Zaginiona Biblioteka

Czytelnia - Czym się kierujecie przy kupowaniu książek?

Elektra - 2007-11-13, 08:01
: Temat postu: Czym się kierujecie przy kupowaniu książek?
Jak w temacie. Dlaczego kupujecie (albo tylko wybieracie do czytania) książki? Czy wpływ na Wasz wybór mają opinie znajomych, recenzje znalezione w necie lub w czasopismach? Albo presja forumowa? A może kupujecie, bo okładka Wam się spodobała?

Czy sugerujecie się blurbami i różnymi reklamowymi tekstami (typu: 'najlepsza książka od czasu Władcy pierścieni' itp)?

Oczywiście cena też gra dużą rolę, chociaż przypuszczam, że dla kogoś, kto ma upatrzoną konkretną książkę, jest ona mniej ważna.

Taki przykład: nie macie nic upatrzonego, żadnego planu zakupu, stajecie przed półką z książkami. Dlaczego wybierzecie tę jedną, konkretną?
makatka - 2007-11-13, 08:29
:
Ja z reguły kieruję się przy wyborze autorami, z którymi już gdzieś kiedyś się zetknęłam i wiem, że można liczyć na to, że kolejna pozycja będzie równie wciągająca i pasjonująca ;)
ghosia - 2007-11-13, 08:36
:
Treścią i autorem.

Jeśli nie mam nic upatrzonego, staję przed półką w EMPiKu... zazwyczaj wychodzę bez książki, bo gdański EMPiK nie ma nic ciekawego do zaoferowania ;) .

Jeśli pojawia się nowa książka nieznanego autora - sprawdzam tematykę (sf, fantasy, coś pomiędzy, nie-wiadomo-co). Jeśli opis z tyłu książki wygląda zachęcająco, sprawdzam kilka stron - jeśli styl mi się podoba, to kupuję.

Czasem ktoś napisze coś pozytywnego o książce - jeśli nie jestem na coś zdecydowana, to taki głos może mnie nakłonić do zakupu.

Okładki - najmniej ważna część książki.

Teksty reklamowe - jakbym się nimi kierowała, to w życiu nie kupiłabym żadnego Łukjanienki (zdaje się, że pierwsze książki miały w haśle reklamowym Harrego Pottera... ;) ).
Nefren - 2007-11-13, 10:09
:
Większość mojej bibliteczki to kolejne tomy jakichś serii. Najczęściej jest tak, że wypożyczam pierwszy tomik, czytam go, bardzo mi sie podoba, ale później sie okazuje, że biblioteka nie posiada kolejnych części, lub seria jest tak popularna, że książki są w ciągłym wypozyczeniu. Wtedy złakniona dalszego ciągu biegne do empiku, bądź do najbliższego hipermarketu (książki sprzedawane w hipermarketach bywaja nawet 10 zł tańsze) po kolejny tomik.
Dhuaine - 2007-11-13, 12:32
:
Opinie i recenzje. Muszę wiedzieć, o czym dana książka jest, nim ją kupię. Jeśli są podejrzenia, że tematyka i/lub styl autora mi nie podejdą, to sprawdzam tomiszcze w empiku, po czym patrzę na cenę :P
Blurby z tyłu nic nie dają, a okładki nie są w ogóle ważne.
Najczęściej poluję na książki ze znanych mi już serii i znanych autorów. Do nowości podchodzę bardzo ostrożnie. ;)
Zła - 2007-11-13, 13:20
:
Autor, którego już znam - w takim przypadku czytam blurb, żeby dowiedzieć się mniej więcej i o czym jest książka i kupuję.
Recenzje - czytam recki i czasami nimi się kieruję przy kupowaniu.
Opinie ludzików, którzy już przeczytali daną książkę. Zwłaszcza Wasze opinie, bo wiem mniej więcej co się Wam podoba.
Okładka - czasami jakaś okładka przyciąga mój wzrok i po przejrzeniu czasami dokonuję zakupu.
Zachwalanie przez pana z Elfa - normalnie nie ma opcji, żeby jak tylko jestem tam czegoś nie próbował mi wcisnąć, czasami mu się udaje xD
Asuryan - 2007-11-13, 14:58
:
Przede wszystkim znajomością autora i tytułu. Jeśli jest to nowość - to na równi rozmową z księgarzem (wspomnianym już przez Złą panem Markiem z Elfa - który na tyle już zna me gusta, że wie co mi polecić), opiniami znajomych i forumową presją. Na okładkę, blurby i cenę nie zwracam najmniejszej uwagi... chyba że zbieram serię czy mam do wyboru różne wydania danej pozycji. Wtedy kupowana książka musi pasować do posiadenej już przeze mnie serii, okładka powinna być twarda, a książka szyta, nawet jeśli mam zapłacić za to jakieś 10-20 zł więcej.
BG - 2007-11-13, 15:05
:
Przy wyborze książki kieruję się gatunkiem literackim, tytułem, treścią i (jeżeli znam) autorem. Przed kupieniem danej książki zawsze ją przeglądam i na ogół czytam parę-paręnaście stron, i jeśli ich treść mnie zaciekawia, to wtedy kupuję.
Tigana - 2007-11-13, 20:44
:
Na pewno opiniami i recenzjami w sieci - zwłaszcza, gdy chodzi o jakiegoś mniej znanego mi autora. W tym wym wypadku duży wpływ na moje decyzje ma także tzw forumowa presja ;) W wypadku pisarza, do którego jestem przekonany często kupuje w ciemno - wyjątek stanowią polscy autorzy jak np Piekara czy Pilipiuk, których nabywam i czytam selektywnie. Zdarza sie również, że wchodzę do księgarni i trafia mi w oko jakaś pozycja, która porusza jakieś interesujące mnie zagadnienie - ostatnio tak stało się z "Miejskimi legendami"
Rzadziej zdarza się, ze najpierw czytam książkę z biblioteki i dopiero sięgam po portfel.
grubshy - 2007-11-14, 01:16
:
W wiekszosci kolekcjonuje cykle - zatem tomy po pierwszym kupuje sie niejako w ciemno.
Na 2. miejscu jest autor - jesli cos tego pana/pani znam i mi sie spodobalo, to zakladam, ze mozna dac kolejna szanse.
Ponadto czasem prosze o opinie mojego 'dealera' raczej ma wyczucie do tego co mi sie spodoba. (on polecil mi np. PLiO)
No i oczywiscie zdazaja sie przypadki, ze wchodze do ksiegarni 'tylko popatrzec' a tam jakas pozycja krzyczy 'Kup mnie! Kup mnie!' i czasami ulegam : )
Osobna sprawa jest zakup komiksow. Ich ceny sa na tyle wysokie a czas czytania na tyle krotki, ze raczej nie ma szans, zebym kupil komiks ktorego nie znam (zazwyczaj zapoznaje sie najpierw ze skanem - moze niezbyt etyczne, ale naprawde sporo komiksow dzieki temu kupilem)
Retiarius - 2007-11-14, 11:20
:
1. Autor - zazwyczaj szukam recenzji książek autora, jak i jego osoby.
2. Okładka - jdnak co by nie mówić, ładnie oprawiona książka zwraca uwagę. Czasami sam tytuł nic nam nie mówi, jesli nie znamy autora. Można wtedy wziąć czytadło do reki, poczytać kilka stron - czasem jest odkrycie roku, ale często z niesmakiem odkładamy książkę na półkę.
Tanit - 2007-11-14, 17:16
:
jeżeli nie szukam konkretnej książki:

1. Tytuł
2. Autor
3. Opis z tyłu
4. Recenzje

jeżeli wszystko jest spełnione to biorę. Czasami książka potrafi za mną 'chodzić' więc musze kupić xD

Au revoir!
Alrauna - 2007-11-14, 17:22
:
Zacznę od tego, że książki kupuję bardzo rzadko. Brak funduszy. Ale jeśli już - to nie kupuję w ciemno. Najczęściej kieruję się opinią użytkowników FK.
Eentualnie kupuję książki, które już czytałam i wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Toudisław - 2007-11-14, 17:30
:
Autor- Jak znam autora to jest to dla mnie już spora informacjia czego się można po tej książce spodziewać. Jasne czasem jest to błędne ale tak czy siak sprawdzony Autor to coś. Wydawnictwo zaczyna ostanio grać rolę. MAG ma swij prestirz FS to niezle czytadłą. ....
Tanit napisał/a:
3. Opis z tyłu

Fani Zajdla wiedzą że z tym tzreba uważać :mrgreen:
Ale tak zerkam o czym jest ksiązka i czy klimat mnie pociąga.
Tanit napisał/a:
4. Recenzje
Tak Dobra Recka raczej mnie zachęca ale to nie jest czynnik determinujący. Raczej dodatkowa informacjia

Cena. Jak książka jest droga to może mnie powstrzymać
jeke - 2007-11-14, 18:00
:
Zła napisał/a:

Zachwalanie przez pana z Elfa - normalnie nie ma opcji, żeby jak tylko jestem tam czegoś nie próbował mi wcisnąć, czasami mu się udaje xD


Heh, skąd ja to znam :mrgreen: Doświadczenie mnie jednak nauczyło, by do jego polecanek podchodzić ostrożnie. Nikt inny tylko "pan z Elfa" wcisnął mi Wieżę Węży W. Kinga - gniota jakich mało.
Tak czy inaczej i tak do Elfa włażę, gdy tylko jestem w pobliżu - najlepiej zaopatrzona księgarnia w Łodzi (jeśli chodzi o fantastykę).
Ogólnie przy wyborze kieruję się polecankami i autorem.


Tig, dzięki za zwrócenie uwagi - już poprawiłam inicjał :))
Tigana - 2007-11-14, 18:27
:
jeke napisał/a:
i Wieżę Węży S. Kinga - gniota jakich mało.

W. Kinga - przyp. Tigana

Ja też mam takiego księgarza fantastę. Całkiem miły i oczytany facet - chociaż z drugiej strony chciał mi wcisnąć "Travellera" //grozi
Dhuaine - 2007-11-14, 18:31
:
jeke napisał/a:
Doświadczenie mnie jednak nauczyło, by do jego polecanek podchodzić ostrożnie.

Ha, mnie też xD Elf wcisnął mi "Zaklinacza cieni" - nie dość, że dno, to jeszcze religijne dno XD Od tamtej pory słucham uważnie, wykręcam się, a po powrocie do chaty sprawdzam recenzje i opinie o danej książce :D
Zła - 2007-11-14, 18:34
:
jeke napisał/a:
Heh, skąd ja to znam :mrgreen: Doświadczenie mnie jednak nauczyło, by do jego polecanek podchodzić ostrożnie. Nikt inny tylko "pan z Elfa" wcisnął mi Wieżę Węży S. Kinga - gniota jakich mało.


Dlatego staram się czytać recenzje i nie dać sobie wcisnąć jakiegoś gniota. Ostatnio zakupionych książek z takiego wciskania nie miałam czasu przeczytać, więc nie mam zielonego pojęcia co kupiłam :))
MadMill - 2007-11-14, 18:47
:
Czym sie kieruję? A ostatnio to w większości opiniami paru użyszkodników. --_- A w przypadku Magla antyopinią. :P No już jestem przeżarty forami różnymi do szpiku kości, jak to pan admin napisał kiedyś, bot sieciowy ze mnie. :P Druga sprawa to pewnie recenzje. Autor... z nim ciężka sprawa bo czytam większość rzeczy właśnie autorami, czyli jak mi się jedna książka spodoba to kupuje kolejne już bez zachęty, nie wiem czy można tak brać pod uwagę to. ;) Naprawdę ciężka sprawa, jak dłużej się zastanowić nad tym to sam nie wiem. czasami wchodzę do księgarni i wiem co kupić, a czasami wchodzę i kupuję książkę nie wiadomo skąd - nie no, o większości coś tam słyszałem, ale jakoś tak wychodzi, że czasami biorę książkę którą miałem w bardzo dalekich planach dopiero. ;)
Asuryan - 2007-11-14, 19:56
:
Dhuaine napisał/a:
Ha, mnie też xD Elf wcisnął mi "Zaklinacza cieni" - nie dość, że dno, to jeszcze religijne dno XD Od tamtej pory słucham uważnie, wykręcam się, a po powrocie do chaty sprawdzam recenzje i opinie o danej książce :D

Chyba każdemu wcisnął coś, co później okazało sie gniotem - u mnie był to pierwszy tom "Norweskiego dziennika" Pilipiuka i jakaś powieść W.Kinga zupełnie spoza świata Wrahammera. Dlatego nauczony doświadczeniem, jak już mnie prawie przekona do zakupu nowości, to przed wyłożeniem gotóweczki jeszcze kartkuję daną pozycję. Fakt, faktem, że w obydwu przypadkach przejechałem się nie tylko na samych polecankach właściciela Elfa, ale także dzięki swej znajomości innych dzieł tychże autorów :mrgreen:
Tyraela - 2007-11-14, 21:55
:
Kieruję się w pierwszej kolejności opinią, głównie waszą. Jeśli już słyszałam sporo pozytywnych opinii, to mam jakąś pewność, że faktycznie tak będzie - w razie czego mam kogo opieprzyć ;P
W drugiej kolejności patrzę na autora, chociaż z tym bywa różnie i pozycje tego samego człowieka mogą różnić się jak niebo i ziemia.
Okładkę też biorę pod uwagę. Jestem wzrokowcem i ładnie wydane książki po prostu mnie cieszą. Rzadko patrzę na cenę, skoro i tak praktycznie wcale nie kupuję ich po cenach okładkowych.

Bez żadnych planów, gdybym stanęła przed taką półką z pełnym portfelem - pewnie kupiłabym tę pozycję, którą znam a chciałabym mieć na półce (oj jest kilkanaście takich).
Jander - 2007-11-14, 22:15
:
Ja kieruję się swoją własną taktyką, kupienie tanio dobrej książki jest dla mnie wyzwaniem i staram się do każdego zakupu podchodzić bardzo ostrożnie(są wyjątki). Taktyka została oparta o kilkuletnie doświadczenie z kupowaniem książek, ewoluowała od kupowania w empiku do sprowadzania z zagranicy :)
Przed zakupem patrzę na kilka kryteriów:
Po pierwsze autor - jeśli go lubię to nie patrzę recenzje, tylko kupuję każde jego kolejne książki, gdyż są to dla mnie pewniaki.
Po drugie cena - dlatego w empiku nie kupuję już od dawna, chyba że przez sklep internetowy, a i to tak wyłącznie ze zniżkami. Korzystam z Allegro, miejscowego antykwariatu(Imago w Katowicach, 2/3 ceny) oraz Matrasu, który w jednym punkcie ma 20% zniżki na każdą książkę, a jak czegoś nie ma na półce to można zamówić(tu zaopatruję się w nowości). Niektóre książki wydane w Polsce wolę ściągnąć z zagranicy, bo bo tam po roku każda książka wychodzi w paperbacku za 7-8$, a z angielskim nie mam problemów. Dhuaine wie jak bardzo skąpię na książkach. Liczy się każda złotówka :)
Po trzecie opinia - 9 na Katedrze to mus ;)
Po czwarte - moje kaprysy. Jeśli mam ochotę wydać kasę, to kupię sobie książkę. Jeśli wydaję dużo, to wydaję jeszcze więcej. Jak nikt o książce w Polsce nie słyszał, a np. została nagrodzona za granicą to jest to dla mnie duży plus. Lubię książki, których nikt nie czytał. Nie lubię czytać książek bardzo popularnych (vide Pratchett - nie wątpię, że jest świetny, ale go po prostu nie czytam, bo go za dużo). Lubię ładne wydania, ale preferuję niską cenę.
pozdrawiam
Terrapodian - 2007-11-14, 22:26
:
Przy wypożyczaniu książki z biblioteki, mogę pozwolić sobie na eksperymenty. Jednak już przy kupowaniu, z racji ograniczonych funduszy, muszę odpowiedzieć sobie na kilka pytań;
Jaki to jest gatunek? Zauważyłem, że mimo "lubienia" SF, częściej kupuję książki typowo fantasy, choc nei zawsze jest to regułą.
Czy znam tego autora? Czy słyszałem o nim choć raz, czy zdobywał jakieś nagrody i czy mówi się o nim ciepło, czy raczej pół na pół.
Co wiem o tej książce? Zwykle czytam opis. Choć ostatnio, gdy znalazłem "Gwiezdny Pył" Gaimana, krzyknąłem w myślach "Dużo się o niej mówi, jest film, muszę sprawdzić bo może być dobra", po czym ją kupiłem. Najczęściej po tym etapie kupuję książkę, ale...
Ile kosztuje? To mnie zwykle stopuje. Wiadomo - licealista, z kasą jest różnie. Książki jak na mój gust są zbyty drogie :-/ choć gdy mam do wyboru jakąś grę/film/karty M:tG, to zwykle wybieram jednak tą książkę. Zwykle nie wydaję za nią więcej niż 30 zł, chyba że się napalę na jakiś tytuł (jak chociażby podręcznik do Młotka 2. ed. za 110 zł, ale to już inna historia :P ).
Geoffrey - 2007-11-15, 14:00
:
Elektryczna napisał/a:
Jak w temacie. Dlaczego kupujecie książki? Czy wpływ na Wasz wybór mają opinie znajomych, recenzje znalezione w necie lub w czasopismach? Albo presja forumowa? A może kupujecie, bo okładka Wam się spodobała?


Ceną :P

Idę na wyprzedaż i kupuję wszysko, jak leci, byle po dwa złote i byle miało zadrukowane kartki w środku :badgrin:

Oczywiście trochę przesadzam,
nie kupuję wszystkiego, muszę mieć jakiekolwiek przesłanki do zakupu książki ( autor, plotka, choćby ładna okładka ;) )
ale wiele już przeczytałem ciekawych książek, ( nie tylko fantastycznych)które wygrzebałem na jakichś przecenach.
Wartość książki nierzadko mija się z przychylnością masowego czytelnika.
A właśnie dzięki temu fajne książki trafiają na wyprzedaże.

Ostatnio dotyczy to np. hard SF, która jest w defensywie.
Dhuaine - 2007-11-15, 17:51
:
Jander napisał/a:
Liczy się każda złotówka

Ba, nawet każdy grosz :P Swego czasu przed sprowadzaniem książek zza granicy sprawdzałeś jeszcze kurs dolara :P
Zawsze mnie dziwiło, jak tak skąpa osoba może tyle czytać XD
Kal - 2007-11-15, 18:52
:
Ile wy macie roboty z tym sprawdzaniem? XD
U mnie liczy się okładka - czy mi się spodoba i mnie zainteresuje to połowa sukcesu, potem czytam opis z tyłu. Jeśli jest coś konkretnego napisane, to biorę i idę do kasy. Nie sprawdzam autora, bo u mnie kupowanie to kwestia impulsu - chcę książkę to kupuję, nie chcę - nie kupuję.
Maeg - 2007-11-15, 20:23
:
Zakup kontrolowany. Przeważnie za nim udam się nabyć jakąś książkę to już wiem czego chce. Główny kryterium jest autor, rzadko kupuje nieznanych mi pisarzy, no chyba że polegam na guście osoby polecającej. Czasami się zdarzy, że jadę po daną książkę a wychodzę z inną (w ostatnią sobotę pojechałem kupić sobie nowego Stasiuka a kupiłem pierwszy tom MKP Eriksona). Okładki nie mają dla mnie znaczenia, mogą mi się nie podobać (np. właśnie Ogrody Księżyca mają beznadziejną okładkę – choć pozostałe tomy również). Tekst na tylnej okładce nic nie dają, bo przeważnie nie powiedzą mi czy książka mi się spodoba czy nie. To jest tak jak pisałem w innym temacie, lektury z małymi wyjątkami dobieram sobie staranie, nie przepadam za czytaniem książek które mogą mi się nie spodobać a nie lubię nie kończyć zaczętej książki (są wyjątki xD)
Liv - 2007-11-29, 19:11
:
Ogólnie różnie to bywa ... autorów lubianych, kupuję na ślepo (każdą nową pozycję), kieruję się opisem książki, ilością stron, ceną, okładką. W tej kolejności.

Dzisiaj zdarzyło mi się kupić dwie części Conana (pomimo, że mam cały cykl w formie ebooków) tylko i wyłącznie przez okładkę Royo ^^ Cudne!
trissy - 2007-12-03, 16:39
:
jesli zainteresuje mnie tytul jakiejs ksiazki, to przewaznie czytam pierwszy akapit czy dwa. jesli potrafi jakos mnie zaintrygowac, to czytam opis by wiedziec, o czym w ogole ksiazka jest (choc z tymi opisami to roznie bywa..), a po pozytywnym rozpatrzeniu podania zazwyczaj laduje w koszyku ;)
rozczarowalam sie takim zakupem 'w slepo' chyba tylko raz. do tej pory jakos mialam szczescie do zakupow pod wplywem impulsu.
andy - 2007-12-03, 18:10
:
Autorem, gatunkiem, opiniami innych czytaczy a na końcu to co pisze na str. wydawnictwa lub na ostatniej stronie knigi. (A zresztą i tak pisze, że to najlepsza książka od wynalezienia pisma/druku)
Sunshine - 2007-12-05, 13:50
:
Mnie do ksiązki przyciąga ladna okladka (bo jednak ludzie są wzrokowcami). Kiedy chodząc po Empiku i szukając jakiegoś trofeum, widzę okladkę, która mnie zaintryguje, sięgam po pozycję. Oglądam ja dokladnie. Następnie czytam opisy / fragmenty z tylu. Jeśli do tej pory nie ruszylam do kasy to przypominam sobie opinie znajomych i recenzje na forach książkowych. Choć bywa i tak, że dana pozycje kupuję/wypozyczam tylko dzięki zachętom innych (tak bylo z Murakamim, na którego nie bylo mnie stać i wypozyczylam go z biblioteki. Niemniej "Norwegian wood" tak mnie zachwycil, że chyba coś sobie kupię tego autora... kiedyś :P .).
Kiedyś ksiązki kupowalam calkiem w ciemno, kierując sie intuicją, ale w tej chwili ksiązki są na tyle drogie, że kupowanie na czuja nie wchodzi w grę. Więc na trzecim miejscu jest cena. książki do 35, maks 40 zlotych są dla mnie osiągalne, ale te droższe już nie.
No i jeszcze jedna kwestia, już bardziej praktyczna - nie-na-wi-dzę wydań kieszonkowych (np. tych z serii LITERKA czy wydawanych przez Ksiąznicę), książek wielkosci mojego notesu czy kalendarza. Ksiązki objętościowo niewielkie, tak do 300-400 stron jeszcze da się czytać, ale jak widze kobylkę na 800, typu np. "Dzieci Graala" Berlinga, to mnie odrzuca. Ani tego nie można wygodnie otworzyć żeby sie nie bać że się zlamie grzbiet, ani wielkość czcionki nie sprzyja dluższej lekturze (moje biedne oczka :( ). Mimo że okolo 2 razy tańsze niz "normalne" wydawnictwa, to nie jest to dla mnie żadną zachętą.
KreoL - 2007-12-05, 15:09
:
Ja przy podejmowaniu decyzji o zakupie ksiazki nie kieruje sie okładką(no chyba że między wyborem mięka czy twarda). Zazwyczaj jeśli kupuje w ślepo jest to ksiąka z znanego mi świata (warhammer, FR- za dużo BG,IWD i NWN'a :mrgreen: ) stare przyzwyczajenia,też kupuje z znanych cykli i kontunuacje wczesniej kupionych ksiazek. Pozatym kieruje sie opiniami niektorych znajomych z ktorych zdaniem sie licze. Bywa że na spontanie jakąś ksiazke sie kupi lub sprzedawca jakąś poleci. Czasami też w antykwariacie są jakieś przypadkowe pozycje to też sie skusze :) mam jeszcze dosć długa lista ksiazek,które chce kupić sobie więc martwić sie o wybory nie musze ;)
Arlzermo - 2007-12-16, 16:49
:
Książka po prostu musi mieć "to coś", żebym ją nabył. Na początku zawsze dokładnie studiuję wygląd zewnętrzny, czyli okładkę, czcionkę, jakość sklejenia(czy się od razu nie rozsypie), oraz czy nie brak w niej stron(rany, ostatnio mam co do tego straszne spaczenie --"). Potem czytam tekst z tyłu, aby dowiedzieć się o czym ogólnie ona jest. Gorzej, gdy na miejsce krótkiego opisu mamy fragmenty jakiś kretyńskich, "dobrych" recenzji. Na końcu czytam wybrany fragment z całości, tak by móc się mniej-więcej rozeznać w stylu autora. W sumie to każdy z powyższych czynników ma jakieś swoje znaczenie przy zakupie. Jeśli jednak musiałbym zdecydować, co jest najważniejsze, to chyba jednak wybrałbym rozeznanie się w stylu autora.
A teraz pytanio. Czy wy też potraficie w nieskończoność wdychać zapach świeżej, niedawno kupionej książki? ^^" Bo u mnie to już nałóg. ^^"
trissy - 2007-12-16, 16:53
:
och tak, uwielbiam zapach nowiutkiej ksiazki! tez wacham ksiazki - i w ksiegarni, i po przyjsciu z zakupem do domu, i tuz przed rozpoczeciem czytania. taki maly rytual, pomagajacy mi nawiazac kontakt z ksiazka ;)
ghosia - 2007-12-16, 18:11
:
Arlzermo napisał/a:

A teraz pytanio. Czy wy też potraficie w nieskończoność wdychać zapach świeżej, niedawno kupionej książki? ^^" Bo u mnie to już nałóg. ^^"

Uzależniłeś się od kleju i farby i tyle :mrgreen: .
Mnie zapach farby czasem denerwuje. Wolę, jak książka sobie poleży i przestanie go wydzielać, zanim się za nią zabiorę. Na szczęście, większość moich książek przechodzi najpierw przez Pocztę Polską, gdzie mają okazję pozbyć się zapachu farby i kleju ;) .
Regissa - 2007-12-16, 20:01
:
Arlzermo napisał/a:
Czy wy też potraficie w nieskończoność wdychać zapach świeżej, niedawno kupionej książki? ^^" Bo u mnie to już nałóg. ^^"

Ja to chyba wolę zapach kurzu w książce z antykwariatu. Taki kurz ma zapach dodatkowej opowieści o dziejach książki, zanim trafiła do moich rąk...
Ale świeży klej nie jest zły :mrgreen:
Tyraela - 2007-12-16, 20:18
:
Regissa napisał/a:
Ja to chyba wolę zapach kurzu w książce z antykwariatu. Taki kurz ma zapach dodatkowej opowieści o dziejach książki, zanim trafiła do moich rąk...

Ja też wolę zapach bardziej starej książki. I tylko zapach, bo nową przyjemniej się trzyma xD ogólnie zapach książki jest fajny. Niezależnie, czy stara, czy nowa o.o

Arl - już widzę, jak sprawdzasz 900 stron jedna po drugiej, czy żadnej nie brakuje... xD
Jander - 2007-12-16, 20:39
:
Zapachem przy kupnie się nie kieruję, ale też jestem maniakiem książkowej farby. Zwłaszcza Bantamowej w paperbacku xD Magowa też muszę przyznać jest niezła. Charakterystyczny zapach pomaga lepiej zapamiętać książkę, kiedy się ją czytało itp. :)
Ja nie sprawdzam, czy nie brakuje stron. Kupuję w większości w księgarni, więc jeśli czegoś brakuje to zawsze mam paragon.
pozdrawiam
Ł - 2007-12-16, 20:45
:
Taaaa, nie ma to jak nowiutka sklejana (zszywane to nie to samo ; >) ksiązka do sztachania się. : P Odrazu świat się wydaje bardziej bajeczny. : P

Zanim zabiorę się za jakąś książke robie mały wywiad czy warto, wychodzę z założenia że nie warto ryzykować i tracić bezcenny czas na wałkowanie. W związku z tym mam liste książek 'do przeczytania' i trzymam jej sie, czasami zmieniajac pozycje jak ktos mi poleca. Prowadzę coś takiego zresztą też do muzyki i filmów, jak narazie dobrze zdaje to mechanizm.
Arlzermo - 2007-12-16, 21:09
:
Tyr napisał/a:
Arl - już widzę, jak sprawdzasz 900 stron jedna po drugiej, czy żadnej nie brakuje... xD

Pffff... Tak ogólnie patrzę. :P Wiesz, już kilka razy mi się zdarzyło, że spora część książki była zeżarta, albo zdublowana kosztem innych kartek, więc wolę poświęcić te kilka minut na przekartkowanie, niż potem na żałowanie. ^^"

ghosia napisał/a:
Uzależniłeś się od kleju i farby i tyle :mrgreen: .

A tam, bredzenie. Jeszcze żyję. ;)
Dhuaine - 2007-12-16, 22:55
:
ghosia napisał/a:
Mnie zapach farby czasem denerwuje.

Mnie denerwuje zawsze. :P

ghosia napisał/a:
większość moich książek przechodzi najpierw przez Pocztę Polską, gdzie mają okazję pozbyć się zapachu farby i kleju

Na rzecz mokrych magazynów i grzyba. :P Nie wiem czemu wszystkie moje paczki wydzielają, hm, woń starej, zatęchłej, niezamieszkanej od wieków chałupy.
Dabliu - 2007-12-17, 01:13
:
Od starych książek się kicha. Ja uwielbiam zapach świeżego druku. No, ale lubię też zapach rozpuszczalników, benzyny i palonych liści, o tytoniu nie wspominając, więc może nie jestem reprezentatywny ;)
KreoL - 2007-12-17, 01:19
:
Dabliu napisał/a:
No, ale lubię też zapach rozpuszczalników, benzyny i palonych liści, o tytoniu nie wspominając, więc może nie jestem reprezentatywny


To tylko znaczy że jesteś piromanem ;)
Dabliu - 2007-12-17, 01:30
:
KreoL napisał/a:
Dabliu napisał/a:
No, ale lubię też zapach rozpuszczalników, benzyny i palonych liści, o tytoniu nie wspominając, więc może nie jestem reprezentatywny


To tylko znaczy że jesteś piromanem ;)


Faktycznie, spaliłem w tym roku mały garnek Zeptera. To się liczy (poza fajkami)?
KreoL - 2007-12-17, 01:42
:
hmmm policzymy i czajnik :) a i palenie głupa też zalicze jak by co ;)
Bruja - 2007-12-17, 13:12
:
KreoL napisał/a:
i palenie głupa też zalicze jak by co ;)


To ja, to ja //kas

A czym się kieruję? Głównie nazwiskiem, a jak nie znam autora to docieram do opinii takich jednych tutaj sie szwendających... "Elektro, spodoba mi się?" xD Ale zwykle jest tak, że wiem co konkretnie chcę kupić i nie mam jakiś strasznych rozterek stojąc przed półką z fantastyką. Jeśli jednak nie jestem do końca przekonana, to zaglądam na Katedrę i szukam recek, ale... i tak czasami mnie ponosi. To jest po prostu silniejsze ode mnie...


I tez lubię sie sztachnąć świeżym klejem albo drukiem :mrgreen:
solanna - 2007-12-17, 13:27
:
Ech, pracuję w wydawnictwie i zapach kleju drukarskiego kojarzy mi się z pracą. Na szczęście pracę mam fajną, więc nie jest to jakieś traumatyczne skojarzenie 8)
A książki wybieram kierując się:
- nazwiskiem autora
- ktos mi poleci
- na tzw. czuja: biorę do ręki i mam czuja, że to właściwy wybór, przerzucam parę stron i faktycznie :)
Tigana - 2007-12-17, 13:34
:
Bruja napisał/a:
I tez lubię sie sztachnąć świeżym klejem albo drukiem :mrgreen:

Najfajniej pachną komiksu drukowane na kredzie - miam, mniam.
Ja ostatnio kupuje głównie autorami, chociaż akurat ten sposób jest zawodny - vide "Rycerz kielichów", "InterŚwiat" Oprócz tego kupuje książki na czuja np zbiory opowiadań z FS - jeśli dany temat (np anioły i demony) mnie interesuje wtedy nabywam. Recenzje w internecie traktuje głównie jako źródło informacji na temat czego nie kupować.
Jachu - 2009-02-01, 17:14
:
Ja się sugeruję zwykle renomą pisarza. Jeżeli jest to już pisarz mi znany lub ewentualnie dobrze o nim piszą np. na forum, to sięgam raczej bez problemów. Z tym, że chodzi mi tu o bibliotekę, ponieważ ostatnimi czasy wydaję pieniądze na książki bardzo oszczędnie i wolę raczej kupić książkę na której mi bardzo zależy niż coś nieznanego autora.
Natomiast jeśli nie znam pisarza, a na forum nie ma o nim żadnych informacji, to czytam notkę z tyłu lub na zakładce (skrzydełku) wewnątrz książki. Jeśli streszczenie mnie przekonuje, to otwieram książkę i czytam pierwsze kilka stron, jeśli nie - odkładam na półkę :) Zresztą z czytaniem notek to jest tak, że zawsze czytam, bo nawet książka która ma dobre recenzje, może nie wchodzić w zasięg literatury która mnie interesuje :) Czytanie notek i pierwszych stron książki to podstawa...
Romulus - 2009-02-01, 17:17
:
Ja zwracam uwagę na okładkę - bo od tego przecież okładka także jest: aby na nią zwracano uwagę. Ale nie często zdarza mi się kupować pod wpływem impulsu "z okładki". Zazwyczaj kupuję książki, o których już coś wiem - przeczytałem recenzje, znam opinie, albo wcześniejsze powieści autora. W przypadku impulsu - tj. zakupów nie przemyślanych, bywa różnie. Okładka przyciąga uwagę, ale czytam także opis książki, próbuję skojarzyć autora. Dopiero potem decyzja.
Shadowmage - 2009-02-01, 21:25
:
Nie jestem przekonany, czy kiedykolwiek kupiłem książkę dla okładki. Owszem, zdarzało się, że sięgałem po daną książkę i czytałem blurba po zwróceniu uwagi na okładkę. Ale imo największe znaczenie ma reklama szeptana - czyli co znajomi, mający podobny gust, polecają. Ew. własne doświaczenia. Tak naprawdę, to finalnie tylko te dwie metody dają jakąś pewność co do tego, czy dana książka się podoba.
Trochę odmiennym rodzajem polecanek są serie: np. UW czy Rubieże (trochę w mniejszym stopniu, bo raz, że mniej przeczytałem, bo dwa: jednak mniej to wyrazista seria) w pewien sposób gwarantują pewną pasującą mi jakość.
A-tinka - 2009-02-01, 21:34
:
Cena - najczęściej. Często zdarza mi się kupić jakąś książkę tylko dlatego, że jest bardzo tania.
Autor - zawsze zwracam uwagę, kto daną książkę napisał.
Okładka i wydawnictwo również czasem odgrywają jaką rolę, ale znacznie mniejszą.
Ale opisów z tyłu okładki nigdy nie czytam. Tak samo jak fragmentu książki, pierwszego zdania itp. I jak to pierwsze zachowanie można jakoś wytłumaczyć, to to drugie raczej już nie. Po prostu mi się nie chce. Kupuję jeśli wiem, że książka jest dobra. A nawet jeśli mi się nie spodoba - raczej ciężko byłoby mi to wywnioskować po przeczytaniu kilku zdań.
toto - 2009-02-01, 22:02
:
Jak wchodzę do księgarni, to zwykle widzę tylko grzbiety na półce i jeśli nie szukam konkretnego autora, to zainteresować musi mnie ten nieszczęsny grzbiet. A dalej to już blurb, czy też fragment książki.
Jedynymi książkami, które kupiłem dla okładki (choć nie tylko) są nowe wydania książek Dukaja oraz wznowienie Diuny. W przypadku innych, okładka nie ma większego znaczenia, bo i tak najważniejsza jest treść.

Shadowmage napisał/a:
Trochę odmiennym rodzajem polecanek są serie: np. UW czy Rubieże (trochę w mniejszym stopniu, bo raz, że mniej przeczytałem, bo dwa: jednak mniej to wyrazista seria) w pewien sposób gwarantują pewną pasującą mi jakość.
A dla mnie poleceniem jest nie tylko seria, ile sam wydawca. Kiedy wchodzę do księgarni zwykle szukam książek Solarisu i Maga, później patrzę co dokładniej mam w ręce (seria, autor, cykl). Choć, przyznam, że książki z tych serii (UW i Rubieże) kupuję właściwie bez zastanowienia, bo są już dla mnie wyznacznikiem pewnej jakości. W przypadku innych wydawnictw, szukam zwykle najpierw po nazwiskach (czy kojarzy mi się dobrze). Nie zaprzeczę jednak, że jeśli coś przykuje mój wzrok, to jest szansa, że opuści księgarnie razem ze mną.

A-tinka napisał/a:
Cena - najczęściej. Często zdarza mi się kupić jakąś książkę tylko dlatego, że jest bardzo tania.
Cena bezwzględna, czy jednak odniesiona do ilości słów zawartych w książce? Bo jeśli spojrzymy na stosunek cena/słowo to taki Lód jest jedną z tańszych książek na rynku.
Juninka - 2009-02-01, 22:19
:
Raczej nie zdarza mi się kupować książek zupełnie w ciemno. Gdy przychodzi czas zakupów, szukam po necie opinii - głównie Waszych. Jeżeli piszecie przyzwoicie o jakiejś pozycji, sprawdzam o czym ona w ogóle jest. Jeśli tematyka leży w moim gronie zainteresowań, a recenzje hmmm.... pewnych osób są niezłe, nie mam obaw i książkę kupuję.
Wyjątkiem kupowania w ciemno są ulubieni autorzy, np. na 100% kupię kolejną książkę G.G.Kay'a, choćby została okrzyknięta największą szmirą roku.
Wygląd okładki nie gra dla mnie roli, ale wiadomo, te ładne lepiej wyglądają na półce ;) Książki w twardej oprawie omijam za to szerokim łukiem, zdecydowanie wygodniejsze do czytania są dla mnie miękkie okładki.
Na cenę patrzę, gdy przekracza ona 45 zl.
Pozdrawiam
Metzli - 2009-02-02, 00:03
:
toto napisał/a:
Choć, przyznam, że książki z tych serii (UW i Rubieże) kupuję właściwie bez zastanowienia, bo są już dla mnie wyznacznikiem pewnej jakości.


Mam podobnie z tą różnicą tylko, że u mnie jest to tylko UW. Zupełnie w ciemno, nie muszę nawet wiedzieć za wiele o autorze. A może warto też sięgnąć po Rubieże? ;) Rzadko zdarza mi się wejść do księgarni nie wiedząc jaką książkę chcę kupić, zawsze jest przynajmniej jedna określona pozycja. Co oczywiście nie przeszkadza mi wyjść z większą ilością egzemplarzy niż zamierzałam na początku.

Juninka napisał/a:
Raczej nie zdarza mi się kupować książek zupełnie w ciemno. Gdy przychodzi czas zakupów, szukam po necie opinii - głównie Waszych.


Stajemy się opiniotwórczy? :))
Juninka - 2009-02-02, 00:16
:
Metzli napisał/a:
Stajemy się opiniotwórczy?

Nie da się tego ukryć... ;)
Tigana - 2009-02-02, 00:49
:
Juninka napisał/a:
Wyjątkiem kupowania w ciemno są ulubieni autorzy, np. na 100% kupię kolejną książkę G.G.Kay'a, choćby została okrzyknięta największą szmirą roku.

Gratuluje samozaparcia - ja wyleczyłem się po "OPS" i "Ysabel"
Juninka napisał/a:
Książki w twardej oprawie omijam za to szerokim łukiem, zdecydowanie wygodniejsze do czytania są dla mnie miękkie okładki.

HC trawie tylko w UW i serii "klasyków" z SOLARIS , a tak też wolę miękką
Juninka napisał/a:
Na cenę patrzę, gdy przekracza ona 45 zl.

Cena rzecz ważna - a jak za wysoka to trzeba kombinować - pożyczyć, znaleźć źródło tańszego towaru, upolować na allegro.

A tak w ogóle to nie ma jak zapach kleju o poranku :P
Juninka - 2009-02-02, 10:52
:
Tigana napisał/a:
Gratuluje samozaparcia - ja wyleczyłem się po "OPS" i "Ysabel"

Na Kay'a zachorowałam chyba nieuleczalnie ;)
Oczywiście książki w twardej oprawie również posiadam. Leży mi teraz na półce Lód Dukaja i czeka na swoją kolej czytania. Jednak gdy widzę to opasłe tomiszcze w HC, wybieram inną pozycję. Chyba to przeczytam, jak już nic innego mi nie zostanie ;)
Samael - 2009-02-02, 12:28
:
Kieruje sie kilkoma rzeczami
-Tak jak Martinus Jachus kieruje sie renoma pisarza. Jesli to pisarz ktorego bardzo lubie a do tego o nim dobrze pisza na forach i roznych portalach, to kupuje jego ksiazki w ciemno. Tak jest np. z J. Komuda- biore go wlasciwie w ciemno ;)

-Jesli jakis autor jest mi kompletnie nie znany, to polegam w pelni na opinii innych (Katedra, Esensja, no i oczywiscie ZB ;) ). Jesli opinia jest dobra, a ksiazka jest o tematyce z kregu moich zainteresowan to biore.

-Jako ze jestem biedny student dosyc duze znaczenie ma dla mnie cena... Wkurzam sie troche kiedy mam zaplacic powyzej 30 zl za ok. 300 stronicowa ksiazke w miekkiej oprawie. Dlatego "bojkotuje" FS za sztuczne zwiekszanie objetosci ksiazki poprzez duza czcionke i marginesy. (na szczescie rzadko cos od nich mam chec kupic). Runa niestety tez zaczela sztucznie zwiekszac objetosc ksiazek...

-Z drugiej strony bez problemu wydaje ponad 40zl za ksiazki ktore maja sporo ponad 300 stron ,sa w miekkiej oprawie i nie sa z FS (np. ostatnio kupilem "Zamek lorda Valentaine'a"). Rowniez potrafi mnie poniesc i bez problemu jestem wstanie wydac 50 zl za HC ksiazek Dukaja czy nowego wydania Diuny. No ale tu dochodza wzgledy escetyczne i istna ekstaza towarzyszaca patrzeniu na nie na polce;)

-Nie liczac dwoch powyzszych wyjatkow i ksiazek UW ogolnie wole miekkie oprawy - wieksza wygoda czytania no i zawsze taniej

P.S.
Rowniez uwielbiam zapach kleju i druku w nowej ksiazce :mrgreen:
A-tinka - 2009-02-02, 15:46
:
toto napisał/a:
Cena bezwzględna, czy jednak odniesiona do ilości słów zawartych w książce? Bo jeśli spojrzymy na stosunek cena/słowo to taki Lód jest jedną z tańszych książek na rynku.

Hm, raczej odniesiona do długości książki. Jakoś ciężko mi wydać kilkadziesiąt złotych za 200 stron teksu (choć przypuszczam, że znalazłyby się wyjątki). Ale zaobserwowałam, że wolę kupić kilka tańszych książek niż jedną droższą... Przez co mam duże zaległości w kupowaniu tych droższych książek.
Carmilla - 2009-02-03, 12:36
:
- zapowiedzi na CN (recenzje czytam dopiero po przeczytaniu książki - często miewają tyle spojlerów, że po przeczytaniu recki zostaje mi refleksja: musi być niezłe, ale po co czytać, skoro znam zakończenie)
- filmy na podstawie książek (rzadko, ale czasem dopiero po obejrzeniu filmu dowiaduję się, że jest na podstawi książki)
- znany i ceniony (przeze mnie) autor
- czasem "ksiązka sama mnie znajduje" - czyli nie szukam, ale w którymś momencie spotykam i stwierdzam, że to je ono, więc kupuję
stoniu - 2009-02-03, 13:02
:
To moje wskazówki, z których korzystam kupując książki i komiksy:
- Jak już wyżej wymieniano, nazwisko autora gra dużą rolę, np. Orbitowski mnie nie zawiódł, więc domyślam się, że mnie nie zawiedzie jego nowa książka. Ale przy książkach to nie reguła, bardziej zdarza się tak z komiksami.
-Znowu się powtarzam, ale gdy nie znam danej książki staram się poszukać o niej informacji np. z Poltera, Esencji i ZB :-P . Gorzej jeśli mam na uwadze zakup czegoś co nie jest literaturą, bo nie zawsze znajduję potrzebne informacje. Najczęściej bywa tak ze starymi książkami.
-Wydanie książki ma dla mnie znaczenie, gdy jest to album. Tak to książka może być z lat 50, rozpadać się, bo bardziej treść jest ważniejsza. Co do objętości, nie ma reguły, bo zdarza się mi kupować 100 stronicowe książki z Okultury, które do tanich nie należą. Obiekcje zaś mam do komiksów kosztujących 80 zł. Dla mnie to za dużo, zwłaszcza, że ich zagraniczne odpowiedniki są nieraz tańsze.
Brzuzka - 2009-02-03, 13:30
:
Ja zwracam uwagę szczególnie na autora, są tacy których biorę w ciemno nawet gdy książka liczy 50 stron i nie ma okładki :D
Zazwyczaj kupuje to na co poluje, a gdy poluje to znam dokładnie ofiarę:P Czytam recenzje w sieci, pytam znajomych itp.
Okładka...Zachęca do zdjęcia książki z Empikowej półki i do zaglądnięcia na jej tył, aby przeczytać opis.


Ostatnio rozbawiła mnie pewna scena w Empiku.
Matka z synkiem(ok 10 lat) poszukują książki. Dla niego. Musi to być fantasy! Dzieciak drze sie, że chce coś o magi, smokach, elfach itp. Matka ściąga mu z półki co rusz tom lepsze tytuły Piekary, Komudy i Kossakowskiej:P W końcu nie wytrzymałem i doradziłem Hobbita...
Tyraela - 2009-02-09, 20:43
:
Brzuzka napisał/a:
W końcu nie wytrzymałem i doradziłem Hobbita...

Ja bym podała Sapkowskiego... xD
Nie rozumiem, jak można czytać blurby albo patrzeć na okładkę - sorry, ale blurby zawsze kłamią, zawsze zachwalają, są zupełnie bez sensu. A jak streszczają kawałek książki to jeszcze gorzej, lubię smak niepewności od pierwszych kartek. Nie wspominając o takich spoilerach jak na Limes Inferior :D
Mam wystarczająco duże rozeznanie w tytułach i autorach żeby nie kupować po okładce, zresztą zazwyczaj kupuję dopiero jak bardzo się napalę na dany tytuł i nigdy nie żałuję decyzji : D