MrSpellu napisał/a: |
House of Cards. Serial Davida Finchera. Kevin Spacey gra wpływowego kongresmana, któremu prezydent-elekt zaszedł za skórę. Szykuje się coś naprawdę mocnego. |
Cintryjka napisał/a: |
Obejrzałam już od soboty do wczoraj całość pierwszej serii i potwierdzam - moc jest. Bardzo polecam. |
Romulus napisał/a: |
Rzeczywiście, trailer nie zawiódł.
Chyba jednak David Fincher, mimo najsławniejszego nazwiska wśród producentów (wykonawczych, czyli koszących szmal bez przepracowania się), wcale nie jest tu najważniejszy. Bo rządzi chyba Beau Willimon, wspólnik G. Clooneya choćby z "Id marcowych". Serial ma szansę zmiażdżyć, bo ma wszystko, co mnie kręci: fabułę osadzoną w politycznym środowisku Waszyngtonu, niezłą intrygę i wybitną obsadę. Oby tak dalej. No i fajnie, że można już uzyskać dostęp do całego serialu, tj. 13 odcinków. Wiadomo, że będzie sezon 2 zatem szykuje się niezła uczta. Aby nie przechwalić, rzucił mi się w oczy jeden kiks: w jednej ze scen Kevin Spacey siedzi w gabinecie, w którym na biurku stoi przedpotopowy monitor komputera? WTF? Akcja osadzona w 2013 r., smartfony, sieć i coś takiego? |
Cintryjka napisał/a: |
House of cards zjada The Americans na przystawkę. Jak na razie dla mnie to hit obecnego sezonu. Porównania Bossem - jest w stanie wyjść z nich co najmniej obronną ręką, a nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, bo pierwszy sezon to zaledwie połowa historii. Ale do sensownej dyskusji na ten temat to trzeba obejrzeć całość, a nie pierwszy odcinek:] |
Sharin napisał/a: |
House of Cards, bardzo miły dla oka serial; umiejętnie dozujący intrygę, satyrę, humor. Obejrzeliśmy pierwszy odcinek - czekamy na napisy do kolejnych - i jesteśmy pod dużym wrażeniem. Dobre aktorstwo. Mamy nadzieję, że ów intensywny klimat polityki, zemsty utrzyma się cały czas. |
Olisiątko napisał/a: |
3 pierwsze odcinki House of Cards wchłonięte. Bardzo mi to przypomina książki Grishama, co jest bardzo na plusie. Serial dobry, jeśli lubi się takie klimaty. Najfajniejsze i tak jest kombinowanie "co u czorta wyniknie z tego małego syfu tuta @@?!". Mam nadzieję, że utrzyma poziom a nie okaże się kupą jak kilka innych seriali po paru odcinkach. |
Olisiątko napisał/a: |
Czy tylko ja zauważyłem strasznie irytującą rzecz? Mianowicie to chamskie owalne wgłębienie w miejscu gdzie szyja styka się z klatką piersiową Robin Wright (aktorka grająca Claire Underwood)? Strasznie mi się to rzuca w oczy i w każdej scenie z nią jest to jedyne co widzę.
|
Olisiątko napisał/a: |
karmione sałatkami |
ASX76 napisał/a: |
Dobra, od którego epizodu mam odczuwać zachwyt, bo po dwóch nic mi nie drgnęło w hajdawerkach? |
Oli napisał/a: |
serial polityczny nie mogę ocenić ponieważ nie widziałem takowych dużo. |
Jander napisał/a: | ||
Zobacz The Boss. |
ASX76 napisał/a: |
O tak, "Boss" jest lepszy. |
ASX76 napisał/a: |
O tak, "Boss" jest lepszy. |
Jander napisał/a: |
E, jak dla mnie sprawa kandydatury jest pewna. Śledztwo dziennikarskie dopiero się rozpoczęło, chyba że mówisz o jakimś innym artykule. |
Romulus napisał/a: |
Szkoda, że trzeba poczekać na 2 sezon jeszcze jakiś czas. |
Jander napisał/a: |
Spojler - Frank Underwood maluje figurki. |
Romulus napisał/a: |
A monolog na końcu dopełnił dzieło perfekcyjnie. |
Cintryjka napisał/a: |
Ostatnia scena przepiękna była. |
Romulus napisał/a: |
Ciekawe, czy powstanie sezon 4, czy też trzeci zamknie historię. Wolałbym finał serialu. |
dworkin napisał/a: | ||
Pełen goryczy, z totalnym upadkiem Underwooda. |
dworkin napisał/a: |
Nam dziecko pozwoliło tylko na jeden mały odcinek, który jednak wystarczył, by potwierdzić uzależnienie. Najciekawszym zdał mi się wątek nietuzinkowej strategii politycznej Underwooda. Demokraci i masowe cięcia wydatków socjalnych? Rly? W jakim stopniu to symptomatyzuje nasze czasy? Ile jest w tym gorzkiego podsumowania, krytyki, a nawet agitki pro/contra Obama? |
Jander napisał/a: |
Trzeci sezon skończon, do zobaczenia za rok. Bliżej poziomu drugiego sezonu, niż pierwszego. Putin najlepszy. |
Plejbek napisał/a: |
A ktoś może ma pomysł co takiego było w pamiętniku? Co tak przeraziło prezydentową? Czy może ja coś przespałem znowu i było to wyjaśnione w serialu? |
jewgienij napisał/a: |
Gdzie te zbrodnie, co za nimi? Gdzie ten jasełkowy diabolizm? Ci uwięzieni czy zastraszeni dziennikarze? Nawet przez sekundę o nich nie było, jakby istniała już tylko sprawa demokratycznego ratowania prezydentury i kłopoty małżeńskie. Sezon fajny, bardziej realistyczny i , moim zdaniem lepszy niż poprzednie, ale zupełnie psychologicznie, dramaturgicznie nieprzystający do tego, co było wcześniej. |
jewgienij napisał/a: |
Bo coś wychodzi na to, że głównym rywalem Franka będzie Hilary Clinton, czyli jego żona. |
jewgienij napisał/a: |
Doug jest słaby. Jego słabość to wóda i baby. ( zrobiło się do rymu)
Psia wierność Underwoodowi to też słabość, bo prosi się o kopnięcie pod ogon, kiedy będzie trzeba, i jest całkowicie bezbronny wobec takiej alternatywy, to pies na gwizdnięcie, póki przydatny. |
Sharin napisał/a: |
Powtórzyłem sobie pierwszy sezon - podobnie jak pierwszy sezon "Mad Man" i "The Walking Dead" - i mam pytanie związane trochę z serialem, trochę z książką. Czy ktoś miał przyjemność ją przeczytać? Warto po nią sięgnąć? Jakim to stylem jest napisane? To thriller? |
Romulus napisał/a: |
Do grona kolesi skończonych, poza Harveyem Weinsteinem, Kevinem Spaceyem (Seagal skończony jest od dawna), Edem Westwickiem (ten piękniś z "Plotkary"), reżyserem Rattnerem - dołączył Loius C.K. . |
dworkin napisał/a: |
Zwłaszcza po uzyskaniu odpowiedniej pozycji (władzy nad innymi). Zaś coraz nowsze doniesienia na temat Spaceya moje przekonanie gruntują.
|
Romulus napisał/a: |
Ale bez Spaceya, którego mają "wypisać" ze scenariuszy. |