Zaginiona Biblioteka

Fantastyka polska - Marek Huberath

Elektra - 2007-11-09, 12:32
: Temat postu: Marek Huberath


Marek S. Huberath - pseudonim, urodzony 1954 - krakowski fizyk oraz pisarz science fiction. Zajmuje się fizyką biologiczną i fizyką ciała stałego w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Bibliografia
Książki

Ostatni, którzy wyszli z raju - mikropowieść i 4 opowiadania
* Wrócieeś Sneogg, wiedziaam...
* Trzy kobiety Dona
* Kara większa
* Ostatni, którzy wyszli z raju - mikropowieść
* Kocia obecność
Druga podobizna w alabastrze - powieść i 3 opowiadania
* Druga podobizna w alabastrze - powieść
* Absolutny powiernik Alfreda Dyjaka
* Spokojne, słoneczne miejsce lęgowe
* Maika Ivanna
Gniazdo światów
Miasta pod Skałą
Balsam długiego pożegnania - zbiór opowiadań
* Balsam długiego pożegnania
* Akt szkicowany ołówkiem
* Trzeba przejść groblą
* Kara większa
* Ostatni, którzy wyszli z raju
* Trzy kobiety Dona
* Kocia obecność
* K. miał zwyczaj...
* Absolutny powiernik Alfreda Dyjaka
* Wrócieeś Sneogg, wiedziałam...

Opowiadania
* Wróciłeś Sneogg, wiedziałam... ("Fantastyka" 9/1987, antologia Pożeracz szarości, Reporter 1991)
* Kara większa ("Nowa Fantastyka" 7/1991, antologia Co większe muchy, Reporter 1992)
* Absolutny powiernik Alfreda Dyjaka ("Nowa Fantastyka" 3/1992)
* Spokojne, słoneczne miejsce lęgowe ("Nowa Fantastyka" 3/1993)
* Maika Ivanna ("Nowa Fantastyka" 1/1994)
* Kocia obecność (w Ostatni, którzy wyszli z raju (Zysk i S-ka 1996))
* Trzy kobiety Dona (w Ostatni, którzy wyszli z raju (Zysk i S-ka 1996))

Źródło: Wiki

ASX napisał/a:
P.S. Nie dam Ci spokoju, dopóki wszystkich nie przeczytasz.

A już miałam pisać, że znowu się powtarzasz, bo namawiasz mnie do tego pisarza od dawna. 'Balsam...' stoi na półce już od dłuższego czasu, ale nie mam nastroju na tę książkę. A nie chcę czytać na siłę, bo się tylko uprzedzę. ;P Pewnie sobie jeszcze poczeka. M.in. dlatego, że moje pierwsze podejście do twórczości Huberatha było całkowitą porażką.
ASX76 - 2007-11-09, 13:26
:
Elektra napisał/a:
(...) M.in. dlatego, że moje pierwsze podejście do twórczości Huberatha było całkowitą porażką.


Zaiste, mocne to słowa... :-P A czy można prosić o rzucenie nieco światła na tę sprawę (jeśli to nie tajemnica) :?: ;)
jeke - 2007-11-09, 13:36
:
Ja sie na Balsam dam namowic. Może poprawi on moja opinię o kondycji polskiej fantastyki ;)
Na ten moment najlepszego zdania nie mam, kłamać nie będę :)
Elektra - 2007-11-09, 13:36
:
ASX napisał/a:
Zaiste, mocne to słowa... :-P A czy można prosić o rzucenie nieco światła na tę sprawę (jeśli to nie tajemnica)

Jakiś czas temu (ze dwa lata), pożyczyłam sobie Miasta pod skałą. Naprawdę w dobrej wierze, bo przeczytałam parę przychylnych opinii. Przeczytałam parę rozdziałów (będzie ze sto stron) i poczułam się zdegustowana. Nie pamiętam dokładnie czym. W każdym razie nie miałam najmniejszej ochoty czytać dalej. Ale dam autorowi jeszcze jedną szansę. ;) Kiedyś...
ASX76 - 2007-11-09, 13:49
:
Czyżby chodziło o SPOILER z Miast pod Skałą

dorosłego faceta pojonego mlekiem z kobiecej piersi koniec spoilera :?:
"Miasta pod Skałą" to bardzo złożona książka, nawiazująca do Biblii, apokryfów i innych ciekawych historii, a tak szybko poddawać się, to dla doświadczonego Czytelnika wręcz nie wypada. ;) Wszystko ma swoje uzasadnienie później. Nie każdy pisarz od razu wykłada kawę na ławę. Osoba, która nie jest zdegustowana stylem Dukaja powinna to wiedzieć najlepiej. ;)
Ł - 2007-11-09, 21:31
:
ASX76 napisał/a:
Jeke Cieszę, że chociaż Ty nie zawiedziesz i sięgniesz po "Balsam długiego pożegnania". Najlepsze opowiadania w zbiorze to: ""Wrocieeś Sneogg, wiedziaam...", "Kara większa", "Kocia obecność", "Trzy kobiety Dona", "Ostatni którzy wyszli z raju" (to akurat za zakończenie) i oczywiście tytułowe. Największe wrażenie zrobiły na mnie te dwa, które wymieniłem najpierw.
Osobiście polecam ograniczenie się tylko do Kary Większej. Zdecydowanie perełka, ma zasłużonego Zajdla, coś co bije w twarz wszystkich fanów Kossakowskiej z jej wizją aniołków. "Wrocieeś Sneogg, wiedziaam..." może być, tak samo jak Trzy Kobiety Dona - oba dla fanów klimatów postnuclearnych, choć bez oszukiwania się - ot czytadła. "Sneogg" (swoją drogą znaojomo brzmi ;]) ma szczególnie fajny początek. Natomiast "Ostatni którzy wyszli z raju" to największa przegrana Huberatha w sensie - wszedł tak wysoko że spadł z tak wielkim hukiem. Facet kreśli naprawdę zajebisty świat, w pewnym sensie postapokalitpyczny bez apokalisy jako nagłego darzenia ale jako powolnej deneneracji, dodaje do tego arcyciekawą geneze fantastyczno-naukową pochodzenia ludzi, przeplata to szeregiem wątków-smaczków by na końcu zakończyć opowiadanie w naprawdę denny, przewidywalny, odtwórczy sposób. Naprawdę ASX nie wiem co cię w tym końcu urzekło, ja nawet nie brałem pod uwagi że może on być kontrowersyjny, ja porpostu uznałem go za klape. Co gorsze przewidywałem coś takiego jak tylko były pierwsze wzmianki o E. ale pomyślałem - o nie on napewo nie zakończy tego tak i zaskoczy mnie w związku z czym moje oczekiwania naprawdę urosły a tu...
ASX76 - 2007-11-13, 10:41
:
Tigana napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Nazywa się Marek Huberath i jest, według mnie, Nr 1 w naszym kraju.

Huberath,Huberath //mysli Nie znam. To jakiś Polak ?



Marek Huberath jest Polakiem. Za trzy utwory zdobył nagrodę Zajdla: "Gniazdo światów" (powieść), "Drugą podobiznę w alabastrze" (mikropowieść) i "Karę większą" (opowiadanie) :!:
Dla osób interesujących się polską fantastyką, to po prostu wstyd ich nie znać :!: ("Miasta pod Skałą" są dość specyficzną książką, która nie każdemu musi "przypasować").
Ignorancja, uprzedzenia czy niewiedza nie stanowią żadnego usprawiedliwienia, zresztą czy wady mogą nim być :?: :-?
Azver - 2007-11-16, 18:43
:
ASX76 napisał/a:

No wreszcie pojawiła się na forum osoba, która przeczytała (choć przypadkowo ;) ) coś Huberatha... A już myślałem, że nie dożyję... :-P


Och ASX, ależ są tacy, tylko się z tym nie obnoszą. Chodzą tylko wymieniając tajne znaki, jak przystało na wtajemniczonych i rozmawiają o istocie rzeczy :) A poważnie mówiąc, nie wiedziałem, że szukasz- ja czytałem i to tak się składa wszystko co Marek wydał (a także jako jeden z niewielu słyszałem chyba wszystkie części "trupich wykładów"). Twórczość jego bardzo sobie cenię choć zdarzają się utwory co do których mam ogromny żal o niewykorzystany ogromny potencjał (na przykład "Ostatni, którzy wyszli z raju") My maluczcy piszemy jak umiemy, ale od wielkich autorów wymaga się wielkich dzieł :) Generalnie jednak bardzo lubię czytać jego teksty, a nawet, za specjalną zgodą Marka, Słudzy Metatrona wystawiać będą "Trzy kobiety Dona" (w tym roku, na Polconie, w czasie benefisu Marka, wystawialiśmy monodram oparty na "Wrócieeś Sneog, wiedziaaaam")
Jander - 2007-11-16, 19:11
:
Azver napisał/a:
Twórczość jego bardzo sobie cenię choć zdarzają się utwory co do których mam ogromny żal o niewykorzystany ogromny potencjał (na przykład "Ostatni, którzy wyszli z raju")

Wydaje mi się, że Huberath dokładnie tak sobie ustalił koncept Ostatnich przed napisaniem go - budowanie klimatu pewnego rodzaju "normalności" a następnie wstrząs spowodowany zakończeniem. Ja musiałem odłożyć zbiór opowiadań na parę dni, żadne inne opowiadanie nie wywołało u mnie tak dużego wrażenia.
A Gniazdo Światów było genialne, nie mogłem się nadziwić pomysłami, a zwłaszcza tym głównym, o którym dowiadujemy się pod koniec.
pozdrawiam
Azver - 2007-11-17, 09:03
:
Jander napisał/a:

Wydaje mi się, że Huberath dokładnie tak sobie ustalił koncept Ostatnich przed napisaniem go - budowanie klimatu pewnego rodzaju "normalności" a następnie wstrząs spowodowany zakończeniem. J


Ale ja zupełnie nie o tym mówię. Mnie chodzi raczej o to, że SPOILER dla owego efektu szoku na koniec odpuścił zupełnie jakże ważną kwestię upadku rasy przybyszy. Bo tak naprawdę po co komu to, że byli oni pierwszymi ludźmi? Dla takiego zakończenia mogli być sobie dowolnymi kosmitami. Sugestia, że od nich wywodzi się ludzkość - ważna dla opowiadania o czym świadczy chociażby jedno ze znaczeń tytułu - zupełnie przepada w kontekście dyskusji o nietolerancji.KONIEC SPOILERA O tym mówię, mając na myśli niewykorzystany potencjał tego tekstu
Ł - 2007-12-01, 18:58
:
Dziękuje ślicznie Elektrze za wydzielenie wątku o HM.

Widzę że co to zakończenia "Ostatnich..." to nie tylko u mnie pojawiają się kontrowersje o których wyżej pisałem [ASX mnie zignorował ; p]. Generalnie podzielam zdanie Azvera - głownemu wątkowi "Ostatnich" ukręcono w moim mniemaniu łeb takim a nie innym zakończeniem. Pozatym panowie - naprawdę to zakończenie było dla was aż takie szokujące?

Swoją drogą - czy mi się wydaje że Huberath milczy jeśli chodzi o jakiekolwiek planowane nowości?
Jander - 2007-12-02, 01:26
:
Huberath w ogóle rzadko wydaje, bo z tego co wiem zajmuje się nauką tj. konkretniej fizyką.
Wolę jak autor wydaje rzadko, ale takie perełki jakie wydaje właśnie Huberath.

W "Ostatnich..." nie odczuwałem niedosytu, gdyż zakończenie było dla mnie zbyt mocne by zwracać uwagę na niedokończenie wątków. Może dlatego, że wkręciłem się aż tak, że uznawałem te wydarzenia za prawdziwe - poznajemy wydarzenia z pkt widzenia wyłącznie jednego bohatera, a on jako uczestnik wydarzeń nie mógł poznać prawdy o świecie. Jako czytelnicy oglądamy świat oczami bohatera. Może Huberath chciał to napisać bardzo dosłownie życiowo? Układa się nam życie, mamy plany na przyszłość, wiele rzeczy do poznania i przejeżdża nas tramwaj, choć nie skończyliśmy wielu wątków życiowych i nie wiemy w jakiej grupie jesteśmy na Euro 2008 ( ;) ) Dla mnie to jeden z dwóch utworów, który przebił się przez ścianę między czytelnikiem a autorem.
Drugi to znakomite "Gniazdo Światów" - czytaliście?
Z "Balsamu długiego pożegnania" bardzo lubię także "Kocią Obecność", a zwłaszcza klimat początku opowiadania. Tytułowe opowiadanie także było bardzo miłe.
"Kara większa" była mocna i nie mam jej nic do zarzucenia.
pozdrawiam
Ł - 2008-01-11, 10:02
:
Jander napisał/a:
Drugi to znakomite "Gniazdo Światów" - czytaliście?

Owszem. Świetna książka, z początku przypominająca "Ostatnich którzy wyszli z Raju" (rasizm, podróż) z czasem coraz bardziej się... rozgnieżdżająca. Strasznie spodobał mi się pomysł użycia fantastycznej rzeczywistości wykreowanej jako elementu ciągu matematycznego co tłumaczny (lub może tłumaczyć) nasz świat, i nie tylko nasz (oczy w górę). I wogóle ciekawy motyw metaliteracki (książka o książce o książce, o książce, zapętlić)...

... kto z was przestał czytać Gniazdo jak główny bohater o to prosił? : >

Kocia obecność jest fajna... do połowy. Własnie przez ten klimat tajemniczości, kota-paczwarota [mam nadzieje że dobrze pamiętam]. Później jest średnio udane rozwinięcie i słaba puenta, moim zdaniem.
Toudisław - 2008-01-24, 11:44
:
Nie znam dobrze tego pisarza. Ale z tego co widzę to warto. Mam takie pytanie od czego zacząć? żeby się nie zrazić? co prezentuje się najlepiej. Autor jest z Krakowa nie wypada nie przeczytać no i można go łapać na uczelnie po autograf XD
ASX76 - 2008-01-24, 12:07
:
Moim zdaniem najlepiej zacząć od "Drugiej podobizny w alabastrze", jednak zważywszy na słabą dostępność tej pozycji, proponuję/zalecam na dobry początek zbiór opowiadań pt. "Balsam długiego pożegnania", a konkretnie(j): "Karę większą", później "Wrócieeś Sneogg, wiedziaam...", następnie można sobie zaaplikować utwór tytułowy, a dalej... co tam się pod oczy nawinie. ;)
"Akt szkicowany ołówkiem" i "Trzeba przejść groblą" oraz "K. miał zwyczaj..." można sobie zostawić na koniec, bo, według mnie, niezbyt udane.

Toudisławie :arrow: Proszę wybaczyć czepialstwo, ale skoro pytasz od czego zacząć, to znaczy, że w ogóle nie znasz, a nie tylko "nie znam dobrze...". :-P
Jak już uda Ci się złapać pana Huberatha, proszę nie zapomnieć nieco "przycisnąć Go do muru" i dowiedzieć się, kiedy wreszcie pojawi się jego nowa kniga i o czym będzie :!: :-)
Toudisław - 2008-01-24, 12:17
:
ASX76 napisał/a:
że w ogóle nie znasz, a nie tylko "nie znam dobrze...". :-P

Bo znam, jakie utwory pisze, wiem, że jest perfekcjonistą itp, ale faktycznie masz rację.
ASX76 napisał/a:
Jak już uda Ci się złapać pana Huberatha, proszę nie zapomnieć nieco "przycisnąć Go do muru" i dowiedzieć się, kiedy wreszcie pojawi się jego nowa kniga i o czym będzie :!: :-)

Na pewno na Pyrkonie. Albo poszukam, kiedy ma konsultacje. XD
Jander - 2008-01-24, 12:31
:
A ja proponuję czytać opowiadania po kolei, zostały ustawione w takiej kolejności to po co kombinować :P
"Trzeba przejść groblą" jest pomysłowe, nie widzę powodu, by zostawiać je na koniec.
Możesz też przeczytać "Gniazdo Światów", w sumie nietrudna powieść.
Bylebyś nie zaczynał z "Miastami pod Skałą" :)
pozdrawiam
ASX76 - 2008-01-24, 13:08
:
Jander napisał/a:
A ja proponuję czytać opowiadania po kolei, zostały ustawione w takiej kolejności to po co kombinować :P
(...)


Fiu, fiu. Rzeczywiście, wielka mi kombinacja... ;) Przedstawiłem taką, a nie inną kolejność specjalnie po to, żeby Toudi od razu poczuł "miętę" do twórczości pana Huberatha. :-P Jak to mówią - liczy się pierwsze wrażenie. :-)

Pomysłowość pomysłowością, a lekka niestrawność niestrawnością ("piję" do "Trzeba przejść groblą"). :-P

Tak swoją drogą, trudno mi pojąć, dlaczego niemałej liczbie osób nie podobają się "Miasta pod Skałą". :shock:
Elektra - 2008-01-24, 13:13
:
ASX napisał/a:
Tak swoją drogą, trudno mi pojąć, dlaczego niemałej liczbie osób nie podobają się "Miasta pod Skałą".

Może te osoby po prostu uważają, że nie powinno się od nich zaczynać. Najpierw należałoby spróbować coś lżejszego, a nie skakać od razu na głęboką wodę. ;)

ASX76 napisał/a:
Jak to mówią - liczy się pierwsze wrażenie.

No właśnie, specyficzna powieść na początek, trochę zniechęcania i już masz, taki potencjalny czytelnik się zrazi. ;P
ASX76 - 2008-01-24, 13:20
:
Elektra napisał/a:
ASX napisał/a:
Tak swoją drogą, trudno mi pojąć, dlaczego niemałej liczbie osób nie podobają się "Miasta pod Skałą".

Może te osoby po prostu uważają, że nie powinno się od nich zaczynać. Najpierw należałoby spróbować coś lżejszego, a nie skakać od razu na głęboką wodę. ;)

(...)


Akurat nie o to mi chodziło, znaczy się nie miałem na myśli kwestii: "a dlaczego nie zacząć od "Miast...", jeno było to takie ogólne spostrzeżenie odnoszące się do odbioru samej powieści, bez związku ze strategią kolejności w czytaniu. :-P
Elektra - 2008-01-24, 13:29
:
Cytat:
Akurat nie o to mi chodziło, znaczy się nie miałem na myśli kwestii: "a dlaczego nie zacząć od "Miast...", jeno było to takie ogólne spostrzeżenie odnoszące się do odbioru samej powieści, bez związku ze strategią kolejności w czytaniu.

No to wygląda, że wniosek o niepodobaniu się książki wyciągnąłeś tak z kosmosu. Bez związku z tutejszą dyskusją. Bo jakoś nikt nie wspomniał o tym, że ta książka w całości zupełnie mu się nie podoba.
ASX76 - 2008-01-24, 13:50
:
Elektra napisał/a:

No to wygląda, że wniosek o niepodobaniu się książki wyciągnąłeś tak z kosmosu. Bez związku z tutejszą dyskusją. Bo jakoś nikt nie wspomniał o tym, że ta książka w całości zupełnie mu się nie podoba.


Zaraz tam od razu z kosmosu... ;) Po prostu odwiedzam różne fora (że o zamtuzach nie wspomnę ;) ) i z bólem serca patrzę, co niektóre niecnoty wypisują. Wspomniałem więc o tym przy okazji, niejako między "wierszami", ot i cała historia. ;)

P.S. W całości nie, ale, że tak powiem, początkowo... - zawsze można to potraktować jako pewien punkt zaczepienia. :-P
Tigana - 2008-01-24, 13:54
:
ASX76 napisał/a:
Zaraz tam od razu z kosmosu... ;) Po prostu odwiedzam różne fora (że o zamtuzach nie wspomnę ;) ) i z bólem serca patrzę, co niektóre niecnoty wypisują

Widocznie nie wszystkich fascynuje babranie się w ekskrementach co według części recenzentów stanowi dużą część tej powieści.
Ł - 2008-01-24, 14:05
:
Tigana napisał/a:

Widocznie nie wszystkich fascynuje babranie się w ekskrementach co według części recenzentów stanowi dużą część tej powieści.

Mam niejasne wrażenie że częśc ludzi oczekuje od fantastyki jednorożcy, aniołków i elfów, zabawnych postaci koronek i lukru a mają trudności z przyswojeniem sobie że fantastyka to też przeróżne abominacje, turpizm, dzikie fantasmagorie i wogóle syf, kiła i mogiła [dosłownie a nie przenośnia ; )]. Do mnie akurat pesymistyczno-gnilny klimat ogólnie twórczości Hubreatha przemawia.
ASX76 - 2008-01-24, 14:11
:
Tigana napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Zaraz tam od razu z kosmosu... ;) Po prostu odwiedzam różne fora (że o zamtuzach nie wspomnę ;) ) i z bólem serca patrzę, co niektóre niecnoty wypisują

Widocznie nie wszystkich fascynuje babranie się w ekskrementach co według części recenzentów stanowi dużą część tej powieści.


Ich argumentacja to grubo przesadzona demagogia z d... wyjęta i jeden wielki absurdalny LOL. Uczepili się tego g..., niczym tonący brzytwy i całej "reszty świata" nie są już w stanie poza tym dojrzeć.
Elektra - 2008-05-12, 20:36
:
SPOILERY Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"

ASX76 napisał/a:
Jakaż to nielogiczność, według Ciebie, znajduje się w opowiadaniu "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"?

Otóż, gdy Snorg ucieka z towarzyszami, pojawia się ogłoszenie, że ukradł (czy porwał), cenny materiał biologiczny. Warty bardzo dużo pieniędzy. No i co robią władze? Napuszczają na niego komandosów z ostrą amunicją i pozwalają na zniszczenie tego cennego materiału. Nie mówiąc o tym, że cała akcja pewnie kosztowała więcej.


P.S. Chyba się domyślam, jaka będzie odpowiedź... ; )
Ł - 2008-05-12, 21:24
:
SPOILERY Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"

- docelowo mieli zabić tylko Snorga, o egzekucjii pozostałych uciekinierów nic nie ma - to Tib zasłoniła Snorga własnym ciałem.
- akcja mogła mieć charakter demonstracyjny, niepozwolenie na łamania elmentarnych norm.

Ale ogólnie słuszna uwaga, jakiś gaz usupiający pewnie byłby sprawniejszy. ; }
Elektra - 2008-05-12, 22:20
:
SPOILERY Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"

Łaku napisał/a:
docelowo mieli zabić tylko Snorga, o egzekucji pozostałych uciekinierów nic nie ma

Wiem, ale oni powinni przewidzieć, że porwani zachowają się dziwnie. No i lepiej byłoby Snorga nie zabijać, a przeznaczyć na części zamienne. ;)
Ł - 2008-05-12, 22:24
:
SPOILERY Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"

Ale przecież na końcu nic nie ma że rozerwało go na kawałki. Możliwe że skórcili go tylko o buntoniczą główkę, albo inny życiodajny organ i sytacja trochę jak z motocyklowcami - reszta poszła na przeszczepy. ; )
ASX76 - 2008-05-13, 08:26
:
Elektruś-> Czepiasz się. ;) Chyba za bardzo jesteś uprzedzona do prozy Huberatha, skoro "na siłę" szukasz dziury w całym.

SPOILERY Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"


Główny bohater narobił tyle szkód, że stał się dla władzy elementem do natychmiastowego odstrzału. W tej sytuacji sprawa kosztów zeszła na drugi plan. ;)
Elektra - 2008-05-13, 08:43
:
ASX76 napisał/a:
Chyba za bardzo jesteś uprzedzona do prozy Huberatha, skoro "na siłę" szukasz dziury w całym.

No bez przesady. Ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś tak zapatrzony, że nie widzisz żadnych niedociągnięć. ;)

SPOILER Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"



Twój argument mnie nie przekonuje. Jakich tych szkód aż tyle narobił? I skoro narobił szkód, to trzeba je jeszcze powiększać? To jest dla mnie nielogiczne.
KONIEC

Tak poza tym, to to opowiadanie wywarło na mnie duże wrażenie i podobało mi się. Tylko ta końcówka zgrzytnęła.
ASX76 - 2008-05-13, 10:26
:
Elektra napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Chyba za bardzo jesteś uprzedzona do prozy Huberatha, skoro "na siłę" szukasz dziury w całym.

No bez przesady. Ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś tak zapatrzony, że nie widzisz żadnych niedociągnięć. ;)


Jeśli wymieniony przez Ciebie przykład potraktować jako "niedociągnięcie", to równie dobrze, na podobnej zasadzie, można doczepić się wielu, wielu innych utworów/książek, gdzie mają miejsce o niebo bardziej "nieprzekonujące" sytuacje.

SPOILER Z "Wróciees Sneogg, Wiedziaam"

Widocznie ktoś (lub ktosie) "na górze" stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem będzie uśmiercenie porywacza, który nie tylko się zbuntował, ale i targnął na dobro powszechne. ;)
Niewykluczone, iż element propagandowy także mógł mieć wpływ na taką, a nie inną, decyzję.
Ponadto wcale nie zostało powiedziane, że po strzelaninie na końcu, reszta cennego materiału biologicznego (Snorga na wszelki wypadek nie liczę...) została zmarnowana...
Dabliu - 2008-05-13, 14:17
:
ASX76 napisał/a:
Elektra napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Chyba za bardzo jesteś uprzedzona do prozy Huberatha, skoro "na siłę" szukasz dziury w całym.

No bez przesady. Ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś tak zapatrzony, że nie widzisz żadnych niedociągnięć. ;)


Jeśli wymieniony przez Ciebie przykład potraktować jako "niedociągnięcie", to równie dobrze, na podobnej zasadzie, można doczepić się wielu, wielu innych utworów/książek, gdzie mają miejsce o niebo bardziej "nieprzekonujące" sytuacje.


Na przykład drużyna pierścienia od razu mogła wsiąść na wielkie orły i w parę godzin załatwić wrzucenie pierścionka do wulkanu :P
Elektra - 2008-05-13, 16:21
:
ASX napisał/a:
Jeśli wymieniony przez Ciebie przykład potraktować jako "niedociągnięcie", to równie dobrze, na podobnej zasadzie, można doczepić się wielu, wielu innych utworów/książek, gdzie mają miejsce o niebo bardziej "nieprzekonujące" sytuacje.

A nie wiem po co mam się w tej chwili doczepiać do innych utworów. Powiedziałam o co mi chodzi w tym opowiadaniu i oceniam wyłącznie je. Bez porównań.

Moja opinia może Ci się nie podobać, ale nie każ mi bezkrytycznie patrzeć na to opowiadanie.
Azver - 2008-05-13, 19:02
:
Dabliu napisał/a:
Na przykład drużyna pierścienia od razu mogła wsiąść na wielkie orły i w parę godzin załatwić wrzucenie pierścionka do wulkanu :P


Otóż tak się składa, co niejednokrotnie wykazali Tolkieniści przedstawiając bardzo solidną argumentację opartą o Trylogię, że nie mogli wsiąść na wielkie orły i w parę godzin załatwić sprawy z pierścionkiem. Może i były inne, sensowniejsze sposoby na zniszczenie Jedynego, ale ten akurat nie wchodził w grę. Polecam poszukanie w źródłach...

Ale rozumiem istotę problemu. Człowiek czyta, wydaje mu się coś nielogiczne (bo sam by tak nie postąpił) i zaraz ma to za błąd. I tak, w masie przypadków, w tym również we wskazanym przez Elektrę w Sneogu, uważam, że to czepialstwo.
Dabliu - 2008-05-13, 19:43
:
Azver napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Na przykład drużyna pierścienia od razu mogła wsiąść na wielkie orły i w parę godzin załatwić wrzucenie pierścionka do wulkanu :P


Otóż tak się składa, co niejednokrotnie wykazali Tolkieniści przedstawiając bardzo solidną argumentację opartą o Trylogię, że nie mogli wsiąść na wielkie orły i w parę godzin załatwić sprawy z pierścionkiem. Może i były inne, sensowniejsze sposoby na zniszczenie Jedynego, ale ten akurat nie wchodził w grę. Polecam poszukanie w źródłach...


To był oczywiście żart //toudi Jestem wielkim fanem prozy Tolkiena, a Władca pierścieni wciąż pozostaje moją ulubioną książką.
Ł - 2008-05-13, 19:44
:
Dziwna postawa. Zależy jak rozumieć czepialstwo - jesli jako konstruktywną krytykę to fajnie, ale wydaje mi się że u Ciebie czepialstwo to czepianie się dla czepiania. Autor to człowiek. Ludzie sa omylni. Autor wydając cokolwiek musi liczyć się z weryfikacją przez czytelników. Czytelnik lubi rzeczy spójne, nie zawsze podane bezpośrednio ale spójne. Stąd ma prawo weryfikować autora.

A tłumaczenia typu - "to mój świat fantasy i ja w nim rządzę a ty się nie czepiaj", albo "dla tego pozornie głupiego opisu istnieje tak naprawdę 7 niezaleznych czynników inicjujących poprostu niewspomnianych w tekście" itp są średnio przekonywujące.
ASX76 - 2008-05-13, 21:59
:
Elektra napisał/a:
(...)Moja opinia może Ci się nie podobać, ale nie każ mi bezkrytycznie patrzeć na to opowiadanie.


Gdzieżbym śmiał cokolwiek Ci kazać... ;)
Bardzo szanuję i cenię Twoje opinie (np. przekonałaś mnie do zakupu serii np. Morgana i Eriksona - to chyba o czymś świadczy...), lecz to nie znaczy, że zawsze muszę się z nimi zgadzać, prawda?
Przyznam szczerze, że nawet gdybym nie był zaangażowany emocjonalnie (bo opowiadanie Huberatha bardzo sobie cenię) to i tak zaprotestowałbym przeciwko "czepianiu się" kwestii, którą poruszyłaś.
Jeśli Ci to ulży, możesz pacnąć mnie młotkiem w łeb. Oczywiście tym "emotikonkowym". ;)
sarasia - 2008-05-26, 18:12
:
Jestem świeżo po przeczytaniu "Basamu...."i uważam że WARTO.Prawie każde z opowiadań wywarło na mnie wrażenie Wzbudziło emocje i zapadło w pamięć .Brak Happy End-ów zdecydowanie podnosi ocene Te opowiadania są prawdziwe pomimo tego że rozgrywaja się w świecie fantastyki .
Terrapodian - 2008-05-26, 19:02
:
Popieram. "Balsam..." naprawdę daje do myślenia. Na pewno nie jest to zbiór, który można czytać dla rozrywki. Oryginalny, wciągający i przy tym straszne pokręcony. Może nie będzie to zbyt dużym spoilerem, jeśli powiem, iż większość z opowiadań ma dość pesymistyczne zakończenie. Mimo wszystko polecam. Każdy znajdzie tam coś dla siebie.
wred - 2008-05-27, 00:03
:
Huberath chyba nie lubi pozytywnych zakończeń... wystarczy że przypomnę sobie "Karę większą" :)
ASX76 - 2008-06-02, 23:11
:
wred napisał/a:
Huberath chyba nie lubi pozytywnych zakończeń... wystarczy że przypomnę sobie "Karę większą" :)


W porównaniu do innych jego utworów, zakończenie "Kary większej" jest nad wyraz pozytywne (bo zawsze może być gorzej...). :-P
Jander - 2008-06-02, 23:58
:
Chyba żartujesz, zakończenie nie pozostawia kompletnie żadnej nadziei, jak dla mnie jest całkowicie negatywne. Chyba że coś przeoczyłem...
ASX76 - 2008-06-03, 11:51
:
Jander napisał/a:
Chyba żartujesz, zakończenie nie pozostawia kompletnie żadnej nadziei, jak dla mnie jest całkowicie negatywne. Chyba że coś przeoczyłem...


You talking to me? ;)
Bez przesady... Proszę je porównać choćby ze Sneoggiem czy "Drugą podobizną w alabastrze". Tutaj bohater przynajmniej ma jakieś widoki na przyszłość... Nie tyle przeoczyłeś, co za słabo zinterpretowałeś. ;)

SPOILER





Kara w końcu się skończy, a on trafi do nieba, prawda?
Jander - 2008-06-03, 12:31
:
Drugiej podobizny nie czytałem, ale Sneoog kończy się mocno, ale raz na zawsze, a w Karze Większej jednak cierpi on katusze. Ale przyznam, że zapomniałem, że to się skończy ;) A może niebo nie będzie tego warte?
ASX76 - 2008-06-03, 13:16
:
I pomyśleć, że to ja uchodzę za Naczelnego Pesymistę. :-P

SPOILER







Panowie, każde katusze w końcu się skończą - gieroj "Kary większej" od tego nie umrze. Bądź co bądź jest we właściwych, tzn. fachowych rękach. ;) Natomiast dla Sneogga i bohaterów "DPwA" nie ma już żadnej nadziei...
Ł - 2008-06-03, 19:32
:
ASX76 napisał/a:

SPOILER

Panowie, każde katusze w końcu się skończą - gieroj "Kary większej" od tego nie umrze. Bądź co bądź jest we właściwych, tzn. fachowych rękach. ;) Natomiast dla Sneogga i bohaterów "DPwA" nie ma już żadnej nadziei...


Kwestia do rozważenia- co jest lepsze, szybka śmierć czy potencjalnie nieskończone tortury? W temacie o literaturze postapo wspominałem "Nie mam ust a musze krzyczeć" tam właśnie jest ten problem świetnie ujęty.
ASX76 - 2008-06-06, 07:22
:
W opowiadaniu Huberatha wcale nie są to (potencjalnie) nieskończone tortury. Tytuł mówi jasno - "Kara większa". Co innego, gdyby była "największa"... :-P
Tigana - 2008-07-09, 19:12
:
Jutro Huberath będzie w "Tam i z powrotem". Szczegóły na KATEDRZE
Dabliu - 2008-07-15, 22:52
:
Pierwsza część bardzo fajnego wywiadu z Markiem S. Huberathem.

Ł - 2008-07-17, 00:59
:
ASX76 napisał/a:
W opowiadaniu Huberatha wcale nie są to (potencjalnie) nieskończone tortury. Tytuł mówi jasno - "Kara większa". Co innego, gdyby była "największa"... :-P

A teraz przesłuchaj to co zapodał post wyżej Dabliu bo sam H. mówi własnie o tej nieskończoności i w ramach pokuty to jest kary mniejszej zrób trzy przysiady. ; ]
ASX76 - 2008-07-29, 11:33
:
Ł napisał/a:
ASX76 napisał/a:
W opowiadaniu Huberatha wcale nie są to (potencjalnie) nieskończone tortury. Tytuł mówi jasno - "Kara większa". Co innego, gdyby była "największa"... :-P

A teraz przesłuchaj to co zapodał post wyżej Dabliu bo sam H. mówi własnie o tej nieskończoności i w ramach pokuty to jest kary mniejszej zrób trzy przysiady. ; ]


W tym momencie "bóg zabił kotka..." ;)

Nie mam usprawiedliwienia dla swojej nikczemnie błędnej interpretacji, choć póki nie wypowiedział się M. Huberath, można było dopuścić taką ewentualność.
P.S. I bóg uśmiercił kolejnego kotka... :-P
Panterka - 2008-10-27, 12:31
:
Przeczytałam "Gniazdo światów" i byłam oczarowana. Świetny pomysł, jasne, przejrzyste wszystko, bez zbędnych ozdobników i chwytające za serce.
Nie okazałam się Prawdziwym Czytelnikiem. i żałuję, gdyż popsuła mi się końcówka fabuły...
Potem obejrzałam "Wróciees Sneogg, Wiedziaam" w wykonaniu Sług Metartrona i trwałam w oczarowaniu.
Wzięłam się z entuzjazmem za "Miasta pod Skała" i... entuzjazm opadł.
Brudno, brzydko, długo, długo długo. Akcja wlecze się jak ślimak na emeryturze. W ddoatku szachista.
Nie wymagam od literatury aniołków i lukru, jak to ktoś wyżej wspomniał, ale bez przesady! Niektórych fragmentów nie mogłam czytać, przejrzałam jedynie.
Denerwuje główny bohater. Jakiś taki nieprofesjonalny jest. Niby pełen dobrych pomysłów, ale bierny.
Poza tym - to kupa ekskrementów.
Czytam, gdyż mam zwyczaj czytać do końca. Mam nadzieję, że jednak wyrwie się akcja z marazmu i COŚ zacznie się dziać, wyjaśniać...
Liv - 2008-11-04, 11:36
:
Chciałabym być tak wytrwała ;) Porzuciłam lekturę "Miasta..." gdzie koło dwusetnej strony - po prostu nie zmęczyłam.
Zdecydowania wolę jego opowiadania.
You Know My Name - 2009-07-25, 09:55
:
Jestem prawie po Balsamie długiego pożegnania (nie dokończyłem jeszcze opowiadania tytułowego) i muszę powiedzieć, że świetny to zbiorek. Mimo, że czasem troszkę za szybko chwytałem, jakie będzie zakończenie to opisy są zawsze bardzo sugestywne. Autor ewidentnie trafia do mnie, jedo opisy powodują, że momentalnie mam przed oczami obraz rzeczywistości otaczającej bohaterów. No i te niezbyt optymistyczne zakończenia. Świetne. Po wakacjach sięgnę po powieści Huberatha.
Niliann - 2009-09-28, 17:55
:
Przeczytałam "Balsam..." i teraz zastanawiam się którą książkę Huberatha brać na celownik w dalszej kolejności.

Opowiadania są po prostu świetne. (Może oprócz "K. miał zwyczaj...").

Najlepsze moim zdaniem: "Kara większa". Wręcz boli przy czytaniu; zakończenie też mocne. Na pewno nie jest to historyjka z serii "No fajne, fajne, ale o czym to było? Następne proszę".

Drugie w moim osobistym rankingu: "Ostatni, którzy wyszli z raju" wciągnęło mnie bardziej niż się spodziewałam. Zakończenie jak zwykle kopie czytelnika w kolano ;) Chociaż mam wrażenie, że bardziej pasowałoby ono do krótszego opowiadania. Ten utwór widziałabym raczej jako powieść.

Ale i tak najbardziej przeszkadza mi to, że opowiadań było za mało ;)
ASX76 - 2009-09-28, 18:28
:
Niliann napisał/a:
Przeczytałam "Balsam..." i teraz zastanawiam się którą książkę Huberatha brać na celownik w dalszej kolejności.



Wobec tego podam dalszą kolejność:
1. "Druga podobizna w alabastrze"
2. "Gniazdo światów"
3. "Miasta pod Skałą".
Jander - 2009-09-28, 19:38
:
Z czego Drugiej Podobizny nie dostaniesz łatwo, więc bierz się za Gniazdo.
ASX76 - 2009-09-28, 19:53
:
Jander napisał/a:
Z czego Drugiej Podobizny nie dostaniesz łatwo, więc bierz się za Gniazdo.


Jak to nie?? Proszę bardzo:

http://www.allegro.pl/ite...at_huberath.htm
dworkin - 2009-09-28, 19:54
:
Ja tam nie bawiłem się w półśrodki i od razu sięgnąłem po Miasta. Niedługo podzielę się spostrzeżeniami odnośnie twórczości Huberatha, póki co jednak trzeba wypełnić nieprzyjemne obowiązki czasu rzeczywistego :/
Tomasz - 2009-09-28, 20:10
:
W "Balsamie..." jak dobrze kojarzę (bo kumpel pożyczył mój egzemplarz i jeszcze nie oddał) nie znalazło się parę świetnych opowiadań z "Ostatni, którzy wyszli z raju", zatem ten zbiór też musisz przeczytać.
"Druga podobizna" jest genialna, a "Gniazdo światów" to już odlot absolutny.
"Miasta pod Skałą" wstyd się przyznać, jeszcze nie przeczytałem. Jak kupiłem to mi je żona skasowała i czytała dość długo i teraz czeka na swoją kolejkę.
Niliann - 2009-09-28, 20:58
:
ASX76 napisał/a:
Jander napisał/a:
Z czego Drugiej Podobizny nie dostaniesz łatwo, więc bierz się za Gniazdo.


Jak to nie?? Proszę bardzo:

http://www.allegro.pl/ite...at_huberath.htm


Przejrzałam elektroniczną "wersję demo" i skorzystałam z sugestii.
A, że książki wskakują u mnie do kolejki LIFO, zaczynam się niepokoić za ile lat przeczytam te kupione wiosną ;)
ASX76 - 2009-09-29, 07:30
:
Tomasz napisał/a:
W "Balsamie..." jak dobrze kojarzę (bo kumpel pożyczył mój egzemplarz i jeszcze nie oddał) nie znalazło się parę świetnych opowiadań z "Ostatni, którzy wyszli z raju", zatem ten zbiór też musisz przeczytać.

"Druga podobizna" jest genialna, a "Miasto światów" to już odlot absolutny.

"Miasta pod Skałą" wstyd się przyznać, jeszcze nie przeczytałem. Jak kupiłem to mi je żona skasowała i czytała dość długo i teraz czeka na swoją kolejkę.


1. Owszem, zabrakło bodaj trzech czy czterech, ponieważ nie bardzo pasowały do tematyki "Balsamu...". Być może znajdą się w nowej książce.

2. "Miasto światów"? Huberath nie napisał takiej książki. :-P

3. Co Ty masz w tej kolejce, że czytasz wszystko, tylko nie to co trzeba? ;)
Tomasz - 2009-09-29, 08:05
:
1. A te brakujące są równie dobre. W ogóle słabej rzeczy Huberath chyba nie napisał.

2. Poprawiłem, straszny błąd.

3. Pynchon "Tęcza grawitacji" i "Mason i Dixon", Stephenson - dokończenie cyklu barokowego oraz "Zamieć" i "Diamentowy wiek", dwie książki Crowleya, Egana (tylko "Kwarantanna" chyba przeczytana), parę książek Eriksona, "Miasto szaleńców i świętych" i "Podziemia Veniss", "Terror" Dana Simmonsa, "Mag" Johna Fowlesa, "Czarodziejka z Florencji" Rushdiego, to tak dla przykładu, a teraz zacząłem czytać "Nazywam się śmierć" Orhana Pamuka. Może być? Na pewno nie to co trzeba?
ASX76 - 2009-09-29, 13:14
:
Tomasz napisał/a:
1. (...) W ogóle słabej rzeczy Huberath chyba nie napisał.

2. Poprawiłem, straszny błąd.

3. (...) Może być? Na pewno nie to co trzeba?


1. Z utworów przeciętnych: "Akt szkicowany ołówkiem" i "Trzeba przejść groblą". Nie umywają się do opek takich jak np.: "Kara większa", "Wrócieeś Sneogg, wiedziaam..." czy tytułowy "Balsam długiego pożegnania", w porównaniu z nimi są wręcz słabizną.
Z kolei "K. miał zwyczaj..." to jakieś nieporozumienie jest. Poza skalą.

2. Robić błędy jest rzeczą ludzką. :-P

3. Może być, aczkolwiek nie do końca... Pynchon - daj znać, jeśli będziesz miał przyjemność z czytania jego książek. Wtedy zrobię taką minę -> :shock:
Crowley - jeśli chodzi o "Aegypt", to... nuda jest, jak dla mnie. Pewnie, że twój odbiór może być inny. Co do Eriksona... Już od dawna nie jest moją bajką. ;)
Egan - to jak? "Kwarantanna" przeczytana czy nie? :-P Skoro nie pamiętasz, to znaczy że furory nie zrobiła... ;)
Romulus - 2009-10-28, 23:09
:
ASX76 napisał/a:
Skoro już o gwiazdach polskiej fantastyki... Muszę w tym miejscu, korzystając z okazji, koniecznie wspomnieć o jednym autorze - Marek Huberath... Nazwisko coś Ci mówi?
Czy kiedykolwiek miałeś z jego twórczością do czynienia?

Czytałem wszystkie jego powieści. Podobało mi się tylko "Gniazdo...", bardzo ożywcze, ale też było to dawno (koniec lat 90-tych XX wieku :-) ) i nie wiem, jak zdałoby egzamin po przeczytaniu dziś. Opowiadań nie znam, bo w ogóle nie lubię za często ich czytać. Zatem tylko wybrane i zawsze rzadko.
xan4 - 2009-10-29, 08:30
:
Huberath to jeden z najlepszych polskich pisarzy opowiadań. Prawie wszystkie to szczyty, które inni długo jeszcze będą zdobywać.
dworkin - 2009-10-29, 15:13
:
Romulus napisał/a:
Opowiadań nie znam, bo w ogóle nie lubię za często ich czytać. Zatem tylko wybrane i zawsze rzadko.

Kiedyś też nie przepadałem za opowiadaniami, a dzisiaj uwielbiam je czytać. Pełna fabułka przed zaśnięciem jest zarazem odświeżająca i relaksująca. Nie ma nic lepszego na dobry sen ;)

Jeśli ktoś oczekuje u Huberatha nacisku na fabułę, może się rozczarować (choć osobiście nie wyobrażam sobie, by to było możliwe). Autor, jak sam powiedział - pisze o ludziach - i każde z jego dzieł jest tak naprawdę komentarzem do kondycji dzisiejszego człowieczeństwa. Oczywiście, jest też wizja, opowiadania takie jak Kara większa, Wrócieeś Sneogg, wiedziaam... czy powieść Miasta pod Skałą prezentują prawdziwie wizjonerski krajobraz.

Co do fabuły... Niektóre dzieła bardziej, inne mniej, ale zawsze były dla mnie pod tym względem wciągające. Np. Miasta pod Skałą można spokojnie czytać jako powieść przygodową.
MadMill - 2010-02-19, 00:12
:
Ciekawe info.
Ard - 2010-12-23, 23:22
:
Na Katedrze pojawiło się szczegółowe info o nowej książce Huberatha. Mimo że "Balsam..." i "Gniazdo światów" mi się podobały, to jakoś powyższy opis nie zachęcił mnie zbytnio do kupna.
Shadowmage - 2010-12-24, 13:48
:
Z tym opisem jest tak, że sporo przyjemności z lektury zabiera, bo moim zdaniem zbyt dużo zdradza o świecie przedstawionym. Niemniej jest to bardzo dobra książka, w dodatku nie pisana pod tak wyraźną tezę, jak niektóre teksty MSH.
GilGalad - 2011-01-02, 08:47
:
Recenzja Vatran Auraio na kawernie
http://www.kawerna.pl/o-f...8-vatran-auraio
Shadowmage - 2011-01-02, 12:17
:
To ja wrzucę linka także do swojej recki: http://katedra.nast.pl/ar...-Vatran-Auraio/
Tak przy okazji do na Katedrze można przeczytać kilka fragmentów książki - dają jakieś pojęcie, choć bardziej o świecie przedstawionym niż fabule etc.
You Know My Name - 2011-04-17, 00:14
:
Spojlery

Skończyłem Vatran Auraio i jestem oczarowany.
Książka bez akcji, same opisy, trochę interakcji między bohaterami. Za to jaki sugestywny świat, po prostu porywa i rzuca na kolana. Cud. Literatura na najwyższym poziomie. Zachwycałem się Wiecznym Grunwaldem Twardocha, ale teraz już nie jestem pewien, czy faktycznie był najlepszy w zeszłym roku (VA ma datę wydania 2010).
Piękna wizja walki z przeciwnościami, odchodzącym światem, brakiem nadziei, świadomością karlenia.
Swoiste postapo, bez pamięci o przeszłości, bez perspektyw na przyszłość, z ciągle zwężającym się światem.

Trzeba!
MORT - 2012-05-10, 11:14
:
Nie wiem gdzie, ani kiedy, ale obiło mi się o uszy [tudzież oczy], że mieli wznawiać powoli wszystko Huberatha w twardej... może ktoś potwierdzi/zaprzeczy, bo nie potrafię znaleźć źródła tej informacji... może to tylko plotka, czy inne losowe zwarcie neuronów...
rybieudka - 2012-05-10, 11:41
:
MORT, jak gadałem z Huberathem na Innych Sferach (czyli jesienią) to mówił, że "trwają negocjacje" z wydawcą. A wiadomo jak to bywa z negocjacjami.
ASX76 - 2012-05-10, 13:54
:
No i powoli wznawiają... ;)
Niedługo ma ukazać się nowa książka autora.
Sędzia - 2012-05-15, 16:23
:
ASX76 napisał/a:
No i powoli wznawiają... ;)
Niedługo ma ukazać się nowa książka autora.


A skąd takie wieści?

Jak mniemam, chodzi o "Zachodni portal Katedry w Lugdunum" ?

Ja mam zupełnie odmienne informacje.
ASX76 - 2012-05-15, 18:15
:
Sędzia napisał/a:


A skąd takie wieści?

Jak mniemam, chodzi o "Zachodni portal Katedry w Lugdunum" ?

Ja mam zupełnie odmienne informacje.



1. Powoli wznawiają, tzn. "Miasta pod Skałą" już były... - w tym sensie. ;)

2. W rzeczy samej.

3. Czy mógłbyś się nimi podzielić na tym bezbożnym forum?
Sędzia - 2012-05-15, 21:19
:
ASX76 napisał/a:


3. Czy mógłbyś się nimi podzielić na tym bezbożnym forum?


Kupowałem ostatnio książki w WL bezpośrednio i pytałem o Huberatha "Zachodni portal Katedry w Lugdunum" i dowiedziałem się, że będzie nie wcześniej niż 2 połowa roku, ale jest spora szansa, że w ogóle nie trafi do druku.

Zastrzegam, że nie wiem czy osoba, która mi to mówiła, posiada pewne informacje.

Właśnie skończyłem Miasta pod Skałą i z chęcią kupiłbym wszystko co Huberath napisał i napisze. Najlepiej w twardej oprawie.
ASX76 - 2012-05-15, 21:36
:
Sędzia napisał/a:


Kupowałem ostatnio książki w WL bezpośrednio i pytałem o Huberatha "Zachodni portal Katedry w Lugdunum" i dowiedziałem się, że będzie nie wcześniej niż 2 połowa roku, ale jest spora szansa, że w ogóle nie trafi do druku.

Zastrzegam, że nie wiem czy osoba, która mi to mówiła, posiada pewne informacje.

Właśnie skończyłem Miasta pod Skałą i z chęcią kupiłbym wszystko co Huberath napisał i napisze.

Najlepiej w twardej oprawie.



1. Druga połowa roku zaczyna się od połowy czerwca, więc stosunkowo niedługo. ;)
Czemuż to może w ogóle nie trafić do druku? Opóźnienie ze strony autora czy w grę wchodzi inny czynnik?

2. Niemniej to wystarczy, aby zasiane ziarno niepokoju zakiełkowało trwogą. ;)

3. Szkoda, że tak późno "odkryłeś" Huberatha. Reklamowałem tegoż autora od dawien dawna i jakoś nie złapałeś się na haczyk. ;)
Spośród starszych pozycji, "Gniazdo światów" można tanio kupić. Gorąco polecam także zbiór "Balsam długiego pożegnania" (są tam, m. in., najlepsze opowiadania) i "Druga podobizna w alabastrze". Chyba najprościej polować na Allegro. Ceny jeszcze nie są straszne.

4. Ba! Ciekawe, jak dalej potoczy się los wznowień innych książek Huberatha. Dotychczasowe tempo "odświeżeń" nie napawa optymizmem, delikatnie rzecz ujmując.
Sędzia - 2012-05-15, 22:24
:
Mowa była o "redakcji", która ma jakieś "ale" do książki.

A co do Huberatha, to mam już wszystko, po przeczytaniu Balsamu zrobiłem zakupy. Chętnie bym jednak kupił wszystko w HC.
You Know My Name - 2012-05-16, 09:08
:
ASX76 napisał/a:
Ba! Ciekawe, jak dalej potoczy się los wznowień innych książek Huberatha. Dotychczasowe tempo "odświeżeń" nie napawa optymizmem, delikatnie rzecz ujmując.
Nie wiem czy wznowienie Miast... można nazwać częścia odświeżeń. Jak jest z prawami do Drugiej podobizny... (wydawał ją Zysk) oraz Gniazda... (Supernowa)?
Sędzia - 2012-05-16, 09:33
:
You Know My Name napisał/a:
Jak jest z prawami do Drugiej podobizny... (wydawał ją Zysk) oraz Gniazda... (Supernowa)?


Część opowiadań z Drugiej podobizny wyszła w Vatran Auraio, więc tutaj problemu być nie powinno.
Ard - 2012-05-16, 11:22
:
Cytat:
Mowa była o "redakcji", która ma jakieś "ale" do książki.


To akurat całkiem prawdopodobne, WL jest kapryśny jak cholera.
You Know My Name - 2012-05-16, 11:30
:
Sędzia, prawie wszystkie teksty z dwu pierwszych zbiorów wyszły w Balsamie..., dlaczego więc nie wszsytkie, to byłoby tylko kilkadziesiąt stron więcej.
Shadowmage - 2012-05-16, 11:37
:
Z tego co słyszałem, do Huberath chciał dołączyć "Drugą..." do jakiejś innej książki - może właśnie do "Zachodniego portalu..."?. Plany miał różne, ale na razie niewiele z nich wychodzi.
Tomasz - 2012-05-16, 19:21
:
Na jakimś konwencie parę lat temu w rozmowie powiedział mi, że chce z "Drugiej" zrobić całą książkę. Nie pamiętam czy rozbudować do powieści czy dopisać inne teksty w tym świecie.
ASX76 - 2012-05-16, 19:26
:
Tomasz napisał/a:
Na jakimś konwencie parę lat temu w rozmowie powiedział mi, że chce z "Drugiej" zrobić całą książkę. Nie pamiętam czy rozbudować do powieści czy dopisać inne teksty w tym świecie.


O, nie miałbym nic przeciwko temu zacnemu pomysłowi, tyle że... gdzie te(n) tekst(y)...? --_-
Prędzej koniec świata będzie. ;)
Tomasz - 2012-05-16, 21:38
:
ASX76 napisał/a:
Prędzej koniec świata będzie. ;)

No to szybko się książka ukaże. Jakoś po grudniu 2012. Pewnie po nowym roku :badgrin:
Plejbek - 2012-10-22, 11:13
:
Huberath jest jednym z trzech aktualnie piszących fantastykę polskich autorów (obok Dukaja i Szostaka), których bez zastanowienia kupuję w ciemno. Każda jego rzecz, którą czytałem to najwyższa półka jak dla mnie. Przeczytałem właśnie "Miasta pod skałą" - tylko tego brakowało mi do kompletu twórczości Huberatha - i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to literatura znakomita.

Nie będę pisał teraz, że jest to najlepsza książka Huberatha bo za jakiś czas na chłodno będę mógł to ocenić i porównać z pozostałymi. Na razie jestem pod olbrzymim wrażeniem pomysłu, erudycji i pracy, którą autor włożył w swoje dzieło. Świetne w każdym momencie, przeładowane symbolami, odniesieniami (część łapałem w lot, inne po pewnym czasie mnie uderzały, wielu na pewno nie wychwyciłem). Świetnie poprowadzona fabuła, w odpowiednich miejscach odkrywająca tajemnicę i całościowy obraz.

Wiele osób narzeka na dłużyzny fabularne (wątek wojny z Czarnymi), na liniowość fabuły (prawda, jest ona liniowa ale nie ma to w ogóle znaczenia - całościowo miażdży) i na sporą dawkę obrzydliwości w książce (tego w ogóle nie będę komentował - turpizm Huberatha to jego znak rozpoznawczy). Ja nie odczułem nawet przez chwilę tych mankamentów. Przez cały czas czytania skupiony byłem (obok fabuły) na układaniu w głowie elementów Huberathowej układanki (bo od razu czułem, że mam z jakąś do czynienia). Dodatkowo zdopingowała mnie ta książka do poszerzenia wiedzy o Talmudzie, Biblii i apokryfach biblijnych. Po latach znowu to przeczytam i być może odbiorę to inaczej - na dzień dzisiejszy jestem w pełni usatysfakcjonowany.

Za miesiąc nowa książka - z opisów wynika, że jest to chyba powrót do klimatów "Miasta...".
Biorę.
nosiwoda - 2012-10-22, 12:30
:
Plejbek napisał/a:
Świetnie poprowadzona fabuła, w odpowiednich miejscach odkrywająca tajemnicę i całościowy obraz.
No i właśnie całościowego obrazu tej powieści nigdy nie załapałem. Świetnie poprowadzonej fabuły także nie stwierdziłem. O ile przy "Vatran Auraio" jest wiele pytań (o wiele więcej niż odpowiedzi), to przynajmniej niektóre mają odpowiedzi. Przy "Miastach..." nie poczułem, że wiem, o co w tej książce chodziło. I nie wiem, czy to można wytłumaczyć.
You Know My Name - 2012-10-22, 12:38
:
nosiwoda napisał/a:
Przy "Miastach..." nie poczułem, że wiem, o co w tej książce chodziło. I nie wiem, czy to można wytłumaczyć.
Może na Stolyk by to wepchnąć?
nosiwoda - 2012-10-22, 12:45
:
Może... Ale przy "Vatran Auraio" w sumie nie doszliśmy do jakichś wniosków, obudziliśmy tylko więcej pytań :D
Shadowmage - 2012-10-22, 12:53
:
You Know My Name napisał/a:
nosiwoda napisał/a:
Przy "Miastach..." nie poczułem, że wiem, o co w tej książce chodziło. I nie wiem, czy to można wytłumaczyć.
Może na Stolyk by to wepchnąć?
Drugi raz tego nurzania się w kanałach z gównem chyba nie dam rady przeczytać. Jest mnóstwo ciekawszych lektur by wracać do tego. Zgadzam się więc w opinii o książce z Nosixem.
nosiwoda - 2012-10-22, 12:59
:
Ano. Co najwyżej przejrzałbym, gdyby vox populi był jednak za stolykowaniem "Miast...". Bo czytać znowu, to brrrr.

BTW w prozie Huberatha znajduję jakieś takie fundamentalistyczne podejście do spraw ciała. Turpizm - owszem, ale w kontekście seksualności i ciała ludzkiego ten turpizm jest wyolbrzymiony, cielesność grzeszna, rozrodczość ohydna, powiązanie Tanatosa i Erosa jednoznaczne i wszechobecne. Takie połączenie Jęczmyka (lepiej już było) i Uznańskiego (śluz po udach i penisy-mordercy).
Młodzik - 2012-10-22, 13:14
:
Z książek z miastem w tytule prędzej na stolyk bym zaproponował "Miasto szaleńców i świętych". Przez te wasze opinie o Huberacie nie mogę się zdecydować, czy czytać go, czy nie.
Plejbek - 2012-10-22, 13:45
:
Kurcze, gdybym mieszkał w Warszawie, miał czas i mógł dołączyć czasem do Stolyka to bym chętnie o tej właśnie książce pogadał :)
Nosiwodo,
ja też nie mam pełnego obrazu wizji Huberatha. Musiałbym to chyba ze dwa razy jeszcze przeczytać, wcześniej posiłkując się wybranymi zagadnieniami z filozofii chrześcijaństwa, apokryfów, ba Księgi Rodzaju chociażby (nie mówiąc już o Torze czy Talmudzie), podczas czytania robić masę notatek a i tak do tzw. pełnego obrazu by brakło. Bo rozumiem, że nie chodzi Ci o zrozumienie samej fabuły "Miasta...", którą można skrótowo objąć i wyjaśnić. Większość istotnych wątków zostało chyba wyjaśnionych a te które nie zostały nie dręczą, bo nie były wg mnie istotne. Przynajmniej ja tak to odbieram.

A co do tzw. "całościowego obrazu" - to właśnie ten brak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie "po co w ogóle Huberath to napisał" "co miał na myśli dokładnie", który wywołuje chęć dyskusji jest czynnikiem kluczowym. Ogólnie ja sobie to przedstawiam tak:


SPOILER




Wizja czyśćca, piekła rządzonego przez upadłe istoty potraktowane przez Niego (tak jest określany Bóg w książce) w sposób w ich mniemaniu im uwłaczający. Zazdrość upadłych istot (pierwszej generacji) o wolną wolę (z tym to w ogóle jest świetny motyw) istot ludzkich (drugiej generacji) oraz o ulgowe traktowanie ludzi przez Niego. Zadanie pytania oo możliwość egzystencji bytów całkowicie pozbawionych percepcji zmysłowych (przykład Człekoust/Uombocco/Behetomotoh/(Azahael)) i opierających się tylko na poznaniu teoretycznym. Trawestacja apokryfów o "fałszywej historii stworzenia". Pesymistyczna wizja nieba, w którym iszczą się największe marzenia człowieka nie ważne jak płytkie i przyziemne by nie były (gość głodny całe życie ma niebo w postaci michy pełnej żarcia i tyle).
Mnóstwo pytań na które trzeba szukac samemu odpowiedzi, np:
- Czym dokładnie była wizja za ognistą ścianą i dlaczego akurat taka
- kim była dziewczyna ubrana jako jedyna w pochodzie Golców, jakie jest jej znaczenie
- na czym polegało połączenie Dolnego i Górnego miasta w kontekście Pana z Morza






SPOILER

To co spoileruję, nie jest oczywiście żadną egzegezą "Miast...". Chciałem tylko zaznaczyć, że właśnie ta książka jak żadna inna w ostatnim czasie nie skłoniła mnie do tylu przemyśleń. Jest ona świetna w zupełnie inny sposób niż np. Drood (najlepsza wg mnie książka wydana w 2012 roku, którą przeczytałem - z prostą fabułą i "zajebistością" tkwiącą w zupełnie innym miesjcu), materiału do dyskusji jest mnóstwo.
Nie piszcie proszę, że te wszystkie zagadnienia przysłonił Wam Huberathowy turpizm (wyolbrzymiony - fakt) i to kanały pełne fekaliów i rozkładające się zwłoki dyskwalifikują książke, bo to jest trochę krzywdzące dla niej właśnie.

edit:
Młodzik, czytaj. Najlepiej najpierw zbiór "Balsam Długiego Pożegnania" - wg mnie najlepszy sposób na rozpoczęcie. To są opowiadania, najwyżej odłożysz po dwóch, trzech - chociaż nie sądzę, to jeden z lepszych zbiorów w ostatnich latach.
nosiwoda - 2012-10-22, 13:58
:
Nie przesłonił - bo gdyby przesłonił, to książki bym nie skończył, tak jak kilka lat temu odłożyłem bez kończenia Uznańskiego i nie wracam do niego od tej pory. A tak "Miasta...", jak i "Vatran..." przeczytałem, mając jednak mocno ambiwalentne odczucia co do ich treści. Tę nową z FS też kupię i przeczytam.
Shadowmage - 2012-10-22, 16:17
:
Młodzik napisał/a:
Z książek z miastem w tytule prędzej na stolyk bym zaproponował "Miasto szaleńców i świętych". Przez te wasze opinie o Huberacie nie mogę się zdecydować, czy czytać go, czy nie.
Czytaj, czytaj. Chociaż niekoniecznie zaczynaj od "Miast...".
Młodzik - 2012-10-22, 16:22
:
Właśnie od "Miast" chciałem zacząć, bo wydanie mi się podoba. Poza tym, opis z okładki mnie zainteresował.
Sędzia - 2012-10-22, 17:24
:
Młodzik napisał/a:
Właśnie od "Miast" chciałem zacząć, bo wydanie mi się podoba. Poza tym, opis z okładki mnie zainteresował.


Zacznij od opowiadań. Balsam długiego pożegnania.
Shadowmage - 2012-10-22, 18:10
:
Ja zaczynałem od "Gniazda światów". Też dobre :)
martva - 2012-10-22, 19:34
:
Opowiadania były dobre i wspominałam je z sentymentem, Gniazdo światów tez wywarło na mnie wrażenie, natomiast Miasta mnie zmęczyły i rozczarowały, były ciężkie i jakieś takie, nie wiem, toporne.
ASX76 - 2012-10-22, 20:03
:
martva napisał/a:
Opowiadania były dobre i wspominałam je z sentymentem, Gniazdo światów tez wywarło na mnie wrażenie, natomiast Miasta mnie zmęczyły i rozczarowały, były ciężkie i jakieś takie, nie wiem, toporne.


Proponuję sięgnąć po "Druga podobizna w alabastrze".
martva - 2012-10-22, 20:14
:
Czytałam. Nie była toporna, w ogóle nie pamiętam żebym czytając starsze rzeczy Huberatha miała wrażenie toporności języka.
ASX76 - 2012-10-22, 20:42
:
martva napisał/a:
Czytałam. Nie była toporna, w ogóle nie pamiętam żebym czytając starsze rzeczy Huberatha miała wrażenie toporności języka.


Wspomniałem o "Druga podobizna w alabastrze" jako polecankę... :-)
martva - 2012-10-22, 21:14
:
Zrozumiałam, naprawdę. Ale tak sobie porównałam przy okazji.
Fidel-F2 - 2015-05-18, 06:36
:
Czytam Gniazdo światów Huberatha, jestem gdzieś w 2/3 i na razie to straszna lipa, uproszczenie poganiane naiwnością. Czekam na jakieś sensowne zakończenie i zachodzę w głowę nad opiniami i ocenami tej książki.
dworkin - 2015-05-18, 09:02
:
Może nie zrozumiałeś. Albo reszta świata nie zrozumiała. Tak czy inaczej - dla mnie to jedna z najlepszych polskich powieści fantastycznych ostatnich 30 lat.
Fidel-F2 - 2015-05-18, 09:24
:
Jak skończę i dalej nie będę rozumiał to poproszę o wyjaśnienia.
Jander - 2015-05-18, 10:36
:
Autor wyjaśnia dość łopatologicznie, ale cała siła polega na zakończeniu. Oczywiście mi się podobało, więc Tobie prawdopodobnie nie będzie.
Fidel-F2 - 2015-05-18, 11:03
:
mówisz jak Duda, ogólnikami; rozpisz się, skoro to takie arcydzieło, przeanalizuj fabułę, konstrukcję świata, postaci, język, przesłanie, co zrozumiałeś dzięki lekturze, do czego pobudziła; oświeć biednego, nieogarniętego
Jander - 2015-05-18, 11:27
:
A potem skomentujesz emotką. Sorry Macierewicz.
Plejbek - 2015-05-18, 11:28
:
Mi się wydaje Fidel, że Ty dobrze rozumiesz i nadążasz za fabułą tej książki (zresztą nie piszesz nigdzie że nie) i równie łatwo zrozumiesz zakończenie. Czytelnikowi w miarę oczytanemu w fantastyce ta książka nie może sprawiać problemu, bo jest naprawdę prosto napisana.

A jej siła tkwi przede wszystkim w pomyśle na świat przedstawiony i na koncepcie - dokładnie jak w Robocie Snerga. Tylko, że Huberath pisze nieco lepiej niż Snerg.

A Ty rozpiszesz się jak skończysz? Co to jest to uproszczenie poganiane naiwnością? Co tak dokładnie Ci nie leży?
Fidel-F2 - 2015-05-18, 11:32
:
jak skończę to napiszę
Shadowmage - 2015-05-18, 12:05
:
Jander napisał/a:
Autor wyjaśnia dość łopatologicznie, ale cała siła polega na zakończeniu. Oczywiście mi się podobało, więc Tobie prawdopodobnie nie będzie.

+1

Chociaż czytałem to wieki temu, więc wspomnienia mam być może nieco zbyt pozytywne.
Fidel-F2 - 2015-05-18, 13:15
:
Skończyłem, i faktycznie nie chce mi się gadać, Jander +1. Tania i naiwna próba udowodnienia istnienia boga, z definicji skazana na porażkę. Koncepcje o tyle interesujące co wydumane. Same iterowane historie bezładne, umieszczone w rzeczywistościach pozbawionych koherencji, złożonych z widzimisiów autora, często sprzecznych z innymi widzimisiami. Nie jest to najgorsza rzecz na świecie, ale żaden wynalazek.


Edit, ...a teraz Obłok Magellana :DD
Plejbek - 2015-05-18, 14:48
:
Fidel-F2 napisał/a:
Tania i naiwna próba udowodnienia istnienia boga, z definicji skazana na porażkę. Koncepcje o tyle interesujące co wydumane. Same iterowane historie bezładne, umieszczone w rzeczywistościach pozbawionych koherencji, złożonych z widzimisiów autora, często sprzecznych z innymi widzimisiami. Nie jest to najgorsza rzecz na świecie, ale żaden wynalazek.


Ja gdzieś 15 lat temu tą próbę udowodnienia istnienia boga (choć nie jest to wg mnie właściwie próba przeprowadzenia dowodu lecz pewien pomysł na budowę świata (multiświata), który by swoją konstrukcją takie istnienie uzasadniał) odczytałem jako bardzo pomysłową i ciekawą. I mam tak jak Shadow - nie jestem pewien jakbym odebrał ta książkę teraz, bo musiałbym szczegóły odświeżyć, no i minęło te kilkanaście lat - bagaż przeczytanych książek trochę urósł.
I rozumiem, że brak koherencji iterowanych światów widzisz w obrębie każdego świata z osobna (nie grają ze sobą składniki wewnątrz świata), bo nie zakładasz chyba konieczności ich spójności na różnych szczeblach (tzn. świat A nie musi być spójny pod względem budowy ze światem A+1 ale musi być spójny sam w sobie)? Czy źle Ciebie rozumiem?
Spowodowałeś, że Gniazdo Światów chyba w tym roku przeczytam :)

A tak na marginesie - jak tam inne Huberathy? Czytałeś może "Miasta pod Skałą" albo "Vatran Auraio"? O wiele lepsze niż Gniazdo.
Shadowmage - 2015-05-18, 15:16
:
No właśnie, u mnie to było takie "wow, to tak można pisać?" - ale przypuszczam, że była w pierwszej pięćdziesiątce przeczytanych przeze mnie książek fantastycznych (nie licząc dragonlance'ów i forgottenów). Na żadne poważniejsze analizy się nie porwę, bo poza ogólnym wrażeniem wiele nie pamiętam.
Pamiętam za to, że "Miasta..." mnie rozczarowały. Koncept ciekawy, ale podobnie jak w "Portalu..." Huberath przesadnie męczy bułę swoimi fantazjami. Lepsze wychodzą mu książki oszczędne, właśnie jak "Gniazdo..." czy "Vatran...".
Fidel-F2 - 2015-05-18, 16:08
:
Plejbek, do tej pory tylko opowiadania i sztuka w sztukę były bardzo na plus (a Wróciłeś, Sneogg, wiedziaam... to dla mnie jedno z najlepszych opowiadań ever). No i taki zawód. Ale resztę książek mam na półce i będę czytał sukcesywnie.

Cytat:
I rozumiem, że brak koherencji iterowanych światów widzisz w obrębie każdego świata z osobn
owszem

Shadowmage napisał/a:
"wow, to tak można pisać?"
czyli jak?, gdzie to woow?
Shadowmage - 2015-05-18, 16:37
:
Fidel, nie wdam się w kolejną bezcelową dyskusję z Tobą i przekonywania cię, że jest inaczej, niż myślisz. Tym bardziej, że już napisałem, że odnoszę się do ówczesnych wrażeń, a szczegóły zatarły się w pamięci. Wypowiedź Plebejka z grubsza pokrywa się z tym, co pamiętam.
Fidel-F2 - 2015-05-18, 16:53
:
Widzisz, za młodu przeczytałem Świat czarownic i zrobiłem wow! Ale teraz już nie.
Shadowmage - 2015-05-18, 17:09
:
Nawet za młodu Nortonki nie trawiłem :P
Różnica jest taka, że są lektury z młodości, co do których ma się pewność, że obecnie zachwytu by nie było, i takie, które nadal wspomina się jako niezłe. "Gniazdo..." u mnie należy do tej drugiej grupy.
Fidel-F2 - 2015-05-18, 17:19
:
Ale ja nie twierdzę, że Gniazdo jest rekordowo złe. To przyzwoite czytadło z kilkoma interesującymi rzeczami i kilkoma słabymi. Ale nie żadne wow. Taki polski odpowiednik Gdzie wasze ciała porzucone?.
martva - 2015-05-18, 21:59
:
Plejbek napisał/a:
Czytałeś może "Miasta pod Skałą" albo "Vatran Auraio"? O wiele lepsze niż Gniazdo.


Ha, śmieszna sprawa - Gniazdo światów czytałam na studiach, czyli lat temu pewnie z 10, przeczytałam jednym tchem (nie pamiętam za dużo, ale wtedy zrobiło spore wrażenie). Miasta pod Skałą kumpel mi pożyczył jak wyszły, rzuciłam się z entuzjazmem, przemęczyłam z trudem. Miałam wrażenie że korekta i redakcja zasnęły gdzieś po 1/3, czytało się ciężko, fabuła mi jakoś nie zrekompensowała ciężkiego stylu :)
Plejbek - 2015-05-19, 08:14
:
Huberath to pisarz bardzo specyficzny. Ma swoje obsesje i fetysze z którymi chyba jak mało który twórca w Polsce obnosi się w pisanej przez siebie literaturze. Turpizm, estetyka rozkładu, motywy religijne w sztuce, żonglerka archetypami biblijnymi, cielesność i fascynacja kobiecym biustem :-) .

Ja przeczytałem wszystkie jego książki po jednym razie, niektóre zaraz po wydaniu a niektóre później – do każdej z nich podchodziłem mocno intuicyjnie, opierając się na wrażeniach podobnych jakie wywiera impresjonizm w malarstwie. Czytając Huberatha musimy zaakceptować jego pewną manierę pisania i owe obsesje - mi to podeszło nad wyraz dobrze. Nie próbowałem za bardzo odpowiadać na pytanie o to czy autor ma do przekazania jakieś konkretne przesłanie albo "o co tak dokładnie mu chodzi"; bardziej płynąłem z fabułą, gdzieniegdzie doznając pewnych przebłysków albo deja vu. Ale nie poskładałem tego całościowo i nie przysiadłem fałdów do jakiejś analizy.

Praktycznie każda jego książka (może Portal Zdobiony Posągami najmniej) to dla mnie potwierdzenie, że jest to autor z polskiego topu fantastycznego. Gdy wrócę do niego (a wrócę kiedyś na pewno) to spróbuję porozkładać trochę jego pisanie na czynniki pierwsze. Bo może jest tak, że pisanie Huberatha to nie jest wcale nic o sztywnym kręgosłupie interpretacyjnym, to taki impresjonizm właśnie (choć wątpię). Do tych co czytali - jakieś pomysły?
dworkin - 2015-05-19, 10:50
:
Huberath na pewno nie próbuje dowieść boskiego istnienia. Taka interpretacja świadczy o płytkim pojęciu jego prozy. Albo przez jakichś ograniczonych katoli, albo przez zaślepionych antyklerykałów. Huberath istnienie Boga i wszelkie tego implikacje po prostu zakłada. Bóg albo Brak Boga to nieodłączny element jego twórczości. Ludzie oddzieleni od Stwórcy są straszni lub żyją w strasznych czasach. Oto clou Huberathowego pisarstwa - nie fakt istnienia, ale co ono znaczy, czym jest świat bez Boga.

Tak samo "Gniazdo Światów" po prostu twórczo ten aspekt rozwija - bohaterowie dochodzą do Boga przez Przypadek (wielka litera) i matematykę, ale to nie dowód dla czytelnika. A przynajmniej nie dowód samego istnienia.

martva napisał/a:
Ha, śmieszna sprawa - Gniazdo światów czytałam na studiach, czyli lat temu pewnie z 10, przeczytałam jednym tchem (nie pamiętam za dużo, ale wtedy zrobiło spore wrażenie). Miasta pod Skałą kumpel mi pożyczył jak wyszły, rzuciłam się z entuzjazmem, przemęczyłam z trudem. Miałam wrażenie że korekta i redakcja zasnęły gdzieś po 1/3, czytało się ciężko, fabuła mi jakoś nie zrekompensowała ciężkiego stylu :)

"Gniazdo Światów" to moja ulubiona powieść Huberatha, oceniam ją na równi z najlepszymi opkami tego autora. Ale "Miasta pod Skałą" też bardzo wysoko, łyknąłem je w parę dni. Ich skomplikowanie, cała eschatologia i żonglerka biblijnymi motywami pochłonęła mnie w całości. To jedno z najbardziej monumentalnych dzieł nominowanych do Zajdla, na swoje nieszczęście zbyt mocne. A rok wcześniej wygrał eschatologiczny "Popiół i Kurz", przy powieści Huberatha bardzo uproszczony.
Fidel-F2 - 2015-05-19, 10:59
:
dworkin napisał/a:
Huberath na pewno nie próbuje dowieść boskiego istnienia. Taka interpretacja świadczy o płytkim pojęciu jego prozy.
czemu mi to robisz? chcesz, żebym się popłakał?
dworkin napisał/a:
Oto clou Huberathowego pisarstwa - nie fakt istnienia, ale co ono znaczy, czym jest świat bez Boga.
ale wiesz, że to bzdura?
dworkin - 2015-05-19, 11:03
:
Fidel-F2 napisał/a:
dworkin napisał/a:
Oto clou Huberathowego pisarstwa - nie fakt istnienia, ale co ono znaczy, czym jest świat bez Boga.
ale wiesz, że to bzdura?

Traktuj to więc jak czystą fantastykę, jak twórcze rozwinięcie każdego innego elementu świata przedstawionego. Nic więcej. Watts rozwija wampiry, Huberath rozwija Boga.
Fidel-F2 - 2015-05-19, 11:38
:
ale co?
Plejbek - 2015-05-19, 11:42
:
to
Fidel-F2 napisał/a:
ale wiesz, że to bzdura?

Fidel-F2 - 2015-05-19, 12:19
:
coś co nie istnieje?
Shadowmage - 2015-05-19, 13:14
:
Fidel, nie kompromituj się dalej. Z elfami masz ten sam problem?
Fidel-F2 - 2015-05-19, 14:34
:
a masz gdzieś elfy u Huberatha?

ok, czuje nieporozumienie

nie mam problemu z bogiem w literaturze, lubię nawet, choć niegłupie podejście zwykle jest krańcowo rzadko spotykane, uważam, że Huberath nie pisze o świecie w którym nie ma boga, we wszystkich jego światach bóg jest obecny
dworkin - 2015-05-19, 15:06
:
Raczej w jego opowieściach, bo w światach przedstawionych Bóg często istnieje tylko w domyśle albo nie jest wspominany w ogóle. Huberath kładzie nacisk na relacje bohaterów i świata z Bogiem, a raczej z wartościami, jakie z Nim utożsamia. To właśnie w ich totalnym braku tkwi prawdziwe znaczenie braku Boga, stąd się Go domyślamy. Bohaterowie Huberatha zawsze są albo pozbawieni Boga, albo mają z nim skomplikowane relacje lub go szukają. To światy zagubione.
Fidel-F2 - 2015-05-19, 23:01
:
tak, Huberath, zakłada, że bez boga ludzie nie mogą być dobrzy, że sami z siebie potrafią wykrzesać jedynie ścierwność, co jest jakoś interesujące bo przeczy doświadczeniu, przyciąga uwagę i budzi niepokój bo podświadomie wyczuwamy dysonans
dworkin - 2015-05-20, 09:59
:
Kiedy tak to przedstawiasz, wygląda nachalnie, a Huberath taki nie jest. Nacisk wszystkich jego fabuł znajduje się gdzieś obok, dopiero w dalszej perspektywie zawierając w sobie również Boga. W wielu z nich Stwórca nie pojawia się w ogóle i jedynie z estetyki oraz języka domyślamy się, że Go brakuje. W skali światów widać to znacznie lepiej niż w skali jednostek, światy bez Boga są smutne i zdegenerowane - pojedyncze jednostki zagubione, szukają drogowskazu i Bóg Huberatha może być dla nich drogowskazem. Nienarzucająca się pomocą, z jakiej mogą skorzystać.
Fidel-F2 - 2015-05-20, 10:58
:
no i właśnie to jest ten dysonans, dobro tylko z bogiem, bez niego tylko zło, robi to ładną dystopię ale niestety po głębszej analizie rozkracza się
Plejbek - 2015-05-20, 12:12
:
Ja bym powiedział raczej, że u Huberatha jest "o dobro łatwiej z Bogiem a bez Boga łatwiej o zło" niż tak radykalnie jak Ty piszesz. A co do rozkraczania się tej dystopii, co wg Ciebie ją tak właściwie rozkracza? To, że ludzie nie owce i swój rozum mają? Że humanitaryzm i wewnętrzne poczucie postępowania w sposób moralny wynika jakby z definicji człowieka i byt wyżej usytuowany nie jest tutaj wymogiem? Bo jeśli tak to czy nie jest tak, że każda dystopia trzeszczy w szwach i grozi rozpadem?

No i mam wrażenie, że dworkin pisze głównie o Miastach pod Skałą i Gnieździe Światów.
Vatran Auraio to już problematyka nieco inna, Bóg pomimo również rozpoznawalnej w książce ornamentyki religijno-apokryficznej jest nieobecny zupełnie. I ja nie znalazłem w tej akurat książce nic co by świat z Bogiem stawiało wyżej niż świat bez Boga co rozszerza nieco wg mnie pojmowanie idee fixe Huberatha.
dworkin - 2015-05-20, 12:26
:
Piszę o praktycznie wszystkich dziełach Huberatha, "Vatranie" również. Czytałem go kilka lat temu, ale jeśli dobrze pamiętam, główny bohater wspomina tam o czymś, przymierzu, jakie było niegdyś udziałem jego ludu, gdy potrafił rozmnażać się normalnie, nie ryzykując śmierci (bo przecież świat ten ulega coraz silniejszej degeneracji). I że mogliby je odzyskać. Było to opisane tak, że nie miałem wątpliwości, o przymierze z kim chodzi.
Fidel-F2 - 2015-05-20, 14:18
:
Plejbek napisał/a:
o wg Ciebie ją tak właściwie rozkracza?
że bóg jest do czegokolwiek potrzebny, w rzeczywistości jest zbędny albo i szkodliwy
Plejbek - 2015-05-20, 14:45
:
Jeśli stawiasz tezę tak ostro:
Fidel-F2 napisał/a:
dobro tylko z bogiem, bez niego tylko zło

to faktycznie ciężko o bezkrytyczne podejście do tego rodzaju budowy świata - zgoda.

Tylko, że Huberath tak nie robi i dworkin też tak tego nie ujął.
Dla mnie, jako do osoby delikatnie mówiąc oddalonej od wiary i religii, podejście Huberatha jest bardzo niegłupie.
m_m - 2021-12-09, 19:58
:
Jestem w połowie powtórnej lektury Portalu zdobionego posągami, pierwszy raz czytałem tę książkę zaraz po wydaniu. Brak mi słów żeby opisac zachwyt prozą Huberatha, kocham wszystkie jego dzieła, po prostu chwyta mnie za starcze serce. Największy po Lemie polski pisarz SF. Szalenie żal, że już od ponad 8 lat nic nie wydał.
Chyba zrobię sobie repeat wszystkich dzieł Huberatha
ASX76 - 2021-12-09, 20:19
:
m_m napisał/a:
Brak mi słów żeby opisac zachwyt prozą Huberatha, kocham wszystkie jego dzieła, po prostu chwyta mnie za starcze serce. Największy po Lemie polski pisarz SF. Szalenie żal, że już od ponad 8 lat nic nie wydał.
Chyba zrobię sobie repeat wszystkich dzieł Huberatha


Nic dodać, nic ująć :-)
Stary Ork - 2021-12-09, 21:30
:
Największy po Lemie? Jest najwyżej trzeci.
Sędzia - 2021-12-10, 11:39
:
Stary Ork napisał/a:
Największy po Lemie? Jest najwyżej trzeci.

a kto drugi? Dukaj?

Czytałem Huberatha tylko Balsam długiego pożegnania i Miasta pod skałą i dla mnie nr 1 Dukaj, nr 2 Huberath.
Stary Ork - 2021-12-10, 11:40
:
Sędzia napisał/a:
a kto drugi? Dukaj?


Drugich jest wielu.
m_m - 2021-12-10, 11:54
:
Sędzia, koniecznie przeczytaj Vatran Auraio, nic bardziej klimatycznego w polskiej fantastyce się nie ukazało. Czysty geniusz.
Sędzia - 2021-12-10, 12:18
:
Mam oczywiście i kiedyś przeczytam.
Shicho - 2021-12-10, 12:30
:
1. Żwikiewicz/Lem
2. Lem/Żwikiewicz
3. Dukaj/Huberath
4. Huberath/Dukaj

Edit:
Nie wiem, gdzie wpisać Jakuba Nowaka i Jacka Sobotę.
Fidel-F2 - 2021-12-10, 12:46
:
Gdzieś tam do trzeciej dziesiątki.
Shicho - 2021-12-10, 13:00
:
Przepraszam, ale się nie zgodzę.
Według mnie - ale kogo to obchodzi - z pewnością do pierwszej dziesiątki.
Podobnie jak Drukarczyka i Żerdzińskiego.
No, nie wiem, jak to ustawić - pomroczność blada i pustka wypełniona głupotą.
Fidel-F2 - 2021-12-10, 13:36
:
Shicho napisał/a:
z pewnością do pierwszej dziesiątki (...) Drukarczyka i Żerdzińskiego.
z tym się zgodzę
KS - 2021-12-10, 14:49
:
Shicho napisał/a:
1. Żwikiewicz/Lem
2. Lem/Żwikiewicz
3. Dukaj/Huberath
4. Huberath/Dukaj

Edit:
Nie wiem, gdzie wpisać Jakuba Nowaka i Jacka Sobotę.

to fani Żwikiewicza jeszcze żyją?
Nowaka mam tylko jeden zbiór opowiadań (napisał w ogóle coś jeszcze?), deczko mało by wysoko klasyfikować, Soboty nie znam, tak na czuja ustawiłbym go zaraz za Piątkiem
toto - 2021-12-10, 19:46
:
O boże, boże, boże, Bożenko.
Trojan - 2021-12-12, 16:55
:
całokształtnie
Lem
potem
Dukaj, Huberath, może Zajdel
potem reszta
dworkin - 2021-12-14, 08:40
:
Tylko Sapkosky! //buu
MrSpellu - 2021-12-14, 08:42
:
W sumie napisał dwa opowiadania SF //mysli
Fidel-F2 - 2021-12-14, 09:07
:
Dwa? W leju..., a co drugie?
Stary Ork - 2021-12-14, 09:09
:
Battle dust? Tak się to nazywało?
MrSpellu - 2021-12-14, 09:10
:
Tak jest. W leju po bombie i Battle dust.
Fidel-F2 - 2021-12-14, 09:11
:
Thx, nigdy chyba nie słyszałem, co jest w sumie odrobinę zastanawiające.
Stary Ork - 2021-12-14, 09:13
:
Średnio pamiętam, jakaś kosmiczna strzelanina, sprawnie napisana i w sumie wyglądało chyba na wstęp do czegoś poważniejszego. Ale czytałem pacholęciem będąc i mogę zmyślać.
MrSpellu - 2021-12-14, 09:56
:
Stary Ork napisał/a:
w sumie wyglądało chyba na wstęp do czegoś poważniejszego.


O ile mnie pamięć nie myli, Sapkowski napisał to na czyjąś prośbę i to miał być bait.
Trojan - 2021-12-14, 12:59
:
https://sapkowskipl.wordpress.com/2017/03/11/battle-dust/

całkiem fajne opko. jak zwykle.