Zaginiona Biblioteka

Fantastyka zagraniczna - Asimova Izaaka twórczość

Ł - 2008-04-28, 10:18
: Temat postu: Asimova Izaaka twórczość


Isaac Asimov (ur. 2 stycznia 1920 w Pietrowiczach, w Rosji, zm. 6 kwietnia 1992 w Nowym Jorku) – amerykański biochemik i pisarz science fiction.

W 1923 rodzina Asimova wyemigrowała z Rosji do USA. Pod koniec lat trzydziestych Isaac Asimov rozpoczął studiowanie chemii na Uniwersytecie Columbia. Tytuł magistra w dziedzinie biochemii uzyskał w 1941.

Po czteroletniej przerwie w edukacji spowodowanej wojną, zdobył doktorat w 1948. Swój pierwszy etat podjął jako świeżo upieczony chemik w filadelfijskiej stoczni. Poznał tam Roberta Heinleina i L. Sprague de Campa, którzy, podobnie jak i on sam, mieli stać się wybitnymi twórcami fantastyki. Po uzyskaniu doktoratu rozpoczął pracę na uniwersytecie, badając związki chemiczne niszczące zarazki malarii. Potem zajmował się między innymi biochemią. 1 lipca 1958 przerwał swą karierę naukową, ogłaszając się pełnoetatowym pisarzem. Jak sam powiedział, wolał być bardzo dobrym wykładowcą i pisarzem s-f zarazem, niż jedynie przeciętnym badaczem. Honorową profesurę przyznano mu w 1979. Rozwinął przyjęty później przez astrofizyków podział cywilizacji Kardaszewa z III na VII generacji.

Zmarł na powikłania związane z wirusem HIV, którym został zainfekowany podczas operacji wstawiania by-passów jaką przeszedł w 1983.

Kilka utworów Asimova zostało zekranizowanych. Najbardziej znane ekranizacje to: Ja, Robot (I, Robot, 2004) z Willem Smithem oraz Człowiek przyszłości (Bicentennial Man, 1999) z Robinem Williamsem.


Twórczość
-1950 Kamyk na niebie (Pebble in the Sky)
-1951 Gwiazdy, jak pył... (The Stars, Like Dust)
-1952 Prądy przestrzeni (The Currents of Space)
-1955 Koniec wieczności (The End of Eternity)
-1966 Fantastyczna podróż (Fantastic Voyage)
-1972 Równi bogom (The Gods Themselves)
-1982 Spekulacje (Speculations)
-1983 Jak poznaliśmy wszechświat (How Did We Find out about the Universe?)
-1986 Wybuchające gwiazdy: sekrety supernowych (The Exploding Suns)
-1987 Fantastic Voyage II: Destination Brain
-1988 Azazel (Azazel)
-1988 Gandahar (Gandahar) – scenariusz do filmu animowanego (wspólnie z Raphaelem Cluzelem)
-1989 Nemesis (Nemesis)
-1989 Kosmos, dinozaury, uczeni (The Tyrannosaurus Prescription)
-1994 Bóg, czarne dziury i zielone ludziki (The Rowing Mind)
-1996 Złoto i magia (Gold and Magic)

Cykl Roboty
-1950 Ja, Robot (I, Robot)
-1954 Pozytronowy detektyw (The Caves of Steel)
-1957 Nagie słońce (The Naked Sun)
-1982 Świat robotów (The Complete Robot)
-1983 Roboty z planety świtu (The Robots of Dawn)
-1985 Roboty i Imperium (Robots and Empire)

Cykl Fundacja
-1951 Fundacja (Foundation)
-1952 Fundacja i Imperium (Foundation and Empire)
-1953 Druga Fundacja (Second Foundation)
-1982 Agent Fundacji (Foundation's Edge)
-1986 Fundacja i Ziemia (Foundation and Earth)
-1988 Preludium Fundacji (Prelude to Foundation)
-1993 Narodziny Fundacji (Forward the Foundation) – inny polski tytuł Korzenie Fundacji

Z Robertem Silverbergiem
-1990 Nastanie nocy (Nightfall)
-1992 Brzydki mały chłopiec (The ugly little boy)
-1992 Pozytronowy człowiek (The Positronic Man)

Źródło: wiki

Zapraszam do dyskusji nad twórczością tego pisarza - co czytaliście i jakie wynieśliscie z tego wrażenia.
andy - 2008-04-28, 16:57
:
Chętnie kiedyś napiszę, ale ta bibliografia z wiki jest do kitu. Duuużo brakuje
Maeg - 2008-08-01, 13:09
:
http://www.firstshowing.n...the-big-screen/ - Tekst na temat ekranizacji Asimova. Ot taka ciekawostka.
Beata - 2008-10-02, 09:03
:
Asimov - jeden z tych Autorów, od których zaczynałam przygodę z fantastyką. I choć czytałam dawno, do dziś pewne rzeczy pamiętam.

Najbardziej jestem Mu wdzięczna za stworzenie terminu "psychohistoria" (zresztą, dlaczego się dziwię, przecież to On wymyślił słowo "robot" i sformułował trzy prawa robotyki) - urzekła mnie wizja nauki, która jest w stanie przewidzieć zachowanie społeczeństwa jako całości. I choć minęło już bardzo wiele lat, nadal darzę cykl "Fundacja" bardzo dużym sentymentem.

Dziś najbardziej cenię Jego felietony popularnonaukowe i polemiki (wydano u nas chyba ze trzy tomiki - niestety, mam tylko Bóg, czarne dziury i zielone ludziki oraz Złoto i magię) - stanowią one IMHO jeden z najpiękniejszych przykładów roznoszenia oponentów w proch i pył - a wszystko z dużą kulturą i humorem. Jego felietony powinny służyć za podręczniki dla dyskutantów. :)
Ł - 2008-10-02, 22:18
:
Beata napisał/a:
zresztą, dlaczego się dziwię, przecież to On wymyślił słowo "robot"

Zaqaponouje ale słowo robot maq czeski p-ochodzenie, od słowoa robota,
iselor - 2008-10-02, 22:37
:
O, jeden z tych nielicznych pisarzy ogólnie pojętej fantastyki, przez których przejść nie mogę. Zupełnie mnie jego książki nie ruszają. Szacunek - ok, ale nic więcej. Z ABC sf (Asimov, Bradbury, Clarke) zdecydowanie wyżej cenię dwóch pozostałych.
Feline - 2008-10-03, 00:11
:
Ł napisał/a:

Zaqaponouje ale słowo robot maq czeski p-ochodzenie, od słowoa robota,

A jego wprowadzenie do fantastyki kojarzone jest z Karelem Capkiem (R.U.R. - 1920). Sam autor podał zaś jako twórcę terminu swojego brata, Josefa, który podsunął mu go w miejsce pierwotnie wymyślonego słowa "labori".
Beata - 2008-10-03, 07:56
:
O! To znaczy, że coś mi się namąciło - pewnie przez prawa robotyki... skojarzenie o jeden most za daleko. ;)

Co wcale nie zmienia faktu, że pierwsze opowiadania o robotach, jakie czytałam, były Asimova. :)
Komisarz Aratap - 2008-10-04, 12:44
:
Isaac Asimov to zdecydowanie jeden z moich ulubionych pisarzy. Przeczytałem już wiele jego powieści, w dalszym ciągu każda kolejna potrafi mnie zaskoczyć rewelacyjnymi zupełnie niespodziewanymi zwrotami akcji - z takim kunsztem w wyprowadzaniu czytelnika w pole, wytrwałym budowaniu u niego pewnego obrazu na całość, a później brutalnym burzeniu go, nie spotkałem się nigdzie indziej!
Powieść Isaaca Asimova "Koniec Wieczności", pomimo tego, że te jedna z pierwszych jego powieści, ma, w moim przekonaniu, wszelkie cechy powieści SF idealnej.
Shadowrunner - 2008-10-04, 16:35
:
Eeeeee - tylu tu wielkich znafców twórczości Asimova, a jak w kwizie zadaje proste pytania z cyklu o Fundacji to odpowiadanie trwa tydzień, kończy się zwykle zrzędzeniem Tigany "A może teraz coś z zupełnie innej beczki" :P w dodatku do tej pory nie doczekałem się poprawnej odpowiedzi. Szejm on ju :evil:



PS>>

Ł napisał/a:
Zaqaponouje ale słowo robot maq czeski p-ochodzenie, od słowoa robota,


Łaku: piłeś - nie siadaj za klawiaturą, nie piłeś - najpierw siądź, później pij :P
beldin - 2009-02-05, 19:53
:
No i kolejny temat dotyczący autora wprowadzający mnie w czasach prehistorycznych w świat sf. Wiele czytałem jego książek ale najbardziej zapadł mi w pamięci cykl Fundacja. Ile się musiałem nakombinować żeby zdobyć wszystkie tomy. I to nie w kolejności chronologicznej. Rozpacz. Oczywiście 5 tomów zasadniczych. Narodziny i Preludium Fundacji przeczytałem dopiero jakieś 3 lata temu. I przy okazji odświeżyłem sobie całość.
Tak właściwie to czytając teraz stwierdziłem, że książki te znacznie się różnią od moich obecnych upodobań ale pewnie do nich jeszcze wrócę.
Trzeba przyznać, że przewidywanie przyszłości za pomocą psychohistorii jest rewelacyjnym pomysłem aczkolwiek nie do końca wykorzystanym a i czasami niekonsekwentnie.
Kennedy - 2009-02-06, 13:41
:
Z Asimovem zetknąłem się jeszcze w podstawówce za sprawą zbioru opowiadań Świat Robotów, który mi bardzo ówczas przypadł do gustu. Dzisiaj nie wiem, jak by to wyglądało, bo nie moge go nigdzie zdobyć i znowu przeczytać.
Potem przeczytałem Fundację, chociaż nie w tej kolejności co trzeba, niestety. Jeśli dobrze pamiętam, to szło to tak: 2,4,1,5,3, a na końcu Preludium. Narodzin nie czytałem niestety, ale chyba to w najbliższym czasie spróbuję zmienić. Najlepsze części Fundacji to pierwsze trzy, potem zmierza to w troche dziwnym kierunku, aczkolwiek cykl zakończony jest raczej zgrabnie i pewnie jeszcze do niego wrócę.

Na równi z Fundacją podobał mi sie cykl o robotach, oba cykle są zresztą ze sobą powiązane. Fajna seria kryminałów sf, Pozytonowy Detektyw nieco słabszy, ale juz Nagie Słońce i Roboty z Planety Świtu trzymaja poziom. Roboty i Imperium sprawiły na mnie wrażenie dopisanych lekko na siłe, ale i tak nie są złe.

Jest jeszcze, także powiązany z poprzednimi ( :roll: ), aczkolwiek dosyć luźno, cykl o Imperium Galaktycznym. To wczesne lata twórczości Asimova, nie sa te powieści genialne, ale czyta sie je nieźle. Prądów Przestrzeni nie znam, natomiast Gwiazdy jak pył mi do gustu przypadły. Kamyk na niebie taki sobie.

Fantastyczna podróz jakoś mnie nie podnieciła, ale, jak zwykle u Asimova, czyta sie ją fajnie. Asimov zasadniczo nie był może geniuszem pióra, pisał momentami wręcz topornie, ale nie da sie ukryć, że czyta się bez bólu.

Na koniec zostawiam Pozytronowego człowieka, napisanego razem z Robertem Silverbergiem. Świetna rzecz, o robocie który chce usilnie zostac człowiekiem. Solidnie napisane (stawiam, że to zasługa Silverberga), interesująca fabuła, no i całkiem to poruszające. Polecam.

W dużym skrócie i podsumowaniu - tak, lubię Asimova.
Tigana - 2009-02-06, 21:19
:
Kennedy napisał/a:
Na koniec zostawiam Pozytronowego człowieka, napisanego razem z Robertem Silverbergiem.

Czytałem jeszcze jedną książkę tego tandemu "Mały brzydki chłopiec" - o mały neandertalczyku sprowadzonym w nasze czasy.
Z książek samego Assimova, chociaż napisał ich kilkaset, przeczytałem ze dwie, może trzy. Pamiętam "Pozytronowego detektywa" i jeszcze chyba "Kamyk na niebie" jakoś mnie te książki nie zaciekawiły na tyle żeby sięgnąć po kolejne pozycje tegoż autora. W sumie to Assimov najbardziej kojarzy mi się z "prawami robotyki".
Sammael - 2009-11-05, 15:22
:
Niech mi ktoś proszę kurrr....de rozjaśni o co chodzi z wydanym u nas cyklem Fundacja. Stanąłem sobie dziś w Empiku przed półka, i zobaczyłem trzy tomy: Narodziny Fundacji (część 2), Fundacja (część 6), i Fundacja i Imperium (część 7). Na wikipedii jest inna kolejność, nie czaję o co chodzi z tymi książkami napisanymi przez innych autorów. Dodatkowo w artykule o "Fundacji" (którą to kupiłem), jest napisane że jest to tom 1.

Więc jakby ktoś mógłby mi rozjaśnić sprawę. I od której części powinienem zacząć lekturę?
Jander - 2009-11-05, 15:31
:
1. Preludium Fundacji (Prelude to Foundation, 1988)
2. Narodziny Fundacji (Forward the Foundation, 1993)
3. Zagrożenie Fundacji (Foundation's Fear, 1997) (aut. Gregory Benford)
4. Fundacja i Chaos (Foundation and Chaos, 1998) (aut. Greg Bear)
5. Tryumf Fundacji (Foundation's Triumph, 1999) (aut. David Brin)
6. Fundacja (Foundation, 1951)
7. Fundacja i Imperium (Foundation and Empire, 1952)
8. Druga Fundacja (Second Foundation, 1953)
9. Agent Fundacji (Foundation's Edge, 1982)
10. Fundacja i Ziemia (Foundation and Earth, 1986)

To jest kolejność "kanoniczna", pierwsze części zostały jak widać napisane później i również przez innych autorów.
Sammael - 2009-11-05, 15:47
:
No tak, czyli widzę że mam książkę wydaną jako pierwszą - chociaż teraz jak widzę, chronologicznie nie pierwszą. Więc pytanie: czytać Fundację, czy poczekać aż kupię Preludium?
red91 - 2009-11-05, 15:59
:
A no właśnie, ja też bym uprzejmie prosił o przybliżenie mi tego cyklu - kolejność w której mam czytać, no i oczywiście czy warto zgłębiać dalsze części pisane przez innych autorów. Z góry wielkie dzięki.
Kennedy - 2009-11-05, 17:03
:
Sammael napisał/a:
Więc pytanie: czytać Fundację, czy poczekać aż kupię Preludium?

Czytać Fundację i się nie przejmować.
Pierwotnie była to trylogia, do której Asimov później dodał dwutomową kontynuację (Agent Fundacji i Fundacja i Ziemia, które są w sumie jedną powieścią), a potem jeszcze uzupełnił całość Preludium. Na samym końcu dorzucił Narodziny Fundcji, które uzupełniają lukę między Preludium a pierwszą Fundacją. W tej kolejności wydaje mi się, że najlepiej cykl czytać.

Poza tym z Fundacją są też powiązane cykle o robotach i Imperium Galaktycznym :-> , oba chronologicznie wcześniejsze względem Fundacji. Ostatni tom Robotów, Roboty i Imperium, łączy się z Fundacją i Ziemią, nie na tyle, żeby ostatniej fundacji nie zrozumieć, ale jest miłym uzupełnieniem cyklu. Ponadto w tychże realiach umieszczony jest też zbiór opowiadań Świat robotów, powieśc Pozytronowy człowiek i chyba tyle, ale głowy nie dam.
Cykl o robotach można przeczytać przed, albo po Fundacji, to generalnie bez znaczenia - ino te Roboty i Imperium, sam nie wiem, czy lepiej przeczytać je przed czy po Fundacji i Ziemi, a nie pamiętam w jakiej kolejności ja się z nimi zapoznałem :P Może jednak lepiej po. Nawiasem mówiąc, powieści o robotach (a właściwie o detektywie Elijahu Baleyu), to całkiem przyjemne kryminały sf, może nieco naiwne, ale dostarczające całkiem sporo rozrywki - polecam.
Cykl o Imperium z kolei można sobie odpuścić, chyba że komuś się Asimova wizja przyszłości spodobała na tyle, że chce przeczytać coś jeszcze.
MrSpellu - 2009-11-05, 17:14
:
Kennedy napisał/a:
powieśc Pozytronowy człowiek

A nie Pozytonowy detektyw?

EDIT: A, dobrze. To dwie różne książki :mrgreen:
Kennedy - 2009-11-05, 17:22
:
Tak, dwie różne, poza tym w zależności od wydania jest detektyw albo pozytonowy albo pozytronowy.
Sammael - 2009-11-09, 19:56
:
To ja może się podzielę tym, co wiem, bo trochę czasu ostatnio spędziłem rozgryzając tą Fundację :D

obecnie można dorwać w sklepach cztery tomy:
2. Narodziny Fundacji (Forward the Foundation, 1993)
6. Fundacja (Foundation, 1951)
7. Fundacja i Imperium (Foundation and Empire, 1952)
8. Druga Fundacja (Second Foundation, 1953)

najwięcej jest tych dwóch ostatnich. Być może reszta też się gdzieś przewija, ale w moich poszukiwaniach we Wrocławiu się na nie nie natknąłem. Ale właśnie są wydawane dodruki, więc pewnie niedlugo zostaniemy uraczeni i resztą. Są to śliczne wydania Rebisu, twarda okładka, dobry papier, każdemu kolekcjonerowi się spodoba. Tylko cena trochę nie teges, bo 45 zł - i tu sie przypominają chociażby Hyperiony, które kosztowały parę złotych taniej... tylko miały jakieś 600-800 stron, a nie 200 :D

Ale no. Czekam na następne dodruki :)
Kennedy - 2009-11-09, 20:35
:
Sammael napisał/a:
Tylko cena trochę nie teges, bo 45 zł

Pierwsze wydanie z Rebisu było znacznie tańsze - Fundacja za 33 złote, Preludium za 39. A reszta nie wiem, bo nie posiadam. Fakt faktem, że wydane jest to bardzo przyjemnie, aż miło popatrzeć (i poczytać). Cholera, może bym się skusił, przydała by się całośc na półce :-P
Przydał by się jeszcze dodruk cyklu o robotach.
toto - 2009-11-09, 20:58
:
Kennedy napisał/a:
Przydał by się jeszcze dodruk cyklu o robotach.
Najlepsze są opowiadania o robotach Ja, Robot. Pamiętam, że kiedyś łyknąłem cykl roboci (poza Roboty i Imperium), ale i tak powieści były słabsze niż opowiadania.

A Rebis zaczął/niebawem zacznie wznawiać Fundację. Może i Roboty doczekają się wznowienia?

A kto pamięta Nastanie nocy, później rozwinięte w powieść, którą Asimov wydał razem z Silverbergiem? Jedno z ciekawszych opowiadań. Sytuacja podobna jak w Pitch Black - na planecie gdzie świeci kilka słońc (nie pamiętam ile) nadchodzi zaćmienie wszystkich słońc na raz (pierwszy raz od kilkuset, a może i kilku tysięcy lat). I zaczynają się niepokoje.
Sammael - 2009-11-09, 23:58
:
Kennedy ceny się nie zmieniły w takim razie. Podane przez ciebie książki kupiłem za tyle samo... dlatego mnie własnie dziwi, dlaczego jedna kosztuje 33, a druga 45 :P

toto dodruki już są, przynajmniej dwie książki które ja mam, mają soczyste "2009" :)
astaldohil - 2010-05-12, 13:33
:
Sięgnąłem po "cykl" Imperium Galaktyczne. Asimova twórczość znam dobrze i nadal uważam, że od pierwszej trylogii "fundacyjnej" nie stworzył nic lepszego, a teraz dodatkowo okazuje się, że takoż przed "Fundacją" mocno naiwne były jego "wypociny".

Imperium Galaktyczne" to, w zasadzie, takie "nie-wiadomo-co". Ni to fantastyka (bo z niej to raczej ostało się jeno marnie nakreślone tło opowieści), ni to kryminał, ni to powieści przygodowe. W zasadzie każda z tych trzech książek, to (z wyjątkiem pierwszej, oczywiście) autoplagiat :)

Czyta się to w miarę bezboleśnie, choć intryga jest grubymi nićmi szyta a wyrażeniu: sztampa Asimov nadaje tam zupełnie nowy, galaktyczny wymiar :) Bohaterowie jednowymiarowi, zwroty akcji - jeśli jakieś już są - malo zaskakujące, a element fantastyczny rodem z filmów klasy B. Jedyne, co może przemawiać na obronę trylogii "Imperium Galaktyczne" to czas, w jakim powstała. Cóż, pewnie cała fantastyka była natenczas równie naiwna.

Szczerze nie polecam! :)
Sammael - 2010-08-27, 12:24
:
Kilka dni temu miała miejsce reedycja "Tryumfu Fundacji" Brina. Tym samym w obiegu znajduje się już 8 części cyklu. Poza zasięgiem obecnie są tylko "Agent Fundacji" i "Fundacja i Chaos" - czekam na to, żeby w końcu skompletować całość i móc zacząć czytanie ;)

A tak poza tym, zabrałem się za zbieranie Robotów - w jednym Matrasie udało mi się dorwać "Nagie słońce", natomiast "Roboty z planety świtu" są wciąż dostępne na Merlinie. Czyli zostaje 1 i 4 tom - mam nadzieję że po Fundacji ruszą z reedycjami i tego.
Kennedy - 2010-08-27, 13:53
:
A własnie, czytał ktoś te dodatkowe Fundacje od Brina, Beara i Benforda? Są one w ogóle cokolwiek warte, czy lepiej sobie darowac?
astaldohil - 2010-08-30, 17:42
:
Czytałem wszystkie i - jako, że leniwy jestem z natury - odsyłam do miejsc, w których już o tym co nieco napisałem:

Benford Gregory - "Zagrożenie Fundacji"
Bear Greg - "Fundacja i Chaos"
Brin David - "Tryumf Fundacji"
toto - 2012-12-13, 23:51
:
Luźna, radiowa adaptacja pierwszych trzech tomów Fundacji do odsłuchania. Szkoda, że kiepska jakość.
Dulaman - 2015-06-22, 20:09
:
Pozwolę sobie zabrać głos w sprawie kolejności czytania Fundacji.
Otóż osobiście stosuję zasadę że czytać należy książki w kolejności ich napisania przez pierwotnego autora a po ewentualne dopiski w wykonaniu innych sięgać w ostateczności, myślę że w przypadku cyklu Fundacyjnego zasada ta sprawdza się znakomicie.
Asimov najpierw napisał:
01. Fundacja - 1951
02. Fundacja i Imperium - 1952
03. Druga fundacja - 1953
I nie ważne jakich wygibasów dokonają wydawcy z chronologią przy kolejnych wznowieniach, pierwotna trylogia jest najważniejsza i najlepsza z całego cyklu.
Agenta Fundacji i inne pozycje autor napisał (pod naciskami świata) dopiero po trzydziestu latach i sam ten fakt powinien być już wystarczającym ostrzeżeniem dla czytelnika.

Mogę też doradzić konsumpcję tej trylogii w formie audiobooka w wykonaniu niejakiego Mako-new (ponoć znana persona więc przedstawiać nie będę) powiem tylko że jego głos i sposób narracji idealnie pasuje do Fundacji Asimowa.
Gorąco polecam Fundację właśnie w tej wersji, bo to prawdziwa poezja. :uaaa:
Tixon - 2015-07-22, 15:03
:
Fundacja
Ta książka to dokładnie to, za czym nie przepadam w "wielkiej" literaturze SF złotego okresu. Pomysł. Idea fix, pod którą jest pisana cała książka. Wystarczy, że czytelnik tego nie kupuje i cała powieść rozchodzi się w szwach. No i ja tego nie kupuję. U Asimowa przyszłość nie jest zdeterminowana, ale potraktowana jako obliczenie: wybitna jednostka stosując specjalne formuły wylicza wektory zmian. Sęk w tym, że Asimow nie próbuje przekonać, że takie obliczenia są w ogóle możliwe (a biorąc pod uwagę ilość zmiennych i po prostu zdarzeń losowych ciężko to przyjąć), on wymaga uwierzenia na słowo. Pisarstwo to sztuka opowiadania wiarygodnych kłamstw, tutaj tego zabrakło.
Ale spójrzmy na książkę z innej strony. Asimow oparł się na historii imperium rzymskiego, zwłaszcza jego upadkowi i ekstrapolował to na galaktyczne imperium. Więc nie musiał się znać na polityce i handlu, to są rzeczy podrzędne. Autor przedstawił to mało wiarygodnie, jak również motywacje ludzi do zaniechania nauki i badań, lecz są to kwestie wynikające z nadrzędności pomysłu (świata i idei) nad bohaterami i fabułą. Wobec tego mogę się nad tym pochylić i nawet postawić tezę, że Asimow poruszył nurt upadku technologii (chociaż korzeni należało by dopatrywać się już i u Wellsa), ale kontynuować przygody z tym światem nie będę. Byłem, widziałem, nie ciągnie mnie dalej.
marjarkasz - 2015-07-29, 18:29
:
Tixon napisał/a:
Byłem, widziałem, nie ciągnie mnie dalej.


Uważam, że to błąd. Dwa kolejne tomy są zdecydowanie różne od Fundacji, ciekawsze, bardziej zaskakujące, z zupełnie inaczej rozłożonymi akcentami. Nie sądzę abyś żałował.
Heos - 2015-07-29, 22:49
:
Co nie zmienia faktu, że takie twarde SF albo się lubi i czyta albo nie. Nie ma stanów pośrednich.
Tixon - 2015-07-30, 01:25
:
W Fundacji nie znajduję nic co by pozwalało nazwać ją twardą SF. Przykro mi.
Heos - 2015-07-30, 11:52
:
A co wg Ciebie poza taką klasyką gatunku jest twardym SF?
MadMill - 2015-07-30, 11:54
:
Oj, raczej klasyka s-f to nie jest twarda s-f.
Tixon - 2015-07-30, 12:26
:
Heos napisał/a:
A co wg Ciebie poza taką klasyką gatunku jest twardym SF?

A nie łatwiej będzie jak Ty powiesz, jakie elementy sprawiają, że nazywasz Fundację hard SF?
Dulaman - 2015-09-14, 11:35
:
Tixon napisał/a:
U Asimowa przyszłość nie jest zdeterminowana, ale potraktowana jako obliczenie: wybitna jednostka stosując specjalne formuły wylicza wektory zmian. Sęk w tym, że Asimow nie próbuje przekonać, że takie obliczenia są w ogóle możliwe (a biorąc pod uwagę ilość zmiennych i po prostu zdarzeń losowych ciężko to przyjąć), on wymaga uwierzenia na słowo. Pisarstwo to sztuka opowiadania wiarygodnych kłamstw, tutaj tego zabrakło.

Zarzut częściowo słuszny ale nie do końca.
Gdyby autor chciał opisywać szczegółowo zasady działania "Psycho-Historii" tak by była ona wiarygodna musiał by się podeprzeć naukami społecznymi - socjologią, psychologią społeczną, statystyką, wyższą matematyką itd.
Szkopuł w tym że książka powstawała jeszcze w latach 40-tych a nauki społeczne rozwinęły się w pełni dopiero w drugiej połowie XX wieku tak więc podstawy naukowe psycho-historii szybko by się zdezaktualizowały i książka dziś strasznie trąciła by myszką.
By nie być gołosłownym podsuwam przykład Babel 17 Delanego.

Tak więc z dwojga złego wolę niedopowiedzenie niż powiedzenie za dużo bo to chroni książkę przed zestarzeniem się, chociaż faktycznie zwłaszcza w przypadku pierwszej Fundacji autor wymaga by mu uwierzyć na słowo, gdyby Asimov był humanistą z wykształcenia pewnie by to przedstawił zgrabniej.

Padł też zarzut odnośnie postaci że są płaskie i jednowymiarowe.
Owszem z perspektywy dzisiejszej literatury tak postaci są płaskie ale to dlatego że standardy się zmieniły, w tamtych czasach można było tak pisać to się nazywało "fantastyka problemowa"
i podobny zarzut można by postawić większości klasycznych książek SF z tamtych czasów.
Tixon - 2015-09-14, 12:03
:
Dulaman napisał/a:
Tak więc z dwojga złego wolę niedopowiedzenie niż powiedzenie za dużo bo to chroni książkę przed zestarzeniem się, chociaż faktycznie zwłaszcza w przypadku pierwszej Fundacji autor wymaga by mu uwierzyć na słowo, gdyby Asimov był humanistą z wykształcenia pewnie by to przedstawił zgrabniej.

Nie tyle idzie, że ma przedstawić jakieś szczegóły pomysłu, czy zagłębić się w techniczne rozważania bo tego nie da się zrobić - jest to koncept magiczny. A skoro tak, to niech wygląda jak należy, a nie przedstawione w formie - jest taka nauka, powiedziała, że będzie tak i tak, i wsio.

Dulaman napisał/a:
Padł też zarzut odnośnie postaci że są płaskie i jednowymiarowe.
Owszem z perspektywy dzisiejszej literatury tak postaci są płaskie ale to dlatego że standardy się zmieniły, w tamtych czasach można było tak pisać to się nazywało "fantastyka problemowa"
i podobny zarzut można by postawić większości klasycznych książek SF z tamtych czasów.

Nie tyle, zarzut, co stwierdzenie. Masz rację, tak się kiedyś pisało i to całkowicie akceptuję.
Tylko, że po prostu nie przepadam za tym. No trudno, nie będę z tego powodu płakał, mam inne lektury //library
gelaZz - 2016-12-23, 07:55
:
Cześć, w jakiej kolejności najlepiej czytać Asimova? Chodzi mi aby wydarzenia były ułożone chronologicznie. Zacząłem od Robotów jestem po Ja, robot i Pozytonowym detektywie, planuje dokończyć cykl o robotach, a później korzystniej zabrać się za Imperium czy Fundację?
bio - 2020-01-02, 13:14
:
Halo,Halo!
Dzisiaj przypada setna rocznica urodzin Isaaca Asimova, ktorą sobie sam uznał za właściwa z racji braku zapisów urzędowych.Jako, że urodził się w rewolucyjnej Rosji wszystko jest możliwe. Jakby nie patrzeć na jego niezwykle bogatą twórczość, to jest to pisarz bardzo ważny dla gatunku. Dla mnie też, bowiem jego Pozytronowy detektyw obok opowiadań o Tichym był pierwszym poznawanym światem SF.
KS - 2021-11-20, 13:49
:
Fundacja. Stwierdziłem, że tak mało szczegółów pamiętam z książki, właściwie tylko ogólny zarys, że trudno mi będzie skonfrontować ją z serialem, który prędzej czy później trzeba będzie obejrzeć. Wróciłem więc do niej, po 34, jak obliczyłem, latach. O dżezu nowoorleański…

Jak się to czytało w zapyziałym PRLowskim skansenie, to jeszcze tak nie raziło. Człek jakoś łykał wtedy, że za 10 tysięcy lat ludzie nadal używają kalkulatorów, czytają papierowe gazety, palą cygara i płacą drobnymi za taksówkę. Brak kobiet wśród bohaterów jeszcze nie raził, można się przecież było domyślić, że istnieją, bo ktoś musiał tych dziarskich facetów urodzić. Padło też chyba gdzieś w środku zdanie o „panienkach łączących rozmowy telefoniczne”, więc były, a ten anachronizm z ery telefonii kablowej uświadamia jak bardzo, mimo całego epickiego rozmachu, wyobraźnia Asimova kotwiczyła w ówczesnych realiach. No ale oddajmy mu sprawiedliwość – wydano to w 1951 roku, kilka lat przed akcją Mad men, kilkanaście lat przed pierwszymi nieśmiałymi lotami kosmicznymi i rewolucją obyczajową, ponad 30 lat przed erą komputerów osobistych, a 40 przed telefonią komórkową.

Kiedy dziś czytam Asimova, czuję (prawdopodobnie) to samo, co jako 12-latek podczas lektury Verne’a. Ten charakterystyczny zapaszek staroci, z tym że w historiach mistrza Julesa on był tylko dodatkiem do przeogromnego ładunku emocji, a dziś jedynym, co mogło powodować rumieniec w trakcie reasumpcji Fundacji było zażenowanie.
Bo i literacko Asimov nijak obronić się nie może. I znów, nikt aż do lat 90 nie wymagał od pisarzy sf wycyzelowanego warsztatu i kunsztu pióra. Zajebutny pomysł, akcja, przygoda – to zupełnie wystarczało. Późniejsze części cyklu mogą być już bardziej dopracowane, ale nie chce mi się ponownie o tym przekonywać.

Zatem, czy Fundacja wciąż zasługuje na status matki współczesnej powieści science fiction i space opery? Tak. Dopiero po przeczytaniu widać, jak wiele jej zawdzięcza Diuna, a tej z kolei Gwiezdne wojny i tak dalej. Można na niej zbudować całą odwóconą piramidę. I to jest z dzisiejszego punktu widzenia główna jej wartość. Inaczej niż po II WW i w trakcie wojny w Korei, gdy ludzkość potrzebowała wiary w możliwości nauki i moc ludzkiego rozumu. I Asimov jej to sprezentował, za co wyniosła go na piedestał. Będę ostatnim, który chciałby go z niego strącić.

A wracając do porównania z Vernem, wydaje mi się, że gdyby ktoś chciał zekranizować Fundację wiernie, jedynym sensownym wyjściem byłaby konwencja steampunkowa. Swoją drogą mogło by to być nawet ciekawe. Nakręcony serial poszedł inną drogą i podejrzewam skorzystał tylko z ogólnego pomysłu pisarza, więc spodziewam się bardziej wersji „na motywach” niż „według”.
Romulus - 2021-11-20, 15:06
:
KS napisał/a:
Nakręcony serial poszedł inną drogą i podejrzewam skorzystał tylko z ogólnego pomysłu pisarza, więc spodziewam się bardziej wersji „na motywach” niż „według”.

Masz rację.
bio - 2021-11-20, 23:53
:
W chwili, gdy Fundacja zaczęła u nas być wydawana, miałem świadomość, że dostałem ją za późno do lektury. To była świetna SF dla nastolatka sprzed trzech dekad. Co nie znaczy, że nie miałem z niej jakiejś frajdy. Ale serialu oglądać nie mam zamiaru. Wolę ten czas poświęcić na lekturę czegoś fajnego, niekoniecznie SF.
ASX76 - 2021-11-21, 00:18
:
bio napisał/a:
Ale serialu oglądać nie mam zamiaru. Wolę ten czas poświęcić na lekturę czegoś fajnego, niekoniecznie SF.


Serial jest całkiem fajny, starannie przemyślany i raczej na bardzo ogólnych motywach, proszę więc nie patrzeć na nowoczesny serial przez pryzmat zramolałego materiału literackiego.
Pańskie podejście jest nielogiczne.
Romulus - 2021-11-21, 09:49
:
ASX76 napisał/a:
bio napisał/a:
Ale serialu oglądać nie mam zamiaru. Wolę ten czas poświęcić na lekturę czegoś fajnego, niekoniecznie SF.


Serial jest całkiem fajny, starannie przemyślany i raczej na bardzo ogólnych motywach, proszę więc nie patrzeć na nowoczesny serial przez pryzmat zramolałego materiału literackiego.

Książki nie pamiętam na tyle, aby się przejmować, czy odnosić do zgodności z literaturą, ale serial jest bardzo dobry. Nie jest pozbawiony wad, jednak to chyba najlepsza produkcja w swoim gatunku od czasu "Battlestar Galactica" Ronalda D. Moore'a. Jest jeszcze "For All Mankind", ale to inna liga, tam jest historia alternatywna. W "Fundacji" mamy space operowe zacięcie.
ASX76 - 2021-11-21, 10:03
:
Romulus napisał/a:


Nie jest pozbawiony wad, jednak to chyba najlepsza produkcja w swoim gatunku od czasu "Battlestar Galactica" Ronalda D. Moore'a.

Jest jeszcze "For All Mankind", ale to inna liga, tam jest historia alternatywna.


1. "BSG" skończyło się na trzecim sezonie (aczkolwiek Pan Fidel wskazałby drugi). Czwarty to bezsensowny gwałt na rozumie z kuriozalnym zakończeniem wywołującym ciężki ból dupy.

2. Ale też w kosmosie! I znowu Moore :-) Historia alternatywna to nie fantastyka? ;)
marjarkasz - 2021-11-21, 10:09
:
ASX76 napisał/a:

Serial jest całkiem fajny, starannie przemyślany i raczej na bardzo ogólnych motywach, proszę więc nie patrzeć na nowoczesny serial przez pryzmat zramolałego materiału literackiego.


Serial jest zdecydowanie dobry, z tym ze należy w sobie odpuścić jakiekolwiek oczekiwania co do ekranizacji pierwowzoru literackiego. Wspólna jest w zasadzie tylko nazwa/tytuł i kilka innych elementów co stanowi może 10% książki ( a raczej mniej ).

Nie bardzo rozumiem dlaczego rozmawiając o Fundacji Asimova sprowadza się to jednej tytułowej (dzisiaj już tylko takiej sobie ) książki. Przecież to jest X tomów z czego co najmniej dwa bezpośrednio następujące po pierwotnie wydanym tomie ( Fundacja i Imperium, Druga Fundacja ) są o niebo lepsze i ciekawsze.
ASX76 - 2021-11-21, 10:16
:
marjarkasz napisał/a:


Serial jest zdecydowanie dobry, z tym ze należy w sobie odpuścić jakiekolwiek oczekiwania co do ekranizacji pierwowzoru literackiego. Wspólna jest w zasadzie tylko nazwa/tytuł i kilka innych elementów co stanowi może 10% książki ( a raczej mniej ).



I właśnie dlatego nie pojmuję podejścia Pana Bio, który serial skreślił na wstępie :-)
bio - 2021-11-21, 22:39
:
Ja Ekspansji obejrzałem tylko pierwszy odcinek, więc ten tego.
ASX76 - 2021-11-21, 22:46
:
bio napisał/a:
Ja Ekspansji obejrzałem tylko pierwszy odcinek, więc ten tego.


A co to ma do rzeczy, Drogi Panie Bio? :-)