Zaginiona Biblioteka

Literatura - Haruki Murakami

MadMill - 2008-06-13, 11:02
: Temat postu: Haruki Murakami

Haruki Murakami - ur. 12 stycznia 1949 w Kioto - popularny współczesny japoński pisarz i tłumacz. Ukończył Dramat Klasyczny na Wydziale Literatury Uniwersytetu Waseda w Tokio w 1975 r. W latach 1974-1981, razem z żoną Yoko, prowadził klub jazzowy "Peter Cat" w dzielnicy Kokobunji w Tokio.

W wieku 30 lat wydał swoją pierwszą powieść Hear the Wind Sing (1979). Po napisaniu powieści wysłał ją na konkurs literacki i zajął pierwsze miejsce, zdobywając nagrodę Gunzō. Kolejnymi utworami Murakamiego były: Pinball, 1973 (1980) i Przygoda z owcą (1982). Trylogia (tzw. Trylogia Szczura) została uhonorowana Nagrodą Literacką Naoma dla Początkujących Pisarzy. Następne książki takie jak: Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland (1985, nagroda Junichi Tanizaki), Tańcz, tańcz, tańcz (1988) i Na południe od granicy, na zachód od słońca (1992) ugruntowały jego pozycję jako pisarza, a także przyniosły mu sławę na Zachodzie, głównie w Stanach Zjednoczonych. W latach 1986-1988 mieszkał we Włoszech, gdzie napisał jedną z nielicznych powieści realistycznych w swoim dorobku, Norwegian Wood (1987). Książka odniosła oszałamiający sukces, a Murakami stał się gwiazdą mediów. Nie mogąc znieść złych stron sławy, w 1991 r. przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował na Uniwersytecie Princeton, a od 1993 na Uniwersytecie Williama Howarda Tafta w Santa Ana. Po trzęsieniu ziemi w Kobe, a także ataku gazowym sekty Najwyższa Prawda w tokijskim metrze w 1995 r. powrócił do kraju. W tym samym roku ukazała się Kronika ptaka nakręcacza, oceniana przez krytyków jako największe osiągnięcie literackie pisarza (nagroda Yomiuri w 1996 r.). W 1997 napisał Underground, w 1999 r. Sputnik Sweetheart, a w 2002 - Kafka nad morzem. Jest autorem kilku zbiorów opowiadań.

Murakami jest także tłumaczem, przełożył z angielskiego utwory takich autorów, jak m.in. Francis Scott Fitzgerald, Raymond Carver, John Irving, Truman Capote.

Jak sam mówi, poczuł chęć pisania na meczu baseballowym w 1978 r., sam nazywa to "objawieniem".

Źródło: Wiki



---

Jestem na finiszu Przygody z owcą, chyba jego najbardziej znanej książki. Po pierwsze jest to coś innego niż dotychczas czytane przeze mnie książki, ale przyczyną jest to, że to pierwsza książka pisana przez Japończyka jaką czytam. Inne prowadzenie fabuły, narracji, nacisk na inne elementy, takie nowe to, świeże i nieodkryte wcześniej przeze mnie. Podoba mi się chociaż trzeba było się wczuć i przyzwyczaić do stylu autora. Czasem fajnie sięgnąć po coś takiego.

A teraz co inni sądzą o jego książkach, co polecają, a co odradzają, czyli podyskutujmy. ;)
Kamila - 2008-06-13, 20:08
:
Skądś znam to nazwisko...
Zaczęłam swoja przygodę od "Końca Świata i Hard Boiled Wonderland" ( polecam ;-) ) - książki troszkę odbiegającej od twórczości Murakamiego, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Potem dostałam w prezencie urodzinowym " Kronikę Ptaka Nakręcacza" i... twórczość tego pisarza mnie zauroczyła. Przeczytałam większość tego, co zostało u nas wydane.

Cenię jego ksiązki. Powieści Murakamiego mają specyficzny klimat... Są na wskroś współczesne, ale akcja toczy się w innym, egzotycznym dla nas, Europejczykom pod względem mentalności, obyczajów itp. Ciekawie opisują przeżycia wewnętrzne bohaterów, no i trochę magii, "fantastyki" w tym jest.
Metzli - 2008-06-15, 19:28
:
Mad tylko jedną książkę przeczytał i już temat założył ;P

Przeczytałam jego dwie książki: wspomnianą wcześniej "Przygodę z owcą" i "Na południe od granicy, na zachód od słońca". Mam już kupionych 6 jego kolejnych książek, jeszcze ich nie przeczytałam ;P Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po jego książki, zostały mi przez kogoś polecone (niech żyje szeptana reklama ;) ). Co ciekawe, Murakami bardzo dobrze przyjmuje się ogólnie mówiąc na Zachodzie. A przecież czuć w nich tą japońską kulturę, tak inną od dobrze nam znanej. Ale może to siła tej książki, pewna przynajmniej dla nas świeżość. Co zauważyłam po przeczytaniu tych dwóch książek, to fakt, że bohaterowie są na wskroś przeciętni, nie mają nie wiadomo jakich atrybutów. Mający mniej więcej za sobą 30 lat życia, ale bez wielkich osiągnięć - obraz współczesnego Japończyka? ;) Nie wiem jak sprawa się ma z innymi książkami Murakamiego. Mam zamiar to sprawdzić w najbliższej przyszłości :))
MadMill - 2008-06-15, 20:01
:
Metzli napisał/a:
Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po jego książki, zostały mi przez kogoś polecone (niech żyje szeptana reklama ;) ).

Nie czarujmy się, Magiel truł o Murakamim na przy każdym spotkaniu. Aż człowiek dla świętego spokoju sięgnął. ;)
Metzli napisał/a:
Co ciekawe, Murakami bardzo dobrze przyjmuje się ogólnie mówiąc na Zachodzie. A przecież czuć w nich tą japońską kulturę, tak inną od dobrze nam znanej. Ale może to siła tej książki, pewna przynajmniej dla nas świeżość.

To moim zdaniem jest spowodowane łatwością z jaką przekuje swoje myśli na papier, jest to jasne dla innych nacji i tradycji niż tylko azjatycka.

"Przygoda z owcą" zawiera wiele wtrąceń o przeciętności i nudzie. Rozważa czy bohater jest nudny, czy tak jest na prawdę, czy tylko jemu się tak wydaje. Opisywanie najzwyczajniejszych czynności, codziennych i powtarzanych cały czas tez wpływa na odbiór bohaterów

Kamila napisał/a:
Powieści Murakamiego mają specyficzny klimat... Są na wskroś współczesne

"Przygoda z owcą" była napisana 26 lat temu. ;) Ale to fakt, książka nie porusza sprawa jednorazowych a raczej dylematy przed którymi stają ludzie cały czas: sens, cel, spełnienie, marzenia, szansa. Takie to banalne, ale wszyscy się z tym gryzą. ;)
Kamila - 2008-06-15, 20:11
:
MadMill napisał/a:
Kamila napisał/a:
Powieści Murakamiego mają specyficzny klimat... Są na wskroś współczesne.
"Przygoda z owcą" była napisana 26 lat temu. ;)


Mad, ale co to przeszkadza, że w26 lat temu? Może nie wspomina w nich o technice itp ( i dobrze, nie samym sf człowiek żyje )ale dotyczy w pewnym sensie czasów nam współczesnych.

MadMill napisał/a:
książka nie porusza sprawa jednorazowych a raczej dylematy przed którymi stają ludzie cały czas: sens, cel, spełnienie, marzenia, szansa


Dla mnie przede wszystkim pokazuje samotność współczesnego człowieka... prawie w każdej powieści.

No i przede wszystkim, kultura, mentalność Japończyków... Niby inna niż nasza, ale niektóre rzeczy można uznać za uniwersalne.
Metzli - 2008-11-09, 23:55
:
Mam za sobą lekturę dwóch kolejnych książek, Wszystkie boże dzieci tańczą (recenzja pojawiła się na blogu ;) ) oraz Po zmierzchu

Bardzo lubię sięgać po książki tego pisarza, głównie ze względu na to, że wiem czego mogę się po nim spodziewać. Jakoś zawsze tak jest, że sięgnięcie po którąś z jego książek traktuję jak taki pewien odpoczynek, wytchnienie. Biorę do ręki i oczekuję przyjemnej lektury, jak do tej pory inna sytuacja nie miała miejsca. Ale przyszła mi do głowy myśl, że ktoś może to potraktować jako zarzut dla tego autora. W końcu cały czas pisze w ten sam sposób, nie próbuje niczego nowego, ale idzie utartym szlakiem. Często stawia się taki zarzut pisarzom, że wydają kalki swoich poprzednich książek, pisząc dokładnie takie książki jakie się od nich oczekuję. Czy kolejne książki Murakamiego to kalki, można użyć takiego sformułowania?

Doszłam też do wniosku, że główną siłą w książkach Murakamiego są dialogi prowadzone przez bohaterów. Wszystko przez fakt, że są takie... zwykłe. Zupełnie jak oni sami. Takie dialogi równie dobrze każdy mógłby przeprowadzić w swoim codziennym dniu, miałyby taką samą postać. Chodzi mi o to, że sformułowania nie są wyszukane jak czasami się to zdarza. Dobrze się to czyta, ale nikt by takich nie użył w normalnej rozmowie. A te u Murakamiego są takie na wskroś zwyczajne.
Taclem - 2008-11-10, 13:51
:
Zastanawiam się czy nie robimy błędu patrząc na Murakamiego jako na Japończyka. On pisze o Japonii, czasem o tamtejszym widzeniu świata, ale przez własne, bardzo zamerykanizowane spojrzenie.
Metzli - 2008-11-10, 14:15
:
A jak inaczej mamy na niego patrzeć? Przecież jest Japończykiem z krwi i kości ;) I nawet jeśli jego punkt widzenia jest zamerykanizowany, jak sam piszesz to mimo wszystko jest to coś innego do czego przywyklyśmy.
Ale tak prawdą mówiąc podczas ostatniej lektury zadałam sobie pytanie jak wygląda jego pozycja w kraju jako pisarza. Jest bardzo znany na Zachodzie, ciekawe czy tak samo sprawa wygląda w Japonii. A może jest zupełnie nieznany?
Taclem - 2008-11-10, 14:25
:
Otrzymanie Kiriyama Prize w 2007 roku i ciągłe wymienianie od jakiegoś czasu w kolejce do literackiego Nobla raczej nie dotyczyłyby pisarza nieznanego. Murakami jest gwiazdą.
Sunshine - 2008-11-11, 19:03
:
Czytałam "Norwegian Wood". Książka wywarła na mnie duże wrażenie, wydawała sie jednocześnie tak zwykła i tak... magiczna. Murakami pisze w ujmujący sposób typu "wstałem z łóżka, napiłem sie kawy i podszedłem do okna". Niby takie nic, a u tego autora każde słowo pasuje, żadne zdanie nie jest przypadkowe. I te wplatane co chwila refleksje o człowieku, odnoszone do rożnych rzeczy, zjawisk... Taki magic realism. Powiedziałabym, że książka wydała mi się też nieco filozoficzna. Przede mną "Kronika ptaka nakręcacza" i "Kafka nad morzem". Przy stertach zaległych książek sięgnę po nie w pierwszej kolejności, nie tylko dlatego, że spodziewam się dobrej lektury. Również dlatego, że są z biblioteki i goni mnie termin. ;)
Taclem - 2008-11-12, 08:50
:
Polecam również "Przygodę z owcą". Styl Murakamiego jest dość charakterystyczny, więc jeżeli komuś przypadnie do gustu jedna powieść, to jest szansa, że pozostałe się spodobają.
rosye - 2008-11-12, 23:57
:
Metzli napisał/a:
Co ciekawe, Murakami bardzo dobrze przyjmuje się ogólnie mówiąc na Zachodzie. A przecież czuć w nich tą japońską kulturę, tak inną od dobrze nam znanej. Ale może to siła tej książki, pewna przynajmniej dla nas świeżość.


Hmm, uważam że patrzenie na Murakamiego przez pryzmat japońskiego pisarza jest zupełnie bezsensowne. Bo Murakami jak na pisarza japońskiego pochodzenia jest najmniej japoński jak to tylko możliwe. Porównując jakąkolwiek jego książkę z którąś z powieści Kawabaty Yasunariego (wybaczcie, ale nie mam zielonego pojęcia czy dobrze to odmnieniłam [o ile to się w ogóle odmienia :D ]) to przysięgam Wam, nie znajdziecie w niej grama Japońskości np., takiej jaka jest zawarta w książkach Yasunariego.
Taclem - 2008-11-13, 08:52
:
Dokładnie to samo miałem na myśli pisząc o jego zamerykanizowanym spojrzeniu :-)
Metzli - 2008-11-14, 23:12
:
Nie będę się kłócić, tym bardziej, że twórczości wymienionego przez ciebie autora nie znam. Przyznaję się bez bicia ;) Murakami może być zamerykanizowany, ale ciągle pozostaje Japończykiem. Że nie jest wystarczający japoński? Może i tak. Ale nie można go traktować jako pisarza Zachodu, że tak to szerzej już ujmę. Może na styku dwóch tak różnych kultur powstała pewnego rodzaju... hybryda. Nie tak japoński, za mało amerykański. Jeśli nie jak na Japończyka, to jak powinniśmy patrzeć na Murakamiego? Kim chcielibyście go zrobić? ;)
Achmed - 2008-11-18, 00:49
:
Dla mnie Murakami jest jednak zdecydowanie bardziej japoński niż amerykański. Chociaż, owszem, nie tak japoński jak Yukio Mishima, Yasunari Kawabata czy Kobo Abe.
Deslair - 2008-12-01, 23:38
:
Ja się zabrałam za Murakamiego, jak za większość książek, zaintrygowana okładką. Nie jest to dobra cecha, ale nieco łagodzi ją fakt, że nie jest to jedyne kryterium wyboru i jednak rekomendacja stoi wyżej w hierarchii przesłanek do zakupu. Jednakowóż często zdarza mi się kupować książki czy płyty ze względu na okładki, co sprawia, że moja kolekcja może nieraz przedstawia wątpliwą wartość merytoryczną czy artystyczną, ale na pewno jest ładna.

Pierwszą książką, którą kupiłam, była Przygoda z Owcą, którą ledwie zaczęłam czytać i porzuciłam dowiedziawszy się, że jest ostatnią częścią trylogii (staram się wszelkie 'sagi' czytać chronologicznie), po czym kupiłam Norwegian Wood. I ja akurat jestem nieco zawiedziona. Choć nie, to złe określenie, mi po prostu nie odpowiada, zawiedziona może jestem niejako, że mi książka nie odpowiada, zresztą... to ciężko wyjaśnić, i jakiś dziwny autorefleksyjny offtop się robi ;P

Prostota stylu, zwyczajność bohaterów, oszczędne opisy najnormalniej mnie jako całokształt przygnębiają. Książka wydaje mi się jako twór niejako jednowymiarowa (jako całokształt, fabuła niekoniecznie jest jednowymiarowa, zwłaszcza, że jak już Sunshine zauważyła, jego wydaje się ona nieco filozoficzna) autor bardzo mocno skupia się na opisywaniu przeżyć bohaterów, jednak lakonicznie, nie wnikając w ich emocje czy uczucia, nie zdradzając z nich nic ponad to, co bohaterowie sami wyznają.

Stawia na refleksyjność i filozoficzność (podkreśliło mi filozoficzność ;P jak powinna brzmieć poprawna formuła gramatyczna, to zmienię..?) sam za wiele 'od siebie nie dając', bo pomijając brak jakiegokolwiek zdobnictwa językowego, właściwie nie mówi nic ponad to, co czytelnikowi niezbędnie potrzebne do przemyśleń, żadnych wniosków nawet sam nie sugeruje, ograniczając się do mocno zdawkowych opisów. Tylko nieco bardziej rozbudowana od narracji opowieść włożona jest w usta bohaterów, ale jest ona bardzo spersonalizowana, chaotyczna i wybiórcza. Byłoby to pozytywne w innej książce i niewątpliwie tak bezosobowa, zobiektywizowana narracja świadczy o kunszcie technicznym autora, ale w tym przypadku odnoszę wrażenie, jakby pożałował mi on dosłownie wszystkiego.

Książka czyta się błyskiem, bo pisana jest prostym językiem, ale dla mnie jest bardzo obciążająca emocjonalnie.

Potężny edit: W sumie to nie potrafię ocenić, czemu stworzyłam własną, alternatywną wizję Norwegian Wood, skoro właśnie jestem w trakcie czytania tej książki. Żyję na styku wymiarów i coś czasem zgrzyta czy jak? :P Albo w matriksie coś zmieniają.

W każdym razie oczywiście pisany jest w pierwszej osobie, w ogóle nie ma odrębnego narratora, tylko główny bohater opisuje wszystko skupiając się na przekazaniu biegu zdarzeń w swoim życiu i tylko niekiedy towarzyszących im emocji. Ech, nie mam już siły jutro tego poprawiać, przemyślę i ew. zredaguję dzisiaj później.

Dobranoc (3.25).
Tomasz - 2009-02-08, 21:18
:
Przymierzam się do tego pisarza gdzieś od roku i jakoś ciągle nie mogę się zdecydować. Jak możecie to zaproponujcie od której jego książki najlepiej zacząć. Któraś z powieści czy na początek lepiej zbiór opowiadań?
Metzli - 2009-02-08, 23:15
:
Łatwiej by mi było gdybym miała przeczytane wszystkie jego książki, które zostały wydane u nas. I tak np. pozycji wskazanej przez Cornego nie czytałam, jeszcze ;) Z tych co sama czytałam na pierwszy raz poleciłabym Po zmierzchu albo Na południe od granicy, na zachód od słońca, sama swoją przygodę z Murakamim zaczęłam od tej drugiej. Krótkie powieści, tworzące zamkniętą całość. Dużo dobrego słyszałam o Kronikach ptaka nakręcacza, ale tutaj znowu uwidaczniają się moje braki czytelnicze. Na pewno nie poleciłabym opowiadań, tutaj zgodzę się, że przechodzą bez większego echa.
Maeg - 2009-02-08, 23:21
:
To ja powiem inaczej nie zaczynać od Tańcz, Tańcz, Tańcz na początek dobrą ksiażka wydaje się Koniec świata i Hard-boiled Wonderland jest to połączenie Murakamiego z nutką cyberpunka. Chyba najbardziej przystępna dla czytelnika fantastyki. :)

Cytat:
Na pewno nie poleciłabym opowiadań, tutaj zgodzę się, że przechodzą bez większego echa.

A czytałaś Wszystkie boże dzieci tańczą? Jak dla mnie przedni (a nawet więcej niż przedni) zbiór opowiadań z reszta nie tylko dla mnie [link]
Metzli - 2009-02-08, 23:31
:
Magiel napisał/a:
A czytałaś Wszystkie boże dzieci tańczą, jak dla mnie przedni (a nawet więcej niż przedni) zbiór opowiadań z reszta nie tylko dla mnie [link]


Czytałam. Dałam też krótką recenzję u siebie na blogu, wystawiając wcale nie taką złą ocenę. Jednak w porównaniu z innymi pozycjami tego pisarza zbiorek wypada o wiele bladziej. Zaznaczę, że w wypadku tego autora nie oznacza to pozycji słabej, po którą nie warto sięgnąć. Warto tylko niekoniecznie w pierwszej kolejności. Wcześniej, niedługo po przeczytaniu Wszystkie boże dzieci tańczą sądziłam, że to pozycja idealna dla osoby zaczynająca przygodę z Murkamim, teraz przyszło zrewidować ten pogląd.

Biedny Tomasz, trzy głosy i każdy inny ;)
Tomasz - 2009-02-09, 01:18
:
Metzli napisał/a:
Biedny Tomasz, trzy głosy i każdy inny ;)


Im więcej głosów tym lepiej, jakoś się jednak lista kształtuje :-)
toto - 2009-02-09, 08:04
:
Moim zdaniem najlepsze książki Murakamiego to Kronika ptaka nakręcacza i Kafka nad morzem. Sam zacząłem przygodę z tym pisarzem od Po zmierzchu, ale myślę, że najlepsze na start będzie wymienione wcześniej Wszystkie boże dzieci tańczą (zbiór opowiadań) lub Przygoda z owcą (jedna ze starszych książek pisarza), które pokazuje na co stać autora. ;)
Metzli - 2009-02-09, 17:52
:
toto napisał/a:
Przygoda z owcą (jedna ze starszych książek pisarza), które pokazuje na co stać autora. ;)


Zaczynanie od ostatniej części trylogii już na samym starcie? Dla jasności, nie mam nic do zarzucenia tej książce, jednak dawanie jej już na sam początek nie wydaje się aż takim dobrym pomysłem. Aczkolwiek, Mad chyba właśnie od tego zaczął i jakoś nie zraził się do autora. Zaczynam się skłaniać do zdania, że jeśli komuś podejdzie styl Murakamiego nie ma aż tak wielkiego znaczenia od jakiej jego książki zacznie. Ale żeby wygłaszać takie tezy należałoby najpierw mieć przeczytane wszystko co wyszło spod jego ręki, cóż potrzeba na to czasu ;)
batou - 2009-02-09, 21:22
:
Maeg napisał/a:
na początek dobrą ksiażka wydaje się Koniec świata i Hard-boiled Wonderland jest to połączenie Murakamiego z nutką cyberpunka. Chyba najbardziej przystępna dla czytelnika fantastyki.

Tak zaczynałem i tak też polecam zaczynać innym. Ja na Murakamiego wpadłem znajdując tytuł tej książki na liście lektur cyberpunkowych, kiedy jeszcze miałem fioła na punkcie tego typu literatury. Okazało się, że cyberpunka jest tam naprawdę niewiele, ale książka jest rewelacyjna, a Murakami stał się jednym z moich ulubionych pisarzy.
Ważna rzecz - warto po to sięgnąć bez czytania recenzji, czy nawet blurba. Główna siła tej książki to zaskoczenie, a w jej opisach zbyt często wykładają kawę na ławę.
toto - 2009-02-10, 13:09
:
Cytat:
Zaczynanie od ostatniej części trylogii już na samym starcie?
Nie odczułem wielkich problemów w związku z nieznajomością wcześniejszych książek. To raz. Nie spotkałem się z polskimi wydaniami wcześniejszych części tej trylogii (w Polsce chyba nie wydano). To dwa. To świetna książka jest. To trzy. ;)
Maeg - 2009-02-10, 13:34
:
toto napisał/a:
ie odczułem wielkich problemów w związku z nieznajomością wcześniejszych książek. To raz. Nie spotkałem się z polskimi wydaniami wcześniejszych części tej trylogii (w Polsce chyba nie wydano). To dwa. To świetna książka jest. To trzy.

Mógłbym się podpisać pod tym. Tego nie mogę do końca pojąć dlaczego Muza nie zdecydowała się do tej pory wydać dwóch pierwszych tomów.
Toto a czytałeś Tańcz, Tańcz, Tańcz? To w pewnym sensie kontynuacja Przygody z owcą.

Chciałem się odnieść do jeszcze dwóch kwestii.

Na pierwszej stronie padła teza, że Murakami jest pisarzem zamerykanizowanym. Rozumiem takie określenie Sedii, która w Stanach mieszka długo i w pewnym stopniu wrosła w ich kulturę i mentalność ale Murakami mieszkał w USA tylko 4 lata, a wcześniej 2 lata we Włoszech. Wychował się w Japonii, wrastał w ich kulturę więc ciężko mi zrozumieć tę tezę, że niby nie jest pisarzem japońskim.
Ponadato (odpowiadając na pytanie Metz) Murakami wyjechał z Japonii gdyż nie mógł znieść swojej popularność w kraju. Jest on tam bardzo doceniany i kilka nagród też otrzymał.
toto - 2009-02-10, 15:03
:
Tańcz, tańcz, tańcz jeszcze przede mną. Ale to dopiero za jakiś czas. Najpierw muszę nadrobić zaległości.
Werdandi - 2009-02-13, 17:38
:
Metzli napisał/a:
Z tych co sama czytałam na pierwszy raz poleciłabym (...) Na południe od granicy, na zachód od słońca

A ja nie. Też zaczynałam od tej książki i, prawdę mówiąc, gdyby nie wiele pochlebnych opinii o Murakamim, z jakimi się spotkałam, zapewne nie sięgnęłabym po kolejne.

W zasadzie wciąż przede mną tytuły uznane za najlepsze, tj. Koniec świata i Hard-boiled Wonderland czy Kronika ptaka nakręcacza itd., a na podstawie dotychczas przeczytanych jego książek (Na południe od granicy, na zachód od słońca, Po zmierzchu, Norwegian wood) trudno mi jeszcze jednoznacznie się o HM wypowiadać. W każdym razie zauważam u tego pisarza drażniącą tendencję do powielania własnych schematów, tak jakby chciał na siłę zapełnić więcej kartek. W przypadku każdej z przeczytanych przeze mnie książek odnosiłam wrażenie, że spłyca zarówno osobowość bohaterów, jak i ich wzajemne relacje, niekiedy zaś całe wątki. Jak gdyby nie potrafiąc rozwinąć danego pomysłu, zasłaniał go licznymi niedopowiedzeniami, który to zabieg częściowo usprawiedliwia jego obecność w tekście. Dlatego właśnie postacie ciągle nie mogą sobie czegoś powiedzieć, nie chcą o czymś rozmawiać, wszystko jest tajemnicą której nie wolno zdradzić. Mnie to przeszkadza. Dobitnie widać to w rzeczonej Na południe od granicy, na zachód od słońca, gdzie ukochana głównego bohatera jest taaaaak tajemnicza i niedostępna, że aż nie chce się dalej czytać :-?
Metzli - 2009-02-13, 23:33
:
Zgodzę się, że Murakami używa pewnego schematu. Dlatego nigdy nie czytałam jego kilku książek pod rząd. Ta powtarzalność prezentowanych historii może być traktowana jako zarzut, ale ja lubię sięgać po jego książki, gdzie prozaiczność splata się z pewną abstrakcją. Biorąc kolejną pozycję do ręki wiem co otrzymam i na pewien sposób odpoczywam przy tych książkach.

Spłycanie relacji bohaterów - tak. Ale nie traktowałam bym tego jako wybieg autora wynikły z braku pomysłów czy nieumiejętnością poradzenia sobie z historią. Raczej jako zamierzony ruch, aby lepiej ukazać prozaiczność życia, samotność, płytkość relacji międzyludzkich.

możliwe spoilerki Na południe od granicy...

Werdandi napisał/a:
Dobitnie widać to w rzeczonej Na południe od granicy, na zachód od słońca, gdzie ukochana głównego bohatera jest taaaaak tajemnicza i niedostępna, że aż nie chce się dalej czytać :-?


Ale o to właśnie chodzi - on nic praktycznie o niej nie wie. Ma tylko jakieś pielęgnowane wspomnienia z dzieciństwa, ale jednak dla niej zostawia swoje dotychczasowe ułożone życie. Żonę, dzieci, dobrą pracę... Przy zwykłym romansie efekt nie byłby tak mocny. Mnie ta książka zachęciła, żeby sięgnąć po kolejne ;)
Tomasz - 2009-02-24, 17:57
:
Stanęło na tym, że dzisiaj kupiłem "Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland", tych które wymienialiście nie znalazłem w księgarniach, a jakoś miałem na niego dzisiaj ochotę. Postaram się szybko za niego wziąć to podzielę się potem opinią.
MadMill - 2009-07-02, 11:49
:
Zapraszam do lektury recenzji książki Murakamiego Norwegian Wood. Autorem tekstu jest kolega batou.
Maeg - 2009-08-02, 00:25
:
Nowa powieść Murakamiego (oczywiście jeszcze nie w Polsce) ukazała się 29 maja.

    Książka jest historią życia mężczyzny i kobiety. Mówi o ich miłościach, brutalnych doświadczeniach, związkach rodzinnych, przeżyciach religijnych.
    Tytuł nawiązuje do 1984 Georga Orwella - Q po japońsku wymawia się podobnie jak 9.
    Powieść Murakamiego spowodowała również sprawiła znaczny wzrost sprzedaży kompaktu z utworami czeskiego kompozytora Leosa Janacka, ulubionej muzyki jednego z bohaterów powieści. Wzrosła też sprzedaż książki Orwella, do której tytułu nawiązuje Murakami.

Metzli - 2009-08-02, 00:50
:
Słyszałam już o tej książce, z przyjemnością ją kupię i przeczytam kiedy w końcu się u nas ukaże. Ale na to trzeba będzie poczekać do następnego roku, jak dobrze pójdzie ;)
Metzli - 2011-04-27, 00:26
:
To chyba będzie najlepsze miejsce na wklejenie takie wiadomości - 28.04 o godz. 18:00 czat z tłumaczką książek Murakamiego, panią Anna Zielińską - Elliott

Muza napisał/a:
Drodzy Czytelnicy,

Zapraszamy na spotkanie na czacie z panią Anną Zielińską – Elliott,
tłumaczką z języka japońskiego prozy Harukiego Murakamiego.

Na czacie będzie można zadawać pytania dotyczące twórczości Murakamiego
oraz sztuki tłumaczenia i redagowania tekstów.
Adres czatu:

http://www.muza.com.pl/?page=chat

Aby wziąć udział w rozmowie trzeba się zarejestrować (można wybrać swój nick)
lub wybrać opcję gościa (nick przyznawany losowo).

Zapraszamy w najbliższy czwartek (28.04) o godz. 18.00.

Urshana - 2011-06-03, 22:18
:
Póki mam natchnienie tworzę recenzje, a oto moje spostrzeżenie na temat "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" Murakamiego. Zainteresowanych zapraszam na mój blog
adamo0 - 2011-11-28, 16:39
:
Chcę kupić trylogię (chyba to trylogia) 1Q84 Murakamiego. Warto?
toto - 2011-11-28, 17:31
:
Dwa pierwsze tomy mi się podobały (pierwszy bardziej), trzeciego jeszcze nie czytałem. Ale do Kroniki ptaka nakręcacza dużo im brakuje. To raczej niższe stany średnie Murakamiego.
Black - 2011-11-29, 10:40
:
Porównując do "Kroniki ptaka nakręcacza" , która jest pseudointeligenckim bełkotem i pieprzeniem o zupełnie niczym, które w dodatku rozwleczone jest na ponad pięćset stron i sprawia, że ma ochotę się rozpruć sobie gardło za pomocą tępego noża "1Q84" jest całkiem fajne. Czyta się przyjemnie, ma nawet jakąś fabułę i potrafi momentami wciągnąć. Haruki Murakami jest jak dla mnie pisarzem co najwyżej średnim, ale udało mu się tutaj wyklecić kawał całkiem zgrabnej książki. Druga część gorsza od pierwszej, trzeciej nie czytałem.
You Know My Name - 2011-11-29, 15:07
:
Black napisał/a:
Porównując do "Kroniki ptaka nakręcacza" , która jest pseudointeligenckim bełkotem i pieprzeniem o zupełnie niczym, które w dodatku rozwleczone jest na ponad pięćset stron i sprawia, że ma ochotę się rozpruć sobie gardło za pomocą tępego noża
Toś mnie zje..ł. Ja naprawdę znajduję KPN książką ujmującą i intrygującą. Świetnie napisaną oraz sycącą naprawdę ciekawymi wstawkami. Całość konstrukcyjnie podobna do Przygody z owcą.
Jander - 2011-11-29, 19:39
:
Black napisał/a:
Porównując do "Kroniki ptaka nakręcacza" , która jest pseudointeligenckim bełkotem i pieprzeniem o zupełnie niczym, które w dodatku rozwleczone jest na ponad pięćset stron i sprawia, że ma ochotę się rozpruć sobie gardło za pomocą tępego noża "1Q84" jest całkiem fajne.

Prawdopodobnie ktoś schował Coelho pod okładką Murakamiego, udaj się po reklamację. Jeśli to był empik to udaj się od razu do sądu.
toto - 2011-11-29, 20:15
:
Black, melisy?
Black - 2011-11-30, 04:46
:
Cóż, ja się przy książce wymęczyłem, ale moim celem nie było zje..nie nikogo. No, może poza autorem.
Luinloth - 2011-12-20, 14:41
:
Black napisał/a:
Porównując do "Kroniki ptaka nakręcacza" , która jest pseudointeligenckim bełkotem i pieprzeniem o zupełnie niczym, które w dodatku rozwleczone jest na ponad pięćset stron i sprawia, że ma ochotę się rozpruć sobie gardło za pomocą tępego noża
Czuję potrzebę stanięcia w obronie Kroniki, którą przeczytałam w trzy dni tylko dlatego, że bardzo się starałam nie przeczytać jej od razu w jeden. Być może dlatego, że miewam podobne spostrzeżenia i skojarzenia, kiedy rozglądam się w miarę uważnie, styl Murakamiego bardzo dobrze do mnie trafia i nazwałabym go raczej artystyczno-poetycko-wrażliwym niż (pseudo)inteligenckim. Aha, i dostrzegłam w tej książce fabułę, w dodatku dosyć wciągającą.
Jeśli chodzi o Przygodę z owcą, zdecydowanie mam zamiar kiedyś ją sobie sprawić i przeczytać. Nad trylogią też się zastanawiam, ale muszę ją rozważyć ostrożniej - nie lubię posiadania wyrywkowych tomów z serii, więc najpierw się upewnię, że warto kupić wszystkie.
batou - 2011-12-22, 14:11
:
Luinloth napisał/a:
Nad trylogią też się zastanawiam, ale muszę ją rozważyć ostrożniej - nie lubię posiadania wyrywkowych tomów z serii, więc najpierw się upewnię, że warto kupić wszystkie.

Tutaj nie ma sensu kupować inaczej niż całość. Przynajmniej dla mnie nie ma sensu. Pierwotnie chciałem sobie robić przerwy na inne książki między tomami, ale zbyt wciąga. To jest jedna historia przecięta na 3 książki. Jestem po pierwszym tomie i kilku rozdziałach drugiego. Całkiem klasyczna dla autora powieść. Jeśli podobały się inne to ta też chwyci. Dla mnie bardzo na plus.