Zaginiona Biblioteka

Fantastyka zagraniczna - Gene Wolfe

MadMill - 2007-10-19, 15:52
: Temat postu: Gene Wolfe
Gane Wolfe - amerykański pisarz s-f i fantasy. Najbardziej znany z serii Księga Nowego Słońca. Opowiada on historię młodego kata - Severiana - któremu przyszło żyć na ziemi w czasach gdy gaśnie słońce. Właśnie jestem w trakcie czytania pierwszego tomu KNS - Cień Kata. Powiem szczerze, że po tylu opiniach, że Wolfe pisze ciężko i jest problem ze zrozumieniem jego książek bałem się czytać. Po 100 stronach stwierdzam, że to trochę było naciągane, styl Wolfe'a jest bardzo przystępny, czyta się świetnie. Sama książka jest oryginalnym pomysłem - pamiętajmy, że pierwszy raz została wydana w 1980 roku. Jak na arzie mam bardzo pozytywne odczucia podczas lektury. Może ktoś z Was czytał i też chciałby się podzielić spostrzeżeniami o autorze i jego dziełach? ;)

Bibligrafia:
Gene Wolfe napisał/a:

Księga Nowego Słońca
Cień kata
Pazur Łagodziciela
Miecz liktora
Cytadela Autarchy
Urth Nowego Słońca

Księga Długiego Słońca
Ciemna Strona Długiego Słońca
Jezioro Długiego Słońca
Calde Długiego Słońca
Exodus z Długiego Słońca

Księga Krótkiego Słońca
Na wodach Błękitu
W dżunglach Zieleni
Powrót do Whorla

Cykl Latro
Żołnierz z Mgły
Żołnierz Arete
Soldier of Sidon

The Wizard Knight
Rycerz
The Wizard

Pozostałe
Operation Ares
Piąta Głowa Cerbera
War
The Devil in a Forest

Nowojorskie Odloty
There Are Doors
Miasteczko Casteview
Pandora, By Holly Hollander

Zbiory opowiadań
Śmierć Doktora Wyspy
Gene Wolfe's Book of Days
The Wolfe Archipelago
Plan(e)t Engineering
Bibliomen
Storeys from the Old Hotel
Endangered Species
Castle of Days
Strange Travelers
Innocents Aboard

Piąta głowa Cerbera

Metzli - 2007-10-21, 09:31
:
Też zaczęłam czytać "Cień kata", wzięłam się za to po pozytywnych opiniach SweeT :)) Zresztą jak zobaczyłam cenę tej książki - 14,90 uznałam, że jak nawet mi się nie spodoba to niewiele stracę xD
Tez słyszałam, że styl jest lekko przyciężkawy i na początku może się go czytać z pewnym trudem... tak samo jak Mad, nie zauważyłam nic takiego, a książka jak na razie mi się podoba.

A co do całej listy książek - nie wiedziałam, że autor tyle tego wypłodził. Będzie co czytać :mrgreen:
Elektra - 2007-10-21, 19:09
:
A kiedy ten Cień kata się rozkręca? Bo przeczytałam kilkanaście stron i na razie mi się nie podoba. ;) Irytuje mnie przede wszystkim sposób opowiadania. Tak jakby główny bohater, teraz jako staruszek, siedział przy kominku i opowiadał historię swojego życia. Przez to czytelnik ma wrażenie, że co by się nie działo, on wyjdzie ze wszystkiego bez szwanku.
MadMill - 2007-10-21, 19:45
:
Elektra napisał/a:
A kiedy ten Cień kata się rozkręca?

Od razu. o.O Ja od pierwszej strony wpadłem w książkę. Może Elektro trafiło Cię to co tych samych co piszą i mówią, że Wolfe jest toporny i takie tam. Ja nie wiem, nie odczuwam, że książka jest chociaż przez chwilkę nudna. Mnie sie bardzo podoba. ;)
Elektra - 2007-10-21, 20:44
:
MadMill napisał/a:
oże Elektro trafiło Cię to co tych samych co piszą i mówią, że Wolfe jest toporny i takie tam.

Trochę za mało przeczytałam, żeby całkiem go tak oceniać. Tylko po prostu irytuje mnie sposób narracji. Jeżeli po dziesięciu stronach tekstu narrator wspomina: Tak właśnie zaczęła się moja długa wędrówka, która miała zaprowadzić mnie aż na sam tron. To tak trochę mi się nie chce czytać, bo już wiem, jak on skończy. ;)

Inna sprawa, że ostatnio chyba dopada mnie kryzys czytelniczy w takiej formie, że nie mogę znaleźć książki, która by mi sprawiła naprawdę dużą przyjemność. I na wiele z nich patrzę z niechęcią.
MadMill - 2007-10-21, 20:47
:
Elektra napisał/a:
To tak trochę mi się nie chce czytać, bo już wiem, jak on skończy. ;)

Kiedyś miałem podobne odczucie co do filmów na przykład. Jak zaczynało się, że staruszek opowiadał jak to było kiedyś... takie pamiętnik. Ale jakoś zawsze oglądałem film do końca i często mnie finał zaskakiwał. ;)
Też miałem wątpliwości po tym zadaniu, ale czytam dalej i na prawdę jestem zadowolony z lektury, chociaż ciągle mam kryzys czytelniczy. ;)
Metzli - 2007-10-21, 22:34
:
A mi taka narracja jak najbardziej odpowiada - tak jakby takie spojrzenie na te wszystkie sprawy z pewnym dystansem. Sama akcja jakby minimalnie zwolniła, ale z drugiej strony nie wlecze się jak flaki z olejem. Ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim to się może spodobać :-PP

Jeszcze trochę i skończę "Cień kata" i wezmę się za "Pazur łagodziciela" :))
Toudisław - 2007-10-22, 01:39
:
Na razie czytałem Cień kata. Książka nie co dziwna i na początku po prostu nudna. Pomieszanie wielu klimatów.( SF i Fantasy )
do tego pewna monotonią i nieco ciężki język. Ogólnie muszę zgodzić się z Elektrą. Książkę czyta się ciężko i miałem podobne wrażanie co do narracji. Na pewno jeszcze kiedyś wezmę się za Wolfa. Może będę miał do niego wtedy więcej cierpliwości. Wolf ma być ponoć szczególnym i głębokim dziełem może jeszcze jestem na niego za młody
MadMill - 2007-10-25, 00:28
:
Cień Kata
No to jestem po lekturze. Wrażenia bardzo pozytywne. Książka mnie wciągnęła, nie nudziła i zadowoliła żądze. ;) Bardzo mi się podobało całe wprowadzenie w świat, chociaż mamy wszechwiedzącego narratora, który śle co chwilę aluzje odnośnie bardzo odległej przyszłości, wcale to nie przeszkadza, jakby mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Główna postać jest trochę taka romantyczna, nieszczęśliwa, rozerwana między uczuciem, a obowiązkiem itd. Nie lubię takich postaci, ale Severian jest inny niż reszta. Nie irytuje, a czytelnik jakoś się z nim utożsamia i kibicuje mu w tych wszystkich przejściach. No i sama końcówka i wywody narratora się bardzo udały moim zdaniem. Zaczyna się jakby konwersacja z czytelnikiem, zachęcenie do dalszej podróży. Ciekawy zabieg. ;) Cień Kata jest jakby pierwszą częścią dopiero. Kompozycja jest otwarta, ale pierwsze cztery książki z Księgi Nowego Słońca uznawane są za całość, czyli otwarte zakończenie nie dziwi i prawdę mówiąc widać to podczas czytania, że ta historia szybko się nie skończy. Niemniej jednak akcja nie traci dynamizmu, a fabuła ciągle się podoba. Mam nadzieję, że Wolfe trzyma poziom przez całość tego cyklu. ;)
Metzli - 2007-10-30, 00:40
:
W końcu mam za sobą "Cień kata", nie mam aż tak entuzjastycznych wrażeń jak Mad. Przyznam, że końcówka trochę mnie zmęczyła ;) O ile na początku wypowiadałam się o tej książce w samych superlatywach, to teraz moja dobra opinia o niej trochę spadła. To tylko dowodzi, że o książce należy się wypowiadać po przeczytaniu a nie w trakcie :P

spoilerki z "Cienia kata"

W ogóle myślałam, że fabuła pójdzie troszeczkę w innym kierunku. Tzn. fakt, że Severian zdradził swoją konfraternię było oczywiste od początku, ale po pierwsze myślałam, że jego wina będzie o wiele większa, jakiś niewyobrażalnie zdradliwy czyn, a po drugie, że dłużej pobędzie w Cytadeli. Jakoś to wszystko wydarzyło się za szybko, a po jego ruszeniu w świat książka trochę straciła. Te perypetie, sprawa z pojedynkiem itd. ;)

A poza tym Wolfe trochę zabawia się z czytelnikiem, takie zakończenie może być lekko irytujące :P
MadMill - 2007-10-30, 08:05
:
Spoilery z "Cienia kata"

Metzli napisał/a:
Tzn. fakt, że Severian zdradził swoją konfraternię było oczywiste od początku, ale po pierwsze myślałam, że jego wina będzie o wiele większa, jakiś niewyobrażalnie zdradliwy czyn, a po drugie, że dłużej pobędzie w Cytadeli.

To że zdradzi to nawet na okładce ktoś "mądry" napisał. ;P Co do samego czynu, no takie mieli zasady, nie ma bliższych kontaktów z klientami, po drugie Severian zostawił nóż Thecli, to tak samo jakby ją zamordował, a kaci byli tylko narzędziem, nie wolno im było samym wymierzać sprawiedliwości. wykonywali polecenia nic więcej. Severian złamał zasady, i chyba pierwszy nie był. Był fragment o tym, że wcześniej wysyłało się katów poza Cytadelę, ale w kronikach nie było podanych przyczyn.
Metzli napisał/a:
Jakoś to wszystko wydarzyło się za szybko, a po jego ruszeniu w świat książka trochę straciła.

A moim zdaniem nabrała więcej kolorytu. Poznaliśmy trochę miasto, bohaterów spoza Cytadeli. ;)
Metzli napisał/a:
Te perypetie, sprawa z pojedynkiem itd. ;)

Sprawa z pojedynkiem też mi się dziwna wydawała, aż do wyjaśnienia wszystkiego. Wtedy dopiero załapałem o co w niej chodziło. Tzn po co ona była potrzebna, bo samo wyzwanie było głupie, bo od tak sobie. Co innego jak się później okazało wynikało z całej sytuacji. ;) No i sami bohaterowie Doktor i Baldanders, a następnie tajemnicza Dorcas. Szykuje się coś fajnego w kolejnych tomach i ja się dowiem co. :mrgreen:
Metzli napisał/a:
A poza tym Wolfe trochę zabawia się z czytelnikiem, takie zakończenie może być lekko irytujące :P

No mnie się to podobało, bo nie było przesady w tym. Takie "zakręcenie" czytelnikiem, a następnie zwrócenie się do niego samego o czytanie lub rzucenie książki w kąt. ;)
Metzli - 2007-11-01, 19:08
:
spoilery Cień kata

Mad napisał/a:
Co do samego czynu, no takie mieli zasady, nie ma bliższych kontaktów z klientami, po drugie Severian zostawił nóż Thecli, to tak samo jakby ją zamordował, a kaci byli tylko narzędziem, nie wolno im było samym wymierzać sprawiedliwości.


Całą sytuację świetnie rozumiem, a tak btw. ten wybieg mistrzów był dość sprytny ;) Ale po różnych wstawkach narrarotra typu: Przyszło mi złamać tą obietnicę, tak jak i wiele innych oczekiwałam czegoś naprawdę dużego, wyparcia się konfraterni itd. I trochę szkoda, że Severian tak szybko opuścił Cytadelę - bo pewne apekty moralne pracy katów, ledwo zaznaczone możnaby bardziej rozwinąć. Ale to dopiero pierwszy tom, może ta kwestia rozwinie się w kolejnych.

Mad napisał/a:
No i sami bohaterowie Doktor i Baldanders, a następnie tajemnicza Dorcas. Szykuje się coś fajnego w kolejnych tomach i ja się dowiem co. :mrgreen:


Jeśli chodzi o ten duecik to od razu miałam skojarzenia z parą Tehol-Bugg xD Chociaż doktorek i jego towarzysz to jeszcze nie ta liga :P A sama Dorcas... właściwie nic o niej nie wiemy, ciekawe czy naprawdę nie pamięta czy coś ukrywa.
MadMill - 2007-11-02, 16:36
:
Spoilery z "Cienia kata"

Metzli napisał/a:
I trochę szkoda, że Severian tak szybko opuścił Cytadelę - bo pewne apekty moralne pracy katów, ledwo zaznaczone możnaby bardziej rozwinąć. Ale to dopiero pierwszy tom, może ta kwestia rozwinie się w kolejnych.

Sądząc po tytułach kolejnych części do Cytadeli wrócimy ale ciekawe czy do tej samej. Mam nadzieję, że autor wróci do aspektu życia samych Katów. ;)
Metzli napisał/a:
Jeśli chodzi o ten duecik to od razu miałam skojarzenia z parą Tehol-Bugg xD Chociaż doktorek i jego towarzysz to jeszcze nie ta liga :P

Raczej nie bardzo. o.O No ok Tehol jeszcze pół biedy ale, Bugg i Baldanders. Bugg był geniuszem... a ten jest jakby niedorozwinięty. ;) Chociaż tworzą duet na podobnych zależnościach... czyli nie do końca wiadomych. ;)
Metzli napisał/a:
A sama Dorcas... właściwie nic o niej nie wiemy, ciekawe czy naprawdę nie pamięta czy coś ukrywa.

Mam podobne podejrzenia, ona coś ukrywa. ;)
MadMill - 2007-12-09, 23:36
:
Pazur Łagodziciela przeczytany i wypadł chyba lepiej niż Cień Kata. Więcej akcji, bardziej dynamiczna książka. Większość przeczytałem w pociągu, czyta się świetnie i coraz bardziej niecierpliwię się aby poznać zakończenie całej tej historii, która stała się naprawdę fascynująca miejscami. Wolfe może nie jest jakiś widowiskowy, ale za to jego książki jak na razie dają wiele radość z samego czytania. Przykuwają uwagę czytelnika. Ciekawie prowadzona narracja, niektórych irytuje, a dla mnie jest czymś co dodaje jeszcze więcej smaczku lekturze. No dobra czas przejść się do księgarni po trzeci tom. ;)
Olisiątko - 2007-12-10, 17:42
:
Przeczytałem Cień Kata... i w sumie opinię mam z lekka negatywną. Irytuje mnie przede wszystkim sposób prowadzenia akcji. Do tego co się działo w Cytadeli się nie mam zbytnio co doczepić. Nawet mi sie podobało, poza paroma momentami. Ale po wyjściu z Cytadelii zaczyna się istny koszmar. Autor skacze z wątku do wątku w sposób pozbawiony sensu. Wycieczka po przeklętych ogrodach trwała chyba tyle ile akcja w Cytadelii... całość jest zakręcona cholernie i niemająca wiekszego sensu. Nparawde, jakby gosć zmienił sposób narracji to by ta ksiazka wiele zyskała. Momentami wydaje mi się, że autor chce zamaskować braki fabularne, a używa do tego opowieści zupełnie spoza fabuły, zakręconymi zdarzeniami oraz momentami traktowania czytelnika jak małego dziecka.

Elektra napisał/a:
eżeli po dziesięciu stronach tekstu narrator wspomina: Tak właśnie zaczęła się moja długa wędrówka, która miała zaprowadzić mnie aż na sam tron. To tak trochę mi się nie chce czytać, bo już wiem, jak on skończy. ;)


Zgadzam się. Podał zakończenie na samym poczatku co powinno byc karane kastracją conajmniej --_-
Naprawdę, poznałem zakończenie na poczatku a dalej dostałem jakiś bełkocik gościa w delirce :P jestem przyzwyczajony do zakręconych opisów technicznego sprzętu itd, ale autora się czesto nie da zrozumieć.

Przeczytam Pazur Łagodziciela bo kupiłem w komplecie, może się autor poprawi...
Metzli - 2007-12-10, 18:18
:
Oli napisał/a:
Irytuje mnie przede wszystkim sposób prowadzenia akcji. Do tego co się działo w Cytadeli się nie mam zbytnio co doczepić. Nawet mi sie podobało, poza paroma momentami. Ale po wyjściu z Cytadelii zaczyna się istny koszmar.


Zgadzam się w 100% o.o Jak czytałam to miałam nadzieję, że Severian więcej czasu spędzi w Cytadeli, a tu lekkie rozczarowanie było. ;) "Pazur łagodziciela" kupiony już dawno, ale szybko się raczej za niego nie wezmę. Musi poczekać na lepsze czasy :P
Dabliu - 2007-12-10, 18:51
:
Sposób prowadzenia narracji w KNS jest IMHO głównym atutem tej pozycji. To bardzo wysmakowany styl. Może nie trafia on do każdego i tutaj upatruję niewielkiej popularności autora, ale dam się pokroić za Wolfe'a i jego styl narracji. Są książki, których nie czyta się dla fabularnych wygibasów. Wolfe czaruje słowem, klimatem, pomysłami. Ja nie chcę wiedzieć CO się wydarzy, ale JAK...
Może narażę się tu paru osobom - wybaczcie, i nie bierzcie tego do siebie - ale jestem przekonany, że proza Wolfe'a jest po prostu fantastyką z naprawdę wysokiej półki i być może nie każdy jest dostatecznie "wyrobiony" (że użyję tu bardzo popularnego na forum ZB sformułowania), aby w pełni docenić KNS.
Ja w każdym razie, gdyby ktoś kazał mi wymienić ulubionego autora fantastycznego, myślę, że wskazałbym właśnie Wolfe'a, i to głównie za KNS.

A teraz okopuję się na pozycjach, buduję barykadę z wypisanych długopisów, cukierniczki, kubka z herbatą i stosiku książek, i czekam na ostrzał kilku wkurzonych forumowiczów //jedi
(Ostrzegam, że będę się bronił do ostatniej kropli krwi :P )
MadMill - 2007-12-10, 19:03
:
Dabliu napisał/a:
Sposób prowadzenia narracji w KNS jest IMHO głównym atutem tej pozycji.

Też mi się to bardzo podoba. Nie wiem, czy wszędzie musi być to taki sam styl? Jak ktoś robi to i przewraca wsio do góry nogami to jest be? :P
Dabliu napisał/a:
Wolfe czaruje słowem, klimatem, pomysłami. Ja nie chcę wiedzieć CO się wydarzy, ale JAK...

Na samym początku też mnie irytowało to, że wyskoczył z tym królem i że wszystko będzie dobrze, ale z czasem przestało mnie to obchodzić. Przecież Wolfe podał jedynie zakończenie głównego wątku, a poboczne? Zostawił wiele niewiadomych i dużo zabawy dla czytelnika.
Dabliu napisał/a:
nie każdy jest dostatecznie "wyrobiony" (że użyję tu bardzo popularnego na forum ZB sformułowania), aby w pełni docenić KNS.

Nie czuję się wyrobiony. :P Mnie się po prostu się świetnie to czyta i książki mi się podobają. Chcę więcej. :mrgreen:

Wracając do fabuły. Wolfe czasami sobie leci w kulki i robi bawi sie z czytelnikiem w dość dziecinny sposób. Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że "robi z niego idiotę" czasami. No ale czy to od razu go dyskwalifikuje. Miał pisarz pomysł i konsekwentnie robi to co sobie założył i śmiem stwierdzić, że mu się udało. ;)

Dabliu napisał/a:
A teraz okopuję się na pozycjach, buduję barykadę z wypisanych długopisów, cukierniczki, kubka z herbatą i stosiku książek, i czekam na ostrzał kilku wkurzonych forumowiczów

<bierze ekspres do kawy i dołącza do Dabliu> Przygotujmy się na ostrzał ze strony niewiernych. :mrgreen:
Dabliu - 2007-12-10, 19:18
:
Hehe... :mrgreen:
Ja tylko dodam, że dojście do tronu wcale nie musi być "dobrym zakończeniem", a może wręcz naprzeciwnie ;)
Elektra - 2007-12-10, 20:14
:
MadMill napisał/a:
Nie wiem, czy wszędzie musi być to taki sam styl? Jak ktoś robi to i przewraca wsio do góry nogami to jest be?

A kto powiedział, że musi? Mnie to po prostu tutaj irytowało na tyle, że odłożyłam książkę na później (no dobra, nie tylko to). Taki zabieg nie zawsze przeszkadza. Np. W Skoku w konflikt było dokładnie odwrotnie, po pierwszym rozdziale też znamy zakończenie, a opis wydarzeń, które do tego doprowadziły czytało mi się znakomicie. Nie wiem, od czego to zależy. ;)

Dabliu napisał/a:
A teraz okopuję się na pozycjach, buduję barykadę z wypisanych długopisów, cukierniczki, kubka z herbatą i stosiku książek, i czekam na ostrzał kilku wkurzonych forumowiczów

Czyżbyś uważał wszystkich za barbarzyńców? Tzn. tych wszystkich, którzy próbowali czytać Wolfe'a? A może to ja powinnam zacząć się okopywać? ;P
Dabliu - 2007-12-10, 21:11
:
Wolę dmuchać na zimne. Strzeżonego Szatan strzeże... czy jakoś tak ;)

Edit: Tak BTW, to przecież zdradzenie jakiegoś elementu przyszłości, nie niszczy w żaden sposób fabuły. Książka nie jest tu o tym, że ktoś kimś został i teraz mamy rozdziawić ze zdumienia twarze, ale o przemianie człowieka. To jest sednem; droga, a nie jej cel. Poza tym, naprawdę nie rozumiem skąd pomysł, że jeśli bohater zdradzi, że przeżyje do końca książki, to psuje to lekturę. Czyżby ktoś sądził, że pierwszoosobowo opisywana historia zakończy się w połowie śmiercią bohatera, a później to już będzie co innego? Co z tego, że wiemy, iż bohater dożyje zakończenia? I co z tego, że wiemy, iż zostanie autarchą? Chyba nie jest celem każdej książki fantastycznej opisanie, kim bohater zostanie na końcu opowieści? Być może ważniejsze będzie, co musiał po drodze poświęcić, co zdobyć i jakie to wszystko będzie miało implikacje...
Metzli - 2007-12-11, 00:30
:
To co najbardziej mnie zirytowało u Wolfe'a to fakt, że fabuła poszła w trochę innym kierunku niż tego oczekiwałam :P A to co w zamian pewnych moich wyobrażeń zaproponował autor mnie w wystarczający sposób nie satysfakcjonywało. Naprawdę myślałam, że Severian dłużej pobędzie w Cytatedeli - to były najlepsze kawałki "Cienia kata". Narracja mi nie przeszkadzała, wspominnane "wstawki" też nie. Akurat ten element nawet mi się podobał ;)

"Pazur łagodziciela" jest podobno lepszy, a przynajmniej tak twierdzi Mad :P
Dabliu - 2007-12-11, 00:35
:
Moim zdaniem fabuła nie jest celem samym w sobie, a w każdym razie nie musi. Fabuła winna służyć celowi, a nie odwrotnie. Poza tym, podróż Severiana obfituje w niezwykłe niezwykłości. Autorska wyobraźnia aż kipi od pomysłów (pojedynek na kwiaty, na ten przykład).

Acha... pamiętajcie, że to jest jedna powieść, podzielona na cztery tomy (+ piąty na dokładkę).
Maeg - 2007-12-11, 00:53
:
Możliwe spoilery
Póki co Cień Kata wpasował się w moje gusta. Największe brawa za narracje, urzekła mnie. Takie miłe urozmaicenie. Do tego smakuje każdy fragmenty wspominający jak kiedyś wyglądała ziemia, te niegasnące światła, zazieleniony księżyc itd. A to, że na samym początku dowiedziałem się, że zostanie on królem w niczym nie przeszkadza. W końcu np. w Żywym Srebrze osoba znająca jako tako historie Anglii wie co się stanie z Jakubem II czy Wilhelmem Orańskim. To podobna sytuacja.
AM - 2007-12-11, 00:57
:
Metzli napisał/a:
To co najbardziej mnie zirytowało u Wolfe'a to fakt, że fabuła poszła w trochę innym kierunku niż tego oczekiwałam :P


To bardzo częsty powód naszych czytelniczych rozczarowań ;) Chcemy, żeby książki rozwijały się zgodnie z naszymi upodobaniami.
Maeg - 2007-12-11, 01:04
:
Jeszcze mały ps. Znaleźliśmy z Madem taką małą ciekawostkę. Na okładce Cień Kata znajduję się tekst:
Cytat:
"Magia... arcydzieło... najlepsza powieść science fiction jaką przeczytałam od lat." Ursula Le Guin.

Zaś Pazur na tylnej okładce został wyposażony w tekst Le Guin
Cytat:
"Magia... arcydzieło... najlepsza powieść fantasy jaką przeczytałam od lat." Ursula Le Guin.


Takie mały błąd korekty, ale jak ile radochy ;)
AM - 2007-12-11, 01:06
:
I jeszcze link do świetnej recenzji KNS autorstwa Jacka Dukaja.

http://dukaj.pl/czytelnia...yCzarDekadencji
Metzli - 2007-12-11, 01:24
:
AM napisał/a:
To bardzo częsty powód naszych czytelniczych rozczarowań ;) Chcemy, żeby książki rozwijały się zgodnie z naszymi upodobaniami


A w tym wypadku to się naprawdę rozczarowałam ;) Ale nie przekreślam jeszcze KNS, w końcu jak to zauważył Dabliu jest jedna całość. A ja dopiero mam za sobą 1/5 tej całości, dlatego planuję jeszcze sięgnąć po kolejne części (w tak zwanym najbliższym czasie). A co do samej fabuły to chętniej pooglądałabym dłużej całą konfraternię katów. Jakoś te dalsze przygody Severiana tylko mnie... nużyły ;)

Jeśli chodzi o tą reckę Dukaja, to imo należy na nią uważać, bo mimowolnie są tam zawarte małe spoilerki.
Dabliu - 2008-01-22, 02:37
:
Ciekawy artykulik, autorstwa samego Neila Gaimana: How To Read Gene Wolfe :-)

Edit: Zdaje się, że dziś właśnie wyszedł tom piąty KNS - "Urth Nowego Słońca"...

Edit 2: Jakby ktoś nie wiedział, to pierwsze 4 tomy KNS stanowią tak naprawdę jedną powieść, podzieloną tylko na cztery części (tak jak np. Władca Pierścieni był sztucznie podzielony na 3 tomy). Natomiast tom 5 to taki jakby sequel do poprzednich czterech. Wyjaśnia on dodatkowo pewne rzeczy i pogłębia wizję całości.
Elektra - 2008-02-10, 19:32
:
Spoilery z "Cienia kata"



W końcu przeczytałam, ale nie powiem, żebym była jakoś specjalnie zachwycona. No ale skoro to jest jedna historia, a CK wygląda na wstęp, to poczekam, co się będzie dalej działo.

Metzli napisał/a:
W ogóle myślałam, że fabuła pójdzie troszeczkę w innym kierunku. Tzn. fakt, że Severian zdradził swoją konfraternię było oczywiste od początku, ale po pierwsze myślałam, że jego wina będzie o wiele większa, jakiś niewyobrażalnie zdradliwy czyn, a po drugie, że dłużej pobędzie w Cytadeli. Jakoś to wszystko wydarzyło się za szybko, a po jego ruszeniu w świat książka trochę straciła.

A mnie właśnie ten fragment w Cytadeli męczył najbardziej. I ucieszyłam się, gdy wreszcie udało się Severianowi wyjść do miasta. Trochę byłam zaskoczona tym, że czas wtedy tak zwolnił, ale zwiedzanie Nessusu było znacznie bardziej interesujące.

Neil Gaiman w linku podanym przez W napisał/a:
Reread. It's better the second time. It will be even better the third time.

No tak. Tylko najpierw trzeba ten pierwszy raz...
BitterSweet - 2008-02-21, 20:17
:
Rozumiem trochę Elektrę, bo sama na początku miałam problemy z wgryzieniem. Pamiętam, jak położyłam się na kanapie i po, bodajże, piątej stronie zaczęłam ziewać. Dziwnie pisze, nawet nie wiem, o czym opowiada. Natomiast po kilkunastu następnych, nie byłam już w ogóle znudzona- gałki oczne dosłownie ślizgały się i skakały z linijki na linijkę. Wtedy poczułam skurcz w żołądku i oczekiwałam na kolejne wydarzenia. Książka cały czas trzymała mnie w napięciu. I co z tego, że wiadomo o przeżyciu głównego bohatera? Jak wiele osób tu pisało, liczą się przygody. A one fascynują. : P Poza tym łączenie s.-f. z fantasy wychodzi Wolfe'owi genialnie- wszystko się trzyma, choć jest z odmiennych światów.
Momentami rzeczywiście styl jest przyciężkawy i nie ukrywam, że niektóre ustępy musiałam czytać parę razy, żeby dokładnie zrozumieć ich sens i go przetrawić. Jednak to nie zniechęciło mnie. Czytanie skończyłam na razie na trzecim tomie. Mam nadzieję do niego wrócić- ciągle leży na półce pożyczony od kuzynki. Nie wyobrażam sobie, bym miała go nie skończyć w wolnym czasie- jest wciągający, porywający i rzucający o glebę. : P Trzy części, które zdołałam do tej pory przeczytać, to jedne z najlepszych książek, jakie w życiu przeczytałam.
Elektra - 2008-02-21, 20:46
:
Sweet napisał/a:
Książka cały czas trzymała mnie w napięciu

No mnie niestety nie trzymała. W sumie wszystkie cztery tomy przeczytałam tak z rozpędu, trochę mnie interesowało, co tam będzie się działo, ale gdyby mi ktoś opowiedział, to pewnie uznałabym, że wystarczy. ;)
Sweet napisał/a:
Jak wiele osób tu pisało, liczą się przygody. A one fascynują.

Uch... mnie jakoś nie. No normalnie nie mogłam się wciągnąć. Irytował mnie główny bohater, takie jego beznamiętne podchodzenie do całej opowieści. Opisywanie ludzi, obok których przechodzi. Są, za chwilę ich nie ma. On o nich nie zapomina, wiadomo, ale są takim zamkniętym rozdziałem. Pisze, jak tu kogoś kochał, lubił, pożądał itd., ale ja tego nie czuję. Nie czuję tych jego emocji. To zwykłe takie słowa na papierze. No i końcówka Cytadeli Autarchy wydała się taka bardzo chaotyczna. Jakby brakowało części zapisków, albo ktoś mu pomieszał wszystkie kartki. ;)

A do tego zirytowało mnie zakończenie tomu, chociaż widzę w tym pewien pozytyw. Wreszcie jakoś tak zachęciło do przeczytania ostatniej części (chociaż obawiam się, że nie będzie o tym, o czym bym chciała).

No nie wiem. Nie jestem przekonana do Wolfe'a. Na wyjazd go nie biorę, może muszę odpocząć.
Fanką Wolfe'a nie zostanę. No... może gdybym przeczytała to drugi raz. I trzeci. I tak dalej. Taak. Jak już nadrobię zaległości w lekturze. ;)
MadMill - 2008-03-09, 18:25
:
Skończyłem Księgę Nowego Słońca i mój entuzjazm nie opadł. Naprawdę jestem zadowolony i można powiedzieć zachwycony, oraz przewiduję dalsza przygodę z książkami autora.
Elektra napisał/a:
No i końcówka Cytadeli Autarchy wydała się taka bardzo chaotyczna. Jakby brakowało części zapisków, albo ktoś mu pomieszał wszystkie kartki. ;)

Nie zauważyłem tak jako takiego chaosu, raczej było tam rozwiązanie pewnych spraw, a następnie przejście do sedna... ;)
Elektra napisał/a:
A do tego zirytowało mnie zakończenie tomu, chociaż widzę w tym pewien pozytyw. Wreszcie jakoś tak zachęciło do przeczytania ostatniej części (chociaż obawiam się, że nie będzie o tym, o czym bym chciała).

Też czuję się zachęcony, a o czym będzie? Trzeba się przekonać samemu, widziałem pojedyncze tomy w taniej książce - Księga Długiego Słońca. Ale jeszcze zostało Urth Nowego Słońca. ;P
Himura - 2008-03-09, 23:08
:
KNS to kawał naprawdę zacnej (choć momentami dość "ciężkiej" literatury) - naprawdę warto.
Elektra - 2008-03-10, 08:37
:
MadMill napisał/a:
widziałem pojedyncze tomy w taniej książce - Księga Długiego Słońca.

Ale to jest, zdaje się, coś zupełnie innego... //mysli

MadMill napisał/a:
Ale jeszcze zostało Urth Nowego Słońca.

Nom. Miałam się za to wczoraj zabrać. Ale pomyślałam sobie, że jednak nie mam ochoty przedzierać się obecnie przez dalszą historię Severiana. Trzeba to było czytać siłą rozpędu po poprzednich częściach... W każdym razie Urth odkładam na jakąś tam przyszłość.
MadMill - 2008-03-10, 08:42
:
Elektra napisał/a:
Ale to jest, zdaje się, coś zupełnie innego... //mysli

No tak... Po KNS które są zakończone dodatkiem Urth Nowego Słońca, a następnie jest Księga Długiego Słońca, czyli:
Ciemna Strona Długiego Słońca
Jezioro Długiego Słońca
Calde Długiego Słońca
Exodus z Długiego Słońca

a po tym:

Księga Krótkiego Słońca
Na wodach Błękitu
W dżunglach Zieleni
Powrót do Whorla

:P
Elektra - 2008-03-10, 09:00
:
MadMill napisał/a:
No tak... Po KNS które są zakończone dodatkiem Urth Nowego Słońca, a następnie jest Księga Długiego Słońca [ciach]
po tym:
Księga Krótkiego Słońca

No tak, ale KKS jest podobno kontynuacją KDS. Ale nie wiedziałam, że KNS też jest z nimi powiązana.
Himura - 2008-03-10, 10:44
:
KKS jest (można rzec) kontynuacją KDS, ale z tego co wiem to nie są jakoś szczególnie powiązane z KNS.
Toudisław - 2008-04-04, 22:29
:
Przeczytałem "Cień Kata"i Wolfe mnie zaintrygował. Nie mogę powiedzieć, że mnie ta książka powaliła, ale jest w niej pewien magnetyzm, coś co bez konkretnego powodu przyciąga i czyni tą książkę magiczną. Główny bohater zmienia się na oczach czytelnika i dzięki niemu obserwujemy bardzo barwny i nietypowy świat. "Pazur łagodziciela" czytam powoli, ale podoba mi się nastrój tej książki. :) Fajnie jest.
Dabliu - 2008-04-04, 22:36
:
Tam jest kupa symboliki i alegorii, oraz subtelnych powiązań fabularnych, a także delikatnych sugestii dotyczących świata przedstawionego, roli Severiana dla tegoż świata i napotykanych postaci dla Severiana. Zaleca się należytą uwagę podczas lektury i czytanie czterech pierwszych tomów jeden po drugim, jak jedną powieść (którą w zasadzie stanowią).
MadMill - 2008-04-04, 22:43
:
Dabliu napisał/a:
Tam jest kupa symboliki i alegorii, oraz subtelnych powiązań fabularnych, a także delikatnych sugestii dotyczących świata przedstawionego

Nie wiem ile razy powinno sie przeczytać całość aby wszystko wyłapać. Gaiman miał rację. ;)
Dabliu napisał/a:
roli Severiana dla tegoż świata i napotykanych postaci dla Severiana.

Ciekawą sprawą jest też przemiana Severiana przez całą powieść (4 części). Taka ewolucja wewnętrzna bohatera.
Toudisław napisał/a:
Przeczytałem "Cień Kata"i Wolfe mnie zaintrygował.

No wreszcie, zwolennicy zdobywają przewagę. :P
Toudisław - 2008-04-06, 10:10
:
Dabliu napisał/a:
Tam jest kupa symboliki i alegorii, oraz subtelnych powiązań fabularnych

Których pewnie większości nie wyłapałem, ;) ale czuję, że do tej książki wrócę i to nie raz, :) może za jakiś czas po prostu więcej smaczków wyłapię.
Dabliu napisał/a:
Zaleca się należytą uwagę podczas lektury i czytanie czterech pierwszych tomów jeden po drugim, jak jedną powieść (którą w zasadzie stanowią).

"przed skorzystaniem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą" :mrgreen:

Nie mam na razie takiej możliwości, by czytać to "na raz," ale może jak będę czytał ponownie.
MadMill napisał/a:
Gaiman miał rację. ;)

Tzn?
MadMill napisał/a:
No wreszcie, zwolennicy zdobywają przewagę. :P

Jako przeciwnika masz Tylko Oliego a to żaden przeciwnik. :mrgreen:
MadMill - 2008-04-06, 10:23
:
Toudisław napisał/a:
MadMill napisał/a:

Gaiman miał rację. ;)
Tzn?

Dabliu napisał/a:
Ciekawy artykulik, autorstwa samego Neila Gaimana: How To Read Gene Wolfe :-)

Dabliu - 2008-04-06, 14:07
:
He is not smart to make you feel stupid. He is smart to make you smart as well. :-)
MadMill - 2008-04-06, 15:38
:
To też, ale wcześniej pisałem o tym, że aby wszystko wyłapać z powieści trzeba ją parę razy przeczytać uważnie. Ale to stwierdzenie też jest bardzo na miejscu. :)
Tixon - 2008-05-16, 14:20
:
Wolfe... Dawno temu czytałem Latro - było dobre, ale nie zachwycające. A może to ja nie zrozumiałem go do końca? Pff.
Obecnie czytam Księgę i znowu - jest dobra, ale by się nią zachwycać...
Brat natomiast przeczytał Rycerza i się nim zachwycał - u mnie czeka jednak w kolejce.
Dabliu - 2008-05-16, 15:42
:
Tixon napisał/a:
Obecnie czytam Księgę i znowu - jest dobra, ale by się nią zachwycać...


Neil Gaiman napisał/a:
3) Reread. It's better the second time. It will be even better the third time. And anyway, the books will subtly reshape themselves while you are away from them.Peace really was a gentle Midwestern memoir the first time I read it. It only became a horror novel on the second or the third reading.

4) There are wolves in there, prowling behind the words. Sometimes they come out in the pages. Sometimes they wait until you close the book. The musky wolf-smell can sometimes be masked by the aromatic scent of rosemary. Understand, these are not today-wolves, slinking grayly in packs through deserted places. These are the dire-wolves of old, huge and solitary wolves that could stand their ground against grizzlies.

Tixon - 2008-05-16, 15:51
:
Nie ma tak dobrze. Jeżeli za pierwszym razem nie zrobi dobrego wrażenia, to drugi raz nie wybiorę się z nią na randkę :>
Zwłaszcza, że mam całą kolejkę chętnych :)
Dabliu - 2008-05-16, 15:52
:
To chociaż przeczytaj do końca. I uważnie.
Tixon - 2008-05-16, 16:03
:
Dabliu napisał/a:
To chociaż przeczytaj do końca. I uważnie.

Zamierzam - w końcu jest przecież dobra. Zobaczymy co będzie dalej.
Dabliu - 2008-07-26, 18:54
:
W audycji Tam i z powrotem wreszcie porozmawiano o moim ulubionym (i nie muszę chyba dodawać, że najlepszym na świecie) pisarzu fantastycznym. Pisarzem tym jest oczywiście wspaniały Gene Wolfe. Zapraszam do odsłuachania audycji w Radiu Kraków.
batou - 2008-07-28, 11:11
:
Dzięki za info. Mam tylko nadzieję, że nie będą tak paskudnie spoilerowali jak w dyskusji o Mieville'u. Co do samego Wolfe'a to na listopad Książnica zapowiada drugi tom serii "The Wizard Knight". Polski tytuł tej książki - Czarnoksiężnik. Gdzieś widziałem już w sieci okładkę, ale jakoś nie mogę się teraz dogrzebać ;)
MadMill - 2008-07-29, 23:12
:
Przesłuchaliście chłopaki? Dużo tam spoilerów z czegoś innego niż KNS? Wiem, że Was wykorzystuje, ale cóż poradzić. :P
Dabliu - 2008-07-29, 23:16
:
MadMill napisał/a:
Przesłuchaliście chłopaki? Dużo tam spoilerów z czegoś innego niż KNS?


Nie.
MadMill - 2008-07-29, 23:41
:
Dobra, odsłuchane. Bardzo ciekawa audycja, parę ciekawostek i spostrzeżeń, które się przydadzą podczas czytania kolejnych książek. Teraz mam jeszcze większą chęć za wzięcie się za resztę pozycji Wolfe'a. ;)
batou - 2008-07-30, 14:11
:
MadMill napisał/a:
Teraz mam jeszcze większą chęć za wzięcie się za resztę pozycji Wolfe'a. ;)

Ja mam ochotę na KNS jeszcze raz ;) ale skończy się na Piątej głowie cerbera. I tu pytanie: czytaliście jakieś opowiadania Wolfe'a? Oprócz Piątej głowy... mam jeszcze Śmierć doktora wyspy.

PS. Dla mnie jednak trochę spoilerowali z KNS ;)
iselor - 2008-09-11, 22:32
:
"Księga Nowego Słońca" to jedno z największych arcydzieł fantastyki. Posiada klimat jakże różny od tego jaki znamy z klasycznego fantasy, a uniwersum Urth jest jedną z najwspanialszych wizji fantastyki jakie miałem okazję poznań. Aczkolwiek uważam że tomy 4 i 5 są dosyć męczące w czytaniu i w wielu momentach niezrozumiałe. Zdarzają się niepotrzebne dłużyzny.

____


Chciałbym też w tym miejscu polecić znakomitą "Dylogię Latro" ("Żołnierz z Mgły", "Żołnierz Arete").
Tixon - 2008-10-29, 12:24
:
KSN skończona i na razie nie mam ochoty do tego wracać. Było dobre, ale cieszę się, że skończyło się (i niech nikt nie wspomina o KDS i KNS).
Natomiast ostatnio przeczytałem Rycerza... I standardowo - początek był ciężki, Rycerz jest ciężką lekturą. Czyli typową dla Wolfe'a. Znowu opowiadanie w pierwszej osobie, przeskoki czasowe, dziwne, niezrozumiałe postaci i olbrzymi klimat dziwnego świata, który to wszystko usprawiedliwia. Tym razem akcja toczy się w dziwnie nam (mi) bliskim świecie dzielącym się na Mythgarthr, Aelfrice, Muspel, Niflheim, Skai, Kleus i Elysion. Mówi wam to coś? Bo ja czuję się tam prawie jak w domu. Głównie akcja toczy się w środkowym świecie ludzi - Mythgarthrdzie, ale bywają chwile, gdy główny bohater nieświadomie przenosi się do Aelfrice, a nawet dalej. A pamiętajcie, że czas różnie płynie w tych światach... Tak, chaos jest tam całkowicie usprawiedliwiony.
Klimat jest bardzo dobry i w tym wypadku mam ochotę na przeczytanie kolejnego tomu :)
bio - 2008-10-30, 22:40
:
Jak zmusić tysiące czytelników do wiary, że Kiedy umieram, Absalomie, Absalomie, czy Król szczurów nawet, są bardziej warte lektury niż pani Szwaja, Coelho, Grochola i wiele innych nazwisk ? Nie wiem. Podobne - bo niby czemu miałoby być inaczej - prawidła obowiązują w świecie literatury fantastycznej. Wolfe jest Wielki, a i Misza Moorcock też trochę, ale nie wszyscy to widzą, bo każdy patrzy po swojemu, przez własne osobiste gałki. To dobrze, że jeszcze nie używamy tych dołączanych do kolorowych periodyków. Tandetnie kolorowych i jednakich.
iselor - 2008-11-24, 23:28
:
Zauważyłem że przez cały czas była mowa o KNS. Ale troszeczkę bardziej lubię Dylogię Latro ("Żołnierz z Mgły", "Żołnierz Arete"). Historia greckiego żołnierza który codzień traci pamięć, i musi zapisywać wszystkie swoje przygody by wiedzieć kim jest. Przemierza całą Grecję by poznać swoje przeznaczenie (mogłem coś poknocić bo dawno czytałem). Może ktoś prócz mnie czytał?
Kennedy - 2008-11-25, 10:07
:
Czytałem dylogię "Latro", dobra jest, ale jednak jak dla mnie o klasę niżej od KNS. Pomysł jednak niezły, można powiedzieć że odwrotny niż w księdze. Tam mamy narratora z pamięcią absolutną, a tu... z pamięcią sięgającą góra kilka godzin wstecz :) Ogólnie ciekawy klimat, fajnie przedstawiony świat starożytny... Podobała mi się koncepcja tłumaczenia nazw własnych, Latro zagląda między innymi do takich miast jak Myśl i Sznur ;) W drugim tomie się trochę gubiłem.
Przy okazji, wiki mi podaje, że Wolfe napuisał jeszcze trzecią część tej dylogii (no, teraz to już chyba trylogii), Soldier of Sidon, która zdobyła World Fantasy Award za rok 2007... Ciekaw jestem co to, bo dylogia zdawała mi się być ukończona i za bardzo nie wiem co tu jeszcze można było dopisać.

KNS za to uwielbiam, dzieło jak dla mnie naprawdę wielkie i jedna z moich ulubionych książek w ogóle, nie ma co się rozpisywać. Jedynie epilog, "Urth Nowego Słońca", jest nieco słabszy, bez niego całośc by chyba jednak była lepsza... Otwarte niedopowiedziane zakończenie "Cytadeli" mi bardzo odpowiada.
iselor - 2008-11-25, 10:45
:
"Urth Nowego Słońca" uważam za porażkę, zupełnie niepotrzebne dopełnienie. Bardzo nuży i nie wszystko rozumiałem.

A co do trzeciego tomu z Latro to jakiś wydawca musiałby wydać wszystkie trzy tomy. Ciekawe czy da się jakoś zamówić w rozsądnej cenie ten trzec i tom po angielsku...Bo nie chce mi się czekać na przekład, który może się pojawić za rok, dwa, albo wogóle...
bio - 2008-11-25, 11:49
:
Latro jest jakby drugą stroną tego kogoś, kim jest Severian. Severian z kolei ze swą nieblaknącą pamięcią ejdetyczną jest pewna formą nadistoty potrzebnej światu na ten czas w jakim zaistniał. Latro zamknięty w chwili, jest synonimem świata ograniczonego niewiedzą, jakim był świat naszych przodków. Niewiedza w świecie Severiana jest odbiciem utraconego, niewiedza Latro - jeszcze niepoznanego. Te dwie osoby i dwa światy istnieją na przeciwstawnych końcach osi na której rozpina się nasza cywilizacja. Dla mnie świat KNS jest o wiele ciekawszy, niesie więcej pytań i zwykłych dreszczy radości płynących z czytelniczej frajdy. Opowieści o Latro są kameralne i traktuje je jako uzupełnienie niepodrabialnie oryginalnej wizji jaką stworzył Wolfe. Próbował nieco go naśladować McAuley w cyklu Confluence, ale nie bardzo mu wyszło.
toto - 2008-11-28, 20:51
:
Wczoraj udało mi się upolować Śmierć doktora Wyspy w bardzo dobrym stanie, za śmieszne pieniądze (6 zł). Sam zbiór opowiadań jest wyśmienity, żeby nie napisać genialny. Czytałem go już kilka lat temu, ale z okazji zakupu na pewno niedługo do niego powrócę, by odświeżyć sobie w pamięci te pięknie tkane historie.
Aga - 2008-12-30, 19:46
:
Przeczytałam "Cień Kata", średnio mi do gustu przypadło. Niby słyszałam, że najsłabsze z całego pięcioksięgu, ale chyba i tak się za kolejne się nie wezmę.
Himura - 2008-12-31, 12:05
:
Może jednak spróbuj. KNS naprawdę warto przeczytać.
A "Cień kata" to tak naprawdę dopiero 1/4 powieści, bo z następnymi 3 częściami stanowią jedną całość. I dopiero wtedy IMO dzieło Wolfea się docenia.

"Urth Nowego Słońca" to już odrębna całość, trochę słabsza, ale także warta przeczytania (kontynuuje los Severiana i wiele wyjaśnia).
AM - 2008-12-31, 12:29
:
Aga napisał/a:
Przeczytałam "Cień Kata", średnio mi do gustu przypadło. Niby słyszałam, że najsłabsze z całego pięcioksięgu, ale chyba i tak się za kolejne się nie wezmę.


Wróć jeszcze kiedyś do tej książki, niekoniecznie szybko...
Dabliu - 2008-12-31, 13:12
:
Himura napisał/a:
Może jednak spróbuj. KNS naprawdę warto przeczytać.


Nie ma sensu namawiać piętnastolatki, jeśli się Jej nie spodobało.

Aga, spróbuj, ale za jakieś 10 lat. Jest szansa, że wtedy ją naprawdę docenisz. Serio-serio.
Toudisław - 2008-12-31, 13:27
:
Dabliu napisał/a:
Aga, spróbuj, ale za jakieś 10 lat. Jest szansa, że wtedy ją naprawdę docenisz. Serio-serio.

ja też przerwałem lekturę KNS. Właśnie dlatego nie czytam też Lema. Trzeba mi czasu a nie ma sensu by tyle tracił lub się zrażał. KNS to naprawdę dobra POZYCJA tylko nie zawsze łatwo ją rozszyfrować
BitterSweet - 2009-01-02, 17:14
:
Nie wiem dlaczego niby "Cień Kata" miałby być najsłabszy... Mnie właśnie on zafascynował i przyciągnął do KNS. Ale cóż, różne są gusta. ;)

Przyłączam się do opinii Dabliu i AM. Może perspektywa się zmieni.
Shadowmage - 2009-01-06, 11:46
:
Mnie AM namawia do przeczytania jeszcze raz "Żołnierza z mgły" i zweryfikowania niepochlebnej recenzji... I chyba faktycznie ma nieco racji, bo im starszy jestem, tym bardziej książki Wolfe'a przypadają mi do gustu. Niewykluczone jest więc, że za książki Wolfe'a przeczytane w wieku nastoletnim sięgnę jeszcze raz. Najwyraźniej do jego książek po prostu trzeba dorosnąć.
MadMill - 2009-01-06, 11:59
:
To może ktoś by wznowił Księgę Długiego Słońca? <niewinna minka> I inne książki Wolfe'a? <bardzo niewinna minka>
Shadowmage - 2009-01-06, 12:20
:
Przypuszczam, że wydawanie książek Wolfe'a jest w dużej mierze działalnością społeczną... W końcu, gdyby się przyzwoicie sprzedawał, to by kolejne wydawnictwa z niego nie rezygnowały.
MadMill - 2009-01-06, 12:29
:
Wiesz, rzuciłem tylko temat, może której wydawnictwo się skusi. Nie traćmy nadziei. ;)
batou - 2009-01-06, 12:53
:
Niech chociaż Dolnośląskie dokończy tę sagę o Rycerzu i Czarnoksiężniku ;)
toto - 2009-01-06, 14:10
:
Księga Długiego Słońca wydana w jednym tomie, nawet takim 1000 stron (nie wiem czy by się zmieściła całość) to mogłoby być to. Cena dość wysoka by wyszła (pewnie powyżej 60 zł), ale wszyscy zainteresowani by kupili od razu i nie byłoby stracha, że nie zostanie dokończone, wydawca nie martwiłby się spadającą z każdym tomem sprzedażą (martwiłaby go co najwyżej sprzedaż jednego tomu, a takie rzeczy łatwiej przeżyć ;) ).


batou napisał/a:
Niech chociaż Dolnośląskie dokończy tę sagę o Rycerzu i Czarnoksiężniku
Rycerz tak mnie zmęczył, że nie doczytałem go do końca i bardzo szybko sprzedałem (co zdarza mi się rzadko) i nie mam zamiaru wracać do tej lektury. Był moim zdaniem zbyt infantylny. Nawet jeśli było to w pełni świadome i z premedytacją realizowane posunięcie, mnie bardzo męczyło.
Za to książki o Latro chętnie bym zakupił w nowym wydaniu (co prawda KKS to nie było, ale całkiem miło wspominam lekturę dwóch tomów). A jeszcze chętniej widziałbym jakieś zbiory opowiadań autorstwa Wolfe'a.
batou - 2009-01-06, 15:00
:
KDS w jednym tomie to byłoby raczej grubo ponad 1000 stron, a cena też wysoka. Ja bym kupił nawet sporo drożej niż te 60 Zł ;)

Co do "Rycerza", to nie czytałem, czekałem na drugi tom, który z tego co pamiętam był nawet zapowiadany na jesień ubiegłego roku. Jeśli wydadzą to chciałbym przeczytać.
Dwa zbiory opowiadań ("Piąta głowa Cerbera" i "Śmierć Doktora Wyspy") w zasadzie bez problemu można dostać w drugim obiegu za niewielkie pieniądze, ale coś nowego mile widziane ;) Dla samego opowiadania Wolfe'a będzie warto dopaść nowe "Kroki w nieznane" :)
toto - 2009-01-06, 15:54
:
batou napisał/a:
Dwa zbiory opowiadań ("Piąta głowa Cerbera" i "Śmierć Doktora Wyspy") w zasadzie bez problemu można dostać w drugim obiegu za niewielkie pieniądze,
Oba zbiorki czytałem, Śmierć... nawet niedawno sobie kupiłem.
batou napisał/a:
coś nowego mile widziane ;)
To miałem na myśli.

batou napisał/a:
Dla samego opowiadania Wolfe'a będzie warto dopaść nowe "Kroki w nieznane" :)
Też tak sądzę, ale ja i bez opowiadania Wolfe'a bym Kroki kupił.
batou napisał/a:
KDS w jednym tomie to byłoby raczej grubo ponad 1000 stron, a cena też wysoka. Ja bym kupił nawet sporo drożej niż te 60 Zł ;)
Podałem tylko przykładową liczbę stron i cenę, jaka za tę objętość byłaby spokojnie do przyjęcia. Przy większej objętości i cena rośnie (co zrozumiałe), ale i tak całość w jednym tomie wyszłaby taniej niż w czterech tomach. ;) Ale kupiłbym nawet gdyby wydano w czterech tomach. Jedyne warunek konieczny, żeby wyszło i było do kupienia. Forma i cena wydania to już sprawy drugorzędne.
Procella - 2009-04-07, 09:09
:
Może po przeczytaniu gdzieś 2/3 jednej książki nie powinnam się jeszcze wypowiadać, ale...

Czytam właśnie "Cień kata" i bardzo żałuję, że nie kupiłam jeszcze przynejmniej jednej części (tym bardziej, że były po 8 zł). Czyta mi się bardzo dobrze. Jakoś nie widzę żadnych "ciężkości" ;) Podoba mi się świat, choć dopiero zaczynam go poznawać.

Tak jak kilka osób trochę żałuję, że część dziejąca się w konfraterni katów nie była trochę dłuższa, wydaje mi się, że była szansa trochę więcej z tego wyciągnąć, ale miasto też jest ciekawe, że nie wspomnę o ogrodzie - no i zobaczymy, co będzie dalej ;)
Dabliu napisał/a:
Są książki, których nie czyta się dla fabularnych wygibasów. Wolfe czaruje słowem, klimatem, pomysłami. Ja nie chcę wiedzieć CO się wydarzy, ale JAK...

Zgadzam się. Ja w ogóle czytam w ten sposób - mniej mnie interesuje, co będzie dalej, ale raczej jak do tego dojdzie i jak to będzie opisane.
Sharin - 2009-04-07, 09:42
:
Procella napisał/a:
Czytam właśnie "Cień kata" i bardzo żałuję, że nie kupiłam jeszcze przynejmniej jednej części (tym bardziej, że były po 8 zł).


Nic straconego ;)
Zawsze możesz poświęcić te 8 zł za cześć pierwszą, którą już posiadasz.
Gene Wolfe - Księga Nowego Słońca

Co do klimatu to zgadzam się. Wolfe dokładnie wie jak oczarować czytelnika i wcale nie potrzebuje wartkiej akcji, seksownych wojowniczek czy kolejnych zbawicieli ;)
MadMill - 2009-04-07, 23:45
:
Procella napisał/a:
Tak jak kilka osób trochę żałuję, że część dziejąca się w konfraterni katów nie była trochę dłuższa, wydaje mi się, że była szansa trochę więcej z tego wyciągnąć, ale miasto też jest ciekawe, że nie wspomnę o ogrodzie - no i zobaczymy, co będzie dalej ;)

Pomalutku, powolutku. Trochę jeszcze masz do końca tej Księgi. ;)
Ja nabieram wciąż chęci na ponowne przeczytanie Księgi Nowego Słońca, chociaż Księga Długiego Słońca w całości też czeka na półce i za nią się niedługo zabiorę.

Urth Nowego Słońca wcale nie jest tak słabe jak większość ludzi mówi/pisze. Jest bardzo ciekawym dopełnieniem historii z poprzednich tomów/książek - w sumie, dziwnie to tak nazywać jak sztucznie zostały one na 4 podzielone.
Dabliu - 2009-05-07, 22:32
:
Sto lat! :D
ASX76 - 2009-05-07, 23:25
:
Czy wiadomo coś w sprawie ewentualnego wznowienia "Księgi Długiego Słońca"? Książnica się obudzi? ;)
toto - 2009-05-07, 23:33
:
ASX76 napisał/a:
Czy wiadomo coś w sprawie ewentualnego wznowienia "Księgi Długiego Słońca"? Książnica się obudzi? ;)
Ciekawe, dzisiaj właśnie o tym myślałem.
ASX76 - 2009-05-07, 23:37
:
toto napisał/a:
Ciekawe, dzisiaj właśnie o tym myślałem.


Czasami potrafię czytać w myślach. ;)

Jakiś czas temu Książnica wspominała o wznowieniu... i czyżby na tym się skończyło?
Himura - 2009-05-08, 00:04
:
Nie dogadali się ze spadkobiercami tłumacza dwóch pierwszych tomów i na tym chyba temat stanął.
iselor - 2009-07-19, 20:53
:
Czytam właśnie "Śmierć Doktora Wyspy". Jak narazie przeczytałem pierwsze opowiadanie, tytułowe, i jestem...oczarowany...Ach, jak przeczytam całość napiszę więcej.
Toudisław - 2009-07-19, 21:23
:
Ja jakiś czas temu przeczytałem Rycerza. To nie co dziwna pozycja. Jak dla mnie nie co poplątana ale zdecydowanie warta uwagi. To poplątanie było oczywiście zabiegiem celowym. Pewnie sięgnę za jakiś czas po tom 2 czyli Rycerza.

Wie ktoś gdzie można kupić Ciemną Stronę Długiego Słońca ?
Kennedy - 2009-07-19, 22:03
:
Toudisław napisał/a:

Wie ktoś gdzie można kupić Ciemną Stronę Długiego Słońca ?

http://www.antykwariat.wa...nca,112347.html
Trochę drogawo, ale pozostałe tomy w niższej cenie widzę. Nniestety nigdy stamtąd nic nie zamawiałem, więc opinii o sklepie nie posiadam. Czasami widuję niektóre tomy w antykwariacie do którego często zaglądam, ale niestety na pierwszą częśc nigdy mi się nie udało trafić :-|
Procella - 2009-07-20, 10:25
:
Ja opinię o sklepie za to posiadam - bardzo pozytywną na dodatek, regularnie u nich kupuję. Mają bogatą ofertę, codziennie dużo nowości i na dodatek warto się ich trzymać, bo się zbiera punkty - za 3000 (300 złotych wydanych u nich, nie musi być w jednym rzucie) dostaje się 15% zniżki na następne zakupy.

A żeby nie było offtopu - jestme po trzech częściach KNS, w najbliższych dniach biorę się za czwartą - bardzo ciekawa rzecz, z każdym tomem bardziej pokręcona.
Tixon - 2009-09-13, 17:28
:
Czarnoksiężnik Gene Wolfe
Wolfe dał mi tą książką niezłego zgryza. Z jednej strony jest ona niby prostsza i przeznaczona dla młodszych czytelników, co potwierdza brat (wziął i przeczytał Rycerza, co u niego wcale takie powszechne nie jest), który to wręcz zmusił mnie do kupienia Czarnoksiężnika; z drugiej jednak podczas lektury wcale nie jest tak prosto, jakby można oczekiwać – Wolfe to Wolfe i swój styl ma. Jedźmy dalej nad problemami – fabularnie książka opowiada historię chłopaka, który został przeniesiony do magicznej krainy, gdzie został magicznie zamieniony w dorosłego i postanowił zostać rycerzem. I nie wiem jak to opowiedzieć, aby nie wyglądało to głupio i wtórnie – sam mogę z marszu wymienić tytuły, gdzie bohater trafia do alternatywnego często magicznego świata i czeka na niego misja, Quest mający za zadanie uratować świat przed złem. Szkopuł w tym, że o Wolfe’a wcale to nie wygląda głupio, ani sztampowo, a chociaż różne istoty sprawiają wrażenie, że bohater ma do wypełnienia misję, wcale tego nie widać, a nawet nie wiadomo jaką. Równie dobrze może chodzić o zasadzenie specjalnego drzewa, jak i poskromienie zbójów w okolicy; zaś sam bohater zamiast być prowadzonym za rączkę od jednego punktu do drugiego, gdzie dojrzeje, zmężnieje, dozna przemiany i przyjmie na siebie ciężar bycia wybawcą, robi co chce. W dodatku u Wolfe’a trudno określić, czy bohater robi dobrze, czy źle – po prostu robi.
I dalej - świat akcji. Bazując na mitach, autor stworzył miejsce w którym czujemy się zarówno swojsko, wiemy na czym stoimy, jak też nie mamy o nim zbytniego pojęcia – znaczy ktoś opowiada nam o źródle młodości, a my nie wiemy prawda to czy bajanie, ani czy kiedy będzie problem taki a taki, bohater uda się tam po ratunek. Co prowadzi do problemu, że chociaż mamy wiele książek przeczytanych i spore doświadczenie w takich podróżach, czujemy się zagubieni. I doświadczamy niepokoju. Brawa dla autora za umiejętność stworzenia czegoś takiego!
I tu wróćmy do treści Czarnoksiężnika, która już od początku nas zaskakuje, bowiem przez dłuższy czas w środku akcji nie jest sir Able, który siedzi na swej przełęczy, lecz jego dawni towarzysze i to na nich spoczywa ciężar wydarzeń. A nie są oni tak utalentowani ani obdarzeni darami bogów, są zwykłymi ludźmi. Odstawienie ‘wybrańca’ na drugi tor wprowadza trochę zamieszania, im zaś dalej w powieść – i wydawało by się bliżej zakończenia i rozwiązania wątków – tym zaś szybsza akcja i kolejne wątki i zdarzenia których byśmy się nie spodziewali. I tak do samego końca.
Z tego powodu Wolfe nie jest dla wszystkich – są osoby, które nie lubią błądzić po omacku, nie wiedząc na czym stoją. Takie osoby nie znajdą zainteresowania tym cyklem, zaś uczucie zagubienia potraktują jako wadę.
W dodatku nie każdy musi lubić styl Wolfe’a.
W moim przypadku nie była to prosta wędrówka, do której bym tęsknił i szybko chciał powtórzyć, ale mimo trudów w nią włożonych, mogę powiedzieć, że było warto. 8/10

Śmierć Doktora wyspy Gene Wolfe
Czasami kupując ładnie świecący się kamyczek, możemy kupić bursztyn. W moim przypadku tak było z Śmiercią Doktora wyspy Wolfe’a – kupiłem w antykwariacie, bo tanio i dobrze będzie mieć kolejnego Wolfego (uznane nazwisko, dobry pisarz) na półce. Zaś czy zawartość dobra, czy przeciętna, to rzecz nieistotna. Podczas pierwszej wyprawy na działkę, gdy pierwotnie zabrane lektury okazały się zwykłymi przeciętniakami, z którymi więcej się męczyło, niż było przyjemności, a już nie sukces, a sens wyprawy stał pod znakiem zapytania Śmierć Doktora wyspy objawiła się bursztynem i dała nadzieję i siły na drugą, zdecydowanie udaną.
Całość otwiera przedmowa, w której polski wydawca wylicza rozliczne zalety prozy Wolfe’a; początkowo traktowałem je z przymrużeniem oka, jako typowe gadanie mające zachęcić do kupienia właśnie tej książki, ale po całościowej lekturze i skrupulatnym odznaczaniu kolejnych punktów, nie ostał się ani jeden, który mógłbym przedstawić jako podany na wyrost, innymi słowy – wszystko to prawda.
Już pierwsze, tytułowe opowiadanie, pokazuje na co stać autora i chwyta nas za gardło, ale tylko do momentu gdy przejdziemy do następnego – bo jest już zupełnie inne. Styl i wskazane wcześniej w przedmowie charakterystyczne elementy dla Wolfe’a pozostają, ale pomysł i forma ulegają zmianie, rzucając nam coś innego. I tak dalej, do końca. Ostatecznie, nie zaskakuje nas tylko to, że autor co i rusz nas zaskakuje, rzucając to raz na Ziemię(?) przyszłości, po zlodowaceniu, to na Wyspę Doktora umieszczoną niewiadomo gdzie, to w zniszczone miasto Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. I znowu podczas lektury mam wrażenie zagubienia, niepewności i nieznajomości otaczającego mnie świata (a zauważyłem, że ja lubię wiedzieć na czym stoję czy znać zasady wedle których toczy się gra), co wybija mi grunt spod nóg. I tak jak podczas spadania – jest jednocześnie fascynująco, jak i strasznie, na myśl o kontakcie z ziemią. Ale jak brzmi tekst piosenki helloweenu – As long as I fall land don’t hit the graund, as long as I fall I’m safe and saund. Tylko szkoda, że to spadanie kończy się wraz z końcem opowiadań i trzeba wrócić na ziemię, do pozostałych, prostych już po Wolfie autorów. 8/10
Tixon - 2011-10-02, 00:05
:
(Odświeżmy nieco Wolfe'a)
Dopiero lektura drugiego tomu Latro, Żołnierza Arete, uświadomiła mi co zrobił Wolfe. Mianowicie rozsadził konwencję braku pamięci bohatera, wykorzystał ją i zużył do cna. Zwyczajnie, utrata pamięci umieszcza czytelnika na równi z bohaterem - wiedzą o świecie dokładnie to samo i równocześnie muszą go odkrywać. Inaczej jest jednak z Latro - on nie jest w stanie zapamiętać czegoś dłużej niż na dzień, a jedyny kontakt z przeszłością stanowi jego zwój. W tym wypadku to czytelnik ma przewagę nad bohaterem, chyba, że... wojownik czegoś nie zapisze. I tak Wolfe gra z czytelnikiem, relacjonując czasami tylko część wydarzeń, później zaś uzupełniając wedle relacji przyjaciół bohatera, czy wręcz opisując coś, co przeczy wcześniejszym zdarzeniom. I bądź tu czytelniku mądry. Heh, nigdy nie wiadomo czym Wolfe cię zaskoczy.
adamo0 - 2012-02-16, 13:50
:
Przeczytałem nowelkę Gene Wolfe'a - "Memorare".
Dawno nie czytałem czegoś tak dobrego, naprawdę. Świetna rzecz, polecam każdemu.
Im więcej i częściej sięgam do Wolfe'a tym bardziej zaczynam podziwiać jego geniusz.
adamo0 - 2012-12-17, 16:46
:
Stowarzyszenie Amerykańskich Pisarzy Science Fiction ogłosiło, że autor cyklu „Księga nowego słońca”, Gene Wolfe, otrzyma Grand Master Award (Nagroda Wielkiego Mistrza) – wyróżnienie przyznawane wybitnym pisarzom fantastycznym za całokształt życiowych osiągnięć.

Świetna wiadomość! Należy mu się ta nagroda! :-P
Tixon - 2012-12-17, 17:10
:
Zajdel i tak jest ważniejszą nagrodą --_-
adamo0 - 2012-12-17, 17:16
:
A, oczywiście że tak. To nie ulega wątpliwości.

Przypomnę sobie chyba Księgę Nowego Słońca :-P
ASX76 - 2012-12-17, 17:27
:
Tixon napisał/a:
Zajdel i tak jest ważniejszą nagrodą --_-


Bo Zajdel to taki publiczny Oscar. :badgrin:
sanatok - 2012-12-17, 17:41
:
Ważniejszy niż Oskar bo przyznawany przez czytelników.
ASX76 - 2012-12-17, 17:42
:
sanatok napisał/a:
Ważniejszy niż Oskar bo przyznawany przez czytelników.


Skoro publiczny, to rozumie samo przez się... :-P
Młodzik - 2013-01-17, 14:37
:
Czy ostatnio ktoś trafił w Warszawie w taniej książce albo antykwariacie na "Pazur Łagodziciela" i "Urth Nowego Słońca"? Trzy pozostałe książki znalazłem i teraz się zastanawiam, czy czekać na wznowienie MAGa, czy kupić wszystkie za grosze.
adamo0 - 2013-01-17, 15:08
:
Kupić. Nie wiadomo na 100% czy MAG to wyda (Pan Andrzej ciągle się jednoznacznie nie określił), a z tego co mówił mi znajomy coraz trudniej już znaleźć to wydanie wypuszczone przez Książnicę.
Shadowmage - 2013-01-17, 15:18
:
5 tom w ogóle był trudny do dostania, a teraz widzę, że i poznikały wcześniejsze z taniej.
Młodzik - 2013-01-17, 16:26
:
Kupię jak znajdę chociaż "Pazur Łagodziciela". Ale zobaczymy co Allegro ma do powiedzenia.
Avallach - 2013-01-17, 21:04
:
Pazur Łagodziciela jest na stronie matrasu za 5zł.
Sędzia - 2013-01-17, 23:33
:
adamo0 napisał/a:
Kupić. Nie wiadomo na 100% czy MAG to wyda (Pan Andrzej ciągle się jednoznacznie nie określił), a z tego co mówił mi znajomy coraz trudniej już znaleźć to wydanie wypuszczone przez Książnicę.


Na pewno MAG ma prawa do wydania KNS
adamo0 - 2013-01-18, 00:00
:
Prawa to sobie może mieć. Prawa do wznowienia Cyklu Barokowego też ma i pomimo ciągłych zapewnień książek jakoś na półce nie mam. Także tego... :roll:

Tak jak mówiłem - ja bym kupił teraz.
AM - 2013-01-18, 00:08
:
adamo0 napisał/a:
Kupić. Nie wiadomo na 100% czy MAG to wyda (Pan Andrzej ciągle się jednoznacznie nie określił), a z tego co mówił mi znajomy coraz trudniej już znaleźć to wydanie wypuszczone przez Książnicę.


Wydamy, ale nie kupiliśmy KNS z myślą o szybkiej publikacji. Wstępne plany, to druga połowa następnego roku, więc może lepiej nabyć inną wersję.
Jaskier - 2013-01-18, 13:04
:
Nie tak dawno, chciałem sprzedać wszystkie tomy ''Księgi nowego słońca'' i nie było chętnych. Mimo to, że czytany był tylko pierwszy tom, reszta nawet nie tknięta. Finalnie, całość poszła na allegro za grosze. ''Cień kata'' doczytałem z ledwością, kompletnie nie podpasowała mi treść. Teraz trochę żałuję, bo mówi się, że w ten cykl wsiąka się i docenia dopiero na przełomie 2 i 3 tomu.
AM - 2013-01-18, 13:28
:
Jaskier napisał/a:
Nie tak dawno, chciałem sprzedać wszystkie tomy ''Księgi nowego słońca'' i nie było chętnych. Mimo to, że czytany był tylko pierwszy tom, reszta nawet nie tknięta. Finalnie, całość poszła na allegro za grosze. ''Cień kata'' doczytałem z ledwością, kompletnie nie podpasowała mi treść. Teraz trochę żałuję, bo mówi się, że w ten cykl wsiąka się i docenia dopiero na przełomie 2 i 3 tomu.


To niekoniecznie musi być prawda. Równie dobrze, jeśli 1 tom nie chwyta, może tak pozostać do końca.
qtr - 2013-01-18, 14:55
:
AM napisał/a:
adamo0 napisał/a:
Kupić. Nie wiadomo na 100% czy MAG to wyda (Pan Andrzej ciągle się jednoznacznie nie określił), a z tego co mówił mi znajomy coraz trudniej już znaleźć to wydanie wypuszczone przez Książnicę.


Wydamy, ale nie kupiliśmy KNS z myślą o szybkiej publikacji. Wstępne plany, to druga połowa następnego roku, więc może lepiej nabyć inną wersję.


A wydacie całość w jednym tomie, czy jak dotychczas w częściach?
I jeszcze jedno, czy wiadamo w jakim formacie ukaże się KNS; okładka twarda/miękka, czy może UW?
AM - 2013-01-18, 15:09
:
qtr napisał/a:
AM napisał/a:
adamo0 napisał/a:
Kupić. Nie wiadomo na 100% czy MAG to wyda (Pan Andrzej ciągle się jednoznacznie nie określił), a z tego co mówił mi znajomy coraz trudniej już znaleźć to wydanie wypuszczone przez Książnicę.


Wydamy, ale nie kupiliśmy KNS z myślą o szybkiej publikacji. Wstępne plany, to druga połowa następnego roku, więc może lepiej nabyć inną wersję.


A wydacie całość w jednym tomie, czy jak dotychczas w częściach?
I jeszcze jedno, czy wiadamo w jakim formacie ukaże się KNS; okładka twarda/miękka, czy może UW?


Wydamy w UW omnibusy. Po 2 książki w każdym. Nad Urth zastanowimy się potem, bo de facto nie jest częścią KNS.
Jachu - 2013-01-18, 15:16
:
AM napisał/a:
Wydamy w UW omnibusy. Po 2 książki w każdym.
To dobrze. W końcu będę miał szansę zapoznać się z twórczością Wolfe'a ;)
adamo0 - 2013-01-18, 15:23
:
Teraz też masz jakby nie było. Co innego przeczytanie, a co innego postawienie na półce :mrgreen:
Nie ma co zwlekać z dobrą literaturą.
Jachu - 2013-01-18, 15:27
:
adamo0 napisał/a:
Teraz też masz jakby nie było. Co innego przeczytanie, a co innego postawienie na półce :mrgreen:
Nie ma co zwlekać z dobrą literaturą.
Poniekąd masz rację, ale patrząc na zaległości na półce, wolę na razie sobie nie dokupywać kolejnych pozycji, zwłaszcza rozdrobnionych na kilka tomów... a jak jeszcze dochodzi perspektywa bardziej zbiorczego wydania w twardej oprawie w poręcznym formacie, to nie ma się co zastanawiać :)
Sędzia - 2013-01-18, 15:56
:
AM napisał/a:

Wydamy w UW omnibusy. Po 2 książki w każdym. Nad Urth zastanowimy się potem, bo de facto nie jest częścią KNS.


A nie lepiej w 2 tomach w formacie Simmonsa i już razem z Urth?
Jachu - 2013-01-18, 15:57
:
Sędzia napisał/a:
A nie lepiej w 2 tomach w formacie Simmonsa i już razem z Urth?
Nie, bo wtedy będą więcej kosztowały i nie kupię :mrgreen:
Elektra - 2013-01-18, 16:26
:
Jaskier napisał/a:
Teraz trochę żałuję, bo mówi się, że w ten cykl wsiąka się i docenia dopiero na przełomie 2 i 3 tomu.

Ja nie wsiąkłam. A przeczytałam cztery części.

Też chciałam sprzedać całość, ale jakoś nikt nie chce. Nawet nikt nie chce się potargować. ;)
AM - 2013-01-18, 17:08
:
Sędzia napisał/a:
AM napisał/a:

Wydamy w UW omnibusy. Po 2 książki w każdym. Nad Urth zastanowimy się potem, bo de facto nie jest częścią KNS.


A nie lepiej w 2 tomach w formacie Simmonsa i już razem z Urth?


Objętość nie była ograniczeniem. W sumie, przy różnicach w składzie, książki w UW i Hyperiony wychodzą niemal identyczne, mimo większego formatu tych drugich. I sprawa jest już przesądzona, bo musieliśmy się określić z formą wydania przed podpisaniem kontraktów. Od początku, jednak, chcieliśmy przede wszystkim to, co uważane za KNS i ewentualnie URTH jako sequel KNS. Czyli coś w ten deseń:

http://www.amazon.com/Sha...k/dp/0312890176

http://www.amazon.com/Swo...pd_bxgy_b_img_y

http://www.amazon.com/The.../ref=pd_sim_b_2
ASX76 - 2013-01-18, 17:27
:
Czy jest realna szansa na wydanie "Księgi Długiego Słońca" w UW w formie omnibusa, bądź innej?
Sędzia - 2013-01-18, 17:30
:
ASX76 napisał/a:
Czy jest realna szansa na wydanie "Księgi Długiego Słońca" w UW w formie omnibusa, bądź innej?


Miałem właśnie nadzieję na cały cykl w jednolitej szacie. Najlepiej w stylu Diuny czy Dicka Rebisu.

Obawiam się, że dalsze części (w tym KDS) w UW są mało prawdopodobne.
AM - 2013-01-18, 17:49
:
ASX76 napisał/a:
Czy jest realna szansa na wydanie "Księgi Długiego Słońca" w UW w formie omnibusa, bądź innej?


Obecnie nie myślimy o tym. Cieszę się, że przekonałem Jacka chociaż do KNS.
MadMill - 2013-01-18, 18:07
:
Jeszcze nie ma nawet daty wydania KNS a Wy już o reszcie.
Tixon - 2013-01-18, 18:32
:
KNS stoi już dawno przeczytana na półce. Reszta mnie ciekawi :)
ASX76 - 2013-01-18, 18:33
:
MadMill napisał/a:
Jeszcze nie ma nawet daty wydania KNS a Wy już o reszcie.


Myślimy przyszłościowo. ;)


Panie Andrzeju, gdyby tak jeszcze przekonał Pan Pana Jacka do "Mordant's Need" Stephena Donaldsona lub "Aspect-Emperor" R. Scotta Bakkera, albo "Under Heaven" Kaya, to byłoby wręcz utopijnie wspaniale. ;)
MadMill - 2013-01-18, 18:37
:
AM na mag.com.pl/forum napisał/a:
[...] chcielibyśmy za wszelką ceną zamknąć pewien rozdział z naszej przeszłości i mieć po tym roku i Donaldsona i Farmera i Hamiltona z głowy.

Mam nadzieję, że to dotyczy również i Kaya i Bakkera, ponieważ jest wielu lepszych autorów, których Mag może wydawać w przyszłości.
AM - 2013-01-18, 18:56
:
ASX76 napisał/a:
MadMill napisał/a:
Jeszcze nie ma nawet daty wydania KNS a Wy już o reszcie.


Myślimy przyszłościowo. ;)


Panie Andrzeju, gdyby tak jeszcze przekonał Pan Pana Jacka do "Mordant's Need" Stephena Donaldsona lub "Aspect-Emperor" R. Scotta Bakkera, albo "Under Heaven" Kaya, to byłoby wręcz utopijnie wspaniale. ;)


To trochę bardziej skomplikowane, bo nie są to także moje marzenia :)
ASX76 - 2013-01-18, 19:36
:
MadMill napisał/a:

Mam nadzieję, że to dotyczy również i Kaya i Bakkera, ponieważ jest wielu lepszych autorów, których Mag może wydawać w przyszłości.


Kogo konkretnie masz na myśli, oczywiście poza autorami wydawanymi w UW? Skoro jest ich "wielu", to poproszę o nazwiska, najlepiej z tytułami. :-P
Elektra - 2013-01-18, 20:19
:
ASX76 napisał/a:
Kogo konkretnie masz na myśli, oczywiście poza autorami wydawanymi w UW? Skoro jest ich "wielu", to poproszę o nazwiska, najlepiej z tytułami. :-P

Ale może jednak nie w tym wątku?

ASX jak zwykle musi wyskoczyć z jakimś offtopem. >.<
MadMill - 2013-01-19, 07:52
:
AM napisał/a:
To trochę bardziej skomplikowane, bo nie są to także moje marzenia

Problem z tłumaczeniami i spadkobiercami?
Shadowmage - 2013-01-19, 09:24
:
Raczej AM nie ma wielkiej spinki by to wydać, więc ciężko mu przekonywać JR przy znanym wyniku finansowym takich książek :D
Plejbek - 2014-02-04, 09:16
:
Na fali wzburzonej „Pokojem” przeczytałem „Piątą Głowę Cerbera”. Ta książka jeszcze bardziej chyba niż wspomniany „Pokój” zmusza już po zakończeniu czytania do zaczynania od nowa i skupiania się na wyłapywaniu tropów pozostawionych przez autora. Uwielbiam taką literaturę - niejednoznaczną, możliwą do interpretacji na kilka sposobów (np. pytanie 1 – kto tak naprawdę jest autorem drugiej noweli w zbiorze? Czy aby na pewno osoba z tytułu? pytanie 2 – kim/czym są Dzieci Mroku i Stary Mędrzec?). Różne odpowiedzi na te pytania prowadzą do innych interpretacji i tak naprawdę są one równouprawnione. Prawdziwa książka – układanka. A do tego tak napisana, że tylko bić pokłony.

Zacząłem wczoraj drugie czytanie „Księgi Nowego Słońca” – pierwszy raz zaliczyłem KNS, KDS i KKS gdzieś w 2007 roku zaraz jak pierwszą księgę wznowiła Książnica. Czytam to teraz trochę inaczej niż wtedy, bardziej skupiam się na szczegółach, żeby móc choć trochę lepiej niż przed tymi paroma laty zarysować sobie drugie dno tej opowieści.

Poza tym, taka ciekawostka: Gene Wolfe ma kilku zawodowych wręcz egzegetów swojej twórczości. Pierwszą z nich jest Joan Gordon, która napisała np. taką książkę:
http://www.amazon.com/Gen...e/dp/0893709565
a drugim jest Robert Borski, którego linkowałem w temacie „Uczta Wyobraźni” i którego też teraz zalinkował AM na forum Maga. Borski jest autorem m. in.
http://www.amazon.com/Sol...s/dp/0595317294
i wielu innych esejów i opracowań książek Wolfe’a. Widać, że gość staje się już powoli żywą legendą fantastyki.
A „Solar Labirynth” to sobie chyba na Kindla sprawię :-)


A jeszcze mam pytanie do tych, którzy czytali „Miasteczko Castleview” i „Nowojorskie Odloty” – to jest też taka jakość jak wspomniane przeze mnie powyżej książki? Bo z opisów w necie wychodzi mi, że to kolejny mój mus czytelniczy.
AM - 2014-02-04, 10:46
:
Plejbek napisał/a:

A jeszcze mam pytanie do tych, którzy czytali „Miasteczko Castleview” i „Nowojorskie Odloty” – to jest też taka jakość jak wspomniane przeze mnie powyżej książki? Bo z opisów w necie wychodzi mi, że to kolejny mój mus czytelniczy.


Wydaje mi się, że nie taka, choć "Nowojorskim odlotom" nie brakuje wiele. "Piąta Głowa", "KNS", "Pokój" i "Powrót na Whorla" to chyba najbardziej udane rzeczy Wolfe'a.
Plejbek - 2014-02-04, 11:15
:
Wiem, że parę razy podkreślałeś, że "KNS" to jedyna rzecz, która Cię na razie interesuje jako potencjalne wznowienie ale może jednak pomyślisz o "Piątej głowie"? Da radę czy nie ma mowy w ogóle?
Poza tym ja naprawdę bardzo bym chciał (zresztą pewnie nie tylko ja) przeczytać "There are Doors" po polsku. Z opisów w internecie to wygląda bardzo, bardzo intrygująco.
AM - 2014-02-04, 12:07
:
Plejbek napisał/a:
Wiem, że parę razy podkreślałeś, że "KNS" to jedyna rzecz, która Cię na razie interesuje jako potencjalne wznowienie ale może jednak pomyślisz o "Piątej głowie"? Da radę czy nie ma mowy w ogóle?
Poza tym ja naprawdę bardzo bym chciał (zresztą pewnie nie tylko ja) przeczytać "There are Doors" po polsku. Z opisów w internecie to wygląda bardzo, bardzo intrygująco.


Myślę o wielu rzeczach, choć to niekoniecznie przekłada się na działanie :) . Co prawda jestem chaotyczny z natury i często zaskakuję sam siebie decyzjami, ale mimo wszystko nie planuję nadprogramowego Wolfe'a. Przynajmniej do momentu realizacji planu, który przedstawiłem.
ASX76 - 2014-02-04, 12:53
:
AM napisał/a:
Co prawda jestem chaotyczny z natury i często zaskakuję sam siebie decyzjami, ale mimo wszystko nie planuję nadprogramowego Wolfe'a.

Przynajmniej do momentu realizacji planu, który przedstawiłem.


1. Wielce ubolewamy z powodu nie zawarcia w planach przez Pana Andrzeja więcej książek Wolfe'a, choćby w luźnych i niezobowiązujących szkicach. :-(

2. Czyli, mimo wszystko, można jeszcze mieć malutką iskierkę nadziei, że może, kiedyś, przed końcem świata...? ;)
MadMill - 2014-02-04, 14:17
:
Miasteczko chyba jest najsłabsza książką Wolfe'a, która u nas wyszła. Co nie znaczy, że jest jakaś tragiczna a nawet zła.
Procella - 2014-02-04, 17:29
:
ASX76 napisał/a:
może, kiedyś, przed końcem świata...?


Najbliszy koniec świata ma być jakoś teraz :-P
Cintryjka - 2014-02-18, 13:40
:
Pokój mnie zaskoczył:)
Ł - 2014-02-27, 19:57
:
http://stolyklyteracki.wo...ialny-falszerz/ < przerabialiśmy "Pokój" na stolyku. Chyba udało nam się rozpracować co ważniejsze elementy składające się na historie. Tak jak ta książka męczyła mnie w czasie lektury, tak fascynujące było jej rozgryzanie.
Plejbek - 2016-08-29, 14:01
:
Gene Wolfe jak do tej pory trafiał idealnie w moje czytelnicze gusta. I nie jest to jakieś zamazane już wspomnienie sprzed dziesięciu lat. Dwa lata temu przeczytałem „Pokój”, „Piątą Głowę Cerbera”, „Księgi Nowego/Długiego/Krótkiego Słońca” i zbiór „Śmierć Doktora Wyspy”. I za każdym razem niesamowite wrażenia i pełne uznanie.

Tym bardziej zdziwiony jestem po przeczytaniu „Nowojorskich Odlotów”. Książka została napisana w przerwie między tetralogią „Księga Nowego Słońca” a jej kodą jaką jest „Urth Nowego Słońca”, więc nie jest przesadą z mojej strony oczekiwać od niej podobnie wysokiej jakości. Niestety jakości tej nie ma.

Cechą charakterystyczną dla twórczości Wolfe’a jest jej swego rodzaju „interaktywność” i „rekurencyjność”. Czytelnik oprócz historii, wizji świata przedstawionego bierze udział w pewnej rozgrywce. Wymusza to najczęściej ponowne czytanie (czasem więcej niż jednokrotne), wiązanie pewnych faktów na pierwszy rzut oka nie powiązanych i zdrapywanie wierzchniej warstwy fabularnej. Powroty i ponowne odczytania często powodują zmianę perspektywy i reinterpretację fabuły, postacie okazują się kimś innym niż sądziliśmy a wydarzenia znaczą coś innego niż za pierwszym razem. Oczywiście, czasem rozpędzamy się za bardzo i dajemy się wyprowadzić na manowce. U Wolfe’a bardzo ważny jest każdy fragment powieści ale jednocześnie ważne jest też to co pominięte. Bo u niego nawet narrator trzecioosobowy nie jest wszechwiedzący, co mi osobiście mocno przypomina twórczość Thomasa Pynchona. Ja uwielbiam takie książki, bardzo.

W „Nowojorskich Odlotach” Wolfe zapomniał chyba, że tworzenie zagadki nie powinno być głównym celem literatury. Znakomicie to zbalansował w „Pokoju” czy słonecznych cyklach. W Odlotach zwyczajnie przesadził. Tej książki nie czyta się dobrze. Tak usilnie stara się budować tajemnicę, tak bardzo angażuje się w grę wstępną, że gubi gdzieś inne cechy, których literatura pozbawiona być nie powinna. A na koniec okazuje się, że nie dość, że jesteśmy totalnie zmęczeni to i orgazmu nie ma żadnego a losy bohaterów i to co z nimi się dzieje nie interesuje nas wcale. Nie poszło tym razem. Nie rozumiem dlaczego.
A cykl o Latro i tak przeczytam.
bio - 2016-08-30, 15:05
:
Bardzoś to Mociumpanie ładnie opisał, co robi Wolfe. Wiele jego książek jest dla mnie nieczytalnych. There are Doors, Casteview, Free, live free chociażby. Jest nierówny. Można by rzec, że na ogół jest nudny. Cykl o Latro jest bardzo dobry. Latro to jakby odwrócony Severian. Widać kwestia mechanizmów pamięci bardzo go fascynowała. Jeszcze w dylogii Rycerz/Czarnoksiężnik pobrzmiewają echa szczytu talentu z KNS, acz już rozmyte. Zresztą czemu się dziwić, to już staruszek. KDS mnie wynudziła także. Jego opowiadania często są o niczym. Sam klimat nie wystarcza. Dla uzyskania satysfakcji przeze mnie przynajmniej. Jeśli czytasz po angielsku, to polecam zbiór Endangered species. Taki przekrój przez wzloty i upadki.
Plejbek - 2016-08-30, 18:18
:
Jego rzeczy najlepsze to "Pokój" i "Księga Nowego Słońca" razem z Urth. Jak dla mnie 10/10 i za to dam się pokroić. A "Piąta Głowa Cerbera" i "Księga Krótkiego Słońca' tuż za nimi. Mi to wystarcza, żeby gościa postawić na najwyższej półce.
Twoje zdanie o Latro pociesza, to takie "Memento" Nolana zdaje się?

Po angielsku rozumiem dobrze, gadam nawet całkiem ok. Ale żeby powieść całą przeczytać to nie próbowałem :) Może z czymś lżejszym jednak na początek niż Wolfe.
Fidel-F2 - 2016-08-31, 00:04
:
dobra, nic nie powiem
Trojan - 2016-08-31, 12:54
:
kiedyś miałem cały5cioksiąg 1 POLwydania (fantastyka-przygoda czy coś tam mniej typowego) , ale pożyczyłem i przepadło :( jakiś czas temu re-kupiłem, teraz knigi stoją i czekają na rewizytę (CK przeczytałem z marszu... ale na resztę.. nie wiem czy mam jeszcze siłę)
Tixon - 2018-01-02, 12:55
:
Piąta głowa cerbera
Czyli literacka układanka z Wolfem.
Jak zwykle robi wrażenie pod względem językowym i swobody przechodzenia między formami.
I jak zwykle nie jest tym, czym się początkowo wydaje. Dopiero uważnie śledząc wydarzenia z drobnych zdawało się wstawek można zbudować obraz, o co w tym tak naprawdę chodzi. A i tak do końca nie będziemy tego pewni, bo wydarzenia w utworze można odczytać na kilka różnych sposobów, które prowadzą do często ze sobą sprzecznych interpretacji.
A to tylko warstwa fabularna, pod którą kryje się istota książki - tożsamość, pamięć, pytania o własną naturę. Oraz - być może - kwestie kolonialne, ale tutaj brakuje mi wiedzy i narzędzi do jakiejkolwiek analizy.
bio - 2020-02-10, 00:43
:
Nowe wydanie KNS wzbudza nieco emocji. Oprawa graficzna bardzo mnie interesuje, ale nawet jeśli to co zobaczyliśmy jest niezłe, to jednak jest sztampa w kwestii wyobraźni. Heyne Verlag,( w którego wydaniu w latach 80' po raz pierwszy zetknąłem się z tym cyklem i zakochałem w powieści i wyobraźni ilustratora) po raz kolejny zaskoczył i wyszedł poza skostniałą estetykę. Nie wiem jeszcze, czy mi się podoba bardzo, czy tylko doceniam oryginalność:
https://www.amazon.de/dp/...WWA7DD3VAYX78J0
Uther Doul - 2020-08-25, 16:58
:
Brnę przez KNS. Ukończyłem "Cień Kata", zacząłem "Pazur Łagodziciela". Trudno w sumie stwierdzić, czy mi się podoba, czy nie. Dziwna to proza. Autor co rusz stara się udowadniać, że piszę z głębią, rzuca metaforami, ustami bohatera snuje dziwne przypowieści, szafuje odniesieniami do "naszego" świata. Z jednej strony jest to całkiem intrygujące, z drugiej dość mętne i mało wciągające. Styl może być, Wolfe ma dryg do skladania ładnych opisów, ale jego często przyciężkawa poetyckość i nic nie wnoszące dygresje miejscami irytują. Doceniam niektóre pomysły, ale nierzadko mam wrażenie, że doceniam je bardziej dzięki rozległej wyobrazni, niż temu, jak Wolfe je sprzedaje.

No nic, lecę dalej. Nie jest to złe, podobno po przeczytaniu całości zyskuje. Zobaczymy.