Geoffrey napisał/a: |
Czy jakieś konkluzje wyprowadzisz z tej wypowiedzi? |
Geoffrey napisał/a: |
Według mnie równouprawnienie kobiet to jeden z podstawowych, oczywistych elementów, nawet filarów rozwiniętego społeczeństwa.
|
Geoffrey napisał/a: |
Co do służby wojskowej, to problem nie był w tym, że na mężczyznach spoczywał obowiązek woja, a na kobietach nie,
tylko na tym, że istniał pobór do wojska. |
Geoffrey napisał/a: |
pobór to zuo, i płeć nie ma tu nic do rzeczy. |
Bernard Gui napisał/a: |
Zgadzam się, ale i tak pobór dotyczy tylko mężczyzn, a nie kobiet. (oprócz Izraela). |
Asuryan napisał/a: |
Owszem, ale nie wiem co ma pobór do równouprawnienia. Pobór przecież to nie prawo, tylko obowiązek |
Bernard Gui napisał/a: |
Tak, ale równouprawnienie chyba oznacza nie tylko równość praw, ale również obowiązków. No bo jak to wtedy nazwać? "Równouobowiązkowienie"? |
Romulus napisał/a: |
Skoro tak, to ja proponuję, aby były parytety dla mężczyzn w wymiarze sprawiedliwości: zwolnić połowę kobiet! |
Beata napisał/a: |
I ja się z Talleyrandem zgadzam. |
Romulus napisał/a: |
Sondaż najnowszy - z dzisiejszej Wyborczej, zdaje się - pokazał, że większość ankietowanych Polaków zgadza się na parytety dla kobiet na listach wyborczych. Absurd straszny. |
Carmilla napisał/a: |
Ja bym tylko chciała żeby kobietom nie utrudniano dostępu do stanowisk/do polityki. Ale do tego potrzeba zmiany mentalności, a o to dużo trudniej niż o odgórne nakazy |
Wulf napisał/a: |
na łódzkich meczach rugby jest ciekawa sytuacja. Otóż panie za wejście na stadion... płacą mniej O połowę Ot dyskryminacja... mężczyzn :-D |
sirArtur napisał/a: |
ja jestem za tym aby w kobiecych toaletach zamontować pisuary. nie można przecież kobiet dyskryminować. feministki bahaha |
Toudisław napisał/a: |
Podobnie ma się to czasem na Dyskotekach i podobnych imprezach. Jako Faceta jakoś mnie to nie razi |
BG napisał/a: |
Można więc stwierdzić, że o ile mężczyźni są statystycznie bardziej inteligentni od kobiet |
BG napisał/a: |
o tyle kobiety przewyższają mężczyzn w życiowej madrości |
BG napisał/a: |
Kobiety cechują się życiowym praktycyzmem i to od nich zależy m.in. kształt przyszłego społeczeństwa. Dobierają sobie na ojców dzieci albo mężczyzn silnych, albo mądrych, albo bardzo odpowiedzialnych |
sirArtur napisał/a: |
ja jestem za tym aby w kobiecych toaletach zamontować pisuary. nie można przecież kobiet dyskryminować. feministki bahaha |
BitterSweet napisał/a: |
bo mądrość życiowa, jako doświadczenia zbierane podczas życia, nie wydaje mi się jako taka sprzężona z płcią. |
Wulf napisał/a: |
Z tego co pamiętam, to kobiety żyją dłużej ;-) |
BitterSweet napisał/a: |
statystycznie. : P |
BG napisał/a: |
Mimo, że nikt nie zabrania kobietom prowadzić firm, dokonywać wynalazków, grać w szachy czy prowadzić samochodów Formuły 1. A jednak wiadomo, jaki jest procent kobiet wśród największych biznesmenów, wynalazców, szachistów czy kierowców Formuły 1. I jaki jest procent kobiet wśród akrobatów motocyklowych, rowerowych i deskorolkowych. I jaki jest procent kobiet np. wśród wybitnych fizyków czy matematyków. Bo do tych dwóch ostatnich potrzebne jest abstrakcyjne myślenie, w którym kobiety nie dorównuja mężczyznom.
Można więc stwierdzić, że o ile mężczyźni są statystycznie bardziej inteligentni od kobiet, o tyle kobiety przewyższają mężczyzn w życiowej madrości, która - pod względem przetrwania gatunku - jest wazniejsza od inteligencji. Wynalazki czy fizyka są pod tym względem nieistotne, bo abstrakcyjne, a nie konkretne. |
Mag_Droon napisał/a: |
Inna sprawa, ze są różne rodzaje inteligencji. emocjonalną z reguły mężczyźni mają daleko słabiej rozwiniętą. |
Ł napisał/a: | ||
Bo ona się przydaje najbardziej (choć nie tylko) w opiekowaniu się dziećmi? |
Ł napisał/a: |
Czyli twierdzisz że kobiety inteligetne inaczej (emocjonalnie), w lepszy sposób eksploatują partnera? |
Ł napisał/a: |
Czyli wychodzi na to że inteligencja emocjonana kobiet polega głownie na tym żeby umiejętnie się zakręcić wokół faceta i kręcić się wokół niego ile się da. To ja jednak wolę ta oldschoolową inteligencje. |
Ł napisał/a: |
Napisałeś że przeważne kobiety mają większa inteligencje emocjonalną. Nastepnie napisałeś że inteligencja emocjonalna służy głównie utrzymaniu związku. Nie wiem jak trzeba tu kombinować na około i do góry nogyma żeby wyciągnac inny wniosek niż taki że kobiety lepiej sprawdzają się w warunkach ogniska domowego niż mężczyni. A skoro sprawdzają się lepiej to w ich interesie jest utrwalanie takiego stanu rzeczy, bo nikt nie dazy do stanu w którym sprawdza się gorzej. |
Cytat: |
Mimo, że nikt nie zabrania kobietom prowadzić firm, dokonywać wynalazków, grać w szachy czy prowadzić samochodów Formuły 1. A jednak wiadomo, jaki jest procent kobiet wśród największych biznesmenów, wynalazców, szachistów czy kierowców Formuły 1. I jaki jest procent kobiet wśród akrobatów motocyklowych, rowerowych i deskorolkowych. I jaki jest procent kobiet np. wśród wybitnych fizyków czy matematyków. Bo do tych dwóch ostatnich potrzebne jest abstrakcyjne myślenie, w którym kobiety nie dorównuja mężczyznom. |
Cytat: |
Mężczyzna dobiera sobie partnerkę, żeby była ładna i wdzieczna, co jest dość obojętne dla przyszłego pokolenia. Tylko wymaganie od kobiet wierności jest dla mężczyzn istotne, bo żeby się rozmnażać, muszą tego wymagać) |
Silvan napisał/a: |
Co więcej, zważywszy na różnice pomiędzy męską a żeńską psychiką, należałoby się zastanowić w jaki sposób zasadniczo ugodowy charakter kobiet wpływa na ich reprezentację w dziedzinach opartych na rywalizacji. |
Silvan napisał/a: |
w jaki sposób zasadniczo ugodowy charakter kobiet |
Mag_Droon napisał/a: |
Poziom empatii może być płaszczyzną porównania. Nie jest ona tak różna dla mężczyzn i kobiet jak lodówki isamochody. |
Ł napisał/a: | ||
Ale inteligencja emocjonalna to nie tylko empatia, si? |
Wulf napisał/a: |
Proponuję zacząć od zawodu śmieciarza (50% kadr dla kobiet) |
Beata napisał/a: |
U mnie na osiedlu w tym akurat jest przewaga kobiet - co i rusz rano widzę, jak panie sprzątające się uwijają - albo z miotłami, albo z szuflami do sprzątania śniegu z chodników. Jak dotąd, zaobserwowałam przy tych pracach tylko jednego faceta, a wieść osiedlowa niesie, że zgłosił się on do robót porządkowych, by odpracować niepłacenie czynszu. |
Wulf napisał/a: |
Nie mylisz czasem śmieciarza z dozorcą? |
Beata napisał/a: |
przeca też bałagan likwidują. |
Beata napisał/a: |
Hmm... raczej ilościowo - kontenery na śmieci są znacząco większe od kubełków na śmieci, a ich ciężar przekracza przeciętne kobiece możliwości "udźwigowe". |
Beata napisał/a: |
Jakościowo? Hmm... raczej ilościowo - kontenery na śmieci są znacząco większe od kubełków na śmieci, a ich ciężar przekracza przeciętne kobiece możliwości "udźwigowe". |
Beata napisał/a: |
mam wśród znajomych takich ludzi, na których bez najmniejszego wahania oddabym głos wyborczy, gdyby oni tylko zechcieli kandydować. Bo mają odpowiednie wykształcenie, tzw. wiedzę o życiu, osiągnęli pewne sukcesy, a przede wszystkim - znają się na tym, co robią. Aż prosiłoby się wykorzystać ich talenty w życiu publicznym. Tylko że jest jeden problem - oni nie zamierzają kandydować. Nie chcą i już. Mówią, że nie będą się szmacić... I tu IMHO tkwi problem - polski parlament ma tak strasznie zszarganą opinię, że nie przyciąga fachowców tylko nieudaczników, którzy do żadnej pracy się nie nadawali, więc tu planują zrobienie kariery |
Beata napisał/a: |
Wy też jesteście przeciwko parytetom (bo ja jestem, a powody wyłuszczyłam nieco wyżej)? |
Mag_Droon napisał/a: |
A potem niech każdy wybiera. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ależ ja będę za obowiązkowym znacznym rozszerzeniem list wyborczych. |
Mag_Droon napisał/a: |
Niech będzie mozliwość swobodnego wyboruu między mężczyznami i między kobietami. |
Mag_Droon napisał/a: |
A jeśli partia nie będzie mogła zagwarantować tego (np. partia kobiet), to cóż, niech zbiera chętnych na nasrtępne wybory. |
moffiss napisał/a: |
by mówic o równouprawnieniu kobiet warto wczesniej zastanowić się na rolą kobiety w tradycji chrześcijańskiej - czyli wrócić do korzeni takiego stanu rzeczy, który wykształcił taki, a nie inny sposób patrzenia na płeć piekną. |
moffiss napisał/a: |
po mam jeździć tak daleko? Wystarczy wyściubić nosa poza duże miasta w Polsce. |
Wulf napisał/a: |
Ciekawe czy wtedy byśmy mieli demokrację przedstawicielską? |
Wulf napisał/a: |
Dla osób z nazwiskiem 5 literowym też winien być parytet |
toto napisał/a: |
edit:
Zakaz parytetów dla abstynentów! |
Mag_Droon napisał/a: |
A tak na serio to jeśli miałyby już być to postawiłbym na parytety na listach wyborczych i każdy wybierałby sobie kobietę lub mężczyznę według uznania. |
Cytat: |
Niee tam, wprowadziłbym przy tym okręgi jednomandatowe i ju. Numerki nie grałyby wtedy roli. |
Toudisław napisał/a: |
to żadne parytety nie będą potrzebne |
Cytat: |
Niech 20 czerwca odbędą się Wybory Pana Prezydenta i Pani Prezydent! |
Wulf napisał/a: |
ja narzekam, bo mam wrażenie, że przynajmniej raz w miesiącu niektóre panie sędzie... za przeproszeniem, ale byłby najchętniej ale pełnomocnika strony wzięły i rozszarpały... niezależnie od merytorycznego przygotowania |
Romulus napisał/a: |
. Po prostu jestem cały podjarany perspektywą laurów, które spłyną na nas, kiedy go wyciągniemy z tej opresji. |
Tomasz napisał/a: |
Choć ja tam jakoś specjalnie na to nie narzekam, bo mnie jakoś lubią najczęściej |
Toudisław napisał/a: |
Lizus Pantofel |
ats napisał/a: |
panowie, zalecam praktyki w dziale "Kobiety", nie sprawiacie wrażenia, żebyście się szczególnie dobrze znali na kobietach. ale nie ma sprawy - ja nie znam się za dobrze na mężczyznach |
ats napisał/a: |
Kobiety nigdy nie będą sprawować wyłącznej władzy, choćby dlatego, że mają do niej mniejszy pociąg niż faceci. A pociągu nie mają dlatego, że wiąże się on z pewną dysfunkcją w mózgu, która mają prawie wyłącznie panowie (żart! żart!!!) |
ats napisał/a: |
Kobiety nigdy nie będą sprawować wyłącznej władzy, choćby dlatego, że mają do niej mniejszy pociąg niż faceci. A pociągu nie mają dlatego, że wiąże się on z pewną dysfunkcją w mózgu, która mają prawie wyłącznie panowie (żart! żart!!!) |
Mag_Droon napisał/a: |
Tylko, czy to znaczy, że jest nierównowaga sił uwarunkowana ewolucyjnie i zawsze będzie istnieć? |
ats napisał/a: |
Żniwiarzu - gdyby jakaś kobieta stała tak wysoko na szczeblach drabiny władzy, że miałaby możliwość wywołania wojny nuklearnej... naprawdę uważasz, że można by ją łatwo sprowokować do gniewu... |
MrSpellu napisał/a: |
W niektórych plemionach istniał wręcz matriarchat |
Mag_Droon napisał/a: |
Matriarchat wśród ludzi był praktykowany już bardzo dawno prze Celtami. I z czasem okazał się być niewydolnym. Podobnie jak później niewydolnymi okazały się: patriarchat, feudalizm, faszyzm, komunizm i produkty Apple'a. |
Spell napisał/a: |
No i kobiety generalnie są ładniejsze |
ats napisał/a: |
Żniwiarzu - gdyby jakaś kobieta stała tak wysoko na szczeblach drabiny władzy, że miałaby możliwość wywołania wojny nuklearnej... naprawdę uważasz, że można by ją łatwo sprowokować do gniewu...? |
ats napisał/a: |
. A pociągu nie mają dlatego, że wiąże się on z pewną dysfunkcją w mózgu, która mają prawie wyłącznie panowie (żart! żart!!!) |
Toudi napisał/a: |
Nie wiem jak w Indiach ale w GB władza kobiety była darem z nieba i uważam, że to jedna z najlepszych osób pelniąych tą funkcję |
Jander napisał/a: |
Mówiąc szczerze nie widzę związku między patriarchalnymi religiami monoteistycznymi, a agresywnością płci. Może nie znam wszystkich antropologicznych teorii, ale wydaje mi się, że słyszałbym o tak głębokiej zależności. |
Jander napisał/a: |
Ale to już raczej efekt ówczesnych przekonań, nie przyczyna. |
Amontillado napisał/a: |
Mam wrażenie, że nasz gatunek ma wbudowany mechanizm "mężczyzna głową ale kobieta szyją". |
Spell napisał/a: |
Wydaje mi się, że kobiety w erze przedchrześcijańskiej miały trochę więcej do gadania. |
Jander napisał/a: |
A kultury matriarchalne? |
Spell napisał/a: |
Wydaje mi się, że kobiety w erze przedchrześcijańskiej miały trochę więcej do gadania. |
Ł napisał/a: |
przykład? |
Cytat: |
Najstarsze wierzenia o charakterze chtonicznym, żeńskim, symbolizujące płodność, urodzajność i bogactwo a jednocześnie siły niszczące, śmierć i nędzę. Możliwe, że aspekt unicestwienia zawarty w wierzeniach matriarchalnych jest powodem często okrutnych i krwawych obrzędów. Kalendarz obchodów świąt oparty był na cyklu księżyca, który miał rangę najważniejszego ciała niebieskiego. Wysoka pozycja kobiet w kulturze celtyckiej jest związana nie tylko z kultem płodności. W tradycji celtyckiej kobieta uosabiała prastare bóstwa kobiece mające władze nad światem i mężczyzną. W starych legendach władza i pierwiastek kobiecy były spójne. |
Cytat: |
Kobieta zajmowała wysoką pozycję w rodzinie. Prawo decydowania o losach rodziny było proporcjonalne do rozmiarów wniesionego majątku. W prawie obyczajowym istniało przynajmniej 8 rodzajów małżeństw (według niektórych badaczy 10) i każde z nich mogło być rozwiązane, pod warunkiem zgody obu małżonków. Istniała też prawnie usankcjonowana forma konkubinatu. |
wiki napisał/a: |
W wielu społeczeństwach o organizacji plemiennej, o horyzontalnej, nieznacznie ustratyfikowanej strukturze społecznej często mamy do czynienia z bardzo dobrą pozycją kobiety.
Taki stan stwierdzono wśród Indian Ameryki Północnej. Znane są przypadki plemion, w których wodzami (sachemami) były kobiety (np. lud Wampanoag – słynnymi ich wodzami były Awashonk i Wetamoo). Wśród Irokezów sachemem był mężczyzna, ale władzę polityczną faktycznie miały jedynie kobiety, tworzyły one bowiem tzw. Radę Kobiet, która podejmowała decyzje i wybierała tegoż wodza (mężczyźni nie mieli prawa głosu). Mężczyzna w wielu plemionach Indian wprowadzał się do domu kobiety, która mogła często uzyskać rozwód po prostu wystawiając jego koc i sprzęt bojowy i myśliwski za drzwi. Taki układ nie był jednak odwróconą formą patriarchatu lecz systemem egalitarnym, gdyż kobiety nie miały tego rodzaju władzy nad mężczyznami, po prostu podziały przebiegały inaczej, znacznie bardziej egalitarnie. Kultura Apaczów Jicarilla z kolei opierała się na bardzo silnej rywalizacji między płciami. W okresie pionierskiej kolonizacji wschodniego wybrzeża Ameryki Północnej zdarzały się nawet nierzadko przypadki ucieczek kobiet osadników do Indian, którzy je lepiej traktowali. |
Jander napisał/a: |
Widzę to bardziej jako kwestię morfologii społecznej, niż religii. Poza tym trudno o religie niepatriarchalne, ale to też sprawa tego, w jakich kulturach religia powstawała. |
Jander napisał/a: |
Poza tym trudno o religie niepatriarchalne, ale to też sprawa tego, w jakich kulturach religia powstawała. |
Spell napisał/a: |
No nie do końca. Co do czasów przedchrześcijańskich wystarczy wszakże prześledzić mitologie i role bogiń w tych wierzeniach |
Mag_Droon napisał/a: |
A wszystkie kulty płodności? |
Ł napisał/a: |
Co z nimi? Chcesz porozmawiać o ich osiągach cywilizacyjnych? |
Jander napisał/a: |
Myślałem raczej o religiach bardziej zorganizowanych. Nie widzę kultu płodności jako religii. Zaryzykuję tezę o innym podobnym kulcie obecnie - kulcie pieniądza. Za x lat badacze będą się nam przyglądać i myślę że znajdą podobieństwa między tymi kultami |
Jander napisał/a: |
Ok - mitologia grecka jest patriarchalna, naczelnym bóstwem był Zeus i to on miał największą władzę. |
Jander napisał/a: |
Myślałem raczej o religiach bardziej zorganizowanych. Nie widzę kultu płodności jako religii. |
Jander napisał/a: |
A chrześcijaństwo, jeśli spojrzymy na nie jak na politeizm, ma dość istotną boginię, której kult znajdziesz np. na Haiti w voodoo - Czarna Madonna. O kulcie Maryi w naszym kraju nawet nie wspomnę. |
Spell napisał/a: |
Rozumiem, że wszelkie boginie w tej mitologii to były podległe, bezwolne, nic nie warte psieszczochy? |
Jander napisał/a: |
Oczywiście że nie i nie znam takiej religii, w której boginie byłyby nic nie warte. |
Jander napisał/a: |
Dominacja mężczyzn funkcjonuje w różne skali i jak wiesz zmieniała się na przestrzeni wieków i obecnie wygląda to nieco lepiej dla kobiet. Chociaż dalej niektórym prawa wyborcze kobiet przeszkadzają. |
Jander napisał/a: |
Chodziło mi o politeistyczne, właśnie w których nie ma wielu bogów ani bogiń, jest najwyżej jeden. |
Saika napisał/a: |
Spellu, to NUDNE.
Nie mam nic przeciwko karaniu terrorystów czy damskich bokserów-ale daj już spokój całej reszcie... |
ats napisał/a: |
Na pewno nie zmienili się mężczyźni, nadal w wielkiej przewadze są tacy, którzy są głęboko przekonani, że kobiety są od nich gorsze. Po prosu nauczyli się to lepiej (co nie znaczy, że doskonale) ukrywać . |
wred napisał/a: |
Nie opowiadajcie mi, że umysł kobiety i mężczyzny się między sobą nie różnią. Że nie ma predyspozycji do pewnych rzeczy odpowiednio do płci. |
wred napisał/a: |
A co do kultu żeńskiego pierwiastka to zachodnie kultury popadają ze skrajności w skrajność , albo patriarchat albo matriarchat, za to daleki wschód zrozumiał, że te oba pierwiastki są niezbędne, wzajemnie się uzupełniają, i tylko razem tworzą doskonałą całość -> np. buddyjska tantra. |
Metzli napisał/a: |
Na mojej uczelni (czyli instytucie politologii) jeszcze nie tak dawno temu, kształcące się tam kobiety mogły często usłyszeć: "Nie nadaje się pani na ten kierunek, bo jest pani kobietą" |
Saika napisał/a: |
A co do tantry i Dalekiego Wschodu...
Poczytaj sobie o wizerunku kobiety w Indiach czy Buddyzmie (nawet lepiej) to skończysz chwalić tantrę... |
Sabetha napisał/a: |
Ależ my niczego takiego nie opowiadamy, bo byłaby to ewidentna nieprawda. Psycholog ze mnie jak z koziej d... trąba, ale wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, by zdać sobie sprawę, że nawet podczas zwykłej kłótni ja reaguję zupełnie inaczej niż mój mężczyzna, a dziewczynki w szkole zachowują się inaczej niż chłopcy. Zaraz ktoś pewnie wyskoczy z zarzutem, że "uogólniam", ale skądś się ten "ogół" jednak wziął. Poza wszystkim nie życzę sobie być taka sama jak statystyczny mężczyzna <chowa piwo za monitorem> |
Wred napisał/a: |
Saika o roli kobiety w buddyzmie czy tantrze raczej Ty powinnaś poczytać, albo spróbować ;p bo ja nie mam zamiaru buddyzmu tu propagować. |
wred napisał/a: |
No ok. Ale z różnic i predyspozycji wynika wprost prawda w twierdzeniu: "Nie nadaje się pani na ten kierunek, bo jest pani kobietą", nie wiem czy odn. TEGO akurat kierunku, ale takie twierdzenie ogólnie ma sens |
Toudisław napisał/a: |
wred, Praktyka traktowanie kobiet w Buddyzmie obawiam się, że nie jest tak różowa. Tutaj jednak kultura jest istotsniejsza niż religia |
wred napisał/a: |
Ale z różnic i predyspozycji wynika wprost prawda w twierdzeniu: "Nie nadaje się pani na ten kierunek, bo jest pani kobietą", nie wiem czy odn. TEGO akurat kierunku, ale takie twierdzenie ogólnie ma sens |
wred napisał/a: |
Biorąc to pod uwagę i statystyki można zakładać, że kobieta się nie nadaje |
Metzli napisał/a: |
Ale wracając do głównego nurtu dyskusji. Jeśli masz dwie kandydatury na stanowisko programisty, kobietę i mężczyznę to powinieneś ich oceniać jednakowo na podstawie ich kwalifikacji, tego co faktycznie potrafią. A nie oceniać kobietę na starcie gorzej. Bo się zapala lampka w głowie, że mało jest kobiet w tym zawodzie, statystycznie rzecz biorąc kobiety się do tego nie nadają, więc ta konkretna, która właśnie aplikuje pewnie też nie. Szkoda zadawać sobie trud, żeby sprawdzać. Bo przecież jest kobietą. |
wred napisał/a: |
Nie na płeć tylko na predyspozycje ;p ale można i imo jest zasadna |
ats napisał/a: |
Irytują mnie te niby-żarty, że jak feministki są takie spragnione parytetów |
Romek napisał/a: |
A przewaga kobiet w miejscu pracy oznacza: intrygi, spiski, niezdrową atmosferę, obrażanie się o pierdoły. |
ats napisał/a: |
łatwość wybaczania dla "dobra sprawy" |
Metzli napisał/a: |
Ale wracając do głównego nurtu dyskusji. Jeśli masz dwie kandydatury na stanowisko programisty, kobietę i mężczyznę to powinieneś ich oceniać jednakowo na podstawie ich kwalifikacji, tego co faktycznie potrafią. A nie oceniać kobietę na starcie gorzej. Bo się zapala lampka w głowie, że mało jest kobiet w tym zawodzie, statystycznie rzecz biorąc kobiety się do tego nie nadają, więc ta konkretna, która właśnie aplikuje pewnie też nie. Szkoda zadawać sobie trud, żeby sprawdzać. Bo przecież jest kobietą. |
Saika napisał/a: |
Masz u mnie piwo. |
Romulus napisał/a: |
Zgadza się. Parytety to ZUO. A przewaga kobiet w miejscu pracy oznacza: intrygi, spiski, niezdrową atmosferę, obrażanie się o pierdoły. |
Jander napisał/a: | ||
Chciałaś powiedzieć - trzymanie zadry w sercu i mszczenie się? |
ats napisał/a: |
Romulus, bejb - Ty chyba nigdy z facetami nie pracowałeś |
Saika napisał/a: | ||
Tru. Zatrudnianie facetów jest nawet ryzykowne. Ten testosteron... |
Romulus napisał/a: |
Zgadza się. Parytety to ZUO. A przewaga kobiet w miejscu pracy oznacza: intrygi, spiski, niezdrową atmosferę, obrażanie się o pierdoły. |
Fidel-F2 napisał/a: |
pracuję w pokoju z czterema kobietami, czasem ciężko się skupić tak trajkoczą |
Sabetha napisał/a: |
Bo jeśli chodzi o trajkotanie, w którym nie mam ochoty brać udziału, to mam dwa niezawodne środki zaradcze: MP3 i książkę. |
Sabetha napisał/a: |
bo, za pozwoleniem Twoim, Fidelu, ale panowie potrafią godzinami pier... to znaczy konwersować o takich bzedurach, że się słabo robi. |
ihan napisał/a: |
Rolą Państwa jest zapewnić równy dostęp do zawodów, w swoich jednostkach może sobie pilnować parytetów. |
ihan napisał/a: |
Obowiązkiem pracodawcy jest traktować ludzi równo i uczciwie bo jest pracodawcą,a nie gwarantem szczęśliwości społecznej. |
ihan napisał/a: |
. I obowiązkiem jest zapewnić optymalne warunki pracy, nawet z pobudek czysto finansowych, bo w końcu optymalizujemy zyski |
MrSpellu napisał/a: |
. Za to wydaje mi się, że w kadrze mężczyzn wykładowców jest trochę więcej niż kobiet. Ciekawe |
Toudisław napisał/a: | ||
Ale dla czego ? |
ihan napisał/a: |
I nigdy się nie spotkałam z sytuacją, że gdy poprosiłam ludzi żeby nie gadali, bo mam coś pilnie do zrobienia i muszę się skupić, żeby ktoś mi przeszkadzał. |
Fidel-F2 napisał/a: |
ihan, to dziewczynka |
ihan napisał/a: |
A skąd mam wiedzieć dlaczego, bo ma taki pomysł na politykę społeczną? |
Wred napisał/a: |
Saika ciężko porównać sytuację kobiety buddystki i kobiety muzułmanki nie? |
Toudi napisał/a: |
Ok. Ale czy w instytucjach lublicznych nie powinno się wybierać ludzi ze względu na umiejętności a nie płeć ? |
Saika napisał/a: |
Kobieta wybiera najlepszy materiał genetyczny, więc unika zbliżeń z "byle kim" (tak teoretycznie, od tego jest sporo wyjątków) a mężczyzna (również teoretycznie) ma za zadanie po prostu zapłodnić jak najwięcej kobiet. W męskim interesie jest więc, by jego partnerka nie "puszczała się"- by nie tracić energii na chowanie cudzych genów. I stąd przejęcie przez płeć brzydką części kontroli nad kobiecą seksualnością. |
Jander napisał/a: |
Ale w niektórych miejscach nie da się stwierdzić kto się bardziej nadaje, jakie umiejętności się liczą, na przykład w polityce. |
Jander napisał/a: |
Ale listy konstruują politycy. |
Jand napisał/a: |
W niektórych plemionach Aborygenów dziewczyna po pierwszym okresie jest gwałcona przez całą męską populację wioski, od młodszych do najstarszych. Dzięki temu nie ma tam zdrad pozamałżeńskich. Dalej - w kulturze nakirema kobiety (oczywiście nie wszystkie) przyjmują seksualną strategię mężczyzn i to one ich "wyrywają", mają w swoim życiu wielu partnerów seksualnych. |
Saika napisał/a: | ||
Owszem. Zauważ, że jest to inny sposób na rozwiązanie tego samego problemu- Kiedy nie wiadomo kto jest ojcem- wszyscy troszczą się o dzieci. Innym rozwiązaniem jest ścisła kontrola seksualności kobiety. Zna ją i zachód. |
Jand napisał/a: |
W niektórych plemionach Aborygenów dziewczyna po pierwszym okresie jest gwałcona przez całą męską populację wioski, od młodszych do najstarszych. |
Max Werner napisał/a: |
To, że jest to metoda starej prymitywnej kultury nie musi od razu oznaczać, że to dobra metoda. IMO taka metoda to ZŁO, zwyrodnialstwo tego prymitywnego, zacofanego ludu. |
Saika napisał/a: |
Kiedy nie wiadomo kto jest ojcem- wszyscy troszczą się o dzieci. Innym rozwiązaniem jest ścisła kontrola seksualności kobiety. Zna ją i zachód. |
Sabetha napisał/a: |
Saika, znasz kawał o studencie i dżdżownicy? |
Max Werner napisał/a: |
To jest rozwiązanie problemu ??!! Jakiegokolwiek problemu ??!! |
Saika napisał/a: |
Rozwiązaniem tego z kolei problemu jest podział obowiązków-ale tutaj pojawiają się kolejne problemy-z wychowaniem dzieci. A to oznacza narkotyki i tym podobne atrakcje.
|
Sabetha napisał/a: |
Co ma, u licha, podział obowiązków (w domyśle zapewne domowych, trudno dzielić z małżonkiem te służbowe) do narkotyków? Bo chyba nie sugerujesz, że jak chłop umyje naczynia, to zaniedba przez to dziecko, które automatycznie sięgnie po dragi? Albo odwrotnie: w przypadku, kiedy pójdę do piwnicy rąbać drewno (mam tak czasem, kiedy dzień jest wyjątkowo do d...), moje dziecko zrobi jak wyżej? |
Max Werner napisał/a: |
Też myślę, że sie Saiko zaplątałaś trochę. A rozwiązanie problemu istnieje - być normalnym kolesiem, mieć normalną kobietę, wychować normalne dzieci. Tyle. |
Saika napisał/a: |
Kobieta wybiera najlepszy materiał genetyczny, więc unika zbliżeń z "byle kim" (tak teoretycznie, od tego jest sporo wyjątków) |
ihan napisał/a: |
Teoretycznie i praktycznie może się okazać, że nie ma żadnych wyjątków, bo cechy atrakcyjne reprodukcyjnie nie muszą wcale pokrywać się z cechami najoptymalniejszego partnera do prowadzenia domu i wychowywania dzieci. |
ihan napisał/a: |
Wydaje ci się. Atrakcyjny reprodukcyjnie jest ten, co osiąga największy sukces reprodukcyjny i zostawia najwięcej potomstwa, i nie mówimy o monogamii, a ten do prowadzenia domu zwykle jest właśnie do ... prowadzenia domu. |
ihan napisał/a: |
Jasne, tyle. A mógłby podać kolega definicję normalności i na jakiej podstawie uważa, że jego definicja będzie prawidłowa dla każdego? |
Saieczka napisał/a: |
Uwielbiam czytać Twoje posty. Przywracają mi wiarę w płeć brzydką. |
Max napisał/a: |
Sarkazm czy komplement, bo nie załapałem ? |
Saika napisał/a: |
Owszem. Zauważ, że jest to inny sposób na rozwiązanie tego samego problemu-
Kiedy nie wiadomo kto jest ojcem- wszyscy troszczą się o dzieci. Innym rozwiązaniem jest ścisła kontrola seksualności kobiety. Zna ją i zachód. |
Jander napisał/a: |
Swoją drogą - chyba wszystkie kultury mówią o szacunku do innego, tylko różnie ten inny jest definiowany. My też przecież szanujemy innych, po tysiącach lat wojen dorobiliśmy się tolerancji, ale jak ktoś nam naprawdę podpadnie to tak czy siak skujemy mu mordę. |
ihan napisał/a: |
Ależ Maxie, naturalne, że masz swoją definicję normalności. tylko czemu uważasz, że jest jedyną obowiązującą i cały świat musi się jej poddać. Jest dobra dla ciebie, pozwala ci żyć w zgodzie ze sobą, super. Ale dla kogo innego może tak nie być. I wówczas próba nagięcia go do twoich zasad zaczęłaby się kłócić z twoim: toleruję, szanuję wszystko co żyje ( i tu sarkastycznie powinnam zapytać co to znaczy wszystko i w jakim zakresie szanujesz), bo rozumiem szanujesz i tolerujesz to, co postępuje według twoich reguł. Świat nie jest taki łatwy i bardzo mało jest obiektów odpowiadających średniej, przeciętności i "normalności". |
Jander napisał/a: |
My też przecież szanujemy innych, po tysiącach lat wojen dorobiliśmy się tolerancji, ale jak ktoś nam naprawdę podpadnie to tak czy siak skujemy mu mordę. |
Sabetha napisał/a: |
A jeżeli chodzi o pracę z kobietami, to fakt i żadne ględzenie o dyskryminacji tego nie zmieni - z facetami po prostu pracuje się lepiej. |
Toudisław napisał/a: |
Ale dla czego ? Czy urzędników powinno się wybierać ze względu na pąłeć czy kompetencjię ? Bo co zrobić jak na 4 miejsca są 4 kompetentne kobiety i 2 nie kompetentynych facetów ? Wydawało by się, że zatrudnić te 4 kobiety ? NIE tylko 2 bo parytety ... Lokalnie taki problem jest poważny. Często bywa, że konieczność " zrobienia " parytety oznacza wybranie byle kogo kto tylko ma penisa/ waginę wedle rozdzielnika. |
Saika napisał/a: |
Rozwiązaniem tego z kolei problemu jest podział obowiązków-ale tutaj pojawiają się kolejne problemy-z wychowaniem dzieci. A to oznacza narkotyki i tym podobne atrakcje. |
Max Werner napisał/a: |
Nie zabijam (chyba że w obronie własnej, lub w obronie najbliższych), |
Max Werner napisał/a: |
nie kradnę (bo szanuję własność prywatną) |
Max Werner napisał/a: |
nie oszukuję (bo prawda jest najważniejsza), |
dzejes napisał/a: |
Kraj, w którym mieszkasz zostaje zaatakowany, a ty - powołany do wojska. Strzelasz, czy nie? |
dzejes napisał/a: |
I nie jesteś akurat uzależniony od heroiny. Bo gdybyś był, to szybko kraść byś się nauczył. |
dzejes napisał/a: |
Gdy leżysz związany, a psychopata z nożem pyta gdzie jest twoja matka - odpowiadasz zgodnie z prawdą, że schowała się na strychu w szafie. Bo prawda jest najważniejsza. |
dzejes od dzisiaj zwany przeze mnie Pikachu napisał/a: |
To nie jest żadna definicja, to co podałeś, to garść niezbyt przemyślanych przemyśleń. Tobie służą - i fajnie, ale przecież tak naprawdę tekst "prawda jest najważniejsza" pada w konfrontacji choćby z sytuacją, gdy twoja kumpela kupuje sobie nowe buty, w których wygląda ohydnie. |
Max Werner napisał/a: |
Tak. W obronie własnej i swoich najbliższych.
|
Max Werner napisał/a: |
Ja nie mam i nie będę miał. |
Max Werner napisał/a: |
Ja mówiłem o zwykłej, prostej uczciwości w stosunku do ludzi w codziennym życiu |
Max Werner napisał/a: |
Jeśli każdemu kumplowi i kumpeli ściemniasz w tak idiotycznie błahej sprawie i nie daj boże kłamiesz w sprawach poważniejszych, to pewnie poza swoimi pokemonkami nie masz żadnych przyjaciół. |
Max Werner napisał/a: | ||
Tak. W obronie własnej i swoich najbliższych. |
Max Werner napisał/a: | ||
Pieprzysz bzdury Pikachu - podany przez ciebie przykład to sprawa życia i śmierci. Ja mówiłem o zwykłej, prostej uczciwości w stosunku do ludzi w codziennym życiu, a nie o akcjach zywcem wyjetych z amerykańskich horrorków dla nastolatków. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Max Werner napisał/a: |
o cóż, powiem krótko - pieprzysz takie bzdety, że aż nie chce mi sie odpowiadać. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Max Werner, póki co, w tym starciu przegrywasz 4:0 |
Romek napisał/a: |
Jeśli zostaniesz wysłany w okopy przeciwko najeźdźcy - będziesz strzelał, tak? A kiedy zostaniesz wysłany z misją zapobieżenia atakowi najeźdźcy strzelać nie będziesz? |
Romek napisał/a: |
Zdziwiłbyś się, jak często te tandetne horrory kopiuja rzeczywistość. Albo na odwrót... |
dzejes napisał/a: |
Tobie. |
dzejes napisał/a: |
A jak tak uogólniasz, to chyba nie oczekujesz, że ktoś będzie z tobą poważnie rozmawiał. |
Cytat: |
Z doświadczenia wiem, że na bzdety ludzie odpowiadają z wielką rozkoszą. Rozkoszą, której sam zbyt często ulegam. |
Sabetha napisał/a: |
Na bzdury odpowiada się bzdurami. Taka już kolej rzeczy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
to czemu maja do mnie ciągle pretensje o spamowanie? |
Pika napisał/a: |
Narkomania rezultatem równouprawnienia. Chciałbym wiedzieć, jak to rozwijasz. XIX-wieczni heroiniści to porzucone przez pracujące matki dzieciaczki? Dramatyczny wzrost spożycia ginu w Anglii na przełomie XVII i XVIII w. to rezultat emancypacji kobiet? |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Max Werner napisał/a: |
Zbrodnie zdarzają się często, ale takie skopiowane z filmidła, czy takie w których kłamstwem ukrywam swoich bliskich przed szalejącym po domu psychopatą ? |
Sabetha napisał/a: |
Nie zaczęłam jeszcze przemawiać w imieniu narodów. |
Sabetha napisał/a: |
Bo jeżeli "ktoś" oznacza Ciebie, to wybacz szczerość, ale jakoś zniosę ten dopust. |
Saika napisał/a: |
Teraz kobiety pracują oraz zajmują się dziećmi-na to drugie mając mniej czasu. |
Mag_Droon napisał/a: |
Proste, bo dla Ciebie wszystko może być bzdurą. I chyba jest nawet, aż dziw, że te bzdury czytasz, nie szkoda czasu? |
Fidel-F2 napisał/a: |
to czemu maja do mnie ciągle pretensje o spamowanie? |
Metzli napisał/a: |
Ale wracając do głównego nurtu dyskusji. Jeśli masz dwie kandydatury na stanowisko programisty, kobietę i mężczyznę to powinieneś ich oceniać jednakowo na podstawie ich kwalifikacji, tego co faktycznie potrafią. |
dzejes napisał/a: |
A jednak chyba zaczęłaś. Przeczytaj swój własny cytat - "z facetami pracujE się lepiej". Nie "mi się pracuje". |
Pika napisał/a: |
No więc właśnie dlatego wprowadza się różne równościowe rozwiązania, by ten problem rozwiązać. |
Saika napisał/a: | ||
Patrz, a ja myślałam, że dla kobiety najlepszy facet to facet, który będzie dobrym mężem i ojcem... |
ihan napisał/a: |
Patrz, a ja myślałam, że rozmawiamy na poziomie mechanizmów ewolucji i tego, kiedy osiągany jest sukces reprodukcyjny, a nie o lukrowanej rzeczywistości różowych księżniczek. Teoretycznie w optymalnym świecie gdzie wszyscy są uczciwi, honorowi i fajni, w świecie w którym większość z nas by chciała żyć masz rację. Ale... Najbanalniejszy przykład, w bankach spermy powodzeniem cieszą się wcale nie dawcy uczciwi, mili, niekonfliktowi, pomocni i zaradni. Statystycznie, raczej ojcami nie zostają najatrakcyjniejsi fizycznie z braku możliwości, a nie chęci. I w szczerych rozmowach z paniami można usłyszeć, że wcale nie swojego najfajniejszego męża uważają za optymalnego ojca swojego dziecka i niekoniecznie jego cechy by chciały u dziecka mieć, aczkolwiek jako mąż i partner spełnia się rewelacyjnie. Przerażające wizje dzieci na życzenie też zwykle przedstawiają grozę masowej produkcji dzieci z niebieskimi oczami i blond lokami, a nie pracowitych, dzielących sie obowiązkami, odpowiedzialnych, dzielnych małych ludzi. |
Cytat: |
Naukowcy wykazali, że kobiety w czasie owulacji zwykle częściej wybierają mężczyzn silnie zbudowanych, dominujących, co badacze tłumaczą chęcią zapewnienia potomstwu jak najlepszych genów. W dni niepłodne atrakcyjniejsi są dla pań mężczyźni łagodni i troskliwi, którzy teoretycznie mają być lepszymi opiekunami dzieci |
Toudisław napisał/a: |
Nie popadajmy w przesadyzm |
Cytat: |
O parytetach pisałam już gdzieś tam, żaląc się na idiotyczne unijne przepisy, nie będę się powtarzać, bo to nudne. A jeżeli chodzi o pracę z kobietami, to fakt i żadne ględzenie o dyskryminacji tego nie zmieni - z facetami po prostu pracuje się lepiej. |
dzejes napisał/a: |
Wybacz szczerość, ale mam wrażenie, że powinnaś mi płacić za możliwość rozmowy ze mną. Gdy nie chcesz za darmo się podciągnąć - to już problem twój. |
Toudisław napisał/a: |
Sryyy ale to głupie. Sabetha, Wyraziłą swoją opinię i tyle. Czy ty piszesz że twoje zdanie to twoje zdanie czy opinia natemat Sabetha, jest opinią całego narodu ? Nie popadajmy w przesadyzm |
Cytat: |
No więc właśnie dlatego wprowadza się różne równościowe rozwiązania, by ten problem rozwiązać. |
ihan napisał/a: |
Niestety Saiko, myślę, że trzeba osobiście przeczytać, bez subiektywnych przekazów innych czytaczy. Poza tym akurat zoologiem nie jestem, nie zajmuję się biologią płci jak Baker, wiec jakieś półprawdy i uproszczenia bym pewnie wprowadziła. Zachęcam do osobistego przeczytania |
Cytat: |
Sue Gardner, dyrektor wykonawcza Fundacji, chce, aby do 2015 r. kobiety stanowiły 25 proc. wszystkich edytorów Wikipedii. Przeciwko sobie ma jednak tradycje wirtualnego świata, a także zdominowanej przez mężczyzn i nieprzychylnej wobec kobiet dziedziny, której granice wyznacza obsesyjna miłość do faktów. |
Cytat: |
Nawet sylwetki najsłynniejszych projektantów, takich jak Manolo Blahnik czy Jimmy Choo, przedstawiane są w kilku akapitach. Spójrzmy też na rozbieżności w ujęciu dwóch popularnych seriali HBO: hasło dotyczące "Seksu w wielkim mieście" zawiera jedynie krótkie streszczenie każdego odcinka, czasami dwu- lub trzyzdaniowe; wstukując hasło "Rodzina Soprano", otrzymamy cały wachlarz rozbudowanych artykułów opisujących poszczególne odcinki serii. |
Jander napisał/a: |
Nie uważasz, że należałoby wprowadzić parytety na edycję Wikipedii? |
Romulus napisał/a: |
Mamy już parytety dla kobiet na listach wyborczych. Głupota. |
Saika napisał/a: |
Najpierw dawali kobietom po łbach, że na uniwerek nie wolno, a kiedy chcą sobie to odbić-to się dziwią i ironizują... |
ihan napisał/a: |
. Ci obrzydliwi faceci wcześniej byli ukochanymi syneczkami, którym ktoś pokazał, że można tak kobiety traktować. |
Toudi napisał/a: |
to że blokowaną ją 100 lat temu nie ma znaczenia |
Saika napisał/a: | ||
Ma. Bo to nasze pra pra babcie, które miały wpływ na wychowanie swych córek i wnuczek- i to pokutuje do dziś. To się nazywa transmisja kulturowa. A najzabawniejsze jest to, że te stare wzorce nie są kompletnie brane pod uwagę przez facetów jako przyczyna ich "humorów" z parytetami. |
Saika napisał/a: |
Rozwala mnie logika konserwatystów w kwestiach tolerancji czy równouprawnienia.
Najpierw dawali kobietom po łbach, że na uniwerek nie wolno, a kiedy chcą sobie to odbić-to się dziwią i ironizują... |
Saika napisał/a: |
Gdyby nie było dyskryminacji nie byłoby parytetów.
(...) Gdyby nie rola USA na Bliskim Wschodzie nie byłoby Palestyńczyków tańczących z radości 11/09. |
dworkin napisał/a: |
Podsumowując: Liberałowie Twojego pokroju (tzn. Ci niedojrzali) potrzebują bezwzględnego poczucia dyskryminacji. Jest dla nich jak powietrze, bez którego nie potrafią funkcjonować. Wytwarzają więc to poczucie w swoich głowach i następnie podtrzymują, by żyć w oporze wobec... czegoś. |
Saika napisał/a: |
Za to Ty nie piszesz na temat a Romek leczy swoje kompleksy... |
Romulus napisał/a: |
Jeszcze usłyszę głos mojego neandertalskiego przodka, który powie mi, żebym wziął jakiś kij i walnął żonę i zawlókł ją do jaskini...
|
Saika napisał/a: |
To się nazywa transmisja kulturowa. A najzabawniejsze jest to, że te stare wzorce nie są kompletnie brane pod uwagę przez facetów jako przyczyna ich "humorów" z parytetami. |
pewna blogerka napisał/a: |
Jeśli jeszcze raz w moim towarzystwie usłyszę słowa:
Kobiety nie są jakieś niepełnosprawne, żeby je specjalnie wspierać. Powiem więcej, to kobiety są tą lepszą płcią. Właśnie dlatego nie powinny się babrać w tym politycznym syfie. to nie odpowiadam za swoje zachowanie. Bo jeśli, kurwa, nie jestem niepełnosprawna, to proszę za mnie nie decydować, czy mam się babrać w politycznym syfie, czy nie. Nie chronić mnie przed nim, nie oceniać, czy się nadaję, czy nie. Właśnie ze względu na takie opinie i taką "ochronę" panów i władców, potrzebny jest ten zakichany parytet. |
Cytat: |
Bo jeśli, kurwa, nie jestem niepełnosprawna, to proszę za mnie nie decydować, czy mam się babrać w politycznym syfie, czy nie. Nie chronić mnie przed nim, nie oceniać, czy się nadaję, czy nie.
Właśnie ze względu na takie opinie i taką "ochronę" panów i władców, potrzebny jest ten zakichany parytet. |
Jander napisał/a: |
Mniejszość niemiecka też jest niepełnosprawna? |
utrivv napisał/a: |
Jakby na to nie patrzeć parytety wymyślili mężczyźni więc nic dziwnego że są one skrytą formą dyskryminacji kobiet. |
Saika napisał/a: |
Bo jeśli, kurwa, nie jestem niepełnosprawna, to proszę za mnie nie decydować, czy mam się babrać w politycznym syfie, czy nie. Nie chronić mnie przed nim, nie oceniać, czy się nadaję, czy nie. |
utrivv napisał/a: |
takie formy dyskryminacji były i będą i budzi to zrozumiałe oburzenie. |
Toudi napisał/a: |
Więc niech blogerka nie popada w histerie tylko startuje w wborach jak jest taka jak faceci to jej parytety nie będą potrzebne. |
Jander napisał/a: |
Taka jak faceci czyli cyborg? Bo na kobiecość nikt nie zagłosuje? |
Jander napisał/a: |
Czyli zmieniasz zdanie i kobieta nie musi być jak facet? |
Jander napisał/a: |
Dla mnie sprawa parytetów (których nie ma, jest jedynie kwota 35%) to śmieszna i żałosna sprawa, ale ze względu na niedojrzałość społeczeństwa i chęć zachowania status quo. I to tylko potwierdza, jak bardzo parytety są potrzebne. |
Toudi napisał/a: |
Więc niech blogerka nie popada w histerie tylko startuje w wborach jak jest taka jak faceci to jej parytety nie będą potrzebne. |
dworkin napisał/a: |
Parytety są koniecznie, ponieważ mamy niedojrzałe społeczeństwo? A kto ma tę niedojrzałość stwierdzić? Ach, zaraz... Ty? I na jakiej podstawie? Bo dokonuje ono niedojrzałych wyborów? Tzn... innych niż powinno? |
ihan napisał/a: |
większość (nie pamiętam procenta dokładnego, więc nie będę stulać) uczniów gimnazjów w ostatnim miesiącu nie przeczytało choćby 3 stron tekstu drukowanego. Ani ulotki, ani gazety, ani książki, ani nawet żadnego podręcznika. |
ihan napisał/a: |
więc nie będę stulać |
Saika napisał/a: |
No i jak to mam nie karać nietolerancji the hell? |
Saika napisał/a: |
W każdym razie nie w tym społeczeństwie. Obym go niedoceniała. |
ihan napisał/a: |
Twój link wcale pocieszający nie jest. 26% osób poniżej 15 roku życia przyznaje się, że nic w ciągu ostatniego miesiąca nie przeczytało. Nic. Podręcznika (w końcu chyba zdarza im się uczyć do szkoły), ulotki, Faktu, gazetki reklamowej. Nic. W ciągu ostatniego roku nie przeczytali, nie przeglądnęli żadnej książki, a wg słów pani z fundacji nawet przeglądnięcie albumu albo instrukcji gotowania makaronu się liczy w tym badaniu. Nie bardzo widzę powód do optymizmu. |
Beata napisał/a: |
A tymczasem nie w przepisach sprawa, tylko w mozolnej, pozytywistycznej pracy u podstaw. W równaniu w górę, w dawaniu przykładu. Nudne, nie? I jeszcze trzeba się zaangażować na czas nieokreślony. |
Beata napisał/a: |
Nietolerancja nie jest przestępstwem. |
Saika napisał/a: |
Swoją drogą zabawne, że Romek broni nietolerancji i to jeszcze w sytuacji, gdy z tolerancją u nas krucho-jak widać po cytowanym tekście. |
Saika napisał/a: |
Tylko, że za tymi słowami IDĄ czyny-co wyraża się choćby w tym, że (tak, wiem, słyszeliście to wielokrotnie) mało jest kobiet w polityce. Albo to, że w Sejmie był projekt karania za in-vitro. Albo, że w duńskiej gazecie drukuje się kiepskiej jakości karykatury, bo to Mahomet i będzie dym-a więc i wyniki sprzedaży skoczą. Albo, że modlić się w niedzielę można a w piątek nie bardzo. Albo, że nie wolno zasłaniać włosów, choć w domu będzie za to w******l. Albo, że na dworcu widzę swastyki. Albo, że dewastuje się meczet. Albo, że na stadionach widać antysemickie i rasistowskie hasła. Albo... |
Cytat: |
Tylko frajerzy potrzebują forów. |
Saika napisał/a: |
mało jest kobiet w polityce. Albo to, że w Sejmie był projekt karania za in-vitro. Albo, że w duńskiej gazecie drukuje się kiepskiej jakości karykatury, bo to Mahomet i będzie dym-a więc i wyniki sprzedaży skoczą. Albo, że modlić się w niedzielę można a w piątek nie bardzo. Albo, że nie wolno zasłaniać włosów, choć w domu będzie za to w******l. Albo, że na dworcu widzę swastyki. Albo, że dewastuje się meczet. Albo, że na stadionach widać antysemickie i rasistowskie hasła. Albo... |
Saika napisał/a: |
Mniejszość niemiecka
Niepełnosprawni Weganie |
Saika napisał/a: |
Weganie
|
Saika napisał/a: |
Niepełnosprawni |
Toudi napisał/a: | ||
ke ? |
Saika napisał/a: |
Weganizm to dieta surowsza od wegetarianizmu.
Wegetarianin bowiem może zjeść produkty odzwierzęce (jaja, sery) ale weganin już nie. |
Saika napisał/a: |
Weganizm to dieta surowsza od wegetarianizmu.
Wegetarianin bowiem może zjeść produkty odzwierzęce (jaja, sery) ale weganin już nie. |
Saika napisał/a: |
Tia, niedługo nie będę mogła zjechać za nazywanie kogoś "Czarnuchem" albo wyzwaniem od małp, bo to będzie zamach na wolność słowa i niepotrzebna napinka... |
Romulus napisał/a: |
Nietolerancja, dopóki nie przechodzi od słów do czynów - w ogóle mi nie przeszkadza. |
Saika napisał/a: |
Tia, niedługo nie będę mogła zjechać za nazywanie kogoś "Czarnuchem" albo wyzwaniem od małp, bo to będzie zamach na wolność słowa i niepotrzebna napinka... |
Saika napisał/a: |
Ale i osoby niepełnosprawne i weganie i muzułmanie mają "specjalne wymagania" podobno, "fory", tak? Specjalne podjazdy, specjalne dania przy różnych okazjach, specjalne sklepy, specjalne restauracje.... Dlaczego więc takie oburzenie budzi w Was projekt pomagający kobietom w przebiciu szklanego sufitu? |
Saika napisał/a: |
Specjalne podjazdy, specjalne dania przy różnych okazjach, specjalne sklepy, specjalne restauracje.... |
Saika napisał/a: |
W hotelach, restauracjach, podczas rozmaitych rautów, konferencji tudzież szkoleń MUSISZ uwzględnić specjalne wymagania dietetyczne wegan. |
Jander napisał/a: |
Ale wegan nie ma 50% w społeczeństwie, inaczej niż kobiet. |
Saika napisał/a: |
Romku nie masz prawa mówić kobietom co jest dla nich dobre a co nie jest.
Jeśli chcą do polityki-niech idą. |
Spell napisał/a: |
Dlatego chcę by 35% leworęcznych znalazło się na listach wyborczych. Byśmy zaczęli być zauważani |
Romulus napisał/a: |
To w ogóle sztuczny i oderwany od rzeczywistości problem. Bo prawdziwym problemem jest nierówność płacowa, której nie zmniejszy parytet na liście wyborczej. Wydumane problemy zasłaniają realne. Nikt kobiet w Polsce nie dyskryminuje jeśli chodzi o dostęp do wiedzy, wykształcenia, czy polityki. |
MrSpellu napisał/a: |
To ja chcę parytety dla leworęcznych. Jest to moja cecha wrodzona |
Tomasz napisał/a: |
A co do równości płci to razem z parytetem do parlamentu powinien też być parytet do kopalń. 30% górników na przodku kobietami. Ciekawe czy się chętne znajdą. Taka równość płci. |
Tomasz napisał/a: |
Ty jesteś leworęczny??? Ja też. Mańkuci wszystkich krajów łączcie się!!! Uważam, że powinniśmy mieć zagwarantowany konstytucją procent mandatów do sejmu i senatu. |
Jander napisał/a: |
Parytety to 50%, inne ilości to kwoty. |
Sabetha napisał/a: |
Też są dyskryminowani |
MrSpellu napisał/a: |
Rudzi może. Rude są faworyzowane |
Jander napisał/a: | ||
Kto ma się tym zająć, mężczyźni martwiący się najwyżej o stadiony na Euro? To że mężczyźni są preferowani to oczywistość, bo listy wyborcze układają liderzy, przez układziki, wódeczki, piłeczkę (z Tuskiem w piłkę chyba żadna kobieta nie gra xD). Mamy póki co jedną partię z szefową i nawet nie wydaje się być cyborgiem jak HGW. |
Romulus napisał/a: |
A co do płac - mamy przecież w Sejmie kobiety, prawda? Nawet ponadpartyjnie zrzeszają się ze sobą. Wysuwały jakieś inicjatywy, czy projekty, które mogłyby zmierzyć się z tymi problemami? Jeśli nie, to dlaczego? Bo ich mężczyźni blokują? Wolne żarty. |
Saika napisał/a: |
Ale i osoby niepełnosprawne i weganie i muzułmanie mają "specjalne wymagania" podobno, "fory", tak? Specjalne podjazdy, specjalne dania przy różnych okazjach, specjalne sklepy, specjalne restauracje.... Dlaczego więc takie oburzenie budzi w Was projekt pomagający kobietom w przebiciu szklanego sufitu? |
Tomasz napisał/a: |
Poza tym nie wiem czemu porównujecie sytuację kobiet z mniejszością niemiecką, bo o ile mi wiadomo kobiety mniejszością nie są. |
Saika napisał/a: |
a kobiety domagają się parytetów, bo chcą przebić szklany sufit. |
Saika napisał/a: |
I gdzie tu masz dyskryminację facetów? |
Tomasz napisał/a: |
Bo nie ma parytetu dla facetów i np. partia kobiet będzie mogła wystawić 100% kobiet. A czemu nie 35% mężczyzn? |
Jander napisał/a: |
Niezbyt elementarnie, drogi Watsonie. Kwota minimum 35% na listach dla obu płci. |
Jander napisał/a: |
Projektu czy okrojonej wersji, która obowiązuje? |
Tomasz napisał/a: |
A w temacie, to parytety są właśnie wbrew równouprawnieniu. Bo w każdym przypadku wprowadzenie parytetu powoduje, przynajmniej w teorii, że ktoś kto ma wyższe kwalifikacje przegra z kimś o mniejszych z powodu parytetu, który go wesprze. |
Tomasz napisał/a: |
To jak z amerykańskimi parytetami dla kolorowych na uczelniach, bo w efekcie może dojść hipotetycznie do sytuacji, w której biały nie zostanie przyjęty mając więcej punktów/lepsze kwalifikacje niż kolorowy, który przyjęty zostanie dzięki parytetowi. |
Jander napisał/a: |
http://www.feminoteka.pl/...jekt_ustawy.pdf - projekt mówi o minimum 50% kobiet na listach.
Prezydent podpisał ustawę o minimum 35 procent każdej płci. |
Jander napisał/a: |
Różnorodność jest wartością samą w sobie. |
Jander napisał/a: |
A mierzenie ilości punktów to często sprawa arbitralna - biały może mieć więcej czasu do nauki na jakiś test (skonstruowany przez białego)+ stać go na korepetycje, a czarny musi pracować na utrzymanie swojej zwykle niemałej rodziny, omijać gangi, uczyć się na test nie mając pieniędzy na korepetycje. Oczywiście hipotetycznie. |
Tomasz napisał/a: |
Projekt że kobiet nie może być mniej niż mężczyzn, to oczywista konstytucyjna nierówność, bo mężczyzn może być mniej ni kobiet. Ale tu się nie spieramy. |
Tomasz napisał/a: |
Ale ciemnej masie ktoś wcisnął że to ma znaczenie i pijarowsko to jest dobry chwyt i tyle. |
Tomasz napisał/a: |
Czy Sejm w którym będzie 35% kobiet z założenia będzie uchwalał lepsze ustawy? Z mniejszą ilością błędów? Większość tych kobiet będzie robić wyłącznie za maszynki do głosowania. |
Tomasz napisał/a: |
Każdy parytet to czysty idiotyzm i nierówność. |
Tomasz napisał/a: |
Czyli jeżeli jako pracodawca dostanę na stanowisko, na którym może pracować równorzędnie kobieta i mężczyzna CV od kobiety i mężczyzny i kobietę z lepszymi kwalifikacjami odrzucę, bo chcę mężczyznę zatrudnić, to wtedy niech się prawo wtrąca. |
Polityka napisał/a: |
Norwegowie po 5 latach podsumowują efekt ustawy parytetowej, rezerwującej kobietom przynajmniej 40 proc. miejsc w radach nadzorczych spółek państwowych i publicznych. Okazuje się, że ta decyzja nie odbiła się specjalnie na kondycji firm - te, którym szło w miarę dobrze, na chwilę straciły formę, ale szybko wróciły do wysokich osiągnięć, za to widoczną poprawę odnotowały spółki będące w kryzysie. Dostosowując się do odgórnych zarządzeń rady nadzorcze przeważnie pozbyły się swych najstarszych wiekiem członków, za to wśród pań wystąpiło zjawisko gulljkoterne, złotych spódnic. Dawniej rekordziści zasiadali góra w czterech radach spółek, teraz złote panie mają na koncie nawet 9 rad nadzorczych. |
Romulus napisał/a: |
Niemcy przygotowują sobie doskonałą broń, żeby strzelić sobie w łeb. |
Saika napisał/a: |
Wiesz Romku ja mimo wszystko NADAL wierzę w zdrowy rozsądek Niemców. |
Saika napisał/a: |
wielu studentów pedagogiki czy nawet zarządzania (tak tak!) to Panie, ale kiedy idzie o stanowiska kierownicze to zasiadają w nich Panowie? |
Saika napisał/a: |
Ja się tam nie znam ale wydaje mi się, że absolwentka pedagogiki i jeszcze po praktyce w administracji jakoś będzie bardziej ogarniała niż ktoś, kto z nauczaniem nie miał styczności. |
Saika napisał/a: |
Ok, ale żeby się doktoryzować trzeba mieć magistra.
Skoro tyle pań owego magistra ma to część z nich zdecyduje się na doktorat. Skoro panowie się do magisterki z pedagogiki nie palą, nie będzie ich na studiach doktoranckich. Wobec tego: Skoro tle pań ukończyło studia na odpowiednim kierunku a panowie go nie lubią to jakim cudem do cholery dyrektorem jest tak często facet? |
Tomasz napisał/a: |
Saika dopuszczasz możliwość że spory odsetek tych pań z magisterkami nie chce robić wielkiej kariery, która wymaga określonych poświęceń tylko chce rodziny, domu, dzieci, które wymagają czasu, w związku z czym te panie nie chcą stanowisk kierowniczych? |
Saika napisał/a: |
Bo czy nie jest to dziwne, że nauczyciel z reguły jest płci niewieściej, wielu studentów pedagogiki czy nawet zarządzania (tak tak!) to Panie, ale kiedy idzie o stanowiska kierownicze to zasiadają w nich Panowie? Damy są niedoreprezentowane. Po prostu. |
Cytat: |
Kobiety o poglądach takich jak ty Saika nie chcą dawać prawa wyboru kobietom |
Saika napisał/a: |
A prawda jest taka, że pracujemy krócej i za mniejsze pieniądze, dostajemy mniejsze emerytury no i mniej chętnie nas się zatrudnia (ciąża to główny powód). |
Saika napisał/a: |
A dodaj do tego jeszcze teksty typu właśnie "kobiety nie nadają się do polityki" |
Saika napisał/a: |
Co dowodzi, że za długo Panowie ciągnęliście ten polityczny wózek, by kobietom się z wami dobrze żyło. Stworzyliście (jako płeć) świat nieprzyjazny kobietom. Najpierw były ograniczenia instytucjonalne a kiedy wreszcie zniknęły (a postulaty ich zniesienia były "niemoralne") pozostały konwencje i zasady pasujące do Was, ale nie do Nas. |
Saika napisał/a: |
Pytasz, czy parytety zmienią kwestie płac i emerytur.
Śmiem twierdzić, że jak najbardziej tak. Kto zadba o kobiece interesy jeśli nie same kobiety? |
Saika napisał/a: |
A kto miał do tej pory dbać, skoro tak mało ich było i jest w polityce? |
Saika napisał/a: |
Co dowodzi, że za długo Panowie ciągnęliście ten polityczny wózek, by kobietom się z wami dobrze żyło. Stworzyliście (jako płeć) świat nieprzyjazny kobietom. Najpierw były ograniczenia instytucjonalne a kiedy wreszcie zniknęły (a postulaty ich zniesienia były "niemoralne") pozostały konwencje i zasady pasujące do Was, ale nie do Nas. |
Cytat: |
Bo czy nie jest to dziwne, że nauczyciel z reguły jest płci niewieściej, wielu studentów pedagogiki czy nawet zarządzania (tak tak!) to Panie, ale kiedy idzie o stanowiska kierownicze to zasiadają w nich Panowie? Damy są niedoreprezentowane. Po prostu. |
Saika napisał/a: |
Oczywiście gdy zaczynasz być wolontariuszem wszystko jest fajnie-zlecają Ci rozmaite fuszki, robisz listy mailingowe, załatwiasz telefonicznie sale/trenerów/whatever i generalnie latasz niczym kot z pęcherzem. I orientujesz się, że od miesiąca nie widują Cię na uczelni... |
Saika napisał/a: |
Bo to faceci Fidelu. |
Saika napisał/a: |
W hotelach, restauracjach, podczas rozmaitych rautów, konferencji tudzież szkoleń MUSISZ uwzględnić specjalne wymagania dietetyczne wegan. |
Saika napisał/a: |
A nie sądzisz, że powinno się to zmienić? |
Saika napisał/a: |
Bo to faceci Fidelu. |
Saika napisał/a: |
Wróćmy jednak do parytetów (a właściwie ustawy kwotowej, bo parytet to tylko 50/50).
Albowiem tutaj chodzi z jednej strony o ochronę grupy dyskryminowanej (czyli kobiet) z drugiej jednak strony nie można tego rozwiązać tylko edukacją-bo wystarczy doświadczenie organizatorskie, by wiedzieć, co trzeba załatwić i o co pytać, na co zwracać uwagę. Wygląda to tak, jakbyście nie dostrzegali szklanego sufitu który Panie starają się przebić. To nie dowód słabości kobiet, tylko niesprawiedliwości. Jeśli problem da się załatwić ustawą kwotową i kampaniami edukacyjnymi to jak najbardziej jestem za. Podobnie jak w wypadku wegan drobiazg chroni przed nieprzyjemnościami. |
Saika napisał/a: |
A "społecznie" to jest tak, że na rozmowie o pracę masz pytanie, czy aby nie planujesz dzieci w przyszłości a więc trudniej się załapać do pracy. |
Saika napisał/a: |
A jeśli jesteś jeszcze bardziej uparta to dostaniesz taką samą fuchę, jak mężczyzna-ale zarobki będziesz miała mniejsze. |
Saika napisał/a: |
Dobrze wiesz, że w "przepisach" wszystko jest ok. |
Saika napisał/a: |
A "społecznie" to jest tak, że na rozmowie o pracę masz pytanie, czy aby nie planujesz dzieci w przyszłości a więc trudniej się załapać do pracy. |
Saika napisał/a: |
Pracę więc dostajesz gorzej płatną (jeśli jesteś uparta). A jeśli jesteś jeszcze bardziej uparta to dostaniesz taką samą fuchę, jak mężczyzna-ale zarobki będziesz miała mniejsze. |
Saika napisał/a: |
Jeśli się wściekniesz i będziesz JESZCZE BARDZIEJ uparta, to trafisz do wolontariatu albo polityki. I musisz być naprawdę babą z jajami, by przebić męskie "jedynki" i trafić do Sejmu. A i tam wymaga się od Ciebie nie dwa razy mniej, tylko dwa razy więcej. A potem Cię wykopują i wysyłają szybciej na chudszą od męskiej emeryturkę. A żyjemy przecież dłużej. |
Tomasz napisał/a: |
Też są przepisy które pozwalają pozwać pracodawcę żeby ci wyrównał wynagrodzenie. |
ats napisał/a: |
I prawdą jest to, że za taką samą pracę kobiety dostają niższą pensję. |
Fidel-F2 napisał/a: |
możesz przybliżyć? |
ats napisał/a: |
Uwierzcie - kobiety mają trudniej. Muszą ciągle udowadniać, że są lepsze (nie wystarczy, że są równie dobre...) od mężczyzn, że posiadanie dzieci nie zmniejsza ich dyspozycyjności... |
Tomasz napisał/a: |
A poza tym to dziękuj przepisom pozwalającym kobiecie non stop kisić miejsce pracy zachodząc w ciążę. Mamy w firmie małej z która współpracujemy, którą stać na jedną pracownicę, zatrudnili i ona w ogóle nie pracuje siedzi na l4 a potem na rocznym urlopie po urodzeniu dziecka, i tak już 3 rok z rzędu. Dziecko za dzieckiem i oni mają pracownika ale go nie mają.
Myślisz że jako następnego pracownika zatrudnią kobietę? |
Saika napisał/a: |
A u zachodnich sąsiadów firmy inwestują w zatrudnianie całych rodzin i żłobki zakładowe- pracownik związany z firmą to efektywny i lojalny pracownik. |
Saika napisał/a: |
A u zachodnich sąsiadów firmy inwestują w zatrudnianie całych rodzin i żłobki zakładowe- pracownik związany z firmą to efektywny i lojalny pracownik. |
Tomasz napisał/a: |
Mamy w firmie małej z która współpracujemy, którą stać na jedną pracownicę, zatrudnili i ona w ogóle nie pracuje siedzi na l4 a potem na rocznym urlopie po urodzeniu dziecka, i tak już 3 rok z rzędu. Dziecko za dzieckiem i oni mają pracownika ale go nie mają. |
Tomasz napisał/a: |
Jak kobiety nie chcą pozywać pracodawców |
Saika napisał/a: |
A u zachodnich sąsiadów firmy inwestują w zatrudnianie całych rodzin i żłobki zakładowe- pracownik związany z firmą to efektywny i lojalny pracownik. |
ats napisał/a: |
Niestety, Panowie - to, że nie przyznajecie racji Saice oznacza, że nie wiecie, co przechodzą kobiety na swojej "ścieżce kariery zawodowej".
Uwierzcie - kobiety mają trudniej. Muszą ciągle udowadniać, że są lepsze (nie wystarczy, że są równie dobre...) od mężczyzn, że posiadanie dzieci nie zmniejsza ich dyspozycyjności... to, co Saika napisała, to jest prawda. I prawdą jest to, że za taką samą pracę kobiety dostają niższą pensję. Że mężczyźni są preferowani przez pracodawców. Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie, ale wiem coś o tym. |
ats napisał/a: |
Romulusie, Fidelu - usłyszeliście kiedyś, że zostanie Wam zabrane Wasze ukochane stanowisko pracy, na którym świetnie się sprawdzaliście tylko dlatego, że jesteście kobietami...? a ja przeżyłam taką sytuację. Bo jestem kobietą i strach mnie posłać samą do lasu, bo ktoś może mnie zgwałcić.
Nadal uważacie, że kobiety nie są dyskryminowane? |
ats napisał/a: |
dodam, że nie jestem za parytetami. Za to za edukacją od najmłodszych lat, że kobiety i mężczyźni są równi. Różni, ale równi. Żeby to nikogo nie dziwiło, ani nie wywoływało porozumiewawczego rechotu. |
ats napisał/a: |
Mnie wszelka nierówność mierzi, bo wynika z nietolerancji i zakłamania. Gdyby ludzie się wzajemnie szanowali, parytety nie byłyby potrzebne |
Saika napisał/a: |
A dziś jest tak, że dziewczyna boi się powiedzieć pracodawcy o ciąży bo wyleci zanim jeszcze zacznie korzystać z macierzyńskiego na przykład. |
Cytat: |
A jak pójdziesz do sądu, możesz od razu szukać innej pracy. |
ats napisał/a: |
Tak, Fidelu - kobiety i mężczyźni różnią się od siebie, ale są równi. I nieważne, co zapisano w prawie polskim, unijnym, czy piśmie świętym - jesteśmy równi, bo należymy do tego samego gatunku. |
Saika napisał/a: |
Ale na szczęście pojęcie "szklany sufit" nie oznacza dyskryminacji prawnej-tylko społecznej. |
Wiki napisał/a: |
Szklany sufit (inaczej: grząska podłoga) - określenie powstałe w latach 80. oznaczające niewidzialną barierę utrudniającą kobietom (a także mniejszościom etnicznym, seksualnym, wyznaniowym itp.) dojście do wysokich pozycji w biznesie czy polityce.
Fenomen jest "niewidzialny", ponieważ zazwyczaj w każdym konkretnym przypadku utrudnień awansowych organizacje znajdują dla nich inne wytłumaczenia, ale jednocześnie na poziomie całej populacji, przy zastosowaniu analizy statystycznej, można zaobserwować, że kobiety (i pozostałe mniejszości) przy takich samych kwalifikacjach rzadziej awansują i uzyskują niższe uposażenia[1][2]. |
ats napisał/a: |
Lekko przestrasza mnie fakt, że tak łatwo przychodzi Wam, Koledzy, identyfikować się z tymi wszystkimi pracodawcami, szefami, właścicielami firm, trudniej zaś przychodzi spojrzenie z punktu widzenia kobiety. Empatia - oto, czego brakuje w tej dyskusji. |
Tomasz napisał/a: |
A poza tym to dziękuj przepisom pozwalającym kobiecie non stop kisić miejsce pracy zachodząc w ciążę. Mamy w firmie małej z która współpracujemy, którą stać na jedną pracownicę, zatrudnili i ona w ogóle nie pracuje siedzi na l4 a potem na rocznym urlopie po urodzeniu dziecka, i tak już 3 rok z rzędu. Dziecko za dzieckiem i oni mają pracownika ale go nie mają. Myślisz że jako następnego pracownika zatrudnią kobietę? |
Saika napisał/a: |
Kto tu jest cholera poszkodowanym, bo coś mi umknęło? |
Saika napisał/a: |
So what Fidelu?
To jest przyczyna, by stawiać jednych nad drugimi? |
utrivv napisał/a: |
Nie zauważyłem by w kodeksie było prawo które daje kobiecie mocniejszą pozycję jeśli idzie o przyznanie opieki nad dzieckiem. Mimo to przypadki gdy to ojciec "dostaje dzieci" jest niebywale rzadki - dlaczego?
Odpowiadając na to pytanie zapomnijcie na chwilę że większość sędziów orzekających w takich sprawach to kobiety. Czy nie tak samo jest ze szklanym sufitem? |
Saika napisał/a: |
Zamiast biadolić o kosztach pracy (swoją drogą płaca to w Polsce relatywnie niewielki w porównaniu z innymi składnik ceny) mogliby panowie Pracodawcy zacząć myśleć. Przywiązanie do firmy to, jak już pisano, może być szansa, strategia. Trzeba tylko umieć to wykorzystać i żadne pyerdy nie usprawiedliwiają tu lenistwa intelektualnego. Że nie wspomnę o tym, że na bieżące potrzeby wydajemy większą część pensji, niż koledzy zza Odry.
Patrzeć jak pracodawca? Kto tu jest cholera poszkodowanym, bo coś mi umknęło? |
Saika napisał/a: |
Po drugie skąd takie insynuacje pod moim adresem, skoro "nadmiernie" wspieram kobiety/gejów/muzułmanów/whatever? |
Saika napisał/a: |
Spellu-prawo jest piękne, różowe i pachnie truskawkami- a na pewno jest ideałem w porównaniu z Iranem (takie genialne przepisy jak zakaz jazdy na rowerze...) albo Arabia Saudyjską (nie wolno mi prowadzić, muszę nosić abaje i nikab). Problem w tym, że, jak wspomniałam, z jego egzekwowaniem jest raczej cienko... |
Cytat: |
Czyli wnioskujesz, że polskie prawo jest wyjątkowo przyjazne dla pracodawcy? |
Saika napisał/a: |
Czyli bronię mniejszości. |
Saika napisał/a: |
To chyba jest zasada równości czy się mylę? |
ats napisał/a: |
potrzebna jest empatia - z obu stron - Romulusie - niezależnie od prawa i jego egzekwowania. |
ats napisał/a: |
potrzebna jest empatia - z obu stron |
Fidel napisał/a: |
nie nie bronisz mniejszości, kobiet jest więcej, islamistów od skur...syna i ciut ciut a łotewerów jest więcej od wszystkich innych więc zastają tylko geje a ich nie trzeba bronić bo gejostwo to tylko sprawa prywatnego łóżka i prywatnych chęci komu dać a jeśli ktoś z tymi aspektami jednak chce publicznie defilować i dodatkowo czegoś z tego powodu żądać to należy mu przywalić dębową pałą.
Saika napisał/a: |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Saika napisał/a: |
Spellu na pytanie odpowiem tak, że prawo jest wybitnie upierdliwe dla pracodawcy w jednych kwestiach (cała ta robota z otwieraniem działalności) natomiast w innych nie chroni dostatecznie dobrze pracownika. Za to daje pożywkę pieniaczom. |
Saika napisał/a: |
Muzułmanie (nie "islamiści" to co innego) czy kobiety to grupy narażone na dyskryminację, w przeciwieństwie do białych heteroseksualnych facetów. Widziałeś "idź do Luizy"? |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Możesz rozwinąć? Nie upierdliwość dla pracodawcy, bo ta jest oczywista i jasna jak słońce. Chodzi mi o brak ochrony pracowników. Czego to dotyczy? |
Saika napisał/a: |
Kobieta działa jak wampir energetyczny? |
ats napisał/a: |
taaaak - to dramat, nad którym należy się pochylić - bezwzględnie! |
utrivv napisał/a: |
Jednym słowem samo prawo to nie wszystko
QED |
Saika napisał/a: |
Muzułmanie (nie "islamiści" to co innego) czy kobiety to grupy narażone na dyskryminację |
Saika napisał/a: |
Muzułmanie (nie "islamiści" to co innego) |
ats napisał/a: |
jasne, że tak nie działa, stąd ta cała bieda z dyskryminacją. |
Saika napisał/a: |
cała ta robota z otwieraniem działalności |
Fidel napisał/a: |
ale miały być mniejszości, nie zmieniaj tematu |
Saika napisał/a: |
prawa pracowników nie zawsze są respektowane. A to oznacza, że nie są wystarczająco chronione przez państwo, IMO |
Romulus napisał/a: |
Jeśli pracownik sam nie egzekwuje swoich praw - to jest frajerem. |
ats napisał/a: |
Cofnęłam się o kilka stron tej dyskusji, aby lepiej poznać jej korzenie.
Lekko przestrasza mnie fakt, że tak łatwo przychodzi Wam, Koledzy, identyfikować się z tymi wszystkimi pracodawcami, szefami, właścicielami firm, trudniej zaś przychodzi spojrzenie z punktu widzenia kobiety. Empatia - oto, czego brakuje w tej dyskusji. Bez urazy, ale z dyskusji przebija myśl, iż dla gospodarki byłoby najlepiej, aby kobiety zajęły się prokreacją w domowych pieleszach, nie generując haniebnych kosztów utrzymania ich ciąż. Kariera zawodowa zaś tylko dla tych, które oddadzą szefowi certyfikat niepłodności. Naprawdę sądzicie, że tylko ciąże - przeszłe, obecne i potencjalne powstrzymują pracodawców od zatrudniania kobiet - lub powierzania im odpowiedzialnych stanowisk? Jest cała masa stanowisk, do których obejmowania predestynowani i namaszczeni są Mężczyźni. Jak często rozmawiacie o tych sprawach z kobietami? Dowiedzielibyście się interesujących rzeczy. Oczywiście jest absolutną prawdą, iż od utrzymywania kobiety w ciąży przez państwo ważniejsze jest zapewnienie jej bezpiecznego powrotu do pracy zawodowej. Żłobki przyzakładowe to fajna rzecz i sprawdzą się w dużych firmach, gdzie koszt rozkłada się na większą ilość osób. Uczciwe jest, aby matki płaciły za żłobek dla swoich dzieci. i tak będą pracodawcę całować po rękach za taką możliwość i będą naprawdę lojalnymi pracownicami. Kobiety wracające z urlopów macierzyńskich i wychowawczych są tak spragnione wyzwań w sferze zawodowej, że są naprawdę dobrymi pracownicami. Na dodatek nie wypalonymi, chętnymi do podejmowania nowych wyzwań. A szacunek i wzajemne zrozumienie wcale nie są na końcu w odniesieniu do przyczyn niezatrudniania kobiet. ale - uważam - imperatyw popychający do szacunku i wzajemnego zrozumienia powinien obowiązywać tak mężczyzn, jak i kobiety. Tak pracodawców, jak i pracowników, niezależnie od płci. Tak, Fidelu - kobiety i mężczyźni różnią się od siebie, ale są równi. I nieważne, co zapisano w prawie polskim, unijnym, czy piśmie świętym - jesteśmy równi, bo należymy do tego samego gatunku. |
Saika napisał/a: |
Zgadzam się, że są przepisy prawne chroniące kobiety, że można iść do sądu itp. itd.
Nie ignoruję tego, że SĄ i tego, że lepiej je egzekwować-tylko twierdzę, że się ich nie egzekwuje. |
Saika napisał/a: |
A jak pójdziesz do sądu, możesz od razu szukać innej pracy. Kobiety się boją a proces długi i znalezienie pracy wymaga czasu... |
Saika napisał/a: |
Nie neguję tego, że są kobiety nadużywające przepisów. Egzekwujcie więc Panowie branie L4 tylko w uzasadnionych wypadkach zamiast biadolić. |
Saika napisał/a: |
A dziś jest tak, że dziewczyna boi się powiedzieć pracodawcy o ciąży bo wyleci zanim jeszcze zacznie korzystać z macierzyńskiego na przykład. |
Saika napisał/a: |
(bo teoretycznie jako pracodawca nie możesz spytać mnie o planowane ciąże-ale pytasz i tak-popytaj kobiet) |
Saika napisał/a: |
Praktycznie nasłuchałam się o paniach, które bały się iść do sądu. Nie tylko dlatego, że nie miały znajomości prawa-choć to również istotne. |
Saika napisał/a: |
Związki zawodowe? Są za słabe, by bronić koleżanki. |
Saika napisał/a: |
I na przykład stają się ofiarami molestowania albo mobbingu. I nic nie mówią, bo gdy "doniosą" jeszcze, jak pewna Pani, zostaną wyzwane od k***w. I pójdą na zasiłek. |
Saika napisał/a: |
mogliby panowie Pracodawcy zacząć myśleć. Przywiązanie do firmy to, jak już pisano, może być szansa, strategia. Trzeba tylko umieć to wykorzystać i żadne pyerdy nie usprawiedliwiają tu lenistwa intelektualnego. Że nie wspomnę o tym, że na bieżące potrzeby wydajemy większą część pensji, niż koledzy zza Odry.
Patrzeć jak pracodawca? Kto tu jest cholera poszkodowanym, bo coś mi umknęło? |
utrivv napisał/a: |
A dlaczego nie? Prawie na pewno tak właśnie zrobią. Kobita siedzi na zwolnieniu ale nie oni jej płacą (firma płaci tylko za 33 dni i nie musi to być kwestia ciąży, wystarczy że osoba nogę złamie). Nie ma tak naprawdę argumentu firma która uważa że ciąża może być kosztem (gdyby tak było to automatycznie także młodych kierowców należało by odrzucać bo często powodują wypadki (jako dowód zwyżki za wiek w AC)). Zwyczajowo już kobiecie proponuje się mniejszą pensję bo ona i tak się zgodzi - bo takie są kobiety, nie lubią walki, boją się zwolnienia itp), lubią stabilizacje więc wiążą się z firmą i są lojalne.
Dlatego są firmy które wolą zatrudniać kobiety - tak jest taniej. |
Saika napisał/a: |
Spellu-prawo jest piękne, różowe i pachnie truskawkami- a na pewno jest ideałem w porównaniu z Iranem (takie genialne przepisy jak zakaz jazdy na rowerze...) albo Arabia Saudyjską (nie wolno mi prowadzić, muszę nosić abaje i nikab). Problem w tym, że, jak wspomniałam, z jego egzekwowaniem jest raczej cienko... |
Saika napisał/a: |
Czyli bronię mniejszości.
To chyba jest zasada równości czy się mylę? |
Saika napisał/a: |
Nie chciałabym, by moje słowa co leniwsi uznawali za usprawiedliwienie, ale ofiara lobbingu, w dodatku zaszantażowana frajerem nie jest, IMO. Tak na mój malutki rozumek jeśli tak się dzieje (a dzieje się) to coś jest nie halo. na poziomie egzekwowania prawa. A podobno to państwo jest owego prawa (i przestrzegania umów) strażnikiem. Chyba, że mnie biednej się coś pokićkało... |
Saika napisał/a: |
A więc przyjmij do wiadomości Tomaszu, że kobiety nic nie zgłaszają nie dlatego, że nie zdarzają się im przykrości (jak nie powiesz nikomu o ciąży i nie będzie tego w papierach to kto się połapie, że wiedział o owej ciąży szef?) tylko dlatego, ze najczęściej się boją-z różnych względów. A to już nie jest frajerstwo, tylko zastraszanie. czyli zupełnie inna kategoria. |
Saika napisał/a: |
A więc przyjmij do wiadomości Tomaszu, że kobiety nic nie zgłaszają nie dlatego, że nie zdarzają się im przykrości (jak nie powiesz nikomu o ciąży i nie będzie tego w papierach to kto się połapie, że wiedział o owej ciąży szef?) tylko dlatego, ze najczęściej się boją-z różnych względów. A to już nie jest frajerstwo, tylko zastraszanie. czyli zupełnie inna kategoria. |
Tomasz napisał/a: |
Saika do wielkiej mojej wypowiedzi, pełnej różnych argumentów serwujesz takie coś. No nie rozśmieszaj mnie.
a bierzesz pod uwagę, że to co piszesz to wymysł twój albo jakiejś organizacji kobiecej |
Saika napisał/a: |
Bo PRAWO mówi, że tak się nie ma robić-to się widać nie robi a reszta to mitomania... |
Saika napisał/a: |
Jak napisałam-nie oczekuję, ze wszędzie będzie 50/50 bo to nierealne a poza tym jesteśmy statystycznie różnie płciowo dysponowani. Ale nie mów mi, że wszystko jest ok, bo śmiechem zabiję po prostu. |
Saika napisał/a: |
A więc zróbcie coś, by kobiety nie bały się iść do sądu walczyć o swoje słuszne prawa. |
Saika napisał/a: |
Fajnie pięknie Tomaszu.
Ok, nie możecie nic zrobić bez zgłoszenia przestępstwa. Twierdzisz, że to wina kobiet a nie tych ZUYCH pracodawców. A więc przyjmij do wiadomości Tomaszu, że kobiety nic nie zgłaszają nie dlatego, że nie zdarzają się im przykrości (jak nie powiesz nikomu o ciąży i nie będzie tego w papierach to kto się połapie, że wiedział o owej ciąży szef?) tylko dlatego, ze najczęściej się boją-z różnych względów. A to już nie jest frajerstwo, tylko zastraszanie. czyli zupełnie inna kategoria. A więc zróbcie coś, by kobiety nie bały się iść do sądu walczyć o swoje słuszne prawa. Bo to, że czegoś "nie wolno" nie znaczy, że tego się nie robi. |
Romulus napisał/a: |
Następnie będzie tak, że ustali się, że z danej listy - bez potrzeby akceptacji wyborców do Sejmu będą wchodzić kobiety za to, że są kobietami. |
Tomasz napisał/a: |
A w ogóle Romulus jak idziesz z żoną głosować to jej mówisz na kogo ma głosować i patrzysz przez ramię jak zakreśla głos, a jak źle zakreśli to przez tydzień nic do jedzenia nie dostaje, prawda? |
Romulus napisał/a: |
Nawet to, że zarabia więcej ode mnie to taka przykrywka, żeby nie zauważyła złego patriarchalnego modelu społeczeństwa w Polsce. |
Saika napisał/a: |
bo śmiechem zabiję po prostu. |
Romulus napisał/a: |
Nawet to, że zarabia więcej ode mnie to taka przykrywka, żeby nie zauważyła złego patriarchalnego modelu społeczeństwa w Polsce.
_________________ |
Fidel-F2 napisał/a: |
moja też zarabia więcej ode mnie, ale to sie niedługo zmieni |
Tomasz napisał/a: |
I wychodzi, że musimy zmienić nazwę wątku na równouprawnienie mężczyzn |
Cytat: |
Taa, jakoś nie widzę waszych żon siedzących i tracących czas na ZB |
Tomasz napisał/a: |
A w ogóle Romulus jak idziesz z żoną głosować to jej mówisz na kogo ma głosować i patrzysz przez ramię jak zakreśla głos, a jak źle zakreśli to przez tydzień nic do jedzenia nie dostaje, prawda? |
Tomasz napisał/a: |
Aaaa, to moje zadanie, moja żona właśnie na dyżurze to mi się nudzi. |
Tixon napisał/a: |
A potem ganie, że zarabia więcej :p |
Saika napisał/a: |
I jakbyś pytał przypomnę, że jakoś się facetów nie dyskryminuje. Nie znam osobiście takiego przypadku. |
Saika napisał/a: |
Że kogoś nie zatrudnili/zwolnili/lekceważyli "bo jest facetem" i "bo się faceci do tego nie nadają"? Nuże, oświeć mnie! |
Saika napisał/a: |
A Ty kłaku znasz taki przypadek?
Że kogoś nie zatrudnili/zwolnili/lekceważyli "bo jest facetem" i "bo się faceci do tego nie nadają"? Nuże, oświeć mnie! |
Saika napisał/a: |
Romku wiesz, ile takie "udowadnianie, że nie jest sprawcą" trwa. |
Saika napisał/a: |
A słynne już panie z supermarketu pozwały pracodawcę, bo tak im się podobało. |
Ł napisał/a: |
Spróbuj jako facet znaleźć prace jako baby-sitter. Prędzej dostaniesz robotę motherfuckera. |
Saika napisał/a: |
Tak, bo oczywiście baby-sitter to prestiżowy zawód, w przeciwieństwie do posła na Sejm. |
Cytat: |
Jak pokazuje doświadczenie innych [niż Polska] krajów, skutecznym środkiem eliminowania nierówności ze względu na płeć w udziale we władzy są różne rozwiązania prawne (zwłaszcza system kwotowy) mające na celu zwiększenie uczestnictwa kobiet w życiu publicznym. |
Cytat: |
W najbardziej zaawansowanym pod względem polityki równościowej Skandynawii antydyskryminacyjne działania państw przyniosły widoczne zmiany w tej kwestii. Kraje europejskie, które najskuteczniej realizują politykę antydyskryminacyjną to Finlandia, Szwecja, Norwegia. W rządzie Finlandii jest 33% kobiet, w parlamencie-34% (przy czym od 1991 roku na czele parlamentu stoi kobieta). W wyniku wyborów 1996 roku 31% urzędów w lokalnych samorządach zdobyły kobiety. W Szwecji w rządzie kobiety zajmują 50% stanowisk, a w parlamencie 40%. Na szczeblu lokalnym kobiety sprawują również 40% urzędów. W rządzie norweskim z kolei kobiety zajmują 42% stanowisk, a w parlamencie 36%. |
Saika napisał/a: |
Jesteśmy 100 lat za Murzynami |
Stary Ork napisał/a: |
Czy wprowadzenie parytetow w obecnym ksztalcie oznacza, ze na listach Partii Kobiet znajdzie sie 35% mezczyzn? Pytam bez zlych intencji. |
Saika napisał/a: |
Kobiece ambicje sięgają wyżej, niż babysitterka/nauczycielka/oddziałowa |
Saika napisał/a: |
Nie jestem za zupełnie sztywną regulacją liczby Pań obecnych w Sejmie czy poszczególnych zawodach ale powiedzmy sobie szczerze Panowie- Przydałoby się aktywizować kobiety (które z resztą wolą NGO czy prace na szczeblu lokalnym) nie tylko przez treningi antydyskryminacyjne czy powtarzanie sloganów. Z resztą, z tego raportu wynika jasno, że dysproporcja płci w polityce to nie tylko wynik genetycznej dyspozycji. Praca u podstaw, organizacje kobiece? Jak najbardziej! Ale szklany sufit nie pęknie tak długo, jak długo okopani na stanowiskach panowie będą go strzec. |
Saika napisał/a: |
Spellu z całym szacunkiem ale wydaje mi się, że problem sięga głębiej, niż tylko regulacji prawnych a przepisy to najmniejszy problem. |
Romulus napisał/a: |
Bo to, że ileś tam kobiet musi być na listach wyborczych, nie oznacza, że akurat ta konkretna kobieta jest już niezastąpiona. Jeśli będzie fikać liderowi, wymieni się ją na inną. |
Romulus napisał/a: |
Skoro kobiety bardziej wolą NGO to masz odpowiedź, dlaczego jest ich mniej w polityce, prawda? |
Romulus napisał/a: |
Oczywiście, walniesz mi zaraz jakimś sloganem oderwanym od tematu i tak ogólnym, że pozbawionym treści. |
MrSpellu napisał/a: |
Mnie rozwalił tekst, że kobiety trzeba aktywizować. To same, przepraszam, nie potrafią |
Fidel-F2 napisał/a: |
wiesz, bez gry wstępnej nie pociągniesz, nomen omen |
Black napisał/a: |
Ja. Serio. Dzięki rewolucyjnym teoriom Saiki zaczynam postrzegać kobiety jako biedne, pokrzywdzone istoty, które samodzielnie nie są w stanie nawet przejść przez ulicę, bo i tam czekają na nie krzywe macki męskich uprzedzeń i ten do porzygu powtarzany "szklany sufit", w które zrozpaczone, choć ambitne niewiasty biją czołem, dlatego we wszystkim trzeba im pomagać i prowadzić za rączkę, żeby sobie przypadkiem nie zrobiły krzywdy.
I odwołując się do komentarza, że niewiele kobiet ma jaja, żeby się sprzeciwić złemu traktowaniu w pracy - to jest tylko i wyłącznie ich problem, do cholery. |
ats napisał/a: |
Żeby dobrze zrozumieć sytuację kobiet na rynku pracy, w NGO i w polityce trzeba: być kobietą i/lub mieć trochę dobrej woli, obiektywizmu i powstrzymać się od sarkazmu i/lub otrzeć się trochę o politykę i/lub być czasem pracodawcą i/lub być czasem pracownikiem. |
Fidel-F2 napisał/a: |
MrSpellu, zakładam, też , że ma mały biust, n'est-ce pas? |
ats napisał/a: |
Jeżeli źle odczytałam intencje zawarte w poście Fidela, to przepraszam, nikogo nie chciałam urazić. Ja uważam, że wielkość biustu nie ma nic do rzeczy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
ats, naturalnie, że źle odczytałaś (...) |
Saika napisał/a: |
Poza tym- rozumiem, że ciągnąc rozumowanie Romulusa należy jeszcze Panie nasze piękne kopać w tyłki, to się zmobilizują i zahartują? Że należy je rozwijać przez stawianie przeszkód? W takim razie najbardziej uświadomione są Afganki i Saudyjki.
Po drugie- Skoro Afganka nie wie, że może rozwieść się z mężem z powodu obniżenia poziomu życia po ślubie i nie rozwodzi się to znaczy, że to Ona jest winna a nie imam, który jej to odradza, rodzina, która ja potępi (a nawet zabije, choć nie zrobiłaby nic sprzecznego z Koranem) czy społeczeństwo i system prawny, nastawiony na celowe trzymanie kobiet w nieświadomości co do jej uprawnień (nawet, gdy uznamy, że są ograniczone, to nawet one nie są stosowane)? |
Saika napisał/a: |
iszecie jakie narzędzia ma kobieta. ma je i owszem, nikt temu nie przeczy. Z realizacją ciut gorzej. |
ats napisał/a: |
Rozmowa z facetami o równouprawnieniu kobiet w Polsce, to jak rozmowa sytego z głodnym o obfitym obiedzie. |
martva napisał/a: |
czywiście były pytania o stan cywilny, liczbę dzieci i dalsze plany cywilno-związkowe i rozrodcze |
Saika napisał/a: |
No i co z tego, że łamanie prawa, skoro i tak ma miejsce? |
Saika napisał/a: |
Pocieszy to kamieniowaną Irankę, że Iran zakazał karania przez kamieniowanie? |
martva napisał/a: |
Oczywiście były pytania o stan cywilny, liczbę dzieci |
martva napisał/a: |
dalsze plany cywilno-związkowe i rozrodcze |
MrSpellu napisał/a: | ||
To z tego, że martva może iść z tym do sądu. |
MrSpellu napisał/a: |
Wiesz co, nie chcę być niemiły, ale w dupie mam Twoją Irankę.
Rozmawiamy teraz o Polsce, a nie o jakiejś jeszcze większej dziczy niż tu. |
Saika napisał/a: |
Pocieszy to kamieniowaną Irankę, że Iran zakazał karania przez kamieniowanie? |
ats napisał/a: |
Jeśli nie chcesz być niemiły, to po prostu nie bądź! |
ats napisał/a: |
Więc skąd ta niemiłość częsta i sarkastyczna...? |
ats napisał/a: |
czyli Polska jednak jest dziczą, tylko trochę mniejszą niż Iran...? |
ats napisał/a: |
Mężczyźni, którzy nie uważali, że mamy równouprawnienie to najczęściej socjologowie, czyli faceci, którzy zgłębiają zawodowo problemy społeczne. |
ats napisał/a: |
No cóż, większość panów była zdania, że równouprawnienie jest faktem. Nie sądziła tak jednak żadna kobieta. |
Romulus napisał/a: |
Państwo jest "wyprężone" bo "dogania Europę" fundując przepisu, których nikt nie chce stosować a w szczególności nie chcą tego robić ofiary dyskryminacji. |
Fidel napisał/a: | ||||
tak pytają
nie, nie pytają |
Saika napisał/a: |
Martva może sobie pisać, jak było, a potem przyjdzie facet i jej wyjaśni, że miała omamy. |
martva napisał/a: |
Ktoś Was kiedyś pytał o fakty rozmnożeniowe? |
ats napisał/a: |
Ale faceci też to uprawiają "przegrałem, bo szef go bardziej lubi/ bo ga w golfa/ bo ma kaloryfer na brzuchu i te pe.
|
ats napisał/a: |
Dyskryminacja kobiet jest jednak faktem. Jak wiele innych form dyskryminacji. |
ats napisał/a: |
Co do biustu - naprawdę współczuję kobietom, które osiągnęły swoje cele dzięki niemu. |
Cytat: |
Myślę, że krązymy tu wokół tematów na tyle głębokich, że dyskusja na forum na pewno ich nie wyczerpie. |
Saika napisał/a: |
sab-czyli rozumiem, że Panie są winne, bo maja ambicje a powinny w domu siedzieć jak niewiastom przystało? |
martva napisał/a: |
Jak ostatnio próbowałam się zatrudnić, to dostałam do wypełnienia ankietkę. Oczywiście były pytania o stan cywilny, liczbę dzieci i dalsze plany cywilno-związkowe i rozrodcze, i bardzo mnie potem gryzło czy gdybym była chłopcem, też by mi dali ankietkę. |
martva napisał/a: |
Wiecie, ja bym to nawet trochę rozumiała, gdyby oni zatrudniali ludzi na etat. Ale figę. Pożegnałam się po sześciu tygodniach dopytywania jak tam moja umowa (jakakolwiek umowa), |
ats napisał/a: |
Rozmowa z facetami o równouprawnieniu kobiet w Polsce, to jak rozmowa sytego z głodnym o obfitym obiedzie. |
Tomasz napisał/a: |
To nielegalne. Nie musisz z tym biegać do sądu. Możesz np. iść do Państwowej Inspekcji Pracy. |
Tomasz napisał/a: |
A wystarczyłoby żebyś raz poszła, ty kobieta, bo facet nie ma jak bo jego o to nie pytają. I gwarantuję, że jak PIP albo jakaś organizacja kobieca, gdybyś do takie organizacji z tym poszła, tak by przetrzepali tego pracodawcę, że nigdy więcej żadnej kobiety by o to nie pytali. |
Tomasz napisał/a: |
A to nie ma nic wspólnego z nierównym traktowaniem kobiet. |
martva napisał/a: |
A jak im udowodnić, że robią takie ankiety w ramach rozmowy kwalifikacyjnej, tak na przyszłość? Bo na razie byłoby pewnie moje słowo przeciw ich słowu. Zdjęcia komórką nie mogłam zrobić bo przyszła szefowa siedziała obok. |
Tixon napisał/a: |
Czytać ze zrozumieniem się nie chce? |
Saika napisał/a: |
A jak nie to jest... eeee... jak to Spell nazwał... frajerem? |
ats napisał/a: |
Co do biustu - naprawdę współczuję kobietom, które osiągnęły swoje cele dzięki niemu. |
Asuryan napisał/a: | ||
Wytłumacz to osobom żądającym wprowadzenia kworów, czy parytetów dla kobiet. |
ats napisał/a: |
że wszystkie kobiety, które dzięki nim dostana się do parlamentu będą tylko epatować tłumy biustem i będzie to ich jedyny wkład. |
martva napisał/a: |
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły. |
Asuryan napisał/a: |
Dokładnie. Wszystkie te, które dostały się dzięki parytetom na listy wyborcze, będą epatować szefów partii biustem. Tylko te, które dostały by się na nie bez parytetów, będą wnosiły jakiś wkład. |
Saika napisał/a: |
Kobiety powinny startować w wyborach bo inaczej nie rozwiążemy problemów kobiet. |
Saika napisał/a: |
Nie jestem fanatyczką, irytuje mnie tylko, że istnienie szklanego sufitu (co wyraża się w niedoreprezentowaniu w Sejmie na przykład) tacy jak Ty czytacze Rzepy tłumaczycie naszą własną, kobiecą wolą, choć kobiecą wolą jest najwidoczniej coś więcej, niż zawód nauczycielski skoro to KOBIETY chciały ustaw kwotowych. To nie widzimisię ale próba wyjścia z błędnego koła- nie ma kobiet w polityce więc nie rozwiązane są problemy kobiet, więc nadal siedzą w domach, więc nie ma kobiet w polityce... |
Saika napisał/a: |
Nie dlatego siedzą, że chcą, tylko dlatego, że najczęściej tak chcą faceci-mężowie, teściowie, ojcowie... Stąd konieczność powstania rozmaitych projektów aktywizacyjnych (typu "Fajne Babki", który to projekt dostał nawet dofinansowanie z UE). |
Saika napisał/a: |
Ale nie jesteś kobietą, więc nawet przez myśl Ci to nie przejdzie. |
Saika napisał/a: |
A ja widziałam, jak się buduje (szczególnie na wsiach) mentalne bariery przed wyjściem z domu. Nie, nikt nie zabije, kiedy wyjdziesz (gdybyś to ironicznie napisał) ale reakcją będzie zdziwienie-co najmniej. |
Saika napisał/a: |
Podobnie z Twoim rozumowaniem odnośnie islamu.
Twierdzę, że dialog euroarabski jest koniecznością dla obu obszarów (gdybyś pytał, podobnie jak "Fajne babki", warsztaty euroarabskie również dostały dofinansowanie w ramach FRSE) z różnych powodów Ty natomiast podkreślasz związane z tym trudności. Tylko, że ja z tych trudności sobie zdaję sprawę i nie anulują one owej konieczności, coraz bardziej palącej! |
Saika napisał/a: |
Jak można napisać, że się przesadza z tolerancją i prawami człowieka widząc swastyki na ulicach do jasnej cholery? |
Saika napisał/a: |
No i nie chcesz wiedzieć jak ja Cię widzę. |
Mag_Droon napisał/a: |
W wyborach 2007 do sejmu startowało kobiet trzykrotnie mniej niż mężczyzn, ale to nadal daje 1428 kandydatek! Można by nimi obsadzić trzy sejmy. Czy ktoś nie pozwalał na nie głosować? Mam wrażenie, że ów szklany sufit to samoograniczenie mentalne kobiet.
Saika, zamiast tracić czas na forum kopnij się do pociągu do Lublina czy Białegostoku i zajmij się pracą u podstaw. Edukuj, ale nie nas, bo nic nie osiągniesz tylko te kobiety, które głosowały na facetów w wyborach - chcecie zmiany to sobie ją zorganizujcie, przecież kobiet wyborców jest więcej niż mężczyzn. |
Saika napisał/a: |
Co do Che-zastanawiałam się nad tym.
I twierdzę, że El Comendante z dyktatora stał się symbolem lewicowości i takiego szlachetnego oburzenia na niesprawiedliwość świata. To, że mordował-to wszyscy wiemy, ale jego wizerunek nie dyktaturę ma symbolizować. Swastyka zaś od II WW symbolizowała i nadal symbolizuje co najmniej autorytaryzm. taka jest różnica. |
Saika napisał/a: |
Zraziłeś się do GW więc przerzuciłeś się na rzepę-z fatalnym skutkiem. zatrułeś się prawicowym cynizmem i samozadowoleniem. Szkoda, boś mądry chłop. Wkurza mnie tylko, że nie tacy jak Ty cośkolwiek robią poza pracą. W NGO-sach siedzą natomiast tacy jak ja "idealiści". A prawda jest taka, że można naprawdę sporo (notabene nawiązałam ostatnio masę fajnych kontaktów a "wirtualny" projekt nagle okazał się być całkiem.... osiągalny)-trzeba tylko wiedzieć, gdzie pukać. No i jak napisać wniosek o dofinansowanie projektu. |
ihan napisał/a: |
Prawo daje ogromne prawa kobietom, wystarczy przespacerować się po forach dla ciężarnych, gdzie połowa tematów dotyczy zagadnienia: jak wydymać pracodawcę. I w zamyśle dobre prawo obraca się przeciwko tym kobietom, które są uczciwe. I jeszcze raz: nie widzę potrzeby zmieniania czegokolwiek w polskim prawie, co najwyżej zmiany akcentów lub właśnie ograniczenia prawa tak, by nie forowało cwaniar. |
Romulus napisał/a: |
A przecież i Che i sierp i młot są symbolami ideologii, przy której naziści to przedszkolaki jeśli chodzi o system mordowania i upodlania człowieka. Co najwyżej naziści wnieśli - jak to Niemcy - ekonomiczne i efektywne technologie mordowania (piece). A komuniści byli pod tym kątem ograniczeni: śledztwa, strzały w tył głowy, zsyłki na Syberię, kołchozy, GUŁ-ag. Ani to ekonomiczne ani efektywne było przy nazistach. Zatem, nawet jeśli chodzi o mordowanie ludzi naziści przy komunistach wypadają "lepiej" jako bardziej ekonomiczni |
Cytat: |
A nie zastanawiałaś się nad tym, że ci którzy noszą koszulki ze swastyką chcieliby tego samego, co mają dziś ci, którzy noszą koszulkę z tym bydlakiem Che? Albo z sierpem i młotem? |
Saika napisał/a: |
Ale widząc postulaty wysunięte przez kobiety jakoś trudno mi uwierzyć w ich samoograniczenie mentalne- kobiety chcące parytetów są ograniczone mentalnie? Sądzę raczej (wiem, brzmi to strasznie, ale...) że za istniejący stan odpowiadają raczej ograniczenia społeczne wypracowywane przez tysiące lat przez facetów-a rozbija się je bardzo powoli. |
Mag_Droon napisał/a: |
To ja zacznę jeszcze raz. Kobiet uprawnionych do głosowania było więcej niż mężczyzn, miały do wyboru bez mała półtora tysiąca kandydatek. Efekt: sejm pełen mężczyzn.
Kto za to odpowiada: Rzepa, Nasz Dziennik, monsun w Chinach, rozruchy w RPA, rozwolnienie, które miałem dwa tygodnie temu? Zastanów się nad tym. |
Romulus napisał/a: |
Saika, w Sejmie jest kilku
parlamentarzystów, którzy dostali się do Sejmu, choć startowali nie z pierwszych miejsc. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ja to tłumaczę tym, że statystyczna kobieta głosowała pewnie na faceta |
Mag_Droon napisał/a: |
A może po prostu większość kobiet ma w dupie cele feministek, bo im się żyje wygodnie tak jak jest teraz. O tym nie myślałaś? |
Saika napisał/a: |
Jak można napisać, że się przesadza z tolerancją i prawami człowieka widząc swastyki na ulicach do jasnej cholery? |
Saika napisał/a: |
Nie dlatego siedzą, że chcą, tylko dlatego, że najczęściej tak chcą faceci-mężowie, teściowie, ojcowie... |
Saika napisał/a: |
Co do Che-zastanawiałam się nad tym.
I twierdzę, że El Comendante z dyktatora stał się symbolem lewicowości i takiego szlachetnego oburzenia na niesprawiedliwość świata. To, że mordował-to wszyscy wiemy, ale jego wizerunek nie dyktaturę ma symbolizować. Swastyka zaś od II WW symbolizowała i nadal symbolizuje co najmniej autorytaryzm. taka jest różnica. (...) Stalin czy Lenin to bydlaki, owszem. Bydlaki takie same, jak Hitler. Jeden używał społeczeństwa (paradygmat socjologiczny) drugi biologii (paradygmat biologiczny). Ale od tego właśnie abstrahuje lewica nosząca koszulki z Che. Che na koszulkach bowiem to symbol nie dyktatury (bo to nie kwestia paradygmatów, lecz dyktatorskiej formy państwa totalitarnego) ale tego właśnie "oburzenia" które zmusiło Marksa i Engelsa do napisania manifestu komunistycznego. |
Jander napisał/a: |
Che był przeciwny uzależnianiu Kuby od ZSRR. Dalej - naziści mieli zdecydowanie mniej czasu (i miejsca), gdyby się rozkręcili to kto wie. Nie mieli ponad pół wieku wolnej ręki. A Niemcy też nie wszystkich w piecach umieszczali - przecież w Łaskawych tak ładnie było opisane specjalne traktowanie na wschodzie. |
Saika napisał/a: | ||
Dziękuję, do widzenia. Bo dalej jest bełkot o tym, że to znów wina tych złych kobiet, że nie ma takich więcej. Zostanę maskulinistką... jak Wy wszystkie przewagi, jak na zwolenników równouprawnienia przystało, tłumaczycie siłą fizyczną... Problem jest taki, że w polityce jej nie trzeba. |
Saika napisał/a: |
A co do ciężarnych-czyż nie jest tak dlatego, że boją się wywalenia z pracy?
Dostrzegasz 9słusznie) patologie nie patrząc na ich przyczyny! |
ihan napisał/a: |
W Polsce dyskryminacja jest. Ale nie w prawie, więc nie wiem co tu by można było zmieniać, tylko w mentalności. Raczej działania na rzecz bogatszego społeczeństwa mogą to zmienić. Zwiększenie mobilności ludzi, możliwość wyrwania się ze środowiska, które ogranicza. W Stanach mocno te role pełnią różne stypendia, ale u nas gdy nie ma związku między zarobkami a wykształceniem niekoniecznie to byłaby dobra droga. No i w sytuacji, gdy Ernst i Young czy jakiś inny Andersen twierdzi, że należałoby w Polsce wprowadzić wyłącznie stypendia socjalne i zlikwidować naukowe (!, sorry, ale w tym momencie straciłam cały szacunek dla tej firmy). Jeśli panienka młodziutka, w jakimś programie typu Top model szlocha, żeby ludzie na nią głosowali, bo inaczej będzie musiała wrócić do swojej wioski czy miasteczka, będzie musiała wyjść za mąż za alkoholika, który będzie ją bił i będzie pił, to o czym mówimy? Zmienić mentalność, to też nauczenie, że czasy rycerzy na białych koniach to tylko w bajkach, i wszystko zależy w dużej mierze od nas. Trzeba chcieć, może być to trudne. Ale nikt za nas na siłę nas nie będzie uszczęśliwiał. |
Cytat: |
Ja to tłumaczę tym, że statystyczna kobieta głosowała pewnie na faceta.
Nie żal się tylko pracuj, bo MY ŹLI FACECI nie mamy możliwości zmieniać kobiet. Niech one zmienią się same zamiast bełkotać o szklanych sufitach. A może po prostu większość kobiet ma w dupie cele feministek, bo im się żyje wygodnie tak jak jest teraz. O tym nie myślałaś? |
Saika napisał/a: |
Wracając do kobiet-
Panowie niestety nie jest tak wygodnie, że wszystkie kobiety "chcą" być w domu. To wygodne wytłumaczenie ale nieprawdziwe. Dlaczego więc kobiety nie głosują na kobiety? Bo kobiety nie są na jedynkach. A jak nie są na jedynkach nic dziwnego, że nie są wybierane. Simple. A Panowie argument, że kobieta jest 'sama sobie winna" to wiecie, hipokryzja trochę. Kto bowiem stanowił prawo, jeśli nie Wy Panowie? |
Saika napisał/a: |
Wracając do kobiet- Panowie niestety nie jest tak wygodnie, że wszystkie kobiety "chcą" być w domu. To wygodne wytłumaczenie ale nieprawdziwe. Dlaczego więc kobiety nie głosują na kobiety? Bo kobiety nie są na jedynkach. A jak nie są na jedynkach nic dziwnego, że nie są wybierane. Simple. A Panowie argument, że kobieta jest 'sama sobie winna" to wiecie, hipokryzja trochę. Kto bowiem stanowił prawo, jeśli nie Wy Panowie? |
Mag_Droon napisał/a: |
A co do praw to Tomek z Romulusem próbują Ci przekazać, że zawód prawnika obecnie znacząco sfeminizowany. Prawdopodobnie gdyby owa "milcząca większość" była zainteresowana wyborem kobiet do sejmu, to byłoby tam mnóstwo prawniczek, nie? |
Cytat: |
Moim zdaniem kobiety mogą wybierać, mają wiele możliwości, nikt na nie krzywo nie patrzy jak olewają małżeństwo i jako singielki robią karierę, albo robią karierę będąc w małżeństwie, albo zostają w domu itd. Kobiety się kształcą, robią kariery, zajmują coraz częściej wysokie stanowiska, wchodzą do polityki. To najlepiej świadczy o tym, że nie ma faktycznych przeszkód. |
Tomasz napisał/a: |
Moim zdaniem kobiety mogą wybierać, mają wiele możliwości, nikt na nie krzywo nie patrzy jak olewają małżeństwo i jako singielki robią karierę, albo robią karierę będąc w małżeństwie, albo zostają w domu itd. |
Saika napisał/a: |
Ale też większy wybór to mniejsza szansa na taki efekt. |
Saika napisał/a: |
Romek obawia się, że do władzy dojdzie kobieta tylko dlatego, że jest kobietą. Ja sądzę, że przybędzie trochę świeżej krwi-jeśli ustawę kwotową połączyć z edukacją,która jest priorytetem. |
Saika napisał/a: |
Naprawdę tak uważasz? na jakiej podstawie twierdzisz, że będą to bezwolne idiotki? |
Saika napisał/a: |
Co do danych o różnicach w płacach-pogadamy o "szerokich uprawnianiach" kobiet wtedy i tylko wtedy, kiedy ta różnica będzie wynosiła 0.00 zł. A w ostatniej dekadzie ona nawet wzrosła. |
Saika napisał/a: |
Co do danych o różnicach w płacach-pogadamy o "szerokich uprawnianiach" kobiet wtedy i tylko wtedy, kiedy ta różnica będzie wynosiła 0.00 zł. A w ostatniej dekadzie ona nawet wzrosła. |
Saika napisał/a: |
Zacznę od Japonii:
Silone Beauvoir a SIMONE. Nie obento tylko bento- "śniadanie dworcowe". Reszta nie jest dla mnie specjalnym zaskoczeniem-poza ciekawym wierszem (no, ale ja siedziałam troszkę w mandze swego czasu i miałam koleżankę japonofilkę). Poza tym- ten tekst dobrze pokazuje, czym szklany sufit jest. Proste- Japonka nie ma ograniczeń prawnych w kwestii zatrudnienia, tylko społeczne. A i to dopiero po ślubie. |
Romulus napisał/a: |
Oto skutek. Nie czytasz tego, co piszemy tylko pitolisz swoje farmazony dla potłuczonych. Nie masz bladego pojęcia jak działa system partyjny w Polsce, jak są konstruowane listy wyborcze, i tak dalej, i tak dalej. W ogóle mało rozumiesz. Mały teścik: dla danego okręgu wyborczego przydzielone są tylko trzy mandaty poselskie. W okręgu tym listy zarejestrowały 4 partie. Każda z tych partii wystawiła po 15 kandydatów na swojej liście. Wyjaśnij mi dlaczego. |
MrSpellu napisał/a: |
I Tomasz wysmarował takiego ślicznego posta dla Ciebie, dlaczego się nie odniesiesz? |
Tomasz napisał/a: |
Statystyczne badania pokazują tylko statystykę, za którą wiele może się kryć. |
Tomasz napisał/a: |
Nawet w tym artykule podano że mężczyzna pracuje średnio tygodniowo o 4 h więcej. Co miesięcznie daje dwa dni pracy więcej. Tak to ciężko zauważyć i wziąć pod uwagę przy liczeniu rzekomego nierównouprawnienia? Do tego mężczyźni pracują dłużej czyli część z nich ma większe doświadczenie niż kobiety, które wcześniej przechodzą na emeryturę. |
Tomasz napisał/a: |
Nie twierdzę że kobieta jest zawsze w pracy mniej wydajna niż mężczyzna, ale twierdzę że generalnie mężczyźni pracują dłużej, więcej, wydajniej i ciężej. To jakim cudem mają zarabiać tyle co kobiety? |
Saika napisał/a: |
Bynajmniej nie uznaję się za japonistkę, więc wyluzuj dobrze?
Wyłapałam dwie literówki i tyle. Niczego ponad to tu nie dopisuj, proszę. |
Cytat: |
W rzeczy samej: akcja afirmatywna może równie dobrze nasilić zło, któremu tak próbuje zaradzić i jedynie zwiększyć skalę uprzedzeń. Żeby być w zgodzie z parytetami, pracodawcy będą awansować kobiety zbyt szybko bądź kierować je do nieodpowiednich oddziałów. Kiedy któraś z nich poniesie porażkę, będzie to odczytywane jako potwierdzenie nieprzydatności ich płci do zawodu. Natomiast kiedy inne kobiety odniosą sukces dzięki własnej pracy, wszyscy będą uważali, że rozpieszcza się je w imię preferencyjnego traktowania. A co z mężczyznami, którzy będą dyskryminowani ze względu na płeć? Ich zrozumiałe rozgoryczenie może z powodzeniem przekształcić się w nasilony seksizm — tak jak odrzucenie kandydatury mojego przyjaciela wzbudziło w nim niechęć do całej uczelni. |
Cytat: |
Zauważmy, iż zupełnie nie liczą się dziś cechy czy przypadłości, które sprawiają, że to wśród kobiet jest więcej przypadków kontaktów z Boską rzeczywistością, że to one częściej otrzymują dar wizjonerstwa, obcowania w codzienności z ukazującym się im Jezusem, czy Matką Boską. |
Cytat: |
Zauważmy, iż zupełnie nie liczą się dziś cechy czy przypadłości, które sprawiają, że to wśród kobiet jest więcej przypadków kontaktów z Boską rzeczywistością, że to one częściej otrzymują dar wizjonerstwa, obcowania w codzienności z ukazującym się im Jezusem, czy Matką Boską. |
Cytat: |
Gdzie yntelektualna Środa, gdzie walcząca Szczuka, gdzie "Etyczna" Nowicka |
Romulus napisał/a: |
Kiedy będą bajki dla dzieci o analnych "przyjemnościach" płynących z obcowania dwóch mężczyzn? |
Romulus napisał/a: |
pisałem już kiedyś o mojej koleżance, która przeprowadzała na córce eksperyment. Nie chcąc jej "wtłaczać" w rolę zopresjonowanej przyszłej kobiety, tradycyjnej ofiary samczej chuci i przemocy, dawała jej do wyboru zabawki. To jest kupowała i dla chłopców i dla dziewczynek. Córka wybierała cały czas te dla dziewczynek. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Ja się lubiłem bawić lalkami z koleżankami. Zostało mi do dzisiaj |
Romulus napisał/a: |
A córka koleżanki, po pójściu do przedszkola, "zchłopczycowała się", to jest bawi się tylko z chłopakami |
Cytat: |
to jest bawi się tylko z chłopakami, bo już ją znudziły zabawy lalkami.
_________________ |
Romulus napisał/a: |
Swoją drogą, sam postanowiłem zbadać zjawisko zakorzenienia się "feminazizmu" w popkulturze |
Sabetha napisał/a: | ||
Rozumiemy, w końcu Sipowicz też używa maryśki do "celów naukowych" |
Romulus napisał/a: |
wino |
Romulus napisał/a: |
jest dla gejów |
Grzegorz Sroczyński napisał/a: |
Ja, autor wywiadu z Małgorzatą Terlikowską (w sobotnich "Wysokich Obcasach"), uroczyście oświadczam, że Terlikowska nie jest zmanipulowaną biedaczką, która "żyje w zgodzie z potrzebami męża". |
Tixon napisał/a: |
dworkin, sam chciałem ten wywiad tu umieścić, nigdy nie znalazłem czasu. Mnie on przeraził właśnie ze względu na ową dobrowolność ortokatolicyzmu, myślenie życzeniowe oraz wychowywanie dzieci w szklanej bańce. |
utrivv napisał/a: |
BTW dziwne jest że nie usiądzie z mężem przy stole i nie wyłoży mu jak kawę na ławę że tu chodzi o jej zdrowie, siły itp. a nie o jego. Jeżeli faktycznie się kochają to zrozumie i się zamknie. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale jeżeli ktoś chce żyć w ten sposób, to gdzie jest problem? |
Tixon napisał/a: |
dworkin, sam chciałem ten wywiad tu umieścić, nigdy nie znalazłem czasu. Mnie on przeraził właśnie ze względu na ową dobrowolność ortokatolicyzmu, myślenie życzeniowe oraz wychowywanie dzieci w szklanej bańce. |
Sabetha napisał/a: |
("Harry Potter" na górnej półce mnie rozwalił) |
Tixon napisał/a: |
MrSpellu, z tym jeśli. Ja nie widzę tu chęci życia, ja widzę tu indoktrynację. |
Jander napisał/a: | ||
W jaki sposób posiadanie innych poglądów od rodziców może wywołać poczucie winy?
To mnie specjalnie nie rusza, Pottera w bibliotece katolickiej szkoły nie uświadczysz. |
Spell napisał/a: |
Albo w okresie buntu światopogląd wywróci mu się o 180 stopni. |
Cintryjka napisał/a: |
Nie jest dla ciebie problemem wychowywanie dzieci w zakłamaniu? |
Spell napisał/a: |
Nie moje dzieci, nie mój problem. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Nie moje dzieci, nie mój problem. Może dla tych ludzi to my żyjemy w zakłamaniu? |
Cintryjka napisał/a: |
Ale niech wiedzą, że inny pogląd jest równie uprawniony i godny szacunku jak ich własny. Jeśli filtruje im się świat, nie mają na to szansy. |
Cytat: |
Przynajmniej Terlikowski nie został księdzem |
Cintryjka napisał/a: |
Ale niech wiedzą, że inny pogląd jest równie uprawniony i godny szacunku jak ich własny. Jeśli filtruje im się świat, nie mają na to szansy. |
Cintryjka napisał/a: |
Owszem, jest wiele gorszych rzeczy, które mogą spotkać dzieci. Co nie znaczy, że to jest dobre. W tej rodzinie raczej nie będzie zdrowych, szczerych relacji na linii dzieci-rodzice. Raczej dzieci będą wiele zatajać, w obawie przed brakiem akceptacji. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale, na Boga, to jest wybór tych ludzi. Uszanujmy go. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Ponieważ? |
Cytat: |
Tomek też się badał?
Miał skierowanie do androloga, ale z tym jest kłopot. Bo wiesz, jak to wygląda? Trzeba oddać nasienie. Niezgodne z naszym światopoglądem. Przecież to badanie lekarskie! Do dobrego celu nie powinny prowadzić złe środki. Katoliccy lekarze wymyślili inną metodę. Małżonkowie dostają taki kapturek - prezerwatywę, tylko perforowaną. Dochodzi do współżycia w domu, część nasienia zostaje w kapturku i trzeba je zawieźć do badania. |
Cytat: |
Albo w okresie buntu światopogląd wywróci mu się o 180 stopni. |
utrivv napisał/a: |
Chyba nie potrafię się do końca zgodzić z nazywaniem tego indoktrynacją |
Cytat: |
Tak. Byliśmy po drodze w Padwie, Sienie, we Florencji, w każdym sanktuarium padaliśmy na kolana: ''Panie Boże, prosimy cię o dziecko''. Miesiąc później zaczęłam źle się czuć. Zrobiłam test: dwie kreski. Cud.
Jaki cud? Leki po prostu. My to tłumaczymy cudem, a ty tłumacz, jak sobie chcesz. |
MORT napisał/a: |
Brzmi raczej jakby nie bardzo chciała, a raczej chciała pozostać wierna obietnicy posiadania tylu dzieci "iloma obdarzy ich Bóg" |
MORT napisał/a: |
Boże wstawiennictwo? W jakim sensie? On sprawił, że leki zaczęły działać? Czy może, że trafili na lekarza, który przepisał im skuteczne leki? Teoria Inteligentnego Wspomagania Służby Zdrowia? |
dworkin napisał/a: | ||
Masz problem z jej wyborem? |
Cytat: | ||
On pomógł. Po prostu. W to wierzą katolicy. Że Bóg nad nimi czuwa. Szydzisz, jakbyś włąśnie odkrył religijny światopogląd. |
MORT napisał/a: |
Po prostu współczuję podejmowanych wyborów. |
dworkin napisał/a: | ||
Współczujesz komuś, bo żyje w zgodzie ze sobą i jest z tym szczęsliwy? Więcej to mówi o współczującym niż obiekcie współczucia. |
dworkin napisał/a: |
Z tego wywiadu (który odebrałem raczej pozytywnie) wynika przekazywanie oceny danych elementów rzeczywistości, nie chęć ukrywania ich. |
Terlikowska napisał/a: |
Rodzice mogą stawać na głowie, a dzieciak i tak wybierze wzorce podsuwane przez kolegów i filmy. Więc staramy się, żeby nie było tu sprzeczności. Nie chcę, żeby w filmie, który widzą moje dzieci, pojawiały się rozważania, jak to fajnie i przyjemnie zakładać rodziny patchworkowe, wchodzić w nowe związki. |
MORT napisał/a: | ||||
Skąd wiesz, jak szczęśliwa jest, a jak szczęśliwa mogłaby potencjalnie być? I dlaczego miałbym nie współczuć wyborów, które uważam za błędne? Niezależnie od tego, jak ktoś się wydaje nimi cieszyć? I czy indywidualne szczęście jest twoim zdaniem zawsze wyznacznikiem tego co lepsze? |
Jezebel napisał/a: | ||
Czyżby?
|
dworkin napisał/a: |
Zakładam, że Terlikowska mówi prawdę. Dlaczego miałbym wiedzieć lepiej, jak jest? Kieruje się również logiką, biorąc pod uwagę 20 lat stabilnego pożycia oraz szczerość wywiadu, czyli 20 lat stabilnego pożycia mimo jasno określonych problemów, jakie miały i mają miejsce w tym związku. Ona niczego nie ukrywa i nie woła o pomoc. A takie współczucie trąci protekcjonalizmem, czyli wywyższaniem się nad obiekt współczucia. Tzn. przekonaniem, że wie się lepiej, co dla niego dobre. Że on sam nie jest świadom własnych wyborów. |
Jezebel napisał/a: |
Przeczytaj jeszcze raz, co napisałam wyżej i poszukaj uważnie stwierdzenia, że nie można |
Jezebel napisał/a: |
Tego nie powiedziałam. Odnoszę się wyłącznie do stwierdzenia dworkina, że Terlikowska nie robi czegoś, co ewidentnie robi. |
Cintryjka napisał/a: |
A taki drobiazg jak to Halloween w przedszkolu? Dzieciakowi było zwyczajnie przykro, a jest za mały, żeby skaziło mu to światopogląd. Za to dość duży, żeby poczuć, że traci okazję do fajnej zabawy w grupie. Z takich drobiazgów składa się życie. |
Cintryjka napisał/a: |
A taki drobiazg jak to Halloween w przedszkolu? Dzieciakowi było zwyczajnie przykro, a jest za mały, żeby skaziło mu to światopogląd. Za to dość duży, żeby poczuć, że traci okazję do fajnej zabawy w grupie. Z takich drobiazgów składa się życie. |
Młodzik napisał/a: |
Dworkin, tyle że Terlikowscy posłali swoje dzieciaki do prywatnej katolickiej szkoły nie dlatego, by uchronić je przed małymi bandytami, czy dla wysokiego poziomu kształcenia, ale właśnie po to, by je odizolować od innych światopoglądów. |
dworkin napisał/a: |
No i niebawem zobaczymy, jak krytykanci bez dzieci wychowają własne dzieci. |
Sabetha napisał/a: |
Wkurwię się dopiero wtedy, jak mi tacy Terlikowscy zaczną włazić z butami do łóżka, żeby chronić życie-jeszcze-nie-poczęte. Bo w to, że mają taką tendencję, chyba nikt nie wątpi? ^^ |
Sabetha napisał/a: |
ak to napisał Spell - nie moje dzieci, nie mój problem. |
MORT napisał/a: |
Ale "zmuszać się" z jakichś ideologicznych powodów do posiadania jak największej liczby dzieci, gdy każda kolejna ciąża jest coraz trudniejsza, a już urodzone dzieci wymagają ciągłej uwagi i opieki? |
Jezebel napisał/a: |
Nie mówiąc o tym, że kobieta najmłodsza już nie jest. No ale katolstwo ponoć nie przyjmuje do wiadomości wzrastającego z wiekiem matki prawdopodobieństwa urodzenia dziecka z poważnymi wadami genetycznymi. |
Jezebel napisał/a: | ||
Nie mówiąc o tym, że kobieta najmłodsza już nie jest. No ale katolstwo ponoć nie przyjmuje do wiadomości wzrastającego z wiekiem matki prawdopodobieństwa urodzenia dziecka z poważnymi wadami genetycznymi. |
Fidel-F2 napisał/a: |
myślenie pozytywne jest zakłamywaniem rzeczywistości |
Cytat: |
Dworkin, tyle że Terlikowscy posłali swoje dzieciaki do prywatnej katolickiej szkoły nie dlatego, by uchronić je przed małymi bandytami, czy dla wysokiego poziomu kształcenia, ale właśnie po to, by je odizolować od innych światopoglądów. |
Jezebel napisał/a: |
Oczywiście, że będą kochać swoje downiątko równie mocno, co pozostałe dzieci |
utrivv napisał/a: |
Szkoły te znane są na ogół z wyższego poziomu oraz nieco bardziej wyselekcjonowanych uczniów.
W takich szkołach uczą się nie tylko katole - to straszne |
utrivv napisał/a: |
a Terlikowscy posłali swoje dzieci do katolickiej szkoły. Szkoły te znane są na ogół z wyższego poziomu oraz nieco bardziej wyselekcjonowanych uczniów. |
Romulus napisał/a: | ||||
Nie tylko "katolstwo", ale "kobieciolstwo" w ogólności przede wszystkim. |
MrSpellu napisał/a: |
Jezebel napisał/a: Oczywiście, że będą kochać swoje downiątko równie mocno, co pozostałe dzieci
Zgroza mnie bierze, gdy to czytam |
Sabetha napisał/a: |
Bo z wyjątkiem kwestii leki/cud to ja nie widzę do czego się tam można przyczepić (przy moim do tematu podejściu). Spójna wizja życia zaradnej kobiety. Jedyne co pseudo-feministkom pozostaje to wyśmiewać i niby-współczuć/użalać się nad niedolą. Ot pieski (tu chyba częściej suczki) szczekają a karawana jedzie dalej. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Cintryjka napisał/a: |
Na marginesie chciałabym zauważyć, że nie znam ateisty, który zabraniałby dziecku chodzić do kościoła. Znam natomiast sporo przypadków, w których proboszcz nie dopuścił dziecka do komunii, bo rodzice ślubu nie mieli. |
You Know My Name napisał/a: | ||
|
Cintryjka napisał/a: |
Chodzi do kościoła z własnego wyboru. I jest karane niemożnością przystąpienia do sakramentu za wybory światopoglądowe swoich rodziców. |
You Know My Name napisał/a: |
świadomy wyboru światopoglądowego ośmiolatek |
Cintryjka napisał/a: |
cały czas mowa o wierzącym dziecku pary ateistów |
Cintryjka napisał/a: |
"Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie"? |
Sabetha napisał/a: |
Znaczy co? Zabronić? Nie wypuszczać z domu, aż gówniarz zmądrzeje? |
You Know My Name napisał/a: |
A nie, bo sakramenty to chyba nie opłatki od pseudoaniołka z supermarketu. Nie każdy może sobie, ot tak, przyjmować. |
Tixon napisał/a: | ||
Zgodziłbym się z tym, gdyby KK nie chrzcił masowo niemowlaków. |
You Know My Name napisał/a: |
W ogóle w kwestiach wiary od kilku lat łatwiej mi zrozumieć fundamentalistów (np. takich Terlikowskich) niż tych co religię traktują jako targowisko, z którego wezmą to i owo a reszty nie tykają. |
Cytat: |
Fundacja GNOME jest organizacją non-profit, której oficjalnym celem jest wspieranie prac nad platformą wolnego oprogramowania, projektowaną z myślą o elegancji, efektywności i łatwości użycia. (...)
Skąd więc takie problemy finansowe Fundacji, która ogłosiła, że nie ma żadnych pieniędzy i zamraża w tym momencie praktycznie wszystkie swoje działania? Jak donosi Michael Larabel, twórca serwisu Phoronix, to wynik zaangażowania się w inicjatywę o wdzięcznej nazwie Outreach Program for Women (OPW). Jest to inicjatywa, której celem ma być zwiększenie zaangażowania kobiet (cis i trans) oraz genderqueer (sic!) w wolne i otwarte oprogramowanie.(...) W planach nie ma jednak ani słowa na temat rezygnacji z finansowania takich projektów jak OPW. Kwoty idące na inicjatywy zwiększania popularności wolnego oprogramowania wśród rozmaitych mniejszości nie należą jednak do małych. Na same operacje administracyjne związane z przyjęciem jednego stażysty czy stażystki Fundacja potrafiła wydać nawet i 400 dolarów, zaś wypłacane takiej osobie stypendium to 5500 dolarów. |
Sabetha napisał/a: |
Chyba jestem reliktem przeszłości, ale taka forma przekazu bardziej mnie przeraża, niż przekonuje |
jewgienij napisał/a: |
Moim zdaniem w cywilizowanym świecie kobieta powinna być uznana jako taki sam człowiek co mężczyzna.
Każdy nieudany mężczyzna też powinien zasługiwać na szacunek , jaki ma udany mężczyzna. |
utrivv napisał/a: |
Poważnie się zastanawiam czy nie obejrzeć tego filmu, Fidel tak kusi |
Cytat: |
Unikam takich produkcji jak rannego wstawania. |
bio napisał/a: |
Nic nie rozumiem. Ale to ponoć pierwszy krok do Nirvany. |
bio napisał/a: |
No dobra, ale gdzie było kuszenie? |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
Imho, to jest najlepiej zrobiona ekranizacja komiksu jaka się kiedykolwiek ludzkości przydarzyła. |
Stary Ork napisał/a: |
To, i Sin City. Cała reszta w porównaniu ssie i mlaszcze. A jak kto ma inne zdanie, to niech mi to powie prosto w profil |
Fidel-F2 napisał/a: |
Imho, to jest najlepiej zrobiona ekranizacja komiksu jaka się kiedykolwiek ludzkości przydarzyła. Poza tym to tekściarsko-dubbingowy majstersztyk. To tak jakbyś odmawiał oglądania Ojca chrzestnego bo czytałeś. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jak się pojawiły napisy to jeszcze sprawdziłem jak sie nazywała aktorka grająca tą długowłosą dziunię, za ładna nie była ale cholernie seksowna. Też już w sumie nie pamiętam jak się nazywała, poza tym, że tak jakoś niestandardowo. |
Tixon napisał/a: |
Kobiety w fantastyce czyli Seksizm nasz fantastyczny? |
utrivv napisał/a: |
Mozilla poszła tą drogą jeżeli chodzi o programowanie ale sukcesu jakoś nie widać, w dalszym ciągu typowy programista jest białym lub żółtym mężczyzną |
Stary Ork napisał/a: | ||
Ciekawa obserwacja - przewaga mężczyzn w IT zaczęła się wraz z wejściem na rynek domowych mikrokomputerów circa about w latach 80-tych - były celowane marketingowo jako zabawki dla chłopców, chłopcy wcześniej zaczynali się zapoznawać, skutkiem czego po prostu w momencie wejścia na studia mężczyźni mieli przewagę na starcie. Co jest ciekawe jako przyczynek do szerszej dyskusji o zabawkach utrwalających stereotypowe role społeczne. |
utrivv napisał/a: |
Ale afroamerykanów programistów też jak na lekarstwo przynajmniej patrząc na wielkie amerykańskie korporacje |
Stary Ork napisał/a: |
Nie no, jest spora szansa że zostaniesz kaleką, nie popadajmy w skrajności. |
Dabliu napisał/a: | ||
Dlaczego nie? Dla wielu mieszkańców subsaharyjskiej Afryki takie skrajności to zwykła codzienność. Nie spodziewałbym się więc zbyt wielu czarnoskórych programistów, przynajmniej z tamtych rejonów. A przecież Afryka ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o wielkość populacji. |
Cytat: |
Kathleen McNulty Mauchly Antonelli, Jean Bartik, Frances Elizabeth Holberton, Marlyn Meltzer, Frances Spence i Ruth Teitelbaum – to zespół sześciu matematyczek, które w latach 40. XX wieku programowały ENIAC-a, maszynę uznawaną powszechnie za pierwszy komputer. Co ciekawe, kobiety oddelegowano do tego zadania, bo mężczyźni uznali je za mało prestiżowe i woleli zajmować się konstruowaniem sprzętu |
Cytat: |
Kathleen McNulty Mauchly Antonelli, Jean Bartik, Frances Elizabeth Holberton, Marlyn Meltzer, Frances Spence i Ruth Teitelbaum – to zespół sześciu matematyczek, które w latach 40. XX wieku programowaly |
Cytat: |
kobiety oddelegowano do tego zadania, bo mężczyźni uznali je za mało prestiżowe |
Trojan napisał/a: |
Nie za bardzo rozumiem co to ma wspólnego ze stanem obecnym.
Piszesz zakładam o latach 50-60 XX wieku? Że tak zapytam - i co w związku z tym? Od lekka 20 lat wiadomo że informatyka to praca i kasa. Czy zanotowano jakiś lawinowy wzrost kobiet na kierunkach powiązanych? Politechniki chcą wprowadzać coś na kształt parytetu. |
utrivv napisał/a: |
Nie w tym rzecz że kobiety nie potrafią programować ale to że ich to nie interesuje i żadne parytety tego nie zmienią, można zaklinać rzeczywistość ale obecne dziewczyna rodzą się z komputerami czy komórkami w rękach ale mało która chce być programistką |
dworkin napisał/a: | ||
To tak płytkie podsumowanie (na tzw. chłopski rozum), że człowiek racjonalny po prostu musi powiedzieć STOP. Czynników bowiem jest tu zbyt wiele, by można było je podsumować łatwym "bo ich to nie interesuje", |
Trojan napisał/a: |
np. cała księgowość jest zdominowana przez kobiety |
Fidel-F2 napisał/a: |
To i tak postęp. Zazwyczaj leją się po mordach. |
Cytat: |
A study by Stanford and Chicago Universities, commissioned by the company, revealed that the average 2.2 per cent faster speeds of the male drivers accounted for around half of the earnings gap.
Data gathered from the National Highway Travel Survey in the US indicates that a gender gap in driving speeds exists across the population, not just among taxi services, however the Uber payment system was designed to reward faster driving, the researchers said. The Uber formula pays drivers based on the length of the ride, how long it takes and sometimes a “surge” multiplier which can push up rates. Men also earn more because they stay with the company longer, which increases the value of their pay, according to the research. (...) 77 per cent of women quit Uber after after six months compared to 65 per cent of male drivers. |
utrivv napisał/a: |
Badacze ogłosiły że kobiety w Uber zarabiają 7% mniej niż mężczyźni, podali też prawdopodobną przyczynę: kobiety są gorszymi kierowcami |
Cytat: |
Given that prior research suggests men are more risk tolerant and aggressive than women (see
Bertrand (2011) and, in the context of driving, Dohmen et al. (2011)) and that Table 4 shows that male drivers drive faster than women, we now investigate how driver speed affects the gender earnings gap. We measure speed as distance on trip divided by time on trip in a given driver-hour. Table 8 adds the log of speed as an explanatory variable to our earlier hourly pay regressions. |
Trojan napisał/a: |
dużo większe |
dworkin napisał/a: |
Badacze ze Stanford nigdzie nie napisali, że kobiety zarabiają mniej, bo jeżdza gorzej. Podali obiektywne przyczyny, których nie da się sprowadzić do tego subiektywnego wniosku (który, nawiasem, więcej mówi o utrivvie niż o powyższym badaniu ) |
utrivv napisał/a: |
Chodziło mi o to że próbując wyjaśnić jakieś zjawisko podchodzą do kobiet i facetów jako do 2 różnych grup czyli idą pod prąd ideologii która mówi że różnic nie ma, więcej znajdują te różnice. |
Fidel napisał/a: |
jeżdżą gorzej |
Fidel-F2 napisał/a: |
można ich zachowanie przewidzieć |
Cytat: |
Niestety ta "ostrożność" bardzo często jest równie niebezpieczna jak agresywne zachowania. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Masz takie dane w przeliczeniu na tyś. przejechanych km? |