Zaginiona Biblioteka

Newport Beach - Holly's parents beach house

KapitanOwsianka - 2008-01-18, 22:11
: Temat postu: Holly's parents beach house
Cześć skarbie... Jestem totalnie N A J A R A N A!

Tia... Niektórzy mówią, że jest to kulturalno imprezowe centrum Newport. Nie zgodzę się z tym, ale Holly rzeczywiście regularnie robi tutaj imprezy z różnych powodów. Rodzice ją rozpieszczają i pozwalają prawie na wszystko. No co ty! Oczywiście, że tam nie byłem... Zapraszają tylko wybranych i takich co rokują... Cóż... Witaj po mrocznej stronie.
Majtek - 2008-01-18, 22:19
:
Maja stała na podjeżdzie przed domem Holly. Jej siostra była już w środku i zapewne flirtowała z pierwszym napotkanym przez siebie facetem.
Co ja tu robię?-pomyślała z przerażeniem i zaczęła się wycofywać ;D
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 22:27
:
Czarna Impala zatrzymała się na podjeździe, na którym pojawiało się coraz więcej samochodów. Ze środka wysiadły cztery osoby. Parker, Dave i Gabrielle, no i oczywiście jakaś dziewczyna, którą Max sobie przygruchał na ten wieczór. Wchodźcie już... Zaraz przyjdę. powiedział opierając się o maskę samochodu i wyciągając tytoń i bibułki. Zaczął skręcać sobie papierosa.
Majtek - 2008-01-18, 22:36
:
Zrobiła gwałtowny w tył zwrot i ruszyła szybkim tępem, byle jak najdalej od domu Holly. Szpilki, które włożyła specjalnie na ta imprezę wydawały charakterystyczny stukot, uderzając o brukowana kostkę podjazdu. Maja była tak skupiona na tym, żeby się nie przewrócić, że znów zupełnie nie zwracała uwagi na to co się wokół niej dzieje.
Gabi. - 2008-01-18, 22:41
:
Wysiadła z samochody, poprawiła sukienkę i z uśmiechem na twarzy spojrzała na dom-No to się zapowiada niezła impreza.
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 22:42
:
Parker właśnie miał podpalić papierosa, gdy zobaczył niezłą laskę goniącą co sił w nogach z domku Holly. Zaskoczony takim obrotem spraw zsunął się z maski swojego samochodu i wyciągnął wolną dłoń. Chwycił Maię za łokieć i zatrzymał ją. Co tak uciekasz jak oparzona?
Derriuz - 2008-01-18, 22:46
:
Jego brew uniosła się w górę, gdy zauważył uciekającą panienkę i druga dołączyła do pierwszej, gdy Max ją zatrzymał. Mogło to wyglądać co najmniej zabawnie. Spoglądał to na Gabrielle, to na Maxa.
- Tak, rzeczywiście może być niezła - uśmiechnął się i patrząc na Gab skinął głową w kierunku domu z pytaniem wymalowanym na twarzy. Po cholerę miał iść sam i pierwszy, jak ostatni dupek zostawiając znajomych za plecami?
Majtek - 2008-01-18, 22:47
:
Wyrwała się mu dość zgrabnie i zatrzymała się by spojrzeć na intruza xD
A co ty taki ciekawski?-zapytała na zaczepkę, ale uśmiechnęła się i szybko zmieniła ton głosu na bardziej tajemniczy-Mam złe przeczucia co do tej imprezy... pożar, jakaś katastrofa... coś złego na pewno się tu zdarzy.
Gabi. - 2008-01-18, 22:49
:
-To idziemy-uśmiechnęła się spoglądając na Maxa i tą dziewczynę, ale zaraz wróciła wzrokiem na Dava.
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 22:53
:
Max uśmiechnął się jednym z tych swoich wystudiowanych uśmiechów, które powodowały, że dziewczynom biegały dreszcze po plecach. Przechylił głowę i poprawił marynarkę. Maleńka, ze mną Ci nic nie grozi... powiedział spokojnie i wyciągnął dłoń w jej kierunku. Max Parker.
Derriuz - 2008-01-18, 22:58
:
Ciekawe co na to Mandy, przeszło mu przez myśl i uśmieszek wkradł się na jego twarz, gdy ruszył w stronę drzwi, pozwalając się dogonić Gabrielle. Gdy dotarł na miejsce - zadzwonił do nich i podrapał się po karku.
- Zabawna dziewczyna - rzucił, obracając się. Nie wiedzieć czemu bardzo bawiła go sytuacja Max-nieznajoma. Wzrok przeniósł na jednak po chwili na Gabrielle i znów na drzwi.
Majtek - 2008-01-18, 22:58
:
Lekko uniosła lewą brew do góry i spojrzała na chłopaka od góry do dołu.
-Maja Jagielska-powiedziała w końcu, jakby upewniwszy się już, że może na nim polegać.-Fajne auto-dodała, zerkając przez ramię Maxa na czarną Impalę.
Gabi. - 2008-01-18, 23:03
:
Skinęła głową i uśmeichnęła się w kierunku Maxa i dziewczyny, potem odwróciła się do Dava-Myślałam, ze już wszyscy faceci mieli z kim przyjść na impreze, a ty chyba nie?
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 23:05
:
No ba... Jak każdy krążownik szos. powiedział wkładając do ust skręconego własnoręcznie papierosa i podpalając go benzynową zapalniczką. Zaciągnął się i wyjął papierosa z ust. Wypuścił dym gdzieś w powietrze i tym razem to on zmierzył ją wzrokiem oceniając na jakieś siedem. To jak? Zaufasz mi?

Dave i Gabrielle:
Za drzwiami już słychać było głośną imprezę. Najpewniej nikt by nie otworzył, ale Dave szybko wpadł na pomysł, że skoro jest z Parkerem, to może spokojnie wejść do środka. Pchnął drzwi i oboje weszli do środka. Gdzieś mignęła my Mandy, chyba trochę rozzłoszczona tym, że Max tak ją olewa. W środku słowa Witaj po ciemnej stronie nabrały zupełnie innego znaczenia. Tuż przy wejściu lizała się i obmacywała jakaś para. Ona nie miała już bluzki, tylko górę od bikini. Z resztą większość dziewczyn była w kostiumach. Zdążył już się zebrać tłum. Po prawej przy stoliku siedziało kilku gości, na pewno już nietrzeźwych. Na stoliku stały kubki z piwem, dwie wodne fajki i torebka z trawą. Pachniało ziołem. Beczki ustawiono na patio. Kilka osób tańczyło. Przy barku stała Holly ze swoimi kumpelkami i o czymś mocno plotkowały.
Majtek - 2008-01-18, 23:10
:
Nie każdy. Chyba nie dane Ci było zobaczyć fiata 126p-uśmiechnęła się kącikiem ust i chyciła go za dłoń.-Na zaufanie chyba jeszcze za wcześnie, ale chodź póki drzwi stoją przed nami otworem.
Maja szybko zmieniła zdanie co do swojej obecności na imprezie. Chyba wróciła jej ochota na "małe szaleństwo".
Derriuz - 2008-01-18, 23:10
:
Uśmiechnął się do Gabrielle, wchodząc do środka.
- Hmm... Czy wszyscy, to nie wiem, ale nie ja. - odparł, i po chwili dodał - Nie boisz się? - uśmiech na jego twarzy poszerzył się, gdy omiótł całe otoczenie spojrzeniem.
Gabi. - 2008-01-18, 23:13
:
-A niby czego mam się bać?-rozejrzała się i uśmiechnęła pod nosem.
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 23:17
:
Dave i Gabrielle:
Podszedł do nich jakiś chłopak i wybełkotał: Dave! Jak miło Cię widzieć. rzucił się mu na szyję, chociaż Chillman widział go pierwszy raz na oczy. Zajebista impreza... dodał jeszcze i zataczając się ruszył gdzieś dalej. Obok prześliznęły się dwie blondyneczki, bliźniaczki. Obie zmierzyły chłopaka łapczywym spojrzeniem i zniknęły gdzieś w korytarzyku prowadzącym do sypialni.

Maja
Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz... przyznał się szczerze, a potem objął ją ramieniem i ruszył w kierunku drzwi. Rozejrzał się jeszcze za Mandy, ale nie dostrzegł jej więc przestała go interesować. Chociaż wejście z dwiema dziewczynami na imprezę mogłoby być lanserskie. Maiu... Uczysz się w Harbor High?
Noise - 2008-01-18, 23:22
:
Na podjazd wjechał właśnie Evan w swoim srebrnym, japońskim potworze. Tłumiki pomrukiwały jeszcze swoim charakterystycznym, basowym brzmieniem, po czym silnik umilkł. Wysiadł ze swojego auta i natychmiast ruszył do domu, a gdy znalazł się w środku natychmiast zaczął szukać Holly.
Majtek - 2008-01-18, 23:27
:
Uczę się?...szła razem z Maxem w kierunku drzwi Można tak powiedzieć... a właściwie dopiero zaczynam swoją przygodę w HH. A Ty?, czekaj.... daj mi zgadnąć. udała, że się zastanawia, a tak naprawdę dała sobie chwilę, by móc nasycić swoje receptory węchowe, zapachem jakiejś spalenizny.Ej... też to czujesz? Jakby coś już zaczeło się jarac xd rozejrzała się wkoło, żeby to sprawdzić.
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 23:31
:
Evan:
Minął po drodze Parkera z jakąś dziewczyną, której jeszcze na oczy nie widział. I wszedł do środka jak do siebie. Sytuacja wyglądała mniej więcej tak, jak się tego spodziewał. Tuż przy drzwiach całująca się para powinna już przenieść się do jakiejś sypialni. Zgrabne dziewczęta biegały i tańczyły bez koszulek. Z resztą faceci też. Wśród Gości Holly dominowali ludzie plaży ;) . Sama Holly rozmawiała z dwiema dziewczynami przy barku popijając coś co wyglądało jak Seven 'n 'seven, albo gin z tonikiem.

Maja:
Obsesja? Ja nic nie czuję. powiedział naciskając klamkę i wchodząc do środka. Welcome, to the dark side. dodał otwierając przed Mają świat imprez w Newport. Sex, drugs, and rock'n'roll. Miałaś zgadnąć co robię.
Majtek - 2008-01-18, 23:37
:
Ah tak... więc zapewne jesteś drugoklasistą, który bajeruje niczego nieświadome pierwszoklasistki, chcąc je później zaciągnąć do łóżka? w sumie nie było to stwierdzenie, ale pytanie. Wszyscy znają Cię, Ty znasz wszystkich. I nie liczy się dla Ciebie dobra sława, ważne, żeby ludzie po prostu o Tobie mówili...mówiła coś dalej, nie bardzo wiedząc o czym mówi, gdyż jej uwagę przykuł porządnie zaopatrzony barek.
I nie mam obsesji. zaśmiała się lekko, podchodząc do barku. Wybierz mi coś, bo nie zdecyduję się do jutra poprosiła Maxa, robiąc maślane oczy.
Noise - 2008-01-18, 23:38
:
Nie wahając się ani chwili ruszył w kierunku i jej znajomych przywołując na twarz uśmiech, od którego kobietom miękły kolana - Cześć Holly. Przedstawisz mnie swoim koleżankom? - spojrzał po kolei na obie dziewczyny, przez dłuższą chwilę zatrzymując na każdej wzrok. Nachylił się delikatnie w kierunku Holly i powiedział jej do ucha - Mam to o co prosiłaś.
KapitanOwsianka - 2008-01-18, 23:49
:
Maja:
Aż tak źle wypadłem w Twoich oczach? zapytał robiąc minę zranionej sarny, która sprawiła, że Maji pękło serce. Tak, jestem drugoklasistą, ale nie bajeruję niczego nieświadomych pierwszoklasistek, tylko bajeruję wszystkie dziewczyny. Głównie po to by wylądować z nimi w sypialni. podrapał się po brodzie podchodząc do barku, gdzie stało już parę osób.

cdn.

Evan:
Masz! Wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć. Holly pocałowała Evana w policzek, a potem wskazała na niego koleżankom. To jest Evan, załatwił nam towar.
Dziewczyny momentalnie inaczej na niego spojrzały. Jedna była wysoką i bardzo szczupłą blondynką ubraną w coś co na pewno cenowo było porównywalne z samochodem. To jest Alice ładna, szczupła, trochę trójkątna twarz z dużymi migdałowymi oczami, które mierzyły Evana jak potencjalnego kochanka na ten wieczór. druga dziewczyna była znacznie niższa, ciemne włosy, duże brązowe oczy i twarz o łagodnych rysach twarzy. Była drobna, ale zbudowana idealnie wręcz proporcjonalnie. Jak miniaturka kobiety idealnej. A to Summer.
W tym momencie do barku podszedł Parker, ze swoją znajomą, Mają, która momentalnie w Alice rozpoznała swoją siostrę.

Evan i Maja:

Holly rzuciła się na szyję Parkera i na przywitanie pocałowała go. Wreszcie wypuściła i powiedziała, że Evan załatwił towar.
Evan musiał przyznać, że podziw w oczach Maxa był budujący. Brawo brachu... Wkupiłeś się w łaski harpii. powiedział wyciągając pięść do chłopaka by ten przybił z nim żółwia ;)
Majtek - 2008-01-18, 23:53
:
Byłam blisko... urwała, kiedy zobaczyła swoją znienawidzoną siostrę. Maja jestem przedstawiła się szybko, tym osobom, które widziała pierwszy raz na oczy i jakby chowając się za Max'em przygladała się im wszystkim i każdemu z osobna. Może Wy też wyczuliście smród spalenizny na dworze? zapytała, znów zaczynając ze swoją "obsesją". Zupełnie nie była zainteresowana towarem, który załatwił Evan. Na razie miała ochote jedynie na alkohol. Pozatym nie miała zamiaru odlecieć po 10 minutach imprezy.
Noise - 2008-01-18, 23:59
:
Evan uśmiechnął się do obu dziewczyn, po czym zrobił coś, co robią tylko dżentelmeni, a czym zdobyć można niemal każda kobietę. Mianowicie Evan ujął po kolei dłoń każdej z dziewczyn i musnął wargami jej grzbiet. - Miło mi was poznać. Zapowiada się zajebista imprezka. Panie preferują crack, freebase, czy standardowy proszek? - uśmiechnął się wyjmując z kieszeni skórzanej kurtki trzy torebeczki i wręczając je Holly.
- Hell yeah. - powiedział Evan przybijając żółwia z Maxem.
Derriuz - 2008-01-19, 00:03
:
Dave'a w pierwszej chwili zatkało, gdy jakiś nieznajomy potraktował go jak przyjaciela i zniknął tak prędko jak się pojawił.
- Kto to, u diabła, był? - zapytał zdziwiony, ale zaraz zaśmiał się - Niektórzy szybko się rozkręcają. Napijesz się czegoś? - zapytał, przenosząc wzrok na Gabrielle.
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 00:06
:
Maja i Evan:
Alice momentalnie zmierzyła piorunującym wzrokiem Maję, ale tutaj wkroczył Max obejmując spiorunowaną dziewczyną jednoznacznie określając, że kto walczy z nią, walczy też z nim, więc Alice wróciła do taksowania Evana.
To co dla Ciebie? Gin z tonikiem? Seven and Seven? Wódka z kolą? Hmmm... Martini? Max zapytał Maję jednocześnie taksując jej dekolt.
Tym czasem Holly zdążyła się już oprzeć na ramieniu Evana wybierając proszek. Siądźmy tam... wskazała na stolik palących zioło.

Gabie:

Podszedł do niej jakiś wysoki przystojniak w kurtce reprezentacji szkoły. Jak na sportowca w jego twarzy było trochę pomyślunku. Blondyn, obstrzyżony klasycznie o nieco kanciastej twarzy. Przewyższał ją wzrostem parokrotnie. Chcesz obejrzeć piasek plaży z bliska? zapytał nawet nie specjalnie kryjąc się z podtekstem.
Gabi. - 2008-01-19, 00:07
:
Roześmiała się patrząc na nieznajomego-Widać, że świetnie sie bawi-spojrzała na Dave'a-Tak napiłabym sie jakiegoś drinka.-Zmierzyła wzrokiem wysokiego blondyna i parsknęła śmiechem-Daruj sobie takie teksty-nie mogła sie powstrzymać od śmiechu.
Majtek - 2008-01-19, 00:13
:
Maja miała za dużo myśli na raz i ciężko jej było skupić się na słowach Maxa.
Gin z tonikiem. zadecydowała w końcu i pozwoliła się obsłużyć, osobie, która zajmowała się barem. Idę poziwedzać. poinformowała Maxa i oderwała się od niego, żeby pójść schodami na pierwsze piętro.
Derriuz - 2008-01-19, 00:14
:
Dave spojrzał nieco zaskoczony na sportowca, który podszedł do Gabrielle. A potem uśmiech na jego twarzy urósł gdy Gabrielle dała mu do zrozumienia, że może dać sobie spokój z takim podejściem. Nie zwracając już dłużej uwagi na sportowca ruszył powoli w kierunku barku i czekał, aż jego raczej nowa znajoma do niego dołączy.
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 09:47
:
Gabrielle:
Sportowiec był wlany, więc w zasadzie nie stanowił żadnego zagrożenia. Coś odburknął niezrozumiałego i zataczając się wyszedł z domku. Po drodze wpadł na jakiegoś chłopaczka odepchnął go tak, że tamten z kolei wpadł na dwie dziewczyny i został zalany piwem.

Evan:
Max uśmiechnął się pod nosem, puścił do niego oczko i pobiegł za dziewczyną. Evan na chwilę został sam z Trzema dziewczynami. A właściwie to tylko z jedną, bo Holly już zajęła się jednym ze sportowców, a Summer poszła gdzieś na bok spróbować zielska.
Załatwiłeś prochy... Kim Ty jesteś?

Maja:
Kiedy wchodziła po schodach dogonił ją Parker. Poczekaj, oprowadzę Cię trochę. powiedział obejmując ją w pasie i kładąc dłoń na jej biodrze. W zasadzie rodzina Holly tutaj nie nocuje. Przyjeżdżają tylko na imprezy i opalanie. Ale w łazience na górze jest duuuża wanna.

Dave:
Kiedy zbliżył się do barku stali przy nim tylko Alice i Evan, których jeszcze nie znał. Widział jak Parker rusza za jakąś dziewczyną na górę, z resztą prawie nikogo nie znał na tej imprezie. Holly, którą poznał jeszcze w czasach gdy chodził z nią Max, była zajęta jakimś mięśniakiem.
Noise - 2008-01-19, 11:35
:
- Jestem odpowiednią osobą w odpowiednim miejscu i czasie. - uśmiechnął się do Alice i rzucił okiem w kierunku ludzi jarających trawę. - Idę skręcić jointa. Chcesz spróbować? Najlepszy towar w okolicy. Daje naprawdę zajebisty odlot. - puścił jej oko, po czym ruszył w kierunku kanap, przy których stały fajki wodne. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kurtki torebeczkę po brzegi wypchaną zielskiem. - Chce ktoś spróbować najmocniejszego towaru w okolicy? Odlot gwarantowany - wyszczerzył się iw odpowiedzi zaczął skręcać tzw. "jamesa".
Majtek - 2008-01-19, 12:19
:
Zatrzymała się i zadarła do góry głowę, żeby lepiej przyjrzeć się Maxowi.
Mam wrażenie, że Twoje oprowadzanie ograniczy się do pokazania mi najlepszych sypialń w tym domu. Ruszyła dalej by nie torować przejścia, chłopakowi który zbiegał ze schodów.[/i]Zapewnie wszystkie już wypróbowałeś.[/i] dodąła, uśmiechając się kącikiem ust.Często tu bywałeś?
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 13:36
:
Evan:
Dziewczyna raz jeszcze zmierzyła go wzrokiem tak, jakby była zaskoczona propozycją. Okey... powiedziała i uśmiechnęła się kącikiem ust. Po czym powędrowała za Evanem do kanapy.
Ludzie na niej siedzący już byli ujarani całkiem mocno, bo siedzieli i wpatrywali się półprzytomnie w laskę w białym bikini tańczącą tuż przed stołem. I chociaż jeden zareagował tępym spojrzeniem, to jakiegoś odzewu nie było.

Maja:
Uśmiechnął się unosząc jego ramiona tak jakby to nie była jego wina. Swego czasu dosyć często... odpowiedział szerze i pchnął jedne z drzwi, gdzie siedziała grupka bawiąca się w pięć minut w szafie. Chłopcom widzącym nową dziewczynę aż zaświeciły się oczy, ale Max ostudził ich zamknięciem drzwi. Jak widać zabawa się rozkręca. Zapewne, żadna sypialnia nie będzie wolna... powiedział mijając kolejne drzwi i podchodząc do końca korytarza. A tutaj jest wanna z jacuzzi. wyjaśnił opierając się o ścianę i kładąc obie dłonie na biodrach dziewczyny. Przysunął ją do siebie i zajrzał w głąb duszy przez oczy.
Majtek - 2008-01-19, 15:18
:
Znów musiała zadrzec do góry głowę, aby móc spojrzeć mu w oczy. Przyglądała się Maxowi z małym rozbawieniem. Chcesz mnie przejrzec na wylot? zapytała i westchnęła lekko A może schrupać? Eee.. nie.. nie wyglądasz na hanibala ;p
Noise - 2008-01-19, 15:28
:
Evan uśmiechnął się i zaprosił Alice gestem na sofę. Gdy zaczął zwijać skręta zaczął śpiewać cicho:
- You ain't never gonna tell again
caught as the founder of the emptiness
It must have made you stocked
whenever my pride was taken, again and again...
- Alice musiała przyznać, że miał ładny i przyjemny głos. Gdy skończył spojrzał na dziewczynę i wyciągnął skręta w jej stronę jednocześnie drugą ręką wyciągając zapalniczkę, która jak się okazało zasilana była benzyną. - Chcesz zacząć? - zapytał uśmiechając się zachęcająco. - Uprzedzam tylko, ze to naprawdę mocny towar. Dwa machy i cudowny odlot. - jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej odsłaniając zęby.


Gdyby ktoś chciał wiedzieć jak mniej więcej leci ten kawałek to jest on zaczerpnięty z piosenki Soilwork - Breeding Thorns (album Sworn to a Great Divide) xD
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 16:28
:
Maja:
Kanibala, skarbie... mruknął i przyciągnął ją do siebie. Nachylił się by ją pocałować, tak przynajmniej się jej wydawało, ale zatrzymał się, zmarszczył brwi i przyjrzał jej. Wreszcie jednak zdecydował się i pocałował ją, na początku delikatnie, zaczął pieścić jej wargi ustami, jego dłoń zsunęła się na pośladek dziewczyny.

A propos... Jak Maja jest ubrana?

Evan:
Okey... Co mam robić? zapytała biorąc do ręki skręta i wkładając go do ust. Poznawała coś nowego i to ją fascynowało.
Gabi. - 2008-01-19, 17:33
:
Spojrzała za blondynem, roześmiała sie i podeszła do baru-Znasz tu kogoś?-zapytała, przyglądając się wszystkim.
Majtek - 2008-01-19, 17:36
:
[krótka, purpurowała, jedwabna sukienka na ramiączkach, a pod nią ma różowe bikini, góra jest wiązana na szyi ;p nie tam żadna bluzka ;p]

Majka na oślep odstawiła plastikowy kubeczek z Ginem, na jakąś komodę. Wolne już dłonie splotła na karku Maxa i pochłonęła się pocałunkowi, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Niestety nie trwał on długo. Komuś bardzo się spieszyło i pchnął z bara całującą się parę. Maja odkleiła się od Maxa i wtuliła twarz w jego ramię, żeby parsknąć śmiechem.
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 18:09
:
Gabrielle i Dave:
Przy barku stali już sami. Było kilka szklanek i różnych rodzajów alkoholi, głównie to co udało się zwałować ludziom od starych i z różnych innych barków. Muzyka jakby stawała się głośniejsza, do tego stopnia, że niedługo trzeba będzie się przekrzykiwać.

Maja:
Max już chciał rzucić się na typa, który ich popchnął, ale powstrzymała go Maja wtulając się w jego ramię. Odwrócił się do niej ze zmarszczonymi brwiami. A Ciebie co tak rozbawiło? zapytał węsząc jakąś obrazę.
Majtek - 2008-01-19, 18:14
:
Nie, nic. Nie ważne.powiedziała, opanowując się i patrząc w stronę odchodzącego chłopaka. Może wypróbujemy to jacuzzi... no chyba, że wolisz dokończyć poprzednią czynność. Znów spojrzała na Maxa i zaczęła się zastanawiać co właściwie się jej w nim podoba.
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 18:24
:
Maja:
Chłopak miał niezaprzeczalny urok. Prócz tego, że był przystojny było w nim coś takiego, że ciężko było mu się oprzeć. Nazwij to chemią czy czymkolwiek innym, on po prostu przyciągał jak magnes, nawet ciężko byłoby się na niego gniewać.
Max uśmiechnął się i wziął Maję za rękę. Pchnął drzwi do łazienki i weszli do środka. Myślę, że możemy połączyć obie czynności. szepnął przekręcając klucz w drzwiach i przypierając do nich dziewczynę. Znowu zaczął ją całować tym razem podciągając lekko jej sukienkę.
Majtek - 2008-01-19, 18:32
:
Na Maję najwyraźniej zadziałał urok Maxa. Nie miała nic przeciwko jego pomysłowi, jego pocałunkom i jego dotykowi.
Z początku oddała się pocałunkowi, ale po chwili pociągnęła Maxa w kierunku jacuzzi i uśmiechnęła się kącikiem ust. Jak myślisz, który przycisk odpala bąbelki? zapytała, trzymając dłoń nad panelem kontrolnym.
Noise - 2008-01-19, 18:47
:
- Paliłaś kiedyś papierosy? - zapytał Alice. - Jeśli wiesz jak się zaciągnąć to dobrze. Ale skoro palisz trawkę pierwszy raz to jeden mach w zupełności Ci wystarczy. Nie chcę, żebyś wyglądała tak jak oni. - uśmiechnął się. - Najprościej mogę Ci to opisać w ten sposób: zacznij go ssać, aż poczujesz, że dym zbiera Ci się w ustach. Potem wciągnij go do płuc i przytrzymaj tam kilka sekund. Jeśli poczujesz, że chce Ci się kaszleć to wypuść dym i odkaszlnij trochę, to Ci przejdzie. - był powalająco troskliwy.
KapitanOwsianka - 2008-01-19, 19:05
:
Maja:
Nie wiem, ale możemy wypróbować wszystkie. powiedział odkręcając kurek z ciepłą wodą, po czym zdjął marynarkę i zaczął rozpinać guziki koszuli. W połowie jednak się zatrzymał i wrócił do Maji. Znowu zaczął ją całować i podciągać coraz wyżej jej sukienkę. Jedną dłonią pieścił jej udo. Dziewczyna nieświadomie oparła się na panelu i jacuzzi zaczęło buzować bąbelkami.


Evan:

Alice roześmiała się dźwięcznie. Największe doświadczenie w ssaniu ma Holly. Zrezygnuję z zioła, wolę jednak biały proszek. powiedziała i odeszła na chwilę by zabrać działkę od koleżanki. Kiedy wróciła fachowo przygotowała dwie ścieżki, po czym złożywszy studolarówkę w rulon wciągnęła jeden. Oczy momentalnie jej się zaświeciły, ale chyba bardziej z powodu samonakręcenia się. Żaden narkotyk tak szybko nie działa. Chcesz? zapytała wskazujać drugą ścieżkę.
Derriuz - 2008-01-20, 00:53
:
Dave uśmiechnął się do niej, sięgając po szklankę i butelkę tequili.
- Tylko Maxa i Holly - przyznał szczerze i nalał do zdobytej szklanki trochę owego trunku. Następnie dolał dokładnie tyle samo soku pomarańczowego i w końcu sięgnął po colę. Pozostałe, mniej więcej, trzy piąte szklanki wypełnił colą, starając się lać tak, by podczas tej czynności składniki się nieco wymieszały. Po tym podał szklankę Gabi.
- Wypadałoby zamieszać - rzekł, ale, że nie bardzo było czym, to ujął jej prawą dłoń i stuknął opuszkiem swojego palca jej palec wskazujący.
Noise - 2008-01-20, 13:28
:
- Nie, dzięki, wolę mój stuff. Działa tylko z niewielkim opóźnieniem, ale potem są cztery godziny boskiego zjazdu. - uśmiechnął się, po czym podpalił skręta i zaciągnął się spalając niemal jedną trzecią jego części. Trzymał dym w płucach jakieś 15 sekund po czym wypuścił je z chichotem. - That's a pretty good shit - roześmiał się głośno i pociągnął jeszcze raz, po czym zgasił skręta, by zostawić o sobie na później. Zaczynały powoli objawiać się pierwsze efekty działania narkotyku i uśmiech Evana rósł z każdą chwilą. Spojrzał na nieprzytomne osoby, które paliły z fajki i zaczął się śmiać jeszcze głośniej. Odwrócił jednak zaraz głowę głowę i spojrzał na Alice. - Chodźmy na plażę. Szum oceanu zawsze wpływa na mnie jakoś tak relaksująco kiedy jestem zjarany. No i to zajebiste uczucie piasku pod stopami. - rzekł wstając z kanapy i nieczekając na reakcję dziewczyny podniósł ją i wziął na ręce, po czym wyniósł z domku. Gdy już dotarli blisko oceanu Evan postawił delikatnie Alice na ziemi i zdjął kurtkę i buty, które położył na piasku. - Jak to się mówi: transcendentne doznania. - rzekł uśmiechając się szeroko.
Gabi. - 2008-01-20, 14:29
:
Uśmiechnęła się zalotnie i zamoczyła palec w szklance, pomieszała przez chwile, wyjęła
palec i delikatnie oblizała go-Już mi smakuje-zaśmiała się i upiła łyk.
Rozejrzała się znowu-Widać wszyscy dobrze się bawią-stwierdziła patrząc na Dave'a.
KapitanOwsianka - 2008-01-20, 14:38
:
Dave i Gabie:
Parę osób tańczyło, ale impreza powoli przenosiła się do sypialni, na plażę do ogniska i na stoły, bądź pod nimi. Nie dało się ukryć, że powolutku impreza zaczynała się kończyć. Jedynym dla niej ratunkiem byłby przypływ nowych sił.

Evan:
Alice nie protestowała, gdy ją wynosił. Na plaży złożyła ręce na piersi i uśmiechnęła się szelmowsko. Yeah, whatever. odpowiedziała, na jego "doznania" i siadła na piasku. Będziesz tak pieprzył, czy zaczniemy się całować?

Maja:
Max miał zdecydowaną wprawę. Jedwabna sukienka szybko powędrowała do góry i opadła na kafelki, koło jego koszuli. W mgnieniu oka znaleźli się w wannie ciesząc się masażem i wzajemną bliskością. Obsypywali się pieszczotami i pocałunkami. A dalej, to co się działo, to już nie wasza sprawa. Grunt, że było miło, przyjemnie i profesjonalnie ;) .
Derriuz - 2008-01-20, 15:06
:
Dave patrzył na nią z uśmiechem i przy okazji sam nalał sobie jakiegoś winiacza, którego spostrzegł wśród innych butelek, kuszących swoją zawartością.
- My też możemy - powiedział, a jego uśmiech się poszerzył. Uniósł lekko szklankę na wysokość oczu jakby w niemym toaście, a następnie upił spory łyk swojego ulubionego napoju.
Gabi. - 2008-01-20, 16:52
:
-No pewnie, że możemy-uśmiechnęła się napiła się drinka.
-Może potańczymy?-zapytała i spojrzała przez moment w jego oczy, jednak szybko odwróciła wzrok i spojrzała w szklankę, z której za chwile upiła dość dużo alkoholu.
Derriuz - 2008-01-20, 20:51
:
Dave uśmiechnął się szeroko i skinął głową. Upił jeszcze łyk wina i odstawił je na bok.
- Bardzo chętnie - przyznał z uśmiechem na twarzy, który nie znikał ani na chwilę. Wziął od niej szklankę i, nie przestając na nią patrzeć, odłożył ją na bok, po czym odciągnął ją trochę od barku, cały czas spoglądając jej w oczy.
Gabi. - 2008-01-20, 21:26
:
Uśmiechnęła się teraz już bez skrępowania patrząc mu z oczy. Złapała go delikatnie za dłonie-To możemy tańczyć- roześmiała się wesoło, cały czas patrząc mu w oczy.
Zagryzła dolną wargę i zaczęli tańczyć do wolnej piosenki, bo taka leciała.
Noise - 2008-01-20, 21:33
:
- Jestem twój - uśmiechnął się i ściągnął koszulkę prezentując bardzo ładnie zbudowane ciało. Gdy odwrócił się, by rzucić ją na resztę swych ubrań Alice dostrzegła fragment tatuażu, który najprawdopodobniej pokrywał całe jego plecy. Potem usiadł koło niej, położył dłoń na jej boku, która szybko powędrowała w okolice tyłka, gdy zaczął ją powoli i namiętnie całować.
Derriuz - 2008-01-20, 22:02
:
W ciągu tych dłużących się chwil, przyciągnął ją bliżej do siebie. Sam również patrzył jej w oczy, jednak zaraz ów wzrok powędrował do jej dolnej wargi. Chciał być nieco delikatniejszy, niż inni imprezowicze. Nachylił się lekko do niej, niemal pozwalając ich czołom zetknąć się ze sobą.
Gabi. - 2008-01-20, 22:26
:
Ciągle patrzyła mu w oczy, objęła go i tak tańczyli powoli. Czuła jego ciepły oddech, przylegała do niego całym swoim ciałem, położyła jedną rękę na jego klatce piersiowej, a jedną obejmowała go w pasie.
KapitanOwsianka - 2008-01-20, 22:42
:
Na podjeździe przed domkiem zatrzymał się jakiś van w nie najlepszym stanie. Ze środka wysiadło czterech chłopaków. Nie pasowali tutaj i nie chodzi o sam samochód. Ale także sposób ubierania się. Niby serferowy, ale zdecydowanie za mało lanserski. Powoli zbliżyli się do wejścia.

Evan:

Alice nie protestowała, po chwili nawet przejęła inicjatywę, przewracając chłopaka na plecy wylądowała na jego piersi i oparła się na niej szczupłymi ramionami. Niesamowite... Całuję się z pierwszakiem. Jeśli ktoś się o tym dowie w szkole, to wszystkiemu się wyprę. I zrobię z Twojego życia piekło. powiedziała. Jej oczy błyszczały w ciemności. Pachniała czymś trudnym do zdefiniowania, ale na pewno było to drogie. Odgarnęła wreszcie włosy za ucho i zaczęła go całować. Delikatnie, z obietnicą czegoś więcej.

Dave i Gabie:

Nagle huknęły drzwi wejściowe. Do środka wparowało czterech serferów, których żadne nie znało. Ale w ich ruchach i zachowaniu było coś agresywnego. Jeden z nich, zdecydowanie najwyższy i najlepiej zbudowany podszedł do jakiegoś chłopaczka i wyjął mu z rąk pełny kubek piwa. Kolego... Sprawdzę, czy aby nie mdłe. powiedział i wydoił całe na hejnał. Aż grdyka grała. Pozostali trzej za czymś lub za kimś się rozglądali.
Wreszcie ów największy oddał pusty kubek chłopaczkowi. Mlasnął i uśmiechnął się jak typowy bydlak. Nie mdłe... odpowiedział na gniewne spojrzenie, a potem pchnął go tak, że tamten wylądował na stole rozwalając go w mak.
Derriuz - 2008-01-20, 23:04
:
Poirytował go nagły hałas w domu Holly i tym bardziej poirytowało go żałosne zachowanie nowo przybyłych. Spojrzał przez ramię na nich, następnie wzrok przeniósł na Gabrielle, którą ucałował w policzek. Przerwali w najciekawszym momencie i jakoś nie obchodziło go kim byli ilu ich było i jak bardzo imponowali muskulaturą.
- Wybacz - rzekł z uśmiechem i odwrócił się powolnym ruchem do surferów.
- Nie sądzę, by ktokolwiek Was tu zapraszał - odezwał się pod wpływem pierwszego impulsu - Nie boicie się przychodzić tutaj i rozpieprzać imprezę? Jestem pewien, że większość obecnych nie będzie zadowolona, że przerwaliście niektórym bardzo przyjemne zajęcia - powiedział, ściągając przy tym brwi.
Gabi. - 2008-01-20, 23:13
:
Uśmiechnęła się do Dave'a, gdy ucałował ja w policzek. Spojrzała z pogardą na surferów i podeszła do Dave'a, stanęła za nim i przyglądała się nowoprzybyłym-Najlepiej by było jakbyście wyszli-wtrąciła niepewnym głosem.
KapitanOwsianka - 2008-01-20, 23:28
:
Gabrielle i Dave:

Z grupy serferów wyszedł jeden, był wysoki i w sumie nie przypominał surfera. Krótko obstrzyżone włosy, na tzw. jeża, skórzana kurtka, poprzecierane dżinsy i jakiś podkoszulek. W zasadzie tylko koraliki na szyi wskazywały zainteresowanie deską. Nie golił się od dwóch dni. Podszedł do Dave'a. Troszkę go przewyższał. Wyciągnął z kieszeni papierosa i podpalił go. Większość obecnych? zapytał rozglądając się. Kilku zastraszonych pierwszaków, nieprzytomni na kanapie i pary pochowane po pokojach. Jak Cię zwą?
Derriuz - 2008-01-20, 23:41
:
Przez dłuższą chwilę zastanawiał się co odpowiedzieć. Stwierdził jednak, że z szaleniem chwilę poczeka. Teraz był ciekaw czego tu szukają.
- Dave - odpowiedział, ale obdarzył go raczej nieufnym spojrzeniem - Po co ci wiedzieć? - zapytał, unosząc brew ku górze i wyczekując odpowiedzi.
Gabi. - 2008-01-20, 23:45
:
Złapała Dave'a za rękę i spojrzał na surfera, wywróciła oczami. Przyglądała się rozmowie, trzymajac mocno rękę Dave'a.
KapitanOwsianka - 2008-01-20, 23:55
:
Gabie i Dave:
Chłopak przyjrzał im się z jakimś prześmiewczym uśmiechem. Lubię wiedzieć z kim rozmawiam... Dave, nie chodzi mi o Ciebie. powiedział tak jakby to wyjaśniało wszystko. Szukam pewnego starego znajomego, który wisi mi trochę forsy.
Derriuz - 2008-01-20, 23:59
:
Dave zastanawiał się chwilę, przyglądając się chłopakowi z twarzą bez specjalnego wyrazu. Wahał się przez jakąś chwilę. Więc chodzi o porachunki, pomyślał.
- W porządku - odpowiedział w końcu - Jeśli chodzi o to, to nie jest to moja sprawa.
Noise - 2008-01-21, 18:00
:
- A czy... będzie szansa... na powtórzenie tego? - zapytał Evan w przerwie pomiędzy kolejnymi pocałunkami. Jego dłonie przesuwały sie po jej ciele, by następnie zająć się zdejmowaniem jej ubrania.
Gabi. - 2008-01-21, 21:16
:
Cały czas stała i przysłuchiwała sie rozmowie. Odeszła na chwile i wzięła drinka, gdy wróciła spojrzała na Dave'a i surferów.
KapitanOwsianka - 2008-01-21, 23:35
:
Maia:
Wybacz, ale nie mogłem się doczekać
Trochę czasu minęło. Wygrzali się w bąbelkach przytulając trochę. Wreszcie jednak Max podjął decyzję, że czas wrócić na dół. Wyszedł z wanny i zaczął się wycierać. Uśmiechał się tajemniczo. Udana impreza... rzucił w kierunku Maji, a potem przechylił się przez wannę i pocałował ją. Wracamy na dół? zapytał dopinając koszulę i sięgając po marynarkę.

Dave i Gabie:

Chłopak kiwnął głową i uśmiechnął się wyzywająco Racja... To nie Twoja sprawa.
Dan! rzucił jeden z jego goryli. Popatrz tam, na plaży. To nie nasz rajdowiec migdali się z jakąś laską? Więc, krótko obstrzyżony typ miał imię. Teraz podszedł do okna i uśmeichnał się szerzej. Tak... To chyba on. powiedział i wyszedł na zewnątrz. Zaraz za nim podążyło trzech jego kumpli.

Evan:

Jeszcze się nie zaczęło, a Ty chcesz umawiać się na kolejne spotkania? powiedziała uwalniając się z jego objęć. Zobaczymy... Póki co będziesz się musiał obyć smakiem.
I w tej chwili oboje usłyszeli przeciągły gwizd.
Derriuz - 2008-01-21, 23:45
:
Odwrócił się od nich. Skoro nie przyszli rozpieprzyć imprezy, to niech robią co chcą. No, może nie dosłownie co chcą, ale w cudze porachunki o kasę wtrącać się nie będzie. Spojrzał na Gabrielle uśmiechając się lekko i mając cichą nadzieję, że nie będzie mu mieć czegokolwiek za złe.
- Wybacz, poniosło mnie trochę - rzekł, ujmując ją za wolną dłoń i zbliżając się do niej nieco.
Majtek - 2008-01-22, 08:51
:
Ty już idź, ja zaraz do Ciebie dojdę.-szepnęła mu uwodzicielsko do ucha i przygryzła je ustami. Dopiero po chwili wyszła z wanny. W myślach stwierdziła, że impreza rzeczywiście jest udana. Szybko przetarła włosy ręcznikiem, co niewiele dało i znalazła jakieś suche rzeczy, które mogła na siebie włożyć. A kiedy doprowadziła się do porządku, wyłączyła jacuzzi i wyszła z pomieszczenia.
Noise - 2008-01-22, 10:08
:
- Pewnie, że chcę. Dobrego nigdy za wiele. - uśmiechnął się. Gdy usłyszał gwizd wstał i zaczął się rozglądać. Gdy zauważył cztery sylwetki w domu wiedział już, co jest grane. - Kurwa mać... - szepnął do siebie, po czym odwrócił się do Alice - Wybacz mi, ale mam mały problem, który muszę szybko rozwiązać z tamtymi kolesiami. Obiecuję Ci, że Ci to wynagrodzę. - powiedział, po czym ukucnął by pocałować dziewczynę. Następnie założył koszulkę, a buty i kurtkę wziął do ręki i ruszył w kierunku domku. Gdy stanął przed kolesiami, zapytał się - Możemy odejść na stronę? Nie chcę załatwiać tego przy wszystkich.
KapitanOwsianka - 2008-01-22, 11:30
:
Maja:
Myślałem, że wystarczą Ci te razy ze mną... odpowiedział, a na jego twarzy wykwitł szelmowski uśmiech. Nie czkał na nią zszedł na dół by podjąć decyzję czy bawić się dalej, czy już się zawinąć.

Dave i Gabie:
Z góry zlazł powoli Max, właściwie to prawie się stoczył po schodach. Szczerzył się jak małe dziecko, które właśnie dostało prezent, o którym zawsze marzyło. Był trochę potargany, włosy miał troszkę mokre, ale i tak wyglądał uroczo. Podszedł do kumpla i jego koleżanki. Ciao... Jak impreza? Przeszkodziłem w czymś?

Evan:

Alice odprowadziła go wzrokiem, trochę się dąsała, bo to ona miała zamiar przerwać w najlepszym momencie, ale cóż. Sytuacja wymknęła jej się z pod kontroli. Wzięła swoje buty i ruszyła w kierunku domku.
Evan od początku w gwiżdżącym rozpoznał faceta, z którym jakiś czas temu się ścigał i wygrał od niego niemałe pieniądze. Tylko, że wtedy nie przyszło mu do głowy, że sytuacja może się tak rozwinąć. Widać nie każdy potrafi znieść porażkę.
No pewnie... powiedział Dan, a jego mina świadczyła jednoznacznie o tym, że będzie chryja. Przykro dostać wpierdol przy ludziach. Wisisz mi trochę kasy.
Noise - 2008-01-22, 12:01
:
- Przegrałeś tę kasę w uczciwym wyścigu Dan. - rzucił patrząc mu w oczy. - Tknij mnie, a wszyscy się o tym dowiedzą i już nikt nie będzie się z Tobą ścigał. A chyba nie chcesz stracić możliwości zarobienia niemałej kasy, co? - Evanowi powoli zaczynały puszczać nerwy. - Poza tym, skoro chciałeś to załatwić ze mną, to trzeba było zostawić swoich kumpli. - starał się być rozluźniony, ale pozostawał skupiony w oczekiwaniu na cios, który mógł nadejść w każdej chwili. - Połowa kasy albo nic. Wybór należy do Ciebie.
Derriuz - 2008-01-23, 20:27
:
Dave przeniósł wzrok na Max'a. Pokręcił głową z uśmiechem, ani na chwilę nie odsuwając się od Gabi.
- Nie, już ktoś Cię uprzedził - wskazał ruchem głowy w kierunku, w którym udali się surferzy - Jakaś sprzeczka o pieniądze, nie wiem o kogo chodziło. - rzekł, ze zrezygnowaniem kręcąc głową.
Gabi. - 2008-01-23, 20:27
:
-Nie, nie przeszkodziłeś w niczym-uśmiechnęła się do Maxa-A ty co taki szczęśliwy?Przeleciałeś przed chwilą poznaną laske?
KapitanOwsianka - 2008-01-23, 20:38
:
Evan:
Dan roześmiał się, szczerze i bez opamiętania, tak jakby Evan właśnie powiedział coś niesamowicie, wręcz, głupiego. Śmiał się przez chwilę i wreszcie odetchnął głębiej. O czym Ty mówisz Ballmer? Wszyscy się dowiedzą i nikt nie będzie się ze mną ścigał? To nie podstawówka. Chino, to nie Harbor High... wstrząsnęła nim jeszcze resztka śmiechu. Zrozum, że tutaj nie chodzi o targowanie się... Tutaj chodzi o to by Ci spuścić wpierdol, a potem odebrać kasę. A jeśli jej nie będziesz miał przy sobie to przyjdziemy jeszcze raz... Rozumiesz? Zadarłeś ze mną. I to na podwórku, którego nie znasz. Chino, to nie Newport. wyjaśnił i wyłamał sobie stawy w palcach.

Dave i Gabie:

Parker zrobił minę wyrażającą zdziwienie, a potem przeczesał dłonią włosy i uśmiechnął się do dziewczyny. Jakbyś zgadła Gabie... puścił do niej oczko Jakbyś zgadła. Ale trochę szkoda, że nie zająłem się Tobą. dodał uśmiechając się szelmowsko. Potem wsunął dłonie w kieszenie spodni i ruszył w kierunku wyjścia na plażę.
Derriuz - 2008-01-23, 20:48
:
Dave nie odpowiedział nic na słowa, Parkera, a wzrokiem wrócił do Gabrielle.
- Tak... Więc na czym to my skończyliśmy, Gabie? - zapytał lekko unosząc brwi ku górze. Jedna jego ręka spoczęła na jej plecach na wysokości talii, a druga złapała szklankę z jej drinkiem.
- Będziesz to piła? - zapytał przyciszonym głosem.
Gabi. - 2008-01-23, 20:50
:
Roześmiała się na słowa Maxa i spojrzała za nim. Po chwili wróciła wzrokiem na Dave'a-Tańczyliśmy prawda-spojrzała mu w oczu-Nie, już nie-wyszeptała odkładając drinka.
Noise - 2008-01-23, 21:06
:
- Naucz się przegrywać Dan. Kasy nie mam przy sobie, bo po co miałbym zabierać taką sumę na imprezę? - uśmiechnął się bez cienia wesołości. - A co do wyścigów, to zjem Cię jeszcze nie raz. Masz rację Chino to nie Newport. I zostaw mnie albo następnym razem przerobię Cię na sałatkę. - powiedział teraz już z wyraźnym gniewem w głosie i przechylił głowę w obie strony strzelając kręgami szyjnymi. - Poza tym co za facet zabiera kumpli, żeby nastukać kolesiowi? Jaj nie masz Dan? Boisz się? - prowokował go do pojedynku 1 na 1.
KapitanOwsianka - 2008-01-23, 21:27
:
Evan:
Dan roześmiał się raz jeszcze. Taki, który będzie jutro chodził. powiedział, a potem rąbnął chłopaka w twarz z czoła. Tego Evan nie spodziewał się zupełnie, był przygotowany na sierpowego, na to, że wszyscy się na niego rzucą, ale nie na głupiego byka.
Jak na zwołanie podskoczyło do niego trzech pozostałych. Jeszcze zanim Evan zdążył się z ziemi podnieść brocząc krwią z nosa.
Ej! rozległ się krzyk, który na chwilę powstrzymał napastników, ale Ballmer nie widział kto krzyczał.

Gabie i Dave:

Max podszedł do drzwi na patio dokładnie w momencie, gdy ten szczupły, obcięty na jeża zawalił Evanowi ze łba. Jak zwykle w takiej sytuacji Parker nie wytrzymał i musiał się wmieszać. Ej! wyrwało się z jego ust Zostawcie go...
Noise - 2008-01-23, 21:35
:
Evan szybko wstał na nogi mrugając parokrotnie, by przywrócić sobie ostrość widzenia i cofnął się o krok. Wypluł krew, która zaczęła spływać mu do ust i uśmiechnął się bardzo nieprzyjemnie - Na twoim miejscu bym sobie poszedł. No chyba, że chcesz mieć tutaj rzeźnię.
Derriuz - 2008-01-23, 21:37
:
- Owszem, tańczyliśmy - przyznał szczerze i wolną ręką objął ją nieco niżej, kiedy usłyszał wołanie Maxa. Do diabła, to chyba jakiś spisek przeciwko nim.
- Ponoć nie ma dobrej imprezy bez bijatyki. Ale to chyba mawiają tacy jak nasi nowi goście - uśmiechnął się kwaśno i ujął Gabi jedną ręką za dłoń.
- Zobaczę, czy Max nie będzie potrzebował pomocy... Przepraszam Cię, dokończymy jak wrócę, dobrze? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź, złożył pocałunek na jej ustach, dość długi, by przyjęła to za przeprosiny ale i dość krótki, by nie zaczęli się bić gdy nie będzie go w pobliżu. No, miał taką nadzieję. Mimo obecności Maxa i tamtego chłopaka, to mieli przewagę liczebną.
Gabi. - 2008-01-23, 21:59
:
Spojrzała na niego i złapała go mocno za rękę-Tylko uważaj na siebie-westchnęła cicho patrząc to na niego to na tych na plaży-Zaczekać tutaj?
KapitanOwsianka - 2008-01-24, 10:59
:
Chwila zaskoczenia pozwoliła Evanowi się podnieść. Dwóch drabów, których się na niego rzuciło zatrzymało się w pół kroku nie wierząc w to co słyszą. Dan odwrócił się w stronę Maxa zaskoczony i podniósł ręce w geście "o co chodzi?". Parker? To nie twoja sprawa...
Max odpowiedział uśmiechem Chilyack Póki ty tutaj jesteś, to jest moja sprawa.
Chillman właśnie stanął koło swojego kumpla.
O masz... Jeszcze ten? Dan pokręcił głową Może jeszcze weźmiecie tę głupią dupę wskazał ruchem głowy na Gabie. I się nią zasło... Tego z kolei nie spodziewał się Dan.
Parker był chyba jednym z najbardziej narwanych gości w Newport Beach, wystarczyła mu iskra żeby zabierał się do bicia, a teraz ta iskra padła. Zwalił Dana silnym sierpowym na piasek, ku ogólnemu zaskoczeniu wszystkich.


No czekam na szybkie reakcje :P
Noise - 2008-01-24, 11:07
:
Evan nawet nie czekał na Parkera. Szybko strzelił jednemu z drabów kopniakiem kolano, aż rzepka powędrowała na drugą stronę stawu. Szybkość działania to był jego żywioł. Podskoczył do drugiego draba z którym zwarł się w uścisku. Lewym przedramieniem zablokował sierpa, który miał wylądować na jego szczęce i strzelił kolesiowi w brzuch, a gdy ten się zgiął jego kolano pomknęło ku jego twarzy niemal na miazgę ścierając jego nos.
- Wstawaj cipo - zwrócił się do Dana. - Teraz jest po równo. Jeden na jeden. - uśmiechnął się nie miło i znowu wypluł krew z ust. - Panowie, dziękuję za pomoc. Dalej załatwię to sam. - mówił szybko, ale zdecydowanie. Adrenalina to było to, co kochał najbardziej. A teraz miał jej od cholery i jeszcze trochę.
KapitanOwsianka - 2008-01-24, 11:53
:
Przypominam tylko, żeby nie sugerować się wynikiem postu Noise'a :P To MG decyduje jak dużo mu się udało.
Derriuz - 2008-01-24, 12:15
:
Dave skrzywił się w paskudnym grymasie wściekłości, gdy Dan nazwał Gabie głupią dupą. Niestety Max był szybszy od niego, no ale cóż poradzić. Chillman zamachnął się na najbliższego draba, markując prawy sierpowy, po czym zatoczył pięścią łuk przed oponentem, schylił się nisko, przyłożył lewą dłoń o pięści i wycelował łokciem prawej ręki prosto w jego brzuch, wykorzystując siłę obu rąk.
Gabi. - 2008-01-24, 14:02
:
Przyglądała się całemu zdarzeniu z przejęciem-Gnoju-warknęła i podeszła do nich, gdy nazwano ją głupia dupą-Jeszcze raz, któryś tak na mnie powie!-spojrzała na nich z pogardą.
KapitanOwsianka - 2008-01-24, 14:13
:
Kopniak Evana na pewno zdruzgotałby kolano przeciwnika, gdyby nie to, że w życiu nigdy nie idzie zgodnie z planem. Drab w tym czasie rzucił się na Parkera, więc kopnięcie zjechało po jego piszczelu i ścięło go z nóg. Dużo lepiej jednak poszło z tym drugim. Cios zdecydowanie został dobrze zablokowany, a uderzenie w brzuch trafiło tam gdzie powinno. Nie było jednak czasu na gadki.
Z Davem było gorzej. Przeciwnik dał się zwieść markowanym ciosem, ale uderzenie z łokcia nie dotarło celu. Nie dał mu po prostu czasu na odwrócenie uderzenia. Chillman dostał prosto w kość policzkową. Cios prawie dwukrotnie większego od niego gościa spowodował, że chłopak poleciał prosto w ramiona Gabie i tak oboje się zwalili na ziemię.
Parker też nie miał farta. Rzucił się na Chilyacka, ale tego już tam nie było. Zerwał się z piasku dokładnie w momencie, gdy Max wylądował na czworakach. A chwilę potem na niedoszłego obrońcę czci kobiecej spadł potężny cios z zamach zwalający go na ziemię. Dan poprawił jeszcze kopnięciem.
Majtek - 2008-01-24, 15:12
:
Do uszu Mai dobiegły okrzyki, wyraźnie wskazujące na to, iż rozpoczęła się bójka.
-No tak..-rzuciła pod nosem, schodząc ostrożnie na dół. A to co zobaczyła w pierwszej chwili sprawiło, że stanęła jak zamurowana i przyglądała się całemu zajściu.
Jednak kiedy ujrzała upadającego Maxa, jej reakcja była natychmiastowa. Wybiegła na patio, błyskawicznie wyjęła z torebki paralizator i przyłożyła go do boku Dan'a.-Nie bije się leżącego-mruknęła, patrząc jak chłopak zwija się z bólu.
Noise - 2008-01-24, 16:00
:
Trzeba było działać i to szybko. Gościa zgiętego w pół potraktował hakiem od dołu tak, że tamten spektakularnie wywinął się natychmiast w drugą stronę i padł na ziemię. A tego, którego wcześniej przewrócił, kopnął mocno raz jeszcze tym razem celując w bardziej witalne miejsca.
Gabi. - 2008-01-24, 22:56
:
-Ałć-jęknęła upadając na piasek, spojrzała ze złością na surferów-Gnoje, wypieprzajcie stąd!-wrzasnęła, patrząc na Dave'a.
Derriuz - 2008-01-25, 14:55
:
Dave jakoś postawił się na nogi.
- Wybacz - rzucił do Gabi pospiesznie. Przetarł dłonią uderzone miejsce, splunął na bok, kiedy nieciekawa substancja zgromadziła się w jego ustach (a może to tylko wyobraźnia?) i ustawił się nieco bokiem do przeciwnika. Skupił się na tym jednym, które wcześniej mu przywalił, bo wielkiego wyboru nie miał. Upewnił się, że dystans jest dość duży na odskoczenie w bok. Ściągnął brwi i spojrzał na niego ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
- Chodź tu, synu kurwy - mruknął ze zwodniczym, przyjaznym tonem - Ja się nie boję, skończmy to, to szybciej będę mógł wrócić do twojej mamusi - w tym momencie uśmiech był niezwykle paskudny. Chciał, by tamten rzucił się na niego w szale, by Dave mógł odskoczyć i znaleźć się za jego plecami, gdzie miałby możliwość uderzyć łokciem w plecy. Trudne do wykonania, ale nie niewykonalne.
KapitanOwsianka - 2008-01-25, 17:53
:
Maja okazała się najszybsza w tym momencie, problem jednak polegał na tym, że od Dana dzielili ją przewróceni Gabie i Dave, oraz wielkolud, który był zdecydowanie za wielki, by go ominąć. Ten jednak widząc paralizator odskoczył jak oparzony. Widocznie już miał przejścia z czymś takim.
Evan rzeczywiście miał talent do bójki, chociaż może nie miał wielkiego przygotowania. Hak poderwał przeciwnika do góry, ale nie przewrócił go, za to pięść chłopaka zaczęła palić paskudnym bólem. Był jeszcze jeden problem... Ballmer nie walczył jeden na jeden. Ktoś z tyłu, najpewniej ten przewrócony uderzył go z całej siły w nerki, tym samym z Evana uszło całe powietrze. Czyjeś silne palce ucapiły go za kark, a cios w brzuch dokończył dzieła i zwalił go na kolana tak, że dotykał czołem piasku.
Wielkolud słysząc słowa Dave już miał się na niego rzucić i pewnie rozszarpałby chłopaka, gdyby nie głos Chilyacka. Starczy... That's how we do in Chino. That's how Chino comes to Newport... Bitch. powiedział spoglądając z góry na Parkera Ballmer, lepiej nie pokazuj już się w Chino, a z Tobą Parker jeszcze się spotkamy.
Powiedział i wroga ekipa zaczęła się zbierać. Nie mięli zamiaru przejść znowu przez dom. Zaczęli go obchodzić dookoła.
Parker powoli gramolił się z ziemi, jedną ręką trzymając się za kopnięty bok.

Wracamy do normalnej gry :)
Noise - 2008-01-25, 18:58
:
Evan jeszcze przez chwilę krztusił się po uderzeni w brzuch i wypluł na piasek kolejną porcję krwi z rozbitego nosa, która napłynęła mu do ust. Zebrał się w sobie i wstał na nogi, lecz widać było, że ból po uderzeniu w nerkę jest straszny. Podszedł do Parkera i wyciągnął dłoń w jego kierunku - Dziękuję. Tobie też Dave. - powiedział spoglądając na Chillmana. - Jestem waszym dłużnikiem. - uśmiechnął się blado i ruszył do lodówki po lód, żeby nie wystąpił obrzęk nosa. Zebrał kilka kostek do foliowej torebki, którą wygrzebał z jednej z szuflad i przyłożył ją sobie do nosa. Ból w połączeniu z zimnem tworzył iście ciężką do zniesienia mieszankę. Evan chrząknął tylko i wyszedł z powrotem przed dom, aby nie brudzić podłogi.
Majtek - 2008-01-25, 21:18
:
Zadowolona z siebie Majka schowała paralizator do torebki i kucnęła, żeby pomóc Parkerowi wstać.
-Trzymaj się twardzielu.-powiedziała, przytrzymując go. Musiała napiąć wszystkie mięśnie, żeby unieść go choćby na centymetr, ale na szczęście chłopak trochę jej pomógł. Maja o mały włos nie upadła na piasek, ale jakoś sobie poradziła, doprowadzając Max'a do domku.-Przydałby Ci się zimny okład i mikka kanapa;p
KapitanOwsianka - 2008-01-25, 21:56
:
Max właśnie z trudem podnosił się, opierając się na Maji. Uśmiechnął się ruszając na boki szczęką i przybił Evanowi w odpowiedzi piątkę. Źle pograłem... Trzeba było mu przykopać, póki leżał. powiedział lekko kuśtykając w kierunku kanapy. Cały czas opierał się na Maji. Okład? Z młodych piersi? spróbował zażartować, ale zaraz ciężko zwalił się na pustą już kanapę. Jak zwykle Chillman miał największego farta.
Noise - 2008-01-25, 22:22
:
- Za to ja miałem go najmniej - roześmiał się, lecz zaraz się zakrztusił krwią napływająca mu do gardła. - Też bym chciał żeby się jakaś ładna dziewczyna mną zajęła i przejmowała się moim losem. Muszę się znieczulić. - w odpowiedzi na co podszedł do barku, nalał sobie 3/4 kubka wódki i wychylił go duszkiem. Wykręciło go lekko, ale zaraz wrócił na swoje miejsce przed domem i siedział tam dalej ani na chwilę nie odrywając od nosa torebki z lodem.
Gabi. - 2008-01-25, 22:31
:
Dave i Gabie znaleźli sie po jakimś czasie w domu, Gabie siadła na kanapie i spojrzała na wszystkich-Wszystko ok? Może potrzebny jest lekarz?-spojrzała na Maxa, Dave'a i Evan'a. Przyglądała się każdemu z nich przez jakiś czas, na końcy uśmiechnęła się do Maji.
KapitanOwsianka - 2008-01-25, 22:37
:
Żeby Gabie mogła siąść na kanapie Max musiał podkurczyć nogi. Przyszło mu to z trudem więc podniósł się i usiadł w normalnej pozycji obmacując twarz. No nieeee... Będę miał siniaka pod okiem jak nic. Jak ten bydlak to robi, że jak przywali, to od razu robią się ślady. Czuje się jak jakaś zbita panienka.
Majtek - 2008-01-25, 22:49
:
Odpowiedziała Gab serdecznym uśmiechem i podeszła do Maxa z paczkowanym, mrożonym groszkiem.
Marudzisz gorzej jak baba.-stwierdziła, przykładając mu okład do zmasakrowanego policzka.-Nie wygląda tak źle.-chciała go jakoś pocieszyć, więc trochę nagieła prawdę. Nachyliła się, złapała go za podbrudek i pocałowała w usta.
Już lepiej?
Derriuz - 2008-01-25, 23:22
:
- Mój fart stanie się legendą - zaśmiał się cicho i pokręcił lekko głową.
- Przykro mi, stary, że nie zdołałem pomóc - stwierdził, po czym podszedł do Gabie i kucnął obok, widząc, że miejsca na kanapie braknie.
- A Ty... - przeniósł wzrok na Evana znajdującego się poza domem - Nie, żeby mnie fascynował rozlew krwi, ale powinieneś się uzbroić w scyzoryk choćby...
KapitanOwsianka - 2008-01-25, 23:26
:
Parker spojrzał głęboko w oczy Maji Dla takiej opieki dałbym się jeszcze raz pobić. powiedział a potem uśmiechnął się do Dave'a. Chyba już po imprezie... powiedział rozglądając się po schodzących się ludziach. Nie ma co tak sterczeć... Zbieramy się?


I robimy tzw. przeniesienie akcji.
To jest następne posty napiszemy już w innych lokacjach, po drobnej zmianie czasu.
Scena zakończona. Dogadajcie się kto gdzie się przenosi ;)

W końcu w serialach nie ma ciągłego odwożenia się i innych takich.

Lothrien - 2008-07-08, 00:12
:
Cisza jaka panowała na piętrze została nagle brutalnie rozdarta sygnałem komórki. Will.I.Am zdążył już dośpiewać do "It's funny how a man only thinks about the..." kiedy Holly zorientowała się, że dobrze byłoby odebrać. Jęknęła cicho zrzucając z siebie łapy jakiegoś bruneta, którego twarz w tej chwili skrywała poduszka, a sama dziewczyna nie bardzo mogła sobie go przypomnieć z wydarzeń poprzedniego wieczoru. Powiedziała tylko: -your time is out. co w wolnym tłumaczeniu mogło zostać odebrane jako łagodna wersja "wyjazd".
- Hello sweety what's up?- spytała relatywnie wesołym głosem.
- Holl.. przyjedź do parku. Jak najszybciej. Weź ze sobą dużo wody mineralnej... please.- tego się nie spodziewała. W filmach zwykle oznaczali takie przypadki kodem czerwonym i stawiali cały sztab kryzysowy w gotowości do działania. Holly nie miała pojęcia co poszło nie tak, ale dokładnie wiedziała co robić. -I'm on my way.- odparła krótko i rozłączyła się.
- Jeszcze tu jesteś?- spojrzała krzywo na przystojniaka, teraz miała wrażenie, że jest od niej młodszy. Niedobrze. Nie zwracając na niego już większej uwagi wyjęła z szafy sportową torbę i zeszła na dół. Z lodówki wyjęła dwie duże butelki wody mineralnej oczywiście 0 kalorii, z apteczki pudełko bliżej niezidentyfikowanych tabletek, z łazienki wzięła w pełni wyposażoną kosmetyczkę i wszystko wrzuciła do torby. Dom wyglądał jak pobojowisko- z resztą jak zawsze po weekendzie, jednak teraz nie było czasu się nad tym zastanawiać. Holly wsiadła w samochód i ruszyła w stronę parku.
Eithel - 2008-07-19, 14:02
:
Lindsay rozczesywała mokre włosy. Istna katorga - po nocy na plaży były w bardzo złym stanie, całe poplątane i matowe. Beznadzieja. Z wyraźnym obrzydzeniem patrzyła na swoją trupio bladą, zmęczoną twarz. Pod oczami zaznaczyły się wyraźnie sińce, miała lekko przecięty policzek. Tragedia. Dobrze, że chociaż miała czyste ubranie. Kiedy telefon się rozdzwonił, nie miała najmniejszej ochoty go odebrać.. no ale cóż. Nie zadała sobie trudu by sprawdzić kto to.
- Hi! - wychrypiała do słuchawki. Gdy usłyszała głos Ricky zupełnie ją zamurowało.
Eithel - 2008-07-19, 18:56
:
Wysłuchała tego, co Erica ma do powiedzenia i zapanowała krępująca cisza. Linds jeszcze nie uporządkowała sobie w głowie wydarzeń dnia wczorajszego i wcale jej się do tego nie spieszyło. Im mniej o tym myślała, tym mniej bolało.
- Ehm... - wymamrotała po kilku minutach - Pogadać o tym? Po co? Powstrzyma to twoją macochę od sięgania do rozporka mojego ojca? - wysyczała ze złością. Doskonale wiedziała, że to nie Erica jest winna zaistniałej sytuacji..
Lothrien - 2008-07-19, 22:17
:
Holl parzyła właśnie mocna kawę. Kiedy rozdzwonił się telefon Linds nalewała specyfik do kubków. Swoim zwyczajem przysłuchiwała się rozmowie tak oddając się temu zajęciu, że zupełnie nie zwróciła uwagi na przepełniający się kubek.
-Fuck!- syknęła kiedy kawa wylała się na blat i wąską strużką pomknęła w stronę podłogi. Sprawnie wytarła wszystko ręcznikiem ciągle przysłuchując się rozmowie.
Eithel - 2008-07-20, 00:01
:
Linds prychnęła, jak rozwścieczona kocica, gdy padły słowa o wątpliwej aparycji gachach. To było wręcz oczywiste, że jej ojciec był najlepszym towarem w mieście i podkochiwały się w nim nie tylko tanie rude zdziry, będące żonami nadętych, niesprawdzających się w łóżku tatusiów. Tym razem postanowiła jednak ugryźć się w język i wysłuchać Erici do końca - sprawa była poważna.
- Zdjęć, filmików, listów miłosnych nie posiadam. - odparła zgryźliwie, wystarczająco rozwścieczona całą sytuacją. Rzuciła roztargnione spojrzenie w kierunku Holl - Z tego co zauważyłam, ojciec podejrzanie często wyjeżdża na jakieś delegacje.. No i.. - westchnęła ze zgryzoty - I saw them. Before the Xmas.. całowali się w Centrum Handlowym.
Eithel - 2008-07-20, 00:20
:
Teatralnie przewróciła oczami - ta dziewczyna zaczynała mocno grać na jej nerwach. Czy ona myśli, że tak trudno jest się dowiedzieć o długości, miejscu i czasie wyjazdu własnego ojca? Jeśli w jej przypadku tak było, to Linds szczerze jej współczuła.. No dobra. Może nie do końca szczerze.
- Of course... - westchnęła, jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem - Besides... mam pomysł, jak zdobyć niepodważalny dowód. - na jej usta wypełznął drapieżny uśmiech. Żmija zaczynała polowanie na rudą sukę. - Jak będą gdzieś wyjeżdżać sprawdzisz numer lotu i rezerwacji. No i naturalnie numer miejsca w samolocie. Zrobię to samo... Jak się da, to skserujesz te dane. - w jej oczach zamigotała chęć zemsty.
Eithel - 2008-07-20, 22:16
:
Linds zastanowiła się przez chwilę. Pięknie - Erica przynajmniej dzięki temu, pozbędzie się swojej znienawidzonej macochy... a ona co zrobi? Powie matce o romansie, ona złoży pozew o rozwód i Linds będzie musiała żyć w rozbitej rodzinie. Cudownie.
- That's all. - powiedziała stanowczo, nie mając ochoty na dalsze dyskusje i snucie domysłów - See you, partner. - powiedziała cynicznie, po czym zakończyła rozmowę. Westchnęła ciężko i osunęła się na fotel. Życie było takie skomplikowane.
Lothrien - 2008-07-20, 23:19
:
Podeszła do Linds. -Wypij.- poleciła. -Nie będzie Ci smakować, ale pomoże i postawi Cię na nogi.- wręczyła jej kubek kawy z sokiem z cytryny. Paskudny, ale skuteczny środek na kaca. Powinien przywrócić kumpelę do pionu na najbliższe kilka godzin. -Co teraz zamierzasz?- spytała. Doskonale wiedziała, że sprawa jest delikatna. Holl nie miała pojęcia co zrobiłaby w podobnej sytuacji. -Cokolwiek zrobisz, pamiętaj, że jestem z Tobą.- uśmiechnęła się smutno.
Eithel - 2008-07-21, 13:35
:
Westchnęła ciężko i wychyliła cały kubek tego paskudztwa. Obrzydliwe - Lindsay skrzywiła się z niesmakiem. Może jednak coś jej pomoże...
- Nie wiem... - spojrzała smutno w oczy Holl - Po prostu nie wiem. Na początek muszę trochę odpocząć. - ruszyła ziewając w stronę najbliższego łóżka. - I... Holl thanks.
KapitanOwsianka - 2008-07-21, 23:21
:
... Dla innych upada zasłona kłamstw i iluzji, którą wytworzyli bliscy, a także ta osoba nie chcąc wierzyć, albo nawet zauważyć, że bajkowy świat ma więcej z horroru niż z baśni...

Kamera zjechała z Lindsay i przesuwając się po podłodze zrobiła płynne przejście do:
Hali sportowej

Eithel - 2008-08-19, 00:23
:
Linds siedziała na przeciwko ogromnego lustra w jednym z licznych pokoi domku przy plaży. Holl gdzieś się zapodziała, pewnie poprawiała makijaż lub próbowała wygonić kochanka, którego zamknęła w szafie wczorajszej nocy. Dziewczyna rozglądając się, czy przyjaciółka czasami nie nadchodzi, wyciągnęła ze swojej torebki piersiówkę - w środku tak przyjemnie chlupotało.
- Na zdrowie, moja piękna! - wymruczała w stronę lustra, pociągając zdrowo z piersiówki. Ciepło powoli rozlewało się po jej ciele... teraz była szczęśliwa.
Lothrien - 2008-08-19, 17:58
:
Holl zajmowała się jednak inną czynnością wymagającą co prawda nie mniejszych zdolności manualnych. Robiła popcorn! Nie zdarzało jej się to często- o ileż prościej było kupić ten już zrobiony. Jednak ostatnio w swoim ulubionym Cosmo wyczytała, że jeden z jego składników, którego nazwy oczywiście nie potrafiła zapamiętać- co z resztą nie ma większego znaczenia w tym momencie, przyśpiesza starzenie się skóry! O nie, do tego nie mogła dopuścić. Wytrwale więc wsypywała ziarenka na rozgrzany olej zastanawiając się jak to działa, że z tych małych twardych ziarenek wyskakują duże białe kulki. Nie bardzo mogła zrozumieć jak one się tam mieszczą. Kiedy kilka pierwszych gotowych "popcorników" wypadło na podłogę Holl domyśliła się, że należy je przykryć. Po kilku minutach dumna z siebie i swojej dietetycznej przekąski. Wyjęła z lodówki dwa piwa, oczywiście light i podążyła schodami na górę. Babski wieczór- jakiś dobry film z tym oszałamiająco pięknym brunetem, alkohol... może nawet potem zrobią sobie maseczkę...
-Już jestem kochanie.- Holl weszła do pokoju. -Na jaki film masz dziś ochotę?- spytała stawiając na stoliku przyniesione specjały. -Ty znowu z tą piersiówką? Daj.- wyciągnęła rękę chcąc spróbować.
Eithel - 2008-08-20, 21:26
:
Spojrzała z niemałym obrzydzeniem na popcorn - momentalnie w jej wyobraźni zaczął się kształtować obraz kapiącego, obrzydliwego tłuszczu, skwierczącego gdy ziarenka padały na jego powierzchnię. To było ohydne, a nade wszystkim - tłuste jak cholera. Lindsay już widziała siebie kupującą spodnie w rozmiarze 38, co byłoby absolutną tragedią!
- Holl, co to za świństwo?! - mruknęła z wyraźnym niezadowoleniem. Jej wzrok przeniósł się na piwo - nieważne, że była to wersja light - od razu zobaczyła siebie z kształtującym się "mięśniem" od tego mało szlachetnego trunku. - Wiesz, że to wszystko idzie w biodra? Geez... - westchnęła, po czym podała jej piersiówkę napełnioną 30-letnią whisky, trzymaną w beczkach po sherry. Wyborny smak i aromat, a przede wszystkim całe mnóstwo procentów, które zbawiennie działały na jej głowę.
- I have another idea, darlin'. Co byś powiedziała na spacer po plaży? - mrugnęła do niej. W końcu ubrała się tak seksownie nie po to, by nikt jej nie widział.
Lothrien - 2008-08-21, 19:19
:
Holl westchnęła i pociągnęła głębszego łyka z piersiówki. Ona miała nieco inne podejście do życia niż Linds. Lubiła sobie czasem pozwolić na drobne szaleństwa, nawet jeżeli miało się to kończyć tygodniową głodówką czy spotkaniem z muszlą klozetową. No cóż chce się pięknie wyglądać- trzeba się poświęcać. Spacer po plaży przy promieniach zachodzącego słońca mógł oznaczać męskie tyłeczki grające w siatkówkę lub uprawiające inne radosne sporty. -Great idea. As always...- skoro z filmowego wieczorku nici to może chociaż piwo weźmie ze sobą. Może nawet dwa... -Poczekaj chwilę, w takim razie. Szybciutko się przebiorę i idziemy.- Holly pobiegła do swojego pokoju by zmienić swobodny domowy strój na coś bardziej wyzywającego. Co w jej przypadku oznaczała zamianę bluzki z dekoltem na bluzeczkę z jeszcze większym dekoltem. Po kilkunastu minutach była gotowa. -Chodźmy.- wyszły z domku na plażę i ruszyły wolnym krokiem przed siebie.