Zaginiona Biblioteka

Sulvar'thar - Komenda Straży Miejskiej

Nevi - 2007-11-14, 23:59
: Temat postu: Komenda Straży Miejskiej
Budynek ten został wiele wieków temu umieszczony przy głównym placu Sulvar'thar. Do dziś nie zmienił swojej pozycji i przez te lata powiększył swą powierzchnię o kilka pobliskich kamienic. Powstał wielki kompleks, w którym można znaleźć mnóstwa koszar, budynków administracji, zbrojowni, kuźni, a ponoć też burdelu.
Główny gmach Komendy wygląda jak najzwyklejszy zamek, jednak został on wykonany z w miarę kruchych materiałów, wzmacnianych magią. Ściany, czarno lśniące, dzięki czarodziejom Sulvar'thar, pokryte są płaskorzeźbami przedstawiającymi głównie albo Strażników Miejskich, albo sędziów. Często też pojawia się motyw mocno zbudowanej kobiety, trzymającej na szali wagi, zwój papieru i nagi gladius.
Straż Miejska metropolii planarnej, jaką jest Sulvar'thar, ma zdumiewającą liczbę członków. Krążą plotki, zwykle rozsiewane przez samych strażników, że w Straży służy ponad trzy tysiące ludzi. Na to przestępcy odpowiadają: "na szczęście to tylko plotki". Straż jest podzielona na kilka oddzielnych formacji. Dlatego wyróżniamy Nocną Straż, która patroluje tereny miasta wyłącznie w nocy, jak też Straż Świtu, która chodzi wyłącznie w dzień. Powodem takiego rozdzielenia poszczególnych grup straży jest fakt, że niektóre istoty służące w Straży, wolą korzystać z dobrodziejstw nocy, niż dnia, jak np. wampiry. Nie trzeba chyba mówić, że tacy strażnicy są niezwykle skuteczni.
Straż od kilku lat funkcjonuje, mówiąc krótko, źle. Mordy zdarzają się nawet w dzień, co kiedyś było nie do pomyślenia dla mieszkańców spokojnych dzielnic, bo do Slumsów rzadko kiedy straż się zapuszcza. Dowódca Straży tłumaczy się małym zaangażowaniem strażników, jednak kto by wierzył jakiemuś świętoszkowatemu potomkowi aniołów?
Jander - 2007-11-28, 23:33
:
Vandermeer pojawił się na komendzie i poszukiwał kogoś dyżurującego. Starał się nie rzucać w oczy, w końcu był tylko małym człowieczkiem, wyglądającym na nieco przestraszonego i przytłoczonego. Chciał przy okazji odwiedzin również rzucić okiem na otoczenie. Może usłyszał ciekawe informacje?
Darkey - 2007-11-29, 23:57
:
Rzucać się w oczy na Komendzie? Vandermeer gdy tylko znalazł się w holu wejściowym, który był jednocześnie główną salą - zrozumiał, że to absurdalne. Ogromną sale wypełniały dziesiątki, jeśli nie setki krzątających się strażników, urzędników i obywateli miasta. Gwar ogłuszał, atmosfera zmuszała do ciężkiego oddechu, a tłum niepozwalał na swobodne manewrowanie. Był stosunkowo wcześnie - zapewne niedawno zakończyła się nocna zmiana - co zawsze wiązało się ze zmianą warty i ogromnym zamieszaniem. Sulvar'thar, miasto planarne najwyraźniej obfitowało w potworną (nawet jak na standardy metropolii) wręcz ilość funkcjonariuszy straży miejskiej. Ogromne gotyckie okna były zasłoniętę, sale więc rozświetlały tylko magiczne żyrandole. Vandermeer zrozumiał dlaczego nie wpuszczono do środka promieni Złotego Obłoku dopiero wtedy gdy przez przypadek wpadł na milczącą, ponurą grupkę wyjątkowo bladych humanoidów (zapewne nieumarłych) w strojach straży - bladość, pazury i kły były wystarczającym wyjaśnieniem. Gdy już wreszcie wydostał się z pomiędzy mrocznych stażników - zatrzymał go łysy i oszpecony (głęboka szrama na twarzy przecinała cały policzek i brew niemal na pół) półelf. Mimo niezbyt przyjemnej powierzchowności ton jego głosy wydawał się nad wyraz uprzejmy:
Pomóc w czymś?