Regissa napisał/a: |
do której, o zgrozo, zalicza się np. "Pawia królowej" Masłowskiej ). |
Toudi napisał/a: |
Reg ja rozumiem że literatura ma sprawiać przyjemnosć ale czy ma to być coś o czym zapominamy zaraz po zakończeniu książki? Chyba dobrze by było by coś nam zostało z tego co przeczytaliśmy |
Regissa napisał/a: |
Właściwie po przeczytaniu każdej książki coś w człowieku zostaje (...), nawet jeżeli nie ma w książce jakichś bardzo głębokich treści. To jest właśnie to podstępne działanie literatury: w pewnym sensie kształtuje Ci światopogląd, horyzonty myślowe, styl mówienia nawet, choć najczęściej sobie tego nie uświadamiasz. |
Regissa napisał/a: |
Ale o co mi chodzi: otóż w XIX w. pisano literaturę zaangażowaną, np. "ku pokrzepieniu serc" (...), ale mam poważne wątpliwości, czy w obecnych czasach literatura jeszcze może służyć bezpośrednio takim "utylitarnym" celom? Czy taką zaangażowaną literaturę jeszcze się pisze? |
Regissa napisał/a: |
. To jest właśnie to podstępne działanie literatury: w pewnym sensie kształtuje Ci światopogląd, horyzonty myślowe, styl mówienia nawet, choć najczęściej sobie tego nie uświadamiasz. |
Regissa napisał/a: |
ale mam poważne wątpliwości, czy w obecnych czasach literatura jeszcze może służyć bezpośrednio takim "utylitarnym" celom? Czy taką zaangażowaną literaturę jeszcze się pisze? |
Geoffrey napisał/a: |
Ale wyraźnych "ideologicznych" przekazów nie ustrzegł się np Sapkowski, czy ulubiony przez Toudiego Łukianienko. |
Toudisław napisał/a: |
Czy poglądy nie powinniśmy kształtować sami ? |
Toudisław napisał/a: |
Pisanie pod tezę jakoś do mnie nie przemawia. |
Toudisław napisał/a: |
Przekazywać jedynie słuszne poglądy? Mamy to w TV i nazywa się poprawnością polityczną. |
Geoffrey napisał/a: |
ZAWSZE poglądy kształtujesz w kontakcie z innymi ludźmi. |
Geoffrey napisał/a: |
To się nazywa propaganda. |
Toudisław napisał/a: |
zanim pogląd autora stania się twoim powinien przejść ostrą selekcję zarządzoną przez twoje sumienie. |
Toudisław napisał/a: |
No literatura nie powinna być jedynym źródłem wiedzy o świecie. Ja staram się wyrabiać swoje poglądy w oparciu głównie o swoje obserwacje. |
Toudisław napisał/a: |
Dzef zapytam jeszcze raz jak ty byś określił poglądy S Łukjanienki? |
Tigana napisał/a: |
Literatura służy przede wszystkim do
- czytania |
Tigana napisał/a: |
Literatura służy przede wszystkim do
- czytania - dla czytelników - pisania i wyrażania w ten sposób swoich myśli - dla pisarzy. I starczy. A czy dana osoba osiągnie w trakcie lektury nirwanę, ekstazę czy wyrzuci ją za okno to sprawa drugorzędna. |
gagasia napisał/a: |
pozostała jednak we mnie ta myśl, że czytając ksiązki, żyje innym życiem, a to moje, przecieka między palcami. |
Dżef napisał/a: |
Ty masz ich całe mnóstwo,
i to takich, których oni nawet nie potrafią sobie wyobrazić. |
Dżef napisał/a: |
Ale ci, co książek nie czytają, żyją tylko jednym życiem. |
gagasia napisał/a: |
Przeczytałam Waszą dyskusję... Sama połykam ksiązki i ostatnio od bliskiej osoby usłyszałam, że tak naprawdę marnuje swój czas...bo niby w kontekście przemijalności życia i naszej marności, takie to ma znaczenie, ile książek przeczytam? |
Metzli napisał/a: |
Weźmy np. takiego dorosłego człowieka, wstaje codziennie rano do pracy, wraca do domu, coś tam je, ogląda tv i idzie spać. |
gagasia napisał/a: |
Przeczytałam Waszą dyskusję... Sama połykam ksiązki i ostatnio od bliskiej osoby usłyszałam, że tak naprawdę marnuje swój czas...bo niby w kontekście przemijalności życia i naszej marności, takie to ma znaczenie, ile książek przeczytam? No niby podawałam jej argumenty, których i Wy używaliście tutaj, ale...pozostała jednak we mnie ta myśl, że czytając ksiązki, żyje innym życiem, a to moje, przecieka między palcami. Jednak z drugiej strony, cokolwiek robię - tracę czas i życie, więc....wolę czytać.
Więc zmykam do lektury. |
Elektra napisał/a: |
Czy to ja jestem po prostu dziwna? |
Tigana napisał/a: |
Literatura służy przede wszystkim do
- czytania - dla czytelników - pisania i wyrażania w ten sposób swoich myśli - dla pisarzy. |
Tanit napisał/a: |
Czytając jakąkolwiek knigę wolę najpierw poznać środowisko, kulturę... ogólnie rzecz ujmując temat, w którym porusza się autor. Czytając 'Sługę kości' Anne Rice zagłębiałam się w pradawną kulturę babilonii, a książki Kossakowskiej pogłębiły tylko moje zainteresowania angelologią. Z tego względu nie ruszyłam trylogii husyckiej Sapkowskiego - chcę poznać temat, a także zrobiłąm sobie przerwę w 'Nędznikach' W.Hugo. |
Tanit napisał/a: |
Książka ma budzić emocje... czy pozytywne, czy negatywne... ale emocje (tak jak teatr) |
Jander napisał/a: |
Nie musi - gdyby każda miała budzić emocje, to mielibyśmy potop romansów Książka ma być ciekawa. Jak porusza jakieś głębsze tematy przy tym i porusza serca - tym ona lepsza. Ale traktat filozoficzny serca porusza rzadko, a jakby nie było jest b. ambitną pozycją. |
Cytat: |
nic tak nie kreuje wyobraźni i nie rozwija jak czytanie książek. |
Onet.pl napisał/a: |
Bohater "Pensjonatu" Piotra Pazińskiego odwiedza miejsce, gdzie jako dziecko bywał z babcią - żydowski dom wypoczynkowy pod Warszawą, dawniej pełen życia, dziś zaludniony duchami przeszłości.
"»Pensjonat« jest książką przełomową we współczesnej polskiej literaturze, bowiem otwiera nowy nurt. To pierwszy głos trzeciego pokolenia po Holocauście. Głos pisarza związanego ze środowiskiem żydowskim. Bardzo autentyczny i przemyślany. Bo narratora (porte parole Pazińskiego) – ostatniego z łańcucha pokoleń, uczepionego na samym końcu, który przypomina sobie cykliczne wyjazdy do podwarszawski pensjonat, który wizytują także uczestnicy turnusu. Jest opowieścią o odchodzącym świecie, o żalu spowodowanym jego brakiem. Sam Paziński przyznaje, że napisał książkę nostalgiczną, pełną odwołań do osobistych przeżyć. Powieść powstawał na przestrzeni ostatnich kilku lat - Zbierałem się do tej pisaniny długo, a zacząłem robotę, pierwsze notatki kilka lat temu, kiedy umarła ostatnia przyjaciółka mojej babci, z grubsza będąca pierwowzorem powieściowej pani Teci. Wtedy zorientowałem się, że nie mam kogo więcej pytać. To taka sytuacja, kiedy skazani jesteśmy wyłącznie na własną pamięć. Ale może i dobrze, że autor nie korzystał z relacji innych ludzi, maksymalnie pobudzając do wysiłku swoją pamięć, bo powstał naprawdę ciekawy, nieco surrealistyczny utwór literacki, który czyta się z ogromną przyjemnością. »Pensjonat« błyszczy na tle współczesnej polskiej prozy i zasługuje na uwagę czytelników.", napisał Damian Gajda w recenzji książki. |
Cytat: |
Większość autorów wyobraża sobie, że im bardziej są niezrozumiali, tym bardziej są inteligentni. Rozciągają więc te swoje zdania na dwadzieścia linijek. Potem otrzymują nagrody literackie, a ludzie kupują ich książki, żeby ładnie wyglądały w salonie i żeby osobom, które do nich przyjdą dać do zrozumienia, że są w stanie czytać tak bardzo skomplikowane rzeczy. Przeglądałem książki, gdzie nie dzieje się nic. Kompletnie nic. Pojawia się jakiś gość, widzi jakąś kobietę, podrywa ją. Ona mu mówi, że nie wie, czy się z nim prześpi, czy też nie. Po ośmiuset stronach w końcu decyduje się i oświadcza mu, że nie.
- Ale po co pisać książki, w których kompletnie nic się nie dzieje? - zapytałem. - Brak pomysłów. Ubóstwo wyobraźni. Stąd wszystkie biografie i autobiografie, fabularyzowane życiorysy... Pisarze, którzy nie są w stanie stworzyć innego świata, mogą jedynie opisywać własny świat, choćby był bardzo ubogi. Nawet w literaturze nie ma już wynalazców. Zatem z braku treści autorzy cyzelują styl i wygładzają formę. Opiszx na dziesięciu stronach swoje nieszczęścia spowodowane czyrakiem i masz całkiem spore szanse dostać Nagrodę Goncourtów. |
Jander napisał/a: |
Mam wrażenie, że Twój cytat opisuje Ulissesa Joyce'a (jeden z rozdziałów np. nie zawiera znaków interpunkcyjnych, a treść całej książki można streścić w słowach "blablabla przez 800 stron). |
Tixon napisał/a: |
To trochę dołujące. Ja mam w planach kiedyś tam Ulissesa przeczytać. |