Miejsca kultu były i są ośrodkami także swoistego fokloru, związanego z pielgrzymowaniem, śpiewaniem pieśni, sprzedażą relikwii, a dziś pamiątek. Prof. Julian Krzyżanowski w książce Mądrej głowie dość dwie słowie tak pisze o podobnych, dziś zapomnianych wyrażeniach: częstochowskie kadencje, kantyczki, wiersze: „Wyrazami tymi określano nie tylko liche wiersze w rodzaju pieśni dziadowskich, ale również okazy archaicznej techniki wierszowej, zachowanej w owych pieśniach”. Owa technika polegała na zestawianiu wyrazów zgodnych tylko w zakresie jednej, końcowej, sylaby, np. wszyscy – piwnicy.
— Mirosław Bańko, PWN |