Zaginiona Biblioteka

Społeczeństwo - Dieta, ekologia, humanizm

KS - 2021-02-16, 14:18
: Temat postu: Dieta, ekologia, humanizm
Gdy oglądam świnię napieprzającą w gry video, zaczynam się łamać. Przykładów inteligencji tych zwierząt jest zresztą w sieci pełno. To, że zwierzęta odczuwają wachlarz emocji wiadomo było od dawna. Ale mówiło się też, że zwierzęta pozbawione są rozumu w potocznym znaczeniu tego słowa, że „nie myślą”. Wprawdzie każdy kto miał psa, mógł tylko wzruszyć ramionami na takie durne gadki, ale jakoś z tą świadomością nic się dalej nie działo. Trza było dopiero alarmu ekologów, że globalne ocieplenie, dziury ozonowe, farmy zwierząt, metan itd. Ograniczyć spożycie mięcha, by ratować planetę. Planetę, zauważcie. Nie zwierzęta. Nie braci mniejszych w rozumie.
No ale jajka sadzone nie na boczku? Herezja. Stek z fasoli? No proszę was. Żeberka z brokułów, co? A kosteczki smakowite do poobgryzania z patyków? Mam wymówkę, organizm tego eksperymentu nie przetrzyma. Serio. Po tygodniu diety wege nie zasnąłbym w obawie, że żołądek cichcem mnie opuści w poszukiwaniu nowego żywiciela. Za to wodę oszczędzam, recyclingowuję nawet. Rodzinę w ratowaniu planety bezmięsnością reprezentują córka i wnuczka.
Wy też możecie ocalić Ziemię. Bo jak nie z dobrej woli, to się zakaz sprzedaży mięsa osobom do lat 40 wprowadzi, comprende?
Trojan - 2021-02-16, 15:41
:
od pół roku nie jem(y) mięsa - znaczy się. Bardzo sporadycznie - czyli na święta. I ryby. Ryby jemy. Niedużo w puszcze.
Da się - choć przez całe życie myślałem że umrę od takiej diety.

powiem wincej. smakowo wege oferuje szerszy wachlarz.
toto - 2021-02-16, 16:08
:
Jeszcze nie wyeliminowałem, ale mocno ograniczyłem i mam okresy bez mięsa trwające tygodniami. Wciąż jem ryby, a może nawet więcej niż wcześniej. Lubię różne wegańskie pasty.
Romulus - 2021-02-16, 16:10
:
Wydaje mi się, że sukces smaczności wegańskiego jedzenia tkwi w przyprawach, doprawieniu tego jedzenia.

Ja z mięsa pewnie nie zrezygnuję, ale za to bardzo je w swojej diecie ograniczyłem. Jeśli już jakieś mięcho - to kurczak. Wołowina, wieprzowina - od święta. Nawet spaghetti jem bez mięsa: dobry sos, świeża pietruszka i jest git. Mięso mi w nim zaczęło przeszkadzać. Herezja. :)

Ale pewnie z królika nie zrezygnuję, choć to mięso też rzadko konsumuję. Mimo to, bardzo lubię.
Fidel-F2 - 2021-02-16, 16:50
:
Ech, wpieprzam mięcho na wszystkie sposoby. I rybki. I warzywa. Żyć trzeba.
KS - 2021-02-16, 17:35
:
No właśnie. Zwierzaczki też chcą żyć.
MrSpellu - 2021-02-16, 18:15
:
KS napisał/a:
No ale jajka sadzone nie na boczku? Herezja.


Na dobrej kiełbasie są też zajebiste.
KS - 2021-02-16, 18:26
:
Dopuszczalne w wersji awaryjnej z powodu deficytu boczku. Ale wtedy kiełbasa krojona w kostkę i jajecznica.
Fidel-F2 - 2021-02-16, 18:45
:
Kiełbasa i papryka. A potem majonez.
utrivv - 2021-02-16, 19:57
:
KS napisał/a:
No właśnie. Zwierzaczki też chcą żyć.
A ty myślisz że co się z nimi stanie jak już przestaną być potrzebne? Emeryturka, włąana zagroda, smakołyki co niedziela? //mysli
KS - 2021-02-16, 22:02
:
utrivv napisał/a:
A ty myślisz że co się z nimi stanie jak już przestaną być potrzebne? Emeryturka, włąana zagroda, smakołyki co niedziela? //mysli

Ale do czego zmierzasz?
toto - 2021-02-17, 08:09
:
utrivv napisał/a:
KS napisał/a:
No właśnie. Zwierzaczki też chcą żyć.
A ty myślisz że co się z nimi stanie jak już przestaną być potrzebne? Emeryturka, włąana zagroda, smakołyki co niedziela? //mysli

Zgaduję, że przejście na wegetarianizm/weganizm wpłynie na radykalny spadek liczby zwierząt hodowlanych. Zwierzęta nigdy się nie urodzą, więc nigdy nie będą cierpieć. A żyć będą zwierzęta dzikie lub domowe. Nie trzeba od razu wyskakiwać z absurdalnymi emeryturami.
utrivv - 2021-02-17, 09:08
:
toto, ale co z tymi które dzisiaj już żyją? Kiedyś były w każdej zagrodzie konie pociągowe, do prac w polu, do bryczki itp. Kiedy przestały być potrzebne poszły na kiełbasy, to samo będzie ze świnkami czy byczkami które dzisiaj już żyją, nie będą potrzebne to zginą więc argument nie jem mięsa by zwierzątka żyły jest oderwany od sensu. Nie jem mięsa bo obecnie zwierzęta są zabijane niehumanitarnie, że cierpią - ok, trzeba to zmienić, z kurami się częściowo udało.
toto - 2021-02-17, 09:45
:
Wiadomo, że to nie zniknie w jednej chwili. Chodzi o to, że jeśli zmniejszy się zapotrzebowanie na mięso, to spadnie liczba zwierząt hodowanych na mięso. I to o eliminację niepotrzebnego cierpienia zwierząt hodowlanych chodzi. Nie przez adopcje czy emerytury krów/świń/kóz/kur, tylko przez nie powoływanie* ich do życia.


*straszne określenie, ale chyba tak należy to określić w przypadku przemysłowych hodowli
KS - 2021-02-17, 10:09
:
utrivv napisał/a:
toto, ale co z tymi które dzisiaj już żyją? Kiedyś były w każdej zagrodzie konie pociągowe, do prac w polu, do bryczki itp. Kiedy przestały być potrzebne poszły na kiełbasy, to samo będzie ze świnkami czy byczkami które dzisiaj już żyją, nie będą potrzebne to zginą

utrivv nie wstawiaj tu obrazków z elementarza Falskiego. Przecież nie mówimy o zagrodzie Kargula tylko o farmach, na których tłoczą się tysiące świń czy krów. Wiadomo, że te co już tam są zostaną prędzej czy później zjedzone, ale chodzi o wstrzymanie tego procesu. Rezygnacja, czy chociaż ograniczenie spożycia mięsa spowoduje, w jakimś okresie czasu, przecież nie od zaraz, hodowla zwierząt rzeźnych zostanie poważnie ograniczona.
Nie wspominając w ogóle o chamstwie, jakim są hodowle lisów czy norek. To jest kryminał.
Fidel-F2 - 2021-02-17, 11:03
:
KS napisał/a:
To jest kryminał.
ale co konkretnie?
KS - 2021-02-17, 11:45
:
Wszystko. Jestem za całkowitym zakazem hodowli zwierząt futerkowych.
Asuryan - 2021-02-17, 12:36
: Temat postu: Re: Dieta, ekologia, humanizm
KS napisał/a:
Wy też możecie ocalić Ziemię. Bo jak nie z dobrej woli, to się zakaz sprzedaży mięsa osobom do lat 40 wprowadzi, comprende?

No comprendo! Chcesz decydować o jadłospisie innych?! Weź rozbieg i strzel baranka o najbliższą ścianę, himalajskiego, z dzwoneczkami i przytupem - to może wybijesz sobie z głowy tak durne pomysły.
Trojan - 2021-02-17, 12:58
:
zwierzęta futerkowe "hoduje się" dla futerek.
tego typu hodowli powinno się już dawno zakazać.

realnie - czas mięsa (hodowlanego) przemija. Jest ono mało efektywne. Mocno nie ekologiczne. coraz ujowsze.
KS - 2021-02-17, 13:23
: Temat postu: Re: Dieta, ekologia, humanizm
Asuryan napisał/a:
Chcesz decydować o jadłospisie innych?!

Nie, nie chcę nikogo na siłę zmuszac do wegetarianizmu. I liczyłem na ogólnie znane poczucie humoru userów ZB. W twoim przypadku najwyraźniej się nie sprawdziło.
Fidel-F2 - 2021-02-17, 13:45
:
KS napisał/a:
szystko. Jestem za całkowitym zakazem hodowli zwierząt futerkowych.
No widzisz, a ja chcę futerek, butów ze skóry i mięcha na talerzu. I mam takie stawianie sprawy za pomylone. Możesz sobie wierzyć w żydowskie zombie z kosmosu, świat bez futerek i schabowego z trawy. Tylko odpierdol się ode mnie.
KS - 2021-02-17, 13:58
:
Fidel-F2 napisał/a:
a ja chcę futerek, butów ze skóry i mięcha na talerzu.

Mamusia ci kupi na imieniny, misiaczku. A teraz jedz ładnie kaszkę.
Trojan - 2021-02-17, 14:14
:
eh Fidelito...
wychodzi z ciebie prawdziwa kucowa mentalność. bo chcem. stać mnie.
Fidel-F2 - 2021-02-17, 14:18
:
KS napisał/a:

Mamusia ci kupi na imieniny, misiaczku. A teraz jedz ładnie kaszkę.
No widzisz. To skończ pierdolić jak upośledzony plastuś.

Trojan, bo to zabawne jest gdy stado baranów powtarza zasłyszane brednie z mądrymi minami indiańskich wodzów.
MrSpellu - 2021-02-17, 14:19
:
Może se chcieć, za kilka dekad albo będziemy masowo żreć mięso z probówek, albo świerszcze.
Fidel-F2 - 2021-02-17, 14:23
:
A Paryż utonie w końskim łajnie. MrSpellu, bawisz do łez.
Fidel-F2 - 2021-02-17, 14:43
:

MrSpellu - 2021-02-17, 14:49
:
Powiedzial Fidel "jaka pandemia, nie będzie pandemii" F2
Romulus - 2021-02-17, 14:59
:
KS napisał/a:
Wszystko. Jestem za całkowitym zakazem hodowli zwierząt futerkowych.

Tu się z tobą zgadzam.

Ale zmiana nawyków żywieniowych u ludzi to proces zbyt długi, aby mógł być brany pod uwagę, jeśli chce się osiągnąć jakieś ekologiczne cele. Jasne, nie można go ignorować, ale sama edukacja to za mało.

Ja lubię jeść mięso, ale jem go mniej i lepiej się dzięki temu czuję. Mniej ociężały. Dla mnie to argument najważniejszy. Ale żeby przestać jeść mięso? Wędzone polędwiczki? Nie ma mowy.
Fidel-F2 - 2021-02-17, 15:15
:
MrSpellu napisał/a:
Powiedzial Fidel "jaka pandemia, nie będzie pandemii" F2
dalej bawisz mister TVPInfo
KS - 2021-02-17, 15:54
:
Romulus napisał/a:

Ja lubię jeść mięso, ale jem go mniej i lepiej się dzięki temu czuję.

Właśnie.
utrivv - 2021-02-18, 08:44
:
To inna sprawa, ze względów zdrowotnych należy nie przesadzać z mięsem. Mięso z próbówki pewnie jest podobnie szkodliwe, przecież to sama chemia a do tego z modyfikowanych genetycznie upraw ale patrzę na to życzliwie, bądźmy jak kosmonauci, jedzmy tabletki mięsne i batoniki proteinowe, jest w tym romantyzm //utrivv
MrSpellu - 2021-02-18, 10:00
:
utrivv napisał/a:
przecież to sama chemia a do tego z modyfikowanych genetycznie upraw


co
KS - 2021-02-18, 10:18
:
utrivv napisał/a:
Mięso z próbówki pewnie jest podobnie szkodliwe, przecież to sama chemia a do tego z modyfikowanych genetycznie upraw ale patrzę na to życzliwie, bądźmy jak kosmonauci, jedzmy tabletki mięsne i batoniki proteinowe, jest w tym romantyzm //utrivv

utrivv, przerażasz mnie :mrgreen:
utrivv - 2021-02-18, 10:59
:
MrSpellu napisał/a:
utrivv napisał/a:
przecież to sama chemia a do tego z modyfikowanych genetycznie upraw


co

Nawet jeżeli jeszcze nie to wiadomo że to będzie następny krok
Cytat:
Źródłem białka w produktach Beyond Burger jest groch. Śladowe ilości buraków nadają burgerowi mięsistej czerwieni. "Olej kokosowy i skrobia ziemniaczana zapewniają apetyczną soczystość i mięsistość. Efektem tego jest oryginalny w smaku pyszny burger wytwarzany z roślin bez udziału składników pochodzenia odzwierzęcego" – informuje producent.

Tak prezentują się składniki burgerów Beyond Meat: woda, izolat białka grochu, olej rzepakowy, rafinowany olej kokosowy, aromat dymu wędzarniczego, stabilizatory: celuloza, metyloceluloza, guma arabska, skrobia ziemniaczana, maltodekstryna, ekstrakt drożdżowy, sól, olej słonecznikowy, drożdże suszone, przeciwutleniacze: kwas askorbinowy, kwas octowy, barwnik: ekstrakt buraczany, skrobia modyfikowana, ekstrakt z jabłka, koncentrat soku cytrynowego.
(...)
Wykorzystując podgrzewanie, schładzanie i nacisk tworzymy włóknistą teksturę mięsa z roślinnych białek. Następnie dodajemy tłuszcze, składniki mineralne, owoce i barwniki z warzyw, a także naturalne aromaty i węglowodany, by odzwierciedlić wygląd, soczystość i smak mięsa.

https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/roslinne-mieso-od-beyond-meat-jak-powstaje-i-z-czego-sie-sklada/ls02sej
BTW ten rafinowany olej kokosowy brzmi pysznie,smacznie i zdrowo :badgrin:
Trojan - 2021-02-18, 11:34
:
brzmi smakowicie ...
MrSpellu - 2021-02-18, 13:16
:
utrivv, ty o "mięsie roślinnym" (co to kurwa jest), ja o takim z komórek macierzystych skarmianym algami.
utrivv - 2021-02-18, 13:21
:
MrSpellu napisał/a:
utrivv, ty o "mięsie roślinnym" (co to kurwa jest), ja o takim z komórek macierzystych skarmianym algami.

Nie zrozumiałem, nawet nie wiedziałem że jest coś takiego :)
Trojan - 2021-02-18, 13:23
:
utrivv nie trzymasz ręki na polędwicy.. znaczy się na pulsie.
MrSpellu - 2021-02-18, 13:52
:
utrivv napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
utrivv, ty o "mięsie roślinnym" (co to kurwa jest), ja o takim z komórek macierzystych skarmianym algami.

Nie zrozumiałem, nawet nie wiedziałem że jest coś takiego :)


Postęp, panie, postęp.
utrivv - 2021-02-18, 14:18
:
KS odpowiedź dla ciebie , humanitarne pełną gębą, nasi ich szkolili czy co? :badgrin:
Cytat:
Strona etyczna pobierania komórek macierzystych od zwierząt dawców nie budzi większych zastrzeżeń społecznych, być może dlatego, że wszyscy kojarzą biopsję z pobraniem odrobiny tkanki za pomocą igły do biopsji cienkoigłowej. Niestety, biorąc pod uwagę niewielką liczbę komórek macierzystych w tkankach oraz ich ograniczoną liczbę podziałów, próbka pobrana za pomocą biopsji cienkoigłowej to o wiele za mało dla masowej produkcji sztucznego mięsa. Rozwiązaniem może być albo unieśmiertelnianie komórek po-przez modyfikacje genetyczne, albo pobieranie więk-szych ilości tkanek. W tym wypadku chyba bardziej humanitarnym i racjonalnym rozwiązaniem byłoby uśmiercanie zwierząt niż wycinanie rozległych par-tii tkanek i zachowanie tak okaleczonych osobników przy życiu.

utrivv - 2021-02-18, 14:24
:
Jeszcze sprawa ekologii, oczywiście technologia będzie się rozwijać, mówimy o "dzisiaj"
Cytat:
Naukowcy nadal nie są zgodni, czy hodowle sztucz-nego mięsa faktycznie korzystnie wpłyną na środo-wisko, nie tylko w obszarze obniżenia emisji gazów cieplarnianych. Tuomisto i de Mattos (21) opracowali dane wskazujące, że produkcja 1000 kg hodowli mię-sa in vitro wymaga 26–33 GJ energii, 367–521 m3 wody (czyli nieco mniej niż w wymiarowym basenie pływac-k i m), 1 9 0 –2 3 0 m2 gruntu oraz emituje 1900–2240 kg CO2eq GHG. Porównując to do zużycia w konwencjonalnych systemach produkcji mięsa w Europie, mięso z hodow-li laboratoryjnych ma o 7–45% niższe zużycie energii (jedynie produkcja drobiarska ma niższe), 78–96% mniejszą emisję GHG, 99% niższe zużycie gruntów oraz 82–96% mniejsze zużycie wody. W polemikę z autora-mi wchodzi Alexander i wsp. (4), wskazując, że zespół badaczy opracował te dane dla systemu bioreaktora pracującego na pożywce z glonów. Czyli do obciążeń środowiskowych powinno się wliczać nie tylko pro-dukcję sztucznego mięsa, ale również produkcję bio-masy alg. Nawet jeśli faktycznie produkcja sztucznego mięsa daje mniejszy odcisk środowiskowy niż produk-cja bydła (w odniesieniu do zużycia gruntu), to bezpo-średnie zużycie energii jest dużo wyższe niż w produkcji zwierzęcej (18–25 GJ/t; przetwarzanie surowca biomasy w pożywkę, hodowla komórek, przetwarzania hodowli w gotowy produkt, uwzględniając sterylizację i hydro-lizę), zwłaszcza mięsa drobiowego (4,5 GJ/t). Autorzy wskazują, że produkcja sztucznego mięsa nie wyda-je się oferować znaczących benefitów w porównaniu do produkcji jaj czy mięsa drobiowego (podobna wy-dajność – wytworzona energia i białko/jednostkę po-wierzchni rolniczej, zaś wyższe zużycie energii). W po-wyższych wyliczeniach nie zwrócono także uwagi na ilości energii użytej na oczyszczanie wody oraz ener-gii, wody i innych surowców do produkcji składników mediów płynnych (aminokwasy, kwasy tłuszczowe, witaminy, składniki biologicznie aktywne – hormo-ny, czynniki wzrostu itp.) w czystości dla kultur in vi-tro. Mattick i wsp. (22), badacze amerykańscy, stwier-dzają, że technologia rolnictwa komórkowego w dużej mierze zastępuje biologiczne systemy chemiczne i me-chaniczne, co może potencjalnie zwiększyć zużycie energii, a w konsekwencji emisję gazów cieplarnianych.Lynch i Pierrehumbert (23) opublikowali porównanie wpływu hodowli komórkowych i chowu bydła na pro-dukcję głównych gazów cieplarnianych (CO2, CH4 i N2O) i ich wpływ na ocieplenie klimatu. Z wyliczeń autorów wynika, że w długiej perspektywie czasowej hodowla sztucznego mięsa może przynieść więcej szkody niż chów bydła mięsnego, ponieważ sumaryczna emisja gazów cieplarnianych jest zbliżona, ale u bydła znaczną część emisji stanowi metan, który nie ulega kumulacji w odróżnieniu do CO2. Natomiast w hodowli sztucznego mięsa CO2 jest jedynym gazem cieplarnianym. Według innych wyliczeń produkcja sztucznego mięsa emituje 5–6 razy więcej CO2 niż produkcja drobiarska czy mleka.

KS - 2021-02-18, 14:29
:
Oby się to tylko nie skończyło wyhodowaniem olbrzymiego szalonego kartofla, który biegał po mięście jak godzilla goniąc Psa Huckelberry.
Trojan - 2021-02-18, 14:30
:
no tak - ale oni liczą ciepło w ten sposób że podłączają komputery i lodówki do pieca węglowego i tak jedziemy.
postęp musi być całościowy a nie tylko fragmentaryczny.
dworkin - 2021-02-19, 12:14
:
Przed urodzeniem sie mojej corki juz od kilku lat bylem wegetarianinem (bez nabialu) spozywajacym ryby (czyli pesca-wegetarianinem). Niestety jako, ze wymaga to wiecej wysilku, dalej nie dalem rady. Teraz probuje wrocic, ale nie umiem zejsc ponizej 1/3 mięsnych posilkow w tygodniu. Probuje wrocic, bo po prostu wiem, ze taka dieta jest i zdrowsza, i bardziej ekologiczna niz dieta ogolnie miesna. A wg mniej tez bardziej etyczna.

I to w przypadku pierwszych dwoch cech jednoznacznie, bez zadnych interpretacji. Wystarczy odrobina wysilku z wyszukiwarka, by przekonac sie, ze badania naukowe oceniaja diete bezmiesna jako miazdzaco zdrowsza niz miesna. Zaś ekologiczno-epidemiologiczne obciazenie srodowiska przez hodowle zwierzat w celach spozywczych jako bardzo znaczące.

Mamy taka tradycje, ze co roku na święta kupuje zonie jakas ksiazke na temat zdrowego stylu zycia (popularnonaukowa, ugrutowana na nauce). Polecam Jak nie umrzec przedwczesnie (ta troche straszy) i Nowoczesne zasady odzywiania. We wszystkich znalezc mozna zawsze jeden wspolny pattern - jak najmniej miesa, jak najwiecej nisko przetworzonych warzyw.

utrivv napisał/a:
a do tego z modyfikowanych genetycznie upraw

Powiedziales, jakby to bylo cos zlego, podczas gdy zadne dotychczasowe badania nie wykazaly szkodliwosci dotychczasowych GMO. Prędzej odwrotnie. Zloty ryz jest szansa dla milionow dzieci w Azji na unikniecie slepoty zwiazanej z deficytem witaminy A. Niestety dopiero ostatnio udalo sie go prawdziwie wdrozyc, bowiem przez wczesniejsze lata organizacje pokroju Greenpeace toczyly przeciw niemu obrzydliwa kampanie (nawet nie z powodu samego zlotego ryzu, ale przewidywan iz ulatwi rozwoj calej technologii w przyszlosci), godna antyszczepionkowcow. I takim poziomem wlasnie jest straszenie ludzi GMO.
Stary Ork - 2021-02-19, 12:32
:
MrSpellu napisał/a:
utrivv napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
utrivv, ty o "mięsie roślinnym" (co to kurwa jest), ja o takim z komórek macierzystych skarmianym algami.

Nie zrozumiałem, nawet nie wiedziałem że jest coś takiego :)


Postęp, panie, postęp.


Są prostsze metody na uzyskanie pełnowartościowego białka zwierzęcego tanio i efektywnie, tylko trzeba przestać się upierać przy jedzeniu wyłącznie steków z jednorożca karmionego czterolistną koniczyną i pojonego rosą zbieraną z kwiatu paproci :badgrin: Jak obniżymy wymagania, to otwiera się mnóstwo nowych opcji dla mięsożerców :badgrin:
utrivv - 2021-02-19, 12:33
:
dworkin napisał/a:


utrivv napisał/a:
a do tego z modyfikowanych genetycznie upraw

Powiedziales, jakby to bylo cos zlego, podczas gdy zadne dotychczasowe badania nie wykazaly szkodliwosci dotychczasowych GMO. Prędzej odwrotnie. Zloty ryz jest szansa dla milionow dzieci w Azji na unikniecie slepoty zwiazanej z deficytem witaminy A. Niestety dopiero ostatnio udalo sie go prawdziwie wdrozyc, bowiem przez wczesniejsze lata organizacje pokroju Greenpeace toczyly przeciw niemu obrzydliwa kampanie (nawet nie z powodu samego zlotego ryzu, ale przewidywan iz ulatwi rozwoj calej technologii w przyszlosci), godna antyszczepionkowcow. I takim poziomem wlasnie jest straszenie ludzi GMO.
Bardziej chodziło mi o zło ekonomiczne, polska tego nie produkuje //utrivv
Trojan - 2021-02-19, 12:51
:
zupełnie szczerze
ja 200% mięsna kula
z dnia na dzień przeszedłem na praktycznie "0" mięsa niepływajacego - i jakoś tego szczególnie nie odczułem.

dworkin - co to za dziwoląg ? bez nabiału ale ryby ? wtf - jaka jest do tego otoczka ?

w sumie nie ogarniam czemu ryby tak a mięso ssaków/ptaków nie
MrSpellu - 2021-02-19, 12:57
:
Czy bober to mięso pływające?
dworkin - 2021-02-19, 13:07
:
Trojan napisał/a:
dworkin - co to za dziwoląg ? bez nabiału ale ryby ? wtf - jaka jest do tego otoczka ?

w sumie nie ogarniam czemu ryby tak a mięso ssaków/ptaków nie

Otoczka taka, ze jestem tylko slabym czlowiekiem. Zdrowotnie: mieso ryb jest znacznie zdrowsze niz mieso ptakow i ssakow. Wg niektorych badan najzdrowsza (np. najsilniej koreluje z dlugoscia zycia) jest dieta weganska + ryby, a sama weganska dopiero na drugim miejscu. Ekologicznie: sama rezygnacja z innych rodzajow miesa bylaby olbrzymim odciazeniem dla srodowiska. Etycznie: ryby reprezentuja soba znacznie nizszy poziom swiadomosci niz ssaki i ptaki.
Trojan - 2021-02-19, 13:14
:
jednocześnie degradacja mórz i oceanów jest potencjalnie znacznie groźniejsza

MrSpellu napisał/a:
Czy bober to mięso pływające?


w zależności od tego czy smażysz czy gotujesz
Stary Ork - 2021-02-19, 13:16
:
dworkin napisał/a:
Zdrowotnie: mieso ryb jest znacznie zdrowsze niz mieso ptakow i ssakow. Wg niektorych badan najzdrowsza (np. najsilniej koreluje z dlugoscia zycia) jest dieta weganska + ryby


Tu też trzeba być ostrożnym, w mięsie ryb, zwłaszcza drapieżnych, lubią się kumulować metale ciężkie. A morskie ryby hodowlane w zasadzie żywią się antybiotykami, więc ten, tego. Pochodzenie ryby robi się dość ważne w tym kontekście.
A tuńczyk to już osobna sprawa.
KS - 2021-02-19, 13:18
:
dworkin napisał/a:

zadne dotychczasowe badania nie wykazaly szkodliwosci dotychczasowych GMO.

Czy żadne, nie wiem, na pewno jakieś wykazały brak szkodliwości, ale z badaniami tego typu bywa tak, że wynik zależy od tego kto je sponsoruje.
Problem z GMO widzę nie w szkodliwości żywności dla spożywającego je człowieka, a w rozprzestrzenianiu się czyniących ekologiczne szkody monokultur uprawowych, niszczeniu drobnych producentów żywności, narzucaniu rolnikom i plantatorom warunków sprowadzających się do ekonomicznego niewolnictwa. Zwłaszcza w krajach 3 świata rządy państw kompletnie straciły kontrolę nad tym, co wyprawiają koncerny typu Monsanto.
dworkin - 2021-02-19, 13:29
:
Szkodliwosci dla zdrowia. W tej sferze sa tak samo szkodliwe, jak szczepionki. A co do ewentualnych zagrozen dla ekologii - nie jest to kontrargument dla hodowli kazdego jednego genetycznie zmodyfikowanego organizmu. Taka generalizacja jest antyracjonalna.
KS - 2021-02-19, 13:35
:
Stary Ork napisał/a:
Pochodzenie ryby robi się dość ważne w tym kontekście.

Prawda, tylko jak je sprawdzić? I jak nie dać się oszukać? Kupujesz łososia, ma etykietę, że z wód Pacyfiku. Brzmi OK. Tylko że firmy norweskie wykupiły pół wybrzeża Peru, żeby tam założyć sieć swoich ferm hodowlanych i kupujesz od nich rybę z dopalaczem.
Stary Ork - 2021-02-19, 13:42
:
KS napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Pochodzenie ryby robi się dość ważne w tym kontekście.

Prawda, tylko jak je sprawdzić? I jak nie dać się oszukać? Kupujesz łososia, ma etykietę, że z wód Pacyfiku. Brzmi OK. Tylko że firmy norweskie wykupiły pół wybrzeża Peru, żeby tam założyć sieć swoich ferm hodowlanych i kupujesz od nich rybę z dopalaczem.


Zamiast łososia kupujesz pstrąga z pobliskiej hodowli na przykład :P Ryby słodkowodne są bożowporzo, a pod względem świeżości nie mają w naszym smutnym kraju żadnej konkurencji.
KS - 2021-02-19, 13:47
:
dworkin napisał/a:
Taka generalizacja jest antyracjonalna.

Antyracjonalne jest udawanie, że za kampaniami promującymi biznes GMO nie stoją miliardowe interesy. Stać ich, by zaśpiewać ci każdą piosenkę, jaką chcesz usłyszeć. Walczmy z głodem? Jasne, brzmi świetnie. Ratujmy małe głodne murzyniątka? No któż się temu oprze? Zaprotestuj, to powiedzą, że masz serce z kamienia.
Żeby było jasne, nie jestem przeciw samej idei żywności GMO, ale przeciw gangsterskim metodom, jakimi się to wprowadza i fatalnym regulacjom prawnym w tym zakresie.

Edit: poza tym spece od środowiska wypowiedzieli się jednoznacznie - monokultura GMO na dużym obszarze prowadzi do zniszczenia wielu gatunków roślin, drobnoustrojów, owadów, a w konsekwencji gryzoni, ptaków. I to też trzeba mieć na względzie, a nie tylko żołądek.
MrSpellu - 2021-02-19, 13:56
:
Stary Ork napisał/a:
KS napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Pochodzenie ryby robi się dość ważne w tym kontekście.

Prawda, tylko jak je sprawdzić? I jak nie dać się oszukać? Kupujesz łososia, ma etykietę, że z wód Pacyfiku. Brzmi OK. Tylko że firmy norweskie wykupiły pół wybrzeża Peru, żeby tam założyć sieć swoich ferm hodowlanych i kupujesz od nich rybę z dopalaczem.


Zamiast łososia kupujesz pstrąga z pobliskiej hodowli na przykład :P Ryby słodkowodne są bożowporzo, a pod względem świeżości nie mają w naszym smutnym kraju żadnej konkurencji.


100% racji. Nie wiem jak w reszcie kraju, ale u nas relatywnie łatwo o zajebiste pstrągi.
toto - 2021-02-19, 14:04
:
U mnie redukcja mięsa "lądowego" też skutkuje większą ilością jedzonych ryb (i krewetek). Ale łączna ilość konsumowanego mięsa (w tym ryb i innych owoców morza) i tak jest wyraźnie mniejsza niż jeszcze dwa lata temu.
KS - 2021-02-19, 14:17
:
MrSpellu napisał/a:
Stary Ork napisał/a:


Zamiast łososia kupujesz pstrąga z pobliskiej hodowli na przykład :P Ryby słodkowodne są bożowporzo, a pod względem świeżości nie mają w naszym smutnym kraju żadnej konkurencji.


100% racji. Nie wiem jak w reszcie kraju, ale u nas relatywnie łatwo o zajebiste pstrągi.

Zazdraszczam wiary w człowieka, a konkretnie w Polaka. Ja jestem człowiekiem małej wiary i tak na słowo trudno mi uwierzyć, że polski producent woli zarobić mniej, a być bardziej etyczny od norweskiego. Czystość polskich rzek, jezior i stawów też jest raczej znana, więc tego...
Ale ryby staram się jeść. Tłumaczę sobie, że w małych ilościach mi nie zaszkodzą ;)
Stary Ork - 2021-02-19, 14:39
:
Różnica jest taka choćby, że stawy rybne trzeba w miarę regularnie czyścić żeby się nie zamuliły na amen, a norweskie łososie pływają nad warstwą zgniłej karmy i własnych odchodów grubszą niż afera GetBack //orc

EDIT: Z resztą jak masz wybór między pstrągiem z okolicy (albo wręcz z Ojcowa) a łososiem z Chujwiskąd, to tak naprawdę to jest fałszywa alternatywa :P
utrivv - 2021-02-19, 21:34
:
Ja jem ryby i w *pie mam metale ciężkie, kiedyś był numer Science o zagrożeniach żywieniowych i wyszło że wszystko jest śmiertelne, trujące i szkodliwe a mimo to jakoś żyjemy, ludzkość nie wymiera. Co do pstrąga to jakoś pół roku temu wycięło pstrągi z lidla, są tylko łososie i dorsze //czekam
KS - 2021-02-19, 22:36
:
Miewali w lidlu wyborną tołpygę, ale trza było mieć fart by na nią trafić.
utrivv - 2021-02-19, 23:08
:
Sorry że tiu ale niby gdzie indziej, czy ja to przespałem i nie zauważyłem że w HBO pojawił się przegląd tygodnia Johna Olivera, 8 sezonów?
Genialny program
Trojan - 2021-02-20, 01:01
:
Się zerwałeś
Stary Ork - 2021-02-20, 13:09
:
utrivv napisał/a:
wszystko jest śmiertelne, trujące i szkodliwe...


...ryzykowne, wątpliwe moralnie, z logistycznego punktu widzenia trudne do przeprowadzenia, a jej mąż goni cię potem z siekierą. A nie, czekej, nie to forum. --_- *
Trojan - 2021-02-20, 21:11
:
https://9gag.com/gag/aWjmmM3
dziki - 2021-02-23, 21:43
:
KS napisał/a:
poza tym spece od środowiska wypowiedzieli się jednoznacznie - monokultura GMO na dużym obszarze prowadzi do zniszczenia wielu gatunków roślin, drobnoustrojów, owadów, a w konsekwencji gryzoni, ptaków. I to też trzeba mieć na względzie, a nie tylko żołądek


Ja, jako "spec od środowiska" się wypowiem - wielkoobszarowa monokultura orkiszu prowadzi do tego samego. Problem leży raczej w niszczeniu mikrosiedlisk typowych dla tradycyjnego (przynajmmniej u nas) krajobrazu rolniczego - zaorywanie miedz, karczowanie zagajników, zasypywanie oczek wodnych, byle zwiększyć areał uprawny i tym samym produkcję (i/lub dopłaty). Scalanie drobnych poletek z różnymi uprawami w wielkie działki. Plus obfite stosowanie nawozów oraz śródków ochrony roślin. Czy GMO dokłada do globalnego wymierania jakąś nową cegiełkę? Nie mam pojęcia, nie jestem fizjologiem roślin ani genetykiem, po prostu się na tym nie znam. Z dwadziescia lat temu czytałem w "Wiedzy i Życiu", że ówczesna odmiana genetycznie modyfikowanego zboże uwalnia korzeniami do gleby substancje czynne, które w założeniu miały utrzymywać się w tkankach i tym samym stawać się niesmaczne/trujące dla szkodników. Czy przez te dwadziescia lat rozwiązano ten problem? Nie wiem, ale naukowcy są też od tego, by pojawiające się problemy rozwiązywać.

Wprowadzenie na szeroką skalę upraw GMO potencjalnie ma przynieść środowisku przyrodniczemu duże korzyści. Ponieważ rośliny uprawne będą odporne na choroby i szkodniki, zmniejszy się wykorzystanie pstycydów i herbicydów. Tym samym zmniejszy się częstotliwość związanych z tym prac polowych, czyli także emisja CO2 ze spalania ropy. Ponieważ z tego samego areału zwiększy się produkcja żywności - zmniejszy się presja na zaoranie istniejących do tej pory siedlisk naturalnych (głównie w krajach rozwijających się), a część dotychczasowych gruntów rolnych zostanie porzucona i tym samym "zwrócona" przyrodzie. Osobiście średnio w to wierzę, uważam, ze jesli tylko będzie się to nam opłacać to zaorzemy wszystko, ale jesli nie zwiększymy produkcji z hektara to i tak do tego dojdzie.

Niedawno na jednej z grup fejsbukowych czytałem opinię, że Ziemia może pomieścić 3,1 mld ludzi - przy założeniu, że każdy z nich ma mieć możliwość życia na poziomie "europejskim", czyli pewnie też z "europejskim" spożyciem mięsa (artykuł). W gronie przyrodników i ekologów znana jest też koncepcja "Pół Ziemi" - oddanie przyrodzie połowę powierzchni globu, by powstrzymać postępującą utratę bioróżnorodności (książka). W najbliższej przyszłości średnio widzę jej realizację.
Trojan - 2021-02-23, 22:10
:
Które pół?
Fidel-F2 - 2021-02-23, 22:47
:
Ja bym oddał ta z Pacyfikiem.
dziki - 2021-02-23, 22:58
:
Trojan napisał/a:
Które pół?


Też nie wiem, bo nie czytałem ;) Jeśli faktycznie ma to działać, to powinno przypominać raczej globalną szachownicę, przy czym różne ekosystemy powinny mieć różną wagę. Nie jestem też pewien co to znaczy "oddanie" - powstrzymanie się na danym terenie od wszelkiej ingerencji? W polskich warunkach, gdzie duża część siedlisk powstała przy udziale człowieka (praktycznie wszystkie łąki, murawy, ale także część specyficznych siedlisk leśnych, np. ciepłolubne świetliste dąbrowy) oznaczałoby to drastyczny spadek różnorodności na każdym poziomie, od poziomu krajobrazu, poprzez spadek populacji części gatunków do całkowitego ustapienia niektórych z nich. Jasne,będą także takie organizmy, które na tym skorzystają.

A wracając do GMO - mówimy o nim zwykle w kontekście upraw. Tymczasem być może będzie konieczne zastosować modyfikacje genetyczne dla ratowania zagrożonych gatunków. Baardzo kontrowersyjne. Na dzień dzisiejszy jestem przeciwny takiemu majsterkowaniu przy gatunkach, które mają duży areał występowania i na chwilę obecną ustępują na skutek zmian klimatycznych, ale spokojnie przetrwają gdzies tam na północy i wrócą przy kolejnym ochłodzeniu lub same z biegiem czasu wytworzą rasy bardziej ciepłolubne. Natomiast mogą być sytuacje, może już są, że będziemy stać przed wyborem: albo zmodyfikowany genetycznie, odporny na inwazyjne azjatyckie grzyby kasztan zębaty (amerykański) albo nic. Być może to samo dotyczy zagrzybionych południowoamerykańskich żab, nietoperzy dotkniętych zespołem białego nosa czy blaknących koralowców . Ale to tylko takie moje gdybanie, mam za mało danych, by wypowiadać się bardziej kategorycznie.
Trojan - 2021-02-23, 23:17
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ja bym oddał ta z Pacyfikiem.


Ja Rosję.
utrivv - 2021-02-24, 08:23
:
Ja bym oddał polityków,mogliby założyć kolonię na Marsie , każdy nowo wybrany byłby tam wysyłany :badgrin:
toto - 2021-02-24, 08:26
:
Utrivv, ale co ty masz do Marsa, że chcesz tę biedną planetę tak pokarać? Nie dość, że jałowa, to jeszcze polityków chce tam wysłać. Miejże litość.
utrivv - 2021-02-24, 08:32
:
toto napisał/a:
Utrivv, ale co ty masz do Marsa, że chcesz tę biedną planetę tak pokarać? Nie dość, że jałowa, to jeszcze polityków chce tam wysłać. Miejże litość.
No jak to? Zaorają nam planetę, obrady w dusznej atmosferze sprowadzą deszcze a nieustanne pieprzenie użyźnią glebę. Za 30-40 lat przesiedli się ich na Wenus
dworkin - 2021-02-24, 11:49
:
KS napisał/a:
poza tym spece od środowiska wypowiedzieli się jednoznacznie - monokultura GMO na dużym obszarze prowadzi do zniszczenia wielu gatunków roślin, drobnoustrojów, owadów, a w konsekwencji gryzoni, ptaków. I to też trzeba mieć na względzie, a nie tylko żołądek

Tylko ze tu nie chodzi o GMO, a samą wielkobszarowa uprawe jednego gatunku. Modyfikacja genetyczna to jeno rodzaj technicznej procedury, sposob na utworzenia nowego organizmu (a raczej genomu) i z samego tego faktu jeszcze nie wynika jego wartosc dla srodowiska. Nowo powstaly organizm (z nowym genomem) moze byc szkodliwy albo nie.
Trojan - 2021-02-24, 12:33
:
o szkodliwości monokultur w rolnictwie wiadomo od dawna ;)
my po prostu dokręcamy śrubę na obszarach które do tej pory nie śniły się elektrycznym owcom.
KS - 2021-02-25, 14:22
:
Teoria GMO z pięknymi wizjami naukowców ma się tak do praktyki wdrażania jak nauki pierwszych apostołów do realiów KRK. Żadne górnolotne idee zapaleńców nie wygrają z machinami nastawionych wyłącznie na zysk i monopolizację biznesu korporacji.
A zapewnienia o całkowitej odporności upraw GMO zostały w Ameryce Łacińskiej negatywnie zweryfikowane przez życie już po drugim sezonie zasiewów. Oczywiście propagandowe tuby tego biznesu dalej będą sprzedawać publiczności sielankowy przekaz i zamiatać pod dywan niewygodne fakty.
Mogę jednak nie być na bieżąco, bo obczajałem temat jakieś 2-3 lata temu.

Z innej beczki. Tak mnie tu namawialiście na pstrągi, że dostałem chcicy. Ale jak zobaczyłem te pstrągi w Lidlu w Darłowie to mi apetyt wyparował. Te biedne zwierzęta wyglądały jakby były tydzień przesłuchiwane w Guantanamo.
utrivv - 2021-02-25, 14:33
:
KS napisał/a:

Z innej beczki. Tak mnie tu namawialiście na pstrągi, że dostałem chcicy. Ale jak zobaczyłem te pstrągi w Lidlu w Darłowie to mi apetyt wyparował. Te biedne zwierzęta wyglądały jakby były tydzień przesłuchiwane w Guantanamo.
Nie wystarczy że są martwe i wypatroszone, jeszcze chcesz by wyglądały na zadowolone i zrelaksowane? //mysli
KS - 2021-02-25, 14:46
:
utrivv napisał/a:
Nie wystarczy że są martwe i wypatroszone, jeszcze chcesz by wyglądały na zadowolone i zrelaksowane? //mysli

... świeże i wypoczęte. Tak właśnie powinien wyglądać towar aspirujący do bycia moim posiłkiem. Czy żądam zbyt wiele?
Fidel-F2 - 2021-02-25, 17:01
:
KS, już dobrze, już wszyscy wiemy, że nie ogarniasz GMO. Wystarczy.
KS - 2021-02-25, 17:20
:
Rozumiem, że ty ogarniasz. Tak jak covid, co?
Fidel-F2 - 2021-02-25, 17:41
:
A ty dalej łykasz kluskę za kluską, gąsko?
KS - 2021-02-25, 17:54
:
Fidelu, w taki sposób sam wykluczasz się z jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji.
Fidel-F2 - 2021-02-25, 18:06
:
Czasem i ty coś załapiesz.
MrSpellu - 2021-02-26, 08:58
:
W okolicy mamy kilka hodowli pstrąga. I najlepsze jest to, że nie muszę się nawet do nich fatygować. Robi to za mnie osiedlowy sklep rybny. Co prawda z marżą, ale chuj tam.
Rybek jest świeżutki, pachnący, bardzo pyszny.
Trojan - 2021-02-26, 10:51
:
pachnący ....
KS - 2021-05-07, 20:24
:
MrSpellu napisał/a:
W okolicy mamy kilka hodowli pstrąga.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Jeden z lokalsów polecił mi hodowlę, 25 km od domostwa. Wędzone, świeże, tłuściuchne, delikatne. pachnące, smakowite zeżarliśmy od razu po powrocie do domu, surowe będę przyrządzał jutro na obiad.
MrSpellu - 2021-05-10, 08:18
:
KS napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
W okolicy mamy kilka hodowli pstrąga.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Jeden z lokalsów polecił mi hodowlę, 25 km od domostwa. Wędzone, świeże, tłuściuchne, delikatne. pachnące, smakowite zeżarliśmy od razu po powrocie do domu, surowe będę przyrządzał jutro na obiad.


Na zdrowie :)
utrivv - 2021-05-10, 09:18
:
Myślałem że tu będzie o szczawiowej. Dawajcie przepis //utrivv
Stary Ork - 2021-05-10, 09:19
:
Szczawiowa dwa piętra wyżej. *
dworkin - 2021-05-10, 10:38
:
Szczawiowa to tylko upośledzony żurek dla ubogich.
Fidel-F2 - 2021-05-10, 10:50
:
żurek to zupełnie inna bajka, w podobie ma tylko garnek i wodę
utrivv - 2021-05-10, 11:01
:
Stary Ork napisał/a:
Szczawiowa dwa piętra wyżej. *
Może być i w kulinariach ale pobieżne przeszukanie wątku nie dało rezultata że nie wspomnę o ów
MrSpellu - 2021-05-10, 15:05
:
Fidel-F2 napisał/a:
żurek to zupełnie inna bajka, w podobie ma tylko garnek i wodę


Zależy jak robiona i jak podawana. Niektóre warianty wizualnie przypominają żurek i stąd pewnie skojarzenie.

Swego czasu szczawiową robiła kiedyś moja matka i nie była to zupa zła, ale jakoś mnie nie parzyła ani nie ziębiła. Ogólnie dla mnie zupy mogą nie istnieć. Z wyjątkiem żuru, kapuśniaku i mojego wariantu zupy na kiełbasie dojrzewającej. No jeszcze czasem barszczyk z grzybkami fajnie wejdzie.
Fidel-F2 - 2021-05-10, 17:38
:
Nie bardzo widzę wizualne podobieństwo między żurkiem a szczaiową.

Rosół, szczawiowa, ogórkowa. Reszta ma dla mnie drugorzędne znaczenie. No może jeszcze pomidorowa, ale tylko ze świeżo przecieranych pomidorów. O niebo lepsza od koncentrowanej.
Trojan - 2021-05-10, 18:32
:
i zasmażka !
Stary Ork - 2021-05-11, 07:09
:
MrSpellu napisał/a:
Ogólnie dla mnie zupy mogą nie istnieć.


Ja mógłbym się nie żywić niczym innym, chociaż tradycyjne zupy walczą u mnie raczej o miejsce w drugiej dziesiątce //mysli .
MrSpellu - 2021-05-11, 07:51
:
Fidel-F2 napisał/a:
Rosół, szczawiowa, ogórkowa.


Dzieci skutecznie obrzydziły mi rosół, ogórkową i pomidorową.

Fidel-F2 napisał/a:
Nie bardzo widzę wizualne podobieństwo między żurkiem a szczaiową.


Nie bardzo chce mi się wykazywać to podobieństwo. Przyjmijmy, że dla dobra dyskusji jest to po prostu nieistotne.

Stary Ork napisał/a:
chociaż tradycyjne zupy


To znaczy wiesz, mój kapuśniak tudzież żur to pierwszoklaśne ein topf.
A nie rozwodnione coś.

No i chcę wylobbować poprawkę do konstytucji, w której będzie stało, że dodanie śmietany do żuru będzie karane powolną i bolesną śmiercią.
Stary Ork - 2021-05-11, 07:55
:
Granica między zupą a eintopfem jest cienka, zdradliwa i niebezpieczna. Uwielbiam ją przekraczać //orc

MrSpellu napisał/a:
No i chcę wylobbować poprawkę do konstytucji, w której będzie stało, że dodanie śmietany do żuru będzie karane powolną i bolesną śmiercią.


Ale na biały barszcz zakusów nie rób --_-
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:15
:
MrSpellu napisał/a:
No i chcę wylobbować poprawkę do konstytucji, w której będzie stało, że dodanie śmietany do żuru będzie karane powolną i bolesną śmiercią.
żur bez śmietany? to nie lepiej wody ze studni się napić?
Stary Ork - 2021-05-11, 08:17
:
Żur wigilijny z mojej rodzinnej wsi jest wściekle postny (ale za to z fasolą, grochem i grzybami), wściekle kwaśny i wściekle zajebisty //slina .
MrSpellu - 2021-05-11, 08:22
:
Fidel-F2 napisał/a:
żur bez śmietany? to nie lepiej wody ze studni się napić?

Nie wiem jak tam u was, ale u nas żur na zakwasie jest gęsty jak skurwysyn. Jak przesadzę z proporcjami to można go kroić nożem. Do tego smażony boczek, smażona kiełbacha, jajko i niektórzy jeszcze wrzucają tam gotowane ziemniaki. Śmietana jest po prostu zbędna i zamula kwaśność. Bo żur ma być kwaśny. I najidealniej podawany w chlebie.

Stary Ork napisał/a:
Żur wigilijny z mojej rodzinnej wsi jest wściekle postny (ale za to z fasolą, grochem i grzybami), wściekle kwaśny i wściekle zajebisty



dworkin - 2021-05-11, 08:23
:
Doznania smakowe, oparte na kwaśności, są w żurku i szczawiowej podobne. Także gęstość. A i wkładki próbuje się w tej drugiej stosować te same (jajka i czasem kiełbasę), by choć nieznacznie zbliżyć się do ideału. Ale podróba zostanie zawsze podróbą.
Stary Ork - 2021-05-11, 08:26
:
MrSpellu napisał/a:
żur na zakwasie jest gęsty jak skurwysyn


Egzekli.

MrSpellu napisał/a:
Bo żur ma być kwaśny.


Jeśli w trakcie jedzenia ślinianki cię tylko bolą a nie wściekle napierdalają, to znaczy że jest za mało kwaśny //slina .
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:27
:
MrSpellu napisał/a:
I najidealniej podawany w chlebie.
Z całym szacunkiem, ale to straszna chała. Bezmyślny snobizm skutkujący wywalaniem do śmieci całych bochenków. Bo ze smakiem to nie ma najmniejszego związku. Jeśli zamierzam gdzie jeść żur, a chcą go podawać w chlebie to domagam się jednak talerza. Co do śmietany, to żur bez niej jest po prostu upośledzony. Czy można? Można czemu nie, wszystko można, tylko po co?
Stary Ork - 2021-05-11, 08:28
:
Śmietana do żuru to jak pójscie do jaskini BDSM i naleganie, żeby cię biczowali przez poduszkę. Można, ale to kurwa nie ma żadnego sensu.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:28
:
dworkin napisał/a:
Doznania smakowe, oparte na kwaśności, są w żurku i szczawiowej podobne.
:DDD :DDD :DDD

To tak jakby powiedzieć, że sorbet malinowy i chałwa są w sumie niemal takie same w smaku bo jedno i drugie słodkie.
dworkin napisał/a:
A i wkładki próbuje się w tej drugiej stosować te same (jajka i czasem kiełbasę)
a z powodu marchwi pora i pietruszki, rosół z pomidorową to w zasadzie to samo
MrSpellu - 2021-05-11, 08:34
:
Fidel-F2 napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
I najidealniej podawany w chlebie.
Z całym szacunkiem, ale to straszna chała. Bezmyślny snobizm skutkujący wywalaniem do śmieci całych bochenków. Bo ze smakiem to nie ma najmniejszego związku. Jeśli zamierzam gdzie jeść żur, a chcą go podawać w chlebie to domagam się jednak talerza. Co do śmietany, to żur bez niej jest po prostu upośledzony. Czy można? Można czemu nie, wszystko można, tylko po co?


Ale wiesz że ten chleb się zjada? Wiesz o tym, prawda?
I wiesz, że (z całym szacunkiem) pierdolisz kocopoły z tym brakiem związku ze smakiem?
Śmietana muli smak dobrego zakwasu, to jest dopiero upośledzenie żuru. Śmietaną maskuje się chujowy zakwas.
MrSpellu - 2021-05-11, 08:40
:
Nie umiem przelać na ekran doznań sensoryczno smakowych. Ale mój żur jest gęsty, zawiesisty i mega kwaśny, szczypiący w język. Kwaśność odrobine redukujesz umami ze smażonego boczku i kiełbasy oraz jajkiem na twardo. I gdy już zjesz całą porcję i ryj masz wykwaśniony na maksa czeka na ciebie deser. Chlebek na zakwasie wymoczony w tym pysznym żurze. Z zewnątrz jeszcze chrupiący, w środku już wymęczony przez zupę. O kurwa, ale się obśliniłem.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:43
:
MrSpellu napisał/a:
Ale wiesz że ten chleb się zjada? Wiesz o tym, prawda?


MrSpellu - 2021-05-11, 08:44
:
A idź fchuj, nie znasz się.
MrSpellu - 2021-05-11, 08:47
:
O, jeszcze klasyczna grochówka jest zajebista.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:48
:
w chlebku?
MrSpellu - 2021-05-11, 08:51
:
Spierdalaj.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 08:58
:
:mrgreen:
Trojan - 2021-05-11, 09:48
:
żur ze śmietaną w chlebie

kurła, w talerzu ...
w talerzu ...
jeszcze pewnie widelcem !
Fidel-F2 - 2021-05-11, 09:56
:
opowiedz coś o liniach lotniczych, albo jakiejś aktorce
utrivv - 2021-05-11, 10:45
:
A co powiecie na czorne kluski? Albo wodzionkę? //mysli
Stary Ork - 2021-05-11, 10:47
:
utrivv napisał/a:
wodzionkę


Poprawilniłem.

utrivv napisał/a:
czorne


j.w.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 10:55
:
utrivv napisał/a:
A co powiecie na ciemne kluski?
co to jest?
utrivv napisał/a:
Albo wodziankę?
co to jest?
Stary Ork - 2021-05-11, 10:58
:
Czorne kluski robi się z surowych ziemniaków, a wodzionkę z czosnku i czerstwego chleba.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:02
:
polukałem i pierwsze potrawa jak potrawa, wariacja ziemniaczana, a drugie, to nawet nie jest potrawa, tylko najbardziej prymitywna utylizacja resztek, można to jeść ale nie bardzo wiadomo po co
Stary Ork - 2021-05-11, 11:03
:
Cucina povera.

EDIT: wodzionka na bogato jest zajebongo, w Czechach robią wersję z serkami ołomunieckimi i szynką //slina .
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:08
:
Stary Ork napisał/a:
wodzionka na bogato
oksymoron
Stary Ork - 2021-05-11, 11:11
:
Czemu? Woda i chleb to baza, można wzbogacać słoniną, boczkiem i tak dalej. Z resztą brotzupa występuje i na Śląsku, i w Czechach, i w Niemczech, w różnych odmianach. Wiadomo, "na bogato" jest w kontekście tej najbardziej podstawowej, żebraczej wersji, nie w kontekście ostryg i w siedmiu smakach drobiu.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:19
:
Stary Ork napisał/a:
Czemu? Woda i chleb to baza, można wzbogacać słoniną, boczkiem i tak dalej.
no to w zasadzie masz żur
Stary Ork - 2021-05-11, 11:31
:
Szczawiową.
MrSpellu - 2021-05-11, 11:31
:
Fidel-F2 napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Czemu? Woda i chleb to baza, można wzbogacać słoniną, boczkiem i tak dalej.

no to w zasadzie masz żur


To jeszcze śmietany dodaj.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:34
:
śmietana bezwzględnie, dzięki Spellu


Stary Ork napisał/a:
Szczawiową.
u mnie, w zamierzchłych czasach bywało, że do barszczu - mówiło się barszcz, nie żur - wkruszało się podstarzały chleb
MrSpellu - 2021-05-11, 11:36
:
Już wiem o co chodzi. Fidel po prostu myli dwie różne zupy.
Barszcz biały to nie to samo co żur.
Stary Ork - 2021-05-11, 11:41
:
MrSpellu napisał/a:
Barszcz biały to nie to samo co żur.


+3,14. Ale terminologia jest nieostra, ja spotkałem się z rozróżnieniem wg użytej mąki (żur z mąki żytniej, biały barszcz z pszennej) - ale w różnych regionach tą samą nazwą określa się różne zupy. Więc ten, tego.

EDIT: Z drugiej strony słyszałem też o kryterium zawartości otrąb, żur z mąki pełnoziarnistej, barszcz z białej... kto się w tym połapie, panie --_-
Trojan - 2021-05-11, 11:42
:
Fidel-F2 napisał/a:
opowiedz coś o liniach lotniczych, albo jakiejś aktorce


KK na pewno lecąc samolietem nie wprdala żuru na talerzu.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:43
:
MrSpellu napisał/a:
Barszcz biały to nie to samo co żur
Serio Spellu? To dokładnie to samo, w każdym najdrobniejszym atomie. To czy to żur, czy barszcz to tylko zależy od wsi i regionu. Np. w mojej wsi nie istniało pojęcie żuru. Już się cieszę na prezentację różnic. Dawaj.
Stary Ork - 2021-05-11, 11:43
:
Fidel-F2 napisał/a:
To dokładnie to samo, w każdym najdrobniejszym atomie.


Nie, gdyż
Fidel-F2 napisał/a:
zależy od wsi i regionu

Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:45
:
ke?

Jeśli zrobię barszcz i cię poczęstuję to zjesz żur. Czego nie rozumiesz?
MrSpellu - 2021-05-11, 11:47
:
Stary Ork napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Barszcz biały to nie to samo co żur.


+3,14. Ale terminologia jest nieostra, ja spotkałem się z rozróżnieniem wg użytej mąki (żur z mąki żytniej, biały barszcz z pszennej) - ale w różnych regionach tą samą nazwą określa się różne zupy. Więc ten, tego.


Rodzaj zakwasu jest chyba tutaj podstawowym wyznacznikiem, ale wielkim znawcą nie jestem. Wiem tylko, że ilekrtoć jadłem gdzieś barszcz biały to w smaku był słodkawy praktycznie bez jakiejkolwiek kwaskowej nuty.

Trzeba jeszcze brać poprawkę na to, że jest subtelna różnica między żurem, a żurkiem //spell
Intuicyjnie podchodzę do tematu w ten sposób, że żurek jest rzadki, zrobiony z mniej zawiesistego zakwasu. A dobry żur jest w opór zawiesisty, gęsty.

Fidel-F2 napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Barszcz biały to nie to samo co żur
Serio Spellu? To dokładnie to samo, w każdym najdrobniejszym atomie. To czy to żur, czy barszcz to tylko zależy od wsi i regionu. Np. w mojej wsi nie istniało pojęcie żuru. Już się cieszę na prezentację różnic. Dawaj.


To są dwie zupełnie różne zupy. Gdybyś mieszkal na Śląsku, to brałbyś to za oczywistą oczywistość.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:48
:
MrSpellu napisał/a:
Rodzaj zakwasu jest chyba tutaj podstawowym wyznacznikiem
:DDD :DDD :DDD

MrSpellu napisał/a:
Intuicyjnie podchodzę do tematu w ten sposób, że żurek jest rzadki, zrobiony z mniej zawiesistego zakwasu. A dobry żur jest w opór zawiesisty, gęsty.
ja pierdolę, Spellu, ogarnij się

MrSpellu napisał/a:
To są dwie zupełnie różne zupy. Gdybyś mieszkal na Śląsku, to brałbyś to za oczywistą oczywistość.
nie rób ze Ślązaków idiotów
Stary Ork - 2021-05-11, 11:50
:
Fidel, spierasz się o regionalizmy --_- . Jak poznaniak zrobi pyzy to zjesz kluski na parze. A w moim osiedlowym sklepie obok siebie stoją koncentraty żuru i białego barszczu, i to są całkiem inne zupy mimo zbliżonej technologii (fermentowana mąka i woda). To nie jest różnica jak między dniem a nocą, ale różnica jest. Czego nie rozumiesz?

MrSpellu napisał/a:
To są dwie zupełnie różne zupy. Gdybyś mieszkal na Śląsku, to brałbyś to za oczywistą oczywistość.


To.
MrSpellu - 2021-05-11, 11:50
:
Co rechoczesz. Smak jest inny, konsystencja inna, nie chce mi się sprawdzać, ale przyprawy pewnie też są inne.
MrSpellu - 2021-05-11, 11:51
:
Stary Ork napisał/a:
A w moim osiedlowym sklepie obok siebie stoją koncentraty żuru i białego barszczu, i to są całkiem inne zupy mimo zbliżonej technologii (fermentowana mąka i woda). To nie jest różnica jak między dniem a nocą, ale różnica jest. Czego nie rozumiesz?


Obok będzie stał tez zakwas na żurek, nie żur.
I nie, nie chodzi tylko o nazwę handlową.
MrSpellu - 2021-05-11, 11:53
:
Fidel, ty wiesz co.
Stary Ork - 2021-05-11, 11:53
:
Różnica jest widoczna gołym okiem, barszcz jest dużo jaśniejszy. Smak też się mocno różni.
MrSpellu - 2021-05-11, 11:55
:
Barszcz biały przede wszystkim jest słodki, zamulający w smaku.
Biorę poprawkę na to, że w Sandomierzu może smakować zupełnie inaczej niz u nas.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:55
:
Stary Ork napisał/a:
Fidel, spierasz się o regionalizmy . Jak poznaniak zrobi pyzy to zjesz kluski na parze.
przeczytaj to jeszcze raz, bo chyba nie zrozumiałeś co napisałeś
Stary Ork napisał/a:
A w moim osiedlowym sklepie obok siebie stoją koncentraty żuru i białego barszczu, i to są całkiem inne zupy mimo zbliżonej technologii (fermentowana mąka i woda). To nie jest różnica jak między dniem a nocą, ale różnica jest.
Nie ma, w środku jest dokładnie to samo, ewentualnie w jednym dorzucą więcej czosnku, ale inna firma zrobi na odwrót, a jak zapytasz ludzi z różnych regionów to będą nazywać dowolnie mieszając. Różnice wynikają wyłącznie z tradycji domu czy regionu.

Twierdzenie, że smakują inaczej wzbudza mój rechot i litościwe pobłażanie. Jasne, że jak nie dasz śmietany, to będzie smakowało inaczej.
MrSpellu - 2021-05-11, 11:56
:
Fidel-F2 napisał/a:
Różnice wynikają wyłącznie z tradycji domu czy regionu.


No heloł?! A o czym my tu kurwa piszemy?!
Stary Ork - 2021-05-11, 11:57
:
Doczytałem. Żur jest na zakwasie żytnim, barszcz biały na zakwasie pszennym. Więc ten, tego.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 11:59
:
MrSpellu napisał/a:
No heloł?! A o czym my tu kurwa piszemy?!
no nie wiem, uparłeś się, że żur i barszcz to jakaś różnica

Stary Ork napisał/a:
Żur jest na zakwasie żytnim, barszcz biały na zakwasie pszennym
Nie, u mnie barszcz jest na żytnim.
Stary Ork - 2021-05-11, 12:00
:
Fidel-F2 napisał/a:
Nie, u mnie barszcz jest na żytnim.


Regionalizm :mrgreen:

Fidel-F2 napisał/a:
uparłeś się, że żur i barszcz to jakaś różnica


Ty się uparłeś, że żadna //spell
MrSpellu - 2021-05-11, 12:01
:
No kurwa mać, masz gęsty zakwas żytni. Robisz wywar na wędzonce, wlewasz dużo tego gęstego zakwasu i o trzymujesz kwaśny i zawiesisty żur. Bo tak tu się robi kurwa od dawna. I jak komuś to tu nazwiesz barszczem białym, to zostaniesz wyjebany przez okno --_-
Fidel-F2 - 2021-05-11, 12:01
:
Stary Ork napisał/a:
Regionalizm
Kurwa, nareszcie załapałeś.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 12:01
:
MrSpellu napisał/a:
No kurwa mać, masz gęsty zakwas żytni. Robisz wywar na wędzonce, wlewasz dużo tego gęstego zakwasu i o trzymujesz kwaśny i zawiesisty żur. Bo tak tu się robi kurwa od dawna. I jak komuś to tu nazwiesz barszczem białym, to zostaniesz wyjebany przez okno
możesz to nazywać żurem, wali mnie to, u mnie to barszcz
Stary Ork - 2021-05-11, 12:03
:
Fidel-F2 napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Regionalizm
Kurwa, nareszcie załapałeś.


Fidel, weź Niepierdol™ .

EDIT: nawiasem, powinniśmy jeszcze podyskutować czy jajka obiera się od grubszego końca, czy od cieńszego //mysli
Fidel-F2 - 2021-05-11, 12:05
:
Ja pierdolę?, uparliście się wprowadzać jakieś sztuczne klasyfikacje, bo tak wam z tradycji lokalno-wiejskiej wynika, chuj wie dlaczego.

I może zalewajka to też coś innego niż barszcz albo żur? Rozczulający jesteście.
Stary Ork - 2021-05-11, 12:13
:
Cóż, chciałem tego uniknąć, ale nie pozostawiłeś mi wyboru. Teraz jest tylko jedna droga do rozstrzygnięcia naszego sporu - gołe klaty na śniegu. Jutro o świcie, w zagajniku za wschodnią bramą? Z góry uprzedzam że się nie stawię, gdyż a) nie dostanę urlopu, oraz b) mam to w dupie. //orc
Fidel-F2 - 2021-05-11, 12:13
:
deal
MrSpellu - 2021-05-11, 12:28
:
Przedwczoraj byliśmy na Kotarzu i w lesie był jeszcze śnieg. Po mojej wizycie jest co prawda żółty, no ale zawsze //panda
Trojan - 2021-05-11, 12:28
:
żur jest za zakwasie żytnim a b.barszcz na pszennym
zalewajka ze skwarkami.
kurfa
Fidel-F2 - 2021-05-11, 12:41
:
Trojan, zachodzę w głowę, czemu ty nie dostałeś angażu jak kompletowali obsadę do Głupiego i głupszego. Mogli dorzucić najgłupszego.
Trojan - 2021-05-11, 12:49
:
niestety, wygryzłeś całą konkurencję
Fidel-F2 - 2021-05-11, 13:12
:
swoją drogą ciekawym co wyjdzie na zakwasie przenno-żytnim, dajecie chłopaki, wierzę w was
Stary Ork - 2021-05-11, 13:13
:
Żurszcz.
Trojan - 2021-05-11, 13:20
:
Stary Ork napisał/a:
Żurszcz.


w chlebie

natomiast co do zalewajki - przynajmniej u mię w rodzinie (i to tej korzennej z polski centralnej) to zalewajka była w konsystencji znacznie cieńsza (mniej gęsta) od borszczu b. i żurku.
i to w wersji spodwarszawskiej i częstochowsko-radomskiej.
no i koniecznie skwarki
MrSpellu - 2021-05-11, 13:25
:
Trojan napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Żurszcz.


w chlebie


Ze śmietaną.
Fidel-F2 - 2021-05-11, 13:27
:
No i ja to szanuję. Wystąpcie o jakiś certyfikat.
Trojan - 2021-05-11, 13:29
:
MrSpellu napisał/a:
Trojan napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Żurszcz.


w chlebie


Ze śmietaną.


i z keczupem
Trojan - 2022-07-13, 21:38
:
Hej,
sporo z tutejszych bywalców ma dzieci.
Ile płacicie za żywienie w przedszkolu/żłobku/szkole (dniówka) ? czy mieliście już podwyżki ?
Bibi King - 2022-07-14, 09:21
:
Płacicie?! Jeszcze czego, niech same sobie coś upolują.
MrSpellu - 2022-07-14, 11:37
:
W państwowym przedszkolu płaciliśmy 8 PLN, ostatnio podwyższyli do 11 PLN.
W państwowej pedałówie płacimy cały czas 3,5 PLN. Spodziewamy się, że od września podniosą opłaty.
Trojan - 2022-07-14, 12:44
:
3,5 ?
za 25 gram mortadeli ?
Fidel-F2 - 2022-07-14, 12:50
:
dofinansowanie jakieś
MrSpellu - 2022-07-14, 13:03
:
Miasto dorzuca się. A jedzenie jest ponoć całkiem konkretne.
Trojan - 2022-07-14, 18:57
:
dofinansowanie konkretne żeby porcja była wporzo to stawka dzienna nie może być mniejsza jak 20 zeta (a i to imo mało) - 22 lepiej
Cabal999 - 2022-07-26, 06:01
:
Trojan napisał/a:
dofinansowanie konkretne żeby porcja była wporzo to stawka dzienna nie może być mniejsza jak 20 zeta (a i to imo mało) - 22 lepiej


Hehe, toż to jakiś kraj mlekiem i miodem płynący 8) .
Pamiętam jak lata temu Jerzy Urban na łamach tygodnika "Nie" dawał szczegòłowe instrukcje, jak się wyżywić za 10 PLN NA TYDZIEŃ.
Z trickami w stylu: "proś u rzeźnika o kości i resztki dla psa i gotuj na nich zupę" :-P .
Trojan - 2023-10-01, 22:24
:
no więc, ten tego

jakby któreś z waszych dzieciaków wymyślło sobie że pójdzie na dietetykę - to powstrzymajcie je przed tym grubym :) błędem życiowo-zawodowym.

Nie ma po tym pracy.
utrivv - 2023-10-02, 07:22
:
Trojan napisał/a:
pójdzie na dietetykę (...) Nie ma po tym pracy.

Człowieku małej wiary. Znam kilka osób po dietetyce, wychodzą całkiem nieźle organizując szkolenia, badając alergeny itp
Bibi King - 2023-10-02, 09:54
:
Albo współpraca z trenerami personalnymi... Piękna sprawa dla dietetyka.
KS - 2023-10-02, 10:10
:
W potężnej Wawie pewnie praca jest, bo tam srogo rozwinięty jest rynek cateringowy uwzględniający diety i indywidualne plany żywieniowe. Ale w takim Pozku bratanica po dietetyce wolała podjąć pracę poza branżą, bo ofert mało i nieciekawe finansowo.
Trojan - 2023-10-02, 18:32
:
hmmm, właśnie rekrutuję dietetyka we Wro.
Najpierw sprawdziłem ile we Wro jest ofert dla dietetyka - zero + 2/3 dla dietetyków na zlecenie pod klienta. Czyli hujnia z grzybnią na um.zlec dla firmy pudełkowej/welness/fitness.
Wrzuciłem swoje w sobotę - do teraz 160 wyświetleń (co akurat nic nie znaczy) i 15 CV

dla porównania:
kucharz od 18.09 / 5000 zł UoP /catering stadionowy - 194 wyświetlenia, 8 CV z czego tylko 2-3 są CV kucharza (i to nieszczególnego)

menago event/catering od 20.09 (292 wyświtlenia) 32 CV - z czego kilka naprawdę "grubszych" z normalnymi oczekiwaniami finansowymi (4-7 tys.)

wracając do diet:
z plusów - dziewczyny, ładne
z minusów - więszkość bez doświadczenia, ewentualnie jakieś takieś diety jw. - natomiast większość ma doświadczenie jako kasjerka....
utrivv - 2023-10-02, 21:29
:
Przecież pisałem że ci moi znajomi nie szukali pracy, założyli działalność i pracują na własny rachunek :-)
Trojan - 2023-10-02, 22:35
:
no jasne. Współpracuje z dietetyczką na fakturę.
Ale teraz potrzebuje konkretnego dietetyka w firmie.
Trojan - 2023-10-25, 23:50
:
ostatnie dni ogłoszenia
na teraz - prawie 100 kandydatur
co prawda dietetyka już wybrałem po pierwszy tygodniu...
co ciekawe - dietetyk przepotwarzył się w pułkownika ale... to nie przeszkadza.
Trojan - 2023-10-26, 17:51
:
całkiem na serio
dzisiaj mi potwierdził że jest pułkownikiemWP, ale wszystko rzucił i wyjechał w Bieszczady (został dietetykiem we Wro)

Dziwnie się losy toczą.
NVM.

Dietetyk - 100 CV dzisiaj pękło
na pomoc kuchenną - 50
dostawca - 53