Sweet napisał/a: |
Dzięki szkole w tygodniu jestem skowronkiem. |
elfka napisał/a: |
Jak tak ci ciężko o poranku, to może dołącz do rytuału wstawania zanurzenie głowy w cebrze lodowatej wody? |
Spellsinger napisał/a: |
a nie mówię, że mi ciężko. Ja tylko mówię, że klnę na czym świat stoi. Wstaję sobie, otwieram okno, przeciągam się i mówię:
O kuuuurwa, jaki piękny dzień! |
Astarte napisał/a: |
Haha...Jakbym siebie słyszała - tylko bez męskich slipów na tyłku |
Astarte napisał/a: |
Tylko kto wymyślił, że ludzie muszą pracować??? |
ASX76 napisał/a: |
Nocny tryb życia bardziej mnie pociąga. Nie cierpię (po)rannego wstawania z łoża, zwłaszcza zimą. |
Spellsinger napisał/a: |
A kto powiedział, że ja noszę? |
Astarte napisał/a: |
ale jak ty w ten sposób obwieszczasz całemu światu jaka z Ciebie sowa, to co na to sąsiedzi? Rzut kamieniem do celu? Chyba że eremitą jesteś |
Astarte napisał/a: |
No ja też nie noszę (męskich slipów) |
Astarte napisał/a: |
Skoroś taki sowiasty, to czemu negujesz istotę tego pojęcia poprzez serialowy cytat? (...) |
Astarte napisał/a: |
Spellsinger, ooofffftop! Gacie to nie ptaki!!! |
Carmilla napisał/a: |
ale tam w gaciach <męskich> to zasadniczo powinny być jakieś ptaki |
Carmilla napisał/a: |
Jak rano wstaje a spał sam - to najpewniej osowiały <ten ptak> |
Carmilla napisał/a: |
jeśli budzi się wyspany a przy nim atrakcyjna kobieta - cały w skowronkach <tenże sam ptak, czyli w zależności od okoliczności może być sową lub skowronkiem> |
Carmilla napisał/a: |
chyba jednak bardzo typową sową jestem - przed 7 mam pociąg <do lubego> a zamiast się wyspać przed podróżą siedzę sobie przy kompie. |
Spellsinger napisał/a: |
Chyba, że ta atrakcyjna kobieta chrapie, rozpycha się i takie tam |
beldin napisał/a: |
Z zamiłowania sowa a z konieczności baaaaardzo wkurzony skowronek. |
Spellsinger napisał/a: |
Dzisiaj spałem chyba tylko godzinę. Przez kobietę. Nigdy więcej takich atrakcji bo przedwcześnie wykorkuję przez stres. A działo się, oj działo... tak się działo, że aż mi ciśnienie skoczyło. Mój skarb musiała pomóc w inwentaryzacji jednego Rossmanna w Bielsku i w związku z tym miała wrócić (odwieziona przez kumpelę pod sam dom) po północy. "Kapkę" się przedłużyło i wróciła o 4:30 -> oczywiście zapominając o takim wynalazku jak telefon (cały czas miała wyciszony), a nie chciała mnie budzić. Trochę najadłem się strachu W związku z tym jestem dzisiaj zdechłym gołębiem. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Moja TŻ |
Dhuaine napisał/a: |
Już trzeci dzień budzę się w przedziale 7-9 sama z siebie |
BG napisał/a: | ||
Hmmm... czy ten skrót oznaczający towarzyszkę życiową/towarzysza życiowego nie został czasem zaczerpnięty z żeńskiego forum wizaż.pl? Tak tylko pytam. Bo po wgooglowaniu "tż" właśnie to wyskakuje. |
Jaskier napisał/a: |
Na moje oko, tylko ludzie mający dużo wolnego czasu mogą sobie pozwolić na bycie sową. |
Elektra napisał/a: |
Są ludzie, którzy naprawdę lepiej funkcjonują wieczora |
Jander napisał/a: |
Na co chorzy? |
Jaskier napisał/a: |
Ważne egzaminy, rozmowy itp zazwyczaj odbywają się mniej wiecej, właśnie w tym przedziale czasowym. |
Jaskier napisał/a: |
To takie troche beztroskie zycie.
Oczywiste jest że w nocy życie publiczne praktycznie nie funkcjonuje, co za tym idzie nie jestesmy w stanie niczego załatwić. |
Jaskier napisał/a: |
Śpiąc do późnych godzin popołudniowych czas który można konstruktywnie(wedle preferencji) wykorzystać jest bardziej ograniczony. |
Jaskier napisał/a: |
Nie chce kwestionować tego co jest dla kogo dobre, a co nie. Niech każdy sam o tym decyduje, jednak nie możesz zaprzeczyć że osoby które żyją w ten sposób zazwyczaj mają więcej wolnego czasu, mniej obowiązków. To takie troche beztroskie zycie. |
Spellsinger napisał/a: |
W Polsce? |
Jander napisał/a: |
Często do godziny 18 nie robię nic sensownego |
Elektra napisał/a: |
Oni by chcieli tak funkcjonować, ale nie zawsze mogą. |
Jaskier napisał/a: |
To się nazywa lenistwo |
Jaskier napisał/a: |
To się nazywa lenistwo |
Jaskier napisał/a: |
Ojoj, jacy to oni biedni.
Przecież każdy ma wolną wolę. Zawsze jesli chca moga funkcjonować w ten sposób, tylko jakie będą tego konsekwencje, i własnie o to mi chodzi. |
Spell napisał/a: |
Czyli jak powiedzmy pracuję na trzecią zmianę, to jestem leniem? |
Spellsinger napisał/a: |
Czyli jak powiedzmy pracuję na trzecią zmianę, to jestem leniem? |
Jaskier napisał/a: |
Ojoj, jacy to oni biedni. |
Metzli napisał/a: |
Dla mnie nienormalne jest chodzenie spać koło godziny 22, jak dzień dopiero na dobre zdążył się rozkręcić |
Jaskier napisał/a: |
Nie jesteś nim, oczywiście, ale nie pracujesz przecież na nocne zmiany cały czas |
Metzli napisał/a: |
Ale na szczęście jest taki wynalazek jak kawa czy drzemki w ciągu dnia i można szaleć do późnych godzin nocnych. Dla mnie nienormalne jest chodzenie spać koło godziny 22, jak dzień dopiero na dobre zdążył się rozkręcić |
Asuryan napisał/a: |
O ileż piękniejsze są tygodnie gdy pracuję na drugą zmianę |
Romulus napisał/a: |
O forum nie wspominając. Wstaję o 6.30 po około 7 godzinach snu (minimum, które jest niezbędne dla mojego mózgu). Ale zauważyłem ostatnio, że mój organizm jest już tak wyćwiczony, że budzi się bez budzika. Zastanawiam się, czy nie przesunąć sobie trochę granicy na 6.15. |
Romulus napisał/a: |
a mam czas pracy "normowany wymiarem zadań", więc formalnie tylko siedzę w pracy do 15.00 lub 16.00, potem i tak muszę dopracować w domu. Dlatego, aby nie popaść w jakąś chaotyczną rozlazłość po faszystowsku organizuję sobie czas i tego się twardo trzymam |
Romulus napisał/a: |
zauważyłem ostatnio, że mój organizm jest już tak wyćwiczony, że budzi się bez budzika. |
Romulus napisał/a: |
Zastanawiam się, czy nie przesunąć sobie trochę granicy na 6.15. |
Luinloth napisał/a: |
A ja chyba nie jestem ani sową, ani skowronkiem, tylko po prostu istotą potrzebującą i lubiącą sporo spać. |
Luinloth napisał/a: |
Sugerujesz, że skowronki są zdyscyplinowane, a sowy nie wymagają od siebie? |
Luinloth napisał/a: |
Chyba tak.
Chodzę spać średnio około 2, a śpię do 11, co wprawdzie daje mi 9 godzin spania, ale nie przeszkadza mi ucinać sobie popołudniowych drzemek. I pomyśleć, że kiedyś narzekałam, że nie potrafię wstać przed 9 |
Luinloth napisał/a: |
Chodzę spać średnio około 2, a śpię do 11, co wprawdzie daje mi 9 godzin spania, ale nie przeszkadza mi ucinać sobie popołudniowych drzemek. |
utrivv napisał/a: |
Chciałbym ci zadedykować ten utwór: |
Cytat: |
Sowa. Typowa sowa. Chodzę spać mniej więcej o 2.30, jakoś w nocy najlepiej mi się czyta, ogląda filmy, pracuje. Przede wszystkim chyba dlatego, że mam spokój, świadomość że większość ludzi dookoła już śpi Swoją drogą gdzie bym nie mieszkała, to trafiają mi się sąsiedzi - przeciwieństwa: ilekroć nawet o północy wyjrzę przez okno - w domach dookoła ciemno |
Stary Ork napisał/a: |
Przyjecie smialej hipotezy roboczej, ze sasiedzi wstaja rano do pracy, to dla Ciebie przesadna intelektualna brawura? |
Tomasz napisał/a: |
Na parkingu przed moim blokiem, jak wyjeżdżam zmuszając się o 10 do kancelarii to i tak 70% samochodów dalej sterczy tam gdzie sterczała. |
Stary Ork napisał/a: |
Przyjecie smialej hipotezy roboczej, ze sasiedzi wstaja rano do pracy, to dla Ciebie przesadna intelektualna brawura? |
sonia napisał/a: |
Zwłaszcza od czasu odstawienia kawy. |
Romulus napisał/a: |
Ohyda. Picie kawy to zbrodnia. |
Cytat: |
W Malcieśmy, pomnę, kosztowali kafy,
Trunku dla baszów, Murata, Mustafy I co jest Turków, ale tak szkaradny Napój, jak brzydka trucizna i jady, Co żadnej śliny nie puszcza na zęby, Niech chrześcijańskiej nie plugawi gęby... |
Romulus napisał/a: |
Nie mam problemów z porannym wstawaniem. W zasadzie, to nawet to lubię. Tylko w soboty i niedziele śpię dłużej. W soboty do 7.30, bo na 8.00 jeżdżę na siłownię, a w niedzielę - do kiedy mi się chce, czyli w praktyce gdzieś do 9.00 |
Romulus napisał/a: |
Ohyda. Picie kawy to zbrodnia. A już picie, aby przedłużyć w ten sposób wydolność organizmu jest - uważam - lekko chore |
Romulus napisał/a: |
Czasami ciężko mi się zwlec z łóżka, ale skutecznie budzi mnie, jeśli nie budzik, to po tym jak po omacku trafię do łazienki - struga wody z prysznica. Nie mam problemów z porannym wstawaniem. W zasadzie, to nawet to lubię. Tylko w soboty i niedziele śpię dłużej. W soboty do 7.30, bo na 8.00 jeżdżę na siłownię, a w niedzielę - do kiedy mi się chce, czyli w praktyce gdzieś do 9.00. |
Romulus napisał/a: |
Kiedyś ci organizm wystawi rachunek za napoje izotoniczne i taki tryb życia |
Romulus napisał/a: |
Ohyda. Picie kawy to zbrodnia. A już picie, aby przedłużyć w ten sposób wydolność organizmu jest - uważam - lekko chore
Jesteście mięczakami. |
Romek napisał/a: |
A już picie, aby przedłużyć w ten sposób wydolność organizmu jest - uważam - lekko chore |
Cytat: |
Analiza statystyczna – w której uwzględniono inne elementy stylu życia oraz czynniki demograficzne - wykazała, że osoby spożywające ponad 0,5 litra takich napojów dziennie o 26 proc. częściej cierpiały na astmę i o 79 proc. częściej miały POChP, w porównaniu z tymi, którzy nie pili ich wcale.
Naukowcy zastrzegają, że ich wyniki nie dostarczają dowodów na istnienie przyczynowo-skutkowej zależności między spożyciem dużych ilości słodkich napojów bez alkoholu a ryzykiem astmy i POChP. Na razie nie jest też jasne, jaki mechanizm mógłby odpowiadać za występowanie takiej zależności. Badacze wysuwają jednak kilka hipotez. |
MrSpellu napisał/a: |
Efekt motyla. Jeżeli małe, żółte dziecko w Pekinie upuści na ziemię miseczkę z gotowanym ryżem, to gdzieś pod Paryżem cukier z Coca-Coli wyrywa jakiejś sinookiej Atenie dziurę w płucach, zupełnie jak po strzale z granatnika. Lub przynajmniej powoduje astmę u córki grabarza. |
Luinloth napisał/a: |
A to nie jest czasem tak, że osoby pijące hektolitry coli na ogół prowadzą bardziej stresujący tryb życia, mniej dbają o zdrowie i w dodatku częściej mieszkają w centrach dużych, zanieczyszczonych miast? |
Romulus napisał/a: | ||
Mają mniejszą świadomość tego, co robią, albo po prostu mają to w nosie. Gorzej sytuowani, gorzej wykształceni itp. Taki obrazek stereotypowy. |
sonia napisał/a: |
Często tak, ale z tym sytuowaniem i wykształceniem też bywa różnie. |
Tixon napisał/a: | ||
Jesteś potwór. |