Jander napisał/a: |
Kolejny? To jakaś plaga. |
Jachu napisał/a: |
Może więc powspominacie najciekawsze (lub najstraszniejsze) momenty, dzięki czemu nieco oszołomiony przyszły ojciec będzie mógł nabrać nieco otuchy? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jachu, matki mają trochę inaczej. Im bez znaczenie czy dziecko ma 3 dni, 3 lata czy 3 dekady. Zawsze traktują je jak trzydniową larwę którą trzeba dostawić do cyca. A ojcowie, przynajmniej u mnie tak było, dostrzegają dziecko gdy zaczyna się komunikacja (jasne, że ten 3 dniowy też jest fajny i się dba itd ale bardziej jak zwierzątko które trzeba pielęgnować). Gdy zaczynasz się dogadywać z synem (najlepiej z synem, chociaż podobno córka też może być) to robi się naprawdę fajnie. I jak obserwujesz kolejne etapy, gdy w głowie otwierają mu się kolejne drzwi i poziomy. Do 3-4 lat to taki najprostszy poziom, potem do 7-8 dzieciak robi się bystry i momentami awanturny. Potem zaczynasz już gadać jak z małym-dorosłym i robi się naprawdę fajnie, zaczynają się pojawiać obszary w których mały przewyższa Cię wiedzą (Minecraft) i umiejętnościami (FIFA 2013). No a dalej to nie wiem bo mój w listopadzie kończy 9 lat. Ale myślę, że będzie nieźle. |
Jachu napisał/a: |
No właśnie. Dzisiaj dowiedziałem się, że (już na 100%) w maju 2014 roku zostanę ojcem Wiem, że na forum jest kilku tatuśków, którzy z powodzeniem realizują swój obowiązek i z cierpliwością starają się wlać potomkom swoich lędźwi nieco oleju do łbów Może więc powspominacie najciekawsze (lub najstraszniejsze) momenty, dzięki czemu nieco oszołomiony przyszły ojciec będzie mógł nabrać nieco otuchy? |
Romulus napisał/a: |
Aczkolwiek życzę ci, abyś nie zamienił się w kolejnego nudnego chłopa, z którym nie ma o czym porozmawiać, bo nawija tylko o pieluszkach, kolkach, śmolkach, o tym, że dzieciak powiedział "dada" i tym podobnych "rzeczach", które - z punktu widzenia człowieka, który nie ma dzieci - są już nudne po około 5 minutach, zaś po godzinie słuchania wywołują ochotę na sen a z pewnością po dłużej niż 5 minutach przestaję słuchać i sztucznie się uprzejmie uśmiecham i zastanawiam się, jak tu szybko i grzecznie zmyć się do domu. |
Plejbek napisał/a: |
Dziecko powoduje, że musisz porządnie sobie zorganizować czas. Jeśli tego nie zrobisz to Twoje hobby może być poważnie zagrożone. |
wred napisał/a: |
hehe - będziesz przy porodzie ? |
MORT napisał/a: |
Dom, żona, dziecko. Już prawie można umierać.
Już szukacie imion? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jachu, matki mają trochę inaczej. Im bez znaczenie czy dziecko ma 3 dni, 3 lata czy 3 dekady. Zawsze traktują je jak trzydniową larwę którą trzeba dostawić do cyca. A ojcowie, przynajmniej u mnie tak było, dostrzegają dziecko gdy zaczyna się komunikacja (jasne, że ten 3 dniowy też jest fajny i się dba itd ale bardziej jak zwierzątko które trzeba pielęgnować). Gdy zaczynasz się dogadywać z synem (najlepiej z synem, chociaż podobno córka też może być) to robi się naprawdę fajnie. I jak obserwujesz kolejne etapy, gdy w głowie otwierają mu się kolejne drzwi i poziomy. Do 3-4 lat to taki najprostszy poziom, potem do 7-8 dzieciak robi się bystry i momentami awanturny. Potem zaczynasz już gadać jak z małym-dorosłym i robi się naprawdę fajnie, zaczynają się pojawiać obszary w których mały przewyższa Cię wiedzą (Minecraft) i umiejętnościami (FIFA 2013). No a dalej to nie wiem bo mój w listopadzie kończy 9 lat. Ale myślę, że będzie nieźle. |
Stary Ork napisał/a: |
Otuchy? Nic nie jest w stanie przygotować Cię na nadchodzące trzęsienie Wszechświata Bierz wszystko z dobrodziejstwem inwentarza i strzelaj do ludzi którzy chcą dawać Ci dobre rady . |
Romulus napisał/a: |
Aczkolwiek życzę ci, abyś nie zamienił się w kolejnego nudnego chłopa, z którym nie ma o czym porozmawiać, bo nawija tylko o pieluszkach, kolkach, śmolkach, o tym, że dzieciak powiedział "dada" i tym podobnych "rzeczach", które - z punktu widzenia człowieka, który nie ma dzieci - są już nudne po około 5 minutach, zaś po godzinie słuchania wywołują ochotę na sen a z pewnością po dłużej niż 5 minutach przestaję słuchać i sztucznie się uprzejmie uśmiecham i zastanawiam się, jak tu szybko i grzecznie zmyć się do domu. |
MrSpellu napisał/a: |
Witaj w klubie Jachu |
MrSpellu napisał/a: |
No i nieważne czy będzie chłopak czy dziewczyna. Byle zdrowe. |
MrSpellu napisał/a: |
I nie czarne. |
Jachu napisał/a: |
Się zobaczy. Żona mówi, że mam być, więc pewnie nie będę miał wyboru |
Jachu napisał/a: | ||
|
MrSpellu napisał/a: |
Byle zdrowe. I nie czarne. |
adamo0 napisał/a: |
Polecam. Niezapomniane przeżycie - w pozytywnym znaczeniu. Dla żony to też będzie duża pomoc, szczególnie psychiczna, bo w wysiłku raczej jej nie pomożesz |
MORT napisał/a: | ||
A zielone? |
Cytat: |
A co, ty też? |
Jachu napisał/a: |
Wiem wiem, rozmawialiśmy już o tym. Będę chciał ją wesprzeć w czasie porodu, więc jeśli moja obecność będzie dla niej kluczowa, zrobię to bez mrugnięcia okiem.
|
Fidel-F2 napisał/a: |
Dzieci nie biorą się z maczania palców. |
MrSpellu napisał/a: | ||
A jakoś początkiem sierpnia się chwaliłem. Termin mamy na 15 marca |
wred napisał/a: |
Tylko nie zemdlej Robi wrażenie, szczególnie za pierwszym razem. Potem się przyzwyczaisz ;p |
Jachu napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: | ||||
Jeśli chcesz się włączyć w patriotyczną walkę o ratowanie ZUS, to musisz z pięcioro wyprodukować |
MrSpellu napisał/a: |
Termin mamy na 15 marca |
Romulus napisał/a: |
Jeśli chcesz się włączyć w patriotyczną walkę o ratowanie ZUS, to musisz z pięcioro wyprodukować |
Urshana napisał/a: |
- o jak fajnie, to dzień urodzin mojej córki, tyle, że rok temu |
Jachu napisał/a: |
My w SLD nie znamy słowa patriotyzm. Służymy Moskwie i oficerom KGB |
wred napisał/a: |
Towarzyszu :D |
wred napisał/a: |
wypijmy |
MrSpellu napisał/a: |
Dziś dowiedziałem się, że na 100% będzie chłopak |
toto napisał/a: |
Żeby nie było za różowo. Jeszcze nie wiesz, czy nie będzie czarny. |
MrSpellu napisał/a: |
Dziś dowiedziałem się, że na 100% będzie chłopak |
adamo0 napisał/a: |
Proszę - tylko nie Antek, Jaś, Franio albo Ksawuś... |
Stary Ork napisał/a: |
Będzie Vladimir albo Rogal |
Fidel-F2 napisał/a: |
Dajcie mu Szczepan. |
MrSpellu napisał/a: |
Szcz |
MrSpellu napisał/a: |
Będzie Wojciech
A co chcesz od Antka? Mój ojciec ma Antek. I ja na drugie też mam Antek |
adamo0 napisał/a: |
Od Antka nic nie mam, ale obecnie trochę przesyt się zrobił tych imion, które wymieniłem. W klasie dzieciaka mojej znajomej jest 4 Antków, 2 Jasiów i 2 Ksawerych. W Kołobrzegu u znajomych jest podobnie. |
dworkin napisał/a: |
Wolałbym córkę, której dałbym Malwina. |
MrSpellu napisał/a: |
Będzie Wojciech |
adamo0 napisał/a: |
Moja żona chciałaby córce dać Nadzieja na imię. |
You Know My Name napisał/a: |
Antek Rozpylacz |
MrSpellu napisał/a: |
Będzie Wojciech |
MrSpellu napisał/a: |
Będzie Wojciech |
Sabetha napisał/a: |
szkole na bank zostanie ochrzczony świętym Wojciechem |
Romulus napisał/a: |
Córce dałbym na imię Lilith. |
Cytat: |
Ale Spellu pomyśl, jak już wylądujesz w towarzystwie ludków gadających o dziecięcych kupkach, ich aromacie i wyglądzie, mógłbyś błysnąć wołając do niani, żeby przyniosła Lucyfera na okazanie gościom |
Cytat: |
A ze znanych Wojciechów to żaden święty, tylko Jaruzelski. Niech się od małego bawi czołgami. |
Jachu napisał/a: |
to nie koniec świata, że się uda jeszcze później |
wred napisał/a: |
będziesz przy porodzie ? |
adamo0 napisał/a: |
tylko nie Antek, Jaś, Franio albo Ksawuś |
MrSpellu napisał/a: |
generalnie wszystkie Wojtki jakich znam to fajni goście |
Jander napisał/a: |
ze znanych Wojciechów to żaden święty, tylko Jaruzelski. |
utrivv napisał/a: |
prasowanie pieluszek |
MrSpellu napisał/a: |
poród trwał coś koło ~17 godzin. |
Tixon napisał/a: |
Po raz ostatni |
tr napisał/a: | ||
Hmmmm niekoniecznie ... jak zainwestuje w zatyczki do uszu... |
Cintryjka napisał/a: |
Gratulacje:) A jakie imię wybraliście? |
dworkin napisał/a: | ||||
A dziecko niech ginie. Seems legit |
dworkin napisał/a: | ||||
A dziecko niech ginie. Seems legit Hail o/ Spellu! Ale nie zostaniesz sam, bo jeszcze w tym roku do Ciebie dołączę. Nieplanowo. I o ile wszystko będzie dobrze. |
Stary Ork napisał/a: | ||
Dziecko-Niespodzianka ZB rośnie w siłę, będzie miał kto nieść ogień, skakać po flaszkę i pożyczać kasę na starość No i turlać sejwy |
Jander napisał/a: |
Spellu, nazywasz syna po Generale to się nie dziw, że zaczyna od 17 godzinnego stanu wojnego. |
MrSpellu napisał/a: |
Jeszcze raz wszystkim dziękuję!
@Jander, wieszczę, że mój syn w przyszłości najedzie i zburzy Sosnowiec |
Stary Ork napisał/a: |
A u mnie niestety nie przeszła ani Deirdre, ani Llewella, ani Florimel . Ale gdyby był syn, miałby Benedykt albo Gerard, choćbym miał go porwać i uciec z nim do Patagonii. |
Cytat: |
Podsumowując: jak se urodzisz, to se nazwiesz. |
MrSpellu napisał/a: |
U nas wybór imienia trwał dosłownie chwilkę. No bo na cześć żarniaka i Jaruzelskiego. Moja żona nie miała oporów. Gdyby zaś była dziewczynka, to też szybko uzgodniliśmy, że byłaby Zuza, bo to zajebiste imię jest |
dworkin napisał/a: |
Ano jest. I bardzo popularne. Mojej narzeczonej wystarczy, że imię, samo w sobie, jej się podoba. Jest ładne. Dla mnie to tylko jeden z warunków. Musi jeszcze dobrze brzmieć z drugim imieniem, z nazwiskiem, no i nie należeć do co drugiego mrówka na podwórku. Zuzanna to jedno z trzech najpopularniejszych imion w ostatnich latach. Too mainstream |
MrSpellu napisał/a: |
Szczerze przyznam, że nie orientuję się jakie imiona teraz są popularne. W moim życiu poznałem tylko jedną Zuzannę, a imię to szalenie mi się podoba |
dworkin napisał/a: |
Mnie uczepiła się Łucja, ale narzeczona odrzuca ją kategorycznie. |
martva napisał/a: |
Moja siostrzenica jest Łucją, i kojarzę jeszcze dwie inne w znajomej okolicy, popularne się zrobiło Podobnie jak Eryk. Jedyna Łucja jaką kojarzyłam w dzieciństwie/młodości to Łucja Pevensie. |
dworkin napisał/a: |
Wg Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 2013 była dopiero na 50-tym miejscu. |
tr napisał/a: |
Nie wiem czy coś się w tej materii nie zmieniło, ale kiedyś było tak, że imię nie mogło uwłaczać godności dziecka |
Sabetha napisał/a: |
Gdybym miała syna, nazwałabym go Adam. Strasznie lubię to imię |
adamo0 napisał/a: | ||
Wiadomo. Najlepsze imię |
Romulus napisał/a: |
Najlepsze to Lucyfer. I jakie szlachetne - Niosący Światło. |
Cytat: |
Ja ostatnio spotykam mnóstwo Alanów, Dżesik (Jessica - taką pisownię też widziałem ku memu zaskoczeniu). Pojawił mi się też jako świadek: Kewin (zamiast Kevin). Chyba dorosło już pokolenie, którym rodzice spier.olili życie dokumentnie swoim pustogłowiem. |
dworkin napisał/a: |
Z kolei inteligencja wybiera imiona poprawne, bliskie jakimś pięknym korzeniom literackim, historycznym, po prostu tradycyjnym etc. Np. Mieszko czy Zbigniew. |
Romulus napisał/a: |
Najlepsze to Lucyfer. I jakie szlachetne - Niosący Światło.. |
Fidel-F2 napisał/a: |
https://www.youtube.com/watch?v=dcP2mdnYbcw |
dworkin napisał/a: |
Jakiś czas temu czytałem artykuł na ten temat, ale naprawdę nie mogę do znaleźć. Opisywał korelację (stosunkowo wyraźny, ale w liczbach nieznacznie silniejszy trend) na linii imię dziecka - wykształcenie i klasa społeczna rodziców. A także ich konsekwencje.
Artykuł skupił się na celebrytach (czyli pewnej części elit), inteligencji (klasa średnia, średnia-wyższa) oraz nizinach społecznych. Ci pierwsi najczęściej szukają imion wyjątkowych i rzadkich (nawet udziwnionych), ponieważ kieruje nimi hipsterska ambicja (dobro dziecka to sprawa drugorzędna), zaś ci ostatni najczęściej biorą z nich przykład. Szukają słów wyjątkowych i rzadkich, i nawet niekoniecznie będących imionami, lecz również najczęściej robią to niepoprawnie czy bez gustu. Stąd Brajany i Dżesiki. Z kolei inteligencja wybiera imiona poprawne, bliskie jakimś pięknym korzeniom literackim, historycznym, po prostu tradycyjnym etc. Np. Mieszko, Zbigniew czy Henryk. Co do konsekwencji, artykuł sugerował, że dzieci o naprawdę rzadkich czy dziwnych imionach mają w życiu gorzej, są stygmatyzowane społecznie, szczególnie w młodym wieku, co potrafi dotknąć już na zawsze. Dlatego moim zdaniem nieubłagana ambicja przy wyborze imienia to nie jest dobre rodzicielstwo. |
dworkin napisał/a: |
Co do konsekwencji, artykuł sugerował, że dzieci o naprawdę rzadkich czy dziwnych imionach mają w życiu gorzej, są stygmatyzowane społecznie, szczególnie w młodym wieku, co potrafi dotknąć już na zawsze. Dlatego moim zdaniem nieubłagana ambicja przy wyborze imienia to nie jest dobre rodzicielstwo. |
dworkin napisał/a: |
Nie sądzę, aby dzisiaj miało to większe znaczenie. |
MrSpellu napisał/a: |
Wrócimy do tej rozmowy za jakieś dwa-trzy miesiące, kiedy moja rodzina zacznie się pytać kiedy będą chrzciny |
Jezebel napisał/a: | ||
I co się potencjalnie stanie, kiedy odpowiesz po prostu "nigdy"? |
dworkin napisał/a: |
Moim zdaniem chrzest ma sens tylko, jeśli przy dziecku będzie ktoś (rodzic), kto sam wyznaje chrzest i chrześcijaństwo jako wartości i będzie je wzmacniał w jego oczach własnym, choćby wątłym, przykładem. |
dworkin napisał/a: |
U mnie tylko babciom byłoby zwyczajnie (a raczej BARDZO) przykro, co uważam za jedyny argument, by zamiast zaparcia wyjść ze współczuciem i otwarciem się na na dialog. Argumenty siłowe i stawianie sprawy na ostrzu noża odrzucam z automatu. |
dworkin napisał/a: |
zamiast zaparcia wyjść ze współczuciem i otwarciem się na na dialog. |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli rozumiem, że mam zrezygnować ze swoich poglądów tylko dlatego, by nie zrobić babci przykro? Słodkie. Podniesiono ten argument po naszym oznajmieniu, że ślubu kościelnego nie ma i nie będzie. Wyśmiałem. Może dlatego, że nie chodziło o moją babcię. Chociaż nie, gdyby chodziło o moją to też bym wyśmiał |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli rozumiem, że mam zrezygnować ze swoich poglądów tylko dlatego, by nie zrobić babci przykro? Słodkie. Podniesiono ten argument po naszym oznajmieniu, że ślubu kościelnego nie ma i nie będzie. Wyśmiałem. Może dlatego, że nie chodziło o moją babcię. Chociaż nie, gdyby chodziło o moją to też bym wyśmiał |
MrSpellu napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: |
Z racji uczuć dla swoich bliskich i szacunku dla ich uczuć można powściągnąć gniew i zacietrzewienie, i podejść do sprawy delikatnie. |
dworkin napisał/a: | ||
Gdzie napisałem, że mamy z nich rezygnować? Napisałem, by wyluzować i nie stawiać sprawy na ostrzu noża. Z racji uczuć dla swoich bliskich i szacunku dla ich uczuć można powściągnąć gniew i zacietrzewienie, i podejść do sprawy delikatnie. Nawet jeśli rodzina nie potrafi tego tak odwzajemnić. Asertywność to nie sztuka twardego zaprzeczenia, ale dyplomatycznego artykułowania swojego stanowiska, a w sprawach, które tak naprawdę nie mają znaczenia, nawet ustępowania. |
dworkin napisał/a: |
I to w tym miejscu wyraża się najbardziej ta opresyjność katolicyzmu, która powoduje u Tixona nocne poty. |
dworkin napisał/a: |
To nie z linii Kościoła, ale głównie z wychowania i zakorzenienia w kulturze czy tradycji wychodzi ta presja, która każe ludziom być takimi, a nie innymi. I często nie rozumieć innych. Bo kiedy rodziłem się ja i moi rodzice nikt na nich i dziadków na chrzest nie naciskał, on rozumiał się sam przez się. Co wynika z roli Kościoła w historii, głównie PRL-u, gdy znajdował się po tej samej stronie barykady i stanowił fundament wolności i siły do oporu. Miejsce Kościoła dzisiaj jest inne i postrzegane inaczej, nie można go więc rzutować na 30-50 lat wstecz. |
adamo0 napisał/a: |
Po co stygmatyzować dzieciaka i potem słuchać płaczu jak to wszyscy się z niego w klasie śmieją bo nie ma chrztu/komunii bo Tatuś z Mamusią są tak bardzo stanowczy. |
Jezebel napisał/a: |
Twoje delikatne podejście, finalnie i tak zakończone uleganiem presji ma im to uświadomić? Bardzo postępowo :D |
Cytat: |
Gdzie napisałem, że mamy z nich rezygnować? Napisałem, by wyluzować i nie stawiać sprawy na ostrzu noża. Z racji uczuć dla swoich bliskich i szacunku dla ich uczuć można powściągnąć gniew i zacietrzewienie, i podejść do sprawy delikatnie. Nawet jeśli rodzina nie potrafi tego tak odwzajemnić. Asertywność to nie sztuka twardego zaprzeczenia, ale dyplomatycznego artykułowania swojego stanowiska, a w sprawach, które tak naprawdę nie mają znaczenia, nawet ustępowania. |
Cytat: |
Tak samo z chrztem. Zastanówcie się czy rodzice chrzestni będą pomagali dziecko w "wierze" skoro sami nie chcecie. Wybierzcie w takim razie praktykujących katolików, którzy wezmą Wasze dziecko do kościoła skoro sami nie będziecie chcieli. Po co stygmatyzować dzieciaka i potem słuchać płaczu jak to wszyscy się z niego w klasie śmieją bo nie ma chrztu/komunii bo Tatuś z Mamusią są tak bardzo stanowczy. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Jezebel napisał/a: |
Wszystko prawda, ale jak Ci, którzy dotąd tego nie zauważyli, mają dostrzec, że świat się trochu w ostatnich dziesięcioleciach zmienił? Twoje delikatne podejście, finalnie i tak zakończone uleganiem presji ma im to uświadomić? Bardzo postępowo :D |
Tixon napisał/a: |
dworkin, bo się poświęcę, przekopię temat o katolicyzmie i znajdę Twój post w którym pisałeś jak to dziecko ateistów ma źle, bo jest odizolowane od innych dzieci oraz nie ma komunii i prezentów (albo coś o podobnym wydźwięku) |
adamo0 napisał/a: |
Tak samo z chrztem. Zastanówcie się czy rodzice chrzestni będą pomagali dziecko w "wierze" skoro sami nie chcecie. Wybierzcie w takim razie praktykujących katolików, którzy wezmą Wasze dziecko do kościoła skoro sami nie będziecie chcieli. Po co stygmatyzować dzieciaka i potem słuchać płaczu jak to wszyscy się z niego w klasie śmieją bo nie ma chrztu/komunii bo Tatuś z Mamusią są tak bardzo stanowczy. |
utrivv napisał/a: |
A jak zapragnie pójść do kościoła to hejtować, co się będzie gówniarz wymądrzał |
utrivv napisał/a: |
Myślę że stanowczość powinna mieć swoje granicę choć oczywiście do chrztu nie zachęcam, on nie ma sensu gdy nie wierzycie |
dworkin napisał/a: |
Założę się, że to nie tylko moje zdanie, że starsi ludzie są trochę jak dzieci specjalnej troski. Ze specjalnymi się kopać nie będziesz, możesz tylko wykazać cierpliwość i zrozumienie mimo ich braku po drugiej stronie. |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli co? Ochrzczę, ale młody przyjdzie mi za kilka lat z płaczem, bo na komunie dostanie rower, a koledzy quada i będą się z niego wyśmiewać. To co? Też mam mu kupić? No bo jak nie kupię to będzie stygmatyzowanie, wykluczenie. Wstyd i trauma |
dworkin napisał/a: |
Moja rada dla Ciebie, byś ustąpił tam, gdzie możesz, gdzie nie ma to dla Ciebie większego znaczenia. W pozostałych sprawach postaraj się delikatnie i stanowczo wyartykułować swoje zdanie, a potem zrobić, jak uważasz. Z czasem emocje opadną, rodzina się uspokoi i wszystko wróci do względnej normy. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale tu nie chodzi o brak wiary. Bóg mi nie przeszkadza, ale sprawa go nie dotyczy. Tu chodzi o możliwość wyboru. Chcę mojemu dziecku dać wybór. Wszyscy wieszają psy na weganach za to, że karmią swoje dzieci według swoich przekonań. Mało kto się burzy, że chrzczona jest istota niesamodzielna, nieświadoma... bo takie są nasze przekonania. |
dworkin napisał/a: |
Czy chrzest i komunia tak naprawdę ograniczą wolność 8-letniego dziecka? A wybór miejsca zamieszkania, szkoły, zabawek, gier, filmów i prawionych prawd go nie ogranicza? Ja np. zgodziłem się na chrzest i komunię, ale z góry zapowiedziałem, że o bierzmowaniu zdecyduje już sam. Oczywiście, łatwo mówić, ale mam nadzieję, że się uda. |
dworkin napisał/a: |
To już nie te czasy, by dziecko nieochrzczone nosiło stygmaty (a już szczególnie za kilka lat). Z mojego aktualnego doświadczenia wynika, że kiedy będzie dorastać, nie bardzo to kogoś obejdzie. |
Jezebel napisał/a: |
ledwie połowa dzieci idzie do komunii. |
dworkin napisał/a: |
W moim dotychczasowym życiu ani rodzina, ani społeczeństwo, ani Kościół nigdy nie zmusiły mnie do czegokolwiek wbrew mojej woli, szanując każdą decyzję. |
Cytat: |
Dopiero starcie z rodziną narzeczonej wystawiło mnie na podobną sytuację i pierwszy poważniejszy konflikt światopoglądowy. |
Cytat: |
Wybierzcie w takim razie praktykujących katolików, którzy wezmą Wasze dziecko do kościoła skoro sami nie będziecie chcieli. Po co stygmatyzować dzieciaka i potem słuchać płaczu jak to wszyscy się z niego w klasie śmieją bo nie ma chrztu/komunii bo Tatuś z Mamusią są tak bardzo stanowczy. |
Jander napisał/a: |
I teraz pytanie czy jak większa część nie będzie chodziła do komunii, to rodzice nie powinni wysyłać swoich dzieci, żeby nie były wyśmiane? |
adamo0 napisał/a: |
Musicie zrozumieć jedno. Tu nie chodzi o to czy Wam się dane imię podoba. Chodzi tutaj o przyszłe życie Waszego dziecka. Dając mu jakieś wymyślne imię zapożyczone z książek fantasy, filmów, czy innych gówien niszczycie mu życie. To nie Wam ma się to imię podobać tylko dziecko ma się z tym imieniem dobrze czuć. Oczywiście Wam też ma się podobać, ale to nie jest priorytet. |
dworkin napisał/a: |
Założę się, że to nie tylko moje zdanie, że starsi ludzie są trochę jak dzieci specjalnej troski. Ze specjalnymi się kopać nie będziesz, możesz tylko wykazać cierpliwość i zrozumienie mimo ich braku po drugiej stronie |
MrSpellu napisał/a: |
Moja bratowa to katoliczka przez duże K. Nie widzę problemu, by sobie z nią poszedł. Ale szczerze wątpię, by tak się stało. |
Tixon napisał/a: | ||
Sranie w banie, pardon my French. Czyli mamy dać takie imię z którego koledzy się nie będą śmiali. W dodatku musi być zdrowe, przeciętnie inteligentne, byle nie rude (aczkolwiek nie wyobrażam sobie jak dziewczyna może być gorsza bo ma rude włosy ), ani za wysokie, ani za niskie... Byle nie odstawało od reszty, nie wyróżniało się z tłumu. |
Fidel napisał/a: |
Ja mu swoje tłumaczę, znaczy, że to głupota a katechetka w szkole robi swoje, znaczy nieświadomie jest po mojej stronie bo jest durna i syn bardziej na lekcjach religii zniechęca się do kościoła niż przez to moje gadanie. |
Tixon napisał/a: |
Sranie w banie, pardon my French. Czyli mamy dać takie imię z którego koledzy się nie będą śmiali. W dodatku musi być zdrowe, przeciętnie inteligentne, byle nie rude (aczkolwiek nie wyobrażam sobie jak dziewczyna może być gorsza bo ma rude włosy ), ani za wysokie, ani za niskie... Byle nie odstawało od reszty, nie wyróżniało się z tłumu. |
Cytat: |
Ale konflikt jest w rodzinie całej dalej czy zaczyna się już w małżeństwie z tym chrztem? To jedna sprawa, druga jest także że płacz zaczyna się że nikt mnie nie rozumie bo ja jestem ateistą i tak chcę, bo moje zdanie jest najmojsze, ale na innych już uwagi się nie zwraca... chociaż argumenty obu stron pewnie są głupie wg mnie bo wyjścia z tej sytuacji nie ma, albo są dwa złe, jak to w życiu |
MrSpellu napisał/a: |
No ale pewnie dla Ciebie jest to głupota, bo po co utrudniać sobie życie, skoro można wygodnie być konformistą. |
Tixon napisał/a: |
Sranie w banie, pardon my French. Czyli mamy dać takie imię z którego koledzy się nie będą śmiali. W dodatku musi być zdrowe, przeciętnie inteligentne, byle nie rude (aczkolwiek nie wyobrażam sobie jak dziewczyna może być gorsza bo ma rude włosy ), ani za wysokie, ani za niskie... Byle nie odstawało od reszty, nie wyróżniało się z tłumu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ja mu swoje tłumaczę, znaczy, że to głupota a katechetka w szkole robi swoje, znaczy nieświadomie jest po mojej stronie bo jest durna i syn bardziej na lekcjach religii zniechęca sie do kościoła niż przez to moje gadanie. |
MadMill napisał/a: |
Dla mnie tak, w końcu życie i tak jest za bardzo popieprzone aby zawracać sobie tym właśnie elementem głowę. Dlatego jak wyżej napisałem, dla mnie problem jako taki nie istnieje. Wedle tradycji, dla spokoju sumienia, rodziny, dla komunałów typu impreza na komunię wolałbym dziecko ochrzcić, a to że może mieć do mnie w przyszłości pretensje... |
adamo0 napisał/a: |
Nie. Daj mu na imię Napoleon albo Aragorn. Tak postępuje dorosły, odpowiedzialny człowiek który chce/ma dzieci. Jesteś taki cwaniutki to daj swojemu dziecku na imię Tixon. Bo w końcu czemu nie?
Jeszcze wytłumacz mi po co dziecko ma się wyróżniać z tłumu imieniem. Proszę. |
MadMill napisał/a: |
Tak, nazwij córkę Fontanna |
MrSpellu napisał/a: |
Tix, inna sprawa, że głupie imię jest po prostu głupie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Mój syn ma zawsze wybór, jak u mnie jest to może iść z babcią do kościoła. Raz poszedł. Ja mu swoje tłumaczę, znaczy, że to głupota a katechetka w szkole robi swoje, znaczy nieświadomie jest po mojej stronie bo jest durna i syn bardziej na lekcjach religii zniechęca sie do kościoła niż przez to moje gadanie. |
Romulus napisał/a: |
W dzisiejszej "Wyborczej" piszą o tej, moim zdaniem, histerii rodziców, którzy wysyłają dzieciaki do psychologa po papier, że się nie nadają do 1 klasy. Nie będę mówił im, jak mają wychowywać własne dzieci, bo sam ich nie mam. Ale robienie z pociechy takiego "kaleki" już na starcie, aby jak najdłużej utrzymać dziecko pod kloszem - idealnie nadaje się na darcie z nich łacha. |
Romulus napisał/a: |
Tych biednych rodziców, którzy chcą zrobić na złość rządowi kosztem swoich dzieci. |
Stary Ork napisał/a: |
Romku, ja się już za Najjaśniejszej III Rzplitej wymigałem na.kategorię D od służby i uważam to za stuprocentowy sukces, a kiedy ostatnio sprawdzałem, to moja ikra była na swoim miejscu. Więc nie porównuj nieporównywalnego |
dworkin napisał/a: |
Na pewno tak nie jest, wystarczy użyć Google |
Fidel-F2 napisał/a: |
zależy kto płaci za badania |
Fidel-F2 napisał/a: |
dziecko to kłopoty, koszty i udręka ale kurewsko się cieszę, że mam syna |
utrivv napisał/a: | ||
Wyczuwam sprzeczność logiczną którą można zdefiniować jako człowieczeństwo. |
Fidel-F2 napisał/a: |
dziecko to kłopoty, koszty i udręka ale kurewsko się cieszę, że mam syna |
Asuryan napisał/a: |
nie zamierzam takowego posiadać |
Asuryan napisał/a: |
To tylko semantyka |
MrSpellu napisał/a: |
Oj Orku, przestań. Przypominasz mi koleżanki ze studiów, które zżymały się, gdy o Ance mówiłem "moja kobieta" |
MrSpellu napisał/a: |
gdy o Ance mówiłem "moja kobieta" |
Stary Ork napisał/a: |
Oj, Spellu, przestań |
Stary Ork napisał/a: |
To aż semantyka |
Cytat: |
Czy właściwe jest używanie czasownika posiadać w zdaniach: „Laboratorium posiada certyfikat” lub „Aparat posiada własną instalację...”, „Pracownik posiada kwalifikacje do obsługi...” itp.? Osobiście mi się nie podoba, ale jest w użyciu. I w dodatku fakt „posiadania” innej rzeczy, cechy albo przywileju wynika często z nadania tytułu lub prawa własności, np. firma prawnie jest właścicielem (tzn. posiadaczem!!!?) certyfikatu wystawionego na jej imię.
Posiadać to wyraz książkowy, używany zwykle w odniesieniu do faktów mających odpowiedni ciężar gatunkowy; można więc posiadać wszechstronne wykształcenie, znaczny majątek itp. Użycie tego czasownika w trywialnych kontekstach jest zwykle zabawne, w związku z tym lepiej unikać sformułowań typu „Posiadam wąsy (nowe spodnie itd.)”. Rzecz jest jednak dość skomplikowana, i nie da się jej w krótkiej poradzie wyczerpująco objaśnić, toteż polecam lekturę słowników, przede wszystkim Innego słownika języka polskiego, w którym użycie czasownika posiadać zostało wnikliwie opisane, a także Nowego słownika poprawnej polszczyzny, w którym podano m.in. wskazówki bibliograficzne. W żadnym z podanych trzech przykładów użycie posiadać nie jest błędne, co wynika m.in. stąd, że są to fragmenty tekstów pisanych o charakterze urzędowym. Prawda jednak, że zastąpienie słowa posiadać przez mieć dałoby wyrażenia bardziej naturalne. — Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski |
MrSpellu napisał/a: |
"Posiadam żonę, dziecko i psa" brzmi po prostu pompatycznie |
Stary Ork napisał/a: |
To aż semantyka, Asu |
MrSpellu napisał/a: |
"Posiadam żonę, dziecko i psa" |
adamo0 napisał/a: |
- po chrzcie przesypia całe noce lub budzi się raz. |
adamo0 napisał/a: |
- przed chrztem mój synek budził się 2/3 razy w ciągu nocy (raczej 3); |
adamo0 napisał/a: |
przesypia całe noce |
Cytat: |
To ja mam tak bez chrztu. Przypadek? Nie sądzę. |
MrSpellu napisał/a: |
Powyższą wypowiedzią utrivv mocno spłyciłeś cały problem i mam Ci to za złe. |
MrSpellu napisał/a: |
Teraz czuję się urażony. Ja nie mam nic przeciwko sakramentowi chrztu. Tylko chcę, by mój syn w tej kwestii samodzielnie podjął decyzję. Samodzielnie, jako osoba dorosła lub dorosłości bliska. Bo mam takie durne przekonanie (choć nie według mnie), że w sprawach wiary jednostka powinna podejmować autonomiczne decyzje. Jeżeli sam odkryje Boga, to ja nie zamierzam mu w żaden sposób przeszkadzać. Powyższą wypowiedzią utrivv mocno spłyciłeś cały problem i mam Ci to za złe. |
dworkin napisał/a: |
Moim zdaniem w dzisiejszych czasach dziecko nie odczuje już zbytnio faktu nie bycia ochrzczonym, będzie mieć ważniejsze sprawy. Piszę o tym tylko, żeby podkreślić dwie sprawy. Pierwsza to unaocznienie, że tak naprawdę, na chłopski rozum, a zwłaszcza rozum dziecka, nie wyłuskałeś wcale sprawy wyjątkowej, tylko jedną z szeregu. Dlaczego? I po drugie, że warto zastanowić się, czy w danym przypadku realizuje się własny światopogląd/ambicję, czy życiowo pojęte dobro dziecka. Pracuję i pracowałem z wieloma młodymi ojcami, raczej z tych lepiej sytuowanych, i kilka razy przerażała mnie ich nieubłagana ambicja w wyborach ścieżki swoich dzieci. |
utrivv napisał/a: |
Podobnie zero komputera (narzucanie dziecku systemu operacyjnego jest sprzeczne z moim światopoglądem) |
MrSpellu napisał/a: |
Ale ja nie przeczę, że w jakiś sposób forsuję swój światopogląd. Po prostu została nam narzucona jakaś narracja, w której brak chrztu powoduje nie wiadomo jakie konsekwencje. I nie ukrywam, że mnie to wkurza, bo mija się to z prawdą. |
dworkin napisał/a: |
Jasne. Ale zauważ, że piszesz o własnym wkurzeniu i własnym światopoglądzie, określonych na podstawie własnych doświadczeń. A ja tylko twierdzę, że własny wkurw, własna ambicja, czy własny światopogląd powinny zawsze ustępować dobru dziecka. Oczywiście w granicach rozsądku. |
dworkin napisał/a: |
A nie poświęciłbym dziecka na ołtarzu awangardy boju o światopoglądową neutralność. |
MrSpellu napisał/a: |
Skrajny przykład i nie bierz go do siebie, ale jeżeli Twoja dorosła już córka, na rodzinny obiad przyprowadzi ciemnoskórego dżentelmena o dźwięcznym imieniu Mutombo i oznajmi "mamo, tato, dziadkowie - pobieramy się" i rodzina stwierdzi, że chyba nie za bardzo, a ona że jednak tak, to też jej powiesz, że nie jest właściwe takie upieranie się? Takie decyzje wymagają głębszego przemyślenia. Głębszego niż "bo ja tak uważam!" ? |
MrSpellu napisał/a: |
U ciebie oczywiście jest ta przeszkoda, że Twojej wybrance zależy. I dla mnie to jest argument do przyjęcia. Ja mam ten komfort, że moja żona w tej decyzji mnie wspiera. Inna sprawa, że dla mnie opinia rodzina to rzecz mało istotna. Czasem biorą ją pod uwagę, czasem nie. Gdy jest nachalna - protestuję. |
Jander napisał/a: |
Bycie upartym byle nie zmienić zdania ma taki sam sens, jak uleganie szantażom. Wywieszanie białej flagi na samym początku skutkuje tym, że w dużo ważniejszych sprawach jest trudniej odmówić. |
dworkin napisał/a: |
Gdy o tym mówisz, wyobrażasz sobie pewnie wielkiego murzyna z wielkim penisem, na pół obnażonego, o dzikim spojrzeniem. Moim zdaniem nie chodzi o kolor skóry, ale o profanacje niewinności córki w oczach ojca. Oraz o pojawienie biologicznie mocniejszej konkurencji na miejsce samca alfa. Bo co znaczy sam kolor skóry? Ułożony chłopaczek o ciemnym kolorze nie różni się niczym od białego odpowiednika. |
dworkin napisał/a: |
Jednak w momencie, kiedy pojawia się związek, dziecko, pojawia się również konieczność kompromisu. W granicach rozsądku. Tak postępują odpowiedzialni rodzice. |
Cytat: |
No i dla mnie ta płaszczyzna porozumienia powinna przede wszystkim funkcjonować w samym związku, a nie w całej rodzinie i lokalnej społeczności. Parafrazując Urbana, resztę mam w dupie, bo to nie oni wychowują moje dziecko, tylko ja z moją żoną. |
dworkin napisał/a: |
Dziadkowie to jednak BARDZO ważny aspekt w życiu dziecka. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Utrivv, ja Cię proszę. Grabisz sobie. |
Stary Ork napisał/a: |
jak się robi mokrą paletę |
dworkin napisał/a: |
Zastanawiałem się nad relacją ojca z dzieckiem i zdaje się, że wygląda zupełnie inaczej w przypadku syna i córki. Syn bierze przykład z ojca, z czasem wymieniają coraz więcej wspólnych myśli, zainteresowań. Ojciec widzi w nim jakieś odbicie swych męskich ambicji i partnera do wspólnych aktywności. Czy to wszystko możliwe, gdy dzieckiem jest dziewczynka? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Pewnie, że się da ale z chłopakiem łatwiej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ja też jestem ojcem który nauczył fantastyki i bardzo mi z tym dobrze.
Pewnie, że się da ale z chłopakiem łatwiej. |
wred napisał/a: |
Ja dostałem laurkę i buziaki |
MrSpellu napisał/a: |
Generalnie to my nie puszczamy (nawet nie mamy TV). Żona była ciekawa reakcji na teletubisie |
Stary Ork napisał/a: |
A Wujcia Dobrą Radę oglądacie, a? Albo Gumballa?
EDIT: W sumie nie oglądajcie, ma młody jeszcze czas |
MrSpellu napisał/a: |
Generalnie to my nie puszczamy (nawet nie mamy TV). Żona była ciekawa reakcji na teletubisie |
You Know My Name napisał/a: | ||
I obowiązkowo Regular Show i The Adventure's Time |
dworkin napisał/a: |
Ale, serio, to mega uczucie. Nie spodziewałem się. |
Młodzik napisał/a: | ||
Mój wujek, gdy mu się urodził syn, stwierdził, że jest pedofilem, bo kocha dzieci. Teraz, gdy berbeć ma trzy lata, wraz z żoną kłócą się między sobą, czyja kolej się nim zajmować, bo obydwojgu się już nie chce. Moja rodzicielka ma ochotę im łby pourywać. Wniosek prosty - jeszcze ci minie . |
dworkin napisał/a: | ||||
Sugerujesz, że wujkowi minęła miłość do syna? |
adamo0 napisał/a: |
Nie. Bez przesady. Nie popadajmy w panikę. Czy ktoś z nas chodził do takiego przedszkola/podstawówki/gimnazjum/liceum? Mogę się założyć, że nie. Mimo to jesteśmy (w większości ) normalnymi ludźmi. |
Romulus napisał/a: |
Wyobraźcie sobie, że nie mogła zapisać go do przedszkola, które ma najlepszy program (z zajęciami "pozalekcyjnymi" ). W związku z tym dzieciak za ileś tam lat trafi do innego przedszkola, gdzie nie ma lekcji malarstwa, ani baletu po zajęciach. I jest "tylko" angielski i basen! I będzie musiała malarstwo i balet załatwiać poza przedszkolem!
Próbowałem udawać, że rozumiem jej dramat, choć w środku się gotowałem z powodu tłumionego śmiechu wymieszanego z wredną drwiną. Czy jako świeżo upieczeni rodzice załatwiliście już waszym niemowlętom zajęcia rozwijające z psychologiem w przedszkolu? (Przedszkole bez psychologa i takich zajęć to ponoć żenada). Albo przedszkole z lekcjami malarstwa i baletu? |
Tixon napisał/a: | ||
Nie zapominajcie, że Romulus to klasa średnia, i takich ma znajomych |
Jachu napisał/a: |
Dzięki ludziska
Na razie maluch ma 6 tygodni i 8 mm. Żona miała krwawienie, więc dostała leki na podtrzymanie ciąży i leży. |
dworkin napisał/a: |
Niech zgadnę - Duphaston? |
dworkin napisał/a: |
Przerabialiśmy, a teraz mamy piękną dzidzię. |
dworkin napisał/a: |
Ale to są rzeczy, o których się nie decyduje. Zrób najlepsze, co możesz - zaopiekuj się żoną - na resztę nie masz wpływu. Wtedy i tak oboje poczujecie się pewniej, a to znaczy dobrze. |
Urshana napisał/a: |
Jeśli żona jest już po jakimś poronieniu, a teraz na lekach podtrzymujących, to niech nie szaleje z pracą, Ja po pierwszym niepowodzeniu po prostu nie ryzykowałam i za miesiąc rodzę drugie dziecko, a ciąża na L4, żadna praca nie jest istotniejsza od szansy na zdrowego potomka:) |
Jachu napisał/a: |
Ciężka praca u podstaw dała pozytywny efekt - małżonka została przekonana, że nie warto w ciąży wracać do stresującej pracy |
Stary Ork napisał/a: |
Gratulacje. Kupiłeś już siekierę czy jesteś na etapie wybierania modelu? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Weź ze sobą tablet, to się zajmie i nie będzie narzekał. |
Tixon napisał/a: |
Teraz czeka cię wychowywanie |
Jachu napisał/a: |
Na pewno będę jej wkładał do głowy, że "Diuna" to wielka powieść jest |
Jachu napisał/a: |
żona próbuje spać, ale musi wyłączać telefon, bo już się zaczyna akcja "Zobacz malucha" i pod drzwiami wejściowymi mamy kolejkę jak w PRLu po mięso |
Tomasz napisał/a: |
Spellu przyznaj się, że chcesz te 500 zeta miesięcznie |
mad5killz napisał/a: |
500 zł od dzieciaka, jak dają, trzeba brać!
40,000!! |
Tomasz napisał/a: |
Spellu przyznaj się, że chcesz te 500 zeta miesięcznie
Gratulacje. |
MORT napisał/a: |
Wpierdolsson to ładne imię. |
Młodzik napisał/a: |
Zafunduj sobie gromadkę, np. czwórkę, będziesz miał wesoło i ciekawie |
MrSpellu napisał/a: | ||||
No przecież. Te pięć stówek, to jeden Imperial Knight miesięcznie Dzięki wszystkim Na razie proszę tylko o trzymanie za nas kciuków. Jutro jeszcze badania, etc. i pewnie po weekendzie dopiero się okaże, czy oby na pewno wszystko jest ok (no bo przecież lekarz nie przyjdzie specjalnie drugi raz jutro po południu, by obejrzeć wyniki badań, które zlecił rano). Sorry za zgryźliwość, mam jeszcze nerwa |
MrSpellu napisał/a: |
Drugi raz zostanę tatą |
MORT napisał/a: |
Wpierdolsson to ładne imię. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Pół godziny temu urodziła mi się córka. Stawiam beczułkę miodu. |
Tomasz napisał/a: |
Gratulacje Fidel. Ojciec, to brzmi dumnie. |
Stary Ork napisał/a: |
Eee tam, dumnie to brzmi tata. Żeby być ojcem wystarczy mieć przez parę minut sprawną instalację, bycie tatą wymaga wysiłku |
MrSpellu napisał/a: | ||
Wielkie, wielkie gratsy! Dziecko ma piękną datę urodzin |
dworkin napisał/a: |
Rozważ sytuację uczęszczania do klasy z dwiema, trzema innymi Zuziami (wysoce prawdopodobne, bo to jedno z trzech najpopularniejszych imion ostatnimi laty). Może nic, ale ja byłem nieprzychylny faktowi uczęszczania z dwoma innymi Michałami. |
dworkin napisał/a: |
Może nic, ale ja byłem nieprzychylny faktowi uczęszczania z dwoma innymi Michałami. |
MadMill napisał/a: | ||
Lamer. W mojej klasie było 7 Piotrów |
MadMill napisał/a: |
Lamer. W mojej klasie było 7 Piotrów |
dworkin napisał/a: |
Rozważ sytuację uczęszczania do klasy z dwiema, trzema innymi Zuziami (wysoce prawdopodobne, bo to jedno z trzech najpopularniejszych imion ostatnimi laty). Może nic, ale ja byłem nieprzychylny faktowi uczęszczania z dwoma innymi Michałami. |
Urshana napisał/a: |
I gratulacje dla przyszłego taty Spella. |
Jachu napisał/a: |
czy nie będzie ośmieszało dziecka (np. Franciszek, Antoni czy Zdzisława).
|
MrSpellu napisał/a: | ||
Faktycznie, trauma na całe życie. |
MadMill napisał/a: |
Ja bym syna teraz nazwał Gluten, a córkę Anemia. To jest cool, a nie jakieś wsiowe |
Fidel-F2 napisał/a: |
a nie lepiej GMO-free? pasuje i do chłopca i do dziewczynki |
Młodzik napisał/a: |
E tam, nie wiecie jaki to mindfuck jest, gdy przez całe życie nie spotkało się niemal żadnego swojego imiennika, a teraz ma się w swoim otoczeniu dwóch albo trzech. Ktoś woła mnie po imieniu i się zastanawiam: "To do mnie, czy tego drugiego?" |
Jachu napisał/a: |
czy nie będzie ośmieszało dziecka (np. Franciszek, Antoni czy Zdzisława). |
Fidel-F2 napisał/a: |
a nie lepiej GMO-free? pasuje i do chłopca i do dziewczynki |
Stary Ork napisał/a: |
Bo to niełatwe zadanie. |
sanatok napisał/a: |
To ew. u Orka. |
Stary Ork napisał/a: |
Ok, biorę Twoje 500+ i przebijam przespanymi nocami i niezmienianiem obesranych pieluch. Poza tym możesz wystawiać nawet knighty wierzchem na gravcenturionach, i tak masz wpierdol |
Metzli napisał/a: |
Gratulacje! |
Stary Ork napisał/a: |
Spellu, może jednak nie dolewajcie jej laudanum do mleka |
bio napisał/a: |
Ale na odwrót to można. |
bio napisał/a: |
Czemu twoja Zu? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Szwagier ze szwagierką, dzieci, wpadli z wizytą.
Franek lat 2. Siedzę w fotelu, stoi przed mną jakiś metr, bawi się plastikową żabą z kurantami i sygnalizacją świetlną. Po chwili żaba z impetem ląduje na podłodze. Patrzę z lekkim zdziwieniem bo nawet na niego to raczej nietypowe zachowanie, ale wiadomo, jednak nie niemożliwe. On patrzy na mnie podobnie. Mierzymy się wzrokiem, w obustronnym stuporze, przez dobrych kilka sekund. Po czym Franek, nie odrywając wzroku od mej twarzy, wskazuje na brzęczącą i błyskającą żabę i mówi: Łap. |
MrSpellu napisał/a: |
"Hałusiu, idę z kikusiem do dzieci, troszeczkę, ale Ty nie. Mamuś idzie karmić Zuzię, a Tatuś idzie po kanapki i do pracy i po piwo i po żelki dla Tutusia".
Tak mój syn żegna psa, gdy idziemy rano do żłobka |
MrSpellu napisał/a: |
Owoce? Tylko w formie musu.
|
Fidel-F2 napisał/a: |
Córka Jagoda jest Arbuzowym Potworem. Pochłania straszne ilości i przeraźliwie wrzeszczy gdy łyżka z dostawą ma opóźnienie przekraczające 1,25 sekundy. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Poza tym ma gdzieś w środku czarną dziurę. Je wszystko w ilościach które nie mają prawa się w niej mieścić i przy tym jest chuda i długa jak klusek spaghetti (zresztą tak do niej wołamy). |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Cytat: |
A Jagoda jak? Raczkuje? |
MrSpellu napisał/a: |
No i jest dość duży. 14,7kg przy 95cm. Przy tym jest proporcjonalny. Ja w jego wieku byłem pulpetem, a ma już 2,5 |
dworkin napisał/a: |
Co do tego odrozniania soli i cukru - kiedy prosimy ja o przyniesienie ktoregos, obojetnie, np. soli - zanurzy palec w soli, sprobuje, ale nie przyniesie od razu, musi tez zanurzyc palec w cukrze, dopiero wtedy moze z czystym sumieniem dostarczyc nam sol. Odwrotnie jest tak samo. |
MrSpellu napisał/a: |
ma psychologiczny problem z kupą. |
Fidel napisał/a: |
mój syn zaczął mówić po skończeniu trzech lat |
dworkin napisał/a: |
Ho, ho! Mamy tu pedancika Przyznam, ze lekko mi dosrala, bo burdelu na pewno nie bylo. W sferach intelektualnych, czyli np. zawodowych, staram sie byc przerazajaco dokladny, ale zawsze po kolei. W kuchni nigdy nie zaczynam nic robic, jesli najpierw wszystkiego nie pokroje na oddzielne talerze. Wykonujac kilka rzeczy na raz sprowadzilbym chaos i pozoge. A tak sprowadzam tylko chaosik. |
Jachu napisał/a: |
Eeee... chyba jedna wystarczy... |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jachu, biorę i drukuję. Thx |
Stary Ork napisał/a: |
To że masz już jedną swoją siekierę nie znaczy że nie mozesz czasem potrzymać innej |
Cytat: |
"Wieśniaku, odłóż te widły!" |
Fidel-F2 napisał/a: |
Siekierą jest subtelniejsza, w sam raz dla kobiety. |
MrSpellu napisał/a: |
Widły wymagają jednej sprawnej szarej komórki. A i do końca nie jestem pewien czy aby na pewno |
MrSpellu napisał/a: |
Siekiera wymaga odrobiny wprawy |
Carmilla napisał/a: |
Kongratulejszyns Fidel. Widzę, że imię córy to dla tych, którzy sami z siebie nie będą w stanie dostrzec, że to dziewczyna jak malina |
Trojan napisał/a: |
jednego razu, za szczeniaka, szliśmy z kumpel do szkoły (I-II LO), i na skwerku zaczepiają nas "łysi" (dzisiejsze dresy), zadając podchwytliwe pytanie:
- Z jakiej parafii jesteście ? w myślach przebiegło mi krótkie życie, a kumpel mówi przejęty: - Ze Świętego Maksymiliana. Tamci pierwej nie zrozumieli, potem w ryk. Puścili nas. |
Trojan napisał/a: |
hmmm, wydaje mi się że nadal można spotkać takie określenia. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ja mam 44 i w życiu nie słyszałem |
Jachu napisał/a: |
btw. wczoraj żona odebrała córkę ze żłobka i dowiedziała się, że młoda wykazuje się niesubordynacją: nie słucha, dyskutuje i kłóci się z paniami opiekunkami, a do tego bije inne dzieci...
Tatuś jest dumny |
Sabetha napisał/a: |
Dialog przedszkolaka z wychowawczynią:
- Jasiu, uspokój się. -Spierdalaj. - Jasiu, ale nie wolno tak się zachowywać. - Przecież ci mówiłem, spierdalaj. |
Sab napisał/a: |
Spellu, w takich sytuacjach rodzice zachowują się dwojako. Najczęściej twierdzą, że w domu dziecko to anioł - w co osobiście nie wierzę, bo mam oczy, a mieszkam w miejscu, gdzie się wszyscy znają. Ci bardziej szczerzy rozkładają ręce i mówią, że sobie nie radzą. Nie radzą. Z cztero-, pięciolatkami |
Trojan napisał/a: |
"obyś wychowywała cudze dzieci ..." |
MrSpellu napisał/a: | ||
Uczyła. |
dworkin napisał/a: |
Moja matka do dzisiaj wspomina sytuację z chłopakiem z 4-5 klasy, który napomknięty przez inną nauczycielkę o braku szacunku (ostentacyjnie olał jej dzień dobry), powiedział z aktorską swadą tak: "Kłaniam się nisko, po same piździsko!" i ukłonił się dwornie. Matka musiała użyć całej swojej woli, by się choć nie uśmiechnąć i zjebała chłopaka. |
MrSpellu napisał/a: |
Ja na to, z maksymalnym lekceważeniem i może troszeczkę z leciutką pogardą w głosie: "Tak, tak, Wojtuś w domu też jest cudowny. Po prostu cudowny. Niesamowicie grzeczne i kochane dziecko". |
Jachu napisał/a: |
Młoda ma charakter mojej żony, bo teściowa też chodziła na dywanik |
Sabetha napisał/a: |
zwykle to są mamusie, tatusiowie raczej do szkoły nie przychodzą, możecie mi przy okazji wyjaśnić ten fenomen? |
Sabetha napisał/a: |
Jednakowoż mnie lekko przeraża, kiedy dziecko ewidentnie przekracza wszelkie granice |
MrSpellu napisał/a: |
Gdyby sytuacja była odwrotna, młody już by stał w kącie. |
MrSpellu napisał/a: |
Tatusiowie są jeszcze w pracy, albo przed chwilą z niej wrócili? Taka obserwacja z życia wzięta. |
MrSpellu napisał/a: |
Ja bym nie był. Gdyby moje dzieci broniły się przed innymi dzieciakami, to spoko (Zuza już teraz potrafi ustawić młodego, a ma dopiero roczek). W każdy m innym przypadku bura, kąt, zakaz żelków |
Jachu napisał/a: |
ekhm, ekhm... Będę ojcem, again |
MrSpellu napisał/a: |
Trzy dni przed wyjazdem na wczasy dziecko dostaje gorączki. |
MrSpellu napisał/a: |
Trzy dni przed wyjazdem na wczasy dziecko dostaje gorączki. |
MrSpellu napisał/a: |
Dwa tygodnie ciszy i spokoju |
Stary Ork napisał/a: | ||
Strasznie dziwnie piszesz szampan, dziwki, strzelanina |
Trojan napisał/a: | ||||
Co ty, będzie malował figurki. Po szampanie ręką może zadrżeć |
Fidel-F2 napisał/a: |
W efekcie będą tańcowały dla Orkiestry Owsiaka przy okazji najbliższej edycji. //dumnytata |
Stary Ork w szałcie napisał/a: |
Już mam następcę, na jałowym biegu brzmi jak startujący PzKpfW VI B, ma trzy biegi do przodu (Szybko! - Szybciej!!! - WAAAAAAAAAAAAAAAAAGH!) i trzeba skurwla karmić ludzkim mięsem |
Fidel-F2 napisał/a: |
(...) tak teraz chleją soki bez opamiętania. |
Fidel-F2 napisał/a: |
No i dzisiaj starsza (4lvl) zaśpiewała nieprzymuszenie
Maryja panna, znosiła jaja na twardo i miała czubek z kokardą... |
Trojan napisał/a: |
ryczące czterdziestki .... |
Fidel-F2 napisał/a: |
Młodsza się trochę wygłupiała, stłukła miskę do płatków śniadaniowych. Wyjaśnienie - Kubek miał szybki rowerek a miska nie uważała i nie uskoczyła. Znaczy wina miski. |
MrSpellu napisał/a: |
Wpadlim |
MrSpellu napisał/a: |
Piotruś |
Stary Ork napisał/a: |
Jak Was tak podszedł, to lepiej Corax |
MrSpellu napisał/a: |
Wpadlim. W lutym będzie Piotruś. |
MrSpellu napisał/a: |
Wpadlim. W lutym będzie Piotruś. |
MrSpellu napisał/a: |
Będziecie mi z podatków wypłacać 500+, bezdzietne lambadziary |
Trojan napisał/a: |
Gratulacje |
MrSpellu napisał/a: |
Wpadlim. W lutym będzie Piotruś. |
ASX76 napisał/a: |
Znaczy się wrócił z gór bez życiowego balastu? |
bio napisał/a: |
Rozumiem zatem Twój zachwyt. |
MrSpellu napisał/a: |
Trojan, zawsze byłem fanem Durexa. Nigdy mnie nie zawiódł. Stracili właśnie wiernego klienta |
toto napisał/a: |
Gratulacje. Za trzecim razem jest łatwiej. Podobno. |
sanatok napisał/a: |
I nie głupio prawicie z tą wazektomią. |
Jachu napisał/a: |
Przy drugim dziecku czeka się na jej wydalenie |
MrSpellu napisał/a: |
Najwidoczniej padliśmy ofiarą statystyki |
KS napisał/a: |
MrSpellu, proszę przyjąć moje najszczersze wyrazy gratulacji. |
toto napisał/a: |
Pytanie, co żona Spella na to? |
MrSpellu napisał/a: |
Zdjęcia porobię, filmy ponagrywam... |
MrSpellu napisał/a: |
A ja się chętnie przejadę. Zdjęcia porobię, filmy ponagrywam... |
Fidel-F2 napisał/a: |
Zaszczepiłem dwie córki przeciwko ospie. 1004 PLN. Kurwa. |
dworkin napisał/a: |
A co do cen - kilka stow to standard za jedna dawke. |
Cytat: |
Bezpłatne i obowiązkowe szczepienie na ospę
Przysługuje dzieciom do 12. roku życia, szczególnie narażonym na zakażenie z powodu: chorób takich jak ostra białaczka; ciężkich niedoborów odporności (np. na skutek zarażenia wirusem HIV); leczenia upośledzającego odporność (np. chemioterapii, przeszczepu szpiku lub narządów) – wówczas szczepienie odbywa się przed rozpoczęciem leczenia; przebywania w domu opieki długoterminowej; przebywania w domu dziecka, domu pomocy społecznej; uczęszczania do żłobka lub innej instytucji opiekuńczej dla dzieci do 3. roku życia (przedszkolaki nie są objęte bezpłatnym, obowiązkowym szczepieniem na ospę). |
utrivv napisał/a: |
uczęszczania do żłobka lub innej instytucji opiekuńczej dla dzieci do 3. roku życia (przedszkolaki nie są objęte bezpłatnym, obowiązkowym szczepieniem na ospę). |
MrSpellu napisał/a: |
Dziś o 6:05 urodził się Roch.
Zdrowy chłopak, nie jest czarny, ani rudy |
dworkin napisał/a: |
Skąd takie oryginalne imię, Spellu? Tak czy inaczej, powodzenia! |
dworkin napisał/a: |
Skąd takie oryginalne imię, Spellu? Tak czy inaczej, powodzenia! |
wred napisał/a: |
Spellu, pogubiłem się, to już trzecia pociecha ? |
Jachu napisał/a: |
czyli szansa, że twoje |
KS napisał/a: |
ale waltornię ma? |
dworkin napisał/a: |
Skąd takie oryginalne imię, Spellu? |
utrivv napisał/a: |
Roch to wielki święty, który przemierzał drogi całego świata i leczył ludzi oraz bydlęta z wścieklizny, bardzo na czasie |
Trojan napisał/a: |
cieszmy się że nie Brajan |
wred napisał/a: |
Spellu, pogubiłem się, to już trzecia pociecha? |
Fidel-F2 napisał/a: |
I Spellu znowu musi być młody. |
MrSpellu napisał/a: |
Dziś o 6:05 urodził się Roch.
Zdrowy chłopak, nie jest czarny, ani rudy |
Stary Ork napisał/a: |
Ale pewnie jest łysy, a łysym się nie ufa podwójnie, bo mogli być przedtem rudzi, makao i po makale |
MrSpellu napisał/a: |
Dziś o 6:05 urodził się Roch.
Zdrowy chłopak, nie jest czarny, ani rudy |
MrSpellu napisał/a: |
Knur Roch, ruchacz loch
|
MrSpellu napisał/a: |
Dziś o 6:05 urodził się Roch.
Zdrowy chłopak, nie jest czarny, ani rudy |
MrSpellu napisał/a: |
Już mocno nie w temacie jesteś. Teraz to na obiektyw |
m_m napisał/a: |
To tak samo jak Spellu w temacie dzieci |
Tomasz napisał/a: |
Jakoś zakładałem, że na twoim etapie to 500 na obiektyw nie wystarczy |
Trojan napisał/a: | ||
weź Orku zrób z tego prtscrenna i daj to młodemu Rochowi na 15 urodziny, z dedykacją od Ojca.... |
Stary Ork napisał/a: |
A Spell po prostu sprawdził, jak jest Roch po włosku i wyciągnął wnioski, o. Nomen est omen. |
MrSpellu napisał/a: |
Na moim etapie to się cierpliwie odkłada na większe zabawki |
Stary Ork napisał/a: |
Poza tym, Spellu, niestety widzę tu straconą szansę. Jakbyście Roch dali na drugie, a na pierwsze Vernon, to ludzie widząc chłopaka od razu by myśleli Chuj, ale patriota. Nadal jest czas, żeby to naprostować. |
Sabetha napisał/a: |
Dżizas, jak ja podziwiam kobiety, które po pierwszym dziecku mają odwagę na drugie. A potem kolejne. |
toto napisał/a: |
Bądź ostrożny:
https://i.imgur.com/BUvTJSJ.mp4 |
m_m napisał/a: |
Zachęciłem mojego dziewięciolatka do Władcy Pierścieni, z rok temu przeczytał Hobbita.
Podoba mu się, zresztą on wszystko co lubi to czyta jak najęty. |
MrSpellu napisał/a: |
Chcę by żona wróciła do pracy |
Elektra napisał/a: | ||
A co na to żona? |
Jachu napisał/a: |
Pewnie wyleciała z domu zanim skończył wypowiedź |
KS napisał/a: |
Zwykle rozwiązaniem jest: od dziś będziecie płacić za mieszkanie i wyżywienie. |
wred napisał/a: |
ale trza pilnować coby nie wyrosły na takich... |
BG napisał/a: |
Podczas prowadzonych w tramwaju rozmów ze sobą co trzecie ich słowo było na k, ch, j lub p. |
Stary Ork napisał/a: |
Bluzganie w miejscach publicznych to jest mój oficjalny berserk button, wyjeżdżanie z twardym słownictwem przy osobach postronnych od razu mi czerwoną mgłą zasnuwa oczy, w kamień zwiera dłoń |
MrSpellu napisał/a: |
publicznie rzucam kurwami na prawo i lewo, zwłaszcza jak rozmowa się klei i świata w koło nie widzę |
BG napisał/a: |
Nawet jak ktoś koniecznie musi czasem bluzgać, to niech przynajmniej przy dzieciach zachowuje się po dżentelmeńsku. Zwłaszcza przy własnych. |
Ja sam jakieś trzy strony wątku temu napisał/a: |
Postanowione, od kwietnia do września idę na urlop wychowawczy |