Tigana napisał/a: |
- T. Pratchetta |
Dhuaine napisał/a: |
Od dwóch lat mam książkowe zaległości. Pamiętam jednak, że chodziłam do antykwariatu, jak brak mi było tekstu pisanego Przeważnie mieli coś, co mnie interesowało i czego jeszcze nie przeczytałam (w przeciwieństwie do chwili obecnej) |
Kal napisał/a: |
Czemu nie kupujesz tego autora?
Taki słaby, czy za dużo pisze? |
Kal napisał/a: |
Już nie mówiąc o tym że nie podoba mi się myśl o kupnie książki, która miała x właścicieli... |
Dhuaine napisał/a: | ||
Mnie to w ogóle nie przeszkadza. Byle nie było plam i rozgniecionych pająków |
ghosia napisał/a: |
Trzeba by się chyba strasznie namęczyć, żeby takiego pająka w książce rozgnieść...? |
Tigana napisał/a: |
Mnie sie kilka razy zdarzyło, ze ksiażka wypożyczona z biblioteki śmierdziała papierosami. Czytając ją miałem wrażenie, że trzymam w ręku popielniczkę. |
Kal napisał/a: |
Chociażby dlatego lubię kupować nowe rzeczy. Zapach kupionej, nowiuśkiej książki to jest jeden z lepszych zapachów jakie wąchałam. |
Kal napisał/a: |
Chociażby dlatego lubię kupować nowe rzeczy. Zapach kupionej, nowiuśkiej książki to jest jeden z lepszych zapachów jakie wąchałam. |
ASX76 napisał/a: | ||
Nie wierzę... Czy to nie przesada aby Trąci mi niezdrowym fetyszyzmem. |
ASX76 napisał/a: |
Tak po prawdzie jest o wiele, wiele więcej ładniejszych zapachów. |
Dabliu napisał/a: |
Benzyna, aceton, ozon, dym z ogniska... ale świeża książka też bardzo ładnie pachnie. |
ASX76 napisał/a: |
Dlatego niezdrowym fetyszyzmem, że knigi nieraz są zakurzone i siłą rzeczy wdycha się kurz i te żyjątka, które w nim bytują. |
MadMill napisał/a: | ||
Tylko, że Kal pisała o nowej książce, która pachnie świeżością i drukiem. Dziś w nocy się taką aromaterapią raczyłem. |
Asuryan napisał/a: |
Kupcie sobie pojemnik farby drukarskiej - starczy Wam na o wiele dłużej "sztachania się" niż jedna książka Ale takie coś, to już by chyba o narkomanię delikatnie zahaczało |
ASX76 napisał/a: |
Tigana I to pisze Bibliofil Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu. Na czym jak na czym, ale oszczędzać na knigach... Stanowczo nie zasługujesz na przybrane miano. To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie
Mad Masz tu lepszego kandydata na stos niż ja. |
ASX76 napisał/a: |
Tigana Przecież nikt nie każe Ci kupować wszystkiego. Miałem na myśli tylko pewne, wybrane pozycje np. "Non stop" Aldissa czy "Gdzie dawniej śpiewał ptak" K. Wilhelm... |
ASX76 napisał/a: |
Niech Ci będzie Realisto Bibliofilu. Prawdę rzekłwszy nie miałem na myśli zakupu "Wiecznej wojny", ale nic to.
A "Gdzie dawniej śpiewał ptak" czytałeś |
Tigana napisał/a: |
4 tomy RASa |
Dabliu napisał/a: |
Ileż on tego napłodził? |
Tigana napisał/a: | ||
O samym Drizzcie chyba z 16 tomów, kolejne w produkcji. Dobrze, że forumowicze mnie wspomogli i sąsiad z naprzeciwka. |
Tigana napisał/a: |
Jeszcze nie, ale wiem, ze jest w bibliotece i jak będę miał ochotę to sobie zamówię. To samo z Dischem czy "Obcym w obcym kraju" Heinleina. Póki co mam jednak parę rzeczy do zrecenzowania i przeczytania np 4 tomy RASa |
Elektruś napisał/a: |
"Ja myślałam, ze książki to się kupuje dla własnej przyjemności czytania, a nie w ramach działalności charytatywnej". |
Tyraela napisał/a: |
Tigano, to nie przystawiają wam pieczątek do karty czytelnika, że termin został przedłużony do x? ;P |
Tyraela napisał/a: |
Ja bym na Twoim miejscu się kłóciła i wzywała ową panią, co była proszona a nie przedłużyła. I nie zapłaciłabym chamom ani złotówki (dlatego nigdzie w bibliotekach mnie nie chcą xD). |
Ł napisał/a: |
W ankiecie brakuje opcji "do internetu". |
Tyraela napisał/a: |
Liv za Hyperiona to bym delikwenta znalazła nawet w Chinach ;P |
Liv napisał/a: |
po tym jak koleżanka zgubiła moje "Mgły Avalonu" -.- a kolega wyemigrował wraz z Hyperionem ... |
Tyraela napisał/a: |
książki ode mnie dostaną tylko 3 osoby, no może jakieś wyjątki xD |
Tyraela napisał/a: |
Ja nie pożyczam książek od pewnego czasu po tym, jak zobaczyłam mojego kumpla noszącego książkę w kieszeni. |
Procella napisał/a: |
A co w tym złego? |
Arlzermo napisał/a: |
Co robicie gdy najdzie was nagła i niepohamowania żądza przeczytania jakiejś książki, a wszystkie wokół już zostały dokładnie przestudiowane?(mówimy o teoretycznej sytuacji ) |
Tomasz napisał/a: |
Od dłuższego czasu czytam prawie wyłącznie to co mam na własność, pożyczone to mi się zdarza bardzo rzadko czytać. Nie potrafię wytłumaczyć o co chodzi, to jakieś skrzywienie psychiczne jest. |
toto napisał/a: |
Odpowiedź wydaje się banalnie prosta. Kupujesz więcej niż czytasz i nie masz potrzeby pożyczać książek, bo i tak nie jesteś w stanie przeczytać tego co masz na własność. |
Ł napisał/a: |
Popełniłem błąd. Pożyczyłem książkę, wydawać by się mogło rozsądnemu człowiekowi i wróciła do mnie z jakąś tłustą plamą na boku arkuszu (na szczeście nie rozlewa się na karty) i zażółcona tamże.
Teraz pytanie - czy warto samemu kombinować żeby to usuwać (czym?) czy raczej nie ruszać bo może jeszcze bardziej spierdolić sprawę? |
Ł napisał/a: |
Szczerze mówiąc to bardziej boję się właśnie zafalowania papieru niż tej plamki. Może jak ścisnę mocno arkusz żeby wilgoć nie wlazła w środek. Czytam właśnie i niektórzy polecają wodę utlenioną na odbarwienia. |
Jezebel napisał/a: |
Co do pożyczania - chętnie uskuteczniam wciskanie ludziom książek, które mnie zachwyciły Po to, żeby mieli okazję je poznać, żeby później można było książkę obgadać, wymienić się wrażeniami. Poza tym mam wrażenie, że pożyczana książka żyje. Takie smętne sterczenie na regale i zbieranie kurzu to dość smutny los. Nie trzęsę się jakoś straszliwie o stan swoich książek, choć oczywiście wyłamywanie grzbietów, pisanie czymkolwiek innym niż ołówek i plamienie nie wchodzi w grę. Ale że rogi okładki się wymiętolą, a tu i tam pojawi się jakaś rysa - wielkie mi rzeczy. |
Tixon napisał/a: |
To jeden z głównych powodów założenia własnego katalogu książek - aby śledzić, kto pożyczył i nie oddał jeszcze |