Bernard Gui napisał/a: |
Wiadomo, że swojej wiedzy o Wallace'ie nie można opierać na filmie Braveheart - Waleczne Serce, ponieważ ów film:
- przedstawia WW jako człowieka z gminu, podczas gdy w rzeczywistości pochodził on z rodziny drobnoszlacheckiej (pomijam przy tym, że był synem Alana, a nie Malcoma, ale akurat o tym wiadomo od niedawna), |
Bernard Gui napisał/a: |
- przedstawia WW jako człowieka z gminu, podczas gdy w rzeczywistości pochodził on z rodziny drobnoszlacheckiej (pomijam przy tym, że był synem Alana, a nie Malcoma, ale akurat o tym wiadomo od niedawna), |
Asuryan napisał/a: |
Chyba oglądaliśmy inne filmy, bo tego jakoś nie zauważyłem |
Asuryan napisał/a: |
Co rozumiesz przez pojęcie "człowieka z gminu" |
Asuryan napisał/a: |
Filmu Braveheart nie można traktować jako ścisłe widowisko historyczne chociażby z jeszcze jednego powodu - otóż Szkoci dopiero od jakiegoś XVIw zaczęli nosić wielkie kilty, więc pokazanie ich na filmie 3 stulecia wcześniej to spora pomyłka |
Asuryan napisał/a: |
żaden ówczesny kronikarz nie spisywał jego dziejów |
Asuryan napisał/a: |
Do tego wszystkiego ludowe podania o nim tylko zniekształcały obraz rzeczywistości, co doskonale jest zresztą ukazane na samym filmie "William Wallace ma 2 metry, tak słyszałem - zabija ludzi setkami i jakby tu był, to zniszczyłby Anglików samymi kulami ogniowymi ze swych oczów i piorunami ze swej dupy" |
Toudisław napisał/a: |
W filmie był właśnie zubożałym szlachcicem |
Toudisław napisał/a: |
Mało znaczący przywódca powstania ( nieudanego zresztą ) jest pokazany jak ktoś kto odmienił losy świta |
Toudisław napisał/a: |
Powstanie w Szkocji było w historii europy dość marginalne |
Toudisław napisał/a: |
Powstanie w Szkocji było w historii europy dość marginalne |
Bernard Gui napisał/a: |
Robert Bruce w rozmowie z ojcem nazwał Wallace'a człowiekiem z gminu. |
Bernard Gui napisał/a: |
Prostego, niewykształconego człowieka, pochodzącego z nizin społecznych. |
Asuryan napisał/a: |
To że bogata szlachta, taka jak przedstawiony na filmie Bruce, traktowała szlachtę zaściankową na równi z gminem, to zupełnie inna sprawa. |
Asuryan napisał/a: |
Czyli chłopa |
Bernard Gui napisał/a: |
Nie wiedziałem, że zamożna szlachta tak traktowała zaścianek. Skąd to wiesz? Domyśliłeś się? |
Bernard Gui napisał/a: |
Zna ktoś wymienione książki i może je porównać? Bo może kiedyś sobie którąś kupię. |
Asuryan napisał/a: |
"Szlachcic na zagrodzie nierówny wojewodzie", pogardliwa nazwa "gołota", powód podania czarnej polewki Robakowi w Panu Tadeuszu. |
Asuryan napisał/a: |
Wiem że była z serii "Wielkie bitwy świata" |
Asuryan napisał/a: |
A to, że Wallace do pięt nie dorastał Bruce'owi, to inna sprawa |
Bernard Gui napisał/a: |
W jakim sensie Wallace nie dorastał do pięt Bruce'owi? Tylko pod względem pochodzenia, czy czegoś jeszcze? |
Asuryan napisał/a: |
"Szlachcic na zagrodzie nierówny wojewodzie" |
Bernard Gui napisał/a: |
Otóż właśnie nie wiadomo dokładnie, kiedy kilty się w Szkocji pojawiły. |
Toudisław napisał/a: |
Powstanie w Szkocji było w historii europy dość marginalne |
Wulf napisał/a: |
Asu ku***a nie zmieniaj historii polski. Przysłowie głosi "Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" i odnosiło się chociażby do tego, że Ci biedni szlachcice mieli taką samą szansę uwalić sejm, jak wojewoda. To był wyraz niejakiej "równości" prawnej stanu szlacheckiego w Polsce - bo u nas faktycznie prawnie była równość. Bo nigdy nie powstała cała drabina szlachecka. Nie było hrabiów, diuków, baronów, vicekróli etc. |
Wulf napisał/a: |
Natomiast kraciasty strój, często w formie kiecki, podobno nosili już Galowie (a więc celtowie) z czasów Julka Cezara (nie pamiętam czy czasem w "Wojnie Galijskiej" nie ma takiego opisu gdzieś). |
Asuryan napisał/a: |
A co do tytułów - wielkich książąt może też nie mieliśmy |
Asuryan napisał/a: |
ale nie chcesz mi chyba wmówić że magnaci traktowali gołotę jak równych sobie |
Asuryan napisał/a: |
Jednak tzw wielki kilt, czyli udrapowany tartan przerzucony przez ramię pojawił się dopiero 3 wieki później niż przedstawia to film. |
Asuryan napisał/a: |
Przeczytaj opis bitwy pod Bannockburn, chociażby w wersji angielskojęzycznej na Wikipedii. Szczególnie chodzi mi o pojedynek Bruce'a z Henrym de Bohun'em przed rozpoczęciem bitwy |
Wulf napisał/a: |
O to kiedy się pojawiły sporu wielkiego pośród badaczy tematu nie ma |
Wulf napisał/a: |
Julka Cezara |
Wulf napisał/a: |
I traktowali i nie traktowali. Zależy od dziedziny |
Bernard Gui napisał/a: |
Też oglądałeś Asterix i Obelix kontra Cezar? |
Bernard Gui napisał/a: |
A czy powiedzieliby, tak jak Bruce, że z"agrodowiec" nie jest w zasadzie szlachcicem? |
Bernard Gui napisał/a: |
Ponieważ nie chce mi się tłumaczyć , może napiszesz, o co konkretnie chodzi z tym pojedynkiem? |
Wulf napisał/a: |
co by nie mówić o tych komiksach, to one są często podparte niezłą wiedzą historyczną |
Wulf napisał/a: |
Nie z tego czerpałem wiedzę, a właśnie bodajże z Wojny Galijskiej i chyba jeszcze jakiegoś opracowania |
Asuryan napisał/a: |
Leń |
Asuryan napisał/a: |
Od samego początku Blàr Allt a' Bhonnaich przyjął dla Anglików fatalny przebieg. Sir Henry de Bohun, bratanek earla Herefordu (jednego z dowódców angielskiej straży przedniej), jadąc z przodu swych towarzyszy dostrzegł samego króla Szkotów. De Bohun obniżył kopię i rozpoczął szarżę, która zapewniła mu miejsce w historii i przeszła do legendy.
Król Robert dosiadał małego wierzchowca i był uzbrojony tylko w bojowy topór. Nie miał na sobie żadnej zbroi. Gdy wielki rumak de Bohuna z grzmotem kopyt zbliżał się do Niego, Robert stał w miejscu, na widoku patrzącej z coraz większym niepokojem własnej armii. Kiedy Anglik był już tylko stopę od Niego, Bruce odchylił się w bok, stanął w strzemionach i uderzył rycerza toporem tak mocno, że rozpołowił jego hełm i głowę. Zganiony przez swych dowódców za podjęcie tak ogromnego ryzyka, król jedynie wyraził żal z powodu złamania trzonka swego topora |
Toudisław napisał/a: |
Powstanie w Szkocji było w historii europy dość marginalne |
Wulf napisał/a: |
Toudisław napisał/a:
Powstanie w Szkocji było w historii europy dość marginalne _________________________________________________ I tak i nie. Historia Szkocji faktycznie jest dość marginalnie traktowana na kontynencie. Natomiast same wydarzenia z walk szkocko-angielskich mają spory zasięg. Bo Szkoci, w walce z Anglikami, dość mocno ciążyli ku Francji, szukali tam wsparcia dla swojej sprawy, nawiązywali współpracę etc. I przez to rosła też niechęć wzajemna Francji i Anglii - a tutaj chyba nie musze mówić, jaki ta niechęć miała wpływ na losy świata, nie? |
Shadowrunner napisał/a: |
a szkoccy panowie często w późniejszych dziejach stawali przeciw anglikom nie tylko u siebie ale i nawet w szeregach francuskiej armii - gdy zatargi Paryża z Londynem przeniosły się na kontynent. |
Shadowrunner napisał/a: |
Jeżeli coś tam na wyspach było marginalnego to co najwyżej samo królestwo angielskie (a to i tak też nie do końca - co miała pokazać nadchodząca historia). |
Asuryan napisał/a: |
Filmu Braveheart nie można traktować jako ścisłe widowisko historyczne chociażby z jeszcze jednego powodu - otóż Szkoci dopiero od jakiegoś XVIw zaczęli nosić wielkie kilty, więc pokazanie ich na filmie 3 stulecia wcześniej to spora pomyłka |
Martinus Jachus napisał/a: |
Pod Stirling wygrał dzięki niehonorowemu, podstępnemu atakowi na przeprawiającą się przez Stirling armię angielską. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Pod Stirling wygrał dzięki niehonorowemu, podstępnemu atakowi na przeprawiającą się przez Stirling armię angielską. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Wykazał się jednak sprytem i cwaniactwem, które przyniosło mu sukces. |
Wulf napisał/a: |
Niehonorowe... właśnie to dowodzi dobrego stratega, że pieprzył honor ;-) Stratego ma wygrywać. A nie piknie wyglądać i mądrzyć się jaki to on honorowy i w ogóle ;-) |