Zaginiona Biblioteka

Czytelnia - Nie przeczytałem bo...

Fidel-F2 - 2018-06-05, 09:39
: Temat postu: Nie przeczytałem bo...
Jakiś czas temu przeczytałem Problem trzech ciał Cixina Liu. Podobało mi się umiarkowanie, całkiem całkiem od strony pomysłów i zupełnie słabo od strony literackiej. Ostatnio zapodałem tom drugi tej historii, Ciemny las. Przeczytałem kilka czy kilkanaście stron i z konieczności odłożyłem a potem przez tydzień nic nie czytałem, bo jak przychodziła pora, że zamierzałem sięgnąć po lekturę to wynajdowałem jakiekolwiek czynności, choćby pykanie na telefonie w durną gierkę jeśli nie było innej możliwości, byle tego nie czytać. Po kilku dniach nadeszła refleksja, ale czemu to tak? Po zastanowieniu i uświadomieniu sobie problemu, doszedłem do wniosku, że odpycha mnie nędza literacka. Wiem, że mógłbym się spodziewać jakichś, niechby i umiarkowanych, ale jednak interesujących zjawisk intelektualnych, ale nie potrafię się przemóc. Nie odrzucam tytułu definitywnie, odkładam na jakiś czas, może kiedyś wrócę. Teraz niestety nie dam rady.
Stary Ork - 2018-06-05, 10:27
:
W zasadzie mógłbym się pod tym podpisać, tyle że powrotu nie planuję.
ASX76 - 2018-06-05, 11:03
:
A ja nawet nie zacznę, zważywszy na Wasze wpisy ;)
Trojan - 2018-06-05, 11:05
:
bez kwa przesady
się księżniczki znalazły
ziarnko im uwiera
MrSpellu - 2018-06-05, 11:06
:
Miałem ze dwie próby z Poszukiwaniem straconego czasu Prousta i mój rekord to jakieś 50 stron. Nie i chuj. No po prostu nie.
Stary Ork - 2018-06-05, 11:06
:
Trojan napisał/a:
bez kwa przesady
się księżniczki znalazły
ziarnko im uwiera


W życiu nie warto marnować czasu na ciepłe piwo, nudne kobiety i marne książki.
MrSpellu - 2018-06-05, 11:07
:
Stary Ork napisał/a:
Trojan napisał/a:
bez kwa przesady
się księżniczki znalazły
ziarnko im uwiera


W życiu nie warto marnować czasu na kiepskie piwo, nudne kobiety i marne książki.


Poprawiłem.
Stary Ork - 2018-06-05, 11:12
:
Jeśli odpowiednio zmrozisz kubki smakowe, to wszystko da się łyknąć //orc

Eyuej, Atlas zbuntowany Ayn Rand przerósł mnie tytanicznym nawałem bredni, wysiadłem nawet przed monologiem Johna Galta. Zabawne, że autorka pretendująca do bycia wyrocznią we wszystkich kwestiach od ekonomii po estetykę tak bardzo nie zna się na czymkolwiek. Efekt Dunninga-Krugera? //mysli
Trojan - 2018-06-05, 11:15
:
ale książka nie jest marna,
ciekawy pomysł,
czuć do tego dalekowschodnią myśl
że realizacja - nie wiem czy chodzi o tłumaczenie, czy po prostu nie jest to gładka kniga
ale tak po prawdzie to 90% fantastyki można by palić w piecu
MrSpellu - 2018-06-05, 11:16
:
Tylko Piekarą --_-
toto - 2018-06-05, 11:22
:
Trojan napisał/a:
to 90% fantastyki można by palić w piecu
Wielceś łagodny.
ASX76 - 2018-06-05, 11:37
:
Trojan napisał/a:

że realizacja - nie wiem czy chodzi o tłumaczenie,

czy po prostu nie jest to gładka kniga
ale tak po prawdzie to 90% fantastyki można by palić w piecu



1. Jak "wieść gminna niesie" - nie.

2. Optymistyczne wyliczenie :-P
Zresztą książkami inszych gatunków literackich również --_-
Inna sprawa, że wrzut książki do pieca jest nad wyraz nierozsądnym posunięciem, wszak można takową komuś podarować, lub odsprzedać. "Każda potwora znajdzie swego amatora" :-P
Fidel-F2 - 2018-06-05, 11:43
:
Trojan, ale jebie mnie to o ryj, marna czy nie marna, mój organizm się broni i odmawia, nie jestem w stanie tego czytać tak samo jak komiksów Gaimana (utknąłem na drugim tomie (czytam już ze trzy miesiące) Sandmana i po wzięciu go do ręki nie daję rady przetrwać więcej niż jednej, dwóch stron). Nie będę się gnębił, żeby poznać jakiś tam pomysł.
Fidel-F2 - 2018-06-05, 11:46
:
ASX76 napisał/a:
nna sprawa, że wrzut książki do pieca jest nad wyraz nierozsądnym posunięciem, wszak można takową komuś podarować, lub odsprzedać.
tak jak spleśniały chleb kaczkom? trzeba mieć odrobinę przyzwoitości i nie wciskać gówna bliźnim. no dobra jestem hipokrytą, sprzedałem kiedyś Ja, Gelerth za 100PLN, a to jest badziew rzadko spotykanej klasy.
ASX76 - 2018-06-05, 12:00
:
Tam zaraz od razu wciskać... Nikt nikogo nie zmusza... Nie brak takich, którzy "gówno" lubią, więc można "upiec dwie pieczenie na jednym ogniu" ;)

Natomiast dawanie spleśniałego chleba kaczkom jest karygodne.
Fidel-F2 - 2018-06-05, 12:05
:
ale tego chleba też kaczkom nie wciskasz przecież, łykają bo może lubią taki spleśniały?
ASX76 - 2018-06-05, 16:39
:
(.)
Fidel-F2 - 2018-06-05, 17:01
:
to nie pierdol
Romulus - 2018-06-05, 18:10
:
Odpadłem ostatnio przy kilku książkach. Na przykład przy pierwszej części "the best of..." Harlana Ellisona. Może to za sprawą początku z wczesnymi tekstami? Ale jakoś przez to przebrnąłem z nadzieją, że będzie lepiej, kiedy już młodzieńcze lata przemęczę. Niestety, potem było tak samo - poczucie marnowanego czasu i totalnie mnie nie obchodziło na czym polega zajebistość autora. A że to klasyk to - najwidoczniej - wina leży po mojej stronie. Ale może kiedyś wrócę. W końcu, przezornie kupiłem ebooka.

Na długi weekend bożocielny kupiłem sobie nowość: japońską powieść sensacyjną "Sześć Cztery". Ponoć tam wielki bestseller. Ale mnie nie kupił zupełnie. Dotrwałem gdzieś do około setnej strony i wyrzuciłem z czytnika. Nuda, panie. Choć może i rozwiązanie zagadki starej nierozwiązanej sprawy i zniknięcia córki głównego bohatera okazało się finalnie ciekawe, to postanowiłem się nie męczyć, aby się przekonać. I w tym przypadku zakładam, że nie wrócę do lektury.
Sabetha - 2018-06-05, 19:30
:
Nie mam skrupułów, jeżeli coś mi nie leży, to odkładam bez żalu i wyrzutów sumienia. Jest jednak parę rzeczy, których nieprzeczytanie onegdaj mnie smuciło:
- na studiach odbiłam się od "Eneidy". Jak tylko otwierałam książkę, to zamykały mi się oczy. Do dziś nie zdołałam nadrobić tego braku, który zresztą już dawno przestał być brakiem, a stał się kolejną rzeczą, którą mam w dupie.
- zaczęłam kiedyś "Wahadło Foucaulta". Pomimo nasłuchania się, jakie to jest dobre, nie wróciłam, chociaż mam na półce. Może kiedyś. A może nie.
- od jakichś dwudziestu lat nie mogę skończyć "Emancypantek". To se po prostu ne da.
dworkin - 2018-06-05, 20:20
:
http://www.modernlibrary....00-best-novels/

15/100 - jeśli liczyć Ulissesa, którego nie zmogłem. Każdą inną w siebie wmusiłem. Ergo - jedyna książka, jakiej nie dałem rady, okazuje się najlepsza w historii :( Prostactwo i drobnomieszczaństwo.
MrSpellu - 2018-06-05, 20:55
:
Akurat Joyce bardzo mi siadł.
toto - 2018-06-05, 20:59
:
Sabetha napisał/a:
zaczęłam kiedyś "Wahadło Foucaulta". Pomimo nasłuchania się, jakie to jest dobre, nie wróciłam, chociaż mam na półce. Może kiedyś. A może nie
Ależejakto? Każdy otchłanionauta powinien mieć tę książkę niemal za biblię. W podobnej tematyce/stylistyce, ale na mniejszą skalę, można najpierw zaliczyć "Temat na pierwszą stronę" - w porównaniu do "Wahadła Foucaulta" tekst kompaktowy. Eco albo sporo czasu poświęcił (w erze przedinternetowej!) na poznanie, analizę i wybebeszanie teorii spiskowych, albo sam był nie małą inspiracją dla łowców jaszczuroludzi i innych wujciów-wariatunciów.
Fidel-F2 - 2018-06-05, 21:57
:
dworkin napisał/a:
jeśli liczyć Ulissesa, którego nie zmogłem. Każdą inną w siebie wmusiłem. Ergo - jedyna książka, jakiej nie dałem rady, okazuje się najlepsza w historii Prostactwo i drobnomieszczaństwo.
drugi w kolejce jest Wielki Gatsby, gówno posmarowane keczupem
Trojan - 2018-06-05, 22:18
:
To amerykańska lista

Zawsze mnie zastanawia to że Jozka Korzeniowskiego tak mało w Polska holubimy
a to jedyny nasz prawdziwie wielki pisarz
MrSpellu - 2018-06-06, 10:24
:
Nie ma tam Vonneguta. Pojebana ta lista.
Fidel-F2 - 2018-06-06, 10:31
:
Jest Vonnegut, ale i tak lista do podśmiechujek.
MrSpellu - 2018-06-06, 10:32
:
Faktycznie, chujoza mnie zaślepiła.
Stary Ork - 2018-06-06, 11:21
:
Fidel-F2 napisał/a:
i tak lista do podśmiechujek


Jak każda taka lista której nie układamy osobiście. Większość rzeczy spoza naszego kręgu kulturowego, o własnych gustach nie wspominając.
Fidel-F2 - 2018-06-06, 11:27
:
si
bio - 2018-06-06, 13:38
:
Czytałem chyba większość z tej listy. Ale nie ma na niej Ubika, czyli jest do dupy.
PS. Jednak równe 50%
Rashmika - 2018-06-06, 14:37
:
Jest okazja, to się zapytam - od jakiej książki Vonneguta zacząć? Od dawna to mój czytelniczy wyrzut sumienia.
Misiel - 2018-06-06, 14:41
:
Której byś nie przeczytała pierwszej - najprawdopodobniej będzie to Twoja ulubiona książka Vonneguta ;) . Osobiście polecam zrobić tak samo jak ja i rozpocząć od Kociej Kołyski. Jest chyba najbardziej reprezentatywna.
Trojan - 2018-06-06, 14:42
:
hmm
nie zaczynaj od Galapagos
Fidel-F2 - 2018-06-06, 14:48
:
Ja zacząłem od Galapagos i sobie chwalę. Ale to było ze trzydzieści lat temu i na dodatek w krótkim czasie przeczytałem kilka sztuk więc w sumie nie wiem. Może po kolei?

Czemu nie od Galapagos?
Stary Ork - 2018-06-06, 14:51
:
Pianola. Nic lepszego nie napisał, choć Kocia kołyska jest blisko, bliziutko.

Cytat:
Której byś nie przeczytała pierwszej - najprawdopodobniej będzie to Twoja ulubiona książka Vonnegut


Coś w tym jest, bo Vonneguta nie czyta się za to co pisze tylko jak pisze. I za światopogląd. I całokształt.

Cytat:
Czemu nie od Galapagos?


Chyba jest najbardziej groteskowym Vonnegutem, ale dla mnie to nie wada. Też zaczynałem od tej powieści.
Fidel-F2 - 2018-06-06, 15:01
:
W sumie mam plan wystartować z Vonnegutem jeszcze raz, wszystko po kolei, bo trzydzieści lat to jednak kawałek czasu i mało co pamiętam.
Trojan - 2018-06-06, 15:06
:
Rysio snajper

każdy ma swoje typy

Śniadanie mistrzów

Galapagos zdało mi się... no nie wiem - najsłabsze ? najinniejsze
późniejszych książek nie czytałem - i podobnie
w liceum łyknąłem "na raz" większość Vonnegutów

a może jednak zacząć od Syren ? w klimacie :)
Rashmika - 2018-06-06, 15:09
:
Ok, dzięki, padły 3 tytuły, więc spokojnie na początek starczy.

ed:

wystarczy
Fidel-F2 - 2018-06-06, 15:26
:
starczy to jest uwiąd
Rashmika - 2018-06-06, 15:37
:
Starczy, nie lej więcej.
MrSpellu - 2018-06-06, 20:18
:
Ja zacząłem od Rzeźni, bo była na liście lektur. Potem systematycznie czytałem wszystko co mi w ręce wpadło. Jakbym miał wskazać, to wskazałbym Pianolę, Kocią kołyskę i Galapagos. Choć wspomniana Rzeźnia numer pięć też nie byłaby złym wyborem.
Rashmika - 2018-06-06, 20:34
:
Tak właśnie planuję. Rzeźnię kiedyś za szczyla zaczęłam, ale wtedy to było zbyt trudne i efekcie nudne dla mnie. Zostawię to sobie na koniec, po tych 3 co wymieniłeś.
MrSpellu - 2018-06-06, 20:59
:
Brzmi jak plan.
Elektra - 2018-06-06, 21:23
:
Ekhm... Wątek założony wczoraj i już zupełnie nie na temat. Przypominam, że o Vonnegucie można porozmawiać tutaj.
Beata - 2018-06-06, 22:22
:
Elektra napisał/a:
Wątek założony wczoraj i już zupełnie nie na temat.

Szybko idzie, prawdaż. :>
m_m - 2022-09-01, 16:57
:
Po 300 stronach Do błyskawicy podobne Ady Palmer się poddałem.
Na myśl o pozostałych tomach tej tetralogi, o kolejnych 4000 stron w tym trudnym stylu aż mnie wstrząsa. Coś jak proza Pynchona.
Nie podeszła mi wizja świata ani bohaterowie. Żegnam bez żalu.