BG napisał/a: |
Co sądzicie o tym jutrzejszym referendum? Według Was dobrze, że zostało zarządzone? Wybieracie się? |
BG napisał/a: |
Czy referenda powinny odbywać się częściej? |
BG napisał/a: |
Jeśli tak, to jakich kwestii powinny dotyczyć?
W jakich sprawach należy organizować referenda, a w jakich nie? |
BG napisał/a: |
Czy Waszym zdaniem wyniki referendów powinny być wiążące niezależnie od frekwencji, tak samo jak wybory parlamentarne, prezydenckie czy samorządowe?
Czy referenda powinny być traktowane na równi z wyborami? |
BG napisał/a: |
Moim zdaniem to absurd, że podczas gdy wyniki wyborów są ważne i wiążące niezależnie od frekwencji (nawet gdy ta wynosi 30%, to wybory i tak są wiążące), to wyniki referendów są wiążące dopiero przy frekwencji powyżej 50%. Kto w ogóle wymyślił taką głupią regułę? |
BG napisał/a: |
Ja idę na jutrzejsze referendum. Nie dla JOW-ów, nie dla finansowania partii z budżetu i tak dla rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. |
Romulus napisał/a: |
Strata czasu. Wymyślone przez byłego prezydenta, aby ratować szanse w walce o urząd. |
Romulus napisał/a: |
Zmiany konstytucji. Wszystko inne to strata czasu i pieniędzy. |
Romulus napisał/a: |
Nie i nie. |
Romulus napisał/a: |
Referenda powinny być wiążące jeśli 100 procent uprawnionych do głosowania weźmie w nich udział. No dobra, 99% |
Romulus napisał/a: |
Nie wiem, czy wiesz, ale zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika została uchwalona przez Sejm i - chyba - już zatwierdzona przez Senat. To pytanie zdezaktualizowało się chyba zanim jeszcze Senat zatwierdził to głupie referendum. |
Cytat: |
Nie wiem, czy wiesz, ale zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika została uchwalona przez Sejm i - chyba - już zatwierdzona przez Senat. To pytanie zdezaktualizowało się chyba zanim jeszcze Senat zatwierdził to głupie referendum. Bo jest już prawem. |
BG napisał/a: | ||
Owszem, ale czy to decydujący powód, żeby zignorować referendum? Chyba liczą się pytania w nim zawarte, a nie to, kto i w jakim celu je zarządził? |
BG napisał/a: | ||
Czyli jesteś przeciwnikiem demokracji? Bo demokracja to władza ludu - oznacza, że to lud decyduje o wszelkich sprawach, w których chce się wypowiedzieć i decydować. |
BG napisał/a: | ||||
Dlaczego nie? W czym referenda są "gorsze" od wyborów?
Dlaczego? I według ciebie przy jakiej minimalnej frekwencji powinny być wiążące wybory parlamentarne i prezydenckie? Przy powyżej 80%, czy może przy powyżej 90%? Dlaczego wybory w których bierze udział 40% uprawnionych mają być wiążące, a referenda już nie? |
Romulus napisał/a: |
Jestem zwolennikiem demokracji przedstawicielskiej, a nie głosowania tłumu. |
Romulus napisał/a: |
Referenda powinny odbywać się w sprawach o istotnym znaczeniu dla państwa. |
BG napisał/a: |
Czyli chcesz, żeby politycy mogli zupełnie ignorować zdanie obywateli, notorycznie łamać obietnice przedwyborcze, robić zupełnie co innego niż oczekują od nich wyborcy i nie byli za to rozliczani? To nie jest demokracja, tylko oligarchia wybieralna.
|
BG napisał/a: |
A co to są sprawy o istotnym znaczeniu dla państwa i kto ma decydować o tym co jest istotne, a co nie? |
BG napisał/a: |
Czy np. w sprawie przyjęcia waluty Euro, legalizacji środków psychoaktywnych, legalizacji małżeństw homoseksualnych, likwidacji Funduszu Kościelnego, opodatkowania duchownych, przyjmowania uchodźców i imigrantów powinny odbywać się referenda? |
BG napisał/a: |
I nie odpowiedziałeś na pytanie, przy jakiej minimalnej frekwencji powinny być wiążące wybory parlamentarne i prezydenckie.
Z jakiej racji w referendum ma być wymagana jakaś minimalna frekwencja, a w wyborach już nie? |
BG napisał/a: |
Z jakiej racji w referendum ma być wymagana jakaś minimalna frekwencja, a w wyborach już nie? |
Cytat: |
Ale jest tak kretyńsko sformułowane, a przez to tak niedookreślone, że nadaje się jedynie do śmietnika (powinno mieć moim zdaniem co najmniej trzy podpunkty: czy jesteś za "czystymi" JOWami, czy jesteś za ordynacją mieszaną, czy jesteś za pozostawieniem obecnego systemu |
Trojan napisał/a: |
Przeca parlament nie może decydować jak się go będzie wybierać. |
BG napisał/a: | ||
Czyli chcesz, żeby politycy mogli zupełnie ignorować zdanie obywateli, notorycznie łamać obietnice przedwyborcze, robić zupełnie co innego niż oczekują od nich wyborcy i nie byli za to rozliczani? To nie jest demokracja, tylko oligarchia wybieralna. |
BG napisał/a: |
W ogóle tzw. demokracja przedstawicielska jest oligarchią wybieralną, a nie demokracją. Chyba że wyborcy cały czas sprawują pełną kontrolę nad rządzącymi politykami i mogą ich w każdej chwili odwołać ze stanowisk. |
BG napisał/a: | ||
A co to są sprawy o istotnym znaczeniu dla państwa i kto ma decydować o tym co jest istotne, a co nie? |
BG napisał/a: |
Czy np. w sprawie przyjęcia waluty Euro, legalizacji środków psychoaktywnych, legalizacji małżeństw homoseksualnych, likwidacji Funduszu Kościelnego, opodatkowania duchownych, przyjmowania uchodźców i imigrantów powinny odbywać się referenda? |
BG napisał/a: |
I nie odpowiedziałeś na pytanie, przy jakiej minimalnej frekwencji powinny być wiążące wybory parlamentarne i prezydenckie.
Z jakiej racji w referendum ma być wymagana jakaś minimalna frekwencja, a w wyborach już nie? |
Tomasz napisał/a: | ||
Teraz pomyśl. Co określa jak są przeprowadzane wybory? Ustawa. Prawo. A kto ustala prawo uchwalając ustawy? Sejm i Senat. Parlament. Napisałeś głupotę? Tak. |
Trojan napisał/a: |
bo wedle tego co TY napisałeś - można wnioskować że sejm może sobie przyznać dożywotnie panowanie - bo przecież on uchwala prawo. |
Stary Ork napisał/a: | ||
Może. Konstytucja nie narzuca konieczności przeprowadzenia referendum dotyczącego zmiany konstytucji, jedynie dopuszcza taką możliwość. Parlament teoretycznie może bez referendum wprowadzić monarchię, teokrację, dyktaturę prekariatu, co tylko sobie wymarzysz. Wymagany jest tylko taki drobiazg jak 2/3 większości w Sejmie i zwykła większość w Senacie. |
Jachu napisał/a: |
Nie zwykła większość w Senacie, ale bezwzględna. |
MrSpellu napisał/a: |
BRONEK! GDZIE JEST MOJE STO MILIONÓW?! |
bimali1 napisał/a: |
Pomysł PAD żeby organizować referendum zawsze, gdy ktoś zbierze 1 mln podpisów, jest w ogóle szalony. Dla dużej partii, związku zawodowego itp. zebranie takiej liczby podpisów nie jest problemem. |
Jander napisał/a: | ||
Poszedłbym dalej - co weekend zbiórka podpisów po mszy i referendum w sprawie aborcji. I robić referenda aż ludzie zmiękną. |
Jander napisał/a: |
Poszedłbym dalej - co weekend zbiórka podpisów po mszy i referendum w sprawie aborcji. |
Jander napisał/a: | ||
Poszedłbym dalej - co weekend zbiórka podpisów po mszy i referendum w sprawie aborcji. I robić referenda aż ludzie zmiękną. |
Trojan napisał/a: |
Czy chcesz żeby Państwo zrobiło ci dobrze ?
TAK NIE |
Tomasz napisał/a: |
No bo co będzie jak wyśle urzędnika? |