Zaginiona Biblioteka

Kulinaria - Herbata, poranku harmata

Wulf - 2007-10-19, 19:06
: Temat postu: Herbata, poranku harmata
Herbatę pił (pije) chyba każdy użytkownik forum. Niektórzy pewno nałogowo, niektórzy może ot tak jako napój. Niektórzy traktują to jak ceremoniał, inni, jak zwykłą czynność.
Dlatego pytam:
- Jaką herbatę lubicie? Earl Graya, zieloną, białą inną? Smakową czy zwykłą?
- Czy lubicie dodatki - cukier, rum, cytrynę, inne dodatki?

Ja sam uwielbiam japońską herbatkę z dodatkiem ryżu. Wiem, brzmi dziwacznie, ale mi strasznie smakuje. Herbata jest zielona, ma posmak ryżowy, pasuje strasznie do sushi i ja tam uważam ją za jedną z lepszych jakie są ;)

Poza tym lubię w ogóle herbatki zielone, bez dodatków, albo zwykłą herbatę, ale z cytryną... albo rumem :D
Bruja - 2007-10-19, 19:19
:
Herbatka to jest to co tygryski lubią najbardziej! Bije kawę na głowę i mówcie sobie kawosze co chcecie, a ja i tak swoje wiem, o!
Jestem uzależniona od zielonej, japońskiej, fusiastej herbaty //amor
Zdarza mi sie też często pić taką pozwijaną Gunpowder bodajże czy Mate Green- to taki napar z ziółek, który nie jest do końca herbatą. Wszystko zielone, mocne i pyszne ;)
Jednak dzień rozpoczynam od kubka mięty, do śniadanka... i tak odkąd pamiętam.

Za to od samego zapachu czerwonej herbaty robi mi się słabo... jest okropna, smakuje jak bagno, nie wygląda. Ostatnio chciałam jej dać jeszcze jedną szansę i kupiłam mieszaną z truskawkami, ale nic to nie dało. Bagno zawsze będzie bagnem.

Zwykła herbatka z torebki (tzw. topiony szczur) jeśli już to lekko posłodzona i najlepiej z cytrynką.
Maeg - 2007-10-19, 19:25
:
Herbatę (jak i kawę) pije hektolitrami. Mocno zaparzona, ba taką bez wyjmowania torebki (ponoć szkodliwe dla zdrowia?), najlepiej czerwoną z posmakiem cytrynowym (ale bez samej cytryny) zwykłą czarna Earl Graya, zieloną zwykła czy białą. Smakowe to z rzadka, jabłkową to tylko w Kafe Fajcie. Do tego cukier i styka. A kubek też musi być duży. Świętokradztwo to herbata z mlekiem, ohydztwo. :-PP

Herbata jest pokrzepiającym napojem, najlepsza w długie chłodne jesienne/zimowe wieczory. Ja tam stawiam znak równości między kawą a herbatą, ale kawa musi mieć w sobie kofeinę a nie jak to coś, co mi dzisiaj w „Ice Cream Coffee” zaserwowano. :-PP
Zła - 2007-10-19, 19:54
:
Herbata //amor
Z herbat właściwie to nie lubię jednej, a mianowicie Liptona. Ma koszmarny smak i nie nadaje się do picia, a tak to wszystko jedno.
Herbaty piję dużo, Metz coś o tym wie xD Nie lubię mocno zaparzonej, kilka zamoczeń torebki i już ją wyciągam. Uwielbiam herbaty smakowe, np. piernikową na święta, brzoskwiniową i całą masę innych smaków.
Herbata to jest to!
Olisiątko - 2007-10-19, 20:15
:
Nie trawię herbaty. Po prostu przestała mi smakować. Nawet te które kiedys wuielbiałem (miałem schiza na pkt Earl Greya oryginalnego) absolutnie przestały mi smakować. Nie pijam już żadnej herbaty więc. A już na pewno nie taką z cytrynka, sokiem malinowym czy cukrem.
Po prostu mi nie smakuje. Lura ;p
Viva la kawa..
Dhuaine - 2007-10-19, 20:59
:
Wulf napisał/a:
niektórzy może ot tak jako napój

Nawet mi nie przyszło na myśl, że można pić ją inaczej :P
Lubię herbaty czarne z cytryną. Aktualnie mam Liptona i nie narzekam ;)
Ze smakowych przepadam za jabłkiem z cynamonem... i to w zasadzie wszystko O.o Herbata byle jaka, ważne, zeby była czarna i z torebki, bo tak wygodniej. ;)
Tyraela - 2007-10-19, 22:08
:
Jestem amatorką herbaty, od niedawna. I zaczęłam ją pić głównie w celu poprawienia czegoś w tym moim zdegenerowanym organiźmie xD kiedyś bardzo lubiłam czarną z cukrem i cytryną: teraz nie wyobrażam sobie słodzenia herbaty. Również nie znoszę herbat z torebek. Jedyna słuszna to fusowa, taka, co ją można do trzech razy zaparzać. I głównie czerwona (wspomaga przemianę materii) - co prawda bez żadnych dodatków smakuje jak muł rzeczny, ale amaretto, grejfrutowa, wiśniowa... <3
Ostatnio jednak piję tylko herbatę z bratka, mogę podziękować jedynie mojej cerze.

No i bez względu na wszystko, cukier w herbacie jest zakazany.
MadMill - 2007-10-19, 22:13
:
Herbata - zwykły napój do popicia kanapki na szybko. Takie coś jak sok, woda, cola. No chyba, ze jest to herbata sypana taka luzem, "śmieciowa" i Tetley najlepiej. Taka mocna, da się nią wypić i poczuć jakiś smak, ale ogólnie rzecz ujmując nic ciekawe. Smakowe? Tak samo jak jest to do popicia jak w gardle zaschnie.

No bo przecie kawa to jest to i jej tak barbarzyńsko pić nie można. ;)
Dhuaine - 2007-10-19, 22:18
:
MadMill napisał/a:
Herbata - zwykły napój do popicia kanapki na szybko.

Dokładnie. :)) U mnie w domu zawsze pijało się herbatę do śniadań, byleby spłukać szybko posiłek i lecieć do pracy/szkoły.
Kawy tak pić nie można... bo się żołądek w supeł zwinie :P

Zapomniałam dopisać _-_ Herbatę słodzę dwiema łyżeczkami. Nie cierpię goryczy... Do tego nie przepadam za szatanami. Zdecydowanie wolę tzw. siki, parzone przez trzy minuty max ;P
Olisiątko - 2007-10-19, 22:19
:
Dhuaine napisał/a:
Do tego nie przepadam za szatanami. Zdecydowanie wolę tzw. siki, parzone przez trzy minuty max ;P


Szatany to jedyne herbaty jakie da się wypić. Im mocniejsza tym lepiej, łyżeczka powinna stać na sztorc w takiej. Zero cukru koniecznie. I Oli wypije jakoś (ale i tak kawa rulz ;p ).
Prev - 2007-11-01, 14:43
:
Herbaty to moja speciality... W życiu piłem już wiele mieszanek herbat... I tak najbardziej smakują mi biała herbata i czarna herbata z rumem. Natomiast jest jedna, której w życiu nie wypiję... Mieszanka nazywa się "Bora-Bora", jest to mieszanka różnych tropikalnych roślin i owoców, smak ma lekko kwaśny, ale ten zapach... Tak obleśnie słodki że człowiekowi się na wymioty zbiera... Słodzenie herbaty to barbarzyństwo, tak samo dodawanie mleka...
Akurat u mnie jest tak że to kawa stanowi taki napój do szybkiego popicia posiłku, a herbatą się delektuję. Wszystkim nałogowym palaczom polecam białą herbatę (zawiera antyoksydanty, które hamują rozwój komórek rakowych :-> )
Tigana - 2007-11-01, 16:57
:
Ja piję, ale się nie delektuje - zazwyczaj jest to "herbatka na smyczy" z dodatkiem 1,5 łyżeczki cukru i cytryny. Gatunek obojętny czy Lipton czy Tetley, tudzież inne ustrojstwo. Nie przepadam za "Earl Grey" i "zieloną" . Smakowe - pomarańczowa lub woce południowe, byle nie mango.
Violet - 2007-11-01, 17:32
:
Kocham herbatę.
Ta w torebkach to śmieci z prawdziwej herbaty, więc wybieram liściastą.
Moja ukochana - biała PaiMuTan, lubię też Ooloong, ostatnio dostałam zieloną Mandarine i z wiśniami w rumie.
Jeśli tradycyjne czarne to tylko Ahmad - wg mnie najlepsza firma na świecie. Ich No.1 czy Dajgerling jest fenomenalny.
Dostałam tez kiedyś herbatę "Blue moon" - czarną z kwiatem bławatków - fenomenalna.
Teraz, w okresie zimowym piję czarną z łyżeczką soku z cytryny i dwiema łyżeczkami miodu akacjowego. Jest fenomenalna.
Metzli - 2007-11-01, 19:17
:
Herbatka - jak najbardziej, szczególnie rano jak wstaję do pracy. Jakoś nie mogę tak od razu pić kawy, na samą myśl żołądek sam mi się skręca. Na kawusię jest czas później ;) Ale wracając do herbaty, zazwyczaj jest robiona na szybko, żeby tylko napić się czegoś ciepłego (a już szczególnie jak człowiek jest w pracy). Ale czasami lubię się napić jakieś lepszej, smakowej. Bardzo lubię zieloną, z różnymi dodatkami, które sprawiają, że nie jest ona tak cierpka ;) Tylko przy parzeniu muszę pamiętać żeby nie zalewać ją wrzątkiem.

Violet napisał/a:
Ta w torebkach to śmieci z prawdziwej herbaty, więc wybieram liściastą.


O tak, herbaty liściaste przede wszystkim. Zresztą mają o wiele lepszy smak.
Shadowrunner - 2007-11-01, 21:28
:
Ja od herbaty na śniadanie zaczynam każdy dzień - albo piję Earl Grey'a z miodem i mlekiem albo normalną (torebkową lub fusową albo granulowaną) z grubym plastrem cytryny (tylko mam taki zwyczaj dziwny, że wyciskam cały sok z cytryny w ręce :P bo nie lubie jak mi jakieś plasterki pływają w kubku) i miodem. Albo bez miodu. Albo bez cytryny. I obowiązkowo herbata musi być mocna - mega mocna - sików nie toleruję, to nie czaj.

Lubię też pić zieloną albo czerwoną - ale bez żadnych dodatków bo psują smak tego - jak to niektórzy tu określają - "bagna" :P
Zireael - 2007-11-01, 22:30
:
Herbata //amor .
Nie znoszę kawy, jest obrzydliwa, ale herbatkę żłopię z wielkim entuzjazmem.
Najbardziej lubię zieloną i czerwoną. Wszelakie dodatki mile widziane.
Czarną pijam rzadko, zwłaszcza w wersji topiony szczur.
Słodzenie herbaty cukrem to pierwszej klasy barbarzyństwo, ale miodem albo sokiem malinowym- nie ^^.
Earl grey nie znoszę --_- .
No i jeszcze kocham mięte, ponieważ posiadam własną mini-plantację tejże.
Bruja - 2007-11-01, 22:45
:
Shadowrunner napisał/a:
Lubię też pić zieloną albo czerwoną - ale bez żadnych dodatków bo psują smak tego - jak to niektórzy tu określają - "bagna" :P


Pierwsze skojarzenie z czerwoną herbatą- bagno :P
A przecież tego nie posłodzę, bo to nienormalne...
BG - 2007-11-03, 11:26
:
Herbatę przestałem pić jakoś w styczniu 2002 roku. Przestawiłem się na mleko. Kiedyś piłem dużo herbaty, i zawsze również dużo słodziłem. Kiedy chodziłem do podstawówki, słodziłem po 3 czubate łyżeczki cukru na szklankę herbaty lub 7 płaskich łyżeczek na szklankę. Potem zmniejszyłem ilość cukru, ale i tak nie wyobrażałem sobie herbaty bez cukru. Kiedy piłem herbatę wieczorem, do kolacji, to zawsze miałem kłopoty z zaśnięciem.
Tanit - 2007-11-05, 10:57
:
Pijam pijam...
-ulubiona z czerwonokrzewu afrykańskiego *.*
-oprócz tego z miety albo z lawendy - tylko z włąsnego ogródka ;)
-oczywiśćnie niesłodzona :P

Herbatę mogę pić tonami! Przy dzbanku herbaty lawendowej i gożkiej (90%) czekolady świetnie się uczy!

Au revoir!
Neander - 2007-11-05, 15:08
:
Ulubiony napój :) Dużo bardziej wolę herbatę ot tego chemicznego szajsu sprzedawanego w sklepach. Zwykle dzbanek dobrze 'pocytrynionej' i lekko posłodzonej starcza mi na cały dzień ;)
Aexalven - 2007-11-05, 15:17
:
Piję zwykłą herbatę z torebki, lub fusy zalewam wrzątkiem i nalewam esencję, zalewając resztę wrzątkiem. Słodzę dwie łyżeczki, Nie jestem lalusiem, żeby jakieś miuody do tego dodawac czy inne cytrynowe swinstwa. Herbata ma byc herbata i tyle, a nie napojem francuzikow w malych filizaneczkach, wielkie kubki herbaty power \m/
Asuryan - 2007-11-05, 22:59
:
Herbata w zasadzie służy mi przeważnie do popicia posiłku. Dla smaku pijam kawę z mlekiem. herbata, tak samo jak kawa - nie może być plujką. Pijam tylko lekko zaparzaną z torebek.
allynka - 2007-11-06, 14:55
:
hmm... herbata.. z miodem i cytryna często owocowa..
nie lubię naparów z Bratka i herbaty zielonej... :P

mój przepis na herbate?

rum + rum + rum + ekstrakt z herbaty :) + wrzątek

wersja a'la Grog ;]
alkohol (a'la co brat ma w barku) + cytryna + imbir + herbata

kuuurcze.. alkohol i alkohol tutaj... ;]

to coś niealkoholowego ;] ( jak przystało na porządnego magistra chemii )
polecam mieszankę rumianek + miód + mięta :) pić chłodne lekko posłodzone ..
pychota!!
Arlzermo - 2007-12-19, 20:42
:
Mniam, herbatka. ^^ Uwielbiam. W zasadzie to pijam przede wszystkim białą, zieloną i czerwoną, bez jakichkolwiek dodatków, bo one zabijają ten "prawdziwy smak", o który mi właśnie chodzi. Czarnej herbaty staram się unikać, pomijając już fakt, że praktycznie nie ma żadnych leczniczych właściwości w porównaniu z innymi, to po prostu dla mnie jest ona paskudna. Taka dziwna...
Dobrze zaparzoną herbatą potrafię się delektować niekiedy i poł godziny. Taka cieplutka(no, szybko stygnie, ale cóż :P ), aromatyczna, działa uspokajajaco, a w połączeniu z dobra książką i perspektywą weekendu... ^^
solanna - 2007-12-20, 11:35
:
Nałogowo pijam herbaty owocowe (Biofix, Herbapol), lubię też Rooibosa, ale z dodatkami, np. cynamonem.
Jeśli kiedyś będziecie w Krakowie i będziecie chcieli się napić dobrej herbaty, polecam "Czajownię" na Kazimierzu (tuż obok Starej Synagogi). Ależ tam jest klimatycznie i jaką dobra herbatę tam dają (że o wyborze herbat nie wspomnę! Cały gruby buch) :!:
Sunshine - 2008-03-14, 19:37
:
Herbaaataaa... *.* //amor w tej chwili stoi przede mna kubek torebkowego Liptona English Breakfast, herbaty torebkowe piję najczęsciej, bo wygodniej. Uwielbiam wypróbowywać nowe smaki, póki co mialam tylko dwa,ktorych absolutnie nie jestem w stanie przelknąć - miodowo-imbirowa Biofixu (mam prawie calą paczkę, ktoś reflektuje ;p?) oraz irish cream Tekanne. Fuuuuj! >.< Najlepszą, jaką kiedykolwiek pilam (i piję) to herbaty Ronnefeldt, serwowane w "Między Słowami" w Wawie. Jeśli herbaty torebkowe uchodzą za śmiecie, to nawet nie smiem przypuszczać jak pyszne są liściaste Ronnefeldty. Uwielbiam chyba wszystkie smaki tej fimy. Są na allegro. W zabójczych cenach. Koleżanka polecala mi Whittard, angielske herbaty dostępne tylko na allegro. Poza tym uwielbiam rooibos i jasminową. do tego Whte Tea i Green Tea Liptona, Earl Grey i od czasu do czasu mięta. I melisa na sen.
Romulus - 2008-03-14, 23:07
:
Green Tea Teekanne opuncja figowa.
Lipton Orient - również zielona.
Odjazd zupełny.
Jaskier - 2008-03-23, 16:22
:
Lubie i pije tylko herbaty owocowe Vitax , bardzo mi smakują i watpie zeby kiedykolwiek przestaly mi smakowac :D

A te ktore lubie najbardziej to:

-poziomkowa
-malinowa
-dzika roza
Wilko - 2008-03-25, 13:14
:
Herbata, jeszcze do niedawna jedyny napój jaki piłam. Teraz doszła jeszcze kawa, ale to nie to samo. Najbardziej lubię herbatę sypaną, jest najmocniejsza. Fusów się nie boję, a i tak wypijam do ostatniej kropli. Nie znoszę Earl Gray, za owocowymi także nie przepadam, ewentualnie malinowa. Czasem lubię pojeść herbatki granulowane, najbardziej cytrynową albo pić ją na zimno w letnie upały.
Lubię zwykła, mocną herbatę z dodatkiem plasterka cytryny lub pomarańczy lub grejpfruta. Są świetne. Czasem zamiast kawy robię sobie bawarkę. Taki nawyk z pobytu w Anglii, gdzie rano robiono nam herbatę i nie wyciągano torebki. Herbata była tak mocna, że bez mleka nie można było tego wypić.
Arlzermo - 2008-03-25, 14:20
:
Wilko napisał/a:
Fusów się nie boję

A bo na fusy to trzeba mieć sposób! :P
Najprościej jest po prostu wsypać odrobinę herbaty na jakieś malutkie sitko, z drobnymi otworkami, położyć na szklance i zalać wodą. Działa to tak jak torebka, bo po skończeniu można spokojnie wyjąć i nie zostawia żadnych "glutów" w wodzie, a ponadto jest wielokrotnego użytku. ^^
Pytanie - pił ktoś kiedyś żółtą hebratę?
Mogget - 2008-03-25, 19:50
:
Herbatkę stawiam wyżej od kawy :) Dla mnie dzień bez herbaty to dzień stracony.
Przyzwyczajony jestem do Liptona, lubię zielone, czerwone już niekoniecznie.
Gdy moja siostra parę lat temu pracowała w takim malutkim sklepie z kawą i herbatą to często próbowałem różnych "dziwactw" i dlatego do tej pory od czasu do czasu zakupuję trochę jednej z nich o smaku "wiśnie w rumie"-coś wspaniałego
Hikaru - 2008-09-21, 22:32
:
Herbata to moje uzależnienie, zielona, czarna, biała, Madame Butterfly, z cytryną, bez, słodzona, niesłodzona... mogę tak długo wyliczać :mrgreen:
Tylko na widok profanacji w postaci herbaty z mlekiem robi mi się smutno i niedobrze : P W sklepach typu "świat herbaty" potrafię przepaść na prawdę na długo, a później w domu kultywuję moje uzależnienie hektolitrami herbaty z wielkiego kubka.
Dhuaine - 2008-09-22, 00:46
:
Hikaru napisał/a:
Tylko na widok profanacji w postaci herbaty z mlekiem robi mi się smutno i niedobrze : P

To wcale nie smakuje jak herbata, ale nie znaczy, że nie da się pić XD Mi nawet smakowało. :) Oczywiście herbata do takiej mieszanki musi być naprawdę mocna, inaczej rezultat jest dość... dziwny.
Romulus - 2008-09-22, 07:10
:
Herbata z mlekiem? Fuj... dla mnie liczy się tylko zielona Liptona (obecnie rozkoszuję się jaśminową) oraz Teeekanne (z opuncją figową).
Bruja - 2008-09-22, 07:12
:
O właśnie! Ja przekonałam się do bawarki, całkiem niedawno zresztą, za sprawą mojej babci. Genialne kiedy zaczyna człowieka rozkładać jakieś przeziębienie ;)
A... i trzeba spróbować więcej niż tylko łyczek, żeby przekonać się jak naprawdę smakuje.
Panterka - 2008-10-28, 15:33
:
Z mlekiem/śmietanką to piję tylko i wyłącznie "Irish cream" Teekane.
Poza tym czarna z torebki. Earl grey częściej, rzadziej zwykła z cytryną. Ostatnio zasmakowałam w pomarańczowej...
Jachu - 2008-10-28, 15:40
:
Ja bardzo lubię herbatę, z tym, że raczej preferuję herbaty owocowe - hibiscus, owoce leśne, dzika róża, truskawka, aronia, jagoda itp. Zwykłą piję okazjonalnie, z reguły Earl Grey, oczywiście z cytrynką. Nie wyobrażam sobie, aby można było pić herbatę ze śmietanką czy mlekiem. Ohyda ;)

Panterka napisał/a:
Ostatnio zasmakowałam w pomarańczowej...
Ja również, ale smakuje mi tylko ta z firmy Bastek. Kupiłem jedną swego czasu w Netto, gdzie to pudełka z herbatą leżały w koszach (oferta wymienna co tydzień). Zasmakowała mi, ale jak chciałem kupić kolejne opakowanie, to już nie było. Do tej pory obleciałem wszystkie markety w Szczecinie, ale nigdzie nie spotkałem się z herbatami firmy Bastek :( Muszę chyba polować jak znowu będą w ofercie Netto i kupić od razu kilka opakowań, co by na zapas mieć 8)
Silvan - 2008-10-28, 16:58
:
Herbata? Tak, bardzo chętnie. Najchętniej - biała, 'Cesarska Perła'; smak delikatny, wyborny, jaśminowa nuta, zapach zniewalający zmysły. Perły jednak są drogie, więc częściej - Sencha. Senchę piję chętnie w zasadzie od niedawna, może kilka tygodni; łagodny smak(choć dość wyrazisty w porównaniu do innych herbat zielonych, co typowe dla upraw japońskich), zdrowotne działanie, radująca oko barwa...
Jeżeli mówimy o herbacie do popitki, a nie - rozkoszowania się, to Lipton. Podniebienie mam wyrobione latami picia najrozmaitszych herbat i pijąc Liptona mam skojarzenia z czymś na kształt trociny, ale i tak wolę Liptona niż jakieś soczki czy napoje...

Co do słodzenia? Cukier barbarzyństwem?! I tak, i nie.
Cukier biały jest wstrętny, ubogi w smaku. Jasne. Herbata posłodzona białym cukrem zazwyczaj traci niesamowicie wiele ze smaku - też jasne.
Kto jednak powiedział, że istnieje *tylko* biały cukier?
Wszystkim chcącym się przekonać, że istnieje alternatywa - polecam cukier trzcinowy.

Karuna!
beldin - 2009-02-05, 09:13
:
Herbata czarna z cukrem i cytryną rano do popicia pastylek. Do śniadania nie używam bo jem w pracy a tam nawet kubka nie chciało mi się przynieść.

Czasami zielona - dobry gatunek, jak najdzie mnie nastrój filozoficzny albo żona zrobi.

Dobra herbata owocowa - owszem, ale tylko malinowopodobne.
You Know My Name - 2009-02-09, 15:15
:
Herbate robie codziennie, ale pijam raz w tygodniu.
Robie dla zony, z reguly w zaleznosci od nastroju wrzucam po szczypcie zawartosci kilku puszek i paczuszek, czasem jakas torebke dorzucam. Jesli sa to gozdziki, szuzona miete (z wlasnego poletka).
I z reguly nie wiem co wrzucam - oceniam tylko czy zapachy mi pasuja.

Aha, bez mleka, bez cukru, czasem odrobinka miodu, czasem lyzka jakiegos syropu wyrabianego przez tesciow, no i zwylke bez pradu, prad tylko schlodzony, w oddzielnym szkle.
KreoL - 2009-02-10, 02:31
:
Ambrozja tak zwana czyli po ludzku herbata jest jednym z moich ulubionych napojów. Mocna czarna i słodka, zimą bardzo często z cytryną. Tak gęsta, że łyżeczka na sztorc stoi ;)

A prąd to osobno, a nie w połączeniu z herbatą.
MrSpellu - 2009-02-10, 17:33
:
Jestem fanem herbaty. Uwielbiam sypaną i gorzką. Lubię smakowe, kolorowe (zielone, białe itp.), a jak jestem przeziębiony to się kuruję herbatą z miodem i cytryną. Do tego lubię różne ziółka, lipy, rumianki, mięty, melisy i inne pokrzywy.
Jachu - 2009-03-04, 21:42
:
W dniu dzisiejszym odkryłem nową herbatę. Mianowicie trafiłem na czarną herbatę z Cejlonu, z której smakiem nic się nie może równać. Orzeźwiający i prawdziwie aromatyczny napój, który sprawia, że w głowie pojawia się myśl o tym, aby rzucić w diabły życie w Polsce i spontaniczną decyzją wybrać się do Azji :mrgreen:
MrSpellu - 2009-03-12, 11:18
:
A ja teraz katuje swoje kubki smakowe prawdziwą ambrozją. Zielona herbata miętowa Liptona potraktowana syropem miętowym z Vitaxa. Coś wspaniałego. Polecam.

Co do opcji kawa czy herbata, to smakowo bardziej wolę kawę. Ogólnie mam, według niektórych znajomych, mocno zryte kubki smakowe bo właśnie bardzo lubię smak czarnej kawy, nikotyny i czystej, zimnej wódki. Kawę pijam raczej niezłą, bo włoską Lavazzę z ekspresu (ojciec jak jest we Włoszech, to przywozi kilka zgrzewek. Jest różnica w smaku gdy kupi się tu, na miejscu. Chyba, że w burżujskich marketach, gdzie jest sprowadzana paczkowana za granicą).
MadMill - 2009-03-12, 12:12
:
Spellsinger napisał/a:
Ogólnie mam, według niektórych znajomych, mocno zryte kubki smakowe bo właśnie bardzo lubię smak czarnej kawy

Niesłodzona i bez mleka? Przecież taka jest najlepsza. <idzie zrobić sobie trzecią>
Jest tez duża różnica jeśli tą sama kawę kupi się w Niemczech niż w Polsce. Jest lepsza, nie oszukujmy się, na nasz rynek trafia gorszy sort niż na zachodnie.
Jachu - 2009-03-12, 13:51
:
MadMill napisał/a:
Jest tez duża różnica jeśli tą sama kawę kupi się w Niemczech niż w Polsce. Jest lepsza, nie oszukujmy się, na nasz rynek trafia gorszy sort niż na zachodnie.
Tu się zgadzam. Sam doświadczyłem tego, gdy próbowałem kawy (ale też czarnej herbaty) kupionej w Monachium i przywiezionej do Polski przez moją pannę. Jest wielokrotnie lepsza od tej, którą można kupić w naszym kraju. Co prawda, do typowych herbaciarni czy kawiarni trafia jakościowo bogatszy sort niż do marketów czy sklepów spożywczych, ale nadal nie jest ten sam poziom ;)
Innym problemem jest fakt, że na polski rynek nie trafiają (a przynajmniej ja się jeszcze nie spotkałem, ale też w żaden sposób namiętnie nie szukałem) odpowiednie przyprawy do przyrządzenia czaju, czyli hinduskiej wersji herbaty. Gdyby nie fakt, iż panna z Monachium przywiozła spore zapasy, to by lekka kaszana była ;) W każdym bądź razie, trzeba będzie się zacząć rozglądać za tymi przyprawami, bo zapasy już powoli są na ukończeniu... Ewentualnie do Niemiec się wybrać, w końcu ze Szczecina za zachodnią granicę nie jest daleko ;)
martva - 2009-03-12, 15:16
:
Martinus Jachus napisał/a:
na polski rynek nie trafiają (a przynajmniej ja się jeszcze nie spotkałem, ale też w żaden sposób namiętnie nie szukałem) odpowiednie przyprawy do przyrządzenia czaju, czyli hinduskiej wersji herbaty.


Czyli jakie, tak z ciekawości? Nie jestem specjalną koneserką herbaty, ale na hasło 'hinduskie przyprawy' robi mi się tak miło jakoś :-)
Jaskier - 2009-03-12, 16:24
:
Nie wiem czy napar z pokrzywy kwalifikuje się pod temat herbaty, ale od niedawna jestem koneserem tego napoju.
Najlepiej smakuje mi z dużą ilością cytryny, znam wiele osób które na samą myśl o herbacie z pokrzywy mają już dość.
Dla mnie wręcz przeciwnie taki napar ma bardzo oryginalny i niepowtarzalny smak który wspaniale wzmacnia cytryna.
Poza tym że jak dla mnie bardzo dobrze smakuje, posiada także całkiem sporo właściwości leczniczo-wspomagających i wartości odżywczych.

Polecam wielbicielom kwaśno-gorzkiego smaku.
MrSpellu - 2009-03-12, 16:37
:
MadMill napisał/a:
Niesłodzona i bez mleka? Przecież taka jest najlepsza. <idzie zrobić sobie trzecią>
"Południowa" owszem. Czarna i bez cukru. Poranna "śniadaniowa" jest ze śmietanką i brązowym cukrem. Takie jakieś mam zwyczaje dziwne ;) (W liceum śniadanie mistrza to było pięć jaj sadzonych na skwierczącym boczku i kiełbasie, dwie pajdy grahama grubo smarowane świeżutkim masłem i mocna, czarna kawa z ekspresu. Dziwne, że wtedy miałem niedowagę i wzorowe ciśnienie XD )
Jaskier napisał/a:
ie wiem czy napar z pokrzywy kwalifikuje się pod temat herbaty, ale od niedawna jestem koneserem tego napoju.
Najlepiej smakuje mi z dużą ilością cytryny, znam wiele osób które na samą myśl o herbacie z pokrzywy mają już dość.

A mam. Pijam. Smakuje mi :)
Jaskier napisał/a:
Poza tym że jak dla mnie bardzo dobrze smakuje, posiada także całkiem sporo właściwości leczniczo-wspomagających i wartości odżywczych.
Akurat w wypadku mięt, pokrzyw czy innych ziół patrzę głównie na walory smakowe. Wyjątkiem jest letni napar z lipy słodzony miodem. Leczę tym przeziębiena, dość skutecznie.
Astarte - 2009-03-12, 17:27
:
Jaskier napisał/a:
Nie wiem czy napar z pokrzywy kwalifikuje się pod temat herbaty, ale od niedawna jestem koneserem tego napoju.

Ciekawe, czy to pokrzywa z torebki, czy może z ogródka (spod płota, zza miedzy, czy z innego dziwnego miejsca)? Taki napar jak najbardziej kwalifikuje się jako herbata, lecz nie każdy będzie w stanie znieść jego specyficzny smak i zapach. Proponowane przez Ciebie dodatki to ciekawostka, którą na pewno nalezy obadać. ;)
Spellsinger napisał/a:
Akurat w wypadku mięt, pokrzyw czy innych ziół patrzę głównie na walory smakowe. Wyjątkiem jest letni napar z lipy słodzony miodem. Leczę tym przeziębiena, dość skutecznie.

Wszelkie takie ,,krzaki" dobre są zarówno w wersji suszonej, jak i świeżo zerwanej. Mam w szafach pełne słoiki różnych takich od mięty, po liście malin i szereg podobnych. Świetnie smakują nawet suszone borówki, które zalewa się wrzątkiem i słodzi czym tam się chce. :->
Jaskier - 2009-03-12, 19:04
:
Astarte napisał/a:
Ciekawe, czy to pokrzywa z torebki, czy może z ogródka (spod płota, zza miedzy, czy z innego dziwnego miejsca)?


Pokrzywa uzbierana własnoręcznie przez moją sąsiadkę, ususzona także u niej na stryszku.
Zdaje sie w 100 % na nią, dlatego że ona zajmuje się zbieractwem różnorakich ziół od bardzo dawna ,w lecie potrafi całymi dniami spacerować i zbierać ziołowe specyfiki.
Takiej sypanej pokrzywy kupionej w aptece z torebki też miałem okazję próbować jednak jej smak odbiega nieco od tej którą oferuje mi sasiadka.
Kennedy - 2009-03-18, 12:12
:
Herbatę od dłuższego czasu piję wyłącznie czerwoną, najbardziej mi podchodzi, z uwagi na intensywny smak. Wiele osób twierdzi, że smakuje jak błoto, co mi akurat odpowiada. Czasami też kupuję rózne herbaty w herbaciarniach, aktualnie mam zieloną z kwiatami jaśminu, bardzo przyjemna.
Dodatków nie używam, chociaż kilka lat temu dosyć ostro słodziłem. Doszedłem do wniosku, że to chyba mało zdrowe pić dziennie po trzy-cztery kubki herbaty a w każdym po 4-5 łyżeczek cukru -_- i słodzić przestałem w ogóle.

Jaskier napisał/a:

Dla mnie wręcz przeciwnie taki napar ma bardzo oryginalny i niepowtarzalny smak który wspaniale wzmacnia cytryna.

Zacznie rosnąć to sobie nazrywam, bo szukam czegoś bezkofeinowego do sączenia wieczorem. Mam tak, że jak piję herbatę wieczorem, to mi się kiepsko zasypia, więc w ramach "herbaty zastępczej" pijam rooibosa (niestety mogę dostać tylko w torebkach). Napar jest mokry i gorący, więc nadaje się na wieczór w sam raz, ale smak, chociaż nie taki zły, nie jest dokładnie tym, co mi odpowiada.

Dla uzupełnienia dodam, że kawy pijam niewiele, wolę yerbę. Jest znacznie lepsza w smaku i mocniejsza (przy okazji nie zamula mnie tak jak kawa), wadą jest niestety cena, więc regularnie jej nie piję. Jedynie od swięta, jak sobie odłożę ze 20 złotych na półkilogramową torbę.
martva - 2009-03-18, 12:39
:
A taka yerba coś robi? Pobudza, podnosi ciśnienie, cokolwiek? Kawa mnie odrzuca smakowo, a miewam temperament zdychającej meduzy i czasem bym się chciała czymś podkręcić...
MrSpellu - 2009-03-18, 18:50
:
martva napisał/a:
Kawa mnie odrzuca smakowo, a miewam temperament zdychającej meduzy i czasem bym się chciała czymś pokręcić...

Polecam amfetaminę :P

Co do yerba to ponoć obniża cholesterol i jest rakotwórcza :)
Kennedy - 2009-03-18, 19:21
:
martva napisał/a:
A taka yerba coś robi? Pobudza, podnosi ciśnienie, cokolwiek?

Jak mocna kawa, aczkolwiek w smaku czy wizualnie nie ma z nia nic wspólnego. Mi bardziej odpowiada, kawę odbieram jako z deka zbyt kwaśną.

Spellsinger napisał/a:
Co do yerba to ponoć obniża cholesterol i jest rakotwórcza

A o tym chyba nigdy nie słyszałem.
Carmilla - 2009-03-22, 00:51
:
tak zasadniczo tom miłośniczka kawy. Mocnej, czarnej, gorzkiej. I żadnej innej
Kennedy napisał/a:
kawę odbieram jako z deka zbyt kwaśną.

hmmm, to zależy jaką kawę pijesz. Są kawy kwaśna (przez znafcuff zwane wytrawnymi) i gorzkie (tu znafca powie coś o lekko orzechowym aromacie, goryczce etc). Zdecydowanie wolę te drugie.

ale ad rem:
kawy staram się nie pić wiele, bo po co małą czarną czynić nazbyt pospolitą? A tymczasem herbat dużo różnych, więc raczej nie mają szansy spowszednieć.
Klasyka - czarna, mocna, gorzka, najlepiej Yunann. Trochę już się opiła, bo to od dzieciństwa jeszcze, kiedy o wyborze herbat nie mogło być mowy, a na kawę byłam za młoda. Może być z cytryna i cukrem
Earl gray - musi być mocny, może być bardziej lub mniej wyperfumowany, ale bez przesady. Także moze być z cytryną i cukrem (cytryna bez cukru nie wchodzi w rachubę - herbata może być gorzka, ale nie ma prawa być kwaśna)
ostatnio mój hit - czarna herbata z płatkami róży - miodzio. Tę słodzę. Ksylitolem albo fruktozą. Za dużo słodyczy jem, żeby szaleć z cukrem.
to tyle o czarnych
Zielona - jak normalnie zaparzona (czyli gorąca woda i krotko parzona) to może być niezła. Najlepiej aromatyzowana kwiatem jaśminu. Kiedyś piłam aromatyzowaną kwiatem brzoskwini i smakowała mi. Ale to było dawno temu a później już się na nią nie natknęłam. A szkoda. Generalnie każda herbata może być aromatyzowana - ale naturalnie- kwiatem, suszonym owocem. Sztuczne aromaty źle znoszę. A, i zielonej herbaty zasadniczo nie słodzę. Może czasem miodem z akacji.
Czerwona - ujdzie, ale tylko aromatyzowana - najlepiej owocem żurawiny tudzież grapefruitem. Jak się przejem czymś za tłustym lub za słodkim i mnie muli - po czerwonej czuję się cudownie, bez względu na to jakby świńsko nie smakowała.
Owocowe - o ile bez sztucznych aroamtów (o co teraz niestety coraz trudniej) mogą być. Od czasu do czasu. Zwłaszcza malina z żurawiną. Ostatnio tez popijam witaminowe wszelakie mieszanki olewając fakt, że sztucznie aromatyzowane. Ot, lepsze to niż łykanie pigułek.
Po prawie wszystkich ziołach jest mi nie dobrze, więc zaprzestałam eksperymentów. Yerba jeszcze przede mną. A co do białej - mam zbyt zryte kubki smakowe, żeby wyczuć tam coś więcej niż wodę.
O herbatach ogólnie - staram się kupować liściaste/kwieciste i zaparzać w kubku z zaparzaczem tudzież dzbanku z filtrem, bo ekspresówek jakoś nie lubię. Piję, o ile nie da się inaczej.
Riana - 2009-06-04, 12:22
:
pyszną opcją jest madamme butterfly. czarna indyjska, ale jakies ma zapaszki dodane i pachnie czystą rozkoszą i burżuazją ;P
dream92 - 2009-06-30, 19:04
:
Teina to jedyny środek, od którego jestem uzależniony. Nie wkroczyłem jeszcze w zaawansowaną fazę nałogu, ale 0,9 litra herbaty dziennie to dla mnie minimum, i prędzej bym się pociął, niż zszedł poniżej niego.
Preferuję czarną, podobno ona najszybciej wykańcza żołądek. Cóż, teraz nic na to nie poradzę.
Jachu - 2009-08-24, 17:31
:
martva napisał/a:
Martinus Jachus napisał/a:
na polski rynek nie trafiają (a przynajmniej ja się jeszcze nie spotkałem, ale też w żaden sposób namiętnie nie szukałem) odpowiednie przyprawy do przyrządzenia czaju, czyli hinduskiej wersji herbaty.


Czyli jakie, tak z ciekawości? Nie jestem specjalną koneserką herbaty, ale na hasło 'hinduskie przyprawy' robi mi się tak miło jakoś :-)
Sorki, że dopiero dzisiaj odpisuję, ale wcześniej jakoś twoja wypowiedź przeszła mi obok nosa... Błagam o wybaczenie ;)
Jeśli chodzi o przyprawy do masala chai, to są to: anyż, kardamon czarny, kardamon zielony, cynamon, imbir, pieprz czarny, goździki, anyż gwiazdkowy. Najłatwiej jest zamówić sobie gotową mieszankę. Ja polecam TEA MASALA. Firma sprawdzona, przesyłki docierają po niecałym tygodniu od złożenia zamówienia na stronie internetowej. Więc polecam.

A sam napój robi się tak: gotuje się wodę w małym garnku (wody należy nalać gdzieś połowę), dodaje się świeży imbir (kupiony korzonek należy pokroić w kilka wąskich plastrów i rozgnieść szklanką na desce do krojenia, aby puścił sok), gotuje się ze 2-3 minuty i dodaje 3 torebki czarnej herbaty (Earl Grey), gotuje się kolejne 2-3 minuty i dodaje przyprawy TEA MASALA, miesza się chwilę i gotuje jakieś kolejne 3-4 minuty, po czym dodaje się z pół szklanki mleka (lub ciut więcej, może być 3/4 szklanki) i mieszając należy gotować aż całość nie zacznie się niebezpiecznie podnosić :P Następnie zdejmuje się garnek z ognia i można rozlewać. Dokładnych miarek dawać nie będę, bo sam na oko robię i w trakcie sprawdzam jak smakuje. Oczywiście z tą przyprawą nie szalejcie, bo nie wypijecie i będziecie ziać ogniem dalej niż Smok Wawelski :mrgreen: Myślę, że mała czubata łyżeczka spokojnie wystarczy :)
Powodzenia i smacznego :)
martva - 2009-08-24, 18:08
:
Aaaaa, bo Ty chciałeś mieszankę :) tak się zdziwiłam, bo chyba wszystkie pojedyncze komponenty da się w Polsce spokojnie kupić. Podkreślam, chyba ;)
MrSpellu - 2009-10-06, 00:01
:
Od kilku dni mam dziwną fazę i litrami pijam miętową herbatę. Nie wiem co mi w ten sposób mój organizm próbuje powiedzieć ale normalnie jak poczuję w ustach smak mięty (tak sam z siebie) to od razu muszę napić się solidnie zaparzonej herbaty. Jakoś dziwnie mnie suszy... o_O
Jachu - 2009-10-06, 05:07
:
Spellsinger napisał/a:
Od kilku dni mam dziwną fazę i litrami pijam miętową herbatę.
Ja w weekend musiałem piłem miętę namiętnie. Chodziło o to, że miałem jakieś problemy żołądkowe, które postanowiłem uśmierzyć pijąc właśnie miętę. Na szczęście pomogło :) A tak swoją drogą, to ja bardzo nie lubię miętowej herbaty i piję tylko wtedy, kiedy mam żołądkowe problemy...
MrSpellu - 2010-02-03, 12:01
:
Od jakiegoś czasu mam fazę na ROSSMANNowską herbatę King's Crown o smaku wiśni z bananem. Rzecz zdawać by się mogła muląca, ale wcale nie. Wiśnia jest fajnie cierpka, a banan jest tylko dosłownie nieinwazyjną nutą aromatu. Ładnie pachnie i świetnie smakuje nieposłodzona. Widziałem jeszcze limonkowe, porzeczkowe i inne takie ustrojstwa. Limonkowa jest taka sobie, nie wyróżnia się specjalnie, ale wiśnia und banan jest wporzo :)


Carmilla - 2010-02-05, 20:10
:
Ja ostatnio kupuję sobie herbatki owocowe na wagę i stwierdzam, że cholernie toto nieekonomiczne. Takie 2 łyżeczki zielonej herbaty (parzone w półlitrowym dzbanku z zaparzaczem) jeśli je zaparzać 3 razy, to na dzień lub półtora dnia wolnego od pracy starczą. A takiej herbatki owocowej to na jeden dzbanek to raczej potrzeba 3 łyżeczek i jest to tylko jednokrotnego parzenia. A jednak ostatnio właśnie na takie cuda mnie wzięło, choć przez całe lata nie brałam czegoś takiego do ust. Pewnie dlatego, że ekspresówka to jednak dużo gorsza
MarcinusRomanus - 2010-02-06, 18:55
:
Herbatkę piję... Lecz od jakiegoś czasu po prostu się uzależniłem od takiego zwykłego Liptona... W ciągu dnia potrawie wypić dajmy na to góra 6 szklaneczek takiej herbatki. Po za tym owocowe... Z owocowych pijam tylko o smaku jabłka z miętą, po prostu pychotka, i po za tym różne dodatki do herbaty, takie jak np. miód czy jakiś syrop smakowy ;)
radosiewka - 2010-02-15, 17:31
:
Bardzo lubię pić herbatę - ostatnio próbuję wszelkie jej rodzaje, troszeczkę znudził mi się standardowy earl grey ;-) Nawet zasmakowała mi zielona herbata prosto z Chin oraz Pu-ERh.
Jeśli chodzi o zwykłe herbaty smakowe - według mnie malinowa i cytrynowa są najlepsze :-)
Herbaty raczej nie słodzę, cytryny też nie dodaję z prostego powodu - nigdy nie ma jej w domu a ja zapominam ją kupić :mrgreen:
Max Werner - 2010-02-16, 08:37
:
Wyobraźcie sobie, że będąc dzieciakiem lubiłem posłodzić herbatę czterema, a czasami nawet pięcioma (!) łyżeczkami herbaty, a teraz nie słodzę jej wcale, choć pijam często, za to gorzka kawa to dla mnie ochydztwo, słodzę 3 łyżeczki.
You Know My Name - 2010-02-16, 09:50
:
Ech ja od dziś się przepraszam z herbatkami, szczególnie zielonymi i białymi, bo znowu odwyk od alko zaczynam (taki krótki, tydzień do dziesięciu dni).
Zwykle mieszam różne herbatki, czasem dodaję trochę soku. Cukru nigdy.
A najbardziej pasuje mi mocna herbata, która całkiem wystygnie i maksymalnie ´naciągnie´. Cudne uczucie garbowania języka i pobniebienia.
Max Werner - 2010-02-16, 21:44
:
Błłee, nie cierpie zimnej herbaty, a w ogóle to pijam tzw. lurę, ledwie zamoczę torebkę we wrzątku i zaraz wyjmuje, także z jednej porcji herbaty expresowej wyciągam 3-4 filiżanki naparu :) Lubię zaś bardzo te tzw. napoje herbaciane, wiecie, granulki, które wyglądają jak trutka na szczury :) najlepsza jest chyba malinowa z "Ekolandu". No i zawiera ponoć witaminę C, choć niektórzy mówią, że to "chemia" i gówno warte. Jak sobie piszę tego posta to na kanale TCM leci właśnie "Powrót Batmana".
MadJack - 2010-02-16, 22:11
:
Herbata to jedyny napój, który lubię bardziej od coli :mrgreen: Trzecia jest czysta woda :) Ale musi być ciepła, zimna to bezczeszczenie i marnowanie! //pisowcy Lubię owocową, jak jest dobra (raz trafiłem na taką świetną z Liptona, czysta poezja <marzy o niej>), to wystarczy tylko jedna torebka, a jak słabsza to robię z dwóch. Cukru nie dodaję, chyba że okazyjnie piję zwykłą (do której nic nie mam, ale tą piję zazwyczaj poza domem).
MORT - 2010-02-16, 22:33
:
MadJack, latem też ciepłą wodę pijesz? Bleeee

U mnie Hérr-bat-ká jak najbardziej gorzka, choć podobnie jak Max, jako dzieciak słodziłem sporo. Głównie pijam zwykłą Yunana, choć także różne zielone, czasem owocowe, jaśmin, i ogólnie eksperymentuję o czasu do czasu.

Ale czego bym nie sypał, herbata jest bez dodatków.

Cytryna w mojej gorzkiej? Świętokradztwo!
MadJack - 2010-02-16, 22:44
:
Ehehe, nie woda musi być zimna (nawet zimą O.o), bo taka jest najlepsza. Chodziło mi o herbatę, herbata musi być ciepła :D
MrSpellu - 2010-03-14, 10:41
:


Kapitalna herbatka. Tylko skubana do tanich nie należy, ale raz na jakiś czas można się wyburżuić ;) Wrażenia smakowe jak najbardziej pozytywne. Przez pomarańczę lekko kwaskowa, a cynamonu czuć tylko dosłowną nutę aromatu. Lubię ją słodzić miodem malinowym. Pysznie rozleniwia. A ze dziś polenić się nie mogę, to idę zakawić :)

Max Werner napisał/a:
Błłee, nie cierpie zimnej herbaty, a w ogóle to pijam tzw. lurę, ledwie zamoczę torebkę we wrzątku i zaraz wyjmuje, także z jednej porcji herbaty expresowej wyciągam 3-4 filiżanki naparu

Ja parzę w zależności od herbaty, czyli dwie do pięciu minut. Moja połówka za to woli siekierę, parzy czasem i dziesięć minut.

MORT napisał/a:
Cytryna w mojej gorzkiej? Świętokradztwo!

Znam gościa, który cytrynuje herbatę Earl Grey. Bo raz w knajpie mu tak podali i myślał, że tak należy ją pić :badgrin: W sumie, na herbatach średnio się znam, ale EG z cytryną jest paskudna.
MadMill - 2010-03-14, 10:56
:
Spellsinger napisał/a:
Moja połówka za to woli siekierę, parzy czasem i dziesięć minut.

No i prawidłowo. Herbata to ma być herbata, a nie woda lekko zabarwiona, o! Chociaż to czuje się dopiero jak się nie słodzi herbaty, bo kiedyś, kiedy jeszcze używałem cukru nie zwracałem na to uwagi. Teraz muszę mieć porządnie herbatę zaparzoną.
MrSpellu - 2010-03-14, 11:14
:
MadMill napisał/a:
No i prawidłowo. Herbata to ma być herbata, a nie woda lekko zabarwiona, o! Chociaż to czuje się dopiero jak się nie słodzi herbaty, bo kiedyś, kiedy jeszcze używałem cukru nie zwracałem na to uwagi. Teraz muszę mieć porządnie herbatę zaparzoną.

Tylko taka nie jest specjalnie zdrowa. Przy dłuższym parzeniu uwalniają się jakieś szkodliwe związki czy coś takiego. Ja wole optymalne dwie minuty parzenia. Zresztą, herbaty rzadko pijam.
MadMill - 2010-03-14, 11:15
:
Spellsinger napisał/a:
Zresztą, herbaty rzadko pijam.

Ja też, więc to jak wypalenie jednego papierosa dziennie, a nie palę :P
BitterSweet - 2010-03-14, 11:23
:
EG z cytryną nie jest takie paskudne, bo zależy czy dobry EG czy nie. Jak jest paskudny sam w sobei to trzeba zabić jego paskudztwo. Natomiast dobry, czyli np. Ronnefeldt (genialna marka herbaty!) albo zwykły EG Dilmah, to absolutnie cytryny nie dodawać.

I btw. truskawkowy Ronnefeldt wymiata ponad wszystkie herbaty, prawie jakby się piło esencję z truskawek, cudowna słodycz. :]
Spellsinger napisał/a:
Tylko taka nie jest specjalnie zdrowa. Przy dłuższym parzeniu uwalniają się jakieś szkodliwe związki czy coś takiego.

Dokładnie, też to słyszałam. Ale przede wszystkim, siekiera na serducho!
Zireael - 2010-03-14, 23:35
:
Spellsinger napisał/a:
Znam gościa, który cytrynuje herbatę Earl Grey.


Gdzie spotkałeś mojego chłopa? :shock: (bo mnie dość trudno 'gościem' nazwać)
Lubię Earl Greya z cytryną, zwłaszcza porządnego (Dilmah i pokrewne), gdyby nie on nie miałabym w ogóle szans na wypicie czarnej herbaty z cytryną, bo zwykłej (bez dodatków znaczy) nie piję. Zieloną z cytryną też lubię (i aromatyzowaną fabrycznie, i z owocem dodanym we własnym zakresie). I z opuncją figową, i z pomarańczą, ostatnio udało mi się też kupić Senchę o aromacie truskawek. Właściwie lubię każdą zieloną herbatę. I rooibos. Natomiast jeszcze odnośnie earl greya- szalenie smakowała mi ta herbata z dodatkiem wanilii. Tetley toto robi. IMO smakuje rewelacyjnie, a bergamotka i wanilia świetnie się komponują zapachowo.
You Know My Name - 2010-03-15, 00:33
:
Jak się już zaparzy siekierę a nie ma czasu aby kompletnie wystygła to cytrynka jest pomysłem całkiem, całkiem. Aczkolwiek jak osiągnie już temperaturę pokojową (lubo mniej, im zimniejsza tym lepsza, jak piffko) to dodawanie czegokolwiek jest wykluczone. Jak czarna mi się nudzi (nieczęsto, bo pijam okazyjnie) to dorzucam szczyptę jakiegoś owocowego Biofixu i jest wporzo.
MoniaKociara - 2010-03-18, 13:08
:
Herbate pije nałogowo. Zielona jest moja ulubiona, czasami dodam troche cytryny (brzoskwiniowa, cytrynowa, opuncja, z malinami, jabłkowa, żurawinowa), naprawde smaczna. Czerwoną tez lubie, ale tylko smakowa (cytryna, grejpfrut). Za biała nie przepadam. Czarna, od czasu do czasu, z cukrem i cytryna. Lubie też mięte. Kiedys na wakacjach piłam słodzona hebate zieloną z prażonymi orzeszkami piniowymi, bardzo dobra była :)
Tixon - 2010-03-18, 14:01
:
Herbatę pijam. Raczej nie nałogowo :P W sumie jestem w stanie wypić każdą, ale szczególnie upodobałem sobie owocowe w dużym kubku, bez cukru. Jako dodatek może być cytrynka.
Ale najczęściej nie chce mi się czekać, aż zagotuje się woda i zaparzy, więc biorę soczek ;)
Prev - 2010-03-19, 15:47
:
Ostatnio piłem herbatę aromatyzowaną "Irish rum + vanilla" i powiem że jej aromat jest absolutnie powalający, w smaku też nie jest zła, tylko troszkę dosłodzić trzeba. Naprawdę smaczna.
Carmilla - 2010-03-20, 12:54
:
Ja ostatnio w robocie to herbata zielona z opuncją figową. Wyglądała jak normalna, tymczasem okazała się ekspresowa, więc do roboty zabrałam.
A w domu to na przemian: zielona z kawałkami pigwy, słodzona syropem jabłkowo-pigwowym z Tenczynka, albo dowolnie wybrana owocowa. I jedna i druga parzone w dzbanku, zielono 2-3 krotnie nawet.
MrSpellu - 2010-06-09, 20:48
:
Właśnie piję oryginalną japońską herbatę jaśminową (prezent od kuzynki mojej przyszłej żony). Zaparzam przez czterdzieści sekund, wylewam, a potem "przepłukane" listki parzę dwie minuty i je wyjmuję (mam takie sprytne urządzenie, które działa na zasadzie sita). Bez dodatków. Przyjemnie rozjaśnia umysł i jednocześnie odpręża. Lubię takie śmierdziuchy //spell
utrivv - 2010-07-23, 13:57
:
Staram się kupować nie tyle różne gatunki herbat ile herbaty pakowane bezpośrednio u "producenta".
Ostatnie odkrycia: Z torebkowych Tylos Earl Gray oraz Impra. Ta ostatnia mimo że opisana jako zwykły cejlon jest najwyraźnie także Earl Greyam.
Z sypanych: Czarne herbaty firmy Oskar (najlepiej te za 10zł) oraz Impra niebieska i czarna.
Jeżeli gdzieś traficie spróbujcie, polecam!
MrSpellu - 2010-08-13, 08:54
:
Przedwczoraj kupiłem sobie pudełeczko sypanej Twinnings Earl Grey. Intensywna. Mocna. Siekiera. Działa chyba lepiej niż kawa i ma bardzo fajny smak.
Wrócę z pracy, to sobie zaparzę w dzbanku lub w sitku :)



I jakie pudełko fajne //spell
Fidel-F2 - 2010-08-13, 09:04
:
też kupiłem parę dni temu, sympatyczna ale jak dla mnie szału nie robi i mam lekko przeciwpołożne odczucia, nie intensywna a bladawa raczej lekko
MrSpellu - 2010-08-13, 09:10
:
Fidel-F2 napisał/a:
też kupiłem parę dni temu, sympatyczna ale jak dla mnie szału nie robi i mam lekko przeciwpołożne odczucia, nie intensywna a bladawa raczej lekko

Tylko ja dość dużo sypię.

@

I w sumie to też dość długo parzyłem.
Fidel-F2 - 2010-08-13, 09:12
:
MrSpellu, nie w tym rzecz, jak nasypiesz stertę to kazda będzie intensywna, dla mnie to taki smak smooth, bez kantów, zadziorów i wyraźnych akcentów. Nie jest zła ale bez szczególnego wyrazu.
MrSpellu - 2010-08-13, 09:13
:
Fidel-F2 napisał/a:
MrSpellu, nie w tym rzecz, jak nasypiesz stertę to kazda będzie intensywna, dla mnie to taki smak smooth, bez kantów, zadziorów i wyraźnych akcentów. Nie jest zła ale bez szczególnego wyrazu.

Dziś spróbuję tak umiarkowanie.
Fidel-F2 - 2010-08-13, 09:17
:
a tak poza tym tez lubie mocne herbaty i jeśli już napiję się kawy to też siekiery, słabo mi się robi jak widzę, gdy kto do kubka 0.25 wsypuje płaską łyżeczkę rozpuszczalnej
MrSpellu - 2010-08-13, 09:26
:
Fidel-F2 napisał/a:
a tak poza tym tez lubie mocne herbaty

A znasz jakąś godną polecenia, zadziorną, ciekawą, intensywną?
Fidel-F2 - 2010-08-13, 09:32
:
sypana Earl Gray Dilmah
Yunnan z Agrosu, taniutka herbata ale moja ulubiona, zreszta mam wyraźne upodobanie do herbat Yunnan

i to raczej nie polecanka, bo trudno o namiary, ale kupuję na wagę w jednym sklepiku no name Earl Gray i jest świetna
utrivv - 2010-08-13, 09:55
:
Fidel nie porównuj Yunanu z taka typową angielską herbatą. Przecież Yunan nie mocą a smakiem się różni (więcej garbników więc i cierpkości). Typowa biała herbata prawie nigdy nie ma garbików a jest straszliwie mocna.
Dilmah jest bardzo średni. Trzyma poziom, da się napić ale to zaledwie klasa średnia. Bardzo smaczne są herbaty angielskie z certyfikatem od Królowej.

Smak herbaty zależy oczywiście od naczynia. Najlepsze są w skorupie.
Fidel-F2 - 2010-08-13, 10:05
:
utrivv, czytaj ze zrozumieniem
utrivv - 2010-08-13, 11:04
:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv, czytaj ze zrozumieniem

Sorry ale o co kaman?
Fidel-F2 - 2010-08-13, 11:42
:
no właśnie widzę
utrivv - 2010-08-13, 11:53
:
To fajnie :)
MrSpellu - 2010-08-14, 11:48
:
Cóż, biję się w pierś. Twinnings Earl Grey z jednej łyżki parzonej przez przepisowe trzy minuty jest faktycznie łagodna. Niezła w smaku, ale jednak słaba. Kupiłem też ostatnio sypaną Yunnan o smaku pigwy, ale jeszcze nie próbowałem.
ats - 2011-02-22, 11:40
:
dobra, bloody mocna herbata to jedna z moich największych przyjemności. Czarnej piję bardzo mało, za to zielona i pu-erh rządzą. Ze wskazaniem na tę ostatnią ostatnio ;)
Pu-erh z pigwą - odkrycie poprzedniego tygodnia.

nie zawsze piję herbatę najlepszą gatunkowo (alas!) ale zawsze herbatę i zawsze mocną jak jasny gwint.

no i jest jeszcze Yerba mate... sport ekstremalny! :mrgreen:
Fidel-F2 - 2011-02-22, 11:42
:
ats napisał/a:
pu-erh rządzą
tyle że to nie herbata
MrSpellu - 2011-02-22, 11:58
:
Fidel-F2 napisał/a:
tyle że to nie herbata

Jest.
Fidel-F2 - 2011-02-22, 12:35
:
kajam sie, pomerdał mi się
MrSpellu - 2011-02-22, 12:42
:
Fidel-F2 napisał/a:
pomerdał mi się

Yerba mate nie jest herbatą. Śjakiś ostrokrzew paragwajski.
Fidel-F2 - 2011-02-22, 12:47
:
a właśnie
utrivv - 2011-02-22, 13:10
:
Fidel-F2 napisał/a:
ats napisał/a:
pu-erh rządzą
tyle że to nie herbata
Zrozumiałem że jest jeszcze bardziej herbatą niż czarna :)
Nie znoszę smaku czerwonej herbaty z wyjątkiem napoju Ice-Tea ale od pewnego czasu przekonuję się do mocno aromatyzowanych zielonych. Ostatnio pijam Liptona zielona herbata Orient (Cynamon, anyżek, lukrecja) - oczywiście tylko w pracy, w domu wole czarną liściastą.
Yunan z firmy Oskar od czasu do czasu mieszany z earl grey'em.
Piliście herbatę na sposób japoński?
Zastanawiam się czy warto spróbować :)
Pięknie ten rytuał przedstawia komiks Stana Sakai Usagi Yojimbo (zdaje się że ostatnia opublikowana część)
Metzli - 2011-02-22, 20:41
:
utriv napisał/a:
Piliście herbatę na sposób japoński?


Masz na myśli całą ceremonię picia herbaty?
utrivv - 2011-02-23, 08:36
:
Metzli napisał/a:
utriv napisał/a:
Piliście herbatę na sposób japoński?


Masz na myśli całą ceremonię picia herbaty?

Dokładnie tak - cały ceremoniał. Opisany w komiksie Usagi Yojimbo- Opowieść Tomoe (konkretnie jest to Chanoyu).
MrSpellu - 2011-02-23, 08:45
:
utrivv napisał/a:
Piliście herbatę na sposób japoński?

Nie i jakoś mnie to nie kręci. Ale za to kuzynka żony przywiozła nam z Japonii herbatę jaśminową (tylko ja ją pijam). Daje radę. Dostaliśmy też bardzo ładne miseczki na sake (tylko czemu nie sake? :> ).
Metzli - 2011-02-23, 17:17
:
A ja bym chętnie wzięła udział kiedyś w takiej prawdziwej ceremonii picia herbaty, to ma swój klimat :) Chociaż nie wiem czy siedząc tutaj, w sensie w Polsce jest na to szansa ;P
Procella - 2011-03-01, 17:08
:
Czarnej herbaty prawie nie pijam, za to zieloną i pu-erh - w dużych ilościach. Co prawda to, jak je przyrządzam i piję, mogłoby każdego prawdziwego smakosza herbaty przyprawić o zawał, ale mnie z tym dobrze ;)
utrivv - 2011-04-04, 11:39
:
Ostatni wynajdek:
Mięta z cynamonem ( w składzie jest również hibiskus oraz nagietek). Cudowny aromat a herbatka naprawdę niezwykle smaczna.
utrivv - 2011-05-12, 11:48
:
Chyba się starzeję - zaczyna mi smakować herbata zielona i to zarówno w torebkach jak i sypana:
Liściasta z rokitnikiem - gorzka oraz z miodem i cytryną.
Liściasta z żurawiną i pigwą
Liściasta z gruszką.
torebkowa:
Herbapolu Earl Grey
Lipton - Sencha.

Oczywiście herbaty (wbrew biadoleniom na pudełkach) zalewam wrzątkiem.
Fidel-F2 - 2011-05-12, 19:54
:
utrivv napisał/a:
zaczyna mi smakować herbata zielona
to bardzo, bardzo zły znak
utrivv - 2011-05-13, 07:25
:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv napisał/a:
zaczyna mi smakować herbata zielona
to bardzo, bardzo zły znak

Więc jednak?
Strasznie mnie to zdenerwowało. Pójdę i zażyję 300 kropel waleriany na eterze. Może sen ześle mi jakieś ukojenie?
You Know My Name - 2011-05-13, 10:02
:
utrivv napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv napisał/a:
zaczyna mi smakować herbata zielona
to bardzo, bardzo zły znak

Więc jednak?
Strasznie mnie to zdenerwowało. Pójdę i zażyję 300 kropel waleriany na eterze. Może sen ześle mi jakieś ukojenie?
Sugeruję setkę wódy, a dla pewności cztery.
MrSpellu - 2011-05-13, 10:06
:
A tam cztery, pięć. Co będziesz resztki w butelce trzymać.
Ostatnio brakło mi cytryny, to wlałem do herbaty cytrynówkę.
Fajne było.

A jutro dostanę mój ukochany austriacki rum do kawy. Litr!
adamo0 - 2011-05-13, 11:05
:
Kawa z rumem? Przyznam się, że nie piłem. Dobrze smakuje?
Mam w barku jakąś butelkę rumu, ale stoi tam już dość długo bo żaden pirat nigdy mnie nie odwiedza ;) Jak powiesz, że kawa i rum to dobre połączenie to chyba zaraz spróbuję. Dzięki temu nie musiałbym żony na zakupy zawozić :badgrin:
MrSpellu - 2011-05-13, 11:19
:
Kawa po jamajsku

Czyli kawa plus rum plus cukier trzcinowy.
adamo0 - 2011-05-13, 11:24
:
To jednak jadę na zakupy - trzeba cukier trzcinowy kupić ;)
Jezebel - 2013-03-10, 19:29
:
Łatwiej będzie wymienić rodzaj herbaty, który mi nie smakuje - biała. Wywołuje nieprzyjemne skojarzenia z wymoczonym sianem.

Najbardziej lubię sypną czarną. A że jestem profan, pijam gównie aromatyzowane, a do tego z cukrem trzcinowym. Ulubiona wariacja smakowa - z łuską kakaową i skórką pomarańczy. Przepadam też za masala chai własnej produkcji, długo gotowaną na pełnotłustym mleku.
Nie pogardzę też zieloną. Także sypaną, tym razem bez cukru (chyba, że po marokańsku).
Z czerwonych ponad pu-erh stawiam oolong. Choć tą pierwszą też lubię.
Żółtą piłam raz, turkusową podobnie, więc trudno mi się wypowiedzieć na ich temat.

Z rzeczy, które są nazywane herbatami, choć z krzewem herbacianym nie mają nic wspólnego, lubię rooibosa, szczególnie zielonego. I mieszanki owocowe, ale raczej bez hibiskusa (te potrafią smakować naprawdę paskudnie).

Porannej kawy nie pijam, zazwyczaj zaczynam dzień od mocnej czarnej herbaty.
utrivv - 2013-03-11, 09:35
:
Jezebel napisał/a:

Porannej kawy nie pijam, zazwyczaj zaczynam dzień od mocnej czarnej herbaty.

Jak to pięknie napisał Witkacy:
Cytat:
Puć tu do mnie Dziedzko puć
Ukuj moją starczą chódź

Procella - 2013-03-11, 15:59
:
Jezebel napisał/a:
lubię rooibosa, szczególnie zielonego
Jezebel napisał/a:
turkusową podobnie

A o takich wynalazkach to ja pierwsze słyszę, choć też różne rzeczy pijam :shock:
Jezebel - 2013-03-11, 16:05
:
Rooibos zielony = niefermentowany. Nie ma tego charakterystycznego miodowego posmaku, za to jest lekki i dobrze robi na bolący żołądek.
Turkusowe to z kolei podgatunek oolongów, bliższy herbatom zielonym, niż czerwonym (bo zazwyczaj gatunek oolong zalicza się do czerwonych) :)

I miętę lubię. Ale tylko z cytryną.
utrivv - 2015-03-06, 10:36
:
Bardzo dobra herbata, zarówno ekspresowa jak i liściasta: Tet
Pije od miesięcy w pracy i w domu i mi się nie nudzi...
bio - 2015-11-24, 13:41
:
Herbata jest dobra na wszystko. Głównie czarna i mocna. Ostatnio niemal nie słodzę, chyba że do porannych jajek na miękko. Po dwóch miesiącach picia bez cukru ubyło mi 5 kilogramów. Nie na darmo mówi się, że cukier krzepi. Z ogólnie dostępnych najbardziej lubię Twinings cejlońską czerwoną. Mocna i aromatytczna. Dobre herbaty ma też Dilmah, z tym że większości na półkach sklepów nie uświadczysz i trzeba sobie zamawiać przez internet. Jedną z najlepszych herbat jakie dane mi było spróbować to ich Keemun, którą zakupiłem przez pomyłkę, bo ktoś poprzestawiał puszki na półkach z cenami. Cudo, ale za droga na codzienne spożycie. Latem najlepiej wchodzi Darjeeling, także na zimno, a zimą wędzona Lapsang Souchong. Nie przepadam za herbatami aromatyzowanymi poza jedną, a mianowicie mandarynkową. Bo jakoś mi się komponuje. A jako odtrutka na różne takie, to dobra biała, ale nie za często.
utrivv - 2015-11-24, 14:42
:
bio napisał/a:
Z ogólnie dostępnych najbardziej lubię Twinings cejlońską czerwoną. Mocna i aromatytczna. Dobre herbaty ma też Dilmah Jedną z najlepszych herbat jakie dane mi było spróbować to ich Keemun

Jeżeli lubisz Twinings koniecznie skosztuj Tet, smakowita zarówno w wersji liściastej jak i torebkowej.

Co do Dilmah niestety nie zgodzimy się (chyba że ta kupowana via internet jest lepsza od tego co jest w polskich sklepach a czego w zasadzie nie da się pić)
Keemun rewelacyjna ale nie spotkałem wersji torebkowej a liściasta jest trudno dostępna. Którą wersję piłeś?

bio - 2015-11-24, 15:55
:
Liściastą z serii Dilmah w małych puszkach o ile pamiętam :http://www.sklep.dilmah.pl/c/pl/7_15/2/1/0/long/seria_--t--.html
.
Cena to 70 PLN za 100 gramów, czyli od święta. Faktycznie od jakiegoś czasu nie ma jej nawet w ich sklepie internetowym. A tej Tet też po sklepach nie zauważyłem, ale poszukam. Dzięki za podpowiedź.
martva - 2015-11-24, 16:34
:
bio napisał/a:
zimą wędzona Lapsang Souchong


W czasach realnego socjalizmu mój papa miał w szafce kilka butelek szamponu dziegciowego co go gdzieś rzucili. Ów szampon pachniał dokładnie tak, jak Lapsang smakuje ;)

Z inej beczki: zawsze mnie strasznie brzydziła idea herbaty z mlekiem (nie jestem fanką mleka, delikatnie mówiąc), latem miałam okazję napić się czegoś co chyba było masala chai, tylko mrożoną. I rany, to było dobre.
Trojan - 2015-11-24, 20:02
:
Najlepsza herbata to gorąca z cytryną
toto - 2015-11-24, 20:06
:
Herbata z cytryną - fuj. Herbata z mlekiem -fuj. Ludzie, co z wami?
Ja w pracy zacząłem pić rumianek, czasami miętę.
Trojan - 2015-11-24, 20:10
:
Ja w pracy - kawę
toto - 2015-11-24, 20:13
:
Jestem kawoholikiem na odwyku. Czysty od pięciu miesięcy.
MadMill - 2015-11-24, 20:41
:
Tylko po co?
Asuryan - 2015-11-24, 22:03
:
Nie znacie się. Najlepsza herbata to tylko z kieliszkiem rumu :P
bio - 2015-11-25, 15:07
:
To po co herbata skoro mamy już rum? Pamiętam, że kiedyś w czasach słusznie minionych nasi bracia Czesi produkowali stężoną herbatę już z rumem do rozcieńczania wedle uznania. Może mają tak do dzisiaj?
mad5killz - 2015-11-25, 15:43
:
toto napisał/a:
Jestem kawoholikiem na odwyku. Czysty od pięciu miesięcy.

U mnie już ponad 4 lata.
Wcześniej piłem tylko mieloną, czarną siekiere, bez żadnych dodatków.
Łoiłem to hektolitrami.

Teraz melisa, mięta, rumianek, pokrzywa... z rozdrobnionymi owocami pigwowca, czarnym bzem, aronią.

Męskość spierdala mi przez palce, przy każdym parzeniu. :D
Plejbek - 2015-11-25, 19:23
:
toto napisał/a:
Jestem kawoholikiem na odwyku. Czysty od pięciu miesięcy.

mad5killz napisał/a:

U mnie już ponad 4 lata.
Wcześniej piłem tylko mieloną, czarną siekiere, bez żadnych dodatków.
Łoiłem to hektolitrami.


Ja nadal łoję. Czemu przestaliście?
Asuryan - 2015-11-25, 19:29
:
bio napisał/a:
To po co herbata skoro mamy już rum?

Dla smaku, tak jak "prąd" dla mocy.
toto - 2015-11-25, 19:38
:
Kawa przestała mi smakować. Po prostu. Z dnia na dzień odstawiłem. Piłem zazwyczaj 4 - siekierę przed pójściem do pracy, dwie podwójne mocne z ekspresu już w pracy i druga siekiera na sen. Czasami było 6. Dodatkowa porcja w pracy i jeszcze jedna w domu.
mad5killz - 2015-11-25, 21:00
:
Plejbek napisał/a:
Ja nadal łoję. Czemu przestaliście?

Jestem w stanie przerobić tylko określoną liczbę uzależnień.
Pojawiła się możliwość nowych, wybrałem te ciekawsze. (:

Jak to mawiał Josef Fritzl "Nic nie może przecież wiecznie trwać". :D
Trojan - 2015-11-25, 23:54
:
Ja tam piję lajtowo, w pracy rozpuszczlna 1/3 mleko czasami jeszcze repeta w domu latte, cały kubek spienionego mleka + kawa ekspres na "3"

Naumialem się późno - nie wiem, jak miałem 26-27 wiosen; trafiłem do fabryki pod Wro, w pracy byłem o 6:30 - szef miał wypasiony ekspres, , no i zasmakowalem.

Taki bardziej poranny rytuał niż jakakolwiek potrzeba

Z młodości pamiętam kawę z mlynka i cudowny zapach mielonej w nim kawy - zupełnie inny od dzisiejszych ekspresów, szklanki, mocna sypana z fusami i nikt wtedy mleka nie używał
Auri - 2015-11-28, 15:49
:
Ja mam absolutnego hopla na punkcie herbat z jaśminem. Obecnie - bardzo mile zaskoczona - popijam czarną z jaśminem i głogiem znalezioną w Tesco. Wcześniej łoiłam zieloną z jaśminem na litry. A najbardziej brak mi zwykłej czarnej z jaśminem marki Herbapol. Była bezbłędna i, nie wiedzieć czemu, została wycofana z produkcji.
bio - 2016-01-25, 15:59
:
utrivv , wypada podziękować za podpowiedź. Właśnie udało się nabyć herbatę" Tet" w miejscowym sklepie GSu, w którym wyjątkowo miła załoga wysłuchuje głosu klienta. W wersji drobno i dużo liściastej( ta, opisana jako aromatyzowana, ale nie wiem czym). Bardzo dobra, smakuje jak powinna smakować herbata. Zaś sam stosunek jakości do ceny to rewelacja.
Romulus - 2016-07-16, 22:05
:
W Izraelu odkryłem ponownie smak dzieciństwa, choć nie pamiętam, abym w ogóle coś takiego pijał wtedy. Ale kiedy wypiłem, było to jak jakieś olśnienie, jakby mi się coś odblokowało. Może to dlatego, że jestem z Mazowsza, gdzie żydowskie korzenie wrosły głęboko. Choć akurat z wieśniaków mazowieckich się wywodzę, ale kto to tam może wiedzieć...

Chodzi o herbatę z miętą. Najzwyklejszą na świecie herbatę Lipton, którą piłem w Jerozolimie w uroczym miejscu na ul. Bena Yehudy. Duża szklanka, brązowy cukier, torebka herbaty Lipton i pęczek gałązek mięty - zalane wrzątkiem, po 2-3 minutach smakowało jak zapomniany smak dzieciństwa.

Po powrocie, od kilku miesięcy zamiast innych ziół na balkonie uprawiamy miętę i piję herbatę znacznie częściej. Nie wyobrażam sobie czarnej herbaty zaparzonej inaczej niż z gałązkami mięty, posłodzonej miodem.
Fidel-F2 - 2016-07-16, 22:28
:
Kurwa, nie masz czego pić tylko Lipton?

Ja tak miałem z tymiankiem. Za dziecka łaziliśmy na 'doły', kawałek za wsią. W upalne letnie dni unosił tam się specyficzny zapach wygrzanych w słońcu ziół. Wtedy w ogóle nie miałem pojęcia co to ani się nad tym zastanawiałem, to był po prostu kawałek rzeczywistości naturalny jak słońce na niebie. Wtedy w domu nie używało się w zasadzie ziół a na pewno nie tymianku. Po latach gdy odkryłem tymianek, przy pierwszym kontakcie z tą wonią wspomnienie uderzyło gwałtownie i nagle znalazłem się na tej łące z dzieciństwa i uświadomiłem sobie, że pachniała głównie tymiankiem. Niesamowite przeżycie.
ekstraLidia - 2018-02-20, 10:09
:
Ja zimą lubię sobie wypić wieczorem herbatę o smaku jakiegoś grzańca etc., a także zazwyczaj piję zieloną praktycznie do większości posiłków i zauważyłam ostatnio nawet, że w ogóle nie pije już czarnej.
Trojan - 2018-02-20, 10:28
:
nie ma to jak czarny lipton z cytryną względnie z pigwą :)
Trojan - 2018-12-01, 23:40
:
Znajoma iranka sprezentowala 0,5 kg irańskiej herbaty.
Jak ona pachnie (herbata ) ...,w smaku też dobra, ale nie tak jak pachnie. Ciekawie się parzy - ok 15 min.
bio - 2018-12-02, 12:12
:
Z firankami robiło się tak: moczyło w herbacie bardzo mocno ocukrzonej. Nabierały barwy i były sztywne jak w krochmalu. A jak zabrakło w domu cukru, to można było posłodzić firanką.
Asuryan - 2018-12-02, 14:06
:
Trojan napisał/a:
Znajomy iranka sprezentowala

Polska język trudna język :P :mrgreen:
Trojan - 2018-12-02, 14:09
:
Thx :)

Słownik tableta mnie wkrw, a wiesz jak jest - mózg rejestruje to co chce widzieć a nie to co jest ;)
BG - 2023-01-08, 18:08
:
Zieloną herbatę piję praktycznie codziennie.
Często piję też rooibos.
Zielona herbata smakuje mi najbardziej po drugim i trzecim zaparzeniu. Po pierwszym ma wyraźną goryczkę. Po następnych jej smak łagodnieje.
Fajna jest też biała herbata.

Z rzadka piję herbaty smakowe.

Natomiast czarnej herbaty nie piję od bardzo dawna.
Fidel-F2 - 2023-01-08, 18:24
:
BG napisał/a:
Natomiast czarnej herbaty nie piję od bardzo dawna.
łączymy się z tobą w bólu
Stary Ork - 2023-01-09, 07:22
:
To ilu was tam jest? //mysli
MrSpellu - 2023-01-09, 07:56
:
Fidel, pyta i koń.