Zaginiona Biblioteka

Czytelnia - Podsumowania czytelnicze - 2015 r.

Romulus - 2015-12-19, 13:18
: Temat postu: Podsumowania czytelnicze - 2015 r.
Do końca roku jeszcze niecałe dwa tygodnie więc pewnie skończę czytać dwie, trzy lub więcej książek :) Ale z grubsza 2015 r. wyglądał u mnie tak:
https://www.goodreads.com...ks/2015/2331997

Z tym że niezbędne jest zastrzeżenie, bo wyjdzie, że jestem jakimś no lifem, albo po prostu udaję, że tyle czytam :) To, że jakieś książki znalazły się na tej liście, nie oznacza, że zostały w 2015 r. przeczytane, tylko ocenione. Bo mogłem je czytać wcześniej i oceniałem grubo po fakcie, uzupełniając z pamięci listę lektur w aplikacji. Dodać do tego należy kilka tytułów, których lektura rozpoczęta została w 2014 r. Czytam na ogół trzy książki, w różnych tempie, zależy od objętości i atrakcyjności czytelniczej. "Kapitał XXI wieku" czytam już ponad 9 miesięcy i skończe w styczniu. Równie monumentalną (ale ciekawiej napisaną) biografię Napoleona Bonaparte poczytuję z doskoku.

Przeważają jednak książki przeczytane w 2015 r. Dużą ich część stanowią komiksy. Przeczytanie jednego zajmuje mi średnio dwa wieczory, ale i tak "wyrabiam się" na ogół w jeden. Rok 2015 to u mnie zdecydowanie rok komiksów. Głównie DC Comics, bo jakoś Marvel nie ma takich fajnych tytułów w swojej ofercie. Do tego, oczywiście, "Baśnie" - seria, która zdobyła moje biedne serce szturmem i bezapelacyjnie jestem fanbojem. Każdy kolejny tom ląduje od razu przed moimi oczami. :)

Ale i tak, lista jest imponująca, moim zdaniem. Zdecydowanie zawyżam średnią i jestem z tego dumny. Ponad jedna książka tygodniowo. Oby tak było w 2016 r.

A jeśli chodzi o formę czytanych książek - w tym roku, za sprawą komiksów, "papier" ustabilizował się w stosunku do ebooków. Jak będzie w 2016 r. trudno przewidywać. Ale bez wątpienia, gdyby nie ebooki, to czytałbym mniej. Zatem na pewno będzie to proporcja 70% do 30% na korzyść ebooków. Bo tak to się chyba kształtowało w 2015 r. Ale, jak wspomniałem, gdyby nie komiksy - pewnie byłoby to 90 do 10.
bio - 2015-12-19, 18:51
:
Zdecydowanie prezentacja lektur wsparta obrazkami jest atrakcyjniejsza niż prosta lista tytułów. No i bardziej zachęca do porównania swych gustów. Dobra robota. Akurat tutaj obrazkowość naszego świata uważam za atut.
Procella - 2015-12-20, 19:31
:
Mój rok wygląda tak:
https://www.goodreads.com...ks/2015/2314265

Planowałam dwie książki na tydzień, nie całkiem wyszło, bo miałam w tym roku dość nieprzyjemne zawirowania rodzinne i zdrowotne :/ Jeszcze pewnie ze dwie książki dorzucę, ale nie sądzę, żebym nadgoniła do 104.
Romulus - 2015-12-20, 20:54
:
Ulżyło mi :) Odliczając komiksy, przeczytałem mniej niż ty :)
martva - 2015-12-20, 22:46
:
U mnie w tym roku coś kiepsko, właśnie skończyłam 54, pewnie jeszcze jedna - dwie pozycje do końca roku wpadną. W 2014 było 66.
dworkin - 2015-12-21, 09:01
:
Jedna książka w tygodniu to słabo? W skali ludzkości wygląda bardzo zacnie. Szczególnie biorąc pod uwagę inne aktywności, jakie musi lub chce prowadzić każdy człowiek. Ja sam nie jestem w stanie czytać więcej niż jedną (matematycznie - moooże 1.2) książkę tygodniowo. Wielu na pewno czyta szybciej, wielu nie ma małych dzieci, wielu np. nie gra w grę typu "Tomb Raider". Ale nawet przy nich ilość 52 książek rocznie nie stanowi miałkiej liczby.

W tym roku nie przeczytałem nawet 52 książek. Przez dwa miesiące zajęła mnie praktycznie jedna pozycja, z małymi odskokami. Tak już mam, że wolę czytać jedno za drugim i nie lubię porzucać lektury. Niestety do tej konkretnej książki nie da się podejść lekko. To raczej opracowanie statystyczne, pełne liczb i wzorów oraz wielopoziomowych wniosków, jakie wymagają pewnej kontemplacji. A starałem się chłonąć i zrozumiewać je wszystkie, nie pomijając najmniejszego przypisu. Książa, o której mówię, to "Kapitał w XXI wieku" Thomasa Pikettego. Jak dla mnie - prawdziwa epopeja. Dość obiektywnie i na zimno uzasadniająca swoje stanowisko, co przemawia do mua najbardziej. Jestem bardzo zbudowany tą lekturą i mogę w końcu powiedzieć: Przeczytałem Pikettego, więc wiem, co to nierówności, dziwko!

Poza tym rok minął mi pod paroma innymi znakami ekonomii, bowiem przed Pikettym łyknąłem również "Ekonomię. Instrukcję obsługi" oraz "23 rzeczy, których nie mówią Ci o kapitalizmie" Changa Ha-Joona. A proces mojej socjaldemoraktyzacji posunął się o kolejne 10%.

Co jeszcze? Powtarzałem Lema - w większości, bo "Golema XIV" i "Głosu Pana" wcześniej nie znałem. Najbardziej podobała mi się, jak zwykle, "Solaris". Do pełni szczęścia brakuje już tylko kasacji pamieci długotrwałej i nowego podejścia do "Lewej Ręki Ciemności".

Ten rok był też rokiem ebooka. Przeczytałem 47 książek (dojdą jeszcze ze 2), z czego ~30 to były właśnie mobiacze (*.mobi). Takoż Piketty i Ha-Joon. Pozwoliło mi to skubnąć kilka pozycji, jakich nie miałbym szansy zdobyć w żaden inny sposób (np. "Drugą podobiznę w alabastrze" Huberatha).

Powtórze się wiec, że mimo wszystko jestem zadowolony. Głównie za sprawą Pikettego właśnie.
Romulus - 2015-12-21, 09:34
:
dworkin napisał/a:
Przez dwa miesiące zajęła mnie praktycznie jedna pozycja, z małymi odskokami. Tak już mam, że wolę czytać jedno za drugim i nie lubię porzucać lektury. Niestety do tej konkretnej książki nie da się podejść lekko. To raczej opracowanie statystyczne, pełne liczb i wzorów oraz wielopoziomowych wniosków, jakie wymagają pewnej kontemplacji. A starałem się chłonąć i zrozumiewać je wszystkie, nie pomijając najmniejszego przypisu. Książa, o której mówię, to "Kapitał w XXI wieku" Thomasa Pikettego. Jak dla mnie - prawdziwa epopeja. Dość obiektywnie i na zimno uzasadniająca swoje stanowisko, co przemawia do mua najbardziej. Jestem bardzo zbudowany tą lekturą i mogę w końcu powiedzieć: Przeczytałem Pikettego, więc wiem, co to nierówności, dziwko!

Z tych samych względów się zawziąłem i czytam już 9 miesięcy :) Też powoli, aby to spróbować zrozumieć i potem się lansować, jak się uda :mrgreen: W końcu to najsłynniejsza książka, którą wszyscy czytają a nikt nie skończył :mrgreen: Aczkolwiek będę szczęśliwy, jeśli po prostu ją przeczytam do końca. Choć ostatnie rozdziały (utknąłem przy ok. 85 procencie objętości) wydają się jakby strawniejsze. Ale może to mój mózg już się sformatował i inaczej to przyswaja :)

Sprawdziłem i wyszło mi, że gdyby nie komiksy to w 2015 r. dawałbym radę średnio 1,3 książce tygodniowo. Całkiem nieźle. Średnio mi wyszło ok. 140 stron dziennie. Ale to zasługa lektur a nie tylko szybkiego czytania. Na przykład Elżbietę Cherezińską "pochłaniam" "garściami" i 200 stron dziennie jej powieści to standardzik.
Plejbek - 2015-12-23, 00:20
:
W tym roku 66 książek - z czego 60 było już przeczytanych do końca sierpnia. Ostatnie cztery miesiące to porażka czytelnicza - praca, praca, praca.

Ten rok to w dużej mierze powtórki: Ligotti, M. John Harrison, Jacek Dukaj, Gibson, Piknik Strugackich, Ferdydurke Gombrowicza, Sklepy Cynamonowe Schulza, Imię Róży Eco i Lem, Lem, LEM!
Z rzeczy nowych na najwyższe noty zasługuje John Brunner i jego obie książki, Rozłąka, Księgi Jakubowe, Drach i Wada Ukryta.
Zawód? Żwikiewicz i jego Druga Jesień, Southern Reach Vandermeera i smutno to pisać ale jednak Diaspora Egana.
Rok zakończyłem mocno - Spisek Przeciwko Ludzkiej Rasie Ligottiego. Mocno - ale nie aż tak jak myślałem, że będzie.

Plan na 2016 jest tak napompowany, że już wiem, że go nie dotrzymam. Przede wszystkim dalej Lem, poza tym chcę znowu Brunnera, Priesta, Gombrowicza, Schulza, Pynchona, Eco i Strugackich. No i niech w końcu wyjdzie Rekursja do wszystkich diabłów.
Jachu - 2016-01-01, 11:55
:
Mijający rok był dla mnie bardzo słaby w kwestiach czytelniczych. W 2015 roku przeczytałem zaledwie 11 pozycji o łącznej liczbie 4 719 stron, co stanowi ogromny spadek w porównaniu do roku poprzedzającego: o 73,81% w liczbie przeczytanych książek i o 77,16% w liczbie stron. To znacząca obniżka.
Większość książek to rzecz jasna szeroko rozumiana fantastyka (63,64%), zaś pozostałe gatunki literackie stanowiły 36,36%.

Ten rok obfitował przede wszystkim w znaczące zmiany w moim życiu. Decyzja o rozpoczęciu studiów prawniczych czy urodzenie dziecka niewątpliwie przewróciły mój dotychczasowy tryb życia do góry nogami. Do tego przypałętał się trwający kilka miesięcy kryzys czytelniczy, który spowodował, że wiele książek otwieranych z myślą lektury, kończyło na ścianie lub pod łóżkiem ;) Prawie wszystkie książki przeczytałem w pociągu relacji Szczecin Główny - Wrocław Główny oraz w kibelku podczas sztucznie przedłużanych posiedzeń :mrgreen:

Nie zapowiada się, aby nadchodzący 2016 rok przyniósł w tej kwestii jakieś znaczące zmiany. Nastawiam się raczej na to, że problematyczne może być nawet osiągnięcie wyniku z mijającego roku. Oczywiście postaram się, aby próbować czytać jak najwięcej, ale - bądźmy szczerzy - jakiś wielkich nadziei nie należy mieć. Podejrzewam, że przede wszystkim moją lekturą będą zbiory opowiadań i czasopisma, co może spowodować kolejny katastrofalny i wstydliwy wynik w przyszłorocznym zestawieniu podsumowującym ;)

Jeśli chodzi o plany zakupowe, to są one dość sprecyzowane, choć nie wiadomo na ile realne. Na pewno zakupię: "Kroki w nieznane 2015", "Seveneves" Neala Stephensona, "Olimp" Dana Simmonsa i "Rekursję" / "Stroiciela luster" / cokolwiek innego Jacka Dukaja. Problem polega na tym, że równie dobrze mogą wyjść one wszystkie, a może nie wyjdzie żadna :badgrin: W sumie tylko "Olimp" jest zapowiedziany, reszta to w tym momencie czyste marzenia i jedna wielka niewiadoma.
kurrrak - 2016-01-01, 12:08
:
https://www.goodreads.com...ks/2015/2279540

Udało się osiągnąć Goodreadsowy cel, czyli 50 książek. W tym roku plan obejmuje 15 pozycji, z zaznaczeniem, że większość to będą cegły.
Cintryjka - 2016-01-03, 12:59
:
Moje podsumowanie 2015:)
Magnis - 2016-01-03, 13:22
:
Moje statystyki :

Najpopularniejszy autor :
Terry Pratchett - 15 książek.
Rafał Kosik - 5
Maxime Chattam - 4 książki.
Stephen King, Graham Masterton, Brandon Mull, Henry Kuttner - 3 książki.

Najlepsze książki :
Straszna wróżba - zbiór opowiadań grozy (niesamowite opowieści, z dreszczykiem). Polecam.
Saki Małomówność Lady Anny - zbiór opowiadań Sakiego, w którym znajdziemy wiele opowieści - oprócz kilku obyczajowych z wyższych sfer - grozy. Polecam.
Maxime Chattam Plugawy spisek / Cierpliwość diabła - Świetne mroczne i makabryczne thrillery z ciekawymi postaciami oraz historią. Polecam.

Odkrycia :
Jon Lier Horst Jaskiniowiec - dobry thriller, który zachęcił mnie do zapoznania się z pozostałymi powieściami.
Joe Abercrombie Pół Świata i Pół króla - ciekawy świat, wyraziści bohaterowie i wiele akcji spowodowało, ze nie sposób było się oderwać. Czekam na kolejną część.

Andriej Lewicki Łowca lasu - liniowa i niczym nie wyróżniająca się książka ze świata Stalkera.
Sarah Hannah Inicjały zbrodni - miałem nadzieje na dobre czytadło i niestety wyszło tak średnie. Książka jest nierówna, bohaterowie jakoś nie wzbudzają takich emocji, a do tego są przydługie czasami wywody obu panów.
Olaga Haber Oni - książka firmowana jako horror, ale niestety to powieść obyczajowa z wątkiem sf. Można przeczytać lecz nie trzeba.

Książki : 102
Stron : 37253

Plan na 2016 rok to kolejne powieści Pratchetta, Miniera, Chattama czy też Kinga. Oprócz tego coś z fantastyki i klasyki kryminału. Zobaczymy jak będzie.
Tixon - 2016-01-03, 15:43
:
W 2015, podobnie jak rok wcześniej nie liczyłem przeczytanych książek. Może było tego pod pięćdziesiąt, pewnie mniej; Lucyfer (11) i Sandman (10) miały wkład zarówno w ilość jak i jakość.

Pozycje warte wzmianki: W cieniu białego drzewa (znakomita praca na temat fantasy, może kiedyś o niej szerzej napiszę), Przeminęło z wiatrem (nie spodziewałem się, że mnie do siebie przekona i to aż tak), Bracia Karamazow (chyba najlepsza powieść jaką przeczytałem w ogóle).

Plany na 2016 - pokończyć pozaczynane cykle, trzymać się na bieżąco z UW, zacząć Artefakty, zabrać się za cegły Stephensona i Simmonsa.
bio - 2016-01-03, 21:36
:
Nie liczę przeczytanych, nie zapisuję nigdzie, tak jak i pożyczonych niestety. Istotnym podwątkiem powinna być kwestia książek rozpoczętych, a nie skończonych. Tych jest bardzo dużo. No i jeszcze - jak bardzo rozpoczętych. Po przejściu smugi cienia doszedłem do wniosku, że życie za krótkie, by męczyć coś, czego nie potrzebuję. Plan jest taki, że podobnie czynił będę w kuchni, jak i w bibliotece. Tak, czytam centymetr krawiecki i dużo o mym pasie on mówi.
bimali1 - 2016-01-05, 10:05
:
Zakupionych 178 książek, przeczytanych 86.
Przeczytane wyglądają tak:
https://www.goodreads.com...s/2015/41589438

Nieoczekiwanie ten rok stanął pod znakiem polskiej literatury: bardzo podobała mi się biografia Karskiego autorstwa Piaseckiego, "Ślepnąc od świateł " Żulczyka, "Księgi Jakubowe" Tokarczuk czy "Teatr cieni" Cherezińskiej, ale też wśród polskich autorów zaliczyłem wtopę wszechczasów, jaką był "Monster" Kossaka.
Z pozycji zagranicznych najbardziej pozytywnie wypadły: "Trawa" Tepper, "Za scianą" Waters, "Próba" Catton.
Prawie wszystko przeczytałem w papierze, było może z 5 e-booków, cały czas się nie mogę do takiego czytania przyzwyczaić.
Planów robił nie będę, choć, jak Tixon, powinienem kończyć rozgrzebane cykle i ruszyć kilka cegieł Stephensona.
Shadowmage - 2016-01-05, 10:34
:
Ja przeczytałem 105 książek, kilka innych rozpocząłem, ale nie skończyłem (ale do części chcę wrócić). Może uda mi się w ciągu kilku najbliższych dni wypłodzić jakieś bardziej rozbudowane podsumowanie na blogu - a nie jak w zeszłym, że pojawiło się bodajże w listopadzie :)
sanatok - 2016-01-06, 12:35
:
U mnie wciąż trwają lata chude. W zeszłym roku udało mi się przeczytać 25 książek oraz kilka (7) zacząć i odłożyć na półkę. W tym roku za to miałem zupełnie inny przekrój jeżeli chodzi o tematykę. Przede wszystkim nie było żadnych powtórek. Mało też było beletrystki, czytałem głównie książki historyczne, biografie i prace filozoficzne.

Plan na 2016 - 50 nie mniej.
Magg0t - 2016-01-07, 19:23
:
Trochę mnie tu nie było, pora nadrobić zaległości.
Rok 2015 w liczbach: kupionych - 76 / większość ebooków/, przeczytanych - 45.
Miałem czytać więcej, ale w sierpniu urodziła się moja córa i nagle jakoś czasu na czytanie było mniej.
Najlepsza książka, którą czytałem w 2015 : " Światu nie mamy czego zazdrości" B. Demick
Najgorsza książka, którą czytałem w 2015 : " Krew na śniegu" J. Nesbo
Plan na ten rok, to tylko tyle, żeby nie było gorzej niż w ubiegłym;)
Elektra - 2016-01-10, 16:59
:
martva napisał/a:
U mnie w tym roku coś kiepsko, właśnie skończyłam 54, pewnie jeszcze jedna - dwie pozycje do końca roku wpadną. W 2014 było 66.

Chciałabym mieć taki wynik. W 2015 przeczytałam 30 książek, taki wynik (+/- 3 ksiązki) mam od ładnych paru lat. Nie wiem, od czego to zależy. Chyba mi się po prostu nie chce. Nie jestem też na bieżąco z nowościami. Tzn. czasem coś kupię, ale potem leży. W tym roku kupiłam 33 książki, z których przeczytałam 10.
Trzy książki zaczęłam i nie skończyłam i nie wiem, czy chcę jeszcze do nich wracać (ale jedną z nich jest Miasto szaleńców i świętych i chyba wypadałoby, bo jeszcze czekają w kolejce Shriek i Finch; druga to Pokój światów Majki a trzecia Punktown J.Thomasa).

Te które najbardziej mi się spodobały to Cienioryt K. Piskorskiego, www.wzrok i www.wiedza R. Sawyera (ciekawe, kiedy przeczytam www.wolność)

Co charakterystyczne, w kolejnym już roku przeczytałam więcej ebooków niż zwykłych książek. Nawet trafiło się parę audiobooków. No i nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w bibliotece.
Cintryjka - 2016-01-10, 20:08
:
Miasto możesz sobie spokojnie odpuścić, Shriek i Finch nic na tym nie stracą.
Plejbek - 2016-01-10, 20:19
:
Shriek i Finch może i nie stracą. Elektra straci.
toto - 2016-01-10, 20:25
:
To jest jak jedzenie na obiad tylko deseru. A gdzie danie główne?
Elektra - 2016-01-10, 21:08
:
Plejbek napisał/a:
Shriek i Finch może i nie stracą. Elektra straci.

Chyba czas? ;) Miasto... było pierwszą książką, którą próbowałam czytać w zeszłym roku. Dobrnęłam mniej więcej do połowy i odłożyłam "na później". No i tak zostało. Więc może wystarczy deser. ;)
Tixon - 2016-01-10, 21:11
:
Elektra napisał/a:
Plejbek napisał/a:
Shriek i Finch może i nie stracą. Elektra straci.

Chyba czas? ;) Miasto... było pierwszą książką, którą próbowałam czytać w zeszłym roku. Dobrnęłam mniej więcej do połowy i odłożyłam "na później". No i tak zostało. Więc może wystarczy deser. ;)

Kryzys, jak nic.
Jachu - 2016-01-10, 21:12
:
El, spróbuj "Shrieka", a potem wróć do "Miasta..." :) Gdy sięgałem po raz pierwszy po "Miasto", to się odbiłem i wieszałem psy na autorze. Po lekturze "Shrieka" czytanie "Miasta" było jak miód na serce :)
MadMill - 2016-01-11, 07:57
:
El, od Shrieka pewnie też się odbije (w sumie ta książka jest nuda). Z perspektywy czasu to w Mieście są może z 2-3 niezłe opowiadania a reszta to forma, forma, forma.

Finch powinien Ci najlepiej podejść, ale... bez znajomości poprzednich książek można wiele stracić. Czyli pozostaje pytanie czy warto się męczyć dla jednej, w sumie jedynie dobrej, książki.
martva - 2016-01-11, 10:11
:
Elektra napisał/a:
Chciałabym mieć taki wynik.


Kwestia czasu. W 2014 byłam bezrobotna, w 2015 otworzyłam moją nanofirmę. Zawsze czytałam wyłącznie przed snem oraz w komunikacji miejskiej, teraz czasem siedzę w pracowni do 23 z minutami, i potem zasypiam po kwadransie czytania.
Cintryjka - 2016-01-11, 20:12
:
MadMill napisał/a:
El, od Shrieka pewnie też się odbije (w sumie ta książka jest nuda). Z perspektywy czasu to w Mieście są może z 2-3 niezłe opowiadania a reszta to forma, forma, forma.

Finch powinien Ci najlepiej podejść, ale... bez znajomości poprzednich książek można wiele stracić. Czyli pozostaje pytanie czy warto się męczyć dla jednej, w sumie jedynie dobrej, książki.


Shriek ma dobrą połowę, ale moim zdaniem i tak nie warto. Jak nie idzie, to znak od wszechświata. Jest tylu fajnych autorów:)
fdv - 2016-01-20, 10:21
:
Elektra napisał/a:

Chciałabym mieć taki wynik. W 2015 przeczytałam 30 książek, taki wynik (+/- 3 ksiązki) mam od ładnych paru lat.


Wg mnie to bardzo dobry wynik, muszę tak mówić bo mi wypada podobna liczba :) 30 może 35 w poprzednich latach (zadziwiające jak ciężko policzyć dokładnie pozycje np sprzed dwóch lat) Gdyby policzyć jak Romulus komiksy byłoby więcej, ale to dość trudne zważywszy że większość to skanlacje niestety polski rynek to bida z nędzą w porównaniu do frankofońskiego. Generalnie liczba 30 tytułów na rok jest bardzo dobra zwłaszcza jak ktoś jeszcze chce pograć w jakieś cRPG obejrzeć serial/film.

Najlepszy komiks w tym roku to "Pasażerowie Wiatru"
Najlepsza książka raczej brak może cykl Sandersona, a może "Wodny Nóż" Bacigalupi'ego szczerze mówiąc ciężko coś wyróżnić
Guilty Pleasure of the year Marsjanin ;)
Elektra - 2016-01-20, 17:56
:
Tixon napisał/a:
Elektra napisał/a:
Plejbek napisał/a:
Shriek i Finch może i nie stracą. Elektra straci.

Chyba czas? ;) Miasto... było pierwszą książką, którą próbowałam czytać w zeszłym roku. Dobrnęłam mniej więcej do połowy i odłożyłam "na później". No i tak zostało. Więc może wystarczy deser. ;)

Kryzys, jak nic.


Albo za ciężka książka. ;) Doszłam do takiego wniosku kończąc rok Aktami Dresdena, w ciągu jakiegoś miesiąca przeczytałam wszystkie sześć części. No i się okazało, że jak mnie coś wciągnie, to "samo się czyta".


fdv napisał/a:
30 może 35 w poprzednich latach (zadziwiające jak ciężko policzyć dokładnie pozycje np sprzed dwóch lat)

Ja od ładnych paru lat zapisuję sobie to, co przeczytałam (i to, co kupuję, bo kiedyś o mało nie kupiłam drugi raz tej samej książki - ach piękne czasy były, gdy tyle książek kupowałam, nie zastanawiając się, kiedy je przeczytam), miałam też plan pisać o wrażeniach, ale jakoś mi się ciągle nie chce.
Trojan - 2016-01-20, 20:40
:
Elektra napisał/a:

Ja od ładnych paru lat zapisuję sobie to, co przeczytałam



ogólnie, ciekawy wątek....

ja ponad dwadzieścia lat temu bawiłem się w zapisywanie tego co czytam. w zeszycie. papierowym.
mad5killz - 2016-01-20, 21:09
:
Trojan napisał/a:
ja ponad dwadzieścia lat temu bawiłem się w zapisywanie tego co czytam. w zeszycie. papierowym.

Słyszałem z opowieści, że kiedyś były papierowe zeszyty.

W tym roku moje podsumowanie jest wyjątkowe.
Wszystko to ebooki. Zero wydań papierowych.
To znaczy wszystko, co czytałem dla własnej przyjemności, w wolnym czasie.
Nie wiem ile tego było, coś około 15-18... zbyt wiele zacząłem i porzuciłem. :D

Komiksami podbiłbym statystyki, ale nie oglądam.
Misiel - 2016-01-20, 21:51
:
W 2015 roku zaliczyłem 85 książek. Zaliczyłem, a nie przeczytałem, bo z tego grona, aż 27 nie udało mi się skończyć (albo za słabe, albo kompletnie nie dla mnie). Odkryciem roku jest Ellroy - przeczytałem dwa pierwsze tomy Underworld USA i mogę je podsumować tytułem pierwszego rozdziału trzeciego tomu, który czytam w tym momencie - totalny rozpierdol. Na tegorocznym podium na pewno znalazłaby się też książka "Wybrany" Bernice Rubens. Depresyjna powieść żydowska o chorobie psychicznej, fantastycznie przełożona. Standardowo nie zawiódł mnie Mitchell i jego "Tysiąc jesieni ...". Poza tym nic mnie wybitnie nie urzekło, ale dobrze będę wspominał kryminały/thrillery Lemaitre'a (zwłaszcza "Suknię ślubną") oraz reportaże Kąckiego ("Lepperiadę") i Rejmer ("Bukareszt"), z fantastyki Bacigalupiego ("Pompa nr 6/Nakręcana dziewczyna") i Scalziego ("Czerwone koszule", choć tutaj trochę zawiodły mnie ckliwe epilogi), a z głównego nurtu Bengtssona("Baśń" podobała mi się dużo bardziej niż wcześniejsze "Submarino").
Fidel-F2 - 2016-01-20, 22:15
:
Trojan napisał/a:
ja ponad dwadzieścia lat temu bawiłem się w zapisywanie tego co czytam. w zeszycie. papierowym.
też tak miałem
MadMill - 2016-01-21, 07:49
:
Dalej tak mam, w sumie to z samej czystej ciekawości. I też pisze to ręcznie, jakim jestem hipsterem.


* tak, dalej nie wiem co to te hipstery są, chciałem sobie użyć słowa...
utrivv - 2016-01-21, 08:18
:
Hipster to ktoś taki co używa Fus Ro Dah na samolotach --_-
Fidel-F2 - 2016-01-21, 09:28
:
Nawet mi się nie chce sprawdzać co to jest.