chyba wystarczająco jasno. Owszem, można te dwie doktryny łączyć w sferze politycznej, wszak to jest praktykowane - wystarczy spojrzeć na neokonserwatyzm i hamerykę aby się przekonać jakie patologie to rodzi. Sprzeczność polega na tym, że nie można mówić, że jest się wolnościowcem, jak jest się jednocześnie mentalnym niewolnikiem (z własnego wyboru oczywiście, w czym nie ma nic złego). Nie można być wolnościowcem na pół gwizdka. Sam fakt prezentowania się jako konserwatysta oznacza niebezpieczeństwo dla innych, że będzie się chciało ten konserwatyzm rozciągać na innych, przymuszając ich do swoich poglądów moralno-światopoglądowych. Dupa jest to a nie wolność. Oczywiście nikt nikomu nie broni być liberało-konseratystą, ale niech ten ktoś potem nie dziwi się, że inni uważają taki misz-masz za delikatnie mówiąc paradoksalny.

Wracając od "pastuchów" - śmieszą mnie troszkę wypowiadane tutaj opinie o tym jak to wszyscy ultraliberałowie rzekomi narzekają jak to "komunistyczne państwo" obdziera ich ze skóry, okradając z dorobku pracy i pomstują na takie "ograniczanie wolności" - ale jednocześnie niektórzy z nich sami chcą innym część tej wolności odebrać, niedopuszczając ich do wyborów. Toż to mentalność Kalego w najczystszej postaci. To albo jest się zwolennikiem wolności i nikomu jej się nie chce ograniczać - nawet tym "pastuchom", albo się zwolennikiem wolności nie jest - tylko wtedy po co udawać, że jest się liberałem, powiedzcie otwarcie, że jesteście zwolennikami tyrani, oligarchii, technokracji - czy czego tam jeszcze, ale potem nie dziwcie się, że większość społeczeństwa jakoś nie za bardzo chce wasz pomysł na ludzkość zaakceptować :P Gasset y Ortega napisał kiedyś, że wolność wymaga wyrzeczeń i poświęceń że "prawdziwy liberał prędzej da się okraść niż dopuści do zwiększenia władzy policji w państwie" - a chodziło mu o to, że jak liberałowie oczekują od społeczeństwa poświęceń w walce o konstytuowanie wolnego, niezależnego i świadomego społeczeństwa - to niech sami też na takie poświęcenia się przygotują - a w tym przypadku: niech zaakceptują fakt, że głos "pastucha" czy innego żula bądź męta liczy się tyle samo jak głos profesora. Zamiast więc psioczyć na "pastuchów" i postulować ograniczenia im swobód obywatelskich (jakież to obłudne: wszak sami nie chcieliby być żadnych swobód pozbawiani :roll: ) niech zrobią coś, żeby ten "pastuch" był świadomy swojego głosu, wykształcony, świadomy w swoim konsumenctwie, światopoglądzie i postawach.
Inaczej nie mają prawa jawić się prawdziwymi liberałami. :evil:
Soulforged - 2007-11-05, 15:18
:
Toudisław napisał/a:
Napisałeś, że podstawą demokracji jest szkolnictwo publiczne. Co sugeruje że prywatne już demokracji przeczy

Publiczna oświata jest podstawą demokracji.
Albo napiszę to inaczej- jej istnienie jest podstawą demokracji.
Co nie znaczy że istnienie szkół prywatnych jej zaprzecza!
Jeśli mówię, ze istnienie państwowej (publicznej) policji, jest podstawą bezpieczeństwa i przestrzegania prawa, nie iznacza to że prywatne firmy ochroniarskie ten ład niszczą //mur
Toudisław napisał/a:
Jak wyobrażasz sobie brak własności prywatnej ? W ZSRR doprowadziło to do strasznego głodu

W ZSRR ludzie bez kwalifikacji zabrali się za zbyt pośpieszną nacjonalizację.
Ja ani nie proponuję, by gospodarką zajmowali się ludzie bez niezbędnej wiedzy, ani też nie sugeruję nacjonalizacji- a przynajmniej nie w jej potocznym rozumieniu.
Wyjaśnię na przykładzie:
Wyobraź sobie fabrykę oznaczoną jako "A".
Fabryka A może być:
- Prywatna, gdy ma jednego właściciela który kieruje jej działaniem.
- Państwowa (znacjonalizowana) gdy właścicielem jest państwo a kierownikiem człowiek z nadania partyjnego
- Może też być wspólną (kolektywną) własnością wszystkich aktualnie pracujących w niej pracowników.
Opcja 1 i 2 niewiele się różnią. Ja stawiam na opcję numer 3. Nie będe pisał o konkretach bo to nie jest tematem tego wątku :mrgreen:
Toudisław napisał/a:
Nie masz racji. W ZSRR wolno było samem robić sznurówki mieć ogródek przy domu no było kilka małych swobód gospodarczych. Doszło do tego ze te małe ogródki produkowały więcej żywności niż kołchozy. A mała produkcja uratowała gospodarkę Rosji

A co ma moja wizja wspólnego z ZSRR? o_O
Czy ja przedstawiam stalinowską wizję gospodarki? Człowieku, mówię o czymś zupełnie innym.
Nie proponuję bezsensownej nacjonalizacji, ani centralnego sterowania.
Proponuję zachowanie mechanizmów rynkowych (redystrybucji-handlu) przy jednoczesnym uwspólnotowieniu samych środków produkcji.
Wulf - 2007-11-05, 21:06
:
Bernard Gui napisał/a:
Ale mnie chodziło bardziej o to, że głupi ludzie uważają, że państwo lepiej wie, co jest lepsze dla obywateli, a mądrzy ludzie, że każdy obywatel sam najlepiej to wie
Bzdura ;) Wielu ludzi inteligentnych wierzy w to, że państwo wie lepiej co jest lepsze dla obywateli i ma rację - państwo wie co jest lepsze dla ogółu obywateli. Nie wie jednakowoż co jest lepsze dla jednostek ;) I tu jest wieczny spór klasycznego liberalizmu z konserwatyzmem/komunizmem/nazizmem/faszyzmem - kto ważniejszy - jednostka czy jakaś ogólność ;)
Bernard Gui napisał/a:
A że statystycznie przeciętny pastuch czy rolnik reprezentuje o wiele niższy poziom wiedzy polityczno-społecznej niż profesor, to swoją drogą.
Statystyka ma jedną wadę - można nią udowodnić każdą tezę ;)
Ł - 2007-11-05, 22:32
:
Soulforged napisał/a:
Publiczna oświata jest podstawą demokracji.
Albo napiszę to inaczej- jej istnienie jest podstawą demokracji.

Chciałbym zwrócić uwagę na parę pewnie nieważnych faktów które umkneły twojej uwadze:
- instytucje szkoły publicznej opracował Platon, filozof skrajnie antydemokratyczny, niektóre jego koncepty m.i. samo pojęcie państwa są wręcz totalitarne.
- Nowoczesne demokracje powstały w wieku XIX w Wlk Brytanii i Stanach Zjednoczonych - w czasie powstania i funkcjonowania tego ustroju nie było żadnych szkół publicznych.
- Publiczna oświata była również podstawą stalinizmu i nazizmu, gdzie państwo indoktrynowało młodzież częstokroć nastawiając ją przeciwko rodzicom.

Soulforged napisał/a:

Joseph Goebbels miał doktorat, a Lech Wałęsa był tylko elektrykiem
Tylko że Goebbels był w pewnym sensie geniuszem propagandy tak że... niektóre jego dzieła do dziś są ciągle żywe i brane przez historyków (zachodnich) na poważnie, np. polacy robiący patataj z szablami na czołgi. Wałęsa natomiast przycyhlam się do tezy że był poprostu właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, zresztą Markści ujmują sylwetke wałęsy jako zwieńczenie naturalnego procesu emancypacji klasy robotniczej, coś co by wynikło same przez się. Radzę rozgraniczyć ocenę moralną od oceny merytorycznej.

Wulf napisał/a:
UPR jest partią, która ma jedną wadę - skłonność do sekciarstwa.

Niekoniecznie. Wbrew pozorą UPR jest dośc eklektyczna jeśli chodzi o dobór członków. Są w niej różne nurtu nawet liberalni anarchiści, a sekty występują nie jako sama UPR ale wewnątrz - np sekta Korwinowców. http://pl.youtube.com/watch?v=X-w46W5Zdu4 < ZNISZCZ LEWAKÓW, SPAL ICH DOMY, TERAZ KORWIN BĘDZIE CZCZONY! ; )))))
Wulf - 2007-11-05, 22:53
:
By Offtopa zakończyć:
http://www.zaginiona-bibl...php?p=3155#3155 - do rozmów o edukacji
http://www.zaginiona-bibl...php?p=3158#3158 - do rozmów o konserwatywnym liberaliźmie

Wracamy do UPRu zatem :)
BG - 2007-11-06, 11:54
:
Wulf napisał/a:
państwo wie co jest lepsze dla ogółu obywateli
Jeśli założyć, że państwo uważa, że dla ogółu obywateli dobre jest danie tym obywatelom możliwości tworzenia sobie takich warunków, jakich chcą, to zgadzam się. Ale nie zgadzam się, jeśli chodzi o ingerowanie państwa w to, jakie to mają być warunki.
Wulf napisał/a:
Statystyka ma jedną wadę - można nią udowodnić każdą tezę

No, może nie każdą, ale na pewno dużo tez. Zresztą, mi tutaj chodziło o to, że większość niewykształconych ludzi ma mniejszą wiedzę niż większość ludzi wykształconych.
Dis - 2008-02-29, 23:25
:
UPR jest partią, która nie stanowi monolitu, więc jeśli pojawia się kwestia polemiki to bardziej przychodzą mi do głowy konkretni ludzie (Korwin-Mikke i Michalkiewicz) niż partia jako taka. Znam też osoby, które kiedyś były w UPR, a później przeszły do PO. Jedną z tych osób zraziło gdy Korwin-Mikke wystartował na prezydenta, wykazując się brakiem realizmu.

Na pewno świat polityki bez JKM byłby o wiele uboższy, co nie znaczy, że się z JKM zgadzam. Polemizowałam z nim nawet na łamach Dziennika Polskiego (gdy wypisywał bzdury o Czeczenii). Myślę, że JKM cierpi na "syndrom człowieka uzdolnionego". Ten syndrom to moja autorska diagnoza, ale nie zastrzegam copyright ;) . Nazwę wymyśliłam ja, ale zjawisko było znane wcześniej. Syndrom polega na tym, że osoba o wysokiej inteligencji czy również o wybitnych zdolnościach (JKM jako brydżysta musi być bardzo inteligentny) traci krytycyzm wobec własnej osoby. Zaczyna uważać, że na wszystkim zna się świetnie, a ci, którzy uważają inaczej nie mają racji bo są głupsi.

Co do samych poglądów: zgadzam się, że obecnie wpływ państwa na obywateli jest za duży, ale nie zgadzam się, że rola państwa miałaby być aż tak zredukowana jak chce UPR. Chyba Wulf użył tu argumentu, z którym mogę się zgodzić, że żyjące dostatnio społeczeństwo musi jednak zająć się rzeczami takim jak edukacja, bo niewyedukowana młodzież obróci się przeciw społeczeństwu. Dla mnie nie chodzi tu o "sprawiedliwość społeczną". tu zgadzam się z JKM, że sprawiedliwość jeśli dostaje przymiotnik to przestaje być sprawiedliwością. Myślę jednak, że społeczeństwo musi się zabezpieczać. Albo będzie musiało przeznaczyć pieniądze na edukację, zajęcia pozaszkolne itp. albo na więzienia, ale aby posłać kogoś do więzienia najpierw ten ktoś musi coś zrobić, więc najpierw trzeba od niego wycierpieć, a potem można go izolować. Podobnie myślę, że lepiej wybudować mieszkania socjalne niż dopuścić do sytuacji, że wzrośnie armia bezdomnych, którzy będą załatwiać się w parku itp.

Co do segregacji w szkołach czy jej braku uważam, że rodzice powinni mieć realny wpływ na wybór szkoły. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie jest dobra wrogość wobec niepełnosprawnych, z drugiej nie wiem na ile "integrowanie" podyktowane jest chęcią rzeczywistej pomocy niepełnosprawnym a na ile chęcią by "dobrze wyglądać". Wiem, że z kolei rodzice dzieci niepełnosprawnych często narzekają na szkoły integracyjne, które powodują, że np. niepełnosprawni intelektualnie uczą się mniej niż w szkole specjalnej.
dugi_dhc - 2008-11-02, 11:45
:
Korwin fajnie pisze, podoba mi się jego celne i krytyczne spojrzenie. tak samo michalkiewicz [zdaje się oni razem coś działają], no ale niestety - oni trochę mi przypominają Sokratesa w Atenach - społeczeństwo nie lubi prawdy, lubi gdy się mu pochlebia. na szczęscie może nikt ich nie zmusi do wypicia cykuty, przez co będziemy mogli się cieszyć czytaniem wesołych oraz pouczających zarazem felietonów w DP i na jutiubie tez można pooglądać o. pozdrx
BG - 2009-01-21, 22:47
:
Wulf napisał/a:
liberalne podejście do gospodarki (choć wg mnie mocno idealistyczne i trochę nieliczące się z pewnymi problemami)

Możesz rozwinąć? Bo wydaje mi się, że jako anarchokapitalista powinieneś mieć jeszcze bardziej liberalne niż UPR podejście do gospodarki. UPR postuluje likwidację większosci podatków (w tym podatku dochodowego) i obniżenie pozostałych. A minarchizm i anarchokapitalizm zakładają zniesienie podatków w ogóle.
Zresztą, nikt chyba nie twierdzi, że całkowicie wolny rynek ma stanowić remedium na wszystkie problemy - bo nie ma czegoś takiego. Żaden ustrój (ani jego brak) nie rozwiaże wszystkich problemów. Problemy zawsze istniały i istnieć będą. Jednak to nie zmienia faktu, ze państwo, zamiast rozwiązywać już istniejące problemy, tylko tworzy nowe problemy i to z nimi chce się rozprawiać. Np. z bezrobociem - a prawda jest taka, że to wolny rynek tworzy miejsca pracy, a rząd je niszczy - ponieważ to państwo nakłada ograniczenia na działalność gospodarczą wprowadzając koncesje, pozwolenia, licencje itd. oraz ingerując w treść zawieranych umów (nazywając to "ochroną praw pracowników). A wiadomo, że im mniej ograniczeń w działalności gospodarczej, tym więcej powstaje nowych przedsiębiorstw - czyli miejsc pracy. Logiczne jest też, że łatwiej jest zawrzeć umowę, której warunki byłyby akceptowalne tylko dla dwóch stron ją zawierających (pracodawca i pracownik), niż dla trzech stron (pracownik, pracodawca i państwo).

A odchodząc trochę od tematyki gospodarki: zgadzam się, że wadą UPR-u jest konserwatyzm - zresztą w dużej mierze będący spuścizną po czasach prezesostwa JKM-a, który łączył skrajny konserwatyzm ze skrajnym liberalizmem.

A skoro już mowa o JKM-ie: niektórzy twierdzą, że Korwin jest agentem lewactwa mającym za zadanie skompromitować liberalizm przez udawanie jego zwolennika i wygłaszanie pod tym szyldem absurdalnych tez, takich jak te, że w IX w. na Grenlandii rosły cytryny, że leka pedofilia nie jest szkodliwa, że można się zarazić niepełnosprawnością, że kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn, że mężczyzna powinien realizować skrajnie patriarchalny model rodziny i powinien mieć prawo własności wobec swojej żony i dzieci, że kobiety powinny "leżeć i pachnieć", że ojciec powinien mieć prawo "przylać szczeniakowi paskiem", że socjalistów trzeba zamykać w obozach reedukacyjnych itd. No i przez cały ten jego styl wypowiedzi, jak "Jak widzę tolerancyjnego socjalistę z ludzką twarzą, to mam ochotę wymierzyć solidnego kopa w środek tej twarzy".

W związku z tym, statystyczny odbiorca wypowiedzi JKM-a myśli sobie coś w stylu: "Ten cały liberalizm to musi być jakaś lipa, skoro jego największy obrońca to zwolennik "lekkiej pedofilii", niewolnictwa dla kobiet i dzieci, stosowania kar cielesnych przez ojców i bicia dzieci, zamykania przeciwników politycznych w obozach, monarchii i w ogóle poglądów XIX-wiecznych lub nawet średniowiecznych, a przy tym niezrównoważony emocjonalnie agresor mający ADHD".

Gdyby JKM głosił tylko poglądy liberalne lub libertariańskie i nie dodawał do nich poglądów konserwatywnych ani kontrowersyjnych czy kuriozalnych tez, to zapewne przyciągałby do UPR-u ludzi, zamiast kompromitować tę partię, której on jest główną twarzą.

Bo z kolei takie stwierdzenia Korwina, jak: "Co jest państwowe, to działa kretyńsko" i "Jeśli ktoś chce palić marihuanę, zawrzeć niekorzystną dla siebie umowę, to jest to jego sprawa, a nie władzy państwowej" są typowo liberalne, czy wręcz libertariańskie.

Tak samo jak typowo libertariańskimi, a nie konserwatywnymi, postulatami UPR-u jest prywatyzacja służby zdrowia i szkolnictwa wszystkich szczebli oraz zniesienie etatystycznych ograniczeń w gospodarce. I w ogóle trzymanie się zasady: "Chcącemu nie dzieje się krzywda".

Typowi konserwatyści nie są tak niechętnie nastawieni do państwa i jego instytucji, jak JKM i inni UPR-owcy. Nie są też takimi gorliwymi zwolennikami legalizacji narkotyków. (oczywiście cały czas mowa tu o konserwatystach europejskich, a nie amerykańskich - bo amerykańscy konserwatyści są liberałami w rozumieniu europejskim. USA mają bardzo wolnościowe tradycje).

Na pozór konserwatyzm jest sprzeczny z liberalizmem, ale już w latach 30. XIX w. Alexis de Tocqueville potrafił je ze sobą pogodzić. A współcześnie następca Rothbarda, Hans-Herman Hoppe (dość znaczny libertarianin, jakby nie patrzeć), uważa, że konserwatysta musi być libertarianinem i libertarianin musi być konserwatystą. Skrajnymi konserwatystami wśród libertarian (reprezentantami libertarianizmu chrześcijańskiego) są też m.in. Thomas DiLorenzo, Llewelyn Rockwell i Joseph Sobran.
Vetuf - 2009-01-31, 23:37
:
nie czytałem jeszcze zbyt wielu postów kolegi BG, ale w zasadzie mógłbym się w całości zgodzić, jak chodzi o wypunktowanie wad UPR-u. w ogóle, na podstawie obserwacji poglądów politycznych ludzi, widzę, że druga ćwiartka układu współrzędnych sceny politycznej (czyli niekonserwatywni liberałowie) to wielka nisza do zagospodarowania w Polsce i Europie. wydaje mi się, że gdyby takie stronnictwo powstało (i zaistniało w mediach), mogłoby odbić nawet z połowę elektoratu PO.
poza tym, do tej krytyki dodałbym jeszcze straszną nieudolność. UPR przegrywa w kolejnych wyborach i... co robią działacze? próbują poprawić wynik w następnych? otóż nie - przyjmują za aksjomat, że wszyscy się uwzięli, a motłoch jest zbyt głupi, żeby wybrać odpowiedzialność. nie może być inaczej, jeśli 80% ludzi, którzy w ogóle wiedzą, co to UPR, zna tylko jedno nazwisko - Korwin-Mikke, który to rzadko kiedy rezygnuje z agresywnego tonu i retoryki. a jeśli nie celuje się w najsłabiej wykształconych wyborców, trzeba zachowywać się kulturalnie. to mało. lecz powinno wystarczyć na przekroczenie w następnych wyborach progu wyborczego.
Daniel - 2009-04-13, 18:12
:
UPR jest bardzo skuteczną partią, bo nie będąc u władzy zrealizowała jeden ze swoich postulatów z przed 19 lat, a mianowicie: uzawodowienie armii. :mrgreen:

UPR jest najbardziej prawicową partią polityczną w Polsce, ale niestety nie będę na nią głosował, choćby z tego powodu, że jest za bardzo lewicowa i że w ogóle jest partią polityczną. Nie będę też prowadzić dyskusji w tym wątku, go różnicę w poglądach między nami można określać w latach świetlnych.
BG - 2009-10-18, 19:39
:
http://wiadomosci.onet.pl...a_upr,item.html
Cytat:
Janusz Korwin-Mikke, legenda polskiej polityki, opuszcza partię, którą sam kiedyś zakładał - Unię Polityki Realnej - informuje Polskie Radio.
Korwin-Mikke podjął tę decyzję podczas obrad Konwentu ugrupowania we Wrocławiu. Opuścił partię, gdy Konwent udzielił absolutorium obecnemu prezesowi UPR Bolesławowi Witczakowi. - Brzydzi mnie bycie w jednej partii z ludźmi, którzy głosowali za udzieleniem absolutorium p. Bolesławowi Witczakowi - napisał na swojej stronie internetowej.

Asu kiedyś napisał, że nie poprze UPR, póki JKM jest w jej szeregach. Cóż, od dziś już nie ma tej przeszkody. ;)

A odgrzewając starą dyskusję:
Terrapodian napisał/a:
Można je zdobyć poprzez powszechną prywatyzację. Ale to źle się skończy. To tak jakbym miał narysować rysunek, ale aby się wyręczyć, kazałbym go narysować komuś innemu i zaczął liczyć na szczęście (a nuż będzie podobny do mojej wizji). Może narysować coś pięknego, brzydkiego, albo po prostu połamać kredki i stwierdzić, że ma to wszystko w d.

Błąd w rozumowaniu.
W przykładzie z rysunkiem, jak widzę, stawiasz się na miejscu państwa, a tego, którym chcesz się wyręczyć, stawiasz na miejscu prywatnych właścicieli. Tylko że sęk w tym, że nikt nigdy nie udowodnił, że państwo lepiej wie od prywatnych właścicieli, jak zajmować się wymienionymi usługami. Przeciwnie: prywatny właściciel, ponieważ liczy na zysk, stara się zawsze jak najlepiej spełnić oczekiwania konsumentów, bo wie, że w przeciwnym razie nie będzie miał z tego zysku. Wie, że jest konkurencja, która może odebrać mu klientów. A państwo, jako monopolista, nie musi dbać o klienta, bo wie, że i tak dostaje kasę z góry - zagwarantowaną przez podatki, które wszyscy obywatele muszą płacić. A skoro urzędnicy dostali już zagwarantowaną kasę - to po co mają się starać?
Gdy przedsięwzięcie nie przynosi zysków, przestaje być opłacalne i efektywne ekonomicznie.
Soulforged napisał/a:
Fabryka A może być:
- Prywatna, gdy ma jednego właściciela który kieruje jej działaniem.
- Państwowa (znacjonalizowana) gdy właścicielem jest państwo a kierownikiem człowiek z nadania partyjnego
- Może też być wspólną (kolektywną) własnością wszystkich aktualnie pracujących w niej pracowników.
Opcja 1 i 2 niewiele się różnią.

Mylisz się. Różnica jest tutaj zasadnicza.

Państwo nie może działać efektownie, ponieważ:
1) Nie wie, ile zapewnić podaży usługi, gdyż nie działa na wolnym rynku i nie kieruje się rachunkiem ekonomicznym
2) Nie wie, jaką cenę wyznaczyć za usługę, gdyż płatności pochodzą z podatków rozdzielanych arbitralnie przez rząd
3) Nie działa na własnym, tylko dzierżawi cudzą własność
4) Nie występuje konkurencja, co powoduje, że podmiot obniża jakość i podnosi koszty działania, gdyż nie może racjonalnie zarządzać w oparciu o chęć konkurencyjności.
5) Do kosztów funkcjonowania instytucji państwowych należy wliczyć pensje dla pośredników - urzędników; tych kosztów nie ma w przypadku przedsibiorstw prywatnych.

Przez to nigdy państwowe nie będzie efektywne, tanie i wysokiej jakości.

A podatek dochodowy (wynalazek XIX-wieczny) stanowi karę za pracę. Więc jak najbardziej popieram jego zniesienie.

Od systemu ubezpieczeń społecznych i pomocy socjalnej nieporównywalnie lepszy jest taki, w którym każdy, kto chce, może sobie coś odłożyć lub wziąć kredyt - to, że bogaty większość swojego dochodu kieruje do banku oznacza, że zwiększa się podaż oszczędności - a co za tym idzie, dostępnego kredytu dla przedsiębiorców i konsumentów, w tym biedaków. A przedsiębiorcy biorą kredyt, by zainwestować środki w tworzenie lub rozbudowę miejsc i zakładów pracy, gdzie biedni znajdą zatrudnienie, i polepszą swoją sytuację materialną.
Konsumpcja bez wcześniejszej podaży dóbr i usług ze strony społeczeństwa jest niemożliwa ekonomicznie (prawo Saya działa zawsze i wszędzie). "Z pustego i Salomon nie naleje".
Zawsze na początku musi być podaż. I to bogaci zapewniają podaż swych oszczędności, z nich jest podaż kredytu, z kredytu podaż inwestycji, a inwestycje zapewniają podaż dóbr i usług, co powoduje popyt na pracę biedaków - a ci po otrzymaniu wynagrodzenia za nią, zapewniają dopiero popyt na wcześniej wytworzone dobra i usługi.

W gospodarce w pełni wolnorynkowej, gdzie znalezienie pracy nie byłoby problemem dla nikogo chętnego, a cały dochód pozostawałby w rękach obywateli i kapitalizacja zysków prężnie działających przedsiębiorstw postępowałaby pełną parą - potrzeba pomocy socjalnej byłaby bardzo niewielka, i dotyczyła wyłącznie ludzi faktycznie niezdolnych do pracy czy samodzielnego istnienia. I tutaj prywatne fundacje i kościoły, finansowane hojnie przez liczną i bogatą klasę średnią, doskonale by sobie poradziły.
Doskonałym przykładem tego jest prywatna pomoc charytatywna w USA w XIX w., kiedy to na przykład multimilionerzy, jak Andrew Carnegie, u kresu życia ze swojego gigantycznego majątku tworzyli charytatywne fundacje, które przynosiły nieskończenie więcej korzyści społeczeństwu, niż państwowy socjal. Jak stwierdził sam Carnegie, „oszczędność stanowi jedną z najwybitniejszych różnic między człowiekiem dzikim a cywilizowanym”, oraz: „Gdyby świat nie oszczędzał, cywilizacja ani na jeden krok nie postąpiłaby naprzód”.
Prev - 2009-10-20, 22:46
:
Ja to ujmę słowami panów z pewnego bloga, wpis pod tytułem "10 grup społecznych do których trochę wstyd należeć", gdzie niekwestionowane 1 miejsce zajmują zwolennicy UPR.

Cytat:
Realna siła polityczna. Na szczęście tylko w polskim internecie. Gdyby wierzyć elektronicznym sondażom w przyszłych wyborach parlamentarnych mielibyśmy system monopartyjny, UPR zaś wpadłaby w niezłe kłopoty, bowiem dostałaby w polskim parlamencie więcej miejsc niż posiada członków. Korwin-Mikke zostałby naszym prezydentem, jednak z odpowiednim poparciem w sejmie, a także wolą narodu, szybko stanąłby na czele monarchii konstytucyjnej. Lewicowa Królowa okupująca rodzime ziemie wreszcie by upadła, Senyszyn (zgodnie z wolą narodu) w końcu by rozstrzelano, Kalisz schudłby ze 100 kg, pewien były już premier pojednał się ze swoimi braćmi w wierze, zaś Unia Europejska obeszłaby się smakiem po polskich terytoriach.Wyborcy UPR robią filmiki na YouTubie, komentują na Onecie, WP, Gazecie (troszkę mniej na Interii), są stałymi gośćmi portali dla pierdolniętych Racjonalistów i Poloniców (wiecie o co chodzi). Jest troszkę tak, że elektorat UPR to banda kretynów ślepo wierzących w utopijną wizję roztaczaną przez Piotrusia Pana z bliżej nam niewyjaśnioną awersją do krawatów. Prowadziliśmy wieloletnie badania, które ostatecznie pozwoliły ustalić przyczynę kiepskich wyników wyborczych Unii Polityki Realnej. Powód był prozaiczny – czynne prawo wyborcze przysługuje dopiero od 18 roku życia.

Cytat:
PS. Przypadkiem znaleźliśmy w sieci blog młodego UPR-owca. Normalnie kombo wszystkich nieszczęść.

Tak tylko chciałem wyrazić pełne poparcie dla ich słów. Dziękuję. A co tam napisał BG nie wiem, nie chce mi się czytać (Przepraszam Beniu że nie czytałem tego co napisałeś, ale Kim w Korei Północnej też podobno do swego narodu poprzez literaturę dotarł, to wypaliło im mózgi i stali się zombie. Muszę po prostu dla własnego zdrowia uważać co czytam). Pozdrawiam :)
A tu cały wpis - http://jakzyc.wordpress.c...-wstyd-nalezec/
Wulf - 2009-10-21, 12:19
:
Mi się z kongresu UPR podoba filmik (jest na youtubie) w którym lider tej kanapy mówi "wziąłem 20 tyś złotych na pensję dla siebie, bez zgody rady głównej... przepraszam" a potem dostaje absolutorium. Normalnie zmieniłem zdanie o UPR, że to nieczuli, niezdolni do przebaczenia i miłosierdzia ludzie. Koleś zajumał 20 tyś. złotych, a partia mu wybaczyła, dała mu dalej rządzić. Widać, że jest w tej partii nadzieja na racjonalną politykę karną :-D
Jachu - 2009-10-21, 13:10
:
Wulf napisał/a:
Mi się z kongresu UPR podoba filmik (jest na youtubie) w którym lider tej kanapy mówi "wziąłem 20 tyś złotych na pensję dla siebie, bez zgody rady głównej... przepraszam" a potem dostaje absolutorium. Normalnie zmieniłem zdanie o UPR, że to nieczuli, niezdolni do przebaczenia i miłosierdzia ludzie. Koleś zajumał 20 tyś. złotych, a partia mu wybaczyła, dała mu dalej rządzić.
I to był z całą pewnością jeden z głównych powodów, dla których Janusz Korwin-Mikke postanowił opuścić szeregi partii, którą notabene sam tworzył.
Wulf - 2009-10-21, 13:46
:
Powiem tak - to była jedna z niewielu rzeczy, którymi mi Korwin zaimponował. Bo może i spór ma podłoże personalne, ale ubrany został w spór "ideowy" i wyjście jest aktem... "walki ze złem" ;-) Jeśli to było szczere - imponuje mi zasadniczość. Jeśli to było cyniczne - imponuje mi talent "reżyserski" :-) Chociaż i tak Korwina nie lubię.
BG - 2009-10-21, 14:04
:
Cytat:
Jest troszkę tak, że elektorat UPR to banda kretynów ślepo wierzących w utopijną wizję roztaczaną przez Piotrusia Pana z bliżej nam niewyjaśnioną awersją do krawatów. Prowadziliśmy wieloletnie badania, które ostatecznie pozwoliły ustalić przyczynę kiepskich wyników wyborczych Unii Polityki Realnej. Powód był prozaiczny – czynne prawo wyborcze przysługuje dopiero od 18 roku życia.

Widać, że autorzy tego tekstu po pierwsze mają jakieś uprzedzenia, a po drugie, nie mają pojęcia o ekonomii. Nie przedstawili żadnych argumentów merytorycznych. Żadnych.
W ogóle to moim skromnym zdaniem bez znajomości ekonomii nie powinno zajmować się zdecydowanych stanowisk co do polityki i partii. Bo program gospodarczy zawsze jest kluczowy - nawet jeśli hasła wyborcze są na inne tematy.
Prev napisał/a:
co tam napisał BG nie wiem, nie chce mi się czytać

Nie mój problem, że nadal chcesz być kompletnym ignorantem z dziedziny ekonomii. Mogę tylko powiedzieć: szkoda. Bo o ile argumenty socjalistów są oparte głównie na emocjach, o tyle argumenty liberałów - na merytoryczności i przedstawianiu wniosków wyciągniętych z logicznych przemyśleń.
Prev napisał/a:
Kim w Korei Północnej też podobno do swego narodu poprzez literaturę dotarł, to wypaliło im mózgi i stali się zombie

Nie, on nie dotarł do nich przez literaturę, tylko przez izolowanie swojego państwa, dezinformację, kłamliwą propagandę i brak możliwości kontrontacji oficjalnych tez z niezależnymi. Na tym forum jest to niemożliwe.
Poza tym, chyba pisząc o "literaturze", pomyliłeś Kima z Mao i jego "Czerwoną książeczką". Ale Mao też na masową skalę niszczył dorobek niekomunistycznych autorów ("rewolucja kulturalna").
Wulf napisał/a:
i tak Korwina nie lubię.

Pewnie za jego przekonanie o własnej nieomylności, apodyktyczny ton i szokujący styl wypowiedzi, łączący mądre i odkrywcze tezy z kompletnymi bzdurami. Mam rację?
Wulf - 2009-10-21, 14:41
:
BG napisał/a:

Pewnie za jego przekonanie o własnej nieomylności, apodyktyczny ton i szokujący styl wypowiedzi, łączący mądre i odkrywcze tezy z kompletnymi bzdurami. Mam rację?
Nie :-D Lubię ludzi przekonanych o własnej nieomylności i potrafiących pokazać kto ma rządzić i dlaczego. Tak samo lubię ludzi wyrazistych. W wypadku Korwina jest to zrozumiałe zważywszy, że jest to publicysta. Po prostu nie lubię jego konserwatywnego poglądu na rzeczywistość.
BG napisał/a:

Widać, że autorzy tego tekstu po pierwsze mają jakieś uprzedzenia, a po drugie, nie mają pojęcia o ekonomii. Nie przedstawili żadnych argumentów merytorycznych. Żadnych.
Ty się zaś popisałeś podobnymi uprzedzeniami a po drugie tym, że nie masz pojęcia o satyrze :-)
Prev - 2009-10-21, 18:42
:
BG napisał/a:

Nie mój problem, że nadal chcesz być kompletnym ignorantem z dziedziny ekonomii. Mogę tylko powiedzieć: szkoda. Bo o ile argumenty socjalistów są oparte głównie na emocjach, o tyle argumenty liberałów - na merytoryczności i przedstawianiu wniosków wyciągniętych z logicznych przemyśleń.

Co widać w poparciu narodu jakim szczyci się UPR uważając człowieka za istotę racjonalną, a nie bydło. Jeśli ludzie ich nie chcą to widać coś jest na rzeczy. A jeśli człowiek mówi że wszyscy są głupi i tylko ta mniejszość ma rację to reprezentuje poglądy fanatyczne (chociaż w tym wypadku są fanatyczno-fantastyczne xD). Czy ty nie widzisz Bernard że cała ta partia to jest jedno wielkie sranie w banie dla ludzi, którzy jeszcze nie dostali czerwonej pigułki od Morfeusza?
BG napisał/a:
Widać, że autorzy tego tekstu po pierwsze mają jakieś uprzedzenia, a po drugie, nie mają pojęcia o ekonomii. Nie przedstawili żadnych argumentów merytorycznych. Żadnych.

Widać tak mają wyjebane w UPR że nawet nie chce im się z ich zwolennikami dyskutować. And so am I.
BG - 2009-10-21, 19:12
:
Prev napisał/a:
Co widać w poparciu narodu jakim szczyci się UPR uważając człowieka za istotę racjonalną, a nie bydło.

Argumenty JKM-a nie odzwierciedlają argumentów liberalnych jako takich. Zresztą, pisząc o ekonomii, miałem na myśli to, co sam przytoczyłem (przeczytaj to, to naprawdę nie boli - a wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła), a nie to, co mówi lub pisze JKM.
Prev napisał/a:
Jeśli ludzie ich nie chcą to widać coś jest na rzeczy.

A jaki procent ludzi czytało "Ludzkie działanie" Misesa czy którąkolwiek książkę Rothbarda? Albo chociażby Bastiata? ("To, co widać i to, czego nie widać") Gdyby ci ludzie więcej czytali, procent libertarian na pewno by wzrósł. Oczywiście nie wszyscy daliby się przekonać - wielu ma po prostu zaszczepione socjalistyczne mity i mentalność antykapitalistyczną i żadne argumenty ekonomiczne ich nie przekonają.
Prev napisał/a:
reprezentuje poglądy fanatyczne

Tylko pozornie. Takie wrażenie można odnieść słuchając JKM-a bez wcześniejszej znajomości wspomnianych autorów.
Prev napisał/a:
cała ta partia to jest jedno wielkie sranie w banie dla ludzi, którzy jeszcze nie dostali czerwonej pigułki od Morfeusza?

No, obecnie tak to wygląda.
Prev napisał/a:
że nawet nie chce im się z ich zwolennikami dyskutować.

Zaraz... to autorzy bloga, który zacytowałeś, to zwolennicy UPR?
BG - 2012-01-27, 21:01
:
adamo0 o JKM-ie napisał/a:
1. Facet wszędzie upatruje spiski. Oczywiście w każdy zaangażowani są masoni z Wielkiego Wschodu (Francji/Polski). To oni rozdają karty.

I dlatego prawie nikt nie traktuje go poważnie. JKM nie bierze pod uwagę tego, że 95% ludzi nie wierzy w teorie spiskowe, tylko je wyszydza i wyśmiewa.

adamo0 napisał/a:
2. Najlepszy ustrój to monarchia, bo 'wie pan samolotem też kieruje jeden pilot, a jak za sterami siedzi więcej osób to samolot spada'... -__- chyba koleś nie zauważył, że zawsze jest ich dwóch.

Podał też przykład statku, na którym jest jeden kapitan, który ma być najmądrzejszy, a jeśli pierwszy oficer jest tak samo mądry jak on, to najlepiej dać mu osobne dowództwo.

adamo0 napisał/a:
3. Zna się na ekonomii lepiej od wszystkich, a w szczególności od Rostowksiego, bo w końcu ma mgr z filozofii.

Co prawda w kwestii ekonomii JKM jest raczej ignorantem, ale mimo to wolę jego poglądy gospodarcze niż Rostowskiego.

adamo0 napisał/a:
4. Jest szowinistą: 'kobiety są głupsze od mężczyzn' (vide rozmowa w dzień dobry tvn). Oczywiście potwierdzają to badania naukowe do których ma dostęp.

Gwoli ścisłości: on nie powiedział, że kobiety są głupsze, tylko że statystycznie kobiety są słabsze w naukach ścisłych, szachach i abstrakcyjnym myśleniu (co dla JKM-a jest równoznaczne z inteligencją), za to mają nad mężczyznami przewagę w życiowej mądrości. Napisał, że kobiety są niesłychanie praktyczne i zajmują się sprawami ważnymi (takimi jak kształt przyszłego społeczeństwa).
Choć fakt, jest to uogólnianie, i mnie też nie podoba się, że on najchętniej widziałby kobietę w roli kury domowej. Zgadzam się też, że najlepiej by dla siebie zrobił, gdyby przestał wypowiadać się publicznie i udzielać wywiadów, a skupił się wyłącznie na pisaniu. Czas antenowy jest zawsze ściśle ograniczony, a na napisanie felietonu, dopracowanie go i przemyślenie szczegółów ma się dużo więcej czasu. JKM-a zdecydowanie gorzej się słucha niż czyta.
Cytat:
5. Chciałby wprowadzić monarchię, ale jednocześnie taką gdzie się nikomu nic nie narzuca, bo 'czemu państwo mi każe zapinać pasy w aucie? może ja nie chcę?'.

Jasne, że on pomija fakt, że wielu monarchów wtrącało się w życie prywatne obywateli i wcale nie było liberałami gospodarczymi. Warto byłoby to przypomnieć JKM-owi i zapytać go, na czym opiera swoje przeświadczenie, że każdy król to liberał gospodarczy i miłośnik wolności.
Cytat:
6. Unia Europejska to oczywiście zło. Raz, że rządzą nią masoni, a dwa, że dopłacamy do tego.

Trzy, że jest biurokratyczna. Cztery, że socjalistyczna i politpoprawnościowa.
Cytat:
7. Drastyczne zmniejszenie administracji bez podania jakiegokolwiek rozwiązania, kto i jak i czym zastąpi tych urzędników.

Jak to "bez podania rozwiązania"? Przecież JKM wyraźnie pisze, że należy zmniejszyć liczbę przepisów i regulacji prawnych, i wtedy niepotrzebni staną się urzędnicy, którzy tą masę przepisów egzekwują.
Cytat:
8. Zwiększenie wydatków na armię o połowę. Kasę weźmie się z wszelkich zasiłków. No bo rdzewiejące czołgi są ważniejsze od pomocy.

Tutaj akurat nie znam poglądu JKM-a, więc nie skomentuję.
Cytat:
9. Zmniejszenie podatków o połowę, bez podania rozwiązania.

Tzn. rozwiązania czego?
Cytat:
10. Całkowicie wolny rynek, który nie jest w żaden sposób kontrolowany przez państwo.

Uważam to za dobry pomysł. A to, czy możliwy do zrealizowania, to inna sprawa. Na pewno możliwa jest przynajmniej częściowa liberalizacja gospodarki w porównaniu z tym, co mamy obecnie w naszym kraju. Jest wiele państw o bardziej wolnej gospodarce niż Polska.

Też uważam JKM-a za oszołoma oderwanego od realiów, ale duża część twoich zarzutów wobec niego jest niesłuszna, więc je sprostowałem.
Luinloth - 2012-01-27, 21:27
:
BG napisał/a:
Cytat:
9. Zmniejszenie podatków o połowę, bez podania rozwiązania.

Tzn. rozwiązania czego?
Rozwiązania problemu, skąd wziąć kasę na to wszystko, na co teraz idą podatki, a po zmniejszeniu/likwidacji podatków funduszu braknie. Fajnie powiedzieć "obniżmy podatki", ale ciekawe, jak wtedy ustali jakikolwiek sensowny budżet.
BG napisał/a:
Cytat:
10. Całkowicie wolny rynek, który nie jest w żaden sposób kontrolowany przez państwo.

Uważam to za dobry pomysł. A to, czy możliwy do zrealizowania, to inna sprawa. Na pewno możliwa jest przynajmniej częściowa liberalizacja gospodarki w porównaniu z tym, co mamy obecnie w naszym kraju. Jest wiele państw o bardziej wolnej gospodarce niż Polska.
Uważam to za idiotyczny pomysł. Nie wierzę w absolutnie wolny rynek, a zwłaszcza w to, że mógłby być lepszy od tego, co jest teraz.
Silas - 2012-01-27, 21:41
:
Luinloth napisał/a:
Fajnie powiedzieć "obniżmy podatki", ale ciekawe, jak wtedy ustali jakikolwiek sensowny budżet.


Całkiem normalnie, nie bedziemy łatać dziur w serze, tylko zjemy połowę sera. Mówiąc prościej, tniemy wydatki - im mniej sektorów, w jakie angażuje się państwo, tym mniej problemów z dopięciem budżetu.
adamo0 - 2012-01-27, 21:43
:
BG napisał/a:
Jak to "bez podania rozwiązania"? Przecież JKM wyraźnie pisze, że należy zmniejszyć liczbę przepisów i regulacji prawnych, i wtedy niepotrzebni staną się urzędnicy, którzy tą masę przepisów egzekwują.


No tylko tu wychodzi znowu jego ignorancja w sprawach prawa i administracji. Ustanawiając jakąś instytucję, wprowadzając ją w życie i pozwalając jej funkcjonować przez jakiś czas, nie tak łatwo jest nagle przez zwykłe jej wykreślenie spowodować, że przestanie istnieć tak samo jak ludzie odpowiedzialni za ich funkcjonowanie/egzekwowanie.

Administrację można zmniejszać likwidując dublujące się organy, przerzucając i zwiększając obowiązki pewnych resortów/urzędów, ale nie w taki sposób jaki on by chciał (czyli zakładam, że jest taki jak podałeś).

BG napisał/a:
Tzn. rozwiązania czego?


Podania źródła, czym dotychczasowe wpływy do budżetu z tych podatków zastąpi. Łatwo powiedzieć, że od dzisiaj nie ma np. podatku od nieruchomości, ale kto da gminom pieniądze które z tego powodu utraciły, a ważniejsze - skąd je weźmie?

BG napisał/a:
Uważam to za dobry pomysł. A to, czy możliwy do zrealizowania, to inna sprawa. Na pewno możliwa jest przynajmniej częściowa liberalizacja gospodarki w porównaniu z tym, co mamy obecnie w naszym kraju. Jest wiele państw o bardziej wolnej gospodarce niż Polska.


No właśnie o to chodzi. Można coś z pomysłów JKM zrealizować, ale nigdy w całości. Rzuca takimi hasłami, które zwalają z nóg i jest święcie przekonany, że byłby w stanie to osiągnąć praktycznie w pojedynkę. Trzeba przecież odróżniać liberalizację pewnych aspektów rynku od wprowadzenia całkowitej wolności na nim. To niedorzeczne.

BG napisał/a:
Gwoli ścisłości: on nie powiedział, że kobiety są głupsze, tylko że statystycznie kobiety są słabsze w naukach ścisłych, szachach i abstrakcyjnym myśleniu (co dla JKM-a jest równoznaczne z inteligencją), za to mają nad mężczyznami przewagę w życiowej mądrości. Napisał, że kobiety są niesłychanie praktyczne i zajmują się sprawami ważnymi (takimi jak kształt przyszłego społeczeństwa).


No tak, ale podawał też przykłady nagród Nobla gdzie we wszystkich kategoriach przeważają mężczyźni. Nie bierze jednak pod uwagę historii, uwarunkować społecznych czy zwykłej polityki, która się do tego wyniku przyczyniła. To, że ktoś nosi muszkę nie oznacza, że jest człowiekiem na poziomie.


Gość ma pomysły. Może nierealne do spełnienia, ale przynajmniej je ma. Tylko forma w jakiej to wszystko serwuje jest niestrawna. Buta, chamstwo i przekonanie o swojej wyższości to raczej nie są cechy, które wynisą go gdzieś wyżej niż jest teraz.
BG - 2012-01-27, 22:03
:
adamo0 napisał/a:
Ustanawiając jakąś instytucję, wprowadzając ją w życie i pozwalając jej funkcjonować przez jakiś czas, nie tak łatwo jest nagle przez zwykłe jej wykreślenie spowodować, że przestanie istnieć

Wystarczy wydać odpowiednią ustawę. Przecież historia zna wiele przykładów ustaw likwidujących określone instytucje.
adamo0 napisał/a:
tak samo jak ludzie odpowiedzialni za ich funkcjonowanie/egzekwowanie.

A co tu mają do rzeczy ludzie? Ich się zwolni, i tyle. W razie czego można ich potem zatrudnić gdzie indziej.
adamo0 napisał/a:
przerzucając i zwiększając obowiązki pewnych resortów/urzędów

Oraz pozbawiając pewnych obowiązków urzędy w ogóle, ustanawiając, że odtąd żaden urząd nie będzie się już tym zajmował, tylko daje się ludziom wolną rękę.

Czy wiesz np. ile zmieniała ustawa o działalności gospodarczej uchwalona 23 grudnia 1988, zwana ustawą Wilczka? Ta jedna ustawa de facto przekreślała 43 lata gospodarki centralnie planowanej w PRL.
adamo0 napisał/a:
czym dotychczasowe wpływy do budżetu z tych podatków zastąpi.

Oczywiście, że niczym, bo i wydatki rządowe będą mniejsze. Przecież obecnie 2/3 wszystkich wpływów z podatków jest w Polsce wydawanych tylko i wyłącznie na urzędników i emerytury dla uprzywilejowanych. Obecnie w Polsce jest 500 tysięcy urzędników, czyli 3 razy więcej niż w 1989. Gdyby (po uproszczeniu większości przepisów i likwidacji pozostałych) zwolnić połowę urzędników i zlikwidować połowę urzędów, podatki będą mogły być dużo niższe.
adamo0 napisał/a:
Łatwo powiedzieć, że od dzisiaj nie ma np. podatku od nieruchomości

JKM jest przede wszystkim za likwidacją podatku dochodowego oraz za obniżeniem VAT-u i akcyzy. Podatek od nieruchomości chce zdaje się utrzymać.
adamo0 napisał/a:
Nie bierze jednak pod uwagę historii, uwarunkować społecznych czy zwykłej polityki, która się do tego wyniku przyczyniła

M.in. tego, że dopiero na przełomie XIX i XX wieku kobiety uzyskały, i to nie wszędzie, możliwość kształcenia się i podejmowania studiów na równi z mężczyznami. Ale i tak kobiety już w starożytności odgrywały ważną rolę w nauce - przykładami są królowa Kleopatra oraz Hypatia z Aleksandrii, niestety zamordowana przez chrześcijan.
adamo0 napisał/a:
forma w jakiej to wszystko serwuje jest niestrawna. Buta, chamstwo i przekonanie o swojej wyższości to raczej nie są cechy, które wynisą go gdzieś wyżej niż jest teraz.

I chociażby z tego powodu to nie JKM powinien być twarzą UPR-u, człowiekiem najmocniej kojarzonym z tą partią. Zdecydowanie bardziej aktywna w mediach powinna być Magdalena Kocik - gdyby udzielała więcej wywiadów niż JKM i częściej się wypowiadała, najpewniej UPR miałby większe poparcie niż teraz, gdy ta partia jest kojarzona ze świrem w muszce.
Tixon - 2014-01-20, 21:45
:
Korwin-Mikke będzie miał spotkanie w Pile.
Kusi mnie, aby iść :mrgreen:
You Know My Name - 2014-01-20, 21:58
:
Po co, stęskniłeś się za poziomem dyskusji a'la gimnazjum //mysli
Tixon - 2014-01-20, 22:00
:
No bo ile można o nim czytać żartów w internecie?
Jander - 2014-01-20, 22:06
:
Tixon, nie nabijaj mu obecności, bo potem się chwali, że na spotkania z nim przychodzą tysiące, a i tak większość dla beki.
Zresztą Korwin już nie jest w UPR. UPR teraz działa razem z Bosakiem, Winniczkiem i Zawiszą.
Romulus - 2014-05-16, 20:02
:
Powinniśmy chyba zmienić nazwę tematu na KNP?
Korwin Mikke jako pożyteczny idiota Putina? http://www.tokfm.pl/blogi...mpaign=FB_TokFm Wypisz wymaluj!
Stary Ork - 2014-05-16, 20:34
:
To boleśnie oczywiste dla wszystkich oprócz k*rwinidów, bo im kuce dają +75 do odporności na fakty //mysli
Romulus - 2014-05-16, 21:39
:
Zatem pozwoliłem sobie zmienić tytuł tematu. BO UPR to już twór martwy. A KNP - jeśli wierzyć sondażom, idzie w górę i Krul może dostanie Drugie Życie.
Co oznacza, że będzie wesoło.
Powinniśmy trzymać kciuki za tych wszystkich kandydatów na eurozjadów z tej partii. Startują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tego Strasznego Miejsca. Serca UE. A UE to - wiadomo - gorzej niż Korea Północna. Pełno tam lewackich bojówek, gejów, lesbijek, socjalistów. Całe Zuo Cywilizacji Białego Człowieka. A wśród nich ZUO Przenajwiększe: Kobieta Z Prawem Głosu :shock: :shock: :shock: :shock:

Zatem trzymajmy kciuki za tych wszystkich dzielnych rycerzy o niepokalanym myślą obliczu! Niech im się uda. Niech dostaną tłuste diety, napełnia eurosami puste brzuchy. Niech im się w koncu w życiu powiedzie :) I żeby przeżyli cali i zdrowi!
Jachu - 2014-05-16, 21:50
:
Romku, rozświetliłeś mój szary wieczór. Ze śmiechu oplułem monitor lapka :badgrin:
iselor - 2014-05-17, 20:08
:
Fajnie jest tak obrażać ludzi o których się nic nie wie i z którymi się nie rozmawiało:) Fajnie jest też być lewakiem i walić swoje bzdury:)

Resztę zapraszam do polubienia mnie na fejsie:

https://www.facebook.com/adam.wojciechowski.925

https://www.facebook.com/iseloraw
toto - 2014-05-17, 20:16
:
Kiedyś linkowałem (pewnie w szałcie) notkę blogową Korwina o paraolimpiadzie. Na szybko wynalazłem tylko jej fragmenty (bo oryginalnej strony już nie ma).
Cytat:
W społeczeństwie obowiązuje zasada: „Z kim przestajesz, takim się stajesz”, więc i oglądanie – godnych podziwu skądinąd - wysiłków para-sportowców może przynieść - przejściowe, na szczęście - zaburzenia w motoryce!). Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinnismy ogladac ludzi zdrowych, pieknych, silnych, uczciwych, madrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety


I wiesz co, ludziom o takich poglądach życzę jednego. Wrażliwi niech zasłonią oczy.
Chuj ci w dupę, kotwica w plecy i spierdalaj.
Młodzik - 2014-05-17, 20:43
:
Nie powiedziałbym, że Korwin ma chore poglądy. On po prostu nie rozumie, co gada. Nawet jak zebrać do kupy wszystkie bzdury i niekonsekwencje wszystkich polskich polityków to i tak nie sięgną pięt wywodom Korwina.
Romulus - 2014-05-17, 21:59
:
iselor napisał/a:
Fajnie jest tak obrażać ludzi o których się nic nie wie i z którymi się nie rozmawiało:) Fajnie jest też być lewakiem i walić swoje bzdury:)

To ciekawe. Bo twój szef obraża wszystkich na około. A obrazić jego - ajwaj, gewałt! :)

KNP to hipokryci - chcą się nażreć eurosów. I ok. Tylko krzyczenie, że będą burzyć Unię, że to Zuo do rozmontowania za wagony eurosów z Brukseli to szczyt hipokryzji :) Już nie będę powtarzał, że Korwin i s-ka to pożyteczni idioci Putina. Wszyscy to powtarzają, więc nie ma sensu dołączać do chóru. Zatem nie muszę ich wszystkich poznawać, aby to stwierdzić.

Ale jeśli wśród kaenpowców ukrywają się ludzie, którzy po prostu powtarzają za wodzem jego hasła po to, aby wjechać do PE i żreć eurosy i wcale w te bzdury nie wierzą - to cóż, dobrze dla nich, jeśli im się uda dorwać do koryta.

I dla nas, w gruncie rzeczy, również. Ruchersi są gasnącą gwiazdą. Kaenpowcy wschodzącą. To mnie, osobiście, cieszy. Bo lubię czasem pooglądać błaznów, jak nie w PE, to w Sejmie. A kaenpowcy mają szansę zastąpić w tej roli ruchersów. Zatem, choć mojego głosu nie dostaną (bo wierzę, że jesteście, iselorze, pożytecznymi idiotami Putina - jak wiele mnie łączy z "Gazetą Polską" :) :) :) ) - to trzymam kciuki :)
Stary Ork - 2014-05-17, 22:00
:
iselor napisał/a:
Fajnie jest tak obrażać ludzi o których się nic nie wie i z którymi się nie rozmawiało:) Fajnie jest też być lewakiem i walić swoje bzdury:)


Śledzę karierę i poglądy JKMa od jakichś dwudziestu z małym hakiem lat, czyli dłużej , niż ma lat jego przeciętny wyznawca. Sądzę, że to dość długo, żeby móc go legalnie obrażać? //panda
tr - 2014-05-18, 07:44
:
Poglądy Korwina? Świat dla pięknych, zdrowych, młodych i bogatych, a reszta niech spierdala na szczaw. Dlatego ma tak dużo młodych, jeszcze nie wiedzących co to życie i co to znaczy samemu zarabiać na chleb wyznawców...

A co do obrażania - w pełni zgadzam się z Orkiem. Co więcej - uważam, że istnieje matematyczna korelacja między długością obserwowania poglądów Korwina a skłonnością jednostki do wyzywania go od najgorszych. Zaryzykuję twierdzenie, że rośnie ona wykładniczo.
Fidel-F2 - 2014-05-18, 08:05
:
tr, nigdy nie byłeś mocny z matematyki, prawda?
Młodzik - 2014-05-18, 10:09
:
E tam, na moje ćwierćfachowe oko, to co napisał tr ma sens, tyle tylko że jest zbyt mocne. Ja bym powiedział, że ta zależność jest liniowa, tylko z dość dużym współczynnikiem kierunkowym :P .
Stary Ork - 2014-05-18, 10:19
:
Oj tam, matematyka. To nie takie proste, żeby się dało to opisać w kategoriach czysto ilościowych, bo to skok jakościowy - w pewnym momencie otwiera Ci się trzecie oko, trafia Cię różowy promień z nieba, zmienia Ci się paradygmat i mówisz sobie "Gorkuimorku, ale gość pierdoli głupoty" //spell Z Korwina po prostu się wyrasta, jak z pisania smutnych wierszy i nałogowej masturbacji.
Asuryan - 2014-05-18, 10:22
:
A mój głos dostaną, co prawda nie w tych wyborach, tylko w następnych - do Sejmu :P W tych po prostu oddam głos nieważny. A dostaną tylko dlatego, że nie mam alternatywy.
Stary Ork - 2014-05-18, 10:24
:
Asuryan napisał/a:
A mój głos dostaną, co prawda nie w tych wyborach, tylko w następnych - do Sejmu :P W tych po prostu oddam głos nieważny. A dostaną tylko dlatego, że nie mam alternatywy.


"Co prawda zabrakło już tortu, ale zawsze mogę iść do sławojki i nałożyć sobie gówna"? //spell
Asuryan - 2014-05-18, 10:33
:
Inny wybór, przy obecnej scenie politycznej, to w ogóle nie głosować lub oddawać głosy nie ważne...
Stary Ork - 2014-05-18, 10:34
:
I to jest lepszy wybór niż wspierać partię, której programu się nie popiera //mysli
Asuryan - 2014-05-18, 10:39
:
Popieram więcej z ich programu, niż z innych partii. Poza tym najwyższy czas spróbować zrobić cokolwiek, co przybliży utratę władzy przez PO i nie da jej PiS-owi, PSL, SLD, Ruchowi, etc, etc...
toto - 2014-05-18, 10:53
:
Jak sobie przypominam kilka głosowań z obecnej kadencji sejmu (czasami więcej mówiła ucieczka z Sejmu na czas głosowania) plus wypowiedzi różnych polityków, to próba głosowania na jakąś partię za każdym razem kończy się "o wy, chuje, głosowaliście za tym, więc wam mój głos się nie należy" lub "to chcecie wprowadzić? to się walcie". I zostaje z tym, że chęć głosowania przeciwko komuś (czyli po prostu na jakąś inną partię), to nie mam wyboru, bo wszystkie są skreślone. Zostaje wybrać osobę, której najmniej się brzydzę (bo wiem, że pełnej zgodności nie znajdę, przynajmniej w moim okręgu) i na nią oddać głos.

Wiem jedno, zagłosuję na kobietę (tę decyzję podjąłem już jakiś czas temu, pomogli mi niektórzy politycy i Semki i inni niezależni i prawdziwie polscy dziennikarze), która wygra konkurs negatywnego skreślania.
MrSpellu - 2014-05-18, 12:08
:
Stary Ork napisał/a:
trafia Cię różowy promień z nieba


Purpurowy --_- Różowy zmienia w pedała i lewaka. Bo każdy lewak to pedał --_-
sanatok - 2014-05-18, 12:23
:
Czy każdy pedał to lewak w takim razie ? //mysli
Jander - 2014-05-18, 12:25
:
Pedał tak, gej już niekoniecznie.
sanatok - 2014-05-18, 15:28
:
Skardzione z fb:

Cytat:
Coraz częściej słyszę, że Pan Jacek Wilk jest merytorycznym wunderwaffe Kongresu Nowej Prawicy. Robiło to wrażenie, bo to prawnik, a Ci podobno są wykształceni, oczytani i w ogóle. Pierwsze moje zetknięcie z nim to słynne AMA na wykopie, po którym pozostało wiele niesmaku, ale to już zostało w różnych miejscach skrytykowane i odpuszczone. Ciekawsza jest debata z szefem senackiej komisji finansów publicznych Kazimierzem Kleiną (też gadał głupoty). Chociaż ogółem debaty telewizyjne uważam za upiornie głupie z urzędu, to pozwalam sobie tutaj zdementować pewne twierdzenie. Mianowicie chodzi o mit jakoby do ściągania podatków dochodowych państwo dopłacało.

Można się bawić w interpretacyjną dezynwolturę, ale moim zdaniem oznaczać to ma po prostu, że wpływy z podatków są niższe od kosztu ich poboru. W świetle innych wypowiedzi Jacka Wilka wydaje się to trafne.

Ale to jest kompletna nieprawda. Niemniej uporządkujmy fakty w świetle danych za 2011 rok. Tutaj z pomocą przychodzi Fundacja Republikańska posła Przemysława Wiplera, która utworzyła bardzo praktyczną mapę wydatków sektora publicznego uwzględniającą zarazem jego dochody. Naprawdę świetna robota.

1) Jest prawdą, że podatki dochodowe nie przynoszą największych wpływów do budżetu. Te zawdzięczamy VATowi, który w 2011 roku przyniósł 121 miliardów złotych. Więcej budżet ma również z tytułu podatku akcyzowego.
2) Z mapy wydatków państwa wynika, że wpływy z tytułu podatków dochodowych wyniosły około 99 miliardów złotych. W sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za rok 2011 znajdziemy, że były to 62 miliardy. Różnica wynika z tego, że część wpływów z PIT (głównie z niego) i CIT wędruje do jednostek samorządu terytorialnego.
3) Zgodnie z mapą wydatków państwa koszty administracji podatkowej wynoszą ponad 5 miliardów złotych przy czym nie zajmuje się ona wyłącznie podatkami dochodowymi.Gdzie jest reszta?
4) Jak na ironię wszyscy możemy poznać odpowiedź wspomnianego wyższego urzędnika ministerstwa finansów. Jest to efekt interpelacji poselskiej nr 10190 wystosowanej do ministra finansów w sprawie kosztu poboru podatków przez posłów - Piotra Chmielowskiego i Wincentego Elsnera. Odpowiedzi udzielił podsekretarz w MF - Andrzej Parafianowicz. Nie jest ona taka, jak obiecuje Pan Jacek Wilk. Linki w źródłach.

Prosimy tej króciutkiej notatki nie odbierać jako pochwały systemu podatkowego w Polsce, który nie jest ani specjalnie przyjazny, ani nieskomplikowany, ani optymalny. Niemniej naprawianie tego nie może się zacząć od twierdzeń, które chociaż są efektowne i robią wrażenie, to nie zawierają w sobie wiele prawdy.

Źródła:

http://crowdfunding.pl/wp...ikaNEWV1_11.jpg
http://www.mf.gov.pl/mini..._INSTANCE_R79o_
http://www.wincentyelsner....mf_.07-odp.pdf
[url]http://www.wincentyelsner.pl/sites/default/files/intp.mf_.07.pdf
[/url]
iselor - 2014-05-18, 16:49
:
Hmmmm...
http://www.asbiroslask.pl...rzedsiebiorcow/
You Know My Name - 2014-05-18, 17:09
:
Żydokomunomasoneriatrumanberia zajumała stronę. Będą pewnie tacy, którzy stwierdzą, że to nie przypadek.
Stary Ork - 2014-05-18, 17:18
:
Lewactwo wszystko ukradnie --_-
toto - 2014-05-18, 17:42
:
Cytat:

Hmmmm...
http://www.asbiroslask.pl...rzedsiebiorcow/
Topiący kasę w amber gold pewnie myśleli to samo (państwo to zło, najlepiej się na wszystkim znam, zrobię system w bambuko i zarobię pierdyliard złotych na złocie). A jak się piramida zawaliła - wina Tuska, że nie ostrzegł i nie zakazał działania firmy. To teraz niech płaci odszkodowania.

W razie pretensji o zbyt wulgarny język w tym temacie. Za każdym razem łapię się na tym, że dużo siedzeń i męskich członków chcę wpleść w wypowiedzi, bo wydają mi się tu adekwatne. I za każdym razem muszę się poprawiać, poprawiać i usuwać kilka słów, zastępować je łagodniejszymi synonimami lub usuwać całe kwestie. Z wulgaryzmów zostają tylko te niezbędne.
Romulus - 2014-05-18, 19:46
:
iselor napisał/a:
Hmmmm...
http://www.asbiroslask.pl...rzedsiebiorcow/

Z całym szacunkiem dla przedsiębiorców, ale z jakiej okazji mają być dla mnie autorytetem? Bo sobie kupili nowego Porszaka z kratką i odliczyli VAT? (Nie mogłem się oprzeć, przepraszam)
Fidel-F2 - 2014-05-18, 19:52
:
grupa badawcza jest tak dobrana, że skojarzenie z wynikami przyprawiło mnie o trzyminutowy szyderczy śmiech

iselor, może już przestań robić z siebie idiotę
Stary Ork - 2014-05-18, 20:21
:
Lewactwo tak ma, jak braknie argumentów, to czepia się metodologii --_-
You Know My Name - 2014-05-19, 15:03
:
Wracając do tematu, czyli poparcia dla JKM.
Jak pamiętam, to tzw. gimnazjalne poparcie dla jego projektów zaczęło sie kilka lat temu. Przez ten czas JKM trwał niezmiennie na swoim stanowisku, a jego gimnazjaliści dorastali. Wielu z nich może już głosować a że:
a. establishment jakoś nie zaproponował im nic nowego - mogli przez kilka lat pluć na lewackość PO, PiS, SLD, Samoobrony, LPR, TR i kogo tam jeszcze,
b. tolerancja i rozsądek są z reguły cnotami obcymi dla głośno krzyczących młodych radykałów,
to efekt mamy. Inna rzecz, że prawdopodobnie wystarczy im ze 4 lata w parlamencie, by się zdewaluować jak reszta partii politycznych.
Pozostaje nam tylko rozważać, kto będzie "oszołomem" w parlamentarnych za 5 lat.
Młodzik - 2014-05-19, 20:19
:
Ciekawe zresztą, że za Korwinem najgłośniej krzyczą zdolne dzieciaki (w związku z ich poparciem dla niego, ciężko mi ich nazywać inteligentnymi). Laureaci olimpiad takich siakich i owakich, kilka języków obcych w małym palcu, a takie fiu-bździu w głowach :P .
sanatok - 2014-05-19, 22:04
:
Jakieś dane?
Jachu - 2014-05-20, 07:22
:
http://www.tvn24.pl/korwi...e,430014,s.html
Zapewne pytania były tendencyjne //facepalm
dworkin - 2014-05-20, 07:46
:
To polityk specjalnej troski. On nawet o normalnej sytuacji nie potrafi opowiedzieć normalnie. Dziwne, że wciąż mu nie spadają sondaże.

Mimo to podzielam zdanie Romulusa. Wybory do Europarlamentu mnie nie obchodzą, ale chciałbym, żeby się dostał do sejmu. Byłyby jakieś igrzyska, śmiech, kabaret...
Stary Ork - 2014-05-20, 08:07
:
Media znalazły sobie nowego Palikota, tylko ten jest zabawniejszy, bo zdaje się wierzy w to co mówi //mysli
Asuryan - 2014-05-20, 11:22
:
dworkin napisał/a:
Dziwne, że wciąż mu nie spadają sondaże.

A dlaczego mają mu spadać? To kandydat negatywnego elektoratu. Ja oddam głos na KNP nie dlatego że popieram to co mówi, ale dlatego że sprzeciwiam się temu co robi Tusk, Kaczyński, Miller i Palikot.
utrivv - 2014-05-20, 12:01
:
Ja w proteście zacznę jeść pieczywo czosnkowe, wydaje się to rozsądniejsze niż popieranie głupoty w proteście przeciwko głupocie.
PRECZ Z PRECZEM!
Jachu - 2014-05-20, 13:32
:
utrivv napisał/a:
Ja w proteście zacznę jeść pieczywo czosnkowe, wydaje się to rozsądniejsze niż popieranie głupoty w proteście przeciwko głupocie.
PRECZ Z PRECZEM!

Umarłem :DDD
+1
MrSpellu - 2014-05-20, 14:12
:
utrivv napisał/a:
Ja w proteście zacznę jeść pieczywo czosnkowe


Ja w proteście przeciwko Twojemu protestowi zacznę jeść selera naciowego z twarożkiem. Może mniej smacznie, ale za to zdecydowanie zdrowiej. No bo by protestować trzeba być zdrowym --_-
Stary Ork - 2014-05-20, 14:56
:
MrSpellu napisał/a:
No bo by protestować trzeba być zdrowym


No widzisz, Spellu, mamy pierwszą ofiarę Utrivvowego protestu:

Jachu napisał/a:
utrivv napisał/a: Ja w proteście zacznę jeść pieczywo czosnkowe, wydaje się to rozsądniejsze niż popieranie głupoty w proteście przeciwko głupocie.

PRECZ Z PRECZEM!

Umarłem


I co teraz? --_-
tr - 2014-05-20, 15:07
:
Jakaś delegacja z ZB będzie potrzebna na pogrzeb...
... Jachu jakie chcesz kwiatki? 8)
BG - 2014-05-20, 15:27
:
JKM najwidoczniej odczuwa wewnętrzny przymus bycia kontrowersyjnym, błaznowania, pajacowania, wciskania się wszędzie, wygłaszania niepopularnych, wydumanych i bzdurnych tez. Tylko niech się potem nie dziwi, że od ponad 20 lat nie zasiada w parlamencie i że nigdy nie zdobędzie władzy i nie zrealizuje swoich pomysłów.

I dlatego niektórzy twierdzą, że JKM jest agentem lewaków udającym konserwatystę i liberała, mającym za zadanie skompromitować ideę wolnego rynku przez wygłaszanie pod jej szyldem stwierdzeń, jakoby kobiety były mniej inteligentne od mężczyzn i nie powinny mieć prawa wyborczego, a najlepiej jakby je odesłać do garów, jakoby można było się zarazić niepełnosprawnością i dlatego należy izolować niepełnosprawnych od pełnosprawnych, jakoby nie ma żadnych dowodów na to, że Hitler wiedział o holocauście itd.
Krótko mówiąc, JKM czyni wszystko, żeby jego postulaty nigdy nie doczekały się realizacji. I żeby uznawano go za anachronicznego typa, który utknął mentalnie w XIX wieku.

Szkoda, że UPR została praktycznie wypchnięta z sondaży przez KNP. O ile UPR ma całkiem sensowny program, o tyle JKM jako człowiek jest nie do zaakceptowania.

Szkoda, że nie ma w tym kraju liczącej się partii wolnorynkowej będącej jednocześnie otwartą i nowoczesną społecznie i światopoglądowo. Partii wolnorynkowej i zarazem feministycznej, antyklerykalnej, proaborcyjnej, demokratycznej i prozachodniej.
Stary Ork - 2014-05-20, 15:30
:
BG napisał/a:
I dlatego niektórzy twierdzą, że JKM jest agentem lewaków udającym konserwatystę i liberała,


O, to, to. Niewielu ludzi na polskiej scenie politycznej zrobiło więcej dla zrażenia elektoratu do jakiejkolwiek postaci prawicowego liberalizmu.
Asuryan - 2014-05-20, 22:50
:
BG napisał/a:
Szkoda, że nie ma w tym kraju liczącej się partii wolnorynkowej będącej jednocześnie otwartą i nowoczesną społecznie i światopoglądowo. Partii wolnorynkowej i zarazem feministycznej, antyklerykalnej, proaborcyjnej, demokratycznej i prozachodniej.

Dokładnie to. Szkoda, a dopóki taka nie powstanie pozostanie mi głosowanie na KNP/UPR lub oddawanie głosu nieważnego.
toto - 2014-05-21, 06:09
:
Asuryan napisał/a:
Szkoda, a dopóki taka nie powstanie pozostanie mi głosowanie na KNP/UPR

http://youtu.be/1jM4Wu-lBQc
http://wybory.gazeta.pl/P...ekrzykiwal.html
//bredzisz

Do Krula pasuje to określenie: Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie.
You Know My Name - 2014-05-21, 17:47
:
http://www.tokfm.pl/Tokfm...html#BoxWiadTxt
Czy ktoś z Was zaglądał do tego szmatławca, czy faktycznie tak wygląda?
Młodzik - 2014-05-21, 18:02
:
Pamiętam, że znalazłem tam statystyki z których wynika, że ponad połowa homoseksualistów to niebezpieczni degeneraci.
You Know My Name - 2014-05-21, 18:03
:
Doznałem dysonansu poznawczego.
Młodzik - 2014-05-21, 18:08
:
Ja też. Nie zdawałem sobie sprawy, że obracam się w półświatku przestępczym.
Stary Ork - 2014-05-21, 18:33
:
Młodzik napisał/a:
Pamiętam, że znalazłem tam statystyki z których wynika, że ponad połowa homoseksualistów to niebezpieczni degeneraci.


A jeśli jestem niebezpiecznym degeneratem, ale zasadniczo heteroseksualnym, to co, psze pana? //panda
toto - 2014-05-21, 18:41
:
Pewnie nie jesteś tak heteroseksualny, jak myślisz. //mysli
Fidel-F2 - 2014-05-21, 18:42
:
Ale co? Medal chcesz?
Stary Ork - 2014-05-21, 18:44
:
Nie odmówiłbym //mysli
Fidel-F2 - 2014-05-21, 18:52
:
Heteroseksualny degenerat z brązowymi żołędziami i liściem dębu.
Młodzik - 2014-05-21, 18:56
:
Stary Ork napisał/a:
Młodzik napisał/a:
Pamiętam, że znalazłem tam statystyki z których wynika, że ponad połowa homoseksualistów to niebezpieczni degeneraci.


A jeśli jestem niebezpiecznym degeneratem, ale zasadniczo heteroseksualnym, to co, psze pana? //panda

W takim razie równy z ciebie gość, bo najważniejszym jest, by być hetero.
toto - 2014-05-21, 19:12
:
You Know My Name napisał/a:
Czy ktoś z Was zaglądał do tego szmatławca, czy faktycznie tak wygląda?
Nie czytam, ale zrobiłem ślepy test. Najwyższy czas + Michalkiewicz. Bingo!. A tu już dwa teksty - pierwszy i drugi - które zdają się potwierdzać spostrzeżenia Passenta.

A tu fragment.
Michalkiewicz napisał/a:
Pani Dowd, pochodzenia irlandzkiego, absolwentka katolickiego uniwersytetu w Waszyngtonie napisała w „New York Times” – żydowskiej gazecie dla Amerykanów, którzy chlipią z niej swoją intelektualna zupę, podobnie jak polscy półinteligenci chlipią z żydowskiej gazety dla Polaków pod redakcją pana redaktora Adama Michnika – że Jan Paweł II, to był nawet klawy gość, ale jaki tam z niego święty!
http://nczas.com/publicys...janie-pawle-ii/

Romulus - 2014-05-21, 19:34
:
Stary Ork napisał/a:
Młodzik napisał/a:
Pamiętam, że znalazłem tam statystyki z których wynika, że ponad połowa homoseksualistów to niebezpieczni degeneraci.


A jeśli jestem niebezpiecznym degeneratem, ale zasadniczo heteroseksualnym, to co, psze pana? //panda

To jesteś "swój", znaczy: patriota :)
Asuryan - 2014-05-21, 22:40
:
http://fakty.interia.pl/r....mu,nId,1429661

Po przeczytaniu powyższego apelu zmieniłem zdanie - zamiast oddawać głos nieważny, pójdę zagłosować w najbliższych wyborach na KNP. Nie dlatego żebym popierał ostatnie wypowiedzi Korwina, wręcz przeciwnie. Ale po prostu absolutnie niedopuszczalne dla mnie jest to, by inni kandydaci mówili mi na kogo mam swego głosu nie oddawać.
Jander - 2014-05-21, 22:50
:
A znasz się na kobietach?
Asuryan - 2014-05-22, 01:11
:
A co to ma do rzeczy?
You Know My Name - 2014-05-22, 06:55
:
Ciekaw jestem czy KNP będzie miał więcej głosów takich jak powyżej czy tych oddanych przez mizoginów i konserwę rodem z 17 wieku.
adamo0 - 2014-05-22, 08:19
:
Słabo głosować na Korwina. Serio. Słabo.
dworkin - 2014-05-22, 09:02
:
Byt kształtuje świadomość, więc dobrobyt gasi roszczenia. Ale sytuację w Polsce trudno nazwać dobrobytem. "Polityka" opublikowała właśnie ranking dobrobytu państw UE i wypadliśmy w nim raczej słabo. Na 28 krajów zajeliśmy 22 miejsce. Trzecia liga europejska, oto nasze miejsce. Dlaczego więc się dziwić? Sfrustrowani brakiem zmian, zwłaszcza sprawiedliwych dla ich pokolenia, młodzi szukają jakichkolwiek alternatyw. A Korwin wygrywa. Słabe jest niezrozumienie tego stanu rzeczy i protekcjonalne wydymanie ust na głupich młodzian, którzy po prostu chcą czegoś więcej.
MrSpellu - 2014-05-22, 09:06
:
dworkin napisał/a:
"Polityka" opublikowała właśnie ranking dobrobytu państw UE i wypadliśmy w nim raczej słabo. Na 28 krajów zajeliśmy 22 miejsce. Trzecia liga europejska, oto nasze miejsce. Dlaczego więc się dziwić? Sfrustrowani brakiem zmian, zwłaszcza sprawiedliwych dla ich pokolenia, młodzi szukają jakichkolwiek alternatyw. A Korwin wygrywa. Słabe jest niezrozumienie tego stanu rzeczy i protekcjonalne wydymanie ust na głupich młodzian, którzy po prostu chcą czegoś więcej.


Ale też w tym samym rankingu, czarno na białym stoi, że jesteśmy na drugim miejscu pod względem zmian na plus. Powoli, ale jednak do przodu. Rozumiem jednak, że dla sporej części społeczeństwa to jest albo nieodczuwalne, albo te zmiany idą zdecydowanie za wolno.
dworkin - 2014-05-22, 09:12
:
Powiedz choremu, że wszystko idzie do przodu i już za 10 lat będzie dla niego lekarstwo.
Jander - 2014-05-22, 09:41
:
MrSpellu napisał/a:
Ale też w tym samym rankingu, czarno na białym stoi, że jesteśmy na drugim miejscu pod względem zmian na plus.

Bogaci się bogacą 100x szybciej niż biedni, nie sądzę, żeby te zmiany na plus miały dotrzeć do większości społeczeństwa.
MrSpellu - 2014-05-22, 09:47
:
Dworkinie, ale przecież masz świadomość, że nawet rozsądnie przeprowadzane reformy przynoszą efekty w w znacznie dłuższej perspektywie niż "na już". Zwłaszcza, że w nas przez dziesiątki lat nie pompowano miliardów dolarów, tylko Marksa i Lenina. Czy pokolenie naszych rodziców dało dupy zezwalając na przeprowadzanie nieudolnych reform? Być może. Ale należy pamiętać, że nie mieli tego luksusu żyć w normalnym, rozwiniętym państwie. My naprawdę mamy pod wieloma względami lepiej. Owszem, nie jest idealnie. I szwankuje naprawdę sporo. Ale.
MrSpellu - 2014-05-22, 09:49
:
Dobra, już się nie odzywam. Bo zaraz wyjdę na zadowolonego z życia kabotyna --_-
dworkin - 2014-05-22, 09:56
:
MrSpellu napisał/a:
My naprawdę mamy pod wieloma względami lepiej. Owszem, nie jest idealnie. I szwankuje naprawdę sporo. Ale.

Ja się z tym zgadzam. Całkowicie. Ale to nie poprawia rzeczywistości tu i teraz. Szczególnie, że w dobie globalizacji wystarczy rano otworzyć oczy, by zobaczyć, iż zaraz obok jest dużo lepiej. I jak łatwo jest tam wyjechać.

No i nasze państwo rzeczywiście sprawia wrażenie, jakby problemy młodych miało w najgłębszym poważaniu.
MrSpellu - 2014-05-22, 10:09
:
dworkin napisał/a:
No i nasze państwo rzeczywiście sprawia wrażenie, jakby problemy młodych miało w najgłębszym poważaniu.


Ale problem jest chyba głębszy niż sama znieczulica państwa. Zło zostało wyrządzone już na etapie, gdy nas przystosowywano do dorosłego życia. Ile razy słyszeliśmy obietnice, że wystarczy byśmy tylko dobrze się uczyli, znali języki, skończyli dobre uczelnie, bo wykształcenie da nam gwarancję dobrej pracy i godziwej płacy. Kto choć raz tego nie słyszał, niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Dalej, państwo to nie jest tylko "tu i teraz" - Kaczystan albo Tuskolandia. Państwo to ciągłość decyzji popełnionych przez ostatnie dwadzieścia lat. W sporej mierze złych decyzji, które miały na celu doraźnie łatać aktualne bolączki. Tu leży sedno problemu. U nas naprawia się coś doraźnie, tworzy prowizorkę i to w momencie, w którym może już tylko pomóc wymiana szwankującego elementu. I z drugiej strony, gdy czasami wystarcza drobna korekta - wylewa się dziecko z kąpielą. Jak w takich warunkach mamy rozwijać się szybko i efektywnie?
Fidel-F2 - 2014-05-22, 11:08
:
A i tak jest bardzo dobrze, znaczy lepiej niż kiedykolwiek było. Naród się bawi, otacza dobrami, buduje domy, jeździ po świecie. Szczerze mówiąc nie za bardzo widzę biedę dokoła.
Romulus - 2014-05-22, 13:40
:
MrSpellu napisał/a:
Dobra, już się nie odzywam. Bo zaraz wyjdę na zadowolonego z życia kabotyna --_-

A jest to złe, ponieważ...? Ja jestem zadowolony z życia i nie mam wyrzutów sumienia, poczucia winy z tego powodu itp. :) Prowadzę spokojne, mieszczańskie życie i dobrze mi z tym :) I przepraszał nie będę, bo nie mam kogo i nie mam za co. A już szczególnie rozczarowanych, biednych, sfrustrowanych. W niczym się do ich biedy, rozczarowania i frustracji nie przyczyniłem, niczego im nie zabrałem. A już fakt, że płacę wysokie podatki, bez żadnych ulg i chachmęcenia (najwyżej sobie pojęczę), moim zdaniem, daje mi prawo, aby powiedzieć wszystkim, którzy mają do mnie bliżej niesprecyzowane pretensje: spadajcie na szczaw :)

MrSpellu napisał/a:
Ale problem jest chyba głębszy niż sama znieczulica państwa. Zło zostało wyrządzone już na etapie, gdy nas przystosowywano do dorosłego życia. Ile razy słyszeliśmy obietnice, że wystarczy byśmy tylko dobrze się uczyli, znali języki, skończyli dobre uczelnie, bo wykształcenie da nam gwarancję dobrej pracy i godziwej płacy. Kto choć raz tego nie słyszał, niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem.

Zgadzam się w zupełności. Kiedy kończyłem studia z wypasionym dyplomem i przekonaniem o własnej wyjątkowości, jakież było moje rozczarowanie, że nikt na mnie na wolnym rynku nie czeka i na nikim (tj. na potencjalnych pracodawcach) nie robię wrażenia. Bo może i łeb pełen wiedzy, ale umiejętności zero. Trzeba było zaczynać od początku, z mozołem, wypruwając sobie bebechy, mało śpiąc, zarabiając na tym, co dziś określa się jako "śmieciówki" i bez gwarancji, że się uda. A to, że się udało było efektem nie tylko ciężkiej pracy, ale i - czego nigdy nie ukrywałem - koniecznej odrobiny szczęścia.

Ale nigdy, wierzcie lub nie, nie wylewałem swoich frustracji wyborczych w ten sposób, że zachowywałem się jak obrażone dziecko. To jest: nienawidzę cię polityczny establishmencie i dlatego zagłosuję na - wówczas odpowiednik KNP dla ciemnego ludu - Samoobronę. Dla mnie ta partia od początku była populizmem. KNP jest też populizmem, lepiej farbowanym, mniej śmierdzacym gnojowicą i przez to może atrakcyjniejszym dla tzw. wielkomiejskiego elektoratu. I proszę bardzo, niech sobie na nią głosują. Demokracja jest.

MrSpellu napisał/a:
Dalej, państwo to nie jest tylko "tu i teraz" - Kaczystan albo Tuskolandia. Państwo to ciągłość decyzji popełnionych przez ostatnie dwadzieścia lat. W sporej mierze złych decyzji, które miały na celu doraźnie łatać aktualne bolączki. Tu leży sedno problemu. U nas naprawia się coś doraźnie, tworzy prowizorkę i to w momencie, w którym może już tylko pomóc wymiana szwankującego elementu. I z drugiej strony, gdy czasami wystarcza drobna korekta - wylewa się dziecko z kąpielą. Jak w takich warunkach mamy rozwijać się szybko i efektywnie?


Dokładnie tak. Tuskolandia, Kaczystan, wszystko jedno, co do zasady. W tym drugim będzie więcej księży, łupieżu na marynarkach i przaśności religijno-ludowej. Ale będzie takie samo myślenie o państwie, które opisałeś. Magiczna wiara, że wystarczy napisać jedną, dwie ustawy, aby wszystkim było dobrze. Bez strategicznego planowania, bez myślenia systemowego. A do tego nieuchronne zderzenie się z betonem w postaci własnej bazy: emerytów, związków zawodowych.

Bo jak ograniczyć "śmieciówki" bez reformy systemu emerytalnego? Nie wiem, czy przeciętny polityk widzi w ogóle powiązanie między tymi kwestiami, czy ogarnia ten problem i jest w stanie wykrzesać z siebie choćby zalążek jakiegoś sensownego działania.

I do tego systemu, poprzez eurowybory, chce wejść partia, która jest przeciwko wszystkiemu, nie oferując niczego, poza jakąś iluzją, naiwnym i oderwanym od rzeczywistości wyobrażeniem wolności. Gdyby KNP zaczęła rządzić to po niecałym roku od podjęcia "reform" przez nich obiecywanych, żeby dalej trwać przy władzy musiałaby wyprowadzić wojsko na ulicę. Bo zmietliby ich górnicy, emeryci, związki zawodowe w ogólności.

Dlatego nie boję się ich - jeszcze mirażowego - zwycięstwa. Na niewiele im się przyda. Zwłaszcza że w większości są to ludzie, którzy nie mają pojęcia o funkcjonowaniu państwa. A pitolenie o "młodych" jako nadziei na zmianę to już naprawdę jest na poziomie "dwóch milionów mieszkań dla młodych małżeństw, w 4 lata".[/quote]
dworkin - 2014-05-22, 14:27
:
Tylko, że ludzi na takim poziomie życia jak Ty, czy mających już własne domy/mieszkania albo z chociaż dużym wkładem własnym jest w Polsce zaledwie milion. Czy nawet mniej, jeśli sugerować się zestawieniem z niedawnej "Polityki". I nikt nie ma do nich pretensji. Śmieszne są ich pouczenia o życiu, gdy o tych problemach nie mają większego pojęcia. Albo wyszydzaniu pretensji, bo przecież dobrze jest. To jak spojrzenie na motłoch z wysokiej wieży. Ten, komu jest dobrze, niech głosuje na status quo. Platforma nic mu nie da, ale też raczej nie zabierze. A skoro tak, to po co ma ryzykować zmiany? Tylko skąd wtedy wyrasta Samoobrona lub KNP? Bo jednak zadowolonych jest mniej niż "sfrustrowanych". Ja im się nie dziwie i mówię - głosujcie zawsze przeciwko, w przyszłości to wy zdecydujecie o losach tego kraju. Bo w przyszłości to oni będą utrzymywać cały system, ZUS, służby publiczne, infrastrukturę i wszelkie usługi. A jeśli uważasz, że jak się nie podoba - wypad, to może zmienisz zdanie za milion emigrantów i parę dziesiątych demograficznej zapaści.

Mi też jest dobrze, ale widzę, co dzieje się wśród moich rówieśników i nieco młodszych znajomych. I jest to co najmniej bardzo niepokojące. Bo skoro średnia rata kredytu mieszkaniowego razem z opłatami pochłania 80% średniej pensji, to młodzi nie mają innej możliwości, jak wynajmować (nierzadko tylko pokoje). Do tego dochodzi brak sensownej polityki mieszkaniowej (aktualna wygląda jak zamówiona przez developerów) i bezwzględne obciążanie młodych kosztami niesprawiedliwej polityki społecznej czy emerytalnej.

Moja siostra niemal z dnia na dzień porzuciła swój kredyt i wyniosła się do Irlandii, gdzie wynajem domu kosztował ją 45% wynagrodzenia, a po zebraniu wkładu na kredyt płaci już tylko 35%. Poza tym zarabia jeszcze jej mąż. I to jest właśnie stabilna i bezpieczna sytuacja, Romulusie.
Romulus - 2014-05-22, 14:49
:
dworkin napisał/a:
Tylko, że ludzi na takim poziomie życia jak Ty, czy mających już własne domy/mieszkania albo z chociaż dużym wkładem własnym jest w Polsce zaledwie milion. Czy nawet mniej, jeśli sugerować się zestawieniem z niedawnej "Polityki". I nikt nie ma do nich pretensji. Śmieszne są ich pouczenia o życiu, gdy o tych problemach nie mają większego pojęcia. Albo wyszydzaniu pretensji, bo przecież dobrze jest. To jak spojrzenie na motłoch z wysokiej wieży. Ten, komu jest dobrze, niech głosuje na status quo. Platforma nic mu nie da, ale też raczej nie zabierze. A skoro tak, to po co ma ryzykować zmiany? Tylko skąd wtedy wyrasta Samoobrona lub KNP? Bo jednak zadowolonych jest mniej niż "sfrustrowanych". Ja im się nie dziwie i mówię - głosujcie zawsze przeciwko, w przyszłości to wy zdecydujecie o losach tego kraju. Bo w przyszłości to oni będą utrzymywać cały system, ZUS, służby publiczne, infrastrukturę i wszelkie usługi. A jeśli uważasz, że jak się nie podoba - wypad, to może zmienisz zdanie za milion emigrantów i parę dziesiątych demograficznej zapaści.

Ależ ja szydzę z ich przekonania, że KNP jest w stanie zaproponować im zmiany bez żadnych wyrzeczeń z ich strony. Bo przecież KNP nie zbuduje im państwa socjalnego. Rozwali obecny system emerytalny i nie będzie żadnego państwowego. Odda wszystko w ręce prywatne i zabierze jakąkolwiek ochronę ze strony prawa pracy. Będzie próbowało wrócić do kapitalizmu w pierwotnej postaci - czystego wyzysku, ze strony przedsiębiorców, 7-dniowego tygodnia pracy, żadnej ochrony ze strony prawa pracy (bo to przecież lewackie). Niech pozwolą im rozwalić UE (zamiast ją wzmacniać), aby Putin miał czyste przedpole do czegokolwiek sobie zamarzy. I tak dalej, i tak dalej. Jeśli wszystkim wyborcom KNP wydaje się, że za te ich "reformy" ci sfrustrowani i bez perspektyw nie zapłacą, to już im współczuję rozczarowania.

dworkin napisał/a:
Mi też jest dobrze, ale widzę, co dzieje się wśród moich rówieśników i nieco młodszych znajomych. I jest to co najmniej bardzo niepokojące. Bo skoro średnia rata kredytu mieszkaniowego razem z opłatami pochłania 80% średniej pensji, to młodzi nie mają innej możliwości, jak wynajmować (nierzadko tylko pokoje). Do tego dochodzi brak sensownej polityki mieszkaniowej (aktualna wygląda jak zamówiona przez developerów) i bezwzględne obciążanie młodych kosztami niesprawiedliwej polityki społecznej czy emerytalnej.

I ja to dostrzegam. Tylko widzę, że KNP nie spełni ich oczekiwań. Nie dadzą wszystkim etatu od pierwszego dnia po studiach, do pierwszego dnia emerytury. Na emeryturę będą musieli ciułać sami, grosik do grosika, bo żadne państwo im jej nie wypłaci. Będą mieli tylko państwową armię i policję. Za wszystko inne będą musieli płacić.
dworkin napisał/a:
Moja siostra niemal z dnia na dzień porzuciła swój kredyt i wyniosła się do Irlandii, gdzie wynajem domu kosztował ją 45% wynagrodzenia, a po zebraniu wkładu na kredyt płaci już tylko 35%. Poza tym zarabia jeszcze jej mąż. I to jest właśnie stabilna i bezpieczna sytuacja, Romulusie.

Całkowicie się z tobą zgadzam.
Asuryan - 2014-05-22, 22:04
:
adamo0 napisał/a:
Słabo głosować na Korwina. Serio. Słabo.

Ale ja temu wcale nie przeczę. Lecz jeszcze słabiej jest głosować na kandydatów, którzy mają wyborców za takich idiotów, że muszą aż apelować do nich o nie oddawanie głosu na Korwina, który sam się pogrąża takimi tekstami...
Romulus - 2014-05-26, 16:24
:
NP wprowadzi oszałamiającą liczbę 4 eurodeputowanych do PE. Zginie w tłumie albo przyłączy się do innych Faradżów i Lepenów, którzy bardzo Polskę "kochają".

Jak to ujął jeden z wielkich przegranych tych wyborów (aczkolwiek jego przegrana była z dawna oczekiwana), Jacek Kurski: z korwinistami w PE będziemy mieli dwa miesiące śmiechu i pięć lat wstydu. Na obronę korwinistów dodać trzeba, że nie z nimi pierwszymi będzie żenada. I nie tylko Polska wysyła do PE swój zaciąg pożytecznych idiotów z NP.

Ale już ponoć przebierają odnóżami politycy przegranych partii, aby do korwinistów przystać. Wszak są na fali, a okręty partyjne toną. Jesienią wybory samorządowe - można się przytulić na rok w jakiej radzie miasta. Byle do parlamentarnych w przyszłym roku i jeśli uda się znowu zebrać minimum 7 procent, to już będzie hopka do parlamentu.

Zatem to nie PiS tak naprawdę wygrał wybory, tylko NP, bo zdobyła przyczółek. A że naród głupieje i od myślenia zwalniają go media, to za rok, kto wie, może będzie 14 procent? A co będzie wtedy, kiedy NP zdobędzie władzę? To jeszcze fantastyka, ale pisałem wcześniej i będę mocno się przy tym upierał: ci biedni frajerzy, którzy wyniosą NP do władzy będą pierwszymi ofiarami ich "reform", jeśli okaże się, że korwiniści naprawdę wierzą w te bzdury, które opowiadają. A wtedy jak nic: mała rewolucyja może nadejdzie i ziszczą się lewackie sny rękami korwinistów :mrgreen:

A tymczasem w blogosferze przytomny, mocny i celny komentarz: http://moskwasadowa.blox....Januszkach.html
Jeśli się komu nie chce klikać, to rozedmę tego posta:
Cytat:
„Ballada o Januszku” to taki serial jest z lat 80., na podstawie książki Sławomira Łubińskiego, gdzie biedna mamusia sprzątając żyły sobie wypruwała, żeby synkowi niczego nie brakowało. Im bardziej wypruwała, tym Januszek stawał się zimniejszym draniem, egoistą i bandziorem, a ona bardziej się go bała. I słusznie, bo synuś mamusię lał, był złodziejem i skończył jako morderca.

III RP toczka w toczkę przypomina panią Smoliwąsową, która sama sobie wyhodowała socjopatę i kryminalistę, poświęcając dla niego najlepsze lata i wszystkie siły. Obecnie jesteśmy w trakcie emisji odcinka, w którym 72-letni Januszek mamusię zbluzgał i grozi rękoczynami, bo okazało się, że ma mnóstwo młodszych klonów, które na braciszka zagłosowały i dlatego czuje się na tyle silny, że grozi przejęciem władzy w domu oraz wsadzeniem do więzienia wszystkich „złodziei”, czyli polityków i jakichś tam „elit”.

Prostacko „darwinowsko-smithowska” wizja świata, jaką oferuje nam od 25 lat co najmniej Janusz Korwin-Mikke, nigdy nie zwycięży w żadnych wyborach, bo nie może – elektorat złakniony tych bzdur siłą rzeczy jest ograniczony i większość odpływa z niego w sposób naturalny w procesie dojrzewania i zmiany swojej roli w społeczeństwie, kiedy zmuszona zostaje do docenienia solidarności społecznej na poziomie choćby podstawowym i dostrzega, że wielbiona przez nich „eugenika ekonomiczna” (nie tylko ekonomiczna), delikatnie mówiąc, nie faworyzuje ich osobiście (doskonałym punktem do takiej przemiany jest schronisko dla bezdomnych po eksmisji z niespłaconego mieszkania). Przedsiębiorców z kolei, którzy tęsknią za takimi rozwiązaniami, też nie ma tak wielu, bo wiedzą, że wprawdzie aparat państwowy szkodzi, ale i czasem pomaga. Jest tak we wszystkich cywilizowanych krajach i pies z kulawą nogą na co dzień nie przejmuje się Korwinami tego świata, bo nie ma czym. Ale w Polsce, okazuje się, jest czym się przejmować, ponieważ procent korwinoidów przekroczył średnie dopuszczalne stężenie i grozi zatruciem środowiska.



Hodowla korwinoidów



Korwinoidy, jak wspomniałem, nigdy nie zdobędą większości, bo – w chamskim uproszczeniu – zawsze będzie więcej biednych niż bogatych. Nie znaczy to, że nie są w stanie nabruździć w perspektywie taktycznej i zainfekować tkanki społecznej nowotworem egoizmu na stałe, co może mieć skutki katastrofalne, bo korwinoid, któremu udaje się wygrać wyścig szczurów, odbiera swój sukces jako potwierdzenie swoich poglądów i zaraża w przekonaniu ewangelicznym, że ma rację. Cały okres transformacji ustrojowej w Polsce, jej metody i cele, sprzyjają hodowli korwinoidów. W Polsce nie istnieje społeczeństwo, lecz zbiór jednostek, które indoktrynowane są od poczęcia, że są najważniejsze na świecie i muszą sobie w nim same poradzić, a jedynym kapitałem, jaki do tego mają, są kły i pazury, za które płacą jedyne osoby na świecie, które korwinoida hołubią, czyli jego rodzice. Rodzina jest maksymalnym horyzontem korwionoida. Reszta świata to konkurenci lub hołota godna pogardy.

Obecny wysyp korwinoidów pewnie dało się przewidzieć. Dojrzewa nam właśnie pokolenie, które nie zna ani komuny, ani IV RP. Paradoksem jest to, że teoretycznie w obecnych warunkach powinien następować rozkwit młodych socjałów, oburzonych i innych „lewaków” antysystemowych – tymczasem nic z tego, lewica kurczy się i niknie, a prawica ma się dobrze. No ale skąd mają się brać „lewacy”, skoro Polacy nie ufają jakimkolwiek formom organizacji społecznej (w pewny sensie relikt komuny, ale i klęska wolnej Polski przede wszystkim), nie mają do siebie zaufania, a już polityki to w ogóle nie poważają, bo tam „sami złodzieje”, a poza tym nikt nie uczy ich współdziałania, ale tylko i wyłącznie rywalizacji. Prowadzi to zaniku empatii, atrofii aktywności społecznej i skupieniu się tylko i wyłącznie na realizacji celów osobistych. Młody Polak korwinoid raczej siedzi przy komputerze w domu, nie wychodzi na podwórko, a jego grupa jest raczej czymś w rodzaju reality show, gdzie się walczy o punkty i prestiż – a nie współdziała, jak kiedyś w „Chłopcach z Placu Broni” (te klimaty zarezerwowane są dla pogardzanych kiboli). Znamienne, że jedynym protestem, który zdołał wypędzić młodych na ulicę, była sprawa ACTA. Natomiast kwestia podniesienia wieku emerytalnego wygoniła na ulice staruchów, których de facto nie dotyczy. Stare powiedzenie „kto za młodu nie był socjalistą, na starość będzie łajdakiem” obowiązuje, tylko socjalistów już prawie nie ma. Rośnie nam pokolenie łajdaków (sami im dajemy niezgorszy przykład).

Kult osobistego powodzenia, siły i egoizmu, wrogość do innych, „obcych” i „gorszych”, opór każdej władzy przed zmianami obyczajowymi (i dysproporcja między nowoczesnością techniczną a obyczajową), histeria wobec jakichkolwiek programów równościowych, sprowadzenie przez prawicę języka sporu do rynsztoka (tak, przez prawicę, odzew z drugiej strony jest proporcjonalnie niewielki), pogarda wobec wszystkiego, co odstaje od „normy” (całkowicie fikcyjnej, rodem z kazań księży i seriali), bezkarność chamstwa i negowanie faktów wrzaskiem ideologów – to w skrócie nawóz, na którym wyrosły obecne korwinoidy. Młody egzemplarz widzi, że odkąd świadomie pamięta, toczy się spór wariatów smoleńskich z niemrawym „establishmentem” i zaczyna gardzić jednymi i drugimi (pierwszymi za głupotę, drugimi za nieskuteczność). Jednocześnie sam pełen jest przesądów i zabobonów (bo jednak nasiąka nimi – czerpie je z domu i ze środowiska – na przykład z uczelni, które przestały być ogniskami oświecenia, a stały się ośrodkami scholastyki ciemnogrodzkiej), które jednak uważa za wartości „rewolucyjne”, bo widzi, że można w przestrzeni publicznej wygłosić w Polsce każdą bzdurę i zawsze znajdzie ona swoich obrońców, a kłamca i potwarca nigdy nie zostaje ukarany. Ba! - nikt już się nie wstydzi wygłaszać horrendalnych idiotyzmów, lecz wręcz przeciwnie – chce, aby były one równoprawnymi „poglądami”. Dlaczego więc korwinoid ma wstydzić się tego, że kobieta jest głupsza od mężczyzny i lubi jak ją „troszkę gwałcić”, kaleka jest gorszy i powinien siedzieć w domu, a bezdomny to pasożyt do odstrzału? Skoro tzw. autorytety mówią, że feministki i dzieci winne są temu, że księża gwałcą, a Żydzi temu, że ich gazowali i pokazują to mediach bez słowa komentarza, to znaczy, że hulaj dusza – piekła nie ma.



Korwinoid utrwalony



Socjopata, który nie odczuwa żadnej empatii wobec innych członków społeczeństwa (być może poza swoją sferą), nie czuje żadnej więzi z państwem, które traktuje jak nocnego stróża i nie ma żadnych wobec niego obowiązków (prócz podatków, niewielkich rzecz jasna), jest dla społeczeństwa groźny. Tymczasem w Polsce wytworzył się mechanizm promujący i utrwalający takie postawy (szkoła, rynek pracy, stosunki międzyludzkie). I w PiS, i w PO sporo jest byłych wyznawców Korwina, a mury uczelni opuszczają skorwinieni lekarze, prawnicy i inżynierowie. Wyposażeni czasem w świetną wiedzę, ale kompletnie niedojrzali emocjonalnie i pozbawieni uczuć wyższych (mają ich atrapy), niezdolni do nawiązywania więzi. To oni kiedyś staną się „elitą” i będą mieli decydujący głos w sprawach tego kraju. Strach pomyśleć, jak go urządzą i co zrobią z pogardzaną przez siebie hołotą, czyli nami wszystkimi, którzy jak pani Smoliwąsowa harujemy na ich edukację i dobry start. Nasze „Januszki” już przebierają nóżkami, żeby spuścić nas ze schodów i pokazać nam, że „Teraz, kurwa, my”.

J.K.M., nawet wyposażony w status eurodeputowanego i immunitet, nie rozwali Unii Europejskiej ani Polski, ale niewątpliwie zatruje umysły wielu młodych ludzi, nasze media mainstreamowe nie zrezygnują na pewno z szansy na takie widowisko, jakim są wygłupy tego zmęczonego błazna z niewyleczoną wadą wymowy (jedno ze źródeł jego kompleksów), zamiast dać mu solidarnie szlaban. Tymczasem ten człowiek jest znacznie groźniejszy od wszystkich Lepperów, gdyż demoralizuje potencjalną inteligencję.

Stary Ork - 2014-05-26, 16:37
:
Romku, ale zwróć uwagę, co się dzieje w naszej ukochanej Ameryce, gdzie Ayn Rand jest Bogiem w Trójcy jedynym sporej części sceny politycznej, gdzie Atlas zbuntowany jest ceniony na równi z Biblią, gdzie Ayn Rand Institute może liczyć na milionowe wsparcie ze strony biznesu i gdzie wprost promuje się całą tą socjopatyczną ideologię jako powrót do korzeni i do ideałów Ojców Założycieli. A potem mamy wysyp teabaggerów, których trudno nazwać inaczej niż użytecznymi idiotami korporacji, albo klonów Gordona Gekko z ich mantrą Greed is good, albo "umiarkowanych" konserwatystów do grobowej deski przekonanych, że reaganomika działała i trzeba ulżyć bogatym, albo miliarderów krzyczących, że są prześladowani jak Żydzi w III RZeszy //spell . Mi to wygląda na szerszy, bardziej światowy trend //mysli .
Romulus - 2014-05-26, 17:56
:
A zatem może to prawica powinna się bać NP. Bo w USA Tea Party skutecznie ośmieszyła Republikanów, jednak zaostrzyła ich retorykę, co - uważam - przyczyniło się do przegranych przez tą partię wyborów prezydenckich. W Polsce NP w przypadku wzrostu siły będzie zagrożeniem głównie dla PiS i doprowadzi do tego, że PiS będzie chciał ją dopchnąć do ściany przez co się zradykalizuje. Zatem być może skorzystają na tym wszyscy po lewej stronie od PiS?

Tak, czy siak będzie śmiesznie, bo zadbaliśmy o własnych błaznów w PE. "Tylko" czterech i pewnie nie przebiją Anglików i Holendrów. Ale rechot będzie. Szkoda tylko, że to taki rechot przez łzy. Ale mamy demokrację - lud wybrał sobie przedstawicieli, to niech ma.
sanatok - 2014-05-26, 19:06
:


Nie wszyscy w tym kraju zwariowali :)
MrSpellu - 2014-05-26, 19:37
:
Ale czemu, urwał, Śląsk?!
ero - 2014-05-26, 19:40
:
Romulus napisał/a:

Zatem to nie PiS tak naprawdę wygrał wybory, tylko NP, bo zdobyła przyczółek. A że naród głupieje i od myślenia zwalniają go media, to za rok, kto wie, może będzie 14 procent?



Nie będę się za mocno w dyskusję angażował, bo jakoś unikam rozmów o polityce, ale powyższe stwierdzenie nie daje mi spokoju. ;) Dlaczego uważasz ludzi głosujących na KNP za głupich? Czy jest jakaś liberalna, wolnościowa alternatywa? Przecież w Polsce nie ma prawicy, trzeba by chyba bardzo dużo gazet przeczytać żeby za taką uważać PiS czy PO.
sanatok - 2014-05-26, 19:43
:
Cytat:
Przecież w Polsce nie ma prawicy, trzeba by chyba bardzo dużo gazet przeczytać żeby za taką uważać PiS czy PO.


Ot sam sobie odpowiedziałeś.
kurrrak - 2014-05-26, 19:57
:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=HYhTBvh2jNI[/youtube]

Ciekawa, moim zdaniem, dyskusja na temat JKM.
Romulus - 2014-05-26, 20:12
:
ero napisał/a:
Romulus napisał/a:

Zatem to nie PiS tak naprawdę wygrał wybory, tylko NP, bo zdobyła przyczółek. A że naród głupieje i od myślenia zwalniają go media, to za rok, kto wie, może będzie 14 procent?



Nie będę się za mocno w dyskusję angażował, bo jakoś unikam rozmów o polityce, ale powyższe stwierdzenie nie daje mi spokoju. ;) Dlaczego uważasz ludzi głosujących na KNP za głupich? Czy jest jakaś liberalna, wolnościowa alternatywa? Przecież w Polsce nie ma prawicy, trzeba by chyba bardzo dużo gazet przeczytać żeby za taką uważać PiS czy PO.

Ludzie, który promują Randowską wizję świata nie mogą być specjalnie inteligentni :) Mimo że, jak zakładam, przeczytali ze zrozumieniem nie tylko "Atlas zbuntowany" (który osobiście lubię, ale nie jako program gospodarczy :) ) - to nie musi być wyznacznikiem inteligencji. Bo np. Stary Ork nie dał rady, a za mało inteligentnego nie można go uważać, chyba że okaże się maksimum złej woli.

Ale do rzeczy, choć nie wiem, czy jest sens. Ero - nikogo, kto chce rozmontowania UE nie mogę uważać za inteligentnego. Chyba że jest to, dajmy na to, inteligentny rosyjski agent wpływu :) Poza tym, co oni tam jeszcze głoszą? Ach, te same ogólniki, które głoszą pozostałe partie. Tylko że inaczej opakowane. I jeśli ktoś się na to nabrał i uważa ich program za świeżą myśl, to cóż... No miałem być poważny, ale już nie mogę.

Nie zrozum mnie źle, ero. Ja naprawdę uważam, że to, co głosi KNP, NP, czy jak im tam, to powtórka z tego, co głoszą inne partie (poza jawnie socjalistycznymi, jak PiS). Wzbogacona o postulaty księżycowe - np. postulat wprowadzenia kary śmierci. To jest możliwe, ale nie w sytuacji, kiedy jesteśmy członkiem UE, ani stroną choćby Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zatem: trzeba wystąpić z UE. Zatem: hello, Wołodia, chodźmy na wódkę i kawior (oczywiście przez "my" należy rozumieć establishment NP i Moskwy).

Cytat:
3. Przywrócimy rodzicom pełnię możliwości wychowywania dzieci i decydowania o ich edukacji – dzieci należą do rodziców, a nie do państwa! To głowa rodziny powinna mieć skuteczne środki na walkę z narkomanią swoich dzieci; państwo w tej roli się nie sprawdza.
4. Prawo do adopcji dzieci będzie dotyczyło jedynie związku kobiety i mężczyzny – tylko takie par mogą płodzić naturalnie dzieci, konsekwencją tego będą mogły po spełnieniu odpowiednich warunków (np. decyzja sądu) adoptować dzieci.
5. Uznajemy, iż prawna ochrona należy się człowiekowi od chwili jego poczęcia. Konsekwencją tego wszelkie próby aborcji będą sądownie ścigane. W wyjątkowych przypadkach Sąd będzie mógł odstąpić od wymierzenia kary za wykonany zabieg (zagrożenia życia matki – decyzja lekarska, niemożność donoszenia ciąży etc.)
6. Umożliwimy rejestrację związków homoseksualnych jako związki partnerskie, jednak nie będą miały one statusu małżeństwa względem Państwa, nie będą więc posiadały praw do adopcji dzieci, natomiast będą mogły nabywać wszelkie prawa związane z spadkiem i wspólnotą majątku.

Łaskawcy. A, poważnie, głowę rodziny to będzie rodzina wybierała w wyborach powszechnych, czy będzie to męszczyzna (wedle pisowni z transparentu na zeszłorocznej Paradzie Równości).

Cytat:
Wykluczamy wszelkie obowiązkowe ubezpieczenia nakładane na obywateli. Zarówno ubezpieczenia emerytalne jak i zdrowotne będą w gestii każdego obywatela z osobna i prywatnych firm. Konsekwencją tego służba zdrowia będzie działała na zasadach komercyjnych. Jednak aktualnie wypłacane emerytury i renty muszą być dofinansowane z budżetu Państwa z racji tego, iż świadczenia te zostały wypracowane wcześniej przez obywateli, a wyprzedany majątek państwowy nie został przeznaczony na w/w fundusze. Na sfinansowanie tych świadczeń zostanie ustalony dodatkowy podatek, stopniowo obniżany w miarę potrzeb.

Patrzcie, wy wszyscy wykluczeni i sfrustrowani :) Tak się dokona uwolnienie potencjału. Więc jeśli nie będziecie wielkimi managerami, tylko "zwykłymi" kelnerami, pracownikami biurowymi, sezonowymi pracownikami w budowlance, kasjerami na kasach, bileterami w kinach - to lepiej już dziś pakujcie walizki i uciekajcie daleko. Na Zachód, bo z NP to jedziemy na Wschód.
Cytat:
11. Oddamy ludziom pieniądze, które płacą dotąd pod przymusem na służbę zdrowia i umożliwimy każdemu dostęp do lecznictwa prywatnego.

Super, nie? Realne jak diabli, nie? Ja poproszę z odsetkami te moje. Żeby było uczciwie.

Cytat:
2. Radykalnie uprościmy i obniżymy podatki; zniesiemy PIT, CIT oraz podatki od darowizn i kupna-sprzedaży – w celu radykalnego obniżenia kosztów i uproszczenia funkcjonowania przedsiębiorstw.

Hahahahahah. To będzie ciekawe państwo. Prywatne drogi i autostrady, myto na każdym zakręcie, szpitale na każdej dzielni i wszystkie zatrudniające specjalistów najwyższej klasy i oferujące najwyższe i taniutkie usługi :) Nie mogę się doczekać.

Wszystkie cytaty stąd: http://nowaprawica.jgora....artii&Itemid=63
Zatem, ero, nie wiem, czy popierasz tą partię, czy inną. Nie obchodzi mnie to, póki to jest legalna partia przestrzegająca prawa RP. Ale pozwól mi na darcie łacha. Bo tylko to mi zostało. Cóż ja z moim jednym głosikiem pomogę przeciwko takiej nawale "zdrowego rozsądku" i "wolności".

Po zwycięskich wyborach i tak przyjdzie mi emigrować - wewnętrznie, bo dobrowolnie Polski nie opuszczę :P
ero - 2014-05-26, 21:26
:
Aha. No spoko, mnie tylko zdziwiło, że tak mocno się dostaje jedynej liberalnej partii (może za mocno liberalnej - ale przecież i tak do władzy nie dojdą; a gdyby jakimś cudem weszli w skład zwycięskiej koalicji - w kontekście przyszłych wyborów - przynajmniej trochę temperowaliby zapędy większego partnera, albo np. nie blokowaliby reform crusów itp., jak robi to psl).

Zostawmy już te kary śmierci, ochronę życia itp. Dla mnie w kontekście wyborów to były zawsze drugorzędne sprawy. Pomysł na gospodarkę powinien być wg mnie dużymi literami na początku programu wypisany. Co do obniżenia podatków - nie jestem ekonomistą, ale w jednym Korwin ma na pewno rację - procesy gospodarcze zależą od tak wielu czynników, że próby regulacji ze strony państwa często przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego (podobnie z podatkami dochodowymi). Trend jest dość oczywisty - gdy do władzy dochodzą liberałowie państwo ogólnie się bogaci (pewnie, niekoniecznie równomiernie jego obywatele). Później władzę przejmują lewacy i zaczynają to wydawać (i nie ma w tym nic złego - szkoda tylko, że my przeskoczyliśmy ten pierwszy etap). Chyba zaczęli tego uczyć w szkołach skoro większość jego wyborców właśnie stamtąd podobno się wywodzi. ;)
Stary Ork - 2014-05-27, 00:19
:
Jeszcze raz mi kto użyje terminu "lewacy" w kontekście innym niż RAF, montoneros albo weathermeni, ewentualnie dla wicu, to wezmę służbową siekierę i zacznę bić po głowach. Nie grożę, nie ostrzegam, informuję - żeby mi się potem jeden z drugim nie dziwił/dziwiła, niepotrzebne skreślić //orc

Romku, a Atlasa nie skończyłem, bo nie jestem dość zajadłym fanem Mody na sukces :oops: Czyta go za mnie i na bieżąco komentuje jeden cwany Jankes, wkleję linka jak będę pisał z komputera a nie z dozownika do mydła. Rozpiszę się z rana, linia sama się nie przezbroi --_- .
Romulus - 2014-05-27, 05:50
:
ero napisał/a:
Zostawmy już te kary śmierci, ochronę życia itp. Dla mnie w kontekście wyborów to były zawsze drugorzędne sprawy. Pomysł na gospodarkę powinien być wg mnie dużymi literami na początku programu wypisany. Co do obniżenia podatków - nie jestem ekonomistą, ale w jednym Korwin ma na pewno rację - procesy gospodarcze zależą od tak wielu czynników, że próby regulacji ze strony państwa często przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego (podobnie z podatkami dochodowymi). Trend jest dość oczywisty - gdy do władzy dochodzą liberałowie państwo ogólnie się bogaci (pewnie, niekoniecznie równomiernie jego obywatele). Później władzę przejmują lewacy i zaczynają to wydawać (i nie ma w tym nic złego - szkoda tylko, że my przeskoczyliśmy ten pierwszy etap). Chyba zaczęli tego uczyć w szkołach skoro większość jego wyborców właśnie stamtąd podobno się wywodzi. ;)

Może mają jakiś pomysł na gospodarkę. Ale z tych księżycowych ogólników to nie wynika. Bo jak np. oddadzą pieniądze, które obiecują oddać, skoro jednocześnie zlikwidują PIT, CIT i ŚMIT? Z czego oddadzą? Z zysków z prywatyzacji? A co sprywatyzują tak, aby to przyniosło tyle piniendzy? Wszystko? To gratuluję, niech Orlen sprzedadzą Gazpromowi - na pewno Ruskie dużo zapłacą i nie będą się szczypać, bo to dla nich będzie czysty zysk. Kupią sobie bezpieczeństwo energetyczne Polski, jak wrzucimy na prywatny rynek także całą energetykę i gazoport w Świnoujściu :) No, ale w zamian będziemy mieli silną armię, którą najedziemy Rosję, jak nam podrożą gaz albo zakręcą kurek :)
Plejbek - 2014-05-27, 07:49
:
ero napisał/a:
Aha. No spoko, mnie tylko zdziwiło, że tak mocno się dostaje jedynej liberalnej partii (może za mocno liberalnej....


Co masz na dokładnie na myśli pisząc "liberalnej"? Może "liberalnej w dziedzinie gospodarki i tylko gospodarki"? Bo we wszystkich innych dziedzinach z liberalizmem ta partia nie ma zupełnie nic wpólnego.
ero - 2014-05-27, 08:25
:
Ogólnie tak, o gospodarkę mi chodziło. Nie oczekujmy poprawy standardu życia (a głównie tym się kieruję przy wyborze partii, taki jestem samolubny ;) ) głosując według tego od którego momentu która partia uznaje, że płód to już dziecko - to zawsze będzie przedmiotem kontrowersji (czy według stosunku do kary śmierci itd.). Ciężko też liczyć na zmianę głosując na ludzi obecnych w sejmie od lat. Rozumiem, że myślenie, że wystarczy ograniczyć podatki i od razu wzrost PKB poleci do przodu też jest naiwne - ale wolę taki pomysł niż jego brak jak obecnie (poza tym, historia pokazuje, że coś w tym jednak jest).
Jander - 2014-05-27, 09:55
:
Ale co mi po PKB, skoro skorzystają na tym tylko bogaci?
Jak chcecie to sobie budujcie drugą Somalię, ale państwa dobrobytu, w których według wszelkich statystyk żyje się najlepiej, mają wysokie podatki, kilka progów podatku dochodowego i wysoką płacę minimalną.
Aha, Leszek Miller, znany lewak, pod koniec swoich rządów proponował podatek liniowy. To bardzo lewacki pomysł, prawda?
Tomasz - 2014-05-27, 11:08
:
Jander, tyle że z tych podatków państwo ci nic nie da. Pracy nie ma się dostawać od państwa tylko od tych co się bogacą i chcą zatrudniać kolejne osoby żeby się jeszcze bardziej bogacić.
Naiwne przekonanie, że państwo swoimi działaniami ma poprawić sytuację pracowników, zwiększyć miejsca pracy itd, jest błędem. I tyle. JKM to oszołom jakich mało, ale dajcie spokój zz tą nagonką. Choćby w dwóch głównych partiach jest wielu równie albo i bardziej odjechanych plecących straszne bzdury.
sanatok - 2014-05-27, 11:21
:
Mi dało np. edukację, a mojej matce daje leki na stwardnienie rozsiane (i inne mniej lub bardziej niezbędne w jej sytuacji "udogodnienia" - jak np. elektryczny wózek*) na które naszej rodziny zwyczajnie nie stać.

Cytat:
Naiwne przekonanie, że państwo swoimi działaniami ma poprawić sytuację pracowników,


Jasna sprawa, bo państwo zawsze bronij roszczeniowej klasy społecznej czyli przedsiębiorców :>
Myślałem, że pracownicy swoimi naciskami na państwo jednak parę rzeczy sobie wywalczyli np. w 1919 r. sejm uchwalił w Polsce 8 godzinny dzień pracy w przemyślę i handlu (max 46h tyg).

* taki wózek ma 1) klakson 2) światła 3) cztery biegi 4) rozpędza się do 15 km/h

Cytat:
Pracy nie ma się dostawać od państwa tylko od tych co się bogacą i chcą zatrudniać kolejne osoby żeby się jeszcze bardziej bogacić.
Naiwne przekonanie, że państwo swoimi działaniami ma poprawić sytuację pracowników, zwiększyć miejsca pracy itd, jest błędem.


Tu rozumiem, że zgoda ma być aksjomatyczna? Bzdury i tyle.
MadMill - 2014-05-27, 11:40
:
Jander napisał/a:
Aha, Leszek Miller, znany lewak, pod koniec swoich rządów proponował podatek liniowy. To bardzo lewacki pomysł, prawda?

Ani nie lewacki, anie nie prawicki, po prostu jedyny normalny.
Drugim normalnym pomysłem Millera było zmniejszenie akcyzy (chociaż tutaj można doszukiwać się totalitarnych zapędów Tak dużo, dużo, dużo wódki), życie bywa przewrotne :P
Tysia - 2014-05-27, 11:57
:
sanatok napisał/a:
Mi dało np. edukację, a mojej matce daje leki na stwardnienie rozsiane (


Jak nie kochać takiej wspaniałej, dogłębnie przemyślanej filozofii życiowej zaczynającej się od słów "Mi dało" :evil:
sanatok - 2014-05-27, 12:04
:
#japierdole

Cytat:
Jander, tyle że z tych podatków państwo ci nic nie da.



Czy teraz jasne, czy dalej nie zaczęliśmy jeszcze myśleć?
MrSpellu - 2014-05-27, 12:13
:
Nie zacytowałeś i nie dałeś emotki. Twój tekst był nieczytelny --_-
Tomasz - 2014-05-27, 14:43
:
sanatok napisał/a:
Mi dało np. edukację, a mojej matce daje leki na stwardnienie rozsiane (i inne mniej lub bardziej niezbędne w jej sytuacji "udogodnienia" - jak np. elektryczny wózek*) na które naszej rodziny zwyczajnie nie stać.

Edukacja bezpłatna do jakiegoś poziomu, czyli np. do matury to oczywista sprawa. Co do studiów mam wątpliwości. Poza tym ta edukacja tylko częściowo jest bezpłatna a nie całkowicie. Ale to nie temat tutaj na rozmowę o tym.
Kwestia leczenia najbardziej kosztownych chorób, dofinansowanie części zabiegów, leków itd także jest niepodważalna.
Ale już wizyty w przychodniach to inna sprawa. Bo przeciętna starsza pani która podniesie hałas jak jej zaproponują płacenie 5 zł czy 10 zł za wizytę w przychodni bardzo chętnie biegnie z pieskiem do weterynarza i płaci 30 zł albo i 50 zł za stwierdzenie że pieskowi nic nie ma.
Odnosiłem się zresztą do wcześniejszej wypowiedzi sugerującej dobrobyt w państwach które mają progresywne podatki itd. Tyle że faktycznie z podatków przeciętnego Kowalskiego to na nic nie starcza. Pomyśl ile ty płacisz rocznie podatku a ile przeciętny przedsiębiorca.
Po pierwsze jak się chce podatkowo wykorzystywać bogatszych to najpierw trzeba pozwolić tym już nie biednym ale jeszcze nie bogatym ale pracowitym się bogacić, żeby potem było z czego im zabierać, prawda? Rozwarstwienie majątkowe nie bierze się z tego, że biedni tracą tylko że ci co chcą się dorobić mają utrudniane to przez państwo, przez system podatkowy itd i przez to bogacą się ci co są naprawdę bogaci.
Po drugie nawiązywałem do kwestii pracy.
Jestem przedsiębiorcą. Jak mi podwyższysz składki na pracowników, podwyższysz pensje minimalną, podwyższysz podatki żeby było na zasiłki i jeszcze paroma świetnymi pomysłami poprawisz sytuację mojego potencjalnego pracownika to mu nie pomożesz, bo ja go w ogóle nie zatrudnię. Bo mnie na niego nie będzie stać, a on nijak nie wypracuje pieniędzy które uzasadnią jego zatrudnienie. Wiem o czym piszę bo jestem na etapie bicia się z myślami o zatrudnieniu młodego prawnika, cobym sam nie zawędrował do grobu przepracowując się na zapłatę tych wszelakich cudownych obciążeń, które państwo na mnie nakłada. Liczę, liczę i nijak nie mogę się zdecydować. Jakby tak państwo mi mniej zabierało to pewnie bym się szybciej zdecydował. Ktoś by zaczął zarabiać i zbierać doświadczenie, ja bym mógł zdobywać więcej zleceń, wszystko by się szybciej i lepiej kręciło.
Mniejsze koszty zatrudnienia i mniejsze podatki prowadzą do tworzenia miejsc pracy. To proste i oczywiste, można pisać, że to bzdury, ale ilu z nas tutaj prowadzi jakieś swoje działalności i wie o czym piszę?
Ja chcę więcej zarabiać, w związku z czym potrzebuję pracowników. Ale mnie na nich nie stać. Największy problem to ilość płaconych podatków i koszty jakie ci pracownicy wygenerują. I kropka.
Stary Ork - 2014-05-27, 15:39
:
Ok, odespałem, można się brać za politykę. Romku, naści obiecana jazda obowiązkowa z Atlasem zbuntowanym , warto poczytać. Dużo bardziej warto niż samego Atlasa :badgrin:

No to teraz spojrzenie na świat z perspektywy zwykłego robola.

Obserwacja pierwsza: daliśmy sobie całkowicie i absolutnie narzucić w dyskusji na tematy społeczno-ekonomiczne liberalną narrację; wstyd publicznie wspominać o prawach pracowniczych, ochronie pracownika, podatkach progresywnych, polityce społecznej, własności innej niż prywatna (czyli np. spółdzielczej, komunalnej - bo własność dzieli się na prywatną, która jest dobra, i państwową, która jest TEH ULTIMATE EVUL, czarnuchy). Każda próba nieśmiałego zauważenia, że jest alternatywa dla ekonomicznego liberalizmu spotyka się natychmiast z odzewem "Mieliśmy juz socjalizm, to się nie sprawdza", ewentualnie "W PODSKOKACH DO KOREI PÓŁNOCNEJ, LEWAKU!!!1111ONEONEELEVEN!!!ALBO NA KUBĘ!!!!". Mamy w obecnej narracji kilka aksjomatów, które przyjęliśmy mniej lub bardziej za pewnik i nie wyobrażamy sobie właściwie, że może być inaczej. Te aksjomaty rodem z chicagowskiej szkoły ekonomii sprowadzone przez mroczny pomiot Miltona Friedmana to między innymi takie niepodważalne prawdy objawione, że prywatne jest zawsze lepsze (jak tam zwrotki z korespondencji sądowej, Romku? :badgrin: ), związki zawodowe mamy w Polsce zbyt silne i szkodliwe dla rozwoju gospodarki (tymczasem związki zawodowe mamy żałośnie słabe, w sektorze prywatnym właściwie nieistniejące, tymczasem, jak ktoś celnie zauważył, gdyby francuskie związki zawodowe ogłosiły niepodległość, zajęłyby miejsce Francji w grupie G7 i Radzie Bezpieczeństwa ONZ - co nie przeszkadza Francji mieć silnej ekonomii). Takich pewników jest mnóstwo i zagłębianie się w liberalną narrację to temat na osobną dyskusję i jeszcze kilka flaszek wódki. Więc.

ero napisał/a:
Trend jest dość oczywisty - gdy do władzy dochodzą liberałowie państwo ogólnie się bogaci (pewnie, niekoniecznie równomiernie jego obywatele). Później władzę przejmują lewacy i zaczynają to wydawać


Hell no. Brazylię na ósme miejsce światowej gospodarki wyprowadził rząd lewicowego prezydenta Luli, co nie przeszkodziło mu jednocześnie prowadzić bardzo szeroko zakrojonej polityki społecznej, obejmującej m.in. walkę z ubóstwem (bezpośrednie dopłaty do gazu, żywności, edukacji). Cała Skandynawia nie skosztowała liberalizmu w naszym dzikim rozumieniu (rządy centrowo-socjaldemokratyczne all the way), a przoduje w rankingach (z resztą polecam notkę na blogu Wojciecha Orlińskiego). Więc jak, daliśmy sobie narzucić liberalną narrację, li nie daliśmy, a?

ero napisał/a:
Co do obniżenia podatków - nie jestem ekonomistą, ale w jednym Korwin ma na pewno rację - procesy gospodarcze zależą od tak wielu czynników, że próby regulacji ze strony państwa często przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego (podobnie z podatkami dochodowymi).


Więc rozwiązaniem jest wycofanie się państwa z prowadzenia jakiejkolwiek polityki ekonomicznej? Po moim stygnącym trupie. Mógłbym odpowiedzieć w liberalnym stylu „WON DO SOMALII!!!111ONEONEELEVEN!!”, ale napiszę tak – wycofywanie się państwa z dziedzin, które stanowiły jego domenę spowoduje, że jego miejsce zajmą inne instytucje, na które nie będziemy mieli ułamka tego wpływu, jaki mamy na państwo. Tak to wygląda na przykład w dziedzinie bezpieczeństwa – jeśli państwo nie jest w stanie zapewnić obywatelom bezpieczeństwa, znajdzie się ktoś inny, kto to zrobi (Crips i Bloods początkowo stawiali sobie za cel zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom tych dzielnic Los Angeles, w których policja sobie nie radziła, jak się to skończyło… Cóż --_- ). Jeśli państwo zrezygnuje z regulacji rynków mu podlegających (np. rynku pracy, rynków finansowych), ktoś je ureguluje po swojemu. Ktoś – nie „rynek sam się ureguluje” (kolejny element fałszywej liberalnej narracji, nie ma czegoś takiego jak wolny rynek, polecam lekturę np. „23 rzeczy których nie mówią ci o kapitalizmie” Ha-Joon Changa). Wycofanie się państwa z kontroli rynków finansowych w USA spowodowało zapaść z 2008 roku, za którą zapłaciliśmy my, a na której zarobili ci, którzy te rynki w miejsce państwa regulowali.
Potrzebujemy silniejszego, sprawniejszego państwa, nie słabszego i zredukowanego do roli nocnego stróża. Potrzebujemy silnych i wydolnych instytucji kontrolnych i regulacyjnych, państwowych i międzynarodowych, takich, które będą potrafiły chwycić za mordę choćby i banki inwestycyjne. Czy to jest wykonalne? Jestem pesymistą. Ale liberalne uwolnienie ekonomii, deregulacja i liberalizacja to, obrazowo mówiąc, wypięcie się, opuszczenie gaci i natarcie rzyci wazeliną. Na deregulacji najbardziej skorzystają najwięksi, na liberalizacji rynku pracy nie skorzysta pan Mietek zatrudniający jednego pracownika w warzywniaku, tylko wielka sieć handlowa, która w końcu pana Mietka zdusi. Oczywiście nie chodzi o to, żeby pana Mietka wziąć za ryj i na pewno przyda mu się wsparcie, choćby w uproszczeniu procedur. Ale z drugiej strony…
Docieramy do mojego ulubionego tematu, czyli pracodawców. Z mojego bogatego doświadczenia zawodowego wyciągnąłem kilka wniosków, z których jeden z najważniejszych brzmi „Nigdy więcej nie pracować dla Polaka”. Ze strony polskich pracodawców spotkałem się z przejawami bezmyślności, cwaniactwa, kombinatorstwa, zwykłego skurwysyństwa, roszczeniowości, przekonania o własnej wiodącej roli w społeczeństwie i innymi zaletami. Dwa przykłady:
Firma X, hurtownia alkoholu i papierosów, dzienny obrót poza sezonem to cztery tiry piwa, do tego tytoń, mocne alkohole. Nawet nie próbowałem tego liczyć; a w sezonie letnim obrót rośnie dwukrotnie. Jak się maksymalizuje zyski? Przez miesiąc nie mogłem się doprosić o umowę, a kiedy wreszcie poszedłem po rozum do głowy i walnąłem drzwiami, dostałem na otarcie łez 500PLN w kopertę. Kopniaka w rzyć na odchodne mi pożałowano. Z drugiej strony właściciel nie wyglądał na specjalnie ubogiego, co zapewne osiągnął przez unikanie jakichkolwiek inwestycji poprawiających wydajność pracy (ciężarówki z piwem rozładowywaliśmy i załadowywali ręcznymi paleciakami, co zajmowało godzinę i wymagało dwóch pracowników – jeden z wózkiem widłowym albo chociaż elektryczną platformą zrobiłby to w 40 minut; palety ze skrzynkami piętrowało się ręcznym podnośnikiem – 5 minut pompowania w jedną stronę i 3 minuty spuszczania z powrotem). Ale łatwiej poprawić wyniki finansowe, pardon my french, jebiąc w rzyć pracownika i państwo.
Firma Y, duża hurtownia stali i producent sprzętu górniczego; pracowałem na obróbce CNC, co wymaga pewnych kwalifikacji. Organizacja pracy? Brak wyliczonych norm produkcji, na etacie technologa syn prezesa mający problemy z trafieniem do muszli klozetowej, kompletny chaos logistyczny, za to na każdym kroku kamery i opeer za odejście od maszyny. A że maszyna pracuje na 10% wydajności? A kogo to obchodzi? Za to mamy oszczędności – o rękawice nie mogłem się doprosić, na szafkę w szatni miałem sobie zasłużyć, a po hali wielkości małej stodoły jeździł wózek widłowy pamiętający jeszcze Jana Olbrachta. Diesel. Po jednym przejeździe na hali robiło się sino od dymu. No, ale gazowy albo elektryczny kosztuje. Żeby było zabawniej, wszyscyśmy dostawali najniższą krajową – przy czym w dniu wypłaty przyjeżdżał prezes z workiem piniendzy i wypłacał każdemu pod stołem. Nic to, że większą efektywność pracy większą niż ta firma miał silnik parowy Newcomena. Przecież łatwiej poprawić wyniki finansowe, pardon my french, jebiąc w rzyć pracownika i państwo. Sorry, taki mamy klimat. Dlatego per saldo utyskiwania przedsiębiorców, jak to mają źle i jaka im się krzywda dzieje, mam w poważaniu. Oraz w dupie.
MadMill napisał/a:
Jander napisał/a: Aha, Leszek Miller, znany lewak, pod koniec swoich rządów proponował podatek liniowy. To bardzo lewacki pomysł, prawda?

Ani nie lewacki, anie nie prawicki, po prostu jedyny normalny.


W złotej erze kapitalizmu w USA (czyli lata 50-te XX wieku i później) w Stanach system podatkowy miał siakiś miliard pińcet progów, był skomplikowany jak Welin i miał taką progresję, że najbogatsi płacili po 90% górnej stawki. I jakoś nie zdusiło to rozwoju. A dzisiaj Warren Buffet płaci proporcjonalnie niższy podatek niż jego sekretarka, dodge this --_-
ero - 2014-05-28, 16:45
:
Stary Ork napisał/a:
Brazylię na ósme miejsce światowej gospodarki wyprowadził rząd lewicowego prezydenta Luli, co nie przeszkodziło mu jednocześnie prowadzić bardzo szeroko zakrojonej polityki społecznej, obejmującej m.in. walkę z ubóstwem (bezpośrednie dopłaty do gazu, żywności, edukacji).


No tak, a jak trzeba zbudować tamę to brało się tam i wysiedlało drobnych rolników, a gdy trzeba było rozwalić slumsy to z miejsca wysiedlało się ich mieszkańców (mam wrażenie, że to taka lewicowość w modelu chińskim :) ). Nie jestem ekspertem, ale mam wrażenie że w przypadku Brazylii pomoc państwa zadziałała, bo pomogła milionom ludzi na skraju ubóstwa się podźwignąć - i zacząć pracować na PKB.

Ale masz rację, nie ma jednej słusznej drogi do sukcesu. Ja zacząłem wątek bo zdziwiło mnie takie zdecydowane nastawienie do KNP - a przecież jak długo można prowadzić państwo na kredyt? Jak długo jeszcze pociągnie ten system emerytalny? Wali się już teraz, a co będzie za kilka kolejnych lat funkcjonowania modelu rodziny 2+1? Potrzebne są gruntowne zmiany i po prostu nie widzę kto inny mógłby je zainicjować.
You Know My Name - 2014-05-28, 17:32
:
Co do tych slumsów: one nie były/są podobne do Sosnowca. Nie były też w żaden sposób legalne. Zakładam, że uważasz wszystkich "lewaków" za osoby ignorujące prawo. No cóż, mylisz się.
Stary Ork - 2014-05-28, 17:34
:
ero napisał/a:
No tak, a jak trzeba zbudować tamę to brało się tam i wysiedlało drobnych rolników


No to porównaj sobie z sytuacją w kraju, nad którym spuszczają się wszyscy kultyści Friedmana na świecie - projekt HidroAysen w Chile, pchany na siłę przez prawicę z ówczesnym prezydentem Pinerą - a że trochę Mapuche straci ziemie i przy okazji zrujnuje się ekosystem Patagonii? Grunt, że prywatne konsorcjum będzie miało o mało co monopol na produkcję energii w kraju :badgrin: Nie tylko lewica ma monopol na wysiedlanie :badgrin: Z resztą Ameryka Łacińska ma swoją specyfikę, o której można by długo i nie na temat.
sanatok - 2014-05-28, 20:13
:
Tomasz napisał/a:
Mniejsze koszty zatrudnienia i mniejsze podatki prowadzą do tworzenia miejsc pracy. To proste i oczywiste, można pisać, że to bzdury, ale ilu z nas tutaj prowadzi jakieś swoje działalności i wie o czym piszę?
Ja chcę więcej zarabiać, w związku z czym potrzebuję pracowników. Ale mnie na nich nie stać. Największy problem to ilość płaconych podatków i koszty jakie ci pracownicy wygenerują. I kropka.


Co do kosztów pracy, jeżeli dobrze pamiętam jesteśmy na 26 miejscu na 30 pod względem ich wysokości, więc chyba nie jest tak źle, ale wiadomo roszczeniowcy zawsze znajdą jakiś powód co by ponarzekać ;) W Polszy godzina pracy kosztuje coś koło 7 euro, tańsza jest tylko w Rumunii, Bułgarii oraz na Litwie i Łotwie - nie wiem czy są to kraje do których chciałbym równać - nie ujmując im nic oczywiście.
Dopiero by było kwękania jakbyśmy byli w pierwszej 10.


A na poważnie, rozumiem perspektywę o której piszesz i raczej się zgadzam. Zwróć jednak uwagę, że wcześniej pisałeś o czymś innym -

Cytat:
Pracy nie ma się dostawać od państwa tylko od tych co się bogacą i chcą zatrudniać kolejne osoby żeby się jeszcze bardziej bogacić.
Naiwne przekonanie, że państwo swoimi działaniami ma poprawić sytuację pracowników, zwiększyć miejsca pracy itd, jest błędem.


co dla mnie wygląda jak reprodukcja krążącej po Polsce narracji ekonomicznej (o czym pisał Ork), która mimo iż dominująca nie jest nieomylna.

Cytat:
Ja zacząłem wątek bo zdziwiło mnie takie zdecydowane nastawienie do KNP


Nie pierwszy rok obserwujemy tego przygłupa i wesołą menażerię, którą wokół zebrał. To i nie ma czemu się dziwić. Poza tym sposób rozmowy i widzenia rzeczywistości, który proponuje KNP zajeżdża tak ogromnym, wszechobejmującym redukcjonizmem, że trudno to traktować poważnie.

Cytat:
- a przecież jak długo można prowadzić państwo na kredyt? Jak długo jeszcze pociągnie ten system emerytalny? Wali się już teraz, a co będzie za kilka kolejnych lat funkcjonowania modelu rodziny 2+1?


Jako lewar korbowy zgadzam się z tym całkowicie. Szach mat, konserwy!
Innymi słowy - stwierdzenie jest tak ogólne, że nic z niego nie wynika, ani nic nie udowadnia, każdy mógłby się pod nim podpisać - od KNP po KPP, albo jakieś inne trockistowskie sekty. Niskich lotów erystyka.

Cytat:
po prostu nie widzę kto inny mógłby je zainicjować.


A ja jakoś tak to widzę, że to się okazja trafiła, co by się nachapać.

edity estetyczne.
Romulus - 2014-05-28, 20:15
:
Dlaczego wszyscy hejtują KNP i Krula? W zasadzie Wszyscy To Wiedzą :) ale czemu nie przypomnieć raz na jakiś czas? Zwłaszcza że Krul nie pozwala zapomnieć, dlaczego jego, jego padawanów i tych ludzi, którzy za nim idą trudno uważać za poważnych:

http://www.tvn24.pl/wiado...lna,433432.html

I znowu: rosyjskim agentem wpływu go nie nazwę, bo nie mam dowodów na świadomą współpracę. Nie mam dowodów, że bierze żołd z Kremla. Ale, czytając go, mogę wywnioskować na sto procent i bez narażania się na zarzut zniesławienia, że to jednak pożyteczny idiota Kremla. Choć może to obelga - bo inteligentny człowiek brałby od nich kasę jednak. A może nie? //myśli

Ciekawe, czy Krul wie, ile go łączy z francuskimi lewicowymi intelektualistami?
Romulus - 2014-06-01, 13:12
:
Młotki z KNP są naprawdę dostarczycielami lol-kontentu: http://www.gazetawroclaws...,1,id,t,sa.html

Zabawnie zaczyna się pod koniec strony trzeciej :)
Cytat:
Dopuszczalne jest uderzenie żony? - Ludzie są tak różni, że nie można ich wrzucać do jednego worka. I jestem przekonany, że niejednej żonie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię. Pana żona nie buja w obłokach i nie potrzebowała takiej "metody", żeby wrócić na ziemię? - Dokładnie tak jest.

Miał chłop szczęście, od razu trafiła mu się naprostowana kobita i nie musiał jej zdzielić wychowawczo. W czepku urodzony! :mrgreen:
Tixon - 2014-06-01, 13:21
:
Lepper mówił coś o gwałtach i prostytutkach, wcześniej jakiś tam p.osioł gadał o biciu dzieci szmatą. A Ty się tym przejmujesz? //mur
mad5killz - 2014-06-01, 13:33
:
Romulus, mój sąsiad wyjechał na 3 miesiące do Niemiec w celach zarobkowych.
Po powrocie i wręczeniu synom toreb z prezentami napierdalał się z żonką. Dość konkretnie, aczkolwiek daleko było mu do życiowej formy.
Po kilku godzinach od sparingu wybrali się na rodzinny spacer. Pewnych przyzwyczajeń się nie pozbędziesz. Pewnych związków nie zrozumiesz.
Romulus - 2014-10-29, 19:55
:
Idą wybory, kuce "dziwią się światu". Modelowy przykład dziecka, które odessało się od darmowego systemu edukacyjnego i już wszystko wie i rozumie: https://www.youtube.com/watch?v=Tl7LtE48MrE

Kuce, kuce, wszędzie widzę kuce.
Stary Ork - 2014-10-29, 19:58
:
Podziwiam pasję tego człowieka.
toto - 2014-10-29, 20:05
:
"Wszyscy młodzi, zdolni wyjeżdżają". On zostaje. Co z tego wynika? //spell
Stary Ork - 2014-10-29, 20:15
:
Że dobrze się trzyma jak na swoje 74 lata, psze pana? //panda
Jachu - 2014-10-29, 20:18
:
toto napisał/a:
"Wszyscy młodzi, zdolni wyjeżdżają". On zostaje. Co z tego wynika? //spell
Ano to, ze "metoda na wnuczka" juz nie dziala i trza wymyslec inny sposob na drenaz kieszeni --_-
Prev - 2014-10-30, 00:39
:
Romulus napisał/a:
Idą wybory, kuce "dziwią się światu". Modelowy przykład dziecka, które odessało się od darmowego systemu edukacyjnego i już wszystko wie i rozumie: https://www.youtube.com/watch?v=Tl7LtE48MrE


Ten spot zainspirował mnie do tego, aby całkowicie zmienić swoje poglądy i zagłosować na KNP, nawet 3 razy, jak zdążę podrobić dowód! No przecież w czym ten młody, zdolny człowiek nie ma racji? A czy jest coś, o czym nie mówi? Wszystko jak na tacy podane i wytłumaczone! A tak na serio, to słabe 2/10. Obok koneserów kawy są też koneserzy populizmu. A ten tam to wręcz ze śmietanką o smaku porannego zefiru radykalnych zmian. KNPuccino.
jewgienij - 2014-10-31, 22:11
:
Jeśli chodzi o Korwina, to już można by pominąć cały jego styl, pozbawiony jakiejkolwiek odpowiedzialności populizm taniego publicysty, który może mówić, co mu ślina na język.

Ja mam inny problem. Skoro gość istnieje w przestrzeni politycznej i medialnej, odkąd mam kolorowy telewizor, a do tej pory prawie nic w polityce nie zdziałał - to jaka jest jego skuteczność? Po co komu nieskuteczny polityk? Do bon motów i popisywania się w dyskusjach telewizyjnych? Nad tym się powinni młodsi wyborcy zastanowić.

Bo chwalą go, że jest konsekwentny. Ale to na razie jest konsekwencja w byciu nikim w polityce.
Chwalą go, że się nie zeszmacił. Ale on nie miał okazji się zeszmacić, bo nigdy tak naprawdę nie był za kierownicą. Ja też nie nakradłem państwowych pieniędzy ani nie obsadzałem swoimi znajomymi stanowisk.
Prev - 2014-10-31, 22:20
:
Bo widzisz Korwin jest popularny dlatego, że według tych młodych osób nic nie spierdzielił. To ma być jego zaletą. Korwin-Mikke nie jest postacią, która stała się mesjaszem. On jest głosem rezygnacji i niezadowolenia z obecnych elit politycznych. Dojście do władzy takiego człowieka pokazuje totalny kryzys zaufania wobec polityków (on jedzie po każdym równo). Nad tym należałoby się zastanowić.
dworkin - 2014-10-31, 22:24
:
On jest głosem darwinowskiej logiki, która wydaje się kucom właściwa, kiedy sądzą, że ich nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie. Wiecznie młodzi (jeszcze). Niepokonani (jeszcze). Niezniszczalni (jeszcze). Niewidzialni (jeszcze). Nie posmakowali życia, to nie rozumieją potencjału głoszonych przez siebie haseł.
jewgienij - 2014-10-31, 22:38
:
Młodzi lubią skrajności i wyrazistość.
Ale w sumie poczucia wyższości mieć nie możemy, bo wybieraliśmy też nie geniuszy.
Prev - 2014-10-31, 22:50
:
jewgienij napisał/a:
Ale w sumie poczucia wyższości mieć nie możemy, bo wybieraliśmy też nie geniuszy.


Wybór zawsze jest ograniczony. Nie chcę tutaj wchodzić w elementy, które uważam za złe w obecnym systemie, jednak obywatele powinni mieć możliwość naprawiania błędów swoich przedstawicieli. Politykom nigdy nie można do końca ufać. Dlatego uważam, że sejm nie powinien mieć możliwości odrzucania wyników referendum. Moim zdaniem w ogóle demokracja przedstawicielska jest cholernie kulawym systemem, dlatego że trudno jest odwołać, czy też sprzeciwić się takiemu wałowi, który raz na 4 lata jest miły. Gdyby politycy naprawdę czuli na karku strach zorganizowania referendum dotyczącego odwołania ze stanowiska, to od razu zaczęli by się bardziej starać. Obecny system wręcz nakłania do tego, aby zmobilizować się przez te 2 miesiące, a następnie przez 4 lata grzać stołek, nie przejmując się niczym. Taka zmiana byłaby prawdziwą rewolucją (i dlatego właśnie popieram DB) . KNP to stara gwardia z nową twarzą. Starają się teraz, kiedy wreszcie poczuli, że mają szansę coś ugrać. Ale jak tylko ugrają, skończy się tak jak zwykle. I znów młodzi naiwni będą rozczarowani. Tak jak wielu ówcześnie młodych jest dziś rozczarowanych Tuskiem, który wiele naobiecywał. Co z tych obietnic wyszło - cóż...
jewgienij - 2014-10-31, 23:16
:
Ale po co się starać?

Zwykle efekty prawdziwych starań są bardzo przesunięte w czasie, rozmyte, bo nie natychmiastowe. Niewdzięczne to wizerunkowo.

Tymczasem inni będą 100 razy w telewizji, naprodukują śliny, podniosą sondaże, zwołają komisje, przepchną się w wyborach.

Ja bym zabronił politykom udzielania się w mediach.
Jedna konferencja na miesiąc, dla rządu i opozycji, podsumowująca konkrety. A w międzyczasie wypierdalać od kamer i mikrofonów, tylko pracować.
Nierealne, wiem, ale najzdrowsze.
Tixon - 2014-11-01, 12:16
:
Cytat:
Gdyby politycy naprawdę czuli na karku strach zorganizowania referendum dotyczącego odwołania ze stanowiska, to od razu zaczęli by się bardziej starać.

Poważnie?
Prędzej zaczęli by chodzić na paluszkach wokół konkretnie zorganizowanych grup, co by tylko ich nie poruszyć.
Bo a nóż wyskoczysz z ustawą partnerską, a po godzinie masz już akcję zbierania podpisów od przedstawicieli pewnego radia.
jewgienij - 2014-11-01, 18:30
:
Swoją drogą ten zabawny farfocel, którego zalinkował Romulus, przypomniał mi zgrzebne lata 90 i te reklamówki różnych egzotycznych kandydatów.
Kiedyś na jutiubie była taka antologia, nie chce mi się szukać.

KNP chyba siedzi jeszcze w tamtej siermiężnej stylistyce.

Toż nawet PIS wygląda przy tym na cywilizowaną i dystyngowaną partię.
Romulus - 2014-11-01, 18:47
:
E, niestety KNP pod względem kucowania może być numerem jeden, ale nie oszukujmy się, inne partie nie są lepsze.

KNP dla mnie pozostaje partią "dzieci", które nie zderzyły się jeszcze z rzeczywistością i cwaniaków, które te "dzieci" wykorzystują.

Czyli nihil novi sub sole.
Marek Tuliusz Cyceron napisał o polityce coś ponadczasowego, ale nie mogę znaleźć właściwego cytatu, choć mam wrażenie, że pasowałby tu jak ulał, a z pamięci boję się cytować :)
Jachu - 2014-11-01, 19:03
:
Romulus napisał/a:
Marek Tuliusz Cyceron napisał o polityce coś ponadczasowego, ale nie mogę znaleźć właściwego cytatu, choć mam wrażenie, że pasowałby tu jak ulał, a z pamięci boję się cytować :)
Cycero jest też autorem innej sentencji, która idealnie pasuje do JKM, którego "chwalą" za niezmienne od lat poglądy: "Każdy człowiek może zbłądzić, uparcie trwa w błędzie tylko głupiec." :badgrin:
Romulus - 2014-11-04, 17:57
:
Trochę mi to dziś zrobiło dzień:
https://www.youtube.com/watch?v=4rlvr8ZzNZA
Toudisław - 2014-11-04, 19:43
:
Wielu wyborców KNP to nie sąą dzieci. Znaczna część to ludzie po 30 pracujący i znający życie. Ja wiem że są kojażeni z Gimbazą aale to tylko część prawdy. Fajnie po nich jechać i często nie bez racji ale obawiam się że to jak na nich patrzycie to tylko część prawdy.
dworkin - 2014-11-04, 20:10
:
Pracowałem z kilkoma programistami w okolicach 40-tki (w większość jednak były to osoby między 24 a 30 rokiem życia), wiernie wspierającymi Korwina od lat. A byli to ludzie wykształceni, zarabiający wielokrotność przeciętnej pensji i ojcowie całych rodzin. Zastanawiałem się wtedy, jak osoby żyjące tak długo na świecie i odpowiedzialne za albo w jakiś sposób zależne od tylu bliskich mogą wierzyć w miejscami naprawdę okrutny darwinizm spod znaku Ayn Rand. Mój wniosek jest prosty - mimo tylu lat na Ziemi nigdy nie zetknęli się z życiowym problemem większych rozmiarów. Stąd ich wrażliwość, wcześniej do takich rozważań niezdolna (niektórzy po prostu nie mają tej empatii), nie miała okazji poszerzyć swej wyobraźni.
MrSpellu - 2014-11-04, 20:22
:
Albo w drugą stronę. Życie nakopało im wcześniej do dupy i poradzili sobie sami, bez jakiegokolwiek wsparcia.
dworkin - 2014-11-04, 22:05
:
Ja po prostu wiem, że istnieją sytuację, w których znakomita większość szaraków nie poradzi. A każdy z moich znajomych był szarakiem, mimo mentalności prezesa korpo. Państwo, które pomaga w takich chwilach, daje jasny sygnał, że w razie czego mamy się na czym oprzeć. Wypadki dotykają wszystkich bliskich osoby bezpośrednio poszkodowanej.

Spójrzmy na USA: mają tam instytucję bankructwa osobistego, czyli formalnego zgłoszenia bycia spłukanym, z czym wiąże się cały szereg implikacji. W 2007 roku 62% bakructw osobistych było spowodowanych kosztami rachunków medycznych, z czego 75% dotyczyło ubezpieczonych (prywatnie, ofc, taki system). Przepis jest prosty: pracujesz - jesteś ubezpieczony - ktoś pokrywa całość lub część twoich wydatków zdrowotnych. Kiedy jednak tracisz pracę - tracisz ubezpieczenie - tracisz leki. Najczęściej dotyka to przewlekle poszkodowanych (rak, sm, cukrzyca, jakieś babrające się urazy - BARDZO drogie medykamenty), którym leczenie nierzadko tylko spowalnia postęp choroby, co może prowadzić do utrudnień w świadczeniu pracy, dalej do utraty jej oraz ubezpieczenia.

Dlatego na zachodzie Europy, mimo mniej lub bardziej obowiązujących ubezpieczeń prywatnych, leczenie tego typu przewlekłych dolegliwości jest finansowane przez państwo. Po prostu - w ramach realizacji jego interesu. Jaką alternatywę oferują kuce? Poza gardłowaniem na poszkodowanych za wyciąganie kasy od państwa? Poza "bywa, nie mój problem"?
Stary Ork - 2014-11-04, 22:12
:
dworkin napisał/a:
Kiedy jednak z jakiegoś powodu tracisz pracę - tracisz ubezpieczenie - tracisz leki.


Do czasów Obamacare jeśli miałes tzw. preexisting condition (czyli długotrwałe schorzenie występujące przed wykupieniem polisy), ubezpieczalnia zazwyczaj w ogóle Cię nie ubezpieczała. Teraz przynajmniej nie może odmówić ubezpieczenia ze względu na przewlekłe schorzenie //mysli

dworkin napisał/a:
Jaką alternatywę do zaoferowania mają kuce?


Niedrogie saperki do własnoręcznego pochówku?
Asuryan - 2014-11-04, 22:52
:
Toudisław napisał/a:
Wielu wyborców KNP to nie sąą dzieci. Znaczna część to ludzie po 30 pracujący i znający życie.

Część z tych wyborców tak naprawdę nie głosowało na KNP, tylko przeciwko partiom obecnym w Sejmie. Sam tak zrobiłem. Według mnie KNP może liczyć jedynie na powtórzenie sukcesu Ruchu Palikota - bardzo krótkotrwałego.
Prev - 2014-11-05, 00:21
:
Asu napisał/a:
Część z tych wyborców tak naprawdę nie głosowało na KNP, tylko przeciwko partiom obecnym w Sejmie. Sam tak zrobiłem. Według mnie KNP może liczyć jedynie na powtórzenie sukcesu Ruchu Palikota - bardzo krótkotrwałego.


O tym też mówiłem. Jednak KNP odnosi się do kwestii, które bolą nas wszystkich. Bo i dla mnie kwestia ubezpieczeń społecznych i całego NFZ przy obecnym stanie służby zdrowia to kpina, jestem za rozwiązaniem zarówno ZUS-u, jak i NFZ. Moja matka ostatnio dobitnie ujęła tą kwestię (mimo, że sama silnie popiera lewicę) - "Jak można się dziwić sukcesowi Korwinistów, skoro po 30 latach pracy mnie się straszy, że mogę nie mieć emerytury?". I myślę, że to mówi samo za siebie. Powstaje więc pytanie - sprzeciw obecnym elitom i partiom, czy też sprzeciw systemowi? KNP to po trochu jedno i drugie. Problemem tej partii jest jednak silny sentymentalizm, odwoływanie się do mechanizmów wolnorynkowych z XIX wieku, kiedy mamy obecnie gospodarkę globalną, a nie narodową. Drugi ich problem to właśnie brak podstawowej empatii, oni wierzą w to, że ludzie sami będą sobie nawzajem pomagać, bez pomocy państwa. Obawiam się, że w dobie jednostkowego zatomizowania interesów się grubo przeliczają. Nie zgadzam się na to, aby ustrój społeczno-ekonomiczny stał się jakąś dżunglą z zasadą "zjedz, albo zostań zjedzonym". I nie dziwię się, że wielu 30/40 - latków popiera KNP, ich ideały brzmią pięknie w wypowiedziach i na papierze. W sumie to komunizm też świetnie wygląda na papierze, wręcz ustrój idealny. No ale plany nie są w stanie uwzględnić nieprzewidzianej liczby zachowań i sytuacji, w szczególności wypaczających dany system. Każda akcja ciągnie za sobą reakcję i trzeba to brać pod rozwagę. Dlatego byłbym raczej za decydowaniem w danej sprawie, zamiast decydowania jaka partia będzie decydowała w danej sprawie. Referenda i głos ludu. Nie głos prawicy, ani lewicy. Bo większość ludzi, zależnie od danego problemu, lokuje się bardziej na lewo, lub na prawo. I dlatego demokracja przedstawicielska ssie. -.-
Romulus - 2014-11-09, 13:08
:
K*rwin - piszą o nim i to nie byle gdzie: http://www.theguardian.co...mikke?CMP=fb_gu
:-P
Szkoda tylko, że piszą prawdę :)
Prev - 2014-11-09, 20:30
:
Moja sympatia dla Guardiana była wysoka już po tym, gdy jako pierwsi ujawnili materiały przekazane od Snowdena. Teraz wzrosła jeszcze dodatkowo. :mrgreen:
Romulus - 2015-01-22, 17:43
:
http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=114352
I'm speechless.
Tixon - 2015-01-24, 12:54
:
A ja się śmieję. Świetna nazwa partii :mrgreen:
jewgienij - 2015-01-27, 00:31
:
Korwin miał rozsadzić Unię od środka.
Rozpoczął destrukcyjny pokaz siły od rozsadzenia od środka własnej partii. To czytelne ostrzeżenie dla Unii.
Romulus - 2015-02-04, 17:33
:
Chyba znowu trzeba zmienić tytuł tematu. Albo założyć nowy. Ale Korwin i KORWiN dostarczają ostatnio samego lolkontentu. Jak na przykład:
http://www.tvn24.pl/wiado...win,511838.html
Cytat:
Na fałszywym koncie partii zostało opublikowane dwuczęściowe oświadczenie. Napisano, że do włamania na konto doszło z winy jednego z administratorów. "Przypuszczalnie nie wylogował się on po lekcji informatyki z komputera w sali szkolnej" - tłumaczyli się "działacze".

Funpag-gate zatacza coraz szersze kręgi. W sprawę zaangażowana ma być prokuratura.
jewgienij - 2015-02-05, 08:34
:
To mi przypomina akcję Skype, kiedy zgniłe ruskie serwery zakłóciły Festiwal Smoleński.