Zaginiona Biblioteka

Fantastyka polska - Konrad T. Lewandowski

Ł - 2008-01-01, 03:11
: Temat postu: Konrad T. Lewandowski
Standardzikiem za wikipedią bibliografia:

Saga o kotołaku

Według chronologii wewnętrznej cyklu:
Trop kotołaka (SR 1999), wznowione jako Ksin Drapieżca (Copernicus Corporation 2003)
Wyprawa kotołaka (Copernicus Corporation 2003)
Ksin (Orbita 1991), wznowione jako Kapitan Ksin Fergo (Copernicus Corporation 2004)
Różanooka (1992, 2004)
Ksin koczownik (Copernicus Corporation 2006, bezpośrednia kontynuacja Wyprawy kotołaka)

Inne

Most nad otchłanią (1995)
Noteka 2015 (1996 zbiór opowiadań)
Noteka i inne alternatywy (2000)
Królowa Joanna d'Arc (2000)
Misja Ramzesa Wielkiego (2001)
Żywa woda (sierpień-wrzesień 2001)
Bo kombinerki były brutalne (2003)
Czarna psychoza (2005)
Magnetyzer (Wydawnictwo Dolnośląskie 2007)
Bogini z labradoru (Wydawnictwo Dolnośląskie 2007)

Temat założyłem bo chyba już tu i uwdzie o Przewodasie była mowa, a po co ma się walac po cudzych wątkach - niech ma własny. Czytaliście - beletrystyke, publicystyke, pisma naukowe? Jak oceniacie jego osobę w kotenkście polskiej społecznosci miliośników fantastyki?
Tigana - 2008-01-01, 11:31
:
Czytałem parę książek Przewodasa - głównie z serii o Ksinie. Ostatnio zaznajomiłem się z jego kryminałami o komisarzu Drwęckim. A i kiedyś "Most nad otchłanią" zmęczyłem. Najmilej z całej jego twórczości wspominam "opowiadanie "Noteka 2015" - zabawne i dobrze pomyślane. Ogólnie jego dzieła oceniam przeciętnie - zarówno fantasy czy kryminały nie różnią się specjalnie od wielu innych zalegających księgarskie półki. No chyba, że za wyróżnik weźmiemy opisy liczne seksu, którymi raczy nas autor.
O jego działalności w sieci krążą już legendy - szczególnie na NF bezlitośnie rozprawia się z kolejnymi oponentami. Znany jest także z licznych kłótni z innymi pisarzami min Kresem. Wielu zarzuca mu, że naśladuje innych autorów i pisze pod publikę np Krajewskiego i jego kryminały o Mocku.
grubshy - 2008-01-05, 20:48
:
Opowiadania o redaktorze Tomszewskim, z obu zbiorkow moim zdaniem warto przeczytac, chociaz pomysly z czasem sie powtarzaja. (moje ulubione poza Noteka, to 'Pacykarz' i 'Synara').
Jest jeszcze calkiem fajne opowiadanie 'Rydwan bogini Freyi' (np. w antologii 'Trzynascie Kotow') - jesli komus spodobalo sie opowiadanie 'Polmisek' z Noteki to i to powinno podpasowac.
Ksiazka ('Bo kombinerki...') to juz jednak nie ten poziom. Jak na moj gust to wiecej obnoszenia sie z wlasna inteligencja niz fabuly, ale ma oczywiscie swoich zwolennikow.

Ksin + Rozanooka, to bylo poczatkowo calkiem niezle czytadlo (zwlaszcza jesli pomijalo sie beznadziejne sceny erotyczne : ) ozdobione dodatkowo fajnymi rysunkami zdaje sie Musiala.
Oczywiscie trzeba bylo to spieprzyc i najpierw rozciagnac do 4 tomow niewiele wnoszac, a potem dopisac beznadziejny tom 5.

'Most nad otchlania' kupilem za 50gr zatem nie moge powiedziec, ze zaluje zakupu, ale i nie bardzo jest co dalej o tym pisac...

Ach jest tez opowiadanie napisane wraz z Pilipiukiem, w ktoryms tomie Wedrowycza, ale to raczej dla fanow tego drugiego...

Innych ksiazek nie znam, zatem nie bede sie wypowiadal.
You Know My Name - 2008-12-17, 22:28
:
Tigana w swej recenzji napisał/a:
Po „Ksina drapieżcę” można sięgnąć z dwóch powodów: czystego sentymentu, żeby zobaczyć jak się kiedyś pisało, lub jeśli poszukujemy mało wymagającej rozrywki. Niestety na tle swoich rówieśników, Geralta czy czarodzieja Arivalda, Ksin wypada bardzo słabo. Najbardziej brakuje rozmachu, ciekawych postaci, niesztampowych rozwiązań – w zamian otrzymujemy jedynie solidną dawkę akcji. Cóż, można mieć tylko nadzieję, że recenzowana książka to jedynie wprawka i w kolejnych częściach sagi o Ksinie autor pokaże się z lepszej strony.
Z Ksinem jest podobnie jak Wędrowyczem: sprawdza się w shortach (a może powinienem powiedzieć z Lewandowskim jest jak z Pilipiukiem ???). Kiedyś bodaj w MiMie było krótkie opko o sfinksie (sposób na sfinksa mi się spodobał :mrgreen: ). Mieszane uczucia pozostawił natomiast cały "Trop kotołaka". Świat trochę za płaski, sam Ksin chwilami bezsilny (a wcześniej był niemal wszechmocny).

Co do Lewandowskiego to bardziej podeszły mi zbiór Noteka (jakaż wyrazista krótka forma, cymes) oraz Most nad otchłanią (świetny pomysł, rozwinięcie takie sobie). W sumie autor nie zawyża poziomu fantastyki w kraju.
Fidel-F2 - 2008-12-18, 05:45
:
Czytałem jedynie Most nad otchłanią, Noteka 2015, Królowa Joanna d'Arc .

Most jest fajną książką, z ciekawym pomysłem, skomplikowanie, acz z gracją, poprowadzoną akcją i niosącą ze sobą pewne treści do zastanowienia, nad kondycją ludzką, mechanizmami historii. Książka na tyle wyrazista, że po dziesięciu latch z hakiem pamiętam ją dość dokładnie. Łyknąłem jak bociek żabę i serdecznie polecam tym, którzy szukają niebanalnej historii, która skłoni po skończeniu lektury do kilku przemyśleń.

Noteka, tu nie ma co za duż się rozpisywac. Autor przypomina, że pisać umie, pomysły ma i poczucie humoru takoż. Tylko polecać.


Joasia to najslabsza ze znanych mi rzeczy autorstwa Lewandowskiego. Trudno mi się wypowiadać bo oprocz tego że panna z Arc zawitała do Polski niewiele pamiętam. Pamiętam jedynie, że po skończeniu broszurkowych rozmiarów dzieła zastanawiałem się jedynie czy to nie jest pierszy rozdział czegoś większego.

Na półce stoją jeszcze Ksiny ale nie mam serca im przerywac sjesty oraz Magnetyzer ale to niedawny dość nabytek i musi swoje odstać w kolejce.

Konkludując, Lewandowski w moich oczach to pisarz inteligentny i z polotem i jak napisze coś z sercem to bedzie to dobra rzecz z pewnością. Niestety jak każdy musi jeść i czasem machnie coś na szybko dla kasy i wtedy jest niemiło.
Tigana - 2008-12-18, 21:53
:
Mag_Droon napisał/a:
Z Ksinem jest podobnie jak Wędrowyczem: sprawdza się w shortach (a może powinienem powiedzieć z Lewandowskim jest jak z Pilipiukiem ???). Kiedyś bodaj w MiMie było krótkie opko o sfinksie (sposób na sfinksa mi się spodobał :mrgreen: ).

Powiem szczerze, ze nie wiem czy Lewandowski stworzył więcej shortów o Ksinie. No i co uznamy za shorta - pierwsza historia o kotołaku to około 60 stron (i to małych)

Mag_Droon napisał/a:
Co do Lewandowskiego to bardziej podeszły mi zbiór Noteka (jakaż wyrazista krótka forma, cymes) oraz Most nad otchłanią (świetny pomysł, rozwinięcie takie sobie). W sumie autor nie zawyża poziomu fantastyki w kraju.

No bo "Noteka" się autorowi udała - nie czytałem innych tekstów o redaktorze Niewiadomskim, ale akurat to opowiadanko jest bardzo dobre. no i świetnie sprawdza się w nim styl pisarza. Bez fajerwerków,prosty, rzeczowy. Ciut dziennikarski.

Fidel-F2 napisał/a:
Joasia to najsłabsza ze znanych mi rzeczy autorstwa Lewandowskiego.

Ponoć jeszcze słabsza jest "Misja Ramzesa Wielkiego"
Tutaj jest recenzja
Toudisław - 2009-01-22, 09:46
:
"Rydwan bogini Freyi" Moje pierwsze zetknięcie z Twórczością Przewodasa. Jak na arzie słabe niestety. Samo opowiadanie dobre. Z dodatkiem Mistycyzmu i Filozofii. Sam początek mnie powalił XD " Kraja arabskie zdziwiły się ze chrześcijanie tez mogą podkładać bomby " coś s ten deseń. Mamy nową epokę " Nowe średniowiecze" Fajny pomysł można by go wykorzystać na cała powieść. Fabuła ciekawa dobre opisy scen erotycznych. Jednak dwa poważne minusy. Zakończenie zbyt nie jasne i napisane jak by na siłę a mało kociego elementu
martva - 2009-01-22, 09:50
:
Toudisław napisał/a:
Jak na arzie słabe niestety.


To może sobie daruj Różanooką i Ksina ;)
Maeg - 2009-01-22, 13:07
:
martva napisał/a:
To może sobie daruj Różanooką i Ksina ;)

Raczej zdecydowanie. ;) Lepiej sięgnąć po Notekę 2015, świetny zbiór opowiadań Lewandowskiego. A Ksin jest, nie ma co ukrywać, typowy aż do bólu. Kilka lat temu był jak znalazł, teraz sam pewnie kręcił bym nosem na niego.
martva - 2009-01-22, 14:52
:
Jak byłam mała, to mi się strasznie podobał, bo momenty były :P
A potem trochę urosłam i okazało się że książka jest słaba i momenty też nie najlepsze XD

Noteka 2015 kilka klas wyżej.
Tigana - 2009-02-08, 21:54
:
martva napisał/a:
A potem trochę urosłam i okazało się że książka jest słaba i momenty też nie najlepsze XD

"Orz mnie oraczu orz" - to mój ulubiony.
Lewandowski pisze w wielu konwencjach, ale w żadnej niestety mistrzostwa nie osiągnął zobaczymy jak wyjdzie mu coś takiego
Tigana - 2009-03-15, 18:08
:
Przewodas na FF napisał/a:
Niejaki Tigana kontynuuje na sieci metodyczne miażdżenie tekstów Przewodasa, na zasadzie: cokolwiek Przewodas napisze będzie wykorzystane przeciw niemu. Tak się zapędził, że nie zauważył, że jego hiperkrytyce nie oparłyby się już nawet teksty Dukaja, Krajewskiego i Sapka (gdyby potraktować ich jak KTL-a). Młodzi, lubiani autorzy wobec tej metody nie mieliby najmniejszych szans, ale na szczęście są lubiani...

No i się doigrałem. Z drugiej strony - ktoś mnie czyta :P
Zrecenzowałem jego 3 książki - ale żadnej nie zmiażdżyłem . Co więcej o jego kryminałach wypowiedziałem się nawet w superlatywach. Pewnie tekst jest ironiczny i ma za zadanie pokazać miałkość moich wywodów i brak odpowiedniego warsztatu :oops:

Jak się komuś nudzi - może sprawdzić

"Ksin"
"Magnetyzer"
"Bogini z"
You Know My Name - 2009-03-15, 18:19
:
Tia, a ja myślałem, że brak dystansu to mężczyźni tracą wraz z dziewictwem......... Jak widać wcale nie jest to takie oczywiste....
Łomatko, tak się łamać o jednego "niejakiego Tiganę".

Inna sprawa, Wielki Nauczycielu, jesteś postacią co najmniej rozpoznawalną, aby nie powiedzieć opiniotwórczą i hydra wielogłowa Fandomem zwana z Tobą się liczy.

Aby nie było, żem taki lekko wstawiony krytykant, to dodam od siebie, że nadal uważam Notekę 2015 oraz Synarę za jedne z najlepszych przeczytanych opowiadań (w ogóle ten zbiór zrobił na mnie duże wrażenie).
Romulus - 2009-03-15, 20:23
:
Synary nie czytałem. Za to NOTEKĘ 2015 jak najbardziej. To opowiadanie to jedyne co się autorowi udało. Znakomite, z dystansem i poczuciem humoru. Pozostała twórczość wpadała w moje ręce sporadycznie, na tyle, że zapoznałem się ze wszystkim poza rzeczoną Synarą. Jak mi wpadła do głowy, tak szybko i bezboleśnie wypadła. I nic pozytywniejszego napisać nie mogę. Chyba tylko jego felietony poza Noteką 2015 podobały mi się na tyle, ze je jakoś kojarzę z Nowej Fantastyki - z czasów, kiedy ją czytałem regularnie.
Sebaa - 2009-08-30, 09:25
:
Ostatnio przeczytałem z nim wywaid(przeprowadzał R. Chojnacki)
:-P Facet jest niesamowity! Prowadzi wojne z fandomem, ktory go ponoć nie lubi i zwlacza w internecie.

Przeczytalem jego tekst napisany wspolnie z A> Pilipiukiem do 4 tomu Jakuba Wędrowycza.
Ale trzeba siegnac po coś jeszcze...
Maeg - 2009-10-28, 00:25
:
http://www.qfant.pl/index...-yciu-zawodowym

Zmiany, zmiany, zmiany... :mrgreen:
MrSpellu - 2009-10-28, 00:53
:
Ten tego, jak to się mówi? "Krzyż na drogę"? :mrgreen:
dworkin - 2009-10-28, 12:17
:
Cóż, zobaczymy... Moim zdaniem Konrad Lewandowski wciąż ma potencjał (brak uznania wywołuje w nim frustrację, czego dowody daje w sieci).
Słowo "minóg" w jego ustach już chyba niewielu porusza, lecz tym razem jest połączone z wyzwaniem pisarskim. Przewodas planuje swoją "Kaplicę Sykstyńską"? Skoro dotąd, jak sam stwierdził, narzucane przez WD tempo nie pozwalało mu rozwinąć skrzydeł, to tym razem nie będzie miał miejsca na wymówki. Nowa powieść pokaże...
Toudisław - 2009-10-28, 12:23
:
Cytat:
to głównonurtowa fantastyka,


A co to ?

No zobaczymy. Coś mi się wydaje że Jednak wszystko będzie po staremu.
Tigana - 2009-10-28, 13:31
:
dworkin napisał/a:
Słowo "minóg" w jego ustach już chyba niewielu porusza, lecz tym razem jest połączone z wyzwaniem pisarskim.

A mnie to od razu "młotkiem" nazwał :P

Toudisław napisał/a:
No zobaczymy. Coś mi się wydaje że Jednak wszystko będzie po staremu.

Kurcze, jak źle pójdzie to nie będę miał co recenzować i krytykować --_- A tak na serio - zastanawiam się co do tej pory uniemożliwiało Lewandowskiemu napisać ksiażki, która to rzuciłaby publikę (i krytykę) na kolana. Źli wydawcy? Wredni krytycy? Zawistni koledzy? Życzę "Przewodasowi" jak najlepiej, ale jakoś czarno to widzę.
Toudisław - 2009-10-28, 13:33
:
Tigana napisał/a:
A mnie to od razu "młotkiem" nazwał :P

A gdzie ci się tak od niego dostało ?
Tigana - 2009-10-28, 13:59
:
Toudisław napisał/a:
A gdzie ci się tak od niego dostało ?

Za wredną i bezpodstawna krytykę rzecz jasna :P
http://groups.google.pl/g...9a1507f0b?pli=1
Fidel-F2 - 2009-10-28, 14:09
:
hmmm, na mój gust to miał rację
Toudisław - 2009-10-28, 14:14
:
Fidel-F2 napisał/a:
hmmm, na mój gust to miał rację

Gdy kogoś zwyzywał ?

Sorki ale Tig miał prawo do opini i oceniać tą książkę wedle własnych doświadczeń.

Ziemiański Uważa że Achaja to SF. ale kto Ocemienia tą książkę jak SF ? To że Autor zaprzecza ze to czarny kryminał może oznaczać że czarny kryminał mu nie wyszedl i musi udawać co innego
Fidel-F2 - 2009-10-28, 15:21
:
Toudisław napisał/a:
Gdy kogoś zwyzywał ?
forma średnio mnie interesuje

Toudisław napisał/a:
Sorki ale Tig miał prawo do opini i oceniać tą książkę wedle własnych doświadczeń.
miał i co z tego? dwunastolatek tez może oceniać

Toudisław napisał/a:
To że Autor zaprzecza ze to czarny kryminał może oznaczać że czarny kryminał mu nie wyszedl i musi udawać co innego
a może zaprzecza bo to nie miał być czany kryminał?

inna sprawa, że autor broniący swego dzieła w jakichś dziwnych dyskusjach to jak dla mnie pomyłka
Tigana - 2009-10-28, 16:31
:
Fidel-F2 napisał/a:
hmmm, na mój gust to miał rację


Tamto było tylko/aż "zgadem" popełnionym przeze mnie przed lekturą książki.
Pełna wersja recenzji tuataj

http://katedra.nast.pl/ar...erkalowy-dybuk/

Co do samej wypowiedzi Lewandowskiego, to nawet pomijając jej formę, jest nie trafiona względem tekstu. Akurat w przytoczonym artykule napisałem, że "Książki o Drwęckim nie są klasycznymi czarnymi kryminałami. " itd. O Chandlerze też nie będzie tam wzmianki. Jeśli już autor chciał się przyczepić to mógł się odnieść do recenzji wcześniejszych książek z cyklu. Tam faktycznie, oceniając "Magnetyzera" wspomniałem o Chandlerze. http://katedra.nast.pl/art.php5?id=2152 I znów cytat "ymczasem główny bohater „Magnetyzera”, komisarz Jerzy Drwęcki, jest postacią jak na gatunek nietypową. Młody, jeszcze nie cyniczny, zakochany z wzajemnością w pięknej Marysi, a na dodatek stosunkowo, jak na książkowe standardy, mało pijący." i "Wizja Warszawy i przygody komisarza Drwęckiego nie mają nic wspólnego z klimatem Edynburgu z powieści Rankina czy Wrocławia Krajewskiego". Faktycznie porównuje i niszczę Lewandowskiego i jego twórczość.
Fidel-F2 - 2009-10-28, 16:38
:
faktycznie, trudno zrozumieć skąd u Lewandowskiego taka rreakcja, recki w zasadzie pozytywne,

chyba stąd, ze to Przewodas :-P
Romulus - 2009-10-28, 17:42
:
Tigana napisał/a:
A tak na serio - zastanawiam się co do tej pory uniemożliwiało Lewandowskiemu napisać ksiażki, która to rzuciłaby publikę (i krytykę) na kolana. Źli wydawcy? Wredni krytycy? Zawistni koledzy?

Brak talentu - po prostu. Tak bywa, to nie grzech.
Asuryan - 2009-10-28, 22:29
:
Brak talentu oraz zwalanie za to winy na wszystko powyżej wymienione. Bo zamiast przyznać się do braku zdolności i zająć się czymś innym, oczywiście o wiele łatwiej szukać przyczyn swych niepowiedzeń literackich u innych.
zuzanna.lenska - 2009-11-10, 16:21
: Temat postu: Lewandowski na ostro: jebnę dechą od trumny
Zapraszam w piątek 13 listopada na www.qfant.pl na wywiad z Konradem T. Lewandowskim. Będzie ostro.

O Polsce i polskiej literaturze:

Polacy bywają wielkim narodem, ale na co dzień są szalenie małostkowym i represyjnym społeczeństwem.

O trudnych relacjach z innymi pisarzami:

Całe to obgadywanie zaczął Sapkowski puszczając po konwentach ploty, że "Królową Joannę D'Arc" napisałem by ukraść mu pomysł na husycką fantasy.

Komuda zareagował na forum "Zaginiona Biblioteka" bydlęcym pomówieniem o naśladownictwo i chorobę psychiczną.

Jeśli serio idzie o naśladownictwa, to raczej mnie niż ja, czego dowodem mój proces z Rafałem Ziemkiewiczem, który tłumaczył się przed sądem, że on się przygodami redaktora Tomaszewskiego "tylko inspirował". Może teraz prawomocnie używać tytułu "Wielkiego Zainspiratora".

…zależy mi na zachowaniu dobrych stosunków z Kresem, on zareagował niepohamowaną erupcją chamstwa.


O polskim fantomie:

to chyba najmniejszy przejaw degeneracji polskiego fandomu

O wydawcach:

po mojej interwencji spółka Prószyński-Media, wydająca "Nową Fantastykę", usunęła z umów na artykuły i opowiadania niekorzystny dla autorów kruczek, ograniczający ich prawa do późniejszego dysponowania własnym tekstem. Kupa ludzi o tym wiedziała, ale nikt prócz Przewodasa nie odważył się powiedzieć tego głośno w sekretariacie prezesa. Nie ważne, że "Fabryka Słów" dostała od Przewodasa prawną nauczkę, że podpisane umowy zobowiązują i inni autorzy FS mogą teraz czuć się bezpieczniej. Ci autorzy na konwentach mieszają Przewodasa z błotem ile wlezie…

O przyszłości:
mogę wtedy napluć w gębę. Albo jebnę dechą od trumny.
Toudisław - 2009-11-10, 16:55
:
zuzanna.lenska, Fajna reklama. Nie ma jak subtelność.
A ten wywiad bym czy będzie ? O czym w ogóle jest ten post

Przewodas czyta ZB :D
Romulus - 2009-11-10, 17:21
:
Darowałby sobie to rozgrzebywanie sporu z RAZ-em. Przewodas nie wymyślił Ameryki czyniąc głównego bohatera dziennikarzem. I wątpię serdecznie, aby tylko ten motyw zapewniał popularność na tyle, aby się nim "inspirować". Troszkę skromności to nie grzech :)
Tigana - 2009-11-10, 17:45
:
Romulus napisał/a:
Darowałby sobie to rozgrzebywanie sporu z RAZ-em. Przewodas nie wymyślił Ameryki czyniąc głównego bohatera dziennikarzem. I wątpię serdecznie, aby tylko ten motyw zapewniał popularność na tyle, aby się nim "inspirować". Troszkę skromności to nie grzech :)
Daleko mi do bronienia Przewodasa :mrgreen: , ale pamiętam, że jak zacząłem czytać opowiadania Ziemkiewicza to zaraz mi się skojarzyły z przygodami redaktora Tomaszewskiego.
You Know My Name - 2009-11-10, 17:57
:
Tigana napisał/a:
Daleko mi do bronienia Przewodasa
Taaa, w te pędy pragniesz z Panem Doktorem naprawiać stosunki XD
toto - 2009-11-10, 21:27
:
Toudisław napisał/a:
zuzanna.lenska, Fajna reklama. Nie ma jak subtelność
Kurde, kiedy nosiwoda zapowiadał kolejny odcinek DOSu nie protestowałeś.
Toudisław napisał/a:
A ten wywiad bym czy będzie ?
Wywiad już przeprowadzony, ale opublikowany zostanie 13 listopada.
Toudisław napisał/a:
O czym w ogóle jest ten post
Zapowiedź publikacji wywiadu z pisarzem. Na zachętę wstawionych zostało kilka wypowiedzi.

Czytanie ze zrozumieniem nie boli.
Toudisław - 2009-11-10, 22:34
:
Cytat:
Kurde, kiedy nosiwoda zapowiadał kolejny odcinek DOSu nie protestowałeś.


Troszkę inna forma tego jednak była. Zresztą Nosiwode wole ignorować :P
toto napisał/a:
Wywiad już przeprowadzony, ale opublikowany zostanie 13 listopada.

Cytat:

Zapraszam w piątek 13 listopada na www.qfant.pl na wywiad z Konradem T. Lewandowskim. Będzie ostro.

Troszkę to nie jasne.

toto, Ten sam post dwa razy w innych tematach z dodaniem linków do strony kwartalnika. Gdyby to był link do wywiadu to spoko ale to zapowiedz. Nosiwoda dał link do konkretu a nie do reklamy reklamy
toto - 2009-11-10, 23:14
:
Toudisław napisał/a:
Troszkę to nie jasne.
Co nie jest nie jasne w zacytowanych przez ciebie zdaniach?
Zapraszamy w piątek 13 listopada - znaczy, w piątek 13 listopada, za trzy dni od dzisiaj, zapraszają
na www.qfant.pl - adres gdzie należy zajrzeć 13 listopada
na wywiad z Konradem T. Lewandowskim. - jaki cel wizyty - wywiad z KTLem
Będzie ostro. - dodatkowe zachęcenie, przynajmniej zdaniem zuzanny.lenskiej

Toudisław napisał/a:
toto, Ten sam post dwa razy w innych tematach z dodaniem linków do strony kwartalnika. Gdyby to był link do wywiadu to spoko ale to zapowiedz. Nosiwoda dał link do konkretu a nie do reklamy reklamy
A tam. Ja nic złego nie widzę. Co najwyżej dublowanie info jest do skrytykowania, ale ja widziałem tylko jeden post.
A nie razi mnie tym bardziej, że zapowiedź wywiadu została umieszczona w temacie autora.
Ł - 2009-11-14, 14:17
:
Śmieszny wywiad. Przewodasowi już chyba nawet nie starczy rzeczywistych oponentów i konstruuje do szarżowania nań byty potencjalne, na zasadzie "gdyby ktoś mi przyznał racje po latach to go jebnę dechą od trumny". Ten człowiek pali mosty zanim ktoś je zbuduje. No ale w sumie powtórzę to co mówiłem wcześniej - w każdym środowisku jest (a jeśli nie, to powinien być) taki enfant terrible, wbrew pozorom ma to swoją funkcję.

A co do problemu inspiracji to niebawem ode mnie recka "Legend Cyberkatakumb". Mam mieszane uczucia bo to co mi się najbardziej w tym zbiorku podoba, to opowiadania jadące na starych rozwiązaniach, albo wręcz zapożyczenia od innych autorów. W sumie jak popatrzeć na całkoształt twórczości tego autora to on tylu konwencji się imał że trudno by w każdej dziedzinie zaczynać wszystko od nowa, i taka ilość zbieżności też nie dziwi. Co do kontrowersyjności u której pisze Przewodas że jest solą życia, to wolałbym żeby on tą kontrowersyjnośc bardziej wykładał w swoich książkach, a mniej na płaszczyźnie osobistej która jako taka mnie nie interesuje.
Tixon - 2009-11-14, 19:04
:
Wywiad K T. Lewandowskiego napisał/a:
Dukaj w którymś ze swoich głośnych esejów, bodaj w Krajobrazie po zwycięstwie domagał się ostrej krytyki, która podniosłaby jakość polskiej fantastyki. Sam jednak nie ośmielił się wleźć na odcisk ani jednej z towarzyskich lub wydawniczych sitw. Ot, tak sobie gdybał...

A Grzędowicz? Po jednym z artykułów (Bodaj Fabrykantów portret zbiorowy).

Wywiad K T. Lewandowskiego napisał/a:
Popatrzcie na ostatni wywiad Sapkowskiego dla „Gazety Wyborczej” („Nie prawię kazań, piszę”, Duży Format, 16.10.2009) ileż tam minoderii i wykręcania się od jasnych odpowiedzi! Pisarz nie myśli, nie czuje, pisze... Po kiego grzyba było udzielać wywiadu, jak nie chce się mówić, boi się mówić i nie ma nic do powiedzenia?!

Bo nie każdy może mieć ochotę mówić publicznie o swoich przekonaniach.

Wywiad K T. Lewandowskiego napisał/a:
Teraz ja mogę wyrównać porachunki z motłochem zaległe od 2500 lat!

I wszystko jasne :)

Wywiad K T. Lewandowskiego napisał/a:
Ci, co mówią, że kogoś naśladuję to zwykli durnie i oszczercy! Wydawca od dwóch lat wołami ciągnął mnie do Afganistanu. Żeby się wymigać napisałem o Chinach („Bursztynowe Królestwo”) – zaczęli gadać, że piję do „Lodu” Dukaja, bo i tu i tu mowa o Syberii... W tym roku nie dałem rady wykręcić się czymś innym, to piszę o Afganistanie. „Żmiji” Sapkowskiego nie znam i nie chcę znać – cokolwiek tam napisał, ja zamierzam być lepszy. Skoro musiałem, to się przyłożyłem, trochę poczytałem, pokojarzyłem fakty i znalazłem własny klucz do Afganistanu z 1903 roku, myślę że opadną wam szczęki.

Ciekawe, nie powiem.
Z uwagi, że nie czytałem ani jednej książki tego autora, powiedzcie mi, ale tak szczerze i bez podlizywania się, jaki poziom reprezentuje autor ? :>
REMOV - 2009-11-14, 19:42
:
Ł napisał/a:
Co do kontrowersyjności u której pisze Przewodas że jest solą życia, to wolałbym żeby on tą kontrowersyjnośc bardziej wykładał w swoich książkach, a mniej na płaszczyźnie osobistej która jako taka mnie nie interesuje.
Dla mnie to trochę wygląda jak przykład dosyć amatorskiej i - moim zdaniem - niespecjalnie udanej autopromocji pisarza. Coś w stylu - nieważne, co mówią, byle mówili. Czytając dzisiejsze wypowiedzi KTL-a i pamiętając zachowania sprzed ponad dekady, mam wrażenie, że to było coś w rodzaju narzuconej sobie, w założeniach dosyć żartobliwo-mentorskiej postawy, która z czasem zradykalizowała się, zamieniła się w samonapędzającego potwora i pożarła swojego twórcę. Przy czym mam wrażenie, że Lewandowski nawet, gdyby chciał zerwać z stworzonym przez siebie wizerunkiem, to już nie bardzo potrafi.
You Know My Name - 2009-11-14, 19:50
:
Ja znam: Noteka 2015 - to jeden z lepszych zbiorów opowiadań III RP.
Most nad Otchłanią - dobra książka, niezłe studium władzy (trochę jak u Kosika w Kameleonie)
Ksin - ech, nierówny, najsłabszy.

Znam też inne wypowiedzi KTL. I z nich wnioskuję, że jest dobrze przygotowany do walk z motłochem - zrównał się z jego poziomem już lata temu.
REMOV - 2009-11-14, 19:56
:
Tak tylko nieśmiało przypomnę, że "Noteka..." zawiera w większości opowiadania (łącznie z tytułowym) przepuszczone przez redakcję Parowskiego, zaś teksty późniejsze już nie bardzo.
You Know My Name - 2009-11-14, 20:01
:
Most... jest tekstem wcześniejszym nawet od op-ek o red. Tomaszewskim (jest cytowany w ostatnim opowiadaniu)
Tigana - 2009-11-14, 23:22
:
Tixon napisał/a:
Z uwagi, że nie czytałem ani jednej książki tego autora, powiedzcie mi, ale tak szczerze i bez podlizywania się, jaki poziom reprezentuje autor ? :>

No może nie jestem do końca obiektywny, ale co mi tam :P Poziom jest bardzo nierówno - ciekawe opowiadanka o redaktorze Tomaszewskim, niezłe retro kryminały z komisarzem Drwęckim w roli głównej, mocno przeciętny cykl o Ksinie. Reszty nie czytałem. Acha - "Most nad Otchłanią" - bardzo dziwna książka - spotykałem się z recenzjami od entuzjastycznych po masakrujące. Dla mnie przeciętniak, ale czytałem to pare lat temu więc dzisiaj moje wrażenia z lektury mogłyby być inne - tylko czy lepsze?
dworkin - 2009-11-15, 00:02
:
Tixon napisał/a:
Z uwagi, że nie czytałem ani jednej książki tego autora, powiedzcie mi, ale tak szczerze i bez podlizywania się, jaki poziom reprezentuje autor ? :>

Jak dla mnie, Noteka 2015 to co najmniej dobry zbiór opowiadań. Zaś tytułowe opko jest świetne i słusznie zdobyło Zajdla.
Ł - 2009-11-15, 00:47
:
Tixon napisał/a:
Wywiad K T. Lewandowskiego napisał/a:
Dukaj w którymś ze swoich głośnych esejów, bodaj w Krajobrazie po zwycięstwie domagał się ostrej krytyki, która podniosłaby jakość polskiej fantastyki. Sam jednak nie ośmielił się wleźć na odcisk ani jednej z towarzyskich lub wydawniczych sitw. Ot, tak sobie gdybał...

A Grzędowicz? Po jednym z artykułów (Bodaj Fabrykantów portret zbiorowy).

To raczej sytuacja w której Grzędowicz odnalazł się w roli odcisku, niż sytuacja wejścia na odcisk Grzedowiczowi.

Tigana napisał/a:
Acha - "Most nad Otchłanią" - bardzo dziwna książka - spotykałem się z recenzjami od entuzjastycznych po masakrujące. Dla mnie przeciętniak, ale czytałem to pare lat temu więc dzisiaj moje wrażenia z lektury mogłyby być inne - tylko czy lepsze?
Przeciętny bo:
- mdły, ani dobry ani zły, odtwórczy itp
- przeciętny bo masz mieszane uczucie które to znaczy dużo dobrych i złych cech się znosi itp

?

To już kolejna sytuacja że nie wiem co ty masz na myśli jak piszesz "przeciętny", bo raz wychodzi że to pierwsza konotacja czyli średnia z 3, 3, 3, 3 to 3 a innym razem że średnia 3 to są dwie piątki i dwie pały. Niby wynik ten sam a jednak dla mnie osobiście różnica zasadnicza.

Ps - osobiście "Mosty" uważam za bardzo dobrą powieść, choć w sumie niedawno dowiedziałem się że to bardzo wczesna twórczość Przewodasa.
Tigana - 2009-11-15, 11:03
:
Ł napisał/a:
Przeciętny bo:- mdły, ani dobry ani zły, odtwórczy itp
- przeciętny bo masz mieszane uczucie które to znaczy dużo dobrych i złych cech się znosi itp


Czytałem te powieśc 16 lat temu i być może odebrałem ją jedynie na poziomie dosłowności, treści czyli przygodówki o rewolucji w pewnym mieście. Zapamiętałem też ciągnące się stronami szczegółowe opisy wkładania i zdejmowania zbroi. Być może gdybym ponowił lekturę to wykryłbym więcej treści, sensu, smaczków, przesłań. Wtedy akcja mnie nie porwała (dłużyzny), bohaterowie nie zainteresowali, fabuła wydała mi sie płytka. Książka nie była zła na tle moich ówczesnych lektur (Masterton, Harry Harrison), ale też nie została na dłużej w pamięci - czyli przeciętniak.
moffiss - 2009-11-15, 12:45
:
Myślę, że owa sławna, choć czasami ciężkawa krytyka go napędza. KTL potrzebuje paliwa, by dać się ponieść emocjom, a potem przełożyć je na papier w takiej czy innej formie.

Autopromocja? Już bardziej stawiałbym na ortodoksyjne poglądy A. Pilipiuka - wystarczy poczytać o czymkolwiek w jego wątkach autorskich poza jego twórczością, szczególnie w okresie promocji nowej książki.
Tixon - 2009-11-16, 20:36
:
Cytat:
Ksin - ech, nierówny, najsłabszy.

Cóż, tylko to jest dostępne w bibliotece. Na jakiś czas sobie go daruję :)
grubshy - 2009-11-16, 22:06
:
Jesli to te stare wydanie (chyba 'Orbity') Ksin + Rozanooka, to nie jest wcale takie zle czytadlo.
nosiwoda - 2009-11-17, 08:36
:
Dość śmieszne jest to, że autor "Noteki 2015" obecnie pluje na konkurs literacki dot. alternatywnego przebiegu II w. św., nazywając go "żenującą orgią kompleksów" i "trudno o bardziej żałosny przykład lizania własnej dupy skopanej przez złą historię". REMOV ma rację - ta gęba przyrosła i już się nie oderwie.
Ł - 2009-11-18, 02:32
:
REMOV napisał/a:
Czytając dzisiejsze wypowiedzi KTL-a i pamiętając zachowania sprzed ponad dekady, mam wrażenie, że to było coś w rodzaju narzuconej sobie, w założeniach dosyć żartobliwo-mentorskiej postawy, która z czasem zradykalizowała się, zamieniła się w samonapędzającego potwora i pożarła swojego twórcę. Przy czym mam wrażenie, że Lewandowski nawet, gdyby chciał zerwać z stworzonym przez siebie wizerunkiem, to już nie bardzo potrafi.

... a nawet gdyby chciałby zerwać z tym wizerunkiem, to środowisko w jakim egzystuje nie daje mu do tego motywacji. Wprost przeciwnie - niektóre wypowiedzi Przewodasa będące ewidentnymi jajami ubranymi w typowy dla niego styl, odbierane są i komentowane zupełnie na serio, co tylko zdaje się utwierdzać go w tej postawie. W ten sposób tworzy się pewna nisza ekologiczna polskiego fandomu w której egzystuje Przewodas - Ci, którzy go nie cierpią, mają kogo nie cierpieć, on ma natomiast swoją własną niszę co też przekłada się na swego rodzaju popularność - rzecz w jego sytuacji jako wolnego strzelca i chyba jak tu ujoł w wywiadzie wolnego czy niebieskiego ptaka, wielce pożądaną. Jego przeciwnicy mogą zawsze się w towrzystwie z niego pośmiać co ma funkcje integracyjną, a on wykorzystując swoją antytowrzyską postawę, może zawsze jechać po bandzie. Ukłąd korzystny dla obu stron, więc pewnie się nie zmieni.
moffiss - 2009-11-18, 08:55
:
wiecie, co jest zabawne? Zamiast oceniać jego twórczość opisujecie jego profil psychologiczny. A, co to ma do rzeczy? Czy owe zainteresowanie przekłada się w jakikolwiek sposób na wzrost lub spadek sprzedaży jego ksiązek?
Pewnie jego antagoniści próbuja udowodnić tezę o szkaradności pisarskiej, szemrając po kątach, ale ilość negatywnych komentarzy nie przekłada się wprost proporcjonalnie do upłynnionego nakładu.
Przeciętny czytelnik ma w nosie opinie na forach, czy innych nośnikach perwersyjnej dysputy o walorach umysłowych czy intelektualnych twórców.
Fidel-F2 - 2009-11-18, 16:38
:
w końcu moffiss coś mądrego powiedział, mnie Przewodas jako osoba zwisa kalafiorem, przeczytałem kilka jego dobrych rzeczy, jedną kiepską ergo mam go za niezłego pisarza, wartego mej uwagi w przyszłości
Tigana - 2009-11-18, 16:51
:
„Elektryczne perły” zostały dzisiaj nominowane do nagrody Wielkiego Kalibru za najlepszy kryminał ubiegłego roku. Ciekawe czy wygra?
Toudisław - 2009-11-18, 17:00
:
moffiss, Fidel-F2, a wzięliście pod uwagę, że sam Przewodas robi w okuł siebie taką atmosferę ? Na pierwszym planie jest jego osoba a dopiero potem jego twórczość. Macie rację, że jego osoby nie powinno się oceniać ale to że bywa inaczej jest Zasługą samego Autora
Fidel-F2 - 2009-11-18, 17:31
:
Toudisław, niech on w okuł siebie robi i wiry wodne, całkiem mi to obojętne.
Ł - 2009-11-18, 18:19
:
moffiss napisał/a:
Zamiast oceniać jego twórczość opisujecie jego profil psychologiczny.

Odseparowywanie twórczości pisarza od tego co wyraża w publicystyce/wywiadach, to tworzenie jakiegoś bardzo sztucznego, nieprzystającego do rzeczywistości modelu co jest jeszcze gorsze niż ocenienie ksiązek tylko i wyłącznie przez pryzmat tych poglądów a raczej ich niezgodności z swoimi racjami.

Recenzja Cyberkatakumb - http://katedra.nast.pl/art.php5?id=4521
Fidel-F2 - 2009-11-18, 23:22
:
Ł napisał/a:
Odseparowywanie twórczości pisarza od tego co wyraża w publicystyce/wywiadach, to tworzenie jakiegoś bardzo sztucznego, nieprzystającego do rzeczywistości modelu co jest jeszcze gorsze niż ocenienie ksiązek tylko i wyłącznie przez pryzmat tych poglądów a raczej ich niezgodności z swoimi racjami.
a niby czemu? Nie interesuję się, nie czytam wywiadów, dyskusji i podobnych, znam tylko książki.
MrSpellu - 2009-11-18, 23:26
:
Ł napisał/a:
Odseparowywanie twórczości pisarza od tego co wyraża w publicystyce/wywiadach, to tworzenie jakiegoś bardzo sztucznego, nieprzystającego do rzeczywistości modelu co jest jeszcze gorsze niż ocenienie ksiązek tylko i wyłącznie przez pryzmat tych poglądów a raczej ich niezgodności z swoimi racjami.

Nie zgodzę się. Bardzo często uwzględnianie działalności około literackiej autora przy interpretacji dzieła literackiego jest tropem mylnym i wiodącym na manowce. Czasami więc bezpieczniej jest tego nie robić.
Ł - 2009-11-18, 23:40
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ł napisał/a:
Odseparowywanie twórczości pisarza od tego co wyraża w publicystyce/wywiadach, to tworzenie jakiegoś bardzo sztucznego, nieprzystającego do rzeczywistości modelu co jest jeszcze gorsze niż ocenienie ksiązek tylko i wyłącznie przez pryzmat tych poglądów a raczej ich niezgodności z swoimi racjami.
a niby czemu? Nie interesuję się, nie czytam wywiadów, dyskusji i podobnych, znam tylko książki.

Ale sory, polemizujesz z mną? Przecież ja krytykowałem akt odsperowywania, i takie silenie się na obiektywnośc, natomiast nikomu nie nakazywałem śledzenie Przewodasowych wypowiedzi. U ciebie nie ma problemu, bo nie możesz odseparować czegoś czego nie wiesz, więc o co kaman?

Spellsinger napisał/a:
Ł napisał/a:
Odseparowywanie twórczości pisarza od tego co wyraża w publicystyce/wywiadach, to tworzenie jakiegoś bardzo sztucznego, nieprzystającego do rzeczywistości modelu co jest jeszcze gorsze niż ocenienie ksiązek tylko i wyłącznie przez pryzmat tych poglądów a raczej ich niezgodności z swoimi racjami.

Nie zgodzę się. Bardzo często uwzględnianie działalności około literackiej autora przy interpretacji dzieła literackiego jest tropem mylnym i wiodącym na manowce. Czasami więc bezpieczniej jest tego nie robić.

Wydaje mi się że powtórzyłeś to co napisałem w ostatnim zdaniu. Nie jest dobrą sytuacją jesli jedyną czy dominującą wykładnią intepretacji i oceny staje działność okołoliteracka autora - natomiast ignorowanie jej aprori na zasadzie "chce być obiektywny i niezmącony niczym talfa jeziora" jest równie głupawym i drętwnym pomysłem. Chyba jednak warto mieć poprostu na to baczenie i używac z głową zamiast opierać się/wykluczać zawczasu.
MrSpellu - 2009-11-19, 00:01
:
Ł napisał/a:
Wydaje mi się że powtórzyłeś to co napisałem w ostatnim zdaniu

Nie do końca.

Załóżmy, że znam około literacką działalność pisarza, a także znam jego twórczość literacką. Ja świadomie odseparuję działalność od twórczości. Mogę mieć baczenie na działalność, ale nie użyję jej przy interpretowaniu samego dzieła (mowa o literaturze pięknej). Nie chodzi o ignorowanie postawy pisarza, mogę mieć nawet o niej wyrobione zdanie. Zwyczajnie odseparuje sfery, które mogą być:

a) powiązane
b) nie powiązane

Przy czym sytuacji "a)" nie udowodnisz, że faktycznie jest to pewna wykładnia poglądów autora prezentowana na kartach powieści, a nie sama wykładnia poglądów postaci tudzież stałego elementu świata przedstawionego. Dlatego bezpieczniej zakładać, że literatura jest odrębnym bytem. Oczywiście, nie zawsze się da.

Cytat:
Chyba jednak warto mieć poprostu na to baczenie i używac z głową zamiast opierać się/wykluczać zawczasu.

Dlatego też z tym się zgodzę. Jednak dalej będę się starał odseparować te strefy o ile się tylko da (z założeniem, że proza nie jest jakimś manifestem politycznym).
Ł - 2009-11-19, 00:11
:
No własnie ja to co napisałeś streściłem pod hasłem"używać z głową" - wiadomo nie ma zasad ogólnych więc jakiekolwiek a prori typowanie na literackiej płaszczyźnie nie ma sensu. Tymbardziej doprowadzenie do kurozialnej sytuacji na forum gdzie Przewodas będzie miał w imię spokoju sumienia "obiektywnycxh komentatorów" dwa tematy - jeden od obiektywch recenzji a drugo od objeżdzania go. //osochozi
MrSpellu - 2009-11-19, 00:15
:
Ł napisał/a:
No własnie ja to co napisałeś streściłem pod hasłem"używać z głową" - wiadomo nie ma zasad ogólnych więc jakiekolwiek a prori typowanie na literackiej płaszczyźnie nie ma sensu

Ja to ładniej ubrałem w słowa :P No i napisałem do ostatniego zdania, że się zgadzam, ale...

W sumie nie zrozumieliśmy się.

Powinienem był wydzielić tylko tą część zdania, z którym pierwotnie polemizowałem. Moje niedbalstwo.
Ł napisał/a:
Odseparowywanie twórczości pisarza od tego co wyraża w publicystyce/wywiadach, to tworzenie jakiegoś bardzo sztucznego, nieprzystającego do rzeczywistości modelu co jest jeszcze gorsze

toto - 2009-11-21, 19:17
:
Druga część wywiadu już dostępna. Lewandowski wylewa swoje żale i wylicza krzywdy ze strony fandomu. Poza tym, niewiele do czytania. Najciekawszy jest moment, gdy Przewodas opowiada o etapie swojej kariery między Noteką 2015 i Półmiskiem.

I będzie jeszcze część trzecia.
Tixon - 2009-11-21, 19:42
:
K Lewandowski napisał/a:
Z fandomem jest źle dlatego, że w gruncie rzeczy rządzą w nim kobiety

Nie jestem z fandomem na bieżąco, może mi ktoś to wytłumaczyć? :)
K Lewandowski napisał/a:

Do tej pory, żeby się rano obudzić, zamiast zrobić sobie kawy, wchodzę na sieć i drażnię jakiegoś trolla, przeważnie z syffa

Ciekawa rozrywka, nie powiem. Odstręcza od samego zamiaru dyskusji z autorem.


Jednak co do Zajdla dla Kossakowskiej... Milczę i tylko się znacząco uśmiecham :)
Toudisław - 2009-11-21, 20:59
:
Tixon napisał/a:
Nie jestem z fandomem na bieżąco, może mi ktoś to wytłumaczyć? :)

To chyba powinieneś przewodasa pytać nie ? To jego Teorię Spiskowe. Wypienił imiona tch pań wiedź nie wiem o co chodzi. Sam nie przesadzał bym ich znaczenia. To zelzy co ma na myśli jako Fandom organizację czy ogólny zbiór fanów.

http://polcon.fandom.art.pl/zsfp.shtml tu masz dane co do Fandomu.
Ł - 2009-11-26, 18:56
:
W odpowiedzi na to z czego dziś polewaliście w szaucie to pozwolę sobie tylko na komentarz:

Przewodas napisał/a:
3. Sugestia zbieżności cyberkatakumb z dickowskim moratorium z "Ubika" jest zdecydowaną nadinterpretacją krytyka. Co z tego, że się kojarzy? Skojarzenie to za mało. Uważam, że filozoficznie ograłem ten pomysł znacznie lepiej od Dicka, a nie tylko unowocześniłem technologię.

Wypowiedź jest sprzeczna wewnętrznie:
1. Przewodas twierdzi że szukanie zbieżności pomiędzy A i B to nadintepretacja, bo tylko pozornie się kojarzą.
2. Przewodas twierdzi że A i B rozgrywają ten sam pomysł, z czego B robi to lepiej.

Więc generalnie się utwierdziłem w swojej tezie że to nie tylko luźne płytkie skojarzenie ale ten sam bazowy pomysł; ale ogólnie opowiadanie którego się tyczy ta dyskusja to faktycznie świetny kawałek tekstu (zdecydowanie najlepszy z "Legend..." które ambiwaletnie oceniłem) i nic dziwnego że w dalszej części Przewodas się napusza.
Ł - 2009-11-27, 11:38
:
Cytat:
Krytyk Ł się odezwał na ZB:
http://www.zaginiona-bibl...stdays=0&pos...

>> 3. Sugestia zbieżności cyberkatakumb z dickowskim moratorium z "Ubika" jest
>> zdecydowaną nadinterpretacją krytyka. Co z tego, że się kojarzy? Skojarzenie
>>to za mało. Uważam, że filozoficznie ograłem ten pomysł znacznie lepiej od
>>Dicka, a nie tylko unowocześniłem technologię.
>Wypowiedź jest sprzeczna wewnętrznie:
>1. Przewodas twierdzi że szukanie zbieżności pomiędzy A i B to
>nadintepretacja, bo tylko pozornie się kojarzą.
>2. Przewodas twierdzi że A i B rozgrywają ten sam pomysł, z czego B robi to
>lepiej.

Oj, Panie Ł, zarzucać filozofowi sprzeczność w rozumowaniu to jazda ekstremalna,
zwłaszcza jeśli ten filozof to Przewodas...

Pomijam nieścisłość zreferowania mojego stanowiska, bo to wyższa szkoła jazdy
dla analityków języka. Nie do popularnej dyskusji.

Żeby zaszła zarzucana mi sprzeczność musi zachodzić tożsamość pomysłów Dicka i
mojego, tymczasem zachodzi tylko ich odległe podobieństwo. Mamy do czynienia z
dwoma zupełnie różnymi realizacjami jednej idei. Dla celów edukacji
filozoficznej zmodyfikuję moją wypowiedź następująco:

Sugestia zbieżności przewodasowego młotka z dickowskim pięściakiem jest
zdecydowaną nadinterpretacją krytyka. Co z tego, że młotek się kojarzy z
pięściakiem bo oba służą do walenia? Skojarzenie to za mało. Uważam, że
technicznie rozwinąłem pomysł urządzenia do walenia znacznie lepiej od Dicka, a
nie tylko unowocześniłem technologię walenia.

Teraz jasno i dobitnie?
Różnic między dickowskim moratorium a przewodasowymi cyberkatakumbami jest tak
wiele, że powstała nowa jakość. Choćby sprawa pamiętania o własnej śmierci i jej
konsekwencje.

Analizując jakikolwiek tekst nie można polegać tylko na podobieństwie brzmienia
słów, ale daruję was zdrowiem, panie Ł, boście mnie uweselili.

Pozdrawiam
Przewodas

Dyskusja oderwała się od swojego tematu i zaczyna sprawiać wrażenie że moje przywołanie Dicka w recenzji było zarzutem. Nie było. Co nie zmienia że zasadność tego przywołania opierała się na tym że Dick de facto pierwszy wynalazł coś, co dalej funkcjonuje na płaszczyźnie już nieco swoim życiem. Poprzedni tego typu przykład przed "Legendami Cyberkatakumb" zauważyłem u Wattsa w "Ślepowiedzeniu" - chociaż podobnie jak u Dicka, ten pomysł nie jest u niego centralnie realizowany. W "Małym Niebie" jest. Oczywiście jest rozwinięty inaczej - po to przywołałem właśnie "Karę Większą" widząc tu większą paralelność, a jednocześnie od razu zaznaczyłem że nie jest to żadne naśladownictwo (i właściwie to już czyni bezzasadnymi atak na recenzje od strony „recenzent zarzuca wtórność i koniunkturalne unowocześnienie”). Wciąż jednak co do podstawy jest to pomysł który pierwszy zrealizował Dick. Tak samo jak ptaszek, który lata, ma pióra, obsrywa monumenty jest de facto potomkiem dinozaura. I dopatrywanie się u ptaszka cech gadzich nie jest leceniem po pobieżnych cechach na zasadzie skojarzeń co jest mi zarzucane, ale właśnie lokalizacją wspólnej bazy genetycznej i osadzeniem w danym miejscu danego drzewa genealogicznego. I tak lokuje właśnie „Małe Niebo” – jako utwór który jest w istocie potomkiem twórczości Dicka, ale który funkcjonuje już w nieco innej niszy, tak samo jak ww. ptaszek zajmuje inną niszę niż jego przodkowie. Dlatego porównanie do Dicka należny traktować właśnie w charakterze ciekawostki genealogicznej a nie wartościującego zarzutu.

Zresztą w "Małym Niebie" z tego co pamiętam napisano że sytuacja HEUTEC jest innej natury niż większości cyberkatakumb – więc domyślam się że ten teologiczny wymiar najbardziej tyczy się właśnie HEUTEC, a pozostałe cyberkatakumby funkcjonują już na zasadzie bardziej zbliżonej, choć wiadomo, nie identycznej, do „tradycyjnego” moratorium.


PS. Korzystając z okazji zapytam od czapy – czy słowo „waginetka” z „Powołania Besta” to neologizm własnej produkcji?

PS2. Śmiech niech będzie na zdrowie, cieszę się że wnoszę promyczek światła w życie starszego człowieka. ; )
ats - 2011-04-27, 18:20
:
A retrokryminały z przygodami nadkomisarza Drwęckiego - naprawdę przyjemne czytadło. W związku z tym - czy ma znaczenie kim jest Autor i jaki ma stosunek do rzeczywistości...? :mrgreen:
ihan - 2011-05-03, 14:29
:
KTL to dla mnie wielkie, wielkie ego, które zapowiada tworzenie niesamowitych arcydzieł, z filozoficznymi rozważaniami i stawianiem znaku zapytania nad światem jaki znamy, arcydzieł mających zachwiać wyobrażaniami rzeczywistości, przesuwającymi granicę poznania. I gdy już uwierzę w te wszystkie zapewnienia o wielkości umysłu Wielkiego Pisarza dostaję do ręki: Ksina, Różanooką i Misję Ramzesa Wielkiego. Ewentualnie jakieś kryminały o żałosnym narodowcu, wietrzącym spisek jakowyś. Pisane marnym językiem, z duża dozą przewidywalnej pornografii dla pozbawionych wyobraźni nastolatków cierpiących na ostry przypadek bezsenności. Zdrowy człowiek zasypia po góra 10 stronie. I nie wiem, czy te arcydzieła są gdzieś ukrywane, wydawane w drugim obiegu, pisane atramentem sympatycznym? Gdzie je można dostać, bo bardzo bym chciała poznać tę rzeczywistość inną niż otaczająca mnie codzienność.
Fidel-F2 - 2011-05-03, 14:31
:
Most nad odchłanią i Noteka były fajne
ihan - 2011-05-03, 16:10
:
Noteka mi mocno agitką jedzie, taka propagandówka aż miło. A Czarne motyle, czy jaki to tam miało tytuł, czyli sprytny sposób jak można pieniądze prenumeratorów wypłacić kolesiowi Naczelnego tak, żeby jeszcze prenumeratorzy za to wdzięczni byli, te czarne motyle to w ogóle jakieś kuriozum. A to chyba jedna z ostatnich rzeczy KTLa, jakie ukazały się drukiem.
Romulus - 2011-05-03, 17:50
:
Mnie "Noteka" setnie ubawiła i nadal lubię to opowiadanie. Pamiętam, że zrywalem boki ze śmiechu. Taka miła rzecz "ku pokrzepieniu serca" poprzez śmiech.
M.S. - 2011-09-18, 14:03
:
22 września o godzinie 18 w warszawskim Empiku Junior (Marszałkowska 116/122) odbędzie się spotkanie autorskie Konrada T. Lewandowskiego, promujące jego najnowszą powieść Anioły muszą odejść. W trakcie zostanie wyświetlony film poświęcony książce. Całość poprowadzi w ramach Klubu Focusa Michał Elmerych.

Serdecznie zapraszam!
M.S. - 2011-09-25, 11:18
:
Właśnie powstał film poświęcony najnowszej powieści Konrada T. Lewandowskiego Anioły muszą odejść. Jego premiera odbyła się w Empiku Junior 22 września 2011. W nagraniu pojawiły się liczne animacje, zdjęcia oraz wypowiedzi osób z różnych środowisk, których połączyło uznanie dla wzmiankowanego dzieła. Serdecznie zachęcam do obejrzenia produkcji. Jest to chyba jedyna rzecz w swoim rodzaju.

http://www.youtube.com/wa...M&feature=share
M.S. - 2011-10-21, 17:09
:
Garść recenzji najnowszej powieści...

http://www.papierowemysli...recReadFull/730

http://ksiazki.polter.pl/...andowski-c23578

http://ksiazka.studentnew...5568&id=3979247

...wywiad...

http://www.artpapier.com/...&cid=1&aid=3011

...i na deser zaproszenie (ode mnie) na spotkanie autorskie w pubie Adres (Wolska 94, Warszawa) w najbliższą niedzielę o 17 :) . Będą liczne i fajne nagrody!
Fidel-F2 - 2011-10-22, 22:19
:
to wrzucę i swoją opinię

http://www.szortal.com/node/778
utrivv - 2011-10-24, 08:55
:
Fidel-F2 napisał/a:
to wrzucę i swoją opinię

http://www.szortal.com/node/778

Omijam raczej polskich autorów ale zaciekawiłeś mnie.
Ł - 2011-11-28, 17:48
:
Cytat:
Będzie polski steam-punk!
Właśnie podpisałem umowę z Narodowym Centrum Kultury na powieść o alternatywnym powstaniu styczniowym. Polacy wygrywają, ponieważ Ignacy Łukasiewicz zamiast lampy naftowej wynajduje nowy typ silnika parowego, w którym nafta jest jednocześnie paliwem i czynnikiem roboczym. Polskie czołgi parowe na dzień dobry rozjeżdżają twierdzę w Dęblinie.
Akcja powieści zaczyna się w 1866 w trzecią rocznicę powstania, defiladą zwycięstwa Krakowskim Przedmieściem, którą odbiera Romuald Traugutt. Rosjanie szykują wielką kontrofensywę - dochodzi do bitwy pancernej pod Sokołowem Podlaskim... Projekt stanowi część obchodów 150 rocznicy powstania styczniowego. Oprócz książki będzie będzie trajler animowany, model czołgu do sklejania i być może gra planszowa.

SKLEJANY CZOŁG!!
Tomasz - 2011-11-28, 17:56
:
Cytat:
SKLEJANY CZOŁG!!

To okrzyk radości czy przerażenia?
rybieudka - 2011-11-28, 18:35
:
Kierunek w jakim idzie seria NCK trochę mnie przeraża... ale pożyjemy-zobaczymy ;)
Tixon - 2011-11-28, 18:44
:
Na pewno będzie ciekawie. Już mam ochotę na przeczytanie :)
Ł - 2011-11-28, 20:04
:
Aż się boję co mogą chcieć dołączać do "Ognia" Orbitowskiego.
MrSpellu - 2011-11-28, 21:11
:
Zapałki?
Ł - 2011-11-28, 21:16
:
i miniaturową stodołę. Ken nie w zestawie.
MrSpellu - 2011-11-28, 21:50
:
Ken będzie do tej nowej powieści Kossakowskiej.
Mały_czołg - 2011-11-29, 11:19
:
Ł napisał/a:
SKLEJANY CZOŁG!!

Jakby ktoś miał wrażenie, że celem NCK jest dostarczanie czegokolwiek poza autofellatio, to już sobie je może zweryfikować. I to KTL, człowiek znany z tego, że potrafi zarżnąć każdy temat.

Aż jestem zdziwiony, że nie ma na liście płac Adama Przechrzty czy Dariusza Spychalskiego. Ale pewnie po prostu już nie jestem tak dobrze poinformowany jak ongiś.
Ł - 2011-11-29, 11:54
:
Oj tam, oj tam, nawet jeśli chodzi o autofellatio to grunt że przy okazji zdarza im się wydać naprawdę zacne rzeczy. Burza, Wieczny Grunwald, brali też udział w promocji Wrońca. Z tego co pamiętam to Twardoch sobie chwalił że pisanie pod "zamówienie publiczne" jest dużo bardziej komfortowe i owocne niż pisanie w ciemno, w wolny rynek. Chyba dobrze że istnieje taka mecenasowa instytucja.
rybieudka - 2011-11-29, 12:47
:
Mały_czołg napisał/a:
Adama Przechrzty
Na stronie Zwrotnic Czasu jest jego opowiadanie. Niedługo będzie pełna powieść.
M.S. - 2012-01-20, 13:56
:
Kto ciekawy tego projektu, tutaj ma krótką animację czołgu: http://www.youtube.com/wa...cdbAUAAAAAAAAAA Przyznaję, dziwnie się ogląda bez dźwięku, ale to na razie robocza pokazówka.
Mały_czołg - 2012-01-23, 23:06
:
M.S. napisał/a:
Kto ciekawy tego projektu, tutaj ma krótką animację czołgu:

Przykra żena.
Dlaczego po prostu nie przylecą ufoki i nie podrzucą Krukowi pod Fajsławice trochę karabinów laserowych.
MrSpellu - 2012-01-23, 23:24
:
Historycy.org o tym wynalazku i chyba autor, który stara się "wybronić" koncept.
Asuryan - 2012-01-24, 01:02
:
Rozwalił mnie ten fragment założonego topicu przez autora - "Z okazji 150-lecia wybuchu powstania styczniowego Narodowe Centrum Kultury wyda powstającą właśnie powieść znanego i cenionego pisarza Konrada T. Lewandowskiego." Znanego być może, ale cenionego chyba tylko przez siebie samego :roll: Nie ma to jak dobra autoreklama :mrgreen: Aż dziw że nie skasowali Przewodasowi vel Verneuszowi za to tematu na tymże forum...
utrivv - 2012-01-24, 08:20
:
Cytat:
1) Działa odtylcowe istnieją od 1846. Fakt, że nie były zbyt rozpowszechnione w 1863, ale ponieważ w czołgu inny rodzaj jest niepraktyczny, logiczne, że konstruktorzy (bo wiadomo, że Łukasiewicz nie mógł być sam) sięgnęli po ówczesne nowinki techniczne...

A od kiedy takie argumenty kogoś przekonują? Ten świat musi być baaardzo alternatywny - w naszym wybrano by rozwiązania znane i sprawdzone nawet jeżeli niepraktyczne.
Fidel-F2 - 2012-01-24, 08:59
:
dżizzz, ale pierdół się czepiacie
Mały_czołg, bo takie prawo autora coby sobie czołg zaimplantować, masz z tym problem to nie czytaj a poszukaj sobie książek z karabinami laserowymi. Ogłaszam konkurs na głupszą krytykę niż zaprezentowana przez Mały_czołg. Będzie ciężko znaleźć zwycięzcę.
Asuryan, Lewandowski jest zdrowo pogięty co nie znaczy, że nie może być ceniony za swą twórczość. Kilka rzeczy napisał całkiem niezłych.
utrivv, masz bardzo mizerne pojęcie o historii i wojskowości w aspekcie dziwacznych pomysłów technologicznych. I który bóg przekazał Ci wiedzę o tym co wybrano by w naszym świecie? W naszym świecie wiele zależy w takich przypadkach od jednostek, ich charyzmy, determinacji, koneksji. A często bywało, że jenostki wybitne charakteryzowały się szalonym, wizjonerskim , odważnym podejściem do świata. Argument wybitnością może konkurować z rewelacjami Małego czołgu.
Ja tam chętnie sięgnę bo raz, że lubię alternatywę a dwa Lewandowski dobrze pisze. Jasne, że nie ma gwarancji ale jest spora szansa, że to będzie przyjemna, lekka lektura.
MrSpellu - 2012-01-24, 09:30
:
Fidel-F2 napisał/a:
Asuryan, Lewandowski jest zdrowo pogięty co nie znaczy, że nie może być ceniony za swą twórczość. Kilka rzeczy napisał całkiem niezłych.

Fidel, ale przyznaj, że jeżeli autor (jeżeli faktycznie pod pseudonimem kryje się KTL) pisze o sobie, że jest "znany i ceniony"... to tak trochę wsią zalatuje. Ale może się czepiam.
utrivv - 2012-01-24, 10:05
:
Fidel-F2 napisał/a:

utrivv, masz bardzo mizerne pojęcie o historii i wojskowości w aspekcie dziwacznych pomysłów technologicznych. I który bóg przekazał Ci wiedzę o tym co wybrano by w naszym świecie?

Czytałem głównie o I i II wojnie - marynarce, lotnictwie i nomen omen czołgach i zwróciłem uwagę że do ministerstwa trzymającego kasę znacznie bardziej przemawiał argument "znamy i lubimy, mamy mnóstwo części zapasowych, możemy to produkować u siecie" niż "nowinka techniczna, świetnie się sprawdzi w boju". Oczywiście uogólniam ale chyba nie aż tak by można było uformować zdanie przeciwne?
Fidel-F2 - 2012-01-24, 10:07
:
MrSpellujakoś umknęło mi, że to moe być sam autor, wtedy racja wieś i do Przewodasa pasuje, ale z drugiej strony jakoś te jego wypowiedzi grzeczne zbytnio (może miał dobry dzień ;)
MrSpellu - 2012-01-24, 10:09
:
utrivv napisał/a:
Czytałem głównie o I i II wojnie - marynarce, lotnictwie i nomen omen czołgach i zwróciłem uwagę że do ministerstwa trzymającego kasę znacznie bardziej przemawiał argument "znamy i lubimy, mamy mnóstwo części zapasowych, możemy to produkować u siecie" niż "nowinka techniczna, świetnie się sprawdzi w boju"

Hitler o tym wiedział?

Fidel-F2 napisał/a:
MrSpellujakoś umknęło mi, że to moe być sam autor, wtedy racja wieś i do Przewodasa pasuje, ale z drugiej strony jakoś te jego wypowiedzi grzeczne zbytnio (może miał dobry dzień

Wszak starał się być incognito :mrgreen:
Fidel-F2 - 2012-01-24, 10:20
:
utrivv, po pierwsze, zachowania o których mówisz dotyczą zazwyczaj czasów pokoju, skostniałych systemów i dużych państw. Czasy wojny są odmienne, czego choby obie wojny światowe przykładem. Podczas jenaj a zwłaszcza drugiej wszelakie nowinki techniczne stosowano na potęgę bardzo często bez przeprowadzenia minimalnej nawet ilości testów. Połowa pierwszych Tygrysów i Panter stała w warsztatach nie dlatego, ze oberwały od Ruskich ale dlatego, ze ciągle się psuły. Pierwsze radary działały jak chciały a zasadniczo nie działały wogóle a jeśli działały to wyciągnięcie z nich jakich sensownych informacji bliższe było prekognicji niż nauce.
Dodatkowo w sytuacji gdy nie mamy szans to czepimy się czegokolwiek co daje cień nadzei.
MrSpellu - 2012-01-24, 10:27
:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv, po pierwsze, zachowania o których mówisz dotyczą zazwyczaj czasów pokoju, skostniałych systemów i dużych państw. Czasy wojny są odmienne, czego choby obie wojny światowe przykładem.

Ale nawet współczesne konflikty pokazują, że wojna to często wspaniały poligon doświadczalny.
Stary Ork - 2012-01-24, 10:38
:
utrivv napisał/a:
Cytat:
1) Działa odtylcowe istnieją od 1846. Fakt, że nie były zbyt rozpowszechnione w 1863, ale ponieważ w czołgu inny rodzaj jest niepraktyczny, logiczne, że konstruktorzy (bo wiadomo, że Łukasiewicz nie mógł być sam) sięgnęli po ówczesne nowinki techniczne...

A od kiedy takie argumenty kogoś przekonują? Ten świat musi być baaardzo alternatywny - w naszym wybrano by rozwiązania znane i sprawdzone nawet jeżeli niepraktyczne.



Nie żebym się czepiał, ale działa odtylcowe istnieją od XVI/XVII wieku, tak na marginesie //mysli .

EDIT: poprawka, pierwsze foglerze to już XV wiek, sprawdziłem.
MrSpellu - 2012-01-24, 11:13
:
Ładowanie od tylca, to temat stary jak świat :perv:

Erotoman Gawędziarz mode on



Erotoman Gawędziarz mode off
MrSpellu - 2012-01-24, 12:03
:
A wracając do meritum, dlaczego działa odtylcowe nie były aż tak popularne w połowie XIX wieku i karierę zrobiły dopiero pod koniec stulecia? Choć można śmiało założyć, że lata ~1845-1901 były okresem wypierania gładkolufowych, odprzodowych gwintowanymi, odtylcowymi.
utrivv - 2012-01-24, 12:26
:
Fidel-F2, faktycznie pisałem o czasach pokoju, wojna ma swoje własne prawa.
Luźno prześledziłem jakie samoloty wojskowe wygrywały w USA przetargi i oczywiście okazało się że te "typowe" samoloty (o ile można tak mówić o nowych konstrukcjach) wygrywały częściej (klasyczny przykład to pełen nowinek F-23 który przegrał z F-22)
Nie mniej masz rację, wojna ma własne prawa.
MrSpellu - 2012-01-24, 12:41
:
niech ktoś wydzieli do adekwatnego tematu o militariach
Stary Ork - 2012-01-24, 12:44
:
MrSpellu napisał/a:
A wracając do meritum, dlaczego działa odtylcowe nie były aż tak popularne w połowie XIX wieku i karierę zrobiły dopiero pod koniec stulecia? Choć można śmiało założyć, że lata ~1845-1901 były okresem wypierania gładkolufowych, odprzodowych gwintowanymi, odtylcowymi.



Bo dopiero wtedy udało się rozwiązać kilka trapiących broń odtylcową problemów z nieszczelnością komory zamkowej, o ile dobrze pamiętam - wcześniej brak było narzędzi i technologii wystarczająco precyzyjnych, żeby konstrukcja takiej broni była wcześniej możliwa technologicznie i opłacalna ekonomicznie.
utrivv - 2012-01-24, 12:54
:
Stary Ork napisał/a:

Nie żebym się czepiał, ale działa odtylcowe istnieją od XVI/XVII wieku, tak na marginesie //mysli .

EDIT: poprawka, pierwsze foglerze to już XV wiek, sprawdziłem.

Tylko to nie ja napisałem a ci historycy :)
Pytanie moje brzmi: czy świat o tym wiedział?
Jeszcze w XX wieku zwykłą bariera językowa sprawiała że te same rzeczy "wymyślano" po kilka razy.
Stary Ork - 2012-01-24, 15:01
:
Dlatego nie piję do Ciebie, chciałem tylko skorygować nieścisłość. Danych dotyczących stosowania foglerzy nie mam, ale intuicja podpowiada mi, że to nie była technologia typu "Tajne bronie III Rzeszy" i stosowano je w miarę szeroko; kłopot z nimi był taki, że pomysł był świetny, ale brakowało środków, żeby dopracować go w odpowiednim stopniu. Na te czasy to tylko ślepy zaułek w rozwoju artylerii, ale pomysł istniał od dawna.
M.S. - 2012-01-26, 01:25
:
Oświadczam wszem wobec i każdemu z osobna, że Verneusz to ja, M.S., czyli Michał Smętek.

Na pytanie...

Cytat:
A wracając do meritum, dlaczego działa odtylcowe nie były aż tak popularne w połowie XIX wieku i karierę zrobiły dopiero pod koniec stulecia?


...odpowiadam:

Cytat:

Czytałem głównie o I i II wojnie - marynarce, lotnictwie i nomen omen czołgach i zwróciłem uwagę że do ministerstwa trzymającego kasę znacznie bardziej przemawiał argument "znamy i lubimy, mamy mnóstwo części zapasowych, możemy to produkować u siecie" niż "nowinka techniczna, świetnie się sprawdzi w boju". Oczywiście uogólniam ale chyba nie aż tak by można było uformować zdanie przeciwne?


Od siebie dodam, że jakoś nie wydaje mi się specjalnie zaskakujące, że zespół konstruktorów, który opracował coś równie nowatorskiego jak samojezdną twierdzę, sięgnął po rozwiązanie techniczne, które po prostu się prosiło, aby pojawić się w tym wynalazku. Wręcz dziwne byłoby, gdyby tego nie uczynili. Argument o konserwatyzmie w armii totalnie nie ma przełożenia na warunki konspiracyjnego rządu narodowego.
Fidel-F2 - 2012-01-26, 05:59
:
M.S., myśmy już to wyjaśnili to raz a dwa jakoś temu oświadczeniu nie ufam szczególnie.

M.S. napisał/a:
Oświadczam wszem wobec i każdemu z osobna, że Verneusz to ja, M.S., czyli Michał Smętek.
A Fidel-F2 to ja, Andrzej Sapkowski
Ł - 2012-01-26, 08:48
:
Fidel, wygrałeś internety tym postem. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
MrSpellu - 2012-01-26, 09:27
:
M.S. napisał/a:
Od siebie dodam, że jakoś nie wydaje mi się specjalnie zaskakujące, że zespół konstruktorów, który opracował coś równie nowatorskiego jak samojezdną twierdzę, sięgnął po rozwiązanie techniczne, które po prostu się prosiło, aby pojawić się w tym wynalazku.

Ja rozumiem, że to jest literatura steampunk (a może już dieselpunk?) i jako koncept literacki jest to nawet ciekawe, ale gdyby to rozpatrywać w kategoriach "realności" to ten wynalazek jest zwyczajnie bez sensu. Jeżeli bierzemy pod uwagę realia początków drugiej połowy XIX wieku i nawet z założeniem, że powstaje wtedy silnik naftowy, który prawdopodobnie byłby prymitywnym odpowiednikiem silnika Diesla.

A jeżeli chodzi o uzbrojenie, to chyba sensowniejsze (i swoją drogą fajniejsze) byłby kartaczownice Gatlinga :perv:
You Know My Name - 2012-01-26, 12:32
:
MrSpellu napisał/a:
Ja rozumiem, że to jest literatura steampunk (a może już dieselpunk?)
a quasi-sf budowany na latach 50-ych XX wieku w warunkach PRL czy NRD będzie nazywał się dwusuwpunk??
Dajcież spokój z etykietkomanią.
MrSpellu - 2012-01-26, 12:38
:
You Know My Name napisał/a:
a quasi-sf budowany na latach 50-ych XX wieku w warunkach PRL czy NRD będzie nazywał się dwusuwpunk??
Dajcież spokój z etykietkomanią.

Nie, Syrenapunk lub Trabantpunk //spell
Nazwy IMO zacne i godne opatentowania.

I jakbyś nie wiedział, dieselpunk to nie mój wymysł.
Podobnie wszelkie wariacje etykietki -punk

Cytat:
Dieselpunk is based on the aesthetics of the interbellum period through World War II (c. 1920-1945). This sub-genre is sometimes named Decopunk, referring to the Art Deco art style (including its Streamline Moderne variant). The genre combines the artistic and genre influences of the period (including pulp magazines, serial films, film noir, art deco, and wartime pin-ups) with postmodern technology and sensibilities. First coined in 2001 as a marketing term by game designer Lewis Pollak to describe his role-playing game Children of the Sun,[12] dieselpunk has grown to describe a distinct style of visual art, music, motion pictures, fiction, and engineering. Examples include Crimson Skies, Sky Captain and the World of Tomorrow, Dark City, the BioShock series.


Oczywiście do książki KTLa ma to się nijak.
Tak tylko palnąłem jak dzik w sosnę.
M.S. - 2012-01-26, 19:06
:
Widzę, że powoli zaczynają się tworzyć mity (diesel?!), więc wyjaśniam. Kluczowym pomysłem powieści jest nowy rodzaj silnika parowo-spalinowego, wymyślony przez inżyniera-chemika Konrada Lewandowskiego. Nafta jest w nim jednocześnie paliwem i czynnikiem roboczym, a istotą proces "tenardyzacji", czyli wtrysk wody utlenionej do cylindra wypełnionego sprężonymi parami nafty. Daje to ogromną moc.

Fidel-F2 napisał/a:
M.S., myśmy już to wyjaśnili to raz a dwa jakoś temu oświadczeniu nie ufam szczególnie.

M.S. napisał/a:
Oświadczam wszem wobec i każdemu z osobna, że Verneusz to ja, M.S., czyli Michał Smętek.
A Fidel-F2 to ja, Andrzej Sapkowski


Najpierw sprawdź w Google i na facebooku, kim jestem, a potem drwij...

Ł napisał/a:
Fidel, wygrałeś internety tym postem. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


A Ty może potwierdź moją tożsamość :) ?
Stary Ork - 2012-01-26, 19:16
:
MrSpellu napisał/a:
M.S. napisał/a:
Od siebie dodam, że jakoś nie wydaje mi się specjalnie zaskakujące, że zespół konstruktorów, który opracował coś równie nowatorskiego jak samojezdną twierdzę, sięgnął po rozwiązanie techniczne, które po prostu się prosiło, aby pojawić się w tym wynalazku.

Ja rozumiem, że to jest literatura steampunk (a może już dieselpunk?) i jako koncept literacki jest to nawet ciekawe, ale gdyby to rozpatrywać w kategoriach "realności" to ten wynalazek jest zwyczajnie bez sensu. Jeżeli bierzemy pod uwagę realia początków drugiej połowy XIX wieku i nawet z założeniem, że powstaje wtedy silnik naftowy, który prawdopodobnie byłby prymitywnym odpowiednikiem silnika Diesla.

A jeżeli chodzi o uzbrojenie, to chyba sensowniejsze (i swoją drogą fajniejsze) byłby kartaczownice Gatlinga :perv:



Sensowniejsze byłoby jakiekolwiek uzbrojenie nie korzystające z prochu dymnego, na przykład balisty. Chyba, że Łukasiewicz wynalazł przy okazji proch bezdymny? --_-
Ł - 2012-01-26, 19:37
:
M.S. napisał/a:

Ł napisał/a:
Fidel, wygrałeś internety tym postem. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


A Ty może potwierdź moją tożsamość :) ?

Ok, Przewodas, potwierdzam. :mrgreen:
Mały_czołg - 2012-01-26, 21:45
:
Fidel-F2 napisał/a:
Mały_czołg, bo takie prawo autora coby sobie czołg zaimplantować, masz z tym problem to nie czytaj a poszukaj sobie książek z karabinami laserowymi. Ogłaszam konkurs na głupszą krytykę niż zaprezentowana przez Mały_czołg. Będzie ciężko znaleźć zwycięzcę.

Zią, w co Ci łatwiej uwierzyć, w ufoki z laserówkami czy w realność dyskutowanego tu pojazdu.
Jak dla mnie Drake ze swoim równaniem w prawdopodobieństwie przebija KTLa o kilka rzędów wielkości.

Also, coraz bardziej podoba mi się pomysł żeby ze sprawą NCK zadzwonić do CBA, żeby użyli na nich WMD w możliwie krótkim ETA. ASAP.
Fidel-F2 - 2012-01-26, 22:03
:
Mały_czołg napisał/a:
Zią, w co Ci łatwiej uwierzyć, w ufoki z laserówkami czy w realność dyskutowanego tu pojazdu.
Wszystko zależy od konwencji i od tego jak autor rzecz poprowadzi. Jeśli czepimy się stuprocentowego realizmu to Gwiezdne wojny zasługują na miano gniota stulecia bo nic tam się fizyki nie trzyma. Podobnie z czołgiem KTL-a, jeśli przyjmiemy stosowne założenia to nie ma dla mnie nic bardziej realnego.
Mały_czołg - 2012-01-26, 23:41
:
[quote="Fidel-F2"]
Mały_czołg napisał/a:
Podobnie z czołgiem KTL-a, jeśli przyjmiemy stosowne założenia to nie ma dla mnie nic bardziej realnego.

To porównanie z fizyką Gwiezdnych Wojen jest bardzo celne. Jakoś sądzę, że się w literaturze tak samo sprawdzi.

I sorewicz, ale czuję dyskomfort finansując takie brednie swoimi podatkami.
Fidel-F2 - 2012-01-27, 07:39
:
Mały_czołg napisał/a:
I sorewicz, ale czuję dyskomfort finansując takie brednie swoimi podatkami.
Nawet nie przeczytałeś jednego zdania i już wiesz, że brednie. Człowieku, masz pięć lat?
Mały_czołg napisał/a:
To porównanie z fizyką Gwiezdnych Wojen jest bardzo celne. Jakoś sądzę, że się w literaturze tak samo sprawdzi.
Niczego nie porównywałem, na rany Bohuna, czy wszystko trzeba tłumaczyć litera po literze? Pokazałem ci pewne granice (niezbyt nawet rozdęte) zasady posługiwania się konwencją. Słyszałeś kiedy o kołku niewiary? To jest fantastyka a nie podręcznik do historii,

Kierując się Twoim tokiem rozumowania można by powiedzieć: Wszystkie filmy o zombiakach są do kitu bo wiadomo, że z fizycznego i biologicznego punktu widzenia zombiak nie ma prawa istnieć.

A poza tym. Mogli Amerykanie w 1863 zbudować sobie okręt podwodny i przy jego pomocy zatopić inny okręt (i przy okazji trzy razy samemu zatonąć)? Mogli! To czemu my nie możemy w tym samym czasie zbudować sobie czołgu?
M.S. - 2012-01-27, 12:59
:
Fidel-F2 napisał/a:
Mogli Amerykanie w 1863 zbudować sobie okręt podwodny i przy jego pomocy zatopić inny okręt (i przy okazji trzy razy samemu zatonąć)? Mogli! To czemu my nie możemy w tym samym czasie zbudować sobie czołgu?


Dokładnie, w czym my niby gorsi od Amerykanów? I tego się trzymajmy :) !

Dodam jeszcze, że projekt wcale nie jest futurystyczny na tamte czasy, jakby się niektórym wydawało. Wszystkie elementy niezbędne do stworzenia tego czołgu już istniały; Przewodas założył, że odpowiednio wcześnie znalazł się ktoś, kto je poskładał do kupy.
Stary Ork - 2012-01-27, 13:38
:
M.S. napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
Mogli Amerykanie w 1863 zbudować sobie okręt podwodny i przy jego pomocy zatopić inny okręt (i przy okazji trzy razy samemu zatonąć)? Mogli! To czemu my nie możemy w tym samym czasie zbudować sobie czołgu?


Dokładnie, w czym my niby gorsi od Amerykanów? I tego się trzymajmy :) !

Dodam jeszcze, że projekt wcale nie jest futurystyczny na tamte czasy, jakby się niektórym wydawało. Wszystkie elementy niezbędne do stworzenia tego czołgu już istniały; Przewodas założył, że odpowiednio wcześnie znalazł się ktoś, kto je poskładał do kupy.



Pics or it didn't happen.

Po pierwsze, wszystkie elementy istniały - no więc, nie istniały. Pomijam kwestie samego napędu naftowego, ale nie istniał żaden funkcjonalny układ przeniesienia napędu - chyba, że założymy, że silnik był bezpośrednio połączony z kołami napędowymi gąsienic. Ups, gąsienice też nie istniały. Więc istniałaż funkcjonalna skrzynia biegów naonczas, li nie istniała?
Po drugie, uzbrojenie. Pal sześć działa ładowane odtylcowo, odpuśćmy sobie ten aspekt. Ale cały system mocowania i amortyzowania armaty musiał być skonstruowany od nowa, bo systemy działające na okrętach (bloczki i liny) czy w działach fortecznych (czyli np. przeciwwagi) w warunkach wnętrza czołgu się nie sprawdzają. A oporopowrotniki hydrauliczne czy hydrauliczno-pneumatyczne to pieśń odległej przyszłości.
Nawet nie będę się czepiał kwestii związanych z istnieniem na ziemiach objętych powstaniem infrastruktury przemysłowej umożliwiającej produkcję choćby płyt pancernych czy wspomnianej wody utlenionej. USA były już wówczas w czołówce światowej, jesli chodzi o przemysł metalurgiczny czy w ogóle zbrojeniowy, z chęcią usłyszę, jak mielibyśmy nie być gorsi, skoro najnowocześniejszy przemysł ciężki na ziemiach circa about polskich to były tereny Śląska. A porównanie okrętu podwodnego z czołgiem to jednak trochę różne kategorie wagowe, ówczesne okrety podwodne mialy napęd ręczny, w dodatku wiele technologii takich jak np. śruba napędowa było już znane i używane. Kwestia ich uzbrojenia to tez nie była rzecz absolutnie nowa, bo mina wytykowa to nie jest rzecz nawet w polowie tak klopotliwa jak zamontowanie w pojeździe lądowym działa i radzenie sobie z odrzutem, ładowaniem, składowaniem amunicji, dymem i gazami prochowymi. Przypominam, prochu bezdymnego również jeszcze nie było. Wątpliwości, wątpliwości, wątpliwości. Tylko proszę nie odpowiadać mi w stylu "Kup książkę, tam jest wszystko wyjasnione". Bo wtedy na pewno nie kupię.
M.S. - 2012-01-27, 14:12
:
Stary Ork napisał/a:
Tylko proszę nie odpowiadać mi w stylu "Kup książkę, tam jest wszystko wyjasnione".


A odpowiedź: "obejrzyj film o czołgu, a potem zadawaj pytania" Cię satysfakcjonuje?

Ponieważ link rzeczywiście został przykryty postami, pozwolę sobie go przypomnieć: http://www.youtube.com/watch?v=QVxmqalfhWg
Stary Ork - 2012-01-27, 14:20
:
Nie satysfakcjonuje, ponieważ nie dowiedziałem się z niego nic oprócz tego, że w praktyce ten czołg byłby z jednej strony śmiertelnym zagrożeniem dla załogi, a z drugiej dla każdego lasu i łąki, przez którą by jechał :badgrin: . Więc może odniesiesz się jakoś do moich konkretnych wątpliwości, zamiast zasłaniać się animacją? A potem możemy sobie porozmawiać o taktycznych przewagach takiej konstrukcji.
Mały_czołg - 2012-01-27, 21:35
:
Fidel-F2 napisał/a:
Nawet nie przeczytałeś jednego zdania i już wiesz, że brednie. Człowieku, masz pięć lat?

Ważę w jednej ręce dotychczasowy dorobek literacki KTLa i łagodnie mówiąc słaby pomysł na czołg w 1863 skwitowany srogą animacją, w drugiej szanse artystyczno-koncepcyjne tego wytworu. Zgadnij która ręka mi ciąży martwym kamieniem.

Nb. może byś zbastował z tymi wykwitami kultury osobistej. Wolałbym, gdybyś dawał więcej treści, a mniej bólu dupy.
Fidel-F2 napisał/a:

Niczego nie porównywałem, na rany Bohuna,

W takim razie po co wyciągasz jakieś Gwiezdne Wojny z tylnej kieszeni.
Fidel-F2 napisał/a:

czy wszystko trzeba tłumaczyć litera po literze?

Tak to już bywa, jak się ktoś nie potrafi wysłowić. Zwracałem się już do Ciebie z prośbą o podkręcenie jasności wypowiedzi - ale sam wyznałeś, że się nie da.
Fidel-F2 napisał/a:

Pokazałem ci pewne granice (niezbyt nawet rozdęte) zasady posługiwania się konwencją. Słyszałeś kiedy o kołku niewiary?

Tawariszcz, w cziom dieło. Ufoki z laserówkami to nie konwencja?
Fidel-F2 napisał/a:

To jest fantastyka a nie podręcznik do historii,

Szczerze mówiąc sądziłem, że etykieta alternatywnej historii trochę zobowiązuje. Ale i bez uciekania się do weryfikacji czegokolwiek - takie coś to są brednie, nie fantastyka.
Fidel-F2 napisał/a:

Kierując się Twoim tokiem rozumowania można by powiedzieć: Wszystkie filmy o zombiakach są do kitu bo wiadomo, że z fizycznego i biologicznego punktu widzenia zombiak nie ma prawa istnieć.

To zombiaki są tak osadzone w rzeczywistości jak banały w rodzaju zasad obróbki metalu? Projektowania sprzęgieł? Masz mnie, bo nie wiedziałem.
Fidel-F2 napisał/a:

A poza tym. Mogli Amerykanie w 1863 zbudować sobie okręt podwodny i przy jego pomocy zatopić inny okręt (i przy okazji trzy razy samemu zatonąć)? Mogli! To czemu my nie możemy w tym samym czasie zbudować sobie czołgu?


Dostrzegasz pewną różnicę między ciągłością tradycji budownictwa okrętowego i jego postępów konstrukcyjnych w roku 1863 - a ciągłością tradycji budownictwa pojazdów mechanicznych i jego postępów konstrukcyjnych w roku 1863?

Dlaczego wynalazek Trevithicka niespecjalnie jeździł po drogach (pal sześć teren).
Fidel-F2 - 2012-01-27, 21:46
:
Mały_czołg napisał/a:
W takim razie po co wyciągasz jakieś Gwiezdne Wojny z tylnej kieszeni.
:shock:
Mały_czołg napisał/a:
Ufoki z laserówkami to nie konwencja?
a czemu mają nie być?
Mały_czołg napisał/a:
Szczerze mówiąc sądziłem, że etykieta alternatywnej historii trochę zobowiązuje.
a konkretnie?
Mały_czołg napisał/a:
Ale i bez uciekania się do weryfikacji czegokolwiek - takie coś to są brednie, nie fantastyka.
bo ponieważ?
Mały_czołg napisał/a:
To zombiaki są tak osadzone w rzeczywistości jak banały w rodzaju zasad obróbki metalu?
jakie są zasady obróbki metalu?
Mały_czołg napisał/a:
Projektowania sprzęgieł?
jakie są zasady projektowania sprzęgieł?
Mały_czołg napisał/a:
Dostrzegasz pewną różnicę między ciągłością tradycji budownictwa okrętowego i jego postępów konstrukcyjnych w roku 1863 - a ciągłością tradycji budownictwa pojazdów mechanicznych i jego postępów konstrukcyjnych w roku 1863?
ale to betka przy genialnym umyśle konstruktora

Mały_czołg napisał/a:
Dlaczego wynalazek Trevithicka niespecjalnie jeździł po drogach (pal sześć teren).
bo nie był wystarczająco genialny?
M.S. - 2012-01-27, 23:21
:
Stary Ork napisał/a:
Nie satysfakcjonuje, ponieważ nie dowiedziałem się z niego nic oprócz tego, że w praktyce ten czołg byłby z jednej strony śmiertelnym zagrożeniem dla załogi, a z drugiej dla każdego lasu i łąki, przez którą by jechał :badgrin: .


Mało trochę... Naprawdę nie zauważyłeś, że ten czołg nie ma gąsienic?

Ponadto czołgi funkcjonował głównie zimami, więc niczego nie podpalały. W pozostałą część roku jeździły bo bitych drogach.

Stary Ork napisał/a:
Po drugie, uzbrojenie. Pal sześć działa ładowane odtylcowo, odpuśćmy sobie ten aspekt. Ale cały system mocowania i amortyzowania armaty musiał być skonstruowany od nowa, bo systemy działające na okrętach (bloczki i liny) czy w działach fortecznych (czyli np. przeciwwagi) w warunkach wnętrza czołgu się nie sprawdzają. A oporopowrotniki hydrauliczne czy hydrauliczno-pneumatyczne to pieśń odległej przyszłości.


Jakoś na pokładzie "Monitora" z działami sobie poradzili - a mieli 11-calowe i ładowane odprzodowo.

Stary Ork napisał/a:
Nawet nie będę się czepiał kwestii związanych z istnieniem na ziemiach objętych powstaniem infrastruktury przemysłowej umożliwiającej produkcję choćby płyt pancernych czy wspomnianej wody utlenionej.


Czytał Kapitana Nemo? Jak tytułowy bohater rozwiązał problem budowy Nautilusa?
M.S. - 2012-01-27, 23:41
:
Aha, w kwestii napędu - jak widać na filmie, jedynie dwie osie są skrętne; może środkowa jest napędową? Spytam autora (czyli idę na konsultację z samym sobą, jak niektórzy sądzą).
Stary Ork - 2012-01-28, 00:18
:
M.S. napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Nie satysfakcjonuje, ponieważ nie dowiedziałem się z niego nic oprócz tego, że w praktyce ten czołg byłby z jednej strony śmiertelnym zagrożeniem dla załogi, a z drugiej dla każdego lasu i łąki, przez którą by jechał .



Mało trochę... Naprawdę nie zauważyłeś, że ten czołg nie ma gąsienic?

Ponadto czołgi funkcjonował głównie zimami, więc niczego nie podpalały. W pozostałą część roku jeździły bo bitych drogach.



Zauważyłem i wpędziło mnie to w stupor. Pojazd o masie z grubsza półtorej lokomotywy poruszający się na kołach? Nigga, jednostkowy nacisk na podłoże tego behemota byłby większy niż nacisk na podłoże Wałujewa stojącego na pycie. Nawet nie pytam o opory toczenia. Czołgi dzięki temu mają jednostkowy nacisk na podłoże mniejszy od przeciętnej osobówki, że mają gąsienice. Poza tym napęd gąsienicowy ułatwia sterowanie, bo przy niezależnym przekazywaniu mocy na każdą gąsienicę to już wystarczy za uklad kierowniczy. W animacji mamy cztery koła skrętne - przy czym ich skrętność była wywolywana przez układ hydrauliczny czy dobrą wolę autora? Bo jeśli przez hydraulikę, to również trzeba było wynaleźć na bieżąco. Więc co, cięgna, łańcuchy? A co z amortyzacją, sztywne zawieszenie? Wygląda mi na to, że caly układ jezdny bestii działa powodowany głównie chciejstwem. O przeniesienie napędu nawet ponownie nie pytam.

Czołgi funkcjonowały głównie zimą... Na animacji jest trawa, więc sorry, Winnetou, może to była wyjątkowo łagodna zima, nie znam się, meteorologiem nie jestem. Dobra, jeździły zimą. Omijając lasy (bo zimą drewno, cóż za niespodzianka, również się pali), wsie i miasta. A jeśli chodzi o pozostałą część roku i drogi bite... Nie wiem, jak na ziemiach polskich wyglądały warunki drogowe w połowie XIX wieku, ale nie przypuszczam, żeby od roku 1807 dokonał się jakiś niesamowity postęp. Czemu 1807 rok? "W Polsce zetknąłem się z piątym żywiołem - błotem", cytując Bonaparta. Ciekawe przy tym, jak radzono sobie z pokonywaniem tak straszliwych przeszkód terenowych jak niewielkie wzniesienia, rowy, czy - broń nas Boże i Michale Archaniele - mosty inne niż kolejowe. Ale niech będzie, jeździly zimą, po równym, nie zrywając mostów i unikając zabudowań, nie zapadając się po osie w śniegu, nie grzęznąc w zaspach. No jeździły. Pewnie chyżej i zwinniej niż o pół wieku późniejsze Mark II, ale wszyscy wiemy, że Brytole na czołgach, żarciu i wódce się nie znają.


M.S. napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Po drugie, uzbrojenie. Pal sześć działa ładowane odtylcowo, odpuśćmy sobie ten aspekt. Ale cały system mocowania i amortyzowania armaty musiał być skonstruowany od nowa, bo systemy działające na okrętach (bloczki i liny) czy w działach fortecznych (czyli np. przeciwwagi) w warunkach wnętrza czołgu się nie sprawdzają. A oporopowrotniki hydrauliczne czy hydrauliczno-pneumatyczne to pieśń odległej przyszłości.



Jakoś na pokładzie "Monitora" z działami sobie poradzili - a mieli 11-calowe i ładowane odprzodowo.


Jakoś - czyli jak? Objaśnij, proszę, bo to "jakoś" interesuje mnie bardziej niż "sobie poradzili". I nie pytam o "Monitora", czyli okręt na drugiej półkuli, tylko o czołg Łukasiewicza. Czyli pojazd z zasady nieco mniejszy i ciaśniejszy niż wieża Monitora (na oko około 6 metrów średnicy). Działo osadzono na sztywno?

M.S. napisał/a:
tary Ork napisał/a:
Nawet nie będę się czepiał kwestii związanych z istnieniem na ziemiach objętych powstaniem infrastruktury przemysłowej umożliwiającej produkcję choćby płyt pancernych czy wspomnianej wody utlenionej.



Czytał Kapitana Nemo? Jak tytułowy bohater rozwiązał problem budowy Nautilusa?


Nie czytał, czytał "20000 mil podmorskiej żeglugi", i nie bylo tam tytułowego bohatera. Jarało go to niesamowicie, kiedy miał 10 lat. Teraz ma kilka lat więcej i już go to tak nie jara. Ale pamięta nadal, że Nemo zlecił wszystko podwykonawcom. No, chyba, że go pamięć myli. Więc czeka niecierpliwie na wyprowadzenie z ciemności, tym bardziej, że dochodzimy wreszcie do kwestii równie ciekawej co technologie, czyli do logistyki w warunkach działań wojennych. To co, pogadamy o taktyce czy nadal będziesz mnie protekcjonalnie zbywał?

EDIT: Nawiasem mówiąc wiesz, jak w warunkach bojowych działa pancerz nitowany? :badgrin:
Fidel-F2 - 2012-01-28, 08:01
:
Niom, brak gąsienic to poważna wada.

Co do dalszej dyskusji to mi wystarczy. Jeśli gość pisze o czołgu z połowy XIX w. to albo mu wierzysz albo nie. To jak używa hydrauliki, jak ładuje działa i skąd bierze dziwki jest nieważne. Tak jest i koniec. Oczywiście dużo zależy od tego jak to opisze. Póki co mam dosyć i nie będę sie zagłębiał w techniczne problemy.
Stary Ork - 2012-01-28, 09:16
:
Fidelu, ja niemal w ogóle nie piłem do Lewandowskiego i jego powieści, po prostu uznałem, że M.S. twierdzeniami, że dało się w 1863 roku na ziemiach polskich zbudować czołg i że właściwie to wszystkie rozwiązania już istniały i wystarczyło je poskładać do kupy zwyczajnie robi nas w bambuko. Którą to tezę podtrzymuję. Potem kulturalnie rozmawialiśmy sobie o różnych technicznych szczególikach. A co do samej powieści - pozyjemy, zobaczymy. "Noteka" niespecjalnie się kupy trzymała, a ubawiła mnie setnie i uważam ją za jedno z lepszych opowiadań w historii polskiej fantastyki. Czytałem też dzieła oparte o bardziej karkołomne pomysły niż czołg Łukasiewicza i jako czytelnik czułem się usatysfakcjonowany. Hell, w "Lalce" jest facet, co to wynalazł metal lżejszy od powietrza.


EDIT:
Cytat:

Aha, w kwestii napędu - jak widać na filmie, jedynie dwie osie są skrętne; może środkowa jest napędową?


Dopiero teraz dotarło do mnie, jak zły byłby to pomysł.
M.S. - 2012-01-28, 20:50
:
Pogadałem trochę z autorem. Twierdzi, że skrzynia biegów to żaden problem: prosta przekładnia z kilku trybów; są także mechanizmy różnicowe. Wyjaśniło się też z napędem: osie skrętne są jednocześnie napędowymi. W kwestii silnika: Tłoki pracują na wale korbowym. Moc 300 koni mechanicznych, prędkość 20 km/h.

I powtarzam: wszystkie elementy były już dostępne w epoce, nawet jeśli niektóre zaczęto używać później.

W "Monitorze" hamowano odrzut dział za pomocą szyn ciernych. W tardochodzie może być to samo. Nie przypadkiem "boiskiem dla tardochodów" są tylko mazowieckie równiny i tylko zimą.

Cytat:
Nie wiem, jak na ziemiach polskich wyglądały warunki drogowe w połowie XIX wieku, ale nie przypuszczam, żeby od roku 1807 dokonał się jakiś niesamowity postęp. Czemu 1807 rok? "W Polsce zetknąłem się z piątym żywiołem - błotem", cytując Bonaparta.


Błoto jest palne?

Cytat:
Cytat:

Aha, w kwestii napędu - jak widać na filmie, jedynie dwie osie są skrętne; może środkowa jest napędową?


Dopiero teraz dotarło do mnie, jak zły byłby to pomysł.


Czemu? Niektóre Solarisy tak mają.
Mały_czołg - 2012-01-29, 01:46
:
M.S. napisał/a:
Moc 300 koni mechanicznych

Iiiiiiiiiileeeee???
M.S. - 2012-01-29, 03:19
:
Mały_czołg - bo to duży czołg :) .
Ł - 2012-01-29, 08:09
:
M.S. napisał/a:
boiskiem dla tardochodów

A miały być "twardochy" ponoć?
Stary Ork - 2012-01-29, 10:22
:
M.S. napisał/a:
I powtarzam: wszystkie elementy były już dostępne w epoce, nawet jeśli niektóre zaczęto używać później.


Nie były.

Skrzynia biegów: Panhard skonstruował swoją skrzynię jakies 30 lat później. A "prosta przekładnia", choćbyś nie wiem jak się natężał, nie wystarczy do poruszenia maszyny ważącej na oko 35 ton. NIE WYSTARCZY. NIE, NIE, NIE, NIE. Bez wyliczeń, na zdrowy chłopski rozum biorąc, moment obrotowy konieczny do samego poruszenia tego kloca wymaga takiego przełożenia, które w życiu nie rozpędzi maszyny do rozsądnej prędkości, np. 3 km/h. A co dopiero 20 km/h.

Mechanizm różnicowy - ok, był. Pewne z blokadą do jazdy terenowej? :badgrin: Bo w zasadzie po co dyferencjał w pojeździe, który będzie się poruszał z niewielką prędkością po miękkich nawierzchniach? Chyba, że macie na myśli międzyosiowe dyferencjały, wtedy zwracam honor.

Hydraulika: również koniec wieku. To uważam za system niezbędny do kierowania czołgiem.

Układ jezdny i kierowniczy: właściwie cały trzeba by skonstruować od nowa. Osie skrętne i jednocześnie napędowe? Nigga, please.

M.S. napisał/a:
Nie przypadkiem "boiskiem dla tardochodów" są tylko mazowieckie równiny i tylko zimą.


Ale wiesz, że woda utleniona zamarza w temperaturze -0,9 stopnia? //mysli . Ciekawe, jak radzono sobie z czynnikami atmosferycznymi, które 80 lat później tak dały się w kość Wehrmachtowi //mysli . Ale już pomijając mróz, nawet zimą (a może zwłaszcza zimą) warunki terenowe są bezlitosne dla pojazdu kołowego o takiej masie, no i rzecz jasna zimą nośność mostów nie rośnie, a rowy i wały się nie niwelują. Nawiasem mówiąc, jeśli z ustrojstwa będą buchały płomienie, to po kilku sekundach nie będzie już jechał po zmrożonym śniegu i lodzie, tylko brodził w błocie //mysli .

M.S. napisał/a:
Błoto jest palne?


Nie, ale można się w nie zapaść po osie. I wtedy wszystkie króla konie i rycerze cię z niego nie wywloką, zwłaszcza pod rosyjskim ostrzałem. Chyba, że układ paliwowy zacznie ciec - wtedy będziesz jechał w płonącym błocie.

M.S. napisał/a:
Cytat:
Cytat:

Aha, w kwestii napędu - jak widać na filmie, jedynie dwie osie są skrętne; może środkowa jest napędową?


Dopiero teraz dotarło do mnie, jak zły byłby to pomysł.



Czemu? Niektóre Solarisy tak mają.


Nie masz zbyt wiele wspólnego z motoryzacją i techniką w ogóle, prawda? Solarisy jeżdżą po drogach utwardzonych i nie grozi im, że zawisną na jakiejś przeszkodzie z przednią i tylną osią na ziemi, a środkową osią napędową mielącą powietrze.

Cytat:
M.S. napisał/a:
Moc 300 koni mechanicznych


Iiiiiiiiiileeeee???
_________________


Wreszcie rozmawiamy o fantastyce :mrgreen: . Jeszcze potężniejsza fantastyka się zacznie, kiedy dotrzemy praktycznego zastosowania pojazdu w walce. Przenieście może rozmowę do jakiegoś bardziej adekwatnego tematu.


EDIT: a skoro już pojawiły się twarde liczby, interesowałyby mnie takie dane jak np. masa całkowita, zuzycie paliwa, prześwit, zdolność do pokonywania przeszkód, pojemność silnika i jego obroty, nacisk na oś i wielkość składki OC (może być w ówczesnych rublach :mrgreen: )
M.S. - 2012-01-31, 00:20
:
@ Stary Ork

Napęd jednocześnie z układem skrętnym jest do pomyślenia - wystarczy pomyśleć chwilę. Co do reszty - masz nieco racji, ale przesadzasz.
Stary Ork - 2012-01-31, 00:38
:
Jest do pomyślenia - ale nie w pojeździe rodem z połowy XIX wieku, ważącym tyle co powiat inowrocławski i jeżdżącym po nieutwardzonej nawierzchni na kołach stworzonych do zbierania gleby. Jest do pomyślenia w osobówce ważącej tonę, i jest do pomyślenia w wojskowym transporterze z potężną hydrauliką - a nie w tym czołgoinatorze jak z projektów doktora Dundersztyca. Poza tym to jest kolejne rozwiązanie, które trzeba by wymyśleć od podstaw wbrew temu, co pisałeś o "gotowych rozwiązaniach" - przestań rozsiewać takie trefne memy, bo przeczyta nas jakiś gimnazjalista i na pytanie o przyczyny upadku powstania styczniowego palnie "Bo czołgów nie mieliśmy, panie psorze!". I będziesz miał bidoka na sumieniu. Co do reszty tego, z czym niby przesadzam - nadal uważam, że moja racja jest mojsza.

Poza tym uważam, że taki pojazd byłby bezuzyteczny z czysto wojskowego punktu widzenia.
Fidel-F2 - 2012-01-31, 07:15
:
Stary Ork, maszyny kroczące z "Imperium kontratakuje", z wojskowego punktu widzenia też są bezużyteczne. Ale jakaż to piękna scena.
MrSpellu - 2012-01-31, 08:42
:
Fidel-F2, racja. Ale M.S. sam próbuje bronić tezy o "realności" tego projektu. Literacko spoko, tak samo jak człowiek-kolos machina krocząca na parę z opowiadań steampunkowych. Nikt o zdrowych zmysłach nie rozpatruje tego w kategoriach "da się zbudować, nie da się zbudować".

Tu za to autor/alter ego autora/śjakiś zelota rzuca tezą, że "w sumie dało się wtedy zbudować, ba i nawet by działało". No bez jaj.
Fidel-F2 - 2012-01-31, 08:46
:
MrSpellu, pełna zgoda.
Stary Ork - 2012-01-31, 09:16
:
Lepiej bym tego nie wyrazil //orc
Mały_czołg - 2012-01-31, 10:43
:
MrSpellu napisał/a:

Literacko spoko, tak samo jak człowiek-kolos machina krocząca na parę z opowiadań steampunkowych. Nikt o zdrowych zmysłach nie rozpatruje tego w kategoriach "da się zbudować, nie da się zbudować".

Ja akurat uważam, że człowiek-kolos machina krocząca (tudziez ufoki z laserówkami) ma znaczącą przewagę nad wymysłem tego czegoś - od razu ustawia konwencję na właściwej pozycji. Wpinanie tego czołgu do takiej fabuły to tylko gorączkowa napinka, żeby zrobić coś "prawdopodobnego", coś co gimbaza łyknie jako możliwe. Tymczasem tak naprawdę, wnoszę że wszyscy z tego sobie tu zdajemy sprawę, te trzy koncepcje są z tego samego poziomu wiarygodności. A urokiem człowiek-kolos machina krocząca czy ufok z laserówką kasują koncept czołgu na dzieńdobry.
Fidel-F2 napisał/a:
maszyny kroczące

Całkowita zgoda. Czemu KTL nie poszedł po prostu w steampunk pełną gębą i nie dał jakichś ładnych (i równie wiarygodnych) maszyn kroczących.
MrSpellu - 2012-01-31, 11:13
:
Mały_czołg napisał/a:
A urokiem człowiek-kolos machina krocząca czy ufok z laserówką kasują koncept czołgu na dzieńdobry.

Urok urokiem. Oświeceniowe beczkowe pojazdy z Karmazynowego pirata były super. Były bez sensu, ale fajnie wyglądały //spell
Stary Ork - 2012-02-01, 14:01
:
Albo mechaniczne pająki z Wild wild west, były funky //mysli . Ale czołgów się nie czepiajcie, czołgi są sexy, i to sexy w klasycznym stylu Marleny Dietrich z "Błękitnego anioła". Machiny kroczące są sexy w stylu chińskich bajek z tentaklami. Ale de gustibus.
Mały_czołg - 2012-02-02, 08:54
:
Stary Ork napisał/a:
Ale czołgów się nie czepiajcie, czołgi są sexy, i to sexy w klasycznym stylu Marleny Dietrich z "Błękitnego anioła".

E tam. Sexy to jest P-1000 Ratte może. Względnie ten Big Gun z cyklu o Posleenach, SheVa.
M.S. - 2012-02-13, 21:32
:
Ciekawostka. W styczniowym numerze Gentlemana powieść Anioły muszą odejść została uznana za trzecią najlepszą powieść roku 2011 (dla odmiany Wampiry z M-3 Pilipiuka za trzecią najbardziej niezaczarowującą).
rybieudka - 2012-02-14, 00:16
:
M.S. napisał/a:
za trzecią najbardziej niezaczarowującą
//mysli aleosssochodzi?
sanatok - 2012-02-14, 00:50
:
M.S. napisał/a:
W styczniowym numerze Gentlemana powieść Anioły muszą odejść została uznana za trzecią najlepszą powieść roku 2011


To jest chyba jakiś niszowy literacki magazyn, silnie zainspirowany teorią krytyczną...
Bo jedyne co znalazłem w sieci to wywiad z Andrzejem Piaseckim, gołe dupy, Jerzy Hoffman jako (khem) "Gentleman" roku 2011, gołe dupy...

[szczerze mówiąc to nawet nie do końca gołe], brakuje tylko jakiejś polskiej wersji Hugh Hefnera.
M.S. - 2012-02-20, 21:10
:
Recenzja Diabłu ogarek na stronie 125: http://www.pismo.kwartaln...4kwartalnik.pdf

Cytat:
M.S. napisał/a:
za trzecią najbardziej niezaczarowującą
//mysli aleosssochodzi?


Chodziło mi o rozczarowującą. Przepraszam za pomyłkę...
MrSpellu - 2012-02-20, 22:04
:
To chyba nie jest najlepsza rekomendacja?
toto - 2012-02-20, 22:10
:
M.S. napisał/a:
powieść Anioły muszą odejść została uznana za trzecią najlepszą powieść roku 2011 (dla odmiany Wampiry z M-3 Pilipiuka za trzecią najbardziej niezaczarowującą*).


*czyli rozczarowującą
Beata - 2012-02-20, 23:25
:
Przeczytałam Anioły muszą odejść. Dobra rzecz. Choć mój sprzeciw budzi spojrzenie autora na Powstanie Warszawskie, to kreacja aniołów, ich relacje z Naczelnym, kwestie wolnej woli, tego kto zostanie zbawiony, a kto nie, są opisane konsekwentnie i zmuszają do myślenia. Religia i wiara są bardzo ładnie rozdzielone, na temat jakiego kościoła doktryna posłużyła za podwaliny nie będę się wypowiadać, bo się na tym nie znam, ale całość jest przekonywująca i taka... chwytliwa. W tym pozytywnym znaczeniu, przyjazna dla człowieka. Warto zajrzeć.

Edit: aha, na czwartej stronie okładki jest napisane, że książka powstała, gdyż autora zdenerwowała wypowiedź pewnego księdza doktora. No więc ja autorowi życzę jeszcze paru takich uniesień, bo dobre rzeczy mu w tym stanie wychodzą.
M.S. - 2012-02-21, 11:45
:
„Diabłu ogarek” to powieść osadzona w ścisłych ramach historycznych, ale z dużą domieszką staropolskiej mitologii, mieszającej się z fantastyką. Czytając kolejne rozdziały, przypominały mi się najlepsze romantyczne dramaty, jak „Balladyna” i „Dziady”.

http://literatura.bestiar...storia-przodkow
M.S. - 2012-02-28, 22:01
:
Wiadomość z ostatniej chwili: 19 marca ukaże się Diabłu ogarek. Kolumna Zygmunta, druga część cyklu! Tym razem akcja toczy się w Warszawie, a autor opisuje kulisy stawienia Zygmuntowskiego monumentu, w tle zaś świeckie, kościelne i nadprzyrodzone intrygi. Więcej tutaj.
M.S. - 2012-02-29, 21:33
:


Tak prezentuje się obecna wersja okładki do następnej książki KTL-a. W związku z tym, że ostateczna dopiero powstaje, Przewodas ogłasza konkurs na propozycję, jak ma się prezentować ostateczna odsłona. Jeśli pomysł zostanie wykorzystany, jego autor dostanie darmowy egzemplarz.

Przy okazji - w kwietniu wychodzi dość osobliwa książka jak na KTL-a. Chociaż nie aż tak, biorąc pod uwagę, że powstała spod pióra człowieka, który deklarował, że jest w stanie napisać wszystko, z powieścią gejowską łącznie :) .

PS: Dajcie spokój ze zgadywankami, naprawdę :) .
toto - 2012-02-29, 21:45
:
A co z "Faraonem wampirów"?

I najważniejsze. Kiedy ten Nobel?
makatka - 2012-03-01, 01:32
:
M.S. napisał/a:
Recenzja Diabłu ogarek na stronie 125: http://www.pismo.kwartaln...4kwartalnik.pdf


aua... zastrzeliłabym grafika, który to robi...

M.S. napisał/a:
Tak prezentuje się obecna wersja okładki do następnej książki KTL-a. W związku z tym, że ostateczna dopiero powstaje, Przewodas ogłasza konkurs na propozycję, jak ma się prezentować ostateczna odsłona. Jeśli pomysł zostanie wykorzystany, jego autor dostanie darmowy egzemplarz.


a później się człowiek zastanawia skąd, do jasnej anielki, tak badziewiaste okładki //mur
M.S. - 2012-03-02, 23:52
:
http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be

Animacja przedstawia Twardochód Model II, powstały po zwycięskiej kampanii powstania styczniowego z inicjatywy Rządu Narodowego. Materiał powstał na potrzeby powieści Konrada T. Lewandowskiego "Orzeł bielszy niż gołębica", która zostanie wydana na 150. rocznicę wybuchu styczniowego zrywu narodowego.

Autorem animacji jest Tomasz Mełnicki.

MrSpellu - 2012-03-03, 00:06
:
lol... i niby jak ten brontozaur miał działać? :badgrin:
makatka - 2012-03-03, 01:52
:
M.S. napisał/a:
Autorem animacji jest Tomasz Mełnicki.


mmm...

Smętek...

a czy przez "autora animacji" rozumiemy to samo co przez "autora modelu w 3D" ?
bo tak ogółem- montaż filmiku to nie do końca to samo co stworzenie modelu w 3d....
You Know My Name - 2012-03-03, 10:28
:
Czy mi się wydaje, czy są tam działka systemu Gatlinga? Ja rozumiem przepływ idei w czasach internetu, ale 150 lat temu??


Mod mode on:
Poszuciliście, to wystarczy już

sanatok - 2012-03-03, 11:23
:
Cytat:
Kartaczownica Gatlinga – jeden z prekursorów karabinu maszynowego. W odróżnieniu od poprzednich broni tego typu, wielolufowy karabin Gatlinga zapewniał dużą szybkostrzelność i łatwość ponownego ładowania. Z technicznego punktu widzenia ta konstrukcja, nie jest karabinem maszynowym, gdyż ogień z niej prowadzony jest ręcznie, a nie automatycznie. Skonstruowany został w roku 1861 przez Richarda Gatlinga, wyparł wcześniejszą kartaczownicę Agera.


151 lat temu:)
You Know My Name - 2012-03-03, 13:36
:
Właśnie o tym mówię, teraz ta odległość to chwila nieuwagi, ale lepienie koncepcji książki na zasadzie: jeśli coś w Andach odkryto 151 lat temu to może być wykorzystane nad cieśniną Berlinga 150 lat temu...

Zresztą poczytaj o obecnych modelach czołgów - ile trwało przejście o desek kreślarskich (kompów) do modelu testowego.
Fidel-F2 - 2012-03-03, 14:03
:
You Know My Name napisał/a:
Właśnie o tym mówię, teraz ta odległość to chwila nieuwagi, ale lepienie koncepcji książki na zasadzie: jeśli coś w Andach odkryto 151 lat temu to może być wykorzystane nad cieśniną Berlinga 150 lat temu...
no i szto? patrz Marconi i Popow
You Know My Name napisał/a:

Zresztą poczytaj o obecnych modelach czołgów - ile trwało przejście o desek kreślarskich (kompów) do modelu testowego.
porównanie z dupy, raz, że inne czasy, dwa, że w warunkach wojennych czas od deski kreślarskiej do modelu testowego jest dwadzieścia siedem tysięcy razy krótszy
You Know My Name - 2012-03-03, 14:20
:
czyli tyle ile trwa wytop stali na potrzeby twórców czołgu, gratuluję!
Fidel-F2 - 2012-03-03, 17:24
:
czyli czepiasz się po głupiemu
utrivv - 2012-03-05, 08:52
:
You Know My Name napisał/a:
Czy mi się wydaje, czy są tam działka systemu Gatlinga?

To chyba ma być coś ala wielolufowy karabin Gatlinga.
Ile osób to coś obsługiwało i gdzie się mieścili? W zamkowych przenośnych piwnicach?
Ile osób obsługiwało same karabiny? Jedna osoba do kręcenia wieżyczką, jedna do naciskania spustu i jedna do amunicji?
Fidel-F2 - 2012-03-06, 11:06
:
Hmm, a drugą częścią Diabłu ogarek nie miało być Serce infamisa?
M.S. - 2012-03-13, 21:32
:
Miało, ale wydawca wolał tytuł, który kojarzy się z Warszawą.
M.S. - 2012-03-30, 21:35
:
Kilka miesięcy POLTERGEIST opublikował recenzję, która w mojej opinii wychodzi daleko poza obszar uczciwej krytyki. Co gorsza, serwis w pewnym momencie posunął się do ukrycia komentarzy, mimo że wiele z nich zawierało istotne sprostowania dla niezorientowanych użytkowników. W związku z tym napisałem replikę, ale że niestety nie dogadałem się z redakcją ws. jej publikacji, opublikowałem ją w polterowej blogosferze. Po trzech godzinach została ukryta.

http://polter.pl/M.S.,blog.html?13534
Shadowmage - 2012-03-30, 22:05
:
M.S. weź sobie na wstrzymanie. Reklamówkami wkurzasz, ale to już przesada. Idź się pociąć żelkami.
Tixon - 2012-03-30, 22:37
:
Oj tam oj tam, przynajmniej można było sobie poczytać wpisy ~Autora :mrgreen:
MrSpellu - 2012-03-31, 08:44
:
Mam hasło reklamowe dla autora. Naszło mnie po wypowiedziach:

Autor napisał/a:
Skoro jesteście bandą idiotów, to nie można traktować was inaczej jak bandę idiotów. Moje książki nie są dla idiotów.


Autor napisał/a:
Na tym właśnie polega problem - waszą wrażliwość literacją i logikę codzienną ukształtowały RPG, tok szoły i tabloidy. Dlatego jesteście idiotami i idiotami umrzecie.
Ja zaś korzystam z okazji i szukam ludzi, którzy nie mają jeszcze kopletnego śmietnika zamiast mózgu.


KTL - nie dla idiotów! :badgrin:
MrSpellu - 2012-04-03, 13:39
:
Widzę, że jakaś ustawka się szykuje :P

MS napisał/a:
@earl
Skasowałem Twój komentarz. Od dnia dzisiejszego nie masz czego szukać na moim blogu i będę usuwał każdą Twoją wiadomość, choćbyś nagle przeżył cudowną przemianę i zaczął pisać na temat i z sensem.

Dwie rzaczy na koniec - już dawno zauważyłem, że masz masz dziwną tendencję do zamieszczania w swoich wiadomościach odniesień do penetracji odbytu. Jeśli dodamy do tego Twoje prawicowe odchyły (hipokryta) i brak życia prywatnego (czego przejawem jest choćby wysoka aktywność w internecie, pomimo totalnego braku czegokolwiek konstruktywnego do powiedzenia), to obraz mamy jasny. Żal mi Cię tylko, że przez swoje zacietrzewienie światopoglądowe nigdy nie zaznasz szczęścia i do końca bęziesz truł ludziom - nomen omen - dupę.

Druga rzecz - lepiej mi się nie pokazuj publicznie. Po tym, co napisałeś, mam pełne prawo dać Ci w zęby.


Rany Krysta, ale agresja o_O
dworkin - 2012-04-03, 14:09
:
Żyjesz tą sprawą :P
MrSpellu - 2012-04-03, 15:02
:
Niegroźne dziwactwo :P
Tixon - 2012-04-22, 20:52
:
toto napisał/a:
A co z "Faraonem wampirów"?

Dopiero teraz dowiedziałem się o co chodzi. :roll:
Cytat:
Dla miłośników literackich mariaży, pastiszów i trawestacji, dla fanów książek, których autorzy nie znają żadnych świętości, Konrad T. Lewandowski stworzył inteligentną, chociaż radykalną przeróbkę powieści Bolesława Prusa.
Oryginalny tekst "Faraona" został skrócony o ponad połowę - pominięto XIX-wieczną dydaktykę społeczną i opisy Egiptu, dobrze znane współczesnemu czytelnikowi z telewizji oraz innych publikacji. W zamian Lewandowski rozwinął wątki fantastyczne, zaczęte ale nie dokończone w dziele Prusa, m.in. konsekwencje klątwy rzuconej przez Dagona na Sarę, czy motyw córki Herhora. Wskutek wkroczenia na scenę wampirów nowe znaczenie zyskał również epizod zaćmienia słońca... Spowodowało to konieczność napisania nowego zakończenia i epilogu powieści.
Ostatecznie powstała historia fantasy o zmaganiach wspólnego państwa ludzi i wampirów z asyryjskim imperium żywych trupów, nieuchronnym zmierzchu ludzkiej rasy oraz zaskakująco współczesnym przesłaniu…

Plus wyłącznie jako e-book!
Mały_czołg - 2012-04-23, 14:58
:
Tixon napisał/a:
Plus wyłącznie jako e-book!

Super. Jeszcze łatwie będzie teraz nie kupić.
MrSpellu - 2012-04-23, 15:01
:
Kiszka. Nie da się narzekać, że lasów szkoda :P
M.S. - 2012-04-23, 20:04
:
Macie konkretne obiekcje do twórczości Przewodasa czy gadacie aby gadać?
MrSpellu - 2012-04-23, 20:06
:
Cytat:
czy gadacie aby gadać?

A co, nie możemy? :mrgreen:
adamo0 - 2012-04-23, 20:17
:
Cytat:
Ostatecznie powstała historia fantasy o zmaganiach wspólnego państwa ludzi i wampirów z asyryjskim imperium żywych trupów, nieuchronnym zmierzchu ludzkiej rasy oraz zaskakująco współczesnym przesłaniu…


0_o
To tak na serio? Taki jest opis książki?
MrSpellu - 2012-04-23, 20:21
:
A to nie słyszałeś o tej modzie na przerabianie klasyków?
To cholerstwo "w końcu" do nas dotarło.
adamo0 - 2012-04-23, 20:27
:
Nie... Chociaż może lepiej dla mnie, że tyle czasu żyłem w nieświadomości.
Jak mi ktoś przerobi Pana Tadeusza to ukatrupię! :evil:

Nie wiem jak ktoś jest w stanie czytać klasyczną już pozycję, którą ktoś kala swoim o wiele mniej wprawnym piórem i dodaje do tego jeszcze takie idiotyczne elementy. Kto to wydaje? To się w ogóle sprzedaje?
MrSpellu - 2012-04-23, 20:28
:
Mnie wkurwia praktyka dawania nazwiska autora oryginału jako współautora.
adamo0 - 2012-04-23, 20:32
:
No to jest świństwo. Podczepianie się pod czyiś fejm, bo samemu nie jest się na tyle dobrym żeby stworzyć chociaż namiastkę takiego klasyka. No ale pisarz też człowiek - zarabiać musi. Może jakieś gimbusy się skuszą na odświeżoną wersję lektury ;)
Fidel-F2 - 2012-04-23, 20:35
:
W sumie to chyba przykre dla autoru robić coś takiego, chałturzenie po samej bandzie.
Młodzik - 2012-04-23, 20:53
:
Aczkolwiek autor zapewne wszem i wobec twierdzi, że napisał wiekopomne arcydzieło ;) .
Tixon - 2012-04-23, 21:00
:
M.S. napisał/a:
Macie konkretne obiekcje do twórczości Przewodasa czy gadacie aby gadać?
Nie czytałem (jeszcze), rzucam info aby:
a) gadać (to się robi na forach, administracja mi płaci aby utrzymywać ruch)
b) rzucić info o nowej książce autora (to się zwykle robi w wątkach autorskich)
c) poruszyć raz jeszcze praktykę dopisywania się do klasyków (co mnie osobiście interesuje)
adamo0 napisał/a:
To tak na serio? Taki jest opis książki?

Tak, brałem od wydawcy.
adamo0 napisał/a:
Kto to wydaje? To się w ogóle sprzedaje?

To nie nowość. Mieliśmy już Dumę i uprzedzenie i zombie oraz Przedwiośnie żywych trupów. Na zachodzie widać się sprzedało, skoro do nas moda dotarła.
MrSpellu napisał/a:
Mnie wkurwia praktyka dawania nazwiska autora oryginału jako współautora.

Nadal nie jestem pewien/przekonany, czy tak można. Autor wydał swoją książkę jako integralną całość, koniec kropka. Ktoś inny może się do niej odwołać, przerobić, inne trudne wyrazy ze słownika Spella, ale poważnie, to nie jest współautorstwo. Jeden z nich się pod tym nie podpisał, a przynajmniej go o to nie zapytali.
Mały_czołg - 2012-04-23, 21:59
:
MrSpellu napisał/a:
Mnie wkurwia praktyka dawania nazwiska autora oryginału jako współautora.

Waham się czy to faktycznie hejcić.
Dla niektórych autorów oryginalnych to może być jedyna szansa, żeby dotrzeć do jakiegoś nowego czytelnika. Coś jak z tą anegdotą o globusie i prezerwatywie.
MrSpellu - 2012-04-24, 08:00
:
Mały_czołg napisał/a:
Dla niektórych autorów oryginalnych to może być jedyna szansa, żeby dotrzeć do jakiegoś nowego czytelnika.

Dotrzeć w takiej formie? IMO to nie jest argument.
Tixon napisał/a:
inne trudne wyrazy ze słownika Spella

adaptować :perv:
Tixon napisał/a:
Nadal nie jestem pewien/przekonany, czy tak można.

W sumie wszystko się chyba rozbija o to, czy utwór należy do domeny publicznej, czy może jeszcze jest chroniony prawami autorskimi (a prawa posiadają np. spadkobiercy). Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak to wygląda w przypadku dopisania nazwiska do "dzieła". Podejrzewam, że gdyby żył spadkobierca Żeromskiego (Przedwiośnie) lub Prusa (Faraon) to mógłby wnieść jakąś sprawę cywilną czy coś.
Ł - 2012-04-24, 08:57
:
Panowie, czym inne są autorskie prawa majątkowe a czym innym autorskie prawa osobiste. O ile te pierwsze mogą zostać sprzedane, dziedziczone, przejść do domeny publicznej i tak dalej, to te drugie są niepodważalne i nieodrywane od osoby twórcy (nawet on nie może ich sprzedac czy zrzec się). Prus zawsze będzie autorem Faraona i w przypadku gdy nawet po 500 latach, wydaje się dzieło w którym podstawowa treść to dzieło Prusa to IMO jest WYMÓG, umieszczenia go jako autora. A to że jest to sytuacja korzystna dla współ-autora mash-upowca to inna, ale nie związana z sednem zagadniania, sprawa.
M.S. - 2012-04-24, 12:48
:
Niektórzy przejawiają zacietrzewienie godne lepszej sprawy. Mush-upy to taka zabawa literacka. Można zrobić z powieści luźną adaptację filmową czy teatralną (i tu pole do popisu jest właściwie niczym nie ograniczone), a można przerobić powieść na coś nowego. Dlaczego nie? Może wyjść z tego coś udanego, co da kilka godzin przyjemnej lektury (tudzież nawet wywoła refleksję nad oryginałem), lub wprost przeciwnie - ale żeby to stwierdzić, to trzeba przeczytać. Nie rozumiem więc tego świętego oburzenia purystów. Podobna reakcja byłaby wskazana, gdy Przewodas przerobił Faraona i odtąd tylko jego wersja byłaby wydawana (na mniejszą skalę coś takiego robi się w USA z twórczością Marka Twaina, co mnie oburza), ale że każdy stąd wie, że tak nie jest...

Cytat:
No to jest świństwo. Podczepianie się pod czyiś fejm, bo samemu nie jest się na tyle dobrym żeby stworzyć chociaż namiastkę takiego klasyka. No ale pisarz też człowiek - zarabiać musi. Może jakieś gimbusy się skuszą na odświeżoną wersję lektury


Czytałaś coś Przewodasa, że takie kategoryczne sądy dajesz?
MrSpellu - 2012-04-24, 14:51
:
Ł napisał/a:
Prus zawsze będzie autorem Faraona i w przypadku gdy nawet po 500 latach, wydaje się dzieło w którym podstawowa treść to dzieło Prusa to IMO jest WYMÓG, umieszczenia go jako autora. A to że jest to sytuacja korzystna dla współ-autora mash-upowca to inna, ale nie związana z sednem zagadniania, sprawa.

Po namyśle... ma to sens, ale jakoś podskórnie czuję, że to nie jest w porządku. Ale jak prawisz, to już jest inna sprawa. Jest jeszcze przecież elegancka formuła "na motywach..." lub "na podstawie powieści autorstwa...". Wtedy nie ma problemu. Będzie to po prostu kolejna, chujowa trawestacja.

M.S. napisał/a:
Można zrobić z powieści luźną adaptację filmową czy teatralną (i tu pole do popisu jest właściwie niczym nie ograniczone), a można przerobić powieść na coś nowego. Dlaczego nie?

Ale nie o to chodzi, mnie wnerwia, że opuszcza się wyżej wymienioną formułę i podaje się współautora, który nawet nie może się bronić (bo nie żyje). Inną sprawą jest "nowa jakość". Podskórnie czuję, że w tym konkretnym przypadku to nie może być dobre. Mój pajęczy zmysł w tej materii nigdy mnie nie zawiódł. No dobra, raz. Myślałem, że Herrenvolk Uznańkiego będzie niezły.

M.S. napisał/a:
Czytałaś coś Przewodasa, że takie kategoryczne sądy dajesz?

Ja czytałem, dość dawno temu i dupy mi nie urwało.
MORT - 2012-04-24, 15:02
:
Współautorzenie, osobiście rozumiem jako współpracę, rodzaj uzgodnienia między autorami, podzielenie się obowiązkami, itp. Przypisywanie współautorstwa niesie więc ze sobą podtekst chęci obu stron.
A tu jest rodzaj gwałtu na oryginale, więc imo, powinno być po prostu obok info co i kogo zgwałcono [więc nazwisko twórcy oryginału się pojawi, ale w innym kontekście].
MrSpellu - 2012-04-24, 15:03
:
"Na motywach..." bądź "Na podstawie...". Dobrze prawi, polać mu.
MORT - 2012-04-24, 15:36
:
Albo jeszcze lepiej po prostu "Mash-up [na podstawie] tego czy innego...", żeby nie było wątpliwości, jaki to rodzaj... odtwórczości [bo powyższe określenia tradycyjnie rozumiane są jako bardziej luźne nawiązania, przepisania całości na swoją modłę, w swoim settingu, uwspółcześnienia, itp.].
adamo0 - 2012-04-24, 15:39
:
M.S. napisał/a:
Czytałaś coś Przewodasa, że takie kategoryczne sądy dajesz?


Czytałem coś Przewodasa więc mam prawo wydawać kategoryczne sądy. Nie przypadło mi to coś w ogóle do gustu. Było ciężkie, bez polotu i miałkie.
Fidel-F2 - 2012-04-24, 15:52
:
a cóż to było?
M.S. - 2012-04-24, 16:26
:
Cytat:
Inną sprawą jest "nowa jakość". Podskórnie czuję, że w tym konkretnym przypadku to nie może być dobre. Mój pajęczy zmysł w tej materii nigdy mnie nie zawiódł. No dobra, raz. Myślałem, że Herrenvolk Uznańkiego będzie niezły.


Czuję się powalony celnością i siłą tej argumentacji :) .
MrSpellu - 2012-04-24, 16:30
:
I powinieneś. Harlequinów też nie tykam. Mam przeczytać każdy jeden by móc wyrokować, że to nie są książki dla mnie? :roll:

Cytat:
Dla miłośników literackich mariaży, pastiszów i trawestacji, dla fanów książek, których autorzy nie znają żadnych świętości, Konrad T. Lewandowski stworzył inteligentną, chociaż radykalną przeróbkę powieści Bolesława Prusa.
Oryginalny tekst "Faraona" został skrócony o ponad połowę - pominięto XIX-wieczną dydaktykę społeczną i opisy Egiptu, dobrze znane współczesnemu czytelnikowi z telewizji oraz innych publikacji. W zamian Lewandowski rozwinął wątki fantastyczne, zaczęte ale nie dokończone w dziele Prusa, m.in. konsekwencje klątwy rzuconej przez Dagona na Sarę, czy motyw córki Herhora. Wskutek wkroczenia na scenę wampirów nowe znaczenie zyskał również epizod zaćmienia słońca... Spowodowało to konieczność napisania nowego zakończenia i epilogu powieści.
Ostatecznie powstała historia fantasy o zmaganiach wspólnego państwa ludzi i wampirów z asyryjskim imperium żywych trupów, nieuchronnym zmierzchu ludzkiej rasy oraz zaskakująco współczesnym przesłaniu…


Zaufaj mi, na podstawie powyższego jestem w stanie stwierdzić, że to nie jest książka dla mnie. Ba! Myślę nawet, że moje kompetencje odbiorcy upoważniają mnie do wydania wyroku, że ta książka jest po prostu niewiele warta.
Tomasz - 2012-04-24, 17:27
:
M.S. napisał/a:
Czytałaś coś Przewodasa, że takie kategoryczne sądy dajesz?


Umówmy się, że dobry był "Most nad Otchłanią" no i oczywiście "Noteka 2015". Potem już tak kolorowo nie było. A każda kolejna rzecz autora którą próbowałem była słabsza. (np. "Królowa Joanna d'Arc", "Magnetyzer", "Misja Ramzesa Wielkiego").
Pomimo zniechęcenia czeka u mnie na półce "Diabłu ogarek", wciąż mam ochotę spróbować Kotołaka. (hmm, może M.S. podeślesz mi jakiś egzemplarz w podarunku to chętnie przeczytam?), słyszałem też że da się przetrawić "Bursztynowe Królestwo". Ale taka opinia jakoś bardzo nie zachęca do zakupu i lektury.
Fidel-F2 - 2012-04-24, 17:43
:
Most i Noteka są najlepsze. Diabłu ogarek rozrywkowo bardzo dobry, ale to wszystko. Joanna d'Arc to kiła. To wszystko co czytałem.
M.S. - 2012-04-24, 22:04
:
MrSpellu - harlequiny to konkretna, dość sztywna konwencja literacka, tak więc wiadomo, czego można się spodziewać po książkach tego typu. Inaczej jest jest z mush-upami; łączy je jedynie pomysł, by do klasycznej powieści dołożyć wątki fantastyczne, a reszta zależy od inwencji i talentu autora.

Oczywiście nie zamierzam Cię przekonywać, że się mylisz, z miejsca darując sobie książkę - sam wiesz najlepiej, czego chcesz. Jednak dziecinny upór w forsowaniu tezy, jakoby mush-up jest zły, bo jest zły, bawi mnie. Tupnij teraz nóżką i możemy zakończyć dyskusję - chyba że dogrzebiesz się jakiegoś argumentu (nie jest nim niestety opis wydawcy, bo ten - tu się zdziwisz - jest mi nieobcy).
MrSpellu - 2012-04-24, 22:20
:
To ja mam propozycję. Kup mi ową książkę, prześlij i zapłać za jej przeczytanie.
Wezmę niedrogo, 20 zł za godzinę lektury (jest to połowa mojej stawki za 45min wysiłku intelektualnego).
Wtedy Ci powiem, czy ten konkretny mashup był tyle wart. Ok?

M.S. napisał/a:
w forsowaniu tezy, jakoby mush-up jest zły, bo jest zły, bawi mnie.

Bo jest.
M.S. - 2012-04-24, 22:22
:
Niestety, nie uczyniłeś na razie niczego, co by sprawiło, żebym zaufał Twoim możliwościom intelektualnym, a płacić w ciemno nie zamierzam.
MrSpellu - 2012-04-24, 22:31
:
Co z Ciebie za apostoł?

By nie było, nie mam nic przeciwko kolażom literackim, filmowym czy też plastycznym. O ile oczywiście nie gwałcą mojego poczucia estetyki i wrażliwości. Jednakże sama idea trawestacji klasyka na jakiegoś paranormala budzi we mnie swego rodzaju wewnętrzny opór i zniesmaczenie. Dlatego jeszcze raz Cię proszę o to, byś mi jednak zaufał - to nie jest literatura dla mnie.
Tomasz - 2012-04-24, 22:55
:
Hmm, mam pomysł dla KTL na kolejną książkę. "Ogniem i mieczem przeciw zombie". Czyli przeróbka klasyka Sienkiewicza gdzie zamiast Kozaków będą zombie. No bo czemu nie. Główny bohater Skrzetuski w starciu ze złowrogim zombie-Bohunem czyhającym na cnotę pięknej Izabelli Scorupco. O kurcze coś pomieszałem :P
M.S. - 2012-04-24, 22:57
:
MrSpellu, Franc Fiszer mógł używać w dysputach naukowych słowa honoru jako koronnego argumentu. U Ciebie, wybacz, to nieco zbyt mało.

Reszta - Lewandowski miał swoje pisarskie wzloty i upadki, ale co ważniejsze - rozwija się. Warto znać Anioły muszą odejść, o których można przeczytać w sieci wiele ciepłych słów czy cykl Bursztynowego Królestwa, bo nawet jeśli sam przyjąłem pierwszy tom bez wielkiego entuzjazmu (tutaj moja recenzja [dla nieufnych - napisałem ją grubo, nim poznałem Przewodasa]), to każdy kolejny jest coraz lepszy. No i na jesień szykuje się prawdziwie poruszająca powieść - Orzeł bielszy niż gołębica, o alternatywnym powstaniu styczniowym. Od razu mówię, że w przeciwieństwie do innych tych, co pisali alternatywne dzieje Polski, autor nie ograniczył się do łechtania naszych serc, a napisał naprawdę poruszającą powieść. W pewnym momencie łzy mi pociekły, a ostatnio rzadko zdarza mi się to podczas lektury ;) .
Tomasz - 2012-04-24, 22:59
:
M.S. napisał/a:
W pewnym momencie łzy mi pociekły, a ostatnio rzadko zdarza mi się to podczas lektury ;) .

To będzie na okładce jako blurb?

M.S. napisał/a:
Lewandowski miał swoje pisarskie wzloty i upadki, ale co ważniejsze - rozwija się.

Przeczy temu przeważająca tutaj opinia, że najlepsze były na początku "Most nad Otchłanią" i "Noteka 2015". A potem już nic temu nie dorównało.
toto - 2012-04-24, 23:04
:
M.S. napisał/a:
poruszająca powieść - Orzeł bielszy niż gołębica, o
To to z tym czołgiem do sklejania?
M.S. - 2012-04-24, 23:12
:
Cytat:
M.S. napisał/a:
Lewandowski miał swoje pisarskie wzloty i upadki, ale co ważniejsze - rozwija się.

Przeczy temu przeważająca tutaj opinia, że najlepsze były na początku "Most nad Otchłanią" i "Noteka 2015". A potem już nic temu nie dorównało.


Tyle że te osoby prawie nic, co wyszło później, nie czytały.

Cytat:
M.S. napisał/a:
poruszająca powieść - Orzeł bielszy niż gołębica, o
To to z tym czołgiem do sklejania?


Tak.
MrSpellu - 2012-04-24, 23:31
:
M.S. napisał/a:
MrSpellu, Franc Fiszer mógł używać w dysputach naukowych słowa honoru jako koronnego argumentu. U Ciebie, wybacz, to nieco zbyt mało.

1) To my prowadzimy dysputę naukową?
2) Podajesz w wątpliwość moje słowa, że ja po prostu nie lubię tego typu literatury i z założenia uważam ją za niewiele wartą?
Asuryan - 2012-04-24, 23:48
:
Tomasz napisał/a:
Pomimo zniechęcenia czeka u mnie na półce "Diabłu ogarek", wciąż mam ochotę spróbować Kotołaka. (hmm, może M.S. podeślesz mi jakiś egzemplarz w podarunku to chętnie przeczytam?), słyszałem też że da się przetrawić "Bursztynowe Królestwo".

Kotołaka i Różanooką da się także przetrawić. Podobny poziom lektury do opowieści o inkwizytorze Piekary.
MrSpellu - 2012-04-24, 23:57
:
Asuryan napisał/a:
Podobny poziom lektury do opowieści o inkwizytorze Piekary.

To nie jest najlepsza rekomendacja, proza niskokaloryczna //spell
M.S. - 2012-04-25, 09:57
:
W kwestii Ksina: to jest to, o czym mówiłem - Przewodas zaczął pisać lekką rozrywkową prozę, a potem przeszedł długą drogę pisarską. Wspomniany Piekara od 20 lat drepcze w miejscu.

MrSpellu, prowadzenie z Tobą rozmowy mija się z celem.
Shadowmage - 2012-04-25, 11:12
:
Jeżeli stanie w miejscu oznacza "piszę to, co się dobrze sprzedaje i pozwala mi zarobić na życie", a przejście długiej drogi pisarskiej znaczy "napiszę to, co chcecie: jestem pisarzem do wynajęcia, bo tym fachem zarabiam na życie" to całkowicie się zgadzam. Tylko, szczerze powiedziawszy, nie widzę dużej różnicy między tymi postawami.
MrSpellu - 2012-04-25, 15:42
:
M.S. napisał/a:
MrSpellu, prowadzenie z Tobą rozmowy mija się z celem.

Straszne, no i co ja teraz zrobię?

Shadowmage napisał/a:
Jeżeli stanie w miejscu oznacza "piszę to, co się dobrze sprzedaje i pozwala mi zarobić na życie", a przejście długiej drogi pisarskiej znaczy "napiszę to, co chcecie: jestem pisarzem do wynajęcia, bo tym fachem zarabiam na życie" to całkowicie się zgadzam.

Bądźmy uczciwi. Przewodas chyba nie pisał pod pseudonimem pozytywnych recenzji swoich książek. Chyba.

Shadowmage napisał/a:
Tylko, szczerze powiedziawszy, nie widzę dużej różnicy między tymi postawami.

Notekę, mimo wówczas młodego wieku, pamiętam i wspominam dobrze. Potem było coś, gdzieś, kiedyś i w sumie nie pamiętam co i po co. I w sumie nazwisko autora zwisało mi kalafiorem. Ba, jeszcze dwa lata temu nie wiedziałem co/kto to jest Przewodas. Teraz się interesuję, bo lubię kabarety (lektura niektórych wpisów to wstrząsające przeżycie). Z Piekarą trochę odwrotnie, byłem oczarowany jego tekstami w Gamblerze (młody byłem). Znacznie później zacząłem poznawać jego prozę... i ta proza zniszczyła wizerunek Piekary, który ukształtował się w mojej młodzieńczej głowie.
Trauma, chcę o tym zapomnieć :(

Spalenie książki o Inkwizytorze było formą terapii.
Jander i Mag_Droon parszywie kłamią, byłem wtedy trzeźwy jak prosię //spell
Shadowmage - 2012-04-25, 16:08
:
Nie załapałeś: chodziło mi o to, że obaj obecnie piszą to, na co jest popyt, a nie tworzą z potrzeby artystycznej, że tak górnolotnie powiem. Nie odwołuję się do jakości ich twórczości w ciągu ubiegłych powiedzmy 10 lat. Piekara nie musi się wysilać, bo znalazł kurę znoszącą złote jajka - będzie stukał MM póki się czytelnikom nie znudzi, na co na razie się nie zanosi. Brak ambicji? Może, albo po prostu wyrachowanie oraz świadomość tego, że jakby się nie postarał, to i tak wybitnego dzieła nie napisze.
Moim zdaniem różnica z Lewandowskim jest taka, że ten na złotą kurę jeszcze nie trafił (albo potrzebuje więcej jajek:P). Jego zmiany konwencji i gatunków nie są poszukiwaniem nowych form wyrazu, ale koniecznością. Sam otwarcie przyznaje, że pisze na zamówienie, a nawet swego czasu oficjalnie ogłaszał, że jak się da temat i zaliczkę, to napisze cokolwiek.

No i fakt, Przewodas sobie pozytywnych recenzji chyba nie pisze. Wystarczy mu zmieszanie z błotem każdego, co ma inne zdanie o jego książkach niż jego własne :)
MrSpellu - 2012-04-25, 16:13
:
Shadowmage napisał/a:
Nie załapałeś: chodziło mi o to, że obaj obecnie piszą to, na co jest popyt, a nie tworzą z potrzeby artystycznej, że tak górnolotnie powiem.

Nie, ja wiem. Rozumiem. Potrzebowałem tylko Twojego posta do napisania swoich smętnych wynurzeń. Ja się zgadzam, że w obu wypadkach mamy często do czynienia z pisaniem do kotleta. I ja tego absolutnie nie ganię. Żyć wszak jakoś trzeba.
Stary Ork - 2012-04-25, 16:51
:
M.S. napisał/a:
MrSpellu, prowadzenie z Tobą rozmowy mija się z celem.



Jeśli celem rozmów prowadzonych przez Ciebie jest nakłonienie użytkowników ZB do kupna książek Lewandowskiego, to jesteś przeciwskuteczny. Przeciwskutecznośc w porywach do 0,8 Saiki //mysli .
MrSpellu - 2012-04-25, 16:57
:
Coś jak chłopcy z Chomiczówki, którzy zrobili tutaj antyreklamę Przybyłkowi. Dzięki nim za punkt honoru postawiłem sobie, że jego książek kijem nie tknę :mrgreen:
No ale ja jestem złośliwy i tupię nóżką (choć prawdą jest raczej to, że i tak miałem wyjebane i pewnie nigdy sam od siebie bym nie sięgnął, ale ciii... psujemy mi reputację).
Mały_czołg - 2012-04-26, 10:53
:
Stary Ork napisał/a:
Przeciwskutecznośc w porywach do 0,8 Saiki //mysli .

Hm. Z jakiego systemu pochodzi ta miara i jak ją transponować np. na pawlaki (kilo? mili?)?
Fidel-F2 - 2012-04-26, 11:02
:
Mały_czołg, nie znasz Saiki?
Mały_czołg - 2012-04-26, 11:12
:
Nope. Czy to fopa i jak duże.
Fidel-F2 - 2012-04-26, 11:20
:
swego czasu Saika była zjawiskiem mocno aktywizującym forum szczególnie w bezproduktywnych sporach o idee i inne pryncypia, miała ten szczególny dar, że w zasadzie cokolwiek by wyraziła natychmiast w całej reszcie wzbudzał się sprzeciw i protest i to z rodzaju tych, które trzeba natychmiast wyrazić
Stary Ork - 2012-04-26, 11:31
:
Yup. W kwadrans niechcący zrobiłaby reakcyjnego konserwatystę nawet z Trockiego //mysli
Mały_czołg - 2012-04-26, 11:33
:
Wot, smutny los samorodnych niezrozumianych talentów.
Fidel-F2 - 2012-04-26, 11:51
:
w pewnym sensie masz rację
M.S. - 2012-04-26, 18:57
:
Shadow - mocno uogólniasz. Wydawcy, zamawiając powieści, ograniczają się najwyżej do narzucenia tematu, a i to rzadko. Taki G+J zamówił powieść o Warszawie i otrzymał Anioły muszą odejść, które są dla autora jednym z najważniejszych dokonań literackich, ponieważ rozlicza się w niej z historią rodzimego miasta, a także - jak chyba w każdej swojej powieści - daje upust swoim pasjom. Orzeł bielszy niż gołębica powstał na potrzeby Zwrotnic czasu,ale sam pomysł na silnik naftowy i alternatywne powstanie styczniowe jest starszy. Diabłu ogarek powstał dzięki finansowemu wsparciu RM, ale nikt, kto czytał ten cykl (abstrahując od osobistej jego oceny) chyba nie powinien mieć wątpliwości, że to powieści osobiste.

Pijesz do słów sprzed kilku lat, kiedy Przewodas chodził po targach książek w Warszawie i ufny swojej wszechstronności zapewniał, że podoła każdemu zamówieniu. W ten sposób powstał poczytny cykl kryminałów retro - jego popularność powinna przekonać, że się nie mylił.
MORT - 2012-04-26, 23:17
:
M.S. napisał/a:
Shadow - mocno uogólniasz. Wydawcy, zamawiając powieści, ograniczają się najwyżej do narzucenia tematu, a i to rzadko. Taki G+J zamówił powieść o Warszawie i otrzymał Anioły muszą odejść, które są dla autora jednym z najważniejszych dokonań literackich, ponieważ rozlicza się w niej z historią rodzimego miasta, a także - jak chyba w każdej swojej powieści - daje upust swoim pasjom. Orzeł bielszy niż gołębica powstał na potrzeby Zwrotnic czasu,ale sam pomysł na silnik naftowy i alternatywne powstanie styczniowe jest starszy. Diabłu ogarek powstał dzięki finansowemu wsparciu RM, ale nikt, kto czytał ten cykl (abstrahując od osobistej jego oceny) chyba nie powinien mieć wątpliwości, że to powieści osobiste.

A jak powstał Faraon wampirów? Też zlecenie, czy inicjatywa autora?

Cytat:
Pijesz do słów sprzed kilku lat, kiedy Przewodas chodził po targach książek w Warszawie i ufny swojej wszechstronności zapewniał, że podoła każdemu zamówieniu. W ten sposób powstał poczytny cykl kryminałów retro - jego popularność powinna przekonać, że się nie mylił.

Czyli mam wciąż szanse na Alicje? //panda

BTW. Ktoś się orientuje ile wynosiłaby zaliczka?
MrSpellu - 2012-04-26, 23:30
:
MORT, niech sobie KTL pisze nawet Kubusia Zdechlatka na zlecenie parlamentu Mozambiku. Kto mu broni?
MORT - 2012-04-26, 23:34
:
Ale ja serio jestem ciekaw. Kto mi broni?
MrSpellu - 2012-04-26, 23:35
:
MORT napisał/a:
BTW. Ktoś się orientuje ile wynosiłaby zaliczka?

Ja się nie dorzucam. Naprawdę mam na co wydawać pieniądze.

MORT napisał/a:
Ale ja serio jestem ciekaw. Kto mi broni?

No nikt.

Stary Ork napisał/a:
Yup. W kwadrans niechcący zrobiłaby reakcyjnego konserwatystę nawet z Trockiego

No, za jej bytności forum ostro skręciło w prawo //osochozi
Jander - 2012-04-26, 23:42
:
Spell napisał/a:
No, za jej bytności forum ostro skręciło w prawo

Aż dobiło do ściany, która okazała się ASXem.
MrSpellu - 2012-04-26, 23:44
:
Aż mi się ta moja studentka przypomniała, co to twierdziła, że RAZ jest publicystą lewicowym //spell
Mały_czołg - 2012-04-27, 09:49
:
MrSpellu napisał/a:
Aż mi się ta moja studentka przypomniała, co to twierdziła, że RAZ jest publicystą lewicowym //spell

lnk or it didn't
sanatok - 2012-04-27, 10:59
:
MrSpellu napisał/a:
No, za jej bytności forum ostro skręciło w prawo


Póki co i tak mu daleko do innych miejsc w sieci o podobnej tematyce :)
Luinloth - 2012-04-27, 13:19
:
MrSpellu napisał/a:
Aż mi się ta moja studentka przypomniała, co to twierdziła, że RAZ jest publicystą lewicowym
Może porównywała z Terlikowskim? Przy nim to każdy wygląda na lewaka :mrgreen:
MrSpellu - 2012-04-27, 18:19
:
Mały_czołg napisał/a:
lnk or it didn't

Przykro mi. Odpowiadała ustnie, ale mam świadka w postaci koleżanki z katedry.
Miała problem z zachowaniem stosownej powagi //spell

Luinloth napisał/a:
Może porównywała z Terlikowskim?

Nawet nie wiedziała kim jest Terlikowski... ale to może akurat dobrze... //mysli
sanatok - 2012-04-27, 18:36
:
Próbowała to jakoś uargumentować ?
MrSpellu - 2012-04-27, 18:42
:
Nie mogę Ci na to pytanie odpowiedzieć, to już by było pastwienie się :mrgreen:
Powiem tylko, że owa pani musiała przyjść jeszcze raz.

Najsmutniejsze jest jednak to, że tego typu kwiatki nie są historiami odosobnionymi.
Ale to jest raczej materiał na rozmowę w cztery oczy i pół litra.
M.S. - 2012-04-27, 20:49
:
MORT - inicjatywa własna autora. Przewodas już dawno stwierdził, że działo Prusa idealnie nadaje się na powieść fantasy i kilka lat szukał wydawcy.
Tixon - 2012-04-28, 11:58
:
Specjalnie dla M.S. recenzja Kolumny Zygmunta na Efantastyce

Łaku też powinien być zadowolony :))
Ł - 2012-04-28, 13:57
:
Ja pierdolę. Ja pierdolę. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
rybieudka - 2012-04-28, 14:02
:
Ja tam jestem ciekaw czy (i jak) w tym przypadku zareaguje Przewodas
Ł - 2012-04-28, 14:16
:
Cytat:
Pierwsze lody związane z książkami o wspomnianej tematyce przełamał dość niecodzienny prezent, jaki towarzyszył otrzymanemu przeze mnie egzemplarzowi recenzenckiemu. Była to zakładka, mająca umilić mi czytanie. Z pozoru nic specjalnego. Gdy ją obejrzałem dokładnie z obu stron zauważyłem spisane kobiecą ręką litery, układające się w napis Życzę miłej lektury. I jak tutaj się nie uśmiechnąć, mając świadomość tego, iż ktoś zadał sobie trud, by recenzent poczuł się doceniony i szanowany? Od razu mogę Wam zdradzić, że bynajmniej nie była to zachęta do lepszego ocenienia powieści, normalnie niewartej choćby pięciu pochlebnych zdań…

Ja pierdolę. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ł - 2012-04-28, 14:18
:
Cytat:
Pozytywne wrażenia zaczęły się już na widok okładki. Utrzymana w błękitach, wymieszanych z miejską szarością Warszawy z czasów rozkwitu polskiej szlachty. Tworzy to bardzo przyjemny, wyraźny kontrast.


Ok koniec śmiechów, koleś ma nowotwór nerwu wzrokowego.
R. Dębski - 2012-04-28, 15:08
:
Mnie rozwaliło w recencji sformułowanie "nieliniowa fabuła".
Znaczy co? na końcu rozdziału pojawia się informacja "jeśli chcesz zboaczyć, czy Eulalia zostanie rozdziwiczona", przejdź na stronę 78? A jeśli chcesz sam dokonać rozdziewiczenia, czytaj na stronie 82?

A to zdanko:
Choć na pozór nieliczne, nagradzają nam wszystko sposobem, w jaki zostały wykreowane
to już prawdziwa perła.
I coś takiego porywa się na pisanie recenzji.
Stary Ork - 2012-04-28, 15:09
:
R. Dębski napisał/a:
Mnie rozwaliło w recencji sformułowanie "nieliniowa fabuła".


Kolumna Zygmunta MMORPG? //mysli
Asuryan - 2012-04-28, 15:22
:
MrSpellu napisał/a:
Asuryan napisał/a:
Podobny poziom lektury do opowieści o inkwizytorze Piekary.

To nie jest najlepsza rekomendacja, proza niskokaloryczna //spell

Bo to nie jest rekomendacja, tylko raczej ostrzeżenie. Skoro uważam je za dające się przeczytać i mogące się w jakikolwiek sposób podobać na tle innych książek tego autora - to jak bardzo słaba musi być ich reszta...
Tixon - 2012-04-28, 15:25
:
R. Dębski napisał/a:
Mnie rozwaliło w recencji sformułowanie "nieliniowa fabuła".

Jedno z moich ulubionych :)
Ale równie dobre jest "każdy czytelnik powinien sam ocenić, do której z wyżej wymienionych grup zaliczy tę publikację." :mrgreen:
MrSpellu - 2012-04-28, 15:37
:
Czepiacie się. Krauze ostatnio mówił, że dziś każdy może być reżyserem (parafrazując: pisarzem także).
Zaś Keen pisał (i przeboleć nie mógł), że dziś każdy też może być krytykiem :mrgreen:
Ł - 2012-04-28, 16:08
:
Stary Ork napisał/a:
R. Dębski napisał/a:
Mnie rozwaliło w recencji sformułowanie "nieliniowa fabuła".


Kolumna Zygmunta MMORPG? //mysli

Z opisu R.D wynika że raczej paragrafówka. Miałem kiedyś taką http://pl.paragrafowe.wik..._nowych_światów < co prawda miałem wrażenie że rozgrywka nie przebiega zgodnie z wszystkimi zasadami ale inni gracze nie zgłaszali protestów. Może miało to jakiś związek z tym że była to gra dla jednej osoby. //mysli
Tomasz - 2012-04-28, 20:11
:
I pomyśleć, że starczy dorzucić recenzentowi zakładkę i już takie cudo powstaje.
Przyznać się inni recenzenci z tego forum, dostaliście kiedyś taką zakładkę z takim napisem uczynionym kobiecą ręką? (ciekawe po czym poznał, że kobieca? a największy byłby ubaw gdyby kobieca ręka należała do autora :mrgreen: )
Tixon - 2012-04-28, 21:16
:
Tomasz napisał/a:
Przyznać się inni recenzenci z tego forum, dostaliście kiedyś taką zakładkę z takim napisem uczynionym kobiecą ręką?

No w sumie to tak... Znajoma wykonała dla mnie zakładkę. Jest na niej napis uczyniony kobiecą ręką. Jest zarąbista i moja ulubiona. Podobała się również McDonaldowi ;)

toto - 2012-04-28, 22:04
:
rybieudka napisał/a:
Ja tam jestem ciekaw czy (i jak) w tym przypadku zareaguje Przewodas
Ze spokojem.
Chyba KTL* napisał/a:
Na razie inny punkt widzenia: http://www.efantastyka.pl/art_diab lu-ogarek-kolumna-zygmunta-konrad-t-lewandowski




*chyba on, ale certyfikatu autentyczności nie wystawię
Młodzik - 2012-04-28, 22:55
:
Khm, zapewne niewiele w książce zalet, skoro autor recenzji na plus liczy, że ból wywołany obrażeniami zwala z nóg...
MrSpellu - 2012-04-28, 23:12
:
Mnie rozpruło zdanie:

Cytat:
Od razu mogę Wam zdradzić, że bynajmniej nie była to zachęta do lepszego ocenienia powieści, normalnie niewartej choćby pięciu pochlebnych zdań…


:mrgreen:
Ł - 2012-04-29, 00:09
:
Tomasz napisał/a:
I pomyśleć, że starczy dorzucić recenzentowi zakładkę i już takie cudo powstaje.

Gdyby dorzuciliby mu jako bonus zwierzaczka z origami być może proporcja byłaby odwrotna - 90% zachwytów nad zwierzaczkiem (na pewno złożonym przez smukłe, pachnące kobiece dłonie) i 10% na książkę. Ale wiadomo ważne żeby nie przeholować, gdyby dali mu np. wańkę-wstańke to bezpowrotnie recenzent stracony dla świata i z tekstu nici.
Luinloth - 2012-04-29, 19:05
:
Tomasz napisał/a:
Przyznać się inni recenzenci z tego forum, dostaliście kiedyś taką zakładkę z takim napisem uczynionym kobiecą ręką?
Ja nie recenzentka, ale prezent w postaci ręcznie wykonanej zakładki z napisem na odwrocie otrzymałam. Napis był, oczywista, uczyniony ręką autorki i został uprzednio wybrany przez ofiarodawcę. //spell
ASX76 - 2012-04-29, 19:39
:
Tomasz napisał/a:

Przyznać się inni recenzenci z tego forum, dostaliście kiedyś taką zakładkę z takim napisem uczynionym kobiecą ręką? (ciekawe po czym poznał, że kobieca?


Przypuszczam, iż poczuł zapach damskich perfum z zakładki. Albo otrzymał pachnące kobiece majtki jako gratis. ;)
M.S. - 2012-05-01, 22:00
:
https://picasaweb.google.com/108640127825485561684/NaPicassa?authkey=Gv1sRgCJuVxeKQi4XfgQE&feat=email&fb_source=message

Fotorelacja z planu zdjęciowego filmu krótkometrażowego na podstawie Orła bielszego niż gołębica. Poużywajcie sobie, chłopcy :) .
Ł - 2012-05-01, 22:52
:
Czołgi dorobi Bagiński na kompie?
M.S. - 2012-05-02, 10:54
:
Nie, Tomasz Mełnicki.
M.S. - 2012-05-15, 11:41
:
Witajcie! W zeszłą niedzielę odbyły się kolejne zdjęcia do krótkometrażówki na podstawie Orła bielszego niż gołębica. Tym razem kręcono sceny walki oraz obwieszczenia Łukasiewiczowi zwycięstwa jego wynalazków.

https://plus.google.com/photos/101529812418692104408/albums/5742273912478642625?banner=pwa&authkey=CJT4hZWgk83Sbg
Mały_czołg - 2012-05-15, 12:53
:
Nb. odnośnie tematyki - sieć pamięta takie cuś: http://esensja.pl/tworczo...d=1202&strona=1
KTL tym (?) razem stąpa cudzymi śladami?
M.S. - 2012-06-06, 21:25
:
Pojawiła się odpowiedź na zarzuty ahistoryczności cyklu Diabłu ogarek.:

Cytat:
Autor nie zawiódł mych oczekiwań pod względem fabuły, dowcipu i pomysłowości. Niektóre postacie wykreowane dla klimatu fantasy są bardzo barwne i niepowtarzalne, co nadaje powieści wyrafinowany, niepowtarzalny smaczek. Postacie te w dużej mierze zakorzenione są w naszym folklorze i klimacie ojczystym, co nadaje powieści swojskości i siły domowego zacisza.


Całość tutaj.
Tixon - 2012-06-06, 21:50
:
Cytat:
Taka konwencja może jednak nie przypaść do gustu czytelnikom liczącym na opowieść utrzymaną w klimacie bardziej historycznym, acz przecież ta książka nie jest skierowana do hermetycznego grona, zamkniętego na snucie światów wyobraźni i spotkanie z diablętami mieszkającymi w dziuplach drzew

Spoko, masz zarzuty, że autor napisał coś nie tak, to odpowiedz, że książka nie jest skierowana do danego grona.

Pomijając, że autor powinien pisać tak, aby i laik zrozumiał, i ekspert nie narzekał, to skąd piszący ma prawo decydowania, do kogo książka jest skierowana, a do kogo nie?


Cytat:
Dzięki temu świat kreowany przez autora jest nam bardziej bliski, i nie wymusza doszukiwania się błędów historycznych, które mogą nam zepsuć przyjemność czytania

Jeśli nie będziemy doszukiwać się błędów, to nie będziemy psuć sobie przyjemności z czytania. Błyskotliwe.

Cytat:
Acz zaznaczę tu, że autor popełnił kilka błędów, które jednak dla czytelnika bez konkretnej znajomości okresu historycznego, bądź znajomości technik fechtunku i możliwości danej broni nie będą zauważalne.

A jeśli czytelnik ma znajomość okresu i dostrzeże błędy? A, zapomniałem - to nie jest książka dla hermetycznego grona.

Cytat:
Nie psuje to jednako w żadnej mierze odbioru całości i logiczności wydarzeń przedstawionych w książce

No jeśli ktoś nie ma wiedzy o epoce, to nie wie, czy wydarzenia w książce są logiczne, czy nie.

M.S. napisał/a:
Pojawiła się odpowiedź na zarzuty ahistoryczności

Cytat:
Sam jestem miłośnikiem XVII i gdybym doszukiwał się tylko błędów, straciłbym całą przyjemność z czytania

:mrgreen:
M.S. - 2012-06-15, 19:25
:
Przysyłam oświadczenie Przewodasa w sprawie bzdur i kalumnii, jakie pojawiły się w polterowej blogosferze:

Cytat:
Nie czytałem dotąd wypocin Inkwizytora na temat Ogarek 2, ale wyszukiwarka złapała mi taki kwiatek: "Pojawia się na przykład kilka mało wiarygodnych scen, typu [...] przymusowe obłóczyny." Informuję, że przymusowe obłóczyny we Lwowie, w wykonaniu ojców trynitarzy opisuje w swoim pamiętniku Kazimierz Sarnecki pod datą 10 czerwca 1694. Inkwizytor podaje się za eksperta, a w istocie ignorant. Tupet to nie wszystko!


Tixon - Trzeba zacząć odróżniać literaturę piękną od literatury faktu. Inaczej trzeba byłoby uznać Trzech muszkieterów za straszne dziadostwo...
You Know My Name - 2012-06-15, 19:35
:
Czy te obłóczyny to był jedyny zarzut?
Tixon - 2012-06-15, 23:09
:
M.S. napisał/a:
Tixon - Trzeba zacząć odróżniać literaturę piękną od literatury faktu.


Przykro mi, nie uznaję tłumaczenia, że jak coś jest literaturą piękną, to nie musi być poprawne (pod różnymi względami).
MrSpellu - 2012-06-16, 00:04
:
Tixon napisał/a:
Przykro mi, nie uznaję tłumaczenia, że jak coś jest literaturą piękną, to nie musi być poprawne (pod różnymi względami)


Poprawne w jakim sensie?
Tixon - 2012-06-16, 09:20
:
Jeśli jest to powieść marynistyczna, autor musi mieć pojęcie o statkach, nazewnictwie, ich kierowaniu. Tak samo w powieści historycznej musi być zgodność z epoką. Jeśli się pisze o koniach, autor musi wiedzieć, jak się nimi kieruje. I takie tam podobne drobnostki.
Shadowmage - 2012-06-16, 10:41
:
Chyba, że celowo fakty zostały zmienione, bo była taka konieczność i wynika to z konwencji/formy/treści.
Tixon - 2012-06-16, 11:28
:
Wiadomo.
Jednak to nie to samo, co tłumaczenie wpadek jako wynikających z konwencji.
M.S. - 2012-06-16, 12:48
:
Światło dzienne ujrzała pierwsza recenzja zbiorcza Trylogii Bursztynowego Królestwa!

Cytat:
Za rozsądną cenę otrzymujemy kawałek przemyślanej i dobrze napisanej historii. Jest przygoda, jest nutka miłosna i silny wątek patriotycznych dywagacji, a wszystko to − spowite gęstym dymem wybuchów i huku artylerii. Jak dla mnie mocne 4/5.


Całość tutaj.

Co do zarzutów nt. Ogarka - autor beletrystyki ma prawo robić z materią historyczną co tylko mu się podoba, liczy się efekt końcowy. Lewandowski i tak drobiazgowo zadbał o szczegóły historyczne, co przyznali mu historycy... Większość ahistoryzmów była celowa. Na przykład w pierwszym tomie umieszcza Arian, podczas gdy ci nie byli już w tamtych czasach w tym mieście. No ale samozwańczy inkwizytorzy i pseudohistorycy tego nie zauważyli...
Tixon - 2012-06-16, 13:36
:
M.S. napisał/a:
Większość ahistoryzmów była celowa. Na przykład w pierwszym tomie umieszcza Arian, podczas gdy ci nie byli już w tamtych czasach w tym mieście. No ale samozwańczy inkwizytorzy i pseudohistorycy tego nie zauważyli...

Trudno, aby siedzieli w głowie pisarzowi i rozróżniali który ahistoryzm jest celowy, a który nie.
Swoją drogą, wiesz, że całkiem sporo osób z Poltera (zwłaszcza do których pijesz - którzy się wypowiadali) ma wykształcenie historyczne i podobne?
M.S. - 2012-06-16, 14:28
:
Cytat:
M.S. napisał/a:
Większość ahistoryzmów była celowa. Na przykład w pierwszym tomie umieszcza Arian, podczas gdy ci nie byli już w tamtych czasach w tym mieście. No ale samozwańczy inkwizytorzy i pseudohistorycy tego nie zauważyli...

Trudno, aby siedzieli w głowie pisarzowi i rozróżniali który ahistoryzm jest celowy, a który nie.


Dlatego dowodem ciężkiego skretynienia jest drobiazgowe wyliczanie, czy coś było w danej epoce, czy nie. W ten sposób można rozliczać monografie historyczne, ale nie beletrystykę, no na litość! W literaturze pięknej chodzi o coś innego. Lewandowski opisał swoją wizję upadku obyczajów w Rzeczpospolitej Szlacheckiej, próbował wskrzesić tamtego ducha, tak jak to zrobił Jacek Kaczmarski w Na starej mapie krajobraz utopijny. Żaden z pseudohistoryków nawet nie próbował się do niej odnieść. Mam uzasadnione podejrzenie, że z powodu ignorancji.

Nawiązując do Kaczmarskiego - śmierć Brunona Jasieńskiego wyglądała w rzeczywistości inaczej niż to opisał w Epitafium dla Brunona Jasieńskiego. Czy utwór poetycki coś na tym traci? Czy przez to jego wartość spada?

Cytat:
Swoją drogą, wiesz, że całkiem sporo osób z Poltera (zwłaszcza do których pijesz - którzy się wypowiadali) ma wykształcenie historyczne i podobne?


Wiem. Przykre.
adamo0 - 2012-06-16, 14:30
:
Albo to Ty jesteś tym Lewandowskim albo niezły z Ciebie psychofan.
Tixon - 2012-06-16, 14:36
:
Rozumiem, że ta dbałość o rzetelność historyczną wskazuje na ich niekompetencję i uprawnia Cię do nazywania ich pseudohistorykami?
M.S. - 2012-06-16, 14:45
:
Tixon napisał/a:
Rozumiem


Jesteś pewien, że chciałeś użyć tego słowa?

Tixon napisał/a:
ta dbałość o rzetelność historyczną wskazuje na ich niekompetencję i uprawnia Cię do nazywania ich pseudohistorykami?


To co robią nie ma nic wspólnego z dbaniem o rzetelność historyczną. Wyłuskują w większości nieznaczące szczegóły i na podstawie tego budują swoje wywody. Zresztą, większość zarzutów i tak łatwo odeprzeć, a o ich kompetencjach najlepiej świadczy to, że wykazali, iż nie mieli pojęcia o arianach. Pokazaliby, że są historykami, gdyby próbowali dyskutować z wizją historyczną z książki, ale na to są zbyt tępi. No to jakie mogę mieć o nich zdanie?
utrivv - 2012-06-18, 11:10
:
Najlepiej byłoby posłać tego Tixona na trzy lata na Sołowki za te jego wywody!
M.S. - 2012-06-18, 23:56
:
Pojawiła się się dość osobliwa recenzja drugiego tomu Diabłu ogarek:

Cytat:
- No może trochę poniosło, ale akcja poczęła się zagęszczać. W Warszawie nasz bohater zostaje wcielony do służby publicznej. Zyskuje kilku przyjaciół, ale też i wrogów. Pojawia się kilka postaci historycznych; Jakub Sobieski i Jeremi Wisniowiecki. Wszystko okraszone dużą ilością czarnej magii, humoru i odrobiny seksu. -Podsumowałem

- Ciekawe jest to – dodał Korneliusz – że gośćmi w czarnych kapeluszach są jezuici i wysłannik papieża. I tak naprawdę nie wiem, komu w tej książce pali się świeczkę a komu ogarek.


Całość tutaj.
M.S. - 2012-07-15, 19:10
:
Witam wszystkich!

Ostatnimi czasy pojawiło się w sieci trochę materiału na temat Konrada T. Lewandowskiego.

RECENZJE

Cytat:
Bogini z labradoru okazała się rozrywką za którą tęskniłem, czekałem cały dzień w pracy aby zagłębić się w tajemną historię z warszawskiej elity, podszytą wątkiem okultystycznym.


http://hrabia-lemanski.blogspot.com/

Cytat:
Konrad Tomasz Lewandowski jest doskonale znany polskiej literaturze. Wszystko, co wycieka z jego powieści, nie pozwala spokojnie zasnąć czytelnikowi, rozkazując mu: "myśl, myśl, myśl!"


http://dlalejdis.pl/artykuly/polka_byc

Cytat:
[...] po raz kolejny powtórzę, że książka Lewandowskiego jest genialna.


http://alinaneumann.blogs...i-konrad-t.html

WYWIAD

Cytat:
Nie jestem w stanie pisać dla wszystkich, więc wszędzie szukam bratnich dusz.


http://bookjob.pl/2012/07...t-lewandowskim/

A na koniec absolutny hit: film o miejscu i ludziach, którzy natchnęli Przewodasa do napisania Sensownika Matki Polki.

http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be
MrSpellu - 2012-07-15, 20:34
:
M.S. napisał/a:
Ostatnimi czasy pojawiło się w sieci trochę materiału na temat Konrada T. Lewandowskiego.

Mój Boże! W końcu! Nie mogłem się doczekać!
M.S. - 2012-07-27, 15:05
:
Przypominam, że w sieci jest już film o inspiracji dla Sensownika Matki Polki Konrada T. Lewandowskiego. Można go obejrzeć tutaj.

Prócz tego pojawiły się dwie nowe recenzje poświęcone Diabłu ogarek (odpowiednio drugiej i pierwszej części).

Cytat:
Językowo Lewandowskiemu zarzucić niczego nie można, jest rzemiechą z doświadczeniem, praktyką i talentem. Sprawne pióro pozwala autorowi na swobodne kształtowanie językowej materii. Otrzymujemy w efekcie powieść z żywą, plastyczną narracją i bardzo przyzwoitą staropolską stylizacją. Całość okraszona jest dowcipem, nieszczególnie wyrafinowanym może, ale za to rubasznym stosownie i pasującym do całości.


http://szortal.com/node/1832

Cytat:
Jedną z największych zalet książki jest bardzo wierne oddanie realiów XVII wieku i mentalności ówczesnej szlachty, która sama sobie była panem. To chyba jeden z najlepszych okresów w historii naszego kraju, który był wówczas ostoją tolerancji zarówno religijnej, jak i kulturowej. Odzwierciedleniem tego w powieści są postaci uciekinierów z innych państw europejskich, ogarniętych reformacją i walczących z „heretykami". Z jednej strony to czas liberum veto, sejmików szlacheckich i „bigosowania" (roznoszenia danego waszmościa na szablach), ale z drugiej to świat, w którym honor był największą wartością, a dane komuś słowo było święte i nie do podważenia. Znajdziemy tu więc opisy zajazdów jednego rodu na zaścianek drugiego, pijatyki i bijatyki, szlachciców z fantazyją, którzy za dzban piwa opowiadają coraz to wymyślniejsze historie swojego życia. Nie zabraknie także opisów magicznych obrzędów, topielców, płanetników i upiorów porywających złe dusze prosto do piekła. A wszystko to okraszone jest dużą dawką, często ironicznego lub wręcz czarnego, humoru.


http://secretum.pl/recenz...na-wierzba.html
M.S. - 2012-09-24, 10:27
:
Magdalena Jagiełło napisał/a:
Pan Lewandowski zdecydowanie przeskoczył Jacka Komudę dzięki: oryginalnym pomysłom, spójności treści a przede wszystkim zrozumieniem epoki szlacheckiej Rzeczpospolitej, jej zwyczajów, mentalności ludzkiej, różnic klasowych.


Całość recenzji tutaj.
Fidel-F2 - 2012-09-24, 10:39
:
chyba nie wrzucałem tu własnego zdania na ten temat

http://szortal.com/node/1832
Sabetha - 2012-09-24, 14:55
:
Fidel napisał/a:
Na zakończenie przytyk w ramach mojego prywatnego, nomen omen, konika. Mając spore upodobanie we wszelkiej ludzkiej działalności związanej z końmi i jeździectwem, ze szczególną dociekliwością śledzę poczynania autorów w tej materii. Niestety Przewodasowi przytrafił się błąd właściwy ludziom, którzy o koniach mają jedynie teoretyczną wiedzę. Z jakiegoś powodu uznał, że na dłuższe dystanse najlepiej konno poruszać się galopem, co oczywiście prawdą nie jest. Również tajemnicą pozostanie, czemu według autora kłus jest wygodniejszy dla jeźdźca od galopu. Każdy, najbardziej nawet początkujący jeździec wie, że jest zupełnie na odwrót. W sumie to niewiele znaczące drobiazgi, ale tak już mam, że rzucają mi się w oczy.


Niewiele znaczące?! No wiesz?! ;)
Ogólnie, oczywiście, słusznie Waść prawisz, ale (zupełnie nie bacząc na twórczość Przewodasa, z której zresztą znam jedynie "Anioły muszą odejść") z tą wygodą w kłusie i galopie czasem można się paskudnie oszukać. Aktualnie jeżdżę na klaczce, która w galopie po prostu płynie, natomiast kłus ma taki, że tylko zabić. Dlatego unikam go jak mogę i galopuję, gdzie tylko się da. Jednakowoż wierzchówka brata stanowi odwrotność mojej Kosty - w kłusie siedzi się na niej jak w fotelu, za to galop ma masakryczny. Podskakuje jak piłka, a jeździec ma wrażenie, że zaraz mu głowa odpadnie. Najzabawniejsze zaś, że to pełne siostry i natura je jakoś tak dziwnie wyśrodkowała.

Tego galopu na dłuższych dystansach nie skomentuję, bo to jak utrzymywanie, że dwudziestokilometrowy maraton najlepiej przebiec sprintem.
Fidel-F2 - 2012-09-24, 17:11
:
to ciekawe co mówisz, oczywiście kłusy mogą być bardzo różne, ale nie spotkałem się z koniem na którym galop sprawiałby jakieś szczególne problemy

Sabetha napisał/a:
Podskakuje jak piłka, a jeździec ma wrażenie, że zaraz mu głowa odpadnie.
półsiad, półsiad :-P
Sabetha - 2012-09-24, 17:34
:
http://www.facebook.com/p...&type=3&theater

Teraz już spotkałeś - to ta w środku :)

Nie jeżdżę na niej często (ogólnie jest dość nieobliczalna), więc ten niezbyt komfortowy galop to nie moje zmartwienie, a brat się jakoś do jej numerów przyzwyczaił i nawet sobie taką urozmaiconą jazdę chwali (młody jest, w jego wieku też chwaliłabym jazdę na samym diable). Zresztą jak blond bestia nabierze odpowiedniej szybkości, to podobno tego podrzucania nie czuć :-)
Fidel-F2 - 2012-09-24, 17:39
:
widać, że lubicie różnorodność jeśli o umaszczenie chodzi :-P
Sabetha - 2012-09-24, 17:50
:
Izabela, dwie kasztanki i gniadoszka :-) . Srokacz to własność naszego proboszcza, który też się na zdjęcie załapał XD
M.S. - 2012-10-03, 10:48
:
Może darujcie sobie ten koński offtop...?

Cytat:
Warstwa historyczna także została pieczołowicie dopracowana – zarówno pod względem opisów fabularnych i mentalności bohaterów, jak i języka jakim operuje autor. Kwiecisty, nieco barokowy styl od razu przenosi nas w realia siedemnastowiecznej Polski i przywodzi trochę na myśl powieści sienkiewiczowskie. Od razu jednak uspokajam – Lewandowski zachował umiar i zrozumienie tekstu nie przysparza żadnych trudności.


Całość tutaj.
Fidel-F2 - 2012-10-03, 10:49
:
awansowałeś na moda?
M.S. - 2012-10-23, 17:29
:
Cytat:
Dzięki stylizacji językowej na staropolską, zastosowanej z wyczuciem, autor osiąga zamierzony efekt, stwarzając książkę barwną, klimatyczną i wciągającą od pierwszych stron. Duża dawka humoru stanowi wisienkę na torcie, tak delikatnym i smakowitym, że nie sposób się od niego oderwać.


Całość tutsaj.
M.S. - 2012-11-03, 19:09
:
Konrad T. Lewandowski napisał/a:
dojdą do władzy psychopatyczni politycy, którzy poprowadzą Polskę ku pełnej suwerenności, to znaczy do wojny z Rosją. Przecież skoro Ruscy zamordowali nam prezydenta to jest casus belli i musi być wojna. Skoro powiedziało się „A” trzeba powiedzieć „B”! Nie da się tylko gadać, w nieskończoność grzać żółci, siać wiatru i nie zebrać burzy. Musi wreszcie nadejść czas zapłaty, wyrównania odwiecznych porachunków, odebrania zaległych odsetek i nawiązek. Żadnych kompromisów ani politycznych gier na miarę sił i możliwości, bo to zdrada. Żadnych kalkulacji i planowania. Postawić się im już, natychmiast, za wszelką cenę! Pokazać całemu światu jacy jesteśmy nieugięci, a demony już dopilnują, aby nigdzie nie zatliła się choćby najmniejsza skra rozumu czy instynktu samozachowawczego, aby każdy głos rozsądku zakrzyczano, odmawiając prawa do bycia Polakiem, insynuując zdradę i agenturalne powiązania. W tym aspekcie, to co tutaj się działo, rzeczywiście było drugim powstaniem warszawskim, bowiem za podjętymi wtedy decyzjami stały te same motywy. Dokładnie to samo samobójcze opętanie!



Napisane dwa lata temu, finał powieści Anioły muszą odejść
Tixon - 2012-11-03, 20:09
:
Mamy tu pewne zasady wobec spoilerowania, wiesz?
toto - 2012-11-03, 20:43
:
No weź, noblistom pewne rzeczy można wybaczyć.
M.S. - 2012-11-04, 20:20
:
Powoli zbliża się premiera opowieści o alternatywnym powstaniu styczniowym Orzeł bielszy niż gołębica, a tymczasem pojawił się w sieci kolejny smaczek - husaria ogniowa!



Tixon napisał/a:
Mamy tu pewne zasady wobec spoilerowania, wiesz?


Spokojnie, nie zamieściłem żadnego spoilera.
utrivv - 2012-11-06, 09:14
:
Proroctwo to nie spoiler prawda? Czy tylko mi się wydaje że ten temat żegluje w stronę absurdu i to w środowisku silnie anizotropowym?
M.S. - 2013-01-10, 21:47
:
Prezentuję oficjalne pożegnanie Przewodasa z fandomem!

http://www.youtube.com/watch?v=yhK1IOy267Q
Fenris - 2013-01-11, 12:13
:
Krzyżyk na drogę.
toto - 2013-01-11, 23:42
:
M.S. napisał/a:
Prezentuję oficjalne pożegnanie Przewodasa z fandomem!
Książka dla elity. Przy takim nakładzie można by dać nawet numerowane egzemplarze.
Ł - 2013-03-14, 21:58
:
toto napisał/a:
Przy takim nakładzie można by dać nawet numerowane egzemplarze.

No w sumie. Na pewno jest to najładniej wydana książka fantastyczna w Polsce. W ogóle.


I w sumie niezła powieść. Piszę reckę.
Fenris - 2013-04-12, 20:42
:
http://www.literatura.gil...est-koscia-info

Przewodas bryluje.
adamo0 - 2013-04-12, 21:35
:
Konrad T.Lewandowski wydał w serwisie self publishing zbiór esejów filozoficznych, artykułów i wykładów akademickich

[*]

Wieszcze sukces...
M.S. - 2013-06-19, 17:22
:
Póki co pojawił się w kwartalniku "Kraina Bugu" (s. 112): http://issuu.com/krainabugu/docs/kraina_bugu_6
M.S. - 2013-08-30, 01:59
:
https://www.youtube.com/watch?v=0kJV4uhJm5M

Film promujący cykl Diabłu ogarek.
k - 2013-08-30, 10:38
:
M.S. napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=0kJV4uhJm5M

Film promujący cykl Diabłu ogarek.
Ten gość bez koszulki prawie zrzucił sobie kamień na stopę.Mogło dojść do tragedii. --_-
utrivv - 2013-08-30, 10:50
:
Kłótnia kochanków, na szczęście sie pogodzili. //amor
Fidel-F2 - 2013-08-30, 13:38
:
trochę to wygląda na mazowiecką odmianę Benny Hilla
MrSpellu - 2013-08-30, 13:58
:
Raczej mazowiecką odmianę Brokeback Mountain. Przynajmniej do pewnego momentu.
k - 2013-08-30, 14:03
:
MrSpellu napisał/a:
Raczej mazowiecką odmianę Brokeback Mountain. Przynajmniej do pewnego momentu.
Do którego?

Tak czy inaczej, murowany polski kandydat do Oscara.
MrSpellu - 2013-08-30, 16:51
:
No bo później ciężko tam dopasaować dziewioję miotającą się z kijem w rzece. Chyba, że to jakieś nawiązanie do transeksualizmu.
k - 2013-08-30, 16:54
:
MrSpellu napisał/a:
No bo później ciężko tam dopasaować dziewioję miotającą się z kijem w rzece. Chyba, że to jakieś nawiązanie do transeksualizmu.
Myślałem,że ona szuka tego dzieciaka.
MrSpellu - 2013-08-30, 23:06
:
Hmm... muszę to kiedyś obejrzeć w całości //mysli
Ł - 2013-08-31, 12:26
:
M.S. napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=0kJV4uhJm5M

Film promujący cykl Diabłu ogarek.

A nie cykl Srogi WTF?
M.S. - 2013-11-20, 09:23
:
Powstał audiobook na podstawie opowiadania Przewodasa.

http://www.youtube.com/wa...e=youtube_gdata
Asuryan - 2013-11-20, 12:18
:
Ktoś to w ogóle kupuje? Bo ciężko mi w to uwierzyć, ale równie ciężko w to by jakieś wydawnictwo tak długo wyrzucało pieniądze w błoto :mrgreen:
grai - 2014-05-16, 01:14
:
Żywa woda
Bo kombinerki były brutalne
Czarna psychoza

te lubie najbardziej, pisane w bardzo ciekawy sposob, strasznie mnie ciągnęły